KU CZEMU I KOMU PÓJDZIE POLSKA?

avatar użytkownika intix

.

         KU CZEMU I KOMU PÓJDZIE POLSKA? - Ks. Stanisław Małkowski

         Trzeba Boga bardziej słuchać niż ludzi – mówi św. Piotr razem z Apostołami w niedzielnej lekcji 10 kwietnia (Dz 5,29; por. 4,19). Wszelkie nakazy ludzkie są wtedy słuszne i godziwe, gdy poddane są woli Boga zawartej w Dekalogu i Ewangelii życia, zapisanej w naszej ludzkiej naturze, obecnej w prawie naturalnym i głosie sumienia. Posłuszeństwo Bogu i własnej naturze nie jest więc sprawą światopoglądu, przekonań, ideologii lub osobistej bądź grupowej władzy. Źródłem władzy, prawdy i prawa jest Bóg. Powstaje pytanie, jaki motyw może skłonić niewierzących (tzn. wierzących, że Boga nie ma) lub inaczej wierzących do posłuszeństwa powszechnemu prawu i wspólnej nam sprawiedliwości. Tym motywem jest pokój.

         Nie ma pokoju dla ludzi kierujących się sprzecznymi poglądami i pobudkami, emocjami wyłączającymi rozum, dla ludzi dążących do skłócenia w permanentnym stanie wojny wszystkich ze wszystkimi (bellum omnium contra omnes). Ludzkie ustawy i przepisy ograniczają wprawdzie wojnę do pomijanych obszarów, o ile jej nie wprowadzają, ale dopiero powszechne prawo daje sprawiedliwy pokój w wymiarze społecznym i państwowym. Dobrze jest, gdy to, co nas łączy ma wymiar Boży, ale skoro człowiek stworzony jest na obraz i podobieństwo Boga Stwórcy, już sama ludzka mądrość, a zarazem troska o dobro osobiste i wspólne wyraża się w dumnym haśle „prawo i sprawiedliwość” u podstaw pojednania i pokoju.

         Kościół Boży niczego ludziom nie narzuca, ale ukazuje skutki decyzji i postępowania w prawdzie albo w zakłamaniu. Dlatego szacunek dla ludzkiego życia od poczęcia po naturalną śmierć nie jest sprawą wyznania, światopoglądu lub sumienia fałszywie rozumianego jako przekonanie, ale jest rozwiązaniem dylematu „być albo nie być” w świetle wspólnej, powszechnej prawdy, która pozwala jej wiernym wydostać się z chaosu i nicości.

         Słowa „Bóg albo nic” zawarte w tytule książki Rozmowa o wierze, kard. Roberta Saraha, znaczą dla wszystkich: Prawda albo nic. Wołanie „chcę żyć!” w sytuacji konfliktu i wojny oznacza: chcę żyć kosztem innych, którzy mi przeszkadzają, bo stoją na drodze moich potrzeb i dążeń. Taki jest motyw dzieciobójstwa jako współczesnej rzezi niewiniątek w świetle słów bł. matki Teresy z Kalkuty: Największym zagrożeniem dla pokoju na świecie jest zabijanie dzieci poczętych w łonach matek.

         Taki zarazem jest motyw zbrodni aż po ludobójstwo, a wśród nich mordu I i II Katynia.

         Pomocą w wyjaśnieniu przyczyn i celów zamachu smoleńskiego, którego szóstą rocznicę obchodzimy w niedzielę 10 kwietnia, jest łacińska sentencja „is fecit cui prodest”, czyli kto jako sprawca na tym skorzystał w celu umocnienia swojej władzy. A skorzystały trzy grupowe czynniki: wewnętrzny, wschodni i zachodni, przeciwne teraz wyjaśnieniu i osądzeniu tej zbrodni, poddane kłamstwom i matactwom, zainteresowane osłabieniem i zniszczeniem Polski jako państwa, narodu i rzecznika oporu przeciwko nowemu totalitaryzmowi dyktatury relatywizmu i nihilizmu.

         Zgoda na zabijanie różnych „kategorii” dzieci poczętych w Polsce pozbawia nas przyszłości doczesnej i wiecznej. Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości (św. Jan Paweł II).

         Trzeba więc wykorzystać dziejową okazję i szansę umożliwiającą przywrócenie sprawiedliwości w Ojczyźnie i nie zwlekać z wprowadzeniem ustawy w obronie ludzkiego życia od poczęcia po naturalną śmierć.

         Jeżeli sprzeciwia się temu diabeł ze swoimi hałasującymi sługami, jest to smutne, ale zrozumiałe, bo diabeł jest „kłamcą i mordercą od początku”, jak mówi o nim Chrystus. Ale zdumiewa sprzeciw ludzi przyznających się publicznie do wiary i Kościoła, głoszony w imię tolerancji, kompromisu życia ze śmiercią, zróżnicowania poglądów, procedur demokratycznych i podobnych frazesów bez treści.

         Polityka ma oprzeć się na ładzie moralnym i szacunku dla prawdy. Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski w wyniku posłuszeństwa wierzących i zgody niewierzących ma połączyć się z wiernością prawdzie i sprawiedliwości dla pokoju w Polsce, Europie i na świecie. Bez powrotu do chrześcijańskiej Wiary traktowanej poważnie, nieuchronny jest upadek cywilizacji o skłonnościach samobójczych, pod ciosami ze strony napastników, dla których wojna z „niewiernymi” jest istotą ich agresywnych przekonań zapisanych w „szatańskich wersetach”.


         W niedzielnej Ewangelii po cudownym połowie ryb Jezus pyta trzykrotnie Szymona Piotra: Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? (J 21,15nn). Na pytanie Jezusa św. Piotr z pokorą odpowiada: Panie, Ty wiesz, że Cię kocham, i na tej odpowiedzi, potwierdzonej męczeństwem, opiera się władza w Kościele. Im więcej miłości do Chrystusa Króla, tym więcej władzy spełnianej jako służba w duchu i w prawdzie, świadomej skąd się bierze i dokąd prowadzi.

Ks. Stanisław Małkowski

.

         ++++

.

        


         ++++++++++   ++++   ++.+.


        


         ++++++++++   ++++   ++.+.

.

        

         Ojcze nasz...
         Zdrowaś Maryjo...
         Chwała Ojcu...

         Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a Światłość wiekuista niechaj im świeci.
         Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen.
         Dobry Jezu a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie...

         A nam…
        
         Wszechmogący… Miłosierny Boże…
         Pokornie prosimy... Zmiłuj się nad nami…
         Przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,
         Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego.
         Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen

         ++++++++++    ++++    ++.+.

 

         Maryjo, Królowo Polski…
         Pokornie prosimy Cię… abyś nas chroniła…
         Abyś do Polski - wiernej Twemu  Synowi
         - Przewodniczką nam była…
         Wniebowzięta Królowo Polski
         Niepokalana...
         Ty, która miażdżysz głowę węża,
         Wyrwij nas ze szponów szatana...       
         Pod Twoją obronę uciekamy się...

 

         ++++++++++    ++++    ++.+.

 

        

        

 

 .

22 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. Polsko... wracaj do Boga...


https://youtu.be/3z9oJrPowKc

++++++++++    ++++    ++.+.

Króluj nam, Chryste… zawsze i wszędzie…
w każdym polskim kościele…
w każdym sercu, w każdym domu, w każdej rodzinie,
w każdej szkole, w każdej pracy, na każdym urzędzie…

Najświętsza Panno Maryjo… Niepokalana…
Wniebowzięta Królowo Polski… módl się za nami…

avatar użytkownika intix

2. Sumienie w nauczaniu św. Jana Pawła II (22)

zdjęcie
Chrystus przekazujący klucze św. Piotrowi,
Lorenzo Veneziano, 1380, Museo Correr, Wenecja Zdjęcie: / -


Każdy człowiek – wierzący w Boga i niewierzący – posiada w swoim naturalnym rozumie praktycznym, nazwanym sumieniem, dar prawa naturalnego, czyli posiada najwyższe zasady prawno-naturalne, m.in. takie jak: „dobro należy czynić, a zła unikać”, „dać każdemu, co się jemu należy” czy „dochować umowy” oraz najważniejsze normy prawno-naturalne w postaci Dekalogu. To oznacza, że zarówno człowiek jako jednostka osobowa, jak też jego podstawowe wspólnoty małżeńsko-rodzinne i społeczne, a także każde państwo i nawet Kościół św. jako instytucje są w ich podmiotach prowadzących zobowiązane wszelkie rozstrzygnięcia prawno-moralne opierać najpierw na tym „obiektywnym, powszechnym i absolutnym” gruncie prawa naturalnego. W jakim celu?

Prawo naturalne jako najdoskonalsze źródło dla prawa Rzeczypospolitej Polskiej

Państwo Polskie powinno bazować na tym prawie i uczynić je najważniejszym źródłem prawa stanowionego, aby móc zrealizować dobro wspólne wszystkich Polaków – najważniejszy cel swojej bytowości państwowej. A zatem wyłącznie na fundamencie respektowania przez samo Państwo Polskie nadmienionych zasad prawa naturalnego i Dekalogu jako wiążącego dla wszystkich sumień i wszystkich decyzji zarówno Obywateli polskich, jak i Rządu oraz całego Zgromadzenia Narodowego na czele z Prezydentem RP Rzeczpospolita Polska może być nie tylko praworządna, ale też postępowa w szerokim tego słowa znaczeniu, ponieważ rzetelna droga do dalszego rozwoju naszej społeczności prowadzi poprzez realizację dobra i tylko dobra. Jaka jest zatem struktura prawno-moralna prawodawstwa eklezjalnego – także w Kościele w Polsce już od 1050 lat?

Prawo miłości Boga i miłości bliźniego – najwyższym prawem Kościoła św.

Z jednej strony sytuacja prawno-moralna Kościoła w naszej Ojczyźnie jest analogiczna do Państwa Polskiego, ponieważ akceptacja prawa naturalnego jest punktem wyjścia dla porządku prawnego wewnątrz Kościoła, a tym samym wewnątrz sumień katolików, ale z drugiej strony człowiek Kościoła jako Instytucji Bosko-ludzkiej jest ponadto związany w swoim sumieniu religijnym stanowionym prawem Boskim oraz prawem Kościoła, które przez Jezusa Chrystusa zostało zawierzone św. Piotrowi Apostołowi pod Cezareą Filipową: „Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w Niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w Niebie”. Władza zatem Kościoła św. respektuje nie tylko prawo naturalne wpisane przez Boga Stwórcę w sumienie każdej osoby ludzkiej, lecz także najwyższe prawo objawione w Osobie Boskiej Jezusa z Nazaretu, Wcielonego Syna Bożego w ludzką naturę z Niepokalanej Matki Najświętszej Maryi, noszącej z Woli samego Boga tytuł Królowej Polski i tym prawem jest prawo miłości Boga w Trójcy Świętej Jedynego i miłości każdego człowieka jako bliźniego właśnie w Chrystusie, będącym „Celem” prawa jako prawa, jak uczy św. Paweł Apostoł: „Finis legis est Christus”.

Dobro wspólne wszystkich Polek i Polaków – nieredukowalnym celem Państwa w Polsce

Święci Papieże: Jan XXIII i Jan Paweł II przypominają stanowisko nauczania społecznego Kościoła w kwestii dobra wspólnego: „W Encyklice ’Pacem in terris’ Jan XXIII pisał na ten temat: ’Podkreśla się dzisiaj, że prawdziwe dobro wspólne polega przede wszystkim na poszanowaniu praw i obowiązków ludzkiej osoby. Wobec tego głównym zadaniem sprawujących władzę w państwie jest dbać z jednej strony o uznawanie tych praw, ich poszanowanie, uzgadnianie, ochronę i stały ich wzrost, z drugiej zaś strony to, aby każdy mógł łatwiej wypełniać swoje obowiązki. Albowiem ‘podstawowym zadaniem wszelkiej władzy publicznej jest strzec nienaruszalnych praw człowieka i dbać o to, by każdy mógł z większą łatwością wypełniać swe obowiązki’. Dlatego, jeśli sprawujący władzę nie uznają praw człowieka, albo je gwałcą, to nie tylko sprzeniewierzają się powierzonemu im zadaniu; również wydawane przez nich zarządzenia pozbawione są wszelkiej mocy obowiązującej’”.

Ta nauka prawno-moralna Następców św. Piotra nie pozostawia żadnych niejasności, a mianowicie, jeżeli choćby jeden człowiek został skazany na śmierć niewinną, to takie państwo nie realizuje dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich. Stąd w aktualnej debacie nad życiem nienarodzonym w Polsce nie można przejść do porządku dziennego i uspokajać sumień „praworządnością” Rzeczypospolitej Polski, jak długo sprawa „przerywania ciąży”, a de facto zabójstwa dziecka poczętego jako nienarodzonego, w Polsce nie znajdzie zgodnych z nietykalnym prawem do życia każdego człowieka w łonie matki regulacji prawnych. Państwo Polskie jest nie tylko zdolne, lecz co więcej, zobligowane prawnie do respektowania każdej Polki i każdego Polaka, bo tylko wtedy będzie można mówić o konsekwentnej reformie prawa polskiego i realizować najważniejszy cel naszej państwowości – dobro wszystkich obywateli polskich.

Ufamy, że obecną koalicję rządzącą Zjednoczonej Prawicy stać na to, aby spełnić obietnicę „służenia Narodowi”, co stanie się ostatecznie wiarygodnym dopiero wtedy, gdy dojdzie do znowelizowania „Ustawy o planowaniu rodziny…” z 1993 roku. Dlaczego to jest aż tak istotne?

„Słuszne prawo” w Rzeczypospolitej – filarem bytowym dla prawych decyzji wszystkich w naszym Państwie

Papież Polak w encyklice „Evangelium vitae” wyraża głęboką troskę o człowieka w sytuacji wszelkich konfliktów sumienia, a nade wszystko tych uprzyczynowionych przez bezprawie samych prawodawców, tworzących zamiast „słusznego” i „sprawiedliwego” „złe prawo”, które nie skutkuje ładem i porządkiem w sumieniach i w państwie, lecz nieprawością i niesprawiedliwością, co oznacza, iż takie prawo jest sprzeczne w sobie i nie ma mocy obowiązującej, a władza państwowa traci wtedy naturalnie na autorytecie: „Wprowadzenie niesprawiedliwych ustaw prawnych stawia często ludzi moralnie prawych przed trudnymi problemami sumienia dotyczącymi kwestii współpracy, a wynikającymi z obowiązku obrony własnego prawa do odmowy uczestnictwa w działaniach moralnie złych. Decyzje, które trzeba wówczas podjąć, są nieraz bolesne i mogą wymagać rezygnacji z osiągniętej pozycji zawodowej albo wyrzeczenia się słusznych oczekiwań związanych z przyszłą karierą. W innych przypadkach może się zdarzyć, że wykonywanie pewnych działań, ze swej natury obojętnych albo wręcz pozytywnych, przewidzianych przez ustawy prawne globalnie niesprawiedliwe, pozwala na ratowanie zagrożonego życia ludzkiego. Z drugiej jednak strony można się słusznie obawiać, że gotowość do wykonywania tych działań nie tylko wywoła zgorszenie i przyczyni się do osłabienia niezbędnego sprzeciwu wobec zamachów na życie, ale doprowadzi niepostrzeżenie do coraz powszechniejszego ulegania permisywnej logice”, tzn. obiektywnie nie tylko do relatywizacji prawa, lecz także i relatywizacji sumień i życia moralnego ludzi, co jest przecież relatywizacją samego człowieka, narodu i państwa.

Dlatego najżywotniejszym celem naszego Państwa powinno być ustanawiać „prawo słuszne”, które jako jedyne prowadzi do sprawiedliwości Polski, do uszlachetniania wszystkich Polaków, aby dorastać faktycznie do formatu, mówiąc za panią premier Beatą Szydło, „Championa” na arenie międzynarodowej. Porządkowanie zatem prawa do życia jest tego pierwszym i najważniejszym warunkiem.

Kategoryczny zakaz współpracy dla sumień chrześcijan ze sprzecznym prawodawstwem państwa – olbrzymim zyskiem Polski

Człowiek czy naród tworzący instytucję państwa ma słuszne oczekiwanie uzyskania pomocy w prawym uregulowaniu swojej egzystencji. Takie nastawienie mają z pewnością także i Obywatele Rzeczypospolitej Polskiej w swoich sumieniach. Ale przy pytaniu o „pełną ochronę życia poczętego” (Prezydium KEP) w Polsce istnieje zasadnicza nieprawość ze strony samego Polskiego Prawodawcy, który niektóre dzieci poczęte w sercach matek skazuje na śmierć w pierwszych miesiącach swojego istnienia na ziemi, do czego nie ma absolutnie prawa. Wprost przeciwnie, jako Państwo Polskie ma święty obowiązek stania na straży każdego nowego życia Polek i Polaków.

