SERCE JEZUSA, GOREJĄCE OGNISKO MIŁOŚCI

avatar użytkownika intix


.



O Najsłodsze Serce Jezusa,
przebacz, powróć,
zamieszkaj we mnie!



       Czy jest jaki kraj na ziemi, chociażby jeden zakątek na wielkim chrześcijańskim świecie, gdzieby matka siedząc nad kołyską dziecięcia nie powtarzała słodkiego Imienia Jezus, gdzieby nie uczono dziecięcia wymawiać tego Świętego Imienia niewinnemi ustami? Czy jest miejsce na ziemi, gdzieby umierający nie miał na ustach tego Imienia, jako oznaki najwyższej miłości? Od lasów dziewiczych aż do hałaśliwych stolic Europy dochodzą głosy ludzkie i łączą się w potężny a słodki hymn miłości, mający na celu głosić i rozszerzać dobroć i Miłość Serca Jezusowego.

       Bo jakże nie sławić tej Miłości, którą nawet czas, co wszystko burzy, tylko ją powiększyć może? Nie słyszeliśmy głosu Jezusa, nie dano nam było widzieć Jego cudów, nie przysłuchiwaliśmy się Jego nauce; daleko stoimy poza Jego życiem ziemskiem, a przecież Go sławimy i miłujemy. Od czasów Jego urodzenia doznała ziemia niejednego wstrząsu, znikły rozliczne państwa, wiele katastrof spadło na głowy ludów. Ale poprzez szybko mijające stulecia, poprzez śpieszące w ciągłym pościgu pokolenia ludzkie, błyszczy świetnie wizerunek Chrystusa, jako uosobienie Miłości. A tę Miłość któż wypowie? Wyższa Ona niż niebo, głębsza niż ocean, rozleglejsza niż wszechświat, dłuższa niż wieczność.

       Chcąc powiedzieć, że przyjaciel otacza nas miłością, mówimy, że ktoś nas kocha, mówimy, że nosi nas w sercu. Gdy człowiekowi wyrządził jego bliźni krzywdę, gdy go zawiódł lub zdradził, ów człowiek mówi: zranił mi serce. Stąd ów zwyczaj ogólny, że wszystkie czyny i wrażenia mierzymy sercem.

       Serce Jezusa jest sercem prawdziwie ludzkiem;

       Narodził się z Matki, brał pokarm, żył, pracował, jak inni ludzie; był nam podobny we wszystkiem prócz grzechu. A uczucia Chrystusa, jakże to wierne i prawdziwe uczucia ludzkie! Nieraz płakaliśmy nad grobem przyjaciela swego; ubolewaliśmy nieraz nad smutnemi losami naszego kraju; smutkiem napełniało się Serce Jezusa na myśl o upadku i zniszczeniu miasta św., Jerozolimy; płakał również Jezus nad grobem przyjaciela swego Łazarza; zachwyca nas niewinność dzieci, tuliło do siebie dziatki i to Serce Najświętsze. Wszystkie nasze uczucia pałały w tem Sercu.

       Lecz Jezus był nie tylko człowiekiem, był On Bogiem. Istotnie, jeżeli przebiegniemy całe życie Pana Jezusa, od żłóbka betlejemskiego aż do śmierci krzyżowej, to mimowoli musimy powiedzieć: „Zaisteć Ten był Synem Bożym.” Tak żyć i tak umierać, jak żył i umierał Jezus, może tylko prawdziwy Bóg. Stąd nie zaprzecza, lecz potwierdza słowa wyznania św. Piotra: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego.” Oto Chrystus, Bóg-Człowiek, istota nieskończona! Stąd też Serce Jezusa jest źródłem tej Miłości nieskończonej, którą nas ukochał aż do śmierci. Serce było pobudką, że wylał za nas Swą Krew Przenajświętszą i uczynił Ją zadatkiem przyszłego życia naszego. Serce jest tem siedliskiem, z którego unosi się czar miłości, podnosi nas, utrwala w dobrem, żywi i wieńczy. Więc jakże tu nie kochać za to Jezusa, jakże nie czcić Najsłodszego Jego Serca?

