Matko Boża Majowa... módl się za nami...

avatar użytkownika intix

 

 

 

Znalezione obrazy dla zapytania nabożeństwo majowe

 

 

Bądź Pozdrowiona…

Królowo Nieba i Ziemi

Bogarodzico Dziewico...

Najświętsza Panno Maryjo...

 

W Miesiącu Twym - Maju

Bądź Pozdrowiona

Matko Boża… Majowa...

 

W kościołach

przy kapliczkach przydrożnych i Krzyżach

upadamy na kolana

niosąc Bogu i Tobie dziękczynienie…

i prośby nasze modlitewne…

 

Niepokalana Matko Wcielonego Słowa...

Racz przyjąć serca nasze…

Ucz je Miłości Wiary Nadziei Pokory...

Abyśmy nazywać się dziećmi Bożymi

i Twoimi, byli godni…

Pokornie prosimy…

Do Umiłowanego Syna Twojego

Jezusa Chrystusa

Odkupiciela, Zbawiciela, Króla i Pana naszego...

Prowadź nas nieustannie… prowadź...

 

 

Znalezione obrazy dla zapytania nabożeństwo majowe

 

 

Litania Loretańska

do Najświętszej Maryi Panny

 

Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.

Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.

Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.

Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.

Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

 

Święta Maryjo, módl się za nami.

Święta Boża Rodzicielko, módl się za nami.

Święta Panno nad pannami, módl się za nami.

Matko Chrystusowa, módl się za nami.

Matko Kościoła, módl się za nami.

Matko łaski Bożej, módl się za nami.

Matko nieskalana, módl się za nami.

Matko najczystsza, módl się za nami.

Matko dziewicza, módl się za nami.

Matko nienaruszona, módl się za nami.

Matko najmilsza, módl się za nami.

Matko przedziwna, módl się za nami.

Matko dobrej rady, módl się za nami.

Matko Stworzyciela, módl się za nami.

Matko Zbawiciela, módl się za nami.

Panno roztropna, módl się za nami.

Panno czcigodna, módl się za nami.

Panno wsławiona, módl się za nami.

Panno można, módl się za nami.

Panno łaskawa, módl się za nami.

Panno wierna, módl się za nami.

Zwierciadło sprawiedliwości, módl się za nami.

Stolico mądrości, módl się za nami.

Przyczyno naszej radości, módl się za nami.

Przybytku Ducha Świętego, módl się za nami.

Przybytku chwalebny, módl się za nami.

Przybytku sławny pobożności, módl się za nami.

Różo duchowna, módl się za nami.

Wieżo Dawidowa, módl się za nami.

Wieżo z kości słoniowej, módl się za nami.

Domie złoty, módl się za nami.

Arko przymierza, módl się za nami.

Bramo niebieska, módl się za nami.

Gwiazdo zaranna, módl się za nami.

Uzdrowienie chorych, módl się za nami.

Ucieczko grzesznych, módl się za nami.

Pocieszycielko strapionych, módl się za nami.

Wspomożenie wiernych, módl się za nami.

Królowo Aniołów, módl się za nami.

Królowo Patriarchów, módl się za nami.

Królowo Proroków, módl się za nami.

Królowo Apostołów, módl się za nami.

Królowo Męczenników, módl się za nami.

Królowo Wyznawców, módl się za nami.

Królowo Dziewic, módl się za nami.

Królowo wszystkich Świętych, módl się za nami.

Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta, módl się za nami.

Królowo wniebowzięta, módl się za nami.

Królowo różańca świętego, módl się za nami.

Królowo rodziny, módl się za nami.

Królowo pokoju, módl się za nami.

Królowo Polski, módl się za nami.

 

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

 

K. Módl się za nami, Święta Boża Rodzicielko.

W. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

 

Módlmy się.

 

Panie, nasz Boże, daj nam, sługom swoim, cieszyć się trwałym zdrowiem duszy i ciała, † i za wstawiennictwem Najświętszej Maryi, zawsze Dziewicy,  uwolnij nas od doczesnych utrapień i obdarz wieczną radością. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

 

Antyfona

 

Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko, naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona. O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza. Z Synem swoim nas pojednaj, Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj.

 

 

po łacinie  > Litaniae Lauretanae

 

 

 

*********************************************

 

***

 

Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny .

Niebiańsko-rzymski i europejski rodowód — kontekst NMP Królowej Polski (ks. Ksawery Wilczyński) .

WOKÓŁ KRZYŻA... O Aktach... O Orędziach... O Bitwie Wygranej ...

Królowo Polski Wniebowzięta...

Święta Boża Rodzicielko… módl się za nami...

Królowo Różańca Świętego...

1 Maja...

Matce Bożej Majowej...

 

 

 

98 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. I co czuje i co żyje niech z nami chwali Maryję

Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko, naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona. O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza. Z Synem swoim nas pojednaj, Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj.


Chwalcie łąki umajone przez tele-video-obraz

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Jasnogórska Pani

Jasnogórska Pani, Tyś naszą Hetmanką,

Polski Tyś Królową i najIepszą Matką

Spójrz na polskie domy, na miasta i wioski,

Niech w miłości Twojej, słynie naród Polski.

Weź w opiekę młodzież i niewinne dziatki,

By się nie wyrzekły swej Niebieskiej Matki.

Niech i Kościół święty, dzieło Twego Syna,

U Bożego tronu wspiera Twa przyczna.

Pomocniko rzeszę racz powołać Pani,

Niech w stużbie Kościoła będą Ci oddani.

Człowiek Twoim dzieckiem, a w nim Chrystus gości,

- Naucz nas o Matko służyć Mu z miłości

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

3. I co czuje i co żyje niech z nami chwali Maryję

Modlitwa o doskonałe nabożeństwo do Matki Bożej
O Maryjo, wierzę, że dla Twojej wielkości i niezrównanych przywilejów, godna Jesteś najgłębszej naszej czci i chwały. Kiedy jednak patrzę na Twoją zbawczą opiekę nad nami oraz na nieustającą pomoc, jaką nas otaczasz, budzi się w sercu moim gorąca miłość ku Tobie, czuję ufność, że i mnie nędznego wspierać będziesz, powstaje we mnie pragnienie, by nieustannie uciekać się do Ciebie w moich potrzebach. Tego i Ty, Maryjo, domagasz się od prawdziwych Swoich czcicieli dla dobra ich własnej duszy i chwały Jezusowej.
O takie doskonałe nabożeństwo ku Tobie, o Maryjo i ja Cię najpokorniej i najusilniej błagam. Spraw, Matko Nieustającej Pomocy, bym zawsze z taką czułą miłością garnął się do Ciebie, z taką dziecięcą ufnością w potrzebach moich do Ciebie się zwracał, jak Dziecię Jezus, które trzymasz na ręku, bym tak usilnie i wytrwale trzymał się Twojej potężnej prawicy, jak czyni to mały Jezus na Twoim cudownym obrazie.
O tę wielką łaskę doskonałego nabożeństwa do Ciebie błagam także dla moich najbliższych i najdroższych, owszem, dla wszystkich wiernych a nawet niewiernych; bo ono jest najprostszą i najpewniejszą drogą do nieba. Jezu spraw, niech takie prawdziwe nabożeństwo do Twojej i naszej Matki niebieskiej kwitnie pośród nas, niech krzewi się po całym świecie.
Daj nam o Panie, gorliwych apostołów takiego nabożeństwa do Matki Najświętszej, ażeby oni Jej nieustającą pomoc i opiekę nad nami po całym świecie głosili, a przez to pozyskali dla Ciebie, o Jezu, jak najwięcej dusz i zaprowadzili je do nieba. Amen.



http://youtu.be/ji9PEOrzO28

Cześć Maryi, cześć i chwała,
Pannie świętej cześć!
Śpiewaj, śpiewaj, ziemio cała,
Hołd Jej śpiesz się nieść!

Ten, co stworzył świat wspaniały,
W Niej Swą Matkę czcił,
Jej Go ręce piastowały,
Gdy Dziecięciem był.

On jak Matkę Ją miłował,
W posłuszeństwie żył,
Każde słowo Jej szanował,
Chociaż Bogiem był.

Dziatki lube, jeśli chcecie
Błogi żywot wieść,
Dajcie, jako Jezus Dziecię,
Pannie Świętej cześć.

Czystość, cichość i pokora
To Maryi strój,
Przez nie miła niebios Córa
Łask zyskała zdrój.

Przez nie w cudnej gwiazd koronie
Ją posadził Bóg
Na wysokim chwały tronie
Wśród niebieskich sług.

Ten Maryi, dziatwo droga,
Obraz w sercu noś,
O opiekę Matki Boga
Zawsze kornie proś...

***
@Maryla
Szanowna Marylo... Marylo Droga...
Serdeczne Bóg zapłać za wspólne...

"I co czuje i co żyje niech z nami chwali Maryję..."

Pozdrawiam serdecznie...:)

Z Panem Bogiem... i z Maryją...

avatar użytkownika intix

4. Święta Maryjo, módl się za nami…

Święta... W Niej ukazały się w całej swej pełni dary Ducha Świętego. Jednak Jej świętość nie była wyłącznie darem Boga, ale „również owocem ciągłej i wspaniałomyślnej odpowiedzi Jej wolnej woli” (Adhortacja apostolska Pawła VI Signum Magnum, 4).
Nie tyle była świętością niebieską, ile świętością człowieczą, ziemską, która dojrzewała na trudnej, wyboistej ścieżce wiary poprzez dar z siebie, aż po Ofiarę swego jednorodzonego Syna na Krzyżu.
Święci to ci, którzy słuchają słowa Boga i wprowadzają je w życie, w każdym momencie dając świadectwo miłości doskonałej.
Kiedy pewna kobieta z tłumu nazywa „błogosławioną” Matkę Jezusa, Jezus mówi: „Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” (por. Łk 11, 27-28).
Kiedy zawiadamiają nauczającego Jezusa, że przybyli Jego Matka i krewni i chcą się z Nim widzieć, On pyta: „«Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?». I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką»” (Mk 3,33-35).
Właśnie te sceny, które pozornie wskazują na dystans Jezusa do Matki, ukazują, gdzie jest Jej prawdziwa wielkość. Ewangelie przedstawiają Maryję jako nieustannie uważną na głos Boga, gotową w każdej chwili pełnić Jego wolę. I taką pozostanie do końca, nawet w czasie prób najbardziej bolesnych - wierna ofierze, którą złożyła z samej siebie Bogu: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1, 38).

Świętość Maryi była świętością „kobiety mocnej, która zaznała nędzy i cierpienia, ucieczki i wygnania, która chociaż całkowicie poddana woli Boga, była bardziej niż biernie uległą czy o religijności wyobcowanej - niewiastą, która z pełnym przekonaniem zaświadcza, że Bóg jest obrońcą pokornych i uciśnionych i strąca z tronów potężnych tego świata” (por. Adhortacja apostolska Pawła VI Marialis Cultus, 37).
Liturgia uczy nas, że Maryja została nam „dana jako Matka najsłodsza, co nastąpiło u stóp Krzyża Chrystusa”. O tym macierzyństwie duchowym zaświadcza ewangelista Jan: „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój»” (J 19,26). W chwili, w której Jej miłość i wiara poddane zostają najcięższej próbie, Jezus powierza Jej matczynemu Sercu, w osobie Jana, tych wszystkich, za których umiera. W godzinie Krzyża Maryja staje się nową Ewą, Matką nowych żyjących w narodzie Boga, Matką Kościoła.
„To macierzyństwo Maryi w ekonomii łaski trwa nieustannie... aż do wiekuistego dopełnienia się zbawienia wszystkich wybranych (Lumen Gentium, 62) i przyczynia się Ona do zrodzenia w Chrystusie niezliczonej liczby synów i tak On staje się „Pierworodnym między wielu braćmi” (Rz 8, 29), i pomaga im wzrastać, aż On będzie „wszystkim we wszystkich” (Kol 3, 11).

I tak oto Matka Boga i Matka Kościoła - Maryja jest również Matką wszystkich ludzi. My nazywamy matką tę, która nam dała życie: Maryja jest Matką wszystkich żyjących w najwyższym stopniu tego znaczenia, ponieważ dała nam Jezusa, który jest „Życiem świata” (por. J 9,5). Wystarczy więc otworzyć się i przyjąć to Życie, aby stać się Jej synem. Cóż więcej trzeba uczynić wobec Maryi, jak nie to, co Jan, który „od tej godziny (...) wziął Ją do siebie” (J 19, 27)?

Świadomość naszej grzeszności z jednej strony, potrzeba czy też przeznaczenie do świętości - z drugiej, a między nimi zda się rozciągać przestrzeń nie do przebycia...
I byłoby to powodem zupełnego pesymizmu, gdyby nie właśnie Ona: Opiekunka, Pośredniczka, Wspomożycielka, która się wstawia i modli za nami grzesznymi.
Maryja Dziewica trwająca nieustannie na modlitwie: taka jawi się odwiedzając Elżbietę i wyśpiewując, głosem pełnym uniesienia, hymn dziękczynny na cześć Pana za wielkie rzeczy, które uczynił, taką Ją widzimy w czasie uczty weselnej w Kanie Galilejskiej, gdzie - dostrzegając zatroskanie nowożeńców spowodowane brakiem wina - przychodzi z pomocą, a właściwie prosi o nią swego Syna. I oto dokonuje się owa cudowna przemiana wody w wino - efekt Jej wstawiennictwa. Ta przemiana rodzi z kolei inną, tę najbardziej istotną przemianę - przemianę ludzkich serc: „Jezus dokonując pierwszego z cudów, umacnia uczniów w wierze” (Marialis Cultus 18). Przywołajmy też na pamięć inne miejsce Maryjnego modlitewnego trwania: Wieczernik, gdzie oczekiwanie na Zesłanie Ducha Świętego było naznaczone modlitewnym skupieniem, o czym zaświadczają Dzieje Apostolskie: „Wszyscy oni (tj. Apostołowie) trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją, Matką Jezusa, i z braćmi Jego” (Dz 1,14).

Wszystkie wyżej przytoczone przykłady świadczą o Maryi jako niewieście modlitwy, która trwa przed Bogiem. Ale niewątpliwie wydarzenie z Kany Galilejskiej w sposób najbardziej oczywisty ukazuje Ją jako naszą Orędowniczkę i Wspomożycielkę.
Fakt ten jest najbardziej wymownym świadectwem funkcji i siły wstawienniczej naszej Matki.

Słowa: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5) uważa się za testament Maryi, który Ona na przestrzeni wieków ciągle powtarza i przekazuje swym synom i córkom, będąc jednocześnie zawsze gotową, by pełnić rolę ich Pośredniczki i Orędowniczki u Syna.

Cała historia Kościoła daje wymowny dowód nieprzerwanego uciekania się do Maryi, wyrażonego w formie prośby o Jej wstawiennictwo we wszystkich momentach życia. I tak można tu przytoczyć jako przykład modlitwę: Sub tuum praesidium... - Pod Twoją obronę (III w.), uważaną za najstarszą modlitwę maryjną; wskazać na antyfony i jakże liczne inwokacje w liturgii; można też przywołać na pamięć Ave Maria czy też inne świadectwa ex voto, zachowane w sanktuariach maryjnych. Sam tytuł „Pośredniczki” czy też „Orędowniczki” - jak się zdaje - wszedł w użycie z początkiem VI w., a jego rozprzestrzenianie zauważa się po upływie XIII w. Przypomnijmy tu słynną frazę św. Bernarda:

„Czcijmy Maryję całym zaangażowaniem naszego serca, wszystkimi uczuciami, wszystkimi naszymi pragnieniami. Tak bowiem chce Ten, który ustanowił, że wszystko otrzymamy przez pośrednictwo Maryi”.

Święci i teologowie słusznie utrzymują: dzięki Maryi otrzymaliśmy Chrystusa, źródło wszelkich łask, dlatego też wszystkie łaski również otrzymujemy za Jej pośrednictwem. Boskie macierzyństwo Maryi jest zaś tutaj najważniejszym, najbardziej istotnym źródłem orędownictwa Maryi. Ją samą nazywają „Pośredniczką łaski”, pamiętajmy jednak, że jest to pośrednictwo zależne od jedynego pośrednictwa Chrystusa (por. Lumen Gentium, 62); jednak w tym podporządkowaniu jest ono nieprzerwanie otwarte, by nieść zbawienie wszystkim duszom. Jest to orędownictwo uniwersalne, podobnie jak uniwersalne jest macierzyństwo, którym Jezus z drzewa Krzyża obdarzył Maryję.

Uciekajmy się więc do Tej, która widziała ukrzyżowane za nasze grzechy Ciało Syna i współcierpiała z Nim dla naszego zbawienia i prośmy Ją o łaskę przebaczenia oraz siłę do przeciwstawienia się grzechowi, gdy ten będzie chciał zawładnąć naszym ciałem i duszą. Nie zapominajmy, że to Ona jest Ucieczką grzeszników, Autorką pieśni o nieskończonej dobroci i miłosierdziu Pana, które rozciąga się z pokolenia na pokolenie, jest Tą, która nieustannie wstawia się za nami u Syna. I ta modlitwa Maryi jest dopełnieniem naszej modlitwy, jest nadzieją i jutrzenką zbawienia całego świata, jest nadzieją naszego zbawienia, przybliżeniem pewności spotkania Słońca sprawiedliwości: Jej Syna, Zbawcy i Odkupiciela całego rodzaju ludzkiego.

Zdzisław Brzęk, salezjanin


avatar użytkownika intix

5. Z dawna Polski Tyś Królową Maryjo!


https://youtu.be/YiU0K4ctfG4

Z dawna Polski Tyś Królową Maryjo!
Ty za nami przemów słowo, Maryjo!
Ociemniałym podaj rękę,
Niewytrwałym skracaj mękę,
Twe Królestwo weź w porękę, Maryjo!

Gdyś pod Krzyżem Syna stała, Maryjo!
Tyleś Matko wycierpiała, Maryjo!
Przez Twego Syna konanie,
Uproś sercom zmartwychwstanie,
W ojców wierze daj wytrwanie, Maryjo!

Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo!
Ty za nami przemów słowo, Maryjo!
Miej w opiece naród cały,
Który żyje dla Twej chwały,
Niech rozwija się wspaniały, Maryjo!

avatar użytkownika intix

6. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Matka twoja

Sobota, 2 maja 2015 roku
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY, KRÓLOWEJ POLSKI

Jan 19,25-27

Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: "Niewiasto, oto syn Twój". Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.


Spojrzeniem można wyznać miłość, oddanie, ale i ból, rozpacz, przerażenie. Co było w Twoich oczach Maryjo, patrząca na Syna? Bolesne kochanie? Patrzenie i łkanie. Bezsilność i ciche szeptanie: „Niech mi się stanie!” Wszystko, co jest po raz pierwszy, to kolejne kroki w ”szkole życia” i ”szkole wiary”.

Wiedziałaś Maryjo, że cierpienie Jezusa jest potrzebne. Ale serce Matki chciałoby powstrzymać, obronić, ustrzec dziecko przed bólem. Chciałaś być jak najbliżej Syna i Jego Krzyża. Nie pozwolono, odepchnięto, tłum zamruczał złowrogo. Kilka razy Wasze spojrzenia spotykały się. Była w nich czułość, jakbyś opatrywała Jezusowi rozcięte kolano. Chciałaś tyle powiedzieć. Spojrzeniem tuliłaś do Serca. Spotykacie się spojrzeniem, które tak dotyka Waszych Serc. Potem na Golgocie już nikt nie bronił być blisko Jezusa.

Maryja stopniowo, na miarę upływu lat uświadamiała sobie, co znaczyło „Fiat” dla Niej i Jej Syna, do czego to wszystko zmierzało. Teraz patrzy na największą miłość swojego życia, upokorzoną, odrzuconą przez ludzi, ośmieszaną, wzgardzoną. Matka nie odchodzi od dziecka, choćby cały świat sprzysiągł się przeciwko niemu. Jest z nim „na dobre i na złe”. To, co dokonywało się na Drodze Krzyżowej było potrzebne. Lecz rozumienie tego, nie uśmierzyło bólu serca.

Kolejny raz Matka mówi „Fiat”. Ofiara trwa. Z tego spotkania wychodzą umocnieni. Jest ból, ale jest przede wszystkim Miłość Matki i Syna. Bólu nie można przeżywać samemu, lecz zawsze z kimś, kto nas rozumie, kto kocha. Cierpiąc, udzielają sobie wzajemnie siły do pójścia dalej. Obecność jest ważna. Nie trzeba mówić. Nie ma słowa, które mogłoby objąć cierpienie ogarniające Serce Jezusa i Maryi. W tym cierpieniu i w tym milczeniu jest wołanie o miłość. Czy ktoś ją zrozumie i zdobędzie się na szaleństwo przyjęcia? Tylko bardzo kochając, można chcieć tak cierpieć.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
oraz  rozważania:
POWIERZENI MATCE

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

7. Ks. Stanisław Małkowski:

CHRYSTUS I MARYJA CHCĄ KRÓLOWAĆ W POLSCE RAZEM

Święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski ustanowił papież Pius XI w roku 1924 i pozwolił obchodzić je 3 maja. W obecnym roku uroczystość przeniesiona jest na sobotę 2 maja ze względu na obchód piątej niedzieli wielkanocnej.

Lekcja z Księgi Apokalipsy w dniu uroczystości ukazuje w widzeniach, które otrzymał św. Jan Apostoł na wyspie Patmos jako wygnaniec prześladowany za wiarę, zwycięską i chwalebną przyszłość Kościoła. Otwartą świątynią Boga w niebie jest Chrystus, który o sobie mówi zapowiadając swoją śmierć i swoje zmartwychwstanie: „Zburzcie tę świątynię a Ja w ciągu trzech dni wzniosę ją na nowo”. Arką Nowego Przymierza jest Matka Boża. Niewiasta obleczona w słońce oznacza Maryję. Słońcem jest Chrystus. „Słońca tego promieńmi Maryja jaśnienie”, śpiewamy w Godzinkach. Księżyc pod stopami Niewiasty jako symbol zmienności i grzechu oznacza całkowite zwycięstwo Niepokalanej nad złem. Korona z gwiazd dwunastu na głowie Niewiasty oznacza wywyższenie ludzi i narodów (symbolu gwiazd) we wspólnocie Kościoła za przyczyną Maryi. Wieniec z gwiazd dwunastu na niebieskim tle, ale bez Matki Bożej, wzięła Unia Europejska za swój symbol.

Czytamy dalej, iż Smok ogniście czerwony strąca ogonem z nieba trzecią część gwiazd i rzuca je na ziemię. Ludzie jak gwiazdy błąkając się po niebie samopas, stają się przedmiotem napaści Smoka – szatana, który strąca je na ziemię, czyli gasi i wiąże z tym, co ziemskie, odłączając od nieba. Ale ziemia jest tylko przystankiem w upadku człowieka w drodze do piekła. Siedem głów Smoka to wiele postaci jego działania, to przeciwieństwo Sakramentów Świętych i darów Ducha Świętego. Rogi na głowie to przemoc jako narzędzie Smoka w walce z ludźmi, a diademy na jego głowie to władza, po którą sięga „książę tego świata” chcąc zdetronizować Boga i Chrystusa Króla.

Odpowiedzią na pychę Smoka jest pokorna prośba o Intronizację Jezusa Chrystusa jako Króla narodów, a najpierw Polski. Taka prośba ma się dokonać na polach elekcyjnych w Warszawie na Woli 2 maja.(mój przyp.:dokonała się)

Smok chce pożreć Dziecko rodzącej Niewiasty, czyli Chrystusa Króla. Chrystus Dobry Pasterz, który będzie pasł wszystkie narody, staje się niedostępny wobec napaści Smoka przez swoje Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie. Wtedy Smok rozszerza swoją nienawiść na resztę potomstwa Niewiasty, czyli na nas. Natomiast Niewiasta zbiegła na pustynię – obraz doczesności jako drogi ku niebu przez ziemię. „Ścieżką najprościejszą jest Maryja”. Czytamy dalej: „Teraz nastało królowanie Boga i władza Jego Chrystusa”. Czyli Chrystus króluje już teraz i mówi: „Dana mi jest wszelka władza na niebie i ziemi”. A zarazem pyta ludzi: „Czy chcecie poddać się Mojemu panowaniu dla waszego dobra na ziemi i w niebie?”. Odrzucenie władzy Chrystusa Króla jest równoznaczne z poddaniem się panowaniu szatana ku własnej zgubie.

Apokalipsa w rozdziałach 12, 13, 17 i 18 przedstawia zwycięską ostatecznie walkę stoczoną przez Boga i ludzi Bożych ze Smokiem, bestiami – pierwszą i drugą (a druga udając Baranka przedstawia fałszywych katolików) oraz wielką Nierządnicą pijaną krwią świętych zażywającą tryumfalnej przejażdżki na Bestii w stronę jeziora siarki i ognia.

Czas wyboru (i wyborów) trwa. Od naszych decyzji w świetle rozumu i wiary (bo one idą razem) zależy nasza doczesność i wieczność. Czy chcemy, żeby Polska żyła i była drogą do wiecznej Ojczyzny, czy wolimy za nędzne srebrniki zdrady Polskę i niebo sprzedać diabłu oraz jego funkcjonariuszom?

W Ewangelii Świątecznej 2 maja słyszymy słowa testamentu Ukrzyżowanego Chrystusa zwrócone do Maryi i św. Jana: „Oto syn Twój, oto Matka twoja”. Kto przyjmuje Maryję za Matkę, ten ma Boga za Ojca i Kościół jako rodzinę dzieci Bożych. Bez ojcostwa i macierzyństwa ludzkie braterstwo jest niemożliwe.

