#140 MIESIĘCZNICA SMOLEŃSKIEJ ZBRODNI PROPAGANDA

avatar użytkownika michael

*

Stary PiS od swojego zarania brzydzi się propagandą, nie chce zajmować się żadnym marketingiem politycznym ani lobbingiem, ponieważ jest to podła robota czasów Goebbelsa i Stalina. A przecież atak propagandowy jest atakiem, jest formą wojennego napadu, a teraz od wielu lat jest ofensywą, jest międzynarodowym, jak najbardziej współczesnym polem walki.

A na ofensywę trzeba koniecznie odpowiedzieć odpowiednią kontrofensywą!
Odpowiednią!!!

Właściwą odpowiedzią na atak bolszewickiej propagandy rzeczywiście nie jest żadna propaganda, ani "kontrpropaganda". Propaganda jest polem walki wybranym przez przeciwnika - na jego warunkach. Propaganda jest obrzydliwym szambem kłamstwa i zbójecką przestrzenią braku wszelkich wartości. Sam Stalin szczycił się tym, że jego najważniejszą bronią są dziennikarze.

Odpowiedzią na atak propagandy jest kontrofensywa informacyjna. Informacja przeciwko propagandzie bezprawia i nieprawdy.

Na współczesną propagandową agresji stalinowskiej bolszewii w XXI wieku wydawane są olbrzymie pieniądze, choć dziesięć razy mniejsze niż potrzebne na wojnę militarną. Propaganda w XXI wieku jest nieomal globalną operacją wojenną, jest totalitarną wojną aksjologiczną skierowana przeciwko łacińskiej cywilizacji Zachodu. Dlatego odpowiedź informacyjna powinna być proporcjonalna do siły ataku.

Na współczesną ofensywę informacyjną w Polsce muszą być wydane realne pieniądze, proporcjonalne do tych, które wydawane są na broń pancerną. Jeśli na 250 czołgów marki Abrams wydawane są konkretne pieniądze, to na broń informacyjną powinniśmy wydać tyle co na 25 takich czołgów.

Aktualna kampania dyplomatyczna premiera Mateusza Morawieckiego, to ułamek tej energii, która musi być włożona w walkę informacyjną. Długie lata rosyjskich i niemieckich inwestycji w antypolską informacyjną agenturę wpływu i na zorganizowane służby antypolskich mediów to nieustanny atak destabilizujący wszystkie funkcje polskiej władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.

Po polskiej stronie frontu mamy kilka osób, może kilkanaście eksploatowanych przez kilka redakcji. Społeczne zaangażowanie takich osób jak Maciej Świrski (Reduta Dobrego Imienia), Michał Rachoń, bracia Karnowscy, albo Tomasz Sakiewicz to nieomal kilkunastu harcowników, ale jeszcze nie armia.

A do obrony polskiej Niepodległości potrzebna jest armia. 

Armia, która musi być użyta przeciwko koncentracji pychy idącej w parze z pogardą i polityczną głupotą, które niszczą istotę współczesnej rzeczywistości, zmuszając ją do rozstania z cywilizacją rozumu. Mówię o lewicowym albo liberalnym totalitaryzmie jako chorobie, która odbiera ludzkości Boga, niszczy rozum, wolną wolę i wszelkie cnoty, pozostawiając tylko i wyłącznie jeden jedyny inkluzywny imperatyw kategoryczny - posłuszeństwo, ślepe poddanie się jedynemu wodzowi, przez nikogo nie wybranemu, wskazanemu przez postępowe media. Ein Führer, ein Volk, ein Viertes Reich.

A wódz kolejnej, już IV Rzeszy może wszystko. Wódz może kłamać, może popełnić każdą zbrodnię, a jak chce, może nawet nic nie robić. Może za nic mieć sprawiedliwość, roztropność, umiarkowanie, męstwo, a nawet mądrość. Wódz może zabić 96 Polaków lecących do Katynia w polskim samolocie. 

Taki Wódz nowej federalnej Europy może podpalić Polskę albo sprzedać ją Niemcom, Rosji albo nawet byle komu. Może wszystko.

