Krok do przodu w rozumieniu polskich układów (7 września 2007 roku)

avatar użytkownika michael

*

"Krok do przodu w rozumieniu mitycznego układu" to tytuł mojego felietonu opublikowanego 7 września 2007 roku w Salonie24. W chwili opublikowania ten tekst wyglądał tak samo jak ten poniżej. Teraz gdy kliknąć [link] i zobaczymy co tam jest, przerażenie ogarnia, tego się nie da czytać - tak to wygląda. 

Przerażające jest jeszcze coś innego, mianowicie sama treść przedstawionej w tym felietonie diagnozy. Minęło ponad 13 lat, a prawda charakteryzująca ówczesny stan współczesnej opozycji, wtedy sprawującej władzę po prostu ścina z nóg. Nic się w ich głowach nie zmieniło. Egoizm, pazerna zachłanność, absolutny brak zrozumienia rzeczywistości oraz pycha, pogarda i nienawiść kompradorskiej kleptokracji. 

Najważniejszy jest jednak konkretny fakt - przedstawione wnioski są nadal aktualne i niestety wygląda na to, że nadal powinny być poważnie brane pod uwagę. Sumując najistotniejsze jest to, że polska totalitarna opozycja nie jest jednym stworzeniem, to nie jest jeden wrogi Polsce bydlak, ale wielki splot, cała sfora głodnych, jadowitych pasożytów, trzymanych na smyczach przeróżnych, często sprzecznych interesów. 

A widoczne po latach zmiany pokazują między innymi jedno - całe to kłębowisko jadowitych potworów z upływem czasu staje się coraz bardziej totalitarne i zarazem prymitywne [link].  Niżej felieton z 7.09.2007 roku, w którym podkreślenia są zrobione dzisiaj (4.11.2020), a pogrubienia są oryginalne i pochodzą z 7.09.2007 roku:

 

Krok do przodu w rozumieniu mitycznego układu
(michael)

Polski nie szarpie jedna organizacja z jednym szefem, biurem i sekretariatem. Szarpie stado łajdackich ptaszysk. Przywołam sformułowanie z artykułu "Tajemnicze słowo UKŁAD" W rzeczywistości jest kilka, albo kilkaset różnych grup i każda pracuje w innym składzie i patroszy Polskę w zupełnie inny sposób. Jest to jedno z najważniejszych oszustw politycznych polskiej oligarchii, wmawiającej Polakom, że "rzekomy układ" nie istnieje. Jestem zdania, że pierwszym dowodem przynależności do układu trzymającego władzę jest gadanie, że on nie istnieje. Dobrze wykształcony prawnik lub polityk, musi o tym wiedzieć, przewidywać jego istnienie i liczyć się z tym zjawiskiem. Nawet bagatelizowanie potencjalnego zagrożenia skutkami takiego zjawiska, jest dowodem działania w złej wierze.
Profesor Zybertowicz radził, jako doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego, by polskie służby wykorzystały profesjonalne oprogramowanie do analiz powiązań nieformalnych, bardzo przydatne do walki z tego typu patologiami. Na tym to polega.

■ Bardzo ważnym krokiem do przodu w porządnym zrozumieniu natury wszelkich układów jest ich ciągłość historyczna. Każdy z pasożytniczych nieformalnych związków, niszczących i okradających systemy państwowe ma swoją wieloletnią historię. Obraz rodzin mafijnych jest dobrą analogią, każda z nich ma swoją tradycję, swoisty kodeks etyczny, znany z symbolicznych haseł, w rodzaju „omerta i vendetta”. Każda z tych „rodzin” jest bardzo konserwatywną kontynuacją tradycji środowiska społecznego, które dopracowało się własnej, często bardzo stabilnej lojalności i specyficznej subkultury.

■ Kapitalizm polityczny niczym nie różni się od innych mafii, różni się tylko przedmiotem zainteresowania, „ulubionym rodzajem łupu”. Nawet powierzchowna analiza historyczna pokazuje, że nigdzie, nigdy w żadnym społeczeństwie, nie mieliśmy do czynienia z jednym „układem”. Nawet we Włoszech, klasycznej ojczyźnie organizacji mafijnych, mamy ich kilka. Odrębne i tradycyjne mafie neapolitańska, camorra, mafia kalabryjska, sycylijska, każda z nich ma jakiś ośrodek konsolidujący ją w typ prymitywnej wspólnoty plemiennej.