Co mówi na temat postaw prawno-moralnych w tym względzie św. Jan Paweł II, „Apostoł życia”? W „Ewangelii życia” naucza: „Aby wyjaśnić tę trudną kwestię moralną, należy przypomnieć ogólne zasady dotyczące współudziału w złych czynach. Stanowczy nakaz sumienia zabrania chrześcijanom, podobnie jak wszystkim ludziom dobrej woli, formalnego współudziału w praktykach, które zostały co prawda dopuszczone przez prawodawstwo państwowe, ale są sprzeczne z Prawem Bożym. Z moralnego punktu widzenia nigdy nie wolno formalnie współdziałać w czynieniu zła. Takie współdziałanie ma miejsce wówczas, gdy dokonany czyn – już to z samej swej natury, już to ze względu na określony kontekst kształtujących go okoliczności – ma charakter bezpośredniego uczestnictwa w działaniu przeciwko niewinnemu życiu ludzkiemu albo też wyraża poparcie dla niemoralnej intencji głównego sprawcy. Takiego współdziałania nie można nigdy usprawiedliwić ani powołując się na zasadę poszanowania wolności drugiego człowieka, ani też wykorzystując fakt, że prawo cywilne je przewiduje i nakazuje: za czyny dokonywane osobiście przez każdego istnieje bowiem odpowiedzialność moralna, od której nikt nie może się uchylić i z której będzie sądzony przez samego Boga”.

Jeżeli Państwo Polskie, a wraz z nim cała znaczna rzesza matek, rodzin czy personelu medycznego nie będzie już dłużej prawnie, materialnie czy w innych aspektach partycypować w zbrodni na „dziecku poczętym wskutek gwałtu”, „niepełnosprawnym” czy „zagrażającym zdrowiu i życiu matki”, to całe nasze Państwo zyska nieprawdopodobnie na forum publicznym u swoich prawych Obywateli, a w przypadku naszych „Reprezentantów” Rządu i Zgromadzenia Narodowego uwolni się od, niestety, ale jak na razie permanentnie zaciąganej i ciężkiej winy obecności w naszym Prawie Polskim prawa zbrodniczego, co skutkuje prawno-moralną współwiną obecnego Prawodawcy w Rzeczypospolitej, począwszy od aktu zaprzysiężenia. Dalsze trwanie takiego stanu rzeczy może doprowadzić nasze Państwo do istotnego kryzysu istnienia, a być może, jak stało się to faktem w historii Izraela, na setki lat zniewolenia.

„Odmowa współudziału” w bezprawiu zabójstwa dzieci nienarodzonych – „obowiązkiem moralnym” i „podstawowym ludzkim prawem” (Jan Paweł II) każdego Polaka

Papież z naszej Ojczyzny, która w XX wieku wielokrotnie była uciemiężona bezprawiem zaborów, a później niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu, ma wyostrzoną duchową wrażliwość na kwestię prawości sumień, narodów i państw. W swojej nauce o prawie jednoznacznie ukazuje nietykalne prawo człowieka do „odmowy” względem nieprawości, niezależnie od źródła jej pochodzenia, ponieważ według Niego „odmowa współudziału w niesprawiedliwości to nie tylko obowiązek moralny, ale także podstawowe ludzkie prawo. Gdyby tak nie było, człowiek byłby zmuszony popełniać czyny z natury swojej uwłaczające jego godności i w ten sposób jego wolność, której autentyczny sens i cel polega na dążeniu do prawdy i dobra, zostałaby radykalnie naruszona.

Chodzi tu zatem o prawo podstawowe, które właśnie z tego względu powinno być przewidziane w ustawodawstwie państwowym i przez nie chronione. Oznacza to, że lekarze, personel medyczny i pielęgniarski oraz osoby kierujące instytucjami służby zdrowia, klinik i ośrodków leczniczych powinny mieć zapewnioną możliwość odmowy uczestnictwa w planowaniu, przygotowywaniu i dokonywaniu czynów wymierzonych przeciw życiu. Kto powołuje się na sprzeciw sumienia, nie może być narażony nie tylko na sankcje karne, ale także na żadne inne ujemne konsekwencje prawne, dyscyplinarne, materialne czy zawodowe”, czego przykładem w Polsce jest nie tylko historia zawodowa prof. Bogdana Chazana, lecz także wielu innych osób, nie mówiąc o bohaterskim świadectwie Mary Wagner jako współczesnego Świadka obrony dzieci poczętych w Kanadzie i na całym świecie, za które odbywa niesprawiedliwą w świetle prawa naturalnego karę więzienia.

1050. rocznica Chrztu Polski – świętą bramą Rzeczypospolitej Polskiej do całkowitej wolności od zbrodni na dziecku nienarodzonym i świętą drogą prawości naszych pokoleń do prawdziwej wolności i solidarności z drugim jako bliźnim na miarę XI wieku naszego istnienia narodowego, kościelnego i państwowego

Trudno wyobrazić sobie dogodniejszy kontekst duchowy, narodowy, społeczny, prawny, moralny, religijny – i polityczny – do zagwarantowania w Polsce „pełnej ochrony życia” ponad wszelkimi podziałami w polityce i społeczeństwie polskim. Ufamy, że tak się stanie z dobrej woli wielu Polaków. Ufamy, że Prawo i Sprawiedliwość w swoich szlachetnych Przedstawicielach doprowadzi nasze Państwo do formatu zgodnego z treścią tych wielkich pojęć, pod którymi zapewniało Polskę w czasie wyborów do Sejmu i Senatu RP, że „da radę” uporządkować nasz wspólny dom ojczysty. Ufamy, że Partnerzy obecnej koalicji Zjednoczonej Prawicy zdadzą egzamin ze wspólnej i odpowiedzialnej troski o prawą i sprawiedliwą Ojczyznę dla wszystkich Jej Mieszkańców – także nienarodzonych i nie ulegną żadnej ideologii w tym względzie, lecz przyjmą w pełni nauczanie św. Jana Pawła II za swoje osobiste.

Ufamy w wielkie i wspólne zwycięstwo prawego Narodu i wszystkich ludzi dobrej woli w Polsce, prawej Rzeczypospolitej Polskiej i Kościoła św. Ufamy, że takimi aktami spełnimy m.in. te słowa przyrzeczeń z Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego względem Matki Bożej Maryi jako Królowej Polski:

„Matko Chrystusowa i Domie Boży. Przyrzekamy Ci stać na straży nierozerwalności małżeństwa, bronić godności kobiety, czuwać na progu ogniska domowego, aby przy nim życie Polaków było bezpieczne. Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa, bronić czci Imienia Bożego, wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii i miłości ku Tobie, strzec Prawa Bożego, obyczajów chrześcijańskich i ojczystych. Przyrzekamy Ci wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić go przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką rodzicielską. Lud mówi: Królowo Polski – przyrzekamy!”.


Ks. prof. Tadeusz Guz

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/155489,sumienie-w-nauczaniu-sw-jana-pawl...

***
Sumienie w nauczaniu św. Jana Pawła II - Ks. prof. Tadeusz Guz (całość)
***
Ks. prof. Tadeusz Guz: „Wzmacnianie duchowe jest jedyną radą dla ustabilizowania narodu i Rzeczpospolitej Polskiej”



avatar użytkownika intix

3. "Jeżeli Państwo Polskie,

a wraz z nim cała znaczna rzesza matek, rodzin czy personelu medycznego nie będzie już dłużej prawnie, materialnie czy w innych aspektach partycypować w zbrodni na „dziecku poczętym wskutek gwałtu”, „niepełnosprawnym” czy „zagrażającym zdrowiu i życiu matki”, to całe nasze Państwo zyska nieprawdopodobnie na forum publicznym u swoich prawych Obywateli, a w przypadku naszych „Reprezentantów” Rządu i Zgromadzenia Narodowego uwolni się od, niestety, ale jak na razie permanentnie zaciąganej i ciężkiej winy obecności w naszym Prawie Polskim prawa zbrodniczego, co skutkuje prawno-moralną współwiną obecnego Prawodawcy w Rzeczypospolitej, począwszy od aktu zaprzysiężenia. Dalsze trwanie takiego stanu rzeczy może doprowadzić nasze Państwo do istotnego kryzysu istnienia, a być może, jak stało się to faktem w historii Izraela, na setki lat zniewolenia...."

(Ks. prof. Tadeusz Guz)


***
(...)
Niestety, cywilizacja śmierci panująca na szczytach Europy ma tendencję do rozpowszechniania się na wszystkie dziedziny życia ludzkiego. Jest czymś potwornym, że zbrodnia rozpowszechnia się pod osłoną władzy państwowej (europejskiej) i za parawanem prawa. Polska nie może, i nie powinna, w żadnym razie przykładać ręki do tej zbrodni. Właściwą odpowiedzią Polski powinno być zerwanie wszelkich więzów prawnych z tymi instytucjami, które depczą prawo Boże i godność życia ludzkiego.

Jeżeli Polska nie sprzeciwi się radykalnie tej zbrodniczej organizacji, czeka nas tragedia. Panujące u nas bezprawie na szczytach władzy, moralny paraliż społeczeństwa i chaos polityczny oraz ideowy mogą doprowadzić do tego, iż możemy bezwiednie przyczynić się do spełnienia groźnej zapowiedzi danej przez Matkę Najświętszą Służebnicy Bożej Wandzie Malczewskiej. Matka Boża ostrzegła, że jeśli Polska (po odzyskaniu niepodległości w XX wieku) nie ustrzeże prawa Bożego i przykazań Bożych obowiązujących w życiu Narodu, może utracić niepodległość już na zawsze.
(...)
Chcemy, by rządził nami Jezus Chrystus, by Jego Prawda była podstawą i celem naszych praw i instytucji, by Jego Miłość była normą i inspiracją wychowania każdego Polaka, każdego człowieka. Tylko w Chrystusie i Jego mocą jesteśmy zdolni odeprzeć ataki wszelkich wrogów Polski, wrogów naszej suwerenności, naszej kultury, naszej tożsamości, budowanej na Ewangelii, przy pomocy takich proroków, jak św. Stanisław Szczepanowski i wielu innych, aż do Jana Pawła II.

Musimy sobie także zdawać sprawę z tego – co jasno jest wyrażone w objawieniach danych Rozalii – że ogrom grzechów ludzkich domaga się wymierzenia sprawiedliwości nie tylko prywatnym grzesznikom, ale także całym narodom. Stąd są potrzebne nie tylko gesty indywidualnego nawrócenia, ale także świadome poddanie się prawu Bożemu w życiu państw i narodów.

Jezus powiedział Rozalii:
 
„Jest jednak ratunek dla Polski, jeżeli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym Państwie, z Rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów, a całkowitym zwrotem do Boga
(...)

( Ś.† P. Ksiądz prof. dr hab. Jerzy Bajda )




avatar użytkownika intix

4. "Strzec się trzeba katolicyzmu odświętnego,

który się objawia w nadzwyczajnych okolicznościach, np. na nabożeństwie patriotycznym czy przed wyborami, ale którego owoców nie widać, bo nie ma w nim ducha wiary, albo tego katolicyzmu skarłowaciałego, który z ojczyzny robi bożyszcze i wynosi ją nad Boga, religię zaś spycha na poślednie miejsce, gdy się jej pierwsze należy.
 
Baczność przed tą modną hipokryzją, która lubi się stroić w szatę patriotyzmu, niech każdy natomiast będzie katolikiem w duchu i w prawdzie, to jest stosuje zasady wiary zarówno do życia prywatnego, jak rodzinnego i publicznego. Niech też każdy trzyma się religii katolickiej nie dlatego tylko, że jest ona spuścizną naszej przeszłości i wchodzi do skarbnicy narodowej, ale że jest boska, powszechna, niezmienna, i tak narodom, jak jednostkom życie dająca.

Niech wreszcie każdy kocha ojczyznę w Bogu i dla Boga, nie przelotnym tylko uczuciem lub słowem, ale ofiarą i czynem, zamiast szukać siebie w tej miłości, niech troszczy się przede wszystkim o dobro narodu, zawsze zgodnie z wolą Bożą, a zamiast marzyć o jakimś Kościele narodowym, niech pamięta złote słowa księcia Adama Czartoryskiego: "Katolicyzm nie ma być z miłości ojczyzny, ale patriotyzm ma być z miłości Boga".
 
Na katolicyzm narodu polskiego czyhają ciągle dwaj starzy wrogowie: z jednej strony protestantyzm, z którego się rodzi racjonalizm negujący objawienie Boże i porządek nadprzyrodzony, a z drugiej prawosławie, za którym idzie bizantynizm i serwilizm, martwota w stosunkach Kościoła do państwa, sensualizm, pesymizm w literaturze, nihilizm w rzeczach wiary i obyczaju. Protestantyzm chce się rozszerzyć w Polsce przez swoje kolonie i szkoły, prawosławie zaś trzyma się obecnie bagnetów rosyjskich i ogłosiło już swój tryumf nad Unią w Galicji, ale dzięki Bogu przedwcześnie. W każdym razie baczność przed tymi wrogami!
 
W końcu każdy, kto chce zachować swą wiarę bez szwanku, niech się strzeże trzech niebezpiecznych jej wrogów: pychy, rozpusty i lenistwa. Pychy, bo ona jako ubóstwienie własnego "ja" nie pozwala człowiekowi upokorzyć się choćby przed najwyższą władzą Kościoła, a stąd jest płodną matką błędu i niedowiarstwa. Rozpusty, bo gdy ona opanuje człowieka, wypala w nim wszystko, co szlachetne i święte, a nawet narzuca rozumowi zasłonę, by nie widział Boga. Lenistwa, bo w miarę jak ktoś porzuca modlitwę, źródła łaski i obowiązki religijne, popada w naturalizm, nazywający urojeniem wszystko, co nadprzyrodzone, i powoli staje się ateuszem praktycznym, a nieraz takim umiera. A więc baczność przed pychą, rozpustą i lenistwem.
 
Wiara tak wielkim jest skarbem, że aby ją utrzymać, trzeba uczynić wszystko, czego Bóg od nas żąda, i raczej ponieść śmierć wśród męczarni, aniżeli zaprzeć się wiary. Ponieważ zaś sprawa to Boża, bez łaski Bożej niemożliwa, dlatego trzeba się modlić z Apostołami: "Panie, dodaj nam wiary", a jeśli ktoś wiarę nieszczęściem utracił, ma błagać, jak ów ślepy z Jerycha: "Panie, daj, abym przejrzał". Ale czy troszczyć się tylko o siebie? Nie, bo wdzięczność za łaskę wiary i miłość bliźniego wymaga, by i drugim wypraszać ten tak cenny skarb i w miarę sił pomagać w życiu z wiary.

Kto Pana Boga i bliźnich szczerze kocha, ten pragnie być nie tylko rycerzem wiary, to jest, bronić jej przed wszelkimi wrogami, ale także apostołem wiary, to jest szerzyć jej Królestwo w duszach; ten też, o ile może, wspiera kapłanów w apostolskiej pracy. Niech tak wszyscy czynią, niech otaczają swoich kapłanów, swoich biskupów i najwyższego pasterza czcią, miłością i posłuszeństwem, nie lękając się "klerykalizmu", tego podłego straszaka, który wymyślili wrogowie dla zohydzenia duchowieństwa, bo ono nie chce rządzić świeckimi w sprawach świeckich, ale tego tylko pragnie, by Chrystus Pan królował we wszystkich.
 
Wreszcie wola Boża i miłość ojczyzny każe starać się o to, aby naród cały żył z wiary, która przesiąkałaby na wskroś wszystkie jego instytucje. Oby wszystkie jego dzieci powtórzyć mogły słowa, jakie wybitny poeta Teofil Lenartowicz napisał z okazji jubileuszu Piusa IX
w 1871 r.:

    Wierzym, choćby nikt w świecie nie wierzył;
    Wierzym, chociażby srożej Pan uderzył;
    Wierzym, chociażby zamknął matek łona;
    I będziem wierzyć, póki ostatni nie skona."

Fragment z:
Wezwanie do pracy nad duchowym odrodzeniem się narodu polskiego - Św. Józef Sebastian Pelczar
 
a także:

Królowa narodu polskiego - Bp Józef Sebastian Pelczar


avatar użytkownika intix

5. GAUDE, MATER POLONIA [ks. St.M.]

GAUDE, MATER POLONIA 


       Moje owce słuchają mego głosu (J 10.28) (mój przyp.: w Biblii Wujka J.10.27)– mówi Jezus Dobry Pasterz w Ewangelii czytanej w IV niedzielę Wielkanocy 17 kwietnia. Aktem założycielskim państwa polskiego jako wspólnoty posłusznej Chrystusowi i Kościołowi był Chrzest Polski, którego 1050. rocznicę wspominamy w tym roku i miesiącu, zwłaszcza 14 kwietnia. Ten akt był intronizacją Chrystusa jako Króla Polski oraz zobowiązaniem, aby Chrystusowi Królowi wierności dochować. Wobec postępującej dechrystianizacji i detronizacji Chrystusa w Europie i w Polsce, konieczna jest odpowiedź wiary i wierności w postaci uroczystej intronizacji jako paschalnego zwycięstwa Krzyża w ojczyźnie.

