146 MIESIĘCZNICA SMOLEŃSKIEJ ZBRODNI - POLSKA WIELKI PROJEKT
*
«Mam Polskę w sercu» i chciałbym jej sukcesu, chcę aby sprawiedliwość była ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej. Tak jak to niegdyś chciał Andrzej Frycz Modrzewski. Upłynęło pięćset lat i nasz polski problem wciąż trwa. Jest w naszej Ojczyźnie okrzepły kawał cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w której jest Majestat i siła pierwszej demokracji parlamentarnej na świecie, która może być globalnym wzorem jak najbardziej współczesnego ustroju politycznego, jako instytucji wolnych obywateli.
Niestety, jest w Polsce zupełnie inne środowisko polityczne funkcjonalnych zdrajców, które kilka dni temu znakomicie zdefiniował Bronisław Wildstein. Pozwolę sobie zacytować:
Można zgodzić się, że nawet większość (...) (polityków opozycji) uznaje, iż broni interesu swojego kraju, a poparcie dla nich wskazuje, że zgadza się z nimi spora grupa naszych rodaków. Problem w tym, że ci politycy nie wierzą, by Polska mogła funkcjonować samodzielnie i zasadniczo nie chcieli by tego, co wynika z ich bardzo sceptycznego stosunku do historii i możliwości naszego narodu.
(SIECI Nr 23(497)2022 - 6-12 czerwca 2022 str. 13)
Bronisław Wildstein z ogromną delikatnością nazwał sceptycznym to stanowisko, tego środowiska politycznego. Jest to bardzo polityczny eufemizm, ponieważ całe środowisko polskiej opozycji, bez nieznacznych wyjątków, wcale nie jest sceptyczne, lecz bez żadnego pardonu jest wrogie nie tylko polskiej samodzielności politycznej i ekonomicznej, ale jest emocjonalnie motywowane pogardą i nienawiścią do polskiej historii i nie tylko do aspiracji, ale także do wszelkich możliwości polskiego narodu.
W diagnozie pana Bronisława interesująca jest jeszcze jedna teza, sugerująca przekonanie tej szkoły myślenia o tym, że skoro polskość jest obciążeniem, to zgodnie z przekonaniem polskiej opozycji trzeba ją zlikwidować dla dobra ludzi mieszkających pomiędzy Berlinem a Moskwą. Jest to motywacja identyczna z rosyjskim uzasadnieniem likwidacji narodu Ukrainy. A jeśli nie da się polskości zlikwidować, potrzebne jest całkowite zniszczenie wszystkiego, co istnieje na jej terytorium.
W ten sposób polska tak zwana totalna opozycja staje się intelektualnie identyczna z rosyjską totalitarną mentalnością ucieczki od wolności. Odsyłam tu do felietonu Tymczasowego [link] zatytułowanego "Ucieczka Rosjan od wolności - VIII".
A więc czy sceptycyzm, czy pogarda i nienawiść?
To nie tylko problem intensywności uczuć, ale dramatyczne pomieszanie pojęć. Mianowicie sceptycyzm jest podobny do krytycyzmu, zasila ostrożność i rozwagę, natomiast pogarda i nienawiść jest złem samym w sobie, złem które prowadzi do zbrodni ludobójstwa, które widzieliśmy w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku i które teraz dzieje się na Ukrainie. Felieton Tymczasowego trochę rozjaśnia korzenie tego, co się tam i tu dzieje.
Jest jeszcze jeden aspekt współczesnych zdarzeń, w których ważne jest nie tylko skąd się współczesne zło bierze, ale jeszcze ważniejsza jest wiedza o tym jak jest teraz i dokąd zmierzamy. Stąd dopiero wynika odpowiedź na pytanie o polską rację stanu i treść tego co siedzi w "Polsce jako wielkim Projekcie".
Jedną z możliwych propozycji jest dyskusja o przyszłości jako "rozległym systemie o rozproszonej inteligencji". Ten system zaskakująco jest podobny do konstrukcji zarówno Rzeczypospolitej Obojga Narodów jak i internetu.
