Święty Jan Chrzciciel

avatar użytkownika intix

                                   

                               

 

      
                  Święty Jan Chrzciciel

 

       * * *


       23 czerwca — Wigilia narodzenia św. Jana Chrzciciela

       „I oto Elżbieta, krewna twoja, i ona poczęła syna w starości swojej, a ten miesiąc jest szósty jest tej, którą zowią niepłodną. (…) Maryja zaś powstawszy w owe dni, poszła w góry z pośpiechem do miasta judzkiego. I weszła w dom Zachariasza, i pozdrowiła Elżbietę. (…) Mieszkała zaś z nią Maryja około trzech miesięcy, i wróciła się do domu swego.” (Łk 1, 36, 39, 56)

 

       


       Następstwem godziny Zwiastowania, tak obfitej w łaski jest ofiarna, trzymiesięczna praca służebna Maryi w domu krewnej, Elżbiety. Oto pierwsze działanie Syna Bożego, gdy stał się człowiekiem w łonie Matki: pobudza Ją do pokornej usłużności, w czynnej miłości bliźniego. Dozwala by Go w tym celu niosła poprzez góry. Oto zadanie kobiety w Królestwie Bożym: przynosić Zbawiciela ludziom, wnosić w społeczeństwo Jego ducha i świadczyć dobro innym dla Jego miłości.

       Maryja .jest kobietą w całej pełni; to też poznała współczującym sercem, że w domu Jej kuzynki potrzebna jest na najbliższe miesiące pomocna ręka i oddane serce.

       W kapłańskim domu Zachariasza dokonuje się pierwszy cud łaski Zbawicielowej. Jezus dopełnia go za pośrednictwem Matki Swojej, a przedmiotem cudu matka Przesłańca i jej dziecię. W poufnych rozmowach dzieliły się święte niewiasty swym szczęściem. W ciche wieczory, rozjaśnione światłem niezliczonych gwiazd, starały się zgłębić wspólnie tajemnicę prawdziwej kobiecości i doszły zgodnie do przekonania, że najistotniejszym celem i zadaniem bycia kobiecego jest służba Boża. Służebnicą Pańską jest każda kobieta i w tym jej wielkość. Dla miłości Bożej służyć swoim, bliższym i dalszym, rodzinie, społeczeństwu, ojczyźnie, ludzkości — oto jej zadanie.

       Maryja pozostała przez kwartał w domu Swej krewniaczki i przyjaciółki, wykonując prace służebne. Jedyna studnia w Ain Karim, mieście Nawiedzenia, nosi do dziś dnia Imię Maryi. Stąd czerpała Maryja codziennie wodę i nosiła ją dzbanem do domu Elżbiety — pomagała jej również i w innych zajęciach domowych i gospodarskich. Widzimy delikatne odczucie Maryi dla cudzych potrzeb i trosk, Jej zrozumienie życiowych zadań i rzeczywistości. Zajmuje się domem, pomaga i służy Elżbiecie, otacza ją atmosferą pogodnej miłości. Oto ideał kobiety ucieleśniony w Maryi. Im serce większymi, królewskimi obdarzone przymiotami, tym głębsza pokora — z miłości zaś wynika potrzeba i pragnienie służby.

na podst.: Piotr Ketter, Niepokalana, Warszawa 1937

 

       * * *


       Dnia 24. czerwca
       Narodzenie świętego Jana Chrzciciela
(1. p. Chr.)

       Do plemienia Lewi należeli ci, co służbę sprawiali przy świątyni jerozolimskiej; wśród nich zajmowali kapłanie wybitniejsze stanowisko, a byli potomkami Arona; pierworodni zaś synowie z rodziny brata Mojżeszowego dzierżyli godność arcykapłańską. Sami kapłanie dzielili się na 24 klas, z których 16 pochodziło od Eleazara, 8 od Itamara, synów Aronowych. Do klasy kapłańskiej Abia należał Zacharyasz, ojciec Jana Chrzciciela. Matką Jana była Elżbieta z rodziny Aronowej, ale węzły pokrewieństwa łączyły ją z plemieniem Juda, a stąd i z Najśw. Maryą Panną. Małżonkowie, których sprawiedliwość Pismo św. osobno podkreśla, mieszkali w Hebron, około 8 mil oddalonem od Jerozolimy.
  
       Dowodem, że spełniły się czasy, że nadszedł okres zmiłowania Bożego przez zesłanie Zbawiciela, miało być urodzenie św. Jana. Cudowne okoliczności miały wskazać na powołanie syna Zacharyaszowego. Kiedy bowiem wedle zwyczaju ówczesnego kapłan z Hebron przybył do Jerozolimy, aby z członkami swej klasy Abia sprawiać czynności przy świątyni, a na mocy losowania przypadło mu w udziale składanie ofiary z kadzidła w wnętrzu samej świątyni, ukazał mu się Gabryel Archanioł, zapowiadając, że Elżbieta dotąd niepłodna pomimo późnej starości pocznie syna. Było bowiem gorącem pragnieniem Zacharyasza, doczekać się potomka, bo wedle pojęć Izraelitów mniejszego zażywali uznania ci, którzy byli bezdzietni. Gorące więc o potomstwo zasyłał Zacharyasz modlitwy do Boga, a niewątpliwą rzeczą, że i podczas ofiary z kadzidła podobne błagalne myśli napełniały jego duszę.
  
       Przerażonego niespodzianym widokiem posła anielskiego uspokoił Gabryel, kiedy w szerokich zarysach zakreślił wyroki Opatrzności Bożej, jakie miały się urzeczywistnić przy urodzeniu zapowiedzianego syna. Stosownie bowiem do powszechnego wówczas oczekiwania na podstawie obietnic starozakonnych, że czas przyjścia Odkupiciela już bliski, Archanioł wskazał, że syn, któremu należy dać imię Jana, ma być poprzednikiem Zbawiciela, rozwinąć taką siłę, jaką kiedyś rozwinął Eliasz, a działalnością swą pozyskać i przygotować Izraela na przyjęcie i uznanie Mesyasza. Nie doczesną więc ani ziemską odznaczać się będzie potęgą - przeciwnie mocą swą działać będzie na dusze, aby przez nawoływanie do pokuty takie w Izraelu wyrobić usposobienie, aby Zbawiciel dzieło Swe zwycięstwa nad grzechem mógł z jak najobfitszym dokonać skutkiem. Jan pokutniczem życiem miał na wzór nazireuszy starozakonnych wybitnym świecić przykładem, bo miał się powstrzymać od używania wszelkich upajających napojów; miał stanąć więc na równi pod tym względem z osobami Starego Zakonu, jak z Samuelem i Samsonem. A zewnętrzne to uświęcenie ciała miało w myśl powołania Janowego poprzedzić uświęcenie duszy jeszcze w łonie matki; innemi słowami św. Jan miał być wolny od grzechu pierworodnego łaską Bożą jeszcze przed urodzeniem podobnie jak prorok Jeremiasz w Starym Zakonie; nie dorównał wszakże Najśw. Maryi Pannie, która od pierwszej chwili swego Poczęcia, swego istnienia wolną była od wszelkiej zmazy grzechu. Miał więc św. Jan połączyć w sobie znamiona najwybitniejszych osób Starego Zakonu; miał połączyć w sobie i zadanie dawniejszych proroków i ich nawet przewyższyć, ponieważ miał wskazywać nie na przyszłego, ale na obecnego już Zbawiciela. Wielkość powołania Janowego miała się wedle słów Archanioła wykazać przy samem urodzeniu syna Zacharyasza, a stwierdzenie tej wielkości miało napełnić tak ojca jak innych weselem i radością wobec pewności, że nastają czasy miłosierdzia Bożego w osobie bliskiego już Zbawiciela.
  
       Wątpliwości ogarnęły Zacharyasza; nie dowierzał sobie, czy się czasem nie łudzi, czy widzenie jest rzeczywistem, czy też urojeniem lub może nieprawdziwą przynajmniej zapowiedź przyszłych wypadków. By je rozproszyć, wątpiącego ukarać, a zarazem podstawę stworzyć do cudownych okoliczności, wśród których miał św. Jan przyjść na świat, Gabryel Archanioł skazuje z woli Boga kapłana na utracenie mowy aż do chwili, w której proroctwo zupełnie się wykona. Widzenie zniknęło, Zacharyasz niemy wyszedł z świątyni, a po upływie tygodnia czynności kapłańskich powrócił do Hebron.

