Cywilizacja homo stultus - koniec cywilizacji homo sapiens
*
Koniec współczesnej cywilizacji człowieka myślącego (homo sapiens) nastąpił w wyniku opanowania europejskich elit ideami Aleksandra Michajłowicza Gorczakowa i Ottona von Bismarcka, wspartymi komunistyczną pseudonauką Karla Marxa, zapisaną w szatańskich wersetach "Das Kapital. Kritik der politischen Ökonomie" (1872). Koniec cywilizacji człowieka myślącego żywi się upiornymi utopiami iluminatów francuskiego Oświecenia i krwawą tradycją jakobinów rewolucji francuskiej 1789–1799. Jest to jeden nurt, którego zwieńczeniem jest nowa doktryna wojny hybrydowej generała Walerija Wasiljewicza Gierasimowa. Celem tej wojny jest utworzenie nowego państwa - wielkiego imperium euroazjatyckiego od Lizbony do Władywostoku. Niemieckim politykom wydaje się, że będzie to coś na kształt IV Rzeszy, wielkiego cesarstwa narodu niemieckiego poddanego niemieckiej władzy w Berlinie. Guzik prawda.
W dalszej części tego felietonu zamierzam przedstawić fragmenty historii rozwoju ducha naszej cywilizacji (Zeitgeist) w nieustannie przyspieszającym ciągu następujących krok po kroku prawdziwych rewolucji jako ważnych przemian cywilizacyjnych (Gra o sumie zerowej?). Fałsz historii rewolucyjnych awantur polega na tym, że większość gwałtownych przemian w rodzaju rewolucji francuskiej 1789 - 1799, albo rosyjskiej rewolucji październikowej absolutnie nie miało nic wspólnego z żadnym prawdziwym postępem społecznym, politycznym ani żadnym innym, a wręcz przeciwnie, było skutkiem absurdalnego dysonansu poznawczego dominujących wówczas elit, które nigdy pojęcia nie miały o prawdziwych wyzwaniach realnej współczesności.
W każdej z tych rewolucji mieliśmy do czynienia z absolutnym zerwaniem z rozumem. Umysły elit wszystkich historycznych wybuchów "postępu" i "nowoczesności" zwykle tkwiły w utopijnych urojeniach absolutnie fałszywych ideologii. Można bez specjalnego ryzyka powiedzieć, że gdy elity przestają rozumieć cokolwiek z rzeczywistych transformacji cywilizacyjnych, a ich zdurnienie sięga absurdu - robią rewolucję.
II
Gra o sumie zerowej.
Salon24, 05.05.2007 rok
Motto: Był czas, gdy ludzie z pokorą patrzyli na dzieło Boże
Każdy w miarę spostrzegawczy człowiek bez trudu widzi, że świat zmienia się bardzo szybko. Prędkość zmian stale narasta. Zrozumienie świata jest coraz trudniejsze, konieczne jest poważne rozszerzenie języka.
Chodzi o język pojęć, trafnie opisujących nowe zjawiska. A nasza cywilizacja ostro się komplikuje. Widać wyraźnie, stare systemy zawodzą, a ludzie czepiają się starych rozwiązań, niestety z braku lepszych.
Naprawdę potrzebne są nowe słowa, konieczne do opisania nowych zjawisk!
Podam ważny przykład:
Gra o sumie zerowej i gra o sumie niezerowej.
Kapitalizm wieku XIX można interpretować jako zjawisko podobne do gry o sumie zerowej. To znaczy, aby mieć coś, trzeba komuś coś zabrać. Bo towaru do podziału wtedy nie przybywało. Dlatego cała uwaga rewolucji bolszewickiej, komunizmu i wszystkich socjalizmów później, skupiła się na dzieleniu tego co jest i co może być zabrane klasom posiadającym. A także trzymania przy sobie, gdy przypadkiem wyzwoliciele stają się posiadaczami. Taka jest filozofia gry o sumie zerowej.