       Serce Jezusa! Toż to suma tych uczuć Chrystusa, które z Niego czynią ów wzór doskonałości, jakiej świat po raz drugi nie ujrzy. To jest ów symbol największej Świętości, jak po ziemi się przesunęła; to wyraz największej dobroci, dla której bogacze rzucają bogactwa i zaszczyty, potężni stają się pokornymi, dla której wszyscy gotowi iść na męczeństwo.

       
       Serce Jezusa! Pozwól niech uklęknę przed Tobą. Widzę tę chwilę tragiczną. Twoje Ciało wisi na Krzyżu. Zbliża się żołnierz, który włócznią sięga do boku Twego. Z Serca Twego wypływa strumień Krwi, a z Nią płynie na nas odkupienie, płynie życie, wsiąka w nas szczęście. Więc gdy spojrzę duchem na tę scenę tragiczną, nie wiem, czy boleć, czy cieszyć się mam. Więc tylko kolana zgiąwszy, wolę milczeniem czcić to Najsłodsze Serce Jezusa.


       Ale Serce Jezusa jest także źródłem tego aktu bolesnego, który Męką Pańską nazywamy. Znamy drogę krzyżową. Co ludzkość ma w sobie bólu i cierpień, to włożyła w Drogę Krzyżową, którą odbył Jezus; a odbył Ją, bo Go Serce do tego skłoniło. Więc w Sercu Jezusa mieszczą się wszystkie bóle i cierpienia ludzkości. A cierpiał nie za Siebie, lecz za ludzkość grzeszną, aby cierpieć nie potrzebowała. Jak wielka cześć, miłość i wdzięczność z naszej strony należy się Najsłodszemu Sercu Jezusa! Jak bardzo powinny serca nasze gorzeć miłością do Serca Jezusowego  za te niezliczone dobrodziejstwa, za tę Jego Miłość bezbrzeżną!

       Cześć Serca Jezusa jest tak dawna, jak dawno istnieje Kościół Chrystusa. Jej objawy znaczą się w ciągu wieków. Matce Najświętszej zadrgało Serce Siedmioma Boleściami na widok przebitego boku Jej Syna. Uczniowi najmilszemu, Janowi, rozdarło się serce pod Krzyżem na widok rozdartego Serca Jego Mistrza Boskiego. Św. Augustyn, utopiwszy wzrok w Sercu Jezusa, porównuje Je z arką Noego, poza którą nie ma ocalenia wśród potopu grzechu ludzkiego. Dla św. Jana Złotoustego Serce Jezusa ze sączącą Krwią jest kolebką narodzenia się Kościoła. A św. Bernard, przytuliwszy raz usta do Serca Jezusa, nie może się oderwać od Jego słodyczy w uniesieniu swojem i swoich słuchaczy powtarza: O jakże dobrze, jakże słodko jest zamieszkać w Sercu Jezusa! Później również nie brakło nigdy miłośników i czcicieli Tego Serca. Dla św. Franciszka z Asyżu i jego duchowych synów Serce Jezusa stanowi ucieczkę i przystań. Tkliwe serca niewieście, Gertrudy i Mechtyldy, Teresy i Katarzyny Seneńskiej wpadają w zachwyt, gdy przed ich wzrokiem zjawi się skrwawione Serce Jezusa, palące, jak ogień, serce Małgorzaty Alacoque stopiło się w Sercu jeszcze gorętszem od ognia wszystkich słońc niebieskich i piersi ludzkich, wtedy otwarły się Boskie usta Chrystusa i wyrzekły te słowa: 

Małgorzato, za tę niegodziwość i krzywdę, którą mi niewdzięczność ludzka wyrządza w Sakramencie Ołtarza, otworzę ludzkości Serce Moje, aby Mnie przeprosiła i przebłagała!



       Wszystko pojmę, ale tego bezmiaru Miłości nigdy nie pojmę. Więc uklęknę i z pośród prochu ziemskiego wyciągnę swoje niedołężne ramiona, serce mi się rozjęczy, a usta pokornie wyszepczą: O Najsłodsze Serce Jezusa, wypal ogniem Swej nieogarnionej Miłości nieprawości moje i nieprawości świata i spraw, aby serce moje znalazło w Tobie przybytek, życie i pokarm.

