Zamknięty wyrokiem sądu w USA temat restytucji mienia Żydów wrócił w rozmowach rządu, ale media o tym milczą
Portal The Times of Israel opublikował artykuł w którym informuje, że oficjalna delegacja izraelska po rozmowach rządowych w Polsce uważa, że osiągnęła "przełom" w rozmowach z Warszawą o możliwej rekompensacie dla majątku prywatnego, który należał do Żydów przed Holocaustem.
Dziwne, że żadne z sześciu polskich ministerstw, które miały uczestniczyć w tych rozmowach, nie wydały komunikatu w tej sprawie. A przecież zwrot majątku obywateli polskich narodowości żydowskiej jest realizowany przez cały okres III RP. Zarówno prywatna własność, jak należaca do gmin religijnych. Oddawane są budynki synagog, podawane są renowacji, o czym możemy wyczytać w prasie. Ostatnio w Łodzi zgłosiło się wielu spadkobierców po swój majątek, zgłosili roszczenia, sprawy są w sądzie. O co więc chodzi w tej "restytucji"?
Spora wartość łódzkich nieruchomości sprawia, że dochodzi do fałszowania dokumentów. Grupa osób, która posługiwała się podrobionymi aktami notarialnymi, próbowała wyłudzić od władz Łodzi ponad 60 budynków, m.in. przy ulicach: Piotrkowskiej, Narutowicza, Wschodniej. Postępowanie prokuratorskie trwa od 2004 roku. - Nikomu nie postawiono zarzutów - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Ale teraz postępowanie dotyczy większej liczby kamienic niż na początku.
Płocku. Odrestaurowany obiekt przeznaczono na Muzeum Żydów Mazowieckich.
Synagoga w Płocku została wybudowana około 1810 r. W 1870 r. przeprowadzono w niej remont, podczas którego we wnętrzu wzniesiono nowy Aron ha-Kodesz, szafę na zwoje Tory.
W czasie II wojny światowej w synagodze mieściła się siedziba Judenratu, czyli Rady Żydowskiej, administrującej tamtejszym gettem.
W 1949 r. społeczność żydowska uruchomiła w budynku spółdzielnię dziewiarską. W 1959 r. przeszedł on na własność Skarbu Państwa i został wpisany do rejestru zabytków.
W 1991 r. ówczesny wojewoda płocki przekazał nieruchomość miastu. W 1997 r. synagogę odzyskała gmina żydowska z siedzibą w Łodzi, która rok później na mocy ugody z Urzędem Miasta Płocka zrzekła się praw do nieruchomości w zamian za 224 tys. zł.
W styczniu 2004 r. płoccy radni większością głosów podjęli uchwałę o wystawieniu na sprzedaż synagogi. Później wycofali się z tego pomysłu, rozważając możliwość dzierżawy.
Ostrów Wlkp.. Zabytkowa synagoga oddana do użytku
Według znawców, ostrowska synagoga należy do najpiękniejszych tego typu bożnic w Europie. Jej pierwowzorami były okazałe synagogi na terenie Prus (Berlina, Lipska, Drezna, Kolonii, Kassel) oraz Budapesztu i Wiednia, które przybrały styl mauretański, czerpiący także z biblijnych opisów świątyni.Synagoga została przekazana miastu w 2006 r. przez Gminę Żydowską Wyznaniową we Wrocławiu. Jest jedną z nielicznych na ziemiach polskich, której bryła przetrwała dwie wojny światowe i okres powojenny.
http://www.wykop.pl/link/1435737/restytucja-mienia-dla-zydow-czemu-mainstream-milczy/
Tłumaczenie z googla
In Poland, a ‘breakthrough’ on Holocaust compensation
Warsaw, for first time, said willing to seriously discuss restitution
M
http://www.timesofisrael.com/breakthrough-in-talks-with-poland-on-holocaust-compensation/
W Polsce, "przełom" w sprawie odszkodowania Holokaustu
Warszawa, po raz pierwszy, powiedziała, że jest gotowa poważnie dyskutować o restytucji mienia.
Oficjalna delegacja izraelska w Polsce uważa, że osiągnęła "przełom" w rozmowach z Warszawą o możliwej rekompensaty dla majątku prywatnego, które należały do Żydów przed Holocaustem, The Times Izrael napisał.
Pięcioosobowej delegacji, która obejmowała byłego izraelskiego ministra i towarzyszył starszy dyplomata izraelski stacjonujących w Warszawie, nie udało się osiągnąć porozumienia z rządem polskim. Jednak Izraelczycy powiedzieli, że Polacy po raz pierwszy zasygnalizowali gotowość do podjęcia poważnie w dyskusji na temat odszkodowania i uzgodnili potrzebę dalszych konsultacji dwustronnych.
Spośród wszystkich krajów Środkowej i Wschodniej Europy, Polska jest uważana za najbardziej uparty w swojej odmowy rozpatrzenia zwrotu mienia utraconego przez Żydów przed lub w czasie Holokaustu.
"Polacy byli bardzo uprzejmy i przyjazny i zaangażowani w bardzo poważnych dyskusji," powiedział Bobby Brown, dyrektor Project HEART semi pozarządowa izraelska organizacja, która działa na zwrot mienia dla ocalałych z Holocaustu.
"Nie udało się osiągnąć porozumienia, ale nawiązałem kanał komunikacji i widziałem dużo dobrej woli. To jest bardzo ważny krok naprzód. "
Ani Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Tel Awiwie, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Warszawie nie odpowiedział na Times zapytaniami Izraela zanim artykuł został opublikowany.
Izraelczycy spotkał się z wyższymi urzędnikami z sześciu polskich ministerstw - w tym zagranicznych, sprawiedliwości i finansów Ministerstwa - i grupą parlamentarzystów, zarówno z rządu i opozycji, powiedział Brown. Delegacja spotkała się z urzędnikami z Narodowego Instytutu muzealnictwa i Ochrony Zbiorów i Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
"Coś takiego nigdy nie zdarzyło. To był przełom, który złamał tabu Izraelczyków i Polaków rozmawia racjonalnie na ten temat, patrzenia na różne opcje i zaczyna prawdziwą dyskusję o tym, co jest możliwe, "powiedział.
W przeciwieństwie do innych grup opowiadających o zwrot Holokaustu HEART Projekt nie prosi polski rząd do przekazania prawa do rozstrzygania roszczeń. "Po prostu chcę, żeby cokolwiek wdrożyć proces jest najbardziej proste, szybkie i tanie w celu zagwarantowania równego dostępu dla wszystkich tych, którzy spełniają kryteria", powiedział Brown. HEART projekt dotyczy tylko prywatnych posiadłości, nie odnosząc się inne kwestie, takie jak nieruchomości osób, mienia bezpotomnej lub cierpienia.
W przeszłości urzędników polskich powiedział Warszawa jeszcze nie uchwalił ustawę odszkodowanie ponieważ szczegóły były tak skomplikowane, że trzeba było dużo czasu, by rząd przeglądać.
Były urzędnik Mossad i minister Rafi Eitan rząd
Oprócz Browna, przez organizację delegacji do Warszawy wliczone swojego przewodniczącego, byłego ministra spraw seniorów Rafi Eitan, były MK i Knesecie rzecznika Dan Tichon oraz Zvi Barak, prezes Żydowskiego Funduszu Emerytalnego Agencji.
Założona na początku 2011 przez żydowskiego Agencji i Senior Ministerstwo Izraela Citizen, Serce projektu - co oznacza Holocaust Era Aktywów Restytucji Taskforce - ma na celu określenie mienia żydowskiego utraconego lub skradzionego przez nazistów lub ich współpracowników z celem uzyskania zadośćuczynienia dla ofiar lub ich spadkobierców.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Izraela jest zazwyczaj sceptycznie sercu działań projektu, obawiając się, że jego żądania zwrotu nie są skoordynowane z innymi takich inicjatyw, i że może to skomplikować stosunki z Europy Środkowej i krajów Europy Wschodniej na szczeblu dyplomatycznym. Ale ponieważ rząd polski rozszerzył oficjalne zaproszenie dla organizacji - co samo w sobie stanowi ramienia rządu izraelskiego - zastępca ambasadora Izraela w Polsce, Nadav Eshcar, służył jako pośrednik między stronami.
"Mamy wiele zastrzeżeń co serce Projektu działalności, ponieważ nie jest skoordynowany z innymi i dlatego, że wiersz może nie być zgodne z ogólnymi izraelskich interesów w zakresie większych problemów restytucji i oczywiście naszych stosunkach z Polską," Foreign urzędnik Ministerstwa powiedział The Times Izraela, mówiąc o kondycji anonimowość ze względu na delikatność sprawy.
Warszawa jest najbardziej uparty kraj, jeśli chodzi o dyskutowanie możliwości restytucji Holokaustu, urzędnik powiedział, dodając, że oficjalne zaproszenie rządu do projektu Heart "zaskoczyła" do Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
"Wszystkim to ma się zająć, w tym jak wszcząć procedurę restytucji, prawnie, politycznie i finansowo"
Podczas międzynarodowej konferencji restytucji Holokaustu grudniu w Pradze, Polska była jedynym państwem, które istotne nie wysłał delegata irytujące przedstawicieli grup walczących o odszkodowania. "To dużo mówi, że nie chcą nawet brać udział" Greg Schneider, wiceprezes z Claims Conference on Jewish Material Claims Against Germany, powiedział JTA w czasie. Inni urzędnicy powiedzieli, że byli rozczarowani widocznej niechęci Polski do czynienia z restytucją ale nalegał kraj nie był przegrana i że przyszłe negocjacje, może ostatecznie przynieść rozstrzygnięcia.
HEART projekt, który powstał z błogosławieństwem premiera Benjamina Netanjahu, ma na celu zlokalizowanie ocalałych z Holocaustu i ich spadkobierców, którzy uważają ich rodziny własność nieruchomości, które zostały zrabowane przez nazistów lub ich pełnomocników i odszkodowań nie otrzymał. Dotychczas organizacja zebrała jakieś 177.000 roszczeń. O 40.000 z nich odnoszą się do nieruchomości lub rzeczy, które należały do mieszkańców przedwojennej Polsce.
"Polacy zrozumieli konsekwencje" Brown powiedział, odnosząc się do ogromnej liczby roszczeń, które mogłyby skończyć w polskich sądach. "Jeśli będziemy stawiać żądań poprzez system sądów, który? Jeśli wybieramy się do polskich sądów, że obciążenie sprawami mogą poradzić? Co by się stało z rynkiem nieruchomości? "Obie strony omówił także trudności dla polskich emigrantów i ich potomków w wyborze do dochodzenia swoich roszczeń w polskim orzecznictwie. "Chcemy, aby to uczciwe, szybkie i tanie, aby ludzie mogli zbliżyć się do systemu", powiedział Brown.
Rozporządzenie restytucji Holokaustu dla mieszkańców przedwojennej Polski jest bardzo skomplikowana, ponieważ granice kraju zmieniły się od nich, powiedział Brown. "Ludność polska cierpiał ogromnie podczas II wojny światowej. Pokój, który został nałożony na nich nie było polskich spokój i spowodowały duże kawałki Polski zostały zabrane i inne części są dodawane. Cała populacja poniósł stratę nieruchomości w komunistów, "dodał.
"Rozumiemy, że to wszystko ma się zacząć, w tym jak wszcząć procedurę restytucji, że Polska może żyć, prawnie, politycznie i finansowo."
Z dokumentów opublikowanych przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego wynika, że Polska już raz wypłaciła Stanom Zjednoczonym gigantyczne odszkodowania dla ich obywateli żydowskiego pochodzenia. Umowa z 1960 roku opiewa na 40 milionów dolarów. Czyli ponad miliard dolarów - biorąc pod uwagę dzisiejsze realia.
- Szef MSZ trzymał to pismo w zanadrzu i czekał na bardziej odpowiedni moment - mówi nam nieoficjalnie jeden z polityków PO. - W czwartek jednak, po ponagleniach, doradcy sekretarza stanu ds. Holocaustu, który krytykował Polskę za opieszałość w uchwaleniu ustawy reprywatyzacyjnej, po prostu nie wytrzymał...
O konferencji w Pradze i wczesniejszych działaniach w sprawie restytucji, z sieci
Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 1)
Międzyrządowa konferencja z udziałem przedstawicieli czterdziestu dziewięciu państw oraz trzydziestu organizacji pozarządowych rozpoczęła się w Pradze, w piątek 26 czerwca br.
Proszę się rozejrzeć i spróbować czegokolwiek dowiedzieć o tej konferencji. Ja zachęcam do przeczytania artykułu z "Naszego Dziennika" przede wszystkim dlatego, że NIGDZIE NIE ZNALAZŁEM INNEGO ŹRÓDŁA. Owszem, jest kilka witryn które o tym piszą, ale wszystkie powołują się na "Nasz Dziennik". Dlatego i ja zdecydowałem się przedstawić pełny tekst źródłowy, do którego lektury gorąco namawiam.
Dopiero późną nocą, 28/29 bm., pewnie przez swoje wcześniejsze gapiostwo, odnalazłem w "googlach" linki do Wiadomości portalu Wirtualna Polska z obszerną depeszą PAP dołączoną do tych wiadomości 25-06-2009 o godz. 21:20. Ponieważ tekst depeszy jest długi i niewygodnie ulokowany w wiadomościach (konieczne jest "przechodzenie" z linku na link), zdecydowałem się na opublikowanie drugiej części artykułu o konferencji międzynarodowej w Pradze. Część pierwszą stanowi artykuł z "Naszego Dziennika", a część druga zawiera depeszę PAP. Oba teksty są bez jakichkolwiek skrótów i pozbawione własnych komentarzy.
W Pradze rozpoczyna się dzisiaj pięciodniowa międzyrządowa konferencja "Mienie ery holokaustu". Do udziału w niej zaproszono przedstawicieli czterdziestu dziewięciu państw oraz trzydzieści organizacji pozarządowych. Przedmiotem rozmów będzie restytucja mienia żydowskiego: komunalnego, religijnego oraz prywatnego, w tym także dzieł sztuki oraz dóbr kultury, do czego przedstawiciele społeczności żydowskiej będą starali się nakłonić przede wszystkim państwa Europy Środkowowschodniej.
Mienie, które nie ma spadkobierców, miałoby trafić do organizacji żydowskich. Z tej okazji 25 amerykańskich kongresmenów wystosowało list do władz Polski i Litwy. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych dotychczas nie odpowiedziało na pytanie "Naszego Dziennika" o ewentualną reakcję strony polskiej na to pismo. Inicjatorem apelu jest wyznaczony przez sekretarz stanu USA na przewodniczącego amerykańskiej delegacji Robert Wexler, demokratyczny członek Izby Reprezentantów oraz Komisji Spraw Zagranicznych. "Jest moim celem, aby w trakcie konferencji być jak najskuteczniejszym adwokatem ocalonych z holokaustu" - napisał w specjalnie wydanym oświadczeniu Wexler.
Izraelski dziennik "Haaretz" informuje, że już na trzy tygodnie przed międzynarodową konferencją w Pradze strona żydowska prowadziła rozmowy, czy kraje takie jak Polska i Ukraina powinny zwrócić "nieposiadającą spadkobierców własność, która należała do zamordowanych Żydów". "Podczas gdy te kraje sprzeciwiają się restytucji własności, która nie posiada spadkobierców, żydowscy przedstawiciele Konferencji 'Mienie ery holokaustu' rozpoczynającej się 26 czerwca w Pradze oświadczyli, że mienie nieposiadające spadkobierców powinno trafić do organizacji żydowskich" - pisze gazeta. W rozmowie z dziennikiem "Haaretz" David Peleg, nowo wybrany dyrektor Światowej Organizacji Żydów ds. Zwrotu Mienia, oszacował wartość utraconego w Polsce majątku żydowskiego na miliardy dolarów, na których zwrot będzie naciskał.
Jednocześnie strona izraelska nie zadała sobie trudu sporządzenia kosztorysu odbudowy ze środków państwowych, a zatem przez poszczególne społeczeństwa, należących przed wojną do społeczności żydowskiej budynków i innych rodzajów wkładu w odbudowę. Konsekwentnie pomija się także kwestię kosztów utrzymania ich przez ponad pół wieku.
Kwestii restytucji poświęcił obszerny artykuł "Israel Journal of Foreign Affairs" (III: 1 /2009), w którym Herbert Block, nawiązując do tematu konferencji, żali się, iż żydowska własność znajduje się w złej kondycji z powodu zaniedbania jej przez lokalne władze. Zdaniem Blacka, do 2008 r. zwrócono łącznie 16 proc. żydowskiego mienia. Zauważa, że stosowne ustawy w tej materii nie zostały uchwalone na Litwie, Łotwie, w Bośni, Słowenii, Rosji, Białorusi i Mołdawii. "Najbardziej oporna, jeśli chodzi o rozmowy na temat restytucji, jest Litwa" - stwierdza Block. - Zaoferowane przez Litwę odszkodowania za nieruchomości żydowskie przejęte podczas okupacji hitlerowskiej i sowieckiej są zbyt małe i następują zbyt późno - ocenił przedstawiciel Komitetu Żydów Amerykańskich (AJC) Andrew Baker po wczorajszym spotkaniu w Wilnie z premierem Litwy Andriusem Kubiliusem. W poniedziałek rząd w Wilnie zadecydował, że z powodu kryzysu gospodarczego w kraju odszkodowania, rozłożone na dziesięć lat, ruszą w roku 2012. Przyjęty w marcu projekt, który jeszcze ma być zaaprobowany przez parlament, przewiduje wypłacenie odszkodowań o wysokości 113 mln litów (33 mln euro) za sporne mienie, co według oceny rządu stanowi jedną trzecią jego wartości.
Zastanawiające, że ani amerykański Kongres (warto przypomnieć, że w Departamencie Stanu USA znajduje się specjalna komórka ds. zwrotu żydowskiego mienia; zaangażowane są w to także amerykańskie przedstawicielstwa dyplomatyczne.), ani środowiska żydowskie zwrotu mienia nie domagają się tak aktywnie od strony rosyjskiej, za to usiłują wymusić restytucję i odszkodowania na znajdujących się pod sowiecką okupacją Polakach i Litwinach. Autorem sformułowania "przedsiębiorstwo holokaust" jest amerykański naukowiec żydowskiego pochodzenia Norman Finkelstein, który w jednej ze swych książek dowodzi, że żydowskie organizacje nauczyły się czerpać wymierne korzyści z odwoływania się do holokaustu.
Anna Wiejak, "Nasz Dziennik", nr 148, piątek, 26 czerwca 2009
[1] Przedsiębiorstwo holokaust" rusza pełną parą", Anna Wiejak, Nasz Dziennik, 26-06-2009
[2] "Miliardy do Izraela", Niepoprawni.pl, blog Gadającego Grzyba, 4-06-2009
[3] "Miliardy do Izraela - ciąg dalszy", Niepoprawni.pl, blog Gadającego Grzyba, 26-06-2009
Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 2)
* Tagi:
* Praga Czeska * medialna cisza
* polska
* holokaust
* obciążenie pokoleń
* niesprawiedliwość dziejowa
W drugiej części znajduje się obszerna depesza PAP z 25 czerwca 2009 dodana o godz. 21:20 do wiadomości portalu Wirtualna Polska. Tekst jest cały, pozbawiony skrótów i jakichkolwiek komentarzy.
Oprócz depeszy PAP, polecam przeczytać króciutki artykuł z "Rzeczpospolitej" pt. "Czy Izrael upomni się, o mienie Żydów" , który ukazał się 20-03-2007.
Po wielu próbach wreszcie udało mi się odnaleźć link "Gazety Wyborczej" i okazuje się, że zamieszczony tekst jest taki sam, jak ten, który prezentuję poniżej jako Wiadomości z portalu Wirtualna Polska. Muszę to podkreślić, link z "Gazety Wyborczej" ujrzałem pierwszy raz dopiero w poniedziałek, 29 czerwca, około godz. 20:00. Jeszcze w południe miałem wiadomość od znajomego (nb. lubiącego GW), że Google na ten temat ze znanych gazet pokazują TYLKO "Nasz Dziennik". Sam nie ukrywał swego zawodu.
To i tak niczego nie zmienia, bo
(cytat z depeszy PAP): "...W komunikacie czeskie przewodnictwo podkreśla, że konferencja stanowi jedno z najważniejszych wydarzeń ostatnich 6 miesięcy, kiedy Praga stała na czele UE..."Jak zatem wytłumaczyć, że w dniu rozpoczęcia konferencji najważniejszym wydarzeniem we wszystkich środkach masowego przekazu była śmierć Michaela Jacksona??? Nie było żadnych informacji i merytorycznych dyskusji, by nagłośnić społeczeństwu polskiemu JEDNO Z NAJWAŻNIEJSZYCH WYDARZEŃ OSTATNICH 6 MIESIĘCY W EUROPIE. Chyba, że się mylę. Proszę o sprostowania i podawanie informacji na temat konferencji (komentarze, dyskusje). Interesuje mnie każda wiadomość z najpopularniejszych mediów. 30-06-2009 Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego do dziś (10:00) nie wspomina ani słowem o konferencji w Pradze. Są wakacje, to prawda, ale i są informacje np. o warsztatach na początku lipca. Czyli strona jest prowadzona.
"Gazeta Wyborcza" publikuje na stronie internetowej Forum Żydów Polskich.
Forum Żydów Polskich na swojej stronie internetowej zamieściło artykuł pt. "Czeska konferencja o holokauście - wróci sprawa zwrotu mienia". W podpisie: data 26-06-2009, źródło: Gazeta Wyborcza oraz link: "powiadom znajomego".
Moja uwaga: społeczeństwo żydowskie w Polsce powiadamia się, doskonale. Niestety, społeczeństwo polskie w Polsce JEST ODCIĘTE OD WSZELKIEJ INFORMACJI W TYM TEMACIE.!!!! - celowo by nie wiedziało ile pokoleń Polaków będzie te zobowiązania spłacać.
Wiadomości portalu Wirtualnej Polski:
Konferencja o holokauście - wróci sprawa zwrotu mienia
[depesza PAP dodana do wiadomości 25-06-2009 o godz. 21:20]
Na sam finał swego przewodnictwa w Unii Europejskiej Czechy organizują międzynarodową konferencję o holokauście, na której Polska może znaleźć się pod presją w sprawie restytucji mienia żydowskiego zagrabionego przez Niemcy hitlerowskie i nacjonalizowanego po wojnie przez władze komunistyczne. W rozpoczynającym się, w piątek w Pradze spotkaniu wezmą udział przedstawiciele licznych organizacji żydowskich oraz blisko 50 państw, w tym Watykan ze statusem obserwatora. Z Polski planowany jest przyjazd Władysława Bartoszewskiego - powiedział Jirzi Schneider, który z ramienia organizatorów odpowiada za kontakty z mediami.
- Holokaust, czy też Zagłada, to nie tylko największa masowa zbrodnia w historii, ale też największy zorganizowany rabunek. Konferencja powinna zagwarantować niesłabnące zainteresowanie międzynarodowej opinii publicznej tą sprawą, włączając w to kwestie edukacji, by zrekompensować utratę własności, a także by odpowiedzieć na społeczne i zdrowotne potrzeby tych, którzy przeżyli holokaust - oświadczył jeden z inicjatorów konferencji Alexandr Vondra, do zmiany czeskiego rządu wicepremier ds. europejskich.
- Celem konferencji jest ocena dotychczasowych działań i wydanie rekomendacji na przyszłość - powiedział Schneider. Podkreślił to, co jest zawarte w projekcie deklaracji ze spotkania, jaką ma przyjąć czeskie przewodnictwo w UE wraz z Komisją Europejską: wsparcie badań na holokaustem, edukacji, opieki nad żyjącymi wciąż ofiarami, ochronę obozów koncentracyjnych i zagłady.
Przyznał jednak, że trzy z pięciu grup roboczych dotyczą kwestii własności: skonfiskowanych przez hitlerowskie Niemcy dzieł sztuki, judaików i żydowskiego dziedzictwa kulturowego oraz nieruchomości.
Eksperci z różnych krajów uzgodnili już wnioski końcowe konferencji w formie niewiążących zaleceń. Wskazano w nich, że "skonfiskowana własność prywatna nie została zwrócona dawnym właścicielom w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ale znacjonalizowana za rządów komunistycznych". Krajom, które jak Polska jeszcze nie uregulowały kwestii zwrotu, eksperci wydają zalecenia zwrotu w naturze dawnym właścicielom albo ich spadkobiercom, uwzględniając trudności, jakie mogą napotkać dochodzący swych praw 70 lat po konfiskacie mienia.
"Jeśli skonfiskowana własność nie może być zwrócona, kraje powinny zapewnić alternatywną własność tej samej wartości albo zapewnić godziwe odszkodowanie" - stanowi dokument. Postuluje się w nim powołanie specjalnych "trybunałów albo agencji ds. roszczeń", które będą się zadowalać "alternatywnymi formami dowodów" własności. Wnioski miałyby być składane przez internet albo za pośrednictwem ambasad. Wykluczona byłaby odmowa z powodów "obecnego obywatelstwa albo miejsca zamieszkania".
Podkreślając konieczność troski o żyjące wciąż ofiary holokaustu, autorzy piszą o "odpowiedzialności narodowej i międzynarodowej" i zalecają jakąś formę dodatkowego finansowania przez wspólnotę międzynarodową.
"W tym kontekście sugeruje się wykorzystanie, gdzie to możliwe, pozbawionej spadkobierców żydowskiej własności w Europie Wschodniej. Dochody z tej własności, po uzgodnieniu z istniejącymi gminami żydowskimi, powinny być przekazane na zabezpieczenie bytowych potrzeb tych, którzy przeżyli, oraz na cele edukacji. Jeśli nie podejmiemy działania teraz, to będzie za późno, o wiele za późno" - głosi dokument.
Zaznaczono w nim, że wyrazicielem woli ofiar holokaustu, "którzy nie mieli albo nie mają wybranego przez siebie rządu do reprezentowania ich", ma być Światowa Organizacja na rzecz Restytucji Mienia Żydowskiego (World Jewish Restitution Organisation) oraz inne tego rodzaju instytucje.
Konferencja potrwa w Pradze do 30 czerwca, kiedy to jej uczestnicy przeniosą się do Terezina, gdzie w czasach II wojny światowej istniało getto i obóz koncentracyjny. Tam ogłoszona zostanie Deklaracja z Terezina o powołaniu Europejskiego Instytutu Spuścizny Zagłady (European Shoah Legacy Institute). Wśród gości poza przedstawicielami czeskiego rządu i Komisji Europejskiej zapowiedziany jest laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel, była przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Simone Veil, była sekretarz stanu USA Madeleine Albright.
W komunikacie czeskie przewodnictwo podkreśla, że konferencja stanowi jedno z najważniejszych wydarzeń ostatnich 6 miesięcy, kiedy Praga stała na czele UE.
- Nawet 64 lata po zakończeniu najgorszej wojny w ludzkiej historii, holokaust to nie tylko przedmiot w szkole. Cieszę się, że w czasach rosnącego antysemityzmu Unia Europejska jest gotowa zmierzyć się z tym problemem - oświadczył czeski minister ds. europejskich Stefan Fuele.
Michał Kot
"Walczący w oblężonym Leningradzie wzięli pieniądze jako ofiary holokaustu", Anna Wiejak, Nasz Dziennik, 29-06-2009
"Niemcy i Rosjanie rabowali, Polacy wypłacą odszkodowania", Anna Wiejak, Nasz Dziennik, 30-06-2009
"Miliardy do Izraela - Eureka!",
Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 3)
* Tagi: * niesprawiedliwość dziejowa
* obciążenie pokoleń
* holokaust
* polska
* medialna cisza
* Praga Czeska
Medialną ciszę wokół kończącej się w Pradze międzyrządowej konferencji "Mienie ery holokaustu" można wytłumaczyć... wakacjami. Lato, gorąco, urlopy... tak, ale nie do końca. Skoro to może być (?!) wytłumaczeniem, to czemu taka konferencja odbywa się właśnie w czasie, kiedy większość polityków, publicystów i ludzi mediów zasłużenie wypoczywa. A może właśnie o to chodziło?
Powyższe pytanie przyszło mi na myśl samo. Przypomnę, że depesze PAP (Michał Kot) odnalazłem na stronach Wirtualnej Polski, Forum Żydów Polskich i Gazety Wyborczej z wcale niemałym wysiłkiem. Na wszystkich tych trzech portalach jest ten sam tekst (patrz: "Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 2)").
Jeszcze dwie bardzo ważne uwagi.
1/ Biuro Pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów do Spraw Dialogu Międzynarodowego
w osobie Władysława Bartoszewskiego w randze Sekretarza Stanu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów czynnie występuje na konferencji w Pradze, ale... na witrynie TRUDNO ZNALEŹĆ wydarzenie i tekst wystąpienia.
2/ Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego organizuje np. warsztaty w dniach 1-3 lipca 2009, ale o konferencji już nie wspomina ani słowem.
Ponieważ nadal nie ma innych informacji, zachęcam do najnowszej relacji z konferencji:
Władysław Bartoszewski zapewnia, że polski rząd pracuje nad przepisami prawnymi, które pozwoliłyby zrekompensować dawnym właścicielom utracone wskutek działań władz komunistycznych oraz niemieckiego okupanta majątki. Czyli Niemcy i Rosjanie rabowali, Polacy i ich pokolenia wypłacą odszkodowania.
- Obecny rząd pracuje nad formą rozwiązań prawnych, aby zrekompensować własność, która została utracona wskutek działań władz komunistycznych oraz niemieckiego okupanta - poinformował minister w kancelarii premiera Władysław Bartoszewski, przewodniczący polskiej delegacji podczas konferencji na temat restytucji mienia w Pradze. Regulacja ma dotyczyć wszystkich pokrzywdzonych, także tych przebywających za granicą. Wcześniej Yuli Edelstein, izraelski minister informacji, wezwał wszystkie kraje do jak najszybszego stworzenia specjalnego funduszu, który miałby zasilać ofiary holokaustu.
- Holokaust był nie tylko największym ludobójstwem w historii świata, lecz również największym złodziejstwem w dziejach ludzkiej własności - grzmiał Stuart E. Eizenstat, były ambasador USA przy UE, dodając, że w ciągu pięćdziesięcioletniego okresu powojennego zaniechano wysiłków w celu zadośćuczynienia ofiarom holokaustu z wyjątkiem Niemiec, które wypłaciły odszkodowania. Jego zdaniem, Niemcy najlepiej ze wszystkich krajów wywiązały się z rozliczenia z wojenną przeszłością. Eizenstat powtórzył wczoraj, iż jest niedopuszczalne, aby ofiary holokaustu, które tak wiele wycierpiały, kończyły swoje życie w tak trudnych warunkach. W wywiadzie udzielonym czeskiemu dziennikowi "Mlada Fronta Dnes" powtórzył swoje słowa z konferencji, że udzielona ocalałym z holokaustu pomoc była niewystarczająca. Jednocześnie wezwał polski rząd do zwrotu prywatnych nieruchomości, które przed II wojną światową należały do Żydów. - Bez otwarcia archiwów nie możemy zrealizować założeń przyjętych na konferencji w Waszyngtonie - zaznaczył podczas wczorajszej sesji. Pracami archiwalnymi oraz edukacją ma się zająć specjalnie stworzony w tym celu instytut w czeskim Terezinie. Powstanie on na terenie dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego.
Eizenstat wezwał Unię Europejską, aby wypracowała "lepsze warunki dla ocalonych z holokaustu" oraz przygotowała program edukacyjny mówiący o shoah. Wcześniej przedstawiciele UE, w tym czeski minister spraw zagranicznych Jan Kohout, podpisali deklarację memorandum przygotowaną przez czeską prezydencję i Komisję Europejską zakładającą stworzenie unijnego programu instruującego, jak należy uczyć o shoah i zapowiadającego walkę z antysemityzmem, rasizmem i ksenofobią. Nie zaniedbano przy tym, zgodnie z nurtem funkcjonującej na unijnych salonach propagandy, wymienienia homoseksualistów jako ofiar nazistowskiego reżimu, ale już stwierdzenie o "polskich ofiarach" wojny nie przeszło przez usta unijnych oficjeli. Wysiłki zebranych, aby zadośćuczynić roszczeniom społeczności żydowskich, nie usatysfakcjonowały jednak wszystkich uczestników konferencji w Pradze. Tomáš Kraus z czeskiej Federacji Społeczności Żydowskich nie wierzy w szybkie załatwienie tej sprawy.
Gra o wielkie pieniądze.
Yuli Edelstein, izraelski minister informacji, wezwał wszystkie kraje do jak najszybszego stworzenia specjalnego funduszu, który miałby zasilać ofiary holokaustu. - To, co należało do Żydów, powinno do nich powrócić - oświadczył, domagając się zwrotu własności żydowskiej, niezależnie od tego, czy posiadała ona spadkobierców. Należy przypomnieć, że zgodnie z obowiązującym w wielu krajach prawem, własność nieposiadająca spadkobierców automatycznie przechodzi na własność Skarbu Państwa.
29 mln euro przeznaczył na specjalny fundusz kompensacyjny słowacki rząd. Zdecydował też o wypłaceniu ekwiwalentu wartości utraconych przez Żydów nieruchomości. Opracował również specjalną listę przedsiębiorstw, które zostały przejęte od ludności żydowskiej. - Walka z antysemityzmem nie powinna ustawać - mówił jeden z członków słowackiej delegacji, przemawiający w zastępstwie wicepremiera Dušana Čaploviča. Wicepremier Słowacji, a zarazem przewodniczący słowackiej delegacji na konferencji poświęconej mieniu utraconemu przez ludność żydowską w okresie holokaustu został zmuszony opuścić praskie obrady i powrócić do Bratysławy ze względu na napięcia i protesty w kraju. Słowaccy rolnicy zorganizowali blokady dróg, protestując przeciwko niskim cenom mleka.
- Obecny rząd pracuje nad formą rozwiązań prawnych, aby zrekompensować własność, która została utracona wskutek działań władz komunistycznych oraz niemieckiego okupanta - poinformował przewodniczący polskiej delegacji Władysław Bartoszewski. Regulacja ma dotyczyć wszystkich pokrzywdzonych, także tych przebywających za granicą. - Młoda polska demokracja czuje się zobowiązana do zadośćuczynienia krzywdom spowodowanym przez proces nacjonalizacji - dodał. Zauważył, iż Polska zwróciła część własności "istotną dla judaizmu" i proces ten trwa nadal. Jednocześnie przypomniał, że "Polska była pierwszą i największą ofiarą eksterminacyjnej polityki niemieckiej III Rzeszy". Podkreślał, że mordowani Żydzi byli obywatelami Polski. - Nie należy jednak zapominać o tym, że podczas okupacji Niemcy mordowali polską inteligencję, działaczy politycznych, duchownych i zwykłych obywateli. Polacy mają prawo domagać się ich upamiętnienia - oświadczył. - My, Polacy, nigdy nie stworzyliśmy rządu kolaboracyjnego, jak uczyniły to niektóre inne kraje, nie stworzyliśmy polskiej formacji wspólnie z SS. Tylko w Polsce za pomoc Żydom groziła kara śmierci. Całe polskie rodziny były mordowane za pomoc Żydom - mówił. Zaapelował przy tym o wsparcie finansowe dla prac konserwatorskich w muzeum Auschwitz-Birkenau, ponieważ polski rząd nie jest w stanie samodzielnie ich sfinansować.
Również reprezentujący niemiecką delegację Benedikt Haller zwrócił uwagę, że mówiąc o holokauście, nie należy mówić jedynie o ofiarach żydowskich, lecz również innych narodowościach, których przedstawiciele zostali wymordowani.
Anna Wiejak, Praga, "Nasz Dziennik", Nr 151, wtorek, 30 czerwca 2009
"Mienie ery holokaustu" [jęz. ang.]
„Jeżeli słusznie każe się i potępia szmalcowników, to tym bardziej trzeba eksponować bohaterskich Polaków, którzy potrafili narazić własne życie dla ratowania bliźnich. Im się to po prostu należy.”
"Dzięki tym świadectwom przetrwa pamięć pozwalająca kolejnym pokoleniom, w tym badaczom, lepiej zrozumieć dzieje Polaków pozostających w latach 1939 – 1945 pod okupacją niemiecką".
Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Sług Bożych Rodziny Ulmów w
Markowej jeszcze nie powstało, a już ma problemy. Zarząd województwa
podkarpackiego nosi się z zamiarem drastycznej redukcji środków na jego budowę.
Zgrzyt w Muzeum Galicja. Obraz ruin, których już nie ma
Synagoga w Dabrowie Tarnowskiej - przed i po remoncie (Jakub Ociepa/Piotr Tracz)
W Gdańsku otwarto Synagogę. To pierwszy taki obiekt w powojennej historii miasta [ZDJĘCIA]
https://www.wikileaks.org/plusd/cables/09WARSAW78_a.html
Pod osłoną nocy przeprowadzono głosowanie, które mogło otworzyć możliwość sprzedania części majątku Polaków, lasów, celem miało być podobno pozyskanie środków celem przekazanie go wybranym organizacjom żydowskim i spadkobiercom.
„W sprawie perspektyw uchwalenia prawa odnośnie odszkodowania dla prywatnych właścicieli mienia utraconego, w czasach II wojny światowej i PRL, Komorowski wyraził obawę, że kryzys finansowy przedstawił "nowe okoliczności". Niemniej jednak, Komorowski powiedział, że Tusk jest zdeterminowany, aby zmusić nieprzejednanych ministrów, zwłaszcza ministra rolnictwa i środowiska, aby przyczynić się do zasilenia funduszu kompensacyjnego ze sprzedaży nieruchomości będących własnością rządu, w tym lasów. "Musimy szukać dodatkowych funduszy" z powodu spadku wartości nieruchomości. Komorowski powtórzył, że Tusk był zdeterminowany, by uchwalić nowe prawo. Komorowski zasugerował, że w obecnym projekcie ustawy zaproponowano dziesięcioletni plan spłaty, który byłby "mechanizm bezpieczeństwa". Powiedział, że to absolutnie niezbędne, aby rozpocząć ten proces, ale nie określił, kiedy przepisy zostaną wprowadzone w parlamencie.” - głosi cześć depeszy z Ambasady USA w Warszawie, kierowanej do Waszyngtonu
Chodzi o słynne już roszczenia majątkowe wysuwane względem naszego kraju od połowy lat dziewięćdziesiątych. Polska ma rzekomo odpowiadać za to co z majątkiem pomordowanych Żydów zrobił totalitaryzm niemiecki i sowiecki. Co więcej roszczenia wysuwają nie tylko prawdziwi spadkobiercy odebranych, lub zniszczonych majątków, ale również gminy żydowskie, które uważające, że dziedziczą po bezpotomnie zmarłych Żydach, zupełnie tak jakby nie byli oni nigdy obywatelami Rzeczpospolitej.
Do spłacenia żydowskich majątków utraconych w II wojnie i w czasach po wojnie, wzywał już Polskę żydowski Kneset, parlament brytyjski i Kongres USA. Wydaje się, że i poprzednia i obecna władza raczej skłania się do spełnienia tego dyktatu, a mowa o niebagatelnej sumie, 65 miliardów dolarów. Kilka lat temu rząd został nawet wezwany do Izraela na wyjazdowe posiedzenie. Wszyscy zastanawiali się co tam postanowiono. Teraz chyba jest to już w miarę jasne.
- Zaloguj się, by odpowiadać
299 komentarzy
1. Bułgaria uznała
Bułgaria uznała odpowiedzialność za udział w deportacjach Żydów. "Nie można zaprzeczać..."
"Nie można zaprzeczać, że 11 343 Żydów zostało deportowanych z terenów
północnej Grecji i Królestwa Jugosławii, które podlegały jurysdykcji
niemieckiej. Potępiając ten zbrodniczy akt hitlerowskich dowódców,
ubolewamy, że administracja bułgarska nie była w stanie powstrzymać tych
działań" - głosi oświadczenie przyjęte jednogłośnie w parlamencie.
Parlament przypomina jednocześnie o ocaleniu ok.
48 tys. Żydów bułgarskich, co było - jak głosi oświadczenie -
wydarzeniem "odzwierciedlającym tolerancję i poczucie sprawiedliwości
narodu bułgarskiego".
Ponad 11 tys. Żydów z okupowanych terenów Grecji, Macedonii i
Serbii, poczynając od marca 1943 roku, zostało wysłanych transportami z
bułgarskiego miasta Łom do obozów zagłady.
W marcu 1943 r. ówczesny wiceprzewodniczący parlamentu Bułgarii
Dimityr Peszew w ciągu jednej nocy zdołał zebrać 42 podpisy posłów
rządzącej większości pod petycją do premiera, w której apelowano o
zaniechanie przygotowywanej potajemnie deportacji bułgarskich Żydów do
obozów zagłady. Następnie pod wpływem protestów ze strony Cerkwi
prawosławnej i opinii publicznej ówczesny car Borys III odmówił przekazania Niemcom około 48 tys. bułgarskich Żydów.
10 marca br. w Sofii odsłonięty zostanie pomnik upamiętniający
ocalenie Żydów bułgarskich i śmierć w obozach zagłady ponad 11 tys.
Żydów greckich, macedońskich i serbskich. 13 marca w leżącym nad Dunajem
porcie Łom przedstawiciele władz Bułgarii, Macedonii i Grecji
upamiętnią po raz pierwszy wspólnie pamięć tych ofiar Holokaustu.
W archiwach Ministerstwa Spraw Zagranicznych po wielu latach odnaleziona
została umowa zawarta między rządem PRL a rządem USA 16 lipca 1960 r.
Umowa ta ukazuje dobitnie bezprawność żądań żydowskich organizacji z
Ameryki, domagających się od Polski odszkodowań. Warto więc poznać jej
istotną treść.Kto
jak kto, ale rządy USA i Polski tą umowę powinny znać. A milczą na jej
temat. Umożliwia to środowiskom żydowskim składanie niekończących się
roszczeń.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Bułgarzy się prawie przyznali, prawie
a Polaków się zmusi do przyznania, mocno nad tym pracują
http://wyborcza.pl/1,75248,13529156,_Nie_przepraszam_za_Jedwabne__sieje_...
Mniejszość - czyli ci panowie - mają prawo powiedzieć, że przepraszać za
Jedwabne nie muszą. I to jest demokracja - mówił adwokat Juliusz
Kołodko. - Mainstreamowe media narzucają nam, że musimy być
tolerancyjni, a jeżeli ktoś nie jest, to popełnia przestępstwo. Ta cała
sprawa jest tematem zastępczym, żeby media miały o czym napisać. Nie
złapano sprawców przestępstw nienawiści, więc oskarżono te pięć osób,
które tylko wyrażały swoje poglądy.
Mecenas odbił
piłeczkę do organizatorów Marszu Jedności, którzy o jeden dzień spóźnili
się z zawiadomieniem służb o zgromadzeniu publicznym. - Marsz był
nielegalny i ktoś powinien za to ponieść konsekwencje. No ale nie da
się, w Polsce tego się nie robi, posłów chroni immunitet i taki poseł
Tyszkiewicz może sobie robić, co chce - atakował adwokat. Sędzia uznała
później, że nie ma to żadnego związku ze sprawą.
W uzasadnieniu sędzia Ewa Dakowicz podkreślała, że wszyscy oskarżeni
brali udział w zdarzeniu, i to udział aktywny. Z opisu czynu
wyeliminowała określenie "zgromadzenie publiczne", ponieważ
organizatorzy mogli nie dopełnić formalności, co jednak nie znaczy, że
było to zgromadzenie nielegalne.
- Były to jednak hasła
skandowane publicznie. Intencje organizatorów marszu były wszystkim
znane, oskarżeni nie znaleźli się tam przypadkowo, a wznoszone przez
nich okrzyki nie były zgodne z ideą marszu. Najistotniejsze jest to, że
nie manifestowali oni swoich poglądów, a głosili hasła będące
nawoływaniem do nienawiści na tle narodowościowym. Zwłaszcza że hasła te
padały w określonym kontekście - aktów wandalizmu wymierzonych
przeciwko mniejszościom i wprost odnosiły się do idei marszu,
torpedowały ją. Oskarżeni nie tylko głosili swoje antysemickie poglądy,
ale także - poprzez okrzyki i towarzyszące im gesty, jak wymachiwanie
rękami - siali nienawiść. Nawoływali do tego, by poczuć wrogość, złość,
brak akceptacji wobec Żydów. Takie zachowanie jest karalne - mówiła
sędzia Ewa Dakowicz.
Niemcy zniszczyli Żydów biologicznie, a my zniszczyliśmy ich pamięć, ...
Prof. Andrzej Jaczewski
Od lat leży mi na sercu sprawa stosunku moich rodaków do
problemu Żydów . Nie chodzi mi o terażniejszość - Żydów praktycznie nie
ma... Ale o stosunek do historii, do przeszłości. ...
Czy w Bydgoszczy doszło do pogromu Żydów? Zagadka rozwikłana-Anna Tarnowska
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,48722,13472737,Czy_w_Bydgoszczy_d...
Taka informacja od 25 lat pojawia się w różnych źródłach. Ostatnio - w budzącym duże emocje eseju Stefana Zgliczyńskiego "Jak Polacy Niemcom Żydów mordować pomagali". Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że antysemickich występków było sporo, ale żadnego z nich nie można nazwać pogromem.
Zgliczyński pisze na str. 21: "Tylko w latach 1935-1937 doszło w Polsce do ok. 100 większych wystąpień antyżydowskich, w wyniku których raniono ok. 2 tys., a kilkanaście zabito. Pogromy zaczęły się w czerwcu 1935 r. w Grodnie, Suwałkach, Raciążu (...) Bydgoszczy (sierpień 1937), Włocławku, Lublinie, Grodnie, Koźmińsku, Łomży".
Czytałam "Mniejszość żydowską w Bydgoszczy 1920-1939" prof. Zdzisława Biegańskiego, o pogromie nie było tam nawet słowa. Pamiętam całą masę artykułów, wywiady z ekspertami, reportaże. Nikt nigdy nie zająknął się o pogromie. Dlaczego?
Pogrom we wstępie i w filmie
Dzwonię do redakcji "Le Monde diplomatique", Zgliczyński jest redaktorem naczelnym polskiej edycji tego miesięcznika.
- Skąd pochodzi informacja o pogromie Żydów w Bydgoszczy? - pytam.
- Przywołuję źródło w przypisie - wstęp do książki Emanuela Rigelbluma "Stosunki polsko-żydowskie w czasie II wojny światowej" napisany przez Artura Eisenbacha.
- Natknął się pan może w swoich badaniach na więcej szczegółów?
- Nie przypominam sobie. Także u Eisenbacha nie ma rozwinięcia tematu Bydgoszczy, wymieniam więc za nim.
Samego Eisenbacha zapytać nie mogę. Ten wywodzący się z Nowego Sącza historyk żydowskiego pochodzenia, były dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, zmarł w Tel Awiwie w roku 1992.
Książka Rigelbluma pojawiła się na rynku u schyłku komunizmu - w roku 1988. Kilkanaście miesięcy wcześniej powstał cykl dokumentów brytyjskich zatytułowany "The Struggles for Poland" ("Zmagania o Polskę"). Wyprodukowany przez Bolesława Sulika (polskiego reżysera, który z przyczyn politycznych wyemigrował do Wielkiej Brytanii) dokument to cykl obrazów o historii Polski od czasów międzywojennych do końcówki PRL-u. Trzecia część poświęcona jest Żydom. Tytuł: "Inny świat. Żydzi Polscy 1919-1943". Jeden z wątków mówi o pogromach. Ilustracją do tematu jest przedwojenna mapa Polski, która pojawia się na ekranie. Lektor tłumaczy, że słaby reżim sanacyjny po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego nie był w stanie powstrzymać akcji antyżydowskich, w tym tych najkrwawszych - prześladowań i pogromów. A na mapie widzę miasta, w których do takich pogromów dochodziło. Wśród tych miast - także Bydgoszcz.
Może profesor coś wie
Idę do prof. Zdzisława Biegańskiego z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. To historyk, znawca tematyki żydowskiej, ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki bydgoskiej.
- Był pogrom? - pytam.
- Nie było - odpowiada.
- Więc skąd taka informacja u Eisenbacha i Sulika? Przecież to prawdziwe autorytety!
- Trudno jednoznacznie wskazać. Faktem jest, że od późnego lata 1936 roku bydgoscy młodzi narodowcy rozpoczęli na większą skalę akcję bojkotu sklepów i targowisk żydowskich - wyjaśnia Biegański. - Chodziło wyparcie ich handlu z rynku. Przez te akcje i bojkoty nastroje antyżydowskie w mieście się nasilały.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Antysemityzm -
niezwykły film autorstwa izraelskiego dziennikarza:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NSErQFWJC9o
basket
4. Idę o zakład, że niektórzy
Idę o zakład, że niektórzy już wyczuli "biznesik" w tym szemranym geszefcie i pewnie będą chcieli się podłączyć. Im tam wszystko jedno, mogą być Eskimosami, Żydami, byle nie Polakami. Zaraz zaczną się nowe pomysły podatków. Ograbić do cna i upokorzyć. Oto polityka. "Polskie rządy."
Rzecz jasna, że gdy chodzi o jakieś dęte incydenty czy fabrykowane, wtedy trzeba nagłaśniać a jak nie to...antysemityzm. Tutaj cisza. Żaden tam antysemityzm. Business as usual.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
5. w temacie - do archiwum
http://skorpion48.salon24.pl/492109,polskie-odszkodowania-dla-zachodu-1
W 2008 roku Izba Reprezentantów Kongresu USA przyjęła rezolucję wzywająca władze polskie do zwrotu lub do wypłacenia rekompensaty właścicielom mienia prywatnego "zagrabionego przez III Rzeszę i rządy komunistyczne".
Tu, na S24 była wtedy gorąca dyskusja o tej rezolucji, ale wtedy nie wiedziałem o ekspertyzie p.t." Powojenne odszkodowania Polski dla Zachodu" i opracowaniach dra Ryszarda Ślązaka. Zainteresowanych bardziej tematem odsyłam do całości ekspertyzy, która została opublikowana w dwumiesięczniku "Realia" w 2008 roku.
W tym tekście postaram się pokrótce wskazać na kilka istotnych spraw. Otóż podjęta w 2008 roku rezolucja Kongresu w USA nie wspomina ani słowem o tym, że powojenne odszkodowania za ocalałe po niemieckiej okupacji mienie zostały przez władze PRL na mocy układu odszkodowawczego z 1960 roku całkowicie zaspokojone. Rezolucja Kongresu z 2008 roku ingeruje w wewnętrzne sprawy polskie, gdyż ujmuje się przede wszystkim za mniejszością żydowską Polski międzywojennej, której mienie zostało rzekomo zrabowane przez polskie rządy. Należy zatem to mienie wymienić i omówic publicznie. Ekspertyza wskazuje na fakt, że USA od 1960 roku dysponowała wykazem mienia mniejszości, które przekazały Stanom Zjednoczonym na mocy układu odszkodowawczego, władze polskie.Takim samym wykazem mienia dysponowały organizacje mniejszościowe w Polsce - był on zatem dobrze znany w Polsce i na pewno znają go także politycy. Powinien zatem być upubliczniony, by opinia publiczna w Polsce wiedziała, za które mienie już raz zapłacono i jakie pozycje tego raz zapłaconego mienia zostały po roku 1990 zwrócone byłym właścicielom i natychmiast sprzedane. Rezolucja jest kuriozalna, bo wzywa rząd Polski do zapłaty za mienie już raz rozliczone na mocy układu z 1960 roku, to nie wspomina nic o spadkobiercach reżimu niemieckiego w latach 1939-45, jako o płatniku zobowiązanym do rekompensaty za mienie zrabowane czy zniszczone przez ludobójców niemieckich. Wzywa natomiast polskie władze do uchwalenia takiej ustawy, aby posiadacze przedwojennego mienia prywatnego przejętego i upaństwowionego przez rząd PRL otrzymali finansowe zadośćuczynienie. Ba, aby zapłaciła także za mienie zrabowane przez Niemców.
Przypuszczam, że gdyby nie " poprawnośc polityczna" to sięgnięto by do Biblioteki Kongresu USA, gdzie jest cały tekst układu odszkodowawczego z 1960 roku wraz z załącznikiem, który stanowi wykaz nazwisk przedwojennych właścicieli mienia i wykaz pozostawionego mienia. W internecie, na stronach Biblioteki Kongresu można znaleźć tekst ukladu, niestety bez załącznika. Ale taki sam tekst posiada również strona polska wraz załącznikiem, który stanowi integralną część układu. W dniu 16 lipca 1960 roku rząd Polski podpisał z rządem USA układ dotyczący roszczeń majątkowych obywateli i instytucji USA od Polski za pozostawiony i ocalały w Polsce majątek obywateli i instytucji amerykańskich. Zgodnie z art.1 tegoż układu rząd Polski zobowiązał się zapłacić, zaś rząd USA przyjąć, 40 mln ówczesnych dolarów amerykańskich za całkowite uregulowanie i zaspokojenie roszczeń wszystkich obywateli USA, którzy pozostawili swoje mienie w Polsce.
Wyceny mienia dokonała wspólna polsko-amerykańska komisja. Spłata tego zobowiązania rozłożona była na roczne raty i została w całości zapłacona i rozliczona dnia 10 stycznia 1981 roku.
W pracy znanego historyka Marka Chodakiewicza dot. relacji polsko - zydowskich w latach 1944-1947 są przytoczone numery spraw z lat 1947 - 1949 dotyczące odzyskiwania przez Żydów swoich majątków. Po odzykaniu sprzedawali je i emiogrowali...najczęściej do Izraela. Spraw były po wojnie tysiące.
I sprawa druga - w roku 1954 został podpisany uklad pomiędzy RFN a Izraelem o zapłacie za mienie skonfiskowane i skradzione podczas wojny przez Niemców na terenie działań wojsk niemieckich. RFN wpłaciła w gotówce 3,5 mld DM oraz w postaci pomocy gospodarczej 60 mld DM. Zadajmy sobie pytanie, czy Polska ma płacic za to, co juz zostalo zapłacone? Oraz drugie pytanie - czy Polska ma placic wiecej niz sprawcy II Wojny Światowej i dlaczego ?
Tyle o sprawie miedzyrządowych rozliczeń pomiędzy Polską a USA, a dotyczących roszczeń majatkowych wobec Polski. Ale okazuje się, że Polska przez lata na mocy dwustronnych porozumień spłacała różne kwoty do wielu krajów europejskich. Wytoczone w USA procesy przeciwko Polsce przez grupę obywateli amerykańskich żydowskiego pochodzenia, w Nowym Jorku i Chicago, zostały przez amerykański sąd oddalone, ponieważ adwokaci wynajęci przez stronę polską przedstawili dowód znajdujący się w Bibliotece Kongresu, z którego wynikało, że skarżący już otrzymali odszkodowanie.
Wówczas usiłowano podnieść sprawę, że tamta kwota stanowiła zapłatę za...czynsz. Musimy także pamiętać, że 40 mln dolarów w 1960 roku miały inną siłę niż dziś.
lutego 1997 r. o stosunku Państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
Rzeczypospolitej Polskiej - dotyczący tzw. Ziem Zachodnich i Pólnocnych,
a więc sytuacji w moim mieście.
On wyraźnie określa w punkcie 3, że zwraca się mienie żydowskim gminom
wyznaniowym, w celu przywrócenia kultu religijnego, działalności
oświatowo-wychowawczej i charytatywno-opiekuńczej.
Cytowany powyżej punkt 3 jest sformułowany albo kauczukowo, bo pozwala
na swobodę i kombinowanie, albo przy zamianie synagogi na działki
nadużyto prawa. Gdyby brzmiał on:
3)w celu przywrócenia kultu religijnego, działalności
oświatowo-wychowawczej i charytatywno-opiekuńczej[prowadzonej pierwotnie
w tych budynkach przed 30 stycznia 1933 r.] - to zwrot byłby możliwy
tylko w przypadku powrotu do pierwotnej funkcji nieruchomości.
Nie wiem, jak to odbyło się z tym zwrotem synagogi w moim mieście.
Prawdopodobnie powołano żydowskie towarzystwo oświatowo-wychowawcze,
które przejęło salę gimnastyczną i najpierw pobierało czynsz za wynajem
sali-synagogi. Potem zostało zaspokojone wykupem budynku przez Zarząd
Powiatowy.
Z ustawy cytowanej powyżej wynika, że żydowskie związki wyznaniowe były
bardzo uprzywilejowane w zwrocie mienia w stosunku do innych wyznań,
nawet katolików, nie mówiąc już o wyznaniach protestanckich.
ENTEDY
028 | 08.03.2013 22:22
"– Im mniej gmin żydowskich, tym mniej uprawnionych do odzyskiwania
majątku. Prawo do restytucji mają tylko gminy zrzeszone w Związku –
tłumaczy Jakub Szadaj, były skarbnik ZGWŻ, teraz przewodniczący
nieuznawanej przez Związek Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego w
Gdańsku. Szadaj procesuje się z działaczami ZGWŻ, oni procesują się z
nim. Konflikt trwa już kilka lat. Szadaj twierdzi, że podpadł, bo
sprzeciwiał się transferowi zysków z odzyskanego majątku za granicę. – W
1968 r. zostałem skazany na 10 lat więzienia za działalność polityczną,
odsiedziałem ponad połowę. To chyba mam prawo uważać siebie za
prawdziwego polskiego patriotę. A jako patriota nie zgadzam się na wywóz
ani jednej złotówki z tego kraju – ogłasza.
Działacze ZGWŻ twierdzą natomiast, że Szadaja wyrzucili, bo za pieniądze
zgodził się na zbezczeszczenie cmentarza żydowskiego w Lęborku. Statoil
wybudował tam stację benzynową, a Szadaj przyjął od Norwegów 200 tys.
zł za wycofanie roszczeń. – Mnie mogli wyrzucić, ale dlaczego gminę w
Gdańsku rozwiązali? – pyta Szadaj. Według działaczy ZGWŻ do tej gminy
Jakub Szadaj zapisał martwe dusze."
starozakonni.w.interia.pl/Polityka%20Oct%202002%20[Polish].doc
Aszkenazy
Unicorn
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/63E61385
Ciekawy fragment :)
"Ambasada RP w Waszyngtonie w rozmowach z przedstawicielami władz USA dotychczas nie nawiązywała bezpośrednio do kwestii umowy indemnizacyjnej z 1960 r., uznając, iż aktywność Kongresu w kwestiach dotyczących restytucji mienia prywatnego ma charakter polityczny i jest podyktowana trwającą kampanią wyborczą przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi i kongresowymi oraz próbą pozyskania wyborców pochodzenia żydowskiego. Należy również zaznaczyć, iż rezolucje Kongresu USA dot. restytucji mienia prywatnego w Polsce, nawet jeśli zostaną przyjęte, nie będą miały charakteru prawnie wiążącego.
Warto jednak zauważyć, iż Polska, poza wspomnianymi umowami dwustronnymi, do tej pory nie uregulowała w sposób kompleksowy kwestii restytucji mienia prywatnego przejętego przez nazistowskie Niemcy i następnie znacjonalizowanego przez władze komunistyczne. Rząd Polski pracuje obecnie nad ustawą regulującą tę kwestię, która ostatecznie zamknie sprawę odszkodowań - o czym informujemy również stronę amerykańską."
Później się ożywili ;) http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,MSZ-odpowiada-na-krytyke-USA-oto-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
IDF officers to accompany Poland/Israel trip
March 8, 2013
Friends of the Israel Defense Forces is sponsoring a mission to Poland and Israel next month. Fifty IDF officers will accompany supporters of FIDF from the United States and Panama on the 10-day “From Holocaust to Independence” journey, April 8-19.
In Poland, the group will travel to historical sites such as the Auschwitz-Birkenau camps; the city of Tarnow, which had a thriving Jewish population before the Holocaust; and Zbylitowska Gora forest, where countless Jews were murdered.
Participants will then fly to Israel with the IDF officers via an Israeli Air Force plane and celebrate Yom Hazikaron (Memorial Day) and Yom Ha’atzmaut (Independence Day) in official ceremonies. The group will also spend time on several elite IDF bases with soldiers, meet with top-level government and IDF officials, including the prime minister and the speaker of the Knesset, and attend a reception with President Shimon Peres at his official residence.
Registration for the trip remains open (payment due by March 15). For more information, contact Jerami Shecter, executive director of the Arizona chapter of FIDF, at 602-388-8344 or arizona@fidf.org, or visit www.fidf.or
Uklony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Szanowny Panie Michale
takie wycieczki są organizowane non stop i dofinansowywane przez "przyjaciół Izraela". Gdyby tylko te "misje" miały przewodników z historyków mówiących prawdę historyczną.... Tak niestety nie jest, o czym czytamy z relacji po tych "misyjnych wycieczkach".
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Pani Marylo,
Finansowanie przez Żydów nacjonalistów ukraińskich
http://www.rusprav.org/updates/?news=8
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Prezydent Izraela w PE
Prezydent Izraela w PE
Pierwszy
raz w historii prezydent Izraela wystąpił w Parlamencie Europejskim.
Szimon Peres przekonywał europosłów, że jego krajowi zależy na pokoju ze
wszystkimi państwami na Bliskim Wschodzie. Domagał sie również wsparcia
dla obywateli swojego państwa wobec działań Hezbollahu.
"Apelujemy do państwa: nazwijcie terroryzm terroryzmem,
ocalcie Liban przed tym szaleństwem terrorystycznym, ocalcie obywateli
Syrii przed pomocnikami Iranu, ocalcie naszych i waszych obywateli przed
Hezbollahem" - powiedział Peres w przemówieniu na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.
Izrael oskarża
Hezbollah o dokonywanie zamachów terrorystycznych i wspieranie
syryjskiego dyktatora Baszara el-Asada. Wraz ze stanami Zjednoczonymi
uznaje libańskie ugrupowanie za organizację terrorystyczną. Presja na UE, by zrobiła to samo, wzmogła się po tym, gdy w lutym bułgarskie MSZ
opublikowało raport wskazujący na Hezbollah jako domniemanego
organizatora zamachu w Burgas w 2012 r. Zginęło wówczas pięciu
izraelskich turystów.
"Wspólnota międzynarodowa musi określić Hezbollah jako organizację terrorystyczną, bo to jest organizacja terrorystyczna" - przekonywał prezydent Izraela.
Zapewniał, że dłoń Izraelczyków
"pozostaje wyciągnięta w geście pokoju do wszystkich państw na Bliskim
Wschodzie". Podkreślił, że wkrótce w Izraelu zostanie utworzony nowy
rząd, co - jak wskazał - stwarza okazję do wznowienia negocjacji
pokojowych z Palestyną.
Rozmowy
izraelsko-palestyńskie są zamrożone od czterech lat. Strona palestyńska
nie chce do nich wracać, dopóki trwa rozbudowa żydowskich osiedli na
terytoriach okupowanych. Izrael z kolei twierdzi, że wznowienie rozmów
powinno być bezwarunkowe.
Peres mówił, że proces pokojowy powinien
doprowadzić do utworzenia dwóch państw - Izraela i Palestyny -
funkcjonujących obok siebie bezpiecznie i współpracujących gospodarczo.
Izraelski polityk nazwał prezydenta
Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa rzeczywistym partnerem w
dążeniach na rzecz pokoju. Zapewniał, że pokój to dla Izraela nie tylko
wybór strategiczny, ale wyzwanie moralne od czasów exodusu. "Nasze
dziedzictwo wzywa, byśmy dążyli do pokoju" - stwierdził.
Największym zagrożeniem dla pokoju nazwał reżim
irański. Wskazywał, że nikt nie zagraża Iranowi, za to Iran zagraża
innym, w tym istnieniu Izraela. Peres mówił, że celem Teheranu, choć
temu zaprzecza, jest zbudowanie broni nuklearnej. "Bomba w rękach
nieodpowiedzialnego reżimu to niebezpieczeństwo dla całego świata" -
przestrzegał. Oskarżył też Iran o wspieranie terroryzmu na całym
świecie.
Prezydent Izraela przypominał, że Europa
podniosła się z gruzów po II wojnie światowej i w zaledwie sześć lat po
niej zaczęła się jednoczyć. "Europa naprawiła swoje błędy i buduje
lepszy świat" - podkreślił.
Zaproponował, aby UE i Izrael połączyły
swoje siły w pracy na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie i naprawy
świata. "Ręka w rękę zbudujemy jaśniejsze jutro dla przyszłych pokoleń" -
mówił.
Peres spotkał się w zeszłym tygodniu z
przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem i szefem KE Jose
Barroso. Od tego drugiego usłyszał, że kroki polityczne, takie jak
uznanie Hezbollahu za organizację terrorystyczną, mogą zostać podjęte
dopiero po zakończeniu śledztwa ws. zamachu w Burgas.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Trybunał umorzył postępowanie
Trybunał umorzył postępowanie ws. Komisji Majątkowej
Kościołowi katolickiemu i uznał konstytucyjność trybu zwracania mienia
gminom żydowskim
Wniosek w tej sprawie złożyła w grudniu 2010
r. rzecznik praw obywatelskich Ireny Lipowicz. Dotyczył on dwóch ustaw
regulujących kwestię zwrotu Kościołowi katolickiemu oraz gminom
żydowskim odebranego im
wcześniej majątku: ustawy o
stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej i
ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
Rzeczypospolitej Polskiej.
Zastrzeżenia RPO wzbudziło to, że miasta, gminy i powiaty musiały
zwracać własne mienie, a nie miały prawa odwołania od takich decyzji
Komisji Majątkowej - co do Kościoła katolickiego - oraz Komisji
Regulacyjnej ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Zamiast samorządów przed
komisjami wypowiadał się rząd, a to nie on był właścicielem spornego
majątku - podkreślała rzecznik.
Po likwidacji Komisji niezakończone sprawy trafiły do sądów. W całej
Polsce toczy się ok. 120 procesów, w których przedstawiciele Kościoła i
instytucji kościelnych domagają się nieruchomości albo odszkodowań sięgających setek milionów złotych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Kraków może stracić cenne kamienice
O kamienice, w których działa Wierzynek, Dom Polonii czy konsulaty USA i Niemiec, upominają się spadkobiercy dawnych właścicieli.
Kamienice wykorzystywane są obecnie na cele publiczne, a każda z nich warta jest po kilka milionów złotych - mówi Maria Kolińska, dyrektor Wydziału Geodezji Urzędu Miasta.
W latach 70. i 80. ub. wieku te budynki zostały przejęte przez Skarb Państwa, a ich właściciele dostali odszkodowania. - Podstawą do przejęcia tych nieruchomości była ustawa tzw. remontowa. Zgodnie z nią, jeśli wartość remontu, prowadzonego ze środków państwowych, przekroczyła 50 proc. wartości kamienicy, państwo mogło taką nieruchomość przejąć na własność - tłumaczy Maria Kolińska.
Teraz spadkobiercy dawnych właścicieli podważają decyzje o przejęciu tych nieruchomości i domagają się ich unieważnienia.
Postępowania o stwierdzenie nieważności prowadzone są przez Samorządowe Kolegia Odwoławcze. Do tej pory spadkobiercy byłych właścicieli wygrywają.
Gmina jednak walczy o te kamienice, a sprawy toczą się dalej w sądach administracyjnych. Jeśli magistrat przegra, nie ma szans na odzyskanie wypłaconych przez Skarb Państwa odszkodowań dla właścicieli. Według urzędników ówczesne wyceny odszkodowań były zbliżone do wartości kamienicy, ale właściciele twierdzą, że powinni za nie dostać więcej.
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/784074,krakow-moze-stracic-cenne-k...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. w temacie do archiwum
Protokół do Układu Polska-USA w sprawie odszkodowań za mienie
http://skorpion48.salon24.pl/496406,protokol-do-ukladu-polska-usa-w-spra...
Zgdnie z obietnicą załączam ostatni dokument związany z podpisanym w
1960 roku Układem o odszkodowania za mienie zawartym pomiędzy Rządami
Polski i USA.
Protokół
Przedstawiciele Ministerstwa Finansów Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej oraz Stanów Zjednoczonych, mając na uwadze
realizację postanowień Artykułu 5-go Układu pomiędzy Rządami Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej oraz Stanów Zjednoczonych, dotyczącego Roszczeń
obywateli Stanów Zjednoczonych, zawartego w Waszyngtonie w dniu 16 lipca
1960 r., spotkali się w Warszawie i uzgodnili co następuje:
W celu wykonania postanowień Artykułu 5-go Układu dotyczącego
Roszczeń Rząd Stanów Zjednoczonych wyznaczy specjalnego reprezentanta
oraz jego zastepcę, którzy będą wchodzili w skład Ambasady Stanów
Zjednoczonych, jako urzędnicy dyplomatyczni, odpowiedzialni przed
Ambasadorem Stanów Zjednoczonych.
Reprezentant Stanów Zjednoczonych pełnić będzie rolę łącznika
pomiędzy " Foreign Claims Settlement Commission" Stanów Zjednoczonych a
Ministerstwem Finansów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, zwanym dalej
Reprezebtantem Polskim, które będzie dostarczać informacji
przewidzianych w Artykule 5-ym Układu dotyczącego Roszczeń. Reprezentant
Stanów Zjednoczonych, pełniąc swoje czynności przy pomocy odpowiedniego
zespołu współpracowników, będących również członkami zespołu
pracowników Ambasady, wyznaczonymi do tego celu będzie kierować
zapytania na piśmie do Polskiego Ministerstwa Finansów i/lub do jego
wyznaczonych przedstawicieli - oraz pozostawać będzie z nim w łączności w
celu uzyskania informacji nezbędnych do sprawdzenia bądź oddalenia
roszczeń, objętych wymienionym Układem.
1. Reprezentant Stanów Zjednoczonych pełnić będzie swe
czynności tak długo, jak długo wymagać tego będzie wykonanie postanowień
Artykułu 5-go, lecz jeżeli Kongres Stanów Zjednoczonych zkreśliłby
termin dla zakończenia prac związanych z zaspokojeniem roszczeń,
Ministerstwo Finansów zgadza się w miarę mozliwości współdziałać z
"Foreign Claims Settlement Commission" dla ułatwienia tej Komisji
wywiązania się z jej obowiązków.
2. Ministerstwo Finansów wyraża zgodę i gotowość udzielania
wymaganych informacji, opartych na istniejących dokumentach oraz innych
dostępnych danych - w czasie nie dłuższym niż 6 miesięcy od otrzymania
prośby o taką informację. Każda taka prośba winna szczegółowo wykazywać,
jakich informacji potrzebuje "Foreign Claims Settlement Commission" dla
ustalenia tytułu prawnego, stanu i wartości mienia, na którym opiera
roszczenie.
3. Dla ułatwienia "Foreign Claims Settlement Commission"
określenia wartości małych miejskich i wiejskich posiadłości,
Reprezentant Polski dostarczy Reprezentantowi Stanów Zjednoczonych
informacji o przedwojennych cenach gruntów ornych i leśnych różnych
klas, położonych w różnych rejonach kraju, o cenach placów miejskich
oraz o cenach typowych budynków mieszkalnych miejskich i wiejskich jak
również o wartościach typowych małych przedsiębiorstw przemysłowych i
handlowych, zakładów rzemieślniczych itd., opartych na szacunkach
ubezpieczeniowych oraz na innych dostępnych danych. Jeżeli tak
sporządzony szacunek wartości określonego mienia z rodzaju wyżej
wymienionych, okazałby się, wskutek szczególnych warunków
niewystarczającym dla celów "Foreign Claims Settlement Commission", to
Reprezentant Polski dostarczy wszystkich dostępnych danych o
przedwojennej wartości takiego określonego mienia.
4. Na prośbę Reprezentanta Stanów Zjednoczonych Reprezentant
Polski dostarczać będzie szacunki mienia znacjonalizowanego, tak jak
zostały one sporządzone przez władze polskie w dniu przejęcia tego
mienia. Reprezentant Polski dostarczać będzie przez swych
przedstawicieli w miarę możliwości, informacji co do rozmiarów i stopnia
szkód, poniesionych przez dane mienie w wyniku wojny oraz okupacji
przez nieprzyjaciela.
5. Uzgodniono, że inspekcje i badania na miejscu przeprowadzane
będą gdy "Foreign Claims Settlement Commission" uzna informacje
dostarczone stosownie do paragrafu 3 i 4 - za niewystarczające do
ustalenia faktów, niezbędnych dla oceny wchodzącego w grę roszczenia. W
takich przypadkach stosować się będzie następujący sposób postępowania:
a) Reprezentant Stanów Zjednoczonych przedkładać będzie
Reprezentantowi Polskiemu prośbę na piśmie o przeprowadzenia badania na
miejscu, wskazując okoliczności, które takie badanie będzie miało
ustalić
b) Nie później niż w ciągu jednego miesiąca od otrzymania
takiej prośby, Reprezentant Polski uzgodni z Reprezentantem Stanów
Zjednoczonych zakres i czas takiego badania lub dostarczy takich
dodatkowych materiałów, informacji i danych dotyczących tej sprawy,
które mogą - według oceny " Foreign Claims Settlement Commission" -
uczynić takie badanie zbędnym.
c) Reprezentant Polski będzie towarzyszyć Reprezentantowi
Stanów Zjednoczonych przy dokonywaniu inspekcji i badań na miejscu.
Reprezentant Polski powiadamiać będzie Reprezentanta Stanów
Zjednoczonych o tym, że określone wymagane badania nie mogą byc
przeporowadzone z uwagi na zakazy przepisów polskich.
6. Reprezentant Stanów Zjednoczonych przekazywać będzie
Reprezentantowi Polskiemu kopię każdego roszczenia zgłoszonego w
terminie określonym przez "Foreign Claims Settlement Commission" zgodnie
z przepisami Stanów Zjednoczonych, jak również kopię ostatecznej
decyzji "Foreign Claims Settlement Commission" w odniesieniu do
zgłoszonych we właściwym terminie roszczeń, wniesionych na zasadzie
Polsko-Amerykańskiego Układu dotyczącego Roszczeń.
7. Reprezentant Stanów Zjednoczonych przekazywać również będzie Reprezenrtantowi Polskiemu następujace dokumenty:
a) papiery wartościowe emitowane przez osoby prawne a
stanowiące własność takich osób, które uzyskują zaspokojenie roszczeń
opartych na nacjonalizacji lub innego rodzaju przejęciu przez Polskę
całej własności takich osób prawnych.
b) podpisane przez osoby wnoszące roszczenia
uwierzytelnione zrzeczenie się na rzecz Państwa Polskiego ich praw z
tytułu udziału w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością lub
podobnych, jeżeli udziały te nie są oparte na akcjach - jak również praw
opartych na przejęciu własności lub utracie używania i korzystania z
mienia położonego w Polsce - jeżeli osoby takie uzyskają zaspokojenie
roszczeń swoich opartych na tego rodzaju prawach.
c) uwierzytelnione zrzeczenia się podpisane przez osoby,
które uzyskują zaspokojenie roszczeń opartych na długach przedsiębiorstw
znacjonalizowanych lub przejętych przez Polskę oraz roszczeń opartych
na długach, które stanowiły obciążenie mienia znacjonalizowanego lub w
inny sposób przejętego przez Polskę.
8. "Foreign Claims Settlement Commission" zgadza się pokrywać
koszty poniesione przez Ministerstwo Finansów przy sporządzaniu
uwierzytelnionych lub foto statycznych kopii dokumentów urzędowych lub
akt oraz koszty specjalnych usług polskich inżynierów, architektów i
innych techników w przypadku, gdy usług takich zażąda Reprezentant
Stanów Zjednoczonych.
Podpisano w Warszawie, dnia 29 listopada 1960 roku, w dwóch
egzemplarzach, każdy w językach polskim i angielskim, przy czym oba
teksty są jednakowo autentyczne.
P.S.
Trzy opublikowane przeze mnie dokumenty, a więc - Układ w sprawie
odszkodowań, Załącznik i obecnie Protokół świadczą o bardzo precyzyjnej
umowie i weryfikacji roszczeń. Teraz mamy do czynienia z czymś zupełnie
innym o czym świadczą chocby poniższe cytaty i wypowiiedzi.
Proszę zwrócić uwagę na sugestie roszczeniowych środowisk żydowskich, które sugerują, że: "...procedura
zwracania majątków musi byc przeprowadzona w sposób niebiurokratyczny,
prosty, przejrzysty i owocujący realnymi korzysciami".Przedstawiciele Amerykańskiego Komitetu Żydów chcieliby także:"...aby
wnioski o odszkodowanie do polskich władz mozna było składać w języku
angielskim, w sposób mozliwie uproszczony, bez koniecznosci
przedkładania dokumentów". Czyli najlepiej pewnie by było,
gdyby wystrczyło zwykłe oświadczenie osoby zainteresowanej, że jej
przodkowie posiadali taki to a taki majatek i....trzebas go oddać.
Ale do takiej hucpy doprowadził wieloletni trening " politycznie
poprawnych idiotów", którzy uwierzyli, że 3,5 mln przedwojennych Żydów
posiadalo majatek wielkości całej Polski, a ich iewolnikami byli Polacy,
którzy nie posiadali żadnego majatku i....mieli prawo tylko mieszkać.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Zamknięte,
ale może nie zupełnie...
"Według Tuska, relacje między Polską a Izraelem zostały przeniesione "na najwyższy praktyczny poziom współpracy, jakim są systematyczne konsultacje międzyrządowe". – Nasze rozmowy są nie tylko na najwyższym możliwym poziomie i angażują nie tylko premierów, ale całe rządy. Są rozmowami bez hipokryzji, nasyconymi wieloma konkretami, także w tych najtrudniejszych dziedzinach współpracy – dodał szef polskiego rządu."
http://tiny.pl/h8tsv
basket
14. projekt PO - dekret Bieruta
Warunki, jakie muszą być spełnione, aby organ oddał nieruchomość w użytkowanie wieczyste:
- nieruchomość musi odpowiadać co do powierzchni i położenia nieruchomości hipotecznej objętej wnioskiem;
- nieruchomość objęta wnioskiem nie jest przeznaczona lub wykorzystywana na cel publiczny;
- poprzedni właściciel bądź jego następca prawny złożą wniosek na urzędowym formularzu w terminie 12 miesięcy;
- oddanie nieruchomości jest zgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego;
- w odniesieniu do nieruchomości nie zaszły nieodwracalne skutki prawne.
Projekt przewiduje również rozwiązania dla sytuacji, gdy wydzielenie nieruchomości w dawnych granicach nie może nastąpić.
W przypadku gdy oddanie w użytkowanie wieczyste nieruchomości wiązałoby się z dokonaniem dopłaty, osoba uprawniona może zrezygnować z ustanowienia użytkowania wieczystego na rzecz odszkodowania.
Projekt przewiduje też wszczęcie postępowania z urzędu w celu ustanowienia użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz osoby będącej na podstawie przepisów dekretu właścicielem budynku na niej posadowionego.
Komu przysługuje rekompensata:
- osobie fizycznej bądź jej spadkobiercom, którzy byli właścicielami nieruchomości w chwili jej przejęcia, a którym nie przysługuje prawo do ustanowienia użytkowania wieczystego ani odszkodowanie;
- spółkom handlowym, które były właścicielami nieruchomości w chwili jej przejęcia.
Rekompensata zostanie określona w wysokości procentowej w stosunku do wartości przejętej nieruchomości. W chwili obecnej brak określenia, ile będzie wynosić.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,13669531,Dekret_Bieruta___projekt_zmian.html?...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Łódzcy policjanci zatrzymali
Łódzcy policjanci zatrzymali 14 osób podejrzanych o udział w grupie przestępczej, która fałszowała testamenty i wyłudzała udziały w nieruchomościach. W ten sposób wyłudzili bądź usiłowali wyłudzić udziały w 11 kamienicach lub mieszkaniach wartych ponad 10 mln zł.
Podejrzani usłyszeli w sumie niemal 60 zarzutów a śledztwo nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi jest rozwojowe; sprawa może dotyczyć nawet ponad 70 łódzkich kamienic wartych kilkadziesiąt milionów złotych - poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka.
Wśród podejrzanych w wieku od 28 do 78 lat jest 78-letni adwokat, który występował w postępowaniach sądowych. Zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą usłyszał 54-letni Marek S., prawnik z wykształcenia - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Policjanci z CBŚ i wydziału do walki z przestępczością gospodarczą przeszukali jednocześnie kilkanaście mieszkań na terenie Łodzi. Zatrzymano 12 osób; dwie kolejne stawiły się na wezwanie do prokuratury. Przedstawiono im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się oszustwami na szkodę Skarbu Państwa i spadkobierców kilkudziesięciu łódzkich kamienic.Jak ustalono, grupa przestępcza działała od połowy 2007 roku. Funkcjonował w niej ścisły podział ról. Były osoby, które wyszukiwały nieruchomości z nieuregulowanym stanem prawnym, najczęściej przedwojennych kamienic. Głównie takie, gdzie ostatni właściciele czy też współwłaściciele nie żyją od kilkudziesięciu lat. Fałszowano testamenty tych osób.
Pozostali wspólnicy wcielali się w rolę np. rzekomego wnuka dziadka, który w 1932 roku wszedł w posiadanie nieruchomości i teraz jako potomek występował do sądu z wnioskiem o nabycie praw do spadku, wykorzystując fakt, iż w polskim prawie nie ma instytucji przedawnienia dziedziczenia - wyjaśniła Kącka. Jednocześnie przed sądem składali oni fałszywe zeznania.W ten sposób oszuści bezprawnie nabywali prawo do udziałów w nieruchomości. W kilku przypadkach pogarszała się sytuacji dotychczasowych lokatorów, którzy zmuszeni byli drastycznymi podwyżkami do opuszczenia kamienicy.
Wszyscy podejrzani usłyszeli łącznie blisko 60 zarzutów wyłudzenia mienia znacznej wartości; dotyczą one 11 nieruchomości, w tym 10 kamienic i jednego mieszkania. Kwota wyłudzenia sięga ponad 6 mln zł, a usiłowania wyłudzenia - 4 mln zł. Do sfinalizowania części oszustw nie doszło dzięki działaniom policjantów i prokuratorów.
Łódzka prokuratura już wcześniej prowadziła śledztwo w sprawie grupy osób, która próbowała nielegalnie przejąć kilkadziesiąt nieruchomości od miasta i osób prywatnych na podstawie sfałszowanych aktów notarialnych z lat 30 XX wieku. Dotąd w tym wątku nikomu nie przedstawiono zarzutów. Łódzki magistrat kilka lat temu szacował, że gdyby proces przejęcia nieruchomości przez wnioskodawców na podstawie sfałszowanych dokumentów został wówczas sfinalizowany, miasto mogłoby stracić majątek wart ok. 60 mln zł.
http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/rozbito;grupe;ktora...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Rząd dołoży 150 mln zł na
Rząd dołoży 150 mln zł na odszkodowania po dekrecie Bieruta
Ekstrapieniądze pochodzą z funduszu reprywatyzacyjnego, rezerwy
finansowej Ministerstwa Skarbu, która dotąd była dla Warszawy
niedostępna.
- Zasilają go środki z prywatyzowanych
przedsiębiorstw. Obecnie to kilkumiliardowa rezerwa na wypłaty
odszkodowań dla byłych właścicieli firm, którzy stracili majątki w 1946
r. po nacjonalizacji przemysłu - tłumaczy Marcin Bajko, dyrektor
stołecznego biura nieruchomości.
Finansowa kroplówka, czyli 150 mln zł wynegocjowane ze stroną rządową - jak przyznaje nasz rozmówca - znacząco odciąży kasę miasta. Ostatnie dwa lata dekretu kosztowały stołeczny budżet przeszło 415 mln zł.
Ale fundusz nie rozwiązuje problemu z odszkodowaniami za nieruchomości zabrane dekretem Bieruta.
Miasto musi się liczyć z gwałtownym wzrostem wniosków o zwrot nieruchomości - na samym placu Defilad jest ich obecnie 36 - oraz coraz bardziej kuriozalnymi przypadkami - trwa postępowanie o zwrot działki pod Pałacem Kultury. Bez zmian ustawowych, które deklarowała PO, miastu trudno będzie też uporać się z rosnącym problemem społecznym, czyli lokatorami dekretowych budynków. Po zwrocie kamienic muszą płacić bardzo wysokie czynsze wg rynkowych stawek lub w ogóle opuścić dom.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. W najnowszym "Forbesie": Żyd oskarża
http://www.forbes.pl/w-najnowszym-forbesie-zyd-oskarza,artykuly,160836,1...
http://www.forbes.pl/rozbior-majatku-zydow,artykuly,160824,1,1.html
Według „Forbesa” wartość znacjonalizowanego po II wojnie światowej
mienia wyznaniowych gmin żydowskich w Polsce wynosi około 1 mld zł. O
zwrocie tego majątku decyduje od 1997 roku Komisja Regulacyjna do spraw
Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Jak dotąd gminy żydowskie odebrały już
około 500 nieruchomości, wartych 205 mln złotych oraz zainkasowały ponad
80 mln zł z tytułu odszkodowań. I od razu zaczęły go wyprzedawać -
pokaźna część tego majątku (synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty)
poszła już pod młotek.
Z ustaleń „Forbesa” wynika, że polskie gminy żydowskie
odebrały już około 500 nieruchomości. Pokaźna część unikalnego majątku
(synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty) poszła już pod młotek,
czasem wyraźnie poniżej ceny rynkowej, a pieniądze zamiast na utrzymanie żydowskiego dziedzictwa, trafiały w tryby wysublimowanego mechanizmu dystrybucji.
Rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych Gmin
Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obie organizacje
działają na gruncie cichej umowy, sankcjonującej „rozbiór”
znacjonalizowanego po wojnie majątku polskich gmin żydowskich.
Realizacja tego planu jest już na półmetku.
– Kiedy państwo
polskie zaczęło oddawać żydowskim organizacjom nasze synagogi
i cmentarze, żywiłem nadzieję, że będą się nimi opiekowały, a nie
sprzedawały. Myliłem się – mówi Jakub Szadaj, założyciel i przewodniczący Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego, która nie podlega ZGWŻ.
„Forbes”
dotarł do nigdy niepublikowanych restytucyjnych zestawień Związku Gmin,
prowadzonych przez tę organizację w latach 1997–2009. Wtedy polskie
gminy żydowskie odzyskały w naturze najwięcej mienia komunalnego
należącego do nich przed wybuchem II wojny światowej. Według wyceny
z zestawień ZGWŻ wartość tych nieruchomości przekracza 205 mln złotych.
Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji
i Cyfryzacji, informuje, że do końca lipca 2013 roku Komisja
Regulacyjna przyznała również żydowskim organizacjom wyznaniowym 82 mln
zł w ramach rekompensat i odszkodowań za mienie, którego nie udało się
oddać w naturze (zabudowane osiedlami cmentarze, zburzone synagogi
etc.). Po dodaniu kwot odkrytych przez „Forbesa” i danych MAC można
dojść do wniosku, że korzyści polskich gmin żydowskich z restytucji
wynoszą 287 mln złotych. Nic bardziej mylnego. Nie można bowiem w żaden
sposób ustalić, ile nieruchomości gminy żydowskie odzyskały w latach
2010–2013.
http://www.forbes.pl/kadisz-za-milion-dolarow,artykuly,160596,1,1.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Różnica pomiędzy śmiercią
Różnica pomiędzy śmiercią Goja i Izraelity wg. najnowszych badań prof. Engelking-Boni:
Prof. Engelking on the difference between Jewish and Polish death:
"For the Poles that was the matter of biology, nature, death as death. For the Jews it was tragedy, dramatic experience, metaphysics, meeting the Lord"
"Dla Polaków to była to po prostu kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym."
https://www.youtube.com/watch?v=JQELIsgJmOM TVN24, Kropka nad i, 9 lutego 2011
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Według wyceny z zestawień
Według wyceny z zestawień ZGWŻ wartość tych nieruchomości przekracza 205 mln złotych. Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, informuje, że do końca lipca 2013 roku Komisja Regulacyjna przyznała również żydowskim organizacjom wyznaniowym 82 mln zł w ramach rekompensat i odszkodowań za mienie, którego nie udało się oddać ?w naturze (zabudowane osiedlami cmentarze, zburzone synagogi etc.). Po dodaniu kwot odkrytych przez "Forbesa" i danych MAC można dojść do wniosku, że korzyści polskich gmin żydowskich z restytucji wynoszą 287 mln złotych. Nic bardziej mylnego. Nie można bowiem w żaden sposób ustalić, ile nieruchomości gminy żydowskie odzyskały w latach 2010–2013.
– Komisja Regulacyjna do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich nie prowadzi takich zastawień – tłumaczy rzecznik MAC.
Przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że inne komisje (katolicka, prawosławna czy ewangelicka) takie informacje agregują i upubliczniają. Zaś Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich wykręca się sianem.
– Do Komisji Regulacyjnej gminy oraz Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Polsce złożyły około 5,5 tys. wniosków. Z tego ponad tysiąc dotyczyło cmentarzy żydowskich – oświadcza Piotr Kadlcik, nie odpowiadając na pytanie.
http://biznes.onet.pl/kadisz-za-milion-dolarow,20140,5573744,1,prasa-detal
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. ciekawostka - jeżeli to prawdziwy komunikat
Prezes Światowego Kongresu Żydów Ronald S. Lauder rozmawiał z papieżem Franciszkiem o zakazie uboju rytualnego w Polsce - wynika z komunikatu Kongresu wydanego po audiencji w Watykanie. Podano w nim, że papież wyraził zaniepokojenie zakazem.
W nocie Światowego Kongresu Żydów napisano: "Papież wyraził zaniepokojenie zakazem uboju rytualnego w Polsce i polecił kardynałowi Kurtowi Kochowi, przewodniczącemu komisji do spraw relacji z judaizmem, zbadać tę sprawę i zwołać spotkanie już w przyszłym tygodniu".
12 lipca Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój rytualny zwierząt.
Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich RP złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów ustawy o ochronie zwierząt.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/prezes-kongresu-zydow-rozmawial-z-papieze...
co Episkopat ma do decyzji sejmu??????
"Papież zaniepokojony zakazem uboju rytualnego w Polsce"
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. I WSIO JASNO, HUCPA
Watykan dementuje: Papież Franciszek nie polecił wyjaśnienia sprawy zakazu uboju w Polsce
Watykański rzecznik poproszony przez polskich dziennikarzy o komentarz
do poniedziałkowego komunikatu, wydanego przez Światowy Kongres Żydów po
spotkaniu papieża Franciszka z jego prezesem Ronaldem S. Lauderem,
oświadczył: "Nic nie wiadomo o tym, by papież powierzył specjalną misję
kardynałowi Kochowi w sprawie uboju w Polsce".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. "polska" specjalność? ZIH, Muzeum Zydów Polskich, PAN...
Centrum Badań Holokaustu
Uniwersytetu Jagiellońskiego
http://www.holocaust.uj.edu.pl/dydaktyka
Pytania o Zagładę Żydów europejskich nie są pytaniami wyłącznie natury historycznej czy etycznej, są dyrektywami kierowanymi w stronę socjologii, antropologii europejskiej, studiów nad cywilizacją europejską tout court, wreszcie są wezwaniem dla edukacji i pedagogiki, psychologii społecznej, refleksji kulturoznawczej. Osobnym i jakże ważnym punktem jest edukacja i uwrażliwienie pokolenia młodych Polaków na problem Zagłady, a także struktury i dynamiki powstania państw totalitarnych czy też autorytarnych. Holokaust, szczególny przypadek ludobójstwa, miał wymiar uniwersalny i partykularny zarazem. Jest sprawą ogólnoludzką, ale także specyficznie polską. Dokonał się bowiem głównie na obszarze okupowanej Polski i pochłonął życie wielu milionów polskich obywateli. Pamięć o Umschlagplatz, gettach, o wybudowanych przez niemieckich nazistów na terytorium okupowanej Polski obozach śmierci, o Auschwitz-Birkenau, Majdanku, Treblince, Bełżcu, Sobiborze, Chełmnie leży w zakresie odpowiedzialności władz państwowych i samorządowych, szczególnie zaś uniwersytetów, kształcących intelektualne elity społeczeństwa.
Dla młodych Polaków, którzy o totalitaryzmach i Zagładzie jedynie słyszeli, czy to w relacjach rodzinnych czy w procesie edukacji szkolnej planowane studia mogą stanowić nie tylko wyzwanie pogłębiające zdobytą wcześniej wiedzę historyczną, ale są szansą uwrażliwienia słuchacza na wyzwania współczesności. I tak też skonstruowany jest program studiów obejmujący nie tylko wiedzę o faktach historycznych i pamięć, ale w równym stopniu obejmujący refleksję nad wyzwaniami współczesności. Dzisiejszy świat nie jest wolny od konfliktów etnicznych, religijnych i społecznych, także w ramach wspólnoty europejskiej, w której Polska i Polacy zajmują szczególne miejsce jako świadkowie i ofiary dwóch największych totalitaryzmów XX wieku - nazistowskiego i sowieckiego.
To właśnie totalitaryzmy europejskie wpisały w swoje projekty polityczne państwa zasadę fizycznego unicestwienia wielkich grup ludności. Poznanie mechanizmu funkcjonowania państwa totalitarnego pozwala w pełni rozpoznać wyjątkowość Holokaustu czy krwawego, wielomilionowego pokłosia sowieckiego totalitaryzmu. W klasycznej analizie Hanny Arendt totalitaryzm sowiecki i nazistowski istnieją nie na dwóch rozbieżnych antypodach – w jakich ukazywała je niemiecka i sowiecka machina propagandy, ale współistnieją na tych samych płaszczyznach pogardy dla życia jednostki w imię obłąkańczych utopii czystego rasowo czy bezklasowego społeczeństwa przyszłości„ (…) w imię całkowitej spójności logicznej, dla totalitaryzmu niezbędne jest zniszczenie wszelkich śladów tego, co nazywamy potocznie ludzką godnością. Szacunek dla ludzkiej godności pociąga bowiem za sobą uznanie bliźniego bądź bratnich narodów za podmioty, za budowniczych nowych światów lub współbudowniczych wspólnego świata."
Cel ogólny i cele szczegółowe
Polska jest jednym z 47 sygnatariuszy przyjętej w 2000 roku Deklaracji Międzynarodowego Forum Sztokholmskiego. Punkt piąty Deklaracji stanowi: „Wspólnie będziemy promować prowadzenie studiów nad Holokaustem we wszystkich jego wymiarach. Będziemy promować edukację o Holokauście w naszych szkołach, na naszych uniwersytetach, w naszych społecznościach, a także będziemy zachęcać do podejmowania inicjatyw edukacyjnych w tym zakresie w innych instytucjach". Zasadniczym celem Studiów II stopnia Wiedza o Holokauście i totalitaryzmach jest spełnienie tego postulatu przy zachowaniu najwyższych standardów intelektualnych i edukacyjnych. Realizacja Studiów zwiększy ciągle niewystarczający wkład środowiska akademickiego we współtworzenie kultury pamięci Holokaustu, w czasach, gdy odchodzą jego ostatni świadkowie.
Studia będą promować postawy współbrzmiące z ideą Teodora Adorno: fundamentalnym celem wychowania współczesnych pokoleń jest niedopuszczenie do drugiego Auschwitz. Zdobywanie wiedzy w tym przypadku prowadzić będzie do kształtowania postaw, w których nie ma miejsca na antysemityzm, rasizm, ksenofobię, dyskryminację.
Studia takie mają ponadto upamiętniać dwudziestowieczne katastrofy społeczne, ze szczególnym uwzględnieniem Zagłady Żydów, poprzez kształcenie przyszłych wykładowców akademickich i nauczycieli, kustoszy muzeów, kuratorów wystaw, dziennikarzy, specjalistów edukacji regionalnej, edukatorów pracujących w miejscach pamięci oraz w instytucjach pozarządowych, a zatem przyczynić się do kształtowania środowiska ekspertów tworzących kulturę pamięci. Oferta dydaktyczna będzie w szczególny sposób uwzględniać przedstawicieli mniejszości narodowych i religijnych oraz osoby niepełnosprawne.
Kolejnym celem Studiów jest opracowanie spójnego, metodologicznie poprawnego i nowatorskiego programu nauczania akademickiego o Holokauście i totalitaryzmach, doskonalenie warsztatu dydaktycznego kadry uniwersyteckiej, m. in. poprzez wymianę naukową, a także konsolidacja środowiska akademickiego, wykładowców akademickich różnych wydziałów, kierunków i specjalności gotowych współtworzyć program i wzbogacać ofertę dydaktyczną w zakresie wiedzy o Holokauście i totalitaryzmach. Poprzez system praktyk Studia stanowić będą ponadto propozycję dla wybijających się specjalistów niezatrudnionych na uczelniach wyższych, którzy mogą służyć studentom i kadrze akademickiej swoją wiedzą i doświadczeniem zawodowym, prowadząc warsztaty i opiekując się stażystami. Studia włączą do oferty dla studentów prace eksperckie pracowników muzeów/miejsc pamięci, innych muzeów historycznych, instytucji kultury, instytucji samorządowych i pozarządowych współtworzących społeczeństwo obywatelskie, pragnących rozszerzyć swoją wiedzę przez kontakt z naukowcami i specjalistami i mogących zaoferować studentom rezultaty swoich doświadczeń badań i pracy edukacyjnej w miejscach pamięci i muzeach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Do wszystkich " centrów":
"Pytania o Zagładę Żydów europejskich nie są pytaniami wyłącznie natury historycznej czy etycznej, są dyrektywami kierowanymi w stronę socjologii, antropologii europejskiej, studiów nad cywilizacją europejską tout court, wreszcie są wezwaniem dla edukacji i pedagogiki, psychologii społecznej, refleksji kulturoznawczej."
A ja przypominam bardzo krótką dyrektywę:
V. NIE ZABIJAJ
.............
To jest ta hipokryzja.... Użyją setek litrów tuszu. Zadrukują setki tysięcy stron. Przeględzą tysiące godzin.
Byle tylko ukryć, zamaskować fakt, że V przykazanie Dekalogu jest -
z wyjątkiem koniecznej samoobrony - BEZWARUNKOWE i wciąż obowiązuje...
"NIE ZABIJAJ!" To by zupełnie wystarczyło, prawda?
Ale gdy się bliżej przyjrzeć, to te słowne manewry są objawem i dowodem relatywizacji wszystkich przykazań.
24. Bolesław Szenicer
Bolesław Szenicer (przewodniczący Gminy Starozakonnych) o żydowskich geszeftach na mieniu
http://www.bibula.com/?p=27196
“Żydzi podobnie jak Kościół odbierają majątki, ale Kościół zazwyczaj ich nie sprzedaje, prowadzi wiele dzieł charytatywnych i ma ciągłość z Kościołem, któremu te majątki zabrano. W przypadku Żydów wszystko idzie na handel, Żydzi odzyskujący to mienie nie mają żadnej ciągłości z tymi zamordowanymi przez Niemców w Polsce. Do tego często są konwertytami na judaizm z lat 90.”.
Z Bolesławem Szenicerem, byłym dyrektorem cmentarza żydowskiego przy ul. Okopowej w Warszawie, założycielem Gminy Wyznaniowej Starozakonnych RP, rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz
- Media zawrzały przy sprawie kościelnej Komisji Majątkowej. Tymczasem “Gazeta Wyborcza”, TVN, “Polityka” i inni potentaci rynku medialnego w Polsce nic nie mówią o zwrocie mienia Związkowi Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Czy tam – mówiąc kolokwialnie – wszystko gra?
- Zwroty majątków kościelnych, czy to wyznaniom chrześcijańskim, czy mojżeszowym, przynoszą możliwości oszustwa. W Kościele katolickim – mówiąc naszym językiem – została założona jakaś nowa gmina, która odebrała mienie w podejrzany sposób, ale zarzuty padły na cały Kościół hierarchiczny, a przecież nieprawidłowości, o których wiemy, dotyczyły tylko fragmentu działań Komisji Majątkowej mających na celu restytucję mienia kościelnego. Kościół katolicki padł tutaj ofiarą prawa, które umożliwiło nie tylko Kościołowi, ale także gminom wyznaniowym mojżeszowym, odbiór mienia bez żadnej kontroli. Ale kto to dawał? Dawała komisja przy MSWiA. W przypadku zwrotów mienia żydowskiego, o czym mam rozleglejszą wiedzę, trzeba zapytać, kto tam zasiadał. Przewodniczącym ze strony żydowskiej został już nieżyjący pułkownik Ludowego Wojska Polskiego Paweł Wildstein, który wziął sobie do pomocy Piotra Kadlčika, przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. To oni po tej stronie stołu mieli odbierać mienie. Po drugiej zaś od czasów słynnej ustawy o zwrocie mienia z 1997 r. siedzieli i siedzą koledzy Pawła Wildsteina, którzy oddawali mienie bez żadnej kontroli. Zresztą mówiąc, o ustawie przypomnę, że “klepnął” ją prezydent Aleksander Kwaśniewski, podpisał premier Włodzimierz Cimoszewicz i warto dodać, że zrobili to pod bardzo silnym naciskiem strony żydowskiej. Z Cimoszewiczem sprawa była prosta. W styczniu był w Izraelu, a już w lutym 1997 r. podpisał ustawę. Został przyciśnięty argumentem, że jeśli państwo polskie nie odda tych dóbr żydowskich, to będzie miało problemy. A to nie wejdziemy do UE, a to zablokują nam różne rzeczy. To był zwykły szantaż.
- Nie było nad zwrotem mienia pożydowskiego żadnej kontroli, procedur odwoławczych?
- Nie. Dlatego że ustawa o restytucji mienia pożydowskiego w artykule 30. dokonała wykreślenia na wniosek Pawła Wildsteina paragrafów zabezpieczających możliwość handlu tymi majątkami. Pierwotnie ustawa zabezpieczała te dobra, ale Żydzi zorientowali się, że to zagraża ich biznesowym planom; że po prostu nie będą mogli tym handlować, a przecież odbierali to na handel, to jest oczywiste. Gmina żydowska naciskała więc, aby wykreślić zapisy o zakazie sprzedaży odzyskanego majątku. To zrobił z korzyścią dla strony żydowskiej Sejm RP. W debacie sejmowej, przed uchwaleniem ustawy o zwrocie mienia z 20 lutego 1997 r., głos zabierali posłowie prawicowi, którzy mówili o tych naciskach. Prawo więc było źle skonstruowane, co w Kościele katolickim doprowadziło do incydentów podejrzanych transakcji na odzyskanym mieniu, a co w przypadku mienia żydowskiego niemal w całości szło na zwykły handel.
- Jako Żyd nie wstydził się Pan z powodu tego geszeftu?
- Kiedy dowiedziałem się w 1997 r., że moi bracia będą odbierać majątki, byłem szczęśliwy, bo oczywiście nie czytałem dokładnie tej ustawy. Kiedy zaś zorientowałem się w 1999 r., kiedy to doszło do sprzedaży pierwszego majątku, o którym się dowiedziałem – mowa o synagodze żydowskiej w Siedlcach – złapałem się za głowę. Jak oni mogą? Moi bracia, Żydzi, będą to odbierać i to kto? Dowiedziałem się, że to Żydzi amerykańscy, że to przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Edgar Bronfman. Wtedy zobaczyłem, że ta restytucja to zwykły szwindel. To ja już wtedy widziałem w tym handel-handele – nic więcej! I to handel-handele na grobach moich dziadków! Zbuntowałem się. Poszedłem do rabina Michaela Schudricha, amerykańskiego zresztą rabina zainstalowanego przez tamtych możnych władców żydowskich Bronfmana i innych. Mówię mu: “Rabe Michael, u nas, u Żydów, my możemy odbierać majątki, możemy sprzedawać, handlować, a gdzie pieniądze? Pieniądze do kieszeni? Dzielić się z Bronfmanem, bo żeście wzięli 800 tys. dolarów pożyczki na prowadzenie restytucji? Co to jest? To jest szwindel i złodziejstwo. A to wszystko na grobach i kościach moich dziadków zamordowanych przez hitlerowców w Polsce”. Schudrich mi odpowiedział: “Och, Szenicer, ty się nie wtrącaj, bo jak ty się będziesz wtrącał, to ty długo nie będziesz z nami; to ty długo nie będziesz z nami pracował…” – zaczął mnie straszyć. Ale ponieważ jestem Polakiem żydowskiego pochodzenia, Polakiem, bo w tym duchu wychowali mnie rodzice, to pomyślałem sobie, że taki amerykański rabin to dla mnie jest szmondak. Kim byli jego rodzice? Kto z jego bliskich zginął w tym kraju, w Polsce? Wtedy zainteresowałem się niuansami tej ustawy o zwrocie mienia, wyciągnąłem z Sejmu stenogramy dyskusji posłów nad tą ustawą i zrozumiałem, jakie były intencje żydowskie przy wprowadzaniu prawodawstwa restytucji mienia pożydowskiego. Zresztą wówczas wielu prawicowych posłów mówiło wyraźnie, że ta ustawa spowoduje zniknięcie z krajobrazu Polski zabytkowych obiektów pożydowskich. A efekt moich działań był po prostu taki, że w 2002 r. zostałem zwolniony z funkcji dyrektora cmentarza żydowskiego…
- Kto obecnie reprezentuje Żydów przed polskim państwem? Inaczej mówiąc, kto dostaje pożydowskie majątki?
- Po tej stronie przewijają się takie nazwiska, jak Krajewski, Gebert, Datnerowa, Zozula i ich amerykański rabin Schudrich, ale też Friedmann, Nekanda-Trepka. Reprezentantem jest Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich RP, który powstał w 1996 r. Przewodniczącym jest Piotr Kadlčik, przewodniczący Gminy Żydowskiej w Warszawie. Ale trzeba dodać, że główną rolę odgrywają tam nie Żydzi, ale chrześcijanie, którzy przeszli na judaizm, jak wspomniany Kadlčik czy przewodniczący gminy żydowskiej z Łodzi i wielu innych. Oni nie mają nic wspólnego z historią. Zostali wyszkoleni przez rabina Schudricha na użytek restytucji mienia pożydowskiego. Ale oczywiście za takim Kadlčikiem czy nawet Schudrichem stoi potężniejsza siła, a mianowicie Światowy Kongres Żydów. Trzeba wiedzieć, że konsumpcja tych majątków, a sprzedali prawie wszystko, te pieniądze zostają dzielone. W większości trafiają do Światowego Kongresu Żydów dowodzonego obecnie przez Ronalda Laudera.
- Na jakiej zasadzie?
- Prostej: Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich RP wziął pożyczkę 800 tys. dolarów na potrzeby restytucji, czyli na prawników, związek itd. Teraz to spłacają.
- Przecież 800 tys. dolarów to jeden, dwa majątki?
- Właśnie. A reszta to jest podział pomiędzy grupą ze Związku Wyznaniowego Gmin Żydowskich RP i Światowym Kongresem Żydów. Oczywiście argumentują, że muszą utrzymywać siebie, rodziny, cmentarze, synagogę Nożyka, ale nikomu nie pokazali jeszcze dokumentów, a zabytki niszczeją.
- Co dzieje się z odzyskiwanymi majątkami pożydowskimi?
- To jest najbardziej przykre. Wszystkie zostają likwidowane, sprzedawane. Najlepszy przykład to Otwock pod Warszawą. Tu była kilka lat temu mykwa, czyli rytualna łaźnia żydowska. Związek oczywiście ją sprzedał deweloperowi, który zlikwidował tę łaźnię. Wcześniej wyrzucono stamtąd lokatorów. Na tym miejscu deweloper wybudował wielki ośmiopiętrowy dom. Jestem w posiadaniu dokumentów na temat tego miejsca, dokumentów napisanych przez stronę żydowską, gdzie to miejsce określone jest jako punkt do sprzedaży, ponieważ jest zniszczone, grozi zawaleniem, przynosi straty itd. Na końcu nawet stwierdzili, że to jest daleko za miastem. Napisali nawet, że to jest “mała atrakcyjność działki”. Okazało się oczywiście, że to jest w samym centrum. Ale jak do tego dochodzi? Żydzi po prostu trafiają na doskonały grunt. Weźmy dalej ten Otwock. Tam burmistrzem Otwocka był człowiek zaprzyjaźniony z redaktorem naczelnym “Więzi”, przyjacielem z kolei przewodniczącego Kadlčika. No i szybko, lekką ręką załatwione zostało wyburzenie mykwy i zbudowany został nowy dom. Żydzi więc mają wielu przyjaciół, którzy ułatwiają im ten cały biznes. Najgorsza zaś w tym wszystkim jest ich hucpa, bezczelność. Postawiono tam bowiem kamień z napisem, że w tym miejscu mieściła się łaźnia żydowska, która została wyburzona. Nie mówią, że zrobiła to Gmina Żydowska, czyli sami Żydzi. Czyli jeśli ktoś tam przyjedzie, to pomyśli, że zrobili to Polacy. Ani jednego słowa o Gminie Żydowskiej, że to odebrała, sprzedała i pozwoliła na zniszczenie. Otwock to tylko obrazek, który pokazuje sytuację w całej Polsce.
- Nie jest Pan, mówiąc delikatnie, lubiany przez środowisko żydowskie. Nazwano Pana określeniem moser, czyli zdrajca.
- Cóż, goj, czyli nie-Żyd, jak powie, że Żydzi handlują majątkiem, że są chciwi na pieniądze, że ich religia mojżeszowa to tylko pieniądz, to taki goj od razu jest antysemitą. Natomiast jak powie to Żyd taki jak ja właśnie, jak powie im, że taka restytucja mienia jest wbrew Talmudowi, religii i kulturze żydowskiej, że to granda, to taki Żyd, który zwraca im uwagę – a chodziłem wszędzie i o tym głośno mówiłem, apelowałem do prezydentów i premierów – to taki Żyd jest nazywany zdrajcą narodu żydowskiego. A więc zostałem potępiony. Ja jednak nie robiłem nic innego niż mój brat sprzed 2 tysięcy lat, Joszua z Nazaretu. On też chodził i mówił: “Co wy robicie!? Handlujecie w synagogach. Niszczycie kulturę, tradycję, religię, Talmud, wszystko”. Ja też to samo mówię 2 tysiące lat po Nim, bo mnie ta sytuacja boli. Tak jak mówiłem, jestem Żydem polskim. Tu zginęła większa część moich braci, mojej rodziny. Poza ojcem i matką wszyscy zostali zabici. Mam więc prawo zwracać uwagę na to, co się dzieje w Polsce do końca mojego życia. Zresztą pamiętajmy, że Światowy Kongres Żydów, że amerykańscy Żydzi nic nie zrobili, aby pomóc swoim braciom w Polsce w czasie II wojny światowej. Co robiła wówczas Estée Lauder, matka Ronalda Laudera, przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów? Miała już wtedy renomę, fabrykę kosmetyków. Czy nie mogła z innymi Żydami, Rothschildami itd., pomóc Żydom w Polsce? Oni wszyscy mogli, ale nic nie robili, a wiedzieli doskonale, co tu się dzieje. Byli ostrzegani przez wielu Polaków, np. przez Jana Karskiego. Byli ostrzegani przez Żydów, Szmula Zygelbojma, który popełnił samobójstwo w Londynie w proteście przeciw bezczynności aliantów wobec ludobójstwa Żydów.
- Obecnie media od wielu dni, niech mi będzie wolno tak powiedzieć, robią wielkie “aj waj” z powodu restytucji mienia kościelnego. Dlaczego nikt nie mówi o tym, na jakiej zasadzie i komu zwracany jest majątek pożydowski oraz co się z nim potem dzieje?
- Kościół katolicki ze szkodą dla niego samego nie mówi dzisiaj jednym i silnym głosem. Bić dzisiaj w Kościół i Polaków można bezkarnie z każdej strony. Zresztą w dobie przynależności do UE wciąż pojawiają się tematy etyczne jak aborcja, in vitro, badania prenatalne itd., które dostarczają wielu sytuacji ułatwiających nieprzychylnym Kościołowi mediom i politykom możliwość ataku. Albo inny przykład, jeśli się mówi o papieżu Piusie XII, który był podczas wojny w Rzymie, jeśli w samym Kościele mówi się o nim niejednoznacznie, nie tak samo, nie broni się tej osoby, to pokazuje pewną słabość Kościoła. Dla mnie Pius XII, jako dla Żyda, jest święty, bo robił dla Żydów to, co mógł najlepszego zrobić. W Kościele za to dzisiaj trudno o słyszalny jeden głos. To jest słabość Kościoła i również przy sprawie restytucji majątku, Kościół jest dość bezbronnym – niestety – celem ataków. Trochę sam jest winien takiej, a nie innej swojej kondycji. Jeśli zaś chodzi o Żydów, sytuacja jest inna. Związek Gmin Żydowskich czy Światowy Kongres Żydów są zjednoczeni. Jak idą kraść – to razem (śmiech). Są bardziej skonsolidowani. Ludzie boją się mówić prawdę o Żydach, bo zaraz zostaną okrzyknięci antysemitami. Żydzi podobnie jak Kościół odbierają majątki, ale Kościół zazwyczaj ich nie sprzedaje, prowadzi wiele dzieł charytatywnych i ma ciągłość z Kościołem, któremu te majątki zabrano. W przypadku Żydów wszystko idzie na handel. Żydzi, którzy odzyskują to mienie, nie mają żadnej ciągłości z Żydami zamordowanymi przez hitlerowców w Polsce. Do tego często są konwertytami na judaizm z lat 90. No i powiedzieć chciałbym na koniec, że o ile łatwo jest w Polsce atakować Kościół, to Żydzi są jednak potężni, mają swoje lobby i są ekspertami w wywoływaniu takich afer, jak zrobił to prof. Gross. A więc szantażują Polaków np. zarzutami o współudział w mordowaniu Żydów w czasie wojny, co jest obrzydliwe. Żydzi mają też przewagę finansową na świecie, właściwie też w każdej innej dziedzinie. Stąd łatwo jest atakować Kościół, a o sprawach żydowskich nikt nie chce mówić.
- Założył Pan Gminę Wyznaniową Starozakonnych RP. W jakim celu?
- Z wieloma przyjaciółmi Żydami byliśmy zatrwożeni tym, co się dzieje z majątkami pożydowskimi. Po wyrzuceniu mnie z cmentarza żydowskiego w Warszawie, założyliśmy Gminę Wyznaniową Starozakonnych RP, nie po to, aby odzyskiwać majątki, bo działamy na podstawie innej ustawy, ale żeby mieć możliwość brania udziału w dyskusji na temat sytuacji majątków żydowskich w Polsce i ich wyprzedaży.
***
Bolesław Sznicer był wieloletnim dyrektorem cmentarza żydowskiego, współorganizował zbiórkę pieniędzy na odlanie w brązie pomnika Janusza Korczaka postawionego na terenie tej nekropolii. Wspierał zahamowanie procesu zniszczenia zabytkowego domu modlitwy przy ulicy Targowej 50/52 na warszawskiej Pradze, w którym znajdują się nieliczne malowidła ścienne przedstawiające cykl zodiakalny oraz grób Racheli w Betlejem. 1 października 2002 r. został usunięty z funkcji dyrektora cmentarza żydowskiego przy ulicy Okopowej w Warszawie, w wyniku konfliktu z zarządem Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Wraz z grupą działaczy założył alternatywną Gminę Wyznaniową Starozakonnych w RP. Publikuje w formie internetowej i kserowanej “Głos Starozakonnych”. Walczy o zmianę zapisu w ustawie z 20 lutego 1997 r., która uregulowała zwrot religijnych majątków żydowskich w ręce ZGWŻ.
Wywiad ukazał się w tygodniku “Nasza Polska” Nr 40 (779) z 5 października 2010 r.
Za: Nasza Polska (" Wywiad "NP": Bolesław Szenicer (przewodniczący Gminy Starozakonnych) o żydowskich geszeftach na mieniu")
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Tysiące Izraelczyków chcą zostać Dolnoślązakami
Do dolnośląskiego urzędu wojewódzkiego wpłynęło w tym roku 1800 wniosków od Izraelczyków polskiego pochodzenia, którzy albo po wojnie, albo w latach 60. opuścili Polskę, ale teraz chcą uzyskać potwierdzenie polskiego obywatelstwa. Z roku na rok przybywa osób, które chcą mieć paszport z orłem w koronie.
W powojennej Polsce mieliśmy do czynienia z dwiema falami wyjazdów do Izraela - tuż po wojnie oraz na przełomie lat 60. i 70. W PRL-u, zgodnie z wytyczną partii, tym, którzy uznawali Izrael za swoją ojczyznę, urzędnicy gotowi byli wydawać emigracyjne paszporty. Warunkiem było zrzeczenie się obywatelstwa polskiego.
Ale zgodnie z obecnie panującym prawem, wymaganie to nie było legalne. Dlatego osoby, które wtedy wyjechały do Izraela, mogą się starać o potwierdzenie polskiego obywatelstwa - wystarczy, że złożą odpowiednie dokumenty w konsulacie. Stamtąd papiery trafiają do odpowiedniego wojewody.
Jeśli starający się o potwierdzenie podaje jako ostatni adres zamieszkania na Dolnym Śląsku, decyzję wydaje nasz wydział spraw obywatelskich i cudzoziemców.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1004433,tysiace-izraelczykow-chca...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Emocje po tekście "Kadisz za milion dolarów"
http://www.forbes.pl/emocje-po-tekscie-kadisz-za-milion-dolarow-,artykul...
Podejmując temat restytucji mienia Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce mieliśmy pełną świadomość wrażliwości tego tematu i niebezpieczeństwa narażenia się na prosty zarzut antysemityzmu
Stąd szczególna ostrożność i staranność dokumentacyjna
przy tworzeniu tekstu "Kadisz za milion dolarów" oraz zaproszenie do
współpracy Nissana Tzura, izraelskiego dziennikarza śledczego "Maariv" i
"The Jerusalem Post".
Od czasu naszej publikacji do redakcji
"Forbesa" napływają od Żydów z całego świata liczne, często wzruszające
podziękowania za to, że w sposób odpowiedzialny zajęliśmy się tak trudnym i ważnym tematem.
Przychodzą
jednak również listy wyrażające głębokie oburzenie, od ludzi którzy
poczuli się dotknięci różnymi fragmentami naszego artykułu. I jak cieszą
nas wyrazy powszechnego poparcia, tak z pokorą przyjmujemy
konstruktywną krytykę i przepraszamy wszystkich, których uczucia
religijne mogły zostać urażone. Przyjmijcie nasze szczere przeprosiny.
Mamy również świadomość, że publikując felieton "Kim są nasi przywódcy",
autorstwa Seweryna Aszkenazego, przywódcy Żydów postępowych w Polsce,
trafiliśmy w sam środek sporu między środowiskami żydowskimi. Jest to
jednak dyskusja, w której byliśmy jedynie pośrednikami,
nie stroną. Oferowaliśmy możliwość zabrania głosu na łamach Forbesa
obydwu stronom sporu, ale skorzystała z naszej propozycji tylko jedna,
wyrażając swoje osobiste opinie, jak przystało na felieton.
Najczęściej zadawane pytanie przy komentarzach do "Kadiszu za milion dolarów" brzmi: dlaczego w ogóle "Forbes" podejmował ten temat?
Odpowiem
słowami Reinholda Messnera, wybitnego alpinisty, który pytany dlaczego
wspina się na te góry, chociaż to przecież tak bardzo niebezpieczne,
odpowiedział krótko: "bo są". Jesteśmy dziennikarzami i gdy trafimy na
interesujący i poruszający temat, piszemy o tym. Po prostu.
Kazimierz Krupa
Redaktor naczelny
"Forbes Polska"
Fundacja Beit Warszawa pyta o odzyskiwany majątek gmin żydowskich
Niewłaściwe gospodarowanie odzyskiwanym majątkiem
przedwojennych gmin żydowskich zarzucili Związkowi Gmin Wyznaniowych
Żydowskich przedstawiciele Fundacji Beit Warszawa na środowej
konferencji prasowej. Przewodniczący Związku z zarzutami się nie zgadza.
Zgodnie z ustawą o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
Rzeczypospolitej Polskiej wnioski o restytucję mienia przedwojennych
gmin żydowskich mogą składać obecnie działające gminy żydowskie lub
Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich.
Według danych fundacji dotychczas gminy odebrały około 500
nieruchomości, a do 2009 r. ich wartość przekroczyła 205 mln zł. Ponadto
Komisja Regulacyjna do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich przyznała
żydowskim organizacjom 82 mln zł w ramach rekompensat i odszkodowań za
mienie, którego zwrot w naturze jest niemożliwy.
Z przedstawionych podczas konferencji danych wynika, że np. w
Warszawie w latach 1997-2010 odzyskane zostały nieruchomości o wartości
ponad 65 mln zł, a z ich sprzedaży uzyskano 23 mln zł.
Fundacja "Beit Warszawa - Postępowa Społeczność Żydowska w Polsce"
ocenia, że w stosunku do uzyskanych środków pieniądze przeznaczane na
działalność charytatywną, społeczną i edukacyjną są znikome, co -
zdaniem fundacji - może rodzić podejrzenie, że członkowie organizacji,
którym przekazywane jest mienie, "działają z myślą o swoich osobistych
korzyściach".
- powiedział podczas konferencji Severyn Ashkenazy z Friends of Jewish Renewal in Poland.
- dodał.
Podczas konferencji podkreślono, że według wiedzy fundacji znaczna
część odzyskanego majątku - synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i
cmentarze - została sprzedana, a zdarzało się, że sprzedaż następowała
poniżej wartości rynkowej. Jako przykład podano synagogę w Lubrańcu
wycenioną na 800 tys. zł, a sprzedaną za 500 tys. zł.
Rabin Związku Postępowych Gmin Żydowskich Haim Dov Beliak ocenił, że
szczególnie bulwersujące są przypadki sprzedaży cmentarzy i terenów, na
których niegdyś cmentarze żydowskie się znajdowały.
Podkreślił, że zgodnie z zasadami judaizmu teren cmentarza pozostaje
miejscem świętym i nie może być przedmiotem obrotu. Dopytywani przez
dziennikarzy uczestnicy konferencji nie wskazali jednak cmentarzy, które
zostały sprzedane.
Pytana o te zarzuty Joanna Korzeniewska z Gminy Wyznaniowej
Żydowskiej w Warszawie odesłała do oświadczenia przewodniczącego Związku
Gmin Wyznaniowych Żydowskich Piotra Kadlcika. We wtorek odniósł się on
do podobnych zarzutów, które niedawno pojawiły się w miesięczniku
"Forbes".
Kadlcik podkreślił, że zgodnie z ustawą stronami postępowania
regulacyjnego (ws. restytucji mienia), a zatem beneficjentami z tytułu
odzyskanego mienia pożydowskiego są gminy żydowskie lub Związek Gmin.
Odnosząc się np. do zarzutu sprzedaży żydowskich cmentarzy,
podkreślił, że do sprzedaży części terenów dawnego cmentarza w Toruniu
doszło poza jakąkolwiek zgodą władz gmin żydowskich. Nastąpiło to w 1993
r., kiedy właścicielem i jedynym dysponentem tych terenów było miasto
Toruń. Korzeniewska podkreśliła w rozmowie z PAP, że trwają rozmowy
prawników reprezentujących gminę z prawnikami wydawcy miesięcznika,
dlatego nie będzie odnosić się do pozostałych zarzutów Beit Warszawa.
Poinformowała także, że w sądzie jest już pozew m.in. Kadlcika w
stosunku do Ashkenazego za jego wypowiedzi dla "Forbesa".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Parlament Izraela chce się zebrać w Polsce
Do Polski planuje przyjazd połowa izraelskich posłów i grupa ministrów. Izraelczycy zamierzają zorganizować największą w historii zagraniczną sesję Knesetu - donosi TVN24.
Sesja parlamentu izraelskiego w Polsce planowana jest na styczniową 69. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Politykom z Izraela będą towarzyszyć ocaleli z Holokaustu. - Nie możemy czekać. Każda chwila jest cenna. W Izraelu co godzinę umiera ocalały z Holokaustu. Niedługo nikt już nie zostanie – przekonuje w rozmowie z tvn24.pl Jonny Daniels, szef fundacji "From the Depths", pomysłodawca i jeden z głównych organizatorów wydarzenia.
Organizatorzy zakładają, że każdemu parlamentarzyście z Izraela będzie towarzyszyć przynajmniej jedna osoba, która ocalała z nazistowskiej zagłady Żydów. – W Auschwitz, w miejscu kaźni tylu Żydów, ci którzy ocaleli będą mogli stanąć ramię w ramię z przedstawicielami niepodległego państwa Izrael, zrodzonego z popiołów Holokaustu – tłumaczy dla TVN24 symbolikę wydarzenia Jonny Daniels.
Daniels zastrzega jednocześnie, że sesja Knesetu w Polsce nie ma stanowić "zamknięcia" historii Holokaustu. - Tego nigdy nie można będzie zrobić - mówi dziennikarzom TVN24. Uroczystość ma stanowić symboliczny "pomost" między erą reprezentowaną przez tych, którzy ocaleli, a erą tych, którzy będą mieli za zadanie nieść świadectwo. Do Polski z tej okazji przyjadą też reprezentanci grup młodzieżowych z Izraela.
http://www.wprost.pl/ar/420460/Parlament-Izraela-chce-sie-zebrac-w-Polsce/
Historyczne wydarzenie w Auschwitz? Izraelski parlament chce się zebrać w Polsce
Styczniowa, 69. rocznica wyzwolenia utworzonego przez Niemców
nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, może...
czytaj dalej »
W Auschwitz ma się odbyć specjalna sesja wyjazdowa Knesetu. Według
słów Danielsa, będzie to największe takie wydarzenie poza granicami
Izraela w historii. W uroczystych obradach mają wziąć udział nie tylko
Żydzi, ale również zaproszeni przedstawiciele władz rożnych krajów
świata.
Muzeum nie komentuje
Zapytany o
przygotowania do uroczystości rzecznik Państwowego Muzeum
Auschwitz-Birkenau stwierdził, iż nie zapadły jeszcze ostateczne
oficjalne ustalenia.
Według słów Bartosza Bartyzela, trwają
rozmowy, co do szczegółów przebiegu 69. rocznicy i muzeum sprawy nie
komentuje. Przyznał przy tym, iż jeśli dojdzie do zorganizowania
uroczystości w formie opisywanej przez Izraelczyków, to rzeczywiście
będą one miał charakter wyjątkowy.
Uroczystości na terenie
zbudowanego przez Niemców w czasie II wojny światowej obozu
Auschwitz-Birkenau tradycyjne odbywają się w rocznicę dotarcia do niego
pierwszych oddziałów Armii Czerwonej 27 stycznia 1945 roku. Zanim doszło
do wyzwolenia naziści w Oświęcimiu przez pięć lat zamordowali około 1,1
miliona osób. W zdecydowanej większości Żydów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Sesja izraelskiego
Sesja
izraelskiego parlamentu w obozie koncentracyjnym i oskarżenia o
antysemityzm "osiągający bezprecedensowy od czasów Holokaustu poziom"
"Antysemityzm, szczególnie w Europie, osiągnął bezprecedensowy od
czasów Holokaustu poziom. (...) Nie możemy czekać, aż pociągi zaczną
znowu jeździć do Auschwitz-Birkenau" - dodał Edelstein.
Umrze śmiercią naturalną każde kłamstwo - dr Ewa Kurek dla Solidarnych
Czy
istnieje cywilizacja judeochrześcijańska? Dlaczego żaden Żyd nie
został ukarany za czynną pomoc Niemcom w eksterminacji swoich żydowskich
współbraci? Dlaczego Polacy i Żydzi żyli przez 1000
lat obok siebie i trudno im było się porozumieć? Jak reagować na
oskarżenia wysuwane wobec Polaków?
Na
te i inne pytania odpowiada dr Ewa Kurek, autorka książek „Poza granicą
solidarności”, „Zaporczycy”, „Dzieci żydowskie w klasztorach”,
„Ucieczka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Zamieszanie z wizytą premiera Izraela w Watykanie
Włoska agencja prasowa ANSA podała w niedzielę, że zapowiadane na środę spotkanie papieża Franciszka z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu nie odbędzie się w tym terminie. Na te doniesienia błyskawicznie zareagował rzecznik Watykanu, wyjaśniając, że spotkanie nie zostało odwołane, gdyż nigdy nie zostało przez Watykan potwierdzone. Informując o tym, że Franciszek nie spotka się z Netanjahu w wymienianym wcześniej terminie, ANSA powołała się na izraelskie źródła. Jak napisano w depeszy, przyczyny przełożenia spotkania nie są znane.
Komentując doniesienia agencji, rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi oświadczył, że premier Izraela będzie w Watykanie mile widziany. Ale - jak dodał - Watykan poprosił o zaproponowanie innej daty spotkania w najbliższych tygodniach, ponieważ obowiązki papieża uniemożliwiają je 23 października.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamieszanie-z-wizyta-premiera...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Obrady Knesetu w Auschwitz.
Obrady Knesetu w Auschwitz. Mobilizacja policji i Mosadu
Będzie to wyjątkowe wydarzenie w stosunkach międzynarodowych, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by parlament jakiegoś kraju obradował na terytorium innego państwa. Członkowie Knesetu zamierzają przyjechać do byłego nazistowskiego obozu Auschwitz 27 stycznia - w 69. rocznicę jego wyzwolenia. Swój udział już zapowiedziało ponad 60 ze 120 izraelskich parlamentarzystów. Tematem posiedzenia będzie zwalczanie antysemityzmu.
"Symbolika nie mogła być bardziej uderzająca - ledwie kilka metrów od komór gazowych, w których zamordowano miliony Żydów, spotkają się przedstawiciele parlamentu żydowskiego Państwa Izraela" - napisali w oświadczeniu przedstawiciele Fundacji "Z głębin". Fundacja, która zajmuje się utrwalaniem pamięci o Holocauście, jest inicjatorem tej specjalnej sesji Knesetu.
Parlamentarzystom towarzyszyć będą ocaleni z Zagłady, dowódcy izraelskiej armii oraz naczelni rabini kraju Dawid Lau i Icchak Josef. Na czele delegacji ma stanąć były minister ds. diaspory i obecny przewodniczący parlamentu Juli Edelstein. Podczas dyskusji poświęconej problemowi antysemityzmu będzie przemawiał noblista, ocalały z Holocaustu Elie Wiesel.
Według izraelskiej prasy w Muzeum Auschwitz z członkami Knesetu spotkają się parlamentarzyści z innych krajów, w tym z Polski, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Do Polski wybierają się też przedstawiciele wielu ruchów młodzieżowych i studenckich. - Celem spotkania jest nie tylko upamiętnienie tragicznych wydarzeń II wojny światowej, lecz także rozmowa z parlamentarzystami z całego świata o tym, co musi zostać zrobione, by nic podobnego nie przydarzyło się nigdy więcej nigdzie na świecie, a w szczególności Żydom. Antysemityzm, szczególnie w Europie, osiągnął bezprecedensowy od czasów Holocaustu poziom. Nie możemy czekać, aż pociągi zaczną znowu jeździć do Auschwitz-Birkenau - powiedział m.in. Juli Edelstein, cytowany w oświadczeniu Fundacji "Z głębin".
Obrady miałyby się odbyć w specjalnym namiocie konferencyjnym, który z tej okazji stanie na terenie Muzeum Auschwitz. - Prowadzimy już ze stroną izraelską rozmowy dotyczące organizacji spotkania - potwierdza Bartosz Bartyzel, rzecznik Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Jak w czasie wizyty Putina
Wizycie członków Knesetu będą towarzyszyły nadzwyczajne środki ostrożności. Do tej pory bowiem nie zdarzyło się nigdy, by jednocześnie aż tak wielu przedstawicieli władz Izraela przyjechało do Polski.
Swoich funkcjonariuszy przyśle do Małopolski agencja wywiadowcza Mosad. Będzie ona dbała o bezpieczeństwo izraelskich polityków nie tylko podczas ich wizyty w Muzeum Auschwitz, lecz także podczas planowanych spotkań z przedstawicielami polskiej administracji w Krakowie i pobytu w stolicy Małopolski. Należy spodziewać się nadzwyczajnych środków ostrożności podczas przejazdu delegacji z Izraela z lotniska w Balicach do Oświęcimia.
Polska policja na razie nie chce oficjalnie informować o przygotowaniach do wizyty izraelskiej delegacji. - Na pewno będziemy się przygotowywać, ale plany dotyczące zabezpieczenia na 27 stycznia przygotowywane będą dopiero na początku przyszłego roku - oficjalnie oświadcza Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. List otwarty do prezydenta Komorowskiego -11/02/2013
http://www.jpost.com/Opinion/Columnists/An-open-letter-to-President-Komo...
tłumacz, z googla
List otwarty do prezydenta Komorowskiego
Szanowny Panie Prezydencie,
Izrael i Polska dzisiaj cieszyć się głęboką przyjaźnią.
Twoja wizyta w Izraelu jest kolejnym dowodem na siłę tego związku .
Przyjaźń wymaga wsparcia dla siebie, a także wymaga być otwartym i szczerym na temat naszych poglądów i opinii - nawet jeśli są czasami niewygodne dla innych , aby usłyszeć .
Prawie ćwierć wieku po upadku żelaznej kurtyny ,polski rząd nie podjął istotnych działań, aby wrócić wcześniej Jewish - owned prywatną własność , która została utracona w czasie Zagłady .
Niezliczoni ocaleni i ich rodziny udają się podróże do Polski. Chociaż często zobaczyć domy , gdzie się wychowali , jak i podmioty , które mieli . Wszystko, o co starają się , to zwrotu tego, co do nich należało .
Około 90 procent z około 3,5 mln Żydów, którzy mieszkali w Polsce przed II wojny światowej zginęli w Holokauście . Dziesiątki tysięcy właścicieli w Izraelu i na całym świecie - i spadkobierców ofiar , którzy byli właściciele - z nieruchomości w Polsce nadal pozostają bez tego, co należy do nich.
Światowa Żydowska Organizacja Restytucji ( WJRO ) pracował przez rok do przedstawienia wniosków dotyczących znaczących przepisów , aby rozwiązać problem .
Polska stoi sama jako jedyny kraj w Europie Środkowej i Wschodniej oraz państwa członkowskiego Unii Europejskiej , bez takiego prawa. Od kiedy Polska stała się demokracją w 1989 roku,liczba rachunków , które zostały zaproponowane do czynienia z restytucji lub rekompensaty za , prywatnej własności skonfiskowanej przez nazistów i / lub później znacjonalizowane przez reżim komunistyczny . Żadna z nich nie stała się prawem .
Co więcej, po wielokrotnych , zobowiązań niespełnionych przechodzić rachunek restytucji w ciągu roku , urzędnicy swojego rządu niedawno twierdził, że takieprawo jest niepotrzebne. Zamiast tego, oni twierdzą, że skarżący restytucyjne powinien udać się do polskiego sądu, aby dochodzić sprawiedliwości , pomimo faktu, że w większości przypadków takie skomplikowane, kosztowne, kłopotliwe i czasochłonne ścieżka będzie służyć - i przez lata służył - jako de facto barierą dla starszych ofiar i ich spadkobierców .
Fakt, że Polska nie wprowadzić przepisy , aby powrócić mienia komunalnego pokazuje, że postęp można osiągnąć .
Międzynarodowy konsensus teraz istnieje.
2009 Konferencja w Pradze zakończył się zatwierdzeniem przez ponad 40 krajach Terezinie deklaracji w sprawie aktywów okresu Holokaustu i zagadnień pokrewnych . Oświadczenie określone w części : " Biorąc pod uwagę znaczenie restituting komunalnych i indywidualnych nieruchomości , które należały do ofiar Holocaustu ( Shoah ) i innych ofiar prześladowań nazistowskich ,uczestniczących państw zachęcam że każdy starań w celu naprawienia skutków bezprawne konfiskaty własności ... które były częścią prześladowania tych niewinnych ludzi i grup ,z których większość zmarła bezdziedziczny ".
Panie przewodniczący , proszę wezwać swój rząd do niezwłocznego wprowadzenia i przyjęcia przepisów , które obejmuje:
•restytucja i / lub rekompensaty za nieruchomości zajęte przez Niemców i ich kolaborantów , począwszy we wrześniu 1939 r. ;
•zwrot skonfiskowanego mienia lub, jeśli nie jest to możliwe, uczciwe i terminowe odszkodowania oraz
•prosty proces roszczenia , bez przeszkód prawnych , które zapewnia łatwy dostęp do odpowiednich archiwów.
Musimy zawsze przenieść w przyszłość razem jako dwóch narodów, które mają wiele wspólnych wizji i celów. Aledroga do przyszłości leży przez stojące do i zwracając się do przeszłości.
Trzy miliony polskich Żydów nie przeżyło i nigdy nie może odzyskać to, co zostało zagrabione . Ale ich rodziny i tych, którzy przeżyli i ich dzieci , może.
Prosimy Cię , Panie Prezydencie, aby podjąć wyzwanie prostowania historyczną krzywdę.
Colette Avital jest sekretarz Światową Organizacją Żydowską ds. Restytucji i przewodnicząca Centrum Organizacji Ocalałych z Holokaustu w Izraelu.
Lilli Haber jest prezesem Stowarzyszenia Polskich Żydów w Izraelu.
Poruszająca
Droga Krzyżowa na terenie obozu Auschwitz. "Módlmy się za wszystkich
tych, którzy na tej Golgocie XX wieku przyjęli krzyż"
Zatrzymywano się m.in. przy Bramie Śmierci, rampie obozowej,
pośród baraków, ruin krematoriów II i III, budynku Sauny, gdzie odbywało
się przyjmowanie więźniów do obozu, pozostałości krematoriów IV i V i
budynku komendantury obozu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. w temacie
http://www.wprost.pl/ar/423378/Zydzi-zabili-Jezusa-tak-uwaza-co-czwarty-...
Żydowska Liga Przeciwko Zniesławieniu (ADL) przedstawiła wyniki badania, z którego wynika, że 26 proc. Amerykanów uważa, iż Żydzi są odpowiedzialni za śmierć Jezusa, a 12 proc. ma wyraźnie antysemickie poglądy - informuje serwis i24news.tv.
Z sondażu wynika też, że 30 proc. Amerykanów jest zdania, iż amerykańscy Żydzi są lojalni w pierwszej kolejności wobec Izraela, a dopiero później wobec USA. 14 proc. ankietowanych uznało, że Żydzi mają zbyt duży udział we władzy w Stanach Zjednoczonych, a 19 proc. - że ich znaczenie w świecie biznesu jest zbyt duże. 25 proc. Amerykanów jest zdania, że Żydzi zbyt często mówią o Holokauście, a 18 proc. - że mają zbyt duże wpływy w mediach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. co to taki ruch z listem z lutego 11/02/2013
Apel do Komorowskiego ws. zagrabionego majątku żydowskiego
Przedstawicielki żydowskich organizacji wezwały
Bronisława Komorowskiego do wywarcia presji na rząd w celu uregulowania
zwrotu...
czytaj dalej »
Avital i Haber zaapelowały następnie do Komorowskiego o wywarcie presji
na rząd w celu ustanowienia prawa, które przewiduje: restytucję lub
odszkodowania za własność zagrabioną przez nazistów i ich kolaborantów
od września 1939 roku; zwrot skonfiskowanej własności, a jeśli nie jest
to możliwe, sprawiedliwe i szybkie rekompensaty; usunięcie przeszkód
prawnych w dochodzeniu roszczeń.
"Pańska wizyta w Izraelu jest
kolejnym dowodem siły" głębokiej przyjaźni między Izraelem a Polską -
napisały autorki listu otwartego. "Przyjaźń wymaga wzajemnego wsparcia i
otwartości oraz uczciwości w sprawie naszych poglądów i opinii, nawet
jeśli czasem są niewygodne dla drugiej strony" - zwróciły się do
polskiego prezydenta.
Bronisław Komorowski udał się w niedzielę
po południu z trzydniową wizytą do Izraela i Autonomii Palestyńskiej.
Odwiedzi Jerozolimę, Tel Awiw i Betlejem. Spotka się z prezydentem
Szimonem Peresem, premierem Benjaminem Netanjahu, a także prezydentem
Mahmudem Abbasem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. 04-11-2013 Wizyta
04-11-2013
Wizyta Prezydenta RP z Małżonką w Państwie Izrael oraz na obszarze Palestyńskiej Władzy Narodowej – program prasowy
4-6 listopada 2013 r. (poniedziałek-środa) Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski z Małżonką złoży wizytę oficjalną w Państwie Izrael oraz wizytę na obszarze Palestyńskiej Władzy Narodowej.
UWAGA! Czas w Jerozolimie = Czas w Warszawie + 1 godzina.
Otwarte dla mediów.
Planowane wystąpienie Prezydenta RP i Prezydenta Państwa Izrael.
Planowane wystąpienie Prezydenta RP i Premiera Państwa Izrael.
Photo opp.
Photo opp.
Photo opp.
Media obecne podczas części oficjalnej spotkania.
Photo opp.
Photo opp.
POOL
Otwarte dla mediów.
Planowana wypowiedź Prezydenta RP.
Otwarte dla mediów.
Planowane wystąpienie Prezydenta RP.
Udział mediów w części oficjalnej spotkania.
Planowane wystąpienie Prezydenta RP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. to wygląda na szantaż, wszystkie media to samo, list z lutego
Prezydent Komorowski w Izraelu. List otwarty: "Co z restytucją mienia?"
- Niemal ćwierć wieku po upadku żelaznej kurtyny polski rząd nie
podjął znaczących działań w celu zwrotu żydowskiej własności prywatnej
zagrabionej w...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz2jdLwYH6G
Żydowskie organizacje żądają zwrotu własności
Bronisław Komorowski udał się po południu z wizytą do Izraela. Jak
podkreślono, organizacja ds. restytucji mienia latami pracowała na rzecz
prawodawstwa, które rozwiązałoby ten problem. Niemal ćwierć wieku po upadku
żelaznej kurtyny polski rząd nie podjął znaczących działań w celu zwrotu
żydowskiej własności prywatnej zagrabionej w czasach Shoah - napisały w
liście otwartym do Bronisława Komorowskiego przedstawicielki żydowskich
organizacji.
Ok. 90 proc. z mniej więcej 3,5 miliona
Żydów, którzy żyli w Polsce do II wojny światowej, zginęło w
Holokauście. Dziesiątki tysięcy właścicieli w Izraelu i na świecie -
oraz spadkobiercy ofiar, które były właścicielami mienia w Polsce -
pozostaje bez swojej własności - napisały Colette Avital, sekretarz
Światowej Organizacji ds. Restytucji Mienia Żydowskiego i przewodnicząca
Centrum Organizacji Ocalałych z Holokaustu w Izraelu oraz Lilli Haber,
przewodnicząca Stowarzyszenia Polskich Żydów w Izraelu. List do
polskiego prezydenta ukazał się w dzienniku The Jerusalem Post.
Jak podkreślono organizacja ds. restytucji mienia latami pracowała na rzecz prawodawstwa, które rozwiązałoby ten problem.
Polska jest jedynym ważnym krajem w
Europie Środkowej i Wschodniej oraz krajem członkowskim Unii
Europejskiej bez takiego prawa. Od kiedy w Polsce zawitała demokracja w
1989 roku przedstawiono wiele propozycji zmierzających do uregulowania
sprawy restytucji albo odszkodowań za prywatną własność zagrabioną przez
nazistów, a następnie znacjonalizowaną przez reżim komunistyczny. Żadna
z nich nie stała się obowiązującym prawem - głosi list otwarty.Jego autorki zaznaczają, że zamiast tego strona polska twierdzi, że domagający
się zwrotu mienia powinni sprawiedliwości dociekać przed polskim
wymiarem sprawiedliwości, mimo faktu, że w większości przypadków ta
złożona, kosztowna, uciążliwa i czasochłonna ścieżka stanowi - i przez
lata stanowiła - de facto przeszkodę dla sędziwych ocalałych i ich
spadkobierców.
W liście przypomniano Deklarację z Terezina,
przyjętą przez ponad 40 krajów w czasie konferencji praskiej w 2009
roku, w której wzywa się kraje do uczynienia wszelkich wysiłków na rzecz
naprawienia konsekwencji niewłaściwego przejęcia własności, w ramach prześladowań niewinnych ludzi i grup (...).
Avital i Haber zaapelowały następnie do
Komorowskiego o wywarcie presji na rząd w celu ustanowienia prawa, które
przewiduje: restytucję lub odszkodowania za własność zagrabioną przez
nazistów i ich kolaborantów od września 1939 roku; zwrot skonfiskowanej
własności, a jeśli nie jest to możliwe, sprawiedliwe i szybkie
rekompensaty; usunięcie przeszkód prawnych w dochodzeniu roszczeń.
Pańska wizyta w Izraelu jest kolejnym dowodem siły głębokiej przyjaźni między Izraelem a Polską - napisały autorki listu otwartego. Przyjaźń
wymaga wzajemnego wsparcia i otwartości oraz uczciwości w sprawie
naszych poglądów i opinii, nawet jeśli czasem są niewygodne dla drugiej
strony - zwróciły się do polskiego prezydenta.
Bronisław Komorowski udał się po południu z
trzydniową wizytą do Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Odwiedzi
Jerozolimę, Tel Awiw i Betlejem. Spotka się z prezydentem Szimonem
Peresem, premierem Benjaminem Netanjahu, a także prezydentem Mahmudem
Abbasem.
---------------------------------------------------------------------
Rząd USA wzywa Polskę do szybkiego zwrotu mienia żydowskiego. Uregulowanie tej sprawy leży w waszym najlepszym interesie stwierdził właśnie Stuart Eizenstat, specjalny doradca sekretarza stanu USA ds. Holocaustu. Te słowa zdenerwowały szefa MSZ, Radosława Sikorskiego - Polska już raz zapłaciła Stanom Zjednoczonym za majątki jej obywateli żydowskiego pochodzenia - stwierdził.
Poza tym Polska wcale nie miga się od wypłacenia wszystkich roszczeń - uważa szef MSZ. Ustawa reprywatyzacyjna jest praktycznie gotowa. Jej uchwalenie wstrzymał tylko kryzys. Na razie nie stać nas po prostu na wypłacenie 20 miliardów zł odszkodowań.
Żydzi apelują
Tłumaczenie takie nie przekonuje ani Żydów, ani Amerykanów.
- Decyzja rządu polskiego jest rozczarowująca. Nie można dłużej zwlekać ze sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Trzeba pomóc ludziom, zwłaszcza ocalonym z Holocaustu - zaapelował do premiera Donalda Tuska (54 l.) Michael Schneider, prezes Światowego Kongresu Żydów.
Reprywatyzacja jednak, jak przekonuje Sikorski, cały czas ma miejsce w sądach. - Tam obywatele różnych narodowości i wyznań odzyskują swoje mienie - mówi. I dodaje, że Polska nie dyskryminuje pod tym względem nikogo.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/radosaw-sikorski-juz-raz-zapacilismy-za...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. 200 mln na odszkodowania za
200 mln na odszkodowania za dekret Bieruta -
Przeznaczenie w latach 2013-2015 do 200 mln zł
rocznie z Funduszu Reprywatyzacji na odszkodowania za nieruchomości
przejęte dekretem Bieruta przewiduje projekt ustawy zgłoszony przez
senatorów Platformy Obywatelskiej.
Projekt PO zmienia ustawę o komercjalizacji i prywatyzacji.
Przewiduje, że w latach 2013-2015 z Funduszu Reprywatyzacji do 200 mln
złotych rocznie przeznaczane będzie na wypłaty odszkodowań dla
byłych właścicieli nieruchomości przejętych dekretem Bieruta.
O porozumieniu w tej sprawie między stołecznym ratuszem, ministrem
finansów oraz ministrem skarbu poinformowała w połowie lipca prezydent
Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. W budżecie Warszawy na
2013 r. zaznaczono, że problem wypłaty odszkodowań m.in. z tytułu
dekretu Bieruta stanowi nadmierne obciążenie finansowe dla miasta.
Do tek pory parlament nie uchwalił kompleksowej ustawy dotyczącej
dekretu Bieruta. Projekty w tej sprawie przygotowali posłowie PO oraz
stołeczny ratusz, ale żaden nie został wniesiony do laski
marszałkowskiej. W ubiegłym roku miasto zapłaciło 182 mln zł
odszkodowań za nieruchomości dekretowe; w 2011 r. - 233 mln zł.
Właścicielom warszawskich gruntów, odebranych na podstawie dekretu
Bieruta, należy się ich zwrot, ale gdy grunt nie jest już własnością
miasta ani państwa lub został oddany w użytkowanie wieczyste
komuś innemu, w grę wchodzi tylko odszkodowanie.
Stołeczny ratusz informował na początku roku, że w Warszawie toczy się
ok. 8 tys. postępowań dot. roszczeń związanych z dekretem Bieruta, z
czego ok. 4,5 tys. spraw dotyczy zwrotu nieruchomości, a
ok. 3,5 tys. to postępowania odszkodowawcze, czyli dotyczące zwrotu
pieniędzy za nieruchomości objęte roszczeniami.
Prezydent: chcę podpisać 07.11.2012
Jak donosi PAP, w poniedziałek o dekrecie i sytuacji Warszawy
mówił podczas spotkania w Pułtusku prezydent Bronisław Komorowski. -
Przed Polską stoi potrzeba przyjęcia ustawy rekompensacyjnej, to znaczy
wypłacenia choćby cząstki z tytułu utraconej własności prywatnej. Jeśli
do mnie tego rodzaju ustawa dotrze, po głębokiej analizie i przyjrzeniu
się wszystkim jej skutkom bardzo chciałbym ją podpisać - zadeklarował.
Przy braku ustawy dawni właściciele odzyskują swoje majątki
wciąż na podstawie przepisów komunistycznego dekretu. Ale na jego mocy o
zwrot mogą się starać tylko ci, którzy w latach 40. i 50. złożyli
wnioski o przywrócenie ich w prawach do majątku. Zdążyło to wtedy zrobić
ok. 16 tys. spośród 24 tys. właścicieli, którym odebrano nieruchomości.
Dziś często i tak muszą walczyć o swoje działki w sądzie. Z kolei
zwracanie przez ratusz nieruchomości wywołuje wielkie emocje w mieście -
siatka roszczeń pokrywa bowiem centralne dzielnice, gdzie grunty są
najdroższe, na części z nich są obiekty i przestrzenie publiczne:
szkoły, place zabaw, parki.Na rekompensaty będzie mogła też liczyć grupa byłych właścicieli,
których rodziny nie zdołały złożyć dekretowych wniosków o przywrócenie
praw do nieruchomości. To oznacza ok. 8 tys. dodatkowych roszczeń, ale
tu rekompensata ma nie być pełna.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. komentarze na news
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/izrael-przed-wizyta-prezydenta-list-otwar...
A o co chodzi? O 65 miliardów dolarów jakie żądają Żydzi w USA i Izraelu za to, że na ziemi polskiej zginęli z ręki Niemców Żydzi... nie posiadający spadkobierców a ich mienie przeszło, jak zawsze w takich sytuacjach gdy ktoś nie ma spadkobierców, na rzecz Skarbu Państwa Polski. A I. Singer i jemu podobni twierdzą, że ta zasada prawa nie dotyczy Żydów bo po Żydach bez spadkobierców dziedziczą organizacje żydowskie w USA i państwo Izrael, żydzi amerykańscy które nota bene nakazali zawrócić w 1939 r. do Niemiec statki z uciekinierami-Żydami bo wschodnimi Żydami ich amerykańscy ziomkowie w 1939 r. brzydzili się ale po pieniędzmi po nich to chciwie wyciągają swoje ręce.
Skąd to się bierze? Zgodna z zapowiedzianym jawnym szantażem Israela Singera (sekretarza generalnym Światowego Kongresu Żydów w latach 2001-2007) cyt.: "Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy (...) Będą słyszeli o tym od nas tak długo, jak Polska będzie istnieć. Jeżeli Polska nie spełni roszczeń Żydów, będzie publicznie atakowana i upokarzana na forum międzynarodowym." (cyt. Wikipedia). zwiń
1. Autorom listu pomylili się adresaci. Właściwym adresatem są Niemcy. To oni mordowali i rabowali majątek ofiar.
2. Zwrot majątku dotyczy tylko i wyłącznie prawnych spadkobierców. W związku z tym majątku nie można oddać samozwańczym spadkobiercom.
3. Polska ma problem z oddawaniem majątku nie tylko tej jednej mniejszości ale wszystkim. (Najlepiej jej to jeszcze zwracanie związkom wyznaniowym. wszystkim.).
4. Jeden kraj Europejski rozwiązał sprawę zwrotu bardzo szybko. Powiedział, że oddaje. I oddał. Wraz z rachunkiem za remonty czy odbudowę.
5. W sprawie zwrotu majątków należy dokonać innego podziału.
Zwrot majątku, które zrabowali Niemcy a po wojnie znalazł się na terenie Polski.
