Zamknięty wyrokiem sądu w USA temat restytucji mienia Żydów wrócił w rozmowach rządu, ale media o tym milczą

avatar użytkownika Maryla

Portal The Times of Israel opublikował artykuł w którym informuje, że oficjalna delegacja izraelska po rozmowach rządowych w Polsce uważa, że ​​osiągnęła "przełom" w rozmowach z Warszawą o możliwej rekompensacie dla majątku prywatnego, który należał do ​​Żydów przed Holocaustem.

Dziwne, że żadne z sześciu polskich ministerstw, które miały uczestniczyć w tych rozmowach, nie wydały komunikatu w tej sprawie. A przecież zwrot majątku obywateli polskich narodowości żydowskiej jest realizowany przez cały okres III RP. Zarówno prywatna własność, jak należaca do gmin religijnych. Oddawane są budynki synagog, podawane są renowacji, o czym możemy wyczytać w prasie. Ostatnio w Łodzi zgłosiło się wielu spadkobierców po swój majątek, zgłosili roszczenia, sprawy są w sądzie. O co więc chodzi w tej "restytucji"?

84-letni Beniamin Pilicer z Izraela walczy w sądzie o odzyskanie nieruchomości u zbiegu alei Kościuszki i ulicy Żwirki w centrum Łodzi, która przed wojną należała do jego rodziców. Są to: dawna fabryka, którą po remoncie kapitalnym zajmuje Archiwum Państwowe, a także działka, na której znajdują się dwa pasma alei Kościuszki oraz tory tramwajowe. Pierwszą część budynku pofabrycznego archiwum dostało w 1949 roku, a ostatnią w 1995 roku. Wtedy można było przystąpić do remontu i rozbudowy siedziby. Prace trwały 3 lata i pochłonęły ponad 10 mln zł. Zakup specjalnych regałów kosztował ponad milion złotych.
Rośnie liczba osób, które podają za spadkobierców byłych właścicieli nieruchomości i żądają ich zwrotu. W 2010 roku do Urzędu Miasta Łodzi wpłynęło 25 wniosków o zwrot nieruchomości, w 2011 roku już 28, a w 2012 roku - 34. Wśród nich jest wniosek mieszkającej w USA Dorothy Newman, która chce odzyskać kamienicę pod Gutenbergiem przy ulicy Piotrkowskiej 86. Łódzki magistrat nie wyklucza, że rosnąca liczba wniosków o zwrot nieruchomości jest związana z tym, że miasto rozpoczęło remonty kamienic. W 2011 i 2012 roku taki remont za pieniądze z budżetu Łodzi przeszła kamienica przy ulicy Piotrkowskiej 86.

Spora wartość łódzkich nieruchomości sprawia, że dochodzi do fałszowania dokumentów. Grupa osób, która posługiwała się podrobionymi aktami notarialnymi, próbowała wyłudzić od władz Łodzi ponad 60 budynków, m.in. przy ulicach: Piotrkowskiej, Narutowicza, Wschodniej. Postępowanie prokuratorskie trwa od 2004 roku. - Nikomu nie postawiono zarzutów - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Ale teraz postępowanie dotyczy większej liczby kamienic niż na początku.

 


Na zachodzie główne gazety huczą na ten temat - Ze strony polskiej w rozmowach uczestniczyli urzędnicy wysokiego szczebla SZEŚCIU ministerstw, włączając MSZ, Min.Finansów i Min.Sprawiedliwości.. Można dowiedzieć się o tym z angielskich mediów - POlskie milczą!

http://www.wykop.pl/link/1435737/restytucja-mienia-dla-zydow-czemu-mainstream-milczy/

Tłumaczenie z googla

 

 

 

 

In Poland, a ‘breakthrough’ on Holocaust compensation

Warsaw, for first time, said willing to seriously discuss restitution

M

 

 

  

http://www.timesofisrael.com/breakthrough-in-talks-with-poland-on-holocaust-compensation/

An Israeli young woman waves the Israeli flag as she participates with hundreds of other Israeli youth in "the March of the Living" tour which involves visiting concentration and death camps in Poland. May 02, 2011. (photo credit: Yossi Zeliger/Flash90)
An Israeli young woman waves the Israeli flag as she participates with hundreds of other Israeli youth in "the March of the Living" tour which involves visiting concentration and death camps in Poland. May 02, 2011. (photo credit: Yossi Zeliger/Flash90)

 

W Polsce, "przełom" w sprawie odszkodowania Holokaustu


Warszawa, po raz pierwszy, powiedziała, że jest gotowa poważnie dyskutować o restytucji mienia.
Oficjalna delegacja izraelska w Polsce uważa, że ​​osiągnęła "przełom" w rozmowach z Warszawą o możliwej rekompensaty dla majątku prywatnego, które należały do ​​Żydów przed Holocaustem, The Times Izrael napisał.

Pięcioosobowej delegacji, która obejmowała byłego izraelskiego ministra i towarzyszył starszy dyplomata izraelski stacjonujących w Warszawie, nie udało się osiągnąć porozumienia z rządem polskim. Jednak Izraelczycy powiedzieli, że Polacy po raz pierwszy zasygnalizowali gotowość do podjęcia poważnie w dyskusji na temat odszkodowania i uzgodnili potrzebę dalszych konsultacji dwustronnych.

Spośród wszystkich krajów Środkowej i Wschodniej Europy, Polska jest uważana za najbardziej uparty w swojej odmowy rozpatrzenia zwrotu mienia utraconego przez Żydów przed lub w czasie Holokaustu.

"Polacy byli bardzo uprzejmy i przyjazny i zaangażowani w bardzo poważnych dyskusji," powiedział Bobby Brown, dyrektor Project HEART semi pozarządowa izraelska organizacja, która działa na zwrot mienia dla ocalałych z Holocaustu.

"Nie udało się osiągnąć porozumienia, ale nawiązałem kanał komunikacji i widziałem dużo dobrej woli. To jest bardzo ważny krok naprzód. "

Ani Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Tel Awiwie, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Warszawie nie odpowiedział na Times zapytaniami Izraela zanim artykuł został opublikowany.

Izraelczycy spotkał się z wyższymi urzędnikami z sześciu polskich ministerstw - w tym zagranicznych, sprawiedliwości i finansów Ministerstwa - i grupą parlamentarzystów, zarówno z rządu i opozycji, powiedział Brown. Delegacja spotkała się z urzędnikami z Narodowego Instytutu muzealnictwa i Ochrony Zbiorów i Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

"Coś takiego nigdy nie zdarzyło. To był przełom, który złamał tabu Izraelczyków i Polaków rozmawia racjonalnie na ten temat, patrzenia na różne opcje i zaczyna prawdziwą dyskusję o tym, co jest możliwe, "powiedział.

W przeciwieństwie do innych grup opowiadających o zwrot Holokaustu HEART Projekt nie prosi polski rząd do przekazania prawa do rozstrzygania roszczeń. "Po prostu chcę, żeby cokolwiek wdrożyć proces jest najbardziej proste, szybkie i tanie w celu zagwarantowania równego dostępu dla wszystkich tych, którzy spełniają kryteria", powiedział Brown. HEART projekt dotyczy tylko prywatnych posiadłości, nie odnosząc się inne kwestie, takie jak nieruchomości osób, mienia bezpotomnej lub cierpienia.

W przeszłości urzędników polskich powiedział Warszawa jeszcze nie uchwalił ustawę odszkodowanie ponieważ szczegóły były tak skomplikowane, że trzeba było dużo czasu, by rząd przeglądać.
Były urzędnik Mossad i minister Rafi Eitan rząd

Former Mossad official and government minister Rafi Eitan (photo credit: Kobi Gideon/Flash90)

Rafi Eitan (photo credit: Kobi Gideon/Flash90)




Oprócz Browna, przez organizację delegacji do Warszawy wliczone swojego przewodniczącego, byłego ministra spraw seniorów Rafi Eitan, były MK i Knesecie rzecznika Dan Tichon oraz Zvi Barak, prezes Żydowskiego Funduszu Emerytalnego Agencji.

Założona na początku 2011 przez żydowskiego Agencji i Senior Ministerstwo Izraela Citizen, Serce projektu - co oznacza Holocaust Era Aktywów Restytucji Taskforce - ma na celu określenie mienia żydowskiego utraconego lub skradzionego przez nazistów lub ich współpracowników z celem uzyskania zadośćuczynienia dla ofiar lub ich spadkobierców.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Izraela jest zazwyczaj sceptycznie sercu działań projektu, obawiając się, że jego żądania zwrotu nie są skoordynowane z innymi takich inicjatyw, i że może to skomplikować stosunki z Europy Środkowej i krajów Europy Wschodniej na szczeblu dyplomatycznym. Ale ponieważ rząd polski rozszerzył oficjalne zaproszenie dla organizacji - co samo w sobie stanowi ramienia rządu izraelskiego - zastępca ambasadora Izraela w Polsce, Nadav Eshcar, służył jako pośrednik między stronami.

"Mamy wiele zastrzeżeń co serce Projektu działalności, ponieważ nie jest skoordynowany z innymi i dlatego, że wiersz może nie być zgodne z ogólnymi izraelskich interesów w zakresie większych problemów restytucji i oczywiście naszych stosunkach z Polską," Foreign urzędnik Ministerstwa powiedział The Times Izraela, mówiąc o kondycji anonimowość ze względu na delikatność sprawy.

Warszawa jest najbardziej uparty kraj, jeśli chodzi o dyskutowanie możliwości restytucji Holokaustu, urzędnik powiedział, dodając, że oficjalne zaproszenie rządu do projektu Heart "zaskoczyła" do Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

    "Wszystkim to ma się zająć, w tym jak wszcząć procedurę restytucji, prawnie, politycznie i finansowo"

Podczas międzynarodowej konferencji restytucji Holokaustu grudniu w Pradze, Polska była jedynym państwem, które istotne nie wysłał delegata irytujące przedstawicieli grup walczących o odszkodowania. "To dużo mówi, że nie chcą nawet brać udział" Greg Schneider, wiceprezes z Claims Conference on Jewish Material Claims Against Germany, powiedział JTA w czasie. Inni urzędnicy powiedzieli, że byli rozczarowani widocznej niechęci Polski do czynienia z restytucją ale nalegał kraj nie był przegrana i że przyszłe negocjacje, może ostatecznie przynieść rozstrzygnięcia.

HEART projekt, który powstał z błogosławieństwem premiera Benjamina Netanjahu, ma na celu zlokalizowanie ocalałych z Holocaustu i ich spadkobierców, którzy uważają ich rodziny własność nieruchomości, które zostały zrabowane przez nazistów lub ich pełnomocników i odszkodowań nie otrzymał. Dotychczas organizacja zebrała jakieś 177.000 roszczeń. O 40.000 z nich odnoszą się do nieruchomości lub rzeczy, które należały do ​​mieszkańców przedwojennej Polsce.

"Polacy zrozumieli konsekwencje" Brown powiedział, odnosząc się do ogromnej liczby roszczeń, które mogłyby skończyć w polskich sądach. "Jeśli będziemy stawiać żądań poprzez system sądów, który? Jeśli wybieramy się do polskich sądów, że obciążenie sprawami mogą poradzić? Co by się stało z rynkiem nieruchomości? "Obie strony omówił także trudności dla polskich emigrantów i ich potomków w wyborze do dochodzenia swoich roszczeń w polskim orzecznictwie. "Chcemy, aby to uczciwe, szybkie i tanie, aby ludzie mogli zbliżyć się do systemu", powiedział Brown.

Rozporządzenie restytucji Holokaustu dla mieszkańców przedwojennej Polski jest bardzo skomplikowana, ponieważ granice kraju zmieniły się od nich, powiedział Brown. "Ludność polska cierpiał ogromnie podczas II wojny światowej. Pokój, który został nałożony na nich nie było polskich spokój i spowodowały duże kawałki Polski zostały zabrane i inne części są dodawane. Cała populacja poniósł stratę nieruchomości w komunistów, "dodał.

"Rozumiemy, że to wszystko ma się zacząć, w tym jak wszcząć procedurę restytucji, że Polska może żyć, prawnie, politycznie i finansowo."

Z dokumentów opublikowanych przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego wynika, że Polska już raz wypłaciła Stanom Zjednoczonym gigantyczne odszkodowania dla ich obywateli żydowskiego pochodzenia. Umowa z 1960 roku opiewa na 40 milionów dolarów. Czyli ponad miliard dolarów - biorąc pod uwagę dzisiejsze realia.

- Szef MSZ trzymał to pismo w zanadrzu i czekał na bardziej odpowiedni moment - mówi nam nieoficjalnie jeden z polityków PO. - W czwartek jednak, po ponagleniach, doradcy sekretarza stanu ds. Holocaustu, który krytykował Polskę za opieszałość w uchwaleniu ustawy reprywatyzacyjnej, po prostu nie wytrzymał...

 
 
wykaz nieruchomości objętych umową.
Umowy.
 
Tu jeszcze trochę informacji.

O konferencji w Pradze i wczesniejszych działaniach w sprawie restytucji, z sieci

Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 1)
Międzyrządowa konferencja z udziałem przedstawicieli czterdziestu dziewięciu państw oraz trzydziestu organizacji pozarządowych rozpoczęła się w Pradze, w piątek 26 czerwca br.
Proszę się rozejrzeć i spróbować czegokolwiek dowiedzieć o tej konferencji. Ja zachęcam do przeczytania artykułu z "Naszego Dziennika" przede wszystkim dlatego, że NIGDZIE NIE ZNALAZŁEM INNEGO ŹRÓDŁA. Owszem, jest kilka witryn które o tym piszą, ale wszystkie powołują się na "Nasz Dziennik". Dlatego i ja zdecydowałem się przedstawić pełny tekst źródłowy, do którego lektury gorąco namawiam.
Dopiero późną nocą, 28/29 bm., pewnie przez swoje wcześniejsze gapiostwo, odnalazłem w "googlach" linki do Wiadomości portalu Wirtualna Polska z obszerną depeszą PAP dołączoną do tych wiadomości 25-06-2009 o godz. 21:20. Ponieważ tekst depeszy jest długi i niewygodnie ulokowany w wiadomościach (konieczne jest "przechodzenie" z linku na link), zdecydowałem się na opublikowanie drugiej części artykułu o konferencji międzynarodowej w Pradze. Część pierwszą stanowi artykuł z "Naszego Dziennika", a część druga zawiera depeszę PAP. Oba teksty są bez jakichkolwiek skrótów i pozbawione własnych komentarzy.
W Pradze rozpoczyna się dzisiaj pięciodniowa międzyrządowa konferencja "Mienie ery holokaustu". Do udziału w niej zaproszono przedstawicieli czterdziestu dziewięciu państw oraz trzydzieści organizacji pozarządowych. Przedmiotem rozmów będzie restytucja mienia żydowskiego: komunalnego, religijnego oraz prywatnego, w tym także dzieł sztuki oraz dóbr kultury, do czego przedstawiciele społeczności żydowskiej będą starali się nakłonić przede wszystkim państwa Europy Środkowowschodniej.
Mienie, które nie ma spadkobierców, miałoby trafić do organizacji żydowskich. Z tej okazji 25 amerykańskich kongresmenów wystosowało list do władz Polski i Litwy. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych dotychczas nie odpowiedziało na pytanie "Naszego Dziennika" o ewentualną reakcję strony polskiej na to pismo. Inicjatorem apelu jest wyznaczony przez sekretarz stanu USA na przewodniczącego amerykańskiej delegacji Robert Wexler, demokratyczny członek Izby Reprezentantów oraz Komisji Spraw Zagranicznych. "Jest moim celem, aby w trakcie konferencji być jak najskuteczniejszym adwokatem ocalonych z holokaustu" - napisał w specjalnie wydanym oświadczeniu Wexler.
Izraelski dziennik "Haaretz" informuje, że już na trzy tygodnie przed międzynarodową konferencją w Pradze strona żydowska prowadziła rozmowy, czy kraje takie jak Polska i Ukraina powinny zwrócić "nieposiadającą spadkobierców własność, która należała do zamordowanych Żydów". "Podczas gdy te kraje sprzeciwiają się restytucji własności, która nie posiada spadkobierców, żydowscy przedstawiciele Konferencji 'Mienie ery holokaustu' rozpoczynającej się 26 czerwca w Pradze oświadczyli, że mienie nieposiadające spadkobierców powinno trafić do organizacji żydowskich" - pisze gazeta. W rozmowie z dziennikiem "Haaretz" David Peleg, nowo wybrany dyrektor Światowej Organizacji Żydów ds. Zwrotu Mienia, oszacował wartość utraconego w Polsce majątku żydowskiego na miliardy dolarów, na których zwrot będzie naciskał.
Jednocześnie strona izraelska nie zadała sobie trudu sporządzenia kosztorysu odbudowy ze środków państwowych, a zatem przez poszczególne społeczeństwa, należących przed wojną do społeczności żydowskiej budynków i innych rodzajów wkładu w odbudowę. Konsekwentnie pomija się także kwestię kosztów utrzymania ich przez ponad pół wieku.
Kwestii restytucji poświęcił obszerny artykuł "Israel Journal of Foreign Affairs" (III: 1 /2009), w którym Herbert Block, nawiązując do tematu konferencji, żali się, iż żydowska własność znajduje się w złej kondycji z powodu zaniedbania jej przez lokalne władze. Zdaniem Blacka, do 2008 r. zwrócono łącznie 16 proc. żydowskiego mienia. Zauważa, że stosowne ustawy w tej materii nie zostały uchwalone na Litwie, Łotwie, w Bośni, Słowenii, Rosji, Białorusi i Mołdawii. "Najbardziej oporna, jeśli chodzi o rozmowy na temat restytucji, jest Litwa" - stwierdza Block. - Zaoferowane przez Litwę odszkodowania za nieruchomości żydowskie przejęte podczas okupacji hitlerowskiej i sowieckiej są zbyt małe i następują zbyt późno - ocenił przedstawiciel Komitetu Żydów Amerykańskich (AJC) Andrew Baker po wczorajszym spotkaniu w Wilnie z premierem Litwy Andriusem Kubiliusem. W poniedziałek rząd w Wilnie zadecydował, że z powodu kryzysu gospodarczego w kraju odszkodowania, rozłożone na dziesięć lat, ruszą w roku 2012. Przyjęty w marcu projekt, który jeszcze ma być zaaprobowany przez parlament, przewiduje wypłacenie odszkodowań o wysokości 113 mln litów (33 mln euro) za sporne mienie, co według oceny rządu stanowi jedną trzecią jego wartości.
Zastanawiające, że ani amerykański Kongres (warto przypomnieć, że w Departamencie Stanu USA znajduje się specjalna komórka ds. zwrotu żydowskiego mienia; zaangażowane są w to także amerykańskie przedstawicielstwa dyplomatyczne.), ani środowiska żydowskie zwrotu mienia nie domagają się tak aktywnie od strony rosyjskiej, za to usiłują wymusić restytucję i odszkodowania na znajdujących się pod sowiecką okupacją Polakach i Litwinach. Autorem sformułowania "przedsiębiorstwo holokaust" jest amerykański naukowiec żydowskiego pochodzenia Norman Finkelstein, który w jednej ze swych książek dowodzi, że żydowskie organizacje nauczyły się czerpać wymierne korzyści z odwoływania się do holokaustu.
Anna Wiejak, "Nasz Dziennik", nr 148, piątek, 26 czerwca 2009
[1] Przedsiębiorstwo holokaust" rusza pełną parą", Anna Wiejak, Nasz Dziennik, 26-06-2009
[2] "Miliardy do Izraela", Niepoprawni.pl, blog Gadającego Grzyba, 4-06-2009
[3] "Miliardy do Izraela - ciąg dalszy", Niepoprawni.pl, blog Gadającego Grzyba, 26-06-2009
Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 2)
* Tagi:
* Praga Czeska * medialna cisza
* polska
* holokaust
* obciążenie pokoleń
* niesprawiedliwość dziejowa
W drugiej części znajduje się obszerna depesza PAP z 25 czerwca 2009 dodana o godz. 21:20 do wiadomości portalu Wirtualna Polska. Tekst jest cały, pozbawiony skrótów i jakichkolwiek komentarzy.

Oprócz depeszy PAP, polecam przeczytać króciutki artykuł z "Rzeczpospolitej" pt. "Czy Izrael upomni się, o mienie Żydów" , który ukazał się 20-03-2007.

Po wielu próbach wreszcie udało mi się odnaleźć link "Gazety Wyborczej" i okazuje się, że zamieszczony tekst jest taki sam, jak ten, który prezentuję poniżej jako Wiadomości z portalu Wirtualna Polska. Muszę to podkreślić, link z "Gazety Wyborczej" ujrzałem pierwszy raz dopiero w poniedziałek, 29 czerwca, około godz. 20:00. Jeszcze w południe miałem wiadomość od znajomego (nb. lubiącego GW), że Google na ten temat ze znanych gazet pokazują TYLKO "Nasz Dziennik". Sam nie ukrywał swego zawodu.
To i tak niczego nie zmienia, bo

(cytat z depeszy PAP): "...W komunikacie czeskie przewodnictwo podkreśla, że konferencja stanowi jedno z najważniejszych wydarzeń ostatnich 6 miesięcy, kiedy Praga stała na czele UE..."Jak zatem wytłumaczyć, że w dniu rozpoczęcia konferencji najważniejszym wydarzeniem we wszystkich środkach masowego przekazu była śmierć Michaela Jacksona??? Nie było żadnych informacji i merytorycznych dyskusji, by nagłośnić społeczeństwu polskiemu JEDNO Z NAJWAŻNIEJSZYCH WYDARZEŃ OSTATNICH 6 MIESIĘCY W EUROPIE. Chyba, że się mylę. Proszę o sprostowania i podawanie informacji na temat konferencji (komentarze, dyskusje). Interesuje mnie każda wiadomość z najpopularniejszych mediów. 30-06-2009 Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego do dziś (10:00) nie wspomina ani słowem o konferencji w Pradze. Są wakacje, to prawda, ale i są informacje np. o warsztatach na początku lipca. Czyli strona jest prowadzona.


"Gazeta Wyborcza" publikuje na stronie internetowej Forum Żydów Polskich.
Forum Żydów Polskich na swojej stronie internetowej zamieściło artykuł pt. "Czeska konferencja o holokauście - wróci sprawa zwrotu mienia". W podpisie: data 26-06-2009, źródło: Gazeta Wyborcza oraz link: "powiadom znajomego".
Moja uwaga: społeczeństwo żydowskie w Polsce powiadamia się, doskonale. Niestety, społeczeństwo polskie w Polsce JEST ODCIĘTE OD WSZELKIEJ INFORMACJI W TYM TEMACIE.!!!! - celowo by nie wiedziało ile pokoleń Polaków będzie te zobowiązania spłacać.
Wiadomości portalu Wirtualnej Polski:
Konferencja o holokauście - wróci sprawa zwrotu mienia
[depesza PAP dodana do wiadomości 25-06-2009 o godz. 21:20]
Na sam finał swego przewodnictwa w Unii Europejskiej Czechy organizują międzynarodową konferencję o holokauście, na której Polska może znaleźć się pod presją w sprawie restytucji mienia żydowskiego zagrabionego przez Niemcy hitlerowskie i nacjonalizowanego po wojnie przez władze komunistyczne. W rozpoczynającym się, w piątek w Pradze spotkaniu wezmą udział przedstawiciele licznych organizacji żydowskich oraz blisko 50 państw, w tym Watykan ze statusem obserwatora. Z Polski planowany jest przyjazd Władysława Bartoszewskiego - powiedział Jirzi Schneider, który z ramienia organizatorów odpowiada za kontakty z mediami.
- Holokaust, czy też Zagłada, to nie tylko największa masowa zbrodnia w historii, ale też największy zorganizowany rabunek. Konferencja powinna zagwarantować niesłabnące zainteresowanie międzynarodowej opinii publicznej tą sprawą, włączając w to kwestie edukacji, by zrekompensować utratę własności, a także by odpowiedzieć na społeczne i zdrowotne potrzeby tych, którzy przeżyli holokaust - oświadczył jeden z inicjatorów konferencji Alexandr Vondra, do zmiany czeskiego rządu wicepremier ds. europejskich.
- Celem konferencji jest ocena dotychczasowych działań i wydanie rekomendacji na przyszłość - powiedział Schneider. Podkreślił to, co jest zawarte w projekcie deklaracji ze spotkania, jaką ma przyjąć czeskie przewodnictwo w UE wraz z Komisją Europejską: wsparcie badań na holokaustem, edukacji, opieki nad żyjącymi wciąż ofiarami, ochronę obozów koncentracyjnych i zagłady.
Przyznał jednak, że trzy z pięciu grup roboczych dotyczą kwestii własności: skonfiskowanych przez hitlerowskie Niemcy dzieł sztuki, judaików i żydowskiego dziedzictwa kulturowego oraz nieruchomości.
Eksperci z różnych krajów uzgodnili już wnioski końcowe konferencji w formie niewiążących zaleceń. Wskazano w nich, że "skonfiskowana własność prywatna nie została zwrócona dawnym właścicielom w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ale znacjonalizowana za rządów komunistycznych". Krajom, które jak Polska jeszcze nie uregulowały kwestii zwrotu, eksperci wydają zalecenia zwrotu w naturze dawnym właścicielom albo ich spadkobiercom, uwzględniając trudności, jakie mogą napotkać dochodzący swych praw 70 lat po konfiskacie mienia.
"Jeśli skonfiskowana własność nie może być zwrócona, kraje powinny zapewnić alternatywną własność tej samej wartości albo zapewnić godziwe odszkodowanie" - stanowi dokument. Postuluje się w nim powołanie specjalnych "trybunałów albo agencji ds. roszczeń", które będą się zadowalać "alternatywnymi formami dowodów" własności. Wnioski miałyby być składane przez internet albo za pośrednictwem ambasad. Wykluczona byłaby odmowa z powodów "obecnego obywatelstwa albo miejsca zamieszkania".
Podkreślając konieczność troski o żyjące wciąż ofiary holokaustu, autorzy piszą o "odpowiedzialności narodowej i międzynarodowej" i zalecają jakąś formę dodatkowego finansowania przez wspólnotę międzynarodową.
"W tym kontekście sugeruje się wykorzystanie, gdzie to możliwe, pozbawionej spadkobierców żydowskiej własności w Europie Wschodniej. Dochody z tej własności, po uzgodnieniu z istniejącymi gminami żydowskimi, powinny być przekazane na zabezpieczenie bytowych potrzeb tych, którzy przeżyli, oraz na cele edukacji. Jeśli nie podejmiemy działania teraz, to będzie za późno, o wiele za późno" - głosi dokument.
Zaznaczono w nim, że wyrazicielem woli ofiar holokaustu, "którzy nie mieli albo nie mają wybranego przez siebie rządu do reprezentowania ich", ma być Światowa Organizacja na rzecz Restytucji Mienia Żydowskiego (World Jewish Restitution Organisation) oraz inne tego rodzaju instytucje.
Konferencja potrwa w Pradze do 30 czerwca, kiedy to jej uczestnicy przeniosą się do Terezina, gdzie w czasach II wojny światowej istniało getto i obóz koncentracyjny. Tam ogłoszona zostanie Deklaracja z Terezina o powołaniu Europejskiego Instytutu Spuścizny Zagłady (European Shoah Legacy Institute). Wśród gości poza przedstawicielami czeskiego rządu i Komisji Europejskiej zapowiedziany jest laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel, była przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Simone Veil, była sekretarz stanu USA Madeleine Albright.
W komunikacie czeskie przewodnictwo podkreśla, że konferencja stanowi jedno z najważniejszych wydarzeń ostatnich 6 miesięcy, kiedy Praga stała na czele UE.
- Nawet 64 lata po zakończeniu najgorszej wojny w ludzkiej historii, holokaust to nie tylko przedmiot w szkole. Cieszę się, że w czasach rosnącego antysemityzmu Unia Europejska jest gotowa zmierzyć się z tym problemem - oświadczył czeski minister ds. europejskich Stefan Fuele.
Michał Kot
"Walczący w oblężonym Leningradzie wzięli pieniądze jako ofiary holokaustu", Anna Wiejak, Nasz Dziennik, 29-06-2009
"Niemcy i Rosjanie rabowali, Polacy wypłacą odszkodowania", Anna Wiejak, Nasz Dziennik, 30-06-2009
"Miliardy do Izraela - Eureka!",
Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 3)
* Tagi: * niesprawiedliwość dziejowa
* obciążenie pokoleń
* holokaust
* polska
* medialna cisza
* Praga Czeska
Medialną ciszę wokół kończącej się w Pradze międzyrządowej konferencji "Mienie ery holokaustu" można wytłumaczyć... wakacjami. Lato, gorąco, urlopy... tak, ale nie do końca. Skoro to może być (?!) wytłumaczeniem, to czemu taka konferencja odbywa się właśnie w czasie, kiedy większość polityków, publicystów i ludzi mediów zasłużenie wypoczywa. A może właśnie o to chodziło?
Powyższe pytanie przyszło mi na myśl samo. Przypomnę, że depesze PAP (Michał Kot) odnalazłem na stronach Wirtualnej Polski, Forum Żydów Polskich i Gazety Wyborczej z wcale niemałym wysiłkiem. Na wszystkich tych trzech portalach jest ten sam tekst (patrz: "Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 2)").
Jeszcze dwie bardzo ważne uwagi.
1/ Biuro Pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów do Spraw Dialogu Międzynarodowego
w osobie Władysława Bartoszewskiego w randze Sekretarza Stanu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów czynnie występuje na konferencji w Pradze, ale... na witrynie TRUDNO ZNALEŹĆ wydarzenie i tekst wystąpienia.
2/ Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego organizuje np. warsztaty w dniach 1-3 lipca 2009, ale o konferencji już nie wspomina ani słowem.


Ponieważ nadal nie ma innych informacji, zachęcam do najnowszej relacji z konferencji:
Władysław Bartoszewski zapewnia, że polski rząd pracuje nad przepisami prawnymi, które pozwoliłyby zrekompensować dawnym właścicielom utracone wskutek działań władz komunistycznych oraz niemieckiego okupanta majątki.
Czyli Niemcy i Rosjanie rabowali, Polacy i ich pokolenia wypłacą odszkodowania.
- Obecny rząd pracuje nad formą rozwiązań prawnych, aby zrekompensować własność, która została utracona wskutek działań władz komunistycznych oraz niemieckiego okupanta - poinformował minister w kancelarii premiera Władysław Bartoszewski, przewodniczący polskiej delegacji podczas konferencji na temat restytucji mienia w Pradze. Regulacja ma dotyczyć wszystkich pokrzywdzonych, także tych przebywających za granicą. Wcześniej Yuli Edelstein, izraelski minister informacji, wezwał wszystkie kraje do jak najszybszego stworzenia specjalnego funduszu, który miałby zasilać ofiary holokaustu.
- Holokaust był nie tylko największym ludobójstwem w historii świata, lecz również największym złodziejstwem w dziejach ludzkiej własności - grzmiał Stuart E. Eizenstat, były ambasador USA przy UE, dodając, że w ciągu pięćdziesięcioletniego okresu powojennego zaniechano wysiłków w celu zadośćuczynienia ofiarom holokaustu z wyjątkiem Niemiec, które wypłaciły odszkodowania. Jego zdaniem, Niemcy najlepiej ze wszystkich krajów wywiązały się z rozliczenia z wojenną przeszłością. Eizenstat powtórzył wczoraj, iż jest niedopuszczalne, aby ofiary holokaustu, które tak wiele wycierpiały, kończyły swoje życie w tak trudnych warunkach. W wywiadzie udzielonym czeskiemu dziennikowi "Mlada Fronta Dnes" powtórzył swoje słowa z konferencji, że udzielona ocalałym z holokaustu pomoc była niewystarczająca. Jednocześnie wezwał polski rząd do zwrotu prywatnych nieruchomości, które przed II wojną światową należały do Żydów. - Bez otwarcia archiwów nie możemy zrealizować założeń przyjętych na konferencji w Waszyngtonie - zaznaczył podczas wczorajszej sesji. Pracami archiwalnymi oraz edukacją ma się zająć specjalnie stworzony w tym celu instytut w czeskim Terezinie. Powstanie on na terenie dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego.
Eizenstat wezwał Unię Europejską, aby wypracowała "lepsze warunki dla ocalonych z holokaustu" oraz przygotowała program edukacyjny mówiący o shoah. Wcześniej przedstawiciele UE, w tym czeski minister spraw zagranicznych Jan Kohout, podpisali deklarację memorandum przygotowaną przez czeską prezydencję i Komisję Europejską zakładającą stworzenie unijnego programu instruującego, jak należy uczyć o shoah i zapowiadającego walkę z antysemityzmem, rasizmem i ksenofobią. Nie zaniedbano przy tym, zgodnie z nurtem funkcjonującej na unijnych salonach propagandy, wymienienia homoseksualistów jako ofiar nazistowskiego reżimu, ale już stwierdzenie o "polskich ofiarach" wojny nie przeszło przez usta unijnych oficjeli. Wysiłki zebranych, aby zadośćuczynić roszczeniom społeczności żydowskich, nie usatysfakcjonowały jednak wszystkich uczestników konferencji w Pradze. Tomáš Kraus z czeskiej Federacji Społeczności Żydowskich nie wierzy w szybkie załatwienie tej sprawy.
Gra o wielkie pieniądze.
Yuli Edelstein, izraelski minister informacji, wezwał wszystkie kraje do jak najszybszego stworzenia specjalnego funduszu, który miałby zasilać ofiary holokaustu. - To, co należało do Żydów, powinno do nich powrócić - oświadczył, domagając się zwrotu własności żydowskiej, niezależnie od tego, czy posiadała ona spadkobierców. Należy przypomnieć, że zgodnie z obowiązującym w wielu krajach prawem, własność nieposiadająca spadkobierców automatycznie przechodzi na własność Skarbu Państwa.
29 mln euro przeznaczył na specjalny fundusz kompensacyjny słowacki rząd. Zdecydował też o wypłaceniu ekwiwalentu wartości utraconych przez Żydów nieruchomości. Opracował również specjalną listę przedsiębiorstw, które zostały przejęte od ludności żydowskiej. - Walka z antysemityzmem nie powinna ustawać - mówił jeden z członków słowackiej delegacji, przemawiający w zastępstwie wicepremiera Dušana Čaploviča. Wicepremier Słowacji, a zarazem przewodniczący słowackiej delegacji na konferencji poświęconej mieniu utraconemu przez ludność żydowską w okresie holokaustu został zmuszony opuścić praskie obrady i powrócić do Bratysławy ze względu na napięcia i protesty w kraju. Słowaccy rolnicy zorganizowali blokady dróg, protestując przeciwko niskim cenom mleka.
- Obecny rząd pracuje nad formą rozwiązań prawnych, aby zrekompensować własność, która została utracona wskutek działań władz komunistycznych oraz niemieckiego okupanta - poinformował przewodniczący polskiej delegacji Władysław Bartoszewski. Regulacja ma dotyczyć wszystkich pokrzywdzonych, także tych przebywających za granicą. - Młoda polska demokracja czuje się zobowiązana do zadośćuczynienia krzywdom spowodowanym przez proces nacjonalizacji - dodał. Zauważył, iż Polska zwróciła część własności "istotną dla judaizmu" i proces ten trwa nadal. Jednocześnie przypomniał, że "Polska była pierwszą i największą ofiarą eksterminacyjnej polityki niemieckiej III Rzeszy". Podkreślał, że mordowani Żydzi byli obywatelami Polski. - Nie należy jednak zapominać o tym, że podczas okupacji Niemcy mordowali polską inteligencję, działaczy politycznych, duchownych i zwykłych obywateli. Polacy mają prawo domagać się ich upamiętnienia - oświadczył. - My, Polacy, nigdy nie stworzyliśmy rządu kolaboracyjnego, jak uczyniły to niektóre inne kraje, nie stworzyliśmy polskiej formacji wspólnie z SS. Tylko w Polsce za pomoc Żydom groziła kara śmierci. Całe polskie rodziny były mordowane za pomoc Żydom - mówił. Zaapelował przy tym o wsparcie finansowe dla prac konserwatorskich w muzeum Auschwitz-Birkenau, ponieważ polski rząd nie jest w stanie samodzielnie ich sfinansować.
Również reprezentujący niemiecką delegację Benedikt Haller zwrócił uwagę, że mówiąc o holokauście, nie należy mówić jedynie o ofiarach żydowskich, lecz również innych narodowościach, których przedstawiciele zostali wymordowani.
Anna Wiejak, Praga, "Nasz Dziennik", Nr 151, wtorek, 30 czerwca 2009
"Mienie ery holokaustu" [jęz. ang.]

 

 

Prof. Strzembosz: „Ten pomnik należy się heroicznym Polakom, którzy ratowali Żydów”. W Warszawie stanie monument z 10 tys. tabliczek z nazwiskami bohaterów

„Jeżeli słusznie każe się i potępia szmalcowników, to tym bardziej trzeba eksponować bohaterskich Polaków, którzy potrafili narazić własne życie dla ratowania bliźnich. Im się to po prostu należy.”

"Po raz kolejny zatem apelujemy do wszystkich Polaków, by składali relacje, świadectwa o swoich najbliższych, a także o znanych im faktach z okresu II wojny światowej niesienia pomocy przez Polaków Żydom"

"Dzięki tym świadectwom przetrwa pamięć pozwalająca kolejnym pokoleniom, w tym badaczom, lepiej zrozumieć dzieje Polaków pozostających w latach 1939 – 1945 pod okupacją niemiecką".

Gross atakuje kłamstwem, podkarpackie PO, PSL i SLD zabierają pieniądze na Muzeum Polaków ratujących Żydów...

Plan pogrzebania muzeum
2012-01-24

  Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Sług Bożych Rodziny Ulmów w
Markowej jeszcze nie powstało, a już ma problemy. Zarząd województwa
podkarpackiego nosi się z zamiarem drastycznej redukcji środków na jego budowę.

 

 

Zgrzyt w Muzeum Galicja. Obraz ruin, których już nie ma

 

 
Synagoga w Dabrowie Tarnowskiej - przed i po remoncie

Synagoga w Dabrowie Tarnowskiej - przed i po remoncie (Jakub Ociepa/Piotr Tracz)


Co roku 30 tys. zwiedzających Muzeum Galicja ogląda wystawę, która prezentuje katastrofalny stan żydowskich zabytków w południowej Polsce. Tyle że wiele z nich jest od dawna wyremontowanych!Polska krajem zdewastowanych synagog - trudno o inny wniosek po obejrzeniu flagowej ekspozycji Muzeum Galicja. Obecna tam od dekady stała ekspozycja pt. "Ślady pamięci", a zwłaszcza otwierająca ją część pt. "Świadectwo ruin", prezentuje zdjęcia zrujnowanych jeszcze kilka lat temu żydowskich synagog, m.in. w Dąbrowie Tarnowskiej, Wielkich Oczach, Rymanowie, Cieszanowie. Do tego zapuszczone kwartały żydowskich ulic w Tarnowie i Krakowie. Z wielkoformatowych plansz straszą odarte z tynku zagrzybione mury, wybite okna, sparciałe wnętrza, dachy porośnięte zielskiem.

Grozę potęgują emocjonalne podpisy w językach polskim i angielskim. "Synagogi bez dachów, zarosłe krzakami, wsparte o kolumny lub takie, z których pozostały tylko centralne kolumny. Dziś już nie ma nikogo, kto mógłby opiekować się tymi miejscami. Nie poczyniono żadnych starań, by przekazać żydowskie dziedzictwo następnym pokoleniom. Pozostały ruiny, których widok jest trudny do zniesienia" - alarmują twórcy wystawy. Co roku bulwersują się nią tysiące gości muzeum, głównie wycieczki z USA, Izraela, Wielkiej Brytanii, Niemiec.

Pieczołowicie odnawiane

Szkopuł w tym, że zdecydowana większość prezentowanych na wystawie obiektów błyszczy obecnie po generalnych remontach za dotacje Unii Europejskiej czy pieniądze Ministerstwa Kultury. Ostatnie lata to wysyp takich inwestycji w Małopolsce i na Podkarpaciu (czyli części historycznej Galicji).

Zrujnowana niegdyś perła chasydzkiej architektury - synagoga w Dąbrowie Tarnowskiej - wyremontowana została za 12 mln zł. Uroczyście otwarto ją po pięciu latach remontu w 2012 r., jako poświęcony głównie historii Żydów Ośrodek Spotkania Kultur. Fragmenty zburzonej w czasie wojny Starej Synagogi w centrum Tarnowa wyremontowano wraz z żydowskim pl. Rybnym kosztem 16 mln zł. Remont pięknej synagogi w Wielkich Oczach nieopodal Przemyśla kosztował ponad milion złotych. Synagogi w Cieszanowie czy Rymanowie są właśnie pieczołowicie odnawiane.

Tak fotografował je pan Schwarz

Mimo to powstałe z inicjatywy amerykańskiego fotografa Chrisa Schwarza (zmarłego w 2007 r.) muzeum wystawę uważa za słuszną. - Tak wyglądały te zabytki kiedyś i tak fotografował je pan Schwarz. Trudno nam zmieniać autorską koncepcję jego wystawy. Choć oczywiście zdajemy sobie sprawę, że wiele zabytków wspaniale odremontowano. Bardzo nas to cieszy - tłumaczy się Jakub Nowakowski, dyrektor Galicji.


 

Kielce, październik 2013 rok, ul. IX Wieków Kielc. Budynek dawnej synagogi

O sprawie było głośno, gdy Gmina Żydowska w Katowicach zablokowała projekt adaptacji synagogi, kwestionując prawo własności miasta do obiektu. W maju 2014 r. krakowski sąd apelacyjny prawomocnie uznał, że to miasto jest właścicielem nieruchomości. Synagogę zaprojektowaną przez Stanisława Szpakowskiego zbudowano na placu podarowanym w 1897 r. przez Mojżesza Pfefera. W okresie międzywojennym przy synagodze działała szkoła żydowska oraz stuosobowy chór męski. Podczas II wojny światowej Niemcy zdewastowali wnętrze budynku, a pod koniec wojny podpalili go. Odbudowano go w 1955 r., w stylu socrealistycznym, zaburzającym pierwotną bryłę. W synagodze do 2011 r. mieściło się Archiwum Państwowe.
,,Teoretycznie istnieje możliwość odwołania się przez Gminę Wyznaniową żydowską od wyroku, ale prawo pozwala nam na podjęcie prac związanych z nową funkcją budynku" - mówi KAI prezydent Lubawski.
Miasto chce w nim stworzyć instytucję kulturalną - Nowy Teatr Kielce. Autorem pomysłu utworzenia w dawnej synagodze awangardowego teatru jest aktor i reżyser Grzegorz Artman, który uczestniczył w pracach koncepcyjnych Zumthora.
Adaptacja kieleckiej synagogi będzie pierwszą i jak dotąd jedyną realizacją światowej sławy architekta Petra Zumthora w Polsce i w tej części Europy. ,,Na razie Zumthor pracuje nad obiektami w Katarze i Los Angeles, kolejne mogą być Kielce" - uważa Lubawski.
Prezydent adaptację synagogi uważa za priorytetowe działania w sferę kultury na najbliższe lata. W centrum miasta, na bazie dawnego budynku, ma powstać ogromny nowoczesny obiekt otoczony ogrodem, o długości 200 m i szerokości 25 - 30 m, z osobnymi działami - tzw. sferami teatru, ciszy, modlitwy, kultury, z propozycją dla wielu grup społecznych, w tym niepełnosprawnych. Rozbudowa nie wymaga ingerencji w pas ruchu.
,,To nie tylko ożywienie pustego budynku, z którego wyprowadziło się Archiwum Państwowe i wykreowanie nowoczesnego obiektu kultury, to także potencjalne miejsca pracy dla kielczan" - uważa prezydent Lubawski. Przedsięwzięcie będzie kosztowne. O sumach koniecznych na inwestycję będzie można mówić po zamknięciu etapu dokumentacyjnego projektu, co potrwa przez ok. dwa lata.

W Gdańsku otwarto Synagogę. To pierwszy taki obiekt w powojennej historii miasta [ZDJĘCIA]

2,5 roku temu przez przypadek spotkały się cztery szalone osoby, które wcześniej się nie znały. Połączył judaizm postępowy i postanowiliśmy coś z tym zrobić. Najpierw spotykaliśmy się w naszych mieszkaniach, ale zaczęło przychodzić coraz więcej ludzi. Zaczęliśmy więc wynajmować pomieszczenia w domach osiedlowych. W końcu władze zarejestrowały naszą gminę i miasto zaproponowało nam ten niezwykły lokal. Dziś wreszcie możemy przywitać was tutaj - mówiła Katarzyna Mazurkiewicz, przewodnicząca postępowej gminy żydowskiej Beit Trójmiasto. Jak podkreślają gospodarze nowej synagogi nazwanej "Dom Życia", będzie to miejsce otwarte dla wszystkich. Dwa razy w miesiącu w piątek po zachodzie słońca gmina zaprasza na Szabaty ze wspólną modlitwą i wieczerzą. W synagodze będzie prowadzona jednak nie tylko działalność religijna. Już teraz odbywa się tu nauka języka hebrajskiego, a na przełomie sierpnia i września ruszą koncerty, wykłady poświęcone judaizmowi i kulturze żydowskiej oraz kurs tańca izraelskiego.
Na uroczystości oprócz przedstawicieli lokalnej społeczności żydowskiej, pojawiło się wielu gości ze Stanów Zjednoczonych oraz reprezentanci władz dzielnicy Oliwa czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych.


 

Etykietowanie:

299 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Bułgaria uznała


Bułgaria uznała odpowiedzialność za udział w deportacjach Żydów. "Nie można zaprzeczać..."

"Nie można zaprzeczać, że 11 343 Żydów zostało deportowanych z terenów
północnej Grecji i Królestwa Jugosławii, które podlegały jurysdykcji
niemieckiej. Potępiając ten zbrodniczy akt hitlerowskich dowódców,
ubolewamy, że administracja bułgarska nie była w stanie powstrzymać tych
działań" - głosi oświadczenie przyjęte jednogłośnie w parlamencie.



Parlament przypomina jednocześnie o ocaleniu ok.
48 tys. Żydów bułgarskich, co było - jak głosi oświadczenie -
wydarzeniem "odzwierciedlającym tolerancję i poczucie sprawiedliwości
narodu bułgarskiego".



Ponad 11 tys. Żydów z okupowanych terenów Grecji, Macedonii i
Serbii, poczynając od marca 1943 roku, zostało wysłanych transportami z
bułgarskiego miasta Łom do obozów zagłady.



W marcu 1943 r. ówczesny wiceprzewodniczący parlamentu Bułgarii
Dimityr Peszew w ciągu jednej nocy zdołał zebrać 42 podpisy posłów
rządzącej większości pod petycją do premiera, w której apelowano o
zaniechanie przygotowywanej potajemnie deportacji bułgarskich Żydów do
obozów zagłady. Następnie pod wpływem protestów ze strony Cerkwi
prawosławnej i opinii publicznej ówczesny car Borys III odmówił przekazania Niemcom około 48 tys. bułgarskich Żydów.



10 marca br. w Sofii odsłonięty zostanie pomnik upamiętniający
ocalenie Żydów bułgarskich i śmierć w obozach zagłady ponad 11 tys.
Żydów greckich, macedońskich i serbskich. 13 marca w leżącym nad Dunajem
porcie Łom przedstawiciele władz Bułgarii, Macedonii i Grecji
upamiętnią po raz pierwszy wspólnie pamięć tych ofiar Holokaustu.

Dlaczego USA nie płaci Żydom odszkodowań

W archiwach Ministerstwa Spraw Zagranicznych po wielu latach odnaleziona
została umowa zawarta między rządem PRL a rządem USA 16 lipca 1960 r.
Umowa ta ukazuje dobitnie bezprawność żądań żydowskich organizacji z
Ameryki, domagających się od Polski odszkodowań. Warto więc poznać jej
istotną treść.Kto
jak kto, ale rządy USA i Polski tą umowę powinny znać. A milczą na jej
temat. Umożliwia to środowiskom żydowskim składanie niekończących się
roszczeń.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Bułgarzy się prawie przyznali, prawie

a Polaków się zmusi do przyznania, mocno nad tym pracują

http://wyborcza.pl/1,75248,13529156,_Nie_przepraszam_za_Jedwabne__sieje_...

Mniejszość - czyli ci panowie - mają prawo powiedzieć, że przepraszać za
Jedwabne nie muszą. I to jest demokracja - mówił adwokat Juliusz
Kołodko. - Mainstreamowe media narzucają nam, że musimy być
tolerancyjni, a jeżeli ktoś nie jest, to popełnia przestępstwo. Ta cała
sprawa jest tematem zastępczym, żeby media miały o czym napisać. Nie
złapano sprawców przestępstw nienawiści, więc oskarżono te pięć osób,
które tylko wyrażały swoje poglądy.

Mecenas odbił
piłeczkę do organizatorów Marszu Jedności, którzy o jeden dzień spóźnili
się z zawiadomieniem służb o zgromadzeniu publicznym. - Marsz był
nielegalny i ktoś powinien za to ponieść konsekwencje. No ale nie da
się, w Polsce tego się nie robi, posłów chroni immunitet i taki poseł
Tyszkiewicz może sobie robić, co chce - atakował adwokat. Sędzia uznała
później, że nie ma to żadnego związku ze sprawą.
W uzasadnieniu sędzia Ewa Dakowicz podkreślała, że wszyscy oskarżeni
brali udział w zdarzeniu, i to udział aktywny. Z opisu czynu
wyeliminowała określenie "zgromadzenie publiczne", ponieważ
organizatorzy mogli nie dopełnić formalności, co jednak nie znaczy, że
było to zgromadzenie nielegalne.

- Były to jednak hasła
skandowane publicznie. Intencje organizatorów marszu były wszystkim
znane, oskarżeni nie znaleźli się tam przypadkowo, a wznoszone przez
nich okrzyki nie były zgodne z ideą marszu. Najistotniejsze jest to, że
nie manifestowali oni swoich poglądów, a głosili hasła będące
nawoływaniem do nienawiści na tle narodowościowym. Zwłaszcza że hasła te
padały w określonym kontekście - aktów wandalizmu wymierzonych
przeciwko mniejszościom i wprost odnosiły się do idei marszu,
torpedowały ją. Oskarżeni nie tylko głosili swoje antysemickie poglądy,
ale także - poprzez okrzyki i towarzyszące im gesty, jak wymachiwanie
rękami - siali nienawiść. Nawoływali do tego, by poczuć wrogość, złość,
brak akceptacji wobec Żydów.
Takie zachowanie jest karalne - mówiła
sędzia Ewa Dakowicz.


Niemcy zniszczyli Żydów biologicznie, a my zniszczyliśmy ich pamięć, ...



Prof. Andrzej Jaczewski

Od lat leży mi na sercu sprawa stosunku moich rodaków do

problemu Żydów . Nie chodzi mi o terażniejszość - Żydów praktycznie nie

ma... Ale o stosunek do historii, do przeszłości. ...

 Czy w Bydgoszczy doszło do pogromu Żydów? Zagadka rozwikłana-Anna Tarnowska
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,48722,13472737,Czy_w_Bydgoszczy_d...

 Taka informacja od 25 lat pojawia się w różnych źródłach. Ostatnio - w budzącym duże emocje eseju Stefana Zgliczyńskiego "Jak Polacy Niemcom Żydów mordować pomagali". Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że antysemickich występków było sporo, ale żadnego z nich nie można nazwać pogromem.
Zgliczyński pisze na str. 21: "Tylko w latach 1935-1937 doszło w Polsce do ok. 100 większych wystąpień antyżydowskich, w wyniku których raniono ok. 2 tys., a kilkanaście zabito. Pogromy zaczęły się w czerwcu 1935 r. w Grodnie, Suwałkach, Raciążu (...) Bydgoszczy (sierpień 1937), Włocławku, Lublinie, Grodnie, Koźmińsku, Łomży".

Czytałam "Mniejszość żydowską w Bydgoszczy 1920-1939" prof. Zdzisława Biegańskiego, o pogromie nie było tam nawet słowa. Pamiętam całą masę artykułów, wywiady z ekspertami, reportaże. Nikt nigdy nie zająknął się o pogromie. Dlaczego?

Pogrom we wstępie i w filmie

Dzwonię do redakcji "Le Monde diplomatique", Zgliczyński jest redaktorem naczelnym polskiej edycji tego miesięcznika.

- Skąd pochodzi informacja o pogromie Żydów w Bydgoszczy? - pytam.

- Przywołuję źródło w przypisie - wstęp do książki Emanuela Rigelbluma "Stosunki polsko-żydowskie w czasie II wojny światowej" napisany przez Artura Eisenbacha.

- Natknął się pan może w swoich badaniach na więcej szczegółów?

- Nie przypominam sobie. Także u Eisenbacha nie ma rozwinięcia tematu Bydgoszczy, wymieniam więc za nim.

Samego Eisenbacha zapytać nie mogę. Ten wywodzący się z Nowego Sącza historyk żydowskiego pochodzenia, były dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, zmarł w Tel Awiwie w roku 1992.

Książka Rigelbluma pojawiła się na rynku u schyłku komunizmu - w roku 1988. Kilkanaście miesięcy wcześniej powstał cykl dokumentów brytyjskich zatytułowany "The Struggles for Poland" ("Zmagania o Polskę"). Wyprodukowany przez Bolesława Sulika (polskiego reżysera, który z przyczyn politycznych wyemigrował do Wielkiej Brytanii) dokument to cykl obrazów o historii Polski od czasów międzywojennych do końcówki PRL-u. Trzecia część poświęcona jest Żydom. Tytuł: "Inny świat. Żydzi Polscy 1919-1943". Jeden z wątków mówi o pogromach. Ilustracją do tematu jest przedwojenna mapa Polski, która pojawia się na ekranie. Lektor tłumaczy, że słaby reżim sanacyjny po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego nie był w stanie powstrzymać akcji antyżydowskich, w tym tych najkrwawszych - prześladowań i pogromów. A na mapie widzę miasta, w których do takich pogromów dochodziło. Wśród tych miast - także Bydgoszcz.

Może profesor coś wie

Idę do prof. Zdzisława Biegańskiego z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. To historyk, znawca tematyki żydowskiej, ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki bydgoskiej.

- Był pogrom? - pytam.

- Nie było - odpowiada.

- Więc skąd taka informacja u Eisenbacha i Sulika? Przecież to prawdziwe autorytety!

- Trudno jednoznacznie wskazać. Faktem jest, że od późnego lata 1936 roku bydgoscy młodzi narodowcy rozpoczęli na większą skalę akcję bojkotu sklepów i targowisk żydowskich - wyjaśnia Biegański. - Chodziło wyparcie ich handlu z rynku. Przez te akcje i bojkoty nastroje antyżydowskie w mieście się nasilały.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika basket

3. Antysemityzm -

niezwykły film autorstwa izraelskiego dziennikarza:

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NSErQFWJC9o

basket

avatar użytkownika Unicorn

4. Idę o zakład, że niektórzy

Idę o zakład, że niektórzy już wyczuli "biznesik" w tym szemranym geszefcie i pewnie będą chcieli się podłączyć. Im tam wszystko jedno, mogą być Eskimosami, Żydami, byle nie Polakami. Zaraz zaczną się nowe pomysły podatków. Ograbić do cna i upokorzyć. Oto polityka. "Polskie rządy."
Rzecz jasna, że gdy chodzi o jakieś dęte incydenty czy fabrykowane, wtedy trzeba nagłaśniać a jak nie to...antysemityzm. Tutaj cisza. Żaden tam antysemityzm. Business as usual.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

5. w temacie - do archiwum

http://skorpion48.salon24.pl/492109,polskie-odszkodowania-dla-zachodu-1

W 2008 roku Izba Reprezentantów Kongresu USA przyjęła rezolucję wzywająca władze polskie do zwrotu lub do wypłacenia rekompensaty właścicielom mienia prywatnego "zagrabionego przez III Rzeszę i rządy komunistyczne".
Tu, na S24 była wtedy gorąca dyskusja o tej rezolucji, ale wtedy nie wiedziałem o ekspertyzie p.t." Powojenne odszkodowania Polski dla Zachodu" i opracowaniach dra Ryszarda Ślązaka. Zainteresowanych bardziej tematem odsyłam do całości ekspertyzy, która została opublikowana w dwumiesięczniku "Realia" w 2008 roku.

W tym tekście postaram się pokrótce wskazać na kilka istotnych spraw. Otóż podjęta w 2008 roku rezolucja Kongresu w USA nie wspomina ani słowem o tym, że powojenne odszkodowania za ocalałe po niemieckiej okupacji mienie zostały przez władze PRL na mocy układu odszkodowawczego z 1960 roku całkowicie zaspokojone. Rezolucja Kongresu z 2008 roku ingeruje w wewnętrzne sprawy polskie, gdyż ujmuje się przede wszystkim za mniejszością żydowską Polski międzywojennej, której mienie zostało rzekomo zrabowane przez polskie rządy. Należy zatem to mienie wymienić i omówic publicznie. Ekspertyza wskazuje na fakt, że USA od 1960 roku dysponowała wykazem mienia mniejszości, które przekazały Stanom Zjednoczonym na mocy układu odszkodowawczego, władze polskie.Takim samym wykazem mienia dysponowały organizacje mniejszościowe w Polsce - był on zatem dobrze znany w Polsce i na pewno znają go także politycy. Powinien zatem być upubliczniony, by opinia publiczna w Polsce wiedziała, za które mienie już raz zapłacono i jakie pozycje tego raz zapłaconego mienia zostały po roku 1990 zwrócone byłym właścicielom i natychmiast sprzedane. Rezolucja jest kuriozalna, bo wzywa rząd Polski do zapłaty za mienie już raz rozliczone na mocy układu z 1960 roku, to nie wspomina nic o spadkobiercach reżimu niemieckiego w latach 1939-45, jako o płatniku zobowiązanym do rekompensaty za mienie zrabowane czy zniszczone przez ludobójców niemieckich. Wzywa natomiast polskie władze do uchwalenia takiej ustawy, aby posiadacze przedwojennego mienia prywatnego przejętego i upaństwowionego przez rząd PRL otrzymali finansowe zadośćuczynienie. Ba, aby zapłaciła także za mienie zrabowane przez Niemców.

Przypuszczam, że gdyby nie " poprawnośc polityczna" to sięgnięto by do Biblioteki Kongresu USA, gdzie jest cały tekst układu odszkodowawczego z 1960 roku wraz z załącznikiem, który stanowi wykaz nazwisk przedwojennych właścicieli mienia i wykaz pozostawionego mienia. W internecie, na stronach Biblioteki Kongresu można znaleźć tekst ukladu, niestety bez załącznika. Ale taki sam tekst posiada również strona polska wraz załącznikiem, który stanowi integralną część układu. W dniu 16 lipca 1960 roku rząd Polski podpisał z rządem USA układ dotyczący roszczeń majątkowych obywateli i instytucji USA od Polski za pozostawiony i ocalały w Polsce majątek obywateli i instytucji amerykańskich. Zgodnie z art.1 tegoż układu rząd Polski zobowiązał się zapłacić, zaś rząd USA przyjąć, 40 mln ówczesnych dolarów amerykańskich za całkowite uregulowanie i zaspokojenie roszczeń wszystkich obywateli USA, którzy pozostawili swoje mienie w Polsce.

Wyceny mienia dokonała wspólna polsko-amerykańska komisja. Spłata tego zobowiązania rozłożona była na roczne raty i została w całości zapłacona i rozliczona dnia 10 stycznia 1981 roku.

W pracy znanego historyka Marka Chodakiewicza dot. relacji polsko - zydowskich w latach 1944-1947 są przytoczone numery spraw z lat 1947 - 1949 dotyczące odzyskiwania przez Żydów swoich majątków. Po odzykaniu sprzedawali je i emiogrowali...najczęściej do Izraela. Spraw były po wojnie tysiące.

I sprawa druga - w roku 1954 został podpisany uklad pomiędzy RFN a Izraelem o zapłacie za mienie skonfiskowane i skradzione podczas wojny przez Niemców na terenie działań wojsk niemieckich. RFN wpłaciła w gotówce 3,5 mld DM oraz w postaci pomocy gospodarczej 60 mld DM. Zadajmy sobie pytanie, czy Polska ma płacic za to, co juz zostalo zapłacone? Oraz drugie pytanie - czy Polska ma placic wiecej niz sprawcy II Wojny Światowej i dlaczego ?

Tyle o sprawie miedzyrządowych rozliczeń pomiędzy Polską a USA, a dotyczących roszczeń majatkowych wobec Polski. Ale okazuje się, że Polska przez lata na mocy dwustronnych porozumień spłacała różne kwoty do wielu krajów europejskich. Wytoczone w USA procesy przeciwko Polsce przez grupę obywateli amerykańskich żydowskiego pochodzenia, w Nowym Jorku i Chicago, zostały przez amerykański sąd oddalone, ponieważ adwokaci wynajęci przez stronę polską przedstawili dowód znajdujący się w Bibliotece Kongresu, z którego wynikało, że skarżący już otrzymali odszkodowanie.

Wówczas usiłowano podnieść sprawę, że tamta kwota stanowiła zapłatę za...czynsz. Musimy także pamiętać, że 40 mln dolarów w 1960 roku miały inną siłę niż dziś.


Ciekawy jest art. 30 ust. 2 Ustawy z dnia 20
lutego 1997 r. o stosunku Państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
Rzeczypospolitej Polskiej - dotyczący tzw. Ziem Zachodnich i Pólnocnych,
a więc sytuacji w moim mieście.



On wyraźnie określa w punkcie 3, że zwraca się mienie żydowskim gminom
wyznaniowym, w celu przywrócenia kultu religijnego, działalności
oświatowo-wychowawczej i charytatywno-opiekuńczej.



Cytowany powyżej punkt 3 jest sformułowany albo kauczukowo, bo pozwala
na swobodę i kombinowanie, albo przy zamianie synagogi na działki
nadużyto prawa. Gdyby brzmiał on:



3)w celu przywrócenia kultu religijnego, działalności
oświatowo-wychowawczej i charytatywno-opiekuńczej[prowadzonej pierwotnie
w tych budynkach przed 30 stycznia 1933 r.] - to zwrot byłby możliwy
tylko w przypadku powrotu do pierwotnej funkcji nieruchomości.

Nie wiem, jak to odbyło się z tym zwrotem synagogi w moim mieście.
Prawdopodobnie powołano żydowskie towarzystwo oświatowo-wychowawcze,
które przejęło salę gimnastyczną i najpierw pobierało czynsz za wynajem
sali-synagogi. Potem zostało zaspokojone wykupem budynku przez Zarząd
Powiatowy.



Z ustawy cytowanej powyżej wynika, że żydowskie związki wyznaniowe były
bardzo uprzywilejowane w zwrocie mienia w stosunku do innych wyznań,
nawet katolików, nie mówiąc już o wyznaniach protestanckich.

ENTEDY
028 | 08.03.2013 22:22



"– Im mniej gmin żydowskich, tym mniej uprawnionych do odzyskiwania
majątku. Prawo do restytucji mają tylko gminy zrzeszone w Związku –
tłumaczy Jakub Szadaj, były skarbnik ZGWŻ, teraz przewodniczący
nieuznawanej przez Związek Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego w
Gdańsku. Szadaj procesuje się z działaczami ZGWŻ, oni procesują się z
nim. Konflikt trwa już kilka lat. Szadaj twierdzi, że podpadł, bo
sprzeciwiał się transferowi zysków z odzyskanego majątku za granicę. – W
1968 r. zostałem skazany na 10 lat więzienia za działalność polityczną,
odsiedziałem ponad połowę. To chyba mam prawo uważać siebie za
prawdziwego polskiego patriotę. A jako patriota nie zgadzam się na wywóz
ani jednej złotówki z tego kraju – ogłasza.



Działacze ZGWŻ twierdzą natomiast, że Szadaja wyrzucili, bo za pieniądze
zgodził się na zbezczeszczenie cmentarza żydowskiego w Lęborku. Statoil
wybudował tam stację benzynową, a Szadaj przyjął od Norwegów 200 tys.
zł za wycofanie roszczeń. – Mnie mogli wyrzucić, ale dlaczego gminę w
Gdańsku rozwiązali? – pyta Szadaj. Według działaczy ZGWŻ do tej gminy
Jakub Szadaj zapisał martwe dusze."

starozakonni.w.interia.pl/Polityka%20Oct%202002%20[Polish].doc

Aszkenazy

Unicorn
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/63E61385
Ciekawy fragment :)
"Ambasada RP w Waszyngtonie w rozmowach z przedstawicielami władz USA dotychczas nie nawiązywała bezpośrednio do kwestii umowy indemnizacyjnej z 1960 r., uznając, iż aktywność Kongresu w kwestiach dotyczących restytucji mienia prywatnego ma charakter polityczny i jest podyktowana trwającą kampanią wyborczą przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi i kongresowymi oraz próbą pozyskania wyborców pochodzenia żydowskiego. Należy również zaznaczyć, iż rezolucje Kongresu USA dot. restytucji mienia prywatnego w Polsce, nawet jeśli zostaną przyjęte, nie będą miały charakteru prawnie wiążącego.
Warto jednak zauważyć, iż Polska, poza wspomnianymi umowami dwustronnymi, do tej pory nie uregulowała w sposób kompleksowy kwestii restytucji mienia prywatnego przejętego przez nazistowskie Niemcy i następnie znacjonalizowanego przez władze komunistyczne. Rząd Polski pracuje obecnie nad ustawą regulującą tę kwestię, która ostatecznie zamknie sprawę odszkodowań - o czym informujemy również stronę amerykańską."
Później się ożywili ;) http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,MSZ-odpowiada-na-krytyke-USA-oto-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,



 IDF officers to accompany Poland/Israel trip
March 8, 2013

Friends of the Israel Defense Forces is sponsoring a mission to Poland and Israel next month. Fifty IDF officers will accompany supporters of FIDF from the United States and Panama on the 10-day “From Holocaust to Independence” journey, April 8-19.

In Poland, the group will travel to historical sites such as the Auschwitz-Birkenau camps; the city of Tarnow, which had a thriving Jewish population before the Holocaust; and Zbylitowska Gora forest, where countless Jews were murdered.

Participants will then fly to Israel with the IDF officers via an Israeli Air Force plane and celebrate Yom Hazikaron (Memorial Day) and Yom Ha’atzmaut (Independence Day) in official ceremonies. The group will also spend time on several elite IDF bases with soldiers, meet with top-level government and IDF officials, including the prime minister and the speaker of the Knesset, and attend a reception with President Shimon Peres at his official residence.

Registration for the trip remains open (payment due by March 15). For more information, contact Jerami Shecter, executive director of the Arizona chapter of FIDF, at 602-388-8344 or arizona@fidf.org, or visit www.fidf.or

Uklony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

7. Szanowny Panie Michale

takie wycieczki są organizowane non stop i dofinansowywane przez "przyjaciół Izraela". Gdyby tylko te "misje" miały przewodników z historyków mówiących prawdę historyczną.... Tak niestety nie jest, o czym czytamy z relacji po tych "misyjnych wycieczkach".

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Pani Marylo,

Finansowanie przez Żydów nacjonalistów ukraińskich

http://www.rusprav.org/updates/?news=8

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

9. Prezydent Izraela w PE

Prezydent Izraela w PE

Pierwszy
raz w historii prezydent Izraela wystąpił w Parlamencie Europejskim.
Szimon Peres przekonywał europosłów, że jego krajowi zależy na pokoju ze
wszystkimi państwami na Bliskim Wschodzie. Domagał sie również wsparcia
dla obywateli swojego państwa wobec działań Hezbollahu.

"Apelujemy do państwa: nazwijcie terroryzm terroryzmem,
ocalcie Liban przed tym szaleństwem terrorystycznym, ocalcie obywateli
Syrii przed pomocnikami Iranu, ocalcie naszych i waszych obywateli przed
Hezbollahem" - powiedział Peres w przemówieniu na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.

Izrael oskarża
Hezbollah o dokonywanie zamachów terrorystycznych i wspieranie
syryjskiego dyktatora Baszara el-Asada. Wraz ze stanami Zjednoczonymi
uznaje libańskie ugrupowanie za organizację terrorystyczną. Presja na UE, by zrobiła to samo, wzmogła się po tym, gdy w lutym bułgarskie MSZ
opublikowało raport wskazujący na Hezbollah jako domniemanego
organizatora zamachu w Burgas w 2012 r. Zginęło wówczas pięciu
izraelskich turystów.

"Wspólnota międzynarodowa musi określić Hezbollah jako organizację terrorystyczną, bo to jest organizacja terrorystyczna" - przekonywał prezydent Izraela.

Zapewniał, że dłoń Izraelczyków
"pozostaje wyciągnięta w geście pokoju do wszystkich państw na Bliskim
Wschodzie". Podkreślił, że wkrótce w Izraelu zostanie utworzony nowy
rząd, co - jak wskazał - stwarza okazję do wznowienia negocjacji
pokojowych z Palestyną.

Rozmowy
izraelsko-palestyńskie są zamrożone od czterech lat. Strona palestyńska
nie chce do nich wracać, dopóki trwa rozbudowa żydowskich osiedli na
terytoriach okupowanych. Izrael z kolei twierdzi, że wznowienie rozmów
powinno być bezwarunkowe.

Peres mówił, że proces pokojowy powinien
doprowadzić do utworzenia dwóch państw - Izraela i Palestyny -
funkcjonujących obok siebie bezpiecznie i współpracujących gospodarczo.

Izraelski polityk nazwał prezydenta
Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa rzeczywistym partnerem w
dążeniach na rzecz pokoju. Zapewniał, że pokój to dla Izraela nie tylko
wybór strategiczny, ale wyzwanie moralne od czasów exodusu. "Nasze
dziedzictwo wzywa, byśmy dążyli do pokoju" - stwierdził.

Największym zagrożeniem dla pokoju nazwał reżim
irański. Wskazywał, że nikt nie zagraża Iranowi, za to Iran zagraża
innym, w tym istnieniu Izraela. Peres mówił, że celem Teheranu, choć
temu zaprzecza, jest zbudowanie broni nuklearnej. "Bomba w rękach
nieodpowiedzialnego reżimu to niebezpieczeństwo dla całego świata" -
przestrzegał. Oskarżył też Iran o wspieranie terroryzmu na całym
świecie.

Prezydent Izraela przypominał, że Europa
podniosła się z gruzów po II wojnie światowej i w zaledwie sześć lat po
niej zaczęła się jednoczyć. "Europa naprawiła swoje błędy i buduje
lepszy świat" - podkreślił.

Zaproponował, aby UE i Izrael połączyły
swoje siły w pracy na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie i naprawy
świata. "Ręka w rękę zbudujemy jaśniejsze jutro dla przyszłych pokoleń" -
mówił.

Peres spotkał się w zeszłym tygodniu z
przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem i szefem KE Jose
Barroso. Od tego drugiego usłyszał, że kroki polityczne, takie jak
uznanie Hezbollahu za organizację terrorystyczną, mogą zostać podjęte
dopiero po zakończeniu śledztwa ws. zamachu w Burgas.

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Trybunał umorzył postępowanie

Trybunał umorzył postępowanie ws. Komisji Majątkowej

TK umorzył postępowanie ws. zwrotu mienia
Kościołowi katolickiemu i uznał konstytucyjność trybu zwracania mienia
gminom żydowskim

Wniosek w tej sprawie złożyła w grudniu 2010
r. rzecznik praw obywatelskich Ireny Lipowicz. Dotyczył on dwóch ustaw
regulujących kwestię zwrotu Kościołowi katolickiemu oraz gminom
żydowskim odebranego im
wcześniej majątku: ustawy o
stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej i
ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
Rzeczypospolitej Polskiej.
Zastrzeżenia RPO wzbudziło to, że miasta, gminy i powiaty musiały
zwracać własne mienie, a nie miały prawa odwołania od takich decyzji
Komisji Majątkowej - co do Kościoła katolickiego - oraz Komisji
Regulacyjnej ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Zamiast samorządów przed
komisjami wypowiadał się rząd, a to nie on był właścicielem spornego
majątku - podkreślała rzecznik.
Po likwidacji Komisji niezakończone sprawy trafiły do sądów. W całej
Polsce toczy się ok. 120 procesów, w których przedstawiciele Kościoła i
instytucji kościelnych domagają się nieruchomości albo odszkodowań sięgających setek milionów złotych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Kraków może stracić cenne kamienice

O kamienice, w których działa Wierzynek, Dom Polonii czy konsulaty USA i Niemiec, upominają się spadkobiercy dawnych właścicieli.
Kamienice wykorzystywane są obecnie na cele publiczne, a każda z nich warta jest po kilka milionów złotych - mówi Maria Kolińska, dyrektor Wydziału Geodezji Urzędu Miasta.

W latach 70. i 80. ub. wieku te budynki zostały przejęte przez Skarb Państwa, a ich właściciele dostali odszkodowania. - Podstawą do przejęcia tych nieruchomości była ustawa tzw. remontowa. Zgodnie z nią, jeśli wartość remontu, prowadzonego ze środków państwowych, przekroczyła 50 proc. wartości kamienicy, państwo mogło taką nieruchomość przejąć na własność - tłumaczy Maria Kolińska.

Teraz spadkobiercy dawnych właścicieli podważają decyzje o przejęciu tych nieruchomości i domagają się ich unieważnienia.
Postępowania o stwierdzenie nieważności prowadzone są przez Samorządowe Kolegia Odwoławcze. Do tej pory spadkobiercy byłych właścicieli wygrywają.

Gmina jednak walczy o te kamienice, a sprawy toczą się dalej w sądach administracyjnych. Jeśli magistrat przegra, nie ma szans na odzyskanie wypłaconych przez Skarb Państwa odszkodowań dla właścicieli. Według urzędników ówczesne wyceny odszkodowań były zbliżone do wartości kamienicy, ale właściciele twierdzą, że powinni za nie dostać więcej.
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/784074,krakow-moze-stracic-cenne-k...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. w temacie do archiwum

Protokół do Układu Polska-USA w sprawie odszkodowań za mienie
http://skorpion48.salon24.pl/496406,protokol-do-ukladu-polska-usa-w-spra...

Zgdnie z obietnicą załączam ostatni dokument związany z podpisanym w
1960 roku Układem o odszkodowania za mienie zawartym pomiędzy Rządami
Polski i USA.

 

                                                                    Protokół

 

      Przedstawiciele Ministerstwa Finansów Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej oraz Stanów Zjednoczonych, mając na uwadze
realizację postanowień Artykułu 5-go Układu pomiędzy Rządami Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej oraz Stanów Zjednoczonych, dotyczącego Roszczeń
obywateli Stanów Zjednoczonych, zawartego w Waszyngtonie w dniu 16 lipca
1960 r., spotkali się w Warszawie i uzgodnili co następuje:

       W celu wykonania postanowień Artykułu 5-go Układu dotyczącego
Roszczeń Rząd Stanów Zjednoczonych wyznaczy specjalnego reprezentanta
oraz jego zastepcę, którzy będą wchodzili w skład Ambasady Stanów
Zjednoczonych, jako urzędnicy dyplomatyczni, odpowiedzialni przed
Ambasadorem Stanów Zjednoczonych.

      Reprezentant Stanów Zjednoczonych pełnić będzie rolę łącznika
pomiędzy " Foreign Claims Settlement Commission" Stanów Zjednoczonych a
Ministerstwem Finansów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, zwanym dalej
Reprezebtantem Polskim, które będzie dostarczać informacji
przewidzianych w Artykule 5-ym Układu dotyczącego Roszczeń. Reprezentant
Stanów Zjednoczonych, pełniąc swoje czynności przy pomocy odpowiedniego
zespołu współpracowników, będących również członkami zespołu
pracowników Ambasady, wyznaczonymi do tego celu będzie kierować
zapytania na piśmie do Polskiego Ministerstwa Finansów i/lub do jego
wyznaczonych przedstawicieli - oraz pozostawać będzie z nim w łączności w
celu uzyskania informacji nezbędnych do sprawdzenia bądź oddalenia
roszczeń, objętych wymienionym Układem.

      1. Reprezentant Stanów Zjednoczonych pełnić będzie swe
czynności tak długo, jak długo wymagać tego będzie wykonanie postanowień
Artykułu 5-go, lecz jeżeli Kongres Stanów Zjednoczonych zkreśliłby
termin dla zakończenia prac związanych z zaspokojeniem roszczeń,
Ministerstwo Finansów zgadza się w miarę mozliwości współdziałać z
"Foreign Claims Settlement Commission" dla ułatwienia tej Komisji
wywiązania się z jej obowiązków.

      2. Ministerstwo Finansów wyraża zgodę i gotowość udzielania
wymaganych informacji, opartych na istniejących dokumentach oraz innych
dostępnych danych - w czasie nie dłuższym niż 6 miesięcy od otrzymania
prośby o taką informację. Każda taka prośba winna szczegółowo wykazywać,
jakich informacji potrzebuje "Foreign Claims Settlement Commission" dla
ustalenia tytułu prawnego, stanu i wartości mienia, na którym opiera
roszczenie.

      3. Dla ułatwienia "Foreign Claims Settlement Commission"
określenia wartości małych miejskich i wiejskich posiadłości,
Reprezentant Polski dostarczy Reprezentantowi Stanów Zjednoczonych
informacji o przedwojennych cenach gruntów ornych i leśnych różnych
klas, położonych w różnych rejonach kraju, o cenach placów miejskich
oraz o cenach typowych budynków mieszkalnych miejskich i wiejskich jak
również o wartościach typowych małych przedsiębiorstw przemysłowych i
handlowych, zakładów rzemieślniczych itd., opartych na szacunkach
ubezpieczeniowych oraz na innych dostępnych danych. Jeżeli tak
sporządzony szacunek wartości określonego mienia z rodzaju wyżej
wymienionych, okazałby się, wskutek szczególnych warunków
niewystarczającym dla celów "Foreign Claims Settlement Commission", to
Reprezentant Polski dostarczy wszystkich dostępnych danych o
przedwojennej wartości takiego określonego mienia.

      4. Na prośbę Reprezentanta Stanów Zjednoczonych Reprezentant
Polski dostarczać będzie szacunki mienia znacjonalizowanego, tak jak
zostały one sporządzone przez władze polskie w dniu przejęcia tego
mienia. Reprezentant Polski dostarczać będzie przez swych
przedstawicieli w miarę możliwości, informacji co do rozmiarów i stopnia
szkód, poniesionych przez dane mienie w wyniku wojny oraz okupacji
przez nieprzyjaciela.

      5. Uzgodniono, że inspekcje i badania na miejscu przeprowadzane
będą gdy "Foreign Claims Settlement Commission" uzna informacje
dostarczone stosownie do paragrafu 3 i 4 - za niewystarczające do
ustalenia faktów, niezbędnych dla oceny wchodzącego w grę roszczenia. W
takich przypadkach stosować się będzie następujący sposób postępowania:

           a) Reprezentant Stanów Zjednoczonych przedkładać będzie
Reprezentantowi Polskiemu prośbę na piśmie o przeprowadzenia badania na
miejscu, wskazując okoliczności, które takie badanie będzie miało
ustalić

           b) Nie później niż w ciągu jednego miesiąca od otrzymania
takiej prośby, Reprezentant Polski uzgodni z Reprezentantem Stanów
Zjednoczonych zakres i czas takiego badania lub dostarczy takich
dodatkowych materiałów, informacji i danych dotyczących tej sprawy,
które mogą - według oceny " Foreign Claims Settlement Commission" -
uczynić takie badanie zbędnym.

           c) Reprezentant Polski będzie towarzyszyć Reprezentantowi
Stanów Zjednoczonych przy dokonywaniu inspekcji i badań na miejscu.
Reprezentant Polski powiadamiać będzie Reprezentanta Stanów
Zjednoczonych o tym, że określone wymagane badania nie mogą byc
przeporowadzone z uwagi na zakazy przepisów polskich.  

      6. Reprezentant Stanów Zjednoczonych przekazywać będzie
Reprezentantowi Polskiemu kopię każdego roszczenia zgłoszonego w
terminie określonym przez "Foreign Claims Settlement Commission" zgodnie
z przepisami Stanów Zjednoczonych, jak również kopię ostatecznej
decyzji "Foreign Claims Settlement Commission" w odniesieniu do
zgłoszonych we właściwym terminie roszczeń, wniesionych na zasadzie
Polsko-Amerykańskiego Układu dotyczącego Roszczeń.

      7. Reprezentant Stanów Zjednoczonych przekazywać również będzie Reprezenrtantowi Polskiemu następujace dokumenty:

           a) papiery wartościowe emitowane przez osoby prawne a
stanowiące własność takich osób, które uzyskują zaspokojenie roszczeń
opartych na nacjonalizacji lub innego rodzaju przejęciu przez Polskę
całej własności takich osób prawnych.

           b) podpisane przez osoby wnoszące roszczenia
uwierzytelnione zrzeczenie się na rzecz Państwa Polskiego ich praw z
tytułu udziału w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością lub
podobnych, jeżeli udziały te nie są oparte na akcjach - jak również praw
opartych na przejęciu własności lub utracie używania i korzystania z
mienia położonego w Polsce - jeżeli osoby takie uzyskają zaspokojenie
roszczeń swoich opartych na tego rodzaju prawach.

           c) uwierzytelnione zrzeczenia się podpisane przez osoby,
które uzyskują zaspokojenie roszczeń opartych na długach przedsiębiorstw
znacjonalizowanych lub przejętych przez Polskę oraz roszczeń opartych
na długach, które stanowiły obciążenie mienia znacjonalizowanego lub w
inny sposób przejętego przez Polskę.

      8. "Foreign Claims Settlement Commission" zgadza się pokrywać
koszty poniesione przez Ministerstwo Finansów przy sporządzaniu
uwierzytelnionych lub foto statycznych kopii dokumentów urzędowych lub
akt oraz koszty specjalnych usług polskich inżynierów, architektów i
innych techników w przypadku, gdy usług takich zażąda Reprezentant
Stanów Zjednoczonych.

 

      Podpisano w Warszawie, dnia 29 listopada 1960 roku, w dwóch
egzemplarzach, każdy w językach polskim i angielskim, przy czym oba
teksty są jednakowo autentyczne.

 

 

   P.S.

    Trzy opublikowane przeze mnie dokumenty, a więc - Układ w sprawie
odszkodowań, Załącznik i obecnie Protokół świadczą o bardzo precyzyjnej
umowie i weryfikacji roszczeń. Teraz mamy do czynienia z czymś zupełnie
innym o czym świadczą chocby poniższe cytaty i wypowiiedzi.

    Proszę zwrócić uwagę na sugestie roszczeniowych środowisk żydowskich, które sugerują, że: "...procedura
zwracania majątków musi byc przeprowadzona w sposób niebiurokratyczny,
prosty, przejrzysty i owocujący realnymi korzysciami".
Przedstawiciele Amerykańskiego Komitetu Żydów chcieliby także:"...aby
wnioski o odszkodowanie do polskich władz mozna było składać w języku
angielskim, w sposób mozliwie uproszczony, bez koniecznosci
przedkładania dokumentów". 
Czyli najlepiej pewnie by było,
gdyby wystrczyło zwykłe oświadczenie osoby zainteresowanej, że jej
przodkowie posiadali taki to a taki majatek i....trzebas go oddać.

    Ale do takiej hucpy doprowadził wieloletni trening " politycznie
poprawnych idiotów", którzy uwierzyli, że 3,5 mln przedwojennych Żydów
posiadalo majatek wielkości całej Polski, a ich iewolnikami byli Polacy,
którzy nie posiadali żadnego majatku i....mieli prawo tylko mieszkać.

  

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika basket

13. Zamknięte,

ale może nie zupełnie...
"Według Tuska, relacje między Polską a Izraelem zostały przeniesione "na najwyższy praktyczny poziom współpracy, jakim są systematyczne konsultacje międzyrządowe". – Nasze rozmowy są nie tylko na najwyższym możliwym poziomie i angażują nie tylko premierów, ale całe rządy. Są rozmowami bez hipokryzji, nasyconymi wieloma konkretami, także w tych najtrudniejszych dziedzinach współpracy – dodał szef polskiego rządu."
http://tiny.pl/h8tsv

basket

avatar użytkownika Maryla

14. projekt PO - dekret Bieruta

Warunki, jakie muszą być spełnione, aby organ oddał nieruchomość w użytkowanie wieczyste:

- nieruchomość musi odpowiadać co do powierzchni i położenia nieruchomości hipotecznej objętej wnioskiem;

- nieruchomość objęta wnioskiem nie jest przeznaczona lub wykorzystywana na cel publiczny;

- poprzedni właściciel bądź jego następca prawny złożą wniosek na urzędowym formularzu w terminie 12 miesięcy;

- oddanie nieruchomości jest zgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego;

- w odniesieniu do nieruchomości nie zaszły nieodwracalne skutki prawne.

Projekt przewiduje również rozwiązania dla sytuacji, gdy wydzielenie nieruchomości w dawnych granicach nie może nastąpić.

W przypadku gdy oddanie w użytkowanie wieczyste nieruchomości wiązałoby się z dokonaniem dopłaty, osoba uprawniona może zrezygnować z ustanowienia użytkowania wieczystego na rzecz odszkodowania.

Projekt przewiduje też wszczęcie postępowania z urzędu w celu ustanowienia użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz osoby będącej na podstawie przepisów dekretu właścicielem budynku na niej posadowionego.
Komu przysługuje rekompensata:

- osobie fizycznej bądź jej spadkobiercom, którzy byli właścicielami nieruchomości w chwili jej przejęcia, a którym nie przysługuje prawo do ustanowienia użytkowania wieczystego ani odszkodowanie;

- spółkom handlowym, które były właścicielami nieruchomości w chwili jej przejęcia.