       Czcijmy więc i kochajmy Boskie Serce Jezusa. To nie cześć, jaką ongiś oddawali bałwochwalcy kamiennym posągom. To cześć żywa, oddana żywej Istocie, to miłość, pochodząca z głębin serc. Lecz niech ta miłość nasza pochodzi z ducha i prawdy. Kochajmy Serce Jezusa praktycznie. Udowodnijmy swoją miłość do Jezusa uczynkami. Pamiętajmy, że ta cześć Serca Jezusa nie zależy wyłącznie na wspaniałych procesjach, w czasie których ręce dzierżą świece, lśnią odświętne ubiory, usta powtarzają bez zastanowienia te same zwrotki, a serce wzbiera pychą lub nienawiścią. Cześć ta wymaga uprawy cnót chrześcijańskich, naśladowania Jezusa w swojem życiu praktycznem, zadosyćczynienia zniewag, na które wystawiony jest Chrystus. Następnie pamiętajmy, że gdy raz usłuchaliśmy słodkiego wołania: „Daj mi, synu mój, serce twoje” – byłoby stratą niepowetowaną utracić go znowu. Utrata ta byłaby naszą śmiercią duchową. Wystrzegajmy się najmniejszego grzechu, bo grzech właśnie byłby powodem utraty Jezusa. A gdyby się zdarzyło, że wpadniemy w to nieszczęście, grzechu, o! niech z ust naszych wyjdzie wołanie błagalne, przepojone skruchą i pokutą:

       O Najsłodsze Serce Jezusa, przebacz, powróć, zamieszkaj we mnie!



Miesięcznik franciszkański, rok XXVIII, czerwiec 1935, nr. 9, str. 409-411.


Za: lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com



Wersja AUDIO:



 


SERCE JEZUSA, GOREJĄCE OGNISKO MIŁOŚCI

 



 


       Czerwiec to miesiąc poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa
       Codziennie uczestniczymy w nabożeństwach czerwcowych, bądź odmawiamy lub śpiewamy Litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa prywatnie, w rodzinie, przy Krzyżu, figurach, obrazach.

       Pięknie jest także posługiwać się tekstami w języku Kościoła.

       Modlimy się→

 

 


.
 

15 komentarzy

avatar użytkownika intix

2. Ks. Jacek Bałemba‏:

I w tym roku w czerwcu odmawiajmy Litanię do NSPJ w tych 4. intencjach. Dzisiaj są jeszcze bardziej naglące!



nspj_3

Codzienną Litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa proponuję odmawiać w czerwcu bieżącego roku w następujących czterech intencjach:

– o przynajmniej jednego biskupa w Polsce, który sam regularnie odprawiałby tradycyjną Mszę Świętą i wziął obronę Tradycję katolicką,
– o powstanie przynajmniej jednego tradycyjnego wyższego seminarium duchownego,
– o świętość duchowieństwa katolickiego,
– o nowe święte powołania kapłańskie.

Pan Jezus mówi: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Łk 10, 2).
Jeśli rozumiemy skalę dramatu posoborowego powszechnego rozbioru wiary katolickiej, intencje potraktujemy poważnie oraz udostępnimy je i roześlemy hojnie ponad miarę!
Nie próżnujmy!


– – –

treści katolickie:

sacerdoshyacinthus.com

verbumcatholicum.com

twitter.com/SacHyacinthus

https://verbumcatholicum.com/2016/06/02/intencje-modlitewne-na-czerwiec-2016/


avatar użytkownika Tymczasowy

3. W mojej sypialni

caly czas patrzy na mnie troskliwie kilkanascie Aniolow. Jak Zonka poleci niebawem do Londynu na poltora miesiaca, to ja zajme sie szukaniem Aniolow. Czuje, ze na moje zachowanie czekaja.Cala sciana stoi pusta. Patrza z niej liczne Anioly, ktore zaprosze szybko w lipcu. Jezeli, zamiast jakiegos poteznego czolgu, co lezy w moim zamiarze, znajde mocarnego na are metrow, Aniola, to jasne, ze dokonam wlasciwego wyboru.
Jezeli Aniolowie mi nie pomoga, to kto, poza mna samym. mi pomoze?

avatar użytkownika intix

4. Tymczasowy

Witam...:)

...Jezeli Aniolowie mi nie pomoga, to kto, poza mna samym. mi pomoze?