Zwrot majątku, który zrabowała PRL zwiń
Endek39 : Warto zapoznać się z wywiadem z profesorem Normanem Finkelsteinem który ukazał się w miesięczniku ,,,Historia Do rzeczy''. Na koniec ciekawego w sumie wywiadu prowadzący ten wywiad Piotr Zychowicz zadał profesorowi takie pytanie:,, Z- Pańska rodzina na pewno miała w Warszawie jakieś nieruchomości.Nigdy nie myślał pan o tym by je odzyskać? F-Mój dziadek od strony mamy rzeczywiście miał w Polsce sklep z tytoniem, a dziadek od strony taty tartak.Nigdy jednak nie przeszło mi przez myśl , żeby dziś - po 70 latach - próbować dostać za to jakieś pieniądze.Jestem obywatelem amerykańskim, moja rodzina od lat nie ma nic wspólnego z Polską.Przecież te nieruchomości , jeżeli jeszcze istnieją , od pokoleń należą do innych ludzi.Przez kilkadziesiąt lat to oni dbali , remontowali je i płacili za nie podatki.Miałbym teraz przyjechać z Nowego Jorku i to im zabrać? Absurd''. zwiń
gazda55 : Wszyscy żydzi, w przeciwieństwie do Polaków i i innych nacji, którzy udokumentowali często w sposób niewiarygodny i przestępczy, swoje prawa do nieruchomości, otrzymali ich zwrot w naturze lub zadośćuczynieniu. Czego jeszcze chcą? Zwrotu majątku tych obywateli Polski którzy zmarli bezpotomnie? ... rozwiń całość
stranger.pl : A o co chodzi? O 65 miliardów dolarów jakie żądają Żydzi w USA i Izraelu za to, że na ziemi polskiej zginęli z ręki Niemców Żydzi... nie posiadający spadkobierców a ich mienie przeszło, jak zawsze w takich sytuacjach gdy ktoś nie ma spadkobierców, na rzecz Skarbu Państwa Polski. A I. Singer i jemu podobni twierdzą, że ta zasada prawa nie dotyczy Żydów bo po Żydach bez spadkobierców dziedziczą organizacje żydowskie w USA i państwo Izrael, żydzi amerykańscy które nota bene nakazali zawrócić w 1939 r. do Niemiec statki z uciekinierami-Żydami bo wschodnimi Żydami ich amerykańscy ziomkowie w 1939 r. brzydzili się ale po pieniędzmi po nich to chciwie wyciągają swoje ręce.
Skąd to się bierze? Zgodna z zapowiedzianym jawnym szantażem Israela Singera (sekretarza generalnym Światowego Kongresu Żydów w latach 2001-2007) cyt.: "Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy (...) Będą słyszeli o tym od nas tak długo, jak Polska będzie istnieć. Jeżeli Polska nie spełni roszczeń Żydów, będzie publicznie atakowana i upokarzana na forum międzynarodowym." (cyt. Wikipedia). zwiń
~heh : To nie byli jacyś tam bliżej nieokreśleni Żydzi tylko Polacy o żydowskim pochodzeniu. Zwrot mienia należy się tym Polakom lub ich spadkobiercom ale W ŻADNYM WYPADKU instytucjom dla których wspólna religia z poszkodowanymi historycznie osobami jest pretekstem do położenia łapy na majątku ... rozwiń całość
DominoKNS1 : 1. Autorom listu pomylili się adresaci. Właściwym adresatem są Niemcy. To oni mordowali i rabowali majątek ofiar.
2. Zwrot majątku dotyczy tylko i wyłącznie prawnych spadkobierców. W związku z tym majątku nie można oddać samozwańczym spadkobiercom.
3. Polska ma problem z oddawaniem majątku nie tylko tej jednej mniejszości ale wszystkim. (Najlepiej jej to jeszcze zwracanie związkom wyznaniowym. wszystkim.).
4. Jeden kraj Europejski rozwiązał sprawę zwrotu bardzo szybko. Powiedział, że oddaje. I oddał. Wraz z rachunkiem za remonty czy odbudowę.
5. W sprawie zwrotu majątków należy dokonać innego podziału.
Zwrot majątku, które zrabowali Niemcy a po wojnie znalazł się na terenie Polski.
Zwrot majątku, który zrabowała PRL zwiń
j.krystyna : Kadisz za milion dolarów
- Moglibyśmy wziąć odszkodowania za różne rzeczy, które się mieszczą na cmentarzach. Zapłaciliby, ale my nie wiemy, czy nam za to wolno wziąć pieniądze – zastanawiał się dyrektor polskiej gminy żydowskiej. Wzięli. „Forbes” ujawnia kulisy obrotu tym majątkiem.
... rozwiń całość
toco nie podstawiony przez ONET : "Minister Sikorski przypomniał niedawno [w roku 2011] umowę odszkodowawczą (indemnizacyjną) zawartą w 1960 r. przez Polskę i USA. Na jej mocy Polska przekazała 40 mln dol. na „całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych, zarówno osób fizycznych, jak prawnych, do Rządu Polskiego” z tytułu wszelkich decyzji o przejęciu mienia. Ta suma miała zostać rozdzielona „wedle uznania Rządu Stanów Zjednoczonych”. Dalej umowa stwierdza: „Po wejściu w życie tego układu Rząd Stanów Zjednoczonych nie będzie przedstawiał Rządowi Polskiemu ani nie będzie popierał roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych do Rządu Polskiego”. Warto tu zauważyć, że strona amerykańska cały czas bardzo dokładnie przestrzega litery tego układu, bo Stuart Eisenstat jest tylko doradcą, a nie członkiem rządu, a wyrażane przez niego „rozczarowanie” z powodu wstrzymania prac nad polską ustawą reprywatyzacyjną nie stanowi przecież popierania jakichkolwiek roszczeń. W umowie czytamy też: „Gdyby roszczenia takie zostały bezpośrednio przedłożone przez Obywateli Stanów Zjednoczonych Rządowi Polskiemu, Rząd Polski przekaże je Rządowi Stanów Zjednoczonych”.
Z umowy tej jasno więc wynika, że wszelkie roszczenia obywateli USA o odszkodowanie za mienie utracone w Polsce mogą być kierowane tylko i wyłącznie do władz USA. Polska nie może wypłacać żadnych zadośćuczynień, bo stanowiłoby to złamanie obowiązującej umowy, której nie wypowiedziały ani strona polska, ani amerykańska. Gdyby zaś nasze władze chciały obywatelom amerykańskim jakieś odszkodowanie wypłacić, byłoby to narażaniem państwa polskiego na straty oraz łamaniem prawa, a inicjatorzy takich działań musieliby stanąć przed Trybunałem Stanu. Taki sam skutek miałoby uchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej przewidującej odszkodowania dla obywateli amerykańskich. Dlatego należy ostrzec polski rząd i parlament, że przyjęcie rozwiązań prawnych zakładających wypłacenie takich zadośćuczynień będzie bezprawiem i działaniem na szkodę państwa.
Niestety, trzeba w tym miejscu stwierdzić, że na szkodę państwa działał też minister Sikorski, który dopiero teraz powołał się na umowę polsko-amerykańską. Niezrozumiała zwłoka ministra spraw zagranicznych spowodowała, że przez ostatnie lata organizacje żydowskie kierowały pod adresem Polski zarzuty i oskarżenia, a z naszej strony nie było żadnej reakcji na te działania. Podobne umowy jak z USA Polska zawarła też z 13 innymi państwami zachodnimi. Minister Sikorski musiał wiedzieć o wszystkich tych układach, bo trzy lata temu oficjalnie powołał się na nie – trzeba to przyznać – rząd PiS z minister Anną Fotygą, kierującą wówczas resortem spraw zagranicznych.
Najnowsze nasilenie ataków propagandowych na Polskę zaczęło się po oświadczeniu Ministerstwa Skarbu, zamieszczonym
9 marca na stronie internetowej resortu, mówiącym, że ze względu na duże obciążenia finansowe projekt ustawy reprywatyzacyjnej nie może być kontynuowany. Nie było żadnych realnych powodów, by resort akurat teraz występował z takim komunikatem. Jak dowiedział się „Przegląd”, minister Aleksander Grad podjął decyzję o wydaniu oświadczenia tylko z powodu „licznych pytań dziennikarzy”.
Najprawdopodobniej więc obecne zwrócenie uwagi na reprywatyzację było zabiegiem socjotechnicznym rządu. W kampanii wyborczej ta kwestia na pewno byłaby podnoszona, wiadomo też, że większość Polaków jest przeciwna reprywatyzacji. Było również oczywiste, że po oświadczeniu Ministerstwa Skarbu organizacje żydowskie podniosą larum. Premier wolał więc sam wywołać temat – i zebrać punkty u wyborców, oświadczając, że bierze na siebie odpowiedzialność za wstrzymanie prac nad ustawą reprywatyzacyjną. Za co zresztą punkty jak najbardziej mu się należą."
Przestańcie - popaprańcy - już bełkotać, bo robicie z siebie większych ignorantów niż nimi jesteście. zwiń
Dobre sobie. Ludności zydowskiej w Warszawie przed II wojna było ponad 30%. Faktycznie bardzo wiele kamienic było ich własnością, na niektórych ulicach nawet wiekszość. Warszawa została zrównana z ziemią, kamienic żydowskich raczej niemieckie bomby i pociski nie oszczędzały. Po wojnie cała POLSKA odbudowywała stolicę, w tym żydowkie kamienice. I teraz mamy im zwracać coś co powstawało polskim rękami, z cegieł zwożonych z całego kraju. Cały kraj składał daninę aby jak najszybciej odbudować Warszawę. Wszyscy dawali składkę na tzw. FOS - Fundusz Odbudowy Stolicy. Chca zwrotu - wystawić rachunek za odbudowę kamienic, remonty, podatki itp. zwiń
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. W tym samym czasie co polski
W tym samym czasie co polski prezydent w Jerozolimie będzie przebywał amerykański sekretarz stanu John Kerry, który później złoży wizytę w Warszawie.
W rozmowie z palestyńskim prezydentem Komorowski zapewni, że "Polska będzie kontynuować pomoc rozwojową dla obszarów Autonomii". Jak argumentował Sokołowski, "poprzez projekty pomocowe Polska chce w miarę możliwości wnieść wkład w budowę fundamentów państwowości palestyńskiej".
W czasie wizyty para prezydencka odwiedzi m.in. Instytut Yad Vashem i Centrum Menachema Begina.
"Prezydent będzie chciał potwierdzić szczególny charakter więzów polsko-izraelskich, ze względu na historię, a także szczególny charakter odpowiedzialności za pamięć o wspólnej przeszłości" - powiedział prezydencki minister.
Podczas wizyty w Yad Vashem - zaznaczył Sokołowski - prezydent przypomni o roli Żegoty w czasie II wojny światowej, zobaczy pomnik poświęcony pamięci Janusza Korczaka, jak również wspomni Irenę Sendlerową i wysiłki Polskiego Państwa Podziemnego na rzecz ratowania Żydów.
W czasie wizyty Komorowski zwróci uwagę na konieczność wzmocnienia więzów gospodarczych; stąd towarzysząca prezydentowi delegacja polskiego biznesu i jego udział w polsko-izraelskim forum gospodarczym w Tel Awiwie.
"Prezydent będzie chciał rozmawiać na temat możliwości transferu technologii i wiedzy, jak wykorzystywać nowoczesne rozwiązania technologiczne w przemyśle i jak organizować współpracę nauki z biznesem, tak by najlepsze rozwiązania technologiczne mogły być wdrażane" - podkreślił Sokołowski.
Prezydentowi towarzyszy także minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, który będzie rozmawiał ze swoim izraelskim odpowiednikiem na temat współpracy wojskowej a także programów edukacyjnych, które realizowane są wspólnie przez polską i izraelską armię.
"By wizyty izraelskiej młodzieży w Polsce, siłą rzeczy skupione na pielęgnowaniu pamięci o Holokauście, nie skupiały się wyłącznie na tym tragicznym fragmencie historii, ale by stanowiły szansę, żeby młodzi Polacy i Izraelczycy mogli się poznawać" - zaznaczył prezydencki minister.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,276,prezydent...
Polskie wojsko będzie współpracować z Izraelskim
Polska i Izrael będą współpracować w zakresie nowoczesnych technologii obronnych.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. no proszę, jak na zamówienie
Swastyki na budynku gdańskiej synagogi. "To plucie w twarz ofiarom Holocaustu"
Nieznani sprawcy wymalowali swastyki na budynku Synagogi
i siedziby Gminy Żydowskiej w Gdańsku. - To jak naplucie w twarz
wszystkim ofiarom...
Mnie osobiście uderza zbieżność dat tego barbarzyństwa - dodaje
Abramowicz. - Te swastyki pojawiły się w przededniu 75. rocznicy Nocy
Kryształowej. Przypominam, że wówczas, w 1938 roku, naziści próbowali
również zniszczyć, przez podpalenie, naszą gdańską Synagogę. Może to
więc wskazywać na to, że nie był to wybryk jakichś małolatów, ale osób,
które trochę lepiej znają historię. To jest wyjątkowe barbarzyństwo.
Umieszczenie swastyk, tego złowrogiego znaku, na synagodze, to jak
naplucie w twarz wszystkim ofiarom Holocaustu. Prawdopodobnie jeszcze
dzisiaj je zamalujemy, jak tylko uda nam się znaleźć właściwy kolor
elewacji budynku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. "W Polsce zaczął się
"W Polsce zaczął się prawdziwy syjonizm"
świecie i w Polsce - deklarował w Jerozolimie Bronisław Komorowski.
Prezydent spotkał się z prezydentem Izraela Szimonem Peresem.
czytaj dalej »
Bronisław Komorowski wraz z małżonką rozpoczął w poniedziałek
trzydniową wizytę w Izraelu i na obszarze Palestyńskiej Władzy
Narodowej. Przed południem prezydent Komorowski spotkał się z
prezydentem Izraela Szymonem Peresem, następnie szefową opozycji Shelly
Yachimowicz, a także z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
- Zawsze wyobrażałem sobie, że relacje polsko-izraelskie będą
odwoływały się do doświadczenia współżycia przez tysiąc lat na obszarach
etnicznie, kulturowo, religijnie mieszanych - mówił prezydent
Komorowski podczas spotkania z prezydentem Izraela.
Zapewniał, że Polska rozumie niezwykłość odbudowy własnej
państwowości. - Żydzi swoje państwo odzyskiwali i odzyskują po ogromnej
przerwie. My też pamiętamy, że państwa polskiego nie było na mapie
Europy. Odbudowaliśmy je po 123 latach nieobecności - przypomniał.
- W sposób szczególny jesteśmy wrażliwi na wszelkie zagrożenia dla
istnienia państwowości. Jesteśmy wrażliwi na wszelkie przejawy
antysemityzmu na świecie, w Europie, także w Polsce - deklarował
prezydent Polski.
- Jesteśmy szczególnie wrażliwi na problem bezpieczeństwa, które w
dalszym ciągu jest istotne dla Polski, jak i jest niesłychanie ważne i
jest aktualnym wyzwaniem dla Izraela - powiedział Bronisław Komorowski.
Prezydent Polski życzył Peresowi i Izraelowi postępów w trudnym
procesie pokojowym i trudnym budowaniu ładu oraz bezpieczeństwa w tym
regionie. - Życzymy poczucia bezpieczeństwa wszystkich obywatelom
Izraela i wszystkim Żydom rozsianym po całym świecie - dodał.
Podkreślał także, że dla Polski i Polaków relacje z Izraelem, z
Żydami w Izraelu i na świecie mają też potrzebę budowania trwałych
fundamentów współpracy.
- Polska demokratyczna, niepodległa, będąca członkiem NATO i UE jest w
dalszym ciągu zainteresowana budowaniem jak najlepszych i jak
najżywszych relacji polsko-izraelskich - deklarował prezydent
Komorowski.
Jak zaznaczył, Polska chciałaby, by rozwój tych relacji oznaczał
wspólne przeżywanie historii, także tej najbardziej bolesnej i
dramatycznej, ale także rozwój współpracy gospodarczej i naukowej.
Prezydent Peres podkreślił, że w historii relacji polsko-izraelskich
są rozdziały i rzeczy, których nie ma w żadnej innej historii. - Przede
wszystkim w Polsce żyła duża część narodu żydowskiego - zaznaczył.
- Polska była zamknięta ze wszystkich stron. Żydzi mieli określone
obszary w Polsce, ale w tych obszarach Żydzi mogli mówić po hebrajsku,
mogli modlić się do Jerozolimy, mogli prowadzić swoje życie. Mogli być
Żydami, mimo że nie byli w swoim kraju - mówił Peres.
Zapewniał, że Izrael nie zapomni tych lat. - W waszej i naszej
historii było wiele wzlotów i upadków, ale można było żyć razem -
powiedział izraelski prezydent.
Jak przypomniał, później był bardzo smutny rozdział nazizmu. -
Naziści zdewastowali Polskę, a prawie połowa Żydów polskich została
zamordowana na polskiej ziemi - mówił Peres.
- Dlatego do dziś dnia zwiedzają miejsca smutku, pełni dumy z tego,
co jest dzisiaj. Przychodzą podziękować i by powiedzieć, że nigdy nie
zapomnimy Holokaustu - zaznaczył Peres.
Jak ocenił, przywódcy Polski, w tym prezydent Komorowski zajmują
jednoznaczne i jasne stanowisko przeciwko każdemu antysemityzmowi. - Oba
narody są zdeterminowane, by to się nie powtórzyło - deklarował
prezydent Izraela.
Peres zwrócił uwagę, że Izrael właściwie urodził się w kolebce
Polski. - W Polsce zaczął się prawdziwy syjonizm - dodał, przypominając
jednego z założycieli Państwa Izrael Dawida Ben Guriona.
W ocenie Peresa pod przywództwem m.in. Bronisława Komorowskiego "Polska staje się krajem Europy otwartej".
- Witamy pana serdecznie w naszej nowej, starej stolicy, w kolebce
największych religii, łącznie z religią chrześcijańską - powiedział
izraelski prezydent.
Peres wyraził też wdzięczność, że Bronisław Komorowski przybył do
Izraela w momencie "ważnych negocjacji izraelsko-palestyńskich".
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,277,prezydenc...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Kostrzewa-Zorbas: John Kerry
Kostrzewa-Zorbas: John Kerry zapyta w Polsce o mienie żydowskie. Demokraci bardzo naciskają
Czy wizytę Johna Kerry'ego można połączyć z dzisiejszym oficjalnym wyjazdem prezydenta Komorowskiego do Izraela?
Według mnie tak, ale zamiast rozmawiać o ewentualnym wstąpieniu Izraela do NATO - co jest jedynie luźnymi propozycjami, którymi niewielu izraelskich polityków jest zainteresowanych i nie jest to rzeczywiste zagadnienie bieżącej polityki międzynarodowej - Kerry raczej pytał będzie o wypłaty odszkodowań za mienie żydowskie zabrane w Polsce przez III Rzeszę. Ten problem nadal jest nierozwiązany i co jakiś czas wraca, szczególnie przy okazji takich wizyt, bo Stany Zjednoczone są bardzo zainteresowane sposobem, w jaki ta sprawa się zakończy.Po pierwsze - to w Stanach mieszka najwięcej ocalonych z Holocaustu Żydów. Po drugie - Demokraci bardzo naciskają na pozytywne rozpatrzenie ich żądań. Dużo dyskutowano o tym w latach 90, za czasów prezydentury Billa Clintona. Teraz powraca on ze zdwojoną siłą, właśnie w momencie, gdy polski prezydent odwiedza Izrael, a organizacje żydowskie wystosowują list otwarty z wezwaniem do rozwiązania tego problemu.
Prezydent Komorowski w Izraelu: W
kwestii niepodległości trzeba być zdeterminowanym [ZDJĘCIA]
"Oba nasze narody, oba nasze państwa żyły na obszarze nie zawsze łatwym" - zwrócił uwagę Komorowski. Jak zaznaczył, Polakom przyszło żyć "przez tysiąc lat między Niemcami a Rosją, między dwiema potęgami".
Dlatego - mówił polski prezydent - nasz kraj rozumie determinację Izraela związaną z budową obrony i bezpieczeństwa swojej państwowości. "Trzeba być zdeterminowanym w tych sprawach, by nie próbować kolejny raz trudnej lekcji historii - utraty niepodległości" - powiedział Komorowski.Netanjahu mówił, że dla jego kraju ważna jest "próba znalezienia bezpiecznego, pokojowego rozwiązania związanego z tematem palestyńskim".
"Dzisiaj jesteśmy świadkami silnej i wolnej Polski, silnego, wolnego Izraela. Są to dumne, pewne siebie demokracje. Wiemy, że w Polsce mamy prawdziwego przyjaciela" - oświadczył premier.
Powiedział, że Polska i Izrael "mają za sobą długą, bogatą, wspólną historię". Wskazał, że wymordowanie milionów polskich Żydów na polskiej ziemi przez reżim nazistowskich Niemiec jest tragedią bez precedensu w historii ludzkości.
"Nigdy nie zapomnimy ofiar Zagłady. Nigdy nie zapomnimy tej zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni ludobójstwa. I nigdy nie zapomnimy zobowiązania, by taka zbrodnia nigdy więcej się nie powtórzyła" - mówił Netanjahu.
Przypomniał też o "ogromnym cierpieniu, które reżim nazistowskich Niemiec sprowadził na naród polski i na obywateli Warszawy". Jak ocenił Netanjahu, jest to w interesie Izraela, świata arabskiego, Europy, Chin i Rosji.
"Nigdy nie zgodzimy się na to, by Iran dostał w swoje ręce broń jądrową" - mówił premier Izraela.
Komorowski odparł, że jest to "niezwykle ważny element bezpieczeństwa Izraela i całego regionu". "My to rozumiemy" - dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Ameryka nie zamierza
Ameryka nie zamierza angażować się w interwencję w Syrii, a Stany Zjednoczone będą kontynuować negocjacje w sprawie pokoju na Bliskim Wschodzie i "nie mają żadnego innego planu" - powiedział Kerry po spotkaniu z królem oraz szefem rządu Arabii Saudyjskiej Abd Allahem ibn Abd al-Azizem as-Saudem.
Wizyta w Arabii Saudyjskiej to drugi - po Egipcie - etap 10-dniowej podróży Kerry'ego po Bliskim Wschodzie, Afryce Północnej i Europie. Z Rijadu sekretarz stanu udał się do Polski. Potem odwiedzi: Izrael, Autonomię Palestyńską, Jordanię, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Algierię i Maroko.
Szef dyplomacji USA zapewnił też, że Ameryka nie pozwoli, by Iran zbudował broń nuklearną, podkreślając, że "jest to obietnica prezydenta Stanów Zjednoczonych".
Saudyjski minister spraw zagranicznych Saud ibn Fajsal ibn Abd al-Aziz as-Saud powiedział podczas tej konferencji - odnosząc się do niedawnych nieporozumień politycznych między Waszyngtonem a Rijadem - że takie różnice zdań są zawsze częścią stosunków między dwoma krajami i wynikają raczej z różnych założeń taktycznych, niż odmiennych celów.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/kerry-lagodzi-napiecia-na-bli...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Wizyta w Instytucie Yad
Wizyta w Instytucie Yad Vashem i Centrum Begina
Para Prezydencka odwiedziła w poniedziałek w Jerozolimie Instytut
Yad Vashem i Centrum Menachema Begina. Bronisław Komorowski podkreślił
szczególną rolę Rady Pomocy Żydom Żegota w czasie II wojny światowej.
W Instytucie Anna i Bronisław Komorowscy zatrzymali się obok drzewek w
Alei Sprawiedliwych, poświęconych właśnie Radzie Pomocy Żydom przy
Delegacie Rządu RP na Kraj oraz Irenie Sendlerowej. Zobaczyli też pomnik
poświęcony pamięci Janusza Korczaka i salę dzieci, które zginęły w
Holokauście.
Bronisław Komorowski zapalił znicz pamięci w Sali Pamięci Instytutu Yad Vashem.
Założony w 1953 roku Instytut Yad Vashem jest centrum dokumentacji,
badań, edukacji i upamiętniania Holokaustu. W Alei Sprawiedliwych w
instytucie upamiętnionych jest ponad 6 tys. Polaków, którzy pomagali
Żydom w czasie II wojny światowej, w tym Władysław Bartoszewski i Irena
Sendlerowa.
Polski prezydent złożył też wizytę w Centrum Menachema Begina.
Centrum upamiętnia działalność urodzonego w Brześciu nad Bugiem premiera
Izraela w latach 1977-1983. W tym roku przypada setna rocznica urodzin
Begina.
Prezydenci Polski i Izraela o relacjach dwustronnych
Polska jest zainteresowana budowaniem jak najlepszych i jak
najżywszych relacji polsko-izraelskich - deklarował prezydent Bronisław
Komorowski po spotkaniu z prezydentem Szymonem Peresem
"Mamy nadzieję na bezpieczeństwo w regionie Bliskiego Wschodu"
Prezydent Bronisław Komorowski i premier Izraela Benjamin Netanjahu
rozmawiali w poniedziałek w Jerozolimie m.in. o bezpieczeństwie w
regionie Bliskiego Wschodu. Polska ma nadzieję, że rozmowy pokojowe w
różnych formułach przyniosą efekty.
Komorowski w Izraelu: jesteśmy wrażliwi na wszelkie zagrożenia dla...
- Zawsze wyobrażałem sobie, że relacje polsko-izraelskie będą
odwoływały się do doświadczenia współżycia przez tysiąc lat na obszarach
etnicznie, kulturowo, religijnie mieszanych - zapewniał prezydent
Komorowski przywódcę Izraela Szymona Peresa podczas pierwszego dnia
wizyty w tym kraju
W sposób szczególny jesteśmy wrażliwi na wszelkie zagrożenia dla
istnienia państwowości. Jesteśmy wrażliwi na wszelkie przejawy
antysemityzmu na świecie, w Europie, także w Polsce.
Abbasem. Co będzie tematem rozmowy? - Prezydent Komorowski zapewni, że
Polska będzie kontynuować pomoc rozwojową dla obszarów Autonomii - mówił
przed wyjazdem prezydencki minister odpowiedzialny za sprawy
zagraniczne Jaromir Sokołowski. - Poprzez projekty pomocowe Polska chce w
miarę możliwości wnieść wkład w budowę fundamentów państwowości
palestyńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Komorowski liczy na
Komorowski liczy na orzeczenie TK ws. uboju rytualnego
Sprawę uboju rytualnego
podniósł m.in. przewodniczący Knesetu Juli Edelstein. "Polska na pewno
rozumie wpływ takich decyzji na wszystko, co dzieje się w Europie (...)
Jestem pewny, że Polska zrobi wszystko, by Żydzi na całym świecie czuli
się bezpiecznie i pewnie" - mówił Edelstein podczas poniedziałkowego
spotkania z Komorowskim.
Naczelny rabin
Polski Michael Schudrich, który towarzyszy prezydentowi podczas wizyty w
Izraelu, także podkreślał, że trzeba poczekać na orzeczenie TK. "Jest
to problem, który trzeba rozwiązać, ale jest nadzieja, że wyrok
Trybunału będzie rozsądny i wtedy wszystko będzie OK" - powiedział
polskim dziennikarzom.
Prezydent Bronisław Komorowski wyraził w poniedziałek w Jerozolimie
nadzieję, że orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego ws. uboju
rytualnego pozwoli na respektowanie zarówno praw związków wyznaniowych,
jak i praw zwierząt.
"Problem
jest w tej chwili w badaniu w Trybunale Konstytucyjnym" - powiedział
Komorowski. Jak wyjaśnił, problem ten pojawił się ze względu na fakt, że
ubój rytualny jest regulowany w dwóch ustawach: jedna dotyczy swobód religijnych, a druga ochrony zwierząt.
Zdaniem prezydenta to, co wydarzyło się w Sejmie ws. uboju rytualnego, było "wypadkiem
przy pracy parlamentarnej". "Myślę, że moi rozmówcy dostali jasny
przekaz, że należy poczekać na werdykt Trybunału Konstytucyjnego" -
zaznaczył polski prezydent.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Było tylko o uboju
i przyjaźni, współpracy, czujnosci antysemickiej itp.
"Komorowski był także pytany, czy w rozmowach z izraelskimi politykami pojawił się temat restytucji mienia żydowskiego.
Nie było na ten temat rozmowy.
Co prawda pan Schudrich mówił co innego, ale nasz prezydent z pewnoscią wie lepiej.
PS Ad fotka - wpis 43 - wiedziałem, że pierwsza dama jest dobrze
zbudowana, ale na tym zdjęciu - kurna olek, nie ma żartów - pewnie dlatego
gospodarze nie odważyli się poruszyć problemu restytucji mienia.
basket
46. Stanisław Michalkiewicz: Żydzi nie rezygnują z rabunku Polski
Jak mówiono? Broń mnie Boże od przyjaciół, bo od wrogów sam się obronię? I słusznie – czego dowód właśnie otrzymaliśmy w przeddzień wizyty prezydenta Komorowskiego w Izraelu.
Oto Colette Avital, sekretarz Światowej Organizacji Restytucji Mienia, jednej z najważniejszych organizacji przemysłu holokaustu i Lilii Haber, przewodnicząca ziomkostwa polskich Żydów w Izraelu napisały list otwarty do prezydenta Bronisława Komorowskiego, domagając się uchwalenia specjalnego prawa, które stwarzałoby pozory legalności dla rabunku Rzeczpospolitej przez Żydów z diaspory i z Izraela.
Diabli wiedzą, po co właściwie prezydent Komorowski jedzie do Izraela, bo znając słabość jego charakteru obawiam się, że albo pozwoli Żydom wykorzystać Polskę militarnie, albo pozwoli wykorzystać Polskę finansowo, albo i tak i tak. Inaczej mówiąc – że za obronę izraelskich a szerzej – żydowskich interesów nie tylko na Bliskim, ale i Środkowym Wschodzie, będziemy musieli Żydom zapłacić.
Obawiam się bowiem, że po prezydencie Komorowskim niczego dobrego Polska bowiem spodziewać się nie może, odkąd - Bóg jeden wie dlaczego – napisał w lipcu 2011 roku to haniebne zdanie, odczytane następnie z miedzianym czołem przez starego faryzeusza, Tadeusza Mazowieckiego, od czasów stalinowskich znanego z „postawy służebnej” - że naród polski musi przyzwyczaić się do myśli, że był również sprawcą – to znaczy sprawcą zbrodni II wojny światowej.
Łamiąc w ten sposób prezydencką przysięgę stracił moralne prawo do sprawowania urzędu prezydenta, a sprawując tę funkcję nadal, firmuje tylko okupację kraju przez soldateskę, która wysunęła go do tej godności i na niej utrzymuje.
Wracając do żydowskich roszczeń, rzecz jest taka: na początku 2011 roku rząd Izraela do spółki z Agencją Żydowską utworzył zespół HEART pod dyrekcją Roberta Browna w celu odzyskania „mienia żydowskiego” w Europie Środkowej.
Jak potwierdził były ambasador Izraela w Warszawie, dr Szewach Weiss, roszczenia żydowskie wobec Polski szacowane są na 60-65 mld dolarów. Izrael i – niestety również idąca na żydowskim pasku administracja prezydenta Obamy - z naszego punktu widzenia najgorsza od czasów prezydenta Roosevelta, który w Jałcie sprzedał nas Stalinowi - naciska na Polskę, by tubylcze władze stworzyły pozory legalności dla rabunku naszego kraju przez Żydów, wydając specjalną ustawę, na podstawie której żydowskie organizacje przemysłu holokaustu mogłyby rabować polskich podatników.
W tym celu lansują kategorię „własności żydowskiej” jak gdyby własność była jedną z kategorii trybalistycznych. Kategoria ta ufundowana jest na przekonaniu, że do mienia pozostałego po jakimś Żydzie mają bliżej nieokreślone prawa wszyscy inni Żydzi. Jest to oczywiście sprzeczne ze stanowiącymi jeden z trzech filarów cywilizacji łacińskiej zasadami prawa rzymskiego, a także z polskim porządkiem prawnym, według którego sukcesorem majątku bezspadkowego jest państwo, którego obywatelem był spadkodawca.
Ponieważ Żydzi zamordowani przez Niemców podczas II wojny światowej byli obywatelami polskimi, a nie obywatelami Izraela, którego to państwa w ogóle jeszcze wtedy nie było, to w świetle polskiego porządku prawnego jest oczywiste, że żydowskie żądania są nie tylko całkowicie bezprawne, ale i bezczelne.
I tak już Polska zrobiła głupstwo, ulegając amerykańskim oraz żydowskim szantażystom i uchwalając ustawę o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, jako łapówkę za przyjęcie naszego kraju do NATO, więc miejmy nadzieję, że ani prezydent Komorowski, ani minister Sikorski, nawet narażając się na „ciche dni” ze swoimi żonami, tego głupstwa i łajdactwa nie powtórzą i pozorów legalności dla rabunku polskich podatników nie będą ani popierali ani promulgowali. W przeciwnym razie powinni zostać uznani za zdrajców ojczyzny, a w sprzyjających okolicznościach postawieni przed sądem i surowo ukarani. Przypominam, że w XVIII wieku Polska upadła na skutek tolerowania obcych agentów – jurgieltników.
Jeśli zatem chcemy uchronić Ojczyznę od powtórzenia tego paroksyzmu, powinniśmy wyciągnąć stosowne wnioski z historii. Dlatego też wzywam wszystkich, niezależnie od politycznych sympatii, by ostrzegli posłów i senatorów na których głosowali, że jeśli którykolwiek z nich przyłoży rękę do stworzenia pozorów legalności dla tego rabunku Polski, to niech ani on, ani partia, do której się zapisał, już nigdy nie liczy na żaden głos poparcia.
Warto chyba wydać 1,50 zł na znaczek pocztowy, żeby zapobiec wydarciu Polsce przez Żydów co najmniej 200 miliardów złotych, dzięki którym staliby się jerozolimską szlachtą naszego tubylczego narodu.
Stanisław Michalkiewicz
http://prawy.pl/felieton/4160-stanislaw-michalkiewicz-zydzi-nie-rezygnuj...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. dla rabina Abramowicza z Gdańska...
Szok! "Kryształowa noc" w reklamie niemieckiej łaźni. I to w 75. rocznicę pogromu Żydów w III Rzeszy!
Impreza ma się odbyć 9. listopada, a więc dokładnie w dniu, kiedy
przed 75 laty w całych Niemczech płonęły synagogi, demolowane były
żydowskie domy i sklepy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Wizyta szefa resortu obrony w Izraelu
W poniedziałek 4 listopada, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak przebywał w Izraelu, w składzie delegacji Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Szef resortu obrony wziął udział w rozmowach plenarnych pod przewodnictwem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz Prezydenta Państwa Izrael. Obecny był także podczas spotkania prezydenta Komorowskiego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
W ramach programu indywidualnego minister Tomasz Siemoniak spotkał się z ministrem obrony Izraela Moshe Ya’alonem. Rozmowy szefów resortów obrony dotyczyły dwustronnej współpracy wojskowej oraz kooperacji przemysłów obronnych, w tym w dziedzinie przemysłowo-technicznej. Ministrowie omówili też sytuację bezpieczeństwa w regionie Bliskiego Wschodu.
***
Polska i Izrael od 2004 roku prowadzą cykliczne spotkania w ramach dialogu strategicznego. Są one ważnym forum wymiany poglądów oraz okazją do określania kierunków rozwoju dalszej współpracy. Ostatnia, XI runda polsko-izraelskiego dialogu strategicznego odbyła się w październiku br. w Warszawie.
http://mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/2013-11-03-wizyta-minist...
Współpraca pogłębiona braterstwem broni
"Polska i Europa potrzebują silnych i obecnych tutaj Stanów Zjednoczonych, przewodzących NATO opartemu na niezawodności kolektywnej obrony swoich członków i rosnących realnych zdolnościach wojskowych" - powiedział minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podczas spotkania z przebywającym w Polsce sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym. Podczas spotkania, które odbyło się we wtorek w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku szef obrony narodowej oraz sekretarz stanu USA rozmawiali m.in. o kierunkach dalszej dwustronnej współpracy wojskowej, w tym związanej z realizacją i perspektywami rozwoju inicjatywy Aviation Detachment oraz planami wdrożenia trzeciej fazy europejskiej obrony przeciwrakietowej (EPAA).
- Cieszę się, z Pana wizyty w Łasku, miejscu symbolicznym dla sojuszu Polski i Stanów Zjednoczonych - mówił minister Siemoniak. - Tutaj rok temu przybyli na stałe do nas amerykańscy żołnierze. Potwierdziło to nasze tradycyjne więzi, pogłębione braterstwem broni w Kosowie, Iraku i Afganistanie. Dziękuję za Pański dzisiejszy gest podkreślający to braterstwo i wysokie amerykańskie odznaczenie dla naszego oficera wojsk specjalnych służącego w Afganistanie. To zaszczyt dla dzielnego żołnierza, a dla całego Wojska Polskiego powód do satysfakcji - podkreślił Tomasz Siemoniak.
Sekretarz stanu USA John Kerry zaznaczył, że w bazie w Łasku widać, że w naszym sojuszu nie spoczęliśmy na laurach, lecz inwestujemy w jego rozwój. - Po raz pierwszy w historii amerykańscy żołnierze stacjonują na stałe w Polsce - wskazał dodając, że nawet dziś nasi żołnierze wspólnie uczestniczą w ćwiczeniach Steadfast Jazz – sprawdzających i doskonalących Siły Odpowiedzi NATO.
John Kerry zaznaczył, że to ważny sprawdzian, bo w najbliższych latach - nasze umiejętności reagowania na zmieniającą się sytuację na świecie oraz na nowe zagrożenia i gotowość do współdziałania będą poddane próbie więcej niż jeden raz - powiedział sekretarz stanu. - Deklaracja polskiego rządu zainwestowania w modernizację sił zbrojnych 45 miliardów dolarów jest ważna dla naszego sojuszu i przyszłości NATO. Dokonując inwestycji pokazujecie swoje przywiązanie do pokoju i stabilności, wysyłacie mocny sygnał, że wspólny dobrobyt i bezpieczeństwo wymagają dzielenia się odpowiedzialnością za przyszłość - dodał Kerry.
Podczas rozmów dwustronnych ministra Tomasz Siemoniaka i sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego przedstawione zostały także priorytety modernizacji Sił Zbrojnych RP (w tym obrony powietrznej) jako polskiego wkładu do rozwoju zdolności obronnych NATO.
Omówione zostały również zagadnienia związane z przyszłością Sojuszu, zwłaszcza w kontekście przyszłorocznego szczytu NATO oraz dalszym zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo europejskie.
Tematem dyskusji była również aktualna sytuacja w Afganistanie oraz plany zaangażowania NATO w tym kraju po roku 2014.
Tomasz Siemoniak i John Kerry omówili również zagadnienia związane z międzynarodową sytuacją bezpieczeństwa.
Podczas spotkania w Łasku sekretarz stanu USA wyróżnił oficera Wojsk Specjalnych. Ppłk Wojciech Bagan z Jednostki Wojskowej GROM otrzymał Meritorious Service Medal - niezwykle prestiżowe odznaczenie nadawane przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Amerykanie uznali, że dowodzony przez niego zespół zadaniowy z Jednostki Wojskowej GROM znacząco przyczynił się do sukcesu całej operacji ISAF w Afganistanie. Meritorious Service Medal jest przyznawany za wybitne osiągnięcia w służbie podczas misji wojskowych. To drugi taki medal dla polskiego oficera.
http://mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/2013-11-05-wizyta-sekret...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Wizyta prezydenta/delegacji w
Wizyta prezydenta/delegacji w Izraelu. Przejrzałem pierwsze strony 3 największych
dzienników - wersje internetowe z wczoraj i dzis tj Haaretz, Jerusalem Post, Maariv.
Znalazłem jedno zdanie na temat tej wizyty w Maariv, wplecione w długi tekst:
“Poland and Israel recognize a tyrannical regime when they see one. And the tyrants of Tehran should not have centrifuges or plutonium to build nuclear weapon.” Polska i Izrael jednakowo oceniają reżimy tyranów.
Tyrani z Teheranu nie powinni posiadać wirówek i plutonu do budowy broni
nuklearnej. Oczywiście nie muszą nic nagłaśniać. Wszystko mogą załatwic - mamy
kontakty (prezydent S.Peres), włącznie z Dzwonem Zygmunta ....
basket
50. @basket
to więcej w polskich mediach napisali o wizycie delegacji z Konga. Wot, jaki wysoki poziom spotkania !
List intencyjny o współpracy naukowej Polski i Izraela
Towarzyszący Prezydentowi RP podczas wizyty w Izraelu wiceminister
nauki i szkolnictwa prof. Marek Ratajczak podpisał List intencyjny
dotyczący rozwoju współpracy naukowej między Polską a Izraelem, ze
szczególnym uwzględnieniem badań podstawowych.
Ze strony izraelskiej list podpisała Bina Bar-On, Dyrektor Generalna w
Ministerstwie Nauki, Technologii i Przestrzeni Kosmicznej Państwa
Izrael.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Portal The Times of Israel opublikował artykuł w którym informuje, że oficjalna delegacja izraelska po rozmowach rządowych w Polsce uważa, że osiągnęła "przełom" w rozmowach z Warszawą o możliwej rekompensacie dla majątku prywatnego, który należał do Żydów przed Holocaustem.
Konferencja w Wannsee, gdzie Endlösung, die Endlösung der Judenfrage . ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej) miała miejsce 20stycznia 1942 roku.
Niemcy już we wrześniu 1939 roku skonfiskowali mienie Polaków, Żydów i innych Narodów.
Mienie to, ponownie zostało skonfiskowane manifestem PKWN ogłoszonym w Moskwie 21 lipca 1944 roku.
Żydzi powinni swoje roszczenia składać na ręce Niemców i Sowietów, którzy 23 sierpnia dokonali rozbioru Polski.
Z tego co mi wiadomo, to Niemcy Żydom, którzy przeżyli II Wojnę Światową wypłacają renty, emerytury.
Izrael w ramach odszkodowań za mienie żydowskie dostał od Niemców / Angela Merkel też / broń nuklearną.
Ukłony Moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
52. Komorowski w Izraelu o polskim parlamencie:
http://zielonawyspa.salon24.pl/546069,komorowski-w-izraelu-o-polskim-par...
to "siła natury którą trudno kontrolować" [sometimes parliaments are “forces of nature that are hard to control]. No, prezydent Komorowski jeszcze nie ma takiej mocy jak Putin ale kto wie, kto wie..
Polski prezydent dał też wyraz swoim internacjonalistycznym uczuciom mówiąc: "... his country [Polska] will stand by Israel and defend the interests of Jews everywhere".
Z jednej strony Komorowski żałuje, że nie może sterować polskim parlamentem a z drugiej obiecuje izraelskim przyjaciołom obronę ich interesów. Można by pomyśleć, że to oferta skierowana w kierunku Żydów: wy mi pomożecie poszerzyć moją władzę a ja wam pomogę w waszych interesach. Ale ja nie znam języka dyplomacji więc to zapewne fałszywe wrażenie.
źródła cytatów: http://www.ejpress.org/article/news/68731
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. "Polska szuka szans na nowych
"Polska szuka szans na nowych rynkach "
Polska stara się być aktywna i szuka szans na nowych, atrakcyjnych
rynkach. Izrael jest naturalnym partnerem, także w wymiarze biznesowym -
mówił prezydent podczas Forum Gospodarczego Polska-Izrael w Tel Awiwie.
W środę w Tel Awiwie prezydent Bronisław Komorowski uczestniczył w
Forum Gospodarczym Polska – Izrael. - Staramy się być aktywni i szukać
nowych szans tam, gdzie jest rozwój gospodarczy, gdzie rosną nowe,
atrakcyjne rynki wschodzące - zapewniał polski prezydent. W tym
kontekście zwrócił uwagę na swoją niedawną wizytę w Korei Południowej,
planowaną wizytę w Zatoce Perskiej czy oficjalną podróż premiera Donalda
Tuska do RPA i Zambii.
dla Polski, także w wymiarze biznesowym. - W biznesie nie ma rzeczy
cenniejszej niż bezpośrednia znajomość ludzi, przekonanie, że znamy się
na tyle, że możemy robić razem interesy - zaznaczył Bronisław
Komorowski.
W jego ocenie możliwa jest współpraca polskiego i izraelskiego
biznesu m.in. w zakresie badań naukowych i nowoczesnych technologii. -
Nasze kraje w sposób zdecydowany poprawiają poziom swojej atrakcyjności
poprzez innowacyjność - zauważył prezydent Komorowski. Mówił także o
pogłębieniu współpracy w przemyśle zbrojeniowym.
Atmosferę tego podniosłego wydarzenia psuje nieco wpadka organizatorów,
którzy na plakacie anonsującym spotkanie umieścili niewłaściwe godło
Polski. Widniejący na nim orzeł nie ma korony, a w niektórych miejscach
odwrócono go tak, że spogląda na lewo… MSZ poinformowało nas, że banner
został już usunięty.
http://natemat.pl/81093,polski-orzel-zgubil-korone-w-izraelu-wpadka-z-go...
Polscy i izraelscy pracodawcy podpisali porozumienie
Izrael to naturalny partner w biznesie dla Polski - mówił Bronisław
Komorowski podczas polsko-izraelskiego forum gospodarczego. W trakcie forum została podpisana
umowa o współpracy między organizacją Pracodawcy RP a jej izraelskim
odpowiednikiem»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. „Odkryła”, że Polacy są
„Odkryła”, że Polacy są odpowiedzialni za zagładę 3 mln Żydów. Pracuje w instytucji utrzymywanej z pieniędzy podatników
http://niezlomni.com/?p=1187
RZECZPOSPOLITA: Czy Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust?
ALINA CAŁA: W pewnym stopniu tak. Przyczyną tego był
przedwojenny antysemityzm, który nie przygotował ich moralnie do tego,
co miało się dziać podczas Zagłady. Nośnikiem tego antysemityzmu były
dwie instytucje. Ugrupowania tworzące obóz narodowy oraz Kościół
katolicki. Ten ostatni mniej więcej od 1935 roku zaczął
sprzyjać endecji. W efekcie wysokonakładowe pisma konfesyjne zaczęły
głosić propagandę antysemicką. Choćby „Mały Dziennik” Kolbego.
- Od endeckiego ekonomicznego antysemityzmu czy kościelnego
antyjudaizmu do ludobójczego rasizmu Adolfa Hitlera chyba jest daleka
droga.
- Wcale nie taka daleka. Wszystkie rodzaje antysemickiego dyskursu w latach 30. zaczęły się zlewać. Antysemityzm ekonomiczny był uzasadniany rasizmem, a antyjudaizm katolicki stał się rasistowski, pochwalający politykę Hitlera.
W programie Obozu Wielkiej Polski już w 1932 roku zawarto postulaty
podobne do tych, które później się znalazły w ustawach norymberskich.
Obóz Narodowo-Radykalny wysunął projekty masowych deportacji,
połączonych z żądaniem, żeby to Żydzi sfinansowali swoje wygnanie.
Właśnie to zrobili hitlerowcy.
Zagłada została sfinansowana z majątków zrabowanych Żydom.
Oenerowcy i klerykalni antysemici domagali się tworzenia otoczonych
murem gett. Ich życzenie spełnili okupanci.
- Endecy nie postulowali zabijania ludzi.
- Ale inicjowali niektóre antyżydowskie rozruchy, zarówno w
latach 1918 – 1920, jak i podczas fali ponad 100 pogromów w latach 1935 –
1937. W pogromach tych ginęli ludzie. Po rozpoczęciu okupacji doszło w
Polsce do spontanicznych pogromów, takich jak wielkanocne rozruchy w
Warszawie w 1940 roku, przygotowany przez organizację związaną z ONR
Falanga Bolesława Piaseckiego.
- A nie przez Niemców?
- Nie. Wydarzenie to jest związane z próbą kolaboracji podjętą wówczas przez grupę działaczy Falangi. Piasecki pozostał w cieniu, a jego rola nie jest do końca wyjaśniona.
- Ci działacze Falangi zostali rozstrzelani w Palmirach.
- Zostali wykorzystani do mokrej roboty i usunięci. Chwalimy
się, że byliśmy państwem bez Quislinga. Ale chętni byli, to Niemcy nie
chcieli współpracy z Polakami.
- Ale mówi pani, że to Niemcy wykorzystali Polaków do mokrej roboty.
- Ten pogrom odbył się oczywiście ze wsparciem logistycznym Niemców.
Bojówkarze byli podwożeni ciężarówkami Wehrmachtu. Ale bez
przedwojennego antysemityzmu do tego wydarzenia by nie doszło.
- Jego skala była jednak niewielka. Kilka pobić czy nawet zabójstw to chyba za mało, żeby mówić o współudziale w Holokauście.
- Z moralnego punktu widzenia przemoc to przemoc. Ale przecież ta fala
pogromów to nie wszystko. Spójrzmy na problem ratowania Żydów podczas
Zagłady. Polak, który przed wojną był bombardowany kościelną i
endecką agitacją antysemicką, musiał mieć rozterki, czy ratowanie Żydów
jest moralne.
- A może rozterki te brały się nie z czyjejś agitacji, tylko z powodu
terroru okupanta. Kara śmierci dla całej rodziny za ukrywanie Żyda…
Proszę się postawić w sytuacji matki, która ryzykuje życie dzieci dla
obcego człowieka.
- Za ukrywanie polskiego patrioty, członka ruchu oporu, też groziła
śmierć. A jednak łatwiej to było zorganizować i więcej ludzi się na to
zdobywało. Bo tu nie było już żadnych moralnych rozterek. Poza
tym niektórzy Polacy brali aktywny udział w Zagładzie. Choćby sprawa
buntu w Sobiborze. Więźniowie, którym udało się przedrzeć do lasu,
zostali wyłapani przez chłopów. W ogóle sołtysi w okupowanej Polsce
mieli obowiązek denuncjowania wszystkich ukrywających się Żydów i
partyzantów. Tych ostatnich jednak na ogół nie denuncjowano, a Żydów
często. Jest bardzo niewiele przypadków, żeby cała wieś wzięła na siebie
odpowiedzialność za ukrywającego się Żyda.
- Być może ludzie po prostu obawiali się donosu.
- No, ale o czym świadczy ten lęk przed donosem sąsiada?
- O tym, że niegodziwcy są w każdej społeczności.
- A ja myślę, że to świadczy o kondycji moralnej tego
społeczeństwa. Nie da się wymordować 3 milionów ludzi bez bierności
społeczeństwa. Jakże inna była reakcja Polaków na próby masowej
deportacji ludności Zamojszczyzny. Bo to byli prawdziwi Polacy, a nie
znienawidzeni przez endeków Żydzi. Było natomiast niemało przypadków,
gdy partyzantka AK i NSZ mordowała ukrywających się Żydów.
- A czy agitacją endecką była przesiąknięta również część społeczeństwa żydowskiego?
- Skądże.
- To dlaczego część Żydów pomagała Niemcom w Holokauście?
Choćby żydowska policja w gettach, która denuncjowała swoich współbraci i
nadzorowała załadunek ludzi do pociągów zmierzających do obozów?
- Tego typu zachowania można ewentualnie porównać ze
szmalcownictwem. Część szmalcowników nie robiła tego z antysemickich
pobudek, tylko kierowała się chęcią zarobku. Podobne były
motywy Żydów, którzy poszli na współpracę z Niemcami, z tą różnicą, że
dla nich stawką było życie, a nie zarobek. Proszę też pamiętać, że
Polacy działali pod znacznie mniejszą presją, mieli większą swobodę
działania i, co najważniejsze, w przeciwieństwie do Żydów nie byli
zamknięci za murem.
- Użyłem tego przykładu, bo mam wrażenie, że problemem nie był wcale
endecki antysemityzm, ale po prostu natura ludzka. Wszędzie znajdą się
ludzie zachowujący się w sposób niegodny.
- Ale to dzięki przedwojennemu antysemityzmowi ludzi zachowujących się niegodnie było w Polsce więcej.
- Postawy antyżydowskie były jednak mocno piętnowane i potępiane przez Polskie Państwo Podziemne.
- To mit. Problemem szmalcownictwa państwo podziemne
zajęło się pod wpływem Żegoty w 1943 roku, gdy Holokaust dobiegał już
niemal końca. Z ogłoszonych wyroków bardzo niewiele zostało wykonanych. Państwu
podziemnemu można zarzucić grzech zaniechania. I to zaniechania
intencjonalnie wypływającego z pobudek antysemickich. Żydów wykluczono
ze wspólnoty obywatelskiej, ich los niezbyt zaprzątał głowy elit państwa
podziemnego. W niektórych podziemnych gazetach endeckich można znaleźć
wręcz entuzjazm dla tego, że Niemcy „załatwiają za nas problem”. Było
tylko jedno zmartwienie – co w przyszłości zrobić z tymi Żydami, którzy
przeżyją.
- Przed wojną Żydzi często nie mówili po polsku, mieli inne
obyczaje. Wielu nie miało polskich znajomych i w czasie Holokaustu nie
miało się do kogo zwrócić o pomoc. Może to właśnie słaba asymilacja
spowodowała, że zginęło tak wielu polskich Żydów?
- To stereotyp. W okresie międzywojennym wyrosło
pokolenie Żydów, którzy przeszli przez polskie szkoły elementarne.
Starsze pokolenie również dogadywało się jakoś z sąsiadami. Używana
przez tych ludzi gwara była zrozumiała. W dużych miastach rzeczywiście
mogli być Żydzi, którzy nie mieli styczności z Polakami, ale w małych
miasteczkach więzi między obydwoma społecznościami istniały. W Warszawie
mówiło się: „idę coś kupić do Żyda”, ale w małym miasteczku – „idę coś
kupić do Abramka”. To nie były odrębne światy. Ci ludzie się znali. Tak
było na przykład w Jedwabnem.
- Czy do zbrodni w Jedwabnem też doszło z powodu przedwojennej endeckiej i kościelnej agitacji?
- Nie jest przypadkiem, że masakra miała miejsce na terenie
diecezji łomżyńskiej, której duchowieństwo przed wojną było nastawione
bardzo antysemicko. Na tym terenie między rokiem 1935 a 1937 dochodziło
do wielu pogromów. Ta zbieżność wydaje się nieprzypadkowa.
Żydowski Instytut Historyczny finansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
- A czy przyczyną tego, co się stało w Jedwabnem, nie była
kolaboracja sporej części Żydów z władzą sowiecką w latach 1939 – 1941?
- To też element antysemickiej agitacji – utożsamianie każdego
Żyda z komunizmem. Sowietów tymczasem witali nie tylko Żydzi, ale i cała
ludność. Ludzie na początku nie bardzo wiedzieli, po co Armia Czerwona
wkroczyła do Polski. Rydz-Śmigły wydał rozkaz, aby nie
podejmować walki z Sowietami. W efekcie witanie wkraczających wojsk
sowieckich organizowali niektórzy polscy burmistrzowie! A z drugiej
strony religijni, ortodoksyjni Żydzi – których na tych terenach było
najwięcej – wiedzieli, że nie mogą się niczego dobrego spodziewać po
Sowietach. Oni na pewno nie witali Sowietów kwiatami. Nie wolno więc
mówić o tym, że „Żydzi witali Sowietów”. Żydzi mogli co najwyżej być
wśród witających.
- Ale w pamiętnikach i relacjach z tamtych wydarzeń zawsze powtarza się ten motyw.
- To proszę sprawdzić, czyje to są pamiętniki. Andrzej Żbikowski
w książce „U genezy Jedwabnego” przeprowadził analizę tych pamiętników i
okazało się, że były na ogół dziełem ludzi prawicy. Natomiast
zwolennicy lewicy pisali o czymś wręcz przeciwnym. Ponad 60 pogromów dokonanych przez nastawionych antysemicko Polaków w 1941 roku po wejściu Niemców jest zaś faktem.
- Skoro Polacy byli takimi antysemitami, to dlaczego wśród Sprawiedliwych wśród Narodów Świata jest najwięcej naszych rodaków?
- Bo tu się odbywała Zagłada i tu było najwięcej Żydów.
Przyczyną jest więc demografia. Warto też przypomnieć, że tym tytułem
uhonorowano znacznie więcej Duńczyków. Tylko że Dania zbiorowo przyjęła
ten tytuł i w Yad Vashem jest jedno duńskie drzewko. A my mamy w tej
chwili niecałe 8 tysięcy.
- Ale przecież to nie wszyscy pomagający. Tych ludzi było znacznie
więcej. Jest teoria, że przyczyną tej pomocy był tak potępiany przez
panią polski katolicyzm.
- A tam. Wszyscy wiemy, jak bardzo powierzchowny był i jest ten polski katolicyzm.
Hasła typu „miłuj bliźniego swego jak siebie samego” były ogólnikami,
pustymi frazesami. Do ludzi dużo bardziej przemawiała głoszona z ambony
propaganda nienawiści.
- Czyli co, nie mamy się czym szczycić?
- A niby czym? 8 tysięcy Sprawiedliwych na trzydziestomilionowy naród to strasznie mało.
Stąd właśnie inicjatywa IPN, który chce z kapelusza wytrzasnąć 300
tysięcy Polaków pomagających Żydom. Żeby znaleźć tyle ludzi, będzie
chyba musiał włączyć do tego nawet tych, których zasługą było to, że nie
zadenuncjowali jakiegoś Żyda.
- To za śmierć ilu Żydów są według pani odpowiedzialni Polacy?
- W pewnym sensie za śmierć wszystkich – 3 milionów. Bo ludzie
ci zostali skoncentrowani w gettach, wywiezieni do obozów i wymordowani
przy bierności polskich sąsiadów. A jak uciekali, byli wyłapywani przez
chłopów. Jest takie stare powiedzenie: wśród przyjaciół psi zająca
zjedli. Oczywiście można to obudować rozmaitymi osłabiającymi
argumentami, których pan użył, ale skutki są takie same. Zginęli niemal
wszyscy polscy Żydzi.
- Ale to, co pani mówi, zakłada, że gdyby polski naród przyjął inną
postawę, to Niemcy w Polsce nie zabiliby ani jednego Żyda. To
niemożliwe.
- Oczywiście, jeżeli odwrócić to stwierdzenie, to można sprowadzić je do
absurdu. Zgadzam się, że okoliczna ludność nie zawsze mogła coś zrobić.
Ale tu chodzi o ocenę moralną. Polacy jako naród nie zdali
egzaminu. Polscy sąsiedzi zachowywali się biernie w swojej masie, czym w
bardzo dużym stopniu ułatwili Niemcom zadanie. Obliczanie, ilu Żydów i
tak nie dałoby się uratować, nie ma sensu.
- To kto jest bardziej winny: Polacy czy Niemcy?
- Niemcy stworzyli warunki, w których to wszystko mogło się
dziać. Ich inicjująca rola była więc decydująca. Co do tego nie ma
żadnych wątpliwości.
- W Izraelu jednak jednym tchem mówi się dziś o „nazistach i ich
współpracownikach” jako sprawcach Zagłady. „Spiegel” sugeruje, że
Holokaust był „projektem europejskim”.
- To być może nieco wyostrzona teza, ale coś w tym jest.
Hitlerowcy mieli bowiem wielu gorliwych współpracowników. Choć bez
Niemców Holokaustu by nie było, nie wolno ignorować tego, co robili
kolaboranci, na przykład litewscy szaulisi, łotewskie i
ukraińskie formacje współpracujące z załogami obozów zagłady.
Izraelczycy mają więc prawo tak mówić o Zagładzie. To XX-wieczny
antysemityzm zdemobilizował okupowane społeczeństwa i spowodował, że nie
pomagały żydowskim współobywatelom.
- Czy Niemcy też mają prawo tak mówić o Zagładzie?
- Oczywiście. Głoszenie prawdy nie jest zależne od narodowości. Niemcy
mają nie tylko prawo, ale i obowiązek tak mówić o Zagładzie. Nie sądzę,
żeby to służyło jakiemuś rozmywaniu niemieckiej winy. Coś takiego,
przynajmniej w naszym pokoleniu, nam nie grozi.
- Wracając do Izraela. Wielokrotnie spotkałem się tam ze
stwierdzeniem: „wiemy, co wy i Niemcy nam zrobiliście podczas wojny”.
Musi pani przyznać, że dla polskiej wrażliwości jest to bolesne.
- Zależy jakiej wrażliwości. Bo jeżeli ma pan taką wrażliwość jak ja –
czyli wrażliwość na prawdę, a nie wrażliwość nacjonalistyczną – to nie
powinien się pan obrażać. Ludzie, którzy tak mówią, słyszeli bowiem o
niegodnych postawach Polaków od swoich dziadków i pradziadków.
- A dlaczego, skoro Ukraińcy czy Litwini brali znacznie bardziej
czynny udział w Holokauście, to właśnie Polacy stali się symbolem tej
kolaboracji?
- Dlatego że najwięcej ocalonych, którzy znaleźli się po wojnie na
Zachodzie i w Izraelu, pochodziło właśnie z Polski. Ocaleni z Ukrainy
czy Litwy nie mogli przecież przez długie lata wyjechać z ZSRR. W
efekcie to ból polskich ocalonych ukształtował potoczną opinię
Izraelczyków na ten temat.
Alina Cała, wywiad „Polacy jako naród nie zdali egzaminu” („Rzeczpospolita”, 25 maja 2009 r.)
Kim jest Alina Cała?
Jest pracownikiem naukowym Żydowskiego Instytutu Historycznego. Specjalizuje się w dziejach antysemityzmu.
Jest też działaczką feministyczną. W 2006 roku kandydowała w wyborach samorządowych z listy Zielonych 2004
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. 74. rocznica aresztowania
74. rocznica aresztowania przez Niemców 184 wykładowców
Dziś obchodzimy 74. rocznicę aresztowania przez gestapo 184 wykładowców UJ oraz innych uczelni, którzy przybyli na odczyt do gmachu Collegium Novum.
6 listopada 1939 roku pracownicy naukowi stawili się
– Aresztowaniena polecenie okupacyjnych władz w celu wysłuchania wykładu na temat:.
„niemieckiego punktu widzenia w sprawie nauki i szkolnictwa wyższego”.
Wykład miał być wygłoszony przez Brunona Müllera, dowódcę jednego z
oddziałów Einsatzkommando stacjonującego w Krakowie. Zamiast wykładu
wydał on krótkie oświadczenie. Stwierdził w nim, iż rok akademicki
rozpoczął się bez uzyskania zgody niemieckich władz. Dodał, że
wykładowcy cechują się wrogim nastawieniem względem niemieckiej nauki.
Dlatego zostaną przewiezieni do obozu koncentracyjnego. Wszelkie próby
sprzeciwu ukarane zostaną śmiercią.
tylu profesorów w Krakowie, ale również inne akcje niemieckiego
okupanta były wcześniej zaplanowane, czyli planowano eliminowanie –
także fizyczne – polskiej inteligencji. W tym kontekście należy
przypomnieć działania sowieckie, gdyż wywożenie oficerów polskich, ale
także polskiej inteligencji do Katynia i innych miejsc było
skoordynowane z akcją AB – zwrócił uwagę prof. Mirosław Piotrowski.
Eksterminacja narodu polskiego była
– Tychjedną z głównych idei niemieckiej wizji nowego ładu w Europie. W taki
właśnie sposób niszczyli oni naszą inteligencję. Skutki odczuwalne są do
dziś.
ludzi oczywiście zabrakło, ale nie tylko ich. Cała rzesza innych była
eksterminowana i to sprawiło, że władza komunistyczna mogła poczuć się
pewnie i bezpiecznie, choć brakowało jej inteligencji – powiedział prof. Mirosław Piotrowski.
W Gnieźnie upamiętniono lwowskich profesorów
W gnieźnieńskim Kolegium Europejskim im. Jana Pawła II odsłonięto
tablicę upamiętniającą profesorów zamordowanych w 1941 roku na Wzgórzach
Wuleckich we Lwowie. To czwarte takie miejsce pamięci na polskich
uczelniach.
Tablicę poświęcił abp senior Henryk Muszyński. „Jestem ogromnie
wdzięczny, że dożyliśmy takich czasów, kiedy można odkłamać naszą
przeszłość. To wielka rzecz i jeden z elementów naszej tożsamości
wiedzieć, skąd przychodzimy i znać swoją historię, tak by z niej
wyciągać lekcję na przyszłość” – mówił abp Muszyński.
Przypomniał
również, że ci, których upamiętnia tablica, jak i inni bohaterowie
zapłacili najwyższą cenę za to, czym dziś się cieszymy, za wolność naszą
i naszej Ojczyzny. „To nasz obowiązek utrwalać pamięć o nich i
przekazywać ją młodemu pokoleniu” – dodał arcybiskup senior.
Inicjatorem
i fundatorem tablicy jest gnieźnieński oddział Towarzystwa Miłośników
Lwowa i Kresów południowo-wschodnich. Jak mówił jego prezes Janusz
Sekulski, tablica jest węzłem łączącym tradycję i historię. „Niech
będzie także naszym hołdem złożonym profesorom i niech trwale przypomina
o nich następnym pokoleniom” – dodał.
W uroczystości
uczestniczyli kombatanci, przedstawiciele władz państwowych i lokalnych,
członkowie organizacji pozarządowych, poczty sztandarowe gnieźnieńskich
szkół, duchowni oraz przedstawiciele Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
z prof. Zbigniewem Pilarczykiem na czele. Licznie obecna była
również młodzież.
Mord lwowskich profesorów był częścią planu
zmierzającego do likwidacji polskich elit intelektualnych. Wojska
niemieckie zajęły Lwów 30 czerwca 1941 roku. 1 lipca do miasta przybyły
Einsatzkommanda (specjalne grupy operacyjne niemieckiej policji
bezpieczeństwa i SS). 2 lipca aresztowano Kazimierza Bartla, profesora
geometrii Politechniki Lwowskiej i pięciokrotnego premiera II RP.
W
nocy z 3 na 4 lipca rozpoczęto akcję aresztowania kolejnych lwowskich
uczonych według sporządzanych wcześniej list. Wraz z nimi
zabierano rodziny i tych, którzy znajdowali się w mieszkaniach. Ok.
godziny 4.00 nad ranem wszystkich rozstrzelano na Wzgórzach Wuleckich
nad dołem, który stał się ich wspólnym grobem.
Po klęsce pod
Stalingradem hitlerowcy podjęli decyzję o ukryciu dokonanych zbrodni. W
tym celu sformowali z Żydów oddział Sonderkommando 1005, który
rozkopywał masowe groby i palił zwłoki pomordowanych. 8 października
1943 roku członkowie oddziału wydobyli zwłoki profesorów i zawieźli je
na stos. Następnego dnia ciała spalono, a prochy rozsypano.
http://www.kresy.pl/wydarzenia,polska?zobacz%2Fw-gnieznie-upamietniono-l...
Profesor Ignacy Chrzanowski, autor "Historii literatury niepodległej Polski", jedna z ofiar Sonderaktion Krakau ()
Kalendarz polski codzienny
Sonderaktion Krakau
Piotr Szubarczyk
„Akcja specjalna Kraków”. Pod
taką nazwą przeszła do historii jedna z najpodlejszych akcji niemieckich
przeciwko Polsce. Na poniedziałek, 6 listopada 1939 r., Niemcy
„zaprosili” do gmachu Collegium Novum profesorów Uniwersytetu
Jagiellońskiego w Krakowie, „by wysłuchali niemieckiego punktu widzenia
na sprawy nauki i szkół wyższych”. W rzeczywistości była to „Aktion
gegen Professoren”, dokonana przez pododdział zbrodniczego
Einsatzkommando D pod dowództwem SS-bandyty Bruno Müllera, w cywilu
prawnika. Niemiecki „prawnik” powiedział polskim profesorom:
„Uniwersytet rozpoczął rok akademicki bez zgody władz. Zawsze był wrogo
nastawiony do niemieckiej nauki. Wszyscy [profesorowie] zostaną
wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Kto stawi opór, zostanie
zastrzelony!”.
Podwładni Hitlera uwięzili 184 wykładowców. Nie tylko z UJ, także z
Akademii Górniczej (21) i pojedyncze osoby z kilku innych uczelni. Byli
to często ludzie starsi. KL Sachsenhausen oznaczał dla nich wyrok
śmierci. Tak było w przypadku prof. Stanisława Estreichera, twórcy
pomnikowej „Bibliografii polskiej”, czy prof. Ignacego Chrzanowskiego,
wybitnego historyka literatury polskiej. Dożył w obozie tylko do
stycznia 1940 roku. Trzy miesiące później jego ukochany syn, mjr Bogdan
Chrzanowski, umierał w Katyniu. Ta rodzinna tragedia ilustruje hipotezę o
łączności zbrodniczych dokonań niemieckich i sowieckich przeciwko
Polakom: zbrodni katyńskiej, Intelligenzaktion, Sonderaktion Krakau czy
AB Aktion. Mogły być one wynikiem drugiego paktu Ribbentrop-Mołotow z 28
września 1939 r., czyli tajnego protokołu o „zapobieganiu polskiej
propagandzie”.
Sonderaktion Krakau była skandaliczna, nawet jak na wojenne
„standardy” niemieckie. O słynnych polskich profesorów upomniał się…
Mussolini! Część uwolniono. Byli tak wycieńczeni, że umierali nawet po
„uwolnieniu”.
http://www.naszdziennik.pl/wp/58810,sonderaktion-krakau.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. PO i PSL za przyznaniem
PO i PSL za przyznaniem stolicy środków na odszkodowania za dekret Bieruta
Obecnie toczy się ok. 8 tys. postępowań dotyczących nieruchomości
odebranych na mocy dekretu. W ostatnich latach wypłacane przez Warszawę
odszkodowania przekraczają 200 mln zł rocznie.
Deklaracji w sprawie zaplanowanego na piątek głosowania nie złożyły kluby opozycji: PiS, SLD, Twój Ruch i Solidarna Polska. Ich przedstawiciele zgodnie ocenili, że projekt jest ogólnikowy, mało precyzyjny i przygotowany "na kolanie". Według nich należałoby opracować kompleksowy projekt ustawy, która rozwiązałaby kwestię wszystkich roszczeń reprywatyzacyjnych, nie tylko tych w Warszawie.
Fundusz Reprywatyzacji dysponuje kwotą 5,4 mld zł, a jego roczny plan finansowy stanowi załącznik do ustawy budżetowej. Rocznie fundusz wypłaca średnio 195 mln zł.
Nowela ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji ma wejść w życie 1 stycznia 2014 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Sejm za przyznaniem stolicy
Sejm za przyznaniem stolicy środków na odszkodowania za dekret Bieruta
prywatyzacji, dzięki której Warszawa ma otrzymywać do 200 mln zł rocznie
z Funduszu Reprywatyzacji na wypłatę odszkodowań za mienie przejęte na
podstawie tzw. dekretu Bieruta.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. UE: Antysemityzm wciaż
UE: Antysemityzm wciaż problemem
Z
raportu przeprowadzonego przez Agencję Praw Podstawowych Unii
Europejskiej (FRA) wynika, iż antysemityzm nadal jest rozpowszechnionym
zjawiskiem w krajach Unii Europejskiej. Agencja wezwała kraje "28" do
walki z nasilającym się antysemityzmem w internecie.
Raport, pierwszy tego typu w UE, sporządzono na podstawie badania wśród Żydów, mieszkających w ośmiu krajach: w Belgii,
Francji, Niemczech, Szwecji, Wielkiej Brytanii, we Włoszech, na
Węgrzech i Łotwie. To w tych państwach żyje 90 proc. społeczności
żydowskiej w Unii.
Według 66 proc.
Żydów antysemityzm jest problemem w krajach, gdzie mieszkają. Zdaniem 76
proc. respondentów w ciągu ostatnich pięciu lat zjawisko to się
nasiliło. 38 proc. respondentów przyznało, że unika noszenia symboli,
przez które mogą być rozpoznani jako Żydzi.
"Należy przyznać, że
choć kraje Unii nieustannie podejmują wysiłki, by zwalczać
antysemityzm, to zjawisko to nadal jest powszechne" - podkreśliła w
komunikacie FRA.
"To niepokojący
przykład tego, jak uprzedzenia mogą się utrzymywać przez wieki. Dzisiaj
nie ma na nie miejsca w naszym społeczeństwie" - oświadczył szef FRA
Morten Kjaerum.
33 proc. uczestników
badania obawia się, że w ciągu następnych 12 miesięcy może paść ofiarą
fizycznego ataku, a 46 proc. boi się, że będą obrażani lub szykanowani w
miejscu publicznym. Odsetek osób, które zostały zaatakowane fizycznie
jest o wiele niższy, ale tu bardziej od liczb liczy się poziom strachu -
powiedział na konferencji prasowej rzecznik FRA Friso Roscam Abbing.W
ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie
jeden na pięciu respondentów był nękany, został słownie obrażony lub
zaatakowany fizycznie. Spośród tych osób ofiarami fizycznych ataków było
2 proc. respondentów. W badaniu zaznaczono też, że niewiele ofiar
zgłasza ataki policji. "Doświadczyłem antysemickich
obelg nie od neonazistów czy lewaków, ale od zwykłych ludzi o
umiarkowanych poglądach politycznych" - powiedział cytowany w raporcie
30-latek z Niemiec. Ponadto z badania wynika, że w ciągu pięciu lat 29
proc. respondentów rozważało emigrację, gdyż nie czuło się bezpiecznie w
kraju zamieszkania.
Według szefa FRA
wyjątkowo niepokojące jest zjawisko antysemityzmu w internecie, "który
powinien być narzędziem komunikacji i dialogu, a staje się instrumentem
antysemickiego prześladowania". 75 proc. respondentów jest zdania, że
antysemityzm w internecie nasila się. Najgorsza sytuacja panuje we
Włoszech, na Węgrzech, w Belgii i we Francji.
"Wydaje mi się, że
od kiedy założyłam konto na Facebooku, doświadczyłam więcej
antysemickich komentarzy niż przez całe życie. To bardzo przygnębiające.
Tempo, w którym nieprzyjazne komentarze mogą być przekazywane, jest
przerażające i prowadzi do poczucia głębokiego niepokoju, który może nie
łączyć się z codziennym doświadczeniem bycia Żydówką w wielokulturowym
społeczeństwie" - powiedziała cytowana w raporcie 50-letnia kobieta z Wielkiej Brytanii.
Ponad połowa
respondentów (59 proc.) uważa, że problemem jest także antysemityzm w
mediach. W ostatnim roku ponad połowa ankietowanych (57 proc.) słyszała
lub widziała twierdzenia, że Holokaust to mit lub że jest on
wyolbrzymiany.
Według rzecznika FRA
"istnieje przyzwolenie społeczne na antysemityzm". "Dlatego tak duża
odpowiedzialność spoczywa na osobach publicznych, np. politykach lub
dziennikarzach. Powinni oni unikać antysemickich stwierdzeń i reagować
na nie, np. jasno mówić, że są one nie do przyjęcia" - zaznaczył.
Unijna agencja w raporcie zaapelowała do krajów "28" o bardziej ukierunkowane działania na rzecz walki z antysemityzmem. Państwa UE muszą "skutecznie i kompleksowo rejestrować łamanie podstawowych praw społeczności żydowskiej" - podkreśliła FRA.
Wezwała też kraje do
szukania sposobów zwalczania zjawiska antysemityzmu w sieci. Agencja
proponuje, by państwa UE rozważyły utworzenie wyspecjalizowanych
wydziałów policji, które kontrolowałyby przestępstwa nienawiści w
internecie.
W badaniu
przeprowadzonym we wrześniu i październiku 2012 roku wzięło udział 5 847
osób w wieku powyżej 16 lat, które uważają się za Żydów. Najwięcej osób
przepytano w dwóch krajach Unii, w których społeczność żydowska jest
najliczniejsza: we Francji (1 192 osób) i w Wielkiej Brytanii (1 468
osób). W pozostałych krajach było od 150 do 800 respondentów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Polacy nie są antysemitami! Liczni albo niektórzy
http://www.facejew.pl/2013/11/polacy-nie-sa-antysemitami-liczni-albo.html
do statystyki ma się tak, jak rachunek prawdopodobieństwa do rachunku
sumienia - jedno jest od woli zależne, a drugie nie. Kłopoty zaczynają
się wraz z potrzebą uzależnienia statystyki od woli. Kłopoty z zaufaniem
i zrozumieniem. Rodzi się fałsz.
powiadają, że w Polsce nie ma antysemityzmu. Drudzy, że jest go bez
liku. Ilu jest w jednej grupie, a ilu w drugiej? I po co mierzyć
natężenie antysemityzmu w Polsce? I która grupa ma rację? Ostatnio coraz
częściej słyszę prześmiewczy slogan, że "dziś antysemitą nie jest ten,
kto nienawidzi Żydów, tylko ten, którego nie lubią Żydzi". Kogo nie
lubią zatem Żydzi? Czy swoich przyjaciół, czy wrogów?
To nieprawda, że w dyskursie publicznym nie wykorzystuje się
antysemityzmu jako oręża i niemożliwie łatwego tutaj do podgrzania
resentymentu, do podgrzania nastrojów nienawiści i pogardy.
Oto najświeższy dowód: "Czy Polska ma być drugą Palestyną?" - pytają
retorycznie bogoojczyźniani krzyżowcy pod Centrum Sztuki Współczesnej.
Wyjaśnijmy, że wprawdzie ich protest pt. "Hańba! To profanacja krzyża!"
nie ma nic wspólnego z konfliktem blikowschodnim, to jednak im się
skojarzyło... Dlaczego "prawdziwym" Polakom tak a nie inaczej się
skojarzyło? Co kryje się za tym pytaniem, jaki ciąg uprzedzeń i
fatalnych przekonań? Czy muszę pisać, jaki? Przecież każdy z nas, z Was,
wie, jaki... "Polska ma nie być drugą Palestyną!" - oto odpowiedź na
zadane przez moherowych nacjonałów polskich pytanie. W dyskurs na temat
profanacji w sztuce wpleciony został sprytnie dyskurs antysemicki.
Sprytnie, ale czy finezyjnie? Nie! Topornie wpleciony, i przez
wszystkich oczywisty i zrozumiały: "Wszystkiemu winni Żydzi!" Za każdym
razem, tak i teraz, pod Centrum Sztuki Współczesnej.
Czy ktokolwiek poczuje się zażenowany tak sformułowanym nienawistnym
przekazem pozadosłownym właściwie, zawstydzony przekazem werbalnym, choć
pomiędzy tkwiącym wierszami? Nie, gdyż tego typu i tak podobne
komunikaty mamy wokół siebie na co dzień.
Kiedy powiadam, że "Koniowate są w paski" mam jednocześnie rację i jej
nie mam. Nie biorąc pod uwagę osłów i koni, a tylko zebry, przekazuję
półprawdę, że owszem są, ale tylko niektóre. "Niektóre koniowate są w
paski" - to jest precyzyjne zdanie oznajmujące pewną prawdę, do którego
nikt nie może mieć zastrzeżeń, zarówno zwolennik koni, jak i osłów, i
zebr. Mówiąc jednak "Koniowate są w paski", mogę się narazić na zarzut
manipulacji, że w domyśle chcę powiedzieć "Wszystkie koniowate...", a to
nieprawda, że wszystkie... A może "nieliczne"? "Zazwyczaj"? "Rzadko"?
"Gdzieniegdzie"? "Częstokroć"?
wiemy, że pomiędzy deklaracjami a prawdziwymi przekonaniami
rozpościerać się może przepaść za sprawą odkrytej u zarania naszych
wspólnych dziejów hipokryzji. "Nie, nie jestem antysemitą!" - powiada
Polak i jego wyznanie musimy przyjąć na wiarę. To nic, że każdym swoim
słowem udowadnia, że nim jest, i każdym gestem i poczynaniem, a nawet,
jeśli nie każdym, to prędzej czy później pod byle pretekstem odblokuje
te swoje niezmierzone pokłady nienawiści i pogardy. Lecz i wtedy
powtórzy, niczym mantrę: "Nie, nie jestem antysemitą!" i zaopatrzy ją w
spójnik przeciwstawności: "ale", "ale jednak".
Gdyby wierzyć deklaracjom, w Polsce w ogóle nie ma antysemityzmu.
przyjaciel, Michał Samet, dwa dni temu zobaczył na elewacji gdańskiej
synagogi liczne swastyki i litery "SS" pisane na hitlerowską modłę
gotyckimi piorunkami. Jestem absolutnie przekonany, że przeciętny odbiorca tej informacji pomyślał: "Oj,
ci Żydzi, ci Żydzi! Ciągle mają kłopot z wandalami! O ileż życie byłoby
spokojniejsze bez tych ich synagog i kirkutów! Wandale nie mieliby
pretekstu do wandalizmu! Sami prowokują do tych bazgrotów! Gdyby się
gdzieś schowali, wyjechali, to by tak nie prowokowali! A przecież sami
prowokują, bo się pokazują! Jeszcze tego nam trzeba, nie mamy większych
kłopotów, to jeszcze dodatkowo musimy się tłumaczyć, że nie jesteśmy
antysemitami!"
Coraz mniej, ale co to znaczy "coraz mniej"? Już większość tak nie
pomyślała, czy jednak nadal mniejszość tylko, to znaczy ci wszyscy,
którzy m.in. czytują moje teksty? A pozostali, ilu ich jest? Setki,
tysiące, setki tysięcy, czy może miliony?
Przeciętny obywatel nie chce się angażować w "te sprawy", w "te
kwestie". Niech sobie Żydzi sami radzą. Nie będzie się angażował, bo
zbyt łatwo można być posądzonym o antysemityzm. Ale to nawet nie taki
znów problem... Zbyt łatwo można być "posądzonym" o "bycie Żydem". I to
już jest problem. Dlatego przeciętny obywatel nie będzie się opowiadał
"po żadnej ze stron". Sporu? Przecież nie ma sporu. Jest tylko nierówna
walka o cnotę "przeciętnego obywatela". Cnotę rozumianą dwojako: jako
obywatelska lub jako narodowa (plemienna).
Wiem, znów ulegnę emocjonalnemu szantażowi mojego przyjaciela, Stefana
Cieśli, z zarządu Stowarzyszenia "Otwarta Rzeczpospolita" (walczącemu w
nagłówku "z antysemityzmem i ksenofobią") i znów będę się musiał
tłumaczyć z "niesprawiedliwych generalizacji". Bo przecież Stefan w
żadnym razie nie jest antysemitą, więc skoro tak, to Polacy nie są
antysemitami i nie wolno tak o nich pisać!
Profesor Włodzimierz Szer wraz z rodziną wyemigrował z Polski po roku
1967. W 1999 r., już jako emeryt, osiedlił się w San Diego. Zmarł w sierpniu br. We wspomnieniach opisuje dzieje swojej rodziny w przedwojennej Warszawie, pobyt na zesłaniu w Rosji, doświadczenia wojenne i życie w PRL.
Kim był profesor Włodzimierz Szer? Czy ktokolwiek z Państwa o nim
słyszał? Czy zaglądają teraz Państwo do niezawodnej wikipedii, żeby o
nim sobie poczytać? Nie ma hasła z jego nazwiskiem? A to niespodzianka -
nie ma! Więc może nie istniał taki ktoś? Może to postać zmyślona? Ależ
nie! Ustalamy, że był naukowcem. Sławnym, ale nie w Polsce, tylko w Ameryce. Kształcił się w Polsce.
Był profesorem i członkiem Polskiej Akademii Nauk. Skończył Uniwersytet
Łódzki. Znał polski, rosyjski, angielski i jidysz. To co, ustalamy, że
był Polakiem, czy też raczej Żydem? Bo jeśli to pierwsze, to będziemy
zeń dumni, a jeśli drugie - to nie nasza sprawa. Był polskim Żydem. Ale
Polacy nie będą się jego dokonaniami chlubić, a może powinienem był
napisać zamiast "ale" - "i dlatego"?
który zaczął od cytatu z "Historii jednego życia" Ludwika Hirszfelda:
„Największą tragedią Żydów jest nie to, że ich antysemita nienawidzi,
ale to, że łagodni i dobrzy ludzie mówią: „porządny człowiek, chociaż
Żyd”.
- Był wielkim przywódcą, który z wizją, polityczną i moralną odwagą
przyniósł swemu narodowi odnowę demokracji. Pozostanie wzorem i
przykładem dla rodaków oraz uczniów i studentów , nauczycieli i
wykładowców - powiedział nam profesor Elie Wiesel, laureat Pokojowej
Nagrody Nobla, człowiek, który wprowadził do światowego obiegu pojęcie
Holocaustu, sam ocalały z KL Auschwitz.
Elie Wiesel uważał Tadeusza Mazowieckiego, obok Bronisława Geremka, za
intelektualnych liderów polskiej transformacji ustrojowej oraz ludzi,
którzy wprowadzili Polskę do rodziny demokracji światowej.
Emocjonalnej wypowiedzi udzielił nam także Abraham Foxman, dyrektor
obchodzącej swoje 100-lecie Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL). Potomek
warszawskich Żydów, ocalony z Holocaustu dzięki polskiej piastunce: "Przywódcy żydowscy oddają hołd Tadeuszowi Mazowieckiemu".
A Polacy w Polsce? Powiadam: nie wszyscy, część, mała część czy duża,
ale tylko część. Choć jednak jakaś część, statystycznie istotna, bo
widoczna na tle reszty...
Popłynęło antysemickie i „antykomusze” łajno szeroką strugą, bowiem
zgodnie z obyczajem „prawdziwych Polaków” – kto nie nasz i nie wielbi
kiboli (prawdziwych i mentalnych) spod znaku pewnego prezesa i pewnego
toruńskiego biznesmena – ten Żyd przecież i komuch, choćby miał książąt w
rodzie i choćby mu Bezpieka paznokcie kiedyś wyrwała.
Cytat z artykułu: "Przerażające i haniebne".
organizacje żydowskie zajmujące się restytucją mienia ofiar Holokaustu w
imieniu ich potomków, wystosowały list otwarty w tej sprawie.
"Niemal
ćwierć wieku po upadku żelaznej kurtyny polski rząd nie podjął
znaczących działań w celu zwrotu żydowskiej własności prywatnej
zagrabionej w czasach Shoah" - napisały w liście otwartym do Bronisława Komorowskiego przedstawicielki żydowskich organizacji.
"Pańska wizyta w Izraelu jest kolejnym dowodem siły głębokiej przyjaźni
między Izraelem a Polską" - napisały autorki listu otwartego. "Przyjaźń
wymaga wzajemnego wsparcia i otwartości oraz uczciwości w sprawie
naszych poglądów i opinii, nawet jeśli czasem są niewygodne dla drugiej
strony" - zwróciły się do polskiego prezydenta.
Po tym liście uaktywnił się żydożerczy Michalkiewicz, obwieszczając, że "Żydzi nie rezygnują z rabunku Polski".
Jakże go ten list musiał uskrzydlić i zainspirować! Niezawodny
antysemita broni Polski i Polaków, wskazując wroga! Panie Michalkiewicz,
z ustawy reprywatyzacyjnej, której nie ma, żydowscy właściciele
stanowiliby ok. 10% beneficjentów. To rdzenni Polacy i ich potomkowie w
zasadniczej mierze zostali wywłaszczeni przez reżim:
"To jest kwestia, którą można rozstrzygać jedynie szukając bardzo
szerokiego porozumienia. Taki projekt porozumienia mógłby powstać w
Sejmie... Ale nie jestem optymistą w tej sprawie. Moim zdaniem, bardzo
trudno byłoby dziś o takie szerokie porozumienie. A jeśli nie byłoby go -
to oznaczałoby, że kwestia restytucji zagrabionego mienia nie jest
możliwa do całościowego rozwiązania."
(Fragment wypowiedzi prof. Tomasza Nałęcza z wywiadu: "Nie tylko Żydzi tracili mienie").
Znowu więc w etykę wplata się statystyka: zapamiętajmy, 10%.
"Jesteśmy wrażliwi na wszelkie przejawy antysemityzmu na świecie i w Polsce" – deklarował w Jerozolimie prezydent Bronisław Komorowski.
Rząd niedawno powołał "Radę do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji
Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji". Nie ma w nazwie
słowa "antysemityzm", żeby nie jątrzyć... Nie jątrzyć?! Bo Polacy tego
słowa nie znoszą, "brzmi jak obelga", "zbyt wiele znaczy", zresztą "się
zawiera" w rasizmie, ksenofobii, etc., więc po cóż go używać?!
Dopóki nie przyznamy się przed sobą, jak ważnym problemem jest
antysemityzm, i dopóki będziemy się tego słowa bać, nie używać go nawet w
oficjalnych dokumentach i zastępować "rasizmem", którego w Polsce
niemal brak ze względu na znikomą imigrację, dopóty nie rozpocznie się
tutaj prawdziwe zmaganie z antysemityzmem, a trwać będzie udawana walka,
złożona z pozorowanych ruchów i pustych gestów. I na to wychodzi, że o
to właśnie chodzi.
Brudnym Żydem nazywali 50-letniego Polaka „koledzy" z pracy w nowojorskiej restauracji. Sąd przyznał Polakowi gigantyczne odszkodowanie w wysokości 900 tys. dolarów, uznając zachowanie współpracowników za antysemickie prześladowanie... Koledzy też byli Polakami, ale sąd nie był polski, tylko amerykański.
Jak widać, ten tlący się antysemityzm ludzi "łagodnych i dobrych"
(oczywiście statystycznie niepoliczalnych), jest starannie rozgrywany i
ma dawać m.in. odpór żydowskim roszczeniom. Oto przykład:
"Wychodzi na to, że w Kielcach, choć nie tylko tu, śmierć Żydów jest
odpowiednio udokumentowana, życie - już nie. To znaczy, że
przyjeżdżaliśmy tylko po to, aby umierać. Dlatego teraz to, co mamy w
posiadaniu w Kielcach, to jedynie cmentarz żydowski" - oto wypowiedź Włodzimierza Kaca, przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w artykule "Sąd po stronie miasta. Dawna synagoga nie dla gminy żydowskiej".
Ale to z kolei polski sąd, nie amerykański. Gdyby więc Żydom się
zachciało jakichkolwiek roszczeń, to dla świętego spokoju im się
odechce, zważywszy na nieprzychylne nastroje... Skoro nawet synagogi nie
da się odzyskać, cóż dopiero mówić o jakichkolwiek innych
nieruchomościach...
Sprawiedliwych? Polaków, którzy ratowali Żydów przed Shoah, ilu było?
To pytanie dla jednych jest bez znaczenia, dla innych ma znaczenie
kluczowe. Już dwa lata temu napisałem o tym tekst pt. "Ku czci wszystkich Polaków za ratowanie Żydów".
I znowu właśnie kłania się nam statysyka, czyli szacowanie wprzęgnięte w
etyczne rozważania o polskich cnotach: czy są powszechne, czy niezbyt
powszechne. Oto fragment dla rozjaśnienia:
"Pomnik Polaków ratujących Żydów stanie na pl. Grzybowskim w Warszawie.
Ma się na nim znaleźć 10 tys. nazwisk. Zbiera je już prof. Jan Żaryn.
- Ale kto i jak tę listę zweryfikuje? - pyta prof. Władysław
Bartoszewski. - A dlaczego nie 10 mln? Gdybym czuł w czasie wojny, że
mam tylu współpracowników... - ironizuje Profesor.
- Dla celów politycznych mnoży się liczbę Polaków ratujących Żydów -
mówi dr Jacek Leociak, autor książki o warszawskim getcie. - Dla
środowisk, które to robią, weryfikacja nie jest ważna - im więcej, tym
lepiej. Milion? Okazuje się, że bohaterstwo nic nie kosztowało, skoro
tylu w nim uczestniczyło.
- Ratujących Żydów było więcej niż odznaczonych przez Yad Vashem. Ale
skąd akurat 10 tys.? - pyta dr Dariusz Libionka, historyk Holokaustu.
Prof.
Bartoszewski: - Nazwiska trzeba ustalać w wiarygodnym trybie
weryfikacji, przez polskich historyków, w ścisłej współpracy z Yad
Vashem, a nie przez samozwańcze gremium. Polityka nie służy prawdzie
historycznej. Pan Jan Żaryn jest przedstawicielem silnie prawicowego
nurtu politycznego. Podawane przez niego liczby to mniemanologia."
Po obwieszczeniu przez Zygmunta Rolata, że obok Muzeum Historii Żydów
Polskich postawi Sprawiedliwym pomnik "Sprawiedliwym - Ocaleni",
wydawało się, że sprawa z pomnikiem na pl. Grzybowskim jest nieaktualna.
Ale to nieprawda! Na pl. Grzybowskim jednak stanie pomnik Żaryna. "Sprawiedliwym - Sprawiedliwi inaczej"?
"(...) Jednym ze źródeł nazwisk Polaków ratujących Żydów będzie lista
sporządzona dla toruńskich redemptorystów i Radia Maryja. Zdaniem
badaczki historii Żydów Aliny Całej łączenie Holokaustu i Radia Maryja
to absurdalny pomysł.
- Linię polityczną Radia Maryja ukształtowali antysemici, antysemityzm
głosili na antenie przez długi czas, do tej pory to środowisko gra
aluzjami antysemickimi - stwierdziła.
Alina Cała przypomniała też, że prof. Żaryn kierujący pracami Komitetu
dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów jest zaangażowany w
środowisko kombatantów Narodowych Sił Zbrojnych.
- Ta część podziemia w czasie okupacji często dopuszczała się mordów na
Żydach. Mieli to w doktrynie: zwalczali dwóch wrogów - Niemców i
bolszewików, Żydzi zostali przypisani do bolszewików - podkreśliła
Cała."
Marian Kalwary, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia "Dzieci Holokaustu", tak tę hucpę dosadnie skomentował:
"Z każdej wielkiej rzeczy można zrobić g***o, gdy się ją zideologizuje
na własne potrzeby. Wokół pomnika polskich Sprawiedliwych, a raczej
Polaków, ktorzy przyczynili się do ocalenia ok. 0,5% Żydów Polskich w
czasach Holocaustu zrobiła się żenujaca przepychanka nie majaca nic
wspólnego z samą szlachetną ideą. Zarówno prof. Żarynowi, jak i O.
Rydzykowi nie chodzi przecież o uczczenie Sprawiedliwych, do których ich
środowisko było i jest tak samo wrogo nastawione, jak i do samych
Żydów, tylko o wykazanie nikczemności Żydów, którzy zamiast być
bezgranicznie wdzięczni wszystkim Polakom, śmią im wypominać jakichś
urojonych szmalcowników, jakieś mordy, czy pożary stodół, a jeszcze
myślą o jakimś swoim mieniu, które kiedyś zdobyli tylko dzięki
wyzyskowi, gnębieniu i oszukiwaniu Polaków. Oczywiście zgadzam się w
pełni z p. Aliną Całą."
znaczy dla niektórych "idealne". Dobre to znaczy dla niektórych
"prawdziwe". Ale zawsze polskie jest to pierwsze, a żydowskie - to
drugie. Polskie ma być szlachetnie nie zmącone, żydowskie - skalane
grzechem żydokomuny. Dlaczego wojna toczy się na filmy? Bo obrazy są
najbardziej sugestywne i pozostają w pamięci na długo. Nieszczęśliwie,
nagrody zagraniczne kosi "Pokłosie" oraz serial niemiecki "Nasze matki,
nasi ojcowie".
Doszły jednak dwa obrazy: jeden niezauważony, drugi opiewany licznie i bezkrytycznie.
Ten drugi to "Ida".
Według Heleny Datner z Żydowskiego Instytutu Historycznego "Ida" to film
bardzo przeciętny (...). Produkcja Pawlikowskiego od strony przekazu
jest po prostu kiepska - sylwetki obydwu bohaterek są ukształtowane na
zasadzie stereotypów: żydowskiej, komunistycznej k*rwy, której
"przydarzył się" Holocaust i dziewicy, "zmywającej" swoje niekatolickie
pochodzenie w klasztorze – mówi nam Datner.
–
To przedstawienie bohaterek według prostej zasady - co Polacy chcieliby
myśleć o Żydówce, budującej powojenny socjalizm: k*rwa, alkoholiczka,
która od dwudziestu lat nie miała kontaktu ze swoją własną siostrzenicą.
Pierwowzorem "krwawej Wandy" z Idy była przecież znienawidzona przez
polską opinię publiczną prokurator Helena Wolińska, komunistka z
przekonania i Żydówka z pochodzenia, oskarżona po 1989 roku za "zbrodnie
komunistyczne"! – tłumaczy.
Datner dodaje, że przekaz filmu jest po prostu szkodliwy: doskonale
pasuje do obiegowych wyobrażeń na temat Żydów, ale to filmowe "science
fiction" – krytyka może zachwycać się tym filmem, bo przecież pojawia
się postać "złego Polaka", który odkrywa "brutalną prawdę" – nie zmienia
to faktu, że całość polega na refleksji o tzw. sensie życia, a jego
polityczna podstawa jest tylko dekoracją z papier mâché. Podobne zdanie
na ten temat ma również Agnieszka Graff, według której "Ida" to
"powtórka z najgorszych antysemickich klisz oraz nieudolna próba
chrystianizowania Zagłady".
Cytat pochodzi z recenzji Zofii Rojek: "Ida" pełna antysemickich stereotypów? Krytyka najnowszego filmu Pawlikowskiego".
Natomiast ten niezauważony film, to „Bezsenność”, czyli żydowskie drogi do i od komunizmu...
Kim był Leonard Borkowicz? Każdy, kto interesuje się historią
powojennego Szczecina, wiedzieć o tym powinien i zapewne wie: to
pierwszy wojewoda szczeciński. Ale w powszechnej świadomości dzisiejszych szczecinian Borkowicz właściwie nie istnieje.
Przekonali się o tym twórcy poświęconego mu dokumentalnego filmu -
„Bezsenność" w reżyserii Andrzeja Titkowa - którzy przeprowadzili
uliczną sondę z tym pytaniem. Na sto osób dobrą odpowiedź - choć i to
mętną - dała tylko jedna.
A przecież chodzi o postać wyjątkową, niezwykle barwną, lecz i
tragiczną. Zapisaną na trwałe w historii polskiego Szczecina, a będącą
zarazem swego rodzaju symbolem. Politycznego triumfu, ale i ideowej oraz
życiowej klęski...
W historii zapisaną, a niezapisaną w pamięci. Ani szczecinian, ani tym
bardziej kogokolwiek spoza miasta. W pamięci pozostanie zaś "Ida"...
ku pomnikom ojców założycieli II RP. Między innymi Piłsudskiego, ale i
Dmowskiego. To ja może przypomnę, że Dmowski był i pozostanie zakałą.
Roman Dmowski to postać posępna. Jest twórcą polskiego antysemityzmu
nowożytnego, współczesnego, nowoczesnego antysemityzmu. A jednocześnie
stawia się mu pomniki i prezydent Rzeczpospolitej Polskiej bije przed
nim pokłony. Jak wyjaśnić ten dysonans? Myślę, że jedynie tak, iż nie ma
żadnego dysonansu...
Mogę pójść pod pomnik Dmowskiego. Żeby splunąć.
W zamian proponuję inny marsz: DEMONSTRACJA ANTYFASZYSTÓW PÓJDZIE W SOBOTĘ NA UMSCHLAGPLATZ.
"Zapraszamy wszystkich serdecznie na demonstrację. Naprawdę jest to
szalenie ważna sprawa, żeby odradzający się nacjonalizm zdusić w
zarodku, póki jest jeszcze słaby i póki nie będzie za późno." - w ten
sposób zaprasza Filip Ilkowski z Koalicji Przeciwko Nacjonalizmowi.
- See more at: http://www.facejew.pl/2013/11/polacy-nie-sa-antysemitami-liczni-albo.html#sthash.aGaZby0j.dpuf
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. po wiyzcie pryezdenta w Izraelu...
W Polsce sprzedawane są antysemickie pamiątki.
-------------------------------------------------------------------
Przedstawiciele Światowej Organizacji Syjonistycznej (WZO),
natknęli się na obrazki, amulety Żydów powiewających dolarami
w miejscowościach turystycznych Polski
Przedstawiciele WZO ktorzy odwiedzili byłe nazistowskie obozy
koncentracyjne w Polsce, zaskoczeni byli odkryciem sprzedaży
antysemickich pamiątek na ulicy, niemal w każdym miejscu turystycznym
kraju - w tym amuletów Żydów machających dolarami - do zawieszenia
w domu, dla ochrony swoich pieniędzy.
Szef WZO d/s przeciwdziałania antysemityzmowi - Jakub Haguel -
przesłał gniewny list w tej sprawie do premiera D.Tuska.
W liście pyta: Chciałbym wiedzieć, w jaki sposób polski rząd i ministerstwo
edukacji, planują zapobiegnie tej sprzedaży w sklepach,
na ulicach, i twardo będzie zwalczać przejawy antysemityzmu poprzez
edukację młodych ludzi celem upamiętnienia Holocaustu.
W odpowiedzi, szef kancelarii premiera zapewnił, że Polska widzi problem
i wielkie ynacyenie nauczania w szkołach o Holocaust, żydowskiej kulturze
i historii.
"W zeszłym tygodniu, Haguel wysłał kolejny list, domagając się od polskiego
premiera pracy nad zmianą prawa (wPolsce).
Więcej:http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4449609,00.html
basket
61. @basket
"W zeszłym tygodniu, Haguel wysłał kolejny list, domagając się od polskiego
premiera pracy nad zmianą prawa (wPolsce).
Więcej:http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4449609,00.html
Stanisław Michalkiewicz - Żarty Johna Kerry’ego
http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/59003,zarty-johna-kerry-ego.html
W koszmarnych czasach głębokiej komuny opowiadano sobie dowcip, jak to Nikita Chruszczow przyjechał z gospodarską wizytą do kołchozu. – Jak wam się tu żyje? – zażartował towarzysz Chruszczow. – Bardzo dobrze! – zażartowali kołchoźnicy.
Kto by pomyślał, że w identyczny sposób będzie sobie żartował amerykański sekretarz stanu John Kerry w rozmowach z ministrem Radosławem Sikorskim i premierem Donaldem Tuskiem? Skomplementował mianowicie „naród polski”, że w ciągu ostatnich 25 lat przekształcił Polskę w „potęgę gospodarczą” i „w dziedzinie bezpieczeństwa”. Z pewnością żartował, bo gdyby mówił to serio, to by oznaczało, że sekretarz stanu USA całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością.
Takie przypuszczenie byłoby jednak niegrzeczne, więc musimy taktownie przyjąć, że sobie żartował niczym towarzysz Chruszczow z kołchoźnikami. Nawiasem mówiąc, „potęgą gospodarczą”, i to nawet 10. w świecie, Polska była za Edwarda Gierka – oczywiście dopóki wszystko się nie skawaliło. Więc skoro teraz sekretarz stanu USA żartuje sobie z nami w podobny sposób, w podobny sposób nam kadzi, to nie da się ukryć – dobrze to nie wygląda i tylko patrzeć, jak kryzys, który według zapewnień premiera Tuska właśnie się „skończył”, pojawi się znowu, i to w straszliwej postaci.
Czy przypadkiem nie z tego właśnie powodu minister Rostowski, którego na stanowisko szefa resortu finansów musiały premieru Tusku kategorycznie nastręczyć jakieś potężne Moce, powiada, że do rządu powinna wejść „nowa ekipa”? Z pewnego punktu widzenia słuszna jego racja; dotychczasowa musiała nakraść się już wystarczająco, więc póki jeszcze cokolwiek zostało, trzeba dać szanse wyposzczonym kolegom.
Ale mniejsza z tym, bo ciekawa jest również przyczyna, dla której sekretarz stanu John Kerry żartuje sobie z nami akurat w taki sposób. Skoro Polska została „potęgą gospodarczą”, to czyż w tej sytuacji wypada wierzyć zapewnieniom pana posła Waszczykowskiego, że naszego nieszczęśliwego kraju „nie stać” – jak to ujął pan poseł – na zwrócenie Żydom „ich własności”? To nie jest takie oczywiste, bo jakże – „potęgi gospodarczej” nie stać na przekazanie bezcennemu Izraelowi i organizacjom wiadomego przemysłu 65 miliardów dolarów? Jak mawiano w dawnych czasach: albo starosta – albo kapucyn, to znaczy: albo „potęga gospodarcza”, albo „nie stać”.
Nie jest tedy wykluczone, że żarty amerykańskiego sekretarza stanu, oprócz oczywiście zalet rozweselających, miały również charakter, że tak powiem, wciągający. Nie przypominam sobie bowiem, by minister Sikorski czy premier Tusk próbowali wyjaśniać Johnowi Kerry’emu, że te wszystkie opowieści o Polsce jako „zielonej wyspie” to tylko takie propagandowe makagigi, za pomocą których niezależne media głównego nurtu utrzymują rozmaitych półgłówków w zadowoleniu z własnego rozumu, podczas gdy tak naprawdę to „trup baronowo, grób baronowo, plajta, klapa, kryzys, krach!”.
Być może na taką szczerość nie pozwalała im nie tyle duma narodowa, ile raczej instynkt samozachowawczy: co sobie amerykański sekretarz stanu o nich pomyśli i czy nimi nie wzgardzi. Wyobrażam sobie, jak zwłaszcza ta ostatnia możliwość działałaby na ministra Sikorskiego, który przecież całkiem niedawno chwalił się, jak to instruuje Johna Kerry’ego w polityce światowej, jak dzwoni do niego przez telefon, jak sugeruje mu zbawienne rozwiązania, a tamten słucha i w podskokach wykonuje.
Nie jest zatem wykluczone, że John Kerry w szczerej rozmowie z politykami izraelskimi, którzy trochę boczą się na administrację prezydenta Obamy, poradził im, by właśnie teraz, kiedy prezydent Komorowski przechwala się, że na modernizację naszej niezwyciężonej armii zamierza wydać co najmniej 40 miliardów dolarów, szybko nas obskubali, bo później, kiedy znowu okaże się, że potęgą gospodarczą Polska jednak nie jest, może nie być już z czego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. Sprostowanie dotyczące
Sprostowanie dotyczące artykułu „Kadisz za milion dolarów”
http://www.forbes.pl/sprostowanie-dotyczace-artykulu-kadisz-za-milion-do...
W artykule autorstwa red. Wojciecha Surmacza, przygotowanym we współpracy z Nissanem Tzur, pod tytułem: „Kadisz za milion dolarów” i opublikowanym w sierpniu 2013 r. w czasopiśmie FORBES (nr 9/2013) oraz na portalu www.forbes.pl, podano Czytelnikom następujące nieprawdziwe lub nieścisłe informacje, wymagające sprostowania
1. Nie jest prawdą, jakoby nieruchomości wchodzące w skład majątku odzyskanego przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP lub Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie zostały sprzedane poniżej ceny rynkowej. Każda sprzedaż nieruchomości, jeżeli już do niej dochodzi, oparta jest na stosownej dokumentacji, w tym na operatach szacunkowych dotyczących wartości danej nieruchomości. Natomiast synagoga w Otwocku została sprzedana według ceny ustalonej przez podmiot zewnętrzny profesjonalnie zajmujący się obrotem nieruchomościami i odzwierciedlała zły stan tej nieruchomości nienadającej się do użytkowania.
2. Nie jest prawdą, jakoby cmentarze w Toruniu, Lublinie i Gliwicach zostały sprzedane przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Władze gmin żydowskich nie sprzedają tej części majątku żydowskiego jako szczególnie chronionej przez prawo żydowskie.
3. Sprzedany budynek dawnego szpitala w Siedlcach w momencie odzyskania go przez Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie od kilku lat stał już pusty i był kompletnie zrujnowany. Obiekt ten nie był też wpisany do rejestru zabytków. Natomiast budynek dawnego Beit Midrasz w Sokołowie Podlaskim na długo przed dniem odzyskania prawa własności przez Gminę został pozbawiony wszelkich cech domu modlitwy i zamieniony na cele mieszkalne i usługowe, a niezależnie od tego był również w bardzo złym stanie technicznym.
4. Nieprawdziwa jest przypisana Panu Michaelowi Schudrich, Naczelnemu Rabinowi Polski, wypowiedź dotycząca sprzedaży nieruchomości żydowskich, która miała rzekomo paść w rozmowie z Nissanem Tzur. Rabin Michael Schudrich nigdy takich słów nie wypowiedział.
5. Nie jest prawdą, jakoby Pani Monika Krawczyk wypowiedziała przypisane jej zdanie, otwierające artykuł. Pani Monika Krawczyk nigdy takich ani podobnych słów nie wypowiedziała ani nigdy w ten sposób nie „zażartowała”.
6. Pan Piotr Kadlčik nie jest i nigdy nie był prezesem Fundacji Chrońmy Cmentarze Żydowskie w Lublinie, ani członkiem żadnych innych jej władz. Zgodnie z naszą wiedzą środki dotacji przekazanych z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie zostały wykorzystane przez Fundację w całości na jej działalność statutową, co potwierdzają składane przez Fundację corocznie sprawozdania finansowe.
7. Nieprawdziwe są informacje jakoby „dom Piotra Kadlčika został wyposażony za 20 tys. zł pochodzących z restytucyjnej kasy w nowoczesny system centralnego ogrzewania”. Wykonawca tych robót potwierdził w postępowaniu przez sądem, że remont został przeprowadzony za prywatne środki Pana Piotra Kadlčika.
8. Decyzję o wynajmie „Baru Mykwa” podjął Zarząd Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie bez udziału Pana Piotra Kadlčika, który wyłączył się od udziału w jej podejmowaniu.
9. Zarząd Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP nie posiada żadnej wiedzy aby Synagoga w Działoszycach była bezprawnie oferowana komukolwiek przez członków władz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach, tym bardziej że nie jest własnością tej Gminy.
10. Nieprawdziwy jest zarzut, jakoby Nissan Tzur nie został przyjęty w poczet członków Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie z przyczyn uznaniowych. Nissan Tzur wysłał maila z taką prośbą, ale nigdy nie złożył formalnego wniosku o przyjęcie do tej Gminy.
11. Nieprawdziwy jest zarzut, jakoby Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie w bezpodstawny sposób ograniczała komukolwiek możliwość wstąpienia w jej grono. Przepisy prawa uzależniają możliwość zrzeszania się w gminach żydowskich od posiadania obywatelstwa polskiego i miejsca zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
12. Nie jest prawdą, jakoby Światowa Żydowska Organizacja ds. Restytucji (WJRO) i Światowy Kongres Żydów (WJC) brały połowę dóbr odzyskanych w wyniku restytucji. Sumy przekazywane na rzecz WJRO to należności z tytułu spłaty pożyczki udzielonej przez WJRO.
13. Nie jest prawdą, że Pan Jakub Szadaj został usunięty z władz Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP za przekazanie mediom opisywanego w artykule stenogramu oraz że protestował przeciwko końcowym ustaleniom z Światową Żydowską Organizacją ds. Restytucji, gdyż nie był przy ich zawieraniu obecny.
14. Nie jest prawdą, jakoby gminy żydowskie lub Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP zgłaszały roszczenia dotyczące mienia zabużańskiego.
15. Nie jest prawdą, jak cytuje FORBES za „Jewish Times”, jakoby gminy żydowskie zostały utworzone w celu i na potrzeby odzyskiwania żydowskiego mienia. Gminami żydowskimi stały się z mocy przepisów prawa Kongregacje Religijne Wyznania Mojżeszowego, istniejące w dniu wejścia w życie ustawy o stosunku Państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej.
Piotr Kadlčik, Przewodniczący Zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP
Monika Krawczyk, Pełnomocnik Zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego
Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. Getto łódzkie jako
Getto łódzkie jako „królestwo” Chaima Rumkowskiego
Getto w Łodzi było drugim, jakie Niemcy zorganizowali na zajętych
ziemiach polskich. Już 11 listopada 1939 roku Niemcy aresztowali w
Łodzi prawie wszystkich członków pierwszej Rady Żydowskiej, poza…
Rumkowskim i podobno dwoma jeszcze osobami. Spośród aresztowanych część
została deportowana, a pozostali zginęli w getcie.
Wydaje się, że w ten sposób Rumkowski oczyścił sobie przedpole i mógł
przystąpić do realizacji swoich szaleńczych planów – ku zadowoleniu
Niemców, a szczególnie swojego wspólnika w interesach, Hansa Biebowa…
Sytuacji w getcie łódzkim postanowiłem poświęcić odrębną część.
Uważam bowiem, że getto łódzkie było pewnego rodzaju fenomenem w
historii Żydów w czasie II wojny światowej. Dlaczego? Otóż Chaim Rumkowski wcielił w życie osławione niemieckie hasło „Arbeit macht frei”, które w ustach Rumkowskiego brzmiało: „Uratuje nas praca”.
I rzeczywiście, Rumkowski zrobił z getta łódzkiego sprawnie
działające przedsiębiorstwo, a właściwiej należałoby użyć określenia:
„sprawnie działający obóz pracy” na usługach Niemiec. Oto co na ten
temat piszą historycy żydowscy Allan Adelson i Robert Lapides:
„Getto łódzkie pracowało jako wielkie przedsiębiorstwo
zbrojeniowe, zbrojące swego wroga – hitlerowskie Niemcy. Swoją pracą, a
mowa tu o setkach tysięcy osób, Żydzi przedłużali wojnę, a tym samym
m.in. okupację ziem polskich i cierpienia narodu żydowskiego i
polskiego”.
Aby zobrazować, jak wielka była produkcja w łódzkim getcie, warto
porównać cyfry: od listopada 1940 roku do sierpnia 1942 roku wypracowano
zysk w kwocie 20 mln marek, a od września 1942 roku do likwidacji getta
w 1944 roku zysk wyniósł 26,2 mln marek. Przez cały okres istnienia
getta łódzkiego zyski z produkcji wyniosły 46,2 mln marek.
Hans Biebow, który prowadził nadzór na gettem
łódzkim z ramienia Gestapo, wielokrotnie podkreślał, że Żydzi jako
pracownicy są lepsi od Polaków, ponieważ nie podejmują akcji
sabotażowych i nie działają na szkodę Niemców. Niechęć żydowskich
pracowników przymusowych do podejmowania jakichkolwiek działań na szkodę
okupanta podkreślają także inni historycy żydowscy.
Chaim Rumkowski, prezes Rady Żydowskiej w Łodzi, „król” getta
łódzkiego na usługach Niemców, odegrał szczególnie haniebną rolę w
wysyłaniu żydowskich rodaków na śmierć. Był on absolutnym władcą getta, w
którym obowiązywała specjalna waluta – „chaimki” i „rumki” (tak
nazywała pieniądze używane wyłącznie w łódzkim getcie ulica, bowiem
oficjalnie poza gettem w obiegu były marki niemieckie – przyp. aut.)
oraz znaczki pocztowe z jego podobizną. Wśród wielu inicjatyw, jakie
podejmował Rumkowski, by być dla Niemców jak najbardziej „pożyteczny”,
była i decyzja o wprowadzeniu w getcie „wewnętrznej waluty”. Oto jak
Rumkowski na posiedzeniu Judenratu uzasadniał tę, korzystną dla Niemców,
a szkodliwą dla mieszkańców getta, decyzję:
„Dla zaradzenia katastrofalnemu brakowi pieniędzy w kasie gminnej
otrzymał od władz propozycję, by zatwierdził wewnętrzną walutę jako
wyłączny i jedynie uprawniony środek płatniczy w getcie. Obieg marek
niemieckich miał być zakazany. Byłyby urządzone specjalne punkty wymiany
marek niemieckich na gettowe, natomiast przyjmowanie pieniędzy
niemieckich przez wszystkie sklepy gminne miało być wstrzymane”.
Bank Rzeszy został przekonany do wprowadzenia odrębnej waluty w
getcie tym, że zahamuje to handel pomiędzy gettem a aryjską częścią
miasta. Dodatkowym argumentem było to, że wewnętrzna waluta miała mieć
charakter nieoficjalny. Nielegalny handel był solą w oku Rumkowskiego i
wątpliwe jest, aby zmiana waluty została narzucona Rumkowskiemu przez
Niemców, którzy wydali zgodę na wewnętrzną walutę dopiero wtedy, gdy
otrzymali zapewnienie o obowiązywaniu tego środka płatniczego wyłącznie w
getcie i tylko w okresie istnienia getta. Dopóki w obiegu pozostawała
marka niemiecka, znaczna część handlu odbywała się poza wiedzą i
kontrolą Rumkowskiego, który poprzez rozbudowaną do bizantyjskich
rozmiarów administrację gminy, kontrolował praktycznie wszystko, co się w
gminie działo. Rumkowski zarabiał na niezliczonych koncesjach,
sprzedawanych praktycznie na wszystko w getcie.
Drugim powodem, dla którego Rumkowski dążył do wprowadzenia odrębnych
pieniędzy, była chęć przejęcia waluty, jaka znajdowała się w posiadaniu
Żydów w getcie. Tym bardziej, że do getta łódzkiego przesiedlono Żydów z
zachodniej Europy, którzy przywieźli ze sobą znaczne ilości środków
finansowych. Przejęciem środków finansowych od Żydów w getcie
zainteresowani byli także, a może przede wszystkim Niemcy, a Rumkowski
spełniał ich oczekiwania. Wymiana, która musiała odbyć się w krótkim
czasie, była przeprowadzana przez specjalne punkty wymiany oraz w banku,
który kontrolował Rumkowski.
Sekretarka Rumkowskiego, Etka Daum we wspomnieniach z czerwca 1940
roku zamieściła kilka znamiennych zdań. Oto treść wpisu z dnia 19
czerwca 1940 roku:
„(…) Nie o wszystkim z nim (narzeczonym – przyp. aut.) jednak
rozmawiam, bo część informacji, do których mam dostęp, jest naprawdę
poufna. Jak ta o wymianie pieniędzy. Ludzie szeptali o tym między sobą
od jakiegoś czasu, że coś takiego będzie, ale nikt nie wiedział kiedy. I
teraz też Prezes osobiście wszystkim nakazał tajemnicę. Obwieszczenie
ma wyjść i do tego czasu ta informacja nie może wydostać się z
pracujących nad nią komórek, bo spowodowałaby niepotrzebne zamieszanie w
getcie i podważyłaby wiarygodność Prezesa w oczach Niemców”.
W dniu ogłoszenia Obwieszczenia nr 70 z dnia 24 czerwca 1940 roku Etka Daum pisze:
„(…) Na przykład dzisiejsze obwieszczenie. Jego treść była
parokrotnie przeredagowywana. Mecenas Neftalin sugerował Przełożonemu
wielokrotnie, by zmienił sformułowanie «w moim Banku» na każde inne. Tam
jest taki ustęp: „Niniejszym wzywam ludność getta do zamiany banknotów i
bilonu Rzeszy (…) na kwity markowe w moim Banku. (…) Bez współudziału
mojego Banku i przez ominięcie tegoż żadne środki płatnicze nie mogą
wyjść poza getto”.
Przez pierwszy miesiąc „bank Rumkowskiego” wprowadził do obiegu 1,5
mln „chaimek”, a do maja 1941 roku w obiegu było już 5,5 mln „marek
wewnętrznych”. Oczywiście, ta operacja była korzystna przede wszystkim
dla Niemców i… Rumkowskiego. O tym, że akcja z „chaimkami” była jego
pomysłem, wspomina w swoim pamiętniku również Ringelblum. Okazało się
jednak, że ludzie nie chcieli wymienić wszystkich posiadanych przez
siebie pieniędzy. Zachowali także posiadane waluty obce. Jednak przy
terrorze jaki panował pod rządami Rumkowskiego, waluta w getcie szybko
okazała się bezużyteczna. Chciałbym z całą mocą podkreślić inicjatywy
Rumkowskiego. To szczególnie ważne, ponieważ historycy bardzo często
usiłują relatywizować działania przewodniczącego łódzkiego Judenratu,
tłumacząc je przymusem niemieckim.
W żadnym innym getcie na terenie Polski w czasie okupacji niemieckiej
nie powstał bank emitujący wewnętrzna walutę. Nie miało to miejsca
nawet w tych gettach, które – jak Będzin i Sosnowiec – pozostawały
wówczas w granicach Rzeszy. Niemcy skorzystali natomiast z doświadczeń
związanych z wewnętrzną walutą i wprowadzili ją w obozie w Terezinie –
jednak dopiero w 1943 roku.
Jest fragment książki „Żydowscy kolaboranci Hitlera”
Ireneusza Lisiaka której premiera odbędzie się podczas Targów Książki
Historycznej w Warszawie już jutro o godz. 16.00 w Sali Kinowej Zamku
Królewskiego. Oprócz targów książka dostępna w naszej księgarni: sklep-niezalezna.pl
Poniżej prezentujemy program spotkań na stoisku w czwartek:
Stoisko 3SMEDIA-CAPITAL (numer stoiska: 93)
28 listopada (czwartek):
15.20 Podpisywanie książek przez Ireneusza Lisiaka, autora książek
„Nie musimy płacić Żydom” i „Żydowscy kolaboranci Hitlera” – STOISKO
16.00 Spotkanie z Ireneuszem Lisiakiem na temat książki „Żydowscy Kolaboranci Hitlera” – SALA KINOWA!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. Erika Steinbach wraca do gry.
Erika Steinbach wraca do gry. Całe Niemcy będą czcić ofiary wypędzeń
Najnowsza umowa koalicyjna podpisana przez szefów partii tworzących
koalicję w Niemczech wspomina o dniu pamięci o tych, którzy po wojnie
zostali wypędzeni. To życiowy sukces Eriki Steinbach.
Dzień ten prawdopodobnie
będzie obchodzony 20 czerwca, czyli w Światowy Dzień Uchodźcy,
rozszerzający w Niemczech ONZ-owskie święto na ofiary wypędzeń.
W umowie koalicyjnej poprzedniej wielkiej koalicji z 2005 r. była
mowa o "widocznym znaku" wypędzeń w Berlinie, który "upamiętni bezprawie
wypędzeń i skaże je na zawsze na banicję". Z kolei w poprzedniej umowie
koalicyjnej CDU/CSU-FDP wspomniano o wspieraniu budowy muzeum
wypędzonych. W 2011 r. chadecy proponowali ustanowienie ogólnokrajowego
dnia pamięci 5 sierpnia, czyli w rocznicę podpisania Stuttgardzkiej
Karty Wypędzonych z 1950 r. Wtedy sprzeciwiła się temu Centralna Rada
Żydów, gdyż dokument nie wspomina o niemieckich zbrodniach z lat
1939-1945. Obecnie dzień pamięci o wypędzonych pojawił się w dokumencie
stanowiącym podstawę rządzenia na najbliższe cztery lata po raz
pierwszy. Steinbach może to uznać za swój życiowy sukces.
Pomysł na Centrum przeciwko Wypędzeniom Steinbach forsowała od
późnych lat 90. Sprzeciwiały się temu Polska i Czechy, obawiając się, że
placówka wypaczy prawdę historyczną, pokazując wysiedlenia Niemców po
1945 r. w oderwaniu od przyczyn przemieszczania ludności po wojnie
wywołanej przez nazistowskie Niemcy.
Po wieloletnich licytacjach na argumenty parlament niemiecki w 2008
r. powołał fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, która ma za
zadanie stworzenie centrum dokumentacji powojennych wysiedleń Niemców.
Centrum będzie podlegać mającemu dawać rękojmię niezależności Muzeum
Niemieckiej Historii w Berlinie.
I choć Steinbach, która jako posłanka CDU głosowała w 1990 r.
przeciwko ratyfikacji polsko-niemieckiego traktatu granicznego,
ostatecznie nie weszła do władz fundacji, to ziścił się jej sen o
centralnym położeniu muzeum wypędzonych w sercu Berlina, czyli w budynku
Deutschlandhaus nieopodal placu Poczdamskiego. W czerwcu br. Angela
Merkel położyła pod muzeum kamień węgielny. Na realizację projektu
władze przeznaczyły 29 mln euro. Placówka ma zostać otwarta w 2016 r.
Oprócz centrum dokumentacyjnego, w Deutschlandhaus powstanie wystawa
stała poświęcona XX-wiecznym deportacjom i czystkom etnicznym. Będzie
ona bazowała na otwartej w 2010 r., a później uzupełnianej, wystawie
Eriki Steinbach "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie XX
wieku". W Polsce krytykowano, że ekspozycja pomijała fakt, iż to Niemcy
byli agresorami w 1939 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Kneset ma byc lepszy od "polskiej" prokuratury?
Według Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa nie ma nic złego w mówieniu o „polskich obozach koncentracyjnych”. Urząd ten odmówił właśnie wszczęcia śledztwa w sprawie znieważenia Polski przez „Rheinische Post”, niemiecką gazetę, która użyła sformułowania „polskie obozy koncentracyjne i polskie getta”.
Polacy od kilkunastu lat walczą o to, by w zachodnich mediach nie pojawiały się sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” i „polskie getta”, które mogą sugerować, że Polska była współodpowiedzialna za Holokaust. Walki milionów Polaków nie wspierają jednak polskie organa ścigania. Przykładem jest postanowienie Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, która odmówiła zajęcia się sprawą znieważenia Polski.
Zawiadomienie do prokuratury złożyli Anna Halves i Józef Galiński ze Związku Polaków w Niemczech „Rodło”. Polaków oburzyło stwierdzenie zawarte w niemieckiej gazecie „Rheinische Post” z 27 sierpnia 2013 r. Dziennikarka Beate Wyglenda w jednym z artykułów użyła stwierdzenia „przeżyli oni polskie obozy koncentracyjne i polskie getta”.
„Takie kłamliwie, a zarazem niedwuznaczne sformułowania użyte przez dziennikarkę mają na celu wyrobienie u czytelników odczucia, że Polacy są winni za zbrodnie dokonane w obozach koncentracyjnych założonych przez bezpaństwowych nazistów” – czytamy w zawiadomieniu do prokuratury. Anna Halves i Józef Galiński domagali się od gazety zapłaty 200 tys. euro na rzecz jednej z polskich instytucji charytatywnych. Sprawy nie podjęła jednak polska prokuratura, odmawiając wszczęcia śledztwa i tłumacząc jednocześnie Niemców.
„Należy zauważyć, iż sformułowanie »polskie obozy zagłady« choć wyjątkowo niefortunne, nie miało na celu wskazania, iż obozy takie zakładali Polacy, a jedynie, iż położone one były na ziemiach polskich” – czytamy w postanowieniu podpisanym przez prokurator Mariolę Redę-Pieczeniewską. Jednocześnie prokuratura podkreśliła, że gazeta pod naciskiem polskich mediów (głównie portalu Niezależna.pl, który jako pierwszy nagłośnił sprawę) i polskich władz opublikowała sprostowanie.
– To skandaliczne postanowienie. Jak teraz jako Polacy mamy wymagać szacunku od innych, skoro nie umiemy sami siebie szanować? – mówi „Codziennej” Krzysztof Szczerski, poseł PiS‑u zasiadający w sejmowej komisji spraw zagranicznych. Jego zdaniem taka decyzja prokuratury to wynik forsowanych przez największe media i władzę postaw zakładających niedostrzeganie problemu. Wtóruje mu Witold Waszczykowski, były wiceminister spraw zagranicznych. – Szczególnie ten rząd od kilku lat porzucił całą koncepcję polityki historycznej i również zaniedbał tę kwestię, i to teraz się mści – twierdzi Waszczykowski.
http://niezalezna.pl/49452-sledczy-tlumacza-niemieckie-media-prokuratura...
Zwrot "polskie obozy zagłady" nie znieważa
czytaj dalej »
Żydzi u boku Polaków w walce z "polskimi obozami śmierci"
się w styczniu w Polsce, ma zaapelować m.in. do światowych mediów, aby
używać zwrotu "niemieckie nazistowskie obozy na terytorium Polski".
czytaj dalej »
Kneset, którego
uroczyste posiedzenie odbędzie się w styczniu w Polsce, ma zaapelować
m.in. do światowych mediów, aby używać zwrotu "niemieckie nazistowskie
obozy na terytorium Polski". - Taka deklaracja istotnie wzmocniłaby
starania naszego MSZ. Głos Izraela jest w tej sprawie bardzo ważny -
komentują polscy politycy.
Strona izraelska planuje, że ta wyjątkowa
rezolucja zostanie uchwalona na specjalnej wyjazdowej sesji Knesetu
(izraelski parlament - red.), która odbędzie się w Krakowie 27 stycznia w
ramach obchodów 69. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz - twierdzą
anonimowo rozmówcy tvn24.pl, którzy biorą udział w organizacji tych
uroczystości.
Wtedy do naszego kraju przyjeżdża około 60 członków
Knesetu, izraelscy ministrowie i żyjący jeszcze byli więźniowie
Auschwitz, a delegacji ma przewodzić przewodniczący izraelskiego parlamentu Yuli Edelstein.
Informacje tvn24.pl skomentował na Twitterze - zapytany przez nas - minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.Dokładna treść rezolucji nie jest jeszcze znana, ale jak dowiedział się
portal tvn24.pl, najprawdopodobniej będzie potępiać stosowanie
określenia "polskie obozy śmierci". Izraelscy parlamentarzyści
mają zaapelować do światowych mediów, aby zwracały na tą sprawę
specjalną uwagę i w zamian pisały o "niemieckich nazistowskich obozach
położonych na terytorium Polski".
Pierwszy mocny sygnał z Izraela
Po
trwających kilka godzin uroczystościach na terenie samego obozu,
izraelscy politycy przejadą do Krakowa. Tam, po południu, odbędzie się
specjalna sesja Knesetu, co jest wydarzeniem wyjątkowym w historii
Izraela. Wezmą w niej udział również zaproszeni na uroczystości politycy
z całego świata.Wtedy, według planów strony izraelskiej, ma zostać przyjęta rzeczona
rezolucja, która będzie istotnym wsparciem dla polskiej dyplomacji,
starającej się walczyć z określeniem "polskie obozy koncentracyjne".
Tego
rodzaju stwierdzenie systematycznie pojawia się w zagranicznych
mediach. Zastosował je nawet Barack Obama w maju 2012 roku podczas
wizyty Bronisława Komorowskiego w USA. Biały Dom tłumaczył to wówczas
jako fatalną pomyłkę. Podobnie reaguje większość zagranicznych mediów,
do których w takich sytuacjach specjalne noty wysyła polska dyplomacja.
Dotychczas
Izrael na szczeblu państwowym nie odnosił się do tej sprawy. Zdarzyły
się za to pojedyncze akty wsparcia starań polskiej dyplomacji ze strony
izraelskich odpowiedników. Na przykład w 2010 roku ambasadorzy Polski i
Izraela w Australii wystosowali wspólny apel do miejscowych mediów ws.
nie stosowania stwierdzenia "polskie obozy śmierci".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Radek nie spi, dba o diasporę żydowską, o polską nie dba
Dz.Urz.MSZ.2013.31
ZARZĄDZENIE Nr 27
MINISTRA SPRAW ZAGRANICZNYCH(1)
z dnia 4 listopada 2013 r.
w sprawie ustanowienia i zadań Pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych do spraw kontaktów z diasporą żydowską
(Dz. Urz. MSZ z dnia 19 listopada 2013 r.)
Na podstawie § 20 ust. 1 pkt 1 i ust. 2 regulaminu organizacyjnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, stanowiącego załącznik do zarządzenia Nr 5 Ministra Spraw Zagranicznych z dnia 25 marca 2013 r. w sprawie nadania regulaminu organizacyjnego Ministerstwu Spraw Zagranicznych (Dz. Urz. Min. Spraw Zagr. poz. 4 i 15) postanawia się, co następuje:
§ 1. 1. Ustanawia się Pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych do spraw kontaktów z diasporą żydowską, zwanego dalej "Pełnomocnikiem".
2. Pełnomocnika wyznacza i odwołuje w drodze decyzji Minister Spraw Zagranicznych na wniosek dyrektora komórki organizacyjnej właściwej do spraw Afryki i Bliskiego Wschodu.
§ 2. Do zadań Pełnomocnika należy:
1) prowadzenie działań na rzecz rozwoju relacji polsko-żydowskich; w tym zakresie Pełnomocnik współdziała z departamentem właściwym do spraw promocji Polski za granicą oraz Departamentem Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą;
2) utrzymywanie i intensyfikacja kontaktów z organizacjami i instytucjami reprezentującymi polską oraz światową społeczność żydowską;
3) utrzymywanie i intensyfikacja kontaktów z izraelskimi instytucjami państwowymi i pozarządowymi, działającymi w sferze kompetencji Pełnomocnika;
4) współdziałanie z innymi instytucjami na rzecz należytego upamiętniania miejsc związanych z historią polskich Żydów oraz popularyzowania wiedzy o historii i kulturze Żydów europejskich.
§ 3. Pełnomocnik wykonuje zadania, o których mowa w § 2, w szczególności poprzez:
1) współpracę z przedstawicielami polskich instytucji państwowych oraz organizacji pozarządowych działających w sferze kompetencji Pełnomocnika lub zajmujących się kontaktami ze społecznością żydowską w Polsce lub za granicą;
2) prezentowanie w kontaktach zewnętrznych rzetelnej interpretacji wydarzeń historycznych i współczesnych dotyczących relacji polsko-żydowskich;
3) wspieranie inicjatyw w sferze problematyki polsko - żydowskiej, istotnych z punktu widzenia polskich interesów.
§ 4. Pełnomocnik działa w oparciu o roczny plan pracy zatwierdzany przez Ministra Spraw Zagranicznych, po akceptacji przez właściwego sekretarza bądź podsekretarza stanu, któremu podlega tematyka relacji z diasporą żydowską.
§ 5. 1. Pełnomocnik z urzędu jest członkiem polskiej delegacji w organizacji International Holocaust Remembrance Alliance, zwanej dalej "IHRA"(2) oraz pełni funkcję zastępcy przewodniczącego polskiej delegacji (Deputy Head of Delegation).
2. Pełnomocnik doradza przewodniczącemu polskiej delegacji w IHRA przy powoływaniu członków delegacji spośród ekspertów zatrudnionych w polskich instytucjach naukowych, organizacjach pozarządowych oraz rządowych.
§ 6. Pełnomocnik opiniuje i koordynuje działania komórek organizacyjnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych w zakresie problematyki objętej zakresem swojego działania. Pełnomocnik współpracuje w ramach swoich kompetencji z Kancelarią Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, a w szczególności z Pełnomocnikiem Prezesa Rady Ministrów do Spraw Dialogu Międzynarodowego, oraz Kancelariami Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.
§ 7. 1. Minister Spraw Zagranicznych nadzoruje Pełnomocnika przez sekretarza lub podsekretarza stanu właściwego do spraw kontaktów z diasporą żydowską.
2. Pełnomocnik współpracuje z właściwym sekretarzem bądź podsekretarzem stanu, któremu podlega tematyka relacji z diasporą żydowską także w zakresie parafowania materiałów przygotowywanych przez Pełnomocnika.
3. Obsługę merytoryczną, organizacyjno-techniczną oraz kancelaryjną Pełnomocnika zapewnia komórka organizacyjna właściwa do spraw Afryki i Bliskiego Wschodu, w której Pełnomocnik zajmuje samodzielne stanowisko ds. diaspory żydowskiej i problematyki Holokaustu.
4. Wydatki związane z działalnością Pełnomocnika, w tym koszty podróży służbowych, pokrywane są ze środków przydzielonych do dyspozycji komórki organizacyjnej właściwej do spraw Afryki i Bliskiego Wschodu.
§ 8. Traci moc decyzja nr 8 Ministra Spraw Zagranicznych z dnia 24 lutego 2005 r. w sprawie powierzenia funkcji przewodniczącego polskiej delegacji w Międzynarodowej Grupie Zadaniowej do spraw Nauczania, Upamiętniania i Badań nad Holokaustem.
§ 9. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Kneset potępi tzw. ''polskie obozy śmierci''
http://izrael.org.il/historia/3966-kneset-polskie-obozy-smierci-auschwit...
Izraelski parlament na specjalnym wyjazdowym posiedzeniu w Polsce przyjmie uchwałę, w której potępi określenie „polskie obozy śmierci”. Kneset zaapeluje do światowych mediów o stosowanie zwrotu "niemieckie nazistowskie obozy na terytorium Polski”.
Ponad 60 posłów do Knesetu przyjedzie do Polski dnia 27 stycznia 2014 roku, żeby wziąć udział w konferencji na rzecz kultywowania pamięci o ofiarach Holokaustu. Spotkanie odbędzie się w niemieckim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau.
Do Polski w 69. rocznicę wyzwolenia obozu przyjadą też naczelni rabini Izraela - aszkenazyjski rabin Dawid Lau oraz sefardyjski rabin Icchak Josef.
Delegacją ma kierować przewodniczący (marszałek) Knesetu Juli Joel Edelstein. Pojawić się ma tam także m.in. Elie Wiesel i rabin Israel Meir Lau.
W spotkaniu wezmą też udział parlamentarzyści z innych krajów (w tym z Polski), a także Żydzi uratowani z Zagłady.
Sesja Knesetu wg doniesień mediów odbędzie się w Krakowie, już po uroczystościach w obozie.
27 stycznia wypada Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Izraelski parlament - Kneset - liczy 120 posłów. Oznacza to, że do Polski przyjedzie ponad połowa izraelskich parlamentarzystów.
Już w 2005 r. Amerykański Kongres Żydowski (American Jewish Congress) określił stosowanie określenia „polskie obozy koncentracyjne” jako mylące i szkodliwe, stwierdzając, że w czasie II wojny światowej istniały wyłącznie „obozy koncentracyjne założone przez niemieckich nazistów”.
W podobnym tonie wypowiedziała się również żydowska Liga Przeciwko Zniesławieniu (Anti Defamation League), która równocześnie poparła starania Polski o zmianę nazwy obozu w UNESCO
Niedawno zmarły prof. Israel Gutman z Jad Waszem uważał, że jedną z form negowania Holokaustu jest używanie określenia „polskie obozy koncentracyjne”. Jego zdaniem była to świadoma czy nieświadoma forma zamiany ofiary w kata i próba rozmycia kwestii odpowiedzialności za popełnione zbrodnie. Powtarzał, że "Polacy na to nie zasłużyli".
Prof. Gutman pochodził z Warszawy, walczył w Powstaniu w Getcie Warszawskim, był więźniem Auschwitz-Birkenau, Majdanka i Mauthausen-Gusen. Po wojnie zamieszkał w Jerozolimie. Przez lata związany był z Instytutem Jad Waszem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. :)
http://images.globes.co.il/images/site/international/polin/pdf/gpu01.pdf
69. http://www.eliewieseltattoo.c
http://www.eliewieseltattoo.com/
A ten ..... tez sie przyjeżdża restytuowac.
Jednego wypuscili ze względu na stan zdrowia,a temu zapomnieli wytatuowac numer.
Ale numerant.
70. Polscy obywatele mają
Polscy obywatele mają odpowiadać za niemieckie zbrodnie! - Stanisław Michalkiewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Awantura z kasą w tle czyli
Awantura z kasą w tle czyli co słychać w Gminie Żydowskiej
Po tekście „Kadisz za milion dolarów”, podejmującym temat
finansowych kontrowersji przy restytucji mienia Gmin Wyznaniowych
Żydowskich w Polsce, naczelny pisma „Forbes” przeprosił. Przyznano, że
pisząc o finansowych kontrowersjach przy restytucji mienia żydowskiego w
Polsce i publikując felieton „Kim są nasi przywódcy?” autorstwa
Seweryna Aszkenazego, autorzy z „Forbesa” trafili w sam środek sporu
pomiędzy środowiskami żydowskimi.
- Dokąd sobie poszły niemałe pieniądze z odzyskanych, a następnie
szybko sprzedanych nieruchomości należących do przedwojennych Gmin
Żydowskich? Ja tego nie wiem, ale jest w Warszawie pod adresem Twarda 6
kilku panów, którzy z pewnością wiedzą, co z tymi niemałymi pieniędzmi
zrobili. Ja poczekam, może w końcu ci panowie przemówią do swojego ludu,
jak to uczynił przed wiekami nasz praprzodek Mojżesz – stwierdza Jerzy
Bander ze Sztutowa, ocalony przez Polkę z Holokaustu, były członek Gminy
Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.
Jak wyleciałem z Gminy
– Do Gminy nie należę po tym, jak w 2011 roku zostałem z niej
skreślony przez pana Kadlčika. Teoretycznie mógłbym się udać do rebe
Schudricha, ale tego nie zrobię, ponieważ kiedy dwa lata temu pan
Kadlčik, który z racji wieku mógłby być moim synem, wywalił mnie,
starego Żyda, z Gminy, to rebe M.S. nawet nie kiwnął palcem. Takie to
niewesołe myśli chodzą mi po głowie, a jaka stąd nauka? Pora umierać,
starzy Żydzi, nasz czas już nadszedł – możemy się odmeldować z tego
świata, bo ten świat już nie jest nasz, tylko ich; młodych,
wykształconych z dużych miast, np. z miasta stołecznego Warszawa –
dodaje Bander.
Dziennikarze Wojciech Surmacz i Nissan Tzur napisali:
„Z ustaleń »Forbesa« wynika, że polskie gminy żydowskie odebrały już
około 500 nieruchomości. Pokaźna część unikalnego majątku (synagogi,
ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty) poszła już pod młotek, czasem
wyraźnie poniżej ceny rynkowej, a pieniądze, zamiast na utrzymanie
żydowskiego dziedzictwa, trafiały w tryby wysublimowanego mechanizmu
dystrybucji. Rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych
Gmin Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obie
organizacje działają na gruncie cichej umowy, sankcjonującej »rozbiór«
znacjonalizowanego po wojnie majątku polskich gmin żydowskich.
Realizacja tego planu jest już na półmetku”.
„Forbes” podjął temat finansowych kontrowersji przy restytucji mienia
Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce. Po czasie jego szef przyznał, że
temat był wrażliwy i pojawiało się niebezpieczeństwo narażenia na
zarzut antysemityzmu. Mimo to, a może przede wszystkim artykuły
dotyczące tego, jak przebiega restytucja mienia, były przygotowywane z
niezwykłą starannością. Ważna wydawała się też współpraca z izraelskim
dziennikarzem śledczym Nissanem Tzurem.
Kręcenie lodów
- Jestem po lekturze strony www.blogmedia24.pl/node/62536. Na tym
blogu zebrano obszernie udokumentowane wiadomości o działaniach
instytucji powołanych dla odzyskiwania mienia przedwojennych Gmin
Żydowskich. To, co tam czytamy, przeraża! Artykuły wrześniowego numeru
„Forbesa” ukazują tylko wierzchołek góry lodowej. Ta góra lodowa powinna
zostać znakiem firmowym instytucji działających w myśl leninowskiej
zasady „grab nagrabione”, bo tzw. kręcenie lodów to ich codzienne
zajęcie od 10 lat albo i dłużej. Ostatnio na swojej stronie internetowej
„Forbes” ogłosił sążniste przeprosiny wszystkich i za wszystko, zgodnie
z regułą braci Moskali dawajtie riebiata, izwinim wsiech i za wsio. Na
szczęście wydawca „Forbesa”, którym jest nie kto inny tylko Ringier Axel
Springer, trochę się zagalopował z tymi przeprosinami, bo napisał
m.in.: „Ponownie przepraszamy całą społeczność żydowską za opublikowanie
stwierdzenia rozdzielającego Żydów na »prawdziwych« i »nieprawdziwych«”
itd., itp. I tu się we mnie zagotowało, ponieważ nie życzę sobie, by
niemiecki wydawca gazety „Forbes” walił do mnie z przeprosinami za
dzielenie Żydów na prawdziwych i nieprawdziwych. Od tysiącleci my,
JUDEN, wiemy, że są Żydzi zrodzeni z matki Żydówki i pozostali, którzy
zostają Żydami po KONWERSJI – tłumaczy Jerzy Bander.
– Mnie np. urodziła w sierpniu 1942 roku Żydówka Rozalia Bander de
domo Thun ze Lwowa. Moje pochodzenie zostało w Izraelu dokładnie
sprawdzone przez podlegający bezpośrednio premierowi urząd o nazwie
Liszkat ha-Keszer. Otrzymałem niebieski teudat zeut – taki dostają
prawdziwi Żydzi. Ci nieprawdziwi muszą się zadowolić dowodem osobistym w
kolorze różowym i nie chodzi tu bynajmniej o orientację seksualną. Jak
widać, Medinat Israel – ojczyzna wszystkich Żydów – dzieli ich wg
pochodzenia, a niemiecki wydawca „Forbesa” za to samo
przeprasza polskich Żydów! – dodaje.
Spór żydowski
Jak twierdzi redaktor naczelny, od czasu publikacji tekstu do
redakcji „Forbesa” napływały liczne podziękowania za tekst, jak i wyrazy
oburzenia. Postanowiono więc przeprosić tych, których uczucia religijne
mogły zostać urażone. Z kolei według naszego informatora, tekst był tak
świetnie przygotowany, że sprostowanie „pomówionych” nie powinno na
ludziach z „Forbesa” zrobić najmniejszego wrażenia. Jednak przyznano, że
pisząc o finansowych kontrowersjach przy restytucji mienia żydowskiego w
Polsce i publikując felieton „Kim są nasi przywódcy?” autorstwa
Seweryna Aszkenazego, autorzy z „Forbesa” trafili w sam środek sporu
pomiędzy środowiskami żydowskimi. Jednocześnie przedstawiciele tych
środowisk zaczęli zaliczać „Forbesa” do tabloidów-szmatławców.
Tomasz Szymborski na stronie internetowej Stowarzyszenia Dziennikarzy
Polskich zauważył, że sprostowanie dotyczące artykułu „Kadisz za milion
dolarów” i oświadczenie „Forbesa” to „klęska dziennikarstwa śledczego i
policzek dla poważnej redakcji”. Szefowie „Forbesa” pozwolili podważyć
warsztat dziennikarski autorów publikacji: „Wyrażamy ubolewanie z powodu
opublikowania nieuprawnionych twierdzeń o działaniu opisanych
instytucji i osób na szkodę mienia i dziedzictwa społeczności żydowskiej
w Polsce”.
Sprostowanie do artykułu napisali: Piotr Kadlčik, przewodniczący
Zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, Monika Krawczyk,
pełnomocnik Zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego i Michael
Schudrich, Naczelny Rabin Polski.
Cisza po burzy
Według informacji Tomasza Szymborskiego, jeden z autorów „Kadiszu za
milion dolarów”, Wojciech Surmacz, musiał do decydentów z wydawnictwa (w
Szwajcarii i Niemczech) rozesłać obszerne wyjaśnienia. Amerykański
„Forbes” sprawą się nie przejął. Ale kiedy głos zabrał Ronald S. Lauder,
szef Światowego Kongresu Żydów, i określił artykuł jako „oszczerczy i
antysemicki”, właściciele polskiego wydania zażądali usunięcia artykułu z
internetu i opublikowania przeprosin. Tomasz Szymborski podaje, że
polska redakcja „Forbesa” odmawiała opublikowania sprostowania i
przeprosin, ale niemiecki koncern Axel Springer odrzucił argumenty
Polaków. Na temat artykułu nikt już nie chciał z nami rozmawiać – ani
autor Wojciech Surmacz, ani naczelny „Forbesa” Kazimierz Krupa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. za nasze pieniądze...Muzeum w Kazimierzu
http://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/zapiski-z-codziennosci-cz...
Budynek od dawna oczekiwany, szeroko omawiany, dyskutowany od lat conajmniej 30-stu. Budowany przy udziale ogromnych, społecznych kosztów. W miasteczku gdzie nie ma szkoły, gdzie drogi bite są tylko z nazwy, gdzie wszędzie jest pod górkę mamy za to nowoczesne Muzeum. Na miarę Europy. Nowy budynek zaprojektowany został przez prof. Lecha Kłosiewicza –czytamy w informacji prasowej przygotowanej przez Muzeum Nadwiślańskie. Obiekt posiada trzy kondygnacje nadziemne oraz zabytkowe piwnice. Jego powierzchnia użytkowa wynosi ponad 1200 m² (policzmy z grubsza 1200 m² x 7000 zł za 1 m² = 8,4 mln. zł. Założę się jednak, że wydano grubo więcej!). Nowa siedziba powstała dzięki środkom finansowym RPO Województwa Lubelskiego na lata 2007-2013. Więc są to chyba nasze, społeczne pieniądze?
Przypomnę: Chaim Goldberg urodził się 20 marca 1917 w Kazimierzu Dolnym, zmarł zaś 26 czerwca 2004 w Boca Raton na Florydzie. To wybitny malarz polski żydowskiego pochodzenia. (Tak przeczytałem w polskich opracowaniach, ale gdy sięgnąłem do amerykańskich, to wszędzie piszą tylko Jewish, tzn. żydowski). Kiedy go ktoś na Florydzie pytał o pochodzenie, odpowiadał: I’m not polish, I’m jewish…
Artysta, malarz, rzeźbiarz i grafik, znany przede wszystkim, jako kronikarz życia żydowskiego Kazimierza Dolnego, gdzie się urodził i wychowywał. Jego prace zostały odkryte na ścianach warsztatu szewskiego jego ojca w 1931 roku przez Saula Silbersteina, ucznia Zygmunta Freuda. Jako wpływowa persona umożliwił on Goldbergerowi naukę w takich instytucjach jak Szkoła Sztuk Pięknych Józefa Mehoffera czy Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, którą ukończył w 1938 roku.
Studiował pod okiem Tadeusza Pruszkowskiego i Kowarskiego, uczyli go Xawery Dunikowski, Henryk Gottlieb, Henryk Kuna. II wojna światowa przerwała jego rozwój artystyczny, a on stał się uchodźcą na Syberii. W latach 1947 - 1949 przebywał we Francji w École des Beaux-Arts w Paryżu na stypendium przyznanym przez rząd polski, a w 1955 roku, mimo protestu polskiego Ministra Kultury, wraz z żoną Rachelą i dwoma synami wyemigrował do Izraela. Prace stworzone podczas dwunastoletniego pobytu w Izraelu zarówno o radosnej i sielskiej tematyce z żydowskiego miasta, jak i te wstrząsające grozą Holocaustu przyniosły mu rozgłos w Europie i Ameryce, pracownię jego odwiedzali liczni kolekcjonerzy, znawcy sztuki, artyści i politycy. Światową pozycję ugruntowało mu Metropolitan Museum of Art, które zakupiło w 1962 roku obraz "Sztetl" do stałej kolekcji sztuki XX wieku.
W roku 1967 Goldbergowie wyjechali do Nowego Jorku, gdzie Chaim szeregiem indywidualnych wystaw w najważniejszych galeriach i muzeach zdobył ogólno amerykański rozgłos. Jego prace można oglądać w zbiorach m.in. wspomnianego Metropolitan Museum of Art i Museum of Modern Art w Nowym Jorku, Spertus Judaica Museum w Chicago, National Gallery of Art, Smithsonian Institution i National Collection of Fine Arts w Waszyngtonie, Yale University Art Gallery w New Haven w stanie Connecticut, a także posiadają je kalifornijskie Museum of Art w San Francisco i Skirball Museum w Los Angeles, Museum of Fine Arts w teksaskim Houston, Museum Yad Vashem w Izraelu, Musée Petit Palais w Genewie oraz polskie Muzeum Narodowe i Muzeum Żydowskie w Warszawie…
Obrazy
pana Chaima Goldberga na inauguracji budynku Muzeum w Kazimierzu to
prowokacja dla miasteczka. Szczególnie trzy obrazy składają się na tę
prowokację: na jednym pokazany jest exodus Żydów z Kazimierza na
Majdanek, a w tle tańczący i cieszący się Polacy w strojach ludowych.
Potem, na innym obrazie jest scena z księdzem polskim wspólnie z chłopami rabującymi precjoza żydowskie.
Dalej,
w lewym dolnym rogu scena z polskimi żołnierzami w rogatywkach z nożami
i siekierami napadającymi na ukrywających się Żydów.
Jest
też scena „dentysty” –wąsatego chłopa wyrywającego złote zęby z
zamordowanego przez Niemców Żyda". Warto tutaj przypomnieć, że w
niemieckiej machinie okupacyjnej w Polsce nie było możliwości, by kto
inny przywłaszczał sobie złoto z zamordowanych przez Niemców Żydów niż
sami Niemcy.
...itd... musicie to koniecznie zobaczyć i sami ocenić.
Propaganda Przemysłu Holokaustu sączy się cały czas na całym świecie! - Stanisław Michalkiewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. co się z nami dzieje?
czy na prawdę...nie możemy nic zrobić ?
już wszak było,ze wywołalismy IIwojne światową...a teraz? Teraz będziemy przepraszać i płacić za mordy Niemców...bo tacy jak Hartman czy Holland tak chcą ...zgroza...
gość z drogi
74. Izraelski minister stwierdził, że każdy żyd jest lepszy od goja!
Urodzony
w Maroku deputowany do Knesetu, a przy tym wiceminister ds.
religijnych, rabin Eli Ben Dahan w wywiadzie udzielonym dla gazety
„Maariv” stwierdził, że nawet homoseksualni żydzi mają „wyższe dusze” od
gojów. „Chcę, by państwo było żydowskie. Rzeczy, które są przeciwne
jego wartościom, kulturze i tradycji nie zostaną zaakceptowane” –
podkreślił.
„Wyobraźcie sobie przez chwilę, że
minister ds. religii w którymś z demokratycznych państw – na przykład
Anglii albo Szwajcarii – stwierdził, że „dusze chrześcijan górują nad
duszami żydów”. Czy Izrael nie narobiłby wtedy zamieszania? Czy ADL
(Liga Przeciwko Zniesławieniu – przyp. red.) i Centrum Weisenthala nie
zabrałyby głosu w proteście? Czy żydzi w tym kraju nie domagaliby się
natychmiastowej rezygnacji takiego urzędnika? Ale w Izraelu, człowiek,
który zajmuje takie stanowisko – zastępca ministra ds. religijnych rabin
Eli Ben Dahan – właśnie powiedział coś takiego o chrześcijanach. W
cytowanym dziś wywiadzie, o którym wiedział, że zostanie opublikowany,
stwierdził, że dusze wszystkich żydów są wyższe od dusz chrześcijan,
muzułmanów i wszystkich innych, ale jego stanowisku nic nie zagraża” –
zauważa Reuven Hammer na łamach „Jerusalem Post”.