Cała władza w rękach tych, którzy dzielą ograniczone zasoby. Proszę zauważyć, od stu lat ideologie lewicowe są zbudowane na filozofii gry o sumie zerowej. Aby chronić biednych i pokrzywdzonych trzeba koniecznie komuś coś zabrać. A efekt przeważnie opłakany, najbardziej krzywdzi tych biedaków, którzy stają się pierwszymi ofiarami tej pomocy. Zwykle jest to niedźwiedzia przysługa, wyrządzona przez nadmierne przywiązanie do optimum Pareto.
Kapitalizm XX i XXI wieku można interpretować jako zjawisko podobne do gry o sumie niezerowej. Zaczęło się to od rewolucji Remingtona i Forda. Samochodów pojawiło się na rynku tak dużo, że zabieranie straciło sens. Aby coś mieć, wystarczyło skoczyć do sklepu. Jest to zmiana niezwykłej wagi, zupełnie fundamentalna. To była prawdziwa rewolucja o której milczy historia, a polityczne elity współczesnego świata udają, że jej nigdy nie było. A przecież nastąpiła strategiczna zmiana w filozofii myślenia i rozwiązywania problemów. Jeśli pojawiała się nowa potrzeba, pojawiało się pytanie o możliwość jej zaspokojenia. Różnica jest aż katastrofalnie wielka. Wolny rynek stał się przestrzenią poszukiwania możliwości uzupełnienia zasobów. Zwykła odpowiedź rynku jest pozytywna. Wolny rynek jest specjalnym urządzeniem cywilizacji ziemskiej przeznaczonym do uzupełniania zasobów. Kłopoty są wtedy, gdy ktoś zaczyna psuć to urządzenie.
Podsumowanie:
Przykład ten jest okrutnym uproszczeniem, jest tylko jednym słowem ze słownika pojęć potrzebnych do zrozumienia współczesnej cywilizacji. To jedno słowo nie wystarczy, co gorsza może doprowadzić do solidnej katastrofy. Bo gra o sumie zerowej, albo niezerowej jest tylko podobna do rzeczywistości, nadużycie tego podobieństwa bardzo prędko prowadzi na manowce. W tym sensie pojęcie gry jest tylko metaforą, nie można traktować metafory jako modelu wiernie kopiującego realny świat. Modele także mają swoje ograniczenia, które trzeba znać i rozumieć. Siła tego przykładu polega na pokazaniu, że nawet tylko jedno pojęcie, dobrze użyte, pomaga w zrozumieniu tego co się dzieje w rzeczywistości, wywołuje ciekawość, inspiruje. Natychmiast podsuwa pod nos nowe pojęcia.
Weźmy pod lupę nasuwające się pojęcie „modelu”.
Zaskakującą cechą nauki i ideologii ostatnich dwustu lat jest idiotyczne przyzwyczajenie do nadużywania modeli. Jeden z drugim taki uczony wynajdzie jakąś teorię, która coś tłumaczy i wyjaśnia. I taki uczony kwiczy ze szczęścia, rozpowiada wszystkim, że znalazł genialny przepis na wszystko i zaczyna używać tego modelu, gdzie popadnie.
A jak ma ładne nazwisko, to ludzie mu wierzą. I robi się pseudonauka, a w niej pseudouczeni, aż puchną z pychy i arogancji. Typowa "florencka choroba", od 1183 roku. Pycha Medyceuszów.
Podam przykład florenckiej choroby, w takim wykorzystaniu anachronicznego modelu:
Marks znalazł kiedyś teorię wyjaśniającą zjawiska kapitalizmu w angielskim przemyśle bławatnym, który produkował sukienki dla brytyjskich hrabianek. Wtedy ta teoria może i była dobrym modelem kapitalizmu w XIX wieku, ale opisywała tylko tamten kapitalizm, podobny do gry o sumie zerowej. Wtedy przemysł „nie umiał” zrobić więcej tych sukienek. Starczyło tylko dla hrabianek. W tamtych czasach produkty tego przemysłu przeznaczone były tylko dla arystokracji, czyli klas posiadających. Już sto lat tak nie jest!