* * *
Dlatego trzeba zniszczyć «Wielką Ściemę» antypolskiego totalitaryzmu.
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
- agentura Putina
- DMS
- IGP
- komunizm
- Michael
- mowa nienawiści
- niszczenie państwa polskiego
- ponerologia
- prowokacja polityczna
- pycha
- rozległy system o rozproszonej inteligencji
- śledzik remoulade
- strategia
- totalitaryzm liberalny
- Ukraina
- umiejętność rządzenia
- wojna informacyjna
- zdrada
- zdrajcy
- zła wola antypolskiej opozycji
15 komentarzy
1. Porównują nas do Hitlerjugend
Bo nasz podręcznik mówi o Żołnierzach Wyklętych i Janie Pawle II [link] Tak wygląda awans polityki wstydu do pogardy i nienawiści. Mowa oczywiście o podręczniku „Historia i Teraźniejszość” autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego.
michael
2. To jest polityczne zdjęcie roku
W pewnym momencie między uczestnikami programu rozpoczęła się dyskusja na temat, dlaczego w Warszawie nie ma jeszcze ulicy imienia śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Kiedy redaktor Polsat News Grzegorz Jankowski zaproponował, by nazwą tą zastąpić obecną ulicę Armii Ludowej, Joanna Staniszkis bez wahania rzuciła uwagę, „że ulica jest za godna”, aby nosić imię Lecha Kaczyńskiego.
"Prezydent pani kraju! Człowiek, który zginął w katastrofie. Prezydent pani miasta. Działacz opozycyjny" — zareagował zszokowany Jankowski, na to, co polityk KO powiedziała o śp. Lechu Kaczyńskim.
"Nie odpowiada nam jego brat bliźniak, który zachowuje się po prostu tragicznie" — kontynuowała swoją skandaliczną wypowiedź Staniszkis.
I to był moment, w którym mogliśmy zobaczyć scenę, o której mowa na początku tekstu. Jan Śpiewak, który do tej pory patrzył na polityk ze zdziwieniem i niedowierzaniem, nie wytrzymał i chwycił się za głowę.
"Boże, nie wierzę w to, czego słucham" — skomentował krótko.
Jego reakcja była szczera. Nie było w niej żadnego udawania, nie miała na celu żadnego efektu politycznego. W jego zachowaniu można było zobaczyć, że po prostu ma dość. I że nie może już dłużej słuchać tych bzdur.
Emocje, które spontanicznie okazał w tym momencie, były autentyczne. A jego „facepalm” prawdopodobnie wkrótce stanie się hitem w Internecie i szablonem dla wielu memów. Dlaczego?
Dlatego, że reakcja Jana Śpiewaka na intelektualną i polityczną przemoc, jaką mentalność totalnej opozycji wyrządza zdrowemu rozsądkowi i przyzwoitości, jest czymś, z czym coraz więcej z nas może się utożsamiać. Coraz więcej nas „nie wierzy w to, co słyszy” i ma po prostu dość. Być może jest to główne symboliczne przesłanie tego zdjęcia: w pewnym momencie nie można zrobić już nic innego, oprócz złapania się za głowę i stwierdzenia: „dość”.
Są wypowiedzi, po których nie warto kontynuować dyskusji. Należy „zakończyć program”, dokładnie tak, jak w tamtym momencie zrobił doświadczony dziennikarz Grzegorz Jankowski. To jest naprawdę polityczne zdjęcie roku.
wPolityce "To jest polityczne zdjęcie roku" [link].
https://www.youtube.com/watch?v=FNEEPbNLg8U (47:47)
michael
3. Rafał Brzeski "DREPTANIE W MIEJSCU I 5 SCENARIUSZY WOJNY"
Ponad 100 dni po inwazji Ukrainy rosyjska armia drepcze w miejscu. Ambitny plan tryumfalnego podboju i objęcia Ukrainy “ruskim mirem” kompromitująco runął w gruzy. Opracowany dla “zachowania twarzy” zastępczy plan opanowania całości administracyjnych terenów obwodów: ługańskiego i donieckiego postępuje, ale w żółwim tempie i przy potężnych stratach. Mijają wyznaczone przez Putina terminy, a tu wciąż nie można bić w propagandowy bęben i ogłosić, że “specjalna operacja militarna” zakończyła się sukcesem i siły zbrojne niezwyciężonej Rosji przywróciły jej zagarnięte i uciskane przez “nazistów” prowincje [link].