Jak dodaje, choć od ujawnienia tej
wypowiedzi minął prawie tydzień, dalej nie słychać głosów oburzenia ze
strony członków izraelskiego rządu, deputowanych do Knesetu, ani ze
strony rabinów. „Czekałem aż głowa partii Ha-Bajit Ha-Jehudi - do której należy Ben Dahan - Naftali Bennett, który podobno reprezentuje oświecony judaizm, powie: to nieprawda, wszyscy ludzie są równi,
ale to nie miało miejsca” – dodaje. Tej opinii nie sprzeciwił się także
Yair Lapid, promotor Dahana, który także ma prezentować "postępowy"
judaizm.
„Rząd, który miałby choć gram
uczciwości i poczucia wstydu natychmiast nalegałby na rezygnację osoby
zajmującej się kwestiami religii, która miała czelność stwierdzić coś
takiego. Jak on może reprezentować judaizm na spotkaniach z przywódcami
innych religii, jak można mu pozwalać na reprezentowanie judaizmu
względem samych żydów? Niestety, pogląd Ben Dahana o przyrodzonej
wyższości żydów nad gojami nie jest odosobniony. Reprezentuje on dobrze
znane i przeważające w pewnych środowiskach nauczanie, włączając w to
wiele chasydzkich tekstów, w tym z kręgu Chabad-Lubavitch. To koncepcje
diametralnie sprzeczne z nauczaniem podstawowego tekstu judaizmu – Tory i
proroków” – podkreślał na łamach „Jerusalem Post” Reuven Hammer, były
przewodniczący Międzynarodowego Towarzystwa Rabinicznego. A jest to
niestety głos odosobniony.
Eli Ben Dahan należy do
religijno-syjonistycznego ugrupowania Żydowski Dom, utworzonego przez
Narodową Partię Religijną (!), Moledet (Ojczyznę) i Tkuma (Odrodzenie). W
wyborach w 2013 roku ugrupowanie odniosło sukces zdobywając 12 mandatów
i wchodząc w koalicję premiera Netanjahu. Teki ministerialnie otrzymało
dwóch polityków należących do Żydowskiego Domu: jego lider Naftali
Bennett został ministrem ds. religijnych (jego zastępcą jest Dahan), Uri
Ariel został ministrem budownictwa a Uri Orbakh ministrem ds. emerytów.
Stanowisko wiceministra edukacji objął Avi Wortzman.
Co ciekawe Eli Ben Dahan przedstawił
swój pogląd dotyczący podrzędności nie-żydów komentując porozumienie
dotyczące zwolnień podatkowych dla homoseksualistów. Chociaż, jak
stwierdził, sprzeciwia się związkom homoseksualnym, to wszyscy żydzi,
nawet ci homoseksualni, są lepsi od gojów.
Źródło: jpost.com / haaretz.com
Read more: http://www.pch24.pl/izraelski-minister-stwierdzil--ze-kazdy-zyd-jest-lepszy-od-goja-,20230,i.html#ixzz2pQnhI2E8
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. różne oblicza antypolonizmu...
Ostatnim wybrykiem antypolonizmu jest film Wajdy o Wałęsie.
Napisano już setki stron dokumentów świadczących niezbicie
kim był. A polski reżyser, za publiczne pieniądze, przy aprobacie
rządu, produkuje fałszywkę i zgłasza ją do nagrody Oscara!
Film będą oglądali uczniowie szkół.
Jak nazwać takie działanie? Propolskie??Mamy byc dumni z kogo, czego?
W sieci jest komentarz K.Kłopotowskiego z apelem: oddajcie
publiczne pieniądze wyłożone na produkcję! I ma rację.
Przy okazji: próbka jednej z niezliczonych form walki z antysemityzmem:
Lista antysemitów 2013 roku wg Centrum Szymona Wiesenthala:
1. Al Khamenei - najwyższy przywódca Iranu
2. R.T.Erdogan - premier Turcji
3. R.A.Falk - spec.przedstawiciel ONZ d/s Palestyny oskarżył Izrael
o ludobójstwo (genocidal intent)
4.American Studies Association (ASA), i Roger Waters - frontmen Pink Floyd
- aktywny "antysemita". W lipcu 2013, na koncercie w Belgii, wypuscił czarny balon - dziką swinię z symbolem Gwiazdy Dawida obok logo
innych organizacji faszystowskich, reżimów dyktatorskich..
Lista obejmuje również Zjednoczony Kosciół Kanady, ekstremistyczną.
prawicową partię węgierską Jobbik, libańskiego piosenkarza Najwa Karam,
oraz District Pine Bush School w stanie Nowy Jork za brak ochrony żydowskich studentów wobec antysemickich obelg i przemocy fizycznej.
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4471488,00.html
Nasuwa się pytanie: czy można sobie wyobrazić podobną, wzorowaną na Wiesenthala
listę antypolonizmu, ograniczoną choćby
tylko do osób z obywatelstwem polskim i instytucji krajowych?
basket
76. Te obrazy...
"Obrazy pana Chaima Goldberga na inauguracji budynku Muzeum w Kazimierzu to
prowokacja dla miasteczka. Szczególnie trzy obrazy składają się na tę
prowokację: na jednym pokazany jest exodus Żydów z Kazimierza na
Majdanek, a w tle tańczący i cieszący się Polacy w strojach ludowych." itd...
Czy ci. którzy eksponują te obrazy - namalowane przez człowieka, którego nawet nie było w Polsce gdy w czasie II wojny szaleli tu Niemcy - naprawdę nie są w stanie pojąć, że my moglibyśmy i potrafili namalować setki obrazów przedstawiających jak Józef (nomen omen) Goldberg - Różański i inni katują polskich patriotów? To byłyby straszne obrazy... I prawdziwe twarze - po jednej i po drugiej stronie...
Gdybyśmy chcieli...
Ktoś wreszcie powinien im uświadomić...
77. Kneset w Krakowie. Żydzi z
Kneset w Krakowie. Żydzi z optymizmem patrzą na Polskę
Jeszcze
w styczniu największa w historii delegacja członków izraelskiego
parlamentu - Knesetu odbędzie swoją sesję za granicą. Żydowscy posłowie
podczas obrad, które przebiegać mają… w Krakowie, przyjmą m.in. uchwałę
potępiającą często stosowane przez zagraniczne media określenie
„polskie obozy zagłady”. Dlaczego sesja ta przeprowadzona zostanie
właśnie w Polsce?
Bezprecedensowa uroczystość
przypadnie w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu i w 69.
rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz –Birkenau. Organizatorem projektu
jest Jonny Daniels, założyciel i dyrektor organizacji From the Depths,
walczącej o zachowanie pamięci o Holokauście, która „pragnie łączyć
przeszłość żydowską z jej przyszłością".
Daniels zapytany o to, dlaczego nie
zaczekał ze zorganizowaniem historycznej sesji Knesetu w Polsce choćby
rok - do okrągłej rocznicy wyzwolenia obozu, stwierdził, iż „nigdy nie
jest właściwy czas na aranżację takiego wydarzenia.” Tłumaczył, że co
godzinę umiera co najmniej jeden Żyd ocalony z Holokaustu. Tym samym
traci się kontakt z bezpośrednimi świadkami zagłady Żydów.
Do Polski przybędzie co najmniej 60. z
liczącego 120. członków parlamentu, reprezentujących wszystkie partie
na czele z przewodniczącym Yuli Edelsteinem. Izraelscy politycy przylecą
specjalnie wyczarterowanym samolotem wraz z grupą żyjących jeszcze
świadków Holokaustu, z naczelnymi rabinami oraz reprezentantami sił
wojskowych Izraela i organizacji młodzieżowych. Obecność tych ostatnich
ma podkreślić związek między przeszłością i przyszłością.
„Misja” i „globalny pokaz siły”
Wiele osób zastanawia się, co tak naprawdę sprowadza tylu czołowych polityków Izraela do Polski?
Oficjalnej odpowiedzi udziela Yuli
Edelstein. Szef Knesetu skarży się na „dramatyczny wzrost antysemityzmu w
Europie niespotykany od końca Holokaustu”. Jak mówi, „Holokaust nie
zaczął się od obozu w Auschwitz-Birkenau, ale od obrażania Żydów i
rzucania kamieniami w ich wystawy sklepowe”.
Izraelski polityk dodaje, że głównym
celem „misji” jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na znaczenie
pamięci o Holokauście i „przeprowadzenie rozmów z wybranymi politykami z
całego świata na temat tego, co należy zrobić, aby upewnić się, iż
Holokaust nigdy więcej się nie powtórzy w dowolnym miejscu na ziemi”.
Edelstein ostrzega przy tym, iż „antysemityzm nie jest tylko żydowskim
czy izraelskim problemem", i że gdy prześladowanie „zaczyna się od
Żydów, na nich się nie kończy".
Organizator sesji Knesetu w Polsce
Jonny Daniels zapewnia, że do pokaźnej delegacji żydowskiej dołączy
wielu parlamentarzystów i innych osobistości z całego świata, przez co
impreza będzie „symbolicznym pokazem siły i globalnej determinacji w
zwalczaniu antysemityzmu”. Z kolei dyrektor amerykańskiej organizacji
Legal Project, Sam Nunberg zapewnił, że do Polski przyjadą ważni
kongresmeni USA oraz laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel.
Inicjatorzy imprezy, którzy nie
kryją, iż szczególnym powodem jej organizacji jest walka z narastającym
antysemityzmem w Europie, powołują się na wyniki sondażu Pew Research
Center dot. sytuacji Żydów w Europie oraz na monitoring prowadzony przez
Europejską Agencję Praw Podstawowych, która alarmuje z powodu
narastającej dyskryminacji i liczby „przestępstw z nienawiści” wobec
Żydów w państwach UE.
Narastający antysemityzm w Europie, ale nie w Polsce
Z badań przeprowadzonych w 2012 r.
przez agencję na grupie 5847 Żydów w wieku od 16 lat w Belgii, Francji,
Niemczech, na Węgrzech, we Włoszech, na Łotwie, w Szwecji i w Wielkiej
Brytanii wynika, iż 66 proc. ankietowanych uważa, że antysemityzm jest
poważnym problemem w tych krajach. Na Węgrzech stwierdziło tak 90 proc.,
a we Francji - 85 proc.
Z badania europejskiej agencji
dowiadujemy się także, że 38 proc. Żydów unika przez cały czas lub
często noszenia rzeczy, które mogą pomóc innym ich zidentyfikować jako
Żydów. We Francji tak czyni 51 proc. osób, a w Szwecji nawet 60 proc.
Agencja podaje, że 48 proc. Żydów z
Węgier i 46 proc. Żydów z Francji chce wyemigrować do innego kraju ze
względu na zagrożenie bezpieczeństwa spowodowane konfliktem
arabsko-izraelskim. Dramatycznie też wzrosła liczba Żydów, którzy
obawiają się ataków na siebie, mimo że z „jakimiś formami antysemityzmu”
bezpośrednio spotkała się w 2012 r. mniej niż jedna czwarta Żydów z
Europy.
Z badania wynika, iż aż 70 proc.
Żydów z Francji czuje się zagrożonych. Co ciekawe tego poczucia
zagrożenia raczej nie można tłumaczyć jedynie obecnością w kraju nad
Sekwaną znacznej grupy muzułmańskich imigrantów, bo np. w Wielkiej
Brytanii - gdzie notabene istnieje także duża wspólnota wyznawców
islamu – już tylko niecałe 30 proc. Żydów obawia się napaści, czy innej
formy prześladowania.
Tropienie antysemityzmu w sieci
Zdaniem izraelskich komentatorów,
rosnące poczucie zagrożenia europejskich Żydów i narastanie
antysemityzmu to nie efekt zbiorowej histerii, ale fakt. Zdaniem
izraelskich mediów, problemem znacznie większym niż bezczeszczenie
cmentarzy żydowskich, akty wandalizmu mienia żydowskiego, czy przejawy
wrogości wobec Żydów na ulicy i w innych miejscach publicznych, jest
tzw. antysemityzm sieciowy. Żydowscy komentatorzy skarżą się, iż poziom
antysemityzmu w internecie w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł do
zastraszających rozmiarów. Jakie są – ich zdaniem – najczęściej
spotykane akty antysemityzmu? Komentarze na forach dyskusyjnych i
portalach społecznościowych o tym, iż „Izraelczycy zachowują się jak
naziści wobec Palestyńczyków”, że „Żydzi mają zbyt wiele władzy w
gospodarce, polityce i mediach,” i że „wykorzystują bycie ofiarą
Holokaustu do własnych celów”.
Agencja Praw Podstawowych sugeruje,
iż w związku z narastaniem antysemityzmu państwa członkowskie UE powinny
„rozszerzyć podstawę prawną do ścigania przestępstw z nienawiści i
przestępstw popełnionych z pobudek antysemickich w Internecie”.
Proponuje się nawet powołanie „wyspecjalizowanych jednostek policji,
które będą monitorować, a także ścigać przestępstwa z nienawiści w
sieci” i postuluje się „wprowadzenie środków w celu zachęcenia
użytkowników do zgłaszania na policję wszelkich antysemickich treści”.
Agencja Praw Podstawowych: zakazać krytyki Izraela
Co jednak szczególnie bulwersuje
wspólnotę żydowską – jak zauważa gazeta The Jewish Daily Forward – to
rosnące w siłę partie prawicowe o „jawnie antyżydowskim obliczu” np. w
Grecji i na Węgrzech.
Gazeta przypomina, że już w 2011 r.
Fundacja Friedricha Eberta stwierdziła, iż obecny antysemityzm przejawia
się w krytyce państwa Izrael. Tzw. klasyczny antysemityzm, jak podaje
gazeta – w większości przypadków odszedł do lamusa, jego nowym
wcieleniem jest natomiast „demonizacja” polityki Izraela. Pismo dodaje,
że dzisiaj powoływanie się na „Protokoły Mędrców Syjonu”, czy mówienie o
tym, iż Żydzi chcą panować nas światem zostałoby z pewnością wyśmiane
podczas obiadu towarzyskiego, ale już krytyka polityki Izraela, czy
poglądy o kontrolowaniu przez lobby żydowskie amerykańskiej polityki
zagranicznej, stają się przedmiotem dysput, a nawet politycznych analiz.
Gazetę oburzyły np. słowa byłego
brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Strawa wypowiedziane w
Izbie Gmin w listopadzie 2013 r. Straw stwierdził, że Izraelski Komitet
Spraw Publicznych w USA i jego amerykańskie „nieograniczone” fundusze są
największymi przeszkodami do zawarcia pokoju między Izraelczykami a
Palestyńczykami. Autor artykułu w JDF napisał, że skoro takie rzeczy
mówi bez ogródek ważny polityk, to „aż strach pomyśleć”, o czym muszą
rozprawiać w prywatnych rozmowach zwykli Europejczycy.
Gazeta przypomina także inicjatywę
podjętą w 2005 r. przez Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i
Ksenofobii (EUMC), które przygotowało nową, roboczą definicję
antysemityzmu. Obejmuje ona nie tylko rasowe czy religijne uprzedzenia
do samych Żydów, ale również krytykę polityki Izraela. EUMC jako
przykład nowego antysemityzmu wymienia więc zarówno kwestionowanie prawa
narodu żydowskiego do samostanowienia, jak i zarzucanie Izraelowi
„działań rasistowskich”, porównywanie jego współczesnej polityki do
rasistowskiej polityki narodowo-socjalistycznych Niemiec, czy też
obarczanie Żydów odpowiedzialnością za tę politykę.
Następczyni EUMC, Agencja Praw
Podstawowych publikując alarmujące wyniki badań dot. rzekomego
narastania antysemityzmu w Europie, przygotowała niejako grunt pod
zmianę polityki. Agencja, powołując się na dane zebrane w poszczególnych
państwach podkreśliła, iż Żydzi cierpią prześladowanie z powodu
„oczerniania Izraela”. Izraelski komentator, dyrektor Transatlantyckiego
Instytutu AJC w Brukseli, Daniel Schwammenthal (którego publikacje
notabene ukazują się na łamach portalu „Racjonalista”) podkreślił, że
przyjęcie nowej definicji antysemityzmu nie jest tylko kwestią wizerunku
całego narodu i przyszłości stosunków dwustronnych między krajami
europejskimi a Izraelem. Jego zdaniem, stawką jest przyszłość
europejskich Żydów, rozważających emigrację.
O tych m.in. kwestiach
parlamentarzyści żydowscy i ważni politycy z Europy oraz USA mają
dyskutować na pierwszej, historycznej sesji zagranicznej izraelskiego
Knesetu w Polsce.
Ale dlaczego odbędzie się ona akurat w
naszym kraju? Czy tylko z tego względu, że znajduje się tutaj
największy obóz zagłady Żydów z czasów II wojny światowej? Bynajmniej.
Pozytywnie o Polakach
Uważna lektura niezwykle pochlebnych
artykułów w „The Jerusalem Post,” czy w amerykańskich mediach pisanych
przez rabinów i nie tylko o imponującym odrodzeniu żydowskim, z jakim
mamy do czynienia w naszym kraju, maluje zgoła odmienny obraz od tego,
do jakiego się przyzwyczailiśmy. Okazuje się, że Polacy wcale nie są
takimi antysemitami, jak przez ostatnie ćwierć wieku zarzucała im
lewicowa i liberalna, w tym także żydowska, opinia publiczna. Gdzie
osławiony, wynikający rzekomo z polskiego katolicyzmu, antysemityzm
Polaków „wysysany z mlekiem matki”? Żydzi dobrze się czują w naszym
kraju i z wielką nadzieją patrzą na odradzające tu żydowskie środowiska.
Dziennikarze czołowych gazet
amerykańskich i izraelskich piszą o młodej generacji Żydów, którzy
dowiadują się o swoich korzeniach. O dzieciach żydowskiego pochodzenia,
wychowywanych w rodzinach katolickich, które doszedłszy pełnoletniości
odkrywają swoją tożsamość. W nich, jak również w młodych Polakach,
którzy choć nie mają żydowskich korzeni, to jednak są zaangażowani w
propagowanie kultury żydowskiej, upatruje się nadziei na odrodzenie
dużej wspólnoty żydowskiej w Polsce.
Żydzi szacują, że w naszym kraju
mieszka około 25 tys. osób, które mają korzenie judaistyczne, ale o nich
nie wiedzą. Dlatego też, zadaniem odradzających się instytucji w
Krakowie, Warszawie i Łodzi jest uświadomienie im tego.
W tym kontekście słynny Manifest
Odrodzenia Żydowskiego, z którego kpią niektórzy żydowscy działacze,
komentując go jako wybryk artystyczny, nabiera innego charakteru.
Odrodzenie żydowskie od wielu lat dokonuje się w Polsce i zaczęło się od
aktywizacji na polu kulturalnym.
By nie być gołosłowną odnośnie
pochlebnych tekstów dot. Polski odsyłam do wyznań rabina Avi Baumoly z
Krakowa, który jesienią ub. roku na łamach „The Jerusalem Post”
tłumaczył, dlaczego został rabinem w kraju, będącym wielkim
cmentarzyskiem Żydów. Podobne w wymowie teksty można znaleźć także w
mediach amerykańskich.
Baumola przypomniał, że przed wojną
żyła w Polsce największa populacja Żydów, licząca 3,3 mln osób. Rabin
pisze, że gdy pierwszy raz usłyszał o tym, iż ma się przenieść do
naszego kraju, zareagował w sposób typowy dla wielu Żydów z Ameryki.
Pomyślał sobie, „dlaczego ktoś chciałby wrócić do tego cmentarzyska”,
ale gdy zaczął więcej czytać na temat Polski i spotykać się z ludźmi tam
mieszkającymi przekonał się, „że wszystko jest nieco bardziej
skomplikowane niż się sądzi.” Napisał: „w rzeczywistości zakopać Polskę w
70 –letnim sarkofagu jest historycznie błędne i moralnie naganne”.
Tłumaczy, że w gruncie rzeczy był
nieświadomy kroków podejmowanych zarówno przez społeczność żydowską,
która tutaj mieszka, jak i przez polski rząd w ciągu ostatnich
dziesięcioleci. Dowiedział się także o „niezwykłym odrodzeniu judaizmu w
Polsce w ogóle i w Krakowie w szczególności.” Chwalił ożywioną
działalność Centrum Kultury Żydowskiej z Krakowa, zaangażowanie
Uniwersytetu Jagiellońskiego w badania nad kulturą żydowską i
upowszechnienie języka jidysz, a także dokonania władz polskich, z
prezydentami na czele - począwszy od Wałęsy, a skończywszy na
Komorowskim.
Pisał także o wielkim wkładzie
papieża Jana Pawła II na rzecz pojednania polsko-żydowskiego i o
młodzieży garnącej się do inicjatyw propagujących kulturę judaistyczną
poprzez festiwale filmowe, festiwale i koncerty muzyki klezmerskiej itp.
Chwalił Muzeum Historii Żydów w Polsce, którego budowa została
sfinansowana z pieniędzy publicznych (około 200 mln zł), czyli podatków
Polaków i środków darczyńców prywatnych takich jak np. Jan Kulczyk. Z
wielką nadzieją patrzy na działalność Fundacji Shalom, która wskazuje na
rosnące zainteresowanie kulturą żydowską, zwłaszcza wśród młodego
pokolenia.
„To pozwala nam patrzeć w przyszłość z
optymizmem – napisał. - Dlatego – dodał - jestem przekonany, że
spotkania młodzieży polskiej i izraelskiej mają wielką rolę do odegrania
w przezwyciężeniu nieuzasadnionych stereotypów, które nie zostały
wyeliminowane w naszych społeczeństwach".
Na koniec stwierdził, że
„antysemityzm nadal istnieje w Polsce, choć na znacznie mniejszą skalę
niż w poprzednich latach, a na pewno na mniejszą skalę niż w niektórych
krajach Europy Zachodniej”.
W Polsce bycie Żydem bezpieczniejsze i łatwiejsze
Szef Centrum Wspólnoty Żydowskiej w
Krakowie (Jewish Community Center), Jonathan Ornstein wyraził się
bardziej dobitnie. Wypowiadając się dla magazynu The Tablet w
listopadzie 2012 r. stwierdził, iż „Polska jest jedynym krajem w
Europie, gdzie powiodły się próby reaktywowania wspólnoty żydowskiej. W
większości przypadków próby wskrzeszenia tej wspólnoty w krajach
europejskich nie były pozytywnym doświadczeniem. Polska jest jedynym
krajem na świecie, w którym bycie Żydem na co dzień jest
bezpieczniejsze, łatwiejsze i bardziej akceptowalne niż gdzie indziej”.
Dodał, że w tej chwili w naszym kraju ma miejsce druga fala ożywienia
żydowskiego, która wiąże się z budowaniem instytucji żydowskich. I
chociaż - jak zaznaczył - jest to proces długotrwały, postęp już w tej
chwili jest niewiarygodnie szybki.
Agnieszka Stelmach
Read more: http://www.pch24.pl/kneset-w-krakowie--zydzi-z-optymizmem-patrza-na-polske,20371,i.html#ixzz2ptzERZtD
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. „Żydzi zbyt mało mówią
„Żydzi zbyt mało mówią o Polsce”
27 stycznia
do Polski przyleci połowa posłów Knesetu, by przeprowadzić wspólną sesje
i uczcić obchody 69. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.
7 stycznia do Polski przyleci połowa posłów
Knesetu, by przeprowadzić wspólną sesje i uczcić obchody 69. rocznicy
wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.
Poczułem, że w pewnym sensie brakuje Polski, że mało się
o niej mówi. Żydzi w diasporze i Izraelczycy mówią zbyt mało o Polsce.
Zrozumiałem też, że trzeba zrobić coś znaczącego, aby przypomnieć
o Holokauście. Pamięć o nim zanika, pokolenie tych, którzy przeżyli
z każdym dniem wymiera – powiedział na antenie TVN24 Jonny Daniels.
To dzięki jego pomysłowi 27 stycznia do Polski przyleci połowa posłów
Knesetu, by przeprowadzić wspólną sesje i uczcić obchody 69. rocznicy
wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.
W skład delegacji wejdzie również ośmiu rządu Izraela
oraz ocaleni z Zagłady. Po uroczystościach w Oświęcimiu, delegacja wróci
do Krakowa, gdzie "odbędzie się zgromadzenie międzyparlamentarne,
spotkanie delegacji izraelskiej, polskiej, delegacji europejskich;
będzie to okazja do rozmowy o sprawach istotnych dla nas" - powiedział
Daniels.
Wieczorem zostanie wydana
uroczysta kolacja, na którą zaproszeni są też przedstawiciele kultury
i politycy z innych krajów świata. - Żydowska społeczność w Polsce
będzie mogła usiąść z posłami parlamentów i w luźniejszej atmosferze
z nimi porozmawiać - kontynuował Daniels.
"Żydzi i Izraelczycy za mało mówią o Polsce". Przyjazd Knesetu ma to zmienić
- Poczułem, że w pewnym sensie brakuje Polski, że mało
się o niej mówi. Żydzi w diasporze i Izraelczycy mówią zbyt mało o...
czytaj dalej »
Teraz w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat Daniels mówił o tym, że już w
czasie pierwszej wizyty w Polsce "poczuł się jak w domu" i dlatego
chciał, by Kneset zebrał się w naszym kraju.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Co by nie wpadać
w samozadowolenie, dla równowagi, oczywiście dyskusja o polskim antysemityzmie - bez tego
nie ma życia...
"O wprowadzenie do niej poproszono prof. Ireneusza Krzemińskiego i dr hab. Michała Bilewicza, Uniwersytet Warszawski.
Pana prof. Krzemińskiego chyba nie trzeba przedstawiać, wielokrotnie dał się poznać jako tropiciel polskiego antysemityzmu analizującego wpływ chodzenia do Kościoła na kształtowanie się „żydożerczego” nastawienia.
Niemniej intersującą postacią jest dr hab. Michał Bilewicz."
Całość:
http://www.pch24.pl/w-sejmie-o-antysemityzmie-w-polsce,20372,i.html
basket
80. raport z 2009 w sejmie 2010-05-20
Wyniki badań dotyczących polskiego antysemityzmu przedstawił w referacie "Polacy i Żydzi - wzajemne stereotypy i uprzedzenia" dr Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami przy Wydziale Psychologii UW. Badania przeprowadzono w czerwcu 2009 r. we współpracy z CBOS w ramach ogólnopolskiego sondażu uprzedzeń.
Zdaniem Bilewicza, w Polsce istnieją trzy rodzaje antysemityzmu: tradycyjny, który opiera się na religijnych wątkach np. związanych z oskarżeniami Żydów o śmierć Jezusa Chrystusa i mordy rytualne; wtórny, który jest reakcją na prowadzoną w Europie politykę antydyskryminacyjną wobec Żydów i antysemityzm spiskowy, związany z wiarą w potęgę Żydów i ich wpływ na światową gospodarkę i środki masowego przekazu."W Polsce 15 proc. osób podziela przekonanie, że na współczesnych Żydach ciąży odpowiedzialność za ukrzyżowanie Chrystusa, a także, że Żydzi w przeszłości porywali chrześcijańskie dzieci" - mówił Bilewicz, omawiając antysemityzm tradycyjny. Dodał, że w największym stopniu rozpowszechniony jest on na obszarach wiejskich, szczególnie na Podlasiu i woj. świętokrzyskim.
Psycholog podkreślił, że Polaków w większym stopniu charakteryzuje antysemityzm spiskowy. Zgodnie z ankietą, Polacy w większości zgadzali ze stwierdzeniami, że "Żydzi dążą do rozszerzania swojego wpływu na gospodarkę światową", "Żydzi dążą do panowania nad światem" i "Żydzi chcą mieć decydujący głos w międzynarodowych instytucjach finansowych".
Wśród Polaków dominuje także antysemityzm wtórny. Na pytania dotyczącego tego, czy np. "Żydzi chcą zdobyć od Polaków odszkodowania za coś, co w rzeczywistości zrobili im Niemcy" i czy "Żydzi rozpowszechniają pogląd, że Polacy są antysemitami" pozytywnie odpowiadała większość respondentów.
Bilewicz zauważył też, że na obecne formy antysemityzmu nie mają wpływu deklarowane przez respondentów poglądy polityczne. "Nie możemy dzisiaj mówić, że antysemityzm jest domeną prawicy czy też lewicy" - powiedział psycholog.
Jak tłumaczył, antysemityzm dobrze wyjaśnia tzw. model kozła ofiarnego. "W sytuacjach frustracji, w tym ekonomicznej, np. gdy ludzie tracą pracę, istnieje potrzeba wyjaśnienia tego zjawiska i odreagowania na nie agresją. Ta agresja jest przeniesiona na grupę, najlepiej słabszą, którą można łatwo zaatakować, a jednocześnie taką, której stereotyp pomaga wyjaśniać niepowodzenia" - powiedział Bilewicz.
Według niego, nasilenie antysemityzmu powodują np. kryzys gospodarczy lub wybory parlamentarne. "Wraz ze zbliżaniem się wyborów parlamentarnych w społeczeństwie nasila się wiara w spisek żydowski, i to nawet przy tych kampaniach wyborczych, w których argumentu o spiskowości Żydów nie wykorzystywano. Okazuje się, że ten utajony antysemityzm, wtedy, gdy zaczynamy dużo myśleć o polityce, o kryzysach, o problemach, w jakiś sposób się aktywizuje, by potem wygasić się po wyborach parlamentarnych" - mówił Bilewicz.
Wśród czynników, które w największym stopniu wpływają na zmianę uprzedzeń Polaków do Żydów, ale także Żydów do Polaków, Bilewicz wymienił wzajemne spotkania. Według niego, badania dowiodły, że poziom sympatii, ale także poziom postrzeganego podobieństwa, wzrasta nawet po dwugodzinnym polsko-izraelskim spotkaniu młodzieży.
W trakcie posiedzenia komisji głos zabrali także: dr Hanna Węgrzynek z Żydowskiego Instytutu Historycznego, która mówiła o wzajemnych relacjach pomiędzy chrześcijanami a żydami z perspektywy polskiego Kościoła, dr hab. Ewa Waszkiewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego, która przedstawiła referat "Żydzi w Polsce wczoraj i dziś, na przykładzie Dolnego Śląska" i dr Helena Datner-Śpiewak z Żydowskiego Instytutu Historycznego, która opowiadała o współczesnym obrazie mniejszości żydowskiej w Polsce. Z kolei dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Jerzy Halbersztadt przedstawił działalność prowadzonej przez niego placówki.(PAP)
http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/pap/artykul/w;sejmie;o...
Projekty badawcze
Badania procesów pojednania w ramach grantu MNiSW Iuventus Plus oraz NCN
Badania nad językową kategoryzacją świata w ramach projektu Focus Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (2010-2013)
Badanie uwarunkowań uprzedzeń etnicznych Polish Prejudice Survey w ramach grantu Fundacji Forda (2009)
http://hal.psych.uw.edu.pl/nowyprofil.cgi?pracownik=248
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. nie ma jeszcze zapisu z komisji
14:00 —
(MNE)
Sala Konferencyjna/bud. F
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/PlanPosKom.xsp
Goście
W czwartek wystąpią: Piotr Kadlcik, Arkadiusz Mularczyk, ks. Kazimierz Sowa, Jan Hartman, Janusz Czapiński, Sławomir Sowiński
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. michniki grzeja temat
nowe"Rzut w Żyda" - zabawa kiboli ŁKS w niechlubnym rankingu antysemitów
piętnowaniem antysemityzmu Centrum Szymona Wiesenthala opublikowało
listę 10 najbardziej antyżydowskich oszczerstw w 2013 roku. W rankingu
znalazł się m.in. nagłośniony przez "Wyborczą" "rzut w Żyda" - zabawa
kiboli ŁKS
Zajmujące się nagłaśnianiem i piętnowaniem
antysemityzmu Centrum Szymona Wiesenthala opublikowało listę 10
najbardziej antysemickich obelg w 2013 roku. W rankingu znalazła się
m.in. ujawniona przez "Wyborczą" zabawa kiboli ŁKS.
W
lutym ubiegłego roku opisaliśmy w "Wyborczej" wydarzenia z turnieju
kiboli, zorganizowanego przez stowarzyszenie kibiców ŁKS. Jedną z
atrakcji dla kibiców była wówczas - jak relacjonowano na stronie
stowarzyszenia - "humorystyczna zabawa polegająca na rzucie różnymi
przedmiotami (m.in. gwiazdkami ninja) w kukłę odzianą w akcesoria
kibicowskie naszego sąsiada zza miedzy [Widzewa]". W relacji umieszczono
także galerię zdjęć, a w portalu YouTube - filmik. Widać na nim m.in.,
jak mniej więcej 12-letni chłopczyk rzuca gwiazdką ninja w twarz
naklejoną na kukle. Obok napis: "2 zł = 3 rzuty w Żyda".Po naszej publikacji sprawą zajęła się prokuratura. Po trwającym kilka
miesięcy śledztwie umorzyła postępowanie z powodu "braku znamion czynu
zabronionego".
O historii nie zapomniały jednak
organizacje walczące z antysemityzmem. Najbardziej znana z nich to
Centrum Szymona Wiesenthala, słynnego łowcy nazistów. Obecnie
posiadająca akredytacje m.in. ONZ i UNESCO
organizacja walczy o godność i prawa człowieka, a także dobre imię
Izraela i Żydów na całym świecie. Zajmuje się również walką z wszelkimi
przejawami antysemityzmu, nienawiści i terroru.
W ramach
piętnowania takich zachowań co roku Centrum publikuje listę dziesięciu
najbardziej antysemickich obelg. W rankingu z ubiegłego roku na
dziesiątym miejscu znalazły się wydarzenia z europejskich obiektów
sportowych. "W 2013 r. podstawowe wartości sportu
dotyczące wzajemnego szacunku, zażartej rywalizacji i uczciwości były
osłabiane i umniejszane przez europejski rasizm i antysemityzm" -
uzasadniają autorzy. Wśród pięciu "wyróżnionych" przez nich incydentów
znalazła się także zabawa kiboli ŁKS. "Na halowym turnieju piłkarskim w
Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Łodzi, w Polsce, fani rzucali
gwiazdkami ninja w zdjęcie antysemickiej karykatury. Zarządzający
placówką byli tak zawstydzeni i zdenerwowani, że ogłosili: "Antysemickie
i obraźliwe zachowanie uczestników turnieju skłania MOSiR do decyzji,
by więcej nie wynajmować hali na tego typu wydarzenia" - napisano w
rankingu, przypominając słowa cytowanego przez nas Marcina Masłowskiego z
biura prasowego UMŁ.
Oprócz zabawy kiboli ŁKS na
"sportowej" liście znaleźli się jeszcze: * kibole z Włoch, którzy
śpiewali antysemickie hasła podczas listopadowego meczu z jedną z
angielskich drużyn; * "obrzydliwe i antysemickie przyśpiewki" kiboli z
Węgier - podczas towarzyskiego meczu z Izraelem w czasie odgrywania
hymnu rywali odwrócili się plecami i krzyczeli "śmierdzący Żydzi" i
"Heil Benito Mussolini"; * łyżwiarski klub Dynamo Ryga - podczas
przedmeczowego pokazu z okazji 95-lecia Republiki Łotewskiej żołnierze z
tego kraju ułożyli na lodzie flagi Łotwy w znak swastyki; * Josep
Simunić - chorwacki piłkarz podczas celebrowania awansu na mistrzostwa
świata pozdrowił kibiców nazistowskim gestem.
Antysemityzm kiboli Lecha umorzony
Kibole Lecha krzyczeli na stadionie: "Jazda z Żydami!" i "Do gazu!". Dla poznańskiej prokuratury to nie przestępstwo, bo adresatami okrzyków byli kibice przeciwnej drużyny, a nie Żydzi.
Przed trzema miesiącami Lech Poznań grał z Widzewem Łódź. Kibolska trybuna na poznańskim stadionie śpiewała: "Waszym domem Auschwitz jest, cała Polska o tym wie, że czerwona armia ta cała pójdzie do pieca!", "Jazda z Żydami!", "Do gazu!".
Po artykułach w "Wyborczej" prokuratura wszczęła śledztwo, by zbadać, czy poznańscy kibole Lecha nawoływali do nienawiści na tle różnic narodowościowych lub rasowych. Uznała, że nie nawoływali.
Zdaniem prokuratury kibolskie śpiewy nie są przestępstwem, bo padły podczas "wydarzenia sportowego", a nie "zgromadzenia czy innego forum prezentacji poglądów czy zapatrywań na kwestie społeczne".
Drugi argument: treść haseł i ich konstrukcja świadczą, że adresatami byli "wyłącznie zawodnicy i sympatycy przeciwnej drużyny piłkarskiej", a nie Żydzi.
Prokuratura śledztwo umorzyła. - Obiektywnie nie sposób przyjąć, by te okrzyki nacechowane były nienawiścią do wskazanej w nich grupy narodowościowej i wyznaniowej - przekonuje rzeczniczka prokuratury Magdalena Mazur-Prus.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Prof. Krzemiński: Co piąty
Prof. Krzemiński: Co piąty Polak to antysemita. To część światopoglądu narodowo-katolickiego
Postawy antysemickie przejawia około jedna piąta Polaków - wynika z
badań prof. Ireneusza Krzemińskiego, które przedstawił podczas
posiedzenia sejmowej komisji mniejszości narodowych. Jego zdaniem
antysemityzm jest dziś częścią światopoglądu narodowo-katolickiego.
W czwartek posłowie z komisji mniejszości narodowych i
etnicznych zapoznali się z wynikami badań na temat antysemityzmu we
współczesnej Polsce, które prowadzili prof. Ireneusz Krzemiński i dr
Michał Bilewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
Według Krzemińskiego są dwa główne typy antysemityzmu: tradycyjny i nowoczesny.
Jak tłumaczył, ten tradycyjny motywowany jest religijnie, uzasadnia się
go tradycją chrześcijańską, oskarżaniem Żydów o zamordowanie Jezusa.
Antysemityzm nowoczesny
określa przekonanie, że Żydzi rządzą kapitałem, zawsze dążą do
rządzenia, ale niejawnie, trzymają się razem. Ten rodzaj antysemityzmu
Krzemiński powiązał z ideologią narodową wywodzącą się od ruchów
endeckich i Romana Dmowskiego.Według badań w 2002 r.antysemityzm nowoczesny
utrzymywał się na poziomie 27 proc., a tradycyjny - 11,6 proc. W 2012
r. odnotowano spadek obu jego rodzajów - do 20 proc. w przypadku
nowoczesnego i do 8 proc. tradycyjnego.
Obecnie postawy antysemickie przejawia ok. jedna piata Polaków. Zdaniem prof. Krzemińskiego to dość wysoki wskaźnik.
"W tej chwili w Polsce postawy antysemickie są częścią szerszego
światopoglądu, który ja nazywam narodowo-katolickim, który odwołuje się
do tradycji endeckiej, zbudowany jest na pewnej wizji świadomości
narodowej, tej zaprojektowanej przez Romana Dmowskiego przypisującej
Żydom negatywne działania dla unowocześnienia Polski rozwijającej się i
modernizującej. Ten światopogląd znajduje dziś wyraźną reprezentację
polityczną w postaci PiS-u" - mówił.
Krzemiński wyróżnił jeszcze nowym typ antysemityzmu, który przejawia
się niechęcią do Izraela i postawami propalestyńskimi. Jednak Polacy
raczej nie są skłonni do tego typu antysemityzmu.
Według Bilewicza są trzy typy antysemityzmu: tradycyjny, spiskowy oraz antysemityzm wtórny.
Aby zmierzyć poziom poszczególnych typów, w jego badaniu,
respondentom zadawano pytania, np. w przypadku antysemityzmu
tradycyjnego, czy wierzą, że w przeszłości Żydzi porywali
chrześcijańskie dzieci i dokonywali na nich rytualnych mordów, w
przypadku antysemityzmu spiskowego - czy zgadzają się ze stwierdzeniem,
że Żydzi dążą do rozszerzenia wpływu na gospodarkę światową, że osiągają
cele grupowe dzięki tajnym porozumieniom, w przypadku antysemityzmu
wtórnego - czy uważają, że Żydzi wykorzystują nasze wyrzuty sumienia, że
chcą zdobyć od Polaków odszkodowania za coś, co w rzeczywistości
uczynili im Niemcy, że rozpowszechniają pogląd, że Polacy są
antysemitami.
Badanie pokazało, że antysemityzm tradycyjny w Polsce nie jest
rozpowszechniony – analizując odpowiedzi respondentów, można stwierdzić,
że zdecydowana większość Polaków odrzuca tradycyjne uprzedzenia.
Znacznie bardziej rozpowszechnione są przejawy antysemityzmu spiskowego,
a także antysemityzm wtórny przypisujący Żydom nieuzasadnione
roszczenia i instrumentalizację Holokaustu (ze stwierdzeniami, które
definiują te dwa ostatnie typy, zgadza się około połowy Polaków).
Antysemityzm spiskowy oraz wtórny są najbardziej rozpowszechnione na
terenach, gdzie były kiedyś duże społeczności żydowskie (w woj.
lubelskim, podkarpackim, małopolskim i łódzkim), zdecydowanie mniej tego
rodzaju postaw jest na ziemiach odzyskanych.
Bilewicz podkreślił, że według wcześniejszych badań antysemityzm
spiskowy jest w największym stopniu odpowiedzialny za faktyczne
działania, np. polityki dyskryminacyjnej, a więc jest to najbardziej
niebezpieczna forma antysemityzmu.
Krzemiński sprawdzał w swoich badaniach, czy z antysemityzmu się
wyrasta. Okazało się, że jest wręcz przeciwnie - z wiekiem, w zależności
od rodzaju antysemityzmu, te postawy się zaostrzają. W jego opinii ma
to związek z nabywaniem świadomości narodowej. Zdaniem Bilewicza - aby
młode pokolenie nie nabywało z czasem przekonań antysemickich -
powinniśmy je w jakiś sposób przed tym zabezpieczyć. Jak przekonywał,
najlepszym do tego miejscem jest szkoła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Młodzi Niemcy zbezcześcili
Młodzi Niemcy zbezcześcili pomnik Holocaustu. M.in. oddawali na niego mocz
Brandenburskiej został w sylwestrową noc zbezczeszczony przez przez
grupę pijanych młodych ludzi.
Na opublikowanym w Internecie nagraniu widać jak młodzi Niemcy oddają
mocz na betonowe bloki stanowiące pomnik, używają go jako miejsca
do stawiania butelek czy odpalania rac i petard.
- Incydenty,
do których doszło, są skandaliczne i należy je potępić – oceniła
w rozmowie z „Bild” minister kultury RFN Monika Gruetters. Zapowiedziała
także zwiększenie ochrony pomnika.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. Ambasador Izraela w Polsce: dialog jest koniecznością 2013-03-18
http://www.wprost.pl/ar/392337/Ambasador-Izraela-w-Polsce-dialog-jest-ko...
Marcin Lis: Panie ambasadorze, jest Pan w Polsce już od kilku lat. Jak z tej perspektywy ocenia Pan dwustronne relacje między Polską, a Izraelem?
Zvi Rav-Ner: Relacje Izraela z Polską są jednymi z naszych najlepszych relacji jakie Izrael ma z krajem europejskim. One są dobre, a nawet bardzo dobre. Łączy nas m.in. to, że partnerem strategicznym dla nas i dla was są Stany Zjednoczone Ameryki. Ponadto Polska jest członkiem UE i NATO. Utrzymujemy bardzo dobre stosunki w zakresie politycznym, ekonomicznym, kulturalnym, edukacyjnym, a nawet wojskowym, co jednak nie znaczy, że nie stać nas z obu stron na więcej. Media donoszą o chęci zakupu przez Polskę w Izraelu bezzałogowych aparatów latających, popularnie nazywanych dronami . Czy taka postawa Polski utrudni zrealizowanie tej transakcji?
Nie mogę mówić o szczegółach tych rozmów. Przyznam jedynie, że się toczą. W ostatecznym rozrachunku to jednak Polska podejmie decyzję o zakupie. Chcę jednak podkreślić, że współpraca militarna naszych dwóch krajów jest bardzo dobra. To już nie tajemnica, że w kwietniu ubiegłego roku odbyły się wspólne ćwiczenia polskich sił powietrznych z lotnictwem izraelskim, amerykańskim oraz NATO-wskim.
(..)
Wróćmy do Polski. Bardzo często mówi się o polskim antysemityzmie, czy z perspektywy ambasady faktycznie stanowi to duży problem. Jak wiele jest przypadków antysemickich incydentów zgłaszanych przez Izraelczyków w ambasadzie?
Antysemityzm oczywiście istnieje, ale nie jest dużym problemem. Zdarzają się antysemickie okrzyki na meczach, wulgarne graffiti, czy chociażby audycje na antenie Radia Maryja, w których jednak od dawna nie słyszałem nic takiego. Kościół bardzo stara się z tym walczyć. Oczywiście kiedy ktoś krzyczy na meczu "Żydzi do gazu" to nie jest to przyjemne, ale nie można przesadzać z reakcją. To są okrzyki tłumu, a nie słowa polityka. Zdarzyło się dwa lata temu, ze prezydent Egiptu powiedział, iż Żydzi to małpy i świnie. Ciekawe kiedy się z tego wycofa. W Polsce ten problem znika, w ambasadzie i w gminie żydowskiej niemal nie notujemy incydentów antysemickich. Dzięki roli Kościoła w ostatnich dniach mogłem uczestniczyć w mszy w Opolu podczas Dni Judaizmu, podczas której psalmy odczytywali po hebrajsku Żydzi. Przecież wcześniej to nie byłoby możliwe. Odpowiedzią na okrzyki na meczach powinno być więcej edukacji.
Powiedział Pan o edukacji. W Polsce była ostatnio głośna dyskusja po premierze filmu " Pokłosie”, kilka lat wcześniej głośną dyskusję wywołała sztuka teatralna Tadeusza Słobodzianka " Nasza Klasa”. Sądzi Pan, że takie inicjatywy pomagają, czy wręcz przeciwnie?
Doszliśmy w Polsce do dobrej sytuacji, że można rozmawiać o problemie antysemityzmu i trudnej historii, m.in. dzięki filmowi "Pokłosie” czy sztuce "Nasza Klasa”. Widziałem sam film oraz sztukę (nawet dwa razy – raz po polsku w Warszawie, raz po hebrajsku w Jerozolimie). Mimo tego, że można już głośno o tym rozmawiać wciąż np. w Jedwabnem w rocznice tragicznych zdarzeń nie pojawiają się na obchodach mieszkańcy. Podczas swojego przemówienia tam powiedziałem, że szkoda iż ich nie ma. Przecież nikt ich nie obwinia, nikt nie ma nic przeciwko temu aby przyszli. Dialog to dobry pomysł i jedyne rozwiązanie trudnej sytuacji.
Nie można jednak dopuścić do sytuacji, że ktoś mówi, iż nie było Holocaustu, mordowania Żydów, czy pogromów. Musimy mówić prawdę. Byli szmalcownicy, ale przecież Polacy to największa grupa Sprawiedliwych wśród narodów świata – 6 394 osób. Polska była pod okupacją, a naród przeszedł ciężką krwawą drogę. My chcemy pamiętać o tych dobrych. Moimi ulubionymi momentami podczas pracy ambasadorskiej są te chwile, kiedy wręczam medale za ratowanie Żydów podczas wojny. Wręczyłem ich setki. Często dzieciom, albo wnukom tych bohaterów, ponieważ oni sami już zmarli. Byłem jednak niedawno w Bielsku-Białej i przyznawałem honorowe obywatelstwo panu, który miał 100 lat i jeden tydzień, a podczas wojny ratował Żydów. Cieszę się zdążyłem podziękować mu osobiście. To było b. wzruszające spotkanie,
Polacy i Żydzi przeżyli 900 lat obok siebie. Raz były to gorsze, raz lepsze czasy. Przed wojną były złe czasy dla Żydów – chociażby getta ławkowe na uniwersytetach, bojkot ekonomicznych towarów od Żydów, czy pogromy. Jednak teraz nie trzeba przesadzać. Ilu intelektualistów polskich było Żydami? Korczak, ale on nie myślał o sobie jako o Żydzie, ale jako o filozofie dziecięcym. Zamordowano go na koniec jako Żyda. Co z Tuwimem? Czasem na bazarach widzę figurki Żyda ze złotówką. To niesmaczne, robione przez głupich ludzi i kupowane przez głupich ludzi. To tak jakby zrobić figurkę Polaka z wódką.
No tak, w Polsce zdarzały i zdarzają się incydenty antysemickie, jednak ostatnio media donosiły o tym że izraelscy kibice w wulgarny sposób obrażali siostry Radwańskie, podczas meczu przeciwko izraelskim zawodniczkom podczas turnieju w Izraelu.
Znamy sprawę i zleciliśmy zbadanie jej. Tak samo polski minister spraw zagranicznych. Rozmawiałem o tym nawet z wiceprezesem naszej federacji tenisowej, który był na tym meczu. Oba śledztwa wykazały to samo – nie było tych wulgarnych okrzyków, o których mówią siostry Radwańskie. Było nieeleganckie zachowanie kibiców, którzy przeszkadzali, ale wówczas powinien reagować sędzia, który może nawet przerwać mecz i kazać wyprowadzić takich kibiców.
Wróćmy do życia Polaków i Żydów obok siebie. Po wojnie osoby, które przeżyły Holocaust w większości opuściły Polskę. Pana zdaniem Polska straciła na wyjeździe tych osób?
Bardzo podobne pytanie zadano mi gdy byłem na pierwszej konferencji tzw. emigracji gomułkowskiej w Izraelu. W swoim przemówieniu powiedziałem, że nie wiem czy Polska straciła, ale wiem, że Izrael wygrał. Wśród tych emigrantów są inżynierowie, pisarze i akademicy. Bardzo wykształceni ludzie. Wielu z nich wciąż pisze po polsku i przed wydaniem prac tłumaczy je na hebrajski, jak chociażby Viola Wein, moja przyjaciółka. Tak jak w przedwojennej Polsce, gdy istniały 3 kluby pisarzy żydowskich: jedna piszący po polsku, druga w jidysz, trzecia po hebrajsku. Spotykam się także często z opiniami, głównie młodych ludzi, którzy mówią, że marzą o społeczeństwie multikulturowym w Polsce. Zawsze śmieję się i mówię, że przecież takie było już kiedyś w Polsce i nie zawsze było różowo. Tak jak obecnie w Belgii, gdzie byłem przed kilkoma dniami – czekolada jest pyszna, ale przez Flamandów i Walonów napięcie jest potężne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Marcin Fijołek Świat
Marcin Fijołek Świat
widziany okiem z Czerskiej: Muzeum Powstania Warszawskiego szkodzi
polskiej nauce, a co piąty Polak to antysemita. Czy da się w tym znaleźć
krztę sensu?
Gdy zaczytuję się dziś w świetnych powieściach Angela Wagensteina,
to zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie, by na podstawie poglądów o
"trzymaniu się Żydów ze sobą" i "żyłce do zysku" tworzyć piramidę
polskiego antysemityzmu.
(..)
To nawet zabawne. Opanowali do granic możliwości i
przyzwoitości publiczne muzea, teatry, media i setki innych placówek, za
publiczne pieniądze promują największe absurdy i lewackie trendy, a gdy
spotykają się z choćby delikatną krytyką, to z rozbrajającą szczerością
wołają: ha, zróbcie swoje instytucje, a później narzekajcie! Dyrektor
krakowskiego teatru ma nie lada tupet, bo przecież kulturalne projekty, o
które apeluje - były tworzone. Dla przykładu - Krzysztof Koehler w TVP
Kultura musiał zostać zastąpiony przez Katarzynę Janowską,
"podskakującą z zachwytu" na widok plujących na krzyż na Krakowskim
Przedmieściu. Ale wówczas Klata nie krzyczał o "budowaniu swoich
teatrów" i instytucji. Gdy wreszcie z mozołem takie powstają - jak
wspomniane Muzeum Powstania Warszawskiego, tygodnik "wSieci" czy
dziesiątki mniejszych ruchów - rzucane są im kłody pod nogi.
I Pawłowski, i Klata są przedstawicielami jednej rodziny. Obaj
świadomi tego, że reprezentują beneficjentów dzisiejszego układu władzy,
ustawiają więc przeciwników według dowolnych, nawet najbardziej
absurdalnych schematów, naginają rzeczywistość i drwią z tych, którzy
ośmielają się spojrzeć inaczej. Zarzucić można nawet torpedowanie
rozwoju polskiej nauki, kołtuństwo, a gdy już nie pozostanie nic innego -
antysemityzm. Ulubiony i ostateczny argument.
- przekonywała Dominika Wielowieyska, recenzując "Resortowe dzieci" -
książkę, wokół której w ostatnim czasie oscyluje niemal każdy artykuł
dotykający sporów ideologicznych.
Wcześniej ta sama gazeta podsumowywała dzisiejsze postawy Polaków,
dowodząc - badaniami prof. Ireneusza Krzemińskiego - że wciąż mamy
problem z antysemityzmem.
- argumentował prof. Krzemiński, dodając, że największe skupiska
antysemickich postaw można zaobserwować w środowiskach
narodowo-konserwatywnych, wśród mieszkańców wsi i pochodzących z małych
miasteczek. Oznajmił, że "co piąty Polak to antysemita", niepokoi go
również coraz większa liczba antysemitów wśród młodzieży. Dziś te same
wnioski przedstawił na sejmowej komisji mniejszości narodowych.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Gazeta Wyborcza" poluje na antysemitów. Będzie ich szukać w Kościele i partiach prawicowych
Pozwolę sobie odpowiedzieć - jako spełniający wszelkie kryteria socjologa. Niedaleko
mej rodzinnej miejscowości rok w rok na grób swojego cadyka
przyjeżdżają chasydzi z całego świata. Tak się składa, że w tym roku
zjazd ma specjalne znaczenie - Żydzi obchodzą bowiem dwusetną rocznicę
śmierci Dawida Bidermanna, wcześniej wspomnianego rabina. Przed wojną
50% mieszkańców miejscowości było pochodzenia żydowskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Do Lelowa zjeżdżają chasydzi z całego świata - 200. rocznica śmierci cadyka Dawida Bidermana
Styczniowe wizyty chasydów były olbrzymią atrakcją dla nas, młodych
chłopców wybiegających ze szkoły w mroźne styczniowe popołudnia.
Przyglądaliśmy się z zaciekawieniem ich dziwnym strojom, pejsom i
kapeluszom. Przyjeżdżający Żydzi świętowali w osobliwy,
charakterystyczny dla swojej wspólnoty sposób i - jak niemal wszędzie na
świecie - trzymali się w swoim środowisku. Pamiętam jeden stricte
antysemicki ewenement - gdzieś na początku lat 90., wieczorem, pojawiło
się na murze hasło "Jude Raus". Zniknęło rano i nigdy więcej się nie
pojawiło. A jeśli już coś nas złościło w tych wizytach, to zajmowana
przez chasydów nasza mała gimnastyczna sala, która przez kilka dni była
zamknięta, a po czasie pobytu naszych gości nie nadawała się przez
dłuższy czas do gry w piłkę.
Z czasem zatęchła sala zmieniła się w nowoczesną halę, styczniowe
wizyty chasydów przestały dziwić i stały się stałym elementem
styczniowej codzienności. Od ładnych paru lat w sierpniu obchodzimy z
Żydami wspólne święto kulturalno-kulinarne, choć ich przysmaki są po
prostu ohydne. Na co dzień dbamy o swoją, "narodowo-katolicką",
"antysemicką" kulturę, by raz do roku usiąść przy wspólnym stole i razem
się bawić. A to żadna nadzwyczajna gmina - mieszkańcy co niedziela
pojawiają się w kościele, plebani nie cytują z ambon homilii ks.
Lemańskiego, a w wyborach - dziwnym trafem - nie wygrywa tu żadna ze
światłych partii. Gdy zaczytuję się dziś w świetnych powieściach
Angela Wagensteina, to zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie, by na
podstawie poglądów o "trzymaniu się Żydów ze sobą" i "żyłce do zysku"
tworzyć piramidę polskiego antysemityzmu. Pewnie i ten tekst, a kto wie, może i książki Wagensteina, zostaną tak zakwalifikowane przez prof. Krzemińskiego, śmiało.
Ale może nie da się w tym wszystkim znaleźć sensu, bo przecież tu wcale nie chodzi o antysemityzm.
- mówił w niedawnej rozmowie z "Rzeczpospolitą" Antoni Libera.
Ciężko o lepszą puentę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. By bronić
By bronić prawdy
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/64858,by-bronic-prawdy.html
Projekt zmian w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej i w kodeksie karnym zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość, a dotyczący karania za publiczne oskarżanie o udział w masowych zbrodniach polskich, niepodległościowych, niekomunistycznych, podziemnych formacji i organizacji Polskiego Państwa Podziemnego, jest walką z uderzaniem w polską rację stanu. Nie możemy się godzić na bezkarne mówienie o „polskich obozach śmierci”, gdyż jest to po prostu niezgodne z prawdą.
Przypomnijmy chociażby, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów odmówiła wszczęcia postępowania wobec jednej z niemieckich gazet, która użyła kłamliwego sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”. Podobnie rzecz się ma z antypolskim serialem „Nasze matki, nasi ojcowie”, gdzie oskarżana jest Armia Krajowa o mordowanie Żydów w okresie drugiej wojny światowej. Co więcej, w przypadku tego serialu sytuacja jest o tyle skomplikowana, że mimo działań dwóch polskich ambasadorów, by nie rozpowszechniać emisji tego serialu w innych państwach Europy i świata, tymczasem wyemitowany on został przez polską telewizję publiczną.
Wobec takich działań trzeba stworzyć podstawy prawne, by prawda historyczna nie była zakłamywana i utrwalana na arenie międzynarodowej. Jednocześnie chcemy by te zapisy były powiązane z zapisem o „kłamstwie oświęcimskim”, gdyż używanie określenia „polskie obozy śmierci” wpisuje się w zakłamywanie tego, kto naprawdę był katem, a kto ofiarą w tamtym czasie.
Niestety po raz kolejny podczas debaty, podczas pierwszego czytania projektu okazało się, że prawda historyczna nie jest istotna dla części polskiego parlamentu. Jednakże mimo takiej postawy posłów Twojego Ruchu i SLD projekt został skierowany do dalszych prac w komisji i miejmy nadzieję, że zaowocuje on tym, że nikt na arenie międzynarodowej nie ośmieli się używać obrażających Polaków sformułowań „polskie obozy”.
not. MM
Dariusz Piontkowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości
Projekt dot. określenia „polskie obozy” do dalszych prac
Do dalszym prac skierowali posłowie (w bloku głosowań w
Sejmie) projekt nowelizacji ustawy o IPN i kodeksu karnego, który
zakłada karę więzienia do 5 lat za oskarżanie o masowe zbrodnie
polskiego podziemia z lat 1939-1945 oraz za używanie słów o “polskich
obozach śmierci”.
Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu głosowało 57 posłów,
przeciwko było 377 a 2 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu.
Autorem projektu są posłowie PiS-u. Podkreślają oni, że używanie tego
określenia oraz oskarżanie formacji Polskiego Państwa Podziemnego o
masowe zbrodnie to “uderzenie w polską rację stanu, które jest niezgodne
z prawdą historyczną”.
Poseł Marek Ast jeszcze przed głosowaniem stwierdził, że stanowisko
rządu ws. tej ustawy nie wybrzmiało podczas prac nad dokumentem.
Natomiast poseł Arkadiusz Mularczyk, szef KP PiS podkreślał, że każde
państwo czy szanujący się naród dba o to aby w sposób prawdziwy
przedstawiana była informacja o jego historii.
- Uchwalenie ustawy spowoduje, że używanie określeń: „polskie
obozy śmierci”, „polskie obozy zagłady”, „polskie obozy koncentracyjne”
przestanie być bezkarne. Panie premierze, chciałbym poznać stanowisko
rządu w tej sprawie i pańskiego klubu, bo niestety wczoraj zdarzyło się
tak, że stanowisku Klubu PO nie wybrzmiało podczas debaty – powiedział pos. Marek Ast.
- Na pewno jest tak, że część informacji które są w mediach są
wynikiem głupoty, bezmyślności, czy nieuctwa. Ale jest też sporo
informacji, które są wynikiem celowej propagandy przeciwko naszemu
krajowi. Dlatego mam pytanie do pana premiera, lub też do pana ministra
Sikorskiego, czy uważają, że sytuacja w której Polskę i Polaków można
bezkarnie obrażać i przekłamywać ich historię jest właściwą? Czy nie
powinniśmy iść ścieżką takich państw jak: Niemcy, Rosja, czy Izrael? – pytał pos. Arkadiusz Mularczyk.
Szef MSZ Radosław Sikorski podkreślał, że sprawa używania tej zbitki
słownej jest znana, konsekwentna walka trwa od 15 lat, a jej efektem są
skuteczne interwencje.
Poseł Dariusz Piontkowski zauważył, że dziś mamy tylko możliwość
kierowania jedynie próśb do międzynarodowych agencji, gazet aby nie
używali tych obraźliwych określeń.
- Często te same określenia pojawiają się w tych samych tytułach.
Okazuje się więc, że działania polskiego rządu, polskiej dyplomacji są
nieskuteczne. Dodatkowo w ostatnich dniach, na co nie mieliśmy zupełnie
wpływu, okazało się, że polska prokuratura nie chciała wszcząć
postępowania z doniesienia jednej z polskich organizacji pozarządowych z
Niemiec, która wniosła do prokuratury Warszawa-Mokotów o wszczęcie
postępowania przeciwko niemieckiej gazecie, która użyła określenia
„polskie obozy koncentracyjne”. Proszę sobie wyobrazić, że ta polska (z
nazwy) prokuratura stwierdziła, że nie może rozpocząć procesu z powodu
braku znamion popełnienia przestępstwa. To wyraźnie oznacza, że w
Polskim porządku prawnym według tych polskich prokuratorów, nie można
ścigać za tego typu określenia – zaznaczył Dariusz Piontkowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Niemiecka prasa: Polski
Niemiecka prasa: Polski antysemityzm? Istniał naprawdę
W związku z polską premierą filmu "Biegnij, chłopcze, biegnij" dziennik "Sueddeutsche Zeitung" porusza problem antysemityzmu w okupowanej przez Niemców Polsce.
Film Pepe Danquarta o losach żydowskiego chłopca, który uciekł z getta, prezentuje "całą paletę ludzkiej bezwzględności, a także gotowości do pomocy". Dziennik przyznaje, że "to raczej prawda, iż w Polsce istniał antysemityzm".W filmie, opartym na autentycznych przeżyciach wtedy niespełna 10-letniego Yorama Fridmana, są ilustrujące to sceny m.in. małżeństwa, które, pod pozorem wspaniałomyślnej pomocy, chce za pieniądze wydać chłopca gestapo. Kontrastują z tym jednak sceny pomocy "kilku innych kobiet i mężczyzn, udzielających schronienia i żywiących ściganego, który na koniec przygarnięty zostaje na dobre przez pewną rodzinę" - pisze SZ.
Dziennik cytuje Yorama Fridmana, że film oddaje wiernie jego przeżycia "w więcej niż 90 procentach". "SZ" dodaje, że Uri Orlev, autor książki, na której został oparty scenariusz, również przeżył tylko dzięki pomocy polskich rodzin. "SZ" przypomina w tym kontekście o dyskusji, jaką wywołał w Polsce film "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego oraz serial niemieckiej telewizji ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie". W tym ostatnim "zostały pominięte istotne fakty, jak uratowanie wielu Żydów z narażeniem życia przez Polaków przed Niemcami, którzy przecież spowodowali to nieszczęście".
Autor artykułu w SZ, Klaus Brill, jest zdania, że film "Biegnij, chłopcze, biegnij" nie wywoła takich kontrowersji, jak serial ZDF, dlatego, że reżyser i autor scenariusza ściśle trzymają się autentycznych przeżyć Yorama Fridmana.
"SZ" zwraca też uwagę na międzynarodową obsadę filmu, w którym grają zarówno polscy jak i niemieccy aktorzy, oraz na to, że reżyser Pepe Danquart jest Niemcem. "Cała tajemnica polega najprawdopodobniej na tym, że gdy mamy do czynienia z dobrą jakością, narodowość nie odgrywa żadnej roli" - podsumowuje niemiecki dziennik.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemiecka-prasa-polski-antysemityzm-istn...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Kara dla kłamców Leszek
Kara dla kłamców
Leszek Żebrowski
Według polskiego MSZ, w 2012 r. w światowych mediach aż 130 razy posłużono się określeniem „polskie” w stosunku do niemieckich obozów śmierci. To nie są oczywiste omyłki, dotyczą bowiem nie peryferyjnych gazetek, ale wiodących gazet o nawet milionowych nakładach. W dodatku to nie wszystko – nikt przecież nie rejestruje wszystkich mediów, ponadto ten proceder na stałe zagnieździł się w internecie. A tam przenosi się od lat ciężar (dez)informacji na nasz temat, co skutkuje takimi incydentami, jak wypowiedź Baracka Husseina Obamy, aktualnego prezydenta USA. Nie on pierwszy, nie jedyny.
Jest to problem już nie tylko edukacyjny i informacyjny, jak docierać z prawdą do światowej opinii publicznej. Konieczne są takie rozwiązania prawne, które zaczną przynosić pożądane efekty. Taki też jest sens zgłoszonego przez PiS projektu penalizacji kłamstwa o „polskich obozach śmierci”. Nie można zaniechać rozwiązań prawnych tylko dlatego, że początkowo mogą być nieskuteczne.
Jak wyglądał przebieg II wojny światowej i prawie 6-letniej okupacji na ziemiach polskich, na ogół wiemy. Nie mamy problemów z identyfikacją niemieckich napastników oraz własnej samoobrony. Ale w świecie, po upływie kilkudziesięciu lat od tamtych wydarzeń, jest różnie. Nie ulega wątpliwości, że od dziesiątków lat jesteśmy obiektem agresji propagandowej, polegającej na systematycznym stosowaniu pojęć dla nas obraźliwych, jednoznacznie zakłamanych, takich jak „polskie obozy śmierci”, „polskie obozy zagłady”, „polskie obozy koncentracyjne”. Ta nomenklatura nie wynika, jak się nam czasami usiłuje tłumaczyć, ze szczególnej koncentracji zbrodni niemieckich na ziemiach polskich. Nie jest więc pojęciem czysto geograficznym. Punkt nacisku leży bowiem w przymiotniku „polski”. Jego stałe, narastające stosowanie ma wyrobić silne przekonanie, że w gruncie rzeczy były to „polskie” zbrodnie.
Równolegle trwa kampania unikania określenia, że były to zbrodnie niemieckie. To też jest proces, który został zapoczątkowany przed ponad półwieczem. Konkretni Niemcy zostali zastąpieni przez enigmatycznych „nazistów”. W okupowanej Polsce trudno jednak odnaleźć jakiekolwiek ślady, aby to określenie było wówczas w użyciu.
Polityka Izraela ochrony wizerunku holokaustu przyniosła określone efekty. „Kłamstwo oświęcimskie” stało się bardzo skuteczną bronią. Kłamstwo na temat „polskich obozów śmierci” może być zwalczane równie skutecznie. To już nie jest problem, czy za to karać na gruncie prawa polskiego (to nie powinno podlegać dyskusji), ale jak. A negacyjne stanowisko opozycyjnych partyjek nie powinno być tu przeszkodą.
Autor jest publicystą historycznym.
http://www.naszdziennik.pl/wp/64924,kara-dla-klamcow.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. Tego się już nie daje wytrzymać...
"Niemiecka prasa: Polski antysemityzm? Istniał naprawdę"... "to raczej prawda, iż w Polsce istniał antysemityzm".
Czy jest gdzieś jakiś polityk, ktoś, czyje zdanie będzie w mediach cytowane, bo ja to sobie mogę pisać i nawet mówić w moim towarzystwie, no więc czy jest gdzieś ktoś, kto potrafi powiedzieć Niemcom:
- Ale my za wami też nie przepadamy. Napadaliście na nas, rozszarpywali nasze państwo, chcieli nas wynaradawiać i mordowaliście nas. Uczyniliście nam tyle zła, że żaden ewentulny nasz przedwojenny krytycyzm wobec Żydów nie może się nawet równać z tym, co dzisiaj myślimy o was.
Owszem, niektóre zachowania Żydów raziły nas wtedy, ponieważ my postępujemy inaczej i mamy inne podejście do wielu spraw. Dzisiaj też nam nie odpowiadają... Mamy je prawo oceniać.
Ale mordercami byliście wy, Niemcy. WY mordowaliście Żydów i nas.
Jacyś Polacy pewnie ich wydawali, ale to wy wywołaliśćie tę degrengoladę.
Więc my, Polacy, proponujemy: może zacznijcie się zastanawiać nie tyle nad przedwojennym polskim antysemityzmem ile nad powojennym i wywołanym przez was samych polskim antygermanizmem! I przestańcie wreszcie go prowokować i podsycać. On już jest całkiem spory, a jego przyczyny przecież bardzo dobrze znacie.
91. Polski ksiądz rabujący
Polski ksiądz rabujący żydowskie precjoza. Prowokacja na wystawie obrazów Chaima Goldberga w Kazimierzu?
Goldberg malował sceny z martyrologii Żydów, której sam nie
doświadczył i której w Kazimierzu nie było: nie spłonęła synagoga, pod
Grodarzem nie chowali się Żydzi, których atakowało polskie wojsko, a na
jego obrazach są takie sceny. "To antypolska prowokacja" - nie mają
wątpliwości malarze Andrzej Besarowski i Piotr Żółkiewski.
„Mord rytualny” w Sandomierzu zostanie wystawiony na widok publiczny. Obrazowi towarzyszyć będzie tablica wyjaśniająca
Od kilku lat obraz ten był zakryty, gdyż jego obecność - bez
należytego komentarza - umożliwiała różne interpretacje historii, co
spotykało się z wieloma protestami. Teraz towarzyszyć mu będzie tablica
informująca w sposób jednoznaczny, że Żydzi nigdy nie popełniali mordów
rytualnych, gdyż było to całkowicie sprzeczne z ich religią. Treść
tablicy została przygotowana przez Komitet ds. Dialogu z Judaizmem
Konferencji Episkopatu Polski i uzgodniona ze środowiskami żydowskimi.
Nowe badania ukazują, że dołączenie Infanticidium do reszty serii
“Martyrologium Romanum” nie jest przypadkowe. Po 1582 roku do kalendarza
liturgicznego został włączony pod datą 24 marca Szymon z Trydentu,
który według legendy rozpowszechnionej w Europie za pomocą nowej
technologii drukarskiej, miał być zamordowany w 1475 r. przez Żydów tego
miasta. Do Polski historia Szymona dotarła za pomocą „Żywotów Świętych”
Piotra Skargi. Jego obecność zarówno w kalendarzu „Martyrologium
Romanum,” jak i w „Żywotach Świętych” Skargi, pozwoliła księdzu
Stefanowi Żuchowskiemu, instygatorowi dwóch procesów przeciwko Żydom
sandomierskim w 1698 i 1710 r. oraz autorowi dwóch książek na ich temat,
na powiązanie wydarzeń w Sandomierzu z ową znaną historią z północnych
Włoch.
Obraz Infanticidium, wraz z obrazami w kościele Św.
Piotra, należy także do szerszej historii ikonografii „mordów
rytualnych,” ukształtowanej w Europie przez historię Szymona z Trydentu.
W Sandomierzu malowidło Infanticidium w Katedrze nawiązuje do Szymona
poprzez swą więź z serią "Martyrologium Romanum," a XVIII-wieczne obrazy
w stallach kościoła Św. Pawła bezpośrednio kopiują wcześniejszą
ikonografię pochodzącą z XV-wiecznego Trydentu oraz tradycji włoskich.
Seria “Martyrologium Romanum” wraz z aneksem była tradycyjnie
przypisywana malarzowi włoskiego pochodzenia Carlo de Prevo.
Jednak
odnalezione listy de Prevo rzucają nowe światło na długotrwały i
skomplikowany proces tworzenia serii „Martyrologium Romanum” wraz z
czterema dziełami dotyczącymi legend i wydarzeń z Sandomierza. Ukazują
one, że ks. Żuchowski, mimo iż pełnił ważną rolę w planowaniu serii,
czuwał także nad wykonaniem obrazów, on także opracował ich wyszukany
program ikonograficzny i sporządził abrys ich oprawy snycerskiej. Nie
doczekał się jej wykończenia, a całość prac zakończona została dopiero
po śmierci zarówno Żuchowskiego, jak i samego Carla de Prevo.
W
świetle zachowanej w Archiwum kapitulnym korespondencji można przyjąć,
że główne prace przy „Martyrologium” ukończono w latach dwudziestych
XVIII w. oraz, że dopiero wówczas nastąpiło pewne ożywienie w realizacji
tego cyklu malarskiego. Obrazy „Martyrologium” zostały wykonane
zespołowo przez Carla de Prevo oraz warsztat uczniów i pomocników. Duży
udział w pracach zwłaszcza przy realizacji czterech obrazów na ścianie
zachodniej miał Andrzej Enryxon, artysta pochodzenia szwedzkiego. Jednak
projekt i nadzór, a także wykonanie najważniejszych, być może
pierwszoplanowych partii obrazów, należał do mistrza.
Historia
rzekomego "mordu rytualnego" w Sandomierzu powtarzała się kilkakrotnie. W
1698 r. tutejszy starozakonny Aleksander Berek miał się dopuścić
kolejnego mordu rytualnego, tym razem na dziewczynce Małgorzatce. Miało
do niego dojść w tej samej kamienicy, w której wcześniej, w 1628 r.,
Żydzi mieli zabić chłopca. W wyniku procesu na karę śmierci zostali
skazani matka dziewczynki Katarzyna Mroczkowicowa oraz oskarżony Żyd.
W
1710 r. Żydzi sandomierscy zostali oskarżeni o zamordowanie w celach
rytualnych dziecka Jerzego Krasnowskiego. Podejrzewano przede wszystkim
rabina Jakuba Herca. Proces posądzonego trwał 3 lata – w jego czasie syn
oskarżonego Abramek przeszedł na katolicyzm i złożył zeznania
obciążające Herca. Stopniowo zwiększała się liczba oskarżonych, których
ostatecznie w 1713 roku skazano na karę śmierci.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. wystąpienie Leszka Żebrowskiego na Uniwersytecie Opolskim 9.12.1
o antysemityzmie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. 27 stycznia do Polski
27
stycznia do Polski przyjadą deputowani Knesetu. Licząca ponad 340 osób
delegacja izraelska przybywa w związku z obchodami Dnia Pamięci o
Ofiarach Holokaustu
Przedstawicielami strony polskiej mają być posłowie z
polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej. Małecka-Libera zapewniła
jednak, że jeśli posłowie spoza tej grupy będą chcieli wziąć udział w
uroczystościach i późniejszych debatach, zostanie im to umożliwione.
27 stycznia w związku z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach
Holokaustu wizytę w Polsce złożą deputowani Knesetu. W uroczystościach
na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau
wezmą też udział posłowie z Czech, Grecji i Niemiec.
Posłowie
otrzymali już wstępny program obchodów. Wynika z niego, że licząca
ponad 340 osób delegacja izraelska przybędzie na krakowskie lotnisko w
Balicach rankiem w poniedziałek 27 stycznia. Pierwszym punktem wizyty
jest zwiedzanie Muzeum Auschwitz. Następnie na terenie Birkenau odbędą
się oficjalne uroczystości związane z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach
Holokaustu.
Po zakończeniu ceremonii pod Pomnikiem Ofiar Obozu
jej uczestnicy udadzą się do Krakowa, gdzie zaplanowano spotkanie
międzyparlamentarne, a następnie spotkania grup bilateralnych. Goście z
Izraela wylecą do swego kraju późnym wieczorem.
Szefowa
polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Beata Małecka-Libera (PO)
poinformowała, że poza deputowanymi Knesetu w uroczystościach wezmą
także udział parlamentarzyści z Czech, Grecji i Niemiec.
Podczas spotkań parlamentarnych posłowie mają rozmawiać m.in. na
temat przyszłości muzeum Auschwitz-Birkenau i o wzajemnych relacjach.
Małecka-Libera
podała także, że na tych uroczystościach Sejm będzie reprezentował
wicemarszałek Cezary Grabarczyk. Według niej marszałek Sejmu Ewa Kopacz
będzie wówczas za granicą.
Przedstawicielami strony polskiej mają
być posłowie z polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej. Małecka-Libera
zapewniła jednak, że jeśli posłowie spoza tej grupy będą chcieli wziąć
udział w uroczystościach i późniejszych debatach, zostanie im to
umożliwione.
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu
został ustanowiony w listopadzie 2005 roku przez Zgromadzenie Ogólne
ONZ. Datę obchodów wyznaczono na 27 stycznia - rocznicę wyzwolenia obozu
Auschwitz-Birkenau w 1945 roku.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w
1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa
lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym
funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co
najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców
sowieckich i osób innej narodowości. W 1947 roku powstało muzeum, które
obejmuje byłe obozy Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Holocaust. Yoram Fridman
Holocaust. Yoram Fridman przeżył wojnę dzięki pomocy Polaków
z Magdaleną Rigamonti Yoram Fridman, który
w czasie wojny, w 1942 roku jako ośmioletni chłopiec uciekł
z warszawskiego getta.
Pójdzie pan w rejon dawnego getta?
Do getta? Co ja tam zgubiłem? Życie, dzieciństwo. Pójdę. Z wnukami pójdę.
Przyjechał pan z nimi do Polski? Z żoną, która wyjechała stąd ponad 50 lat temu i nigdy nie była. Przyjechał z nami syn, córka i dwóch wnuków. Trzy pokolenia.
Wiem, że są ludzie, którzy swoje przeżycia wojenne zabierają do grobu.
Ta trauma czasem jest nie do opowiedzenia. Jeszcze z piętnaście lat temu
prawie co noc śniłem, że uciekam, łapią mnie, biją, że jestem
w szambowozie zatopiony w gnój...
I w ten sposób ucieka pan z getta.
A Niemiec wbija bagnet w ten gnój. Kilka razy. I nie trafia we mnie.
Nawet nie draśnie. Tego nie da się zapomnieć, wyprzeć. Nie da się. Moje
dzieciństwo to była wojna, w zasadzie nie miałem dzieciństwa. Polak,
który wiózł ten gnój, widział, że włażę do środka, że się wkopuję
do tego gnoju, ale nic nie powiedział. Chciał mi pomóc i pomógł. Wywiózł
mnie z getta i powiedział: biegnij, chłopcze, biegnij. To był 42 rok.
[...] Tata mi mówił, że mam się nie przyznawać do tego, że jestem Żydem,
mam zmienić imię, nazwisko, być katolikiem i nikomu o swoim żydostwie
nie mówić.
Potem trafił pan do domu Polki?
Byłem chory, wycieńczony. Ona mnie uratowała. To był 1942 rok.
Wiedziała, że musi nauczyć mnie katolickich modlitw, że dzięki temu będę
miał większe szanse na przeżycie. Miała rację. Ale wie pani, te
modlitwy, ten katolicyzm tak głęboko we mnie weszły, że było mi z tym
dobrze. A słowa ojca tak sobie wziąłem do serca, że nie mówiłem nawet
jak się wojna skończyła.
Rękę pan stracił w czasie wojny.
Maszyna w gospodarstwie zmiażdżyła mi dłoń. Pracowałem wtedy u takiej
volksdeutschki, głównie przy koniach. Zawieźli mnie do szpitala. Miała
być operacja i wtedy lekarz zobaczył, że jestem Żydem, zobaczył,
że jestem obrzezany i oświadczył: Żydów nie operujemy. Ta scena jest w filmie.
To dobrze. Wiem,
że jest. Widziałem ją tuż po nagraniu. Nie dałem rady. Musiałem wyjść,
być sam. Nie ma co udawać - płakałem. Płakałem tak, jak wtedy, te 70 lat
temu. Paliłem papierosa i płakałem. Ten lekarz, to był niemały
skurwysyn. Wdała się gangrena, skazał mnie na śmierć. Ale pojawił się
doktor Różański, starszy lekarz, wspaniały. On krzyknął: coście zrobili
dziecku? Musiał uciąć rękę. Prawą rękę. Nie umiałem nic robić lewą ręką.
Leżałem i płakałem. I modliłem się do Chrystusa. Siostra zakonna, która
opiekowała się chorymi to zauważyła i zaczęła mnie uczyć,
rehabilitować. Musiałem uciekać z tego szpitala, przyszedł chłopak ze
wsi i pomógł mi wyskoczyć przez okno. Ukrywałem się na cmentarzu.
Szukali mnie, Niemcy dawali 1000 marek nagrody dla tego, kto mnie
przywiezie żywego. Przywieźli?
Przywieźli. Na Gestapo. Ale
uciekłem. Nie wiem jak, ale uciekłem. Strzelali za mną ale tylko pocisk
drasnął mnie w nogę. Po wszystkich wsiach mnie szukali. Uciekłem znowu
do tej pani, co uczyła mnie katolickich modlitw. Pod piwniczką miała
jeszcze jedną piwniczkę. Ukryła mnie tam, przysypała kartoflami i polała
wodą. Dzięki temu nawet psy mnie nie mogły znaleźć. Gestapowcy
wiedzieli, że gdzieś się ukryłem, więc spalili jej dom, całą wieś. Ale
ja przeżyłem. Bez pomocy Polaków, bez niektórych Niemców bym
nie przeżył. To była wojna, czas kiedy naprawdę niebezpiecznie było
pozostać człowiekiem, pomagać małemu Żydowi. Spotkałem różnych ludzi
- i dobrych Polaków i złych Polaków, którzy za parę groszy mogli mnie
wydać. Spotkałem też dwóch Niemców, którzy mi pomogli. W każdym narodzie
są dobrzy i źli ludzie. Jestem daleki od stereotypowego myślenia.
Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".
Drugie warszawskie spotkanie chrześcijan i żydów
W warszawskiej Synagodze Nożyków miało dzisiaj miejsce spotkanie w
cyklu Bliskie Spotkania Chrześcijańsko-Żydowskie zorganizowane przez
Polską Radę Chrześcijan i Żydów.
Przeprowadzono je w ramach obchodów Dnia Judaizmu z Kościele katolickim.
Jak podkreślił żydowski współprzewodniczący
Rady prof. Stanisław Krajewski, spotkania te nie mają charakteru
modlitewnego, ale służą wspólnej rozmowie na tematy ważne dla obu stron.
Dodał, że Dzień Judaizmu w Kościele
katolickim jest wydarzeniem wewnątrzkościelnym, ale dla niego osobiście
ważnym, właśnie dlatego, że nie jest mu obojętne, co Kościół katolicki
myśli i jak naucza o żydach. Podkreślił, że w ciągu wielu stuleci to
nauczanie zmieniło się na plus. I Dzień Judaizmu jest tego obrazem - zaznaczył.
Współprzewodniczący Rady ze strony
chrześcijan Bogdan Białek podkreślił z kolei, że spotkania te służą
przełamaniu dominującego w Polsce modelu dialogu
chrześcijańsko-żydowskiego, który miał dotychczas charakter oficjalny,
profesorski i który toczył się na poziomie teoretycznym. Dialog to przede wszystkim spotkanie osób, które z zachowaniem własnej tożsamości poruszają różne problemy ich interesujące - powiedział.
Według dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego prof. Pawła Śpiewaka spotkania te służą zbudowaniu mostu między obu religiami; mają służyć wzajemnemu poznaniu się. Dzień
Judaizmu jest najwspanialszym osiągnięciem Kościoła katolickiego. Bo
przez bardzo wiele wieków istniały przesądy, uprzedzenia, niechęć i
wrogość - podkreślił Śpiewak.
Dodał, że zaczyna się budować poczucie, że
ludzie mogą się spotykać i zobaczyć w sobie partnerów do rozmowy,
zobaczyć w religii żydowskiej starszych braci w wierze oraz że wszyscy jesteśmy z jednego pnia.
Dzień Judaizmu ustanowiła Konferencja
Episkopatu Polski w 1997 r. Jego celem jest rozwój dialogu
chrześcijańsko-żydowskiego, a także modlitwa i refleksja nad związkami
obu religii.
W Polsce przypada on corocznie w wigilię
modlitw o jedność chrześcijan - 17 stycznia. W tym roku, z racji
zbieżności z szabasem, przesunięto obchody o jeden dzień, na 16
stycznia. Centralne obchody Dnia Judaizmu odbędą się w Sandomierzu.
Wiedzieli, że jestem Żydem
Fridmanem, którego wspomnienia stały się podstawą scenariusza filmu
„Biegnij, chłopcze, biegnij” rozmawia Edward Kabiesz »
Edward Kabiesz: Urodził się Pan i mieszkał przed wojną w Błoniach. Czy spotykał się Pan tam z przejawami antysemityzmu?
Yoram Fridman: Nie pamiętam. Miałem wtedy pięć czy sześć lat. Bawiłem się z polskimi dziećmi.
Czy brał Pan udział w pracy nad filmem?
Najpierw była książka Orleva, który oparł ją na moich wspomnieniach.
W Izraelu ukazała się w 2001 roku. Stała się bestsellerem, miała później
jeszcze kilka wydań. Szybko ją przetłumaczono, do tej pory chyba na 14
języków. No i teraz w końcu wyszła w Polsce. Dlaczego tak późno?
Nie wiem. Pepe Danquart, reżyser, wraz z ekipą gościli dwa razy u mnie
w domu. Długo rozmawialiśmy, a w ubiegłym roku zaprosili mnie na plan
filmu do Niemiec. Pojechałem tam z żoną i córką. Byłem świadkiem
realizacji różnych scen. Wczoraj widziałem ten film dwa razy. Przed
obiadem i wieczorem. Wieczorem odebrałem go inaczej. O wiele lepiej niż
rano. Myślę, że Pepe zrobił dobrą robotę.
Więcej w wydaniu papierowym lub e-wydaniu.
New
York Times ostro o niemieckim serialu "Nasze matki, nasi ojcowie":
"Bohaterowie są niczym zdjęci z plakatów nazistowskiej propagandy"
"Nazistowskie zło prawie nie jest potępione – jego uosobieniem
stają się komiksowe postacie sadystycznych oficerów SS i Gestapo. W
serialu są oni prawie tak samo brutalni w stosunku do zwyczajnych
niemieckich żołnierzy, jak do Żydów i Rosjan".
Autor tekstu zwraca uwagę, że sama fabuła produkcji jest fascynująca -
głównie dzięki moralnym wyborom, których dokonują bohaterowie. Jednak
jak podkreśla Scott, jako sfabularyzowany dokument historyczny serial
jest "wątpliwy". Produkcja niewiele ma wspólnego z faktami - czytamy w
"New York Times'ie:
Dziennikarz zwraca też uwagę, że serial pozbawiony jest kluczowych elementów, takich jak wzmianka o obozach śmierci.
- stwierdza Scott. I podsumowuje:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Niemcy znów rozliczają Polaków z antysemityzmu.
Niemieckie media znów wracają do tematu "polskiego antysemityzmu". Najpierw dziennik „Sueddeutsche Zeitung” w związku z premierą filmu „Biegnij, chłopcze, biegnij” napisał, że antysemityzm istniał w Polsce naprawdę, dwa dni temu inna opiniotwórcza gazeta „Die Welt” stwierdziła, że polski wymiar sprawiedliwości nie radzi sobie z aktami nienawiści wobec Żydów.
Niemcy nie mają zamiaru uchodzić w Europie za jedynych antysemitów, a coraz częściej zaprzeczają, jakoby kiedykolwiek nimi byli. Dlatego szukają antysemitów wśród Polaków.
Od kilku dni niemiecka prasa szeroko opisuje „polski antysemityzm”. Rozpoczął dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, który recenzując film Pepe Danquarta „Biegnij, chłopcze, biegnij” (mówiący o losach żydowskiego chłopca w Getcie), ogłosił: „to raczej prawda, iż w Polsce istniał antysemityzm”.
Dziennik "Die Welt” zajął się z kolei współczesnymi polskimi prześladowcami Żydów. Niemiecka gazeta stwierdziła, że choć antysemityzm jest w Polsce karalny, to polskie sądy nie potrafią sobie radzić z tym przestępstwem. „Die Welt” skrytykował polski wymiar sprawiedliwości, w tym sądy, zarzucając im, że nawet w ewidentnych przypadkach antysemityzmu nie karzą sprawców i umarzają śledztwa. Potępiono także decyzje polskich prokuratorów, którzy mają umarzać sprawy antysemickich okrzyków podczas meczów piłkarskich. Jako przykład przymykania oczu na antysemityzm polskich pseudokibiców niemiecki dziennik podał odmowę wszczęcia postępowania przez prokuraturę po zajściach na stadionie w Łodzi.
I kto to mówi?
Niemieckie media zarzucają Polakom antysemityzm, więc warto przypomnieć kilka aktów prawdziwego wandalizmu na tle antysemickim, do których doszło u naszych zachodnich sąsiadów tylko w ostatnich miesiącach ubiegłego roku. W listopadzie nieznani do dzisiaj sprawcy całkowicie rozbili dużą szybę w Centrum Żydowskim w Pinebergu (Szlezwik Holsztyn), w Muzeum Pamięci KZ Dachau także nieznani sprawcy zniszczyli trzy pamiątkowe tablice z żydowskimi nazwiskami, w miejscowości Teterow kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia ktoś sprofanował groby na żydowskim cmentarzu, do podobnego aktu wandalizmu doszło na żydowskim cmentarzu w Wildeshausen (Dolna Saksonia) oraz w miejscowości Halle. Również w grudniu 2013 r. zniszczono tablicę żydowskiego grobu w bawarskim Traunstein. Warty odnotowania jest fakt, że w żadnym przypadku sprawców nie wykryto.
Sylwester na Pomniku Holokaustu
Jednak do najpoważniejszego aktu antysemityzmu doszło w tegoroczną noc sylwestrową w niemieckiej stolicy - i to pod bokiem obecnej w tym miejscu policji. Otóż słynny Pomnik Holokaustu mieszczący się w samym centrum Berlina (niedaleko Reichstagu i Bramy Brandenburskiej), zaprojektowany przez amerykańskiego architekta (żydowskiego pochodzenia) Petera Eisenmanna, składający się z 2711 ogromnych kamiennych prostopadłościanów ustawionych jeden obok drugiego na olbrzymiej powierzchni ponad 19 tys. m.kw., w nocy 31 grudnia stał się miejscem zabaw setek pijanych obywateli. Doszło do zbezczeszczenia tego miejsca: bloki pomnika posłużyły mieszkańcom do zabawy, zostały wykorzystane jako miejsce do stawiania butelek oraz odpalania rac i petard. Zdarzało się, że oddawano mocz zarówno pomiędzy blokami, jak i bezpośrednio na nie. Żydzi są oburzeni i żądają lepszej ochrony obiektu. Prawda jest jednak taka, że niemieccy obywatele nigdy nie szanowali tego pomnika, często traktując go jako miejsce wypoczynku. Dla wielu zmęczonych turystów kamienne prostopadłościany stanowią doskonałe miejsce do odpoczynku i służą jako wygodne ławeczki. Codziennie dziesiątki turystów wykorzystuje kamienie pomnika na piknik, rozkładając na nich jedzenie. W dni słoneczne spotkać tu można dziewczęta wygodnie ułożone na nasłonecznionych kamieniach (vide zdjęcie ilustrujące artykuł) oraz dzieciaki skaczące po kamieniach i bawiące się w chowanego.
http://niezalezna.pl/50651-niemcy-znow-rozliczaja-polakow-z-antysemityzm...
10 stycznia
Polska bardziej antysemicka?
narodowych prof. Ireneusz Krzemiński i dr Michał Bilewicz z
Uniwersytetu...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. przed posiedzeniem Knessetu w Polsce trenują media na Polakach
z judzenia Gazety Wyborczej, i Wyborcza cytuje jako tekst amerykański ! Resorciaki w akcji.
CNN o nowej fali antysemityzmu na stadionach. Głównym przykładem jest Polska
Na stronie internetowej amerykańskiej telewizji CNN ukazał się materiał poświęcony antysemityzmowi na piłkarskich stadionach, przede wszystkim w Polsce. Ilustruje go duże zdjęcie kiboli Lecha Poznań, którzy odsyłali piłkarzy i fanów Widzewa "do gazu". "Przyśpiewki jak z lat 40. Reakcja minimalna" - relacjonuje CNN
"Jazda z Żydami! Waszym domem jest Auschwitz! Do gazu!" - takie komentarze można było usłyszeć w Europie w latach 40. ubiegłego wieku, ale w 2014 roku? Najwidoczniej tak... - te słowa rozpoczynają duży materiał o antysemityzmie na polskich stadionach, który ukazał się w internetowym serwisie amerykańskiej telewizji CNN.
Punktem wyjścia jest decyzja poznańskiej prokuratury, która umorzyła sprawę antysemickich przyśpiewek na stadionie Lecha Poznań. Przed trzema miesiącami, podczas meczu z Widzewem Łódź, poznańscy kibole śpiewali wspomniane słowa. Prokuratura uznała, że nie jest to przestępstwo, bo adresatami okrzyków byli kibice przeciwnej drużyny, a nie Żydzi.
W materiale CNN czytamy, że choć PZPN zaostrzył kary za stadionowy
antysemityzm, to brakuje planu i woli, by poradzić sobie z tym
zjawiskiem. Polska federacja piłkarska odmówiła CNN komentarza.
Amerykańskim dziennikarzom udało się za to skontaktować z
przedstawicielami Lecha Poznań.
Stwierdzili oni, że ściganie kibiców nie jest zadaniem klubu, ale
policji i prokuratury. Dodali, że jednym z celów klubu jest edukowanie
fanów, co trwa od lat.
CNN cytuje też Mosze Kantora,
przewodniczącego Europejskiego Kongresu Żydów. Jego zdaniem decyzje
poznańskiej prokuratury i inne podobne utrwalają przeświadczenie, że
antysemityzm jest "ostatnim akceptowalnym uprzedzeniem w świecie
futbolu".
- Niestety, antysemickie przyśpiewki, jak te z
Poznania, można regularnie usłyszeć na wielu stadionach w Europie,
również w Anglii i Holandii, a reakcja władz jest minimalna - zaznacza
Kantor.
Autor artykułu James Masters przybliża
czytelnikom niuanse polskiego futbolu i stara się wytłumaczyć podłoże
antysemickich przyśpiewek. Przypomina antysemickie incydenty na kilku
stadionach - m.in. w Krakowie, Warszawie i Rzeszowie.
Masters pisze też o ekscesach w Europie. Wspomina m.in. gest
"quenelle" wykonany w grudniu przez grającego w Anglii francuskiego
piłkarza Nicolasa Anelkę. To nowy sposób hajlowania. Rozpropagował go
francuski komik, przez co władze kilkudziesięciu miast w tym kraju zakazały mu publicznych występów.
Zdaniem Mosze Kantora incydenty w Polsce, jak również gest
Anelki, to zapowiedź nowej fali antysemityzmu na piłkarskich stadionach.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,15281209,CNN_o_nowej_fali_antysemityzmu_na_stadionach__Glownym.html#ixzz2qVXhN8qe
19:05
Polskie postawy wobec Holokaustu
Postawa Polaków wobec zagłady Żydów podczas II Wojny
Światowej nawet po dziesięcioleciach wywołuje kontrowersje. Socjolog,...
czytaj dalej »
Izraelski parlament debatuje o zakazie używania symboli Zagłady. Za nazwanie kogoś "nazistą" ma grozić surowa kara
"Niestety zjawisko używania nazistowskiej symboliki i terminologii
stało się bardziej rozpowszechnione w ostatnich latach. Nieznośna
łatwość z jaką sięga się do nich na co dzień, w politycznym i publicznym
dyskursie, wskazuje na poważny brak szacunku dla emocji ocalałych z
Holokaustu oraz ich potomków i powinna zostać potępiona".
Na księgarskich półkach ukazał się drugi tom "Dzienników" Josepha
Goebbelsa. Polski czytelnik powinien być tą pozycją wyjątkowo
zainteresowany, bo dowie się m.in., jak kampania wrześniowa 1939 roku
wyglądała okiem ministra propagandy III Rzeszy.
Drugi tom "Dzienników" obejmuje lata 1939-1943. Od triumfalnego pochodu niemieckiego Wehrmachtu poprzez kampanię w Polsce, Danii, Norwegii, kraje Beneluksu oraz zwycięstwo nad Francją, aż po atak na ZSRR i klęskę Niemców pod Stalingradem.
Goebbels
wielokrotnie odnosi się do wątków polskich. Z ekscytacją opisuje
skuteczność niemieckich wojsk w kampanii wrześniowej, a potem można
znaleźć wiele zapisków dotyczących Generalnego Gubernatorstwa. A konkretnie mnóstwo niepochlebnych uwag pod adresem "króla Polski" Hansa Franka. Zdaniem ministra propagandy Frank zbyt miękko obchodził się z "krnąbrnymi" Polakami. Goebbelsa w późniejszej fazie okupacji mocno irytowały także akcje polskich partyzantów na terenie administrowanym przez Franka.
Drugi tom "Dzienników" zaczyna się wpisem z datą 2 września 1939
roku, ale Goebbels opisuje w nich wydarzenia z dnia poprzedniego. Jak
wyglądał początek II wojny światowej oczami ministra propagandy III Rzeszy?
Jeszcze żadnych meldunków. W Gdańsku deklaracja przystąpienia (do Rzeszy). Walki. Westerplatte i Gdynia ostrzeliwane. Dzwoni Forster: do teraz wszystko dobrze. Reichstag: historyczne posiedzenie. Fuehrer uzasadnia swoje posunięcia. Ułatwia Londynowi i Paryżowi drogę do porozumienia. Podziękowanie Moskwie. Problem Gdańska wyjaśniony (...) Niestety nie mamy jeszcze Westerplatte.
To nie jest dobrze, ze względów psychologicznych. W Gdańsku trwają
także walki o (polski) urząd pocztowy (...) U Fuehrera. Jest wściekły,
że Westerplatte nie jest bombardowane. Zaraz to zarządza (...) Pierwszy
komunikat z frontu. Odnieśliśmy już bardzo miłe sukcesy. Ale jeszcze nie
o rozstrzygającym znaczeniu. Usuwam z komunikatu pewne błędy
psychologiczne. Radio kosztuje mnie wiele pracy. Muszę tam być czujny
niczym pies myśliwski - pisze Goebbels.
Minister hitlerowskiej propagandy nie kryje swojej pogardy dla polskich władz. Z nie skrywaną satysfakcją pisze m.in. o ewakuacji polskiego rządu do Rumunii.
Wpis z 20 września 1939 r.: W Polsce panuje chaos. Mościcki wydał
odezwę do narodu polskiego, w której zaklina się na honor. To nam się
podoba: najpierw zwiać (za granicę), a potem rozprawiać o honorze (...).
7 października 1939 r.: W
południe u Fuehrera. Znakomite towarzystwo. Fuehrer opowiada o
niektórych bardzo poruszających epizodach z kampanii (w Polsce).
Niemieccy muszkieterzy są doprawdy niedościgli na całym świecie. Polaków oceniliśmy całkowicie fałszywie. Ich przywódcy są nic niewarci. Egoistyczni i zepsuci.
Prawdziwie polscy! A przy tym tkwiący w gównie w sposób niedający się z
niczym porównać. Niosą ze sobą niebezpieczeństwo, że stepy (azjatyckie)
zbliżą się do granic Europy. Fuehrer położył historyczną zasługę
niszcząc to (polskie) państwo. Warszawa jest w większości zrujnowana. Wina polskiego przywództwa. Przy złej pogodzie ta kampania
nie byłaby możliwa, przynajmniej co do tempa działań. Drogi są
niewyobrażalne. Ich linia Maginota! Ale jednak się przeliczyli. Nasze
zmotoryzowanie zdziałało prawdziwe cuda.
Już na początku drugiego tomu, w październiku 1939 roku Goebbels daje sygnał, co w najbliższym czasie czeka Żydów.
Bodaj najtrudniejsze będzie rozwiązanie kwestii żydowskiej. Ci Żydzi nie są już ludźmi. To drapieżne zwierzęta o chłodnym umyśle, które muszę zostać unieszkodliwione (...) - napisał Goebbels.
W końcowej części "Dzienników" czytelnik znajdzie zapiski ukazujące tło zbrodniczego majstersztyku, jakim było przemówienie Josepha Goebbelsa z 18 lutego 1943 roku.
Pałac
Sportu stał się wtedy widownią największego popisu oratorskiego
ministra propagandy i towarzyszącej temu tyleż fanatycznej, ile
starannie zaaranżowanej erupcji entuzjazmu dla hasła wojny totalnej - napisał Eugeniusz Cezary Król w przedmowie do "Dzienników".
Joseph Goebbels, Dzienniki, Tom 2: 1939-1943, Świat Książki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. 109 miejsc
z których wydalono Żydów - pierwszy przypadek w roku 250 naszej ery.
Wygląda na to, że antysemityzm jest powszechny, i ma długą tradycję.
Ale nie wolno ustawać w jego zwalczaniu....
109 Locations whence Jews have been Expelled since AD250
YEAR . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .PLACE
250 -- - - - - - - - - - - - - - - - Carthage
415 -- - - - - - - - - - - - - - - - Alexandria
554 -- - - - - - - - - - - - - - - - Diocèse of Clermont (France)
561 -- - - - - - - - - - - - - - - - Diocèse of Uzès (France)
612 -- - - - - - - - - - - - - - - - Visigoth Spain
642 -- - - - - - - - - - - - - - - - Visigoth Empire
855 -- - - - - - - - - - - - - - - - Italy
876 -- - - - - - - - - - - - - - - - Sens
1012 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1182 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1182 -- - - - - - - - - - - - - - - - Germany
1276 -- - - - - - - - - - - - - - - - Upper Bavaria
1290 -- - - - - - - - - - - - - - - - England
1306 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1322 -- - - - - - - - - - - - - - - - France (again)
1348 -- - - - - - - - - - - - - - - - Switzerland
1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hielbronn (Germany)
1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Saxony
1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
1360 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
1370 -- - - - - - - - - - - - - - - - Belgium
1380 -- - - - - - - - - - - - - - - - Slovakia
1388 -- - - - - - - - - - - - - - - - Strasbourg
1394 -- - - - - - - - - - - - - - - - Germany
1394 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1420 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lyons
1421 -- - - - - - - - - - - - - - - - Austria
1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Fribourg
1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Zurich
1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Cologne
1432 -- - - - - - - - - - - - - - - - Savoy
1438 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1439 -- - - - - - - - - - - - - - - - Augsburg
1442 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
1444 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
1446 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria
1453 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1453 -- - - - - - - - - - - - - - - - Breslau
1454 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurzburg
1462 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1483 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1484 -- - - - - - - - - - - - - - - - Warsaw
1485 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vincenza (Italy)
1492 -- - - - - - - - - - - - - - - - Spain
1492 -- - - - - - - - - - - - - - - - Italy
1495 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lithuania
1496 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
1496 -- - - - - - - - - - - - - - - - Portugal
1498 -- - - - - - - - - - - - - - - - Nuremberg
1498 -- - - - - - - - - - - - - - - - Navarre
1510 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenberg
1510 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prussia
1514 -- - - - - - - - - - - - - - - - Strasbourg
1515 -- - - - - - - - - - - - - - - - Genoa
1519 -- - - - - - - - - - - - - - - - Regensburg
1533 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
1541 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
1542 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague & Bohemia
1550 -- - - - - - - - - - - - - - - - Genoa
1551 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria
1555 -- - - - - - - - - - - - - - - - Pesaro
1557 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague
1559 -- - - - - - - - - - - - - - - - Austria
1561 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague
1567 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurzburg
1569 -- - - - - - - - - - - - - - - - Papal States
1571 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenburg
1582 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
1582 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
1593 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenburg, Austria
1597 -- - - - - - - - - - - - - - - - Cremona, Pavia & Lodi
1614 -- - - - - - - - - - - - - - - - Frankfort
1615 -- - - - - - - - - - - - - - - - Worms
1619 -- - - - - - - - - - - - - - - - Kiev
1648 -- - - - - - - - - - - - - - - - Ukraine
1648 -- - - - - - - - - - - - - - - - Poland
1649 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hamburg
1654 -- - - - - - - - - - - - - - - - Little Russia (Beylorus)
1656 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lithuania
1669 -- - - - - - - - - - - - - - - - Oran (North Africa)
1669 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vienna
1670 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vienna
1712 -- - - - - - - - - - - - - - - - Sandomir
1727 -- - - - - - - - - - - - - - - - Russia
1738 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurtemburg
1740 -- - - - - - - - - - - - - - - - Little Russia (Beylorus)
1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague, Bohemia
1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Slovakia
1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Livonia
1745 -- - - - - - - - - - - - - - - - Moravia
1753 -- - - - - - - - - - - - - - - - Kovad (Lithuania)
1761 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bordeaux
1772 -- - - - - - - - - - - - - - - - Deported to the Pale of Settlement (Poland/Russia)
1775 -- - - - - - - - - - - - - - - - Warsaw
1789 -- - - - - - - - - - - - - - - - Alsace
1804 -- - - - - - - - - - - - - - - - Villages in Russia
1808 -- - - - - - - - - - - - - - - - Villages & Countrysides (Russia)
1815 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lbeck & Bremen
1815 -- - - - - - - - - - - - - - - - Franconia, Swabia & Bavaria
1820 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bremen
1843 -- - - - - - - - - - - - - - - - Russian Border Austria & Prussia
1862 -- - - - - - - - - - - - - - - - Areas in the U.S. under General Grant's Jurisdiction[1]
1866 -- - - - - - - - - - - - - - - - Galatz, Romania
1880s - - - - - - - - - - - - - - - - Russia
1891 -- - - - - - - - - - - - - - - - Moscow
1919 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria (foreign born Jews)
1938-45 - - - - - - - - - - - - - - Nazi Controlled Areas
1948 -- - - - - - - - - - - - - - - - Arab Countries
basket
98. Rosjanie przepisali Gazetę Wyborczą i mają swoją ocenę
Rosja wytyka Polsce łamanie praw człowieka. Przykład: Wojewódzki
Ksenofobia,
antysemityzm, łamanie praw kobiet i mniejszości - tak podsumowuje stan
ochrony praw człowieka w Polsce raport rosyjskiego MSZ.
Raport dotyczy całej Unii Europejskiej i zawiera krótkie omówienie najważniejszych problemów trapiących poszczególne kraje. Zdaniem rosyjskiego MSZ-u, w Polsce najpoważniejsze problemy w kwestii praw człowieka pozostały takie same od lat.
Wśród nich autorzy raportu wymieniają dyskryminację płciową, religijną i
na podstawie orientacji seksualnej. Mówi się również o tym, że prawa kobiet związane z prokreacją nie są respektowane, policja nadużywa swoich uprawnień, więzienia są zatłoczone, a prawa osadzonych łamane. Autorzy nie zapominają o sprawie tajnych więzień CIA na terenie naszego kraju i wskazują także na nieciekawą sytuację imigrantów.
Szeroko
omawiania jest kwestia postaw Polaków względem Rosjan, Białorusinów i
Ukraińców. Konkluzja jest taka, że szerzą się postawy ksenofobiczne
względem naszych wschodnich sąsiadów. Jako przykład podawana jest
audycja radiowa Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego, podczas której padło zdanie o gwałcie na Ukraince (CZYTAJ WIĘCEJ >>>). Przypominana jest sprawa obrzucenia ambasady Federacji flarami 11 listopada (CZYTAJ WIĘCEJ >>>), a także wydarzenia podczas EURO 2012. Miały
wtedy miejsce pobicia obywateli rosyjskich przez polskich pseudokibiców
na masową skalę […], a niektórzy przedstawiciele prawicy porównywali mecz Polska-Rosja do bitwy warszawskiej w 1920 r. - czytamy w raporcie (CZYTAJ WIĘCEJ >>>).
Jako przykład panujących wówczas nastrojów w Polsce podawany jest tweet warszawskiego radnego Macieja Maciejowskiego,
w którym polityk wyrażał żal, że policja nie zabroniła Rosjanom
przejścia przez Most Poniatowskiego i chwalił uczestników zamieszek za
to, że nie pozwolili pluć sobie w twarz. Autorzy raportu podają także przykłady antysemityzmu, który - jak uważają - jest głęboko zakodowany w polskim społeczeństwie.
Na potwierdzenie podawany jest przykład sklepu z akcesoriami sportowymi
z Łodzi, który w asortymencie miał antysemickie insygnia, czy sytuacja z
lipca 2012 r., kiedy w krakowskim Moment Cafe odmówiono obsługi
klientów przez wzgląd na żydowskie pochodzenie. Wspomniany jest także
incydent w Wrocławia, gdzie chuligani wtargnęli na wykład prof. Zygmunta Baumana
z inspiracji m.in. Romana Zielińskiego, autora książki „Jak pokochałem
Adolfa Hitlera”. Wymieniona jest także sprawa rejestracji założonej
przez Jana Kiełba Partii Imperium Słowiańskiego - ugrupowania, które
głosi jawnie antysemickie hasła pomimo obowiązującego w Polsce
konstytucyjnego zakazu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Lekcja historii
Lekcja historii
W Operze Narodwej
odbyła się gala "Szkoły Dialogu",głównym celem jest poszerzenie wiedzy
uczniów szkół ponadgimnazjalnych na temat historii Żydów w Polsce.
Prof.
Kieżun: "Daj Boże, aby do władzy doszli ci, którzy rozumują po polsku".
Weteran AK o amerykańskiej krytyce serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"
"Chciałem z synem zrobić specjalny program o Polakach i Żydach w
czasie drugiej wojny światowej dla Amerykanów. Nie dostaliśmy na to
nawet grosza. U wszystkich byłem. Bogdan Borusewicz – ówczesny marszałek
Sentatu, także odmówił. „Warsaw Uprising 1944” zrobiliśmy za własne
pieniądze".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Czerska i okolice grzeją przed posiedzeniem Knessetu
Polski sondaż uprzedzeń [MAPA POLSKI]
Biedni Polacy kontra mordercy Jezusa Chrystusa. Naukowcy są zaskoczeni. Wraca tradycyjny antysemityzm
Ponad jedna piąta uważa, że Żydzi dokonywali mordów rytualnych. Wynika to z ubiegłorocznego "Polskiego sondażu uprzedzeń".
Gwałtowny wzrost w ciągu ostatnich czterech lat antysemityzmu tradycyjnego jest jednym z największych zaskoczeń, jakie przynosi "Polski sondaż uprzedzeń 2013".
Psychologowie z Centrum Badań nad Uprzedzeniami badali trzy rodzaje antysemityzmów. Po pierwsze, antysemityzm tradycyjny, czyli postawy wywodzące się głównie z religii, antysemickie mity, np. o porywaniu dzieci, których krew wykorzystywano w żydowskich obrzędach. Po drugie, antysemityzm spiskowy, czyli przeświadczenie, że to Żydzi odgrywają szczególną rolę w rządzeniu państwem i światem. I wreszcie antysemityzm wtórny, oskarżający Żydów o wykorzystywanie wydarzeń z okresu ostatniej wojny do kształtowania polityki.
Badanie "Dynamika oraz psychologiczne uwarunkowanie antysemityzmu. Polski sondaż uprzedzeń" zostało przeprowadzone latem ubiegłego roku przez CBOS na próbie 1 tys. osób i porównane z takimi samymi badaniami z 2009 r. Autorami są dr hab Michał Bilewicz i dr Mikołaj Winiewski.
Sposób zadawania pytań różni się od badań socjologicznych, gdzie bada się opinie. - Nam chodziło przede wszystkim o badanie stereotypów i systemów wyobrażeń, które mogą prowadzić do pewnych działań, choć nie muszą - mówi Michał Bilewicz. Ktoś może podzielać stereotypy antysemickie i równocześnie być przeciwnikiem dyskryminacji Żydów.
Badając antysemityzm tradycyjny, ankieterzy zadawali pytanie: "czy porwania chrześcijańskich dzieci miały miejsce w przeszłości?". "Tak" i "raczej tak" odpowiedziało 23 proc. badanych. Na drugie z pytań: "czy na współczesnych Żydach ciąży odpowiedzialność za śmierć Chrystusa?" - "tak" odpowiedziało 22 proc.
- To dla mnie zaskoczenie. Przez lata wydawało się, że antysemityzm tradycyjny odchodzi w przeszłość i jest zupełnym marginesem. Teraz okazuje się, że powraca - mówi Bilewicz. Według niego nie ma dobrego wytłumaczenia tego zjawiska. Co gorsza, wiele osób odmawiało odpowiedzi na to pytanie, co może oznaczać, że część z nich chce ukryć swoje poglądy. Najczęściej tego rodzaju stereotypy potwierdzali mieszkańcy województw lubelskiego i podkarpackiego, najrzadziej - zachodniopomorskiego i mazowieckiego.
Przez lata antysemityzm tradycyjny był ściśle związany z intensywnością praktyk religijnych. Wiarę w mord rytualny deklarowali ludzie często chodzący do Kościoła. - Tym razem takiej korelacji absolutnie nie ma - zaznacza Bilewicz. - Jest to zrozumiałe, bo Kościół wskazuje obecnie innego wroga: postępujące zeświecczenie, liberalizację obyczajów, środowiska homoseksualne i LGBT. Jest nawet taka teza prezentowana przez Adama Ostolskiego, socjologa związanego z Krytyką Polityczną, że w Kościele nastąpiła "judeizacja geja" - dodaje.
Na stałym poziomie utrzymuje się antysemityzm spiskowy i wtórny. Ogólne przekonanie, że istnieje "spisek żydowski", wyrażało w ubiegłym roku 63 proc. badanych (cztery lata wcześniej - 65 proc.). Ten wynik to suma odpowiedzi na wiele pytań: 67 proc. uważa, że "Żydzi dążą do poszerzenia swojego wpływu na świat", 44 proc. jest zdania, że "rządzą światem", a połowa pytanych - że osiągają "cele grupowe dzięki tajnym stowarzyszeniom".
Podobnie wygląda kategoria antysemityzm wtórny. Spadek takich postaw jest wręcz niezauważalny - z 60 do 58 proc. Jak tu Polacy odpowiadali na pytania? Dwie trzecie uważa, że Żydzi pragną od Polaków odszkodowania za coś, co w rzeczywistości uczynili im Niemcy. Około 40 proc. sądzi, że Żydzi wykorzystują nasze wyrzuty sumienia. 44 proc. obwinia Żydów za rozpowszechnianie na świecie przekonania, że Polacy są antysemitami.
Gdy te badania przedstawiano w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu sejmowej komisji mniejszości narodowych, część posłów miała pretensje do przedstawicieli organizacji mniejszości żydowskiej w Polsce, że nie bronią nas za granicą. To zachowanie doskonale wpisuje się w definicję antysemityzmu wtórnego.
Według Bilewicza przejawem antysemityzmu wtórnego jest "rywalizacja na cierpienie" Polaków z Żydami, np. ostra walka polskich mediów i dyplomacji z określeniem "polski obóz koncentracyjny". - Zbadaliśmy częstość używania tego określenia przez wyszukiwarki internetowe. Okazało się, że określenia "Polish Death Camp" używa się w promilach. Najczęściej wyszukuje się "German" i "Nazi".
Jednocześnie wyraźnie spada odsetek osób z uprzedzeniami antysemickimi wśród deklarujących się jako "patrioci dumni ze swojej ojczyzny", zadowolonych ze swojego życia czy wykształconych. Smutna konkluzja badań to to, że antysemityzm w Polsce "jest zjawiskiem trwałym".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. ile jest wart ten cały giewałt?
Polski sondaż uprzedzeń" zostało przeprowadzone latem ubiegłego roku przez CBOS na próbie 1 tys. osób i porównane z takimi samymi badaniami z 2009 r. Autorami są dr hab Michał Bilewicz i dr Mikołaj Winiewski.
-----------------------------------------------------------------------
kierownikiem Centrum Badań nad Uprzedzeniami jest Michał Bilewicz (rocznik 1980) - członek zespołu lewackiej "Krytyki Politycznej", a także redaktor takich pism jak "Lewą Nogą", "Midrasz" (gdzie pisał m.in. mjr Zygmunt Bauman) i "Słowo Żydowskie".
Kuriozalne badanie przeprowadziło Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). To ośrodek, nad którym nadzór sprawuje... premier Donald Tusk; działalność CBOS jest współfinansowana z budżetu państwa w ramach środków przeznaczonych na Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. W ustawie budżetowej na 2013 r. zapisano na ten cel kwotę 3,2 mln zł. Warto również przypomnieć, że CBOS został powołany w 1982 r. przez płk. Stanisława Kwiatkowskiego, doradcę gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Bardzo możliwe, że z następnego badania CBOS dowiemy się - oczywiście za pośrednictwem "Gazety Wyborczej" - że ponad 20 proc. Polaków wierzących w żydowskie mordy rytualne głosuje na PiS.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. kolejna kublikacja Czerskiej
Prof. Krzemiński: Antysemityzm narodowo-katolicki
Rozmawiała Agnieszka Kublik
http://wyborcza.pl/1,75478,14636613,Prof__Krzeminski__Antysemityzm_narod...
Kto prezentuje postawy antysemickie, w 90 proc. przypadków wyznaje też narodowo-katolickie przekonania o wybraństwie narodu polskiego, jest zwolennikiem PiS, skrajnego ruchu narodowego albo ziobrystą - wynika z badań prof. Ireneusza Krzemińskiego z Instytutu Socjologii UW.
AGNIESZKA KUBLIK: Panie profesorze, czy Polacy są antysemitami?
prof. Ireneusz Krzemiński: Nie, w większości nie są. Samo pojęcie antysemityzmu jest bardzo wieloznaczne. Z Heleną Datner stworzyliśmy typologię postaw antysemityzmu: tradycyjny i nowoczesny. Wrogość do Żydów różnicowaliśmy ze względu na uzasadnienia tej wrogości.
Antysemityzm tradycyjny uzasadnia się dwutysiącletnią niemal tradycją chrześcijańską, oskarżaniem Żydów o zamordowanie Pana Jezusa. Dopiero Sobór Watykański II stwierdził, że nie można oskarżać narodu żydowskiego o tę śmierć.
Antysemityzm nowoczesny określa przekonanie, że Żydzi rządzą kapitałem, mają żyłkę do zysku, zawsze dążą do rządzenia, ale zawsze niejawnie, i trzymają się ze sobą. Odwołuję się do koncepcji Hannah Arendt, która pokazywała, jak kształtowała się ideologia będąca nośnikiem antyżydowskich, bardzo wrogich nastawień (stała się później podstawą do tego, co stworzył nazizm hitlerowski). Ten rodzaj antysemityzmu jest nieodłącznie związany z powstawaniem ideologii narodowej, co się w Polsce nazywa nacjonalizmem. A więc z tworzeniem mitologii o specjalnym powołaniu własnego narodu, specyficznych wartości, osiągnięć, które on ma, adoracją własnej tradycji narodowej w opozycji do innych. W Polsce, a właściwie w całej Europie Środkowej i Wschodniej ten wątek ideologii antysemickiej mniej lub bardziej był zrośnięty z uczuciami narodowymi.
Jest wiele czynników, które wpływają na poziom antysemityzmu: inne na tradycyjny, inne na nowoczesny. Np. wykształcenie eliminuje przekonania, że Żydzi są winni, bo zamordowali Pana Jezusa. Im wyższy poziom wykształcenia, tym mniejszy poziom antysemityzmu tradycyjnego.
W 2002 r. najmniej antysemicko nastawione były osoby z wykształceniem pomaturalnym i niepełnym wyższym. Najnowsze badania potwierdzają tę zależność. Ale nadal antysemityzmu jest całkiem sporo.
Jednocześnie wyraźnie ujawnia się, że wykształcenie wpływa na kształtowanie się postaw odrzucających antysemickie stereotypy (antyantysemityzm). Powszechny wzrost wykształcenia w Polsce umacnia postawy antyantysemickie.
Czy te dwa typy antysemityzmu - tradycyjny i nowoczesny - się wykluczają?
- Zapewne nie do końca. Wyliczałem to kiedyś z danych z 2002 r., ok. 10 proc. badanych "wpadało" do przegródki "antysemici" obu rodzajów.
Z pańskich badań wynika, że antysemityzm Polaków jest mniejszy niż dziesięć lat temu.
- Tak, mamy do czynienia ze spadkiem obu typów postaw antysemickich. W 1992 r. 17 proc. badanych identyfikowaliśmy jako antysemitów nowoczesnych, 11,5 proc. - tradycyjnych. W 2002 r. antysemityzm nowoczesny gwałtownie wzrósł do 27 proc., podczas gdy tradycyjny pozostał na tym samym poziomie (11,6 proc.).
W 2012 r. mamy spadek obu rodzajów antysemityzmu - do 20 proc. nowoczesnego i do 8 proc. tradycyjnego. Ten tradycyjny to dosyć specyficzny typ antysemityzmu. Wyznają go przede wszystkim starsi ludzie, gorzej wykształceni, mieszkańcy wsi i małych miasteczek. Ale niekoniecznie najstarsi, w 2002 r. siedemdziesięcioparolatkowie byli nieco mniej antysemicko nastawieni niż np. 60-latkowie z podobnego środowiska.
Dlaczego te postawy nadal ma 8 proc., niewiele mniej niż 20 i 10 lat temu?
- Też się nad tym zastanawiałem, bo przecież skoro 20 lat temu to byli starsi ludzie, to dziś z przyczyn naturalnych powinno ich ubywać.
W 1992 r. antysemityzm tradycyjny był rozproszony, składał się z różnych stereotypowych poglądów czy przesądów, które mają ludzie. W 2002 r. w badaniach uchwyciliśmy, że ukształtowała się orientacja światopoglądowa o bardzo wyraźnym politycznym charakterze. To był powrót do ideologii narodowo-katolickiej.
Moja teza jest taka, że teraz ten, kto prezentuje postawy antysemickie, w 90 proc. przypadków wyznaje też narodowo-katolickie przekonania o specjalnym wybraństwie narodu polskiego i prawie na pewno jest zwolennikiem PiS, ziobrystą albo zwolennikiem skrajnego ruchu narodowego. Część z nich ma też poglądy antyeuropejskie i uważa, że religia i Kościół powinny się cieszyć specjalnymi prawami w państwie polskim.
Nasze badania pokazały, że antysemityzm stał się częścią całego obrazu świata. I to nie tylko starszego pokolenia, ale też młodych.
I stawia pan tezę, że u tych osób antysemityzm jest silniejszy.
- Tak. Choć mamy wyraźny spadek przekonań antysemickich, to jednocześnie postawy antysemickie stały się elementem uzasadnionego ideologicznie przekonania o świecie w ogóle. Hasło "Polak katolik" pasuje do niego najbardziej, wiąże się z bardzo wyraźnym poparciem dla polityki zwanej "narodową", która szermuje hasłem niezależności i uważa, że interes narodowy oznacza maksymalną samodzielność i oddzielność, by tak rzec, Polski na arenie europejskiej.
Antysemityzm jako postawa nie występuje samodzielnie. Jest silnie związany z całym zbiorem postaw i wartości, tego polsko-narodowego obrazu rzeczywistości.
Takie postawy ujawniły się najsilniej w badaniach w 2002 r.
- Wtedy w pełni uformowała się linia ideologiczna wytworzona i ukształtowana przede wszystkim przez media o. Rydzyka, Radio Maryja, "Nasz Dziennik".
Liga Polskich Rodzin w wyborach parlamentarnych w 2001 r. uzyskała prawie 8 proc., głosowało na nią milion Polaków.
- I konstruowała taki światopogląd, który ożywiał tradycję endecką.
Giertych dystansował się od antysemityzmu.
- Ale dopiero wtedy, kiedy wiązało się to z interesem politycznym i szansami na władzę. Jednak dzieła, które stworzył, np. reaktywacja Młodzieży Wszechpolskiej, wskazują na kontynuację dawnych ideałów. I to bez względu na to, jak się zmieniają, przynajmniej publicznie okazywane, poglądy jego samego.
A teraz dyrektor Radia Maryja promuje PiS. Wpływ polityczny i ideowy w ramach Kościoła, którego źródłem jest ojciec Rydzyk i jego rozgłośnia, idą w parze, wzajemnie się wzmacniają i są sobie niezbędne. To bardzo ciekawe, bo obecne przekonania narodowo-katolickie to nie jest proste użycie ideologii Dmowskiego. Ojciec Rydzyk dorzucił do tego ten negowany przez Dmowskiego wątek romantyczny, mit Polski cierpiącej.
To narcyzm narodowy połączony z silnym poczuciem zagrożenia ze strony obcych.
- Narcyzm narodowy, bardzo dobre określenie. W badaniu w 2002 r. wyszło nam nagle 10 proc. ścisłych postaw ksenofobicznych: jak nie lubimy Niemca, to nie lubimy Rosjan, jak nie lubimy Rosjan, to nie lubimy i Murzyna, Araba, Ukraińca. A więc uogólniona niechęć do każdego obcego narodowo.
Ta tendencja zbiła się w jedno z typem przekonań, który nazwałem "katolicką poprawnością polityczną". Niechęć do dopuszczających przerywanie ciąży, do feminizmu, do osób homoseksualnych, a zwłaszcza do jakichkolwiek praw dla homoseksualistów, połączyła się z tendencją ksenofobiczną w wielką całość.
I pan to łączy z polityką.
- Związek między antysemityzmem obu rodzajów a słuchaniem Radia Maryja i głosowaniem na PiS w wyborach 2011 r. jest jednoznaczny. Wśród tych, którzy słuchają regularnie wybranych audycji Radia Maryja, odsetek antysemitów sięga 38,5 proc. Wśród głosujących na PiS postawami antysemickimi wykazywało się 41 proc. Dla porównania wśród wyborców PO było ich 13 proc. Wielu antysemitów było także wśród wyborców PSL (32 proc.). Ale, co ciekawe, bardzo duża grupa antysemitów była w SLD, a co jeszcze ciekawsze - jest nadal (22 proc.).
W 1992 r. nie było tak jednoznacznej zależności między wiarą i praktykami a postawami antysemickimi. Zmienić się musiało coś w Kościele, że stał się on czynnikiem przyczyniającym się do trwałości postaw antysemickich.
O. Ludwik Wiśniewski pisał, że ok. 50 proc. duchowieństwa jest zarażonych antysemityzmem.
- I ta religijność antysemityzmu jest dla mnie, dla człowieka wierzącego i katolika, bardzo smutna. W badaniu w 1992 r. deklaracje religijności i antysemityzm nie wiązały się ze sobą. Teraz to się układa we wzorzec: im ktoś jest częściej w kościele, tym częściej jest antysemitą.
Z pańskich badań wypływa jeszcze jeden smutny wniosek: młodzi stają się bardziej antysemiccy.
- Tak. Prof. Antoni Sułek pomysłowo powtórzył swoje badania o antysemityzmie Polaków i sprawdził, czy młodzi doroślejąc zachowują antysemickie postawy. Wyszło, że nie zachowują.
U mnie, niestety, wychodzi, że ci młodzi stają się bardziej antysemiccy. Liczyłem to dwa razy! Odsetek postaw antysemickich wśród tych, którzy mieli od 18 do 24 lat w 1992 r., wzrósł w 2002 r. Podobnie jest z młodymi z 2002 r. - w 2012 r. przybyło wśród nich antysemitów, czyli oni nabywają niejako antysemityzmu z wiekiem.
Dlaczego?
- To proste: gdy stają się dorosłymi, zaczynają identyfikować się z ideologami, politycznymi orientacjami i nabywają wraz z nimi postaw antysemickich. O. Rydzyk i jego rozgłośnia stworzyli tę narodowo-katolicką orientację. Nie mówiąc już o tym, że - i to jest dla mnie bardzo bolesne - o. Rydzyk jest tak bezwzględnie popierany przez zdecydowaną większość Episkopatu.
Badania, które "Gazeta" opublikowała na temat percepcji o. Rydzyka, wskazują na wyraźny rozdźwięk między ogromną częścią katolików a biskupami na temat treści, które nadaje Radio Maryja. Niemal połowa Polaków dostrzega, że wpływ toruńskiego redemptorysty na Kościół jest za duży i nie służy wizerunkowi Kościoła.
O. Rydzyk zbudował ruch społeczny - środowisko Rodzin Radia Maryja - który jest atrakcyjny dla ogromnej części księży i dla znaczącej mniejszości Polaków.
Bardzo jestem ciekawy, jakie dla polskiego Kościoła hierarchicznego będą konsekwencje tego, co się dzieje za sprawą papieża Franciszka. To, co mnie uderzyło u Franciszka, to jest to, co było wartością polskiego Kościoła do początku lat 90., bezwzględne przekonanie o szacunku do każdego człowieka. Franciszek, nawet jak jest przeciwko homoseksualnym małżeństwom, to jednak mówi: macie geja szanować, to też człowiek, który może wierzyć i kochać Boga. I to jest coś, co jest nie do przełknięcia dla polskiego Kościoła.
Badanie realizowała Pracownia Badań Społecznych w Sopocie w październiku 2012 r., próba 1,5 tys. osób, sfinansowane z grantu Narodowego Centrum Nauki.
-------------------------------------------------------------
POGROM CZY ODWET?
http://www.zysk.com.pl/pl/Zapowiedzi/Pogrom_czy_odwet_-_Mariusz_Bechta
Akcja zbrojna Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” w Parczewie 5 lutego 1946 r.
Książka Mariusza Bechty to wyczerpujące, wnikliwe, pełne niuansów studium najazdu niepodległościowych partyzantów z antykomunistycznej organizacji Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” na podlaski Parczew 5 lutego 1946 roku. Akcja ta, choć miała stosunkowo łagodny przebieg, zasiała panikę i wymusiła opuszczenie miasta przez niemal całą ludność żydowską. Autor dogłębnie opisał złożone tło operacji, osadzając ją w szerokim i skomplikowanym kontekście społecznym, ekonomicznym, politycznym, militarnym i kulturowym. Zdaniem Mariusza Bechty celem najazdu było ukaranie ludności żydowskiej za kolaborację z komunistami. Parczewscy Żydzi wprawdzie w większości komunistami nie byli, wielu z nich potrafiło jednak zręcznie wyzyskać system sowieckiej okupacji do zdominowania życia miasta i okolic, faworyzując swoją grupę etniczno-religijną lub współpracując z okupacyjnym reżimem.
Wydarzenia w Parczewie ukazują ważny aspekt stosunków polsko-żydowskich po Zagładzie w mikroskali. Opracowanie to jest zachętą do odważnej debaty nad kontrowersyjnymi tematami w naszej historii oraz przykładem tego, jak rozmaite są interpretacje zjawisk kolaboracji, dostosowania i oporu.
Mariusz Bechta – historyk, wydawca, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Pracownik naukowy Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie. Zajmuje się historią polityczną Polski w XX wieku ze szczególnym uwzględnieniem tożsamości historycznej Podlasia. Autor monografii: Rewolucja, mit, bandytyzm. Komuniści na Podlasiu w latach 1939-1944 (Biała Podlaska 2000), …między Bolszewią a Niemcami. Konspiracja polityczna i wojskowa Polskiego Obozu Narodowego na Podlasiu w latach 1939-1952 (Warszawa 2008, 2009). Redaktor naczelny „Templum Novum”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. i jak kalka - to samo badziewie
Badanie realizowała Pracownia Badań Społecznych w Sopocie w październiku 2012 r., próba 1,5 tys. osób, sfinansowane z grantu Narodowego Centrum Nauki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Uri Orlev: Żydzi przyjeżdżają
Uri Orlev: Żydzi przyjeżdżają do Polski z nastawieniem, że przyjeżdżają do kraju wroga
Wojna
zawsze pozostanie w pamięci Europy. Ale to było przecież dawno temu -
mówi Agatonowi Kozińskiemu Uri Orlev, autor książki "Biegnij, chłopcze,
biegnij"
Zapytałem o Polaków
gotowych wydawać Żydów Niemcom, w Polsce bowiem od kilku lat trwa
dyskusja na ten temat zapoczątkowana publikacjami Jana Tomasza Grossa.
Ale przecież ten problem mają nie tylko Polacy. Holendrzy też.
Pytanie, dlaczego dziś w Izraelu tak kochają Holendrów i jednocześnie
tak nienawidzą Polaków. Przecież Holendrzy tak samo wydawali Żydów w
czasie wojny jak Polacy.
Czym Pan tłumaczy tę różnicę?
Polaków znienawidzili ci Żydzi, którzy przeżyli Holokaust. Tak
bardzo, że można było odnieść wrażenie, że za Zagładę odpowiedzialni
byli nie Niemcy, tylko Polacy właśnie. Być może brało się to stąd, że ci
"Holocaust survivors" uważali, iż Polacy ich zdradzili.
Ale wielu Polaków pomagało też Żydom w czasie wojny.
Zgadza się, sam tego doświadczyłem. W czasie wojny byłem małym
chłopcem, ukrywałem się razem z bratem na strychu u zaprzyjaźnionej
rodziny mieszkającej na Mokotowie. Jednego dnia zbyt głośno się
bawiliśmy i ściągnęliśmy uwagę sąsiadów, którzy zawiadomili policję. Po
chwili na strych przyszedł mężczyzna w cywilnym ubraniu i usiadł na
łóżku Kazika, mojego młodszego brata. Obok niego stali żołnierze,
których wyciąłem z papieru. Ten mężczyzna ich nie podeptał. Zamiast tego
zaczął wypytywać Kazika, co my robimy na strychu, czemu nie jesteśmy w
szkole. Kazik nie odpowiadał. Chciałem odpowiedzieć za niego - mieliśmy
opracowaną legendę o tym, że przyjechaliśmy do ciotki ze Lwowa. W końcu
policjant zaczął pytać mnie. Opowiedziałem, że nasza mama trafiła we
Lwowie do szpitala, a nami opiekuje się ciocia, ale ten policjant szybko
mnie przyłapał na kłamstwie. Ale potem powiedział, że nas nie zabierze i
że przekaże na gestapo, że jesteśmy polskimi dziećmi. Wtedy Kazik
odezwał się po raz pierwszy. - To pan nie jest złym człowiekiem? -
zapytał. Policjant objął Kazika, a potem ruszył w kierunku drzwi. - Ja
jestem złym człowiekiem - rzucił wychodząc. Do dziś się zastanawiam,
czemu się tak zachował, czemu nas nie wydał.
(..)
Odważne słowa. Ale nie ma
Pan wrażenia, że w ten sposób niejako rozgrzesza Pan Niemców za to, co
oni zrobili Europie, europejskim Żydom w czasie wojny?
Ale ja ich nie rozgrzeszam z II wojny światowej. To przecież było
dawno temu. Zawsze będzie to w pamięci Europy. Moja żona, która też
przeżyła Holokaust, nie chciała ze mną jechać do Berlina i Monachium. -
Nie będę tam piła wina - mówiła. Choć dla mnie też wyjazd do Niemiec to
nie jest wyjazd jak każdego innego kraju. Ale skoro chcieli zrobić film
na podstawie mojej książki, to nie widziałem powodu, aby się nie
zgodzić. Tym bardziej że spotkania ze współczesnymi Niemcami sprawiają,
że zmieniam swój stosunek do nich. Moja żona też zauważyła, że Niemcy
się zmienili.
Niemcy się zmienili, stosunek Żydów do Niemców - co wnioskuję z
Pana słów - także. Natomiast wcześniej wspomniał Pan, że Żydzi
nienawidzą Polaków za to, co się wydarzyło w czasie wojny. Skąd to się
bierze?
Żydzi spotkali się z Polakami w czasie wojny. I wielu z nich zostało
przez Polaków wydanych. Przecież znane są opowieści dawnych członków AK
o tym, jak zabijali Żydów, którzy chcieli do nich dołączyć - bo oni nas
nienawidzili. Nie wiem, czy to prawda, czy nie - ale coś musi być na
rzeczy. Opowieści o tym pozostały w pamięci Izraela.
Nie zamierzam Pana przekonywać, że Polacy zachowywali się jak
aniołki w czasie wojny. Ale trzeba pamiętać, że to nie oni rozpętali to
piekło - to Niemcy zorganizowali całą machinę Zagłady. A Pan mówi, że do
Niemców nic nie ma, i podkreśla, że Żydzi nienawidzą Polaków za czasy
wojny. Mało to racjonalne.
Bo Żydzi spotykają się ze współczesnymi Niemcami i widzą zmianę, jaka u nich zaszła. A z Polakami nie mają okazji rozmawiać.
Przecież każdy Żyd był w Polsce - wycieczki do Auschwitz są obowiązkowe w izraelskich szkołach.
Ale przyjeżdżają do Polski z nastawieniem, że przyjeżdżają do kraju
wroga. Dlatego mam wiele zastrzeżeń do sposobu organizacji tych wyjazdów
do Auschwitz.
Uri Orlev, pochodzący z Polski Żyd (nazywał się Jerzy Orłowski),
który po wojnie zamieszkał w Jerozolimie, pisze książki dla dzieci.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. » Dziś Dzień JudaizmuData
uroczystości z tej okazji odbędą się w Opolu. Zaplanowano tam spotkanie
przedstawicieli chrześcijan i żydów z władzami miasta. Przed ......więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. Ratowanie pamięci Około 3
Ratowanie pamięci
Około
3 tysięcy nazwisk Polaków ratujących Żydów przybywa co miesiąc. Odzew
na apel Radia Maryja o ich zgłaszanie przeszedł wszelkie oczekiwania.
– Dziennie jest ok. 100 telefonów w sprawie Polaków
ratujących Żydów – informuje „Nasz Dziennik” Artur Rytel-Andrianik,
przyjmujący zgłoszenia nazwisk do umieszczenia ich w Kaplicy Pamięci w
Toruniu. Obecnie pomaga mu kilka osób. Nie wszystkie telefony udaje się
odebrać, dlatego są zapisywane na listę do oddzwonienia. – Co ciekawe,
teraz, w styczniu, nie jest mniej telefonów niż na początku całej
inicjatywy. Każdego dnia są nowe i często zaskakujące relacje o różnych
sposobach ratowania ludności żydowskiej. Każda historia jest inna –
podkreśla. Jeśli chodzi o dane statystyczne, to zrobiono dotąd ok. 4
tys. wywiadów na temat pomocy ludności żydowskiej. – Podczas każdej
rozmowy zgłaszane są średnio trzy osoby. Zaplanowane są jeszcze kolejne 4
tys. wywiadów, bo tyle jest telefonów do oddzwonienia. Najczęściej są
to relacje naocznych świadków lub ich najbliższej rodziny – ujawnia
Artur Rytel-Andrianik.
Ponadto w Instytucie Yad Vashem w
Jerozolimie jest lista ponad 6300 Polaków odznaczonych medalem
Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Niektórzy z nich dzwonili i złożyli
swą relację dla Kaplicy Pamięci. Oprócz tego drogą pocztową i e-mailową
nadesłano dokumenty i świadectwa dotyczące ok. 2 tys. osób. Zebrano
również informacje o 1000 księży ratujących ludność żydowską oraz wielu
siostrach zakonnych. Relacje na temat kolejnych kilku tysięcy osób
ratujących polskich Żydów zbierane są z Ksiąg Pamięci pisanych po wojnie
w językach hebrajskim, jidysz i po angielsku (tzw. Sifre zikaron) oraz z
innych archiwów. Został nawiązany kontakt m.in. z Yad Vashem w
Jerozolimie w celu wzajemnego uzupełnienia danych na ten temat oraz ich
krytycznej weryfikacji. – W sumie do tej pory zgłoszono prawie 20 tys.
osób ratujących Żydów. Fakt, iż w krótkim czasie zebrano tak obszerną
bazę danych, świadczy o szerokim zakresie polskiej pomocy – podsumowuje
ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik.
Tego w Polsce brakowało
Ogromny odzew, z jakim spotkała się
obecna inicjatywa Radia Maryja, aby zebrać imiona i nazwiska Polaków
ratujących Żydów, świadczy jeszcze o czymś bardzo ważnym. Tego w Polsce
dotąd brakowało. Można tylko ubolewać, że wcześniej nikt nie ogłosił
podobnego apelu, ponieważ wielu świadków tamtych dni już odeszło lub
jest bardzo schorowanych. Niemniej Kaplica Pamięci, która będzie się
mieściła w dolnym kościele budującej się świątyni pw. Najświętszej Maryi
Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i błogosławionego Jana Pawła II w
Toruniu, to niemal ostatnia szansa na ocalenie ważnych faktów z naszej
historii.
W tym kontekście warto też podkreślić,
że wśród relacji jest wiele dokumentów, listów, zdjęć i zaświadczeń o
pomocy, które nigdy dotąd nie były publikowane. Pod koniec ubiegłego
roku dotarto nawet do unikalnej Tory (pięć pierwszych ksiąg Biblii),
ocalonej przez Polaków, a odkrytej w I Liceum Ogólnokształcącym w
Sokołowie Podlaskim. Zwój zawiera część Księgi Rodzaju (Rdz 1, 1 – 28,
6) i jak się okazuje, stanowi unikalny zabytek kultury żydowskiej i
religii mojżeszowej. Jak zauważa ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik, który
badał Torę, jeśli jest to ta sama, która była używana w synagodze w
Sokołowie Podlaskim, to odkrycie jej ma ogromne znaczenie. – Okazałoby
się, że odnaleziony został zwój, który studiował rabin Icchak Zelig
Morgenstern (1866-1939), należący do jednej z najsłynniejszych dynastii
polskich rabinów z Kocka, potomek Menachema Mendla Morgenszterna,
znanego w świecie twórcy chasydyzmu kockiego – podkreśla. Tora
odnaleziona w Sokołowie jest też istotnym elementem w edukacji
młodzieży, co podkreśla dyrektor szkoły Marcin Celiński. Jego liceum
uczestniczy w corocznych spotkaniach młodzieży z Izraela i Polski, ale
też bierze udział w dokumentowaniu dziejów Sprawiedliwych wśród Narodów
Świata.
Sławomir Jagodziński
Osoby mające informacje lub
dokumenty o Polakach ratujących Żydów są proszone o kontakt pod numerem
tel. 609 498 523 albo 609 002 482, lub o przesłanie relacji na adres:
Radio Maryja, ul. Żwirki i Wigury 80; 87-100 Toruń, z dopiskiem na
kopercie: Kaplica Pamięci, lub na adres e-mail:
relacje@kaplicapamieci.pl.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/ratowanie-pamieci/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Zapytaliśmy Biuro Prasowe
Zapytaliśmy Biuro Prasowe Sejmu w sprawie domniemanych informacji o planowanych obradach parlamentu Izrael na terenie obozu zagłady w Auschwitz. Taką otrzymaliśmy odpowiedź.
27 stycznia 2014 r. w Krakowie spotkają się parlamentarzyści z kilkunastu krajów, m.in. Polski, Izraela, Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec, Hiszpanii i Węgier. Uroczysta sesja zatytułowana „Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość” - została zorganizowana w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, przypadającego w 69. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz. Polskiej delegacji przewodniczyć będzie marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
Stronę izraelską będzie reprezentować niemal połowa członków Knesetu z przewodniczącym Yuli Edelsteinem na czele, jak również towarzysząca im m.in. grupa ministrów w rządzie Izraela i byłych deputowanych. W skład polskiej delegacji wejdą parlamentarzyści, w tym m.in. członkowie Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej, którą kieruje posłanka Beata Małecka-Libera. W tej kadencji grupa istnieje od lutego 2012 r. i skupia 26 posłów oraz 6 senatorów. W spotkaniu poświęconym pamięci ofiar Holokaustu uczestniczyć będą też m.in. przedstawiciele polskiego rządu oraz europosłowie. Po obradach planowane są spotkania bilateralnych grup przyjaźni.
Specjalną sesję międzyparlamentarną w Krakowie poprzedzą uroczystości na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. W obchodach rocznicowych, które będą czasem refleksji, wspomnień i modlitwy, wezmą udział świadkowie historii - byli więźniowie obozu, przedstawiciele polskich władz, w tym marszałek Sejmu Ewa Kopacz, członkowie Parlamentu Europejskiego, a także wielu gości z całego świata, m.in. parlamentarzyści z Izraela.
oprac. ToR
Tegoroczne uroczystości w Auschwitz-Birkenau mają szczególny wymiar z uwagi na liczne rocznice. W 2014 r. mija 70 lat od rozpoczęcia deportacji do obozu ok. 438 tys. Żydów z Węgier. Większość z nich została zamordowana zaraz po przyjeździe w ramach największej operacji zagłady w historii Auschwitz. Również w tym roku przypada 70. rocznica likwidacji tzw. Zigeunerlager (obozu romskiego) w Birkenau i deportacji do Auschwitz 13 tys. Polaków aresztowanych podczas Powstania Warszawskiego. Także 70 lat temu miały miejsce likwidacja getta w Łodzi oraz bunt więźniów z Sonderkommando w Auschwitz.
http://www.fronda.pl/a/biuro-prasowe-sejmu-o-obradach-knessetu-w-polsce-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Sławomir Sieradzki Dzięki
Sławomir Sieradzki Dzięki
postawie takich polityków jak Lech Kaczyński, który policzył straty
wojenne Warszawy, Polska ma potężne narzędzie nacisku na Berlin:
niespłacone reparacje wojenne
"Nasi zachodni sąsiedzi są na etapie tworzenia na nowo historii
drugiej wojny światowej, gdy okrucieństw dokonywali jacyś bliżej
nieznani pozaziemscy naziści, którzy tworzyli „polskie obozy zagłady”,
do których spędzali Żydów antysemici z Armii Krajowej."
facebook.com
Niezadowolenie Niemiec z podnoszonych co i rusz
przez Greków kwestii niezapłaconych reparacji wojennych za zbrodnie III
Rzeszy nie może dziwić. Nasi zachodni sąsiedzi są już przecież na etapie
tworzenia na nowo historii drugiej wojny światowej, gdy okrucieństw
dokonywali jacyś bliżej nieznani pozaziemscy naziści, którzy tworzyli
„polskie obozy zagłady”, do których spędzali Żydów antysemici z Armii
Krajowej.
CZYTAJ
TAKŻE: Grecy nadal dopominają się należności za zbrodnie niemieckich
ojców i matek z lat wojny. Nasi zachodni sąsiedzi są wściekli
Grecy najwyraźniej nic nie robią sobie z tych niemieckich pomruków
niezadowolenia. Nie dają sobie wmówić, że historia okupacji ich kraju
przez niemieckie matki i ojców dzisiejszych Niemców, to rozdział
zamknięty. I władze państwa oficjalnie szukają dokumentów
potwierdzających, że Niemcy nie zapłacili za wyrządzone krzywdy.
Warto porównać to zachowanie się Greków do sytuacji w Polsce,
gdy w 2003 r. świeżo powołane wówczas do życia Powiernictwo Pruskie
Rudego Pawelki zapowiedziało walkę o odszkodowania za majątki utracone
przez „wypędzonych”.
Kilku co odważniejszych włodarzy miast – w tym śp. Lecha Kaczyński
jako prezydent Warszawy – rozpoczęło wówczas akcję zliczania strat w
wyniku niemieckiej agresji, aby w razie czego przedstawić własne
rachunki. Eksperci obliczyli, że Niemcy dokonali zniszczeń w samej tylko
Warszawie na prawie 50 miliardów dolarów.
Gdy we wrześniu posłowie prawicowi przeforsowali w Sejmie uchwałę
wzywająca rząd do "wyegzekwowania od Niemiec reparacji wojennych"
ówczesny rząd postkomunistów premiera Marka Belki zapowiedział otwarcie,
że jest przeciw.
Jednocześnie zaczęło działać silne już wówczas proniemieckie lobby w
mediach, które przedstawiały obronę polskich interesów jako „hucpę
polityczną”.
– powiedział Byrt w rozmowie z dziennikiem "Tagesspiegel", w
której przyznał, że rząd RP uważa sprawę reparacji za zamkniętą. Jego
zdaniem nie należy oczekiwać wysuwania żadnych oficjalnych roszczeń ze
strony rządu RP.
Berlin, podobnie jak teraz przy problemie z Grecją, także w gorących
miesiącach 2003 i 2004 r. starał się suflować Polsce swój pogląd, że
wszelkich reparacji wojennych PRL zrzekła się w 1953 r. Faktycznie, ale
to zrzeczenie się dotyczyło terenu NRD i Sejm PRL nigdy nie ratyfikował
tej umowy, oraz nie wysłał noty dyplomatycznej do władz
wschodnioniemieckich. Dzisiejsza RFN uznaje jednak sprawę za zamkniętą,
gdyż w 1953 r. nie uznawała istnienia NRD.
Sprawa niemieckich
roszczeń wobec polskich ucichła po tym, gdy Trybunał w Strasburgu
oddalił pozwy Powiernictwa Pruskiego. Jednak od czasu do czasu słychać
zza Odry mało przyjemne pomruki.
Jednak dzięki ówczesnej postawie polskich patriotów mamy
realne narzędzie nacisku na Berlin. Na wszelki wypadek, gdyby obywatele
Niemiec znowu wszczęli jakieś akcje przeciwko nam.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. PRZETLUMACZCIE TO KONIECZNIE!!!!!
http://quitarvelo.wordpress.com/2014/01/11/la-patagonia-la-comunidad-jud...
110. ?
CRISTINA FERNANDEZ de KIRCHNER – PREZYDENT ARGENTYNY, WYMIENIŁA PATAGONIĘ w ZAMIAN za UMORZENIE DŁUGU ARGENTYNY zaciągniętego w BANKU ŚWIATOWYM !!!
KIEDY POLSKA ZACZNIE w ten SPOSÓB TRACIĆ SWOJE TERYTORIUM ?!!! PO TO WŁAŚNIE są “polskie długi” !!!
111. @benenota
ci, co Polskę zadłużają, nie będa za to odpowiadać, wyjadą na dobrze płatne stanowiska do Brukseli.
A tu uzupełnienie informacji o posiedzeniu Knessetu, po uchwaleniu ustawy o bratniej pomocy.
O TYM ZE KNESET BĘDZIE OBRADOWAŁ
NA SPECJALNEJ WYJAZDOWEJ SESJI WIECIE WIĘC DODAM TU TYLKO TO CZEGO NIE
WIECIE SPRAWY TECHNICZNE …
MIEJSCE OBRAD – KRAKÓW , WAWEL …
DATA 27 STYCZNIA 2014
ZABEZPIECZAĆ OD STRONY BEZPIECZEŃSTWA ANTYTERRORYSTYCZNEGO BĘDĄ SŁUŻBY IZRAELSKIE MOSSAD I ODDZIAŁY SPECJALNE W LICZBIE OKOŁO
2500 -większość jest już na miejscu wszyscy uzbrojeni ( zgodnie z polskim prawem ustawa nr. 1066) szczegóły w linku
http://miziaforum.wordpress.com/2014/01/10/skandal-obce-sluzby-na-polskich-ulicach-przeglosowane10-01-2014/
NAD BEZPIECZEŃSTWEM RÓWNIERZ BEDĄ CZUWAŁY POLSKIE SPEC SŁUŻBY W LICZBIE OKOŁO 1000 DO 1500 OSÓB.
Z KTÓREJ BĘDZIE WYDZIELONA GRUPA STARANNIE SPRAWDZONA PRZEZ SŁ. SPEC IZRAELA
DO OBSŁUGI SESJI WYJAZDOWEJ
W CHARAKTERZE SZABES GOJÓW
(Szabes goj – nie-żyd, osoba zatrudniona do wykonywania niezbędnych czynności podczas szabatu w żydowskim domu lub bożnicy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szabes_goj
Najczęściej było to ogrzanie pomieszczeń mieszkalnych,
podgrzanie pożywienia, zmiana świec w świeczniku itp. Szabes-gojami byli
ubodzy chrześcijanie za niewielkie wynagrodzenie)
ZWIAZANE JEST TO Z TYM IŻ DZIEŃ
POPRZEDZAJĄCY SESJE KNESETU 26 STYCZNIA TO SOBOTA A WIELU GOŚCI Z
IZRAELA TO OSOBY RELIGIJNE WIEC W OSTATNICH PRZYGOTOWANIACH W PRZED
DZIEŃ (26 sobota) zarówno w miejscach zakwaterowania jak i na wawelu
musi je ktoś wyręczyć .
W ZASADZIE TO WSZYSTKO Z NOWOŚCI RESZTĘ DODAM JAKO PRZYPOMNIENIE TU LINK DO WYROCZNI TVN
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kneset-chce-sie-zebrac-w-polsce-historyczne-wydarzenie-w-auschwitz,362333.html
http://miziaforum.wordpress.com/2014/01/11/kneset-bedzie-obradowal-na-wawelu-27-stycznia-2014-r/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. "Bo to sie wszystko tak zaczyna"
"Sam nie wiesz nawet jak...i gdzie"
http://www.kawther.info/K20040416A.html
113. Zrabowany z Muzeum Narodowego
obraz "Schody pałacowe" XVIII-wiecznego malarza weneckiego Francesca
Guardiego znajduje się od 2000 r. w Galerii Państwowej w Stuttgarcie.
Jednak ministerstwo spraw zagranicznych RFN nie spieszy się z wydaniem
dzieła polskim władzom - informuje berliński dziennik "Tagesspiegel".