       Przepowiednia się spełniła, bo Elżbieta poczęła dziecię, a w radości wielkiej nad swym szczęściem wielbiła Pana za łaskę, przez jaką z niej zdjął rzekomą hańbę bezdzietności i bezpłodności. Mijało sześć miesięcy, kiedy archanioł Gabryel zwiastował Najśw. Maryi Pannie dziewicze Poczęcie Syna Bożego, a na dowód prawdziwości swego poselstwa wskazał na bliskie rozwiązanie Elżbiety. Niezwłocznie pospieszyła Najśw. Panna z Nazaret do Hebron, aby wziąść udział w radości swej krewnej nad łaską niespodziewanego macierzyństwa. Spotkanie dwóch tych niewiast Kościół w osobnej obchodzi uroczystości, a wiemy z Pisma św., że wtenczas to św. Jan, w łonie matki poruszeniem wskazał, Bóg zaś Elżbiecie objawił, że łono Najśw. Dziewicy kryje Jednorodzonego Syna Bożego, Zbawiciela świata. Łaska Ducha św. działała już w Janie św., nim światło ujrzał dzienne.
  
       Szereg Bożych cudów objął i chwile obrzezania Jana św. Kiedy bowiem wedle zwyczaju nowonarodzonemu synowi ośm dni po przyjściu na świat, należało nadać imię, a krewni różnie go chcieli nazywać, już Elżbieta oświadczyła się za imieniem Jana, a jej wolę potwierdził Zacharyasz, bo na podanej tabliczce ku zdumieniu krewnych i znajomych stosownie do słów Gabryela napisał, że Jan ma być imieniem dziecięcia. W tej chwili rozwiązał się język jego, a łaską Ducha św. wypowiedział wspaniałe pienie, które Kościół przejął do codziennych pacierzy kapłańskich. W pieśni sławił miłosierdzie Boże, które w myśl obietnic i proroctw nawiedziło ludzi; w niej sławił i przyszłe powołanie swego syna; w niej sławił i zesłanie światłości z niebios na usunięcie ciemności i śmierci ducha panującej wśród ludów.
  
       Dziwy to były niesłychane, stąd też wieść o narodzeniu przez Boga powołanego do wielkich czynów dziecka przebiegała góry Judzkie, a wszędzie pobudzała do pytania, cóż to będzie za dziecię, bo przecież ręka Pańska jest z niem. I nadal opieka Boska spoczywała na św. Janie, bo wedle podania zachował życie, kiedy Elżbieta uchodziła z nim na puszczę, aby ujść gwałtom zbirów i siepaczy Heroda, zabijających betlejemskie niewiniątka.

 

       W późniejszych latach widzimy św. Jana wedle opowiadania ewangelistów na puszczy, żyjącego dzikim miodem i korzonkami, w szatach pokutnika, bo w włosiennicy przewiązanej pasem. Gotował się na to, aby być głosem wołającego, aby w 30. roku życia rozpocząć działalność nawoływania do pokuty wśród puszczy świata znikczemniałego, a chrztem w wodach Jordanu tych znaczyć, co w usposobieniu pokutniczem godni byli wstąpić do królestwa niebieskiego Jezusa. Wrażenie jakie wywierał św. Jan na lud Izraela i wszystkie jego warstwy, było olbrzymie; zbiegały się do niego wielkie rzesze, nawet celnicy, żołnierze, a wielu Izraelitów myślało, że sam św. Jan jest zapowiedzianym Mesyaszem. Nawet najwyższa władza żydowska w Jerozolimie urzędowe wysłała doń poselstwo, aby oświadczył się jasno, z czyjego działa polecenia, jeśli sam nie mieni się być Zbawicielem. Wtedy to św. Jan wskazał na obecnego już Jezusa i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata; nie ofiary starozakonne z baranków uwalniają was od grzechów; uwolni was jedynie Ten, którego zapowiedział Jezajasz prorok a zarazem porównał dla przyszłej jego śmierci do baranka ofiarnego. W ten więc sposób spełniał św. Jan powołanie swoje, jakie mu Bóg naznaczył przez usta Archanioła, a potwierdził przez usta Zacharyasza, kiedy Duchem Bożym uniesiony zadanie zakreślił syna swego.

       Nauka

       Podobnej łaski jak św. Jan dostępujesz, chociaż dopiero po urodzeniu, przy Sakramencie Chrztu św.; wtenczas bowiem niszczą się wszelkie grzechy, a przy dziecięciu grzech pierworodny. W ten sposób z dziecka gniewu zostajesz dzieckiem łaski Bożej, upodobania Bożego, świątynią Ducha św.; zarazem zyskujesz prawo do dziedzictwa chwały Bożej Ojca niebieskiego, do wiecznej szczęśliwości.
  
       Patrzcie, jaką miłość dał nam Ojciec, że nazwani jesteśmy synami Bożymi i jesteśmy, woła św. Jan (I. św. Jana 3, 1). Łaskę tę swoją odebrałeś li tylko z miłosierdzia Bożego, a dostąpiłeś jej wybrany przed tylu innymi, co Boga nie uznają chrześcijańskiego. Czyś podziękował kiedy Bogu za to wielkie, a niczem nie zasłużone dobrodziejstwo?
  
       Niestety zamiast Bogu dziękować i wdzięczność swą stwierdzać przez życie uczciwe w naśladowaniu Jezusa, wielu traci dary odebrane, gdyż w grzechy popada ciężkie; wielu traci łaski zyskane, bo lekkomyślnie nie unika ani sposobności do grzechu, ani nie chce walczyć z złemi swemi skłonnościami. A jednak łaska sama nie działa, jeśli z nią nie współpracujemy, bo Bóg chce nas zbawić, ale nie chce bez nas tego uczynić.
  
       Powinieneś więc ciągle pamiętać o obowiązkach wobec Boga za łaskę Chrztu św. Walczyć ze wszystkiemi trudnościami na drodze zbawienia, aby jej nie utracić; przypominać sobie ten obowiązek, począwszy od pierwszej swej spowiedzi św., i mianowicie pierwszej św. Komunii aż do ostatniego tchnienia życia swego. Każda spowiedź, każda Komunia św. niechaj będzie dla ciebie sposobnością nowych, mocnych postanowień, niechaj będzie albo początkiem życia nowego bez grzechu, albo życia w łasce coraz doskonalszego i cnotliwszego.


"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J.
oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski

 

       * * *

 

       24 czerwca .
       Żywot świętego Jana Chrzciciela

       (Przyszedł na świat około roku Pańskiego 1)

       Gdy przyjść miał z wysokości Bóg w ciele ludzkim, aby nas oświecić w ciemnościach i wybawić z niewoli wiecznej i gniewu Boskiego, rozgłosił przyjście Swoje, dawno obiecane u Proroków, przesławnym Janem jako Swym przesłańcem. Posłał przed Sobą wielką i głośną trąbę, człowieka wsławionego cudami dziwnymi przy narodzeniu, żywotem niesłychanym i nauką, iż wszystka ziemia żydowska, która najpierwej Mesjasza czekała, musiała na niego podnieść oko i ucho swoje. Dziecię jeszcze nie poczęte w żywocie, z Nieba przez wielkiego posła Archanioła Gabriela przy ołtarzu w kościele zwiastuje się i mianuje. Ojciec widzeniem Anielskim zastraszony, niedowiarstwa swego karanie odnosząc, mowę traci. Matka stara, z przyrodzonego biegu rzeczy niepłodna, rodzi. Potem otwierają się ojcu nieme usta i związany język na chwałę Bożą, i proroctwa mówić poczyna. Jan, dorósłszy, na puszczę wychodzi, gdzie pustelniczy i ostry żywot wiedzie. Pokarmem jego szarańcza i korzonki; chleba i wina nie zna. Odzieniem jego jest skóra wielbłądzia, poduszką kamień, łożem ziemia, niebo dachem. Doszedłszy lat trzydziestu, nie bywając w żadnej szkole, wychodzi na nauczanie ludzi. Wykłada Proroków, opowiada przyjście Mesjasza, gromi złości, napełnia bojaźnią królów, panów i wszystkie stany, nikomu nie folguje, karci grzechy wszystkich.

       Na głos takiej trąby biegli ludzie na puszczę. Zbiegali się panowie, uczeni, żołnierze i wszystkie inne stany. Na koniec kapłani i uczeni wyprawili do niego poselstwo, pytając, czy on jest owym oczekiwanym Mesjaszem. A on w pokorze serca wyznał i nie zaparł, że nie jest Chrystusem.