Teraz ten model jest już tylko starą miarą, nie pasującą do nowych zjawisk. A późniejsza historia dowodzi, że kapitalizm zmieniał się radykalnie, w bardzo wielu ważnych transformacjach. One już dawno temu przestały być zmianami kapitalizmu, one są już teraz intrygującymi przemianami cywilizacyjnych warunków jakości życia rodzaju ludzkiego. Pokażę niektóre z nich:
1) Transformacja rozproszenia popytu - przed nią przemysł zaspokajał popyt klas uprzywilejowanych. Wtedy socjologiczne analizy Marksa, wyprodukowane jako sprawozdania "migranta do Anglii" były aktualne. Przemiana zaczęła się od uruchomienia produkcji masowej u Remingtona czy Forda i umożliwiła rozproszenie popytu z klasy uprzywilejowanej na wszystkich uczestników współżycia społecznego. Klasy posiadające utraciły swój pierwszy przywilej monopolu prawa do kupowania w sklepach. Interesujące spostrzeżenie historyczne: Transformacja rozproszenia popytu pojawiła się w rynkowym świecie przed datą wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji. Dwa różne sposoby rozwiązania tego samego problemu. W tym samym czasie!
2) Transformacja rozproszenia prawa własności - przed tą rewolucją właścicielami "środków produkcji" były "klasy posiadające" - przemiana polegała na pojawieniu się kapitału korporacyjnego, a właścicielami „środków produkcji” mogli stali się wszyscy akcjonariusze, czyli wszyscy mieszkańcy w okolicy. Po tej przemianie marksowska analiza powaliła się już do końca. Klasy posiadające utraciły swój drugi przywilej monopolu prawa własności. Święte prawo własności stało się dobrem powszechnie dostępnym, gwarantem praw i wolności człowieka. Od tego czasu, odbieranie „klasom posiadającym” ich własności musiało polegać na odbieraniu wszystkiego wszystkim.
Powiem tak, od tego czasu wszelkie lewicowe koncepty nadgryzania świętego prawa własności, próby uspołeczniania, ograniczania prawa własności w imię interesu społecznego, publicznego czy jakiegoś innego przestały być znakiem postępu, zaczęły być mitem i wstecznictwem. Zaczęły być agresją przeciwko powszechnym prawom ludzkim.
Od tego czasu wrażliwe serce po lewej stronie zaczęło bić absurdalnie - rytmem wewnętrznej sprzeczności logicznej. Przykładem realizacji tej sprzeczności było wymordowanie głodem mieszkańców Ukrainy przez bolszewików (Wielki głód na Ukrainie) - był to oczywisty akt lewicowego miłosierdzia, chodziło przecież o sprawiedliwy podział zboża.
Współczesne konsekwencje troskliwej wrażliwości serca po lewej stronie są na ogół mniej drastyczne. Choć gdyby tak zastanowić się nad europejską Wspólną Polityką Rolną - Common Agricultural Policy czyli CAP!
Ciekawe, ilu ludzi w ciepłych krajach umiera z głodu, by europejski rolnik mógł leżeć bykiem w pustym polu? To nie krwiożerczy kapitał zabija głodujące dzieci w ciepłych krajach, jak piszą w gazetach. To znowu troska o sprawiedliwy podział. Troska, której pełno w oczach ludzi typu Daniel Cohn-Bandit i jego przyjaciół. (*) Wystarczy pomyśleć...
(...)
7) Transformacja oderwania zarządzania od praw własności - po tej transformacji osoby zarządzające działalnością gospodarczą stały się tak samo pracobiorcami jak inni pracownicy. Ich uprzywilejowanie było już zupełnie innym zjawiskiem, niż dawne uprzywilejowanie klas posiadających.