"Obraz ma stosunkowo nieduże wymiary (32,8 cm x
25,8 cm). Jednak może wywołać ogromne trzęsienie ziemi, które
skłóciłoby ze sobą obydwa narody, jeśli rząd RFN nie pójdzie w końcu na
ustępstwa" - czytamy na łamach gazety. Malowidło Guardiego prezentuje
wytworne schody Pałacu Dożów w Wenecji, na których prowadzą pogawędki
panowie w obszernych płaszczach i trójrożnych kapeluszach.
"Dzieło mogłoby już dawno wrócić tam, skąd pochodzi, czyli do do Muzeum Narodowego w Warszawie" - zaznacza dziennik
i dodaje, że malowidło znajduje się obecnie w magazynie muzeum w
Stuttgarcie, choć jest jednoznacznie określone jako własność państwa
polskiego. Wiadomo o tym od 1998 roku.
Oto zdjęcie obrazu dostępne w katalogu skradzionezabytki.pl.
Muzeum chce zwrócić obraz, ale...
Dyrektorka Galerii Christiane Lange chętnie dokonałaby
restytucji, bo i tak obrazu nie można pokazywać. Muzeum w Stuttgarcie
jest jedynie strażnikiem skarbu. W 2000 r. krajowe ministerstwo kultury
Badenii-Wirtembergii przekazało ten obiekt na przechowanie.
Ministerstwo chciałoby wyjaśnić tę drażliwą sprawę jak najszybciej i zwrócić dzieło prawowitemu właścicielowi.
Na przeszkodzie stoi jednak fakt, że 6 lat temu zawieszono
rozmowy prowadzone przez niemiecki MSZ ze stroną polską ws. restytucji
zrabowanych w czasie II wojny światowej dóbr kultury w obydwu krajach.
Na najwyższym szczeblu ma zostać zawarte generalne porozumienie, m.in.
dotyczące "Berlinki" znajdującej się w krakowskiej Bibliotece
Uniwersyteckiej, czyli zbioru 300 tys. eksponatów z Pruskiej Biblioteki
Państwowej.
"Dochodzi przy tym do zderzenia dwóch ujęć prawnych: Podczas gdy Niemcy wysuwają roszczenia co do dóbr kultury transferowanych ze względu na działania wojenne, Polska uważa, że stała się właścicielem tych dóbr w wyniku wytyczenia nowych granic" - pisze "Tagesspiegel".
"Reputacja Niemiec już dość ucierpiała"
"Jak gdyby reputacja Niemiec już nie dość ucierpiała na skutek
okoliczności, w jakich wyszła na jaw historia kolekcji Gurlitta:
opóźnianie wyjaśnień przez bawarską prokuraturę i beztroska berlińskiego
urzędu ministra stanu ds. kultury. Z małym Guardim szykuje się następny
skandal. Zakrawające na groteskę podejście do tego zupełnie
jednoznacznego przypadku - czyli znowu odwlekanie sprawy przez federalne
władze - pozwala przypuszczać wszystko, co najgorsze, co do restytucji
innych dzieł, których proweniencja nie będzie tak jednoznaczna, i przy
ich restytucji nie będzie tak kategorycznie obstawać Polska" - czytamy w
"Tagesspiegel".
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,15295579,Awantura_o__Schody_palacowe_...
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''
Jak sami Żydzi holocaust wspierali
http://interia360.pl/moim-zdaniem/artykul/jak-sami-zydzi-holocaust-wspie...
Historia holocaustu jest tragiczną nie tylko dla narodu Żydowskiego ale i wielu narodów świata. Zagłada i eksterminacja ludzi była nie tylko ludobójstwem i barbarzyństwem jakiego świat nie widział, ale jej rozmiar był możliwy dzięki kolaboracji ludności poddawanej takiej eksterminacji.
(..)
Do przywódców Żydowskich którzy wykazywali się niezwykłą wręcz kolaboracją z hitlerowskimi Niemcami należeli jak podają źródła takie osoby jak : Adam Czerniaków, Mojżesz Merin, Abraham Gancwajch, Chaim Rumkowski i inni.
Dlaczego istniał taki proceder na masową skalę?
Zapewne wśród innych narodów okupowanych przez Niemcy w czasie II wojny światowej byli jak wspomniałem wcześniej kolaboranci, którzy jednak nie występowali wręcz masowo, były to raczej przypadki indywidualne, a i po wojnie odpowiedzieli oni za swoje czyny życiem lub długoletnim więzieniem.
Jednakże, jak podają nam dostępne źródła, tylko wśród społeczności żydowskiej ten proceder kolaboracji z okupantem był zorganizowany wręcz na masową skalę i to głównie przeciwko własnemu narodowi. Być może eksterminacja narodu żydowskiego i sam holocaust przybrał by mniejscą skalę jego okrucieństwa gdyby nie wydatna pomoc w jego organizacji samych Żydów.
Trudno dzisiaj z perspektywy odległego czasu oceniać tę czy inną postawę osób które niejednokrotnie codziennie i co godzinnę zmagały się w wyborem życia lub śmierci w walce z hitlerowską maszyną zagłady i nie jest to też moją intencją dlatego pozostawiam to zagadnienie historykom.(..)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. na co są pieniądze.....
Śmierć kombatanta. Dlaczego nie potrafimy o nich zadbać?
Jakie świadectwo miastu Kraków wystawia to, że byli więźniowie obozów koncentracyjnych traktowani są tu jak kula u nogi?
garstka. Radzą o sanatoriach, paczkach z pomocą dla najbiedniejszych
kolegów i koleżanek, żyją nadzieją, że może jednak NFZ znajdzie
pieniądze na specjalistę. Nie znajduje.
mniej niż 300, z tego setka jest obłożnie chora. Powiedzmy sobie
wprost: to nie jest siła, która byłaby w stanie wywalczyć cokolwiek.
Jeszcze żyją, ale już nie na tyle, byśmy musieli sobie nimi zaprzątać
głowę.
A jednak żyją. Ci w najlepszej formie spotykają
się przy Dietla 64. Siedzą, rozmawiają, dużo milczą, często spoglądają w
okno, jakby stamtąd miały nadejść wiążące odpowiedzi.
Czas upływa, problem powoli rozwiązuje się sam.
Jeszcze chwila i skaner naprawdę przestanie być potrzebny.
"Zamalujmy wulgarne napisy przed wizytą Knesetu" - taki apel podpisało tylko 19 z 372 radnych dzielnicowych
Pod koniec stycznia do Krakowa przyjadą członkowie Knesetu. Co zobaczą, jeżeli będą chcieli zwiedzić miasto? Piękny Kraków, ale z rasistowskimi hasłami na murach. Radni dzielnicowi napisali do Jacka Majchrowskiego, by ten zaczął działać. Sami też będą wulgaryzmy zamalowywać.
Radni piszą: „Nie będą mieli okazji [parlamentarzyści z Izraela, ale także towarzyszące im media - dop. RR] dowiedzieć się, że napisy typu »Żydzi do gazu « czy przekreślone gwiazdy Dawida to elementy »kibolskiej” wojny między dwoma krakowskimi klubami piłkarskimi. Nie będą wnikać w takie niuanse, więc pewnie opuszczą nasze miasto z przekonaniem, że krakowianie to antysemici i rasiści. Czy o taką światową reklamę Krakowa nam chodzi? Z pewnością nie! Zanim przyjmiemy gości z zagranicy, oczyśćmy nasze mury z takich treści! My, jako mieszkańcy Krakowa, uważamy, że Miasto powinno zamalować wulgaryzmy na koszt gminy bez względu na rodzaj budynków, po wcześniejszym uzyskaniu zgody właścicieli”.
Mocna dziewiętnastka
List podpisało 19 osób. Mało. Radnych dzielnicowych mamy w Krakowie przecież 372. Niektóre dzielnice nie chciały solidaryzować się z "trójką", z której pomysł wyszedł. Albo nie było odpowiedzi w ogóle, albo w czasie rozmów prywatnych czy w listach pojawiały się złośliwości: "dlaczego podlizujecie się Żydom" (przypomnijmy, że pisali to funkcjonariusze publiczni!).
Portret Hitlera na wystawie, Żydzi oburzeni
Centralna Rada Żydów w
Niemczech i stowarzyszenia ofiar reżimu SED skrytykowały wystawienie w
brandenburskim Landtagu m.in. wykonanych przez berlińskiego artystę
Lutza Friedela portretów Hitlera, Goebbelsa i Stalina.
Wystawa w Landtagu
Foto: PAP
- Ta ekspozycja jest "nieostrożną grą ze złem" -
powiedział przewodniczący Centralnej Rady Żydów Dieter Graumann w
rozmowie z gazetą "Potsdamer Neueste Nachrichten". Podkreślił, że po
Landtagu spodziewałby się "więcej wyczucia politycznego". - W
parlamencie nie można wystawiać portretów zbrodniarzy wojennych - dodał.
Ostrzegł też artystów przed "deptaniem uczuć ludzkich".
Brak wrażliwości
Graumann nie może też zrozumieć, dlaczego artysta
Lutz Friedel poświęca tyle samo uwagi zbrodniarzom, portretując Hitlera,
czy Goebbelsa, co ofiarom nazizmu jak Anna Frank, którą również
przedstawił na jednym z obrazów.
Więcej wrażliwości spodziewałby się po Landtagu
również Julius Schoeps, dyrektor Centrum Studiów Europejsko-Żydowskich
im. Mojżesza Mendelssohna na Uniwersytecie w Poczdamie.
Również on nie rozumie, dlaczego te portrety "wystawiono akurat w Landtagu".
Wystawę portretów skrytykowały także Niemieckie
Stowarzyszenie Ofiar Stalinizmu oraz Unia Związków Ofiar Panowania
Przemocy Komunistycznej (UOKG).
Helmut Schmidt, Konrad Adenauer, choć również Hitler
Spór o wystawę wybuchł ponad tydzień przed jej oficjalnym otwarciem.
Ekspozycja wykoncypowana przez Muzeum "Junge Kunst"
we Frankfurcie nad Odrą, składa się ze 112 obrazów. Obejrzeć można na
niej między innymi portrety byłych kanclerzy Helmuta Schmidta i Konrada
Adenauera, choć również Hitlera i Goebbelsa.
Wśród parlamentarzystów Brandenburgii zdania na
temat wystawy są podzielone. CDU się oburza, natomiast SPD, Partia
Lewicy i Zieloni nie mają nic przeciwko ekspozycji. W obronie projektu
stanął również przewodniczący komisji sztuki.
Oficjalne otwarcie ekspozycji ma nastąpić 21 stycznia.
Gdy Polacy nosili żydowskie opaski by ratować się przed Niemcami
Emanuel Ringelblum:
[Grudzień 1939] Ostatnio krązą pogłoski o chrześcijanach wywożonych
pociągami ze swych ojczystych stron. Z Poznania 1.500 chrześcijan do
Zamoscia (meżczyzn) i Szczebrzeszyna (kobiety) […] 29 [lutego 1940]
zabrano wielu Polaków z mieszkań, ulic, kawiarni. Opowiadają, że chrześcijanie nałożyli żydowskie opaski
[aby uchronić się przed aresztowaniem – uwaga E.K.]. […] 7 maja [1940].
Młodzi Polacy w wieku od 15 do 25 lat ukrywają się w mieszkaniach.
[...] 8 maja [1940]. Straszny dzień. W godzinach popołudniowych na wszystkich ulicach były „łapanki” Polaków. Legitymowano Żydów, czy nie sa chrześcijanami.
Zatrzymywano tramwaje i zabierano wszystkich na Pawiak, a stamtąd – jak
mówią – wywożono ich do Prus. Dziesiątki samochodów pojechało na
Dzielną. Wszystkich fryzjerów żydowskich zabrano do strzyżenia
aresztowanych [Polaków – uwaga E.K.] Łapano nie tylko młodych, ale i
dorosłych, powyzej 40 lat. […] Aresztowania wśród ludności polskiej,
wzięto ludzi z cukierni Gajewskiego oraz polskich dzielnic. [...] Słyszałem o faktach nakładania przez chrześcijan opasek żydowskich. […] Pogłoski, że [Polacy] wkładaja zydowskie opaski zarówno w Warszawie, jak i w Krakowie
[aby uchronić się przed represjami]. […] Przed dniem 3 maja działy się
straszne rzeczy. Na ulicach Warszawy odbywało sie niesamowite polowanie
na Polaków. Ciężarówki z uzbrojonymi [Niemcami] mkneły tam i z powrotem.
Ulice były puste. Samochody wjeżdzały na chodniki i powodowały panikę.
Kilku Żydów odniosło rany. […] Biorą w miastach i wsiach ksieży,
inteligencję, nawet kierowników spółdzielni wiejskich. […] 9 maja
[1940]. Podczas „łapanki” Polaków kazano niektórym Żydom o rysach aryjskich mówić po żydowsku; słuzyło to za dowód
[że nie jest się Polakiem]. […] Słyszałem, ze Niemcy wtargneli do
kościoła na Grzybowie. Ksiądz uspokajał obecnych, mimo to powstał
straszny popłoch. To samo miało miejsce przed kilku dniami w kościele na
[placu] Trzech Krzyży, skąd łapano do roboty"*
* Emanuel Ringelblum Kronika getta warszawskiego wrzesień
1939 – styczeń 1943, Warszawa 1983; s. 50, 98, 100, 133, 135, 138 i 139.
Wybrane fragmenty pochodzą z wywiadu dr E. Kurek dla tygodnika Polska Niepodległa (13-19.01.2014)
W podziemnej prasie też można trafić na fakty zbieżne z powyższymi:
WIADOMOŚCI Z KRAJU
[...]
W dniu 12 sierpnia [1940] była Warszawa terenem „łapanki” o niebywałym
dotąd nasileniu. Całe miasto obstawiono posterunkami (notabene: po raz
pierwszy użyto do tej „akcji” wojska) i chwytano, kto się nawinął na
ulicy czy w tramwaju. Jak wieść niesie nałapano w tym dniu dobrych kilka
tysięcy osób. Rzecz charakterystyczna, iż nie zatrzymywano kobiet, ani
starszych wiekiem mężczyzn. Żydzi chodzili swobodnie. Podobno część
aresztowanych już dokądś wywieziono. Naturalnie nie obeszło się bez
strzelania do bezbronnych, którzy nieopatrznie próbowali uciec oraz bez
brutalnego bicia kobiet, chcących swym bliskim podać żywność lub
bieliznę. Nic to. Zaciśniemy zęby i będziemy trwać pewni, iż przyjdzie
dzień straszliwego odwetu na potworne znęcanie się nad bezbronnymi.
[...] [Miecz i Pług, Warszawa 18 VIII 1940, nr 17]
http://nick.salon24.pl/562159,gdy-polacy-nosili-zydowskie-opaski-by-rato...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. ad 111
"OD STRONY BEZPIECZEŃSTWA ANTYTERRORYSTYCZNEGO BĘDĄ SŁUŻBY IZRAELSKIE MOSSAD I ODDZIAŁY SPECJALNE W LICZBIE OKOŁO
2500 -większość jest już na miejscu wszyscy uzbrojeni ( zgodnie z polskim prawem ustawa nr. 1066) szczegóły w linku
NAD BEZPIECZEŃSTWEM RÓWNIERZ BEDĄ CZUWAŁY POLSKIE SPEC SŁUŻBY W LICZBIE OKOŁO 1000 DO 1500 OSÓB"
----------------
Do tego dochodzi zabezpieczenie podróży w obie strony. Wielkie przedsięwzięcie logistyczne.
Historyczne wydarzenie (TVN24), i to w 69 rocznicę. Co będzie w
"okrągłą" - 70tą? Otwarcie pierwszej zagranicznej filii Knesetu w Sejmie RP?
---------------
Około 4000 mundurowych, wyborowych służb "specnazu" Izraela i Polski
zabezpiecza historyczne wydarzenie.
Na lotnisku w Smoleńsku nikt nie oczekiwał Prezydenta RP i delegacji
wysokich przedstawicieli RP. Zabezpieczenia podróży lepiej nie
komentować.
Pozdrawiam
basket
116. SZWABSKA WRAŻLIWOŚĆ
Niemcy przeciw "polskim obozom"
To bezmyślność, zupełny brak wyczucia - tak o autorach tekstów, w których pojawiają się "polskie obozy", mówi prof. Martin Schulze Wessel, znany niemiecki historyk i szef Niemieckiego Związku Historyków zrzeszającego kilka tysięcy wykładowców, archiwistów i nauczycieli. Związek wystosował wczoraj w tej sprawie apel do Niemców.
Potrzeba nam więcej wrażliwości - mówi prof. Schulze Wessel, podając jako przykład reakcje na pokazany w zeszłym roku serial telewizji ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie". - Choć zawierał ewidentne przekłamania (m.in. przedstawiono w nim żołnierzy AK jako zajadłych antysemitów), Niemcy o tym nie dyskutowali, a przecież powinni.
Jednocześnie niemieccy historycy protestują przeciwko wprowadzeniu w Polsce kar za używanie zwrotu "polskie obozy". W przygotowanej przez PiS nowelizacji ustawy o IPN i kodeksu karnego m.in. za użycie tego wyrażenia ma grozić nawet pięć lat więzienia. Choć rząd przestrzegał, że nowe przepisy nie mają sensu, to dziesięć dni temu Sejm większością 377 głosów skierował projekt do komisji sprawiedliwości.
"W wolnym kraju nie jest rzeczą władzy definiowanie prawdy historycznej ani ograniczanie swobód historyków za pomocą kar. To może poważnie ograniczyć wolność naukowców. Odrzucanie błędnych pojęć to zadanie opinii publicznej" - czytamy w apelu. Jego autorzy powołali się na "apel z Blois", w którym w 2008 r. europejscy historycy domagali się, by politycy przestali wykorzystywać historię i przyjmować ustawy, w których byłaby mowa o tym, jak wolno mówić o przeszłości, a jak nie.
Prof.
Musiał o apelu niemieckich historyków ws. "polskich obozów": To nie
wystarczy, aby wyplenić kłamstwo, które można podciągnąć pod kłamstwo
oświęcimskie
"Chronologia jest tu ewidentna: apel powstał, gdy dowiedzieli się,
że w Polsce powstał projekt zmiany prawa. (...) Może chodzić o grę na
wytrącenie z polskich rąk inicjatywy, którą przejęliśmy rozpoczynając
prace nad karaniem za kłamstwo 'polskich obozów'."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. Szabes goje dostaną wynagrodzenie, czy wszyscy zapłacimy za tą
żydowską hucpę?
Boże, widzisz i nie reagujesz ...
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
118. Szykuje się
Szykuje się MEGASKANDAL.
Knesset będzie gospodarzem międzynarodowego (Izrael, USA, Kanada, Rosja, Polska) spotkania parlamentarzystów w Krakowie.
Z programu na 2014.01.27 :
"4pm: Depart Birkenau by bus to the Holiday Inn Krakow for the ‘Inter-Parliamentarian Gathering’. This will be a special gathering of Members of Knesset, Congressmen from the U.S, Members of the Canadian Parliament and European Parliamentarians, held under the auspices of the Knesset."
Oto program spotkania. Gdzie polska flaga ?
http://www.luciomalan.it/wp-content/uploads/2014/01/2014_Holocaust-Day_E...
Międzynarodowa delegacja parlamentarna do Auschwitz Birkenau zorganizowana
przez Kneset z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci Ofiar Holokaustu
Poniedziałek 27 stycznia
Oficjalna ceremonia upamiętnienia organizowana przez polski rząd.
Będzie to bardzo wzruszająca uroczystości , w której będzie kilka krótkich mów
tych którzy przeżyli , oprócz wysokich rangą przedstawicieli w imieniu Polski, Rosji i Izraela i dyrektora generalnego Auschwitz -Birkenau . Syrena będzie oznaczać początek ceremonii i będzie krótki przerywnik muzyczny przez chór dzieci.
Delegacja parlamentarna będzie się składać z ocalałych z Holocaustu ,
przedstawicieli głównych żydowskich organizacji na całym świecie i młodzieżowych grup .
Ceremonia pod Pomnikiem Birkenau
Świece będą zapalane przez Holocaust Survivors , przewodniczący Knesetu i wysokiej rangi przedstawicieli rządów polski i rosyjski , na cześć pamięci tych, którzy zginęli w czasie Holokaustu .
Podczas tej ceremonii , oficjalnym żałobne modlitwy żydowskie będą recytowane i grupa kapłanów będzie następnie czytała specjalną modlitwę chrześcijańską.
Wyjazd Birkenau autobusem do Holiday Inn Kraków dla " Inter Parlamentarzysta Gathering ".
Będzie to specjalne spotkanie Członkowie Knesetu , kongresmani z U.S. członkowie z kanadyjskiego parlamentu i parlamentu europejskiego, które odbędzie się pod patronatem Knesetu .
Specjalne spotkanie rozpocznie przez zapalenia 6 świec ku czci pamięci ofiar
Holokaust . To będzie dokonane przez 3 członków Knesetu , plus po jednym parlamentarzyście każdy w imieniu Europa , Stany Zjednoczone i Kanada .
Podczas tego wydarzenia , Parlamentarzyści mają możliwość przedstawienia
krótka 1 wystąpienia jednominutowe na temat " Refleksje na temat
Holocaust "
II
Spotkanie w sprawie " Europejskiego Forum Knesetu "( EFK )na wzmocnienie stosunków między Izraelem a Europą .
Po rozpoczęciu inauguracyjna impreza EFK w Jerozolimie w listopadzie
w tym roku , to będzie kontynuacja spotkania europejskich parlamentarzystów i członków Knesetu i aktywnie działających na rzecz stosunków Izrael - Europa.
*
Na tym etapie to wydarzenie wciąż TBC , jednak jesteśmy w kontakcie
z Knesetem, aby sfinalizować szczegóły
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Knesset w Krakowie, i dalsze plany...
Koszt uroczystości nie będzie finansowany przez Knesset, lecz przez
żydowskich milionerów którzy przeżyli Holocaust, i anonimowo ją sfinansowali.
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4434206,00.html
----------------------
"Polska planuje turystyczne wycieczki przez żydowskie miasta.
Historycy przygotowują turystyczną trasę wiodąca przez około
60 starych żydowskich miast, wzdłuż granicy polskiej z Białorusią
i Ukrainą."
"Historycy ze wszystkich trzech krajów zgromadzili materiały do tego
projektu na który przeznaczono 450.000 euro pochodzące w większości
z UE."
"Lista obejmuje unikalne miasto we wschodniej Polsce - Szczebrzeszyn,
w którym znajduje sie wielki, XVI-wieczny cmentarz żydowski.
Całość: http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4478637,00.html
basket
120. SELLIN w Polsko – Izraelskiej Grupy Parlamentarnej
Jarosław Sellin Polscy
i izraelscy parlamentarzyści wspólnie wyrażą sprzeciw wobec obciążania
jakąkolwiek odpowiedzialnością Polski i Polaków za Holokaust
W związku z licznymi nieporozumieniami na temat wizyty
Izraelczyków w Polsce 27 stycznia, jako wiceprzewodniczący Polsko –
Izraelskiej Grupy Parlamentarnej wyjaśniam:27 stycznia to Dzień Pamięci o
Holocauście, wyznaczony w rocznicę zdobycia przez Sowietów niemieckiego
obozu zagłady w Birkenau i obozu koncentracyjnego w Auschwitz.
W tym dniu na jeden dzień, dwoma samolotami do Polski przyleci 350
Izraelczyków, a wśród nich będzie 50 posłów do Knesetu (spośród 120) 10
ministrów (spośród 18) i wielu Ocalonych. Nie będzie więc – wbrew
fałszywym doniesieniom niektórych mediów – posiedzenia Knesetu na
polskiej ziemi ani wydawania przezeń jakichś aktów prawnych.
Mało tego, parlamentarzyści z Izraela spotkają się w Krakowie
z parlamentarzystami polskimi (będę wśród nich) i wydadzą wspólne
oświadczenie, w którym znajdzie się m.in. przypomnienie pełnej
odpowiedzialności Niemców za Holocaust i sprzeciw wobec obciążania
jakąkolwiek odpowiedzialnością Polski i Polaków za tę największą
tragedię narodu żydowskiego w jego długiej historii.
Oświadczenie to ma być podpisane przez przewodniczącego Knesetu i marszałek polskiego Sejmu.
Wydaje mi się, że dobrze pozyskać takiego sojusznika w walce z wciąż
pojawiającymi się fałszywymi sformułowaniami o „polskich obozach
śmierci”, „polskich obozach zagłady” czy „polskich obozach
koncentracyjnych.
-----------------------------------------------
Nie, panie posle Sellin, to Polska ma dbać o pamięc historyczną i ścigać wszystkich kłamców oświęcimskich.
Zydzi nie musza nas bronić sami przed sobą, bo te oskarżenia i zakłamania pochodzą głównie z medialnych i historycznych środowisk żydowskich, co łatwo sprawdzić.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. własnie w TVN24 mówili
o czasowym zamknięciu ruchu powietrznego naD Krakowem podczas pobytu Knessetu, O SZCZEGÓLNYCH ŚRODKACH OSTROZNOŚCI, mówili o rezolucji w sprawie "polskich obozów" stwierdzając, że ta rezolucja NIE BĘDZIE OBOWIĄZUJĄCA.
http://www.tvn24.pl/polska-i-swiat,33,m/o-21-30-polska-i-swiat,389900.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Kolegom z Krakowa: wyrazy współczucia.
Nam tutaj chyba także przydadzą się. Pocieszające jest to, że w tym roku 2 akcje wyborcze, może dzięki tym obradom, Krakusy zagłosują jak na Polaków przystało?
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
123. Winnicki na blogu w Onecie:
Winnicki na blogu w Onecie: czy izraelski parlament potępi antypolskie postawy?
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/winnicki-na-blogu-w-onecie-czy-...
"W przyszłym tygodniu ma odbyć się, niespotykane w stosunkach międzypaństwowych, posiedzenie parlamentu Izraela na terenie Polski" - napisał na swoim blogu w Onecie Robert Winnicki. Lider Ruchu Narodowego dodał, że ma informacje "o spodziewanym potępieniu przez Kneset sformułowania o »polskich obozach śmierci«".
Szef narodowców wyraził zadowolenie z zapowiadanego potępienia sformułowania o "polskich obozach śmierci". "To dobre posunięcie. Ale wobec trwającej od lat nagonki i skrajnie antypolskiej postawy wielu środowisk żydowskich na świecie, bardzo spóźnione i zupełnie niewystarczające" - napisał Winnicki.
Według Winnickiego, przy okazji wizyty Żydów w Polsce warto zadać parę istotnych pytań. "Czy usłyszymy potępienie słów byłego premiera Izraela, Icchaka Szamira, autora sformułowania, że »Polacy antysemityzm wyssali z mlekiem matki«? Czy potępi skrajny antypolonizm wielu środowisk żydowskich na całym świecie?" - zapytał polityk.
Niestety Winnicki wątpi, czy ktokolwiek zwróci uwagę na zadane przez niego pytania. "Wygląda na to, że cała impreza ma służyć wyłącznie realizacji żydowskiej polityki historycznej, którą sponsorować i uwiarygadniać będą polskie władze" - stwierdził.
"Skoro już władze w Warszawie zaprosiły izraelskie elity polityczne, by czuły się w Polsce jak u siebie, to należało zabezpieczyć nasze interesy. Przede wszystkim w zakresie polskiej polityki historycznej, tak bardzo atakowanej przez środowiska żydowskie na całym świecie. Niestety, będziemy mieli do czynienia z festiwalem prezentowania jednostronnej, żydowskiej wizji historii. Rząd Tuska wystąpi podczas tej imprezy w roli, w której od lat świetnie czuje się na arenie międzynarodowej – posłusznego kamerdynera" - skomentował Winnicki.
Deputowani Knesetu w Polsce
27 stycznia w związku z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu wizytę w Polsce złożą deputowani Knesetu. W uroczystościach na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau wezmą też udział posłowie z Czech, Grecji i Niemiec.
Posłowie otrzymali już wstępny program obchodów. Wynika z niego, że licząca ponad 340 osób delegacja izraelska przybędzie na krakowskie lotnisko w Balicach rankiem w poniedziałek 27 stycznia. Pierwszym punktem wizyty jest zwiedzanie Muzeum Auschwitz. Następnie na terenie Birkenau odbędą się oficjalne uroczystości związane z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Po zakończeniu ceremonii pod Pomnikiem Ofiar Obozu jej uczestnicy udadzą się do Krakowa, gdzie zaplanowano spotkanie międzyparlamentarne, a następnie spotkania grup bilateralnych. Goście z Izraela wylecą do swego kraju późnym wieczorem.
Szefowa polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Beata Małecka-Libera (PO) poinformowała, że poza deputowanymi Knesetu w uroczystościach wezmą także udział parlamentarzyści z Czech, Grecji i Niemiec. - Będzie to więc duże wydarzenie parlamentarne, którego celem jest uczczenie pamięci ofiar Holokaustu - wskazała. Podczas spotkań parlamentarnych posłowie mają rozmawiać m.in. na temat przyszłości muzeum Auschwitz-Birkenau i o wzajemnych relacjach.
Biuro prasowe Sejmu poinformowało, że podczas obchodów Sejm będzie reprezentowała marszałek Ewa Kopacz.
Przedstawicielami strony polskiej mają być posłowie z polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej. Małecka-Libera zapewniła jednak, że jeśli posłowie spoza tej grupy będą chcieli wziąć udział w uroczystościach i późniejszych debatach, zostanie im to umożliwione.
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu został ustanowiony w listopadzie 2005 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Datę obchodów wyznaczono na 27 stycznia – rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau w 1945 roku.
-------------------------------------------------------------------
Szefowa polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Beata Małecka-Libera (PO) jest kiepsko poinformowana jako gospodarz, nikt jej nie dał linka strony izraelskiej ?
http://www.luciomalan.it/wp-content/uploads/2014/01/2014_Holocaust-Day_E...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Israel Times donosi: "Podczas
Israel Times donosi: "Podczas gdy podróż parlamentarzystów izraelskich jest opłacana przez Knesset kosztem 400 tys. szekli (115.000 USD), rachunek za ceremonię i inne wydatki w Polsce będą poniesione przez Muzeum w Auschwitz, rząd polski i polski parlament." Link: http://www.timesofisrael.com/70-mks-will-visit-auschwitz-next-month/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Kto się boi obrad Knesetu w
Kto się boi obrad Knesetu w Polsce? Radykalna prawica alarmuje:...
http://wyborcza.pl/1,75478,15313977,Kto_sie_boi_obrad_Knesetu_w_Polsce__...
Do Polski ma przyjechać w poniedziałek połowa członków 120-osobowego Knesetu na czele z przewodniczącym Yuli Edelsteinem. Obrady zaplanowano na 27 stycznia - czyli w 69. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau. Tego dnia świat obchodzi też Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu.
Inicjatorem jest izraelska fundacja From the Depths ("Z głębin") zajmująca się utrwalaniem pamięci o Holocauście.
Początkowo przedstawiciele fundacji proponowali, by posiedzenie Knesetu odbyło się na terenie Muzeum Auschwitz-Birkenau, jednak ze względów organizacyjnych zdecydowano się na salę konferencyjną jednego z hoteli w Krakowie.
Formalnie będzie to sesja międzyparlamentarna z udziałem polskich posłów, a także parlamentarzystów z innych krajów, bo prawo nie przewiduje możliwości zorganizowania samodzielnego posiedzenia parlamentu jednego państwa na terytorium innego państwa - tłumaczy Izabela Mikruta z fundacji From the Depths.
I dodaje: - Dla władz Izraela będzie to symboliczne posiedzenie, pierwsze w historii tak duże zgromadzenie przedstawicieli Knesetu poza granicami kraju.
Robert Winnicki z Młodzieży Wszechpolskiej obawia się, że posiedzenie członków Knesetu naruszy polski porządek konstytucyjny i suwerenność naszego kraju.
"Wszystko wygląda na to, że cała impreza ma służyć wyłącznie realizacji żydowskiej polityki historycznej, którą sponsorować i uwiarygodniać będą polskie władze" - napisał m.in. w internecie Winnicki.
Dodał, że Kneset powinien "potępić skrajny antypolonizm wielu środowisk żydowskich na całym świecie, również w Polsce".
Posiedzenie w Krakowie współorganizuje Kancelaria Sejmu.
- Spotkanie będzie miało formułę sesji międzyparlamentarnej. Oprócz parlamentarzystów Polski i Izraela wezmą w nim udział parlamentarzyści m.in. z Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec, Hiszpanii, Węgier. Polskiej delegacji przewodniczyć będzie marszałek Sejmu Ewa Kopacz - wyjaśnia Magdalena Duda z biura prasowego Kancelarii Sejmu.
Parlamentarzyści będą obradować pod hasłem "Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość". W skład polskiej delegacji wejdą m.in. członkowie Polsko- -Izraelskiej Grupy Parlamentarnej - 26 posłów i sześciu senatorów.
Specjalną sesję w Krakowie poprzedzą uroczystości na terenie byłego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz--Birkenau. W obchodach 69. rocznicy wyzwolenia wezmą też udział byli więźniowie obozu.
Do wyzwolenia przez Armię Czerwoną 27 stycznia 1945 r. w Auschwitz naziści zamordowali ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów, także Polaków, Romów, radzieckich jeńców i osób innych narodowości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. Historyczny precedens i
Historyczny precedens i logistyczne wyzwanie. Kraków szykuje się do przyjazdu delegacji z Izraela
bezpieczeństwa, która wesprze bezprecedensową akcję polityczną i
historyczną. ("Polska i Świat")
zobacz więcej »
To będzie największa
tego typu operacja logistyczna i bezpieczeństwa, która wesprze
bezprecedensową akcję polityczną i historyczną. Kilkudziesięciu
izraelskich polityków przyleci do Polski, by zwiedzić były hitlerowski
obóz zagłady Auschwitz-Birkenau oraz wziąć udział w spotkaniu
międzyparlamentarnym. Już teraz na miejscu pracują izraelskie służby, a w
poniedziałek Kraków stanie się jednym z najlepiej pilnowanych miejsc na
świecie. Materiał reportera programu "Polska i Świat".
27 stycznia do naszego kraju przyjedzie liczna delegacja gości z
Izraela. Będą wśród nich ministrowie izraelskiego rządu, przedstawiciele
Knesetu i ocaleli z Auschwitz. Jak przyznała w rozmowie z TVN24 Beata
Małecka-Libera, posłanka PO i szefowa polsko-izraelskiej grupy
parlamentarnej, znaczenie wydarzenia jest ogromne. - Myślę, że ranga
jest chyba największa w historii - oceniła.
Tak duża ranga wizyty oznacza jednak również wysokie zagrożenie i wyzwanie dla polskich służb.
Podinsp.
Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji, przyznał, że
przygotowania odbywają się zarówno na szczeblu policyjnym, jak i
ministerialnym. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów. - Większość tych
informacji jest objęta klauzulą niejawności - zaznaczył.
Plan wizytyIzraelska delegacja wyląduje w Balicach o godzinie 9. Stamtąd uda się do
Oświęcimia, by wziąć udział w uroczystościach z okazji rocznicy
wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. W czasie przejazdu kolumny
samochodów można się spodziewać chwilowej blokady dróg, a nad
Oświęcimiem zostanie czasowo zamknięta przestrzeń powietrzna.
O
godzinie 17.30 w centrum Krakowa odbędzie się spotkanie
międzyparlamentarne. Czasowo zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna, a
bezpieczeństwa będą strzegli m.in. znajdujący się na dachach budynków
policyjni obserwatorzy i snajperzy. Następnie delegacja uda się na
kolację - chociaż trasa będzie wiodła przez centrum miasta, Mariusz
Ciarka z małopolskiej policji uspokaja, że utrudnienia dla mieszkańców
Krakowa nie powinny być dotkliwe. - Nie przewidujemy dłuższego
wyłączenia żadnych ulic, a ruch będzie wyłączany czasowo - wyjaśnił.
Jeszcze tego samego dnia izraelska delegacja opuści Kraków.
Wspólnie przeciwko "polskim obozom zagłady"
Jak
informowaliśmy w grudniu, w trakcie sesji uczestnicy mają m.in. potępić
stosowanie często spotykanego w zagranicznych mediach określenia
"polskie obozy śmierci".
- Chcemy, żeby było jasno zakodowane,
że to nie są polskie obozy zagłady - wyjaśniła Beata Małecka-Libera. -
Wiem, że będzie przyjmowany wspólny komunikat - powiedziała w rozmowie z
TVN24, dodając, że - zgodnie z jej wiedzą - nie będzie to "żadna
uchwała wiążąca".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Knesset w Auschwitz...
Z dość szczegółowego, minutowego programu (draft) wizyty wynika,
że spotkanie ma na celu głównie zbliżenie Izraela z UE.
Podkreśla sie też obecność przedstawicieli USA/Kanady.
O Oświadczeniu dotyczącym "polskich obozów" ani słowa. Jest za to info, że o godz.
4:30 - 4:45 pm., będzie spotkanie w krakowskim Holliday In z "lekkimi zakąskami i drinkami". S. Trochę dziwne, że o "historycznej, bezprecedensowej" wizycie głos praktycznie dopiero wczoraj zabrali pp Sellin i pani z PO?
Gdzie sejm,rząd, a nade wszystko MSZ? Media głównego, też jakby się krepowały -
czego, kogo?
Nie lepiej było już dawno, otwartym tekstem poinformować o obchodach?
Na internetowych stronach mediów izraelskich, informacje
- czasem sprzeczne, ale dość szczegółowe - od września 2013.
W programie o zacieśnianiu, zbliżaniu, rozmowach. Ciekawe, czy przy
tej okazji, polscy politycy poruszą sprawę powtarzających
się antypolskich ataków, szczególnie w USA? Reprezentacja Izraela
i organizacji żydowskich obecna podczas Dnia Pamięci, będzie znakomitą
ku temu okazją.
basket
128. picu picu mój dziedzicu! Wczoraj Selin był pewny, a dzisiaj
wnioskuje?
-----------
Posłowie PiS chcą, aby oświadczenie delegacji Sejmu i Knesetu, które ma zostać przyjęte 27 stycznia w Krakowie, w związku z obchodami Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, zawierało zapis sprzeciwiający się używania w debacie publicznej sformułowania "polskie obozy śmierci".
W środę projektem wspólnego oświadczenia zajmowała się sejmowa komisja spraw zagranicznych. Poprawkę, wprowadzającą do oświadczenia zapis o odpowiedzialności Niemiec za Holokaust i sprzeciwie wobec obciążania za zagładę Polski zgłosił wiceszef polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Jarosław Selin (PiS). - Wydaje mi się, że dobrze by było, aby uzupełnić ten tekst o zdanie: "parlamentarzyści polscy i izraelscy zobowiązują się, że będą sprzeciwiać się w domenie publicznej fałszywych sformułowań o polskich obozach śmierci, polskich obozach zagłady i polskich obozach koncentracyjnych" - powiedział Selin.
Według niego dobrze by było pozyskać solidnego sojusznika w "walce z plagą, która się w domenie publicznej, zwłaszcza w mediach, ale również niestety w wystąpieniach politycznych ważnych polityków światowych pojawia". "Jeśli tym sojusznikiem byliby politycy izraelscy, to ta walka, którą prowadzimy już od wielu lat byłaby efektywniejsza" - podkreślił.
Szef komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna (PO) poinformował, że z przyczyn proceduralnych nie wiadomo, czy przy poparciu komisji dla tej poprawki uda się ją wprowadzić. Jak mówił, każda zmiana tekstu oświadczenia musi być podana konsultacji ze stroną izraelską. Schetyna poinformował, że w tej sprawie skonsultuje się z marszałek Sejmu Ewą Kopacz, a komisja wróci do rozpatrywania projektu oświadczenia w czwartek przed południem. Parlamentarzyści z różnych krajów wezmą udział w obchodach Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, które w poniedziałek odbędą się w byłym niemieckim obozie Auschwitz oraz w Krakowie. Na czele delegacji Sejmu stanie marszałek Ewa Kopacz.
Główna ceremonia upamiętniająca ofiary Zagłady odbędzie się na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, z udziałem byłych więźniów, przedstawicieli władz polskich, duchowieństwa i gości z całego świata. Wśród nich będzie liczna grupa posłów Knesetu pod przewodnictwem szefa Izby Juliego Joela Edelsteina oraz naczelni rabini Izraela: aszkenazyjski Dawid Lau i sefardyjski Icchak Josef. Portal informacyjny izrael.org.il podał, że przyjedzie też noblista Elie Wiesel.
http://niezalezna.pl/50964-sejm-i-kneset-o-polskich-obozach-smierci
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. antypolska propaganda pod patronatem IPN
Spotkanie upamiętniające Ofiary Holokaustu – Warszawa, 27 stycznia 2014
Międzynarodowy
Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu to święto obchodzone 27 stycznia, w rocznicę
wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Zostało uchwalone przez Zgromadzenie Ogólne
ONZ w 2005 r., by uczcić pamięć Żydów pomordowanych w czasie II wojny światowej.
W
ramach obchodów tego święta 27 stycznia 2014, o godz. 17:00, Przystanek Historia
– Centrum Edukacyjne IPN im. Janusza Kurtyki zaprasza na spotkanie upamiętniające
Ofiary Holokaustu. Prelekcje na temat Zagłady wygłoszą znani
historycy:
Alina Cała (Żydowski Instytut Historyczny), Antysemityzm – geneza
Holocaustu
Przemysław Dąbrowski, Wspomnienie świadka
Jankowska (Żydowski Instytut Historyczny), III Pokolenie
Ocalonych
Wykładom
towarzyszyć będą interpretacje poetyckie w wykonaniu Sławomira Hollanda, aktora.
Spotkanie poprowadzi dr Marcin Urynowicz z Instytutu Pamięci
Narodowej.
http://ipn.gov.pl/aktualnosci/2014/centrala/spotkanie-upamietniajace-ofiary-holokaustu-warszawa,-27-stycznia-2014
PO NAPAŚCI NA POLSKĘ W II WOJNIE ŚWIATOWEJ !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. i chroń nas od fałszywych przyjaciół .....
Papież Jan Paweł II zmienił nastawienie Żydów do Polski
Do wyboru Jana Pawła II, Polska kojarzyła się środowiskom żydowskim
na świecie z antysemityzmem. Polski papież to zmienił – powiedział Di
Segni.
Nowe wydanie książki Gian Franco Svidercoschiego, która
w naszym kraju wyszła pod tytułem "List do przyjaciela Żyda”, ukazało
się we Włoszech w związku ze zbliżającym się Dniem Pamięci o Ofiarach
Holokaustu. W jej prezentacji w polskim kościele w Rzymie wzięli udział
historyk, profesor Andrea Riccardi, autor biografii Jana Pawła II oraz
główny rabin Rzymu profesor Riccardo Di Segni. Ricardi dodał, że papież z Polski uznawany był za filosemitę.
Czy Pan Jezus i Matka Boska byli Żydami? [Tuba Cordis 26 I A.D. 2014]
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. Boże, toż to jakaś aberracja - to okazuje się nagle,
że w Polsce nie ma polskich, tylko są żydowskie miasta.
Wypraszam sobie. Bezczelni.
"Polska planuje turystyczne wycieczki przez żydowskie miasta. Historycy przygotowują turystyczną trasę wiodąca przez około 60 starych żydowskich miast, wzdłuż granicy polskiej z Białorusią i Ukrainą."
" Czasowo zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna, a bezpieczeństwa będą strzegli m.in. znajdujący się na dachach budynków policyjni obserwatorzy i snajperzy." - W Smoleńsku nie było kasy na snajperów i policyjnych obserwatorów.
Żeby ich szlag trafił!
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
132. @Joanna K.
Zastanawiałam się jak w mocny, ale nie dający żadnych podstaw do bardzo łatwych oskarżeń o antysemityzm mówić o tym Knesecie.
TO jest to właściwe podejście do sprawy. Twoje słowa:
" Czasowo zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna, a bezpieczeństwa będą strzegli m.in. znajdujący się na dachach budynków policyjni obserwatorzy i snajperzy...."
W Smoleńsku nie było kasy na snajperów i policyjnych obserwatorów."
W Smoleńsku nie było kasy niemal na nic...
A tam polecieli - i zginęli - polscy posłowie. Wielu posłów polskiego Sejmu. Oni lecieli, by uczcić pomordowanych Polaków!
Dla Knesetu obstawa i nie wiadomo co. Tam - konkurencyjna wizyta 7 kwietnia, a potem kłamstwa, drwiny i parodia śledztwa.
TO jest właściwe porównanie. Przedstawiciele polskiego parlamentu, którzy chcieli uczcić polskie ofiary ludobójstwa.
O tym trzeba mówić....
133. Mord w Drzewicy, czyli jak
Mord w Drzewicy, czyli jak żydowscy komuniści likwidowali „faszystowskie bandy”
Paweł Brojek
W
nocy z 22 na 23 stycznia 1943 r., składający się w większości z Żydów
oddział Gwardii Ludowej, dowodzony przez Izraela Ajzenmana ps. „Lew”,
dokonał mordu na mieszkańcach Drzewicy – działaczach i żołnierzach
podziemia narodowego. Zaskoczonych podczas snu zamordowano z zimną
krwią.
22 stycznia 1943 r. w godzinach wieczornych do małego miasteczka
Drzewica pod Opocznem wkroczył oddział Gwardii Ludowej z celem
„oczyszczenia terenu z faszystowskich band”. Na jego czele stał Izrael
Ajzenman ps. „Lew” - pospolity przestępca i działacz komunistyczny
żydowskiego pochodzenia.
Z przygotowaną wcześniej listą nazwisk „faszystów” napastnicy wtargnęli
do fabryki zastawy stołowej Gerlach. Tam zmusili jej właściciela
Antoniego Kobylańskiego, działacza Stronnictwa Narodowego i żołnierza
NOW-AK, do otwarcia kasy, po czym zamordowali go.
Z rąk bandytów śmierć ponieśli również aptekarz i przedwojenny działacz
Akcji Katolickiej Stanisław Makomaski oraz żołnierze NSZ: Józef
Staszewski, Edward, bracia Stanisław i Józef Suskiewiczowie oraz Józef
Pierściński. Część ofiar zabito strzałami w tył głowy, pozostałych
zamordowano, rozbijając im głowy kolbami.
Kilkanaście innych osób, które znalazły się na liście do likwidacji,
zdołało uciec lub ukryć się. Po splądrowaniu sejfu i ograbieniu zwłok z
rzeczy osobistych grupa wycofała się z miasteczka.
Po nagłośnieniu zbrodni w niepodległościowej prasie podziemnej
zmieniono dowództwo oddziału, jak i jego nazwę, nadając mu imię Ludwika
Waryńskiego. W lipcu 1943 r. grupa została całkowicie rozbita przez
partyzantkę NSZ. Sam Ajzenman uszedł jednak z życiem.
W późniejszym okresie dowodził jeszcze kilkoma grupami GL/AL,
odpowiedzialnymi za co najmniej kilkadziesiąt zabójstw na żołnierzach
podziemia i mieszkańcach Kielecczyzny. Jesienią 1944 r. podjął
współpracę z sowiecką grupą desantową NKWD.
Po wojnie robił karierę w UB, gdzie dosłużył się stopnia porucznika. Za
działalność przestępczą, w której wykorzystywał swoje stanowisko,
został dyscyplinarnie zwolniony ze służby i skazany na więzienie.
Przedterminowo zwolniony, zmienił nazwisko na Julian Kaniewski.
Pracował w różnych miejscach, głównie w ochronie. Zmarł w 1965 r.
opr. Paweł Brojek
źródło: naszawitryna.pl
na zdjęciu: komunistyczny zbrodniarz żydowski Izrael Ajzenman / fot. morro-zbrodniarze.blogspot.com
Przemilczana kolaboracja. Jak ludność żydowska wzięła udział w powitaniu wojska sowieckiego. Z bronią w ręku
Nie
miałem zamiaru zabierać głosu w dyskusji, która nastąpiła po ogłoszeniu
przez prof. Jana T. Grossa książki „Sąsiedzi”, dotyczącej mordu na
Żydach dokonanego w lipcu 1941 roku w miasteczku Jedwabne na Podlasiu.
Przede wszystkim dlatego, że dotychczasowa dyskusja, podejmując różne
istotne wątki, pomija fakt najważniejszy: co się stało w Jedwabnem po
wkroczeniu na ten teren armii niemieckiej, tzn. kto, kiedy i w jakich
okolicznościach dokonał masowego mordu na ludności żydowskiej
Jedwabnego.
O tym bowiem przede wszystkim należałoby pisać, tym bardziej
że stwierdzenia Grossa w świetle niektórych źródeł wydają się nie do
końca prawdziwe. Jednocześnie posiadana przeze mnie
dokumentacja jeszcze nie upoważnia mnie do publicznego zabrania głosu w
tej właśnie kluczowej kwestii.
Jednak tak w książce Grossa, jak w ogłoszonym niedawno w
„Rzeczpospolitej” (4.01.2001) artykule Andrzeja Żbikowskiego padły
stwierdzenia tak szokujące, że nie można ich skwitować
milczeniem. A dotyczą one zarówno postawy ludności polskiej i żydowskiej
na ziemiach najpierw okupowanych, a następnie anektowanych przez
Związek Sowiecki, jak i oceny owej postawy.
Zanim przejdę do właściwego tematu, zacząć muszę od stwierdzeń podstawowych. Nic nie może usprawiedliwić mordów dokonanych na jakiejkolwiek grupie ludności cywilnej.
Nic nie usprawiedliwia zabijania mężczyzn, kobiet i dzieci tylko
dlatego, że są reprezentantami jakiejś klasy społecznej, jakiegoś
narodu, jakiejś religii, bo wszelkie wymierzanie sprawiedliwości musi
mieć charakter indywidualny. Zbrodni takich nie można uzasadnić ani
własnymi przekonaniami, ani rozkazem przełożonego, ani „koniecznością
dziejową”, ani dobrem jakiegoś innego narodu, klasy, religii czy grupy
społecznej, ani też dobrem żadnej organizacji – wojskowej czy cywilnej,
jawnej czy zakonspirowanej.
Chciałbym, aby czytelnik tego tekstu wziął pod uwagę, że
takie jest moje zasadnicze stanowisko. Jestem również w sposób
zasadniczy przeciwny mordowaniu żołnierzy jakichkolwiek formacji
wojskowych czy policyjnych tylko dlatego, że w nich służą, zwłaszcza
wtedy, gdy są nieuzbrojeni lub oddają się do niewoli. Ktokolwiek więc dokonuje takiego mordu, niezależnie od tego, kogo reprezentuje, jest dla mnie mordercą, nikim innym.
Ogólne przerażenie
Zanim dokona się oceny postaw i zachowań różnych
grup społecznych i narodowych na ziemiach zajętych przez
Robotniczo-Chłopską Armię Czerwoną (RKKA), należy przypomnieć podstawowe
fakty, bo bez poznania ówczesnej rzeczywistości nie jest możliwe
zrozumienie ludzi tam zamieszkałych czy przyniesionych „falą” wojennej
nawałnicy.
Wkroczeniu Niemców na Podlasie towarzyszyło ogólne
przerażenie miejscowej ludności, która wojska niemieckie przyjęła z
łatwo dostrzegalną wrogością. Wspierała spychane na wschód
jednostki Wojska Polskiego, a w wypadku niezmobilizowanych rezerwistów i
młodzieży przedpoborowej, w sporej liczbie wyruszyła na wschód, by
znaleźć oddział, który zechciałby ich przyjąć i uzbroić. Stąd też pewna
liczba mężczyzn z tego regionu (w tym niezmobilizowani) wzięła udział w
walkach o Grodno i w rejonie Sopoćkiń – tym razem już przeciw Armii
Czerwonej.
Okres, po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie wschodnie RP, można podzielić na trzy podokresy.
Pierwszy, nazwany przez prof. Ryszarda Szawłowskiego (i nie tylko
jego!), wojną polsko-sowiecką, trwał dwa tygodnie, do pierwszych dni
października 1939 roku, kiedy zakończył się zorganizowany opór większych
jednostek bojowych WP, choć poszczególne pododdziały prowadziły akcję,
już o charakterze partyzanckim. Drugi, to opanowywanie terenu, połączone
z realizacją „rewolucji” społecznej – politycznej i ekonomicznej, z
góry zaplanowanej i realizowanej przy pomocy wojska i służb specjalnych.
Dlatego nazywam ją „rewolucją na postronku”. W tym też czasie miały
miejsce pierwsze aresztowania. Okres ten kończy się w listopadzie 1939
roku wcieleniem ziem północno-wschodnich RP do Białoruskiej
Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, a południowo-wschodnich do
Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej.
Faktycznie przedłużył się on o dalsze dwa miesiące, kiedy sowiecki
system administracyjny (republika, obłast’, rejon) został ostatecznie
wprowadzony na obszarach anektowanych. Trzeci podokres, początki 1940
roku – czerwiec 1941 roku, charakteryzuje się z jednej strony unifikacją
z ekonomiczno-społecznym systemem ZSRR (forsowanie kołchozów,
umacnianie sowchozów, dokończenie procesu nacjonalizacji przemysłu,
handlu, systemu bankowego itp.), a z drugiej – gwałtownym nasileniem
represji, zwłaszcza w pierwszej połowie 1940 roku, w postaci masowych
aresztowań i wywózek (deportacji), które na obszarze tzw. Zachodniej
Białorusi trwały do końca i objęły około 150 000 osób. Na tym
ostatnim zjawisku pragnę się dłużej zatrzymać, było to bowiem – z czego
niewielu zdaje sobie sprawę – działanie na podstawie zasady
odpowiedzialności zbiorowej.
Czas wywózek
Pierwsza wywózka, z 9/10.02.1940 roku objęła osadników wojskowych i
cywilnych oraz leśników wraz z rodzinami. Druga z 13.04.1940 roku
ogarnęła tych, których członkowie rodzin (głowy domu, bracia, synowie)
byli ujęci jako żołnierze WP, policjanci itp., uciekli za granicę lub
ukrywali się bądź zostali aresztowani jako konspiratorzy lub „wrogowie
ludu” czy tzw. element społecznie niebezpieczny (SOE). Trzecia z
29.06.1940 roku, dotykająca zwłaszcza miast, objęła tzw. bieżeńców, w
tym wielu Żydów, głównie tych, którzy zarejestrowali się, że chcą wrócić
pod okupację niemiecką.
Fakt ten częściowo obala mit o radosnym witaniu Armii Czerwonej przez polskich Żydów wyłącznie ze strachu przed Niemcami.
Ostatnia, rozpoczęta na Wileńszczyźnie (zagarniętej wraz z likwidacją
Republiki Litewskiej w czerwcu 1940 roku) 14.06.1941 roku, na ziemiach
białoruskiej republiki zaczęła się 20 czerwca i została przerwana w
momencie niemieckiej agresji.
Zdrada w dniach klęski
Kto był realizatorem terroru? NKWD, a w pierwszym
okresie także RKKA, której podlegały „czekistowskie grupy operacyjne”,
idące za wojskiem dla „oczyszczenia terenu”, podobnie jak Einsatzgruppen
za Wehrmachtem. A milicja? Mało kto wie, że w latach 1939 – 1941
mieliśmy tu do czynienia z trzema odmiennymi rodzajami milicji.
Pierwszy rodzaj – to powstające różne „czerwone gwardie” i
„czerwone milicje”, składające się z ludzi miejscowych, uzbrojonych w
kije, obrzyny, siekiery i rewolwery, choć czasem nawet w broń maszynową,
które wspierały RKKA w jej „marszu wyzwoleńczym” oraz realizowały
„gniew klasowy”, uciskanych przez „pańską Polskę” grup społecznych.
Ujawniały się one z reguły zaraz po 17.09.1939 roku (lub nawet już tego
dnia, co jest wiele mówiące) i działały najczęściej bardzo krwawo, nie
tylko na zapleczu Wojska Polskiego, lecz także po wejściu Armii
Czerwonej, która dawała miejscowym „elementom rewolucyjnym” kilka dni
„wolnizny” na załatwienie porachunków i wywarcie zemsty klasowej.
Później miejsce tych „milicji” zajmują Gwardia Robotnicza,
utworzona na zajętych terenach zgodnie z rozkazem dowódcy Frontu
Białoruskiego z 16.09.1939 roku, oraz Milicja Obywatelska, budowana w
myśl takiegoż rozkazu z 21.09.1939 roku. Z kolei, po wcieleniu
„Zachodniej Białorusi” w skład BSRS, zostały one zastąpione przez
związaną ściśle z NKWD Robotniczo-Chłopską Milicję (RKM), złożoną
początkowo z samych przybyszów (tzw. wostoczników), a później nasycaną
miejscowymi.
Dr. Marek Wierzbicki od kilku lat badający stosunki
polsko-białoruskie na tzw. Zachodniej Białorusi w latach 1939 – 1941, a
więc i odnotowujący fakty z zakresu stosunków polsko-żydowskich, w
obszernym, dotąd niewydrukowanym artykule mówi o trzydniowych
walkach między rebelią Żydów grodzieńskich a polskim wojskiem i policją
(18 września, zanim dotarły tu jednostki RKKA), o dwudniowych walkach o
pobliski Skidel, o żydowskich rebeliach w Jeziorach, Łunnie,
Wiercieliszkach, Wielkiej Brzostowicy, Ostrynie, Dubnie, Dereczynie,
Zelwie, Motolu, Wołpie, Janowie Poleskim, Wołkowysku, Horodcu i
Drohiczynie Poleskim. W tych miejscowościach nie widziano ani jednego
Niemca – wystąpienia skierowane były przeciwko państwu polskiemu.
Nowe porządki w urzędach
20.09.1940 roku, na naradzie w Mińsku, stolicy BSRS, naczelnik Miejskiego Oddziału NKWD w Łomży stwierdził: „U
nas utarła się taka praktyka. Poparli nas Żydzi i tylko ich wciąż było
widać. Zapanowała też moda, że każdy kierownik instytucji i
przedsiębiorstwa chwalił się tym, że u niego nie pracuje ani jeden
Polak. Wielu z nas Polaków po prostu się bało„. W tym
samym czasie na zebraniach partyjnych w obłasti białostockiej zaczęły
się mnożyć „narzekania”, że w sowieckich urzędach słychać jedynie język
rosyjski i żydowski (tzn. jidysz), że Polacy czują się dyskryminowani,
że jakaś sprzątaczka w białostockim urzędzie została ostro potraktowana
za śpiewanie przy pracy polskich piosenek. Było to zgodne z
prawdą i z aktualną „linią partyjną”, wtedy bowiem na sowieckich
szczytach władzy uzgodniono „nową politykę” w stosunku do Polaków.
Marek Wierzbicki w cytowanym już artykule w taki sposób syntetyzuje ówczesną sytuację:
A dalej pisze, powołując się w tym wypadku nie na kogo innego, jak na Jana T. Grossa:
Tak więc udział Żydów w aparacie sowieckim, w tym także w milicji, jest zgodnie stwierdzany w polskich relacjach
(w tym zwłaszcza tych, na podstawie których Jan T. Gross od
ćwierćwiecza buduje swoje książki i artykuły) sporządzonych jeszcze w
czasie wojny, a przechowywanych m.in. w Instytucie Hoovera w USA oraz w
analizowanych obecnie aktach władz sowieckich i władz partyjnych byłego
ZSRR, jak też w raportach dowództwa ZWZ, dawno opublikowanych w dziele
„Armia Krajowa w dokumentach” (t. I, Londyn 1970).
Nie jest więc chyba uzasadnione twierdzenie prof. Grossa,
wyrażone w jego ostatniej książce „Sąsiedzi”: „Mówiąc wprost –
entuzjazm Żydów na widok wchodzącej Armii Czerwonej nie był zgoła
rozpowszechniony i nie wiadomo na czym miałaby polegać wyjątkowość
kolaboracji Żydów z Sowietami w okresie 1939 – 1941″.
Nie wchodząc jeszcze w meritum, chciałbym zwrócić uwagę na metodę.
Setki zachowanych relacji, raporty władz Polski Podziemnej, w tym także
raport, jakże przychylnego Żydom Jana Karskiego, nie uprawniają do
uogólnień. Może i słusznie. Trzeba bowiem rozpoznać sytuację w różnych
miejscowościach, nie opierając się na bardzo nawet rozpowszechnionych
ogólnych opiniach. A jednocześnie relacja Finkelsztajna i kilka relacji
chłopów z wsi okolicznych uprawniają do wyrażenia sądu o postawie nie
poszczególnych osób, ale całej miejscowej ludności (z wyjątkiem Żydów).
Podobnie jest z tezą o tym, że to polska ludność parotysięcznego
miasteczka Jedwabne wymordowała swoich sąsiadów Żydów – opartą na
zeznaniach Żydów uciekinierów, którym udało się przeżyć oraz na
materiałach UB, uzyskanych w wyniku (niewątpliwie okrutnego) śledztwa z
1949 i 1953 roku, w czasach, gdy biskupów polskich skazywano za zdradę
narodu polskiego i szpiegostwo na rzecz „imperialistów”.
Przejdę teraz do owej polskiej kolaboracji. Szerzej niż prof. Gross
przedstawił ją Andrzej Żbikowski. Polegała ona m.in. na mordowaniu Żydów
przez polskie „bandy”, złożone w większości z ludzi wypuszczonych
niedawno przez Niemców z sowieckich więzień, oraz na napadach na
„cofające się mniejsze ugrupowania sowieckiej armii”, dokonywanych przez
takież „bandy”. Znak równości, po prostu, 1939 i 1941.
Jednak, na Boga, czym innym jest radosne witanie Niemców,
którzy przybywają w samym środku strasznej deportacji, umożliwiając
setkom ludzi opuszczenie okrutnych miejsc kaźni – więzień (m.in. w
Brześciu, Łomży, Białymstoku i w Jedwabnem), czym innym atakowanie
czerwonoarmistów, do wczoraj naszych okupantów, a czym innym zabijanie
żołnierzy WP. Rzeczywiście, Żydom w Polsce nie działo się najlepiej,
istniały niewątpliwe „rachunki krzywd”, żeby zacytować wiersz
Broniewskiego, ale wszak nie wywożono Żydów na Sybir, nie
rozstrzeliwano, nie zsyłano do obozów koncentracyjnych, nie zabijano
głodem i katorżniczą pracą. Jeśli Polski nie uważali za swoją ojczyznę,
nie musieli wszak jej traktować jak okupanta i wspólnie z jej
śmiertelnym wrogiem zabijać polskich żołnierzy, mordować uciekających na
wschód polskich cywilów. Nie musieli także brać udziału w typowaniu
swoich sąsiadów do wywózek, owych strasznych aktów odpowiedzialności
zbiorowej.
Tylko na trzech domach nie było czerwonej flagi
Przejdźmy teraz od spraw ogólnych do sytuacji w mieście i gminie
Jedwabne. Ma rację Jan Gross, że świadectw, które by dotyczyły
bezpośrednio tego miasteczka, nie jest zbyt wiele, jednak nie jest ich
także mało, a w każdym razie więcej, niż tych, na których opiera się,
pisząc o spaleniu Żydów 10.07.1941 roku. „Nowe podejście do źródeł”,
które lansuje w wypadku relacji żydowskich, można byłoby zastosować
także w tym wypadku. Wszak są to relacje złożone przez ludzi
represjonowanych, uratowanych od zagłady tylko dzięki umowie Sikorski –
Majski z lipca 1941 roku. Mówią więc jako świadkowie zbrodni ci, którzy
ją przeżyli. W relacjach dotykają „problemu żydowskiego”, choć nikt ich
do tego nie zachęca, spontanicznie, „z pełności serca”.
Czy Żydzi z Jedwabnego, podobnie jak inni, powitali gorąco
wkroczenie Armii Czerwonej? Relacje, zarówno te sporządzone jeszcze
podczas wojny, jak uzyskane przeze mnie na początku lat
dziewięćdziesiątych, wskazują, że tak było.
Najpierw relacje złożone w armii gen. Andersa i zarchiwizowane w
Instytucie Hoovera, a obecnie dostępne także w Archiwum Wschodnim w
Warszawie.
Rel. nr 8356, sporządzona przez stelmacha Józefa Rybickiego z miasta Jedwabne:
Rel. nr 10708, sporządzona przez pracownika samorządowego w Jedwabnem, Tadeusza Kiełczewskiego:
Rel. nr 8455, spisana przez ślusarza-mechanika z Jedwabnego, Mariana Łojewskiego:
Rel. nr 2675, złożona przez brakarza drzewnego z Jedwabnego, Aleksandra Kotowskiego:
Rozpoczęły się aresztowania
A teraz dalsze pytania. Z kogo składała się milicja w Jedwabnem i
jaki był jej stosunek do tych mieszkańców miasteczka, którzy uznani
zostali za zbyt związanych z państwem polskim, niechętnych nowemu
systemowi, wrogów? Czy i w jaki sposób objawiał się – również w
Jedwabnem – terror i czy był realizowany jedynie siłami obywateli
sowieckich, „wostoczników”, czy także wspomagali go „dawni” obywatele
polscy, stali mieszkańcy Jedwabnego i gminy jedwabieńskiej? Poszukajmy
odpowiedzi w tych samych „dokumentach osobistych” (jak mówią historycy),
powstałych jeszcze w okresie wojny i później.
Rel. nr 1559, złożona przez Kazimierza Sokołowskiego, robotnika z Jedwabnego:
Rel. nr 1394, spisana przez robotnika z Jedwabnego Stanisława Grubę:
Rel. nr 2589, sporządzona przez rolnika z gminy Jedwabne, Józefa Karwowskiego:
Rel. nr 2545, złożona przez rolnika z gminy Jedwabne, Józefa Makowskiego:
Rel. nr 8356, spisana przez (znanego już nam) Józefa Rybickiego z Jedwabnego:
Pozakładali czerwone opaski
Przejdźmy teraz do powojennych relacji składanych mi niejako „w tle”,
przy okazji, podczas korespondencji o walce na Uroczysku Kobielne.
Jerzy Tarnacki, partyzant z Kobielnego, w liście z 24.10.1991 roku pisał:
Stefan Boczkowski z Jedwabnego w liście z 14.01.1995 r. zauważa:
Dr med. Kazimierz Odyniec, syn sierż. Antoniego Odyńca, poległego w
boju na Kobielnem 23.06. 1940 roku, w liście z 20.06.1991 r. napisał:
Roman Sadowski, oficer AK, mąż Haliny, siostry Kazimierza Odyńca,
wywiezionej 20.06.1941 roku w głąb ZSRR, tak napisał do mnie 10.11.2000
r.:
Po
zajęciu wschodnich terenów Polski nastąpiła realizacja „rewolucji”
społecznej – politycznej i ekonomicznej. Dokonywano jej przy pomocy
wojska i służb specjalnych. Na zdjęciu mieszkańcy Białegostoku udają się
na mityng przedwyborczy, październik 1939 roku
Jak widać, mimo że nie prowadziłem systematycznej i
odpowiednio wczesnej kwerendy dokumentacji, związanej z postawą Żydów z
Jedwabnego i okolic, zebrało się sporo świadectw, spontanicznych i
niewywoływanych. Nie mogę więc twierdzić, jak czyni to Gross, że
„napotkałem tylko jedną relację mówiącą konkretnie o przywitaniu
Sowietów w miasteczku we wrześniu 1939 roku – jak wiemy był to moment, w
którym utrwaliła się dla wielu Polaków pamięć o nielojalności Żydów – a
i na niej nie bardzo można polegać, bo została spisana przeszło
pięćdziesiąt lat po omawianych wydarzeniach”. Po tym opowiada o
informacji uzyskanej przez Agnieszkę Arnold podczas pracy nad filmem o
spaleniu Żydów w Jedwabnem.
Nie będąc specjalistą od tych problemów, cytuję powyżej pięć relacji,
w większości spisanych przed 1945 rokiem, a dotyczących postawy
jedwabieńskich Żydów wobec instalującej się sowieckiej władzy, oraz
dziewięć relacji o postępowaniu milicji w ogromnej części złożonej z
jedwabieńskich Żydów, choć jej komendantem był Polak Czesław Kurpiewski,
znany przedwojenny komunista.
Dodajmy do tego informację bardzo charakterystyczną, a powtórzoną w dwóch niezależnych relacjach:
oprócz Żydów milicjantów w aresztowaniach brali udział Żydzi ubrani po
cywilnemu, tylko z czerwonymi opaskami na rękawach i uzbrojeni w
karabiny.
Trzcianne: charakterystyczny incydent
Te same dokumenty z archiwum Instytutu Hoovera, dobrze znane przecież
Janowi Grossowi, wymieniają cały szereg miast i mniejszych
miejscowości, w których Żydzi witali entuzjastycznie Armię Czerwoną, a
potem obsadzali posterunki milicji. Są to miasta: Zambrów, Łomża,
Stawiski, wsie: Wizna, Szumowo (komendant milicji Żyd o nazwisku
Jabłonka), Rakowo – Boginie, Bredki, Zabiele, Wądołki Stare, Drozdowo.
Władza
sowiecka od początku starała się dowieść, że cieszy się masowym
poparciem ludności. W stosunku do opornych stosowano terror.
Aresztowania i wywózki na obszarze tzw. Zachodniej Białorusi objęły
około 150 tys. osób. Na zdjęciu sztafeta rowerowa mieszkańców
Białegostoku o zbliżających się wyborach do zgromadzenia ludowego
Białorusi Zachodniej, październik 1939 roku
Znamy także charakterystyczny incydent, który miał miejsce w
miasteczku żydowskim Trzcianne, leżącym naprzeciw Jedwabnego, ale po
przeciwnej stronie Biebrzy. Według relacji (z 16.08.1987 roku)
Czesława Borowskiego, mieszkańca przylegającej do Trzciannego wsi
Zubole, jego przebieg był następujący: „Gdzieś pod koniec września, a
może w początku października 1939 r. Niemcy wycofali się już z tego
terenu, a Rosjanie jeszcze nie weszli i powstał tu jakby pas neutralny.
Na Czerwonym Borze toczyły się jeszcze walki. W Trzciannym Żydzi
przygotowywali powitanie wkraczającej Armii Czerwonej. Patrole milicji
żydowskiej wyszły aż do Okrągłego (zakręt i przystanek) w kierunku
Moniek: zauważyli tuman kurzu i sądząc, że to Armia Czerwona wycofały
się aż do bramy zbudowanej na początku wsi (miasteczka – T.S.). Nie byli
to żołnierze radzieccy lecz 10 – 15 ułanów polskich, którzy
przechodzili przez ten pas neutralny. Zastali bramę powitalną, rabina z
chlebem i solą. Ułani wpadli w tłum, zniszczyli bramę tryumfalną,
płazowali, rozbili parę sklepów żydowskich, chcieli spalić miasteczko,
ale do tego już nie doszło. Córka rabina zmarła na atak serca. Ułani
pojechali dalej. Żydzi w Trzciannym mieli broń. (…)”.
Relacja ta, spisana przeze mnie niemal 50 lat po tych wydarzeniach,
została zweryfikowana przez źródła rosyjskie. Według nich pod koniec
września 1939 roku „banda polskich żołnierzy” dowodzona przez dwóch
ziemian Henryka Klimaszewskiego i Józefa Nieczeckiego napadła na
miasteczko, gdzie dokonała „grabieży i pogromu ludności żydowskiej”. W
czasie tej akcji Henryk Klimaszewski miał nawoływać do rozprawy z
bolszewikami i Żydami, mówiąc: „Bijcie Żydów za Grodno i Skidel,
przyszła pora policzenia się z nimi, precz z komunistami, wyrżniemy
wszystkich Żydów”.
Niemcy uratowali setki mieszkańców
Oprócz znanego prof. Grossowi zbioru z Instytutu Hoovera i
niezależnie od uzyskanych przeze mnie niegdyś relacji, są inne jeszcze
świadectwa zachowania się Żydów z Jedwabnego w latach 1939 – 1941.
Danuta i Aleksander Wroniszewscy w reportażu „Aby żyć” (zamieszczonym w
„Kontaktach” z 19.07.1988 roku) odnotowali relację mieszkańca
Jedwabnego:
.
Pierwszy
okres po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie wschodnie RP trwał dwa
tygodnie, do początku października 1939 roku, kiedy zakończył się
zorganizowany opór większych jednostek bojowych WP. Na zdjęciu czołgiści
rozdają „Prawdę” mieszkańcom Knyszyna k. Białegostoku
Czy polscy mieszkańcy Jedwabnego i wsi okolicznych witali
Niemców z entuzjazmem i jako zbawców? Tak! Witali! Jeżeli ktoś wyciąga
mnie z płonącego domu, w którym mogę się spalić za chwilę, rzucę mu się
na szyję i będę dziękował. Choćbym jutro miał uznać go za kolejnego
śmiertelnego wroga. Niemcy uratowali bowiem wówczas setki mieszkańców
wsi okolicznych (a może i Jedwabnego?), kryjących się od kilku dni w
zbożu i w krzakach nad Biebrzą. Uratowali od wywiezienia na śmierć,
gdzieś na pustynię kazachską czy do syberyjskiej tajgi. A wtedy już
dobrze wiedziano, co znaczy taki wywóz: docierały wszak listy i inne
sygnały ze specposiołków. Nadto równolegle z wywózką przeprowadzano,
często nie odróżnianą przez historyków, akcję aresztowań ludzi
podejrzanych, kończącą się łagrem lub więzieniem. Wieloletnim,
śmiertelnym.
Nie dziwmy się więc ich radości ani owym „bandom”, jak je określa
Andrzej Żbikowski, że atakowały opuszczające tę ziemię grupy żołnierzy
sowieckich. Swoich do wczoraj ciemiężycieli, reprezentantów jednego z
najokrutniejszych systemów, jakie wydała ludzkość.
Dzień przeokropny dla Polaków
Niedawno ogłoszono bardzo specyficzne, lecz zarazem wiarygodne źródło
„Kronikę panien benedyktynek opactwa Świętej Trójcy w Łomży (1939 –
1954)”, sporządzoną przez s. Alojzę Piesiewiczównę (Łomża 1995).
Zacytujmy jej fragmenty dotyczące dni 20 – 22.06.1941 roku:
W tych dniach nie mogło być innej reakcji. W parę tygodni
później ZWZ w pośpiechu odtwarzał poszarpane przez Sowietów sieci
konspiracyjne, masowo zbierano broń porzuconą przez uciekających,
wykorzystywano czas „bezkrólewia” na przygotowanie się do walki z
kolejnym okupantem. Są na to równie liczne świadectwa, jak na fakty
rabunku, odwetu i pogromów. Rzeczywistość – jak zwykle – jest bardziej
skomplikowana, niż umiemy to sobie wyobrazić.
prof. Tomasz Strzembosz, artykuł ukazał się w Rzeczpospolitej
Tomasz Strzembosz (ur.1930, zm. 2004), historyk,
profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Instytutu Studiów
Politycznych PAN. Autor prac dotyczących konspiracji wojskowej w
stolicy: „Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939 – 1945″, „Oddziały
szturmowe konspiracyjnej Warszawy 1939 – 1945″, „Odbijanie i uwalnianie
więźniów w Warszawie 1939-1944″. Zajmował się historią polskiej
konspiracji na ziemiach północno-wschodnich Rzeczypospolitej pod
okupacją sowiecką.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Haaretz
Polska kampania prawicy przeciw sesji Knessetu w Krakowie
By Roman Frister | 03:29 24.01.14 |
WARSZAWA, Polska - Polskim nacjonalistom nie powiodły się wysiłki na rzecz zapobiegnięciu uroczystej poniedziałkowej sesji Knesetu w polskim mieście Krakowie.
Prawicowe grupy rozpoczęły kampanię mającą na celu przekonanie Polaków, że impreza będzie łamać ramy polskiej konstytucji, a nawet naruszać jej suwerenność.
Pełny tekst: subskrypcja&rejestracja
http://www.haaretz.com/news/national/.premium-1.570333
basket
135. @basket
UZBROJONA ARMIA IZRAELSKICH SIŁ SPECJALNYCH W KRAKOWIE, KROK OD UKRAINY. ZEBY NIE BYŁO POTEM, ŻE TO POLACY ZAATAKOWALI.
Żydzi Ukrainy biją na trwogę: ratujcie nas!
http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/zydzi-ukrainy-bija-n...
„Tak naprawdę można już mówić o wojnie domowej i ludzie pochodzenia żydowskiego mają prawo liczyć co najmniej na status uchodźców w Izraelu. Jeśli Izrael przyjmuje jako uchodźców Erytrejczyków i Sudańczyków, to dlaczego nie może przyjąć żydowskich uchodźców z Ukrainy?” – zaznaczają autorzy listu skierowanego do portalu Izrus.co.il.
„Żydzi Ukrainy są zastraszeni i znajdują się w stanie paniki. Ochotnicy z organizacji religijnych syjonistów Ukrainy organizują grupy dla wsparcia i pomocy w ewakuacji kijowskich Żydów. Zamieszki ogarnęły także centralną i zachodnią Ukrainę. W dniu dzisiejszym pojawiła się informacja o zabójstwie na tle narodowościowym żydowskiej rodziny z dwojgiem małoletnich dzieci. Wczoraj wieczorem otrzymaliśmy pierwszy sygnał z prośba o pomoc. Kilka rodzin prosi o wywiezienie dzieci z Kijowa i Iwano-Frankowska” – twierdzą autorzy listu.
Głównym żądaniem ukraińskich Żydów wobec Tel-Awiwu jest jak najszybsze zorganizowanie ich ewakuacji z kraju ogarniętego przez protesty społeczne.
---------------------
Wraz z izraelskimi parlamentarzystami przyjedzie do Polski mnóstwo
agentów mossadu, oficjalnie w celu ich ochrony.
SLD instruuje działaczy ws. tajnych więzień. "Ani razu nie pada nazwisko L. Millera"
"W Raporcie Rady Europy nt. więzień CIA wymieniono A.
Kwaśniewskiego (5 razy) i M. Siwca (3 razy). Ani razu nie pada
nazwisko...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. Maryla
Tragiczne wędrówki uchodźców z zapalnych regionów Afryki,
Azji, Bliskiego Wschodu, Europy są stałym fragmentem życia.
O ile sygnały dotyczące obaw mniejszości żydowskiej są prawdziwe,
to jej skierowanie się na teren Polin w przypadku narastającego
zagrożenia jest wielce prawdopodobne. Chyba nikt nie wątpi, że
rząd RP zrobi wszystko, aby udzielić potrzebującym wszechstronnej
pomocy, a "prawicowi nacjonaliści" z pewnością nie będą protestować...
Pozdrawiam
basket
137. JENY, EKSTREMIŚCI, TERRORYŚCI I POTENCJALNI MORDERCY...
Pracownik Muzeum na Majdanku aresztowany za antysemickie plakaty
Do pięciu lat więzienia grozi czterem mężczyznom, którym
prokuratura zarzuca udział w grupie przestępczej oraz nawoływanie do
przemocy i nienawiści wobec Tomasza Pietrasiewicza, dyrektora Ośrodka
Brama Grodzka - Teatr NN. Sąd na wniosek prokuratury aresztował ich na
trzy miesiące.
Plakat znaleziony przy zatrzymanych (Fot KWP Lublin)
K. oraz Łukasza P. - policjanci ze specjalnej grupy mającej wytropić
lubelskich ekstremistów złapali w nocy ze środy na czwartek. Mężczyźni
powiesili akurat dwa plakaty na przystanku komunikacji miejskiej przy
ul. Doświadczalnej. Były na nich zdjęcia postaci z życia publicznego
Lublina: profesora KUL księdza Alfreda Wierzbickiego (ostatnio w
"Wyborczej" krytykował biskupów i radnych PiS za gender), artystki
Katarzyny Hołdy, współtwórcy Tektury Michała Wolnego, historyka
Holocaustu dr. hab. Dariusza Libionki, historyka z Muzeum na Majdanku
Roberta Kuwałka i Tomasza Pietrasiewicza, dyrektora Teatru NN,
dokumentującego pamięć o lubelskich Żydach.
ulice!, nasze kamienice!". W skodzie (należącej do zatrzymanego później
Rafała I.) policjanci znaleźli jeszcze 14 innych plakatów.
Do tej samej sprawy zatrzymano również 50-letniego pracownika Muzeum
na Majdanku Krzysztofa K. Rzecznik lubelskiego komendanta wojewódzkiego
Janusz Wójtowicz zapewnił nas, że śledczy mają opinię biegłego, który
potwierdził, że na służbowej drukarce muzeum Krzysztof K. wydrukował
przynajmniej dwa "narodowe" plakaty.
Do pięciu ujętych w środę i czwartek mężczyzn dołączył jeszcze wczoraj po południu właściciel agencji reklamowej z Łodzi, który pomagał drukować rasistowskie materiały. Jego oraz Rafała I., który użyczył swojego auta na nocną akcję plakatową, prokuratura zwolniła za poręczeniami majątkowymi.
aresztowanie Krzysztofa K. (syna znanego niegdyś z ksenofobicznych
poglądów profesora UMCS), Bartłomieja K., Łukasza P. oraz pracownika
muzeum.
- Grozi im do pięciu lat więzienia. Uważamy, że
na wolności mogliby mataczyć - mówi "Wyborczej" Agnieszka Kępka z
Prokuratury Okręgowej w Lublinie, która połączyła w jedno wszystkie
postępowania dotyczące ataków o podłożu rasistowskim i antysemickim z
ostatnich trzech lat.
W tym okresie Pietrasiewiczowi
wrzucono do domu cegłę ze swastykami, na parapecie okna w jego
mieszkaniu podłożono atrapę bomby, rozwieszano też w mieście
antysemickie plakaty. Z kolei dom dr. Libionki obrzucono kamieniami i
petardami, a na samochodzie dwukrotnie namalowano mu swastyki.
Kończyło się umarzaniem śledztw, bo nie udawało się odnaleźć
sprawców ataków. Jednak po licznych publikacjach - przede wszystkim w
"Wyborczej" - w prokuraturze okręgowej wyznaczono specjalnego
prokuratora, aby od nowa zajął się zamkniętymi wcześniej postępowaniami,
a w komendzie wojewódzkiej powołano grupę, która miała wytropić
ekstremistów.
Tłumaczy też, że grupa działała w sposób przemyślany i
rozmyślny. Razem z plakatami mundurowi znaleźli listę miejsc, gdzie
powinny być rozwieszone. - Pokrywała się z lokalizacjami, których nie
obejmują kamery monitoringu - dodaje Janusz Wójtowicz.
Antysemicka szajka w muzeum na Majdanku, czy... zemsta Antify? Brutalne zatrzymanie inwalidy, dramatyczny list rodziny
Zatrzymany Krzysztof Kokowicz w 2010 roku trafił na listę Antify,
bo domagał się odwołania występu rosyjskiego zespołu Love Cult. Imprezę
reklamował plakat ze Stalinem i czaszkami zabitych w Katyniu. Miała się
odbyć w czasie żałoby po katastrofie w Smoleńsku.
„Pracownik Muzeum na Majdanku drukował antysemickie plakaty”,
„Ujęto gang nawołujący do nienawiści. Zatrzymany pracownik Muzeum na
Majdanku” - to tytuły, które obiegły media. Czy policja w Lublinie
rzeczywiście wpadła na trop nazistowskiej szajki, czy to efekt zemsty
Antify?
Z doniesień tvn24 wynika, że „policjanci ze specjalnej grupy Wydziału
Kryminalnego zatrzymali 6 członków zorganizowanej grupy przestępczej,
którym zarzuca się nawoływanie do nienawiści, a także podżeganie
do popełnienia przestępstwa. Trzech mężczyzn wpadło, gdy rozwieszali
antysemickie plakaty. W grupie działał m.in. pracownik Państwowego
Muzeum na Majdanku”.
Jednym z zatrzymanych mężczyzn jest 51-letni Krzysztof
Kokowicz, pracownik muzeum na Majdanku. Jego siostrzenica nadesłała
dramatyczny list do redakcji portalu wPolityce.pl.
- pisze w liście nadesłanym do redakcji wPolityce.pl.
Kokowiczowi zarzucono, że na służbowym sprzęcie miał drukować
antysemickie plakaty. Grupa miała działać od grudnia 2010 roku.
Czterech zatrzymanych zostało tymczasowo aresztowanych na 3 miesiące. Sadu
nie przekonały tłumaczenia mecenasa, że Krzysztof Kokowicz nie będzie
mógł utrudniać śledztwa, bo wszelkie fakty są i tak powszechnie znane.
Rodzina zatrzymanego zastanawia się, czy cała akcja nie ma związku z kłopotami, które mężczyzna ma już od dłuższego czasu.
- to fragment atrykułu z Dziennika Polska ze stycznia 2012 roku.
Kokowicza znalazł się na liście 12-tu osób z Lubelszczyzny
posądzonych o związki ze skrajną prawicą. On sam udziela się na
prawicowych forach internetowych. Osobiście rozsyłał protest
przeciwko koncertowi w lubelskim klubie Tektura, domagał się odwołania
występu rosyjskiego zespołu Love Cult. Imprezę reklamował plakat ze
Stalinem i czaszkami zabitych w Katyniu. Miała się odbyć w czasie żałoby
po katastrofie w Smoleńsku.
Krzysztof Kokowicz podpisał imieniem i nazwiskiem, podał swój adres.
Te dane zostały wykradzione przez członków grupy Anonymous i trafiły do
Antify. Innemu pracownikowi Majdanka, także oskarżanemu o faszyzm,
namalowano wtedy na samochodzie swastykę.
Temat będziemy kontynuować.
źródło: tvn24.pl/Wuj
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. "Przyzwoity" Heinrich Himmler i "znalezione" archiwum
"Twój Heini", "Wasz Tatuś" i wybujały antysemityzm. Odnaleziono prywatne archiwum Heinricha Himmlera
Archiwum nazistowskiego dygnitarza pochodzi z sejfu jego prywatnej
rezydencji w Gmund nad jeziorem Tegernsee w Bawarii, zajętej w maju 1945
roku przez Amerykanów. Przez długi czas dokumenty znajdowały się w
posiadaniu obywatela Izraela, który przekazał je prywatnemu archiwum w
Tel Awiwie. Obecnie przechowywane są w skarbcu jednego z izraelskich
banków.
W oparciu o odnalezione dokumenty, izraelska reżyserka Vanessa Lapa
nakręciła film dokumentalny "Przyzwoity", który zostanie pokazany 9
lutego w ramach festiwalu filmowego Berlinale w Berlinie. Jej ojciec
jest właścicielem dokumentów po Himmlerze.
http://www.prawy.pl/historia/37-rocznica/2402-plk-jan-karcz-wspolpracownik-rotmistrza-pileckiego-70-rocznica-smierci" height="370" width="280">
lat temu 25 stycznia 1943 r. został zamordowany w niemieckim obozie
koncentracyjnym w Oświęcimiu Jan Karcz , pułkownik dyplomowany kawalerii
Wojska Polskiego.
Płk Jan Karcz był współpracownikiem rotmistrza Witolda Pileckiego...
...Do Wojska Polskiego wstąpił w listopadzie 1918. Będąc porucznikiem,
brał najpierw udział w obronie Lwowa, po czym został dowódcą szwadronu
technicznego 7 Pułku Ułanów Lubelskich (do lutego 1919). Od lutego 1919
do września 1921 dowodził szwadronem w 7 Pułku Ułanów Lubelskich,
walcząc w wojnie polsko-rosyjskiej. Za męstwo na polu walki został
odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari oraz
4-krotnie Krzyżem Walecznych.
Wiosną 1941 r. został aresztowany w łapance w Tarnowie...
Początkowo uwięziony na Zamku w Lublinie, w listopadzie 1941 r. trafił
do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu .
Tu związał się z obozową konspiracją, wstępując do Związku Organizacji
Wojskowej, założonego przez rtm. Witolda Pileckiego...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Karcz
http://www.prawy.pl/historia/37-rocznica/2402-plk-jan-karcz-wspolpracownik-rotmistrza-pileckiego-70-rocznica-smierci
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. Anelka i antysemityzm
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Kneset w Krakowie. Żydzi z optymizmem patrzą na Polskę
Jeszcze
w styczniu największa w historii delegacja członków izraelskiego
parlamentu - Knesetu odbędzie swoją sesję za granicą. Żydowscy posłowie
podczas obrad, które przebiegać mają… w Krakowie, przyjmą m.in. uchwałę
potępiającą często stosowane przez zagraniczne media określenie
„polskie obozy zagłady”. Dlaczego sesja ta przeprowadzona zostanie
właśnie w Polsce?
Bezprecedensowa uroczystość
przypadnie w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu i w 69.
rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz –Birkenau. Organizatorem projektu
jest Jonny Daniels, założyciel i dyrektor organizacji From the Depths,
walczącej o zachowanie pamięci o Holokauście, która „pragnie łączyć
przeszłość żydowską z jej przyszłością".
Daniels zapytany o to, dlaczego nie
zaczekał ze zorganizowaniem historycznej sesji Knesetu w Polsce choćby
rok - do okrągłej rocznicy wyzwolenia obozu, stwierdził, iż „nigdy nie
jest właściwy czas na aranżację takiego wydarzenia.” Tłumaczył, że co
godzinę umiera co najmniej jeden Żyd ocalony z Holokaustu. Tym samym
traci się kontakt z bezpośrednimi świadkami zagłady Żydów.
Do Polski przybędzie co najmniej 60. z
liczącego 120. członków parlamentu, reprezentujących wszystkie partie
na czele z przewodniczącym Yuli Edelsteinem. Izraelscy politycy przylecą
specjalnie wyczarterowanym samolotem wraz z grupą żyjących jeszcze
świadków Holokaustu, z naczelnymi rabinami oraz reprezentantami sił
wojskowych Izraela i organizacji młodzieżowych. Obecność tych ostatnich
ma podkreślić związek między przeszłością i przyszłością.
„Misja” i „globalny pokaz siły”
Wiele osób zastanawia się, co tak naprawdę sprowadza tylu czołowych polityków Izraela do Polski?
Oficjalnej odpowiedzi udziela Yuli
Edelstein. Szef Knesetu skarży się na „dramatyczny wzrost antysemityzmu w
Europie niespotykany od końca Holokaustu”. Jak mówi, „Holokaust nie
zaczął się od obozu w Auschwitz-Birkenau, ale od obrażania Żydów i
rzucania kamieniami w ich wystawy sklepowe”.
Izraelski polityk dodaje, że głównym
celem „misji” jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na znaczenie
pamięci o Holokauście i „przeprowadzenie rozmów z wybranymi politykami z
całego świata na temat tego, co należy zrobić, aby upewnić się, iż
Holokaust nigdy więcej się nie powtórzy w dowolnym miejscu na ziemi”.
Edelstein ostrzega przy tym, iż „antysemityzm nie jest tylko żydowskim
czy izraelskim problemem", i że gdy prześladowanie „zaczyna się od
Żydów, na nich się nie kończy".
Organizator sesji Knesetu w Polsce
Jonny Daniels zapewnia, że do pokaźnej delegacji żydowskiej dołączy
wielu parlamentarzystów i innych osobistości z całego świata, przez co
impreza będzie „symbolicznym pokazem siły i globalnej determinacji w
zwalczaniu antysemityzmu”. Z kolei dyrektor amerykańskiej organizacji
Legal Project, Sam Nunberg zapewnił, że do Polski przyjadą ważni
kongresmeni USA oraz laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel.
Inicjatorzy imprezy, którzy nie
kryją, iż szczególnym powodem jej organizacji jest walka z narastającym
antysemityzmem w Europie, powołują się na wyniki sondażu Pew Research
Center dot. sytuacji Żydów w Europie oraz na monitoring prowadzony przez
Europejską Agencję Praw Podstawowych, która alarmuje z powodu
narastającej dyskryminacji i liczby „przestępstw z nienawiści” wobec
Żydów w państwach UE.
Narastający antysemityzm w Europie, ale nie w Polsce
Z badań przeprowadzonych w 2012 r.
przez agencję na grupie 5847 Żydów w wieku od 16 lat w Belgii, Francji,
Niemczech, na Węgrzech, we Włoszech, na Łotwie, w Szwecji i w Wielkiej
Brytanii wynika, iż 66 proc. ankietowanych uważa, że antysemityzm jest
poważnym problemem w tych krajach. Na Węgrzech stwierdziło tak 90 proc.,
a we Francji - 85 proc.
Z badania europejskiej agencji
dowiadujemy się także, że 38 proc. Żydów unika przez cały czas lub
często noszenia rzeczy, które mogą pomóc innym ich zidentyfikować jako
Żydów. We Francji tak czyni 51 proc. osób, a w Szwecji nawet 60 proc.
Agencja podaje, że 48 proc. Żydów z
Węgier i 46 proc. Żydów z Francji chce wyemigrować do innego kraju ze
względu na zagrożenie bezpieczeństwa spowodowane konfliktem
arabsko-izraelskim. Dramatycznie też wzrosła liczba Żydów, którzy
obawiają się ataków na siebie, mimo że z „jakimiś formami antysemityzmu”
bezpośrednio spotkała się w 2012 r. mniej niż jedna czwarta Żydów z
Europy.
Z badania wynika, iż aż 70 proc.
Żydów z Francji czuje się zagrożonych. Co ciekawe tego poczucia
zagrożenia raczej nie można tłumaczyć jedynie obecnością w kraju nad
Sekwaną znacznej grupy muzułmańskich imigrantów, bo np. w Wielkiej
Brytanii - gdzie notabene istnieje także duża wspólnota wyznawców
islamu – już tylko niecałe 30 proc. Żydów obawia się napaści, czy innej
formy prześladowania.
Tropienie antysemityzmu w sieci
Zdaniem izraelskich komentatorów,
rosnące poczucie zagrożenia europejskich Żydów i narastanie
antysemityzmu to nie efekt zbiorowej histerii, ale fakt. Zdaniem
izraelskich mediów, problemem znacznie większym niż bezczeszczenie
cmentarzy żydowskich, akty wandalizmu mienia żydowskiego, czy przejawy
wrogości wobec Żydów na ulicy i w innych miejscach publicznych, jest
tzw. antysemityzm sieciowy. Żydowscy komentatorzy skarżą się, iż poziom
antysemityzmu w internecie w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł do
zastraszających rozmiarów. Jakie są – ich zdaniem – najczęściej
spotykane akty antysemityzmu? Komentarze na forach dyskusyjnych i
portalach społecznościowych o tym, iż „Izraelczycy zachowują się jak
naziści wobec Palestyńczyków”, że „Żydzi mają zbyt wiele władzy w
gospodarce, polityce i mediach,” i że „wykorzystują bycie ofiarą
Holokaustu do własnych celów”.
Agencja Praw Podstawowych sugeruje,
iż w związku z narastaniem antysemityzmu państwa członkowskie UE powinny
„rozszerzyć podstawę prawną do ścigania przestępstw z nienawiści i
przestępstw popełnionych z pobudek antysemickich w Internecie”.
Proponuje się nawet powołanie „wyspecjalizowanych jednostek policji,
które będą monitorować, a także ścigać przestępstwa z nienawiści w
sieci” i postuluje się „wprowadzenie środków w celu zachęcenia
użytkowników do zgłaszania na policję wszelkich antysemickich treści”.
Agencja Praw Podstawowych: zakazać krytyki Izraela
Co jednak szczególnie bulwersuje
wspólnotę żydowską – jak zauważa gazeta The Jewish Daily Forward – to
rosnące w siłę partie prawicowe o „jawnie antyżydowskim obliczu” np. w
Grecji i na Węgrzech.
Gazeta przypomina, że już w 2011 r.
Fundacja Friedricha Eberta stwierdziła, iż obecny antysemityzm przejawia
się w krytyce państwa Izrael. Tzw. klasyczny antysemityzm, jak podaje
gazeta – w większości przypadków odszedł do lamusa, jego nowym
wcieleniem jest natomiast „demonizacja” polityki Izraela. Pismo dodaje,
że dzisiaj powoływanie się na „Protokoły Mędrców Syjonu”, czy mówienie o
tym, iż Żydzi chcą panować nas światem zostałoby z pewnością wyśmiane
podczas obiadu towarzyskiego, ale już krytyka polityki Izraela, czy
poglądy o kontrolowaniu przez lobby żydowskie amerykańskiej polityki
zagranicznej, stają się przedmiotem dysput, a nawet politycznych analiz.
Gazetę oburzyły np. słowa byłego
brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Strawa wypowiedziane w
Izbie Gmin w listopadzie 2013 r. Straw stwierdził, że Izraelski Komitet
Spraw Publicznych w USA i jego amerykańskie „nieograniczone” fundusze są
największymi przeszkodami do zawarcia pokoju między Izraelczykami a
Palestyńczykami. Autor artykułu w JDF napisał, że skoro takie rzeczy
mówi bez ogródek ważny polityk, to „aż strach pomyśleć”, o czym muszą
rozprawiać w prywatnych rozmowach zwykli Europejczycy.
Gazeta przypomina także inicjatywę
podjętą w 2005 r. przez Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i
Ksenofobii (EUMC), które przygotowało nową, roboczą definicję
antysemityzmu. Obejmuje ona nie tylko rasowe czy religijne uprzedzenia
do samych Żydów, ale również krytykę polityki Izraela. EUMC jako
przykład nowego antysemityzmu wymienia więc zarówno kwestionowanie prawa
narodu żydowskiego do samostanowienia, jak i zarzucanie Izraelowi
„działań rasistowskich”, porównywanie jego współczesnej polityki do
rasistowskiej polityki narodowo-socjalistycznych Niemiec, czy też
obarczanie Żydów odpowiedzialnością za tę politykę.
Następczyni EUMC, Agencja Praw
Podstawowych publikując alarmujące wyniki badań dot. rzekomego
narastania antysemityzmu w Europie, przygotowała niejako grunt pod
zmianę polityki. Agencja, powołując się na dane zebrane w poszczególnych
państwach podkreśliła, iż Żydzi cierpią prześladowanie z powodu
„oczerniania Izraela”. Izraelski komentator, dyrektor Transatlantyckiego
Instytutu AJC w Brukseli, Daniel Schwammenthal (którego publikacje
notabene ukazują się na łamach portalu „Racjonalista”) podkreślił, że
przyjęcie nowej definicji antysemityzmu nie jest tylko kwestią wizerunku
całego narodu i przyszłości stosunków dwustronnych między krajami
europejskimi a Izraelem. Jego zdaniem, stawką jest przyszłość
europejskich Żydów, rozważających emigrację.
O tych m.in. kwestiach
parlamentarzyści żydowscy i ważni politycy z Europy oraz USA mają
dyskutować na pierwszej, historycznej sesji zagranicznej izraelskiego
Knesetu w Polsce.
Ale dlaczego odbędzie się ona akurat w
naszym kraju? Czy tylko z tego względu, że znajduje się tutaj
największy obóz zagłady Żydów z czasów II wojny światowej? Bynajmniej.
Pozytywnie o Polakach
Uważna lektura niezwykle pochlebnych
artykułów w „The Jerusalem Post,” czy w amerykańskich mediach pisanych
przez rabinów i nie tylko o imponującym odrodzeniu żydowskim, z jakim
mamy do czynienia w naszym kraju, maluje zgoła odmienny obraz od tego,
do jakiego się przyzwyczailiśmy. Okazuje się, że Polacy wcale nie są
takimi antysemitami, jak przez ostatnie ćwierć wieku zarzucała im
lewicowa i liberalna, w tym także żydowska, opinia publiczna. Gdzie
osławiony, wynikający rzekomo z polskiego katolicyzmu, antysemityzm
Polaków „wysysany z mlekiem matki”? Żydzi dobrze się czują w naszym
kraju i z wielką nadzieją patrzą na odradzające tu żydowskie środowiska.
Dziennikarze czołowych gazet
amerykańskich i izraelskich piszą o młodej generacji Żydów, którzy
dowiadują się o swoich korzeniach. O dzieciach żydowskiego pochodzenia,
wychowywanych w rodzinach katolickich, które doszedłszy pełnoletniości
odkrywają swoją tożsamość. W nich, jak również w młodych Polakach,
którzy choć nie mają żydowskich korzeni, to jednak są zaangażowani w
propagowanie kultury żydowskiej, upatruje się nadziei na odrodzenie
dużej wspólnoty żydowskiej w Polsce.
Żydzi szacują, że w naszym kraju
mieszka około 25 tys. osób, które mają korzenie judaistyczne, ale o nich
nie wiedzą. Dlatego też, zadaniem odradzających się instytucji w
Krakowie, Warszawie i Łodzi jest uświadomienie im tego.
W tym kontekście słynny Manifest
Odrodzenia Żydowskiego, z którego kpią niektórzy żydowscy działacze,
komentując go jako wybryk artystyczny, nabiera innego charakteru.
Odrodzenie żydowskie od wielu lat dokonuje się w Polsce i zaczęło się od
aktywizacji na polu kulturalnym.
By nie być gołosłowną odnośnie
pochlebnych tekstów dot. Polski odsyłam do wyznań rabina Avi Baumoly z
Krakowa, który jesienią ub. roku na łamach „The Jerusalem Post”
tłumaczył, dlaczego został rabinem w kraju, będącym wielkim
cmentarzyskiem Żydów. Podobne w wymowie teksty można znaleźć także w
mediach amerykańskich.
Baumola przypomniał, że przed wojną
żyła w Polsce największa populacja Żydów, licząca 3,3 mln osób. Rabin
pisze, że gdy pierwszy raz usłyszał o tym, iż ma się przenieść do
naszego kraju, zareagował w sposób typowy dla wielu Żydów z Ameryki.
Pomyślał sobie, „dlaczego ktoś chciałby wrócić do tego cmentarzyska”,
ale gdy zaczął więcej czytać na temat Polski i spotykać się z ludźmi tam
mieszkającymi przekonał się, „że wszystko jest nieco bardziej
skomplikowane niż się sądzi.” Napisał: „w rzeczywistości zakopać Polskę w
70 –letnim sarkofagu jest historycznie błędne i moralnie naganne”.
Tłumaczy, że w gruncie rzeczy był
nieświadomy kroków podejmowanych zarówno przez społeczność żydowską,
która tutaj mieszka, jak i przez polski rząd w ciągu ostatnich
dziesięcioleci. Dowiedział się także o „niezwykłym odrodzeniu judaizmu w
Polsce w ogóle i w Krakowie w szczególności.” Chwalił ożywioną
działalność Centrum Kultury Żydowskiej z Krakowa, zaangażowanie
Uniwersytetu Jagiellońskiego w badania nad kulturą żydowską i
upowszechnienie języka jidysz, a także dokonania władz polskich, z
prezydentami na czele - począwszy od Wałęsy, a skończywszy na
Komorowskim.
Pisał także o wielkim wkładzie
papieża Jana Pawła II na rzecz pojednania polsko-żydowskiego i o
młodzieży garnącej się do inicjatyw propagujących kulturę judaistyczną
poprzez festiwale filmowe, festiwale i koncerty muzyki klezmerskiej itp.
Chwalił Muzeum Historii Żydów w Polsce, którego budowa została
sfinansowana z pieniędzy publicznych (około 200 mln zł), czyli podatków
Polaków i środków darczyńców prywatnych takich jak np. Jan Kulczyk. Z
wielką nadzieją patrzy na działalność Fundacji Shalom, która wskazuje na
rosnące zainteresowanie kulturą żydowską, zwłaszcza wśród młodego
pokolenia.
„To pozwala nam patrzeć w przyszłość z
optymizmem – napisał. - Dlatego – dodał - jestem przekonany, że
spotkania młodzieży polskiej i izraelskiej mają wielką rolę do odegrania
w przezwyciężeniu nieuzasadnionych stereotypów, które nie zostały
wyeliminowane w naszych społeczeństwach".
Na koniec stwierdził, że
„antysemityzm nadal istnieje w Polsce, choć na znacznie mniejszą skalę
niż w poprzednich latach, a na pewno na mniejszą skalę niż w niektórych
krajach Europy Zachodniej”.
W Polsce bycie Żydem bezpieczniejsze i łatwiejsze
Szef Centrum Wspólnoty Żydowskiej w
Krakowie (Jewish Community Center), Jonathan Ornstein wyraził się
bardziej dobitnie. Wypowiadając się dla magazynu The Tablet w
listopadzie 2012 r. stwierdził, iż „Polska jest jedynym krajem w
Europie, gdzie powiodły się próby reaktywowania wspólnoty żydowskiej. W
większości przypadków próby wskrzeszenia tej wspólnoty w krajach
europejskich nie były pozytywnym doświadczeniem. Polska jest jedynym
krajem na świecie, w którym bycie Żydem na co dzień jest
bezpieczniejsze, łatwiejsze i bardziej akceptowalne niż gdzie indziej”.
Dodał, że w tej chwili w naszym kraju ma miejsce druga fala ożywienia
żydowskiego, która wiąże się z budowaniem instytucji żydowskich. I
chociaż - jak zaznaczył - jest to proces długotrwały, postęp już w tej
chwili jest niewiarygodnie szybki.
Agnieszka Stelmach
Read more: http://www.pch24.pl/kneset-w-krakowie--zydzi-z-optymizmem-patrza-na-polske,20371,i.html#.UuOf3oBBAX4.facebook#ixzz2rRFC3QDk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. SOWIECIARZE ATAKUJĄ, Anfita we Wiedniu
Bal nacjonalistów wywołał zamieszki w centrum Wiednia
Wiedeński bal, zorganizowany przez skrajnie radykalną Wolnościową Partię Austrii, stał się powodem zamieszek w centrum miasta.
Około
6000 ludzi, protestujących przeciwko imprezie pod patronatem
nacjonalistów, uczestniczyło w marszu w piątek wieczorem. Następnie
niektórzy demonstranci zaczęli wybijać witryny sklepowe i rzucać w
policjantów butelkami.
Siły bezpieczeństwa objęły
kordonem dużą część historycznego centrum Wiednia, żeby zapobiec
starciom między demonstrantami a gośćmi balu.
Zamieszki w Wiedniu
Koszt wyrządzonych szkód przez protestujących wynosi kilkaset tysięcy euro - podała policja.
Daleko idące środki bezpieczeństwa władze miasta wprowadziły, mając w
pamięci wydarzenia z zeszłego roku, gdy podczas protestów organizacji
antyfaszystowskich, w których uczestniczyło ok. 3000 osób, doszło do
poważnych ekscesów, a kilkoro ludzi zostało lekko rannych.
Organizowany przez FPOe "Akademikerball" po raz pierwszy odbył się w
zeszłym roku. Miał on zastąpić bale organizowane od kilkudziesięciu
lat przez 21 korporacji studenckich, skupiających radykalnych
nacjonalistów austriackich. Na bal studencki nie zgodziło się
towarzystwo zarządzające pałacem z powodu licznych incydentów, do
jakich doszło przy tej okazji w przeszłości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. odnosnie komentarza 137
czyli dzielnej pracy prokuratury w zakresie zamknięcia "ekstremistów, grupy przestępczej"
"Witam
Jestem siostrzenicą Krzysztofa Ki jedyna osoba do kontaktu z jego rodziny. Krzysiek został zabrany z pracy ok 12-13 w czwartek 23 01 2014 został zabezpieczony sprzęt komputerowy oraz drukarka z działu w którym pracuje. Ja zostałam poinformowana telefonicznie kolo godz 16 tego samego dnia (podobno na prośbę Krzyska)ze znajduje się w Komendzie Wojewódzkiej Policji. Nie pozwolono mi dostarczyć nawet sprzętu który jest mu niezbędny do funkcjonowania ,Krzysiek jest osoba niepełnosprawną po wszczepieniu implantu ślimakowego i bez ładowarki do baterii i samych baterii do aparatu nie słyszy . Sprzęt ten pozwolono mi dostarczyć dopiero następnego dnia gdy nie był w stanie składać zeznań w Prokuraturze. Postawiono mu zarzuty dotyczące działania w grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw polegających na propagowaniu faszyzmu, nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych oraz znieważaniu innych osób. W piątek 24 01 2014 zostawiłam wszelkie potrzebne pełnomocnictwa w kancelarii Pana mec. Tomasza Rowińskiego nr tel. 693865130. Pan mecenas był obecny przy przesłuchaniu w Prokuraturze , na wniosek której sad zadecydował o wydaniu nakazu tymczasowego zatrzymania Krzysztofa argumenty Pana mecenasa Rowińskiego ze w związku z tak dużym nagłośnieniem sprawy przez media Krzysztof nie będzie w stanie utrudniać śledztwa ponieważ wszystkie fakty i tak są już ogólnie dostępne nie przekonały sadu. Krzysztof przebywa w tej chwili w Areszcie Śledczym ul.Południowa 5 w Lublinie jest 51 letnim niepełnosprawnym mężczyzną z problemami zdrowotnymi .. bardzo proszę o pomoc zainteresowanie sprawa i kontakt pozdrawiam"
Informację o stanie zdrowia K. potwierdzam..
TVN24 Fakty po faktach
Pracownik Muzeum na Majdanku zatrzymany. Nawoływał do nienawiści
Co szokujące, jednym z podejrzanych jest pracownik Państwowego Muzeum na
Majdanku. Na terenie muzeum, które znajduje się na terenie byłego
nazistowskiego niemieckiego obozu koncentracyjnego podejrzany miał
drukować antysemickie plakaty. - Jesteśmy zszokowani całą tą sytuacją -
mówi Agnieszka Kowalczyk-Nowak z Państwowego Muzeum. - Wszczęliśmy w tej
sprawie wewnętrzne postępowanie wyjaśniające - dodaje.
Prokuratura
ustaliła, że sprawcy działali od grudnia 2010 roku. W tym czasie
zamieszczali wielokrotnie plakaty m.in. o treści antysemickiej i innej.
Zarzuca się im nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych,
znieważenia grupy ludności na tle przynależności rasowej, a także do
nawoływania do popełnienia przestępstwa. Wszystkich tych przestępstw
dokonywali według ścisłego podziału ról. Część z nich zajmowała się
ogólnym projektem działań, inni grafiką, a jeszcze inni drukowaniem i
kolportażem. Dlatego też zatrzymani usłyszą zarzuty związane z udziałem w
zorganizowanej grupie przestępczej.
Wobec czterech zatrzymanych -
Krzysztofa K. Łukasza P. Bartłomieja K. i Krzysztofa K - zastosowano
tymczasowo aresztowania na 3 miesiące. Wobec dwóch pozostały członków
grupy zastosowano poręczenie majątkowe.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. 12:09 Na szczycie w rocznicę
12:09
Na szczycie w rocznicę wyzwolenia Auschwitz zabraknie najważniejszych
przewodniczący izraelskiego parlamentu - nie przyjedzie na szczyt w
rocznicę...
czytaj dalej »
Jak informuje
Kancelaria Sejmu, Yuli Edelstain - przewodniczący izraelskiego
parlamentu - nie przyjedzie na szczyt w rocznicę wyzwolenia obozu
Auschwitz. W związku z tym przewodniczącym polskiej delegacji będzie
wicemarszałek Cezary Grabarczyk, który zastąpi Ewę Kopacz.
Główna ceremonia upamiętniająca ofiary Zagłady odbędzie się na
terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau z udziałem byłych więźniów,
przedstawicieli władz polskich, duchowieństwa oraz gości z całego
świata.
Wśród nich będzie liczna grupa posłów Knesetu pod
przewodnictwem szefa Izby Juliego Joela Edelsteina oraz naczelni rabini
Izraela: aszkenazyjski Dawid Lau i sefardyjski Icchak Josef. Portal
informacyjny izrael.org.il podał, że przyjedzie też noblista Elie
Wiesel.Wieczorem w Krakowie odbędzie się uroczysta sesja zatytułowana
"Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w
przyszłość". Zgromadzi ona parlamentarzystów z kilkunastu krajów, m.in.
Polski, Izraela, Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec,
Hiszpanii i Węgier.W skład polskiej delegacji wejdą m.in. członkowie Polsko-Izraelskiej
Grupy Parlamentarnej, którą kieruje posłanka Beata Małecka-Libera (PO). W
obecnej kadencji grupa skupia 26 posłów i sześciu senatorów. W
spotkaniu poświęconym pamięci ofiar Holokaustu uczestniczyli będą też
m.in. przedstawiciele polskiego rządu oraz europosłowie. Po obradach
planowane są spotkania grup bilateralnych. Posłowie mają rozmawiać m.in.
o przyszłości Muzeum Auschwitz i wzajemnych relacjach.Inicjatorem przyjazdu deputowanych Knesetu do Polski jest fundacja „From
the Depths”, którą kieruje 27-letni Izraelczyk Jonny Daniels, wnuk
ocalonych z Zagłady Żydów.
O tym jak będzie zabezpieczona uroczystość czytaj na tvn24.pl.
Około 800
funkcjonariuszy będzie ochraniać międzyparlamentarny szczyt w rocznicę
wyzwolenia Auschwitz, który odbędzie się w poniedziałek w Krakowie. Zabezpieczenie pobytu uczestników obchodów w Małopolsce ma najwyższą
rangę, czyli formę operacji policyjnej. Oznacza to, że kieruje nią
osobiście zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie mł.
inspektor Paweł Dzierżak – informuje rzecznik małopolskiej policji
Mariusz Ciarka.Powołano też sztab policyjny, a do ochrony wydarzenia zaangażowano około
800 policjantów ze służb prewencyjnych, operacyjnych czy logistycznych.
Małopolscy
funkcjonariusze współpracują z Biurem Ochrony Rządu, ambasadą Izraela i
innymi służbami zaangażowanymi w przygotowanie spotkania.Jego zdaniem spotkanie parlamentarzystów, które odbędzie się w
poniedziałek wieczorem w hotelu Park Inn w okolicach ronda
Grunwaldzkiego, nie powinno być uciążliwe dla mieszkańców Krakowa. Nie
planuje się zamykania okolicznych ulic na czas pobytu delegacji, a
jedynie wyłączanie z ruchu na czas przejazdu kolumn samochodów.
Poranny
przylot licznej delegacji z Izraela nie utrudni też funkcjonowania
lotniska Kraków Airport, bowiem samoloty zostaną przyjęte w wojskowej
części portu, skąd bezpośrednio kolumna pojazdów skieruje się do byłego
niemieckiego obozu Auschwitz.
Podczas przejazdu kolumny na trasie z
Krakowa do Oświęcimia można się spodziewać utrudnień w ruchu, bo
samochody będą musiały przepuszczać uprzywilejowaną kolumnę.Wieczorem w Krakowie odbędzie się uroczysta sesja zatytułowana
"Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w
przyszłość". Zgromadzi ona parlamentarzystów z kilkunastu krajów, m.in.
Polski, Izraela, Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec,
Hiszpanii i Węgier.W skład polskiej delegacji wejdą m.in. członkowie Polsko-Izraelskiej
Grupy Parlamentarnej, którą kieruje posłanka Beata Małecka-Libera (PO). W
obecnej kadencji grupa skupia 26 posłów i sześciu senatorów. W
spotkaniu poświęconym pamięci ofiar Holokaustu uczestniczyli będą też
m.in. przedstawiciele polskiego rządu oraz europosłowie. Po obradach
planowane są spotkania grup bilateralnych. Posłowie mają rozmawiać m.in.
o przyszłości Muzeum Auschwitz i wzajemnych relacjach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. Henryk Sienkiewicz "Wilk i kozieł"
Raz basior napotkawszy capa rzekł doń: "Bracie,
Pragnąłbym z duszy, serca uczynić coś dla cię.
Chcę cię cywilizować, zwilczyć jednym słowem.
Sierść masz lichą, wytartą, a tak - futrem płowym
I puszystym porośniesz, będzieć ciepło w zimie,
Wraz i siły nabierzesz... Już ci się nie imie
Lada kurta do łydek, bo wilczy ród znany!
Dla nas przecie stworzone owce i barany.
Mamy prawo zjeść wszystko, co jest do zjedzenia:
To święte prawo wilcze! A gdy do plemienia
Naszego będziesz liczon, świat będzie twój cały."
Na to odrzecze kozieł: "Zaszczyt to niemały,
Lecz nie widzę sposobu. Kozłem mnie stworzono,
Kozłem był dziad mój, ojciec; kozim mlekiem łono
Matki mnie wykarmiło. Jakaż na to rada?"
"Poradzim - wilk odrzecze - więc naprzód wypada,
Bym cię zasymilował, to znaczy zadławił,
Następnie schrustał, połknął, a w ostatku strawił.
Wtedy przejdziesz w krew moją, zmienisz się w me kości
I w mych dzieciach do późnej przejdziesz potomności."
Cap tylko brodą trzasnął: "Uważ, panie drogi,
Że Pan Bóg dał mi na łbie bardzo twarde rogi,
Więc nim mnie zwilczyć zdołasz, to przed tą odmianą
Jeszcze ci moje rogi diablo w gardle staną."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. newsy Barubara salonowego
TELAWIW
OnLine: Wyjazdowa sesja 50% Knesetu 27 bm. nie odbędzie się na żadnym
Wawelu niestety:), lecz w w którymś z krakowskich hotelików...
TELAWIW
OnLine: Netanjahu rozmawiał z Kerrym w Davos, a palestyński Abu-Mazen
wymieniał gorące uściski z Putinem i Miedwiediewem w Moskwie. Peresowi
wręczyli w Davos z wielką pompą „Golden Bell” (złoty dzwon), a Ruhani
gawędził z szefami wielkich koncernów zachodnich chcących robic interesy
z Iranem. Tłoczyła się kolejce do niego nie tylko Coca Cola:).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. Jak powiedział Churchill - nie wierzę dopóty, dopuki poważny
dziennik/-arz np.E.B.nie zdementuje wiadomości. No i zdementował. Nie Wawel więc a jakiś hotelik.
Czyli zeżrą, ale co do strawienia - hmmm mogą być kłopoty.
Będziemy mieć relacje wiarygodne z tego, co nam wysmażą.
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
147. Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Bronisław Komo
Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Bronisław Komorowski.
Największa w historii delegacja izraelskiego parlamentu - Knesetu przyjeżdża do Polski na obchody 69. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz Birkenau. Parlamentarzyści wezmą też udział w organizowanym przez Sejm Międzyparlamentarnym Zgromadzeniu w Krakowie.
To historyczne wydarzenie - mówi Radiu Kraków Jonathan Daniels. Jak dodaje, nie było trudno namówić ludzi na przyjazd do Polski. Podkreśla, że ludzie od razu zobaczyli historyczną wagę tego wydarzenia, które będzie obserwowane na całym świecie. - Trudno było utrzymać liczbę chętnych na określonym poziomie, bo zainteresowanie obecnością w Polsce było ogromne - dodaje.
Oprócz licznej delegacji Knesetu pojawią się przedstawiciele ponad 20 państw z całego świata. Posiedzenie Międzyparlamentarnego Zgromadzenia odbędzie się 27 stycznia w Krakowie, po zakończeniu uroczystości w Muzeum Auschwitz Birkenau.
Głównym założeniem Zgromadzenia jest możliwość wymiany refleksji oraz przyjęcie pokojowych postulatów - mówi założyciel Fundacji "From The Depths" i przypomina, że Żydzi mają wielowiekową historię i tradycję obecności w Polsce.
Ta przeszłość została nam odebrania nie przez to co my Żydzi zrobiliśmy, czy co zrobili Polacy, ta historia została nam odebrana przez niemiecką nazistowską okupację. Żydzi i Polacy mają z jednej strony bardzo dobrą wspólną historię, ale też i cięższe czasy - mówi Jonathan Daniels.
Jak dodaje, nikt nie przyjeżdża do Polski, by mówić, że wszystko było idealne, ale fakt, że mamy wspólną historię pozwala nam budować dla przyszłości.
W uroczystościach udział wezmą także przedstawiciele izraelskiego rządu, reprezentanci Sił Obronnych Izraela, naczelni rabini oraz studenci a przede wszystkim grupa ponad 50 ocalałych z Holokaustu, do których dołączy stuosobowa grupa z Polski byłych więźniów niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz.
Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Bronisław Komorowski.
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/449223,izraelski-parla...
Ciekawy motyw z tym "honorowym patronatem", bo na stronie prezydent.pl ani słowa na ten temat.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/kalendarz/filtr,2014-01-27.html
Nie dysponujemy informacjami o żadnych wydarzeniach z tego dnia.
Poniżej możesz przeczytać o 5 ostatnich wydarzeniach.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/patronaty/rok-2014/art,7,styczen-201...
Styczeń 2014 r.
Na wniosek Pani Izabeli Dzieduszyckiej – Przewodniczącej Zarządu Stowarzyszenia Przymierza Rodzin
XVI Dobroczynny Bal Przymierza Rodzin
11 stycznia 2014 roku, Warszawa
Na wniosek Pana Bohdana Skrzypczaka – Prezesa Zarządu Stowarzyszenie Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL
Spotkanie „Rzeczypospolita Lokalna. Sejm Społeczników, Bojowników i Ekspertów”
16-17 stycznia 2014 roku, Warszawa
Na wniosek Pana Jarosława Suchana – Dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi
Wystawa „Atlas Nowoczesności”
Otwarcie 24 stycznia 2014 roku, Łódź
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Jan Paweł II
Oświęcim-Brzezinka, 7 czerwca 1979
Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na terenie byłego obozu koncentracyjnego
1. „To jest zwycięstwo nasze — wiara nasza” (por. 1 J 5, 4).
Te słowa z Listu św. Jana przychodzą mi na myśl i cisną się do serca,
gdy staję wraz z wami na tym miejscu, na którym dokonało się szczególne
zwycięstwo człowieka przez wiarę. Przez wiarę, która rodzi miłość Boga
i bliźnich: jedną miłość, miłość „największą” — taką, która gotowa
jest „życie położyć za brata swego” (por. J 15, 13; 10, 11). A więc
zwycięstwo przez miłość, która ożywia wiarę aż do granic ostatecznego świadectwa.
To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł w tym miejscu człowiek,
któremu na imię Maksymilian Maria, nazwisko: Kolbe, „z zawodu” (jak pisano
o nim w rejestrach obozowych): ksiądz katolicki, z powołania: syn św.
Franciszka, z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych ludzi, włókniarzy
z okolic Łodzi, z łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.
To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym
miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary — wiary w Boga i wiary
w człowieka — i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale
wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane
na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii;
w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego
prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem Arbeit macht frei,
rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu.
W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi
z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do
zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu
— za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi i jest wśród nas.
Czy tylko on jeden — Maksymilian Kolbe — odniósł zwycięstwo, które odczuli
natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat?
Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw, jak choćby — śmierć
w krematorium obozowym siostry Benedykty od Krzyża, karmelitanki, w świecie
Edyty Stein, z zawodu — filozof, znakomita uczennica Husserla, która stała się
ozdobą współczesnej niemieckiej filozofii, a pochodziła z żydowskiej
rodziny zamieszkałej we Wrocławiu.
Nie chcę zatrzymać się na tych dwóch nazwiskach, gdy stawiam sobie pytanie, czy
tylko on jeden, czy tylko ona jedna...? Ile tutaj odniesiono podobnych zwycięstw?
Odnosili je ludzie różnych wyznań, różnych ideologii, zapewne nie tylko wierzący.
Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy
przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczania
człowieczeństwa.
Na miejscu tak straszliwego podeptania człowieczeństwa, godności ludzkiej —
zwycięstwo człowieka!
Czyż ktoś na świecie może się jeszcze dziwić, że papież, który tu, na tej
ziemi urodził się i wychował, papież, który przyszedł na Stolicę Piotrową
z Krakowa, z tej archidiecezji, na terenie której znajduje się obóz
oświęcimski, że ten papież pierwszą encyklikę swego pontyfikatu zaczął od słów Redemptor
hominis — i że poświęcił ją w całości sprawie człowieka, godności
człowieka, zagrożeniom człowieka — prawom człowieka wreszcie! Niezbywalnym prawom,
które tak łatwo mogą być podeptane i unicestwione... przez człowieka! Wystarczy
ubrać go w inny mundur, uzbroić w aparat przemocy, w środki zniszczenia,
wystarczy narzucić mu ideologię, w której prawa człowieka są podporządkowane
wymogom systemu... podporządkowane bezwzględnie, tak że faktycznie nie istnieją.
2. Przybywam tu dzisiaj jako pielgrzym. Wiadomo, że nie raz tutaj bywałem... bardzo
wiele razy! Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy
klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów
Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież.
Przybywam więc do tego szczególnego sanktuarium, w którym narodził się —
mogę powiedzieć — patron naszego trudnego stulecia, podobnie jak dziewięć wieków
temu narodził się pod mieczem na Skałce Stanisław, patron Polaków.
Ale przybywam nie tylko po to, żeby czcić patrona naszego stulecia. Przybywam, ażeby
razem z wami, bez względu na to, jaka jest wasza wiara, jeszcze raz popatrzeć
w oczy sprawie człowieka.
Oczywiście, że przybywam, aby się modlić wspólnie z wami wszystkimi, którzy
tu dziś jesteście — i wspólnie z całą Polską — i wspólnie
z całą Europą. Chrystus chce, abym stawszy się następcą Piotra świadczył
przed całym światem o tym, co jest wielkością człowieka naszych czasów —
i co jest jego nędzą. Co jest jego klęską i co jest jego zwycięstwem.
Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach
w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny grób nieznanego żołnierza. Klękam
przy wszystkich po kolei tablicach Brzezinki, na których napisane jest wspomnienie ofiar
Oświęcimia w następujących językach: polskim, angielskim, bułgarskim,
cygańskim, czeskim, duńskim, francuskim, greckim, hebrajskim, jidisz, hiszpańskim,
flamandzkim, serbsko-chorwackim, niemieckim, norweskim, rosyjskim, rumuńskim,
węgierskim, włoskim.
Zatrzymam się wraz z wami, drodzy uczestnicy tego spotkania, na chwilę przy
tablicy z napisem w języku hebrajskim. Napis ten wywołuje wspomnienie narodu,
którego synów i córki przeznaczono na całkowitą eksterminację. Naród ten
początek swój bierze od Abrahama, który jest „ojcem wiary naszej” (por. Rz 4, l2),
jak się wyraził Paweł z Tarsu. Ten to naród, który otrzymał od Boga Jahwe
przykazanie „Nie zabijaj”, w szczególnej mierze doświadczył na sobie
zabijania. Wobec tej tablicy nie wolno nikomu przejść obojętnie.
I jeszcze jedna tablica — wybrana... Tablica z napisem w języku
rosyjskim. Nie dodaję żadnego komentarza. Wiemy, o jakim narodzie mówi ta tablica.
Wiemy, jaki był udział tego narodu w ostatniej straszliwej wojnie o wolność
ludów. I wobec tej tablicy nie wolno nam przejść obojętnie.
I wreszcie tablica w języku polskim. Polaków zginęło czasu ostatniej wojny
sześć milionów: jedna piąta część narodu. Jeszcze jeden etap wiekowych zmagań się
tego narodu, mojego narodu, o podstawowe swoje prawa wśród narodów Europy. Jeszcze
jeden głośny krzyk o prawo do własnego miejsca na mapie Europy. Jeszcze jeden
bolesny rozrachunek z sumieniem współczesnej ludzkości. Wybrałem trzy tablice.
Należałoby zatrzymać się przy każdej i tak też uczynimy.
3. Oświęcim jest rozrachunkiem z sumieniem ludzkości poprzez te tablice, które
świadczą o ofiarach, jakie poniosły narody. Oświęcim jest miejscem, którego nie
można tylko zwiedzać. Trzeba przy odwiedzinach pomyśleć z lękiem o tym,
gdzie leżą granice nienawiści.
Oświęcim jest świadectwem wojny. To wojna niesie z sobą ów nieproporcjonalny
przyrost nienawiści, zniszczenia, okrucieństwa. A jeśli nie da się zaprzeczyć,
że objawia również inne możliwości ludzkiej odwagi, bohaterstwa, patriotyzmu, to
jednak rachunek strat przeważa. Coraz bardziej przeważa — im bardziej wojna staje się
rozgrywką wyrachowanej techniki zniszczenia. Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci,
którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego,
co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić.
Niech mi wolno będzie na tym miejscu powtórzyć słowa, które wypowiedział Paweł
VI wobec Organizacji Narodów Zjednoczonych: „Wystarczy przypomnieć, że krew milionów
ludzi, że niesłychane i niezliczone cierpienia, że daremne masakry
i straszliwe ruiny sankcjonują ten układ, który łączy was taką przysięgą,
jaka winna zmienić przyszłą historię świata: nigdy więcej wojny, nigdy więcej
wojny! Pokój, tylko pokój winien kierować losami narodów i całej
ludzkości!”.
Jeśli jednakże to wielkie wołanie Oświęcimia, krzyk umęczonego tu człowieka ma
przynieść owoce dla Europy (a także dla świata), trzeba wyciągnąć wszystkie
słuszne konsekwencje z Deklaracji Praw Człowieka, jak do tego wzywał Jan XXIII
w encyklice Pacem in terris. Czytamy tam między innymi: „Deklaracja ta uroczyście
przyznaje wszystkim bez wyjątku ludziom godność osoby ludzkiej, potwierdza prawo
każdego człowieka do swobodnego poszukiwania prawdy, do zachowania norm moralności, do
pełnienia sprawiedliwości, do wymagania warunków życia godnych człowieka: są to
prawa powszechne, nienaruszalne i niezbywalne” (n. 144).
A ja wróciłbym jeszcze do mądrości starego mistrza, Pawła Włodkowica, rektora
krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w XV w., który głosił, iż trzeba
zabezpieczyć następujące prawa narodów: do istnienia, do wolności, do
niepodległości, do własnej kultury, do godziwego rozwoju. „Gdzie mocniej działa
siła niż miłość — pisze Włodkowic — tam szuka się tego, co stanowi własny
interes, a nie Jezusa Chrystusa, i stąd łatwo odstępuje się od reguły prawa
Bożego. (...) Wszelkie jednak prawo potępia tych, którzy napadają na pragnących żyć
w pokoju: tak prawo naturalne, które głosi: »Czyń drugiemu to, czego sam
pragniesz!«, jak i prawo Boskie, które potępia wszelką grabież zakazem: »Nie
kradnij«, a zabrania przemocy przykazaniem: »Nie zabijaj!«” (Saeventibus).
Ale nie tylko o prawo tutaj chodzi, ale także i przede wszystkim
o miłość: tę miłość bliźniego, w której się wyraża i dochodzi do
głosu miłość Boga; ta miłość, którą ogłosił Chrystus w swoim przykazaniu,
jakie każdy człowiek ma wypisane w swoim sercu — przykazaniu, które sam Bóg
Stwórca w tym sercu wyrzeźbił.
Przykazanie to konkretyzuje się także w poszanowaniu drugiego, poszanowaniu jego
osobowości, jego sumienia; konkretyzuje się w dialogu z drugim, umiejętności
poszukiwania i uznania tego, co może być dobre i pozytywne także
w kimś, kto wyznaje idee różniące się od naszych; a nawet w kimś, kto
w dobrej wierze — błądzi...
Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się
za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego
eksploatacji, za cenę jego śmierci. To są myśli Jana XXIII, Pawła VI o pokoju
w świecie współczesnym. Słowa te wypowiada zaś ich niegodny następca. Ale mówi
je równocześnie syn narodu, który doznał w swych dziejach, dalszych
i bliższych, wielorakiej udręki od drugich. Pozwólcie jednak, że nie wymienię
tych drugich po imieniu — pozwólcie, że nie wymienię... Stoimy na miejscu, na którym
o każdym narodzie i o każdym człowieku pragniemy myśleć jako o bracie.
A jeżeli w tym, co powiedziałem, była także gorycz — moi drodzy bracia
i siostry, nie powiedziałem tego, żeby kogokolwiek oskarżać — powiedziałem po
to, żeby przypomnieć.
Mówię bowiem nie tylko ze względu na tych, którzy polegli w czterech milionach
ofiar na tym olbrzymim polu; mówię w imieniu wszystkich narodów, których prawa
są zapoznawane i gwałcone. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich
— prawda. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich troska
o człowieka.
I dlatego proszę wszystkich, którzy mnie słuchają, ażeby skupili się, ażeby
skupili wszystkie siły w trosce o człowieka. Tych zaś, którzy słuchają
mnie z wiarą w Jezusa Chrystusa, proszę, ażeby skupili się w modlitwie
o pokój i pojednanie.
Moi drodzy bracia i siostry, nie mam już nic więcej do powiedzenia.
Przychodzą mi tylko na myśl słowa Suplikacji:
„Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny!...
Od powietrza, głodu, ognia i wojny
...i wojny,
wybaw nas, Panie!” Amen.
----------------------------------------------------------
KALENDARIUM KL AUSCHWITZ - BIRKENAU
26 I, 1942 rok
Reichsführer SS Himmler powidomił inspektora obozów koncentracyjnych Glücksa, że w najbliższych tygodniach będą postawione przed obozami koncentracyjnymi poważne zadania, a o szczegółach poinfomuje go SS-gruppenführer Pohl. Z uwagi na fakt, że w najbliższym czasie nie należy się spodziewać transportów radzieckich jeńców wojennych Himmler poinformował, że skieruje do obzoó koncentracyjnych w ciągu najbliższych czterech tygodni 100000 Żydów i 50000 kobiet żydowskich wysiedlonych z Niemiec.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. dziwne...
Pan J.Daniels mówi o ogromnym zainteresowaniu uroczystościami
które za kilkanaście godzin rozpoczną się w Auschwitz.
Dość starannie przejrzałem strony internetowe wielu czołowych
mediów. Nie znalazłem nic prócz tego w prestiżowym Haaretz:
"Ceremonia Pamięci w Auschwitz sfinansowana przez "Króla uciech"
(King of Fun).
Stewart Rahr (67), self-made miliarder z reputacją hojnego zabawowicza, wyłożył 600.000 USD na przelot połowy Knesetu i innych dygnitarzy do obozu śmierci..- dalej pikantna info o wyczynie z 3 paniami na tylnym siedzeniu limuzyny..
Według Haaretz | 17:41 26/01/14 | 0
Pełny tekst subskrypcja&logowanie
http://www.haaretz.com/news/national/.premium-1.570652
basket
150. @basket
wszystko zostało widać dogadane w Davos. Był tam Peres, min. Szczurek i Kwaśniewski. Dyrektywy dostali. A informacje będziemy zbierać "po".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. "obnizona ranga" i ratowanie twarzy po Sellinie
Kazimierz Michał Ujazdowski
Tuż przez uroczystościami w Birkenau posłowie PiS złożą hołd Polakom. Wielu z nich skazano na śmierć w odwecie na niesioną pomoc
Bohaterstwo Polaków miało sens uniwersalny przywracało wiarę w
godność i sprawiedliwość. Dlatego też hołd składany Polakom niosącym
pomoc Żydom musi być ważnym składnikiem pamięci o ludobójstwie dokonanym
przez Niemców w II Wojnie Światowej.
W 70. rocznicę wyzwolenia obozu W Auschwitz –Birkenau i Dniu Pamięci o
Ofiarach Holocaustu powinniśmy wyrazić szczególny hołd Polakom, którzy
ratowali Żydów skazanych na Zagładę. Heroizm Polaków zaangażowanych w
niesienie pomocy Żydom jest jedną z najpiękniejszych kart polskiego
dziedzictwa historycznego. Przypomnieć wypada, że nasi Rodacy nieśli
pomoc pomimo zagrożenia karą śmierci i drastycznych represji, które nie
obowiązywały w takim kształcie na terenach innych państw europejskich
okupowanych przez Niemcy. Wielu Polaków skazano na śmierć w odwecie na
niesioną pomoc. Trzeba podkreślić, że w dzieło solidarności wobec Żydów
zaangażowało się wiele tysięcy Polaków, przy czynnym wsparciu ze strony
Rządu RP na Wychodźstwie i Polskiego Państwa Podziemnego. Rada Pomocy Żydom „Żegota” była strukturą działający przy Delegacie Rządu na Kraj.
Bohaterstwo Polaków miało sens uniwersalny przywracało wiarę w
godność i sprawiedliwość. Dlatego też hołd składany Polakom niosącym
pomoc Żydom musi być ważnym składnikiem pamięci o ludobójstwie dokonanym
przez Niemców w II Wojnie Światowej. Zadaniem polskich władz
publicznych jest dbałość o to, by wiedza o heroizmie ludzi niosących
pomoc skazanym na Zagładę docierała stale do wspólnoty międzynarodowej.
To bardzo niedobrze, że nie ma w tej dziedzinie systematycznie
zaplanowanych kampanii informacyjnych w sferze dyplomacji. To z kolei
jest nieodzowne jeśli chcemy, by sprzeciw wobec kłamstwa o „polskich
obozach śmierci” miał nie tylko podstawę w polskim prawie, ale w
przyszłości stał się także częścią ochrony pamięci o ludobójstwie w
skali międzynarodowej.
Stąd też symboliczny akt posłów Prawa i Sprawiedliwości. Tuż przez
uroczystościami w Birkenau posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożą kwiaty
pod tablicą upamiętniającą działalność krakowskiego oddziału Rady
Pomocy Żydom („Żegota”). Kraków 27 stycznia godzina 10 kamienica przy
ul. Jagiellońskiej 11.
(http://www.polskaniezwykla.pl/pictures/original/301940.jpg)
Isaak Herzog, lider opozycyjnej Partii Pracy, oraz przewodniczący koalicji w Knesecie Jariw Lewin zastapią przewodniczącego Knesetu na obchodach Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu w Auschwitz i spotkaniu parlamentarzystów w Krakowie.
O tym, że zastąpią go Herzog i Lewin, poinformował PAP jeden z inicjatorów tych specjalnych obchodów Dnia Pamięci, dyrektor fundacji "Z Głębin" (From the Depths) Jonny Daniels.
"To wydarzenie jest większe niż my wszyscy. Nie jest ani izraelskie, ani polskie. Jest międzynarodowe. To jest historyczne wydarzenie, o którym pamięć przetrwa zawsze. Bylibyśmy zaszczyceni, gdyby przewodniczący Knesetu (Edelstein) był z nami, bo zrobił tak wiele, by pomóc zorganizować uroczystość, przekonując pozostałych deputowanych do wzięcia udziału (). Jesteśmy bardzo zasmuceni tym, że nie przyjedzie, ale obchody oczywiście odbędą się zgodnie z planem" - powiedział PAP Daniels.
Dwa samoloty z Izraela z 250-osobową delegacją wylądują w poniedziałek rano w bazie wojskowej pod Krakowem. W obchodach weźmie udział m.in. 55 izraelskich parlamentarzystów, sędzia Sądu Najwyższego Eljakim Rubinstein, naczelny aszkenazyjski rabin Izraela Dawid Lau i dyrektor Yad Vashem Awner Szalew - podało w oświadczeniu biuro prasowe Knesetu.
Z Krakowa delegacja uda się do byłego niemieckiego obozu Auschwitz, po którym zebranych oprowadzą izraelski minister edukacji Szai Piron oraz posłanka Szuli Moalem-Rafaeli. Według Knesetu, Piron i Moalem-Rafaeli są doświadczonymi przewodnikami izraelskich wycieczek do Polski.
Na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau ma się odbyć specjalna ceremonia z udziałem tysiąca osób, w tym przedstawicieli polskiego Sejmu. Przemówienia wygłoszą przedstawiciele polskich i rosyjskich władz, izraelski dziennikarz gazety "Jedijot Achronot", ocalały z Holokaustu Noah Kliger oraz Isaak Herzog. Na zakończenie odmówiony zostanie kadisz, czyli modlitwa za zmarłych, a goście zapalą świece.
Wieczorem izraelska delegacja uda się do Krakowa na międzynarodowe spotkanie parlamentarzystów "Refleksje o Auschwitz: Pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość". Spotkanie miało się rozpocząć od przemówień Edelsteina oraz marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Edelsteina zastąpi Jariw Lewin, przewodniczący koalicji partii Likud-Nasz Dom Izrael w Knesecie, natomiast Ewę Kopacz - wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk.
"Podczas specjalnego spotkania parlamentarzystów z polskiego Sejmu, izraelskiego Knesetu i parlamentów z innych krajów każda osoba będzie miała minutę na przemówienie. W międzyparlamentarnym spotkaniu weźmie udział m.in. lider republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Eric Cantor, parlamentarzyści z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Węgier, Litwy i inni" - powiedział w rozmowie z PAP Jonny Daniels.
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/herzog-i-lewin-na-obchodach-dn...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. @basket
To jest ciekawe, bo porażające. Poczytałam o tym gościu. No, po prostu sponsor.
NYPost pisał wczoraj: http://nypost.com/2014/01/26/billionaire-pays-for-israeli-politicians-tr...
Napisali, że gościu jest zabawowy, ale w tej sprawie poważny.
153. pewnie,
że poważny - sama kwota na to wskazuje. Przy okazji, kompletnie się
pogubiłem, kto i co ostatecznie finansuje. Podobnie jest z listą
uczestników - każdy co innego. Może tak ma być? Niezbadane są myśli
i działania wielkich tego świata, a do tego jeszcze żurnalisci......
basket
154. pewnie,
że poważny - sama kwota na to wskazuje. Przy okazji, kompletnie się
pogubiłem, kto i co ostatecznie finansuje. Podobnie jest z listą
uczestników - każdy co innego. Może tak ma być? Niezbadane są myśli
i działania wielkich tego świata, a do tego jeszcze żurnalisci......
Dzięki za link. A z Bocellim, autentyczny hit. Dlaczego u nas o tym ani słowa?
basket
155. Wydała na śmierć setki Żydów. Wzięła za to pieniądze. Sama była
Wydała na śmierć setki Żydów. Wzięła za to pieniądze. Sama była Żydówką
http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/10/24/wydala-na-smierc-setki-zydow...
Największym
postrachem Żydów ukrywających się przed Niemcami podczas II wojny
światowej byli ludzie, którzy w zamian za pieniądze zajmowali się ich
tropieniem i wydawaniem na pewną śmierć. W Berlinie najbardziej
osławionym Greiferem („łapaczem”) wcale nie był fanatyczny nazista ani nawet Niemiec, lecz… Żydówka – Stella Kübler.
Stella Goldschlag – bo tak brzmiało jej panieńskie nazwisko –
urodziła się w lipcu 1922 r. w rodzinnie zasymilowanych berlińskich
Żydów. Miała to szczęście, że natura obdarowała ją wybitnie „aryjskim”
wyglądem. Była wysoką, szczupłą blondynką o niebieskich oczach, co w
żadnym razie nie wskazywało na jej semickie korzenie. Jednak i ją w
nazistowskich Niemczech dotknęły szykany związane z coraz bardziej
restrykcyjnym prawem antyżydowskim.
Artykuł powstał na podstawie książki Rogera Moorhouse’a pt. „Stolica Hitlera. Życie i śmierć w wojennym Berlinie” (Znak, 2011)
Dzięki nieprzeciętnej „skuteczności” bardzo szybko zyskała sobie w
środowisku berlińskich „nurków” miano „blond trutki”, stając się ich
prawdziwym postrachem. Doszło do tego, że jej zdjęcie krążyło wśród zbiegów jako forma ostrzeżenia. Kiedy tylko wchodziła do jakiejś restauracji czy kawiarni, każdy Żyd rzucał się do ucieczki. Podobno była w stanie w ciągu jednego weekendu schwytać nawet ponad 60 Żydów.
Za każdego dostawała 200 marek. Dokładnej liczby jej ofiar zapewne już
nigdy nie poznamy, ale szacuje się, że skazała na pewną śmierć od kilkuset do nawet kilku tysięcy osób!
Mimo przejawianej gorliwości Stelli nie udało się uratować rodziców,
którzy trafili do Auschwitz, gdzie zginęli. Kobieta i tak pozostała
aktywnym „łapaczem” do końca wojny. W 1945 roku została aresztowana
przez Sowietów i skazana na 10 lat ciężkich robót. Później wyszła jednak
na wolność i tak naprawdę nigdy nie odpowiedziała za swoje zbrodnie. W
1994 roku popełniła samobójstwo w wieku siedemdziesięciu dwóch lat.
Czyżby to ciężar popełnionych czynów prześladował ja do ostatnich dni
życia? Jeśli tak to dlaczego zabiła się dopiero po 50 latach?
Cytat za: http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/10/24/wydala-na-smierc-setki-zydow-wziela-za-to-pieniadze-sama-byla-zydowka/#ixzz2rXGURnxg
Dzięki za udostępnienie fragmentu. Nie mamy nic przeciwko cytowaniu
naszych tekstów, ale: 1) zawsze dołączaj linka, 2) Cytuj, a nie kradnij.
Nie zamieszczaj na innych stronach fragmentów większych niż 30%
artykułu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. @basket
I dobrze, że ani słowa ... To jest tak straszliwe pomieszanie, tak nieprawdopodobne zestawienie, że nie wiadomo jak reagować. Ja to odbieram jako osobistą obelgę. Jakby chciano mi dać do zrozumienia, że nic nie znaczę. Nic dokładnie - wobec kogoś, kto ma kasę.
Na szczęście to nieprawda...
157. Ten Jonny Daniels
Gadający Grzyb na niezależnej:
"No dobrze, ale kto jest pomysłodawcą tego całego zamieszania? Oto okazuje się, że nie były to władze ani Polski, ani Izraela. Jak podaje portal oświęcimskiego muzeum, inicjatorem przyjazdu przedstawicieli Knesetu do Polski jest fundacja „From the Depths” („Z głębin”), którą kieruje niejaki Jonny Daniels. (...)
Urodzony w 1986 r w Londynie założyciel i dyrektor wykonawczy Johny Daniels jest wziętym piarowcem („działa w obszarze Public Relations i doradztwa strategicznego”) z bogatą przeszłością. Najpierw studia w Londynie przerwane wyjazdem do Izraela, gdzie najpierw uczy się w szkole talmudycznej, by następnie wstąpić do izraelskiej armii. W wojsku jest komandosem („elitarny oddział spadochroniarzy”), służbę kończy jako sierżant sztabowy, po czym zostaje „strategicznym doradcą sztabu rzecznika armii izraelskiej, specjalizując się w kwestiach związanych z nowymi mediami”. Następnie pracuje „na stanowisku Starszego Doradcy Zastępcy Rzecznika rządu izraelskiego Danny’ego Dannona” , później współpracuje „z wieloma politykami z Izraela, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Stanów Zjednoczonych” oraz doradza firmom zagranicznym i izraelskim w interesach."
Wzięty piarowiec Daniels zaplanował, a skandalista, który dorobił się na środkach farmakologicznych (ciekawe czy na anytykoncepcji też?) zasponsorował.
Uważam, że tym bardziej należy jutro podnosić sprawę braku ochrony dla przedstawicieli polskich władz i Sejmu 10 kwietnia 2010 w Smoleńsku.
158. Też w Krakowie...
"Trybunał Konstytucyjny ma zbadać zgodność z konstytucją ustawowy wymóg posiadania polskiego obywatelstwa, aby zostać przyjętym do gminy wyznaniowej żydowskiej. Z takim wnioskiem zgłosił się krakowski sąd, który rozpatrywał pozew osoby wyznania mojżeszowego, nie posiadającej polskiego obywatelstwa, której gmina wyznaniowa żydowska odmówiła przyjęcia w poczet swych członków.
Sąd Okręgowy w Krakowie zadał pytanie TK w październiku 2013 r. To w związku ze sprawą pewnej osoby, która chciała, by sąd nakazał gminie złożenie oświadczenia woli przyjęcia go.
Odmawiając, gmina powołała się na artykuł ustawy z 1997 r. o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich. Uniemożliwia on pełnoletnim osobom wyznania mojżeszowego, mieszkającym w Polsce, lecz nie posiadającym obywatelstwa polskiego, przyjęcie w poczet członków gminy.
SO zapytał TK czy ten artykuł jest zgodny z konstytucyjnymi zasadami równości oraz wolności sumienia i religii. Sąd zawiesił ten proces do zbadania sprawy przez Trybunał, uznając że od jego odpowiedzi zależy sądowe rozstrzygnięcie.
Według powoda (jego dane na stronie TK zanonimizowano) artykuł ustawy z 1997 r. jest niezgodny z konstytucją RP, gdyż godzi w zasadę równości oraz wolności sumienia i religii. Powód podkreśla, że brak obywatelstwa polskiego nie może uzasadniać odmowy dostępu do gminy. Zdaniem powoda decyzja o przyjęciu kogoś w poczet członków związku wyznaniowego powinna być motywowana względami religijnymi, a nie kryteriami formalnymi. Powód twierdzi też, że mimo "silnej motywacji religijnej", nie może w pełni uczestniczyć w życiu społeczności żydowskiej.
W pytaniu prawnym SO zwrócił uwagę, że ustawy regulujące działalność w Polsce innych kościołów czy związków religijnych nie ograniczają przynależności do nich pod kątem posiadania obywatelstwa RP. " (za TVN24)
159. a w Warszawie...
27 stycznia o godzinie 17.30 przy pomniku Bohaterów Getta w Warszawie rozpoczną się organizowane przez Fundację Shalom uroczystości związane z IX Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu, pod Honorowym Patronatem Prezydent m. st. Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tego dnia na ulice Warszawy wyjedzie także pusty tramwaj, który ma symbolizować żydowskich warszawiaków, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych i gettach.
Zwracamy się do wszystkich, aby tego dnia o godzinie 18:00 przywołali pamięć o ofiarach Zagłady stawiając w oknie zapaloną świecę – apeluje Gołda Tencer z fundacji Shalom – Niczym gorejąca świeca musi płonąć w nas pamięć o tych, którzy tak bardzo cierpieli. Obowiązkiem każdego jest troszczyć się, aby światło pamięci nigdy nie zgasło w naszej świadomości. Zapraszamy wszystkich do włączenia się w upamiętnienie Ofiar Holokaustu 27 stycznia o godz. 18.00 poprzez zapalenie świecy w oknie.
Warszawskie obchody IX Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu rozpoczną się przy Pomniku Bohaterów Getta o godz. 17.30. Przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, ambasad, organizacji społecznych i wyznaniowych złożą wieńce pod pomnikiem. Wsparcie i udział Kościoła Katolickiego oraz innych wspólnot wyznaniowych w IX Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu będzie bardzo ważnym akcentem podkreślającym duchowy, ekumeniczny wymiar tego wydarzenia. Przedstawiciele różnych wyznań i kościołów odmówią modlitwę ekumeniczną za tych, którzy odeszli. W trakcie uroczystości odbędzie się również Apel Pamięci, podczas którego każdy z nas będzie mógł odczytać imiona Ofiar Holokaustu, także swoich bliskich. Przedstawiciele Fundacji Shalom zapraszają wszystkich do wzięcia udziału w tej podniosłej uroczystości.
Po uroczystości Muzeum Historii Żydów Polskich zaprasza na koncert „Kołysanki na wieczny sen” w wykonaniu Leny Piękniewskiej i kwartetu jazzowego”. Wstęp wolny. Istnieje możliwość rezerwacji pod numerem: 22 471 03 01 lub pod adresem: rezerwacje@jewishmuseum.org.pl Tramwaj 27 stycznia br. w godz. 12.00 – 18.00, na ulice Warszawy wyjedzie oznaczony Gwiazdą Dawida zabytkowy tramwaj. Pusty pojazd będzie symbolizować tramwaj kursujący w getcie warszawskim. Ma on przypomnieć mieszkańcom stolicy o żydowskich sąsiadach, którzy zginęli w obozach zagłady i w gettach. Tramwaj przejedzie trasą Plac Narutowicza - Nowowiejska - Marszałkowska - Andersa - Stawki - Jana Pawła II - Popiełuszki - Pętla Potocka - Popiełuszki - Arkadia - Okopowa - Towarowa - Plac Zawiszy – Narutowicza.
-------
koment
Można odnieść wrażenie, po ogólnej otoczce obchodów (tramwaj z gwiazdą, Pomnik Bohaterów Getta, Muzeum Żydów itd.), że w obozach ginęli tylko Żydzi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Gazeta Wyborcza dała głos
To wydarzenie jest okazją dla Polski i Izraela, żeby pokazać światu, że stoimy razem, ręka w rękę - mówi "Wyborczej" Jonny Danielsem, szef fundacji "From the Depths" (Z głębin).
Katarzyna Wężyk: Dziś 69 lat po wyzwoleniu obozu Auschwitz odbędzie się specjalne zgromadzenie Knesetu. Zorganizowała to pańska fundacja "From the Depths" (Z głębin). Skąd ten pomysł?
Jonny Daniels: - Hebrajski termin "z głębin" pochodzi z psalmów - niżej spaść nie można, jedyna droga jest w górę i do przodu. Daje nam to jednak zarazem szansę na nowy początek - zbudowanie mostu między pokoleniem, które przetrwało Holocaust, a moim pokoleniem i pokoleniem moich córek. To główny cel organizacji, ale nie jedyny - chcemy także budować mosty między Żydami a Polakami.
Relacje między naszymi narodami - nie na poziomie rządowym czy wojskowym, na którym świetnie współpracujemy - ale na poziomie zwykłych ludzi nie są najlepsze. Wciąż mamy do czynienia z ogromnym wzajemnym niezrozumieniem. Wielu Izraelitów uważa, że Polska to miejsce przesiąknięte żydowską krwią, a wielu Polaków postrzega Izrael jako strefę wojny, w której zabijane są palestyńskie dzieci.
Żaden z tych obrazów nie jest prawdziwy. Dlatego trzeba się spotykać i zrozumieć. Uroczystość w rocznicę wyzwolenia Auschwitz jest ku temu dobrą okazją.
Jak się organizuje takie wydarzenie?
