Gdy się komuś pomiesza MONTESQUIEU z MACHIAVELLIM

avatar użytkownika michael

*

Dwa dość podobne nazwiska kojarzące się z władzą. No, ale jeśli tak jest, to taka osoba jest fundamentalnie niekompetentna. Wtedy spełnia się "ryzyko, iż osoba bez odpowiedniego doświadczenia politycznego, bez umiejętności, a czasem człowiek złej woli uzyska bardzo dużą władzę, i to bez realnej kontroli"... [link] Dlatego Jarosław Kaczyński nie widzi przesłanek dla wprowadzenia w Polsce systemu prezydenckiego. I ma dwieście procent racji.

Wczoraj słyszałem wypowiedź Krzysztofa Łapińskiego, niedorzecznika jednego z "polskich ośrodków władzy". Otóż usłyszałem mniej więcej tyle, że w Polsce Prezydent i Rząd to dwa autonomiczne ośrodki władzy wykonawczej. Nie wiem, czy Pan Krzysztof Łapiński rzeczywiście tak myśli, czy mu się tak tylko powiedziało. Jeśli nawet tylko tak mu się wymknęło, jest to lapsus dyskredytujący, świadczący o poważnym makroskopowym splątaniu kwantowym (wormhole) [link].

Charles Louis de Secondat, baron de La Brède et de Montesquieu [link]
urodzony w 1689 roku.
Monteskiusz wyszedł od koncepcji prawa naturalnego, wywodząc,
że prawo zostało ustanowione dla poskromienia dzikości natury.
To była już iluminacja rozumu, prawdziwe Oświecenie.

Otóż "największym dziełem Monteskiusza była składające się z trzydziestu jeden ksiąg praca „O duchu praw” (De l'esprit des lois), z roku 1748, w której dokonał analizy znanych ówcześnie form ustrojowych". Trzydzieści jeden ksiąg i potężna analiza poświęcona "duchowi praw". A współczesne prymitywne autorytety nie mają zielonego pojęcia ani o tej analizie, niczego nie rozumieją z ducha praw. Zupełnie nic, żadnej refleksji, oni tylko martwo posługują się pustym hasłem trójpodziału władzy. Nie umiem sobie nawet wyobrazić tego absurdu, który plącze się po ich pustych głowach. Czarna dziura (black hole) rozumu.

"Monteskiusz uważał, że o jakości państwa stanowi jakość gwarantowanych przez państwo wolności obywateli. Filozof wysunął myśl, że sprzyja temu ograniczenie władzy, a zwłaszcza jej podział". A państwo to nie kawałek sera, który wystarczy ciachnąć nożem na trzy osobne kawałki. Państwo to społeczeństwo, a społeczeństwu potrzebna jest myśl, konieczny jest rozum służący zrozumieniu rzeczywistości. Głupcy zwani totalitarną opozycją nie mają bladego pojęcia o tym, że Monteskiusz podzielił władzę, by ją ograniczyć tak, by możliwe było ukonstytuowanie równowagi ośrodków władzy. To jest mniej więcej nasz sposób myślenia o ustrojowych warunkach szczęśliwego i zrównoważonego rozwoju cywilizowanych społeczeństw w XXI wieku. Szacunek do człowieka. Po prostu.

(PRZERWA W PISANIU godzina 10:45 - Przyszedł mój przyjaciel, Piotr, wyślę mu link do tego artykułu o makroskopowych stanach kwantowych.)

Niccolò di Bernardo dei Machiavelli [link]
urodzony w 1469 roku, trzysta lat przed Monteskiuszem,
był z krwi i kości intelektualistą średniowiecza.

Machiavelli to zupełnie inne czasy, w których ludziom nie śniło się jeszcze o demokracji ani o żadnych prawach obywatelskich ani tym bardziej o jakieś tam wolności. To były czasy dzikości natury władców, której nikt nawet nie próbował poskramiać. Machiawelli pisał o władzy monarchy absolutnego i sztuce prowadzenia dworskiej polityki. Jego fundamentalne dzieło "Książę" jest idealnym podręcznikiem dla tak rozumianej filozofii władzy absolutnego monarchy, który jest jednocześnie suwerenem i organem władzy krótko trzymającym cały dwór za twarz. Polityka ogramicza się do dworskich gier. Podział władzy jest jasny - monarcha i motłoch. 