(...)
9) Transformacja rozproszenia monopolu kwalifikacji - wcześniej posiadanie kwalifikacji było monopolem zarządów - po tej transformacji skomplikowanie zjawisk gospodarczych doprowadziło do realnego rozproszenia "zapotrzebowania na wysokie kwalifikacje" na wszystkie stanowiska pracy. Patrz: - Gospodarka oparta na wiedzy. Przykład:
Stanowisko: dyrektor - wykształcenie: ekonomista,
Stanowisko: szeregowy pracownik - wykształcenie: informatyk.
Który z nich ma wyższe kwalifikacje?
Wbrew pozorom, ten przykład nie jest dobrany stronniczo! Współczesny hydraulik też musi mieć bardzo wysokie kwalifikacje. Stopień nasycenia technologią, automatyką, i techniką w tym zawodzie także stawia bardzo wysokie wymagania. Zaskakująco wysokie.
Zaglądam za uchylone drzwi węzła cieplnego w starej kamienicy. Przyszedł hydraulik do regulacji „dostawy ciepła”. Co robi?
Testuje automatykę, coś tam reguluje, sprawdza połączenia światłowodowe z internetem i systemem sterowania całej miejskiej sieci cieplnej. Okazuje się, że tym światłowodem dostarczany jest do tej kamienicy również i internet. Ten pan w węźle cieplnym jest z zawodu hydraulikiem zatrudnionym na stanowisku konserwatora. Elity straciły jeszcze jeden przywilej. Monopol wykształcenia.
(...)
15) Transformacja rozproszenia monopolu dostępu do informacji. Dawniej dostęp do informacji był monopolem elit intelektualnych i politycznych. Teraz każdy może wiedzieć tyle, co dawniej mógł wiedzieć tylko Geremek, wystarczy kliknąć. (**)
(...)
17) Transformacja rozproszenia procesów gospodarczych. Jest to transformacja niezwykle bogata w mechanizmy, nowe zjawiska cywilizacyjne. Pokażę to drobniutkim przykładem, który zaledwie sugeruje co chodzi:
Firma outsourcingowa w Chicago, zatrudniająca księgowych, księgowość w Indiach, produkcja podzespołów w Chinach, montowanie całości w Korei, na zamówienie Philipsa z Holandii. Pytanie: - Czy telewizor marki Philips jest produkcji holenderskiej? (***)
(...)
23) Transformacja globalizacji, która dzieje się wszędzie. To jest obowiązkowe zadanie domowe dla każdego cywilizowanego człowieka. Cywilizacja stała się już dawno zjawiskiem globalnym, dotyczy wszystkich możliwych sytuacji, z którymi człowiek może zetknąć się na co dzień. Tak jest. Pojęcia „globalizacji”, podobnie jak „ochrony środowiska”, kapitału korporacyjnego” i podobne zjawiska są zbyt często używane do mydlenia ludziom oczu.
(...)
27) Deep state - głębokie państwo. (Wpisane dzisiaj, 4 grudnia 2021 rok) Teraz, w grudniu 2021 roku opisuję obraz kręgów piekieł, o których kiedyś opowiadał Aleksander Ścios. Była premier Margaret Thatcher przestrzegała przed bardzo podobnym, choć bardzo trudnym do zdefiniowania zjawiskiem mieszania funkcji państw ze zbrodnią bez kary.
[link] ...jednym z elementów „głębokiego państwa” może być zbyt duża autonomia poszczególnych sektorów administracji publicznej, np. różnych agencji czy sądów, które są w stanie uchylać lub wstrzymywać decyzje podejmowane przez władze centralne. Drugim elementem jest tworzenie równoległej sieci powiązań, np. między samorządami i sądami, które definiują swe cele inaczej niż władze państwa. O niektórych, widocznych w Polsce zjawiskach głębokiego państwa napisał ostatnio Grzegorz Górny, wPolityce. A Aleksander Ścios dzisiaj zamieścił takie trzy twitty:
● Rosja mordowała w Czeczenii, w Osetii i Abchazji, w Gruzji, Syrii i na Ukrainie. Mordowała w Smoleńsku.