■ Podobnie jest ze wspólnotami mafii komunistycznych, tworzących tradycyjne nurty ideowe, rozwłókniające się i powracające pod wspólne sztandary. Wystarczy wspomnieć o słynnych już natolińczykach i puławianach, Stowarzyszeniu Ordynacka.

■ Zjawiskiem samym w sobie jest bardzo stabilna linia trockistowska, której polskia tradycja wiedzie od SDKPiL, KPP przez Klub Krzywego Koła, KSS KOR, aż do współczesnego dworu Adama Michnika, razem z całującymi jego nagie stopy faryzeuszowskimi dworzanami Iwińskim, Kwaśniewskim, całym SLD, LiD, PO i podobnych już jawnie działającym żołnierzy w rodzaju Grabarczyka, Pitery lub Zdrojewskiego, gotowych do tradycyjnej dla nich gry w zaparte, zwanej „omertą”.

■ Konkretna struktura konsolidowania się środowisk różnych układów patroszących Polskę, jest mocno uzależniona od konkretnego przebiegu reformy lat 1989/1990. Wyraźne ośrodki konsolidowania się gniazd grabieżców, bezpośrednio wynikają z faktycznego przebiegu zdarzeń historii gospodarczej i politycznej III RP.

Wypada tu sprostować jeden mit.

Koniec PRL i uformowanie III RP w żadnym wypadku nie było, ani reformą utożsamianą z „Reformą Balcerowicza”, ani nawet jednym procesem. Kształtowanie się III RP było splotem różnych przemian, z których każda przeniosła inny nurt transferujący źródła polskich patologii o zaskakujących korzeniach. Pełna klasyfikacja tych zjawisk jest niełatwa, a jej treść zdumiewająca. Dzisiaj ograniczę się do wskazania kilku nurtów formalnych, składających się na budowę ustrojowo-gospodarczej formy III RP, z dość zwięzłą ich charakterystyką.

1.
Reforma liberalna Wilczka-Rakowskiego - szykowanie wygodnych tuneli ewakuacji ekonomicznej dla towarzyszy, tunelami tymi wystrzeliwani byli towarzysze z nomenklatury, gładko lądując w III RP. Ten kanał transferu był i jest bazą patologicznego zawłaszczenia polskiej gospodarki przez przemieszczający się układ polityki i władzy PRL. Przeniósł prawie bez strat PRL-owski aparat władzy, elity polityczne oraz ich ekonomiczne i propagandowe środki działania. Jest pierwszym ośrodkiem kształtowania się polskiej Oligarchii.

2.
Reforma polityczna Michnika-Jaruzelskiego-Kiszczaka zapewniła, na podstawie "traktatu z Magdalenki", kontynuowanie władzy komunistycznej w Polsce i dalszą „budowę socjalizmu”. To jest ten twór, który programował reformę ustrojową III RP, która konstytucyjnie jest stabilizatorem oligarchicznego ustroju politycznego.

Konstytucja III RP jest tworem tego nurtu politycznego, mało kto jednak zauważa, że jest z naukową precyzją opracowanym statutem ochrony mafii, faktycznie przenoszącym monopartyjny ustrój PRL, w pseudo-demokratyczną formację III RP.

Jest to politycznie czysto socjalistyczna lub komunistyczna struktura władzy, razem z jej korporacyjną infrastrukturą polityczną i ekonomiczną. Jej aktualnym politycznym dziedzicem jest tęczowa koalicja SLD - PO - LiD, razem z zespołem zdemoralizowanych ścierwników politycznych LPR i SO. W tym sensie najbliższe wybory są politycznym powrotem do sierpnia 1980 roku. Znowu stoimy twarzą w twarz z komunistami.
Ciekawe, politycznym następcą Czesława Kiszczaka jest Paweł Graś, który sam, z własnej inicjatywy nawiązał do tradycji Stasi i Securitate. Cóż ocenia sytuację własną miarą, musi więc być zapewne bardzo niebezpiecznym człowiekiem - typ Berii, Bermana i Zarakowskiego w jednej osobie. No, może jeszcze trochę Jagody.