michael
4. PROBLEMY STRATEGICZNE
A przy okazji - gdy uważniej przyjrzymy się możliwym prognozom, to okazuje się, że im bardziej są strategiczne, czyli biorą pod uwagę większą przestrzeń warunków (bardziej rozległą macierz czynników decyzyjnych) tym bardziej zmienia się kształt tych prognoz. I tak:
Po pierwsze, widać, że pierwszy rosyjski plan wojenny nie był ani taki prymitywny ("kilka dni i cała Ukraina jest opanowana"), ani tak płytki strategicznie. Wręcz przeciwnie. Przygotowania do tej wojny czynione były przez wiele miesięcy i obejmowały działania o globalnym i długoterminowym zasięgu.
A po drugie, właśnie im bardziej analizy są kompletne, tym bardziej okazuje się, że wszystkie elementy macierzy decyzyjnej prowadzą do tego, że decyzja wojenna była ostatnią szansą Rosji na przetrwanie.
Można jeszcze dodać do tego jeszcze jedną zewnętrzną przesłankę. Mianowicie niemieckie, francuskie i ogólniej mówiąc inne światowe oceny "strategicznej mocy i trwałości Federacji Rosyjskiej" były i nadal są dramatycznie fałszywe i nadal fałszowane, a mówiąc delikatniej mocno przeszacowane. Jest to między innymi skutek głębokiej infiltracji światowych elit politycznych i ekonomicznych rosyjskim lobbingiem. Użyte tu pojęcie lobbingu jest głębokim eufemizmem. Można tu podsumować mniej więcej tak: Cała potęga Rosji jest skutkiem rosyjskiej propagandy i korupcji oraz niestety pazerności pobożnych życzeń neo-kolonializmu Zachodu.
michael
5. Ambasady opublikowały "tęczowy" list
A różne redakcje piszą o wtrącaniu się elit światowej dyplomacji w polskie sprawy [link]. To jest fałszywe postawienie problem. Centrum wydarzenia jest zupełnie gdzie indziej i to właśnie jest skandalem.
Mianowicie:
Przedmiotem listy ambasadorów jest kłamstwo. Zarzut prześladowania jakichkolwiek mniejszości seksualnych w Polsce jest nieprawdziwy i dlatego wszyscy ambasadorowie podpisujący ten list zdecydowanie powinni przeprosić za publiczne stawianie fałszywych zarzutów.
Polski MSZ powinien wystosować do wszystkich rządów formalne demarche informujące o wykroczeniu tych ambasadorów oraz zawierające wniosek o ich ukaranie za wykroczenie przeciwko regułom służby dyplomatycznej. Wspomniane wystąpienie powinno także zawierać zapytanie o cel wrogiej Polsce dyplomatycznej kampanii dyfamacyjnej, wszczętej przez korpus dyplomatyczny akredytowany w Warszawie.
michael
6. Joseph Goebbels bis.
Radosław Fogiel: "Donald Tusk z jakiejś przyczyny postanowił pójść w swojej polityce i przekazie w kompletne konfabulacje. To nie jest pierwszy raz. [link]". Moim zdaniem Donald Tusk w swojej narracji albo świadomie albo nie świadomie ale faktycznie stosuje metody propagandy Josepha Goebbelsa.
Nie wątpię jednak, że jego doradcy oraz twórcy jego obrazu politycznego dobrze wiedzą co robią budując w polskich relacjach publicznych oraz w masowej narracji mediów kompletnie fałszywy obraz rzeczywistości. Kłamstwo wielokrotnie powtarzane ...
michael
7. O pyskaczach i ekspertach
13 czerwca napisałem taki komentarz do felietonu Rafała Brzeskiego "DREPTANIE W MIEJSCU I SCENARIUSZE" [link]. Fragment zamieszczam poniżej:
Rafał Brzeski tak skomentował tę moją notkę:
Szanowny Rafał Brzeski w swoim komentarzu zwrócił uwagę na jeden z dwóch aspektów tego mojego "po drugie". Mianowicie, napisał o rosyjskiej dezinformacji, agenturze i korupcji jako podstawowych narzędziach polityki zagranicznej.