Nikt i nigdy nie widział, by "wolny świat" ukarał Imperium Zła za te zbrodnie.
Gdy polityczni impotenci bełkoczą dziś o "ostrych sankcjach za atak na Ukrainę", słychać śmiech Putina. @SciosBezdekretu● Alarmy o bliskim ataku Rosji na Ukrainę, są dowodem porażki amerykańskich agencji wywiadowczych i zachodnich "analityków".
Jeśli Rosja nie zaatakuje (o czym jestem przekonany) nietrudno zrozumieć, że wygranym w tej operacji podstępu i dezinformacji, będzie kremlowski satrapa. @SciosBezdekretu● "Chodzi o totalną destrukcję świadomości i wpojenie nam, że wolno zdradzać i nienawidzić polskości - a zachować miano Polaka, że można drwić z praw ludzkich i boskich - i być nazywanym sędzią, że trzeba łgać i szerzyć propagandę - by zasłużyć na miano dziennikarza" @SciosBezdekretu
(...)
Dlaczego tak jest?
Podana wyżej klasyfikacja nie jest ścisłym naukowym opracowaniem. Jest tylko przykładem pobieżnego historycznego przeglądu z z konkretnym kryterium wyboru.. Chciałem pokazać przydatność każdej próby zrozumienia tego, co się dzieje.
Tego co się dzieje z Polską.
Być może wtedy będziemy lepiej wiedzieli, co z tym fantem robić dalej.
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. POLSKIE MADONNY
https://twitter.com/retusz/status/1461004734823907339
michael
2. 174 ZDRADZIECKIE MORDY W POLSKIM SEJMIE
michael
3. O Angeli Merkel
michael
4. Jak profesjonalnie drzeć ryja
https://twitter.com/Janusz_Ch_/status/1463174637853024270?
michael
5. Tarcza antyinflacyjna
[link]
michael
6. Barbara Nowak o drwinie z "Dziadów" Adama Mickiewicza
Dlaczego dziś na deskach Teatru im. J. Słowackiego wystawia się sztukę odartą z uniwersalnego przesłania na rzecz doraźnej brudnej polityki?
Dziady”, to jak najbardziej polityczne dzieło Adama Mickiewicza. Polityczne i arcypolskie jednocześnie. Skierowane swym literackim ostrzem przeciw rosyjskiemu zaborcy, ale i każdemu, kto na Ojczyznę podniesie rękę. Dlatego uniwersalne i ponadczasowe.
Jest to wyjątkowa rozprawa z kondycją Polaków, którzy pragną wolności, Niepodległości i jest im postawione wielkie pytanie - czy jesteście w stanie wolność wywalczyć? Dzieło to wybitne i ważne dla pokoleń Polaków. Mickiewicz napisał je, bo kochał Polskę, bo śnił o Niej i wolnej pragnął. Od młodych lat uczestniczył w tajnych stowarzyszeniach spiskowo- patriotycznych, a umarł tworząc legion przeciw zaborcy rosyjskiemu. W słynnej Improwizacji zmaga się z Bogiem, sobie przypisuje nadludzkie możliwości, chciałby być Bogu równy, bo spełniłby marzenia o wolnym narodzie. Mickiewicz patrzy na świat okiem człowieka klasycznie wykształconego, czyli szeroko. On nie ma wątpliwości, że absolutem jest Prawda; zachwyca się pięknem, brzydotą gardzi, a nade wszystko pragnie dobra dla swoich rodaków. Jest humanistą czerpiącym siłę z wiary, wiedzy i ducha. „Dziady” są bezlitosne dla polskich słabości i gnuśności; mówią do nas: będziemy wolni, gdy umiłujemy bez reszty Boga i Ojczyznę, gdy zdrajców odsunie się od wpływu na losy Polski.