Rekompensata zostanie określona w wysokości procentowej w stosunku do wartości przejętej nieruchomości. W chwili obecnej brak określenia, ile będzie wynosić.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,13669531,Dekret_Bieruta___projekt_zmian.html?...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Łódzcy policjanci zatrzymali

Łódzcy policjanci zatrzymali 14 osób podejrzanych o udział w grupie przestępczej, która fałszowała testamenty i wyłudzała udziały w nieruchomościach. W ten sposób wyłudzili bądź usiłowali wyłudzić udziały w 11 kamienicach lub mieszkaniach wartych ponad 10 mln zł.

Podejrzani usłyszeli w sumie niemal 60 zarzutów a śledztwo nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi jest rozwojowe; sprawa może dotyczyć nawet ponad 70 łódzkich kamienic wartych kilkadziesiąt milionów złotych - poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka.

Wśród podejrzanych w wieku od 28 do 78 lat jest 78-letni adwokat, który występował w postępowaniach sądowych. Zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą usłyszał 54-letni Marek S., prawnik z wykształcenia - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Policjanci z CBŚ i wydziału do walki z przestępczością gospodarczą przeszukali jednocześnie kilkanaście mieszkań na terenie Łodzi. Zatrzymano 12 osób; dwie kolejne stawiły się na wezwanie do prokuratury. Przedstawiono im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się oszustwami na szkodę Skarbu Państwa i spadkobierców kilkudziesięciu łódzkich kamienic.Jak ustalono, grupa przestępcza działała od połowy 2007 roku. Funkcjonował w niej ścisły podział ról. Były osoby, które wyszukiwały nieruchomości z nieuregulowanym stanem prawnym, najczęściej przedwojennych kamienic. Głównie takie, gdzie ostatni właściciele czy też współwłaściciele nie żyją od kilkudziesięciu lat. Fałszowano testamenty tych osób.
Pozostali wspólnicy wcielali się w rolę np. rzekomego wnuka dziadka, który w 1932 roku wszedł w posiadanie nieruchomości i teraz jako potomek występował do sądu z wnioskiem o nabycie praw do spadku, wykorzystując fakt, iż w polskim prawie nie ma instytucji przedawnienia dziedziczenia - wyjaśniła Kącka. Jednocześnie przed sądem składali oni fałszywe zeznania.W ten sposób oszuści bezprawnie nabywali prawo do udziałów w nieruchomości. W kilku przypadkach pogarszała się sytuacji dotychczasowych lokatorów, którzy zmuszeni byli drastycznymi podwyżkami do opuszczenia kamienicy.

Wszyscy podejrzani usłyszeli łącznie blisko 60 zarzutów wyłudzenia mienia znacznej wartości; dotyczą one 11 nieruchomości, w tym 10 kamienic i jednego mieszkania. Kwota wyłudzenia sięga ponad 6 mln zł, a usiłowania wyłudzenia - 4 mln zł. Do sfinalizowania części oszustw nie doszło dzięki działaniom policjantów i prokuratorów.

Łódzka prokuratura już wcześniej prowadziła śledztwo w sprawie grupy osób, która próbowała nielegalnie przejąć kilkadziesiąt nieruchomości od miasta i osób prywatnych na podstawie sfałszowanych aktów notarialnych z lat 30 XX wieku. Dotąd w tym wątku nikomu nie przedstawiono zarzutów. Łódzki magistrat kilka lat temu szacował, że gdyby proces przejęcia nieruchomości przez wnioskodawców na podstawie sfałszowanych dokumentów został wówczas sfinalizowany, miasto mogłoby stracić majątek wart ok. 60 mln zł.

http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/rozbito;grupe;ktora...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Rząd dołoży 150 mln zł na

Rząd dołoży 150 mln zł na odszkodowania po dekrecie Bieruta
Ekstrapieniądze pochodzą z funduszu reprywatyzacyjnego, rezerwy
finansowej Ministerstwa Skarbu, która dotąd była dla Warszawy
niedostępna.

- Zasilają go środki z prywatyzowanych
przedsiębiorstw.
Obecnie to kilkumiliardowa rezerwa na wypłaty
odszkodowań dla byłych właścicieli firm, którzy stracili majątki w 1946
r. po nacjonalizacji przemysłu - tłumaczy Marcin Bajko, dyrektor
stołecznego biura nieruchomości.
Finansowa kroplówka, czyli 150 mln zł wynegocjowane ze stroną rządową - jak przyznaje nasz rozmówca - znacząco odciąży kasę miasta. Ostatnie dwa lata dekretu kosztowały stołeczny budżet przeszło 415 mln zł.

Ale fundusz nie rozwiązuje problemu z odszkodowaniami za nieruchomości zabrane dekretem Bieruta.

Miasto musi się liczyć z gwałtownym wzrostem wniosków o zwrot nieruchomości - na samym placu Defilad jest ich obecnie 36 - oraz coraz bardziej kuriozalnymi przypadkami - trwa postępowanie o zwrot działki pod Pałacem Kultury. Bez zmian ustawowych, które deklarowała PO, miastu trudno będzie też uporać się z rosnącym problemem społecznym, czyli lokatorami dekretowych budynków. Po zwrocie kamienic muszą płacić bardzo wysokie czynsze wg rynkowych stawek lub w ogóle opuścić dom.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. W najnowszym "Forbesie": Żyd oskarża

http://www.forbes.pl/w-najnowszym-forbesie-zyd-oskarza,artykuly,160836,1...

http://www.forbes.pl/rozbior-majatku-zydow,artykuly,160824,1,1.html

Według „Forbesa” wartość znacjonalizowanego po II wojnie światowej
mienia wyznaniowych gmin żydowskich w Polsce wynosi około 1 mld zł. O
zwrocie tego majątku decyduje od 1997 roku Komisja Regulacyjna do spraw
Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Jak dotąd gminy żydowskie odebrały już
około 500 nieruchomości, wartych 205 mln złotych oraz zainkasowały ponad
80 mln zł z tytułu odszkodowań. I od razu zaczęły go wyprzedawać -
pokaźna część tego majątku (synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty)
poszła już pod młotek.

Z ustaleń „Forbesa” wynika, że polskie gminy żydowskie
odebrały już około 500 nieruchomości. Pokaźna część unikalnego majątku
(synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty) poszła już pod młotek,
czasem wyraźnie poniżej ceny rynkowej, a pieniądze zamiast na utrzymanie żydowskiego dziedzictwa, trafiały w tryby wysublimowanego mechanizmu dystrybucji.
Rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych Gmin
Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obie organizacje
działają na gruncie cichej umowy, sankcjonującej „rozbiór”
znacjonalizowanego po wojnie majątku polskich gmin żydowskich.
Realizacja tego planu jest już na półmetku.

– Kiedy państwo
polskie zaczęło oddawać żydowskim organizacjom nasze synagogi
i cmentarze, żywiłem nadzieję, że będą się nimi opiekowały, a nie
sprzedawały. Myliłem się – mówi Jakub Szadaj, założyciel i przewodniczący Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego, która nie podlega ZGWŻ.

„Forbes”
dotarł do nigdy niepublikowanych restytucyjnych zestawień Związku Gmin,
prowadzonych przez tę organizację w latach 1997–2009. Wtedy polskie
gminy żydowskie odzyskały w naturze najwięcej mienia komunalnego
należącego do nich przed wybuchem II wojny światowej. Według wyceny
z zestawień ZGWŻ wartość tych nieruchomości przekracza 205 mln złotych.
Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji
i Cyfryzacji, informuje, 
że do końca lipca 2013 roku Komisja
Regulacyjna przyznała również żydowskim organizacjom wyznaniowym 82 mln
zł w ramach rekompensat i odszkodowań za mienie, którego nie udało się
oddać 
w naturze (zabudowane osiedlami cmentarze, zburzone synagogi
etc.). Po dodaniu kwot odkrytych przez „Forbesa” i danych MAC można
dojść do wniosku, że korzyści polskich gmin żydowskich z restytucji
wynoszą 287 mln złotych. Nic bardziej mylnego. Nie można bowiem 
w żaden
sposób ustalić, ile nieruchomości gminy żydowskie odzyskały w latach
2010–2013.

http://www.forbes.pl/kadisz-za-milion-dolarow,artykuly,160596,1,1.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Różnica pomiędzy śmiercią

Różnica pomiędzy śmiercią Goja i Izraelity wg. najnowszych badań prof. Engelking-Boni:
Prof. Engelking on the difference between Jewish and Polish death:

"For the Poles that was the matter of biology, nature, death as death. For the Jews it was tragedy, dramatic experience, metaphysics, meeting the Lord"

"Dla Polaków to była to po prostu kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym."

https://www.youtube.com/watch?v=JQELIsgJmOM TVN24, Kropka nad i, 9 lutego 2011

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Według wyceny z zestawień

Według wyceny z zestawień ZGWŻ wartość tych nieruchomości przekracza 205 mln złotych. Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, informuje, że do końca lipca 2013 roku Komisja Regulacyjna przyznała również żydowskim organizacjom wyznaniowym 82 mln zł w ramach rekompensat i odszkodowań za mienie, którego nie udało się oddać ?w naturze (zabudowane osiedlami cmentarze, zburzone synagogi etc.). Po dodaniu kwot odkrytych przez "Forbesa" i danych MAC można dojść do wniosku, że korzyści polskich gmin żydowskich z restytucji wynoszą 287 mln złotych. Nic bardziej mylnego. Nie można bowiem w żaden sposób ustalić, ile nieruchomości gminy żydowskie odzyskały w latach 2010–2013.

– Komisja Regulacyjna do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich nie prowadzi takich zastawień – tłumaczy rzecznik MAC.

Przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że inne komisje (katolicka, prawosławna czy ewangelicka) takie informacje agregują i upubliczniają. Zaś Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich wykręca się sianem.

– Do Komisji Regulacyjnej gminy oraz Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Polsce złożyły około 5,5 tys. wniosków. Z tego ponad tysiąc dotyczyło cmentarzy żydowskich – oświadcza Piotr Kadlcik, nie odpowiadając na pytanie.
http://biznes.onet.pl/kadisz-za-milion-dolarow,20140,5573744,1,prasa-detal

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. ciekawostka - jeżeli to prawdziwy komunikat

Prezes Światowego Kongresu Żydów Ronald S. Lauder rozmawiał z papieżem Franciszkiem o zakazie uboju rytualnego w Polsce - wynika z komunikatu Kongresu wydanego po audiencji w Watykanie. Podano w nim, że papież wyraził zaniepokojenie zakazem.
W nocie Światowego Kongresu Żydów napisano: "Papież wyraził zaniepokojenie zakazem uboju rytualnego w Polsce i polecił kardynałowi Kurtowi Kochowi, przewodniczącemu komisji do spraw relacji z judaizmem, zbadać tę sprawę i zwołać spotkanie już w przyszłym tygodniu".

12 lipca Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój rytualny zwierząt.

Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich RP złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów ustawy o ochronie zwierząt.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/prezes-kongresu-zydow-rozmawial-z-papieze...

co Episkopat ma do decyzji sejmu??????

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. I WSIO JASNO, HUCPA

Watykan dementuje: Papież Franciszek nie polecił wyjaśnienia sprawy zakazu uboju w Polsce

Watykański rzecznik poproszony przez polskich dziennikarzy o komentarz
do poniedziałkowego komunikatu, wydanego przez Światowy Kongres Żydów po
spotkaniu papieża Franciszka z jego prezesem Ronaldem S. Lauderem,
oświadczył: "Nic nie wiadomo o tym, by papież powierzył specjalną misję
kardynałowi Kochowi w sprawie uboju w Polsce".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. "polska" specjalność? ZIH, Muzeum Zydów Polskich, PAN...

Centrum Badań Holokaustu
Uniwersytetu Jagiellońskiego
http://www.holocaust.uj.edu.pl/dydaktyka

Pytania o Zagładę Żydów europejskich nie są pytaniami wyłącznie natury historycznej czy etycznej, są dyrektywami kierowanymi w stronę socjologii, antropologii europejskiej, studiów nad cywilizacją europejską tout court, wreszcie są wezwaniem dla edukacji i pedagogiki, psychologii społecznej, refleksji kulturoznawczej. Osobnym i jakże ważnym punktem jest edukacja i uwrażliwienie pokolenia młodych Polaków na problem Zagłady, a także struktury i dynamiki powstania państw totalitarnych czy też autorytarnych. Holokaust, szczególny przypadek ludobójstwa, miał wymiar uniwersalny i partykularny zarazem. Jest sprawą ogólnoludzką, ale także specyficznie polską. Dokonał się bowiem głównie na obszarze okupowanej Polski i pochłonął życie wielu milionów polskich obywateli. Pamięć o Umschlagplatz, gettach, o wybudowanych przez niemieckich nazistów na terytorium okupowanej Polski obozach śmierci, o Auschwitz-Birkenau, Majdanku, Treblince, Bełżcu, Sobiborze, Chełmnie leży w zakresie odpowiedzialności władz państwowych i samorządowych, szczególnie zaś uniwersytetów, kształcących intelektualne elity społeczeństwa.

Dla młodych Polaków, którzy o totalitaryzmach i Zagładzie jedynie słyszeli, czy to w relacjach rodzinnych czy w procesie edukacji szkolnej planowane studia mogą stanowić nie tylko wyzwanie pogłębiające zdobytą wcześniej wiedzę historyczną, ale są szansą uwrażliwienia słuchacza na wyzwania współczesności. I tak też skonstruowany jest program studiów obejmujący nie tylko wiedzę o faktach historycznych i pamięć, ale w równym stopniu obejmujący refleksję nad wyzwaniami współczesności. Dzisiejszy świat nie jest wolny od konfliktów etnicznych, religijnych i społecznych, także w ramach wspólnoty europejskiej, w której Polska i Polacy zajmują szczególne miejsce jako świadkowie i ofiary dwóch największych totalitaryzmów XX wieku - nazistowskiego i sowieckiego.

To właśnie totalitaryzmy europejskie wpisały w swoje projekty polityczne państwa zasadę fizycznego unicestwienia wielkich grup ludności. Poznanie mechanizmu funkcjonowania państwa totalitarnego pozwala w pełni rozpoznać wyjątkowość Holokaustu czy krwawego, wielomilionowego pokłosia sowieckiego totalitaryzmu. W klasycznej analizie Hanny Arendt totalitaryzm sowiecki i nazistowski istnieją nie na dwóch rozbieżnych antypodach – w jakich ukazywała je niemiecka i sowiecka machina propagandy, ale współistnieją na tych samych płaszczyznach pogardy dla życia jednostki w imię obłąkańczych utopii czystego rasowo czy bezklasowego społeczeństwa przyszłości„ (…) w imię całkowitej spójności logicznej, dla totalitaryzmu niezbędne jest zniszczenie wszelkich śladów tego, co nazywamy potocznie ludzką godnością. Szacunek dla ludzkiej godności pociąga bowiem za sobą uznanie bliźniego bądź bratnich narodów za podmioty, za budowniczych nowych światów lub współbudowniczych wspólnego świata."
Cel ogólny i cele szczegółowe

Polska jest jednym z 47 sygnatariuszy przyjętej w 2000 roku Deklaracji Międzynarodowego Forum Sztokholmskiego. Punkt piąty Deklaracji stanowi: „Wspólnie będziemy promować prowadzenie studiów nad Holokaustem we wszystkich jego wymiarach. Będziemy promować edukację o Holokauście w naszych szkołach, na naszych uniwersytetach, w naszych społecznościach, a także będziemy zachęcać do podejmowania inicjatyw edukacyjnych w tym zakresie w innych instytucjach". Zasadniczym celem Studiów II stopnia Wiedza o Holokauście i totalitaryzmach jest spełnienie tego postulatu przy zachowaniu najwyższych standardów intelektualnych i edukacyjnych. Realizacja Studiów zwiększy ciągle niewystarczający wkład środowiska akademickiego we współtworzenie kultury pamięci Holokaustu, w czasach, gdy odchodzą jego ostatni świadkowie.

Studia będą promować postawy współbrzmiące z ideą Teodora Adorno: fundamentalnym celem wychowania współczesnych pokoleń jest niedopuszczenie do drugiego Auschwitz. Zdobywanie wiedzy w tym przypadku prowadzić będzie do kształtowania postaw, w których nie ma miejsca na antysemityzm, rasizm, ksenofobię, dyskryminację.
Studia takie mają ponadto upamiętniać dwudziestowieczne katastrofy społeczne, ze szczególnym uwzględnieniem Zagłady Żydów, poprzez kształcenie przyszłych wykładowców akademickich i nauczycieli, kustoszy muzeów, kuratorów wystaw, dziennikarzy, specjalistów edukacji regionalnej, edukatorów pracujących w miejscach pamięci oraz w instytucjach pozarządowych, a zatem przyczynić się do kształtowania środowiska ekspertów tworzących kulturę pamięci. Oferta dydaktyczna będzie w szczególny sposób uwzględniać przedstawicieli mniejszości narodowych i religijnych oraz osoby niepełnosprawne.

Kolejnym celem Studiów jest opracowanie spójnego, metodologicznie poprawnego i nowatorskiego programu nauczania akademickiego o Holokauście i totalitaryzmach, doskonalenie warsztatu dydaktycznego kadry uniwersyteckiej, m. in. poprzez wymianę naukową, a także konsolidacja środowiska akademickiego, wykładowców akademickich różnych wydziałów, kierunków i specjalności gotowych współtworzyć program i wzbogacać ofertę dydaktyczną w zakresie wiedzy o Holokauście i totalitaryzmach. Poprzez system praktyk Studia stanowić będą ponadto propozycję dla wybijających się specjalistów niezatrudnionych na uczelniach wyższych, którzy mogą służyć studentom i kadrze akademickiej swoją wiedzą i doświadczeniem zawodowym, prowadząc warsztaty i opiekując się stażystami. Studia włączą do oferty dla studentów prace eksperckie pracowników muzeów/miejsc pamięci, innych muzeów historycznych, instytucji kultury, instytucji samorządowych i pozarządowych współtworzących społeczeństwo obywatelskie, pragnących rozszerzyć swoją wiedzę przez kontakt z naukowcami i specjalistami i mogących zaoferować studentom rezultaty swoich doświadczeń badań i pracy edukacyjnej w miejscach pamięci i muzeach.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

23. Do wszystkich " centrów":

"Pytania o Zagładę Żydów europejskich nie są pytaniami wyłącznie natury historycznej czy etycznej, są dyrektywami kierowanymi w stronę socjologii, antropologii europejskiej, studiów nad cywilizacją europejską tout court, wreszcie są wezwaniem dla edukacji i pedagogiki, psychologii społecznej, refleksji kulturoznawczej."
A ja przypominam bardzo krótką dyrektywę:
V. NIE ZABIJAJ
.............

To jest ta hipokryzja.... Użyją setek litrów tuszu. Zadrukują setki tysięcy stron. Przeględzą tysiące godzin.
Byle tylko ukryć, zamaskować fakt, że V przykazanie Dekalogu jest -
z wyjątkiem koniecznej samoobrony - BEZWARUNKOWE i wciąż obowiązuje...
"NIE ZABIJAJ!" To by zupełnie wystarczyło, prawda?

Ale gdy się bliżej przyjrzeć, to te słowne manewry są objawem i dowodem relatywizacji wszystkich przykazań.

avatar użytkownika Maryla

24. Bolesław Szenicer

Bolesław Szenicer (przewodniczący Gminy Starozakonnych) o żydowskich geszeftach na mieniu

http://www.bibula.com/?p=27196

“Żydzi podobnie jak Kościół odbierają majątki, ale Kościół zazwyczaj ich nie sprzedaje, prowadzi wiele dzieł charytatywnych i ma ciągłość z Kościołem, któremu te majątki zabrano. W przypadku Żydów wszystko idzie na handel, Żydzi odzyskujący to mienie nie mają żadnej ciągłości z tymi zamordowanymi przez Niemców w Polsce. Do tego często są konwertytami na judaizm z lat 90.”.

Z Bolesławem Szenicerem, byłym dyrektorem cmentarza żydowskiego przy ul. Okopowej w Warszawie, założycielem Gminy Wyznaniowej Starozakonnych RP, rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz

- Media zawrzały przy sprawie kościelnej Komisji Majątkowej. Tymczasem “Gazeta Wyborcza”, TVN, “Polityka” i inni potentaci rynku medialnego w Polsce nic nie mówią o zwrocie mienia Związkowi Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Czy tam – mówiąc kolokwialnie – wszystko gra?

- Zwroty majątków kościelnych, czy to wyznaniom chrześcijańskim, czy mojżeszowym, przynoszą możliwości oszustwa. W Kościele katolickim – mówiąc naszym językiem – została założona jakaś nowa gmina, która odebrała mienie w podejrzany sposób, ale zarzuty padły na cały Kościół hierarchiczny, a przecież nieprawidłowości, o których wiemy, dotyczyły tylko fragmentu działań Komisji Majątkowej mających na celu restytucję mienia kościelnego. Kościół katolicki padł tutaj ofiarą prawa, które umożliwiło nie tylko Kościołowi, ale także gminom wyznaniowym mojżeszowym, odbiór mienia bez żadnej kontroli. Ale kto to dawał? Dawała komisja przy MSWiA. W przypadku zwrotów mienia żydowskiego, o czym mam rozleglejszą wiedzę, trzeba zapytać, kto tam zasiadał. Przewodniczącym ze strony żydowskiej został już nieżyjący pułkownik Ludowego Wojska Polskiego Paweł Wildstein, który wziął sobie do pomocy Piotra Kadlčika, przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. To oni po tej stronie stołu mieli odbierać mienie. Po drugiej zaś od czasów słynnej ustawy o zwrocie mienia z 1997 r. siedzieli i siedzą koledzy Pawła Wildsteina, którzy oddawali mienie bez żadnej kontroli. Zresztą mówiąc, o ustawie przypomnę, że “klepnął” ją prezydent Aleksander Kwaśniewski, podpisał premier Włodzimierz Cimoszewicz i warto dodać, że zrobili to pod bardzo silnym naciskiem strony żydowskiej. Z Cimoszewiczem sprawa była prosta. W styczniu był w Izraelu, a już w lutym 1997 r. podpisał ustawę. Został przyciśnięty argumentem, że jeśli państwo polskie nie odda tych dóbr żydowskich, to będzie miało problemy. A to nie wejdziemy do UE, a to zablokują nam różne rzeczy. To był zwykły szantaż.

- Nie było nad zwrotem mienia pożydowskiego żadnej kontroli, procedur odwoławczych?

- Nie. Dlatego że ustawa o restytucji mienia pożydowskiego w artykule 30. dokonała wykreślenia na wniosek Pawła Wildsteina paragrafów zabezpieczających możliwość handlu tymi majątkami. Pierwotnie ustawa zabezpieczała te dobra, ale Żydzi zorientowali się, że to zagraża ich biznesowym planom; że po prostu nie będą mogli tym handlować, a przecież odbierali to na handel, to jest oczywiste. Gmina żydowska naciskała więc, aby wykreślić zapisy o zakazie sprzedaży odzyskanego majątku. To zrobił z korzyścią dla strony żydowskiej Sejm RP. W debacie sejmowej, przed uchwaleniem ustawy o zwrocie mienia z 20 lutego 1997 r., głos zabierali posłowie prawicowi, którzy mówili o tych naciskach. Prawo więc było źle skonstruowane, co w Kościele katolickim doprowadziło do incydentów podejrzanych transakcji na odzyskanym mieniu, a co w przypadku mienia żydowskiego niemal w całości szło na zwykły handel.

- Jako Żyd nie wstydził się Pan z powodu tego geszeftu?

- Kiedy dowiedziałem się w 1997 r., że moi bracia będą odbierać majątki, byłem szczęśliwy, bo oczywiście nie czytałem dokładnie tej ustawy. Kiedy zaś zorientowałem się w 1999 r., kiedy to doszło do sprzedaży pierwszego majątku, o którym się dowiedziałem – mowa o synagodze żydowskiej w Siedlcach – złapałem się za głowę. Jak oni mogą? Moi bracia, Żydzi, będą to odbierać i to kto? Dowiedziałem się, że to Żydzi amerykańscy, że to przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Edgar Bronfman. Wtedy zobaczyłem, że ta restytucja to zwykły szwindel. To ja już wtedy widziałem w tym handel-handele – nic więcej! I to handel-handele na grobach moich dziadków! Zbuntowałem się. Poszedłem do rabina Michaela Schudricha, amerykańskiego zresztą rabina zainstalowanego przez tamtych możnych władców żydowskich Bronfmana i innych. Mówię mu: “Rabe Michael, u nas, u Żydów, my możemy odbierać majątki, możemy sprzedawać, handlować, a gdzie pieniądze? Pieniądze do kieszeni? Dzielić się z Bronfmanem, bo żeście wzięli 800 tys. dolarów pożyczki na prowadzenie restytucji? Co to jest? To jest szwindel i złodziejstwo. A to wszystko na grobach i kościach moich dziadków zamordowanych przez hitlerowców w Polsce”. Schudrich mi odpowiedział: “Och, Szenicer, ty się nie wtrącaj, bo jak ty się będziesz wtrącał, to ty długo nie będziesz z nami; to ty długo nie będziesz z nami pracował…” – zaczął mnie straszyć. Ale ponieważ jestem Polakiem żydowskiego pochodzenia, Polakiem, bo w tym duchu wychowali mnie rodzice, to pomyślałem sobie, że taki amerykański rabin to dla mnie jest szmondak. Kim byli jego rodzice? Kto z jego bliskich zginął w tym kraju, w Polsce? Wtedy zainteresowałem się niuansami tej ustawy o zwrocie mienia, wyciągnąłem z Sejmu stenogramy dyskusji posłów nad tą ustawą i zrozumiałem, jakie były intencje żydowskie przy wprowadzaniu prawodawstwa restytucji mienia pożydowskiego. Zresztą wówczas wielu prawicowych posłów mówiło wyraźnie, że ta ustawa spowoduje zniknięcie z krajobrazu Polski zabytkowych obiektów pożydowskich. A efekt moich działań był po prostu taki, że w 2002 r. zostałem zwolniony z funkcji dyrektora cmentarza żydowskiego…

- Kto obecnie reprezentuje Żydów przed polskim państwem? Inaczej mówiąc, kto dostaje pożydowskie majątki?

- Po tej stronie przewijają się takie nazwiska, jak Krajewski, Gebert, Datnerowa, Zozula i ich amerykański rabin Schudrich, ale też Friedmann, Nekanda-Trepka. Reprezentantem jest Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich RP, który powstał w 1996 r. Przewodniczącym jest Piotr Kadlčik, przewodniczący Gminy Żydowskiej w Warszawie. Ale trzeba dodać, że główną rolę odgrywają tam nie Żydzi, ale chrześcijanie, którzy przeszli na judaizm, jak wspomniany Kadlčik czy przewodniczący gminy żydowskiej z Łodzi i wielu innych. Oni nie mają nic wspólnego z historią. Zostali wyszkoleni przez rabina Schudricha na użytek restytucji mienia pożydowskiego. Ale oczywiście za takim Kadlčikiem czy nawet Schudrichem stoi potężniejsza siła, a mianowicie Światowy Kongres Żydów. Trzeba wiedzieć, że konsumpcja tych majątków, a sprzedali prawie wszystko, te pieniądze zostają dzielone. W większości trafiają do Światowego Kongresu Żydów dowodzonego obecnie przez Ronalda Laudera.

- Na jakiej zasadzie?

- Prostej: Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich RP wziął pożyczkę 800 tys. dolarów na potrzeby restytucji, czyli na prawników, związek itd. Teraz to spłacają.

- Przecież 800 tys. dolarów to jeden, dwa majątki?

- Właśnie. A reszta to jest podział pomiędzy grupą ze Związku Wyznaniowego Gmin Żydowskich RP i Światowym Kongresem Żydów. Oczywiście argumentują, że muszą utrzymywać siebie, rodziny, cmentarze, synagogę Nożyka, ale nikomu nie pokazali jeszcze dokumentów, a zabytki niszczeją.

- Co dzieje się z odzyskiwanymi majątkami pożydowskimi?

- To jest najbardziej przykre. Wszystkie zostają likwidowane, sprzedawane. Najlepszy przykład to Otwock pod Warszawą. Tu była kilka lat temu mykwa, czyli rytualna łaźnia żydowska. Związek oczywiście ją sprzedał deweloperowi, który zlikwidował tę łaźnię. Wcześniej wyrzucono stamtąd lokatorów. Na tym miejscu deweloper wybudował wielki ośmiopiętrowy dom. Jestem w posiadaniu dokumentów na temat tego miejsca, dokumentów napisanych przez stronę żydowską, gdzie to miejsce określone jest jako punkt do sprzedaży, ponieważ jest zniszczone, grozi zawaleniem, przynosi straty itd. Na końcu nawet stwierdzili, że to jest daleko za miastem. Napisali nawet, że to jest “mała atrakcyjność działki”. Okazało się oczywiście, że to jest w samym centrum. Ale jak do tego dochodzi? Żydzi po prostu trafiają na doskonały grunt. Weźmy dalej ten Otwock. Tam burmistrzem Otwocka był człowiek zaprzyjaźniony z redaktorem naczelnym “Więzi”, przyjacielem z kolei przewodniczącego Kadlčika. No i szybko, lekką ręką załatwione zostało wyburzenie mykwy i zbudowany został nowy dom. Żydzi więc mają wielu przyjaciół, którzy ułatwiają im ten cały biznes. Najgorsza zaś w tym wszystkim jest ich hucpa, bezczelność. Postawiono tam bowiem kamień z napisem, że w tym miejscu mieściła się łaźnia żydowska, która została wyburzona. Nie mówią, że zrobiła to Gmina Żydowska, czyli sami Żydzi. Czyli jeśli ktoś tam przyjedzie, to pomyśli, że zrobili to Polacy. Ani jednego słowa o Gminie Żydowskiej, że to odebrała, sprzedała i pozwoliła na zniszczenie. Otwock to tylko obrazek, który pokazuje sytuację w całej Polsce.

- Nie jest Pan, mówiąc delikatnie, lubiany przez środowisko żydowskie. Nazwano Pana określeniem moser, czyli zdrajca.

- Cóż, goj, czyli nie-Żyd, jak powie, że Żydzi handlują majątkiem, że są chciwi na pieniądze, że ich religia mojżeszowa to tylko pieniądz, to taki goj od razu jest antysemitą. Natomiast jak powie to Żyd taki jak ja właśnie, jak powie im, że taka restytucja mienia jest wbrew Talmudowi, religii i kulturze żydowskiej, że to granda, to taki Żyd, który zwraca im uwagę – a chodziłem wszędzie i o tym głośno mówiłem, apelowałem do prezydentów i premierów – to taki Żyd jest nazywany zdrajcą narodu żydowskiego. A więc zostałem potępiony. Ja jednak nie robiłem nic innego niż mój brat sprzed 2 tysięcy lat, Joszua z Nazaretu. On też chodził i mówił: “Co wy robicie!? Handlujecie w synagogach. Niszczycie kulturę, tradycję, religię, Talmud, wszystko”. Ja też to samo mówię 2 tysiące lat po Nim, bo mnie ta sytuacja boli. Tak jak mówiłem, jestem Żydem polskim. Tu zginęła większa część moich braci, mojej rodziny. Poza ojcem i matką wszyscy zostali zabici. Mam więc prawo zwracać uwagę na to, co się dzieje w Polsce do końca mojego życia. Zresztą pamiętajmy, że Światowy Kongres Żydów, że amerykańscy Żydzi nic nie zrobili, aby pomóc swoim braciom w Polsce w czasie II wojny światowej. Co robiła wówczas Estée Lauder, matka Ronalda Laudera, przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów? Miała już wtedy renomę, fabrykę kosmetyków. Czy nie mogła z innymi Żydami, Rothschildami itd., pomóc Żydom w Polsce? Oni wszyscy mogli, ale nic nie robili, a wiedzieli doskonale, co tu się dzieje. Byli ostrzegani przez wielu Polaków, np. przez Jana Karskiego. Byli ostrzegani przez Żydów, Szmula Zygelbojma, który popełnił samobójstwo w Londynie w proteście przeciw bezczynności aliantów wobec ludobójstwa Żydów.

- Obecnie media od wielu dni, niech mi będzie wolno tak powiedzieć, robią wielkie “aj waj” z powodu restytucji mienia kościelnego. Dlaczego nikt nie mówi o tym, na jakiej zasadzie i komu zwracany jest majątek pożydowski oraz co się z nim potem dzieje?

- Kościół katolicki ze szkodą dla niego samego nie mówi dzisiaj jednym i silnym głosem. Bić dzisiaj w Kościół i Polaków można bezkarnie z każdej strony. Zresztą w dobie przynależności do UE wciąż pojawiają się tematy etyczne jak aborcja, in vitro, badania prenatalne itd., które dostarczają wielu sytuacji ułatwiających nieprzychylnym Kościołowi mediom i politykom możliwość ataku. Albo inny przykład, jeśli się mówi o papieżu Piusie XII, który był podczas wojny w Rzymie, jeśli w samym Kościele mówi się o nim niejednoznacznie, nie tak samo, nie broni się tej osoby, to pokazuje pewną słabość Kościoła. Dla mnie Pius XII, jako dla Żyda, jest święty, bo robił dla Żydów to, co mógł najlepszego zrobić. W Kościele za to dzisiaj trudno o słyszalny jeden głos. To jest słabość Kościoła i również przy sprawie restytucji majątku, Kościół jest dość bezbronnym – niestety – celem ataków. Trochę sam jest winien takiej, a nie innej swojej kondycji. Jeśli zaś chodzi o Żydów, sytuacja jest inna. Związek Gmin Żydowskich czy Światowy Kongres Żydów są zjednoczeni. Jak idą kraść – to razem (śmiech). Są bardziej skonsolidowani. Ludzie boją się mówić prawdę o Żydach, bo zaraz zostaną okrzyknięci antysemitami. Żydzi podobnie jak Kościół odbierają majątki, ale Kościół zazwyczaj ich nie sprzedaje, prowadzi wiele dzieł charytatywnych i ma ciągłość z Kościołem, któremu te majątki zabrano. W przypadku Żydów wszystko idzie na handel. Żydzi, którzy odzyskują to mienie, nie mają żadnej ciągłości z Żydami zamordowanymi przez hitlerowców w Polsce. Do tego często są konwertytami na judaizm z lat 90. No i powiedzieć chciałbym na koniec, że o ile łatwo jest w Polsce atakować Kościół, to Żydzi są jednak potężni, mają swoje lobby i są ekspertami w wywoływaniu takich afer, jak zrobił to prof. Gross. A więc szantażują Polaków np. zarzutami o współudział w mordowaniu Żydów w czasie wojny, co jest obrzydliwe. Żydzi mają też przewagę finansową na świecie, właściwie też w każdej innej dziedzinie. Stąd łatwo jest atakować Kościół, a o sprawach żydowskich nikt nie chce mówić.

- Założył Pan Gminę Wyznaniową Starozakonnych RP. W jakim celu?

- Z wieloma przyjaciółmi Żydami byliśmy zatrwożeni tym, co się dzieje z majątkami pożydowskimi. Po wyrzuceniu mnie z cmentarza żydowskiego w Warszawie, założyliśmy Gminę Wyznaniową Starozakonnych RP, nie po to, aby odzyskiwać majątki, bo działamy na podstawie innej ustawy, ale żeby mieć możliwość brania udziału w dyskusji na temat sytuacji majątków żydowskich w Polsce i ich wyprzedaży.

***

Bolesław Sznicer był wieloletnim dyrektorem cmentarza żydowskiego, współorganizował zbiórkę pieniędzy na odlanie w brązie pomnika Janusza Korczaka postawionego na terenie tej nekropolii. Wspierał zahamowanie procesu zniszczenia zabytkowego domu modlitwy przy ulicy Targowej 50/52 na warszawskiej Pradze, w którym znajdują się nieliczne malowidła ścienne przedstawiające cykl zodiakalny oraz grób Racheli w Betlejem. 1 października 2002 r. został usunięty z funkcji dyrektora cmentarza żydowskiego przy ulicy Okopowej w Warszawie, w wyniku konfliktu z zarządem Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Wraz z grupą działaczy założył alternatywną Gminę Wyznaniową Starozakonnych w RP. Publikuje w formie internetowej i kserowanej “Głos Starozakonnych”. Walczy o zmianę zapisu w ustawie z 20 lutego 1997 r., która uregulowała zwrot religijnych majątków żydowskich w ręce ZGWŻ.

Wywiad ukazał się w tygodniku “Nasza Polska” Nr 40 (779) z 5 października 2010 r.
Za: Nasza Polska (" Wywiad "NP": Bolesław Szenicer (przewodniczący Gminy Starozakonnych) o żydowskich geszeftach na mieniu")

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Tysiące Izraelczyków chcą zostać Dolnoślązakami

Do dolnośląskiego urzędu wojewódzkiego wpłynęło w tym roku 1800 wniosków od Izraelczyków polskiego pochodzenia, którzy albo po wojnie, albo w latach 60. opuścili Polskę, ale teraz chcą uzyskać potwierdzenie polskiego obywatelstwa. Z roku na rok przybywa osób, które chcą mieć paszport z orłem w koronie.
W powojennej Polsce mieliśmy do czynienia z dwiema falami wyjazdów do Izraela - tuż po wojnie oraz na przełomie lat 60. i 70. W PRL-u, zgodnie z wytyczną partii, tym, którzy uznawali Izrael za swoją ojczyznę, urzędnicy gotowi byli wydawać emigracyjne paszporty. Warunkiem było zrzeczenie się obywatelstwa polskiego.

Ale zgodnie z obecnie panującym prawem, wymaganie to nie było legalne. Dlatego osoby, które wtedy wyjechały do Izraela, mogą się starać o potwierdzenie polskiego obywatelstwa - wystarczy, że złożą odpowiednie dokumenty w konsulacie. Stamtąd papiery trafiają do odpowiedniego wojewody.

Jeśli starający się o potwierdzenie podaje jako ostatni adres zamieszkania na Dolnym Śląsku, decyzję wydaje nasz wydział spraw obywatelskich i cudzoziemców.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1004433,tysiace-izraelczykow-chca...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Emocje po tekście "Kadisz za milion dolarów"

http://www.forbes.pl/emocje-po-tekscie-kadisz-za-milion-dolarow-,artykul...

Podejmując temat restytucji mienia Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce mieliśmy pełną świadomość wrażliwości tego tematu i niebezpieczeństwa narażenia się na prosty zarzut antysemityzmu

Stąd szczególna ostrożność i staranność dokumentacyjna
przy tworzeniu tekstu "Kadisz za milion dolarów" oraz zaproszenie do
współpracy Nissana Tzura, izraelskiego dziennikarza śledczego "Maariv" i
"The Jerusalem Post".

Od czasu naszej publikacji do redakcji
"Forbesa" napływają od Żydów z całego świata liczne, często wzruszające
podziękowania za to, że w sposób odpowiedzialny zajęliśmy się tak trudnym i ważnym tematem.

Przychodzą
jednak również listy wyrażające głębokie oburzenie, od ludzi którzy
poczuli się dotknięci różnymi fragmentami naszego artykułu. I jak cieszą
nas wyrazy powszechnego poparcia, tak z pokorą przyjmujemy
konstruktywną krytykę i przepraszamy wszystkich, których uczucia
religijne mogły zostać urażone. Przyjmijcie nasze szczere przeprosiny.

Mamy również świadomość, że publikując felieton "Kim są nasi przywódcy",
autorstwa Seweryna Aszkenazego, przywódcy Żydów postępowych w Polsce,
trafiliśmy w sam środek sporu między środowiskami żydowskimi. Jest to
jednak dyskusja, w której byliśmy jedynie pośrednikami,
nie stroną. Oferowaliśmy możliwość zabrania głosu na łamach Forbesa
obydwu stronom sporu, ale skorzystała z naszej propozycji tylko jedna,
wyrażając swoje osobiste opinie, jak przystało na felieton.

Najczęściej zadawane pytanie przy komentarzach do "Kadiszu za milion dolarów" brzmi: dlaczego w ogóle "Forbes" podejmował ten temat?

Odpowiem
słowami Reinholda Messnera, wybitnego alpinisty, który pytany dlaczego
wspina się na te góry, chociaż to przecież tak bardzo niebezpieczne,
odpowiedział krótko: "bo są". Jesteśmy dziennikarzami i gdy trafimy na
interesujący i poruszający temat, piszemy o tym. Po prostu.

Kazimierz Krupa
Redaktor naczelny
"Forbes Polska"


Fundacja Beit Warszawa pyta o odzyskiwany majątek gmin żydowskich

Niewłaściwe gospodarowanie odzyskiwanym majątkiem
przedwojennych gmin żydowskich zarzucili Związkowi Gmin Wyznaniowych
Żydowskich przedstawiciele Fundacji Beit Warszawa na środowej
konferencji prasowej. Przewodniczący Związku z zarzutami się nie zgadza.

Zgodnie z ustawą o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
Rzeczypospolitej Polskiej wnioski o restytucję mienia przedwojennych
gmin żydowskich mogą składać obecnie działające gminy żydowskie lub
Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich.

Według danych fundacji dotychczas gminy odebrały około 500
nieruchomości, a do 2009 r. ich wartość przekroczyła 205 mln zł. Ponadto
Komisja Regulacyjna do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich przyznała
żydowskim organizacjom 82 mln zł w ramach rekompensat i odszkodowań za
mienie, którego zwrot w naturze jest niemożliwy.

Z przedstawionych podczas konferencji danych wynika, że np. w
Warszawie w latach 1997-2010 odzyskane zostały nieruchomości o wartości
ponad 65 mln zł, a z ich sprzedaży uzyskano 23 mln zł.

Fundacja "Beit Warszawa - Postępowa Społeczność Żydowska w Polsce"
ocenia, że w stosunku do uzyskanych środków pieniądze przeznaczane na
działalność charytatywną, społeczną i edukacyjną są znikome, co -
zdaniem fundacji - może rodzić podejrzenie, że członkowie organizacji,
którym przekazywane jest mienie, "działają z myślą o swoich osobistych
korzyściach".

Gdzie są te pieniądze? Kto je otrzymał i na co zostały
wydane? (...) Tu nie chodzi o to, czy wybudować szpital
dziesięciopiętrowy czy pięciopiętrowy dla dobra społeczeństwa. Tu chodzi
o to, żeby w ogóle coś budować, żeby być częścią społeczeństwa.

- powiedział podczas konferencji Severyn Ashkenazy z Friends of Jewish Renewal in Poland.

Po prawie 25 latach wolnej Polski patrzymy, co zrobili Żydzi,
do czego się przyłożyli Żydzi, jaką częścią społeczeństwa w Polsce są
Żydzi, i widzimy wielkie zero.

- dodał.

Podczas konferencji podkreślono, że według wiedzy fundacji znaczna
część odzyskanego majątku - synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i
cmentarze - została sprzedana, a zdarzało się, że sprzedaż następowała
poniżej wartości rynkowej. Jako przykład podano synagogę w Lubrańcu
wycenioną na 800 tys. zł, a sprzedaną za 500 tys. zł.

Rabin Związku Postępowych Gmin Żydowskich Haim Dov Beliak ocenił, że
szczególnie bulwersujące są przypadki sprzedaży cmentarzy i terenów, na
których niegdyś cmentarze żydowskie się znajdowały.

Podkreślił, że zgodnie z zasadami judaizmu teren cmentarza pozostaje
miejscem świętym i nie może być przedmiotem obrotu. Dopytywani przez
dziennikarzy uczestnicy konferencji nie wskazali jednak cmentarzy, które
zostały sprzedane.

Pytana o te zarzuty Joanna Korzeniewska z Gminy Wyznaniowej
Żydowskiej w Warszawie odesłała do oświadczenia przewodniczącego Związku
Gmin Wyznaniowych Żydowskich Piotra Kadlcika. We wtorek odniósł się on
do podobnych zarzutów, które niedawno pojawiły się w miesięczniku
"Forbes".

Kadlcik podkreślił, że zgodnie z ustawą stronami postępowania
regulacyjnego (ws. restytucji mienia), a zatem beneficjentami z tytułu
odzyskanego mienia pożydowskiego są gminy żydowskie lub Związek Gmin.

Odnosząc się np. do zarzutu sprzedaży żydowskich cmentarzy,
podkreślił, że do sprzedaży części terenów dawnego cmentarza w Toruniu
doszło poza jakąkolwiek zgodą władz gmin żydowskich. Nastąpiło to w 1993
r., kiedy właścicielem i jedynym dysponentem tych terenów było miasto
Toruń. Korzeniewska podkreśliła w rozmowie z PAP, że trwają rozmowy
prawników reprezentujących gminę z prawnikami wydawcy miesięcznika,
dlatego nie będzie odnosić się do pozostałych zarzutów Beit Warszawa.
Poinformowała także, że w sądzie jest już pozew m.in. Kadlcika w
stosunku do Ashkenazego za jego wypowiedzi dla "Forbesa".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Parlament Izraela chce się zebrać w Polsce

Do Polski planuje przyjazd połowa izraelskich posłów i grupa ministrów. Izraelczycy zamierzają zorganizować największą w historii zagraniczną sesję Knesetu - donosi TVN24.
Sesja parlamentu izraelskiego w Polsce planowana jest na styczniową 69. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Politykom z Izraela będą towarzyszyć ocaleli z Holokaustu. - Nie możemy czekać. Każda chwila jest cenna. W Izraelu co godzinę umiera ocalały z Holokaustu. Niedługo nikt już nie zostanie – przekonuje w rozmowie z tvn24.pl Jonny Daniels, szef fundacji "From the Depths", pomysłodawca i jeden z głównych organizatorów wydarzenia.
Organizatorzy zakładają, że każdemu parlamentarzyście z Izraela będzie towarzyszyć przynajmniej jedna osoba, która ocalała z nazistowskiej zagłady Żydów. – W Auschwitz, w miejscu kaźni tylu Żydów, ci którzy ocaleli będą mogli stanąć ramię w ramię z przedstawicielami niepodległego państwa Izrael, zrodzonego z popiołów Holokaustu – tłumaczy dla TVN24 symbolikę wydarzenia Jonny Daniels.

Daniels zastrzega jednocześnie, że sesja Knesetu w Polsce nie ma stanowić "zamknięcia" historii Holokaustu. - Tego nigdy nie można będzie zrobić - mówi dziennikarzom TVN24. Uroczystość ma stanowić symboliczny "pomost" między erą reprezentowaną przez tych, którzy ocaleli, a erą tych, którzy będą mieli za zadanie nieść świadectwo. Do Polski z tej okazji przyjadą też reprezentanci grup młodzieżowych z Izraela.
http://www.wprost.pl/ar/420460/Parlament-Izraela-chce-sie-zebrac-w-Polsce/

Historyczne wydarzenie w Auschwitz? Izraelski parlament chce się zebrać w Polsce

Historyczne wydarzenie w Auschwitz? Izraelski parlament chce się zebrać w Polsce

Styczniowa, 69. rocznica wyzwolenia utworzonego przez Niemców
nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, może...
czytaj dalej »

W Auschwitz ma się odbyć specjalna sesja wyjazdowa Knesetu. Według
słów Danielsa, będzie to największe takie wydarzenie poza granicami
Izraela w historii. W uroczystych obradach mają wziąć udział nie tylko
Żydzi, ale również zaproszeni przedstawiciele władz rożnych krajów
świata.

Muzeum nie komentuje

Zapytany o
przygotowania do uroczystości rzecznik Państwowego Muzeum
Auschwitz-Birkenau stwierdził, iż nie zapadły jeszcze ostateczne
oficjalne ustalenia.

Według słów Bartosza Bartyzela, trwają
rozmowy, co do szczegółów przebiegu 69. rocznicy i muzeum sprawy nie
komentuje. Przyznał przy tym, iż jeśli dojdzie do zorganizowania
uroczystości w formie opisywanej przez Izraelczyków, to rzeczywiście
będą one miał charakter wyjątkowy.

Uroczystości na terenie
zbudowanego przez Niemców w czasie II wojny światowej obozu
Auschwitz-Birkenau tradycyjne odbywają się w rocznicę dotarcia do niego
pierwszych oddziałów Armii Czerwonej 27 stycznia 1945 roku. Zanim doszło
do wyzwolenia naziści w Oświęcimiu przez pięć lat zamordowali około 1,1
miliona osób. W zdecydowanej większości Żydów.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Zamieszanie z wizytą premiera Izraela w Watykanie

Włoska agencja prasowa ANSA podała w niedzielę, że zapowiadane na środę spotkanie papieża Franciszka z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu nie odbędzie się w tym terminie. Na te doniesienia błyskawicznie zareagował rzecznik Watykanu, wyjaśniając, że spotkanie nie zostało odwołane, gdyż nigdy nie zostało przez Watykan potwierdzone. Informując o tym, że Franciszek nie spotka się z Netanjahu w wymienianym wcześniej terminie, ANSA powołała się na izraelskie źródła. Jak napisano w depeszy, przyczyny przełożenia spotkania nie są znane.

Komentując doniesienia agencji, rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi oświadczył, że premier Izraela będzie w Watykanie mile widziany. Ale - jak dodał - Watykan poprosił o zaproponowanie innej daty spotkania w najbliższych tygodniach, ponieważ obowiązki papieża uniemożliwiają je 23 października.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamieszanie-z-wizyta-premiera...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Obrady Knesetu w Auschwitz.

Obrady Knesetu w Auschwitz. Mobilizacja policji i Mosadu



Będzie to wyjątkowe wydarzenie w stosunkach międzynarodowych, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by parlament jakiegoś kraju obradował na terytorium innego państwa. Członkowie Knesetu zamierzają przyjechać do byłego nazistowskiego obozu Auschwitz 27 stycznia - w 69. rocznicę jego wyzwolenia. Swój udział już zapowiedziało ponad 60 ze 120 izraelskich parlamentarzystów. Tematem posiedzenia będzie zwalczanie antysemityzmu.

"Symbolika nie mogła być bardziej uderzająca - ledwie kilka metrów od komór gazowych, w których zamordowano miliony Żydów, spotkają się przedstawiciele parlamentu żydowskiego Państwa Izraela" - napisali w oświadczeniu przedstawiciele Fundacji "Z głębin". Fundacja, która zajmuje się utrwalaniem pamięci o Holocauście, jest inicjatorem tej specjalnej sesji Knesetu.

Parlamentarzystom towarzyszyć będą ocaleni z Zagłady, dowódcy izraelskiej armii oraz naczelni rabini kraju Dawid Lau i Icchak Josef. Na czele delegacji ma stanąć były minister ds. diaspory i obecny przewodniczący parlamentu Juli Edelstein. Podczas dyskusji poświęconej problemowi antysemityzmu będzie przemawiał noblista, ocalały z Holocaustu Elie Wiesel.

Według izraelskiej prasy w Muzeum Auschwitz z członkami Knesetu spotkają się parlamentarzyści z innych krajów, w tym z Polski, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Do Polski wybierają się też przedstawiciele wielu ruchów młodzieżowych i studenckich. - Celem spotkania jest nie tylko upamiętnienie tragicznych wydarzeń II wojny światowej, lecz także rozmowa z parlamentarzystami z całego świata o tym, co musi zostać zrobione, by nic podobnego nie przydarzyło się nigdy więcej nigdzie na świecie, a w szczególności Żydom. Antysemityzm, szczególnie w Europie, osiągnął bezprecedensowy od czasów Holocaustu poziom. Nie możemy czekać, aż pociągi zaczną znowu jeździć do Auschwitz-Birkenau - powiedział m.in. Juli Edelstein, cytowany w oświadczeniu Fundacji "Z głębin".

Obrady miałyby się odbyć w specjalnym namiocie konferencyjnym, który z tej okazji stanie na terenie Muzeum Auschwitz. - Prowadzimy już ze stroną izraelską rozmowy dotyczące organizacji spotkania - potwierdza Bartosz Bartyzel, rzecznik Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Jak w czasie wizyty Putina

Wizycie członków Knesetu będą towarzyszyły nadzwyczajne środki ostrożności. Do tej pory bowiem nie zdarzyło się nigdy, by jednocześnie aż tak wielu przedstawicieli władz Izraela przyjechało do Polski.

Swoich funkcjonariuszy przyśle do Małopolski agencja wywiadowcza Mosad. Będzie ona dbała o bezpieczeństwo izraelskich polityków nie tylko podczas ich wizyty w Muzeum Auschwitz, lecz także podczas planowanych spotkań z przedstawicielami polskiej administracji w Krakowie i pobytu w stolicy Małopolski. Należy spodziewać się nadzwyczajnych środków ostrożności podczas przejazdu delegacji z Izraela z lotniska w Balicach do Oświęcimia.
Polska policja na razie nie chce oficjalnie informować o przygotowaniach do wizyty izraelskiej delegacji. - Na pewno będziemy się przygotowywać, ale plany dotyczące zabezpieczenia na 27 stycznia przygotowywane będą dopiero na początku przyszłego roku - oficjalnie oświadcza Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. List otwarty do prezydenta Komorowskiego -11/02/2013

http://www.jpost.com/Opinion/Columnists/An-open-letter-to-President-Komo...

tłumacz, z googla

List otwarty do prezydenta Komorowskiego

Szanowny Panie Prezydencie,

Izrael i Polska dzisiaj cieszyć się głęboką przyjaźnią.
Twoja wizyta w Izraelu jest kolejnym dowodem na siłę tego związku .

Przyjaźń wymaga wsparcia dla siebie, a także wymaga być otwartym i szczerym na temat naszych poglądów i opinii - nawet jeśli są czasami niewygodne dla innych , aby usłyszeć .

Prawie ćwierć wieku po upadku żelaznej kurtyny ,polski rząd nie podjął istotnych działań, aby wrócić wcześniej Jewish - owned prywatną własność , która została utracona w czasie Zagłady .

Niezliczoni ocaleni i ich rodziny udają się podróże do Polski. Chociaż często zobaczyć domy , gdzie się wychowali , jak i podmioty , które mieli . Wszystko, o co starają się , to zwrotu tego, co do nich należało .

Około 90 procent z około 3,5 mln Żydów, którzy mieszkali w Polsce przed II wojny światowej zginęli w Holokauście . Dziesiątki tysięcy właścicieli w Izraelu i na całym świecie - i spadkobierców ofiar , którzy byli właściciele - z nieruchomości w Polsce nadal pozostają bez tego, co należy do nich.

Światowa Żydowska Organizacja Restytucji ( WJRO ) pracował przez rok do przedstawienia wniosków dotyczących znaczących przepisów , aby rozwiązać problem .

Polska stoi sama jako jedyny kraj w Europie Środkowej i Wschodniej oraz państwa członkowskiego Unii Europejskiej , bez takiego prawa. Od kiedy Polska stała się demokracją w 1989 roku,liczba rachunków , które zostały zaproponowane do czynienia z restytucji lub rekompensaty za , prywatnej własności skonfiskowanej przez nazistów i / lub później znacjonalizowane przez reżim komunistyczny . Żadna z nich nie stała się prawem .

Co więcej, po wielokrotnych , zobowiązań niespełnionych przechodzić rachunek restytucji w ciągu roku , urzędnicy swojego rządu niedawno twierdził, że takieprawo jest niepotrzebne. Zamiast tego, oni twierdzą, że skarżący restytucyjne powinien udać się do polskiego sądu, aby dochodzić sprawiedliwości , pomimo faktu, że w większości przypadków takie skomplikowane, kosztowne, kłopotliwe i czasochłonne ścieżka będzie służyć - i przez lata służył - jako de facto barierą dla starszych ofiar i ich spadkobierców .

Fakt, że Polska nie wprowadzić przepisy , aby powrócić mienia komunalnego pokazuje, że postęp można osiągnąć .

Międzynarodowy konsensus teraz istnieje.

2009 Konferencja w Pradze zakończył się zatwierdzeniem przez ponad 40 krajach Terezinie deklaracji w sprawie aktywów okresu Holokaustu i zagadnień pokrewnych . Oświadczenie określone w części : " Biorąc pod uwagę znaczenie restituting komunalnych i indywidualnych nieruchomości , które należały do ​​ofiar Holocaustu ( Shoah ) i innych ofiar prześladowań nazistowskich ,uczestniczących państw zachęcam że każdy starań w celu naprawienia skutków bezprawne konfiskaty własności ... które były częścią prześladowania tych niewinnych ludzi i grup ,z których większość zmarła bezdziedziczny ".

Panie przewodniczący , proszę wezwać swój rząd do niezwłocznego wprowadzenia i przyjęcia przepisów , które obejmuje:

•restytucja i / lub rekompensaty za nieruchomości zajęte przez Niemców i ich kolaborantów , począwszy we wrześniu 1939 r. ;
•zwrot skonfiskowanego mienia lub, jeśli nie jest to możliwe, uczciwe i terminowe odszkodowania oraz
•prosty proces roszczenia , bez przeszkód prawnych , które zapewnia łatwy dostęp do odpowiednich archiwów.

Musimy zawsze przenieść w przyszłość razem jako dwóch narodów, które mają wiele wspólnych wizji i celów. Aledroga do przyszłości leży przez stojące do i zwracając się do przeszłości.

Trzy miliony polskich Żydów nie przeżyło i nigdy nie może odzyskać to, co zostało zagrabione . Ale ich rodziny i tych, którzy przeżyli i ich dzieci , może.

Prosimy Cię , Panie Prezydencie, aby podjąć wyzwanie prostowania historyczną krzywdę.

Colette Avital jest sekretarz Światową Organizacją Żydowską ds. Restytucji i przewodnicząca Centrum Organizacji Ocalałych z Holokaustu w Izraelu.

Lilli Haber jest prezesem Stowarzyszenia Polskich Żydów w Izraelu.


Poruszająca
Droga Krzyżowa na terenie obozu Auschwitz. "Módlmy się za wszystkich
tych, którzy na tej Golgocie XX wieku przyjęli krzyż"

Zatrzymywano się m.in. przy Bramie Śmierci, rampie obozowej,
pośród baraków, ruin krematoriów II i III, budynku Sauny, gdzie odbywało
się przyjmowanie więźniów do obozu, pozostałości krematoriów IV i V i
budynku komendantury obozu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. w temacie

http://www.wprost.pl/ar/423378/Zydzi-zabili-Jezusa-tak-uwaza-co-czwarty-...

Żydowska Liga Przeciwko Zniesławieniu (ADL) przedstawiła wyniki badania, z którego wynika, że 26 proc. Amerykanów uważa, iż Żydzi są odpowiedzialni za śmierć Jezusa, a 12 proc. ma wyraźnie antysemickie poglądy - informuje serwis i24news.tv.
Z sondażu wynika też, że 30 proc. Amerykanów jest zdania, iż amerykańscy Żydzi są lojalni w pierwszej kolejności wobec Izraela, a dopiero później wobec USA. 14 proc. ankietowanych uznało, że Żydzi mają zbyt duży udział we władzy w Stanach Zjednoczonych, a 19 proc. - że ich znaczenie w świecie biznesu jest zbyt duże. 25 proc. Amerykanów jest zdania, że Żydzi zbyt często mówią o Holokauście, a 18 proc. - że mają zbyt duże wpływy w mediach.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. 04-11-2013 Wizyta

04-11-2013
Wizyta Prezydenta RP z Małżonką w Państwie Izrael oraz na obszarze Palestyńskiej Władzy Narodowej – program prasowy 


4-6 listopada 2013 r. (poniedziałek-środa) Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski z Małżonką złoży wizytę oficjalną w Państwie Izrael oraz wizytę na obszarze Palestyńskiej Władzy Narodowej.

 

UWAGA! Czas w Jerozolimie = Czas w Warszawie + 1 godzina.

 
Przekazujemy program prasowy wizyty:
 
4 listopada, Jerozolima
 
  • godz. 10.00   Ceremonia oficjalnego powitania Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przez Prezydenta Państwa Izrael Szymona Peresa. (Pałac Prezydencki)

    Otwarte dla mediów.


    Planowane wystąpienie Prezydenta RP i Prezydenta Państwa Izrael. 
  • godz. 10.35    Rozmowy plenarne.  (Pałac Prezydencki)  POOL 
  • godz.12.30   Lunch Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z Premierem Państwa Izrael Benjaminem Netanjahu.  (Kancelaria Premiera)

    Planowane wystąpienie Prezydenta RP i Premiera Państwa Izrael.  
  • godz. 14.15    Spotkanie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z Przewodniczącym Knesetu Yulim Edelsteinem. (Kneset)

    Photo opp. 
  • godz. 15.40   Wizyta Pary Prezydenckiej w Instytucie Yad Vashem. (Instytut Yad Vashem)

    Photo opp.
  • godz. 17.15  Wizyta w Centrum Menachema Begina. (Centrum Menachema Begina)

    Photo opp.
  • godz. 19.30   Udział Pary Prezydenckiej w obiedzie oficjalnym wydanym przez Prezydenta Państwa Izrael. (Pałac Prezydencki)

    Media obecne podczas części oficjalnej spotkania.
 
5 listopada, Jerozolima, Betlejem
 
  • godz. 10.00   Wizyta w Muzeum Izraela.  (Muzeum Izraela, Jerozolima)

    Photo opp.
  • godz. 13.00   Ceremonia oficjalnego powitania Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przez Prezydenta Mahmuda Abbasa. (Pałac Prezydencki, Betlejem)

    Photo opp. 
  • godz. 13.25   Rozmowy plenarne. (Pałac Prezydencki)

    POOL 
  • godz. 14.15   Spotkanie z mediami Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Prezydenta Mahmuda Abbasa. (Pałac Prezydencki)

    Otwarte dla mediów.
  • godz.15.25  Wizyta w Bazylice Narodzenia Pańskiego. (Bazylika Narodzenia Pańskiego, Betlejem)

    Planowana wypowiedź Prezydenta RP.
 
6 listopada, Państwo Izrael, Tel Awiw
 
  • godz. 11.30   Udział Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w Forum Gospodarczym Polska – Izrael. (Hotel David Intercontinental, Tel Awiw)

    Otwarte dla mediów.
  • godz. 16.00   Udział Pary Prezydenckiej w otwarciu wystawy poświęconej Janowi Karskiemu. (Centrum Icchaka Rabina, Tel Awiw)

    Planowane wystąpienie Prezydenta RP.
  • godz. 17.15   Udział Pary Prezydenckiej w spotkaniu ze środowiskami polsko-żydowskimi. Wręczenie odznaczeń państwowych. (Rezydencja Ambasadora)

    Udział mediów w części oficjalnej spotkania.

    Planowane wystąpienie Prezydenta RP.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. to wygląda na szantaż, wszystkie media to samo, list z lutego

  • Prezydent Komorowski w Izraelu. List otwarty: "Co z restytucją mienia?"

    - Niemal ćwierć wieku po upadku żelaznej kurtyny polski rząd nie
    podjął znaczących działań w celu zwrotu żydowskiej własności prywatnej
    zagrabionej w...


  • Żydowskie organizacje żądają zwrotu własności


    Bronisław Komorowski udał się po południu z wizytą do Izraela. Jak
    podkreślono, organizacja ds. restytucji mienia latami pracowała na rzecz
    prawodawstwa, które rozwiązałoby ten problem. Niemal ćwierć wieku po upadku
    żelaznej kurtyny polski rząd nie podjął znaczących działań w celu zwrotu
    żydowskiej własności prywatnej zagrabionej w czasach Shoah - napisały w
    liście otwartym do Bronisława Komorowskiego przedstawicielki żydowskich
    organizacji.

    Ok. 90 proc. z mniej więcej 3,5 miliona
    Żydów, którzy żyli w Polsce do II wojny światowej, zginęło w
    Holokauście. Dziesiątki tysięcy właścicieli w Izraelu i na świecie -
    oraz spadkobiercy ofiar, które były właścicielami mienia w Polsce -
    pozostaje bez swojej własności
    - napisały Colette Avital, sekretarz
    Światowej Organizacji ds. Restytucji Mienia Żydowskiego i przewodnicząca
    Centrum Organizacji Ocalałych z Holokaustu w Izraelu oraz Lilli Haber,
    przewodnicząca Stowarzyszenia Polskich Żydów w Izraelu. List do
    polskiego prezydenta ukazał się w dzienniku The Jerusalem Post.

    Jak podkreślono organizacja ds. restytucji mienia latami pracowała na rzecz prawodawstwa, które rozwiązałoby ten problem.

    Polska jest jedynym ważnym krajem w
    Europie Środkowej i Wschodniej oraz krajem członkowskim Unii
    Europejskiej bez takiego prawa. Od kiedy w Polsce zawitała demokracja w
    1989 roku przedstawiono wiele propozycji zmierzających do uregulowania
    sprawy restytucji albo odszkodowań za prywatną własność zagrabioną przez
    nazistów, a następnie znacjonalizowaną przez reżim komunistyczny. Żadna
    z nich nie stała się obowiązującym prawem
    - głosi list otwarty.Jego autorki zaznaczają, że zamiast tego strona polska twierdzi, że domagający
    się zwrotu mienia powinni sprawiedliwości dociekać przed polskim
    wymiarem sprawiedliwości, mimo faktu, że w większości przypadków ta
    złożona, kosztowna, uciążliwa i czasochłonna ścieżka stanowi - i przez
    lata stanowiła - de facto przeszkodę dla sędziwych ocalałych i ich
    spadkobierców
    .

    W liście przypomniano Deklarację z Terezina,
    przyjętą przez ponad 40 krajów w czasie konferencji praskiej w 2009
    roku, w której wzywa się kraje do uczynienia wszelkich wysiłków na rzecz
    naprawienia konsekwencji niewłaściwego przejęcia własności, w ramach prześladowań niewinnych ludzi i grup (...).

    Avital i Haber zaapelowały następnie do
    Komorowskiego o wywarcie presji na rząd w celu ustanowienia prawa, które
    przewiduje: restytucję lub odszkodowania za własność zagrabioną przez
    nazistów i ich kolaborantów od września 1939 roku; zwrot skonfiskowanej
    własności, a jeśli nie jest to możliwe, sprawiedliwe i szybkie
    rekompensaty; usunięcie przeszkód prawnych w dochodzeniu roszczeń.

    Pańska wizyta w Izraelu jest kolejnym dowodem siły głębokiej przyjaźni między Izraelem a Polską - napisały autorki listu otwartego. Przyjaźń
    wymaga wzajemnego wsparcia i otwartości oraz uczciwości w sprawie
    naszych poglądów i opinii, nawet jeśli czasem są niewygodne dla drugiej
    strony
    - zwróciły się do polskiego prezydenta.

    Bronisław Komorowski udał się po południu z
    trzydniową wizytą do Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Odwiedzi
    Jerozolimę, Tel Awiw i Betlejem. Spotka się z prezydentem Szimonem
    Peresem, premierem Benjaminem Netanjahu, a także prezydentem Mahmudem
    Abbasem.


    ---------------------------------------------------------------------

    Rząd USA wzywa Polskę do szybkiego zwrotu mienia żydowskiego. Uregulowanie tej sprawy leży w waszym najlepszym interesie stwierdził właśnie Stuart Eizenstat, specjalny doradca sekretarza stanu USA ds. Holocaustu. Te słowa zdenerwowały szefa MSZ, Radosława Sikorskiego - Polska już raz zapłaciła Stanom Zjednoczonym za majątki jej obywateli żydowskiego pochodzenia - stwierdził.
    Poza tym Polska wcale nie miga się od wypłacenia wszystkich roszczeń - uważa szef MSZ. Ustawa reprywatyzacyjna jest praktycznie gotowa. Jej uchwalenie wstrzymał tylko kryzys. Na razie nie stać nas po prostu na wypłacenie 20 miliardów zł odszkodowań.

    Żydzi apelują

    Tłumaczenie takie nie przekonuje ani Żydów, ani Amerykanów.

    - Decyzja rządu polskiego jest rozczarowująca. Nie można dłużej zwlekać ze sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Trzeba pomóc ludziom, zwłaszcza ocalonym z Holocaustu - zaapelował do premiera Donalda Tuska (54 l.) Michael Schneider, prezes Światowego Kongresu Żydów.

    Reprywatyzacja jednak, jak przekonuje Sikorski, cały czas ma miejsce w sądach. - Tam obywatele różnych narodowości i wyznań odzyskują swoje mienie - mówi. I dodaje, że Polska nie dyskryminuje pod tym względem nikogo.

    http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/radosaw-sikorski-juz-raz-zapacilismy-za...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    36. 200 mln na odszkodowania za

    200 mln na odszkodowania za dekret Bieruta -
    Przeznaczenie w latach 2013-2015 do 200 mln zł
    rocznie z Funduszu Reprywatyzacji
    na odszkodowania za nieruchomości
    przejęte dekretem Bieruta przewiduje projekt ustawy zgłoszony przez
    senatorów Platformy Obywatelskiej.

    Projekt PO zmienia ustawę o komercjalizacji i prywatyzacji.
    Przewiduje, że w latach 2013-2015 z Funduszu Reprywatyzacji do 200 mln
    złotych rocznie przeznaczane będzie na wypłaty odszkodowań dla
    byłych właścicieli nieruchomości przejętych dekretem Bieruta.

    O porozumieniu w tej sprawie między stołecznym ratuszem, ministrem
    finansów oraz ministrem skarbu poinformowała w połowie lipca prezydent
    Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. W budżecie Warszawy na
    2013 r. zaznaczono, że problem wypłaty odszkodowań m.in. z tytułu
    dekretu Bieruta stanowi nadmierne obciążenie finansowe dla miasta.

    Do tek pory parlament nie uchwalił kompleksowej ustawy dotyczącej
    dekretu Bieruta. Projekty w tej sprawie przygotowali posłowie PO oraz
    stołeczny ratusz, ale żaden nie został wniesiony do laski
    marszałkowskiej. W ubiegłym roku miasto zapłaciło 182 mln zł
    odszkodowań za nieruchomości dekretowe; w 2011 r. - 233 mln zł.

    Właścicielom warszawskich gruntów, odebranych na podstawie dekretu
    Bieruta, należy się ich zwrot, ale gdy grunt nie jest już własnością
    miasta ani państwa lub został oddany w użytkowanie wieczyste
    komuś innemu, w grę wchodzi tylko odszkodowanie.

    Stołeczny ratusz informował na początku roku, że w Warszawie toczy się
    ok. 8 tys. postępowań dot. roszczeń związanych z dekretem Bieruta, z
    czego ok. 4,5 tys. spraw dotyczy zwrotu nieruchomości, a
    ok. 3,5 tys. to postępowania odszkodowawcze, czyli dotyczące zwrotu
    pieniędzy za nieruchomości objęte roszczeniami. 

    Prezydent: chcę podpisać 07.11.2012


    Jak donosi PAP, w poniedziałek o dekrecie i sytuacji Warszawy
    mówił podczas spotkania w Pułtusku prezydent Bronisław Komorowski. -
    Przed Polską stoi potrzeba przyjęcia ustawy rekompensacyjnej, to znaczy
    wypłacenia choćby cząstki z tytułu utraconej własności prywatnej. Jeśli
    do mnie tego rodzaju ustawa dotrze, po głębokiej analizie i przyjrzeniu
    się wszystkim jej skutkom bardzo chciałbym ją podpisać - zadeklarował.



    Przy braku ustawy dawni właściciele odzyskują swoje majątki
    wciąż na podstawie przepisów komunistycznego dekretu. Ale na jego mocy o
    zwrot mogą się starać tylko ci, którzy w latach 40. i 50. złożyli
    wnioski o przywrócenie ich w prawach do majątku. Zdążyło to wtedy zrobić
    ok. 16 tys. spośród 24 tys. właścicieli, którym odebrano nieruchomości.
    Dziś często i tak muszą walczyć o swoje działki w sądzie. Z kolei
    zwracanie przez ratusz nieruchomości wywołuje wielkie emocje w mieście -
    siatka roszczeń pokrywa bowiem centralne dzielnice, gdzie grunty są
    najdroższe, na części z nich są obiekty i przestrzenie publiczne:
    szkoły, place zabaw, parki.Na rekompensaty będzie mogła też liczyć grupa byłych właścicieli,
    których rodziny nie zdołały złożyć dekretowych wniosków o przywrócenie
    praw do nieruchomośc
    i. To oznacza ok. 8 tys. dodatkowych roszczeń, ale
    tu rekompensata ma nie być pełna.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    37. komentarze na news

    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/izrael-przed-wizyta-prezydenta-list-otwar...

    A o co chodzi? O 65 miliardów dolarów jakie żądają Żydzi w USA i Izraelu za to, że na ziemi polskiej zginęli z ręki Niemców Żydzi... nie posiadający spadkobierców a ich mienie przeszło, jak zawsze w takich sytuacjach gdy ktoś nie ma spadkobierców, na rzecz Skarbu Państwa Polski. A I. Singer i jemu podobni twierdzą, że ta zasada prawa nie dotyczy Żydów bo po Żydach bez spadkobierców dziedziczą organizacje żydowskie w USA i państwo Izrael, żydzi amerykańscy które nota bene nakazali zawrócić w 1939 r. do Niemiec statki z uciekinierami-Żydami bo wschodnimi Żydami ich amerykańscy ziomkowie w 1939 r. brzydzili się ale po pieniędzmi po nich to chciwie wyciągają swoje ręce.

    Skąd to się bierze? Zgodna z zapowiedzianym jawnym szantażem Israela Singera (sekretarza generalnym Światowego Kongresu Żydów w latach 2001-2007) cyt.: "Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy (...) Będą słyszeli o tym od nas tak długo, jak Polska będzie istnieć. Jeżeli Polska nie spełni roszczeń Żydów, będzie publicznie atakowana i upokarzana na forum międzynarodowym." (cyt. Wikipedia). zwiń

    1. Autorom listu pomylili się adresaci. Właściwym adresatem są Niemcy. To oni mordowali i rabowali majątek ofiar.
    2. Zwrot majątku dotyczy tylko i wyłącznie prawnych spadkobierców. W związku z tym majątku nie można oddać samozwańczym spadkobiercom.
    3. Polska ma problem z oddawaniem majątku nie tylko tej jednej mniejszości ale wszystkim. (Najlepiej jej to jeszcze zwracanie związkom wyznaniowym. wszystkim.).
    4. Jeden kraj Europejski rozwiązał sprawę zwrotu bardzo szybko. Powiedział, że oddaje. I oddał. Wraz z rachunkiem za remonty czy odbudowę.
    5. W sprawie zwrotu majątków należy dokonać innego podziału.
    Zwrot majątku, które zrabowali Niemcy a po wojnie znalazł się na terenie Polski.
    Zwrot majątku, który zrabowała PRL zwiń

    Endek39 : Warto zapoznać się z wywiadem z profesorem Normanem Finkelsteinem który ukazał się w miesięczniku ,,,Historia Do rzeczy''. Na koniec ciekawego w sumie wywiadu prowadzący ten wywiad Piotr Zychowicz zadał profesorowi takie pytanie:,, Z- Pańska rodzina na pewno miała w Warszawie jakieś nieruchomości.Nigdy nie myślał pan o tym by je odzyskać? F-Mój dziadek od strony mamy rzeczywiście miał w Polsce sklep z tytoniem, a dziadek od strony taty tartak.Nigdy jednak nie przeszło mi przez myśl , żeby dziś - po 70 latach - próbować dostać za to jakieś pieniądze.Jestem obywatelem amerykańskim, moja rodzina od lat nie ma nic wspólnego z Polską.Przecież te nieruchomości , jeżeli jeszcze istnieją , od pokoleń należą do innych ludzi.Przez kilkadziesiąt lat to oni dbali , remontowali je i płacili za nie podatki.Miałbym teraz przyjechać z Nowego Jorku i to im zabrać? Absurd''. zwiń

    gazda55 : Wszyscy żydzi, w przeciwieństwie do Polaków i i innych nacji, którzy udokumentowali często w sposób niewiarygodny i przestępczy, swoje prawa do nieruchomości, otrzymali ich zwrot w naturze lub zadośćuczynieniu. Czego jeszcze chcą? Zwrotu majątku tych obywateli Polski którzy zmarli bezpotomnie? ... rozwiń całość

    stranger.pl : A o co chodzi? O 65 miliardów dolarów jakie żądają Żydzi w USA i Izraelu za to, że na ziemi polskiej zginęli z ręki Niemców Żydzi... nie posiadający spadkobierców a ich mienie przeszło, jak zawsze w takich sytuacjach gdy ktoś nie ma spadkobierców, na rzecz Skarbu Państwa Polski. A I. Singer i jemu podobni twierdzą, że ta zasada prawa nie dotyczy Żydów bo po Żydach bez spadkobierców dziedziczą organizacje żydowskie w USA i państwo Izrael, żydzi amerykańscy które nota bene nakazali zawrócić w 1939 r. do Niemiec statki z uciekinierami-Żydami bo wschodnimi Żydami ich amerykańscy ziomkowie w 1939 r. brzydzili się ale po pieniędzmi po nich to chciwie wyciągają swoje ręce.

    Skąd to się bierze? Zgodna z zapowiedzianym jawnym szantażem Israela Singera (sekretarza generalnym Światowego Kongresu Żydów w latach 2001-2007) cyt.: "Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy (...) Będą słyszeli o tym od nas tak długo, jak Polska będzie istnieć. Jeżeli Polska nie spełni roszczeń Żydów, będzie publicznie atakowana i upokarzana na forum międzynarodowym." (cyt. Wikipedia). zwiń

    ~heh : To nie byli jacyś tam bliżej nieokreśleni Żydzi tylko Polacy o żydowskim pochodzeniu. Zwrot mienia należy się tym Polakom lub ich spadkobiercom ale W ŻADNYM WYPADKU instytucjom dla których wspólna religia z poszkodowanymi historycznie osobami jest pretekstem do położenia łapy na majątku ... rozwiń całość

    DominoKNS1 : 1. Autorom listu pomylili się adresaci. Właściwym adresatem są Niemcy. To oni mordowali i rabowali majątek ofiar.
    2. Zwrot majątku dotyczy tylko i wyłącznie prawnych spadkobierców. W związku z tym majątku nie można oddać samozwańczym spadkobiercom.
    3. Polska ma problem z oddawaniem majątku nie tylko tej jednej mniejszości ale wszystkim. (Najlepiej jej to jeszcze zwracanie związkom wyznaniowym. wszystkim.).
    4. Jeden kraj Europejski rozwiązał sprawę zwrotu bardzo szybko. Powiedział, że oddaje. I oddał. Wraz z rachunkiem za remonty czy odbudowę.
    5. W sprawie zwrotu majątków należy dokonać innego podziału.
    Zwrot majątku, które zrabowali Niemcy a po wojnie znalazł się na terenie Polski.
    Zwrot majątku, który zrabowała PRL zwiń

    j.krystyna : Kadisz za milion dolarów

    - Moglibyśmy wziąć odszkodowania za różne rzeczy, które się mieszczą na cmentarzach. Zapłaciliby, ale my nie wiemy, czy nam za to wolno wziąć pieniądze – zastanawiał się dyrektor polskiej gminy żydowskiej. Wzięli. „Forbes” ujawnia kulisy obrotu tym majątkiem.

    ... rozwiń całość

    toco nie podstawiony przez ONET : "Minister Sikorski przypomniał niedawno [w roku 2011] umowę odszkodowawczą (indemnizacyjną) zawartą w 1960 r. przez Polskę i USA. Na jej mocy Polska przekazała 40 mln dol. na „całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych, zarówno osób fizycznych, jak prawnych, do Rządu Polskiego” z tytułu wszelkich decyzji o przejęciu mienia. Ta suma miała zostać rozdzielona „wedle uznania Rządu Stanów Zjednoczonych”. Dalej umowa stwierdza: „Po wejściu w życie tego układu Rząd Stanów Zjednoczonych nie będzie przedstawiał Rządowi Polskiemu ani nie będzie popierał roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych do Rządu Polskiego”. Warto tu zauważyć, że strona amerykańska cały czas bardzo dokładnie przestrzega litery tego układu, bo Stuart Eisenstat jest tylko doradcą, a nie członkiem rządu, a wyrażane przez niego „rozczarowanie” z powodu wstrzymania prac nad polską ustawą reprywatyzacyjną nie stanowi przecież popierania jakichkolwiek roszczeń. W umowie czytamy też: „Gdyby roszczenia takie zostały bezpośrednio przedłożone przez Obywateli Stanów Zjednoczonych Rządowi Polskiemu, Rząd Polski przekaże je Rządowi Stanów Zjednoczonych”.
    Z umowy tej jasno więc wynika, że wszelkie roszczenia obywateli USA o odszkodowanie za mienie utracone w Polsce mogą być kierowane tylko i wyłącznie do władz USA. Polska nie może wypłacać żadnych zadośćuczynień, bo stanowiłoby to złamanie obowiązującej umowy, której nie wypowiedziały ani strona polska, ani amerykańska. Gdyby zaś nasze władze chciały obywatelom amerykańskim jakieś odszkodowanie wypłacić, byłoby to narażaniem państwa polskiego na straty oraz łamaniem prawa, a inicjatorzy takich działań musieliby stanąć przed Trybunałem Stanu. Taki sam skutek miałoby uchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej przewidującej odszkodowania dla obywateli amerykańskich. Dlatego należy ostrzec polski rząd i parlament, że przyjęcie rozwiązań prawnych zakładających wypłacenie takich zadośćuczynień będzie bezprawiem i działaniem na szkodę państwa.
    Niestety, trzeba w tym miejscu stwierdzić, że na szkodę państwa działał też minister Sikorski, który dopiero teraz powołał się na umowę polsko-amerykańską. Niezrozumiała zwłoka ministra spraw zagranicznych spowodowała, że przez ostatnie lata organizacje żydowskie kierowały pod adresem Polski zarzuty i oskarżenia, a z naszej strony nie było żadnej reakcji na te działania. Podobne umowy jak z USA Polska zawarła też z 13 innymi państwami zachodnimi. Minister Sikorski musiał wiedzieć o wszystkich tych układach, bo trzy lata temu oficjalnie powołał się na nie – trzeba to przyznać – rząd PiS z minister Anną Fotygą, kierującą wówczas resortem spraw zagranicznych.
    Najnowsze nasilenie ataków propagandowych na Polskę zaczęło się po oświadczeniu Ministerstwa Skarbu, zamieszczonym
    9 marca na stronie internetowej resortu, mówiącym, że ze względu na duże obciążenia finansowe projekt ustawy reprywatyzacyjnej nie może być kontynuowany. Nie było żadnych realnych powodów, by resort akurat teraz występował z takim komunikatem. Jak dowiedział się „Przegląd”, minister Aleksander Grad podjął decyzję o wydaniu oświadczenia tylko z powodu „licznych pytań dziennikarzy”.
    Najprawdopodobniej więc obecne zwrócenie uwagi na reprywatyzację było zabiegiem socjotechnicznym rządu. W kampanii wyborczej ta kwestia na pewno byłaby podnoszona, wiadomo też, że większość Polaków jest przeciwna reprywatyzacji. Było również oczywiste, że po oświadczeniu Ministerstwa Skarbu organizacje żydowskie podniosą larum. Premier wolał więc sam wywołać temat – i zebrać punkty u wyborców, oświadczając, że bierze na siebie odpowiedzialność za wstrzymanie prac nad ustawą reprywatyzacyjną. Za co zresztą punkty jak najbardziej mu się należą."

    Przestańcie - popaprańcy - już bełkotać, bo robicie z siebie większych ignorantów niż nimi jesteście. zwiń

    Dobre sobie. Ludności zydowskiej w Warszawie przed II wojna było ponad 30%. Faktycznie bardzo wiele kamienic było ich własnością, na niektórych ulicach nawet wiekszość. Warszawa została zrównana z ziemią, kamienic żydowskich raczej niemieckie bomby i pociski nie oszczędzały. Po wojnie cała POLSKA odbudowywała stolicę, w tym żydowkie kamienice. I teraz mamy im zwracać coś co powstawało polskim rękami, z cegieł zwożonych z całego kraju. Cały kraj składał daninę aby jak najszybciej odbudować Warszawę. Wszyscy dawali składkę na tzw. FOS - Fundusz Odbudowy Stolicy. Chca zwrotu - wystawić rachunek za odbudowę kamienic, remonty, podatki itp. zwiń

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    38. W tym samym czasie co polski

    W tym samym czasie co polski prezydent w Jerozolimie będzie przebywał amerykański sekretarz stanu John Kerry, który później złoży wizytę w Warszawie.

    Ceremonia oficjalnego powitania w pałacu prezydenckim w Jerozolimie


     W rozmowie z palestyńskim prezydentem Komorowski zapewni, że "Polska będzie kontynuować pomoc rozwojową dla obszarów Autonomii". Jak argumentował Sokołowski, "poprzez projekty pomocowe Polska chce w miarę możliwości wnieść wkład w budowę fundamentów państwowości palestyńskiej".


    Ceremonia oficjalnego powitania w pałacu prezydenckim w Jerozolimie


    W czasie wizyty para prezydencka odwiedzi m.in. Instytut Yad Vashem i Centrum Menachema Begina.

    "Prezydent będzie chciał potwierdzić szczególny charakter więzów polsko-izraelskich, ze względu na historię, a także szczególny charakter odpowiedzialności za pamięć o wspólnej przeszłości" - powiedział prezydencki minister.

    Podczas wizyty w Yad Vashem - zaznaczył Sokołowski - prezydent przypomni o roli Żegoty w czasie II wojny światowej, zobaczy pomnik poświęcony pamięci Janusza Korczaka, jak również wspomni Irenę Sendlerową i wysiłki Polskiego Państwa Podziemnego na rzecz ratowania Żydów.

    W czasie wizyty Komorowski zwróci uwagę na konieczność wzmocnienia więzów gospodarczych; stąd towarzysząca prezydentowi delegacja polskiego biznesu i jego udział w polsko-izraelskim forum gospodarczym w Tel Awiwie.