Ale w tym moim "po drugie" pierwszym i to znacznie ważniejszym aspektem był i jest najszerzej rozumiany aktualny stan Federacji Rosyjskiej, o którym dwa dni później (15 czerwca 2022) napisał Piotr Grochmalski w artykule "Putin morduje Rosję" (GP #24), w którym pisze, powołując się na diagnozę amerykańskiego politologa, profesora Alexandra J. Motyla, o bliskim rozpadzie imperium Putina, oraz o tym, że wojna przyspieszyła agonię tego skorumpowanego, dysfunkcjonalnego tworu.
Pan Piotr Grochmalski skoncentrował swoją uwagę na nasilającym się procesie rozpadu Federacji Rosyjskiej na około dwudziestu suwerennych państw, z których tylko jedno może być historycznym i politycznym następcą Rosji.
Wiem o tych rozrywających Rosję narodowych aspiracjach autonomicznych republik Federacji Rosyjskiej, ale w swoim komentarzu myślałem o zupełnie innym, znacznie ważniejszym kompleksie przyczyn rozpadu rosyjskiego imperium. Chodzi o faktyczny stan ekonomicznych aktywów Federacji Rosyjskiej, ich strukturę oraz gospodarcze "właściwości technologiczne".
Oba aspekty - polityczny dotknięty przez pana Grochmalskiego oraz gospodarczy muśnięty moim zastanowieniem, to tylko dwa z licznych demonów rozwalających Rosję, dwa potężne rozkręcające się zjawiska. Moim zdaniem rozpad polityczny jest skutkiem kolapsu gospodarczego, a świadomość nieuchronności tych procesów jest przyczyną rosyjskiej ucieczki w wojnę. To miałem na myśli, pisząc o tym, że ta wojna jest ostatnią szansą Rosji na przetrwanie.
I teraz moje pytanie - jakie głowy i kompetencje powinni mieć eksperci, aby mogli sensownie wypowiadać się w byle jakiej politycznej sprawie?
I za jakie pieniądze, za jakąś marną wierszówkę? Jak mogą stukać w klawiatury, gdy cała kasa idzie na takie typy jak nie przymierzając Giertych albo Lis, czyli ludzi, którzy wiedzą wszystko, nie czytając i nie rozumiejąc nic.
Hary Igor Ansoff uważany za twórcę zarządzania strategicznego definiował pojęcie eksperta jako człowieka eks, czyli takiego, który gdy już nic nie może, to zajmuje się ekspertyzami.
Dlatego, zgodnie z moim najgłębszym przekonaniem ani pan Piotr Grochmalski, ani Alexander J. Motyl, ani Rafał Brzeski, ani nawet ja nie jesteśmy ekspertami. Jeszcze tak nisko nie upadliśmy.
michael
8. UZUPEŁNIENIE
Jak dalece odległe od rzeczywistości jest powszechne w światowej opinii politycznej i publicznej przekonanie o gospodarczym znaczeniu Nord Stream jeden i dwa - świadczy jeden prosty fakt. Mianowicie Federacja Rosyjska nie ma tyle gazu, aby wykorzystywać te dwa rurociągi do jego sprzedaży. Rosja jest tylko pośrednikiem sprzedającym gaz wydobywany w innym państwie, w Kazachstanie. Gdy Kazachstan sprzeda swój gaz gdzie indziej, oba Nord Streamy mogą pozostać puste.