       Ksiądz Prymas Tysiąclecia powiedział w Działdowie 12 czerwca 1967 r.: Straszną rzeczą jest wyzbycie się świadomości, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, że za nas wszystkich umarł Chrystus, że zwycięża miłość, a nie nienawiść.

       Takim zwycięstwem miłości i prawdy jest wprowadzenie na tron Polski Chrystusa Króla, co oznacza zobowiązanie do posłuszeństwa Bogu.

       Powiedział o tym sługa Boży, ksiądz prymas w Krakowie 13 maja roku 1973:

       Prawo ludzkie nie może być nigdy przeciwne prawu Bożemu. Gdyby było przeciwne, w sumieniu nie obowiązuje, przestaje bowiem być prawem, choćby uchwalone było przez wszystkie parlamenty świata, nie jest prawem, gdy sprzeciwia się prawu Bożemu, prawu natury, prawu człowieka – dziecka Bożego, a zwłaszcza Chrystusowemu prawu miłości Boga i ludzi.

       Te słowa odnoszą się szczególnie do obrony życia i prawa do życia każdego człowieka od poczęcia po naturalną śmierć. Palącą więc sprawą w Polsce jest przyjęcie ustawy wyrażającej bezwarunkowy szacunek dla ludzkiego życia.

       Śp. Artur Górski – obrońca życia – odszedł do Boga 1 kwietnia, czyli w dniu 360. rocznicy Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza na znak potwierdzenia tego ślubowania, które oznaczało intronizację Matki Bożej na Królową Polski, oraz dopełnienia go przez intronizację Chrystusa na Króla Polski.

       Dziesięć lat temu procedowanie i przyjęcie uchwały wniesionej do Sejmu przez Artura Górskiego i kilkudziesięciu parlamentarzystów, że Chrystus jest Królem Polski, było odrzucone. Tamten błąd trzeba dzisiaj naprawić. Dużym krokiem ku naprawie, której spełnieniem na stać się intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski będzie przyjęcie ustawy w obronie życia dzieci poczętych. Obrona ludzkiego życia nie jest sprawą światopoglądu i dowolności przekonań, ale prawdy i prawa.

       To nie większość decyduje o prawdzie, która nie leży pośrodku jako wynik kompromisu dobra ze złem. Kompromis z zakłamaniem ludzi nienawidzących prawdy, upatrujących wolność w samowoli, byłby przegraną Polski, której Bóg dał teraz czas nadziei i radości.

       Słowa hymnu na święto Stanisława biskupa męczennika, patrona ładu moralnego w Polsce: Gaude, mater Polonia, prole fecunda nobili - Raduj się, matko-Polsko, która masz tak wspaniałe potomstwo, potwierdza Jezus słowami: Raduj się Polsko! Raduj się Polsko, bo twój czas wypełnił się. Bo twój czas jest teraz Moim czasem. Kochani, wszystko, co dzieje się teraz, jest ode Mnie i przeze Mnie. Jest to czas oddzielenia ziarna od plew, jest to czas, kiedy ujawnia się to, co z prawdy. Niech się nie trwożą serca wasze, bo musi pokazać się to, co obumarłe. Ja jestem z wami. Ja prowadzę lud mój do Królestwa Mego, bo w nim – moim ludzie i Królestwie – mam upodobanie. Ta ziemia jest arką, jest to ziemia wybrana, tu jest tron Matki i Syna. Nadszedł czas, aby się wypełniło. Amen. Król wasz.

       W pieśni wielkanocnej śpiewamy: Otrzyjcie już łzy płaczący, żale z serca wyzujcie, bo radość w Panu jest naszą mocą (zob. Nehemiasz 8,10). Radość jako owoc Krzyża płynie z wierności Bogu, który jest jej źródłem.

       Sztuczna wesołkowatość podszytych smutkiem przeciwników Bożej radości, połączona z aktami nienawiści i bluźnierstwa, jest na antypodach Bożej radości i pokoju. Pierwszym smutnym twórcą podróbek i oszukańczego kamuflażu jest szatan, który niedawno wymyślił „demokrację socjalistyczną”, a teraz obrońcami demokracji mianuje zwolenników rozwiązań totalitarnych i powołuje komitety z piekła rodem. Ponieważ jednak zły duch nie potrafi wprowadzić pokoju między swoimi, dlatego nieuchronne są ostre konflikty w jego drużynie, złożonej z ludzi zwalczających siebie nawzajem, a zdolnych tylko do chwilowego wspólnictwa przeciwko dobrym.

       W szóstą rocznicę zbrodni smoleńskiej dokonała się wielka manifestacja wspólnoty Polaków wiernych Bogu, honorowi i Ojczyźnie. Pięknie mówił o wierze kaznodzieja ks. Piotr Pawlukiewicz w katedrze męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Warszawie 10 kwietnia, w czasie Mszy św. o godz. 19, nie spostrzegł jednak związku między wiarą a rozumem, miedzy wzniesieniem serc ku Bogu a szukaniem i obroną prawdy tu i teraz.

       Podobnie trzeba wiary i rozumu razem, aby wielbiąc Chrystusa jako Króla Wszechświata i miłując Matkę Bożą jako Panią nieba i ziemi, jednocześnie potwierdzić intronizację Matki Bożej na Królową Polski, dokonaną 360 lat temu i dążyć do rychłej i zgodnej z myślą Bożą intronizacji w ojczyźnie Jezusa Chrystusa na Króla Polski.

       Skoro bóstwo łączy się w Chrystusie z pełnią człowieczeństwa, to wiara i rozum idą razem, mistycyzm nie jest ucieczką od rzeczywistości. Ducha od ciała odłączyć nie wolno wobec niebezpieczeństwa fałszywej lub złudnej duchowości. Podobnie ciało bez ducha umiera. Chrystus Król chce, żeby Polska żyła, a to doczesne szczęście ma związek ze zbawieniem, czyli wiecznym życiem i szczęściem Polaków.

Ks. Stanisław Małkowski

Warszawska Gazeta 15 - 21 kwietnia 2016 r.  KOMENTARZ TYGODNIA
Za: dakowski.pl/

avatar użytkownika intix

6. Sumienie w nauczaniu św. Jana Pawła II (23)


zdjęcie
Dwie Trójce, Murillo Bartolomé Esteban, 1675-1682,
National Gallery, Londyn Zdjęcie: / -


W kontekście 1050. rocznicy Chrztu Polski pytamy jako Polacy, a z nami wielu ludzi globu, kim jest Kościół Chrystusowy w odniesieniu do prawa i moralności sumienia człowieka? Czy zdajemy sobie sprawę z polskości i tego, co ona ma do zawdzięczenia tej Instytucji Bosko-ludzkiej, założonej przez samego wiecznego i w „pełni czasu” Wcielonego w Sercu Niepokalanym Matki i Królowej Polski Maryi Syna Bożego, który wrósł w katolicki Naród i Ojczyznę Polskę jako nie tylko ziemski, lecz ponadto jako prawdziwie niebiański „dąb” (ks. P. Skarga). Czy normy prawno-moralne np. Dekalogu głoszone nieustannie i z miłością do Polek i Polaków wszystkich pokoleń nie są, jak niektórzy dzisiaj mniemają, „na wyrost”, „nie na czasie” lub w jakimś sensie „zacofane” dla obecnego i „wysokiego” poziomu rozwoju kulturowego w Polsce, przekraczając tymi wymaganiami prawdę o naszej naturalnej kondycji prawno-moralnej? Czyż Kościół Boży nie powinien się ostatecznie ograniczyć do wygłoszenia pewnej liczby „formuł wiary” o li tylko kultowym względnie tradycyjnym znaczeniu, ale merytorycznie „pustych” dla racjonalności i wolności ludzi „wysoko” wykształconych w XXI wieku?

Kościół Jezusa Chrystusa w Polsce – św. Stróżem, Adwokatem i Gwarantem prawości i dobrej moralności wszystkich pokoleń Polaków

Kościół Chrystusowy, począwszy od naszych pra-Piastów, okazuje się pośród wszystkich instytucji w historii Rzeczypospolitej Polskiej najmądrzejszym, najwierniejszym i najstarszym Nauczycielem prawa i moralności oraz najświętszym Obrońcą sumienia polskiego. Nikt ani też jakakolwiek społeczność nie może stanowić alternatywy dla praworządności Polaków wewnątrz i poza granicami naszego Państwa. Nikt nie przeprowadził naszych sumień polskich w minionych dziejach przez nawet największe dramaty narodowo-państwowe, jak uczynił to Chrystus Pan ze swoją społecznością dzieci Bożych. Tylko dzięki zasadniczej determinacji nauki Kościoła uniknęliśmy takiej hańby nie tylko państwowej, lecz także narodowej, jaką zaciągnęły narody na zachód, wschód i południe od nas, będąc sprawcami olbrzymich zbrodni przeciwko ludzkości i naszemu polskiemu Narodowi. W tym też duchu troski o prawość sumień Polaków działa Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, apelując w czasie wielkiego Jubileuszu Chrztu do Rzeczypospolitej Polskiej o „pełną ochronę życia”, bez której Polska nie będzie w pełni Polską, a Państwo naszego Narodu nie będzie w pełni praworządne.

Powstaje pytanie, dlaczego Chrystus jako Bóg i zarazem Człowiek, a za Nim Jego św. Kościół są tak zdeterminowani w nauczaniu prawa i moralności jako struktury prawych rozstrzygnięć sumień Polaków? Ponieważ od „słusznego prawa” zależy „prawa moralność”, która chroni, wspiera i ocala życie osoby ludzkiej. Święty Jan Paweł II naucza, iż „doktryna Kościoła, a zwłaszcza stanowczość, z jaką broni ona uniwersalnej i wieczystej ważności norm, które zakazują aktów ze swej istoty złych, jest nierzadko oceniana jako przejaw nieprzejednania, którego nie sposób zaakceptować, zwłaszcza w niezwykle złożonych i konfliktowych sytuacjach życia moralnego dzisiejszego człowieka i społeczeństwa: to nieprzejednanie miałoby się rzekomo sprzeciwiać macierzyńskiej naturze Kościoła, o którym mówi się, że okazuje w ten sposób brak wyrozumiałości i współczucia”. To nie ma nic z niedojrzałością Boga czy Kościoła do czynienia. Skoro Boski Stwórca i zarazem Odkupiciel jest wiecznie doskonały, a Jego Kościół jest właśnie dlatego święty, że jest założony i zamieszkały realiter przez Niego, naszego Boskiego Pana i Króla, czyli Władcę, to chodzi przy tym o ziemskie i wieczne szczęście Polaków, które są tylko tam, gdzie panuje prawość sumienia. Chrystus dlatego zabrania nam, ochrzczonym Polakom, wszelkiego zła, aby nas zachować przy życiu, bo życie prawdziwe jest tylko tam, gdzie jest sam Bóg, a Pan Bóg jest tam, gdzie jest dobro i prawość, tzn. także wolność od zła.

Święta, stabilna i niezmienna nauka prawno-moralna Kościoła – wyrazem Jego świętej miłości do Polski

Prawdziwa Miłość Boga do Polski wyraża się m.in. w tym, że Stwórca głosi nam ustami Kościoła jako wspólnoty wiernych ludzi zawsze prawdę. Bez doświadczenia Prawdy Bożej Polacy nie mogliby doświadczyć Miłości Bożej. Wzorem Pana Boga postępuje Kościół św. w Polsce i dlatego permanentnie naucza nasz Naród dróg Prawdy i Miłości Bożej na gruncie prawa i moralności chrześcijańskiej, okazując tym samym eklezjalne umiłowanie naszej wspólnoty narodowej i społecznej: „W rzeczywistości jednak macierzyńskości Kościoła nie można nigdy odłączać od jego misji nauczania, gdyż musi ją zawsze wypełniać jako wierna Oblubienica Chrystusa, który jest Prawdą: ’Jako Nauczyciel [Kościół] nieustannie głosi normę moralną […]. Nie jest bynajmniej autorem tej normy ani jej sędzią. Kościół, posłuszny prawdzie, którą jest Chrystus i którego obraz odbija się w naturze i godności osoby ludzkiej, tłumaczy normę moralną i przedkłada ją wszystkim ludziom dobrej woli, nie ukrywając, że wymaga ona radykalizmu i doskonałości’”.

Spełnienie się wszystkich Polaków możliwe jest realnie tylko na gruncie nauki prawa wiecznego i naturalnego jako daru Boskiego Prawodawcy. Czyż możliwe jest pełne wyznanie wiary przez nasze pokolenia polskie po 1050 latach od Chrztu św. bez pełnej akceptacji prawa Boga samego wpisanego w każde polskie sumienie? Wiemy zbyt dobrze, że jest to wykluczone, a postawa taka naraziłaby nas, Polaków katolików, nawet na ośmieszenie na arenie wspólnoty narodów świata, że co innego głosimy i w wierze katolickiej wyznajemy, a co innego zewnętrznie reprezentujemy – także podczas tego wielkiego Jubileuszu Chrztu Polski.

Polsko, Narodzie i Ojczyzno – bądźcie katoliccy, bądźcie wierni Prawom Dekalogu, czyli mocni prawym chrześcijańskim sumieniem, a nie staniecie się „sędzią omylnym” w swojej czy obcej sprawie

Papież Polak w swoim niedoścignionym nauczaniu papieskim nas, swoich rodaków, nieprzerwanie inspiruje do czerpania z Nauki Bożej i formowania całokształtu naszego polskiego życia w sumieniu na tym świętym gruncie. Przywołując sentencję św. Pawła: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe”, podkreśla, iż „tym napomnieniem Paweł pobudza nas do czujności i przestrzega, że w osądach naszego sumienia kryje się zawsze niebezpieczeństwo błędu. Sumienie nie jest sędzią nieomylnym: może zbłądzić. Błąd sumienia bywa skutkiem niewiedzy niepokonalnej, to znaczy takiej, której sam podmiot nie jest świadom i od której nie może się o własnych siłach uwolnić”. Tylko nauka katolicka – także ostatecznie w odniesieniu do nauczania o osobie i naturze ludzkiej – prezentuje najwyższą jakość oceny prawno-moralnej całej rzeczywistości widzialnej, ponieważ tylko „Kościołowi” Chrystus Pan zapewnił „Dar” „Ducha Świętego, który doprowadzi was do całej Prawdy”. To znaczy, że ostatecznym „Światłem” sumień Polaków jest Chrystus i Jego Nauka głoszona przez Kościół św. w Ojczyźnie.

Kto dopomoże współczesnemu człowiekowi w wyzwoleniu z zagubienia prawno-moralnego i wyzwoleniu sumień z wszelkich zawikłań w zło jako zło?

Polsko, bądź Domem dla Jezusa Chrystusa – jedynego Zbawiciela, bądź rodziną narodową prawych sumień wszystkich Polaków: błądzących nieświadomie i świadomie

W akcie Chrztu św. praojca Mieszka I Polska znalazła prawdziwą drogę do wyzwolenia ze zła i umocnienia sumień w dobru jako dobru. Ojciec Święty Jan Paweł II tłumaczy kwestię uwikłanego sumienia w zło w następujący sposób: „W przypadku, gdy ta niepokonalna niewiedza nie jest zawiniona, sumienie – jak przypomina Sobór – nie traci swej godności, ponieważ nawet gdy kieruje naszym postępowaniem w sposób faktycznie niezgodny z obiektywnym porządkiem moralnym, nie przestaje przemawiać w imieniu owej prawdy o dobru, której człowiek ma szczerze poszukiwać”. Błędne sumienie wynika z osłabionej natury ludzkiej przez grzech pierworodny i zdarza się nieraz, że w konkretnych decyzjach błądzi. Błąd naszego sumienia może być świadomy, ale i nieświadomy. Jeżeli błąd jest drugiego typu, to chociaż człowiek obiektywnie błądzi, to jednak taka osoba ludzka nie ponosi odpowiedzialności prawno-moralnej do czasu zdobycia pełnej świadomości o tym, że to jest złem. Warto podkreślić, iż człowiek powinien zawsze i „szczerze” szukać pełnej prawdy o wszystkim i dobra jako dobra.