       O tym wszystkim opowiada nam Ewangelia Święta. Czytamy tam: "Stało się słowo Pańskie do Jana, syna Zachariaszowego, na puszczy. I przyszedł do wszystkiej krainy Jordanu, opowiadając chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów. Mówił tedy do rzesz, które wychodziły aby były ochrzczone od niego: Rodzaju jaszczurczy, kto wam pokazał, żebyście uciekali przed gniewem przyszłym? Czyńcie tedy owoce godne pokuty, a nie poczynajcie mówić: Ojca mamy Abrahama. Albowiem wam powiadam, iż mocen jest Bóg z tych kamieni wzbudzić syny Abrahamowe. Boć już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. A przetoż wszelkie drzewo nie rodzące owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone. I pytały go rzesze, mówiąc: Cóż tedy czynić będziemy? A odpowiadając, mówił im: Kto ma dwie suknie, niech da nie mającemu; a kto ma pokarmy, niech także uczyni. Przyszli też celnicy, aby byli ochrzczeni, i rzekli mu: Nauczycielu, co czynić będziemy? A on rzekł do nich: Nie pobierajcie nic nad to, co wam przepisano. Pytali go też i żołnierze, mówiąc: Co mamy czynić i my? I rzekł im: Nikogo nie uciskajcie, ani oszukujcie, ale na żołdzie waszym przestawajcie. A gdy się lud domniemywał i wszyscy myśleli w sercach swych o Janie, czy on nie jest Chrystusem, odpowiedział Jan wszystkim, mówiąc: Ja was chrzczę wodą, ale przyjdzie mocniejszy nad mię, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka obuwia Jego: Ten was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Którego łopata w ręku Jego, i wychędoży bojowisko Swoje, i zgromadzi pszenicę do spichlerza Swego, a plewy spali ogniem nieugaszonym. (Łk 3, 2-17)

       Tedy przyszedł Jezus do Jordanu do Jana, aby był ochrzczony przez niego. A Jan Mu nie dopuszczał, mówiąc: Ja mam być ochrzczony przez Ciebie, a Ty idziesz do mnie? A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Zaniechaj teraz, albowiem tak nam się godzi wypełnić wszelką sprawiedliwość. I tak Go dopuścił. A gdy był Jezus ochrzczony, wnet wystąpił z wody. A oto się otworzyły Jemu Niebiosa, i widział Ducha Bożego zstępującego jako gołębicę i przychodzącego Nań. I oto głos z Nieba mówiący: Ten jest Syn Mój miły, w którymem Sobie upodobał (Mt 3, 13-17).

       - Nazajutrz ujrzał Jan Jezusa idącego i rzekł: Oto Baranek Boży,  k t ó r y  g ł a d z i  grzechy świata. Tenci jest, o którym powiedziałem: Idzie za mną mąż, który się stał przede mną, iż pierwej był, niż ja. I jam Go nie znał. Ale, iżby był objawiony w Izraelu, dlategom ja przyszedł, chrzcząc wodą. I dał świadectwo Jan, mówiąc: Iżem widział Ducha zstępującego jako gołębicę z Nieba, i został na Nim. A jam Go nie znał, ale, który mię posłał chrzcić wodą, ten mi powiedział: Na którego ujrzysz Ducha zstępującego i na Nim zostającego, Ten jest, który chrzci Duchem Świętym. A jam widział, i dałem świadectwo, że On jest Synem Bożym ( J 1, 29-34)

 

       
            Narodzenie św. Jana Chrzciciela

 

       Gdy Jan chrzcił w Ennon blizko Salim, wszczęło się gadanie od uczniów Janowych z żydy około oczyszczenia. I przyszli do Jana i rzekli mu: Rabbi, który z tobą był za Jordanem, któremuś ty dał świadectwo, ten oto chrzci, a wszyscy idą do Niego. Odpowiedział Jan i rzekł: Nie może nic wziąć człowiek, jeśliby mu nie było dano z Nieba. Wy sami jesteście mi świadkami, żem powiedział: Nie jestem ja Chrystus, ale iżem posłan przed Nim. Kto ma oblubienicę, oblubieńcem jest; lecz przyjaciel oblubieńca, który stoi a słucha go, weselem się weseli dla głosu oblubieńczego. To tedy wesele moje wypełnione jest. On ma rość, a ja się umniejszać. Który z wysoka przychodzi, nad wszystkiem jest. Który z ziemi jest, z ziemi jest i z ziemi mówi; który z Nieba przyszedł, jest nade wszystkimi, a co widział i słyszał, toż świadczy, a świadectwa jego żaden nie przyjmuje. Kto Jego świadectwo przyjął, zapieczętował, iż Bóg jest prawdziwy. Albowiem którego Bóg posłał, słowa Boże powiada, bo nie pod miarę Bóg dawa ducha. Ojciec miłuje Syna, i wszystko oddał w rękę Jego. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, a kto nie wierzy Synowi, nie ogląda żywota, ale gniew Boży na nim zostawa ( J 3, 22-36).

       Uczniowie Jana donieśli mu, gdy był już w więzieniu, o rozlicznych cudach Jezusowych. Jan tedy wezwał dwóch z uczniów swoich i posłał do Jezusa, mówiąc: Tyś jest, który ma przyjść, czyli innego czekamy? A gdy przyszli do Niego mężowie, rzekli: Jan Chrzciciel posłał nas do Ciebie, mówiąc: Tyś jest, który masz przyjść, czyli innego czekamy? A onejże godziny wiele ich Jezus uzdrowił od niemocy i chorób i od duchów złych, a wiele ślepych wzrokiem darował. A odpowiedziawszy, rzekł im: Szedłszy odnieście Janowi, coście słyszeli i widzieli: iż ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli powstawają, ubodzy Ewangelię przyjmują. A błogosławiony jest, którykolwiek się nie zgorszy ze Mnie ( Mt 11, 2-6 ; Łuk 7, 19-23)

       "A gdy odeszli posłowie Janowi, począł Jezus o Janie mówić do rzeszy. Cóżeście wyszli na puszczę widzieć: trzcinę, która się od wiatru chwieje? Ale coście wyszli widzieć: człowieka w miękkie szaty obleczonego? Oto, którzyście wyszli widzieć i proroka? Zaiste, powiadam wam, i więcej niż proroka. Ten jest, o którym napisano: Oto posyłam Anioła mego przed obliczem twoim, który zgotuje drogę twoją przed tobą. Albowiem powiadam wam: Większy między narodzonymi z niewiast prorok nad Jana Chrzciciela żaden nie jest. Lecz, który mniejszym jest w Królestwie Bożym, większym jest, niźli on" (Łuk 7, 24-28 ; Mt 11, 7-11).

       Taką pochwałę oddał Janowi sam Pan Jezus.

       O końcu świętego Jana opowiadają Ewangeliści:

       "Herod tetrarcha pojmał Jana i związał i wsadził do ciemnicy, dla Herodiady, żony brata swego. Bo mu Jan mówił: Nie godzi się jej mieć tobie. A chcąc go zabić, bał się ludu, albowiem mieli go jako Proroka, a Herodiada czyhała nań. A gdy nadszedł czas sposobny, Herod na dzień urodzin swoich sprawił wieczerzę dostojnikom swoim i tysiącznikom i przedniejszym Galilei. A gdy weszła córka owej Herodiady i tańcowała i spodobała się Herodowi i wespół siedzącym, rzekł król dzieweczce: Proś mię, o co chcesz, a dam tobie. I przysiągł jej: Iż o cokolwiek prosić będziesz, dam ci, choćby i połowę królestwa mego. Ona wyszedłszy, rzekła matce swej. O co mam prosić? Ta zaś odrzekła: O głowę Jana Chrzciciela. I gdy do króla weszła, zaraz z pośpiechem poprosiła, mówiąc: Chcę, abyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela. I zasmucił się król, ale dla przysięgi i dla społu siedzących nie chciał jej odmówić. Ale posławszy kata, rozkazał przynieść głowę jego na misie. I ściął go w więzieniu, i przyniósł głowę jego na misie, i oddał ją dzieweczce, a dzieweczka oddała ją matce swojej. Co usłyszawszy uczniowie Janowi, przyszli i wzięli ciało jego i położyli je w grobie" (Mk 6, 17- 29).

       Nauka moralna

       Czemu Jan święty w więzieniu? Pan Bóg wybrał go na to, ażeby jako drugi Eliasz wystąpił i serca ludzkie na przyjście Zbawiciela przysposobił. Więc było potrzeba, aby opowiadał pokutę, gromił grzechy. Ale kaznodzieje pokuty nie podobają się światu, a już najmniej mocarzom. Król Herod żył w kazirodztwie, bo z żoną brata swego. Dnia jednego staje przed nim kaznodzieja z nad Jordanu, staje święty Jan i z nieustraszonym sercem rzecze do niego: "Nie wolno ci mieć żony brata swego!" Na te słowa stary grzesznik zawrzał srogim gniewem, kazał świętego Jana pojmać i wtrącić do więzienia.

       Święty Jan padł ofiarą wiernego spełnienia obowiązku. Gdyby był milczał, czekały go zaszczyty na dworze królewskim. Ale święty Jan znał swą powinność, rzekł: "Nie wolno" i więzienie przeniósł nad względy królewskie.

       Co spotkało świętego Jana, dzieje się po wszystkie czasy. Gdy pasterz w parafii głosi prawdę Ewangelii, mówi do pysznych, do nieczystych, do pijanic: "Nie wolno" i nieraz spotyka go niewdzięczność, prześladowanie. Ale darmo: za przykładem świętego Jana trzeba spełnić obowiązek, chociażby spotkały i zelżywości, prześladowanie, śmierć.