Europa i jej elity nigdy nie wyszły poza kulturę i cywilizację zamordyzmu monarchii absolutnych, a "Książę" Machiawellego jest najważniejszym podręcznikiem współczesnych graczy, modernizujących europejską rzeczywistość na wzór i podobieństwo swojego wyobrażenia o swojej własnej wielkości. Frans Timmermans, Grzegorz Schetyna, Donald Tusk, cała feudalna konstrukcja Unii Europejskiej, a także jak widzę Krzysztof Łapiński są typowymi reprezentantami tej starej europejskiej tradycji dworskiej władzy. Oni nie wyściubią nosa poza swój organ.

Trójpodział władzy jest w ich wyobrażeniu podziałem państwa na trzy organy władzy, stanowiące trzy hierarchicznie urządzone monarchie absolutne, w których każdy monarcha jest "niezawisłym" suwerenem. Taka właśnie logika podzielenia państwa jak kawałka sera - ciach na trzy niezależne cesarstwa. Poza ich monarchią wszystko jest motłochem. Tak wygląda świat według teoretyków demokracji liberalnej. 
Jest to dość podobne do tego co pisał UPARTY o klimatach krakowskich elit. "żenujący spektakl" [link] Mianowicie: "Brało się to z stąd, że Kraków od bardzo dawna był miastem prowincjonalnym, którego mieszkańcy nie mieli się co zastanawiać nad sensem swoich działań, bo musieli podporządkować się zawsze jakiejś stolicy. Stąd nie oceniali tego, co „ktoś” mówi, tylko kto to „coś” mówi. Jak to był „ktoś”, to trzeba było się podporządkować i już, a jak był nikim, to trzeba było zlekceważyć, bo groziło to konfliktem silniejszym „ktosiem”."

Hierarchiczna, scentralizowana despotia, wielka europejska tradycja bezdusznego totalitaryzmu.

NO CÓŻ. WRÓĆMY DO WSPÓŁCZESNEJ POLSKIEJ RZECZYWISTOŚCI XXI WIEKU

Jednym z ważniejszych kłopotów jest ustrojowa konstrukcja instytucji władzy wykonawczej. Jest to problem wynikający wprost Konstytucji z 1997 roku, która jest oczywistym reliktem bolszewickiej myśli politycznej. Komuniści wycofując się zaminowali teren, pozostawiając w prawie konstytucyjnym szereg pułapek, których celem była i jest degeneracja prawa państwowego, zgodnie ze znaną definicją współczesnego komunizmu, który "celowo realizuje plan zniszczenia systemów etycznych i społeczno-politycznych w państwach, aż do wrogiego przejęcia władzy politycznej, w stopniu umożliwiającym trwałą degenerację prawa państwowego, w sposób zapewniający tej grupie przejęcie kontroli nad gospodarką, w celu długotrwałej pasożytniczej eksploatacji jej zasobów materialnych i ludzkich, pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego". [link]

Dlatego w konstytucji kwietniowej z 1997 roku bolszewia podzieliła władzę wykonawczą na dwa autonomiczne organy, a ideą tego podziału była zasada dziel i rządź (divide et impera). Celem takiego podziału władzy wykonawczej był zamiar wywołania awantury czyli nieustannej "wojny na górze". Zauważmy, zgodnie z dobrze interpretowaną ideą trójpodziału władzy - mamy jedną władzę wykonawczą, w której następują naturalne podziały zadań i kompetencji.  Krzysztof Łapiński ma rację o tyle, że teraz konstytucja narzuca sztucznie wymuszony podział władzy wykonawczej na dwa autonomiczne organy władzy - i to jest złe. Nie jest to jedyny powód absolutnej konieczności zbudowania nowej konstytucji. Nie jest to jedyne źródło "trwałego degenerowania polskiego prawa państwowego".