    Spotkanie z szefową opozycji Shelly Yachimowicz


    "Prezydent będzie chciał rozmawiać na temat możliwości transferu technologii i wiedzy, jak wykorzystywać nowoczesne rozwiązania technologiczne w przemyśle i jak organizować współpracę nauki z biznesem, tak by najlepsze rozwiązania technologiczne mogły być wdrażane" - podkreślił Sokołowski.

    Prezydentowi towarzyszy także minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, który będzie rozmawiał ze swoim izraelskim odpowiednikiem na temat współpracy wojskowej a także programów edukacyjnych, które realizowane są wspólnie przez polską i izraelską armię.

    "By wizyty izraelskiej młodzieży w Polsce, siłą rzeczy skupione na pielęgnowaniu pamięci o Holokauście, nie skupiały się wyłącznie na tym tragicznym fragmencie historii, ale by stanowiły szansę, żeby młodzi Polacy i Izraelczycy mogli się poznawać" - zaznaczył prezydencki minister.
    Prezydent Komorowski rozpoczął wizytę w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej [ZDJĘCIA]


    http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,276,prezydent...

    Polskie wojsko będzie współpracować z Izraelskim

    Polska i Izrael będą współpracować w zakresie nowoczesnych technologii obronnych.»

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    39. no proszę, jak na zamówienie

  • Swastyki na budynku gdańskiej synagogi. "To plucie w twarz ofiarom Holocaustu"

    Nieznani sprawcy wymalowali swastyki na budynku Synagogi
    i siedziby Gminy Żydowskiej w Gdańsku. - To jak naplucie w twarz
    wszystkim ofiarom...



  • Swastyki na gdańskiej Synagodze


    Mnie osobiście uderza zbieżność dat tego barbarzyństwa - dodaje
    Abramowicz. - Te swastyki pojawiły się w przededniu 75. rocznicy Nocy
    Kryształowej. Przypominam, że wówczas, w 1938 roku, naziści próbowali
    również zniszczyć, przez podpalenie, naszą gdańską Synagogę. Może to
    więc wskazywać na to, że nie był to wybryk jakichś małolatów, ale osób,
    które trochę lepiej znają historię.
    To jest wyjątkowe barbarzyństwo.
    Umieszczenie swastyk, tego złowrogiego znaku, na synagodze, to jak
    naplucie w twarz wszystkim ofiarom Holocaustu. Prawdopodobnie jeszcze
    dzisiaj je zamalujemy, jak tylko uda nam się znaleźć właściwy kolor
    elewacji budynku.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    40. "W Polsce zaczął się


    "W Polsce zaczął się prawdziwy syjonizm"

    "W Polsce zaczął się prawdziwy syjonizm"
    - Jesteśmy wrażliwi na wszelkie przejawy antysemityzmu na
    świecie i w Polsce - deklarował w Jerozolimie Bronisław Komorowski.
    Prezydent spotkał się z prezydentem Izraela Szimonem Peresem.
    czytaj dalej »

    Bronisław Komorowski wraz z małżonką rozpoczął w poniedziałek
    trzydniową wizytę w Izraelu i na obszarze Palestyńskiej Władzy
    Narodowej. Przed południem prezydent Komorowski spotkał się z
    prezydentem Izraela Szymonem Peresem, następnie szefową opozycji Shelly
    Yachimowicz, a także z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.

    - Zawsze wyobrażałem sobie, że relacje polsko-izraelskie będą
    odwoływały się do doświadczenia współżycia przez tysiąc lat na obszarach
    etnicznie, kulturowo, religijnie mieszanych - mówił prezydent
    Komorowski podczas spotkania z prezydentem Izraela.

    Zapewniał, że Polska rozumie niezwykłość odbudowy własnej
    państwowości. - Żydzi swoje państwo odzyskiwali i odzyskują po ogromnej
    przerwie. My też pamiętamy, że państwa polskiego nie było na mapie
    Europy. Odbudowaliśmy je po 123 latach nieobecności - przypomniał.

    - W sposób szczególny jesteśmy wrażliwi na wszelkie zagrożenia dla
    istnienia państwowości. Jesteśmy wrażliwi na wszelkie przejawy
    antysemityzmu na świecie, w Europie, także w Polsce - deklarował
    prezydent Polski.

    - Jesteśmy szczególnie wrażliwi na problem bezpieczeństwa, które w
    dalszym ciągu jest istotne dla Polski, jak i jest niesłychanie ważne i
    jest aktualnym wyzwaniem dla Izraela - powiedział Bronisław Komorowski.

    Prezydent Polski życzył Peresowi i Izraelowi postępów w trudnym
    procesie pokojowym i trudnym budowaniu ładu oraz bezpieczeństwa w tym
    regionie. - Życzymy poczucia bezpieczeństwa wszystkich obywatelom
    Izraela i wszystkim Żydom rozsianym po całym świecie - dodał.

    Podkreślał także, że dla Polski i Polaków relacje z Izraelem, z
    Żydami w Izraelu i na świecie mają też potrzebę budowania trwałych
    fundamentów współpracy.

    - Polska demokratyczna, niepodległa, będąca członkiem NATO i UE jest w
    dalszym ciągu zainteresowana budowaniem jak najlepszych i jak
    najżywszych relacji polsko-izraelskich - deklarował prezydent
    Komorowski.

    Jak zaznaczył, Polska chciałaby, by rozwój tych relacji oznaczał
    wspólne przeżywanie historii, także tej najbardziej bolesnej i
    dramatycznej, ale także rozwój współpracy gospodarczej i naukowej.

    Prezydent Peres podkreślił, że w historii relacji polsko-izraelskich
    są rozdziały i rzeczy, których nie ma w żadnej innej historii. - Przede
    wszystkim w Polsce żyła duża część narodu żydowskiego - zaznaczył.

    - Polska była zamknięta ze wszystkich stron. Żydzi mieli określone
    obszary w Polsce, ale w tych obszarach Żydzi mogli mówić po hebrajsku,
    mogli modlić się do Jerozolimy, mogli prowadzić swoje życie. Mogli być
    Żydami, mimo że nie byli w swoim kraju - mówił Peres.

    Zapewniał, że Izrael nie zapomni tych lat. - W waszej i naszej
    historii było wiele wzlotów i upadków, ale można było żyć razem -
    powiedział izraelski prezydent.

    Jak przypomniał, później był bardzo smutny rozdział nazizmu. -
    Naziści zdewastowali Polskę, a prawie połowa Żydów polskich została
    zamordowana na polskiej ziemi - mówił Peres.

    - Dlatego do dziś dnia zwiedzają miejsca smutku, pełni dumy z tego,
    co jest dzisiaj. Przychodzą podziękować i by powiedzieć, że nigdy nie
    zapomnimy Holokaustu - zaznaczył Peres.

    Jak ocenił, przywódcy Polski, w tym prezydent Komorowski zajmują
    jednoznaczne i jasne stanowisko przeciwko każdemu antysemityzmowi. - Oba
    narody są zdeterminowane, by to się nie powtórzyło - deklarował
    prezydent Izraela.

    Peres zwrócił uwagę, że Izrael właściwie urodził się w kolebce
    Polski. - W Polsce zaczął się prawdziwy syjonizm - dodał, przypominając
    jednego z założycieli Państwa Izrael Dawida Ben Guriona.

    W ocenie Peresa pod przywództwem m.in. Bronisława Komorowskiego "Polska staje się krajem Europy otwartej".

    - Witamy pana serdecznie w naszej nowej, starej stolicy, w kolebce
    największych religii, łącznie z religią chrześcijańską - powiedział
    izraelski prezydent.

    Peres wyraził też wdzięczność, że Bronisław Komorowski przybył do
    Izraela w momencie "ważnych negocjacji izraelsko-palestyńskich".
    http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,277,prezydenc...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    41. Kostrzewa-Zorbas: John Kerry

    Kostrzewa-Zorbas: John Kerry zapyta w Polsce o mienie żydowskie. Demokraci bardzo naciskają


    Czy wizytę Johna Kerry'ego można połączyć z dzisiejszym oficjalnym wyjazdem prezydenta Komorowskiego do Izraela?
    Według mnie tak, ale zamiast rozmawiać o ewentualnym wstąpieniu Izraela do NATO - co jest jedynie luźnymi propozycjami, którymi niewielu izraelskich polityków jest zainteresowanych i nie jest to rzeczywiste zagadnienie bieżącej polityki międzynarodowej - Kerry raczej pytał będzie o wypłaty odszkodowań za mienie żydowskie zabrane w Polsce przez III Rzeszę. Ten problem nadal jest nierozwiązany i co jakiś czas wraca, szczególnie przy okazji takich wizyt, bo Stany Zjednoczone są bardzo zainteresowane sposobem, w jaki ta sprawa się zakończy.Po pierwsze - to w Stanach mieszka najwięcej ocalonych z Holocaustu Żydów. Po drugie - Demokraci bardzo naciskają na pozytywne rozpatrzenie ich żądań. Dużo dyskutowano o tym w latach 90, za czasów prezydentury Billa Clintona. Teraz powraca on ze zdwojoną siłą, właśnie w momencie, gdy polski prezydent odwiedza Izrael, a organizacje żydowskie wystosowują list otwarty z wezwaniem do rozwiązania tego problemu.


    Prezydent Komorowski w Izraelu: W
    kwestii niepodległości trzeba być zdeterminowanym [ZDJĘCIA]




    "Oba nasze narody, oba nasze państwa żyły na obszarze nie zawsze łatwym" - zwrócił uwagę Komorowski. Jak zaznaczył, Polakom przyszło żyć "przez tysiąc lat między Niemcami a Rosją, między dwiema potęgami".

    Dlatego - mówił polski prezydent - nasz kraj rozumie determinację Izraela związaną z budową obrony i bezpieczeństwa swojej państwowości. "Trzeba być zdeterminowanym w tych sprawach, by nie próbować kolejny raz trudnej lekcji historii - utraty niepodległości" - powiedział Komorowski.Netanjahu mówił, że dla jego kraju ważna jest "próba znalezienia bezpiecznego, pokojowego rozwiązania związanego z tematem palestyńskim".

    "Dzisiaj jesteśmy świadkami silnej i wolnej Polski, silnego, wolnego Izraela. Są to dumne, pewne siebie demokracje. Wiemy, że w Polsce mamy prawdziwego przyjaciela" - oświadczył premier.

    Powiedział, że Polska i Izrael "mają za sobą długą, bogatą, wspólną historię". Wskazał, że wymordowanie milionów polskich Żydów na polskiej ziemi przez reżim nazistowskich Niemiec jest tragedią bez precedensu w historii ludzkości.

    "Nigdy nie zapomnimy ofiar Zagłady. Nigdy nie zapomnimy tej zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni ludobójstwa. I nigdy nie zapomnimy zobowiązania, by taka zbrodnia nigdy więcej się nie powtórzyła" - mówił Netanjahu.

    Przypomniał też o "ogromnym cierpieniu, które reżim nazistowskich Niemiec sprowadził na naród polski i na obywateli Warszawy". Jak ocenił Netanjahu, jest to w interesie Izraela, świata arabskiego, Europy, Chin i Rosji.

    "Nigdy nie zgodzimy się na to, by Iran dostał w swoje ręce broń jądrową" - mówił premier Izraela.

    Komorowski odparł, że jest to "niezwykle ważny element bezpieczeństwa Izraela i całego regionu". "My to rozumiemy" - dodał.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    42. Ameryka nie zamierza

    Ameryka nie zamierza angażować się w interwencję w Syrii, a Stany Zjednoczone będą kontynuować negocjacje w sprawie pokoju na Bliskim Wschodzie i "nie mają żadnego innego planu" - powiedział Kerry po spotkaniu z królem oraz szefem rządu Arabii Saudyjskiej Abd Allahem ibn Abd al-Azizem as-Saudem.

    Wizyta w Arabii Saudyjskiej to drugi - po Egipcie - etap 10-dniowej podróży Kerry'ego po Bliskim Wschodzie, Afryce Północnej i Europie. Z Rijadu sekretarz stanu udał się do Polski. Potem odwiedzi: Izrael, Autonomię Palestyńską, Jordanię, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Algierię i Maroko.

    Szef dyplomacji USA zapewnił też, że Ameryka nie pozwoli, by Iran zbudował broń nuklearną, podkreślając, że "jest to obietnica prezydenta Stanów Zjednoczonych".

    Saudyjski minister spraw zagranicznych Saud ibn Fajsal ibn Abd al-Aziz as-Saud powiedział podczas tej konferencji - odnosząc się do niedawnych nieporozumień politycznych między Waszyngtonem a Rijadem - że takie różnice zdań są zawsze częścią stosunków między dwoma krajami i wynikają raczej z różnych założeń taktycznych, niż odmiennych celów.
    http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/kerry-lagodzi-napiecia-na-bli...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    43. Wizyta w Instytucie Yad

    Wizyta w Instytucie Yad Vashem i Centrum Begina


    Para Prezydencka odwiedziła w poniedziałek w Jerozolimie Instytut
    Yad Vashem i Centrum Menachema Begina. Bronisław Komorowski podkreślił
    szczególną rolę Rady Pomocy Żydom Żegota w czasie II wojny światowej.

    W Instytucie Anna i Bronisław Komorowscy zatrzymali się obok drzewek w
    Alei Sprawiedliwych, poświęconych właśnie Radzie Pomocy Żydom przy
    Delegacie Rządu RP na Kraj oraz Irenie Sendlerowej. Zobaczyli też pomnik
    poświęcony pamięci Janusza Korczaka i salę dzieci, które zginęły w
    Holokauście.

     

    Wizyta Pary Prezydenckiej w Instytucie Yad Vashem

    Bronisław Komorowski zapalił znicz pamięci w Sali Pamięci Instytutu Yad Vashem.

     

    Założony w 1953 roku Instytut Yad Vashem jest centrum dokumentacji,
    badań, edukacji i upamiętniania Holokaustu. W Alei Sprawiedliwych w
    instytucie upamiętnionych jest ponad 6 tys. Polaków, którzy pomagali
    Żydom w czasie II wojny światowej, w tym Władysław Bartoszewski i Irena
    Sendlerowa.

    Polski prezydent złożył też wizytę w Centrum Menachema Begina.
    Centrum upamiętnia działalność urodzonego w Brześciu nad Bugiem premiera
    Izraela w latach 1977-1983. W tym roku przypada setna rocznica urodzin
    Begina.

    Prezydenci Polski i Izraela o relacjach dwustronnych

    Polska jest zainteresowana budowaniem jak najlepszych i jak
    najżywszych relacji polsko-izraelskich - deklarował prezydent Bronisław
    Komorowski po spotkaniu z prezydentem Szymonem Peresem


    "Mamy nadzieję na bezpieczeństwo w regionie Bliskiego Wschodu"

    Spotkanie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z Premierem Państwa Izrael Benjaminem Netanjahu

    Prezydent Bronisław Komorowski i premier Izraela Benjamin Netanjahu
    rozmawiali w poniedziałek w Jerozolimie m.in. o bezpieczeństwie w
    regionie Bliskiego Wschodu. Polska ma nadzieję, że rozmowy pokojowe w
    różnych formułach przyniosą efekty.

    Spotkanie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z Premierem Państwa Izrael Benjaminem Netanjahu


    Komorowski w Izraelu: jesteśmy wrażliwi na wszelkie zagrożenia dla...

    - Zawsze wyobrażałem sobie, że relacje polsko-izraelskie będą
    odwoływały się do doświadczenia współżycia przez tysiąc lat na obszarach
    etnicznie, kulturowo, religijnie mieszanych - zapewniał prezydent
    Komorowski przywódcę Izraela Szymona Peresa podczas pierwszego dnia
    wizyty w tym kraju

    W sposób szczególny jesteśmy wrażliwi na wszelkie zagrożenia dla
    istnienia państwowości. Jesteśmy wrażliwi na wszelkie przejawy
    antysemityzmu na świecie, w Europie, także w Polsce.

    Jutro prezydent spotka się z rządzącym Autonomią Palestyńską Mahmudem
    Abbasem. Co będzie tematem rozmowy? - Prezydent Komorowski zapewni, że
    Polska będzie kontynuować pomoc rozwojową dla obszarów Autonomii - mówił
    przed wyjazdem prezydencki minister odpowiedzialny za sprawy
    zagraniczne Jaromir Sokołowski. - Poprzez projekty pomocowe Polska chce w
    miarę możliwości wnieść wkład w budowę fundamentów państwowości
    palestyńskiej.






    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    44. Komorowski liczy na

    Komorowski liczy na orzeczenie TK ws. uboju rytualnego
    Sprawę uboju rytualnego
    podniósł m.in. przewodniczący Knesetu Juli Edelstein. "Polska na pewno
    rozumie wpływ takich decyzji na wszystko, co dzieje się w Europie (...)
    Jestem pewny, że Polska zrobi wszystko, by Żydzi na całym świecie czuli
    się bezpiecznie i pewnie" - mówił Edelstein podczas poniedziałkowego
    spotkania z Komorowskim.



    Naczelny rabin
    Polski Michael Schudrich, który towarzyszy prezydentowi podczas wizyty w
    Izraelu
    , także podkreślał, że trzeba poczekać na orzeczenie TK. "Jest
    to problem, który trzeba rozwiązać, ale jest nadzieja, że wyrok
    Trybunału będzie rozsądny i wtedy wszystko będzie OK" - powiedział
    polskim dziennikarzom.



    Prezydent Bronisław Komorowski wyraził w poniedziałek w Jerozolimie
    nadzieję, że orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego ws. uboju
    rytualnego pozwoli na respektowanie zarówno praw związków wyznaniowych,
    jak i praw zwierząt.

    "Problem
    jest w tej chwili w badaniu w Trybunale Konstytucyjnym" - powiedział
    Komorowski. Jak wyjaśnił, problem ten pojawił się ze względu na fakt, że
    ubój rytualny jest regulowany w dwóch ustawach: jedna dotyczy swobód religijnych, a druga ochrony zwierząt.
    Zdaniem prezydenta to, co wydarzyło się w Sejmie ws. uboju rytualnego, było "wypadkiem
    przy pracy parlamentarnej". "Myślę, że moi rozmówcy dostali jasny
    przekaz, że należy poczekać na werdykt Trybunału Konstytucyjnego" -
    zaznaczył polski prezydent.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    45. Było tylko o uboju

    i przyjaźni, współpracy, czujnosci antysemickiej itp.
    "Komorowski był także pytany, czy w rozmowach z izraelskimi politykami pojawił się temat restytucji mienia żydowskiego.
    Nie było na ten temat rozmowy.
    Co prawda pan Schudrich mówił co innego, ale nasz prezydent z pewnoscią wie lepiej.
    PS Ad fotka - wpis 43 - wiedziałem, że pierwsza dama jest dobrze
    zbudowana, ale na tym zdjęciu - kurna olek, nie ma żartów - pewnie dlatego
    gospodarze nie odważyli się poruszyć problemu restytucji mienia.

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    46. Stanisław Michalkiewicz: Żydzi nie rezygnują z rabunku Polski

    Jak mówiono? Broń mnie Boże od przyjaciół, bo od wrogów sam się obronię? I słusznie – czego dowód właśnie otrzymaliśmy w przeddzień wizyty prezydenta Komorowskiego w Izraelu.

    Oto Colette Avital, sekretarz Światowej Organizacji Restytucji Mienia, jednej z najważniejszych organizacji przemysłu holokaustu i Lilii Haber, przewodnicząca ziomkostwa polskich Żydów w Izraelu napisały list otwarty do prezydenta Bronisława Komorowskiego, domagając się uchwalenia specjalnego prawa, które stwarzałoby pozory legalności dla rabunku Rzeczpospolitej przez Żydów z diaspory i z Izraela.

    Diabli wiedzą, po co właściwie prezydent Komorowski jedzie do Izraela, bo znając słabość jego charakteru obawiam się, że albo pozwoli Żydom wykorzystać Polskę militarnie, albo pozwoli wykorzystać Polskę finansowo, albo i tak i tak. Inaczej mówiąc – że za obronę izraelskich a szerzej – żydowskich interesów nie tylko na Bliskim, ale i Środkowym Wschodzie, będziemy musieli Żydom zapłacić.

    Obawiam się bowiem, że po prezydencie Komorowskim niczego dobrego Polska bowiem spodziewać się nie może, odkąd - Bóg jeden wie dlaczego – napisał w lipcu 2011 roku to haniebne zdanie, odczytane następnie z miedzianym czołem przez starego faryzeusza, Tadeusza Mazowieckiego, od czasów stalinowskich znanego z „postawy służebnej” - że naród polski musi przyzwyczaić się do myśli, że był również sprawcą – to znaczy sprawcą zbrodni II wojny światowej.

    Łamiąc w ten sposób prezydencką przysięgę stracił moralne prawo do sprawowania urzędu prezydenta, a sprawując tę funkcję nadal, firmuje tylko okupację kraju przez soldateskę, która wysunęła go do tej godności i na niej utrzymuje.

    Wracając do żydowskich roszczeń, rzecz jest taka: na początku 2011 roku rząd Izraela do spółki z Agencją Żydowską utworzył zespół HEART pod dyrekcją Roberta Browna w celu odzyskania „mienia żydowskiego” w Europie Środkowej.

    Jak potwierdził były ambasador Izraela w Warszawie, dr Szewach Weiss, roszczenia żydowskie wobec Polski szacowane są na 60-65 mld dolarów. Izrael i – niestety również idąca na żydowskim pasku administracja prezydenta Obamy - z naszego punktu widzenia najgorsza od czasów prezydenta Roosevelta, który w Jałcie sprzedał nas Stalinowi - naciska na Polskę, by tubylcze władze stworzyły pozory legalności dla rabunku naszego kraju przez Żydów, wydając specjalną ustawę, na podstawie której żydowskie organizacje przemysłu holokaustu mogłyby rabować polskich podatników.

    W tym celu lansują kategorię „własności żydowskiej” jak gdyby własność była jedną z kategorii trybalistycznych. Kategoria ta ufundowana jest na przekonaniu, że do mienia pozostałego po jakimś Żydzie mają bliżej nieokreślone prawa wszyscy inni Żydzi. Jest to oczywiście sprzeczne ze stanowiącymi jeden z trzech filarów cywilizacji łacińskiej zasadami prawa rzymskiego, a także z polskim porządkiem prawnym, według którego sukcesorem majątku bezspadkowego jest państwo, którego obywatelem był spadkodawca.

    Ponieważ Żydzi zamordowani przez Niemców podczas II wojny światowej byli obywatelami polskimi, a nie obywatelami Izraela, którego to państwa w ogóle jeszcze wtedy nie było, to w świetle polskiego porządku prawnego jest oczywiste, że żydowskie żądania są nie tylko całkowicie bezprawne, ale i bezczelne.

    I tak już Polska zrobiła głupstwo, ulegając amerykańskim oraz żydowskim szantażystom i uchwalając ustawę o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, jako łapówkę za przyjęcie naszego kraju do NATO, więc miejmy nadzieję, że ani prezydent Komorowski, ani minister Sikorski, nawet narażając się na „ciche dni” ze swoimi żonami, tego głupstwa i łajdactwa nie powtórzą i pozorów legalności dla rabunku polskich podatników nie będą ani popierali ani promulgowali. W przeciwnym razie powinni zostać uznani za zdrajców ojczyzny, a w sprzyjających okolicznościach postawieni przed sądem i surowo ukarani. Przypominam, że w XVIII wieku Polska upadła na skutek tolerowania obcych agentów – jurgieltników.

    Jeśli zatem chcemy uchronić Ojczyznę od powtórzenia tego paroksyzmu, powinniśmy wyciągnąć stosowne wnioski z historii. Dlatego też wzywam wszystkich, niezależnie od politycznych sympatii, by ostrzegli posłów i senatorów na których głosowali, że jeśli którykolwiek z nich przyłoży rękę do stworzenia pozorów legalności dla tego rabunku Polski, to niech ani on, ani partia, do której się zapisał, już nigdy nie liczy na żaden głos poparcia.

    Warto chyba wydać 1,50 zł na znaczek pocztowy, żeby zapobiec wydarciu Polsce przez Żydów co najmniej 200 miliardów złotych, dzięki którym staliby się jerozolimską szlachtą naszego tubylczego narodu.

    Stanisław Michalkiewicz

    http://prawy.pl/felieton/4160-stanislaw-michalkiewicz-zydzi-nie-rezygnuj...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    47. dla rabina Abramowicza z Gdańska...

    Szok! "Kryształowa noc" w reklamie niemieckiej łaźni. I to w 75. rocznicę pogromu Żydów w III Rzeszy!

    Impreza ma się odbyć 9. listopada, a więc dokładnie w dniu, kiedy
    przed 75 laty w całych Niemczech płonęły synagogi, demolowane były
    żydowskie domy i sklepy.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    48. Wizyta szefa resortu obrony w Izraelu

    W poniedziałek 4 listopada, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak przebywał w Izraelu, w składzie delegacji Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.

    Szef resortu obrony wziął udział w rozmowach plenarnych pod przewodnictwem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz Prezydenta Państwa Izrael. Obecny był także podczas spotkania prezydenta Komorowskiego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.

    W ramach programu indywidualnego minister Tomasz Siemoniak spotkał się z ministrem obrony Izraela Moshe Ya’alonem. Rozmowy szefów resortów obrony dotyczyły dwustronnej współpracy wojskowej oraz kooperacji przemysłów obronnych, w tym w dziedzinie przemysłowo-technicznej. Ministrowie omówili też sytuację bezpieczeństwa w regionie Bliskiego Wschodu.

    ***

    Polska i Izrael od 2004 roku prowadzą cykliczne spotkania w ramach dialogu strategicznego. Są one ważnym forum wymiany poglądów oraz okazją do określania kierunków rozwoju dalszej współpracy. Ostatnia, XI runda polsko-izraelskiego dialogu strategicznego odbyła się w październiku br. w Warszawie.

    http://mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/2013-11-03-wizyta-minist...

    Współpraca pogłębiona braterstwem broni
    zdjęcie - Współpraca pogłębiona braterstwem broni
    "Polska i Europa potrzebują silnych i obecnych tutaj Stanów Zjednoczonych, przewodzących NATO opartemu na niezawodności kolektywnej obrony swoich członków i rosnących realnych zdolnościach wojskowych" - powiedział minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podczas spotkania z przebywającym w Polsce sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym. Podczas spotkania, które odbyło się we wtorek w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku szef obrony narodowej oraz sekretarz stanu USA rozmawiali m.in. o kierunkach dalszej dwustronnej współpracy wojskowej, w tym związanej z realizacją i perspektywami rozwoju inicjatywy Aviation Detachment oraz planami wdrożenia trzeciej fazy europejskiej obrony przeciwrakietowej (EPAA).

    - Cieszę się, z Pana wizyty w Łasku, miejscu symbolicznym dla sojuszu Polski i Stanów Zjednoczonych - mówił minister Siemoniak. - Tutaj rok temu przybyli na stałe do nas amerykańscy żołnierze. Potwierdziło to nasze tradycyjne więzi, pogłębione braterstwem broni w Kosowie, Iraku i Afganistanie. Dziękuję za Pański dzisiejszy gest podkreślający to braterstwo i wysokie amerykańskie odznaczenie dla naszego oficera wojsk specjalnych służącego w Afganistanie. To zaszczyt dla dzielnego żołnierza, a dla całego Wojska Polskiego powód do satysfakcji - podkreślił Tomasz Siemoniak.

    Sekretarz stanu USA John Kerry zaznaczył, że w bazie w Łasku widać, że w naszym sojuszu nie spoczęliśmy na laurach, lecz inwestujemy w jego rozwój. - Po raz pierwszy w historii amerykańscy żołnierze stacjonują na stałe w Polsce - wskazał dodając, że nawet dziś nasi żołnierze wspólnie uczestniczą w ćwiczeniach Steadfast Jazz – sprawdzających i doskonalących Siły Odpowiedzi NATO.

    John Kerry zaznaczył, że to ważny sprawdzian, bo w najbliższych latach - nasze umiejętności reagowania na zmieniającą się sytuację na świecie oraz na nowe zagrożenia i gotowość do współdziałania będą poddane próbie więcej niż jeden raz - powiedział sekretarz stanu. - Deklaracja polskiego rządu zainwestowania w modernizację sił zbrojnych 45 miliardów dolarów jest ważna dla naszego sojuszu i przyszłości NATO. Dokonując inwestycji pokazujecie swoje przywiązanie do pokoju i stabilności, wysyłacie mocny sygnał, że wspólny dobrobyt i bezpieczeństwo wymagają dzielenia się odpowiedzialnością za przyszłość - dodał Kerry.

    Podczas rozmów dwustronnych ministra Tomasz Siemoniaka i sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego przedstawione zostały także priorytety modernizacji Sił Zbrojnych RP (w tym obrony powietrznej) jako polskiego wkładu do rozwoju zdolności obronnych NATO.

    Omówione zostały również zagadnienia związane z przyszłością Sojuszu, zwłaszcza w kontekście przyszłorocznego szczytu NATO oraz dalszym zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo europejskie.

    Tematem dyskusji była również aktualna sytuacja w Afganistanie oraz plany zaangażowania NATO w tym kraju po roku 2014.

    Tomasz Siemoniak i John Kerry omówili również zagadnienia związane z międzynarodową sytuacją bezpieczeństwa.

    Podczas spotkania w Łasku sekretarz stanu USA wyróżnił oficera Wojsk Specjalnych. Ppłk Wojciech Bagan z Jednostki Wojskowej GROM otrzymał Meritorious Service Medal - niezwykle prestiżowe odznaczenie nadawane przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Amerykanie uznali, że dowodzony przez niego zespół zadaniowy z Jednostki Wojskowej GROM znacząco przyczynił się do sukcesu całej operacji ISAF w Afganistanie. Meritorious Service Medal jest przyznawany za wybitne osiągnięcia w służbie podczas misji wojskowych. To drugi taki medal dla polskiego oficera.

    http://mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/2013-11-05-wizyta-sekret...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    49. Wizyta prezydenta/delegacji w

    Wizyta prezydenta/delegacji w Izraelu. Przejrzałem pierwsze strony 3 największych
    dzienników - wersje internetowe z wczoraj i dzis tj Haaretz, Jerusalem Post, Maariv.
    Znalazłem jedno zdanie na temat tej wizyty w Maariv, wplecione w długi tekst:
    “Poland and Israel recognize a tyrannical regime when they see one. And the tyrants of Tehran should not have centrifuges or plutonium to build nuclear weapon.” Polska i Izrael jednakowo oceniają reżimy tyranów.
    Tyrani z Teheranu nie powinni posiadać wirówek i plutonu do budowy broni
    nuklearnej. Oczywiście nie muszą nic nagłaśniać. Wszystko mogą załatwic - mamy
    kontakty (prezydent S.Peres), włącznie z Dzwonem Zygmunta ....

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    50. @basket

    to więcej w polskich mediach napisali o wizycie delegacji z Konga. Wot, jaki wysoki poziom spotkania !


    List intencyjny o współpracy naukowej Polski i Izraela

    Towarzyszący Prezydentowi RP podczas wizyty w Izraelu wiceminister
    nauki i szkolnictwa prof. Marek Ratajczak podpisał List intencyjny
    dotyczący rozwoju współpracy naukowej między Polską a Izraelem, ze
    szczególnym uwzględnieniem badań podstawowych.

    Ze strony izraelskiej list podpisała Bina Bar-On, Dyrektor Generalna w
    Ministerstwie Nauki, Technologii i Przestrzeni Kosmicznej Państwa
    Izrael.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    51. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Portal The Times of Israel opublikował artykuł w którym informuje, że oficjalna delegacja izraelska po rozmowach rządowych w Polsce uważa, że ​​osiągnęła "przełom" w rozmowach z Warszawą o możliwej rekompensacie dla majątku prywatnego, który należał do ​​Żydów przed Holocaustem.

    Konferencja w Wannsee, gdzie Endlösung, die Endlösung der Judenfrage . ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej) miała miejsce 20stycznia 1942 roku.
    Niemcy już we wrześniu 1939 roku skonfiskowali mienie Polaków, Żydów i innych Narodów.
    Mienie to, ponownie zostało skonfiskowane manifestem PKWN ogłoszonym w Moskwie 21 lipca 1944 roku.

    Żydzi powinni swoje roszczenia składać na ręce Niemców i Sowietów, którzy 23 sierpnia dokonali rozbioru Polski.
    Z tego co mi wiadomo, to Niemcy Żydom, którzy przeżyli II Wojnę Światową wypłacają renty, emerytury.
    Izrael w ramach odszkodowań za mienie żydowskie dostał od Niemców / Angela Merkel też / broń nuklearną.


    Ukłony Moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    52. Komorowski w Izraelu o polskim parlamencie:

    http://zielonawyspa.salon24.pl/546069,komorowski-w-izraelu-o-polskim-par...

    to "siła natury którą trudno kontrolować" [sometimes parliaments are “forces of nature that are hard to control]. No, prezydent Komorowski jeszcze nie ma takiej mocy jak Putin ale kto wie, kto wie..

    Polski prezydent dał też wyraz swoim internacjonalistycznym uczuciom mówiąc: "... his country [Polska] will stand by Israel and defend the interests of Jews everywhere".

    Z jednej strony Komorowski żałuje, że nie może sterować polskim parlamentem a z drugiej obiecuje izraelskim przyjaciołom obronę ich interesów. Można by pomyśleć, że to oferta skierowana w kierunku Żydów: wy mi pomożecie poszerzyć moją władzę a ja wam pomogę w waszych interesach. Ale ja nie znam języka dyplomacji więc to zapewne fałszywe wrażenie.

    źródła cytatów: http://www.ejpress.org/article/news/68731

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    53. "Polska szuka szans na nowych

    "Polska szuka szans na nowych rynkach "

    Forum Gospodarcze Polska-Izrael w Tel Awiwie

    Polska stara się być aktywna i szuka szans na nowych, atrakcyjnych
    rynkach. Izrael jest naturalnym partnerem, także w wymiarze biznesowym -
    mówił prezydent podczas Forum Gospodarczego Polska-Izrael w Tel Awiwie.

    W środę w Tel Awiwie prezydent Bronisław Komorowski uczestniczył w
    Forum Gospodarczym Polska – Izrael. - Staramy się być aktywni i szukać
    nowych szans tam, gdzie jest rozwój gospodarczy, gdzie rosną nowe,
    atrakcyjne rynki wschodzące - zapewniał polski prezydent. W tym
    kontekście zwrócił uwagę na swoją niedawną wizytę w Korei Południowej,
    planowaną wizytę w Zatoce Perskiej czy oficjalną podróż premiera Donalda
    Tuska do RPA i Zambii.

     
    Prezydent wyraził przekonanie, że Izrael jest naturalnym partnerem
    dla Polski, także w wymiarze biznesowym. - W biznesie nie ma rzeczy
    cenniejszej niż bezpośrednia znajomość ludzi, przekonanie, że znamy się
    na tyle, że możemy robić razem interesy
    - zaznaczył Bronisław
    Komorowski.
     

    W jego ocenie możliwa jest współpraca polskiego i izraelskiego
    biznesu m.in. w zakresie badań naukowych i nowoczesnych technologii. -
    Nasze kraje w sposób zdecydowany poprawiają poziom swojej atrakcyjności
    poprzez innowacyjność - zauważył prezydent Komorowski. Mówił także o
    pogłębieniu współpracy w przemyśle zbrojeniowym.



    Atmosferę tego podniosłego wydarzenia psuje nieco wpadka organizatorów,
    którzy na plakacie anonsującym spotkanie umieścili niewłaściwe godło
    Polski. Widniejący na nim orzeł nie ma korony, a w niektórych miejscach
    odwrócono go tak, że spogląda na lewo… MSZ poinformowało nas, że banner
    został już usunięty.
    http://natemat.pl/81093,polski-orzel-zgubil-korone-w-izraelu-wpadka-z-go...

    Polscy i izraelscy pracodawcy podpisali porozumienie

    Izrael to naturalny partner w biznesie dla Polski - mówił Bronisław
    Komorowski podczas polsko-izraelskiego forum gospodarczego. W trakcie forum została podpisana
    umowa o współpracy między organizacją Pracodawcy RP a jej izraelskim
    odpowiednikiem»

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    54. „Odkryła”, że Polacy są

    „Odkryła”, że Polacy są odpowiedzialni za zagładę 3 mln Żydów. Pracuje w instytucji utrzymywanej z pieniędzy podatników
    http://niezlomni.com/?p=1187

    RZECZPOSPOLITA: Czy Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust?

    ALINA CAŁA: W pewnym stopniu tak. Przyczyną tego był
    przedwojenny antysemityzm, który nie przygotował ich moralnie do tego,
    co miało się dziać podczas Zagłady. Nośnikiem tego antysemityzmu były
    dwie instytucje. Ugrupowania tworzące obóz narodowy oraz Kościół
    katolicki.
    Ten ostatni mniej więcej od 1935 roku zaczął
    sprzyjać endecji. W efekcie wysokonakładowe pisma konfesyjne zaczęły
    głosić propagandę antysemicką. Choćby „Mały Dziennik” Kolbego.

    - Od endeckiego ekonomicznego antysemityzmu czy kościelnego
    antyjudaizmu do ludobójczego rasizmu Adolfa Hitlera chyba jest daleka
    droga.


    - Wcale nie taka daleka. Wszystkie rodzaje antysemickiego dyskursu w latach 30. zaczęły się zlewać. Antysemityzm ekonomiczny był uzasadniany rasizmem, a antyjudaizm katolicki stał się rasistowski, pochwalający politykę Hitlera.
    W programie Obozu Wielkiej Polski już w 1932 roku zawarto postulaty
    podobne do tych, które później się znalazły w ustawach norymberskich.
    Obóz Narodowo-Radykalny wysunął projekty masowych deportacji,
    połączonych z żądaniem, żeby to Żydzi sfinansowali swoje wygnanie.
    Właśnie to zrobili hitlerowcy.

    Zagłada została sfinansowana z majątków zrabowanych Żydom.
    Oenerowcy i klerykalni antysemici domagali się tworzenia otoczonych
    murem gett. Ich życzenie spełnili okupanci.

    - Endecy nie postulowali zabijania ludzi.

    - Ale inicjowali niektóre antyżydowskie rozruchy, zarówno w
    latach 1918 – 1920, jak i podczas fali ponad 100 pogromów w latach 1935 –
    1937. W pogromach tych ginęli ludzie. Po rozpoczęciu okupacji doszło w
    Polsce do spontanicznych pogromów, takich jak wielkanocne rozruchy w
    Warszawie w 1940 roku, przygotowany przez organizację związaną z ONR
    Falanga Bolesława Piaseckiego.

    - A nie przez Niemców?

    - Nie. Wydarzenie to jest związane z próbą kolaboracji podjętą wówczas przez grupę działaczy Falangi. Piasecki pozostał w cieniu, a jego rola nie jest do końca wyjaśniona.

    - Ci działacze Falangi zostali rozstrzelani w Palmirach.

    - Zostali wykorzystani do mokrej roboty i usunięci. Chwalimy
    się, że byliśmy państwem bez Quislinga. Ale chętni byli, to Niemcy nie
    chcieli współpracy z Polakami.

    - Ale mówi pani, że to Niemcy wykorzystali Polaków do mokrej roboty.

    - Ten pogrom odbył się oczywiście ze wsparciem logistycznym Niemców.
    Bojówkarze byli podwożeni ciężarówkami Wehrmachtu. Ale bez
    przedwojennego antysemityzmu do tego wydarzenia by nie doszło.

    - Jego skala była jednak niewielka. Kilka pobić czy nawet zabójstw to chyba za mało, żeby mówić o współudziale w Holokauście.

    - Z moralnego punktu widzenia przemoc to przemoc. Ale przecież ta fala
    pogromów to nie wszystko. Spójrzmy na problem ratowania Żydów podczas
    Zagłady. Polak, który przed wojną był bombardowany kościelną i
    endecką agitacją antysemicką, musiał mieć rozterki, czy ratowanie Żydów
    jest moralne.

    - A może rozterki te brały się nie z czyjejś agitacji, tylko z powodu
    terroru okupanta. Kara śmierci dla całej rodziny za ukrywanie Żyda…
    Proszę się postawić w sytuacji matki, która ryzykuje życie dzieci dla
    obcego człowieka.

    - Za ukrywanie polskiego patrioty, członka ruchu oporu, też groziła
    śmierć. A jednak łatwiej to było zorganizować i więcej ludzi się na to
    zdobywało. Bo tu nie było już żadnych moralnych rozterek. Poza
    tym niektórzy Polacy brali aktywny udział w Zagładzie. Choćby sprawa
    buntu w Sobiborze. Więźniowie, którym udało się przedrzeć do lasu,
    zostali wyłapani przez chłopów. W ogóle sołtysi w okupowanej Polsce
    mieli obowiązek denuncjowania wszystkich ukrywających się Żydów i
    partyzantów. Tych ostatnich jednak na ogół nie denuncjowano, a Żydów
    często. Jest bardzo niewiele przypadków, żeby cała wieś wzięła na siebie
    odpowiedzialność za ukrywającego się Żyda.

    - Być może ludzie po prostu obawiali się donosu.

    - No, ale o czym świadczy ten lęk przed donosem sąsiada?

    - O tym, że niegodziwcy są w każdej społeczności.

    - A ja myślę, że to świadczy o kondycji moralnej tego
    społeczeństwa. Nie da się wymordować 3 milionów ludzi bez bierności
    społeczeństwa. Jakże inna była reakcja Polaków na próby masowej
    deportacji ludności Zamojszczyzny. Bo to byli prawdziwi Polacy, a nie
    znienawidzeni przez endeków Żydzi. Było natomiast niemało przypadków,
    gdy partyzantka AK i NSZ mordowała ukrywających się Żydów.

    - A czy agitacją endecką była przesiąknięta również część społeczeństwa żydowskiego?

    - Skądże.

    - To dlaczego część Żydów pomagała Niemcom w Holokauście?
    Choćby żydowska policja w gettach, która denuncjowała swoich współbraci i
    nadzorowała załadunek ludzi do pociągów zmierzających do obozów?


    - Tego typu zachowania można ewentualnie porównać ze
    szmalcownictwem. Część szmalcowników nie robiła tego z antysemickich
    pobudek, tylko kierowała się chęcią zarobku.
    Podobne były
    motywy Żydów, którzy poszli na współpracę z Niemcami, z tą różnicą, że
    dla nich stawką było życie, a nie zarobek. Proszę też pamiętać, że
    Polacy działali pod znacznie mniejszą presją, mieli większą swobodę
    działania i, co najważniejsze, w przeciwieństwie do Żydów nie byli
    zamknięci za murem.

    - Użyłem tego przykładu, bo mam wrażenie, że problemem nie był wcale
    endecki antysemityzm, ale po prostu natura ludzka. Wszędzie znajdą się
    ludzie zachowujący się w sposób niegodny.

    - Ale to dzięki przedwojennemu antysemityzmowi ludzi zachowujących się niegodnie było w Polsce więcej.

    - Postawy antyżydowskie były jednak mocno piętnowane i potępiane przez Polskie Państwo Podziemne.

    - To mit. Problemem szmalcownictwa państwo podziemne
    zajęło się pod wpływem Żegoty w 1943 roku, gdy Holokaust dobiegał już
    niemal końca. Z ogłoszonych wyroków bardzo niewiele zostało wykonanych. Państwu
    podziemnemu można zarzucić grzech zaniechania. I to zaniechania
    intencjonalnie wypływającego z pobudek antysemickich. Żydów wykluczono
    ze wspólnoty obywatelskiej, ich los niezbyt zaprzątał głowy elit państwa
    podziemnego. W niektórych podziemnych gazetach endeckich można znaleźć
    wręcz entuzjazm dla tego, że Niemcy „załatwiają za nas problem”. Było
    tylko jedno zmartwienie – co w przyszłości zrobić z tymi Żydami, którzy
    przeżyją.

    - Przed wojną Żydzi często nie mówili po polsku, mieli inne
    obyczaje. Wielu nie miało polskich znajomych i w czasie Holokaustu nie
    miało się do kogo zwrócić o pomoc. Może to właśnie słaba asymilacja
    spowodowała, że zginęło tak wielu polskich Żydów?


    - To stereotyp. W okresie międzywojennym wyrosło
    pokolenie Żydów, którzy przeszli przez polskie szkoły elementarne.
    Starsze pokolenie również dogadywało się jakoś z sąsiadami. Używana
    przez tych ludzi gwara była zrozumiała. W dużych miastach rzeczywiście
    mogli być Żydzi, którzy nie mieli styczności z Polakami, ale w małych
    miasteczkach więzi między obydwoma społecznościami istniały. W Warszawie
    mówiło się: „idę coś kupić do Żyda”, ale w małym miasteczku – „idę coś
    kupić do Abramka”. To nie były odrębne światy. Ci ludzie się znali. Tak
    było na przykład w Jedwabnem.

    - Czy do zbrodni w Jedwabnem też doszło z powodu przedwojennej endeckiej i kościelnej agitacji?

    - Nie jest przypadkiem, że masakra miała miejsce na terenie
    diecezji łomżyńskiej, której duchowieństwo przed wojną było nastawione
    bardzo antysemicko. Na tym terenie między rokiem 1935 a 1937 dochodziło
    do wielu pogromów. Ta zbieżność wydaje się nieprzypadkowa.

    Żydowski Instytut Historyczny finansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

    Żydowski Instytut Historyczny finansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

    - A czy przyczyną tego, co się stało w Jedwabnem, nie była
    kolaboracja sporej części Żydów z władzą sowiecką w latach 1939 – 1941?

    - To też element antysemickiej agitacji – utożsamianie każdego
    Żyda z komunizmem. Sowietów tymczasem witali nie tylko Żydzi, ale i cała
    ludność. Ludzie na początku nie bardzo wiedzieli, po co Armia Czerwona
    wkroczyła do Polski.
    Rydz-Śmigły wydał rozkaz, aby nie
    podejmować walki z Sowietami. W efekcie witanie wkraczających wojsk
    sowieckich organizowali niektórzy polscy burmistrzowie! A z drugiej
    strony religijni, ortodoksyjni Żydzi – których na tych terenach było
    najwięcej – wiedzieli, że nie mogą się niczego dobrego spodziewać po
    Sowietach. Oni na pewno nie witali Sowietów kwiatami. Nie wolno więc
    mówić o tym, że „Żydzi witali Sowietów”. Żydzi mogli co najwyżej być
    wśród witających.

    - Ale w pamiętnikach i relacjach z tamtych wydarzeń zawsze powtarza się ten motyw.

    - To proszę sprawdzić, czyje to są pamiętniki. Andrzej Żbikowski
    w książce „U genezy Jedwabnego” przeprowadził analizę tych pamiętników i
    okazało się, że były na ogół dziełem ludzi prawicy. Natomiast
    zwolennicy lewicy pisali o czymś wręcz przeciwnym.
    Ponad 60 pogromów dokonanych przez nastawionych antysemicko Polaków w 1941 roku po wejściu Niemców jest zaś faktem.

    - Skoro Polacy byli takimi antysemitami, to dlaczego wśród Sprawiedliwych wśród Narodów Świata jest najwięcej naszych rodaków?

    - Bo tu się odbywała Zagłada i tu było najwięcej Żydów.
    Przyczyną jest więc demografia. Warto też przypomnieć, że tym tytułem
    uhonorowano znacznie więcej Duńczyków. Tylko że Dania zbiorowo przyjęła
    ten tytuł i w Yad Vashem jest jedno duńskie drzewko. A my mamy w tej
    chwili niecałe 8 tysięcy.

    - Ale przecież to nie wszyscy pomagający. Tych ludzi było znacznie
    więcej. Jest teoria, że przyczyną tej pomocy był tak potępiany przez
    panią polski katolicyzm.

    - A tam. Wszyscy wiemy, jak bardzo powierzchowny był i jest ten polski katolicyzm.
    Hasła typu „miłuj bliźniego swego jak siebie samego” były ogólnikami,
    pustymi frazesami. Do ludzi dużo bardziej przemawiała głoszona z ambony
    propaganda nienawiści.

    - Czyli co, nie mamy się czym szczycić?

    - A niby czym? 8 tysięcy Sprawiedliwych na trzydziestomilionowy naród to strasznie mało.
    Stąd właśnie inicjatywa IPN, który chce z kapelusza wytrzasnąć 300
    tysięcy Polaków pomagających Żydom. Żeby znaleźć tyle ludzi, będzie
    chyba musiał włączyć do tego nawet tych, których zasługą było to, że nie
    zadenuncjowali jakiegoś Żyda.

    - To za śmierć ilu Żydów są według pani odpowiedzialni Polacy?

    - W pewnym sensie za śmierć wszystkich – 3 milionów. Bo ludzie
    ci zostali skoncentrowani w gettach, wywiezieni do obozów i wymordowani
    przy bierności polskich sąsiadów. A jak uciekali, byli wyłapywani przez
    chłopów. Jest takie stare powiedzenie: wśród przyjaciół psi zająca
    zjedli. Oczywiście można to obudować rozmaitymi osłabiającymi
    argumentami, których pan użył, ale skutki są takie same. Zginęli niemal
    wszyscy polscy Żydzi.

    - Ale to, co pani mówi, zakłada, że gdyby polski naród przyjął inną
    postawę, to Niemcy w Polsce nie zabiliby ani jednego Żyda. To
    niemożliwe.

    - Oczywiście, jeżeli odwrócić to stwierdzenie, to można sprowadzić je do
    absurdu. Zgadzam się, że okoliczna ludność nie zawsze mogła coś zrobić.
    Ale tu chodzi o ocenę moralną. Polacy jako naród nie zdali
    egzaminu. Polscy sąsiedzi zachowywali się biernie w swojej masie, czym w
    bardzo dużym stopniu ułatwili Niemcom zadanie. Obliczanie, ilu Żydów i
    tak nie dałoby się uratować, nie ma sensu.

    - To kto jest bardziej winny: Polacy czy Niemcy?

    - Niemcy stworzyli warunki, w których to wszystko mogło się
    dziać. Ich inicjująca rola była więc decydująca. Co do tego nie ma
    żadnych wątpliwości.

    - W Izraelu jednak jednym tchem mówi się dziś o „nazistach i ich
    współpracownikach” jako sprawcach Zagłady. „Spiegel” sugeruje, że
    Holokaust był „projektem europejskim”.

    - To być może nieco wyostrzona teza, ale coś w tym jest.
    Hitlerowcy mieli bowiem wielu gorliwych współpracowników. Choć bez
    Niemców Holokaustu by nie było, nie wolno ignorować tego, co robili
    kolaboranci
    , na przykład litewscy szaulisi, łotewskie i
    ukraińskie formacje współpracujące z załogami obozów zagłady.
    Izraelczycy mają więc prawo tak mówić o Zagładzie. To XX-wieczny
    antysemityzm zdemobilizował okupowane społeczeństwa i spowodował, że nie
    pomagały żydowskim współobywatelom.

    - Czy Niemcy też mają prawo tak mówić o Zagładzie?

    - Oczywiście. Głoszenie prawdy nie jest zależne od narodowości. Niemcy
    mają nie tylko prawo, ale i obowiązek tak mówić o Zagładzie. Nie sądzę,
    żeby to służyło jakiemuś rozmywaniu niemieckiej winy. Coś takiego,
    przynajmniej w naszym pokoleniu, nam nie grozi.

    - Wracając do Izraela. Wielokrotnie spotkałem się tam ze
    stwierdzeniem: „wiemy, co wy i Niemcy nam zrobiliście podczas wojny”.
    Musi pani przyznać, że dla polskiej wrażliwości jest to bolesne.

    - Zależy jakiej wrażliwości. Bo jeżeli ma pan taką wrażliwość jak ja –
    czyli wrażliwość na prawdę, a nie wrażliwość nacjonalistyczną – to nie
    powinien się pan obrażać. Ludzie, którzy tak mówią, słyszeli bowiem o
    niegodnych postawach Polaków od swoich dziadków i pradziadków.

    - A dlaczego, skoro Ukraińcy czy Litwini brali znacznie bardziej
    czynny udział w Holokauście, to właśnie Polacy stali się symbolem tej
    kolaboracji?

    - Dlatego że najwięcej ocalonych, którzy znaleźli się po wojnie na
    Zachodzie i w Izraelu, pochodziło właśnie z Polski. Ocaleni z Ukrainy
    czy Litwy nie mogli przecież przez długie lata wyjechać z ZSRR. W
    efekcie to ból polskich ocalonych ukształtował potoczną opinię
    Izraelczyków na ten temat.

    Alina Cała, wywiad „Polacy jako naród nie zdali egzaminu” („Rzeczpospolita”, 25 maja 2009 r.)

    Kim jest Alina Cała?

    Jest pracownikiem naukowym Żydowskiego Instytutu Historycznego. Specjalizuje się w dziejach antysemityzmu.

    Jest też działaczką feministyczną. W 2006 roku kandydowała w wyborach samorządowych z listy Zielonych 2004

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    55. 74. rocznica aresztowania

    74. rocznica aresztowania przez Niemców 184 wykładowców


    Dziś obchodzimy 74. rocznicę aresztowania przez gestapo 184 wykładowców UJ oraz innych uczelni, którzy przybyli na odczyt do gmachu Collegium Novum.


    fot. PAP

    6 listopada 1939 roku pracownicy naukowi stawili się
    na polecenie okupacyjnych władz w celu wysłuchania wykładu na temat:.
    „niemieckiego punktu widzenia w sprawie nauki i szkolnictwa wyższego”.
    Wykład miał być wygłoszony przez Brunona Müllera, dowódcę jednego z
    oddziałów Einsatzkommando stacjonującego w Krakowie. Zamiast wykładu
    wydał on krótkie oświadczenie. Stwierdził w nim, iż rok akademicki
    rozpoczął się bez uzyskania zgody niemieckich władz. Dodał, że
    wykładowcy cechują się wrogim nastawieniem względem niemieckiej nauki.
    Dlatego zostaną przewiezieni do obozu koncentracyjnego. Wszelkie próby
    sprzeciwu ukarane zostaną śmiercią.

    Aresztowanie
    tylu profesorów w Krakowie, ale również inne akcje niemieckiego
    okupanta były wcześniej zaplanowane, czyli planowano eliminowanie –
    także fizyczne – polskiej inteligencji. W tym kontekście należy
    przypomnieć działania sowieckie, gdyż wywożenie oficerów polskich, ale
    także polskiej inteligencji do Katynia i innych miejsc było
    skoordynowane z akcją AB
    – zwrócił uwagę prof. Mirosław Piotrowski.

    Eksterminacja narodu polskiego była
    jedną z głównych idei niemieckiej wizji nowego ładu w Europie. W taki
    właśnie sposób niszczyli oni naszą inteligencję. Skutki odczuwalne są do
    dziś.

    Tych
    ludzi oczywiście zabrakło, ale nie tylko ich. Cała rzesza innych była
    eksterminowana i to sprawiło, że władza komunistyczna mogła poczuć się
    pewnie i bezpiecznie, choć brakowało jej inteligencji
    – powiedział prof. Mirosław Piotrowski.


    W Gnieźnie upamiętniono lwowskich profesorów

    W gnieźnieńskim Kolegium Europejskim im. Jana Pawła II odsłonięto
    tablicę upamiętniającą profesorów zamordowanych w 1941 roku na Wzgórzach
    Wuleckich we Lwowie. To czwarte takie miejsce pamięci na polskich
    uczelniach.

    Tablicę poświęcił abp senior Henryk Muszyński. „Jestem ogromnie
    wdzięczny, że dożyliśmy takich czasów, kiedy można odkłamać naszą
    przeszłość. To wielka rzecz i jeden z elementów naszej tożsamości
    wiedzieć, skąd przychodzimy i znać swoją historię, tak by z niej
    wyciągać lekcję na przyszłość” – mówił abp Muszyński.

    Przypomniał
    również, że ci, których upamiętnia tablica, jak i inni bohaterowie
    zapłacili najwyższą cenę za to, czym dziś się cieszymy, za wolność naszą
    i naszej Ojczyzny. „To nasz obowiązek utrwalać pamięć o nich i
    przekazywać ją młodemu pokoleniu” – dodał arcybiskup senior.

    Inicjatorem
    i fundatorem tablicy jest gnieźnieński oddział Towarzystwa Miłośników
    Lwowa i Kresów południowo-wschodnich. Jak mówił jego prezes Janusz
    Sekulski, tablica jest węzłem łączącym tradycję i historię. „Niech
    będzie także naszym hołdem złożonym profesorom i niech trwale przypomina
    o nich następnym pokoleniom” – dodał.

    W uroczystości
    uczestniczyli kombatanci, przedstawiciele władz państwowych i lokalnych,
    członkowie organizacji pozarządowych, poczty sztandarowe gnieźnieńskich
    szkół, duchowni oraz przedstawiciele Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
    z prof. Zbigniewem Pilarczykiem na czele. Licznie obecna była
    również młodzież.

    Mord lwowskich profesorów był częścią planu
    zmierzającego do likwidacji polskich elit intelektualnych. Wojska
    niemieckie zajęły Lwów 30 czerwca 1941 roku. 1 lipca do miasta przybyły
    Einsatzkommanda (specjalne grupy operacyjne niemieckiej policji
    bezpieczeństwa i SS). 2 lipca aresztowano Kazimierza Bartla, profesora
    geometrii Politechniki Lwowskiej i pięciokrotnego premiera II RP.

    W
    nocy z 3 na 4 lipca rozpoczęto akcję aresztowania kolejnych lwowskich
    uczonych według sporządzanych wcześniej list. Wraz z nimi
    zabierano rodziny i tych, którzy znajdowali się w mieszkaniach. Ok.
    godziny 4.00 nad ranem wszystkich rozstrzelano na Wzgórzach Wuleckich
    nad dołem, który stał się ich wspólnym grobem.

    Po klęsce pod
    Stalingradem hitlerowcy podjęli decyzję o ukryciu dokonanych zbrodni. W
    tym celu sformowali z Żydów oddział Sonderkommando 1005, który
    rozkopywał masowe groby i palił zwłoki pomordowanych. 8 października
    1943 roku członkowie oddziału wydobyli zwłoki profesorów i zawieźli je
    na stos. Następnego dnia ciała spalono, a prochy rozsypano.


    http://www.kresy.pl/wydarzenia,polska?zobacz%2Fw-gnieznie-upamietniono-l...

    zdjecie

    Profesor Ignacy Chrzanowski, autor "Historii literatury niepodległej Polski", jedna z ofiar Sonderaktion Krakau ()

    Kalendarz polski codzienny

    Sonderaktion Krakau

    Piotr Szubarczyk

     

    „Akcja specjalna Kraków”. Pod
    taką nazwą przeszła do historii jedna z najpodlejszych akcji niemieckich
    przeciwko Polsce. Na poniedziałek, 6 listopada 1939 r., Niemcy
    „zaprosili” do gmachu Collegium Novum profesorów Uniwersytetu
    Jagiellońskiego w Krakowie, „by wysłuchali niemieckiego punktu widzenia
    na sprawy nauki i szkół wyższych”. W rzeczywistości była to „Aktion
    gegen Professoren”, dokonana przez pododdział zbrodniczego
    Einsatzkommando D pod dowództwem SS-bandyty Bruno Müllera, w cywilu
    prawnika. Niemiecki „prawnik” powiedział polskim profesorom:
    „Uniwersytet rozpoczął rok akademicki bez zgody władz. Zawsze był wrogo
    nastawiony do niemieckiej nauki. Wszyscy [profesorowie] zostaną
    wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Kto stawi opór, zostanie
    zastrzelony!”.

    Podwładni Hitlera uwięzili 184 wykładowców. Nie tylko z UJ, także z
    Akademii Górniczej (21) i pojedyncze osoby z kilku innych uczelni. Byli
    to często ludzie starsi. KL Sachsenhausen oznaczał dla nich wyrok
    śmierci. Tak było w przypadku prof. Stanisława Estreichera, twórcy
    pomnikowej „Bibliografii polskiej”, czy prof. Ignacego Chrzanowskiego,
    wybitnego historyka literatury polskiej. Dożył w obozie tylko do
    stycznia 1940 roku. Trzy miesiące później jego ukochany syn, mjr Bogdan
    Chrzanowski, umierał w Katyniu. Ta rodzinna tragedia ilustruje hipotezę o
    łączności zbrodniczych dokonań niemieckich i sowieckich przeciwko
    Polakom: zbrodni katyńskiej, Intelligenzaktion, Sonderaktion Krakau czy
    AB Aktion. Mogły być one wynikiem drugiego paktu Ribbentrop-Mołotow z 28
    września 1939 r., czyli tajnego protokołu o „zapobieganiu polskiej
    propagandzie”.

    Sonderaktion Krakau była skandaliczna, nawet jak na wojenne
    „standardy” niemieckie. O słynnych polskich profesorów upomniał się…
    Mussolini! Część uwolniono. Byli tak wycieńczeni, że umierali nawet po
    „uwolnieniu”.

    http://www.naszdziennik.pl/wp/58810,sonderaktion-krakau.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    56. PO i PSL za przyznaniem

    PO i PSL za przyznaniem stolicy środków na odszkodowania za dekret Bieruta

    Obecnie toczy się ok. 8 tys. postępowań dotyczących nieruchomości
    odebranych na mocy dekretu. W ostatnich latach wypłacane przez Warszawę
    odszkodowania przekraczają 200 mln zł rocznie.

    Deklaracji w sprawie zaplanowanego na piątek głosowania nie złożyły kluby opozycji: PiS, SLD, Twój Ruch i Solidarna Polska. Ich przedstawiciele zgodnie ocenili, że projekt jest ogólnikowy, mało precyzyjny i przygotowany "na kolanie". Według nich należałoby opracować kompleksowy projekt ustawy, która rozwiązałaby kwestię wszystkich roszczeń reprywatyzacyjnych, nie tylko tych w Warszawie.

    Fundusz Reprywatyzacji dysponuje kwotą 5,4 mld zł, a jego roczny plan finansowy stanowi załącznik do ustawy budżetowej. Rocznie fundusz wypłaca średnio 195 mln zł.

    Nowela ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji ma wejść w życie 1 stycznia 2014 r.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    57. Sejm za przyznaniem stolicy

    Sejm za przyznaniem stolicy środków na odszkodowania za dekret Bieruta

    Sejm przyjął w piątek nowelizację ustawy o komercjalizacji i
    prywatyzacji, dzięki której Warszawa ma otrzymywać do 200 mln zł rocznie
    z Funduszu Reprywatyzacji na wypłatę odszkodowań za mienie przejęte na
    podstawie tzw. dekretu Bieruta.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    58. UE: Antysemityzm wciaż

    UE: Antysemityzm wciaż problemem

    Z
    raportu przeprowadzonego przez Agencję Praw Podstawowych Unii
    Europejskiej (FRA) wynika, iż antysemityzm nadal jest rozpowszechnionym
    zjawiskiem w krajach Unii Europejskiej. Agencja wezwała kraje "28" do
    walki z nasilającym się antysemityzmem w internecie.

    Raport, pierwszy tego typu w UE, sporządzono na podstawie badania wśród Żydów, mieszkających w ośmiu krajach: w Belgii,
    Francji, Niemczech, Szwecji, Wielkiej Brytanii, we Włoszech, na
    Węgrzech i Łotwie. To w tych państwach żyje 90 proc. społeczności
    żydowskiej w Unii.

    Według 66 proc.
    Żydów antysemityzm jest problemem w krajach, gdzie mieszkają. Zdaniem 76
    proc. respondentów w ciągu ostatnich pięciu lat zjawisko to się
    nasiliło. 38 proc. respondentów przyznało, że unika noszenia symboli,
    przez które mogą być rozpoznani jako Żydzi.

    "Należy przyznać, że
    choć kraje Unii nieustannie podejmują wysiłki, by zwalczać
    antysemityzm, to zjawisko to nadal jest powszechne" - podkreśliła w
    komunikacie FRA.

    "To niepokojący
    przykład tego, jak uprzedzenia mogą się utrzymywać przez wieki. Dzisiaj
    nie ma na nie miejsca w naszym społeczeństwie" - oświadczył szef FRA
    Morten Kjaerum.

    33 proc. uczestników
    badania obawia się, że w ciągu następnych 12 miesięcy może paść ofiarą
    fizycznego ataku, a 46 proc. boi się, że będą obrażani lub szykanowani w
    miejscu publicznym. Odsetek osób, które zostały zaatakowane fizycznie
    jest o wiele niższy, ale tu bardziej od liczb liczy się poziom strachu -
    powiedział na konferencji prasowej rzecznik FRA Friso Roscam Abbing.W
    ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie
    jeden na pięciu respondentów był nękany, został słownie obrażony lub
    zaatakowany fizycznie. Spośród tych osób ofiarami fizycznych ataków było
    2 proc. respondentów. W badaniu zaznaczono też, że niewiele ofiar
    zgłasza ataki policji. "Doświadczyłem antysemickich
    obelg nie od neonazistów czy lewaków, ale od zwykłych ludzi o
    umiarkowanych poglądach politycznych" - powiedział cytowany w raporcie
    30-latek z Niemiec. Ponadto z badania wynika, że w ciągu pięciu lat 29
    proc. respondentów rozważało emigrację, gdyż nie czuło się bezpiecznie w
    kraju zamieszkania.

    Według szefa FRA
    wyjątkowo niepokojące jest zjawisko antysemityzmu w internecie, "który
    powinien być narzędziem komunikacji i dialogu, a staje się instrumentem
    antysemickiego prześladowania". 75 proc. respondentów jest zdania, że
    antysemityzm w internecie nasila się. Najgorsza sytuacja panuje we
    Włoszech, na Węgrzech, w Belgii i we Francji.

    "Wydaje mi się, że
    od kiedy założyłam konto na Facebooku, doświadczyłam więcej
    antysemickich komentarzy niż przez całe życie. To bardzo przygnębiające.
    Tempo, w którym nieprzyjazne komentarze mogą być przekazywane, jest
    przerażające i prowadzi do poczucia głębokiego niepokoju, który może nie
    łączyć się z codziennym doświadczeniem bycia Żydówką w wielokulturowym
    społeczeństwie" - powiedziała cytowana w raporcie 50-letnia kobieta z Wielkiej Brytanii.

    Ponad połowa
    respondentów (59 proc.) uważa, że problemem jest także antysemityzm w
    mediach. W ostatnim roku ponad połowa ankietowanych (57 proc.) słyszała
    lub widziała twierdzenia, że Holokaust to mit lub że jest on
    wyolbrzymiany.

    Według rzecznika FRA
    "istnieje przyzwolenie społeczne na antysemityzm". "Dlatego tak duża
    odpowiedzialność spoczywa na osobach publicznych, np. politykach lub
    dziennikarzach. Powinni oni unikać antysemickich stwierdzeń i reagować
    na nie, np. jasno mówić, że są one nie do przyjęcia" - zaznaczył.

    Unijna agencja w raporcie zaapelowała do krajów "28" o bardziej ukierunkowane działania na rzecz walki z antysemityzmem. Państwa UE muszą "skutecznie i kompleksowo rejestrować łamanie podstawowych praw społeczności żydowskiej" - podkreśliła FRA.

    Wezwała też kraje do
    szukania sposobów zwalczania zjawiska antysemityzmu w sieci. Agencja
    proponuje, by państwa UE rozważyły utworzenie wyspecjalizowanych
    wydziałów policji, które kontrolowałyby przestępstwa nienawiści w
    internecie.

    W badaniu
    przeprowadzonym we wrześniu i październiku 2012 roku wzięło udział 5 847
    osób w wieku powyżej 16 lat, które uważają się za Żydów. Najwięcej osób
    przepytano w dwóch krajach Unii, w których społeczność żydowska jest
    najliczniejsza: we Francji (1 192 osób) i w Wielkiej Brytanii (1 468
    osób). W pozostałych krajach było od 150 do 800 respondentów.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    59. Polacy nie są antysemitami! Liczni albo niektórzy

    http://www.facejew.pl/2013/11/polacy-nie-sa-antysemitami-liczni-albo.html


    Etyka
    do statystyki ma się tak, jak rachunek prawdopodobieństwa do rachunku
    sumienia - jedno jest od woli zależne, a drugie nie. Kłopoty zaczynają
    się wraz z potrzebą uzależnienia statystyki od woli. Kłopoty z zaufaniem
    i zrozumieniem. Rodzi się fałsz.

    * * *
    Jedni
    powiadają, że w Polsce nie ma antysemityzmu. Drudzy, że jest go bez
    liku. Ilu jest w jednej grupie, a ilu w drugiej? I po co mierzyć
    natężenie antysemityzmu w Polsce? I która grupa ma rację? Ostatnio coraz
    częściej słyszę prześmiewczy slogan, że "dziś antysemitą nie jest ten,
    kto nienawidzi Żydów, tylko ten, którego nie lubią Żydzi". Kogo nie
    lubią zatem Żydzi? Czy swoich przyjaciół, czy wrogów?

    To nieprawda, że w dyskursie publicznym nie wykorzystuje się
    antysemityzmu jako oręża i niemożliwie łatwego tutaj do podgrzania
    resentymentu, do podgrzania nastrojów nienawiści i pogardy.

    Oto najświeższy dowód: "Czy Polska ma być drugą Palestyną?" - pytają
    retorycznie bogoojczyźniani krzyżowcy pod Centrum Sztuki Współczesnej.
    Wyjaśnijmy, że wprawdzie ich protest pt. "Hańba! To profanacja krzyża!"
    nie ma nic wspólnego z konfliktem blikowschodnim, to jednak im się
    skojarzyło... Dlaczego "prawdziwym" Polakom tak a nie inaczej się
    skojarzyło? Co kryje się za tym pytaniem, jaki ciąg uprzedzeń i
    fatalnych przekonań? Czy muszę pisać, jaki? Przecież każdy z nas, z Was,
    wie, jaki... "Polska ma nie być drugą Palestyną!" - oto odpowiedź na
    zadane przez moherowych nacjonałów polskich pytanie. W dyskurs na temat
    profanacji w sztuce wpleciony został sprytnie dyskurs antysemicki.
    Sprytnie, ale czy finezyjnie? Nie! Topornie wpleciony, i przez
    wszystkich oczywisty i zrozumiały: "Wszystkiemu winni Żydzi!" Za każdym
    razem, tak i teraz, pod Centrum Sztuki Współczesnej.

    Czy ktokolwiek poczuje się zażenowany tak sformułowanym nienawistnym
    przekazem pozadosłownym właściwie, zawstydzony przekazem werbalnym, choć
    pomiędzy tkwiącym wierszami? Nie, gdyż tego typu i tak podobne
    komunikaty mamy wokół siebie na co dzień.
    * * *



    Kiedy powiadam, że "Koniowate są w paski" mam jednocześnie rację i jej
    nie mam. Nie biorąc pod uwagę osłów i koni, a tylko zebry, przekazuję
    półprawdę, że owszem są, ale tylko niektóre. "Niektóre koniowate są w
    paski" - to jest precyzyjne zdanie oznajmujące pewną prawdę, do którego
    nikt nie może mieć zastrzeżeń, zarówno zwolennik koni, jak i osłów, i
    zebr. Mówiąc jednak "Koniowate są w paski", mogę się narazić na zarzut
    manipulacji, że w domyśle chcę powiedzieć "Wszystkie koniowate...", a to
    nieprawda, że wszystkie... A może "nieliczne"? "Zazwyczaj"? "Rzadko"?
    "Gdzieniegdzie"? "Częstokroć"?


    * * *
    Dobrze
    wiemy, że pomiędzy deklaracjami a prawdziwymi przekonaniami
    rozpościerać się może przepaść za sprawą odkrytej u zarania naszych
    wspólnych dziejów hipokryzji. "Nie, nie jestem antysemitą!" - powiada
    Polak i jego wyznanie musimy przyjąć na wiarę. To nic, że każdym swoim
    słowem udowadnia, że nim jest, i każdym gestem i poczynaniem, a nawet,
    jeśli nie każdym, to prędzej czy później pod byle pretekstem odblokuje
    te swoje niezmierzone pokłady nienawiści i pogardy. Lecz i wtedy
    powtórzy, niczym mantrę: "Nie, nie jestem antysemitą!" i zaopatrzy ją w
    spójnik przeciwstawności: "ale", "ale jednak".

    Gdyby wierzyć deklaracjom, w Polsce w ogóle nie ma antysemityzmu.
    Mój
    przyjaciel, Michał Samet, dwa dni temu zobaczył na elewacji gdańskiej
    synagogi liczne swastyki i litery "SS" pisane na hitlerowską modłę
    gotyckimi piorunkami
    . Jestem absolutnie przekonany, że przeciętny odbiorca tej informacji pomyślał: "Oj,
    ci Żydzi, ci Żydzi! Ciągle mają kłopot z wandalami! O ileż życie byłoby
    spokojniejsze bez tych ich synagog i kirkutów! Wandale nie mieliby
    pretekstu do wandalizmu! Sami prowokują do tych bazgrotów! Gdyby się
    gdzieś schowali, wyjechali, to by tak nie prowokowali! A przecież sami
    prowokują, bo się pokazują! Jeszcze tego nam trzeba, nie mamy większych
    kłopotów, to jeszcze dodatkowo musimy się tłumaczyć, że nie jesteśmy
    antysemitami!"

    * * *
    I w tym momencie etyka splata się ze statystyką. Ilu? Ilu tak pomyślało?
    Coraz mniej, ale co to znaczy "coraz mniej"? Już większość tak nie
    pomyślała, czy jednak nadal mniejszość tylko, to znaczy ci wszyscy,
    którzy m.in. czytują moje teksty? A pozostali, ilu ich jest? Setki,
    tysiące, setki tysięcy, czy może miliony?

    Przeciętny obywatel nie chce się angażować w "te sprawy", w "te
    kwestie". Niech sobie Żydzi sami radzą. Nie będzie się angażował, bo
    zbyt łatwo można być posądzonym o antysemityzm. Ale to nawet nie taki
    znów problem... Zbyt łatwo można być "posądzonym" o "bycie Żydem". I to
    już jest problem. Dlatego przeciętny obywatel nie będzie się opowiadał
    "po żadnej ze stron". Sporu? Przecież nie ma sporu. Jest tylko nierówna
    walka o cnotę "przeciętnego obywatela". Cnotę rozumianą dwojako: jako
    obywatelska lub jako narodowa (plemienna).

    Wiem, znów ulegnę emocjonalnemu szantażowi mojego przyjaciela, Stefana
    Cieśli, z zarządu Stowarzyszenia "Otwarta Rzeczpospolita" (walczącemu w
    nagłówku "z antysemityzmem i ksenofobią") i znów będę się musiał
    tłumaczyć z "niesprawiedliwych generalizacji". Bo przecież Stefan w
    żadnym razie nie jest antysemitą, więc skoro tak, to Polacy nie są
    antysemitami i nie wolno tak o nich pisać!

    * * *


    Profesor Włodzimierz Szer wraz z rodziną wyemigrował z Polski po roku
    1967. W 1999 r., już jako emeryt, osiedlił się w San Diego. Zmarł w sierpniu br. We wspomnieniach opisuje dzieje swojej rodziny w przedwojennej Warszawie, pobyt na zesłaniu w Rosji, doświadczenia wojenne i życie w PRL.



    Kim był profesor Włodzimierz Szer? Czy ktokolwiek z Państwa o nim
    słyszał? Czy zaglądają teraz Państwo do niezawodnej wikipedii, żeby o
    nim sobie poczytać? Nie ma hasła z jego nazwiskiem? A to niespodzianka -
    nie ma! Więc może nie istniał taki ktoś? Może to postać zmyślona? Ależ
    nie! Ustalamy, że był naukowcem. Sławnym, ale nie w Polsce, tylko w Ameryce. Kształcił się w Polsce.
    Był profesorem i członkiem Polskiej Akademii Nauk. Skończył Uniwersytet
    Łódzki. Znał polski, rosyjski, angielski i jidysz. To co, ustalamy, że
    był Polakiem, czy też raczej Żydem? Bo jeśli to pierwsze, to będziemy
    zeń dumni, a jeśli drugie - to nie nasza sprawa. Był polskim Żydem. Ale
    Polacy nie będą się jego dokonaniami chlubić, a może powinienem był
    napisać zamiast "ale" - "i dlatego"?


    * * *
    Opłakaliśmy śmierć Tadeusza Mazowieckiego. Człowieka wielkiego formatu, przyjaciela Żydów i takim go chcemy pamiętać. W 1960 roku wygłosił referat, opublikowany następnie w "Więzi", zatytułowany "Antysemityzm ludzi łagodnych i dobrych",
    który zaczął od cytatu z "Historii jednego życia" Ludwika Hirszfelda:
    „Największą tragedią Żydów jest nie to, że ich antysemita nienawidzi,
    ale to, że łagodni i dobrzy ludzie mówią: „porządny człowiek, chociaż
    Żyd”.



    - Był wielkim przywódcą, który z wizją, polityczną i moralną odwagą
    przyniósł swemu narodowi odnowę demokracji. Pozostanie wzorem i
    przykładem dla rodaków oraz uczniów i studentów , nauczycieli i
    wykładowców - powiedział nam profesor Elie Wiesel, laureat Pokojowej
    Nagrody Nobla, człowiek, który wprowadził do światowego obiegu pojęcie
    Holocaustu, sam ocalały z KL Auschwitz.

    Elie Wiesel uważał Tadeusza Mazowieckiego, obok Bronisława Geremka, za
    intelektualnych liderów polskiej transformacji ustrojowej oraz ludzi,
    którzy wprowadzili Polskę do rodziny demokracji światowej.

    Emocjonalnej wypowiedzi udzielił nam także Abraham Foxman, dyrektor
    obchodzącej swoje 100-lecie Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL). Potomek
    warszawskich Żydów, ocalony z Holocaustu dzięki polskiej piastunce: "Przywódcy żydowscy oddają hołd Tadeuszowi Mazowieckiemu".



    A Polacy w Polsce? Powiadam: nie wszyscy, część, mała część czy duża,
    ale tylko część. Choć jednak jakaś część, statystycznie istotna, bo
    widoczna na tle reszty...

    Popłynęło antysemickie i „antykomusze” łajno szeroką strugą, bowiem
    zgodnie z obyczajem „prawdziwych Polaków” – kto nie nasz i nie wielbi
    kiboli (prawdziwych i mentalnych) spod znaku pewnego prezesa i pewnego
    toruńskiego biznesmena – ten Żyd przecież i komuch, choćby miał książąt w
    rodzie i choćby mu Bezpieka paznokcie kiedyś wyrwała. 


    Cytat z artykułu: "Przerażające i haniebne". 



    * * *
    W związku z wizytą prezydenta Bronisława Komorowskiego w Izraelu
    organizacje żydowskie zajmujące się restytucją mienia ofiar Holokaustu w
    imieniu ich potomków, wystosowały list otwarty w tej sprawie.

    "Niemal
    ćwierć wieku po upadku żelaznej kurtyny polski rząd nie podjął
    znaczących działań w celu zwrotu żydowskiej własności prywatnej
    zagrabionej w czasach Shoah" - napisały w liście otwartym do Bronisława Komorowskiego przedstawicielki żydowskich organizacji.   

    "Pańska wizyta w Izraelu jest kolejnym dowodem siły głębokiej przyjaźni
    między Izraelem a Polską" - napisały autorki listu otwartego. "Przyjaźń
    wymaga wzajemnego wsparcia i otwartości oraz uczciwości w sprawie
    naszych poglądów i opinii, nawet jeśli czasem są niewygodne dla drugiej
    strony" - zwróciły się do polskiego prezydenta.


    Po tym liście uaktywnił się żydożerczy Michalkiewicz, obwieszczając, że "Żydzi nie rezygnują z rabunku Polski".
    Jakże go ten list musiał uskrzydlić i zainspirować! Niezawodny
    antysemita broni Polski i Polaków, wskazując wroga! Panie Michalkiewicz,
    z ustawy reprywatyzacyjnej, której nie ma, żydowscy właściciele
    stanowiliby ok. 10% beneficjentów. To rdzenni Polacy i ich potomkowie w
    zasadniczej mierze zostali wywłaszczeni przez reżim:

    "To jest kwestia, którą można rozstrzygać jedynie szukając bardzo
    szerokiego porozumienia. Taki projekt porozumienia mógłby powstać w
    Sejmie... Ale nie jestem optymistą w tej sprawie. Moim zdaniem, bardzo
    trudno byłoby dziś o takie szerokie porozumienie. A jeśli nie byłoby go -
    to oznaczałoby, że kwestia restytucji zagrabionego mienia nie jest
    możliwa do całościowego rozwiązania."


    (Fragment wypowiedzi prof. Tomasza Nałęcza z wywiadu: "Nie tylko Żydzi tracili mienie").

    Znowu więc w etykę wplata się statystyka: zapamiętajmy, 10%.



    "Jesteśmy wrażliwi na wszelkie przejawy antysemityzmu na świecie i w Polsce" – deklarował w Jerozolimie prezydent Bronisław Komorowski.
    Rząd niedawno powołał "Radę do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji
    Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji". Nie ma w nazwie
    słowa "antysemityzm", żeby nie jątrzyć... Nie jątrzyć?! Bo Polacy tego
    słowa nie znoszą, "brzmi jak obelga", "zbyt wiele znaczy", zresztą "się
    zawiera" w rasizmie, ksenofobii, etc., więc po cóż go używać?!

    Dopóki nie przyznamy się przed sobą, jak ważnym problemem jest
    antysemityzm, i dopóki będziemy się tego słowa bać, nie używać go nawet w
    oficjalnych dokumentach i zastępować "rasizmem", którego w Polsce
    niemal brak ze względu na znikomą imigrację, dopóty nie rozpocznie się
    tutaj prawdziwe zmaganie z antysemityzmem, a trwać będzie udawana walka,
    złożona z pozorowanych ruchów i pustych gestów. I na to wychodzi, że o
    to właśnie chodzi.



    Brudnym Żydem nazywali 50-letniego Polaka „koledzy" z pracy w nowojorskiej restauracji. Sąd przyznał Polakowi gigantyczne odszkodowanie w wysokości 900 tys. dolarów, uznając zachowanie współpracowników za antysemickie prześladowanie... Koledzy też byli Polakami, ale sąd nie był polski, tylko amerykański.



    Jak widać, ten tlący się antysemityzm ludzi "łagodnych i dobrych"
    (oczywiście statystycznie niepoliczalnych), jest starannie rozgrywany i
    ma dawać m.in. odpór żydowskim roszczeniom. Oto przykład:

    "Wychodzi na to, że w Kielcach, choć nie tylko tu, śmierć Żydów jest
    odpowiednio udokumentowana, życie - już nie. To znaczy, że
    przyjeżdżaliśmy tylko po to, aby umierać. Dlatego teraz to, co mamy w
    posiadaniu w Kielcach, to jedynie cmentarz żydowski
    " - oto wypowiedź Włodzimierza Kaca, przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w artykule "Sąd po stronie miasta. Dawna synagoga nie dla gminy żydowskiej".
    Ale to z kolei polski sąd, nie amerykański. Gdyby więc Żydom się
    zachciało jakichkolwiek roszczeń, to dla świętego spokoju im się
    odechce, zważywszy na nieprzychylne nastroje... Skoro nawet synagogi nie
    da się odzyskać, cóż dopiero mówić o jakichkolwiek innych
    nieruchomościach...


    * * *
    I znowu powróćmy do tego przedziwnego styku etyki i statystyki: ilu było
    Sprawiedliwych? Polaków, którzy ratowali Żydów przed Shoah, ilu było?
    To pytanie dla jednych jest bez znaczenia, dla innych ma znaczenie
    kluczowe. Już dwa lata temu napisałem o tym tekst pt. "Ku czci wszystkich Polaków za ratowanie Żydów".
    I znowu właśnie kłania się nam statysyka, czyli szacowanie wprzęgnięte w
    etyczne rozważania o polskich cnotach: czy są powszechne, czy niezbyt
    powszechne. Oto fragment dla rozjaśnienia:



    "Pomnik Polaków ratujących Żydów stanie na pl. Grzybowskim w Warszawie.
    Ma się na nim znaleźć 10 tys. nazwisk. Zbiera je już prof. Jan Żaryn.

    - Ale kto i jak tę listę zweryfikuje? - pyta prof. Władysław
    Bartoszewski. - A dlaczego nie 10 mln? Gdybym czuł w czasie wojny, że
    mam tylu współpracowników... - ironizuje Profesor.


    - Dla celów politycznych mnoży się liczbę Polaków ratujących Żydów -
    mówi dr Jacek Leociak, autor książki o warszawskim getcie. - Dla
    środowisk, które to robią, weryfikacja nie jest ważna - im więcej, tym
    lepiej. Milion? Okazuje się, że bohaterstwo nic nie kosztowało, skoro
    tylu w nim uczestniczyło.

    - Ratujących Żydów było więcej niż odznaczonych przez Yad Vashem. Ale
    skąd akurat 10 tys.? - pyta dr Dariusz Libionka, historyk Holokaustu.


    Prof.
    Bartoszewski: - Nazwiska trzeba ustalać w wiarygodnym trybie
    weryfikacji, przez polskich historyków, w ścisłej współpracy z Yad
    Vashem, a nie przez samozwańcze gremium. Polityka nie służy prawdzie
    historycznej. Pan Jan Żaryn jest przedstawicielem silnie prawicowego
    nurtu politycznego. Podawane przez niego liczby to mniemanologia."



    Po obwieszczeniu przez Zygmunta Rolata, że obok Muzeum Historii Żydów
    Polskich postawi Sprawiedliwym pomnik "Sprawiedliwym - Ocaleni",
    wydawało się, że sprawa z pomnikiem na pl. Grzybowskim jest nieaktualna.
    Ale to nieprawda! Na pl. Grzybowskim jednak stanie pomnik Żaryna. "Sprawiedliwym - Sprawiedliwi inaczej"?