Czy ktokolwiek podejmując się inscenizacji „Dziadów” ma prawo wypatroszyć dzieło wieszcza z jego przesłania miłości do Ojczyzny i w to miejsce napchać ulicznego plugastwa spod znaku czerwonej błyskawicy głoszącej apologię morderstw nienarodzonych? Dlaczego dziś na deskach krakowskiego Teatru im. J. Słowackiego wystawia się sztukę odartą z uniwersalnego przesłania na rzecz doraźnej brudnej polityki oraz ideologicznej lewackiej indoktrynacji, na dodatek w obrzydliwym sosie postmodernistycznych stereotypów?
W zapowiedzi tego przedstawienia, zapisano, że w tym spektaklu jest wszystko, co dziś Polskę stanowi. To kłamstwo. Mamy bowiem przedstawioną tylko jedną stronę kreowanego sporu, i to pokazaną z punktu widzenia reżysera - kobiety, która solidarycą ma wypisany na Facebooku sztandarowy wulgaryzm tzw. strajku kobiet. Swój stosunek do państwa w którym żyje i gdzie zarabia na życie, wyartykułowała na zagranicznym festiwalu: „Polską rządzą nacjonaliści, rasiści, homofobi i mizogini”. I dokładnie do wyrażenia takiej opinii wykorzystała teraz inscenizację „Dziadów”. Nie! To nie jest Mickiewicz, gdy polską flagą okłada się bliźniego, to nie Mickiewicz, gdy Matkę Boga się bezcześci, a miłość do Ojczyny tytła się w błocie.
Oprócz tego spektaklu rozgrywa się w Polsce drugi. Równie nikczemny. Rzesza tych, których cieszy poniżanie Polski, na wyścigi wybiera się obejrzeć to łajdactwo. Prześcigają się w licytowaniu wyprzedawanych miejsc. Współtwórca scenariusza filmu „Kler”, tej samej co spektakl proweniencji światopoglądowej, chwali się, że zaprowadzi młodzież i nie boi się kurator; inna nauczycielka, także spod znaku pioruna, zapowiada wycieczkę z klasami, a radny miejski, który nie tak dawno postulował umieszczenie kamer w toaletach szkolnych, organizuje zrzutkę na bilety dla uczniów. Nie ma miary określającej ludzi, którzy z powodu nienawiści do Polski, chcą nie tylko siebie, ale nieletnich, oddanych ich opiece, nakarmić obsesja antypolską, dotknąć złym dotykiem, karykaturą dzieła Mickiewicza. Gdy dla jednych sukcesem jest liczba sprzedanych biletów, dla mnie jako Małopolskiego Kuratora dumą są ci nauczyciele, którzy sami poszli zobaczyć przedstawienie, aby podjąć odpowiedzialnie decyzję o organizacji wyjścia ze swoimi uczniami. To oni mi powiedzieli co zobaczyli w Teatrze im. Słowackiego i oni nie zaprowadzą tam młodych Polaków.
wPolityce [link]
michael
7. Co szykuje nowy rząd w Berlinie?
To zapowiedź budowy nowego imperium - pod byle jakim płaszczykiem [link]. Jest to oczywista realizacja dziewiętnastowiecznej wizji wielkiego niemiecko rosyjskiego imperium wymyślonego przez Aleksandra Michajłowicza Gorczakowa i Ottona von Bismarcka. Ten imperialny projekt pangermańskiej Europy stał się polityczną przyczyną niemieckiej katastrofy w pierwszej a później w drugiej Wojnie Światowej. Współczesne niemieckie elity polityczne, z uporem maniaka najwyraźniej usiłują zrealizować ten sam szaleńczy projekt po raz trzeci.