       Święty Jan siedzi w podziemnym lochu - w strasznym więzieniu warownego zamku Macherus. A jednak nie narzeka, nie skarży się na Boga, nie złorzeczy Herodowi, w pokorze poddaje się woli Bożej.

       Św. Jan uczy, jak się należy zachować wobec utrapień i dopustów Bożych. Życie nasze tu na ziemi nie może być bez krzyżów. Na każdej ścieżce czekają nas smutki, dolegliwości, utrapienia. Kto wolny od krzyża?

       Wspomnij na świętego Jana w więzieniu i nie żal się na Boga, nie gniewaj na ludzi, ale mów z Prorokiem: "Właśnie to jest choroba moja, będę ją nosił".

       Święty Jan ściągnął na siebie gniew króla. Czy Herod przebaczy mu owo: "Nie wolno?" Nie przebaczy. Święty Jan jednak nie przestaje ufać w Panu. Uczmy się od niego ufać i w najstraszniejszej niedoli!

       Modlitwa

       Boże, któryś dzień dzisiejszy przeznaczył jako rocznicę narodzenia się świętego Jana Chrzciciela, racz to łaskawie sprawić, aby lud Twój zyskał obfite łaski pociech niebieskich, a dusze wszystkich wiernych skierowane zostały na drogę zbawienia wiecznego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.


Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.

 

       * * *


       Anioł Gabriel zwiastuje narodzenie Jana

 

       


       Za czasów króla Heroda żył w ziemi żydowskiej kapłan, imieniem Zachariasz. Żonie jego było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi i wiernie wypełniali przykazania Pańskie. Zestarzeli się oni, a nie mieli dzieci. Dlatego smucili się bardzo i prosili Boga, żeby im dał syna.

       Wydarzyło się, iż na Zachariasza przyszła kolej, by sprawował służbę Bożą w Przybytku Pańskim, w świątyni jerozolimskiej. I wszedł do miejsca świętego, aby złożyć ofiarę kadzenia. Lud stał na dziedzińcu świątyni i modlił się. Wtem ukazał się Anioł po prawej stronie ołtarza. Przeląkł się Zachariasz, gdy ujrzał anioła. Ale Anioł rzekł;
      
       "Nie bój się, Zachariaszu! Bóg wysłuchał twoją modlitwę. Żona twoja, Elżbieta, porodzi ci syna i dasz mu imię Jan i stanie się on dla ciebie radością i weselem, bo będzie wielkim przed Panem. Wina i innych podobnych napojów pić nie będzie. Duch Święty go napełni, a wielu synów izraelskich nawróci do Boga."

       Zachariasz nie dowierzał tym słowom. Wtedy Anioł rzekł; "Jam jest Gabriel. Bóg mnie posyła, abym ci tę nowinę oznajmił. Dlatego zaś, że nie uwierzyłeś słowom moim, będziesz niemy aż do dnia gdy słowa moje się spełnią,"

       Po tych słowach zniknął Anioł, a Zachariasz utracił mowę.

Mała Historia Biblijna - Katowice 1953r.

 

       * * *


       Narodzenie Jana Chrzciciela


      
       


       A Elżbiecie wypełnił się czas rozwiązania i porodziła syna. I usłyszeli sąsiedzi i krewni jej, że Pan swe wielkie miłosierdzie jej okazał i radowali się wespół z nią. I stało się, że przybyli dnia ósmego, aby obrzezać dzieciątko i nazwać je imieniem ojca jego Zachariasza.

       A odpowiadając matka jego rzekła:
       - Żadną miarą, lecz nazwany będzie Janem.

       I rzekli do niej:
       - Nie masz nikogo w rodzie twoim, którego by zwano tym imieniem.

       I pytali przez znaki ojca jego, jakby go zechciał nazwać.

       On tedy zażądał tabliczki i napisał słowa:
       - Jan jest imię jego..

       I zdumieli się wszyscy. A w tejże chwili otwarły się usta jego i język jego i mówił wielbiąc Boga.

       I padł strach na wszystkich ich sąsiadów, a po wszystkich górach krainy judzkiej rozniosła się wieść o tym zdarzeniu.

       A wszyscy, którzy o tym posłyszeli, rozważali to w sercu swoim mówiąc:
       - Kimże, mniemasz, będzie owo dziecię?

       Albowiem ręka Pańska była z nim. A ojciec jego, Zachariasz, napełniony Duchem Świętym, prorokował mówiąc:

       - Błogosławiony Pan Bóg Izraela, że nawiedził i odkupił lud swój. Potęgę zbawienia wzbudził nam w rodzie Dawida, sługi swego. Jako od wieków zapowiadał był przez usta świętych proroków swoich, że nas wybawi od nieprzyjaciół naszych i z ręki wszystkich, co nas nienawidzą. Miłosierdzie ojcom naszym okaże, pomny na święte przymierze swoje. Według przysięgi, którą złożył Abrahamowi, ojcu naszemu, że sprawi to, byśmy bez trwogi służyć Mu mogli, z rąk nieprzyjaciół naszych uwolnieni. W świątobliwości i sprawiedliwości w Jego obliczu, po wszystkie dni nasze. A ty, dzieciątko, nazwane będziesz Prorokiem Najwyższego, bo pójdziesz przed obliczem Pana, by gotować drogi Jego. Ludowi Jego dasz poznać zbawienie, by odpuszczenia grzechów swych dostąpił. Przez zmiłowanie się Boga naszego, który nawiedził nas w światłości niebiańskiej, by oświecić tych, którzy są w ciemnościach i którzy mrokiem śmierci są spowici, by kroki nasze wieść drogą pokoju.

       A dziecię rosło i umacniało się w duchu i przebywało na miejscach pustynnych, aż do czasu ukazania się swego w Izraelu.

       (Łk. 1,57-80)

Pan Jezus Pośród Nas - Księgarnia św. Wojciecha 1959r.
  

(źródło)


       * * *


      


(...)  Św. Jan Chrzciciel jest Patronem Austrii, Francji, Holandii, Malty, Niemiec, Prowansji, Węgier; Akwitanii, Aragonii; archidiecezji warszawskiej i wrocławskiej; Amiens, Awinionu, Bonn, Florencji, Frankfurtu nad Menem, Kolonii, Lipska, Lyonu, Neapolu, Norymbergi, Nysy, Wiednia, Wrocławia; jest patronem wielu zakonów, m. in. joannitów (Kawalerów Maltańskich), mnichów, dziewic, pasterzy i stad, kowali, krawców, kuśnierzy, rymarzy; abstynentów, niezamężnych matek, skazanych na śmierć. Jest orędownikiem podczas gradobicia i w epilepsji.
       W ikonografii św. Jan przedstawiany jest jako dziecko, młodzieniec lub mąż ascetyczny, ubrany w skórę zwierzęcą albo płaszcz z sierści wielbłąda. Jego atrybutami są: Baranek Boży, baranek na ramieniu, na księdze lub u stóp, baranek z kielichem, chłopiec bawiący się z barankiem, głowa na misie, krzyż. W tradycji wschodniej, zwłaszcza w ikonach, ukazywany jest jako zwiastun ze skrzydłami.

 

        * * *

.

        W załączeniu:

      29 sierpnia - Ścięcie Św. Jana Chrzciciela


 

 

.
 

16 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. Litania do św. Jana Chrzciciela


Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z Nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

Święta Maryjo, módl się za nami.
Święty Janie Chrzcicielu, módl się za nami.
Wysłanniku Boży, módl się za nami.
Poprzedniku naszego Zbawiciela, módl się za nami.
Wzgardzicielu świata, módl się za nami.
Głosie wołający na pustyni, módl się za nami.
Zwiastunie Prawdy, módl się za nami.
Wskazujący drogę do Nieba, módl się za nami.
Światło Proroków, módl się za nami.
Przykładzie Męczenników, módl się za nami.
Któryś przed swoim poczęciem był oznajmiony przez Anioła, módl się za nami.
Któryś był poświęcony już w żywocie matki, módl się za nami.
Któryś otrzymał swoje imię z Nieba, módl się za nami.
Który poświęciłeś się z najdoskonalszej miłości na służbę Jezusa Chrystusa, módl się za nami.
Który przygotowałeś drogę do prawdziwej pokuty, módl się za nami.
Który przez naukę i przykład niezliczoną liczbę ludzi nawróciłeś do Boga, módl się za nami.
Który wypowiedziałeś nieustraszony Herodowi prawdę w oczy, módl się za nami.
Który dla prawdy krew swoją przelałeś, módl się za nami.
O chwalebny Patronie i Orędowniku przed Bogiem, módl się za nami.