Nie mówię nic o tym, że w Rosji nie ma gazu. Owszem jest i gaz i ropa i molibden i mnóstwo innych skarbów. Ale pod ziemią. Nie raz bardzo głęboko. Aby je wydobyć i sprzedać trzeba wydać sporo pieniędzy na inwestycje. A Rosja do tej pory wydawała swoje pieniądze nie na inwestycje, a na broń. Na czołgi, rakiety i tam takie strzeladła i letadła. Rosja nie ma specjalnego wyboru. Nie ma tylu pieniędzy by wydawać i na inwestycje i na broń. W końcu jej PKB (GDP) nie jest takie mocarstwowe, tak coś w pobliżu Hiszpanii albo Włoch. Siła ekonomiczna Rosji jest na poziomie średniego europejskiego państwa.
Ten układ zderzał się z odwieczną tradycją europejskiego kolonializmu, który nie myślał o Rosji jako partnerze, nie miał zamiaru udzielić Rosji żadnej kapitałowej pomocy. Mówiąc prostym językiem, europejski projekt wielkiego imperium Eurazji jest planem wrogiego przejęcia tych rosyjskich skarbów. Nie partnerskie dokapitalizowanie rosyjskich skarbów, ale niemieckie albo francuskie inwestycje kapitałowe. Wtedy te skarby już nie będą rosyjskie a niemieckie albo francuskie. A Rosja będzie wtedy tylko rynkiem zbytu.
Takie są owoce zderzenia dwóch imperializmów, niemieckiego finansowego, z rosyjskim militarnym. Szczyt niekompatybilności. Szczególnie wtedy, gdy obie strony chcą wykorzystać albo nawet pokonać siebie nawzajem. Koniec takiego aliansu może być tylko jeden - bombardowanie Berlina.
michael
9. +/-, kalkulacja zysku i strat - Ale chroń nas Panie od Tuska
Każda kalkulacja, mniej lub bardziej dokładna, prowadzi do modlitwy:
Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą Twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże.
Nienawiść, pogarda a co najgorsze obojętność na los Polaków jest piętnem Tuskowego ludu, jest ich znakiem firmowym i politycznym interesem ich władzy. Właśnie. Benzyna może być nawet znacznie droższa, byle to był nasz polski interes, a nie interes ich władzy.
[link]
michael
10. Są tacy politycy, którzy NIKOGO nie traktują poważnie
To są absolutni władcy imperiów, cesarze i Cezary, którzy do NIKOGO żadnego, nawet najmniejszego szacunku nie mają. To jest skutek trwającej setki lat cynicznej tradycji ich historii politycznej. Kiedyś, bardzo dawno temu, w czasach upiornie zapomnianych Brutus okrutnie zasztyletował jednego z tych Cezarów, który trochę wcześniej otworzył hasłem alea iacta est swoją cesarską grę przekraczając rzekę Rubikon,
Było to ponad 2070 lat temu (10 stycznia 49 r p.n.e.). Teraz w XXI wieku parę tysięcy lat później takie imperialne rojenia są poszóstnie anachroniczne i absolutnie nie pasują do współczesnej rzeczywistości. Są tragicznie do diupy. A tacy faceci jak Putin, Scholz, Macron prowadzą swoje ojczyzny na tragiczne manowce nieustannie grając w swoich pałacowych gabinetach w polityczne kości.
Napisałem chyba już ponad tuzin lat temu o dwudziestu paru wręcz cywilizacyjnych rewolucjach, które nastąpiły już po opublikowaniu fundamentalnego dzieła Karla Marksa "KAPITAŁ". W ten sposób okazuje się, że ta święta ksiega komunizmu okazała się być anachroniczną już w chwili swojego opublikowania. Wspomniane tam rewolucje współczesnego świata w sposób diametralny zmieniły reguły gry ekonomicznej i politycznej światowej cywilizacji homo sapiens. Przedruk tego politycznego szkicu z roku 2007 jest tutaj: «Cywilizacja homo stultus - koniec cywilizacji homo sapiens» [link].