Dlatego całkowita zmiana konstytucji jest koniecznością, jest wręcz warunkiem sukcesu naszego planu zbudowania w Polsce "państwa poważnego""Państwa dzielą się na dwie grupy: na państwa poważne i pozostałe. Państwa poważne, to takie, które potrafią zdefiniować swoje interesy i nie odstępować od ich realizacji bez względu na warunki zewnętrzne i wewnętrzne. Państwa pozostałe tego nie potrafią"[link - 10 kwietnia 2009 roku] Jest to cytat z felietonu Stanisława Michalkiewicza, definiującego pojęcie państwa poważnego. Skorzystałem wtedy z tej definicji chcąc odnaleźć nasz cel. 

Naszym strategicznym celem jest budowa w Polsce państwa poważnego.

 

* * *

 

następny - poprzedni

14 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Charles Louis de Secondat, baron de La Brède et de Montesquieu

urodzony 18 stycznia 1689 w La Brède, a więc wciąż mający sporą szansę na odzyskanie kamienicy w Warszawie, nawet jeśli nigdy nie był jej właścicielem. Wystarczy kurator i życzliwa obojętność HGW.
avatar użytkownika michael

2. Polityka zagraniczna – zapis agonii

[link] Stanisław Michalkiewicz   Felieton    miesięcznik „Opcja na prawo”    15 marca 2009  

Państwa dzielą się na dwie grupy: na państwa poważne i pozostałe. Państwa poważne, to takie, które potrafią zdefiniować swoje interesy i nie odstępować od ich realizacji bez względu na warunki zewnętrzne i wewnętrzne. Państwa pozostałe tego nie potrafią. Państwa poważne przeważnie są duże i na arenie międzynarodowej występują jako mocarstwa. Mocarstwowość, jak wiadomo, oznacza zdolność do ustanawiania i egzekwowania własnych praw, albo własnej woli poza własnymi granicami. Najczęściej wielkość i mocarstwowość jest konsekwencją umiejętności realizowania przez państwo własnych interesów. Ale czasami państwa poważne nie są duże, a mimo to potrafią egzekwować własną wolę poza swymi granicami, a nawet narzucać ją państwom dużym. Przykładem jest choćby Izrael, który, postępując cierpliwie i metodycznie, potrafił wypracować mechanizm narzucania własnej woli takim na przykład Stanom Zjednoczonym do tego stopnia, że poświęcają one własne interesy państwowe, żeby tylko dogodzić żydowskiemu państwu. Sytuacja, gdy ogon wywija psem, jest wprawdzie bardzo rzadka, ale właśnie dlatego godna uwagi. Polska należy do drugiej grupy, to znaczy – do państw pozostałych. Składa się na to wiele przyczyn, ale jeśli odrzucimy zmieniające się uwarunkowania historyczne, to można powiedzieć, że polską politykę zagraniczną determinują dwa elementy: wpływ agentury na decyzje państwowe i interesy mocarstw ościennych.
avatar użytkownika Maryla

3. @Michaelu

"Europa i jej elity nigdy nie wyszły poza kulturę i cywilizację zamordyzmu monarchii absolutnych, a "Książę" Machiawellego jest najważniejszym podręcznikiem współczesnych graczy, modernizujących europejską rzeczywistość na wzór i podobieństwo swojego wyobrażenia o swojej własnej wielkości. Frans Timmermans, Grzegorz Schetyna, Donald Tusk, cała feudalna konstrukcja Unii Europejskiej, a także jak widzę Krzysztof Łapiński są typowymi reprezentantami tej starej europejskiej tradycji dworskiej władzy. "



Prezydencki minister, a właściwie Czerepacha, jest specem od PR. Jakim cudem - nie wiem, bo siebie w żaden sposób nie jest w sposób sprzedać.