    "(...) Jednym ze źródeł nazwisk Polaków ratujących Żydów będzie lista
    sporządzona dla toruńskich redemptorystów i Radia Maryja. Zdaniem
    badaczki historii Żydów Aliny Całej łączenie Holokaustu i Radia Maryja
    to absurdalny pomysł.

    - Linię polityczną Radia Maryja ukształtowali antysemici, antysemityzm
    głosili na antenie przez długi czas, do tej pory to środowisko gra
    aluzjami antysemickimi - stwierdziła.

    Alina Cała przypomniała też, że prof. Żaryn kierujący pracami Komitetu
    dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów jest zaangażowany w
    środowisko kombatantów Narodowych Sił Zbrojnych.

    - Ta część podziemia w czasie okupacji często dopuszczała się mordów na
    Żydach. Mieli to w doktrynie: zwalczali dwóch wrogów - Niemców i
    bolszewików, Żydzi zostali przypisani do bolszewików - podkreśliła
    Cała."



    Marian Kalwary, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia "Dzieci Holokaustu", tak tę hucpę dosadnie skomentował:

    "Z każdej wielkiej rzeczy można zrobić g***o, gdy się ją zideologizuje
    na własne potrzeby. Wokół pomnika polskich Sprawiedliwych, a raczej
    Polaków, ktorzy przyczynili się do ocalenia ok. 0,5% Żydów Polskich w
    czasach Holocaustu zrobiła się żenujaca przepychanka nie majaca nic
    wspólnego z samą szlachetną ideą. Zarówno prof. Żarynowi, jak i O.
    Rydzykowi nie chodzi przecież o uczczenie Sprawiedliwych, do których ich
    środowisko było i jest tak samo wrogo nastawione, jak i do samych
    Żydów, tylko o wykazanie nikczemności Żydów, którzy zamiast być
    bezgranicznie wdzięczni wszystkim Polakom, śmią im wypominać jakichś
    urojonych szmalcowników, jakieś mordy, czy pożary stodół, a jeszcze
    myślą o jakimś swoim mieniu, które kiedyś zdobyli tylko dzięki
    wyzyskowi, gnębieniu i oszukiwaniu Polaków. Oczywiście zgadzam się w
    pełni z p. Aliną Całą."


    * * *
    Trwa wojna filmowa. O pamięć historyczną i tzw. "dobre imię". Dobre to
    znaczy dla niektórych "idealne". Dobre to znaczy dla niektórych
    "prawdziwe". Ale zawsze polskie jest to pierwsze, a żydowskie - to
    drugie. Polskie ma być szlachetnie nie zmącone, żydowskie - skalane
    grzechem żydokomuny. Dlaczego wojna toczy się na filmy? Bo obrazy są
    najbardziej sugestywne i pozostają w pamięci na długo. Nieszczęśliwie,
    nagrody zagraniczne kosi "Pokłosie" oraz serial niemiecki "Nasze matki,
    nasi ojcowie".

    Doszły jednak dwa obrazy: jeden niezauważony, drugi opiewany licznie i bezkrytycznie.

    Ten drugi to "Ida".

    Według Heleny Datner z Żydowskiego Instytutu Historycznego "Ida" to film
    bardzo przeciętny (...). Produkcja Pawlikowskiego od strony przekazu
    jest po prostu kiepska - sylwetki obydwu bohaterek są ukształtowane na
    zasadzie stereotypów: żydowskiej, komunistycznej k*rwy, której
    "przydarzył się" Holocaust i dziewicy, "zmywającej" swoje niekatolickie
    pochodzenie w klasztorze – mówi nam Datner.


    To przedstawienie bohaterek według prostej zasady - co Polacy chcieliby
    myśleć o Żydówce, budującej powojenny socjalizm: k*rwa, alkoholiczka,
    która od dwudziestu lat nie miała kontaktu ze swoją własną siostrzenicą.
    Pierwowzorem "krwawej Wandy" z Idy była przecież znienawidzona przez
    polską opinię publiczną prokurator Helena Wolińska, komunistka z
    przekonania i Żydówka z pochodzenia, oskarżona po 1989 roku za "zbrodnie
    komunistyczne"! – tłumaczy.

    Datner dodaje, że przekaz filmu jest po prostu szkodliwy: doskonale
    pasuje do obiegowych wyobrażeń na temat Żydów, ale to filmowe "science
    fiction" – krytyka może zachwycać się tym filmem, bo przecież pojawia
    się postać "złego Polaka", który odkrywa "brutalną prawdę" – nie zmienia
    to faktu, że całość polega na refleksji o tzw. sensie życia, a jego
    polityczna podstawa jest tylko dekoracją z papier mâché. Podobne zdanie
    na ten temat ma również Agnieszka Graff, według której "Ida" to
    "powtórka z najgorszych antysemickich klisz oraz nieudolna próba
    chrystianizowania Zagłady".

    Cytat pochodzi z recenzji Zofii Rojek: "Ida" pełna antysemickich stereotypów? Krytyka najnowszego filmu Pawlikowskiego"



    Natomiast ten niezauważony film, to „Bezsenność”, czyli żydowskie drogi do i od komunizmu...

    Kim był Leonard Borkowicz? Każdy, kto interesuje się historią
    powojennego Szczecina, wiedzieć o tym powinien i zapewne wie: to
    pierwszy wojewoda szczeciński. Ale w powszechnej świadomości dzisiejszych szczecinian Borkowicz właściwie nie istnieje.
    Przekonali się o tym twórcy poświęconego mu dokumentalnego filmu -
    „Bezsenność" w reżyserii Andrzeja Titkowa - którzy przeprowadzili
    uliczną sondę z tym pytaniem. Na sto osób dobrą odpowiedź - choć i to
    mętną - dała tylko jedna.
    A przecież chodzi o postać wyjątkową, niezwykle barwną, lecz i
    tragiczną. Zapisaną na trwałe w historii polskiego Szczecina, a będącą
    zarazem swego rodzaju symbolem. Politycznego triumfu, ale i ideowej oraz
    życiowej klęski...

    W historii zapisaną, a niezapisaną w pamięci. Ani szczecinian, ani tym
    bardziej kogokolwiek spoza miasta. W pamięci pozostanie zaś "Ida"...


    * * *
    Zarówno prezydent, jak i niemal cały naród nawołuje do zgody. I marszu
    ku pomnikom ojców założycieli II RP. Między innymi Piłsudskiego, ale i
    Dmowskiego. To ja może przypomnę, że Dmowski był i pozostanie zakałą. 

    Roman Dmowski to postać posępna. Jest twórcą polskiego antysemityzmu
    nowożytnego, współczesnego, nowoczesnego antysemityzmu. A jednocześnie
    stawia się mu pomniki i prezydent Rzeczpospolitej Polskiej bije przed
    nim pokłony. Jak wyjaśnić ten dysonans? Myślę, że jedynie tak, iż nie ma
    żadnego dysonansu...


    Mogę pójść pod pomnik Dmowskiego. Żeby splunąć.

    W zamian proponuję inny marsz: DEMONSTRACJA ANTYFASZYSTÓW PÓJDZIE W SOBOTĘ NA UMSCHLAGPLATZ.

    "Zapraszamy wszystkich serdecznie na demonstrację. Naprawdę jest to
    szalenie ważna sprawa, żeby odradzający się nacjonalizm zdusić w
    zarodku, póki jest jeszcze słaby i póki nie będzie za późno." - w ten
    sposób zaprasza Filip Ilkowski z Koalicji Przeciwko Nacjonalizmowi.


    Przemysław Wiszniewski

    - See more at: http://www.facejew.pl/2013/11/polacy-nie-sa-antysemitami-liczni-albo.html#sthash.aGaZby0j.dpuf


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    60. po wiyzcie pryezdenta w Izraelu...

    W Polsce sprzedawane są antysemickie pamiątki.
    -------------------------------------------------------------------
    Przedstawiciele Światowej Organizacji Syjonistycznej (WZO),
    natknęli się na obrazki, amulety Żydów powiewających dolarami
    w miejscowościach turystycznych Polski
    Przedstawiciele WZO ktorzy odwiedzili byłe nazistowskie obozy
    koncentracyjne w Polsce, zaskoczeni byli odkryciem sprzedaży
    antysemickich pamiątek na ulicy, niemal w każdym miejscu turystycznym
    kraju - w tym amuletów Żydów machających dolarami - do zawieszenia
    w domu, dla ochrony swoich pieniędzy.
    Szef WZO d/s przeciwdziałania antysemityzmowi - Jakub Haguel -
    przesłał gniewny list w tej sprawie do premiera D.Tuska.
    W liście pyta: Chciałbym wiedzieć, w jaki sposób polski rząd i ministerstwo
    edukacji, planują zapobiegnie tej sprzedaży w sklepach,
    na ulicach, i twardo będzie zwalczać przejawy antysemityzmu poprzez
    edukację młodych ludzi celem upamiętnienia Holocaustu.
    W odpowiedzi, szef kancelarii premiera zapewnił, że Polska widzi problem
    i wielkie ynacyenie nauczania w szkołach o Holocaust, żydowskiej kulturze
    i historii.
    "W zeszłym tygodniu, Haguel wysłał kolejny list, domagając się od polskiego
    premiera pracy nad zmianą prawa (wPolsce).
    Więcej:http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4449609,00.html

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    61. @basket

    "W zeszłym tygodniu, Haguel wysłał kolejny list, domagając się od polskiego
    premiera pracy nad zmianą prawa (wPolsce).
    Więcej:http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4449609,00.html

    Stanisław Michalkiewicz - Żarty Johna Kerry’ego
    http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/59003,zarty-johna-kerry-ego.html

    W koszmarnych czasach głębokiej komuny opowiadano sobie dowcip, jak to Nikita Chruszczow przyjechał z gospodarską wizytą do kołchozu. – Jak wam się tu żyje? – zażartował towarzysz Chruszczow. – Bardzo dobrze! – zażartowali kołchoźnicy.

    Kto by pomyślał, że w identyczny sposób będzie sobie żartował amerykański sekretarz stanu John Kerry w rozmowach z ministrem Radosławem Sikorskim i premierem Donaldem Tuskiem? Skomplementował mianowicie „naród polski”, że w ciągu ostatnich 25 lat przekształcił Polskę w „potęgę gospodarczą” i „w dziedzinie bezpieczeństwa”. Z pewnością żartował, bo gdyby mówił to serio, to by oznaczało, że sekretarz stanu USA całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością.

    Takie przypuszczenie byłoby jednak niegrzeczne, więc musimy taktownie przyjąć, że sobie żartował niczym towarzysz Chruszczow z kołchoźnikami. Nawiasem mówiąc, „potęgą gospodarczą”, i to nawet 10. w świecie, Polska była za Edwarda Gierka – oczywiście dopóki wszystko się nie skawaliło. Więc skoro teraz sekretarz stanu USA żartuje sobie z nami w podobny sposób, w podobny sposób nam kadzi, to nie da się ukryć – dobrze to nie wygląda i tylko patrzeć, jak kryzys, który według zapewnień premiera Tuska właśnie się „skończył”, pojawi się znowu, i to w straszliwej postaci.

    Czy przypadkiem nie z tego właśnie powodu minister Rostowski, którego na stanowisko szefa resortu finansów musiały premieru Tusku kategorycznie nastręczyć jakieś potężne Moce, powiada, że do rządu powinna wejść „nowa ekipa”? Z pewnego punktu widzenia słuszna jego racja; dotychczasowa musiała nakraść się już wystarczająco, więc póki jeszcze cokolwiek zostało, trzeba dać szanse wyposzczonym kolegom.

    Ale mniejsza z tym, bo ciekawa jest również przyczyna, dla której sekretarz stanu John Kerry żartuje sobie z nami akurat w taki sposób. Skoro Polska została „potęgą gospodarczą”, to czyż w tej sytuacji wypada wierzyć zapewnieniom pana posła Waszczykowskiego, że naszego nieszczęśliwego kraju „nie stać” – jak to ujął pan poseł – na zwrócenie Żydom „ich własności”? To nie jest takie oczywiste, bo jakże – „potęgi gospodarczej” nie stać na przekazanie bezcennemu Izraelowi i organizacjom wiadomego przemysłu 65 miliardów dolarów? Jak mawiano w dawnych czasach: albo starosta – albo kapucyn, to znaczy: albo „potęga gospodarcza”, albo „nie stać”.

    Nie jest tedy wykluczone, że żarty amerykańskiego sekretarza stanu, oprócz oczywiście zalet rozweselających, miały również charakter, że tak powiem, wciągający. Nie przypominam sobie bowiem, by minister Sikorski czy premier Tusk próbowali wyjaśniać Johnowi Kerry’emu, że te wszystkie opowieści o Polsce jako „zielonej wyspie” to tylko takie propagandowe makagigi, za pomocą których niezależne media głównego nurtu utrzymują rozmaitych półgłówków w zadowoleniu z własnego rozumu, podczas gdy tak naprawdę to „trup baronowo, grób baronowo, plajta, klapa, kryzys, krach!”.

    Być może na taką szczerość nie pozwalała im nie tyle duma narodowa, ile raczej instynkt samozachowawczy: co sobie amerykański sekretarz stanu o nich pomyśli i czy nimi nie wzgardzi. Wyobrażam sobie, jak zwłaszcza ta ostatnia możliwość działałaby na ministra Sikorskiego, który przecież całkiem niedawno chwalił się, jak to instruuje Johna Kerry’ego w polityce światowej, jak dzwoni do niego przez telefon, jak sugeruje mu zbawienne rozwiązania, a tamten słucha i w podskokach wykonuje.

    Nie jest zatem wykluczone, że John Kerry w szczerej rozmowie z politykami izraelskimi, którzy trochę boczą się na administrację prezydenta Obamy, poradził im, by właśnie teraz, kiedy prezydent Komorowski przechwala się, że na modernizację naszej niezwyciężonej armii zamierza wydać co najmniej 40 miliardów dolarów, szybko nas obskubali, bo później, kiedy znowu okaże się, że potęgą gospodarczą Polska jednak nie jest, może nie być już z czego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    62. Sprostowanie dotyczące

    Sprostowanie dotyczące artykułu „Kadisz za milion dolarów”
    http://www.forbes.pl/sprostowanie-dotyczace-artykulu-kadisz-za-milion-do...

    W artykule autorstwa red. Wojciecha Surmacza, przygotowanym we współpracy z Nissanem Tzur, pod tytułem: „Kadisz za milion dolarów” i opublikowanym w sierpniu 2013 r. w czasopiśmie FORBES (nr 9/2013) oraz na portalu www.forbes.pl, podano Czytelnikom następujące nieprawdziwe lub nieścisłe informacje, wymagające sprostowania

    1. Nie jest prawdą, jakoby nieruchomości wchodzące w skład majątku odzyskanego przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP lub Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie zostały sprzedane poniżej ceny rynkowej. Każda sprzedaż nieruchomości, jeżeli już do niej dochodzi, oparta jest na stosownej dokumentacji, w tym na operatach szacunkowych dotyczących wartości danej nieruchomości. Natomiast synagoga w Otwocku została sprzedana według ceny ustalonej przez podmiot zewnętrzny profesjonalnie zajmujący się obrotem nieruchomościami i odzwierciedlała zły stan tej nieruchomości nienadającej się do użytkowania.

    2. Nie jest prawdą, jakoby cmentarze w Toruniu, Lublinie i Gliwicach zostały sprzedane przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Władze gmin żydowskich nie sprzedają tej części majątku żydowskiego jako szczególnie chronionej przez prawo żydowskie.

    3. Sprzedany budynek dawnego szpitala w Siedlcach w momencie odzyskania go przez Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie od kilku lat stał już pusty i był kompletnie zrujnowany. Obiekt ten nie był też wpisany do rejestru zabytków. Natomiast budynek dawnego Beit Midrasz w Sokołowie Podlaskim na długo przed dniem odzyskania prawa własności przez Gminę został pozbawiony wszelkich cech domu modlitwy i zamieniony na cele mieszkalne i usługowe, a niezależnie od tego był również w bardzo złym stanie technicznym.

    4. Nieprawdziwa jest przypisana Panu Michaelowi Schudrich, Naczelnemu Rabinowi Polski, wypowiedź dotycząca sprzedaży nieruchomości żydowskich, która miała rzekomo paść w rozmowie z Nissanem Tzur. Rabin Michael Schudrich nigdy takich słów nie wypowiedział.

    5. Nie jest prawdą, jakoby Pani Monika Krawczyk wypowiedziała przypisane jej zdanie, otwierające artykuł. Pani Monika Krawczyk nigdy takich ani podobnych słów nie wypowiedziała ani nigdy w ten sposób nie „zażartowała”.

    6. Pan Piotr Kadlčik nie jest i nigdy nie był prezesem Fundacji Chrońmy Cmentarze Żydowskie w Lublinie, ani członkiem żadnych innych jej władz. Zgodnie z naszą wiedzą środki dotacji przekazanych z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie zostały wykorzystane przez Fundację w całości na jej działalność statutową, co potwierdzają składane przez Fundację corocznie sprawozdania finansowe.

    7. Nieprawdziwe są informacje jakoby „dom Piotra Kadlčika został wyposażony za 20 tys. zł pochodzących z restytucyjnej kasy w nowoczesny system centralnego ogrzewania”. Wykonawca tych robót potwierdził w postępowaniu przez sądem, że remont został przeprowadzony za prywatne środki Pana Piotra Kadlčika.

    8. Decyzję o wynajmie „Baru Mykwa” podjął Zarząd Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie bez udziału Pana Piotra Kadlčika, który wyłączył się od udziału w jej podejmowaniu.

    9. Zarząd Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP nie posiada żadnej wiedzy aby Synagoga w Działoszycach była bezprawnie oferowana komukolwiek przez członków władz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach, tym bardziej że nie jest własnością tej Gminy.

    10. Nieprawdziwy jest zarzut, jakoby Nissan Tzur nie został przyjęty w poczet członków Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie z przyczyn uznaniowych. Nissan Tzur wysłał maila z taką prośbą, ale nigdy nie złożył formalnego wniosku o przyjęcie do tej Gminy.

    11. Nieprawdziwy jest zarzut, jakoby Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie w bezpodstawny sposób ograniczała komukolwiek możliwość wstąpienia w jej grono. Przepisy prawa uzależniają możliwość zrzeszania się w gminach żydowskich od posiadania obywatelstwa polskiego i miejsca zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

    12. Nie jest prawdą, jakoby Światowa Żydowska Organizacja ds. Restytucji (WJRO) i Światowy Kongres Żydów (WJC) brały połowę dóbr odzyskanych w wyniku restytucji. Sumy przekazywane na rzecz WJRO to należności z tytułu spłaty pożyczki udzielonej przez WJRO.

    13. Nie jest prawdą, że Pan Jakub Szadaj został usunięty z władz Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP za przekazanie mediom opisywanego w artykule stenogramu oraz że protestował przeciwko końcowym ustaleniom z Światową Żydowską Organizacją ds. Restytucji, gdyż nie był przy ich zawieraniu obecny.

    14. Nie jest prawdą, jakoby gminy żydowskie lub Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP zgłaszały roszczenia dotyczące mienia zabużańskiego.

    15. Nie jest prawdą, jak cytuje FORBES za „Jewish Times”, jakoby gminy żydowskie zostały utworzone w celu i na potrzeby odzyskiwania żydowskiego mienia. Gminami żydowskimi stały się z mocy przepisów prawa Kongregacje Religijne Wyznania Mojżeszowego, istniejące w dniu wejścia w życie ustawy o stosunku Państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej.

    Piotr Kadlčik, Przewodniczący Zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP
    Monika Krawczyk, Pełnomocnik Zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego
    Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    63. Getto łódzkie jako

    Getto łódzkie jako „królestwo” Chaima Rumkowskiego

    Getto w Łodzi było drugim, jakie Niemcy zorganizowali na zajętych
    ziemiach polskich. Już 11 listopada 1939 roku Niemcy aresztowali w
    Łodzi prawie wszystkich członków pierwszej Rady Żydowskiej, poza…
    Rumkowskim i podobno dwoma jeszcze osobami. Spośród aresztowanych część
    została deportowana, a pozostali zginęli w getcie.

    Wydaje się, że w ten sposób Rumkowski oczyścił sobie przedpole i mógł
    przystąpić do realizacji swoich szaleńczych planów – ku zadowoleniu
    Niemców, a szczególnie swojego wspólnika w interesach, Hansa Biebowa…

    Sytuacji w getcie łódzkim postanowiłem poświęcić odrębną część.
    Uważam bowiem, że getto łódzkie było pewnego rodzaju fenomenem w
    historii Żydów w czasie II wojny światowej. Dlaczego? Otóż Chaim Rumkowski wcielił w życie osławione niemieckie hasło „Arbeit macht frei”, które w ustach Rumkowskiego brzmiało: „Uratuje nas praca”.

    I rzeczywiście, Rumkowski zrobił z getta łódzkiego sprawnie
    działające przedsiębiorstwo, a właściwiej należałoby użyć określenia:
    „sprawnie działający obóz pracy” na usługach Niemiec. Oto co na ten
    temat piszą historycy żydowscy Allan Adelson i Robert Lapides:

    „Getto łódzkie pracowało jako wielkie przedsiębiorstwo
    zbrojeniowe, zbrojące swego wroga – hitlerowskie Niemcy. Swoją pracą, a
    mowa tu o setkach tysięcy osób, Żydzi przedłużali wojnę, a tym samym
    m.in. okupację ziem polskich i cierpienia narodu żydowskiego i
    polskiego”.

    Aby zobrazować, jak wielka była produkcja w łódzkim getcie, warto
    porównać cyfry: od listopada 1940 roku do sierpnia 1942 roku wypracowano
    zysk w kwocie 20 mln marek, a od września 1942 roku do likwidacji getta
    w 1944 roku zysk wyniósł 26,2 mln marek. Przez cały okres istnienia
    getta łódzkiego zyski z produkcji wyniosły 46,2 mln marek.

    Hans Biebow, który prowadził nadzór na gettem
    łódzkim z ramienia Gestapo, wielokrotnie podkreślał, że Żydzi jako
    pracownicy są lepsi od Polaków, ponieważ nie podejmują akcji
    sabotażowych i nie działają na szkodę Niemców. Niechęć żydowskich
    pracowników przymusowych do podejmowania jakichkolwiek działań na szkodę
    okupanta podkreślają także inni historycy żydowscy.

    Chaim Rumkowski, prezes Rady Żydowskiej w Łodzi, „król” getta
    łódzkiego na usługach Niemców, odegrał szczególnie haniebną rolę w
    wysyłaniu żydowskich rodaków na śmierć. Był on absolutnym władcą getta, w
    którym obowiązywała specjalna waluta – „chaimki” i „rumki” (tak
    nazywała pieniądze używane wyłącznie w łódzkim getcie ulica, bowiem
    oficjalnie poza gettem w obiegu były marki niemieckie – przyp. aut.)
    oraz znaczki pocztowe z jego podobizną. Wśród wielu inicjatyw, jakie
    podejmował Rumkowski, by być dla Niemców jak najbardziej „pożyteczny”,
    była i decyzja o wprowadzeniu w getcie „wewnętrznej waluty”. Oto jak
    Rumkowski na posiedzeniu Judenratu uzasadniał tę, korzystną dla Niemców,
    a szkodliwą dla mieszkańców getta, decyzję:

    „Dla zaradzenia katastrofalnemu brakowi pieniędzy w kasie gminnej
    otrzymał od władz propozycję, by zatwierdził wewnętrzną walutę jako
    wyłączny i jedynie uprawniony środek płatniczy w getcie. Obieg marek
    niemieckich miał być zakazany. Byłyby urządzone specjalne punkty wymiany
    marek niemieckich na gettowe, natomiast przyjmowanie pieniędzy
    niemieckich przez wszystkie sklepy gminne miało być wstrzymane”.

    Bank Rzeszy został przekonany do wprowadzenia odrębnej waluty w
    getcie tym, że zahamuje to handel pomiędzy gettem a aryjską częścią
    miasta. Dodatkowym argumentem było to, że wewnętrzna waluta miała mieć
    charakter nieoficjalny. Nielegalny handel był solą w oku Rumkowskiego i
    wątpliwe jest, aby zmiana waluty została narzucona Rumkowskiemu przez
    Niemców, którzy wydali zgodę na wewnętrzną walutę dopiero wtedy, gdy
    otrzymali zapewnienie o obowiązywaniu tego środka płatniczego wyłącznie w
    getcie i tylko w okresie istnienia getta. Dopóki w obiegu pozostawała
    marka niemiecka, znaczna część handlu odbywała się poza wiedzą i
    kontrolą Rumkowskiego, który poprzez rozbudowaną do bizantyjskich
    rozmiarów administrację gminy, kontrolował praktycznie wszystko, co się w
    gminie działo. Rumkowski zarabiał na niezliczonych koncesjach,
    sprzedawanych praktycznie na wszystko w getcie.

    Drugim powodem, dla którego Rumkowski dążył do wprowadzenia odrębnych
    pieniędzy, była chęć przejęcia waluty, jaka znajdowała się w posiadaniu
    Żydów w getcie. Tym bardziej, że do getta łódzkiego przesiedlono Żydów z
    zachodniej Europy, którzy przywieźli ze sobą znaczne ilości środków
    finansowych. Przejęciem środków finansowych od Żydów w getcie
    zainteresowani byli także, a może przede wszystkim Niemcy, a Rumkowski
    spełniał ich oczekiwania. Wymiana, która musiała odbyć się w krótkim
    czasie, była przeprowadzana przez specjalne punkty wymiany oraz w banku,
    który kontrolował Rumkowski.

    Sekretarka Rumkowskiego, Etka Daum we wspomnieniach z czerwca 1940
    roku zamieściła kilka znamiennych zdań. Oto treść wpisu z dnia 19
    czerwca 1940 roku:

    „(…) Nie o wszystkim z nim (narzeczonym – przyp. aut.) jednak
    rozmawiam, bo część informacji, do których mam dostęp, jest naprawdę
    poufna. Jak ta o wymianie pieniędzy. Ludzie szeptali o tym między sobą
    od jakiegoś czasu, że coś takiego będzie, ale nikt nie wiedział kiedy. I
    teraz też Prezes osobiście wszystkim nakazał tajemnicę. Obwieszczenie
    ma wyjść i do tego czasu ta informacja nie może wydostać się z
    pracujących nad nią komórek, bo spowodowałaby niepotrzebne zamieszanie w
    getcie i podważyłaby wiarygodność Prezesa w oczach Niemców”.

    W dniu ogłoszenia Obwieszczenia nr 70 z dnia 24 czerwca 1940 roku Etka Daum pisze:

    „(…) Na przykład dzisiejsze obwieszczenie. Jego treść była
    parokrotnie przeredagowywana. Mecenas Neftalin sugerował Przełożonemu
    wielokrotnie, by zmienił sformułowanie «w moim Banku» na każde inne. Tam
    jest taki ustęp: „Niniejszym wzywam ludność getta do zamiany banknotów i
    bilonu Rzeszy (…) na kwity markowe w moim Banku. (…) Bez współudziału
    mojego Banku i przez ominięcie tegoż żadne środki płatnicze nie mogą
    wyjść poza getto”.

    Przez pierwszy miesiąc „bank Rumkowskiego” wprowadził do obiegu 1,5
    mln „chaimek”, a do maja 1941 roku w obiegu było już 5,5 mln „marek
    wewnętrznych”. Oczywiście, ta operacja była korzystna przede wszystkim
    dla Niemców i… Rumkowskiego. O tym, że akcja z „chaimkami” była jego
    pomysłem, wspomina w swoim pamiętniku również Ringelblum. Okazało się
    jednak, że ludzie nie chcieli wymienić wszystkich posiadanych przez
    siebie pieniędzy. Zachowali także posiadane waluty obce. Jednak przy
    terrorze jaki panował pod rządami Rumkowskiego, waluta w getcie szybko
    okazała się bezużyteczna. Chciałbym z całą mocą podkreślić inicjatywy
    Rumkowskiego. To szczególnie ważne, ponieważ historycy bardzo często
    usiłują relatywizować działania przewodniczącego łódzkiego Judenratu,
    tłumacząc je przymusem niemieckim.

    W żadnym innym getcie na terenie Polski w czasie okupacji niemieckiej
    nie powstał bank emitujący wewnętrzna walutę. Nie miało to miejsca
    nawet w tych gettach, które – jak Będzin i Sosnowiec – pozostawały
    wówczas w granicach Rzeszy. Niemcy skorzystali natomiast z doświadczeń
    związanych z wewnętrzną walutą i wprowadzili ją w obozie w Terezinie –
    jednak dopiero w 1943 roku.

     

    Jest fragment książki „Żydowscy kolaboranci Hitlera”
    Ireneusza Lisiaka której premiera odbędzie się podczas Targów Książki
    Historycznej w Warszawie już jutro o godz. 16.00 w Sali Kinowej Zamku
    Królewskiego. Oprócz targów książka dostępna w naszej księgarni: sklep-niezalezna.pl

    Poniżej prezentujemy program  spotkań na  stoisku w czwartek:

     

    Stoisko 3SMEDIA-CAPITAL (numer stoiska: 93)

    28 listopada (czwartek):

    15.20 Podpisywanie książek przez Ireneusza Lisiaka, autora książek
    „Nie musimy płacić Żydom” i „Żydowscy kolaboranci Hitlera” – STOISKO

    16.00 Spotkanie z Ireneuszem Lisiakiem na temat książki „Żydowscy Kolaboranci Hitlera” – SALA KINOWA!


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    64. Erika Steinbach wraca do gry.

    Erika Steinbach wraca do gry. Całe Niemcy będą czcić ofiary wypędzeń

    Najnowsza umowa koalicyjna podpisana przez szefów partii tworzących
    koalicję w Niemczech wspomina o dniu pamięci o tych, którzy po wojnie
    zostali wypędzeni. To życiowy sukces Eriki Steinbach.
    Dzień ten prawdopodobnie
    będzie obchodzony 20 czerwca, czyli w Światowy Dzień Uchodźcy,
    rozszerzający w Niemczech ONZ-owskie święto na ofiary wypędzeń.



    W umowie koalicyjnej poprzedniej wielkiej koalicji z 2005 r. była
    mowa o "widocznym znaku" wypędzeń w Berlinie, który "upamiętni bezprawie
    wypędzeń i skaże je na zawsze na banicję". Z kolei w poprzedniej umowie
    koalicyjnej CDU/CSU-FDP wspomniano o wspieraniu budowy muzeum
    wypędzonych. W 2011 r. chadecy proponowali ustanowienie ogólnokrajowego
    dnia pamięci 5 sierpnia, czyli w rocznicę podpisania Stuttgardzkiej
    Karty Wypędzonych z 1950 r. Wtedy sprzeciwiła się temu Centralna Rada
    Żydów, gdyż dokument nie wspomina o niemieckich zbrodniach z lat
    1939-1945. Obecnie dzień pamięci o wypędzonych pojawił się w dokumencie
    stanowiącym podstawę rządzenia na najbliższe cztery lata po raz
    pierwszy.
    Steinbach może to uznać za swój życiowy sukces.



    Pomysł na Centrum przeciwko Wypędzeniom Steinbach forsowała od
    późnych lat 90. Sprzeciwiały się temu Polska i Czechy, obawiając się, że
    placówka wypaczy prawdę historyczną, pokazując wysiedlenia Niemców po
    1945 r. w oderwaniu od przyczyn przemieszczania ludności po wojnie
    wywołanej przez nazistowskie Niemcy.



    Po wieloletnich licytacjach na argumenty parlament niemiecki w 2008
    r. powołał fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, która ma za
    zadanie stworzenie centrum dokumentacji powojennych wysiedleń Niemców.
    Centrum będzie podlegać mającemu dawać rękojmię niezależności Muzeum
    Niemieckiej Historii w Berlinie.



    I choć Steinbach, która jako posłanka CDU głosowała w 1990 r.
    przeciwko ratyfikacji polsko-niemieckiego traktatu granicznego,
    ostatecznie nie weszła do władz fundacji, to ziścił się jej sen o
    centralnym położeniu muzeum wypędzonych w sercu Berlina, czyli w budynku
    Deutschlandhaus nieopodal placu Poczdamskiego. W czerwcu br. Angela
    Merkel położyła pod muzeum kamień węgielny. Na realizację projektu
    władze przeznaczyły 29 mln euro. Placówka ma zostać otwarta w 2016 r.



    Oprócz centrum dokumentacyjnego, w Deutschlandhaus powstanie wystawa
    stała poświęcona XX-wiecznym deportacjom i czystkom etnicznym. Będzie
    ona bazowała na otwartej w 2010 r., a później uzupełnianej, wystawie
    Eriki Steinbach "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie XX
    wieku". W Polsce krytykowano, że ekspozycja pomijała fakt, iż to Niemcy
    byli agresorami w 1939 r.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    65. Kneset ma byc lepszy od "polskiej" prokuratury?

    Według Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa nie ma nic złego w mówieniu o „polskich obozach koncentracyjnych”. Urząd ten odmówił właśnie wszczęcia śledztwa w sprawie znieważenia Polski przez „Rheinische Post”, niemiecką gazetę, która użyła sformułowania „polskie obozy koncentracyjne i polskie getta”.

    Polacy od kilkunastu lat walczą o to, by w zachodnich mediach nie pojawiały się sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” i „polskie getta”, które mogą sugerować, że Polska była współodpowiedzialna za Holokaust. Walki milionów Polaków nie wspierają jednak polskie organa ścigania. Przykładem jest postanowienie Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, która odmówiła zajęcia się sprawą znieważenia Polski.

    Zawiadomienie do prokuratury złożyli Anna Halves i Józef Galiński ze Związku Polaków w Niemczech „Rodło”. Polaków oburzyło stwierdzenie zawarte w niemieckiej gazecie „Rheinische Post” z 27 sierpnia 2013 r. Dziennikarka Beate Wyglenda w jednym z artykułów użyła stwierdzenia „przeżyli oni polskie obozy koncentracyjne i polskie getta”.

    „Takie kłamliwie, a zarazem niedwuznaczne sformułowania użyte przez dziennikarkę mają na celu wyrobienie u czytelników odczucia, że Polacy są winni za zbrodnie dokonane w obozach koncentracyjnych założonych przez bezpaństwowych nazistów” – czytamy w zawiadomieniu do prokuratury. Anna Halves i Józef Galiński domagali się od gazety zapłaty 200 tys. euro na rzecz jednej z polskich instytucji charytatywnych. Sprawy nie podjęła jednak polska prokuratura, odmawiając wszczęcia śledztwa i tłumacząc jednocześnie Niemców.

    „Należy zauważyć, iż sformułowanie »polskie obozy zagłady« choć wyjątkowo niefortunne, nie miało na celu wskazania, iż obozy takie zakładali Polacy, a jedynie, iż położone one były na ziemiach polskich” – czytamy w postanowieniu podpisanym przez prokurator Mariolę Redę-Pieczeniewską. Jednocześnie prokuratura podkreśliła, że gazeta pod naciskiem polskich mediów (głównie portalu Niezależna.pl, który jako pierwszy nagłośnił sprawę) i polskich władz opublikowała sprostowanie.

    – To skandaliczne postanowienie. Jak teraz jako Polacy mamy wymagać szacunku od innych, skoro nie umiemy sami siebie szanować? – mówi „Codziennej” Krzysztof Szczerski, poseł PiS‑u zasiadający w sejmowej komisji spraw zagranicznych. Jego zdaniem taka decyzja prokuratury to wynik forsowanych przez największe media i władzę postaw zakładających niedostrzeganie problemu. Wtóruje mu Witold Waszczykowski, były wiceminister spraw zagranicznych. – Szczególnie ten rząd od kilku lat porzucił całą koncepcję polityki historycznej i również zaniedbał tę kwestię, i to teraz się mści – twierdzi Waszczykowski.

    http://niezalezna.pl/49452-sledczy-tlumacza-niemieckie-media-prokuratura...



    Żydzi u boku Polaków w walce z "polskimi obozami śmierci"

    Żydzi u boku Polaków w walce z "polskimi obozami śmierci"
    Izaelski parlament, którego uroczyste posiedzenie odbędzie
    się w styczniu w Polsce, ma zaapelować m.in. do światowych mediów, aby
    używać zwrotu "niemieckie nazistowskie obozy na terytorium Polski".
    czytaj dalej »


    Kneset, którego
    uroczyste posiedzenie odbędzie się w styczniu w Polsce, ma zaapelować
    m.in. do światowych mediów, aby używać zwrotu "niemieckie nazistowskie
    obozy na terytorium Polski". - Taka deklaracja istotnie wzmocniłaby
    starania naszego MSZ. Głos Izraela jest w tej sprawie bardzo ważny -
    komentują polscy politycy.

    Strona izraelska planuje, że ta wyjątkowa
    rezolucja zostanie uchwalona na specjalnej wyjazdowej sesji Knesetu
    (izraelski parlament - red.), która odbędzie się w Krakowie 27 stycznia w
    ramach obchodów 69. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz - twierdzą
    anonimowo rozmówcy tvn24.pl, którzy biorą udział w organizacji tych
    uroczystości.

    Wtedy do naszego kraju przyjeżdża około 60 członków
    Knesetu, izraelscy ministrowie i żyjący jeszcze byli więźniowie
    Auschwitz, a delegacji ma przewodzić przewodniczący izraelskiego parlamentu Yuli Edelstein.

    Informacje tvn24.pl skomentował na Twitterze - zapytany przez nas - minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.Dokładna treść rezolucji nie jest jeszcze znana, ale jak dowiedział się
    portal tvn24.pl, najprawdopodobniej będzie potępiać stosowanie
    określenia "polskie obozy śmierci". Izraelscy parlamentarzyści
    mają zaapelować do światowych mediów, aby zwracały na tą sprawę
    specjalną uwagę i w zamian pisały o "niemieckich nazistowskich obozach
    położonych na terytorium Polski".

    Pierwszy mocny sygnał z Izraela


    Po
    trwających kilka godzin uroczystościach na terenie samego obozu,
    izraelscy politycy przejadą do Krakowa. Tam, po południu, odbędzie się
    specjalna sesja Knesetu, co jest wydarzeniem wyjątkowym w historii
    Izraela. Wezmą w niej udział również zaproszeni na uroczystości politycy
    z całego świata.Wtedy, według planów strony izraelskiej, ma zostać przyjęta rzeczona
    rezolucja, która będzie istotnym wsparciem dla polskiej dyplomacji,
    starającej się walczyć z określeniem "polskie obozy koncentracyjne".

    Tego
    rodzaju stwierdzenie systematycznie pojawia się w zagranicznych
    mediach. Zastosował je nawet Barack Obama w maju 2012 roku podczas
    wizyty Bronisława Komorowskiego w USA. Biały Dom tłumaczył to wówczas
    jako fatalną pomyłkę. Podobnie reaguje większość zagranicznych mediów,
    do których w takich sytuacjach specjalne noty wysyła polska dyplomacja.

    Dotychczas
    Izrael na szczeblu państwowym nie odnosił się do tej sprawy. Zdarzyły
    się za to pojedyncze akty wsparcia starań polskiej dyplomacji ze strony
    izraelskich odpowiedników. Na przykład w 2010 roku ambasadorzy Polski i
    Izraela w Australii wystosowali wspólny apel do miejscowych mediów ws.
    nie stosowania stwierdzenia "polskie obozy śmierci".


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    66. Radek nie spi, dba o diasporę żydowską, o polską nie dba

    Dz.Urz.MSZ.2013.31
    ZARZĄDZENIE Nr 27
    MINISTRA SPRAW ZAGRANICZNYCH(1)
    z dnia 4 listopada 2013 r.
    w sprawie ustanowienia i zadań Pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych do spraw kontaktów z diasporą żydowską
    (Dz. Urz. MSZ z dnia 19 listopada 2013 r.)
    Na podstawie § 20 ust. 1 pkt 1 i ust. 2 regulaminu organizacyjnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, stanowiącego załącznik do zarządzenia Nr 5 Ministra Spraw Zagranicznych z dnia 25 marca 2013 r. w sprawie nadania regulaminu organizacyjnego Ministerstwu Spraw Zagranicznych (Dz. Urz. Min. Spraw Zagr. poz. 4 i 15) postanawia się, co następuje:

    § 1. 1. Ustanawia się Pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych do spraw kontaktów z diasporą żydowską, zwanego dalej "Pełnomocnikiem".

    2. Pełnomocnika wyznacza i odwołuje w drodze decyzji Minister Spraw Zagranicznych na wniosek dyrektora komórki organizacyjnej właściwej do spraw Afryki i Bliskiego Wschodu.

    § 2. Do zadań Pełnomocnika należy:

    1) prowadzenie działań na rzecz rozwoju relacji polsko-żydowskich; w tym zakresie Pełnomocnik współdziała z departamentem właściwym do spraw promocji Polski za granicą oraz Departamentem Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą;

    2) utrzymywanie i intensyfikacja kontaktów z organizacjami i instytucjami reprezentującymi polską oraz światową społeczność żydowską;

    3) utrzymywanie i intensyfikacja kontaktów z izraelskimi instytucjami państwowymi i pozarządowymi, działającymi w sferze kompetencji Pełnomocnika;

    4) współdziałanie z innymi instytucjami na rzecz należytego upamiętniania miejsc związanych z historią polskich Żydów oraz popularyzowania wiedzy o historii i kulturze Żydów europejskich.

    § 3. Pełnomocnik wykonuje zadania, o których mowa w § 2, w szczególności poprzez:

    1) współpracę z przedstawicielami polskich instytucji państwowych oraz organizacji pozarządowych działających w sferze kompetencji Pełnomocnika lub zajmujących się kontaktami ze społecznością żydowską w Polsce lub za granicą;

    2) prezentowanie w kontaktach zewnętrznych rzetelnej interpretacji wydarzeń historycznych i współczesnych dotyczących relacji polsko-żydowskich;

    3) wspieranie inicjatyw w sferze problematyki polsko - żydowskiej, istotnych z punktu widzenia polskich interesów.

    § 4. Pełnomocnik działa w oparciu o roczny plan pracy zatwierdzany przez Ministra Spraw Zagranicznych, po akceptacji przez właściwego sekretarza bądź podsekretarza stanu, któremu podlega tematyka relacji z diasporą żydowską.

    § 5. 1. Pełnomocnik z urzędu jest członkiem polskiej delegacji w organizacji International Holocaust Remembrance Alliance, zwanej dalej "IHRA"(2) oraz pełni funkcję zastępcy przewodniczącego polskiej delegacji (Deputy Head of Delegation).

    2. Pełnomocnik doradza przewodniczącemu polskiej delegacji w IHRA przy powoływaniu członków delegacji spośród ekspertów zatrudnionych w polskich instytucjach naukowych, organizacjach pozarządowych oraz rządowych.

    § 6. Pełnomocnik opiniuje i koordynuje działania komórek organizacyjnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych w zakresie problematyki objętej zakresem swojego działania. Pełnomocnik współpracuje w ramach swoich kompetencji z Kancelarią Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, a w szczególności z Pełnomocnikiem Prezesa Rady Ministrów do Spraw Dialogu Międzynarodowego, oraz Kancelariami Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.

    § 7. 1. Minister Spraw Zagranicznych nadzoruje Pełnomocnika przez sekretarza lub podsekretarza stanu właściwego do spraw kontaktów z diasporą żydowską.

    2. Pełnomocnik współpracuje z właściwym sekretarzem bądź podsekretarzem stanu, któremu podlega tematyka relacji z diasporą żydowską także w zakresie parafowania materiałów przygotowywanych przez Pełnomocnika.

    3. Obsługę merytoryczną, organizacyjno-techniczną oraz kancelaryjną Pełnomocnika zapewnia komórka organizacyjna właściwa do spraw Afryki i Bliskiego Wschodu, w której Pełnomocnik zajmuje samodzielne stanowisko ds. diaspory żydowskiej i problematyki Holokaustu.

    4. Wydatki związane z działalnością Pełnomocnika, w tym koszty podróży służbowych, pokrywane są ze środków przydzielonych do dyspozycji komórki organizacyjnej właściwej do spraw Afryki i Bliskiego Wschodu.

    § 8. Traci moc decyzja nr 8 Ministra Spraw Zagranicznych z dnia 24 lutego 2005 r. w sprawie powierzenia funkcji przewodniczącego polskiej delegacji w Międzynarodowej Grupie Zadaniowej do spraw Nauczania, Upamiętniania i Badań nad Holokaustem.

    § 9. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    67. Kneset potępi tzw. ''polskie obozy śmierci''

    http://izrael.org.il/historia/3966-kneset-polskie-obozy-smierci-auschwit...

    Izraelski parlament na specjalnym wyjazdowym posiedzeniu w Polsce przyjmie uchwałę, w której potępi określenie „polskie obozy śmierci”. Kneset zaapeluje do światowych mediów o stosowanie zwrotu "niemieckie nazistowskie obozy na terytorium Polski”.

    Ponad 60 posłów do Knesetu przyjedzie do Polski dnia 27 stycznia 2014 roku, żeby wziąć udział w konferencji na rzecz kultywowania pamięci o ofiarach Holokaustu. Spotkanie odbędzie się w niemieckim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau.

    Do Polski w 69. rocznicę wyzwolenia obozu przyjadą też naczelni rabini Izraela - aszkenazyjski rabin Dawid Lau oraz sefardyjski rabin Icchak Josef.

    Delegacją ma kierować przewodniczący (marszałek) Knesetu Juli Joel Edelstein. Pojawić się ma tam także m.in. Elie Wiesel i rabin Israel Meir Lau.

    W spotkaniu wezmą też udział parlamentarzyści z innych krajów (w tym z Polski), a także Żydzi uratowani z Zagłady.

    Sesja Knesetu wg doniesień mediów odbędzie się w Krakowie, już po uroczystościach w obozie.

    27 stycznia wypada Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

    Izraelski parlament - Kneset - liczy 120 posłów. Oznacza to, że do Polski przyjedzie ponad połowa izraelskich parlamentarzystów.

    Już w 2005 r. Amerykański Kongres Żydowski (American Jewish Congress) określił stosowanie określenia „polskie obozy koncentracyjne” jako mylące i szkodliwe, stwierdzając, że w czasie II wojny światowej istniały wyłącznie „obozy koncentracyjne założone przez niemieckich nazistów”.

    W podobnym tonie wypowiedziała się również żydowska Liga Przeciwko Zniesławieniu (Anti Defamation League), która równocześnie poparła starania Polski o zmianę nazwy obozu w UNESCO

    Niedawno zmarły prof. Israel Gutman z Jad Waszem uważał, że jedną z form negowania Holokaustu jest używanie określenia „polskie obozy koncentracyjne”. Jego zdaniem była to świadoma czy nieświadoma forma zamiany ofiary w kata i próba rozmycia kwestii odpowiedzialności za popełnione zbrodnie. Powtarzał, że "Polacy na to nie zasłużyli".

    Prof. Gutman pochodził z Warszawy, walczył w Powstaniu w Getcie Warszawskim, był więźniem Auschwitz-Birkenau, Majdanka i Mauthausen-Gusen. Po wojnie zamieszkał w Jerozolimie. Przez lata związany był z Instytutem Jad Waszem.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika benenota

    68. :)

    avatar użytkownika benenota

    69. http://www.eliewieseltattoo.c

    http://www.eliewieseltattoo.com/
    A ten ..... tez sie przyjeżdża restytuowac.

    Jednego wypuscili ze względu na stan zdrowia,a temu zapomnieli wytatuowac numer.
    Ale numerant.

    Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
    avatar użytkownika Maryla

    70. Polscy obywatele mają

    Polscy obywatele mają odpowiadać za niemieckie zbrodnie! - Stanisław Michalkiewicz

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    71. Awantura z kasą w tle czyli

    Awantura z kasą w tle czyli co słychać w Gminie Żydowskiej

    Po tekście „Kadisz za milion dolarów”, podejmującym temat
    finansowych kontrowersji przy restytucji mienia Gmin Wyznaniowych
    Żydowskich w Polsce, naczelny pisma „Forbes” przeprosił. Przyznano, że
    pisząc o finansowych kontrowersjach przy restytucji mienia żydowskiego w
    Polsce i publikując felieton „Kim są nasi przywódcy?” autorstwa
    Seweryna Aszkenazego, autorzy z „Forbesa” trafili w sam środek sporu
    pomiędzy środowiskami żydowskimi.

    - Dokąd sobie poszły niemałe pieniądze z odzyskanych, a następnie
    szybko sprzedanych nieruchomości należących do przedwojennych Gmin
    Żydowskich? Ja tego nie wiem, ale jest w Warszawie pod adresem Twarda 6
    kilku panów, którzy z pewnością wiedzą, co z tymi niemałymi pieniędzmi
    zrobili. Ja poczekam, może w końcu ci panowie przemówią do swojego ludu,
    jak to uczynił przed wiekami nasz praprzodek Mojżesz – stwierdza Jerzy
    Bander ze Sztutowa, ocalony przez Polkę z Holokaustu, były członek Gminy
    Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.

    Jak wyleciałem z Gminy

    – Do Gminy nie należę po tym, jak w 2011 roku zostałem z niej
    skreślony przez pana Kadlčika. Teoretycznie mógłbym się udać do rebe
    Schudricha, ale tego nie zrobię, ponieważ kiedy dwa lata temu pan
    Kadlčik, który z racji wieku mógłby być moim synem, wywalił mnie,
    starego Żyda, z Gminy, to rebe M.S. nawet nie kiwnął palcem. Takie to
    niewesołe myśli chodzą mi po głowie, a jaka stąd nauka? Pora umierać,
    starzy Żydzi, nasz czas już nadszedł – możemy się odmeldować z tego
    świata, bo ten świat już nie jest nasz, tylko ich; młodych,
    wykształconych z dużych miast, np. z miasta stołecznego Warszawa –
    dodaje Bander.

    Dziennikarze Wojciech Surmacz i Nissan Tzur napisali:

    „Z ustaleń »Forbesa« wynika, że polskie gminy żydowskie odebrały już
    około 500 nieruchomości. Pokaźna część unikalnego majątku (synagogi,
    ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty) poszła już pod młotek, czasem
    wyraźnie poniżej ceny rynkowej, a pieniądze, zamiast na utrzymanie
    żydowskiego dziedzictwa, trafiały w tryby wysublimowanego mechanizmu
    dystrybucji. Rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych
    Gmin Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obie
    organizacje działają na gruncie cichej umowy, sankcjonującej »rozbiór«
    znacjonalizowanego po wojnie majątku polskich gmin żydowskich.
    Realizacja tego planu jest już na półmetku”.

    „Forbes” podjął temat finansowych kontrowersji przy restytucji mienia
    Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce. Po czasie jego szef przyznał, że
    temat był wrażliwy i pojawiało się niebezpieczeństwo narażenia na
    zarzut antysemityzmu. Mimo to, a może przede wszystkim artykuły
    dotyczące tego, jak przebiega restytucja mienia, były przygotowywane z
    niezwykłą starannością. Ważna wydawała się też współpraca z izraelskim
    dziennikarzem śledczym Nissanem Tzurem.

    Kręcenie lodów

    - Jestem po lekturze strony www.blogmedia24.pl/node/62536. Na tym
    blogu zebrano obszernie udokumentowane wiadomości o działaniach
    instytucji powołanych dla odzyskiwania mienia przedwojennych Gmin
    Żydowskich. To, co tam czytamy, przeraża! Artykuły wrześniowego numeru
    „Forbesa” ukazują tylko wierzchołek góry lodowej. Ta góra lodowa powinna
    zostać znakiem firmowym instytucji działających w myśl leninowskiej
    zasady „grab nagrabione”, bo tzw. kręcenie lodów to ich codzienne
    zajęcie od 10 lat albo i dłużej. Ostatnio na swojej stronie internetowej
    „Forbes” ogłosił sążniste przeprosiny wszystkich i za wszystko, zgodnie
    z regułą braci Moskali dawajtie riebiata, izwinim wsiech i za wsio. Na
    szczęście wydawca „Forbesa”, którym jest nie kto inny tylko Ringier Axel
    Springer, trochę się zagalopował z tymi przeprosinami, bo napisał
    m.in.: „Ponownie przepraszamy całą społeczność żydowską za opublikowanie
    stwierdzenia rozdzielającego Żydów na »prawdziwych« i »nieprawdziwych«”
    itd., itp. I tu się we mnie zagotowało, ponieważ nie życzę sobie, by
    niemiecki wydawca gazety „Forbes” walił do mnie z przeprosinami za
    dzielenie Żydów na prawdziwych i nieprawdziwych. Od tysiącleci my,
    JUDEN, wiemy, że są Żydzi zrodzeni z matki Żydówki i pozostali, którzy
    zostają Żydami po KONWERSJI – tłumaczy Jerzy Bander.

    – Mnie np. urodziła w sierpniu 1942 roku Żydówka Rozalia Bander de
    domo Thun ze Lwowa. Moje pochodzenie zostało w Izraelu dokładnie
    sprawdzone przez podlegający bezpośrednio premierowi urząd o nazwie
    Liszkat ha-Keszer. Otrzymałem niebieski teudat zeut – taki dostają
    prawdziwi Żydzi. Ci nieprawdziwi muszą się zadowolić dowodem osobistym w
    kolorze różowym i nie chodzi tu bynajmniej o orientację seksualną. Jak
    widać, Medinat Israel – ojczyzna wszystkich Żydów – dzieli ich wg
    pochodzenia, a niemiecki wydawca „Forbesa” za to samo
    przeprasza polskich Żydów! – dodaje.

    Spór żydowski

    Jak twierdzi redaktor naczelny, od czasu publikacji tekstu do
    redakcji „Forbesa” napływały liczne podziękowania za tekst, jak i wyrazy
    oburzenia. Postanowiono więc przeprosić tych, których uczucia religijne
    mogły zostać urażone. Z kolei według naszego informatora, tekst był tak
    świetnie przygotowany, że sprostowanie „pomówionych” nie powinno na
    ludziach z „Forbesa” zrobić najmniejszego wrażenia. Jednak przyznano, że
    pisząc o finansowych kontrowersjach przy restytucji mienia żydowskiego w
    Polsce i publikując felieton „Kim są nasi przywódcy?” autorstwa
    Seweryna Aszkenazego, autorzy z „Forbesa” trafili w sam środek sporu
    pomiędzy środowiskami żydowskimi. Jednocześnie przedstawiciele tych
    środowisk zaczęli zaliczać „Forbesa” do tabloidów-szmatławców.

    Tomasz Szymborski na stronie internetowej Stowarzyszenia Dziennikarzy
    Polskich zauważył, że sprostowanie dotyczące artykułu „Kadisz za milion
    dolarów” i oświadczenie „Forbesa” to „klęska dziennikarstwa śledczego i
    policzek dla poważnej redakcji”. Szefowie „Forbesa” pozwolili podważyć
    warsztat dziennikarski autorów publikacji: „Wyrażamy ubolewanie z powodu
    opublikowania nieuprawnionych twierdzeń o działaniu opisanych
    instytucji i osób na szkodę mienia i dziedzictwa społeczności żydowskiej
    w Polsce”.

    Sprostowanie do artykułu napisali: Piotr Kadlčik, przewodniczący
    Zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, Monika Krawczyk,
    pełnomocnik Zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego i Michael
    Schudrich, Naczelny Rabin Polski.

    Cisza po burzy

    Według informacji Tomasza Szymborskiego, jeden z autorów „Kadiszu za
    milion dolarów”, Wojciech Surmacz, musiał do decydentów z wydawnictwa (w
    Szwajcarii i Niemczech) rozesłać obszerne wyjaśnienia. Amerykański
    „Forbes” sprawą się nie przejął. Ale kiedy głos zabrał Ronald S. Lauder,
    szef Światowego Kongresu Żydów, i określił artykuł jako „oszczerczy i
    antysemicki”, właściciele polskiego wydania zażądali usunięcia artykułu z
    internetu i opublikowania przeprosin. Tomasz Szymborski podaje, że
    polska redakcja „Forbesa” odmawiała opublikowania sprostowania i
    przeprosin, ale niemiecki koncern Axel Springer odrzucił argumenty
    Polaków. Na temat artykułu nikt już nie chciał z nami rozmawiać – ani
    autor Wojciech Surmacz, ani naczelny „Forbesa” Kazimierz Krupa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    72. za nasze pieniądze...Muzeum w Kazimierzu

    http://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/zapiski-z-codziennosci-cz...

    Budynek od dawna oczekiwany, szeroko omawiany, dyskutowany od lat conajmniej 30-stu. Budowany przy udziale ogromnych, społecznych kosztów. W miasteczku gdzie nie ma szkoły, gdzie drogi bite są tylko z nazwy, gdzie wszędzie jest pod górkę mamy za to nowoczesne Muzeum. Na miarę Europy. Nowy budynek zaprojektowany został przez prof. Lecha Kłosiewicza –czytamy w informacji prasowej przygotowanej przez Muzeum Nadwiślańskie. Obiekt posiada trzy kondygnacje nadziemne oraz zabytkowe piwnice. Jego powierzchnia użytkowa wynosi ponad 1200 m² (policzmy z grubsza 1200 m² x 7000 zł za 1 m² = 8,4 mln. zł. Założę się jednak, że wydano grubo więcej!). Nowa siedziba powstała dzięki środkom finansowym RPO Województwa Lubelskiego na lata 2007-2013. Więc są to chyba nasze, społeczne pieniądze?
    Przypomnę: Chaim Goldberg urodził się 20 marca 1917 w Kazimierzu Dolnym, zmarł zaś 26 czerwca 2004 w Boca Raton na Florydzie. To wybitny malarz polski żydowskiego pochodzenia. (Tak przeczytałem w polskich opracowaniach, ale gdy sięgnąłem do amerykańskich, to wszędzie piszą tylko Jewish, tzn. żydowski). Kiedy go ktoś na Florydzie pytał o pochodzenie, odpowiadał: I’m not polish, I’m jewish…

    Artysta, malarz, rzeźbiarz i grafik, znany przede wszystkim, jako kronikarz życia żydowskiego Kazimierza Dolnego, gdzie się urodził i wychowywał. Jego prace zostały odkryte na ścianach warsztatu szewskiego jego ojca w 1931 roku przez Saula Silbersteina, ucznia Zygmunta Freuda. Jako wpływowa persona umożliwił on Goldbergerowi naukę w takich instytucjach jak Szkoła Sztuk Pięknych Józefa Mehoffera czy Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, którą ukończył w 1938 roku.

    Studiował pod okiem Tadeusza Pruszkowskiego i Kowarskiego, uczyli go Xawery Dunikowski, Henryk Gottlieb, Henryk Kuna. II wojna światowa przerwała jego rozwój artystyczny, a on stał się uchodźcą na Syberii. W latach 1947 - 1949 przebywał we Francji w École des Beaux-Arts w Paryżu na stypendium przyznanym przez rząd polski, a w 1955 roku, mimo protestu polskiego Ministra Kultury, wraz z żoną Rachelą i dwoma synami wyemigrował do Izraela. Prace stworzone podczas dwunastoletniego pobytu w Izraelu zarówno o radosnej i sielskiej tematyce z żydowskiego miasta, jak i te wstrząsające grozą Holocaustu przyniosły mu rozgłos w Europie i Ameryce, pracownię jego odwiedzali liczni kolekcjonerzy, znawcy sztuki, artyści i politycy. Światową pozycję ugruntowało mu Metropolitan Museum of Art, które zakupiło w 1962 roku obraz "Sztetl" do stałej kolekcji sztuki XX wieku.

    W roku 1967 Goldbergowie wyjechali do Nowego Jorku, gdzie Chaim szeregiem indywidualnych wystaw w najważniejszych galeriach i muzeach zdobył ogólno amerykański rozgłos. Jego prace można oglądać w zbiorach m.in. wspomnianego Metropolitan Museum of Art i Museum of Modern Art w Nowym Jorku, Spertus Judaica Museum w Chicago, National Gallery of Art, Smithsonian Institution i National Collection of Fine Arts w Waszyngtonie, Yale University Art Gallery w New Haven w stanie Connecticut, a także posiadają je kalifornijskie Museum of Art w San Francisco i Skirball Museum w Los Angeles, Museum of Fine Arts w teksaskim Houston, Museum Yad Vashem w Izraelu, Musée Petit Palais w Genewie oraz polskie Muzeum Narodowe i Muzeum Żydowskie w Warszawie…

    Obrazy
    pana Chaima Goldberga na inauguracji budynku Muzeum w Kazimierzu to
    prowokacja dla miasteczka. Szczególnie trzy obrazy składają się na tę
    prowokację: na jednym pokazany jest exodus Żydów z Kazimierza na
    Majdanek, a w tle tańczący i cieszący się Polacy w strojach ludowych.

    alt

    Potem, na innym obrazie jest scena z księdzem polskim wspólnie z chłopami rabującymi precjoza żydowskie.

    alt

    Dalej,
    w lewym dolnym rogu scena z polskimi żołnierzami w rogatywkach z nożami
    i siekierami napadającymi na ukrywających się Żydów.

    alt

    Jest
    też scena „dentysty” –wąsatego chłopa wyrywającego złote zęby z
    zamordowanego przez Niemców Żyda". Warto tutaj przypomnieć, że w
    niemieckiej machinie okupacyjnej w Polsce nie było możliwości, by kto
    inny przywłaszczał sobie złoto z zamordowanych przez Niemców Żydów niż
    sami Niemcy.

    alt

    ...itd... musicie to koniecznie zobaczyć i sami ocenić.

    Propaganda Przemysłu Holokaustu sączy się cały czas na całym świecie! - Stanisław Michalkiewicz

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    73. co się z nami dzieje?

    czy na prawdę...nie możemy nic zrobić ?
    już wszak było,ze wywołalismy IIwojne światową...a teraz? Teraz będziemy przepraszać i płacić za mordy Niemców...bo tacy jak Hartman czy Holland tak chcą ...zgroza...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    74. Izraelski minister stwierdził, że każdy żyd jest lepszy od goja!

    Izraelski minister stwierdził, że każdy żyd jest lepszy od goja!
    fot. צילום: איציק אדרי [CC-BY-2.5 (http://creativecommons.org/licenses/by/2.5)], via Wikimedia Commons

    Urodzony
    w Maroku deputowany do Knesetu, a przy tym wiceminister ds.
    religijnych, rabin Eli Ben Dahan w wywiadzie udzielonym dla gazety
    „Maariv” stwierdził, że nawet homoseksualni żydzi mają „wyższe dusze” od
    gojów. „Chcę, by państwo było żydowskie. Rzeczy, które są przeciwne
    jego wartościom, kulturze i tradycji nie zostaną zaakceptowane” –
    podkreślił.

    „Wyobraźcie sobie przez chwilę, że
    minister ds. religii w którymś z demokratycznych państw – na przykład
    Anglii albo Szwajcarii – stwierdził, że „dusze chrześcijan górują nad
    duszami żydów”. Czy Izrael nie narobiłby wtedy zamieszania? Czy ADL
    (Liga Przeciwko Zniesławieniu – przyp. red.) i Centrum Weisenthala nie
    zabrałyby głosu w proteście? Czy żydzi w tym kraju nie domagaliby się
    natychmiastowej rezygnacji takiego urzędnika? Ale w Izraelu, człowiek,
    który zajmuje takie stanowisko – zastępca ministra ds. religijnych rabin
    Eli Ben Dahan – właśnie powiedział coś takiego o chrześcijanach. W
    cytowanym dziś wywiadzie, o którym wiedział, że zostanie opublikowany,
    stwierdził, że dusze wszystkich żydów są wyższe od dusz chrześcijan,
    muzułmanów i wszystkich innych, ale jego stanowisku nic nie zagraża” –
    zauważa Reuven Hammer na łamach „Jerusalem Post”.

    Jak dodaje, choć od ujawnienia tej
    wypowiedzi minął prawie tydzień, dalej nie słychać głosów oburzenia ze
    strony członków izraelskiego rządu, deputowanych do Knesetu, ani ze
    strony rabinów. „Czekałem aż głowa partii Ha-Bajit Ha-Jehudi - do której należy Ben Dahan - Naftali Bennett, który podobno reprezentuje oświecony judaizm, powie: to nieprawda, wszyscy ludzie są równi,
    ale to nie miało miejsca” – dodaje. Tej opinii nie sprzeciwił się także
    Yair Lapid, promotor Dahana, który także ma prezentować "postępowy"
    judaizm.

    „Rząd, który miałby choć gram
    uczciwości i poczucia wstydu natychmiast nalegałby na rezygnację osoby
    zajmującej się kwestiami religii, która miała czelność stwierdzić coś
    takiego. Jak on może reprezentować judaizm na spotkaniach z przywódcami
    innych religii, jak można mu pozwalać na reprezentowanie judaizmu
    względem samych żydów? Niestety, pogląd Ben Dahana o przyrodzonej
    wyższości żydów nad gojami nie jest odosobniony. Reprezentuje on dobrze
    znane i przeważające w pewnych środowiskach nauczanie, włączając w to
    wiele chasydzkich tekstów, w tym z kręgu Chabad-Lubavitch. To koncepcje
    diametralnie sprzeczne z nauczaniem podstawowego tekstu judaizmu – Tory i
    proroków” – podkreślał na łamach „Jerusalem Post” Reuven Hammer, były
    przewodniczący Międzynarodowego Towarzystwa Rabinicznego. A jest to
    niestety głos odosobniony.

    Eli Ben Dahan należy do
    religijno-syjonistycznego ugrupowania Żydowski Dom, utworzonego przez
    Narodową Partię Religijną (!), Moledet (Ojczyznę) i Tkuma (Odrodzenie). W
    wyborach w 2013 roku ugrupowanie odniosło sukces zdobywając 12 mandatów
    i wchodząc w koalicję premiera Netanjahu. Teki ministerialnie otrzymało
    dwóch polityków należących do Żydowskiego Domu: jego lider Naftali
    Bennett został ministrem ds. religijnych (jego zastępcą jest Dahan), Uri
    Ariel został ministrem budownictwa a Uri Orbakh ministrem ds. emerytów.
    Stanowisko wiceministra edukacji objął Avi Wortzman.

    Co ciekawe Eli Ben Dahan przedstawił
    swój pogląd dotyczący podrzędności nie-żydów komentując porozumienie
    dotyczące zwolnień podatkowych dla homoseksualistów. Chociaż, jak
    stwierdził, sprzeciwia się związkom homoseksualnym, to wszyscy żydzi,
    nawet ci homoseksualni, są lepsi od gojów.



    Źródło: jpost.com / haaretz.com


    Read more: http://www.pch24.pl/izraelski-minister-stwierdzil--ze-kazdy-zyd-jest-lepszy-od-goja-,20230,i.html#ixzz2pQnhI2E8

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    75. różne oblicza antypolonizmu...

    Ostatnim wybrykiem antypolonizmu jest film Wajdy o Wałęsie.
    Napisano już setki stron dokumentów świadczących niezbicie
    kim był. A polski reżyser, za publiczne pieniądze, przy aprobacie
    rządu, produkuje fałszywkę i zgłasza ją do nagrody Oscara!
    Film będą oglądali uczniowie szkół.
    Jak nazwać takie działanie? Propolskie??Mamy byc dumni z kogo, czego?
    W sieci jest komentarz K.Kłopotowskiego z apelem: oddajcie
    publiczne pieniądze wyłożone na produkcję! I ma rację.
    Przy okazji: próbka jednej z niezliczonych form walki z antysemityzmem:
    Lista antysemitów 2013 roku wg Centrum Szymona Wiesenthala:
    1. Al Khamenei - najwyższy przywódca Iranu
    2. R.T.Erdogan - premier Turcji
    3. R.A.Falk - spec.przedstawiciel ONZ d/s Palestyny oskarżył Izrael
    o ludobójstwo (genocidal intent)
    4.American Studies Association (ASA), i Roger Waters - frontmen Pink Floyd
    - aktywny "antysemita". W lipcu 2013, na koncercie w Belgii, wypuscił czarny balon - dziką swinię z symbolem Gwiazdy Dawida obok logo
    innych organizacji faszystowskich, reżimów dyktatorskich..
    Lista obejmuje również Zjednoczony Kosciół Kanady, ekstremistyczną.
    prawicową partię węgierską Jobbik, libańskiego piosenkarza Najwa Karam,
    oraz District Pine Bush School w stanie Nowy Jork za brak ochrony żydowskich studentów wobec antysemickich obelg i przemocy fizycznej.
    http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4471488,00.html
    Nasuwa się pytanie: czy można sobie wyobrazić podobną, wzorowaną na Wiesenthala
    listę antypolonizmu, ograniczoną choćby
    tylko do osób z obywatelstwem polskim i instytucji krajowych?

    basket

    avatar użytkownika guantanamera

    76. Te obrazy...

    "Obrazy pana Chaima Goldberga na inauguracji budynku Muzeum w Kazimierzu to
    prowokacja dla miasteczka. Szczególnie trzy obrazy składają się na tę
    prowokację: na jednym pokazany jest exodus Żydów z Kazimierza na
    Majdanek, a w tle tańczący i cieszący się Polacy w strojach ludowych." itd...

    Czy ci. którzy eksponują te obrazy - namalowane przez człowieka, którego nawet nie było w Polsce gdy w czasie II wojny szaleli tu Niemcy - naprawdę nie są w stanie pojąć, że my moglibyśmy i potrafili namalować setki obrazów przedstawiających jak Józef (nomen omen) Goldberg - Różański i inni katują polskich patriotów? To byłyby straszne obrazy... I prawdziwe twarze - po jednej i po drugiej stronie...
    Gdybyśmy chcieli...
    Ktoś wreszcie powinien im uświadomić...

    avatar użytkownika Maryla

    77. Kneset w Krakowie. Żydzi z

    Kneset w Krakowie. Żydzi z optymizmem patrzą na Polskę



    Kneset w Krakowie. Żydzi z optymizmem patrzą na Polskę

    fot. Forum

    Jeszcze
    w styczniu największa w historii delegacja członków izraelskiego
    parlamentu - Knesetu odbędzie swoją sesję za granicą. Żydowscy posłowie
    podczas obrad, które przebiegać mają… w Krakowie,  przyjmą m.in. uchwałę
    potępiającą często stosowane przez zagraniczne media określenie
    „polskie obozy zagłady”. Dlaczego sesja ta przeprowadzona zostanie
    właśnie w Polsce?


    Bezprecedensowa uroczystość
    przypadnie w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu i w 69.
    rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz –Birkenau. Organizatorem projektu
    jest Jonny Daniels, założyciel i dyrektor organizacji From the Depths,
    walczącej o zachowanie pamięci o Holokauście, która „pragnie łączyć
    przeszłość żydowską z jej przyszłością".


    Daniels zapytany o to, dlaczego nie
    zaczekał ze zorganizowaniem historycznej sesji Knesetu w Polsce choćby
    rok - do okrągłej rocznicy wyzwolenia obozu, stwierdził, iż „nigdy nie
    jest właściwy czas na aranżację takiego wydarzenia.” Tłumaczył, że co
    godzinę umiera co najmniej jeden Żyd ocalony z Holokaustu. Tym samym
    traci się kontakt z bezpośrednimi świadkami zagłady Żydów.


    Do Polski przybędzie co najmniej 60. z
    liczącego 120. członków parlamentu, reprezentujących wszystkie partie
    na czele z przewodniczącym Yuli Edelsteinem. Izraelscy politycy przylecą
    specjalnie wyczarterowanym samolotem wraz z grupą żyjących jeszcze
    świadków Holokaustu, z naczelnymi rabinami oraz reprezentantami sił
    wojskowych Izraela i organizacji młodzieżowych. Obecność tych ostatnich
    ma podkreślić związek między przeszłością i przyszłością.


    „Misja” i „globalny pokaz siły”

    Wiele osób zastanawia się, co tak naprawdę sprowadza tylu czołowych polityków Izraela do Polski?

    Oficjalnej odpowiedzi udziela Yuli
    Edelstein. Szef Knesetu skarży się na „dramatyczny wzrost antysemityzmu w
    Europie niespotykany od końca Holokaustu”. Jak mówi, „Holokaust nie
    zaczął się od obozu w Auschwitz-Birkenau, ale od obrażania Żydów i
    rzucania kamieniami w ich wystawy sklepowe”.


    Izraelski polityk dodaje, że głównym
    celem „misji” jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na znaczenie
    pamięci o Holokauście i „przeprowadzenie rozmów z wybranymi politykami z
    całego świata na temat tego, co należy zrobić, aby upewnić się, iż
    Holokaust nigdy więcej się nie powtórzy w dowolnym miejscu na ziemi”.
    Edelstein ostrzega przy tym, iż „antysemityzm nie jest tylko żydowskim
    czy izraelskim problemem", i że gdy prześladowanie „zaczyna się od
    Żydów, na nich się nie kończy".


    Organizator sesji Knesetu w Polsce
    Jonny Daniels zapewnia, że do pokaźnej delegacji żydowskiej dołączy
    wielu parlamentarzystów i innych osobistości z całego świata, przez co
    impreza będzie „symbolicznym pokazem siły i globalnej determinacji w
    zwalczaniu antysemityzmu”. Z kolei dyrektor amerykańskiej organizacji
    Legal Project, Sam Nunberg zapewnił, że do Polski przyjadą ważni
    kongresmeni USA oraz laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel.


    Inicjatorzy  imprezy, którzy nie
    kryją, iż szczególnym powodem jej organizacji jest walka z narastającym
    antysemityzmem w Europie, powołują się na wyniki sondażu Pew Research
    Center dot. sytuacji Żydów w Europie oraz na monitoring prowadzony przez
    Europejską Agencję Praw Podstawowych, która alarmuje z powodu
    narastającej dyskryminacji i liczby „przestępstw z nienawiści” wobec
    Żydów w państwach UE.


    Narastający antysemityzm w Europie, ale nie w Polsce

    Z badań przeprowadzonych w 2012 r.
    przez agencję na grupie 5847 Żydów w wieku od 16 lat w Belgii, Francji,
    Niemczech, na Węgrzech, we Włoszech, na Łotwie, w Szwecji i w Wielkiej
    Brytanii wynika, iż 66 proc. ankietowanych uważa, że antysemityzm jest
    poważnym problemem w tych krajach. Na Węgrzech stwierdziło tak 90 proc.,
    a we Francji - 85 proc.


    Z badania europejskiej agencji
    dowiadujemy się także, że 38 proc. Żydów unika przez cały czas lub
    często noszenia rzeczy, które mogą pomóc innym ich zidentyfikować jako
    Żydów. We Francji tak czyni 51 proc. osób, a w Szwecji nawet 60 proc.


    Agencja podaje, że 48 proc. Żydów z
    Węgier i 46 proc. Żydów z Francji chce wyemigrować do innego kraju ze
    względu na zagrożenie bezpieczeństwa spowodowane  konfliktem
    arabsko-izraelskim. Dramatycznie też wzrosła liczba Żydów, którzy
    obawiają się ataków na siebie, mimo że z „jakimiś formami antysemityzmu”
    bezpośrednio spotkała się w 2012 r. mniej niż jedna czwarta Żydów z
    Europy.


    Z badania wynika, iż aż 70 proc.
    Żydów z Francji czuje się zagrożonych. Co ciekawe tego poczucia
    zagrożenia raczej nie można tłumaczyć jedynie obecnością w kraju nad
    Sekwaną znacznej grupy muzułmańskich imigrantów, bo np. w Wielkiej
    Brytanii  - gdzie notabene istnieje także duża wspólnota wyznawców
    islamu – już tylko niecałe 30 proc. Żydów obawia się napaści, czy innej
    formy prześladowania.


    Tropienie antysemityzmu w sieci

    Zdaniem izraelskich komentatorów,
    rosnące poczucie zagrożenia europejskich Żydów i narastanie
    antysemityzmu to nie efekt zbiorowej histerii, ale fakt. Zdaniem
    izraelskich mediów, problemem znacznie większym niż bezczeszczenie
    cmentarzy żydowskich, akty wandalizmu mienia żydowskiego, czy przejawy
    wrogości wobec Żydów na ulicy i w innych miejscach publicznych, jest
    tzw. antysemityzm sieciowy. Żydowscy komentatorzy skarżą się, iż poziom
    antysemityzmu w internecie w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł do
    zastraszających rozmiarów. Jakie są – ich zdaniem – najczęściej
    spotykane akty antysemityzmu? Komentarze na forach dyskusyjnych i
    portalach społecznościowych o tym, iż „Izraelczycy zachowują się jak
    naziści wobec Palestyńczyków”, że „Żydzi mają zbyt wiele władzy w
    gospodarce, polityce i mediach,” i że „wykorzystują bycie ofiarą
    Holokaustu do własnych celów”.


    Agencja Praw Podstawowych sugeruje,
    iż w związku z narastaniem antysemityzmu państwa członkowskie UE powinny
    „rozszerzyć podstawę prawną do ścigania przestępstw z nienawiści i
    przestępstw popełnionych z pobudek antysemickich w Internecie”.
    Proponuje się nawet powołanie „wyspecjalizowanych jednostek policji,
    które będą monitorować, a także ścigać przestępstwa z nienawiści w
    sieci” i postuluje się „wprowadzenie środków w celu zachęcenia
    użytkowników do zgłaszania na policję wszelkich antysemickich treści”.


    Agencja Praw Podstawowych: zakazać krytyki Izraela

    Co jednak szczególnie bulwersuje
    wspólnotę żydowską – jak zauważa gazeta The Jewish Daily Forward – to
    rosnące w siłę partie prawicowe o „jawnie antyżydowskim obliczu” np. w
    Grecji i na Węgrzech.


    Gazeta przypomina, że już w 2011 r.
    Fundacja Friedricha Eberta stwierdziła, iż obecny antysemityzm przejawia
    się w krytyce państwa Izrael. Tzw. klasyczny antysemityzm, jak podaje
    gazeta – w większości przypadków odszedł do lamusa, jego nowym
    wcieleniem jest natomiast „demonizacja” polityki Izraela. Pismo dodaje,
    że dzisiaj powoływanie się na „Protokoły Mędrców Syjonu”, czy mówienie o
    tym, iż Żydzi chcą panować nas światem zostałoby z pewnością wyśmiane
    podczas obiadu towarzyskiego, ale już krytyka polityki Izraela, czy
    poglądy o kontrolowaniu przez lobby żydowskie amerykańskiej polityki
    zagranicznej, stają się przedmiotem dysput, a nawet politycznych analiz.


    Gazetę oburzyły np. słowa byłego
    brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Strawa wypowiedziane w
    Izbie Gmin w listopadzie 2013 r. Straw stwierdził, że Izraelski Komitet
    Spraw Publicznych w USA i jego amerykańskie „nieograniczone” fundusze są
    największymi przeszkodami do zawarcia pokoju między Izraelczykami a
    Palestyńczykami. Autor artykułu w JDF napisał, że skoro takie rzeczy
    mówi bez ogródek ważny polityk, to „aż strach pomyśleć”, o czym muszą
    rozprawiać w prywatnych rozmowach zwykli Europejczycy.


    Gazeta przypomina także inicjatywę
    podjętą w 2005 r. przez Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i
    Ksenofobii (EUMC), które przygotowało nową, roboczą definicję
    antysemityzmu. Obejmuje ona nie tylko rasowe czy religijne uprzedzenia
    do samych Żydów, ale również krytykę polityki Izraela. EUMC jako
    przykład nowego antysemityzmu wymienia więc zarówno kwestionowanie prawa
    narodu żydowskiego do samostanowienia, jak i zarzucanie Izraelowi
    „działań rasistowskich”, porównywanie jego współczesnej polityki do
    rasistowskiej polityki narodowo-socjalistycznych Niemiec, czy też
    obarczanie Żydów odpowiedzialnością za tę politykę.


    Następczyni EUMC, Agencja Praw
    Podstawowych publikując alarmujące wyniki badań dot. rzekomego
    narastania antysemityzmu w Europie, przygotowała niejako grunt pod
    zmianę polityki. Agencja, powołując się na dane zebrane w poszczególnych
    państwach podkreśliła, iż Żydzi cierpią prześladowanie z powodu
    „oczerniania Izraela”. Izraelski komentator, dyrektor Transatlantyckiego
    Instytutu AJC w Brukseli, Daniel Schwammenthal (którego publikacje
    notabene ukazują się na łamach portalu „Racjonalista”) podkreślił, że
    przyjęcie nowej definicji antysemityzmu nie jest tylko kwestią wizerunku
    całego narodu i przyszłości stosunków dwustronnych między krajami
    europejskimi a Izraelem. Jego zdaniem, stawką jest przyszłość
    europejskich Żydów, rozważających emigrację.


    O tych m.in. kwestiach
    parlamentarzyści żydowscy i ważni politycy z Europy oraz USA mają
    dyskutować na pierwszej, historycznej sesji zagranicznej izraelskiego
    Knesetu w Polsce.


    Ale dlaczego odbędzie się ona akurat w
    naszym kraju? Czy tylko z tego względu, że znajduje się tutaj
    największy obóz zagłady Żydów z czasów II wojny światowej? Bynajmniej.


    Pozytywnie o Polakach

    Uważna lektura niezwykle pochlebnych
    artykułów w „The Jerusalem Post,” czy w amerykańskich mediach pisanych
    przez rabinów i nie tylko o imponującym odrodzeniu żydowskim, z jakim
    mamy do czynienia w naszym kraju, maluje zgoła odmienny obraz od tego,
    do jakiego się przyzwyczailiśmy. Okazuje się, że Polacy wcale nie są
    takimi antysemitami, jak przez ostatnie ćwierć wieku zarzucała im
    lewicowa i liberalna, w tym także żydowska, opinia publiczna. Gdzie
    osławiony, wynikający rzekomo z polskiego katolicyzmu, antysemityzm
    Polaków „wysysany z mlekiem matki”? Żydzi dobrze się czują w naszym
    kraju i z wielką nadzieją patrzą na odradzające tu żydowskie środowiska.


    Dziennikarze czołowych gazet
    amerykańskich i izraelskich piszą o młodej generacji Żydów, którzy
    dowiadują się o swoich korzeniach. O dzieciach żydowskiego pochodzenia,
    wychowywanych w rodzinach katolickich, które doszedłszy pełnoletniości
    odkrywają swoją tożsamość. W nich, jak również w młodych Polakach,
    którzy choć nie mają żydowskich korzeni, to jednak są zaangażowani w
    propagowanie kultury żydowskiej, upatruje się nadziei na odrodzenie
    dużej wspólnoty żydowskiej w Polsce.


    Żydzi szacują, że w naszym kraju
    mieszka około 25 tys. osób, które mają korzenie judaistyczne, ale o nich
    nie wiedzą. Dlatego też, zadaniem odradzających się instytucji w
    Krakowie, Warszawie i Łodzi jest uświadomienie im tego.


    W tym kontekście słynny Manifest
    Odrodzenia Żydowskiego, z którego kpią niektórzy żydowscy działacze,
    komentując go jako wybryk artystyczny, nabiera innego charakteru.
    Odrodzenie żydowskie od wielu lat dokonuje się w Polsce i zaczęło się od
    aktywizacji na polu kulturalnym.


    By nie być gołosłowną odnośnie
    pochlebnych tekstów dot. Polski odsyłam do wyznań rabina Avi Baumoly z
    Krakowa, który jesienią ub. roku na łamach „The Jerusalem Post”
    tłumaczył, dlaczego został rabinem w kraju, będącym wielkim
    cmentarzyskiem Żydów. Podobne w wymowie teksty można znaleźć także w
    mediach amerykańskich.


    Baumola przypomniał, że przed wojną
    żyła w Polsce największa populacja Żydów, licząca 3,3 mln osób. Rabin
    pisze, że gdy pierwszy raz usłyszał o tym, iż ma się przenieść do
    naszego kraju, zareagował w sposób typowy dla wielu Żydów z Ameryki.
    Pomyślał sobie, „dlaczego ktoś chciałby wrócić do tego cmentarzyska”,
    ale gdy zaczął więcej czytać na temat Polski i spotykać się z ludźmi tam
    mieszkającymi przekonał się, „że wszystko jest nieco bardziej
    skomplikowane niż się sądzi.” Napisał: „w rzeczywistości zakopać Polskę w
    70 –letnim sarkofagu jest historycznie błędne i moralnie naganne”.


    Tłumaczy, że w gruncie rzeczy był
    nieświadomy kroków podejmowanych zarówno przez społeczność żydowską,
    która tutaj mieszka, jak i przez polski rząd w ciągu ostatnich
    dziesięcioleci. Dowiedział się także o „niezwykłym odrodzeniu judaizmu w
    Polsce w ogóle i w Krakowie w szczególności.” Chwalił ożywioną
    działalność Centrum Kultury Żydowskiej z Krakowa, zaangażowanie
    Uniwersytetu Jagiellońskiego w badania nad kulturą żydowską i
    upowszechnienie języka jidysz, a także dokonania władz polskich, z
    prezydentami na czele - począwszy od Wałęsy, a skończywszy na
    Komorowskim.


    Pisał także o wielkim wkładzie
    papieża Jana Pawła II na rzecz pojednania polsko-żydowskiego i o
    młodzieży garnącej się do inicjatyw propagujących kulturę judaistyczną
    poprzez festiwale filmowe, festiwale i koncerty muzyki klezmerskiej itp.
    Chwalił Muzeum Historii Żydów w Polsce, którego budowa została
    sfinansowana z pieniędzy publicznych (około 200 mln zł), czyli podatków
    Polaków i środków darczyńców prywatnych takich jak np. Jan Kulczyk. Z
    wielką nadzieją patrzy na działalność Fundacji Shalom, która wskazuje na
    rosnące zainteresowanie kulturą żydowską, zwłaszcza wśród młodego
    pokolenia.


    „To pozwala nam patrzeć w przyszłość z
    optymizmem – napisał. - Dlatego – dodał - jestem przekonany, że
    spotkania młodzieży polskiej i izraelskiej mają wielką rolę do odegrania
    w przezwyciężeniu nieuzasadnionych stereotypów, które nie zostały
    wyeliminowane w naszych społeczeństwach".


