Święty Hermenegild, królewicz i Męczennik

avatar użytkownika intix

 

      

 

       13 kwietnia
       Żywot świętego Hermenegilda, króla i Męczennika

       (Żył około roku Pańskiego 586)

       Król Wizygotów w Hiszpanii, imieniem Leowigild, wyznawca heretyckiej wiary ariańskiej, miał z swej żony Teodozji, która była katoliczką, dwóch synów: Hermenegilda i Rekareda. Matka chciała ich wychować w świętej wierze katolickiej, choć byli ochrzczeni po ariańsku. Na nieszczęście, Pan Bóg zabrał ją rychło ze świata i obaj bracia dostali się pod opiekę macochy, niewiasty złej i arianki. Król oddał starszemu synowi koronę i rządy nad Sewillą, a za żonę dał mu Ingondę, córkę króla frankońskiego. Ta była katoliczką, ale świekra postanowiła przeciągnąć ją na arianizm, niczego więc nie zaniedbywała, by młodą panią odwieść od prawdziwej wiary. Zrazu udawała wielką życzliwość i miłość, a gdy to nie doprowadziło do celu, zaczęła z niej szydzić, a w końcu okrutnie dokuczać. Królewna zniosła to wszystko cierpliwie, nie przestając modlić się za męża, by mu Bóg dał łaskę prawej Wiary. Jakoż Hermenegild, patrząc na cierpliwość i niezachwianą Wiarę swej cnotliwej małżonki, wyrzekł się błędów ariańskich i wrócił na łono Kościoła. Rozgniewał się o to srodze ojciec, a wyzuwszy się z uczuć ojcowskiej miłości odebrał synowi tytuł królewski, i obiegł go z licznym wojskiem w jego stolicy. Równocześnie zwrócił się przeciw katolikom w całym państwie; z szczególną zaciekłością prześladował biskupów i kapłanów, wtrącając ich do więzień i zabierając im dobra kościelne.

       Hermenegild, widząc, że nie zdoła sprostać przemocy, z 300 wiernymi panami uciekł potajemnie do warownego miasta Ossate, ale ojciec zdobył i tę warownię i spalił ją. Hermenegild szukał schronienia w kościele. Ojciec kazał mu przez brata Rekareda powiedzieć, że mu wszystko przebaczy, jeżeli przyjdzie do niego i będzie prosił o łaskę.

       Królewicz, nie przypuszczając zdrady i złamania przysięgi - bo ojciec oznajmił mu to pod przysięgą - wyszedł z kościoła, rzucił się ojcu do nóg i błagał o przebaczenie. Niestety, wiarołomny ojciec kazał syna okuć w ciężkie kajdany i wtrącić do ciemnej wieży, dopóki się nie zaprze Wiary katolickiej. Czekał na próżno, gdyż Hermenegild wolał wycierpieć wszystkie męki, aniżeli odstąpić od Wiary, i prosił Pana Boga o łaskę wytrwania. Próżne były usiłowania i obietnice ojcowskie, próżne groźby, gdyż Hermenegild odpowiadał na wszystko: "Ojcze, nie zapomnę nigdy dobroci twojej i powinnej czci i miłości, ale za koronę ziemską nie chcę i nie mogę postradać korony niebieskiej, i gotowym życie utracić, aniżeli sprzeniewierzyć się Bogu mojemu".

 

      
                    Święty Hermenegild

       Gdy nadeszły Święta Wielkanocne, ojciec wyprawił do syna zamkniętego w więzieniu pewnego biskupa ariańskiego, który miał mu po raz ostatni oznajmić wolę królewską i przyrzec ułaskawienie, pod warunkiem wyrzeczenia się Wiary katolickiej. Hermenegild dał mu na to taką odpowiedź: "Nigdy za królestwo ziemskie nie wyrzeknę się Królestwa wiekuistego, nigdy też duszy mojej nie zmażę odstępstwem. Wstydź się, że w szatach duszpasterza wiedziesz lud na zatracenie". Leowigild, do żywego urażony tą odpowiedzią, wydał wyrok śmierci na własnego syna i w sam Wielki Piątek kazał mu ściąć głowę. Niedługo po dokonaniu tej zbrodni bezbożny ojciec srogo był prześladowany zgryzotami sumienia, a umierając, prosił świętego Leandra, biskupa, żeby młodszego syna Rekareda wyćwiczył w Wierze katolickiej. Rekared istotnie nawrócił się później wraz z całym ludem.