Polsko, pozwól się Chrystusowi Zmartwychwstałemu jako Boskiemu „Odkupicielowi człowieka” wyzwolić z zaciągniętej winy np. aktu dzieciobójstwa w sercach Matek Polek

W przypadku jednak, gdy „sumienie jako ostateczna instancja osądzająca konkretny czyn sprzeniewierza się swojej godności, gdy jest błędne z winy człowieka, to znaczy ’gdy człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra, a sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega niemal zaślepieniu’. Na to właśnie niebezpieczeństwo zniekształceń sumienia zwraca uwagę Jezus, gdy napomina: ’Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!’”. Dlatego Jezus czyni wszystko poprzez swój Kościół św., aby darować wszystkim ludziom i naszemu Narodowi wyzwolenie ze zła zawinionego, którego przyczyną jest w człowieku najpierw jego błędne sumienie.

Zauważamy, że już wielowiekowa indoktrynacja polskich sumień przez wrogie Bogu, Kościołowi św. i Polsce ideologie doprowadziła do głęboko sięgających w strukturę naszej bytowości polskiej rany sumienia. Potrzeba nam, wszystkim Polakom: duchownym i świeckim, zatem pełnego otwarcia się na oczyszczającą moc Prawdy i Miłości Chrystusa w Kościele, aby osiągnąć świętość polskich sumień. Ad Jesum Christum – oto polska droga do dojrzałości sumień w sensie naturalnym i nadprzyrodzonym, a tym samym do pełnej wolności od winy i kary w sensie obowiązującej prawdy głównej naszej wiary: „Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze”.

Chrzest Mieszka I w Imię Jezusa Chrystusa jako Kapłana, Proroka i Króla – świętym początkiem formacji i wielkiej pracy Polaków katolików nad sumieniem Narodu i sumieniami innych ludzi jako naszych „bliźnich”

Pierwsze spotkanie z Bogiem Świętym wprowadza ochrzczonych na drogę permanentnej pracy nad sumieniem i jego formację w oparciu o Boskie prawo wpisane w nasze życie ducha. O tym naucza nasz Papież Polak: „W przytoczonych wyżej słowach Jezusa znajdujemy także wezwanie do formacji sumienia, tak by stało się ono przedmiotem nieustannego nawracania ku prawdzie i dobru. Analogiczny sens ma zachęta Apostoła, by nie brać wzoru z tego świata, lecz przemieniać się przez odnawianie umysłu… W rzeczywistości to właśnie ’serce’ nawrócone ku Bogu i ku miłości dobra jest źródłem prawdziwych osądów sumienia. Istotnie, aby umieć ’rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe’…, ogólna znajomość prawa Bożego jest konieczna, ale nie wystarczająca: niezbędna jest swego rodzaju współmierność (connaturalitas) człowieka z prawdziwym dobrem. Ta ’connaturalitas’ jest zakorzeniona w cnotach samego człowieka i dzięki nim się rozwija: w roztropności i innych cnotach kardynalnych, a przede wszystkim w teologalnych cnotach wiary, nadziei i miłości. Taki jest sens słów Jezusa: ’Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła’”.

Sumienie prawe i dodatkowo oświecone łaską Chrystusa nie wartościuje ludzi w zależności od: poczęcia czy narodzenia, stanu zdrowia czy choroby, pochodzenia krwi czy wiary, wykształcenia czy stanu zamożności materialnej. Polska była, jest i będzie wielka, ale wyłącznie wtedy, gdy będzie absolutnie Polską służącą każdemu życiu ludzkiemu, gdy będzie sprawiedliwa i będzie bronić praw każdej osoby ludzkiej bez żadnego wyjątku, który aktualnie w prawie o „planowaniu rodziny…” dopuszcza, i to w trzech przypadkach.

Polska droga do wielkości nigdy nie była łatwa, ale jako taka przecież jedynie słuszna i przyniosła ogrom dobra dla Polski, Europy i całego globu. Czy ta niekiedy nawet bardzo trudna i mozolna droga pracy nad sumieniem polskim, poddawanym w tych dniach zmasowanej krytyce zdeprawowanych rozumów i ich sumień w niektórych przedstawicielach innych Narodów Unii Europejskiej jest pomimo to opłacalna? Czy Polska nie straci coś ze swego dobra, gdy świadomie i z wolnego wyboru pozostanie na szlaku ku pełnej prawości i pełnej katolickości?

Największym bogactwem prawno-moralnym Rzeczypospolitej: prawość i dobroć sumień wszystkich Obywateli Polski – każde zło, a w szczególności zbrodnia aborcji i eutanazji: największą stratą Narodu, Ojczyzny, Państwa i Kościoła

Z pozycji prawa i moralności w sensie prawno-naturalnym i chrześcijańskim łatwo jest oszacować zasadnicze zyski i straty Polski. Wszystko zatem, co jest dobre, jest zyskiem Rzeczypospolitej i wprost przeciwnie, wszystko, co jest złe, jest obiektywną stratą wszystkich Polaków w Państwie. Dlatego też Jan Paweł II przypomina nam naukę Soboru Watykańskiego II o zysku osiąganym przez każdego – także przez Polskę – dzięki prawu i moralności: „Owocem prawego sumienia jest przede wszystkim nazywanie po imieniu dobra i zła, jak to czytamy w tejże samej Konstytucji duszpasterskiej: ’[…] wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja, dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, wysiłki w kierunku przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby’. Nazwawszy w ten sposób po imieniu wielorakie grzechy naszej współczesności, Sobór dodaje: ’wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając ludzką cywilizację, bardziej hańbą tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy’”.

Trudno nawet próbować określać wysokość strat tam, gdzie dzieje się aż taka nieprawość. Z tej racji trudno jest dzisiaj sprawiedliwie oszacować straty poniesione przez Polskę przez prawie 6-letnią okupację ze strony Trzeciej Rzeszy Niemieckiej. Gdyby nawet Niemcy zainwestowali cały majątek materialny, który dzisiaj posiadają, to nie byliby w stanie spłacić strat personalnych Rzeczypospolitej Polskiej w liczbie ok. 6 mln Obywateli jako w swojej istocie ludzkiej bezcennych. Stąd umysł prawdziwie ekonomiczny i nastawiony na prawdziwy zysk człowieka – nie tylko w kontekście historycznym, lecz także i wiecznym – skupiony jest na realizacji dobra jako dobra, ponieważ tylko w dobru Polska zyskuje, natomiast każde zło, a w szczególności zło pozbawienia niewinnego człowieka jego życia w łonie matki, jest największą stratą Polski.

Dałby Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, abyśmy po zrozumieniu wielkości i świętości Chrztu Narodu w roku 966 budowali nasze Państwo na największym bogactwie Boga w Niebie, Kościoła Chrystusowego w Niebie i na Ziemi oraz na także bezcennym bogactwie każdej Polki i każdego Polaka od ich poczęcia w sercach matek aż do naturalnej śmierci ciała.

Ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa KUL

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/155991,sumienie-w-nauczaniu-sw-jana-pawl...

avatar użytkownika michael

7. Polska iskra

Robert Tekieli, gość TV Republika stwierdził, że Polska otrzymała szczególny dar. – Z tego kraju wyjdzie iskra, która sprawi, że Polska będzie przewodziła Europie, być może światu. 

link

avatar użytkownika intix

8. "...stwierdził, że Polska otrzymała szczególny dar..."

Pytanie...
CO Polska zrobi z tym szczególnym Darem...?

- czy ten szczególny Dar... nadal będzie odrzucać...

- czy przyjmie z miłością, wdzięcznością, pełnym oddaniem...
wracając do Pana Boga ze skruszonym sercem, pokorą pokutą, na kolanach...

Czy UZNA... Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Królem Polski...?
I potwierdzi TO... "myślą, mową i uczynkiem"...
zawsze i wszędzie…
w każdym polskim kościele…
w każdym sercu, w każdym domu, w każdej rodzinie,
w każdej szkole, w każdej pracy, na każdym urzędzie…
***

„Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.”

(Św. Faustyna Kowalska, "Dzienniczek", nr 1732)

***
Michael...
Dziękuję za zainteresowanie tym wpisem, za Twoją obecność.
Pozdrawiam...

avatar użytkownika intix

9. Kiedy Bóg jest z nami? Gdy my jesteśmy z Nim [ks. St.M.]

Jak obronić siebie i Polskę przed potopem kłamstwa, nienawiści i pogardy?

Kiedy Bóg jest z nami? Gdy my jesteśmy z Nim


       23 kwietnia obchodzimy uroczystość św. Wojciecha Biskupa i Męczennika pełnego Wiary, która daje zwycięstwo nad światem (zob. Prefacja o św. Wojciechu), głównego Patrona Polski i ładu hierarchicznego w Ojczyźnie, bo Gniezno, gdzie złożono jego ciało, stało się siedzibą pierwszej metropolii w Polsce.

       W Ewangelii mszalnej mówi Jezus o ziarnie pszenicy, które wpadłszy w ziemię, obumiera po to, by przynieść obfity plon. Takie jest znaczenie cierpienia z miłości do Boga, aż po męczeństwo za Wiarę.

       W tym dniu obchodzimy również co roku u św. Stanisława Kostki w Warszawie imieniny błogosławionego Męczennika Ks. Jerzego, który słowem i świadectwem rzucał w polską ziemię ziarno prawdy, aż sam stał się do ziarna podobny, jak Chrystus. Plonem ofiary ks. Jerzego jest ład społeczny oparty na Prawie Bożym.

       Jest więc Ks. Jerzy patronem Intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski, co powinno się dokonać jako akt posłuszeństwa władzy państwowej przy współudziale hierarchii Kościoła wobec Chrystusa Króla, którego panowanie jest powszechne i wieczne, ale sposób sprawowania władzy zależy od postawy poddanych.

       Mamy wzory do naśladowania i widzimy owoce ludzkiego życia spełnionego w miłości i prawdzie. Siewcy nienawiści i kłamstwa są czynnikiem podziału i wojny przeciwko Bogu i ludziom, bo niszczą wiarę i rozum, szkodzą osobistemu i wspólnemu dobru w wymiarze ciała i ducha. Ludzkie sposoby i siły poddane metodom negocjacji, kompromisu i ustępstw nie wystarczą dla zwycięstwa życia nad śmiercią. Przegraną jest kompromis śmierci z życiem obecny w ustawie ograniczającej zabijanie dzieci poczętych.

       W liście-testamencie z 4 marca, krótko przed odejściem do Boga 1 kwietnia, śp. Artur Górski upominał się o udział przedstawicieli władz państwowych w zamierzonej przez władze kościelne tegorocznej Intronizacji, której sens polega nie na ukoronowaniu Chrystusa, bo On Królem jest, ale wprowadzeniu Go na tron Polski jako państwa.

       Obie daty są znaczące: 4 marca – św. Kazimierza królewicza, 1 kwietnia – 360. rocznica Intronizacji Matki Bożej jako Królowej Polski mocą ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza. Władza państwowa jest prawomocna i dobroczynna tylko wtedy, gdy uznaje władzę Boga obecną i zobowiązującą w Osobie Chrystusa Króla.

       W Roku Miłosierdzia i 1050-lecia Chrztu Polski pragniemy potwierdzić i przyjąć dar łaski dla ocalenia Polski w drodze do wiecznego domu Ojca. W wiecznym Domu Boga Ojca jest mieszkań wiele, jak mówi Ewangelia czytana w piątek 22 kwietnia (J 14, 1-6). W doczesnym domu Bożym, którym może stać się Polska, z chwilą Intronizacji, znajdą się mieszkania dla wszystkich powołanych do istnienia ludzi. Jezus przygotował nam miejsce w domu Ojca. Od nas teraz zależy, czy zechcemy je zająć. Podobnie Jezus Chrystus, jako uznany przez nas Król Polski, pragnie przygotować nam miejsce w doczesnej ojczyźnie.

       Wypędzanie Polaków z Polski i z ziemskiego świata dokonuje się na różne sposoby. Nieludzka i bezbożna władza na nieludzkiej ziemi wymusza emigrację, wykorzenienie, bezdomność, aż po ustawowe dzieciobójstwo. Projekt Polski bez Polaków świadomych swojej Wiary, kultury, tradycji, wolności, własności i prawa do życia ma swoich rzeczników i wykonawców w kraju i za granicą. Bóg Stwórca i Zbawca daje nam miejsce w Niebie i na ziemi. Jezus mówi: Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem (J 14,6) oraz Beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15,5). A św. Paweł pisze w Liście do Rzymian: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam (Rz 8,31).

       Kiedy Bóg jest z nami? Gdy my jesteśmy z Nim. Tak wiele zależy od naszej wiary, wierności i dobrej woli. Bóg jest wierny Sobie i Swoim obietnicom. Nasza wierność zależy od posłuszeństwa i współdziałania z Bogiem, czego wzór i przykład dają nam Święci.

       Sługa Boży, Ksiądz Prymas Tysiąclecia powiedział na Jasnej Górze 3 maja 1973 r.: Aby obronić się przeciwko każdemu potopowi, trzeba żywej i bohaterskiej wiary. A z niej – jako czynnik niezbędny, odżywiający się wiarą – wynika i dołączyć się musi do naszego wychowania duch ofiary i służby braterskiej. Nie można urządzać życia społecznego i publicznego tylko z pomocą etatów urzędniczych, skali płac i takich czy innych organizacji politycznych. W życiu każdego Polaka, który chce naprawdę budować w bezpieczeństwie i pokoju własną ojczyznę, musi istnieć przede wszystkim duch ofiary i braterskiej służby.

       Ten duch zawiera się w przykazaniu miłości, o którym mówi Jezus w Ewangelii czytanej w piątą Niedzielę Wielkanocy 24 kwietnia: Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak, jak Ja was umiłowałem (J 13,34).

       Wzorem, mocą i źródłem miłości jest Chrystus Król, który wprowadza panowanie miłości, wówczas gdy my tego chcemy, bo szanuje naszą wolność. Ostateczny wybór miłości w Niebie albo nienawiści w piekle jest poprzedzony wieloma wyborami osobistymi, społecznymi i państwowymi.

Trzeba więc odrzucić księcia tego świata – szatana wraz z jego sługami, a wybrać Chrystusa – teraz i na zawsze.

 
Ks. Stanisław Małkowski
Warszawska Gazeta 22 - 28 kwietnia 2016 r.  KOMENTARZ TYGODNIA
Za: dakowski.pl

avatar użytkownika intix

10. Panie, jeszcze nie teraz

Panie, jeszcze nie teraz
Św. Ludwik z Granady

Jest mnóstwo grzeszników, którzy chętnie przyznają całkowitą rację temu, co zostało dotychczas powiedziane: że mianowicie nie ma drogi bezpieczniejszej niż droga cnoty. Nie wyrzekli się jej oni na zawsze i mają szczerą wolę, by kiedyś na nią powrócić. Teraz jednak jest to dla nich rzecz zupełnie nieprawdopodobna, niemożliwa. Przyjdzie czas, że będą mogli spełnić swój zamiar poprawy życia z większą łatwością i z większą dokładnością. Tak rozumował, tak postępował przed swoim nawróceniem św. Augustyn. Na wezwania łaski zawsze odpowiadał: Jeszcze trochę Panie, jeszcze trochę; niedługo oderwę się od świata, niedługo porzucę grzech. I tak grzesznik myśli tylko, jak by tu zyskać z Panem Bogiem na czasie. Co dzień wyznacza i co dzień odkłada chwilę swego nawrócenia, nigdy nie dochodząc do tej godziny, która wydałaby mu się stosowna.

Otóż nietrudno dowieść, że jest to dokładnie to samo oszustwo tego starego węża, który od tak dawna posiada umiejętność kuszenia i zwodzenia ludzi. To jedno zdanie raz przyjęte pociąga za sobą rozwiązanie interesującego nas pytania. Zakładamy bowiem to, co niepodważalne:

1) że rzeczą dla chrześcijanina najbardziej pożądaną jest zbawienie;
2) że bez nawrócenia nie może być zbawienia;

Cała więc rozprawa kończy się na tym prostym pytaniu: w jakim czasie to nawrócenie ma nastąpić? Ty myślisz, że możesz je odłożyć na przyszłość; ja sądzę, że powinieneś wziąć się do dzieła natychmiast. Ty myślisz, że później będzie ono dla ciebie łatwiejsze; ja utrzymuję, że o wiele łatwiej przyjdzie ci ono w tej chwili. Oto cały spór między nami. Idzie tylko o to, żeby wiedzieć, gdzie jest prawda i słuszność.

Ale zanim dojdziemy do większej czy mniejszej łatwości, chciałbym wiedzieć, kto cię zapewnił, że dożyjesz tego przyszłego czasu, na który tak bardzo liczysz? Iluż to ludzi stało się igraszką tej błędnej nadziei? Św. Grzegorz mówi: Prawda, że Bóg obiecał grzesznikowi, że mu przebaczy, gdy ten się nawróci, ale mu nie obiecał kolejnego dnia życia. Św. Cezary mówi też: Powie ktoś, może, wezmę się do pokuty na starość. Jak pogodzić takie zarozumialstwo z taką znikomością? Człowieku! Przecież ty i jednego dnia nie jesteś pewien!

