O Miłość PRAWDZIWĄ…

avatar użytkownika intix



            Jedno JEST
            Źródło Miłości...

            Miłość…
            pochodząca od
            Pana Boga naszego
            w Trójcy Przenajświętszej
            Jedynego
            to miłość prawdziwa…
            to miłość szczera…
            to miłość czysta…

            tylko taką
            miłość
            można
            MIŁOŚCIĄ
            nazywać…

            człowiek
            tym przecudnym Darem
            przez Pana Boga
            obdarowany
            żyje miłością
            ofiarną...

            wszystko z siebie
            oddaje
            dla siebie
            NIC
            nie żądając

            idąc za przykładem
            Pana naszego i Króla
            Jezusa Chrystusa
            i Matki Najświętszej Jego
            Maryi Dziewicy Niepokalanej…

            miłość…
            nie jest
            zaślepiona…
            miłość
            ma
            „Zdrowe Oko”…     

    
            "Świecą ciała twego jest oko twoje.
            Jeźliby oko twoje było szczere, wszystko ciało twoje światłe będzie.
            Ale jeźliby oko twoje złe było, wszystko ciało twoje ciemne będzie.
            Jeźliż tedy światło, które jest w tobie, ciemnością jest,
            jakóż wielka będzie sama ciemność?
" (Mt 6, 22-23)


            człowiek
            tym przecudnym Darem
            przez Pana Boga
            obdarowany…
            idzie przez życie
            pełen pokory
            idzie przez życie
            w czystości
            według własnego stanu
            idzie przez życie
            zgodnie z jego powołaniem...

            żyje Miłością Nadzieją Wiarą
            żyje MIŁOŚCIĄ i PRAWDĄ
            żyje w MIŁOŚCI i w PRAWDZIE…

            bo MIŁOŚĆ i PRAWDA
            są NIEROZŁĄCZNE…

            człowiek
            tym przecudnym Darem
            przez Pana Boga
            obdarowany…
            NIE ŻYJE
            PÓŁ - PRAWDAMI
            - co jest manipulacją, fałszem -
            NIE ZATAJA
            PRAWDY…
            także wtedy
            gdy w danym momencie
            jest NIEWYGODNA…
            bo wie
            że:
            „Poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi.”  (J 8,32)
            I CAŁĄ PRAWDĘ
            głosi
            aby szatańskich herezji
            nie głosić…
            i zawsze
            CAŁEJ PRAWDY
            broni…
            na każdej płaszczyźnie
            życia
            czy to:
            - prawda o NAS
            - prawda o NICH
            - prawda Historii
            - prawda Teraźniejszości
            czy to:
            - Prawdy
            - Dogmaty
            Świętej Wiary naszej
            Katolickiej…
            Jedynej
            niosącej Miłość
            niosącej Wolność
            niosącej Pokój
            niosącej ZBAWIENIE…


            ktoś
            kto mówi
            że kocha
            - powyższych warunków
            nie spełniając –
            są to tylko
            NIC
            nie znaczące
            SŁOWA…

            którymi zwodzi…
            uwodzi…

            aby Dusze nasze
            aby nas - dla siebie
            zdobyć…
            tak samo
            jak Ewa
            była zwiedziona
            uwiedziona
            w Raju
            wpadając w sidła
            szatańskie…


            Módlmy się dnia każdego
            na paciorkach Różańca Świętego
            rozważając Jego Tajemnice...
            Módlmy się:
            - o miłość prawdziwą…
            - o „Zdrowe Oko”…
            dla nas i dla bliźniego naszego…
            - o zachowanie naszej Świętej Wiary
            abyśmy nie ulegali
            galopującej w Ostatecznych Czasach
            NOWEJ RELIGII GLOBALNEJ
            NOWEGO PORZĄDKU ŚWIATA
            - PORZĄDKU ANTYCHRYSTA…

            Wróćmy do Początku...
            do Bożego Porządku...

            Króluj nam, Chryste, zawsze i wszędzie...!
 

 


O Krwi Najdroższa...
...
Krwi Chrystusa, Jednorodzonego Syna Ojca Przedwiecznego, wybaw nas...
Krwi Chrystusa, zwyciężająca złe duchy, wybaw nas...
Krwi Chrystusa, wszelkiej chwały i czci najgodniejsza, wybaw nas.
..
...