       Nauka moralna

       Zastanowić nas tu winna dziwna zatwardziałość Leowigilda, który uznał, że Wiara katolicka jest prawdziwie Boską, a jednak nie skłaniał się do niej, a to z obawy przed swoimi ariańskimi poddanymi, którzy mogliby byli pozbawić go tronu. Przeniósł wielkość doczesną nad wielkość wieczną, chociaż dokładnie o tym wiedział. Łatwo przekonać heretyków, przemawiając do ich rozumu, ale przełamać ich uporu nie można. Heretycy nawet chętnie słuchają wywodów Wiary katolickiej, ale cóż z tego, kiedy na próżno; żaden się tak łatwo nie przekona, a tym więcej nie porzuci swych błędów. Grzesznik opuszczony od Boga może powstać, ale tylko za łaską Boga: "Ujrzawszy jedno figowe drzewo przy drodze, przyszedł do niego, i nie znalazł na nim nic oprócz samych liści, i rzekł mu: Niechaj się nigdy z ciebie owoc nie rodzi na wieki. I uschła zaraz figa. A ujrzawszy uczniowie zadziwili się, mówiąc: "Jak natychmiast uschła". A odpowiadając Jezus, rzekł im: "Zaprawdę, powiadam wam, jeślibyście mieli wiarę, a nie wątpilibyście, nie tylko z figowym drzewem to uczynicie, ale też, gdybyście tej górze rzekli: Podnieś się a rzuć się w morze, stanie się" (Mat. 21,19-21).

       Zbawiciel przyrównuje tu heretyków do uschłej figi, którą przeklął, ponieważ nie rodziła owocu. Biada, jeśli czas przeklęcia minie i drzewo uschnie! Wtedy owocu wydawać nie może i tylko zawadza na świecie.

       Święty Hermenegild był zrazu heretykiem i tylko za staraniem swojej katolickiej małżonki wrócił na łono Kościoła, za co nawet poniósł śmierć męczeńską. Mamy tu przykład godny naśladowania dla wszystkich niewiast. Ileż dobrego zdziałać może pobożna małżonka! Jeśli komukolwiek, to jej zapewne uda się sprowadzić męża na drogę cnoty. Jej przykład, cierpliwość, łagodność i napomnienia są środkami, które męża mogą nawrócić do prawdziwej Wiary i umocnić w niej. "Także i żony niech będą poddane mężom swoim, aby nawet ci, co nie wierzą słowu, przez obcowanie z żonami, bez słowa, pozyskani byli, patrząc na pełne bojaźni i czyste postępowanie wasze" (1 Piotr 3,1).

       Modlitwa

       Boże, któryś świętego Hermenegilda Męczennika Twojego, nauczył przekładać koronę niebieską nad ziemską, spraw, pokornie prosimy, abyśmy za jego przykładem ziemskimi dobrami gardząc, o wieczne się starali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi po wszystkie wieki wieków. Amen.


Za:Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.
 
       * * *

      
             Św. Hermenegild w więzieniu

 

       * * *
      
       Dnia 13. kwietnia

       Św. Hermenegild, książę-męczennik. (+ r. 586.)

       Około r. 560 po Chr. panował w Hiszpanii król Wyzygotów, imieniem Leowigild; był zwolennikiem fałszywej nauki aryanów, którzy nie uznawali bóstwa Zbawiciela. Dwóch swoich synów, Hermenegilda i Rekareda wychowywał także w herezyi aryańskiej. Mianował później Hermenegilda królem Sewili, Rekareda zaś zatrzymał przy swoim boku w Toledo, stolicy swego państwa. Król sewilski wstąpił w związek małżeński z Ingundą, księżniczką francuską; pod wpływem swej bogobojnej żony, wiernej córki Kościoła katolickiego, Hermenegild powoli przychodził do rozeznania, że aryanizm jest herezyą, a prawdy szukać należy tylko na łonie Kościoła rzymskiego.
  