Co do mnie, to jestem przekonany, że liczba dusz które się w ten sposób potępiają jest niezliczona. Tak przynajmniej potępił się ów ewangeliczny bogacz, który na widok nadzwyczajnej obfitości swoich urodzajów rozmyślał sobie mówiąc: Cóż uczynię, gdyż nie mam, dokądbym zgromadzić miał urodzaje moje? Wiem! Obalę gumna moje a większe pobuduję: a tam zgromadzę wszystko, co mi się urodziło: I rzekę duszy swojej: Duszo masz wiele dóbr zgotowanych na wiele lat, odpoczywaj, jedz, pij, używaj. I rzekł mu Bóg: Szalony! Tej nocy dusze twej upominają się u ciebie: a coś nagotowal czyjeż będzie? (Łk 12, 17-20).

Doprawdy, czy można sobie wyobrazić większe szaleństwo, jak to, żeby człowiek chciał rozporządzać przyszłością według własnego upodobania, tak jakby była ona w jego mocy?! Św. Jan mówi o Synu Bożym, że On jedynie żywiący jest na wieki i ma klucze śmierci i piekła (Ap 1,18), by zamykać je i otwierać komu i kiedy Mu się podoba. Jak więc podły i nikczemny robak ziemski śmiałby sobie przywłaszczać taką władzę?! Czy już sama ta zuchwałość nie zasługuje na to, żeby mu Bóg odmówił tej przyszłości, którą przeznacza on sobie na pokutę – właśnie za karę tego świętokradczego nadużywania czasu, darowanego mu z dobroci Boga?

Toteż karę taką zsyła Bóg każdego dnia na bardzo wielu grzeszników. Ucz się rozumu na ich przykładzie! Niech ich nieszczęście stanie się źródłem twojego zbawienia; korzystaj z rady Eklezjastyka, który mówi: Nie omieszkiwaj nawrócić się do Pana, a nie odkładaj ode dnia do dnia. Nagle bowiem przyjdzie gniew Jego; a czasu pomsty zgubi cię (Ekkli 5, 8-9).

Św. Ludwik z Granady, Przewodnik Grzeszników, Viator, Warszawa 2002, s. 301-303

www.pch24.pl/

***
Nauka moralna ( z Żywotu św. Hermenegilda)

       Wytycznemi życia twego niechaj będą następujące myśli i zdania św.Hermenegilda: Ojcze, uznaję chętnie, że twoja dobroć dla mnie była bardzo wielką; dlatego do ostatniego tchnienia życia nie zapomnę obowiązku szacunku i miłości, jaki winien ci jestem. Możesz li jednak wymagać, abym znikomość i doczesną chwałę postawiał nad wieczność i nad własną chwałę wieczną? Gotów jestem zrzec się korony, wyrzec się życia, aniżelibym miał odstąpić prawdziwej wiary. (Podobne myśli niechaj i tobą kierują w każdej pokusie).
 
       Strzeż się, uczy dalej Hermenegild, abyś uwzględniał fałszywe oskarżenia; strzeż się czynu, któryby ci przez całe niewymowne serca sprawiał bóle i ciągle ciebie dręczył. Zbawienie duszy musi być zawsze i wszędzie najważniejszą sprawą; dla tego zbawienia krew przelewaj, jeśli tego będzie wymagała konieczność.
 
       Św.Hermenegild przyjmuje prawdę Kościoła katolickiego, a męczeństwem otwiera sobie podwoje niebieskiej szczęśliwości. Natomiast Leowigild ojciec uznaje prawdy katolickie, ale nie ma siły, aby dotychczasowy porzucić błąd, i w błędach umiera, niepomny na sąd Boży. Przykład Leowigilda naocznie stwierdza, że Bóg każdemu człowiekowi dostateczną daje łaskę, że od nas zależy, abyśmy z łaską Bożą współdziałali. Nie wiemy przytem, ile nam łaski Bóg udzieli, czy udzielona może już nie jest ostatnią. Stąd podwoić mamy gorliwość, aby z każdej jak najwięcej skorzystać łaski.
 
       Leowigild uznawał, że tylko w prawdzie katolickiej zapewnione zbawienie; stąd to kazał syna swego wychowywać w tej prawdzie, a jednak sam się nie nawrócił, bo już nie otrzymał odpowiedniej do tego łaski. Nie skorzystał z ostatnich do zbawienia udzielonych mu łask, stąd Bóg mu w Swej sprawiedliwości dalszego odmówił miłosierdzia. Dlatego św. Paweł napomina nas, abyśmy w trwodze i bojaźni przyczyniali się do swego zbawienia przez współdziałanie z każdą łaską, bo nie wiemy, która jest lub będzie ostatnią; po niej zaś będziemy mogli wprawdzie jeszcze rozpoznawać dobre, ale już nie starczy nam sił, aby rozpoznane dobro w czyn wprowadzić. (...)

***
a także:
Bój się Boga!... czyli:

Kardynał August Hlond - List pasterski: "O Katolickie zasady moralne"


avatar użytkownika intix

12. Obrona życia kwestią rozumu


zdjęcie

Kwestia poznania embrionu ludzkiego jako typowo ludzkiego, czyli faktu, że embrion jest człowiekiem od momentu poczęcia, nie jest kwestią wiary, lecz nauki


Stwórca Boski powołał człowieka do istnienia ze swojej nieskończonej miłości. Bóg objawiony, Ojciec, Syn i Duch Święty jest Stwórcą całego stworzenia, dlatego każda rzeczywistość nazywa się stworzeniem Bożym.

Nauka światowa – w jej interdyscyplinarnym kształcie – przekazuje to wielkie dziedzictwo prawdy o tym, że świat i człowiek mają swoją ostateczną przyczynę w Bogu objawionym. Tymczasem dziś do rzadkości należy samodzielny uczony, nawet na wielu katolickich uniwersytetach na świecie, który z całą determinacją i z całą intelektualną jasnością swojego rozumu naukowego pozostaje wierny tej prawdzie zdogmatyzowanej zresztą w ciągu dziejów nauki Kościoła, a prawda ta oznacza, że my istniejemy tylko z racji na tę Miłość Miłosierną, która już w akcie stworzenia człowieka była Miłością Miłosierną, ponieważ posiadała wiedzę o tym, że człowiek, który zostanie stworzony i osadzony w raju, ulegnie złu grzechu pierworodnego.

Dlatego też właśnie Pan Jezus podczas jednej z adoracji przybył do świętej Siostry Faustyny, która adorowała Jego boskość i człowieczeństwo, i powiedział: „Życie moje będzie dla was regułą od narodzenia, aż do skonania na krzyżu. Wpatruj się we mnie i według tego żyj. Pragnę, abyś głębiej wniknęła w ducha mojego i żem jest cichy i pokornego serca”. Jakże to są dla nas decydujące święte słowa, żeby całe życie mierzyć miarą Chrystusa Miłosiernego. Żeby żadnego fragmentu naszego istnienia i tej całości, którą my jako osoby ludzkie stanowimy, i wszystkiego, co napotykamy, i kogo, i co czynimy, i w jaki sposób, żeby tego nie oderwać od miary Chrystusa, bo zawsze wtedy popełnimy błędy, które mogą się także nazywać grzechem śmiertelnym, który uśmierci realną obecność Pana Boga w naszych sercach, duszach i ciałach, i w naszym życiu.

Człowiek od poczęcia

Dlatego też jeżeli myślimy o Polsce, to Polska wtedy będzie w dosłownym tego słowa znaczeniu katolicką, i jeżeli myślimy o Polsce w sensie naszego państwa polskiego, to tylko wtedy nasze polskie państwo będzie polskim, kiedy wszystkie akty, decyzje, procesy, działania będą oparte z całą świadomością naszego polskiego rozumu i z całą żarliwością naszej polskiej wolności na Chrystusie jako regule. I ani kapłanowi, ani biskupowi w Polsce, ani rządowi polskiemu, żadnemu politykowi czy uczonemu, czy człowiekowi biznesu w Polsce nie wolno budować na innej regule, na regule wszystkich miar, aniżeli na Tej, której na imię Jezus Chrystus.

W tym kontekście i w kontekście komunikatu Konferencji Episkopatu Polski o tym, żeby każdy Polak wierzący i niewierzący, każdy polityk niezależnie od opcji politycznych opowiedział się za pełną prawną ochroną Polaka poczętego w sercu matki, jasno musimy sobie wyartykułować, że kwestia życia człowieka od momentu poczęcia aż po wieki wieków jest w pierwszym rzędzie kwestią rozumu, a nie kwestią religijną czy światopoglądową. Gdyby ktoś tak twierdził, to popełnia kardynalny błąd i takiego żadnemu Polakowi popełnić nie wolno, bo dziś nauka dysponuje genialnymi badaniami embrionu ludzkiego, które jasno dowodzą, że embrion ludzki jest od momentu poczęcia embrionem typowo ludzkim i człowiek w łonie matki nie staje się człowiekiem, lecz jest człowiekiem od momentu poczęcia i rozwija się jako człowiek. Ideologiczna teza niemieckiego ewolucjonisty Ernsta Haeckla o przeskoku rozwojowym w łonie matki od filogenezy do ontogenezy osoby ludzkiej, czyli o byciu embrionu ludzkiego najpierw bytowością roślinną, a następnie zwierzęcą, aby w końcu, tj. dopiero po trzecim miesiącu rozwoju, stać się embrionem człowieczym, została sfalsyfikowana przez wybitnego embriologa Ericha Blechschmidta, którego dokonania naukowe stanowią nie tylko podstawę medyczną dla współczesnej embriologii światowej, lecz także m.in. dla ogólnoświatowego Ruchu „Pro-Life”, w tym także polskiego oddziału.

Apel do rozumu

To kwestia człowieka nienarodzonego powinna być pierwszą, najważniejszą i najwyższą racją stanu polskiej polityki. Jeżeli polska polityka odejdzie od tej racji, to się załamie. Niezależnie od tego, jaka partia polityczna będzie kierować naszym polskim Narodem, dlatego, że zdrada Polaków nienarodzonych jest tak wielką zdradą, że nie można po prostu w najsubtelniejszym aspekcie polskości zdradzić Polski, polskiego Narodu, polskiego państwa i Kościoła Chrystusowego w Rzeczypospolitej Polskiej.

Dlatego apelujmy do rozumu, nie tylko polityków polskich, do rozumu, bo kwestia człowieka w sercu matki jest w pierwszym i naczelnym rzędzie kwestią naszego rozumu, a ponieważ polityka tylko wtedy będzie polityką i służbą dobru wspólnemu wszystkich Polaków, jeżeli tą troską obejmie w swoim rozumie politycznym także wszystkie pokolenia Polaków poczętych i jeszcze nienarodzonych. W przeciwnym razie będziemy mieć do czynienia z polityką, która zdradza Polskę dzisiaj u samych fundamentów, bo głębiej w porządku natury polityka nie może zdradzić Polski, jak opuszczając czy wystawiając pod nóż zbrodniczy dziecko – najdelikatniejszą, najniewinniejszą i najsubtelniejszą bytowość – w naszej Rzeczypospolitej Polskiej.

Módlmy się o rozum, o rozum dla polskiej polityki, dla rozeznania, że embrion jest w pełni człowiekiem w sensie bycia osobą i posiadania nieśmiertelnej duszy i ducha wraz ze swoim rozumem, pamięcią, wolną wolą oraz ze swoim ciałem. Polski polityk nie potrzebuje żadnej wiary, żadnej łaski. Po to Pan Bóg dał rozum człowiekowi, żeby tak fundamentalną prawdę mógł jednoznacznie zdefiniować i tak się też w dziejach nauk medycznych stało, począwszy od starożytnego Hipokratesa, którego „Przysięga” jest niezatartym świadectwem-dowodem rozumu ludzkiego na szacunek dla każdego życia ludzkiego od momentu jego poczęcia w sercu matki – także dla „poczętego wskutek gwałtu”, „niepełnosprawnego” i „zagrażającemu życiu i zdrowiu matki”. Każdy człowiek jest od momentu poczęcia człowiekiem i z tego faktu wypływa jego nietykalne prawo do życia. I tutaj rzeczywiście nie mieszajmy spraw rozumu ze sprawami wiary. Bo tak jak natura Boska Jezusa nie jest wymieszana z Naturą Ludzką w Jego jednej Osobie Boskiej jako wiecznego Syna Bożego, tak nie wolno nam mieszać spraw rozumu ze sprawami wiary, czyli porządku łaski w kwestii „pełnej prawnej ochrony życia ludzkiego”. I jeszcze raz powtarzam: w pierwszym, naczelnym i najwyższym sensie kwestia poznania embrionu ludzkiego jako typowo ludzkiego, czyli faktu, że embrion jest człowiekiem od momentu poczęcia, nie jest kwestią wiary, lecz nauki, lecz rozumu odpowiednio wykształconego. Dlatego też jeżeli pytamy o polskość dzisiaj, to rozumiemy, że Polska tylko wtedy będzie Polską prawą, sprawiedliwą i troszczącą się o dobro wspólne wszystkich w naszym Państwie, kiedy regułą dla całej duchowości, cielesności oraz regułą szacunku dla każdego życia ludzkiego i prawnego jego zabezpieczenia na każdym etapie rozwoju od aktu poczęcia wszystkich Polaków będzie Jezus Miłosierny, który wraz z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym jako nasz Boski Stwórca daje życie każdemu człowiekowi, podtrzymuje życie każdego w istnieniu, każdemu daje propozycję zbawienia i nawet swojego największego przeciwnika – szatana – nie uśmierci na wieki.

Narodowa rana

Wprawdzie Polska przeżyła w historii wiele dramatów, wiele zbrodni doświadczyli nasi Praojcowie na sobie i naszym Państwie w wielu pokoleniach zarówno ze strony Tatarów, protestanckich Niemiec i Szwedów czy prawosławnej Rosji, a nade wszystko ze strony ateistycznego i satanistycznego socjalizmu rasistowskiego niemieckiej Trzeciej Rzeszy oraz równie antyboskiego komunistycznego Związku Sowieckiego. Jest rzeczą godną człowieka prawego ubolewać nad „morzem” krwi polskiej przelanej na frontach zmagań o ocalenie życia własnego Narodu i innych Narodów, od Azji aż po Amerykę. Słusznie bolejemy w duszy polskiej nad obozami kaźni, śmierci i poniżenia milionów Polaków – łącznie z Oświęcimiem, Katyniem czy ostatnią tragedią narodową samolotu z Prezydentem Prof. Lechem Kaczyńskim na pokładzie i wieloma znakomitymi Obywatelami Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej, co przeniknęło cierpieniem wszystkich Polaków dobrej woli w najgłębszych pokładach naszych serc. Dobrze czynimy, że pragniemy znać przyczyny tej tragedii i że pamiętamy. Także tyle czasu oczekiwana z tęsknotą ducha narodowego rehabilitacja Żołnierzy Wyklętych jako naszej dumy w walce z antypolskim komunizmem niemiecko-rosyjskim jest prawym i słusznym aktem Państwa.

Czyż jednak nie powinniśmy postawić w tym kontekście pytania o to, co stanowi ból bólów Polski dzisiaj, czyli pytania o rozmiar tych zbrodni, których niektórzy Polacy wyrządzili własnemu Narodowi od końca II wojny światowej do chwili obecnej w postaci już ponad 28 milionów zabójstw dzieci poczętych, ale jeszcze nienarodzonych w sercach Matek Polek? Czyż nie jest to, łącznie z nieoficjalnymi przypadkami tego typu zbrodni, połowa Narodu Polskiego, która zginęła w pierwszych momentach swojego zaistnienia jako Polacy w łonie swojej matki w naszej Ojczyźnie, w ponad 90 proc. ochrzczonej po katolicku, najboleśniejsza i najtragiczniejsza rana na polskości od Chrztu św. Mieszka I? Przecież w dotychczasowych dziejach Polski nie przeżyliśmy ze strony żadnego wroga z zewnątrz Ojczyzny takiej hekatomby cierpienia narodowego – tak istotnego podziału Polski na Ablów i Kainów, jak w ostatnich dziesięcioleciach historii Polski z samego serca wielu Polek i Polaków, tj. wielu Matek, Ojców czy Krewnych, wielu Polityków i Parlamentarzystów, wielu Lekarzy i Reprezentantów polskiej służby zdrowia, wielu Dziennikarzy i Opiniodawców, którzy zasadniczo deprawowali polskie sumienia – aż do ich zgody na zbrodnię przeciwko własnym dzieciom.