Modlitwa do Matki Bożej Licheńskiej

         


Ukochana Matko Boża, Bolesna Królowo Polski, Maryjo,
Tyś nie tylko Królową, ale i Matką najczulszą.
Ucz nas kochać Boga i to wszystko, co Ojczyznę stanowi.
Dokonaj odrodzenia naszych dusz, broń nas i zachowaj od wszelkiego zła.
Tobie ufamy bezgranicznie. Amen.


Maryjo… Królowo Korony Polskiej… módl się za nami…




https://youtu.be/3P2Pr6kUxtA

**************************************
„O Miłość PRAWDZIWĄ…” – J.B.K. 11.07.2017r.

* * *


WOKÓŁ KRZYŻA... "Gotujcie drogę Pańską" - ZGAŚMY TO "światło"!

Interpretacja… ale czy prawdziwa...?


TRZYMAJ SIĘ WIARY KATOLICKIEJ

 

 

 



 

10 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Mam prosbe

Czy da sie dodac do fragmentu traktujacego o czlowieku:
"wszystko od siebie oddaje
dla siebie NIC nie zadajac"
Dodac uzupelniajaco: "powinien". Czyli mielibysmy:
"Czlowiek wszystko powinien od siebie oddac
dla siebie NIC nie zadajac".
Jezeli nie da sie tego zrobic, to prosze wytlumaczyc dlaczego.
Nie mam problemu z czasami, zawsze da sie dogadac w tak banalnych konstrukcyjnych sprawach.

avatar użytkownika intix

2. @Tymczasowy

Witam... i dziękuję za wizytę...:)
Trochę nieśmiało podchodzę do odpowiedzi na prośbę i zadane pytanie...
domyślając się tylko, że jest ono do mnie skierowane...

Przeanalizowałam zadane - ważne w tym temacie - pytanie...
Przeanalizowałam też rozważania w temacie tego wpisu...
Tak,  przeanalizowałam powtórnie, dokładnie...
Tym razem poświęcając temu więcej czasu, niż przed publikacją... i ... przemodliłam...
Pozwolę sobie zacząć od genezy rozważań, refleksji...
Mam tę świadomość, że sama... nic dobrego bym nie napisała...
(Dobrego - w sensie, że Dobro sieje...)
Mam świadomość potężnej walki Dobra ze Złem, Zła z Dobrem...
Mam też świadomość odpowiedzialności za wypowiedziane - podane dalej - napisane słowo...
Nie ukrywam, że modlę się o to, aby mnie zły duch nie prowadził, aby... jak np. w powyższej  refleksji w temacie wpisu, pisząc o herezji, abym sama jej nie popełniła, nie siała Zła...  i Drogich Czytelników moich wpisów - nie zwodziła...

Wszystko zawdzięczam Łasce Bożej...
Długi ten, powyższy wstęp - przepraszam...
ale też zmierzam do tego, że bez Pana Boga... niczym... jesteśmy sami...
TA świadomość... sprawia, że wszystkimi wydarzeniami i związanymi z nimi - moimi przeżyciami, dzielę się z Panem Bogiem... i z Matką Bożą...
Wszystko Im zawierzam i powierzam... i przychodzi moment, że nagle płyną myśli, które szybko muszę zapisywać, aby nie uciekły, aby nie zlekceważyć natchnienia Bożego, danego człowiekowi niejednemu, Panu Bogu i Matce Bożej zawierzającemu...
Podobnie było z tą - w temacie głównym - refleksją...
Po przebudzeniu, po modlitwie, nagle zaczęły myśli płynąć... szybko je - aby nie uciekły - zapisałam, przeczytałam, jeszcze przemodliłam i... opublikowałam.

Po tym długim wywodzie, poproszę o wspólną analizę fragmentu, do którego odnosi się komentarz:

Czy da sie dodac do fragmentu traktujacego o czlowieku...
...Dodac uzupelniajaco: "powinien"...



Proszę, zastanówmy się wspólnie. Napisałam:
       (...)
       człowiek
       tym przecudnym Darem
       przez Pana Boga
       obdarowany…
       żyje miłością
       ofiarną

       wszystko z siebie
       oddaje
       dla siebie
       NIC
       nie żądając…

       idąc za przykładem

       (...)

żyje... oddaje... dla siebie NIC nie żądając… idąc za przykładem...