Dlatego do obrony polskiej Niepodległości konieczna jest prawdziwa Armia.

 

Trzeba zniszczyć «Wielką Ściemę» antypolskiego totalitaryzmu.

 

Nie akceptujemy żadnej totalitarnej opozycji,
wrogiej Polsce, polskiemu Państwu i polskiej racji stanu,
pełnej pogardy, kłamstwa i nienawiści.

Polsce jest potrzebna prawdziwa, uczciwa opozycja!

* * *

następny - poprzedni

9 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. OBŁĘD IDEOLOGICZNY

To jest chyba najtrafniejsze określenie tego dziwacznego zjawiska ogarniającego przeróżne, nawet światowe elity - cytuję radnego Mazurka: «Myślę, że to jest problem obłędu ideologicznego, do którego pan prezydent (Trzaskowski) zmierza swoją polityką...»

Jedno jest w tym bardzo interesujące to, że ten obłęd ogarnia tylko przestrzeń cywilizacji białego człowieka i to nie zupełnie. Europa, Ameryka Północna, Kanada, Australia i to nieomal wszystko. Ten obłęd w tej postaci nieomal nie istnieje w całym świecie islamu, w Azji, Indiach. 

A po drugie przestrzeń porażona tym obłędem jest dokładnie tym samym obszarem, który został zaatakowany wiosną 1968 roku w toku realizacji sowieckiego strategicznego planu masowej infiltracji elit Zachodu. Mam tu na myśli plan Jurija Andropowa opracowany jesienią 1967 roku, po sowieckiej strategicznej klęsce w wojnie sześciodniowej, zwanej także wojną czerwcową w 1967 roku.

avatar użytkownika michael

2. Najgorszego jeszcze nie wiemy

Czy Józef Mackiewicz uznał młodego Michnika za podstawionego przez służby PRL? [link] Szokujący artykuł "NA TROPIE SOWIECKICH OPERACJI WPŁYWU. JÓZEF MACKIEWICZ W KRĘGU ROSYJSKIEJ EMIGRACJI" Łukasza Dryblaka w Arcanach nr 161 (fragment):

Sprawę dysydentów rosyjskich Mackiewicz wiązał z ruchem opozycyjnym w Polsce oraz aktywnością kręgów kościelnych. Uważał, że praca sowieckich służb w tych trzech grupach służyła jednemu celowi - stworzenia pozorów liberalizacji ZSRS, co miało opóźniać zdecydowane działania ze strony Zachodu. Sołżenicyna porównywał z przebywającym na Zachodzie w latach 1976-1977 (przybyłym na zaproszenie Jean-Paul Sartre'a), uchodzącym za ,,dysydenta" Adamem Michnikiem, czy członkiem ZNAK-u Stefanem Kisielewskim. Swoją opinię na temat ,,dysydenta" wyraził w liście do Sergieja Wojciechowskiego, z którym zwykł wymieniać poglądy na temat sowieckiej dezinformacji. [...]

[...] Jego zdaniem Adam Michnik, którego zaliczał do grona eurokomunistów, odgrywał rolę prowokatora, podobnie jak Stefan Kisielewski, który jako członek ZNAK-u nieraz udawał się na Zachód z odczytami: ,,Stefan Kisielewski uznany przez całą emigrację za »wielkiego pisarza polskiego«, wielkiego katolika, najwybitniejszego z opozycjonistów w kraju. Istotnie, objeżdża on już nie pierwszy raz Europę i Amerykę, z dużym zasobem »opozycyjnych« frazesów, które na zebraniach emigracyjnych wprawiają słuchaczy w zachwyt. Ale po wygłoszeniu tych wszystkich »niezależnych« i prawie »buntowniczych« myśli, Kisielewski głosi: »Nostalgia za wyzwoleniem jest irracjonalna i pozbawiona wszelkiego realnego sensu... Historia nas związała ze Związkiem Sowieckim, i nie pozostaje nic innego jak marzenie o niezależności w ramach i na wzór - dzisiejszej Finlandii...«[...] »Finlandyzacja« komunistycznej Republiki Ludowej, jako ideał dążeń narodowych - nie odbiega daleko od tych ewolucyjnych ideałów, jakie Sołżenicyn zaleca obywatelom Związku Sowieckiego, w swym »Liście do Przywódców«, i w innych swoich wystąpieniach". 