Czyż te prawdziwie Boże i polskie dzieci nie są współczesnymi pokoleniami naszych jeszcze nawet bezimiennych bohaterów narodowych, pozbawianych życia na „ołtarzu Ojczyzny”, i to w imię majestatu Prawa Polskiego? Czyż nie są to współczesne pokolenia rycerzy polskich, legionistów II Rzeczypospolitej, więźniów politycznych ginących w obozach śmierci Katynia i innych miejsc? Czyż nie są to pokolenia współczesnych „Żołnierzy Wyklętych”? Gdzie byłaby dzisiaj polska nauka, sztuka, gospodarka, polityka, technika i kultura polska, gdybyśmy nie ponieśli największych strat osobowych Polaków z własnej, ale nieprzyjaznej, bo uśmiercającej swoją siostrę i swojego brata dłoni polskiej? Czyż nie nadszedł najwyższy czas, aby zakończyć tę zbrodnię polską przeciwko milionom Polek, Polaków i całej Polsce?

Prawo do życia dla wszystkich

Naród Polski ma w tej sytuacji politycznej zapewne największą nadzieję ostatnich czasów na uwolnienie się od „zbrodni polskiej”, że Zjednoczona Prawica dotrzyma obietnicy przedwyborczej i zadba o prawość Państwa oraz prawość sumień Obywateli polskich. Jej najważniejszym kryterium jest wyeliminowanie sprzecznej z dobrem wspólnym Polaków i polską racją stanu oraz sprzecznej m.in. z art. 38 Konstytucji z 1997 roku: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”, Ustawy o planowaniu rodziny… z 1993 roku. Chodzi o zagwarantowanie każdemu poczętemu dziecku w Polsce najważniejszego prawa – „pełnej prawnej ochrony życia ludzkiego”, co nie może w jakimkolwiek prawym sumieniu Parlamentarzysty polskiego budzić najmniejszych wątpliwości, spełniającego przecież swój mandat poselsko-senatorski pod „przysięgą”: „Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej. Tak mi dopomóż Bóg”.

Niech Dobry Pan Bóg błogosławi Sejmowi i Senatowi RP, aby rozumnie i z odwagą cywilną wypełnili swoje ślubowanie w kwestii prawa do życia wszystkich poczętych a nienarodzonych pokoleń naszego Narodu.

Ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik katedry filozofii prawa KUL

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/156675,obrona-zycia-kwestia-rozumu.html

***
TEN KOMPROMIS ZABIJA!

***
Modlitwa do Matki Bożej Dobrej Rady

Panie, Ty wiesz, jak w niepewności i lęku rodzą się w nas śmiertelnych nasze zamysły, udziel nam Twojej mądrości za przyczyną Maryi Panny, Rodzicielki Twojego Syna, abyśmy dzięki niej mogli poznać to, co się Tobie podoba i znaleźli słuszne wyjście w naszych trudnościach.
Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Chwalebna Dziewico Maryjo, Matko Dobrej Rady, błagamy Cię, prowadź nas po trudnych drogach życia. Wyjednaj światło naszemu rozumowi, gorącą miłość naszemu sercu, siłę naszej woli.
O Matko Słowa Wcielonego, powtarzaj nam słowa życia wiecznego, które usłyszałaś od Twego Syna i zachowałaś w swoim Sercu. Spraw, abyśmy żyli w miłości Bożej i wypełniali zawsze Jego Świętą Wolę. Uproś nam łaskę wytrwania do końca, byśmy mogli cieszyć się z Tobą wieczną radością w Niebie. Amen.

+
Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy



avatar użytkownika intix

13. Ojczyzna wtedy wolna, gdy w drodze do Nieba [ks. St.M.]

Ojczyzna wtedy wolna, gdy w drodze do Nieba 

       Liturgia słowa Bożego obecna w Kościele umacnia naszą wiarę. W niedzielnej pierwszej lekcji 1 maja czytamy: ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy (…) sieją zamęt w duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów (…); postanowiliśmy bowiem – Duch Święty i my (Dz 15, 25.28). Te jednoznaczne słowa padły na Soborze Jerozolimskim z ust Apostołów. W tym duchu możemy i teraz oczekiwać wyboru wiernych Bogu mężów, którzy wspólnie poddadzą się postanowieniom Ducha Świętego.

       Tego oczekiwania nie spełnił niedawny Synod ds. rodziny, co dokumentuje Krystian Kratiuk w książce Synod papieża Franciszka. We wstępie są słowa: Kościół od kilku dziesięcioleci przechodzi jeden z największych kryzysów w swojej historii. Wraz z postępem antykatolickiej rewolucji, metody walki z chrześcijaństwem płynnie się zmieniają. Nasze pokolenie doczekało czasów, w których zmuszeni jesteśmy bronić Chrystusowej świątyni nie tylko przed jasno wyartykułowanymi zakusami wrogów Kościoła, ale również przed zamąconymi intencjami samych ludzi Kościoła. Okazuje się bowiem, że wśród przeciwników nauczania Pana Jezusa od lat znajdują się także liczni … biskupi.

       Żyjemy więc w czasach zewnętrznych prześladowań Kościoła aż po coroczne męczeństwo za wiarę stu kilkudziesięciu tysięcy chrześcijan, a zarazem w czasie wewnętrznego zamętu i chaosu w Kościele. Na dziwne pytanie papieża Franciszka „Kim ja jestem, żeby osądzać?”, odpowiada Antonio Socci w książce Czy to naprawdę Franciszek?. Pozytywną recenzję tej książki, przemilczanej przez większość prasy katolickiej w Polsce, znalazłem w miesięczniku „Moja Rodzina” w postaci tekstu Anny Wiejak, która pisze: Papież Franciszek zrywając z dziedzictwem Jana Pawła II i Benedykta XVI daje się porwać zgubnym ideologiom i ulega wpływom hierarchów, których działania dalekie są od inspiracji Ducha Świętego (s. 19). Czytamy dalej w recenzji Anny Wiejak: Szczery i bezkompromisowy Antonio Socci pyta: „Czy na naszych oczach spełniają się proroctwa z Fatimy i dramatyczne wizje bł. Anny Katarzyny Emmerich oraz papieża Leona XIII?” (s. 20).
       [ zacytowany fragment recenzji Anny Wiejak pochodzi z miesięcznika "Moja Rodzina" ze stycznia 2016 r.]

       Zakwestionowanie wierności Chrystusowi i Kościołowi ostatnio na synodzie watykańskim przez większość uczestniczących hierarchów, zwłaszcza niemieckich, austriackich i szwajcarskich, przy niejasnej postawie i wypowiedziach papieża Franciszka, budzi pytanie o wiarę w Kościół jeden, święty, powszechny i apostolski.

       Na to pytanie odpowiada św. Jan, autor Księgi Apokalipsy, ukazując Miasto Święte (…), którego lampą jest Baranek (Ap 21, 10.23). W świetle Chrystusa można odróżnić dobro od zła, prawdę od kłamstwa i widzieć próby zakwestionowania świętości i ważności trzech Sakramentów: małżeństwa, pokuty i Eucharystii. Powiedzieli to z mocą trzej polscy biskupi obecni na synodzie.

       W Ewangelii niedzielnej mówi Jezus: Duch Święty wszystkiego was nauczy (…), niech się nie trwoży wasze serce, ani się nie lęka ((J 14, 26n). Budzi się obawa, jaki przekaz usłyszą młodzi z ust papieża Franciszka w tym roku w Krakowie. Ufamy, że Bóg pisze prosto także na krzywych ludzkich liniach.

       Pierwszego maja wspominamy Św. Józefa Rzemieślnika, opiekuna Kościoła i odwołujemy się do Jego wstawiennictwa.

       Trzeciego maja obchodzimy Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w odpowiedzi na akt intronizacji Matki Bożej dokonany przez króla Jana Kazimierza we Lwowie 1 kwietnia roku 1656 czyli 360 lat temu, oraz na decyzję papieża Piusa XI, który w roku 1924 to święto ustanowił u progu niepodległej II RP. Dopełnieniem wciąż zobowiązującej do wierności intronizacji Matki Bożej jako Królowej Polskiej Korony, będzie tegoroczna intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski przez biskupów. Dopełnieniem kościelnej intronizacji musi być wcześniejsza intronizacja państwowa na wzór odwagi i wiary króla Jana Kazimierza, zgodnie z Jezusowym orędziem przekazanym słudze Bożej Rozalii Celakównie jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej. Gdy grozi nam trzecia wojna, a siły ludzkie są zbyt słabe, aby jej zapobiec, konieczne jest wezwanie pomocy Bożej gotowej przyjść z wysoka.

       W czytanej 3 maja lekcji z Księgi Apokalipsy widzimy Niewiastę obleczoną w słońce i księżyc pod jej stopami, a na głowie korona z gwiazd dwunastu (Ap 12,1), a zarazem ogniście czerwonego Smoka, którego ogon zmiata trzecią część gwiazd z nieba i rzuca je na ziemię. Ów Smok chce pożreć Dziecko Niewiasty, ale Ono zostało porwane do Boga i do Jego tronu jest więc bezpieczne. Swoją nienawiść i przemoc rozciąga więc Smok na ludzi, strącanych z nieba na ziemię jak spadające gwiazdy.

       Zresztą ziemia w planach Smoka jest tylko etapem w upadku do otchłani piekła. Bezpieczne są tylko te gwiazdy, które tworzą koronę na Głowie Niewiasty – Maryi. Uznanie więc królowania Maryi, a wraz z Nią Jezusa Chrystusa przez intronizację, jest warunkiem naszego ocalenia, a zarazem potwierdzeniem tej pierwszej intronizacji, którą był Chrzest Polski dokonany dzięki wierze księcia Mieszka I i Jana Kazimierza. Bóg Ojciec za naszą zgodą przenosi nas do Królestwa Swojego umiłowanego Syna, w którym wszystko ma istnienie (zob. List św. Pawła do Kolosan 1,12-16).

       Oby Boży program ocalenia i zbawienia, stał się programem ludzkim – narodowym i państwowym, co wyrażał mocno i pięknie w swoich kazaniach, zanim zamknięto mu usta, ks. Jacek Międlar, prześladowany dla sprawiedliwości podobnie jak bł. ksiądz Jerzy.

       Owocem cierpienia przyjętego jako krzyż jest obiecane i darowane przez Boga zwycięstwo teraz i na zawsze.

Ks. Stanisław Małkowski
Warszawska Gazeta 29 kwietnia – 5 maja 2016 r.  KOMENTARZ TYGODNIA
Za: dakowski.pl

avatar użytkownika intix

14. Przecież ślubowaliśmy!

Przecież ślubowaliśmy!

Aktualność Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego dotycząca konieczności powszechnej mobilizacji w sprawie obrony życia jest zaskakująca. Złożone w 1956 roku i uzupełnione o Akt oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi 3 maja 1966 roku nadal stanowią wyzwanie dla Polski i Polaków. Zawarty w Ślubach apel o „stawanie na straży budzącego się życia” wciąż obowiązuje! Pojawienie się szansy na wprowadzenie pełnej ochrony życia może stać się doskonałą okazją do wypełnienia przyrzeczeń sprzed 60 lat.

Pośród siedmiu przyrzeczeń zawartych w rocie Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego napisanej przez księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego odnajdziemy fragmenty dotyczące konieczności podejmowania działań na rzecz obrony życia nienarodzonych:

Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w żłóbek Betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia.

Warto zwrócić uwagę na podkreśloną w tej części roty powszechność obowiązku „stawania” na straży życia, z którego absolutnie nikt nie może czuć się zwolniony. Słowa te należy przypominać wszystkim odżegnującym się od „prolajferskiej” aktywności, a zwłaszcza politykom zasłaniającym się wynikami sondaży, czy strategiami, które w gruncie rzeczy okazują się być przykrywką dla zwykłego kunktatorstwa, by nie powiedzieć tchórzostwa.

Na wspomnianą „powszechność” obowiązku obrony życia i rodziny wskazywał również św. Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w Kaliszu 4 czerwca 1997 roku.

Umiłowani Bracia i Siostry, bądźcie solidarni z życiem. Wołanie to kieruję do wszystkich moich rodaków bez względu na przekonania religijne. Do wszystkich ludzi, nie wyłączając nikogo. Z tego miejsca jeszcze raz powtarzam to, co powiedziałem w październiku ubiegłego roku: "naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości". [Wierzcie, że nie było mi łatwo to powiedzieć. Nie było mi łatwo powiedzieć to z myślą o moim narodzie, bo ja pragnę dla niego przyszłości, wspaniałej przyszłości.] Potrzebna jest więc powszechna mobilizacja sumień i wspólny wysiłek etyczny, aby wprowadzić w czyn wielką strategię obrony życia. Dzisiaj świat stał się areną bitwy o życie. Trwa walka między cywilizacją życia a cywilizacją śmierci.

Jedyną strategię, którą powinien przyjąć naród dbający o swą przyszłość jest opowiedzenie się po stronie cywilizacji życia. To wezwanie jest szczególnie aktualne obecnie, gdy na horyzoncie pojawiła się szansa odrzucenia tzw. kompromisu aborcyjnego. Jest to szansa mogąca się urzeczywistnić już w niedługiej przyszłości! Potrzeba jednak powszechnego zaangażowania, którego pierwszym krokiem niech będzie złożenie podpisu pod projektem oraz uważne patrzenie na ręce politykom, którzy w kampanii wyborczej deklarowali swoje przywiązanie do nauki moralnej Kościoła.

Bez wątpienia o życie nienarodzonych będzie toczyła się prawdziwa batalia. Patrząc na wykrzywione twarze zwolenników aborcji maszerujących w polskich miastach oraz na feministyczne ekscesy, do których doszło w warszawskim kościele można być pewnym, że przeciwnik łatwo nie odpuści. Odwagi mogą dodawać obrońcom życia kolejne ustępy roty Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego:

Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść aniżeli śmierć zadać bezbronnym.

Walka o prawo do życia dla bezbronnych została zatem zrównana z bojem o wolność i byt Narodu. Czy można sobie wyobrazić większe docenienie działań pro-life? W jednym szyku zbrojnym stają zatem zgodnie ze słowami roty bohaterscy żołnierze dający odpór niemieckiej i sowieckiej agresji oraz niestrudzeni obrońcy życia! Łączy ich wspólny cel – obrona przed śmiertelnym wrogiem.

Co ciekawe na podobny aspekt obrony życia zwrócili całkiem niedawno uwagę prolajferzy z Węgier. W memorandum będącym przejawem solidarności z inicjatywą „Stop aborcji” napisali oni m.in: Wzorem swych przodków musimy także i dziś wspólnie bronić najbardziej wewnętrznych granic naszych narodów, to jest płodności naszych żon i córek oraz stać na straży prawa nienarodzonych do życia i wzrastania w łonie matki, które jest pierwszym domem każdego dziecka.

Słowa kończące antyaborcyjny fragment Ślubów Jasnogórskich wyraźnie wskazują na Boskie pochodzenie daru życia:

Dar życia uważać będziemy za największą łaskę Ojca Wszelkiego Życia i za najcenniejszy skarb Narodu. Królowo Polski – przyrzekamy!

Trzeba zatem aby Polska AD 2016 dokonała rachunku sumienia z wykonania tego przyrzeczenia – uznania swojej winy, żalu i ekspiacji, ale nade wszystko z mocnego postanowienia poprawy i odwrócenia się od zbrodni aborcji. Kolejnej okazji może już nie być…

Łukasz Karpiel
http://www.pch24.pl/

avatar użytkownika intix

15. Ks. Stanisław Małkowski - KOMENTARZ TYGODNIA

Bóg jest Miłością i kocha bardzo nas, dzieci Swe.
Potwierdzić jedność przez Intronizację.

       W niedzielę 22 maja obchodzimy uroczystość Najświętszej Trójcy. Bóg jest miłością trzech odrębnych, a zarazem stanowiących jedno Osób: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Bóg jest więc Miłością w Sobie, jest wzajemnym darem, pełnią życia, prawdy i dobra. Bóg Stwórca udziela się stworzeniom, powołuje do istnienia świat, a w nim byty niewidzialne – Aniołów oraz duchowo-cielesne – ludzi, którzy jako osoby mają w sobie obraz Boży i zdolność do naśladowania Syna Bożego, który stał się Człowiekiem. Sakrament Chrztu potwierdza i odnawia osobistą godność ludzką, uzdalniając do udziału w miłości Bożej teraz i na zawsze. Wywyższenie natury ludzkiej w Chrystusie sprawia, że dzieło zbawcze dokonane przez Ofiarę Krzyża staje się naszym udziałem, gdy uczestniczymy w Bożej miłości, pełniąc wolę Boga, odnawiając w sobie podobieństwo do Boga w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym.