Wszystko dzieje się TU i TERAZ... w każdej sytuacji, w każdej - danej - chwili... w chwili, która dzięki Panu Bogu - trwa, która właśnie mija, stając się przeszłością... i w chwili, która - też dzięki Panu Bogu - nadchodzi...
Wszystko dzieje się TU i TERAZ... ZAWSZE i WSZĘDZIE...

Podobnie w refleksji dalej:
       (...)
       idzie przez życie
       pełen pokory
       idzie przez życie
       w czystości
       według własnego stanu
       idzie przez życie
       zgodnie z jego powołaniem
       żyje MIŁOŚCIĄ i PRAWDĄ
       żyje w MIŁOŚCI i w PRAWDZIE…

       (...)
       człowiek
       tym przecudnym Darem
       przez Pana Boga
       obdarowany…
       NIE ŻYJE
       PÓŁ - PRAWDAMI

       (...)
       zawsze
       CAŁEJ PRAWDY
       broni…

       (...)
     
"Wszystko dzieje się TU i TERAZ... w każdej sytuacji, w każdej - danej - chwili..."

Analizując... część rozważań w temacie wpisu to... jakby mały obraz - słowem malowany, mały obraz człowieka prawego, o prawym sumieniu...
Mały obraz człowieka sprawiedliwego...
Mały obraz człowieka o czystym sercu...
Mały obraz człowieka nowego
Płomieniem Bożej Miłości dotkniętego...

Na wszelki wypadek, abym została dobrze zrozumiana,  napiszę, że - "człowieka nowego" - nie ma to NIC wspólnego z NOWYM PORZĄDKIEM ŚWIATA, z NOWĄ RELIGIĄ GLOBALNĄ... przeciwnie...
Chodzi mi o porzucenie w nas starego człowieka, człowieka w grzechu zatopionego...

W tym momencie dochodzimy do... (jeszcze raz powtórzę zadane w komentarzu pytanie):

Czy da sie dodac do fragmentu traktujacego o czlowieku...
...Dodac uzupelniajaco: "powinien"...
(...)
...Jezeli nie da sie tego zrobic, to prosze wytlumaczyc dlaczego.
Nie mam problemu z czasami, zawsze da sie dogadac w tak banalnych konstrukcyjnych sprawach...


W powyższej analizie napisałam:

"...Wszystko dzieje się TU i TERAZ... w każdej sytuacji, w każdej - danej - chwili..."
a słowo "powinien" kojarzy mi się z czasem przyszłym, z czymś, co ma nastąpić...

czyli tu dochodzimy do ...do naszej WOLNEJ WOLI...
danej od Pana Boga, każdemu człowiekowi
...
       czas walki
       czas próby...
       za KIM się opowiesz
       za KIM pójdziesz...?


Świat został  dotknięty Płomieniem Bożej Miłości...
Miłosierny Bóg zesłał Syna Swego Jednorodzonego...
ale... nie wszyscy Go przejęli...
Nie wszyscy uwierzyli...
Nie wszyscy za Nim podążyli...

Podobnie jest i dzisiaj...
Człowiek - z własnej woli -
zamyka się na Bożą Miłość...
na DROGĘ... Jedyną...
na PRAWDĘ...
na ŻYCIE...

Wielu nie wierzy wcale...
Wielu... z własnej woli... utraciło Wiarę...
Wielu wierzy... ale wierzą inaczej
(i... o zgrozo... "będą walczyć o Zachodnią Cywilizację"... )
Wielu odmawia katolickie Credo - wielu mówi "wierzę"...
ale... w uczynkach tego nie widać...
Jakaż więc... "Zachodnia Cywilizacja" będzie...?

Skoro grzebana jest Tradycja Kościoła Świętego...?
Nasza Święta Katolicka Wiara
Wiara Ojców naszych
jest judaizowana
jest protestantyzowana
co prowadzi Dusze nasze na zatracenie...
Zdrada Pana naszego i Króla
Jezusa Chrystusa...

Podkreślam to jeszcze raz
ponieważ nadal
nasza MILCZĄCA APROBATA
nicnierobienie...(!)
Trwamy w indywidualnych grzechach...
Trwamy w ciężkich grzechach społecznych...
Czy nie zależy nam na ZBAWIENIU...?