3.
Monetarna Reforma Balcerowicza. Ciekawe, George Soros w "Underwriting Democracy" pisze, że poprosił Kiszczaka, aby ten poprosił Geremka, aby znaleźli jakiegoś faceta, który by ściśle zrobił reformę monetarną wg projektu Jeffreya Sachsa i dopilnował, by wszystko było jak trzeba. I Geremek znalazł Balcerowicza. Jest to źródło przemian, formujące warunki do zasiedlenia finansowych pasożytów Rzeczpospolitej, FOZZ, różnych oscylatorów finansowych, kolapsów inflacyjnych i budowy instytucji infrastruktury ekonomicznej, których strukturalnymi elementami są instytucje nadzoru interesów ekonomicznych mafii. Zakoduję to teraz pod nazwą „Teatrzyk Smolara”, i parę innych.

4.
Neo-liberalna reforma Sachsa-Trzeciakowskiego-Kuczyńskiego. Pod pozorem ortodoksyjnie przestrzeganych zasad oddzielenia państwa od gospodarki, w rzeczywistości doprowadzono do zerwania nadzoru i kontroli strategicznych systemów państwa nad w swobodnym nomenklaturowym zawłaszczeniem gospodarki w procesie NBP (Nonsensownej Budżetowej Prywatyzacji), PPP i NFI.
Wspólnikiem w tej kradzieży była SSS (Straszna Sitwa Smolara - która była faktycznie dyrektorem zarządzającym inwestycji finansowej G. Sorosa w ten interes). SSS to nic innego jak Bolid. Jest to alegoryczny, bardziej niż stenograficzny skrót zewnętrznego opisu tej części polskiego systemu oligarchicznego.

5.
Chaotyczna reforma infrastruktury gospodarczej i systemów ustrojowych Państwa Polskiego. (Produktem tej reformy jest np. KIG jako emanacja dziwacznej Ustawy o Izbach Gospodarczych, reforma kodeksu handlowego, która do dzisiaj utrudnia kontrolę udziałowców i akcjonariuszy spółek prawa handlowego nad ich własnym majątkiem a w tym państwa.) Moim zdaniem to, co jest w polskim prawie korporacyjnym jest złamaniem idei spółek, powiększającym ryzyko inwestycji kapitałowych w Polsce. Dziwne, że "Polskie Prawo Samowoli Zarządów Spółek" wyjątkowo rzadko doprowadza do puszczenia w skarpetach osobowych właścicieli spółek, ale w 90% przypadków, właściciel państwowy swobodnie jest robiony w trąbę, z powodu co najmniej kilku, poważnych ustrojowych niedopatrzeń.

6.
Inne reformy prawa - wpływające na skuteczność stosowania prawa w relacjach cywilnoprawnych, w ustroju gospodarczym i politycznym, wpływające na jakość prawa i funkcjonowanie jego doktryn. W związku z patologią systemu konstytucyjnego, zdeformowane zostały funkcje systemów stanowienia prawa. Jest to, wbrew pozorom, najsilniej broniona twierdza i pierwsza linia obrony polskiego komunizmu. Obrona stalinowskich doktryn prawa jest granicą, na której straży stoi Zoll. (Jest to telegraficzny skrót i znak zachowawczego środowiska prawniczego, broniącego twierdzy komunistycznej doktryny pozytywizmu prawnego i partyjniackiej władzy nad procedurami tworzenia prawa. Nastąpiło w tym systemie zupełne odwrócenie najważniejszych mechanizmów: zawodowi legislatorzy pełnią rolę pomocniczą, a polityczni dyletanci na kanapach Hotelu Sejmowego i posiedzeniach komisji parlamentarnych traktują proces legislacyjny jako pole politycznych rozgrywek. A co zrobi Pitera z prawem? To samo co Jakubowska, to są dwie takie same zołzy.