Zmieniło się wszystko, a przywódcy wielu największych współczesnych państw, ludzie którzy nie tylko nie maja pojęcia o historii starożytnej Grecji i równie starożytnego Rzymu i którzy niczego nie zrozumieli z katastrofy europejskich imperializmów Otto von Bismarcka, Habsburgów, Romanowów, Hohenzollernów, Hitlera i Stalina, ludzie, którzy gardzą humanistycznym dorobkiem światowego chrześcijaństwa, dalej grają imperialnymi kostkami do starożytnego tryktraka
michael
11. Zwracam uwagę
W powyższym komentarzu do zbioru anachronicznych polityków naszego współczesnego świata nie włączyłem aktualnego sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej pana Xi Jinpinga (習近平). Nie zapomniałem o aktualnym chińskim prezydencie, ani nie jest to przypadek. Po prostu aktualni szefowie najważniejszych państw starej Europy do pięt nie dorastają do wymagań współczesnej polityki. W przeciwieństwie do pana 習近平.
Szokujące jest to, że polityk tej miary jest politykiem komunistycznym, to naprawdę paskudnie wróży. Może jedynym optymistycznym sygnałem jest fakt, że po antykomunistycznej stronie światowej polityki na odpowiednim poziomie plasują się polscy liderzy PIS. Piszę wyraźnie nie o polskich politykach a o PIS, bo cała opozycja antypisu jest synonimem skarlałego prymitywu.
michael
12. Wojenne straty Rosji do 17 czerwca 2022 roku
michael
13. Wojenne straty Rosji do 18 czerwca 2022 roku
michael
14. Wojna zaborcza jest głównym mechanizmem rozwoju Rosji i Niemiec
W felietonie «EX LIBRIS WOJENNY» redaktor Marek Klecel [link] postawił tezę o tym, że wojna zaborcza jest głównym mechanizmem rozwoju Rosji. Otóż trzeba wyraźnie powiedzieć, że nie tylko Rosji. Zjawisko rozwoju przez grabież dotyczy nieomal całej Europy, której przeszłość, jak pamiętamy, jest historią imperiów kolonialnych i monarchii absolutnych. Epoka kolonializmu jest historyczną przestrzenią formowania totalitaryzmu, aż do przekształcenia się obu tych pojęć w synonimy, być może z dokładnością do mało istotnych szczegółów ich definicji.
Europejski kolonializm w miarę postępów nauki oraz przemian technicznych, technologicznych i wzbogacenia narzędzi arsenału wojennego rozwarstwił się i w połowie XX wieku podzielił się na kilka, z pozoru przeciwstawnych strumieni. Kryterium tego podziału jest sposób gry, albo inaczej mówiąc "technologia grabieży".
W każdym przypadku jednak grabież jest grabieżą, kolonializm jest kolonializmem. W każdym z tych przypadków "technologia grabieży" jest realizacją politycznej i ekonomicznej doktryny «gry o sumie zerowej», czyli aby coś zyskać - trzeba to komuś zabrać.
Po roku 1945 tak zwany Zachód porażony masakrą Drugiej Wojny Światowej porzucił militarną technologię, zamieniając ją na grabież metodami "wolnorynkowymi" wykorzystującymi przewagę kapitałową. Ten sposób rabunku jest prosty jak drut - zamiast zabierać siłą militarną, zabierają siłą finansową. Ta forma wrogiego przejęcia cudzych aktywów realizowana jest przez prymitywny wykup, pod pozorem inwestycji kapitałowych.
Nie będę tu wnikał w szczegóły, ten sposób grabieży jest bardzo podobny do zakupienia za 100 złotych przedsiębiorstwa, które ma na swoim bankowym koncie 2.000 złotych. Czyste złodziejstwo ukryte pozorem transakcji wolnorynkowej.
Taki był sens wizyty trzech europejskich przywódców na Ukrainie (Macron, Scholz i Draghi) z prostym przekazem - "jesteśmy po waszej stronie, gdy przegonicie Rosjan, to im więcej Oni zniszczą, tym większe będą nasze inwestycje kapitałowe na Ukrainie". Wtedy Donbas i Krym znowu będzie nasz - nie wasz - tak sobie mówią. W ten sposób dwa dzięcioły z dwóch stron łupią Ukrainę, jeden rosyjski drugi niemiecki. Tak wygląda pseudo liberalny, niby wolnorynkowy model grabieży niemiecko rosyjskiego tandemu.