Z każdym dniem
nasilająca się WIELKA walka o Dusze...
W apokaliptycznych czasach...
Czasach Ostatecznych...
Zło... duch księcia tego świata,
coraz śmielej po świecie buszuje...
nad wieloooma duszami panuje...
W domu, w rodzinie, w pracy, w kościele...
w szkole, na każdym  urzędzie...

więc... z własnej... WOLNEJ WOLI...
      za KIM się opowiesz
      za KIM pójdziesz...?


czy otworzymy
z własnej... WOLNEJ WOLI...
zatwardziałe serca swoje
Panu naszemu i Królowi
aby mógł je skruszyć
aby mógł je przemienić
Płomieniem Bożej Miłości...

abyśmy mogli prawdziwie ŻYĆ...
ŻYĆ tak, jak człowiek żyć... powinien...
każdy zgodnie z powołaniem
według swojego stanu...

abyśmy powrócili do Początku
do Bożego Porządku.
..

aby
Jezus Chrystus Król... społecznie panował...
abyśmy UZNALI Jego społeczne panowanie nad nami...
aby zapoczątkowało się w Polsce "Królestwo Boże"...
aby poszły za nami inne narody...

o co nasz Pan i Król prosił nas 80 - słownie OSIEMDZIESIĄT - lat temu...:

„Jest ratunek dla Polski: jeżeli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga”.


Króluj nam, Chryste… zawsze i wszędzie…!
w każdym polskim kościele…
w każdym sercu, w każdym domu, w każdej rodzinie,
w każdej szkole, w każdej pracy, na każdym urzędzie…


...każdą myślą intencją uczynkiem słowem...

Niech będzie Bóg uwielbiony!
Cześć Niepokalanej...!

* * *
@Tymczasowy

Jestem zwolenniczką samodzielnego myślenia...
Zapewne ma to odbicie w moich rozważaniach, w refleksjach.
Całe - w temacie głównym - rozważania, są dużym skrótem myślowym.

Jest to refleksja, rozważanie zawierające wiele przesłań...
Jedno z nich... zostało odczytane przez Gościa mojego - Tymczasowego...  i zapisane w komentarzu, za który bardzo dziękuję...:)
Dziękuję, ponieważ spowodował on kolejną, tę, pisaną teraz refleksję, która ujawniła też kolejne przesłania, zawarte w temacie głównym wpisu.
Jeszcze nie wszystkie są poruszone, omówione... pokładam nadzieję w Łasce Bożej, w dotarciu do Serc Czytelników...

* * *
Czy da się dodac do fragmentu traktujacego o czlowieku...
...Dodac uzupelniajaco: "powinien"...

...Jezeli nie da sie tego zrobic, to prosze wytlumaczyc dlaczego...


Można i trzeba poprawiać, naprawiać wszystko, co złe...
Pozwolę sobie zapytać... czy powyższą refleksją trochę "naprawiłam"...?

* * *
...zawsze da sie dogadac w tak banalnych konstrukcyjnych sprawach...

Przyznaję się... że bardziej przeżywam i zwracam uwagę na to, o co wielka wojna się toczy... na "konstrukcje" serc... dusz naszych... niż na konstrukcję zdań zapisywanych... za co przepraszam serdecznie...
Postaram się poprawić... ale też, żeby nie utracić tego, co najważniejsze.... czy mogę prosić, co niniejszym grzecznie czynię... aby pozwolono mi nadal zwracać główną uwagę na to, co dotychczas, abym się wewnętrznie nie zablokowała w publikowaniu... z obawy, że coś jest źle skonstruowane...
Tym bardziej, że ... zawsze da sie dogadac w tak banalnych konstrukcyjnych sprawach...

aaa... zdolność porozumiewania się, komunikowania... to też wielka Łaska Boża... za którą dziękować trzeba, jak i za wszystko...

Dziękuję Panu Bogu za wszystko... także za naszą rozmowę...