Rzecznik prezydenta ujawnia, co Duda powiedział posłom podczas konsultacji i czego oczekuje od PiS

W rozmowie z radiową Trójką rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński poinformował, co prezydent powiedział politykom podczas konsultacji. Rzecznik sformułował...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. pomieszanie MONTESQUIEU z MACHIAVELLIM


Jadwiga Emilewicz kandydatką Polski Razem na prezydenta Krakowa. Ryszard Terlecki: "Nie jest to kandydatura uzgodniona z PiS"

O kandydaturze Jadwigi Emilewicz na fotel prezydenta Krakowa poinformowało Radio Kraków.

Gowin ogłosił kandydatkę na prezydenta, Terlecki reaguje. „Nie jest to kandydatura uzgodniona z PiS”

Wicepremier Jarosław Gowin ogłosił w niedzielę, że kandydatką Polski Razem na prezydenta Krakowa będzie Jadwiga Emilewicz. Spotkało się to z natychmiastową...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

5. Od 1 października br. przestają obowiązywać w UE kwoty produkcji

cukru. O uwolnienie produkcji zabiegały m.in, firmy cukiernicze, które liczą na spadek cen tego surowca. 

Limit produkcji cukru dla Polski wynosi 1,4 mln ton, podczas gdy krajowe zużycie to ok. 1,7 mln ton, co oznaczało, że Polska musiała także kupować cukier za granicą.
Krajowa Spółka Cukrowa zapewnia, że już od kilku lat przygotowywała się i dalej przygotowuje się do skutków uwolnienia rynku cukru. Obecnie w spółce pracuje siedem cukrowni: Dobrzelin, Kluczewo, Krasnystaw, Kruszwica, Malbork, Nakło, Werbkowice. Od lat spółka inwestuje w cukrownie, tak by proces produkcyjny był bardziej efektywny.
avatar użytkownika Joanna K.

6. A cukrownia w Łapach

na amen zaorana - kto winien?

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Maryla

7. Kryzys nastąpił w listopadzie

Kryzys nastąpił w listopadzie 2007 roku. Wtedy Roman Czepe, ówczesny burmistrz Łap dostał niepokojące pismo z Krajowej Spółki Cukrowej, której podlegała cukrownia w Łapach. Spółka poinformowała, że zamierza zaprzestać wytwarzania surowca oraz dokonać całkowitego demontażu urządzeń w swoim łapskim oddziale.
Była to jedyna firma produkująca cukier na Podlasiu, jedna z większych w Polsce. Stale się rozwijała i unowocześniała. I przynosiła zyski. Mimo to została zamknięta. Stało się to już za rządów koalicji PO - PSL. Teraz w Łapach ma powstać nowoczesne centrum dystrybucyjne - będzie zaopatrywać w polski cukier Litwę, Łotwę i Estonię.

Krajowa Spółka Cukrowa w najbliższych latach zamierza zainwestować kilkanaście milionów złotych w remont hal po dawnej cukrowni w Łapach. Do końca września 2017 roku ma być gotowy projekt budowlany i wyłoniony wykonawca robót.
http://www.wspolczesna.pl/wiadomosci/powiat-bialostocki/g/cukrownia-w-la...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

8. KANTAR TNS - 28.09.2017

avatar użytkownika michael

9. @ Joanna K. i Maryla

Zniszczenie polskiego przemysłu cukrowniczego było tylko jedną z odsłon systematycznie realizowanego scenariusza niszczenia polskiego przemysłu pod fałszywymi znakami liberalizmu ekonomicznego. W ten sposób zdemolowano wiele gałęzi polskiego przemysłu, posługując się przy okazji wyssanymi z palca pseudorynkowymi argumentami.

Ulubione przez spazmatycznie ideologiczne partie totalitarnej opozycje hasła są nędzną propagandą skorumpowanych fagasów zachodnioeuropejskich korporacji niszczących potencjalną lub rzeczywistą konkurencję, różnymi, często przestępczymi metodami.

Coraz częściej ówczesne wrogie przejęcia i bandyckie prywatyzacje wychodzą na światło dzienne, a ludzie, którzy wzbogacili się na judaszowych srebrnikach chodzą dumni jak pawie, szczycąc się "pierwszym ukradzionym milionem".