    Na koniec stwierdził, że
    „antysemityzm nadal istnieje w Polsce, choć na znacznie mniejszą skalę
    niż w poprzednich latach, a na pewno na mniejszą skalę niż w niektórych
    krajach Europy Zachodniej”.


    W Polsce bycie Żydem bezpieczniejsze i łatwiejsze

    Szef Centrum Wspólnoty Żydowskiej w
    Krakowie (Jewish Community Center), Jonathan Ornstein wyraził się
    bardziej dobitnie. Wypowiadając się dla magazynu The Tablet w
    listopadzie 2012 r. stwierdził, iż „Polska jest jedynym krajem w
    Europie, gdzie powiodły się próby reaktywowania wspólnoty żydowskiej. W
    większości przypadków próby wskrzeszenia tej wspólnoty w krajach
    europejskich nie były pozytywnym doświadczeniem. Polska jest jedynym
    krajem na świecie, w którym bycie Żydem na co dzień jest
    bezpieczniejsze, łatwiejsze i bardziej akceptowalne niż gdzie indziej”.
    Dodał, że w tej chwili w naszym kraju ma miejsce druga fala ożywienia
    żydowskiego, która wiąże się z budowaniem instytucji żydowskich. I
    chociaż -  jak zaznaczył - jest to proces długotrwały, postęp już w tej
    chwili jest niewiarygodnie szybki.



    Agnieszka Stelmach

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    78. „Żydzi zbyt mało mówią

    „Żydzi zbyt mało mówią o Polsce”
    27 stycznia
    do Polski przyleci połowa posłów Knesetu, by przeprowadzić wspólną sesje
    i uczcić obchody 69. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

    7 stycznia do Polski przyleci połowa posłów
    Knesetu, by przeprowadzić wspólną sesje i uczcić obchody 69. rocznicy
    wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

    Poczułem, że w pewnym sensie brakuje Polski, że mało się
    o niej mówi. Żydzi w diasporze i Izraelczycy mówią zbyt mało o Polsce.
    Zrozumiałem też, że trzeba zrobić coś znaczącego, aby przypomnieć
    o Holokauście. Pamięć o nim zanika, pokolenie tych, którzy przeżyli
    z każdym dniem wymiera – powiedział na antenie TVN24 Jonny Daniels.
    To dzięki jego pomysłowi 27 stycznia do Polski przyleci połowa posłów
    Knesetu, by przeprowadzić wspólną sesje i uczcić obchody 69. rocznicy
    wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

    W skład delegacji wejdzie również ośmiu rządu Izraela
    oraz ocaleni z Zagłady. Po uroczystościach w Oświęcimiu, delegacja wróci
    do Krakowa, gdzie "odbędzie się zgromadzenie międzyparlamentarne,
    spotkanie delegacji izraelskiej, polskiej, delegacji europejskich;
    będzie to okazja do rozmowy o sprawach istotnych dla nas" - powiedział
    Daniels.

     Wieczorem zostanie wydana
    uroczysta kolacja, na którą zaproszeni są też przedstawiciele kultury
    i politycy z innych krajów świata. - Żydowska społeczność w Polsce
    będzie mogła usiąść z posłami parlamentów i w luźniejszej atmosferze
    z nimi porozmawiać - kontynuował Daniels. 


    "Żydzi i Izraelczycy za mało mówią o Polsce". Przyjazd Knesetu ma to zmienić

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    79. Co by nie wpadać

    w samozadowolenie, dla równowagi, oczywiście dyskusja o polskim antysemityzmie - bez tego
    nie ma życia...
    "O wprowadzenie do niej poproszono prof. Ireneusza Krzemińskiego i dr hab. Michała Bilewicza, Uniwersytet Warszawski.
    Pana prof. Krzemińskiego chyba nie trzeba przedstawiać, wielokrotnie dał się poznać jako tropiciel polskiego antysemityzmu analizującego wpływ chodzenia do Kościoła na kształtowanie się „żydożerczego” nastawienia.
    Niemniej intersującą postacią jest dr hab. Michał Bilewicz."
    Całość:
    http://www.pch24.pl/w-sejmie-o-antysemityzmie-w-polsce,20372,i.html

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    80. raport z 2009 w sejmie 2010-05-20

    Wyniki badań dotyczących polskiego antysemityzmu przedstawił w referacie "Polacy i Żydzi - wzajemne stereotypy i uprzedzenia" dr Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami przy Wydziale Psychologii UW. Badania przeprowadzono w czerwcu 2009 r. we współpracy z CBOS w ramach ogólnopolskiego sondażu uprzedzeń.

    Zdaniem Bilewicza, w Polsce istnieją trzy rodzaje antysemityzmu: tradycyjny, który opiera się na religijnych wątkach np. związanych z oskarżeniami Żydów o śmierć Jezusa Chrystusa i mordy rytualne; wtórny, który jest reakcją na prowadzoną w Europie politykę antydyskryminacyjną wobec Żydów i antysemityzm spiskowy, związany z wiarą w potęgę Żydów i ich wpływ na światową gospodarkę i środki masowego przekazu."W Polsce 15 proc. osób podziela przekonanie, że na współczesnych Żydach ciąży odpowiedzialność za ukrzyżowanie Chrystusa, a także, że Żydzi w przeszłości porywali chrześcijańskie dzieci" - mówił Bilewicz, omawiając antysemityzm tradycyjny. Dodał, że w największym stopniu rozpowszechniony jest on na obszarach wiejskich, szczególnie na Podlasiu i woj. świętokrzyskim.

    Psycholog podkreślił, że Polaków w większym stopniu charakteryzuje antysemityzm spiskowy. Zgodnie z ankietą, Polacy w większości zgadzali ze stwierdzeniami, że "Żydzi dążą do rozszerzania swojego wpływu na gospodarkę światową", "Żydzi dążą do panowania nad światem" i "Żydzi chcą mieć decydujący głos w międzynarodowych instytucjach finansowych".

    Wśród Polaków dominuje także antysemityzm wtórny. Na pytania dotyczącego tego, czy np. "Żydzi chcą zdobyć od Polaków odszkodowania za coś, co w rzeczywistości zrobili im Niemcy" i czy "Żydzi rozpowszechniają pogląd, że Polacy są antysemitami" pozytywnie odpowiadała większość respondentów.

    Bilewicz zauważył też, że na obecne formy antysemityzmu nie mają wpływu deklarowane przez respondentów poglądy polityczne. "Nie możemy dzisiaj mówić, że antysemityzm jest domeną prawicy czy też lewicy" - powiedział psycholog.

    Jak tłumaczył, antysemityzm dobrze wyjaśnia tzw. model kozła ofiarnego. "W sytuacjach frustracji, w tym ekonomicznej, np. gdy ludzie tracą pracę, istnieje potrzeba wyjaśnienia tego zjawiska i odreagowania na nie agresją. Ta agresja jest przeniesiona na grupę, najlepiej słabszą, którą można łatwo zaatakować, a jednocześnie taką, której stereotyp pomaga wyjaśniać niepowodzenia" - powiedział Bilewicz.

    Według niego, nasilenie antysemityzmu powodują np. kryzys gospodarczy lub wybory parlamentarne. "Wraz ze zbliżaniem się wyborów parlamentarnych w społeczeństwie nasila się wiara w spisek żydowski, i to nawet przy tych kampaniach wyborczych, w których argumentu o spiskowości Żydów nie wykorzystywano. Okazuje się, że ten utajony antysemityzm, wtedy, gdy zaczynamy dużo myśleć o polityce, o kryzysach, o problemach, w jakiś sposób się aktywizuje, by potem wygasić się po wyborach parlamentarnych" - mówił Bilewicz.

    Wśród czynników, które w największym stopniu wpływają na zmianę uprzedzeń Polaków do Żydów, ale także Żydów do Polaków, Bilewicz wymienił wzajemne spotkania. Według niego, badania dowiodły, że poziom sympatii, ale także poziom postrzeganego podobieństwa, wzrasta nawet po dwugodzinnym polsko-izraelskim spotkaniu młodzieży.

    W trakcie posiedzenia komisji głos zabrali także: dr Hanna Węgrzynek z Żydowskiego Instytutu Historycznego, która mówiła o wzajemnych relacjach pomiędzy chrześcijanami a żydami z perspektywy polskiego Kościoła, dr hab. Ewa Waszkiewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego, która przedstawiła referat "Żydzi w Polsce wczoraj i dziś, na przykładzie Dolnego Śląska" i dr Helena Datner-Śpiewak z Żydowskiego Instytutu Historycznego, która opowiadała o współczesnym obrazie mniejszości żydowskiej w Polsce. Z kolei dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Jerzy Halbersztadt przedstawił działalność prowadzonej przez niego placówki.(PAP)

    http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/pap/artykul/w;sejmie;o...

    Projekty badawcze

    Badania procesów pojednania w ramach grantu MNiSW Iuventus Plus oraz NCN

    Badania nad językową kategoryzacją świata w ramach projektu Focus Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (2010-2013)

    Badanie uwarunkowań uprzedzeń etnicznych Polish Prejudice Survey w ramach grantu Fundacji Forda (2009)

    http://hal.psych.uw.edu.pl/nowyprofil.cgi?pracownik=248

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    81. nie ma jeszcze zapisu z komisji

    • 14:00  —

      Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych 
      (MNE)

      Sala Konferencyjna/bud. F

    • W TVN24 o antysemityźmie dyzurny Morozowski z "ekspertami"
    • http://www.tvn24.pl/tak-jest,39,m


    Goście

    W czwartek wystąpią: Piotr Kadlcik, Arkadiusz Mularczyk, ks. Kazimierz Sowa, Jan Hartman, Janusz Czapiński, Sławomir Sowiński


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    82. michniki grzeja temat

    Zajmujące się nagłaśnianiem i
    piętnowaniem antysemityzmu Centrum Szymona Wiesenthala opublikowało
    listę 10 najbardziej antyżydowskich oszczerstw w 2013 roku. W rankingu
    znalazł się m.in. nagłośniony przez "Wyborczą" "rzut w Żyda" - zabawa
    kiboli ŁKS

    Zajmujące się nagłaśnianiem i piętnowaniem
    antysemityzmu Centrum Szymona Wiesenthala opublikowało listę 10
    najbardziej antysemickich obelg w 2013 roku. W rankingu znalazła się
    m.in. ujawniona przez "Wyborczą" zabawa kiboli ŁKS.

    W
    lutym ubiegłego roku opisaliśmy w "Wyborczej" wydarzenia z turnieju
    kiboli, zorganizowanego przez stowarzyszenie kibiców ŁKS. Jedną z
    atrakcji dla kibiców była wówczas - jak relacjonowano na stronie
    stowarzyszenia - "humorystyczna zabawa polegająca na rzucie różnymi
    przedmiotami (m.in. gwiazdkami ninja) w kukłę odzianą w akcesoria
    kibicowskie naszego sąsiada zza miedzy [Widzewa]". W relacji umieszczono
    także galerię zdjęć, a w portalu YouTube - filmik. Widać na nim m.in.,
    jak mniej więcej 12-letni chłopczyk rzuca gwiazdką ninja w twarz
    naklejoną na kukle. Obok napis: "2 zł = 3 rzuty w Żyda".Po naszej publikacji sprawą zajęła się prokuratura. Po trwającym kilka
    miesięcy śledztwie umorzyła postępowanie z powodu "braku znamion czynu
    zabronionego".

    O historii nie zapomniały jednak
    organizacje walczące z antysemityzmem. Najbardziej znana z nich to
    Centrum Szymona Wiesenthala, słynnego łowcy nazistów. Obecnie
    posiadająca akredytacje m.in. ONZ i UNESCO
    organizacja walczy o godność i prawa człowieka, a także dobre imię
    Izraela i Żydów na całym świecie. Zajmuje się również walką z wszelkimi
    przejawami antysemityzmu, nienawiści i terroru.


    W ramach
    piętnowania takich zachowań co roku Centrum publikuje listę dziesięciu
    najbardziej antysemickich obelg. W rankingu z ubiegłego roku na
    dziesiątym miejscu znalazły się wydarzenia z europejskich obiektów
    sportowych. "W 2013 r. podstawowe wartości sportu
    dotyczące wzajemnego szacunku, zażartej rywalizacji i uczciwości były
    osłabiane i umniejszane przez europejski rasizm i antysemityzm" -
    uzasadniają autorzy. Wśród pięciu "wyróżnionych" przez nich incydentów
    znalazła się także zabawa kiboli ŁKS.
    "Na halowym turnieju piłkarskim w
    Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Łodzi, w Polsce, fani rzucali
    gwiazdkami ninja w zdjęcie antysemickiej karykatury. Zarządzający
    placówką byli tak zawstydzeni i zdenerwowani, że ogłosili: "Antysemickie
    i obraźliwe zachowanie uczestników turnieju skłania MOSiR do decyzji,
    by więcej nie wynajmować hali na tego typu wydarzenia" - napisano w
    rankingu, przypominając słowa cytowanego przez nas Marcina Masłowskiego z
    biura prasowego UMŁ.

    Oprócz zabawy kiboli ŁKS na
    "sportowej" liście znaleźli się jeszcze: * kibole z Włoch, którzy
    śpiewali antysemickie hasła podczas listopadowego meczu z jedną z
    angielskich drużyn; * "obrzydliwe i antysemickie przyśpiewki" kiboli z
    Węgier - podczas towarzyskiego meczu z Izraelem w czasie odgrywania
    hymnu rywali odwrócili się plecami i krzyczeli "śmierdzący Żydzi" i
    "Heil Benito Mussolini"; * łyżwiarski klub Dynamo Ryga - podczas
    przedmeczowego pokazu z okazji 95-lecia Republiki Łotewskiej żołnierze z
    tego kraju ułożyli na lodzie flagi Łotwy w znak swastyki; * Josep
    Simunić - chorwacki piłkarz podczas celebrowania awansu na mistrzostwa
    świata pozdrowił kibiców nazistowskim gestem.

    Kibole Lecha krzyczeli na stadionie: "Jazda z Żydami!" i "Do gazu!". Dla poznańskiej prokuratury to nie przestępstwo, bo adresatami okrzyków byli kibice przeciwnej drużyny, a nie Żydzi.
    Przed trzema miesiącami Lech Poznań grał z Widzewem Łódź. Kibolska trybuna na poznańskim stadionie śpiewała: "Waszym domem Auschwitz jest, cała Polska o tym wie, że czerwona armia ta cała pójdzie do pieca!", "Jazda z Żydami!", "Do gazu!".

    Po artykułach w "Wyborczej" prokuratura wszczęła śledztwo, by zbadać, czy poznańscy kibole Lecha nawoływali do nienawiści na tle różnic narodowościowych lub rasowych. Uznała, że nie nawoływali.
    Zdaniem prokuratury kibolskie śpiewy nie są przestępstwem, bo padły podczas "wydarzenia sportowego", a nie "zgromadzenia czy innego forum prezentacji poglądów czy zapatrywań na kwestie społeczne".

    Drugi argument: treść haseł i ich konstrukcja świadczą, że adresatami byli "wyłącznie zawodnicy i sympatycy przeciwnej drużyny piłkarskiej", a nie Żydzi.

    Prokuratura śledztwo umorzyła. - Obiektywnie nie sposób przyjąć, by te okrzyki nacechowane były nienawiścią do wskazanej w nich grupy narodowościowej i wyznaniowej - przekonuje rzeczniczka prokuratury Magdalena Mazur-Prus.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    83. Prof. Krzemiński: Co piąty

    Prof. Krzemiński: Co piąty Polak to antysemita. To część światopoglądu narodowo-katolickiego


    Postawy antysemickie przejawia około jedna piąta Polaków - wynika z
    badań prof. Ireneusza Krzemińskiego, które przedstawił podczas
    posiedzenia sejmowej komisji mniejszości narodowych. Jego zdaniem
    antysemityzm jest dziś częścią światopoglądu narodowo-katolickiego.

    W czwartek posłowie z komisji mniejszości narodowych i
    etnicznych zapoznali się z wynikami badań na temat antysemityzmu we
    współczesnej Polsce, które prowadzili prof. Ireneusz Krzemiński i dr
    Michał Bilewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.



    Według Krzemińskiego są dwa główne typy antysemityzmu: tradycyjny i nowoczesny.
    Jak tłumaczył, ten tradycyjny motywowany jest religijnie, uzasadnia się
    go tradycją chrześcijańską, oskarżaniem Żydów o zamordowanie Jezusa.
    Antysemityzm nowoczesny
    określa przekonanie, że Żydzi rządzą kapitałem, zawsze dążą do
    rządzenia, ale niejawnie, trzymają się razem. Ten rodzaj antysemityzmu
    Krzemiński powiązał z ideologią narodową wywodzącą się od ruchów
    endeckich i Romana Dmowskiego.Według badań w 2002 r.antysemityzm nowoczesny
    utrzymywał się na poziomie 27 proc., a tradycyjny - 11,6 proc. W 2012
    r. odnotowano spadek obu jego rodzajów - do 20 proc. w przypadku
    nowoczesnego i do 8 proc. tradycyjnego.



    Obecnie postawy antysemickie przejawia ok. jedna piata Polaków. Zdaniem prof. Krzemińskiego to dość wysoki wskaźnik.



    "W tej chwili w Polsce postawy antysemickie są częścią szerszego
    światopoglądu, który ja nazywam narodowo-katolickim, który odwołuje się
    do tradycji endeckiej, zbudowany jest na pewnej wizji świadomości
    narodowej, tej zaprojektowanej przez Romana Dmowskiego przypisującej
    Żydom negatywne działania dla unowocześnienia Polski rozwijającej się i
    modernizującej. Ten światopogląd znajduje dziś wyraźną reprezentację
    polityczną w postaci PiS-u" - mówił.



    Krzemiński wyróżnił jeszcze nowym typ antysemityzmu, który przejawia
    się niechęcią do Izraela i postawami propalestyńskimi. Jednak Polacy
    raczej nie są skłonni do tego typu antysemityzmu.



    Według Bilewicza są trzy typy antysemityzmu: tradycyjny, spiskowy oraz antysemityzm wtórny.



    Aby zmierzyć poziom poszczególnych typów, w jego badaniu,
    respondentom zadawano pytania, np. w przypadku antysemityzmu
    tradycyjnego, czy wierzą, że w przeszłości Żydzi porywali
    chrześcijańskie dzieci i dokonywali na nich rytualnych mordów, w
    przypadku antysemityzmu spiskowego - czy zgadzają się ze stwierdzeniem,
    że Żydzi dążą do rozszerzenia wpływu na gospodarkę światową, że osiągają
    cele grupowe dzięki tajnym porozumieniom, w przypadku antysemityzmu
    wtórnego - czy uważają, że Żydzi wykorzystują nasze wyrzuty sumienia, że
    chcą zdobyć od Polaków odszkodowania za coś, co w rzeczywistości
    uczynili im Niemcy, że rozpowszechniają pogląd, że Polacy są
    antysemitami.



    Badanie pokazało, że antysemityzm tradycyjny w Polsce nie jest
    rozpowszechniony – analizując odpowiedzi respondentów, można stwierdzić,
    że zdecydowana większość Polaków odrzuca tradycyjne uprzedzenia.
    Znacznie bardziej rozpowszechnione są przejawy antysemityzmu spiskowego,
    a także antysemityzm wtórny przypisujący Żydom nieuzasadnione
    roszczenia i instrumentalizację Holokaustu (ze stwierdzeniami, które
    definiują te dwa ostatnie typy, zgadza się około połowy Polaków).



    Antysemityzm spiskowy oraz wtórny są najbardziej rozpowszechnione na
    terenach, gdzie były kiedyś duże społeczności żydowskie (w woj.
    lubelskim, podkarpackim, małopolskim i łódzkim), zdecydowanie mniej tego
    rodzaju postaw jest na ziemiach odzyskanych.



    Bilewicz podkreślił, że według wcześniejszych badań antysemityzm
    spiskowy jest w największym stopniu odpowiedzialny za faktyczne
    działania, np. polityki dyskryminacyjnej, a więc jest to najbardziej
    niebezpieczna forma antysemityzmu.



    Krzemiński sprawdzał w swoich badaniach, czy z antysemityzmu się
    wyrasta. Okazało się, że jest wręcz przeciwnie - z wiekiem, w zależności
    od rodzaju antysemityzmu, te postawy się zaostrzają. W jego opinii ma
    to związek z nabywaniem świadomości narodowej. Zdaniem Bilewicza - aby
    młode pokolenie nie nabywało z czasem przekonań antysemickich -
    powinniśmy je w jakiś sposób przed tym zabezpieczyć. Jak przekonywał,
    najlepszym do tego miejscem jest szkoła.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    84. Młodzi Niemcy zbezcześcili

    Młodzi Niemcy zbezcześcili pomnik Holocaustu. M.in. oddawali na niego mocz

    Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie stojący obok Bramy
    Brandenburskiej został w sylwestrową noc zbezczeszczony przez przez
    grupę pijanych młodych ludzi.

    Na opublikowanym w Internecie nagraniu widać jak młodzi Niemcy oddają
    mocz na betonowe bloki stanowiące pomnik, używają go jako miejsca
    do stawiania butelek czy odpalania rac i petard.

    - Incydenty,
    do których doszło, są skandaliczne i należy je potępić – oceniła
    w rozmowie z „Bild” minister kultury RFN Monika Gruetters. Zapowiedziała
    także zwiększenie ochrony pomnika.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    85. Ambasador Izraela w Polsce: dialog jest koniecznością 2013-03-18

    http://www.wprost.pl/ar/392337/Ambasador-Izraela-w-Polsce-dialog-jest-ko...
    Marcin Lis: Panie ambasadorze, jest Pan w Polsce już od kilku lat. Jak z tej perspektywy ocenia Pan dwustronne relacje między Polską, a Izraelem?

    Zvi Rav-Ner: Relacje Izraela z Polską są jednymi z naszych najlepszych relacji jakie Izrael ma z krajem europejskim. One są dobre, a nawet bardzo dobre. Łączy nas m.in. to, że partnerem strategicznym dla nas i dla was są Stany Zjednoczone Ameryki. Ponadto Polska jest członkiem UE i NATO. Utrzymujemy bardzo dobre stosunki w zakresie politycznym, ekonomicznym, kulturalnym, edukacyjnym, a nawet wojskowym, co jednak nie znaczy, że nie stać nas z obu stron na więcej. Media donoszą o chęci zakupu przez Polskę w Izraelu bezzałogowych aparatów latających, popularnie nazywanych dronami . Czy taka postawa Polski utrudni zrealizowanie tej transakcji?

    Nie mogę mówić o szczegółach tych rozmów. Przyznam jedynie, że się toczą. W ostatecznym rozrachunku to jednak Polska podejmie decyzję o zakupie. Chcę jednak podkreślić, że współpraca militarna naszych dwóch krajów jest bardzo dobra. To już nie tajemnica, że w kwietniu ubiegłego roku odbyły się wspólne ćwiczenia polskich sił powietrznych z lotnictwem izraelskim, amerykańskim oraz NATO-wskim.
    (..)
    Wróćmy do Polski. Bardzo często mówi się o polskim antysemityzmie, czy z perspektywy ambasady faktycznie stanowi to duży problem. Jak wiele jest przypadków antysemickich incydentów zgłaszanych przez Izraelczyków w ambasadzie?

    Antysemityzm oczywiście istnieje, ale nie jest dużym problemem. Zdarzają się antysemickie okrzyki na meczach, wulgarne graffiti, czy chociażby audycje na antenie Radia Maryja, w których jednak od dawna nie słyszałem nic takiego. Kościół bardzo stara się z tym walczyć. Oczywiście kiedy ktoś krzyczy na meczu "Żydzi do gazu" to nie jest to przyjemne, ale nie można przesadzać z reakcją. To są okrzyki tłumu, a nie słowa polityka. Zdarzyło się dwa lata temu, ze prezydent Egiptu powiedział, iż Żydzi to małpy i świnie. Ciekawe kiedy się z tego wycofa. W Polsce ten problem znika, w ambasadzie i w gminie żydowskiej niemal nie notujemy incydentów antysemickich. Dzięki roli Kościoła w ostatnich dniach mogłem uczestniczyć w mszy w Opolu podczas Dni Judaizmu, podczas której psalmy odczytywali po hebrajsku Żydzi. Przecież wcześniej to nie byłoby możliwe. Odpowiedzią na okrzyki na meczach powinno być więcej edukacji.

    Powiedział Pan o edukacji. W Polsce była ostatnio głośna dyskusja po premierze filmu " Pokłosie”, kilka lat wcześniej głośną dyskusję wywołała sztuka teatralna Tadeusza Słobodzianka " Nasza Klasa”. Sądzi Pan, że takie inicjatywy pomagają, czy wręcz przeciwnie?

    Doszliśmy w Polsce do dobrej sytuacji, że można rozmawiać o problemie antysemityzmu i trudnej historii, m.in. dzięki filmowi "Pokłosie” czy sztuce "Nasza Klasa”. Widziałem sam film oraz sztukę (nawet dwa razy – raz po polsku w Warszawie, raz po hebrajsku w Jerozolimie). Mimo tego, że można już głośno o tym rozmawiać wciąż np. w Jedwabnem w rocznice tragicznych zdarzeń nie pojawiają się na obchodach mieszkańcy. Podczas swojego przemówienia tam powiedziałem, że szkoda iż ich nie ma. Przecież nikt ich nie obwinia, nikt nie ma nic przeciwko temu aby przyszli. Dialog to dobry pomysł i jedyne rozwiązanie trudnej sytuacji.

    Nie można jednak dopuścić do sytuacji, że ktoś mówi, iż nie było Holocaustu, mordowania Żydów, czy pogromów. Musimy mówić prawdę. Byli szmalcownicy, ale przecież Polacy to największa grupa Sprawiedliwych wśród narodów świata – 6 394 osób. Polska była pod okupacją, a naród przeszedł ciężką krwawą drogę. My chcemy pamiętać o tych dobrych. Moimi ulubionymi momentami podczas pracy ambasadorskiej są te chwile, kiedy wręczam medale za ratowanie Żydów podczas wojny. Wręczyłem ich setki. Często dzieciom, albo wnukom tych bohaterów, ponieważ oni sami już zmarli. Byłem jednak niedawno w Bielsku-Białej i przyznawałem honorowe obywatelstwo panu, który miał 100 lat i jeden tydzień, a podczas wojny ratował Żydów. Cieszę się zdążyłem podziękować mu osobiście. To było b. wzruszające spotkanie,

    Polacy i Żydzi przeżyli 900 lat obok siebie. Raz były to gorsze, raz lepsze czasy. Przed wojną były złe czasy dla Żydów – chociażby getta ławkowe na uniwersytetach, bojkot ekonomicznych towarów od Żydów, czy pogromy. Jednak teraz nie trzeba przesadzać. Ilu intelektualistów polskich było Żydami? Korczak, ale on nie myślał o sobie jako o Żydzie, ale jako o filozofie dziecięcym. Zamordowano go na koniec jako Żyda. Co z Tuwimem? Czasem na bazarach widzę figurki Żyda ze złotówką. To niesmaczne, robione przez głupich ludzi i kupowane przez głupich ludzi. To tak jakby zrobić figurkę Polaka z wódką.

    No tak, w Polsce zdarzały i zdarzają się incydenty antysemickie, jednak ostatnio media donosiły o tym że izraelscy kibice w wulgarny sposób obrażali siostry Radwańskie, podczas meczu przeciwko izraelskim zawodniczkom podczas turnieju w Izraelu.
    Znamy sprawę i zleciliśmy zbadanie jej. Tak samo polski minister spraw zagranicznych. Rozmawiałem o tym nawet z wiceprezesem naszej federacji tenisowej, który był na tym meczu. Oba śledztwa wykazały to samo – nie było tych wulgarnych okrzyków, o których mówią siostry Radwańskie. Było nieeleganckie zachowanie kibiców, którzy przeszkadzali, ale wówczas powinien reagować sędzia, który może nawet przerwać mecz i kazać wyprowadzić takich kibiców.

    Wróćmy do życia Polaków i Żydów obok siebie. Po wojnie osoby, które przeżyły Holocaust w większości opuściły Polskę. Pana zdaniem Polska straciła na wyjeździe tych osób?

    Bardzo podobne pytanie zadano mi gdy byłem na pierwszej konferencji tzw. emigracji gomułkowskiej w Izraelu. W swoim przemówieniu powiedziałem, że nie wiem czy Polska straciła, ale wiem, że Izrael wygrał. Wśród tych emigrantów są inżynierowie, pisarze i akademicy. Bardzo wykształceni ludzie. Wielu z nich wciąż pisze po polsku i przed wydaniem prac tłumaczy je na hebrajski, jak chociażby Viola Wein, moja przyjaciółka. Tak jak w przedwojennej Polsce, gdy istniały 3 kluby pisarzy żydowskich: jedna piszący po polsku, druga w jidysz, trzecia po hebrajsku. Spotykam się także często z opiniami, głównie młodych ludzi, którzy mówią, że marzą o społeczeństwie multikulturowym w Polsce. Zawsze śmieję się i mówię, że przecież takie było już kiedyś w Polsce i nie zawsze było różowo. Tak jak obecnie w Belgii, gdzie byłem przed kilkoma dniami – czekolada jest pyszna, ale przez Flamandów i Walonów napięcie jest potężne.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    86. Marcin Fijołek Świat

    Marcin Fijołek Świat
    widziany okiem z Czerskiej: Muzeum Powstania Warszawskiego szkodzi
    polskiej nauce, a co piąty Polak to antysemita. Czy da się w tym znaleźć
    krztę sensu?


    Gdy zaczytuję się dziś w świetnych powieściach Angela Wagensteina,
    to zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie, by na podstawie poglądów o
    "trzymaniu się Żydów ze sobą" i "żyłce do zysku" tworzyć piramidę
    polskiego antysemityzmu.

    (..)

    To nawet zabawne. Opanowali do granic możliwości i
    przyzwoitości publiczne muzea, teatry, media i setki innych placówek, za
    publiczne pieniądze promują największe absurdy i lewackie trendy, a gdy
    spotykają się z choćby delikatną krytyką, to z rozbrajającą szczerością
    wołają: ha, zróbcie swoje instytucje, a później narzekajcie! Dyrektor
    krakowskiego teatru ma nie lada tupet, bo przecież kulturalne projekty, o
    które apeluje - były tworzone. Dla przykładu -  Krzysztof Koehler w TVP
    Kultura musiał zostać zastąpiony przez Katarzynę Janowską,
    "podskakującą z zachwytu" na widok plujących na krzyż na Krakowskim
    Przedmieściu. Ale wówczas Klata nie krzyczał o "budowaniu swoich
    teatrów" i instytucji. Gdy wreszcie z mozołem takie powstają - jak
    wspomniane Muzeum Powstania Warszawskiego, tygodnik "wSieci" czy
    dziesiątki mniejszych ruchów - rzucane są im kłody pod nogi.

    I Pawłowski, i Klata są przedstawicielami jednej rodziny. Obaj
    świadomi tego, że reprezentują beneficjentów dzisiejszego układu władzy,
    ustawiają więc przeciwników według dowolnych, nawet najbardziej
    absurdalnych schematów, naginają rzeczywistość i drwią z tych, którzy
    ośmielają się spojrzeć inaczej. Zarzucić można nawet torpedowanie
    rozwoju polskiej nauki, kołtuństwo, a gdy już nie pozostanie nic innego -
    antysemityzm. Ulubiony i ostateczny argument.

    Za rękę za antysemityzm złapać ich nie można, ale jest oczywiste, że sączą antysemicki jad

    - przekonywała Dominika Wielowieyska, recenzując "Resortowe dzieci" -
    książkę, wokół której w ostatnim czasie oscyluje niemal każdy artykuł
    dotykający sporów ideologicznych.

    Wcześniej ta sama gazeta podsumowywała dzisiejsze postawy Polaków,
    dowodząc - badaniami prof. Ireneusza Krzemińskiego - że wciąż mamy
    problem z antysemityzmem.

    Deklaracja głębokiej wiary zdecydowanie sprzyja poglądom wyrażającym
    apologetyczny stosunek do narodu polskiego. Młodzi po prostu
    identyfikując się z tym światopoglądem politycznym, nabywają wraz z nim
    postaw antysemickich. (...) Antysemityzm nowoczesny określa
    przekonanie, że Żydzi rządzą kapitałem, mają żyłkę do zysku, zawsze dążą
    do rządzenia, ale zawsze niejawnie, i trzymają się ze sobą

    - argumentował prof. Krzemiński, dodając, że największe skupiska
    antysemickich postaw można zaobserwować w środowiskach
    narodowo-konserwatywnych, wśród mieszkańców wsi i pochodzących z małych
    miasteczek. Oznajmił, że "co piąty Polak to antysemita", niepokoi go
    również coraz większa liczba antysemitów wśród młodzieży. Dziś te same
    wnioski przedstawił na sejmowej komisji mniejszości narodowych.

    CZYTAJ WIĘCEJ: "Gazeta Wyborcza" poluje na antysemitów. Będzie ich szukać w Kościele i partiach prawicowych

    Pozwolę sobie odpowiedzieć - jako spełniający wszelkie kryteria socjologa. Niedaleko
    mej rodzinnej miejscowości rok w rok na grób swojego cadyka
    przyjeżdżają chasydzi z całego świata. Tak się składa, że w tym roku
    zjazd ma specjalne znaczenie - Żydzi obchodzą bowiem dwusetną rocznicę
    śmierci Dawida Bidermanna, wcześniej wspomnianego rabina. Przed wojną
    50% mieszkańców miejscowości było pochodzenia żydowskiego.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Do Lelowa zjeżdżają chasydzi z całego świata - 200. rocznica śmierci cadyka Dawida Bidermana

    Styczniowe wizyty chasydów były olbrzymią atrakcją dla nas, młodych
    chłopców wybiegających ze szkoły w mroźne styczniowe popołudnia.
    Przyglądaliśmy się z zaciekawieniem ich dziwnym strojom, pejsom i
    kapeluszom. Przyjeżdżający Żydzi świętowali w osobliwy,
    charakterystyczny dla swojej wspólnoty sposób i - jak niemal wszędzie na
    świecie - trzymali się w swoim środowisku. Pamiętam jeden stricte
    antysemicki ewenement - gdzieś na początku lat 90., wieczorem, pojawiło
    się na murze hasło "Jude Raus". Zniknęło rano i nigdy więcej się nie
    pojawiło. A jeśli już coś nas złościło w tych wizytach, to zajmowana
    przez chasydów nasza mała gimnastyczna sala, która przez kilka dni była
    zamknięta, a po czasie pobytu naszych gości nie nadawała się przez
    dłuższy czas do gry w piłkę.

    Z czasem zatęchła sala zmieniła się w nowoczesną halę, styczniowe
    wizyty chasydów przestały dziwić i stały się stałym elementem
    styczniowej codzienności. Od ładnych paru lat w sierpniu obchodzimy z
    Żydami wspólne święto kulturalno-kulinarne, choć ich przysmaki są po
    prostu ohydne. Na co dzień dbamy o swoją, "narodowo-katolicką",
    "antysemicką" kulturę, by raz do roku usiąść przy wspólnym stole i razem
    się bawić. A to żadna nadzwyczajna gmina - mieszkańcy co niedziela
    pojawiają się w kościele, plebani nie cytują z ambon homilii ks.
    Lemańskiego, a w wyborach - dziwnym trafem - nie wygrywa tu żadna ze
    światłych partii. Gdy zaczytuję się dziś w świetnych powieściach
    Angela Wagensteina, to zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie, by na
    podstawie poglądów o "trzymaniu się Żydów ze sobą" i "żyłce do zysku"
    tworzyć piramidę polskiego antysemityzmu.
    Pewnie i ten tekst, a kto wie, może i książki Wagensteina, zostaną tak zakwalifikowane przez prof. Krzemińskiego, śmiało.

    Ale może nie da się w tym wszystkim znaleźć sensu, bo przecież tu wcale nie chodzi o antysemityzm.

    Jeśli się jest przeciw mainstreamowi, to choćby było się żydowskim ortodoksem, i tak zostanie się faszystą oraz antysemitą

    - mówił w niedawnej rozmowie z "Rzeczpospolitą" Antoni Libera.

    Ciężko o lepszą puentę.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    87. By bronić

    By bronić prawdy
    http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/64858,by-bronic-prawdy.html

    Projekt zmian w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej i w kodeksie karnym zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość, a dotyczący karania za publiczne oskarżanie o udział w masowych zbrodniach polskich, niepodległościowych, niekomunistycznych, podziemnych formacji i organizacji Polskiego Państwa Podziemnego, jest walką z uderzaniem w polską rację stanu. Nie możemy się godzić na bezkarne mówienie o „polskich obozach śmierci”, gdyż jest to po prostu niezgodne z prawdą.

    Przypomnijmy chociażby, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów odmówiła wszczęcia postępowania wobec jednej z niemieckich gazet, która użyła kłamliwego sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”. Podobnie rzecz się ma z antypolskim serialem „Nasze matki, nasi ojcowie”, gdzie oskarżana jest Armia Krajowa o mordowanie Żydów w okresie drugiej wojny światowej. Co więcej, w przypadku tego serialu sytuacja jest o tyle skomplikowana, że mimo działań dwóch polskich ambasadorów, by nie rozpowszechniać emisji tego serialu w innych państwach Europy i świata, tymczasem wyemitowany on został przez polską telewizję publiczną.

    Wobec takich działań trzeba stworzyć podstawy prawne, by prawda historyczna nie była zakłamywana i utrwalana na arenie międzynarodowej. Jednocześnie chcemy by te zapisy były powiązane z zapisem o „kłamstwie oświęcimskim”, gdyż używanie określenia „polskie obozy śmierci” wpisuje się w zakłamywanie tego, kto naprawdę był katem, a kto ofiarą w tamtym czasie.

    Niestety po raz kolejny podczas debaty, podczas pierwszego czytania projektu okazało się, że prawda historyczna nie jest istotna dla części polskiego parlamentu. Jednakże mimo takiej postawy posłów Twojego Ruchu i SLD projekt został skierowany do dalszych prac w komisji i miejmy nadzieję, że zaowocuje on tym, że nikt na arenie międzynarodowej nie ośmieli się używać obrażających Polaków sformułowań „polskie obozy”.

    not. MM

    Dariusz Piontkowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości

    Projekt dot. określenia „polskie obozy” do dalszych prac

    Do dalszym prac skierowali posłowie (w bloku głosowań w
    Sejmie) projekt nowelizacji ustawy o IPN i kodeksu karnego, który
    zakłada karę więzienia do 5 lat za oskarżanie o masowe zbrodnie
    polskiego podziemia z lat 1939-1945 oraz za używanie słów o “polskich
    obozach śmierci”.

    Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu głosowało 57 posłów,
    przeciwko było 377 a 2 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu.
    Autorem projektu są posłowie PiS-u.  Podkreślają oni, że używanie tego
    określenia oraz oskarżanie formacji Polskiego Państwa Podziemnego o
    masowe zbrodnie to “uderzenie w polską rację stanu, które jest niezgodne
    z prawdą historyczną”.

    Poseł Marek Ast jeszcze przed głosowaniem stwierdził, że stanowisko
    rządu ws. tej ustawy nie wybrzmiało podczas prac nad dokumentem. 
    Natomiast poseł Arkadiusz Mularczyk, szef KP PiS podkreślał, że każde
    państwo czy  szanujący się naród dba o to aby w sposób prawdziwy
    przedstawiana była informacja o jego historii.

    - Uchwalenie ustawy spowoduje, że używanie określeń: „polskie
    obozy śmierci”, „polskie obozy zagłady”, „polskie obozy koncentracyjne”
    przestanie być bezkarne. Panie premierze, chciałbym poznać stanowisko
    rządu w tej sprawie i pańskiego klubu, bo niestety wczoraj zdarzyło się
    tak, że stanowisku Klubu PO  nie wybrzmiało podczas debaty
    – powiedział pos. Marek Ast.

    - Na pewno jest tak, że część informacji które są w mediach są
    wynikiem głupoty, bezmyślności, czy nieuctwa. Ale jest też sporo
    informacji, które są wynikiem celowej propagandy przeciwko naszemu
    krajowi. Dlatego mam pytanie do pana premiera, lub też do pana ministra
    Sikorskiego, czy uważają, że sytuacja w której Polskę i Polaków można
    bezkarnie obrażać i przekłamywać ich historię jest właściwą? Czy nie
    powinniśmy iść ścieżką takich państw jak: Niemcy, Rosja, czy Izrael?
    – pytał pos. Arkadiusz Mularczyk.

    Szef MSZ Radosław Sikorski podkreślał, że sprawa używania tej zbitki
    słownej jest znana, konsekwentna walka trwa od 15 lat, a jej efektem są
    skuteczne interwencje.

    Poseł Dariusz Piontkowski zauważył, że dziś mamy tylko możliwość
    kierowania jedynie próśb do międzynarodowych agencji, gazet aby nie
    używali tych obraźliwych określeń.

    - Często te same określenia pojawiają się w tych samych tytułach.
    Okazuje się więc, że działania polskiego rządu, polskiej dyplomacji są
    nieskuteczne. Dodatkowo w ostatnich dniach, na co nie mieliśmy zupełnie
    wpływu, okazało się, że polska prokuratura nie chciała wszcząć
    postępowania z doniesienia jednej z polskich organizacji pozarządowych z
    Niemiec, która wniosła do prokuratury Warszawa-Mokotów o wszczęcie
    postępowania przeciwko niemieckiej gazecie, która użyła określenia
    „polskie obozy koncentracyjne”. Proszę sobie wyobrazić, że ta polska (z
    nazwy) prokuratura stwierdziła, że nie może rozpocząć procesu z powodu
    braku znamion popełnienia przestępstwa. To wyraźnie oznacza, że w
    Polskim porządku prawnym według tych polskich prokuratorów, nie można
    ścigać za tego typu określenia
    – zaznaczył Dariusz Piontkowski.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    88. Niemiecka prasa: Polski

    Niemiecka prasa: Polski antysemityzm? Istniał naprawdę

    W związ­ku z pol­ską pre­mie­rą filmu "Bie­gnij, chłop­cze, bie­gnij" dzien­nik "Su­ed­deut­sche Ze­itung" po­ru­sza pro­blem an­ty­se­mi­ty­zmu w oku­po­wa­nej przez Niem­ców Pol­sce.
    Film Pepe Danquarta o losach żydowskiego chłopca, który uciekł z getta, prezentuje "całą paletę ludzkiej bezwzględności, a także gotowości do pomocy". Dziennik przyznaje, że "to raczej prawda, iż w Polsce istniał antysemityzm".W filmie, opartym na autentycznych przeżyciach wtedy niespełna 10-letniego Yorama Fridmana, są ilustrujące to sceny m.in. małżeństwa, które, pod pozorem wspaniałomyślnej pomocy, chce za pieniądze wydać chłopca gestapo. Kontrastują z tym jednak sceny pomocy "kilku innych kobiet i mężczyzn, udzielających schronienia i żywiących ściganego, który na koniec przygarnięty zostaje na dobre przez pewną rodzinę" - pisze SZ.

    Dziennik cytuje Yorama Fridmana, że film oddaje wiernie jego przeżycia "w więcej niż 90 procentach". "SZ" dodaje, że Uri Orlev, autor książki, na której został oparty scenariusz, również przeżył tylko dzięki pomocy polskich rodzin. "SZ" przypomina w tym kontekście o dyskusji, jaką wywołał w Polsce film "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego oraz serial niemieckiej telewizji ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie". W tym ostatnim "zostały pominięte istotne fakty, jak uratowanie wielu Żydów z narażeniem życia przez Polaków przed Niemcami, którzy przecież spowodowali to nieszczęście".

    Autor artykułu w SZ, Klaus Brill, jest zdania, że film "Biegnij, chłopcze, biegnij" nie wywoła takich kontrowersji, jak serial ZDF, dlatego, że reżyser i autor scenariusza ściśle trzymają się autentycznych przeżyć Yorama Fridmana.

    "SZ" zwraca też uwagę na międzynarodową obsadę filmu, w którym grają zarówno polscy jak i niemieccy aktorzy, oraz na to, że reżyser Pepe Danquart jest Niemcem. "Cała tajemnica polega najprawdopodobniej na tym, że gdy mamy do czynienia z dobrą jakością, narodowość nie odgrywa żadnej roli" - podsumowuje niemiecki dziennik.

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemiecka-prasa-polski-antysemityzm-istn...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    89. Kara dla kłamców Leszek

    Kara dla kłamców

    Leszek Żebrowski

    Według polskiego MSZ, w 2012 r. w światowych mediach aż 130 razy posłużono się określeniem „polskie” w stosunku do niemieckich obozów śmierci. To nie są oczywiste omyłki, dotyczą bowiem nie peryferyjnych gazetek, ale wiodących gazet o nawet milionowych nakładach. W dodatku to nie wszystko – nikt przecież nie rejestruje wszystkich mediów, ponadto ten proceder na stałe zagnieździł się w internecie. A tam przenosi się od lat ciężar (dez)informacji na nasz temat, co skutkuje takimi incydentami, jak wypowiedź Baracka Husseina Obamy, aktualnego prezydenta USA. Nie on pierwszy, nie jedyny.

    Jest to problem już nie tylko edukacyjny i informacyjny, jak docierać z prawdą do światowej opinii publicznej. Konieczne są takie rozwiązania prawne, które zaczną przynosić pożądane efekty. Taki też jest sens zgłoszonego przez PiS projektu penalizacji kłamstwa o „polskich obozach śmierci”. Nie można zaniechać rozwiązań prawnych tylko dlatego, że początkowo mogą być nieskuteczne.

    Jak wyglądał przebieg II wojny światowej i prawie 6-letniej okupacji na ziemiach polskich, na ogół wiemy. Nie mamy problemów z identyfikacją niemieckich napastników oraz własnej samoobrony. Ale w świecie, po upływie kilkudziesięciu lat od tamtych wydarzeń, jest różnie. Nie ulega wątpliwości, że od dziesiątków lat jesteśmy obiektem agresji propagandowej, polegającej na systematycznym stosowaniu pojęć dla nas obraźliwych, jednoznacznie zakłamanych, takich jak „polskie obozy śmierci”, „polskie obozy zagłady”, „polskie obozy koncentracyjne”. Ta nomenklatura nie wynika, jak się nam czasami usiłuje tłumaczyć, ze szczególnej koncentracji zbrodni niemieckich na ziemiach polskich. Nie jest więc pojęciem czysto geograficznym. Punkt nacisku leży bowiem w przymiotniku „polski”. Jego stałe, narastające stosowanie ma wyrobić silne przekonanie, że w gruncie rzeczy były to „polskie” zbrodnie.

    Równolegle trwa kampania unikania określenia, że były to zbrodnie niemieckie. To też jest proces, który został zapoczątkowany przed ponad półwieczem. Konkretni Niemcy zostali zastąpieni przez enigmatycznych „nazistów”. W okupowanej Polsce trudno jednak odnaleźć jakiekolwiek ślady, aby to określenie było wówczas w użyciu.

    Polityka Izraela ochrony wizerunku holokaustu przyniosła określone efekty. „Kłamstwo oświęcimskie” stało się bardzo skuteczną bronią. Kłamstwo na temat „polskich obozów śmierci” może być zwalczane równie skutecznie. To już nie jest problem, czy za to karać na gruncie prawa polskiego (to nie powinno podlegać dyskusji), ale jak. A negacyjne stanowisko opozycyjnych partyjek nie powinno być tu przeszkodą.

    Autor jest publicystą historycznym.
    http://www.naszdziennik.pl/wp/64924,kara-dla-klamcow.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    90. Tego się już nie daje wytrzymać...

    "Niemiecka prasa: Polski antysemityzm? Istniał naprawdę"... "to raczej prawda, iż w Polsce istniał antysemityzm".
    Czy jest gdzieś jakiś polityk, ktoś, czyje zdanie będzie w mediach cytowane, bo ja to sobie mogę pisać i nawet mówić w moim towarzystwie, no więc czy jest gdzieś ktoś, kto potrafi powiedzieć Niemcom:
    - Ale my za wami też nie przepadamy. Napadaliście na nas, rozszarpywali nasze państwo, chcieli nas wynaradawiać i mordowaliście nas. Uczyniliście nam tyle zła, że żaden ewentulny nasz przedwojenny krytycyzm wobec Żydów nie może się nawet równać z tym, co dzisiaj myślimy o was.
    Owszem, niektóre zachowania Żydów raziły nas wtedy, ponieważ my postępujemy inaczej i mamy inne podejście do wielu spraw. Dzisiaj też nam nie odpowiadają... Mamy je prawo oceniać.
    Ale mordercami byliście wy, Niemcy. WY mordowaliście Żydów i nas.
    Jacyś Polacy pewnie ich wydawali, ale to wy wywołaliśćie tę degrengoladę.
    Więc my, Polacy, proponujemy: może zacznijcie się zastanawiać nie tyle nad przedwojennym polskim antysemityzmem ile nad powojennym i wywołanym przez was samych polskim antygermanizmem! I przestańcie wreszcie go prowokować i podsycać. On już jest całkiem spory, a jego przyczyny przecież bardzo dobrze znacie.

    avatar użytkownika Maryla

    91. Polski ksiądz rabujący

    Polski ksiądz rabujący żydowskie precjoza. Prowokacja na wystawie obrazów Chaima Goldberga w Kazimierzu?

    Goldberg malował sceny z martyrologii Żydów, której sam nie
    doświadczył i której w Kazimierzu nie było: nie spłonęła synagoga, pod
    Grodarzem nie chowali się Żydzi, których atakowało polskie wojsko, a na
    jego obrazach są takie sceny. "To antypolska prowokacja" - nie mają
    wątpliwości malarze Andrzej Besarowski i Piotr Żółkiewski.

    „Mord rytualny” w Sandomierzu zostanie wystawiony na widok publiczny. Obrazowi towarzyszyć będzie tablica wyjaśniająca

    Od kilku lat obraz ten był zakryty, gdyż jego obecność - bez
    należytego komentarza - umożliwiała różne interpretacje historii, co
    spotykało się z wieloma protestami. Teraz towarzyszyć mu będzie tablica
    informująca w sposób jednoznaczny, że Żydzi nigdy nie popełniali mordów
    rytualnych, gdyż było to całkowicie sprzeczne z ich religią. Treść
    tablicy została przygotowana przez Komitet ds. Dialogu z Judaizmem
    Konferencji Episkopatu Polski i uzgodniona ze środowiskami żydowskimi.


    Nowe badania ukazują, że dołączenie Infanticidium do reszty serii
    “Martyrologium Romanum” nie jest przypadkowe. Po 1582 roku do kalendarza
    liturgicznego został włączony pod datą 24 marca Szymon z Trydentu,
    który według legendy rozpowszechnionej w Europie za pomocą nowej
    technologii drukarskiej, miał być zamordowany w 1475 r. przez Żydów tego
    miasta. Do Polski historia Szymona dotarła za pomocą „Żywotów Świętych”
    Piotra Skargi. Jego obecność zarówno w kalendarzu „Martyrologium
    Romanum,” jak i w „Żywotach Świętych” Skargi, pozwoliła księdzu
    Stefanowi Żuchowskiemu, instygatorowi dwóch procesów przeciwko Żydom
    sandomierskim w 1698 i 1710 r. oraz autorowi dwóch książek na ich temat,
    na powiązanie wydarzeń w Sandomierzu z ową znaną historią z północnych
    Włoch.

    Obraz Infanticidium, wraz z obrazami w kościele Św.
    Piotra, należy także do szerszej historii ikonografii „mordów
    rytualnych,” ukształtowanej w Europie przez historię Szymona z Trydentu.
    W Sandomierzu malowidło Infanticidium w Katedrze nawiązuje do Szymona
    poprzez swą więź z serią "Martyrologium Romanum," a XVIII-wieczne obrazy
    w stallach kościoła Św. Pawła bezpośrednio kopiują wcześniejszą
    ikonografię pochodzącą z XV-wiecznego Trydentu oraz tradycji włoskich.
    Seria “Martyrologium Romanum” wraz z aneksem była tradycyjnie
    przypisywana malarzowi włoskiego pochodzenia Carlo de Prevo.

    Jednak
    odnalezione listy de Prevo rzucają nowe światło na długotrwały i
    skomplikowany proces tworzenia serii „Martyrologium Romanum” wraz z
    czterema dziełami dotyczącymi legend i wydarzeń z Sandomierza. Ukazują
    one, że ks. Żuchowski, mimo iż pełnił ważną rolę w planowaniu serii,
    czuwał także nad wykonaniem obrazów, on także opracował ich wyszukany
    program ikonograficzny i sporządził abrys ich oprawy snycerskiej. Nie
    doczekał się jej wykończenia, a całość prac zakończona została dopiero
    po śmierci zarówno Żuchowskiego, jak i samego Carla de Prevo.

    W
    świetle zachowanej w Archiwum kapitulnym korespondencji można przyjąć,
    że główne prace przy „Martyrologium” ukończono w latach dwudziestych
    XVIII w. oraz, że dopiero wówczas nastąpiło pewne ożywienie w realizacji
    tego cyklu malarskiego. Obrazy „Martyrologium” zostały wykonane
    zespołowo przez Carla de Prevo oraz warsztat uczniów i pomocników. Duży
    udział w pracach zwłaszcza przy realizacji czterech obrazów na ścianie
    zachodniej miał Andrzej Enryxon, artysta pochodzenia szwedzkiego. Jednak
    projekt i nadzór, a także wykonanie najważniejszych, być może
    pierwszoplanowych partii obrazów, należał do mistrza.

    Historia
    rzekomego "mordu rytualnego" w Sandomierzu powtarzała się kilkakrotnie. W
    1698 r. tutejszy starozakonny Aleksander Berek miał się dopuścić
    kolejnego mordu rytualnego, tym razem na dziewczynce Małgorzatce. Miało
    do niego dojść w tej samej kamienicy, w której wcześniej, w 1628 r.,
    Żydzi mieli zabić chłopca. W wyniku procesu na karę śmierci zostali
    skazani matka dziewczynki Katarzyna Mroczkowicowa oraz oskarżony Żyd.

    W
    1710 r. Żydzi sandomierscy zostali oskarżeni o zamordowanie w celach
    rytualnych dziecka Jerzego Krasnowskiego. Podejrzewano przede wszystkim
    rabina Jakuba Herca. Proces posądzonego trwał 3 lata – w jego czasie syn
    oskarżonego Abramek przeszedł na katolicyzm i złożył zeznania
    obciążające Herca. Stopniowo zwiększała się liczba oskarżonych, których
    ostatecznie w 1713 roku skazano na karę śmierci.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    92. wystąpienie Leszka Żebrowskiego na Uniwersytecie Opolskim 9.12.1

    o antysemityzmie

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    93. 27 stycznia do Polski


    27
    stycznia do Polski przyjadą deputowani Knesetu. Licząca ponad 340 osób
    delegacja izraelska przybywa w związku z obchodami Dnia Pamięci o
    Ofiarach Holokaustu

    Przedstawicielami strony polskiej mają być posłowie z
    polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej. Małecka-Libera zapewniła
    jednak, że jeśli posłowie spoza tej grupy będą chcieli wziąć udział w
    uroczystościach i późniejszych debatach, zostanie im to umożliwione.

    27 stycznia w związku z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach
    Holokaustu wizytę w Polsce złożą deputowani Knesetu. W uroczystościach
    na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau
    wezmą też udział posłowie z Czech, Grecji i Niemiec.


    Posłowie
    otrzymali już wstępny program obchodów. Wynika z niego, że licząca
    ponad 340 osób delegacja izraelska przybędzie na krakowskie lotnisko w
    Balicach rankiem w poniedziałek 27 stycznia. Pierwszym punktem wizyty
    jest zwiedzanie Muzeum Auschwitz. Następnie na terenie Birkenau odbędą
    się oficjalne uroczystości związane z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach
    Holokaustu.

    Po zakończeniu ceremonii pod Pomnikiem Ofiar Obozu
    jej uczestnicy udadzą się do Krakowa, gdzie zaplanowano spotkanie
    międzyparlamentarne, a następnie spotkania grup bilateralnych. Goście z
    Izraela wylecą do swego kraju późnym wieczorem.

    Szefowa
    polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Beata Małecka-Libera (PO)
    poinformowała, że poza deputowanymi Knesetu w uroczystościach wezmą
    także udział parlamentarzyści z Czech, Grecji i Niemiec.

    "Będzie to więc duże wydarzenie parlamentarne, którego celem jest uczczenie pamięci ofiar Holokaustu" - wskazała.

    Podczas spotkań parlamentarnych posłowie mają rozmawiać m.in. na
    temat przyszłości muzeum Auschwitz-Birkenau i o wzajemnych relacjach.

    Małecka-Libera
    podała także, że na tych uroczystościach Sejm będzie reprezentował
    wicemarszałek Cezary Grabarczyk. Według niej marszałek Sejmu Ewa Kopacz
    będzie wówczas za granicą.


    Przedstawicielami strony polskiej mają
    być posłowie z polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej. Małecka-Libera
    zapewniła jednak, że jeśli posłowie spoza tej grupy będą chcieli wziąć
    udział w uroczystościach i późniejszych debatach, zostanie im to
    umożliwione.

    Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu
    został ustanowiony w listopadzie 2005 roku przez Zgromadzenie Ogólne
    ONZ. Datę obchodów wyznaczono na 27 stycznia - rocznicę wyzwolenia obozu
    Auschwitz-Birkenau w 1945 roku.

    Niemcy założyli obóz Auschwitz w
    1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa
    lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym
    funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co
    najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców
    sowieckich i osób innej narodowości. W 1947 roku powstało muzeum, które
    obejmuje byłe obozy Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    94. Holocaust. Yoram Fridman

    Holocaust. Yoram Fridman przeżył wojnę dzięki pomocy Polaków

    z Magdaleną Rigamonti Yoram Fridman, który
    w czasie wojny, w 1942 roku jako ośmioletni chłopiec uciekł
    z warszawskiego getta.

    Pójdzie pan w rejon dawnego getta?

    Do getta? Co ja tam zgubiłem? Życie, dzieciństwo. Pójdę. Z wnukami pójdę.  

    Przyjechał pan z nimi do Polski? Z żoną, która wyjechała stąd ponad 50 lat temu i nigdy nie była. Przyjechał z nami syn, córka i dwóch wnuków. Trzy pokolenia.


    Wiem, że są ludzie, którzy swoje przeżycia wojenne zabierają do grobu.
    Ta trauma czasem jest nie do opowiedzenia. Jeszcze z piętnaście lat temu
    prawie co noc śniłem, że uciekam, łapią mnie, biją, że jestem
    w szambowozie zatopiony w gnój... 

    I w ten sposób ucieka pan z getta. 


    A Niemiec wbija bagnet w ten gnój. Kilka razy. I nie trafia we mnie.
    Nawet nie draśnie. Tego nie da się zapomnieć, wyprzeć. Nie da się. Moje
    dzieciństwo to była wojna, w zasadzie nie miałem dzieciństwa. Polak,
    który wiózł ten gnój, widział, że włażę do środka, że się wkopuję
    do tego gnoju, ale nic nie powiedział. Chciał mi pomóc i pomógł. Wywiózł
    mnie z getta i powiedział: biegnij, chłopcze, biegnij. To był 42 rok.
    [...] Tata mi mówił, że mam się nie przyznawać do tego, że jestem Żydem,
    mam zmienić imię, nazwisko, być katolikiem i nikomu o swoim żydostwie
    nie mówić. 

    Potem trafił pan do domu Polki?


    Byłem chory, wycieńczony. Ona mnie uratowała. To był 1942 rok.
    Wiedziała, że musi nauczyć mnie katolickich modlitw, że dzięki temu będę
    miał większe szanse na przeżycie. Miała rację. Ale wie pani, te
    modlitwy, ten katolicyzm tak głęboko we mnie weszły, że było mi z tym
    dobrze. A słowa ojca tak sobie wziąłem do serca, że nie mówiłem nawet
    jak się wojna skończyła.  

    Rękę pan stracił w czasie wojny.


    Maszyna w gospodarstwie zmiażdżyła mi dłoń. Pracowałem wtedy u takiej
    volksdeutschki, głównie przy koniach. Zawieźli mnie do szpitala. Miała
    być operacja i wtedy lekarz zobaczył, że jestem Żydem, zobaczył,
    że jestem obrzezany i oświadczył: Żydów nie operujemy.   Ta scena jest w filmie. 

    To dobrze. Wiem,
    że jest. Widziałem ją tuż po nagraniu. Nie dałem rady. Musiałem wyjść,
    być sam. Nie ma co udawać - płakałem. Płakałem tak, jak wtedy, te 70 lat
    temu. Paliłem papierosa i płakałem. Ten lekarz, to był niemały
    skurwysyn. Wdała się gangrena, skazał mnie na śmierć. Ale pojawił się
    doktor Różański, starszy lekarz, wspaniały. On krzyknął: coście zrobili
    dziecku? Musiał uciąć rękę. Prawą rękę. Nie umiałem nic robić lewą ręką.
    Leżałem i płakałem. I modliłem się do Chrystusa. Siostra zakonna, która
    opiekowała się chorymi to zauważyła i zaczęła mnie uczyć,
    rehabilitować. Musiałem uciekać z tego szpitala, przyszedł chłopak ze
    wsi i pomógł mi wyskoczyć przez okno. Ukrywałem się na cmentarzu.
    Szukali mnie, Niemcy dawali 1000 marek nagrody dla tego, kto mnie
    przywiezie żywego.   Przywieźli?

    Przywieźli. Na Gestapo. Ale
    uciekłem. Nie wiem jak, ale uciekłem. Strzelali za mną ale tylko pocisk
    drasnął mnie w nogę. Po wszystkich wsiach mnie szukali. Uciekłem znowu
    do tej pani, co uczyła mnie katolickich modlitw. Pod piwniczką miała
    jeszcze jedną piwniczkę. Ukryła mnie tam, przysypała kartoflami i polała
    wodą. Dzięki temu nawet psy mnie nie mogły znaleźć. Gestapowcy
    wiedzieli, że gdzieś się ukryłem, więc spalili jej dom, całą wieś. Ale
    ja przeżyłem.
    Bez pomocy Polaków, bez niektórych Niemców bym
    nie przeżył. To była wojna, czas kiedy naprawdę niebezpiecznie było
    pozostać człowiekiem, pomagać małemu Żydowi. Spotkałem różnych ludzi
    - i dobrych Polaków i złych Polaków, którzy za parę groszy mogli mnie
    wydać. Spotkałem też dwóch Niemców, którzy mi pomogli. W każdym narodzie
    są dobrzy i źli ludzie. Jestem daleki od stereotypowego myślenia.

    Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

    Drugie warszawskie spotkanie chrześcijan i żydów

    W warszawskiej Synagodze Nożyków miało dzisiaj miejsce spotkanie w
    cyklu Bliskie Spotkania Chrześcijańsko-Żydowskie zorganizowane przez
    Polską Radę Chrześcijan i Żydów.
    Przeprowadzono je w ramach obchodów Dnia Judaizmu z Kościele katolickim.

    Jak podkreślił żydowski współprzewodniczący
    Rady prof. Stanisław Krajewski, spotkania te nie mają charakteru
    modlitewnego, ale służą wspólnej rozmowie na tematy ważne dla obu stron.

    Dodał, że Dzień Judaizmu w Kościele
    katolickim jest wydarzeniem wewnątrzkościelnym, ale dla niego osobiście
    ważnym, właśnie dlatego, że nie jest mu obojętne, co Kościół katolicki
    myśli i jak naucza o żydach. Podkreślił, że w ciągu wielu stuleci to
    nauczanie zmieniło się na plus. I Dzień Judaizmu jest tego obrazem - zaznaczył.

    Współprzewodniczący Rady ze strony
    chrześcijan Bogdan Białek podkreślił z kolei, że spotkania te służą
    przełamaniu dominującego w Polsce modelu dialogu
    chrześcijańsko-żydowskiego, który miał dotychczas charakter oficjalny,
    profesorski i który toczył się na poziomie teoretycznym. Dialog to przede wszystkim spotkanie osób, które z zachowaniem własnej tożsamości poruszają różne problemy ich interesujące - powiedział.

    Według dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego prof. Pawła Śpiewaka spotkania te służą zbudowaniu mostu między obu religiami; mają służyć wzajemnemu poznaniu się. Dzień
    Judaizmu jest najwspanialszym osiągnięciem Kościoła katolickiego. Bo
    przez bardzo wiele wieków istniały przesądy, uprzedzenia, niechęć i
    wrogość
    - podkreślił Śpiewak.

    Dodał, że zaczyna się budować poczucie, że
    ludzie mogą się spotykać i zobaczyć w sobie partnerów do rozmowy,
    zobaczyć w religii żydowskiej starszych braci w wierze oraz że wszyscy jesteśmy z jednego pnia.

    Dzień Judaizmu ustanowiła Konferencja
    Episkopatu Polski w 1997 r. Jego celem jest rozwój dialogu
    chrześcijańsko-żydowskiego, a także modlitwa i refleksja nad związkami
    obu religii.

    W Polsce przypada on corocznie w wigilię
    modlitw o jedność chrześcijan - 17 stycznia. W tym roku, z racji
    zbieżności z szabasem, przesunięto obchody o jeden dzień, na 16
    stycznia. Centralne obchody Dnia Judaizmu odbędą się w Sandomierzu.

    Wiedzieli, że jestem Żydem

    Z Yoramem
    Fridmanem, którego wspomnienia stały się podstawą scenariusza filmu
    „Biegnij, chłopcze, biegnij” 
rozmawia 
Edward Kabiesz
 »


    Edward Kabiesz: Urodził się Pan i mieszkał przed wojną w Błoniach. Czy spotykał się Pan tam z przejawami antysemityzmu? 


    Yoram Fridman: Nie pamiętam. Miałem wtedy pięć czy sześć lat. Bawiłem się z polskimi dziećmi. 


    Czy brał Pan udział w pracy nad filmem?


    Najpierw była książka Orleva, który oparł ją na moich wspomnieniach.
    W Izraelu ukazała się w 2001 roku. Stała się bestsellerem, miała później
    jeszcze kilka wydań. Szybko ją przetłumaczono, do tej pory chyba na 14
    języków. No i teraz w końcu wyszła w Polsce. Dlaczego tak późno?
    Nie wiem. Pepe Danquart, reżyser, wraz z ekipą gościli dwa razy u mnie
    w domu. Długo rozmawialiśmy, a w ubiegłym roku zaprosili mnie na plan
    filmu do Niemiec. Pojechałem tam z żoną i córką. Byłem świadkiem
    realizacji różnych scen. Wczoraj widziałem ten film dwa razy. Przed
    obiadem i wieczorem. Wieczorem odebrałem go inaczej. O wiele lepiej niż
    rano. Myślę, że Pepe zrobił dobrą robotę. 


    Więcej w wydaniu papierowym lub e-wydaniu.

    New
    York Times ostro o niemieckim serialu "Nasze matki, nasi ojcowie":
    "Bohaterowie są niczym zdjęci z plakatów nazistowskiej propagandy"

    "Nazistowskie zło prawie nie jest potępione – jego uosobieniem
    stają się komiksowe postacie sadystycznych oficerów SS i Gestapo. W
    serialu są oni prawie tak samo brutalni w stosunku do zwyczajnych
    niemieckich żołnierzy, jak do Żydów i Rosjan".

    Autor tekstu zwraca uwagę, że sama fabuła produkcji jest fascynująca -
    głównie dzięki moralnym wyborom, których dokonują bohaterowie. Jednak
    jak podkreśla Scott, jako sfabularyzowany dokument historyczny serial
    jest "wątpliwy". Produkcja niewiele ma wspólnego z faktami - czytamy w
    "New York Times'ie:

    Nazistowskie zło prawie nie jest potępione – jego uosobieniem
    stają się komiksowe postacie sadystycznych oficerów SS i Gestapo. W
    serialu są oni prawie tak samo brutalni w stosunku do zwyczajnych
    niemieckich żołnierzy, jak do Żydów i Rosjan.
    Jest tam także element moralnego relatywizmu, w sposobie jak
    serial przedstawia polskich partyzantów – nienawidzą oni Żydów tak samo
    jak Niemców. Żołnierze Armii Krajowej zachowują się z najgorszymi
    manierami, wręcz bestialsko.

    Dziennikarz zwraca też uwagę, że serial pozbawiony jest kluczowych elementów, takich jak wzmianka o obozach śmierci.

    Te pominięcia mają na celu, przynajmniej częściowe, odświeżenie
    niewinności bohaterów i utrzymania, że zwyczajni Niemcy byli oszukani
    przez Nazistów i ignorowali ich zbrodnie – że Niemcy byli w takim samym
    stopniu ofiarami Hitlera, jak ich sąsiedzi

    - stwierdza Scott. I podsumowuje:

    Niewinni Aryjczycy – pułkownik i pielęgniarka, mimo że nie są
    bez winy, są bohaterami tej historii – tak samo jak byliby w filmie
    wyprodukowanym w Niemczech w 1943 r. Puentą tej historii jest, że udało
    im się jednak uzyskać przebaczenie świata.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    95. Niemcy znów rozliczają Polaków z antysemityzmu.

    Niemieckie media znów wracają do tematu "polskiego antysemityzmu". Najpierw dziennik „Sueddeutsche Zeitung” w związku z premierą filmu „Biegnij, chłopcze, biegnij” napisał, że antysemityzm istniał w Polsce naprawdę, dwa dni temu inna opiniotwórcza gazeta „Die Welt” stwierdziła, że polski wymiar sprawiedliwości nie radzi sobie z aktami nienawiści wobec Żydów.

    Niemcy nie mają zamiaru uchodzić w Europie za jedynych antysemitów, a coraz częściej zaprzeczają, jakoby kiedykolwiek nimi byli. Dlatego szukają antysemitów wśród Polaków.

    Od kilku dni niemiecka prasa szeroko opisuje „polski antysemityzm”. Rozpoczął dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, który recenzując film Pepe Danquarta „Biegnij, chłopcze, biegnij” (mówiący o losach żydowskiego chłopca w Getcie), ogłosił: „to raczej prawda, iż w Polsce istniał antysemityzm”.

    Dziennik "Die Welt” zajął się z kolei współczesnymi polskimi prześladowcami Żydów. Niemiecka gazeta stwierdziła, że choć antysemityzm jest w Polsce karalny, to polskie sądy nie potrafią sobie radzić z tym przestępstwem. „Die Welt” skrytykował polski wymiar sprawiedliwości, w tym sądy, zarzucając im, że nawet w ewidentnych przypadkach antysemityzmu nie karzą sprawców i umarzają śledztwa. Potępiono także decyzje polskich prokuratorów, którzy mają umarzać sprawy antysemickich okrzyków podczas meczów piłkarskich. Jako przykład przymykania oczu na antysemityzm polskich pseudokibiców niemiecki dziennik podał odmowę wszczęcia postępowania przez prokuraturę po zajściach na stadionie w Łodzi.

    I kto to mówi?

    Niemieckie media zarzucają Polakom antysemityzm, więc warto przypomnieć kilka aktów prawdziwego wandalizmu na tle antysemickim, do których doszło u naszych zachodnich sąsiadów tylko w ostatnich miesiącach ubiegłego roku. W listopadzie nieznani do dzisiaj sprawcy całkowicie rozbili dużą szybę w Centrum Żydowskim w Pinebergu (Szlezwik Holsztyn), w Muzeum Pamięci KZ Dachau także nieznani sprawcy zniszczyli trzy pamiątkowe tablice z żydowskimi nazwiskami, w miejscowości Teterow kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia ktoś sprofanował groby na żydowskim cmentarzu, do podobnego aktu wandalizmu doszło na żydowskim cmentarzu w Wildeshausen (Dolna Saksonia) oraz w miejscowości Halle. Również w grudniu 2013 r. zniszczono tablicę żydowskiego grobu w bawarskim Traunstein. Warty odnotowania jest fakt, że w żadnym przypadku sprawców nie wykryto.

    Sylwester na Pomniku Holokaustu

    Jednak do najpoważniejszego aktu antysemityzmu doszło w tegoroczną noc sylwestrową w niemieckiej stolicy - i to pod bokiem obecnej w tym miejscu policji. Otóż słynny Pomnik Holokaustu mieszczący się w samym centrum Berlina (niedaleko Reichstagu i Bramy Brandenburskiej), zaprojektowany przez amerykańskiego architekta (żydowskiego pochodzenia) Petera Eisenmanna, składający się z 2711 ogromnych kamiennych prostopadłościanów ustawionych jeden obok drugiego na olbrzymiej powierzchni ponad 19 tys. m.kw., w nocy 31 grudnia stał się miejscem zabaw setek pijanych obywateli. Doszło do zbezczeszczenia tego miejsca: bloki pomnika posłużyły mieszkańcom do zabawy, zostały wykorzystane jako miejsce do stawiania butelek oraz odpalania rac i petard. Zdarzało się, że oddawano mocz zarówno pomiędzy blokami, jak i bezpośrednio na nie. Żydzi są oburzeni i żądają lepszej ochrony obiektu. Prawda jest jednak taka, że niemieccy obywatele nigdy nie szanowali tego pomnika, często traktując go jako miejsce wypoczynku. Dla wielu zmęczonych turystów kamienne prostopadłościany stanowią doskonałe miejsce do odpoczynku i służą jako wygodne ławeczki. Codziennie dziesiątki turystów wykorzystuje kamienie pomnika na piknik, rozkładając na nich jedzenie. W dni słoneczne spotkać tu można dziewczęta wygodnie ułożone na nasłonecznionych kamieniach (vide zdjęcie ilustrujące artykuł) oraz dzieciaki skaczące po kamieniach i bawiące się w chowanego.
    http://niezalezna.pl/50651-niemcy-znow-rozliczaja-polakow-z-antysemityzm...

     10 stycznia

    Polska bardziej antysemicka?

    Polska bardziej antysemicka?

    W trakcie sejmowego posiedzenia komisji mniejszości
    narodowych prof. Ireneusz Krzemiński i dr Michał Bilewicz z
    Uniwersytetu...
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    96. przed posiedzeniem Knessetu w Polsce trenują media na Polakach

    z judzenia Gazety Wyborczej, i Wyborcza cytuje jako tekst amerykański ! Resorciaki w akcji.


    CNN o nowej fali antysemityzmu na stadionach. Głównym przykładem jest Polska


    Na stronie internetowej amerykańskiej telewizji CNN ukazał się materiał poświęcony antysemityzmowi na piłkarskich stadionach, przede wszystkim w Polsce. Ilustruje go duże zdjęcie kiboli Lecha Poznań, którzy odsyłali piłkarzy i fanów Widzewa "do gazu". "Przyśpiewki jak z lat 40. Reakcja minimalna" - relacjonuje CNN
    "Jazda z Żydami! Waszym domem jest Auschwitz! Do gazu!" - takie komentarze można było usłyszeć w Europie w latach 40. ubiegłego wieku, ale w 2014 roku? Najwidoczniej tak... - te słowa rozpoczynają duży materiał o antysemityzmie na polskich stadionach, który ukazał się w internetowym serwisie amerykańskiej telewizji CNN.

    Punktem wyjścia jest decyzja poznańskiej prokuratury, która umorzyła sprawę antysemickich przyśpiewek na stadionie Lecha Poznań. Przed trzema miesiącami, podczas meczu z Widzewem Łódź, poznańscy kibole śpiewali wspomniane słowa. Prokuratura uznała, że nie jest to przestępstwo, bo adresatami okrzyków byli kibice przeciwnej drużyny, a nie Żydzi.
    W materiale CNN czytamy, że choć PZPN zaostrzył kary za stadionowy
    antysemityzm, to brakuje planu i woli, by poradzić sobie z tym
    zjawiskiem. Polska federacja piłkarska odmówiła CNN komentarza.
    Amerykańskim dziennikarzom udało się za to skontaktować z
    przedstawicielami Lecha Poznań.
    Stwierdzili oni, że ściganie kibiców nie jest zadaniem klubu, ale
    policji i prokuratury. Dodali, że jednym z celów klubu jest edukowanie
    fanów, co trwa od lat.

    CNN cytuje też Mosze Kantora,
    przewodniczącego Europejskiego Kongresu Żydów. Jego zdaniem decyzje
    poznańskiej prokuratury i inne podobne utrwalają przeświadczenie, że
    antysemityzm jest "ostatnim akceptowalnym uprzedzeniem w świecie
    futbolu".

    - Niestety, antysemickie przyśpiewki, jak te z
    Poznania, można regularnie usłyszeć na wielu stadionach w Europie,
    również w Anglii i Holandii, a reakcja władz jest minimalna - zaznacza
    Kantor.

    Autor artykułu James Masters przybliża
    czytelnikom niuanse polskiego futbolu i stara się wytłumaczyć podłoże
    antysemickich przyśpiewek. Przypomina antysemickie incydenty na kilku
    stadionach - m.in. w Krakowie, Warszawie i Rzeszowie.


    Masters pisze też o ekscesach w Europie. Wspomina m.in. gest
    "quenelle" wykonany w grudniu przez grającego w Anglii francuskiego
    piłkarza Nicolasa Anelkę. To nowy sposób hajlowania. Rozpropagował go
    francuski komik, przez co władze kilkudziesięciu miast w tym kraju zakazały mu publicznych występów.


    Zdaniem Mosze Kantora incydenty w Polsce, jak również gest
    Anelki, to zapowiedź nowej fali antysemityzmu na piłkarskich stadionach.


    19:05

    Polskie postawy wobec Holokaustu

    Polskie postawy wobec Holokaustu

    Postawa Polaków wobec zagłady Żydów podczas II Wojny
    Światowej nawet po dziesięcioleciach wywołuje kontrowersje. Socjolog,...
    czytaj dalej »


    Izraelski parlament debatuje o zakazie używania symboli Zagłady. Za nazwanie kogoś "nazistą" ma grozić surowa kara

    "Niestety zjawisko używania nazistowskiej symboliki i terminologii
    stało się bardziej rozpowszechnione w ostatnich latach. Nieznośna
    łatwość z jaką sięga się do nich na co dzień, w politycznym i publicznym
    dyskursie, wskazuje na poważny brak szacunku dla emocji ocalałych z
    Holokaustu oraz ich potomków i powinna zostać potępiona".

    Na księgarskich półkach ukazał się drugi tom "Dzienników" Josepha
    Goebbelsa.
    Polski czytelnik powinien być tą pozycją wyjątkowo
    zainteresowany, bo dowie się m.in., jak kampania wrześniowa 1939 roku
    wyglądała okiem ministra propagandy III Rzeszy.

    Drugi tom "Dzienników" obejmuje lata 1939-1943. Od triumfalnego pochodu niemieckiego Wehrmachtu poprzez kampanię w Polsce, Danii, Norwegii, kraje Beneluksu oraz zwycięstwo nad Francją, aż po atak na ZSRR i klęskę Niemców pod Stalingradem.

    Goebbels
    wielokrotnie odnosi się do wątków polskich. Z ekscytacją opisuje
    skuteczność niemieckich wojsk w kampanii wrześniowej, a potem można
    znaleźć wiele zapisków dotyczących Generalnego Gubernatorstwa. A konkretnie mnóstwo niepochlebnych uwag pod adresem "króla Polski" Hansa Franka. Zdaniem ministra propagandy Frank zbyt miękko obchodził się z "krnąbrnymi" Polakami. Goebbelsa w późniejszej fazie okupacji mocno irytowały także akcje polskich partyzantów na terenie administrowanym przez Franka.

    Drugi tom "Dzienników" zaczyna się wpisem z datą 2 września 1939
    roku, ale Goebbels opisuje w nich wydarzenia z dnia poprzedniego. Jak
    wyglądał początek II wojny światowej oczami ministra propagandy III Rzeszy?

    Jeszcze żadnych meldunków. W Gdańsku deklaracja przystąpienia (do Rzeszy). Walki. Westerplatte i Gdynia ostrzeliwane. Dzwoni Forster: do teraz wszystko dobrze. Reichstag: historyczne posiedzenie. Fuehrer uzasadnia swoje posunięcia. Ułatwia Londynowi i Paryżowi drogę do porozumienia. Podziękowanie Moskwie. Problem Gdańska wyjaśniony (...) Niestety nie mamy jeszcze Westerplatte.
    To nie jest dobrze, ze względów psychologicznych. W Gdańsku trwają
    także walki o (polski) urząd pocztowy (...) U Fuehrera. Jest wściekły,
    że Westerplatte nie jest bombardowane. Zaraz to zarządza (...) Pierwszy
    komunikat z frontu. Odnieśliśmy już bardzo miłe sukcesy. Ale jeszcze nie
    o rozstrzygającym znaczeniu. Usuwam z komunikatu pewne błędy
    psychologiczne. Radio kosztuje mnie wiele pracy. Muszę tam być czujny
    niczym pies myśliwski
    - pisze Goebbels.

    Minister hitlerowskiej propagandy nie kryje swojej pogardy dla polskich władz. Z nie skrywaną satysfakcją pisze m.in. o ewakuacji polskiego rządu do Rumunii. 

    Wpis z 20 września 1939 r.: W Polsce panuje chaos. Mościcki wydał
    odezwę do narodu polskiego, w której zaklina się na honor. To nam się
    podoba: najpierw zwiać (za granicę), a potem rozprawiać o honorze (...)
    .

    7 października 1939 r.: W
    południe u Fuehrera. Znakomite towarzystwo. Fuehrer opowiada o
    niektórych bardzo poruszających epizodach z kampanii (w Polsce).
    Niemieccy muszkieterzy są doprawdy niedościgli na całym świecie. Polaków oceniliśmy całkowicie fałszywie. Ich przywódcy są nic niewarci. Egoistyczni i zepsuci.
    Prawdziwie polscy! A przy tym tkwiący w gównie w sposób niedający się z
    niczym porównać. Niosą ze sobą niebezpieczeństwo, że stepy (azjatyckie)
    zbliżą się do granic Europy. Fuehrer położył historyczną zasługę
    niszcząc to (polskie) państwo. Warszawa jest w większości zrujnowana. Wina polskiego przywództwa. Przy złej pogodzie ta kampania
    nie byłaby możliwa, przynajmniej co do tempa działań. Drogi są
    niewyobrażalne. Ich linia Maginota! Ale jednak się przeliczyli. Nasze
    zmotoryzowanie zdziałało prawdziwe cuda.

    Już na początku drugiego tomu, w październiku 1939 roku Goebbels daje sygnał, co w najbliższym czasie czeka Żydów.

    Bodaj najtrudniejsze będzie rozwiązanie kwestii żydowskiej. Ci Żydzi nie są już ludźmi. To drapieżne zwierzęta o chłodnym umyśle, które muszę zostać unieszkodliwione (...) - napisał Goebbels.

    W końcowej części "Dzienników" czytelnik znajdzie zapiski ukazujące tło zbrodniczego majstersztyku, jakim było przemówienie Josepha Goebbelsa z 18 lutego 1943 roku.

    Pałac
    Sportu stał się wtedy widownią największego popisu oratorskiego
    ministra propagandy i towarzyszącej temu tyleż fanatycznej, ile
    starannie zaaranżowanej erupcji entuzjazmu dla hasła wojny totalnej -
    napisał Eugeniusz Cezary Król w przedmowie do "Dzienników".