       Ponieważ wpływ Ingundy roztaczał się na dalsze także koła otoczenia, przeto macocha Hermenegilda, imieniem Goswinda, starała się ją przeciągnąć do aryańskiej herezyi, której całą duszą hołdowała. Początkowo środkiem zjednania małżonki Hermenegilda były podchlebstwa, przymilania, później, kiedy ten środek zawodził, wprost zarzuty niesłuszne, gniewy, prześladowania, a nawet czynne zniewagi. Daremne były wszakże wszelkie wysiłki zawziętej Goswindy; przeciwnie Ingunda zupełnie pozyskała swego męża dla prawdy katolickiej. Pomocą jej służył święty Leander, biskup, który do tego swoimi naukami doprowadził, że Hermenegild otwarcie złożył wyznanie wiary katolickiej.
  
       Krok ten stanowczy, spowodowany głębokiem przeświadczeniem wiary prawdziwej, naraził młodego królewicza na szalony gniew Leowigilda; groził mu odebraniem korony sewilskiej, a nawet śmiercią, gdyby nie zechciał wrócić do wyznania swych przodków. Hermenegild, zachęcony przez bogobojną swą małżonkę, utrwalony w prawdziwej wierze przez Leandra, nie uląkł się groźby, ale oświadczył rozgniewanemu ojcu, że nie odmawia mu swego posłuszeństwa we wszystkich słusznych i dozwolonych sprawach, że jednak sprawa wiary prawdziwej jest zbyt ważną i roztrzygającą o wieczności rzeczą, aby ją na zawołanie zmieniać; wolałby więc tron i życie postradać niż wiary się swej wyrzec. Skutkiem tego oświadczenia Leowigild gwałtownych wobec Hermenegilda schwycił się środków; z licznym wojskiem urządził najazd na królestwo sewilskie, obległ stolicę, aby przemocą dostać syna w swe ręce i go ukarać. Cały rok opierała się Sewila przewadze wojsk bratnich; nakoniec poddać się musiała. Hermenegild przecież potajemnie poszedł z miasta i szukał schronienia u Rzymian.
  
       Ale i u Rzymian nie czuł się Hermenegild bezpiecznym, bo zdradziecko chcieli go wydać ojcu; uszedł więc do Kordowy; niestety i to miasto wpadło w ręce zawziętego Leowigilda. Widząc drogi wszelkie zamknięte, szukał królewicz schronienia w świątyni miasta, bo był przekonany, że świętość miejsca uśmierzy gniew ojcowski a Leowigilda łagodniej może usposobi. Odnalazł go tutaj młodszy brat Rekared, pocieszał go w nieszczęściu a zarazem zapewniał go o przebaczeniu ojca, jeśli zechce dobrowolnie do niego wrócić i pokornie na klęczkach ojca przeprosić. Hermenegild chętnie zastosował się do rady brata; ojciec początkowo rzeczywiście dość przyjął go przyjaźnie i miłościwie, ale podżegany przez aryanów, kazał mu odebrać odznaki królewskie, związać go i wtrącić do ponurej ciemnicy.
  
       Królewicz musiał w więzieniu przechodzić wszystkie cierpienia, na jakie narażeni bywają najwięksi zbrodniarze; tylko tyle odbierał pożywienia, ile było potrzeba do zachowania życia. Wśród tych mąk nieznośnych zwrócił się Hermenegild o pociechę ducha do Pana w niebiesiech. Czas swój spędzał na modlitwie i rozmyślaniu; niczego nie pragnął jeno siły i mocy i wytrwałości w niesłusznej i niesprawiedliwej walce. Nauczył się zupełnie pogardzać doczesnością, a żył tylko oczekiwaniem gorącem wieczności. Ojciec korzystał nieraz z mniemanego przygnębienia syna i przyrzekał mu swobodę, przywrócenie dawnych godności, jeśliby się wyrzekł wiary katolickiej. Ale na każde wezwanie odpowiadał Hermenegild, że woli stracić łaskę króla, wszystkie królestwa ziemskie, woli ponosić więzy, katusze, woli nawet śmierć samą niż odstąpić od raz uznanej i poznanej prawdy katolickiej.
  
       Jak silną była wiara Hermenegilda, miało się wkrótce pokazać. Gdy zbliżyły się bowiem uroczystości wielkanocne, posłał Leowigild biskupa aryańskiego do królewicza więzionego, aby z jego rąk przyjął wielkanocną Komunię św.. Miał to być środek pojednania się syna z ojcem; Hermenegild miał odzyskać wolność i królestwo sewilskie. Atoli męstwo królewicza nie osłabiło się danemi przyrzeczeniami i obietnicami. Heretyckiemu biskupowi oświadczył dobitnie, że go żadne pokusy nie odwiodą od prawdy, że woli życie poświęcić niż wiary swej odstąpić albo coś popełnić, coby chociaż pozorami wzbudzić mogło przekonanie, że przechodzi na stronę aryanizmu. W rozmowie Hermenegilda z aryaninem padły z ust jego pamiętne te słowa: Utratę doczesnego królestwa można łatwo przeboleć, skoro żyje się oczekiwaniem królestwa wiecznego i szczęśliwego.
  