Czują się bezpieczni, bo ogarnia ich dobrodziejstwo przedawnienia, niczym immunitet. I tutaj mój wniosek, by nieco wydłużyć okres tego przedawnienia, o sto lat na przykład, no może pięćdziesiąt.
Pierwsze kradzione miliony znikały w kieszeniach komunistycznych grabieżców gdzieś od 1985 roku. Niechaj karalność tych zbrodni stanu ustanie po roku 2035, gdy okres przedawnienia ustąpi po połowie stulecia.
Pamiętajmy, niechaj najstarsi ubecy utracą nie tylko tłuste emerytury, ale i łupy bezczelnych przestępstw gospodarczych.

WYSTARCZY NIE KRAŚĆ!

A gdy Kali ukraść, to Kali siedzieć!
avatar użytkownika michael

10. Celem komunizmu jest degenerowanie całych państw,

przejmując w nich władzę, aby je bezkarnie okradać.
 

Do kodeksu karnego trzeba wprowadzić to przestępstwo by móc karać tę mafię najsurowiej jak się da.
avatar użytkownika michael

11. W roku 1989 upadła w Europie ideologia komunistyczna?

W roku 1989 ani w żadnym innym nie upadła żadna ideologia komunistyczna.

Jednym z najtrafniejszych haseł sumujących najważniejszą z właściwości komunizmu jest tytuł książki Anatolija Golicyna "Nowe kłamstwa w miejsce starych" [link]. Pozwolę sobie na zacytowanie jednego z fragmentów:
"Niniejsza książka w pierwszej kolejności zajmuje się wykorzystaniem przez komunistów strategicznej dezinformacji. Termin ten oznacza systematyczne wysiłki zmierzające do rozprzestrzeniania nieprawdziwych informacji i do zafałszowania lub zablokowania informacji dotyczących rzeczywistej sytuacji i polityki świata komunistycznego. W konsekwencji praktyki dezinformacyjne miały doprowadzić do zmylenia, wprowadzenia w błąd i wpływania tendencyjnie na świat niekomunistyczny, do podważania jego polityki oraz do skłonienia przeciwnika z Zachodu do nieświadomego przyczyniania się do realizacji celów komunizmu. Program takiej strategicznej Dezinformacji był wcielany w życie od 1958 roku. Jego głównym celem było stworzenie warunków do realizacji długoterminowej, dalekosiężnej polityki Bloku Komunistycznego, uniemożliwienie podjęcia skutecznych przeciwdziałań przez świat niekomunistyczny i zabezpieczenie strategicznych zdobyczy światowego komunizmu. Choć zrozumienie programu dezinformacji jest kluczowe dla prawidłowej analizy sytuacji w świecie komunistycznym, to jego istnienie było albo ignorowane, albo dezawuowane przez Zachód."