       Niszczenie obrazu Bożego w człowieku dokonuje się przez odbieranie rozumu, wolnej woli, przez mieszanie dobra ze złem, profanowanie duchowości i cielesności, rozbijanie ludzkich wspólnot i zastępowanie ich wspólnictwem o celach doraźnych, często niegodziwych. Trwający w Polsce audyt odnosi się do sposobów sprawowania władzy przez poprzednią ekipę obecną dzisiaj w opozycji. Ujawnienie faktów świadczących o zakłamaniu i zorganizowanym szkodnictwie powinno obudzić ludzkie sumienia w ojczyźnie i skłonić do obrony osobistego i wspólnego dobra, a także odłączyć od działań obstrukcyjnych i dywersyjnych. Obok pragnień, oczekiwań, praw i dążeń w stronę podniesienia się z narodowego, państwowego, materialnego i duchowego upadku jest wytrwałość, która wyrabia nadzieję, a jak czytamy w drugiej niedzielnej lekcji z listu św. Pawła do Rzymian: nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,5).

       Ujawniono w tych dniach metody i skalę inwigilacji oraz działań operacyjnych służb specjalnych III RP przeciwko obrońcom prawdy, życia, dobra, wiary, Krzyża, tradycji i kultury. Jednocześnie zabrakło działań poprzedniej władzy przeciwko złu kolejnych afer i zbrodni. Zadaniem władzy jest wspierać dobro i sprzeciwiać się złu. Postępowano odwrotnie, ulegając planom złego ducha, który przez ciągłą inwigilację i szkodliwe działania, posługując się taktyką kamuflażu, chce ludzi skusić, zastraszyć i odłączyć od Boga, a zarazem od obrazu Bożego w sobie.

       Inwigilacja totalna jest wymiarem totalitaryzmu i globalizmu, ku któremu zmierza dzisiejsza demokracja, pozbawiona podstaw prawdy i Bożego prawa. Wierzący katolik zyskuje odporność wobec ciągłej inwigilacji demonicznej, rozumiejąc, że diabeł nie wszystko wie i nie wszystko może, a przy tym wiedza, władza i zdolność działania mogą być sprawowane różnie i z ograniczoną skutecznością.

       Kiedyś, w roku 1982, w czasie odwiedzin kolędowych, spotkałem miłą panią, która powiedziała mi w drzwiach, że nie mogłaby mnie przyjąć w obecności męża, ale on jest właśnie w pracy, więc pomodlimy się w domu i porozmawiamy. Gdy zbliżyła się chwila pożegnania otworzyła szafę mówiąc: Pokażę księdzu coś ciekawego. W szafie była sutanna. Zapytałem: Czy ma pani księdza w rodzie, może znam? Usłyszałem w odpowiedzi: Ależ nie, to operacyjna sutanna mojego męża.

       Tak więc strój duchowny może przykrywać zło, jak w przypadku fałszywych księży Turowskiego lub Charamsy. [bold  - md]

       Bóg patrzy w serce jako siedzibę woli i rozumu. Dobra wola i mądrość zwracają nas ku Bogu, który swoją wolę dla naszego dobra i Jego chwały nam objawia i rozum darowuje. Korzystajmy więc z tych możliwości, które dzięki Bogu mamy w życiu ziemskim, aby osiągnąć życie wieczne w niebie, aby ojczyzna ziemska była drogą do ojczyzny niebieskiej. Bez rozumu, woli i wiary, ani trwałego dobra na ziemi, ani wiecznego dobra w niebie nie sposób zdobyć.

       26 maja 1946 r. ks. bp Stefan Wyszyński, późniejszy prymas, powiedział w Lublinie: Większą mądrością, choć niewątpliwie trudniejszą rzeczą, jest jednoczyć niż rozbijać. Wyższy jest poziom kultury jednoczącej niż rozdzielającej. Wielkie szlaki tej kultury jednocześnie prowadzą, poprzez naturę ludzką, rodzinę, naród, państwo, społeczność kościelną. Dla uratowania człowieka, kultury chrześcijańskiej, cywilizacji zagrożonej przez brutalne teorie i barbarzyńskie sposoby walki, musimy wydobyć na światło dzienne to wszystko, co nas jednoczy i łączy.

       Jednoczy nas Prawda, Wiara i Chrzest. Jednoczy nas Chrystus Król i Maryja Królowa Polski. Zjednoczeni w Duchu Świętym żegnamy się Znakiem Krzyża i wyznajemy zwycięską wiarę w Boga w Trójcy Świętej Jedynego.

       Tę jedność możemy i powinniśmy w tym roku potwierdzić przez Intronizację Jezusa Chrystusa na Króla Polski przy współudziale obu władz – kościelnej i państwowej dla ocalenia ojczyzny i na znak dla narodów.

Ks. Stanisław Małkowski
Warszawska Gazeta 20 – 26 maja 2016 r.  KOMENTARZ TYGODNIA
Za: dakowski.pl

avatar użytkownika intix

16. Ks. Stanisław Małkowski - KOMENTARZ TYGODNIA

Powstań Polsko, skrusz kajdany

       Uroczystość Bożego Ciała – Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa – obchodzona jest w czwartek po dawnej oktawie Zesłania Ducha Świętego i łączy się z tradycyjną oktawą nabożeństw i procesji eucharystycznych. Eucharystia ustanowiona przez Chrystusa w Wielki Czwartek w czasie Ostatniej Wieczerzy po grecku oznacza wdzięczność, dziękczynienie.

       Dziękujemy Bogu Ojcu za to, że dał nam Swojego Syna, który stał się człowiekiem i obecny w postaciach chleba i wina jest z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata, darowując nam pokarm jako zadatek i zapowiedź wiecznego życia w chwale zmartwychwstania. Ten pokarm umacnia nas, gdy z wiarą i czcią przyjmujemy Go w Komunii Świętej, abyśmy nie ustali w drodze przez doczesność ku wieczności. Eucharystia jest Sakramentem Ofiary Bożego Ciała, wydanego za nas i Bożej Krwi, przelanej za nas na Krzyżu. Ten pokarm miłości i zjednoczenia daje przyjmującym go udział w Ofierze Jezusa i nadaje wartość ludzkim ofiarom, ponoszonym w jedności z Chrystusem.

       Dzięki Ofierze Eucharystycznej Mszy Świętej, włączeni w zbawcze dzieło Chrystusa, stajemy się nowym stworzeniem, zdolnym do udziału w życiu Bożym. Częste w stanie łaski przyjmowanie Chrystusa jest dla katolików umocnieniem, uzdrowieniem, odnowieniem i pocieszeniem. Obecność Bożego Ciała od chwili konsekracji przedłuża się, gdy zachowane są postacie eucharystyczne, i daje możliwość adoracji oraz procesyjnego potwierdzenia woli Boga, który chce być razem z nami w sprawach zarówno osobistych, jak i społecznych, publicznych, aż po zbiorowe uznanie przez intronizację królewskiej władzy Bożego Syna.

       Osobiste ocalenie zyskuje wymiar ocalenia społecznego, narodowego i państwowego, a to jest dla nas darem i zadaniem. Dar można przyjąć albo odrzucić, zadanie można spełnić albo zlekceważyć. Intronizacja staje się odpowiedzią na powszechną detronizację w różnych postaciach. Bój to z pogaństwem nowożytnym, bój to z szatanem samym – mówił ks. Antoni Szlagowski 17 sierpnia 1920 r. na pogrzebie ks. Ignacego Skorupki w Warszawie.

       Pierwsza Intronizacja Chrystusa jako Króla nad królami dokonała się mocą Chrztu Polski 1050 lat temu. Łaskę i zobowiązania Chrztu trzeba teraz potwierdzić. 1 kwietnia 1656 r. dokonał się w Polsce akt ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, oddających ojczyznę królewskiej władzy Matki Bożej, czczonej odtąd jako Królowa Polski.

       Trzeba teraz połączyć państwowe posłuszeństwo Królowej Maryi z posłuszeństwem Jej Synowi jako Królowi Polski. Opór, sprzeciw i zwlekanie są niezrozumiałe w świetle wiary. Jeżeli władza państwowa powiedziała i mówi razem z władzą kościelną Maryi „tak”, wpada w sprzeczność, mówiąc Chrystusowi: nie, nie chcemy, żeby On królował, bo mamy innego króla (czyżby księcia tego świata, Antychrysta?).

       Dlatego udział obu władz w Intronizacji jest koniecznym warunkiem spełnienia woli Boga wobec Polski i znakiem dla wielu państw i narodów.

       We wtorek 31 maja obchodzimy święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Maryja, już Matka Słowa Wcielonego, niesie Chrystusa swojej krewnej Elżbiecie i sześciomiesięcznemu od chwili poczęcia Janowi Chrzcicielowi w drodze z Nazaretu do Ain Karim. Jest to pierwsza procesja eucharystyczna w dziejach. W Ain Karim dokonuje się spotkanie Maryi z Elżbietą, a zarazem Chrystusa w łonie Maryi z Janem Chrzcicielem w łonie Elżbiety. Duch Święty napełnia Elżbietę razem z jej dzieciątkiem.

       Oby w świetle i mocy Ducha Świętego uszanowane było życie i prawo do życia każdego poczętego dziecka w Polsce. Wciąż trwa u nas ludobójcza eksterminacja poczętych dzieci z zespołem Downa oraz dzieci poczętych w wyniku podejrzenia działania przestępczego oraz podejrzenia zagrożeń dla życia i zdrowia matki (śp. prof. Włodzimierz Fijałkowski powiedział mi, że nie spotkał się w swojej wieloletniej praktyce lekarza ginekologa z przypadkiem konieczności wyboru pomiędzy życiem matki a życiem dziecka poczętego).

       Liturgia słowa dziewiątej niedzieli zwykłej 29 maja zapowiada modlitwę i nawrócenie pogan (1 Krl 8,41-43) oraz daje świadectwo Jezusowego cudu w odpowiedzi na ufną i pokorną prośbę poganina – setnika (Łk 7,1-10). Zaś w drugiej lekcji św. Paweł stanowczo upomina Galatów, którzy sieją zamęt, przekręcając Ewangelię (Ga 1,6n).

       Dzisiejsze przekręcanie Ewangelii przejawia się w odłączaniu wiary od praktyki oraz praktyki od wiary. Są więc pseudokatoliccy, wierzący, ale niepraktykujący, a także praktykujący, ale niewierzący lub wierzący inaczej, na wzór „kochających inaczej”, aż po świętokradztwa. Wiara oraz świadectwo osobiste i publiczne dane wierze stanowią jedno. Brak wewnętrznej, osobistej jedności prowadzi do rozbicia wspólnot. Człowiek wewnętrznie sprzeczny i podzielony jest niezdolny do budowania wspólnoty Bożo-ludzkiej i międzyludzkiej, zastępując ją doraźnym wspólnictwem.

       Przykładem zdradzieckiego i zbrodniczego wspólnictwa przeciwko Polsce jest działalność dzisiejszej opozycji, a w niej prezesa Trybunału Konstytucyjnego, uhonorowanego niedawno orderem Pro Ecclesia et Pontifice (za rzekome zasługi dla Kościoła i biskupa).

       Ów Trybunał, będący tworem gen. Jaruzelskiego, powinien zostać zlikwidowany dla dobra Polski, bo stał się bastionem super-władzy.

       Jakiej więc władzy chcą Polacy, komu chcą być posłuszni? Czy władzy Boga i Jego prawa miłości, czy władzy ludzi, którzy z prawem Bożym się nie liczą? Odpowiedź na to pytanie oznacza być albo nie być dla Polski. Chrystus Król chce, aby Polska była, żyła i ocalała, dlatego pragnie być uznany za Króla Polski.

       Mówi Anioł Stróż Polski 12 maja 2011 r.: Bóg ustanowił mnie Stróżem i niebiańskim Patronem dla was. I chociaż jesteście narodem krnąbrnym i szybko zapominającym o wierności Bogu, to Opatrzność Boża spogląda na was miłosiernym spojrzeniem ze względu na Maryję, którą obraliście za waszą Królową. (…) Naród polski nie odzyskał jeszcze prawdziwej wolności. Staliście się niewolnikami tych, którzy rządzą całą Europą (…). Tej „integracji” uległo niestety wielu hierarchów w polskim Kościele, którzy, przesiąknięci liberalizmem, zupełnie zatracili poczucie duchowych zagrożeń dla całego narodu (…). Tutaj potrzebna jest mądrość, którą zawsze czerpaliście z wierności przykazaniom Bożym i wierności królewskiemu panowaniu Maryi w waszym narodzie (Adam Człowiek, Anioł Stróż Polski, orędzia dla Polski i Polaków, Nihil Obstat ks. abp. Andrzeja Dzięgi, Szczecin, 2015, s. 61).

Ks. Stanisław Małkowski
Warszawska Gazeta 27 maja – 2 czerwca 2016 r.  KOMENTARZ TYGODNIA
Za: dakowski.pl/

avatar użytkownika intix

17. Ks. Stanisław Małkowski - KOMENTARZ TYGODNIA

Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu, pospiesz ku ratunkowi naszemu

       Po Maryjnym miesiącu nabożeństw majowych przychodzi czerwiec z nabożeństwami ku czci Serca Bożego. Już na początku nowego miesiąca, w piątek 3 czerwca, obchodzimy uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, a po niej, 4 czerwca, wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Modlimy się o zwycięstwo Serc Matki i Syna przy naszym współudziale dla dobra doczesnego w postaci pokoju, którego świat dać nie może, gdyż go nie ma, oraz w wymiarze zbawienia wiecznego. Bóg przez Serce i ręce Maryi darowuje nam koła ratunkowe zdolne ocalić przed utonięciem w grzechach pychy i buntu przeciwko prawu Bożemu, gdy ludzie nawracający się ku Bogu wznoszą swoje serca w górę, zgodnie z wezwaniem obecnym w każdej Mszy św.: Sursum corda!

       Kiedyś, w XVII w., ówczesny katolicki król Francji Ludwik XIV wezwany był przez Jezusa, aby siebie, swój dwór, wojsko i wszystkie stany ofiarować Sercu Bożemu dla wywyższenia ojczyzny.

       Ów król (le Roi-Soleil), wierny bardziej sobie niż Bogu (l’État c’est moi), to wezwanie zlekceważył, co pociągnęło za sobą szereg nieszczęść, które dotknęły Francję i Europę, aż po dzisiejszy kult humanistycznej samowoli, obecnej w pogańskich ideologiach przeciwnych prawu Bożemu i naturze ludzkiej, samowoli poddającej złu i Złemu władze Unii Europejskiej.

       Bóg szuka zagubionych owiec, aby wyrwać je spod władzy fałszywych pasterzy, czyli wilków, dla których owce stają się żerem. Ratuje nas miłość i kult Serca Bożego, Różaniec, zwłaszcza w formie Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę, intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla państw i narodów, poczynając od Polski, oraz wreszcie ofiarowanie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, zgodnie z orędziem fatimskim z 13 lipca 1917 r.

       Mówi Maryja w orędziu z 13 maja 2014: Ostrzegałam całą ludzkość przed wybuchem wojny i rozszerzaniem błędu bezbożnej Rosji. Jak widzicie – ludzkość nie odpowiedziała na moje matczyne wołanie i nadal je lekceważy, oddając się w niewolę ciemności i grzechu. Świat nie wyciągnął wniosku z przeszłości ani nie zrozumiał cierpienia, jakie spadło na całą ludzkość z powodu grzechów i odrzucenia Boga. Miłość Boga jest nadal odrzucana, lekceważona i deptana z całą świadomością popełnianych czynów (Adam Człowiek, Oto czynię wszystko nowe, Instytut Wydawniczy św. Jakuba w Szczecinie, s. 262).

       23 listopada 2013 r. Matka Boża powiedziała: Prawdziwy pokój, moje dzieci, możecie otrzymać tylko od Króla Pokoju – Mojego Boskiego Syna. Wszelkie układy, konferencje i traktaty pokojowe są tylko mrzonką. Antychryst też obiecuje pokój i erę szczęścia, lecz opartego jedynie na ludzkich pragnieniach, a nie na fundamencie, którym jest Chrystus i Jego Ewangelia. Dlatego zrozumcie, moje drogie dzieci, że Bóg ma swój plan związany z każdym narodem i realizuje go w swoim czasie i miejscu. Gdyby tak nie było, nie powiedziałby, że „Polskę szczególnie umiłował”, gdyż chce posłużyć się nią jako świadectwem dla innych narodów. To świadectwo wymaga odwagi, ale także wytrwałości, gdyż jest związane z testamentem Krzyża (tamże, s. 177).