* * *
Pozdrawiam serdecznie...:)

avatar użytkownika intix

4. O TRZECH RODZAJACH ŚLEPOTY


Kazanie na Niedzielę Pięćdziesiątnicy
Ks. Grzegorz Śniadoch IBP – 26 lutego 2017 r.


https://youtu.be/gTtnmqWaiT4



avatar użytkownika intix

6. Droga pod niezawodną opieką



https://verbumcatholicum.files.wordpress.com/2015/10/madonna-della-strada.jpg


       W Rzymie, w kościele jezuitów del Gesú, znajduje się kaplica Matki Bożej Dobrej Drogi – Cappella della Madonna della Strada, w której poczesne miejsce zajmuje łaskami słynący obraz Matki Bożej, prawdopodobnie autorstwa artysty średniowiecznej szkoły rzymskiej. Wizerunek ten był szczególnie bliski sercu św. Ignacego Loyoli.

       I jest taka piękna i pełna ufności modlitwa, właśnie do Maryi, Patronki Dobrej Drogi – Madonna della Strada.

       Oby Matka Boża na wszystkich drogach życia chroniła nas od grzechu, od błędu i od zła wszelkiego, i pomogła nam szczęśliwie dotrzeć do celu wiecznego – do Nieba:


O Maryjo słodka,
Matko nasza w niebie,
prowadź nasze kroki
po drodze żywota,
jakże często stromej
i pełnej wyboi.
A u kresu drogi
bądź nam niebios bramą
i błogosławiony Owoc Twego łona
ukaż nam Jezusa.
Amen.

treści katolickie:

sacerdoshyacinthus.com

verbumcatholicum.com

twitter.com/SacHyacinthus

https://verbumcatholicum.com/2015/10/08/droga-pod-niezawodna-opieka/
* * *
a także:
O oddalaniu pokus - Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VI Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

avatar użytkownika intix

7. O wyrzeczeniach, o umartwieniu



Kazanie Ks. Konstantyna Najmowicza FSSPX na VI Niedzielę po Zesłaniu Ducha Św.


https://youtu.be/aB3M9S1MMeM



avatar użytkownika intix

9. O zaślepieniu człowieka - Ks. Mikołaj Grou SI




       „Przyszedłem na ten świat”, mówi Jezus Chrystus, „aby spełnić sąd, aby ci, którzy są ślepi, przejrzeli, a ci, którzy widzą, aby się stali ślepymi”. Pan Jezus powiedział te słowa z powodu uzdrowienia ślepego od urodzenia, któremu przywrócił również wzrok duszy, wobec faryzeuszów, których ten cud powinien był oświecić, a który, przeciwnie, jeszcze bardziej ich zaślepił. Znaczenie tego wyroku Zbawiciela jest bardzo głębokie i odnosi się do nas wszystkich; starajmy się je zrozumieć przy pomocy łaski.

       Wszyscy rodzimy się ślepi, skutkiem nieszczęsnego grzechu pierworodnego. Nie znamy ani Boga, ani siebie. Nic zupełnie nie wiemy o naszym przeznaczeniu, to jest o rzeczy bez zaprzeczenia najważniejszej albo raczej o rzeczy, która jedynie zajmować nas powinna. Nie wiemy, na czym polega prawdziwe szczęście ani jaką drogą mamy do niego zmierzać. To jest prawdą, którą cały świat przyznaje. Przypomnijmy sobie, czym były wszystkie ludy przed przyjściem Jezusa Chrystusa i czym są jeszcze te, które Go nie znają. Ale nie w tym jest największe zło. Jesteśmy ślepi, ale o tym nie wiemy. Przyszedłszy na świat z tym kalectwem, sądzimy, że jesteśmy zupełnie zdrowi; i nigdy byśmy nie poznali naszej ślepoty, gdyby Bóg, który się stał człowiekiem, nie przyszedł był na świat, aby nas z niej wyprowadzić.

       Największym złem jest myśleć, że się widzi, kiedy się nie widzi wcale. To się działo z mniemanymi mędrcami pogańskimi, a u żydów z pysznymi faryzeuszami.

       Chociaż wiara chrześcijańska oświeciła nas w przedmiotach najważniejszych, nie uleczyła jednak całkiem naszej ślepoty. Dopóki rozum własny i miłość własna istnieć w nas będą, będziemy ślepymi z wielu względów, tak względem Boga, jak i względem nas samych.

       Co się tyczy Boga, nie rozumiemy zupełnie dróg Jego; tworzymy sobie fałszywe wyobrażenie o świętości; nie wiemy na czym polega prawdziwa cnota. Co się tyczy nas samych, nie znamy naszego usposobienia wewnętrznego: w drugich wszystko spostrzegamy, a własnych błędów nie widzimy; sądzimy o sobie zupełnie fałszywie.