Choć książka Anatolija Golicyna powstała w 1984 roku, to późniejsze lata udowodniły dramatyczną prawdziwość postawionych tam diagnoz. Nie będę  wdawał się w bardziej szczegółową dyskusję, postawię dwie, a może nawet trzy następujące tezy:
  • pierwsza - twierdzenie o upadku komunizmu jest jedną ze strategicznych dezinformacji starannie przygotowanych w latach 1967 - 1968 przez sam komunizm, jako plan Andropowa i Gorbaczowa stopniowo wdrażany przez sowieckie struktury siłowe, działające w porozumieniu i bardzo zaawansowanej współpracy z partiami komunistycznymi innych krajów świata - po wschodniej i zachodniej stronie żelaznej kurtyny. 
  • druga - Ani w 1989 ani w żadnym innym roku nie mogła upaść żadna komunistyczna ideologia ponieważ nigdy taka nie istniała. Komunizm posługuje się różnymi ideologiami w sposób instrumentalny, jako "opium ludu". Osobiście wątpię, czy sami komuniści traktują poważnie te swoje ideologiczne dyrdymały, patrząc na ich bylejakość, a często nawet nonsens. Komuniści z równą wprawą używają "ideologii marksistowskiej" jak na przykład tzw. "wartości europejskich" lub innych podobnych bzdur o gender, klimacie, poprawności politycznej albo ekologii. Podam w tym miejscu definicje pojęcia "ideologii" wzięte encyklopedii PWN [link], zwracając szczególną uwagę na drugą i trzecią z tych definicji:
    2) tzw. fałszywa świadomość, czyli zbiór poglądów, których funkcją jest afirmowanie aktualnego układu ekonomiczno-politycznego; poglądy te są przyjmowane za prawdziwe przez ludzi żyjących w tym układzie, choć w istocie powstały one dzięki niemu, a poza nim tracą swoją iluzję prawdziwości;
    3) zbiór poglądów wyrażających interesy jakiejś klasy, mobilizujących ją do walki o władzę i uzasadniających utrzymanie władzy w celu przekształcenia rzeczywistości zgodnie z interesem tej klasy i jej widzeniem świata.
    Jednym słowem najróżniejsze ideologie mogą być używane przez komunistów, zupełnie jak maska zakładana przez bandytę w czasie napadu. A więc twierdzenie o upadku komunistycznej ideologii powinno być traktowane jako strategiczna dezinformacja.
  • trzecia - Takie spojrzenie na komunizm bardzo wyraźnie wskazuje na to, że komunizm zawsze jest czyś innym niż się wydaje, ponieważ pierwszą naturą tego zjawiska jest maskarada (maskirowka) czyli właśnie strategiczna dezinformacja. Moja trzecia teza polega na tym, że komunizm jest po prostu zgrają zamaskowanych bandytów, napadającym na całe państwa, by je obezwładniać i następnie bezwzględnie w pasożytniczy sposób eksploatować.

Dlatego najlepszą receptą na komunizm jest hasło rządu PiS - Po prostu nie kraść. 

Ale w żadnym przypadku nie wolno nawet myśleć o tym, że komunizm upadł, umarł albo całkiem już nie istnieje. To tak jak by ktoś mówił, że w 1989 roku upadło złodziejstwo.
Złodzieje zawsze byli, są i zawsze będą próbowali kraść. A komunizm jest nowym przestępstwem XX i XXI wieku, jest złodziejską mafią, jest zorganizowaną grupą przestępczą, która degeneruje całe państwa tylko po to, aby je bezwzględnie okradać.

Przypis:
elig, "Dzieje Polski niesuwerennej" [link]

avatar użytkownika Tymczasowy

12. @Autor

Zestawienie znanego Francuza ze znanym Wlochem jest swierzym, ozywczym osiagnieciem intelektualnym.
Gratuluje.
Zabawne jest, gdy slepi, bezrozumni wyznawcy Machiavellego wycieraja sobie gebe Monteskiuszem. Z zalozenia, to mieli byc cwaniacy, a Monteskiusz, troche, jakby frajerski.
PS Moja domowa biblioteka rosnie w tempie bardzo szybkim. Dzis przybyly Lord Russel i E.Durkheim. Niestety wciaz nie mam dziel podstawowych mistrzow stanowiacych przedmiot tej rozmowy.
Jestem dziwnie spokojny, na ich dziela tez przyjdzie czas. W moim malym miasteczku zyja niezwykli ludzie. pozostawiaja po sobie rozne wspaniale dziela. Za jakies dziesiec lat ktorys z moich Corakow dostarczy do naszej malej ksiegarni, w ktorej pracuje jako wolontariusz, moja biblioteke. Jestem pewien, ze znajdzie sie jakas sila nastepnej generacji, ktora to przejmie. Kultura ludzi druku nie zginie. A moze nawe sie odrodzi.

avatar użytkownika gość z drogi

13. komunizm nie padł,tak jak

i ruskie wcale nie wyszły z Polski,one tylko częściowo nas opuściły,zostawiając swoje "Psy"i "uśpione stwory"
Dobrego Dnia :)
Autorowi,
PISzącym i Czytającym :)

gość z drogi

avatar użytkownika michael

14. Gdy się komuś pomiesza MONTESQUIEU z MACHIAVELLIM

to wtedy Grzegorz Schetyna jest trzecią drogą - nie rozumie ani jednego ani drugiego.