7.
Reformy aksjologiczne - tu świadomie szyfruję przekaz - sobie pro memoria, zapisując, a innym sugeruję pomyślenie o poprawności politycznej, michnikowszczyźnie, zastanowienie się nad politycznym i ideologicznym zawłaszczeniem przez czołowe elity PZPR polskich systemów szkolnictwa, kultury, edukacji, marketingu i całej sfery ideologii wraz z przestrzenią komunikacji społecznej. Jest to narzędzie wojny ideologicznej. Stalin mówił – najważniejszy jest druk, a komunizm jest dyktaturą dziennikarzy.

_______________________________

Może dlatego, mam tu wielką pretensję do Marka Jurka, który tak się skupił na ziarnku piasku na całym zachwaszczonym polu, że nie widzi jak wojna aksjologiczna, zwana niekiedy wojną ideologiczną pochłania całą Rzeczpospolitą. Marek Jurek nawet dzisiaj nie zauważył, że jego konferencja prasowa wypadła w jednym ordynku i w podobnej retoryce z LPR, Samoobroną i później PO z SLD. Iwiński i Marek Jurek w jednym froncie. Powinno to tej prawicy porządnie dać do myślenia. Nie jest to koło fortuny, ani przypadek losowy, tylko czas na szybką autorefleksję.
Moja wskazówka: - Nie ustawiać się tam, gdzie gromadzą się komuniści.

 

Komunistycznym PO, PSL, SLD, żadnej ich Ideologii ani Konfederacji
nie tylko nie należy powierzać żadnej władzy,
ale nawet jednej starej kozy!

* * * 

następny - poprzedni

6 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Komentarz: Skupienie na ziarnku piasku

Wszystkie konflikty rozpalane przez totalitarną opozycję są konfliktami prymitywnie skupionymi na "ziarnku piasku". 100 procent wszelkich awantur wszczynanych przez totalitarną opozycję, to dramatyczny bój o jeden "dramatyczny szczegół", agresywna napaść na byle co.
Polska jest wielką przestrzenią, bardzo rozległym krajobrazem, są góry i lasy, miasta i wsie, ludzie z milionem problemów. Życie, zdrowie, pogoda, praca i pieniądze. Cały świat punktów zaczepienia, różne interesy, spory, pożary, choroby, katastrofy, złodzieje i prostytutki. Gdzie nosa nie wsadzić coś się dzieje, jest jakiś kłopot, z którym trzeba sobie poradzić, znaleźć rozwiązanie. Teraz akurat jest aborcja na tapecie. To jest oczywiście sama w sobie poważna sprawa. Ale jest jeszcze cała Polska - oprócz tej aborcji i razem z nią.

A opozycja jak pirania, łapie za to jedno słowo, za przysłowiowe "ziarnko piasku" i zaciska zęby, gryzie, dymi, tracąc z oczu i likwidując wszelkie związki z resztą krajobrazu. Na tym polega cały prymityw opozycyjnej roboty, to jest istota totalitaryzmu.  Koniec świata. 

Spalić całą wieś, bo wójtowi zegarek stanął. 

Operetka jak dla debili. 

avatar użytkownika michael

2. Dumam skąd w opozycji tak wielka odporność na rzeczywistość?

Rozumiem, że jednym z powodów jest sprawa filozoficzna polegająca na zdemolowaniu systemu wartości. Przeróżni lewicowi intelektualiści, politycy, liberalne środowiska wpływu używają mnóstwo wielkich słów o aksjologii mówiąc o "europejskich albo liberalnych wartościach" - a prawda jest ponura. Jeszcze w pierwszej połowie minionego wieku cywilizacja Zachodu została opanowana relatywizmem, który w tak zwanej progresywnej nowoczesności XXI wieku zamienił się na szaleństwo tak zwanej "post-prawdy".

Komunistyczna teoria post-prawdy polega na zaprzeczeniu trwającej dwa tysiące lat definicji Arystotelesa, który mówił że prawdziwe jest to co jest. Post-prawda polega na tym, że post-prawdą może być, to co się nam wydaje, albo nawet to co chcemy uznać za prawdę. Czyli kiedyś ludzie starali się, aby było dobrze, teraz róbta co chceta. 

Więc kłamią jak szaleni, bez cienia wyrzutów sumienia, kłamią bo mogą.