My, grzeszni - Ciebie prosimy, wysłuchaj nas.
Abyś nam łaskę pokuty i poprawy życia uprosić raczył, my, grzeszni - Ciebie prosimy, wysłuchaj nas.
Abyś dla nas pomnożenie wiary, nadziei i miłości uprosić raczył, my, grzeszni - Ciebie prosimy, wysłuchaj nas.
Abyś nam czystość duszy i ciała uprosić raczył, my, grzeszni - Ciebie prosimy, wysłuchaj nas.
Abyś nam w godzinę śmierci dopomóc i przy sądzie za nami wstawić się raczył, my, grzeszni - Ciebie prosimy, wysłuchaj nas.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Módl się za nami, święty Janie Chrzcicielu,
Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się:
Boże, Ty powołałeś świętego Jana Chrzciciela, aby przygotował Twój lud na przyjście Chrystusa Pana, udziel, prosimy, Twojemu Kościołowi daru radości w Duchu Świętym i skieruj dusze wszystkich wiernych na drogę zbawienia i pokoju. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.



avatar użytkownika intix

3. Modlitwy do św. Jana Chrzciciela

Modlitwa do św. Jana Chrzciciela - Patrona trzeźwości

Święty Janie Chrzcicielu, który abstynencję praktykowałeś przez całe swoje życie, pomóż, abyśmy w naszej ojczyźnie dożyli czasów, w których alkohol przestanie być symbolem nieszczęść, zmartwień i tragedii. Chroń nas przed grzechem upijania się. Bądź natchnieniem i pomocą dla wszystkich, którzy wyrzekają się napojów alkoholowych dla dobra swoich najbliższych i narodu. Patronie trzeźwości, wzbudź w sercach moich rodaków pragnienie życia bez alkoholu, abyśmy poprzez ich abstynencję osiągnęli trzeźwość całego narodu. Amen.

Inne modlitwy

Święty Janie, Zwiastunie Chrystusa, Przyjacielu Oblubieńca, nie przestaj wraz ze Świętymi modlić się za nas do Boga.
(Modlitwa z X wieku)

Witaj, Janie święty, czcigodny Chrzcicielu, godny wyniesienia ponad innych Świętych; po Chrystusie i Maryi godny szczególnej czci, nieustannie wznoś za nami modlitwy do Pana.
(Modlitwa do św. Jana Chrzciciela, XIV w., z kodeksu oksfordzkiego kolegium Świętej Trójcy)

O głosie Słowa, daj głos! Ty, lampo Światła, daj nam blask! O zwiastunie Słowa, daj nam chyżość słowa, abyśmy dzisiaj radowali się przez sławienie Ciebie samego godnymi pochwałami.
(Sofroniusz z Damaszku)

Ciebie też, wielki Chrzcicielu, pokornie prosimy, Tego, któregoś nam Barankiem ukazywał, przez możną przyczynę Twoją, ukaż nam Królem nad królami królującym, ku nam łaskawym, abyśmy w towarzystwie Twoim królowali z Nim w pociechach wiecznych.
(Ks. Piotr Skarga)

Chrzcicielu Chrystusa, pomnij o nas wszystkich, byśmy oczyszczeni zostali z nieprawości naszych; Tobie bowiem została dana łaska wstawiania się za nami.

Prosimy Ciebie, Chrzcicielu, prawodawco sprawiedliwego życia, bądź naszym orędownikiem, który niszczy strzały śmierci.
Heroldzie Chrystusa, Janie, okazicielu Baranka Bożego, Chrzcicielu Zbawiciela, poleć nas Bogu: proś Chrystusa za nami. Amen.

Pieśń o Janie Krzcicielu

Gwiazdo żeglarska, Chrystusów Krzcicielu,
Przesłańcze Pański i Poprzedzicielu,
O Janie święty, niech znamy w potrzebie
Łaskę przez Ciebie.
Jesteś Jutrzenką, Marszałkiem i Gońcem
Baranka, który nazywa się Słońcem,
Przy Najjaśniejszej rozjaśnion Maryi
Koligacyi.

Hymn na cześć św. Jana Chrzciciela

Aby język nasz i głos w dzień dzisiejszy
Do chwały spraw Twych dziwnych był wolniejszy,
Oczyść ust naszych szkaradne zmazanie,
Cny święty Janie.
Anioł zesłany z dworu niebieskiego,
Oznajmił ojcu narodzenia Twego
Zacność, imię Twe, wszego życia sprawy,
Jak Prorok prawy.
Wątpiąc o Boskiem obiecanem słowie,
Ojciec szwankował zarazem na mowie;
Ale zleczyło jego oniemienie
Twe narodzenie.
Jeszcześ nie wyszedł z żywota ciemnego,
Poczułeś Króla w łożnicy skrytego.
Matki proroctwa nowe zaczynały.
Z Was siłę brały.
W młodych Twych leciech od zgiełku miejskiego
Zbiegłeś w pustynie miejsca bezludnego,
Aby Cię zmaza nie doszła grzechowa
I próżna mowa.
Odzież Twa była z sierci wielbłądowej,
A pas rzemienny z skóry barankowej,
Pokarm koniki, k'temu dzikie miody,
A napój z wody.
Insi o przyszłej Światłości, Prorocy
Opowiadali ciemno, jak w nocy.
Tyś Zbawiciela pokazał naszego
Już zjawionego.
Nie był dla Jana żaden człowiek większy
Na tym okręgu ziemskim, ani świętszy,
Który chrzcić godzien był Chrzciciela wszego
Świata grzesznego.

Wielce szczęśliwy i zacnej godności,
Któryś nie doznał zmazy Twej czystości,
Przedni Proroku, mężny Męczenniku i Pustelniku.
Inni trzydzieste owoce oddają,
Drudzy we dwoje więcej uradzają;
Przechodzisz Janie stokroć owocami
I koronami.
Raczże przez Twoje zasługę obfitą
Zmiękczyć naszych serc twardość nieużytą.
Wyrównaj drogi, naprość krzywe sprawy
W gościeniec prawy.
Żeby za czystem sercem i sumieniem
Nie gardził nami Pan, Swojem stworzeniem,
Lecz raczej mieszkać przy nas w każdej dobie
Ulubił sobie.
Chwalę Cię, Boże Trojaki w Jedności,
Wszyscy duchowie niebieskiej Światłości,
I my pokornie odpustu żądamy,
Który niech znamy.

(Paweł Diakon, przeł. ks. Stanisław Grochowski)

O świętym Janie Chrzcicielu

O święty Janie,
Szedłeś przed Panem,
Przed Oblubieńcem.
Wraz ze Świętymi
Za nas modlitwy
Wznoś nieustanne,
Alleluja!

(Xw.)

avatar użytkownika intix

4. Na Uroczystość św. Jana Chrzciciela

(...)
Z drugiej mowy Papieża Innocentego III

"«Od dni Jana Chrzciciela aż dotąd Królestwo Niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je».

       Może się niektórzy zdziwią, że Królestwo Niebieskie gwałtem się porywa: ale się wcale nie zdziwią ci, którzy w tym celu swe członki z występkami i pożądliwością krzyżują; którzy na rozkaz Boży strzegą dróg ciężkich, zapierają się siebie samych, idąc za Chrystusem postępują po ciasnej drodze życia.

       O jakiż sobie gwałt zadają, jakże się musi przełamywać, jak zaciętą prowadzi walkę ten, co będąc bogatym ze świata, staje się ubogim dla Chrystusa; co woli raczej być najpogardzeńszym w domu Pańskim, jak mieszkać między grzesznikami. Ciało podnosi rokosz, natura sprzeciwia się, nałóg opiera się, ale łaska zwycięża, duch przemaga i rozum panuje. Szczęśliwa potyczka, błogosławiona walka, chwalebna wojna, kiedy duch idzie w zapasy z ciałem; kiedy wojuje, aby zwyciężał, a zwycięża dla wiekuistych tryumfów.

       Nie można wystąpić do tak ciężkiej utarczki bez wielkiej cnoty, bez wielkich trudów, bez wielkiego gwałtu. Człowiek wypielęgnowany dostatkiem wzdryga się na widok ubóstwa. Ciężka mu jest nędza, a bogactwo jest słodkie i niezbędne.

       Przeciwnie, kto się nauczy dźwigać jarzmo Chrystusowe, temu ubóstwo jest miłe, a bogactwo małoznaczące: wie bowiem, że bogactwa kolą duszę, a zmiękczają ciało; że Zbawiciel zowie dostatek raniącym i gniotącym cierniem, bo się nie pozyskuje bez pracy, nie przechowuje się bez bojaźni, i nie traci się bez boleści. I dla tego błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebieskie.

       Takim był Jan Chrzciciel, który świat z bogactwami opuścił, a szukał pustyni z ubóstwem.