Jednym z artykułów Mackiewicza, w którym zarzucał on emigracji uleganie sowieckiej dezinformacji, a który odbił się szerokim echem w prasie zarówno polskiej, jak i rosyjskiej było "Dzieło nie w sriedstwie a principie", opublikowane w grudniu 1976 r. w organie monarchistów pt. ,,Czasowoj" (przedruk ukazał się również w ,,Russkoj Gazietie"), grupującym środowisko byłych członków Russkogo Obszcze-Woinskogo Sojuza, przed 1939 r. najważniejszej organizacji weteranów rosyjskich. W artykule tym Mackiewicz po raz kolejny podkreślił, że przeciwnikiem każdego narodu nie jest inny naród, lecz rodzimy komunizm.

Oskarżał ,,Dziennik Polski" o wybielanie komunistów przywołując jeden z opublikowanych artykułów, w którym padło stwierdzenie, że gdyby nie kontrola Moskwy polscy komuniści byliby bardziej otwarci na porozumienie z Kościołem i narodem. Prasa polska krytykowała go za deprecjonowanie roli kontrolujących Polskę komunistów rosyjskich oraz za krytykę kardynała Stefana Wyszyńskiego i opozycji, zaś rosyjska ,,Nasza Strana" z Buenos Aires - za krytykę Aleksandra Sołżenicyna. Można się nie zgadzać z tonem oskarżeń Mackiewicza, warto jednak zwrócić uwagę, że jego podejrzenia co do wiarygodności i roli dysydentów z Polski i ZSRS nie były bezpodstawne.

[link]

avatar użytkownika michael

3. # 140

10 maja 2010 miesięcznica           # 001
10 czerwca 2010 miesięcznica       # 002
10 lipca 2010 miesięcznica            # 003
10 sierpnia 2010 miesięcznica       # 004
10 września 2010 miesięcznica      # 005
10 października 2010 miesięcznica # 006
10 listopada 2010 miesięcznica  # 007
10 grudnia 2010 miesięcznica # 008
10 grudnia 2011 miesięcznica # 020
10 grudnia 2012 miesięcznica # 032
10 grudnia 2013 miesięcznica # 044
10 grudnia 2014 miesięcznica # 056
10 grudnia 2015 miesięcznica # 068
10 grudnia 2016 miesięcznica # 080
10 grudnia 2017 miesięcznica # 092
10 grudnia 2018 miesięcznica # 104
10 grudnia 2019 miesięcznica # 116
10 grudnia 2020 miesięcznica # 128
10 grudnia 2021 miesięcznica # 140 !!!

 

avatar użytkownika michael

4. DODAM chyba nie pozbawiona sensu hipotezę,

której inspiracją jest bardzo realna rzeczywistość. Mianowicie:
O jednym z komponentów tej rzeczywistości napisał UPARTY, pozwolę sobie zacytować: 

"O ile jeszcze z największym trudem możemy znaleźć kadrę do obsadzenia większości, ale nie wszystkich, stanowisk w administracji centralnej o tyle do obsadzenia administracji lokalnej takiej kadry nie mamy. I nie co więcej, bardzo opornie idzie nam jej wykształcenie."

Wbrew pozorom absolutnie nie chodzi tu o obsadzenia wszelkiej władzy przez jedną opcję polityczną. To jest klasycznie bolszewickie przekonanie wpisane w ludzką świadomość wszelkiego totalitarnego "homo sovieticus". Tylko taka osobowość, tylko taki naturalny sposób myślenia człowieka wychowanego w mentalności totalitarnej cywilizacji turańskiej może tak interpretować ten problem. Tylko wytworzony przez prawie dwa wieki pogląd, sączony przez okupacyjne mocarstwa jad totalitaryzmu jest przyczyną przekonania iż po objęciu władzy trzeba wymienić wszelkie kadry na "swoich ludzi". To naprawdę nie o to chodzi. Nie chodzi o to by rządzili swoi, lecz kompetentni.