W Ewangelii niedzielnej 3 maja czytamy słowa Jezusa: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5). Drogą do nikąd i do nicości są te „wartości europejskie”, które jako anty-Ewangelię nihilistycznych ideologii chce Unia Europejska narzucić narodom za sprawą ich służalczych władz zaprzedanych złu, co szczególnie widoczne jest w Polsce.

„Kto wypełnia Boże przykazania trwa w Bogu, a Bóg w nim”, mówi św. Jan w drugiej niedzielnej lekcji (1 J 3,24). Taką odpowiedź na detronizację Boga daje upragniona Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski razem z potwierdzeniem dokonanej już 1 kwietnia 1656 roku we Lwowie intronizacji Maryi jako Królowej Polski.

Ks. Stanisław Małkowski

Warszawska Gazeta 30 kwietnia – 05 maja 2015 r.
KOMENTARZ TYGODNIA

***
Pozwolę sobie podłaczyć wcześniejszą wypowiedź Ks. Małkowskiego:
>Ks. Stanisław Małkowski: BOŻE PASTERZU PROWADŹ

Zapraszam też do słuchania:
RADIO CHRYSTUSA KRÓLA PL 24H


avatar użytkownika intix

9. Królowej Anielskiej śpiewajmy...


https://youtu.be/F1PYGyEuAfQ

Królowej Anielskiej śpiewajmy,
Różami uwieńczmy Jej skroń,
Jej serca w ofierze składajmy,
Ze łzami wołajmy doń:
/O Maryjo, bądź nam pozdrowiona,
Bądź Ty zawsze Matką nam./bis

Przez Ciebie! O, Matko miłości!
Łask wszelkich udziela nam Bóg;
A my Ci hołd dajem wdzięczności,
Upadłszy do Twoich nóg:
/O Lilio, jakżeś Ty wspaniała
Wszelkich cnót rozlewasz woń.../bis

O Tronie Boga Wszechmocnego
O Słońce nadziei i łask;
O Różdżko przedziwna Jessego!
Jak wielki cnót Twych jest blask!
/O Maryo! Bądź nam pozdrowiona,
Bądź Ty zawsze Matką nam!/bis

Ty widzisz Matko nasza Droga
Jak smutno na łez dolinie,
Jak zewsząd piekielna moc wroga
Rozlana po nizinie...
/O Maryo! Zgnieć pychę szatana
Cudem pokory Twojej!.../bis

Pod białą szatą niewinności,
Maryo pokryj ziemię tę
Szafirem płaszcza Twej wierności
Matko pokryj ziemię tę.
/By czysta, bez grzechowej zmazy,
Zajaśniała wdziękiem cnót!.../bis [3]

avatar użytkownika intix

10. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Wytrwajcie we Mnie

Niedziela, 3 maja 2015 roku
V Niedziela Wielkanocna

Jan 15,1-8



Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.


Ojciec nas „uprawia”, kształtuje, ponieważ należymy do Niego przez miłość, jaką On ma wobec nas. Jesteśmy Bożymi latoroślami. Rozwijamy się pod wpływem patrzenia na nas z miłością. Tak patrzy Bóg na człowieka. Możemy być skuteczni, czyli owocować, jedynie w Chrystusie. Proces odcinania, tracenia i oczyszczania dokonuje się przez Boga i w Nim. Wszelkie straty obecne w naszej codzienności, przygotowują nas do życia w niebie.

Szczególny sposób oczyszczania wierzących w Jezusa dokonuje się przez słowa Biblii. Oprócz przeżywania strat, dzięki którym możemy dojrzewać do nieba, jest nam dana szczególna forma inspirująca odcinanie w nas tego, co nie podoba się Bogu. Tą formą jest słowo Boże, które przenika nas: boli i raduje, daje odczucie naszego trwania w ciemności, aby następnie wyprowadzić nas w stronę światła. Niezwykłe jest to, że stajemy się czystymi słuchając słowo Boże i wypełniając je.

Słowo Boga umożliwia wierność Jemu. Nic co dobre, szlachetne i czyste nie może być w człowieku zachowane i rozwijane bez udziału Boga. Co to znaczy trwać w naszym Panu? To słuchać Jego, adorować, kontemplować Go w Słowie, pozwolić się prowadzić Duchowi Świętemu. Trwanie w Bogu jest niczym innym, jak kochaniem. A kochanie, jest odpowiadaniem na Jego miłość. Siła naszej miłości Boga ujawnia się w tym, że „w Nim trwamy, poruszamy się i jesteśmy”.

Nasze owocowanie, ludzi wierzących, jest spowodowane tym, że Bóg trwa w nas, a my trwamy w Nim. Czym jeszcze jest trwanie w Bogu? Myśleniem jak On, odczuwaniem jak On, tymi samymi pragnieniami, które są w Jego Sercu, my także jesteśmy ożywiani. Trwanie w Bogu ujawnia się w tym, że radujemy się tym wszystkim, co jest Jego radością i odczuwamy zasmucenie z tego, co sprawia ból Jego Sercu.

Zechciejmy uświadomić sobie to wszystko dobro, które uczyniliśmy dotychczas w życiu. Dokonało się ono mocą Bożej miłości, która w nas mieszka, która ma wpływ na to, w jaki sposób myślimy, jakie podejmujemy decyzje, ile jest w nas tęsknoty i marzeń odnoszących się do Boga. Każdy czyn miłosierdzia, każdy odruch dobroci serca, każde słowo, które dla innych było wsparciem, jest znakiem Bożego działania w nas.

To Bóg Ojciec doznaje w nas chwały. To my przez Jego działanie jesteśmy uczniami Jezusa. To Duch Święty wyzwala w nas radość i pokój za którym idziemy. Takie życie w Trójcy Świętej jest naszym szczęściem, spełnieniem, pocieszeniem. Takie doświadczenia dają nam odwagę i męstwo do wiernego odpowiadania Bogu żyjącemu w nas.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
oraz  rozważania:
Trwajcie we Mnie! (J 15,1-8)

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

11. Twoja, Mario, dźwięczy chwała, gdy majowe płyną dni

Maj. Pachnące kwieciem łąki, gdzie wieczorami przy przydrożnych, bielonych kapliczkach zbierają się ludzie, śpiewając Litanię Loretańską ku czci Matki Bożej. Piękna litanijna melodia i przymioty sławiące Niebieską Matkę rozbrzmiewają także w kościołach. W 1549 r. w Monachium wydano książeczkę „Maj duchowy”, w której ten miesiąc został ukazany jako okres maryjny. Nie inaczej było i na przemyskiej ziemi. Staraniem Michała Drohojowskiego, sędziego ziemskiego przemyskiego, w 1769 r. wydano w Przemyślu włoskie dziełko „Miesiąc Maj szczególnej czci Maryi poświęcony”; dedykował on je swojej matce Barbarze ze Zborowskich Drohojowskiej.


Majówki, jakie dzisiaj znamy, zaczęto śpiewać u włoskich kamilianów w 1784 r.
Z czasem te piękne nabożeństwa trafiły do Francji i Niemiec. Do ich znacznego rozwoju przyczynił się jezuita o. Alfons Mazzorali. W 1803 r. wprowadził je w Kaplicy Karawitów w Rzymie na polecenie papieża Piusa VII, który też bullą z 1815 r. ostatecznie je usankcjonował i nadał liczne odpusty. Z kolei w 1859 r. Pius IX polecił odprawiać „majowe” z wystawieniem Najświętszego Sakramentu.

W Polsce jezuici odprawili majówkę w 1838 r. w kościele w Tarnopolu. Potem przyjęły się one również w Warszawie w 1852 r. w kościele misjonarzy - Świętego Krzyża i cztery lata później w Krakowie. W 1863 r. wprowadził je oficjalnie w diecezji warszawskiej abp Zygmunt Szczęsny Feliński.

Szczególny urok mają majówki odprawiane przy przydrożnych, polnych i leśnych kapliczkach maryjnych. Jeśli w miasteczku lub wiosce znajdowało się więcej kaplic (np. poświęconych różnym świętym), to majowe nabożeństwa odprawiano, oczywiście, przy kaplicach poświęconych Matce Bożej. Spora ich liczba do dziś znajduje się we wsiach naszej archidiecezji, które przed wojną nie miały swojego kościoła, a droga do sąsiednich miejscowości była zbyt daleka, zwłaszcza dla starszych i chorych. Tak np. jest przy drodze z podłańcuckiej wsi Białobrzegi do Żołyni (jeszcze w dziewiętnastym stuleciu Białobrzegi nie miały swojego kościoła). Sporo kapliczek pobudowano przy drodze na Leżajsk, gdzie zatrzymywano się, podróżując do znanego Sanktuarium Ojców Bernardynów. Przed rozpoczęciem nabożeństw majowych mieszkańcy wsi, po długiej zimie starali się odświeżać otoczone powszechnym kultem kapliczki, dekorując fasady polnymi kwiatami, wieńcami z gałęzi czy też robionymi przez dzieci ozdobami z kolorowych bibułek. Zdarzały się wypadki, że po zimie z wnętrza kaplic znikały drogie sercom mieszkańców figury i trzeba było zastępować je nowymi gipsowymi lub namalowanymi przez ludowych artystów wizerunkami. Na utrzymanie kapliczek wierni zostawiali zwykle kilka groszy; znamy przykłady kapliczek, w których drzwi mają specjalne otwory przeznaczane na wrzucanie do środka pieniędzy na kwiaty, świece i remont.

Zasadniczą częścią Nabożeństwa majowego jest Litania Loretańska. Historycy i liturgiści spierają się o datę pochodzenia tej modlitwy. Są tacy, którzy wywodzą ją jeszcze z czasów apostolskich, inni od papieża Sergiusza I (687 r.) a jeszcze inni wiążą litanię z faktem przeniesienia Domu Maryi do Loreto w 1294 r.

Najstarszym odnalezionym egzemplarzem tej modlitwy jest druk pochodzący z Dillingen w Niemczech, datowany na 1558 r. Sama forma litanii, jako specyficznego rodzaju modlitwy chwalącej przymiotami Maryję, datowana jest na dwunasty wiek i pochodzi ze średniowiecznego manuskryptu znajdującego się bibliotece w Moguncji.

Siedemdziesiąt pięć określeń wychwalających Maryję znaleziono także w trzynastowiecznym manuskrypcie w Bibliotece św. Marka w Wenecji. Papież Paweł V nakazał śpiewanie Litanii Loretańskiej w święta maryjne w rzymskiej Bazylice Santa Maria Maggiore w 1613 r. Zwyczaj śpiewu tej litanii w swoich konwentach wprowadzili także dominikanie podczas kapituły generalnej w Bolonii w 1615 r.

Po złożeniu pamiętnych lwowskich ślubów w 1656 r., król Jan Kazimierz Waza z całą asystą udał się do kościoła Ojców Jezuitów i tam w czasie nabożeństwa nuncjusz papieski Vidoni dodał do Litanii Loretańskiej po raz pierwszy wezwanie: „Królowo Korony Polskiej - módl się za nami”, które szlachta i senatorowie entuzjastycznie powtarzali. Jednak dopiero znacznie później Ojciec Święty Pius X, dekretem z dnia 29 listopada 1908 r., zezwolił, by to specyficzne dla narodu polskiego wezwanie dołączono w naszej Ojczyźnie do Litanii Loretańskiej.

Tradycja ludowa do dzisiaj przechowuje wiele niezwykłych wspomnień związanych z modlitwami zanoszonymi przy okazji nabożeństw majowych, czy to przy wiejskich kapliczkach czy w kościołach.

Opowiadano o ustępujących chorobach, spektakularnych nawróceniach, ale także zwykłych drobnych radościach, które przytrafiały się w codziennej szarości okraszonej wonią kwitnących majowych kwiatów: o odnalezionych po wieczornych majówkach zaginionych zwierzętach, szczęśliwych powrotach insurgentów z wojennych kampanii, szczęśliwie zdanej maturze. Bohaterowie tych wyblakłych dziś nieco w ludzkiej pamięci wspomnień posiadali niezachwianą wiarę w cudowną moc majowej modlitwy...

Arkadiusz Bednarczyk

avatar użytkownika intix

13. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Objawię mu siebie

Poniedziałek, 4 maja 2015 roku
Św. Floriana, męczennika

Jan 14,21-26

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie". Rzekł do Niego Juda, ale nie Iskariota: "Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?" W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: "Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy w nim przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem"


Poznanie nauki Jezusa: jej sensu, głębi, mądrości, ma początek w miłości. Poznać można, co mówi Bóg, kochając Boga. Człowiek otrzymuje dar miłości do życia nauką Tego, który mówi do niego. Poznanie nauki Pana zawiera w sobie moc, do wypełniania tego, co zostało człowiekowi objawione, niejako przed nim odsłonięte. Poznanie, zrozumienie słów Jezusa, sprawia wspólnotę człowieka z Ojcem, Synem I Duchem Świętym. Na czym polega miłość Boga? Na tym, że Bóg przychodzi do człowieka i z nim przebywa. Również na tym, że Bóg chce tworzyć wspólnotę z człowiekiem.

Niezdolność, lub niechęć do zachowania słów Jezusa i rozważania ich w sercu, może wskazywać na to, że człowiek stawia opór przed miłością, której nie rozumie. Miłość jest jak mocne okulary, dzięki którym człowiek niedowidzący, dobrze czyta tekst. Daje mu to odczucie obecności w tym życiu. Człowiek poznaje, że życie jest jego udziałem. Przez słowo Pana poznajemy, jak żyć naprawdę. Człowiek, który traci wzrok i słuch, mówi niekiedy, że nie wie, po co żyje, nie rozumie nikogo. Mógłby już umrzeć. Miłość jest jak wzrok, słuch, mowa, dotyk, umiejętność chodzenia. Ona daje przejrzenie. Ona rozumie. Jest jak tłumacz, który przekłada z języka boskiego na ludzki.

Skąd przychodzi miłość? Od Ducha Świętego, a właściwie, to On jest Miłością. „Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych, przez Ducha Świętego, który został nam dany”. Jak przyjąć miłość? Pozwolić Duchowi Świętemu uczyć nas. Czego On nas uczy? Rozumienia Pisma Świętego. Na co jeszcze pozwolić Duchowi Świętemu? Aby przypominał nam, w różnych chwilach dnia a może i nocy to, co Jezus powiedział, co Jezus w danej chwili mówi. Słowa, które człowiek słucha a pochodzą one z ust Bożych, sprowadzają pokój serca. Uwalniają także od trwogi, której tak wiele wśród ludzi i od lęku, który sprawia, że człowiek bardzo boi się życia. Miłość mieszka w człowieku. Zdolność do rozumienia słów Boga, już jest w człowieku. Ta zdolność niekiedy nie może się ujawnić, ponieważ człowiek pozwala sobie zabierać pokój serca, spokój sumienia. Co zrobić, by nie utracić pokoju? Trzymać się tego, trwać w Tym, który jest Dawcą radości.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika Maryla

14. Módl się za nami

Zamyślenia majowe 2015 „Samym pięknem jesteś, o MARYJO!”

4 maja

Kochani moi!
Dziś czwarty dzień maja,
a imieniny obchodzą Monika i Florian.

Święty Florian to patron strażaków.
Pragnę wszystkim i każdemu strażakowi
złożyć życzenia,
ale jeszcze więcej podziękować
za to, że są wierni.
Oni zawsze, nawet w trudnych czasach,
w mundurach trwali wiernie przy Chrystusie.
I przy Tym, który złożony jest w grobie,
i przy Tym, który zmartwychwstał,
i który do nas przychodzi i z nami zostaje
w Boże Ciało.

Oni narażają swoje życie,
aby ratować innych.
Kto ich tego nauczył,
że nie ma większej miłości od tej,
gdy ktoś życie swoje oddaje za bliskich? (por. J 15,13)
Tego nauczyli się od Pana Jezusa,
a to jest wierność!

Dzisiaj czcimy też świętą mamę – Monikę,
która 15 lat błagała Boga o nawrócenie syna.
Wybłagała. Tym nawróconym
jest wielki święty,
wielki uczony i biskup – święty Augustyn.

Mam więc sposobność,
aby przy tak wielkiej i świętej matce,
przy kapliczce Matki Boskiej,
powiedzieć z pokorą i wzruszeniem
o swojej mamie:

Była bardzo ładną mamą.
Każda mama jest najładniejsza na świecie.
Moja miała długie czarne włosy
zaplecione w warkocz.
Była pewnie we wszystkim podobna
do innych kobiet na wsi,
ale nazw kwiatków na łące
pewnie nikt tak nie znał – jak mama.
Gdy robiła bukiet dla Matki Boskiej w kapliczce, to mówiła:
Ten jest dzwoneczkiem Matki Boskiej,
a ten Matki Boskiej koralem.
Ten jest pantofelkiem Matki Bożej,
a ten łezką Matki Boskiej.
Ten jest zielem Matki Boskiej,
ten kukułczym zielem,
a ten niezapominajką Matki Boskiej.
Tu wszystko było Matki Boskiej,
a Ona naszą: Zagrzewną, Kwietną,
Umajoną, Jagodną, Zielną, Siewną,
Adwentną i Gromniczną,
zawsze Kochaną i Śliczną.

Ks. bp Józef Zawitkowski

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/136363,4-maja.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

15. droga @Intix

i majowa rozmowa z Matką Boską spisana przez Ks Twardowskiego:Czy lubisz podbiał żółty
lipce z kożlakami
konwalie w kłączach stulone pod ziemią
lubczyk co miłość przywraca a częściej nadzieję
księżyc chodzący za nami jak cielę
ceremonialny lecz bez rękawiczek
poziomki te najniższe kminek najpodlejszy...
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika intix

16. Szanowne i Drogie... Marylo i Zofio...

Serdeczne Bóg zapłać... także Wszystkim, którzy niewidoczni w komentarzach... za wspólne...
i pozwolę sobie załączyć także  do tego wpisu... z Archiwum Radio Chrystusa Króla , które przeprowadzało bezpośrednią relację z bardzo ważnej w Dziejach Polski... Uroczystości, o której w TYM komentarzu mówił Ks. Stanisław Małkowski:

... (2 maja) na polach elekcyjnych królów Polski na Woli koło figury Jezusa Miłosiernego (róg ul. Górczewskiej i ul. Deotymy) ma dokonać się elekcja viritim jako uroczysta i pokutna prośba objęcia tronu Polski przez Jezusa Chrystusa...


Gorąco polecam wysłuchanie:

> 2015–05–02 – Ks. Małkowski – konf. W-wa

> 2015–05–02 – Ks. Kneblewski – kazanie W-wa

***
Módlmy się...
Maryjo, Królowo Polski...
Módl się za nami...
Wyjednaj nam łaskę Intronizacji...

***
Pozdrawiam serdecznie... także Wszystkich...
Szczęść Boże...
Zostańmy
Z Panem Bogiem... i z Maryją...


https://youtu.be/VCUOgHNXkEg

Matko Niebieskiego Pana,
Ślicznaś i Niepokalana,
/Jakiej wieki, czas daleki,
Czas nie mały i świat cały nie słyszał./bis

Wszystkie skarby, co są w niebie,
Bóg wydał Panno dla Ciebie:
/Jak bogata z słońca szata,
Z gwiazd korona upleciona, na głowie./bis

Miesiąc swe ogniste rogi
Skłonił pod Twe święte nogi;
/Gwiazdy wszystkie asystują,
Bo Królowę w niebie czują, nad sobą./bis

Przez Twą poważną przyczynę,
Niech nam Bóg odpuści winę.
/Uproś pokój, Panno Święta,
Boś bez zmazy jest poczęta, Maryo!/bis

Do Ciebie się uciekamy,
Twej łaski świętej błagamy,
/Rozbrój gniew Syna Swojego,
By nie karał ludu swego, Maryo!/bis

Wszak tylko za Twą przyczyną
Kary za grzechy przeminą!
/Przedstaw pokutę Synowi,
Naszemu Zbawicielowi, O Matko!/bis

avatar użytkownika intix

17. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Pokój mój daję wam

Wtorek, 5 maja 2015 roku
Jan 14,27-31a


Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka! Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca, i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał.


"Pokój", który daje świat, trwoży i lęka. Jezusowy pokój, otwiera na poznanie i przyjęcie miłości. Jezus poznaje mój niepokój. Mówi o tym. On uzdrawia człowieka z trwogi i niepokoju. Nie można poznać mądrości Bożej i doznać Jego pokoju, trwając w lęku. Lęk zbliża do władcy tego świata, pokój – do Jezusa. "On jest naszym pokojem".

Źródłem miłości jest pokój. Źródłem pokoju jest czynienie tak, "jak się Ojcu podoba". Będąc w lęku, człowiekowi bardzo trudno jest kochać. Nie będąc wolnym, nie umie on, nie potrafi przyjąć miłości i wziąć tym samym za nią odpowiedzialność. Mówimy o "neurotycznej miłości", w której dominuje obawa o siebie i troska o doświadczenie tego, co byłoby przyjemne dla mnie, co może dać mi drugi człowiek.

Pokój porządkuje sprawy serca, ucząc trzeźwego myślenia.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

18. Królowa łąk, pól i lasów

Przyznaję, iż pierwsza moja reakcja na tytuł „Maryja Królowa Pszczół” była daleko krytyczna, bo jak Maryja może być królową jakichkolwiek zwierząt? Tekst ks. dr. Zbigniewa Kobusa uświadomił mi jednak, iż nie chodzi tu o żadną płytką dosłowność, co bardziej o uwypuklenie jakiejś tajemnicy naszego zbawienia. Nie da się też zapomnieć, iż pszczoła ma w liturgii uprzywilejowane miejsce, boć przecież to ona jako jedyna dostąpiła przywileju wymienienia w wielkosobotnim „Exultecie”. Uświadomiłem sobie też, że przecież w naszej polskiej tradycji Maryja jest już Królową naszych łąk, pól i lasów.

LUDOWY ZAMYSŁ WIARY


Kalendarz liturgiczny przetkany jest - jakby niebieską nicią - świętami i wspomnieniami maryjnymi. Obchodzimy Jej narodzenie i wniebowzięcie, wspominamy uroczyście anielskie zwiastowanie i nawiedzenie św. Elżbiety. Wszystkie te liturgiczne wydarzenia dzieją się w określonym dniu, a co za tym idzie - w określonej porze roku.
Pobożność ludowa charakteryzuje się tym, iż wręcz namacalnie dostrzega i jednocześnie bardzo podkreśla naturalną sakralność świata. Prawda wyśpiewywana w jednej z prefacji mszalnych, gdy to kapłan zwraca się z inwokacją do Boga jako do Tego, który sprawia, że zmieniają się pory roku, jest w ludowej świadomości bardzo żywa. Świat nie toczy się sam z siebie. Prawa przyrody poddane są władaniu Boga, który przecież panuje nad całym Kosmosem, czyli - jak mówi grecka etymologia - porządkiem, ładem. W tym kosmicznym panowaniu zdaje się mieć udział Matka Boga. Lud pozwolił więc sobie nadać Maryi tytuły, które odwołują się do zmian pór roku, do przemian przyrody czy do rolniczych prac na polu.
Ten zabieg ma wielorakie znaczenie. Jest w tym jakieś pragnienie „oswojenia” postaci Matki Bożej, tzn. uczynienia Jej jeszcze bliższą codziennemu życiu. Jest w tym także pragnienie nieustannego odwoływania wszystkiego, co dzieje się w świecie, do Boga.

Pobożność ludowa - i trzeba powiedzieć, że jest to jej wielki skarb - nie zna podziału na to, co święte i nieświęte, widząc cały świat jako domenę Bożego działania i Jego opatrzności. Papież Paweł VI pisał, iż pobożność ludowa „daje wyostrzony zmysł pojmowania niewymownych przymiotów Boga: ojcostwa, opatrzności, obecności stałej i dobroczynnej miłości”.

ZIELNA, KORZENNA, ŻYTNIA


Z ludowych tytułów Maryi najpopularniejsza jest zapewne nazwa, jaką obdarzamy uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (15 sierpnia), czyli Matka Boża Zielna. Tego właśnie dnia, w scenerii toczących się żniw wspominamy Maryję jako „najdoskonalszy owoc ziemi” i błagamy Ją, aby „gdy będziemy schodzić z tego świata”, Maryja przedstawiła swojemu Synowi nas „niosących pełne naręcza dobrych uczynków”. Modlitwa poświęcenia ziół i kwiatów pięknie wyraża wiarę człowieka w Bożą opatrzność i władanie światem. W niej właśnie zwracamy się do Boga słowami: „Ty nakazujesz rosnąć trawie, ziołom i zbożu, aby stawały się lekarstwem i pożywieniem dla zwierząt. Od Ciebie pochodzi bogactwo wody i słońca na ziemi, aby wszystko, co zieleni się i rozkwita, owocowało, gdy przyjdzie czas zbiorów”.
Dyrektorium o pobożności ludowej i liturgii przypomina ponadto, że wspomniany tytuł Maryi jest głęboko zakorzeniony w Piśmie Świętym. Z niego bowiem bierze się odnoszenie do Maryi takich symboli ze świata roślinnego, jak: winorośl, kłos, cedr czy lilia. Do niej można odnieść słowa Izajasza, który zapowiada „różdżkę wyrosłą z pnia Jessego”. Ciekawostką jest to, iż Maryja nazywana jest w Czechach i krajach germańskich Korzenną, a w Estonii Żytnią.