       I tak od dni Jana Królestwo Niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je; ponieważ aby się to dziać mogło, Jan przez ducha na sobie samym wzór nam zostawił. Jeśli kto bez żadnej winy ponosząc obelgę, odbierając wzgardę i cierpiąc krzywdę, nie wpada przez miłość Królestwa Niebieskiego w gniew i wściekłość; jeśli nie rzuca się do zemsty, zaiste! wielki sobie gwałt zadaje, wielki i ciężki przymus czyni. Tak jest mężna i silna jego cnota, że się staje własnym zwycięzcą i większym, nad innych bohaterów: «lepszy jest cierpliwy, mówi Salomon, niż mąż mocny; a który panuje sercu swemu, niż ten, co miast dobywa», w takiej bowiem potyczce przegrana na stronie krzywdzącego, a wygrana przy tym, który przez miłość Boga znosi cierpliwie zniewagę; «bo w cierpliwości waszej, mówi Najwyższa Prawda, otrzymacie dusze wasze».

       Takim był Jan Chrzciciel, co dla sprawiedliwości cierpiał więzienie, śmierć męczeńską bez żadnego szemrania i oporu, chociaż był tak wielkiej wziętości u ludu, że się go obawiał sam Herod.

       Słusznie więc powiedziano, że od dni Jana Chrzciciela Królestwo Niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je; tego nam bowiem Jan na sobie samym wzór zostawił. Jest rodzaj walki potrzebujący ostrożniejszego bojowania; kiedy powiew szczęścia pieści sławą, kiedy pochwała przyklaskuje, a jęki pochlebcze głaszczą: wtedy ciężko jest nie podnosić się w górę, nie wdzierać się na szczyty, nie wzbijać się wysoko, ale sądzić się niższym, stawać się pokorniejszym i okazać się mniejszym. Któż jest, co by się chwałą nie rozweselał i nie wynosił, co by się zniewagą nie zasmucał i nie upadał na duchu? Jakże wielkiej potrzeba skromności, aby zwyciężyć w tej walce!

       Takim był Jan Chrzciciel, który będąc od wszystkich miany za Chrystusa, nie chciał bynajmniej potakiwać tak chlubnemu sądowi, nie chciał się na próżno wynosić; ale wśród powszechnych uwielbiań i wywyższań sam się poniżał i upokarzał, mówiąc: nie jestem ja, ale Tenci jest, Który za mną przyjdzie, Którego ja nie godzien, żebym rozwiązał rzemyk u trzewika Jego.

       Słusznie więc powiedziano, że od dni Jana Chrzciciela Królestwo Niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je; ponieważ aby to się działo, Jan przez ducha na sobie samym wzór nam zostawił.

       Cóż mówić o namiętności obżarstwa i rozpusty? Jakże ciężko włożyć obżarstwu wędzidła pomiarkowania; jak ciężko skrępować rozpustę pasem czystości; niepodobna bowiem zmienić nałóg cielesny bez największego i ustawicznego wysiłku. Poufały to nieprzyjaciel, i dla tego cięższy jest do zwalczenia; bo przebywa blisko, nie zewnątrz, ale wewnątrz nas samych.

       Kto więc dla Królestwa Niebieskiego obejmuje trzeźwość i czystość, kto się wstrzymuje od biesiad i wszelkich ponęt zwodniczych, ten zaiste czyni sobie gwałt najsilniejszy i ciężką toczy walkę; albowiem ciało pożąda przeciwko duchowi, a duch przeciwko ciału: ale gdzie jest zaciętsza potyczka, tam wieniec kosztowniejszy i tryumf większy.

       Takim był Jan, co pogardziwszy światem, jego powabami, rozkoszami i biesiadami, zachował zawsze czystość, trzeźwość i skromność. Napisano, że miał odzienie z sierści wielbłądowej, a pas skórzany około biódr swoich; pokarm jego był szarańcza i miód leśny. Jakoż Zbawiciel tak mówi o nim:
       Cóżeście wyszli na puszczę widzieć? trzcinę chwiejącą się od wiatru? czy człowieka w miękkie szaty obleczonego, czy proroka? zaiste, powiadam wam, więcej niż proroka, bo nie powstał między narodzonymi z niewiast większy nad Jana Chrzciciela.

       Słusznie przeto powiedziano, że od dni Jana Chrzciciela Królestwo Niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je; ponieważ aby się to działo, Jan oczywisty na sobie zostawił nam przykład. O jak trudno zastarzały nałóg wykorzenić, zwłaszcza gdy przejść potrzeba od rzeczy słodkich do gorzkich, od miłych do przykrych, od pomyślnych do niepomyślnych. O jakże wielki gwałt zadaje sobie ten, co zmienia uczty na post, sen na czuwanie, spokojność na niepokój, rozkosz na nędzę, odpoczynek na pracę, wesele na płacz, swobodę na niewolę.

       O wierzcie doświadczeniu mistrza! Jest jeszcze inna wojna domowa, im poufalsza tym cięższa, bo nie można jej uważać za małą dla tego, że się przeciw pozornie małym walczy.

       Błogosławiony ten, który pochwyci i roztrąci te dziatki [(małe rzeczy)] o skałę. Któż bowiem złych myśli może uniknąć? Kogóż natrętne wyobrażenia często nie dręczą? Muchy, wpadając i ginąc w maściach wonnych, psują ich zapach. Są to ptaki, których gwałtowny napad na święte ofiary odpędzał Abraham. Nie w mocy człowieka aby się te myśli nie zasiały; ale w mocy jego nie dopuścić im wzrostu, pamiętając dobrze, że maleńkie niezmiernie dręczą, a dorosłe duszą i dławią. Nie można się uchronić pierwszych wrażeń, ale można odmówić im przyzwolenia. Często myśli niecne mimowolnie przychodzą i zmuszają nas rumienić się od wstydu, które nie bez wielkiej trudności i tylko mocą świętej modlitwy możemy wytrącić za drzwi serca naszego.

       O niezawodnie, wielki sobie gwałt musimy zadawać, jeśli chcemy zdobyć Królestwo Niebieskie. Oto są bowiem przykazania Boskie:
       miłujcie nieprzyjacioły wasze, a dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści. Jeśli kto idzie do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony i dzieci, i braci i sióstr, jeszcze też i zdrowia swego, nie może być uczniem moim.

       Co to za ciężka walka, ale jakże wielkie zwycięstwo w tym spotkaniu się uczuć ziemskich z duchownymi. Jeśli bowiem duch odniesie tryumf nad ciałem, natychmiast je wprzęga do wozu nowego, jak te dwie krowy co dźwigały arkę przymierza; i wtedy ciało ujarzmione duchem, pociągnie arkę przykazań Pańskich prostą i jedną drogą, a nie zestąpi ani w prawo ani w lewo.

       Tacy to porywają gwałtem niebo, bo przez gwałt zadany sobie, przyszedłszy z występku do cnoty, zasługują na Królestwo Niebieskie.

       Lecz najważniejsza przyczyna tych słów: od dni Jana Królestwo Niebieskie gwałt cierpi, jest ta, że od niego się prawo Ewangelii zaczyna.

       Stary zakon dla twardości serca ludu zmysłowego przyrzeka mu dać ziemię opływającą mlekiem i miodem, pszenicę, wino, oliwę, deszcz i rosę.

       Ewangelia nakazuje doczesne ubóstwo. Jeśli chcesz, mówi Zbawiciel, być doskonałym, idź, przedaj co masz, i daj ubogim, a przyjdź i pójdź za Mną. Takci każdy z was, kto się nie wyrzecze wszystkich majętności swoich, nie może być uczniem Moim.

       Prawo Mojżesza każe oddawać złem za złe, wet za wet; prawo Ewangelii każe płacić dobrem za złe, błogosławieństwem za przekleństwo. Ktoćby dał policzek, nastaw i drugiego; a temu któryby brał płaszcz, i sukni nie wzbraniaj.

       Prawo Mojżesza nakazywało wszystkim małżeństwo, mówiąc: przeklęty, który nie zostawił nasienia w Izraelu; przeklęta niepłodna, co nie rodzi. Przeciwnie Ewangelia czystość i dziewictwo przenosi nad wszystko.

       Ciężka walka i gwałt nie mały, ale miłośnikom Pańskim łacno to przychodzi, bo miłość wszystko zwycięża; i dla tego «jarzmo Zbawiciela jest słodkie, a ciężar lekki», gdyż przez Mojżesza dane jest prawo; łaska zaś i prawda stały się przez Jezusa Chrystusa.

       Tak przeto od dni Jana Chrzciciela Królestwo Niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je.

       Starajmyż się, bracia najmilsi, zadawać sobie gwałt ku osiągnieniu Królestwa niebios, abyśmy zaprzawszy się niepobożności i świeckich pożądliwości, trzeźwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie, czekając błogosławionej nadziei i przyjścia chwały wielkiego Boga; co za przyczyną i zasługą świętego Jana Chrzciciela niech nam raczy sprawić Pan nasz Jezus Chrystus, który jest błogosławiony na wieki wieków. Amen".


Homiletyka przez ś. p. JWJX. Ignacego Hołowińskiego Arcybiskupa Mohilewskiego Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w Rosyi, Rektora i Profesora rzymsko-katolickiej Duchownej Akademii w Petersburgu ułożona i Alumnom tejże Akademii wykładana w 1855 r., Kraków 1859, ss. 243-253.