    Joseph Goebbels, Dzienniki, Tom 2: 1939-1943, Świat Książki

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    97. 109 miejsc

    z których wydalono Żydów - pierwszy przypadek w roku 250 naszej ery.
    Wygląda na to, że antysemityzm jest powszechny, i ma długą tradycję.
    Ale nie wolno ustawać w jego zwalczaniu....
    109 Locations whence Jews have been Expelled since AD250

    YEAR . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .PLACE

    250 -- - - - - - - - - - - - - - - - Carthage
    415 -- - - - - - - - - - - - - - - - Alexandria
    554 -- - - - - - - - - - - - - - - - Diocèse of Clermont (France)
    561 -- - - - - - - - - - - - - - - - Diocèse of Uzès (France)
    612 -- - - - - - - - - - - - - - - - Visigoth Spain
    642 -- - - - - - - - - - - - - - - - Visigoth Empire
    855 -- - - - - - - - - - - - - - - - Italy
    876 -- - - - - - - - - - - - - - - - Sens
    1012 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
    1182 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
    1182 -- - - - - - - - - - - - - - - - Germany
    1276 -- - - - - - - - - - - - - - - - Upper Bavaria
    1290 -- - - - - - - - - - - - - - - - England
    1306 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
    1322 -- - - - - - - - - - - - - - - - France (again)
    1348 -- - - - - - - - - - - - - - - - Switzerland
    1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hielbronn (Germany)
    1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Saxony
    1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
    1360 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
    1370 -- - - - - - - - - - - - - - - - Belgium
    1380 -- - - - - - - - - - - - - - - - Slovakia
    1388 -- - - - - - - - - - - - - - - - Strasbourg
    1394 -- - - - - - - - - - - - - - - - Germany
    1394 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
    1420 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lyons
    1421 -- - - - - - - - - - - - - - - - Austria
    1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Fribourg
    1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Zurich
    1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Cologne
    1432 -- - - - - - - - - - - - - - - - Savoy
    1438 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
    1439 -- - - - - - - - - - - - - - - - Augsburg
    1442 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
    1444 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
    1446 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria
    1453 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
    1453 -- - - - - - - - - - - - - - - - Breslau
    1454 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurzburg
    1462 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
    1483 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
    1484 -- - - - - - - - - - - - - - - - Warsaw
    1485 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vincenza (Italy)
    1492 -- - - - - - - - - - - - - - - - Spain
    1492 -- - - - - - - - - - - - - - - - Italy
    1495 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lithuania
    1496 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
    1496 -- - - - - - - - - - - - - - - - Portugal
    1498 -- - - - - - - - - - - - - - - - Nuremberg
    1498 -- - - - - - - - - - - - - - - - Navarre
    1510 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenberg
    1510 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prussia
    1514 -- - - - - - - - - - - - - - - - Strasbourg
    1515 -- - - - - - - - - - - - - - - - Genoa
    1519 -- - - - - - - - - - - - - - - - Regensburg
    1533 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
    1541 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
    1542 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague & Bohemia
    1550 -- - - - - - - - - - - - - - - - Genoa
    1551 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria
    1555 -- - - - - - - - - - - - - - - - Pesaro
    1557 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague
    1559 -- - - - - - - - - - - - - - - - Austria
    1561 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague
    1567 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurzburg
    1569 -- - - - - - - - - - - - - - - - Papal States
    1571 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenburg
    1582 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
    1582 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
    1593 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenburg, Austria
    1597 -- - - - - - - - - - - - - - - - Cremona, Pavia & Lodi
    1614 -- - - - - - - - - - - - - - - - Frankfort
    1615 -- - - - - - - - - - - - - - - - Worms
    1619 -- - - - - - - - - - - - - - - - Kiev
    1648 -- - - - - - - - - - - - - - - - Ukraine
    1648 -- - - - - - - - - - - - - - - - Poland
    1649 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hamburg
    1654 -- - - - - - - - - - - - - - - - Little Russia (Beylorus)
    1656 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lithuania
    1669 -- - - - - - - - - - - - - - - - Oran (North Africa)
    1669 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vienna
    1670 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vienna
    1712 -- - - - - - - - - - - - - - - - Sandomir
    1727 -- - - - - - - - - - - - - - - - Russia
    1738 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurtemburg
    1740 -- - - - - - - - - - - - - - - - Little Russia (Beylorus)
    1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague, Bohemia
    1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Slovakia
    1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Livonia
    1745 -- - - - - - - - - - - - - - - - Moravia
    1753 -- - - - - - - - - - - - - - - - Kovad (Lithuania)
    1761 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bordeaux
    1772 -- - - - - - - - - - - - - - - - Deported to the Pale of Settlement (Poland/Russia)
    1775 -- - - - - - - - - - - - - - - - Warsaw
    1789 -- - - - - - - - - - - - - - - - Alsace
    1804 -- - - - - - - - - - - - - - - - Villages in Russia
    1808 -- - - - - - - - - - - - - - - - Villages & Countrysides (Russia)
    1815 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lbeck & Bremen
    1815 -- - - - - - - - - - - - - - - - Franconia, Swabia & Bavaria
    1820 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bremen
    1843 -- - - - - - - - - - - - - - - - Russian Border Austria & Prussia
    1862 -- - - - - - - - - - - - - - - - Areas in the U.S. under General Grant's Jurisdiction[1]
    1866 -- - - - - - - - - - - - - - - - Galatz, Romania
    1880s - - - - - - - - - - - - - - - - Russia
    1891 -- - - - - - - - - - - - - - - - Moscow
    1919 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria (foreign born Jews)
    1938-45 - - - - - - - - - - - - - - Nazi Controlled Areas
    1948 -- - - - - - - - - - - - - - - - Arab Countries

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    98. Rosjanie przepisali Gazetę Wyborczą i mają swoją ocenę

    Rosja wytyka Polsce łamanie praw człowieka. Przykład: Wojewódzki

    Ksenofobia,
    antysemityzm, łamanie praw kobiet i mniejszości - tak podsumowuje stan
    ochrony praw człowieka w Polsce raport rosyjskiego MSZ.

    Raport dotyczy całej Unii Europejskiej i zawiera krótkie omówienie najważniejszych problemów trapiących poszczególne kraje. Zdaniem rosyjskiego MSZ-u, w Polsce najpoważniejsze problemy w kwestii praw człowieka pozostały takie same od lat.
    Wśród nich autorzy raportu wymieniają dyskryminację płciową, religijną i
    na podstawie orientacji seksualnej. Mówi się również o tym, że prawa kobiet związane z prokreacją nie są respektowane, policja nadużywa swoich uprawnień, więzienia są zatłoczone, a prawa osadzonych łamane. Autorzy nie zapominają o sprawie tajnych więzień CIA na terenie naszego kraju i wskazują także na nieciekawą sytuację imigrantów.

    Szeroko
    omawiania jest kwestia postaw Polaków względem Rosjan, Białorusinów i
    Ukraińców. Konkluzja jest taka, że szerzą się postawy ksenofobiczne
    względem naszych wschodnich sąsiadów. Jako przykład podawana jest
    audycja radiowa Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego, podczas której padło zdanie o gwałcie na Ukraince (CZYTAJ WIĘCEJ >>>). Przypominana jest sprawa obrzucenia ambasady Federacji flarami 11 listopada (CZYTAJ WIĘCEJ >>>), a także wydarzenia podczas EURO 2012. Miały
    wtedy miejsce pobicia obywateli rosyjskich przez polskich pseudokibiców
    na masową skalę […], a niektórzy przedstawiciele prawicy porównywali mecz Polska-Rosja do bitwy warszawskiej w 1920 r.
    - czytamy w raporcie (CZYTAJ WIĘCEJ >>>).

    Jako przykład panujących wówczas nastrojów w Polsce podawany jest tweet warszawskiego radnego Macieja Maciejowskiego,
    w którym polityk wyrażał żal, że policja nie zabroniła Rosjanom
    przejścia przez Most Poniatowskiego i chwalił uczestników zamieszek za
    to, że nie pozwolili pluć sobie w twarz. Autorzy raportu podają także przykłady antysemityzmu, który - jak uważają - jest głęboko zakodowany w polskim społeczeństwie.
    Na potwierdzenie podawany jest przykład sklepu z akcesoriami sportowymi
    z Łodzi, który w asortymencie miał antysemickie insygnia, czy sytuacja z
    lipca 2012 r., kiedy w krakowskim Moment Cafe odmówiono obsługi
    klientów przez wzgląd na żydowskie pochodzenie. Wspomniany jest także
    incydent w Wrocławia, gdzie chuligani wtargnęli na wykład prof. Zygmunta Baumana
    z inspiracji m.in. Romana Zielińskiego, autora książki „Jak pokochałem
    Adolfa Hitlera”. Wymieniona jest także sprawa rejestracji założonej
    przez Jana Kiełba Partii Imperium Słowiańskiego - ugrupowania, które
    głosi jawnie antysemickie hasła pomimo obowiązującego w Polsce
    konstytucyjnego zakazu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    99. Lekcja historii


    Lekcja historii

    W Operze Narodwej
    odbyła się gala "Szkoły Dialogu",głównym celem jest poszerzenie wiedzy
    uczniów szkół ponadgimnazjalnych na temat historii Żydów w Polsce.


    Prof.
    Kieżun: "Daj Boże, aby do władzy doszli ci, którzy rozumują po polsku".
    Weteran AK o amerykańskiej krytyce serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"

    "Chciałem z synem zrobić specjalny program o Polakach i Żydach w
    czasie drugiej wojny światowej dla Amerykanów. Nie dostaliśmy na to
    nawet grosza. U wszystkich byłem. Bogdan Borusewicz – ówczesny marszałek
    Sentatu, także odmówił. „Warsaw Uprising 1944” zrobiliśmy za własne
    pieniądze".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    100. Czerska i okolice grzeją przed posiedzeniem Knessetu



    Ponad jedna piąta uważa, że Żydzi dokonywali mordów rytualnych. Wynika to z ubiegłorocznego "Polskiego sondażu uprzedzeń".
    Gwałtowny wzrost w ciągu ostatnich czterech lat antysemityzmu tradycyjnego jest jednym z największych zaskoczeń, jakie przynosi "Polski sondaż uprzedzeń 2013".

    Psychologowie z Centrum Badań nad Uprzedzeniami badali trzy rodzaje antysemityzmów. Po pierwsze, antysemityzm tradycyjny, czyli postawy wywodzące się głównie z religii, antysemickie mity, np. o porywaniu dzieci, których krew wykorzystywano w żydowskich obrzędach. Po drugie, antysemityzm spiskowy, czyli przeświadczenie, że to Żydzi odgrywają szczególną rolę w rządzeniu państwem i światem. I wreszcie antysemityzm wtórny, oskarżający Żydów o wykorzystywanie wydarzeń z okresu ostatniej wojny do kształtowania polityki.

    Badanie "Dynamika oraz psychologiczne uwarunkowanie antysemityzmu. Polski sondaż uprzedzeń" zostało przeprowadzone latem ubiegłego roku przez CBOS na próbie 1 tys. osób i porównane z takimi samymi badaniami z 2009 r. Autorami są dr hab Michał Bilewicz i dr Mikołaj Winiewski.

    Sposób zadawania pytań różni się od badań socjologicznych, gdzie bada się opinie. - Nam chodziło przede wszystkim o badanie stereotypów i systemów wyobrażeń, które mogą prowadzić do pewnych działań, choć nie muszą - mówi Michał Bilewicz. Ktoś może podzielać stereotypy antysemickie i równocześnie być przeciwnikiem dyskryminacji Żydów.

    Badając antysemityzm tradycyjny, ankieterzy zadawali pytanie: "czy porwania chrześcijańskich dzieci miały miejsce w przeszłości?". "Tak" i "raczej tak" odpowiedziało 23 proc. badanych. Na drugie z pytań: "czy na współczesnych Żydach ciąży odpowiedzialność za śmierć Chrystusa?" - "tak" odpowiedziało 22 proc.

    - To dla mnie zaskoczenie. Przez lata wydawało się, że antysemityzm tradycyjny odchodzi w przeszłość i jest zupełnym marginesem. Teraz okazuje się, że powraca - mówi Bilewicz. Według niego nie ma dobrego wytłumaczenia tego zjawiska. Co gorsza, wiele osób odmawiało odpowiedzi na to pytanie, co może oznaczać, że część z nich chce ukryć swoje poglądy. Najczęściej tego rodzaju stereotypy potwierdzali mieszkańcy województw lubelskiego i podkarpackiego, najrzadziej - zachodniopomorskiego i mazowieckiego.

    Przez lata antysemityzm tradycyjny był ściśle związany z intensywnością praktyk religijnych. Wiarę w mord rytualny deklarowali ludzie często chodzący do Kościoła. - Tym razem takiej korelacji absolutnie nie ma - zaznacza Bilewicz. - Jest to zrozumiałe, bo Kościół wskazuje obecnie innego wroga: postępujące zeświecczenie, liberalizację obyczajów, środowiska homoseksualne i LGBT. Jest nawet taka teza prezentowana przez Adama Ostolskiego, socjologa związanego z Krytyką Polityczną, że w Kościele nastąpiła "judeizacja geja" - dodaje.

    Na stałym poziomie utrzymuje się antysemityzm spiskowy i wtórny. Ogólne przekonanie, że istnieje "spisek żydowski", wyrażało w ubiegłym roku 63 proc. badanych (cztery lata wcześniej - 65 proc.). Ten wynik to suma odpowiedzi na wiele pytań: 67 proc. uważa, że "Żydzi dążą do poszerzenia swojego wpływu na świat", 44 proc. jest zdania, że "rządzą światem", a połowa pytanych - że osiągają "cele grupowe dzięki tajnym stowarzyszeniom".

    Podobnie wygląda kategoria antysemityzm wtórny. Spadek takich postaw jest wręcz niezauważalny - z 60 do 58 proc. Jak tu Polacy odpowiadali na pytania? Dwie trzecie uważa, że Żydzi pragną od Polaków odszkodowania za coś, co w rzeczywistości uczynili im Niemcy. Około 40 proc. sądzi, że Żydzi wykorzystują nasze wyrzuty sumienia. 44 proc. obwinia Żydów za rozpowszechnianie na świecie przekonania, że Polacy są antysemitami.

    Gdy te badania przedstawiano w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu sejmowej komisji mniejszości narodowych, część posłów miała pretensje do przedstawicieli organizacji mniejszości żydowskiej w Polsce, że nie bronią nas za granicą. To zachowanie doskonale wpisuje się w definicję antysemityzmu wtórnego.

    Według Bilewicza przejawem antysemityzmu wtórnego jest "rywalizacja na cierpienie" Polaków z Żydami, np. ostra walka polskich mediów i dyplomacji z określeniem "polski obóz koncentracyjny". - Zbadaliśmy częstość używania tego określenia przez wyszukiwarki internetowe. Okazało się, że określenia "Polish Death Camp" używa się w promilach. Najczęściej wyszukuje się "German" i "Nazi".

    Jednocześnie wyraźnie spada odsetek osób z uprzedzeniami antysemickimi wśród deklarujących się jako "patrioci dumni ze swojej ojczyzny", zadowolonych ze swojego życia czy wykształconych. Smutna konkluzja badań to to, że antysemityzm w Polsce "jest zjawiskiem trwałym".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    101. ile jest wart ten cały giewałt?

    Polski sondaż uprzedzeń" zostało przeprowadzone latem ubiegłego roku przez CBOS na próbie 1 tys. osób i porównane z takimi samymi badaniami z 2009 r. Autorami są dr hab Michał Bilewicz i dr Mikołaj Winiewski.

    -----------------------------------------------------------------------
    kierownikiem Centrum Badań nad Uprzedzeniami jest Michał Bilewicz (rocznik 1980) - członek zespołu lewackiej "Krytyki Politycznej", a także redaktor takich pism jak "Lewą Nogą", "Midrasz" (gdzie pisał m.in. mjr Zygmunt Bauman) i "Słowo Żydowskie".

    Kuriozalne badanie przeprowadziło Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). To ośrodek, nad którym nadzór sprawuje... premier Donald Tusk; działalność CBOS jest współfinansowana z budżetu państwa w ramach środków przeznaczonych na Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. W ustawie budżetowej na 2013 r. zapisano na ten cel kwotę 3,2 mln zł. Warto również przypomnieć, że CBOS został powołany w 1982 r. przez płk. Stanisława Kwiatkowskiego, doradcę gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

    Bardzo możliwe, że z następnego badania CBOS dowiemy się - oczywiście za pośrednictwem "Gazety Wyborczej" - że ponad 20 proc. Polaków wierzących w żydowskie mordy rytualne głosuje na PiS.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    102. kolejna kublikacja Czerskiej

    Prof. Krzemiński: Antysemityzm narodowo-katolicki
    Rozmawiała Agnieszka Kublik
    http://wyborcza.pl/1,75478,14636613,Prof__Krzeminski__Antysemityzm_narod...
    Kto prezentuje postawy antysemickie, w 90 proc. przypadków wyznaje też narodowo-katolickie przekonania o wybraństwie narodu polskiego, jest zwolennikiem PiS, skrajnego ruchu narodowego albo ziobrystą - wynika z badań prof. Ireneusza Krzemińskiego z Instytutu Socjologii UW.

    AGNIESZKA KUBLIK: Panie profesorze, czy Polacy są antysemitami?

    prof. Ireneusz Krzemiński: Nie, w większości nie są. Samo pojęcie antysemityzmu jest bardzo wieloznaczne. Z Heleną Datner stworzyliśmy typologię postaw antysemityzmu: tradycyjny i nowoczesny. Wrogość do Żydów różnicowaliśmy ze względu na uzasadnienia tej wrogości.

    Antysemityzm tradycyjny uzasadnia się dwutysiącletnią niemal tradycją chrześcijańską, oskarżaniem Żydów o zamordowanie Pana Jezusa. Dopiero Sobór Watykański II stwierdził, że nie można oskarżać narodu żydowskiego o tę śmierć.

    Antysemityzm nowoczesny określa przekonanie, że Żydzi rządzą kapitałem, mają żyłkę do zysku, zawsze dążą do rządzenia, ale zawsze niejawnie, i trzymają się ze sobą. Odwołuję się do koncepcji Hannah Arendt, która pokazywała, jak kształtowała się ideologia będąca nośnikiem antyżydowskich, bardzo wrogich nastawień (stała się później podstawą do tego, co stworzył nazizm hitlerowski). Ten rodzaj antysemityzmu jest nieodłącznie związany z powstawaniem ideologii narodowej, co się w Polsce nazywa nacjonalizmem. A więc z tworzeniem mitologii o specjalnym powołaniu własnego narodu, specyficznych wartości, osiągnięć, które on ma, adoracją własnej tradycji narodowej w opozycji do innych. W Polsce, a właściwie w całej Europie Środkowej i Wschodniej ten wątek ideologii antysemickiej mniej lub bardziej był zrośnięty z uczuciami narodowymi.

    Jest wiele czynników, które wpływają na poziom antysemityzmu: inne na tradycyjny, inne na nowoczesny. Np. wykształcenie eliminuje przekonania, że Żydzi są winni, bo zamordowali Pana Jezusa. Im wyższy poziom wykształcenia, tym mniejszy poziom antysemityzmu tradycyjnego.

    W 2002 r. najmniej antysemicko nastawione były osoby z wykształceniem pomaturalnym i niepełnym wyższym. Najnowsze badania potwierdzają tę zależność. Ale nadal antysemityzmu jest całkiem sporo.

    Jednocześnie wyraźnie ujawnia się, że wykształcenie wpływa na kształtowanie się postaw odrzucających antysemickie stereotypy (antyantysemityzm). Powszechny wzrost wykształcenia w Polsce umacnia postawy antyantysemickie.
    Czy te dwa typy antysemityzmu - tradycyjny i nowoczesny - się wykluczają?

    - Zapewne nie do końca. Wyliczałem to kiedyś z danych z 2002 r., ok. 10 proc. badanych "wpadało" do przegródki "antysemici" obu rodzajów.

    Z pańskich badań wynika, że antysemityzm Polaków jest mniejszy niż dziesięć lat temu.

    - Tak, mamy do czynienia ze spadkiem obu typów postaw antysemickich. W 1992 r. 17 proc. badanych identyfikowaliśmy jako antysemitów nowoczesnych, 11,5 proc. - tradycyjnych. W 2002 r. antysemityzm nowoczesny gwałtownie wzrósł do 27 proc., podczas gdy tradycyjny pozostał na tym samym poziomie (11,6 proc.).

    W 2012 r. mamy spadek obu rodzajów antysemityzmu - do 20 proc. nowoczesnego i do 8 proc. tradycyjnego. Ten tradycyjny to dosyć specyficzny typ antysemityzmu. Wyznają go przede wszystkim starsi ludzie, gorzej wykształceni, mieszkańcy wsi i małych miasteczek. Ale niekoniecznie najstarsi, w 2002 r. siedemdziesięcioparolatkowie byli nieco mniej antysemicko nastawieni niż np. 60-latkowie z podobnego środowiska.

    Dlaczego te postawy nadal ma 8 proc., niewiele mniej niż 20 i 10 lat temu?

    - Też się nad tym zastanawiałem, bo przecież skoro 20 lat temu to byli starsi ludzie, to dziś z przyczyn naturalnych powinno ich ubywać.

    W 1992 r. antysemityzm tradycyjny był rozproszony, składał się z różnych stereotypowych poglądów czy przesądów, które mają ludzie. W 2002 r. w badaniach uchwyciliśmy, że ukształtowała się orientacja światopoglądowa o bardzo wyraźnym politycznym charakterze. To był powrót do ideologii narodowo-katolickiej.

    Moja teza jest taka, że teraz ten, kto prezentuje postawy antysemickie, w 90 proc. przypadków wyznaje też narodowo-katolickie przekonania o specjalnym wybraństwie narodu polskiego i prawie na pewno jest zwolennikiem PiS, ziobrystą albo zwolennikiem skrajnego ruchu narodowego. Część z nich ma też poglądy antyeuropejskie i uważa, że religia i Kościół powinny się cieszyć specjalnymi prawami w państwie polskim.

    Nasze badania pokazały, że antysemityzm stał się częścią całego obrazu świata. I to nie tylko starszego pokolenia, ale też młodych.

    I stawia pan tezę, że u tych osób antysemityzm jest silniejszy.

    - Tak. Choć mamy wyraźny spadek przekonań antysemickich, to jednocześnie postawy antysemickie stały się elementem uzasadnionego ideologicznie przekonania o świecie w ogóle. Hasło "Polak katolik" pasuje do niego najbardziej, wiąże się z bardzo wyraźnym poparciem dla polityki zwanej "narodową", która szermuje hasłem niezależności i uważa, że interes narodowy oznacza maksymalną samodzielność i oddzielność, by tak rzec, Polski na arenie europejskiej.

    Antysemityzm jako postawa nie występuje samodzielnie. Jest silnie związany z całym zbiorem postaw i wartości, tego polsko-narodowego obrazu rzeczywistości.

    Takie postawy ujawniły się najsilniej w badaniach w 2002 r.

    - Wtedy w pełni uformowała się linia ideologiczna wytworzona i ukształtowana przede wszystkim przez media o. Rydzyka, Radio Maryja, "Nasz Dziennik".

    Liga Polskich Rodzin w wyborach parlamentarnych w 2001 r. uzyskała prawie 8 proc., głosowało na nią milion Polaków.

    - I konstruowała taki światopogląd, który ożywiał tradycję endecką.

    Giertych dystansował się od antysemityzmu.

    - Ale dopiero wtedy, kiedy wiązało się to z interesem politycznym i szansami na władzę. Jednak dzieła, które stworzył, np. reaktywacja Młodzieży Wszechpolskiej, wskazują na kontynuację dawnych ideałów. I to bez względu na to, jak się zmieniają, przynajmniej publicznie okazywane, poglądy jego samego.

    A teraz dyrektor Radia Maryja promuje PiS. Wpływ polityczny i ideowy w ramach Kościoła, którego źródłem jest ojciec Rydzyk i jego rozgłośnia, idą w parze, wzajemnie się wzmacniają i są sobie niezbędne. To bardzo ciekawe, bo obecne przekonania narodowo-katolickie to nie jest proste użycie ideologii Dmowskiego. Ojciec Rydzyk dorzucił do tego ten negowany przez Dmowskiego wątek romantyczny, mit Polski cierpiącej.

    To narcyzm narodowy połączony z silnym poczuciem zagrożenia ze strony obcych.

    - Narcyzm narodowy, bardzo dobre określenie. W badaniu w 2002 r. wyszło nam nagle 10 proc. ścisłych postaw ksenofobicznych: jak nie lubimy Niemca, to nie lubimy Rosjan, jak nie lubimy Rosjan, to nie lubimy i Murzyna, Araba, Ukraińca. A więc uogólniona niechęć do każdego obcego narodowo.

    Ta tendencja zbiła się w jedno z typem przekonań, który nazwałem "katolicką poprawnością polityczną". Niechęć do dopuszczających przerywanie ciąży, do feminizmu, do osób homoseksualnych, a zwłaszcza do jakichkolwiek praw dla homoseksualistów, połączyła się z tendencją ksenofobiczną w wielką całość.

    I pan to łączy z polityką.

    - Związek między antysemityzmem obu rodzajów a słuchaniem Radia Maryja i głosowaniem na PiS w wyborach 2011 r. jest jednoznaczny. Wśród tych, którzy słuchają regularnie wybranych audycji Radia Maryja, odsetek antysemitów sięga 38,5 proc. Wśród głosujących na PiS postawami antysemickimi wykazywało się 41 proc. Dla porównania wśród wyborców PO było ich 13 proc. Wielu antysemitów było także wśród wyborców PSL (32 proc.). Ale, co ciekawe, bardzo duża grupa antysemitów była w SLD, a co jeszcze ciekawsze - jest nadal (22 proc.).

    W 1992 r. nie było tak jednoznacznej zależności między wiarą i praktykami a postawami antysemickimi. Zmienić się musiało coś w Kościele, że stał się on czynnikiem przyczyniającym się do trwałości postaw antysemickich.

    O. Ludwik Wiśniewski pisał, że ok. 50 proc. duchowieństwa jest zarażonych antysemityzmem.

    - I ta religijność antysemityzmu jest dla mnie, dla człowieka wierzącego i katolika, bardzo smutna. W badaniu w 1992 r. deklaracje religijności i antysemityzm nie wiązały się ze sobą. Teraz to się układa we wzorzec: im ktoś jest częściej w kościele, tym częściej jest antysemitą.

    Z pańskich badań wypływa jeszcze jeden smutny wniosek: młodzi stają się bardziej antysemiccy.

    - Tak. Prof. Antoni Sułek pomysłowo powtórzył swoje badania o antysemityzmie Polaków i sprawdził, czy młodzi doroślejąc zachowują antysemickie postawy. Wyszło, że nie zachowują.

    U mnie, niestety, wychodzi, że ci młodzi stają się bardziej antysemiccy. Liczyłem to dwa razy! Odsetek postaw antysemickich wśród tych, którzy mieli od 18 do 24 lat w 1992 r., wzrósł w 2002 r. Podobnie jest z młodymi z 2002 r. - w 2012 r. przybyło wśród nich antysemitów, czyli oni nabywają niejako antysemityzmu z wiekiem.

    Dlaczego?

    - To proste: gdy stają się dorosłymi, zaczynają identyfikować się z ideologami, politycznymi orientacjami i nabywają wraz z nimi postaw antysemickich. O. Rydzyk i jego rozgłośnia stworzyli tę narodowo-katolicką orientację. Nie mówiąc już o tym, że - i to jest dla mnie bardzo bolesne - o. Rydzyk jest tak bezwzględnie popierany przez zdecydowaną większość Episkopatu.

    Badania, które "Gazeta" opublikowała na temat percepcji o. Rydzyka, wskazują na wyraźny rozdźwięk między ogromną częścią katolików a biskupami na temat treści, które nadaje Radio Maryja. Niemal połowa Polaków dostrzega, że wpływ toruńskiego redemptorysty na Kościół jest za duży i nie służy wizerunkowi Kościoła.

    O. Rydzyk zbudował ruch społeczny - środowisko Rodzin Radia Maryja - który jest atrakcyjny dla ogromnej części księży i dla znaczącej mniejszości Polaków.

    Bardzo jestem ciekawy, jakie dla polskiego Kościoła hierarchicznego będą konsekwencje tego, co się dzieje za sprawą papieża Franciszka. To, co mnie uderzyło u Franciszka, to jest to, co było wartością polskiego Kościoła do początku lat 90., bezwzględne przekonanie o szacunku do każdego człowieka. Franciszek, nawet jak jest przeciwko homoseksualnym małżeństwom, to jednak mówi: macie geja szanować, to też człowiek, który może wierzyć i kochać Boga. I to jest coś, co jest nie do przełknięcia dla polskiego Kościoła.

    Badanie realizowała Pracownia Badań Społecznych w Sopocie w październiku 2012 r., próba 1,5 tys. osób, sfinansowane z grantu Narodowego Centrum Nauki.

    -------------------------------------------------------------
     POGROM CZY ODWET?

    http://www.zysk.com.pl/pl/Zapowiedzi/Pogrom_czy_odwet_-_Mariusz_Bechta

    Akcja zbrojna Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” w Parczewie 5 lutego 1946 r.

    Książka Mariusza Bechty to wyczerpujące, wnikliwe, pełne niuansów studium najazdu niepodległościowych partyzantów z antykomunistycznej organizacji Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” na podlaski Parczew 5 lutego 1946 roku. Akcja ta, choć miała stosunkowo łagodny przebieg, zasiała panikę i wymusiła opuszczenie miasta przez niemal całą ludność żydowską. Autor dogłębnie opisał złożone tło operacji, osadzając ją w szerokim i skomplikowanym kontekście społecznym, ekonomicznym, politycznym, militarnym i kulturowym. Zdaniem Mariusza Bechty celem najazdu było ukaranie ludności żydowskiej za kolaborację z komunistami. Parczewscy Żydzi wprawdzie w większości komunistami nie byli, wielu z nich potrafiło jednak zręcznie wyzyskać system sowieckiej okupacji do zdominowania życia miasta i okolic, faworyzując swoją grupę etniczno-religijną lub współpracując z okupacyjnym reżimem.

    Wydarzenia w Parczewie ukazują ważny aspekt stosunków polsko-żydowskich po Zagładzie w mikroskali. Opracowanie to jest zachętą do odważnej debaty nad kontrowersyjnymi tematami w naszej historii oraz przykładem tego, jak rozmaite są interpretacje zjawisk kolaboracji, dostosowania i oporu.

    Mariusz Bechta – historyk, wydawca, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Pracownik naukowy Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie. Zajmuje się historią polityczną Polski w XX wieku ze szczególnym uwzględnieniem tożsamości historycznej Podlasia. Autor monografii: Rewolucja, mit, bandytyzm. Komuniści na Podlasiu w latach 1939-1944 (Biała Podlaska 2000), …między Bolszewią a Niemcami. Konspiracja polityczna i wojskowa Polskiego Obozu Narodowego na Podlasiu w latach 1939-1952 (Warszawa 2008, 2009). Redaktor naczelny „Templum Novum”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    103. i jak kalka - to samo badziewie

    Badanie realizowała Pracownia Badań Społecznych w Sopocie w październiku 2012 r., próba 1,5 tys. osób, sfinansowane z grantu Narodowego Centrum Nauki.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    104. Uri Orlev: Żydzi przyjeżdżają

    Uri Orlev: Żydzi przyjeżdżają do Polski z nastawieniem, że przyjeżdżają do kraju wroga


     
    Wojna
    zawsze pozostanie w pamięci Europy. Ale to było przecież dawno temu -
    mówi Agatonowi Kozińskiemu Uri Orlev, autor książki "Biegnij, chłopcze,
    biegnij"

    Zapytałem o Polaków
    gotowych wydawać Żydów Niemcom, w Polsce bowiem od kilku lat trwa
    dyskusja na ten temat zapoczątkowana publikacjami Jana Tomasza Grossa.


    Ale przecież ten problem mają nie tylko Polacy. Holendrzy też.
    Pytanie, dlaczego dziś w Izraelu tak kochają Holendrów i jednocześnie
    tak nienawidzą Polaków. Przecież Holendrzy tak samo wydawali Żydów w
    czasie wojny jak Polacy.



    Czym Pan tłumaczy tę różnicę?

    Polaków znienawidzili ci Żydzi, którzy przeżyli Holokaust. Tak
    bardzo, że można było odnieść wrażenie, że za Zagładę odpowiedzialni
    byli nie Niemcy, tylko Polacy właśnie. Być może brało się to stąd, że ci
    "Holocaust survivors" uważali, iż Polacy ich zdradzili.



    Ale wielu Polaków pomagało też Żydom w czasie wojny.

    Zgadza się, sam tego doświadczyłem. W czasie wojny byłem małym
    chłopcem, ukrywałem się razem z bratem na strychu u zaprzyjaźnionej
    rodziny mieszkającej na Mokotowie. Jednego dnia zbyt głośno się
    bawiliśmy i ściągnęliśmy uwagę sąsiadów, którzy zawiadomili policję. Po
    chwili na strych przyszedł mężczyzna w cywilnym ubraniu i usiadł na
    łóżku Kazika, mojego młodszego brata. Obok niego stali żołnierze,
    których wyciąłem z papieru. Ten mężczyzna ich nie podeptał. Zamiast tego
    zaczął wypytywać Kazika, co my robimy na strychu, czemu nie jesteśmy w
    szkole. Kazik nie odpowiadał. Chciałem odpowiedzieć za niego - mieliśmy
    opracowaną legendę o tym, że przyjechaliśmy do ciotki ze Lwowa. W końcu
    policjant zaczął pytać mnie. Opowiedziałem, że nasza mama trafiła we
    Lwowie do szpitala, a nami opiekuje się ciocia, ale ten policjant szybko
    mnie przyłapał na kłamstwie. Ale potem powiedział, że nas nie zabierze i
    że przekaże na gestapo, że jesteśmy polskimi dziećmi. Wtedy Kazik
    odezwał się po raz pierwszy. - To pan nie jest złym człowiekiem? -
    zapytał. Policjant objął Kazika, a potem ruszył w kierunku drzwi. - Ja
    jestem złym człowiekiem - rzucił wychodząc. Do dziś się zastanawiam,
    czemu się tak zachował, czemu nas nie wydał.

    (..)
    Odważne słowa. Ale nie ma
    Pan wrażenia, że w ten sposób niejako rozgrzesza Pan Niemców za to, co
    oni zrobili Europie, europejskim Żydom w czasie wojny?


    Ale ja ich nie rozgrzeszam z II wojny światowej. To przecież było
    dawno temu. Zawsze będzie to w pamięci Europy. Moja żona, która też
    przeżyła Holokaust, nie chciała ze mną jechać do Berlina i Monachium. -
    Nie będę tam piła wina - mówiła. Choć dla mnie też wyjazd do Niemiec to
    nie jest wyjazd jak każdego innego kraju. Ale skoro chcieli zrobić film
    na podstawie mojej książki, to nie widziałem powodu, aby się nie
    zgodzić. Tym bardziej że spotkania ze współczesnymi Niemcami sprawiają,
    że zmieniam swój stosunek do nich. Moja żona też zauważyła, że Niemcy
    się zmienili.



    Niemcy się zmienili, stosunek Żydów do Niemców - co wnioskuję z
    Pana słów - także. Natomiast wcześniej wspomniał Pan, że Żydzi
    nienawidzą Polaków za to, co się wydarzyło w czasie wojny. Skąd to się
    bierze?


    Żydzi spotkali się z Polakami w czasie wojny. I wielu z nich zostało
    przez Polaków wydanych. Przecież znane są opowieści dawnych członków AK
    o tym, jak zabijali Żydów, którzy chcieli do nich dołączyć - bo oni nas
    nienawidzili. Nie wiem, czy to prawda, czy nie - ale coś musi być na
    rzeczy. Opowieści o tym pozostały w pamięci Izraela.



    Nie zamierzam Pana przekonywać, że Polacy zachowywali się jak
    aniołki w czasie wojny. Ale trzeba pamiętać, że to nie oni rozpętali to
    piekło - to Niemcy zorganizowali całą machinę Zagłady. A Pan mówi, że do
    Niemców nic nie ma, i podkreśla, że Żydzi nienawidzą Polaków za czasy
    wojny. Mało to racjonalne.


    Bo Żydzi spotykają się ze współczesnymi Niemcami i widzą zmianę, jaka u nich zaszła. A z Polakami nie mają okazji rozmawiać.



    Przecież każdy Żyd był w Polsce - wycieczki do Auschwitz są obowiązkowe w izraelskich szkołach.

    Ale przyjeżdżają do Polski z nastawieniem, że przyjeżdżają do kraju
    wroga. Dlatego mam wiele zastrzeżeń do sposobu organizacji tych wyjazdów
    do Auschwitz.



    Uri Orlev, pochodzący z Polski Żyd (nazywał się Jerzy Orłowski),
    który po wojnie zamieszkał w Jerozolimie, pisze książki dla dzieci.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    105. » Dziś Dzień JudaizmuData

    Data aktualizacji: 2013-01-17


    Kategoria: tvp
    Centralne
    uroczystości z tej okazji odbędą się w Opolu. Zaplanowano tam spotkanie
    przedstawicieli chrześcijan i żydów z władzami miasta. Przed ......więcej

    Data aktualizacji: 2013-01-19


    Kategoria: tvp
    ... . Spotykamy się co roku od pierwszego Dnia Judaizmu. Moim marzeniem jest, by te spotkania ... miasta marszem strasznej śmierci powiedział metropolita. Dzień Judaizmu w polskim Kościele katolickim, ustanowiony w ... , co łączy chrześcijan z wyznawcami judaizmu: wiara w ... i Austrii, Holandii i Szwajcarii. Organizatorami Dnia Judaizmu w Krakowie byli: Żydowska Gmina Wyznaniowa ......więcej

    Data aktualizacji: 2013-01-18


    Kategoria: tvp
    ... Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Cieszy go inicjatywa Dnia Judaizmu. Jednocześnie on sam chciałby , aby było to też zainteresowanie katolików aktualną sytuacją judaizmu. W rozmowie z Informacyjną Agencją ... ich wiary. W niedzielę drugie spotkanie w ramach Dnia Judaizmu w Warszawie. Tym razem będzie się można wybrać ......więcej




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    106. Ratowanie pamięci Około 3

    Ratowanie pamięci

    Około
    3 tysięcy nazwisk Polaków ratujących Żydów przybywa co miesiąc. Odzew
    na apel Radia Maryja o ich zgłaszanie przeszedł wszelkie oczekiwania.

    – Dziennie jest ok. 100 telefonów w sprawie Polaków
    ratujących Żydów – informuje „Nasz Dziennik” Artur Rytel-Andrianik,
    przyjmujący zgłoszenia nazwisk do umieszczenia ich w Kaplicy Pamięci w
    Toruniu. Obecnie pomaga mu kilka osób. Nie wszystkie telefony udaje się
    odebrać, dlatego są zapisywane na listę do oddzwonienia. – Co ciekawe,
    teraz, w styczniu, nie jest mniej telefonów niż na początku całej
    inicjatywy. Każdego dnia są nowe i często zaskakujące relacje o różnych
    sposobach ratowania ludności żydowskiej. Każda historia jest inna –
    podkreśla. Jeśli chodzi o dane statystyczne, to zrobiono dotąd ok. 4
    tys. wywiadów na temat pomocy ludności żydowskiej. – Podczas każdej
    rozmowy zgłaszane są średnio trzy osoby. Zaplanowane są jeszcze kolejne 4
    tys. wywiadów, bo tyle jest telefonów do oddzwonienia. Najczęściej są
    to relacje naocznych świadków lub ich najbliższej rodziny – ujawnia
    Artur Rytel-Andrianik.

    Ponadto w Instytucie Yad Vashem w
    Jerozolimie jest lista ponad 6300 Polaków odznaczonych medalem
    Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Niektórzy z nich dzwonili i złożyli
    swą relację dla Kaplicy Pamięci. Oprócz tego drogą pocztową i e-mailową
    nadesłano dokumenty i świadectwa dotyczące ok. 2 tys. osób. Zebrano
    również informacje o 1000 księży ratujących ludność żydowską oraz wielu
    siostrach zakonnych. Relacje na temat kolejnych kilku tysięcy osób
    ratujących polskich Żydów zbierane są z Ksiąg Pamięci pisanych po wojnie
    w językach hebrajskim, jidysz i po angielsku (tzw. Sifre zikaron) oraz z
    innych archiwów. Został nawiązany kontakt m.in. z Yad Vashem w
    Jerozolimie w celu wzajemnego uzupełnienia danych na ten temat oraz ich
    krytycznej weryfikacji. – W sumie do tej pory zgłoszono prawie 20 tys.
    osób ratujących Żydów. Fakt, iż w krótkim czasie zebrano tak obszerną
    bazę danych, świadczy o szerokim zakresie polskiej pomocy – podsumowuje
    ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik.

    Tego w Polsce brakowało

    Ogromny odzew, z jakim spotkała się
    obecna inicjatywa Radia Maryja, aby zebrać imiona i nazwiska Polaków
    ratujących Żydów, świadczy jeszcze o czymś bardzo ważnym. Tego w Polsce
    dotąd brakowało. Można tylko ubolewać, że wcześniej nikt nie ogłosił
    podobnego apelu, ponieważ wielu świadków tamtych dni już odeszło lub
    jest bardzo schorowanych. Niemniej Kaplica Pamięci, która będzie się
    mieściła w dolnym kościele budującej się świątyni pw. Najświętszej Maryi
    Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i błogosławionego Jana Pawła II w
    Toruniu, to niemal ostatnia szansa na ocalenie ważnych faktów z naszej
    historii.

    W tym kontekście warto też podkreślić,
    że wśród relacji jest wiele dokumentów, listów, zdjęć i zaświadczeń o
    pomocy, które nigdy dotąd nie były publikowane. Pod koniec ubiegłego
    roku dotarto nawet do unikalnej Tory (pięć pierwszych ksiąg Biblii),
    ocalonej przez Polaków, a odkrytej w I Liceum Ogólnokształcącym w
    Sokołowie Podlaskim. Zwój zawiera część Księgi Rodzaju (Rdz 1, 1 – 28,
    6) i jak się okazuje, stanowi unikalny zabytek kultury żydowskiej i
    religii mojżeszowej. Jak zauważa ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik, który
    badał Torę, jeśli jest to ta sama, która była używana w synagodze w
    Sokołowie Podlaskim, to odkrycie jej ma ogromne znaczenie. – Okazałoby
    się, że odnaleziony został zwój, który studiował rabin Icchak Zelig
    Morgenstern (1866-1939), należący do jednej z najsłynniejszych dynastii
    polskich rabinów z Kocka, potomek Menachema Mendla Morgenszterna,
    znanego w świecie twórcy chasydyzmu kockiego – podkreśla. Tora
    odnaleziona w Sokołowie jest też istotnym elementem w edukacji
    młodzieży, co podkreśla dyrektor szkoły Marcin Celiński. Jego liceum
    uczestniczy w corocznych spotkaniach młodzieży z Izraela i Polski, ale
    też bierze udział w dokumentowaniu dziejów Sprawiedliwych wśród Narodów
    Świata.

    Sławomir Jagodziński


    Osoby mające informacje lub
    dokumenty o Polakach ratujących Żydów są proszone o kontakt pod numerem
    tel. 609 498 523 albo 609 002 482, lub o przesłanie relacji na adres:
    Radio Maryja, ul. Żwirki i Wigury 80; 87-100 Toruń, z dopiskiem na
    kopercie: Kaplica Pamięci, lub na adres e-mail:
    relacje@kaplicapamieci.pl.

    http://www.radiomaryja.pl/informacje/ratowanie-pamieci/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    107. Zapytaliśmy Biuro Prasowe

    Zapytaliśmy Biuro Prasowe Sejmu w sprawie domniemanych informacji o planowanych obradach parlamentu Izrael na terenie obozu zagłady w Auschwitz. Taką otrzymaliśmy odpowiedź.

    27 stycznia 2014 r. w Krakowie spotkają się parlamentarzyści z kilkunastu krajów, m.in. Polski, Izraela, Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec, Hiszpanii i Węgier. Uroczysta sesja zatytułowana „Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość” - została zorganizowana w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, przypadającego w 69. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz. Polskiej delegacji przewodniczyć będzie marszałek Sejmu Ewa Kopacz.

    Stronę izraelską będzie reprezentować niemal połowa członków Knesetu z przewodniczącym Yuli Edelsteinem na czele, jak również towarzysząca im m.in. grupa ministrów w rządzie Izraela i byłych deputowanych. W skład polskiej delegacji wejdą parlamentarzyści, w tym m.in. członkowie Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej, którą kieruje posłanka Beata Małecka-Libera. W tej kadencji grupa istnieje od lutego 2012 r. i skupia 26 posłów oraz 6 senatorów. W spotkaniu poświęconym pamięci ofiar Holokaustu uczestniczyć będą też m.in. przedstawiciele polskiego rządu oraz europosłowie. Po obradach planowane są spotkania bilateralnych grup przyjaźni.

    Specjalną sesję międzyparlamentarną w Krakowie poprzedzą uroczystości na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. W obchodach rocznicowych, które będą czasem refleksji, wspomnień i modlitwy, wezmą udział świadkowie historii - byli więźniowie obozu, przedstawiciele polskich władz, w tym marszałek Sejmu Ewa Kopacz, członkowie Parlamentu Europejskiego, a także wielu gości z całego świata, m.in. parlamentarzyści z Izraela.

    oprac. ToR

    Tegoroczne uroczystości w Auschwitz-Birkenau mają szczególny wymiar z uwagi na liczne rocznice. W 2014 r. mija 70 lat od rozpoczęcia deportacji do obozu ok. 438 tys. Żydów z Węgier. Większość z nich została zamordowana zaraz po przyjeździe w ramach największej operacji zagłady w historii Auschwitz. Również w tym roku przypada 70. rocznica likwidacji tzw. Zigeunerlager (obozu romskiego) w Birkenau i deportacji do Auschwitz 13 tys. Polaków aresztowanych podczas Powstania Warszawskiego. Także 70 lat temu miały miejsce likwidacja getta w Łodzi oraz bunt więźniów z Sonderkommando w Auschwitz.

    http://www.fronda.pl/a/biuro-prasowe-sejmu-o-obradach-knessetu-w-polsce-...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    108. Sławomir Sieradzki Dzięki

    Sławomir Sieradzki Dzięki
    postawie takich polityków jak Lech Kaczyński, który policzył straty
    wojenne Warszawy, Polska ma potężne narzędzie nacisku na Berlin:
    niespłacone reparacje wojenne

    Tylko u nas

    "Nasi zachodni sąsiedzi są na etapie tworzenia na nowo historii
    drugiej wojny światowej, gdy okrucieństw dokonywali jacyś bliżej
    nieznani pozaziemscy naziści, którzy tworzyli „polskie obozy zagłady”,
    do których spędzali Żydów antysemici z Armii Krajowej."

    facebook.com

    Niezadowolenie Niemiec z podnoszonych co i rusz
    przez Greków kwestii niezapłaconych reparacji wojennych za zbrodnie III
    Rzeszy nie może dziwić. Nasi zachodni sąsiedzi są już przecież na etapie
    tworzenia na nowo historii drugiej wojny światowej, gdy okrucieństw
    dokonywali jacyś bliżej nieznani pozaziemscy naziści, którzy tworzyli
    „polskie obozy zagłady”, do których spędzali Żydów antysemici z Armii
    Krajowej.

    CZYTAJ
    TAKŻE: Grecy nadal dopominają się należności za zbrodnie niemieckich
    ojców i matek z lat wojny. Nasi zachodni sąsiedzi są wściekli

    Grecy najwyraźniej nic nie robią sobie z tych niemieckich pomruków
    niezadowolenia. Nie dają sobie wmówić, że historia okupacji ich kraju
    przez niemieckie matki i ojców dzisiejszych Niemców, to rozdział
    zamknięty. I władze państwa oficjalnie szukają dokumentów
    potwierdzających, że Niemcy nie zapłacili za wyrządzone krzywdy.

    Warto porównać to zachowanie się Greków do sytuacji w Polsce,
    gdy w 2003 r. świeżo powołane wówczas do życia Powiernictwo Pruskie
    Rudego Pawelki zapowiedziało walkę o odszkodowania za majątki utracone
    przez „wypędzonych”.

    Kilku co odważniejszych włodarzy miast – w tym śp. Lecha Kaczyński
    jako prezydent Warszawy – rozpoczęło wówczas akcję zliczania strat w
    wyniku niemieckiej agresji, aby w razie czego przedstawić własne
    rachunki. Eksperci obliczyli, że Niemcy dokonali zniszczeń w samej tylko
    Warszawie na prawie 50 miliardów dolarów.

    Gdy we wrześniu posłowie prawicowi przeforsowali w Sejmie uchwałę
    wzywająca rząd do "wyegzekwowania od Niemiec reparacji wojennych"
    ówczesny rząd postkomunistów premiera Marka Belki zapowiedział otwarcie,
    że jest przeciw.

    Jednocześnie zaczęło działać silne już wówczas proniemieckie lobby w
    mediach, które przedstawiały obronę polskich interesów jako „hucpę
    polityczną”.

    Przywiązujemy wielką wagę do dialogu i dobrych stosunków między Polską a Niemcami

    – powiedział Byrt w rozmowie z dziennikiem "Tagesspiegel", w
    której przyznał, że rząd RP uważa sprawę reparacji za zamkniętą. Jego
    zdaniem nie należy oczekiwać wysuwania żadnych oficjalnych roszczeń ze
    strony rządu RP.

    Berlin, podobnie jak teraz przy problemie z Grecją, także w gorących
    miesiącach 2003 i 2004 r. starał się suflować Polsce swój pogląd, że
    wszelkich reparacji wojennych PRL zrzekła się w 1953 r. Faktycznie, ale
    to zrzeczenie się dotyczyło terenu NRD i Sejm PRL nigdy nie ratyfikował
    tej umowy, oraz nie wysłał noty dyplomatycznej do władz
    wschodnioniemieckich. Dzisiejsza RFN uznaje jednak sprawę za zamkniętą,
    gdyż w 1953 r. nie uznawała istnienia NRD.
    Sprawa niemieckich
    roszczeń wobec polskich ucichła po tym, gdy Trybunał w Strasburgu
    oddalił pozwy Powiernictwa Pruskiego. Jednak od czasu do czasu słychać
    zza Odry mało przyjemne pomruki.

    Jednak dzięki ówczesnej postawie polskich patriotów mamy
    realne narzędzie nacisku na Berlin. Na wszelki wypadek, gdyby obywatele
    Niemiec znowu wszczęli jakieś akcje przeciwko nam.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika benenota

    109. PRZETLUMACZCIE TO KONIECZNIE!!!!!

    avatar użytkownika benenota

    110. ?

    CRISTINA FERNANDEZ de KIRCHNER – PREZYDENT ARGENTYNY, WYMIENIŁA PATAGONIĘ w ZAMIAN za UMORZENIE DŁUGU ARGENTYNY zaciągniętego w BANKU ŚWIATOWYM !!!

    KIEDY POLSKA ZACZNIE w ten SPOSÓB TRACIĆ SWOJE TERYTORIUM ?!!!  PO TO WŁAŚNIE są “polskie długi” !!!

    Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
    avatar użytkownika Maryla

    111. @benenota

    ci, co Polskę zadłużają, nie będa za to odpowiadać, wyjadą na dobrze płatne stanowiska do Brukseli.



    A tu uzupełnienie informacji o posiedzeniu Knessetu, po uchwaleniu ustawy o bratniej pomocy.


    O TYM ZE KNESET BĘDZIE OBRADOWAŁ
    NA SPECJALNEJ WYJAZDOWEJ SESJI WIECIE WIĘC DODAM TU TYLKO TO CZEGO NIE
    WIECIE  SPRAWY TECHNICZNE … 

    MIEJSCE OBRAD – KRAKÓW , WAWEL …

    DATA 27 STYCZNIA 2014 

    ZABEZPIECZAĆ OD STRONY BEZPIECZEŃSTWA ANTYTERRORYSTYCZNEGO BĘDĄ SŁUŻBY IZRAELSKIE MOSSAD I ODDZIAŁY SPECJALNE W LICZBIE OKOŁO 

    2500 -większość jest już na miejscu wszyscy uzbrojeni ( zgodnie z polskim prawem ustawa nr. 1066) szczegóły w linku

    http://miziaforum.wordpress.com/2014/01/10/skandal-obce-sluzby-na-polskich-ulicach-przeglosowane10-01-2014/

    NAD BEZPIECZEŃSTWEM RÓWNIERZ BEDĄ CZUWAŁY POLSKIE SPEC SŁUŻBY W LICZBIE OKOŁO 1000 DO 1500 OSÓB.

    Z KTÓREJ BĘDZIE WYDZIELONA GRUPA STARANNIE SPRAWDZONA PRZEZ SŁ. SPEC IZRAELA 

    DO OBSŁUGI SESJI WYJAZDOWEJ 

    W CHARAKTERZE SZABES GOJÓW

    (Szabes goj – nie-żyd, osoba zatrudniona do wykonywania niezbędnych czynności podczas szabatu w żydowskim domu lub bożnicy.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Szabes_goj

    Najczęściej było to ogrzanie pomieszczeń mieszkalnych,
    podgrzanie pożywienia, zmiana świec w świeczniku itp. Szabes-gojami byli
    ubodzy chrześcijanie za niewielkie wynagrodzenie)

    ZWIAZANE JEST TO Z TYM IŻ DZIEŃ
    POPRZEDZAJĄCY SESJE KNESETU 26 STYCZNIA TO SOBOTA A WIELU GOŚCI Z
    IZRAELA TO OSOBY RELIGIJNE WIEC W OSTATNICH PRZYGOTOWANIACH W PRZED
    DZIEŃ (26 sobota) zarówno w miejscach zakwaterowania jak i na wawelu
    musi je ktoś wyręczyć .

    W ZASADZIE TO WSZYSTKO Z NOWOŚCI RESZTĘ DODAM JAKO PRZYPOMNIENIE TU LINK DO WYROCZNI TVN

    http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kneset-chce-sie-zebrac-w-polsce-historyczne-wydarzenie-w-auschwitz,362333.html

    http://miziaforum.wordpress.com/2014/01/11/kneset-bedzie-obradowal-na-wawelu-27-stycznia-2014-r/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika benenota

    112. "Bo to sie wszystko tak zaczyna"

    "Sam nie wiesz nawet jak...i gdzie"
    http://www.kawther.info/K20040416A.html

    Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
    avatar użytkownika Maryla

    113. Zrabowany z Muzeum Narodowego

    Zrabowany z Muzeum Narodowego w Warszawie
    obraz "Schody pałacowe" XVIII-wiecznego malarza weneckiego Francesca
    Guardiego znajduje się od 2000 r. w Galerii Państwowej w Stuttgarcie.
    Jednak ministerstwo spraw zagranicznych RFN nie spieszy się z wydaniem
    dzieła polskim władzom - informuje berliński dziennik "Tagesspiegel".

    "Obraz ma stosunkowo nieduże wymiary (32,8 cm x
    25,8 cm). Jednak może wywołać ogromne trzęsienie ziemi, które
    skłóciłoby ze sobą obydwa narody, jeśli rząd RFN nie pójdzie w końcu na
    ustępstwa" - czytamy na łamach gazety. Malowidło Guardiego prezentuje
    wytworne schody Pałacu Dożów w Wenecji, na których prowadzą pogawędki
    panowie w obszernych płaszczach i trójrożnych kapeluszach.

    "Dzieło mogłoby już dawno wrócić tam, skąd pochodzi, czyli do do Muzeum Narodowego w Warszawie" - zaznacza dziennik
    i dodaje, że malowidło znajduje się obecnie w magazynie muzeum w
    Stuttgarcie, choć jest jednoznacznie określone jako własność państwa
    polskiego. Wiadomo o tym od 1998 roku.

    Oto zdjęcie obrazu dostępne w katalogu skradzionezabytki.pl.

    Kliknij, by obejrzeć galerię

    Muzeum chce zwrócić obraz, ale...


    Dyrektorka Galerii Christiane Lange chętnie dokonałaby
    restytucji, bo i tak obrazu nie można pokazywać. Muzeum w Stuttgarcie
    jest jedynie strażnikiem skarbu. W 2000 r. krajowe ministerstwo kultury
    Badenii-Wirtembergii przekazało ten obiekt na przechowanie.

    Ministerstwo chciałoby wyjaśnić tę drażliwą sprawę jak najszybciej i zwrócić dzieło prawowitemu właścicielowi.


    Na przeszkodzie stoi jednak fakt, że 6 lat temu zawieszono
    rozmowy prowadzone przez niemiecki MSZ ze stroną polską ws. restytucji
    zrabowanych w czasie II wojny światowej dóbr kultury w obydwu krajach.
    Na najwyższym szczeblu ma zostać zawarte generalne porozumienie, m.in.
    dotyczące "Berlinki" znajdującej się w krakowskiej Bibliotece
    Uniwersyteckiej, czyli zbioru 300 tys. eksponatów z Pruskiej Biblioteki
    Państwowej.

    "Dochodzi przy tym do zderzenia dwóch ujęć prawnych: Podczas gdy Niemcy wysuwają roszczenia co do dóbr kultury transferowanych ze względu na działania wojenne, Polska uważa, że stała się właścicielem tych dóbr w wyniku wytyczenia nowych granic" - pisze "Tagesspiegel".

    "Reputacja Niemiec już dość ucierpiała"


    "Jak gdyby reputacja Niemiec już nie dość ucierpiała na skutek
    okoliczności, w jakich wyszła na jaw historia kolekcji Gurlitta:
    opóźnianie wyjaśnień przez bawarską prokuraturę i beztroska berlińskiego
    urzędu ministra stanu ds. kultury. Z małym Guardim szykuje się następny
    skandal. Zakrawające na groteskę podejście do tego zupełnie
    jednoznacznego przypadku - czyli znowu odwlekanie sprawy przez federalne
    władze - pozwala przypuszczać wszystko, co najgorsze, co do restytucji
    innych dzieł, których proweniencja nie będzie tak jednoznaczna, i przy
    ich restytucji nie będzie tak kategorycznie obstawać Polska" - czytamy w
    "Tagesspiegel".
    http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,15295579,Awantura_o__Schody_palacowe_...

    Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''

    Jak sami Żydzi holocaust wspierali
    http://interia360.pl/moim-zdaniem/artykul/jak-sami-zydzi-holocaust-wspie...
    Historia holocaustu jest tragiczną nie tylko dla narodu Żydowskiego ale i wielu narodów świata. Zagłada i eksterminacja ludzi była nie tylko ludobójstwem i barbarzyństwem jakiego świat nie widział, ale jej rozmiar był możliwy dzięki kolaboracji ludności poddawanej takiej eksterminacji.
    (..)
    Do przywódców Żydowskich którzy wykazywali się niezwykłą wręcz kolaboracją z hitlerowskimi Niemcami należeli jak podają źródła takie osoby jak : Adam Czerniaków, Mojżesz Merin, Abraham Gancwajch, Chaim Rumkowski i inni.

    Dlaczego istniał taki proceder na masową skalę?

    Zapewne wśród innych narodów okupowanych przez Niemcy w czasie II wojny światowej byli jak wspomniałem wcześniej kolaboranci, którzy jednak nie występowali wręcz masowo, były to raczej przypadki indywidualne, a i po wojnie odpowiedzieli oni za swoje czyny życiem lub długoletnim więzieniem.

    Jednakże, jak podają nam dostępne źródła, tylko wśród społeczności żydowskiej ten proceder kolaboracji z okupantem był zorganizowany wręcz na masową skalę i to głównie przeciwko własnemu narodowi. Być może eksterminacja narodu żydowskiego i sam holocaust przybrał by mniejscą skalę jego okrucieństwa gdyby nie wydatna pomoc w jego organizacji samych Żydów.

    Trudno dzisiaj z perspektywy odległego czasu oceniać tę czy inną postawę osób które niejednokrotnie codziennie i co godzinnę zmagały się w wyborem życia lub śmierci w walce z hitlerowską maszyną zagłady i nie jest to też moją intencją dlatego pozostawiam to zagadnienie historykom.(..)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    114. na co są pieniądze.....

    Śmierć kombatanta. Dlaczego nie potrafimy o nich zadbać?
    Jakie świadectwo miastu Kraków wystawia to, że byli więźniowie obozów koncentracyjnych traktowani są tu jak kula u nogi?

    Spotykają się więc przy Dietla 64 - topniejąca z miesiąca na miesiąc
    garstka. Radzą o sanatoriach, paczkach z pomocą dla najbiedniejszych
    kolegów i koleżanek, żyją nadzieją, że może jednak NFZ znajdzie
    pieniądze na specjalistę. Nie znajduje.
    Z czterech tysięcy byłych więźniów okręgu krakowskiego żyje w tej chwili
    mniej niż 300, z tego setka jest obłożnie chora. Powiedzmy sobie
    wprost: to nie jest siła, która byłaby w stanie wywalczyć cokolwiek.
    Jeszcze żyją, ale już nie na tyle, byśmy musieli sobie nimi zaprzątać
    głowę.

    A jednak żyją. Ci w najlepszej formie spotykają
    się przy Dietla 64. Siedzą, rozmawiają, dużo milczą, często spoglądają w
    okno, jakby stamtąd miały nadejść wiążące odpowiedzi.

    Czas upływa, problem powoli rozwiązuje się sam.

    Jeszcze chwila i skaner naprawdę przestanie być potrzebny.



    Pod koniec stycznia do Krakowa przyjadą członkowie Knesetu. Co zobaczą, jeżeli będą chcieli zwiedzić miasto? Piękny Kraków, ale z rasistowskimi hasłami na murach. Radni dzielnicowi napisali do Jacka Majchrowskiego, by ten zaczął działać. Sami też będą wulgaryzmy zamalowywać.
    Radni piszą: „Nie będą mieli okazji [parlamentarzyści z Izraela, ale także towarzyszące im media - dop. RR] dowiedzieć się, że napisy typu »Żydzi do gazu « czy przekreślone gwiazdy Dawida to elementy »kibolskiej” wojny między dwoma krakowskimi klubami piłkarskimi. Nie będą wnikać w takie niuanse, więc pewnie opuszczą nasze miasto z przekonaniem, że krakowianie to antysemici i rasiści. Czy o taką światową reklamę Krakowa nam chodzi? Z pewnością nie! Zanim przyjmiemy gości z zagranicy, oczyśćmy nasze mury z takich treści! My, jako mieszkańcy Krakowa, uważamy, że Miasto powinno zamalować wulgaryzmy na koszt gminy bez względu na rodzaj budynków, po wcześniejszym uzyskaniu zgody właścicieli”.

    Mocna dziewiętnastka

    List podpisało 19 osób. Mało. Radnych dzielnicowych mamy w Krakowie przecież 372. Niektóre dzielnice nie chciały solidaryzować się z "trójką", z której pomysł wyszedł. Albo nie było odpowiedzi w ogóle, albo w czasie rozmów prywatnych czy w listach pojawiały się złośliwości: "dlaczego podlizujecie się Żydom" (przypomnijmy, że pisali to funkcjonariusze publiczni!).

    Portret Hitlera na wystawie, Żydzi oburzeni

    Centralna Rada Żydów w
    Niemczech i stowarzyszenia ofiar reżimu SED skrytykowały wystawienie w
    brandenburskim Landtagu m.in. wykonanych przez berlińskiego artystę
    Lutza Friedela portretów Hitlera, Goebbelsa i Stalina.

    Wystawa w Landtagu

    Wystawa w Landtagu

    Foto: PAP

    - Ta ekspozycja jest "nieostrożną grą ze złem" -
    powiedział przewodniczący Centralnej Rady Żydów Dieter Graumann w
    rozmowie z gazetą "Potsdamer Neueste Nachrichten". Podkreślił, że po
    Landtagu spodziewałby się "więcej wyczucia politycznego". - W
    parlamencie nie można wystawiać portretów zbrodniarzy wojennych - dodał.
    Ostrzegł też artystów przed "deptaniem uczuć ludzkich".


    Brak wrażliwości

    Graumann nie może też zrozumieć, dlaczego artysta
    Lutz Friedel poświęca tyle samo uwagi zbrodniarzom, portretując Hitlera,
    czy Goebbelsa, co ofiarom nazizmu jak Anna Frank, którą również
    przedstawił na jednym z obrazów.

    Więcej wrażliwości spodziewałby się po Landtagu
    również Julius Schoeps, dyrektor Centrum Studiów Europejsko-Żydowskich
    im. Mojżesza Mendelssohna na Uniwersytecie w Poczdamie.

    Również on nie rozumie, dlaczego te portrety "wystawiono akurat w Landtagu".

    Wystawę portretów skrytykowały także Niemieckie
    Stowarzyszenie Ofiar Stalinizmu oraz Unia Związków Ofiar Panowania
    Przemocy Komunistycznej (UOKG).


    Helmut Schmidt, Konrad Adenauer, choć również Hitler

    Spór o wystawę wybuchł ponad tydzień przed jej oficjalnym otwarciem.

    Ekspozycja wykoncypowana przez Muzeum "Junge Kunst"
    we Frankfurcie nad Odrą, składa się ze 112 obrazów. Obejrzeć można na
    niej między innymi portrety byłych kanclerzy Helmuta Schmidta i Konrada
    Adenauera, choć również Hitlera i Goebbelsa.

    Wśród parlamentarzystów Brandenburgii zdania na
    temat wystawy są podzielone. CDU się oburza, natomiast SPD, Partia
    Lewicy i Zieloni nie mają nic przeciwko ekspozycji. W obronie projektu
    stanął również przewodniczący komisji sztuki.

    Oficjalne otwarcie ekspozycji ma nastąpić 21 stycznia.


    Gdy Polacy nosili żydowskie opaski by ratować się przed Niemcami

    Emanuel Ringelblum:

    [Grudzień 1939] Ostatnio krązą pogłoski o chrześcijanach wywożonych
    pociągami ze swych ojczystych stron. Z Poznania 1.500 chrześcijan do
    Zamoscia (meżczyzn) i Szczebrzeszyna (kobiety) […] 29 [lutego 1940]
    zabrano wielu Polaków z mieszkań, ulic, kawiarni. Opowiadają, że chrześcijanie nałożyli żydowskie opaski
    [aby uchronić się przed aresztowaniem – uwaga E.K.]. […] 7 maja [1940].
    Młodzi Polacy w wieku od 15 do 25 lat ukrywają się w mieszkaniach.
    [...] 8 maja [1940]. Straszny dzień. W godzinach popołudniowych na wszystkich ulicach były „łapanki” Polaków. Legitymowano Żydów, czy nie sa chrześcijanami.
    Zatrzymywano tramwaje i zabierano wszystkich na Pawiak, a stamtąd – jak
    mówią – wywożono ich do Prus. Dziesiątki samochodów pojechało na
    Dzielną. Wszystkich fryzjerów żydowskich zabrano do strzyżenia
    aresztowanych [Polaków – uwaga E.K.] Łapano nie tylko młodych, ale i
    dorosłych, powyzej 40 lat. […] Aresztowania wśród ludności polskiej,
    wzięto ludzi z cukierni Gajewskiego oraz polskich dzielnic. [...] Słyszałem o faktach nakładania przez chrześcijan opasek żydowskich. […] Pogłoski, że [Polacy] wkładaja zydowskie opaski zarówno w Warszawie, jak i w Krakowie
    [aby uchronić się przed represjami]. […] Przed dniem 3 maja działy się
    straszne rzeczy. Na ulicach Warszawy odbywało sie niesamowite polowanie
    na Polaków. Ciężarówki z uzbrojonymi [Niemcami] mkneły tam i z powrotem.
    Ulice były puste. Samochody wjeżdzały na chodniki i powodowały panikę.
    Kilku Żydów odniosło rany. […] Biorą w miastach i wsiach ksieży,
    inteligencję, nawet kierowników spółdzielni wiejskich. […] 9 maja
    [1940]. Podczas „łapanki” Polaków kazano niektórym Żydom o rysach aryjskich mówić po żydowsku; słuzyło to za dowód
    [że nie jest się Polakiem]. […] Słyszałem, ze Niemcy wtargneli do
    kościoła na Grzybowie. Ksiądz uspokajał obecnych, mimo to powstał
    straszny popłoch. To samo miało miejsce przed kilku dniami w kościele na
    [placu] Trzech Krzyży, skąd łapano do roboty"*

     

    * Emanuel Ringelblum Kronika getta warszawskiego wrzesień

    1939 – styczeń 1943, Warszawa 1983;  s. 50, 98, 100, 133, 135, 138 i 139.

    Wybrane fragmenty pochodzą z wywiadu dr E. Kurek dla tygodnika Polska Niepodległa (13-19.01.2014)

    W podziemnej prasie też można trafić na fakty zbieżne z powyższymi:

    WIADOMOŚCI Z KRAJU

     

    [...]

     W dniu 12 sierpnia [1940] była Warszawa terenem „łapanki” o niebywałym
    dotąd nasileniu. Całe miasto obstawiono posterunkami (notabene: po raz
    pierwszy użyto do tej „akcji” wojska) i chwytano, kto się nawinął na
    ulicy czy w tramwaju. Jak wieść niesie nałapano w tym dniu dobrych kilka
    tysięcy osób. Rzecz charakterystyczna, iż nie zatrzymywano kobiet, ani
    starszych wiekiem mężczyzn. Żydzi chodzili swobodnie. Podobno część
    aresztowanych już dokądś wywieziono. Naturalnie nie obeszło się bez
    strzelania do bezbronnych, którzy nieopatrznie próbowali uciec oraz bez
    brutalnego bicia kobiet, chcących swym bliskim podać żywność lub
    bieliznę. Nic to. Zaciśniemy zęby i będziemy trwać pewni, iż przyjdzie
    dzień straszliwego odwetu na potworne znęcanie się nad bezbronnymi.
    [...] [Miecz i Pług, Warszawa 18 VIII 1940, nr 17]

    http://nick.salon24.pl/562159,gdy-polacy-nosili-zydowskie-opaski-by-rato...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    115. ad 111

    "OD STRONY BEZPIECZEŃSTWA ANTYTERRORYSTYCZNEGO BĘDĄ SŁUŻBY IZRAELSKIE MOSSAD I ODDZIAŁY SPECJALNE W LICZBIE OKOŁO

    2500 -większość jest już na miejscu wszyscy uzbrojeni ( zgodnie z polskim prawem ustawa nr. 1066) szczegóły w linku

    NAD BEZPIECZEŃSTWEM RÓWNIERZ BEDĄ CZUWAŁY POLSKIE SPEC SŁUŻBY W LICZBIE OKOŁO 1000 DO 1500 OSÓB"
    ----------------
    Do tego dochodzi zabezpieczenie podróży w obie strony. Wielkie przedsięwzięcie logistyczne.
    Historyczne wydarzenie (TVN24), i to w 69 rocznicę. Co będzie w
    "okrągłą" - 70tą? Otwarcie pierwszej zagranicznej filii Knesetu w Sejmie RP?
    ---------------
    Około 4000 mundurowych, wyborowych służb "specnazu" Izraela i Polski
    zabezpiecza historyczne wydarzenie.
    Na lotnisku w Smoleńsku nikt nie oczekiwał Prezydenta RP i delegacji
    wysokich przedstawicieli RP. Zabezpieczenia podróży lepiej nie
    komentować.
    Pozdrawiam

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    116. SZWABSKA WRAŻLIWOŚĆ

    Niemcy przeciw "polskim obozom"

    To bezmyślność, zupełny brak wyczucia - tak o autorach tekstów, w których pojawiają się "polskie obozy", mówi prof. Martin Schulze Wessel, znany niemiecki historyk i szef Niemieckiego Związku Historyków zrzeszającego kilka tysięcy wykładowców, archiwistów i nauczycieli. Związek wystosował wczoraj w tej sprawie apel do Niemców.
    Potrzeba nam więcej wrażliwości - mówi prof. Schulze Wessel, podając jako przykład reakcje na pokazany w zeszłym roku serial telewizji ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie". - Choć zawierał ewidentne przekłamania (m.in. przedstawiono w nim żołnierzy AK jako zajadłych antysemitów), Niemcy o tym nie dyskutowali, a przecież powinni.

    Jednocześnie niemieccy historycy protestują przeciwko wprowadzeniu w Polsce kar za używanie zwrotu "polskie obozy". W przygotowanej przez PiS nowelizacji ustawy o IPN i kodeksu karnego m.in. za użycie tego wyrażenia ma grozić nawet pięć lat więzienia. Choć rząd przestrzegał, że nowe przepisy nie mają sensu, to dziesięć dni temu Sejm większością 377 głosów skierował projekt do komisji sprawiedliwości.

    "W wolnym kraju nie jest rzeczą władzy definiowanie prawdy historycznej ani ograniczanie swobód historyków za pomocą kar. To może poważnie ograniczyć wolność naukowców. Odrzucanie błędnych pojęć to zadanie opinii publicznej" - czytamy w apelu. Jego autorzy powołali się na "apel z Blois", w którym w 2008 r. europejscy historycy domagali się, by politycy przestali wykorzystywać historię i przyjmować ustawy, w których byłaby mowa o tym, jak wolno mówić o przeszłości, a jak nie.
    Prof.
    Musiał o apelu niemieckich historyków ws. "polskich obozów": To nie
    wystarczy, aby wyplenić kłamstwo, które można podciągnąć pod kłamstwo
    oświęcimskie

    "Chronologia jest tu ewidentna: apel powstał, gdy dowiedzieli się,
    że w Polsce powstał projekt zmiany prawa. (...) Może chodzić o grę na
    wytrącenie z polskich rąk inicjatywy, którą przejęliśmy rozpoczynając
    prace nad karaniem za kłamstwo 'polskich obozów'."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Joanna K.

    117. Szabes goje dostaną wynagrodzenie, czy wszyscy zapłacimy za tą

    żydowską hucpę?
    Boże, widzisz i nie reagujesz ...

    Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                                  /-/ J.Piłsudski

    avatar użytkownika Maryla

    118. Szykuje się

    Szykuje się MEGASKANDAL.

    Knesset będzie gospodarzem międzynarodowego (Izrael, USA, Kanada, Rosja, Polska) spotkania parlamentarzystów w Krakowie.

    Z programu na 2014.01.27 :

    "4pm: Depart Birkenau by bus to the Holiday Inn Krakow for the ‘Inter-Parliamentarian Gathering’. This will be a special gathering of Members of Knesset, Congressmen from the U.S, Members of the Canadian Parliament and European Parliamentarians, held under the auspices of the Knesset."

    Oto program spotkania. Gdzie polska flaga ?

    http://www.luciomalan.it/wp-content/uploads/2014/01/2014_Holocaust-Day_E...

    Międzynarodowa delegacja parlamentarna do Auschwitz Birkenau zorganizowana
    przez Kneset z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci Ofiar Holokaustu
    Poniedziałek 27 stycznia

    Oficjalna ceremonia upamiętnienia organizowana przez polski rząd.
    Będzie to bardzo wzruszająca uroczystości , w której będzie kilka krótkich mów
    tych którzy przeżyli , oprócz wysokich rangą przedstawicieli w imieniu Polski, Rosji i Izraela i dyrektora generalnego Auschwitz -Birkenau . Syrena będzie oznaczać początek ceremonii i będzie krótki przerywnik muzyczny przez chór dzieci.
    Delegacja parlamentarna będzie się składać z ocalałych z Holocaustu ,
    przedstawicieli głównych żydowskich organizacji na całym świecie i młodzieżowych grup .
    Ceremonia pod Pomnikiem Birkenau
    Świece będą zapalane przez Holocaust Survivors , przewodniczący Knesetu i wysokiej rangi przedstawicieli rządów polski i rosyjski , na cześć pamięci tych, którzy zginęli w czasie Holokaustu .
    Podczas tej ceremonii , oficjalnym żałobne modlitwy żydowskie będą recytowane i grupa kapłanów będzie następnie czytała specjalną modlitwę chrześcijańską.
    Wyjazd Birkenau autobusem do Holiday Inn Kraków dla " Inter Parlamentarzysta Gathering ".
    Będzie to specjalne spotkanie Członkowie Knesetu , kongresmani z U.S. członkowie z kanadyjskiego parlamentu i parlamentu europejskiego, które odbędzie się pod patronatem Knesetu .
    Specjalne spotkanie rozpocznie przez zapalenia 6 świec ku czci pamięci ofiar
    Holokaust . To będzie dokonane przez 3 członków Knesetu , plus po jednym parlamentarzyście każdy w imieniu Europa , Stany Zjednoczone i Kanada .

    Podczas tego wydarzenia , Parlamentarzyści mają możliwość przedstawienia
    krótka 1 wystąpienia jednominutowe na temat " Refleksje na temat
    Holocaust "
    II
    Spotkanie w sprawie " Europejskiego Forum Knesetu "( EFK )na wzmocnienie stosunków między Izraelem a Europą .
    Po rozpoczęciu inauguracyjna impreza EFK w Jerozolimie w listopadzie
    w tym roku , to będzie kontynuacja spotkania europejskich parlamentarzystów i członków Knesetu i aktywnie działających na rzecz stosunków Izrael - Europa.

    *
    Na tym etapie to wydarzenie wciąż TBC , jednak jesteśmy w kontakcie
    z Knesetem, aby sfinalizować szczegóły

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    119. Knesset w Krakowie, i dalsze plany...

    Koszt uroczystości nie będzie finansowany przez Knesset, lecz przez
    żydowskich milionerów którzy przeżyli Holocaust, i anonimowo ją sfinansowali.
    http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4434206,00.html
    ----------------------
    "Polska planuje turystyczne wycieczki przez żydowskie miasta.
    Historycy przygotowują turystyczną trasę wiodąca przez około
    60 starych żydowskich miast, wzdłuż granicy polskiej z Białorusią
    i Ukrainą."
    "Historycy ze wszystkich trzech krajów zgromadzili materiały do tego
    projektu na który przeznaczono 450.000 euro pochodzące w większości
    z UE."
    "Lista obejmuje unikalne miasto we wschodniej Polsce - Szczebrzeszyn,
    w którym znajduje sie wielki, XVI-wieczny cmentarz żydowski.
    Całość: http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4478637,00.html

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    120. SELLIN w Polsko – Izraelskiej Grupy Parlamentarnej

    Jarosław Sellin Polscy
    i izraelscy parlamentarzyści wspólnie wyrażą sprzeciw wobec obciążania
    jakąkolwiek odpowiedzialnością Polski i Polaków za Holokaust

    W związku z licznymi nieporozumieniami na temat wizyty
    Izraelczyków w Polsce 27 stycznia, jako wiceprzewodniczący Polsko –
    Izraelskiej Grupy Parlamentarnej wyjaśniam:27 stycznia to Dzień Pamięci o
    Holocauście, wyznaczony w rocznicę zdobycia przez Sowietów niemieckiego
    obozu zagłady w Birkenau i obozu koncentracyjnego w Auschwitz.

    W tym dniu na jeden dzień, dwoma samolotami do Polski przyleci 350
    Izraelczyków, a wśród nich będzie 50 posłów do Knesetu (spośród 120)  10
    ministrów (spośród 18) i wielu Ocalonych. Nie będzie więc – wbrew
    fałszywym doniesieniom niektórych mediów – posiedzenia Knesetu na
    polskiej ziemi ani wydawania przezeń jakichś aktów prawnych.

    Mało tego, parlamentarzyści z Izraela spotkają się w Krakowie
    z parlamentarzystami polskimi (będę wśród nich) i wydadzą wspólne
    oświadczenie, w którym znajdzie się m.in. przypomnienie pełnej
    odpowiedzialności Niemców za Holocaust i sprzeciw wobec obciążania
    jakąkolwiek odpowiedzialnością Polski i Polaków za tę największą
    tragedię narodu żydowskiego w jego długiej historii.

    Oświadczenie to ma być podpisane przez przewodniczącego Knesetu i marszałek polskiego Sejmu.

    Wydaje mi się, że dobrze pozyskać takiego sojusznika w walce z wciąż
    pojawiającymi się fałszywymi sformułowaniami o „polskich obozach
    śmierci”, „polskich obozach zagłady” czy „polskich obozach
    koncentracyjnych.

    -----------------------------------------------
    Nie, panie posle Sellin, to Polska ma dbać o pamięc historyczną i ścigać wszystkich kłamców oświęcimskich.
    Zydzi nie musza nas bronić sami przed sobą, bo te oskarżenia i zakłamania pochodzą głównie z medialnych i historycznych środowisk żydowskich, co łatwo sprawdzić.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    121. własnie w TVN24 mówili

    o czasowym zamknięciu ruchu powietrznego naD Krakowem podczas pobytu Knessetu, O SZCZEGÓLNYCH ŚRODKACH OSTROZNOŚCI, mówili o rezolucji w sprawie "polskich obozów" stwierdzając, że ta rezolucja NIE BĘDZIE OBOWIĄZUJĄCA.

    http://www.tvn24.pl/polska-i-swiat,33,m/o-21-30-polska-i-swiat,389900.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Joanna K.

    122. Kolegom z Krakowa: wyrazy współczucia.

    Nam tutaj chyba także przydadzą się. Pocieszające jest to, że w tym roku 2 akcje wyborcze, może dzięki tym obradom, Krakusy zagłosują jak na Polaków przystało?

    Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                                  /-/ J.Piłsudski

    avatar użytkownika Maryla

    123. Winnicki na blogu w Onecie:

    Winnicki na blogu w Onecie: czy izraelski parlament potępi antypolskie postawy?
    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/winnicki-na-blogu-w-onecie-czy-...

    "W przy­szłym ty­go­dniu ma odbyć się, nie­spo­ty­ka­ne w sto­sun­kach mię­dzy­pań­stwo­wych, po­sie­dze­nie par­la­men­tu Izra­ela na te­re­nie Pol­ski" - na­pi­sał na swoim blogu w One­cie Ro­bert Win­nic­ki. Lider Ruchu Na­ro­do­we­go dodał, że ma in­for­ma­cje "o spo­dzie­wa­nym po­tę­pie­niu przez Kne­set sfor­mu­ło­wa­nia o »pol­skich obo­zach śmier­ci«".
    Szef narodowców wyraził zadowolenie z zapowiadanego potępienia sformułowania o "polskich obozach śmierci". "To dobre posunięcie. Ale wobec trwającej od lat nagonki i skrajnie antypolskiej postawy wielu środowisk żydowskich na świecie, bardzo spóźnione i zupełnie niewystarczające" - napisał Winnicki.
    Według Winnickiego, przy okazji wizyty Żydów w Polsce warto zadać parę istotnych pytań. "Czy usłyszymy potępienie słów byłego premiera Izraela, Icchaka Szamira, autora sformułowania, że »Polacy antysemityzm wyssali z mlekiem matki«? Czy potępi skrajny antypolonizm wielu środowisk żydowskich na całym świecie?" - zapytał polityk.

    Niestety Winnicki wątpi, czy ktokolwiek zwróci uwagę na zadane przez niego pytania. "Wygląda na to, że cała impreza ma służyć wyłącznie realizacji żydowskiej polityki historycznej, którą sponsorować i uwiarygadniać będą polskie władze" - stwierdził.

    "Skoro już władze w Warszawie zaprosiły izraelskie elity polityczne, by czuły się w Polsce jak u siebie, to należało zabezpieczyć nasze interesy. Przede wszystkim w zakresie polskiej polityki historycznej, tak bardzo atakowanej przez środowiska żydowskie na całym świecie. Niestety, będziemy mieli do czynienia z festiwalem prezentowania jednostronnej, żydowskiej wizji historii. Rząd Tuska wystąpi podczas tej imprezy w roli, w której od lat świetnie czuje się na arenie międzynarodowej – posłusznego kamerdynera" - skomentował Winnicki.

    Deputowani Knesetu w Polsce

    27 stycznia w związku z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu wizytę w Polsce złożą deputowani Knesetu. W uroczystościach na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau wezmą też udział posłowie z Czech, Grecji i Niemiec.

    Posłowie otrzymali już wstępny program obchodów. Wynika z niego, że licząca ponad 340 osób delegacja izraelska przybędzie na krakowskie lotnisko w Balicach rankiem w poniedziałek 27 stycznia. Pierwszym punktem wizyty jest zwiedzanie Muzeum Auschwitz. Następnie na terenie Birkenau odbędą się oficjalne uroczystości związane z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

    Po zakończeniu ceremonii pod Pomnikiem Ofiar Obozu jej uczestnicy udadzą się do Krakowa, gdzie zaplanowano spotkanie międzyparlamentarne, a następnie spotkania grup bilateralnych. Goście z Izraela wylecą do swego kraju późnym wieczorem.

    Szefowa polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Beata Małecka-Libera (PO) poinformowała, że poza deputowanymi Knesetu w uroczystościach wezmą także udział parlamentarzyści z Czech, Grecji i Niemiec. - Będzie to więc duże wydarzenie parlamentarne, którego celem jest uczczenie pamięci ofiar Holokaustu - wskazała. Podczas spotkań parlamentarnych posłowie mają rozmawiać m.in. na temat przyszłości muzeum Auschwitz-Birkenau i o wzajemnych relacjach.

    Biuro prasowe Sejmu poinformowało, że podczas obchodów Sejm będzie reprezentowała marszałek Ewa Kopacz.

    Przedstawicielami strony polskiej mają być posłowie z polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej. Małecka-Libera zapewniła jednak, że jeśli posłowie spoza tej grupy będą chcieli wziąć udział w uroczystościach i późniejszych debatach, zostanie im to umożliwione.

    Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu został ustanowiony w listopadzie 2005 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Datę obchodów wyznaczono na 27 stycznia – rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau w 1945 roku.
    -------------------------------------------------------------------

    Szefowa polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Beata Małecka-Libera (PO) jest kiepsko poinformowana jako gospodarz, nikt jej nie dał linka strony izraelskiej ?

    http://www.luciomalan.it/wp-content/uploads/2014/01/2014_Holocaust-Day_E...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    124. Israel Times donosi: "Podczas

    Israel Times donosi: "Podczas gdy podróż parlamentarzystów izraelskich jest opłacana przez Knesset kosztem 400 tys. szekli (115.000 USD), rachunek za ceremonię i inne wydatki w Polsce będą poniesione przez Muzeum w Auschwitz, rząd polski i polski parlament." Link: http://www.timesofisrael.com/70-mks-will-visit-auschwitz-next-month/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    125. Kto się boi obrad Knesetu w

    Kto się boi obrad Knesetu w Polsce? Radykalna prawica alarmuje:...

    http://wyborcza.pl/1,75478,15313977,Kto_sie_boi_obrad_Knesetu_w_Polsce__...
    Do Polski ma przyjechać w poniedziałek połowa członków 120-osobowego Knesetu na czele z przewodniczącym Yuli Edelsteinem. Obrady zaplanowano na 27 stycznia - czyli w 69. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau. Tego dnia świat obchodzi też Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu.
    Inicjatorem jest izraelska fundacja From the Depths ("Z głębin") zajmująca się utrwalaniem pamięci o Holocauście.

    Początkowo przedstawiciele fundacji proponowali, by posiedzenie Knesetu odbyło się na terenie Muzeum Auschwitz-Birkenau, jednak ze względów organizacyjnych zdecydowano się na salę konferencyjną jednego z hoteli w Krakowie.

    Formalnie będzie to sesja międzyparlamentarna z udziałem polskich posłów, a także parlamentarzystów z innych krajów, bo prawo nie przewiduje możliwości zorganizowania samodzielnego posiedzenia parlamentu jednego państwa na terytorium innego państwa - tłumaczy Izabela Mikruta z fundacji From the Depths.

    I dodaje: - Dla władz Izraela będzie to symboliczne posiedzenie, pierwsze w historii tak duże zgromadzenie przedstawicieli Knesetu poza granicami kraju.

    Robert Winnicki z Młodzieży Wszechpolskiej obawia się, że posiedzenie członków Knesetu naruszy polski porządek konstytucyjny i suwerenność naszego kraju.

    "Wszystko wygląda na to, że cała impreza ma służyć wyłącznie realizacji żydowskiej polityki historycznej, którą sponsorować i uwiarygodniać będą polskie władze" - napisał m.in. w internecie Winnicki.

    Dodał, że Kneset powinien "potępić skrajny antypolonizm wielu środowisk żydowskich na całym świecie, również w Polsce".

    Posiedzenie w Krakowie współorganizuje Kancelaria Sejmu.