SIEWNA


Żeby jednak ziarno wydało plon, trzeba je zasiać. Poświęcenie ziarna dokonuje się również w święto maryjne. 8 września Kościół obchodzi święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, czyli Matki Bożej Siewnej. Matka Boża staje się więc patronką jesiennych zasiewów i ozimin. Przez Jej wstawiennictwo prosimy, aby Bóg zachował przyniesione ziarno „przed gradem, powodzią, suszą i wszelką szkodą”. Serce Maryi objawia się tutaj jak gleba, na którą padło żywe ziarno słowa Bożego.
Zbliżająca się jesień każe myśleć o zimowym oczekiwaniu na słońce. Dyrektorium o pobożności ludowej mówi, że jest ona „w tym czasie bardzo wyczulona na witalne zmiany w przyrodzie. Wie, że w czasie zimy ziarno spoczywa w ziemi w oczekiwaniu na światło i ciepło słońca, które w przesileniu zimowym wraca na swoją drogę i powoduje rozwój wszystkiego, co żywe”. Dokument ten podkreśla jednocześnie, iż wszędzie tam, gdzie pobożność ludowa świętuje zmianę pór roku, trzeba to świętowanie zachować. Jest to bowiem szczególny czas refleksji nad znaczeniem ludzkiej pracy, która jest udziałem w stwórczym dziele Boga.

JAGODNA I ZAGRZEWNA


Niejaki kłopot jest dzisiaj z Matką Bożą Jagodną, czyli Nawiedzaniem Najświętszej Maryi Panny. Święto to obchodzono niegdyś 2 lipca, obecnie zaś jest wpisane w kalendarzu liturgicznym pod datą 31 maja. Istniało powszechne przekonanie, iż to wspomnienie Maryi jest początkową datą do zbierania jagód bez uszczerbku dla zdrowia. W ludowej tradycji Maryja jest opiekunką jagód leśnych i ogrodowych.
Pozostało nam jeszcze jedno święto maryjne, które bardzo mocno zapisało się w tradycji ludowej. To uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie obchodzona 25 marca. Według Barbary Ogrodowskiej (Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce) święto to miało aż trzy nazwy: Matki Bożej Roztwornej, Zagrzewnej bądź Strumiennej. Maryja jest postrzegana jako patronka budzącego się w przyrodzie życia, a zwłaszcza kiełkujących roślin, w tym zbóż. Czczono Ją jako Roztworną, gdyż to Ona otwiera ziemię na przyjęcie ziarna, Zagrzewną, bo miała ogrzewać ziemię, by rzucone w nie ziarno mogło zakiełkować, a w końcu Strumienną, bo za Jej przyczyną puszczały lody, a w strumieniach i rzekach budziły się życiodajne wody. Zwiastowanie było więc zawsze datą niezwykle ważną dla ludzi żyjących w bliskości przyrody, był to bowiem przełomowy moment w budzeniu się świata do życia i wegetacji roślin.

MIODNA


W polskiej tradycji ludowej maj jest miesiącem maryjnym. Dzięki śpiewanej w naszych kościołach i przy kaplicach Litanii loretańskiej przypominamy sobie, że Maryja jest Królową, Matką, Panią. Śpiewamy pieśni, który ewokują uwielbienie, jakie Maryi gotuje świat. Chwalą Ją łąki umajone, góry i doliny zielone, strumyki wielbią Ją mruczeniem, a ptaszęta słodkim kwileniem. W jednej z pieśni wprost wręcz śpiewamy o Maryi, że „była cicha i piękna jak wiosna”.
Myślę sobie, że może właśnie maj byłby dobrym okresem na wspomnienie Maryi Królowej Pszczół czy może Matki Bożej Pszczelarki. Teraz, gdy już niedługo pszczoły obsiądą kwitnące akacje, myśl nasza zwraca się pomału ku wakacjom, odpoczynkowi, a świat wydaje się nam przyjaźniejszy. Są w maju święta maryjne, niektóre nieco zapomniane, jak choćby Matki Łaski Bożej, obchodzone 7 maja czy też Maryi Wspomożycielki Wiernych, obchodzone 24 maja. Może któreś z nich stanie się kiedyś także wspomnieniem Matki Bożej Miodnej?

Ks. Andrzej Draguła

avatar użytkownika intix

20. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca

Środa, 6 maja 2015 roku
Św. Filipa i Jakuba

Jan 14,6-14

Odpowiedział mu Jezus: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście". Rzekł do Niego Filip: "Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy". Odpowiedział mu Jezus: "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: "Pokaż nam Ojca?" Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.


Poznanie Jezusa jest drogą do zobaczenia Go. Poznając mojego Pana, widoczną dla mnie, staje się droga mojego życia. Siłą pociągającą do ujrzenia Boga, patrzenia na Niego, czyli kontemplacji, jest poznawanie Jego: cierpliwe, wytrwałe, codzienne. Tego, którego poznam, ten zamieszka we mnie, ale i ja zamieszkam w Nim. Poznanie Boga jest niczym innym, jak miłością. Chcąc tego dokonać, człowiek dojrzał do tego, aby wszystko stracić. Nie można poznać Jezusa, nie rezygnując równocześnie z własnego myślenia i odczuwania jedynie według ciała. Jest to droga całkowitego ogołocenia i całkowitego przyobleczenia się w Tego, którego poznaję przez miłość. Jezusa poznajemy przez Ducha i w Duchu Świętym. Poznanie Boga przez człowieka można porównać ze stworzeniem człowieka na nowo.

Jeśli chcę poznać Boga, powinienem o to pytać Jezusa. Poznanie Boga Ojca jest możliwe wówczas, gdy człowiek wstąpi na drogę Jezusa, przyjmie Go za Prawdę i Nią będzie oddychał, czyli dzięki niej będzie żył. Jezus jest tak blisko Ojca, że uczniowie nie rozpoznawali, nie dostrzegali Oblicza Ojca w Chrystusie. "Ja i Ojciec jedno jesteśmy". Czy należy rozumieć tę tajemnicę? Nie jesteśmy zdolni, aby to uczynić. My w nią wierzymy, ze względu na słowo naszego Pana.

Do poznania Jezusa potrzebne jest "rozumne serce", to, o które prosił Boga król Salomon. Mądry jest ten człowiek, który posiadł zdolność "właściwego poznania". Przychodzi zaś ona, gdy będzie we mnie bojaźń Boża i posłuchanie, (czyli: wypełnianie) tego, co mówi Bóg.

"Wierzcie Mi". To sposób na przyjęcie tego, co Jezus chce dać człowiekowi. Dzięki wierze, staję się człowiekiem sprawiedliwym. To jest droga mojego uświęcenia i usynowienia. Moją cechą szczególną, jako człowieka staje się to, że "żyję z wiary", żyję dzięki zaufaniu i zawierzeniu Bogu. Gdy wierzymy Bogu, dostrzegamy w swoim życiu i w świecie, znaki Jego działania z mocą i mądrością. Żyję, jakbym widział Boga. Żyję, dlatego, że wierzę. Wiara jest "pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy". Idę, nie widząc, lecz wierząc. Na widzenie przyjdzie czas później. Dlaczego takie myślenie? Ponieważ dla człowieka, który wierzy, wszystko jest możliwe z Bogiem, dla Boga i w Bogu.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

21. Modlitwa do Matki Bożej Łaskawej



Znalezione obrazy dla zapytania matka boża łaskawa

Dziewico Niepokalana, Matko Chrystusowa i Matko Kościoła. Od wielu już lat jesteś obecna wśród nas w znaku swego słynącego łaskami Obrazu. Oczyma pełnymi dobroci i współczucia spoglądasz na swoje dzieci i zapraszasz do siebie tych, którzy Tobie ufają i oczekują od Ciebie pomocy. Przyjmij, Matko Łaskawa, nasz hołd uwielbienia, który Ci składamy – jako Matce naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Pragniemy Cię sławić, jak sławił Cię Archanioł Gabriel, i jak sławi Cię przez wieki Kościół święty.

Przychodzimy do Ciebie pełni ufności, wierząc w Twoje przemożne orędownictwo u Boga. Wysłuchaj naszych modlitw i przedstaw je Twojemu Synowi, naszemu Odkupicielowi.

Przeczysta Panno Maryjo, Łaski pełna, oddajemy Ci nas samych, całą naszą miłość, nasze życie, pracę i radości, nasze słabości i cierpienia. Udziel nam pokoju, sprawiedliwości i pomyślności, gdyż wszystko, co mamy i czym jesteśmy, powierzamy Tobie, Pani i Matko nasza. Chcemy całkowicie należeć do Ciebie i z Tobą iść drogą pełnej wierności Chrystusowi w Jego kościele. Prowadź nas zawsze swoją miłościwą ręką.

Najświętsza Maryjo, Matko Boża Łaskawa, strzeż nasze rodziny, by zawsze trwały w zgodzie, i błogosław w wychowaniu naszych dzieci. Wypraszaj naszym rodzinom moc łaski, by z radością przyjmowały poczęte w nich życie i otaczały je taką miłością, jaką Ty otaczałaś – poczętego za sprawą Ducha Świętego - Syna Bożego, Jezusa Chrystusa.

Nadziejo nasza, spójrz na nas z litością, naucz nas nieustannie iść do Jezusa, a jeśli upadamy, pomagaj nam podźwignąć się i wrócić do Niego przez wyznanie naszych win i naszych grzechów w sakramencie pokuty, przynoszącym pokój duszy. Błagamy Cię, wypraszaj nam dar umiłowania wszystkich sakramentów świętych, które – jako znaki swojej obecności wśród nas – pozostawił nam Twój Syn. Wtedy, Matko nasza, z pokojem Bożym w sumieniu, z sercem wolnym od złości i nienawiści będziemy mogli nieść wszystkim prawdziwą radość i prawdziwy pokój, których źródłem jest Twój Syn, nasz Pan, Jezus Chrystus, który z Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. Amen.



https://youtu.be/VEQ_ZdeiJAE
Apel Warszawski

Nad wrogiem daj nam zwycięstwo, Maryjo, Matko Łaskawa!
Niech Chrystus będzie nam Drogą, dziś prosi Ciebie Warszawa!

Nad wrogiem daj nam zwycięstwo, Maryjo, Matko Łaskawa!
Niech Chrystus będzie nam Prawdą, dziś prosi Ciebie Warszawa!

Nad wrogiem daj nam zwycięstwo, Maryjo, Matko Łaskawa!
Niech Chrystus będzie nam Życiem, dziś prosi Ciebie Warszawa!

(sł. i muz. ks. Wiesław Kądziela)

***
>Matka Boża Łaskawa - Patronka Warszawy i Strażniczka Polski


avatar użytkownika intix

22. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Was umiłowałem

Czwartek, 7 maja 2015 roku
Jan 15,9-11


Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.


Wytrwacie w miłości, jeśli ona będzie w was i duchem i ciałem. To, co praktykujemy, z czasem może stać się potrzebą, czymś niezbędnym, codziennym oddychaniem. Miłość jest największą potrzebą i najtrudniejszą drogą. Dusimy się, gdy nie czujemy się komuś potrzebni, dla kogoś ważni, zauważalni. Ludzie, którzy kochają, mówią, że żyją pełnią życia, są szczęśliwi. Czym zatem jest nie odczuwanie miłości? Wegetacją, życiem z dnia na dzień, potworną męczarnią.

Żeby żyć, to trzeba mieć dla kogoś, dla czegoś. Życie dla innych jest miłością. Gdy tak żyjemy, trwamy w Miłości. Życie jest odpowiadaniem na to, co się w nim pojawia. Gdy człowiek dobrze odpowiada na to, co życie niesie ze sobą, wówczas miłuje. Można dobrze odpowiadać tym, którzy uderzają w policzek. Dobrze odpowiadać, to praktykować zachowanie, które sprawia Bogu przyjemność. Żyję dla radości Boga.

Kochając, potrafimy się cieszyć. Umiejętność przeżywania radości, to umiejętność życia. Radość objawia źródło, z którego pochodzi. Radość przemienia nas na podobieństwo Tego, który w nas się raduje. Ludzie szczęśliwi, to ludzie kochający. Szczęśliwym nie wszystko musi układać się pomyślnie. Szczęście, to nie odczuwanie błogostanu i tego, że wszystko, co zamierzam, układa się. Szczęśliwi to ludzie niosący w sobie przesłanie – żyjemy w Panu, a On żyje w nas. Dlatego możemy się radować z Nim, w Nim i dla Niego.

Kiedy wytrwanie w miłości jest możliwe? Gdy będzie w nas radość, która jest z Boga. Ona prowadzi przez nasze ludzkie problemy i nie pozwala się zniechęcić, ani załamać. To, co trudne, dzięki radości, staje się miejscem odrodzenia, ożywienia i pogłębienia wiary. Radość pomaga lżej, nie tak surowo czy rygorystycznie, patrzeć na życie własne i najbliższych nam osób. Gdzie radość, tam i łagodność w mowie. „Niech będzie znana wszystkim ludziom wasz wyrozumiała łagodność”. Człowiek może stawać się mocny tym, co z ust jego wychodzi.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
oraz rozważania:
Żyć z Miłości – sztuka sztuk (J 15,9-17)

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

23. W maju dziękujemy Maryi, że jest naszą Matką!


Znalezione obrazy dla zapytania nabożeństwa majowe

***

Podczas spotkania z kolegami i koleżankami lubimy rozmawiać na temat przeczytanych książek, obejrzanych filmów w telewizji czy kinie. Dziewczynki przechwalają się swoimi zabawkami, sukienkami. Chłopcy prowadzą zakłady: kto otrzyma pierwsze miejsce w rozgrywkach piłki nożnej, złoty medal na przeróżnych zawodach sportowych, jakiego bohatera chcieliby naśladować, do kogo się upodobnić. Niektórych interesuje muzyka: ulubione zespoły muzyczne, piosenkarze. O nich także lubimy rozmawiać. Bywa jednak, że w tych rozmowach często opowiadamy o swoich rodzicach. Nikogo nie może dziwić, że właśnie o nich mówimy. Chcielibyśmy, aby rodzice byli najlepszymi ludźmi, najmądrzejszymi, najdoskonalszymi. Te pragnienia dowodzą, że rodziców kochamy i życzymy im wszystkiego, co najlepsze.

W maju myślimy o Matce wszystkich ludzi - Maryi. Matka Boża szczególnie przeżywa z narodem polskim wszystkie jego ważne chwile. Dlatego król Jan Kazimierz - po obronie Jasnej Góry przed Szwedami - oddaje nasz kraj pod opiekę Matki Bożej i obiera Ją na Królową Polski. Dziękujemy Ci, Jezu, za Maryję! Możemy z radością śpiewać: Oprócz jednej naszej mamy mamy drugą Matkę w niebie! I tę drugą też kochamy, Ona modli się za ciebie. Gdy ci źle jest tu, na świecie - nie lamentuj, módl się wczas! Każde dziecko wie, że przecież Matka Boża kocha nas!

Nie wiem, czy umiałbym podzielić się swoją matką z innymi ludźmi, to znaczy zgodzić się na to, by była także matką mojego kolegi, koleżanki, a tym bardziej takiego chłopca czy dziewczynki, których nie mogę nazwać przyjaciółmi. Pan Jezus tak nas kocha, że zgadza się, by Jego Matka była także naszą Matką. Najpiękniejszy miesiąc - maj - ludzie ofiarowują Matce Bożej. Rozwijające się pąki drzew, kwitnące kwiaty, kolorowe łąki, śpiewające ptaki, ciepłe promienie słońca - wypowiadają w maju miłość do Maryi.

W maju we wszystkich kościołach słychać śpiew Litanii Loretańskiej. Przy krzyżach przydrożnych, wiejskich kapliczkach gromadzą się ludzie, by także śpiewać Bożej Matce: Chwalcie, łąki umajone, góry, doliny zielone...

Litania zbiera kilkadziesiąt imion, jakimi nazywamy Matkę Bożą lub zwracamy się do Niej w różnych chwilach życia. Gdy przeżywamy radość - Ona jest "Przyczyną naszej radości", gdy zgrzeszymy - Maryja nas nie opuszcza, jest "Ucieczką grzeszników". Kiedy chorujemy- Matka Boża jest "Uzdrowieniem chorych", gdy się smucimy - możemy mówić do Niej: "Pocieszycielko strapionych& quot;. Maryja jest "Matką Najmilszą". "Wierną". Gdy nie wiemy, jak rozwiązać trudną sprawę - Ją prosimy o pomoc, ponieważ jest "Matką dobrej rady", "Panną roztropną& quot;. Kiedy mamy kłopoty z nauką - mówimy do Maryi: "Stolico mądrości - módl się za nami!" Maryja opiekuje się całym Kościołem: tym w niebie - jest przecież "Królową Aniołów, Proroków, Apostołów, Męczenników" - i na ziemi: Ona jest "Królową świata", szczególnie Polski. Matkę Bożą prosimy o pokój na świecie, ponieważ jest "Królową pokoju".

W ostatnim dniu maja Kościół przypomina nam, jak Maryja niesie Jezusa do Elżbiety, by podzielić się radością, że jest Matką Boga, by dom Elżbiety ubogacić obecnością Jezusa. Tego Jezusa nam także Maryja daje.
Chętnie śpiewajmy w maju litanię, by przez różne imiona nadawane Maryi wyśpiewać Jej naszą miłość.

W rozmowie z Matką Bożą prośmy o to, aby nasze mamusie przypominały nam Maryję.

Biskup Antoni Długosz

avatar użytkownika intix

25. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Będą was prześladować

Sobota, 9 maja 2015 roku
Święcenia kapłańskie w Ołtarzewie

Jan 15,18-21

Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana". Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał.


Świat nas nienawidzi, gdyż nie jesteśmy własnością świata, nie bierzemy wzoru z niego, nie pozwalamy się prowadzić duchowi tego świata. Miłość świata wskazuje na "bycie ze świata". Zabranie człowieka przez Jezusa z tego świata, budzi w świecie emocje negatywne.

Czym jest świat? Pod czyim jest panowaniem? Jest pod rządami zła i potrzebuje wyzwolenia przez Boga. "Przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem" (Jk 4,4). Stąd ważne jest zachowanie siebie samego "nieskalanym od wpływów świata" (Jk 1,27).

Jeśli człowiek jest prześladowany ze względu na Jezusa wskazuje to przede wszystkim na jego związek z Nim. Co więcej? Ten związek oceniany jest jako niebezpieczny dla sił zła działających w świecie. Prześladowania są nieodłączne od życia ludzi sprawiedliwych. One mogą spowodować ich duchowy i moralny rozwój. Ujawniają one wierność człowieka, odpowiadanie na wezwanie, gdyż bez Niego nic nie możemy uczynić.

Przyjęcie prześladowania jest służbą Jezusowi. Tak objawia się moje bycie uczniem. Na takiej drodze postępowania słowa i czyny Pana stają się znane tym, którzy prześladują Boga w człowieku. Prześladowania upodabniają życie człowieka do życia Jezusa. "Mnie prześladowali, to i was będą prześladować". Cierpienie, odrzucenie przez świat wyrażone w prześladowaniu jest znakiem mocy, z jaką Bóg działa w tym świecie.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika Maryla

26. Zamyślenia majowe 2015 „Samym

Zamyślenia majowe 2015 „Samym pięknem
jesteś, o MARYJO!”

Kochani moi! Czas nam ucieka.

To już druga sobota

miesiąca maja.

Bardzo lubię Kornela Makuszyńskiego, który napisał:

Koziołka Matołka, Awanturę o Basię, Szatana z siódmej klasy. Lubią go
więc dorośli i dzieci,

a ja go bardzo cenię za jego modlitwę do Matki Bożej.

Przy niektórych zwrotkach

zatrzymaj swe serce,

bo nie wytrzymasz.

Spojrzyj w me serce, Najjaśniejsza Pani, i choć przez chwilę usłysz, co w
nim śpiewa,

A ujrzysz wielką miłość

w tej otchłani, co kocha ludzi, kamienie i drzewa.

O, jakże bardzo kochać chcę, jak bardzo, nie to, co w bisior stroi się i
złoto,

Lecz to, czym nawet najnędzniejsi gardzą, co głodem żywie, poi się
tęsknotą.

Chcę serce moje jako bochen chleba pokrajać dla tych, których głód
uśmierca,

Ty zasię spraw to, o Panienko z nieba, aby dla wszystkich mi starczyło
serca.

Przeto je ozdrów, położywszy ręce i pobłogosław jak zoraną niwę, a ja
słów kłosy własną krwią poświęcę i pójdę dzielić między nieszczęśliwe.

Bo chociaż lichym jest i nędzny człowiek, co nicość kryje blaskiem
pióropusza,

Lecz gdy choć jedna padnie łza spod powiek, szczera i czysta

– ożyje ma dusza. Błogosławiłaś, Panno święta, przecie Wielkim eposom,

co rozbłysły cudem: Błogosław dzisiaj lichemu poecie,

Co biedne słowa w rym zwołuje z trudem.

Ja Ci zaś za to już za dni

niemało, Zmieszany między pasterze i grajki, Przyniosę książkę, jako
gołąb białą,

Abyś Synowi z niej czytała bajki.

Kocham Cię bardzo,

Panie Kornelu,

za Twą szlachetność, za dowcip

i za prostotę serca,

ale najbardziej za to,

że Matce Bożej przyniesiesz

książkę jako gołąb białą,

aby Synowi z niej czytała bajki.

Cudne!

Ks. bp JÓZEF ZAWITKOWSKI

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/136687,9-maja.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

27. Matko Najświętsza...

image
++++++++++    ++++    ++.+.


http://youtu.be/YGrJJQ7GM8w

Matko Najświętsza do Serca Twego,
Mieczem boleści wskróś przyszytego,
Wołamy wszyscy z jękiem, ze łzami:
Ucieczko grzesznych, módl się za nami!

Gdzie my, o Matko, ach gdzie pójdziemy,
I gdzie ratunku szukać będziemy,
Twojego ludu nie gardź prośbami,
Ucieczko grzesznych, módl się za nami.

Imię Twe, Maryo, litością słynie,
Tyś nam pociechą w każdej godzinie,
Gdyśmy ściśnieni bólu cierniami,
Ucieczko grzesznych, módl się za nami.

Z każdej, o Matko, do Ciebie strony,
Woła w swej nędzy lud uciśniony.
Wspieraj nas Twego Serca łaskami,
Ucieczko grzesznych módl się za nami.

O Matko nasza, Matko miłości,
Niechaj doznamy Twojej litości,
My tacy biedni, kiedyśmy sami.
Ucieczko grzesznych, módl się za nami

Lekarko chorych, w naszej niemocy,
Wołamy z jękiem Twojej pomocy,
Bośmy okryci grzechów ranami.
Ucieczko grzesznych, módl się za nam.

A gdy ostatnia łza z oka spłynie,
O Matko Święta, w onej godzinie,
Zamknij nam oczy Twemi rękami,
Ucieczko grzesznych, módl się za nami.

I kiedy ziemskie życie uleci,
Proś, niech nam Jezus w niebie zaświeci,
Byśmy Hosanna tam z Aniołami,
Śpiewali wiecznie: módl się za nami...

avatar użytkownika intix

28. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Wytrwajcie w miłości mojej!

Niedziela, 10 maja 2015 roku
VI Niedziela Wielkanocna

Jan 15,9-17



Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.


Dlaczego Jezus mówił i mówi do człowieka? Dlatego, aby człowiek mógł doświadczać radości. Radość podobnie jak miłość zbliża i jednoczy, daje szansę otwarcia się na tych, którzy jej oczekują. Ojciec miłuje Syna, Syn zaś kocha ludzi. Cała sztuka życia zarówno na ziemi jak i w niebie, sprowadza się do miłości. Miłość jest szansą jaka dziś staje przede mną. Wielu mówi, "nikt mnie nie kocha". "Bóg ciebie kocha" "Ja tego nie widzę, nie czuję". Przyjmujemy miłość Jezusa, w zachowaniu Jego przykazań, czytając i rozważając Jego Słowo. Miłość jest odpowiedzialna. Zachowanie przykazań Bożych jest odpowiedzialnym potraktowaniem własnego życia. Bądź człowiekiem, który zdobywa się na postawy, zachowania, myślenie, mówienie odpowiedzialne, a wówczas odczujesz miłość Boga. Przez zachowanie przykazań "trwamy w miłości".

Tym, co jest wyjątkowym owocem miłości, jest radość. Oddajemy życie w ręce innych gdy prawdziwie oddaliśmy je w ręce Boga. Równocześnie stajemy się nosicielami miłości i radości. Miłość bez radości jest nieprawdziwa. Miłość bez pełnej zgody na ofiarowanie się, na "tracenie" własnego życia, jest nieporozumieniem.

Tylko ten może być moim przyjacielem kogo kocham i to z wzajemnością. Nazwani przyjaciółmi informują się, poznają, nie obawiają się siebie nawzajem. Mówią również Panu o tym, czym żyją. Proszę abym poznał Jego, aby przyjaźń, którą mnie wyróżnił, z mojej strony nie przerodziła się jedynie w bycie sługą. To jest ważne gdy można być twórczym i skutecznym. "Przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał".

Miłość jest jak pomieszczenie, w którym możemy zamieszkać. Jest jak źródło, do którego jesteśmy podłączeni, podobnie jak latorośl łączy się z krzewem winnym czerpiąc z niego swoją siłę. Źródłem naszej miłości jest Chrystus. Jego miłość jest podstawą, powiewem naszej radości. Jezus zapowiada radość, która będzie naszym udziałem w wieczności, na zawsze. Radości do której zdążamy, nikt nie będzie mógł nas pozbawić.