To jest istotne i bardzo złożone z bardzo wielu składników kryterium. Kryterium kompetencji to nie tylko tak zwana umiejętność czy sprawność merytoryczna, ale ale to wszystko co może być nazwane poziomem kultury i świata wartości kształtowanego w toku wychowania nieomal od chwili poczęcia, aż do czasu bieżącego. Jest to aksjologiczny komponent wszelkich funkcji społecznych, który powinien być wypracowywany w dominującym w każdym kraju systemie wychowania. Mówiąc brutalnie - kościec aksjologiczny każdego człowieka jest fundamentem jego działania i podstawowym kryterium jego wyborów w podejmowaniu jego decyzji, także i w procesie sprawowania władzy.

I teraz zwracam uwagę na pierwszy i najważniejszy dogmat pierwszej reformy polskiego szkolnictwa, zaraz po roku 1990 - to jest dogmat mówiący o tym, że wychowanie nie jest zadaniem polskiego szkolnictwa. 

Tu jest miejsce na wiele innych składników wielkiego zagadnienia kompetencji ...

I teraz uwaga końcowa - jestem przekonany o tym, że aksjologiczny szkielet PiS oraz mentalność polityczna Jarosława Kaczyńskiego są nieomal dogmatycznie demokratyczne i anty totalitarne i dlatego zarówno PiS jak i Jarosław Kaczyński z uporem maniaka dążą do wyeliminowania z życia publicznego totalitarnych zjawisk. Dlatego politycznym wyborem jest wyeliminowanie totalitarnych metod w walce z totalitaryzmem uwięzionym w mentalności "postkomuny". Dlatego do programów telewizji publicznej wciąż zapraszani są totalni kłamcy z opozycji, a jej zwyrodniali aktywiści nie siedzą...

Ta antyautorytarna polityka nie zawsze jest skuteczna w krótkich terminach, chociażby dlatego, że mentalność "postkomuny" była i jest wbijana w polską rzeczywistość systematycznie przez antypolską agenturę wpływu i praktykę życia społecznego już od czasów, gdy sukces jagiellońskiej I Rzeczypospolitej był źródłem antypolskiej kampanii prowadzonej przez europejskie elity Europy w XVIII wieku. Wolter, na przykład.

avatar użytkownika michael

5. O kompetencjach

W tym przypadku zdecydowanie nie myślę ani o wyborcach, ani o ludziach, którzy muszą starać się o głosy wyborców. Ten problem dotyczy przede wszystkim władzy wykonawczej, sądowniczej, a także wielu ludzi, których władza sprawowana jest w gospodarce, w zarządach przedsiębiorstw, w administracji centralnej a także lokalnej, w przeróżnych organach władzy takich jak policja, wojsko, a nawet kolejarze, listonosze, inkasenci z gazowni albo elektrowni. To są ludzie którzy bezpośrednio wpływają na jakość życia obywateli. To są ludzie, których praca wpływa na opinię obywateli o sprawności państwa i panującego w nim porządku.

Zwykły Obywatel zazwyczaj wiąże warunki i jakość swojego życia z jakością działania państwa i jego ustroju. Za wszystko odpowiada rząd. Taki Trzaskowski wie co robi, gdy podnosi wszystkie ceny, na które ma wpływ. Drożeje woda, parkingi, wywóz śmieci, opłaty za odbiór ścieków, ceny w miejskim transporcie publicznym, dezorganizuje i irracjonalnie organizuje ruch drogowy w mieście. On tak robi, ponieważ dobrze wie, że ludzie z powodu tych trudności będą mieli pretensje do rządu. Zadaniem wszelkich wrogów państwa polskiego i wszelkiej agentury jest destabilizacja funkcji systemów państwowych. A najprostszym sposobem na wykonanie tej destabilizacji jest "odpowiednie zniekształcenie kryteriów doboru kompetencji kadry", wpływającej na jakość życia obywateli.