- Po mojej pierwszej podróży do Polski uznałem, że chciałbym izraelskim decydentom pokazać inną Polskę, taką, którą ja miałem okazję zobaczyć. Zabrałem więc grupę polityków na festiwal muzyki żydowskiej w Krakowie. Wszyscy byliśmy w szoku, widząc 10 tysięcy młodych Polaków tańczących do żydowskiej muzyki i jedzących tradycyjne żydowskie potrawy. W Krakowie poznałem Zygmunta Ruleta, który przeżył Holocaust, niesamowitego człowieka. Pomyślałem więc, co mógłbym zrobić, żeby jednocześnie uhonorować takich ludzi jak Zygmunt i sprawić, że problem relacji między naszymi krajami znajdzie się na pierwszych stronach gazet. Ostatecznie, pół roku temu, uznałem, że sprowadzę izraelski parlament do Polski.
Tak po prostu?
- Tak po prostu. Podzieliłem się pomysłem z przyjaciółmi, i wszyscy mi powiedzieli, że oszalałem. I wcale się im nie dziwię. Ale ja wierzyłem, że to ważny projekt i że będę w stanie go zrealizować. Najpierw skontaktowałem się więc z Piotrem Cywińskim, dyrektorem muzeum Auschwitz-Birkenau, niesamowitym człowiekiem, z wizją i z pasją. Piotr zrozumiał wagę i symbolizm takiego wydarzenia, i dał mi swoje błogosławieństwo. Ze zgodą muzeum w ręku udałem się więc do spikera Knesetu i jego również udało mi się namówić. Potem zacząłem zbierać pieniądze, bo, jak może sobie pani wyobrazić, to bardzo droga impreza.
Jak bardzo?
- Bardzo, a to ze względu na logistykę: wybudujemy największy namiot, jaki kiedykolwiek wzniesiono w Auschwitz, będzie 400 dziennikarzy z całego świata, a po uroczystościach w obozie odbędzie się zgromadzenie międzyparlamentarne w Krakowie.
Moim zdaniem to wydarzenie jest okazją dla Polski i Izraela, żeby pokazać światu, że stoimy razem, ręka w rękę. Bo nie wszyscy znają historię. Wielu ludzi uważa, że Auschwitz było polskim obozem śmierci, co oczywiście jest bzdurą. Zawsze podkreślam, że był to obóz zbudowany przez niemieckich nazistów na polskiej ziemi, i Polacy również w nim ginęli.
A co ta uroczystość oznacza dla Izraela?
- Znaleźć się w Auschwitz-Birkenau, z ocalonymi, którzy 69 lat temu nie wyobrażali sobie, że przeżyją choć sekundę dłużej w tym miejscu, to dla nas bardzo ważne. Także dlatego, że słowa "nigdy więcej", które są symbolem Holocaustu, dziś wręcz zbyt łatwo powiedzieć. Ale fakt, że tam będziemy, z izraelskim rządem, właśnie tam, jest dla nad symbolem zwycięstwa, a dla ocalonych pewnym domknięciem, którego nigdy nie otrzymali.
Czy wśród ocalonych, których pan zaprosił, ktoś panu odmówił, bo powrót byłby zbyt bolesny?
- Oczywiście. Są byli więźniowie Auschwitz-Birkenau, którzy nigdy tam nie powrócili i już tego nie zrobią. I nie mamy prawa, żeby oceniać, ani perspektywy, żeby rozumieć ich punkt widzenia.
Czy organizacja takiego wydarzenia w Auschwitz nie wzbudziła kontrowersji? Profesor Jonathan Webber, były członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, obawia się na przykład szumu medialnego i tego, że obecność członków Knesetu może spowodować, że polityka przysłoni upamiętnianie zmarłych. Auschwitz to cmentarz i tak powinien być traktowany, powiedział mi.
- Obóz Auschwitz-Birkenau to święte miejsce dla wszystkich Żydów, więc szanuję jego opinię, ale się z nią nie zgadzam. I szczerze mówiąc, po raz pierwszy słyszę coś takiego. Na uroczystości przyjeżdżają arabscy, chrześcijańscy, ulstraortodoksyjni i świeccy członkowie Knesetu, najszersza możliwa reprezentacja Izraela. Nie będzie to w żaden sposób wydarzenie polityczne. Robimy to dla ocalonych, ale też dla nas wszystkich.
Czy pana rodzina ma polskie korzenie?
- Mój pradziadek pochodził z Dobrzynia nad Wisłą, niewielkiego miasteczka dwie godziny drogi od Warszawy. Wyemigrował z Polski w latach 20. do Londynu, ale cała jego rodzina została i wszyscy zginęli w czasie wojny. Niechętnie mówił o swoim dzieciństwie.
Pradziadek zmarł, kiedy byłem bardzo mały, ale dorastałem wśród ocalonych z Holocaustu. Urodziłem się w Londynie - moja rodzina dość tradycyjna, choć nieszczególnie religijna czy syjonistyczna - a do Izraela przyjechałem 9 lat temu, w wieku 18 lat. Wielu żydowskich nastolatków robi sobie rok przerwy i przyjeżdża do ojczyzny, żeby popracować w kibucu czy w organizacji pozarządowej, ale ja od początku wiedziałem, że zostaję. Wręcz niewiarygodne wydawało mi się, że każdy Żyd na świecie nie przeprowadza się do Izraeala, skoro wreszcie mamy swoją ojczyznę.
A kiedy po raz pierwszy był pan w Auschwitz?
- Trzy lata temu. Wcześniej w ogóle nie chciałem przyjeżdżać do Polski, do Europy Wschodniej. Wychowałem się na opowieściach o Holocauście i dla mnie całe to miejsce było, w pewnym sensie, przesiąknięte żydowską krwią. Uważałem, że nie muszę tego sam oglądać.
Dlaczego zmienił pan zdanie?
- Zgłosił się do mnie amerykański dziennikarz, który robił dokument o Holocauście i poprosił, żebym opowiedział historię mojej rodziny. Uznałem, że to mój obowiązek. A kiedy już przyjechałem do Polski, stało się coś niezwykłego. Poczułem się jakbym wrócił do domu, jakbym już tu kiedyś był. To uczucie wzmocniły jeszcze spotkania z Polakami w moim wieku, którzy byli bardzo zainteresowani relacjami polsko-żydowskimi, naszym dziedzictwem. Bo Polacy i Żydzi są niesamowicie podobni. Mamy tak wiele wspólnego, ponad tysiąc lat historii, która została nam odebrana - i to nie przez Polaków czy Żydów, ale nazistowskie Niemcy. I uważam, że powinniśmy odbudować te relacje.
Czy wycieczki izraelskich nastolatków do Polski pomagają w ich odbudowie? Niektórzy, zarówno w Izraelu, jak i w Polsce, krytykują ich program za to, że skupia się na obozach śmierci i niedostatecznie pokazuje wspólną historię Żydów i Polaków.
- Na te wycieczki jeżdżą nastolatki. Gdzie mielibyśmy ich zabrać? Do opery? Filharmonii? Dla nich byłaby to średnia atrakcja. Nie łudźmy się, w tym wieku jedyne, co interesuje chłopaków i dziewczyny, to wyjście na imprezę. Jasne, to by pokazało jaśniejszą stronę Polski - problem w tym, że trudno byłoby połączyć podróż, która dotyka tak trudnych, bolesnych tematów, z dostarczaniem dzieciakom rozrywki.
Ale te wycieczki też się zmieniają, dziś ich program to nie tylko obozy śmierci. Pokazujemy im też na przykład takie miejsca jak Lublin, a teraz też Muzeum Historii Żydów Polskich, gdzie widzą wspólne dziedzictwo obu narodów.
Kwestia polsko-żydowskich relacji wymaga czasu, no i jest to trudny temat. Naprawdę. Bo mimo że najwięcej Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata to Polacy, wielu Polaków przecież współpracowało z okupantem. Z drugiej strony nie jest tak, że tylko w Izraelu jest negatywny obraz Polski. To działa w obie strony. Jestem na przykład przekonany, że wśród komentarzy pod tym wywiadem znajdą się teksty w stylu "Co do cholery ci Żydzi tu robią? Pewnie przyjeżdżają odbierać swoje domy". A mnie to w ogóle interesuje. Nie wybieram się do Dobrzynie szukać domu mojego pradziadka, dla mnie to odległa historia. Wystarczająco często wyrzucano nas z naszych domów, dzięki Bogu mieszkamy dziś w Izraelu i to jedyne domy, jakich, jako Żydzi, chcemy.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,15339848,Rocznica_wyzwolenia_obozu_w_Auschwit...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. specjalista od PR - lobbysta
Jonny Daniels: jest cienka granica pomiędzy atakami na poszczególnych ludzi a pociągami do obozów zagłady
- Docieramy do punktu, gdzie ludzie zaczynają zapominać, co się wydarzyło. Jest bardzo cienka granica pomiędzy atakami na poszczególnych ludzi a pociągami z transportem Żydów do obozów zagłady – ostrzega Jonny Daniels*, inicjator obecności przedstawicieli Knessetu na 69. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz-Birkenau. Pomysłodawca bezprecedensowego wydarzenia w historii stosunków polsko-żydowskich mówi w rozmowie z Onetem o wzrastającej fali antysemityzmu w Europie, a także o skomplikowanych stosunkach polsko-żydowskich.
Ma pan na myśli stosunki międzyrządowe czy międzyludzkie?
- Obecnie mamy świetną współpracę pomiędzy rządami
obu Państw, ale wciąż jest wiele do zrobienia pomiędzy zwykłymi ludźmi w
Polsce i Izraelu, którzy jeszcze nie nawiązali tego poziomu relacji.
Ten dzień daje nam okazję do ogłoszenia, że pomimo dzielenia niełatwej
przeszłości, jesteśmy zdolni do budowania lepszej przyszłości dla nas i
dla naszych dzieci. Cała ta operacja ma swój początek jako oddolna
inicjatywa. Nie reprezentuję żadnej partii politycznej, reprezentuję
samego siebie. Po prostu miałem pomysł…
Siedział pan w swoim fotelu…
- Tak, krzyknąłem – eureka! Byłem sześć miesięcy
temu w Krakowie na Festiwalu Kultury Żydowskiej i patrzyłem na ul.
Szeroką, na której tysiące młodych Polaków, ale nie Żydów, bawi się w
rytm żydowskiej muzyki.
I wtedy powinien pan pomyśleć: chyba wszystko jest już w porządku…
- Zdałem sobie sprawę, że to dopiero początek.
Uświadomiłem sobie, że te osoby, które tańczą do żydowskich pieśni nie
do końca rozumieją w czym biorą udział. W Polsce widzę zainteresowanie
naszą wspólną przeszłością, zainteresowanie judaizmem. To wszystko jest
dla mnie niesamowite. Urodziłem się i wychowałem w Wielkiej Brytanii.
Jednak gdziekolwiek nie pojadę antysemityzm przybiera na sile.
I ma pan konkretne przykłady?
- Oczywiście. Kilka razy, nawet w Londynie,
zostałem zaatakowany tylko z tego powodu, że jestem Żydem. W Polsce nic
takiego nigdy mi się nie przydarzyło. Czuję się tutaj bardzo komfortowo.
Tutaj, czyli w Polsce czy może w Warszawie i Krakowie?
- Nie mogę powiedzieć, że znam wasz kraj od
podszewki. Na razie nie znam. Więc mówię tylko o Warszawie i Krakowie.
Ale wrażenie, które postawiają we mnie te dwa miasta to mocna chęć
współpracy, szczególnie wśród młodych ludzi. Ten zapał Polaków oraz
obowiązek, który w sobie noszę mocno wpłynęły na to, co obecnie robię.
Moje pokolenie jest ostatnim, które ma szansę, aby porozmawiać i nauczyć
się przeszłości od ocalałych z Holocaustu, którzy są wspaniałymi
ludźmi. Mamy obowiązek, aby nieść tę pochodnię pomiędzy pokoleniami. To
jest pierwszy krok, który chcę uczynić.
A jaka jest pana rola w tym wszystkim?
- Moja rola jest bardzo mała. Pomagam ludziom,
którzy mogą zorganizować tę uroczystość. Pomimo tego, że jestem
inicjatorem tego spotkania, to nie jest moje wydarzenie. Ono nie należy
do rządu Izraela, ani rządu polskiego. To jest element historii. W
poniedziałek cały świat będzie nas obserwował. Nie widzę lepszego
momentu, żeby zacząć odbudowywać nasze relacje. Nazwałem moją fundację
"Z głębin" ("From the Dephts"). W Judaizmie mamy taką maksymę, że aby
się wznieść na wyżyny, najpierw musisz być na dnie. Przez ostatnie 69
lat byliśmy na dnie. Od czasu Holocaustu byliśmy dla siebie obcymi
ludźmi. Po 1945 roku Żydzi z całego świata patrzą na Europę Wschodnią i
Polskę i widzą ziemię nasiąkniętą ich krwią. Dlatego wydaje mi się, że
tak trudno jest budować relacje polsko–żydowskie, gdyż Polska jest
gigantycznym cmentarzem naszych przodków. W ten sposób postrzegają to
wszyscy moi rodacy, którzy przyjeżdżają do Polski. Dlatego tak ważna
jest współpraca między Polską a Izraelem.
Czy mamy rozumieć, że to, co głównie ma być podkreślone w tych uroczystościach to odbudowa stosunków polsko-żydowskich?
- Zdecydowanie. To najważniejsza rzecz, o której
chcemy powiedzieć. 27 stycznia do Auschwitz przyjedzie delegacja
stanowiąca większość Knessetu (parlament Izraela). Po rozmowach, które
nie będą za sobą niosły nic poza wymianą zdań pomiędzy
parlamentarzystami, wieczorem, odbędzie się w Krakowie kolacja. Ona
będzie dla mnie symboliczna. Podczas niej koncert zagra orkiestra z
filharmonii w Krakowie. Przewodził jej będzie młody dyrygent z Izraela.
To dla mnie symboliczny start czegoś nowego.
Najprawdopodobniej wie Pan, że w Polsce
działają już fundacje i pozarządowe instytucje, które zajmują się
odbudową życia żydowskiego. Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie,
Żydowski Instytut Historyczny, Muzeum Historii Żydów Polskich czy
Centrum Taubego już od dawna robią to o czym Pan mówi.
- Wszystkie te instytucje wykonują fantastyczną
robotę i chcę z nimi współpracować. Samodzielnie nie mam ochoty robić
czegokolwiek. Dotarliśmy do wszystkich tych organizacji. Zaprosiliśmy je
do udziału w uroczystości. Powód, dzięki któremu udało mi się
doprowadzić to tego, że to wydarzenie się odbędzie jest taki, że w
pewnym momencie zrozumiałem, że nie jestem wystarczająco sprytny i
otoczyłem się ludźmi, którzy są mądrzejsi i lepsi ode mnie. To
wydarzenie nie jest organizowane ze względu na czyjeś ego. Ono nie
należy do mnie, ale do nas wszystkich. Musimy jednak pamiętać, że
budujemy je na bardzo trudnej przeszłości. Holocaust nie był winą
Polaków. Wasi rodacy byli tak samo zaskoczeni tym co się dzieje jak i
my. Po stronie ofiar byli zarówno Żydzi i Polacy. Wiemy, rozumiemy i
pamiętamy o tym. Mówimy to bardzo jasno. Chcemy przekazać światu, że
jesteśmy tu razem.
Yuli Edelstein podkreślił, że główną rolą
tych wydarzeń jest naświetlenie i zachowanie pamięci o Holocauście.
Uważa pan, że ta pamięć jest w niebezpieczeństwie, że zanika?
- Oczywiście, że jest w niebezpieczeństwie.
Następnemu pokoleniu nie będzie miał już kto opowiedzieć tej historii.
To jest coś, o co się najbardziej boję. Przez całe moje dzieciństwo
byłem otoczony przez Ocalałych. Ci ludzie wstrząsnęli moim życiem. Nawet
mój pobyt w Izraelu, służba w armii, przebiegała pod znakiem i wpływem
Ocalałych. Ludzie, dzięki którym dorosłem pozwolili mi zrozumieć czym
naprawdę jest życie. Mam dwie małe córki. One nie będą miały okazji, aby
usiąść i porozmawiać z osobami, które przeżyły Holocaust. Jeśli o nim
zapomnimy, może wydarzyć się ponownie. To już teraz dzieje się na całym
świecie – nietolerancja wobec innych mniejszości narodowych. Jesteśmy
pierwszymi, którzy powinni przeciwko temu protestować.
Zgadza się pan ze słowami Yuli Edelsteina, że antysemityzm w Europie jest na najwyższym od czasów wojny poziomie?
- Statystyki pokazują, że postawy antysemickie w
takich krajach jak Francja, Wielka Brytania czy Węgry są coraz
powszechniejsze. Nie słyszałem, żeby taki proces miał miejsce w Polsce.
Polacy nie wyssali antysemityzmu z mlekiem matki. Jednak w niektórych
krajach, czy miastach takich jak Paryż bycie Żydem jest po prostu
niebezpieczne. W Szwecji czy w Berlinie synagogi muszą być ochraniane
przez służby porządkowe. Docieramy do punktu gdzie ludzie zaczynają
zapominać co się wydarzyło. Jest bardzo cienka granica pomiędzy atakami
na poszczególnych ludzi a pociągami z transportem Żydów do obozów
zagłady. Stereotypowe traktowanie ludzi jest ogromnie niebezpieczne. To
jest coś, o co Europa powinna się martwić.
Na szczęście, obecnie mamy swoje państwo. Jeśli
gdzieś jest Ci źle wsiadasz w samolot i lecisz do Izraela. Dla mnie
wciąż niezrozumiałe jest to, dlaczego wszyscy Żydzi nie mieszkają w
Izraelu.
Z tego powodu wyjechał pan z Wielkiej Brytanii w wieku 18 lat?
- Jak tylko skończyłem szkołę średnią i nadarzyła
się stosowna możliwość spakowałem się i wyjechałem do Izraela. To miała
być roczna przerwa, ale im dłużej tam przebywałem tym mniej chciałem
wracać na Wyspy, które były wtedy moim domem. Nigdy, nawet podczas
ciężkich ćwiczeń w wojsku, nie żałowałem decyzji o przeprowadzce. Gdzie
indziej mógłbym mieszkać?
Więcej niż połowa członków Knesetu odwiedzi
Auschwitz 27 stycznia. Będzie tu również 8 ministrów rządu Izraela, 30
ocalałych z zagłady, Kontroler Państwa Izrael, sędzia Sądu Najwyższego,
Główny Rabin, Przewodniczący Insytutu Jad Waszem i ponad 250 osób z
życia publicznego. Niektórzy mogliby pomyśleć, że to po prostu
demonstracja siły państwa Izrael?
- Gdybyśmy chcieli pokazać swoją siłę
przyjechalibyśmy tutaj z 10 tysiącami ludzi. Do Polski zabieramy
kluczowych ludzi naszego życia publicznego. Będziemy tu ramię w ramię z
polskim rządem i parlamentarzystami z całego świata. Jest to w pewnym
sensie pokaz siły, ale robimy to dla tych, którzy kilkadziesiąt lat temu
nie przyjechali tu z własnej woli. Dla nich powrót w to miejsce ze
swoimi dziećmi, wnukami, z rządem Izraela jest niezmiernie ważny.
Skład delegacji ostatecznie może się jeszcze
nieznacznie zmienić. Tak wyjątkowe uroczystości nie mogłyby się udać bez
osobistego zaangażowania pana Yuli'ego Edelsteina, speakera Knesetu,
któremu bardzo zależało na przyjeździe jak najszerszej grupy członków
Knesetu. Bardzo mi przykro, że z powodu tragedii osobistej
przewodniczący Edelstein nie może uczestniczyć w uroczystościach
We wrześniu i październiku słyszeliśmy o
tym, że w Polsce odbędzie się "wyjazdowa sesja Knesetu". Teraz słyszymy,
że to będzie delegacja, zgromadzenie członków Knesetu. Zmiana planów,
czy nieporozumienie?
- Czyste nieporozumienie. Kneset nigdy nie planował
odbyć sesji parlamentu w Polsce. To nielegalne w naszym prawie.
Parlamentarzyści, którzy przyjadą do Auschwitz w poniedziałek, będą
gośćmi polskiego Sejmu.
Zaczęliśmy pracę nad tymi obchodami jako oddolna
inicjatywa. Wierzę, że tylko takie działania mogą przynieść efekty.
Jeśli chcielibyśmy liczyć tylko i wyłącznie na polityków moglibyśmy
czekać na rezultaty bardzo długo.
Mówił Pan, że na początku nie było łatwo,
aby przekonać polskich przedstawicieli do poparcia tej inicjatywy. Jakie
pojawiały się problemy?
- Nie było mojego bezpośredniego zaangażowania w przekonywanie członków polskiego rządu do poparcia tego wydarzenia.
Pytam o te rozmowy, ponieważ w wywiadzie z TVN24 mówił Pan o tym, że "zwrócił się pan do przyjaciół z polskiego rządu".
- To chyba kolejny element niezrozumienia. Z
pewnymi nieporozumieniami spotykam się również w Izraelu, gdzie pytają
mnie po co to organizujemy, po co wydajemy publiczne pieniądze? Jednak
jeśli ludzie zaczynają rozumieć wizję, wszystko staje się jasne.
Więc nie rozmawiał pan z żadną osobą z polskiego rządu na temat organizacji tego wydarzenia?
- Rozmowy z przedstawicielami rządu odbywały się
poprzez dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, Piotra
Cywińskiego. To państwowe muzeum, kontrolowane przez Ministerstwo
Kultury.
To będzie duże wydarzenie. Skąd macie na to środki?
- Pieniądze pochodzą z tego samego źródła, co nasza
inicjatywa. Mówię o oddolnych działaniach. To nie jest tanie
przedsięwzięcie. Ludzie, którzy widzą co organizujemy, przychodzą do nas
i mówią: chciałbym wam pomóc, dać coś od siebie. Chciałbym być częścią
tego wydarzenia. Dla mnie to jest właśnie model funkcjonowania naszej
fundacji. Mógłbym zgromadzić fundusze na tę uroczystość w pięć minut.
Pójść do jednego z bogatych darczyńców, który dałby mi wszystkie
potrzebne pieniądze. Dla mnie jednak najważniejsze było to, aby
zaangażować w ten proces jak najwięcej osób. To również jest elementem
zmiany.
Beata Małecka-Libera, przewodnicząca
polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej powiedziała, że chciałaby, aby
było jasno zakodowane, że to nie są polskie obozy zagłady, tylko
niemieckie na ziemiach polskich. Liczy na wspólny komunikat w tej
sprawie. Czy usłyszymy coś takiego 27 stycznia?
- Najważniejszą deklaracją będzie to, że będziemy
tam razem z polskim rządem. Żadna deklaracja nie zostanie wygłoszona, bo
żadnej deklaracji nie ma potrzeby wygłaszać. Z obu stron pewne rzeczy
powinny być powiedziane i pewne rzeczy zrobione. Gdy w tej sprawie
pomylił się prezydent USA, Barack Obama, rząd Izraela i ambasada Izraela
w Stanach wysłały zdecydowany list z protestem przeciwko takim
sformułowaniom. My w Izraelu znamy i rozumiemy prawdę. Nie znajdziecie
kłamstw w izraelskich mediach. Fakt, że w poniedziałek będziemy w
Auschwitz jest ważniejszy niż izraelskie stanowisko. Jest wiele spraw,
np. dotyczących poszanowania wolności religijnych, o których nie
będziemy tego dnia rozmawiać, a warto byłoby.
Szef Centrum Społeczności Żydowskiej w
Krakowie, Jonathan Ornstein wypowiadając się dla magazynu "The Tablet" w
listopadzie 2012 r. stwierdził, że Polska jest jedynym krajem w
Europie, w którym udało się reaktywować z sukcesem wspólnotę żydowską.
Mówił, że Polska jest krajem, w którym bycie Żydem jest bezpieczniejsze i
łatwiejsze niż w innych państwach. A jakie są Pana skojarzenia, gdy
słyszy pan słowo "Polska"?
- Dorastając nigdy nie chciałem przyjechać do
Polski. Podobnie jak inni, traktowałem wasz kraj jako ziemię nasiąkniętą
naszą krwią. Jednocześnie nigdy nie winiłem za tą sytuację Polaków. Gdy
pierwszy raz przyjechałem do Polski byłem mocno zbudowany tym, co
doświadczyłem i działaniami podejmowanymi przez rabina Michaela
Schudricha. Z każdym rokiem w polskich synagogach widzę coraz więcej
osób. To fantastyczne.
Co pan czuje, gdy jest pan w Auschwitz?
- Znaczna część rodziny mojej żony zginęła w tym
obozie. Dlatego dla mnie obecność tam jest bardzo trudna. Kiedy wraz z
Piotrem Cywińskim, który jest kluczową osobą dla powodzenia tego
przedsięwzięcia, siedziałem w byłym biurze oficera SS, gdzie podpisywano
decyzje o śmierci milionów, uświadomiłem sobie, że podpisuję umowę na
przyjazd przedstawicieli rządu Izraela. To doświadczenie, którego nie da
się opisać. Uczucie zwycięstwa. Naziści zrobili wszystko, aby zniszczyć
każdego z nas. A jednak, po tylu latach, jesteśmy. Moja rodzina i wielu
przyjaciół ze strony babci pochodzi z Polski. Z małego miasta – Dobrzyń
nad Wisłą. Oni opuścili Polskę w latach 30. Po wojnie nie zobaczyli już
nikogo znajomego ze swojej miejscowości.
Co panu mówią ludzie, z którymi pan rozmawia na temat obchodów?
- Ludzie nie potrafią zrozumieć, dlaczego
wydarzenie na taką skalę nie miało miejsca wcześniej. Ja to zrozumiałem,
gdy na dobre zaangażowałem się w organizację i przestało mi starczać
czasu na sen. Zamiast tego zaczął się prawdziwy organizacyjny koszmar.
Trudności logistyczne takiego wydarzenia mogły być dla niektórych nie do
przeskoczenia. My je przezwyciężyliśmy. 28 stycznia ludzie kupią gazetę
ze zdjęciem przedstawicieli Knesetu i polskiego Sejmu, którzy będą
razem w Birkenau. To jest przesłanie tego dnia.
*Jonathan Daniels - założyciel Fundacji "From the
Depths", pomysłodawca i współorganizator formuły uroczystości 69.
rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz – Birkenau oraz Międzynarodowego
Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Urodził się w styczniu 1986 r. roku w
Anglii. Gdy w wieku 18 lat ukończył szkołę średnią wyjechał do Izraela.
W tym czasie studiował w szkole talmudycznej Jesziwa. Zdecydował, że
opuści londyński University College i wstąpił do izraelskiej armii. Po
odbyciu służby został strategicznym doradcą sztabu rzecznika armii
izraelskiej, specjalizując się w kwestiach związanych z nowymi mediami.
Po opuszczeniu armii rozpoczął studia na wydziale politologii
uniwersytetu Bar Ilan. Potem rozpoczął pracę na stanowisku Starszego
Doradcy Zastępcy Rzecznika rządu izraelskiego Danny’ego Dannona.
Współpracował z politykami z Izraela, Wielkiej Brytanii, Szwecji i
Stanów Zjednoczonych, a także z różnymi spółkami i organizacjami
chcącymi wejść na rynek izraelski oraz z firmami izraelskimi pragnącymi
eksportować swoje towary i usługi w inne rejony świata.
-----------------
Ocaleni, delegacja z Knesetu, USA i Kanady
Główna ceremonia rocznicowa z udziałem byłych więźniów, Żydów ocalonych z Zagłady, rabinów i duchownych chrześcijańskich, a także polityków, w tym kilkudziesięciu parlamentarzystów izraelskich oraz z krajów europejskich, Stanów Zjednoczonych i Kanady, odbędzie w wczesnym popołudniem w byłym obozie Birkenau.
Izraelskim deputowanym z Knesetu przewodzą szefowie frakcji parlamentarnych: rządzącej koalicji - Jariv Levin i opozycyjnej Partii Pracy - Isaac Herzog. W delegacji znaleźli się także aszkenazyjski rabin Izraela Dawid Lau, ministrowie rządu i przedstawiciele sił zbrojnych.
Delegacja została powitana przed Bramą z napisem "Arbeit macht frei" przez kierownictwo Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau z jego dyrektorem Piotrem M.A. Cywińskim.
Rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau. "Pamięć o tym miejscu zostanie zachowana"
Uroczystości 69. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu
Auschwitz rozpoczęły się w Oświęcimiu. Byli więźniowie wspólnie z...
czytaj dalej »
Do byłego niemieckiego obozu Auschwitz przyjechało też w poniedziałek
ponad 20 Żydów ocalonych z Zagłady wraz z towarzyszącą im ok. 60-osobową
delegacją Knesetu.
Przed południem goście zwiedzą ekspozycję muzealną w bloku 4, która
przybliża tematykę zagłady: przyczyny osadzenia w obozie więźniów
różnych narodowości oraz deportację i masową zagładę europejskich Żydów.
Zobaczą blok 5, w którym zgromadzone są dowody niemieckich zbrodni,
m.in. włosy więźniów i dziecięce ubranka.
Zwiedzą ekspozycję w
bloku 27, która poświęcona jest Holokaustowi. Jedną z jej kluczowych
elementów jest Księga, zawierająca nazwiska 4,2 mln zgładzonych Żydów.
Goście z całego świata
Kulminacją
poniedziałkowych wydarzeń będzie ceremonia w byłym niemieckim obozie
Auschwitz II-Birkenau, zaplanowana na wczesne popołudnie. Wezmą w niej
udział goście z całego świata. Głos zabiorą byli więźniowie Zofia
Posmysz oraz Noah Klieger, a także przedstawiciele Izraela, Polski,
Rosji i Muzeum Auschwitz. Uczestnicy złożą znicze pod pomnikiem ofiar
obozu i zmówią modlitwy.
Po uroczystości upamiętniającej 69.
rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz uczestnicy przejadą do Krakowa,
gdzie odbędzie się uroczysta sesja zatytułowana "Refleksje o Auschwitz -
pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość". Zgromadzi
parlamentarzystów z kilkunastu krajów m.in. Polski, Izraela, Czech,
Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec, Hiszpanii i Węgier,
którzy oddadzą hołd pomordowanym i uhonorują ocalonych.Głównym założeniem zgromadzenia jest możliwość wymiany refleksji oraz
przyjęcie pokojowych postulatów. Podczas pobytu w Polsce członkowie
Knesetu przedyskutują przede wszystkim wnioski na przyszłość, jakie
można wyciągnąć z tej historycznej lekcji, jaką była tragedia
Holokaustu.
- To bezprecedensowe, historyczne wydarzenie. Choć
jest związane z przeszłością, to ma też szansę wytyczyć nowe horyzonty,
stworzyć płaszczyznę do budowania dobrych relacji przez
parlamentarzystów z całego świata. Polscy parlamentarzyści będą mieli
także okazję, aby sprostować, że na terenach Polski funkcjonowały nie
polskie, ale niemieckie, nazistowskie obozy zagłady – powiedziała
szefowa polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej posłanka Beata
Małecka–Libera (PO).
Po obradach planowane są spotkania grup
bilateralnych. Posłowie mają rozmawiać m.in. o przyszłości Muzeum
Auschwitz i wzajemnych relacjach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. Zaraz, zaraz...
"Pieniądze pochodzą z tego samego źródła, co nasza
inicjatywa. Mówię o oddolnych działaniach. To nie jest tanie
przedsięwzięcie. Ludzie, którzy widzą co organizujemy, przychodzą do nas
i mówią: chciałbym wam pomóc, dać coś od siebie. Chciałbym być częścią
tego wydarzenia. Dla mnie to jest właśnie model funkcjonowania naszej
fundacji.
Mógłbym zgromadzić fundusze na tę uroczystość w pięć minut.
Pójść do jednego z bogatych darczyńców, który dałby mi wszystkie
potrzebne pieniądze. Dla mnie jednak najważniejsze było to, aby
zaangażować w ten proces jak najwięcej osób"
Zaraz zaraz....
Na onecie ten wywiad opublikowano 25 stycznia. To on jeszcze nie wiedział o sponsorze Stewarcie Rahlu? Czy człowiek od PR-u może nie wiedzieć, że obraca ogromnymi pieniędzmi od miliardera-skandalisty? A może nie wspomna o tym, żeby ni niszczyć dobrego PiaRu?
Może się wstydzi takiego sponsora? No, ale człowiek od PR-u i wstyd... Przecież same działania PR-owe są często powodem do wstydu, przynajmniej dla innych ludzi...
W tym wywiadzie jest więcej takich dziwnych "nieścisłości", ale mnie ta akurat zaciekawiła...
163. jest interes do zrobienia.. miliardy na zbrojenia i nie tylko
Chcesz spotkać amerykańskich gigantów finansowych? Sprzedać im pomysł? Być może trafia się niepowtarzalna okazja. W Polsce są Carl Icahn i Michael Milken - podaje serwis haaretz.com.
Do Polski z całego świata przyjedzie kilkudziesięciu ocalonych, którym towarzyszyła będzie ok. 60-osobowa delegacja Knesetu oraz przedstawiciele parlamentów krajów europejskich, Stanów Zjednoczonych i Kanady.
Kim jest Carl Icahn? To jeden z najbardziej znanych zarządzających funduszami hedgingowymi. Prowadzi interesy poprzez holding Icahn Enterprises. W portfelu ma m.in. biotechnologiczny Biogen, internetowy serwis wideo Netflix.
Michael Milken to z kolei legenda finansów. Posłużył za pierwowzór Gordona Gekko, bezwzględnego rekina, w którego 1987 r. wcielił się Michael Douglas w filmie „Wall Street”.
Oprócz nich wśród gości znaleźli się między innymi Sheldon Adelson, prezes i akcjonariusz Las Vegas Sands, miliarder i "Król Zabawy" Stewart Rahr oraz kongresmen Eric Cantor.
Amerykański miliarder: Bogaci są prześladowani, jak Żydzi podczas Holokaustu
Wall Street Journal", że bogaci Amerykanie są szykanowani, tak jak Żydzi
przez nazistowskie Niemcy.
W ocenie inwestora i przedsiębiorcy, dochodzi do postępującej
radykalizacji społeczeństwa. Według Perkinsa zwiększa się fala
nienawiści wobec bogatych.
Perkins na zakończenie listu pisze: "mamy do czynienia z bardzo
niebezpieczną, postępującą falą amerykańskiego myślenia". Miliarder
porównuje postępujący radykalizm wobec bogatych, do "Nocy Kryształowej",
gdzie w listopadzie 1938 roku nazistowskie Niemcy wytoczyły serię
skoordynowanych ataków przeciwko Żydom.
Majątek Perkinsa
szacuję się na 8 miliardów dolarów. Perkins jest biznesmenem,
inwestorem, właścicielem kilku luksusowych jachtów i domów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. PiS złożył kwiaty przed
PiS złożył kwiaty przed tablicą ku czci "Żegoty"
Parlamentarzyści
Prawa i Sprawiedliwości złożyli kwiaty przed tablicą upamiętniającą
działalność krakowskiego oddziału Rady Pomocy Żydom "Żegota". Tego dnia
przypada 69. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.
"Polska powinna
pamiętać o ludobójstwie dokonanym przez Niemców na Żydach, Polakach i
przedstawicielach wielu narodów europejskich" - powiedział poseł
Kazimierz Michał Ujazdowski. "Nieodzownym elementem prawdy o tamtym
dramatycznym i strasznym czasie powinien być hołd złożony Polakom i
polskiemu państwu podziemnemu, które niosło pomoc Żydom skazanym na zagładę" - dodał.
Jak podkreślił,
bohaterstwo Polaków jest tym większe, że ówczesne ustawodawstwo karało
tych, którzy nieśli pomoc Żydom, podczas gdy w Europie Zachodniej,
okupowanej przez Niemcy, takie regulacje nie istniały.
Ujazdowski
przypomniał również, że to PiS prowadził skuteczną kampanię, dzięki
której UNESCO zdecydowało o określeniu nazwy obozu w Auschwitz-Birkenau byłym niemieckim nazistowskim obozem koncentracyjnym i zagłady.
"Polska nigdy nie
zapomni o Holokauście, zagładzie. Nigdy nie zapomni o swoich rodakach,
którzy z narażeniem życia nieśli pomoc Żydom. Nigdy nie zgodzi się na
kłamstwo o „polskich obozach śmierci”. To kłamstwo powinno być przez
władze publiczne traktowane tak jak przestępstwo zaprzeczenia prawdzie o ludobójstwie. Tego się domagamy i do tego doprowadzimy" - zaznaczył Ujazdowski.
Rada Pomocy Żydom
"Żegota" została utworzona w grudniu 1942 r. w Warszawie przy
Delegaturze Rządu RP na Kraj. Działająca do początku 1945 r. "Żegota" była jedyną w okupowanej przez nazistów Europie instytucją państwową ratującą Żydów od zagłady.
Jak powiedział prof.
Ryszard Terlecki, krakowski oddział "Żegoty" ma szczególne zasługi w
legalizacji dokumentów pozwalających ukrywać się Żydom po tzw. aryjskiej
stronie. Dokumenty
wyprodukowane w siedzibie oddziału przy ul. Jagiellońskiej wędrowały do
innych miast m.in. do Lublina, Kielc, Sosnowca. Istotnym elementem
działalności oddziału było przerzucanie Żydów do bezpieczniejszych
miejsc. "Takie przerzuty ze Lwowa do Krakowa miały swoją sławę. Żydzi
nazywali Kraków bramą wolności. Bo tu łatwiej niż w innych miastach było
się ukrywać. Udawało się przerzucać ludność na Węgry szlakami
przerzutowymi polskiej konspiracji, przede wszystkim Armii Krajowej" -
opisał profesor.
"To wielka chluba dla polskiego państwa podziemnego, że taka instytucja działała na taką skalę" - dodał.
Zapomniana masakra
W Borowie nad Wisłą doszło do największej pacyfikacji ludności wiejskiej.
W najbliższą niedzielę (2 lutego br.) we wsi Borów odbędą się
uroczystości upamiętniające największą pacyfikację ludności wiejskiej,
jakiej dokonali Niemcy w: Borowie, Szczecynie, Wólce Szczeckiej, Łążku
Zaklikowskim i Łążku Chwałowskim.
– Tak. Pacyfikacja Borowa i czterech sąsiednich miejscowości była
dokładnie przygotowaną i bezwzględnie wykonaną akcją zbrodniczą armii
niemieckiej. Przeprowadzono ją w celu zniszczenia rzekomo bolszewickiego
ruchu oporu. Jednak tak naprawdę był to odwet hitlerowców za pomoc,
jaką okazywała miejscowa ludność narodowemu podziemiu. Niemiecki
okupant, najeżdżając bezbronne wioski, użył kilkutysięcznej armii, którą
wspierały czołgi, działa przeciwpancerne i granatniki. Silne oddziały
Wehrmachtu, Waffen-SS „Galizien” oraz policji bezpieczeństwa wymordowały
ok. 1200 mieszkańców pięciu miejscowości. O barbarzyństwie niemieckiej
akcji świadczy fakt, że nie ponieśli oni żadnych strat własnych, gdyż
strona napadnięta nie stawiała zbrojnego oporu.
Pacyfikacja ludności wiejskiej we wsi Borowo była przez lata
wypierana z pamięci Polaków. Skutecznie tą kwestię zagłuszała
komunistyczna propaganda. Zastanawiające jest, dlaczego podjęto się
próby przemilczenia tej zbrodni, której dokonali Niemcy na ludności
chłopskiej?
– Borów i okolice były w czasie okupacji terenem działania prawicowej
partyzantki Narodowych Sił Zbrojnych. Borów nazywali swoją „stolicą”.
NSZ traktowały partyzantów wspieranych przez władze komunistyczne
podobnie jak Niemców, czyli jako wrogów i walkę przeciw nim uznawał za
równie ważny.
Władze komunistyczne zapewne nigdy nie zapomniały
historii z 9 sierpnia 1943 r. W tym dniu jednostka partyzantów NSZ
dowodzona przez Zub Zdanowicza – „Zęba”, wykonała egzekucję na oddziale
Gwardii Ludowej im. „Jan Kiliński”. Możliwe, że w rewanżu komunistyczna
propaganda robiła wszystko, aby zapomniano o mieszkańcach Borowa i ich
tragedii, skoro wspierali oni partyzantów NSZ.
Krzysztof Kłopotowski
Samotność
rozumu, czyli "Hannah Arendt". Napadli za to na nią nie tylko Żydzi.
Zarzucano jej, że oskarża ofiary; że broni Eichmana bo nie uznaje go za
potwora...
Miała odwagę napisać, że Zagłada pochłonęłaby do półtora miliona
mniej ofiar, gdyby Judenraty nie współpracowały z nazistami. Oskarżenie
rzucił na procesie jeden ze świadków ocalonych z Zagłady. A ona
napisała, że „jest to najciemniejsza karta w tej mrocznej opowieści”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
165. Dzień Pamięci
Nieaktualne przypomnienie:
"Decyzja Knesetu o spotkaniu w Auschwitz w dniu jego oswobodzenia
26 Stycznia, jest niezwykła, prawie niemożliwa (do uwierzenia), i oczywiście
bardzo pozytywna i ważna dla nas wszystkich - Izraela,Polski,Żydów i nie
Żydów, powiedział w sobotę prof. Piotr Cywiński, dyrektor Muzeum Auschwitz-
Birkenau.
Jesteśmy bardzo podekscytowani i szczęśliwi, że parlament Izraela
zdecydował odbyć sesję na naszym terenie - dodał."
Ostatnie zdanie zamieszczonego tekstu brzmi:
The event will not be funded by the Knesset, but by a Holocaust surviving Jewish millionaire who made an anonymous donation for the cause.
Wydarzenie nie będzie finansowane przez Kneset, ale przez tych którzy
przeżyli Holocaust - Żydów milionerów którzy dokonali anonimowych
wpłat na ten cel." To jest info z końca września 2013 na stronie
izraelskiego Ynetnews.
PS Johnny Daniels, organizator Dnia Pamięci jest prezesem firmy Mimaamakim.
------------------
We wszystkich ważniejszych gazetach świata, ma być dziś opublikowany
specjalny list sekretarza generalnego ONZ - Ban Ki-moon`a z okazji
rocznicy w Auschwitz.
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4481454,00.html
W rzeczowym liście, ani razu nie pada słowo Niemcy! Jest natomiast
wzmianka o Steve Spielberg`u. Ciekawe czy znajdziemy tłumaczenie w naszych mediach?
A ja przypominam sobie dziesiątki filmów dokumentalnych pokazujących
bizantyjskie spektakle z Hitlerem w roli głównej, i setki tysiące rozentuzjazmowanych Niemców wpatrzonych w swego bożka, wznoszących
okrzyk Heil z ręką podniesioną w sławnym pozdrowieniu...Kto to mógł być?
------------------
Mało Polski w uroczystościach, mało widoczny rząd PO - zajęci dowalaniem
PiS z powodu aktywności na Majdanie.
PS W informacjach brak wzmianki o udziale w obchodach delegatów Rosji?
basket
166. @basket
słucham transmisji z Muzeum - były wystąpienia polskiej więźniarki związanej z Muzeum i Grabarczyka. Ani razu nie padło słowo Niemcy. Byli tylko naziści.
Grabarczyk delikatnie wspomniał o "polskich obozach śmierci", a le słowo Niemcy nie padło w tym wywodzie. Przedstawiciel Knesetu też nie użył słowa Niemcy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
167. łaskawcy...
Będzie opinia biegłych w procesie za "polski obóz koncentracyjny"
Ośrodek Studiów Wschodnich ma przygotować opinię, czy użycie przez Die Welt zwrotu polski obóz koncentracyjny było przejawem niemieckiej polityki historycznej.
Dzisiaj Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił
jeden z trzech wniosków adwokatów powoda Zbigniewa Osewskiego o
powołanie biegłych. Strona pozwana chciała oddalenia wszystkich
wniosków.
Strona powodowa wniosła, by sąd zwrócił się do polskiego Ośrodka Studiów Wschodnich o wydanie opinii, czy zwrot Die Welt
był przejawem niemieckiej polityki historycznej, czy też była to
wypowiedź przypadkowa. Pełnomocnicy pozwanego byli temu przeciwni, bo przedmiotem tego procesu nie jest niemiecka polityka historyczna. Jej podmiotem mogą być też niemieckie media - replikowali pełnomocnicy powoda.
Wnieśli też oni o powołanie przez sąd językoznawcy, by ocenił, czy zwrot polskie obozy
może prowadzić do błędnego przekonania, że zorganizowali je i
prowadzili Polacy, oraz psychologa społecznego - na okoliczność, czy
tożsamość narodowa jest wartością społecznie pożądaną.
Pełnomocnicy pozwanych byli przeciwni i tym
wnioskom. Podkreślali, że skoro warszawska prokuratura odmówiła niedawno
śledztwa za zwrot polski obóz, to wątpliwe jest też dochodzenie roszczeń z tego tytułu w procesie cywilnym. A co to ma wspólnego? - replikowali pełnomocnicy powoda.
Sąd uznał, że do wyjaśnienia sprawy
niezbędna jest opinia OSW; ale nie językoznawcy i psychologa
społecznego. OSW ma sześć miesięcy aby orzec, czy publikacja Die Welt
uczestniczyła w kształtowaniu tzw. niemieckiej polityki historycznej,
według której - jak mówiła sędzia Iwona Wiktorowska w postanowieniu sądu
- Polska współuczestniczyła w organizowaniu obozów koncentracyjnych
podczas II wojny i czy prowadzi to do zrelatywizowania
odpowiedzialności Niemiec za zbrodnie tego okresu. Proces odroczono bezterminowo.
Osewski pozwał za naruszenie swych dóbr osobistych niemiecką spółkę Axel Springer AG, wydawcę m.in. Die Welt. Chodzi o użycie przez gazetę w 2008 r. zwrotu polnische Konzentrationslager Majdanek (zaraz po tym Die Welt opublikował przeprosiny). Prokuratura Okręgowa w Warszawie przyłączyła się do sprawy po stronie powoda.
Osewski żąda przeprosin za naruszenie dóbr
osobistych, jakimi są tożsamość i godność narodowa oraz prawo do
poszanowania prawdy historycznej; zaniechania używania tych słów i
wpłaty przez pozwanego 500 tys. zł na cel społeczny. Poczuł się
dotknięty osobiście, bo jeden jego dziadek zmarł w obozie pracy, drugi
był więziony w obozach koncentracyjnych w Niemczech. Zdaniem Osewskiego
przeprosiny Die Welt nie były szczere, gdyż potem znów użyto tam słów o polskim obozie zagłady.
Naczelny Die Welt Thomas Schmid, przesłuchany w drodze pomocy prawnej przed sądem w Berlinie zeznał, że była to niezamierzona pomyłka.
Polscy pełnomocnicy pozwanej spółki wnoszą o oddalenie pozwu, choć przyznają, że używanie takiego wadliwego kodu pamięci,
zwłaszcza przez niemieckie media, jest haniebne. Kwestionują, aby
tożsamość narodowa czy prawo do poszanowania prawdy o historii narodu,
podlegały ochronie jako dobra osobiste na podstawie kodeksu cywilnego -
chroniona jest zaś pamięć zbiorowa. Strona powodowa replikuje, że
katalog dóbr osobistych z kodeksu cywilnego jest katalogiem otwartym, a
ochrona pamięci zbiorowej nie wyklucza dochodzenia roszczeń przez
jednostkę.
W grudniu 2013 r. strony ogłosiły, że
negocjacje ugodowe nie przyniosły efektu. Początkowo SO odrzucił pozew,
bo uznał, że sądy polskie nie są właściwe do rozstrzygania sporu wobec
niemieckiej spółki prawa handlowego. W 2010 r. Sąd Apelacyjny w
Warszawie uznał jednak, że wydawca może być pozwany w Polsce, skoro
artykuł rozpowszechniono w Polsce (w formie papierowej i elektronicznej)
i w Polsce obywatel polski doznał krzywdy.
Niedawno PiS ogłosiło, że chce karania do 5 lat więzienia za używanie takich zwrotów, jak w Die Welt. Sejm przyjął ten projekt do dalszych prac legislacyjnych.
Polska
walczy z kłamstwami, ale rzecznikiem MSZ został człowiek, który w
„Wyborczej” przekonywał: „były polskie obozy”, „nie strójmy się w piórka
ofiar”
"Dla Marcina Wojciechowskiego powojenne obozy, w których ginęli
również Polacy, są częścią dokonań i odpowiedzialności polskiego narodu i
państwa. Obecny rzecznik MSZ dokonał tej samej manipulacji, co ludzie
kłamliwie przypisujący Polsce niemieckie obozy śmierci".
Polska od lat zmaga się z używanym przez media całego świata określeniem „polskie obozy śmierci”. Pojawiło się ono również dziś. Niestety
obecnie trzeba przypominać o tym, że jest to kłamliwa i wypaczająca
historię nazwa, trzeba przypominać, że to Niemcy odpowiadają za masowe
mordy w obozach koncentracyjnych, że Niemcy i sowiecka Rosja rozpętały
dwa konkurujące ze sobą przemysły śmierci i dehumanizacji. Walkę
o dobre imię Polski i Polaków w deklaracjach popiera również rząd. Choć
nie wsparł oficjalnie procesów, jakie wytaczane są w związku z
używaniem hasła „polskie obozy śmierci”, to MSZ zapewnia, że reaguje na
każdy przypadek używania tego zwrotu. I szczyci się nawet sukcesami,
które ponoć osiąga. Problem w tym, że nad działaniami rządu i MSZ znak
zapytania stawia... decyzja kierownictwa tego resortu. Sprawia one, że
deklaracje o chęci walki o dobre imię Polski są mało wiarygodne.
Od września bowiem rzecznikiem MSZ jest człowiek, który
niespełna rok temu przekonywał: „Po wojnie były 'polskie obozy'”, czas
przestać się „stroić w piórka ofiar”.
Marcin Wojciechowski rzecznikiem resortu spraw
zagranicznych został we wrześniu 2013 roku. Wcześniej był publicystą
„Gazety Wyborczej”, ulubionej gazety premiera Donalda Tuska. Miłosny
transfer z Czerskiej na Szucha odbija się obecnie na polityce
historycznej MSZ.
W jednym ze swoich tekstów Marcin Wojciechowski przekonywał, że
Polskę i Polaków można i należy obarczać winą za obozy, jakie
funkcjonowały w czasie PRL (24.02.2012).
- pisał Wojciechowski tłumacząc, że „polskie obozy” jednak były, bo choć Polska nie była w pełni suwerenna, to jednak była państwem.
Cytowany fragment tekstu obecnego rzecznika MSZ dotyczył sprawy filmu
Pawła Siegera "Polskie obozy koncentracyjne", który sprawił, że „wraca
dyskusja o obozach pracy w latach 1945-49”.
Problem w tym, że opisując sprawę więzień Wojciechowski
dokonuje tej samej manipulacji, co ludzie posługujący się terminem
„polskie obozy śmierci” w odniesieniu np. do Auschwitz-Birkenau.
Rzecznik MSZ chce obarczać odpowiedzialnością Polski i Polaków za
mordy na naszych rodakach i zbrodnie innych państw. O tej manipulacji
można się przekonać zaglądając do choćby samej „Wyborczej”, czy
pokrewnej politycznie „Polityki”.
W jednej z publikacji wspomnianego tygodnika czytamy o obozie w Jaworznie, o którym pisał Wojciechowski:
- pisała „Polityka” (7 stycznia 2014), wskazując, że obóz
w Jaworznie był miejscem represji wymierzonych w Polaków, które -
wzorując się na rozwiązaniach ZSRS - było miejscem morderczej pracy. Z
obozu prowadzonego przez człowieka NKWD, a potem żydowskiego sadystę
współpracującego przez lata z Armią Czerwoną – jak wskazuje „Polityka” -
„codziennie rano wywożono kilkadziesiąt trupów ludzi zmarłych w powodu
chorób, głodu, wypadków przy pracy i prześladowań”.
Na stronach samej „GW” z kolei czytamy o sporze, jaki wywołuje przywoływany już film dokumentalny Pawła Siegera.
- tłumaczy autor artykułu (23.02.2012).
Wskazuje następnie, że „pierwsze (obozy – red.) zaczęły powstawać już w 1944 r., po wkroczeniu Armii Czerwonej na tereny Prus Wschodnich i Polski”.
- tłumaczy „GW”.
Na podstawie cytowanego tekstu w „Wyborczej” oraz opisywanego filmu
Marcin Wojciechowski wysnuł wniosek, że Polska i Polacy są
odpowiedzialni za tworzenie i prowadzenie „polskich obozów”. Z cytatów z
jego ówczesnej gazety wynika jednak jednoznacznie, że obozy, o których on pisze, były wymierzone w Polaków, a prowadzone przez kolejną okupacyjną, obcą władzę oraz jej kolaborantów.
Mówienie, że powojenne obozy były polskie jest równie uzasadnione, co
mówienie o „polskich obozach koncentracyjnych” w odniesieniu do
niemieckich obozów. W obu tych przypadkach mamy do czynienia z
miejscami prowadzonymi przez władzę wrogą Polakom i Polsce, z miejscami
kaźni polskich bohaterów narodowych.
Dla Marcina Wojciechowskiego jednak powojenne obozy, w których ginęli
również Polacy, są częścią dokonań i odpowiedzialności polskiego narodu
i państwa. Dziś taka właśnie postać jest twarzą MSZ, który z ramienia
rządu prowadzi wojnę o prawdę na temat ofiary złożonej przez Polskę w
czasie II wojny światowej.
Czy ta walka się zakończy sukcesem?
Skoro do MSZ wpuszczono "kreta", który do niedawna
przekonywał, że czas przestać „stroić się wiecznie w piórka ofiar”,
przyszłość tej walki nie jawi się różowo...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
168. Czy brak wspólnego
Czy
brak wspólnego oświadczenia Knesetu i Sejmu obniża rangę wizyty?
Bartoszewski dla wPolityce.pl: tę wizytę organizował Sejm, a nie ja...
Ja nie byłem ani o to pytany, ani nie organizowałem – mówi
Władysław Bartoszewski. Zdaje się, że w tej sprawie w grę mogą wchodzić
urażone ambicje...
Delegacje Sejmu i Knesetu nie wydadzą wspólnego oświadczenia
dotyczącego używania fałszującego historię określenia „polskie obozy
śmierci”. Rezygnacja z zapowiedzianego oświadczenia wynika z
faktu, że na obchodach Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu zabraknie
marszałek Sejmu i przewodniczącego Knesetu. Przewodniczący Knesetu
Juli-Joel Edelstein musiał odwołać swój udział w obchodach z powodu
śmierci żony. Delegacji polskiej będzie przewodniczył wicemarszałek
Sejmu Cezary Grabarczyk.
Posłowie z sejmowej komisji spraw zagranicznych pozytywnie zaopiniowali wersję wspólnego oświadczenia z zapisem:
Szefowa polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Beata Małecka–Libera
tłumaczy, że w związku z wypadkiem losowym oświadczenie nie zostanie
przyjęte:
O to, czy fakt nieprzyjęcia wspólnego oświadczenia, zmienia
wagę i znaczenie wizyty Knesetu w Polsce chcieliśmy zapytać
przedstawiciela władz. Pomyśleliśmy, że najlepszym rozmówcą
będzie przedstawiany jako ekspert od spraw międzynarodowych, szczególnie
polsko-żydowskich, Władysław Bartoszewski.
Jednak okazało się, że członek władz niespecjalnie przejmuje się wizytą Knesetu w Polsce. Powód jest prozaiczny.
- powiedział nam Bartoszewski.
Niestety współpracownik premiera Donalda Tuska nie pokusił się o własną ocenę wydarzeń, jakie mają miejsce w Polsce. Gdy
nasz dziennikarz tłumaczył, że zależy nam na opinii bez względu na to,
kto organizował wizytę Knesetu w Polsce Władysław Bartoszewski
zwyczajnie odłożył słuchawkę...
Zdaje się, że w grę mogą wchodzić urażone ambicje Bartoszewskiego.
Czy fakt, że Sejm zorganizował spotkanie z politykami Knesetu za plecami
sekretarza stanu w KPRM jest niewybaczalnym błędem?
-----------------------------
nie miał biedaczek czasu sie tym zająć.....
Izraelski parlament: To nie były "polskie obozy śmierci"
2013-12-13
Jak dowiedział się TVN24, izraelski parlament ma przyjąć rezolucję,
która potępi stosowanie określenia "polskie obozy śmierci". Kneset,
którego posiedzenie w Polsce zaplanowane jest na styczeń postuluje,
aby używać zwrotu "niemieckie nazistowskie obozy na terytorium Polski".
ANI SŁOWA Z PRZEMÓWIENIA GRABARCZYKA, Z-CY KOPACZ
Rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau. "69 lat po opuszczeniu piekła, jesteśmy tutaj ponownie"
W Oświęcimiu trwają uroczystości 69. rocznicy wyzwolenia
niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Byli więźniowie...
czytaj dalej »
Podczas poniedziałkowych obchodów Dnia Pamięci Ofiar Holokaustu były
więzień obozu Noah Klieger mówił, że 27 stycznia 1945 r. w obozie nikogo
już nie było. Niemcy wycofując się przed wojskami radzieckimi, które
tego dnia wyzwoliły Auschwitz, zabrali ze sobą 57 tys. więźniów obozu,
aby następnie umieścić ich w obozach w Trzeciej Rzeszy. - Oni jechali
ciężarówkami, samochodami, motorami, rowerami, wozami oraz końmi. My
musieliśmy iść pieszo. Nie mieliśmy możliwości sprostania temu tempu,
kto nie nadążał, był zabijany. Drogi Śląska były usłane ciałami tych,
którzy przeżyli Auschwitz i zostali zastrzeleni jak psy w czasie tego
marszu śmierci - mówił Klieger. dodał: - Dziś, 69 lat po opuszczeniu tego piekła, które nazywa się
Auschwitz, jesteśmy tutaj ponownie jako dumni obywatele nowego państwa
żydowskiego, które powstało na gruzach żydostwa europejskiego. Jesteśmy
dumnymi obywatelami dumnego państwa silnego państwa, demokratycznego i
liberalnego. Jednego z najbardziej rozwiniętych na świecie. Jesteśmy
bardzo dumni, że możemy tu dziś być.
Izraelskim deputowanym przewodzą szefowie frakcji parlamentarnych:
rządzącej koalicji - Jariv Levin i opozycyjnej Partii Pracy - Isaak
Herzog. W delegacji znaleźli się m.in. też minister gospodarki Naftali
Bennett, aszkenazyjski rabin Izraela Dawid Lau i przedstawiciele sił
zbrojnych.
Herzog zwrócił uwagę, że do byłego obozu przyjechała
największa jak do tej pory delegacja parlamentarzystów izraelskich i
innych krajów, "żeby płakać, ale i nauczyć się, iż taki horror może się
powtórzyć".
Dodał, że uroczystość odbywa się w
najstraszniejszym dla ludzkiej historii miejscu, które pokazuje jak
można stworzyć i dokonać zbrodni. - Musimy walczyć ze złem, walczyć z
antysemityzmem, walczyć o wolność i dobre relacje międzyludzkie -
powiedział.Jonny Daniels, szef fundacji "From the Depts", inicjator przyjazdu do
Polski ocalonych wspólnie z delegacją Knesetu, uważa, że jest to
wydarzenie historyczne. - Wraz z delegacją z Polski i innych krajów mogą
się spotkać, porozmawiać i pokazać światu, że są razem przeciw temu, co
się działo podczas Holokaustu i razem wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Jestem dumny, że mogę uczestniczyć w takim wydarzeniu - powiedział
Daniels.
Mimo wagi międzynarodowej tego wydarzenia, z partii rządzącej w
delegacji sejmowej nie ma ani marszałek Sejmu, ani szefa sejmowej
komisji ds. zagranicznych. Powodem jest wewnętrzny konflikt w
Platformie.
Posłowie z sejmowej komisji spraw zagranicznych w miniony czwartek
pozytywnie zaopiniowali wersję wspólnego oświadczenia z zapisem: "Parlamentarzyści
polscy i izraelscy sprzeciwiają się używaniu w domenie publicznej
fałszywych sformułowań o polskich obozach śmierci i polskich obozach
koncentracyjnych". Następnie propozycja miała być przekazana Knesetowi.
Z powodu nieobecności na obchodach Dnia Pamięci o Ofiarach
Holokaustu marszałek Sejmu i przewodniczącego Knesetu nie będzie
wspólnego oświadczenia Izb - informuje Polska Agencja Prasowa.
Szefowi Knesetu Juliego Edelszteina w piątek zmarła żona i to jest
przyczyna jego nieobecności. Zastępować go będzie ze strony izraelskiej Jariw
Lewin z największej partii rządzącej Likud-Nasz Dom Izrael oraz Izaak
Herzog z głównego ugrupowania opozycyjnego – Partii Pracy.
Nie wiadomo jednak dlaczego na tak ważnym spotkaniu międzynarodowym z
polskiej strony nie ma ani marszałek Sejmu Ewy Kopacz, ani szefów jej
ugrupowania, czy klubu parlamentarnego PO.
To nie jedyny zgrzyt na linii Polska-Izrael. "Rząd Tuska nie potraktował poważnie gości z Knesetu" - pisze publicysta "Rzeczpospolitej" Jerzy Haszczyński, zauważając, że z "partii
rządzące naszym krajem PSL wysyła na spotkanie jednego przedstawiciela,
PO 17 posłów i dwóch senatorów, ale – delikatnie mówiąc – nie jest to
pierwszy garnitur".
Poza wicemarszałkiem Cezarym Grabarczykiem i outsiderem w PO
Marcinem Święcickim trudno się na liście doszukać polityków z
doświadczeniem na najwyższych stanowiskach czy w polityce zagranicznej - pisze publicysta. Dodaje, że jedynie opozycja potraktowała sprawę poważnie. PiS wystawił polityków z pierwszego szeregu, w tym byłą szefową MSZ i jej dwóch zastępców - zauważa Haszczyński.
- Skoro po tamtej stronie nie ma szefa Knesetu, to po naszej nie ma Pani Marszałek - tłumaczy się na Twitterze sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, Paweł Graś. Podkreśla też, że "partnerem dla rządu jest rząd a dla parlamentu parlament". Nie
odpowiedział jednak na nasze pytanie dlaczego wobec tego w składzie
delegacji nie ma szefa sejmowej komisji do spraw zagranicznych,
Grzegorza Schetyny.
Przyczyną może być nie tylko słaba pozycja Schetyny w Platformie, której
Donald Tusk nie zamierza wzmacniać czyniąc z niego reprezentanta swojej
partii na tak ważnym wydarzeniu. Nie jest tajemnicą że Grzegorz
Schetyna i Ewa Kopacz od kilku lat prowadzą osobistą wojnę i to ona
mogła być bezpośrednią przyczyną takiej selekcji w PO. To właśnie
marszałek Sejmu ustala skład sejmowej delegacji, w której zabrakło
miejsca dla szefa parlamentarnej komisji SZ.
AKTUALIZACJA:
Kancelaria Sejmu wysłała do nas pismo, w którym tłumaczy się ze składu delegacji. Oto treść oświadczenia:
Przewodniczący wszystkich klubów parlamentarnych w Sejmie
otrzymali pismo sygnowane przez Marszałek Sejmu z prośbą o wydelegowanie
przedstawicieli swojego klubu na uroczystości w Oświęcimiu i Krakowie.
Wszyscy parlamentarzyści, którzy chcieli wziąć udział w Obchodach 69
rocznicy wyzwolenia Auschwitz mieli taką możliwość.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
169. a oto efekty tych obietnic i matactw
Haniebny tekst niemieckiej gazety. Dzisiaj wspominamy ofiary holocaustu, a oni o "polskich obozach"
http://niezalezna.pl/51141-haniebny-tekst-niemieckiej-gazety-dzisiaj-wsp...
Tego dnia, 27 stycznia, cały świat organizuje uroczystości związane z rocznicą wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz - także w Niemczech jest to data obchodzona szczególnie doniośle, bowiem od 1996 roku jest to „Dzień Pamięci Ofiar Narodowego Socjalizmu”. Wydawałoby się więc niemożliwe, aby tego dnia jakakolwiek niemiecka gazeta ośmieliła się ponownie pisać o „polskich obozach zagłady”. A jednak tak się stało!
Dziennik „Rhein-Zeitung” z Koblencji, komentując uroczystości związane z uczczeniem zamordowanych podczas wojny Żydów z miejscowości Mendig, pisze o „polskim obozie zagłady”. Ze strony internetowej rhein-zeitung.de dowiadujemy się kłamliwych informacji, że mieszkający w tej miejscowości, przed II wojną światową, Żyd Martin Mayer zginął w1943 roku w „polskim obozie zagłady Sobibor”.
Mamy dość bierności
Skandalem i hańbą jest to, że w tym samym czasie, gdy w niemieckim obozie „Auschwitz” delegacje z całego świata składają wieńce i kwiaty, a w Bundestagu trwają uroczystości związane z Dniem Pamięci Ofiar Narodowego Socjalizmu, znalazła się niemiecka gazeta, która ośmieliła się pisać o „polskich obozach zagłady”.
- Mamy tego dość, nie możemy dłużej tolerować obrażania narodu polskiego – powiedział portalowi niezalezna.pl Józef Galiński ze Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła. – To jest oburzające, że nawet w takim dniu, który dla Niemców jest czymś wyjątkowym znalazła się gazeta stwierdzająca, że jednak były „polskie obozy zagłady – dodał.
Inny członek ZPwN dodaje, że polski rząd nie może już dalej biernie czekać i musi zacząć zdecydowanie wspierać wszystkie czynności prawne zmierzające do ukarania winnych obrażania Polaków.
- Jeżeli sami nie zaczniemy się bronić i nie zaczniemy karać za obrażanie naszej godności, to nikt nas nie będzie szanował – mówi nam Anna Halves z oddziału hamburskiego ZPwN.
Zwłaszcza, że nie możemy liczyć na pomoc strony żydowskiej, bowiem tuż przed uroczystościami w niemieckim obozie Auschwitz, w świat poszła informacja, że przedstawiciele Knesetu nie będą podejmować żadnych uchwał potępiających kłamliwe określenie o „polskich obozach koncentracyjnych lub zagłady”.Czas na działanie prawne i legislacyjne
W rozmowie z niezalezna.pl berliński adwokat Stefan Hambura stwierdził, że użycie przez niemiecką gazetę sformułowania „polski obóz zagłady” w dniu Pamięci Ofiar Narodowego Socjalizmu świadczy, iż nadszedł czas dla polskiego rządu do natychmiastowego działania nie tylko prawnego, ale także legislacyjnego.
- Tylko sądy i inicjatywa ustawodawcza mogą nam zagwarantować, że „polskie obozy koncentracyjne i zagłady” znikną z zagranicznej prasy – powiedział nam Hambura, dodając, że tylko nieuchronne kary uwrażliwią niemieckich dziennikarzy i zmuszą do pisania prawdy o niemieckich obozach śmierci. Hambura już wcześniej przyznał, że karanie za „polskie obozy śmierci” jest bardzo dobrym pomysłem.
Przypomnijmy, że członkowie ZPwN z Hamburga i Berlina złożyli zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie użycia przez niemieckie gazety sformułowań „polskie obozy zagłady”. Jak nas zapewnia Anna Halves, także pozwany zostanie dziennik „Rhein-Zeitung” z Koblencji.
PS. Po raz kolejny niemieccy dziennikarze najpierw piszą "polskie obozy", później "zauważają" swój błąd, poprawiają tekst i kajają się. Tak zachowała się również redakcja „Rhein-Zeitung”. Niestety, podobna sytuacja powtarza się zbyt często, aby wierzyć w szczerość przeprosin.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
170. Uroczystości 69. rocznicy
Uroczystości 69. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Jariw Lewin: Aushwitz to tragedia bez precedensu
Nie ma precedensu dla koszmaru, jaki przydarzył się w Auschwitz naszemu narodowi w całej historii Europy - powiedział przewodniczący koalicji rządowej w Knesecie Jariw Lewin.
Jesteśmy reprezentantami narodu, który kroczy drogą tych wspomnień do samych fundamentów istnienia narodu żydowskiego. Wielokrotnie mówi nam się drwiąco, że lepiej abyśmy zrezygnowali z tego stygmatu Auschwitz. Ile byśmy zapłacili, żeby móc się tego pozbyć i zawrócić koło historii. Jednak Auschwitz tu jest, Auschwitz wydarzył się, co znaczy, że Auschwitz jest możliwy. Auschwitz na zawsze będzie czarną dziurą zagrażającą połknięciem całej historii ludzkiej. Nie ma precedensu dla koszmaru, jaki przydarzył się tutaj naszemu narodowi w całej historii Europy - powiedział Lewin, który podczas uroczystości rocznicy wyzwolenia Auschwitz zabrał głos w imieniu Knesetu.
Według niego z tego spotkania w Auschwitz w 69. rocznicę wyzwolenia obozu wynikają dwa przesłania. Pierwsze z nich skierowane jest do Izraelczyków, aby nie zapomnieli, że muszą polegać na sobie, na własnych siłach i budowali nowe, twórcze społeczeństwo, dążące do sprawiedliwości i pokoju.
- Krocząc po tej ziemi nasiąkniętej krwią naszych braci i sióstr musimy zapewnić nasze dzieci i przyszłe pokolenia, że można budować inny świat, pełen nadziei, bez lęku, świat, w którym każdy Żyd będzie bezpieczny w każdym miejscu na ziemi - powiedział Lewin.
Drugie przesłanie, skierowane do społeczności międzynarodowej, nakazuje jej - jak powiedział Levin - "walczyć z antysemityzmem, działać stanowczo przeciwko owym zbrodniarzom, którzy dokonali zbrodni przeciwko ludzkości".
- Nie wolno się poddawać, być obojętnym. Także w chwilach zbrodni nie wszyscy milczeli, we wszystkich narodach byli Sprawiedliwi wśród Narodów Świata, oni narażali się, aby ratować Żydów. Za to im dziękujemy z całego serca - dodał Lewin.
Grabarczyk: to wstrząsające świadectwo zbrodni
Obóz Auschwitz to wstrząsające świadectwo ogromu zbrodni - mówił wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk. Podkreślił też, że słowa "polskie obozy śmierci" to uderzenie w Polskę i pamięć o ofiarach.
- Wszystkich nas zgromadziła tutaj pamięć i sprzeciw wobec tego, co nigdy nie powinno było się wydarzyć - powiedział Grabarczyk, podkreślając, że były niemiecki nazistowski obóz Auschwitz-Birkenau stał się "nie tylko symbolicznym, ale najbardziej chyba wstrząsającym, materialnym świadectwem ogromu zbrodni, motywowanej ideologią, nienawiścią i przemocą łamiącą wszystkie prawa boskie i ludzkie".
Grabarczyk, mówiąc o Holokauście, jako o strasznym dziedzictwie, podkreślił, że pamięć o ofiarach należy uczcić dążeniem "do takiej zmiany postaw człowieka, społeczeństw, państw i rządów, by nigdy już w umyśle człowieka nie powstały tak szaleńcze, zbrodnicze koncepcje".
- By narody mogły uwierzyć, że swoje aspiracje i marzenia mogą realizować nie przeciwko sobie, nie kosztem drugich, ale w pokoju, przyjaźni, współpracy i wspólnocie wartości - dodał.
Przypomniał postać Jana Karskiego, legendarnego kuriera Polskiego Państwa Podziemnego, który w czasie II wojny światowej jako pierwszy przekazał przywódcom państw alianckich informacje o zagładzie Żydów.
- Raport ten, mimo starań Rządu Polskiego na Uchodźstwie i osobiście Jana Karskiego, nie spowodował wówczas skutecznych akcji przeciw III Rzeszy, natomiast spotkał się ze sceptycyzmem - zaznaczył i dodał, że dopiero po wojnie przerażony świat uwierzył w prawdę o Zagładzie.
Uroczystości w Auschwitz
Wspólną modlitwą i zapaleniem zniczy przed pomnikiem ofiar b. Auschwitz II-Birkenau zakończyły się uroczystości 69. rocznicy wyzwolenia największego z niemieckich obozów. Niemcy zgładzili tam co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
Zabrzmiał szofar, barani róg, którego dźwięk jest wezwaniem do pokuty. Zadęli w niego wiceprzewodniczący Knesetu Ichcak Waknin i szef Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce Piotr Kadlcik.
Przed pomnikiem ofiar obozu lider Partii Pracy Isaak Herzog zmówił Kadisz, jedną z najważniejszych modlitw judaizmu, będącą składnikiem zbiorowych modłów. Odmówiono też modlitwę żałobną El Male Rachamim.
Z żydami, wśród których był m.in. naczelny rabin Polski Michael Schudrich i aszkenazyjski rabin Izraela Dawid Lau, wspólnie modlili się biskup katolickiej diecezji bielsko-żywieckiej Roman Pindel, zwierzchnik luterańskiej diecezji cieszyńskiej biskup Paweł Anweiler, a także duchowny prawosławny Sergiusz Dziewiatowski.
W hołdzie zgładzonym zostały złożone znicze. Położyli je byli więźniowie i ocaleni, a wśród nich były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss, a także parlamentarzyści z różnych krajów i dyplomaci.
Po uroczystościach parlamentarzyści różnych krajów i ocaleni udali się do Krakowa, gdzie wieczorem odbędzie się sesja "Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość".
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/uroczystosci-69-rocznicy-wyzwolenia-ausch...
"Polski obóz" to przejaw niemieckiej polityki historycznej?
czytaj dalej »
"Polskie obozy śmierci" uderzeniem "i w Polskę, i pomordowanych"
czytaj dalej »
Prof.
Żaryn o braku wspólnego oświadczenia Knesetu i Sejmu: „ta sytuacja może
być wykorzystana w sposób niekorzystny i niechciany przez Polskę”.
„Ja nie widzę innego celu tej wizyty z punktu widzenia polskich
interesów narodowych niż przyjęcie wspólnego oświadczenia. Ta wizyta ma
oczywiście znaczenie dla Izraela i polityki historycznej tego państwa”.
Spotkanie Małżonek Prezydentów Polski i Szwajcarii
W ramach wizyty Prezydenta Konfederacji Szwajcarskiej w Polsce
Małżonki Prezydentów Anna Komorowska i Friedrun Sabine Burkhalter
zwiedziły Pałac Kultury i Nauki, Muzeum Historii Żydów Polskich oraz
Centrum Interpretacji Zabytku.
Premier spotkał się z prezydentem Szwajcarii
https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/premier-spotkal-sie-z-...
Jednym z tematów spotkania była również współpraca Szwajcarii z Unią Europejską.
Premier podziękował prezydentowi za zaangażowanie Szwajcarii w
Fundację Auschwitz-Birkenau oraz fundusz spójnościowy w ramach
Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy.
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu
Dzisiaj po raz dziewiąty
na świecie obchodzony jest Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu,
ustanowiony przez ONZ w 2005 roku. Na terenie byłego obozu
koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau odbyło się spotkanie
parlamentarzystów z różnych krajów z udziałem byłych więźniów,
wyzwolonych w styczniu 1945 roku przez wojska radzieckie.
27
stycznia 1945 roku do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau
wkroczyli radzieccy żołnierze, którzy znaleźli i uwolnili 2819 więźniów,
w tym 180 dzieci poniżej 8 roku życia. Wielu z tych, którzy przeżyli,
mieszka obecnie w Izraelu. Ludzie ci są świadkami strasznego i
bezprecedensowego ludobójstwa narodu żydowskiego, próby starcia z
powierzchni ziemi nie tylko samych Żydów, lecz również pamięci o nich.
Dzisiaj 60 deputowanych izraelskiego Knesetu, a także 30 Izraelczyków,
którzy przeżyli Katastrofę, w tym kilku byłych więźniów
Auschwitz-Birkenau, wzięło udział w zgromadzeniu parlamentarzystów
wszystkich krajów na terenie byłego obozu koncentracyjnego. Uważają oni,
że to symboliczne spotkanie jest najlepszym dowodem na to, że
zbrodniczy plan nazistów nie doszedł do skutku – twierdzi minister
gospodarki Izraela Naftali Bennet:
Cała
rodzina babci mojej żony zginęła w Katastrofie. Ocalała tylko ona –
ukryto ją w klasztorze. Opowiadała mi, że wówczas nie mogła spać,
ponieważ bała się, że powie przez sen coś w jidysz i zostanie
zdemaskowana. Nazwałem jej imieniem jedną ze swoich córek. Mam nadzieję,
że żadne dziecko nie będzie nigdy się zastanawiało, zanim pójdzie spać.
Organizacja
Narodów Zjednoczonych ogłosiła Międzynarodowy Dzień Holocaustu 9 lat
temu, w styczniu 2005 roku. W tym dniu na całym świecie odbywają się
ceremonie i spotkania, podczas których starsi opowiadają młodszym o tym,
co się stało, wspominają poległych. W Moskwie w Muzeum Żydowskim i
Centrum Tolerancji znicze zapalą rabin Berl Lazar i zwierzchnicy
wspólnot żydowskich. W Izraelu odbędzie się ceremonia w muzeum
Katastrofy Jad wa-Szem. Oprócz Międzynarodowego Dnia Holocaustu w
Izraelu obchodzi się także narodowy Dzień Pamięci o 6 milionach zmarłych
w Katastrofie. W tym dniu kilkuset uczniów udaje się do Polski, Austrii
i Niemiec, aby na własne oczy zobaczyć, jakie nieludzkie zbrodnie
popełniano podczas wojny. Awiatar Ilan, uczeń 12. klasy szkoły w Hajfie powiedział:
W
tym dniu wyją syreny. Wszyscy wstajemy, aby uczcić pamięć męczenników,
niewinnych, zabitych przez potworów. Powinniśmy pamiętać, aby nie
dopuścić do powtórzenia się tego koszmaru.
Od
czasu uwolnienia więźniów Auschwitz-Birkenau i zakończenia II wojny
światowej minęło już 69 lat. Z roku na rok byłych więźniów i
wyzwolicieli staje się coraz mniej. Teraz odpowiedzialność za zachowanie
pamięci o ich wyczynie spoczywa na ich dzieciach, wnukach i prawnukach.
Rodzina szwedzkiego dyplomaty prosi Putina o pomoc
Rodzina Raoula Wallenberga, który w latach II wojny
światowej uratował tysiące Żydów, napisała list do prezydenta Rosji
Władimira Putina z prośbą o rzucenie światła na okoliczności śmierci
legendarnego szwedzkiego dyplomaty.
Według danych
mediów, siostrzenica Wallenberga zamierza przekazać list Putinowi w
Brukseli, do której rosyjski prezydent przyjedzie w tym tygodniu w celu
uczestniczenia w szczycie UE-Rosja.
17 stycznia 1945
roku Wallenberg został aresztowany przez przedstawicieli wojsk
radzieckich. Zgodnie z oficjalną wersją władz Związku Radzieckiego
dyplomata zmarł na niewydolność serca w celi na Łubiance 17 lipca 1947
roku.
Tragedia. Pamięć. Lekcja historii
Przedstawiamy rozmowę korespondenta "Głosu Rosji" Iriny Czajko z
wicedyrektorem Muzeum Auschwitz-Birkenau Andrzejem Kacorzykiem.
Czy dzień 27 stycznia jest najważniejszy dla Muzeum?
Tak,
niewątpliwie jest to dla nas najbardziej znaczący dzień w roku:
przecież właśnie 27 stycznia 1945 roku żołnierze Armii Czerwonej
wyzwolili więźniów nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz–Birkenau. Jako
pierwsi po południu w tym dniu do murów faszystowskiego obozu
koncentracyjnego dotarli radzieccy wywiadowcy, którzy uwolnili więźniów w
liczbie około 7 tysięcy, którym cudem udało się ocaleć. Wewnątrz obozu
wywiadowcy zobaczyli zwłoki tych, którzy umarli czy też zostali
rozstrzelani przez faszystów w ostatnich dniach. Wyzwoleni więźniowie
powitali żołnierzy radzieckich z radością, która nie miała granic. Przypominam,
że tę miejscowość wyzwolili żołnierze 60. armii Pierwszego Frontu
Ukraińskiego. W sumie w ciągu jednego dnia zginęło tu 231 żołnierzy
radzieckich.
Jak pan ocenia nową rosyjską ekspozycję, dokładnie rok temu otwartą w Muzeum?
Jest ona ważna ze względu na jej znaczenie: ujawnia bowiem, jak trafiali radzieccy ludzie –
wojskowi i cywile, do obozu Auschwitz-Birkenau. W jaki mianowicie
sposób dokonywano deportacji obywateli Związku Radzieckiego do
nazistowskiego obozu zagłady i jak Armia Czerwona wykonała wówczas swoją
misję wyzwoleńczą. Dla leczenia chorych więźniów w obozie natychmiast
otwarto szpital polowy. Wysoko oceniam pracę autorów ekspozycji
rosyjskiej, która ma hasło „Tragedia. Odwaga. Pamięć”.
Nie
mogę zrozumieć, dlaczego po takiej straszliwej tragedii jak Holokaust,
dotychczas na świecie, w tym również w Europie, istnieją ksenofobia,
szowinizm i antysemityzm? Czy to jest możliwe? W jaki sposób da się to
wytłumaczyć?
Pani
redaktor, wyrażę swoją własną opinię. Przecież istnieje wielu ludzi,
którzy w żaden sposób nie odebrali tego wielkiego przesłania, które
między innymi przekazuje nasze muzeum! Tego przesłania, które wzywa do
tolerancji, do sumienia, do humanizmu, do szacunku dla ludzi, należących
do każdej kultury i wyznających każdą religię. Jednak, niestety, nie
brakuje ludzi, którzy nie chcą nic wiedzieć o tym przesłaniu i nie
potrafią, a co najważniejsze – nie chcą wyciągać wniosków z przeszłości.
A przecież w ciągu wszystkich powojennych lat nasze muzeum zwiedziły
miliony obywateli różnych krajów świata. W ostatnich latach trzy czwarte
wszystkich zwiedzających stanowią ludzie młodzi, młodzież szkolna bądź
akademicka. Widzą tu, jak przebiegała straszliwa tragedia mnóstwa
niewinnych ludzi. Mają lekcję historii pamięci, ważne dla całego ich
późniejszego życia.
Jakie będą obchody 70. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau w przyszłym roku?
Oczywiście,
jak zawsze na jubileusz przyjadą goście. Najbardziej mile widziani
przez nas – to byli więźniowie obozów koncentracyjnych. Z roku na rok
jest ich niestety coraz mniej. Zapraszamy także liderów różnych krajów,
polityków, wybitnych działaczy społecznych, ludzi cieszących się wysokim
autorytetem moralnym. Mamy czas na przygotowania na jak najlepszym
poziomie.
Upamiętniono ofiary Holokaustu w 69. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz [ZDJĘCIA]
Byli więźniowie dawnego niemieckiego obozu Auschwitz wraz z
delegacją Knesetu uczcili ofiary Holokaustu. - 69 lat po opuszczeniu
Auschwitz jesteśmy tutaj ponownie jako dumni obywatele państwa
żydowskiego - mówił były więzień obozu Noah Klieger.
Ambasador Federacji Rosyjskiej Aleksandr Aleksiejew przypomniał, że w
walkach o wyzwolenie obozu poległo 231 żołnierzy Armii Czerwonej. Prosił
o zachowanie pamięci o wyzwolicielach. - Mówiąc o wnioskach z tego, co
zdarzyło się na tej ziemi, słusznie wskazujemy na niedopuszczalność
ekstremizmu, nietolerancji rasowej, ksenofobii, kultywowania własnej
wyjątkowości. Jednak istnieje jeszcze jedna co najmniej niewzruszona
prawda i muszę o tym przypomnieć w tym miejscu: wyzwolenie nie
przychodzi samo, jest ono okupione krwią wyzwolicieli.
Dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz - Birkenau Piotr Cywiński w
swoim wystąpieniu wyraził nadzieję, że podczas 70. rocznicy wyzwolenia
będzie mógł ogłosić, iż udało się doprowadzić do końca budowę Kapitału
Wieczystego. Przekaże wówczas ostatnim byłym więźniom, że "relikty ich
piekła (...) są bezpieczniejsze niż kiedykolwiek wcześniej, dzięki
wsparciu tych rządów i tych ludzi, dla których przyszłość nie jest
obojętna". W poniedziałek kolejną deklarację wpłaty na fundusz złożyła
Szwecja.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
171. antypolska propanda w publicznej TVP
GADAJĄCE GŁOWY O POLSKIM ANTYSEMITYŹMIE - wiodący Irek Krzemiński.
Ani razu nie pada słowo Niemcy, nie wspomniano o Rotmistrzu Pileckim. Antypolska rządowa propaganda
Linki do archiwum
Historyczna delegacja w Auschwitz-Birkenau
http://tvp.info/informacje/polska/historyczna-delegacja-w-auschwitzbirke...
W Niemczech nietolerancja nie jest już tolerowana”
Bundestag w hołdzie ofiarom Holokaustu - rosyjskim ofiarom
http://tvp.info/informacje/swiat/bundestag-w-holdzie-ofiarom-holokaustu/...
Przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert powiedział w przemówieniu rozpoczynającym uroczystą sesję parlamentu, że odpowiedzialność za zbrodnie tak w Auschwitz, jak i w Leningradzie ponosi propagowana przez nazistów „pogardzająca człowiekiem rasistowska ideologia”.
Leningrad – jak zaznaczył Lammert – miał zostać unicestwiony jako „kolebka żydowskiego bolszewizmu”. – Umieranie na masową skalę było na porządku dziennym – mówił szef Bundestagu, dodając, że „dziś nie jesteśmy nawet w stanie wyobrazić sobie ludzkich tragedii, które rozgrywały się w oblężonej metropolii”.
Jak podkreślił Lammert, w Niemczech Zachodnich dramatyczne wydarzenia w Leningradzie były nieznane. Wspomnienia zdominowane były przez doświadczenie Stalingradu. – Dla oblężenia Leningradu i śmierci głodowej jego mieszkańców nie było miejsca w micie o „niesplamionych zbrodniami żołnierzach Wehrmachtu – tłumaczył szef Bundestagu.(..)
Szef Bundestagu przypomniał też o innych zbrodniach popełnionych na mieszkańcach ZSRR, w tym o śmierci ponad 3 mln radzieckich jeńców wojennych w niemieckich obozach.
Lammert zapewnił, że odpowiedzialność Niemców za zbrodnie pozostaje aktualna. Nasza historia nakłada na nas szczególny obowiązek walki przeciwko wszelkim formom wykluczenia i ksenofobii – podkreślił. – W Niemczech nietolerancja nie jest już tolerowana – zapewnił Lammert.
Prezydent Gauck z okazji 70. rocznicy przełamania blokady Leningradu wysłał list do prezydenta Rosji Władimira Putina, zapewniając w nim, że Niemcy poczuwają się do odpowiedzialności za cierpienia wyrządzone mieszkańcom miasta i brutalny sposób prowadzenia wojny przez niemieckich żołnierzy. Prezydent podkreślił znaczenie niemiecko–rosyjskiego pojednania.
W przeszłości Gauck, były wschodnioniemiecki dysydent, demonstrował rezerwę wobec rosyjskich władz, krytykując je za naruszanie praw człowieka. Jego decyzję o nieobecności na igrzyskach w Soczi odebrano jako gest krytyczny wobec Putina.
(..)
Roman Frister o Auschwitz:
„Nie liczyłem się z nikim”
http://tvp.info/informacje/ludzie/nie-liczylem-sie-z-nikim/13790516
– Zrozumiałem, że wszystko co ludzkie, co człowiecze należy wykrzywić, bo w tych warunkach dla człowieka nie ma miejsca – tak mówił na antenie TVP Info Roman Frister, polsko-izraelski pisarz, w 69. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz–Birkenau.
Putin uczcił pamięć ofiar Blokady Leningradu
Prezydent
Rosji Władimir Putin złożył w Petersburgu (były Leningrad) wieniec pod
pomnikiem „Matka Ojczyzna” i na jednym ze zbiorowych grobów na Cmentarzu
Piskarewskim uczcił pamięć swojego brata, który jako dziecko zmarł w
czasie oblężenia. →
Rosja obchodzi 70. rocznicę przełamania Blokady Leningradu
27
stycznia 2014 roku Rosja obchodzi 70. rocznicę całkowitego wyzwolenia
Leningradu (obecnie Petersburg) spod blokady niemiecko-nazistowskiej
podczas II wojny światowej. →
Moskwę niepokoi wzrost nacjonalistycznych nastrojów na Ukrainie
„Moskwa jest zaniepokojona wzrostem nacjonalistycznych nastrojów na Ukrainie, w tym antysemickimi apelami niektórych aktywist →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
172. z mediów
Delegacja Knesetu na uroczystosciach pamięci w obozie
smierci Auschwitz.
Przed historycznym spotkaniem Knesetu na polskiej ziemi.
Dni Pamięci widziane z miejsca smierci ponad miliona Żydów.
Noah Klieger
Opublikowane: 01.27.14, 14:35 / Israel News
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4481663,00.html
-------------------------------------------------------------
Delegacja 54 polityków izraelskich wyjechała do Auschwitz-Birkenau
w Polsce na specjalne uroczystosci Miedzynarodowego Dnia Pamięci
Holocaustu, w 69 rocznice wyzwolenia nazistowskiego obozu smierci.
Delegacja po uroczystosciach w byłym nazistowskim obozie smierci
bedzie miała pozniej historyczne spotkanie Knesetu na polskiej
ziemi, wspólnie z polskimi politykami.
----------------------------------------------------
Współprzewodniczący Knesetu, szef opozycji Isaac Herzog powiedział:
"Auschwitz jest tutaj, Auschwitz się zdarzył, Auschwitz jest możliwy,
Auschwitz zawsze będzie świadectwem czarnej dziury, która grozi
połknięciem ludzkiej historii i historii Żydów.
Nie ma precedensu dla okropności i cierpień, które nasi ludzie przeszli
tutaj i w całej Europie."
-------------------------------
Wieczorem przeiwdziano spotkanie polityków i dygnitarzy z Izraela.
Polski, USA, Kanady i innych krajów.
Po uroczystosciach, przed powrotem do Izraela, na kolacji, delegacja będzie
gosciem Swiatowej Organizacji Syjonistycznej - World Zionist Organization.
-------------------------------
Wydarzenie nałożyło na Kneset bezprecedensowe, kompleksowe wymagania
logistyczne, w dziedzinie intensywnej koordynacji ze służbami polskimi
bezpieczeństwa osobistego, bezpieczeństwa i planowanie lotów,
transportu i zakwaterowania, profesjonalistów z zakresu słuzby zdrowia
i urządzeń medycznych.
Delegacja Knesetu przyleciała do Krakowa w dwóch grupach, dwoma
samolotami - ze względów bezpieczeństwa.
Warszawa
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu [ZDJĘCIA]
Uroczystości przy pomniku Bohaterów Getta rozpoczęły się o godz. 17.30.
Przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, ambasad, organizacji
społecznych i wyznaniowych złożyli wieńce pod pomnikiem. W imieniu władz
stolicy kwiaty złożył wiceprezydent Włodzimierz Paszyński.
i Lemański
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
173. Ciekawi mnie
czy wywiad z wicedyrektorem Muzeum Auschwitz-Birkenau był tłumaczony z polskiego na rosyjski i spowrotem? Czy to powyżej i poniżej to oryginał? Trudno mi uwierzyć, że na pytanie o obchody 70- tej rocznicy mogły przeczywiście paść takie słowa:
"Oczywiście, jak zawsze na jubileusz przyjadą goście. Najbardziej mile widziani
przez nas – to byli więźniowie obozów koncentracyjnych. Z roku na rok
jest ich niestety coraz mniej. Zapraszamy także liderów różnych krajów,
polityków, wybitnych działaczy społecznych, ludzi cieszących się wysokim
autorytetem moralnym. Mamy czas na przygotowania na jak najlepszym
poziomie."
"Goście na jubileusz..." "Mile widziani przez nas byli więźniowie..." (No, naprawdę, "mile widziani"...) "Zapraszamy ludzi cieszących się wysokim autorytetem moralnym." (Zwłaszcza ten Stewart Rahr...) Jeżeli to ma być próba wmówienia opinii publicznej, że dyrekcja Muzeum zaprosiła dzisiejszych gości tzn Kneset, to straszliwie chybiona... Pod każdym względem.
174. Kraków. Spotkanie
Kraków. Spotkanie parlamentarzystów w rocznicę wyzwolenia Auschwitz
Parlamentarzyści z kilkunastu krajów, w tym około 60-osobowa
delegacja Knesetu, uczestniczyli w poniedziałek w Krakowie w uroczystej
sesji przedstawicieli parlamentów pod hasłem "Refleksje o Auschwitz -
pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość".
Wieczorna uroczystość rozpoczęła się od zapalenia
świec pamięci na menorze. Sześć świec, każda upamiętniająca jeden milion
ofiar Holokaustu, zapalali po kolei przedstawiciele różnych
parlamentów, m.in. Izraela, Polski, Niemiec, Grecji.
Główne przemówienia wygłosili przedstawiciele izraelskiego Knesetu i
polskiego Sejmu: szef koalicji rządowej Jariw Lewin oraz wicemarszałek
Cezary Grabarczyk.(..)
Z piekła (…) powstał naród żydowski i powrócił do swojej historycznej
ojczyzny i utworzył niepodległe państwo. Wieczny duch naszego narodu (…)
był i pozostał silniejszy od wszelkich wrogów – podkreślił
przedstawiciel Knesetu.
Wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk mówił, że spotkanie z
historią, zwłaszcza tak tragiczną i nieludzką, którą symbolizuje
Auschwitz-Birkenau skłania do głębokiej refleksji o rozumieniu
odpowiedzialności za przyszłość, bo przeszłości nie możemy już zmienić.
Grabarczyk powiedział, że parlamentarzyści obecni w Krakowie to "ludzie,
którzy posiadają mandat społeczny, polityczny i moralny, którzy nie
zapominając o przeszłości powinni patrzeć w przyszłość".
- Będziemy bardziej efektywni, gdy połączymy swoje wysiłki i
określimy cel, do którego zmierzamy. Jako parlamentarzyści mamy
szczególny mandat i większe możliwości oddziaływania (…). To praca u
podstaw, wieloaspektowa, inicjowanie i inspirowanie projektów prawnych,
propagowanie spotkań, zwłaszcza młodzieży, podejmowanie wspólnych
inicjatyw i projektów zarówno historycznych, jak i skierowanych ku
przyszłości – zaznaczył wicemarszałek Sejmu.
- To daje nam nadzieję i wiarę, że da się wspólnie zbudować świat, w
którym ludzie nie będą się krzywdzić, ale będą ze sobą współpracować –
dodał Grabarczyk.
Przypomniał, że miejsce spotkania parlamentarzystów - Kraków - daje
świadectwo polskiej tolerancji, długowiekowego współistnienia Polaków i
Żydów na jednej ziemi. - Kraków symbolizuje przyjazne współistnienie,
wzajemne przenikanie się kultur, pracę dla wspólnego dobra kraju, który
przez długie wieki był wspólnym domem – powiedział wicemarszałek Sejmu.
Następnie głos zabrali wszyscy parlamentarzyści uczestniczący w
krakowskim spotkaniu. W krótkich, minutowych przemówieniach ponad 100
osób podzieliło się refleksjami i przeżyciami związanymi z Holokaustem i
obchodzonym w poniedziałek Międzynarodowym Dniem Pamięci o Holokauście.
Niektórzy polscy parlamentarzyści mówili o konieczności zachowania
prawdy historycznej dotyczącej zbrodni hitlerowskich i mówienie na całym
świecie o niemieckich obozach koncentracyjnych. Z powodu nieobecności
marszałek Sejmu i przewodniczącego Knesetu delegacje tych izb nie wydały
jednak wspólnego oświadczenia w tej sprawie.
Przewodniczący izb nie przyjechali do Krakowa, bowiem szef Knesetu
Juli-Joel Edelstein musiał w ostatniej chwili odwołać swój udział w
obchodach z powodu śmierci żony.
Wydarzenie, które odbyło się w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia
Pamięci o Holokauście, przypadającego w rocznicę wyzwolenia Auschwitz,
zgromadziło parlamentarzystów z kilkunastu krajów, m.in. Polski,
Izraela, Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec,
Hiszpanii, Węgier, Kanady i Stanów Zjednoczonych, którzy oddali hołd
pomordowanym i uhonorowali ocalonych. Wcześniej wzięli oni udział w
uroczystości rocznicowej w Oświęcimiu-Brzezince.
W spotkaniu uczestniczyła największa w historii – licząca około 60 deputowanych - delegacja Knesetu.
Na jej czele stali szefowie frakcji parlamentarnych: rządzącej koalicji
- Jariw Lewin i opozycyjnej Partii Pracy - Isaak Herzog. W delegacji
byli też m.in. minister gospodarki Naftali Bennett, aszkenazyjski rabin
Izraela Dawid Lau i przedstawiciele sił zbrojnych.
Delegacji Sejmu przewodniczył wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk.
Obecni byli także członkowie polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej.
Po obradach zaplanowano spotkania grup bilateralnych. Posłowie
rozmawiali m.in. o przyszłości Muzeum Auschwitz i wzajemnych relacjach.
Inicjatorem przyjazdu deputowanych Knesetu do Polski była fundacja
„From the Depths”, którą kieruje 27-letni Izraelczyk Jonny Daniels, wnuk
ocalonych z Zagłady Żydów.
--------------------------------------------------
Haaretz pisze o fatalnej pomyłce urzędnika Knesetu , który poganiał uczestników "prosze przejść szybko do krematorium"
Knesset official tells Israeli delegates at Auschwitz: Hurry to the crematorium
http://www.haaretz.com/jewish-world/jewish-world-news/1.570920
Awkwardly worded text message mars International Remembrance Day ceremony at Auschwitz-Birkenau.
By
Haaretz
|
Jan. 27, 2014 | 10:09 PM
W Europarlamencie uczczono pamięć ofiar Holocaustu
W Parlamencie Europejskim w
Brukseli odbyła się oficjalna ceremonia żałobna, poświęcona
Międzynarodowemu Dniu Pamięci o Ofiarach Holocaustu. Uroczystość została
zorganizowana przez Parlament Europejski i Europejski Kongres Żydowski.
Do
zgromadzonych zwrócił się przewodniczący Parlamentu Europejskiego
Martin Schultz, premier przewodniczącej w UE Grecji Antonis Samaras oraz
szef Europejskiego Kongresu Żydowskiego Wiaczesław Kantor.
Zabierając głos w Parlamencie Europejskim, Kantor zwrócił uwagę na
zagrożenie, związane ze wzrostem wpływów partii neonazistowskich w
krajach demokratycznych w całej Europie:
Kto
mógłby sobie wyobrazić, że 70 lat po zamknięciu obozu koncentracyjnego
„Auschwitz” w Europie znajdą się przedstawiciele partii,
wykorzystujących symbolikę nazistowską, że odrodzi się nienawiść rasowa
do Żydów oraz tendencja do przemocy, maszerująca ulicami naszych stolic
do izb naszych parlamentów, w tym także do tej.
Wiaczesław
Kantor podkreślił, że udział w ceremonii uczczenia pamięci ofiar
Holocaustu premiera Grecji Antonisa Samarasa miał szczególnie
symboliczny charakter, ponieważ jego rząd daje Europie przykład
demokratycznej walki z powrotem nazizmu na scenę polityczną. Szef
Europejskiego Kongresu Żydowskiego oznajmił:
Walka
greckiego rządu z partią neonazistowską „Złoty świt” stanowi przykład
obrony demokracji, za którym – mamy nadzieję – pójdzie cały kontynent,
wszędzie, gdzie pełni nienawiści, rasizmu i ksenofobii próbują
wykorzystywać system demokratyczny do osiągnięcia swoich ciemnych celów.
Oto co powiedział szef Parlamentu Europejskiego Martin Schultz:
Z
roku na rok zostaje coraz mniej tych, którzy przeżyli Holocaust. Z roku
na rok coraz ważniejsze jest przypominanie o tym, że nienawiść i
antysemityzm mogą doprowadzić do ogromnych tragedii. Nigdy więcej nie
powinno być nacjonalizmu, rasizmu, ksenofobii, nienawiści, pochodzących z
Niemiec. Trzeba szanować tolerancję i sprzyjać współpracy krajów i
narodów na podstawie wspólnych wartości.
Polityk
z ubolewaniem stwierdził wzrost wpływów w Europie nacjonalistycznych,
populistycznych i ekstremistycznych partii, podając przykłady z
rzeczywistości politycznej na Węgrzech i w Grecji.
W
tym roku uroczystość, uwzględniona w oficjalnym kalendarzu Parlamentu
Europejskiego, była poświęcona pamięci węgierskich Żydów, deportowanych i
zabitych podczas II wojny światowej, z których 565 tysięcy zostało
wysłanych do obozu Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, a także pamięci
zabitych przez nazistów greckich Żydów.
Pierwszego
listopada 2005 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ zatwierdziło rezolucję, w
której ustanowiło 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach
Holocaustu. Zatwierdzenie dokumentu zainicjowały Izrael, Kanada,
Australia, Rosja, Ukraina i Stany Zjednoczone, a w jego opracowaniu
uczestniczyło jeszcze ponad 90 państw.
Data została
wybrana nieprzypadkowo – 27 stycznia 1945 roku armia radziecka wyzwoliła
największy obóz nazistowski „Auschwitz-Birkenau” w Oświęcimiu. W latach
1940-1945 „Auschwitz-Birkenau” był największym obozem masowej zagłady, w
którym naziści unicestwili do półtora miliona osób.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
175. @basket
znalazłes ten list szefa ONZ?
Ja znalazłam echo u Barubara. Zgodne z linią obchodów w Berlinie.
TELAWIW OnLine: Samantha Power, ambasador USA w ONZ, podkreśliła wczoraj na obchodach Dnia Pamięci o SHOAH bezsprzeczną zresztą rolę ZSRR w wyzwoleniu Auschwitz. Nie ukrywała jednak, że uczyniła tak po to, żeby nawiązać...do obecnego, pozytywnego jej zdaniem zaangażowania Rosji w Syrii i ws. Iranu...Nie sądzicie więc chyba nawet przez chwilę, że Waszyngton udzieli jakiegokolwiek wsparcia Europie – szarpiącej się o Ukrainę z Rosją.
http://www.telawiwonline.com/?p=2053
Rosja: Burza wokół sondażu nt. blokady Leningradu. "To próba rehabilitacji faszyzmu!"
oburzenie deputowanych
Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) wywołało opublikowanie
na stronie internetowej stacji wyników sondażu, którego autorzy
poprosili o odpowiedź na pytanie: "A może należało oddać miasto
faszystom, by ocalić ludzi?". Sondaż przeprowadzono podczas nadanego 26
stycznia programu historycznego "Dyletant".
Parlamentarzyści zażądali, by prokuratura oceniła "moralno-etyczną
stronę" tego zdarzenia, a także ustaliła jej autorów i inicjatorów.
Zdaniem deputowanych celem tej akcji było "sprofanowanie pamięci historycznej narodu rosyjskiego".TV Dożd już uznała sondaż za
błąd i przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się nim dotknięci.
"Niepoprawne pytanie o blokadę Leningradu było błędem - zarówno
producenta programu, jak i redaktora strony w sieci. Sondaż został
usunięty. Przepraszamy" - napisał w Twitterze redaktor naczelny strony
Ilja Kliszyn.
W programie, w ramach którego przeprowadzono sondaż, uczestniczył
znany pisarz Wiktor Jerofiejew. Na pytanie postawione telewidzom
odpowiedział on twierdząco. "Oczywiście, że trzeba było oddać w imię
możliwego ocalenia, uratowania ludzi wielkiego miasta. Później byśmy je
odbili" - powiedział Jerofiejew.
Większość uczestników sondażu - 56 proc. - również uznała, że Leningrad należało poddać. Przeciwnego zdania było 46 proc.
Telewizja Dożd nadaje od 2009 roku. Jest to bodaj jedyna niezależna
stacja w Rosji. Jest dostępna w niektórych sieciach kablowych.
Wiceminister łączności i środków przekazu Aleksiej Wolin poinformował we
wtorek, że w związku ze zdarzeniem z blokadą Leningradu jego resort
otrzymał już wiele wniosków o wyłączenie Dożdu z oferty telewizji
kablowych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
176. jest obszerny artykuł z listem szefa ONZ
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4481454,00.html
W specjalnym artykule na Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście Sekretarz generalny ONZ mówi , że w świecie mogą i muszą zrobić więcej, aby wyeliminować trucizny , które doprowadziły do hitlerowskich obozów zagłady . Tegoroczne obchody Międzynarodowego Dnia Pamięci w dniu 27 stycznia -rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz - przypada w czasie, kiedy konieczne jest przypomnienie niebezpieczeństwo zapomnienia . W tym roku mija dwadzieścia lat od ludobójstwa w Rwandzie . Konflikt w Syrii, Sudanie Południowym i Republiki Środkowej Afryki nabrały niebezpiecznych wymiarów . Świat może i musi zrobić więcej, aby wyeliminować trucizny , które doprowadziły do powstania obozów . Odwiedziłem Auschwitz-Birkenau w listopadzie ubiegłego roku . Zimny wiatr wiał tego dnia , był skalisty grunt pod nogami . Ale miałem płaszcz i solidne buty , moje myśli biegły do tych, którzy ich nie mieli : Żydów i innych więźniów , którymi niegdyś zaludniono obóz. Myślałem o tych jeńcach stojących nago w lodowatej temperaturze , wyrwanych z ich rodzinami i pozbawiony swoich włosów , gdyż były one przygotowane do komór gazowych . Myślałem o tych, którzy zostali przy życiu tylko do przepracowania na śmierć . Okrucieństwo było tak głębokie ,tak duża skala ,tak wypaczony światopogląd nazistowski i ekstremalnych ;zabijanie tak zorganizowane. Obóz w Birkenau wydawał się rozciągać do horyzontu w każdym kierunku - ogromną fabrykę śmierci . " Księga Imion " identyfikacji milionów żydowskich ofiar, która obejmowała także Polaków , Romów , Sinti , radzieckich jeńców wojennych , dysydentów , homoseksualistów , osób niepełnosprawnych i innych osób . Byłem szczególnie wzruszony wideo przedstawiającym sceny z europejskiego życia żydowskiego w latach 1930 - sceny z rodzinnych posiłków i wizyt na plaży, muzyczne i teatralne, wesela i inne obrzędy , wszystkie brutalnie ugaszone poprzez systematyczne zabójstwa unikalne w historii ludzkości .(..)
Zwalczanie nienawiści jest wśród kardynalnych misji Organizacji Narodów Zjednoczonych . Nasze mechanizmy prawa człowieka , aby chronić ludzi . Nasze specjalne sądy i trybunały dążyć będą do zwalczania bezkarności , wymierzania sprawiedliwości i powstrzymania naruszeń . Doradcy specjalnych sił ONZ na temat zapobiegania ludobójstwu i odpowiedzialności za ochronę skanować świat dla prekursorów zbrodni zbrodni . Sojusz z inicjatywy cywilizacji zmierza do przeciwdziałania przejawom nienawiści , od antysemityzmu i islamofobii do ultra- nacjonalizmu i uprzedzeń wobec mniejszości . (..)
--------------------------------
I reportaż
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4481663,00.html
Wydarzenie bezprecedensowe, wymagające intensywnej koordynacji w dziedzinie bezpieczeństwa osobistego i zapewnienia bezpieczeństwa przez słuzby polskie , jak dla planowania lotów , transportu i zakwaterowania , do obsługi przez profesjonalistów i urządzeń medycznych . Delegacja przyleciała do Krakowa podzielona na dwa samoloty ze względów bezpieczeństwa.
--------------------------------
a tu cały, oficjalny tekst listu
United Nations Secretary-General Ban Ki-moon: Message on the International Day of Commemoration in Memory of the Victims of the Holocaust
http://www.unis.unvienna.org/unis/en/pressrels/2014/unissgsm497.html
---------------------------------------
On Holocaust Memorial Day, UN calls for unflagging vigilance to prevent new genocide
W Dzień Pamięci Holocaustu , ONZ domaga się niesłabnącej czujności , aby zapobiec nowemu ludobójstwu
http://www.un.org/apps/news/story.asp?NewsID=47013&Cr=holocaust&Cr1=#.Uu...
Academy
award winning filmmaker Steven Spielberg (centre), stands with
Holocaust survivors Fira Stukelman (left) and Rena Finder,at the
International Day of Commemoration in Memory of the Victims of the
Holocaust. UN Photo/Evan Schneider
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
177. Maryla
Dopiero włączyłem ustrojstwo...
-------------
Prosor w ONZ: Antysemityzm jest rozpowszechniany przez rządy, nauczycieli.
Na zgromadzeniu ONZ na cześć Dnia Pamięci o Holokauście, ambasador Izraela w ONZ wzywa rządy by "wychowywać następne pokolenie; stanąć przeciw obojętności".
Icchak Benhorin
Opublikowano: 27.01.14, 22:45 / Izrael Aktualności
W swoim wystapieniu, ambasador Izraela Ron Prosor powiedzial
m.in.:
"Naród żydowski był dręczony, wygnany i prześladowany jak żaden inny
w historii - ale nigdy nie zrezygnował. W gettach i obozach koncentracyjnych, Żydzi założyli szkoły i synagogi.
Obchodzili święta i wesela. Grali muzykę, śpiewali i tańczyli, nawet kiedy śmierć majaczyła dookoła.
"Żydzi chcą pokoju, ale historia pokazuje, że nie można polegać na tym, że inni nas obronią. Jesteśmy realistami.
Minęło prawie 70 lat od końca Holokaustu i świat nadal nękany jest przez antysemityzm sponsorowany, rozpowszechnianiny przez rządy, nauczycieli i przywódców religijnych ".
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4481827,00.html
----------------------
Obama mianuje specjalnego łącznika do kontaktów z ocalałymi z Holocaustu,
a znajdujacymi sie na terenie USA - około 150.000 osób.
Funkcję tą sprawować bedzie pani Aviva Sufian - członek zespołu Departamentu Zdrowia.
http://www.haaretz.com/jewish-world/jewish-world-news/1.570664
-------------------------
1.200 Żydów holenederskich otrzyma jednorazowe odszkodowanie
po 2.000 euro za oderwanie od pracy przez przewiezienie do geta
w Amsterdamie, zanim zostali deportowani do obozów koncentracyjnych.
http://www.haaretz.com/jewish-world/jewish-world-news/1.569997
-------------------------
Opublikowany został doroczny Raport Ministerstwa Informacji i Diaspory
Izraela o anysemityzmie. Sytuacja się pogarsza mimo, że nie odnotowano
znacznego zwiększenia ataków na Żydów i ich mienie...
basket
178. Trzeci pozew za „polskie
Trzeci pozew za „polskie obozy”
Prawnicy ze Stowarzyszenia Patria Nostra, działając w imieniu Karola Tendery, byłego więźnia obozu koncentracyjnego Auschwitz, skierowali do Sądu Okręgowego w Krakowie pozew cywilny przeciwko ZDF – drugiemu programowi niemieckiej telewizji publicznej. Karol Tendera domaga się od telewizji przeprosin za to, że 15 lipca 2013 roku na jej portalu podano nieprawdziwe i fałszujące historię Polski określenie, sugerujące, jakoby obozy zagłady na Majdanku i w Auschwitz zostały wybudowane i prowadzone przez Polaków. Ponadto Karol Tendera domaga się, aby sąd zakazał ZDF rozpowszechniania w jakikolwiek sposób określeń „polski obóz zagłady” lub „polski obóz koncentracyjny”. Jest to trzeci taki pozew wytoczony przez polskich obywateli przeciwko niemieckim mediom.
"Nasze matki, nasi ojcowie" - ostra krytyka filmu w USA
matki, nasi ojcowie”. Twórcom filmu zarzucono m.in. zrzucanie z Niemców
odpowiedzialności historycznej – podaje Die Welt.
Uczestnicy dyskusji panelowej w Nowym Jorku nie pozostawili na filmie
suchej nitki. Pierwszy krytykę podjął Andrew Nagorski, podkreślając,
że film zdejmuje z Niemców odpowiedzialność historyczną dwukrotnie: "po
pierwsze, gdy pięciu głównych bohaterów doznaje moralnego katharsis;
szczególnie dwóch żołnierzy Wehrmachtu, którzy na końcu zastrzelili
swoich oficerów, a po drugie, gdy antysemityzm właściwie nie Niemcom
zarzucono, a Polakom”.
Ponadto historyk Alina Grossman powiedziała, że: "film ten jest
historią, którą Niemcy drugiego pokolenia po Holokauście sami sobie
opowiadają”.
Na widowni był również 90-letni weteran AK, który
opowiedział o bestialskich zachowaniach okupantów. W dyskusji zabrał
też głos były więzień obozu koncentracyjnego. Zarzucił reżyserom, że ani
razu nie pokazali jak Niemcy rozstrzeliwali ludzi.
Film "Defiance", zbrodnia w Koniuchach, bracia Bielscy, walka o prawdę historyczną i epilog ?
Rozmiary tej tragedii dorównują więc pogromowi kieleckiemu. Ale w
odróżnieniu od jego sprawców Genrikas Zimanas vel Gienrich (Henoch)
Ziman ps. „Jurgis”, który dowodził całością „akcji”, został po wojnie
odznaczony w PRL Orderem Virtuti Militari! „Partyzanci”, którzy
popełnili tę zbrodnię – przeważnie uciekinierzy z getta wileńskiego – po
wojnie przenieśli się do Polski Ludowej, gdzie byli bezkarni.
Gdy w lutym 2001 r. Kongres Polonii Kanadyjskiej zwrócił się do
Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – Instytut Pamięci
Narodowej o podjęcie śledztwa w sprawie okrutnego mordu w Koniuchach,
nie mogliśmy przewidzieć, że potrwa ono aż do dzisiaj – czyli 13 lat.
Nic nie wskazuje na to, by faktycznie miało się ono ku końcowi.
Zaznaczyć należy, iż od samego początku nie brakowało dowodów w tej
sprawie. Powstały liczne relacje sprawców opisujące przebieg „akcji” i
dokonanej rzezi. Część sprawców jest znana z imienia i nazwiska.
Dostarczono z archiwów wileńskich obszerną dokumentację sowiecką
dotyczącą tej „akcji” oraz kartoteki „partyzantów” sowieckich. Obszerny
pakiet informacyjny umieściliśmy na portalu internetowym Kongresu Polonii Kanadyjskiej: oraz na portalu krajowym.
Zanosi się na to, że 70. rocznica masakry w Koniuchach minie bez
większego echa i bez zainteresowania ze strony IPN oraz władz polskich.
Od ujawnienia masakry w 2001 roku nie ukazała się ani jedna publikacja
poświęcona tej zbrodni, nie odbyła się żadna konferencja naukowa, nie
podano do wiadomości informacji o oficjalnych obchodach 70. rocznicy.
Nie pozostało nam więc – w tym naszym ostatnim wystąpieniu w tej
sprawie – nic oprócz przypomnienia niektórych wymownych świadectw
niedoszłych ofiar i samych sprawców.
----------------------------------------------------
O zgrozo, Gazeta Wyborcza będzie niepocieszona, o Polsce nic.
Raport Ministerstwa Informacji i Diaspory Izraela - atmosfera antysemityzmu rozlewa się po swiecie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
179. Światowy Kongres Żydów żąda zwrotu wszystkich zagrabionych dzieł
Niemcy muszą włożyć więcej wysiłku w identyfikację i zwrot tysięcy dzieł sztuki zrabowanych Żydom przez hitlerowców - powiedział w czwartek przewodniczący Światowego Kongresu Żydów. Ronald Lauder w Berlinie spotkał się z przedstawicielami niemieckiego rządu.
Według Laudera w niemieckich muzeach, rządowych biurach i prywatnych kolekcjach nadal wiszą obrazy zrabowane przez hitlerowców i konieczna jest zmiana niemieckich przepisów, by ułatwić ich zwrot spadkobiercom właścicieli. Wymaga to zniesienia tych przepisów, które uniemożliwiają zwrot zrabowanych dzieł.
Przewodniczący WJC wezwał też do ustanowienia międzynarodowej komisji, która przeprowadziłaby badania i udzielała pomocy w zwrocie dzieł sztuki rodzinom właścicieli.
Temat zrabowanych przez III Rzeszę dzieł sztuki odżył w listopadzie w związku z ujawnieniem przez tygodnik "Fokus", że mieszkaniec Monachium Cornelius Gurlitt ukrywał kolekcję ponad 1400 obrazów, obejmującą nieznane prace twórców modernizmu klasycznego, a także dzieła z wcześniejszych epok, o wartości szacowanej przez specjalistów na 30 mln euro.
Obywatel austriacki Cornelius Gurlitt odziedziczył ją po ojcu, znanym marszandzie Hildebrandzie Gurlitcie, który handlował na polecenie władz III Rzeszy obrazami uznanymi przez nazistów za "sztukę zdegenerowaną", pochodzącymi z muzeów lub skonfiskowanymi czy też odkupionymi po zaniżonej cenie od prawowitych właścicieli, w większości Żydów.
Grupa ekspertów powołana przez niemiecki rząd oraz władze Bawarii przypuszcza, że połowa eksponatów z odebranej Gurlittowi kolekcji może należeć do kategorii sztuki zrabowanej przez nazistów. Z kolei historyk sztuki Meike Hoffmann badająca pochodzenie kolekcji, twierdzi, że składa się ona głównie z dzieł zrabowanych przez nazistów po dojściu Hitlera do władzy. Hoffman nie wyklucza też, że niektóre z nich mogą pochodzić z polskich zbiorów.
Eksperci uważają, że zakwestionowanie praw własności Gurlitta do obrazów będzie procesem skomplikowanym.
W grudniu bawarski minister sprawiedliwości zapowiedział skierowanie do Bundesratu, drugiej izby parlamentarnej będącej przedstawicielstwem krajów związkowych, projektu ustawy zmieniającej przepisy o przedawnieniu spraw dotyczących restytucji dzieł sztuki.
http://wpolityce.pl/depesze/72991-swiatowy-kongres-zydow-zada-zwrotu-wsz...
polskie władze nie sa tak stanowcze w stosunku do grabieżców z Niemiec i Rosji.
Ujazdowski ujawnia: Premier Buzek chciał oddać Niemcom cenne dzieła sztuki bez jakichkolwiek negocjacji
"To nie była przemyślana decyzja i dlatego mówię, że tylko
przytomność bardzo odpowiedzialnych urzędników zapobiegła gorszym
decyzjom."
CALL
FOR PAPERS: Międzynarodowa konferencja naukowa „Wokół pomocy dla Żydów w
okupowanej Europie” – Warszawa, 13–15 listopada 2014
Międzynarodowa konferencja naukowa
Warszawa, 13–15
listopada 2014 r.
Wokół pomocy dla Żydów w okupowanej Europie
Call for papers
70
lat temu Niemcy
doprowadzili niemal do końca swój plan całkowitego wymordowania Żydów.
Na okupowanych ziemiach polskich
ostatni Żydzi
przebywali jeszcze w kilku gettach (m.in. w Łodzi), w obozach
koncentracyjnych
i w obozach pracy. Tysiące pozostawało w ukryciu. Spodziewali się, że
wojna niebawem się skończy i chociaż byli pewni, że klęska III Rzeszy
jest nieunikniona, nie
wszyscy mogli mieć
nadzieję,
że doczekają wyzwolenia. Jednym z ukrywających się był wybitny historyk,
twórca Podziemnego
Archiwum Getta Warszawskiego – Emanuel Ringelblum. Przebywał wraz
z grupą około 30 Żydów w schronie przy ulicy Grójeckiej
81 w Warszawie. 7 marca 1944 r. kryjówka została zdekonspirowana na
skutek donosu,
aresztowano wszystkich Żydów oraz pomagających im Polaków. Kilka dni
później Niemcy rozstrzelali ich w ruinach
getta.
Tysiącom Żydów ukrywających
się na terenie całej okupowanej przez nazistów Europy pomagali
znajomi, sąsiedzi
czy zupełnie
obcy ludzie, płacąc za to nierzadko wysoką cenę. Inni z kolei ryzykowali
życiem, próbując poinformować wolny świat o mordowaniu i zagładzie
Żydów. Rok 2014 jest w Polsce
rokiem Jana Karskiego, jednego z takich właśnie odważnych ludzi.
Pamięć
o Emanuelu Ringelblumie oraz
o innych ukrywających się Żydach, jak również pamięć o ratujących ich
i o tych, którzy na różne sposoby próbowali im pomagać (takich jak
wspomniany Jan Karski, kurier
podziemia, który starał się powiadomić świat o tragedii polskich Żydów)
stała się impulsem do zorganizowania międzynarodowej konferencji
naukowej mającej stanowić podsumowanie dotychczasowych badań nad tymi
zagadnienia. Organizatorzy – Centrum
Badań nad Zagładą Żydów przy Instytucie Filozofii
i Socjologii PAN, Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni
przeciwko Narodowi
Polskiemu oraz Żydowski
Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma w Warszawie – zapraszają
do nadsyłania zgłoszeń.
Termin:
13–15
listopada 2014 r., Warszawa
Miejsce:
Centrum
Edukacyjne IPN
im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia", ul. Marszałkowska 21/25, Warszawa
oraz Żydowski Instytut Historyczny, ul. Tłomackie 3/5, Warszawa
ZAGADNIENIA
TEMATYCZNE
związane z pomaganiem: podejmowanie decyzji o tym, komu się pomaga
(przyjaciele, znajomi, obcy ludzie, ilu osobom można pomóc), w jakich
warunkach i jak się pomaga, źródła finansowania pomocy, problemy
(finansowe, międzyludzkie, psychologiczne, emocjonalne zagrożenia)
pomocy, państwa alianckie i neutralne, Międzynarodowy Komitet
Czerwonego Krzyża i jego narodowe oddziały, Kościoły chrześcijańskie
decyzji w sprawie pomocy (indywidualnie, kolektywnie), komu się pomaga
i jak, problem finansowania akcji pomocy. Jakie zagrożenia związane są
z udzielaniem pomocy
- Możliwości i ograniczenia organizacji podziemnych w kwestii pomagania Żydom w krajach okupowanej Europy
- Komu podziemie może/chce pomagać, komu nie?
- Polityczny i ideologiczny kontekst pomocy
Czy wszyscy pomagający są Sprawiedliwymi?
ZGŁOSZENIA
Termin nadsyłania zgłoszeń: 31 marca 2014 r.
Termin ogłoszenia nazwisk osób zaproszonych do udziału w konferencji: 5 maja 2014 r.
Termin nadsyłania tekstów wystąpień: 1 października 2014 r.
Zapraszamy
do przesyłania
zgłoszeń zawierających:
Zgłoszenia należy przesyłać pocztą elektroniczną na adres:
konferencja2014@holocaustresearch.pl
USTALENIA
ORGANIZACYJNE
Czas wystąpień
Każdy
uczestnik konferencji będzie miał 15 minut na swoje wystąpienie.
W związku z powyższym zamiast tradycyjnych referatów
uczestnicy proszeni będą o przygotowanie wystąpienia prezentującego
główne tezy ich pracy, informacje o źródłach oraz postawienie pytań
i zagadnienia do dyskusji.
Języki konferencyjne
Prezentacje
wystąpień konferencyjnych oraz dyskusja będą się odbywać w języku
polskim i angielskim z tłumaczeniem symultanicznym.
Dojazd
Organizatorzy
nie
pokrywają
kosztów dojazdu uczestnikom konferencji. W miarę możliwości
i pozyskanych środków zakładana jest możliwość ubiegania się przez
uczestników o częściowe lub całkowite dofinasowanie kosztów
przejazdu/przelotu.
Zakwaterowanie
i wyżywienie
Osobom
zakwalifikowanym i zaproszonym do udziału w konferencji organizatorzy
zapewniają
zakwaterowanie w hotelu oraz wyżywienie w czasie trwania konferencji.
W razie
dalszych pytań
prosimy o kontakt e-mailowy z sekretariatem konferencji:
konferencja2014@holocaustresearch.pl
Załączniki do strony
Rozmiar pliku: 192.2 KB
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
180. dot. wpis nr 100
"Sukces" badaczy, dr Bilewicza, GW
Z pewnym opóźnieniem, ale wyniki ich dociekań o polskim antysemityzmie
doczekały sie publikacji w Haaretz. Gratulacje...
Badanie: 23% Polaków wierzy w mit, że Żydzi porywali dzieci do rytuałów chrześcijańskich
Badanie pokazuje również, że 40% uważa, że Żydzi wykorzystują
"wycieczki winy" do Polski dla własnych celów.
Ofer Aderet | 16:43 27/01/14 | 5
http://www.haaretz.com/jewish-world/jewish-world-news/.premium-1.570825
Dwadzieścia trzy procent Polaków wierzy w mit, że Żydzi porywali chrześcijańskie dzieci w celach rytualnych, a 22 procent uważa, że współcześni Żydzi są odpowiedzialni za śmierć Jezusa - dane według sondażu przeprowadzonego w ubiegłym roku przez Polski Instytut, i przedstawione w tym miesiącu w polskim parlamencie - Sejmie.
Pełny tekst jest dostępny dla abonentów i użytkowników zarejestrowanych.
basket
181. Jedna uwaga: gdzie jest pamięć o rotmistrzu Pileckim? No, gdzie?
Rok 2014 rokiem Karskiego? po co? na co? Jeśli w kolejności, to przede wszystkim Rotmistrz, potem Karski. Karski zresztą na koniec życia, prawdopodobnie pod wpływem żydowskiej małżonki został antypolakiem.
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
182. równi i równiejsi
Rekompensata jak kara
Jak podkreślają Zabużanie, już nie chodzi o samo odszkodowanie, ale o przejrzystość w postępowaniu odszkodowawczym
Pozostawianie spraw bez biegu na lata,
kwestionowanie obmiarów czy szukanie alternatywnych sposobów wyceny
majątków – tak wygląda mitręga dochodzenia odszkodowań za mienie
zabużańskie.
Jak mówi pan Ryszard, Kresowiak z Janowej Doliny na Wołyniu, sprawa
odszkodowań za pozostawione mienie miała być oczywista, bo już tzw.
traktat republikański zawarty w 1944 r. dotyczący przesiedlenia Polaków z
ojcowizny w wyniku ustaleń jałtańskich wskazywał na zobowiązania
państwa wobec ekspatriantów.
– Państwo zobowiązało się, że dobytek będzie opisywany zarówno
ilościowo, jak i jakościowo, a ekwiwalent będzie realizowany w oparciu o
ustalenia dwustronnych komisji – podkreślił.
Jednak władza ludowa szybko zerwała umowę. Już w 1958 roku
stwierdzono „wygaśnięcie” zobowiązań wobec wypędzonych z Kresów Polaków.
Dopiero po 27 latach (1985) przywrócono Zabużanom prawo do ekwiwalentu,
by w 1994 r. ponownie zerwać umowę, a w 1998 r. do niej powrócić. W
końcu w 2001 r. przyjęto nową regulację, która ograniczyła prawa Zabużan
do 15 proc. wartości nieruchomości. Ale nie więcej niż 50 tys. złotych.
W 1996 r. Zabużanin Jerzy Broniowski zaskarżył rząd polski za
bezprawne działanie do ETPC. Trybunał uznał jego racje. Nie tylko
przyznał mu odszkodowanie, ale też wskazał na nieprawidłowości polskiego
prawa wobec prawa do ekwiwalentu za mienie.
– Trybunał stwierdził wadliwość prawa i praktyk administracyjnych
utrudniających realizację Konstytucji RP. To pod wpływem tego wyroku
Sejm w 2005 r. uchwalił kolejną ustawę i w obawie, by państwo polskie
nie zbankrutowało, ograniczył ekwiwalent do 20 proc. wartości majątku –
tłumaczy nasz rozmówca.
Mimo upływu lat wiele roszczeń wciąż pozostawało bez odpowiedzi.
Niestety, nie we wszystkich gospodarstwach dokonano spisu majątku. A to
oznaczało kłopoty w dochodzeniu praw. Wprawdzie ustawa z 2005 r.
dopuszcza – w przypadku braku dokumentacji – ubieganie się o ekwiwalent w
oparciu o zeznania świadków, najczęściej byłych sąsiadów, ale powstaje
problem, jak wiarygodnie sprecyzować wielkość majątku i potwierdzić ją
po kilkudziesięciu latach od wygnania. Szczególnie że władze panujące na
opuszczonych przez Kresowian terenach nie są zainteresowane współpracą.
A nawet celowo likwidują ślady polskości.
Jak wskazuje pan Ryszard, jedna z zabużańskich rodzin, którą
reprezentuje, posiadała na Kresach (okręg Mołodeczno na Białorusi) duże
gospodarstwo rolne, dobrze wyposażone; 18 ha ziemi z domem,
zabudowaniami gospodarczymi, w tym z młynem. Kiedy jednak przyszli
Sowieci i powstawały kołchozy, gospodarzy najpierw obciążono dotkliwymi
podatkami, potem ich majątek skonfiskowano. W tym przypadku gospodarz,
który pomagał polskiej partyzantce, najpierw dwa lata odsiedział w
areszcie w czasie śledztwa, a potem otrzymał karę śmierci zamienioną na
25 lat ciężkiego więzienia (Omsk, Tomsk, Kołyma). W kołchozach
przepracował 6 lat. W tym czasie jego żonę z dziećmi wywieziono na
Sybir. Po śmierci Stalina gospodarza zwolniono. Otrzymał nawet pismo, że
ma zostać mu zwrócone gospodarstwo. To na miejscu oczywiście okazało
się niemożliwe. Trzeba było uciekać wraz z rodziną do Polski.
Po latach, na podstawie pisma o zwrocie majątku, właścicielka już po
śmierci męża pojechała na Białoruś i tam z prokuratury wojskowej
otrzymała informacje dotyczące gospodarstwa. Kobieta odwiedziła swoją
rodzinną wieś, pomimo szykan wykonała pomiary budynków gospodarczych i
domu zbudowanego w 1936 r., zajętego na siedzibę władz kołchozu.
Wprawdzie napisano, ile gospodarstwo miało hektarów, ale fałszywie
dodano, że była jedna świnia, jeden wół i krowa.
– To był jednak podstawowy dokument, który pozwalał na wystąpienie o
odszkodowanie za mienie zabużańskie – podkreśla nasz rozmówca.
10 lat w szafie
W 1991 r., na podstawie dokumentów i zeznań świadków, złożono pozew
przeciwko Skarbowi Państwa, a sąd potwierdził wielkość majątku do
ekwiwalentu. Jednak pomyślna decyzja sądu w praktyce nic nie dała. –
Przybito tylko pieczątkę, że dokument przyjęto, i nakazano czekać na
wycenę państwową – tłumaczy pełnomocnik.
W ten sposób przez 10 lat dokumenty przeleżały bez żadnych czynności.
Sprawa nieco drgnęła, gdy ukazało się rozporządzenie dotyczące tzw.
operatów szacunkowych. Był to już rok 2001.
Do czasu wydania rozporządzenia gospodarze – teoretycznie – mogli
starać się o zwrot pełnej wartości majątku. Po 2001 r. było to już 15
proc. (lub 50 tys. zł), a była to niespełna dziesiąta część wartości
mienia.
Czas płynął, sprawa znów stanęła w miejscu. Minął rok 2005 i nastały
czasy nowej ustawy, wniosek i dowody przekazano z urzędu rejonowego do
właściwego urzędu wojewódzkiego z dwuletnim opóźnieniem, w 2007 roku. Tu
wniosek bez podjęcia żadnych czynności przeleżał do 2012 roku. Wtedy
wojewoda niby uznał otrzymane wcześniej prawo do ekwiwalentu, ale nie
uznał danych z wyroku sądu z 1991 roku. Jak wskazano, operat szacunkowy z
2001 r. został dostarczony wojewodzie w roku 2007 „samowolnie” i nie
stanowi dowodu w sprawie. Nie uznano też wyceny materiałów użytych do
budowy siedliska, gdyż sąd nie wymienił tych materiałów w sentencji
wyroku, a jak wskazano, powierzchnie mogły zostać zawyżone. Zdecydowano,
że potrzebny będzie nowy operat.
– Wojewoda powinien wezwać do uzupełnienia materiałów, a nie do
wykonania nowego operatu, który został wykonany przez biegłego w oparciu
o dowody wskazane w pozwie i wskazane w prawomocnym wyroku sądu – mówi
pełnomocnik.
Służby wojewody odnalazły w Archiwum Akt Dawnych „Opracowanie
architektów” dotyczące zagród włościańskich z 1915 r. i zaleciły, by
wycenę siedliska oprzeć na tymże opracowaniu teoretycznym. Zakłada ono
budowę siedlisk dla gospodarstw 6-morgowych (3 ha). Okazało się, że
wycenione gospodarstwo o areale 18 ha, wyposażone w młockarnie,
żniwiarkę, kierat, młyn, ma być równe z projektem gospodarstwa
3-hektarowego.
Sprawa sposobu wyceny trafiła w końcu do ministra skarbu. Resort
wprawdzie uznał, że materiał dowodowy zebrany przez wojewodę przemawia
za tym, iż spełnione zostały przesłanki ustawy z 2005 r., ale podkreśla,
że niedopuszczalne było kwestionowanie przez wojewodę ustaleń
dotyczących składników mienia zabużańskiego dokonanych w prawomocnym
wyroku sądu.
Mimo to resort poparł działania wojewody.
W całym postępowaniu raziła rozbieżność stawianych ocen. Wskazano
np., że na potrzeby postępowania niezbędne byłoby odebranie ponownych
zeznań świadków (tych samych, których zeznania odnotował sąd w 1991 r.).
Jako że ci jednak już nie żyją, zasugerowano, by poszukać nowych
świadków, także pośród osób urodzonych po wojnie. Tyle że z opinii
resortu wynikało, że świadek małoletni nie ma prawa głosu, podobnie jak
nie można przyjąć zeznań świadków, którzy znają sprawę „ze słyszenia”, z
relacji naocznych świadków.
– Nie mogą być dowodem w sprawie zawarte w dokumentacji informacje na
temat rodzaju i powierzchni nieruchomości, gdyż pochodzą od nieżyjących
członków rodziny. To kuriozum. To co? Trzeba ich wskrzesić? – pyta
pełnomocnik.
Skończyło się na skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w
Warszawie, który wytknął niekompetencję zarówno wojewodzie, jak i
urzędnikom resortu skarbu. To jednak nie koniec 23-letniej drogi po
odszkodowanie, bo sprawa może jeszcze trafić do Naczelnego Sądu
Administracyjnego.
Jak podkreślają Zabużanie, tu już nie chodzi o samo odszkodowanie,
ale też o pełną prawdę i przejrzystość w całym postępowaniu. – Mimo
czasu, jaki trzeba temu poświęcić, na pewno warto walczyć z bezprawiem,
jakie przez lata dotyka Zabużan. Znam wiele osób w podobnej sytuacji.
Tylko nieliczni otrzymali odszkodowanie, ale jeśli ma się argumenty w
ręce, złożyło się wnioski, to teraz nie pora, by się zniechęcać –
dodaje.
Marcin Austyn
W miarę narastania kłopotów finansowych nasi okupanci postanowili nasilić świętą wojnę z „faszyzmem”
Nie ma przypadków, są tylko znaki – mawiał nieodżałowanej pamięci
ks. Bronisław Bozowski z kościoła Sióstr Wizytek przy Krakowskim
Przedmieściu w Warszawie. Skoro tak, to warto zastanowić się, co ma
oznaczać, to znaczy – co zapowiada wzmożona aktywność prokuratury i
niezawisłych sądów w zwalczaniu tzw. mowy nienawiści? Na przykład
niezawisły sąd w Białymstoku skazał jakiegoś człowieka za wzniesienie
okrzyku: „Polska dla Polaków”, a w Lublinie tamtejsza policja utworzyła
nawet specjalną grupę do wytropienia osób, które rozwiesiły plakaty
uznane za „antysemickie”, zaś tamtejsza prokuratura już wygotowuje
surowe akty oskarżenia.
„Wnet się posypią piękne wyroki” – ale co to ma oznaczać?
Najwyraźniej w miarę narastania kłopotów finansowych nasi okupanci
postanowili nasilić świętą wojnę z „faszyzmem” – zgodnie z naukami
wybitnego przywódcy socjalistycznego Józefa Stalina, który w takich
sytuacjach zalecał zaostrzenie walki klasowej. Toteż kiedy przed kilkoma
laty pewne środowiska młodzieżowe nabrały wyraźnych cech
antysystemowych, nasi okupanci od razu zwietrzyli niebezpieczeństwo,
postrzegając z trwogą, że jak tak dalej pójdzie, „to im zdobycze zabrać
mogą” – a co to za okupacja bez korzyści? Jak zauważył Janusz Szpotański
– „Szmaciak chce władzy nie dla śmiechu, lecz dla bogactwa, dla
przepychu; chce mieć tytuły, forsę, włości…”.
A skoro w grę wchodzi stan posiadania, to żarty się kończą i walka
klasowa natychmiast nabiera rumieńców. W tej walce zarówno prokuratura,
jak i niezawisłe sądy są niezwykle ważnym orężem, ponieważ
prześladowaniom politycznym nadają pozory praworządności. Wychodzi to
naprzeciw oczekiwaniom władców Europy, którzy jeśli nakazują
prześladować, a nawet mordować ludzi, to koniecznie w tzw. majestacie
prawa.
Ale wydaje się, że zapobiegliwa troska naszych okupantów o
zagwarantowanie sobie korzyści z okupacji kraju nie jest powodem
jedynym. Chciałbym przypomnieć, że na początku roku 2011 z inicjatywy
Izraela i Agencji Żydowskiej został utworzony projekt HEART, którego
celem jest „odzyskiwanie mienia żydowskiego w Europie Środkowej”,
również w Polsce. Roszczenia kierowane wobec Polski szacowane są na
60-65 mld dolarów, a nie ulega wątpliwości, że środowisko, które
dysponowałoby majątkiem tego rzędu, miałoby nie tylko dominującą pozycję
ekonomiczną, ale również – polityczną, ze wszystkimi tego
konsekwencjami.
W marcu ubiegłego roku delegacja tego zespołu z jego dyrektorem
Robertem Brownem bawiła w Polsce, rozmawiając z sześcioma ówczesnymi
ministrami rządu premiera Tuska i reprezentantami opozycji
parlamentarnej. Próżno było szukać w niezależnych mediach głównego nurtu
jakichś informacji na ten temat, więc zaczerpnęliśmy je z wypowiedzi
pana Browna dla gazety „The Times of Israel”, gdzie powiedział on
również, iż w sprawie wspomnianych roszczeń nastąpił „przełom”. Jaki –
tego już nie zdradził, więc nie wiemy nic konkretnego, tym bardziej że
minister Sikorski zaprzeczył, by jakikolwiek „przełom” nastąpił.
Nie wypada zatem zaprzeczać, ale niepodobna nie zauważyć, że od tej
pory walka z „mową nienawiści” wyraźnie się zaostrzyła, nabierając cech
masowej tresury. Nie można zatem wykluczyć, że zaostrzenie walki z „mową
nienawiści” ma na celu zastraszenie Polaków, by gdy wspomniana
ekonomiczna i polityczna dominacja stanie się faktem, nie odważyli się
nawet pisnąć. Warto przypomnieć, że podobną rolę odegrały w swoim czasie
„surowe prawa stanu wojennego”, pod których osłoną uwłaszczyła się na
państwowym majątku komunistyczna nomenklatura. Ale nie tylko kij jest w
robocie, bo uruchomione są również inne instrumenty.
Oto pani dr Alina Cała demaskuje „chrześcijaństwo” jako „źródło
antysemityzmu”, a skoro tak, to nie ulega wątpliwości, że trzeba będzie z
tym całym chrześcijaństwem zrobić porządek, zaś niezależnie od tego w
Muzeum Historii Żydów Polskich projektują wystawienie pomnika ku czci
polskich Sprawiedliwych. Pan dr hab. Michał Bilewicz czeka na pomnik z
prostym i jasnym napisem: „Tym, którzy pomimo zagrożenia życia oraz
bierności i niechęci swoich sąsiadów zdecydowali się na ratowanie
polskich Żydów”. Timeo Danaos et dona ferentes – ale chyba nikt nie ma
wątpliwości, że w ramach aplikowanej naszemu mniej wartościowemu
narodowi tubylczemu „pedagogiki wstydu” pan Bilewicz doczeka się nie
tylko tego, ale jeszcze wielu innych rzeczy.
-----------------------------------------
Podsumowanie "HISTORYCZNEJ wycieczki" Knesetu
Przemysł pamięci Holocaustu. Anat Meidan Israel Opinion
©
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
183. konsekwentny antypolonizm PO
Sprawa jest niezrozumiała dla Sybiraków, którzy w związku z
sejmową obstrukcją posłów PO skierowali list do marszałek Ewy Kopacz.
Przypominają, że rozwiązania dot. pomocy zesłanym na Wschód Polakom były
przedmiotem negocjacji trzy lata temu.
Rekomendacja sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny
odrzucenia w całości projektu ustawy przyznającego rekompensaty ofiarom
sowieckich zsyłek jest dla nas kompletnie niezrozumiała – twierdzą
sybiracy.
„Mija właśnie trzyletni okres, kiedy to pani marszałek
spotkała się z przedstawicielami Związku Sybiraków, z udziałem
przedstawicieli Parlamentu, ZUS, Biura Prawnego Sejmu. Przedmiotem obrad
były świadczenia dla Zesłańców Syberyjskich w latach 1939-1956. (…) Ze
strony parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej nie była podjęta akcja
przedstawienia projektu Sejmowi Rzeczypospolitej. (…) Wnosimy uprzejmą
prośbę o skierowanie projektu ustawy do Komisji dla umożliwienia
przedłożenia rozwiązań alternatywnych” – piszą sybiracy do Ewy Kopacz.
Chodzi
o projekt ustawy autor- stwa posłów PiS dotyczący świadczeń pieniężnych
i renty inwalidzkiej dla kombatantów, obywateli polskich przebywających
w latach 1939-1956 na przymusowym zesłaniu lub deportacji w byłym
Związku Sowieckim z przyczyn politycznych, religijnych lub
narodowościowych. Projekt przewiduje wypłatę świadczenia w wysokości 400
zł za każdy pełny miesiąc represji. Wypłacałby je Urząd do Spraw
Kombatantów i Osób Represjonowanych po wcześniejszym uzyskaniu
zaświadczenia potwierdzającego rodzaj i okres zesłania lub deportacji.
Projekt zakłada też przyznanie ofiarom sowieckich wywózek uprawnień do
renty inwalidy wojennego w wysokości ok. 1,3 tys. zł miesięcznie. Ma być
ona przyznawana decyzją kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób
Represjonowanych na wniosek osoby zainteresowanej. Koszty wprowadzenia
nowych przepisów szacuje się na blisko 676,2 mln złotych. Ustawa miała
wejść w życie jeszcze w tym miesiącu, ale prace nad nią blokuje
Platforma Obywatelska, która już dwukrotnie wnioskowała o odrzucenie jej
w całości.
http://www.naszdziennik.pl/wp/66967,sybiracy-skarza-sie-kopacz.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
184. ...i po Knesecie Gadający Grzyb
Zastanawiam się, czy okoliczności towarzyszące wizycie izraelskiej delegacji w Auschwitz nauczą czegoś naszych „dialogistów”.
I. Pożyteczni „dialogiści”
Kneset, Kneset... i po Knesecie – chciałoby się
powiedzieć, komentując wizytę izraelskich parlamentarzystów w Auschwitz
27 stycznia 2014 roku. Wbrew nadziejom pożytecznych
„dialogistów” nie podpisano wspólnej deklaracji w której znalazłoby się
wezwanie do zaprzestania używania przez media oszczerczej zbitki
„polskie obozy zagłady”, co przedstawiano nam jako cukierek w
zamian za który mielibyśmy przymknąć oko na obrady izraelskiego
parlamentu w de facto eksterytorialnych warunkach, z obstawą własnych
formacji zbrojnych. Do sesji Knesetu wprawdzie nie doszło, choć wszystko
wskazuje na to, że takie właśnie były pierwotne plany – o czym donosiły
media w październiku 2013. Portal jewish.org.pl pisał: „Kneset chce zorganizować największą zagraniczną sesję w historii”, natomiast „Dziennik” jeszcze w przeddzień wizyty uraczył nas nagłówkiem „Izraelski parlament przyjeżdża do Polski na uroczyste obrady”. Widać, że do ostatniej chwili nie było jasności co do charakteru obchodów.
Mniejsza jednak o zamieszanie protokolarno-semantyczne, bowiem to
co wprawia w autentyczne zażenowanie, to gotowość naszych „dialogistów”
do zaakceptowania sesji obcego parlamentu na polskim terytorium,
oznaczające w swej istocie czasowe wyłączenie fragmentu kraju spod
polskiej jurysdykcji na warunkach analogicznych do statusu
jakim cieszą się np. ambasady. Na portalu „Frondy” mieliśmy do czynienia
z prawdziwym festiwalem tego typu deklaracji, poczynając od samego naczelnego portalu Tomasza Terlikowskiego, poprzez ks. Roberta Skrzypczaka, po redaktora naczelnego „Nowej Konfederacji” Bartłomieja Radziejewskiego, oświadczającego iż „posiedzenie Knesetu w Krakowie to dla Polski dobre wydarzenie”
i rojącego o nawiązaniu do przedrozbiorowego „Sejmu Czterech Ziem”.
Warto sobie zapamiętać te głosy, albowiem mówią one wiele o mentalności
osób, którym „dialog” pomylił się z usłużną gorliwością wobec „starszych
i mądrzejszych”. Ta lekceważąca niefrasobliwość z jaką potraktowali
rację stanu, lub też (w wariancie przychylnym) błędne tejże racji
odczytanie pokazuje, że postkolonialna mentalność nie jest obca
również tym, którzy jej przejawy widzą przy wielu innych okazjach –
zmienia się jedynie patron, któremu gotowi są służyć. (...)
całość pod linkiem
http://www.blog-n-roll.pl/en/i-po-knesecie#.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
185. "Forbes" rozstaje się z
"Forbes" rozstaje się z autorem tekstu o żydowskich gminach
Autor
głośnego artykułu o wyprzedaży przez polskie gminy żydowskie
odzyskiwanych nieruchomości rozstaje się z miesięcznikiem "Forbes".
Autor tekstu "Kadisz za milion dolarów" zbierał laury za
odwagę i doskonałą śledczą robotę, a jednocześnie odpierał oskarżenia o
antysemityzm. Wątpliwości środowiska dziennikarskiego wzbudziło też
zachowanie jego wydawcy.
Jak informuje "Press" Wojciech Surmacz będzie pracował w "Forbsie" tylko do końca lutego. Poinformował o tym redaktor naczelny tytułu, Kazimierz Krupa.
Tekst został nagrodzony przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Zarząd SDP przyznał też tytuł Hieny Roku Tytuły Hieny Roku przewodniczącemu rady nadzorczej Ringier Axel Springer Polska Ralphowi Buechi za ingerowanie "w niezależność redakcji i dziennikarza" w czasie pracy nad publikacją tego tekstu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
186. dziwna opowiastka Ann
W nowym „Gościu”
M.in. historia kneblowania autorów najlepszego polskiego tekstu śledczego w 2013 r.
I kto tu jest antysemitą? [Piotr Legutko]
Polak i Żyd piszą tekst o nieprawidłowościach przy odzyskiwaniu mienia pożydowskiego. Niemiecki wydawca zakłada im knebel.
Z artykułu, jaki ukazał się w sierpniowym „Forbesie”, wynikało,
że w latach 1997–2009 dochodziło do licznych nieprawidłowości w obrocie
mieniem odzyskiwanym przez polskie gminy żydowskie. Niektóre
nieruchomości sprzedawano dalej poniżej wartości rynkowej
(np. neoklasycystyczny szpital w Siedlcach czy synagogę w Lubrańcu),
dotyczyło to nawet cmentarzy! Wojciech Surmacz zapewnia, że dane, które
zebrali wspólnie z Nissanem Tzurem, są rzetelne i wielokrotnie
weryfikowane.
Główni bohaterowie tekstu: Monika Krawczyk – szefowa Fundacji Ochrony
Dziedzictwa Żydowskiego (FODŻ), Piotr Kadlcik – szef Związku Gmin
Wyznaniowych Żydowskich RP (ZGWŻ) oraz Michael Schudrich – naczelny
rabin Polski – natychmiast po publikacji podjęli interwencję.
Nie w Warszawie, ale bezpośrednio w Berlinie, w centrali koncernu Axel
Springer, właściciela licencji na wydawanie „Forbesa” w Polsce.
Skandal w Hollywood [Edward Kabiesz]
Tę sensacyjną wiadomość podały wszystkie media. Film o chrześcijańskim
przesłaniu został nominowany do Oscara. Co prawda tylko w kategorii
„najlepsza oryginalna piosenka”, ale co Oscar to Oscar. Nominacja była
zaskoczeniem. Okazało się, że sam film mało kto widział, chociaż wszedł
na ekrany kin w USA już we wrześniu ubiegłego roku. Tyle że „Sam,
a jednak nie sam” (Alone Yet Not Alone) wyświetlany był tylko
w dziewięciu stanach. Wkrótce rozpętała się afera, a Akademia Filmowa
podjęła rzadką w swej 86-letniej historii decyzję o wycofaniu filmu
z listy oscarowych nominacji.
Anne Applebaum w "Wyborczej":
Historia pewnego radykała. Tropił Żydów, wytropił siebie. I przeżył szok. Rozpłakał się
węgierskiej rodziny, żadnych obcych wpływów. Walczył o Wielkie Węgry.
Skończyło się. Szokiem.Był chłodny, lecz słoneczny dzień. Tłum emanował energią. Jedni ubrani
byli w rodzaj mundurów, inni w bluzy z kapturami ozdobione
patriotycznymi symbolami. Na wietrze powiewały dziesiątki flag.
Przeważała współczesna czerwono-biało-zielona flaga narodowa, ale widać
też było rozpoznawane przez większość Węgrów flagi przedwojennych
faszystów. I setki transparentów Jobbiku - skrajnie prawicowej partii Jobbik Magyarországért Mozgalom, Ruchu na rzecz Lepszych Węgier.
Jej zwolennicy zebrali się przed budapeszteńskim biurem Komisji
Europejskiej, żeby potępić Unię. Jak wiele eurosceptycznych partii.(..)
I kto tu jest antysemitą?
Dziennikarze polskiej edycji amerykańskiego miesięcznika „Forbes” pod
naciskiem niemieckiego wydawcy przepraszają szefa Związku Gmin
Wyznaniowych Żydowskich RP oraz Naczelnego Rabina Polski za to, że…
napisali prawdę. Żeby było jeszcze ciekawiej współautorem tekstu,
o który poszło, był izraelski reporter śledczy, a rzetelność zebranego
materiału potwierdzili amerykańcy dziennikarze. Artykuł przedrukowały
prestiżowe tytuły w USA oraz Izraelu, ale centrala Axel Springer
w Berlinie uznała go za niedopuszczalny akt antysemityzmu, natomiast
szef działu zagranicznego koncernu urządzał w związku z nim
dziennikarzom w Warszawie trwające trzy miesiące upokarzające
przesłuchania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
187. Jan BodakowskiAlina Cała z
Jan Bodakowski
Alina Cała z Żydowskiego Instytutu Historycznego,
podczas panelu w IPN z okazji Dnia Pamięci o Ofiarach Holocaustu
stwierdziła, że holocaust był konsekwencją chrześcijaństwa
Z
okazji obchodzonego 27 stycznia Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach
Holokaustu (święta ustanowionego przez ONZ by uczcić pamięć Żydów –
zapewne by nikt nie śmiał twierdzić, że były ofiary innej narodowości)
centrum edukacyjne IPN w Warszawie zorganizowało okolicznościowy panel. W
panelu wystąpili: Alina Cała i Marta Jankowska z Żydowskiego Instytutu
Historycznego, Anna Ciałowicz z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, Przemysław
Dąbrowski, Sławomir Holland aktoa i członek Stowarzyszenia Drugie
Pokolenie - Potomkowie Ocalałych z Holocaustu. Spotkanie poprowadzi
Marcin Urynowicz z Instytutu Pamięci Narodowej.
Alina Cała
przedstawiła, klasyczną dla narracji żydowskiej, genezę holocaustu.
Zdaniem Całej holocaust był wynikiem antysemityzmu, który zakorzenił się
w XIX wieku na glebie antyjudaizmu. Antyjudaizm powstał w II wieku
naszej ery, w drugim pokoleniu chrześcijan. Chrześcijanie nie pewni
swojej tożsamości, więc zbudowali ją na nienawiści do Żydów. W narracji
żydowskiej, zbudowana na nienawiści do judaizmu chrześcijańska tożsamość
składała się z ukradzionego Żydom Starego Testamentu i wybraństwa, z
kłamstwa o odpowiedzialności Żydów za zabicie Jezusa. W średniowieczu
antyjudaizm został wzbogacony o skojarzenie Żydów z demonami, a w XV
wieku o mit mordu rytualnego (który nigdy nie miał miejsca wbrew temu co
twierdzą archiwalne kroniki i akta sądowe). Chrześcijański antyjudaizm
miał wywoływać pogromy i odpowiadać za wykluczenie Żydów z ówczesnego
społeczeństwa (wykluczenie nie miało więc nic wspólnego z tym, że Żydzi
sami izolowali się od gojów). Na glebie antyjudaizmu powstał
antysemityzm. Powstanie antysemityzmu wynikało z konstytucji Bismarcka z
1871 roku (a nie z wzbogacenia się żydowskiej finansjery kosztem goi na
sztucznie wywołanym kryzysie finansowym). Pierwszymi antysemitami byli
przyjaciele kompozytora Wagnera. Podczas gdy antyjudaiści uznawali, że
chrzest wywala Żydów ze zła, to antysemici twierdzili, że zło tkwi w
naturze Żydów.