Naszym pragnieniem jest radość niezależna od sukcesów, od posiadania, zainteresowania jakie nam inni okazują. Szukamy radości, która bierze swój początek w naszym wewnętrznym doświadczeniu. Szukamy radości będącej naszym osobistym odkryciem bezinteresownej miłości Jezusa. Radość jest u podstaw jakości naszego życia. Życie posiada wówczas głębię oraz szerokość i wysokość. Można wówczas bezpiecznie poruszać się w tej przestrzeni, jaką stwarza w nas nieskończona miłość Pana. Wraz z nią przychodzi energia do przeżywania czasu z miłością.

Miłość którą On proponuje nie wyróżnia nikogo. Jesteśmy wszyscy równi, kochając. Jesteśmy dla siebie braćmi i siostrami, przyjaciółmi. Jezus oddał za nas życie. To jest źródłem radości. On w taki sposób nas "oswoił", zaszokował miłością. Bezinteresowna miłość szokuje. Gdy bezinteresownie kochamy, naśladujemy miłość Ukrzyżowanego. Jesteśmy Jego przyjaciółmi z krzyża. W miłości nie ma wymuszania czegokolwiek. Dlatego jest ona tak piękna i pociągająca.

Ks. Józef Pierzchalski SAC

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika guantanamera

29. Modlitwa do MB Elekcyjnej

"Matko Boża Elekcyjna! Jak niegdyś doradzałaś szlachcie we właściwych wyborach królów polskich, tak dzisiaj zechciej stać przy nas w naszych trudnych decyzjach, wyborach i na rozstajach życiowych dróg. Spojrzyj na nas łaskawie tym samym zatroskanym wejrzeniem Twoim, z jakim od tylu stuleci patrzysz na dzieje naszego narodu. Pragniemy polecić Ci, Matko Elekcyjna, wszystkie troski i problemy nasze, naszych rodzin, naszego miasta i całej ojczyzny. Polecamy Ci również Ojca Świętego, naszych Pasterzy i sprawy Kościoła Świętego w Ojczyźnie i świecie (…)”.(z modlitwy Nowennowej do MB Elekcyjnej.)
http://www.niedziela.pl/artykul/21762/nd/U-Matki-Bozej-Elekcyjnej

avatar użytkownika intix

31. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Przyjdzie Pocieszyciel

Poniedziałek, 11 maja 2015 roku
Jan 15,26-16,4a

Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem.


Pocieszyciel i świadectwo są sprawą nierozdzielną. Jaki pocieszyciel taki i świadek. Jakie pocieszenie takie i świadectwo. Człowiek daje świadectwo o tym, co lub, kto go pociesza. Z pocieszenia płynie potrzeba m.in. mówienia, czyli świadczenia, "Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli".

To, co możemy zobaczyć, co oglądamy, jak również to, co możemy usłyszeć, dotknąć składa się na nasze pocieszenie. Pocieszenie jest umocnieniem, jest wlaniem w człowieka tego, co pozwoli mu z odwagą świadczyć o tym, co widział i słyszał. Pocieszenie to miłość, która wyzwala, a tym samym umożliwia czynienie tego, czego człowiek bez pocieszenia nie miałby odwagi, lub dobrej woli, lub też motywacji, aby to czynić.

Pocieszenie, które jest od Boga, zawsze jest związane z prawdą. Kłamstwo nie pociesza. Wygląda na to, że bez Ducha Świętego żyjemy w prawdach cząstkowych, w niepełnych prawdach, półprawdach lub po prostu mówiąc – w kłamstwie. Gdy myślimy o prawdzie, mamy na uwadze również pokorę. Przez pokorę dostępujemy pocieszenia, którego świat nie zna, gdyż niejednokrotnie pokorę traktuje jako słabość człowieka, jego życiową niezaradność, naiwność, wręcz nieumiejętność życia.

Zatem świadectwo jest skutkiem doznanego pocieszenia. Pocieszenie zaś przez Boga uczynione, buduje wiarę w bliskość i troskę Pana, chroniąc tym samym przez załamaniem się człowieka w wierze. "To wam powiedziałem, abyście nie załamali się w wierze".

Do czego przygotowuje pocieszenie? Do mądrego przeżywania, różnorodnego w treści i formie, odrzucenia przez osoby najbliższe, osoby nam znane ("wyłączą was z synagogi"). Do znoszenia niszczenia tego, co jest nam drogie, do upokorzenia nas samych, poniżenia, zniechęcania, pokazania, że to nasze oddanie się Bogu, poświęcenie ludziom nikomu nie jest potrzebne, nikt na nas i na Ewangelię, którą głosimy nie czeka.

Ks. Józef Pierzchalski SAC

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika gość z drogi

32. Dobrego,Nowego Dnia droga @Intix :)

Majowa Pani czuwa nad Nami i nad Polską :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

33. Dziękuję... Zofio Droga...:)

i również Tobie i Wszystkim, do których dotrą te słowa - Dobrego Dnia...:)

...Majowa Pani czuwa nad Nami i nad Polską :)

Tak, Zofio Droga...
Matka Boża czuwa nad nami od wieeelu stuleci...
Dziękujmy... Panu Bogu i Matce Bożej...
Módlmy się... także w tej intencji...
abyśmy spod Płaszcza Matki Bożej... nie wyrywali się... nie uciekali...
abyśmy Wolę Bożą...  
a także Wolę Matki Bożej... wypełniali...
Wolę Matki Bożej...
Która już w Kanie Galilejskiej powiedziała:
"...Zróbcie wszystko, cokolwiek (mój Syn) wam powie..."
Módlmy się w tej intencji...
i prośmy też pokornie... aby nas prowadziła...
***
Pozwól, proszę...  w naszej rozmowie załączę jeszcze raz, bezpośrednio:
> Maryja Wzorem i Nauczycielką...
> MATKA BOGA 
> POKORA MARYI 
> WIARA MARYI  
> NADZIEJA MARYI  
> MIŁOŚĆ MARYI    
> MARYJA I LUDZIE 
> MODLITWA MARYI 

***
Pozdrawiam sedecznie Ciebie... i Wszystkich... widocznych i niewidocznych w komentarzach...
Za wspólne Modlitwy... i rozważania... Wszystkim serdeczne... Bóg zapłać...


avatar użytkownika intix

35. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Pocieszyciel przyjdzie do was

Wtorek, 12 maja 2015 roku
Jan 16,5-11

Teraz zaś idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: "Dokąd idziesz?" Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony.


Pytania, które stawiamy osobie, zbliżają nas do niej wewnętrznie na tyle, na ile ona otwarta jest na nas. Poznajemy Boga, gdy słuchamy Jego odpowiedzi. To sprawia, że pragniemy więcej słuchać, z Nim przebywać, Jego słowo zachowywać.

Jezus mówiąc o swoim odejściu wpłynął na to, aby ujawniło się to wszystko, co było w sercach uczniów. Ich smutek powiedział o miłości do Nauczyciela. Nie smucimy się odejściem tych, których nie kochamy, albo też mamy wielkie pragnienie, żeby wreszcie sobie poszli. Smutek uczniów wskazuje na autentyczną więź z Mistrzem. Potrzebna była Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie, aby poznali, że jest w ich życiu najważniejszy. Jego i ich cierpienie spowodowało zbliżenie, wspólnotę myślenia i odczuć, zamiarów i dążeń.

Nie pytają oni, "Dokąd idziesz?", ponieważ po zmartwychwstaniu uwierzyli, poznali, zrozumieli Pisma, pozwolili, aby im wyjaśnił. Wracamy, po wypełnieniu naszych zadań tam, gdzie oczekuje nas ktoś najważniejszy. Nasze powroty odnoszą się do miejsc, gdzie ktoś czeka, ucieszy się nami, bez którego nie wyobrażamy sobie życia. Bóg Ojciec stał się nam bliski przez Osobę Jezusa. Tęsknota, pragnienie powrotu do Ojca, spełnienie najgłębszych oczekiwań, które na ziemi nie mają szans na zaspokojenie, są znakami mówiącymi o tym, że wracamy tam, gdzie powinniśmy być jako marnotrawni, w domu Ojca.

Jezus uczy nas przywiązania do Ojca i tęsknoty za Nim. Po Jego odejściu, w naszym sercu powstanie pustka. Zauważamy, jak ogromną rolę w życiu człowieka odgrywa pocieszenie. Uświadamia ono realną obecność Boga. W jakim celu On nas pociesza? Tu nie chodzi jedynie o zmianę ludzkiego samopoczucia. Istotą pocieszania jest prawda. W niej dążymy do poznania rzeczy, postaw, słów takimi, jakie one są. Kto boi się prawdy "o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie", ten sam siebie wprowadza w grzech, w niesprawiedliwość i potępienie.

Takie sądy o sobie i innych nosimy, jaki jest nasz stosunek do grzechu i do łaski. "Jeśli ktoś mówi o sobie, że jest uczulony na łaskę, znaczy to, że jest przede wszystkim uczulony na samo pojęcie grzechu. Świadomość grzechu jest niezbędnym warunkiem wejścia do Radości" (Henri de Lubac).

Ks. Józef Pierzchalski SAC

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika gość z drogi

36. Królowo Polski

módl się za nami....
droga @Intix....serdeczności wraz z Modlitwą

gość z drogi

avatar użytkownika intix

39. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy

Środa, 13 maja 2015 roku
NMP Fatimskiej

Jan 16,12-15

Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi.


Całej prawdy o sobie i o nas Jezus nie odkrył przed nami. Jesteśmy doprowadzani do niej stopniowo, dojrzewamy do jej przyjęcia. Nie dojrzewają ci, którzy zaprzeczają faktom mówiącym o nich; nie uznają tego, co w nich jest rzeczywiście. Człowiek, nie przyjmując prawdy o swoich słabościach, o grzechu; nie pozwala się prowadzić Duchowi Świętemu do zrozumienia, że w swojej grzeszności jest "umiłowanym synem Boga".

Bóg jest PRAWDĄ. Poznawanie prawdy prowadzi do pełnej PRAWDY. Jezus wychowuje człowieka do uznania i przyjęcia tego, co mówi sam o sobie. Czynnikiem kształtującym wewnętrznie jest zrozumienie. Nie wszystko jesteśmy w stanie pojąć, a także znieść z tego, co Bóg nam pokazuje. Jezus ujawnia prawdę o naszym życiu przez Ducha Świętego, który objawiając Jego miłość pozwala dostrzec w kontemplacji tej miłości moje ludzkie nieodpowiadanie na nią.

Bóg się nie spieszy wychowując człowieka do zrozumienia PRAWDY. Poznanie może dokonać się tylko wtedy, gdy człowiek przyjmie miłość Boga. Kochający docierają do istoty rzeczy. Nie ma w nich mechanizmów obronnych, które mogłyby zakłócić odbiór tego, co przepływa z Serca Bożego do serca ludzkiego.

Duch Święty jest Miłością Ojca i Syna. Przez Ducha Świętego zostaliśmy wprowadzeni w życie i świętość Trójcy Świętej. Poznanie prawdy przychodzi wtedy, gdy człowiek pozwala wprowadzić się Duchowi Świętemu w życie Ojca i Syna. Trwanie w miłości jest równoznaczne z poznawaniem prawdy, gdyż to jedyna droga prowadząca człowieka do uwolnienia się od tego, co w nim sprzeciwia się Bogu.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika gość z drogi

40. Pani Majowa,Królowo Polski

umajona bzem,piwoniami,lewkoniami....módl się za nami
Szczęść Boże :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

41. Pani Majowa, Królowo Polski... módl się za nami...

I my... módlmy się...

Potężna Niebios Królowo i Pani Aniołów*) - Egzorcyzm

Potężna Niebios Królowo i Pani Aniołów,
Ty, która otrzymałaś od Boga posłannictwo i władzę,
by zetrzeć głowę szatana, prosimy Cię pokornie rozkaż Hufcom Anielskim,
aby ścigały szatanów, stłumiły ich zuchwałość,
a zwalczając ich wszędzie, strąciły do piekła. Amen.
Święci Aniołowie i Archaniołowie – brońcie nas i strzeżcie nas. Amen.

*) Pewna pobożna osoba, którą Najśw. Maria Panna darzyła swymi łaskami miała w roku 1853 widzenie i ujrzała szatanów rozproszonych po całej ziemi i czyniących na niej niewypowiedziane spustoszenia. Równocześnie wzniosła serce i myśli do Najśw. Maryi. Panny i usłyszała od Niej, że czas najwyższy wzywać Królową Aniołów, by posłała na ziemię Zastępy Niebieskie. „Matko Moja – zawołała owa osoba – Ty, która jesteś tak dobrą, czyżbyś nie mogła uczynić tego bez naszej prośby? Nie – odrzekła Najśw. Panna – bowiem warunkiem postanowionym przez Samego Boga dla otrzymania łask jest modlitwa. Naucz mnie zatem, Matko Moja, jak mamy Cię prosić? zawołała owa pobożna dusza i w tej samej chwili zdało się jej jakoby Najśw. Panna nauczyła ją modlitwy „Potężna Niebios Królowo”. Ta modlitwa rozszerzyła się bardzo prędko, uzyskała aprobatę wielu biskupów i arcybiskupów a Ojciec Św. Pius X reskryptem z 8. 07. 1908 r. nadał 300 dni odpustu dla tych, którzy ją pobożnie odmówią.

***
Witaj Królowo
Witaj, Królowo, Matko miłosierdzia,
życia, słodyczy i nadziejo nasza, witaj!
Do Ciebie wołamy wygnańcy, synowie Ewy;
do Ciebie wzdychamy jęcząc i płacząc na
tym łez padole. Przeto, Orędowniczko nasza,
one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć,
a Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego,
po tym wygnaniu nam okaż. O łaskawa,
o litościwa, o słodka Panno Maryjo!

***
Szczęść Boże...

avatar użytkownika intix

42. Miłosierna Matko Boska...


https://youtu.be/bb_fQM1SPqo

Miłosierna Matko Boska, Miłosierna Matko Boska
Miłosierna Matko Boska, przyczyń się za nami
O Matko Miłosierna, oto my dzieci Twoje,
Racz zlać na dusze nasze błogosławieństw zdroje.

O Matko Miłosierna, oto my pielgrzymi,
Prowadź nas na drogę łaski, po tej biednej ziemi.                 
O Matko Miłosierna, oto my tułacze,
Otrzyj łzy nieszczęśliwych, utul smutnych płacze.
O Matko Miłosierna, oto my sieroty
Okaż nam Serce Matki, odziej płaszczem cnoty.                 
O Matko Miłosierna, oto my grzesznicy,
Niech nam syn Twój jedyny, grzechów nie policzy.   
O Matko Miłosierna, oto my Twe rodziny,
Błogosław ojców, matki, starców i dzieciny...  

avatar użytkownika intix

43. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Smutek zamieni się w radość

Piątek, 15 maja 2015 roku
Jan 16,20-23a

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat. Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać.


Radość uwalnia człowieka od pamiętania o smutku, od jego przeżywania, zatrzymywania się na nim. Smutek jest stanem doznawanego ucisku, osaczenia przez problemy. Radość możemy porównać z tym doznaniem, jakie towarzyszy kobiecie, gdy urodzi dziecko, na które czekała, tęskniła za nim i bardzo je kocha.

Aby odejść od smutku potrzeba, by zaistniało dobro, które będzie silniejsze swoim ciepłem i łagodnością od chłodu i niepokoju przygnębienia. Smutek jest doświadczeniem wszystkich ludzi. Tomasz był smutny, a tym samym stawiający warunki do uwierzenia, jakie powinien spełnić Pan. Jego smutek miał nad nim władzę do chwili, w której zobaczył Jezusa. Radość ujrzenia wyzwoliła w nim potrzebę wyznania, jednego z najpiękniejszych wyznań wiary Kościoła: „Pan mój i Bóg mój”.

Smutku nie umiejscawiamy w umyśle, lecz w sercu. Nasze doświadczenia, to jak określone wydarzenia przeżywamy, co się w nas i wokół nas dokonuje, jak na to reagujemy, wywołuje smutek lub radość serca.

Radości, której Bóg udziela człowiekowi, nie można pozbawić. Ona w nim jest, choć często przysypana grzesznością, niewiernością, zajmowaniem się tym, czego Bóg nie chce dla niego. Pojawienie się radości w człowieku jest związane z „odgruzowaniem” jego serca. Zdolność do modlitwy jest również związana z taką koniecznością.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
oraz rozważania:

Co będzie z nami – latoroślami? (J 15,1-8)

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

44. Zdrowaś Maryjo - św. Cyryl z Aleksandrii





Pozdrawiam Cię, Maryjo, Matko Boga,
czcigodny Skarbie całego wszechświata,
Światłości, która nie gaśnie,
Ty, z której narodziło się Słońce sprawiedliwości,
Berło prawdy, Świątynio niezniszczalna.
Pozdrawiam Cię, Maryjo,
Mieszkanie Tego, którego żadne miejsce nie ogarnie.
Ty wydałaś Kłos, który nigdy nie przeminie.
Przez Ciebie pasterze oddali Bogu chwałę.
Przez Ciebie jest błogosławiony w Ewangelii Ten,
który przychodzi w Imię Pana.
Przez Ciebie Trójca Święta jest wielce pochwalona.
Przez Ciebie Krzyż adorowany jest na całym świecie.
Przez Ciebie radują się niebiosa.
Przez Ciebie ludzkość dźwignięta z upadku.
Przez Ciebie świat cały wreszcie poznał prawdę.
Przez Ciebie na całej ziemi zakłada się Kościoły.
Przez Ciebie Jedyny Syn Boży
zajaśniał Swoją światłością nad tymi,
którzy byli w ciemnościach
i w cieniu śmierci siedzieli.
Przez Ciebie Apostołowie mogli głosić
narodom zbawienie.
Przez Ciebie ziemia cała aż skacze z radości!
Jak głosić Twoją chwałę, o Matko Boga!

Amen.

avatar użytkownika intix

45. POZDRAWIAM CIEBIE MATKO - AVE MARIA


https://youtu.be/8jGyS2Jka24

Pozdrawiam Ciebie Matko, Mistrzyni moich dróg
Pozdrawiam Ciebie Pani, Nadziejo moich próśb
Pozdrawiam Cię Królowo, w swe dłonie weź mój los
I wspieraj byśmy zawsze nieśli miłości ton

Ave Maryja, woła cały świat
Ave Maryja, Matko Boga i nas

Niech w sercach naszych zabrzmi dla Ciebie „Ave” pieśń
Niech maj trwa dla nas zawsze, w nim wzrasta Twoja cześć
Niech nigdy nie ustanie pozdrowień „Ave” moc
Ty naszym hymnem stań się, pragnieniem naszym bądź.

Ave Maryja, woła cały świat
Ave Maryja, Matko Boga i nas...

avatar użytkownika intix

46. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO
a także:

Dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie

Sobota, 16 maja 2015 roku
Św. Andrzeja Boboli

Jan 17,20-26

Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich».


Jedność wynika stąd, że ktoś dla mnie znaczy bardzo wiele. Szanuję go. Chrystus wprowadza swoich uczniów w jedność ze sobą, jak i On jest w jedności z Ojcem. Ale zanim uczniowie uczący się jedności zaczną praktykować szacunek do siebie, muszą najpierw umrzeć i zmartwychwstać.

Smak jedności, życia w jedności z innymi, trzeba od kogoś otrzymać, nauczyć się. Jezus nauczył się życia w jedności, od Ojca i Ducha Świętego. Człowiek uczy się jedności. Kiedy nie ma jedności, bardzo cierpimy, ponieważ jedność z ludźmi daje możliwość bycia w jedności z Chrystusem.

Gdy żyjemy w jedności, we wzajemnym szacunku do drugiej osoby, jeśli komuś wierzę, to wówczas mam coś ważnego do powiedzenia "światu". Jesteśmy świadkami, na kogoś lub na jakieś wartości wskazujemy, do czegoś pociągamy. I temu świadectwu, które płynie z jedności, nie można się oprzeć.

Bóg wysłuchuje tych, którzy żyją w jedności. Bo ten, który wierzy drugiemu, jest z nim pojednany. Do jedności zdążamy przez trud pojednania. Gdy się jednamy, to się zgadzamy. Jesteśmy zgodni we wzajemnych uczuciach i pociąga nas to, co prawdziwe.

Znakiem jedności jest to, iż chcę, aby inni byli ze mną, a ja z nimi. Chcemy być razem, chcemy być ze sobą. 'Ojcze chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze Mną…"

Żyjący w jedności objawiają Boga. Dzięki jedności, jaka jest między wyznawcami Chrystusa, świat poznaje Boga jedynego i prawdziwego.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

47. Ciesz się, Królowa Anielska...


https://youtu.be/bWJbsiVsQLk

Ciesz się, Królowa Anielska,
Wesel się, Pani niebieska, -
Wszyscy Ci dziś winszujemy,
Z weselem wyspiewujemy: Alleluja!

Że Syn Twój już zmartwychwstały,
W niebo wstąpił do Swej chwały;
Któregoś Ty godna była, -
Żeś Go na ręku nosiła. Alleluja!

Ciesz się i wesel się w niebie,
Proś Go za nami w potrzebie,
Byśmy się też tam dostali
I na wiek wieków śpiewali: Alleluja!

avatar użytkownika intix

48. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Kto nie uwierzy, będzie osądzony

Niedziela, 17 maja 2015 roku
WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE

Marek 16,15-20


I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie. Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły.


To, co powiedział Jezus przed swoim wniebowstąpieniem, jest opisem tego, jak żyć na ziemi, aby wejść do nieba. Głosić Ewangelię, to żyć nią: słuchać Słowa, rozważać je, nosić w sercu, postępować według tego, co usłyszałem. Ewangelia posiada moc oddziaływania na człowieka. Każdy jej potrzebuje, lecz nie każdy jest tego świadomy. Ona dla tego, kto uwierzył Chrystusowi jest powietrzem, wodą, chlebem, pokojem, radością, spełnieniem. Żyjąc Ewangelią wprowadzamy innych w to, co stało się dla nas życiem w pełni. Życie Ewangeią, to życie w Bogu, w posłuszeństwie, w błogosławieniu każdego. „Błogosławcie, a nie złorzeczcie”. Jeśli wierzymy Bogu, wprowadzamy innych w to, czym żyjemy.

Uwierzyć i przyjąć chrzest. Być chrześcijaninem, to przyjąć Słowo, które Bóg skierował do mnie. Żyję dzięki Słowu. Ten, który uwierzył Bogu, nie może żyć bez Niego. Całe moje życie polega na strzeżeniu Słowa, które Bóg skierował do mnie. Ono jest moją siłą, radością, pokojem, ono mnie niesie. Uwierzyć, to strzec Słowa. Moje życie chrześcijańskie, to ciągłe odpowiadanie na Słowo.

Jezus odchodząc do nieba zapragnął, aby życie tych, którzy Jemu uwierzyli przypominało innym Boga. Powiem więcej, aby Ci, którzy patrzą na wierzących mogli kontemplować Boga. Ogromne zobowiązanie. Życiem przypominać innym, że jest niebo i wszyscy do niego idziemy.

Przyjęcie chrztu jest wejściem w śmierć Chrystusa i Jego zmartwychwstanie. Jedno życie umiera, a inne zmartwychwstaje. Umieramy dla grzechu i zmartwychwstajemy, jako nowi ludzie. Chrzest, to poród.

„Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Zdanie Benedykta XVI, które wywołało wiele kontrowersji, brzmi: "Jezus przyszedł, aby powiedzieć nam, że chce nas wszystkich widzieć w raju i że piekło, o którym mało się mówi w naszych czasach, istnieje i jest wieczne dla tych, którzy zamykają serce na Jego miłość". Piekło nie zostało stworzone przez miłosiernego Boga, lecz przez człowieka. Bóg stworzył go wolnym, nie chciał niewolników, lecz synów, nie narzuca swej obecności właśnie dlatego, że szanuje naszą samodzielność. „Bardziej niż miejsce, piekło oznacza sytuację, w której znalazł się ten, kto dobrowolnie i ostatecznie oddalił się od Boga, źródła życia i radości” - uczył Jan Paweł II.

Ks. Waclaw Hryniewicz, przetłumaczył tę perykopę w sposób następujący: "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie OSĄDZONY." Tak więc, ochrzczeni wierzacy bedą zbawieni, niewierzacy zaś - osądzeni, z miłości.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

49. Maj miesiącem Maryi!

10 sposobów na uczczenie Matki Najświętszej


Maj miesiącem Maryi! 10 sposobów na uczczenie Matki Najświętszej

Wiele miesięcy w Kościele poświęconych jest szczególnym nabożeństwom. W listopadzie modlimy się za wiernych zmarłych, w czerwcu zanurzamy w oceanie Miłosierdzia Najświętszego Serca Pana Jezusa, a maj poświęcony jest Matce Bożej. Czy modlisz się za jej wstawiennictwem? Czy prosisz by wzięła Cię w opiekę? Czy poświęciłeś Jej swoją rodzinę? Masz na to jeszcze czas – maj to ku temu idealna okazja.

Święty Ludwik Grignion de Montfort pisał o Matce Bożej Królowej wszystkich serc jako o „Arcydziele Bożego stworzenia”. Przypominamy dziesięć sposobów na uczczenie Królowej Wszystkich Świętych:

1.       Rozpoczęcie dnia z Maryją

Pierwszy gest jaki powinniśmy co rano wykonać to modlitwa poświęcenia się Jezusowi przez Niepokalane Serce Maryi. To gwarancja udanie rozpoczętego dnia! Matka Teresa z Kalkuty, poruszona wielką miłością Maryi, ułożyła niegdyś godną polecenia modlitwę: Maryjo, Matko Chrystusa daj mi swe serce, tak piękne, tak czyste,  tak nieskazitelne, tak pełne miłości i pokory, bym mogła przyjąć Chrystusa pod postacią Chleba, bym kochała Go tak jak ty Go kochasz i służyła Mu w cierpieniu skrytym u najbiedniejszych z biednych.