Na przykład pani Agata Dziduszko-Zyglewska, która w Warszawie odpowiada za kulturę. Koń by się uśmiał.

I w ten sposób jasno widać dlaczego problem jakości kompetencji wszelkiej kadry jest problemem państwowym.

avatar użytkownika michael

6. Volksdeutscher Selbstschutz

Czy kontynuuje swoją działalność we współczesnej Polsce?

Oto zarys anytpolskiej działalności politycznej pierwszego, zaewidencjonowanego w Państwie Polskim pokolenia przodków znaczącej części współczesnych totalniaków, a równocześnie rodzinnych korzeni sporej części ICH stałych zwolenników w post PRL w 3-ciej RP.
[link] (Eugeniusz Kościesza "W NIEWOLI SITW ETNICZNYCH - PRZEDWOJENNA DZIAŁALNOŚĆ POLITYCZNA TOTALNIAKÓW"

avatar użytkownika michael

7. „Unijny umysł zniewolony”

Unijny umysł zniewolony” jako wariant "obłędu ideologicznego".

avatar użytkownika michael

8. KOMUIKACJA STRATEGICZNA - termin nieznany

i zaniedbany [link] - (Dr Jacek Raubo).
https://defence24.com

avatar użytkownika michael

9. Kretyńska figura stylistyczna - unijny umysł zniewolony

Politycy Konfederacji zakpili z ofiar Holokaustu - w tym kretynizmie wcale nie chodzi ani o tekst tego durnego hasła, ani nawet o konteksty historyczne czy wszelkie skojarzenia ideologiczne. Jądrem absolutnej głupoty polityków Konfederacji jest natężenie złej woli skierowanej w odwrócenie relacji między logiką żonglerki fałszywymi argumentami a ich realnym celem politycznym. Hipokryzja do szóstej potęgi. Skrajne zidiocenie zacietrzewienia, pogardy i politycznej nienawiści. To jest coś takiego jak usprawiedliwianie zamordowania 40 lat temu górników Kopalni "Wujek" względami humanitarnymi. Morderstwo w obronie praw człowieka? Tyle jest warta argumentacja Konfederacji jako totalitarnej opozycji do kwadratu.

Na przykład poseł Kulesza twierdzi, że premier Morawiecki jest „cynicznym, politycznym kłamcą, bo wie, że żaden organizator tak dużej manifestacji nie ma fizycznej możliwości zatwierdzania, czy cenzurowania haseł, a tylko wyznacza miejsce, gdzie ludzie przychodzą z własnymi transparentami”.

Identyczną argumentację można zastosować w odniesieniu do obrony zbrodni popełnianych przez bojówki SA w czasie "kryształowej nocy" ponieważ "żaden organizator tak dużej manifestacji nie ma fizycznej możliwości zatwierdzania, czy cenzurowania haseł, a tylko wyznacza miejsce, gdzie ludzie przychodzą" z narzędziami popełnianej zbrodni". 

Powiem słowo o użytecznych idiotach i sowiecko - nazistowskiej agenturze wpływu w Polsce. Otóż zarówno Rosja jak i Niemcy zachowali przez ostatnie trzysta lat swój tradycyjny "modus operandi" swojej polityki wyznaczającej zadania rosyjskich i niemieckich służb specjalnych. Z jednej strony pycha i przekonanie o własnej wyższości uzasadniające ich prawo do każdego draństwa. A z drugiej strony zniszczenie Polski jako ich cel. 

A utrzymywane przez ostatnie trzysta lat narzędzia tej polityki to demoralizacja, korupcja, destabilizacja, prowokacja, pogarda i nienawiść. Profesor Andrzej Zybertowicz w rozmowie Bronisławem Wildsteinem (TVP Info 16 grudnia wieczorem) mówił o tym zjawisku jako o politycznej dysfunkcji europejskich elit.

"Heurystyka dostępności" - intelektualna niewydolność elit Zachodu (Andrew A. Michta - paraliż decyzyjny elit Zachodu).