Anioły Boże
nieustannie wielbią Boga
w Trójcy Przenajświętszej Jedynego

Anioły
Wolę Bożą
wypełniają...
Anioły
ludziom
żyjącym na ziemi
pomagają...

...kto, poza mna samym. mi pomoze?

...Bez Pana Boga...
niczym... jesteśmy sami.
..

czy pomóc sobie
możemy sami...?
w tym toku
rozumowania
wydaję się, że - nie...

ale... Dary
które od Pana Boga
posiadamy:
Rozum, Serce, Wolna Wola
przyjdą z pomocą
- w potrzebie -
nam samym:

trzeba
z  wolnej woli
z pokorą, ze skruchą
z pokutą, na kolanach
własne serce
otworzyć
dla Tej Niezmierzonej
Niepojętej Miłości...
Która wszystko pokona
wszystko zwycięży
zawsze
w dobrem - pomoże...

...a kiedy trudno ci
zamknięte serce otworzyć
poproś Maryję - Matkę Miłości
Jej Serce Niepokalane... ciebie wspomoże...


* * *
W dniu dzisiejszym przypada 100 Rocznica
Drugiego Objawienia Matki Bożej w Fatimie


* * *
Pozdrawiam serdecznie...:)

avatar użytkownika intix

6. SERCE PANA JEZUSA JEST UPODOBANIEM NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY[1]


       Dusza człowieka jest jakby jakąś cudowną harfą, na której możesz wygrać wszystkie pieśni. Rozmaitym wrażeniom, których doznajemy, rozmaite odpowiadają tony. Wspomnienie śmierci, sądu, piekła, wstrząsa bojaźnią duszę naszą; wspomnienie nieba, szczęścia wiecznego budzi w nas nadzieję; widok Matki Najświętszej z Dzieciątkiem Jezus na ręku napełnia nas radością, pociechą i tym współczuciem dla Najświętszej Maryi Panny, które mimo woli wyrywa nam z serca modlitwę: „O Matko Boska Serca Jezusowego, jaka jesteś szczęśliwa z Jezusowym Sercem! Jego Serce jest rozkoszą i upodobaniem Twoim. W tym Sercu znajdujesz morze niewypowiedzianych słodyczy!”.

       Serce Pana Jezusa jest upodobaniem Najświętszej Maryi Panny z powodów przyrodzonych, dlatego, że Najświętsza Panna jest Matką Pana Jezusa. Jakże nie miałaby nie kochać tego najmilszego z synów Adama? W oczach tego Boskiego Dzieciątka słodycz: „Oczy Jego jako gołębice nad strumieniami wód, które są w mleku wymyte i siedzą nad potokami najpełniejszymi” (Pieśń 5, 12). Na ustach Jego spoczęła miłość: „Wargi Jego lilie kapiące mirrą przednią” (Pieśń 5, 13). Głos Jego najwdzięczniejszy: „Dusza moja roztopiła się gdy mówił” (Pieśń 5, 6). Serce Jego to skarb, to tron, to świątynia najczystszej miłości: „Otoś Ty jest piękny, miły mój i wdzięczny” (Pieśń 1, 15). Jakże Najświętsza Matka nie miałaby mieć upodobania w takim Dzieciątku? Jakże nie miałaby śpiewać Mu tej najpiękniejszej Pieśni nad pieśniami, która wyraża tak pięknie Jej najczulszą miłość do Pana Jezusa?

       Serce Pana Jezusa jest upodobaniem Najświętszej Maryi Panny także z powodów nadprzyrodzonych, bo Ona wie, że to Serce jest Sercem Osoby Boskiej, że jest „przepaścią i skarbnicą darów najkosztowniejszych”, jak powiedział św. Piotr Damiani. Jakież tam są skarby? Nasamprzód mieszkają w tym Sercu wszystkie cnoty: sprawiedliwość, roztropność, cierpliwość, męstwo, czystość, ubóstwo, posłuszeństwo, pokora i królowa cnót wszystkich, miłość. Najświętsza Maryja Panna zatapiała Swe Serce Niepokalane w Sercu Pana Jezusa, w tym morzu cnót, i tak – jak złoto w ogniu rozpalone jaśniejszym błyszczy światłem, tak Jej Serce stawało się coraz piękniejsze i podobniejsze do Serca Pana Jezusa. Najświętsza Maryja Panna wiedziała, że Serce Pana Jezusa jest tronem Bóstwa, z którego zstępują wszystkie łaski, więc będąc tak blisko tego tronu i zwracając ku Niemu swe oczy, ręce, myśli i Serce Swoje, oddawała hołd Bogu, ubogacając duszę Swoją coraz więcej łaskami Boskimi. Dla kogóż łask tyle, czy dla samej Panny Maryi? O nie, Ona „znalazła łaskę”, którą myśmy zgubili; Ona „łaski pełna” sama w sobie, ale i dla nas; Ona jest Matką Boską Serca Jezusowego dla nas.