2.       Angelus / Regina Caeli

Tradycyjnie modlitwę tą odmawia się w południe, ale jeśli z jakichś powodów nie udało ci się zwrócić ku Matce Bożej o 12.00, możesz przenieść modlitwę na inną porę. Te maryjne modlitwy przywołują kluczową obecność Maryi w tajemnicy Zbawienia, a więc wcielenia, męki i śmierci Pana Jezusa.

3.       Poświęcenie domu i rodziny Jej Niepokalanemu Sercu

Przygotuj się do poświęcenia poprzez dziewięciodniowe nabożeństwo różańcowe i poproś kapłana o poświęcenie obrazu Najświętszej Maryi Panny i błogosławieństwo dla Twojej rodziny. Dzięki temu poświęceniu Bóg Ojciec obdarzy Cię (i wszystkich mieszkańców domu) Swym niezmierzonym błogosławieństwem.

4.       Nie zapomnij poświęcić też siebie

Kościół przygotował dla nas podpowiedzi formalne, w jaki sposób można poświęcić się Niepokalanemu Sercu. Szczególnie polecane są akty stworzone przez świętych Kościoła – np. wspomnianego Ludwika de Montfort lub Maksymiliana Kolbego. W Twojej książeczce do nabożeństwa z pewnością znajduje się sugerowana treść takiego aktu.

Ten pobożny akt może radykalnie odmienić Twoje życie. Pamiętaj jednak, że jeśli już raz zawierzyłeś się Niepokalanemu Sercu, możesz odnowić poświęcenie się każdego roku sięgając coraz głębiej do nieskończonego rezerwuaru miłości Boga, którą przynosi nam Matka Najświętsza.

5.       Naśladuj Świętą Bożą Rodzicielkę

Jeśli naprawdę darzymy kogoś miłością, chcemy poznać go lepiej, podążać za nim oraz naśladować wszystkie dobre jego cechy, zwane przez Kościół cnotami. Naśladuj więc cnoty Maryi, a znajdziesz się na prostej ścieżce ku świętości. Jakie to cnoty? Wszystkie je opisał święty Ludwik: przede wszystkim głęboka pokora, żywa wiara, ślepe posłuszeństwo, nieustanna modlitwa, zdolność do samozaparcia, niespotykana czystość serca, gorąca miłość, heroiczna cierpliwość, anielska dobroć, niebiańska mądrość.

6.       Pokusa? Wezwij Naszą Panią

Nasze życie polega na walce, do samej śmierci. Nie powinniśmy walczyć z szatanem, pokusami ciała i świata w pojedynkę – możemy nie dać rady. Co więc czynić? Powinniśmy zawsze, gdy odczuwamy pokusę prosić o pomoc Maryję. Szatan panicznie boi się jej imienia! A więc w chwilach pokusy, zmów po prostu pobożnie "Zdrowaś Mario"! Efekt murowany.

Nie wolno nam zapominać, ze Maryja jest generałem w wojsku aniołów. Na jej polecenie zostają pokonane wszystkie złe duchy, wszyscy wrogowie naszej czystości. Świadczy o tym wielu świętych – Franciszek Salezy odczuwał silną pokusę oddania się rozpaczy, ale przezwyciężył ją poprzez modlitwę do Maryi. Antoni Maria Claret był kuszony przeciw własnej czystości. Dzięki żarliwym modlitwom do Matki Bożej diabeł opuścił jego serce, a sam Antoni wstąpił do zakonu i pomagał ludziom w podobnej sytuacji kuszenia. A więc i Ty zwróć się do Maryi!

7.       Maryja w roku liturgicznym – te dni są dla Ciebie

Czy zapoznałeś się z potężną obecnością Maryi w Mistycznym Ciele Chrystusa, którym jest Kościół? Szczególnie warto poznać Jej obecność w roku liturgicznym – niezliczona liczba świąt ku Jej czci świadczy o ogromnej pobożności maryjnej wśród członków ludu Chrystusa. Matka Boża ma więc szczególne miejsce w kościelnym kalendarzu – jest w końcu Matką Kościoła. Szczególnie polecamy lekturę listu apostolskiego Pawła VI Marialis Cultus wyjaśniającego tę nadreprezentację świąt i uroczystości poświęconych Matce Chrystusa.

8.       Czytajmy o Królowej Anielskiej

Aby być wiernym i pobożnym synem Maryi, potrzebujemy duchowej i intelektualnej formacji – musimy zatem pielęgnować zarówno nabożeństwa jak i znajomość doktryny. Sama wiedza o doktrynie, ale bez szczerego oddania może być wszak sucha i jałowa – i odwrotnie, nabożeństwo bez wiedzy łatwo może przerodzić się w płytki sentymentalizm. Dlatego należy czytać o Matce Zbawiciela! Zacząć można od listu apostolskiego św. Jana Pawła II „NMP i różaniec”, nie wolno też zapominać o dziełach św. Ludwika, jak „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” i „Tajemnica Maryi”. To z tych dzieł wzięło się zawołanie biskupie papieża Polaka – Totus Tuus!

9.       Zostań apostołem Maryi

Jednym z najlepiej znanych współczesnych „maryjnych świętych” jest św. Maksymilian Kolbe. Odznaczał się nieopisaną miłością do Matki Zbawiciela. Jedną z metod, które proponował było nabożeństwo do Niepokalanej z pomocą Cudownego Medalika – nazywał go duchowym pociskiem, wiemy, że przypisuje mu się liczne cuda. To tym większa zachęta, by modlić się z Cudownym Medalikiem.

Możesz także dołączyć do grupy osób szczególnie miłujących Matkę Bożą Fatimską - Apostołowie Fatimy to ludzie dobrej woli, których życzeniem jest naprawa świata i nawracanie błądzących – w ramach orędzia właśnie Matki Bożej Fatimskiej.

10.   Uczyń różaniec podstawą swego życia

Matka Boża ukazując się w Fatimie trójce dzieci, za każdym razem (aż sześciokrotnie!) nalegała na odmawianie różańca. Czy możesz odmówić powtórzonej sześciokrotnie prośbie własnej Matki?

http://www.pch24.pl/maj-miesiacem-maryi--10-sposobow-na-uczczenie-matki-...

***
Załączam też:
>Apostołowie czasów ostatecznych

***
Dziś... 95 Rocznica Urodzin św. Jana Pawła II...
Zawierzmy... tak jak św. Jan Paweł II zawierzał...– Totus Tuus!


https://youtu.be/pzfuQCW9fw8

avatar użytkownika intix

50. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Mnie zostawicie samego

Poniedziałek, 18 maja 2015 roku
Bł. Stanisława Papczyńskiego

Jan 16,29-33

Rzekli uczniowie Jego: Patrz! Teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści. Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie trzeba, aby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś. Odpowiedział im Jezus: Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie – każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat.


Możemy nie rozumieć kogoś, za kim nie zdążamy drogą jego myślenia i odczuwania. Uczniom wydawało się, że rozumieją Jezusa. Mówił im o tym, czego się nie spodziewali, nie przypuszczali nawet, że Jego słowa się spełnią. Wydaje się, że odczuwali skrywaną radość z tego, że żaden nie musiał Go pytać, ponieważ zbyt wiele było niejasności w tym, co mówił. Zbyt powierzchownie potraktowali to, o czym mówił, nie szukając głębi a tym samym umocnienia w Jego słowach.

Czy naprawdę wierzyli, że przyszedł z nieba? Deklaracje, zapewnienia o lojalności przechodzą oczyszczenie, próbę, na ile są wiarygodne. Łatwo używa się słów wielkich, uroczystych, heroicznych, lecz, kiedy przychodzi za nimi stanąć, niewielu tam zobaczymy. Słowa nie kosztują, a powinny boleć, jeśli nie czujemy naprawdę tak jak mówimy. Powinny człowieka wewnętrznie gryźć w sumieniu, niepokoić, powinien człowiek zawsze w takich sytuacjach zacinać się, aby wyszła na jaw, jego obłuda.

Istnieje u niektórych osób wielka przepaść między wiarą deklarowaną, zapewnieniami o lojalności, uczciwości, a tym, jakim człowiek jest, czy być zamierza. Wyznaniem wiary jest pozostanie z Jezusem nawet wtedy, gdy Go nie rozumiem, co czyni, dlaczego tak, do czego to doprowadzi. W człowieku jest skłonność do ucieczki, kiedy odkrywa zagrożenie, niepewność; odczuwa, że może stracić w oczach innych, narazić się osobom wpływowym, samozwańczym autorytetom. Niewielu jest takich, którzy dla słusznej sprawy godzą się być ośmieszonymi. Wiara udziela takiej mocy, dzięki której człowiek nie zostawia kogoś, komu naprawdę wierzy.

Wiara uczniów została poddana próbie, gdy "uderzono" w Jezusa. Tym samym, tak wielu to zrozumiało, że Jego życie, przyszłość, pełnienie misji było niepewne, a nawet niemożliwe. Gdy nie wierzę komuś do tej chwili najważniejszemu, odczuwam większe lub mniejsze zagrożenie mojego "jutra", a tym samym, moje kroki stawiam niepewnie, nie chcąc po raz wtóry zawieźć się na kimś. Ciężko się żyje, nie mając oparcia w Bogu, ale też i w drugim człowieku. Jezus oczekiwał na to, że uczniowie będą dla Niego oparciem. Oni tymczasem nie tyle wierzyli Jego słowu, lecz budowali na kimś, za kim szły tłumy słuchających Go. Widzieli Go, jako silnego, czyniącego znaki, budzącego podziw i szacunek, radzącego sobie z przywódcami religijnymi Izraela. Kiedy Chrystus odsłania swoją bezradność, zgadza się, by go oskarżano, nie broni się, nie czyni znaków, na które czekały tłumy ludzi, uczniowie nie rozpoznawali w Nim tego, któremu kiedyś, tak im się chyba wydawało, uwierzyli.

W jakiego Boga wierzę? Jaki jest Jezus za którym idę? Wydarzenia, które wystawiają wiarę na próbę, są dla jej umocnienia, zakorzenienia, nauczenia się Chrystusa. Wzmacniam się gdy doznaję przeciwności, jednak nie zawsze tak jest. Przeciwności, doświadczenia niektórych skazują na wegetację, rozpacz, depresję, samobójstwo. To, co pomaga przetrwać wielu osobom, to świadomość jaką miał Jezus: "Nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną". W chwilach próby szczególnie odkrywamy w sobie naglącą potrzebę odniesienia się do kogoś. Kto mnie zostawił gdy potrzebowałem wsparcia? Kogo ja zostawiłem, może dlatego, że się przestraszyłem; pozostanie przy kimś mogło być dyskwalifikacją mojej osoby w oczach środowiska? Kim jest, czy jest ta osoba, na którą naprawdę mogę liczyć?

Odczujmy w sercu skargę Jezusa. Poczujmy się jej adresatami: "Mnie zostawiłeś". Prośmy o odczucie bólu, jaki towarzyszył Jezusowi, gdy ci, których wybrał i umiłował, odeszli. Gdy myślimy z bólem serca, że ktoś nie dał nam szansy, nie uwierzył nam, gdy to z jego strony oczekiwaliśmy największego wsparcia, czy dopuszczamy do naszej świadomości prawdę o tym, że jest ktoś, kto nie pozostawił mnie samego, jest ze mną? Boleśnie odczuwamy odejście bliskiego nam człowieka. Czy odczuwam w sobie ból mojego odejścia od Jezusa? Co On czuje? Uskarżamy się na naszą sytuację. Posłuchajmy Jego skargi, w dzisiejszym słowie. Prawdziwy przyjaciel to ten, który dobrze życzy również wtedy, kiedy ty wystawiasz go do wiatru. Jezus mówi: "Miejcie odwagę, jam zwyciężył świat".

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

51. Modlitwy...

Modlitwa Św. Bernarda do Matki Bożej

Pomnij o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy przyzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko, biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. O Matko słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen.

Modlitwa o odnowę moralną narodu - Jan Paweł II

Bogurodzico Dziewico, Królowo i Matko naszego narodu!
Jednoczymy się przy Tobie w ufnej modlitwie i dziękujemy Ci za wszystko, co uczyniłaś dla naszej Ojczyzny, za to, że nas obroniłaś i nie pozwoliłaś nam zginąć. Dziękujemy Ci, że obudziłaś nasze sumienie narodowe.
Poznaliśmy, Matko, jak głębokie rany w naszym życiu osobistym, rodzinnym i społecznym pozostawiły nasze słabości, grzechy i nałogi. Jesteśmy świadomi, że są one jedną z przyczyn trudnej sytuacji, którą dziś przeżywamy.
Zwierciadło sprawiedliwości! Daj nam łaskę zrozumienia, że odnowę narodu trzeba zacząć od własnego serca. Spraw, abyśmy nie poprzestali na oskarżaniu innych i wyliczaniu ich przewinień.
Ucieczko grzesznych, ulecz nasze sumienia, daj nam poznać wszystkie nasze winy, wielkie i małe. Pomóż zerwać z grzechem i obojętnością. Uchroń nas od niewiary, która jest źródłem wszelkiego zła. Tym, którzy swe siły i zdolności poświęcają walce z Bogiem, udziel łaski nawrócenia.
Daj opamiętanie nietrzeźwym, którzy tak poniżają w sobie godność człowieka i marnują wspólne dobro narodu.
Matkom i ojcom przypomnij odpowiedzialność za dar rodzicielstwa, aby nikt w naszej Ojczyźnie nie podnosił ręki na bezbronne życie, bo krew niewinnych woła z ziemi do Boga.

Uratuj nas przed zepsuciem moralnym, które odbiera narodowi siłę ducha i prowadzi do ruiny.

Naucz nas poszanowania mienia społecznego, abyśmy nigdy nie przywłaszczali sobie i nie marnowali tego, co jest wspólnym dobrem wszystkich dzieci Ojczyzny.

Obroń nas przed rozbiciem i niezgodą społeczną, aby żadne podziały nie osłabiały naszej wewnętrznej spoistości.

Matko Miłosierdzia, pomóż szczególnie tym, którzy daleko odeszli od Boga, którzy przez grzech odwrócili się od Niego. Spraw, aby przez szczerą skruchę i spowiedź powrócili do Twojego Syna. Pomóż tym, którzy nie mają odwagi przystąpić do konfesjonału. Doprowadź do pojednania z Bogiem naszych braci z najdalszych dróg,
z najbardziej powikłanych sytuacji życiowych. Ratuj tych, którzy utracili nadzieję i nie mają siły dźwignąć się z grzechu.

Matko dobrej przemiany! Stajemy przed Tobą w całej prawdzie i błagamy Cię, uproś nam łaskę wewnętrznego odrodzenia. Wiemy, że jako dzieci narodu polskiego możemy liczyć tylko na Chrystusa i na Ciebie. Nie pomoże nam nikt z zewnątrz. Musimy dźwignąć się sami. W sobie musimy znaleźć siłę do głębokiej, moralnej odnowy narodu.
Gdy będziemy mieli czyste serce i czyste ręce, nie zwycięży nas nikt, bo sam Bóg będzie naszą mocą.

Maryjo, uratuj każdego człowieka w Polsce dla Chrystusa. Na okup za tę wielką łaskę przyjmij nas wszystkich, oddanych Tobie w macierzyńską niewolę miłości. Dajemy Ci całkowite prawo posługiwania się nami, aby uratowani zostali wszyscy nasi bracia, aby odmieniło się oblicze polskiej ziemi, aby prawdziwie była ona królestwem Twoim i Twojego Syna.
Amen.

avatar użytkownika intix

53. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata

Wtorek, 19 maja 2015 roku
Jan 17,11b-19

W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: "Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo. Ale teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni. Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie pragnę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie".


Uczniowie Jezusa mają być jednością. Od początku bowiem istniały między nimi spory i konflikty. Ciągle dochodziło do rozłamów, jak to zwykle bywa w człowieku i między ludźmi. Jedność Kościoła jest dla Jezusa ważna, ponieważ wtedy objawia się Jego miłość w świecie. Jedność między ludźmi wyraża się w ich współistnieniu. Dążąc do "bycia jedno" niezbędne jest odrzucenie nieuporządkowanych, chorych ambicji. Gdzie jest zachowana jedność, tam jest i rozwój poszczególnych osób wspólnoty. Można uniknąć niepotrzebnych napięć, które odbierają człowiekowi tę moc ducha, którą mógłby skierować na rozwój i współpracę.

Jezus poświęca siebie w ofierze, dla naszego uświęcenia. "Duch Święty przyjdzie, o ile Chrystus odejdzie przez Krzyż" (Jan Paweł II). Do prawdy dochodzimy przez krzyż. Ducha Świętego przyjmujemy, gdy wcześniej zgodzimy się na krzyż. To jest droga odkrywania prawdy a zarazem uświęcania się w niej i przez nią. Trzeba było, oddania życia przez Jezusa, aby człowiek zrozumiał prawdę o bezinteresownej miłości Boga. Bez uświęcenia w prawdzie niczego nie rozumiemy w życiu naszym i naszych bliskich. Wydarzenia w których uczestniczymy są dla nas niejasne, a tym samym denerwujące, a niekiedy prowadzące do osłabienia wiary.

Słowo Jezusa i nienawiść świata nieustannie pracują w człowieku. Stąd prośba Pana, by Ojciec ustrzegł nas od złego, czyli od nienawiści będącej znakiem braku uświęcania się człowieka w prawdzie. Trzeba poświęcić własne życie, by zrozumieć życie, które otrzymujemy od Boga. Światło prawdy przychodzi w chwili przyjęcia Krzyża, który traktujemy jako nawiedzenie nas przez Ojca i Syna i Ducha Świętego.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

54. Litania Loretańska

Wielu ludzi modli się dzisiaj słowami Litanii Loretańskiej, jednak nie wszyscy znają jej istotę, wymagającą zrozumienia i odkrycia. Jest to warunek uczynienia ze słów litanii głębokiej modlitwy, która nie będzie mechanicznie powtarzanym pustosłowiem, a wołaniem serca.

Słowo ‘litania’ (z greckiego „błaganie”, „proszenie”) oznacza modlitwę błagalną, która składa się z szeregu zawołań przeplatanych powtarzającą się formułą błagalną. Nie zawsze zawierała ona dokładnie te słowa, co dzisiaj (na przykład w najstarszej litanii – tzw. Litanii Kyrie z V wieku – powtarzano sekwencję „Panie, zmiłuj się”). W Litanii Loretańskiej prosimy o wstawiennictwo Matkę Bożą jedynymi adekwatnymi, jak się wydaje, słowami „Módl się za nami”. Podkreślają one fakt, że przez wstawiennictwo Maryi zwracamy się do Boga. W swoistego rodzaju dialogu błagalnym wierni powtarzają chórem słowa wypowiedziane przez prowadzącego modlitwę i w ten sposób wołają o pomoc.

W wezwaniach umieszczonych w litanii Maryja jest przywoływana jako Matka Zbawiciela, Panna wierna czy Królowa Apostołów. Wypowiadając je, można w prosty sposób krótko rozważać w sercu zawarte w nich tajemnice. Istnieje też możliwość zatrzymania się na poszczególnych wezwaniach dla odnalezienia siebie w prawdach zbawienia, wierności czy apostolstwa.

Wezwania zawarte w Litanii Loretańskiej pojawiały się w ciągu wieków. Ludzie, świadomi przemożnego wstawiennictwa Matki Boga, odkrywali Jej pomoc w konkretnych sprawach, wypraszając łaski dla grzeszników, dziewic i wyznawców. Była Ona „Matką dobrej rady” dla potrzebujących pomocy, „Stolicą Mądrości” dla poszukujących prawdy i „Przyczyną radości” dla smutnych. W ten sposób powstała litania ludzi zwracających się do Matki w konkretnych potrzebach. Kilkadziesiąt wezwań jest dziełem ludzi wiary, dla których Maryja stała się Drogą do Syna.

Z pewnością każdy z nas ma wokół siebie wiele osób, za które chce się modlić. Każde wezwanie daje impuls do przywołania którejś z nich. W ten sposób można także oddawać Maryi sytuacje, miejsca, całe wspólnoty. Litanijnie powtarzane „Módl się za nami” może być kierowane do Boga za grzeszników, strapionych, wiernych i chorych. Wtedy litania zaczyna żyć. Staje się litanią mojego życia, moich spraw, litanią ludzi, których kocham. Modlitwa staje się prawdziwym błaganiem i wołaniem do Boga, a nie bezsensownym wierszykowaniem.

Nie zawsze jednak wszystkie wezwania są zrozumiałe i nie wszyscy odmawiający wiedzą, jaką treść kryją. Takie zawołania jak: „Domie złoty”, „Arko przymierza” czy „Wieżo z kości słoniowej” nie pozwalają na konkretne przywołanie jakiejkolwiek sytuacji czy osoby z naszego życia, ponieważ wymagają pewnej wiedzy, dotyczącej trudnych nieraz prawd teologicznych, przywołujących konkretne obrazy biblijne. Na przykład wezwanie „Arko przymierza” ukazuje Maryję jako kobietę noszącą w łonie Jezusa, przez którego mogło dokonać się przymierze Boga z ludźmi. Odwołanie do biblijnej Arki przymierza, gdzie znajdowały się kamienne tablice – znak przymierza Boga z ludźmi za czasów Mojżesza – to obraz pokazujący, jak ważne miejsce w historii zbawienia Bóg wyznaczył Maryi.

Ponieważ wiedza religijna stanowi w tym wypadku warunek sine qua non modlitwy, konieczne wydaje się systematyczne pogłębianie jej zasobów poprzez odpowiednią lekturę duchową.

Co robić, kiedy nie mamy dostępu do takiej literatury, a chcemy modlić się przez wstawiennictwo Maryi na sposób litanijny? Być może określenia Matki składające się na Litanię Loretańską nie są zrozumiałe dla wszystkich, lecz każdy może odkryć Maryję na swój sposób, modląc się słowami noszonymi w sercu. Po wezwaniach do Trójcy Świętej mogą się pojawić całkiem nowe, będące odzwierciedleniem rzeczywistości, w której żyje dany człowiek. „Matko zakochanych”, „Nadziejo więźniów”, „Królowo poszukujących”, „Nadziejo upadających”... Wezwań niekoniecznie musi być ponad pięćdziesiąt, wystarczy trzydzieści. Twoich! Takich, które nosisz w sercu i które coś dla Ciebie znaczą. Ta litania nie ma końca, bo przecież każdy z nas może wołać do Maryi, jak umie, a słowa „Módl się za nami” będą świadczyły, jak bardzo potrzebujemy tej modlitwy na poplątanych ścieżkach życia.

Rafał Szymkowiak OFMCap
„Głos Ojca Pio” (nr 27/2004)
***
a także:
>Nie rozumiem "wyrażeń" Litanii loretańskiej

avatar użytkownika intix

56. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Nadeszła godzina

Środa, 20 maja 2015 roku
Św. Bernardyna ze Sieny

Jan 17,1-11a

To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał. Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno.


Jezus żegna się ze swoimi uczniami słowami modlitwy. Pamięta o swoich, których otrzymał od Ojca. Wskazuje na to, do czego dążył, w jakim celu został posłany. Chciał, aby przez Jego miłość objawiła się chwała Ojca. Pragnął, aby człowiek już na ziemi otrzymał życie wieczne. Jest nim szczególna więź z Ojcem i Synem. Ta więź nie jest spowodowana "pracą nad sobą", lecz włączeniem człowieka przez Boga w Ich miłość. To jest najważniejsze w misji Jezusa – przywrócić człowieka Bogu.

Jezus cieszy się godziną, która nadchodzi, a w niej On zostanie otoczony chwałą. Dlaczego tak się stanie? Gdyż "do końca" wypełnił misję miłości. Nie stawiał siebie w miejscu centralnym, lecz mówił o Ojcu, któremu był posłuszny. Jego chwałą jest najpiękniejsze posłuszeństwo wyrażające miłość. Tak bardzo kochając Ojca, wszystkim o Nim mówił. Gdy poznajemy Boga, to się z Nim jednoczymy. Jezus chciał pokazać Oblicze Ojca, aby wszystkich zjednoczyć z Nim, jak i On jest zjednoczony. Poznawać Boga to przede wszystkim zyskiwać nową świadomość. Jezus nazywa ją życiem wiecznym. Uzyskanie "nowej świadomości" wynikającej z poznania Boga polega na "poznaniu prawdziwego Boga".

Gdy człowiek zyskuje nową świadomość siebie, oznacza to, iż poznał w sobie to, czego do tej pory nie był świadomy. Poznaje prawdziwe swoje oblicze, swój charakter, swoje namiętności, swoje grzechy. Nowa świadomość wynikająca z poznania siebie jest darem Boga dla człowieka. Świadomość ta wyzwala, ponieważ prawda czyni człowieka wolnym. "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli". Gdy człowiek nie poznaje Boga takim, jakim On jest, jakim przedstawia Go Biblia, lecz ma swój obraz Boga, wówczas jego wiara jest chora. Stawia sobie oraz innym ograniczenia, które prowadzić mogą do zniechęcenia a z czasem odrzucenia własnego obrazu wiary. Poznanie Boga, a tym samym uzyskanie nowej świadomości tego, kim On jest, pozwala powrócić do Niego i odczuć przez wolność "wiosnę wiary".