       Ponieważ ta ślepota dotyka duszy, ona jej nie poznaje i poznać nie może (bo jakżeby mogła sama przez się widzieć to, czego nie widzi?); to jest wielkie zło, ale na które jest środek. Światło Boże usuwa łatwo ślepotę, jeżeli ona nie jest dobrowolną; ale jakżeby mogło zleczyć ślepotę, do której człowiek się przyznać nie chce? Jakżeby mogło oświecić pysznych, którym się zdaje, że widzą, że go nie potrzebują? Jak może przeniknąć światło do umysłów uprzedzonych, pełnych przesądów, uporczywie odrzucających to, co im światło Boże pokazuje; do umysłów, które widzą wszystko w fałszywym świetle, które sami sobie utworzyli? Jest to słabość, zdarzająca się bardzo często między osobami pobożnymi; a ponieważ źródłem jej jest pycha, przeto ona stawia łasce opór, który tylko upokorzenia złamać mogą, a co nie zawsze da się uskutecznić.

       Jezus Chrystus, Światło świata, przyszedł, aby nas uleczyć ze ślepoty naszej. Ale w tym spełnia sąd pełen dobroci dla jednych, a względem drugich wykonywa sąd sprawiedliwości. Daje wzrok tym, którzy nie widzieli, a zaślepia tych, którzy widzą. Co znaczą te słowa? Czy pomiędzy ludźmi, których Zbawiciel przyszedł oświecić, jedni widzą, a drudzy nie widzą? Nie; wszyscy są niewidomi. Ale jedni, oświeceni łaską, poznają swój stan smutny i przyznają, że są ślepi, prosząc Go usilnie o uzdrowienie; takich Jezus oświeca i nie przestaje ich oświecać, dopóki korzystają z Jego światła i według niego postępują. Drudzy nie chcą przyznać, że są ślepi; takich zostawia Zbawiciel w ślepocie, która staje się nieuleczalną. Są też i tacy, którzy przywłaszczają sobie światło, jakie im Bóg daje, przypisując je sobie, jak gdyby sami je sobie zawdzięczali. Takim za karę Jezus odbiera światło: albo używają na złe światła, danego im od Boga, albo go zaniedbują; boją się światła, unikają go, a tym samym zasługują, aby byli go pozbawieni.

       Do których liczby należymy i do których należeć chcemy? Biada nam, jeżeli zaufamy własnemu rozumowi, jeżeli będziemy sami chcieli sądzić o drogach Bożych i sami zechcemy rządzić sobą! Bóg zostawi nas samym sobie! Co może spotkać ślepego, który sam sobą kieruje? Nic innego, tylko upadek w przepaść. Biada nam, jeżeli przywłaszczymy sobie światło, które Bóg nam daje, jeżeli je uważamy za swoją własność, jeżeli się z niego chlubimy i stąd podnosimy się w pychę. Bóg nie przebaczy nam tej kradzieży i pozbawi nas tego dobra, któreśmy sobie przywłaszczyli. Biada nam, jeżeli nie chcemy poznać, czego On wymaga od nas, bo nie jesteśmy gotowi wszystkiego Mu oddać. Drudzy otrzymają te łaski, jakie nam były przeznaczone i zamiast postępować, cofać się będziemy.

       Naśladujmy ślepego, o którym Ewangelia święta wspomina; bądźmy przekonani, że jesteśmy ciągle otoczeni ciemnością i że nie mamy sami żadnego środka, aby wyjść z tych ciemności. Mówmy ciągle, wołajmy do Jezusa Chrystusa: „Panie, spraw, abym widział. Oświeć mnie sam albo przez tego, kogo mi za przewodnika dałeś”. Jeżeli się nad czym namyślamy, obawiajmy się, abyśmy sami nie rozstrzygali tej wątpliwości; strzeżmy się, abyśmy nie poszli za pociągiem natury, abyśmy nie ulegli poruszeniom namiętności, abyśmy się nie rządzili przesądem, względem ludzkim; ale prośmy pokornie Boga, aby nas oświecił, aby nam wskazał prawdę i dał nam siłę, abyśmy według niej postąpili. Starajmy się, aby umysł nasz był ciągle gotowym na przyjęcie łaski Bożej i bądźmy pewni, że jeżeli łaska na chwilę nas opuści, nie unikniemy upadku.