       Gdy Leowigild dowiedział się, że i ostatni chybił środek, posłał żołnierzy, którzy Hermenegildowi bliską zapowiedzieć mieli śmierć. Święty królewicz, pełen radości, rzucił się na kolany, dziękował Bogu za łaskę męczeństwa i polecał miłosierdziu Pana niebieskiego swą duszę. Jeden z żołnierzy toporem rozciął mu głowę dnia 13. kwietnia r. 586 i śmierć mu zadał natychmiastową.
  
       Jeszcze tej samej nocy dały się przy zwłokach męczennika słyszeć nadziemskie pienia, a ciemne więzienie zajaśniało niezwykłemi światłami. Leowigilda na wiadomość o cudownych tych sprawach ogarnęło przerażenie; sumienie nie przestawało wyrzucać mu okrucieństwa popełnionego na synie z fałszywej zawziętości. Żal i skrucha przeniknęły nakoniec jego serce. To też przy zbliżającej się śmierci kazał zawołać św. Leandra i polecił mu wychować drugiego syna swego, Rekareda, w prawdzie katolickiej. Domagał się Leander, aby król sam wyrzekł się dotychczasowych błędów i wrócił do jedynej przwdy Chrystusowej. Niestety! umierający król uznawał prawdziwość nauki katolickiej, a jednak nie chciał odstąpić od herezyi aryańskiej. Być może, że pozostawał jeszcze pod wpływem swego otoczenia; być może, że obawiał się niezadowolenia ludności aryańskiej. W każdym razie zdaniem papieża Grzegorza Wielkiego owocem męczeństwa św.Hermenegilda było nawrócenie całej ludności do prawdy katolickiej, jakie się wkrótce dokonało. Gdyby, powiada, Hermenegild nie był przelał swej krwi za prawdę, droga do niej nie zostałaby otwartą całemu królestwu. Spełniły się słowa Ewangelii: Jeśli nasienie pszeniczne wpadłszy w ziemię nie umrze, samo zostaje, lecz jeśli obumrze, wielki owoc przynosi (Jan.12.24-25). Spełniła się ta zapowiedź w Jezusie Chrystusie, jako głowy nas wszystkich. Spełnia się także w nas jako członkach ciała mistycznego Zbawiciela. Umarł Hermenegild z ludu Gotów, aby wielu z nich osiągnęło życie. Nasienie padło w ziemię, a wyrosło tak obfite żniwo dusz ludzkich.

       Nauka

       Wytycznemi życia twego niechaj będą następujące myśli i zdania św.Hermenegilda: Ojcze, uznaję chętnie, że twoja dobroć dla mnie była bardzo wielką; dlatego do ostatniego tchnienia życia nie zapomnę obowiązku szacunku i miłości, jaki winien ci jestem. Możesz li jednak wymagać, abym znikomość i doczesną chwałę postawiał nad wieczność i nad własną chwałę wieczną? Gotów jestem zrzec się korony, wyrzec się życia, aniżelibym miał odstąpić prawdziwej wiary. (Podobne myśli niechaj i tobą kierują w każdej pokusie).
  
       Strzeż się, uczy dalej Hermenegild, abyś uwzględniał fałszywe oskarżenia; strzeż się czynu, któryby ci przez całe niewymowne serca sprawiał bóle i ciągle ciebie dręczył. Zbawienie duszy musi być zawsze i wszędzie njważniejszą sprawą; dla tego zbawienia krew przelewaj, jeśli tego będzie wymagała konieczność.
  
       Św.Hermenegild przyjmuje prawdę Kościoła katolickiego, a męczeństwem otwiera sobie podwoje niebieskiej szczęśliwości. Natomiast Leowigild ojciec uznaje prawdy katolickie, ale nie ma siły, aby dotychczasowy porzucić błąd, i w błędach umiera, niepomny na sąd Boży. Przykład Leowigilda naocznie stwierdza, że Bóg każdemu człowiekowi dostateczną daje łaskę, że od nas zależy, abyśmy z łaską Bożą współdziałali. Nie wiemy przytem, ile nam łaski Bóg udzieli, czy udzielona może już nie jest ostatnią. Stąd podwoić mamy gorliwość, aby z każdej jak najwięcej skorzystać łaski.
  