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
oraz rozważania:

>BÓG albo słoma – w naszych głowach!

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

58. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Objawiłem im Twoje imię

Czwartek, 21 maja 2015 roku
Jan 17,20-26

Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich».


Ludzie, którzy nie potrafią się porozumieć, nie budują wspólnego dzieła. Osoby w obrębie jednej wspólnoty utracili wspólny język. Wiele wspólnot cierpi na niezdolność do wzajemnej komunikacji. Prowadzi to również do tego, że wspólne dzieło ulega zniszczeniu. Pomieszane języków spod wieży Babel przejawia się dziś na różne sposoby. Przede wszystkim w obrębie ideologii mówi się językiem, który nadużywa słów. Niektóre wspólnoty mówią o jedności w sposób, który sprzeciwia się Duchowi Jezusa. Gdy ktoś wyraża sprzeciw, zarzuca się mu, że utracił ducha jedności.

Jedności nie można wymusić. Jest ona darem Ducha Świętego. Najpierw potrzeba pokory. Jest to odwaga zobaczenia własnej prawdy. Odwaga zawsze rodzi w człowieku skromność. Chroni nas przed przenoszeniem naszych stłumionych i wypartych błędów na inne osoby. Kto zniża się do swej własnej sytuacji, ten unika niebezpieczeństwa rozdwojenia. Ten, kto wypiera swe bezbożne i niemoralne strony, ten będzie przenosił je na innych, powodując w ten sposób rozłam we wspólnocie. Albo będzie próbował stworzyć jedność w sposób narzucający swoje zdanie, swoje rozwiązania. Jedność taka zostaje jednak okupiona ceną wyraźnego cienia. Pod powierzchnią jedności będą się panoszyły: nietolerancja, agresja, zarozumiałość, obłuda i nieufność.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

60. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Czy miłujesz Mnie więcej ?

Piątek, 22 maja 2015 roku
Jan 21,15-19

A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje! I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje!. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną!


Piotr potrzebuje bliskości Jezusa, aby wyznać miłość. Potrzebuje usłyszenia Go, Jego pytań, by uświadomić sobie miłość i przywiązanie. Jezus nie spieszy się, nie przynagla tego momentu, w którym Piotr będzie wyjaśniał, tłumaczył się. Najpierw "spożył z nimi śniadanie". Wszystko ma swój czas. Niczego nie przyspieszać. Żartobliwie mówiąc, można tę scenę tak określić: na pusty żołądek, trudno odpowiadać na pytania, tłumaczyć się, składać jakiekolwiek wyjaśnienia.

"Ty wiesz, że Cię kocham". Chciałoby się, interpretując te słowa powiedzieć: zawsze tak było, nigdy nie było inaczej, nigdy nie przestałem cię kochać. Nawet, gdy się Ciebie zapierałem, również wtedy kochałem Cię. Pozorny paradoks. Ludzie pod wpływem strachu potrafią kłamać, gdy są zdenerwowani, bywają złośliwi, uszczypliwi. Piotr wie, że Jezus wie o jego miłości. "Panie, Ty wiesz". To zaparcie, doprowadziło go do tej świadomości: Jezus wiedział, że on się Go zaprze; Wiedząc o tym, pomimo tego, uczynił go "opoką Kościoła"; Pytając Piotra, nie próbuje dociec przyczyny jego niewierności, braku lojalności, lecz stawia pytanie o miłość.

Nasz rachunek sumienia nie tyle, na pierwszym miejscu powinien dotyczyć grzechu, lecz miłości. "Czy miłujesz Mnie więcej?" Powiedzmy tak, że 10% to moje grzechy, a 90%, to myślenie, odkrywanie miłości, która jest moim prawdziwym obliczem przed Panem.

Po upadku, akcie niewierności, jesteś zdolny do miłości Boga. Niekiedy odejście od Jezusa, strach o siebie powoduje, że odkrywamy u siebie to, czego wcześniej nie byliśmy świadomi. Tylko człowiekowi, który kocha, może być powierzone życie, powołanie, wzrastanie drugiego człowieka. Ta miłość człowieka, i to wydaje się być czymś zupełnie naturalnym, ma u swoich początków jej zaprzeczenie. Kochając Boga, nie możemy zapominać o słabości, która jest w nas. Osobista słabość i miłość, gdy są przyjęte sprawiają, że jesteśmy ludzcy. Nie można oddzielać miłości od słabości człowieka.

Jest czas opasywania się samemu. Jest również taka godzina, taki czas w życiu naszym, w którym Bóg nas opasuje. "Opasywanie się samemu", jako decydowanie, chodzenie gdzie chcę i robienie tego, co wydaje mi się teraz właściwe. Przychodzi jednak czas, gdy Bóg wybiera. Nigdy zapewne nie wybralibyśmy tego, co prowadzi do doświadczania strapienia. Nigdy sami nie wybieramy tego, co poniża, odbiera dobre imię, zasmuca, zniechęca, pozbawia nadziei czy zaufania. Ktoś inny nas opasuje i prowadzi tą drogą, którą iść sami nie chcielibyśmy. Tak uwielbiamy Boga, jak chce Ten, który nas przepasuje (Jezus Chrystus).

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

61. Maryja Królową Apostołów

Pozdrawiamy Cię, Maryjo, jak zawsze w ten dzień nowenny, jako Matkę Boga i Matkę naszą, jako pełną łaski. Pozdrawiamy Cię dzisiaj szczególnie jako Królową Apostołów i prosimy za poetą: o daj nam natchnienie do wiary, albowiem wiara jest trudną twórczością, która wymaga czynności sumienia, ognia pokory i woli, bez której nie ma modlitwy ani skruchy i świadomości popełnionych grzechów. Bo wiara w Jezusa winna być tworzywem, którym się człowiek cały wypowiada. Gdy Apostołowie oczekiwali obiecanego Ducha Świętego, Ty łączyłaś swe błagania z prośbami uczniów Chrystusa, stałaś się wzorem modlącego się Kościoła.

Siostry i Bracia! Zapewne każdy z Was, słysząc wezwanie: „Królowo Apostołów” odnosi je do Maryi jako Matki uczniów Jezusa. Przecież każdy z nich chodził za Mistrzem i słuchał z uwagą Jego nauczania. Jeśli w ten sposób rozumiemy, co znaczy być apostołem, to Maryja zasługuje na miano pierwszego i największego z nich. Można powiedzieć, że jest Ona wzorem apostoła, a Jej apostolska posługa rozpoczęła się już przed narodzinami Jezusa. W czasie Zwiastowania Matka Najświętsza zgadza się zostać Matką Boga. Wziąć na siebie zadanie, które przekracza możliwości człowieka. W Nazarecie Ona była tą pierwszą, która słuchała. Ona zapamiętywała każdą chwilę i wydarzenie. Pod Krzyżem była do końca, a po Zmartwychwstaniu modli się razem z uczniami i oczekuje na zesłanie Ducha Świętego. Można powiedzieć, że apostolstwo Maryi polega na Jej wielkiej bliskości z Jezusem, dzięki której staje się Ona najlepszym świadkiem Boga – Człowieka na ziemi. Nadanie Jej tytułu Królowej Apostołów nie jest więc bezpodstawne.

Wróćmy jeszcze na chwilę do Wieczernika, do wspólnoty apostołów, którzy wraz z Maryją modlą się o dar Ducha Świętego. Nie przypadkiem święty Łukasz wspomina Maryję z Imienia. Apostołowie w swojej niepewności, lęku wiedzieli przecież, że Matka Najświętsza jest pierwszą, na którą Duch Święty zstąpił. Mieli przed sobą świadka działania Jego mocy, mieli przed sobą dowód spełnionej Boskiej obietnicy. Kto wie, czy to właśnie nie w tamtych dniach modlitwy, czuwania i rozmów apostołowie poznawali tajemnicę Jej życia. Odprawiali z Nią, jeśli można tak powiedzieć, pierwsze rekolekcje otwierające i przygotowujące ich serca do dalszego apostołowania. Nigdy nie będziemy w stanie wyobrazić sobie, jaką moc miały tamte duchowe konferencje, które dała im Maryja. Jak były proste, jak przemawiały do serca i umysłu, jak uspokajały ich zastraszone serca i wnętrza. Tak jak Matka karmi swoje dziecko w łonie, tak Maryja karmiła ich własnym życiem i wiarą w Jezusa.

Królowo Apostołów, pomagaj nam stawać się apostołami zdolnymi mówić i świadczyć o Jezusie. Zdaje się, że w tym wezwaniu prosimy Ją, aby Ona uczyła nas o swoim Synu, pokazywała, jak odpowiadać na Jego wezwania do apostolstwa, aby pomagała nam wytrwale i wiernie szukać Jezusa w naszej codzienności. Każde apostolstwo musi brać swój początek z „tak” powiedzianego Bogu, które zawsze się łączy z „tak”, które wypowiedziała Maryja.

Siostry i Bracia! Co rodzi bardzo ważne pytanie o moje apostolskie zaangażowanie? „Posyłam Cię” - mówi Jej Syn, abyś wszędzie głosił, głosiła moją obecność i dawał, dawała świadectwo, jak Bóg umiłował człowieka. Gdziekolwiek się znajdziesz: w domu, w rodzinie, w pracy, w szkole, na uczelni, na ulicy, w restauracji, na boisku szkolnym, na wakacjach – abyś dawał to świadectwo odważnej wiary.

Matka Jezusa i nasza pomaga nam, aby wyważyć zamknięte drzwi mojego życiowego wieczernika. Drzwi zamknięte czasem nieuzasadnionym wstydem, że należę do Jej Syna, drzwi zamknięte przez lęk, jakbym miał się czego bać, że należę do Tego, do którego jedynie warto należeć. Drzwi zamknięte przez konsumpcyjny styl życia, bo potrafię znaleźć tyle spraw, które przysłaniają mi Jezusa i czynią Jego obecność we mnie bezowocną. Wreszcie drzwi zamknięte przez lenistwo, przez rozlewający się coraz szerzej grzech zaniechania, złożenia broni, dezercji, tego bardzo ważnego wyzwania, Jej wyzwania: Uczyńcie, co Wam mówi Syn. I wreszcie drzwi zamknięte przez przeciętność, bo przecież nie będę stawał na pierwszej linii, nie będę się pokazywał i wyróżniał, po co mam należeć do takiej czy innej wspólnoty parafialnej, niech inni apostołują, niech inni się angażują, ale nie ja. Dlatego tu, u stóp Matki, przed Jej wizerunkiem, warto i trzeba głębiej analizować własne życie, a Ona, Maryja, podziękuje Ci za to. Dzisiaj mamy większe domy, ale mniejsze rodziny; więcej umiemy, ale mniej rozumiemy sercem; mamy więcej lekarstw, ale mniej zdrowia. Mówimy za dużo, ale kochamy za mało; latamy w przestrzenie kosmiczne, ale trudno nam przejść na drugą stronę ulicy, aby odezwać się do sąsiada.
 
Siostry i Bracia! Oby to słowo „Trwać z Maryją i apostołami” nie wyrażało jakiejś dziwnej formy samozadowolenia – a jest mi z tym dobrze. Oby nie wyrażało takiego polskiego zniechęcenia, nie mając żadnych odniesień do naszego codziennego życia. Potrzeba takiej apostolskiej mocy i siły, by to trwanie na modlitwie zamienić na konkretne codzienne decyzje i wybory w moim życiu. Nasz Ksiądz Arcybiskup Józef Michalik niedawno powiedział: „Dziś, podobnie jak w pierwszych wiekach, potrzeba apostołów, którzy w swoich środowiskach pokażą, że człowiek żyjący Ewangelią jest w stanie osiągnąć sukces, ten rodzinny, osobisty czy zawodowy”. Nie bójmy się tych, którzy przez wszędobylskie media chcą zrobić nam mętlik w głowie.
 
Maryja jako Królowa Apostołów otacza swoją opieką każdego z nas, otacza swoją opieką Kościół, chroni go w niebezpieczeństwach, bo ma ku temu szczególne prawo jako pośredniczka wszystkich łask. Ona je rozdaje komu chce, jak chce i kiedy chce. I zbiera również tych współczesnych apostołów i wszystkie apostolskie dzieła, zapewniając im skuteczność i owocność. Niech Wasze odważne apostołowanie przyśpieszy tę godzinę koronacji Jej obrazu, w który często się wpatrujecie. Matko Boża z Wieczernika, w Duchu Świętym rozmodlona, spraw, niech w Polsce zło zanika i przemiana się dokona. Amen.
   
Ks. Kazimierz Hahn

***
Modlitwy do NMP Królowej Apostołów

avatar użytkownika gość z drogi

62. Droga @Intix

świete słowa : "Nie bójmy się tych, którzy przez wszędobylskie media chcą zrobić nam mętlik w głowie."
i dodam do nich jeszcze słowa naszego ukochanego Ojca Swiętego :
"Nie lękajcie się "
Dobrego DNIA :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

63. Droga Zofio

"Nie lękajcie się "

tak... nie bójmy się... nie lękajmy się...
i... módlmy się...

...Matko Boża z Wieczernika, w Duchu Świętym rozmodlona, spraw, niech w Polsce zło zanika i przemiana się dokona. Amen.

***
módlmy się też Modlitwą przekazaną przez Matkę Bożą:

«Przyjdź, Duchu Święty, przyjdź, dzięki potężnemu wstawiennictwu Niepokalanego Serca Maryi, Twojej umiłowanej Oblubienicy.»
Amen.

***
Dziękuję... Zofio Droga... i Wszystkim... za wspólne rozważania... wspólne modlitwy... serdeczne Bóg zapłać...  i wzajemnie życzę... Dobrego DNIA :)

avatar użytkownika intix

65. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Uczeń wziął Ją do siebie

Sobota, 23 maja 2015 roku
NMP Królowej Apostołów
Patronki Pallotynek i Pallotynów


Jan 19,25-27

Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: "Niewiasto, oto syn Twój". Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.


Spojrzeniem można wyznać miłość, oddanie, ale i ból, rozpacz, przerażenie. Co było w Twoich oczach Maryjo, patrząca na Syna? Bolesne kochanie? Patrzenie i łkanie. Bezsilność i ciche szeptanie: "Niech mi się stanie!" Wszystko, co jest po raz pierwszy, to kolejne kroki w "szkole życia" i "szkole wiary".

Wiedziałaś Maryjo, że cierpienie Jezusa jest potrzebne. Ale serce Matki chciałoby powstrzymać, obronić, ustrzec dziecko przed bólem. Chciałaś być jak najbliżej Syna i Jego krzyża. Nie pozwolono, odepchnięto, tłum zamruczał złowrogo. Kilka razy Wasze spojrzenia spotykały się. Była w nich czułość, jakbyś opatrywała Jezusowi rozcięte kolano. Chciałaś tyle powiedzieć. Spojrzeniem tuliłaś do serca. Spotykacie się spojrzeniem, które tak dotyka Waszych serc. Potem na Golgocie już nikt nie bronił być blisko Syna.

Maryja stopniowo, na miarę upływu lat uświadamiała sobie, co znaczyło "Fiat" dla Niej i Jej Syna. Do czego to wszystko zmierzało. Teraz patrzy na największą miłość swojego życia, upokorzoną, odrzuconą przez ludzi, ośmieszaną, wzgardzoną. Matka nie odchodzi od dziecka, choćby cały świat sprzysiągł się przeciwko niemu. Jest z nim "na dobre i na złe". To, co dokonywało się na Drodze krzyżowej, było potrzebne. Lecz rozumienie tego, nie uśmierzyło bólu serca.

Kolejny raz Matka mówi "Fiat". Ofiara trwa. Z tego spotkania wychodzą umocnieni. Jest ból, ale jest przede wszystkim miłość Matki i Syna. Bólu nie można przeżywać samemu, lecz zawsze z kimś, kto nas rozumie, kto kocha. Cierpiąc, udzielają sobie wzajemnie siły do pójścia dalej. Obecność jest ważna. Nie trzeba mówić. Nie ma słowa, które mogłoby objąć cierpienie ogarniające serce Jezusa i Maryi. W tym cierpieniu i w tym milczeniu jest wołanie o miłość. Czy ktoś ją zrozumie i zdobędzie się na szaleństwo przyjęcia? Tylko bardzo kochając, można chcieć tak cierpieć.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika gość z drogi

66. módlmy się też Modlitwą przekazaną przez Matkę Bożą:

módlmy się :)

gość z drogi

avatar użytkownika Pelargonia

67. Módlmy się o najkorzystniejsze dla Polski wybory:

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą...

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika intix

68. Módlmy się...

Dziś... Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych




Modlitwa do Matki Bożej Wspomożenia Wiernych
O Maryjo, Niebieska Wspomożycielko!
Z bezgraniczną ufnością zwracam się do Ciebie w ciężkim utrapieniu, jakim Bóg w Opatrzności swojej nawiedzić mnie raczył. Z Królewską hojnością rozlewasz bez miary potoki łask na wierne sługi swoje, w Tobie więc pokładam całą moją nadzieję, a rzucając się pokornie do stóp Twoich, polecam Ci z całą gorącością ducha moją prośbę (wymień ją). Czuję o Najświętsza Panienko, że nie zasłużyłam na Twoje zmiłowanie z powodu grzechów moich! Ty jednak, o litościwa Matko Maryjo, nie pamiętaj o nich usłysz wołanie zbolałego serca i daj upragnioną łaskę a Ja ze swej strony postanawiam służyć odtąd wiernie Tobie i Twojemu Boskiemu Synowi dopóki mi życia stanie. Amen.

PIEŚNI DO MATKI BOŻEJ WSPOMOŻYCIELKI WIERNYCH

Błogosław nas…
1. Spójrz jeszcze raz, dobra Matko Wspomożycielko,
weź pod swój płaszcz nasze troski, każdy życia dzień.

Ref. Błogosław nas dłonią pełną łask,
Tyś , Maryjo, naszą Matką.

2. Spójrz jeszcze raz, dobra Matko Wspomożycielko,
naucz nas żyć i rozsiewać dobro tak jak Ty.

Ref. Błogosław nas…

Marii chwałę śpiewać będziem…

1.Marii chwałę śpiewać będziem, bo ta Matka dobrotliwa,
przepotężnym swym orędziem Boże dary wyjednywa.

Ref. Niech wychwala wszechstworzenie,
Marię Wiernych Wspomożenie.

2.Cały świat z Jej cudów słynie, wszędzie pieśni brzmią dziękczynne,
mnogie wznoszą Jej świątynie, za wstawienie dobroczynne.
Ref. Niech wychwala…

3.Nam też rozmodlonej rzeszy, dziatwie swej,
co cześć Jej głosi, zjedna łaskę i pocieszy zmiłowanie nam uprosi.
Ref. Niech wychwala…

4.Sławcie Marię, sławcie Panią, niechaj pieśń Jej nie ustaje,
Sławcie Marię, patrzcie na Nią, jak promienna i łaskawa.
Ref. Niech wychwala…

Maryjo, przed Twoje ołtarze…

1.Maryjo, przed Twoje ołtarze
idziemy, serca niosąc w darze,
a chociaż niegodni, skalani,
próśb naszych chciej wysłuchać, Pani.

Dnia znojem utrudzeni wielce
składamy hołd Wspomożycielce,
i razem, tu przed Jej ołtarzem,
o łaski błagamy.

2.Maryjo, Niebieska Hetmanko,
spod Wiednia, Chocimia, Lepanto,
broniąca od napaści wrogów
tych, którzy zaufali Bogu.

Królowo, wszak już tyle wieków
Wierzących darzyłaś opieką,
więc zawsze, kiedy zło się wzmaga,
wspomagaj, wspomagaj.

3.Wspomagaj, Matko, Kościół święty,
co płynie, jak łódź przez odmęty.
Umacniaj słabe serca w wierze,
opieki osłaniaj puklerzem.

Biskupom, pasterzom, kapłanom,
daj wiary moc niepokonaną,
bądź wszystkich Wiernych Wspomożeniem,
wyjednaj zbawienie.

Niepokalana Wspomożycielko…

1.Niepokalana Wspomożycielko, Ty niesiesz synom swym pomoc wszelką.
Więc pod Twój sztandar ufni stajemy, bo jak Ksiądz Bosko w nim zwyciężymy.

Ref. O róż Królowo Niepokalana,
Tyś młodym sercom za Matkę dana,
róż Twych aleją, choćby cierniową,
wiedź nas do raju, wiedź nas do raju, gdzieś Ty Królową.

2.Szatana głowę zdeptałaś sama, wybrana dawno wśród cór Adama,
byś Matką była Syna Bożego i Wspomożeniem dla ludu Jego.
Ref. O róż Królowo…

3.Rycerstwo polskie przez wieki całe swym czynem Twoją głosili chwałę,
więc przodków wiarą silni wołamy: Wspomożycielko, zwyciężaj z nami.
Ref. O róż Królowo…

Od wieków jesteś wiernych Wspomożenie...

https://youtu.be/y6PpIS5lALg

Od wieków jesteś wiernych Wspomożenie,
łaską rozpraszasz wciąż niewiary cienie.
Dlatego Matko, w każdej potrzebie
z ufnością wielką biegne do Ciebie.
Ref.
O Matko proszę Cię błogosław zawsze mnie
i swą pomocą darz na życia ciężki czas.
Gdy serce łamie się, Twa dobroć pomoc śle,
osłania z nieba nas potęgą łask.

Przeszłaś przez ziemię w niebo zapatrzona.
Urokiem ziemi wszak nie zwyciężona.
kiedy doczesność zbyt mnie pochłania
i nasza ziemia niebo przysłania.

avatar użytkownika nadzieja13

69. Droga Intix,

Już świta... Piękny Dzień - Święto Zesłania Ducha Św..
I chyba Twoje Święto, Droga Nasza Intix

Życzę Ci, aby Maryja Pośredniczka Łask zawsze była przy Tobie i aby spełniały się wszystkie Twoje zamierzenia, marzenia i plany...

Przed tym obrazem modlił się codziennie św. Ojciec Pio.. Niech i On towarzyszy Ci w codziennej wędrówce..

Dla Ciebie

Szczęść Boże z całego serca

avatar użytkownika intix

70. Nadziejo Droga...

Pięknie dziękuję Ci... za wspólne rozważania, wspólne Modlitwy... i za życzenia... serdeczne Bóg zapłać...

 
Już świta... Piękny Dzień - Święto Zesłania Ducha Św..

i Święto Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych...

To najważniejsze w dniu dzisiejszym Święta...
Ja również życzę Tobie, Twoim Bliskim... a także Wszystkim, do których dotrą te życzenia... wielu Łask Bożych... Darów Ducha Świętego... wielu Łask od Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych...

Pozdrawiam całym sercem...:)
Zostańmy z Panem Bogiem... i z Maryją... Matką Bożą i naszą...

avatar użytkownika intix

71. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym

Niedziela, 24 maja 2015 roku
ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO

Jan 20,19-23



Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Przyjmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».


Łączność serc określa wspólnotę, wspólne wartości ducha. Świadczyli z mocą, bo byli jednego ducha i mieli jedno serce. Pamiętali, bo mieli wielką łaskę. Gdy pamiętam to, co jest moim przykazaniem, to właśnie staje się moją miłością, moim życiem. Pamiętanie tego, co mówi Jezus, rodzi miłość. Kocham, dlatego pamiętam. Pamiętanie o "Panu i Jego potędze" uwalnia przykazania od ich ciężaru. Pamiętanie sprowadza zwycięstwo w wierze. Odnosimy zwycięstwo w Jezusie, pamiętając. Ono właśnie stwarza w człowieku "nowe serce i nowego ducha".

Obawa powoduje zamknięcie. "Byli zamknięci z obawy przed". Gdy się boję, zapominam, nie pamiętam tego, co Jezus naucza. Nie chcę czytać i rozważać słów Pańskich. Pan przypomina się. Czyni to codziennie, stając pośrodku nas i dając nam pokój.

Wreszcie zostaliśmy napełnieni Tym, który może w człowieku zaspokoić wszelką tęsknotę i każde pragnienie. Duch Święty pozwalał mówić. Zesłanie Ducha Świętego jest szkołą, w której człowiek uczy się mówić napełniony „pełnią Bożą”. Śmiali się, tańczyli, wydawali okrzyki radości, „jakby upili się młodym winem”. Spragnieni radości, tęskniący za otwarciem ust, aby przepowiadać „wielkie dzieła Boże”.

Duch Święty pozwalał im mówić. On mówił w nich, do nich i przez nich. Nie mogli nie mówić tego, co w sobie usłyszeli. Nie byli w stanie być zamknięci w Wieczerniku, skoro Duch Święty poniszczył w nich zasuwy, na które pozamykali swoje serca. Nie trzeba było słów przekonywania. Zbędne były wyjaśnienia. Pozwolili się nieść Duchowi Pana. Mówili to, co inni rozumieli, a nawet na to czekali. Jakby całe niebo zstąpiło na ziemię.

Znajdowali się razem, gdyż oczekiwali spełnienia się obietnicy. Oczekiwania ludzi łączą. Tęsknota, spodziewanie się, skupia ludzką uwagę na tym, co się wydarzy. Wszystkie obietnice Boże wypełniają się. On pociesza tak skutecznie, że człowiek nie odczuwa potrzeby pocieszenia, jakim dysponuje świat. Bóg obejmuje swoim pocieszeniem całą ziemię, każdą ludzką osobę. Od człowieka zależy, czy pozwoli otworzyć siebie na wypełnienie w sobie tęsknoty, którą tylko Bóg może spełnić.