(Pisownię nieznacznie uwspółcześniono).

Pozwolenie Władzy Duchownej:

Rękopism p. t. «Homiletyka» przez ś. p. Ignacego Hołowińskiego, Najprzewielebniejszego Arcybiskupa Mohilewskiego i Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w cesarstwie rosyjskiem sporządzony, z pilnością przeczytałem i nic w nim przeciwnego wierze świętej i dobrym obyczajom nie znalazłem; owszem zamieszczone w nim uczone nad pismami Ojców św. Kościoła katolickiego uwagi – jako też piękny przekład celniejszych wyjątków z dzieł tychże Ojców na język polski, a przytem dołączona wiadomość o kaznodziejach ojczystych – czynią niniejszy rękopism ważnym nabytkiem w tym przedmiocie dla literatury polskiej, przeto sądzę być go druku godnym.

W Krakowie dnia 3. lutego 1859 r.
F. Gołaszewski kapł. Zgr. Miss.
Cenz. ks. treści relig. mp.


http://www.ultramontes.pl/Innocenty_III.htm

avatar użytkownika intix

5. Prawda nie boi się śmierci

Prawda nie boi się śmierci

Szczerość świętego Jana Chrzciciela wobec Heroda stanowi doskonały przykład postawy chrześcijan, którzy niezależnie od czasów gotowi są zaryzykować wszystko w obronie prawdy.

O nikim innym Jezus nigdy nie powiedział tego, co o Janie Chrzcicielu. Zaprawdę, powiadam wam: między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela (Mt 11, 11). Wersetów bezpośrednio się doń odnoszących jest w Nowym Testamencie blisko sto osiemdziesiąt, w ikonostasach bizantyjskich świątyń jego postać maluje się tuż obok Chrystusa Pantokratora, naprzeciw Matki Bożej. W sztuce renesansu znajdziemy przedstawienia, na których obok Madonny trzymającej Jezusa widać również małego Jana Chrzciciela.

Święty Jan Chrzciciel to Prodromos, czyli poprzednik Pański – ten, który miał przygotować drogę dla Pana. Ewangelia mówi o jego głębokiej pokorze i wskazuje, że doskonale znał on tajemnicę Chrystusa. Karty Ewangelii, na których zachowały się szczegóły jego śmierci, na zawsze pozostaną przykładem świadczenia o prawdzie.

Otworzył drogę Panu

Misja Jana została całkowicie związana z Jezusem i Jan doskonale to odczytał: Potrzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał (J 3, 30). Był silny, rozumny, bezinteresowny, wolny od jakiejkolwiek relacji, która mogłaby go uzależniać, i całkowicie oddany powierzonemu posłannictwu. Swoją osobą nie przysłonił Mistrza, a jego uczniowie stali się uczniami Jezusa.

Jan doświadczyłby gorzkiego zawodu, gdyby ludzie zostali przy nim. Stąd też, by nie dopuścić do sytuacji, w której ktoś wziąłby go za Chrystusa, niestrudzenie powtarzał: Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem (Mt 3, 11).

Przekazał Jezusowi pierwszych uczniów

Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: Oto Baranek Boży. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem (…) i tego dnia pozostali u Niego. (…) Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra (J 1, 35-40). Wystarczyło jedno słowo Chrzciciela, by jego uczniowie poszli za Jezusem. Proste, zwięzłe i tajemnicze słowa Jana zapoczątkowały „łańcuch” powołań – od Jana do Andrzeja i od Andrzeja do Piotra – i jednoczesne wycofanie się Jana Chrzciciela przy braku jakiejkolwiek zazdrości z jego strony, za to z ogromną radością, którą odczuwa prawdziwy przyjaciel Oblubieńca na widok dołączającej doń oblubienicy.

Nie znał kompromisów

Jan był wybitnym kaznodzieją – jego przepowiadanie skupiało się wokół centralnej idei, w myśl której nawrócenie bezwzględnie łączy się z pokutą, sama zaś pokuta nie może ograniczyć się do obrzędu, słów czy zewnętrznych gestów. Pokuta wymaga konkretnych działań. Jan wymienia tu uczynki miłosierdzia, miłości względem bliźniego i sprawiedliwości.

Duchowość proponowana przez Jana Chrzciciela nie polega na porzuceniu własnych obowiązków czy oderwaniu się od świata. Wręcz przeciwnie, polega na właściwym wypełnianiu należnych obowiązków, a zmiana postępowania wpisuje się w rzeczywistość nowego chrztu Jezusowego, który łączyć się będzie z darem Ducha Świętego.

Przepowiadanie Jana było niebywale przejrzyste, wolne od jakichkolwiek niejasności i stawiające wymagania. Nie stawiał on hipotez, nie przedstawiał opinii, nie lansował modnych treści i nie uprawiał oderwanej od rzeczywistości kazuistyki, lecz nazywając rzeczy po imieniu i nie kryjąc konsekwencji wynikających z braku pokuty, odpowiadał bezpośrednio wymogom życia w Duchu. Janowe przepowiadanie miało wymiar głęboko pedagogiczny – słuchający go natychmiast pojmowali, że muszą „coś zrobić”. Dobra Nowina wymaga nawrócenia się i podjęcia konkretnego działania.

Głoszenie prawdy przypłacił życiem

Tetrarcha Herod karcony z powodu Herodiady, żony swego brata, i z powodu wszystkich złych czynów, które popełnił (…), zamknął Jana w więzieniu (Łk 3, 19-20). Jan miał odwagę otwarcie rozmawiać z człowiekiem dzierżącym władzę, do tego pozbawionym skrupułów. Nigdy nie mówił mu niczego, co sprzyjałoby fałszywemu uspokojeniu jego sumienia, lecz przeciwnie, napominał kierującego się zmysłowością Heroda: Nie wolno ci mieć żony twego brata (Mk 6, 18), na co ten kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu (Mk 6, 17). Najprawdopodobniej też relacjonował Herodiadzie swe rozmowy z Janem – tłumaczyłoby to jej nienawiść względem proroka.

A Jan, choć uwięziony i zakuty w kajdany, pozostawał całkowicie wolny, w pełni odzwierciedlając głębię Jezusowej nauki: Prawda was wyzwoli.

Jan Chrzciciel całym swym życiem głosił prawdę i za jej głoszenie poniósł śmierć. A ponieważ całe jego życie naznaczone było samotnością i ciszą, śmierć również znalazł w odosobnieniu. Bóg – zapowiedziawszy, że posłannictwo Jana Chrzciciela będzie głosem wołającego na pustyni – zechciał, by jego ostatnim świadectwem było męczeństwo poniesione bez słowa.

Kardynał Jorge Medina Estévez

Artykuł ukazał się w 20. numerze dwumiesięcznika "Polonia Christiana"
www.pch24.pl/

avatar użytkownika intix

7. Święty Jan, zwiastun Chrystusa

       (24 czerwca)

       W tym dniu obchodzi Kościół święto urodzin św. Jana Chrzciciela, którą to nowinę zwiastował ojcu Jego, Zacharjaszowi, Archanioł Gabriel. Ponieważ Zachariasz ze względu na podeszły wiek swej żony nie wierzył Archaniołowi, więc został ukarany niemową, a język jego rozwiązał się cudownie w dniu narodzin św. Jana. Przyszedł ten święty na świat bez grzechu pierworodnego, uwolniony odeń w chwili, gdy Maria przestąpiła próg Elżbiety, pozdrowiwszy ją, a ona rzekła: "Jako stał się głos pozdrowienia twego w uszach moich, skoczyło od radości dzieciątko w żywocie moim" (Łuk. i, 44), i dlatego obchodzi Kościół święto jego narodzenia, podczas gdy u innych świętych czci się dzień ich śmierci. Św. Jan, przygotowując się do swego wielkiego zadania, udał się już w młodym wieku na puszczę, gdzie żyjąc w samotności i poddając się surowej pokucie, dążył do świętości. Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej; biodra przepasywał pasem skórzanym; pokarmem zaś jego były szarańcza t miód, sączący się z drzew i roślin; towarzystwo zaś Jego stanowiły dzikie zwierzęta.

       Idąc za wewnętrznym głosem Bożym, udał się w trzydziestym roku życia nad rzekę Jordan, by głosić kazania pokutne. Wskazywał na zbliżające się królestwo Mesjaszowe, starając się przygotować doń swoich słuchaczy. Słowom swoim nadawał moc przykładem swego pokutniczego życia. Później ochrzcił w Jordanie Zbawiciela, nazywając go Barankiem Bożym. Jezus zaś sławi św. Jana, nazywając go aniołem (Mat. n, 10.), to znowu chwali jego życie pokutne, pokorę zdumiewającą, stałość niewzruszoną i bohaterską iście odwagę, albowiem bez względu na osobę wszystkim otwarcie mówił prawdę.