    - Spotkanie będzie miało formułę sesji międzyparlamentarnej. Oprócz parlamentarzystów Polski i Izraela wezmą w nim udział parlamentarzyści m.in. z Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec, Hiszpanii, Węgier. Polskiej delegacji przewodniczyć będzie marszałek Sejmu Ewa Kopacz - wyjaśnia Magdalena Duda z biura prasowego Kancelarii Sejmu.

    Parlamentarzyści będą obradować pod hasłem "Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość". W skład polskiej delegacji wejdą m.in. członkowie Polsko- -Izraelskiej Grupy Parlamentarnej - 26 posłów i sześciu senatorów.

    Specjalną sesję w Krakowie poprzedzą uroczystości na terenie byłego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz--Birkenau. W obchodach 69. rocznicy wyzwolenia wezmą też udział byli więźniowie obozu.

    Do wyzwolenia przez Armię Czerwoną 27 stycznia 1945 r. w Auschwitz naziści zamordowali ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów, także Polaków, Romów, radzieckich jeńców i osób innych narodowości.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    126. Historyczny precedens i

    Historyczny precedens i logistyczne wyzwanie. Kraków szykuje się do przyjazdu delegacji z Izraela

    To będzie największa tego typu operacja logistyczna i
    bezpieczeństwa, która wesprze bezprecedensową akcję polityczną i
    historyczną. ("Polska i Świat")
    zobacz więcej »
    To będzie największa
    tego typu operacja logistyczna i bezpieczeństwa, która wesprze
    bezprecedensową akcję polityczną i historyczną. Kilkudziesięciu
    izraelskich polityków przyleci do Polski, by zwiedzić były hitlerowski
    obóz zagłady Auschwitz-Birkenau oraz wziąć udział w spotkaniu
    międzyparlamentarnym. Już teraz na miejscu pracują izraelskie służby, a w
    poniedziałek Kraków stanie się jednym z najlepiej pilnowanych miejsc na
    świecie. Materiał reportera programu "Polska i Świat".
    27 stycznia do naszego kraju przyjedzie liczna delegacja gości z
    Izraela. Będą wśród nich ministrowie izraelskiego rządu, przedstawiciele
    Knesetu i ocaleli z Auschwitz. Jak przyznała w rozmowie z TVN24 Beata
    Małecka-Libera, posłanka PO i szefowa polsko-izraelskiej grupy
    parlamentarnej, znaczenie wydarzenia jest ogromne. - Myślę, że ranga
    jest chyba największa w historii - oceniła.

    Tak duża ranga wizyty oznacza jednak również wysokie zagrożenie i wyzwanie dla polskich służb.
    Podinsp.
    Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji, przyznał, że
    przygotowania odbywają się zarówno na szczeblu policyjnym, jak i
    ministerialnym. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów. - Większość tych
    informacji jest objęta klauzulą niejawności - zaznaczył.

    Plan wizytyIzraelska delegacja wyląduje w Balicach o godzinie 9. Stamtąd uda się do
    Oświęcimia, by wziąć udział w uroczystościach z okazji rocznicy
    wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. W czasie przejazdu kolumny
    samochodów można się spodziewać chwilowej blokady dróg, a nad
    Oświęcimiem zostanie czasowo zamknięta przestrzeń powietrzna.

    O
    godzinie 17.30 w centrum Krakowa odbędzie się spotkanie
    międzyparlamentarne. Czasowo zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna, a
    bezpieczeństwa będą strzegli m.in. znajdujący się na dachach budynków
    policyjni obserwatorzy i snajperzy. Następnie delegacja uda się na
    kolację - chociaż trasa będzie wiodła przez centrum miasta, Mariusz
    Ciarka z małopolskiej policji uspokaja, że utrudnienia dla mieszkańców
    Krakowa nie powinny być dotkliwe. - Nie przewidujemy dłuższego
    wyłączenia żadnych ulic, a ruch będzie wyłączany czasowo - wyjaśnił.
    Jeszcze tego samego dnia izraelska delegacja opuści Kraków.

    Wspólnie przeciwko "polskim obozom zagłady"

    Jak
    informowaliśmy w grudniu, w trakcie sesji uczestnicy mają m.in. potępić
    stosowanie często spotykanego w zagranicznych mediach określenia
    "polskie obozy śmierci"
    .

    - Chcemy, żeby było jasno zakodowane,
    że to nie są polskie obozy zagłady - wyjaśniła Beata Małecka-Libera. -
    Wiem, że będzie przyjmowany wspólny komunikat - powiedziała w rozmowie z
    TVN24, dodając, że - zgodnie z jej wiedzą - nie będzie to "żadna
    uchwała wiążąca".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    127. Knesset w Auschwitz...

    Z dość szczegółowego, minutowego programu (draft) wizyty wynika,
    że spotkanie ma na celu głównie zbliżenie Izraela z UE.
    Podkreśla sie też obecność przedstawicieli USA/Kanady.
    O Oświadczeniu dotyczącym "polskich obozów" ani słowa. Jest za to info, że o godz.
    4:30 - 4:45 pm., będzie spotkanie w krakowskim Holliday In z "lekkimi zakąskami i drinkami". S. Trochę dziwne, że o "historycznej, bezprecedensowej" wizycie głos praktycznie dopiero wczoraj zabrali pp Sellin i pani z PO?
    Gdzie sejm,rząd, a nade wszystko MSZ? Media głównego, też jakby się krepowały -
    czego, kogo?
    Nie lepiej było już dawno, otwartym tekstem poinformować o obchodach?
    Na internetowych stronach mediów izraelskich, informacje
    - czasem sprzeczne, ale dość szczegółowe - od września 2013.
    W programie o zacieśnianiu, zbliżaniu, rozmowach. Ciekawe, czy przy
    tej okazji, polscy politycy poruszą sprawę powtarzających
    się antypolskich ataków, szczególnie w USA? Reprezentacja Izraela
    i organizacji żydowskich obecna podczas Dnia Pamięci, będzie znakomitą
    ku temu okazją.

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    128. picu picu mój dziedzicu! Wczoraj Selin był pewny, a dzisiaj

    wnioskuje?

    -----------
    Posłowie PiS chcą, aby oświadczenie delegacji Sejmu i Knesetu, które ma zostać przyjęte 27 stycznia w Krakowie, w związku z obchodami Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, zawierało zapis sprzeciwiający się używania w debacie publicznej sformułowania "polskie obozy śmierci".

    W środę projektem wspólnego oświadczenia zajmowała się sejmowa komisja spraw zagranicznych. Poprawkę, wprowadzającą do oświadczenia zapis o odpowiedzialności Niemiec za Holokaust i sprzeciwie wobec obciążania za zagładę Polski zgłosił wiceszef polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Jarosław Selin (PiS). - Wydaje mi się, że dobrze by było, aby uzupełnić ten tekst o zdanie: "parlamentarzyści polscy i izraelscy zobowiązują się, że będą sprzeciwiać się w domenie publicznej fałszywych sformułowań o polskich obozach śmierci, polskich obozach zagłady i polskich obozach koncentracyjnych" - powiedział Selin.

    Według niego dobrze by było pozyskać solidnego sojusznika w "walce z plagą, która się w domenie publicznej, zwłaszcza w mediach, ale również niestety w wystąpieniach politycznych ważnych polityków światowych pojawia". "Jeśli tym sojusznikiem byliby politycy izraelscy, to ta walka, którą prowadzimy już od wielu lat byłaby efektywniejsza" - podkreślił.

    Szef komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna (PO) poinformował, że z przyczyn proceduralnych nie wiadomo, czy przy poparciu komisji dla tej poprawki uda się ją wprowadzić. Jak mówił, każda zmiana tekstu oświadczenia musi być podana konsultacji ze stroną izraelską. Schetyna poinformował, że w tej sprawie skonsultuje się z marszałek Sejmu Ewą Kopacz, a komisja wróci do rozpatrywania projektu oświadczenia w czwartek przed południem. Parlamentarzyści z różnych krajów wezmą udział w obchodach Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, które w poniedziałek odbędą się w byłym niemieckim obozie Auschwitz oraz w Krakowie. Na czele delegacji Sejmu stanie marszałek Ewa Kopacz.

    Główna ceremonia upamiętniająca ofiary Zagłady odbędzie się na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, z udziałem byłych więźniów, przedstawicieli władz polskich, duchowieństwa i gości z całego świata. Wśród nich będzie liczna grupa posłów Knesetu pod przewodnictwem szefa Izby Juliego Joela Edelsteina oraz naczelni rabini Izraela: aszkenazyjski Dawid Lau i sefardyjski Icchak Josef. Portal informacyjny izrael.org.il podał, że przyjedzie też noblista Elie Wiesel.

    http://niezalezna.pl/50964-sejm-i-kneset-o-polskich-obozach-smierci

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    129. antypolska propaganda pod patronatem IPN

    Spotkanie upamiętniające Ofiary Holokaustu – Warszawa, 27 stycznia 2014

    Międzynarodowy
    Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu to święto obchodzone 27 stycznia, w rocznicę
    wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Zostało uchwalone przez Zgromadzenie Ogólne
    ONZ w 2005 r., by uczcić pamięć Żydów pomordowanych w czasie II wojny światowej.

    W
    ramach obchodów tego święta 27 stycznia 2014, o godz. 17:00, Przystanek Historia
    – Centrum Edukacyjne IPN im. Janusza Kurtyki zaprasza na spotkanie upamiętniające
    Ofiary Holokaustu. Prelekcje na temat Zagłady wygłoszą znani
    historycy:

    • dr
      Alina Cała (Żydowski Instytut Historyczny), Antysemityzm – geneza
      Holocaustu
    • Anna Ciałowicz (Gmina Wyznaniowa Żydowska), Historia pewnego człowieka
    • dr
      Przemysław Dąbrowski, Wspomnienie świadka
    • Marta
      Jankowska (Żydowski Instytut Historyczny), III Pokolenie
      Ocalonych

    Wykładom
    towarzyszyć będą interpretacje poetyckie w wykonaniu Sławomira Hollanda, aktora.
    Spotkanie poprowadzi dr Marcin Urynowicz z Instytutu Pamięci
    Narodowej.

    Miniaturka

    http://ipn.gov.pl/aktualnosci/2014/centrala/spotkanie-upamietniajace-ofiary-holokaustu-warszawa,-27-stycznia-2014


    NIEMIECKI OBÓZ W OŚWIĘCIMIU ZAŁOŻONY PRZEZ HITLERA
    PO NAPAŚCI NA POLSKĘ W II WOJNIE ŚWIATOWEJ !

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    130. i chroń nas od fałszywych przyjaciół .....

    Papież Jan Paweł II zmienił nastawienie Żydów do Polski
    Do wyboru Jana Pawła II, Polska kojarzyła się środowiskom żydowskim
    na świecie z antysemityzmem. Polski papież to zmienił – powiedział Di
    Segni.


    Nowe wydanie książki Gian Franco Svidercoschiego, która
    w naszym kraju wyszła pod tytułem "List do przyjaciela Żyda”, ukazało
    się we Włoszech w związku ze zbliżającym się Dniem Pamięci o Ofiarach
    Holokaustu. W jej prezentacji w polskim kościele w Rzymie wzięli udział
    historyk, profesor Andrea Riccardi, autor biografii Jana Pawła II oraz
    główny rabin Rzymu profesor Riccardo Di Segni.
    Ricardi dodał, że papież z Polski uznawany był za filosemitę.

    Czy Pan Jezus i Matka Boska byli Żydami? [Tuba Cordis 26 I A.D. 2014]

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Joanna K.

    131. Boże, toż to jakaś aberracja - to okazuje się nagle,

    że w Polsce nie ma polskich, tylko są żydowskie miasta.
    Wypraszam sobie. Bezczelni.
    "Polska planuje turystyczne wycieczki przez żydowskie miasta. Historycy przygotowują turystyczną trasę wiodąca przez około 60 starych żydowskich miast, wzdłuż granicy polskiej z Białorusią i Ukrainą."

    " Czasowo zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna, a bezpieczeństwa będą strzegli m.in. znajdujący się na dachach budynków policyjni obserwatorzy i snajperzy." - W Smoleńsku nie było kasy na snajperów i policyjnych obserwatorów.
    Żeby ich szlag trafił!

    Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                                  /-/ J.Piłsudski

    avatar użytkownika guantanamera

    132. @Joanna K.

    Zastanawiałam się jak w mocny, ale nie dający żadnych podstaw do bardzo łatwych oskarżeń o antysemityzm mówić o tym Knesecie.

    TO jest to właściwe podejście do sprawy. Twoje słowa:

    " Czasowo zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna, a bezpieczeństwa będą strzegli m.in. znajdujący się na dachach budynków policyjni obserwatorzy i snajperzy...."
    W Smoleńsku nie było kasy na snajperów i policyjnych obserwatorów."

    W Smoleńsku nie było kasy niemal na nic...

    A tam polecieli - i zginęli - polscy posłowie. Wielu posłów polskiego Sejmu. Oni lecieli, by uczcić pomordowanych Polaków!
    Dla Knesetu obstawa i nie wiadomo co. Tam - konkurencyjna wizyta 7 kwietnia, a potem kłamstwa, drwiny i parodia śledztwa.
    TO jest właściwe porównanie. Przedstawiciele polskiego parlamentu, którzy chcieli uczcić polskie ofiary ludobójstwa.
    O tym trzeba mówić....

    avatar użytkownika Maryla

    133. Mord w Drzewicy, czyli jak

    Mord w Drzewicy, czyli jak żydowscy komuniści likwidowali „faszystowskie bandy”

    Paweł Brojek

    Mord w Drzewicy, czyli jak żydowscy komuniści likwidowali „faszystowskie bandy”W
    nocy z 22 na 23 stycznia 1943 r., składający się w większości z Żydów
    oddział Gwardii Ludowej, dowodzony przez Izraela Ajzenmana ps. „Lew”,
    dokonał mordu na mieszkańcach Drzewicy – działaczach i żołnierzach
    podziemia narodowego. Zaskoczonych podczas snu zamordowano z zimną
    krwią.



    22 stycznia 1943 r. w godzinach wieczornych do małego miasteczka
    Drzewica pod Opocznem wkroczył oddział Gwardii Ludowej z celem
    „oczyszczenia terenu z faszystowskich band”. Na jego czele stał Izrael
    Ajzenman ps. „Lew” - pospolity przestępca i działacz komunistyczny
    żydowskiego pochodzenia.



    Z przygotowaną wcześniej listą nazwisk „faszystów” napastnicy wtargnęli
    do fabryki zastawy stołowej Gerlach. Tam zmusili jej właściciela
    Antoniego Kobylańskiego, działacza Stronnictwa Narodowego i żołnierza
    NOW-AK, do otwarcia kasy, po czym zamordowali go.



    Z rąk bandytów śmierć ponieśli również aptekarz i przedwojenny działacz
    Akcji Katolickiej Stanisław Makomaski oraz żołnierze NSZ: Józef
    Staszewski, Edward, bracia Stanisław i Józef Suskiewiczowie oraz Józef
    Pierściński. Część ofiar zabito strzałami w tył głowy, pozostałych
    zamordowano, rozbijając im głowy kolbami.



    Kilkanaście innych osób, które znalazły się na liście do likwidacji,
    zdołało uciec lub ukryć się. Po splądrowaniu sejfu i ograbieniu zwłok z
    rzeczy osobistych grupa wycofała się z miasteczka.



    Po nagłośnieniu zbrodni w niepodległościowej prasie podziemnej
    zmieniono dowództwo oddziału, jak i jego nazwę, nadając mu imię Ludwika
    Waryńskiego. W lipcu 1943 r. grupa została całkowicie rozbita przez
    partyzantkę NSZ. Sam Ajzenman uszedł jednak z życiem.



    W późniejszym okresie dowodził jeszcze kilkoma grupami GL/AL,
    odpowiedzialnymi za co najmniej kilkadziesiąt zabójstw na żołnierzach
    podziemia i mieszkańcach Kielecczyzny. Jesienią 1944 r. podjął
    współpracę z sowiecką grupą desantową NKWD.



    Po wojnie robił karierę w UB, gdzie dosłużył się stopnia porucznika. Za
    działalność przestępczą, w której wykorzystywał swoje stanowisko,
    został dyscyplinarnie zwolniony ze służby i skazany na więzienie.



    Przedterminowo zwolniony, zmienił nazwisko na Julian Kaniewski.
    Pracował w różnych miejscach, głównie w ochronie. Zmarł w 1965 r.



    opr. Paweł Brojek

    źródło: naszawitryna.pl

    na zdjęciu: komunistyczny zbrodniarz żydowski Izrael Ajzenman / fot. morro-zbrodniarze.blogspot.com

    Przemilczana kolaboracja. Jak ludność żydowska wzięła udział w powitaniu wojska sowieckiego. Z bronią w ręku

    jedwabneNie
    miałem zamiaru zabierać głosu w dyskusji, która nastąpiła po ogłoszeniu
    przez prof. Jana T. Grossa książki „Sąsiedzi”, dotyczącej mordu na
    Żydach dokonanego w lipcu 1941 roku w miasteczku Jedwabne na Podlasiu.
    Przede wszystkim dlatego, że dotychczasowa dyskusja, podejmując różne
    istotne wątki, pomija fakt najważniejszy: co się stało w Jedwabnem po
    wkroczeniu na ten teren armii niemieckiej, tzn. kto, kiedy i w jakich
    okolicznościach dokonał masowego mordu na ludności żydowskiej
    Jedwabnego.

    O tym bowiem przede wszystkim należałoby pisać, tym bardziej
    że stwierdzenia Grossa w świetle niektórych źródeł wydają się nie do
    końca prawdziwe.
    Jednocześnie posiadana przeze mnie
    dokumentacja jeszcze nie upoważnia mnie do publicznego zabrania głosu w
    tej właśnie kluczowej kwestii.

    Jednak tak w książce Grossa, jak w ogłoszonym niedawno w
    „Rzeczpospolitej” (4.01.2001) artykule Andrzeja Żbikowskiego padły
    stwierdzenia tak szokujące,
    że nie można ich skwitować
    milczeniem. A dotyczą one zarówno postawy ludności polskiej i żydowskiej
    na ziemiach najpierw okupowanych, a następnie anektowanych przez
    Związek Sowiecki, jak i oceny owej postawy.

    Zanim przejdę do właściwego tematu, zacząć muszę od stwierdzeń podstawowych. Nic nie może usprawiedliwić mordów dokonanych na jakiejkolwiek grupie ludności cywilnej.
    Nic nie usprawiedliwia zabijania mężczyzn, kobiet i dzieci tylko
    dlatego, że są reprezentantami jakiejś klasy społecznej, jakiegoś
    narodu, jakiejś religii, bo wszelkie wymierzanie sprawiedliwości musi
    mieć charakter indywidualny. Zbrodni takich nie można uzasadnić ani
    własnymi przekonaniami, ani rozkazem przełożonego, ani „koniecznością
    dziejową”, ani dobrem jakiegoś innego narodu, klasy, religii czy grupy
    społecznej, ani też dobrem żadnej organizacji – wojskowej czy cywilnej,
    jawnej czy zakonspirowanej.

    Chciałbym, aby czytelnik tego tekstu wziął pod uwagę, że
    takie jest moje zasadnicze stanowisko. Jestem również w sposób
    zasadniczy przeciwny mordowaniu żołnierzy jakichkolwiek formacji
    wojskowych czy policyjnych tylko dlatego, że w nich służą, zwłaszcza
    wtedy, gdy są nieuzbrojeni lub oddają się do niewoli.
    Ktokolwiek więc dokonuje takiego mordu, niezależnie od tego, kogo reprezentuje, jest dla mnie mordercą, nikim innym.

    Ogólne przerażenie

    Zanim dokona się oceny postaw i zachowań różnych
    grup społecznych i narodowych na ziemiach zajętych przez
    Robotniczo-Chłopską Armię Czerwoną (RKKA), należy przypomnieć podstawowe
    fakty, bo bez poznania ówczesnej rzeczywistości nie jest możliwe
    zrozumienie ludzi tam zamieszkałych czy przyniesionych „falą” wojennej
    nawałnicy.

    Wkroczeniu Niemców na Podlasie towarzyszyło ogólne
    przerażenie miejscowej ludności, która wojska niemieckie przyjęła z
    łatwo dostrzegalną wrogością.
    Wspierała spychane na wschód
    jednostki Wojska Polskiego, a w wypadku niezmobilizowanych rezerwistów i
    młodzieży przedpoborowej, w sporej liczbie wyruszyła na wschód, by
    znaleźć oddział, który zechciałby ich przyjąć i uzbroić. Stąd też pewna
    liczba mężczyzn z tego regionu (w tym niezmobilizowani) wzięła udział w
    walkach o Grodno i w rejonie Sopoćkiń – tym razem już przeciw Armii
    Czerwonej.

    Ludność
    Podlasia wsparła ponadto powstające tutaj, zwłaszcza po bitwie pod
    Andrzejowem 18. DP WP, oddziałki partyzanckie, działające do połowy
    października m.in. w rejonie Czerwonego Boru i Bagien Biebrzańskich, co
    uchroniło je od zniszczenia. Jej postawa antyniemiecka była jednolita i
    zdecydowana.

    Okres, po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie wschodnie RP, można podzielić na trzy podokresy.
    Pierwszy, nazwany przez prof. Ryszarda Szawłowskiego (i nie tylko
    jego!), wojną polsko-sowiecką, trwał dwa tygodnie, do pierwszych dni
    października 1939 roku, kiedy zakończył się zorganizowany opór większych
    jednostek bojowych WP, choć poszczególne pododdziały prowadziły akcję,
    już o charakterze partyzanckim. Drugi, to opanowywanie terenu, połączone
    z realizacją „rewolucji” społecznej – politycznej i ekonomicznej, z
    góry zaplanowanej i realizowanej przy pomocy wojska i służb specjalnych.
    Dlatego nazywam ją „rewolucją na postronku”. W tym też czasie miały
    miejsce pierwsze aresztowania. Okres ten kończy się w listopadzie 1939
    roku wcieleniem ziem północno-wschodnich RP do Białoruskiej
    Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, a południowo-wschodnich do
    Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej.

    Faktycznie przedłużył się on o dalsze dwa miesiące, kiedy sowiecki
    system administracyjny (republika, obłast’, rejon) został ostatecznie
    wprowadzony na obszarach anektowanych. Trzeci podokres, początki 1940
    roku – czerwiec 1941 roku, charakteryzuje się z jednej strony unifikacją
    z ekonomiczno-społecznym systemem ZSRR (forsowanie kołchozów,
    umacnianie sowchozów, dokończenie procesu nacjonalizacji przemysłu,
    handlu, systemu bankowego itp.), a z drugiej – gwałtownym nasileniem
    represji, zwłaszcza w pierwszej połowie 1940 roku, w postaci masowych
    aresztowań i wywózek (deportacji), które na obszarze tzw. Zachodniej
    Białorusi trwały do końca i objęły około 150 000 osób. Na tym
    ostatnim zjawisku pragnę się dłużej zatrzymać, było to bowiem – z czego
    niewielu zdaje sobie sprawę – działanie na podstawie zasady
    odpowiedzialności zbiorowej.

    Czas wywózek

    Pierwsza wywózka, z 9/10.02.1940 roku objęła osadników wojskowych i
    cywilnych oraz leśników wraz z rodzinami. Druga z 13.04.1940 roku
    ogarnęła tych, których członkowie rodzin (głowy domu, bracia, synowie)
    byli ujęci jako żołnierze WP, policjanci itp., uciekli za granicę lub
    ukrywali się bądź zostali aresztowani jako konspiratorzy lub „wrogowie
    ludu” czy tzw. element społecznie niebezpieczny (SOE). Trzecia z
    29.06.1940 roku, dotykająca zwłaszcza miast, objęła tzw. bieżeńców, w
    tym wielu Żydów, głównie tych, którzy zarejestrowali się, że chcą wrócić
    pod okupację niemiecką.

    Fakt ten częściowo obala mit o radosnym witaniu Armii Czerwonej przez polskich Żydów wyłącznie ze strachu przed Niemcami.
    Ostatnia, rozpoczęta na Wileńszczyźnie (zagarniętej wraz z likwidacją
    Republiki Litewskiej w czerwcu 1940 roku) 14.06.1941 roku, na ziemiach
    białoruskiej republiki zaczęła się 20 czerwca i została przerwana w
    momencie niemieckiej agresji.

    Wszystkie,
    jak widzimy, były aktami przemocy podjętymi na podstawie zasady
    odpowiedzialności zbiorowej. Za ojca, który był żołnierzem, odpowiadała
    cała rodzina, za brata, który był uciekinierem – jego najbliżsi, za
    zawód leśnika – ci, którzy z nim mieszkali. Uderzano w „gniazdo”.
    Natomiast np. w Warszawie Niemcy za akcję zbrojną na ulicy
    rozstrzeliwali mieszkańców domu niczym niepowiązanych z bojowcami,
    więźniów z Pawiaka, albo mieszkańców wsi, w pobliżu której wysadzono
    pociąg wojskowy. Ta odpowiedzialność zbiorowa obejmowała dzieci,
    kobiety, starców. Właśnie najsłabsi najczęściej płacili życiem w drodze i
    na tułaczce – na Syberii czy w „głodnych stepach” Kazachstanu.

    Zdrada w dniach klęski

    Kto był realizatorem terroru? NKWD, a w pierwszym
    okresie także RKKA, której podlegały „czekistowskie grupy operacyjne”,
    idące za wojskiem dla „oczyszczenia terenu”, podobnie jak Einsatzgruppen
    za Wehrmachtem. A milicja? Mało kto wie, że w latach 1939 – 1941
    mieliśmy tu do czynienia z trzema odmiennymi rodzajami milicji.

    Pierwszy rodzaj – to powstające różne „czerwone gwardie” i
    „czerwone milicje”, składające się z ludzi miejscowych, uzbrojonych w
    kije, obrzyny, siekiery i rewolwery, choć czasem nawet w broń maszynową,
    które wspierały RKKA w jej „marszu wyzwoleńczym” oraz realizowały
    „gniew klasowy”, uciskanych przez „pańską Polskę” grup społecznych.

    Ujawniały się one z reguły zaraz po 17.09.1939 roku (lub nawet już tego
    dnia, co jest wiele mówiące) i działały najczęściej bardzo krwawo, nie
    tylko na zapleczu Wojska Polskiego, lecz także po wejściu Armii
    Czerwonej, która dawała miejscowym „elementom rewolucyjnym” kilka dni
    „wolnizny” na załatwienie porachunków i wywarcie zemsty klasowej.

    Później miejsce tych „milicji” zajmują Gwardia Robotnicza,
    utworzona na zajętych terenach zgodnie z rozkazem dowódcy Frontu
    Białoruskiego z 16.09.1939 roku, oraz Milicja Obywatelska, budowana w
    myśl takiegoż rozkazu z 21.09.1939 roku. Z kolei, po wcieleniu
    „Zachodniej Białorusi” w skład BSRS, zostały one zastąpione przez
    związaną ściśle z NKWD Robotniczo-Chłopską Milicję (RKM), złożoną
    początkowo z samych przybyszów (tzw. wostoczników), a później nasycaną
    miejscowymi.

    Ludność
    polska, pomijając niewielką grupę komunistów w miastach i jeszcze
    mniejszą na wsi, przyjęła agresję ZSRR i tworzony tutaj system sowiecki
    podobnie jak agresję niemiecką.
     Są na to tysiące
    różnorodnych świadectw. Udział polskich chłopów w tzw. sielsowietach
    (radach wiejskich, gminnych) nie jest tu wyznacznikiem niczego, bo były
    to ciała o charakterze dekoracyjnym. Istotne były komitety wykonawcze, a
    jeszcze ważniejszy kontrolujący je aparat partyjny i policyjny.

    Natomiast ludność żydowska, w tym zwłaszcza
    młodzież, oraz miejska biedota, wzięła masowy udział w powitaniu
    wkraczającego wojska i w zaprowadzaniu nowych porządków, w tym także z
    bronią w ręku. Na to też są tysiące świadectw: polskich, żydowskich i
    sowieckich, są raporty komendanta głównego ZWZ gen. Stefana
    Grota-Roweckiego, jest raport emisariusza Jana Karskiego, są relacje
    spisywane już w czasie wojny i po latach. Mówią o tym zresztą także
    prace Jana T. Grossa, który – powołując się przede wszystkim na polskie
    relacje, których tysiące znajdują się w zbiorach Instytutu Hoovera w USA
    – doszedł do wniosków, które wyraził jasno i bezdyskusyjnie.

    Armię
    sowiecką witano z entuzjazmem nie tylko na terenach zajętych uprzednio
    przez Wehrmacht; także na Kresach, tam, gdzie on nigdy nie dotarł.
    Więcej, w dużej części właśnie z Żydów składały się owe „gwardie” i
    „milicje” powstające jak grzyby po deszczu natychmiast po sowieckiej
    agresji. I nie tylko. Żydzi podejmowali akty rewolty przeciwko państwu
    polskiemu, zajmując miejscowości, tworząc tam komitety rewolucyjne,
    aresztując i rozstrzeliwując przedstawicieli polskiej władzy państwowej,
    atakując mniejsze lub nawet całkiem duże (jak w Grodnie) oddziały WP.

    Dr. Marek Wierzbicki od kilku lat badający stosunki
    polsko-białoruskie na tzw. Zachodniej Białorusi w latach 1939 – 1941, a
    więc i odnotowujący fakty z zakresu stosunków polsko-żydowskich, w
    obszernym, dotąd niewydrukowanym artykule mówi o trzydniowych
    walkach między rebelią Żydów grodzieńskich a polskim wojskiem i policją
    (18 września, zanim dotarły tu jednostki RKKA), o dwudniowych walkach o
    pobliski Skidel, o żydowskich rebeliach w Jeziorach, Łunnie,
    Wiercieliszkach, Wielkiej Brzostowicy, Ostrynie, Dubnie, Dereczynie,
    Zelwie, Motolu, Wołpie, Janowie Poleskim, Wołkowysku, Horodcu i
    Drohiczynie Poleskim. W tych miejscowościach nie widziano ani jednego
    Niemca – wystąpienia skierowane były przeciwko państwu polskiemu
    .

    Była
    to kolaboracja z bronią w ręku, stanięcie po stronie wroga, zdrada
    dokonana w dniach klęski. Jak liczna była grupa ludzi, którzy wzięli w
    tym udział? Nigdy zapewne nie będziemy mogli podać żadnej liczby. W
    każdym razie zjawisko to ogarniało cały obszar działania Frontu
    Białoruskiego RKKA.

    Nowe porządki w urzędach

    Druga
    kwestia to współpraca z organami represji, przede wszystkim NKWD.
    Najpierw podejmowały ją „milicje”, „czerwone gwardie” i komitety
    rewolucyjne, później owe gwardie robotnicze i milicje obywatelskie.
     W
    miastach składały się one głównie z polskich Żydów. Później, gdy
    sytuację opanowała RKM, Żydzi – jak mówią sowieckie dokumenty –
    stanowili w nich sporą nadreprezentację. Polscy Żydzi w cywilnych
    ubraniach, z czerwonymi opaskami na ramionach i uzbrojeni w karabiny
    biorą też licznie udział w aresztowaniach i wywózkach. To było
    najdrastyczniejsze, ale dla społeczeństwa polskiego rażący był także
    fakt wielkiej liczby Żydów we wszystkich urzędach i instytucjach
    sowieckich. Zwłaszcza że to Polacy dominowali tu przed wojną!

    20.09.1940 roku, na naradzie w Mińsku, stolicy BSRS, naczelnik Miejskiego Oddziału NKWD w Łomży stwierdził: „U
    nas utarła się taka praktyka. Poparli nas Żydzi i tylko ich wciąż było
    widać. Zapanowała też moda, że każdy kierownik instytucji i
    przedsiębiorstwa chwalił się tym, że u niego nie pracuje ani jeden
    Polak. Wielu z nas Polaków po prostu się bało
    „. W tym
    samym czasie na zebraniach partyjnych w obłasti białostockiej zaczęły
    się mnożyć „narzekania”, że w sowieckich urzędach słychać jedynie język
    rosyjski i żydowski (tzn. jidysz), że Polacy czują się dyskryminowani,
    że jakaś sprzątaczka w białostockim urzędzie została ostro potraktowana
    za śpiewanie przy pracy polskich piosenek.
    Było to zgodne z
    prawdą i z aktualną „linią partyjną”, wtedy bowiem na sowieckich
    szczytach władzy uzgodniono „nową politykę” w stosunku do Polaków.

    Marek Wierzbicki w cytowanym już artykule w taki sposób syntetyzuje ówczesną sytuację:

    Szeroko
    rozbudowane struktury administracji sowieckiej dawały masom
    bezrobotnych Żydów możliwość znalezienia zatrudnienia, co miało dla nich
    niebagatelne znaczenie, ponieważ pozbawione przemysłu kresowe
    miasteczka posiadały bardzo ubogą ofertę pracy. Ludność żydowska – będąc
    o wiele lepiej wykształcona od społeczności białoruskiej – dostarczyła
    licznych urzędników, nauczycieli oraz funkcjonariuszy aparatu
    bezpieczeństwa, co miało niewątpliwy wpływ na stosunki polsko-żydowskie,
    ponieważ Żydzi najczęściej zajmowali miejsca dotychczasowych urzędników
    i nauczycieli narodowości polskiej. (…) Ponadto w okresie wrzesień –
    grudzień 1939 roku miały miejsce liczne aresztowania tych
    przedstawicieli ludności polskiej, którzy przed wojną pełnili wyższe
    funkcje w administracji i władzach politycznych państwa polskiego bądź
    byli zaangażowani w działalność społeczną. Miejscowi Żydzi – członkowie
    tymczasowej administracji lub milicji – okazywali wówczas dużą pomoc
    władzom sowieckim w ich tropieniu i zatrzymywaniu
    .

    A dalej pisze, powołując się w tym wypadku nie na kogo innego, jak na Jana T. Grossa:

    Zdarzało
    się także, że przedstawiciele ludności żydowskiej szydzili z Polaków,
    podkreślając tak nagłą odmianę losu, jaka stała się udziałem obydwu
    społeczności. W stronę ludności polskiej padały często złośliwe uwagi w
    rodzaju ‚chcieliście Polski bez Żydów, macie Żydów bez Polski’ czy
    ‚skończyło się już wasze’.

    Tak więc udział Żydów w aparacie sowieckim, w tym także w milicji, jest zgodnie stwierdzany w polskich relacjach
    (w tym zwłaszcza tych, na podstawie których Jan T. Gross od
    ćwierćwiecza buduje swoje książki i artykuły) sporządzonych jeszcze w
    czasie wojny, a przechowywanych m.in. w Instytucie Hoovera w USA oraz w
    analizowanych obecnie aktach władz sowieckich i władz partyjnych byłego
    ZSRR, jak też w raportach dowództwa ZWZ, dawno opublikowanych w dziele
    „Armia Krajowa w dokumentach” (t. I, Londyn 1970).

    Nie jest więc chyba uzasadnione twierdzenie prof. Grossa,
    wyrażone w jego ostatniej książce „Sąsiedzi”: „Mówiąc wprost –
    entuzjazm Żydów na widok wchodzącej Armii Czerwonej nie był zgoła
    rozpowszechniony i nie wiadomo na czym miałaby polegać wyjątkowość
    kolaboracji Żydów z Sowietami w okresie 1939 – 1941″.

    Drugi człon owego twierdzenia, tym
    razem dotyczący Polaków, brzmi on: „Natomiast nie ulega wątpliwości, że
    miejscowa ludność (z wyjątkiem Żydów) entuzjastycznie witała wchodzące
    oddziały Wehrmachtu w 1941 roku i kolaborowała z Niemcami, włączywszy
    się również w proces eksterminacji Żydów. Fragment przytoczonej
    wcześniej relacji Finkelsztajna o Radziłowie – uprawdopodobnionej
    dodatkowo wspomnieniami chłopów z okolicznych wsi, które cytuję – jest
    dokładnym negatywem obiegowych opowieści o zachowaniu kresowych Żydów na
    widok wkraczających w 1939 roku do Polski bolszewików”.

    Nie wchodząc jeszcze w meritum, chciałbym zwrócić uwagę na metodę.
    Setki zachowanych relacji, raporty władz Polski Podziemnej, w tym także
    raport, jakże przychylnego Żydom Jana Karskiego, nie uprawniają do
    uogólnień. Może i słusznie. Trzeba bowiem rozpoznać sytuację w różnych
    miejscowościach, nie opierając się na bardzo nawet rozpowszechnionych
    ogólnych opiniach. A jednocześnie relacja Finkelsztajna i kilka relacji
    chłopów z wsi okolicznych uprawniają do wyrażenia sądu o postawie nie
    poszczególnych osób, ale całej miejscowej ludności (z wyjątkiem Żydów).
    Podobnie jest z tezą o tym, że to polska ludność parotysięcznego
    miasteczka Jedwabne wymordowała swoich sąsiadów Żydów – opartą na
    zeznaniach Żydów uciekinierów, którym udało się przeżyć oraz na
    materiałach UB, uzyskanych w wyniku (niewątpliwie okrutnego) śledztwa z
    1949 i 1953 roku, w czasach, gdy biskupów polskich skazywano za zdradę
    narodu polskiego i szpiegostwo na rzecz „imperialistów”.

    Przejdę teraz do owej polskiej kolaboracji. Szerzej niż prof. Gross
    przedstawił ją Andrzej Żbikowski. Polegała ona m.in. na mordowaniu Żydów
    przez polskie „bandy”, złożone w większości z ludzi wypuszczonych
    niedawno przez Niemców z sowieckich więzień, oraz na napadach na
    „cofające się mniejsze ugrupowania sowieckiej armii”, dokonywanych przez
    takież „bandy”. Znak równości, po prostu, 1939 i 1941.

    Jednak, na Boga, czym innym jest radosne witanie Niemców,
    którzy przybywają w samym środku strasznej deportacji, umożliwiając
    setkom ludzi opuszczenie okrutnych miejsc kaźni – więzień (m.in. w
    Brześciu, Łomży, Białymstoku i w Jedwabnem), czym innym atakowanie
    czerwonoarmistów, do wczoraj naszych okupantów, a czym innym zabijanie
    żołnierzy WP. Rzeczywiście, Żydom w Polsce nie działo się najlepiej,
    istniały niewątpliwe „rachunki krzywd”, żeby zacytować wiersz
    Broniewskiego, ale wszak nie wywożono Żydów na Sybir, nie
    rozstrzeliwano, nie zsyłano do obozów koncentracyjnych, nie zabijano
    głodem i katorżniczą pracą. Jeśli Polski nie uważali za swoją ojczyznę,
    nie musieli wszak jej traktować jak okupanta i wspólnie z jej
    śmiertelnym wrogiem zabijać polskich żołnierzy, mordować uciekających na
    wschód polskich cywilów. Nie musieli także brać udziału w typowaniu
    swoich sąsiadów do wywózek, owych strasznych aktów odpowiedzialności
    zbiorowej.

    Tylko na trzech domach nie było czerwonej flagi

    Przejdźmy teraz od spraw ogólnych do sytuacji w mieście i gminie
    Jedwabne. Ma rację Jan Gross, że świadectw, które by dotyczyły
    bezpośrednio tego miasteczka, nie jest zbyt wiele, jednak nie jest ich
    także mało, a w każdym razie więcej, niż tych, na których opiera się,
    pisząc o spaleniu Żydów 10.07.1941 roku. „Nowe podejście do źródeł”,
    które lansuje w wypadku relacji żydowskich, można byłoby zastosować
    także w tym wypadku. Wszak są to relacje złożone przez ludzi
    represjonowanych, uratowanych od zagłady tylko dzięki umowie Sikorski –
    Majski z lipca 1941 roku. Mówią więc jako świadkowie zbrodni ci, którzy
    ją przeżyli. W relacjach dotykają „problemu żydowskiego”, choć nikt ich
    do tego nie zachęca, spontanicznie, „z pełności serca”.

    Czy Żydzi z Jedwabnego, podobnie jak inni, powitali gorąco
    wkroczenie Armii Czerwonej? Relacje, zarówno te sporządzone jeszcze
    podczas wojny, jak uzyskane przeze mnie na początku lat
    dziewięćdziesiątych, wskazują, że tak było.

    Najpierw relacje złożone w armii gen. Andersa i zarchiwizowane w
    Instytucie Hoovera, a obecnie dostępne także w Archiwum Wschodnim w
    Warszawie.

    Rel. nr 8356, sporządzona przez stelmacha Józefa Rybickiego z miasta Jedwabne:

    „Armję
    czerwoną przyjmowali żydzi którzy pobudowali bramy. Zmienili władzę
    starą a zaprowadzili nową z spośród ludności miejscowej (żydzi i
    komuniści). Aresztowano policję, nauczycielstwo (…)”.

    Rel. nr 10708, sporządzona przez pracownika samorządowego w Jedwabnem, Tadeusza Kiełczewskiego:

    Zaraz po wkroczeniu Armji Sowieckiej
    samożutnie powstał komitet miejski, składający się z komunistów polskich
    (przewodniczący polak Krytowczyk Czesław, członkowie byli zaś żydzi).
    Milicja składała się też z żydów komunistów. Represji z początku nie
    stosowano, ponieważ nie znali ludności, dopiero po zrobieniu doniesienia
    przez miejscowych komunistów zaczęły się aresztowania. Rewizje robili
    miejscowi milicjanci u takich osób, u których uważali że znajduje się
    broń. Główne aresztowania przez władze sowieckie zaczęły się dopiero po
    pierwszych wyborach.

    Rel. nr 8455, spisana przez ślusarza-mechanika z Jedwabnego, Mariana Łojewskiego:

    Po wkroczeniu armji czerwonej do
    naszej miejscowości zarządzono na wstępie oddanie wszelkiej broni
    znajdującej się w posiadaniu miejscowej ludności. Grożono za zatrzymanie
    takowej śmiercią. Następnie dokonywano rewizji w różnych domach a to z
    powodu oskarżeń żydów handlujących, którzy oskarżyli, że w czasie ich
    nieobecności Polacy pokradli im różne towary. Dokonano licznych
    aresztowań ludzi, do których miejscowi żydzi mieli pretensje za ściganie
    ich przez Państwo Polskie i ich prześladowanie.

    Rel. nr 2675, złożona przez brakarza drzewnego z Jedwabnego, Aleksandra Kotowskiego:

    W czasie wkraczania armji czerwonej
    byłem nieobecny, do władzy dopuszczono żydów oraz Polaków komunistów,
    którzy siedzieli za komunizm w więzieniach, oni naprowadzali NKWD do
    mieszkań, domów i wydawali polskich obywateli patryjotów.

    Na koniec relacja Łucji Chojnowskiej z
    domu Chołowińskiej z 9.05.1991 roku. Pani Chołowińska, siostra Jadwigi,
    za mężem Laudańskiej, wiosną 1940 roku znalazła się w bazie
    partyzanckiej na Uroczysku Kobielne, położonej wśród bagien
    nadbiebrzańskich i podczas bitwy stoczonej między polskimi partyzantami a
    wojskiem sowieckim 23.06.1940 roku została wzięta do niewoli. Nasza
    rozmowa, odbyta w Jedwabnem, dotyczyła właśnie tej bitwy, a nie
    stosunków w miasteczku, w którym obie panie uprzednio mieszkały. Pomimo
    to, w trakcie rozmowy Łucja Chołowińska-Chojnowska powiedziała: „W
    Jedwabnem, zamieszkanym w większości przez Żydów, były tylko trzy domy,
    które nie wywiesiły czerwonej flagi, gdy weszli tutaj Rosjanie. Między
    innymi nasz dom. Przed pierwszą wywózką przybiegła do nas Żydówka –
    sąsiadka (żyliśmy zawsze bardzo dobrze z Żydami) i ostrzegła, że
    jesteśmy na liście do wywiezienia. Wtedy ja z siostrą Jadwigą i jej
    dzieckiem (4-letnią dziewczynką) uciekłyśmy do Orlikowa, zabierając z
    sobą tylko trochę ubrania”. Zauważmy: sąsiadka – Żydówka wie, kto jest
    na liście do wywózki, a wszak była to najściślej strzeżona tajemnica.
    Tyle o początkach.

    Rozpoczęły się aresztowania

    A teraz dalsze pytania. Z kogo składała się milicja w Jedwabnem i
    jaki był jej stosunek do tych mieszkańców miasteczka, którzy uznani
    zostali za zbyt związanych z państwem polskim, niechętnych nowemu
    systemowi, wrogów? Czy i w jaki sposób objawiał się – również w
    Jedwabnem – terror i czy był realizowany jedynie siłami obywateli
    sowieckich, „wostoczników”, czy także wspomagali go „dawni” obywatele
    polscy, stali mieszkańcy Jedwabnego i gminy jedwabieńskiej? Poszukajmy
    odpowiedzi w tych samych „dokumentach osobistych” (jak mówią historycy),
    powstałych jeszcze w okresie wojny i później.

    Rel. nr 1559, złożona przez Kazimierza Sokołowskiego, robotnika z Jedwabnego:

    „Utworzyły władze sowieckie milicję,
    przeważnie z Żydów komunistów, rozpoczęły się aresztowania gospodarzy i
    robotników, na których milicja naskarżyła. Na ludność nałożyli wysokie
    podatki, na kościoły nałożyli podatki i aresztowali księdza. Rozpoczęły
    się masowe rewizje u ludzi nieprzychylnych, wrogów ludu. (…) Miejscowa
    ludność przeważnie w większości odmówiła się od głosowania (22.10.1939
    roku – T.S.). Przez cały dzień milicja przemocą sprowadzała pod
    karabinami do lokalu wyborczego. Chorych przemocą przywożono do
    głosowania. Niedługo po wyborach urządzili nocą obławę i aresztowali
    całe rodziny i wywieźli do ZSRR.

    Rel. nr 1394, spisana przez robotnika z Jedwabnego Stanisława Grubę:

    Przeprowadzano rewizje w celu wykrycia
    broni, książek antykomunistycznych i.t.d. Natychmiast podejrzanych
    aresztowano tak jak i rodziny księży i osadzono w więzieniu dla
    przeprowadzenia śledztwa.

    Rel. nr 2589, sporządzona przez rolnika z gminy Jedwabne, Józefa Karwowskiego:

    W październiku 1939 r. NKWD zarządziło
    zebrania i mityngi przedwyborcze. Na te zebrania NKWD i milicja
    przymusowo ludzi wyganiała. Kto się tylko sprzeciwiał, natychmiast
    został aresztowany i od tego czasu zginął bezpowrotnie.

    Rel. nr 2545, złożona przez rolnika z gminy Jedwabne, Józefa Makowskiego:

    Aresztowali, wiązali ręce, wrzucali do
    piwnic i chlewów, głodzili, nie dawali wody do picia, bestjalsko bili i
    w ten sposób zmuszali do przyznania się do winy należenia do
    organizacji polskich. Ja sam byłem zbity do utraty przytomności podczas
    badania przez NKWD w Jedwabnem, Łomży i Mińsku.

    Rel. nr 8356, spisana przez (znanego już nam) Józefa Rybickiego z Jedwabnego:

    Rewizje odbywały się u zamożniejszych
    gospodarczy, zabierali meble, ubranie i rzeczy wartościowe, a po kilku
    dniach w nocy ich aresztowali. Na zebrania zabierali siłą – opornych
    uznawali za tzw. wreditiela, aresztowali. Sołtys robił spisy chodząc po
    mieszkaniach i spisując wiele osób i rocznik. Komisja składała się z
    wojskowych i żydów i tamtejszych komunistów. Kandydatów do zgromadzenia
    narzucali zgóry, byli to żydzi, przybyli z ZSRR i tamtejsi komuniści.

    Pozakładali czerwone opaski

    Przejdźmy teraz do powojennych relacji składanych mi niejako „w tle”,
    przy okazji, podczas korespondencji o walce na Uroczysku Kobielne.

    Jerzy Tarnacki, partyzant z Kobielnego, w liście z 24.10.1991 roku pisał:

    Po mnie i mojego brata rodzonego Antka
    przybył patrol złożony z Polaka ob. Kurpiewski i Żyd o nazwisku
    Czapnik. Podczas aresztowania udało się nam zbiec z własnego podwórka.
    Ja zacząłem się ukrywać we wsi Kajtanowo (Kajetanowo – T.S.) u kolegi
    Mierzejewskiego Wacława. Od niego dowiedziałem się, że istnieje oddział
    partyzantki Polskiej za rzeką Biebrzą. Ukrywałem się od stycznia do
    połowy kwietnia 1940 roku.

    Stefan Boczkowski z Jedwabnego w liście z 14.01.1995 r. zauważa:

    Miejscowi
    Żydzi w Jedwabnem pozakładali na rękawy czerwone opaski i pomagali
    milicjantom w aresztowaniu ‚wrogów ludu’, ‚szpiegów’ itp..

    Dr med. Kazimierz Odyniec, syn sierż. Antoniego Odyńca, poległego w
    boju na Kobielnem 23.06. 1940 roku, w liście z 20.06.1991 r. napisał:

    Pod koniec kwietnia 1940 r. przyszedł
    do naszego mieszkania w mundurze milicjanta rosyjskiego miejscowy Żyd i
    kazał zameldować się Ojcu w NKWD. (…) Ojciec pożegnał się z nami,
    wysyłając uprzednio Matkę, by śledziła tego milicjanta i sprawdziła po
    kogo jeszcze poszedł, gdyż na liście było wypisane kilkanaście nazwisk.
    Jak się później okazało Ojciec nie poszedł na NKWD. Następnego dnia NKWD
    aresztowała Matkę, domagając się aby powiedziała, gdzie ukrył się
    Ojciec”. Dr Odyniec, w liście napisanym do mnie już po ogłoszeniu
    książki Jana Grossa, stwierdził: „Gross podkreśla okrucieństwo strony
    polskiej, nie mówiąc nic o zachowaniu się znacznej grupy Żydów, którzy
    poszli na jawną współpracę z Sowietami i to oni stali się tymi ludźmi,
    którzy wskazywali Sowietom tych Polaków, których należy aresztować czy
    deportować. Dam Panu przykład mojej rodziny (tu powtórzenie poprzedniego
    opisu – T.S.). Pamiętam także, że trupy polskich partyzantów po walkach
    na Kobielnem transportował sąsiad mego wujka Władka Łojewskiego Żyd
    Całko” (list z 25.10.2000 r.).

    Roman Sadowski, oficer AK, mąż Haliny, siostry Kazimierza Odyńca,
    wywiezionej 20.06.1941 roku w głąb ZSRR, tak napisał do mnie 10.11.2000
    r.:

    W czasie okupacji sowieckiej Żydzi
    byli ‚władcami’ tych terenów. Całkowicie współpracowali z władzami
    sowieckimi. Według relacji kuzynów mojej żony, to Żydzi wspólnie z NKWD
    ustalali listy do internowania (wywiezienia).

    Po zajęciu wschodnich terenów Polski nastąpiła realizacja "rewolucji" społecznej - politycznej i ekonomicznej. Dokonywano jej przy pomocy wojska i służb specjalnych. Na zdjęciu mieszkańcy Białegostoku udają się na mityng przedwyborczy, październik 1939 roku

    Po
    zajęciu wschodnich terenów Polski nastąpiła realizacja „rewolucji”
    społecznej – politycznej i ekonomicznej. Dokonywano jej przy pomocy
    wojska i służb specjalnych. Na zdjęciu mieszkańcy Białegostoku udają się
    na mityng przedwyborczy, październik 1939 roku

    Jak widać, mimo że nie prowadziłem systematycznej i
    odpowiednio wczesnej kwerendy dokumentacji, związanej z postawą Żydów z
    Jedwabnego i okolic, zebrało się sporo świadectw, spontanicznych i
    niewywoływanych. Nie mogę więc twierdzić, jak czyni to Gross, że
    „napotkałem tylko jedną relację mówiącą konkretnie o przywitaniu
    Sowietów w miasteczku we wrześniu 1939 roku – jak wiemy był to moment, w
    którym utrwaliła się dla wielu Polaków pamięć o nielojalności Żydów – a
    i na niej nie bardzo można polegać, bo została spisana przeszło
    pięćdziesiąt lat po omawianych wydarzeniach”. Po tym opowiada o
    informacji uzyskanej przez Agnieszkę Arnold podczas pracy nad filmem o
    spaleniu Żydów w Jedwabnem.

    Nie będąc specjalistą od tych problemów, cytuję powyżej pięć relacji,
    w większości spisanych przed 1945 rokiem, a dotyczących postawy
    jedwabieńskich Żydów wobec instalującej się sowieckiej władzy, oraz
    dziewięć relacji o postępowaniu milicji w ogromnej części złożonej z
    jedwabieńskich Żydów, choć jej komendantem był Polak Czesław Kurpiewski,
    znany przedwojenny komunista.

    Dodajmy do tego informację bardzo charakterystyczną, a powtórzoną w dwóch niezależnych relacjach:
    oprócz Żydów milicjantów w aresztowaniach brali udział Żydzi ubrani po
    cywilnemu, tylko z czerwonymi opaskami na rękawach i uzbrojeni w
    karabiny.

    Trzcianne: charakterystyczny incydent

    Te same dokumenty z archiwum Instytutu Hoovera, dobrze znane przecież
    Janowi Grossowi, wymieniają cały szereg miast i mniejszych
    miejscowości, w których Żydzi witali entuzjastycznie Armię Czerwoną, a
    potem obsadzali posterunki milicji. Są to miasta: Zambrów, Łomża,
    Stawiski, wsie: Wizna, Szumowo (komendant milicji Żyd o nazwisku
    Jabłonka), Rakowo – Boginie, Bredki, Zabiele, Wądołki Stare, Drozdowo.

    Władza sowiecka od początku starała się dowieść, że cieszy się masowym poparciem ludności. W stosunku do opornych stosowano terror. Aresztowania i wywózki na obszarze tzw. Zachodniej Białorusi objęły około 150 tys. osób. Na zdjęciu sztafeta rowerowa mieszkańców Białegostoku o zbliżających się wyborach do zgromadzenia ludowego Białorusi Zachodniej, październik 1939 roku

    Władza
    sowiecka od początku starała się dowieść, że cieszy się masowym
    poparciem ludności. W stosunku do opornych stosowano terror.
    Aresztowania i wywózki na obszarze tzw. Zachodniej Białorusi objęły
    około 150 tys. osób. Na zdjęciu sztafeta rowerowa mieszkańców
    Białegostoku o zbliżających się wyborach do zgromadzenia ludowego
    Białorusi Zachodniej, październik 1939 roku

    Znamy także charakterystyczny incydent, który miał miejsce w
    miasteczku żydowskim Trzcianne, leżącym naprzeciw Jedwabnego, ale po
    przeciwnej stronie Biebrzy.
    Według relacji (z 16.08.1987 roku)
    Czesława Borowskiego, mieszkańca przylegającej do Trzciannego wsi
    Zubole, jego przebieg był następujący: „Gdzieś pod koniec września, a
    może w początku października 1939 r. Niemcy wycofali się już z tego
    terenu, a Rosjanie jeszcze nie weszli i powstał tu jakby pas neutralny.
    Na Czerwonym Borze toczyły się jeszcze walki. W Trzciannym Żydzi
    przygotowywali powitanie wkraczającej Armii Czerwonej. Patrole milicji
    żydowskiej wyszły aż do Okrągłego (zakręt i przystanek) w kierunku
    Moniek: zauważyli tuman kurzu i sądząc, że to Armia Czerwona wycofały
    się aż do bramy zbudowanej na początku wsi (miasteczka – T.S.). Nie byli
    to żołnierze radzieccy lecz 10 – 15 ułanów polskich, którzy
    przechodzili przez ten pas neutralny. Zastali bramę powitalną, rabina z
    chlebem i solą. Ułani wpadli w tłum, zniszczyli bramę tryumfalną,
    płazowali, rozbili parę sklepów żydowskich, chcieli spalić miasteczko,
    ale do tego już nie doszło. Córka rabina zmarła na atak serca. Ułani
    pojechali dalej. Żydzi w Trzciannym mieli broń. (…)”.

    Relacja ta, spisana przeze mnie niemal 50 lat po tych wydarzeniach,
    została zweryfikowana przez źródła rosyjskie. Według nich pod koniec
    września 1939 roku „banda polskich żołnierzy” dowodzona przez dwóch
    ziemian Henryka Klimaszewskiego i Józefa Nieczeckiego napadła na
    miasteczko, gdzie dokonała „grabieży i pogromu ludności żydowskiej”. W
    czasie tej akcji Henryk Klimaszewski miał nawoływać do rozprawy z
    bolszewikami i Żydami, mówiąc: „Bijcie Żydów za Grodno i Skidel,
    przyszła pora policzenia się z nimi, precz z komunistami, wyrżniemy
    wszystkich Żydów”.

    Niemcy uratowali setki mieszkańców

    Oprócz znanego prof. Grossowi zbioru z Instytutu Hoovera i
    niezależnie od uzyskanych przeze mnie niegdyś relacji, są inne jeszcze
    świadectwa zachowania się Żydów z Jedwabnego w latach 1939 – 1941.
    Danuta i Aleksander Wroniszewscy w reportażu „Aby żyć” (zamieszczonym w
    „Kontaktach” z 19.07.1988 roku) odnotowali relację mieszkańca
    Jedwabnego:

    Pamiętam jak wywozili Polaków
    do transportu na Sybir, na każdej furmance siedział Żyd z karabinem.
    Matki, żony, dzieci klękały przed wozami, błagały o litość. Ostatni raz
    dwudziestego czerwca 41 roku

    .

    Pierwszy okres po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie wschodnie RP trwał dwa tygodnie, do początku października 1939 roku, kiedy zakończył się zorganizowany opór większych jednostek bojowych WP. Na zdjęciu czołgiści rozdają "Prawdę" mieszkańcom Knyszyna k. Białegostoku

    Pierwszy
    okres po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie wschodnie RP trwał dwa
    tygodnie, do początku października 1939 roku, kiedy zakończył się
    zorganizowany opór większych jednostek bojowych WP. Na zdjęciu czołgiści
    rozdają „Prawdę” mieszkańcom Knyszyna k. Białegostoku

    Czy polscy mieszkańcy Jedwabnego i wsi okolicznych witali
    Niemców z entuzjazmem i jako zbawców? Tak! Witali! Jeżeli ktoś wyciąga
    mnie z płonącego domu, w którym mogę się spalić za chwilę, rzucę mu się
    na szyję i będę dziękował. Choćbym jutro miał uznać go za kolejnego
    śmiertelnego wroga. Niemcy uratowali bowiem wówczas setki mieszkańców
    wsi okolicznych (a może i Jedwabnego?), kryjących się od kilku dni w
    zbożu i w krzakach nad Biebrzą. Uratowali od wywiezienia na śmierć,
    gdzieś na pustynię kazachską czy do syberyjskiej tajgi. A wtedy już
    dobrze wiedziano, co znaczy taki wywóz: docierały wszak listy i inne
    sygnały ze specposiołków. Nadto równolegle z wywózką przeprowadzano,
    często nie odróżnianą przez historyków, akcję aresztowań ludzi
    podejrzanych, kończącą się łagrem lub więzieniem. Wieloletnim,
    śmiertelnym.

    Nie dziwmy się więc ich radości ani owym „bandom”, jak je określa
    Andrzej Żbikowski, że atakowały opuszczające tę ziemię grupy żołnierzy
    sowieckich. Swoich do wczoraj ciemiężycieli, reprezentantów jednego z
    najokrutniejszych systemów, jakie wydała ludzkość.

    Dzień przeokropny dla Polaków

    Niedawno ogłoszono bardzo specyficzne, lecz zarazem wiarygodne źródło
    „Kronikę panien benedyktynek opactwa Świętej Trójcy w Łomży (1939 –
    1954)”, sporządzoną przez s. Alojzę Piesiewiczównę (Łomża 1995).
    Zacytujmy jej fragmenty dotyczące dni 20 – 22.06.1941 roku:

    20 czerwiec. Uroczystość
    Serca Pana Jezusa. Dzień przeokropny dla Polaków pod zaborem sowieckim.
    Masowe wywożenie do Rosji. Od wczesnego rana ciągnęły przez miasto wozy
    z całymi rodzinami polskimi na stację koleją. Wywożono bogatsze rodziny
    polskie, rodziny narodowców, patriotów polskich, inteligencję, rodziny
    uwięzionych w sowieckich więzieniach, trudno się było nawet zorientować
    jaką kategorię ludzi deportowano. Płacz, jęk i rozpacz okropna w duszach
    polskich. Żydzi za to i Sowieci tryumfują. Nie da się opisać co
    przeżywają Polacy. Stan beznadziejny. A Żydzi i Sowieci cieszą się
    głośno i odgrażają, że niedługo wszystkich Polaków wywiozą. I można się
    było tego spodziewać, gdyż cały dzień 20 czerwca i następny 21 czerwca
    wieźli ludzi bez przerwy na stację. (…) I na prawdę Bóg wejrzał na nasze
    łzy i krew. 22 czerwiec. Bardzo wczesnym rankiem dał
    się słyszeć warkot samolotów i od czasu do czasu huk rozrywających się
    bomb nad miastem. (…) Kilka bomb niemieckich spadło na ważniejsze
    placówki sowieckie. Zrobił się niesłychany popłoch wśród Sowietów.
    Zaczęli bezładnie uciekać. Polacy cieszyli się bardzo. Każdy huk
    rozrywającej się bomby napełniał dusze niewypowiedzianą radością. Za
    kilka godzin nie było w mieście ani jednego Sowieta, Żydzi pochowali się
    gdzieś po suterenach i piwnicach. Przed południem więźniowie opuścili
    cele. Ludzie na ulicach rzucali się sobie w ramiona i z radości płakali.
    Sowieci cofali się bez broni, ani jednym strzałem nie odpowiedzieli
    następującym Niemcom. Wieczorem tego dnia w Łomży nie było ani jednego
    Sowieta. Sytuacja była jednak nie wyjaśniona – Sowieci uciekli, a Niemcy
    jeszcze nie weszli. Następnego dnia 23 czerwca tak samo pustka w
    mieście. Ludność cywilna rzuciła się na rabunek. Rozbito i zrabowano
    wszystkie składy, bazy i sklepy sowieckie. Wieczorem 23 czerwca weszło
    kilku Niemców do miasta – ludność odetchnęła”.

    W tych dniach nie mogło być innej reakcji. W parę tygodni
    później ZWZ w pośpiechu odtwarzał poszarpane przez Sowietów sieci
    konspiracyjne, masowo zbierano broń porzuconą przez uciekających,
    wykorzystywano czas „bezkrólewia” na przygotowanie się do walki z
    kolejnym okupantem. Są na to równie liczne świadectwa, jak na fakty
    rabunku, odwetu i pogromów. Rzeczywistość – jak zwykle – jest bardziej
    skomplikowana, niż umiemy to sobie wyobrazić.

    prof. Tomasz Strzembosz, artykuł ukazał się w Rzeczpospolitej

    Tomasz Strzembosz (ur.1930, zm. 2004), historyk,
     profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Instytutu Studiów
    Politycznych PAN. Autor prac dotyczących konspiracji wojskowej w
    stolicy: „Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939 – 1945″, „Oddziały
    szturmowe konspiracyjnej Warszawy 1939 – 1945″, „Odbijanie i uwalnianie
    więźniów w Warszawie 1939-1944″. Zajmował się historią polskiej
    konspiracji na ziemiach północno-wschodnich Rzeczypospolitej pod
    okupacją sowiecką.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    134. Haaretz

    Polska kampania prawicy przeciw sesji Knessetu w Krakowie
    By Roman Frister | 03:29 24.01.14 |
    WARSZAWA, Polska - Polskim nacjonalistom nie powiodły się wysiłki na rzecz zapobiegnięciu uroczystej poniedziałkowej sesji Knesetu w polskim mieście Krakowie.
    Prawicowe grupy rozpoczęły kampanię mającą na celu przekonanie Polaków, że impreza będzie łamać ramy polskiej konstytucji, a nawet naruszać jej suwerenność.
    Pełny tekst: subskrypcja&rejestracja
    http://www.haaretz.com/news/national/.premium-1.570333

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    135. @basket

    UZBROJONA ARMIA IZRAELSKICH SIŁ SPECJALNYCH W KRAKOWIE, KROK OD UKRAINY. ZEBY NIE BYŁO POTEM, ŻE TO POLACY ZAATAKOWALI.

    Żydzi Ukrainy biją na trwogę: ratujcie nas!
    http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/zydzi-ukrainy-bija-n...
    „Tak naprawdę można już mówić o wojnie domowej i ludzie pochodzenia żydowskiego mają prawo liczyć co najmniej na status uchodźców w Izraelu. Jeśli Izrael przyjmuje jako uchodźców Erytrejczyków i Sudańczyków, to dlaczego nie może przyjąć żydowskich uchodźców z Ukrainy?” – zaznaczają autorzy listu skierowanego do portalu Izrus.co.il.

    „Żydzi Ukrainy są zastraszeni i znajdują się w stanie paniki. Ochotnicy z organizacji religijnych syjonistów Ukrainy organizują grupy dla wsparcia i pomocy w ewakuacji kijowskich Żydów. Zamieszki ogarnęły także centralną i zachodnią Ukrainę. W dniu dzisiejszym pojawiła się informacja o zabójstwie na tle narodowościowym żydowskiej rodziny z dwojgiem małoletnich dzieci. Wczoraj wieczorem otrzymaliśmy pierwszy sygnał z prośba o pomoc. Kilka rodzin prosi o wywiezienie dzieci z Kijowa i Iwano-Frankowska” – twierdzą autorzy listu.

    Głównym żądaniem ukraińskich Żydów wobec Tel-Awiwu jest jak najszybsze zorganizowanie ich ewakuacji z kraju ogarniętego przez protesty społeczne.

    ---------------------



    Wraz z izraelskimi parlamentarzystami przyjedzie do Polski mnóstwo
    agentów mossadu, oficjalnie w celu ich ochrony.


    SLD instruuje działaczy ws. tajnych więzień. "Ani razu nie pada nazwisko L. Millera"

    "W Raporcie Rady Europy nt. więzień CIA wymieniono A.
    Kwaśniewskiego (5 razy) i M. Siwca (3 razy). Ani razu nie pada
    nazwisko...
    czytaj dalej »




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    136. Maryla

    Tragiczne wędrówki uchodźców z zapalnych regionów Afryki,
    Azji, Bliskiego Wschodu, Europy są stałym fragmentem życia.
    O ile sygnały dotyczące obaw mniejszości żydowskiej są prawdziwe,
    to jej skierowanie się na teren Polin w przypadku narastającego
    zagrożenia jest wielce prawdopodobne. Chyba nikt nie wątpi, że
    rząd RP zrobi wszystko, aby udzielić potrzebującym wszechstronnej
    pomocy, a "prawicowi nacjonaliści" z pewnością nie będą protestować...
    Pozdrawiam

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    137. JENY, EKSTREMIŚCI, TERRORYŚCI I POTENCJALNI MORDERCY...

    Pracownik Muzeum na Majdanku aresztowany za antysemickie plakaty

    Do pięciu lat więzienia grozi czterem mężczyznom, którym
    prokuratura zarzuca udział w grupie przestępczej oraz nawoływanie do
    przemocy i nienawiści wobec Tomasza Pietrasiewicza, dyrektora Ośrodka
    Brama Grodzka - Teatr NN.
    Sąd na wniosek prokuratury aresztował ich na
    trzy miesiące.

    Plakat znaleziony przy zatrzymanych

    Plakat znaleziony przy zatrzymanych (Fot KWP Lublin)

    Trzech bezrobotnych trzydziestokilkulatków - Krzysztofa K., Bartłomieja
    K. oraz Łukasza P. - policjanci ze specjalnej grupy mającej wytropić
    lubelskich ekstremistów złapali w nocy ze środy na czwartek. Mężczyźni
    powiesili akurat dwa plakaty na przystanku komunikacji miejskiej przy
    ul. Doświadczalnej. Były na nich zdjęcia postaci z życia publicznego
    Lublina: profesora KUL księdza Alfreda Wierzbickiego (ostatnio w
    "Wyborczej" krytykował biskupów i radnych PiS za gender), artystki
    Katarzyny Hołdy, współtwórcy Tektury Michała Wolnego, historyka
    Holocaustu dr. hab. Dariusza Libionki, historyka z Muzeum na Majdanku
    Roberta Kuwałka i Tomasza Pietrasiewicza, dyrektora Teatru NN,
    dokumentującego pamięć o lubelskich Żydach.
    Ich wizerunki opatrzono hasłami: "Syjoniści won z Lublina" oraz "Nasze
    ulice!, nasze kamienice!". W skodzie (należącej do zatrzymanego później
    Rafała I.) policjanci znaleźli jeszcze 14 innych plakatów.


    Do tej samej sprawy zatrzymano również 50-letniego pracownika Muzeum
    na Majdanku Krzysztofa K. Rzecznik lubelskiego komendanta wojewódzkiego
    Janusz Wójtowicz zapewnił nas, że śledczy mają opinię biegłego, który
    potwierdził, że na służbowej drukarce muzeum Krzysztof K. wydrukował
    przynajmniej dwa "narodowe" plakaty.

    Do pięciu ujętych w środę i czwartek mężczyzn dołączył jeszcze wczoraj po południu właściciel agencji reklamowej z Łodzi, który pomagał drukować rasistowskie materiały. Jego oraz Rafała I., który użyczył swojego auta na nocną akcję plakatową, prokuratura zwolniła za poręczeniami majątkowymi.
    W piątek prokuratura złożyła do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód wnioski o
    aresztowanie Krzysztofa K. (syna znanego niegdyś z ksenofobicznych
    poglądów profesora UMCS), Bartłomieja K., Łukasza P. oraz pracownika
    muzeum.

    - Grozi im do pięciu lat więzienia. Uważamy, że
    na wolności mogliby mataczyć - mówi "Wyborczej" Agnieszka Kępka z
    Prokuratury Okręgowej w Lublinie, która połączyła w jedno wszystkie
    postępowania dotyczące ataków o podłożu rasistowskim i antysemickim z
    ostatnich trzech lat.

    W tym okresie Pietrasiewiczowi
    wrzucono do domu cegłę ze swastykami, na parapecie okna w jego
    mieszkaniu podłożono atrapę bomby, rozwieszano też w mieście
    antysemickie plakaty. Z kolei dom dr. Libionki obrzucono kamieniami i
    petardami, a na samochodzie dwukrotnie namalowano mu swastyki.


    Kończyło się umarzaniem śledztw, bo nie udawało się odnaleźć
    sprawców ataków. Jednak po licznych publikacjach - przede wszystkim w
    "Wyborczej" - w prokuraturze okręgowej wyznaczono specjalnego
    prokuratora, aby od nowa zajął się zamkniętymi wcześniej postępowaniami,
    a w komendzie wojewódzkiej powołano grupę, która miała wytropić
    ekstremistów.
    W grupie był podział ról. Ktoś projektował plakat, ktoś dorabiał grafikę, ktoś inny to drukował - mówi rzecznik Wójtowicz.


    Tłumaczy też, że grupa działała w sposób przemyślany i
    rozmyślny. Razem z plakatami mundurowi znaleźli listę miejsc, gdzie
    powinny być rozwieszone. - Pokrywała się z lokalizacjami, których nie
    obejmują kamery monitoringu - dodaje Janusz Wójtowicz.


    Antysemicka szajka w muzeum na Majdanku, czy... zemsta Antify? Brutalne zatrzymanie inwalidy, dramatyczny list rodziny

    Zatrzymany Krzysztof Kokowicz w 2010 roku trafił na listę Antify,
    bo domagał się odwołania występu rosyjskiego zespołu Love Cult. Imprezę
    reklamował plakat ze Stalinem i czaszkami zabitych w Katyniu. Miała się
    odbyć w czasie żałoby po katastrofie w Smoleńsku.

    „Pracownik Muzeum na Majdanku drukował antysemickie plakaty”,
    „Ujęto gang nawołujący do nienawiści. Zatrzymany pracownik Muzeum na
    Majdanku” - to tytuły, które obiegły media. Czy policja w Lublinie
    rzeczywiście wpadła na trop nazistowskiej szajki, czy to efekt zemsty
    Antify?

    Z doniesień tvn24 wynika, że „policjanci ze specjalnej grupy Wydziału
    Kryminalnego zatrzymali 6 członków zorganizowanej grupy przestępczej,
    którym zarzuca się nawoływanie do nienawiści, a także podżeganie
    do popełnienia przestępstwa. Trzech mężczyzn wpadło, gdy rozwieszali
    antysemickie plakaty. W grupie działał m.in. pracownik Państwowego
    Muzeum na Majdanku”.

    Jednym z zatrzymanych mężczyzn jest 51-letni Krzysztof
    Kokowicz, pracownik muzeum na Majdanku. Jego siostrzenica nadesłała
    dramatyczny list do redakcji portalu wPolityce.pl.

    Krzysiek został zabrany z pracy ok. 12-13 w czwartek 23 01
    2014. Został zabezpieczony sprzęt komputerowy oraz drukarka z działu w
    którym pracuje.
    Ja zostałam poinformowana telefonicznie około
    godz. 16 tego samego dnia (podobno na prośbę Krzyska) że znajduje się w
    Komendzie Wojewódzkiej Policji. Nie pozwolono mi dostarczyć nawet
    sprzętu który jest mu niezbędny do funkcjonowania, Krzysiek  jest osoba
    niepełnosprawną.

    Po wszczepieniu implantu ślimakowego i bez ładowarki do
    baterii i samych baterii do aparatu, nie słyszy. Sprzęt ten pozwolono mi
    dostarczyć dopiero następnego dnia, gdy okazało się, że nie był w
    stanie składać zeznań w Prokuraturze

    - pisze w liście nadesłanym do redakcji wPolityce.pl.

    Kokowiczowi zarzucono, że na służbowym sprzęcie miał drukować
    antysemickie plakaty. Grupa miała działać od grudnia 2010 roku.
    Czterech zatrzymanych zostało tymczasowo aresztowanych na 3 miesiące.
    Sadu
    nie przekonały tłumaczenia mecenasa, że Krzysztof Kokowicz nie będzie
    mógł utrudniać śledztwa, bo wszelkie fakty są i tak powszechnie znane.

    Rodzina zatrzymanego zastanawia się, czy cała akcja nie ma związku z kłopotami, które mężczyzna ma już od dłuższego czasu.

    Krzysztof Kokowicz od 20 lat pracuje w Muzeum na Majdanku.
    Przygotowuje wystawy i publikacje upamiętniające ofiary nazistów. Z
    internetu dowiedział się, że jest faszystą.
    Jego nazwisko figuruje na liście 450 Polaków posądzanych o nazistowskie sympatie. Opublikowała ją Antifa

    - to fragment atrykułu z Dziennika Polska ze stycznia 2012 roku.

    Kokowicza znalazł się na liście 12-tu osób z Lubelszczyzny
    posądzonych o związki ze skrajną prawicą. On sam udziela się na
    prawicowych forach internetowych. Osobiście rozsyłał protest
    przeciwko koncertowi w lubelskim klubie Tektura, domagał się odwołania
    występu rosyjskiego zespołu Love Cult. Imprezę reklamował plakat ze
    Stalinem i czaszkami zabitych w Katyniu. Miała się odbyć w czasie żałoby
    po katastrofie w Smoleńsku.

    Krzysztof Kokowicz podpisał imieniem i nazwiskiem, podał swój adres.
    Te dane zostały wykradzione przez członków grupy Anonymous i trafiły do
    Antify. Innemu pracownikowi Majdanka, także oskarżanemu o faszyzm,
    namalowano wtedy na samochodzie swastykę.

    Temat będziemy kontynuować.

    źródło: tvn24.pl/Wuj










    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    138. "Przyzwoity" Heinrich Himmler i "znalezione" archiwum

    "Twój Heini", "Wasz Tatuś" i wybujały antysemityzm. Odnaleziono prywatne archiwum Heinricha Himmlera

    Archiwum nazistowskiego dygnitarza pochodzi z sejfu jego prywatnej
    rezydencji w Gmund nad jeziorem Tegernsee w Bawarii, zajętej w maju 1945
    roku przez Amerykanów. Przez długi czas dokumenty znajdowały się w
    posiadaniu obywatela Izraela, który przekazał je prywatnemu archiwum w
    Tel Awiwie. Obecnie przechowywane są w skarbcu jednego z izraelskich
    banków.
    W oparciu o odnalezione dokumenty, izraelska reżyserka Vanessa Lapa
    nakręciła film dokumentalny "Przyzwoity", który zostanie pokazany 9
    lutego w ramach festiwalu filmowego Berlinale w Berlinie. Jej ojciec
    jest właścicielem dokumentów po Himmlerze.



    71 lat temu 25 stycznia 1943 r. został zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu Jan Karcz , pułkownik dyplomowany kawalerii Wojska Polskiego.<br />
Płk Jan Karcz był  współpracownikiem rotmistrza Witolda Pileckiego...
<p>...Do Wojska Polskiego wstąpił w listopadzie 1918. Będąc porucznikiem, brał najpierw udział w obronie Lwowa, po czym został dowódcą szwadronu technicznego 7 Pułku Ułanów Lubelskich (do lutego 1919). Od lutego 1919 do września 1921 dowodził szwadronem w 7 Pułku Ułanów Lubelskich, walcząc w wojnie polsko-rosyjskiej. Za męstwo na polu walki został odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari oraz 4-krotnie Krzyżem Walecznych.</p>
<p>Wiosną 1941 r. został aresztowany w łapance w Tarnowie...<br />
Początkowo uwięziony na Zamku w Lublinie, w listopadzie 1941 r. trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu  .<br />
Tu związał się z obozową konspiracją,  wstępując do Związku Organizacji Wojskowej, założonego przez rtm. Witolda Pileckiego...</p>
<p><a href=http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Karcz

    http://www.prawy.pl/historia/37-rocznica/2402-plk-jan-karcz-wspolpracownik-rotmistrza-pileckiego-70-rocznica-smierci" height="370" width="280">

    71
    lat temu 25 stycznia 1943 r. został zamordowany w niemieckim obozie
    koncentracyjnym w Oświęcimiu Jan Karcz , pułkownik dyplomowany kawalerii
    Wojska Polskiego.
    Płk Jan Karcz był współpracownikiem rotmistrza Witolda Pileckiego...

    ...Do Wojska Polskiego wstąpił w listopadzie 1918. Będąc porucznikiem,
    brał najpierw udział w obronie Lwowa, po czym został dowódcą szwadronu
    technicznego 7 Pułku Ułanów Lubelskich (do lutego 1919). Od lutego 1919
    do września 1921 dowodził szwadronem w 7 Pułku Ułanów Lubelskich,
    walcząc w wojnie polsko-rosyjskiej. Za męstwo na polu walki został
    odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari oraz
    4-krotnie Krzyżem Walecznych.

    Wiosną 1941 r. został aresztowany w łapance w Tarnowie...
    Początkowo uwięziony na Zamku w Lublinie, w listopadzie 1941 r. trafił
    do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu .
    Tu związał się z obozową konspiracją, wstępując do Związku Organizacji
    Wojskowej, założonego przez rtm. Witolda Pileckiego...

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Karcz

    http://www.prawy.pl/historia/37-rocznica/2402-plk-jan-karcz-wspolpracownik-rotmistrza-pileckiego-70-rocznica-smierci

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    139. Anelka i antysemityzm

    Walka z antysemityzmem czy forma biznesu?
    -------------------
    
    What the hell is a 'quenelle'? Why everyone is searching Google for an
    anti-Semitic salute
    Co to diabła jest "quenelle"? Dlaczego wszyscy szukaja w Google anty -
    semickiego pozdrowienia?
    Gest opisany jako oodwrócony Heil Hitler powoduje problemy dla każdego
    od Tony Parkera do Baracka Obamy.
    ==========================
    Przez Allison Kaplan Sommer | grudzień 31, 2013 | 22:09 | 7
    http://www.haaretz.com/blogs/routine-emergencies/1.566422

    French striker Nicolas Anelka performs the 'quenelle' after scoring a goal.

     Tłumaczenie' Jest to słowo, które większość z nas nigdy nie słyszała, aż do tego tygodnia. Quenelle: słowo, które brzmi jak skomplikowane ciasto francuskie lub nazwa egzotycznej rasy ptaków, a może ostatnie dziwaczne imie dla dziecka. W poniedziałek było trzecim najbardziej poszukiwanym słowem na Google . Jako ten, który nie spędza ferii zimowych odłączony od najnowszych skandali internetowych wiesz już, że quenelle jest gestem, przez który mnóstwo sławnych ludzi ma kłopoty. Na pierwszy rzut oka wyglądało to dość niewinnie, i trudno było zobaczyć w mieszance fusów. Przez amerykańskie oczy, wygląda to, jakby ktoś w złych zamiarach próbował przyjąc pozę wiernosci jedną ręką, z drugą jakby sparaliżowaną. Niestety, jest to dalekie od prawdziwego znaczenia. Słowo rozpoczęło swoją podróż, aby stać niesławne w ostatnią sobotę , gdy francuska gwiazda piłki nożnej Nicolas Anelka, który gra dla brytyjskiej drużyny West Bromwich Albion wykonanł gest z okazji strzelenia gola - i wybuchła wrzawa. Anelka twierdzi, że jest to jedynie gest 'anti-establishment' spopularyzowany przez jego przyjaciela komika. Inni stanowczio się z tym nie zgodzili. W tym samym dniu Valerie Fourneyron, francuska minister sportu wpisała na twitterze: "gest Anelki jest szokujący, to obrzydliwa prowokacja - nie ma miejsca na antysemityzm i nawoływania do nienawiści na boisku.". Wielu innych żydowskich przywódców i grup również zdecydowanie zaprotestowało przeciwko gestowi (salut), który został "stworzony przez znanego skrajnego antysemitę, który okazuje jego nienawiść do Żydów, szydzi z cierpienia Żydów i Holocaustu " I tak tysiące zwróciły się do Google próbując dowiedzieć się dokładnie, co się dzieje. Jak zły był ten dziwny gest? Czy to tylko zbuntowany wersja międzynarodowego znaku dla F --- Y -? Lub wręcz subtelny sposób na "Heil Hitler", bez narażania się na kłopoty? Wyjaśnienia wydawały się nielogiczne. Dlaczego celebryci pochodzenia afrykańskiego są obejmowani przez nazistowski salut? Czy nie rozumieją, że Hitler nie był fanem ciemnoskórych ludzi? Definicja BBC: "To jest znak towarowy/handlowy niezwykle kontrowersyjnego francuskiego komika Dieudonne M'Bala M'Bala, który kiedyś powiedział,że chciałby, aby umieścić quenelle - piłkę rugby w kształcie porcji ryby lub pasty mięsnej -.w tyłku syjonistów". BBC kontynuował: "Dieudonne wykonał gest, gdy kierował swoją anty-syjonistyczną kampanią w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku. Francuskie media wysledziły jego występ we wrzesniu 2005,kiedy dwóch żołnierzy zostało sfotografowanych podczas gestu przed paryską synagogą. Teraz jest tysiące przykładów zamieszczonych w Internecie, niektóre w newralgicznych miejscach takich jak obóz zagłady Auschwitz, a fani Dieudonne powtarzają go poza jego teatrem. " Niezadowolony z jednego źródła, poszedłem do najwyższej władzy naszego czasu - Wikipedii. Były tam dwa opisy" quenelle ". Jeden, potrawy quenelle "był nieco bardziej apetyczny niż BBC -" mieszanina kremu z kurczaka, ryby, lub mięsa, czasami w połączeniu z bułką tartą itd......... Drugi opis gestu Quenelle był trudniejszy dla żołądka: "gest, który jest wykonywany, wskazując jedna ręka jest ukośnie skierowana w dół,jest dotykaja ramieniem z przeciwnej strony". Stworzenie i upowszechnienie gestu przypisuje się francuskiemu działaczowi politycznemu i komikowi Dieudonné M'bala M'bala, który po raz pierwszy użyty go publicznie podczas kampanii w 2009 roku jako kandydat do wyborów do Parlamentu Europejskiego na czele " anty-syjonistycznej "listy . Tymczasem Dieudonné mówi że quenelle jest "gestem przeciw układowi" i ma wygląd odwrotnosci nazistowskiego pozdrowienia, a krytycy opisują go jako wyraz antysemityzmu. We Francji, wyświetlanie symboli nazistowskich jest nielegalne, a quenelle jest przez niektórych odbierane jako podstępny sposób wyrażania nienawiści do Żydów, nie naruszający prawa. Twierdzą, że negatywną intencją gestu, jest dodatkowo podkreślana przez Dieudonné jego historia antysemickich wypowiedzi i rasowej nienawiści. Wiele fotografii pokazuje wykonywanie gestu quenelle przed ważnymi symbolami Holocaustu, żydowskimi instytucjami i jest dalsza sugestią jego szkodliwego charakteru ." Według eksperta Jean-Yves Camus, który udzielił wywiadu francuskiej gazecie Liberation, a ktory jest szeroko cytwany: "pozdrowienie quenelle stało się ogniskową "szerokiego ruchu, który jest anty-semicki i ma skłonność do teorii spiskowych, a jego szkieletem przekonanie, że istnieje porządek świata zdominowany przez Waszyngton i Tel Awiwi.. "Za wypowiedziami, które są krytyczne wobec NATO,światowym finansom, popierania [syryjskiego prezydenta Baszara Asada i] [] pózniej prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza, stoi przekonanie, że to Żydzi ciągną za wszystkie sznurki. Można przypuszczać, że jest on buntem wobec jakiegoś wielkiego spisku przeciw porządkom światowego dibaelskiego, syjonistycznego NWO, że przyklejony jest do człwieka ktory z błyskiem złosliwosci w oczach wysyła nazistowski gest "do góry nogami". Po wywróceniu Europy do góry nogami, kontrowersje quenelle szybko rozprzestrzeniły się na USA, kiedy gwiazda koszykówki Tony Parker został oskarżony o ten gest, a więc "antysemickiej nienawiści" za który przeprosił. Nawet prezydent Stanów Zjednoczonych został wciągniety do tego bałaganu. W celu zminimalizowania znaczenia gestu, Anelka pokazał na twitterz obraz Prezydenta Obamy wykonującego podobny gest, a który okazał się być ne, a ruchem związanym z piosenką hip-hopu spiewaną przez Jay-Z.) ................. Szkoda i wstyd, że dziennikarz żydowski robi wokól tego historię... Jakby nie było dosc tego zła, wygląda, że Dieudonne ma nadzieję, na uzyskanie profitów na tej reklamie. Stacja TV France 24 mówi nam, że on "pracuje nad uruchomieniem szeregu towarów związanych z quenelle, i w październiku 2013 roku jego żona zarejestrowała Quenelle jako znak towarowy we francuskim Narodowym Instytucie Własności Przemysłowej." T-shirty? Kubki do kawy? Tak czy inaczej rasizm zamienia się w zysk, i wydaje się, że w najbliższej przyszłości, nikt nie będzie miał do Google więcej słów. ------------------- PS Gwiazda europejskiej piłki nożnej Anelka, został odsuniety przez angielską federacje od 6 meczów English Premier League, a jeden ze sponsorow West Bromwich - z udziałem kapitału żydowskiego - wycofał się z dalszego udziału w jego finansowaniu. http://www.haaretz.com/news/world/1.569720

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    140. Kneset w Krakowie. Żydzi z optymizmem patrzą na Polskę

    Data aktualizacji: 2014-01-24
    Kneset w Krakowie. Żydzi z optymizmem patrzą na Polskę
    fot. Forum

    Jeszcze
    w styczniu największa w historii delegacja członków izraelskiego
    parlamentu - Knesetu odbędzie swoją sesję za granicą. Żydowscy posłowie
    podczas obrad, które przebiegać mają… w Krakowie,  przyjmą m.in. uchwałę
    potępiającą często stosowane przez zagraniczne media określenie
    „polskie obozy zagłady”. Dlaczego sesja ta przeprowadzona zostanie
    właśnie w Polsce?