Wiara w człowieku jest pielęgnowana pocieszeniem przychodzącym od Boga. Gdy brakuje pocieszenia, brakuje równocześnie mocy wierzenia we wszystko, co Jezus mówi w swoim Kościele. Duch Święty przychodzi, aby człowiek był zdolny do miłości.

W Bogu się spełniamy, w Nim rozumiemy, w Nim odczuwamy, w Nim wzrastamy. Człowiek, który grzeszy jest tym, który wyszedł ze swojego domu, czyli porzucił kierowanie się sercem. Jest osobą bezdomną, zagubioną, bezradną. Duch Święty przychodzi, aby człowiek powrócił do swojego domu. Moment zesłania Ducha Świętego jest chwilą, w której uczniowie Jezusa wracają do swojego Mistrza, czyli do swojego Domu, po ucieczce która wydarzyła się w Ogrodzie Oliwnym.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
oraz rozważania:

Porwij nas, Duchu Święty!

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika gość z drogi

72. Szczęść Boże Polsce

Szczęść Boże Narodowi

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

73. Maria Konopnicka BOGURODZICA

z najlepszymi życzeniami spełnienia wszystkich pragnień :)

BOGURODZICA

GŁOS
Nigdym ja ciebie, ludu, nie rzuciła,
Nigdym ci mego nie odjęła lica,
Ja - po dawnemu - moc twoja i siła!

LUD
Bogarodzica!...

GŁOS
Rzeszom ja twoim skroś zmierzchów hetmanię,
Jako w zaranie.

Przed tobą idę i przy tobie stoję
Z bojowym hasłem, z piór orlich szelestem,
A kiedy ducha bierzesz na pierś zbroję,
Tarczą ci jestem...
I w klęsce nawet w blask odziewam złoty
Poległe roty.

Sztandar ja mosę, ponad ziemię wzbity,
Iżby go oczy gasnące widziały,
A iżby znak mój powiewał w błękity,
Jak za dni chwały.
Sztandar ja niosę, a nie puszczam z ręki,
Mimo wiek męki.

A choć go dzisiaj wiatr nie żenię chyży,
Co orły białe porywał na boje,
Choć poczerniały u mogił, u krzyży
Proporce moje,
Lecz żołnierzowi sztandar, i zwinięty,
Drogi a święty.

Żołnierze sąście zawołania mego
I mej chorągwi towarzysze wierne,
A poprzez wieki rubieży mych strzegą
Duchy pancerne...
Żołnierze sąście, sąście kość orłowa
Rycerzy słowa!

A ja was wiodę i stawiam, gdzie trwoga,
Przez sioła, grody a przez ziemie rolne...
I tak sprawuję zdane mi przez Boga
Hetmaństwo polne...
Od mej buławy idzie rozkazanie
Szumem po łanie.

A ja was wiodę - niewiasty i męże,
Na mury fortec i za twierdzy bramy,
Bo choć dziś insże bronie i oręże,
Lecz bój - ten samy!
A przebojowali musi być i będzie
W mojej komendzie.

Ten tylko bowiem lud upada w cienie.
Który sam sobie nie dochował wiary,
Temu, co stracił sztandaru widzenie.
Na nic sztandary!
Mocnym i wiernym duchom ja przywodzę
W wolności drodze.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

74. Dołączam do życzeń Nadzieji 13 :)

Droga @Intix :)
spełnienia Wszystkich marzeń :)
pozdr z drogi do Celu :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

75. Ja też dołączam

do życzeń dla Ciebie, Droga Intix... Życzę Ci Wszystkiego co naprawdę najlepsze...
Pozdrawiam

avatar użytkownika intix

76. @Maryla

Dziękuję za wszystko... za wspólne rozważania... Modlitwy...
i za zamieszczenie wiersza Marii Konopnickiej - BOGURODZICA
Nie ukrywam... ten wiersz... ilekroć czytam... łzy z oczu wyciska...
bo natychmiast pojawia się też myśl, że Śluby Jasnogórskie nie wypełnione...
Módlmy się - o wypełnienie ich - także w Krucjacie Różańcowej...

Szczęść Boże...

avatar użytkownika intix

77. Drogie... Marylo, Guantanamero i Zofio...

Dziękuję serdecznie...:)
i wzajemnie... życzę Wam i Wszystkim...
"Wszystkiego co naprawdę najlepsze..."
- powierzmy się Panu Bogu
i Matce Bożej... Najczulszej naszej Mateńce...
i dziękujmy za opiekę nad nami...

Szczęść Boże... i
zaśpiewajmy Najświętszej Maryi Pannie...


https://youtu.be/DmF1RFVtUIw

avatar użytkownika intix

78. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Matka Jezusa mówi...

Poniedziałek, 25 maja 2015 roku
NMP Matki Kościoła

Jan 2,1-11

Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.


To Maryja zauważyła problem w czasie wesela, nie młodzi. Ona zwraca ich uwagę na zaistniałą sytuację, która może zakończyć się skandalem. Jej rolą jest uwrażliwienie człowieka na to, co ważne. Maryja budzi wewnętrznie młodych w ich radości i beztrosce. Przeżywając radość i wesele, nie można zapominać o potrzebach tych, którzy są obok. Żyjemy o tyle, o ile nie tracimy pamięci i dobrej, głębokiej wrażliwości na to, co ważne. A ważny jest Bóg i człowiek. Istotne jest to, aby w czasie radości i wesela umieć się napełniać, gdyż po nim może nastać smutek i zniechęcenie. Przeżywając to, co jest „teraz", umacniamy się na to, co będzie „później". Wewnętrzny klimat, jaki towarzyszy naszym przeżyciom, nie zawsze musi być przez nas postrzegany czy też rozumiany, jako korzystny. Rozwijamy się zarówno w smutku, jak i w radości. Idziemy w stronę Boga zarówno wtedy, gdy panujemy nad problemami, w znaczeniu rozumienia ich i rozwiązywania, jak i wtedy, gdy wszystko w nas i wokół nas, gmatwając się, wprowadza nas w poczucie całkowitego chaosu.

Człowiek potrzebuje, co jakiś czas, wewnętrznego budzenia, którego celem jest pozyskanie świadomości o rzeczywistości, jaka go teraz otacza. Gdy pojawia się świadomość czegoś, przychodzi też troska o coś lub o kogoś. Być nieświadomym, to być oderwanym od rzeczywistości. Nie przeżywając życia świadomie, nie możemy o nim mądrze decydować. To, co będzie się dokonywało w nas i przez nas będzie aktem pozbawionym wolności. Bez niej trudno człowiekowi przeżywać radość, która niesie spełnienie, wprowadza na głębię. Jeśli jesteśmy świadomi błędów, jakie popełniamy, możemy poczuć się wezwani do ich naprawienia. Zatem, brak świadomości to brak odpowiedzialnego myślenia o sobie, o innych, o tym, co w tym życiu jest ważne.

Urzeka Maryja myśląca o innych, a równocześnie ucząca myślenia w taki sposób. To była Jej radość, sposób na godne życie. Myślenie o innych było Jej codziennością pasją, którą zrodziła bezinteresowna miłość. Tym, co ochroniło wesele, a tym samym młodą parę przed kompromitacją nie było wino, lecz Jezus i Maryja, wrażliwe Serce Matki Jezusa, zaufanie do Syna. Maryja jest Pośredniczką w tym, by chronić i podtrzymać ludzką radość. Bogu zależy na ludzkiej radości, na śmiechu człowieka, na jego poczuciu humoru. Spoglądała tam, gdzie patrzył Jej Syn. Podążała za Jego myślą i słowami. Była i jest czułą Matką. Uczyła swojego Syna chodzić i mówić; słuchała Jego śmiechu i płaczu. Była bardzo szczęśliwa, obserwując, jak z dziecka staje się pięknym młodzieńcem, a potem mężczyzną o przejmującym spojrzeniu, łagodnym słowie i czułych wobec Niej gestach.

Musiało zabraknąć wina, byśmy mogli zrozumieć, że przychodzi czas, kiedy radość ludzka powinna przemienić się w radość większą głębszą odnoszącą się do Pana. Jeśli radość ma człowieka czynić dojrzałym, rozsądnym, mądrym, winna być przeżywana z Bogiem. Radość ludzka jest wstępem do odczuwania niedosytu w radowaniu się, a tym samym - prowadzi do szukania jej więcej. Kończy się wino uczynione przez człowieka, kończy się tym samym radość pochodząca od niego. Czasowa, ograniczona, uzależniona od kogoś albo od własnego dobrego samopoczucia - ludzka radość.

Niezwykle istotne jest to, aby wiedzieć, z kim rozmawiać w sytuacjach dla nas trudnych. Matka staje przed Synem. Nie namawia do tego młodych, nie posyła któregokolwiek z uczniów Jezusa, aby Mu powiedział o problemie. To Jej życie: stawać przed Synem i mówić, prosić, oczekiwać, aż nadejdzie „Jego godzina". Osobiście angażuje się w rozwiązanie problemu. A potem dyskretnie odchodzi na bok, bo czas nie ten, który przewidział Jezus na objawienie swojej mocy i miłości. Bez pośpiechu, bez zbędnych emocji, bez niepokoju, któremu mogłyby towarzyszyć wypieki na twarzy, nerwowe zachowania, gorączkowo wypowiadane słowa. Niezwykle dyskretna, pośrednicząca w rozmowach między Synem a sługami. Jacy piękni są razem w tym zatroskaniu o doczesność dwojga młodych ludzi. Każdy, kto się troszczy, pomaga, współpracuje - jest piękny. Uczestniczymy wszyscy w zatroskaniu Syna i Matki aż do skończenia świata. Zatroskani o radość i wesele tam, gdzie żyjemy.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
oraz rozważania:

Powierzamy siebie Maryi – Matce Kościoła

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika gość z drogi

79. Noc wczorajsza

i modlitwy to dwa przepiękne Momenty w naszej Historiiwspółczesnej :)
Królowo Polski opiekuj się nami :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

80. Matko Boża

Elekcyjna...
Dziękuję Ci za wynik wczorajszych wyborów... Za Twoją pomoc w zmianie - w ostatniej chwili - decyzji znanej mi osoby... Teraz przed nami jesienne wybory. Prosimy - pomóż nam się do nich duchowo przygotować...
O MB Elekcyjnej http://blogmedia24.pl/node/71204#comment-339828

avatar użytkownika gość z drogi

81. dziękujemy :)

Budrysowo w komplecie :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

82. „W kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej”


***
Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej
Królowej Polski

 Kaplica Matki Bożej 1


***

W kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej

Błogosław, Matko, naszej biednej ziemi,
Tej przebogatej w nieszczęścia i łzy,
O, chroń jej dzieci, idąc razem z niemi
Przez wichry, burze i przez ciemne mgły.

Błogosław cichej pracy nad ugorem,
By go nie zabrał obcy, wrogi lud,
Nad naszą chatą i tym czarnym borem
Wyciągnij ręce, a zmaleje trud.

Niech ci, co ciszy, ukojenia pragną,
Zobaczą innych, lepszych czasów blask,
Niech nigdy burze czoła ich nie nagną,
Królowo święta, rozdawczyni łask.

Błogosław mężów, którzy silnie bronią
Ojczystej wiary i ojczystych słów.
Ci wśród nieszczęścia zwątpień łez nie ronią,
A gdy upadną — powstawają znów.

Błogosław dalej i te łany żytnie,
Mogiły, sioła, cały polski kraj,
Niech w wszystkich naszych strzechach znów zakwitnie
Ten stary, cudny wielkich ojców maj.

Ks. Ewaryst Nawrowski

***


https://youtu.be/W3cc1r56kak

avatar użytkownika intix

83. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Poszliśmy za Tobą

Wtorek, 26 maja 2015 roku
Św. Filipa Neri
DZIEŃ MATKI

Marek 10,28-31

Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą". Jezus odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi".


Do zmiany postawy przyczynia się bolesne przeżycie, doświadczenie straty w wymiarze uczuciowym, duchowym czy moralnym. Są i doświadczenia pozytywne, związane z miłością, przyjaźnią, doznaniem duchowego odkrycia, które radykalnie zmieniają człowieka od strony wartościowania, oceny tego, co materialne.

Co to znaczy – opuścić dom? To odejść od tego, gdzie się zadomowiłem, dobrze się poczułem, mam grono ludzi zaufanych, przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć. Domem, do którego zmierzamy jest Bóg. Dążenie to zakłada pozostawienie tego wszystkiego, co nas zewnętrznie wiąże: miejsca, ludzi, spraw, które cieszą i pójście w kierunku, który wskazuje Jezus. Odnalezienie się w Bogu jest równoznaczne z tym, że wszędzie będę się czuł dobrze

Ci ludzie, których spotykamy, po takiej przemianie wewnętrznej, jaką jest odnalezienie się w Chrystusie staną się dla nas matką i ojcem, braćmi i siostrami, przyjaciółmi. Odnajdziemy się we wspólnocie wierzących, wspólnocie radości i pojednania. Odnajdując się w Bogu, wszędzie będę spotykał dom. Moim domem jest ten, dla którego jestem posłany, z którym łączy mnie moja misja. Jest to każdy człowiek, którego Jezus miłuje i pragnie, aby został zbawiony. Odnajdując się w Bogu i zamieszkując w Nim, przyjmuję za swoje Jego pragnienia i dążenia.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

85. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO


a także:

Najwięcej cierpimy od swoich

Środa, 27 maja 2015 roku
Marek 10, 32-45

A kiedy byli w drodze, zdążając do Jerozolimy, Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni. Wziął znowu Dwunastu i zaczął mówić im o tym, co miało Go spotkać: «Oto idziemy do Jerozolimy. Tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. I będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują i zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie». Wtedy zbliżyli się do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: «Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy». On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie». Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których zostało przygotowane». Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».


Jezus będzie wydany przez swoich. Najwięcej cierpimy od swoich. Najbardziej bolą nas najbliżsi, ich niezrozumienie, obojętność, lekceważenie. Ten, który jest najbliższy (z rodziny, wspólnoty) może być najdalej od nas w myśleniu i odczuwaniu. Sytuacja ta ujawnia się w stanach wyjątkowych. Ludzie słabi duchem nie ujawniają tego, jak myślą i co odczuwają w wielu kwestiach. To nie mocni pochwycili Jezusa, lecz słabi. Lęk każe drugiemu zamknąć usta, aby nie mówił tego, co jest moją winą. Głęboka niewrażliwość na zadawanie innym bólu rodzi się ze źle przeżytych upokorzeń, lęku i potrzeby okazania swojej dominacji.

To nie obcy, poganie skazali Jezusa na śmierć, lecz ci, którzy się go bali, tracili wpływy na lud zachwycony nauką Mistrza z Nazaretu. Skazali Go ci, którzy nie chcieli usłyszeć prawdy o sobie, o własnym sercu, o tym, co niewidoczne dla oczu ludzkich, a widziane przez Boga. Skazali Jezusa ci, którzy intronizowali myślenie "po ludzku", a zdetronizowali myślenie "po Bożemu".

"Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom". Uznali się za niewinnych śmierci Jezusa, ponieważ oni Go "wyłącznie" skazali. Czarną robotę wykonali okupanci. Zbrodnia w majestacie prawa. Kiedy w grę wchodzi własny, ludzki interes, człowiek jest zdolny do współpracy ze złem, z tym, które niszczy małżeństwo, rodzinę, wspólnotę, Kościół, nas samych. Usprawiedliwiamy się tłumacząc określone decyzje koniecznością zachowania spokoju i zgody, powinnością przestrzegania zwyczajów wynikających z ludzkich ustaleń w przeszłości.

Nie wszystko to, co było kiedyś, powinno być teraz. Nie każda tradycja jest dobra dla człowieka, dla jego relacji z innymi, rozwoju duchowego i uczuciowego. Dobre jest to, co prowadzi człowieka do wielbienia Boga, nie zaś Jego przeklinania. Szlachetne i piękne jest rozmawianie, przedstawianie racji, szacunek dla inaczej myślących.

Pragnienia i potrzeby dwóch uczniów, ich oczekiwania, każą im nie słuchać zapowiedzi męki i śmierci Jezusa. Pan ich słucha, choć ci nie słuchali Jego. Wychodzi naprzeciw pragnieniom ich serca. Ostrzega, że nie są świadomi konsekwencji własnych pragnień. Nie rozumieją, że zasiadanie "po prawej, a drugi po lewej" ręce Jezusa nierozdzielnie łączy się z pójściem za Nim na mękę. Uczniowie nie rozumieją Jezusa, nie dowierzają, że stanie się to, o czym mówi. Faryzeusze i uczeni w Piśmie snują intrygę prowadzącą do skazania Jezusa. Nie uwierzyli jedni i drudzy. Jezus jest osamotniony wśród swoich.

Są ludzie, którzy noszą w sobie pragnienie bycia wielkimi, nauczycielami, mistrzami, przełożonymi, ojcami. Chcą być pierwszymi. To dobre pragnienie, lecz winno być łączone z troską o postawę sługi, zależności od innych ("niech będzie niewolnikiem waszym") przez słuchanie ich i pełne troski rozpatrywanie potrzeb i pragnień. Chodzi o to, aby traktować z szacunkiem potrzeby innych i gorliwie dążyć do ich zaspokojenia.

Największą ceną, jaką należy dać za bycie sługą jest własne życie. Konieczne staje się poświęcenie i oddanie, często heroiczne. Kiedy kochamy, oddajemy własne życie.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
oraz rozważania:

O CHWALENIU BOGA – zachwyt i powinność

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

86. 28 maja

Zamyślenia majowe 2015 „Samym pięknem jesteś, o MARYJO!”

zdjęcie
Zdjęcie: Arch. Instytutu Prymasowskiego/ -

Kochani moi!
Dziś jest 28 maja – czwartek.
Był rok 1981. Byłem proboszczem w Gołąbkach.
Ojciec Święty ranny śmiertelnie.
Ksiądz Prymas Stefan Kardynał Wyszyński umiera,
a był to właśnie 28 maja, czwartek,
Wniebowstąpienie.
Obraz Matki Bożej nawiedzającej parafie
był wtedy w Gołąbkach.
Ksiądz Prymas prosił, aby przywieźć Mu obraz Madonny.
Czuję, co Wielki Prymas mówił Matce Bożej.
Ojciec Święty – Polak mówił
o Księdzu Prymasie tak:
Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka,
gdyby nie było Twojej wiary
niecofającej się
przed więzieniem i cierpieniem,
Twej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty
Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry.


A do Matki Bożej Prymas mówił:
Maryjo!
Niech wszystko moje wielbi Ciebie.
O jedno proszę, byś wziąwszy wszystko moje,
zechciała bronić Kościoła Chrystusowego.
Ochraniaj go płaszczem macierzyńskim.
Skryj go w sercu swoim,
a jeśli trzeba – zabij mnie!
aby mógł żyć Kościół w Polsce.


A do nas:
Wszystko postawiłem na Maryję.
Maryjo, Królowo Polski,
jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!
A gdy będę w więzieniu, a powiedzą Wam,
że Prymas zdradził sprawy Boże – nie wierzcie!
że Prymas ma nieczyste ręce – nie wierzcie!
że Prymas stchórzył – nie wierzcie!
że Prymas działał przeciwko Narodowi i Ojczyźnie – nie wierzcie!
Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce.
Dla mnie największa miłość po Bogu i Maryi – to Polska!

Szczycę się tym, żem znał Wielkiego Prymasa.
On namaszczał mi ręce
i pytał: Czy przyrzekasz mi i następcom
szacunek i posłuszeństwo?
Przyrzekam!

Pamiętam Jego majestat i czuję ciepło Jego rąk.
Wchodząc na Jasną Górę,
zatrzymajcie się przy pomniku Prymasa Tysiąclecia.
Tak mi z tym pomnikiem
koresponduje wiersz Słowackiego:

Z pokorą teraz padam na kolana,
Abym wstał silnym Boga robotnikiem
Gdy wstanę, mój głos będzie głosem Pana,
Mój krzyk – Ojczyzny całej będzie krzykiem.


Prymas mówił:
Przyjdą nowe czasy,
wymagają nowych świateł,
nowych ludzi i nowych mocy.
Bóg je da w swoim czasie!


Kiedy?
O, jak jesteś nam potrzebny – Wielki Prymasie,
by ktoś jeszcze raz powiedział:
Non possumus!

Ks. Bp Józef Zawitkowski

http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/137753,28-maja.html

***
SUMIENIE PRAWE u podstaw odnowy życia narodowego. ( Stefan Kardynał Wyszyński)


avatar użytkownika intix

87. Matko, Tyś naród polski...


https://youtu.be/Z8xLxceFjqA

1.Matko, Tyś naród polski przed wiekami juz wybrała,
Matko, Tyś naród polski całym sercem ukochała.
Wdzięczni za Twoja dobroć przemierzamy wiele dróg,
Wierząc, że pełną Prawdą, pełnym Życiem jest sam Bóg.

Ref:
Sześćset lat Maryjo z nami jesteś,
Z Jasnej Góry wiernie trzymasz straż,
Sześćset lat juz bronisz nas od nieszczęść,
By nie zginął Polski naród nasz.
Chcemy prosić Cię Maryjo dzisiaj,
gdy wokoło czycha tyle burz,
zostań z nami Matko ukochana
Nie lat sześćset lecz na zawsze już.

2. Matko spójrz w nasze serca, w których wielka wdzięczność bije,
Matko spójrz w nasze serca, w których Chrystus, Syn Twój żyje.
Przyjmij podziękowanie młodych serc radosną pieśń.
Przyjmij o Matko Droga, od nas Chwałę, Hołd i Cześć.

3. Matko, Ty nas poprowadź, pomóż prawdy szukać dróg,
Pomóż by poprzez życie każdy z Bogiem kroczyć mógł.
Pomóż nam dziś Maryjo do serc ludzkich znaleźć klucz,
Prowadź nas i na codzień, życ w miłośći Matko ucz.

avatar użytkownika intix

88. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

To jest Ciało moje

Czwartek, 28 maja 2015 roku
Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana

Marek 14,22-25

W pierwszy dzień Przaśników, kiedy ofiarowywano Paschę, Jezus, gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: "Bierzcie, to jest Ciało moje". Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: "To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił napoju z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić będę go nowy w królestwie Bożym".


Kościół żyje Eucharystią. Ludzie wierzący w Chrystusa, żyją Eucharystią. Ona jest pokarmem Kościoła w drodze do nieba. To jest miejsce uczenia się wiary i jej wyznawania. Doświadczamy rzeczywistej obecności Chrystusa i spełniania się Jego obietnicy, że „jest z nami, aż do skończenia świata”. Obecność wierzących na Eucharystii jest również znakiem, iż Chrystus jest. Jako osoby ochrzczone czerpiemy ze źródła, aby wejść na szczyt. Eucharystia jest zarówno źródłem jak i szczytem. W niej przeżywamy już swoje powołanie i przeznaczenie do życia wiecznego.

Nasze dążenie do przeżywania Eucharystii jest podyktowane tęsknotą za miłością Boga, która najpełniej wyraża się w czasie jej trwania. Nie zawsze mamy świadomość w jak wielkich dziełach Boga uczestniczymy. Ona umożliwia trwanie w nauce Apostołów. Dzięki niej odkrywamy wartość wspólnoty wierzących w Chrystusa, którzy dążą do tego, aby być jednego ducha i jednej myśli. Eucharystia jest najlepszą i najpełniejszą szkołą modlitwy, ofiary, umierania i podnoszenia się z upadków. Ona daje posmak wolności, jakiej świat dać nie może, gdyż źródłem jej jest zmartwychwstały Chrystus. Uczymy się rodzić na nowo, żyć, umierać, przeżywać porażki, przebaczać, płakać nad sobą i naszymi grzechami, odnosić zwycięstwo nad złem.

Eucharystia narodziła się w dramatycznych okolicznościach. Jest ona bezpośrednio związana z męką i śmiercią Jezusa. To jest wydarzenie, przez które głosimy śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Jezus w Eucharystii zbliża nas do siebie samego, ale i ludzi wzajemnie.

W Eucharystii odkrywamy miłość i posłuszeństwo, aż do ostatniego tchnienia. To wszystko jest w jedności z męką i śmiercią: Chrystusa i naszą; również z Jego zmartwychwstaniem. Wyznawanie Chrystusa jest tam, gdzie człowiek został dotknięty i przemieniony męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Pana. Z ofiarą Eucharystyczną jest związane życie Chrystusa i nasze. Przyjmując „Chleb życia”, stajemy się chlebem.

Eucharystia łączy się z pojednaniem. Przychodząc na nią, trzeba być pojednanym z ludźmi, lub dążyć do pojednania, aby ona mogła przynieść owoc w człowieku. Trzeba ofiarować to podczas Eucharystii, co będzie służyło naszemu duchowemu i moralnemu wyzwoleniu. Eucharystia jest darem, objawiającym posłuszeństwo i miłość Jezusa do Ojca, ale i naszą miłość i posłuszeństwo do Trójcy Świętej. Ta miłość i posłuszeństwo czynią nas zdolnymi w Eucharystii i przez nią do przyjęcia i niesienia Krzyża.

Eucharystia jest najlepszą szkołą dorastania do stania się ofiarą, do złożenia swojego życia w ofierze. Jest to ofiara, którą przyjmuje Ojciec w niebie. Ona ujawnia oddanie się człowieka Bogu. Ofiara wychowuje do posłuszeństwa, a właściwie ofiara życia jest zwieńczeniem posłuszeństwa człowieka wobec Boga.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
załączam też:
TAJEMNICA MIŁOŚCI

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

90. RÓŻANIEC

z rozważaniami na podstawie tekstów świętej Urszuli Ledóchowskiej

część I Różańca - TAJEMNICE RADOSNE

1. Zwiastowanie


Maryja odpowiedziała aniołowi: "Niech mi się stanie według twego słowa" (Łk 1,38).