       Źródłem pokoju jest jedność Serc Jezusa i Maryi, ogarniająca posłuszną Bogu ludzkość. Serce w Piśmie Świętym jest siedzibą myśli, pragnień i decyzji,  miejscem spotkania z Bogiem w akcie woli i wiary. Spłyceniem i pomniejszeniem znaku serca jest sprowadzanie go do uczuć, które mogą być z wolą Bożą zgodne albo jej przeciwne. Serce oznacza życie wewnętrzne, z którego wynika wyraz zewnętrzny. Serce kamienne, zatwardziałe, lodowate, podzielone, złe sprzeciwia się Bogu, który chce zamieszkać w sercu czystym i darować nam serce nowe mocą miłości i ofiary Serca Bożego.

       Dwa Cuda Eucharystyczne w Polsce, w Sokółce i w Legnicy, ukazują w podniesionej z posadzki kościoła i włożonej do naczynia z wodą konsekrowanej Hostii Krew i tkankę mięśnia Serca konającego. Ten znak ma poruszyć nasze sumienia ku czci Chrystusa obecnego w Eucharystii i ku uznaniu społecznego panowania Chrystusa Króla Polski, który daje nam Swoje Serce dla ocalenia umiłowanej ojczyzny. Dar miłości ofiarnej Serca Bożego zobowiązuje nas do poddania się w duchu posłuszeństwa miłosiernej władzy Chrystusa Króla, któremu nie wystarcza władza w Polsce w porządku sprawiedliwości, skoro chce być uznany w wymiarze poprzedzającego i przewyższającego sprawiedliwość miłosierdzia.

       W Ewangelii niedzielnej 5 czerwca jesteśmy świadkami wskrzeszenia młodzieńca z Nain (Łk 7, 11-17). Wskrzeszenie jako znak zapowiada zmartwychwstanie, najpierw duchowe, potem cielesne, a zarazem wzywa do wiary i ufności w Jezusowe Miłosierdzie. Wskrzeszenie ma sens indywidualny, osobisty, a zarazem społeczny, zbiorowy.

       Modlimy się więc o wskrzeszenie Polski wiernej Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, włączonej we wspólnotę Kościoła cierpiącego, oczyszczającego się i chwalebnego, Polski jako królestwa Jezusa Chrystusa i Maryi.

       Mówi Maryja w orędziu z 3 maja 2013: Mój Syn domaga się uroczystego potwierdzenia Jego królewskiej godności w waszym narodzie (…). Mój Boski Syn pragnie, abyście stali się przykładem dla innych narodów. (…) Mój Syn dał obietnicę, że Polskę wywyższy w potędze i świętości. To On sam chce wywyższyć wasz naród – nie ze względu na wasze zasługi, lecz ze względu na Jego Wolę i na pragnienie wypełnienia obietnicy Jego królewskiego panowania (Adam Człowiek, tamże, s. 83).

       Wobec obecnej władzy państwowej w Polsce Chrystus Król ma pragnienia i oczekiwania, które potwierdził ubiegłorocznymi znakami dat i wydarzeń. Dobrą wolę i wierność mogą władze wesprzeć kilkoma decyzjami: przywróceniem uczciwego śledztwa w sprawie motywów, okoliczności i celu zamęczenia bł. ks. Jerzego Popiełuszki, co może rzucić światło na transformację ustrojową w Polsce, a czego gwarantem jest prokurator Andrzej Witkowski; zgodą na Intronizację Jezusa Chrystusa na Króla Polski (najlepiej wspólnie z biskupami lub wcześniej niż oni – w sierpniu); wprowadzeniem bez zwlekania ustaw zakazujących in vitro, produkcji i dystrybucji środków wczesnoporonnych; odwołaniem tzw. kompromisu aborcyjnego; pełną ustawową ochroną ludzkiego życia od poczęcia po naturalną śmierć; zakazem szerzenia w edukacji i kulturze nihilistycznych ideologii, gorszych od komunizmu i narodowego socjalizmu; przyznaniem publicznym, że obrona życia ludzkiego i prawo do życia nie jest kwestią światopoglądu, ale podstaw człowieczeństwa.

       Dopiero takie decyzje w pełni uwiarygodnią obecną władzę państwową w Polsce i dadzą jej Bożą prawomocność, bez której nie da się ojczyzny uratować.

       Rozumienie polityki jako szukanie kompromisu lub uchylanie się od decyzji w sprawach podstawowych prowadziłoby Polskę na drogę ustępstw i gry sytuacyjnej. Trzeba zrozumieć postawę św. Stanisława Biskupa, Męczennika wraz z wieloma Patronami i Orędownikami ładu moralnego w Polsce, aż po bł. ks. Jerzego Popiełuszkę.

Ks. Stanisław Małkowski
Warszawska Gazeta 3 – 9 czerwca 2016 r. KOMENTARZ TYGODNIA
Za: dakowski.pl/

avatar użytkownika gość z drogi

18. Dobrej Nocy

droga @Intix :)Dobrej Nocy,Polsko

gość z drogi

avatar użytkownika intix

19. :)Dobranoc Zosieńko... Dobranoc Polsko...

Pomódlmy się...


Prosimy Cię, Boże, napełnij tę noc Swoim Światłem i spraw, abyśmy spokojnie zasnęli i z radością obudzili się w Twoje Imię w blasku dnia nowego. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Noc spokojną i śmierć szczęśliwą niech nam da Bóg wszechmogący: † Ojciec, Syn i Duch Święty. Amen.


avatar użytkownika gość z drogi

20. piękna modlitwa :)

"noc spokojną i śmierć szczęśliwą..."
Dobrego,nowego Dnia ,droga @Intix :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

21. Ks. Stanisław Małkowski - KOMENTARZ TYGODNIA

CZY TAK, CZY NIE?

       W nierozerwalnym sakramentalnym małżeństwie, ustanowionym przez Chrystusa, obowiązuje wierność obojga małżonków. Cudzołóstwem jest nie tylko zdrada małżeńska, ale również zawarcie ponownego związku w razie rozwodu.

       Małżeństwo jest prorockim obrazem przymierza z Bogiem. Ludzka niewierność wobec Boga w postaci bałwochwalstwa dla osobistych lub grupowych korzyści jest formą duchowego nierządu, braku wiary, niedostatku miłości, gdy grzeszne potrzeby i korzyści kierują ludzkim myśleniem i postępowaniem wbrew woli Boga i prawu Bożemu.

       Każda ludzka władza poddawana bywa pokusie otwartego odstępstwa lub ukrywanego kompromisu ze złem. Miłosierny Jezus ocala cudzołożną niewiastę przyprowadzoną przez uczonych w Piśmie i faryzeuszów, chociaż zarazem potępia grzech (J8, 1-11). Nierządnica z niedzielnej Ewangelii z 12 czerwca sama przychodzi do Jezusa z płaczem, oblewając Jego stopy łzami i namaszczając olejkiem. Jej wiara i miłość spotyka się z Bożym miłosierdziem i przebaczeniem, pomimo faryzejskiego zgorszenia (Łk 7, 36-50). W ewangelicznym wydarzeniu zawarte jest pytanie Jezusa wobec wszystkich sprawujących władzę: kto jest dla was ważniejszy – Bóg czy człowiek? Przewaga względów ludzkich, kalkulacja, co bardziej się opłaca, moralność sytuacyjna powodują zwlekanie i niechęć wobec posłuszeństwa władzy Boga, który jest miłością zwycięską i ostrzega przed przegraną w wyniku zlekceważenia i odrzucenia Jego woli ku ocaleniu i zbawieniu tych, którzy Mu bezwarunkowo ufają.

       Matka Boża mówi w orędziu z 3 maja 2013 r.: Ilekroć czcicie Mnie jako Królową Polski, pamiętajcie, że to Mój Syn jako pierwszy zasługuje na tytuł Króla Polski (Adam Człowiek, Oto czynię wszystko nowe, s.82). 8 maja 2013 r. mówi Maryja: Moi umiłowani synowie biskupi, miejcie więcej odwagi, by zrozumieć, że ten żywy kamień, który jest Mistycznym Ciałem Mojego Boskiego Syna, jest fundamentem, na którym buduje się społeczność wiary. Kto, jak nie wy, powinien wiedzieć, że Kościół, którym kierujecie tutaj na ziemi i za który ponosicie odpowiedzialność, nie może iść na kompromis ze światem, który podporządkowała sobie Bestia. Wy macie być pierwszym tego przykładem! Jest jedna droga Prawdy. Jeżeli pojawiło się wiele fałszywych dróg, to właśnie wy powinniście zagubionym owcom wskazywać prawdę, że w Królestwie Królowej musi się także znaleźć miejsce dla Króla. Czy nie widzicie, że właśnie tego wróg obawia się najbardziej? Władzy Bestii trzeba powiedzieć zdecydowanie „nie” (tamże, s. 87 i nast.).

       Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski jest nie tylko aktem religijnym, wyrazem zbiorowej pobożności, ale przede wszystkim aktem państwowym, skutkiem poddania się władzy publicznej Chrystusowi Królowi na wzór ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, które oznaczały uroczyste wybranie i ogłoszenie Maryi Królową Polskiej Korony.

       Lekcja pierwsza, czytana w niedzielę ukazuje podwójny grzech króla Dawida, który odbiera żonę Uriaszowi i zabija jej męża. Dawid żałuje i dostępuje przebaczenia, ale ściąga na siebie i swój dom szereg nieszczęść (zob. 2 Sm 12).

       Złe konsekwencje błędu zaniechania państwowej i kościelnej intronizacji wg orędzia przyjętego przez sługę Bożą Rozalię Celakównę i nauki głoszonej przez śp. ks. Tadeusza Kiersztyna mogą podobnie boleśnie dotknąć naszą ojczyznę. Bóg obudził już sumienia Polaków ku wyzwoleniu nas spod władzy tych, którzy nas nienawidzą (por. Łk 1,71). Oby spełniły się teraz Boże oczekiwania wobec nowej władzy.

       Utraconą sprawiedliwość przywraca nam wiara w Chrystusa, który polskie sprawy za naszą zgodą chce wziąć w swoje ręce ku spełnieniu proroctwa z lat 30. ubiegłego wieku, zawartego w Dzienniczku św. Faustyny i w Zapiskach sługi Bożej Rozalii. Objawienia, zgodne z Pismem Świętym i nauką Kościoła lepiej przyjąć i spełnić, niż odrzucić. Ryzyko żadne. Bóg wspomaga naszą wiarę przez znaki i cuda, ale szanuje naszą wolność. Przypominam sobie słowa piosenki z lat 50. ubiegłego wieku: Czy tak, czy nie, wciąż ta niepewność dręczy mnie (…), a może Ci odwagi brak, więc (…) daj mi znak, że tak, że tak, że kochasz i to jeszcze jak.

       Oby upragnionym znakiem stała się Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski jak najrychlej dokonana w ojczyźnie przez obie władze – państwową i kościelną.


Ks. Stanisław Małkowski
Warszawska Gazeta 10 – 16 czerwca 2016 r.  KOMENTARZ TYGODNIA
Za: dakowski.pl/

avatar użytkownika intix

22. Ks. Stanisław Małkowski - KOMENTARZ TYGODNIA

Nie da się żyć bez rozumu i wiary

       Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko w kazaniu wygłoszonym w Warszawie u św. Stanisława Kostki 24 czerwca 1984, cztery miesiące przed swoją męczeńską śmiercią, ukazał św. Jana Chrzciciela, który jako człowiek odważny i sprawiedliwy może być patronem i wzorem dla wszystkich pragnących swoje życie budować w oparciu o sprawiedliwość, prawdę i miłość. Ta postawa przygotowuje na spotkanie z Chrystusem, a owocem tego spotkania jest naśladowanie Go i pójście za Nim.

       Ku wolności wyswobodził nas Chrystus – mówi św. Paweł w drugiej niedzielnej lekcji 26 czerwca.

       Bez Chrystusa wolności ani sprawiedliwości nie ma.

       Orędzie Ewangelii odnosił ks. Jerzy do spraw społecznych i państwowych, czyli upominał się o sprawiedliwość jako wierność prawdzie nie tylko prywatnej, ale i publicznej. Twórcy społecznego zakłamania potraktowali ks. Jerzego jak wroga, zabijając go i włączając do szeregu męczenników, zdążających drogą Chrystusa przez krzyż do zmartwychwstania.

       Dzisiejsze męczeństwo niezliczonych chrześcijan prześladowanych za wiarę, widziane w świetle Ewangelii, może stać się w przyszłości posiewem odrodzenia wiary i Kościoła.

       Duchowa pustka w wyniku dechrystianizacji i apostazji narodów prowadzi do zbiorowego samobójstwa i wojny.

       Liturgia uroczystości świętych Apostołów Piotra i Pawła 29 czerwca oraz w wigilię 28 czerwca wieczorem, ze słowami Jezusa do Szymona Piotra „Pójdź za Mną” (J 21,19) razem z obietnicą: Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane w niebie (Mt 16,19), budzi nadzieję skuteczności Bożego działania w świecie ludzkim. Darowana św. Piotrowi i jego następcom w Kościele władza kluczy, czyli otwierania i zamykania, połączona z władzą wiązania i rozwiązywania, oznacza otwieranie wiecznej ojczyzny nieba i zamykanie otchłani piekła oraz związanie Bożoludzkiej i międzyludzkiej wspólnoty, którą bł. ks. Jerzy nazywał solidarnością serc, i rozwiązywanie kajdan zniewolenia w postaci kłamstwa i przemocy. Bóg Stwórca w świecie ludzkim buduje tożsamość i relacje: męskość, kobiecość, małżeństwo, ojcostwo, macierzyństwo, rodzicielstwo, synostwo, braterstwo. Bóg Zbawca odnawia i naprawia to, co przez grzech uległo zepsuciu w dziele stworzenia, przymierze czasowe czyni wiecznym.

       Przenikliwą analizę transformacji dokonującej się na świecie zawarł Marcin Masny w książce Wolni Polacy, poradnik antysystemowca (wyd. Bolinari Publishing House). Autor konkluduje: Na ziemi ma zostać totalnie zniszczona relacja ojcostwa-synostwa. Innymi słowy świat i poszczególne indywidua mają na zawsze zostać pozbawione ojca we wszystkich wymiarach. Potencjalnie ojcowie, nawet ci, którzy realizują już powołanie ojca, mają zaś zostać pozbawieni synów. Ojcostwo ma zniknąć z powierzchni ziemi. Nie trzeba chyba wskazywać, jaka religia i jaka instytucja nieuchronnie pojawia się a celowniku rewolucyjnej artylerii (s. 151).

       Bóg objawia siebie jako Ojca. Modlitwa Pańska rozpoczyna się od słów „Ojcze nasz”. Ludzkie ojcostwo ma być obrazem ojcostwa Bożego. Macierzyństwo jest możliwe tylko w relacji do ojcostwa. Braterstwo międzyludzkie jest niemożliwe bez ojcostwa i macierzyństwa. Wspólnictwo nie jest ani braterstwem, ani wspólnotą.

       Alternatywą wspólnoty jest więc wojna albo samotność, lub jedno i drugie. Ku temu zmierza świat wyrzekający się Boga, wiary, nadziei i miłości. Żadne substytuty, czyli podróbki nie zastąpią treści wyrażonej w odpowiedniej formie. Słyszałem kiedyś rozmowę dwojga młodych w autobusie, bo stałem niedaleko. Dziewczyna mówi do chłopaka: Ksiądz w sutannie? To chyba podróbka! Chłopak odpowiada: Nie, nie, ja go znam.

       Gdy forma zgadza się z treścią, trwamy w prawdzie, rozumianej przynajmniej jako jedność tego, co wewnętrzne, z tym co zewnętrzne. Zachowanie formy bez treści to obłuda, udawanie. Dzisiaj niszczy się jedno i drugie. Dewianci szczerze manifestują swoją nicość.

       Diabeł przestaje udawać anioła światłości, chce abyśmy polubili brzydotę, cieszyli się i klaskali, gdy pseudo-aktor oddaje mocz na scenie, aprobowali totalną destrukcję, np. w wykonaniu poprzednich rządów w Polsce jako III RP. Ta destrukcja dysponuje nagrodami, obietnicami i pozorną ozdobą, potrafi pozbawić ludzi nie tylko wiary, ale i rozumu. Oto pewna starsza pobożna pani oświadcza mi w rozmowie: To Kościół zniszczył Komorowskiego, takiego dobrego prezydenta; a że ów podpisał ustawę o in vitro, przystępując do Komunii świętej? Dobrze zrobił, bo był prezydentem wszystkich Polaków, nie jak ten pisowiec.

       Drogą donikąd jest „wiara” jako zwyczaj, bez rozumu oraz „rozum” jako ideologia bez wiary.

       Jedna jest prawda wiary i rozumu, jest nią Chrystus, który chce być teraz uznany Królem Polski dla ocalenia wiary, rozumu i życia.


Ks. Stanisław Małkowski
Warszawska Gazeta 24 – 30 czerwca 2016 r. KOMENTARZ TYGODNIA
Za: dakowski.pl/