W ten sposób znikła różnica między kłamstwem a prawdą a ludzie kończący komunistyczne szkoły już nie potrafią odróżnić prawdy od fałszu, nie wiedzą co mądre a co głupie i co gorsze nie umieją sprawdzić co dobre, a co złe. Na tym polega zwycięstwo cywilizacji kłamstwa, a najważniejsza europejska wartość polega na wolności kłamstwa.

avatar użytkownika michael

3. Jest jeszcze i druga sprawa

Uparty: napisał: "My wszyscy, więc i Kaczyński jesteśmy prawdziwi. (...)
My naprawdę jesteśmy inni niż czerwoni."

I to najprawdopodobniej jest prawdziwy klucz do sprawy i zarazem najpoważniejsze dziedzictwo komunizmu: "Każdy sądzi według siebie". Oni, cała totalitarna opozycja już nie należy do chrześcijańskiej cywilizacji łacińskiej. To są ludzie o mentalności "homo sovieticus", współcześni komuniści totalitarnej formacji politycznej. I osądzają nas według swojej totalitarnej mentalności. Kłamią, trzymają ludzi za twarz, oszukują, kombinują jak koń pod górę i podejrzewają że jesteśmy tacy sami. Dyktatura i cenzura to dla nich zwykły porządek rzeczy i dlatego sądzą nas według siebie.
I dlatego nie mogą się nadziwić, że do nich nie strzelamy oraz ich nie zamykamy...
Oni tego naprawdę się spodziewają i tego oczekują, bo sami by tak zrobili.
Dla nich zamordyzm, dyktatura i cenzura - to normalność!
A polskość - to nienormalność!

A my naprawdę jesteśmy inni niż czerwoni.

avatar użytkownika michael

4. Znowu stoimy twarzą w twarz z komunistami

2.
Reforma polityczna Michnika-Jaruzelskiego-Kiszczaka zapewniła, na podstawie "traktatu z Magdalenki", kontynuowanie władzy komunistycznej w Polsce i dalszą „budowę socjalizmu”. To jest ten twór, który programował reformę ustrojową III RP, która konstytucyjnie jest stabilizatorem oligarchicznego ustroju politycznego. 

Konstytucja III RP jest tworem tego nurtu politycznego, mało kto jednak zauważa, że jest, z naukową precyzją opracowanym statutem ochrony mafii, faktycznie przenoszącym monopartyjny ustrój PRL, w pseudo-demokratyczną formację III RP.

Jest to politycznie czysto socjalistyczna lub komunistyczna struktura władzy, razem z jej korporacyjną infrastrukturą polityczną i ekonomiczną. Jej aktualnym politycznym dziedzicem jest tęczowa koalicja SLD - PO - (-), razem z zespołem zdemoralizowanych ścierwników politycznych (-). W tym sensie najbliższe wybory są politycznym powrotem do sierpnia 1980 roku.
Znowu stoimy twarzą w twarz z komunistami.

_________________________________________

Ta powyższa uwaga jest cytowanym fragmencikiem felietonu z 7 września 2007 roku. Przez 13 lat niewiele się zmieniło. Dlatego najważniejszym krokiem o strategicznym znaczeniu dla przyszłości Polski jest ustanowienie nowej Konstytucji. O tej konieczności mówił 12.11.2015 roku Marszałek Senior VIII kadencji Sejmu Kornel Morawiecki. 

Niestety do zrealizowania tego postulatu polska demokratyczna społeczność potrzebuje konstytucyjnej większości w Sejmie. Niestety, przez te trzynaście lat antypolskie stronnictwo "homo sovieticus" oraz jego egoizm, pazerna zachłanność, absolutny brak zrozumienia rzeczywistości, razem z pychą, pogardą i nienawiścią kompradorskiej kleptokracji wciąż potrafi zebrać pod swoimi sztandarami wystarczającą liczbę wyborców, by uniemożliwić osiągnięcie konstytucyjnej większości parlamentarnej.