       Leowigild uznawał, że tylko w prawdzie katolickiej zapewnione zbawienie; stąd to kazał syna swego wychowywać w tej prawdzie, a jednak sam się nie nawrócił, bo już nie otrzymał odpowiedniej do tego łaski. Nie skorzystał z ostatnich do zbawienia udzielonych mu łask, stąd Bóg mu w Swej sprawiedliwości dalszego odmówił miłosierdzia. Dlatego św.Paweł napomina nas, abyśmy w trwodze i bojaźni przyczyniali się do swego zbawienia przez współdziałanie z każdą łaską, bo nie wiemy, która jest lub będzie ostatnią; po niej zaś będziemy mogli wprawdzie jeszcze rozpoznawać dobre, ale już nie starczy nam sił, aby rozpoznane dobro w czyn wprowadzić.
 

"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J.
oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski

      
       * * *

      


       Gwiazda Orderu św. Hermenegilda

       Patron:
       Sewilli, konwertytów. Wzywany w obronie przed suszą, powodziami, burzą.
       Ikonografia:
       Przedstawiany jako młodzieniec w zbroi, książę z heretyckimi biskupami u stóp.
       Jego atrybutami są: krucyfiks, łańcuch, regalia królewskie, wieniec z róż, siekiera, topór.

       Varia:
       Król Ferdynand VII Hiszpański w 1815 roku ustanowił Królewski i Rycerski Order św. Hermenegilda (Real y Militar Orden de San Heremenegildo), przyznawany za wierną służbę. Order ma cztery klasy, z wstążką  w kolorze magenty z dwoma białymi paskami.

       W kościele p.w. św. Wincentego (w 1997 roku przekazany przez papieża Jana Pawła II i kard. Henryk Gulbinowicza kościołowi greckokatolickiemu), w ołtarzu św. Jana Chrzciciela, znajduje się drewniana polichromowana figura św. Hermenegilda.

       We włodawskim kościele oo. paulinów p.w. św. Ludwika w ołtarzu głównym znajduje się również polichromowana rzeźba Macieja Polejowskiego z XVIII wieku.
 

 

.

2 komentarze

avatar użytkownika intix

1. Św. Hermenegild, królewicz (ok. 564 – 586)

Św. Hermenegild, królewicz

W czasie, gdy oczy przyszłego świętego ujrzały po raz pierwszy światło Bożego dnia, Królestwo Toledańskie utworzone w Hiszpanii przez Wizygotów trwających uparcie przy dawno potępionej przez Papieża i Cesarza herezji ariańskiej, zapierającej się bóstwa Chrystusa Pana, właśnie wychodziło z kryzysu politycznego dzięki królowi Leowigildowi. Był on jednak nieustępliwym wyznawcą błędów Ariusza, a zatem następca tronu Hermenegild został również wychowany w odstępstwie. Wprawdzie jego matka Teodozja, pochodząca z rodziny, która dała Kościołowi aż czterech świętych (Leandra, Izydora, Fulgencjusza i Florentynę), zamierzała wychować swe potomstwo w prawdziwej wierze katolickiej, lecz przedwczesna śmierć udaremniła jej starania. Kolejna żona Leowigilda Goswinda okazała się zaciekłą arianką. Pan Bóg jednakże postanowił posłużyć się inną niewiastą dla zrealizowania swych wielkich planów związanych z osobą świętego Hermenegilda – mianowicie młody królewicz, władający wówczas południową częścią królestwa ze stolicą w Sewilli, pojął za żonę katoliczkę imieniem Ingunda, córkę króla frankońskiego Zygberta. Owocem modlitw i starań pobożnej małżonki, wspartych przez świętego Leandra, było nawrócenie jej męża, który poznawszy światło nauki Chrystusowej, nie zamierzał już nigdy jej opuścić dla żadnych ziemskich korzyści.