Zauważmy, obaj cykliści, oba pedały tego niezwykle praworządnego zespołu imperialnych drani mają jedną wspólną bardzo ważną cechę aksjologiczną - absolutną obojętność, a może nawet pogardę do życia i śmierci obywateli kolonizowanych przez nich państw. Już nic nie wspominając o suwerennych prawach, interesach i aspiracjach obywateli tych krajów.
Troska o zachowanie twarzy okrutnego mordercy, zabójcy tysięcy mieszkańców Ukrainy - jest ważniejsza od życia tych tysięcy zamordowanych ludzi. Co tych strasznych totalitarnych dzięciołów obchodzi życie i śmierć tysięcy ludzi, oni to w rzyci mają.
michael
15. LINKI - PRZEGLĄD PROGNOZ I SŁOWO O STRATEGII
[link] "Żeby Polskę zmienić do końca, po latach komuny i III RP potrzeba wielu lat" (październik 2017)
[link] "Paniczny strach przed Machiavellim"
[link] "Gdy się komuś pomiesza MONTESQUIEU z MACHIAVELLIM"
[link] Równie dobrze mogli walnąć w ten samolot rakietą (1.04.2010)
[link] Ale zbaw mnie od nienawiści I ocal mnie od pogardy, Panie... (luty 2009)
[link] "Krok do przodu w rozumieniu mitycznego układu" (wrzesień 2007)
[link] "DYKTATURA ROZWOJOWCÓW" Wiliam Easterly (lipiec 2007)
[link] "POLSKA RACJA STANU - PROBLEMY PODSTAWOWE ..." (lipiec 2007)
[link] "Gra o sumie zerowej? (maj 2007)
MANE TEKEL FARES
https://www.youtube.com/watch?v=ooOFIMVFET0
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na całość artykułu Upartego, którego malutki fragment cytuję niżej:
KONSTYTUCJA
A problem jaka ma być Polska wciąż pozostaje otwarty. Tak jest, ponieważ problem konstytucyjny jest w Polsce najpoważniejszym zadaniem politycznym od kwietnia 1997 roku. Napisałem z całą zimną odpowiedzialnością o tym, że to jest "najpoważniejsze zadanie" - i tak właśnie jest. Są ludzie, którzy tą oczywistość dostrzegają i doceniają wagę tego problemu, a więc w różnych okolicznościach przypominają, a nawet próbują nakłonić ludzi do tej roboty.
Zwracam Waszą uwagę, że problem konstytucyjny został postawiony jako ważne zadanie programowe w kampanii wyborczej PiS i później już po wyborach 25 października 2015. Przypominam, że Marszałek Senior Kornel Morawiecki inaugurując pierwszą Sesję nowej kadencji wskazał problem konstytucyjny jako najważniejsze zadanie strategii politycznej. Kornel Morawiecki później podjął wysiłek zorganizowania politycznej inicjatywy przygotowującej ruch konstytucyjnej zmiany.
* * *
Zajmuję się w swoim blogowaniu sprawą myśli strategicznej w polskiej polityce zanim jeszcze nauczyłem się pisać. Mogę to łatwo wykazać, wypisując bibliografię różnych moich wystąpień, komentarzy, wrzasków i irytacji. Ostatni mój tekst ("W poszukiwaniu strategii" - link) w tej sprawie pochodzi z 24 kwietnia 2017 i odnosi się do krytyki artykułu Jana Rokity w sprawie nowelizacji lub nawet zmiany Konstytucji właśnie. Właśnie w tej sprawie.
Nic mnie nie obchodzą różne dyrdymały o jakichkolwiek rozłamach, frondach i afrontach. W doopie mam informacje kto komu, kiedy, czego dosypuje do kompotu. To najczęściej jest normalność, te spory są konieczne i są świadectwem zdrowia. Natomiast cholera mnie bierze, że to co jest najważniejsze, to co może być INTEGRATOREM naprawdę ważnej politycznej roboty, z perspektywą na dwie następne kadencje prawicy w polskim parlamencie - to nikogo nie obchodzi.
To jest jeszcze potężny kawał roboty, którą trzeba zrobić!
https://www.youtube.com/watch?v=AIR5XPWK3Vk
michael