Bóg nie odbiera człowiekowi wolnej woli. Podaje rękę i zaprasza do siebie, wskazując drogę, ale nie przymusza.

Niech umrze moja własna wola, by Święta, Boża Miłość zupełnie mną zawładnęła, by żyło we mnie jedno wielkie, święte pragnienie: pragnienie Boga samego.

Bądź wola Twoja we mnie zawsze i wszędzie!

2. Nawiedzenie św. Elżbiety

Maryja, przywitana przez Elżbietę słowami: "Błogosławionaś", odpowiedziała: "Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy" (Łk 1,42.47).

Potrzeba nam radości. Dusza bez radości to dusza bez siły, bez odwagi, bez energii. Radość jest nam tak potrzebna, jak kwiatu promienie słoneczne. Bez niej nie ma właściwej pracy nad sobą. Ciągniemy nasze jarzmo stękając, bez polotu, bez ochoty do walki.

Nie poddawajmy się niezdrowemu, szkodliwemu dla życia duszy smutkowi.

Maryjo, chcę uczyć się od Ciebie, jak żyć, jak kochać, jak pracować, jak modlić się.

3. Narodzenie Jezusa

Maryja powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie (Łk 2,7).

Wpatruję się w stajenkę betlejemską podczas świętej nocy narodzenia Chrystusa. Jezus zamiast w królewskim pałacu chciał się urodzić w biednej stajence.

Używając rzeczy koniecznych, nie dążmy do tego, co zbyteczne. Szczęśliwsi są ci, którzy raczej mniej niż więcej potrzebują.

4. Ofiarowanie Jezusa w świątyni

Symeon błogosławił Boga i mówił: "Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa" (Łk 2,28-29).

Symeon osiągnął cel życia - znalazł Zbawiciela.

Wszystko robię, by osiągnąć upragniony cel. Nieraz wszystko idzie jak najpomyślniej, a nagle - mimo moich przewidywań, mojej przezorności - wszystko się rwie, wszystko przeciwko mnie się obraca. Chciałem inaczej - Bóg inaczej pokierował.

Od czego zależy moje powodzenie w życiu?

Jezu, daj mi coraz więcej miłości!

5. Odnalezienie Jezusa

Po skończonych uroczystościach został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. (...) Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni (Łk 2,43.46).

Gdy moje serce obojętnieje, gdy mi się wydaje, że nie umiem kochać, wtedy myślą towarzyszyć będę Matce Najświętszej, szukającej Jezusa w świątyni. Szuka go wytrwale.

Matko, naucz mnie szukać Jezusa w modlitwie - i wytrwać w tym szukaniu.

część II Różańca - TAJEMNICE ŚWIATŁA

1. Chrzest Jezusa w Jordanie

Jan Chrzciciel zobaczył podchodzącego ku niemu Jezusa i rzekł: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. (...) Ujrzałem Ducha, który zstępował z nieba jak gołębica i spoczął na Nim" (1,29.32).

Jan daje świadectwo o tym, że Jezus jest Synem Bożym, a więc Bogiem prawdziwym, który wziął na siebie grzechy świata. Jest Barankiem Bożym - dobrym, łagodnym...

Jezu, wierzę, że jesteś moim Panem.

Wiara - to światłość Twoja. Jezu, wzmocnij mnie w wierze.

2. Objawienie się Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej

Na weselu w Kanie Galilejskiej była Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: "Nie mają wina". (...) A do sług powiedziała: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" (J 2,1-2.5).

Moje serce potrzebuje wiedzieć, odczuwać, że ktoś je kocha.

W radościach moich chcę cieszyć się razem z Maryją, bo ona zawsze podziela radość swych dzieci. W cierpieniu udam się do Maryi, bo ona pragnie ukoić ból swoich dzieci.

Próbujmy pracować, modlić się, radować i cierpieć pod okiem Jezusa, trzymając się ręki Maryi.

3. Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Gdy zebrał się wielki tłum, Jezus opowiedział przypowieść: "Siewca wyszedł siać swoje ziarno..." (Łk 8,4-5).

Ty, Ojcze, posyłasz mnie do pracy, tak jak posłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa...

Praca jest aktem miłości, hymnem miłości duszy na cześć ukochanego Mistrza! Praca też jest modlitwą, byleby była wykonana z miłości ku Bogu.

Musimy mieć przed oczyma Jezusa.

4. Przemienienie Jezusa na górze Tabor

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. (...) Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: "Panie, dobrze, że tu jesteśmy" (Mt 17,1-24).

Jak dobrze jest duszy zatapiać się czasem w wielkości Bożej, zapominać o całym świecie, trwać w podmuchu wieczności...

Panie, Twoje światło rozświeca drogę mojego życia.

Jezu, chcę przyoblec się w Ciebie!

5. Ustanowienie Eucharystii, będącej sakramentalnym wyrazem Misterium Paschalnego

Jezus wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie, połamał go i podał uczniom, mówiąc: "To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!" Tak samo i kielich wziął po wieczerzy, mówiąc: "Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana" (Łk 22,19-20).

Masz Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie, On jest tu dla ciebie i z tobą.

On chce być Lekarzem, uzdrawiającym twoją duszę. On wstępuje do twojego serca, by je napełnić światłością, siłą i radością.

Jezu, Twoja dobroć i Miłosierdzie nie mają granic.

część III Różańca - TAJEMNICE BOLESNE

1. Modlitwa Jezusa w Ogrójcu

Jezus powiedział do śpiących uczniów: "Nie mogliście jednej godziny czuwać ze Mną?" (Mt 26,40)

Stroskane, zbolałe serce potrzebuje choć trochę współczucia. Są chwile w naszym życiu, kiedy wydaje się nam, że wszyscy nas opuścili, że nikt nas nie rozumie... Jezus chciał sam odczuć ten bolesny zawód, by w podobnych chwilach być dla nas siłą i pociechą.

Jezus zawsze jest ze mną.

2. Biczowanie Jezusa

Prorok Izajasz mówi: "Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie" (Iz 53,5).

Jezus, Baranek Boży, nosi na sobie winy wszechświata, wszystkie, jakie były, są i będą.

Mój krzyż, zanurzony w Krwi Baranka, staje się lekki.

Mogę grzech swój rzucić w ogień Miłości Serca Jezusowego...

3. Ukoronowanie Jezusa koroną cierniową

Żołnierze rozebrali Jezusa z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: "Witaj, Królu żydowski!" Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie (Mt 27,28-30).

Z drżeniem tylko dusza może rozważać tę straszną scenę.

Jezus wszystko przyjmuje bez uczucia nienawiści. A ja, Panie?

4. Droga Krzyżowa

Wyprowadzili Jezusa, aby Go ukrzyżować. (...) Przyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki (Mk 15,20.22).

Chcę przypatrywać się Jezusowi na Drodze Krzyżowej. Ewangelia nam nie mówi o szczegółach tej bolesnej drogi, ale tradycja zachowała wspomnienie o upadkach Jezusa, o spotkaniu z Matką Najświętszą, o chuście Weroniki...

Każdy z tych tak bolesnych kroków Jezusa jest zrobiony w pogoni za moją duszą.

Muszę się starać, by każdy z moich kroków był zrobiony z miłości ku Tobie, Jezu.

5. Śmierć Jezusa na Krzyżu

Jezus zawołał donośnym głosem: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego" (Łk 23,46).

Wszystko, wszystko oddać mamy z ufnością w ręce najlepszego Ojca - i to, co mamy w sobie dobrego, i to, co jest złe w naszym życiu. To, co dobre, znajdzie u Niego nagrodę, a to, co złe, spali się w ogniu Miłości Boskiego Zbawcy. Bylebyśmy ufali.

część IV Różańca - TAJEMNICE CHWALEBNE

1. Zmartwychwstanie Jezusa

Jezus powiedział: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. (...) Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?" (J 11,25-26)

Wierzę, Chryste, w Twoje Zmartwychwstanie. Wierzę, że Twoje Zmartwychwstanie, Jezu, jest zapowiedzią mojego zmartwychwstania.

2. Wniebowstąpienie Jezusa

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem" (J 14,3).

Zostawmy przyszłość w ręku Jezusa, naszego Pana i Przyjaciela. On nam krzywdy nie zrobi.

Stanie się, co Bóg chce, i to będzie dobre! Zrzućmy z serca gryzące troski o jutro. Dziś dzień po Bożemu przeżyć, dziś nad sobą pracować, dziś obowiązki jak najwierniej wykonać - oto do czego muszę zmierzać, a troski o jutro zrzucić na Pana.

3. Zesłanie Ducha Świętego

Jezus zawołał donośnym głosem: "Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza". A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego (J 7,37-39).

Tak mi potrzeba Ducha Świętego! On mnie nauczy modlić się, On mnie nauczy mądrości Bożej, da mi poznać drogę, którą mam iść, i napełni moje serce Bożą Miłością.

Przyjdź, Duchu Święty!

4. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Jezus mówi: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5,8).

Gdy człowiek obraca się w atmosferze Bożej, jego życie nabiera wartości, siły, ciepła i piękna.

Podziwiam, Maryjo, Twoje Serce, w którym całe Niebo się odbija.

Tobie, Maryjo, oddaję moje serce. Jest w nim ogromne pragnienie kochania.

5. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny na Królową Nieba i Ziemi

Wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu (Ap 12,1).

Piękna jest Maryja. Całe Niebo z zachwytem w Nią się wpatruje. Jaśnieje blaskiem miłości. Jest piękna Bożą pięknością.

Jedno muszę mieć pragnienie - pragnienie świętości, która jest jedyną prawdziwą pięknością.




.

avatar użytkownika intix

92. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Przebaczajcie

Piątek, 29 maja 2015 roku
Św. Urszuli Ledóchowskiej

Marek 11,11-25

Tak przybył do Jerozolimy i wszedł do świątyni. Obejrzał wszystko, a że pora była już późna, wyszedł razem z Dwunastoma do Betanii. Nazajutrz, gdy wyszli oni z Betanii, uczuł głód. A widząc z daleka drzewo figowe, okryte liśćmi, podszedł ku niemu zobaczyć, czy nie znajdzie czegoś na nim. Lecz przyszedłszy bliżej, nie znalazł nic prócz liści, gdyż nie był to czas na figi. Wtedy rzekł do drzewa: «Niech nikt nigdy nie je owocu z ciebie!» Słyszeli to Jego uczniowie. I przyszedł do Jerozolimy. Wszedłszy do świątyni, zaczął wyrzucać tych, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni powywracał stoły zmieniających pieniądze i ławki tych, którzy sprzedawali gołębie, i nie pozwolił, żeby kto przeniósł sprzęt jaki przez świątynię. Potem uczył ich mówiąc: «Czyż nie jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców». Doszło to do arcykapłanów i uczonych w Piśmie, i szukali sposobu, jak by Go zgładzić. Czuli bowiem lęk przed Nim, gdyż cały tłum był zachwycony Jego nauką. Gdy zaś wieczór zapadał, [Jezus i uczniowie] wychodzili poza miasto. Przechodząc rano, ujrzeli drzewo figowe uschłe od korzeni. Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: «Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło». Jezus im odpowiedział: «Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: "Podnieś się i rzuć się w morze", a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie. A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze».


Głodny Jezus nie przeklął drzewa figowego ze złości. To drzewo, które ma bardzo dużo liści, lecz nie wydaje owoców jest symbolem narodu wybranego. Brak owoców, to brak ludzi pobożnych i prawych. Przekleństwo należy traktować w sensie symbolicznym. Nie dotyczyło ono drzewa figowego, lecz świątyni i istniejącego w nim porządku religijnego. Koniec tego porządku zapowiada Jezus aktem przekleństwa drzewa figowego. Świątynia usycha tak, jak drzewo figowe przestaje rodzić owoce. Stała się miejscem handlu, oszukiwania, troski o zysk, dorabiania się. Przestała być miejscem modlitwy, spotkania z Bogiem w duchu i prawdzie.

Trzeba sobie postawić pytanie, czy w mojej modlitwie chodzi o Boga? A może o korzyści, jakie chcemy osiągnąć przez Niego czy dzięki Niemu? Boga "można" wykorzystywać nie będąc tego świadomym, albo nie chcąc się do tego przyznać przed sobą samym.

Obrazem ilustrującym przekleństwo jakie Jezus rzucił na drzewo figowe jest to, co uczynił On po wejściu do świątyni jerozolimskiej. Wypędza kupców, przewraca stoły, rozrzuca pieniądze. Rozumiemy przekleństwo rzucone na drzewo, gdy usłyszymy ból Jezusa wykrzykującego słowa: "Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców". Drzewo figowe bez owoców i świątynia bez modlitwy, a zamiast tego hałas, zgiełk, troska wyłącznie o doczesność w miejscu, które ma przypominać człowiekowi o życiu wiecznym. Świeckie sprawy czyli cały obszar profanum, został wprowadzony w sferę sacrum. Dokonało się zbezczeszczenie tego co święte, co należy do Boga, gdzie człowiek powinien stawać się sacrum, odchodząc tym samym od profanum. Jezus wskazuje jednoznacznie na to, że przyszedł czas końca dawnej świątyni. Równocześnie daje On początek istnienia nowej, do której będą miały dostęp wszystkie narody. Nie tylko słowa Jezusa poruszały słuchających, ale także Jego czyny poruszały wewnętrznie patrzących.

Czym była dla Jezusa prawdziwa świątynia? Czym ona jest teraz? Jezus wskazuje, że nie może ona być jedynie aktem zewnętrznym człowieka. Niezbędne jest bezwarunkowe zaufanie Bogu. Taka wiara umożliwia "władzę" nad górą. Owa góra odnosi się do ludzkich problemów i lęków, które często zasłaniają człowiekowi rzeczywistość. Nawet wtedy gdy człowiek w swoim cierpieniu nie dostrzega Boga, jeśli jego zostały pokrzyżowane a osobista wizja życia została "zdemontowana" doświadczeniami nieuchronnymi, to "góra", która przesłania możliwość prawdziwego widzenia zostanie rzucona w morze, jeśli człowiek ma całkowite zaufanie w to, iż Bóg w tym jest i wie, co czyni. Morze obrazuje ludzką nieświadomość. Różne lęki człowieka wycofują się do nieświadomości. W takiej sytuacji nie przesłaniają one rzeczywistości, którą człowiek może postrzegać w wierze. Być prawdziwie pobożnym to ufać, nie mając żadnych logicznych przesłanek wspierających taką postawę.

Trudne jest przyjęcie zapewnienia czynionego przez Jezusa, że "Wszystko, o co prosicie na modlitwie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie". Nasze ludzkie doświadczenie mówi o czymś zgoła innym. Trzeba jednak mieć na uwadze i to, że Bóg nie wysłuchuje bezsensownych życzeń. Z modlitwą powinno iść w parze zaufanie. Człowiek dobrze się modlący nie prosi o to, co byłoby sprzeczne z wolą Boga. Zaufanie Bogu w każdej sytuacji, również w tych chwilach życia w których doświadczamy "krzyżowania", że On jest przy nas, jest wypełnieniem naszych oczekiwań wobec Niego. Wierząc Jezusowi, nie musimy prosić Go o konkretne sprawy. Św. Teresa z Avila rozumiała tę tajemnicę: "Wystarcza sam Bóg". Modląc się i doświadczając Boga jako bliskiego i wspierającego, nie potrzebujemy niczego więcej. Nie chodzi nam już wówczas o spełnianie przez niego drobiazgowej "litanii" życzeń.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
załączam też:

Słuchali Go z zapartym tchem

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

94. Słowo Boże na dziś...


SŁOWO

a także:

Prawda czyni wolnym

Sobota, 30 maja 2015 roku
Marek 11,27-33

Przyszli znowu do Jerozolimy. Kiedy chodził po świątyni, przystąpili do Niego arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi i zapytali Go: «Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę, żeby to czynić?» Jezus im odpowiedział: «Zadam wam jedno pytanie. Odpowiedzcie Mi na nie, a powiem wam, jakim prawem to czynię. Czy chrzest Janowy pochodził z nieba, czy też od ludzi? Odpowiedzcie Mi!» Oni zastanawiali się między sobą: «Jeśli powiemy: "z nieba", to nam zarzuci: "Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?" Powiemy: "Od ludzi"». Lecz bali się tłumu, ponieważ wszyscy uważali Jana rzeczywiście za proroka. Odpowiedzieli więc Jezusowi: «Nie wiemy». Jezus im rzekł: «Więc i Ja nie powiem wam, jakim prawem to czynię».


Jezus mógł udzielić jednoznaczną odpowiedź pytającym. Nie zrobił tego. Czyż nie chciał w ten sposób doprowadzić arcykapłanów i uczonych do nauczania Jana Chrzciciela, a przede wszystkim do tego, o kim On mówił? Atakujący, pytaniami zamierzali "sprowadzić i zamknąć" działalność Jezusa w literze prawa ("jakim prawem to czynisz?"). Szukali odpowiedzi w prawie, lecz jej nie znaleźli, ponieważ nie rozumieli znaków, które Jezus czynił. Nie dostrzegali w nich Bożej obecności i Jego mocy. Człowiek jest skłonny szukać odpowiedzi na pytania tam, gdzie jej znaleźć nie może, nie chcąc uznać tej, jaką Bóg stawia mu przed oczy.

Można usiłować wszystko sprowadzić do prawa, szukać odpowiedzi w tym, co sformalizowane, nazwane, ujęte w określone ramy, zrozumiałe. Arcykapłani i uczeni w Piśmie uciekają od tajemnicy, która jest rzeczywistością niewidzialną i pozwala się objąć jedynie uwierzeniem, zaufaniem Temu, "który taki znaki czyni". Prawo może być przeszkodą, w niektórych sytuacjach, dla duchowego rozwoju człowieka, dla pójścia "do przodu". Może ono pełnić funkcję hamującą dla tego, co duchowe. Działania Bożego nie można ująć w ramy prawa. Przez prawo można człowieka zniszczyć, zabić, wzbudzić w nim również nieuzasadnione poczucie winy, zniechęcić do życia wiecznego, przeszkodzić w uwierzeniu w bezinteresowną Miłość i Miłosierdzie Boga. Na mocy Prawa i w jego majestacie ukrzyżowano Jezusa.

Rozmówcy Mistrza z Nazaretu podchodzą do Niego w sposób wyrachowany. Jest w nich obawa, że odpowiedź jakiej udzielą wprost może ich skompromitować. Poruszają się między oskarżeniem o nie uwierzenie Janowi, a lękiem przed ludźmi widzącymi w Janie proroka. Gdy człowiek nie odpowiada wprost Bogu lub człowiekowi tak, jak rozumie, odczuwa, wie – wówczas może dojść do nie rozpoznania czasu Bożego nawiedzenia. Prawda, gdyby ją przyjęli, uczyniłaby ich ludźmi wolnymi. Patrzyli a nie wiedzieli, słuchali a nie rozumieli, gdyż kalkulowali, jaką korzyść lub straty przyniesie im odpowiedź na stawiane przez Jezusa pytania. Nie przyjęcie prawdy, a tym samym utrata wewnętrznej wolności doprowadziły ich do ukrzyżowania Pana. Nie przyjmując prawdy zawsze kogoś, ale i siebie krzyżujemy.

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
a także:

> Jakim prawem
> Odpowiedź

***
Bóg zapłać...


avatar użytkownika Maryla

95. Uroczystość Przenajświętszej Trójcy

Nierozdzielna Trójco Święta,

W majestacie niepojęta,

Ojcze, Synu, Duchu Święty,

Jeden Boże niepojęty.

2. Przepaść bezdennej jasności,

Wieczna, skryta tajemności,

Światłem wiary daj się poznać,

Daj sercem całym miłować.

3. Święty, mocny, nieśmiertelny,

W jedności swej nierozdzielny.

Wszechmocny, mądry i dobry,

W łaskach niezliczony, szczodry.

4. Ojcze, Synu, Duchu Święty,

Niestworzony, niepojęty,

Przed Tobą się dziś kłaniamy,

Na kolana upadamy.

Nierozdzielna Trójco

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

96. @Maryla

Szanowna Marylo... Marylo Droga...
Z całego serca dziękuję... Tobie i Wszystkim... widocznym w komentarzach i niewidocznym... za wspólne Modlitwy... wspólne rozważania...
Serdeczne Bóg zapłać...

Wszystkich serdecznie pozdrawiam...:)
Zostańmy z Panem Bogiem... w Trójcy Przenajświętszej Jedynym... i z Maryją... Matką Bożą... i Najczulszą Mateńką naszą...

avatar użytkownika intix

97. Matce Bożej

należy ZAUFAĆ CAŁKOWICIE

0524-maryja_1

Niech nie upłynie ani jeden dzień,
w którym byśmy z CAŁKOWITYM ZAUFANIEM
nie zwrócili się do Matki Bożej.

Módlmy się→

***


http://youtu.be/IkG1C06WeWk

Magnificat anima mea Dominum,
et exsultavit spiritus meus in Deo salvatore meo,
quia respexit humilitatem ancillae suae.
Ecce enim ex hoc beatam me dicent omnes generationes,
quia fecit mihi magna,
qui potens est,
et sanctum nomen eius,
et misericordia eius in progenies et progenies
timentibus eum.
Fecit potentiam in brachio suo,
dispersit superbos mente cordis sui;
deposuit potentes de sede
et exaltavit humiles;
esurientes implevit bonis
et divites dimisit inanes.
Suscepit Israel puerum suum,
recordatus misericordiae suae,
sicut locutus est ad patres nostros,
Abraham et semini eius in saecula.

***
Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego,
Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego.
Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha.
Bo mile przyjąć raczył Swej sługi pokorę,
Łaskawym okiem wejrzał na Dawida córę.
Przeto wszystkie narody, co ziemię osiądą,
Odtąd błogosławioną mnie nazywać będą.
Bo wielkimi darami uczczonam od Tego,
Którego moc przedziwna, święte Imię Jego.
Którzy się Pana boją, szczęśliwi na wieki,
Bo z nimi miłosierdzie z rodu w ród daleki.
Na cały świat pokazał moc Swych ramion świętych,
Rozproszył dumne myśli głów pychą nadętych.
Wyniosłych złożył z tronu, znikczemnił wielmożne,
Wywyższył, uwielmożnił w pokorę zamożne.
Głodnych nasycił hojnie i w dobra spanoszył,
Bogaczów z niczym puścił i nędznie rozproszył.
Przyjął do łaski sługę Izraela cnego,
Wspomniał nań, użyczył mu miłosierdzia Swego.
Wypełnił, co był przyrzekł niegdyś ojcom naszym:
Abrahamowi z potomstwem jego, wiecznym czasem.
Wszyscy śpiewajmy Bogu w Trójcy Jedynemu,
Chwała Ojcu, Synowi, Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, tak zawsze niech będzie,
Teraz i na wiek wieków niechaj słynie wszędzie.

Amen.
avatar użytkownika intix

98. Słowo Boże na dziś...

SŁOWO

a także:

Ojciec, Syn i Duch Święty

Niedziela, 31 maja 2015 roku
NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY

Mateusz 28,16-20


Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».


Jezus oczekuje od swoich uczniów trzech rzeczy. Powinni pozyskiwać nowych uczniów dla Niego. O Bogu winni mówić z takim samym przekonaniem, jak Jezus mówił o swoim Ojcu. A także własnym życiem powinni składać świadectwo o Panu i osobistym zaufaniu do Niego. Żeby człowieka uczynić uczniem Jezusa należy wprowadzać go w Jego doświadczenie. Mówiąc o doświadczeniu, mamy na uwadze przeżywanie zaufania i doświadczanie wolności dziecka Bożego. Niezbędne jest również, chcąc być uczniem Jezusa, doświadczenie Kościoła jako wspólnoty, doświadczenie jedności ludzi w ich różnorodności, doświadczanie Pana w liturgii Kościoła. To jest jedno wymaganie.

Drugie z oczekiwań Jezusa odnosi się do udzielania chrztu. Człowiek, który się nawraca, jest przekazywany Bogu. On już nie należy do ludzi, lecz do Boga. Chrzest jest przyjęciem do wspólnoty, którą stanowi Trójca Święta. W Bogu powinniśmy i jedynie możemy doświadczać prawdy o naszym życiu, godności, powołaniu, dziecięctwie Bożym i przeznaczeniu do świętości. Uczniowie Jezusa mają wprowadzać innych w doświadczenie Boga, który jest zawsze otwarty na człowieka i nie chce, aby ten się Go bał, lecz aby Go miłował.

Trzecie z wymagań postawionych uczniom na górze Wniebowstąpienia odnosi się do przykazań. Wiara ma również wymiar etyczny. To nie wystarcza aby doświadczać Boga, być blisko Niego, rozpoznawać w swoim w życiu Jego obecność. Trzeba bycia gotowym do wypełniania tego wszystkiego, do czego wzywa nas Jezus. On wzywa do wypełniania Jego woli, tak jak Jego pokarmem było pełnienie woli Ojca. Taki zakres zadań może przerażać, niepokoić, napełniać lękiem, niektórzy z uczniów Jezusa "wycofali się i już z Nim nie chodzili". Wypełnienie woli Pana opiera się na Jego zapewnieniu: "Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata".

Ks. Józef Pierzchalski SAC
***
a także:

> Uroczystość Trójcy Świętej
> Żywe pochodnie... Niedziela Trójcy Świętej (B)

załączam też:

Bóg: Ojciec, Syn i Duch Święty

***
Bóg zapłać...