Mamy przed sobą niecałe trzy lata, by do tej większości doprowadzić. Mamy przed sobą niecałe trzy lata, by przygotować projekt demokratycznej Konstytucji praw Obywateli oraz odpowiedzialności władz przed Obywatelami oraz polską racją stanu - na miejsce starej Konstytucji praw władzy oraz odpowiedzialności Obywateli przed władzą, bez odpowiedzialności władzy za polską rację stanu, a nawet bez żadnej odpowiedzialności za cokolwiek.

avatar użytkownika michael

5. Mam takie wrażenie, że ci panowie i towarzyszące im panie

mają dość głupawe przekonanie, że dotychczasowe powodzenie Polski w relacjach międzynarodowych wynika z dobrych układów z Donaldem Trumpem i liczą na to, że gdy nowym Prezydentem USA zostanie Joe Binden, to Polska ma już przechlapane i będzie można jeździć na niej jak na łysej kobyle. Znowu będzie można kraść i spokojnie łupić nasz Kraj tak, jak to za minionej epoki bywało. Taką mają nadzieję.

Panuje tu stary komunistyczny mit o tym, że o wszystkim decydują układy [link]. Rządzi ten, który ma wtyki wszędzie tam, gdzie potrzeba, a im wyżej, tym grabić można więcej. To na szczęście jest rozzuchwalenie idiotów.

Głupota tych ludzi jest gorsza od zarazy, a ich naiwność graniczy z kretynizmem. Pazerność i pogarda zaślepia, a głupców wręcz obezwładnia.

avatar użytkownika michael

6. GENOCIDE 2020

"... Sanitariuszka Aniela Życzyńska pseudonim Ania (-) zdołała dotrzeć z ostrzeżeniem do "Cichego" i "Orła", czym uratowała ich oddziały. W drodze powrotnej do domu wstąpiła do leśniczówki by zmienić opatrunek rannemu żołnierzowi AK "Zaporze". Tam funkcjonariusz UB major Edward Gronczewski aresztował ją oraz leśniczego Jana Janczaka.
12 lipca 1945 roku, bez przeprowadzenia procesu została rozstrzelana w pokazowej egzekucji w Lipie. Przed śmiercią w barbarzyński sposób zagipsowano jej usta, by nie mogła nic powiedzieć. Wraz z nią zbrodniarze z UB zabili wtedy sześć osób, a ich ciała dla większego zastraszenia miejscowej ludności pozostawili na rynku ..."
(Gazeta Obywatelska #230 z 23 października 2020 roku)

Dzisiaj rano w programie TVP "Jedziemy", poseł i inicjator Inicjatywy Obywatelskiej Dariusz Joński bez cienia wątpliwości potwierdza, że zdaje sobie sprawę z tego, że masowe demonstracje, zwiększając mobilność społecznej mogą do końca roku być przyczyną 5.000 śmierci (słownie: pięciu tysięcy) zabitych przez pandemię Polaków. Pan Dariusz Joński dobrze o tym wie i mimo to wspiera te demonstracje i zapowiada nie nie tylko ich wsparcie, ale i swój osobisty w nich udział.

Pan poseł Dariusz Joński bez cienia wątpliwości bierze na siebie ryzyko śmierci pięciu tysięcy ludzi, wspierając transmisję wirusa i zbliżając ryzyko załamania się wydolności służby zdrowia.
Moim zdaniem pan Dariusz Joński oraz inni posłowie totalitarnej opozycji wypowiadający się chwilę później, mogą być porównywani z tymi mordercami z UB, którzy zabili sanitariuszkę Armii Krajowej, gipsując jej usta. Ich odpowiedzialność za możliwą śmierć pięciu tysięcy osób jest bezsporna.
Dlatego postawienie totalitarnej opozycji oraz jej odpowiedzialnym politykom zarzutu ludobójstwa (genocide) oraz państwobójstwa (statecide) jest uzasadnione.

NASZYM OBOWIĄZKIEM JEST STAWANIE W OBRONIE NIEPODLEGŁOŚCI OJCZYZNY PRZED MORDERCZYM ATAKIEM WSPÓŁCZESNEJ REWOLUCJI KOMUNISTYCZNEJ

PRZECIWKO POWROTOWI TYCH Z UB


"Nasza Cywilizacja Nasze zasady"