W swoim przemówieniu Cała skupiła się na
antysemityzmie Rosji carskiej i drugiej RP. Najsilniejsze spontaniczne
pogromy miały miejsce w Rosji w latach 1881-1884, a organizowane w
latach 1903-1907. Za zgodą cara organizować je miały organizacje zwane
czarną sotnią składające się z wykluczonych z życia społecznego
żołnierzy. Podczas I wojny światowej pogromy dokonywała armia rosyjska. A
po rewolucji bolszewickiej biali w tym sojusznik Polaków Stanisław
Bułak-Bałachowicz (po zwycięstwie bolszewików II RP zapewniła mu
bezkarność), oraz Wojsko Polskie.
Anna Ciałowicz z Gminy
Wyznaniowej Żydowskiej przedstawiła „niesamowite przeżycia religijnego
Żyda” Bera Ryczywóła. Ryczywół handlował śledziami na ulicy Puławskiej,
język polski w mowie znał słabo, a w piśmie w ogóle. Z getta dzięki
łapówce wyszedł udając żebraka, wymagało to od niego zgolenia brody i
przywdziania ubrań gojów – co było dla niego strasznie bolesne. Co
gorsze musiał jeść niekoszerną żywność – jak sam wspomina od
niekoszernej żywności zmieniły mu się rysy twarzy z żydowskich na
gojskie. Żebrał zazwyczaj pod katolickimi kościołami, które jak sam
notował dla Żydów są paskudztwem, rynsztokiem, czymś nieczystym.
Historia
zmiany rysów twarzy z żydowskich na gojskie pod wpływem niekoszernego
jedzenia nie wybiła z uroczystego nastroju prowadzącego spotkanie
Marcina Urynowicza, który bardzo przeżywał cierpienia Żydów i
bezczynność władz wobec odrodzenia faszyzmu. Urynowicz przytoczył między
innymi relacje Żydówki, która ukrywała się podczas wojny u chciwych
chłopów. Według młodej Żydówki nie byli oni na szczęście endekami bo
endecy zwykli wydawać Żydów Niemcom. Nie mniej chciwi chłopi
pasożytowali na Żydach, odbierając im wszelkie kosztowności. Kiedy
zabrakło Żydom pieniędzy do opłacania chciwych polskich chłopów, ukryci
Żydzi bez dostaw żywności przez 18 miesięcy czekali na wyzwolenie przez
Armie Czerwoną.
Jan Bodakowski
tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl http://www.prawy.pl/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
188. UWAGA Tajna dyrektywa Premiera Tuska.
Rozmowa przeprowadzona po wykładzie "Polska wobec kryzysu". Michalkiewicz opowiada o tajnym rozporządzeniu Donalda Tuska dotyczącym tzw. mienia żydowskiego oraz kontrowersyjnej wypowiedzi Janusza Palikota wygłoszonej na tegorocznym spotkaniu liderów polskiej lewicy z cyklu konwersatorium "Dialog i Przyszłość".
-------------------
Hiszpania zyska 3 mln obywateli? Madryt zwraca się do potomków Żydów wypędzonych w XV w.
Kolejki w hiszpańskich konsulatach w Izraelu. Przyczyną jest piątkowa
decyzja hiszpańskiego rządu o przyznaniu obywatelstwa potomkom Żydów
sefardyjskich, wypędzonych w XV wieku z Półwyspu Iberyjskiego. »
Od soboty w izraelskich mediach publikowane są sefardyjskie nazwiska, a konsulaty w Tel Awiwie i Jerozolimie nie są w stanie obsłużyć wszystkich zainteresowanych.
Nowelizacja kodeksu cywilnego,
dotycząca przyznania obywatelstwa potomkom wypędzonych, zacznie
obowiązywać dopiero po przegłosowaniu jej w parlamencie. Ustawa zostanie
przyjęta, bo pomysłodawca - Partia Ludowa - zajmuje w nim większość
miejsc. Jak informuje Ministerstwo Sprawiedliwości, na zebranie
dokumentów udowadniających pochodzenie, zainteresowani będą mieli co
najmniej 2 lata.
Od wieków Żydzi sefardyjscy zamieszkiwali południową Europę. Teraz żyją przede wszystkim w Izraelu,Turcji i krajach Południowej Ameryki. Rząd w Madrycie podjął decyzję o przyznaniu im hiszpańskiego obywatelstwa żeby, jak wyjaśnił, naprawić błędy przeszłości.
Gorsze od śmierci
Otóż rosnąca aktualność „Cudu purymowego”
bierze się stąd, że w obliczu prawdopodobieństwa zrealizowania
żydowskich roszczeń majątkowych w Polsce, coraz więcej amatorów łatwych
pieniędzy odczuwa nieodparte pragnienie znalezienia „żydowskich korzeni”,
molestując w tym celu Żydowski Instytut Historyczny, a bardziej
operatywni nie czekając na archiwalne kwerendy, od razu zaczynają od
zakładania gmin żydowskich.
Cały artykuł »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
189. Izraelscy politycy wyszli z
Izraelscy politycy wyszli z przemówienia Schulza w Knesecie. "Wstyd!"
Młody Palestyńczyk zapytał mnie, czemu Izraelczyk może zużywać 70 litrów
wody, a Palestyńczyk tylko 17. Nie sprawdziłem tych danych. Pytam was,
czy są poprawne - mówił Schulz w Knesecie. Ta wypowiedź i jego komentarz
dotyczący izraelskiej blokady Strefy Gazy zbulwersował polityków
nacjonalistycznej partii Żydowski Dom, którzy wyszli z sali obrad w
proteście, krzycząc "Palestyńczycy to kłamcy!" i "Wstyd!"
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15446312,_Palestynczycy_...
Czołowy
izraelski dziennik pisze o polskich obozach śmierci. Mimo że
przedstawiciele rządu Izraela zapewniali, że to wyrażenie nie
funkcjonuje w ich kraju
lut 17, 2014
– Nikt w Izraelu nie rozumie, dlaczego to tak ważne dla
Polaków, by nikt nie mówił o „polskich obozach” – dodał Jonathan
Daniels, pomysłodawca wydarzenia, dyrektor organizacji From the Depths
zajmującej się utrwalaniem pamięci o ofiarach Zagłady.
W samym artykule wyrażenie się nie znalazło. Ale w reklamie artykułu na Facebooku czytamy:
Po reakcji czytelników wpis został wyedytowany, choć stwierdzenie
stanu faktycznego przez jednego z nich zostało również mocno
oprotestowane.
Ale w dalszym ciągu nie ma słowa o tym, kto był twórcą obozów, a wpis
poświęcony obozom został zmieniony na „obozy śmierci w Polsce”.
Czekamy na reakcję Polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
http://niezlomni.com/?p=10134
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
190. Dzień Pamięci
Dzień Pamięci
Holokaustu wykorzystaliśmy jako okazję do przypomnienia sylwetek
wybranych wybitnych Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej,
a w szczególności postaci Jana Karskiego i Ireny Sendlerowej. W Central Synagogue we współpracy z polską organizacją Poland Street pokazaliśmy film o Janie Karskim „Messenger From Poland”,
autorstwa Martina Smitha. Dało nam to okazję do omówienia dokonań J.
Karskiego, czy Rady Pomocy Żydom „Żegota”, jako elementu działań
polskiego państwa podziemnego, które zdecydowało o konieczności
zaalarmowania Zachodu w sprawie Holokaustu. Wraz z organizacją Polish Expacts Association,
z kolei, zorganizowaliśmy w Birmingham pokaz wystawy „Sprawiedliwi
Wśród Narodów Świata”, autorstwa IPN - oddział w Rzeszowie, która
ukazuje bohaterstwo Polaków z Małopolski ratujących żydowskich sąsiadów.
Ekspozycja ta była w styczniu tego roku prezentowana także w
Liverpoolu.
W kontekście Dnia Upamiętnienia Holokaustu Premier David Cameron ogłosił powołanie Komisji ds. Holokaustu (Holocaust Commission).
Celem Komisji ma być działanie na rzecz trwałego upamiętnienia
tragedii, jaką był Holokaust i zapewnienie właściwych materiałów
edukacyjnych w tym zakresie dla obecnych i przyszłych pokoleń. Odejście
ostatnich świadków Holokaustu stworzy próżnię w przekazywaniu wiedzy,
której obawiają się autorzy koncepcji powołania Komisji. Ciało to ma
przeanalizować, czy obecnie podejmowane inicjatywy służące utrwalaniu
pamięci i propagowaniu wiedzy o Holokauście są wystarczające. Zebrane
wnioski i sugestie zostaną przekazane premierowi do końca bieżącego
roku. Komisja ma charakter ponadpartyjny. Na jej czele stanął Mick
Davis, biznesman związany ze Zjednoczonym Królestwem i RPA,
przewodniczący Rady Nadzorczej The Jewish Leadership Council,
ciała, które powstało w 2003 r. wraz z rozwojem i renesansem wspólnoty
żydowskiej w ZK, by pośredniczyć w funkcjonowaniu pomiędzy lokalnymi
wspólnotami, w tym w związku z ich aktywnością polityczną, a najstarszą
organizacją społeczności żydowskiej Board of Deputies of British Jews.
W skład Komisji weszli: Ephraim Mirvis, Naczelny Rabin Zjednoczonych
Hebrajskich Kongregacji Wspólnoty Brytyjskiej; politycy - Ed Balls
(Partia Pracy), Michael Gove (Partia Konserwatywna), Simon Hughes
(Liberalni Demokraci); znana aktorka Helena Bohnam Carter; Helen Hyde,
dyrektorka znanej szkoły średniej dla dziewcząt Watford Grammar School for Girls; znana dziennikarka telewizyjna Natasha Kaplinsky; Sir Peter Bazalgette, prezes zarządu Arts Council England,
agendy rządowej zajmującej się stymulowaniem rozwoju kultury w ZK, jak
również przedstawiciele świata biznesu: Leo Noe i Ruby McGregor-Smith.
Działania Komisji mają być
wspomagane przez dwie grupy eksperckie zajmujące się odpowiednio
edukacją oraz upamiętnianiem Holokaustu. Na ich czele stanęli
odpowiednio: Helen Hyde i Sir Peter Bazalgette. Wśród członków grupy
zajmujących się edukacją znaleźli się: prof. David Cesarani, historyk w Royal Holloway, University of London, autor szeregu książek, audycji radiowych i telewizyjnych dotyczących społeczności żydowskiej, współtwórca Holocaust Memorial Day, doradca Holocaust Educational Trust; Lord Daniel Finkelstein, publicysta The Times, prezes think tanku Policy Exchange, patron Wiener Library, zajmującej się studiami nad Holokaustem i Ludobójstwem; Henry Grunwald, były prezydent Board of Deputies of British Jews, były wiceprezes Holocaust Memorial Day Trust; Maurice Ostro, przedsiębiorca i filantrop, założyciel Fayre Share Foundation i Faiths Forum for London, wiceprezes Council of Christians and Jews; dr
Simon Sebag Montefiore, znany historyk, autor m.in. książki o historii
Jerozolimy oraz filmów dokumentalnych z zakresu historii.
Z kolei wśród członków
grupy zajmującej się upamiętnianiem Holokaustu znaleźli się: Ben
Helfgott, ofiara Holokaustu, pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego, były
mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów, przyjaciel Polski i naszej
Ambasady, odznaczony za działania na rzecz pojednania między Żydami i
Polakami; Jack Kagan, wywodzący się z partyzanckiego oddziału braci
Bielskich, walczący z wszelkimi informacjami deprecjonującymi działania
zbrojne braci Bielskich, domagający się wyroku IPN w w/w sprawie; Diane
Lees, dyrektor generalna Imperial War Museum; Samir Shah, producent telewizyjny z 30-letnim doświadczeniem, zastępca przewodniczącego Rady Nadzorczej Victoria and Albert Museum; jak również dr James Smith, założyciel UK Holocaust Centre, który współpracował z szeregiem organizacji zajmując się m.in. problematyką ludobójstwa w Rwandzie i Sudanie Południowym.
Zapowiedziano, że do końca
maja br. będą trwały konsultacje społeczne w sprawie zadań i sposobu
działania Komisji. Spośród młodych osób, które wezmą udział w
konsultacjach, zostanie wybrany jeden przedstawiciel, który zasiądzie w
Komisji.
WITOLD SOBKÓW
http://www.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/blogi/witold_sobkow/szkocja_1
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
191. Merkel odznaczona najwyższym
Merkel odznaczona najwyższym izraelskim odznaczeniem
Federalnej Niemiec Angelę Merkel najwyższym cywilnym odznaczeniem
Prezydenckim Medalem Wyróżnienia. Odznaczenie przyznaje się ludziom,
"którzy dokonali niezwykłego wkładu na rzecz Państwa Izrael lub
ludzkości poprzez swój talent, służbę, bądź w innej formie”.
Merkel otrzymała Medal za „niezachwiane wsparcie dla Izraela
i prowadzenie edukacji na rzecz przeciwdziałania antysemityzmowi”.
– Nie boisz się występować przeciwko antysemityzmowi oraz prowokacjom
– powiedział Peres podczas ceremonii. – Nigdy nie wahałaś się
przekazywać nam narzędzi za pomocą których możemy się bronić. Stanęłaś
przeciwko pomysłowi uzbrojonego w broń atomową Iranowi – kontynuował
prezydent nawiązując od militarnego wsparcia Izraela przez Niemcy. Merkel podkreśliła, że jej gabinet musi uznawać restrykcje unijne
dotyczące oznaczania produktów pochodzących z osiedli żydowskich, jednak
nie zamierza popierać bojkotu.
Kryzys bliskowschodni. Trwają negocjacje z Angelą Merkel
Merkel potwierdziła niemieckie stanowisko w kryzysie bliskowschodnim,
którego fundamentem jest postulat istnienia dwóch państw - izraelskiego
i palestyńskiego.
Berlin będzie reprezentował Izrael w krajach, gdzie nie ma izraelskich konsulatów.W rozpoczętych w poniedziałek wieczorem konsultacjach międzyrządowych bierze udział niemal cały niemiecki rząd.
Wśród szeregu podpisanych porozumień uwagę
niemieckich mediów zwróciła umowa o reprezentowaniu przez Niemcy Izraela
w tych krajach, gdzie nie ma izraelskich przedstawicielstw
dyplomatycznych. Merkel uznała to porozumienie za dowód zaufania
ze strony Izraela. Niemiecka kanclerz otrzymała z rąk prezydenta
Szimona Peresa najwyższe izraelskie cywilne odznaczenie państwowe.
Przed wizytą w Izraelu Merkel potwierdziła
zasadę obowiązującą w niemieckiej polityce zagranicznej, zgodnie z którą
bezpieczeństwo Izraela jest niemiecką racją stanu.
W przyszłym roku Niemcy i Izrael będą uroczyście obchodzić 50. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
192. Brytyjczycy piszą do Tuska
Brytyjczycy piszą do Tuska ws. restytucji mienia żydowskiego. "Pierwszy tego typu list"
Grupa brytyjskich parlamentarzystów, lordów i baronów
wystosowała do premiera Donalda Tuska list, w którym domaga się, aby...
czytaj dalej »
Grupa brytyjskich parlamentarzystów, lordów i
baronów wystosowała do premiera Donalda Tuska list, w którym domaga się,
aby strona polska przyjęła przepisy dotyczące restytucji mienia ofiar
Holokaustu i ich spadkobierców. Według Gideona Taylora, eksperta w
dziedzinie restytucji mienia, to pierwszy tego typu list wystosowany
przez grupę parlamentarną.
Polska znalazła się wśród 46 krajów,
które w 2009 roku podpisały deklarację zobowiązującą do przyjęcia prawa
umożliwiającego restytucję nieruchomości zajętych przez nazistów w
czasie Holocaustu, ale z zastrzeżeniem że deklaracja nie obejmuje
własności prywatnej. Polska jest jednym z niewielu postkomunistycznych
krajów, które mają taki zapis.
15 parlamentarzystów oraz 35 lordów i baronów
"Niestety
Polska wyróżnia się ze względu na swoje uchybienia w uznaniu i ochronę
ofiar Holocaustu" - napisali Brytyjczycy w liście do Donalda Tuska. Jego
sygnatariuszami jest 15 brytyjskich parlamentarzystów, oraz 35 lordów i
baronów.
Podpisała się pod nim między innymi Ruth Deech -
członkini brytyjskiej Izby Lordów, a z pochodzenia Żydówka, której
dziadkowie mieli znaczne majątki na terenie Polski.
List był
koordynowany przez Radę Deputowanych Żydów Brytyjskich oraz Światową
Organizację Restytucji Żydowskiego Mienia (World Jewish Restitution
Organization).
"Nieuczciwa polityka Polski"
Według
Brytyjczyków, Polska jest zobowiązana, by uregulować kwestie majątkowe
wobec osób, które przeżyły Holocaust, ich spadkobierców i innych ofiar,
których własność została zajęta przez Niemców, a następnie
znacjonalizowana przez komunistyczny reżim. "Demokratyczna Polska
kontynuuje nieuczciwą politykę czerpania korzyści z prywatnej własności
ofiar. Wielu z nich i ich spadkobiercy - Żydzi i nie-Żydzi - są
obywatelami Wielkiej Brytanii" - podkreślają sygnatariusze listu do
premiera Polski.
"Niespełnione" zobowiązania
- To pierwszy
raz, gdy parlamentarna grupa stosuje pismo w sprawie restytucji mienia
utraconego w czasie Holocaustu - mówi Gideon Taylor, ekspert w
dziedzinie restytucji mienia.
W listopadzie ubiegłego roku Colette
Avital - sekretarz Światowej Organizacji Restytucji Żydowskiego Mienia -
opublikowała otwarty list do prezydenta Bronisława Komorowskiego
wzywający do wywiązania się ze "niespełnionych" zobowiązań w ramach
zwrotu mienia. List został opublikowany w "The Jerusalem Post" w
przeddzień wizyty Komorowskiego w Izraelu.
/
Źródło: The Global Jewish News Source
Światowy Kongres Żydów wzywa do bojkotu Polski
Tusk obiecał Żydom zwrot majątku
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
193. szmonces MICHALKIEWICZA
Życie jak w Madrycie! Stanisław Michalkiewicz
- Buenos dias, panie Piperman, buenos dias!
- Aj, co pan, panie Biberglanz mówisz takie rzeczy? Jakie znowuż buenos dias? Chyba chciałeś pan powiedzieć Buenos Aires?
- Jakbym ja, panie Piperman, chciał powiedzieć Buenos Aires, to ja bym powiedział Buenos Aires. Ale ja pana nie mówię Buenos Aires, ja pana mówię buenos dias!
- Nu, ja słyszę, że pan mnie mówisz buenos dias. Ja muszę pana zapytać, od kiedy pan masz te objawy? A po drugie – czy pan aby mnie nie obrażasz? Co znaczy: buenos dias?
- Jakie znowuż objawy? Pana co i rusz się zdaje, że wszyscy mają objawy! Od kiedy pan masz ten objaw, że wszyscy dookoła mają objawy, a tylko pan jeden ich nie masz? Pan uważaj, bo jak rząd się dowie, to zaraz zrobią z pana osobę stwarzającą zagrożenie i trafisz pan do Gostynina! I jeszcze się pan pytasz, co znaczy buenos dias! To pan nie mówisz językami?
- Dlaczego ja mam trafić do Gostynina? Czy ja jestem w opozycji? Ja zawsze byłem prorządowy. Do Gostynina to będą wsadzać kogo innego, tych, jakże im tam – narodowców i ksenofobów. A językami to ja mówię. Pan przecież wiesz, panie Biberglanz, że my wszystko verstehen. No to dlaczego ja mam nie mówić językami? Ja mówię językami, ale co pana szkodzi mnie wyjaśnić, co znaczy buenos dias?
- Mnie nic nie szkodzi i ja pana objaśnię, że to znaczy dzień dobry, tyle, że po hiszpańsku.
- Ajajajajajajaj! Po hiszpańsku, powiadasz pan? A dlaczego pan, panie Biberglanz mówisz do mnie dzień dobry akurat po hiszpańsku? Czy pan aby na pewno nie masz objawy?
- Ach daj pan spokój z te objawy! Ja widzę, że pan nic nie wiesz! Jak ja bym panu nie znał, to ja bym powiedział, że pan jesteś ein myszygene Kopf. Ale ja panu znam i ja wiem, że pan jesteś dobry kupiec. I ja się dziwię, że pan, taki dobry kupiec, a jeszcze nie mówi buenos dias!
- Nu, co znaczy, że jak ja jestem kupiec, to ja powinienem wiedzieć buenos dias? Po co mnie buenos dias? Ja do buenos dias nie mam żaden interes!
- To się pana tylko tak wydaje, że pan nie masz żaden interes. Pan możesz mieć dobry, aj, co ja mówię: dobry! Pan możesz mieć prima interes!
- Nu? Pan coś wiesz? Jak pan coś wiesz, to pan mnie między nami powiesz?
- Ja widzę, że pan, panie Piperman, nie czytasz gazet.
- Nu, a po co ja mam czytać gazet? Co ony mogą napisać w ten gazet, czego ja bym nie wiedział?
- Uj, jak panu dużo o sobie myślisz. Pan myślisz, że pan zjadłeś wszystkie rozumy. A tak naprawdę, to pan wiesz, co pan zjesz. Ja widzę, że pan nie wiesz, że Hiszpania po 500 latach postanowiła przywrócić obywatelstwo wszystkim Żydom wypędzonym przez Ferdynanda i Izabelę. Że w Izraelu radość i poruszenie, ze jeden przez drugiego się pakują?
- Aj, co pan mówisz takie rzeczy! Ony, te Hiszpany, przywracają Żydom obywatelstwo! A nieruchomości też im przywracają?
- O nieruchomości to ja nic nie wiem. Ja wiem tylko o obywatelstwo.
- A widzisz pan! To i pan wszystkiego nie wiesz. Ale jak już będzie obywatelstwo, to prędzej, czy później będzie i nieruchomości. Pan masz rację, panie Biberganz, to jest git interes! A co trzeba zrobić do tego obywatelstwo?
- Trzeba zaświadczenie od rabina, albo powiedzieć buenos dias i asta maniana, albo mieć typowe nazwisko.
- Typowe nazwisko? No to i pan masz typowe nazwisko i ja mam typowe nazwisko.
- Pan się mylisz, panie Piperman. Ani pan nie masz typowe nazwisko, ani ja. Typowe nazwisko to Espinosa, albo Ricardo – ale nie Piperman, ani Biberglanz.
- Co pan mówisz takie rzeczy? Od kiedy to typowe Żydy mają takie nazwiska? Typowe nazwiska to takie jak pańskie, nie mówiąc już o moim.
- Pan się mylisz, panie Piperman, Ony, te Ricardo i te Espinozy, to są Żydy sefardyjskie, a my jesteśmy Aszkenazi. Ony mają swoje typowe nazwiska, a my swoje.
- Panie Biberglanz, pan nie masz większych zmartwień? Jak będzie trzeba, to pan będziesz nazywał się jak się należy. Ale, ale! Jak Hiszpania przywraca obywatelstwo, to Polska może przywrócić nieruchomości! Ony, te Hiszpany, mądrzejsze, a zresztą, czy zespół HEART ma odzyskiwać mienie żydowskie w Hiszpanii? Nie! Ony mają odzyskiwać tylko w Europie Środkowej. Ja pana powiem, co to za interes. Ony, te Hiszpany, myślą, że jak ony przywrócą obywatelstwo, to Żydy zaraz przyjadą do Hiszpanii, przywiozą ze sobą złoto pozakładają banki, zaczną pożyczać na procent i ony, te Hiszpany, znaczy się, z części tych procentów spłacą swoje długi.
- Myślisz pan, że ony tak kombinują? No, ony mogą sobie kombinować jak chcą, ale i pan wiesz i ja wiem, że jak pan wstawisz nogę w drzwi, to już się nie da ich zatrzasnąć. A poza tym – jak już Hiszpania przywraca obywatelstwo, to pewnie i Polska zacznie przekazywać nieruchomości. Pan pamiętasz, że Robert Brown już w marcu ubiegłego roku powiedział, że w tej sprawie nastąpił przełom? Wprawdzie potem minister Sikorski to zdementował, ale pan wiesz, że kto słucha tego całego ministra Sikorskiego, ten sam sobie szkodzi. Wygląda na to, że i tam i tu szykuje się git interes! Ajajajajajajaj! No to ja już pana mówię buenos dias, panie Biberglanz. Ach, co ja mówię: buenos dias! Ja nie tylko pana mówię buenos dias, ja w dodatku życzę pana życie jak w Madrycie!
http://nczas.com/publicystyka/zycie-jak-w-madrycie/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
194. Brytyjczycy debatują nad restytucją mienia w Polsce
Jutro Izba Lordów brytyjskiego parlamentu będzie debatować nad restytucją mienia w Polsce – donosi „Rzeczpospolita”. To efekt działań Baronessy Ruth Deech, którą poruszyła historia rodziny walczącej o odzyskanie fabryki czekolady w Polsce.
Polska jest jedynym krajem w regionie i w Unii Europejskiej, który nie przyjął ustawy ułatwiającej restytucję mienia lub odzyskanie choć części jego wartości w formie zadośćuczynienia. Przyjęcie takiego dokumentu podczas wizyt m.in. w USA i Izraelu obiecywali niemal wszyscy kolejni prezydenci, premierzy i ministrowie spraw zagranicznych.
W związku z wciąż nieuregulowaną kwestią restytucji mienia w Polsce, zajmie się tym izba wyższa parlamentu w Wielkiej Brytanii. Kilka dni temu Baronessa Ruth Deech wraz z kilkudziesięcioma innymi osobami napisała list w tej sprawie do premiera Donalda Tuska. Pytała w nim, dlaczego polskie ustawodawstwo wciąż nie uwzględnia przepisów dotyczących przyznawania rekompensaty właścicielom, którzy stracili nieruchomości podczas wojny lub później na podstawie komunistycznych dekretów. Zaznaczyła, że nie chodzi jej o zwrot 100 procent wartości, ale jakiekolwiek zadośćuczynienie.
Baronessa Deech od lat interesuje się tą sprawą. Szczególnie poruszyła ją historia rodziny Schramek, której po wojnie komuniści odebrali fabrykę słodyczy Tip-Top w Cieszynie. Dziś znana jest jako Olza. Rodzina opisywała swoją sytuację, w tym nieudane działania, podejmowane w celu uzyskania odszkodowania.
http://www.wprost.pl/ar/437752/Brytyjczycy-debatuja-nad-restytucja-mieni...
I co na to Sikorski i Kopacz?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
195. bez przebaczenia
- po wizycie kanclerz w Izraelu.....
"Niemcy odrzucają najnowsze żądania greckich Żydów naprawienia szkód
spowodowanych działaniami w Nazi-era.
Społeczność żydowska w Salonikach oznajmiła we wtorek, że pozwała Niemcy do Trybunału Praw Człowieka o odszkodowanie za przymusowy okup wypłacony hitlerowskim okupantom."
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4493233,00.html
basket
196. hucpa trwa w najlepsze bez reakcji polskiego rządu
Brytyjska Izba Lordów za restytucją mienia żydowskiego w Polsce
Holokaustem wskazali na Polskę jako na największe z europejskich państw,
które dotychczas nie uregulowało ustawowo kwestii restytucji mienia
wobec spadkobierców ofiar Holokaustu. Wśród państw, w których postęp w uregulowaniu kwestii zwrotu żydowskich
majątków prywatnych spadkobiercom dawnych właścicieli uznano za
niewystarczający, wymieniono też Rumunię, Węgry, Chorwację i
Łotwę.Uczestnicy czwartkowej debaty nad priorytetami brytyjskiego
przewodnictwa w Międzynarodowym Sojuszu na rzecz Pamięci o Holokauście
(IHRA) wyrazili nadzieję, że rząd brytyjski wywrze presję na Polskę
i inne kraje, by nie zwlekały dłużej z tą sprawą.
"Premier David Cameron zasygnalizował, że jest zaangażowany nie tylko w
sprawy upamiętnienia Holokaustu i nauczania o nim, lecz także w kwestię
zwrotu własności. Sądzę, że sir Andrew (Andrew Burns -
pełnomocnik brytyjskiego rządu ds. problemów po Holokauście - PAP)
podniesie tę kwestię na szczeblu kontaktów międzyrządowych, a także
kanałami UE" - powiedział PAP lord Ahmad, rzecznik rządu ds.
biznesu w Izbie Lordów.
"Polska postrzega siebie jako ofiarę wojny, co jest prawdą, ale to samo
można powiedzieć o innych krajach, np. Belgii, która uregulowała kwestię
restytucji. Być może polski rząd obawia się, że skoro
Żydów było w Polsce przed wojną tak wielu (3-3,5 mln - PAP), to skala
roszczeń może być bardzo duża" - zauważyła w rozmowie z PAP baronessa
Deech, z inicjatywy której odbyła się debata.
Według niej polski rząd powinien wziąć przykład z Austrii i Bułgarii,
które powołały do życia komisje ds. uregulowania kwestii pożydowskiego
mienia i wyasygnowały na rzecz zaspokojenia roszczeń
fundusze, na pierwszym etapie pokrywające je tylko w części, ale
uzupełniane stopniowo i docelowo pomyślane jako zamykające sprawę raz na
zawsze.
Baronessa Deech, której dziadkowie z obu stron mieli nieruchomości i
zakłady produkcyjne w Polsce, w swoim wystąpieniu zwróciła uwagę na
znaczenie wykonania Deklaracji z Terezina z 2009 roku
podpisanej przez ponad 40 państw w tym Polskę, choć nie w części
dotyczącej wytycznych i tzw. najlepszych praktyk.
Lord Wills zaznaczył, że zwrot mienia "to nie tylko przyznanie, że Żydom
wyrządzono krzywdę, ale także zwrot ich dziedzictwa". Lord Bourne
dodał, że "na Polskę należy wywrzeć presję, by wywiązała się
z prawnych zobowiązań". Zgodnie zapewniono, że lekcja Holokaustu nie
może być zapomniana i wskazano na potrzebę czujności na przejawy
nietolerancji, rasizmu i antysemityzmu.
Wielka Brytania jest jednym z trzech państw założycieli sojuszu IHRA,
utworzonego w Sztokholmie w 1998 roku. Jej celem jest promowanie
nauczania o Holokauście i śledzenie stanu badań w tej
dziedzinie. W ubiegłym tygodniu szef MSZ William Hague powiedział, że W.
Brytania chce być w awangardzie zabiegów mających na celu
"dopilnowanie, by przyszłe pokolenia zrozumiały przyczyny Holokaustu
i rozważyły jego skutki".
W styczniu premier Cameron powołał komisję z zadaniem opracowania
rekomendacji działań, aby "lekcja Holokaustu była obecna w świadomości
przyszłych pokoleń i dla nich istotna". Komisję będą wspierać
dwie grupy eksperckie.
Polskie prawo wymaga występowania z indywidualnym roszczeniem przed
polskim sądem. Brak ustawy reprywatyzacyjnej w Polsce mimo kilku prób
jej uchwalenia, oprócz Żydów krytykowali m.in. spadkobiercy
przedwojennych ziemian.
Lord Wills zaznaczył, że
zwrot mienia "to nie tylko przyznanie, że Żydom wyrządzono krzywdę, ale
także zwrot ich dziedzictwa". Lord Bourne dodał, że "na Polskę należy
wywrzeć presję, by wywiązała się z prawnych zobowiązań". Zgodnie
zapewniono, że lekcja Holokaustu nie może być zapomniana i wskazano na
potrzebę czujności na przejawy nietolerancji, rasizmu i antysemityzmu.
Polski MSZ nie komentuje sprawy.
Wielka Brytania: Izba Lordów za restytucją mienia żydowskiego w Polsce. MSZ milczy
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15539964,W__Brytania__Iz...
obalili, a cokół okazał sie zbudowany z płyt nagrobnych polskiej
rodziny ziemianskiej z tej okolicy. Wybiórczy bolszewicki humanizm: gdy
Niemcy brukowali ulice zydowskimi macewami, to komunistom sie nie
podobało - ale "recycling" polskich nagroblków proszę bardzo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
197. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Anglicy, Brytyjczycy, czy może wyspiarze o rodowodzie niemieckim, bo Celtowie, to plemiona zamieszkujące obecną IV rzesze, zapomnieli, że oni też ponoszą winę za przegraną przez Polskę, Moich Rodaków II Wojnę Światową, zdrada w Abbeville / posiedzenie Rady Najwyższej Sprzymierzonych w Abbeville /
Zdrady Anglików, czy Brytyjczyków czy potomków Szwabów łącznie z Elżbieta II w
Asfahanie,
Teheranie
Jałcie
Poczdamie.
W wyniku zdrady naszych sojuszników ja, wielu moich rodaków utraciliśmy mienie, zaliczenie nas do n-tej kategorii obywateli bez prawa do meldunku, uczęszczania do szkół / Manifest PKWN /
Bydlęta o krótkiej pamięci
Może im przypomnieć,Lewisa Bernsteina Namiera, urodzonego w Woki Okrzejskiej, Żyda , który pracując Ministry of Foreign Affairs sfałszował mapę Linie Curzona w taki sposób, ze Lwów pozostał po stronie Ukrainy
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
198. przy okazji dowiedzielismy się o tym, ile nadal płacimy
odpowiada Brytyjczykom: "wypłaciliśmy niemal 22 mln dolarów ofiarom
Holocaustu. Jesteśmy krajem, który w tej sprawie robi bardzo dużo"
Łącznie w latach 1991-2012 państwo polskie przekazało w ramach
stałej pomocy ofiarom represji niemieckich na terenach gett i obozów
(oraz dziedziczącym po nich wdowom i wdowcom) 65 708 738 zł (niemal 22
mln USD).
Polskie MSZ zapewniło w odpowiedzi, że polskie prawo nie czyni
różnicy między roszczącymi ze względu na ich pochodzenie etniczne czy
wyznanie - wszyscy mogą korzystać z tych samych procedur i instrumentów
prawnych.
Łącznie w latach 1991-2012 państwo polskie przekazało w ramach stałej
pomocy ofiarom represji niemieckich na terenach gett i obozów (oraz
dziedziczącym po nich wdowom i wdowcom) 65 708 738 zł (niemal 22 mln
USD). Kwota ta nie obejmuje wszystkich wydatków budżetowych przekazywanych na rzecz ofiar Holokaustu, a jedynie te, które są możliwe do oszacowania – czytamy - w komunikacie MSZ.
- informuje MSZ.
Resort przypomniał także w komunikacie, że kwestie zwrotu mienia i
rekompensat w Polsce regulują m.in. przepisy kodeksu cywilnego i kodeksu
postępowania cywilnego. W oparciu o te przepisy restytucja mienia
prywatnego w Polsce trwa od roku 1989.
Tymczasem uczestnicy czwartkowej debaty w Izbie Lordów nad
priorytetami brytyjskiego przewodnictwa w Międzynarodowym Sojuszu na
rzecz Pamięci o Holokauście (IHRA) wyrazili nadzieję, że rząd brytyjski
wywrze presję na Polskę i inne kraje, by nie zwlekały dłużej z tą
sprawą.
Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska oświadczyła w piątek w I
Programie Polskiego Radia, że taki nacisk nie jest potrzebny.
- powiedziała rzeczniczka.
Kidawa-Błońska zapewniła ponadto, że Polska nie ma sobie nic do zarzucenia jeśli chodzi o pamięć o Holokauście.
- zaznaczyła rzeczniczka.
Wielka Brytania jest jednym z trzech państw założycieli sojuszu IHRA,
utworzonego w Sztokholmie w 1998 roku. Jej celem jest promowanie
nauczania o Holokauście i śledzenie stanu badań w tej dziedzinie. W
ubiegłym tygodniu szef brytyjskiego MSZ William Hague powiedział, że W.
Brytania chce być w awangardzie zabiegów mających na celu "dopilnowanie,
by przyszłe pokolenia zrozumiały przyczyny Holokaustu i rozważyły jego
skutki".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
199. Informacja MSZ nt. umowy
Kwestie zwrotu mienia i rekompensat w Polsce regulują
przepisy kodeksu cywilnego i kodeksu postępowania cywilnego oraz
niektóre inne ustawy. W oparciu o te przepisy restytucja mienia
prywatnego w Polsce trwa od roku 1989.
Polskie prawo nie czyni różnicy między roszczącymi ze względu na ich
pochodzenie etniczne czy wyznanie – wszyscy mogą korzystać z tych
samych procedur i instrumentów prawnych. 11 listopada 1954 podpisany
został układ odszkodowawczy między Polską a Zjednoczonym Królestwem
regulujący sprawy roszczeń finansowych wobec Polski obywateli
brytyjskich i zarejestrowanych na terenie UK przedsiębiorstw. Na jego
mocy rząd RP wypłacił rządowi Zjednoczonego Królestwa kwotę niemal 5,5
mln funtów.
Łącznie w latach 1991-2012 państwo polskie przekazało w ramach
stałej pomocy ofiarom represji niemieckich na terenach gett i obozów
(oraz dziedziczącym po nich wdowom i wdowcom) 65 708 738 zł (niemal 22
mln USD). Kwota ta nie obejmuje wszystkich wydatków budżetowych
przekazywanych na rzecz ofiar Holokaustu, a jedynie te, które są możliwe
do oszacowania.
Więcej informacji o restytucji mienia i umowach indemnizacyjnych na www.propertyrestitution.pl
Biuro Rzecznika Prasowego
Ministerstwo Spraw Zagranicznych
Do pobrania:
Tekst układu (wersja polska)
Tekst układu (wersja angielska)
Nota (w języku angielskim)
http://www.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/wiadomosci/informacja_msz_nt__umowy_indemnizacyjnej_z_wielka_brytania
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
200. Sadowski: Restytucja mienia przed nami
Rozmowa z ekonomistą, ekspertem Centrum im. Adama Smitha Andrzejem Sadowskim.
Stefczyk.info: Izba Lordów wymieniła Polskę w czasie niedawnej debaty dotyczącej Holokaustu. Londyn wskazuje, że Warszawa nie załatwiła sprawy restytucji mienia żydowskiego. MSZ Polski w reakcji wyjaśnia, że sprawa zwrotu mienia jest realizowana bez względu na to, kogo dotyczy. Czy restytucja została załatwiona?
Andrzej Sadowski: Ta sprawa nie została w żaden sposób załatwiona. To powoduje, że mamy kolejną kotwicę w systemie PRLowskim, który pozbawiał ludzi majątków i własności. Przez to nie można Polski uznać za kraj, w którym konstytucyjne prawo własności jest należycie chronione i egzekwowane. To ma również praktyczne konsekwencje. Wiele przedsięwzięć gospodarczych nie może się rozpocząć w sposób normalny, właśnie w związku z problemami własnościowymi. W czasie procesu przygotowań do inwestycji okazuje się, że trzeba rozwiązać sprawę roszczeń i restytucji majątków. Brak zerwania z dawnym systemem ma swoje konsekwencje, które sprawiają, że wiele projektów czy nowych przedsięwzięć nie jest realizowanych.
Polskę stać na uregulowanie tych problemów? Może ta sprawa jest zbyt kosztowna, żeby się nią zająć?
W dyskusji wciąż pojawiają się argumenty, że Polski nie stać na uregulowanie zobowiązań, ponieważ to spowoduje wzrost zadłużenia. To jest próba przedstawienia fałszywej optyki. Wielokrotnie wskazywaliśmy rządzącym, że w gestii rządu znajdują się tysiące hektarów ziemi, którą od lat dzierżawi Agencja Rolna Skarbu Państwa. Cała ta ziemia, która jest w dyspozycji rządu, powinna zostać przekazana jej byłym właścicielom. Obecnie dawny właściciel może na preferencyjnych warunkach ją dzierżawić. To jest dość zuchwałe rozwiązanie. Ta ziemia, znajdująca się niepotrzebnie w gestii rządu, może posłużyć do naprawienia sporej części szkód. A uwolniona ziemia od rządowej dzierżawy trafi na normalny rynek, czyli zasili liczbę ziemi, która może trafić do realnych właścicieli.
O czym to świadczy?
Proces restytucji mienia da się zrealizować bez zwiększenia obciążeń podatkowych dla obywateli.
Skoro sprawą restytucji zajął się już Londyn to zwrot majątków może przyspieszyć? Międzynarodowy nacisk pomoże?
Organizacje żydowskie pokazały, że są niezwykle skuteczne. Dowodem jest zmuszenie rządu Szwajcarii i szwajcarskich banków do zwrotu depozytów, które były własnością rodzin żydowskich. Smutne jest to, że polscy politycy dopiero postawieni pod pręgierzem międzynarodowym realizują to, co - niezależnie od narodowości byłych właścicieli – zrobić trzeba. Brak zerwania ze starym systemem i nie zamknięcie tego rozdziału w obszarze ochrony własności ma swoje prestiżowe, międzynarodowe konsekwencje. Rząd próbuje zachęcać inwestorów do przyjechania do Polski, w której – jak się okazuje – nie są chronione i respektowane prawa własności. Cały wysiłek przyciągania inwestycji jest niweczony przez fakt, że rządy nie dokonały restytucji mienia.
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/sadowski-restytucja-mienia-...,
Arkadiusz Czartoryski dla Fronda.pl: Anglicy nie mają prawa upominać Polaków!
Kto jak nie Anglicy przyklepali w Jałcie odebranie połowy terytorium Polski?-przypomina Arkadiusz Czartoryski komentując decyzję Izby Lordów, o naciskaniu na Polskę by oddała mienie żydowskie.
To jest rzecz kuriozalna bo Parlament Brytyjski jest ostatnią instytucją na świecie, która ma prawo w tej kwestii się odzywać. Wielka Brytania i jej całe imperium, potęgę zbudowała na tym, że po prostu napadała na kraje mniej rozwinięte. Przez dziesiątki, a nawet setki lat, eksploatowała Afrykę Środkową, Azję, Indie. Do dzisiaj utrzymują swoje terytoria w wątpliwy sposób, jak chociażby Gibraltar i inne miejsca. Po prostu czerpią z tego zyski. Dodatkowo wszyscy, którzy orientują się, wiedzą, że Anglicy są nazywani rabusiami.
W czasach kiedy Grecy byli w ciężkiej sytuacji, zdominowani przez Turcję, Anglicy rabowali zabytki greckie. Potem w czasach Napoleona rabowali zabytki egipskie. Do dzisiaj nie chcą tego zwrócić! To jest pewnego rodzaju wstydem i hańbą bo te kraje upominają się od wielu lat o zwrot zrabowanych dzieł sztuki, a oni się po prostu odzywają do Polski.
To jest coś niebywałego, że słynni rabusie światowi mają w ogóle czelność upominać Polskę w takich sprawach. Chcę jeszcze raz powiedzieć, że kto jak kto ale Anglicy powinni na samym końcu się w tej kwestii wypowiadać.
Dzisiaj wystarczy pojechać do Londynu, a to stella starożytna stoi nad Tamizą, a to zrabowane zabytki z Akropolu ateńskiego, które były brutalnie rozbijane młotami na oczach płaczących ateńczyków. I tacy ludzie upominają Polskę. W Izbie Lordów użyto jeszcze słowa, że na Polskę trzeba wywrzeć nacisk. Coś niebywałego!
W Polsce zginęło 6 milionów obywateli, Polska została zrównana z ziemią. Przypomnę, że wszystko to było zaakceptowane przez Anglików na różnych etapach II wojny światowej. Bo kto jak nie Anglicy przyklepali w Jałcie odebranie połowy terytorium Polski? Chociaż Polacy byli sojusznikami i oddawali życie za obronę Anglii. Ci z kolei przyklepali ze Stalinem w Jałcie odebranie połowy Polski.
Jestem tym głęboko poruszony! Jak oni w ogóle śmieli w kwestii zwrotu mienia żydowskiego wypowiadać się, samemu mając tyle na sumieniu!
http://www.fronda.pl/a/arkadiusz-czartoryski-dla-frondapl-anglicy-sa-naz...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
201. WYPŁACONE PRZEZ POLSKĘ
WYPŁACONE PRZEZ POLSKĘ ODSZKODOWANIA ZA MIENIE POŻYDOWSKIE, cz. I
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2013/07/wyplacone-przez-polske-odszkodowania-za-mienie-pozydowskie-3/
Jakub Zawadzki
/Londyn/
CZĘŚĆ PIERWSZA
W polskiej krajowej prasie polityczno-naukowej i na portalu nowy
ekran , przeczytałem, czego nigdy uprzednio w żadnej prasie krajowej ani
emigracyjnej nie znalazłem, dwa niemal sensacyjne naukowe artykuły dr
Ryszarda Ślązaka o powojennych odszkodowaniach zapłaconych przez polskie
powojenne ludowe rządy krajowe aż 12 państwom burżuazyjnego Zachodu.
Dziesięciu państwom Europy Zachodniej i dwom krajom Ameryki Północnej,
Kanadzie i Stanom Zjednoczonym.
Odszkodowania te zapłacono i głównie za nędzne w stanie i
resztkowe mienie pożydowskie, nawet to, które przed II wojną światową
było mieniem żydowskim na terenie zbrodniczej III Rzeszy germańskiej, a
po zakończeniu tej straszliwej dla Narodu Polskiego i polskiej
gospodarki, wojnie geograficznie jakby i rzekomo znalazło się
na terenach odzyskanych przez Polskę z wiekowej germańskiej niewoli, na
ziemiach Zachodnich i Północnych stalinowskiej Polski Ludowej. Korzystam
z tych wielce pożytecznych prac Pana dr Ryszarda Ślązaka, wzorując się
na nich. W stosunku do zawartej w nich tematyki, chcę i uzupełniająco,
w miarę mojej odziedziczonej po Ojcu wiedzy, zabrać głos w Waszych
zasłużonych biuletynach Godność i Pamięć-Głos Kresowian oraz Polsce
Wierni, które czytuję. W miarę moich możliwości publicystycznych jak
najszerzej w przedmiocie tych publicznych odszkodowań. Możliwie pełniej,
o stanie tych spraw, dla wiedzy i świadomości mojego Narodu, Polaków w
kraju i na przymusowej emigracji. Zabieram głos w trosce, aby moja
Ojczyzna, jej przedstawiciele w tajemnicy przed Narodem i po raz wtóry
nie zapłacili, co już raz choinie zapłacili, nowych i ponownych
odszkodowań, za rzekome mienie, których dotychczasową i powojenną
zapłatę ukrywali w tajemnicy przed Narodem przez ponad sześćdziesiąt
czy nawet siedemdziesiąt lat.
Zapłacili nędzą żyjącego w terrorze stalinizmu
społeczeństwa, bezmiarem obowiązkowych dostaw, powszechnym pół darmowym
przymusem pracy, a nawet krwią patriotycznej młodzieży polskiej zesłanej
do niewolniczej pracy i na zagładę na dziesięcioletnie okresy do
pięćdziesięciu karnych obozów, rzekomo nie niewolniczych obozów pracy. Wyrażam
to swoje stanowisko, aby moja Ojczyzna, Broń Boże, z uległości czy z
naiwności aktualnie rządzących, nie zapłaciła powtórnie, tego co już raz
zapłaciła i to kosztem mojego całego Narodu, do którego ja z dumą
przynależę. Żeby nie zapłaciła ponownie w formie zbiorowej,
jakieś kombinacji kompensacyjnej, czy też indywidualnie w odniesieniu
do i za poszczególne pozycje tego rzekomego mienia, które zostało ujęte w
załącznikach pozycji majątkowych do poszczególnych międzypaństwowych
umów odszkodowawczych. Wiedza dotycząca tego narodowego zagadnienia
powinna być w powszechnej świadomości mojego Narodu żyjącego w kraju i
na rozproszonej po całym świecie dobrowolnej czy przymusowej emigracji.
Żyłem w mojej ojczyźnie w okresie stalinizmu i później,
doświadczyłem komunistycznego dobrobytu, ich praworządności i
demokracji, dbałości o Naród i państwo. Ta problematyka
odszkodowawcza i przywileje materialne przyznawane żydom przez rządzący
wówczas reżim nasłany ze Wschodu, była mi rodzinnie znana, bo mój ojciec
musiał się nią niejako z przymusu zawodowego zajmować. Zajmował się,
aby nas wychować i nie stracić głowy, czy nie siedzieć w lochu. Zadbał o
to abym ja w dorosłości nie poszukiwał go w jakiś wykopaliskach lub
został pozbawiony na całe dorosłe życie odnalezienia jego mogiły, jak
na przykład córka generała Fieldorfa, czy córka rotmistrza Pileckiego i
tysiące innych wojennych i powojennych dzieci polskich, którzy do dziś
nie znają mogił swoich ojców, nie mogą pomodlić się przy nich, ani
złożyć na nich kwiatów i zapalić zniczy.
Chlubnym jest, że kombatanci polscy w kraju, Kresowiacy, w
malej liczebności ocaleni z Wołyńskiej czy z innego wschodniego obszaru
państwa Polskiego zagłady dokonanej przez banderowsko-upowskie bandy
faszystowsko-kryminalne, wydają tak wartościowe i stojące na wysokim
poziomie intelektualnym i czystej prawdy historycznej, biuletyny. Szkoda, że tak trudno dostępne nam żyjącym na trudnej asymilacyjnie emigracji.
Zagadnienie odszkodowania za rzekome przedwojenne mienie
cudzoziemskie i żydowskie w Polsce, z winy diaspory żydowskiej, głównie w
Ameryce Północnej, stało się zagadnieniem politycznym nie
tylko w stosunkach polsko-amerykańskich, ale nawet zagadnieniem
międzynarodowym. Środowisko amerykańskiej diaspory żydowskiej
reprezentujące żydowski przemysł pozagładowy, prowadzi zaciekłą i antypolską kampanię,
i jak to jego przedstawiciele publicznie oświadczali, że będą Polskę
międzynarodowo upokarzali, dotąd, dopóki Polska nie zapłaci im żądanego
kwotowo odszkodowania i to za nie określone przez nich rzekome mienie
pożydowskie w powojennej Polsce. Zapowiedzieli i prowadzą zaciekle proces upokorzenia mojej Ojczyzny.
Stale to czynią jakby w przestępstwie ciągłym proces międzynarodowego
szkalowania Polski i to przy rażącej i wszechstronnej biernej, do
niedawna, obronie Polski i Polaków, w tym również i mnie bo jestem
Polakiem, w polityce zagranicznej prowadzonej przez polskie władze.
Do tej kampanii antypolskiej poza organizacjami żydowskimi w
Ameryce przyłączają się już środowiska europejskich żydów
ortodoksyjnych, a nawet z samego Izraela. Choć przyłączają się,
to nie bardzo wiedzą nawet o jakie roszczenia chodzi. Czy chodzi tylko o
roszczenia z tytułu jakiś pozostałości po tych żydach z części
przedwojennej państwa polskiego, które znalazło się w powojennych jego
granicach, czy też o jakieś ich pozostałości z przedwojennych obszarów
państwa polskiego zagarniętych po wojnie przez pokojowy Związek
Sowiecki, czy też o jakieś mienie przedmiotowego roszczenia
przedwojennych żydów niemieckich. Roszczenie do pozostałości po żydach, a
położonych w Rzeszy na terenach, które Polska po wojnie odzyskała z
wiekowej niewoli i okupacji niemieckiej. Okupacji za która
powinni także zapłacić Polsce po wojnie z tego tytułu odszkodowanie,
podobnie jak to w niedalekiej przeszłości zapłacili Francji.
Mienie żydowskie w Rzeszy, podobnie jak mienie Polaków i
polskich organizacji w Niemcach znacjonalizował Hitler jeszcze dużo
wcześniej przed napaścią na Polskę we wrześniu 1939 roku. O
które mienie i gdzie położone w tych roszczeniach więc chodzi. Z analizy
różnorodnej prasy żydowskiej i to z rożnych krajów, także i z Izraela,
wynika, ze roszczeniowo i propagandowo chodzi im o te wszystkie trzy
obszary, a więc o obszary, które przed wojną były obszarami Rzeszy i o
obszary które po wojnie siłą zabrał nam Związek Sowiecki. Związek
Sowiecki uznał przecież, że na terenach poniemieckich, które weszły po
wojnie w skład państwa polskiego, wszelkie mienie możliwe i niemożliwe
do zdementowania i przewiezienia, jest jego własnością. Zdemontował go,
wywiózł, inne zniszczył i dodatkowo jeszcze nałożył na Polskę, tak zwane
odszkodowanie wyzwolicielskie, spłacane między innymi darmowym węglem
wydobywanym prze polskich więźniów, a w bardzo krótkim powojennym
okresie przez nielicznych jeńców niemieckich.
To i takie stanowisko organizacji żydowskich w Ameryce i innych idących im w sukurs propagandowy, z pewnością byłoby inne,
a być może nie byłoby go w ogóle, gdyby rząd USA, choć racz oświadczył,
że już raz otrzymał od Polski takie odszkodowanie za przedwojenne i
ocalałe z wojny mienie należące przed wojną do żydów w II
Rzeczypospolitej, a także żydów niemieckich, a będących już w roku 1960
obywatelami Stanów Zjednoczonych. Z pewnością też nie było ich tego
opartego na usilnej próbie wyłudzenia wrzasku, gdyby gmina żydowska w
Polsce w przeszłości, lub obecnie oświadczyła, za jakie i za które
mienie przedwojennych żydów w Polsce lub przedwojennych żydów
niemieckich, otrzymali po II wojnie światowej odszkodowanie,
rekompensatę, czy zwrot w naturze. Mogli i powinni byli oświadczyć jakie
i które mienie pożydowskie zostało objęte międzypaństwowymi umowami
odszkodowawczymi z dwunastoma państwami ówczesnego Zachodu.
Państwo polskie w ramach tych umów zapłaciło za wszelkie
pożydowskie mienie przedwojenne i to pełne wartościowo odszkodowanie
pieniężne. Pełne wartościowo tak aby przedwojenny jego
właściciel lub jego spadkobierca posiadający obywatelstwo kraju z którym
taka umowa została zawarta, mógł w tym kraju za wypłacone mu
odszkodowanie mógł nabyć własność na odpowiadającym wartościowo
powojennemu stanowi w kraju pobierającym od Polski to odszkodowanie.
Dziwnym zbiegiem okoliczności jakoś takiego oświadczenia nigdy
dotychczas i nigdzie nie znalazłem, ani na stronach rządu USA ani na
stronach społeczności żydowskiej w Polsce ani w żadnym innym kraju,
również w Izraelu. Zaskakującym i dziwnym jest, że powojenne
liczne zwroty w Polsce mienia ocalałym od hitlerowskiej zagłady żydom
lub ich spadkobiercom i to zwroty w naturze, później masowo
odsprzedawanego Polakom przez tych żydów, którzy wyjeżdżali/emigrowali z
Polski do Izraela i w świat zachodni, jest również ukrywane przed
krajowa i zagraniczna opinia publiczną. Dla mnie żyjącego na Zachodzie
jest to trudne do zrozumienia. Skoro zwrócono, to dlaczego jest
to przemilczane i tu i tam. Prawdą jest, że po wojnie z Polski
emigrowali częściowo przedwojenni żydzi polscy, którzy przeżyli okrutną
wojnę na terenie okupowanej mojej ojczyzny, Polski, choć głównie
emigrowali żydzi nasłani nam przez maszerującą na Polskę sowiecką armię
czerwoną. Jakoś do ojczyzny Lenina i jego systemu sprawiedliwości
społecznej nie chcieli emigrować i wracać, choć do Polski przybyli z
niego dla budowy i utrwalania w Polsce sowieckiego systemu
sprawiedliwości społecznej, a Związek Sowiecki w jego propagandzie
zwany był wówczas nadzieją ludzkości.
Nie słychać też o wypłaconych im po wojnie w kraju
odszkodowaniach, czy o powojennych przywilejach materialnych żydów w
Ludowej Polsce z czasów tak zwanej żydokomuny. To także i znów
jest z jakąś zaciekłością o znamionach zatajane i to także przez
żydów w przeszłości współrządzących Polską, członków ówczesnych
powojennych polskich krajowych rządów ludowych.
Rząd amerykański zawarł taką umowę odszkodowawczą z Polską,
która ostatecznie została przez Polskę spłacona w roku 1981 gotówkowo,
choć w systemie ratalnym, a także przez potracenie przez Amerykę
wartości ówczesnych 18 ton złota, które Niemcy zrabowali instytucjom
polskim i ludności polskiej już w pierwszym roku okupacji, a które
odebrali im po wojnie Amerykanie i mieli go zwrócić Polsce.
Potrącili go przy ustalaniu ostatecznej kwoty do zapłaty odszkodowania
ujętej w tejże umowie odszkodowawczej. Wartość zapłaconego odszkodowania
Ameryce jest więc wyższa o ówczesną wartość tych 18 ton polskiego złota.
Wartości tego złota nie podano wówczas do wiadomości
publicznej choć ostateczne ustalanie jego ceny rynkowej następowało
jeszcze w roku 1961 i 1962 i to jeszcze po zawarciu tej umowy
odszkodowawczej. Ostateczne ustalenie jego wartości i przyjęcie
jej do końcowego rozliczenia umowy odszkodowawczej miało być
przedmiotem dodatkowego protokołu uzupełniającego do tejże umowy.
Ostatecznego stanu tej sprawy nigdy nie poznałem po opuszczeniu mojego
kraju. Z tych to właśnie powyższych względów nie wiem, czy rządowi
Stanów Zjednoczonych, głównie ich Sekretarzowi Stanu, do którego spłaty
tych odszkodowań i z tej umowy, były bezpośrednio przez Polskę
kierowane, zarzucić nieuctwo w tej kwestii, czy też celowy zanik
pamięci, lub też tylko złą wolę i hipokryzję w stosunku do tego swojego,
rzekomo najwierniejszego sojusznika w Europie. Sojusznika, którym sami
Amerykanie się przechwalają, że nie mają innego kraju którego Naród
jest tak proamerykański, jak Naród Polski. Jak ja w tym wszystkim mogę
być mądrym, jaką mam zająć postawę i w obronie Ojczyzny i w stosunku do
Ameryki.
Elementem składowym tejże umowy odszkodowawczej były wykazy wszystkich rodzajów mienia objętego odszkodowaniem.
Oddzielnie wykazy mienia majątkowego, /nieruchomości z ocalałą
infrastrukturą, którą wówczas po wojnie wyceniano. Wyceny dokonywał
rzekomo wspólny zespól ekspertów polskich i amerykańskich/ Praktycznie
strona polska na polecenie krajowych władz politycznych, sowieckich
przedstawicieli w KC rządzącej partii przyjmowali wszystko co
przedstawiała strona amerykańska, mająca te dane od osób żądających tego
odszkodowania. Z zasady przyjmowano charakter działki jako miejskiej.
Skoro miejska, to znaczy zabudowana, choć po wojnie był w większości na
nich gruz. Skoro w mięście to kiedyś będzie zabudowana i tak też
wpisywano do tych zestawień, załączników. Prawdopodobnie wiele z nich do
dziś nie jest zabudowanych, co moi kochani Rodacy powinni obecnie
sprawdzić.
Były i to oddzielne wykazy mienia instytucjonalnego i
indywidualnych osób fizycznych, oddzielne wykazy akcji i udziałów w
przedwojennych spółkach prawa handlowego funkcjonujących na
przedwojennym obszarze państwa polskiego. Zostały przyjęte do
odszkodowania nawet należności sklepów żydowskich od Polaków i polskich
instytucji na moment wybuchu wojny i zajęcia Polski przez obu okupantów,
a także inne nieuregulowane zobowiązania obywateli i państwa polskiego
wobec tej mniejszości na dzień wybuchu wojny 1 września 1939 roku. Do
umowy odszkodowawczej i do zapłat odszkodowania Ameryce przyjęto np.
jako inne, także zakupione w okresie przedwojennym przez tę mniejszość
narodową papiery wartościowe wyemitowane przed wojną przez Skarb państwa
polskiego, a nawet przez inne instytucje państwowe. Można by wstępnie
powiedzieć, że niemal ze wszystkich tytułów jakie mogły wystąpić w
otwartej gospodarce rynkowej przedwojennej Polski.
Być może, że innych już nie jestem w stanie wymienić bo o nich nie
przechowały się dostępne dla mnie materiały lub do których dotychczas
nie miałem dostępu, a które z pewnością znajdują się w posiadaniu
polskich centralnych czy innych instytucjach państwowych. To one
ostatecznie mogą i powinny posłużyć do pełnego i ostatecznego
wyjaśnienia tych zapłaconych przez Naród w okresie powojennej biedy i
ubóstwa powszechnego odszkodowań.
Słysząc zewsząd o atakach na Polskę ze strony żydowskich
organizacji w Ameryce byliśmy na emigracji niezmiernie zdziwieni biernym
uprzednim stanowiskiem władz polskich. Trwało to raczej do czasu oświadczenia ministra Sikorskiego, który parokrotnie oświadczał, że
po wojnie rządy Bieruta i jego następców uznały w tajemnicy przed
Narodem indywidualną własność żydów niemieckich z czasów III Rzeszy i
bezprawnie zapłaciły za nie odszkodowania i to do tylu państw odmiennego
im, zwalczanego przez nich systemu politycznego Zachodu. Z
drugiej strony przez cały okres komunistycznego panowania w Polsce nie
chciały uznać i nadąć prawo własności własnemu Narodowi, mieszkańcom
powojennym na tych prastarych ziemiach polskich. Co za paradoks dziwnej
suwerenności władzy w suwerennym kraju. Z takiego stanowiska ludowych
władz w Polsce cieszyli się Niemcy, głównie rewizjoniści wszelkiej
maści, a nawet pewne kręgi polityczne, określając Polskę jako państwo na
kółkach przesuwane przez mocarzy. Parokrotnie byłem w Niemczech w
ostatnich latach i wypytywałem o ich stanowisko w kwestii tych
odszkodowań wypłaconych przez Polskę za przedwojenne mienie żydów
niemieckich. Większość rozmówców znała ten temat i twierdziła, ze to Moskwa decydowała, a nie Bierut czy Gomułka,
dziwiąc się że jednym i to nie swoim obywatelom przyznaliście prawo do
własności, a innym, własnym tego odmawialiśmy i to przez tyle lat, w
dodatku do tego co sami wypracowali. Powinniście to wreszcie ostatecznie
rozwiązać, a nie dostarczać pretekstów do atakowania was i to przez
tych co dostali, nawet bezprawnie dostali. Jakoś w pokoju zapominacie o
obranie samych siebie. Czy ci moi rozmówcy maja rację pozostawiam to do
oceny Rodakom.
Dostrzegam więc potrzebę zajęcia przez polskie władze
ostatecznego stanowiska odrzucającego te ponowne, bezzasadne roszczenia i
poinformowanie krajowej i międzynarodowej opinii publicznej o tym
zamiarze ponownego wyłudzania odszkodowań od Polski przez organizacje i
żydowskie działające w Stanach Zjednoczonych. Skoro organizacje żydowskie w Polsce milczą w tej sprawie, to można domniemać, że bardzo silne lobby żydowskie w Polsce, bezpośrednio
jest zainteresowane wyłudzaniem różnego rodzaju majątku, czy środków
finansowych od państwa polskiego dla wzrostu swojej siły w oddziaływaniu
na polskie władze, i z tych to właśnie względów podjudzają żydowskie
organizacje w Ameryce do takiego właśnie oddziaływania na Polskę.
Z jeszcze z innego głębszego, skrywanego przed krajową i
międzynarodową opinią publiczną stanowiska żydowskich organizacji w
Ameryce, presją oddziaływanego na Polskę, jest wyciskane ciche i
zwiększające się osadnictwo żydowskie w Polsce. Do tego zadania
jakby się przygotowywały działające w Polsce żydowskie firmy
developerskie skrycie szykujące bazę osadniczą, a o polskie wizy i o
polskie obywatelstwo stara się poważna liczba żydów z rożnych krajów, ze
Wschodu i z Zachodu blokowo militarnie rozumianego.
W tych urojonych roszczeniach żydowskich nie może chodzić o
wszelkiego rodzaju odszkodowanie za jakiekolwiek mienie położone czy
występujące na terenach przedwojennej Rzeszy, a które po wojnie weszły w
skład terytorialny państwa Polskiego, ani też o mienie z terenów które
po wojnie zagarnął sobie Związek Sowiecki. Za znacjonalizowane
przez III Rzeszę mienie żydowskie powojenne Niemcy zapłaciły narodowi
żydowskiemu odszkodowanie, natomiast mienia polskiego, ani organizacjom
polonijnym, ani Polakom zamieszkałym w Niemczech władze niemieckie
dotychczas nie zwróciły i nie wypłaciły im odszkodowania, ani też za
niego nie wypłaciły za nie odszkodowania państwu polskiemu.
Natomiast rządy powojennej Polski Ludowej i to począwszy od
roku 1947 w tajemnicy przed rzekomo własnym narodem wypłaciły
odszkodowanie za mienie niemieckie pożydowskie, mienie po żydach
niemieckich, które położeniowo i geograficznie znalazło się po wojnie na
terenie Zachodnich i Północnych Ziem Odzyskanych przez Polskę.
Powojenne organizacje żydowskie w Polsce i rządowe środowisko żydowskie
w Polsce znało dokładnie całość sprawy, były o tym przez partię
informowane, a nawet wykazy te były im i w tajemnicy przed krajową
opinią publiczną przekazane, za które i jakie mienie pożydowskie zostaje
wypłacone odszkodowanie rządowi USA i rządom poszczególnych innych
państw, z którymi takie umowy zostały podpisane.
Prasa krajowa w przeszłości nawet donosiła, że w Izraelu są
prowadzone księgi wieczyste dla nieruchomości mienia pożydowskiego, choć
nie wiemy czy położonego w granicach przedwojennych czy w już
powojennych państwa polskiego. Skoro tak to znaczy że posiadali
i posiadają informacje o każdym rodzaju mienia ujętego w załącznikach
do tych umów odszkodowawczych i za poszczególne ich pozycje, za które
moja Ojczyzna zapłaciła odszkodowanie. Z jednej strony od razu po wojnie
żądano odszkodowania kiedy państwo nie miało suwerenności, a po upływie
wielu lat kiedy państwo odzyskało wolność i suwerenność już od innych
władz żąda się na nowo odszkodowania, potwierdzając jakby Polska po
wojnie nie była Polską.
Fakt wypłaty odszkodowania przez Polskę za mienie żydów
niemieckich umknął uwadze organizacji żydowskich w Ameryce, a nawet
rządom Stanów Zjednoczonych Ameryki i to od roku 1960, od momentu
otrzymywania za nie odszkodowania. Co gorsze umknął także
wszystkim polskim rządom powojennym i to niemal do roku 2011, w którym
to roku po raz pierwszy nasz minister spraw zagranicznych, Pan Radosław
Sikorski oświadczając publicznie stanął na stanowczym stanowisku, że
za przedwojenne mienie pożydowskie Polska już raz, i to we wczesnym
okresie powojennym zapłaciła takie odszkodowania. Zapłaciła za wszelkie
mienie przedwojenne żydów będących po wojnie obywatelami tych państw
lub kolonii tych państw bądź obszarów od nich zależnych, z którymi takie
umowy odszkodowawcze zostały przez Polskę podpisane i odszkodowania
zostały w ich ramach ostatecznie zapłacone.
Temu i takiemu stanowisku obecnemu polskiemu ministrowi
spraw zagranicznych należy udzielić wszechstronnego i publicznego
poparcia w kraju i na emigracji. Z tego też miedzy innymi
względu niniejszą pracą zabieram głos i to za Waszym, Szanowni Kresowi
Kombatanci pośrednictwem. Piszący Polacy, osoby publiczne w kraju i na
emigracji powinni także publicznie udzielić poparcia Panu ministrowi
Sikorskiemu, który stanął w słusznej obronie Narodu i państwa, czego
żaden z jego poprzedników, choć byli żydowskiego pochodzenia tego nie
zrobił, a ich stanowisko byłoby, być może bardziej słyszalne i
odczuwalne w diasporze żydowskiej, niż obecnego Pana ministra. Jestem
wreszcie dumny, że Pan minister odważnie zajął tak słuszne, prawe i
ostateczne stanowisko państwa.
Jednak amerykańscy roszczeniowcy nie zaniechali upokarzania
Polski, i nie wycofali się z tych urojeń i żądzy łatwego i ponownego
wzbogacenia się na narodzie i państwie polskim. Jak już
wymknęło się niesprecyzowane roszczenie zbiorowe na i od państwa, to z
pewnością będą, a równocześnie i szerzej już próbują, indywidualnie
wyłudzić jakieś korzyści choćby przez różnorodne kombinacje, a być może i
przez różnorodne dalsze matactwa roszczeniowe podstawianych rzekomych
wiecznie żyjących spadkobierców. Miało to już parokrotnie w Polsce
miejsce, o czym szeroko donosiła prasa ogólnokrajowa i regionalna w
kraju, a nawet prasa emigracyjna z niektórych krajów, nie tylko
zachodnioeuropejskich.
W Polsce powojennej obowiązywał system powszechnej własności
państwowej i z tego względu prowadzenie ksiąg wieczystych przestało
powszechnie obowiązywać, a w szczególności w odniesieniu do własności
państwowej. Niemniej w okresie do roku 1950 księgi wieczyste
jeszcze w obszarze centralnej Polski, w którym powszechnie występowały
indywidualne gospodarstwa rolne zwyczajowo jeszcze aparat administracji
terenowej księgi te prowadził. Gorzej było w innych rejonach kraju, a
już całkowicie nie zaprowadzono ich na odzyskanych Ziemiach Zachodnich i
Północnych. Niemniej polscy przedwojenni eksperci gospodarczy, którzy
przeżyli i mogli jeszcze pracować w administracji bierutowskiej czy
jeszcze w latach 60-tych zalecali fakultatywnie, aby wszystkie pozycje
nieruchomości za które, jako za mienie pożydowskie i za inne
instytucjonalne mienie przedwojennych właścicieli objęte zaplatą
odszkodowania, i przechodzące na własność skarbu państwa miało zapisy
ewidencyjne, że jest to własność skarbu państwa. Jednak należy
przypuszczać, że nie wszystkie pozycje majątkowe za które zapłacono
odszkodowanie mogą mieć takie w przeszłości dokonane wpisy, że jest to
własność skarbu państwa.
Z tego to względu mogą występować przypadki fałszywego
zwrotu danej nieruchomości lub wypłacenia za nią po raz drugi
odszkodowania, tym razem już jako osobie fizycznej czy bezprawnie
reaktywowanej w nazwie rzekomo przedwojennej spółce. Z tego to
względu przy wszelkich roszczeniach należy wykazać daleko idącą
ostrożność i pewność dokumentacyjną, że dana nieruchomość nie została
objęta odszkodowaniem lub zaraz po wojnie nie została sprzedana nowemu
nabywcy, do której teraz może zgłaszać roszczenia również pierwotny jej
właściciel i zbywca. Zbywanie nieruchomości w okresie powojennym często
nie miało charakteru dokumentacyjnego, tylko ustny, bo handel ziemia dla
osób indywidualnych był prawnie zakazany. Natomiast po roku 1970 co
prawda jeden rolnik mógł zbyć ziemię drugiemu, jeżeli państwo nie
zabrało mu jej w ramach pierwokupu, i po cenach określanych przez
państwo, czyli niemal darmowych.
Dla uzupełnienia treści niniejszego mojego głosu proszę
redakcję o zamieszczenie wykazu pozycji majątkowych ujętych w
załączniku do polsko-amerykańskiej umowy odszkodowawczej, a wskazanych
na terenie kilku obecnych województw odzyskanych od Niemiec Ziem
Zachodnich. Za te wszystkie pozycje ujęte w przedłożonym
wykazie, posiadające numerację amerykańską powojenna Polska Ludowa
zapłaciła odszkodowanie rządowi Stanów Zjednoczonych. Wszystkie te
pozycje stały się wyłączną własnością skarbu państwa i we wszelkiej
ewidencji powinny mieć zapis o własności skarbu państwa.
Jeżeli zdarzyły się takie przypadki, że któraś pozycja nie
ma takiego zapisu, to z mocy prawa taki zapis powinien być natychmiast
uzupełniająco dokonany, a o ile wiem, nadzór nad własnością skarbu
państwa w Polsce sprawuje przecież specjalnie do tego powołany minister
wraz ze swoim aparatem administracyjnym. Jeżeli te pozycje z
powodu powojennego bałaganu i różnorodnych zmian organizacyjnych w
powojennej polskiej gospodarce czynionych przez dyktatorską, rządzącą
partię komunistyczną, z jakiś powodów nie są własnością skarbu państwa,
to powinny być bezwzględnie odzyskane, i nie mogą być z przesłanek poza
prawnych, choćby z intencji oszustwa, komukolwiek zwracane.
Jakub Zawadzki
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
CDN
50 pomysłów na pomnik Polaków ratujących Żydów
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
202. To ona wytoczyła działa
To ona wytoczyła działa przeciw Polsce w sprawie roszczeń. To Baronessa Deech, córka żydowskich emigrantów z Polski. „To kwestia sprawiedliwości i zemsty”
http://niezlomni.com/?p=11008
80-letnia
baronessa Ruth Deech, córka żydowskich emigrantów z Polski, w 2008 r.
wywołała burzę, krytykując nasz kraj na łamach brytyjskiej gazety „The
Times”. Wytykała naszym władzom, że nie wywiązują się z obietnic wypłaty
odszkodowań Żydom, którzy stracili majątki w czasie wojny.
„Gazeta
Krakowska” dotarła do polskich korzeni baronnessy Deech i jej związków z
Krakowem. W rozmowie telefonicznej zapewniła nas, że nie będzie
dochodziła praw do utraconej w Krakowie kamienicy.
- To mnie nie interesuje – mówiła w 2008 r.
W czerwcu br. „The Jewish Chronicle”, żydowska gazeta w Anglii,
doniosła, że baronessa chce pozwać polski rząd o rekompensatę za
zarekwirowanie jej rodzinnego majątku. Jednak, jak się teraz okazało,
Deech już nie chce się ubiegać o utraconą kamienicę w Krakowie, która
przed wojną należała do jej babki.
-
Nie chodzi o budynek, ani pieniądze – zapewnia. Chcę, by rząd polski
zwrócił wreszcie majątki ludziom, którzy je utracili – mówi.
- To byłoby trudne, bo na pewno ktoś tam teraz mieszka. Poza tym nie wiem dokładnie, który to budynek – szczerze przyznaje. Po chwili próbuje sobie przypomnieć nazwę ulicy.
- Nie potrafię jej wymówić. D-l-u-g-a – literuje. – Albo D-l-u-g-o-s-a. Numer? – Piętnaście lub czterdzieści jeden.
Ale ta niewiedza to nie jedyny powód, dla którego Deech rezygnuje ze starań o budynek.
Zginęła w jednym z obozów zagłady w czasie II wojny
światowej. Matka Deech, Dora uniknęłą zagłady, bo jeszcze w 1935 r.
wyjechała do Izraela. Stamtąd przeniosła się do Wielkiej Brytanii. Tu na
świat przyszła Ruth Deech.
- Widziałam nieczynną już rafinerię i dawny dom dziadka –
wspomina. Odwiedziła też Kraków. Przyznaje, że jej rodzice w wyniku
wojny i po jej zakończeniu stracili wiele dóbr materialnych. Dzięki
emigracji ocalili życie i nie zginęli w czasie holokaustu. Józef i Dora
poznali się już na Wyspach Brytyjskich. Z tego związku urodziła się
Ruth. – Polska to kraj, który znałam z opowieści rodziców - mówi baronessa. – Mogłam go zobaczyć dopiero po zakończeniu zimnej wojny.
„The Times” opublikował list baronessy. Deech stwierdza w nim, że
Polska nie wywiązuje się z obietnic wypłaty odszkodowań Żydom i
obywatelom polskim, którzy stracili mienie w czasie i po II wojnie
światowej. Uważa, że polski rząd powinien powołać komisję ds. roszczeń,
tak, jak to zrobiły inne kraje przystępujące do UE. W wywiadzie
dla BBC ze stycznia baronessa zapowiada, że nie spocznie, dopóki Polska
nie zajmie się problemem utraconych majątków.
- To kwestia poczucia sprawiedliwości – mówiła. – Ale i swego
rodzaju zemsty -przyznaje. Zemsty na kraju, który nie chce zwrócić
Żydom utraconych majątków.
Baronessa Deech
Ruth Deech urodziła się 29 kwietnia 1943 roku w Clapham,
które stanowi część londyńskiej dzielnicy Lambeth. Córka żydowskich
emigrantów z Polski zrobiła na wyspach karierę w organizacjach
publicznych, mediach i w świecie akademickim.
Ukończyła studia prawnicze w St Anne College na Oxfordzie. Później
pracowała na uczelni, przewodniczyła Kolegium, w którym studiowała. Była
także uniwersyteckim mediatorem.
W 1994 roku została przewodniczącą organizacji HFEA, która
zajmuje się regulacją badań nad zarodkami ludzkimi. Była też m.in.
członkiem rady zarządzającej BBC.
W 2002 roku została odznaczona Orderem Imperium Brytyjskiego,
uzyskała tym samym tytuł Dame (dama). Była to nagroda za jej zasługi w
HFEA. Obecnie zasiada w Izbie Lordów, która wchodzi w skład parlamentu
brytyjskiego. Działa w lobby żydowskim na Wyspach.
artykuł ukazał się w „Gazecie Krakowskiej” w 2008 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
203. Problematyka prawna szeroko
Problematyka prawna szeroko pojętej reprywatyzacji
Ustawa widmo
Jolanta Staszak, adwokat, Kancelaria Reprywatyzacyjna www.KancelariaReprywatyzacyjna.pl
http://www.naszdziennik.pl/wp/70028,ustawa-widmo.html#.UxV-v45ayig.facebook
Dekret z dnia 26 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy, powszechnie znany pod nazwą „dekret Bieruta” lub „dekret warszawski”, w zamyśle jego twórców miał ułatwić odbudowę zniszczonej przez działania wojenne Warszawy poprzez uniknięcie długotrwałych i skomplikowanych procedur związanych np. z brakiem dokumentów hipotecznych, nieobecnością właścicieli lub ich spadkobierców, brakiem znaków granicznych i planów działek, nieuregulowanymi stanami prawnymi. Poza oczywistą zaletą, jaką była możliwość prawie natychmiastowego przystąpienia do odbudowy, dekret wywołał też negatywne konsekwencje dla właścicieli nieruchomości na terenie miasta stołecznego.
Założenia dekretu, które co do zasady nie miały charakteru wywłaszczeniowego, zostały wypaczone przez praktykę organów administracji. Artykuł 7 ust. 2 dekretu zobowiązywał gminę do uwzględnienia wniosku właściciela o przyznanie prawa wieczystej dzierżawy lub prawa zabudowy za opłatę symboliczną w każdym przypadku, gdy korzystanie z gruntu przez dotychczasowego właściciela dało się pogodzić z przeznaczeniem gruntu według planu zabudowania. Zasadą jednak stało się odmawianie przez organ przyznania prawa wieczystej dzierżawy, bez dokładnej analizy stanu faktycznego sprawy.
Co prawda zgodnie z ust. 5 art. 7 dekretu w przypadku niezłożenia przez właścicieli stosownego wniosku lub nieprzyznania właścicielowi prawa wieczystej dzierżawy lub prawa zabudowy z jakiejkolwiek przyczyny, gmina zobowiązana była uiścić odszkodowanie zgodnie z art. 9 dekretu. Jednak z uwagi na niewydanie przepisów wykonawczych przewidzianych w ust. 3 art. 9 przepis ten był martwy.
W dużo lepszej sytuacji znaleźli się obywatele państw obcych (Danii, Belgii, Anglii, Francji, Grecji, Holandii, Norwegii, Szwajcarii, Lichtensteinu, Szwecji, USA i Kanady), którzy na podstawie tzw. układów indemnizacyjnych otrzymali rekompensaty finansowe od polskiego rządu za mienie utracone wskutek nacjonalizacji na terenie Polski.
Obywatele polscy o odzyskanie utraconego mienia zaczęli występować dopiero po zmianach ustrojowych w kraju, wykorzystując w tym celu nadzwyczajne procedury wzruszania ostatecznych decyzji przewidziane w kodeksie postępowania administracyjnego. W postępowaniach tych istnieje możliwość stwierdzenia nieważności ostatecznych decyzji o odmowie przyznania prawa wieczystej dzierżawy lub prawa zabudowy lub stwierdzenia wydania decyzji z naruszeniem prawa, co otwiera drogę do dochodzenia odszkodowania. Jest to jednak sposób obejścia przeszkody w postaci braku ustawy reprywatyzacyjnej, a nie właściwe postępowanie w celu uzyskania rekompensaty za utracone mienie. Ponadto jak wynika ze statystyk, z 40 000 osób uprawnionych do złożenia wniosku o przyznanie prawa wieczystej dzierżawy lub prawa zabudowy wnioski takie złożyła mniej niż połowa z uprawnionych (M. Górski, Problematyka własności nieruchomości warszawskich w okresie PRL i przemian ustrojowych, Toruń 2006). Tak więc większość byłych właścicieli nie może skorzystać z nadzwyczajnych procedur, o których była mowa powyżej, gdyż w ich sprawach nie zostały wydane żadne decyzje. Nie dotyczą ich również najnowsze informacje o zasileniu budżetu Warszawy o 200 mln zł rocznie w latach 2014-2016 na wypłatę odszkodowań za mienie przejęte na podstawie dekretu, gdyż środki te mają być przeznaczone na wypłatę już zasądzonych odszkodowań.
Ostatnio pojawiły się znowu doniesienia o pracach nad ustawą reprywatyzacyjną, które ukazują się regularnie, co 2-3 lata, i milkną. Poprzednio informację o zakończeniu prac nad tą ustawą podawano w grudniu 2012 roku. Wtedy, tak jak i obecnie, najważniejsza jest kwestia bezpieczeństwa finansów publicznych. Zgodnie z szacunkami sporządzonymi przez miasto wartość gruntów zabranych dekretem Bieruta może przekroczyć kwotę 200 mld złotych. Istnieje więc duża obawa, że kolejne zapowiedzi uchwalenia ustawy pozostaną tylko zapowiedziami, a my znowu za kilka lat przeczytamy o rozpoczęciu lub nawet zakończeniu prac nad ustawą reprywatyzacyjną.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
204. Moda na bycie Żydem
http://www.rp.pl/artykul/10,1094138-Moda-na-bycie-Zydem.html
Markę Risk OY* wymyśliła dwa lata temu była dziennikarka Antonina Samecka. Kolekcja powstała w 2012 r., z okazji 7@night – Synagogi Nocą w Krakowie. Miała pokazać współczesne aspekty bycia Żydem.
(..)
O Polce, która pokazuje, że bycie Żydem może być modne, napisały „New York Times", „Times of Israel", „Jerusalem Post" czy „Haaretz", najstarszy i najważniejszy dziennik wydawany w Izraelu. Antonina trafiła na okładkę anglojęzycznego wydania „Haaretz", a autor artykułu Ofer Aderet napisał, że kolekcja OY* „szokuje polskie matki, puszcza oko do żydowskich przyjaciół i żartuje i z jednych, i z drugich".
Polin, czyli kraj, gdzie należy mieszkać
Pismo przytoczyło też anegdotę o babci Antoniny, która przestraszyła się naszyjnika z gwiazdą Dawida na szyi wnuczki. Antonina właśnie wróciła z Taglitu, podróży do Izraela, w którą udają się Żydzi poniżej 26. roku życia z całego świata. Babcia Inka, ocalała z Holokaustu, radziła go schować. Dziś, dziesięć lat później, sama nosi ubrania Riska.
Trudno się bać, mając wnuczkę, która całemu światu opowiada, że bycie Żydem może być „sexy i cool".
I której świat chyba uwierzył, a przynajmniej słuchacze w Polsce i w USA przychodzący na spotkania z Antoniną do centrów społeczności żydowskiej (Jewish Community Centre – JCC) w Detroit, Dallas i Houston (ostatnio zaprosili ją do Nowego Jorku i Los Angeles).
Szalom ber Stambler, rabin działającej w Krakowie i Warszawie chasydzkiej organizacji Chabad Lubawicz, nie dziwi się, że ubrania Sameckiej powstały właśnie w Warszawie. – Nie jest przypadkiem, że Polska to po hebrajsku „Polin", czyli „tu należy mieszkać". Po ciemnych latach okupacji nazistowskiej, zagłady i komunizmu Polacy znów mają okazję gościć u siebie inne narody i są ich ciekawi – mówi rabin ber Stambler.
Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, uważa, że ubrania inspirowane żydostwem ucieszyłyby serce Mojżesza, a nawet samego Abrahama. Może nie tyle kolekcja ile fakt, że młode Polki zgłębiają żydowską tożsamość i przekonują innych, że może ona być czymś radosnym.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
205. i jak to współgra z upominaniem się Izby Lordów o odszkodowania
http://www.stourbridgenews.co.uk/news/11078978.Why_a_visit_to_Auschwitz_left_an_indelible_mark_on_Stourbridge_students/
Znowu! Polskie obozy koncentracyjne...kto to pisze? Anglicy
An emotional and harrowing experience which will stay with Stourbridge sixth-formers who visited the Polish death camp for the rest of their lives.
Earlier this month the Holocaust Educational Trust flew 200 students to Auschwitz to see for themselves the worst crime scene in human history.
"Daily Mirror" pisze o "polskich obozach śmierci". Rzecznik ambasady RP interweniował w redakcji
Obraźliwe dla Polaków określenie i historycznie nieprawdziwe wyrażenie
"polski obóz śmierci" ze wskazaniem na Auschwitz pojawiło się we wtorek w
internetowym wydaniu "Daily Mirror" w artykule o 90-letniej Gieseli S.,
która może stanąć przed sądem w Niemczech.
Przeciwko tej rażącej nieznajomości faktów protestował w redakcji
tabloidu rzecznik ambasady RP w Londynie Robert Szaniawski. W rozmowie z
zapowiedział, że "jeśli jego interwencja nie odniesie skutku, to w
środę ambasada RP skieruje do redaktora naczelnego gazety oficjalny
protest".
Ambasada poinformowała o artykule i swoim proteście brytyjskie media
społecznościowe. O godzinie 19 czasu polskiego redakcja nadal tekstu
nie poprawiła.
Paszport znaleziony w Tel Awiwie. Dlaczego polskie obywatelstwo stało się obiektem pożądania w Izraelu
Rozdajemy izraelskim Żydom obywatelstwa jak ulotki. Problem w tym,
że miażdżąca większość nowych Polaków nie ma o naszym kraju bladego
pojęcia.
Z
roku na rok konsulat RP w Tel Awiwie wydaje coraz więcej polskich
paszportów, a liczba naszych obywateli w Izraelu systematycznie rośnie.
Nie jest to jednak spowodowane migracją Polaków do Izraela, ale
uzyskiwaniem obywatelstwa przez potomków Żydów pochodzących znad Wisły.
Aby ocenić skalę zjawiska, przyjrzyjmy się
liczbom. Jak poinformowało w styczniu 2014 r. nasze MSZ, w kolejnych
latach wydaliśmy w Tel Awiwie następującą liczbę paszportów: 2002 – 448,
2003 – 144, 2004 – 428, 2005 – 476, 2006 – 714, 2007 – 829, 2008 – 835,
2009 – 2 397, 2010 – 2 508, 2011 – 1 822, 2012 – 2 045, 2013 – 2 727. W
latach 2004–2013 nasz konsul nie odrzucił ani jednego wniosku o wydanie paszportu obywatelowi polskiemu z Izraela.
Od 1 maja 2004 do końca stycznia 2014 r.
wydaliśmy Żydom 12 670 polskich paszportów. Nie wszystkie osoby go
otrzymujące uzyskują obywatelstwo – część po prostu wymienia dokument na
nowy, po upływie dziesięcioletniego terminu ważności. Jednak
jednocześnie część z tych, którzy otrzymują obywatelstwo, nie ubiega się
od razu o wydanie paszportu. Jak podała w kwietniu 2011 r. Polska
Agencja Prasowa, w roku 2009 Polsce przybyło w Izraelu ponad 1000
obywateli, podczas gdy w tym samym czasie wydano 2 397 paszportów. W
2010 r. zaś w Izraelu miało przybyć Polsce już ponad 2,5 tys. obywateli,
spośród których prawie wszyscy otrzymali paszporty. Zatem z roku na rok coraz więcej osób nie tylko wymienia paszporty, ale otrzymuje je po raz pierwszy.
W samym tylko roku 2010 Polska wydała Żydom więcej paszportów niż w każdym innym roku po 1989. Od
wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej w 2004 do 2013 r. liczba
Izraelczyków, którzy uzyskali polskie paszporty, wzrosła zaś ponad
sześciokrotnie z 428 w 2004 do 2 727 w 2013 r. W samym styczniu
roku 2014 Ambasada RP w Tel Awiwie wydała ich do rąk obywateli 286,
czyli więcej niż w całym 2000 r. Gwałtowny wzrost wydawanych dokumentów
nastąpił za rządów Platformy Obywatelskiej. W porównaniu z 2008 w 2009 r. ich liczba wzrosła prawie trzykrotnie.
Ponieważ do poświadczenia posiadania
obywatelstwa polskiego Żydzi nie muszą nawet znać języka polskiego,
dochodzi do głębokich patologii. Już w 2012 r. w artykule
„Israelis line up for Polish citizenship” [Izraelczycy ustawiają się w
kolejkach po polskie obywatelstwo], na izraelskiej stronie Ynetnews.com,
Itamar Eichner informował, że w kolejkach do polskiego konsulatu w Tel
Awiwie zaledwie jedna na 20 osób mówi w języku polskim. Dochodzi nawet
do tego, że niektóre z nich nie wiedzą nawet… gdzie Polska leży.
Niezależnie od artykułu Eichnera, o powszechności braku znajomości
języka polskiego wśród osób ubiegających się o polskie obywatelstwo mogę
zaświadczyć sam, gdyż miałem okazję przyjrzeć się z bliska temu
procederowi, przebywając w Tel Awiwie.
Skąd tak raptowny wzrost skali zjawiska w ostatnich latach?
Po przystąpieniu Polski do UE możliwość uzyskania polskiego obywatelstwa
jest szczególnie atrakcyjna. Bogacące się na tym procederze izraelskie
kancelarie prawne piszą wprost: „Polskie obywatelstwo jest teraz dla
Izraelczyków o polskich korzeniach biletem do Unii”. Osoby posiadające
polski paszport mogą bowiem zamieszkać w każdym z państw UE i mieć wszystkie prawa przynależne obywatelom państw członkowskich. Nowym polskim obywatelom wolno np. podejmować na obszarze Unii pracę i studia oraz inwestować
i prowadzić biznes bez żadnych ograniczeń. Dlatego też zainteresowanie
polskim paszportem w Izraelu z roku na rok rośnie. Jak podaje Eichner,
większość wnioskodawców nie ukrywa, że nie chce nawet jechać do Polski,
ale ma nadzieję swobodnie podróżować, pracować i studiować w innych
krajach UE.
Wokół procederu wydawania paszportów rozwinął się nawet spory biznes. W Polsce jak i w Izraelu istnieją kancelarie prawne specjalizujące się w załatwianiu niezbędnych formalności.
Należą do nich CK LAW OFFICE Kancelaria Adwokacka Piotr Cybula, Yoav
Levi – Attorneys at Law czy Hawel Tocker & Co Law Office itp. Nawet
jeśli wnioskodawca nie posiada wszystkich wymaganych dokumentów czy nie
zna języka, to pomogą mu one wypełnić po polsku formularze i oświadczenia, a także wniosek o poświadczenie posiadania obywatelstwa. Poprzez
współpracę z prawnikami w Polsce kancelarie izraelskie pomagają także
swoim klientom składać i otrzymywać niezbędne dokumenty nie poprzez
wydział konsularny w Ambasadzie RP w Tel Awiwie, ale poprzez odpowiednie
urzędy w Polsce.
Na stronach kancelarii prawnych można znaleźć informacje mówiące, że
aby uzyskać polskie obywatelstwo, nie trzeba zrzekać się obywatelstwa
Izraela czy któregoś z krajów zachodnich. Służba w izraelskim wojsku po
1951 r. także nie jest tu przeszkodą. Wielodzietnym rodzinom żydowskim proponowane są nawet specjalne rabaty. Na stronie jednej ze wspomnianych kancelarii prawnych można przeczytać:„Okoliczności historyczne, w tym zaangażowanie
Polski w II wojnę światową, sprawiły, że gotowość pomocy Polski w
sprawie uzyskania polskiego obywatelstwa dla obywateli izraelskich,
którzy są bezpośrednimi potomkami polskich obywateli, jest najwyższa w
całej Unii Europejskiej”.
Większość osób wnioskujących o potwierdzenie polskiego
obywatelstwa to trzecie pokolenie osób, które przybyło do Izraela z
Polski. Eichner podaje, że według polskiej ambasady aż 55 proc.
wnioskodawców to trzecie pokolenie, a 25 proc. to drugie pokolenie
polskich obywateli. Osoby te więc, jeśli w ogóle były kiedyś w
Polsce, to nie w celu poznania polskiej kultury, historii, języka i
obyczajów, ale najczęściej w celu zapoznania się jedynie z
pozostałościami historii i kultury żydowskiej oraz zwiedzenia obozów
śmierci, przez co mogą mieć wypaczony obraz naszego kraju. Także
pracownicy konsulatu w Tel Awiwie doskonale zdają sobie sprawę, że
przyzwolenie na rozdawnictwo obywatelstwa godzi w interesy Polski. Nie
protestują jednak, prawdopodobnie bojąc się stygmatyzacji związanej z
oskarżeniami o antysemityzm. Są sterroryzowani poprawnością polityczną,
która w tym przypadku przybrała karykaturalny obraz.
Tymczasem jeżeli nic się nie zmieni, to na
podstawie obowiązujących przepisów polskie obywatelstwo może
teoretycznie uzyskać co najmniej kilkaset tysięcy Żydów z Izraela, ale
także – z całego świata, których potomkowie pochodzą znad Wisły. Problem
ten, traktowany jest jednak niczym gorący kartofel, przez co już dziś
dochowaliśmy się tysięcy obywateli, którzy nie tylko nie czują się
Polakami, ale traktują nasz kraj instrumentalnie. Oczywiście
również przed II wojną światową część mieszkających u nas Żydów nie
utożsamiała się lub nie integrowała z Polakami. Jednak oni tu żyli. Tymczasem
miażdżąca większość Żydów z Izraela dostających dziś polskie
obywatelstwo nie tylko nie mówi po polsku, lecz także nie zamierza tu
mieszkać czy pracować.
Gabriel Kayzer
Cały tekst na: www.nowakonfederacja.pl
Skąd to oburzenie na pomysł budowy pomnika Sprawiedliwych przy Muzeum Historii Żydów Polskich?
Panie ministrze Zdrojewski, jest pan dumny z akcji swoich
podopiecznych? Podpisze się pan pod listem? A może choć dorzuci
kilkadziesiąt kolejnych srebrników na ich działanie?
Środowisko „Krytyki Politycznej” postanowiło wyrazić swój sprzeciw
wobec pomysłu budowy pomnika upamiętniającego Polaków ratujących Żydów.
Monument miałby stanąć tuż obok Muzeum Historii Żydów Polskich. Na
stronach pisma opublikowano list otwarty, w którym jesteśmy zachęceni do
wyrażenia sprzeciwu. Powód? Pomnik nie byłby w smak środowiskom
żydowskim i przypomniałby dobre karty polskiej historii, zasługi
Polaków. A tak przecież być nie może, by na relacje polsko-żydowskie
pierwszym odruchem nie było hasło „antysemityzm”.
Kuriozalna jest również argumentacja.
— czytamy na stronach „Krytyki Politycznej”.
Aż chciałoby się zapytać: to kto działał w imieniu narodu
polskiego i kto ma o tym decydować? Czy w historii trudnych i złożonych
problemów dotyczących relacji polsko-żydowskich musimy pamiętać
jedynie o szabrownikach, złodziejach i antysemitach?
Autorki listu są zadziwione tym mocniej, że pomysł wyszedł nie z
środowisk pisowskich, narodowych czy – szeroko rozumiejąc –
patriotycznych, ale… od organizacji żydowskich właśnie.
— irytują się autorki.
Warto zwrócić uwagę na nazwiska autorek listu. Pani
Bożena Umińska-Keff to eseistka w Żydowskim Instytucie Historycznym.
Swojego czasu zasłynęła z napisania innego listu otwartego – wówczas
sprzeciwiała się budowie w Warszawie pomnika Romana Dmowskiego. Druga z
nich, Helena Datner, była przewodniczącą Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w
Warszawie, a jedną z jej głównych prac były socjologiczne badania nad
polskim antysemityzmem. Wykonała je do spółki z
prof. Ireneuszem Krzemińskim.
CZYTAJ TAKŻE: „Gazeta Wyborcza” poluje na antysemitów. Będzie ich szukać w Kościele i partiach prawicowych
Ktoś może zapytać: a po cóż zajmować się niszowym, skrajnie lewackim środowiskiem i ich wymysłami?
Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz „Krytyka Polityczna” dowodzi, że
jakikolwiek związek z Polską, polskością i tożsamością
narodową (ach, ten ohydny i patriotyczny patos!) jest dla
nich czymś irracjonalnym.
I w jakiejś części to prawda. Ministerstwo, które ma w nazwie
dodatek o dziedzictwie narodowym (!), wspiera organizacje, a „KryPol”
jest tylko jedną z nich, które nie kryją swojej niechęci do
wszystkiego, co związane z dumą tego zatęchłego narodu. Bogdan
Zdrojewski może więc perorować o polskiej kulturze, działać na rzecz
odzyskania obrazów i mądrze zamyślać się w tefałenowskich programach
poświęconych książkach. Ale realne wsparcie dociera gdzie indziej.
Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego, w ramach którego
działają dzielne chłopcy i dziewczyny, panie i panowie, spod znaku
„Krytyki Politycznej”, dostaje rok w rok spore dotacje od resortu
Zdrojewskiego. W ostatnich kilkunastu miesiącach na konta stowarzyszenia
trafiło kilkaset tysięcy złotych. Dziś, w ramach swoich działań,
sprzeciwia się pomnikowi Sprawiedliwych.
—- czytamy w liście.
Oczywiście, że tak. O swoją tożsamość i skuteczność „narracji” i
„kampanii wizerunkowych” mogą zadbać Żydzi. Mogą i Niemcy usuwać swoją
winę i odpowiedzialność z czasów II
wojny światowej, mogą Rosjanie promować wizerunek armii, która
wyzwoliła Europę spod jarzma Hitlera i przyniosła prawa człowieka wraz z
demokracją. Wówczas, choćby było to jawne kłamstwo i ściema, trzeba
uszanować ich wrażliwość i okazać zrozumienie. Ale w Polsce ma panować
pedagogika wstydu. To chyba jedyny przedmiot obowiązkowy, z
którego raz po raz egzaminują lewicowo-liberalne media.
Żadnych pomników, które przypominałyby o pięknych czynach Polaków,
żadnych filmów w stylu „Historii Kowalskich”, żadnych książek jak ta ostatnia Grzegorza Górnego. Wstydźmy się i pokutujmy, choćby nawet żydowskie środowiska chciały inaczej.
Panie ministrze, jest pan dumny z akcji swoich podopiecznych?
Podpisze się pan pod listem „Krytyki Politycznej” ws. pomnika
Sprawiedliwych przy Muzeum Historii Żydów Polskich? A może choć
kolejne srebrniki na ich działanie?
Marcin Fijołek
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
206. Niemcy powinni wziąć na
— mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski w rozmowie
miesiąca miesięcznika „wSieci Historii”. W wywiadzie udzielonym
Stanisławowi Żarynowi mówi m.in. o tym, jak zmieniała się postawa
Żydów wobec Polski.
W najnowszym numerze miesięcznika „wSieci Historii” ks. prof.
Waldemar Chrostowski porusza kwestie związane ze spojrzeniem na
historię i cierpień narodów polskiego i żydowskiego.
-– mówi ks. prof. Chrostowski.
Rozmówca Stanisława Żaryna zaznacza, że Żydzi zatroszczyli się najlepiej o narrację dotyczącą cierpienia, jakie spotkało wiele narodów Europy w czasie II wojnie światowej.
-– twierdzi ks. Chrostowski.
Profesor nawiązuje również do sprawy obozów zagłady.
-– tłumaczy ks. Chrostowski.
W rozmowie profesor wskazuje na potrzebę debaty między Polakami a Niemcami.
— wskazuje.
--------------------------------------------------------
"W roku 1911 , poeta i krytyk literacki, Antoni Lange - wysoko ceniony w kręgach literackich, zbulwersował środowiska twórcze i polityczne opublikowaniem rozprawy "O sprzecznościach sprawy żydowskiej". Uważany powszechnie za polskiego patriotę, okazał się Żydem, pozornie tylko zasymilowanym. W swojej rozprawie wystąpił on z tezą, że asymilacja musi być w Polsce wzajemna; zakładał, że powinno dojść do stworzenia takiej mieszanki demograficznej w wyniku której naród polski "stanie się narodem półsemickim". Doprowadzi to oczywiście do upadku katolicyzmu, abowiem asymilacja Żydów w Polsce ma się stać "stworzeniem nowej rasy, nowego człowieka i nowego Boga". / "Nowy człowiek" mający powstać w Polsce w wyniku demograficznej mutacji, nie byłby kontynuatorem polskich tradycji historycznych, nie byłby więc Polakiem" / Źródło: Andrzej Leszek Szcześniak, fragment ksiązki: "JUDEOPOLONIA żydowskie państwo w państwie polskim" / Radom 2001
-----------------------------------------------
Afera z wizerunkiem Żyda na lombardzie
Student prawa Michał Smolski sfotografował witrynę lombardu w Słubicach z wizerunkiem oglądającego pieniądze Żyda i wysłał zdjęcie do twórcy Słubfurtu. Michael Kurzwelly wrzucił je na Facebook, wywołując publiczną dyskusję.
Właściciel lombardu nie krył zaskoczenia, gdy we wtorek odwiedził go Wiesław Zackiewicz, komendant straży miejskiej, informując, że do burmistrza wpłynęła skarga w tej sprawie. - Ta reklama nie jest manifestacją antysemicką, a wręcz przeciwnie - wyrażeniem szacunku i podziwu dla dobrych żydowskich tradycji kupieckich - tłumaczy nam Robert Wangryn.
Jak powiedził Wangryn, człowiekowi interesu obraz Żyda liczącego pieniądze kojarzy się z powodzeniem w biznesie i nieoczekiwanym przypływem gotówki. Jednocześnie zauważył, że Żyd jest symbolem rzetelności i solidności w interesach. - Nie jest to na pewno wyobrażenie Żyda jako wyzyskiwacza i oszusta - skwitował.
wrzucił je na Facebook, wywołując publiczną dyskusję.
---------------------------------------
Prezydent Węgier i sędziowie Sądu Najwyższego Izraela wspólnie w Marszu Żywych
Prezydent Węgier Janos Ader oraz sędziowie Sądu
Najwyższego Izraela wezmą udział w tegorocznym Marszu Żywych w
Oświęcimiu – podało dyisiaj Muzeum Auschwitz. Upamiętniona
podczas niego zostanie zagłada węgierskich Żydów, której Niemcy
dokonali 70 lat temu.
stanowili najliczniejszą grupę deportowanych do Auschwitz. Niemcy
przywieźli do obozu od maja do lipca 1944 roku ok. 438 tys. osób.
Większość z nich zgładzili. Ogółem spośród około 800 tys. Żydów żyjących
na Węgrzech wojnę przeżyło mniej niż 200 tys. 28 kwietnia w hołdzie
ofiarom uczestnicy Marszu Żywych – przede wszystkim Żydzi z całego
świata, a także Polacy - przejdą trzykilometrową trasą między byłymi
obozami Auschwitz i Birkenau.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
207. Co wpólnego miał Tadeusz
Co wpólnego miał Tadeusz Mazowiecki z Janem Karskim?
http://kmn.info.pl/?p=14757
Piotr Marzec
Strona www Piotr Marzec
Sam sobie się dziwię, że zdecydowałem się napisać ten tekst, bo chyba trzeba mieć coś nie tak z głową, żeby szukać dziury w całym, dopatrując się nieczystości w tak szlachetnym przedsięwzięciu, jakim jest Ogród Sprawiedliwych, który ma zostać otwarty 5 czerwca na warszawskiej Woli. Jednak elementy składowe całego przedsięwzięcia na tyle są niespójne i nie pasują do siebie, że postanowiłem zabrać głos w tej sprawie. Zresztą, przekonajcie się sami.
Założenia ideowe są wspaniałe. Na stronie http://www.sprawiedliwi.dsh.waw.pl/ możemy przeczytać:
„Pojęcie Sprawiedliwego użyte po raz pierwszy w Memoriale Yad Vashem dziś jest uniwersalne. Tytuł, święto oraz upamiętniające Sprawiedliwych ogrody mają służyć honorowaniu nie tylko Sprawiedliwych uznanych przez Yad Vashem (osób, które w czasie II wojny światowej niosły pomoc Żydom), ale wszystkim, którzy w obliczu totalitaryzmu i ludobójstwa mieli odwagę bronić godności człowieka, pomagać ofiarom czy występować w obronie prawdy.”
Tryb wyłaniania osób, które mają być uhonorowane drzewkiem w warszawskim Ogrodzie Sprawiedliwych, znalazłem na stronie http://ekai.pl/diecezje/warszawska/x76001/warszawa-powstaje-pierwszy-w-p... :
„- W tym roku ogłoszone zostaną nazwiska sześciu Sprawiedliwych, w następnych latach poznamy kolejne nazwiska. Mogą to być osoby znane jak i zupełnie anonimowe. Przykładem jest postać Ireny Sendlerowej, której bohaterski czyn został zauważony i nagłośniony dopiero niedawno. Kandydaturę może zgłosić każdy, następnie Komitet poprzez głosowanie wybierze co roku trzy osoby, których tabliczki zostaną umieszczone w Ogrodzie – zaznaczył Zbigniew Gluza.
Jedynym warunkiem jest, aby zgłoszona osoba była znakiem sprzeciwu wobec totalitaryzmów, ludobójstw i niesprawiedliwości. Komitet przyjmuje kandydatury jedynie osób nieżyjących. Tegoroczni uhonorowani, których nazwiska pojawią się w Ogrodzie to Marek Edelman, Magda Grodzka-Gużkowska, Jan Karski, s. Antonia Locatelli, Tadeusz Mazowiecki i Anna Politkowska.”
Jak widać, w założeniu Ogród warszawski ma nawiązywać do Ogrodu Sprawiedliwych w instytucie Yad Vashem: ma podobną nazwę; chociaż kryterium doboru osób honorowanych jest szersze niż w Yad Vashem, to odwołuje się do tych samych wartości moralnych, co pierwowzór; sprawiedliwi są honorowani drzewkami sadzonymi w ogrodzie; znaczną część Komitetu Ogrodu Sprawiedliwych w Warszawie tworzą przedstawiciele różnych środowisk i organizacji żydowskich (pełny skład na stronie http://www.sprawiedliwi.dsh.waw.pl/ogrod_sprawiedliwych_w_warszawie/ ). Na tym jednak wszelkie podobieństwa się kończą, a zaczynają się różnice mające poważne, daleko idące konsekwencje.
W Yad Vashem upamiętniane są wszystkie zgłoszone osoby, spełniające przyjęte kryteria doboru, a instytucja odpowiedzialna za ten dobór dokonuje tylko weryfikacji prawdziwości świadectw i ich zgodności z jednoznacznymi kryteriami. Ta formuła jest przejrzysta i jednoznaczna moralnie – nie ma tu miejsca na jakąkolwiek uznaniowość, czy subiektywizm.
W przypadku warszawskiego Ogrodu Sprawiedliwych jest dokładnie na odwrót – wybór jest uznaniowy i, co zamierzam wykazać, niekoniecznie zgodny z przyjętymi kryteriami. Skoro spośród tysięcy możliwych kandydatur, spełniających podstawowe kryteria, wybiera się ledwie kilka osób, to znaczy, że z całą pewnością istnieją także jakieś nadzwyczajne kryteria umożliwiające taką selekcję, chociaż nie znalazły się one w deklaracji ideowej. Jest też pewne, że owe superkryteria będą integralną częścią przekazu symbolicznego i moralnego, upowszechnianego za sprawą Ogrodu Sprawiedliwych, a prawdopodobnie nawet ten przekaz zdominują. Jeśli tak, to bez trudu powinniśmy rozpoznać owe nadzwyczajne kryteria.
Ponieważ rzecz się dzieje w Polsce, dlatego proponuję przyjrzeć się polskim kandydatom do uhonorowania.
Polska, jak mało które miejsce w Europie, a nawet na świecie, nadaje się na lokalizację Ogrodu Sprawiedliwych w formule przedstawionej w deklaracji ideowej, cytowanej na początku tego tekstu, ponieważ jedno pokolenie Polaków musiało się zmagać aż z dwoma totalitaryzmami i ten egzamin moralny zdało znakomicie. Z tego powodu wydaje się oczywiste, że spośród Polaków w pierwszej kolejności powinny być wybierane osoby, które przeciwstawiały się obydwóm totalitaryzmom, płacąc za to własnym życiem, co jest miarą najwyższego poświęcenia. Myślę, że w archiwach IPN bez trudu można znaleźć setki, a nawet tysiące osób spełniających takie wymagania, a jednak komitet wybrał cztery osoby, z których żadna takiego kryterium nie spełnia. Co gorsza, postawa Tadeusza Mazowieckiego w czasach stalinowskich była sprzeczna z podstawowymi kryteriami wyboru, ogłoszonymi przez komitet Ogrodu Sprawiedliwych (np. sprawa biskupa Kaczmarka). Jakie więc są te nadzwyczajne kryteria?
Jan Karski dostarczył na Zachód informacje o eksterminacji Żydów, Magda Grodzka-Gużkowska wraz z Ireną Sendlerową ratowała żydowskie dzieci podczas okupacji, a Marek Edelman był jednym z przywódców Powstania w Getcie Warszawskim, lub jak kto woli Zrywu w Getcie (nie chcę się sprzeczać o nazwy, bo nie o to tu chodzi). Jak widać, tym superkryterium byli Żydzi (powtarzalność motywu, jednoznacznie znamionuje regułę) – Żydzi jako moralny punkt odniesienia, Żydzi jako synonim anty-totalitaryzmu.
Jednak do tego kryterium nie pasuje Tadeusz Mazowiecki, ale z nim akurat sprawa jest zupełnie oczywista. Jedynym zdarzeniem w jego życiu, z którym kojarzony jest przez każdego przeciętnego Polaka i dzięki któremu był honorowany na wszystkie możliwe sposoby, był jego wybór na pierwszego niekomunistycznego premiera III RP (wtedy formalnie jeszcze PRL), przez co stał się symbolem „transformacji ustrojowej”. Nie ma więc wątpliwości, że chodzi tu o promowanie mitu, według którego totalitarna PRL, za sprawą światłych elit politycznych, przekształciła się w wolną, suwerenną i demokratyczną III RP, chociaż w rzeczywistości III RP jest także państwem totalitarnym.
Tym, którzy powątpiewają w totalitarny charakter III RP zalecam prosty eksperyment, który ja przeprowadziłem i opisałem kilka lat temu. Proszę wziąć definicję totalitaryzmu (ja korzystałem z wikipedii, bo daje wiele punktów porównawczych) i porównać z nią system III RP. Zdziwicie się, jak bardzo się ze sobą pokrywają. Dodać należy, że także postać Marka Edelmana spełnia to kryterium, bo po 1989-ym roku był związany z tymi samymi środowiskami politycznymi i medialnymi co Mazowiecki i także symbolizuje „transformację ustrojową”, która w rzeczywistości była tylko zmianą makijażu.
Ponieważ temat żydowski jest zawsze drażliwy, dlatego, by uniknąć jakichś niedomówień i nadinterpretacji, muszę wprowadzić zastrzeżenia dotyczące mojego tekstu. Wszelkie nadmierne i nieuprawnione uogólnienia (tak negatywne, jak i pozytywne) fałszują obraz rzeczywistości i proszę się ich w moim tekście nie doszukiwać. Ja tylko opisuję próbę wypromowania takiego fałszywego stereotypu za pomocą warszawskiego Ogrodu Sprawiedliwych.
Jest jeszcze jeden bardzo ciekawy aspekt całej sprawy. Zwracałem już uwagę na zupełnie inny tryb wyłaniania osób do uhonorowania w Yad Vashem i w Warszawie. Otóż system przyjęty w Warszawie nie tylko wprowadza czynnik subiektywny, ale także, w przeciwieństwie do izraelskiego pierwowzoru, nobilituje nie tylko osoby honorowane, ale także honorujące, czyli członków komitetu. Dlaczego tak się dzieje? Śpieszę wyjaśnić.
W systemie selekcji przyjętym w Yad Vashem, osoby dokonujące doboru kandydatów do uhonorowania nie muszą posiadać jakichś nadzwyczajnych walorów osobistych. Mogą to być zwykli urzędnicy, którzy potrafią sumiennie i uczciwie zweryfikować świadectwa dotyczące kandydata i sprawdzić ich zgodność z przyjętymi kryteriami. W Warszawie jest zupełnie inaczej. Tutaj przyjęto system konkursowy, w którym spośród wielu kandydatów spełniających podstawowe kryteria (w Polsce są to tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy osób), jurorzy (komitet Ogrodu Sprawiedliwych) wybierają kilku najlepszych kandydatów. W takim systemie selekcji jurorzy powinni mieć kwalifikacje i kompetencje w danej dziedzinie, równe lub wyższe od kandydatów. W tym konkretnym przypadku chodzi o kwalifikacje moralne. Jeśli jednak jurorzy nie posiadają takich nadzwyczajnych kwalifikacji, to i tak będą postrzegani jako ludzie posiadający takie kwalifikacje, a więc w tym przypadku autorytety moralne. To wrażenie dodatkowo będą potęgować wszystkie uroczystości i ceremonie w warszawskim Ogrodzie Sprawiedliwych, w których na równi z osobami tam upamiętnionymi, celebrowani będą członkowie komitetu (jurorzy).
Tu nasuwają się oczywiste pytania. Jakie to nadzwyczajne walory moralne posiadają np. prof. Adam Daniel Rotfeld, prof. Lena Kolarska-Bobińska (aktualna minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego), Róża Thun, Konstanty Gebert (publicysta Gazety Wyborczej), czy Władysław Bartoszewski, który w ostatnich latach wielokrotnie manifestował pogardę dla innych ludzi?
Jakie nadzwyczajne walory moralne mają środowiska polityczne i medialne, do których należą te osoby (one też będą nobilitowane przez udział ich przedstawicieli w komitecie Ogrodu Sprawiedliwych)?
Jak się ma to wszystko, co tu opisałem, z deklarowanymi przez komitet warszawskiego Ogrodu Sprawiedliwych zasadami i wartościami?
Czy coś mi się w głowie pomieszało, czy może jednak mamy tu do czynienia z typowym w III RP spektaklem iluzji, którym pod powierzchnią czystych i szlachetnych deklaracji, oraz uniwersalnych, ponadczasowych wartości, ukrywa się coś brudnego, fałszywego i doraźnego?
Sami sobie odpowiedzcie na te pytania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
208. 56 min ·
Mirosław
Drzewiecki: Znów rozmawiam z premierem. Giertych nowy wybawca
Palikotow i Drzewieckich i to na arenie miedzynarodowej. Przygotowujemy
się do procesów.
Ile będzie tych procesów?
Na pewno 60, ale być może to nie koniec. Zdecydujemy wspólnie z
mecenasem Giertychem, który jest naszym pełnomocnikiem. Ze wstępnych
wyliczeń wynika, że kłamliwe informacje zostały opublikowane 300 razy na
papierze i ponad 1000 razy w Internecie. Mam nadzieje, ze kara będzie
na tyle bolesna, ze w przyszłości zastanowią się zanim zaczną w
niegodziwy sposób krzywdzić ludzi. Bo na ich sumienie i przyzwoitość
raczej nie liczę.
http://www.wprost.pl/ar/444064/Miroslaw-Drzewiecki-Znow-rozmawiam-z-prem...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
209. Spotkanie ministra Klimczaka
Spotkanie ministra Klimczaka z Michaelem Rosenbaumem
W piątek minister Maciej Klimczak spotkał się z Michaelem
Rosenbaumem, przewodniczącym amerykańskiej organizacji pozarządowej
Friends of the Forum. W spotkaniu uczestniczyli też przedstawiciele Fundacji Forum Dialogu
Między Narodami - prezes Andrzej Folwarczny i członkini zarządu fundacji
Zuzanna Radzik. Podczas spotkania rozmawiano o celach i funkcjonowaniu
Friends of the Forum.
Organizacja została założona w 2007 roku przez grupę amerykańskich
Żydów i Polaków, aby wspierać inicjatywy rozwijające i promujące dialog
polsko-żydowski. Michael Rosenbaum dzielił się swoimi doświadczeniami
związanymi z działalnością na rzecz budowania fundamentów współpracy
między środowiskami w Polsce i w Stanach Zjednoczonych, które upatrują
swojej misji we wspieraniu pojednania opartego na rozmowie o wspólnej
polsko-żydowskiej historii i współczesności.
W dniu kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II, w Galilei Żydzi
zdewastowali teren benedyktynów i grozili patriarchatowi łacińskiemu
Wymazano błotem ołtarz i zrzucono krzyż
ołtarzowy. Następnie niszczono ławki, pozostawiając na nich znaki
gwiazdy Dawida. Przed opuszczeniem klasztoru opluto znajdujące się tam
osoby.W ubiegłą niedzielę 27 kwietnia koło południa grupa młodzieży w strojach Żydów ortodoksyjnych weszła w miejscowości Tabga nad jeziorem Galilejskim na teren należący do benedyktynów i zaczęła obrzucać kamieniami stojący tam krzyż. Po interwencji litewskiego pielgrzyma, który był świadkiem wydarzenia, grupa uciekła i udała się do pobliskiego klasztoru sióstr benedyktynek. Tam wymazano błotem ołtarz i zrzucono krzyż ołtarzowy. Następnie niszczono ławki, pozostawiając na nich znaki gwiazdy Dawida. Przed opuszczeniem klasztoru opluto znajdujące się tam osoby.
Tego samego dnia wikariat patriarchatu łacińskiego otrzymał list z pogróżkami. List, podpisany przez jednego z rabinów Galilei, zawiera cytaty z Tory i tradycji żydowskiej zastosowane przeciwko chrześcijanom i obcokrajowcom przebywającym w ziemi Izraela. List kończy się wezwaniem, by wszyscy ludzie Kościoła i chrześcijanie opuścili ziemię Izraela „pod groźbą surowych represji”. Policja izraelska zapewnia, że autor listu został już aresztowany.
Również w niedzielę grupa osób zaatakowała świątynię prawosławną w miejscowości Al-Bassah, znajdującej się w północno-zachodniej Galilei. Konferencja Katolickich Ordynariuszy Ziemi Świętej jest głęboko zaniepokojona wydarzeniami, jakie miały miejsce w ubiegłą niedzielę. W oficjalnym komunikacie zwraca się do władz cywilnych i policji, by reagowały natychmiast i aresztowały sprawców tych przykrych wydarzeń. Prosi także o wzajemne poszanowanie wolności religijnej.
--------------------------------------------------
Mało znany dokument:
PAP, mkw/12:36
Ujawniono tajny dokument w sprawie polskich Żydów
Golda Meir proponowała w 1958 roku, gdy była szefową dyplomacji Izraela, ograniczenie imigracji chorych i niepełnosprawnych polskich Żydów - wynika z tajnego dokumentu izraelskiego MSZ, o którym pisze dziennik "Haarec".
- W komitecie koordynacyjnym zgłoszono propozycję, by poinformować polski rząd, że życzymy sobie wprowadzenia selekcji żydowskiej emigracji do Izraela, bo nie możemy dłużej przyjmować chorych i niepełnosprawnych osób. Proszę o opinię, czy da się to wytłumaczyć Polakom bez szkody dla imigracji - napisała Meir w liście do ambasadora Izraela w Polsce Katriela Kaca w kwietniu 1958 r.
Jak pisze "Haarec", na list natrafił polski historyk Uniwersytetu Warszawskiego Szymon Rudnicki, badający stosunki polsko-izraelskie w latach 1945-1967.
- Choć istnieje wiele dokumentów dotyczących imigracji, nie znaleźliśmy w archiwach Izraela ani Polski - gdzie udostępniono nam także archiwa partyjne - żadnej odpowiedzi na prośbę Meir skierowaną do ambasadora w Polsce - powiedział Rudnicki dziennikowi.
Dodał, że treść listu zaskoczyła go jako naukowca i Żyda. - To bardzo cyniczny dokument. Wiadomo, że Golda była brutalnym politykiem i broniła w większym stopniu interesów niż ludzi - powiedział.
Kac zmarł 20 lat temu i brak jakichkolwiek dowodów, że zrobiono cokolwiek w sprawie prośby izraelskiego MSZ.
Dokument powstał w okresie drugiej fali emigracji żydowskiej z Polski do Izraela w latach 1956-58. Jak pisze "Haarec", Polskę opuściło wówczas około 40 tys. Żydów.
Podczas pierwszej fali w 1950 r. Polska nie zgadzała się na emigrację osób pracujących w zawodach uważanych za istotne dla kraju, np. lekarzy czy inżynierów.
- Po 1956 roku Polacy nie stosowali żadnych ograniczeń, a z całą pewnością nie wysyłali specjalnie do Izraela niepełnosprawnych czy starszych ludzi - podkreślił Rudnicki.
Tak jest
Los Pomnika Sprawiedliwych
Środowisko „Krytyki Politycznej” postanowiło
wyrazić swój sprzeciw wobec pomysłu budowy pomnika upamiętniającego
Polaków...
czytaj dalej »
Środowisko „Krytyki
Politycznej” postanowiło wyrazić swój sprzeciw wobec pomysłu budowy
pomnika upamiętniającego Polaków ratujących Żydów. Monument miałby
stanąć tuż obok Muzeum Historii Żydów Polskich. - Taki pomnik nie
powinien stanąć w miejscu byłego getta. Bo było to miejsce nie ocalania
przez Polaków, ale umierania Żydów - uważa prof. Jan Grabowski z Centrum
badań nad zagładą Żydów. - Spór wokół pomnika wymyśliła Krytyka
Polityczna, która ma jakieś marksistowskie zapędy, aby społeczeństwo
przeorać - broni inicjatywy Marek Jurek z Prawicy RP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
210. poseł Twojego Ruchu, Sławomir Kopyciński likwiduje
Klony Komisji Majątkowej. Miliony dla gmin żydowskich
Od 1997 roku w Polsce działa Komisja Regulacyjna ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Podobnie jak zlikwidowana Komisja Majątkowa dla Kościoła katolickiego odzyskuje ona nieruchomości lub odszkodowania za mienie zabrane w PRL. Tej Komisji również nikt nie kontroluje, a od jej decyzji nie ma odwołań. Wiadomo, że odzyskała do tej pory 90 mln zł rekompensat. Nikt natomiast nie szacuje wartości nieruchomości, które mogą iść w setki milionów złotych. Likwidacji Komisji chce poseł Twojego Ruchu, Sławomir Kopyciński.
Trzy lata temu została zlikwidowana Komisja Majątkowa, która zajmowała się zwracaniem Kościołowi katolickiemu mienia bezprawnie zabranego w czasach PRL. Wokół działalności Komisji narosło wiele nieprawidłowości związanych z tym, że większość decyzji zapadała bez konsultacji z samorządami czy zarządcami nieruchomości. W wielu sprawach nie weryfikowano też wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła. Komisja działała od 1989 roku i w tym czasie rozpatrzyła 2,8 tys. decyzji, od których nie było możliwości odwołania. Została zlikwidowana w 2011 roku.
5,5 tys. wniosków od gmin żydowskich
Praktycznie na takich samych zasadach działa Komisja Regulacyjna do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich działająca od 1997 roku. To ciało zostało powołane na podstawie ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w RP. Jej działanie reguluje zarządzenie ministra spraw wewnętrznych z 1997 roku.
Do 2002 roku Komisja przyjmowała wnioski o wszczęcie postępowań regulacyjnych. Wpłynęło ich 5,5 tys., prawie dwa razy więcej niż do Komisji Majątkowej. Od decyzji Komisji Regulacyjnej nie ma odwołań, co oznacza, że gminy i Skarb Państwa muszą oddawać nieruchomości lub odszkodowania, gdy tylko taki "wyrok" wpłynie do odpowiednich władz.
Do tej pory Komisja odzyskała od polskich gmin i Skarbu Państwa blisko 90 mln złotych rekompensat i odszkodowań. O wiele więcej natomiast uzyskano zapewne na odzyskanych nieruchomościach, często w bardzo dobrych lokalizacjach, które jednak nigdy nie były wycenione bowiem Komisja nie prowadziła operatów szacunkowych. W Krakowie władze miejskie były zmuszone w ten sposób oddać 16 nieruchomości m.in. na Kazimierzu i Podgórzu.
Likwidacji Komisji Rewizyjnej domaga się poseł Twojego Ruchu Sławomir Kopyciński, który wcześniej "walczył" z Komisją Majątkową. Jak jednak przyznaje, na razie bardzo ciężko jest uzyskać informacje o skali działalności Komisji oraz kto w niej zasiada. Poseł obrał więc inną drogę.
- Wystąpiłem na własną rękę do prezydentów Kielc, Łodzi i Krakowa z prośbą o informacje, ile dane miasta przekazały mienia i o jakiej wartości Gminom Wyznaniowym Żydowskim (GWŻ). Pierwsza odpowiedź spłynęła od prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego, który pomagał mi też wcześniej przy likwidacji Komisji Majątkowej – mówi Onetowi Kopyciński.
50 wniosków dla Krakowa, miasto musiało oddać 16 nieruchomości
GWŻ do 2002 roku złożyła do Komisji Rewizyjnej 50 wniosków ws. odzyskanie mienia w Krakowie. Komisja orzekła w 42 sprawach. W wyniku tych orzeczeń, od których miasto nie mogło odwołać się w żaden sposób, Kraków zwrócił 16 nieruchomości, wypłacił odszkodowania o łącznej sumie prawie 11 mln zł oraz oddał dwie nieruchomości zastępcze o łącznej wartości ponad 5 mln złotych.
Te 16 oddanych nieruchomości to z reguły kamienice w ścisłym centrum miasta, na Kazimierzu i Podgórzu. W wielu z nich znajdowały się szkoły, przychodnie, a jeden budynek był zajmowany przez Collegium Medicum UJ. Jak już wspomniano, ich wartość nie została oszacowana przez Komisję, ale można zakładać, że ich ceny rynkowe sięgałyby wielu milionów.
Z pozostałych wniosków sześć umorzono, jeden wniosek oddalono, a w 10 sprawach Komisja nie uzgodniła orzeczenia i sprawy te trafiły do sądów. W większości zostały one przez Kraków wygrane, a roszczenia GWŻ odrzucone. - Można sobie zadać pytanie, co by było, gdyby wszystkie te sprawy trafiły do sądu, tak jak powinno być – mówi Kopyciński.
- Tak jak w przypadku Komisji Majątkowej nie tworzono żadnych operatów szacunkowych. Nie brano pod uwagę kosztów, jakie miasto poniosło na utrzymanie, odbudowę i renowacje tych budynków. Na podstawie widzimisię kilku nieznanych panów zabytki i budynki użyteczności publicznej Krakowa są zwracane gminom żydowskim – grzmi poseł Kopyciński.
- Można więc założyć, że Miasto Kraków przekazało GWŻ mienie o wartości kilkuset milionów złotych. A to tylko 50 wniosków w samym Krakowie, natomiast w całej Polsce było ich 5,5 tys. I nadal są one rozpatrywane. Chciałbym, żeby w Polsce nie obowiązywały podwójne standardy i wszystkie kościoły i związki wyznaniowe były traktowane tak samo – wyjaśnia Kopyciński.
Komisja do likwidacji, dwa rozwiązania
Z informacji, jakie poseł uzyskał w ministerstwie administracji wynika, że wszczęto postępowania wobec 5504 wniosków, które trafiły do Komisji Regulacyjnej. Z tej liczby zakończono postępowanie wobec 2434 wniosków. Oznacza to, że została ponad połowa. Z tych rozpatrzonych ponad 1100 zakończyło się pozytywnym wynikiem dla GWŻ.
Poseł Kopyciński chce likwidacji Komisji Regulacyjnej i skierowania pozostałych wniosków do sądów. Dlatego Twój Ruch rozważa dwie opcje. - Tak jak przy Komisji Majątkowej przygotujemy odpowiedni wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, bo zarzuty są analogiczne. Korzystny wyrok Trybunały zapewne otworzyłby drogę do ponownego zbadania orzeczonych już spraw i przeprowadzenia postępowań przed sądem. Ewentualnie wystąpimy też z analogicznym projektem ustawy rozwiązującej Komisję Regulacyjną – wyjaśnia poseł.
Kopyciński liczy, że pod ich wnioskiem podpisze się większa ilość posłów, tak jak przy likwidacji Komisji Majątkowej zrobiła to Platforma Obywatelska. Poseł wyjaśnia też, dlaczego dopiero teraz zajmują się Komisją Regulacyjna, a nie tuż po likwidacji Komisji Majątkowej. - Wcześniej tego nie zrobiliśmy, bo nie docierały do nas sygnały o nieprawidłowościach. Dopiero po odpowiedzi ministra administracji i prezydenta Majchrowskiego widać, że to chora sytuacja i działanie poza prawem. W sposób niekontrolowany przez państwo ogromne pieniądze są przekazywane gminom żydowskim – mówi poseł.
Kopyciński jasno podkreśla, że jeśli jakieś mienia podlega zwrotowi, to decydować o tym powinien sąd. - Tu jest jakaś speckomisja z uprawnieniami w formie zarządzenia ministra i działa sama sobie. Chcemy, aby proces oddawania czy przekazywania majątku był procesem transparentnym. Tymczasem wszystko odbywa się w zaciszu gabinetów, po czym przykładowo prezydent Majchrowski otrzymuje krótka decyzję z Komisji, że ma zwrócić tą czy tamtą kamienicę – dodaje.
Jest więcej klonów
Komisja Regulacyjna to jednak nie jedyny klon Komisji Majątkowej. Oprócz tego działają komisje Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz Międzykościelna Komisja Regulacyjna dla pozostałych wyznań.
- W mojej ocenie działalność Komisji Regulacyjnej do spraw gmin wyznaniowych żydowskich, podobnie jak pozostałych funkcjonujących jeszcze komisji, obciążona jest rażącymi nieprawidłowościami. Kosztem samorządu i kosztem mienia państwowego dokonano przez nikogo niekontrolowanego transferu ogromnego majątku na rzecz kościołów i związków wyznaniowych. Konieczne jest doprowadzenie do ustalenia choćby szacunkowo rozmiaru tego transferu i weryfikacji prawidłowości podejmowanych przez decyzję rozstrzygnięć – kończy Kopyciński.
http://wiadomosci.onet.pl/krakow/klony-komisji-majatkowej-miliony-dla-gmin-zydowskich/gqgng
Gminy Żydowskie dostały od państwa 100 mln zł. "Czwarty rozbiór Polski"
komentuje działalność Komisji Regulacyjnej
do Spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Komisja w ostatnich latach
przekazała gminom żydowskim kilkaset nieruchomości państwowych oraz
samorządowych o nieokreślonej wartości. Jednocześnie wypłaciła blisko
100 milionów złotych odszkodowań.
Dziś odbyła się konferencja prasowa, na której Kopyciński dowodził,
że Komisja Regulacyjna przed nikim nie odpowiada, a jej działania są
niejawne.
- Tak jak Komisja Majątkowa, Komisja Regulacyjna
przed nikim nie odpowiada, a od jej orzeczeń nie istnieje odwołanie
- twierdzi poseł Twojego Ruchu, przytaczając odpowiednie ustawy związane
ze stosunkiem Państwa z gminami wyznaniowymi żydowskimi. [Komisja - red.] działa poza ramami organizacyjnymi administracji
publicznej, jedynie jego obsługę kancelaryjną zapewnia Ministerstwo
Spraw Wewnętrznych i Administracji. I mimo, że Minister Administracji
i Cyfryzacji wyznacza połowę członków Komisji Regulacyjnej, a także
po dwóch członków składów orzekających w poszczególnych sprawach, to jak
wynika z odpowiedzi na moją interpelację, nie ma zielonego pojęcia
o tym, co przez te wszystkie lata Komisja robiła.- Mówił Kopyciński.
Ponadto, członek Twojego Ruchu wymienia inne nieprawidłowości - według
dokumentów, samorządy nie mogą kwestionować orzeczeń Komisji przed
sądami, postępowania Komisji nie są regulowane przepisami prawa,
a "Zarządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 10
października 1997 roku", wobec czego - według Kopycińskiego - członkowie
Komisji Regulacyjnej, nawet gdyby świadomie i z premedytacją przy
wydawaniu orzeczeń przenoszących własność państwa na rzecz gmin
żydowskich łamali prawo i działali na szkodę interesu publicznego,
to nie mogą odpowiadać karnie.
- Minister Administracji
i Cyfryzacji albo nie wie, albo nie chce poinformować, jaka jest
powierzchnia i wartość nieruchomości zwróconych gminom żydowskim.
Po dwunastu latach od momentu, do którego można było zgłaszać roszczenia
z 5504 wszczętych spraw zakończono 890. - Mówił Kopyciński i wyliczył,
że w wyniku do tej pory wydanych orzeczeń, gminy wyznaniowe żydowskie
otrzymały blisko 28 mln zł rekompensat i ponad 55,5 mln zł odszkodowań.
- Przy okazji wyszło na jaw, czemu Minister Administracji i Cyfryzacji
nie wie nawet, jakiej wartości i powierzchni majątek Komisja
Regulacyjna przekazała gminom wyznaniowym żydowskim. Okazało się bowiem,
że przez te wszystkie lata, nikt nie sporządzał nawet operatów
szacunkowych, by określić jakiej wartości nieruchomości były
orzeczeniami Komisji Regulacyjnej odbierane gminom i przekazywane gminom
wyznaniowym żydowskim. - Zauważa Kopyciński.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
211. Tusk: ustawa może nie
Tusk: ustawa może nie rozwiązać roszczeń dotyczących dekretu Bieruta
wynikających z dekretu Bieruta nie wystarczy ustawa; być może trzeba
byłoby zmienić konstytucję - ocenił we wtorek w Warszawie premier Donald
Tusk.
Premier podczas spotkania w Warszawie ze słuchaczami Uniwersytetu
Trzeciego Wieku był pytany o kwestie roszczeń wynikających z dekretu
Bieruta, m.in. zwrot kamienic dawnym właścicielom i zwrot nieruchomości,
na których obecnie znajdują się np. szkoły czy przedszkola.
Tusk przyznał, że procesy o charakterze reprywatyzacyjnym są problemem w
Polsce. "Z dekretem Bieruta jest jeden dylemat.
Otóż wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że ustawa nie wystarczy, by wydziedziczyć tych, którzy dzisiaj zgłaszają roszczenia z tytułu dawnej własności. Być może przydałaby się tutaj zmiana konstytucji" - powiedział szef rządu. Jak dodał, bez takiej zmiany Trybunał Konstytucyjny uchyli każdą ustawę, która odmówi praw własności grupie m.in. roszczących prawa ze względu na dekret Bieruta. Według Tuska dzisiaj trudno byłoby jednak zmienić konstytucję. "Dlaczego wszyscy mają tyle wątpliwości, kiedy rozmawiamy o ustawie lub zmianie konstytucji? To jest pytanie, czy można naruszyć to prawo własności. Z reguły ludzie odpowiadają: 'nie - Bierut zabrał, teraz trzeba spadkobiercom oddać'. A drudzy mówią: 'trzeba oddać, ale nie można oddać kosztem miasta lub kosztem ludzi'" - powiedział szef rządu. Ocenił przy tym, że "jedni mają rację i drudzy mają rację". W ocenie premiera z uwagi na te racje zamknięcie sprawy roszczeń bierutowskich kosztowałoby podatnika - według różnych wyliczeń - od 40 mld do 60 mld zł. "My nie mamy takich pieniędzy" - zaznaczył szef rządu. "Jeśli będziemy realizowali na mocy ustawy zwrot pieniędzy np. z tytułu dekretu Bieruta, to znowu jeszcze bardziej wzmocnią się roszczenia np. dotyczące własności żydowskiej. Mamy z tym też dość poważny problem" - mówił premier. Jak podkreślił, Polska spłaciła już w latach 60. rząd amerykański. "I zostało ustalone umową międzynarodową, że Polska już nie musi niczego spłacać" - dodawał. Ale - mówił Tusk - są różne inne drogi dochodzenia roszczeń. "To jest lobbing międzynarodowy, to są starania innych państw, które chcą wymusić na Polsce - Stany Zjednoczone i Izrael - spłatę tych roszczeń. I to też nie jest czarno-białe. Tu też każdy ma swoją rację" - powiedział premier. Przyznał, że ws. roszczeń polskie państwo "zachowuje się dość biernie” m.in. dlatego, że jakikolwiek krok, spłacenie jakiejś niedużej grupy, może oznaczać w konsekwencji konieczność spłacania wszystkich grup roszczących. "Być może nie dzisiaj, ale za rok, dwa czy za dziesięć lat dołączą Niemcy, ziemie odzyskane" - zaznaczył. "Proszę się nie dziwić, że ten temat wydaje się 'tykającą bombą', do której (...) nie ma sposobu na rozbrojenie zapalnika" - powiedział Tusk.
Prezydent do inicjatorów budowy pomnika "Ratującym - Ocaleni"
Z satysfakcją i radością przyjąłem wiadomość o inicjatywie
zbudowania w Warszawie na placu Bohaterów Getta, w pobliżu Muzeum
Historii Żydów Polskich, pomnika "Ratującym - Ocaleni".
upamiętnienie Polaków ratujących Żydów w czasie okupacji niemieckiej.
Podkreślił, że „pomnik ten będzie wyrażał w piękny sposób wdzięczność
tym Polakom, którzy odważyli się pomagać Żydom w okresie Zagłady, i że
stanie się ważną cząstką opowieści o dobrych ludziach w tak strasznie
złych czasach”.
Konkurs ma na celu wyłonienie projektu pomnika upamiętniającego
Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej. Organizowany jest
przez Fundację Pamięć i Przyszłość Budowy Pomnika Wdzięczności
„Ratującym - Ocaleni”. Pomnik ma stanąć na warszawskim Muranowie, obok
Muzeum Historii Żydów Polskich.
Pokazał oazę ocalonych z Holokaustu.
"To nadal temat tabu"
Leo Kantor, reżyser i dokumentalista żydowskiego pochodzenia,
spotkał się w poniedziałek z wrocławianami po projekcji filmu "W...
czytaj dalej »
W Polsce z Holokaustu ocalało 250 tys. Żydów, z czego ponad 100 tys.
osiedliło się właśnie na Dolnym Śląsku. Ponad 90 tys. w 40 miasteczkach,
a 17 tys. w samym Wrocławiu. Ten film jest właśnie o tych miasteczkach i
ich mieszkańcach. Wywołuje ogromne wzruszenie poprzez połączenie
dolnośląskiego krajobrazu z faktami dokumentalnymi - mówi Leo Kantor.Jak zaznacza, przez lata nikt nie interesował się historią dolnośląskich Żydów.
- Mówię to jako pierwszy i bardzo ostro, że to była największa oaza uratowanych z holokaustu w Europie - dodaje reżyser.
Prof Eisler na łamach „wSieci”: „W Polsce Żydów było maksymalnie 10 proc. ludności. Tymczasem co czwarty członek KPP - niewielkiej partii - był Żydem”
— mówi prof. Jerzy Eisler, znawca dziejów PRL, odpowiadając na pytanie Roberta Mazurka, czym była żydokomuna.
Historyk w wywiadzie na łamach najnowszego numeru tygodnika „wSieci” wyjaśnia, skąd to pojęcie uzyskało tak dużą popularność i jaka była jego geneza.
— tłumaczy.
Prof. Eisler wyjaśnia też skalę zjawiska, o które pyta publicysta „wSieci”.
— przekonuje historyk.
Dlaczego tam szli? Historyk wyjaśnia:
— ocenia Eisler.
W rozmowie nie brakuje też interesujących anegdot z okresu komunizmu w Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
212. By Raphael Ahren May 28, 2014, timesofisrael
In first, Poland to pay pensions to Shoah survivors abroad
Procedural change will allow some 50,000 Israelis of Polish descent to apply for allowances of about NIS 470 per month
By Raphael Ahren May 28, 2014,
Read more: In first, Poland to pay pensions to Shoah survivors abroad | The Times of Israel http://www.timesofisrael.com/for-first-time-poland-to-pay-pensions-to-su...
Rejak powiedział, że nie może powiedzieć, jak wiele osób będzie mogła skorzystać z nowych przepisów, ale dodał, że, potencjalnie, "tysiące byłoby uprawnione. Pytanie brzmi, jak wiele z nich byłby zainteresowany. Ale nie widzę żadnego powodu, dlaczego ktoś potencjalnie zainteresowany nie chcesz zastosować. "
Nowe przepisy, które zostały już zatwierdzone przez polski parlament i prezydenta Bronisława Komorowskiego, pójdzie w życie w październiku dla mieszkańców Unii Europejskiej, a dla reszty świata, w kwietniu 2015 roku.
"Znaczenie tego jest to, że po raz pierwszy rząd Polski jest dotarcie do tej grupy ludzi," powiedział Bobby Brown, ustępujący dyrektor Projektu HEART (Holocaust Era Grupa Zadaniowa ds. Restytucji aktywów), to wspólna inicjatywa rządu Izraela i Agencji Żydowskiej, która niedawno zamknęła drzwi ze względu na brak funduszy. "Mam wrażenie, że Holokaust jest pod wieloma względami wspólne doświadczenie. A Polacy nie są odpowiedzialni za to, co się stało, ale mają obowiązek dbać o tych, którzy cierpieli w ich kraju. "
Brown, który pracował razem z izraelskich i polskich władz w tej sprawie, powiedział minister spraw Emeryt Uri Orbach odegrały znaczącą rolę w doprowadzeniu do tej zmiany.
Kto kwalifikuje się do miesięcznych świadczeń?
Każdy obywatel polski, który cierpiał w czasie okupacji hitlerowskiej - będąc w obozie zagłady, koncentracji, pracy albo tranzytu, lub w ukryciu - lub późniejszej okupacji sowieckiej, do roku 1956, jest potencjalnie kwalifikują się do otrzymania miesięczną emeryturę, jak również ich małżonkom .
"Ta grupa obejmuje osoby beneficjenta kwalifikowanych ograniczonych do więzień, obozów karnych i gett, a także deportowanych w głąb Związku Radzieckiego. Dodatkowa kategoria to dzieci zabrane od rodziców w celu eksterminacji lub germanizacji albo "według Urzędu ds. Kombatantów i Osób stronie ucisku za.
Na przykład, żołnierz Armii Czerwonej, którzy w czasie jego marszu kierunku zachodnim w II wojnie światowej, zatrzymał się w Polsce i ożenił obywatela polskiego, do opuszczenia kraju po wojnie, może ubiegać się o rentę. "A jeśli dziecko urodziło się poza Polską w ZSRR," Rejak powiedział, że "dziecko nie ma obywatelstwa polskiego, ale jako dziecko cierpiał z polskiej rodziny w ZSRR - to dziecko, które jest już dorosła , jest uprawniony do ubiegania się o tego statusu kombatanta lub uciskanych osoby. Rodzice mogą być już dawno, że nigdy nie miał obywatelstwa polskiego, ale może nadal stosować. "
Według szacunków Browna, ewentualnie 50.000 izraelskich obywateli - w tym małżonków, którzy przeżyli i tych urodzonych w powojennej komunistycznej Rosji - może być uprawniony do otrzymania tych miesięcznych dodatków z polskim rządem.
Skarżący musi dostarczyć dokumentację, aby udowodnić ich kwalifikowalności, ale Rejak powiedział Siedziba Polskiego ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych akceptuje zapisy archiwalne, takie jak świadczone przez muzeum Yad Vashem Holocaust, a nawet ustnej zeznań świadków, jako dowód osoby kwalifikowalności.
"O ile mi wiadomo, nie ma powodu, dla Urzędu Kombatantów kwestionować dokumenty, które wyglądają wiarygodne," Rejak powiedział. "To musi być ustalone, że urodziłeś się do obywatela polskiego i cierpiał w czasie wojny w okupowanej Polsce lub innym miejscu, bo musiał opuścić Polskę, albo urodziły się po wojnie do rodziny, że został zmuszony do opuszczenia Polski w czasie wojna, tak jak dziecko rzeczywiście wspólnego w ich partii, w ich losach opresji. To, co sprawia, że kwalifikują się. "
Polski rząd ma "oddać sprawiedliwość tym, którzy cierpieli w czasie wojny, to jak widzimy naszą odpowiedzialność dbać o tych ludzi," Rejak powiedział. Oczywiście, nie tylko Żydzi będą korzystać z nowego przepisu. "Kryteria etniczne nie mają znaczenia, ale działał ze szczególnym czułości dla żydowskich ocalałych z Holokaustu, dlatego chcemy wiedzieć, jak rząd Izraela widział rzeczy. Zapadła decyzja, że zmiana będzie mieć zastosowanie nie tylko do mieszkańców UE, ale do każdego innego kraju, jak również. "
Jednak Rejak dodał, Polska "na pewno" ma szczególną sympatię dla ocalałych z Holokaustu. "Cytując Elie Wiesel:" Nie każda ofiara była Żydem, ale każdy Żyd był ofiarą. "Więc ofiary żydowskie należy potraktować ze szczególną uwagą, gdy mówimy o II wojnie światowej - to jest oczywiste. Ich status prawny jest taki sam - to kwestia wrażliwości i dotarcia ".
Kiedy nowe przepisy wejdą w życie w kwietniu, polskie władze będą informować wnioskodawcom, czy kwalifikują się one do zasiłku miesięcznie, w tym przypadku muszą złożyć jeden formularz przed polskim organem ubezpieczeń społecznych rozpocznie przesyłanie pieniędzy.
"Uważamy, że polski przykład będzie precedensem dla innych krajów. A my zrobimy wszystko, aby upewnić się, że inne kraje za ich przykładem, "powiedział Brown.
Mimo, że nie jest już formalnie pracuje dla Projektu HEART, Brown powiedział, że nadal szukają sposobów, aby pomóc ofiarom Holokaustu i ich spadkobierców, aby odzyskać nieruchomość w Polsce, który został splądrowany w czasach Holocaustu.
Założona w 2011 roku z zamiarem pomaga przywrócić zagrabionej własności do swoich pierwotnych właścicieli lub ich spadkobierców, SERCE Projekt został włączony na początku tego miesiąca w Ministerstwie Spraw emerytów, gdzie będzie nadal działać z ograniczonymi zasobami.
Warto przemyślec i to... 1. Zostań napadnięty przez Niemców, którzy mają za cel wybić wszystkich Żydów i Polaków.
2. Wygraj wojnę i dostań się pod kolejną okupację, tym razem sowiecką, która kontynuuje eksterminację Polaków i Żydów.
3. Nie reaguj gdy świat mówi o "polskich obozach", gdy kreuje Polaków
na współsprawców Niem... pardon, nazistów, bo Niemcy byli przecież
ofiarami nazistów.
4. Kręć "Pokłosie", przepraszaj za Jedwabne, utrwalaj chore fantasmagorie antypolskie w świecie.
5. Zmień prawo i zgódź się na wypłaty odszkodowań i emerytur dla Żydów
za represje niemieckie i radzieckie, bo to przecież wina Polski, że
została podbita.
To jest niepojęte. Czy goście, którzy uczestniczą w
tym wszystkim ze strony Polski to jest naprawdę POLSKI rząd i POLSCY
dziennikarze, których zadaniem jest dbać o interes Polski i kreowanie
pozytywnego wizerunku Polski w świecie?
Jeśli tak się bawimy, to
może wszyscy Polacy powinni zgłosić się po udziały w niemieckich
firmach, których potęgę budowali ich dziadkowie w niewoli? Potem
odszkodowanie za niszczenie polskich miast. Kolejne za zrabowanie dzieł
sztuki z polskich muzeów. Następne za zniszczenie zdrowia przez wybuch w
Czarnobylu i zatajenie tej informacji przed Polakami. I pewnie jeszcze z
dziesięć tysięcy innych. Choćby po to żeby wybić im z głowy podobne
pomysły i pokazać "jak będziecie tu czegoś szukać to zapraszamy, wyślemy
wam rachunek tysiąc razy wyższy, więc walcie śmiało". Tylko że do
czegoś takiego potrzebny byłby ktoś z jajami wielkości choćby fasoli, a
nie wykastrowane gamonie.http://www.timesofisrael.com/for-first-time-poland-to-pay-pensions-to-survivors/
"Zmiany proceduralne umożliwią ok. 50 tys. Izraelczyków polskiego pochodzenia na złożenie wniosków o zapomogę miesięczną w wysokości ok. 135 USD.
Za Raphael Ahren, Times of Israel tłum. goniec.net
Zmiany proceduralne umożliwią ok. 50 tys. Izraelczyków polskiego pochodzenia na złożenie wniosków o zapomogę miesięczną w wysokości ok. 135 USD.
Polska ułatwiła ocalałym z holocaustu i innym ofiarom nazistowskich i sowieckich prześladowań składanie wniosków o miesięczne świadczenia, co pozwala dziesiątkom tysięcy osób mieszkających w Izraelu a posiadających polskie korzenie na otrzymanie pierwszych świadczen już od lata przyszłego roku - dowiaduje się Times of Israel.
Niedawno władze w Warszawie zmieniły przepisy prawa zezwalając polskiemu Urzędowi do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych na transferowanie miesięcznego świadczenia w wysokości ok. 100 euro dla osób, które nie mieszkają w Polsce i nie mają konta w polskim banku.
Uprzednio osoby pochodzenia polskiego o uznanym statusie weterana lub ofiary prześladowań, mogły dostawać takie świadczenia jedynie wówczas, kiedy miały konto bankowe w Polsce, lub znały w Polsce osobę chętną do transferowania im tych środków. Jedynie garstka mieszkających poza Polską - ok. 50 osób - pobierała w ten sposób te świadczenia.
Jak się szacuje, ok. 50 tys. Izraelczyków może skorzystać z nowych przepisów, które już w przyszłym roku wejdą w życie, liczba takich osób w innych krajach jest trudna do ustalenia.
- To co zmieniło się w tych przepisach to, że władze polskie, zwłaszcza zaś te odpowiedzialne za zabezpieczenia socjalne będą mogły transferować świadczenia weterańskie do wnioskodawców mieszkających gdziekolwiek na świecie na koszt Polski. - wyjaśnia Sebastian Rejak, specjalny delegat polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do kontaktów z diasporą żydowską. - W skrócie, kwalifikująca się osoba mieszkająca w Izraelu, lub ktoś, kto ucierpiał podczas II wojny światowej pod okupacją niemiecką i/lub sowiecką, będzie mógł dostawać miesięczne świadczenia bezpośrednio na swe konto w kraju zamieszkania. Do tej pory trzeba było mieć konto w polskim banku, lub też upoważnić kogoś mieszkającego w Polsce do pobierania świadczenia. Obecnie sytuacja będzie wyglądała inaczej - powiedział we wtorek w Jerozolimie Rejak w wywiadzie dla The Times of Israel.
- Otrzymywaliśmy głosy od ludzi z całego świata, którzy byliby zainteresowani uzyskaniem statusu weterana lub osoby prześladowanej, ale przeszkodą - z ich punktu widzenia - była kwestia kont bankowych i transferów pieniężnych - wyjaśnił. - Stare procedury były uciążliwe dla wielu potencjalnych wnioskodawców" - dlatego rząd polski postanowił przejąć na siebie finansowe obciążenia konieczne dla przeprowadzenia operacji bankowych i transferu pieniędzy do osób spoza Polski jak również zrezygnował z wymogu posiadania polskiego adresu.
Rejak dodał, że nie może powiedzieć ile osób będzie mogło skorzystać z nowych regulacji, ale stwierdził, że możliwe, iż kwalifikować się będą tysiące. - Kwestia w tym ile z nich będzie zainteresowanych, ale nie widzę powodu, dla którego ktoś, kto się kwalifikuje miałby nie złożyć wniosku".
Nowe przepisy zostały już zatwierdzone przez polski parlament i prezydenta Bronisława Komorowskiego; zaczną od października obowiązywać w przypadku obywateli Unii Europejskiej, a od kwietnia 2015 roku, w przypadku osób mieszkających w pozostałych krajach świata.