Boże, chroń nas przed niemieckimi kulturträgerami.
Imperialny projekt współczesnego europejskiego mocarstwa IV Rzeszy został grubymi nićmi zmontowany z jeszcze bardziej anachronicznymi koncepcjami podziału stref wpływów ustalonych w Kongresie Wiedeńskim 1815 roku oraz totalitarnymi utopiami marksistowskiego komunizmu, który od wieków chce ruszyć z posad bryłę świata tak, by z niej ulepić w nowy Eurosojuz pod niemieckim panowaniem.
(-)
michael
8. Prof. Legutko: Nie po to wyzwoliliśmy się z komunizmu,
aby 30 lat później wpadać w lewicowy despotyzm [link].
michael
9. „deep state”,
[link] ...jednym z elementów „głębokiego państwa” może być zbyt duża autonomia poszczególnych sektorów administracji publicznej, np. różnych agencji czy sądów, które są w stanie uchylać lub wstrzymywać decyzje podejmowane przez władze centralne. Drugim elementem jest tworzenie równoległej sieci powiązań, np. między samorządami i sądami, które definiują swe cele inaczej niż władze państwa.
Grzegorz Górny, wPolityce
michael
10. 100% prawdy: "Tępić propagandę, atakować prawdą"
Stary PiS od swojego zarania brzydzi się propagandą, nie chce zajmować się żadnym marketingiem politycznym ani lobbingiem, ponieważ jest to podła robota rodem od Goebbelsa i Stalina. A przecież atak propagandowy jest atakiem, jest formą wojennego napadu, a teraz od wielu lat jest ofensywą, jest międzynarodowym polem walki.
A na ofensywę trzeba koniecznie odpowiedzieć odpowiednią kontrofensywą!. Odpowiednią!!!
Właściwą odpowiedzią na atak bolszewickiej propagandy nie jest żadna przeciwnie skierowana propaganda, ani "kontrpropaganda". Propaganda jest polem walki wybranym przez przeciwnika - na jego warunkach. Propaganda jest obrzydliwym szambem kłamstwa i zbójecką przestrzenią braku wszelkich wartości. Sam Stalin szczycił się tym, że jego najważniejszą bronią są dziennikarze.
Odpowiednią odpowiedzią na atak propagandy jest kontrofensywa informacyjna. Informacja przeciwko propagandzie bezprawia i nieprawdy.
Na współczesną propagandową agresji stalinowskiej bolszewii w XXI wieku wydawane są olbrzymie pieniądze, choć dziesięć razy mniejsze niż na wojnę militarną - jest to jednak nieomal globalna operacja wojenna, skierowana przeciwko łacińskiej cywilizacji Zachodu. Dlatego odpowiedź informacyjna powinna być proporcjonalna do siły ataku.
Na współczesną ofensywę informacyjną w Polsce muszą być wydane realne pieniądze, proporcjonalne do tych, które wydawane są na broń pancerną. Jeśli na 250 czołgów marki Abrams wydawane są jakieś tam pieniądze, to na broń informacyjną powinniśmy wydać tyle co na 25 takich czołgów.
Aktualna kampania dyplomatyczna premiera Mateusza Morawieckiego, to ułamek tej energii, która musi być włożona w walkę informacyjną. Długie lata rosyjskich i niemieckich inwestycji w antypolską propagandową agenturę wpływu i na zorganizowane służby antypolskich mediów to nieustanny atak destabilizujący wszystkie funkcje polskiej władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.
Po polskiej linii frontu mamy kilka osób, może kilkanaście eksploatowanych przez kilka redakcji. Społeczne zaangażowanie takich osób jak Maciej Świrski (Reduta Dobrego Imienia), albo Michał Rachoń, bracia Karnowscy, albo Tomasz Sakiewicz to dopiero harcownicy, ale jeszcze nie armia.
A do obrony polskiej Niepodległości potrzebna jest armia.
michael