       O jakże konieczną jest rzeczą, abyśmy i my całe swe upodobanie pokładali w Sercu Pana Jezusa! Świętej Gertrudzie było objawione, że nabożeństwo do Serca Pana Jezusa zachowane być miało na ostatnie czasy, żeby świat stary i zimny rozgrzać i rozpalić miłością do Pana Boga. My teraz właśnie żyjemy w tych czasach, a w Sercu Pana Jezusa ostatnia nasza nadzieja. Czemu? Bo świat, który dziś tylu pokusami i na tak wiele różnych sposobów odrywa ludzi od miłości Pana Boga, może i nas oderwać. Jeżeli więc nie chcesz, żeby cię prąd zepsutego świata porwał i żeby zatopił duszę twoją na wieki, to zwróć się do Serca Pana Jezusa; idź do Niego przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny. Powtarzaj co dzień, co chwila: „O Maryjo, o Matko Boska Serca Jezusowego! Ratuj mnie od zatracenia wiecznego, uproś mi gorące nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa, żebym w Nim żył i umierał, i kochał Je z Tobą na wieki w niebie”. Mów za św. Anzelmem: „Wejrzyj o Najświętsza Panienko na zimne i lodowate serce moje, wyjmij je z piersi moich i przełóż do swego miłością Bożą pałającego Serca. Niech przy ogniu tej Miłości serce moje się rozgrzeje, niech płomieniem Twego Serca się zapali”.                

(pisownię i składnię nieco uwspółcześniono)
[1] ks. Walerian Mrowiński T.J., Miesiąc czerwiec poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa z przykładami dla ludu polskiego, Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1922, wyd. X, s. 88-90.

Więcej >http://militia-immaculatae.org/aktualnosci/list-na-czerwiec-2017/

avatar użytkownika gość z drogi

7. Dobrego Dnia ,droga @Intix :)

módlmy się :)
z bardzo dawnych lat,pamiętam,że w wielu Domach wisiały obrazy
przedstawiające Jezusa i Maryję i TE Serca,ale to były domy,które przetrwały wojnę
serdeczności :)przedświąteczne

gość z drogi

avatar użytkownika intix

8. Czwartek, 15.06. A.D.2017





Uroczystość Bożego Ciała


Przed tak Wielkim Sakramentem
upadajmy wszyscy wraz
niech przed Nowym Testamentem
starych praw ustąpi czas.
Co dla zmysłów niepojęte,
niech dopełni Wiara w nas.

Bogu Ojcu i Synowi
hołd po wszystkie nieśmy dni.
Niech podaje wiek wiekowi
hymn triumfu, dzięki, czci,
a równemu Im Duchowi
niechaj wieczna chwała brzmi.
Amen.



avatar użytkownika intix

9. Modlitwa Ojca św. Piusa XI za kapłanów




Panie Jezu Chryste, Zbawicielu świata,
w najgłębszej pokorze najusilniej błagamy Cię przez Najsłodsze Serce Twoje,
byś trzódki Swej, o Pasterzu Wieczny, w jej uciskach nie opuszczał,
lecz wzniecił w niej tego Ducha, którego hojnie na Apostołów wylałeś.