-Waga tej decyzji polega na tym, że po raz pierwszy rząd polski wyciąga rękę do tej konkretnej grupy osób - skomentował Bobby Brown - odchodzący dyrektor Project Heart (Holocaust Era Asset Restitution Taskforce) - wspólnej inicjatywy izraelskiego rządu oraz Agencji Żydowskiej, która niedawno zawiesiła działalność z uwagi na brak funduszy. - W moim odczuciu Holocaust w wielu aspektach jest wspólnym doświadczeniem. Polacy nie ponoszą odpowiedzialności za to, co się stało, ale spoczywa na nich odpowiedzialność opieki się tymi, którzy ucierpieli w ich kraju"
Brown, który współpracował w tej sprawie z rządami Polski i Izraela, powiedział, że znaczącą rolę w przeprowadzeniu zmian odegrał izraelski minister ds. emerytów Uri Orbach
Kto może się zakwalifikować do miesięcznych świadczeń?
Każdy obywatel polski, który ucierpiał w rezultacie okupacji nazistowskiej - będąc w obozie śmierci, pracy, lub przejściowym, bądź też ukrywał się - to samo dotyczy kolejnej okupacji - sowieckiej - do roku 1956 może ubiegać się o miesięczne świadczenie. To samo dotyczy małżonków.
"Ta grupa kwalifikujących się świadczeniobiorców obejmuje osoby uwięzione, skierowane do kolonii karnych i gett, jak również deportowane wgłąb Związku Sowieckiego. Dodatkowa kategoria obejmuje dzieci zabrane rodzicom w celu eksterminacji lub germanizacji" - czytamy na stronie internetowej Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
" - Na przykład, żołnierz Armii Czerwonej, który - podczas marszu na zachód w czasie II wojny światowej - zatrzymał się w Polsce i poślubił polską obywatelkę lub obywatela, a następnie po wojnie wyjechał z kraju do Związku Sowieckiego może ubiegać się o to świadczenie - I jeśli poza Polską w Związku Sowieckim urodziło się dziecko - powiedział Rejak - i to dziecko nigdy nie otrzymało polskiego obywatelstwa, ale cierpiało jako dziecko polskiej rodziny w Związku Sowieckim to to dziecko - dzisiaj osoba dorosła może ubiegać się o status weterana wojennego lub osoby prześladowanej. Jego rodzice od dawna mogą już nie żyć, on sam nigdy nie był polskim obywatelem, ale wciąż może taki ktoś złożyć wniosek"
Według szacunków Browna ok. 50 tys. obywateli Izraela - w tym małżonkowie ocalałych z holocaustu, jak również urodzeni po wojnie w komunistycznej Rosji - mogą kwalifikować się do otrzymania świadczeń od rządu polskiego.
Wnioskodawcy będą musieli dostarczyć dokumenty, aby udowodnić swe prawa, ale Rejak twierdzi, że polski urząd do spraw kombatantów będzie uznawał wyciągi z archiwów takich jak wydawane przez muzeum holocaustu Yad Vashem, a nawet ustne świadectwa świadków.
"- Według mojej wiedzy, nie ma żadnego powodu, aby urząd ds. kombatantów i osób represjonowanych kwestionował dokumentację, która wygląda wiarygodnie - powiedział Rejak. - Musi zostać ustalone, że ktoś urodził się jako obywatel polski, ucierpiał podczas wojny w okupowanej Polsce lub w innym miejscu, ponieważ był zmuszony opuścić Polskę, lub też urodził się po wojnie w rodzinie, która została zmuszona do opuszczenia Polski w czasie wojny, a więc jako dziecko osoba taka miała udział w ich losach i prześladowaniach. Taki ktoś kwalifikuje się do otrzymania świadczeń".
Celem polskiego rządu jest "oddanie sprawiedliwości tym, którzy ucierpieli podczas wojny, tak właśnie postrzegamy naszą odpowiedzialność, jako troskę o tych ludzi - powiedział Rejak. Oczywiście, nie tylko Żydzi skorzystają z nowych przepisów. "Kryteria etniczne są tutaj bez znaczenia, ale działamy ze szczególnym wyczuleniem w przypadku Żydów ocalonych z zagłady, dlatego chcieliśmy poznać jak rząd Izraela widzi te sprawy. Podjeliśmy decyzję, że te poprawki odnosić się będą nie tylko do mieszkańców Unii Europejskiej, ale także wszystkich pozostalych krajów".
Jednakowoż, dodał Rejak, Polska "zdecydowanie" ma szczególną sympatię dla ocalałych z Holocaustu. - Cytując Elie Wiesela: nie wszystkie ofiary były Żydami, ale każdy Żyd był ofiarą, Dlatego ofiary żydowskie - gdy mówimy o II wojnie światowej - muszą być traktowane ze szczególną uwagę - co nie zmienia faktu, że ich status prawny jest taki sam - jest to kwestia wrażliwości i wyciągnięcia ręki."
Kiedy nowe przepisy wejdą w życie w kwietniu, władze polskie poinformują wnioskodawców czy kwalifikują się do miesięcznych świadczeń i w takim przypadku będą musieli oni wypełnić dodatkowy formularz zanim Polska zacznie transferować im pieniądze.
- Sądzimy, że przykład Polski będzie precedensem dla innych krajów. I zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by inne państwa poszły za tym przykładem - powiedział Brown. Mimo, że nie pracuje już dla projektu HEART, Brown zapewnia, że będzie kontynuował poszukiwanie dróg pomocy ofiarom holocaustu i ich spadkobiercom w odzyskaniu własności w Polsce, która została rozszabrowana podczas ery holocaustu.
Powołany do życia w 2011 roku z zadaniem pomocy w odzyskaniu zagrabionej własności pierwotnym właścicielom i ich zstępnym Projekt HEART został na początku bieżącego miesiąca włączony do izraelskiego Ministerstwa ds. Emerytów i gdzie nadal będzie funkcjonował przy ograniczonych środkach.
Brown powiedział również, że pragnąłby aby izraelski National Insurance Institute zaczął wypłacać miesięczne świadczenia ludziom uznanym z "sprawiedliwego wśród narodów świata" przez Yad Vashem. "Byłoby to spłacanie długu, jaki mamy wobec tych osób".
Jak można się było domyślać, Warszawie spodobał się pomysł. "Jeśli rząd Izraela w jakimś czasie w przyszłości postanowi wypłacać emerytury Polakom, którzy ocalili Żydów podczas holocaustu - powiedział Rejak - byłoby to docenione nie jako quid pro quo, ale jako hojny gest"
http://www.goniec.net/goniec/teksty/polska-wyp%C5%82aci-emerytury-ocala%...
można też zajrzeć tutaj i poznać definicję i szereg ciekawostek:
http://nick.salon24.pl/563937,to-ilu-holocaust-survivors-mieszka-obecnie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
213. Ustawa z dnia 14 marca 12014
Ustawa z dnia 14 marca 12014 r. o zmianie ustawy o kombatantach oraz
niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu
powojennego oraz niektórych innych ustaw - podpisana 4 kwietnia 2014 r. Pobierz informację.
http://www.prezydent.pl/prawo/ustawy/podpisane/art,45,kwiecien-2014-r-.html
INFORMACJA W SPRAWIE USTAWY
z dnia 14 marca 2014 r. o
zmianie ustawy
o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji
wojennych i okresu powojennego oraz niektórych innych ustaw.
Ustawa jest
efektem prac na trzema projektami ustaw, skierowanymi do Sejmu, dotyczącymi
zmian w ustawie o kombatantach: (druk nr 1417), senackim (druk nr 677) i
poselskim (druk nr 1099).
W pracach nad ostatecznym kształtem ustawy uczestniczyli także przedstawiciele
wielu instytucji publicznych, w tym w szczególności Urzędu do Spraw Kombatantów
i Osób Represjonowanych, Narodowego Funduszu Zdrowia, Ministra Obrony
Narodowej, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Kasy Rolniczego Ubezpieczenia
Społecznego, Najwyższej Izby Kontroli, ministra finansów, ministra pracy i polityki
społecznej, Instytutu Pamięci Narodowej, a także przedstawiciele organizacji
kombatanckich i organizacji reprezentujących osoby represjonowane.
Do najważniejszych zmian
wprowadzanych przedmiotową ustawą zaliczyć należy:
- utworzenie Korpusu Weteranów Walk o
Niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej,
- przyznanie większej ulgi komunikacyjnej w
środkach publicznego transportu zbiorowego kolejowego i autobusowego,
przysługującej kombatantom i innym osobom w wysokości 51%,
- zmiana zasad obliczania ryczałtu
energetycznego przysługującego kombatantom i innym osobom uprawnionym
przewidująca coroczną waloryzację,
- umożliwienie
przekazywania kombatantom mieszkającym poza granicami Polski wszystkich
świadczeń kombatanckich wypłacanych przez polskie organy rentowe lub emerytalne
na rachunki bankowe prowadzone w miejscu ich zamieszkania,
- utworzenie w
Urzędzie do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych elektronicznej bazy
danych wszystkich kombatantów, inwalidów wojennych i ofiar represji w celu
zapewnienia możliwości weryfikacji uprawnień do udzielania świadczeń opieki
zdrowotnej,
- wprowadzenie rozwiązań prawnych
umożliwiających rzeczywistą realizację obowiązku udzielania osobom uprawnionym
świadczeń opieki zdrowotnej poza kolejnością poprzez:
·
zdefiniowanie, iż udzielanie świadczeń poza kolejnością
oznacza, że świadczeniodawca udziela ich poza kolejnością wynikającą z list
oczekujących,
·
obowiązek wywieszania w miejscach rejestracji pacjentów,
miejscach udzielania świadczeń opieki zdrowotnej oraz w aptekach informacji o
uprawnieniach
Ustawa uchyla ponadto
przepis, uznany przez Trybunał Konstytucyjny za sprzeczny z Konstytucją (wyrok
z dnia 10 stycznia 2012 r. - sygn. akt P 19/10), który po dniu 31 grudnia 1999
r. uniemożliwił składanie wniosków o przyznanie statusu kombatanta w stosunku
do osób walczących z ukraińskimi nacjonalistami w formacjach tzw.
Niszczycielskich Batalionach oraz osób, które poniosły śmierć albo doznały
uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia na czas powyżej siedmiu dni w grudniu 1970
r. na Wybrzeżu wskutek działania wojska lub milicji podczas wystąpień
wolnościowych.
Ustawa wchodzi w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia
z wyjątkiem przepisów dotyczących wypłaty świadczeń za granicę, które wejdą w
życie odpowiednio w terminie 6 lub 12 miesięcy od dnia ogłoszenia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
214. Polska współwinna zagładzie
Polska współwinna zagładzie Żydów?! Wypłata odszkodowań otwiera drogę do niebezpiecznego precedensu
opublikowano: 9 czerwca 2014, 14:43
· aktualizacja: 9 czerwca 2014, 16:44
25 lat zaniedbań w sferze polityki historycznej i
międzynarodowej przynosi efekty. Portal wGospodarce.pl informuje
dziś o tym, iż Polska ma zacząć wypłacać odszkodowania i renty osobom poszkodowanym w wyniku Holocaustu. Także tym nie będącym obywatelami naszego kraju.
Odszkodowania może otrzymać nawet 50 000 obywateli Izraela polskiego pochodzenia. Rząd w Warszawie zmienił prawo w taki sposób by umożliwić transfer „miesięcznych świadczeń” w wysokości 100 euro dla poszkodowanych w Holocauście mieszkających poza Polską i nie mających dostępu do konta bankowego w tym kraju.
Ile będzie to kosztować nas – podatników, i czy zasadne jest wypłacanie odszkodowań samemu będąc ofiarą niemieckiego najazdu? O tym wGospodarce.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
215. Polska wypłaci odszkodowania
Polska wypłaci odszkodowania za Holocaust. Polska a nie Niemcy
Wszystko wskazuje na to, że Polska wypłaci odszkodowania ofiarom Holocaustu. Także tym mieszkającym za granicą. Umożliwia to zmiana dokonana w prawie.
W polskich mediach o tej sprawie cicho, jednak my postanowiliśmy o
tym poinformować. Według dziennika "Times of Israel" Polska już wkrótce
zacznie wypłacać odszkodowania dla ocalonych z Holocaustu -
odszkodowania mają mieć charakter comiesięcznego zasiłku. Okazuje się,
że także tym, którzy nie posiadają obywatelstwa RP.
Zasiłki mogą otrzymać nawet 50 000 obywateli Izraela, polskiego pochodzenia.
Jak podaje dziennik liczba mogących ubiegać się o zasiłki jest potężna.
A my pytamy - jak to możliwe? Polska - kraj który został jako pierwszy najechany przez Niemcy
hitlerowskie i w którym to Niemcy dokonywali Holocaustu na Polakach,
Żydach i przedstawicielach innych narodowości teraz ma wypłacać
odszkodowania?
A kwoty są ogromne. Według naszych wstępnych wyliczeń tylko jednorazowa wypłata 100 euro grupie 50 000 wnioskujących oznaczałaby wydatek 5 000 000 euro. A proszę pamiętać, że mówimy nie o jednorazowym odszkodowaniu tylko comiesięcznej rencie.
Efekty braku polityki historycznej oraz słabości dyplomacji będą teraz kosztowały nas - podatników - miliardy.
Times of Israel/ as/
http://wgospodarce.pl/informacje/13851-polska-wyplaci-odszkodowania-za-h...
Nie tylko ofiary Holocaustu otrzymają zasiłek od Polski. Mogą ubiegać się o nie także żołnierze Armii Czerwonej
Odszkodowania, renty i zasiłki wypłacane przez Polskę dla ofiar Holocaustu to nie koniec absurdów. Okazuje sie, że Polska może musieć wypłacać
odszkodowania także żołnierzom Armii Czerwonej a nawet ich dzieciom!
Wszystko to umożliwia zmiana przepisów na których bazuje funkcjonowanie
Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
O polskich odszkodowaniach za niemieckie zbrodnie Holocaustu czytaj tutaj: http://wgospodarce.pl/informacje/13851-polska-wyplaci-odszkodowania-za-holocaust-polska-a-nie-niemcy
Zmiany przepisów nie tylko umożliwiają wypłatę zasiłków dla osób nie
będących obywatelami RP a pokrzywodzonymi podczas Holocaustu. Okazuje
sie, że o takie odszkodowania i zasiłki mogą ubiegać się nawet żołnierze
Armii Czerwonej!
Bobby Brown, odchodzący dyrektor Project HEART (Holocaust Era Asset Restitution Taskforce) tak komentuje postawę Polski.
Nas szczególnie uderzają słowa "Polacy nie ponoszą odpowiedzialności
za to, co się stało, ale spoczywa na nich odpowiedzialność opieki się
tymi, którzy ucierpieli w ich kraju". Tworzą one nie tylko niebezpieczny
precedens (Polacy mogą zostać uznani za współwinnych Holocaustu) ale
też zakłamują historię: II RP podczas niemiecko-sowieckiej okupacji
realnie nie istniała, jej terytoria były częściowo włączone do Rzeszy,
częściowo utworzono z nich Generalną Gubernię a częściowo - włączone do
ZSRR.
Ale to nie koniec, bo odszkodowania mogą otrzymać nie tylko
poszkodowani w wyniku Holocaustu, ale też żołnierze Armii Czerwonej. Mówi o tym Sebastian Rejak, specjalny delegat Ministerstwa Spraw Zagranicznych Polski do kontaktów z diasporą żydowską.
W jaki sposób osoby objęte nową ustawą będą mogły otrzymać odszkodowania?
Polska już wkrótce może upaść pod ciężarem kolejnych kosztów. Ale my zajmujmy się dalej Marysią z Gorzowa.
Times of Israel/ goniec.net/ as/
http://wgospodarce.pl/informacje/13856-nie-tylko-ofiary-holocaustu-otrzy...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
216. SKANDAL: Polski podatnik zapłaci za zbrodnie nazistów i sowietów
Polski rząd znowelizował prawo, które pozwoli ponad 50 tys. ocalałym Żydom, ich małżonkom, a nawet dzieciom zamieszkującym poza naszym krajem, pobierać emerytury z tytułu szkód doznanych ze strony nazistów i bolszewików na ziemiach polskich w czasie wojny i okresu stalinowskiego - donosi portal PCh24.pl.
O emerytury w wysokości 470 ILS (około 100 euro) będzie mogło ubiegać się blisko 50 tys. Izraelczyków polskiego pochodzenia: ofiary nazistowskich i sowieckich represji. Pierwsze świadczenia popłyną do Izraela na koszt polskiego podatnika latem przyszłego roku.
WIĘCEJ: http://www.pch24.pl/polska-sfinansuje-emerytury-50-tys--zydow---ofiarom-...
(...)
W wywiadzie udzielonym "The
Times of Israel" Sebastian Rejak, specjalny wysłannik ds. stosunków z
diasporą żydowską w polskim MSZ powiedział: "By zakwalifikować się do
emerytury kombatanckiej wystarczy poświadczyć, że dana osoba mieszka w
Izraelu (niekoniecznie bezpośrednia ofiara, ale także małżonek ofiary
oraz dzieci) i cierpiała represje w czasie II wojny światowej pod
okupacją niemiecką i/lub sowiecką. Uposażenie będzie bezpośrednio
przelewane przez polskie instytucje na konta uprawnionych do pobierania
emerytury".
Bobby Brown, były dyrektor projektu HEART (grupy zadaniowej ds. restytucji mienia żydowskiego z okresu Holocaustu), powiedział, że to wspólna inicjatywa rządu Izraela i Agencji Żydowskiej. -
Mam wrażenie, że Holokaust jest pod wieloma względami wspólnym
doświadczeniem. Chociaż Polacy nie są odpowiedzialni za to, co się
stało, mają obowiązek dbać o tych, którzy cierpieli w ich kraju – przekonuje.
Jak powyższe informacje skomentować? Polskie władze z pieniędzy podatników będą wypłacać emerytury Żydom tylko dlatego, że ci doznali prześladowań ze strony Niemców lub Sowietów na ziemiach polskich! Jaki wpływ na te prześladowania mieli Polacy i dlaczego to oni mają wypłacać emerytury Żydom, a nie Niemcy czy Rosjanie?
Zaraz,
a gdzie stanowisko strony polskiej? Kto pytał Polaków, czy chcą płacić
ten haracz za Niemców i Rosjan? Czy polski rząd i Sejm przyklasnęli
tylko temu "wspaniałemu" pomysłowi zaradnych Żydów, których bez powodu
wszyscy nie lubią?
Czy to nie wygląda, jak zwykły, niekontrolowany, kolejny skok na kasę obecnego polskiego społeczeństwa?
Trudno oprzeć się wrażeniu, że rząd Izraela i Agencja
Żydowska we współdziałaniu z polskim sejmem, rządem i prezydentem
nałożyli na polskiego podatnika obowiązek wypłacania haraczu obywatelom Izraela
nie dlatego, że są ku temu jakiekolwiek podstawy prawne (czy
jakiekolwiek powody etyczne czy humanitarne). Polski podatnik ma płacić
Żydom emerytury, bo tak sobie tego zażyczył rząd Izraela, zaś polskie
władze w podskokach to życzenie spełniły, gdyż to nie one będą płacić,
tylko obywatele III RP! Zaś obywateli III RP może okradać bezkarnie nie tylko na rzecz "elit okrągłostołowych", ale i na rzecz "starszych braci w wierze" (co w wielu przypadkach oznacza to samo).
Gdy wiele lat temu, pan Stanisław Michalkiewicz (najlepszy polski
felietonista) wielokrotnie ostrzegał, że rząd Izraela i światowe
organizacje żydowskie szykują wielki skok na kasę Polaków, był
wyszydzany i atakowany za "antysemityzm". Teraz gdy przewidywania pana
Michalkiewicza materializują się,
media głównego nurtu (zarówno te "niezależne" jak i te "niepokorne")
nabrały wody w usta i próbują opisany wyżej skandaliczny skok na kasę
Polaków zamilczeć na śmierć!
Polskie emerytury dla żydowskich ofiar (i ich rodzin) nazizmu i bolszewizmu, to dopiero początek
bezczelnego rabunku dokonywanego na Polakach. Nadal otwarte pozostają
roszczenia żydowskie wobec polskiego państwa za "mienie żydowskie
pozostawione na terenie Polski po zakończeniu II wojny światowej". Rząd
Izraela oszacował swoje żądania wobec naszego kraju z tego tytułu na 65
mld dolarów!
Niewykluczone, że polskie emerytury dla Żydów za cierpienia zadane im
przez Sowietów i Niemców, to tylko próbny balon mający sprawdzić jak
Polacy zareagują na pierwszą udaną próbę obrabowania ich. Jeśli nie
zareagują (a tak zapewne będzie, gdyż w większości nigdy nie dowiedzą
się, że państwo polskie wypłaca emerytury Żydom w zastępstwie Niemców i
Rosjan. O to postarają się media
zarówno te niezależne jak i te niepokorne) to można będzie rozpocząć
realizację planu zasadniczego: rabunku na kwotę 65 mld dolarów.
http://andrzej111.salon24.pl/589412,to-dlatego-polakom-podniesli-wiek-em...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
217. Wręczono medale “Sprawiedliwi
Wręczono medale “Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”
Ks. Mikołaj Ferenc, ks. Antoni Kania i ks. Jan Raczkowski
oraz dwie siostry zakonne: s. Adela Rosolińska i s. Kornelia Jankowska
ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Imienia Jezus zostali pośmiertnie
uhonorowani medalem “Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Uroczystość taka po raz pierwszy odbyła się w siedzibie episkopatu,
podczas zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski w obecności
polskich biskupów. Uczestniczyły w niej rodziny ocalonych i krewni
odznaczonych.
Medale, które wręczył ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner,
przyznał jerozolimski Instytut Yad Vashem za pomoc udzieloną Żydom
podczas II wojny światowej. Poza medalem, wyróżniono ich dyplomami
uznania, a ich nazwiska trafią na Ścianę Honoru w Ogrodzie
Sprawiedliwych w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie. Na medalu
Sprawiedliwych, poza nazwiskiem odznaczonego, wyryte są słowa z Talmudu
“Kto ratuje jedno życie, ten jakby cały świat ratował”.
“Z ratowaniem życia Żydom nie mogła się wiązać żadna rekompensata” –
powiedział podczas uroczystości Przewodniczący Konferencji Episkopatu
Polski ks. abp Stanisław Gądecki. Dodał, że Kościół w tej kwestii
odegrał niebagatelną rolę – 75 proc. przedstawicieli ówczesnego
episkopatu było zaangażowanych w ratowanie Żydów. Kierowała nimi miłość
bliźniego wypływająca z Ewangelii – dodał.
Ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner podkreślił z kolei, że to nie
pierwszy raz kiedy, honorowani są ludzie Kościoła. “Ludzie w tych
czasach musieli podejmować decyzje moralne, stawiać pytania, co robić –
czy ratować życie, narażając własne i swoich najbliższych albo całe
klasztory” – mówił. Dodał, że odpowiedź na to pytanie nie była prosta.
“Nie ma lepszego miejsca niż siedziba Episkopatu Polski, żeby wręczyć
te medale osobom duchownym ratującym życie ludności żydowskiej w czasie
II Wojny Światowej. To jest nasz dług moralny za ratowanie życia” –
dodał ambasador.
Tytuł “Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” przyznawany jest przez
jerozolimski Instytut Yad Vashem osobom niosącym pomoc Żydom w czasie II
wojny światowej. Z wnioskiem mogą występować ocaleni oraz ich krewni.
Odznaczenie jest tytułem honorowym, a wyróżnieni mogą dodatkowo ubiegać
się o przyznanie honorowego obywatelstwa Izraela.
Według szacunków historyków, co najmniej kilkaset tysięcy Polaków,
zarówno dorosłych, jak i dzieci, w różnorodny sposób udzielało podczas
II wojny światowej pomocy Żydom, za co wówczas groziła kara śmierci,
zarówno dla osób ratujących, jak i ich najbliższych. Liczbę uratowanych
Żydów ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy. Polacy pomagali indywidualnie
i w ramach aktywności konspiracyjnej, w strukturach Polskiego Państwa
Podziemnego, w tym Rady Pomocy Żydom “Żegota”. Ponad sześć tysięcy z
nich zostało za to uhonorowanych medalem “Sprawiedliwi wśród Narodów
Świata”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
218. klasyk - okraść i wrzeszczeć - łapaj złodzieja
Szef gmin żydowskich atakuje polskie media i wywołuje dyskusję godzącą w uczucia religijne większości Polaków
http://wpolityce.pl/gospodarka/200338-szef-gmin-zydowskich-atakuje-polsk...
Przeinaczanie faktów, pogoń za sensacją i grę na antyżydowskich resentymentach zarzuca polskim mediom Piort Kadlčík, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP (ZGWŻ). Chodzi mu o informację, którą jako pierwszy w Polsce podał serwis wGospodarce.pl powołując się bezpośrednio na źródło czyli „Times of Israel”.
W telegraficznym skrócie, chodzi o to, że Polska - jak podaje „Times of Israel” - ułatwiła właśnie dziesiątkom tysięcy ofiar Holocaustu z polskimi korzeniami ubieganie się o wypłaty kombatanckiej renty (100 euro miesięcznie – przyp. red.). Informację na ten temat serwis wGospodarce.pl opatrzył tytułem „Polska wypłaci zasiłki za Holocaust. Polska a nie Niemcy”.
Oto jak dziennikarska nierzetelność, żeby nie powiedzieć zła wola wywołuje antyżydowskie resentymenty
— skomentował tę publikację na swoim profilu facebookowym Piort Kadlčík, przewodniczący ZGWŻ.
Postem tym wywołał dyskusję, godzącą w uczucia religijne większości Polaków. Wśród komentarzy, które się tam pojawiły można wyczytać, że wGospodarce.pl to jeden z tych „nawiedzonych” portali, który informacją o polskich zasiłkach za Holocaust wywołał taką histerię w internecie, że w serwisie demotywatory.pl memy o Polakach płacących za Niemców obejrzało 6 mln osób.
Już pozamiatane, znowu wykazaliśmy się refleksem szachisty
-– ubolewa Krzysztof Panek nad tym, że środowiska żydowskie nie zdołały w porę zareagować na atak „nawiedzonych”
Niestety 20% mieszkańców Polski i tak zdania nie zmieni, bo przecież wiadomo, że Chrystusa ukrzyżowali Żydzi
— odpowiada mu Paweł Wudarczyk.
Piotr Kadlčík z Facebooka odsyła na portal jewish.org.pl, gdzie w tekście Katarzyny Markusz „Świadczenia dla kombatantów” jeszcze bardziej dolewa oliwy do ognia.
Nowelizacja ustawy nie wprowadza ułatwień w przyznawaniu świadczeń kombatanckich, a jedynie otrzymywaniu już przyznanych na konta bankowe prowadzone w innych krajach
— twierdzi Kadlčík.
Dziennikarska rzetelność nakazywałaby poinformować o tym czytelników, a nie przeinaczać fakty i tworzyć sensację grając na antyżydowskich sentymentach. Odbiór tak skonstruowanych artykułów jest jednoznaczny i dobrze widoczny w internetowych komentarzach pod tymi tekstami
— dodaje Piotr Kadlčík.
Wszystko wskazuje na to, że własną interpretację faktów, pan Kadlčík traktuje jako prawdę objawioną. Tymczasem publikacja „Times of Israel” i zawarte w niej wypowiedzi Sebastiana Rejaka z Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie pozostawiają złudzeń – chodzi o ułatwienia, otwarcie nowej drogi do zasiłków dla ofiar Holocaustu z polskimi korzeniami. Warto najpierw sięgnąć do źródeł panie Kadlčík, a dopiero później rzucać się do gardeł polskich dziennikarzy.
autor: Wojciech Surmacz
--------------------------------------
"Ksiądz okradający Żydów". To nie cenzura zdjęła obraz. Kazał marszałek?
- Wyraziłem tylko swój osobisty pogląd - mówi Krzysztof Grabczuk wicemarszałek województwa lubelskiego.
sobotnim wydaniu lubelskiej "Wyborczej". Od grudnia 2013 roku do końca
sierpnia tego roku w Muzeum Sztuki Złotniczej można było oglądać wystawę
prac rodowitego kazimierzania Chaima Goldberga.
Cały tekst: http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,16627923,To_nie_cenzura_zdjela_obrazy__To_byly_prywatne_poglady.html
Urzędnicy każą ściągnąć obrazy, bo "ksiądz rabuje Żydów"
Polski ksiądz rabujący żydowskie kosztowności, a w tle żołnierze z siekierami napadający na ukrywających się Żydów. Taką scenę przedstawia jeden z obrazów, który został usunięty z wystawy w Muzeum Złotnictwa w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Zdecydowała o tym dyrektor muzeum, u której interweniował wicemarszałek województwa
Wystawę prac Chaima Goldberga można było oglądać od grudnia 2013 roku w Muzeum Sztuki Złotniczej, jednym z oddziałów Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym.
Cały tekst: http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,16592550,Urzednicy_kaza_sciagnac_...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
219. Kpiny?
Gdyby było tak jak mówi p.Kadlcik -
nic się nie zmienia w przyznawaniu z wyjątkiem systemu wypłat -
wystarczyłby zwykły Komunikat np NBP czy innej "stosownej",
polskiej instytucji finansowej oznajmiający zmiany. Tymczasem
w to "nic nie zmienianie" wplątano Chrystusa, Armie Czerwoną,
i zrobiono to w wyniku zapewne długich negocjacji które zaprezentował
p.Rejak z MSZ. Przy okazji wyrażono nadzieję, że śladem Polski
pójdą inne kraje. Jakim śladem - nowelizacji miejsc wypłat bankowych?
Jeśli by było tak jak twierdzi p.Kadlcik, to powinien on w sposób zdecydowany
skrytykować zespól Times of Israel, a szef polskiego MSZ p.Rejaka
snującego niezwykłe opowieści dotyczące ca 50.000 ofiar - najogólniej
II WŚ. Cały wywiad, to typowa, bezczelna hucpa...
basket
220. kpiny?
Ambasador tłumaczył również, że nie można generalizować i postrzegać wszystkich Polaków jako antysemitów.
Polakom, którzy ratowali Żydów groziła kara śmierci. Każdy z nas powinien zadać sobie pytanie, jakby się zachował w takiej sytuacji. Sam nie wiem, co bym zrobił (…) Nawet jeśli na świecie będzie panowało zło, to zawsze znajdą się podobni im ludzie – mówił ambasador.
Zdaniem Zvi Rav-Nera, Polska jest na dobrej drodze do pojednania z narodem żydowskim. Ambasador tłumaczył również, że nie można generalizować i postrzegać wszystkich Polaków jako antysemitów. - Nasza wspólna historia ma 800-900 lat. Były w tym okresie wspaniałe momenty. Nie bez powodu w Polsce istniała największa w historii gmina żydowska. Z drugiej strony nie wszystko jednak było różowe.
Polskieradio.pl
Czy nowy rabin Krakowa uważa Polaków za antysemitów? [ZDJĘCIA]
Eliezer Gurary. Jego postać budzi jednak kontrowersje. Wszystko z powodu
udzielonego kilkanaście dni temu wywiadu. Na pytanie dziennikarza
izraelskiego portalu Artuz Sheva o to, czy w Krakowie jest duży
antysemityzm, rabin miał odpowiedzieć: "Powiedzmy wprost. Ci, którzy nie
są Żydami, nie lubią Żydów (...) Wszyscy to rozumieją i o tym wiedzą".
Teraz Gurary przeprasza i twierdzi, że dziennikarz nie zrozumial jego
wypowiedzi.
Powrót do tradycji. Kraków ma pierwszego po wojnie nominowanego rabina
czytaj dalej »
Namalował swastyki na synagodze. Nastolatek usłyszał wyrok
W listopadzie
2013 roku 19-latek namalował na ścianie synagogi swastyki i symbol „SS”.
Dziś usłyszał wyrok sądu: dwa lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat.W ciągu 3 lat będzie też musiał przeprosić przedstawiciela żydowskiej
gminy wyznaniowej i zapłacić prawie 6,5 tys. zł. na rzecz instytucji
zajmującej się ochroną zabytków - informuje Polskie radio. 19-latek jest tymczasowo aresztowany, bo po zniszczeniu synagogi
dopuścił się jeszcze napadów z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Postępowanie w tej sprawie toczy się oddzielnie. Tomasz W., jeszcze jako
nieletni, był karany za kradzieże.
--------------------------------------------------------
Izraelskie media donoszą, że oligarcha Mosze Kantor liczy na silne wsparcie w Polsce, które ułatwi mu rozwinięcie skrzydeł w całej Europie Wschodniej. Szefowi rosyjskiego Acronu ma udzielić pomocy jeden z bohaterów ostatnich stenogramów „Wprost”, były wiceminister skarbu Paweł Tamborski, który za dwa dni może zostać szefem warszawskiej giełdy.
Przypomnijmy, że Mosze Kantor jest szefem rosyjskiego koncernu chemicznego Acron, który od kilku toczy wojnę o przejęcie kontroli na polską chemią, konsekwentnie skupując udziały Grupy Azoty – jednego z największych koncernów chemicznych w Europie. Z działalnością inwestycyjną Mosze Kantora w Polsce kojarzony jest też ostatni zakup innej, dużej spółki chemicznej Ciech, którego oficjalnie dokonał najbogatszy Polak Jan Kulczyk. Według nieoficjalnych i niepotwierdzonych informacji, za kilka miesięcy spółki kontrolowane przez Acron mają odkupić Ciech od Kulczyka. Obie prywatyzacje (Azotów i Ciechu) pilotował jako wiceminister skarbu Paweł Tamborski.
http://wpolityce.pl/gospodarka/202046-izrael-mosze-kantor-liczy-na-pomoc...
W Krakowie 27.01.2014 roku miały miejsce obrady Knesetu w których wzieli udział polscy politycy.
Płonąca stodoła. O Jedwabnem na spokojnie Artur Janicki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
221. Przyjrzyjmy się Tamborskiemu - toż to ten sam kahał
no i już jest szefem giełdy papierów "bezwartościowych".
Na mur pomoże dla Mosze. A poczytajcie, że Kantor wściekły na Tuska - no i te odpalone podsłuchy ???
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
222. Komunikat Urzędu do Spraw
Komunikat Urzędu do Spraw Kombatantów i
Osób Represjonowanych w sprawie informacji prasowych dotyczących
transferu świadczeń kombatanckich za granicę
W związku z nieprecyzyjnymi
informacjami medialnymi na temat skutków ostatniej nowelizacji prawa
kombatanckiego w kwestii wypłat świadczeń pieniężnych dla polskich
kombatantów i ofiar represji zamieszkałych za granicą, Urząd do Spraw
Kombatantów i Osób Represjonowanych wyjaśnia co następuje:
Uchwalona w dniu 14 marca br. ustawa o
zmianie ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami
represji wojennych i okresu powojennego oraz niektórych innych ustaw
(Dz. U. poz. 496) nie wprowadza żadnych nowych zasad przyznawania
uprawnień z tytułu działalności kombatanckiej czy też doznanych
represji. Tym samym każda osoba, która w ramach dotychczasowego prawa
nie mogła uzyskać uprawnień kombatanckich, nie będzie mogła ich uzyskać
również obecnie. Nowelizacja dotyczy wyłącznie technicznego aspektu
wypłaty świadczeń kombatanckich uprawnionym osobom mieszkającym za
granicą.
Trzeba podkreślić, że przepisy, na mocy
których Państwo Polskie wypłaca dodatki do emerytur pewnym kategoriom
kombatantów i więźniom niemieckich obozów koncentracyjnych obowiązują
już od 1982 r. Po przemianach ustrojowych, w 1991 r. wprowadzono nowe
kategorie osób uprawnionych do tych dodatków – są to m. in. ofiary
represji komunistycznych, przymusowo deportowani do ZSRR oraz więźniowie
Gułagu, osoby więzione w gettach, żołnierze podziemia
niepodległościowego. Kilka lat później świadczenia kombatanckie
przyznano również tym, którzy ukrywali osoby narodowości żydowskiej w
czasie niemieckiej okupacji.
Obecnie świadczenia należne kombatantowi
lub osobie represjonowanej zamieszkałym za granicą wypłacane są bowiem
na ich wniosek - osobie przez nich upoważnionej do odbioru świadczenia,
zamieszkałej w Polsce albo na prowadzony w Polsce rachunek w banku. Z
takiej formy pobierania świadczeń korzysta już ponad 1 tys. osób. Jednak
wielu kombatantów zamieszkałych za granicą (w Stanach Zjednoczonych
Ameryki, Kanadzie, Australii itd.) sygnalizowało, że dotychczasowe
zasady wypłaty stanowią dla nich zasadnicze utrudnienie w dostępie do
należnych Im świadczeń. Stąd, chcąc wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom,
przygotowane zostały wprowadzane obecnie zmiany.
Zgodnie z nowelizacją świadczenia
kombatanckie będą wypłacane na wniosek kombatanta lub innej osoby
uprawnionej do ich otrzymania zamieszkałych za granicą w państwie Ich
zamieszkania, na rachunek bankowy tych osób za granicą lub w innej
formie wskazanej przez organ emerytalny lub rentowy, w terminach i
trybie ustalonym przez ten organ. Warunkiem rozpoczęcia takich wypłat
przez organ rentowy jest uprzednie wydanie decyzji administracyjnej
przez Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, który w
toku postępowania administracyjnego bada, na podstawie przedstawionych
przez stronę dowodów, czy dana osoba:
np. kolaboracja z okupantami, służba w wojsku niemieckim, służba w
oddziałach NKWD albo innych sowieckich formacjach zwalczających polskie
aspiracje wolnościowe, służba po wojnie w polskim komunistycznym
aparacie bezpieczeństwa (UB, KBW), donoszenie wszelkim organom władzy
komunistycznej na żołnierzy konspiracji i inne osoby represjonowane.
Przepisy regulujące nowe zasady transferu uprawnień kombatanckich wejdą w życie w dwóch terminach:
zamieszkałych za granicą w państwach Unii Europejskiej, państwach
Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA), tj. Liechtensteinie,
Islandii, Norwegii oraz Szwajcarii oraz państwach, z którymi
Rzeczpospolitą Polską łączy umowa międzynarodowa w dziedzinie
ubezpieczeń społecznych, przewidująca transfer emerytur lub rent (Stany
Zjednoczone Ameryki, Kanada, Australia, Korea Południowa, Macedonia,
Bośnia i Hercegowina, Serbia, Czarnogóra, Ukraina);
za granicą w państwach, z którymi Rzeczpospolitej Polskiej nie łączy
umowa międzynarodowa w dziedzinie ubezpieczeń społecznych, przewidująca
transfer emerytur lub rent (m.in. Izrael).
Zatem celem nowelizacji jest zrównanie
praw polskich kombatantów i ofiar represji w dostępie do przysługujących
Im świadczeń niezależnie od Ich miejsca zamieszkania.
W opinii Urzędu podawana przez media
liczba 50 tys. nowych wniosków, które mogłyby wpłynąć od osób
zamieszkałych w Izraelu, jest dalece zawyżona, gdyż jest oparta na
przyjęciu nieprawdziwych przesłanek pozwalających na uzyskanie statusu
kombatanta lub osoby represjonowanej. Wbrew informacjom medialnym, nie
uzyska zatem statusu kombatanta żołnierz Armii Czerwonej, jeśli nigdy
nie był on obywatelem polskim. Również nie uzyskają statusu osoby
represjonowanej dzieci urodzone w ZSRR, nawet jeśli ich rodzice
podlegali represjom ze strony sowieckiej, jeśli dzieci te nigdy nie
posiadały obywatelstwa polskiego i nie posiadają go obecnie. Za osobę
represjonowaną nie zostaną uznane również osoby, które w trakcie II
wojny światowej ukrywały się przed grożącą im eksterminacją z powodów
narodowościowych czy z jakichkolwiek innych – dotyczy to zarówno
okupacji niemieckiej, jak i sowieckiej. Również żadnych świadczeń
przewidzianych dla kombatantów nie otrzyma osoba, która przebywała w
nazistowskim obozie pracy przymusowej. Osoby, które przeżyły wojnę w
nieokupowanej przez Niemcy części ZSRR, będą uznane za osoby
represjonowane tylko wówczas, gdy przedstawią dowody, iż przebywały tam
na przymusowych deportacjach z powodów religijnych, politycznych lub
narodowościowych lub były osadzone w sowieckich łagrach i więzieniach.
Należy również podkreślić, że co do
zasady świadczenia nie należą się członkom rodzin po kombatantach lub
ofiarach represji. Wyjątkiem są wdowy/wdowcy po nich, którzy jednak – by
dostawać świadczenia w wys. ok. 197 zł miesięcznie - muszą posiadać
nabyte w Polsce lub w innym kraju Unii Europejskiej prawo do emerytury.
Ale nawet w tych przypadkach nie będzie możliwy bezpośredni transfer
takiego świadczenia za granicę – w dalszym ciągu trzeba będzie albo
otworzyć rachunek w polskim banku albo ustanowić pełnomocnika w Polsce
do odbioru świadczeń.
Należy podkreślić, iż uprawnienia
kombatanckie mogą być przyznane każdemu kombatantowi lub osobie
represjonowanej, którzy są wymienieni w art. 1 ust. 2, art. 2 lub art. 4
ustawy z dnia 24 stycznia 1991 r. o kombatantach oraz niektórych
osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego pod
warunkiem, że posiadają obywatelstwo polskie lub posiadali je w okresie
działalności kombatanckiej bądź w okresie podlegania represjom. Wysokość
tych świadczeń jest jednakowa dla wszystkich, czyli ok. 400 zł
miesięcznie. Nie stanowią one odszkodowania czy też specjalnych rent.
Nie oznaczają również, że Państwo Polskie wypłaca te świadczenia zamiast
rzeczywistych sprawców zbrodni. Jest to gest solidarności polskiego
ustawodawcy, by uczynić życie choć trochę łatwiejsze tym, którzy
cierpieli w latach 1939 – 1956 represje za to tylko, że byli polskimi
obywatelami lub za to, że nie chcieli pogodzić się z utratą przez Polskę
niepodległości.
Szczegółowe zasady potwierdzania przez
Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych statusu
kombatanta oraz statusu osoby represjonowanej osobom zamieszkałym za
granicą, a także kwestie dotyczące przyznawania i wypłacania za granicę
określonych świadczeń pieniężnych przez organy rentowe znajdują się TUTAJ.
http://www.udskior.gov.pl/Komunikat,Urzedu,do,Spraw,Kombatantow,i,Osob,R...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
223. sprawa restytucji
Dziś mamy rocznicę podpisania układu z 16 lipca 1960.
http://michalkiewicz.pl/do_sciagniecia/uklad_miedzy_rzadem_prl_a_rzadem_...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
224. pierwsze koty za płoty
Renta socjalna. Posłowie przyjęli zmiany
Do jej uzyskania nie będzie wymagane przebywanie na terytorium RP, a jedynie posiadanie w Polsce miejsca zamieszkania.
W czerwcu 2013 r. Trybunał orzekł, że wymóg
przebywania na terytorium Polski jest nieracjonalny, absolutnie oderwany
od istoty renty socjalnej. Sędziowie Trybunału uzasadniali, że taka
regulacja uderza w godność osoby uprawnionej do renty socjalnej i
pozbawia jej prawa do godnego życia, w tym do ukończenia studiów za
granicą.
TK przypomniał też, że prawo nie wymaga, by osoba uprawniona do renty była aż tak bardzo zintegrowana z państwem i społeczeństwem polskim. Wystarczy, że ma miejsce zamieszkania na terytorium Polski.
Zmiany mają objąć nie tylko obywateli
polskich, ale też spełniających określone w ustawie kryteria
cudzoziemców, obywateli państw członkowskich UE, państw członkowskich
EFTA oraz członków ich rodzin, jeżeli posiadają prawo pobytu na
terytorium RP.
Prawo do renty socjalnej podlega zawieszeniu
w razie osiągania przychodów za granicą. Przepisy w tym względzie mają
być identyczne jak w przypadku przychodów osiąganych przez rencistów w
Polsce. Spowodowało to m.in. konieczność wskazania zasad przeliczania na
złote polskie przychodu osiągniętego przez osoby uprawnione w obcej
walucie.
-------------------------------------------------------------
opowiada Jędrzej Wojciechowski, który od 4 latach pracuje jako przewodnik wycieczek.
Oprowadzasz wycieczki grup izraelskich po Warszawie
Grup izraelskich nie oprowadzam, zawsze przyjeżdżają z własnym przewodnikiem. Grupy żydowskie spoza Izraela - amerykańskie, kanadyjskie, anglojęzyczne - tak.
Kim dokładnie są Twoi klienci?
- Są cztery typy grup, które wymagają różnej obsługi. Pierwsza to szkolna młodzież z Izraela. Zwykle mają 17-18 lat, są rok przed wojskiem, a wycieczka jest elementem ich systemu edukacyjnego.Obowiązkowym?
- Nie, ale mocno propagowanym. Nie jestem w stanie powiedzieć, jaki procent izraelskich szkół wysyła grupy do Polski, w części przypadków ograniczeniem jest kwestia finansowa - taki wyjazd nie jest tani i nie wszyscy mogą sobie na niego pozwolić.
Druga grupa?
- To oficjalne wizyty służb izraelskich. Bardzo podobna w obsłudze. Na takich samych zasadach przyjeżdża policja i armia izraelska.
Trzecia...
- ...to grupy żydowskie spoza Izraela, zainteresowane historią Żydów na terenie Polski. Duża część ich programu zwiedzania dotyczy Holocaustu.
Czwarta grupa to coś zupełnie odrębnego: religijni Żydzi z Izraela i spoza tego państwa. Są zainteresowani wyłącznie wizytami w miejscach chasydzkich, związanych z historiami i miejscami pochówku cadyków. Czasem ich wizyta polega tylko na tym, że jeżdżą od cmentarza do cmentarza, by się pomodlić na konkretnych grobach. Nie obchodzi ich ani tematyka ogólnohistoryczna, ani Holocaust. Wiem trochę o historii chasydyzmu na terenie Polski, ale na pewno mniej niż oni sami, więc tu zwykle przewodzi rabin.iemal każdy z nas widział choć raz grupę Żydów na wycieczce w Polsce, ale pewnie niewielu umie powiedzieć na ich temat coś poza kilkoma stereotypowymi opiniami. Nie mają najlepszej reputacji: co jakiś czas pojawiają się w prasie teksty o demolowaniu hoteli, skandalicznym zachowaniu, złym nastawieniu. Jak to wygląda w rzeczywistości?
- Pierwsza sprawa to rozróżnienie grup izraelskich od żydowskich nieizraelskich. Bardzo wiele osób w ogóle nie widzi różnicy. Trzeba pamiętać, że grupa żydowska ze Stanów to w rzeczywistości grupa amerykańska. Jeżeli jest jakiś problem z zachowaniem, na ogół dotyczy on izraelskiej młodzieży, prawie nigdy nie są to grupy spoza Izraela. Moim zdaniem głównym powodem ich "dzikiego" zachowania jest to, że są puszczeni bez kontroli przez swoich opiekunów.
Dla wielu z nich jest to pierwszy wyjazd za granicę. Bo trzeba wiedzieć, że niełatwo wyjechać z Izraela do kraju ościennego, większość lotów z i do Izraela jest droga. Jest to więc pierwsza dalsza podróż, kiedy są puszczeni gdzieś przez rodziców. Dla tej młodzieży często są to takie jakby kolonie. Dodatkowo widzą dużo strasznych miejsc, przekazuje się im dużo ciężkich informacji, a potem muszą to odreagować.
Co na to ich opiekunowie?
- Niektórzy traktują przyjazd do Polski jak swoje własne wakacje, kontrolowanie grupy mało ich zajmuje. Chcą pójść na zakupy, przywieźć fajne buty. Wtedy może być problem, bo to nie jest moje zadanie pilnować, żeby dzieci się nie rozeszły. Nie jest to także zadanie przewodnika ani ochrony.
Nie wiem natomiast, na ile popuszczenie cugli jest celowym działaniem. Bo to może być też danie im szansy odreagowania. Te nastolatki tak dużo czasu spędzają w miejscach związanych z Zagładą, że nawet z mojej perspektywy jest to za wiele. Jeżeli przyjeżdża się na teren Majdanka i spędza tam cztery godziny, to po dwóch i pół, maksymalnie trzech, ich uwaga jest skupiona na wszystkim, tylko nie na tym, co mówi przewodnik.Słyszą straszne historie.
- Potworne. Nic dziwnego, że potem potrzebują to jakoś odreagować. Poza tym każda młodzież na wyjeździe - amerykańska, izraelska i polska - jeśli nie czuje żadnych ograniczeń, będzie sprawdzać, jak bardzo może być bezczelna. Zanim ktoś ich - za przeproszeniem - nie opieprzy.
Jak wygląda przykładowa wycieczka?
- Najbardziej standardowy program mają grupy izraelskie. Szkoły zwykle przyjeżdżają na siedem dni, służby mundurowe - na pięć, żeby nie spędzać szabatu w Polsce. Przylatują w niedzielę i wylatują w czwartek. Zwykle zaczynają od Warszawy. Żydowskiej, której na dobrą sprawę dzisiaj już nie ma. Obchodzą tereny dawnego getta, czasami jest wizyta w synagodze. Nocują w Warszawie i potem zwykle jadą do Tykocina i Łopuchowa. W tym ostatnim idą do lasu, miejsca egzekucji wszystkich tykocińskich Żydów. Tykocin jest pokazywany jako typowy sztetl, czyli przedwojenne polsko-żydowskie miasteczko. Znajduje się tu też jedna z najpiękniej zachowanych synagog.
Do Warszawy wracamy przez Treblinkę, zwiedzamy miejsce dawnego obozu. Później do Lublina, gdzie grupy szkolne nocują, a służby, niestety, nie. Niestety, bo bez noclegu ten dzień robi się naprawdę długi. W Lublinie zazwyczaj zwiedzamy jesziwę, szkołę rabinacką, w której dzisiaj znajduje się hotel, czasem cmentarze. Punktem obowiązkowym jest Majdanek.
Ci, którzy zostali w Lublinie, następnego dnia jadą do Krakowa, czasami przez Leżajsk, bardzo często przez Tarnów i Zbylitowską Górę. W Tarnowie, gdzie niegdyś żyła duża mniejszość żydowska, jest zachowana bima po synagodze. Zbylitowska Góra to dzisiejsze przedmieścia Tarnowa, dawne miejsce egzekucji społeczności tarnowskiej.
Stamtąd jadą do Krakowa. Czasem ogląda się inne miejsca, np. jeżeli grupa jedzie do Leżajska, to będzie w Łańcucie, gdzie też zachowała się synagoga, jeśli w Tarnowie, to też w Dąbrowie Tarnowskiej (kolejna synagoga).
Słowem, różnie to bywa, ale na ogół są trzy punkty: nocleg w Warszawie, Lublinie i Krakowie z przejazdami między tymi miastami. Czasami jedzie się przez Kielce i wtedy zwiedza się cmentarz i planty, miejsce pogromu kieleckiego. Stamtąd już prosto do Krakowa. Tam zwiedza się sam Kraków, oczywiście Kazimierz i jest nocleg. Następnego dnia wyjazd do Auschwitz. Zaskakująco dużo grup jedzie do Wieliczki, czasami do Zakopanego, gdzie spędzają dwie godziny na Krupówkach i wracają. Trochę bez sensu, ale jeśli grupa chce, to jedzie. Wycieczka kończy się w Krakowie lub w Katowicach. Czasem odwrotnie - zaczyna się w Krakowie, a kończy w Warszawie.Czy plan wycieczki jest założony z góry?
- Zwykle jest wypracowywany pomiędzy przedstawicielami szkoły a przewodnikiem. Przewodnik jest dobierany do grupy z dużym wyprzedzeniem i zazwyczaj spotyka się z nią jeszcze zanim wyjedzie z Izraela. Wiele z tych grup jest wspieranych finansowo przez Ministerstwo Edukacji Izraela. Ministerstwo ma także bardzo duży wpływ na wygląd programu, więc często wskazują, że te i te miejsca muszą być odwiedzone albo np. każdego dnia ma być element z historii żydowskiej czy związanej z Holocaustem. Programy zawsze są ustalane przez tamtą stronę, prawie nigdy przez stronę polską. Ja jako pilot w ogóle nie zajmuję się przygotowywaniem grupy, tym zajmują się polskie biura turystyczne. Jestem wynajmowanym freelancerem. Polska strona ma wpływ na przebieg wycieczki tylko od strony logistycznej.
Myślisz, że to dobry program? Zmodyfikowałbyś go, gdybyś mógł?
- Tak, ale mam wrażenie, że zdecydowana większość grup by się na to nie zgodziła. Moim zdaniem nie ma potrzeby robienia długiego, szczegółowego zwiedzania zarówno Auschwitz, jak i Majdanka w trakcie tygodniowego pobytu. To, co działo się podczas II wojny światowej, jest istotną częścią historii Żydów w Polsce, ale wystarczyłoby jedno z tych miejsc. Posunąłbym się nawet o krok dalej: gdybym mógł zdecydować, zabrałbym grupę tylko do Majdanka. Uważam, że tam w o wiele większym stopniu można odczuć horror tego, co się wydarzyło.
Mają uprzedzenia przyjeżdżając tutaj?
- Trudno powiedzieć, bo uprzedzenia to coś, co manifestuje się pewnego rodzaju dystansem. Jeżeli ktoś jest do kogoś uprzedzony, to po prostu nie będzie z nim rozmawiał. W związku z tym, jeżeli mam w grupie osobę z uprzedzeniami, to nie zawsze o tym wiem, ponieważ ta osoba nie będzie próbowała nawiązać ze mną jakiegokolwiek kontaktu. Parę razy miałem takie odczucie, że jest dziwna atmosfera, ale temat nigdy nie został poruszony. Nie mam pewności czy tak było, czy to po prostu różnice kulturowe.Co jest jeszcze specyficznego w oprowadzaniu grup żydowskich i izraelskich?
- Jednym z podstawowych obowiązków pilota jest wiedzieć, jak dojechać do miejsc, które ma odwiedzić grupa. Biuro, które mnie wynajmuje, dobiera kierowców i zazwyczaj trafiam na takich, którzy bardzo dobrze znają Polskę. Gdyby jednak czegoś nie wiedzieli, to ja muszę się orientować, gdzie dokładnie znajduje się dane miejsce, do kogo należy zadzwonić, kto ma klucz, w jakich godzinach jest otwarte muzeum. Pilot grup żydowskich musi wiedzieć, gdzie jest zapomniana mogiła w lesie, zrujnowany cmentarz, na którym rogu znajduje się synagoga i kto ją otwiera.
Kolejną specyficzną sprawą jest świadomość, że przy grupie jest ochrona. Grupy młodzieży izraelskiej czy też służb izraelskich często jeżdżą z ochroniarzami, pozostałe czasami wynajmują lokalnego polskiego ochroniarza. To dosyć istotne, ponieważ - nie oszukujmy się - przy innych grupach nie ma ochroniarzy. Dlatego pilot powinien umieć współpracować, informować, gdzie w danym momencie jedziemy, ile czasu nam to zajmie, co będziemy tam robić i mieć świadomość, że czasami ochroniarz może powiedzieć, że nie wyraża zgody, żeby gdzieś pojechać, bo np. nie chce żeby grupa była w lesie po zmierzchu.
Zdarzyło się kiedyś, żeby ochroniarze okazali się potrzebni?
- Nie w mojej karierze. Słyszałem o paru przypadkach, ale nie były to poważne incydenty: gdzieś tam podpity obywatel zatoczył się w stronę grupy i coś w jej stronę krzyknął. Słyszałem o jednej sytuacji, kiedy zebrała się większa grupka chuliganów, kilka lub kilkanaście osób, która rzucała wyzwiskami w stronę grupy. Ale ja sam nie spotkałem się z sytuacją, kiedy reakcja ochroniarza byłaby konieczna.
Wspomniałeś o szabacie.
- Tak. Grupy służb nie spędzają szabatu w Polsce, grupy szkolne zazwyczaj tak. Szabat wypada na początku albo - częściej - na końcu wyjazdu. Jeżeli chodzi o grupy młodzieżowe, to zaczynają wycieczkę w poniedziałek i kończą w niedzielę lub poniedziałek. Czyli jeżeli zaczynają od Warszawy, to szabat wypada w Krakowie i na odwrót.
Jak obchodzą szabat na wyjeździe?
- To zależy, czy grupa jest religijna, czy przestrzega wszystkich zasad i ograniczeń związanych z szabatem. Są grupy, dla których to bardzo ważne. Te po kolacji szabatowej w piątek wieczorem nie mogą już korzystać z ani autokaru, ani z żadnych innych urządzeń. Kolacja jest więc w hotelu albo blisko hotelu, żeby nie trzeba było daleko iść pieszo. Cały następny dzień spędzają bez autokaru, najczęściej zwiedzają pieszo. Bywa, że grupa jest bardzo religijna - taka w ogóle nie zwiedza, cały dzień spędza w hotelu.
Dalej są grupy niezbyt religijne i mam wrażenie, że to zdecydowana większość grup szkolnych. Rodziny tych nastolatków nie są religijne, ich nauczyciele też nie, ale mają przykazane być religijni na wyjeździe i tego szabatu przestrzegać. Odnoszę wrażenie, że często mało ich to wszystko obchodzi. W domu robiliby cokolwiek, grali na komputerze albo szli na imprezę. Ponieważ są tutaj ze szkołą, a w grupie mogą być jakieś osoby religijne, które mogłyby czuć się wyobcowane, muszą zachowywać się tak, jakby byli religijni.
Są też grupy, które są całkowicie niereligijne i to, czy jest szabat, czy nie, nie ma żadnego wpływu na ich zwiedzanie. Raz miałem grupę, która była wręcz antyreligijna. To była grupa izraelskich skautów, największe zrzeszenie izraelskich harcerzy, trochę socjalizujące.
Czyli niereligijne z założenia.
- Tak, do tego stopnia, że jak byliśmy w Tykocinie, gdzie synagoga jest naprawdę przepiękna, jeden z opiekunów starszych harcerzy powiedział, że on tam nie wejdzie, bo to synagoga. Więc takie jednostki też się zdarzają.
http://podroze.gazeta.pl/podroze/1,114158,16514095,_Spedzaja_tyle_czasu_...
Prezydent RP zaprosił Prezydenta Izraela do Polski
Prezydent RP Bronisław Komorowski odbył w czwartek rozmowę
telefoniczną z Prezydentem Państwa Izrael Reuvenem Rivlinem, podczas
której zaprosił go do złożenia wizyty oficjalnej w Polsce w dniach 28-29
października br. Zaproszenie zostało przyjęte.
Prezydent: Stabilizacja szansą dla Polski
Prezydent powinien starać się wydobywać z każdej sytuacji to, co
może być szansą dla Polski, a taką szansą jest stabilizacja. Im bardziej
stabilna władza, tym lepiej dla Polski – powiedział prezydent w
„Poranku” TOK FM.
Prezydent Izraela w pierwszą zagraniczną podróż uda się do Polski
Izraela będzie Polska - informują izraelskie media. Pod koniec...
czytaj dalej »Jak pisze "Jerusalem Post" zaproszenie wystosował w zeszłym tygodniu
Bronisław Komorowski. Polski prezydent zaoferował również Riwlinowi do
dyspozycji samolot, którym na co dzień podróżuje on sam.
Na uroczystość otwarcia warszawskiego Muzeum Historii Żydów Polskich,
która odbędzie się 28 października, zaproszony został wcześniej
poprzednik Riwlina, Szimon Peres.
Riwlin poinformował o swojej
planowanej podróży do Polski na niedzielnym spotkaniu z dziennikarzami.
Udostępnienie przez Komorowskiego samolotu uznał za dowód ogromnego
szacunku, jakim Polska darzy Izrael.
Riwlin został zaprzysiężony na prezydenta Izraela pod koniec lipca. Zastąpił na tym stanowisku Szimona Peresa.Nowy
izraelski prezydent to były przewodniczący Knesetu i członek rządzącej
partii Likud. W przeciwieństwie do swojego poprzednika nie zamierza
odbywać wielu podróży zagranicznych. Jak podkreślał, planuje skupić się
przede wszystkim na polityce krajowej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
225. Severyn Ashkenazy
Polska - żydowska ziemia obiecana. Czy znów powinniśmy zamieszkać razem?
dla Żydów miejsce na kontynencie jawi się dziś Polska. Może znów
powinniśmy zamieszkać razem?
sytuacji europejskiego żydostwa i jego perspektywom na przyszłość
utrzymane są w wyjątkowo ponurej tonacji. Pisano, że rośnie groźba nowej
Kristallnacht ("Newsweek") lub że atmosfera w Paryżu zaczyna
przypominać tę w Jerycha i Ramallah ("The Economist").
Skoro historia się powtarza, w sytuacji fizycznego zagrożenia, ponowny
exodus Żydów z Europy Zachodniej nie jest czymś nie do pomyślenia. Chcę
postawić hipotetyczne pytanie: jeśli wszyscy Żydzi znów będą musieli
opuścić zachodnią Europę, w którą stronę powinni się udać? I gdzie
natrafią na najbardziej gościnne przyjęcie? Zakładam tu czysto
teoretycznie, że nie zdecydują się na wyjazd do pozostającego w stanie
nieustannej wojny i zagrożenia z zewnątrz, przeludnionego Izraela.
postawić. Być może zatem, zamiast puszczać się na niepewne wody,
europejscy Żydzi powinni przenieść się na jej wschód, tak jak czynili to
ich przodkowie od XII do XVI wieku, kiedy setkami tysięcy wypędzani
byli z praktycznie wszystkich krajów Europy Zachodniej? W Polsce, pomimo
antysemityzmu Kościoła katolickiego, żydowska społeczność
Rzeczypospolitej Obojga Narodów od czasu statutu kaliskiego (1264)
uzyskała bezprecedensowy poziom autonomii. Następnie przez kilkaset lat
Polska była jedynym krajem w Europie, który chętnie przyjmował Żydów, za
co my, Żydzi, winni jesteśmy Polsce wieczystą wdzięczność. Z drugiej
strony Żydzi odwzajemniali się w wielkim stopniu za tę gościnność przez
swój wkład w intelektualne, kulturalne i gospodarcze życie Polski.
Dzisiejsze Marsze Żywych, podczas których amerykańska młodzież żydowska
odnawia znajomość korzeni swych rodzin przed odwiedzinami w Izraelu,
mają pewne niefortunne efekty uboczne. Jednym z nich jest utrwalenie
dominującego obecnie spojrzenia na historię stosunków polsko-żydowskich w
kategoriach czarno-białych, wzbudzającego, z jednej strony, nostalgię
za światem sztetl, z drugiej zaś - odruch odrzucenia wywołany koszmarem
Holokaustu. Tymczasem ponadsiedemsetletnie dzieje polsko-żydowskie były o
wiele bogatsze, o wiele bardziej złożone i zniuansowane. Przed stuleciami ludowa etymologia żydowska zabawiała się twórczo, acz niezbyt ściśle, pochodzeniem nazwy Polski, wywodząc ją z hebrajskich słów: "po lin", co znaczy: "tu zamieszkaj". Pewna żydowska legenda ludowa opowiada, że gdy Żydzi przybyli do Polski, natrafili na Las Kawęczyński, gdzie na każdym z drzew wyryty był traktat z Talmudu. Może przyszedł już czas, by odkurzyć korę z tych drzew.
Polska może żądać od Niemców 850 mld dolarów odszkodowania!
W nowym wydaniu tygodnika „wSieci”: sensacyjne wyniki naszego śledztwa – Polska nigdy skutecznie nie zrzekła się odszkodowań od Niemiec za II wojnę światową. To aż 850 mld dolarów, na dodatek liczone bez uwzględnienia strat ludzkich.
Niemal równo 75 lat po kapitulacji Warszawy doktor Grzegorz
Kostrzewa-Zorbas pisze o wynikach swojego śledztwa, które prowadził
przez ponad rok. Publicysta wskazuje na szokujące informacje dotyczące reparacji wojennych za II wojnę światową.
-– tłumaczy doktor Kostrzewa-Zorbas, ekspert prawa międzynarodowego.
Dodaje, że o te pieniądze Polska wciąż ma prawo się upominać ponieważ
wedle zasad prawa międzynarodowego Polska nigdy skutecznie nie zrzekła
się prawa do nich. Szczegóły zaskakujących odkryć i bardzo dokładnego
ponad rok śledztwa w tej sprawie, obejmującego kwerendę w polskich,
niemieckich i nowojorskich archiwach - w tygodniku „wSieci”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
226. American-Jewish billionaires
American-Jewish billionaires keeping Holocaust memory alive
Steven Spielberg, Ronald Lauder and Haim Saban join organization of memorial ceremonies marking 70th anniversary of Auschwitz-Birkenau liberation.
Noah Klieger
Published: 09.21.14, 11:41 / Israel Jewish Scene
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4573286,00.html
The January 2015 memorial is expected to be the biggest seen so far and will be held in the presence of high-ranking officials – including royalties, presidents and prime minister – from nearly 100 countries. Russian President Vladimir Putin will reportedly attend too.
Sources in the organizing body, which includes the Polish authorities, the Auschwitz-Birkenau State Museum directors (including Yad Vashem Chairman Avner Shalev) and other international organization such as March of the Living, have implied that US President Barack Obama may also arrive for the main ceremony.
Spielberg, Saban and Lauder will invite to the event 100 of the Nazi camp's survivors, who will arrive with escorts from all over the world. They will be joined by dozens of Holocaust remembrance officials and activists. A major rally taking place in Krakow on January 26 will be attended by hundreds of teenagers from Israel and the Diaspora and many delegations of non-Jews from Poland and other countries.
Collette Avital, chairwoman of the Center of Organizations of Holocaust Survivors in Israel says 25 Auschwitz survivors and their escorts will be arriving from the Jewish state.
-----------------------------------------------------
tłum.
"Steven Spielberg, Ronald Lauder i Haim Saban wspólnie zorganizują ceremonię
upamietnienia 70 rocznicy oswobodzenia Auschwitz-Birkenau.
Płyną lata - oddalamy się od Holocaustu. Ubywa tych którzy przezyli i coraz
trudniej jest przypominac światu o horrorze który przeszli.
Czołowi Amerykańscy Żydzi zadecydowali o pdjęciu ważnej misji ocalenia
od zapomnienia.
Reżyser filmowy S.Spielberg, Prezydent Światowego Kongresu Żydów R.Lauder
i Izraelsko-Amerykański milioner H.Saban wspólnie skoordynują ceremonie
70-lecia oswobodzenia obozu koncetracyjnego A-B przez Sowiecka Armię.
W 2006 roku, ONZ ustanowił 27 Stycznia Miedzynarodowym Dniem Pamięci
Holocaustu - najwiekszego nazistowskiego obozu w którym zamordowano około
1,3 miliona Żydów, 85.000 Polaków, 75.000 więzniów sowieckich i 23.000
Cyganów.
W Styczniu 2015 na obchodach spodziewana jest obecność największej -
jak do tej pory ilości wysokich osobistości z królami, prezydentami i premierami
z blisko 100 krajów.
W uroczystościach udział wezmie prezydent Rosji Vladimir Putin.
Organizatorzy, polskie władze, dyrektor obozu A-B - włącznie z prezesem
Yad Vashem i inne międzynarodowe organizacj e takie jak Marsz Żywych
daja do zrozumienia, że prezydent Obama może także przybyć na główne
uroczystości.
Główne spotkanie odbedzie się w Krakowie w ktorym wezmie tez udział
setki młodzieży z Izraela i Diaspory - wiele delegacji nie-zydowskich
z Polski i innych krajów.
Dobry moment na żądanie od Niemców odszkodowań dawno już minął
Dziwią mnie zachwyty w niektórych mediach nad słowami premier
Ewy Kopacz, która miała podobno w Berlinie zadeklarować, że podejmie
temat niezapłaconych po wojnie przez Niemcy reperacji wobec Polski.
Słuchałem konferencji obu szefowych rządów: polskiego i niemieckiego,
i nic takiego tam nie padło. Bo chyba nie potraktujemy jako takiej
właśnie deklaracji wypowiedzi Ewy Kopacz, że „tego rodzaju tematy
niewątpliwie poruszane będą lub były, ale na spotkaniach
międzyrządowych”, i dopiero jest planowane kolejne takie spotkanie
rządów polskiego i niemieckiego. – Nie wykluczamy, że będą poruszane
najróżniejsze tematy – powiedziała Kopacz. Czyli może o tym będziemy
rozmawiać, a może nie. A może dopiero za kilka lat. Choć bardziej
prawdopodobne jest to, że temat reparacji jest już definitywnie
zamknięty i nie wiem, co by musiało się wydarzyć, aby kiedykolwiek
Polska była w stanie go podjąć.
Wielu prawników co prawda wskazuje, że z punktu widzenia prawa
międzynarodowego Polska nigdy nie zrzekła się skutecznie reparacji ze
strony Niemiec za zniszczenia wojenne i mordy na polskiej ludności. Ma
więc prawne podstawy, aby o te pieniądze się upomnieć (według różnych
wyliczeń byłaby to kwota zbliżona do 800 mld – 1 bln euro). Jeśli jednak
nawet tak jest, to i tak w praktyce nic to nie zmienia. Brutalna
rzeczywistość jest bowiem taka, że Polska jest państwem słabym, Niemcy
zaś to gospodarcza i polityczna potęga światowa i to decyduje o tym, kto
ewentualnie taki spór by wygrał.
Zresztą dobry moment na żądanie od Niemców odszkodowań dawno już
minął. Jeśli cokolwiek można było od nich wyciągnąć, to ponad 20 lat
temu, w momencie, gdy FRN zabiegała o zgodę na zjednoczenie, czy raczej
wchłonięcie komunistycznej NRD. Wtedy jednak nikt takiego postulatu nie
postawił podczas negocjacji mocarstw zachodnich i ZSRS z Niemcami. Teraz
to tylko pobożne życzenia.
Ale nawet gdybyśmy założyli, że występujemy o reparacje, to kto
miałby to zrobić? Premier Ewa Kopacz? A może nowy rząd z nowym premierem
po wyborach? Nikt tego nie zrobi, bez względu na to, kto będzie
rządził. Oczywiście, ten czy inny polityk może na swoje sztandary
wciągnąć kwestię odszkodowań od Niemców, ale tylko po to, żeby zdobyć
trochę głosów wyborców. W czyny to się nie przełoży. O reparacjach więc
zapomnijmy, choć kwota bilion euro robi wrażenie. To są niestety jedynie
sumy bajońskie, czy może raczej reparacje bajońskie, i takie pozostaną.
Włosi będą mogli skarżyć Niemcy za zbrodnie wojenne. Włoski sąd wsparł swoich obywateli wbrew wyrokowi trybunału w Hadze
— pyta z niepokojem tygodnik „der Spiegel”.
O co chodzi?
— wyjaśnia lewicowa gazeta wydawana w Hamburgu i dodaje, że to
historyczny wyrok, bowiem dwa lata temu Międzynarodowy Trybunał
Sprawiedliwości w Hadze wydał orzeczenie, na mocy którego państwa, z
którego pochodzą zbrodniarze nie mogą odpowiadać prawnie w wyniku skarg obywateli innych państw. Na ten wyrok z 2012 r. bardzo liczyły takie kraje jak Niemcy.
Włoski trybunał konstytucyjny wyszedł jednak z założenia, że
zbrodnie, np. te popełnione przez niemieckich nazistów, są zbrodniami
przeciwko ludzkości i nie podlegają zasadom uznanym w prawie międzynarodowym. Niemcy – jako następca prawny III Rzeszy, mogą być pozywane o odszkodowanie.
„Der Spiegel” przypomina, że Wehrmacht dokonał pod koniec wojny
licznych zbrodni rozstrzeliwując kilkuset Włochów i wielu z nich
deportował do obozów koncentracyjnych…
Slaw/ „der Spiegel”
CZYTAJ TEKST Z ‘der Spiegel” W ORYGINALE.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
227. jątrzenie prawie Żyda Morozowsiego plus Czerska Michnika
Tak jest
Jak w Warszawie upamiętnić Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata
W Warszawie
najprawdopodobniej powstaną dwa pomniki upamiętniające Sprawiedliwych
Wśród Narodów Świata. Jeden ma zostać postawiony na placu Grzybowskim.
To idea, którą wspiera stołeczny ratusz. Jednak część środowisk
żydowskich chce, żeby pomnik stanął też przed Muzeum Historii Żydów
Polskich. O tym gdzie powinien stanąć monument upamiętniający ludzi,
którzy w czasie II wojny światowej ratowali żydów rozmawiali w programie
Tak Jest Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich i historyk prof. Jan
Grabowski z Centrum Badań nad Zagładą Żydów.
"Artysta" Rafał Betlejewski w kolejnej hucpie . Chce "uczcić ofiary Holocaustu" pasiakami na koszach na śmieci
Wspomnienia Ocalonego z II Wojny światowej
Podczas tych sześciu lat wojny nie spotkałem ani jednego dobrego Polaka. Była tylko nienawiść
Ma pan 90 lat i na własne oczy widział pan te wydarzenia z naszej
polsko-żydowskiej historii - Rafał Betlejewski rozmawia z Baruchem
Bergmanem
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
Warszawa, lato 1946. Baruch Bergman: W styczniu 1945 wstąpiłem na
ochotnika do wojska polskiego. Z czasem osiągnąłem stopień podporucznika
Przy ołtarzu stał pan w białym fartuchu ze scyzorykiem i tam na ołtarzu
leżał człowiek. Powiedziałem do Franka: "Uciekajmy!". Postanowiliśmy
przepłynąć Wisłę. Rozmowa z Baruchem Bergmanem*
----------------------------------------------------------------
W poszukiwaniu nowej Ziemi Obiecanej
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/w-poszukiwaniu-nowej-ziemi-obiecanej/
Czyżby Berlin miał się stać nową Jerozolimą? W Izraelu są tacy, którzy uważają, że lepiej się przenieść do Niemiec wobec rosnących cen i ciągłej groźby konfliktu zbrojnego. Uruchomiona w październiku na Facebooku strona po hebrajsku - o tym, jak się przenieść do miasta oddalonego od rakiet i lawinowo rosnących w Izraelu cen - stała się hitem, a w ciągu tygodnia obejrzało ją 600 tys. osób. Strona o nazwie Olim Le-Berlin (Przybywajmy do Berlina) wykorzystuje ten sam dopingujący czasownik, który Żydzi rezerwują dla emigracji, czyli właśnie "przybywania" do Izraela.Jeden z izraelskich zespołów śpiewa na podobną nutę, zamieniając słowa ukochanej piosenki Izraela "Złota Jerozolima" w tekst o tęsknocie za "Reichstagiem pokoju, euro i światła". Swoje trzy grosze dodał nawet profesor Manuel Trajtenberg, czołowy ekonomista, analizujący na zlecenie rządu wysokie koszty życia, które w 2011 roku doprowadziły do masowych protestów. "Berlin jest bardziej atrakcyjny niż Tel Awiw" – powiedział.
Reakcja władz izraelskich jest pełna jadu. "Israel Hajom", uważny za tubę premiera Benjamina Netanjahu, na pierwszej stronie zbeształ chcących jechać do Berlina. Głos nacjonalistycznej prawicy potępił ich jako przynoszących hańbę wszystkim, którzy uratowali się z Holokaustu. "Do zobaczenia w komorach gazowych" – skomentował na stronie w Facebooku jeden z jej przeciwników. Minister finansów Jair Lapid obiecał objąć kontrolą cenową więcej artykułów żywnościowych.
Wielkość emigracji raczej nie uzasadnia takiego wzburzenia. Niemieckie Federalne Biuro Statystyczne zanotowało, że liczba imigrantów z Izraela wzrasta zaledwie o 400 osób rocznie. Izrael szacuje, że w 2012 roku było około 16 tysięcy nowych emigrantów, ale liczbowo ich stratę zrekompensowali z naddatkiem Żydzi przybyli z Europy Wschodniej, Stanów Zjednoczonych i Francji, którzy są z reguły bardziej religijni i bardziej prawicowi. Izraelska diaspora wprawdzie rozrasta się w Berlinie, Londynie i Barcelonie, ale nie jest to raczej nowy trend. Od chwili stworzenia Ziemi Obiecanej opuściło ją około 700 tys. Izraelczyków, mówi demograf Sergio DellaPergola.Izraelczycy ramię w ramię z Żydami aszkenazyjskimi, czyli pochodzącymi z Europy Wschodniej, stoją w kolejkach przed konsulatami w Niemczech, Węgrzech i Polsce, by ubiegać się o europejskie paszporty, co kiedyś było uważane za krok haniebny. Ich liczba wzrośnie, jeśli hiszpański parlament zatwierdzi plan przyznawania obywatelstwa Żydom sefardyjskim, których przodkowie zostali wygnani w 1492 roku i których mogą być nawet miliony.
"FAZ" o odszkodowaniach dla włoskich ofiar nazizmu: "Niczego nie
damy. Polacy, którzy najbardziej ucierpieli, nie podnoszą roszczeń”
25 października 2014, 14:56
"Uznanie historycznej winy to jedno, a formułowanie na tej podstawie dziś roszczeń to coś innego".
---------------------------------------------------
12 tysięcy rozrzuconych macew. Chcą je pozbierać i zdigitalizować
Nekropolia założona przez Szmula Zbytkowera dla Żydów z Pragi nie miała
szczęścia. - Po raz pierwszy zniszczyli ją Rosjanie w czasie I wojny
światowej. Wycięli drzewa, spalili drewniane nagrobki. W 20-leciu
międzywojennym Gmina Żydowska odnowiła cmentarz, ale ponownie został
zniszczony przez Niemców w trakcie II wojny - opowiada Lesław Piszewski z
warszawskiej Gminy Żydowskiej.
Dzieła zniszczenia
dopełnili budowniczowie nowej Polski w latach 50. Na terenie cmentarza
zaplanowano osiedle i park. Macewy zrzucono ciągnikami na wielki stos,
który do tej pory robi ogromne wrażenie. Po protestach z budowy bloków
zrezygnowano, a park powstał samoistnie.
W latach 80. cmentarz przekazano Fundacji Rodziny Nissenbaumów. Udało
się jej postawić metalowy parkan i okazałą bramę od strony ul. św.
Wincentego, ale dewastacji to nie powstrzymało.
Dopiero niedawno cmentarz oficjalnie przeszedł w ręce Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie i
to właśnie ona zaczyna remont nekropolii. W środę ekipa budowlana na
początek naprawi parkan. - Okazało się, że nie ma zbrojenia. Musimy go
zdemontować i wzmocnić. Metalowe części zostaną zakonserwowane,
uzupełnimy też brakujące gwiazdy Dawida - mówi Lesław Piszewski. Ten
etap remontu potrwa cztery miesiące, gmina finansuje go z własnych
środków.
Kolejne prace są uzależnione od dotacji z Ministerstwa Kultury.
- Leży tam nawet 10-12 tysięcy macew. W ciągu roku chcemy
zinwentaryzować i zdigitalizować 5 tys. z nich. Ustaliliśmy z
konserwatorem zabytków i rabinem Michaelem Schudrichem, że macewy będą
zabezpieczone i wrócą na pryzmę jako świadectwo historii. Robienie
sztucznego cmentarza i ustawianie macew nie tam, gdzie pochowane są
szczątki zmarłych, byłoby fałszowaniem historii - mówi Piszewski.
Gmina ma również bardziej śmiałe plany, ale one są uzależnione
od pieniędzy. Chce przy głównej bramie postawić pawilon
wystawienniczo-informacyjny, w którym zwiedzający mogliby poznać
historię kirkutu. Nekropolia ma być dostępna dla zwiedzających na takich
samych zasadach jak cmentarz przy Okopowej (wstęp byłby płatny). - Mamy
pomysły na dziewięć ścieżek edukacyjnych, w tym jedną sięgającą czasów
Insurekcji Kościuszkowskiej - zapowiada Piszewski.
Polsko-niemiecka umowa: Pracownicy getta dostaną emerytury
Obywatele
polscy, którzy podczas II wojny światowej pracowali w getcie będą
otrzymywać z Niemiec emerytury i renty. Wczoraj w Warszawie podpisano
polsko-niemiecką umowę w tej sprawie.
Zaraz po jej wejściu w życie niemieckie renty i emerytury z tytułu pracy w getcie, będą mogły być transferowane do osób zamieszkałych w naszym kraju.
Umowę
podpisujemy w szczególnym miejscu i choć nie zdołamy naprawić bezmiaru
cierpienia ofiar nazistowskiego terroryzmu, to możemy zaoferować
rekompensatę za pracę w getcie - powiedziała sekretarz stanu Gabriele Lösekrug-Möller.
Dzień św. Mikołaja roku 1942 przypadał w niedzielę.
Dzieci od Kowalskich, Obuchiewiczów, Skoczylasów i Kosiorów ze Starego
Ciepielowa i z pobliskiej Rekówki czekały na prezenty. Przyjechali
niemieccy żandarmi i zamienili im Mikołaja w piekło. Zostały zamordowane
lub spalone żywcem, razem z rodzicami i bliskimi. Zginęło 34 Polaków,
ich domy zrównano z ziemią. „Winą” rodziców było ukrywanie w swych
domostwach Żydów. Za to – zgodnie z „rozporządzeniem” Hansa Franka z 15 X
1941 r. – należało zabić: „Żydzi, którzy opuszczają wyznaczoną
dzielnicę, podlegają karze śmierci. Tej samej karze podlegają osoby,
które Żydom dają kryjówkę”. Ukrywani w Ciepielowie Żydzi też zostali
spaleni. Polacy i Żydzi umierali w mękach razem. Wtedy każdy wiedział,
kto jest winien ich śmierci i jakiej jest narodowości. „Nazistów” nie
znano.
Po latach profesor historii, konsultant niemieckiego filmu „Nasze
matki, nasi ojcowie”, pytany, dlaczego pokazał w filmie akowców jako
antysemitów i zbrodniarzy, odpowiedział: „Czego chcecie? Jestem Niem-
cem narodowości żydowskiej”! Alina Cała powiedziała: „Polacy są w pewnym
sensie winni śmierci wszystkich Żydów”! Tych z Ciepielowa też? Cała
pracuje w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie, finansowanym z
budżetu państwa polskiego! Kogo reprezentuje? Żydów? Polskich Żydów?
W roku 2009 Arkadiusz Gołębiewski i Maciej Pawlicki zrealizowali
fabularyzowany film dokumentalny „Historia Kowalskich”. Zrobił wrażenie,
więc Instytut Sztuki Filmowej wyłożył pieniądze na zmyślone,
antypolskie „Pokłosie”, które „polscy” ambasadorzy pokazują światu!
Historia Polski jest manipulowana. Rozumiał to dobrze śp. Lech
Kaczyński, który odznaczył pośmiertnie zamordowanych z Ciepielowa i
Rekówki Krzyżami Komandorskimi Orderu Odrodzenia Polski. Uroczystego
aktu dokonała Pierwsza Dama. Pół roku przed tragedią smoleńską.
Piotr Szubarczyk
Renta za pracę w getcie. Teraz będzie o nią łatwiej
Po 12 latach została wreszcie zniesiona niesłychana dyskryminacja byłych pracowników w getcie mieszkających w Polsce - zaznaczyła niemiecka parlamentarzystka.
Dotychczas Polacy byli wykluczeni z tych świadczeń.Ustawa wejdzie na szybką
ścieżkę legislacyjną, co pozwoli na wejście w życie umowy przed końcem
pierwszej połowy przyszłego roku - zapewniło niemieckie ministerstwo
pracy i spraw socjalnych w przesłanym PAP komunikacie. Tym samym
sukcesem zakończą się wieloletnie starania o zapewnienie poszkodowanym w
Polsce takich samych świadczeń, jakie otrzymują ofiary Holokaustu
mieszkające na terenie Niemiec i innych krajów. Dużą rolę odegrała w tym
procesie niemiecka partia opozycyjna Lewica (Die Linke). W Polsce żyje
jeszcze około 500 osób uprawnionych do otrzymania renty z tytułu pracy w getcie.
Żydzi i Romowie, którzy musieli w nieludzkich warunkach pracować w
niemieckich gettach, a dzisiaj mieszkają w Polsce, zostali wreszcie
zrównani w prawach z innymi osobami zatrudnionymi w gettach -
powiedziała Tank.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
228. Już w 2009 Platforma
Już w 2009 Platforma planowała skok na Lasy. Komorowski chciał je spieniężyć, by wypłacić odszkodowania Żydom
http://wpolityce.pl/polityka/227212-juz-w-2009-platforma-planowala-skok-...
23 stycznia 2009 r. ówczesny ambasador USA w Warszawie Viktor H. Ashe wysłał tajną notatkę do Departamentu Stanu USA, w której zrelacjonował szereg spotkań,
które odbył z ówczesnym marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim.
Oprócz o tarczy antyrakietowej, panowie mówili także o innym,
ważnym dla Amerykanów temacie: restytucji odebranego w czasie II wojny światowej oraz dekretami Bieruta, prywatnego mienia. Bądź wypłaty za niego odszkodowań.
Ambasador Ashe unika określenia „mienie żydowskie” w notatce, ale
można się domyśleć, że właśnie o to chodzi. W marcu 2008 r. premier
Donald Tusk podczas spotkania z przedstawicielami organizacji żydowskich w Nowym Jorku obiecał rozwiązanie ciągnącego się od lat problemu restytucji prywatnego mienia żydowskiego w Polsce. Ówczesny szef gabinetu
politycznego premiera Sławomir Nowak zastrzegł jednak, że „Polska nie
jest w stanie usatysfakcjonować tych, którzy oczekują wysokich
rekompensat rzędu np. kilkudziesięciu procent wartości majątku”.
—stwierdził Nowak. Jak wynika z notatki wysłanej przez
ambasadora Ashe, w styczniu 2009 r. Amerykanie zaczęli się jednak
niecierpliwić. I wywierać presję na rząd PO. Podczas jednego ze spotkań z amerykańskim ambasadorem Komorowski obiecał mu, że sprawa zostanie rychle rozwiązana. A pieniądze na pokrycie kosztów restytucji rząd zamierza zdobyć sprzedając „państwowe nieruchomości oraz lasy”.
—głosi notatka. Jak twierdzi ambasador USA,
Komorowski zapewniał go, że „Tusk jest zdeterminowany, by jak
najszybciej uchwalić odpowiednią ustawę”. Oraz przekonywał, że
przewidziany w istniejącym już projekcie ustawy „10-letni plan wypłaty
rekompensat” stanowi „mechanizm bezpieczeństwa”,
rodzaj gwarancji dla poszkodowanych.
Jednocześnie ambasador Ashe odnotował, nieco rozczarowany, że
Komorowski mimo iż podkreślał, że wprowadzenie przepisów jest
„absolutnie konieczne”, nie chciał powiedzieć kiedy ustawa trafi do
Sejmu. Zaznaczył jednak, że niebawem, w kwietniu, Komorowski uda się do USA, gdzie tematem rozmów ma być zniesienie wiz dla Polaków.
Przeczytaj notatkę amerykańskiego ambasadora na stronie WikiLeaks
CZYTAJ TAKŻE: Platforma
łupi kolejne rodowe srebra. Pod osłoną nocy chce zmielić 2,5 mln
podpisów w obronie Lasów. Coś w tym jest, że „milicja
też była obywatelska”
Kiełbasy wyborcze dla Żydów?
Na początku 2011 roku rząd izraelski wraz z Agencją Żydowską utworzył zespół HEART, który miał za zadanie doprowadzenie do „restytucji mienia żydowskiego w Europie Środkowej”. Chodzi tu, jak wiadomo, o tzw. „mienie bezspadkowe”,
które - zgodnie z zasadami prawa rzymskiego, przejętymi następnie przez
systemy prawne państw cywilizowanych – przypada państwu, którego
obywatelem był właściciel mienia. Dlatego naciski, jakie zarówno strona
żydowska, jak i władze Stanów Zjednoczonych wywierały i nadal wywierają
na Polskę, idą w tym kierunku, by władze polskie stworzyły pozór
podstawy prawnej, na mocy której Żydzi mogliby dokonać rabunku państwa
polskiego. W lutym 2011 roku rząd premiera Tuska in corpore przebywał w
Izraelu, gdzie bez wątpienia musiał z rządem izraelskim, jako
bezpośrednio zaangażowanym w sprawę owych „roszczeń”, jakieś rozmowy prowadzić, a kto wie, czy nie poczynić jakichś ustaleń.
Jednak polska opinia publiczna nie została o tym poinformowana, a
jedynie Władysław Bartoszewski, którego tam nie mogło przecież
zabraknąć, w wypowiedzi dla jednej z izraelskich gazet powiedział, że
wszystkie ugrupowania parlamentarne w Polsce są niezmiennie przyjaźnie
usposobione do Izraela. Przekładając tę deklarację na język ludzki nie
można wykluczyć, że pan Bartoszewski chciał przez to powiedzieć, iż bez
względu na to, jaka partia wygra w Polsce wybory – bo rok 2011 był u nas
rokiem wyborów parlamentarnych - izraelski program rewindykacyjny nie
będzie zagrożony. Warto podkreślić, że mimo wojny, jaką opozycja
prowadzi w rządem, żadna partia opozycyjna nie wyciągnęła tej sprawy.
Najwyraźniej w tej kwestii obowiązuje zmowa ponad podziałami.
W marcu 2013 roku bawiła w Polsce delegacja zespołu HEART z dyrektorem
Robertem Brownem na czele. Nic byśmy o tym nie wiedzieli, gdyby nie
wypowiedź pana Browna dla „Times of Israel”, w której
poinformował on, że podczas pobytu w Warszawie delegacja zespołu HEART
spotkała się z sześcioma ministrami rządu premiera Tuska (wymienił
nazwiska Radosława Sikorskiego, Jacka „Vincenta” Rostowskiego i
Jarosława Gowina) oraz przedstawicielami opozycji parlamentarnej. Żaden z
Umiłowanych Przywódców nie puścił farby, chociaż pan Brown powiedział,
że w następstwie tych wszystkich spotkań, w sprawie „restytucji” nastąpił „przełom”. Dopiero kiedy zaczęliśmy się dopytywać, co ma ten „przełom” oznaczać, w imieniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych odezwał się Pinokio, czyli pan minister Sikorski, że żadnego „przełomu” nie było. Myślę jednak, że w odróżnieniu od pana ministra, a obecnie marszałka Sikorskiego, pan Brown wie, co mówi.
I rzeczywiście! Przed tegoroczną wizytą w Warszawie, gdzie miał otwierać
Muzeum Historii Żydów Polskich, izraelski prezydent udzielił wypowiedzi
dla Polskiej Agencji Prasowej, w której stwierdził m.in., że wprawdzie
sprawa „roszczeń” nie będzie podczas tej wizyty dominowała, ale że on pamięta o „udzielonych obietnicach i podpisanych umowach”. Ani o „obietnicach”, ani tym bardziej – o „umowach” polska opinia publiczna nigdy nie została poinformowana ani przez rząd, ani przez Umiłowanych Przywódców z opozycji.
I dopiero za sprawą Wikileaks ujawnione zostało, że prezydent Komorowski
obiecał był amerykańskiemu ambasadorowi w Warszawie, iż roszczenia
żydowskie zostaną zaspokojone ze sprzedaży lasów państwowych.
Potwierdzeniem tej pogłoski była przygotowywana zmiana konstytucji,
według której Lasy Państwowe nie podlegałyby „przekształceniom własnościowym”,
chyba, żeby było to uzasadnione celem publicznym. Zmiana ta została
odrzucona, bo do przeforsowania jej zabrakło zaledwie pięciu głosów.
Obawiam się jednak, że zarówno Żydzi, jak i Amerykanie, będą nadal
naciskali na spełnienie „obietnic” i zrealizowanie „umów” -
aż dopną swego – bo w przeciwnym razie ani okupujące nasz nieszczęśliwy
kraj bezpieczniackie watahy, ani wystrugani przez nie z bananów
Umiłowani Przywódcy – ci wszyscy „prezydenci”, ci wszyscy „premierzy”, ci wszyscy „prezesi”
- nie dostaną inwestytury. Dlatego w roku wyborczym nie powinno być dla
nich żadnej taryfy ulgowej: wszystkich kandydatów na prezydentów i
parlamantarzystów, a zwłaszcza – prezydenta Bronisława Komorowskiego
należy bez żadnej staroświeckiej rewerencji przeegzaminować, komu i
jakie obietnice w sprawie żydowskich roszczeń składali i jakie
zobowiązania podpisali. Tu nie ma miejsca na żadne rewerencje. Tu idzie o
życie, o obrabowanie polskich podatników na sumę co najmniej 60, a może
nawet 65 miliardów dolarów, a więc – o kradzież wyjątkowo zuchwałą – a
od kiedy to złodziei należy traktować z rewerencją?
Stanisław Michalkiewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
229. Skrajnie prawicowa grupa
Skrajnie prawicowa grupa oskarżona. "Zastraszali, poniżali"
Karol Adamaszek
Cały tekst: http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,17198972,Skrajnie_prawicowa_grupa...
Sześciu oskarżonych za antysemickie plakaty
O udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się
drukowaniem i rozklejaniem plakatów, oskarżono mieszkańców Lublina.
Wśród oskarżonych jest
51-letni Krzysztof K. były pracownik Muzeum na Majdanku w Lublinie.
Pozostali to 35-letni Krzysztof K., 34-letni Bartłomiej K. i 34-letni
Łukasz P. - mieszkańcy Lublina, bezrobotni, bez zawodu.
Według prokuratora tworzyli
oni zorganizowaną grupę przestępczą - z określonym podziałem ról -
która w okresie od grudnia 2010 r. do stycznia 2014 r. popełniała
przestępstwa nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i
wyznaniowych, kierowania gróźb bezprawnych, propagowania faszyzmu,
znieważania innych osób.
Od grudnia 2010 r., w
różnych odstępach czasu, członkowie grupy - według śledczych -
kilkakrotnie przygotowali, wydrukowali i rozwiesili w Lublinie, w
miejscach publicznych m.in. na przystankach autobusowych, różnego
rodzaju plakaty o treściach antysemickich. Np. we wrześniu 2013 r. na
rozklejonych plakatach widniał napis: Palić! Wieszać! Wysterylizować!,
a także m.in. rysunek szczurów, które miały symbolizować osoby
narodowości żydowskiej na tle bramy kamienicy oznaczonej gwiazdą Dawida.
Na rozklejanych plakatach w kontekście obraźliwych i wulgarnych treści
umieszczane były wizerunki m.in. prezydenta Lublina, redaktor naczelnej
lubelskiej Gazety Wyborczej, dyrektora ośrodka zajmującego się badaniem historii Żydów w Lublinie.
W styczniu 2014 r.
Krzysztofa K., Bartłomieja K. i Łukasza P. policja zatrzymała na gorącym
uczynku, kiedy zawiesili na przystankach autobusowych w Lublinie
plakaty, na których widniały napisy: Syjoniści won z Lublina! i Nasze ulice! Nasze kamienice!.
Była na nich też grafika odwołująca się do symbolu Gwiazdy Dawida i
wizerunki 11 osób - pracowników różnych lubelskich instytucji kultury
oraz organizacji zajmujących się m.in. badaniem historii i dziedzictwa
żydowskiego w Lublinie czy problematyką mniejszości narodowych.
-------------------------------------------------------
Były pracownik muzeum na Majdanku oskarżony za antysemickie plakaty. Herszt szajki nazistów czy… ofiara zemsty Antify?
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/227910-byly-pracownik-muzeum-na-majdan...
O udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się drukowaniem i
rozklejaniem w Lublinie plakatów o treściach antysemickich oskarżyła prokuratura czterech mężczyzn. Dwaj kolejni odpowiedzą za pomoc w popełnianiu tych przestępstw.
— poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Wśród oskarżonych jest 51-letni Krzysztof K. były pracownik Muzeum na Majdanku w Lublinie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pracownik Muzeum na Majdanku aresztowany za antysemickie plakaty
Na początku roku portal wPolityce.pl dotarł do informacji, że
zatrzymanie pracownika muzeum na Majdanku może być zemstą Antify.
Przywoływaliśmy m.in. dramatyczny list od rodziny zatrzymanego oraz fragment publikacji „Dziennika Polska” ze stycznia 2012 roku na jego temat:
— podawała gazeta.
CZYTAJ: NASZ NEWS. Antysemicka szajka w muzeum na Majdanku, czy… zemsta Antify? Brutalne zatrzymanie inwalidy, dramatyczny list rodziny
Pozostali oskarżeni to 35-letni Krzysztof K., 34-letni Bartłomiej K. i 34-letni Łukasz P. - mieszkańcy
Lublina, bezrobotni, bez zawodu.
Według prokuratora tworzyli oni zorganizowaną grupę przestępczą- z określonym podziałem ról -
która w okresie od grudnia 2010 r. do stycznia 2014 r. popełniała przestępstwa nawoływania do
nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych, kierowania gróźb bezprawnych,
propagowania faszyzmu, znieważania innych osób.
Od grudnia 2010 r., w różnych odstępach czasu, członkowie grupy - według śledczych - kilkakrotnie
przygotowali, wydrukowali i rozwiesili w Lublinie, w miejscach publicznych m.in. na przystankach
autobusowych, różnego rodzaju plakaty o treściach antysemickich. Np. we wrześniu 2013 r. na
rozklejonych plakatach widniał napis: „Palić! Wieszać! Wysterylizować!”, a także m.in. rysunek
szczurów, które miały symbolizować osoby narodowości żydowskiej na tle bramy kamienicy oznaczonej
gwiazdą Dawida. Na rozklejanych plakatach w kontekście obraźliwych i wulgarnych treści umieszczane
były wizerunki m.in. prezydenta Lublina, redaktor naczelnej lubelskiej „Gazety Wyborczej”,
dyrektora ośrodka zajmującego się badaniem historii Żydów w Lublinie.
W styczniu 2014 r. Krzysztofa K., Bartłomieja K. i Łukasza P. policja zatrzymała na gorącym
uczynku, kiedy zawiesili na przystankach autobusowych w Lublinie plakaty, na których widniały
napisy: „Syjoniści won z Lublina!” i „Nasze ulice! Nasze kamienice!”. Była na nich też grafika
odwołująca się do symbolu Gwiazdy Dawida i wizerunki 11 osób - pracowników różnych lubelskich
instytucji kultury oraz organizacji zajmujących się m.in. badaniem historii i dziedzictwa
żydowskiego w Lublinie czy problematyką mniejszości narodowych.
W samochodzie, którym jeździli trzej podejrzani, policjanci znaleźli 14 takich plakatów oraz listę
miejsc, gdzie miały być zawieszone. Były to miejsca nie objęte monitoringiem, co świadczyło zdaniem
policji, że sprawcy działali z rozmysłem.
O pomoc w popełnianiu tych przestępstw prokuratora oskarżyła 34-letniego Michała W., mieszkańca
Łodzi, właściciela jednej z firm, która na potrzeby grupy wydrukowała banery o treści antysemickiej
oraz 30-letniego Rafała I., który udostępnił swój samochód zatrzymanym przez policję mężczyznom rozklejającym plakaty.
— zaznaczyła Syk-Jankowska.
Pozostali podejrzani nie przyznali się do dokonania zarzuconych im przestępstw.
Oskarżonym o udział grupie przestępczej grozi kara do pięciu lat więzienia. Za pomocnictwo do
popełnienia przestępstwa znieważenia osób z powodu przynależności narodowej i wyznaniowej
oskarżonym grozi do trzech lat więzienia.
Niemcy nie lubią Izraela
Prawie
połowa naszych zachodnich sąsiadów ma negatywne spojrzenie na Izrael i
jego politykę. Z kolei prawie 70 procent Izraelczyków ma pozytywne
spojrzenie na RFN.
Mapa reprywatyzacji. Sprawdź, czy twój dom może trafić w prywatne ręce
Adresy, do których są roszczenia, podajemy na podstawie
listy sporządzonej w ratuszu. Ostatnią ich aktualizację urzędnicy
przeprowadzili pod koniec roku. Cały wykaz adresów jest imponujący,
liczy blisko 2 tys. pozycji.
Cykl "Wyborczej": Reprywatyzacja
Stolica po cichu wysiedlana. Nie przez spadkobierców. Przez kupców roszczeń. 2 tys. budynków do zwrotu
Bilans stołecznej reprywatyzacji bez ustawy: boiska, skwery, parki stają się prywatne. Wyprowadzają się przedszkola, szkoły.
Izrael - obory na miejscu chrześcijańskiego cmentarza
http://nick.salon24.pl/632990,izrael-obory-na-miejscu-chrzescijanskiego-...
"W Izraelu po raz kolejny dochodzi do zbezczeszczenia
chrześcijańskiego cmentarza. Odpowiedzialność ponosi administracja
kibucu Ahihud, która postanowiła, że na chrześcijańskim miejscu pochówku
powstaną… obory dla krów."
Więcej: http://www.pch24.pl/izrael--obory-na-miejscu-chrzescijanskiego-cmentarza,34113,i.html#ixzz3SP8N87LW
***
Achihud
Stałymi mieszkańcami moszawu są wyłącznie Żydzi. Tutejsza populacja jest
religijna, chociaż mieszkają tutaj osoby nie zaangażowane głęboko w
judaizm.
Podczas I wojny izraelsko-arabskiej Izraelczycy przeprowadzili w lipcu
1948 roku operację "Dekel", podczas której w dniu 11 lipca zajęli wioskę
al-Birwa. Wszystkich mieszkańców wysiedlono, a następnie wyburzono ich
domy.
Gospodarka moszawu opiera się na intensywnym rolnictwie i sadownictwie.
Uprawia się warzywa oraz awokado. Jest tu także nowoczesna obora bydła
mlecznego.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Achihud
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
230. Żydowski politolog
Żydowski politolog Daniel
Schatz na łamach prestiżowego „The Jerusalem Post” wzywa polskie władze
do zwrotu ok. 170 tys. nieruchomości wartych dziś "miliardy dolarów".
Chodzi o dobra materialne odebrane polskim Żydom w czasie II wojny
światowej oraz pod rządami komunistów.
Autor przypomina, że równo dziesięć
lat temu izraelski rząd zlecił sporządzenie raportu, z którego wynikać
ma, że „mienie żydowskie w Polsce”, opuszczone po wybuchu II wojny
światowej ma wartość ok. 30 mld dol. Daniel Schatz pisze, że obecnie w
Polsce jest 170 tys. takich nieruchomości, które mają wartość "miliardów
dolarów".
Naukowiec popisuje się przy tym
antypolską propagandą, lub jest zwyczajnie niedoinformowany, pisze
bowiem: „Pomimo 70. rocznicy wyzwolenia Auschwitz, nie znaleziono
żadnego realnego rozwiązania krytycznej kwestii restytucji dla polskich
ofiar Holokaustu czy pogromów z 1968 r.”. Czy ktoś z Państwa słyszał o jakichś pogromach w 1968 r.?
Zajmujący się gospodarką polski serwis
internetowy biztok.pl, komentując rewelacje Schatza twierdzi jednak, że
„antypolonizmu” nie można mu zarzucać, gdyż politolog ciepło wypowiada
się o polskiej transformacji i zauważa, iż polska była pod okupacją, a
więc może mieć zaległości w „oddawaniu sprawiedliwości”.
Schatz podkreśla również, że
międzynarodowe standardy w tej kwestii są jasne i powołuje się na
traktaty, które zostały przez Polskę ratyfikowane. Chodzi o Europejską
Konwencję Praw Człowieka z 1953 r. oraz Deklarację z Terezina, która
zawiera zalecenia dotyczące sposobu zwrotu mienia zagrabionego w czasie
Holokaustu. Propozycje polskiego rządu mówiły o rekompensatach na
poziomie ok. 15 proc. obecnej wartości mienia – donosi serwis biztok.pl.
Obietnicę zwrotu mienia złożył Donald Tusk podczas spotkania z
przedstawicielami organizacji żydowskich w Nowym Jorku w 2008 r.
Sprawa restytucji mienia żydowskiego
nie została jednak załatwiona. W ostatnich miesiącach szeroko mówiło
się, że możliwe rozwiązanie polegałoby na wykorzystaniu części majątku
Lasów Państwowych.
Żydowskie roszczenia wyraźnie
nabierają rozpędu. Na początku 2014 r. wezwanie do polskich władz w tej
sprawie wystosowała nawet brytyjska Izba Lordów. Tamtejsi
parlamentarzyści stwierdzili, że „Polska to największe europejskie
państwo, które nie uregulowało jeszcze ustawowo kwestii restytucji
mienia ofiar Holokaustu”.
Daniel Schatz nie jest byle kim.
Politolog ten wykłada na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, a także
uniwersytetach Harvarda i Stanforda.
Źródło: biztok.pl
Read more: http://www.pch24.pl/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
231. Pozostaje gra na czas...
Przypominam:
Czy Izrael upadnie? Coraz głośniej mówią o tym sami prominentni, światowi politycy, chociażby amerykański dyplomata Henry Kissinger, który powiedział: „Za 10 lat nie będzie już Izraela”.
Opinia Kissingera wywołała niemałą burzę. Na stronie Press TV felietonista Kevin Barrett pisze: "Ta opinia Kissingera jest kategoryczna. Nie mówi, że Izrael jest w niebezpieczeństwie i można go ratować jeśli damy mu dodatkowe tryliony dolarów i zniszczymy jego wrogów militarnie... Nie proponuje żadnego wyjścia. Po prostu twierdza fakt: W 2022 Izrael nie będzie istniał”.
Co ciekawe tezę Kissingera potwierdzają badania amerykańskiej Wspólnoty Wywiadowczej [US Intelligence Community], na którą składają się: 16 agencji wywiadowczych. Badania noszą znamienny tytuł: „Przygotowanie do Bliskiego Wscchodu bez Izraela” [Preparing for a Post-Israel Middle East]. „Te 16 agencji wywiadowczych zgadzają się, że Izrael nie może przeciwstawić się nadchodzącemu walcowi palestyńskiemu składającemu się z Arabskiej Wiosny, Islamskiego Przebudzenia i zwiększającego się znaczenia Islamskiej Republiki Iranu” - pisze Barrett.
W samym raporcie napisane jest, że amerykański rząd nie ma już zasobów militarnych i finansowych „by dalej podtrzymywać Izrael wbrew życzeniom ponad miliarda jego sąsiadów”. Intelligence Community zaleca, by "Stany Zjednoczone zajmowały się własnym interesem narodowym i "wyciągnęły wtyczkę" dla Izraela”.
Barrett twierdzi, że pojawiające się wśród amerykańskich oficjeli "samozadowolenie" w kwestii losu Izraela może wypływać z następujących powodów:
- "Amerykańscy politycy i działacze polityczni „coraz bardziej mają dosyć izraelskiej bezkompromisowości i fanatyzmu”
- "Amerykanie czują „coraz większą niechęć do apodyktycznej dominacji dyskursu publicznego izraelskiego lobby”
- „Amerykańska społeczność żydowska nie jest już zjednoczona we wspieraniu Izraela”
- "Powszechną wiedzą staje się to, że Izrael i jego zwolennicy stoją za tajną operacją dezinformacyjną 11 września 2001 roku (It is becoming a common knowledge that Israel and its supporters carried out the 9/11 false-flag attacks)"
W artykule czytamy również: „W rzeczywistości Stany Zjednoczone ubożeją i poświęcają tysiące żołnierzy w wojnach dla Izraela – wojnach które szkodzą raczej niż pomagają strategicznym interesom amerykańskim”. A na koniec Barrett pisze: "Amerykańskim decydentom będzie dużo łatwiej iść w ślady Kissingera i 16 agencji wywiadowczych, żeby uznać to co oczywiste: Izrael doszedł do końca okresu przydatności do spożycia".
sm
--------------
Negocjacje i umowa ramowa z Iranem (niezależnie od tego z jakimi problemami będzie realizowana), pokazują, że HK może mieć rację. PS Dwaj byli sekretarze stanu USA pp Kissinger i G.Schulz udzielili kilka dni temu wywiadu w którym stwierdzają, Iranu nic nie
zatrzyma ...
basket
232. „Młody ignorant pozwala sobie
„Młody ignorant pozwala sobie w piątą rocznicę dramatu lekceważąco wypowiadać o ofiarach katastrofy”
http://wpolityce.pl/smolensk/240601-mlody-ignorant-pozwala-sobie-w-piata...
Przeczytałem w „Basel Zeitung” artykuł pióra Daniela Szpilmana „Polen veränderte sich – aber nur geringfügig” („Polska się zmieniła - ale nieznacznie”) i poraziła mnie niekompetencja autora. Tym bardziej, że do tej pory szwajcarskie media w dość obiektywny i wyważony sposób komentowały smoleński dramat.
Być może nie zwrócił bym uwagi na bełkot tekstu, gdyby nie jego autor – Daniel Szpilman, wnuk wielkiego muzyka, człowieka który zajmuje znaczącą pozycję w polskiej kulturze - Władysława Szpilmana. Dużym szacunkiem darzę żonę Władysława Szpilmana Panią doktor Halinę Szpilman z którą często spotykam się na różnych uroczystościach muzycznych, choćby ostatnio na jubileuszu 100-lecia urodzin wybitnego skrzypka i pedagoga Tadeusza Wrońskiego, który razem z Władysławem Szpilmanem przez wiele lat grał w legendarnym zespole kameralnym „Kwintecie Warszawskim”. Syn Władysława Szpilmana – Andrzej mieszka w Szwajcarii, ma dwoje dzieci Alinę i Daniela. I właśnie ten drugi napisał tekst o Polsce, której – jak widać – zupełnie nie zna. Młody ignorant pozwala sobie w piątą rocznicę największego dramatu, który spotkał współczesną Polskę, lekceważąco wypowiadać o ofiarach katastrofy, drwiąc z określenia, że zginęła elita polskiego narodu, tylko dlatego, że większość z nich związana była z opozycyjną partią. W tamtym czasie były to najważniejsze osoby w Polsce od urzędującego Prezydenta, poprzez przedstawicieli Parlamentu z wicemarszałkiem, ministrów, szefa centralnego Banku, po dowództwo polskich sił zbrojnych. Tymczasem Daniel Szpilman pisze:
Była to zacofana mniejszość, która niewiele dobrego wniosła do życia politycznego kraju.
CZYTAJ TAKŻE: Szwajcarska gazeta szydzi z ofiar katastrofy Smoleńskiej. „10.4.2010 zginęła niewielka część polskiej elity. Ta zacofana i najmniej znacząca” Daniel Szpilman, poza kompletnym brakiem taktu i empatii, pokazuje w tekście swoją niekompetencję i ignorancję nie znając nawet funkcji którą pełni Jarosław Kaczyński, pisząc że jest on Ministrem Sprawiedliwości. Zastanawiam się także z jakich źródeł korzystał Daniel Szpilman pisząc, że opozycja w Polsce sugeruje że CIA lub geje ponoszą winę za katastrofę? Nie rozumiem dlaczego „Basel Zeitung” opublikował paszkwil wyrażający pogardę dla niemal stu osób, które zginęły w bezprecedensowym cierpieniu. A autorowi tego paszkwilu przypominam, że jego Dziadek również stał się ofiarą mediów, które wydały wyrok nie zadając sobie trudu by rozwikłać sedno konfliktu pomiędzy nim a piosenkarką Wierą Gran. Myślę, że po tych doświadczeniach Władysław Szpilman przywołałby do porządku swojego wnuka, który znalazł się już tak daleko od Polski i polskich spraw, że nie powinien się na ten temat wypowiadać.
Tadeusz Deszkiewicz
dziennikarz, publicysta
wieloletni dziennikarz Programu 2 Polskiego Radia
były dyrektor Biura Promocji m.st. Warszawy
były dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej NBP
członek delegacji NBP w Katyniu 10 kwietnia 2010 roku.
Proces , który ma rozstrzygnąć, kto lepiej pamiętał: Wiera ...
był słynym kompozytorem i pianistą. Uniknął losu Żydów w czasie II
wojny światowej, gdyż uratował go jeden z niemieckich oficerów Wilhelm
Hosenfeld. W książce pt. Oskarżona Wiera Gran pada oskarżenie, jakoby
Szpilman był policjantem w warszawskim getcie.
Oskarżona: Wiera Gran - Agata Tuszyńska - Lubimyczytać.pl
Biografia żydowskiej śpiewaczki z warszawskiego getta, Wiery Gran, to druga strona - nieopowiedziana - historii Władysława Szpilmana, słynnego Pianisty z ...
„Książę” Łodzi
Do realizacji niemieckich zarządzeń Chaim Rumkowski miał ponad 10 tys. żydowskich pomocników
getta”, „cesarz”, „Chaim Groźny”, a nawet „król żydowski” – tak nazywano
kierującego, a właściwie władającego gettem żydowskim w Łodzi Chaima
Rumkowskiego.
Pełna treść artykułu dostępna na stronie:
http://wp.naszdziennik.pl/2015-04-15/211611
ich gromadzenia do transportów prowadziły Judenraty i policja żydowska
Niemcy w sposób szczególny traktowali swoich najbardziej gorliwych żydowskich współpracowników
Leszek Żebrowski
społeczność żydowska podczas niemieckiej okupacji, toczyły się już
współcześnie. Część przywódców żydowskich (religijnych i świeckich)
uważała, że współpraca z Niemcami jest konieczna, może bowiem wspomóc
wysiłki na rzecz przetrwania....
Pełna treść artykułu dostępna na stronie:
http://wp.naszdziennik.pl/2015-04-15/211613,prawda-o-judenratach.html
Jan Bodakowski
Kolejne absurdalne żądania Żydów pod adresem Polski
http://jan.bodakowski.salon24.pl/645123,kolejne-absurdalne-zadania-zydow...
Jak ujawnił Tomasz Baliszewski na łamach portalu „Na temat” Żydzi wysunęli kolejny raz absurdalne żądania pod adresem Polski. Żydowski politolog Daniel Schatz na łamach żydowskiego dziennika „The Jerusalem Post” wysunął absurdalne żądania by Polska przekazała żydom 170.000 nieruchomości, które Żydom mieli zrabować Niemcy i komuniści.
Żądanie to jest absurdalne z kilku powodów. Po pierwsze własność zrabowali Niemcy okupujący Polskę. Po drugi po drugiej wojnie światowej, kiedy komuniści nacjonalizowali majątki Polaków, nadana z Moskwy władza zwróciła Żydom majątki zrabowane przez Niemców. Żydzi szybko majątki te sprzedawali i emigrowali na zachód - warto pamiętać, że przywileju emigracji z okupowanej przez komunistów Polski nie mieli Polacy.
Zdaniem żydowskiego politologa Polska powinna spełnić absurdalne żądania Żydów bo jest sojusznikiem USA, a Stany Zjednoczone bronią interesów Izraela. Do ofiar holocaustu w żydowskim dzienników zaliczono też emigrantów marcowych – czyli często rodziny oraz samych komunistycznych kolaborantów i zbrodniarzy, którzy po rozpadzie sojuszu ZSRR i Izraela zostali przez swoich towarzyszy zmuszeni do emigracji. Warto pamiętać, że i w 1968 przywilej emigracji mieli Żydzi. Polacy takiego przywileju nie mieli i musieli gnić w biedzie PRL.
Jan Bodakowski
http://natemat.pl/139163,polska-powinna-zwrocic-zydom-ponad-170-tys-nier...
Jak donosi “The
Financial Times”, Republika Federalna Niemiec zamierza wypłacić
odszkodowania w wysokości 10 milionów euro byłym jeńcom wojennym
z czasów II wojny światowej. Grupą do której trafić mają pieniądze są byli sowieccy żołnierze.
Według niemieckich dyplomatów, krok w kierunku osiągnięcia porozumienia
dot. odszkodowań, a także wizyta kanclerz Angeli Merkel w Moskwie
i ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinemeira w Wołgoradzie
(Stalingradzie w latach 1925-1961 – red.) ma pokazać, że mimo wojny
na Ukrainie oraz aneksji Krymu Berlin jest gotów na naprawę relacji
z Moskwą, gdy rozwiązane zostaną powyższe problemy. Niemieccy politycy przyznali publicznie, że w trakcie wojny dochodziło
do niewłaściwego traktowania sowieckich jeńców. Prezydent Joachim Gauck
podczas wizyty na cmentarzu czerwonoarmistów poinformował, iż w trakcie
wojny zmarło 5,3 miliona jeńców sowieckich znajdujących się
w niemieckich obozach. – Oni (jeńcy – red.) umierali z powodu chorób,
byli głodzeni na śmierci, zostali zamordowani – powiedział Gauck podczas
wizyty w Stalagu 325 w Senne, gdzie w latach 1941-1945 przebywało 300
000 sowieckich żołnierzy, z czego 65 000 zmarło. Według szacunków
historyków w niemieckich obozach zmarło około 57 proc. jeńców
pochodzących z ZSRS.
Odszkodowania, zgodnie z zatwierdzonym
przez rządzącą Niemcami koalicję, otrzyma około 4000 żyjących byłych
jeńców. Każdy z nich dostanie 2500 euro.
- W ten sposób Niemcy
biorą odpowiedzialność za tę część strasznych wydarzeń, które miały
miejsce w okresie rządów nazistów oraz podczas drugiej wojny światowej
– powiedział rzecznik niemieckiego MSZ o decyzji ws. odszkodowań.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
233. Schetyna w Tel Awiwie. Polska
Schetyna w Tel Awiwie. Polska i Izrael zacieśniają ...
Jak relacjonuje z Jerozolimy wysłannik Polskiego Radia
Wojciech Cegielski, pomysł mocniejszej współpracy pomiędzy Polską a
Izraelem pojawił się już w ubiegłym roku, gdy do Warszawy przyjechał
izraelski prezydent Reuwen Riwlin.
13 czerwca do Izraela wyrusza misja polskich przedsiębiorców i
innowatorów, którzy rozmawiać tam będą o najnowszych technologiach,
innowacjach i ich transferze do naszego kraju. Z kolei Tel Aviv
zainteresowany jest głównie finansowaniem polskich naukowców i dostępem
do środków na prace badawczo-rozwojowe. Wszystko to odbędzie się podczas
wizyty ministra spraw zagranicznych w tym państwie - Grzegorz Schetyna
jedzie tam z okazji 25. rocznicy przywrócenia stosunków dyplomatycznych
między Polską i Izraelem. Zdradzamy szczegóły podróży.
Wyjazd, w którym ma uczestniczyć blisko 100 polskich
przedsiębiorców, ma być okazją do pogłębienia współpracy gospodarczej z
partnerami izraelskimi. Chodzi głównie o nowe technologie, ich transfer
ze środowiska nauki do biznesu, czy też innowacyjne rozwiązania
dotyczące wysokich technologii, start upów, czy funduszy venture
capitals. Izraelczycy zainteresowani dofinansowaniem
Jego zdaniem o ile polscy przedsiębiorcy będą chcieli pozyskać wiedzę i
nawiązać współpracę na kanwie nowych technologii, o tyle Izraelczycy
będą głównie zainteresowani pozyskiwaniem dofinansowania przez polskich
naukowców z unijnych funduszy. Stąd obecność przedstawicieli NCBiR i
PARP.
W 2010 r. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju
oraz Israel Industry Center for R&D (MATIMOP) zdecydowały o
podjęciu współpracy w celu wspierania podmiotów z Polski i Izraela w
realizacji wspólnych badań przemysłowych i prac rozwojowych.
Polsko-izraelskie konkursy są ukierunkowane na projekty, których celem
jest rozwijanie innowacyjnych produktów oraz rozwiązań technologicznych
mających realne perspektywy zastosowań komercyjnych.
– Izrael należy do światowej czołówki w tworzeniu i zastosowaniu
produkcji wysoko zaawansowanych technologii, zwłaszcza w obszarze
informatyki, medycyny, obronności i telekomunikacji – twierdzi
wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska. – W związku z tym w
najwyższym stopniu jesteśmy zainteresowani współpracą z Izraelem w
dziedzinie hi-tec i adaptacją tych osiągnięć w zakresie badań – dodaje.
Izrael nawiązał ponadto współpracę naukową z UE w ramach programu
Horyzont 2020. Udział w programie umożliwił instytucjom badawczym i
firmom zajmującym się zaawansowanymi technologiami korzystanie ze
wsparcia UE. Izrael jako jedyny kraj pozaeuropejski w pełni uczestniczy w
tym programie.
Instynkt samozachowawczy razwiedki
Nie jest dobrze. Jak powiadają gitowcy – bo oni powiadają nie
tylko, że „wszystko gra i koliduje”, ale również inne rzeczy – na
przykład, że pani premierzyca podobna jest do Penelopy. A ta cała
Penelopa co? „W dzień szyje, a w nocy się pruje” – powiadają gitowcy,
nawiązując w ten sposób do „Odysei”, tyle że po swojemu. W „Odysei”
Homer twierdził, że Penelopa, nie chcąc spierać się z natrętnymi
zalotnikami, w dzień tkała szatę, rzekomo na zaślubiny z którymś z nich,
a w nocy ją pruła. Kto wie, czy i pani premierzyca nie próbuje w ten
sposób grać na czas, przedłużając nie tylko agonię swego rządu, ale i
agonię Platformy Obywatelskiej, która smrodem swego rozkładu zaczyna
drażnić nawet delikatne nozdrza proroka mniejszego, jakim jest pan red.
Jacek Żakowski.
Widać, że i Salon zaczyna być tą całą Platformą zdegustowany, tym
bardziej że przygotowana przez razwiedkę tratwa ratunkowa w postaci
„Nowoczesnej.pl” pana Ryszarda Petru chyba w ogóle nie wypłynie.
Najwyraźniej coraz mniej w Polsce frajerów, którzy jeszcze raz daliby
nabrać się na pana prof. Balcerowicza, a zwłaszcza na „legendarnego”
pana Frasyniuka. Inna rzecz, że skoro razwiedka próbuje w charakterze
jasnego idola zaprezentować opinii publicznej taki park jurajski, to
znaczy, że i u tajniaków mortus kadrowy. Nie tylko zresztą u tajniaków;
właśnie „Gazeta Wyborcza” utyskuje na temat poziomu festiwalu piosenki w
Opolu – że „smutne i żenujące”. Ale jakże ma być inaczej, skoro system
podziału łupów doprowadził w przemyśle rozrywkowym do masowego wysypu
przeraźliwych grafomanów i ich kopulantek, lansowanych („a potem
lansował mnie przez dwie godziny”) w charakterze gwiazd? Co tu dużo
gadać: gołym okiem widać degrengoladę i schyłek, z czego wnioski musi
też wyciągnąć razwiedka. Rzecz w tym, że jak tak dalej pójdzie, to już
niedługo zostanie postawiona w obliczu alternatywy: albo powystrzelać
młodych Polaków w ulicznych rozruchach, a resztę wygonić za granicę na
emigrację, albo odblokować narodowy potencjał ekonomiczny, choćby w
postaci NEP-u, urządzonego w swoim czasie przez ministra Mieczysława
Wilczka.
Od razu trzeba przy tym zwrócić uwagę, że wystrzelanie i emigracja
nie jest z punktu widzenia naszych bezpieczniackich okupantów w gruncie
rzeczy żadnym wyjściem. Kto bowiem w takim razie będzie tu pracował,
umożliwiając bezpieczniackim watahom ciągniecie korzyści z okupacji
Polski? A jeśli nie będzie miał kto tu pracować, to znaczy, że razwiedka
zostanie z milionami emerytów, z których przecież już niczego wycisnąć
się nie da. Przeciwnie – to im trzeba będzie dawać, podobnie jak
wyhodowanemu w międzyczasie politycznemu zapleczu systemu – no a z
czego, pytam się ja was?
Tak właśnie przemawiała do swoich generałów Caryca Leonida: „Nam
nużno kuszat’, nużno brat’, no sprasziwaju was – od kogo?” Dlatego
nadchodzi czas, gdy apelując do instynktu samozachowawczego razwiedki,
można będzie podjąć próbę przekonania jej do odblokowania narodowego
potencjału gospodarczego, zablokowanego w następstwie nieustannych
nowelizacji ustawy Wilczka i przechwytywania coraz większego zakresu
władzy nad wytwarzanym przez ludzi bogactwem.
Bo jeśli ludzi zabraknie, to i władza na nic się nie przyda. Zauważył
to w „Małym Księciu” Król zamieszkujący planetę. Wyjaśnił Małemu
Księciu, że panuje nad starym szczurem, którego wprawdzie co pewien czas
skazuje na śmierć, ale zaraz musi go ułaskawiać, bo w przeciwnym razie
nie miałby już nad kim panować. Miejmy tedy nadzieję, że
razwiedczykowie, podobnie jak cały RAZWIEDUPR, nie okażą się głupsi od
premierzycy, która przypomniała sobie, że jak trwoga – to do Franciszka,
któremu zawiozła prezent w postaci odroczenia głosowania nad
zapładnianiem w szklance. Wyobrażam sobie, jaki klangor wybuchnie wśród
wyzwolonych dam w Salonie, ale klangor klangorem, a w demokracji liczy
się ilość.
Tymczasem kiedy tylko wróciłem z Ameryki, zadzwonił do mnie pan poseł
Dziedziczak, rozgoryczony mymi publikacjami, jakoby zgodził się na
tworzenie w Sejmie proizraelskiego lobby. Pan poseł tłumaczył mi, że
popiera Izrael w Palestynie, bo jak w Palestynie pójdzie coś nie tak, to
Izrael zwali się nam na głowę tutaj. W obliczu takiej alternatywy
lepiej kochać go na odległość. Jest w tym pozór logiki, bo na jakiej
właściwie zasadzie Polska miałaby być wobec Izraela zobowiązana? Nich
sobie w razie czego idzie choćby i do diabła, ale dlaczego akurat tutaj?
Nie ma żadnego powodu, poza pragnieniem obrabowania Polski z tamtej
strony i zepchnięcia w ten sposób naszego narodu do drugiej kategorii we
własnym kraju. Być może RAZWIEDUPR wiąże z tym nadzieje, że Izrael
powierzy mu misję trzymania w ryzach mniej wartościowego narodu
tubylczego, podobnie jak w swoim czasie Stalin – ale w takim razie
razwiedka rzeczywiście zasługiwałaby na to, żeby ją pozabijać. Zwróciłem
ponadto panu posłowi uwagę, że izraelski prezydent Riwlin, w przeddzień
swego przyjazdu do Warszawy na uroczystość otwarcia Muzeum Historii
Żydów Polskich, udzielił wypowiedzi dla PAP, w której między innymi
stwierdził, że „pamięta” zarówno o sprawie roszczeń, jak i o „złożonych
obietnicach i podpisanych umowach”. Trochę zdziwiony zapytałem pana
posła, dlaczegóż to nikt nie zainterpelował ministra spraw
zagranicznych, kto, komu i jakiej treści obietnice w tej sprawie złożył,
kto, z kim i jakiej treści umowy podpisał oraz czy i jakie z tego
tytułu Polska przyjęła zobowiązania. Nie uzyskałem jasnej odpowiedzi,
ale mam nadzieję, że choćby gwoli skonfundowania pana ministra Schetyny
taka interpelacja powinna się przed wyborami pojawić – żebyśmy i my
mieli lepsze rozeznanie, kto czym dyszyt, a przy okazji autorzy takiej
interpelacji mogliby przypiąć sobie parę listków do wieńca sławy…
Przerzut Żydów z ZSRR przez polski wywiad. Bohaterowie afery Art B ślą tajemnicze zaproszenia
Andrzej
Gąsiorowski i Bogusław Bagsik, bohaterowie afery Art-B stoją za
tajemniczą konferencją o operacji polskiego i izraelskiego wywiadu z lat
90.- donosi portal tvn24.pl
Jak pisze tvn24.pl konferencja ma dotyczyć akcji "Most".
Operacja 'Most' to kryptonim operacji przerzutu Żydów z ZSRR do Izraela w
latach 1990-1994 tranzytem przez lotniska w Polsce przy pomocy służb
specjalnych Izraela i Polski. Była realizowaną z ogromnym ryzykiem
największą i najtrudniejszą w historii tajną misją polskich służb specjalnych. Miała na zawsze pozostać ściśle chronioną tajemnicą - piszą organizatorzy w zaproszeniu.
Na konferencji mają się pojawić przedstawiciele rządu Polski i Izraela, resortu służb specjalnych, chrześcijańskich wspólnot religijnych, środowisk żydowskich, firm komercyjnych, ośrodków akademickich, korpusu dyplomatycznego oraz mediów.
Organizatorzy powołują się na szereg znanych postaci z życia publicznego. Wśród nich jest profesor Roman Kuźniar, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
– Jestem zaskoczony i zdumiony. Nic o tym nie wiem – mówi w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl.
Zaskoczony był również Marek Biernacki, który koordynuje pracę polskich służb specjalnych. Zlecił on służbom sprawdzić dokładnie tę sprawę.
ZOBACZ TEŻ: Bohater największej afery III RP wrócił z Izraela do Polski>>>
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
234. Najsłynniejsi aferzyści III
Najsłynniejsi aferzyści III RP i byli oficerowie wywiadu. Organizują konferencję o exodusie Żydów
Bohaterowie afery Art-B Andrzej Gąsiorowski i
Bogusław Bagsik organizują w Warszawie konferencję poświęconą tajnej
operacji polskiego i izraelskiego wywiadu z początku lat 90. -
dowiedział się portal tvn24.pl. Ma im pomagać m.in. prezydencki doradca
prof. Roman Kuźniar. Problem w tym, że nic nie wie o swoim udziale. Nowy
koordynator ds. służb specjalnych Marek Biernacki mówi krótko:
poleciłem służbom, aby to dokładnie sprawdzić.
Wpływowi politycy, biznesmeni i ludzie służb specjalnych otrzymali w tym tygodniu przesyłki z zaproszeniem. – Osobliwe, żadnego numeru telefonu, aby potwierdzić swoją obecność – mówi nam jedna z zaproszonych osób.
Jeszcze
ciekawiej brzmią nazwiska, które firmują konferencję. To Andrzej
Gąsiorowski i Bogusław Bagsik, czyli bohaterowie afery Art-B z początku
lat 90. W zaproszeniu powołują się na szereg znanych postaci z życia
publicznego. Wśród nich jest profesor Roman Kuźniar, doradca do spraw
polityki zagranicznej prezydenta Bronisława Komorowskiego.
–
Jestem zaskoczony i zdumiony. O tym, że jestem wśród organizatorów
spotkania, dowiedziałem się we wtorek. Nic o tym nie wiem – mówi w
rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl.
Wśród uczestników spotkania wymieniony jest również senator PO Józef
Pinior. Do momentu publikacji tego materiału nie udało nam się z nim
skontaktować w tej sprawie. Zaskoczony był natomiast Marek Biernacki,
który od wczoraj koordynuje pracę polskich służb specjalnych. –
Poleciłem służbom sprawdzić dokładnie tą sprawę – powiedział w rozmowie z
tvn24.pl.
Tajny exodus
Organizatorzy konferencji napisali
w zaproszeniu: "25 lat temu rozpoczęto operację 'Most'. Szczegóły tej
fascynującej historii są nadal owiane głęboką tajemnicą. W dniu 18
czerwca 2015 roku podczas konferencji będzie można spotkać
przedstawicieli uczestniczących w tej operacji". I dalej: "Operacja
'Most' to kryptonim operacji przerzutu Żydów z ZSRR do Izraela w latach
1990-1994 tranzytem przez lotniska w Polsce przy pomocy służb
specjalnych Izraela i Polski. Była realizowaną z ogromnym ryzykiem
największą i najtrudniejszą w historii tajną misją polskich służb
specjalnych. Miała na zawsze pozostać ściśle chronioną tajemnicą".
Jak informują w zaproszeniu organizatorzy, relacja z konferencji ma
być transmitowana do 500 mln widzów w ponad 200 krajach świata.
Zaproszeni na nią mieli zostać przedstawiciele rządu Polski i Izraela,
resortu służb specjalnych, chrześcijańskich wspólnot religijnych,
środowisk żydowskich, firm komercyjnych, ośrodków akademickich, korpusu
dyplomatycznego oraz mediów.
Obok Andrzeja Gąsiorowskiego jako
współorganizator spotkania wymieniony jest mecenas Marek Zarządzki z
organizacji byłych oficerów Wywiadu Polska. Zapowiedziani są również
znamienici goście, np. Lea Shemtov - wiceprzewodnicząca Knesetu czy
generał Roman Jagiełło - były szef służb specjalnych w Izraelu.
W
warszawskiej ambasadzie Izraela usłyszeliśmy: "wiemy o konferencji,
nasz przedstawiciel weźmie w niej udział, ale nie jesteśmy
organizatorem". Nasz rozmówca potwierdził również, że w konferencji
rzeczywiście weźmie udział była wiceszefowa Knesetu.
– Nie
pamiętam w mojej pracy parlamentarnej tak specyficznej treści
zaproszenia. To raczej zajęcie dla instytucji państwowych, nikt z
poważnych polityków nie wybierze się na tę konferencję. W mojej ocenie
ona szkodzi także relacjom polsko-izraelskim – mówi nam Jerzy Polaczek,
wiceprzewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych.
Bagsik, Gąsiorowski i… Żagiel
Bogusław Bagsik i Andrzej Gąsiorowski stworzyli na początku lat 90.
holding Art-B. Ich najsłynniejszy "wynalazek" to tzw. oscylator. Na czym
polegał?
Wystarczyło założyć lokatę, pobrać potwierdzony przez
bank czek, przekazać go do innego banku, zrealizować i założyć tam
lokatę, pobrać kolejny czek, zrealizować i założyć lokatę, i tak w
kółko. Informacja o tym, że czek został zrealizowany, a pieniądze już
pobrane z konta w danym banku i przekazane do kolejnego, szła pocztą. To
trwało, więc te same pieniądze były oprocentowane w kilku miejscach
równocześnie. Dzięki temu w krótkim czasie Bagsik i Gąsiorowski
dysponowali majątkiem wartym kilkaset milionów złotych. Ich tropem
ruszyły służby specjalne i wkrótce z biznesmenów stali się aferzystami:
poszukiwano ich międzynarodowymi listami gończymi.
Bogusław Bagsik
wpadł w Szwajcarii. Wrócił do Polski w kajdankach i został skazany na
dziewięć lat więzienia, które odsiedział. Inaczej potoczyły się losy
Andrzeja Gąsiorowskiego, który ukrył się w Izraelu – mieszkał w pięknej
nadmorskiej Cezarei. W 2013 roku przedawniły się zarzuty wobec niego.
Przed kilkoma tygodniami pierwszy raz pojawił się publicznie w Polsce
– w Sejmie na konferencji poświęconej "wolności w biznesie".
Nietuzinkową
postacią jest również biznesmen Andrzej Żagiel, którego nazwisko
pojawia się wśród współorganizatorów konferencji. Toczyło się wobec
niego kilka śledztw, łączony był z tzw. ośrodkiem wiedeńskim, stawał
przed sejmową komisją śledczą, wyjaśniającą kulisy afery wokół Orlenu.
---------------------------------------------------------------
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/06/dr-ryszard-slazak-wyludza...
Na łamach Tygodnika ‘Przegląd’ w kilku artykułach zaprezentowano opinii publicznej kwestie reprywatyzacji znacjonalizowanego po wojnie majątku obywateli, a także w artykule pt. „Kamienice dla oszustów”, nr 22/752 z 26 maja 2014 r. omówiono zagadnienie odszkodowań jakie Polska począwszy od lat 50-tych zapłaciła 12-tu krajom Zachodu, m. innymi Francji, Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, Danii, Holandii, Szwajcarii, Szwecji, Norwegii, Belgii i Wielkiemu Księstwu Luksemburga, Grecji, Austrii, Kanadzie oraz Stanom Zjednoczonym Ameryki Północnej, za ocalałe z wojny przedwojenne mienie ich obywateli i ich podmiotów gospodarczych w Polsce, a znajdujące się w powojennych granicach naszego kraju. Publikacje te wywołały społeczne zainteresowanie. Od Redakcji i autora oczekiwano dalszego rozwinięcia tej problematyki, a nawet naświetlenia dlaczego ta problematyka, mimo upływu, tak długiego okresu od zawarcia umów i spłaty odszkodowań, a problem wciąż nie został ostatecznie rozwiązany. Nadal następują ponowne wypłaty odszkodowań, czy też zwroty nieruchomości w naturze, ale już odbudowanych i rozbudowanych o wielokrotnie wyższej wartości niż je posiadały po zakończeniu wojny, za które Polska raz i to hojnie zapłaciła tym krajom, mimo, że sama była w stopniu zupełnego zniszczenia, powszechnej nędzy i ubóstwa. Zapytania kierowane do Redakcji i autora głównie odnosiły się do wyjaśnienia podstawowej zapytywanej kwestii, to jest.
1.Czy można dochodzić zwrotu nieruchomości już spłaconej przez Polskę w wykonaniu umowy indemnizacyjnej?
Kompetencje Ministra Finansów w tej sprawie wynikają z ustawy z dnia 9 kwietnia 1968 roku o dokonywaniu w księgach wieczystych wpisów na rzecz Skarbu Państwa
w oparciu o międzynarodowe umowy o uregulowaniu roszczeń finansowych (Dz. U. z 1968 r., Nr 17, poz. 109), Polska zawarła 12 takich umów, m. in. ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej, Wielką Brytanią, Francją i innymi państwami, na podstawie których ryczałtowo wypłaciła rządom tych krajów określone i poważne kwoty środków finansowych na poczet odszkodowań za przyjęte przez władze Polski w drodze nacjonalizacji mienie przedwojennych i powojennych obywateli tych państw. Spłata tych umów zwalniała Polskę z obowiązku zaspokojenia roszczeń obywateli tych państw, których interesy w ramach tych umów reprezentowały wobec Polski rządy ich krajów, w odniesieniu do ich mienia z okresu przedwojennego, /głównie nieruchomości/, które utracili po drugiej wojnie światowej
w Polsce.
Umowy indemnizacyjne nie były jednak ratyfikowane i dlatego nie stały się źródłem prawa w polskim systemie prawa. W celu umożliwienia wpisania do ksiąg wieczystych nieruchomości przejętych i spłaconych przez Skarb Państwa Sejm uchwalił ustawę z dnia 9 kwietnia 1968 r., która w art. 2 upoważniła Ministra Finansów do wydawania decyzji stwierdzających przejście na rzecz Skarbu Państwa wymienionych nieruchomości na podstawie zawartych umów indemnizacyjnych. Decyzje te mają charakter deklaratoryjny, potwierdzający przejście prawa własności na Skarb Państwa na podstawie faktu spłacenia byłych właścicieli ze środków przekazanych na ten cel w wykonaniu umów indemnizacyjnych.
Do wydania takiej decyzji potrzebne jest zatem zbadanie treści konkretnej umowy indemnizacyjnej i ustalenie, czy zawiera ona klauzulę, że rząd określonego państwa przyjmuje określoną kwotę na zupełne zaspokojenie roszczeń swoich obywateli i ostatecznie zwalnia rząd polski od wszelkiej odpowiedzialności wobec obywateli danego państwa (tak np. w umowie Polski z Wielką Brytanią). Jednak w niektórych umowach są także inne sformułowania, np. umowy ze Stanami Zjednoczonymi wynika, że przesłanką zaspokojenia roszczeń konkretnej osoby było złożenie przez nią oświadczenia o zrzeczeniu się roszczeń warunkujące wypłatę odszkodowania oraz faktyczne wypłacenie kwoty ustalonej przez władze USA. A zatem w przypadku obywateli amerykańskich potrzebne są dodatkowe informacje od władz amerykańskich, warunkujące wydanie przez Ministra Finansów decyzji umożliwiającej wpis do księgi wieczystej.
W odpowiedzi na interpelację poselską nr 10 805 Minister Finansów w dniu 12 sierpnia 2009 r. poinformował Sejm, że jego urząd posiada pełną dokumentację w odniesieniu do umów indemnizacyjnych/odszkodowawczych zawartych ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej, z Wielką Brytanią, Szwajcarią i Księstwem Lichtensteinu, niezbędne dane odnośnie nieruchomości objętych tymi umowami pozwalające ustalić fakt zaspokojenia roszczeń beneficjentów do danej przedwojennej nieruchomości czy też z innego tytułu. Również w odpowiedzi na interpelację poselską nr 457 Minister Finansów w dniu 17 stycznia 2012 r. przyznał, iż dysponuje dokumentacją wskazującą beneficjentów oraz przedmiot roszczeń w przypadku układów zawartych ze Stanami Zjednoczonymi A.P., Wielką Brytanią, Szwajcarią oraz Księstwem Lichtenstein. W pozostałym zakresie dokumentacja nie jest kompletna. Ze względu na ilość zgłaszanych roszczeń najważniejsza jest jednak dokumentacja związana z realizacją umów ze Stanami Zjednoczonymi A.P. i Wielką Brytanią.
Zaskakującym w świetle powyższego stanu faktycznego i prawnego może się wydać prowadzenie przez Ministerstwo Finansów wieloletnich, przewlekłych postępowań administracyjnych, chociaż ich celem winno być jedynie ustalenie, czy konkretna nieruchomość objęta jest działaniem układu indemnizacyjnego i czy w związku z tym zachodzą przesłanki do wydania decyzji administracyjnej, stwierdzającej przejście tej nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa. Decyzja ta jest bowiem warunkiem wpisania w księdze wieczystej Skarbu Państwa jako właściciela nieruchomości.
Nie do przyjęcia są tłumaczenia urzędników Ministerstwa Finansów, że „przepisy i procedury administracyjne wymagają od prowadzącego postępowanie organu administracji publicznej, aby przed wydaniem decyzji prawidłowo ustalił krąg stron postępowania i zapewnił im czynny udział we wszystkich czynnościach” (więcej na temat trybu rozpatrywania spraw indemnizacyjnych przez Ministerstwo Finansów – „Przegląd” nr 22/752 z 26 maja 2014 r. s. 9-10). Taki tryb postępowania rzeczywiście ma zastosowanie, ale tylko w przypadku tzw. postępowań reprywatyzacyjnych dot. nieruchomości warszawskich, w których to postępowaniach w sposób żmudny ustala się krąg osób uprawnionych oraz ich uprawnienia do nieruchomości. W postępowaniach tych przyjmuje się jednak założenie, że nieruchomość znacjonalizowana na podstawie ustawodawstwa PRL jest „niczyja” i w postępowaniu należy ustalić prawowitego właściciela. Wynika to głównie z błędnego przekonania, że PRL nie była państwem polskim, co znalazło nawet wyraz w osławionej uchwale Senatu RP z dnia 16 kwietnia 1998 r. oraz w publikacjach IPN. Według tej ideologii, znajdującej zastosowanie również w postępowaniach reprywatyzacyjnych, nieruchomości znacjonalizowane są „bezpańskie”, ponieważ w okresie PRL doszło do przerwania ciągłości państwa polskiego i dlatego akty nacjonalizacyjne z czasów PRL należy uznać za bezprawne. Pogląd ten nie wytrzymuje jednak krytyki w świetle poważnych badań naukowych, w których w sposób jednoznaczny udowodniono, iż zarówno z punktu widzenia prawa międzynarodowego jak i prawa wewnętrznego, od 1918 roku istnieje nieprzerwanie ciągłość bytu państwowego Polski (prof. Alfons Klafkowski, prof. Lech Antonowicz, prof. Władysław Czapliński i inni). Przeciwnikom ciągłości i tożsamości państwa polskiego widać pomyliła się zmiana w 1989 r. ustroju państwowego z bytem państwowym, który mimo tej zmiany nie uległ przerwaniu.
Tak więc odwoływanie się również w postępowaniach indemnizacyjnych przez organy administracji państwowej do zasad wynikających z błędnych założeń, nie aprobowanych w doktrynie prawa, należałoby ocenić jako działanie ze szkodą dla dobra publicznego. Byłoby też niezgodne z obowiązującym stanem prawnym, który nie uległ zmianie od 1968 r. Ministerstwo ma przecież wynikający z ustawy z dnia 9 kwietnia 1968 r. o dokonywaniu w księgach wieczystych wpisów na rzecz Skarbu Państwa w oparciu o międzynarodowe umowy o uregulowaniu roszczeń finansowych (Dz. U. Nr 12, poz. 65) obowiązek przeprowadzenia stosunkowo prostego postępowania w celu stwierdzenia przejścia na rzecz Skarbu Państwa nieruchomości lub prawa na podstawie układu indemnizacyjnego. Decyzja Ministra wydana z powołaniem się na postanowienia układu indemnizacyjnego o przejściu konkretnej nieruchomości i praw na rzecz Skarbu Państwa – stanowi wystarczającą podstawę do wpisania w księdze wieczystej Skarbu Państwa jako jej właściciela. Obowiązek wydania takiej decyzji istnieje nawet w przypadku, gdy w księdze wieczystej została już wpisana jako właściciel osoba trzecia (wyrok NSA z dn. 19.10.2006 r., sygn. I OSK 367/05 i wyrok NSA z dn. 15.01.2014 r., sygn. I OSK 1448/12). Nawet brak wypłaty odszkodowania, w przypadku złożenia przez osobę uprawnioną wniosku do Komisji Rządu Stanów Zjednoczonych A.P., nie pozbawia Ministra Finansów możliwości wydania decyzji, o której mowa w art. 2 ustawy z dnia 9 kwietnia 1968 r. (wyrok WSA w Warszawie z 23.10.2007 r., sygn. IV SA/Wa 793/07). Postępowanie jest nieskomplikowane, ponieważ z mocy ustawy z dnia 9 kwietnia 1968 r. stroną w nim jest tylko jeden podmiot: Skarb Państwa, a materiał dowodowy, to tekst układu indemnizacyjnego i ewentualnie przekazane przez władze umawiającego się państwa dodatkowe dokumenty np. w postaci oświadczeń beneficjenta lub inne dokumenty przewidziane układem, jak np. w układzie podpisanym ze Stanami Zjednoczonymi A.P., które zostały przekazane stronie polskiej w komplecie.
Wpis Skarbu Państwa jako właściciela nieruchomości ma charakter deklaratoryjny i nie zamyka osobom trzecim możliwości wniesienia pozwu o usunięcie ewentualnej niezgodności między stanem prawnym nieruchomości ujawnionym w księdze wieczystej, a rzeczywistym stanem prawnym, co gwarantuje art. 10 ustawy z dn. 6 lipca 1982 r. o księgach wieczystych i hipotece (j.t. Dz. U. z 2013 r., poz. 707). Pozew w tej sprawie będzie jednak podlegać rozpatrzeniu w postępowaniu cywilnym przed sądem powszechnym. Do czasu prawomocnego zakończenia postępowania, prawo własności do nieruchomości zgodnie z dokonanym wpisem w księdze wieczystej pozostanie przy Skarbie Państwa, który ma możliwość obrony własności publicznej przez wykazanie zgodności dokonanego wpisu ze stanem prawnym.
Z przytoczonego wyjaśnienia urzędników Ministerstwa wynikałoby, że uważają oni za stosowne rozpatrywać w postępowaniu indemnizacyjnym również ewentualne roszczenia cywilnoprawne, sugerując się przy tym priorytetem własności prywatnej przed własnością publiczną (własność państwowa i własność komunalna). Tak postępują np. władze m. st. Warszawy zwracając spadkobiercom (niejednokrotnie spekulantom, którzy nabyli roszczenia od spadkobierców) „nieruchomości warszawskie”, które w drodze nacjonalizacji przeszły w latach 50-tych na własność państwa. Również i to założenie jest nieprawdziwe. Konstytucja RP w art. 21 gwarantuje bowiem równą ochronę prawną wszystkich form własności, a więc zarówno własności prywatnej jak i publicznej (własność państwowa i własność komunalna). Tak, a nie inaczej odczytują ten przepis autorzy znanych komentarzy Konstytucji: P. Winczorek, Komentarz do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. Warszawa 2008 r., s. 59, B. Banaszak, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Warszawa, 2009 r.,
s. 131, Wiesław Skrzydło, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Warszawa 2013 r., s. 34, S. Jarosz-Żukowska, Konstytucyjna zasada ochrony własności, Kraków 2003 r., s. 136. Potwierdził to również Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 12 kwietnia 2000 r., sygn. K 8/98 pkt VI. 2 uzasadnienia.
Wracając do postępowania administracyjnego w sprawach indemnizacyjnych należałoby przypomnieć, że przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, na które powołują się urzędnicy Ministerstwa, nakazują rozpatrywać sprawy wnikliwie i szybko, posługując się możliwie najprostszymi środkami (art. 12 § 1 kpa), a sprawy które nie wymagają zbierania dowodów, informacji lub wyjaśnień, nakazują załatwiać niezwłocznie (art. 12 § 2 kpa).
Skoro w sprawach indemnizacyjnych nie ma żadnego uzasadnionego powodu do prowadzenia żmudnego postępowania dowodowego, np. w celu ustalenia kręgu osób uprawnionych, to wszelkie przewlekle prowadzone z tego powodu sprawy, winny być na polecenie Ministra rozstrzygnięte niezwłocznie i tylko w zakresie przewidzianym ustawą z dnia 9 kwietnia 1968 r., z uwzględnieniem postanowień art. 12 kpa. Inne wątki w sprawie, winny być pominięte jako niezwiązane z powyższą ustawą. Roszczenia te winny być kierowane na drogę postępowania cywilnego, w którym obowiązkiem organów administracji publicznej, w gestii których znajdują się nieruchomości indemnizacyjne, będzie obrona własności Skarbu Państwa, przy ewentualnym udziale Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa.
Urzędnikom, winnym przewlekłego prowadzenia spraw indemnizacyjnych, przez co narazili na szkodę interes publiczny z powodu nie ujawnienia lub znacznie spóźnionego ujawnienia w księdze wieczystej własności Skarbu Państwa, poza odpowiedzialnością dyscyplinarną, może grozić nawet postawienie zarzutu działania na szkodę interesu publicznego (art. 231 kk).
Orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCZ) w przedmiocie nacjonalizacji.
Należy zwrócić uwagę, jak tego typu roszczenia zgłaszane do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka są przez Trybunał kwalifikowane w jego orzecznictwie, i uwzględniać je w polskim orzecznictwie i w praktyce gospodarczej. W prawie międzynarodowym obowiązuje generalna zasada, że konwencja międzynarodowa nie może odnosić się do faktów sprzed wejścia jej w życie. Ustala ją wiedeńska Konwencja o prawie traktatów (tzw. zasada rationae temporis). Polska ratyfikowała Europejską Konwencję Praw Człowieka dopiero 10 października 1994 roku wraz z Protokołem nr 1 dotyczącym ochrony prawa własności. A więc tylko naruszenia przez państwo już po tej dacie prawa własności prywatnej mogą być rozpatrywane przez Trybunał.
Na ten temat zapadło szereg orzeczeń Trybunału, który zawsze uznawał, że roszczenia o odebranie nieruchomości w wyniku nacjonalizacji, spłat za znacjonalizowane mienie objęte umowami międzypaństwowymi, które nastąpiło przed ratyfikacją tej konwencji – pozostają poza właściwością Trybunału. Np. takie orzeczenia zapadły w sprawach: – skarga nr 21344/93 Szechenyi c/a Węgry o wywłaszczenie w 1945 roku, – skarga nr 71916/01 von Maltan i inni c/a Niemcy, – skarga nr 47550/06 Preussische Treuhand c/a Polska. Najważniejszym dla Polski było oddalenie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka na zasadzie rationae temporis skargi Preussische Treuhand.
Europejski Trybunał Praw Człowieka nie uwzględnia więc faktów nacjonalizacji mienia dokonanych przez państwo przed datą ratyfikacji Konwencji, pozostawiając do decyzji władz danego państwa, czy i w jakim zakresie uzna za możliwe zrekompensowanie byłym właścicielom skutków nacjonalizacji.
Przed tym Trybunałem Polska przegrywa sprawy jedynie z powodu przewlekłości postępowania organów administracyjnych i sądów, ponieważ nie mają one odwagi oddalić roszczeń na zasadzie rationae temporis i dlatego przewlekle prowadzą sprawy. Zasądza natomiast odszkodowania za przewlekłość samego postępowania. Polskie władze i sądy przejęły bowiem fałszywe założenie, że akty nacjonalizacji dokonane przez władze PRL były bezprawne, a i sama PRL nie była państwem polskim, /choć była dyplomatycznie uznana niemal przez wszystkie państwa współczesnego świata, była i pozostaje członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych/ i rzekomo dlatego nie ma ciągłości prawnej między PRL a III Rzecząpospolitą Polską, co jest oczywistą nieprawdą, o czym świadczy ww. orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka /ETPCZ/, jak też stanowisko innych organizacji międzynarodowych, łącznie z ONZ.
Nieruchomości warszawskie objęte umowami odszkodowawczymi.
Niżej prezentujemy, podajemy adresy nieruchomości położonych w Warszawie, które zostały objęte polsko – brytyjską i polsko – amerykańską umową odszkodowawczą/indemnizacyjną, za które Polska zapłaciła odszkodowanie, i które stały się raz na zawsze własnością państwa polskiego, a będących przedmiotem niniejszej pracy. Należy podkreślić, że umowami odszkodowawczymi z pozostałymi krajami i spłatą odszkodowania również zostały objęte nieruchomości położone w Warszawie, choć w znacznie mniejszej liczbie, które nie zostały ujęte w niniejszym opracowaniu. Należy podkreślić, że przy i dla każdej tej nieruchomości ujętej w międzypaństwowej umowie odszkodowawczej o wskazanym adresie ujętej w dokumentacji i przyjętej do zapłaty odszkodowania występował wskazany z imienia i nazwiska przedwojenny właściciel oraz także z imienia i nazwiska spadkobierca, któremu zostało wypłacone przez rząd państwa z którym taka umowa została podpisana. Ten między innymi czynnik powinien być także wykorzystany i zastosowany jako hamulec dla wszelkiego rodzaju oszustw i kombinacji stosowanych przez krajowych i zagranicznych kombinatorów darmowego wyłudzania mienia państwowego o ogromnej współczesnej wartości i to w odbudowanej ze stanu niemal zupełnego zniszczenia stolicy państwa.