       To jeszcze nie dosyć: dziękujmy Bogu za łaski, jakie nam daje. Nie liczmy na nasz rozum ani na naszą przenikliwość i przezorność. Rzeczy Boskie pojmują się tylko duchem Bożym. Bóg ma upodobanie w tym, aby oświecać dusze proste, przekonane o swej niewiadomości, nic sobie nie przypisujące; dusze, które nie sądzą o niczym według siebie, ale odnoszą wszystko do Boga jako do źródła wszelkiej wiedzy. O! gdybyśmy wiedzieli, jak niebezpiecznie jest ufać swemu rozumowi, jak Bóg dąży do tego, aby nasz rozum upokorzyć, zgnębić; staralibyśmy się usilnie wyrzec się go zupełnie i złożyć z niego ofiarę Bogu: cieszylibyśmy się, że nie jesteśmy zdolni niczego przewidzieć, niczego obmyślić, ani słowa wymówić, ani mieć myśli dobrej, ani wydać sądu o nas samych, ale że w tym wszystkim zależymy od poruszenia ducha Bożego – staralibyśmy się, aby umysł nasz zawsze był gotowy na przyjęcie działania Bożego i przytłumilibyśmy wszelką myśl, pochodzącą od nas samych.

       Modlitwa jest wtedy najlepszą i stan duszy najdoskonalszy, kiedy rozum jak najmniej działa; jest to dowód, że Bóg go owładnął i chce być jego panem. Nie uskarżajmy się, że ten stan jest przykry. Jest to stan ślepoty, którą sprawia światło Boże; wtedy niczego się wyraźnie nie pojmuje; ale, przy pomocy tego światła, wyraźnie się widzi w potrzebie, co czynić należy. Czegóż więcej trzeba? Czy spokój umysłu, będącego w zupełnej zależności od Boga, nie jest lepszym od działania własnego rozumu, niezależnie od Boga?

       Wreszcie używajmy światła, jakie Bóg nam daje, na poznanie naszej nędzy i na upokorzenie się z tego powodu; na poznanie, czego Bóg od nas żąda i na spełnienie Jego woli; na poznanie naszych wad, aby się z nich poprawić.
 
       Nie lękajmy się, kiedy Bóg żąda od nas tego, co nam jest przeciwne i co nam trudno spełnić, z powodu słabości naszej. Nie odwracajmy się od zwierciadła, które nam pokazuje naszą szpetność; kochajmy prawdę, która nas przestrzega i wierzmy, że, po poznaniu Boga, najpotrzebniejszą rzeczą jest: poznać siebie samych. Bądźmy nadto przekonani, że nie zdołamy poznać Boga inaczej, tylko przez poznanie naszej nicości. Są to dwie przepaści, z których jedna przyzywa drugą, według wyrażenia Pisma świętego. Będąc ślepymi co do obydwóch tych przedmiotów, w których się wszystko dla nas zawiera, mówmy ze świętym Augustynem: spraw, Panie, abym poznał Ciebie i poznał siebie! Ω

Ks. Mikołaj Grou SI, Przewodnik na drodze życia duchowego, Kraków 1907.

Za: Zawsze wierni nr 4/2001 (41)
Za: myslkonserwatywna.pl

* * *

Modlitwa św. Bonawentury



avatar użytkownika intix

10. 26 lipca — św. Anny — Matki Najświętszej Maryi Panny






Święta Anna, Matka Najświętszej Maryi Panny


MODLITWA DO ŚW. ANNY O UPROSZENIE MIŁOŚCI

O błogosławiona Anno święta,
Matko Maryi Panny i Babko Zbawiciela świata!
Łaski i przyczyny Twojej pokornie upraszam,
przez tę miłość, którąś miała do Wnuka Twego Jezusa Chrystusa,
abyś mi uprosiła tej łaski, kochać Go i miłować miłością jak najdoskonalszą
i w tej miłości nigdy się nie odmieniać ani ustawać.
Racz pomnieć, o Anno święta, w godzinę śmierci mojej,
iżem Ci się za służebnika Twego oddał;
ześlij mi wówczas pomoc Twoją i pomoc świętych Aniołów,
abym umierał w tej miłości do Wnuka Twego i Was chwalił na wieki.
Amen.