Wezwij, prosimy, jak najliczniejszych młodzieńców do stanu kapłańskiego i zakonnego,
a tych, których powołasz, niech gorliwość o chwałę Twoją i zbawienie dusz podnieca, niech uświęca cnota, i umacnia Duch Twój przeciw wszelkim przeciwnościom.
O Jezu, daj nam kapłanów według Serca Twego.
Amen.



avatar użytkownika intix

10. SERCE JEZUSA DROGĄ DO PRAWDZIWEJ WIARY



Najsłodsze Serce


       Kiedy pod wieczór mego życia pragnę z wdzięczności ku Sercu Jezusowemu opowiedzieć przebieg mego nawrócenia do Wiary św., muszę cofnąć się aż do mej najwcześniejszej młodości. Dziś rozumiem, że w pięcioletniem serduszku miłość do Najświętszego Sakramentu zapuszczała swe korzonki już wtedy, gdym z moją babunią nawiedzała kościół katolicki. Jakże cieszyłam się wtedy, że mogę pójść na Mszę Świętą, czy błogosławieństwo, do franciszkańskiego kościoła. Żal mi było tylko zawsze, gdy po skończonem nabożeństwie chowano Przenajświętszy Sakrament do Tabernakulum. Babunia moja, pobożna katoliczka, wpajała we mnie wiele pięknych zasad, lecz nigdy nie namawiała mnie, żebym przeszła na katolicyzm, gdyż ojciec mój pragnął wychować nas w religji protestanckiej, jaką wyznawała zmarła matka nasza. Obie z moją młodszą siostrą bardzo kochałyśmy i czciłyśmy naszego ojca, który jednak trzymał się zdala od św. Kościoła.

       Głęboko zapadła mi w duszę ta prawda, że w Najświętszym Sakramencie, pod postacią chleba jest żywy i prawdziwy Pan Jezus. Mając  lat dziesięć, zaczęłam uczęszczać na naukę religji protestanckiej i wtedy usłyszałam, że wedle nauki protestantów Zbawiciel ma być obecny tylko w chwili przyjmowania Komunji. O religji rozmawiałam wiele z moją przyjaciółką, uczęszczałam na nabożeństwa i dumną byłam, że jestem protestantką.

       Pierwsza Komunja w protestanckim zborze przyniosła mi wielki zawód, bo po przyjęciu jej, duszę moją, tak wyczekującą na przyjście Pana Jezusa, napełnił głęboki smutek i przygnębienie. W pięć lat później została przypuszczoną do Komunji moja młodsza siostra, lecz dla niej ta chwila nie miała szczególniejszego znaczenia. Było to bowiem usposobienie żywe i wesołe, a równocześnie przywiązana fanatycznie do protestantyzmu, nie zastanawiała się nad wiarą katolicką.

       W tym czasie poznałam podczas podróży mego przyszłego męża. Pochodził on z prawdziwie katolickiej rodziny, zasady wszczepione mu przez bogobojnych rodziców prowadziły go przez życie, a chociaż w gronie kolegów zaniedbał swe ćwiczenia religijne, jednak zażądał stanowczo, byśmy wzięli ślub w kościele katolickim i zastrzegł sobie katolickie wychowanie dzieci. Po ślubie wyjechaliśmy w góry, do miasta, które w szczególniejszy sposób zostało poświęcone Sercu Jezusowemu. W parafjalnym kościele wisi na pamiątkę tego aktu piękny obraz Serca Jezusowego w srebrnych ramach. Odczuwałam tu bardzo brak protestanckiego nabożeństwa i tylko niekiedy odwiedzałam katolicki kościół.

       W szczęśliwem małżeńskiem pożyciu i pociechach macierzyńskich upłynęło kilka lat, gdy nagle bardzo boleśnie dotknęła mnie wiadomość, że siostra moja przeszła na katolicyzm. Krok ten wydawał mi się pogardą dla zmarłej naszej matki. W rok później siostra leżała już w grobie, oddawszy życie swoje za nawrócenie naszego drogiego ojca. Bóg przyjął jej serdeczną ofiarę, lecz ojciec dopiero na łożu śmierci przeszedł na łono katolickiego Kościoła.

       Śmierć siostry odsunęła mnie jeszcze bardziej od wiary katolickiej, a do duszy mojej wprowadziła tylko zniechęcenie i gorycz. Przedwszesną jej śmierć przypisywałam bowiem ostrym praktykom religijnym.