Król rozwścieczony taką decyzją syna odebrał mu prawa do tronu i wszczął prześladowania katolików, wydał dekret zakazujący konwersji na katolicyzm, który został zatwierdzony przez podległych mu ariańskich biskupów. Święty Hermenegild zwoławszy panów katolickich, wystąpił zbrojnie przeciwko ojcu w obronie katolickiej ludności. W obliczu wojny domowej Święty poprosił o wsparcie cesarza bizantyńskiego Tyberiusza II Konstantyna, lecz ten dał się przekupić Leowigildowi. Nie zdoławszy obronić Sewilli, przywódca katolickiego rokoszu był zmuszony uchodzić do Kordoby, a potem do Osseto, gdzie w końcu znalazł schronienie w murach kościelnych. Oszukany przez ojca obiecującego mu wolność w zamian za poddanie się, został pojmany i osadzony w więzieniu w Tarragonie (w roku 584).

Królewski syn został osadzony w lochu jak przeciętny rzezimieszek i był zmuszony znosić wszystkie poniżenia i najgorsze warunki takiego położenia. W więzieniu stoczył on swą ostatnią i największą w życiu walkę, ojciec bowiem postawił go przed wyborem – albo wyrzeknie się wiary i odzyska wolność wraz z koroną, albo utraci i wolność, i koronę, i życie. Leowigild przysłał nawet ariańskiego biskupa, aby udzielił królewiczowi świętokradzkich sakramentów w czasie wielkanocnym. Hermenegildus stanął jednak mężnie naprzeciw tej pokusy – nie uległ ani perspektywie odmiany swego losu, ani uzurpowanej powadze heretyckiego biskupa. Oto słowa, jakimi miał wówczas odpowiedzieć na namowy porzucenia wiary: „Utratę doczesnego królestwa można łatwo przeboleć, skoro żyje się oczekiwaniem królestwa wiecznego i szczęśliwego”. Święty, cierpiący uwięzienie dla Chrystusa, pozostał nieugięty, a nawet skarcił heretyckiego hierarchę, że zamiast prowadzić owce do żywota wiecznego, wiedzie je na zatracenie. Król zaś widząc bezskuteczność swoich starań, rozkazał ściąć swego syna. Najbliższe lata miały dopiero pokazać, jak owocną stała się ta śmierć. Natomiast tuż po śmierci rozpoznano cudowne znaki przy zwłokach królewicza, nad którymi słychać było śpiewy anielskie.

Leowigild dręczony wyrzutami sumienia polecił na łożu śmierci wezwać świętego Leandra, brata swej zmarłej żony, będącego wówczas arcybiskupem Sewilli i polecił mu wychowanie w wierze katolickiej swego młodszego syna Rekkareda, który miał dziedziczyć koronę. Uznając prawdziwość wiary katolickiej, sam jednak nie przyjął jej. Za panowania Rekkareda Wizygoci przyjęli Chrystusową religię i jedność świętego Kościoła Bożego – tak ofiara życia i dóbr doczesnych uczyniona przez jednego człowieka przywróciła życie duchowe i drogę prawdy tysiącom, za co wychwala Świętego papież Grzegorz Wielki. Tragiczna śmierć króla Leowigilda pokazuje zaś, jaki jest koniec zatwardziałości serca, które przylgnie do najcięższego z grzechów – bo grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, który ani w tym, ani w przyszłym życiu nie może być odpuszczony – do upornego i świadomego trwania przy herezji.

Święty Hermenegild oddał chwałę Chrystusowi przez swą śmierć w dzień Wielkiego Piątku roku Pańskiego 586 (Martyrologium rzymskie podaje, że miało to miejsce w Wielkanoc, gdy Święty odmówił przyjęcia świętokradzkich sakramentów). Jego kult rozszerzył się po Półwyspie Iberyjskim, kanonizowany zaś został dopiero w roku 1586 przez papieża Sykstusa V. Jest patronem konwertytów.

Kościół wspomina św. Hermenegilda 13 kwietnia.

Modlitwa

Boże, któryś świętego Hermenegilda Męczennika Twojego nauczył przekładać koronę niebieską nad ziemską, spraw, pokornie prosimy, abyśmy za jego przykładem ziemskimi dobrami gardząc, o wieczne się starali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi po wszystkie wieki wieków. Amen.


FO
http://www.pch24.pl/sw--hermenegild--krolewicz-,1610,i.html#ixzz45iKqwwVq

avatar użytkownika gość z drogi

2. :) piękne przykłady

pozdrowienia droga @Intix :)

gość z drogi