    Bezprecedensowa uroczystość
    przypadnie w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu i w 69.
    rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz –Birkenau. Organizatorem projektu
    jest Jonny Daniels, założyciel i dyrektor organizacji From the Depths,
    walczącej o zachowanie pamięci o Holokauście, która „pragnie łączyć
    przeszłość żydowską z jej przyszłością".

    Daniels zapytany o to, dlaczego nie
    zaczekał ze zorganizowaniem historycznej sesji Knesetu w Polsce choćby
    rok - do okrągłej rocznicy wyzwolenia obozu, stwierdził, iż „nigdy nie
    jest właściwy czas na aranżację takiego wydarzenia.” Tłumaczył, że co
    godzinę umiera co najmniej jeden Żyd ocalony z Holokaustu. Tym samym
    traci się kontakt z bezpośrednimi świadkami zagłady Żydów.

    Do Polski przybędzie co najmniej 60. z
    liczącego 120. członków parlamentu, reprezentujących wszystkie partie
    na czele z przewodniczącym Yuli Edelsteinem. Izraelscy politycy przylecą
    specjalnie wyczarterowanym samolotem wraz z grupą żyjących jeszcze
    świadków Holokaustu, z naczelnymi rabinami oraz reprezentantami sił
    wojskowych Izraela i organizacji młodzieżowych. Obecność tych ostatnich
    ma podkreślić związek między przeszłością i przyszłością.

    „Misja” i „globalny pokaz siły”

    Wiele osób zastanawia się, co tak naprawdę sprowadza tylu czołowych polityków Izraela do Polski?

    Oficjalnej odpowiedzi udziela Yuli
    Edelstein. Szef Knesetu skarży się na „dramatyczny wzrost antysemityzmu w
    Europie niespotykany od końca Holokaustu”. Jak mówi, „Holokaust nie
    zaczął się od obozu w Auschwitz-Birkenau, ale od obrażania Żydów i
    rzucania kamieniami w ich wystawy sklepowe”.

    Izraelski polityk dodaje, że głównym
    celem „misji” jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na znaczenie
    pamięci o Holokauście i „przeprowadzenie rozmów z wybranymi politykami z
    całego świata na temat tego, co należy zrobić, aby upewnić się, iż
    Holokaust nigdy więcej się nie powtórzy w dowolnym miejscu na ziemi”.
    Edelstein ostrzega przy tym, iż „antysemityzm nie jest tylko żydowskim
    czy izraelskim problemem", i że gdy prześladowanie „zaczyna się od
    Żydów, na nich się nie kończy".

    Organizator sesji Knesetu w Polsce
    Jonny Daniels zapewnia, że do pokaźnej delegacji żydowskiej dołączy
    wielu parlamentarzystów i innych osobistości z całego świata, przez co
    impreza będzie „symbolicznym pokazem siły i globalnej determinacji w
    zwalczaniu antysemityzmu”. Z kolei dyrektor amerykańskiej organizacji
    Legal Project, Sam Nunberg zapewnił, że do Polski przyjadą ważni
    kongresmeni USA oraz laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel.

    Inicjatorzy  imprezy, którzy nie
    kryją, iż szczególnym powodem jej organizacji jest walka z narastającym
    antysemityzmem w Europie, powołują się na wyniki sondażu Pew Research
    Center dot. sytuacji Żydów w Europie oraz na monitoring prowadzony przez
    Europejską Agencję Praw Podstawowych, która alarmuje z powodu
    narastającej dyskryminacji i liczby „przestępstw z nienawiści” wobec
    Żydów w państwach UE.

    Narastający antysemityzm w Europie, ale nie w Polsce

    Z badań przeprowadzonych w 2012 r.
    przez agencję na grupie 5847 Żydów w wieku od 16 lat w Belgii, Francji,
    Niemczech, na Węgrzech, we Włoszech, na Łotwie, w Szwecji i w Wielkiej
    Brytanii wynika, iż 66 proc. ankietowanych uważa, że antysemityzm jest
    poważnym problemem w tych krajach. Na Węgrzech stwierdziło tak 90 proc.,
    a we Francji - 85 proc.

    Z badania europejskiej agencji
    dowiadujemy się także, że 38 proc. Żydów unika przez cały czas lub
    często noszenia rzeczy, które mogą pomóc innym ich zidentyfikować jako
    Żydów. We Francji tak czyni 51 proc. osób, a w Szwecji nawet 60 proc.

    Agencja podaje, że 48 proc. Żydów z
    Węgier i 46 proc. Żydów z Francji chce wyemigrować do innego kraju ze
    względu na zagrożenie bezpieczeństwa spowodowane  konfliktem
    arabsko-izraelskim. Dramatycznie też wzrosła liczba Żydów, którzy
    obawiają się ataków na siebie, mimo że z „jakimiś formami antysemityzmu”
    bezpośrednio spotkała się w 2012 r. mniej niż jedna czwarta Żydów z
    Europy.

    Z badania wynika, iż aż 70 proc.
    Żydów z Francji czuje się zagrożonych. Co ciekawe tego poczucia
    zagrożenia raczej nie można tłumaczyć jedynie obecnością w kraju nad
    Sekwaną znacznej grupy muzułmańskich imigrantów, bo np. w Wielkiej
    Brytanii  - gdzie notabene istnieje także duża wspólnota wyznawców
    islamu – już tylko niecałe 30 proc. Żydów obawia się napaści, czy innej
    formy prześladowania.

    Tropienie antysemityzmu w sieci

    Zdaniem izraelskich komentatorów,
    rosnące poczucie zagrożenia europejskich Żydów i narastanie
    antysemityzmu to nie efekt zbiorowej histerii, ale fakt. Zdaniem
    izraelskich mediów, problemem znacznie większym niż bezczeszczenie
    cmentarzy żydowskich, akty wandalizmu mienia żydowskiego, czy przejawy
    wrogości wobec Żydów na ulicy i w innych miejscach publicznych, jest
    tzw. antysemityzm sieciowy. Żydowscy komentatorzy skarżą się, iż poziom
    antysemityzmu w internecie w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł do
    zastraszających rozmiarów. Jakie są – ich zdaniem – najczęściej
    spotykane akty antysemityzmu? Komentarze na forach dyskusyjnych i
    portalach społecznościowych o tym, iż „Izraelczycy zachowują się jak
    naziści wobec Palestyńczyków”, że „Żydzi mają zbyt wiele władzy w
    gospodarce, polityce i mediach,” i że „wykorzystują bycie ofiarą
    Holokaustu do własnych celów”.

    Agencja Praw Podstawowych sugeruje,
    iż w związku z narastaniem antysemityzmu państwa członkowskie UE powinny
    „rozszerzyć podstawę prawną do ścigania przestępstw z nienawiści i
    przestępstw popełnionych z pobudek antysemickich w Internecie”.
    Proponuje się nawet powołanie „wyspecjalizowanych jednostek policji,
    które będą monitorować, a także ścigać przestępstwa z nienawiści w
    sieci” i postuluje się „wprowadzenie środków w celu zachęcenia
    użytkowników do zgłaszania na policję wszelkich antysemickich treści”.

    Agencja Praw Podstawowych: zakazać krytyki Izraela

    Co jednak szczególnie bulwersuje
    wspólnotę żydowską – jak zauważa gazeta The Jewish Daily Forward – to
    rosnące w siłę partie prawicowe o „jawnie antyżydowskim obliczu” np. w
    Grecji i na Węgrzech.

    Gazeta przypomina, że już w 2011 r.
    Fundacja Friedricha Eberta stwierdziła, iż obecny antysemityzm przejawia
    się w krytyce państwa Izrael. Tzw. klasyczny antysemityzm, jak podaje
    gazeta – w większości przypadków odszedł do lamusa, jego nowym
    wcieleniem jest natomiast „demonizacja” polityki Izraela. Pismo dodaje,
    że dzisiaj powoływanie się na „Protokoły Mędrców Syjonu”, czy mówienie o
    tym, iż Żydzi chcą panować nas światem zostałoby z pewnością wyśmiane
    podczas obiadu towarzyskiego, ale już krytyka polityki Izraela, czy
    poglądy o kontrolowaniu przez lobby żydowskie amerykańskiej polityki
    zagranicznej, stają się przedmiotem dysput, a nawet politycznych analiz.

    Gazetę oburzyły np. słowa byłego
    brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Strawa wypowiedziane w
    Izbie Gmin w listopadzie 2013 r. Straw stwierdził, że Izraelski Komitet
    Spraw Publicznych w USA i jego amerykańskie „nieograniczone” fundusze są
    największymi przeszkodami do zawarcia pokoju między Izraelczykami a
    Palestyńczykami. Autor artykułu w JDF napisał, że skoro takie rzeczy
    mówi bez ogródek ważny polityk, to „aż strach pomyśleć”, o czym muszą
    rozprawiać w prywatnych rozmowach zwykli Europejczycy.

    Gazeta przypomina także inicjatywę
    podjętą w 2005 r. przez Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i
    Ksenofobii (EUMC), które przygotowało nową, roboczą definicję
    antysemityzmu. Obejmuje ona nie tylko rasowe czy religijne uprzedzenia
    do samych Żydów, ale również krytykę polityki Izraela. EUMC jako
    przykład nowego antysemityzmu wymienia więc zarówno kwestionowanie prawa
    narodu żydowskiego do samostanowienia, jak i zarzucanie Izraelowi
    „działań rasistowskich”, porównywanie jego współczesnej polityki do
    rasistowskiej polityki narodowo-socjalistycznych Niemiec, czy też
    obarczanie Żydów odpowiedzialnością za tę politykę.

    Następczyni EUMC, Agencja Praw
    Podstawowych publikując alarmujące wyniki badań dot. rzekomego
    narastania antysemityzmu w Europie, przygotowała niejako grunt pod
    zmianę polityki. Agencja, powołując się na dane zebrane w poszczególnych
    państwach podkreśliła, iż Żydzi cierpią prześladowanie z powodu
    „oczerniania Izraela”. Izraelski komentator, dyrektor Transatlantyckiego
    Instytutu AJC w Brukseli, Daniel Schwammenthal (którego publikacje
    notabene ukazują się na łamach portalu „Racjonalista”) podkreślił, że
    przyjęcie nowej definicji antysemityzmu nie jest tylko kwestią wizerunku
    całego narodu i przyszłości stosunków dwustronnych między krajami
    europejskimi a Izraelem. Jego zdaniem, stawką jest przyszłość
    europejskich Żydów, rozważających emigrację.

    O tych m.in. kwestiach
    parlamentarzyści żydowscy i ważni politycy z Europy oraz USA mają
    dyskutować na pierwszej, historycznej sesji zagranicznej izraelskiego
    Knesetu w Polsce.

    Ale dlaczego odbędzie się ona akurat w
    naszym kraju? Czy tylko z tego względu, że znajduje się tutaj
    największy obóz zagłady Żydów z czasów II wojny światowej? Bynajmniej.

    Pozytywnie o Polakach

    Uważna lektura niezwykle pochlebnych
    artykułów w „The Jerusalem Post,” czy w amerykańskich mediach pisanych
    przez rabinów i nie tylko o imponującym odrodzeniu żydowskim, z jakim
    mamy do czynienia w naszym kraju, maluje zgoła odmienny obraz od tego,
    do jakiego się przyzwyczailiśmy. Okazuje się, że Polacy wcale nie są
    takimi antysemitami, jak przez ostatnie ćwierć wieku zarzucała im
    lewicowa i liberalna, w tym także żydowska, opinia publiczna. Gdzie
    osławiony, wynikający rzekomo z polskiego katolicyzmu, antysemityzm
    Polaków „wysysany z mlekiem matki”? Żydzi dobrze się czują w naszym
    kraju i z wielką nadzieją patrzą na odradzające tu żydowskie środowiska.

    Dziennikarze czołowych gazet
    amerykańskich i izraelskich piszą o młodej generacji Żydów, którzy
    dowiadują się o swoich korzeniach. O dzieciach żydowskiego pochodzenia,
    wychowywanych w rodzinach katolickich, które doszedłszy pełnoletniości
    odkrywają swoją tożsamość. W nich, jak również w młodych Polakach,
    którzy choć nie mają żydowskich korzeni, to jednak są zaangażowani w
    propagowanie kultury żydowskiej, upatruje się nadziei na odrodzenie
    dużej wspólnoty żydowskiej w Polsce.

    Żydzi szacują, że w naszym kraju
    mieszka około 25 tys. osób, które mają korzenie judaistyczne, ale o nich
    nie wiedzą. Dlatego też, zadaniem odradzających się instytucji w
    Krakowie, Warszawie i Łodzi jest uświadomienie im tego.

    W tym kontekście słynny Manifest
    Odrodzenia Żydowskiego, z którego kpią niektórzy żydowscy działacze,
    komentując go jako wybryk artystyczny, nabiera innego charakteru.
    Odrodzenie żydowskie od wielu lat dokonuje się w Polsce i zaczęło się od
    aktywizacji na polu kulturalnym.

    By nie być gołosłowną odnośnie
    pochlebnych tekstów dot. Polski odsyłam do wyznań rabina Avi Baumoly z
    Krakowa, który jesienią ub. roku na łamach „The Jerusalem Post”
    tłumaczył, dlaczego został rabinem w kraju, będącym wielkim
    cmentarzyskiem Żydów. Podobne w wymowie teksty można znaleźć także w
    mediach amerykańskich.

    Baumola przypomniał, że przed wojną
    żyła w Polsce największa populacja Żydów, licząca 3,3 mln osób. Rabin
    pisze, że gdy pierwszy raz usłyszał o tym, iż ma się przenieść do
    naszego kraju, zareagował w sposób typowy dla wielu Żydów z Ameryki.
    Pomyślał sobie, „dlaczego ktoś chciałby wrócić do tego cmentarzyska”,
    ale gdy zaczął więcej czytać na temat Polski i spotykać się z ludźmi tam
    mieszkającymi przekonał się, „że wszystko jest nieco bardziej
    skomplikowane niż się sądzi.” Napisał: „w rzeczywistości zakopać Polskę w
    70 –letnim sarkofagu jest historycznie błędne i moralnie naganne”.

    Tłumaczy, że w gruncie rzeczy był
    nieświadomy kroków podejmowanych zarówno przez społeczność żydowską,
    która tutaj mieszka, jak i przez polski rząd w ciągu ostatnich
    dziesięcioleci. Dowiedział się także o „niezwykłym odrodzeniu judaizmu w
    Polsce w ogóle i w Krakowie w szczególności.” Chwalił ożywioną
    działalność Centrum Kultury Żydowskiej z Krakowa, zaangażowanie
    Uniwersytetu Jagiellońskiego w badania nad kulturą żydowską i
    upowszechnienie języka jidysz, a także dokonania władz polskich, z
    prezydentami na czele - począwszy od Wałęsy, a skończywszy na
    Komorowskim.

    Pisał także o wielkim wkładzie
    papieża Jana Pawła II na rzecz pojednania polsko-żydowskiego i o
    młodzieży garnącej się do inicjatyw propagujących kulturę judaistyczną
    poprzez festiwale filmowe, festiwale i koncerty muzyki klezmerskiej itp.
    Chwalił Muzeum Historii Żydów w Polsce, którego budowa została
    sfinansowana z pieniędzy publicznych (około 200 mln zł), czyli podatków
    Polaków i środków darczyńców prywatnych takich jak np. Jan Kulczyk. Z
    wielką nadzieją patrzy na działalność Fundacji Shalom, która wskazuje na
    rosnące zainteresowanie kulturą żydowską, zwłaszcza wśród młodego
    pokolenia.

    „To pozwala nam patrzeć w przyszłość z
    optymizmem – napisał. - Dlatego – dodał - jestem przekonany, że
    spotkania młodzieży polskiej i izraelskiej mają wielką rolę do odegrania
    w przezwyciężeniu nieuzasadnionych stereotypów, które nie zostały
    wyeliminowane w naszych społeczeństwach".

    Na koniec stwierdził, że
    „antysemityzm nadal istnieje w Polsce, choć na znacznie mniejszą skalę
    niż w poprzednich latach, a na pewno na mniejszą skalę niż w niektórych
    krajach Europy Zachodniej”.

    W Polsce bycie Żydem bezpieczniejsze i łatwiejsze

    Szef Centrum Wspólnoty Żydowskiej w
    Krakowie (Jewish Community Center), Jonathan Ornstein wyraził się
    bardziej dobitnie. Wypowiadając się dla magazynu The Tablet w
    listopadzie 2012 r. stwierdził, iż „Polska jest jedynym krajem w
    Europie, gdzie powiodły się próby reaktywowania wspólnoty żydowskiej. W
    większości przypadków próby wskrzeszenia tej wspólnoty w krajach
    europejskich nie były pozytywnym doświadczeniem. Polska jest jedynym
    krajem na świecie, w którym bycie Żydem na co dzień jest
    bezpieczniejsze, łatwiejsze i bardziej akceptowalne niż gdzie indziej”.
    Dodał, że w tej chwili w naszym kraju ma miejsce druga fala ożywienia
    żydowskiego, która wiąże się z budowaniem instytucji żydowskich. I
    chociaż -  jak zaznaczył - jest to proces długotrwały, postęp już w tej
    chwili jest niewiarygodnie szybki.

    Agnieszka Stelmach

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    141. SOWIECIARZE ATAKUJĄ, Anfita we Wiedniu

    Bal nacjonalistów wywołał zamieszki w centrum Wiednia

    Wiedeński bal, zorganizowany przez skrajnie radykalną Wolnościową Partię Austrii, stał się powodem zamieszek w centrum miasta.

    Około
    6000 ludzi, protestujących przeciwko imprezie pod patronatem
    nacjonalistów, uczestniczyło w marszu w piątek wieczorem. Następnie
    niektórzy demonstranci zaczęli wybijać witryny sklepowe i rzucać w
    policjantów butelkami.

    Siły bezpieczeństwa objęły
    kordonem dużą część historycznego centrum Wiednia, żeby zapobiec
    starciom między demonstrantami a gośćmi balu.

    Zamieszki w Wiedniu z powodu balu organizowanego przez Partię Wolności

    Koszt wyrządzonych szkód przez protestujących wynosi kilkaset tysięcy euro - podała policja.

    Daleko idące środki bezpieczeństwa władze miasta wprowadziły, mając w
    pamięci wydarzenia z zeszłego roku, gdy podczas protestów organizacji
    antyfaszystowskich
    , w których uczestniczyło ok. 3000 osób, doszło do
    poważnych ekscesów, a kilkoro ludzi zostało lekko rannych.

    Organizowany przez FPOe "Akademikerball" po raz pierwszy odbył się w
    zeszłym roku. Miał on zastąpić bale organizowane od kilkudziesięciu
    lat przez 21 korporacji studenckich, skupiających radykalnych
    nacjonalistów austriackich.
    Na bal studencki nie zgodziło się
    towarzystwo zarządzające pałacem z powodu licznych incydentów, do
    jakich doszło przy tej okazji w przeszłości.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    142. odnosnie komentarza 137

    czyli dzielnej pracy prokuratury w zakresie zamknięcia "ekstremistów, grupy przestępczej"

    "Witam

    Jestem siostrzenicą Krzysztofa Ki jedyna osoba do kontaktu z jego rodziny. Krzysiek został zabrany z pracy ok 12-13 w czwartek 23 01 2014 został zabezpieczony sprzęt komputerowy oraz drukarka z działu w którym pracuje. Ja zostałam poinformowana telefonicznie kolo godz 16 tego samego dnia (podobno na prośbę Krzyska)ze znajduje się w Komendzie Wojewódzkiej Policji. Nie pozwolono mi dostarczyć nawet sprzętu który jest mu niezbędny do funkcjonowania ,Krzysiek jest osoba niepełnosprawną po wszczepieniu implantu ślimakowego i bez ładowarki do baterii i samych baterii do aparatu nie słyszy . Sprzęt ten pozwolono mi dostarczyć dopiero następnego dnia gdy nie był w stanie składać zeznań w Prokuraturze. Postawiono mu zarzuty dotyczące działania w grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw polegających na propagowaniu faszyzmu, nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych oraz znieważaniu innych osób. W piątek 24 01 2014 zostawiłam wszelkie potrzebne pełnomocnictwa w kancelarii Pana mec. Tomasza Rowińskiego nr tel. 693865130. Pan mecenas był obecny przy przesłuchaniu w Prokuraturze , na wniosek której sad zadecydował o wydaniu nakazu tymczasowego zatrzymania Krzysztofa argumenty Pana mecenasa Rowińskiego ze w związku z tak dużym nagłośnieniem sprawy przez media Krzysztof nie będzie w stanie utrudniać śledztwa ponieważ wszystkie fakty i tak są już ogólnie dostępne nie przekonały sadu. Krzysztof przebywa w tej chwili w Areszcie Śledczym ul.Południowa 5 w Lublinie jest 51 letnim niepełnosprawnym mężczyzną z problemami zdrowotnymi .. bardzo proszę o pomoc zainteresowanie sprawa i kontakt pozdrawiam"

    Informację o stanie zdrowia K. potwierdzam..

    TVN24 Fakty po faktach


    Pracownik Muzeum na Majdanku zatrzymany. Nawoływał do nienawiści

    Pracownik Muzeum na Majdanku zatrzymany. Nawoływał do nienawiści

    Co szokujące, jednym z podejrzanych jest pracownik Państwowego Muzeum na
    Majdanku. Na terenie muzeum, które znajduje się na terenie byłego
    nazistowskiego niemieckiego obozu koncentracyjnego podejrzany miał
    drukować antysemickie plakaty. - Jesteśmy zszokowani całą tą sytuacją -
    mówi Agnieszka Kowalczyk-Nowak z Państwowego Muzeum. - Wszczęliśmy w tej
    sprawie wewnętrzne postępowanie wyjaśniające - dodaje.

    Prokuratura
    ustaliła, że sprawcy działali od grudnia 2010 roku. W tym czasie
    zamieszczali wielokrotnie plakaty m.in. o treści antysemickiej i innej.
    Zarzuca się im nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych,
    znieważenia grupy ludności na tle przynależności rasowej, a także do
    nawoływania do popełnienia przestępstwa. Wszystkich tych przestępstw
    dokonywali według ścisłego podziału ról. Część z nich zajmowała się
    ogólnym projektem działań, inni grafiką, a jeszcze inni drukowaniem i
    kolportażem. Dlatego też zatrzymani usłyszą zarzuty związane z udziałem w
    zorganizowanej grupie przestępczej.

    Wobec czterech zatrzymanych -
    Krzysztofa K. Łukasza P. Bartłomieja K. i Krzysztofa K - zastosowano
    tymczasowo aresztowania na 3 miesiące. Wobec dwóch pozostały członków
    grupy zastosowano poręczenie majątkowe.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    143. 12:09 Na szczycie w rocznicę

    12:09

    Na szczycie w rocznicę wyzwolenia Auschwitz zabraknie najważniejszych

    Jak informuje Kancelaria Sejmu, Yuli Edelstain -
    przewodniczący izraelskiego parlamentu - nie przyjedzie na szczyt w
    rocznicę...
    czytaj dalej »
    Jak informuje
    Kancelaria Sejmu, Yuli Edelstain - przewodniczący izraelskiego
    parlamentu - nie przyjedzie na szczyt w rocznicę wyzwolenia obozu
    Auschwitz. W związku z tym przewodniczącym polskiej delegacji będzie
    wicemarszałek Cezary Grabarczyk, który zastąpi Ewę Kopacz.

    Główna ceremonia upamiętniająca ofiary Zagłady odbędzie się na
    terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau z udziałem byłych więźniów,
    przedstawicieli władz polskich, duchowieństwa oraz gości z całego
    świata.

    Wśród nich będzie liczna grupa posłów Knesetu pod
    przewodnictwem szefa Izby Juliego Joela Edelsteina oraz naczelni rabini
    Izraela: aszkenazyjski Dawid Lau i sefardyjski Icchak Josef. Portal
    informacyjny izrael.org.il podał, że przyjedzie też noblista Elie
    Wiesel.Wieczorem w Krakowie odbędzie się uroczysta sesja zatytułowana
    "Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w
    przyszłość". Zgromadzi ona parlamentarzystów z kilkunastu krajów, m.in.
    Polski, Izraela, Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec,
    Hiszpanii i Węgier.W skład polskiej delegacji wejdą m.in. członkowie Polsko-Izraelskiej
    Grupy Parlamentarnej, którą kieruje posłanka Beata Małecka-Libera (PO). W
    obecnej kadencji grupa skupia 26 posłów i sześciu senatorów. W
    spotkaniu poświęconym pamięci ofiar Holokaustu uczestniczyli będą też
    m.in. przedstawiciele polskiego rządu oraz europosłowie. Po obradach
    planowane są spotkania grup bilateralnych. Posłowie mają rozmawiać m.in.
    o przyszłości Muzeum Auschwitz i wzajemnych relacjach.Inicjatorem przyjazdu deputowanych Knesetu do Polski jest fundacja „From
    the Depths”, którą kieruje 27-letni Izraelczyk Jonny Daniels, wnuk
    ocalonych z Zagłady Żydów.

    O tym jak będzie zabezpieczona uroczystość czytaj na tvn24.pl.

    Około 800
    funkcjonariuszy będzie ochraniać międzyparlamentarny szczyt w rocznicę
    wyzwolenia Auschwitz, który odbędzie się w poniedziałek w Krakowie.
    Zabezpieczenie pobytu uczestników obchodów w Małopolsce ma najwyższą
    rangę, czyli formę operacji policyjnej. Oznacza to, że kieruje nią
    osobiście zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie mł.
    inspektor Paweł Dzierżak – informuje rzecznik małopolskiej policji
    Mariusz Ciarka.
    Powołano też sztab policyjny, a do ochrony wydarzenia zaangażowano około
    800 policjantów ze służb prewencyjnych, operacyjnych czy logistycznych.

    Małopolscy
    funkcjonariusze współpracują z Biurem Ochrony Rządu, ambasadą Izraela i
    innymi służbami zaangażowanymi w przygotowanie spotkania.Jego zdaniem spotkanie parlamentarzystów, które odbędzie się w
    poniedziałek wieczorem w hotelu Park Inn w okolicach ronda
    Grunwaldzkiego, nie powinno być uciążliwe dla mieszkańców Krakowa. Nie
    planuje się zamykania okolicznych ulic na czas pobytu delegacji, a
    jedynie wyłączanie z ruchu na czas przejazdu kolumn samochodów.

    Poranny
    przylot licznej delegacji z Izraela nie utrudni też funkcjonowania
    lotniska Kraków Airport, bowiem samoloty zostaną przyjęte w wojskowej
    części portu, skąd bezpośrednio kolumna pojazdów skieruje się do byłego
    niemieckiego obozu Auschwitz.

    Podczas przejazdu kolumny na trasie z
    Krakowa do Oświęcimia można się spodziewać utrudnień w ruchu, bo
    samochody będą musiały przepuszczać uprzywilejowaną kolumnę.Wieczorem w Krakowie odbędzie się uroczysta sesja zatytułowana
    "Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w
    przyszłość". Zgromadzi ona parlamentarzystów z kilkunastu krajów, m.in.
    Polski, Izraela, Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec,
    Hiszpanii i Węgier.W skład polskiej delegacji wejdą m.in. członkowie Polsko-Izraelskiej
    Grupy Parlamentarnej, którą kieruje posłanka Beata Małecka-Libera (PO). W
    obecnej kadencji grupa skupia 26 posłów i sześciu senatorów. W
    spotkaniu poświęconym pamięci ofiar Holokaustu uczestniczyli będą też
    m.in. przedstawiciele polskiego rządu oraz europosłowie. Po obradach
    planowane są spotkania grup bilateralnych. Posłowie mają rozmawiać m.in.
    o przyszłości Muzeum Auschwitz i wzajemnych relacjach.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    144. Henryk Sienkiewicz "Wilk i kozieł"

    Raz basior napotkawszy capa rzekł doń: "Bracie,
    Pragnąłbym z duszy, serca uczynić coś dla cię.
    Chcę cię cywilizować, zwilczyć jednym słowem.
    Sierść masz lichą, wytartą, a tak - futrem płowym
    I puszystym porośniesz, będzieć ciepło w zimie,
    Wraz i siły nabierzesz... Już ci się nie imie
    Lada kurta do łydek, bo wilczy ród znany!
    Dla nas przecie stworzone owce i barany.
    Mamy prawo zjeść wszystko, co jest do zjedzenia:
    To święte prawo wilcze! A gdy do plemienia
    Naszego będziesz liczon, świat będzie twój cały."
    Na to odrzecze kozieł: "Zaszczyt to niemały,
    Lecz nie widzę sposobu. Kozłem mnie stworzono,
    Kozłem był dziad mój, ojciec; kozim mlekiem łono
    Matki mnie wykarmiło. Jakaż na to rada?"
    "Poradzim - wilk odrzecze - więc naprzód wypada,
    Bym cię zasymilował, to znaczy zadławił,
    Następnie schrustał, połknął, a w ostatku strawił.
    Wtedy przejdziesz w krew moją, zmienisz się w me kości
    I w mych dzieciach do późnej przejdziesz potomności."
    Cap tylko brodą trzasnął: "Uważ, panie drogi,
    Że Pan Bóg dał mi na łbie bardzo twarde rogi,
    Więc nim mnie zwilczyć zdołasz, to przed tą odmianą
    Jeszcze ci moje rogi diablo w gardle staną."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    145. newsy Barubara salonowego

    TELAWIW
    OnLine: Wyjazdowa sesja 50% Knesetu 27 bm. nie odbędzie się na żadnym
    Wawelu niestety:), lecz w w którymś z krakowskich hotelików...

    TELAWIW
    OnLine: Netanjahu rozmawiał z Kerrym w Davos, a palestyński Abu-Mazen
    wymieniał gorące uściski z Putinem i Miedwiediewem w Moskwie. Peresowi
    wręczyli w Davos z wielką pompą „Golden Bell” (złoty dzwon), a Ruhani
    gawędził z szefami wielkich koncernów zachodnich chcących robic interesy
    z Iranem. Tłoczyła się kolejce do niego nie tylko Coca Cola:).

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Joanna K.

    146. Jak powiedział Churchill - nie wierzę dopóty, dopuki poważny

    dziennik/-arz np.E.B.nie zdementuje wiadomości. No i zdementował. Nie Wawel więc a jakiś hotelik.
    Czyli zeżrą, ale co do strawienia - hmmm mogą być kłopoty.
    Będziemy mieć relacje wiarygodne z tego, co nam wysmażą.

    Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                                  /-/ J.Piłsudski

    avatar użytkownika Maryla

    147. Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Bronisław Komo

    Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Bronisław Komorowski.
    Największa w historii delegacja izraelskiego parlamentu - Knesetu przyjeżdża do Polski na obchody 69. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz Birkenau. Parlamentarzyści wezmą też udział w organizowanym przez Sejm Międzyparlamentarnym Zgromadzeniu w Krakowie.
    To historyczne wydarzenie - mówi Radiu Kraków Jonathan Daniels. Jak dodaje, nie było trudno namówić ludzi na przyjazd do Polski. Podkreśla, że ludzie od razu zobaczyli historyczną wagę tego wydarzenia, które będzie obserwowane na całym świecie. - Trudno było utrzymać liczbę chętnych na określonym poziomie, bo zainteresowanie obecnością w Polsce było ogromne - dodaje.

    Oprócz licznej delegacji Knesetu pojawią się przedstawiciele ponad 20 państw z całego świata. Posiedzenie Międzyparlamentarnego Zgromadzenia odbędzie się 27 stycznia w Krakowie, po zakończeniu uroczystości w Muzeum Auschwitz Birkenau.

    Głównym założeniem Zgromadzenia jest możliwość wymiany refleksji oraz przyjęcie pokojowych postulatów - mówi założyciel Fundacji "From The Depths" i przypomina, że Żydzi mają wielowiekową historię i tradycję obecności w Polsce.

    Ta przeszłość została nam odebrania nie przez to co my Żydzi zrobiliśmy, czy co zrobili Polacy, ta historia została nam odebrana przez niemiecką nazistowską okupację. Żydzi i Polacy mają z jednej strony bardzo dobrą wspólną historię, ale też i cięższe czasy - mówi Jonathan Daniels.

    Jak dodaje, nikt nie przyjeżdża do Polski, by mówić, że wszystko było idealne, ale fakt, że mamy wspólną historię pozwala nam budować dla przyszłości.

    W uroczystościach udział wezmą także przedstawiciele izraelskiego rządu, reprezentanci Sił Obronnych Izraela, naczelni rabini oraz studenci a przede wszystkim grupa ponad 50 ocalałych z Holokaustu, do których dołączy stuosobowa grupa z Polski byłych więźniów niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz.

    Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Bronisław Komorowski.

    http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/449223,izraelski-parla...

    Ciekawy motyw z tym "honorowym patronatem", bo na stronie prezydent.pl ani słowa na ten temat.

    http://www.prezydent.pl/aktualnosci/kalendarz/filtr,2014-01-27.html
    Nie dysponujemy informacjami o żadnych wydarzeniach z tego dnia.
    Poniżej możesz przeczytać o 5 ostatnich wydarzeniach.

    http://www.prezydent.pl/aktualnosci/patronaty/rok-2014/art,7,styczen-201...
    Styczeń 2014 r.

    Na wniosek Pani Izabeli Dzieduszyckiej – Przewodniczącej Zarządu Stowarzyszenia Przymierza Rodzin
    XVI Dobroczynny Bal Przymierza Rodzin
    11 stycznia 2014 roku, Warszawa
    Na wniosek Pana Bohdana Skrzypczaka – Prezesa Zarządu Stowarzyszenie Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL
    Spotkanie „Rzeczypospolita Lokalna. Sejm Społeczników, Bojowników i Ekspertów”
    16-17 stycznia 2014 roku, Warszawa
    Na wniosek Pana Jarosława Suchana – Dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi
    Wystawa „Atlas Nowoczesności”
    Otwarcie 24 stycznia 2014 roku, Łódź

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    148. Jan Paweł II

    Oświęcim-Brzezinka, 7 czerwca 1979

    Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na terenie byłego obozu koncentracyjnego

     

    1. „To jest zwycięstwo nasze — wiara nasza” (por. 1 J 5, 4).

    Te słowa z Listu św. Jana przychodzą mi na myśl i cisną się do serca,
    gdy staję wraz z wami na tym miejscu, na którym dokonało się szczególne
    zwycięstwo człowieka przez wiarę. Przez wiarę, która rodzi miłość Boga
    i bliźnich: jedną miłość, miłość „największą” — taką, która gotowa
    jest „życie położyć za brata swego” (por. J 15, 13; 10, 11). A więc
    zwycięstwo przez miłość, która ożywia wiarę aż do granic ostatecznego świadectwa.

    To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł w tym miejscu człowiek,
    któremu na imię Maksymilian Maria, nazwisko: Kolbe, „z zawodu” (jak pisano
    o nim w rejestrach obozowych): ksiądz katolicki, z powołania: syn św.
    Franciszka, z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych ludzi, włókniarzy
    z okolic Łodzi, z łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.

    To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym
    miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary — wiary w Boga i wiary
    w człowieka — i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale
    wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane
    na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii;
    w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego
    prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem Arbeit macht frei,
    rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu.

    W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi
    z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do
    zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu
    — za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi i jest wśród nas.

    Czy tylko on jeden — Maksymilian Kolbe — odniósł zwycięstwo, które odczuli
    natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat?
    Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw, jak choćby — śmierć
    w krematorium obozowym siostry Benedykty od Krzyża, karmelitanki, w świecie
    Edyty Stein, z zawodu — filozof, znakomita uczennica Husserla, która stała się
    ozdobą współczesnej niemieckiej filozofii, a pochodziła z żydowskiej
    rodziny zamieszkałej we Wrocławiu.

    Nie chcę zatrzymać się na tych dwóch nazwiskach, gdy stawiam sobie pytanie, czy
    tylko on jeden, czy tylko ona jedna...? Ile tutaj odniesiono podobnych zwycięstw?
    Odnosili je ludzie różnych wyznań, różnych ideologii, zapewne nie tylko wierzący.

    Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy
    przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczania
    człowieczeństwa.

    Na miejscu tak straszliwego podeptania człowieczeństwa, godności ludzkiej —
    zwycięstwo człowieka!

    Czyż ktoś na świecie może się jeszcze dziwić, że papież, który tu, na tej
    ziemi urodził się i wychował, papież, który przyszedł na Stolicę Piotrową
    z Krakowa, z tej archidiecezji, na terenie której znajduje się obóz
    oświęcimski, że ten papież pierwszą encyklikę swego pontyfikatu zaczął od słów Redemptor
    hominis
    — i że poświęcił ją w całości sprawie człowieka, godności
    człowieka, zagrożeniom człowieka — prawom człowieka wreszcie! Niezbywalnym prawom,
    które tak łatwo mogą być podeptane i unicestwione... przez człowieka! Wystarczy
    ubrać go w inny mundur, uzbroić w aparat przemocy, w środki zniszczenia,
    wystarczy narzucić mu ideologię, w której prawa człowieka są podporządkowane
    wymogom systemu... podporządkowane bezwzględnie, tak że faktycznie nie istnieją.

     
    2. Przybywam tu dzisiaj jako pielgrzym. Wiadomo, że nie raz tutaj bywałem... bardzo
    wiele razy! Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy
    klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów
    Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież.

    Przybywam więc do tego szczególnego sanktuarium, w którym narodził się —
    mogę powiedzieć — patron naszego trudnego stulecia, podobnie jak dziewięć wieków
    temu narodził się pod mieczem na Skałce Stanisław, patron Polaków.

    Ale przybywam nie tylko po to, żeby czcić patrona naszego stulecia. Przybywam, ażeby
    razem z wami, bez względu na to, jaka jest wasza wiara, jeszcze raz popatrzeć
    w oczy sprawie człowieka.

    Oczywiście, że przybywam, aby się modlić wspólnie z wami wszystkimi, którzy
    tu dziś jesteście — i wspólnie z całą Polską — i wspólnie
    z całą Europą. Chrystus chce, abym stawszy się następcą Piotra świadczył
    przed całym światem o tym, co jest wielkością człowieka naszych czasów —
    i co jest jego nędzą. Co jest jego klęską i co jest jego zwycięstwem.

    Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach
    w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny grób nieznanego żołnierza. Klękam
    przy wszystkich po kolei tablicach Brzezinki, na których napisane jest wspomnienie ofiar
    Oświęcimia w następujących językach: polskim, angielskim, bułgarskim,
    cygańskim, czeskim, duńskim, francuskim, greckim, hebrajskim, jidisz, hiszpańskim,
    flamandzkim, serbsko-chorwackim, niemieckim, norweskim, rosyjskim, rumuńskim,
    węgierskim, włoskim.

    Zatrzymam się wraz z wami, drodzy uczestnicy tego spotkania, na chwilę przy
    tablicy z napisem w języku hebrajskim. Napis ten wywołuje wspomnienie narodu,
    którego synów i córki przeznaczono na całkowitą eksterminację. Naród ten
    początek swój bierze od Abrahama, który jest „ojcem wiary naszej” (por. Rz 4, l2),
    jak się wyraził Paweł z Tarsu. Ten to naród, który otrzymał od Boga Jahwe
    przykazanie „Nie zabijaj”, w szczególnej mierze doświadczył na sobie
    zabijania. Wobec tej tablicy nie wolno nikomu przejść obojętnie.

    I jeszcze jedna tablica — wybrana... Tablica z napisem w języku
    rosyjskim. Nie dodaję żadnego komentarza. Wiemy, o jakim narodzie mówi ta tablica.
    Wiemy, jaki był udział tego narodu w ostatniej straszliwej wojnie o wolność
    ludów. I wobec tej tablicy nie wolno nam przejść obojętnie.

    I wreszcie tablica w języku polskim. Polaków zginęło czasu ostatniej wojny
    sześć milionów: jedna piąta część narodu. Jeszcze jeden etap wiekowych zmagań się
    tego narodu, mojego narodu, o podstawowe swoje prawa wśród narodów Europy. Jeszcze
    jeden głośny krzyk o prawo do własnego miejsca na mapie Europy. Jeszcze jeden
    bolesny rozrachunek z sumieniem współczesnej ludzkości. Wybrałem trzy tablice.
    Należałoby zatrzymać się przy każdej i tak też uczynimy.

     
    3. Oświęcim jest rozrachunkiem z sumieniem ludzkości poprzez te tablice, które
    świadczą o ofiarach, jakie poniosły narody. Oświęcim jest miejscem, którego nie
    można tylko zwiedzać. Trzeba przy odwiedzinach pomyśleć z lękiem o tym,
    gdzie leżą granice nienawiści.

    Oświęcim jest świadectwem wojny. To wojna niesie z sobą ów nieproporcjonalny
    przyrost nienawiści, zniszczenia, okrucieństwa. A jeśli nie da się zaprzeczyć,
    że objawia również inne możliwości ludzkiej odwagi, bohaterstwa, patriotyzmu, to
    jednak rachunek strat przeważa. Coraz bardziej przeważa — im bardziej wojna staje się
    rozgrywką wyrachowanej techniki zniszczenia. Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci,
    którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego,
    co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić.

    Niech mi wolno będzie na tym miejscu powtórzyć słowa, które wypowiedział Paweł
    VI wobec Organizacji Narodów Zjednoczonych: „Wystarczy przypomnieć, że krew milionów
    ludzi, że niesłychane i niezliczone cierpienia, że daremne masakry
    i straszliwe ruiny sankcjonują ten układ, który łączy was taką przysięgą,
    jaka winna zmienić przyszłą historię świata: nigdy więcej wojny, nigdy więcej
    wojny! Pokój, tylko pokój winien kierować losami narodów i całej
    ludzkości!”.

    Jeśli jednakże to wielkie wołanie Oświęcimia, krzyk umęczonego tu człowieka ma
    przynieść owoce dla Europy (a także dla świata), trzeba wyciągnąć wszystkie
    słuszne konsekwencje z Deklaracji Praw Człowieka, jak do tego wzywał Jan XXIII
    w encyklice Pacem in terris. Czytamy tam między innymi: „Deklaracja ta uroczyście
    przyznaje wszystkim bez wyjątku ludziom godność osoby ludzkiej, potwierdza prawo
    każdego człowieka do swobodnego poszukiwania prawdy, do zachowania norm moralności, do
    pełnienia sprawiedliwości, do wymagania warunków życia godnych człowieka: są to
    prawa powszechne, nienaruszalne i niezbywalne” (n. 144).

    A ja wróciłbym jeszcze do mądrości starego mistrza, Pawła Włodkowica, rektora
    krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w XV w., który głosił, iż trzeba
    zabezpieczyć następujące prawa narodów: do istnienia, do wolności, do
    niepodległości, do własnej kultury, do godziwego rozwoju. „Gdzie mocniej działa
    siła niż miłość — pisze Włodkowic — tam szuka się tego, co stanowi własny
    interes, a nie Jezusa Chrystusa, i stąd łatwo odstępuje się od reguły prawa
    Bożego. (...) Wszelkie jednak prawo potępia tych, którzy napadają na pragnących żyć
    w pokoju: tak prawo naturalne, które głosi: »Czyń drugiemu to, czego sam
    pragniesz!«, jak i prawo Boskie, które potępia wszelką grabież zakazem: »Nie
    kradnij«, a zabrania przemocy przykazaniem: »Nie zabijaj!«” (Saeventibus).

    Ale nie tylko o prawo tutaj chodzi, ale także i przede wszystkim
    o miłość: tę miłość bliźniego, w której się wyraża i dochodzi do
    głosu miłość Boga; ta miłość, którą ogłosił Chrystus w swoim przykazaniu,
    jakie każdy człowiek ma wypisane w swoim sercu — przykazaniu, które sam Bóg
    Stwórca w tym sercu wyrzeźbił.

    Przykazanie to konkretyzuje się także w poszanowaniu drugiego, poszanowaniu jego
    osobowości, jego sumienia; konkretyzuje się w dialogu z drugim, umiejętności
    poszukiwania i uznania tego, co może być dobre i pozytywne także
    w kimś, kto wyznaje idee różniące się od naszych; a nawet w kimś, kto
    w dobrej wierze — błądzi...

    Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się
    za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego
    eksploatacji, za cenę jego śmierci. To są myśli Jana XXIII, Pawła VI o pokoju
    w świecie współczesnym. Słowa te wypowiada zaś ich niegodny następca. Ale mówi
    je równocześnie syn narodu, który doznał w swych dziejach, dalszych
    i bliższych, wielorakiej udręki od drugich. Pozwólcie jednak, że nie wymienię
    tych drugich po imieniu — pozwólcie, że nie wymienię... Stoimy na miejscu, na którym
    o każdym narodzie i o każdym człowieku pragniemy myśleć jako o bracie.
    A jeżeli w tym, co powiedziałem, była także gorycz — moi drodzy bracia
    i siostry, nie powiedziałem tego, żeby kogokolwiek oskarżać — powiedziałem po
    to, żeby przypomnieć.

    Mówię bowiem nie tylko ze względu na tych, którzy polegli w czterech milionach
    ofiar na tym olbrzymim polu; mówię w imieniu wszystkich narodów, których prawa
    są zapoznawane i gwałcone. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich
    — prawda. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich troska
    o człowieka.

    I dlatego proszę wszystkich, którzy mnie słuchają, ażeby skupili się, ażeby
    skupili wszystkie siły w trosce o człowieka. Tych zaś, którzy słuchają
    mnie z wiarą w Jezusa Chrystusa, proszę, ażeby skupili się w modlitwie
    o pokój i pojednanie.

    Moi drodzy bracia i siostry, nie mam już nic więcej do powiedzenia.

    Przychodzą mi tylko na myśl słowa Suplikacji:

    „Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny!...

    Od powietrza, głodu, ognia i wojny

    ...i wojny,

    wybaw nas, Panie!” Amen.

     

    ----------------------------------------------------------

    KALENDARIUM KL AUSCHWITZ - BIRKENAU

    26 I, 1942 rok

    Reichsführer SS Himmler powidomił inspektora obozów koncentracyjnych Glücksa, że w najbliższych tygodniach będą postawione przed obozami koncentracyjnymi poważne zadania, a o szczegółach poinfomuje go SS-gruppenführer Pohl. Z uwagi na fakt, że w najbliższym czasie nie należy się spodziewać transportów radzieckich jeńców wojennych Himmler poinformował, że skieruje do obzoó koncentracyjnych w ciągu najbliższych czterech tygodni 100000 Żydów i 50000 kobiet żydowskich wysiedlonych z Niemiec.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika basket

    149. dziwne...

    Pan J.Daniels mówi o ogromnym zainteresowaniu uroczystościami
    które za kilkanaście godzin rozpoczną się w Auschwitz.
    Dość starannie przejrzałem strony internetowe wielu czołowych
    mediów. Nie znalazłem nic prócz tego w prestiżowym Haaretz:
    "Ceremonia Pamięci w Auschwitz sfinansowana przez "Króla uciech"
    (King of Fun).
    Stewart Rahr (67), self-made miliarder z reputacją hojnego zabawowicza, wyłożył 600.000 USD na przelot połowy Knesetu i innych dygnitarzy do obozu śmierci..- dalej pikantna info o wyczynie z 3 paniami na tylnym siedzeniu limuzyny..
    Według Haaretz | 17:41 26/01/14 | 0
    Pełny tekst subskrypcja&logowanie
    http://www.haaretz.com/news/national/.premium-1.570652

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    150. @basket

    wszystko zostało widać dogadane w Davos. Był tam Peres, min. Szczurek i Kwaśniewski. Dyrektywy dostali. A informacje będziemy zbierać "po".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    151. "obnizona ranga" i ratowanie twarzy po Sellinie

    Kazimierz Michał Ujazdowski
    Tuż przez uroczystościami w Birkenau posłowie PiS złożą hołd Polakom. Wielu z nich skazano na śmierć w odwecie na niesioną pomoc

    Bohaterstwo Polaków miało sens uniwersalny przywracało wiarę w
    godność i sprawiedliwość. Dlatego też hołd składany Polakom niosącym
    pomoc Żydom musi być ważnym składnikiem pamięci o ludobójstwie dokonanym
    przez Niemców w II Wojnie Światowej.

    W 70. rocznicę wyzwolenia obozu W Auschwitz –Birkenau i Dniu Pamięci o
    Ofiarach Holocaustu powinniśmy wyrazić szczególny hołd Polakom, którzy
    ratowali Żydów skazanych na Zagładę. Heroizm Polaków zaangażowanych w
    niesienie pomocy Żydom jest jedną z najpiękniejszych kart polskiego
    dziedzictwa historycznego. Przypomnieć wypada, że nasi Rodacy nieśli
    pomoc pomimo zagrożenia karą śmierci i drastycznych represji, które nie
    obowiązywały w takim kształcie na terenach innych państw europejskich
    okupowanych przez Niemcy. Wielu Polaków skazano na śmierć w odwecie na
    niesioną pomoc. Trzeba podkreślić, że w dzieło solidarności wobec Żydów
    zaangażowało się wiele tysięcy Polaków, przy czynnym wsparciu ze strony
    Rządu RP na Wychodźstwie i Polskiego Państwa Podziemnego. Rada Pomocy Żydom „Żegota” była strukturą działający przy Delegacie Rządu na Kraj.

    Bohaterstwo Polaków miało sens uniwersalny przywracało wiarę w
    godność i sprawiedliwość. Dlatego też hołd składany Polakom niosącym
    pomoc Żydom musi być ważnym składnikiem pamięci o ludobójstwie dokonanym
    przez Niemców w II Wojnie Światowej.
    Zadaniem polskich władz
    publicznych jest dbałość o to, by wiedza o heroizmie ludzi niosących
    pomoc skazanym na Zagładę docierała stale do wspólnoty międzynarodowej.
    To bardzo niedobrze, że nie ma w tej dziedzinie systematycznie
    zaplanowanych kampanii informacyjnych w sferze dyplomacji. To z kolei
    jest nieodzowne jeśli chcemy, by sprzeciw wobec kłamstwa o „polskich
    obozach śmierci” miał nie tylko podstawę w polskim prawie, ale w
    przyszłości stał się także częścią ochrony pamięci o ludobójstwie w
    skali międzynarodowej.

    Stąd też symboliczny akt posłów Prawa i Sprawiedliwości. Tuż przez
    uroczystościami w Birkenau posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożą kwiaty
    pod tablicą upamiętniającą działalność krakowskiego oddziału Rady
    Pomocy Żydom („Żegota”). Kraków 27 stycznia godzina 10 kamienica przy
    ul. Jagiellońskiej 11.
    (http://www.polskaniezwykla.pl/pictures/original/301940.jpg)

    Isaak Herzog, lider opozycyjnej Partii Pracy, oraz przewodniczący koalicji w Knesecie Jariw Lewin zastapią przewodniczącego Knesetu na obchodach Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu w Auschwitz i spotkaniu parlamentarzystów w Krakowie.

    O tym, że zastąpią go Herzog i Lewin, poinformował PAP jeden z inicjatorów tych specjalnych obchodów Dnia Pamięci, dyrektor fundacji "Z Głębin" (From the Depths) Jonny Daniels.

    "To wydarzenie jest większe niż my wszyscy. Nie jest ani izraelskie, ani polskie. Jest międzynarodowe. To jest historyczne wydarzenie, o którym pamięć przetrwa zawsze. Bylibyśmy zaszczyceni, gdyby przewodniczący Knesetu (Edelstein) był z nami, bo zrobił tak wiele, by pomóc zorganizować uroczystość, przekonując pozostałych deputowanych do wzięcia udziału (). Jesteśmy bardzo zasmuceni tym, że nie przyjedzie, ale obchody oczywiście odbędą się zgodnie z planem" - powiedział PAP Daniels.

    Dwa samoloty z Izraela z 250-osobową delegacją wylądują w poniedziałek rano w bazie wojskowej pod Krakowem. W obchodach weźmie udział m.in. 55 izraelskich parlamentarzystów, sędzia Sądu Najwyższego Eljakim Rubinstein, naczelny aszkenazyjski rabin Izraela Dawid Lau i dyrektor Yad Vashem Awner Szalew - podało w oświadczeniu biuro prasowe Knesetu.

    Z Krakowa delegacja uda się do byłego niemieckiego obozu Auschwitz, po którym zebranych oprowadzą izraelski minister edukacji Szai Piron oraz posłanka Szuli Moalem-Rafaeli. Według Knesetu, Piron i Moalem-Rafaeli są doświadczonymi przewodnikami izraelskich wycieczek do Polski.

    Na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau ma się odbyć specjalna ceremonia z udziałem tysiąca osób, w tym przedstawicieli polskiego Sejmu. Przemówienia wygłoszą przedstawiciele polskich i rosyjskich władz, izraelski dziennikarz gazety "Jedijot Achronot", ocalały z Holokaustu Noah Kliger oraz Isaak Herzog. Na zakończenie odmówiony zostanie kadisz, czyli modlitwa za zmarłych, a goście zapalą świece.

    Wieczorem izraelska delegacja uda się do Krakowa na międzynarodowe spotkanie parlamentarzystów "Refleksje o Auschwitz: Pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość". Spotkanie miało się rozpocząć od przemówień Edelsteina oraz marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Edelsteina zastąpi Jariw Lewin, przewodniczący koalicji partii Likud-Nasz Dom Izrael w Knesecie, natomiast Ewę Kopacz - wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk.

    "Podczas specjalnego spotkania parlamentarzystów z polskiego Sejmu, izraelskiego Knesetu i parlamentów z innych krajów każda osoba będzie miała minutę na przemówienie. W międzyparlamentarnym spotkaniu weźmie udział m.in. lider republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Eric Cantor, parlamentarzyści z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Węgier, Litwy i inni" - powiedział w rozmowie z PAP Jonny Daniels.

    Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/herzog-i-lewin-na-obchodach-dn...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    152. @basket

    To jest ciekawe, bo porażające. Poczytałam o tym gościu. No, po prostu sponsor.
    NYPost pisał wczoraj: http://nypost.com/2014/01/26/billionaire-pays-for-israeli-politicians-tr...
    Napisali, że gościu jest zabawowy, ale w tej sprawie poważny.

    avatar użytkownika basket

    153. pewnie,

    że poważny - sama kwota na to wskazuje. Przy okazji, kompletnie się
    pogubiłem, kto i co ostatecznie finansuje. Podobnie jest z listą
    uczestników - każdy co innego. Może tak ma być? Niezbadane są myśli
    i działania wielkich tego świata, a do tego jeszcze żurnalisci......

    basket

    avatar użytkownika basket

    154. pewnie,

    że poważny - sama kwota na to wskazuje. Przy okazji, kompletnie się
    pogubiłem, kto i co ostatecznie finansuje. Podobnie jest z listą
    uczestników - każdy co innego. Może tak ma być? Niezbadane są myśli
    i działania wielkich tego świata, a do tego jeszcze żurnalisci......
    Dzięki za link. A z Bocellim, autentyczny hit. Dlaczego u nas o tym ani słowa?

    basket

    avatar użytkownika Maryla

    155. Wydała na śmierć setki Żydów. Wzięła za to pieniądze. Sama była

    Wydała na śmierć setki Żydów. Wzięła za to pieniądze. Sama była Żydówką
    http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/10/24/wydala-na-smierc-setki-zydow...

    Niesławna blond trutka. "Najskuteczniejsza" łapaczka Żydów...Największym
    postrachem Żydów ukrywających się przed Niemcami podczas II wojny
    światowej byli ludzie, którzy w zamian za pieniądze zajmowali się ich
    tropieniem i wydawaniem na pewną śmierć. W Berlinie najbardziej
    osławionym Greiferem („łapaczem”) wcale nie był fanatyczny nazista ani nawet Niemiec, lecz… Żydówka – Stella Kübler.

    Stella Goldschlag – bo tak brzmiało jej panieńskie nazwisko –
    urodziła się w lipcu 1922 r. w rodzinnie zasymilowanych berlińskich
    Żydów. Miała to szczęście, że natura obdarowała ją wybitnie „aryjskim”
    wyglądem. Była wysoką, szczupłą blondynką o niebieskich oczach, co w
    żadnym razie nie wskazywało na jej semickie korzenie. Jednak i ją w
    nazistowskich Niemczech dotknęły szykany związane z coraz bardziej
    restrykcyjnym prawem antyżydowskim.


    Artykuł powstał na podstawie książki Rogera Moorhouse'a pt. "Stolica Hitlera. Życie i śmierć w wojennym Berlinie" (Znak, 2011)

    Artykuł powstał na podstawie książki Rogera Moorhouse’a pt. „Stolica Hitlera. Życie i śmierć w wojennym Berlinie” (Znak, 2011)

    Dzięki nieprzeciętnej „skuteczności” bardzo szybko zyskała sobie w
    środowisku berlińskich „nurków” miano „blond trutki”, stając się ich
    prawdziwym postrachem. Doszło do tego, że jej zdjęcie krążyło wśród zbiegów jako forma ostrzeżenia. Kiedy tylko wchodziła do jakiejś restauracji czy kawiarni, każdy Żyd rzucał się do ucieczki. Podobno była w stanie w ciągu jednego weekendu schwytać nawet ponad 60 Żydów.
    Za każdego dostawała 200 marek. Dokładnej liczby jej ofiar zapewne już
    nigdy nie poznamy, ale szacuje się, że skazała na pewną śmierć od kilkuset do nawet kilku tysięcy osób!

    Mimo przejawianej gorliwości Stelli nie udało się uratować rodziców,
    którzy trafili do Auschwitz, gdzie zginęli. Kobieta i tak pozostała
    aktywnym „łapaczem” do końca wojny. W 1945 roku została aresztowana
    przez Sowietów i skazana na 10 lat ciężkich robót. Później wyszła jednak
    na wolność i tak naprawdę nigdy nie odpowiedziała za swoje zbrodnie. W
    1994 roku popełniła samobójstwo  w wieku siedemdziesięciu dwóch lat.
    Czyżby to ciężar popełnionych czynów prześladował ja do ostatnich dni
    życia? Jeśli tak to dlaczego zabiła się dopiero po 50 latach?


    Cytat za: http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/10/24/wydala-na-smierc-setki-zydow-wziela-za-to-pieniadze-sama-byla-zydowka/#ixzz2rXGURnxg

    Dzięki za udostępnienie fragmentu. Nie mamy nic przeciwko cytowaniu
    naszych tekstów, ale: 1) zawsze dołączaj linka, 2) Cytuj, a nie kradnij.
    Nie zamieszczaj na innych stronach fragmentów większych niż 30%
    artykułu.

     

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    156. @basket

    I dobrze, że ani słowa ... To jest tak straszliwe pomieszanie, tak nieprawdopodobne zestawienie, że nie wiadomo jak reagować. Ja to odbieram jako osobistą obelgę. Jakby chciano mi dać do zrozumienia, że nic nie znaczę. Nic dokładnie - wobec kogoś, kto ma kasę.
    Na szczęście to nieprawda...

    avatar użytkownika guantanamera

    157. Ten Jonny Daniels

    Gadający Grzyb na niezależnej:
    "No dobrze, ale kto jest pomysłodawcą tego całego zamieszania? Oto okazuje się, że nie były to władze ani Polski, ani Izraela. Jak podaje portal oświęcimskiego muzeum, inicjatorem przyjazdu przedstawicieli Knesetu do Polski jest fundacja „From the Depths” („Z głębin”), którą kieruje niejaki Jonny Daniels. (...)
    Urodzony w 1986 r w Londynie założyciel i dyrektor wykonawczy Johny Daniels jest wziętym piarowcem („działa w obszarze Public Relations i doradztwa strategicznego”) z bogatą przeszłością. Najpierw studia w Londynie przerwane wyjazdem do Izraela, gdzie najpierw uczy się w szkole talmudycznej, by następnie wstąpić do izraelskiej armii. W wojsku jest komandosem („elitarny oddział spadochroniarzy”), służbę kończy jako sierżant sztabowy, po czym zostaje „strategicznym doradcą sztabu rzecznika armii izraelskiej, specjalizując się w kwestiach związanych z nowymi mediami”. Następnie pracuje „na stanowisku Starszego Doradcy Zastępcy Rzecznika rządu izraelskiego Danny’ego Dannona” , później współpracuje „z wieloma politykami z Izraela, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Stanów Zjednoczonych” oraz doradza firmom zagranicznym i izraelskim w interesach."

    Wzięty piarowiec Daniels zaplanował, a skandalista, który dorobił się na środkach farmakologicznych (ciekawe czy na anytykoncepcji też?) zasponsorował.

    Uważam, że tym bardziej należy jutro podnosić sprawę braku ochrony dla przedstawicieli polskich władz i Sejmu 10 kwietnia 2010 w Smoleńsku.

    avatar użytkownika guantanamera

    158. Też w Krakowie...

    "Trybunał Konstytucyjny ma zbadać zgodność z konstytucją ustawowy wymóg posiadania polskiego obywatelstwa, aby zostać przyjętym do gminy wyznaniowej żydowskiej. Z takim wnioskiem zgłosił się krakowski sąd, który rozpatrywał pozew osoby wyznania mojżeszowego, nie posiadającej polskiego obywatelstwa, której gmina wyznaniowa żydowska odmówiła przyjęcia w poczet swych członków.

    Sąd Okręgowy w Krakowie zadał pytanie TK w październiku 2013 r. To w związku ze sprawą pewnej osoby, która chciała, by sąd nakazał gminie złożenie oświadczenia woli przyjęcia go.
    Odmawiając, gmina powołała się na artykuł ustawy z 1997 r. o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich. Uniemożliwia on pełnoletnim osobom wyznania mojżeszowego, mieszkającym w Polsce, lecz nie posiadającym obywatelstwa polskiego, przyjęcie w poczet członków gminy.
    SO zapytał TK czy ten artykuł jest zgodny z konstytucyjnymi zasadami równości oraz wolności sumienia i religii. Sąd zawiesił ten proces do zbadania sprawy przez Trybunał, uznając że od jego odpowiedzi zależy sądowe rozstrzygnięcie.
    Według powoda (jego dane na stronie TK zanonimizowano) artykuł ustawy z 1997 r. jest niezgodny z konstytucją RP, gdyż godzi w zasadę równości oraz wolności sumienia i religii. Powód podkreśla, że brak obywatelstwa polskiego nie może uzasadniać odmowy dostępu do gminy. Zdaniem powoda decyzja o przyjęciu kogoś w poczet członków związku wyznaniowego powinna być motywowana względami religijnymi, a nie kryteriami formalnymi. Powód twierdzi też, że mimo "silnej motywacji religijnej", nie może w pełni uczestniczyć w życiu społeczności żydowskiej.
    W pytaniu prawnym SO zwrócił uwagę, że ustawy regulujące działalność w Polsce innych kościołów czy związków religijnych nie ograniczają przynależności do nich pod kątem posiadania obywatelstwa RP. " (za TVN24)

    avatar użytkownika Maryla

    159. a w Warszawie...

    27 stycznia o godzinie 17.30 przy pomniku Bohaterów Getta w Warszawie rozpoczną się organizowane przez Fundację Shalom uroczystości związane z IX Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu, pod Honorowym Patronatem Prezydent m. st. Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tego dnia na ulice Warszawy wyjedzie także pusty tramwaj, który ma symbolizować żydowskich warszawiaków, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych i gettach.

    Zwracamy się do wszystkich, aby tego dnia o godzinie 18:00 przywołali pamięć o ofiarach Zagłady stawiając w oknie zapaloną świecę – apeluje Gołda Tencer z fundacji Shalom – Niczym gorejąca świeca musi płonąć w nas pamięć o tych, którzy tak bardzo cierpieli. Obowiązkiem każdego jest troszczyć się, aby światło pamięci nigdy nie zgasło w naszej świadomości. Zapraszamy wszystkich do włączenia się w upamiętnienie Ofiar Holokaustu 27 stycznia o godz. 18.00 poprzez zapalenie świecy w oknie.

    Warszawskie obchody IX Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu rozpoczną się przy Pomniku Bohaterów Getta o godz. 17.30. Przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, ambasad, organizacji społecznych i wyznaniowych złożą wieńce pod pomnikiem. Wsparcie i udział Kościoła Katolickiego oraz innych wspólnot wyznaniowych w IX Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu będzie bardzo ważnym akcentem podkreślającym duchowy, ekumeniczny wymiar tego wydarzenia. Przedstawiciele różnych wyznań i kościołów odmówią modlitwę ekumeniczną za tych, którzy odeszli. W trakcie uroczystości odbędzie się również Apel Pamięci, podczas którego każdy z nas będzie mógł odczytać imiona Ofiar Holokaustu, także swoich bliskich. Przedstawiciele Fundacji Shalom zapraszają wszystkich do wzięcia udziału w tej podniosłej uroczystości.

    Po uroczystości Muzeum Historii Żydów Polskich zaprasza na koncert „Kołysanki na wieczny sen” w wykonaniu Leny Piękniewskiej i kwartetu jazzowego”. Wstęp wolny. Istnieje możliwość rezerwacji pod numerem: 22 471 03 01 lub pod adresem: rezerwacje@jewishmuseum.org.pl Tramwaj 27 stycznia br. w godz. 12.00 – 18.00, na ulice Warszawy wyjedzie oznaczony Gwiazdą Dawida zabytkowy tramwaj. Pusty pojazd będzie symbolizować tramwaj kursujący w getcie warszawskim. Ma on przypomnieć mieszkańcom stolicy o żydowskich sąsiadach, którzy zginęli w obozach zagłady i w gettach. Tramwaj przejedzie trasą Plac Narutowicza - Nowowiejska - Marszałkowska - Andersa - Stawki - Jana Pawła II - Popiełuszki - Pętla Potocka - Popiełuszki - Arkadia - Okopowa - Towarowa - Plac Zawiszy – Narutowicza.
    -------
    koment

    Można odnieść wrażenie, po ogólnej otoczce obchodów (tramwaj z gwiazdą, Pomnik Bohaterów Getta, Muzeum Żydów itd.), że w obozach ginęli tylko Żydzi.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    160. Gazeta Wyborcza dała głos

    To wydarzenie jest okazją dla Polski i Izraela, żeby pokazać światu, że stoimy razem, ręka w rękę - mówi "Wyborczej" Jonny Danielsem, szef fundacji "From the Depths" (Z głębin).
    Katarzyna Wężyk: Dziś 69 lat po wyzwoleniu obozu Auschwitz odbędzie się specjalne zgromadzenie Knesetu. Zorganizowała to pańska fundacja "From the Depths" (Z głębin). Skąd ten pomysł?

    Jonny Daniels: - Hebrajski termin "z głębin" pochodzi z psalmów - niżej spaść nie można, jedyna droga jest w górę i do przodu. Daje nam to jednak zarazem szansę na nowy początek - zbudowanie mostu między pokoleniem, które przetrwało Holocaust, a moim pokoleniem i pokoleniem moich córek. To główny cel organizacji, ale nie jedyny - chcemy także budować mosty między Żydami a Polakami.

    Relacje między naszymi narodami - nie na poziomie rządowym czy wojskowym, na którym świetnie współpracujemy - ale na poziomie zwykłych ludzi nie są najlepsze. Wciąż mamy do czynienia z ogromnym wzajemnym niezrozumieniem. Wielu Izraelitów uważa, że Polska to miejsce przesiąknięte żydowską krwią, a wielu Polaków postrzega Izrael jako strefę wojny, w której zabijane są palestyńskie dzieci.

    Żaden z tych obrazów nie jest prawdziwy. Dlatego trzeba się spotykać i zrozumieć. Uroczystość w rocznicę wyzwolenia Auschwitz jest ku temu dobrą okazją.

    Jak się organizuje takie wydarzenie?

    - Po mojej pierwszej podróży do Polski uznałem, że chciałbym izraelskim decydentom pokazać inną Polskę, taką, którą ja miałem okazję zobaczyć. Zabrałem więc grupę polityków na festiwal muzyki żydowskiej w Krakowie. Wszyscy byliśmy w szoku, widząc 10 tysięcy młodych Polaków tańczących do żydowskiej muzyki i jedzących tradycyjne żydowskie potrawy. W Krakowie poznałem Zygmunta Ruleta, który przeżył Holocaust, niesamowitego człowieka. Pomyślałem więc, co mógłbym zrobić, żeby jednocześnie uhonorować takich ludzi jak Zygmunt i sprawić, że problem relacji między naszymi krajami znajdzie się na pierwszych stronach gazet. Ostatecznie, pół roku temu, uznałem, że sprowadzę izraelski parlament do Polski.

    Tak po prostu?

    - Tak po prostu. Podzieliłem się pomysłem z przyjaciółmi, i wszyscy mi powiedzieli, że oszalałem. I wcale się im nie dziwię. Ale ja wierzyłem, że to ważny projekt i że będę w stanie go zrealizować. Najpierw skontaktowałem się więc z Piotrem Cywińskim, dyrektorem muzeum Auschwitz-Birkenau, niesamowitym człowiekiem, z wizją i z pasją. Piotr zrozumiał wagę i symbolizm takiego wydarzenia, i dał mi swoje błogosławieństwo. Ze zgodą muzeum w ręku udałem się więc do spikera Knesetu i jego również udało mi się namówić. Potem zacząłem zbierać pieniądze, bo, jak może sobie pani wyobrazić, to bardzo droga impreza.

    Jak bardzo?

    - Bardzo, a to ze względu na logistykę: wybudujemy największy namiot, jaki kiedykolwiek wzniesiono w Auschwitz, będzie 400 dziennikarzy z całego świata, a po uroczystościach w obozie odbędzie się zgromadzenie międzyparlamentarne w Krakowie.

    Moim zdaniem to wydarzenie jest okazją dla Polski i Izraela, żeby pokazać światu, że stoimy razem, ręka w rękę. Bo nie wszyscy znają historię. Wielu ludzi uważa, że Auschwitz było polskim obozem śmierci, co oczywiście jest bzdurą. Zawsze podkreślam, że był to obóz zbudowany przez niemieckich nazistów na polskiej ziemi, i Polacy również w nim ginęli.

    A co ta uroczystość oznacza dla Izraela?

    - Znaleźć się w Auschwitz-Birkenau, z ocalonymi, którzy 69 lat temu nie wyobrażali sobie, że przeżyją choć sekundę dłużej w tym miejscu, to dla nas bardzo ważne. Także dlatego, że słowa "nigdy więcej", które są symbolem Holocaustu, dziś wręcz zbyt łatwo powiedzieć. Ale fakt, że tam będziemy, z izraelskim rządem, właśnie tam, jest dla nad symbolem zwycięstwa, a dla ocalonych pewnym domknięciem, którego nigdy nie otrzymali.

    Czy wśród ocalonych, których pan zaprosił, ktoś panu odmówił, bo powrót byłby zbyt bolesny?

    - Oczywiście. Są byli więźniowie Auschwitz-Birkenau, którzy nigdy tam nie powrócili i już tego nie zrobią. I nie mamy prawa, żeby oceniać, ani perspektywy, żeby rozumieć ich punkt widzenia.

    Czy organizacja takiego wydarzenia w Auschwitz nie wzbudziła kontrowersji? Profesor Jonathan Webber, były członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, obawia się na przykład szumu medialnego i tego, że obecność członków Knesetu może spowodować, że polityka przysłoni upamiętnianie zmarłych. Auschwitz to cmentarz i tak powinien być traktowany, powiedział mi.

    - Obóz Auschwitz-Birkenau to święte miejsce dla wszystkich Żydów, więc szanuję jego opinię, ale się z nią nie zgadzam. I szczerze mówiąc, po raz pierwszy słyszę coś takiego. Na uroczystości przyjeżdżają arabscy, chrześcijańscy, ulstraortodoksyjni i świeccy członkowie Knesetu, najszersza możliwa reprezentacja Izraela. Nie będzie to w żaden sposób wydarzenie polityczne. Robimy to dla ocalonych, ale też dla nas wszystkich.

    Czy pana rodzina ma polskie korzenie?

    - Mój pradziadek pochodził z Dobrzynia nad Wisłą, niewielkiego miasteczka dwie godziny drogi od Warszawy. Wyemigrował z Polski w latach 20. do Londynu, ale cała jego rodzina została i wszyscy zginęli w czasie wojny. Niechętnie mówił o swoim dzieciństwie.

    Pradziadek zmarł, kiedy byłem bardzo mały, ale dorastałem wśród ocalonych z Holocaustu. Urodziłem się w Londynie - moja rodzina dość tradycyjna, choć nieszczególnie religijna czy syjonistyczna - a do Izraela przyjechałem 9 lat temu, w wieku 18 lat. Wielu żydowskich nastolatków robi sobie rok przerwy i przyjeżdża do ojczyzny, żeby popracować w kibucu czy w organizacji pozarządowej, ale ja od początku wiedziałem, że zostaję. Wręcz niewiarygodne wydawało mi się, że każdy Żyd na świecie nie przeprowadza się do Izraeala, skoro wreszcie mamy swoją ojczyznę.

    A kiedy po raz pierwszy był pan w Auschwitz?

    - Trzy lata temu. Wcześniej w ogóle nie chciałem przyjeżdżać do Polski, do Europy Wschodniej. Wychowałem się na opowieściach o Holocauście i dla mnie całe to miejsce było, w pewnym sensie, przesiąknięte żydowską krwią. Uważałem, że nie muszę tego sam oglądać.

    Dlaczego zmienił pan zdanie?

    - Zgłosił się do mnie amerykański dziennikarz, który robił dokument o Holocauście i poprosił, żebym opowiedział historię mojej rodziny. Uznałem, że to mój obowiązek. A kiedy już przyjechałem do Polski, stało się coś niezwykłego. Poczułem się jakbym wrócił do domu, jakbym już tu kiedyś był. To uczucie wzmocniły jeszcze spotkania z Polakami w moim wieku, którzy byli bardzo zainteresowani relacjami polsko-żydowskimi, naszym dziedzictwem. Bo Polacy i Żydzi są niesamowicie podobni. Mamy tak wiele wspólnego, ponad tysiąc lat historii, która została nam odebrana - i to nie przez Polaków czy Żydów, ale nazistowskie Niemcy. I uważam, że powinniśmy odbudować te relacje.

    Czy wycieczki izraelskich nastolatków do Polski pomagają w ich odbudowie? Niektórzy, zarówno w Izraelu, jak i w Polsce, krytykują ich program za to, że skupia się na obozach śmierci i niedostatecznie pokazuje wspólną historię Żydów i Polaków.

    - Na te wycieczki jeżdżą nastolatki. Gdzie mielibyśmy ich zabrać? Do opery? Filharmonii? Dla nich byłaby to średnia atrakcja. Nie łudźmy się, w tym wieku jedyne, co interesuje chłopaków i dziewczyny, to wyjście na imprezę. Jasne, to by pokazało jaśniejszą stronę Polski - problem w tym, że trudno byłoby połączyć podróż, która dotyka tak trudnych, bolesnych tematów, z dostarczaniem dzieciakom rozrywki.

    Ale te wycieczki też się zmieniają, dziś ich program to nie tylko obozy śmierci. Pokazujemy im też na przykład takie miejsca jak Lublin, a teraz też Muzeum Historii Żydów Polskich, gdzie widzą wspólne dziedzictwo obu narodów.

    Kwestia polsko-żydowskich relacji wymaga czasu, no i jest to trudny temat. Naprawdę. Bo mimo że najwięcej Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata to Polacy, wielu Polaków przecież współpracowało z okupantem. Z drugiej strony nie jest tak, że tylko w Izraelu jest negatywny obraz Polski. To działa w obie strony. Jestem na przykład przekonany, że wśród komentarzy pod tym wywiadem znajdą się teksty w stylu "Co do cholery ci Żydzi tu robią? Pewnie przyjeżdżają odbierać swoje domy". A mnie to w ogóle interesuje. Nie wybieram się do Dobrzynie szukać domu mojego pradziadka, dla mnie to odległa historia. Wystarczająco często wyrzucano nas z naszych domów, dzięki Bogu mieszkamy dziś w Izraelu i to jedyne domy, jakich, jako Żydzi, chcemy.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,15339848,Rocznica_wyzwolenia_obozu_w_Auschwit...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    161. specjalista od PR - lobbysta

    Jonny Daniels: jest cienka granica pomiędzy atakami na poszczególnych ludzi a pociągami do obozów zagłady

    - Do­cie­ra­my do punk­tu, gdzie lu­dzie za­czy­na­ją za­po­mi­nać, co się wy­da­rzy­ło. Jest bar­dzo cien­ka gra­ni­ca po­mię­dzy ata­ka­mi na po­szcze­gól­nych ludzi a po­cią­ga­mi z trans­por­tem Żydów do obo­zów za­gła­dy – ostrze­ga Jonny Da­niels*, ini­cja­tor obec­no­ści przed­sta­wi­cie­li Knes­se­tu na 69. rocz­ni­cy wy­zwo­le­nia obozu w Au­schwitz-Bir­ke­nau. Po­my­sło­daw­ca bez­pre­ce­den­so­we­go wy­da­rze­nia w hi­sto­rii sto­sun­ków pol­sko-ży­dow­skich mówi w roz­mo­wie z One­tem o wzra­sta­ją­cej fali an­ty­se­mi­ty­zmu w Eu­ro­pie, a także o skom­pli­ko­wa­nych sto­sun­kach pol­sko-ży­dow­skich.

    Bartosz Paturej: Co było bezpośrednim powodem, który skłonił Pana do organizacji tego wydarzenia?

    Ma pan na myśli stosunki międzyrządowe czy międzyludzkie?

    - Obecnie mamy świetną współpracę pomiędzy rządami
    obu Państw, ale wciąż jest wiele do zrobienia pomiędzy zwykłymi ludźmi w
    Polsce i Izraelu, którzy jeszcze nie nawiązali tego poziomu relacji.
    Ten dzień daje nam okazję do ogłoszenia, że pomimo dzielenia niełatwej
    przeszłości, jesteśmy zdolni do budowania lepszej przyszłości dla nas i
    dla naszych dzieci. Cała ta operacja ma swój początek jako oddolna
    inicjatywa. Nie reprezentuję żadnej partii politycznej, reprezentuję
    samego siebie. Po prostu miałem pomysł…

    Siedział pan w swoim fotelu…

    - Tak, krzyknąłem – eureka! Byłem sześć miesięcy
    temu w Krakowie na Festiwalu Kultury Żydowskiej i patrzyłem na ul.
    Szeroką, na której tysiące młodych Polaków, ale nie Żydów, bawi się w
    rytm żydowskiej muzyki.

    I wtedy powinien pan pomyśleć: chyba wszystko jest już w porządku…

    - Zdałem sobie sprawę, że to dopiero początek.
    Uświadomiłem sobie, że te osoby, które tańczą do żydowskich pieśni nie
    do końca rozumieją w czym biorą udział. W Polsce widzę zainteresowanie
    naszą wspólną przeszłością, zainteresowanie judaizmem. To wszystko jest
    dla mnie niesamowite. Urodziłem się i wychowałem w Wielkiej Brytanii.
    Jednak gdziekolwiek nie pojadę antysemityzm przybiera na sile.

    I ma pan konkretne przykłady?

    - Oczywiście. Kilka razy, nawet w Londynie,
    zostałem zaatakowany tylko z tego powodu, że jestem Żydem. W Polsce nic
    takiego nigdy mi się nie przydarzyło. Czuję się tutaj bardzo komfortowo.

    Tutaj, czyli w Polsce czy może w Warszawie i Krakowie?

    - Nie mogę powiedzieć, że znam wasz kraj od
    podszewki. Na razie nie znam. Więc mówię tylko o Warszawie i Krakowie.
    Ale wrażenie, które postawiają we mnie te dwa miasta to mocna chęć
    współpracy, szczególnie wśród młodych ludzi. Ten zapał Polaków oraz
    obowiązek, który w sobie noszę mocno wpłynęły na to, co obecnie robię.
    Moje pokolenie jest ostatnim, które ma szansę, aby porozmawiać i nauczyć
    się przeszłości od ocalałych z Holocaustu, którzy są wspaniałymi
    ludźmi. Mamy obowiązek, aby nieść tę pochodnię pomiędzy pokoleniami. To
    jest pierwszy krok, który chcę uczynić.

    A jaka jest pana rola w tym wszystkim?

    - Moja rola jest bardzo mała. Pomagam ludziom,
    którzy mogą zorganizować tę uroczystość. Pomimo tego, że jestem
    inicjatorem tego spotkania, to nie jest moje wydarzenie. Ono nie należy
    do rządu Izraela, ani rządu polskiego. To jest element historii. W
    poniedziałek cały świat będzie nas obserwował. Nie widzę lepszego
    momentu, żeby zacząć odbudowywać nasze relacje. Nazwałem moją fundację
    "Z głębin" ("From the Dephts"). W Judaizmie mamy taką maksymę, że aby
    się wznieść na wyżyny, najpierw musisz być na dnie. Przez ostatnie 69
    lat byliśmy na dnie. Od czasu Holocaustu byliśmy dla siebie obcymi
    ludźmi. Po 1945 roku Żydzi z całego świata patrzą na Europę Wschodnią i
    Polskę i widzą ziemię nasiąkniętą ich krwią. Dlatego wydaje mi się, że
    tak trudno jest budować relacje polsko–żydowskie, gdyż Polska jest
    gigantycznym cmentarzem naszych przodków. W ten sposób postrzegają to
    wszyscy moi rodacy, którzy przyjeżdżają do Polski. Dlatego tak ważna
    jest współpraca między Polską a Izraelem.

    Czy mamy rozumieć, że to, co głównie ma być podkreślone w tych uroczystościach to odbudowa stosunków polsko-żydowskich?

    - Zdecydowanie. To najważniejsza rzecz, o której
    chcemy powiedzieć. 27 stycznia do Auschwitz przyjedzie delegacja
    stanowiąca większość Knessetu (parlament Izraela). Po rozmowach, które
    nie będą za sobą niosły nic poza wymianą zdań pomiędzy
    parlamentarzystami, wieczorem, odbędzie się w Krakowie kolacja. Ona
    będzie dla mnie symboliczna. Podczas niej koncert zagra orkiestra z
    filharmonii w Krakowie. Przewodził jej będzie młody dyrygent z Izraela.
    To dla mnie symboliczny start czegoś nowego.

    Najprawdopodobniej wie Pan, że w Polsce
    działają już fundacje i pozarządowe instytucje, które zajmują się
    odbudową życia żydowskiego. Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie,
    Żydowski Instytut Historyczny, Muzeum Historii Żydów Polskich czy
    Centrum Taubego już od dawna robią to o czym Pan mówi.

    - Wszystkie te instytucje wykonują fantastyczną
    robotę i chcę z nimi współpracować. Samodzielnie nie mam ochoty robić
    czegokolwiek. Dotarliśmy do wszystkich tych organizacji. Zaprosiliśmy je
    do udziału w uroczystości. Powód, dzięki któremu udało mi się
    doprowadzić to tego, że to wydarzenie się odbędzie jest taki, że w
    pewnym momencie zrozumiałem, że nie jestem wystarczająco sprytny i
    otoczyłem się ludźmi, którzy są mądrzejsi i lepsi ode mnie. To
    wydarzenie nie jest organizowane ze względu na czyjeś ego. Ono nie
    należy do mnie, ale do nas wszystkich. Musimy jednak pamiętać, że
    budujemy je na bardzo trudnej przeszłości. Holocaust nie był winą
    Polaków. Wasi rodacy byli tak samo zaskoczeni tym co się dzieje jak i
    my. Po stronie ofiar byli zarówno Żydzi i Polacy. Wiemy, rozumiemy i
    pamiętamy o tym. Mówimy to bardzo jasno. Chcemy przekazać światu, że
    jesteśmy tu razem.

    Yuli Edelstein podkreślił, że główną rol