       W pięć lat później, zostaliśmy przeniesieni do pewnego miasta, które było stolicą biskupią. Tam długa i ciężka choroba postawiła mnie prawie nad grobem. Siostra, która mnie pielęgnowała, dawała mi wody z Lourdes i odprawiała ze mną nowennę do Matki Boskiej. Gdy jednak zapytała mnie, czy ze względu na moje dzieci nie zechciałabym zostać katoliczką, odpowiedziałam krótko: >>Nie mogę<<. To samo powiedziałam i mojemu mężowi, który chętnie byłby przywołał do mego łoża boleści katolickiego kapłana.

       Powoli, jakby cudownie uleczona, zaczęłam przychodzić do zdrowia i cieszyłam się nowo darowanem życiem. Latem wyjechaliśmy na wieś, gdzie ogarnęło mnie dziwne, nieznane mi dotąd uczucie niepokoju tak, że miejsca sobie znaleźć nie mogłam. Pewnego dnia popołudniu, pociagnięta niewidzialną jakąś mocą, weszłam do wiejskiego kościółka i uklękłam przed obrazem Serca Jezusowego. Tu wybiła dla mnie godzina łaski. Błyskawicznie i z świadomością zrozumiałam, że muszę zostać katoliczką. Ta świadomość z pomocą łaski Bożej dopomogła mi przezwyciężyć wszystkie trudności, które stały na drodze do mego celu. Uradowany tą wiadomością, mój mąż rozpoczął zaraz ze mną naukę katechizmu, oraz sprowadził kapłana, który tłumaczył i wyjaśniał mi wzniosłą naukę Kościoła św.

       Gorzką godziną dla mojej pychy było chłodne przyjęcie mnie przez ks. Biskupa, gdym po skończonej nauce katechizmu prosiła go o przyjęcie na łono katolickiego Kościoła. Skoro zaś usłyszał, że nie względy ludzkie, lecz miłość ku Najświętszej Eucharystji i Bożemu Sercu były powodem mego przejścia na katolicyzm, stał się ojcowsko łaskawym. Spowiedź generalna, której się tak obawiałam, przyniosła mi niewypowiedzianą pociechę. Ze spokojnem, lecz głęboko wzruszonem sercem, złożyłam wyznanie wiary św. w obecności ks. Biskupa, kilku kapłanów i mojego męża.

       Teraz byłam u celu – a gdy podczas Mszy św. przyjęłam rzeczywiście Ciało Pańskie, zdawało mi się, że niebo się nade mną otwarło. Jakżeż gorąco i radośnie śpiewałam z moją Matką Niebieską: >>Uwielbia dusza moja Pana!<<

       Z dobroci Bożej weszłam tedy do prawdziwego Kościoła, a im głębiej wnikałam w jego naukę, prowadzona ręką światłych kierowników, tem więcej cudów i wspaniałości odsłaniało się przede mną. Nie bez trudu wspinałam się na te wyżyny życia prawdziwie Bożego. Troska o męża i dzieci, to krzyż codzienny, duszą moją wstrząsała niekiedy ciężkie burze, ale to wszystko prowadziło mnie tylko coraz bliżej Serca Jezusowego, które w Przenajświętszym Sakramencie czeka dniem i nocą na dusze, pragnące Jego łaski i prawdy w jedynie prawdziwym katolickim Kościele.


Posłaniec Serca Jezusowego, rocznik 57, czerwiec 1929, str. 176-178.


Za: lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com

avatar użytkownika gość z drogi

11. ">>Uwielbia dusza moja Pana!<<

Módlmy się

gość z drogi

avatar użytkownika intix

12. Piątek, 23.06. A.D.2017



Uroczystość Najsłodszego Serca Jezusowego


Modlitwa


Przyoblecz nas, Panie Jezu Chryste,
Przenajświętszego Serca Twojego cnotami,
i Jego uczuciami nas zapal;
abyśmy i obrazowi dobroci Twojej podobnymi się stali,
i zbawienia Twojego być uczestnikami sobie zasłużyli.
Amen.



avatar użytkownika intix

14. Katoliku, nie bądź jak żyd


Katoliku, nie bądź jak żyd

Najświętszego Serca Pana Jezusa
Ks. Karol Stehlin FSSPX
Warszawa / 11.06.2021

...na wieki wieków. Amen.