       Do więzienia wrzucono go za to. że odważył się zgromić Heroda za jego cudzołożny stosunek z żoną brata. Herodiadą - tak tej cudzołożnicy było na imię - zemstę swoją na nim wywarła i osiągnęła u Heroda wyrok, na mocy którego go ścięto, albowiem za jej poradą uprosiła sobie jej córka jako nagrodę za taniec, który wykonała wobec króla, głowę św. Jana na misie. Uczniowie Jego pogrzebali jego ciało, donosząc o tym wszystkim Zbawicielowi. - Jan św. staje przed nami jako przykład życia niewinnego i jako bohater gorliwości około zbawienia dusz ludzkich. Na obrazach przedstawiają go jako pustelnika, niosącego baranka na ramieniu lub trzymającego w lewej ręce laskę krzyżem zakończoną.

Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego - Katowice 1931r.


avatar użytkownika intix

8. Ks. Bolesław Kielan, Kazanie o pokorze

.
   Illum oportet créscere, me autem mínui.
   „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał”
   (J 3, 30).

Św. Jan Chrzciciel jest przykładem pokory – tak, jak każdy prawdziwy prorok.
Mówi o sobie – o swojej małości. Zgodnie z prawdą.
Mówi o Jezusie Chrystusie – o Jego wielkości. Zgodnie z prawdą.
Mówi: „Ta zaś moja radość doszła do szczytu. Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3, 29-30).

„Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach” (Dz 13, 25).

W czasach pomieszania powszechnego, jakie wtargnęły w sam środek Kościoła, nawet modlitwę prezentuje się w kategoriach nadmuchanego antropocentryzmu. Mówi się, że modlitwa Panu Bogu jest niepotrzebna, że potrzebna jest nam. Modlitwa ma jakoby powodować, że to człowiek staje się wielki. Cała wizja modlitwy skoncentrowana na człowieku. Przy takiej wizji z pożywnej teologii katolickiej pozostaje suchutki szkielecik.
I tu rodzi się pytanie z elementarza człowieka rozumnego: po cóż to człowiek miałby się stawać wielki? Człowiek klękający przed Panem Bogiem do modlitwy cieszy się, że to Pan Bóg jest wielki!

Cóż za groteskowe modne ambicje katolicyzmu reformowanego: będąc stworzeniem, chcieć stawać się wielkim wobec Pana Boga!

Prawda obiektywna jest taka: Pan Bóg jest wielki, człowiek jest mały. Poznanie i uznanie tegoż oraz działanie według tego rozpoznania konstytuują cnotę pokory. Pan Jezus wzywa nas: Díscite a me, quía mitis sum et húmilis corde – „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11, 29).

Narodziny św. Jana Chrzciciela – proroka pokornego – są doskonałą okazją do podjęcia refleksji nad cnotą pokory. Pomocą może nam być kazanie o pokorze. Ksiądz Bolesław Kielan, kapłan od lat wierny Tradycji, w przystępnych słowach przybliża tę tematykę.

I tu powtórzmy – na marginesie – refleksję trzeźwą: Prawda zostaje dopuszczona do głosu niekoniecznie przez głośne nazwiska, przemawiające z wysokości urzędu, stopni i tytułów. Prawda zostaje dopuszczona do głosu niekoniecznie przez głośne nazwiska, o których słychać w tych czy innych mediach. Prawda zostaje dopuszczona do głosu niekoniecznie przez nazwiska, którym przyprawiono nimb popularności. Sapienti sat.




treści katolickie:

sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube





avatar użytkownika intix

9. "Trzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał."


"Trzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał." św. Jan Chrzciciel

Kazanie na III Niedzielę Adwentu – Ks. Grzegorz Śniadoch IBP – 11 grudnia 2016 r.


https://youtu.be/R5k4Fm0CEPA






avatar użytkownika intix

10. Modlitwa w Wigilię Uroczystości św. Jana Chrzciciela


Modlitwa ( z Kolekty dzisiejszej Mszy Świętej)


Spraw, prosimy Cię, wszechmogący Boże, aby rodzina Twych sług kroczyła drogą zbawienia, a wierna napomnieniom świętego Jana, Twego Przesłańca, bezpiecznie szła do zapowiadanego przezeń Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twego: 
Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
Amen.

.
avatar użytkownika intix

12. Modlitwa


Modlitwa ( z Kolekty dzisiejszej Mszy Świętej)

Boże, któryś dzień dzisiejszy uczynił nam wiekopomnym przez narodzenie świętego Jana, daj ludowi swojemu łaskę radości duchowych i umysły wszystkich wiernych skieruj na drogę zbawienia wiecznego.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
Amen.


avatar użytkownika intix

13. Kazanie św. Augustyna, biskupa


(Kazanie 293, 1-3)

Głos wołającego na pustyni

Narodziny Jana Kościół czci osobnym świętem. Natomiast nie obchodzimy urodzin żadnego innego spośród świętych; czcimy narodziny Jana, czcimy narodziny Chrystusa. Nie jest to bez znaczenia. Jeśli nawet z powodu wzniosłości tajemnicy nie zdołamy jej w pełni objaśnić, w każdym razie przyjrzymy się jej dokładniej i owocniej.

Jan rodzi się z podeszłej wiekiem i niepłodnej niewiasty, Chrystus zaś z młodziutkiej dziewicy. Zapowiedź narodzenia Jana spotyka się z niedowierzaniem i jego ojciec staje się niemy. Dziewica natomiast wierzy w narodzenie Chrystusa i w wierze przyjmuje Go do łona. Oto zapowiedzieliśmy wam, o czym zamierzamy rozważać i czego dociekać. Zapowiedzieliśmy, ponieważ nam samym brak czasu oraz umiejętności, aby całkowicie zgłębić tę tajemnicę. Lepiej pouczy was Ten, który przemawia do was bez naszego pośrednictwa; Ten, do którego zwracają się wasze święte myśli; Ten, którego przyjęliście do swego serca, którego staliście się świątynią.

Jan zda się stanowić granicę obydwóch Testamentów, Starego i Nowego. O tym, iż istotnie stanowi pewnego rodzaju granicę, świadczy sam Pan, kiedy mówi: "Prawo i Prorocy aż do Jana". Jan wyobraża zatem Stary Testament i zapowiada Nowy. Uosabia to, co dawne, dlatego rodzi się z ludzi w podeszłym wieku; uosabia także to, co nowe, dlatego ustanowiony został prorokiem już w łonie matki. Zanim się bowiem narodził, jeszcze w łonie swej matki uradował się przybyciem świętej Maryi. Już wtedy został wyznaczony do spełniania misji poprzednika; wyznaczony wpierw, nim narodzony; ukazany jako poprzednik Chrystusa, zanim jeszcze Chrystus go zobaczył. Są to sprawy Boże, które przerastają możliwości rozumu ludzkiego. W końcu rodzi się Jan, otrzymuje imię, ojciec zaś odzyskuje mowę. Zaistniałe wydarzenia unaoczniają rzeczywistość.

Zachariasz milknie i pozostaje niemy aż do narodzin Jana, poprzednika Pańskiego, i dopiero wtedy odzyskuje mowę. Cóż zatem oznacza milczenie Zachariasza, jeśli nie tajność proroctw, które przed przyjściem Chrystusa były jakby zasłonięte i zamknięte? Otwierają się wraz z nadejściem Chrystusa; stają się jawne, kiedy przychodzi zapowiadany. Odzyskanie mowy przez Zachariasza w czasie narodzin Jana odpowiada rozdarciu zasłony w świątyni w czasie śmierci Jezusa. Gdyby Jan zapowiadał samego siebie, Zachariasz nie odzyskałby mowy. Wraca mowa, albowiem rodzi się głos. Kiedy zapytano wtedy Jana, gdy zapowiadał już Chrystusa: "Kim jesteś? - odpowiedział - Jam głos wołającego na pustyni". Jan jest głosem, natomiast Pan jest Słowem: "Na początku było Słowo". Jan jest głosem na krótki czas; Chrystus Słowem od początku - na wieki.


avatar użytkownika intix

14. W trakcie wakacji patrz na Heroda!


Kazanie Ks. Szymona Bańki FSSPX

Herod chętnie słuchał mów Jana Chrzciciela, jednak jego historia kończy się w sposób tragiczny. Dlaczego tak się stało? Czy i nam grozi podobny los? Kazanie na zakończenie roku szkolnego 2020/2021


...na wieki wieków. Amen.

avatar użytkownika intix

15. Jan Chrzciciel - Kim był Św. Jan Chrzciciel?



Święty Janie Chrzcicielu, głosie wołający na pustyni, módl się za nami!


.
avatar użytkownika intix

16. Co powiedziałby Jan Chrzciciel w XXI wieku?

Narodzenie Św. Jana Chrzciciela

Ks. Sebastian Koliński FSSPX
Warszawa / 24.06.2021


.