Warszawa Śródmieście: ul. Chmielna 76, Czerniakowska 138, Oleandrów 6 i 4, Królewska 20, Sulkiewicza 12, Marszałkowska 16, Pawia 8, Twarda 13, Hoża 21, Belwederska 37, Mokotowska 26i 46, Czerniakowska 158, Mariensztat 17, Wilcza 10, Moniuszki 4, Plac Unii Lubelskiej 4a, Wilanowska 5a, Muranowska 26, Hoża 9, Bartoszewicza 9, Widok 6, Górnośląska 33, Nalewki 35, Poznańska 17, Topiel 5, Żurawia 16, al. Jerozolimskie 49 i 43, Dzielna 25, Wspólna 54a, Dzielna 18, Wilcza 47 i 49, Hoża 23, Graniczna 8, Zgody 8, Złota 49, Bacciarellego 4, Franciszkańska 1, Chmielna 33, Przemysłowa 23a, Jerozolimska 29, Zamenhoffa 41, Niecała 3, Fredry 6, Królewska 16, Piękna 10, Wspólna 7, Piękna 31, Kopernika 17, Ordynacka 9, Plac Trzech Krzyży 1/3, Czerniakowska 211-213, Świętokrzyska 15, Złota 45, Nowy Świat 3, Franciszkańska 12, Sienna 40, Wspólna 27, Wspólna 35, Królewska 43, al. Ujazdowskie 9, Długa 46, Sapieżyńska 9, Twarda 12, Śniadeckich 15, Próżna 9, Elektoralna 37, Wspólna 47, Świętojerska 9 i 13, Furmańska 9, Marszałkowska 21, Oleandrów 8, Marszałkowska 62, Franciszkańska 10, Grzybowska 22, Marszałkowska 42, Wspólna 54, Nalewki 8, Marszałkowska 151, al. Jerozolimskie 46, Hoża 40, Marszałkowska 81b, Marszałkowska 95, Marszałkowska 139, Nowy Świat 36, Czerniakowska 189, Nowy Świat 26, Sienna 38, Sewerynów 4, Tamka 31, Franciszkańska 7, Szpitalna 5, al. Ujazdowskie 17, Żurawia 22, Smulikowskiego 7, Sienna 40, Wspólna 17, al. Na skarpie 65, Dynasy 3a, Hoża 48, Lwowska 11, Moniuszki 4, Bielańska 4, Piękna 47, Browarna 10, Marszałkowska 143, Zielna 42, Marszałkowska 42, Plac Żelaznej Bramy 1, Zielna 40, Solec 38, Twarda 23, Hoża 30, Dobra 13, Zamenhoffa 44, Marszałkowska 10, Al. Jerozolimskie 41, Zamenhoffa 26, Dobra 34, Przemysłowa 23, Chmielna 33, Piękna 62, Plac trzech krzyży 64, Złota 49, Aleja 3-go maja 2, Widok 3, Nowogrodzka 40, Pańska 13, Śliska 44, Twarda 28, Złota 44, Zamenhoffa 15, Niska 59, Jaworzyńska 13-15, Browarna 26, Al. Jerozolimskie 28, al. Róż 2, ul. Gorskiego 2.Frascati 10, Frascati 2, Marszałkowska 154, al. 3-go maja 9-11, Franciszkańska 9, Zielna 45, Szucha 2 i 4, Paca 15, Daniłowicza 9, Przyjaciół 1, Jaworzyńska 5, Marszałkowska 115, Złota 4, Chmielna 2, Franciszkańska 11, Smulikowskiego 5, Dynasy 2, al. Ujazdowskie 16, Rybaki 17, Fabryczna 24-26, Krucza 46, Kilińskiego 8, Krakowska 5, Sienkiewicza 14, smolna 16, Al. Jerozolimskie 16. Bagno 3/5, Pl. Grzybowski 1,
Warszawa Żoliborz: ul. Bielańska 3, Marii Kazimiery 74, Powązkowska 15, Kaniowska 14, Jasnodworska 13, Brodzińskiego 13, Mickiewicza 18.
Warszawa Bielany: ul. Efraima Szroegera 17.
Warszawa Wola: ul. ul. Żelazna 36, Ogrodowa 20, Nowolipki 65, Żelazna 74, Leszno 19, Ogrodowa 21, Srebrna 10, Pawia 28, Pańska 105, Wronia 57a, Górczewska 17a, Łucka 10, Miedziana 7, Żelazna 67, Towarowa 62, Nowolipki 43, Pawia 63, Pawia 108, Nowolipki 24, Górczewska 16, Żytnia 24/26, Nowolipki 27, Dzielna 36, Prosta 42, Sienna 87, Nowolipie 55, Chmielna 44, Wronia 24, Sienna 55, Nowolipki 28-30, Elektoralna 28, Chmielna 66, Nowolipie 67, Krochmalna 36, Bema 83, Bema 87, Srebrna 4, Sienna 43, Leszno 37, Sienna 69, Okopowa 27, Chłodna 66, Pawia 40, Twarda 34, Prosta 56, Chmielna 45, Leszno 29, Leszno 71, Pańska 79, Pańska 90, Twarda 56, Prosta 40, smocza 4, Mila 33, Chmielna 72, Nowolipki 39/57/95, Mila 33, Smocza 41, Jana Kazimierza 54, Żelazna 38, Ogrodowa 26a, Przyokopowa 20, Nowolipie 69, Burakowska 12, Wolska 22, Płocka 7, Pańska 87, Krochmalna 46, Wolska 48, Wolska 185, Ogrodowa 26, Okopowa 29a, Dzielna 67/69, Dzielna 72, Pawia 23, Dzielna 40, Wolska 66, Krochmalna 47, Pańska 103, Smocza 27, Miła 22, Górczewska 16, Mila 37, Smocza 28, Pawia 74, Sienna 57, Młynarska 32 i 30, Złota 73, Dzielna 34, Młocińska 9, Prosta 49, Młocińska 13, Towarowa 68.
Warszawa Ochota: ul. ul. Szczęśliwicka 28, Andrzejewska 6/8, Jesionowa 13, Lindleya 14a, Barska 28/30, Grójecka 48, Grójecka 91, Lubeckiego 3 i 4, Langiewicza 22, Częstochowska 19, Węgierska 2a, Węgierska 2a, Raszyńska 3, Al. Jerozolimskie 117, 121, Raszyńska 3, Siewierska 9, Kolonia ochota 388/18, Raszyńska 12, Korzeniowskiego 10, Grójecka 13, Solari 3, Filtrowa 69.
Warszawa Mokotów: ul. ul. Sielecka 5, Kielecka 45, Puławska 2, Rakowiecka 49/55, Łowiczowska (Łowicka) 64, Czerniakowska 82, Stępińska 19, Lewicka 13, Grottgera 4, Górskiego 3, Naruszewicza 13, Naruszewicza 15, Puławska 44, Narbutta 16, Narbutta 38, Pilicka 50, Belgijska 10, Czerniakowska 16, Wołoska 81/91, Malczewskiego 167, Willowa 8-10, Rakowiecka 43a, Puławska 38, Al. Niepodległości, Belwederska 12, Czerniakowska 82/84/86, Rakowiecka 39a, Lenartowicza 15, Chocimska 17, Podchorążych 101, Górska 10, Szustra/Szustera 21, Kazimierzowska 50, Okrężna 58, Puławska 17, Promenada 5/7, Podolańska 23, Padewska 21, Puławska 38, Willowa 8-10, Podolańska 13, Czerniakowska 70, Fałata 15, Puławska 108, Skolimowska 6, Belgijska 3.
Warszawa Włochy: ul. Potrzebna 18, Potrzebna 1, Gładka 14.
Warszawa Praga Północ: ul. ul. Ząbkowska 46, Stalowa 15, Kowieńska 4, Bródnowska 15, Stalowa 5, Stalowa 13, Konopacka 18, Jagiellońska 11, Szwedzka 37, Łomżyńska 31, Jagiellońska 20, Jagiellońska 8, Radzymińska 25-27, Ząbkowska 34, Markowska 16, Ząbkowska 13, Szwedzka 35, Siedlecka 41, Targowa 34, Targowa 63, Radzymińska 63, Równa 10, Grodzieńska 15/17, Ząbkowska 19, Okrzei 35, Targowa 33, Jagiellońska 2/4/6, Siedlecka 39, Targowa 84.
Warszawa Praga Południe: ul. ul. Angorska 17, Grochowska 160, Szaserów 69, Rybna 8, Grochowska 194/204, Osowska 54, Paryska 2, Grochowska 133, Poselska 19, Nobla 27, Styki 22, Zakopiańska 9a, Kryniczna 18/49, Francuska 35.
Warszawa Białołęka: ul. ul. Kupiecka 12, Białołęcka 28, Modlińska, Kupiecka 3, Mławska 3,5 i 6, Szczęśliwa 3 i 11.
Warszawa Rembertów: ul. ul. Franciszka 12, Szeroka 5.
Warszawa Wawer: ul. ul. Żeglarska 12, Jachowicza 4, Bystrzycka 35/37, Płowiecka 88, Początkowa 9/11, Minerska 1-3, Płowiecka 103, Widoczna 23.
Warszawa Targówek: ul. ul. Piotra skargi 60, Handlowa 11, Radzymińska 109
Podwarszawskie miejscowości. ul. ul. Warszawa Falenica: ul. Wesoła 18, Handlowa 484,
Warszawa Konstancin: ul. Królewska wykaz 14 i 17, dz. 122-128, ul. Kolejowa 4, Jagiellońska 10, parcela 230 i 231, Żeromskiego 8 (osada Konstancin, nr 231), Skolimów lib 91a i 92, Skolimów willa „Dziunia” Skolimów ul. Kościelna 19, Skolimów ul. Przebieg 8, Skolimów ul. Jaworowska 4, Skolimów ul. Potulickiego 6, dz. Nr 48 (Królewska Góra), Skolimów, parcele 134 i 135, Warszawa Miedzeszyn ul Patriotów 77,Warszawa Młociny: Willa Dworek Niunin, dz. Nr N-2013, Warszawa Piaseczno ul. Piasta 22, Warszawa Radość ul. Gancarska 4, Warszawa Kolonia 25A (dz. 103 A/róg ul. Kiejstuta i Białołęckiej).
Zestawienie tych nieruchomości podajemy bez dokładnego zweryfikowania położenia ulicy w danej dzielnicy czy aktualizowania niektórych później zmienionych nazw ulic w stolicy, choć jak wiemy numeracja geodezyjna i numerycznie adresowo-pocztowa zasadniczo nie uległa zmianie, choć nazwa ulicy mogła ulec zmianie. Rozumiemy, że z pomocą naszych czytelników dokonamy ewentualnych korekt przynależności ulicy do dzielnicy czy poprawności ich nazw, za co z góry dziękujemy, Z życia miasta wiadomo, że w pierwszej kolejności i to od wielu lat trwa atak spekulantów, kombinatorów i oszustów na pospieszne odzyskanie nieruchomości położonych w centrum stolicy, wokół placu Grzybowskiego, Placu Trzech Krzyży i Mokotowskiej, Nowego Światu, Wspólnej np. 35 i wielu innych atrakcyjnych punktach, tych właśnie zabudowanych nieruchomości, z których nawet wysiedlono mieszkających tam od powojennego odbudowania budynków ich mieszkańców. dr Ryszard Ślązak
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
235. Historia pewnego lobby, która
Historia pewnego lobby, która trwa
Wyobraźmy sobie, że w Izraelu polska firma, dzięki kryszy
polskiego wywiadu, a także przekupionym przedstawicielom wywiadu
izraelskiego, urządza przekręt finansowy, z którego część środków idzie
na jakieś polskie cele. Wyobraźmy sobie, że ludzie, którzy urządzili ten
przekręt, dzięki polskiej kryszy są praktycznie bezkarni. Wyobraźmy
sobie, że ludzie ci po jakimś czasie przyjeżdżają do Izraela i chwalą
się swoim przekrętem i zasługami dla wywiadu obcego państwa, pokazując,
że okradali Izraelczyków dla dobra Polski. Wyobraźmy sobie, że
izraelskie media temat ten relacjonują przy pomocy znaczącego milczenia…
Tak, wiem. To, co opisałem powyżej, jest po prostu niewyobrażalne.
Żaden kraj nie pozwoliłby przecież sobie na taką hucpę w biały dzień. Bo
jeśli nawet przekręt by się udał, to przecież jego wykonawcy byliby w
tym kraju spaleni do końca życia. Ale w Polsce jest możliwe nawet to, co
na zdrowy rozum jest niewyobrażalne. Bo przecież opisywana powyżej
historia zdarzyła się, tyle że nie w Izraelu, lecz w kraju nad Wisłą, a
oszuści, czyli szefowie firmy Art-B, którzy pracowali dla wywiadu obcego
państwa, przyjechali właśnie do Polski, by pochwalić się jak ją
okradali dla dobra Żydów. I włos im z głowy nie spadł.
Żeby to, co niewyobrażalne, było możliwe, potrzebne są jednak
określone czynniki sprawcze. Muszą one z jednej strony zabezpieczać
możliwość przeprowadzenia takiej operacji, z drugiej – ochronić jej
wykonawców, z trzeciej wreszcie – zapewnić taką atmosferę, że nikt nie
wzruszy nawet ramionami na wieść o całej historii. Takim czynnikiem
sprawczym w przypadku afery Art-B było żydowskie lobby polityczne
działające w Polsce. To działania tego lobby z pogranicza wywiadu,
dyplomacji i propagandy doprowadziły do tego, że Polacy zostali
okradzeni, Żydzi dostali pieniądze, złodzieje za swe czyny (z wyjątkiem
Bogusława Bagsika) nie odpowiedzieli, a nad sprawą panowałaby głucha
cisza, gdyby jeden ze sprawców sam nie zaczął się chwalić swymi
osiągnięciami.
Tymczasem istnienie takiego lobby otacza zmowa milczenia. Ktokolwiek o
nim wspomni, jest piętnowany jako antysemita i zwolennik teorii
spiskowych. Ta zmowa milczenia to oczywiście najpotężniejsza broń i
lobby to bardzo uważa, by nie stać się przedmiotem najcichszej nawet
debaty. Ale czas z tym skończyć raz na zawsze. Niniejszym zapraszam do
zapoznania się z pierwszą historią żydowskiego lobby politycznego w
Polsce. I zapewne wiele osób się zdziwi się zarówno tym, jak długo ono
już w naszym kraju funkcjonuje, jak i tym, że walczyli z nim nie jacyś
czarnosecinni „antysemici”, ale tacy ludzie jak Stanisław Staszic, Jan
Ursyn Niemcewicz, Roman Dmowski, Bolesław Prus, a nawet Józef Piłsudski.
I walkę tę trzeba kontynuować, jeśli oczywiście nie chcemy, by takie
afery jak oscylator Art-B czy hucpy w stylu budowy Muzeum Żydów za
pieniądze polskiego podatnika powtarzały się. Książka będzie w sprzedaży
za kilka dni (http://sklep-niezalezna.pl/),
Sąd umorzył sprawę Andrzeja Gąsiorowskiego
Andrzeja Gąsiorowskiego, wspólnika firmy Art-B, który był oskarżony o
przywłaszczenie na szkodę spółki ponad 71,7 mln zł. Sprawę umorzono ze
względu na jej przedawnienie.
Decyzja sądu ma związek z wejściem od 1 lipca w życie zmian w kodeksie
karnym, które spowodowały skrócenie o pięć lat okresu przedawnienia za
zarzucane Gąsiorowskiemu czyny. Zarzuty względem
oskarżonego dotyczyły okresu między październikiem 1990 a sierpniem 1991
roku. Gdyby nie nowelizacja przepisów, sprawa przedawniłaby się w 2016
roku. Z wnioskiem o umorzenie postępowania z powodu
przedawnienia wystąpił oskarżony, jego obrońca i prokurator.
W niniejszej sprawie bieg terminu przedawnienia liczy się od
zakończenia przestępczej działalności składającej się na przestępstwo
ciągłe, tj. od sierpnia 1991 roku. Przedawnienie karalności tego
czynu nastąpiło z dniem 1 sierpnia 2011 - powiedział w piątek sędzia
Marek Bajger.
Andrzej Gąsiorowski, który zgodził się na podawanie swojego nazwiska,
powiedział dziennikarzom, że żałuje, iż został pozbawiony możliwości
stwierdzenia przez sąd jego niewinności. Podkreślił, że w
procesie udowodniłby, że nie doszło do żadnego zagrabienia środków.
- Powinienem być zadowolony, że ta sprawa się kończy, ale czuję niedosyt
- ta sprawa procesowa powinna się zacząć przynajmniej 10 lat temu i bym
w sądzie udowodnił, że jestem niewinny - nie na
zasadzie, że jest przedawnienie, ale uniewinnienie. Zostałem tej szansy
pozbawiony, wolałbym, by to się skończyło inaczej - powiedział.
Jak dodał, myśli o założeniu fundacji na rzecz obrony ofiar polskiego
wymiaru sprawiedliwości, na tym forum mógłby dowieść swojej niewinności.
Podkreślił, że czuje się ofiarą wymiaru sprawiedliwości;
stwierdził, że zaczęto go ścigać, bo ówczesny premier Jan Krzysztof
Bielecki "uruchomił służby".
- Według faktów, które są mi znane, premier Jan Krzysztof Bielecki sam
stwierdził, że najpierw uruchomione zostaną procedury śledcze w postaci
służb, a później prawne. Nie uważam, że to jest normalny
tryb postępowania prawnego w takim kraju, jak Polska - powiedział.
Według aktu oskarżenia, Andrzej Gąsiorowski jako wiceprezes zarządu i
współwłaściciel spółki Art-B miał uczestniczyć w nabyciu za pieniądze
spółki 37 mln dolarów, których większość została
wytransferowana za granicę. Ponadto miał kupić dla siebie BMW o wartości
70 tys. zł, a także kupić dla siebie i żony nieruchomość w Cieszynie.
Miał też, wraz z innymi osobami, przekazać na konto w
Zurychu pod pozorem zawartej umowy ponad 35 mln zł jako zapłatę za
dostawę nigeryjskiej ropy. Umowa ta nie została zrealizowana.
Prokurator Mirosław Augustyniak z prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim mówi, że wraz z nowelizacją postępowania karnego musiano złożyć wniosek o umorzenie postępowania.
Andrzej Gąsiorowski twierdzi, że stał się ofiarą polskiego systemu sprawiedliwości. Tłumaczył w piątek dziennikarzom w sądzie, że najpierw uruchomiono przeciwko niemu służby specjalne, a dopiero później jego sprawą zajęli się prokuratorzy. Zdaniem Gąsiorowskiego nie jest to normalny tryb postępowania w demokratycznym państwie.
Art. B. powstało w 1989 roku. Według śledczych Andrzej Gąsiorowski i Bogusław Bagsik, wykorzystując tzw. oscylator, wielokrotnie oprocentowywali w bankach tę samą wpłatę. W ten sposób oszukali system bankowy na 4,2 biliony starych złotych (po denominacji 420 mln nowych złotych). Proceder wyszedł na jaw w 1991 roku. Wtedy wspólnicy uciekli do Izraela. Bagsik w 1994 roku został zatrzymany i skazany na 9 lat pozbawienia wolności. Andrzej Gąsiorowski do Polski wrócił po 23 latach i wtedy usłyszał zarzuty. Kara za przywłaszczenie ponad 70 milionów nowych złotych ominie biznesmena.
Sprawa Art-B umorzona. Oskarżony miał wyprowadzić z firmy 70 mln zł
Sąd Okręgowy w Kaliszu umorzył w piątek sprawę Andrzeja Gąsiorowskiego, wspólnika kojarzonej z...
Rachunek za Hitlera
Grupa amerykańskich kongresmanów domaga się, aby Departament Stanu ponownie zajął się kwestią restytucji mienia żydowskiego.
Departament Stanu, by ponownie zajął się kwestią restytucji mienia
żydowskiego - informuje „Nasz Dziennik”.
„Chcemy wyrazić nasze silne poparcie dla restytucji żydowskiego mienia
gminnego, prywatnego i dziedziczonego w Europie Środkowej i Wschodniej.
70 lat po holokauście i 25 lat po upadku żelaznej kurtyny istotny
odsetek nieruchomości niegdyś należących do Żydów, skonfiskowanych przez
nazistów i ich kolaborantów podczas holokaustu, nie został zwrócony
prawowitym właścicielom lub ich spadkobiercom” – piszą kongresmani obu
partii reprezentowani przez demokratę Josepha Crowleya oraz trzech
republikanów: Chrisa Smitha, Leonarda Lance’a i Teda Deutcha.
List wysłany w czwartek opisuje cierpienie ofiar, które ma trwać do
dziś. Autorzy twierdzą, że Żydzi, którzy przeżyli, w tym mieszkający w
USA, obecnie „żyją w ubóstwie, wiedząc, że ich własność została im i ich
rodzinom skradziona, i znajduje się w rękach rządów i osób prywatnych,
które nie mają do niej żadnych praw”.
200 miliardów złotych – takiej kwoty oczekują od Polski niektóre środowiska żydowskie. Ma to być rekompensata za majątek należący, przed II wojną światową, do Żydów , a potem przejęty przez Niemców, następnie komunistów, a obecnie użytkowany przez państwo polskie lub polskich obywateli. Zwrotu tych majątków lub wypłaty rekompensat domaga się 46 Kongresmenów. W liście do sekretarza Stanu Johna Kerrego, piszą:
„70 lat po holokauście i 25 lat po upadku żelaznej kurtyny istotny odsetek nieruchomości niegdyś należących do Żydów, skonfiskowanych przez nazistów i ich kolaborantów podczas holokaustu, nie został zwrócony prawowitym właścicielom lub ich spadkobiercom”
List, podpisany zarówno przez demokratów jak i republikanów, odnosi się do deklaracji z Terezina z 2009 roku. Postuluje ona jak najszybsze uregulowanie kwestii majątków należących do gmin wyznania mojżeszowego i organizacji żydowskich. Problem w tym, ze te sprawy w Polsce reguluje ustawa z 1997 r. Gminy żydowskie odzyskały już majątek i to wielokrotnie większy od ich potrzeb. Dziś wspólnota mojżeszowa liczy kilka tysięcy osób. Przed wojną było to ponad 3 miliony. Autorzy listu odnoszą się tez do majątków prywatnych należących do żydów.
- Przedwojenna Rzeczpospolita miała 35 mln obywateli. To byli obywatele Polscy różnych narodowości. Polska była krajem wielu mniejszości narodowych. Bardzo trudne jest teraz takie klasyfikowanie mienia ze względu na narodowość – powiedział europoseł Janusz Wojciechowski.
Żadne prawo nie odróżnia mienia żydowskiego i nieżydowskiego. Obywatele, których majątek przejęło państwo powinni być równo traktowani. Część wpływowych środowisk żydowskich oczekuje także zwrotu majątków, których właściciele nie żyją, zginęli w czasie wojny i nie pozostawili po sobie spadkobierców.
- Jeśli Polacy powinni coś od tych środowisk usłyszeć to słowo „dziękuję” – za to, co Polacy robili wobec Żydów podczas II wojny światowej, często narażając własne życie. Natomiast jeśli te środowiska mają jakieś roszczenia, to najlepiej by było, żeby składali je do państwa niemieckiego bo to Niemcy są odpowiedzialni za drugą wojnę światową – wskazuje poseł Jan Dziedziczak.
w Polsce nadal nie ma ustawy reprywatyzacyjnej, która raz na zawsze rozwiązałaby problem majątków przejętych przez państwo. Brak tej ustawy powoduje wiele nadużyć. Część majątków byli właściciele odzyskują na mocy wyroków sądowych, ale wiele nieruchomości przejmowanych jest przez wyłudzenie na podstawie fałszywych dokumentów. List amerykańskich kongresmenów może mieć dla polski poważne konsekwencje.
- Tu, wydaje się, chodzi o pewną akcję polityczną, która jest mocno niebezpieczna dla Polski – podkreśla prof. Mieczysław Ryba.
Na czym to niebezpieczeństwo polega? Z jednej strony gigantyczne koszty odszkodowań, z drugiej szkodzenie wizerunkowi Polski na świecie. Kongresmeni wykorzystują sytuację, że Polska stara się o zwiększenie obecności amerykańskiego wojska. Na razie nie ma odpowiedzi Johna Kerrego na list.
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/swiat/139851,rachunek-za-hitlera.html
Polska zamyka temat
MSZ krytykuje list grupy amerykańskich kongresmanów wzywających do restytucji mienia żydowskiego
Krytycznie oceniamy list kongresmanów
amerykańskich do sekretarza stanu USA Johna Kerry’ego. Jego treść
świadczy o ograniczonej znajomości tematu po stronie autorów. Ambasada w
Waszyngtonie podejmie stosowne działania w celu poinformowania autorów
listu co do zakresu podjętych w Polsce działań zadośćuczynieniowych –
mówi w odpowiedzi na publikację „Naszego Dziennika” rzecznik resortu
Marcin Wojciechowski.
Żydowskim organizacjom w USA nie odpowiada przyjęta przez Polskę formuła
rozwiązania problemu majątków pozostałych po wojnie polegająca na
indywidualnym rozpatrywaniu poszczególnych przypadków. Woleliby zbiorowe
rozwiązanie jednocześnie wszystkich roszczeń.
Środowiska żydowskie chciałyby, żeby w przypadku braku testamentu
dziedziczenie ustawowe odbywało się według zasad żydowskich, co oznacza,
że majątek mógłby przypaść bardzo dalekim krewnym.
Żydowskie lobby politycznej. Wojna o 60 miliardów
Główne cele żydowskiego lobbowania politycznego w Polsce lokują
się w sferze ideologiczno-propagandowej oraz w sferze polityki bieżącej i
długofalowej, ze szczególnym uwzględnieniem żydowskich roszczeń
majątkowych.
W sferze ideologicznej celem głównym jest walka z Kościołem
katolickim – nawiasem mówiąc: odwieczny aspekt walki cywilizacji
judaistycznej z cywilizacją chrześcijańską. Walka ta toczy się na dwóch
płaszczyznach: na płaszczyźnie judaizacji chrześcijaństwa i propagandy
neomarksizmu („politycznej poprawności”). Żydowskie lobby polityczne
przywiązuje wielką wagę do judaizacji chrześcijaństwa. Prawo ma być
słabe i płytkie, a wobec słabości prawa etyka żydowska,
niechrześcijańska, ma rządzić tam, gdzie nie sięga prawo. Tylko tam,
gdzie chroni interesy żydowskie, prawo ma być twarde i głębokie… Prawo
oparte na skromnym „wspólnym mianowniku” religijnym jest słabe w
praktyce, bo właśnie ograniczone swą ogólnikową kompromisowością; jest
nadto słabe w swym społecznym oddziaływaniu, bo jest płytkie: unika
wchodzenia w szczegóły wszędzie tam, gdzie mógłby objawić się jednak
poważny konflikt norm etycznych różnych religii, objętych ogólnikowo
owym wspólnym mianownikiem, gdy tymczasem każdy spór prawny jest
szczególny – „diabeł tkwi w szczegółach”. Takie prawo nie jest też
konsekwentne, gdyż tam, gdzie w swej płytkości unika jednoznacznych
rozstrzygnięć, pozwala na kształtowanie się stosunków międzyludzkich w
drodze walki politycznej, a nie poprzez odwołanie się do ładu prawnego.
Takie prawo nie cementuje społeczności – dezintegruje ją. W państwach,
których system prawny opiera się na takim słabym, skromnym wspólnym
religijnym mianowniku etyczno-moralnym, dokonuje się powolna erozja
samego rozumienia sprawiedliwości, a „państwo prawa” ustępuje z wolna
miejsca państwu-sitwie, orwellowskiewmu państwu, w którym „jedne
zwierzęta są równiejsze od innych”.
Preambuła Mazowieckiego
Lobby żydowskie przeforsowało w obowiązującej polskiej konstytucji z
1997 roku tzw. preambułę Mazowieckiego, która sprawia, że polski system
prawa zawiera nie tylko ów ograniczający cywilizacyjnie wspólny
mianownik religijny, ale nawet wspólny mianownik mający pogodzić religię
z programowym ateizmem, wszelkie religie zwalczającym. System prawny
oparty na takim „kompromisie” pracuje na rzecz destrukcji samego pojęcia
sprawiedliwości, bo jak pogodzić „wartości ateistyczne” z wartościami
religijnymi? Stada nie da się pogodzić ze społeczeństwem, cech
naturalnych człowieka – z cechami człowieka jako produktu inżynierii
społecznej ani nagiej siły – ze sprawiedliwością. Ujawniające się często
różnice zmuszają sądy do politycznego lawirowania w uzasadnieniach
swych wyroków, a wyroki stają się mało sprawiedliwe, za to bardzo
upolitycznione.
Judaizacja chrześcijaństwa (które nie jest przecież kontynuacją, ale
przeciwnie – przezwyciężeniem judaizmu) to stały element obecny w
działaniu żydowskiego lobby politycznego, nie tylko zresztą w Polsce,
ale w Polsce, ze względu na jej katolicką tradycję, dzia-łanie to jest
szczególnie nasilone. Żydzi nie są „naszymi starszymi braćmi w wierze”.
To wyrwane z kontekstu zdanie Jana Pawła II bywa mocno nadużywane…
Judaizm i chrześcijaństwo mają wspólną tylko wiarę w jednego Boga – ale
nie jest to ten sam Bóg. Judaizm i chrześcijaństwo mają ze sobą tylko
tyle wspólnego, że obydwie te religie są monoteistyczne, głoszą wiarę w
jednego Boga. Judaizm jest jednak formą monolatrii – wiarą w jednego
wprawdzie tylko Boga, ale w Boga jednego tylko narodu, narodu
żydowskiego, gdyż podstawą judaizmu jest obietnica polityczna udzielona
Abrahamowi: „Potomstwu twojemu daję ten kraj, od rzeki Egipskiej aż do
rzeki wielkiej, rzeki Eufrat”. Nie jest to obietnica uniwersalna bo dana
jest jednemu tylko narodowi, ma charakter całkowicie polityczny:
obiecuje jednemu narodowi, narodowi żydowskiemu, polityczne panowanie
nad konkretnym obszarem i innymi narodami. Chrześcijaństwo niesie
zupełnie inną obietnicę. Nie jest to obietnica polityczna (panowania
jakiegoś narodu nad jakimkolwiek obszarem i jakimikolwiek innymi
narodami), ale obietnica nieśmiertelności i zbawienia duszy każdego, kto
przyjmie chrzest.
Chrześcijaństwo jest uniwersalne i ponadnarodowe. Chrześcijaństwo
pozbawiło naród żydowski charakteru narodu uprzywilejowanego w oczach
Boga i mającego własnego Boga, a tym samym uprzywilejowanego wobec
innych narodów – i dlatego zwalczane jest tak zgodnie przez wszystkie
żydowskie lobbies polityczne, tak przez wierzących, jak i niewierzących
Żydów.
Lobby polityczne
Kościół katolicki w Polsce zwalczany jest zresztą wcale nie przez
zarejestrowanych w ledwo ośmiu gminach żydowskich raptem 1200 wyznawców
judaizmu… – ale przez niemal całkowicie zdominowane przez ateistyczną
lewicę żydowskie lobby polityczne, które – obok zastępczej „świeckiej
religii” holokaustu – wyznaje dzisiaj neomarksizm w postaci „politycznej
poprawności”, czyli doktryny Antoniego Gramsciego, włoskiego komunisty,
„naprawiacza” Marksa i Lenina. W Polsce po roku 1989 środowiska
żydowskie poczuły się silne odnowieniem swych dobrych relacji z
komunistami przy okrągłym stole i w Magdalence, zaczęły więc szybko
zrywać wątłe więzi nawiązane wcześniej (w latach siedemdziesiątych) z
Kościołem katolickim: obserwujemy więc przybierające na sile ataki
żydowskiego lobby politycznego na Kościół katolicki, dokonujące się
głównie za pośrednictwem „Gazety Wyborczej” – żydowskiej gazety dla
Polaków, mającej kształtować ich poglądy zgodnie z interesami
żydowskiego lobby politycznego. Przedstawiać żydowski punkt widzenia
jako obiektywnie słuszny, a odmienne spojrzenia jako niesłuszne lub
„antysemickie” – taka jest istota propagandy tej żydowskiej gazety. W
walce z Kościołem katolickim w Polsce żydowskie lobby polityczne ma
dzisiaj za sojusznika postkomunistyczną lewicę, która po gospodarczym
bankructwie marksizmu-leninizmu przeszła na „polityczną poprawność”, na
ten nowy marksizm, prowadzący jednak po staremu ludzkie społeczności w
stronę tresowanego stada. A że nie ma stada bez przewodnika, a glina
wymaga garncarza, by lepił z niej naczynie – współczesna żydokomuna
spotyka się ponownie we wspólnym dążeniu do przewodzenia takiemu
ludzkiemu stadu: Żydzi zachęcani są do uznawania swej wyjątkowości i
„roli przewodniej” swą trybalistyczną religią, neomarksiści – kultem
nagiej siły, jedyną ideologią wszystkich ateizujących totalniaków.
Propaganda historyczna
W sferze ideowej mieści się także inny cel żydowskiego lobby
politycznego w Polsce: jego polityka historyczna, a więc propaganda
dotycząca obrazu przeszłości. W naszej epoce, naznaczonej religijnym
wątpieniem (którego doświadcza także judaizm), rośnie potrzeba „religii
zastępczych”, świeckich. Holokaust – rozumiany jako wyjątkowe, nie
mające precedensu w dziejach ludobójstwo – wykorzystywany jest przez
żydowskie lobbies polityczne jako instrument cementujący społeczność
żydowską w epoce sekularyzacji. Świecka religia holokaustu nadaje się
znakomicie i do politycznej eksploatacji, i do czerpania z niej
finansowej renty tytułem bezprawnych przywilejów. Holokaust dokonany
przez niemieckich socjalistów podczas II wojny światowej wywołał w
świecie zrozumiałe wielkie współczucie dla Żydów, dość długo utrzymujące
się po wojnie. Niektórzy z nich nie zadowolili się niemieckimi
odszkodowaniami; zauważyli, że oskarżając inne narody o współudział w
holokauście, można i od innych państw żądać „odszkodowań”. Stąd żydowska
polityka historyczna, czyli propaganda żydowskiego lobby politycznego w
Polsce fabrykuje i mnoży oskarżenia wobec Polski i Polaków o
„współudział w holokauście”. Gdy pod rządami kanclerza Gerharda
Schrödera Niemcy oświadczyły w latach dziewięćdziesiątych, że „czas
niemieckiej pokuty skończył się” – oznaczało to, że Niemcy uznały, iż
wystarczająco zapłaciły już Żydom za ludobójstwo
wojenne. Przedsiębiorstwo holokaust skoncentrowało się zatem na Polsce,
mnożąc oskarżenia Polaków o współpracę w niemieckim ludobójstwie. Ta
żydowska polityka historyczna – propaganda – stanowi stały element wojny
psychologicznej, jaką przedsiębiorstwo holokaust wypowiedziało Polsce w
połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy to przewodniczący Światowego
Kongresu Żydów Israel Singer zaszantażował polskie władze, mówiąc:
„Jeśli Polska nie spełni żydowskich roszczeń majątkowych – będzie
upokarzana na arenie międzynarodowej”. Było to wypowiedzenie Polsce
wojny, na razie psychologicznej, mającej uzasadniać planowany rabunek
majątkowy. Ta żydowska polityka historyczna, ta żydowska propaganda
oskarżająca Polaków o współudział w ludobójstwie niemieckim zbiega się z
propagandą niemiecką, z niemiecką „polityką historyczną”, dążącą z
kolei do wybielania Niemców z win za wojenne ludobójstwo. Fakt, że
przedstawiciele politycznego lobby żydowskiego w Polsce milczą na temat
ścisłego współdziałania niemiecko-żydowskiego w atakach na Polskę
świadczy dobitnie, że i dzisiaj polityczne lobby żydowskie w Polsce żyje
swym odrębnym, niepolskim życiem – jak to było przed wojną i jak to
było, w jeszcze większej mierze, w czasach I Rzeczypospolitej. To nadal
bardziej obce ciało w ciele narodu: „przybysze”, „goście” – jak
określali Żydów Czartoryski, Staszic… – niż „sąsiedzi”.
60 miliardów dolarów
Propaganda żydowskiego lobby politycznego w Polsce w zakresie
„polityki historycznej” łączy zatem w sobie dwa cele: cel roszczeniowy,
ekonomiczny – z elementem ściśle politycznym, jakim jest zwiększenie
swego wpływu na władzę. Obydwa te cele wiążą się z nie miecką polityką
wobec Polski, spętanej i ograniczonej w swej suwerenności traktatem
lizbońskim i członkostwem w Unii Europejskiej. Wyłudzenie od władz
polskich majątku szacowanego na ponad 60 miliardów dolarów jest
najważniejszym ekonomicznym celem żydowskiego lobby politycznego w
Polsce. Zważywszy na rażącą bezczelność i brak podstaw prawnych tych
żądań majątkowych, są one w Polsce formułowane przez żydowskie lobby
polityczne (na razie?) dość oględnie; rolę „głównych naganiaczy” wzięły
na siebie trzy amerykańskie organizacje żydowskie: Światowy Kongres
Żydów, Amerykański Kongres Żydów i Organizacja Restytucji Mienia
Żydowskiego. Jednak w roku 2011 także Państwo Izrael udzieliło
oficjalnego wsparcia tym żądaniom, powołując agendę rządową rządu
Izraela – agencję HEART, afiliowaną przy Unii Europejskiej (za zgodą
polskiego rządu Platformy Obywatelskiej i PSL!). Kiedy reprezentujący
rząd Tuska Władysław Bartoszewski usiłował zbagatelizować ten fakt,
stwierdzając tuż po afiliacji, że agenda rządu izraelskiego nie będzie
żądać żadnego majątku od Polski – szefostwo agendy natychmiast
zdementowało to oświadczenie Bartoszewskiego deklarując, że – przeciwnie
– „tym też będzie się zajmować”!… Na to dementi ani rząd Tuska, ani
Bartoszewski nie zareagowali. Zaspokojenie bezprawnych żydowskich żądań
majątkowych oznaczałoby zubożenie Polaków a zarazem stworzenie dla Żydów
w Polsce potężnej materialnej podstawy, stawiając ich w pozycji
uprzywilejowanych właścicieli, uprzywilejowanej warstwy, dominującej
ekonomicznie. Ustawa o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
jej obecnym kształcie przyczynia się także do budowania potężnej i
nieuzasadnionej podstawy materialnej dla żydowskiego lobby politycznego w
Polsce. Szwindle związane z realizacją tej ustawy opisane zostały we
wspomnianym powyżej tekście opublikowanym w magazynie „Forbes” i w
wywiadach prasowych Bolesława Szenicera. Wydaje się, że to wierzchołek
góry lodowej – bo jakże wytłumaczyć fakt, że osiem żydowskich gmin
wyznaniowych w Polsce, zrzeszających łącznie niespełna 1200 członków,
żąda od państwa ponad 6 tysięcy nieruchomości „na cele religijne,
społeczne i kulturalne”?! Mienie szacowane już nie w miliony złotych, a w
miliardy?… Czy nie mamy tu do czynienia z zakamuflowaną formą
realizacji części żydowskich żądań przedsiębiorstwa holokaust?…
Czerpanie z niesuwerenności
Gdy spogląda się wstecz na historię stosunków polsko-żydowskich,
nasuwa się spostrzeżenie, że żydowskie lobby polityczne słabsze było
wobec władz polskich wtedy, gdy społeczność żydowska była w Polsce o
wiele liczniejsza niż dzisiaj. Jak wytłumaczyć ten paradoks? Czy umyka
nam – z braku dokumentów historycznych – obraz prawdziwych ówczesnych
wpływów lobby żydowskiego, które w praktyce były silniejsze? Czy może
powodem tak silnych dzisiejszych wpływów lobby żydowskiego w III,
spodstolnej Rzeczypospolitej są nowe przyczyny, które nie występowały w
czasach I i II Rzeczypospolitej? I Rzeczpospolita – zanim upadła – była
przez długie wieki państwem suwerennym; II Rzeczpospolita – przez cały
okres swego krótkiego istnienia. PRL nie była państwem suwerennym, a
III, spodstolna Rzeczpospolita (która nie wywalczyła swej suwerenności, a
przyjęła ją „w darze” od umawiających się stron – amerykańskiej i
sowieckiej – w 1989 roku, i w której nie dokonano dekomunizacji, a która
przyjęła nadto traktat lizboński) – państwem suwerennym też nie jest. W
państwach niesuwerennych rola lobbies politycznych zależy nie tyle od
liczebności środowiska, jakie reprezentują, ile od obcych sił
politycznych, jakie za nimi stoją. Wydaje się, że żydowskie lobby
polityczne w Polsce było najsilniejsze w stalinowskim okresie PRL, czyli
w latach 1945-1956.
W Ameryce rola żydowskiego lobby politycznego była wielka już przed
II wojną światową, jego wpływ na amerykańską politykę już wtedy był
spory – ale suwerenna II Rzeczpospolita niełatwo poddawała się
amerykańskiej polityce w takim zakresie, w jakim kształtowało ją w
Ameryce lobby żydowskie (pisze o tym m.in. Roman Dmowski w swej
„Polityce polskiej”). Dzisiejsza niesuwerenna III RP jest państwem
szalenie słabym – a wpływy żydowskiego lobby politycznego w Ameryce
niepomiernie w międzyczasie wzrosły. W porównaniu z II Rzecząpospolitą
wzrosło też uzależnienie polityki polskiej od Niemiec. Dzisiejsze
żydowskie lobby polityczne w Polsce czerpie więc swą siłę w głównej
mierze z niesuwerenności III Rzeczypospolitej i z siły lobby żydowskiego
w Ameryce. Powiedziałbym nawet, że w mierze przeważającej. Ale swoją
rolę odgrywa też serwilistyczna mentalność spodstolnych elit
politycznych III RP (jakież podobieństwo do czasów saskich,
poprzedzających rozbiory I Rzeczypospolitej!), ta sama destrukcyjna
siła, o której mówili – każdy swoim językiem – i Roman Dmowski, i Józef
Piłsudski.
Ten pierwszy – gdy wspominając konferencję wersalską, mówił o
„mentalności niewolniczej”, skłonnej do buntu przeciwko aktualnym panom,
ale nie do prowadzenia suwerennej polityki; ten drugi – gdy mówił, że
dość miał siedzenia w „wychodku” w Priwislinskim kraju pod carskim
zaborem. Tej tandety „elit” boleśnie oświadczyliśmy dwukrotnie: raz w
czasach saskich, poprzedzających rozbiory, gdy obcy jurgielt zastępował
nagminnie politykę polską, a następnie w czasach „transformacji
ustrojowej” z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX
wieku – aż do dzisiaj…
Najnowsza książka Mariana Miszalskiego pt. „ŻYDOWSKIE LOBBY POLITYCZNE W POLSCE” jest do nabycia TUTAJ (kliknij) jako e-book (PDF) a wkrótce także w wersji papierowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
236. Polska wypłaciła już
dołączyli do grupy 46 kongresmanów wzywających Polskę do restytucji
żydowskiego mienia. W tym celu w czwartek wystosowali list do premier
Ewy Kopacz.
Rewidenci Nowego Jorku: miejski Scott Stringer oraz stanowy Thomas
DiNapoli, a także kalifornijski skarbnik stanowy John Chiang wezwali
polską premier Ewę Kopacz do przyjęcia ustawy dotyczącej odszkodowań,
jakie nasz kraj powinien wypłacić Żydom, których majątki po zakończeniu
II wojny światowej zostały znacjonalizowane. Tym samym wpisują się oni w
retorykę 46 kongresmanów, którzy niedawno wystąpili do amerykańskiego
sekretarza stanu Johna Kerry'ego, by wywarł presję na Polskę w sprawie
restytucji mienia żydowskiego.
Autorzy listu do polskiej premier
powołują się na tzw. deklarację z Terezina, przyjętą przez ponad 40
krajów podczas konferencji "Holocaust Era Assets and Related Issues" w
2009 roku. Przy okazji twierdzą, że mimo iż od zakończenia II wojny
światowej minęło 70 lat, to Polska jeszcze nie wypłaciła stosownych
odszkodowań ofiarom holokaustu, które utraciły swoje majątki. Twierdzą
również, że nasz kraj jest jedynym państwem w Europie Wschodniej, który
nie uchwalił rozporządzeń wzywających do restytucji żydowskiego mienia.
Niestety ani kongresmani, ani nowojorscy rewidenci – miejski i
stanowy – a także kalifornijski skarbnik nie wspominają o tzw. umowie
indemnizacyjnej zawartej 16 lipca 1960 roku w Waszyngtonie między
władzami amerykańskimi i rządem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Nie
wiadomo, czy amerykańscy politycy nie wiedzą o tym porozumieniu, czy nie
chcą o nim pamiętać. Wszystko wskazuje na to, że umowa ta jest
specjalnie "zapominana", bowiem w przeciwnym razie adresatem żydowskich
żądań powinien być rząd amerykański.
Umowa indemnizacyjna z 1960 roku spowodowała, że na mocy tego
porozumienia Polska zapłaciła Amerykanom 40 mln dolarów, w zamian za co
władze Stanów Zjednoczonych przejęły na siebie zobowiązania wynikające z
roszczeń odszkodowawczych, a także zapewniły – w artykule IV tego
porozumienia – że ani nie będą wysuwały, ani też popierały żadnych żądań
obywateli amerykańskich kierowanych z tego tytułu w stosunku do Polski.
"Przedstawione przez sygnatariuszy tegoż listu zarzuty są całkowicie
pozbawione podstawy prawnej – stwierdził mecenas Sławomir Platta z
największej polskiej kancelarii prawnej na Manhattanie. – 20 lutego 1997
roku Sejm RP uchwalił ustawę o stosunku państwa do gmin wyznaniowych
żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej, na podstawie której polskie
społeczności żydowskie odzyskały wiele obiektów publicznych. Ponadto
Komisja Regulacyjna przyznała również żydowskim organizacjom wyznaniowym
pieniężne odszkodowania za mienie, którego fizycznie nie udało się
oddać w formie restytucji. Doprawdy żenujący jest fakt, że urzędnicy
nowojorscy nie zdają sobie sprawy, iż ich postawa i wypowiedzi stoją w
bezpośredniej sprzeczności z umową z 1960 roku, podpisaną przez rząd
federalny Stanów Zjednoczonych z Polską. Jej postanowienia, jako że
regulowane przez rząd federalny, są dla nich nadrzędne. Starają się oni
wywrzeć presję na rządzie polskim z całkowitym pominięciem oficjalnego
protokołu dyplomatycznego, który zmusiłby ich do korekty zarzutów, jako
że rząd amerykański nie mógłby ich prawnie poprzeć, na postawie w/w
umowy" – wyjaśnił polski prawnik.
Abstrahując od faktu wypłacenia przez Polskę ustalonej w 1960 roku
kwoty na rzecz odszkodowań żydowskich, obecne żądania amerykańskich
polityków nie zawierają żadnych konkretów. Nie wiadomo, ani komu
dokładnie pieniądze mają być przekazane, ani jaka kwota, ani też za
jakie przejęte mienie. Ma to bardzo duże znaczenie, ponieważ w przypadku
konkretnych osób, które mogą mieć podstawy do odszkodowania, i są w
stanie udowodnić, które nieruchomości czy majątki im się należą, sprawa
ewentualnego odszkodowania nie wymaga żadnych ustaw. Można tego
dochodzić przed polskimi sądami, i w dodatku o takie rekompensaty od
dawna mogą się ubiegać ludzie różnych narodowości, a nie tylko Żydzi. I
takie sprawy mają miejsce.
Jedną z osób, które w ten sposób odzyskały swoje mienie, jest Ron
Bałamuth, spadkobierca wadowickiej kamienicy, w której urodził się Karol
Wojtyła. Na podstawie postępowania spadkowego odzyskał on prawo do tej
nieruchomości, a następnie odsprzedał ją Ryszardowi Krauzemu, który z
kolei przekazał ją archidiecezji krakowskiej na Muzeum Jana Pawła II.
Jeżeli chodzi o wysokość odszkodowań, jakich Żydzi żądają od naszego
kraju, to nieoficjalnie mówi się o 65 miliardach dolarów, co mogłoby
doprowadzić do przejęcia większości polskiego majątku przez społeczność
żydowską.
"Środowisko dysponujące takim majątkiem miałoby dominującą pozycję
ekonomiczną, a co za tym idzie również dominującą pozycję społeczną i
polityczną" – stwierdził w jednym ze swoich artykułów Stanisław
Michalkiewicz, który kategorycznie sprzeciwia się żądaniom amerykańskich
polityków, a nawet nawołuje Polonię do ich bojkotu podczas wyborów.
Coraz częstsze żądania wysuwane w stosunki do Polski i dotyczące
restytucji żydowskiego mienia mogą sugerować, że umowa indemnizacyjna z
1960 roku nie jest znana amerykańskim oraz żydowskim politykom. Jednak z
niektórych wypowiedzi wynika, że chyba nie do końca tak jest. Może o
tym świadczyć zdanie, jakie padło z ust izraelskiego prezydenta Reuwena
Riwlina w związku z jego wizytą w Warszawie na otwarciu Muzeum Historii
Żydów Polskich.
"Jeśli chodzi o zwrot mienia żydowskiego, również ten temat będzie
obecny podczas naszych rozmów. Wiem rzecz jasna, jakie jest polskie
stanowisko w tej sprawie, jak również znam obietnice i umowy, jakie
zostały udzielone i zawarte" – powiedział Riwlin. Niestety nie wiemy
konkretnie, o jakich obietnicach i umowach mówił prezydent Izraela.
W cytowanych słowach zapowiadających dyskusję nie pada też żadne
sformułowanie dotyczące umowy indemnizacyjnej zawartej w 1960 roku
pomiędzy władzami amerykańskimi i rządem ówczesnego PRL-u, ale można się
domyślać, że być może właśnie o tych uzgodnieniach wspominał Reuwen
Riwlin.
Autor: WueM
http://kmn.info.pl/?p=28013
Prezydent wysyła do TK małą ustawę reprywatyzacyjną. Wiceprezydent Warszawy: "Fatalna informacja"
Prezydent podzielił część wątpliwości dawnych właścicieli. Skierował
wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie kluczowych przepisów
tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej dotyczącej Warszawy.To jest fatalna informacja dla naszego miasta - ocenia wiceprezydent
Warszawy Jarosław Jóźwiak. Decyzja przyszła dopiero po godz. 22. Do
ostatniej chwili nie wiadomo było, co zrobi odchodzący ze stanowiska
prezydent.
Miała ograniczyć tzw. dziką reprywatyzację
Mała ustawa reprywatyzacyjna to w rzeczywistości poprawki
wprowadzone do obowiązującego dziś ustawodawstwa, a nie nowy akt
prawny..
Holokaust i głowa do interesów – z tym kojarzymy Żydów
Holokaust,
bogata kultura i tradycja oraz smykałka do biznesu i przedsiębiorczość –
z tym najczęściej kojarzymy Żydów. Nadal jednak wielu z Polaków... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
237. Złoty pociąg odnaleziony? Do
Złoty pociąg odnaleziony? Do ministerstwa kultury wpłynęło zawiadomienie
odnalezieniu w Wałbrzychu legendarnego "złotego pociągu" z drogocennym
ładunkiem zgromadzonym przez Niemców w czasie II wojny światowej. Ma to
być pociąg pancerny o długości ponad 100 metrów. Odkrywcy chcą od
państwa 10 procent znaleźnego.
Generalny Konserwator Zabytków: Złoty pociąg będzie własnością Skarbu Państwa
Państwa - zastrzegł Piotr Żuchowski, Generalny Konserwator Zabytków.
"Złoto z pociągu powinno być przekazane Żydom, którzy nie dostali rekompensaty od Polski"
Lider Światowego Kongresu Żydów, Robert Singer, wydał oświadczenie,
które jest reakcją na prawdopodobne znalezienie "złotego pociągu"
w Wałbrzychu.
Singer przypomniał rządowi w Warszawie, że jakiekolwiek mienie zabrane
polskim Żydom powinno zostać zwrócone lub przeznaczone na cele zgodne
z interesem potomków ofiar Holokaustu. - Jeśli którykolwiek z tych
przedmiotów został skradziony Żydom zanim zostali zamordowani, albo
wysłani do obozów śmierci, powinno się podjąć wszelkie środki,
aby zwrócić je właścicielom bądź ich potomkom - powiedział Singer.
- Jeśli nie uda się odnaleźć właścicieli bądź potomków, to złoto bądź
inne przedmioty, które należały do żydowskich rodzin bądź ich
przedsiębiorstw, powinny zostać przekazane na rzecz ocalałych polskich
polskich Żydów, jako że niestety nigdy nie otrzymali odpowiedniej
rekompensaty od Polski za cierpienie, którego doznali - dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
238. Tylko pociągu ze złotem nam brakowało...
Tylko takiej afery na cały świat nam trzeba ... Jeżeli nie jest to dopust Boży, to może jednak jakaś prowokacja - chodzi o tę ciekawą zbieżność dat i wydarzeń - tuż przed szansą zmiany, która mogłaby dokończyć to, co zaczęła prawdziwa, pierwsza "Solidarność".
A tu nagle "pociąg ze skarbami" ... No i pretensje do tych skarbów wszystkich naokoło - i Niemców i Rosjan i Żydów.
Ja jako ja powiedziałabym wszystkim pretendentom do skarbu: to co w pociągu polskie - zostawcie!
Resztę zabierajcie i WOOOOOOOOOOOOON od nas już na zawsze!
239. Rejestr Polaków
Rejestr Polaków represjonowanych za pomoc Żydom dostępny online
Publikacja dostępna w bibliotece cyfrowej IPN jest pierwszym z planowanej serii tomów.
Blisko 300 opisów represji takich jak aresztowanie, uwięzienie w obozie lub
kara śmierci zastosowanych wobec ponad 500 Polaków pomagających Żydom podczas II wojny znalazło się
w pierwszym tomie publikacji udostępnionej online w bibliotece cyfrowej IPN.
„Rejestr faktów represji na obywatelach polskich za pomoc ludności żydowskiej w okresie II wojny
światowej” dotyczy Polaków mieszkających na terenie Rzeczpospolitej w granicach sprzed 1 września
1939 r.
Za pomoc uznawane są tu „udokumentowane lub poświadczone zabronione przez prawo niemieckie
świadome, czynne i pozytywne działania podjęte na rzecz wyodrębnionej prawem ludności żydowskiej”.
Mogły nimi być m.in. ukrywanie, dostarczanie żywności lub pieniędzy, wyrabianie fałszywych
dokumentów czy zorganizowanie ucieczki z getta.
Pod pojęciem represji rozumiane są „działania organów władzy wojskowej i cywilnej III Rzeszy, w tym
sądów i prokuratury, organów policji i służb bezpieczeństwa przy współudziale partii nazistowskiej
i jej organizacji afiliowanych i kolaboracyjnych wobec osób, które naruszyły uregulowane
okupacyjnym prawem zasady kontaktowania się z ludnością żydowską”. Represje mogły mieć formę m.in.
pozbawienia mienia, aresztowania, uwięzienia w obozie koncentracyjnym lub kary śmierci.
Publikacja jest efektem prac grupy badaczy podczas projektu Indeks Polaków zamordowanych i
represjonowanych za pomoc Żydom w okresie II wojny światowej zainicjowanego w 2005 r. przez
środowisko związane z krakowską Fundacją Instytut Studiów Strategicznych. Uzyskane dzięki
kwerendzie dowody represji będących konsekwencją pomocy rejestrowane są w kwestionariuszach i jako
pojedyncze rekordy umieszczane w komputerowej bazie danych. Połączenie, uporządkowanie i
zweryfikowanie informacji z różnych rekordów dotyczących tego samego przypadku represji,
wzbogaconych o nowe ustalenia, stało się podstawą not umieszczonych w publikacji.
„Naszą ideą było uzupełnienie o nowe nazwiska i informacje wykazów represjonowanych przygotowanych
w latach 70. i 80. przez ówczesną Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce” -
powiedział PAP redaktor naukowy publikacji Grzegorz Berendt z gdańskiego IPN.
Jak zaznaczył, prace nad materiałami do publikacji prowadzono w wytypowanych zasobach, gdzie „można
było oczekiwać poszukiwanych informacji”. Była to głównie dokumentacja sądowa i policyjna
wytworzona przez władze okupacyjne, żandarmerię niemiecką, policję i służby bezpieczeństwa czy
formacje policji kolaboracyjnych.
To także relacje z zasobów Yad Vashem i Żydowskiego Instytutu Historycznego oraz audiowizualna
dokumentacja zgromadzona przez Shoah Fundation. Jak również literatura wspomnieniowa ocalonych z
Zagłady czy dzienniki i pamiętniki pisane podczas wojny przez osoby, które nie przeżyły. Była też
badana literatura wspomnieniowa polska, a także wydana w języku rosyjskim, ukraińskim i
białoruskim, księgi pamięci dawnych gmin żydowskich na terenie II RP czy periodyki wydawane przez
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce.
—
opowiadał Berendt.
Dzięki pozyskanym informacjom przygotowano blisko 300 not poświęconych ponad 500 Polakom
represjonowanym za pomoc Żydom podczas II wojny. Umieszczono ich w publikacji w kolejności
alfabetycznej. W notach znalazły się dane osoby takie jak imię i nazwisko, data urodzenia, wyznanie
czy zawód; przyczyny, okoliczności i rodzaje represji oraz wykaz źródeł i literatury stanowiącej
podstawę wpisu. W sytuacji, gdy w pomoc zaangażowanych było kilka osób powstały tzw. noty zbiorcze
zawierające dane poszczególnych osób ze wspólnym opisem działań na rzecz Żydów i poniesionych z
tego powodu represji.
Publikacja dostępna w bibliotece cyfrowej IPN jest pierwszym z planowanej serii tomów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
240. Teatr Żydowski sprzedany.
Budynek Teatru Żydowskiego przy pl. Grzybowskim w Warszawie przejęła firma deweloperska Ghelamco. Gmach chce zburzyć i zbudować na jego miejscu wysoki biurowiec. W piątek zażądała, by w trybie natychmiastowym teatr zaprzestał działalności, ponieważ - jej zdaniem - budynek stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia.
Jeden z projektów budynku, który zastąpi starą siedzibę Teatru Żydowskiego w Warszawie (Materiały inwestora)
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,19786279,teatr-zydowski-spr...
Ghelamco w październiku sfinalizowała transakcję zakupu budynku teatru od Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. W komunikacie firma twierdzi, że budynek nie spełnia elementarnych norm ochrony przeciwpożarowej: "W budynku nie są zachowane podstawowe zasady bezpieczeństwa przeciwpożarowego - m.in. drogi ewakuacyjne w części przeznaczonej dla widzów i w części administracyjno-technicznej o 200 proc. przekraczają dopuszczalne normy, nie ma wymaganych urządzeń oddymiających i zabezpieczających klatki schodowe oraz drogi ewakuacyjne, brak jest sygnalizacji przeciwpożarowej. Elementy takie jak klatki schodowe, scena, dach nad sceną i konstrukcja widowni nie są zabezpieczone farbami ogniochronnymi o wymaganej prawem odporności. Na końcu jednego z wyjść ewakuacyjnych podczas ekspertyzy znaleziono zamkniętą na kłódkę metalową kratę. Łączna lista stwierdzonych niezgodności z przepisami to blisko 40 punktów. Sytuację pogarsza fakt, iż podczas kontroli stwierdzono, że Teatr nie zrealizował również wielu wymagań opisanych w postanowieniu Komendanta Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej z 2011 r." - informuje deweloper. Dodaje także, że wykryto nieprawidłowości w stanie instalacji elektrycznej: m.in. "rozdzielnie elektryczne nie mają zachowanej podstawowej ochrony, a tuż przy nich znajdują się łatwopalne materiały. Przy głównych węzłach i rozdzielniach kable są nieoznaczone, bez izolacji lub w nieprawidłowych kolorach. Specjalistów zaalarmował widok czynnych kabli prowizorycznej instalacji elektrycznej zaplecionych wokół piorunochronów na dachu budynku".
Warszawa: dyrektor Biura Kultury zdziwiony
- Pismo nas zaskoczyło. Dostaliśmy je kilkanaście minut temu, razem z mediami. Budynek rzeczywiście jest w złym stanie, ale nie mieliśmy dotąd od właściciela sygnałów, że sytuacja jest alarmowa i wymagająca natychmiastowego zamknięcia teatru - mówi zdziwiony Tomasz Thun-Janowski, dyrektor miejskiego Biura Kultury.
Budynek teatru powstał w latach 1966-1967. Modernistyczna bryła ma elewację z piaskowca. Ze względu na wartości architektoniczne budynek znalazł się na liście dóbr kultury współczesnej, sporządzonej przez Oddział Warszawski SARP. Niedawno Michał Krasucki, zastępca stołecznego konserwatora zabytków umieścił go na liście modernistycznych budynków, które jego zdaniem powinny zostać umieszczone w gminnej ewidencji zabytków. Budynków w ewidencji nie można przebudować czy zburzyć bez zgody konserwatora.
Być może to wpłynęło na przyspieszenie decyzji Ghelamco.
Wieżowiec zamiast Teatru Żydowskiego?
Firma od kilku lat otwarcie informuje o planach rozbiórki teatru Żydowskiego. W 2012 r. przedstawialiśmy w "Stołecznej" projekt inwestycji, która miała zostać zrealizowana w dwóch etapach. W pierwszym etapie miała zostanie wyburzona część budynku położona bliżej ul. Grzybowskiej. Druga połowa budynku, położona obok powstającego wieżowca Cosmopolitan nadal będzie stała i będzie w niej wciąż działać Teatr Żydowski. Na oczyszczonej części działki Ghelamco chciało zbuduje czteropiętrowy budynek z trzema podziemnymi kondygnacjami. Znajdzie się w nim nowy teatr z widownią na 350 osób, salą kameralną, garderobami, obrotową sceną i fosą dla orkiestry oraz niewielką częścią biurową. Gdy ten budynek zostanie oddany do użytkowania, Teatr Żydowski miał się do niego przeprowadzić. Następnie zburzona miała zostać stara siedziba teatru, a na jej miejscu Ghelamco planowało zbudować 80-metrowy wieżowiec.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
241. Spóźniona o dwa lata sensacyja Michnika
20.05.2016
00:00
Żydzi w Górze Kalwarii
kiedy są w mieście. Przyjeżdżają na ul. Pijarską siedmioma, czasem
ośmioma autokarami. Przychodzą na zagracone podwórko w odświętnych
czarno-białych strojach. Garnitury, białe koszule, na głowach futrzane
sztrajmle. Pejsy zawijają czasem wokół ucha. Proszą panią Anię, żeby
pozwoliła chociaż na chwilę zajrzeć do środka, pieca kaflowego dotknąć.
Ona nie mówi po angielsku, ale już wie, o co im chodzi.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,150427,20106086,roman-giertych-po...
Cel: przyciągnąć więcej żydowskich pielgrzymów
http://www.gorakalwaria.net/news-cel-przyciagnac-wiecej-zydowskich-pielg...
– Mamy nadzieję, że uda się rozpocząć prace wiosną. Kompletujemy
niezbędne dokumenty i pozwolenia – mówi Adam Wcisło, polski
przedstawiciel Fundacji Pamięć dla Przyszłych Pokoleń. W zarządzie
organizacji zasiadają obywatele Izraela. – Rodzina Alterów [czyli
potomków cadyka z Góry Kalwarii – przyp. red.] i fundacja są ze sobą
ściśle powiązane – podkreśla Wcisło.
Bez rewolucji
Organizacja stała się właścicielem domu modlitwy przy ul. Pijarskiej w
Górze Kalwarii w roku 1993. Przejęła go od powojennego użytkownika –
Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska, przekazując na jej rzecz 20 tys.
dolarów. To zapłata za prowadzone przez lata remonty w budynku i
utrzymanie go w dobrym stanie. Już wtedy wspominało się o ponownym
urządzeniu w obiekcie miejsca kultu religijnego dla chasydów (czyli
pobożnych żydów, wyznawców cadyka). Przed II wojną światową przybywały
ich do Góry Kalwarii dziesiątki tysięcy.
Do konkretnych działań fundacja przystąpiła jednak dopiero w tym roku. W
kwietniu ogrodziła synagogę płotem. – Budynek jest w złym stanie,
trzeba go było w całości wyłączyć z użytkowania – tłumaczy Adam Wcisło.
– W synagodze nie planuje się rewolucyjnych zmian, chodzi o jej
przystosowanie do współczesnych czasów. Tam nie ma nawet porządnej
toalety – mówi Czesław Bielecki, znany warszawski architekt, który na
prośbę fundacji przygotował projekt remontu. Szacuje się, że prace
pochłoną nawet około 10 milionów złotych.
Zamierzenia organizacji „w pełni popiera” Mazowiecki Wojewódzki
Konserwator Zabytków. Agnieszka Żukowska, rzeczniczka MWKZ, informuje,
że w czerwcu urząd zalecił wykonanie szczegółowej ekspertyzy stanu
obiektu.
Tysiące wyznawców
Z planowanego remontu cieszy się Piotr Rytko, miejscowy historyk.
Jednocześnie podchodzi do sprawy z dystansem. – Budynek został
doprowadzony do katastrofalnego stanu i wyglądało, jakby nie miał
gospodarza. Na przykład kiedy oberwała się rynna, przez dwa lata nie
miał jej kto naprawić – zauważa.
Fundacja Pamięć dla Przyszłych Pokoleń wynajęła kancelarię adwokacką
Romana Giertycha, aby uporządkować stan prawny synagogi. Dwa tygodnie
temu odbyła się kolejna rozprawa w sądzie. – Po roku 1993 te działania
nie były doprowadzone do końca – tłumaczy Adam Wcisło.
Jak zaznacza, remont domu modlitwy jest wstępem do zwiększenia liczby
pielgrzymek chasydów do Góry Kalwarii. Wyznawców cadyka Abrahama
Mordechaja Altera jest na całym świecie około 100 tysięcy.
Tak chcieli przodkowie
Półtora miesiąca temu, przy okazji otwarcia Muzeum Historii Żydów
Polskich w Warszawie, Górę Kalwarie odwiedziła Ruth Lichtenstein. Jest
bezpośrednią potomkinią Altera i wydawcą największego chasydzkiego
dziennika, o światowym zasięgu. – Podczas spotkania pani Lichtenstein
poprosiła, żeby synagoga i otoczenie zgodnie z wolą jej przodków były
miejscem modlitwy, a nie przedsięwzięć komercyjnych – opowiada burmistrz
Dariusz Zieliński.
Piotr Chmielewski
Gazeta "Nad Wisłą"
Jak Teatr Żydowski stracił siedzibę? "Zdumiewająca nieroztropność biznesowa"
wystawiali spektakle pod gołym niebem na placu Grzybowskim. Nie mogą ich
wystawiać w swoim teatrze. Budynek przejął deweloper. Nie pozwala na
spektakle, przekonując, że nie pozwala na to stan techniczny. Jak to się
stało, że aktorzy stracili swoją siedzibę? - To efekt zdumiewającej
nieroztropności biznesowej dotychczasowego właściciela budynku - ocenia
architekt, który przeanalizował sprawę.
Budynek Teatru Żydowskiego przy placu
Grzybowskim 12/14 od pół wieku był własnością Towarzystwa
Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Towarzystwo przez dekady ściśle
współpracowało z teatrem. Kilka lat temu towarzystwo rozpoczęło starania
o zastąpienie budynku obiektem znacznie wyższym. W ub.r. sfinalizowało
sprzedaż budynku firmie deweloperskiej Ghelamco. Inwestor liczy, że
zbuduje w tym miejscu wieżowiec o wysokości co najmniej 80 metrów. W
umowie podpisanej z towarzystwem firma zobowiązała się, że obok wieżowca
zbuduje nowy teatr. Zadeklarowała, że wyda na to 56 mln zł, a kolejne
13 mln zł przeznaczy na wyposażenie placówki.
TEATR ŻYDOWSKI: Paskudna sprawa
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce to żydowska
organizacja, której sama nazwa wskazuje na jej powinności wobec
żydowskiej kultury. W 2015 roku TSKŻ sprzedało deweloperskiej firmie
Ghelamco budynek w Warszawie (wraz z działką). Budynek ten był - do...
FORUM ŻYDÓW POLSKICH
Według
umowy sprzedającego z nabywcą, nabywca ma zbudować - na części działki -
nowy budynek dla teatru. Ale to dopiero w przyszłości. Na razie sprawa
ta jest tematem wielkiej kontrowersji od kilku dni - od momentu, gdy
budynek został wyłączony z użytkowania ze względu na bezpieczeństwo
(argument: budynek nie spełnia norm ochrony przeciwpożarowej).
Podstawowy problem w tej zawiłej sytuacji: teatr - zasłużona, znakomita instytucja - nie ma w tej chwili miejsca do dalszego istnienia.
Ta
sytuacja spotkała się z bardzo ostrą reakcją: pojawiły się wypowiedzi
protestujące przeciwko paraliżowi dzialalności teatru. Jak najbardziej
uzasadnione. Jednak nierzadko odwołujące się do histerycznych,
nieusprawiedliwionych skojarzeń i nieprzemyślanych argumentów
emocjonalnych.
...Mam
wrażenie, że powtarza się 68 rok. Nigdy nie byłem w stanie zrozumieć
waszego bólu, który odczuwaliście w latach sześćdziesiątych. Teraz was
rozumiem. W tej sytuacji mam ochotę wziąć mój rekwizyt ze sztuki o marcu
68, w której gram główną rolę (dokument podróży) i wyjechać z Polski. - pisze Henryk Rajfer, aktor Teatru Żydowskiego.
Czy sprzedaż działki w centrum
Warszawy przez organizację żydowską i niedopilnowanie, aby w umowie
sprzedaży znalazły się ustalenia chroniące teatr przed takim
zawieszeniem jego działalności, jakie właśnie ma konkretnie TERAZ
miejsce, upoważnia do przywoływania fali antysemityzmu i nagonki roku
1968? Przecież tu nie ma żadnych elementów wspólnych!
Nieco inne skojarzenie mają ludzie Teatru Żydowskiego. Portal sztetl.org.pl relacjonuje:
– Ten
teatr to nasza Anatewka. To nasz dom, który musimy opuścić – powiedział
na zakończenie Jan Szurmiej, nawiązując do Skrzypka na dachu –
Dziękuję, że nas wspieracie.
– Tu jest nasza Anatewka. To nasze
miejsce od 45 lat, kiedy wspólnie z Szymonem Szurmiejem zasadziliśmy te
dwa piękne drzewa – mówiła wzruszona Gołda Tencer, dyrektor teatru –
Teatr Żydowski jest zawsze tam, gdzie my jesteśmy: aktorzy, technicy i
Wy, publiczność.
Jakkolwiek nie ulega wątpliwości, że teatrowi wyrządzona zostaje krzywda, czy
jest naprawdę uzasadnione porównywanie dzisiejszej sytuacji teatru do
masowego i przymusowego eksodusu setek tysięcy Żydów po krwawych
pogromach w carskiej Rosji? Bo przecież to ten właśnie moment w historii Żydów symbolizuje "Anatewka" ze "Skrzypka na dachu".
Publicysta teatralny Maciej Nowakna
łamach GW ma kolejne, chyba najsilniej niefortunne skojarzenie. Oto jak
kojarzą mu się tablice ostrzegawcze informujące, że budynek teatru nie
jest miejscem bezpiecznym ze względu na zagrożenie pożarowe:
"Uwaga!
Strefa zagrożenia!" - alarmują ogromne żółte banery na płocie, którym
otoczono budynek Teatru Żydowskiego. Przywołują skojarzenia z czasami,
gdy żydowskie sąsiedztwo miało wywoływać lęk przed wszami i tyfusem
plamistym. Wejście jest zamknięte i opatrzone trójkątnym znakiem "inne
niebezpieczeństwa", wnętrze budynku - wygaszone.
Przywoływanie
skojarzeń z warszawskim gettem, z Holokaustem, gdy mowa jest o
konsekwencjach tego, że żydowska organizacja sprzedała działkę ogromnej
wartości, zarobiła miliony, ale najwyraźniej nie przypilnowała interesów
teatru w umowie z nabywcą - jest, najdelikatniej mówiąc, nieprzyzwoite.
Inaczej podchodzi do sprawy izraelsko-polski działacz kultury Adam Baruch. Wskazuje, gdzie tkwi problem (Budynek
Teatru Żydowskiego zostal zbudowany na działce przy Placu Grzybowskim,
która w czasie wojny była częścią Warszawskiego Getta, i która została
podarowana na ten cel przez "Joint" (The American Jewish Joint
Distribution Committee – JDC) dla organizacji Żydow polskich nazywającej
się TSKŻ. W akcie darowizny "Joint" zaznaczył wyraźnie, że ta działka
ma służyć wyłącznie na cele związane ze społecznością żydowską, i
zostanie na niej zbudowany Teatr Żydowski, podkreślając, że nie wolno
tej działki sprzedać, dzierżawić, ani przebudować itd.) jednak występuje z błędnie - w mojej opinii - zaadresowanym apelem:
Jako obywatel Polski i jako Żyd zwracam się:
Do organów Rządu RP, z Prezydentem
na czele, aby nie dopuszczono do tego barbarzynskiego aktu. Obowiazkiem
organów Rządu jest bronić obywateli państwa przed drapieżnymi
korporacjami, których celem jest wyłącznie wykorzystanie naszego kraju
dla realizacji własnych zysków, a nie dobro państwa, czy jego obywateli.
Do Kościoła, który jako
przedstawiciel moralności Polaków jest zobowiazany bronić narodowe i
religijne mniejszości, szczególnie "Starszych Braci". Bo tam gdzie
buduje sie supermarkety na terenach Cmentarzy Żydowskich i burzy się
Teatr Żydowski, kiedys będzie się burzyc i kościoły.
Do warszawiaków i organów władzy
Miasta Warszawy, dla których Teatr Żydowski jest intergralną częścią
życia kulturalnego stolicy.
I ostatecznie do Narodu Polskiego, który w głębi serca zdaje sobie sprawę, że na taką niekczemność nie ma miejsca!
Apel jest błędnie zaadresowany, bo jak Państwo, Kościół (?), władze miasta lub "Naród Polski" byłyby w stanie nie zezwolić żydowskiej organizacji na sprzedaż jej legalnej własności?
Ziemia w
centrum Warszawy została sprzedana z pewnością za ogromną sumę, a
Żydowski Teatr jest - co najmniej chwilowo - bezdomny.
Nasuwa się więc najważniejsze pytanie: gdzie są te wielkie pieniądze? Na co są (będą) przeznaczone, jeśli nie ma ich teraz na ratowanie teatru?
To są podstawowe pytania!
...
Paskudna sprawa!
Sprawa
jest paskudna, ale nie warto robić jej jeszcze paskudniejszą, używając
tych wszystkich histerycznych, nieusprawiedliwionych skojarzeń z 68
rokiem, pogromami czy gettem i Holokaustem.
To przecież nie jest sytuacja związana w jakikolwiek sposób z żadnymi prześladowaniami motywowanymi etnicznie! Takie skojarzenia są nie tylko bzdurne, ale i z gruntu nieuczciwe.
I
składają się na kolejną odsłonę fatalnego PR: oto środowiska występujące
w obronie teatru (przed kim? przed TSKŻ? deweloperem? władzami miasta?)
wystawiają sobie fatalne świadectwo. Bo konkluzja jest taka: organizacja
żydowska nie potrafi zadbać o elementarne interesy zasłużonej dla
żydowskiej kultury placówki, jednocześnie zarabia miliony, a tymczasem
pretensje i oburzenie na to wszystko idą fałszywymi tropami skojarzeń z
... prześladowaniami i antysemityzmem.Toż to absurdalne i wstrętne.
Gorzej już chyba być nie może...
Paweł Jędrzejewski
13 czerwca 2016.
http://www.fzp.net.pl/opinie/teatr-zydowski-paskudna-sprawa
Stanowisko TSKŻ wobec wyłączenia z użytkowania lokalu zajmowanego przez Teatr Żydowski: http://tskz.pl/stanowisko-tskz-wobec-wylaczenia-z-uzytkowania-lokalu-zajmowanego-przez-teatr-zydowski/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
242. Czekają nas sankcje? Forum
Żydzi zintensyfikowali naciski
na Polskę w sprawie zwrotu mienia żydowskiego. W Jerozolimie w dniach od
8 do 9 czerwca odbyło się pierwsze Międzynarodowe Żydowskie Forum
Koordynacji Restytucji Majątku z Okresu Holokaustu. Uczestnicy spotkania
zorganizowanego m.in. przez izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych
chcą, by Unia Europejska i rządy innych państw zwiększyły naciski na
Polskę, która rzekomo jako jedyny kraj nie zadośćuczyniła Żydom za
utratę mienia oraz by traktować zwrot mienia żydowskiego jako kwestię
„praw człowieka”.
Światowa Organizacja Restytucji Mienia
Żydowskiego przekonywała podczas Forum, że niewielkie domy w małych
miasteczkach w Polsce może nie są wiele warte, ale „dla ocalałych z
Holokaustu, których rodziny niegdyś posiadały te nieruchomości, stanowią
wartość bezcenną: mają związek z historią rodziny i ich zwrot może być
pewną formą sprawiedliwości”.
Żydzi obawiają się jednak, że szanse na
odzyskanie mienia w obecnej sytuacji – gdy wiele dokumentów zostało
utraconych i wymierają ocaleni z Holocaustu, a rządy nie chcą wdrożyć
przepisów restytucyjnych – maleją w zawrotnym tempie.
– Już wkrótce będziemy żyć w świecie bez ocalałych z Holokaustu
– ostrzegał Gideon Taylor, przewodniczący Światowej Organizacji
Żydowskiej ds. Restytucji Mienia (WJRO). Dodał, że za chwilę zabraknie
osób, które będą mogły wskazać nieruchomości, niegdyś do nich należące.
Taylor wraz ze sztabem prawników i
dyplomatów przekonywał podczas Forum, że państwa z Europy Wschodniej,
zwłaszcza Polska, które odmawiają uregulowania kwestii zwrotu mienia
żydowskiego, de facto „łamią prawa człowieka”. Dlatego zaapelował o
silniejszy lobbing na rządy tych krajów, by jak najszybciej wprowadziły
odpowiednie przepisy.
– Tu nie chodzi o pieniądze. My domagamy się uczciwości, sprawiedliwości, zwrotu tego, o zostało zabrane – stwierdził Taylor. – Chodzi o symboliczne zadośćuczynienie, które naturalnie nie przywróci żadnej rodzinie utraconego życia – dodawał.
Taylor chwalił Bułgarię, która jako
jeden z nielicznych krajów szybko rozwiązała problemy restytucji mienia
żydowskiego, tworząc kompleksowy program zwrotu mienia. Na przeciwległym
biegunie – jego zdaniem – znajduje się Polska.
– Praktycznie wszystkie inne kraje
Europy Wschodniej mają jakieś ustawodawstwa lub fundusz dla ocalałych z
Holokaustu. W Polsce pojawiło się szereg pomysłów uregulowania tej
kwestii, ale nigdy nie zostały one przyjęte i wdrożone przez rząd – wyjaśnił.
Szef WJRO wezwał naród polski do zmierzenia się z przeszłością. – Chodzi
o historię, jak ludzie są postrzegani. Oni [Polacy] uważają się za kraj
pokrzywdzony, za ofiarę wojny. Jednak to na terenie Polski miało
miejsce wiele makabrycznych zdarzeń. Zginęło tam wielu nie-Żydów, ale
także Żydów. Tu po prostu chodzi o zwrot własności, która należała do
indywidualnych osób – tłumaczył. – Każdy kraj, który chce iść naprzód – zanim spojrzy w przyszłość – musi zmierzyć się z przeszłością – dodał.
– Ta przeszłość – jego zdaniem – głęboko
wpływa na teraźniejszość. Obecnie znaczna część ocalałych z Holokaustu
żyje poniżej granicy ubóstwa. Wiele europejskich społeczności żydowskich
wspiera ich za pośrednictwem środków finansowych pozyskanych z
restytucji żydowskich nieruchomości komunalnych. Żydzi z Polski nie mają tej możliwości.
WJRO współpracuje z wieloma
organizacjami nieżydowskimi, domagając się od nich wywierania nacisku na
rząd polski pod pretekstem łamania „praw człowieka”.
W pierwszym Forum dotyczącym zagadnień
związanych z restytuują mienia żydowskiego uczestniczyli liczni
dyplomaci z USA i UE oraz szefowie wszystkich żydowskich organizacji
zajmujących się kwestiami restytucji mienia po ofiarach Holocaustu. – Społeczność międzynarodowa nie robi wystarczająco dużo, aby zająć się sprawami pamięci o Holokauście – ubolewał Taylor.
Forum wydało oświadczenie. Domaga się w
nim silnego nacisku na rządy krajów Europy Wschodniej, które do tej
pory nie przyjęły odpowiednich przepisów: „Jesteśmy dziś świadkami
bezprecedensowego wzrostu antysemityzmu, zaprzeczania Holokaustu,
wzrostu rasizmu i ksenofobii w Europie, podczas gdy społeczność
międzynarodowa nie robi wystarczająco dużo, aby zająć się spuścizną
Holocaustu i sprawami restytucji lub rekompensaty za skonfiskowane
mienie i utratę praw w czasach Holokaustu (1933-1945)”.
Zgromadzenie pochwaliło „ostatnie
pozytywne zmiany w sprawie zwrotu mienia w Serbii, Rumunii i na Łotwie”.
Zachęciło te państwa, by dalej czyniły postępy w zakresie restytucji
mienia.
Forum domaga się od rządów promowania
pamięci o Holokauście (Shoah), zadośćuczynienia, odszkodowania za
utracone nieruchomości, dzieła sztuki, dobra kultury zagrabione w
czasach Holocaustu poprzez uruchomienie „odpowiedniego programu Unii
Europejskiej”. Zaapelowano o naciski instytucji UE i sankcje na „kraje
opieszałe”. Zastrzeżono, że bez sankcji UE niezbędnych do wyegzekwowania
zwrotu mienia i presji politycznej, rozwiązanie problemu zwrotu mienia
żydowskiego nie jest możliwe.
Z wizytą w Izraelu kilka dni temu był
polski minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Spotkał się on
m.in. z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Minister udzielił też obszernego wywiadu izraelskiej agencji prasowej YNet.
Zapytany o kwestię zwrotu mienia
żydowskiego, minister zastrzegł, że restytucja mienia odbywa się od 20.
lat w Polsce i Żydzi mogą się domagać zwrotu majątku na takiej samej
zasadzie, jak każdy, to znaczy dochodząc swych roszczeń w sądach
powszechnych. Dodał, że restytucja mienia żydowskiego nie powinna być
traktowana jako element polityki międzynarodowej. Nie powinna być też
postrzegana jako problem w stosunkach polsko-żydowskich, dlatego, że
tylko ok. 15 proc. osób potencjalnie zainteresowanych zwrotem mienia
stanowią Żydzi mieszkający obecnie poza granicami Polski. Pozostałe 85
proc. osób to nieżydowscy obywatele Polski. Dodał, że zwrot mienia jest
procesem, w którym pochodzenie etniczne lub religijne nie ma znaczenia.
Polskie prawo traktuje wszystkich w ten sam sposób.
Zapytany z kolei o cel swojej wizyty,
minister odparł, że chodzi o omówienie m.in. polskiego zaangażowania na
Bliskim Wschodzie, walkę z terroryzmem, współpracę w zakresie
bezpieczeństwa, pozyskanie izraelskiej technologii dla przemysłu
obronnego, stworzenie pokojowych rozwiązań konfliktów w południowym
sąsiedztwie UE i zintensyfikowanie dwustronnych kontaktów na najwyższym
szczeblu z Izraelem oraz innymi partnerami na Bliskim Wschodzie, w tym z
Egiptem, Jordanią, Libanem i Palestyńczykami przed zaplanowaną na
listopad wspólną sesją rządów Polski i Izraela G2G, a także
przygotowanie zbliżającej się wizyty polskiego prezydenta w Izraelu,
Palestynie i Jordanii.
Omawiano również kwestie relacji z
Rosją. Minister potwierdził, że stosunki polsko-izraelskie mają
„specjalny, uprzywilejowany charakter”.
Źródło: timesofisrael.com, ynetnews.com
AS
Za pch24.pl
Za mało Żydów w synagodze w Poznaniu
wielu było wstydem, że gmina żydowska mimo iż kilkanaście lat temu
odzyskała budynek, nie zlikwidowała pływalni, którą stworzyli naziści
chcący Żydów upokorzyć.
Teraz poznańska gmina żydowska chce sprzedać synagogę spółce, która ma
utworzyć tam hotel z basenem. Nie chce jednak zdradzać szczegółów.
Dotychczas było wiadomo jedynie, że hotel ma być luksusowy i że
projektuje go poznański architekt Stefan Bajer. Najwięcej kontrowersji
wzbudzał fakt, że budynek, tak ważny dla społeczności żydowskiej przed
wojną, teraz całkowicie straci dotychczasowy charakter. Przestanie być
miejscem pamięci.
Społeczność żydowska w Poznaniu nie była wprawdzie liczna i nie może
porównywać się chociażby ze społecznością Lublina, gdzie tuż przed
wybuchem II wojny światowej mieszkało 43 tys. Żydów. W Poznaniu w 1939
r. było ich 3 tys. Prawie dwa razy więcej było ich, gdy synagogę przy
ul. Wronieckiej oddano do użytku w 1907 r. Trzy lata później miasto
doliczyło się 5,6 tys. Żydów, co stanowiło 3,6 proc. populacji. Wiadomo,
że Żydzi już wtedy mieli problem z utrzymaniem synagogi. Nabożeństwa
odbywały się tam wyłącznie z okazji największych świąt. Na co dzień
korzystano z sześciu mniejszych świątyń.
Po stu latach gmina żydowska boryka się z tym samym problemem. Alicja
Kobus, przewodnicząca gminy żydowskiej, mówi, że nie ma z czego utrzymać
gmachu. Postanowiła go sprzedać.
Inwestorem jest spółka Capital Budownictwo 2 założona m.in. przez
Aleksandra Galińskiego, 31-latka z Poznania, który jest prezesem lub
wiceprezesem także innych spółek zajmujących się zarządzeniem
nieruchomościami, pozyskiwaniem drewna, unieszkodliwianiem odpadów oraz
pośrednictwem pieniężnym. Jego partnerem jest Kacper Klewenhagen, syn
poprzedniego inwestora, który jednak cztery lata temu nie doprowadził do
finalizacji inwestycji.
Inwestorzy oraz przedstawiciele gminy żydowskiej nabierają wody w usta ,
gdy mowa o hotelu.
- Obowiązuje mnie tajemnica - mówi nam Alicja Kobus. - 14 lat walczyłam o
synagogę i nikt mi nie pomógł oprócz plugawienia. Przeżyłam kilkanaście
lat horroru i osamotnienia. A teraz, kiedy znalazł się inwestor, to
ludziom się nie podoba - mówi.
- Jako spółka prywatna nie musimy się przed nikim tłumaczyć - mówi z
kolei Małgorzata Kręc-Dutkiewicz ze spółki Capital Budownictwo 2, która
na co dzień zajmuje się prowadzeniem inwestycji.
Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/fakty/kraj/a/za-malo-zydow-w-synagodze-w-poznaniu,10118598/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
243. Gmina żydowska otrzyma
Gmina żydowska otrzyma odszkodowanie za przedwojenną nieruchomość? SN zajmie się sprawą
22 czerwca Sąd Najwyższy zbada czy gmina wyznaniowa żydowska
może uzyskać odszkodowanie za swą przedwojenną nieruchomość, którą Skarb Państwa nabył w drodze
zasiedzenia na podstawie dekretu z 1946 r. o „majątkach opuszczonych i poniemieckich”.
Izba Cywilna SN rozpatrzy pytanie prawne, czy decyzja sądu z 1961 r. o nabyciu w drodze zasiedzenia
przez Skarb Państwa (na podstawie dekretu Rady Ministrów z 1946 r. o majątkach opuszczonych i
poniemieckich) nieruchomości, która przed 1 września 1939 r. była własnością gminy żydowskiej,
wyłącza możliwość uznania jej za przejętą przez państwo w rozumieniu ustawy z 1997 r. o stosunku
państwa do gmin wyznaniowych żydowskich.
Ustawa ta pozwala na zwrot przez Komisję Regulacyjną ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich przejętych
przez państwo dawnych nieruchomości gmin, na przyznanie nieruchomości zamiennej w razie niemożności
zwrotu lub też na wystąpienie o rekompensatę bądź odszkodowanie. Warunkiem jest by nieruchomości
były 1 września 1939 r. własnością gmin żydowskich; by w 1939 r. znajdowały się na nich cmentarze
żydowskie lub synagogi, a w 1997 - siedziby dawnych gmin żydowskich i budynki służące niegdyś celom
kultu religijnego, działalności oświatowo-wychowawczej i charytatywno-opiekuńczej.
W tej sprawie Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP domagał się w sądzie od Skarbu Państwa 100
tys. zł odszkodowania za zabudowaną nieruchomość w Lubieniu Kujawskim (woj. kujawsko-pomorskie),
przejętą po wojnie przez Skarb Państwa. ZGWŻ wskazał, że nieruchomość była własnością gminy
żydowskiej, a znajdujący się tam budynek był wykorzystywany jako „rabinówka” oraz przytułek dla
ubogich Żydów - dzięki czemu nieruchomość ta spełniała cele religijne oraz charytatywno-opiekuńcze.
Sąd Okręgowy we Włocławku oddalił powództwo, uznając iż powód nie wykazał, by nieruchomość była w
1939 r. własnością gminy żydowskiej oraz by w 1997 r. znajdował się na niej budynek służący
uprzednio celom kultu. SO podkreślił, że w 1961 r. sąd stwierdził, że Skarb Państwa nabył przez
zasiedzenie prawo własności tej nieruchomości, co wpisano do księgi wieczystej. W 1961 r. stał tam
budynek mieszkalny, który w 1971 r. wykazywał 60-procentowe zużycie, był zagrzybiały i zawilgocony.
Potem własność nieruchomości uzyskały osoby prywatne, które ją sprzedały w 2007 r. za 70 tys. zł.
W 2001 r. gmina wyznaniowa żydowska wniosła do Komisji Regulacyjnej o odzyskanie tej nieruchomości,
ewentualnie o przyznanie nieruchomości zamiennej lub rekompensaty pieniężnej. W 2013 r. Komisja
powiadomiła ZGWŻ, że nie uzgodniono orzeczenia ws. tej nieruchomości.
ZGWŻ odwołał się od wyroku SO. Badając ich skargę, Sąd Apelacyjny w Gdańsku zadał SN pytanie
prawne, bo nabrał wątpliwości czy przejęciem przez państwo, o którym mowa w ustawie z 1997 r. może
też być nabycie własności w drodze zasiedzenia stwierdzonego przez sąd na podstawie dekretu z 1946 r.
SA podkreślił, że w orzecznictwie SN brak jest wypowiedzi rozstrzygających ten problem. Wskazano,
że użyte w ustawie z 1997 r. słowo „przejęte” nie jest sformułowaniem występującym na gruncie prawa
cywilnego, a nie obejmuje ono stosunku osoby, której rzecz została przejęta, do faktu tego
przejęcia ani też jego sposobu. Według SA szerokie znaczenie słowa „przejęcie” może oznaczać, że
dotyczy ono także nabycia nieruchomości w drodze zasiedzenia na podstawie dekretu z 1946 r.
Według SA do wniosku takiego prowadzi też uregulowanie kwestii odszkodowań za nieruchomości zawarte
w ustawie z 1994 r. o stosunku państwa do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, gdzie
ograniczono zakres pojęcia „przejęte” m.in. do nieruchomości przejętych bez tytułu prawnego, a więc
z wyłączeniem nieruchomości, których zasiedzenie przez Skarb Państwa na podstawie dekretu z 1946 r.
stwierdził sąd.
— napisał SA w uzasadnieniu pytania prawnego.
Zarazem SA przyznał, że szersza analiza zagadnienia wskazuje na istnienie racji uzasadniających
pogląd przeciwny. Przypomniano, że zgodnie Kodeksem cywilnym odszkodowanie ma wyrównywać uszczerbek
majątkowy powstały w wyniku wyrządzenia szkody w prawnie chronionych dobrach poszkodowanego. SA
dodał, że źródłem szkody jest zachowanie bezprawne, przy czym w odniesieniu do Skarbu Państwa można
mówić jedynie o zachowaniu niezgodnym z prawem.
—
dodał SA.
Podkreślił on, że przejęcie tej nieruchomości przez Skarb Państwa nastąpiło na podstawie
postanowienia sądu o zasiedzeniu w trybie dekretu z 1946 r. i „nie sposób przyjąć, by było to
zachowanie bezprawne lub co najmniej niezgodne z prawem”. W tym stanie rzeczy można przyjąć, że
brak jest uzasadnionych racji przemawiających za dopuszczalnością przyznania odszkodowania w
przypadku nieruchomości nabytych w drodze zasiedzenia stwierdzonego prawomocnym postanowieniem sądu
wydanym w tym trybie - ocenił SA.
Do działającej od 1997 r. Komisji Regulacyjnej ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich wpłynęły w sumie
5544 wnioski. Komisja wszczęła 5504 postępowania. Do 2015 r. Komisja zakończyła ponad 2,5 tys.
postępowań. 655 spraw zakończono ugodą; 477 - uwzględnieniem wniosku; 955 - umorzeniem
postępowania; 431 - oddaleniem wniosku; 80 - nieuzgodnieniem orzeczenia. 54 postępowania zawieszono.
Jak podawał w 2015 r. sekretarz Komisji, zawarte ugody przewidują dla gmin żydowskich rekompensaty
w łącznej wysokości ok. 28 mln zł. Ponadto przyznano wnioskodawcom ponad 56 mln zł odszkodowań.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
244. SN: Gminy żydowskie odzyskają
SN: Gminy żydowskie odzyskają nieruchomości, które państwo przejęło na własność w drodze zasiedzenia
Nieruchomość po przedwojennej gminie żydowskiej może być
zwrócona także, gdy państwo po wojnie przejęło ją na własność w drodze
zasiedzenia. Tak uznał Sąd Najwyższy.Źródłem sprawy był pozew Związku
Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej przeciwko
Skarbowi Państwa o zapłatę ok. 100 tys. zł odszkodowania z tytułu
upaństwowienia nieruchomości znajdującej się Lubieniu Kujawskim.
Nieruchomość tę stanowił grunt, na której przed wojną znajdował się dom
miejscowego rabina oraz przytułek dla ubogich Żydów. Po wojnie zarówno
działkę, jak i ocalałe budynki przejęło państwo na mocy dekretu z marca
1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich. Na mocy tego aktu
państwo przejmowało wszelkie nieruchomości, co do których po wojnie nie
można było ustalić właściciela, albo właściciel nie zgłosił się po
majątek. W przypadku nieruchomości należącej do gminy żydowskiej
„opuszczenie” oznaczało w praktyce, że tego typu podmioty przestawały
istnieć m.in. z braku członków, niektóre z nich też się rozwiązały.
Z kolei art. 30 ust. 1 ustawy z 1997 r. o stosunku państwa do gmin
wyznaniowych żydowskich w RP przewidywał, że gminy żydowskie lub ich
związki mogą zawnioskować o wszczęcie „postępowania regulacyjnego”,
czyli postępowania w przedmiocie zwrotu należącego do nich przed wojną
majątku. Warunkiem jego otrzymania było dysponowanie przez gminę
nieruchomością przed II wojną światową – musiała ona posiadać dokumenty
potwierdzające, że była ona jej właścicielem – dodatkowo użytkowanie
działek musiało być związane z kultem religijnym (np. cmentarz czy
synagoga), a posadowione na działkach obiekty budowlane powinny służyć
celom charytatywnym, oświatowym, kulturalnym lub być siedzibą związku
żydowskiego itp.
Jednak w tym wypadku sąd oddalił pozew odszkodowawczy, twierdząc, że
nabycie przez państwo własności nastąpiło w drodze zasiedzenia, a nie
przejęcia w ścisłym tego słowa znaczeniu. Z takim rozstrzygnięciem nie
zgodził się Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, który złożył
apelację.
Hotel w poznańskiej synagodze? „Wszystko w rękach Boga”
Kontrowersyjna sprawa w Poznaniu.
Gdy w 2007 r. Gmina Żydowska
zapowiedziała, że w poznańskiej synagodze powstanie centrum dialogu,
wszyscy byli zadowoleni. Gdy okazało się, że ma zostać zamieniona na
hotel, w Poznaniu zawrzało – pisze „Głos Wielkopolski”.Na początku Gmina Żydowska wydzierżawiła budynek poznańskiemu
biznesmenowi Krzysztofowi K., na którym ciążyły zarzuty w dużej aferze
gospodarczej. Miał też sprawę o przywłaszczenie mienia.
Jak wynika z informacji „Głosu Wielkopolskiego”, biznesmen sam wycofał
się z inwestycji. Spuściznę przekazał swojemu synowi, który w 2013 r.
znalazł dodatkowego inwestora. Spółka zawarła umowę dzierżawy z
poznańską Gminą Żydowską na 50 lat. Miesięcznie płacą jej ponad 20 tys.
zł. To nie ma nic wspólnego z gminą. Proszę tego nie łączyć – mówi Alicja Kobus, przewodnicząca Gminy Żydowskiej.
Kobus zapewnia, że kontrowersje i wewnętrzne problemy spółki jej nie interesują.
Teatr Żydowski przeniesie się na Pragę
Teatr Żydowski w Fabryce Trzciny
Dyrektor Biura Kultury ogłosił też, że Teatr Żydowski ma
przenieść się na Pragę, do Fabryki Trzciny. Ratusz nie wycofuje się z
negocjacji z deweloperem, który miał włączyć nowy budynek teatru w
inwestycję przy pl. Grzybowskim. - Zależy nam, by trwale rozwiązać
kwestię docelowej siedziby teatru, rozważamy różne opcje. Negocjacje w
tej sprawie będzie prowadzić wiceprezydent Renata Kaznowska. Jednak
ponieważ w tym momencie Teatr Żydowski nie może zostać w budynku przy
pl. Grzybowskim, wczoraj podjęliśmy decyzję, że do czasu zabezpieczenia
docelowej siedziby, będzie on grał w Fabryce Trzciny - powiedział
Thun-Janowski.
Jak dodał, nie jest to możliwe od razu.
Budynek Fabryki Trzciny musi najpierw zostać dostosowany m.in. do
wymogów przeciwpożarowych. - Zakładamy, że na początku przyszłego sezonu
będzie już gotowy. Wstępny koszt remontu, jaki planujemy przedstawić na
sesji Rady Warszawy w październiku, to ok. 900 tys. zł - mówi dyrektor Biura Kultury. Do tego czasu spektakle Teatru Żydowskiego mają się odbywać na scenie Klubu
Dowództwa Garnizonu przy al. Niepodległości. To samo miejsce podczas
remontu zajmował wcześniej Teatr Kwadrat. - Jest przygotowane do tego
rodzaju potrzeb i znane warszawskim widzom -zapewniał Thun-Janowski.
X
2016
Klub DGW udostępni salę teatralną
wykorzystania Teatrowi Żydowskiemu w najbliższym roku repertuarowym,
była naturalna. (…) Było to naturalne dlatego, że mamy do czynienia ...
O co chodzi?! Michnik opowiada w "Der Spiegel", że jego rodzice zginęli w Holokauście. A to zwykłe…
Ojciec redaktora „Wyborczej” przeżył wojnę, należał do PZPR i pracował jako redaktor w prasie i wydawnictwach.
Nie wiemy, czy to błąd niemieckich dziennikarzy, językowa wpadka czy świadome wprowadzanie w błąd, a może jeszcze inna kwestia… Fakt faktem, że Adam Michnik w rozmowie z niemieckim „Der Spiegel” wypalił, że… jego rodzice zginęli w Holokauście.
To zaskakujące, bowiem ojciec szefa „Wyborczej” zmarł w 1982 r., a matka – w 1969.
We fragmencie rozmowy z Michnikiem czytamy:
Ojciec redaktora „Wyborczej” przeżył wojnę, należał do PZPR i pracował jako redaktor w prasie i wydawnictwach. Zmarł w 1982 r. w Warszawie w wieku 81 lat. Matka po 1945 r. została wykładowcą w szkole Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, potem nauczycielką historii i dyrektorem sieci Klubów Międzynarodowej Książki i Prasy. Zmarła w wieku 66 lat w 1969 r.
Marek Markowski
@panzer_w1959Jak się okazuje holocaust trwał na ziemiach polskich do 1982 roku ,przynajmniej według Adama Michnika.
Spotkanie Pary Prezydenckiej z przedstawicielami organizacji żydowskich
Para Prezydencka spotkała się w poniedziałek z przedstawicielami
organizacji żydowskich. Wieczorem odbyła się również robocza kolacja z
przedstawicielami kilkunastu amerykańskich koncernów działających w
Polsce
Półtorej godziny trwało spotkanie przebywającej z wizytą w Nowym
Jorku Pary Prezydenckiej z przedstawicielami organizacji
żydowskich. Wyrazili oni zadowolenie ze spotkania. Ucieszyła ich
obietnica prezydenta, że będzie nadal występował przeciw
antysemityzmowi. Wieczorem w poniedziałek odbyła się również robocza
kolacja z przedstawicielami kilkunastu amerykańskich koncernów
działających w Polsce.
„Podziękowaliśmy prezydentowi za wypowiedzi przeciw antysemityzmowi i
prosiliśmy, aby nadal występował przeciwko niemu. Powiedzieliśmy, że
potrzebujemy jego głosu” - powiedział uczestniczący w spotkaniu prezes
Ligii Przeciw Zniesławieniom (ADL), Abraham Foxman.
Spotkanie odbyło się w poniedziałek w konsulacie generalnym RP w
Nowym Jorku. Oprócz Foxmana, wzięli w nim udział m.in. przedstawiciele
Światowego Kongresu Żydowskiego (WJC) i Komitetu Żydów Amerykańskich
(AJC).
Foxman poinformował, że rozmawiano o legislacji – zdaniem żydowskich
organizacji niezbędnej– która pomoże zwalczać przejawy antysemityzmu.
- Prezydent wykazał wiedzę w sprawach stosunków polsko-żydowskich i
wrażliwość w sprawach historii - powiedział Foxman. - Potrzebujemy jego
głosu, bo się martwimy. Martwimy się o demokrację w pewnych krajach
bardziej niż w innych. Polska bowiem jest miejscem naszych urodzin i
miejscem naszych pogrzebów. Zbyt wielu naszych bliskich tam zmarło -
dodał. Jak poinformował Foxman, podczas spotkania rozmawiano też o
kwestii restytucji mienia żydowskiego w Polsce i o stosunkach Polski z
Izraelem.
- Myślę, że prezydent Duda jest dobrym człowiekiem i szczerze chce
jasnego, uczciwego dialogu ze społecznością żydowską. Myślę, że to, co
nam powiedział, było uczciwe i prawdziwe - powiedziała uczestnicząca w
spotkaniu przewodnicząca Jewish Council for Public Affairs, dr Cheryl
Fishbein.
"List kongresmenów" w sprawie antysemityzmu w Polsce posługuje się manipulacją
Ogłoszony dziś list podpisany przez kilkudziesięciu kongresmenów USA potępiający
Polskę za antysemityzm używa KŁAMLIWEGO argumentu i MANIPULUJE tak, aby
w nieuczciwy sposób wprowadzić adresata i czytelników listu w błąd.
Czytamy w nim, we fragmencie dotyczącym nowelizacji do ustawy o IPN:
Pomimo zapewnień polskiego prezydenta Andrzeja Dudy, że prawo [nowelizacja ustawy o IPN] nie będzie używane do tłumienia wolności słowa, złożono już pozew przeciwko argentyńskiej gazecie, stosując to prawo; Jan Dziedziczak, zastępca szefa polskiego MSZ, zażądał, aby Izrael zmienił wystawę w Yad Vashem w Jerozolimie (...)
["Despite
Polish President Andrzej Duda’s assurances that the law would not be
used to stifle free speech, a lawsuit has already been filed against an
Argentinian newspaper using this law; Jan Dziedziczak, the Deputy
Director of the Polish Foreign Ministry, has demanded that Israel change
an exhibit in Yad Vashem in Jerusalem (...)"]
Sprawa,
o której czytamy w zacytowanym powyżej fragmencie listu, dotyczy
informacji znajdującej się w Yad Vashem, która stwierdza, że bramy
wejściowej do getta w Łodzi pilnowała "polska policja". Jest to oczywista nieprawda, bo Łódź została wcielona do Rzeszy i nie funkcjonowała tam żadna "polska policja".
Interwencja w tej sprawie i domaganie się sprostowania tego jaskrawego błędu Yad Vashem, są więc w pełni uzasadnione.
Natomiast list kongresmenów przedstawia te działania, kłamliwie, jako przykład na ograniczanie przez Polskę wolności wypowiedzi w sprawach dotyczących Holokaustu.
Manipulacja zastosowana w liście kongresmenów jest więc tu widoczna w sposób wyraźny dla wszystkich, którzy znają ten temat.
Wykorzystuje jednak ona, cynicznie, fakt, że niewielu wie, o co naprawdę tu chodzi.
Paweł Jędrzejewski
http://www.fzp.net.pl/opinie/list-kongresmenow-w-sprawie-antysemityzmu-w-polsce-posluguje-sie-manipulacja
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
245. Podpisanie Umowy między RP a
Podpisanie Umowy między RP a Państwem Izrael o zabezpieczeniu społecznym
22-11-2016
22 listopada 2016 r., w Jerozolimie, została podpisała Umowa między
Rzeczpospolitą Polską a Państwem Izrael o zabezpieczeniu społecznym. Ze
Strony Polskiej Umowę podpisała Pani Elżbieta Rafalska, Minister
Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Umowa ma na celu zapewnienie koordynacji systemów zabezpieczenia
społecznego funkcjonujących w Polsce i Państwie Izrael. Została ona
oparta na międzynarodowych standardach obowiązujących w dziedzinie
zabezpieczenia społecznego, tj.: zasadzie równego traktowania, zasadzie
swobodnego transferu (eksportu) świadczeń, zasadzie jedności stosowanego
ustawodawstwa, zasadzie sumowania okresów ubezpieczenia.
Umowa będzie miała zastosowanie do wszystkich osób, które podlegają lub
podlegały ustawodawstwu jednej lub obu Umawiających się Stron, członków
ich rodzin oraz osób pozostałych przy życiu po tych osobach. Jej
postanowienia odnoszącą się do takich świadczeń jak: świadczenia
macierzyńskie, emerytury, renty z tytułu niezdolności do pracy, renty
rodzinne, jednorazowe odszkodowania oraz renty z tytułu wypadków przy
pracy i chorób zawodowych, zasiłki pogrzebowe.
Związanie Polski Umową z Państwem Izrael:
Państwie Izrael, w celu ustalenia prawa i wysokości polskich świadczeń
emerytalno-rentowych (i odwrotnie),
Ponadto, postanowienia zawarte w Umowie mogą przyczynić się do poprawy
współpracy gospodarczej między Polską a Państwem Izrael, przede
wszystkim pozytywnie wpłynąć na decyzje izraelskich firm o podejmowaniu
nowych inwestycji w Polsce. Takim inwestycjom, obok czynników typowo
ekonomicznych, sprzyjają także odpowiednie podstawy prawne w zakresie
zabezpieczenia społecznego, które m.in. chronią przed obowiązkiem
podwójnego opłacania składek na ubezpieczenia społeczne.
Z uwagi na to, że polsko-izraelska Umowa o zabezpieczeniu społecznym
podlega ratyfikacji za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie, w
najbliższych dniach Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej,
rozpocznie działania wymagane do uruchomiona procedury zmierzającej do
ratyfikacji Umowy. Umowa wejdzie w życie pierwszego dnia trzeciego
miesiąca następującego po miesiącu, w którym Strony wymienią noty
informujące o spełnieniu wszelkich wymogów dla wejścia w życie Umowy.
http://www.mpips.gov.pl/aktualnosci-wszystkie/art,5542,8398,podpisanie-u...
Umowy międzynarodowe o zabezpieczeniu społecznym
Koordynacja Systemów Zabezpieczenia SpołecznegoUmowy międzynarodowe o zabezpieczeniu społecznym
systemów zabezpieczenia społecznego obowiązujących w Polsce i drugim
umawiającym się państwie. Umowy te poprawiają sytuację
świadczeniobiorców w zakresie możliwości nabywania prawa do świadczeń z
zabezpieczenia społecznego, gdyż gwarantują ochronę ubezpieczeniową
wszystkim osobom objętym zakresem podmiotowym danej umowy. Dwustronne
umowy o zabezpieczeniu społecznym powodują, że podejmowanie przez
polskich obywateli pracy w państwach związanych z Polską taką umową
zawsze pozytywnie skutkuje w zakresie nabywania prawa do świadczeń z
zabezpieczenia społecznego.
oparte są na międzynarodowych standardach w zakresie zawierania tego
typu umów, tj.: podstawowych zasadach koordynacji systemów
zabezpieczenia społecznego, czyli:
świadczenia z tytułu starości (emerytury), świadczenia z tytułu
niezdolności do pracy (renty inwalidzkie), świadczenia z tytułu śmierci
żywiciela rodziny (renty rodzinne), świadczenia z tytułu wypadków przy
pracy i chorób zawodowych, świadczenia chorobowe (zasiłki chorobowe); a
jeżeli obie strony wyrażą taką wolę, także świadczenia zdrowotne,
zasiłki rodzinne, zasiłki z tytułu bezrobocia.
Renty i emerytury za pracę w getcie
W dniu 1 czerwca 2015 roku weszła w życie Umowa między
Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o eksporcie
szczególnych świadczeń dla osób uprawnionych, które zamieszkują na
terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 2015 r. poz. 714), podpisana w Warszawie dnia 5 grudnia 2014 r.
Na podstawie tej umowy, niemieckie renty i emerytury z tytułu pracy w
getcie, będą transferowane do osób uprawnionych, które zamieszkują na
terytorium RP.
Umowa ułatwia osobom zainteresowanym uzyskanie prawa do niemieckich
świadczeń z tytułu zatrudnienia w getcie. Kwestie merytoryczne, jak i
proceduralne dotyczące przyznawania i wypłaty tych świadczeń pozostają w
wyłącznej kompetencji Strony niemieckiej.
Więcej informacji:
http://www.deutsche-rentenversicherung.de/Allgemein/de/Inhalt/2_Rente_Reha/01_rente/01_grundwissen/05_rente_und_ausland/07a_zrbg/07_06_zrbg_formulare.html
oraz
http://www.zus.pl/default.asp?p=1&id=5528
https://www.mpips.gov.pl/koordynacja-systemow-zabezpieczenia-spolecznego...
Izrael
przyjmuje narrację Warszawy, ignoruje zbrodnie podczas Holokaustu
popełnione przez Polaków”. Taki tytuł po wizycie premier Braty Szydło w
Jerozolimie zamieściła gazeta Haaretz.
izraelskiemu do podpisania – krytykuje rząd Izraela jeden z
dziennikarzy. Oto echa wizyty premier Beaty Szydło w Jerozolimie.
Beaty Szydło. Uważają, że kwestia “polskich zbrodni i prześladowań Żydów
w czasie holokaustu” wymaga zdecydowanych deklaracji i działań ze
strony rządu w Jerozolimie.
Gazety zgodnie przyznają, że Polacy winni są zwrotu mienia
żydowskiego, zrabowanego przez nazistów podczas II Wojny Światowej. Z
niezadowoleniem przyjęto decyzję, że rząd Izraela zaakceptował
potępienie stwierdzenia “polskie obozy śmierci”.
wyraził zaniepokojenie zmianami w polskim prawie – chodzi o
delegalizację używania określenia “polskie obozy śmierci”. Polityk
powiedział także, że “również Polacy kolaborowali z nazistami“.
Dr. Boaz Cohen, przewodniczący programu badań nad holokaustem,
stwierdził, że wspólne dla obu stron stanowisko jest “zdradą wszystkich,
którzy badają dzieje Żydów w Polsce, którzy demaskują zbrodnie
Polaków”. Członek Knessetu (parlamentu) Dov Khenin, który odpowiada za
sprawy osób ocalałych w holokauście uważa, że Polska stara się zamieść
pod dywan niewygodne fakty swojej historii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
246. uroczystość na cmentarzu
uroczystość na cmentarzu żydowskim
Wyjątkowe nagrobki odnowione. "Personalizowanie ofiar Zagłady"
- Naszym obowiązkiem jest sprawić, żeby miliony
ofiar Holocaustu nie były anonimowe - powiedział w piątek wicepremier,
minister kultury prof. Piotr Gliński... więcej »
Naszym obowiązkiem jest sprawić, żeby miliony ofiar Holocaustu
nie były anonimowe - powiedział w piątek wicepremier, minister kultury
prof. Piotr Gliński podczas otwarcia wystawy odrestaurowanych rzeźb
nagrobnych żydowskiego rzeźbiarza Abrahama Ostrzegi.
Abraham
Ostrzega - żydowski rzeźbiarz, animator kultury, działający w
przedwojennej Warszawie, zamordowany w 1942 r. w Treblince - znany był
przede wszystkim, jako autor rzeźby sepulkralnej - nagrobków, których
kilkadziesiąt przetrwało na Cmentarzu Żydowskim na Woli. W piątek -
śladem pomników nagrobnych Ostrzegi - otwarto na tym cmentarzu szlak
edukacyjny.
"jedna" jest już od dawna nieaktualną. Właśnie powstał szósty w stolicy
żydowski dom modlitwy.
mieszkanie w zabytkowej kamienicy z początku XX w. przy ul.
Nowogrodzkiej 12. Może pomieścić do 40 osób. Ma salę modlitwy wyposażoną
w Aron ha-kodesz (szafę do przechowywania Tory) i bimę (podwyższenie z
pulpitem do czytania Tory). Sprowadzono tu z Ameryki zabytkowy zwój
Tory,...
Praga jednak bez synagogi. Nie będzie odbudowy słynnego budynku
Baj i przedszkola przy ul. Jagiellońskiej. To praktycznie przekreśla
szansę na odbudowę słynnej praskiej synagogi.
górka przy ul. Jagiellońskiej 28, na której dziś bawią się
przedszkolaki, to pozostałości po praskiej synagodze. Budynek został
wzniesiony w 1836 r., sfinansował go Ber Sonnenberg, syn Szmula
Zbytkowera, założyciela Szmulowizny. Była to jedna z pierwszych
okrągłych synagog w Europie.
Była to jedna z pierwszych okrągłych synagog w Europie. Zdewastowana
przez hitlerowców, z wypalonym wnętrzem przetrwała wojnę i niszczała do
przełomu lat 50. i 60., gdy zdecydowano o rozbiórce.
O
synagodze przypomnieli 12 lat temu prascy społecznicy i varsavianiści
nawołujący do jej odbudowy. "Była jednym z najcenniejszych zabytków
Pragi, a zarazem najstarszym znanym z rysunków i zdjęć żydowskim domem
modlitwy w Warszawie" - pisał w "Wyborczej" Tomasz Urzykowski. Pomysł
poparli m.in. prof. Andrzej Rottermund, ówczesny dyrektor Zamku
Królewskiego, i Jarosław Zieliński, znany varsavianista.
Społecznicy chcieli przeznaczyć budynek na działalność
kulturalną, mieli nawet warunki zabudowy, zbierali pieniądze, prowadzili
rozmowy ze sponsorami. Odbudowie sprzeciwiała się jedynie Gmina
Wyznaniowa Żydowska, która liczyła na zwrot działki i jej sprzedaż.
Ostatecznie Gmina dostała odszkodowanie, a grunt został w zasobach
miasta. Ale pomysł odbudowy upadł.
Wiadomo za to, że okazja nie zostanie wykorzystana na odbudowę żydowskiego domu modlitwy.
- Koncepcja odbudowy nie jest zła. Można by wykorzystać synagogę
na funkcje kulturalne - mówi Michał Krasucki, stołeczny konserwator
zabytków. Wyjaśnia jednak, że przygotowując wytyczne do remontu,
odbudowy nie brano pod uwagę, bo przyjęty w 2010 r. plan miejscowy dla
tego terenu jest wewnętrznie sprzeczny. - W jednym punkcie dopuszcza
rekonstrukcję historycznego gmachu, w innym zabrania stawiania nowych
budynków - mówi Krasucki. Procedura zmiany planu może trwać kilka lat, a
tyle czekać z remontem nie można.
Jest też drugi powód -
finansowy. - Kołdra jest za krótka - mówi Marlena Happach, która
jeszcze zanim została architektem Warszawy, działała w zespole Oddziału
Warszawskiego SARP przygotowującym szczegółowe wytyczne do remontu. -
Rozważaliśmy nawet postawienie nowego budynku na cele teatru, ale
ostatecznie zdecydowano o adaptacji obecnego gmachu - mówi Happach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
247. „Status Żydów w Polsce” –
„Status Żydów w Polsce” – odtajniony raport CIA z 1954 roku
Opublikowano Styczeń 20, 2017 w Historia
http://krajwspanialy.pl/status-cia-polska/
„Żydów w polskim rządzie, przemyśle i usługach zagranicznych jest tak
wielu, że nie zezwala się im na wyjazd do Palestyny, bo nie byłoby ich
kim zastąpić. Są wierni władzy komunistycznej, bo broni ich interesów
jako mniejszości.”
Odtajniony przedwczoraj dokument CIA „Status Żydów w Polsce” ukazuje
opinię nieujawnionego źródła na ten temat – pozwolę przemówić
amerykańskiemu informatorowi bez dodatkowych komentarzy:
Dokument składa się z dwóch stron, z których pozostałe półtora jest
niestety do dziś całkowicie utajnione – więcej się nie dowiemy. Raport można przeczytać tutaj.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
248. Muzeum Historii Żydów POLIN
Muzeum Historii Żydów POLIN przybliży sprawę kampanii antysemickiej z 1968 roku
"Muzeum POLIN przypomni o przyczynach i skutkach antysemickiej kampanii Marca '68".
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
zainauguruje 7 marca program „Obcy w domu. Wokół Marca ‘68”. Przez
najbliższe półtora roku ma on przybliżać m.in. sprawę kampanii
antysemickiej w marcu 1968 r., z powodu której Polskę opuściło ok.
13 tysięcy Żydów.
W przyszłym tygodniu minie 49 lat od wiecu na Uniwersytecie Warszawskim, który stał się początkiem tzw. wydarzeń marcowych - kryzysu politycznego, studenckich protestów, walki frakcji wewnątrz PZPR oraz fali antysemickiej propagandy.
— podkreślił wicedyrektor Muzeum POLIN Zygmunt Stępiński.
Muzeum
przypomina, że w marcu 1968 r. komunistyczne władze cynicznie grały
na antyżydowskich resentymentach, by w ten sposób „zohydzić w oczach
społeczeństwa środowisko stające w obronie coraz bardziej ograniczanych
przez partię komunistyczną swobód intelektualnych”.
— zaznaczyli muzealnicy.
Sutkiem
Marca ‘68 - jak dodają - była pacyfikacja polskiego życia
intelektualnego i wymuszona emigracja ok. 13 tysięcy polskich Żydów.
— podaje POLIN.
Dzień
później - 8 marca, dokładnie w 49. rocznicę wydarzeń marcowych -
gościom Muzeum o swoich przeżyciach opowiedzą fotografka, pisarka
i dokumentalistka filmowa Joanna Helander oraz przedsiębiorca Tadeusz
Gruber, którzy wyemigrowali do Szwecji. Relacje polskich Żydów, którzy
emigrowali w 1968 r. z Polski przedstawi także Krystyna Naszkowska,
autorka książki „Wygnani do raju. Szwedzki azyl”.
Z kolei
19 marca muzealnicy zapraszają na spacer po Dworcu Gdańskim w Warszawie,
który - jak podkreślają - „wciąż kojarzy się z wyjazdami zmuszonych
do emigracji Żydów obywateli polskich”.
— zachęcają.
W ramach
programu „Obcy w domu. Wokół Marca ‘68” do września 2018 r. będą
organizowane m.in. spotkania, debaty i wykłady poświęcone tej tematyce,
natomiast kulminacją programu będzie otwarcie w marcu 2018 r. wystawy
czasowej. Ma ona przedstawić przyczyny i przebieg antysemickiej kampanii
propagandowej, które doprowadziły do wyjazdu polskich Żydów.
W zamierzeniu twórców, wystawa będzie odnosić się również
do współczesnych problemów takich jak „przymusowa emigracja i związane
z nią poczucie obcości, utraty domu, rodziny, przyjaciół i swojego
miejsca zakorzenienia”.
Elementem wystawy czasowej mają być podarowane Muzeum POLIN pamiątki i przedmioty związane z marcem 1968 r.
— apelują muzealnicy.
8 marca
1968 r. na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego odbył się wiec
protestacyjny w związku ze zdjęciem przez władze komunistyczne
wystawianych w Teatrze Narodowym „Dziadów” oraz relegowaniem z uczelni
Adama Michnika i Henryka Szlajfera. Zgromadzeni na wiecu studenci
zostali brutalnie zaatakowani przez oddziały Milicji Obywatelskiej oraz
„aktyw robotniczy”. Wydarzenie to spowodowało kryzys polityczny związany
m.in. z walką polityczną wewnątrz PZPR, która
była rozgrywana w atmosferze antysemickiej i antyinteligenckiej
propagandy. W rezultacie w latach 1968-1969 z Polski wyemigrowało
kilkanaście tysięcy osób pochodzenia żydowskiego.
MW/PAP
Michalkiewicz: O nieustających roszczeniach organizacji żydowskich
27 marca otwarte zostało w Warszawie, w gmachu Muzeum Historii
Żydów Polskich, biuro Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego, kierowanego
przez Dawida Harrisa – tego samego, któremu premier Kazimierz
Marcinkiewicz jeszcze w marcu 2006 roku obiecał zadośćuczynienie
żydowskim roszczeniom wobec Polski do końca tamtego, 2006 roku.
Kiedy ujawniłem to na antenie Radia Maryja, wybuchła „afera
felietonowa”: Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita, pełniące rolę
żydowskiego gestapo, doniosło na mnie do prokuratury, że dopuściłem się
„znieważenia narodu żydowskiego”, a pan Bogdan Białek z Kielc, tworzący
Stowarzyszenie im. Jana Karskiego, rozbrykał się na całego, donosząc, że
„zaprzeczałem holokaustowi”.
Potępiło mnie całe stado autorytetów moralnych, pan marszałek Marek
Jurek nakazał mi „przeprosić” – ale nie wiadomo kogo ani nie wiadomo za
co – a urzędnik Kancelarii Premiera interpelowany w tej sprawie
zaprzeczył, jakoby rozmowa na te tematy miała miejsce.
Okazało się jednak, że mój honorable correspondant był godny
zaufania, bo dwa tygodnie później na żydowskim portalu ukazała się
informacja w stu procentach potwierdzająca rewelacje przedstawione
przeze mnie w radiowym felietonie.
Te „roszczenia” to tak zwane mienie bezspadkowe, a więc
nieruchomości pozostałe po Żydach wymordowanych przez Niemców w okresie
okupacji.
Zgodnie z prawem polskim, mienie takie dziedziczy skarb państwa, jako
spadkobierca ustawowy. Identyczne zasady obowiązują również w Stanach
Zjednoczonych – ale co pewien czas jakaś mniejsza albo większa grupa
tamtejszych kongresmanów występuje z żądaniem wzmocnienia nacisków na
Polskę, żeby te żydowskie roszczenia zaspokoiła.
Ciekawe, dlaczego ci kongresmani nie zainicjują ustawy
zmieniającej amerykańskie prawo spadkowe w duchu żydowskiego podejścia
do zagadnień własnościowych, w którym zachowały się elementy
trybalistyczne, w cywilizacji łacińskiej przezwyciężone jeszcze w
starożytności dzięki podziałowi prawa na publiczne i prywatne – tylko
usiłują wymusić takie zmiany na Polsce.
Chodzi konkretnie o to, by polskie władze państwowe stworzyły
żydowskim organizacjom przemysłu holokaustu pozór podstawy prawnej,
dzięki czemu mogłyby one przechwycić nieruchomości na terenie Polski,
których wartość szacowana jest na 65 mld dolarów.
Taka kwota stanowi równowartość rocznego budżetu Polski, więc jasne
jest, że nasz nieszczęśliwy kraj nie byłby w stanie wygenerować takiej
sumy bez spowodowania natychmiastowej katastrofy ekonomicznej,
społecznej i politycznej. Zatem gdyby te „roszczenia” miały zostać
zrealizowane, musiałoby to nastąpić w naturze, tzn. w nieruchomościach.
Oznaczałoby to jednak, że środowisko obdarowane takim majątkiem
dysponowałoby nim na terenie Polski, dzięki czemu z dnia na dzień
uzyskałoby dominującą pozycję ekonomiczną, która natychmiast
przełożyłaby się na dominującą pozycję społeczną i polityczną.
Pojawiłaby się szlachta jerozolimska, wskutek czego naród polski we
własnym kraju zostałby zepchnięty do roli narodu drugiej kategorii, na
podobieństwo Palestyńczyków na Bliskim Wschodzie.
O taką stawkę toczy się ta gra, więc nie ma co ukrywać, że między
Żydami, a konkretnie: między żydowskimi organizacjami przemysłu
holokaustu a Polską istnieje konflikt interesów – tym poważniejszy, że
strona żydowska, próbując doprowadzić społeczeństwo polskie do stanu
psychicznej bezbronności, kontynuuje zapowiedzianą już w roku 1996 przez
ówczesnego sekretarza Światowego Kongresu Żydów, Izraela Singera,
operację „upokarzania Polski na arenie międzynarodowej”, która z jednej
strony polega na stopniowym przerzucaniu na Polskę i Polaków, jako
winowajców zastępczych, odpowiedzialności za zbrodnie II wojny światowej
w miarę zdejmowania jej z Niemiec i Niemców, a z drugiej – na
poddawaniu Polaków tzw. pedagogice wstydu, to znaczy wymuszaniu na nich,
by się do tych zbrodni przyznali.
CZYTAJ DALEJ: O PEDAGOGICE WSTYDU
Burzą Teatr Żydowski. Gołda Tencer wyrzucona z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce
W piątek zaczęły się pierwsze prace rozbiórkowe w budynku Teatru
Żydowskiego. Gołda Tencer, dyrektor teatru, która broniła budynku przed
rozbiórką, została wyrzucona z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w
Polsce. Chce ono w tym miejscu zbudować wieżowiec w spółce z
deweloperem.Dwupiętrowy gmach o prostej, modernistycznej architekturze, który jest obecnie burzony, powstał w latach 1966-1967 .
Pieniądze na jego budowę przy pl. Grzybowskim przekazała organizacja
American Jewish Joint Distribution Committee. Inwestorem było
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce. TSKŻ od 1971 r.
wynajmowało gmach Teatrowi Żydowskiemu im. Estery Rachel i Idy
Kamińskich. Towarzystwo w 2011 r. sprzedało nieruchomość firmie
deweloperskiej Ghelamco. Firma planuje w miejscu obecnego budynku
pięciopiętrowy gmach dla teatru i biura dla TSKŻ. Obok chce zbudować
wysoki biurowiec – nawet do 120 m wysokości.
Za protestowanie przeciwko zamknięciu budynku i
jego rozbiórce Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce kilka
dni temu skreśliło z listy swoich członków Gołdę Tencer, dyrektor Teatru
Żydowskiego.„Nowoczesna siedziba naszej
organizacji i mieszczący się w niej nowoczesny Teatr Żydowski dadzą
impuls do odrodzenia się kulturalnego życia żydowskiego w Polsce” –
zakomunikował w piątek Artur Hofman, przewodniczący TSKŻ. Zapowiedział,
że w budynku oprócz teatru powstanie także Centrum Edukacyjne Polskich
Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Poinformował, że inicjatywę
uruchomienia takiej placówki w nowej siedzibie TSKŻ poparł Yehiel Hilik
Ba, wicemarszałek parlamentu Izraela, będący zarazem przewodniczącym Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej w Knesecie.
Kiedyś się tu modlono. Dziś? Spożywczak. Ekspedientka: Szef tyle zainwestował
Freski po hebrajsku obok papieru toaletowego. Przy ścianach ze śladami
po kulach regały z książkami dla dzieci. Magazyn okien w miejscu, gdzie
kiedyś studiowano Torę i Talmud. Odwiedziliśmy synagogi w Inowłodzu,
Piotrkowie Trybunalskim i Opocznie. - Ale śmieszna historia jest taka, że ten budynek sama gmina
żydowska sprzedała. Wiedzieli dobrze, co tu będzie. Więc jak sprzedali,
to chyba nie mają z tym problemu? A szef tu mnóstwo zainwestował.
Posadzkę zrobił od zera, pomalował ściany, tylko zostawił malowidła.
Przyjeżdżają turyści, studenci. Podziwiają. A my? My po prostu
pracujemy. Tak prawdę mówiąc, to przestałyśmy już doceniać to piękno - stwierdza, zanosząc soki Trzy Cytryny na półpiętro, gdzie kiedyś był babiniec, czyli część synagogi wydzielona dla kobiet.
Żydzi zabiorą bibliotekę
Synagoga w Piotrkowie Trybunalskim to ogromny budynek, z wysoką
fasadą zakończoną wieżyczkami. Góruje nad jednopiętrowymi domkami w
okolicy. Obok klepisko oraz polana, na której właśnie rozkłada się cyrk.
Wielka Synagoga w Piotrkowie Trybunalskim (fot. Bartosz Józefiak)
Powiedzieć, że budowla przetrwała wojnę, to jednak przesada. - Przecież tu były ruiny!
- wspomina pani Anna. Oglądała je jako dziecko. Dach zburzony, okna
wybite, ściany ledwo się trzymały. Długo tak straszyły, aż w latach 60.
władza wszystko odbudowała. I dziś jest biblioteka, z czego pani Anna
bardzo się cieszy.
Witold, który mieszka obok biblioteki, słyszał z kolei, że jednak coś
tam przeciwko mają. Ponoć chcą budynek odebrać. I dlatego obok buduje
się już nowa biblioteka. Niedługo pewnie trzeba będzie przenosić zbiory.
Budynek jak każdy. Tutaj się pracuje
Do synagogi w Opocznie niełatwo się dostać. Od strony ulicy Janasa i
zajezdni PKS widać tył budynku ogrodzony płotem. Różowe ściany, wysokie
okna, nad nimi okrągłe zdobienia. Ale wejścia nie ma. Lepiej na budowlę
patrzeć od mostu nad rzeką Węglanką. Na dachu znajduje się ogromny napis
OKNA. W sumie nie wiadomo, do kogo kierowany, bo od frontu dojścia też
nie ma. Synagoga stoi przodem do polany i rzeki.
Synagoga w Opocznie. Dziś fabryka okien (fot. Bartosz Józefiak)
Jeszcze w latach 90. było tu kino Tęcza. Zaczepiony przeze mnie Darek
pamięta, jak w młodości przychodził tu oglądać filmy o Godzilli.
Kolejki był takie, że brakowało miejsc. Nic dziwnego, pierwsze kino w
mieście. Młodzi mieli tu punkt spotkań. A dziś już nawet kina w Opocznie
nie ma. I żadnych młodych. Starych w sumie też. Siedzą w Krakowie,
Łodzi, Warszawie.W judaizmie synagoga nie jest świątynią. Żydzi mieli jedną
świątynię - w Jerozolimie. Synagoga to miejsce, gdzie przechowywano
Torę, modlono się, ale synagoga była też miejscem spotkań. Więc
profanacji świętego miejsca tutaj nie ma. Dla mnie cenne jest, gdy
obiekt jest zagospodarowany, ogrzewany, nie ulega degradacji, i - jak w przypadku Inowłodza - jest dostępny dla zwiedzających - dodaje Maciej Kronenberg.
- Synagogi to miejsca spotkań i modlitwy. Muszą być w nich ludzie.
Jeśli stoją puste, nie ma w nich społeczności, mają tylko wartość
sentymentalną. Ale już nie duchową - dodaje Józef Weininger z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi. - Prawda
jest taka, że gminy żydowskie często nie mają pieniędzy na ich
utrzymanie. I tak powierzono im odpowiedzialność za żydowskie cmentarze.
W innych krajach utrzymują je samorządy.
Weininger przyznaje, że gmina chętnie odzyskałaby jedną synagogę - tę w Inowłodzu. - Została
sprzedana lata temu przez poprzedni zarząd. A są tam zabytkowe freski w
języku rosyjskim. Chcielibyśmy ją odrestaurować, ale jako zabytek, nie
świątynię - mówi.
Żydowska organizacja domaga się zwrotu mienia przez Polaków
dodano dnia: 2017-04-25
Europejski Instytut Dziedzictwa Zagłady w swoim najnowszym raporcie
oskarża nasz kraj, iż jako jedyne państwo Unii Europejskiej wciąż nie
posiada prawa regulującego zwrot żydowskiego mienia zarekwirowanego w
czasie II wojny światowej. Żydzi domagają się przy tym specjalnego
traktowania, ponieważ nie wystarcza im deklaracja ministra spraw
zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, iż sprawa ta jest rozpatrywana
wraz z roszczeniami innych obywateli.
Wspomniana organizacja powstała w lipcu 2009 roku na mocy Deklaracji
Terezińskiej, która została podpisana w Pradze przez 46 państw
europejskich, w tym przez 27 ówczesnych członków Unii Europejskiej.
Dokument był niezobowiązujący, ale jego sygnatariusze zadeklarowali chęć
restytucji mienia żydowskiego zarekwirowanego w wyniku wybuchu II wojny
światowej, a także roztoczenia opieki nad żydowskimi miejscami pamięci.
W sprawie aktywów pozostałych po europejskich Żydach państwa firmujące
dokument miały stworzyć poświęcone temu zagadnieniu prawo.
Instytut nie jest zadowolony z kwestii rozwiązania tego problemu w
Polsce, jako jedynym kraju UE, a także w Bośni i Hercegowinie
nienależącej do unijnych struktur. Oba państwa miały nie podążyć wzorem
zachodniej części Europy, która już po wojnie stworzyła specjalne
przepisy regulujące zwrot żydowskiego mienia zagrabionego w czasie II
wojny światowej. Raport organizacji w polskim kontekście zwraca uwagę,
iż Polska była przed 1939 rokiem krajem z największą populacją
żydowskiej ludności, lecz blisko 90 proc.nie przeżyło konfliktu.
Niewystarczająca jest przy tym dla Żydów deklaracja ministra spraw
zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, który w ubiegłym roku
stwierdził, iż restytucja mienia trwa w naszym kraju od blisko dwóch
dekad, a religijne i etniczne tło nie ma w tym kontekście znaczenia,
ponieważ wszyscy obywatele są traktowani równo. Holocaust ma być jednak
wydarzeniem specjalnym, które ma zobowiązywać Polskę do stworzenia
specjalnych przepisów prawnych.
Na podstawie: rp.pl, theguardian.com.
Przemysł holokaustu nie rezygnuje
Europejski Instytut Dziedzictwa Zagłady, jedna z
organizacji przemysłu holokaustu, utworzona w roku 2009 po konferencji w
Pradze, zatytułowanej „Mienie okresu Holokaustu”, zwołanej gwoli
wywarcia nacisku zwłaszcza na państwa Europy Środkowej, by
zadośćuczyniły rozmaitym żydowskim roszczeniom majątkowym, przede
wszystkim dotyczących tak zwanego „mienia bezspadkowego” - właśnie skrytykował Polskę za brak uległości wobec tych roszczeń.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
249. Światowa organizacja żydowska
Światowa organizacja żydowska "głęboko rozczarowana" projektem ustawy reprywatyzacyjnej
Największe zastrzeżenia budzi warunek, że prawo do rekompensaty
będzie przysługiwać tylko tym osobom, które obecnie mają polskie
obywatelstwo. Przywódcy Światowej Organizacji ds. Restytucji Mienia Żydowskiego (World Jewish Restitution Organization - WJRO) w oświadczeniu wydanym w piątek, wyrazili „głębokie rozczarowanie” projektem ustawy reprywatyzacyjnej.
Projekt ustawy, jak wskazują przewodniczący WJRO i były ambasador USA w Austrii Ronald Lauder oraz prezes wykonawczy tej organizacji Gideon Taylor, „wyklucza (z procesu reprywatyzacji - PAP) zdecydowaną większość obywateli polskich, którzy przeżyli Holokaust (org. Polish Holocaust survivors) i ich rodziny”.
Dla tych osób „ich mienie jest często jedynym konkretnym powiązaniem z życiem, jakie wiedli przed destrukcją Holokaustu” - podkreślili w oświadczeniu Lauder i Taylor.
Największe zastrzeżenia przywódców WJRO w projekcie ustawy reprywatyzacyjnej, który Ministerstwo
Sprawiedliwości opublikowało w piątek, budzi warunek, że prawo
do rekompensaty będzie przysługiwać tylko tym osobom, które obecnie mają
polskie obywatelstwo i znajdowały się na terytorium Polski w momencie
przejęcia ich mienia przez władze komunistyczne. Krytykują też to,
że projekt „dużej ustawy” przewiduje, iż prawo do dziedziczenia roszczeń
będą miały tylko osoby z pierwszej linii pokrewieństwa i małżonkowie.
WJRO
pisze, że o odszkodowania nie będą mogły się ubiegać osoby uprawnione
do odszkodowania w związku z zawarciem umowy międzynarodowej między
polskim rządem a rządem obcego państwa, „nawet jeśli nie złożyły
one wniosków”.
— czytamy w komunikacie.
Organizacja
ma też zastrzeżenia co do krótkiego, zaledwie rocznego okresu
na składanie wniosków o odszkodowania. W przypadku ich niezłożenia w tym
okresie projekt zakłada, że prawa majątkowe przejmie skarb państwa.
Zdaniem Laudera, który jest nie tylko szefem WJRO ale też prezesem Światowego Kongresu Żydów (WJC),
czyli działającej od 1936 roku federacji organizacji żydowskich, takie
ustalenia projektu ustawy są krzywdzące dla większości polskich Żydów,
którzy przeżyli Holokaust, a po wojnie znaleźli schronienie poza
granicami Polski.
WJRO podkreśla, że Polska do tej pory „jako jedyne duże państwo w Europie nie przyjęła ustawy o zwrocie majątku zagrabionego przez nazistów i/bądź bezprawnie znacjonalizowanego po wojnie przez władze komunistyczne”.
Lauder,
jeden z spadkobierców imperium kosmetycznego Estee Lauder Companies,
znany z finansowania wielu poczynań zmierzających do zachowania
dziedzictwa żydowskiego w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w oświadczeniu
„stanowczo zaapelował do polskiego rządu”, aby upewnił się, iż
w momencie przedstawienia projektu ustawy w polskim Sejmie będzie
on zawierał kryteria i zasady procesu ubiegania się o odszkodowania,
które „byłyby uczciwe i sprawiedliwe dla tych, którzy tak dużo
wycierpieli i stracili”.
WJRO
z siedzibą w Jerozolimie została utworzona przez Światowy Kongres Żydów
i od 1993 roku działa w celu pomocy w odzyskaniu mienia żydowskiego
w Europie, z wyjątkiem Niemiec i Austrii.
WJRO
stanowi rodzaj „parasola organizacyjnego” dla szeregu organizacji
żydowskich, w tym dla Jewish Agency for Israel, największej żydowskiej
organizacji charytatywnej.
Prof. Żaryn: Projekt ustawy reprywatyzacyjnej nie może wykluczać zasłużonych dla Polski grup społecznych
"Rok na zgłoszenie roszczeń to zbyt krótki czas. Część
potencjalnych beneficjentów nie mieszka w Polsce, niektórzy nie znają
już języka polskiego".
Ustawa z dnia 15 września 2017 r. o ratyfikacji Umowy między
Rzecząpospolitą Polską a Państwem Izrael o zabezpieczeniu społecznym,
podpisanej w Jerozolimie dnia 22 listopada 2016 r., - podpisana 16
października 2017 r. Pobierz informację.
Uzyskanie, na
podstawie Umowy, prawa do świadczeń nie będzie uzależnione od posiadania
polskiego lub izraelskiego obywatelstwa, lecz od podlegania ustawodawstwu
jednej z Umawiających się Stron.
Po Stronie polskiej postanowieniami Umowy zostaną objęte: świadczenia macierzyńskie,
emerytury, renty z tytułu niezdolności do pracy, renty rodzinne, jednorazowe
odszkodowania oraz renty z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, a
także zasiłki pogrzebowe. Po Stronie izraelskiej zakres przedmiotowy Umowy
obejmuje: świadczenia macierzyńskie, świadczenia emerytalne i rodzinne (w
rozumieniu rent rodzinnych), świadczenia na wypadek inwalidztwa, świadczenia z
tytułu wypadku przy pracy i zasiłki pogrzebowe (objęte ubezpieczeniem
emerytalnym).
Zakresem
przedmiotowym Umowy nie objęto natomiast świadczeń z tytułu choroby oraz
świadczeń na dzieci (polskich świadczeń rodzinnych), ze względu na znaczne
różnice dotyczące tych świadczeń w polskim i izraelskim systemie zabezpieczenia
społecznego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
250. Prawnicy z USA: Projekt
Prawnicy z USA: Projekt ustawy reprywatyzacyjnej budzi przekonanie, że tęsknicie za komunizmem
Jeśli
rząd zamknie możliwość dochodzenia obcokrajowcom praw w polskich
sądach, to będziemy szukać sprawiedliwości w międzynarodowych
trybunałach oraz sądach arbitrażowych – zapowiadają pełnomocnicy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
251. III polsko-izraelska
III polsko-izraelska konferencja poświęcona polityce zagranicznej
-
Ważną częścią polskiego dziedzictwa jest świadomość wspólnej spuścizny
wielu pokoleń Polaków i Żydów, żyjących na tej ziemi, także tutaj, w
Warszawie. Tamten świat został zniszczony przez niemieckich,
nazistowskich zbrodniarzy w czasie II wojny światowej, ale odradza się w
polsko-izraelskiej przyjaźni i współpracy - powiedział wicepremier
prof. Gliński podczas otwarcia III polsko-izraelskiej konferencji
poświęconej polityce zagranicznej (III Polish-Israeli Foreign Policy
Conference). Spotkanie odbyło się 29 listopada br.
Pamięć o wspólnej przeszłości
Wicepremier Gliński podkreślił, że podczas II wojny światowej
„ginęliśmy razem”, a naszym wspólnym obowiązkiem jest przypominać o tym
światu.
Współczesne relacje polsko-izraelskie
Nawiązując do współczesnych relacji polsko-izraelskich wicepremier
Piotr Gliński podkreślił, że Polska jako członek UE i NATO będzie dalej
działać na rzecz zbliżenia obu organizacji z Izraelem. W 2018 roku
Polska rozpocznie swoją kadencję niestałego członka Rady Bezpieczeństwa
ONZ.
Dwie ważne rocznice
Wicepremier podkreślił, że w 2018 r. przypada 100. rocznica
odzyskania niepodległości przez Polskę i 70. rocznica ogłoszenia
niepodległości przez Państwo Izrael.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
252. Pieniądze z budżetu
Pieniądze z budżetu państwa
100 milionów na Cmentarz Żydowski. Sejm przyjął ustawę
Sejm przyjął w piątek ustawę dotyczącą
przekazania z budżetu państwa 100 milionów złotych dotacji na fundusz
wieczysty Fundacji Dziedzictwa Kulturowego, z... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
253. Ogłaszam alarm!Jak
Ogłaszam alarm!
Jak informuje mój Honorable Correspondant w USA, 12 grudnia br. Senat
Stanów Zjednoczonych aprobował Act S.447, znany jako Justice for
Uncompensated Survivors Today (JUST) Act of 2017. Otwiera to drogę do
przekazania go pod rozwagę Komisji Spraw Zagranicznych Izby
Reprezentantów. Jeśli zostanie on przez Izbę Reprezentantów
zatwierdzony, to stosowna dokumentacja może trafić na biurko prezydenta
Donalda Trumpa, a po podpisaniu ten akt stanie się obowiązującym w USA
prawem.
Stwarzałby on pozory legalności dla przejmowania przez żydowskie organizacje przemysłu holokaustu tak zwanego „mienia bezspadkowego”,
to znaczy – znajdujących się w Polsce nieruchomości stanowiących
własność skarbu państwa, albo własność samorządów terytorialnych.
Zwraca uwagę, że zaaprobowanie tego Aktu przez Senat USA nastąpiło
następnego dnia po zaprzysiężeniu przez pana prezydenta Dudę pana
Mateusza Morawieckiego na premiera rządu Rzeczypospolitej. Uważam, że
konieczne jest złożenie w tej sprawie w Sejmie interpelacji, domagającej
się od pana ministra spraw zagranicznych złożenia wyjaśnień, co
konkretnie rząd, a minister spraw zagranicznych w szczególności, uczynił
dla zapobieżenia narażenia Polski na niebezpieczeństwo złupienia jej
przez żydowskie organizacje przemysłu holokaustu, czy może ktoś w
imieniu Rzeczpospolitej Polskiej składał w tej sprawie obietnice
przedstawicielom państw obcych i czy którekolwiek z tych państw
uzależniało swój stosunek do Polski oraz poparcie polityczne dla rządu
od zadośćuczynienia przez Rzeczpospolitą żydowskim roszczeniom
majątkowym, a także – co rząd pana premiera Mateusza Morawieckiego
zamierza uczynić dla zapobieżenia temu niebezpieczeństwu.
Stanisław Michalkiewicz
Sommer: Polski rząd kontra przemysł Holokaustu
Na tych łamach sprawa próby wymuszenia z Polaków haraczu przez
organizacje przemysłu Holocaustu była opisywana wielokrotnie. Teraz
jednak wygląda na to, że właśnie rozpoczęły one decydujący szturm na
polską własność. 12 grudnia 2017 r. Senat Stanów Zjednoczonych aprobował
Act S.447, znany jako Justice for Uncompensated Survivors Today (JUST)
Act of 2017. Ustawa trafi do Izby Reprezentantów i po podpisaniu przez
prezydenta, stanie się obowiązującym prawem. Przyznaje on Departamentowi
Stanu prawo do oficjalnego wspierania organizacji międzynarodowych,
zrzeszających ofiary Holocaustu, oraz do podejmowania kanałami
dyplomatycznymi działań zmierzających do odzyskiwania żydowskich
majątków utraconych wskutek powojennych nacjonalizacji.
Ustawa odwołuje się do Deklaracji Teresińskiej z 2009 r. Odbyła się
wtedy konferencja w Czechach z udziałem przedstawicieli 46 państw
(Polskę reprezentował W. Bartoszewski). Rozmawiano o zwrocie
nieruchomości należących do Żydów, którzy zginęli podczas Holocaustu.
Deklaracja została przyjęta w Terezinie na terenie dawnego obozu
koncentracyjnego. Czytamy w niej m.in.: „państwa członkowskie zgadzają
się uregulować konsekwencje nielegalnych przejęć własności, takich jak:
konfiskaty, sprzedaże własności pod przymusem lub pod groźbami, które to
działania były częścią prześladowań, jakim zostały poddane grupy
niewinnych osób, z których znacząca większość zmarła, nie pozostawiając
spadkobierców”. Realizacja tego postulatu miałaby się odbywać poprzez
„…wnoszenia pozwów o odzyskanie byłych własności nieruchomości ofiar
Holocaustu, ich spadkobierców, poprzez restytucję lub kompensatę,…”,
przy czym „Proces restytucji lub kompensaty winien być szybki i
efektywny, przejrzysty, jasny, dostępny oraz nieobciążający kosztami
pozywającego”.
Dokument dotyczy całego pozostawionego żydowskiego mienia, także tego
którego właściciele nie pozostawili spadkobierców (heirless property).
Zwrot bądź rekompensata miałaby być dokonana w pełnej wysokości (100%
wartości).
Co to wszystko oznacza? Otóż tyle, że amerykańskie instytucje
dyplomatyczne będą naciskały na państwa w których „organizacje” będą
chciały odzyskać majątek po Żydach, a tak się składa, że większość tego
majątku znajduje się w Polsce. Czyli naciskana na oddanie tego majątku
będzie głównie Polska. Ten szturm na polską własność odbywa się
publicznie, a polskie media i polscy politycy milczą. Trzeba być ślepym
albo sparaliżowanym strachem by nie dostrzegać jak wielkie to
zagrożenie. Polski rząd powinien jak najszybciej oświadczyć, że
wszystkie tego typu działania uważa za zwykłe przesunięte w czasie
szmalcownictwo. Przypomnieć, że to rządy Niemiec i Rosji odpowiadają za
„przekształcenia własnościowe” na terytorium II RP, więc powinny
odpowiadać za ich skutki. Podkreślić, że w zakonserwowaniu tych
„przekształceń” uczestniczył rząd Stanów Zjednoczonych, który przecież
oddał Polskę w ręce sowieckich komunistów, więc on też ponosi ewentualną
odpowiedzialność. Oraz oczywiście Polska powinna natychmiast wycofać
się z deklaracji podpisanej w Terezinie.
A tym wszystkim osobom, które potrafią udowodnić swoje prawa do majątku, trzeba go oczywiście jak najszybciej zwrócić w naturze.
Ma być "odpowiednikiem Muzeum Holokaustu", ale "są pewne trudności"
Najprawdopodobniej w styczniu zostanie powołane
Muzeum Getta Warszawskiego - zapowiedział w piątek wicepremier, minister
kultury Piotr Gliński. .Jak dodał, zwłoka w powołaniu instytucji wynika z pewnych
trudności z obecnym dysponentem nieruchomości, w której ma się mieścić
placówka. Ministerstwo chce w formie dzierżawy uzyskać prawo do budynku, który
funkcjonował w okresie getta i przedtem także jako Szpital Dziecięcy im.
Bersohnów i Baumanów przy Śliskiej 51, a w którym ma się mieścić
muzeum. - Myślę, że to odpowiednie miejsce - dodał Gliński.
Michalkiewicz. Przedsiębiorstwo Holokaust czyli polityka w działaniu. Jak bardzo Polacy powinni bać się roszczeń żydowskich
12 grudnia, a więc następnego dnia po zaprzysiężeniu przez pana
prezydenta Dudę pana Mateusza Morawieckiego na premiera rządu
Rzeczypospolitej, Senat Stanów Zjednoczonych zaaprobował Akt S.447,
zatytułowany „Justice for Uncompensated Survivors Today (JUST)”,
dotyczący między innymi roszczeń wysuwanych wobec Polski przez żydowskie
organizacje przemysłu holokaustu, a także przez Izrael, którego władze w
roku 2011, do spółki z Agencją Żydowską, utworzyły zespół HEART, mający
na celu doprowadzenie do zrealizowania żydowskich roszczeń majątkowych
na obszarze Europy Środkowej. Roszczenia te dotyczą tzw. mienia
bezspadkowego, a więc mienia, którego zmarły właściciel ani nie
pozostawił spadkobierców ustawowych, ani testamentu.
Z redaktorem Stanisławem Michalkiewiczem rozmawia Rafał Pazio.
Dlaczego to Amerykanie podejmują opisywaną przez Pana
inicjatywę związaną z senackim aktem 447, a nie na przykład państwo
Izrael?
Państwo Izrael nie miałoby takiej siły przebicia. Izrael pewnie różne
rzeczy może robić, ale samodzielnie może tylko groźnie kiwać palcem w
bucie. Jeżeli posłuży się taką dźwignią, jak nacisk Stanów
Zjednoczonych, każdego może zmiażdżyć.
Prezydent Donald Trump zapewne dostanie do podpisania dokumenty,
które powstaną na skutek przyjętego w amerykańskim senacie rozwiązania. A
przecież, kiedy był w Polsce wypowiadał się o nas z szacunkiem. Czy
zadrży ręka prezydentowi Stanów Zjednoczonych?
Pozbawiony złudzeń ksiądz biskup Ignacy Krasicki napisał taką bajkę
pod tytułem „Przyjaciele”, gdzie pojawia się morał, że „wśród
serdecznych przyjaciół,psy zająca zjadły”. Stany Zjednoczone są naszym
najważniejszym sojusznikiem, podobnie jak były nim w roku 1945, ale
sprzedały nas Stalinowi, podobnie jak sprzedaje się krowę. Zdaje się, że
sytuacja się powtarza. Co prezydent Trump z tego będzie miał, to jest
inna sprawa. Widać wyraźnie, że robi wszystko, żeby udelektować Żydów.
CZYTAJ DALEJ
Czy Żydzi i Amerykanie zmuszą Polskę do uchwalenia ustawy reprywatyzacyjnej?
1 godzina 59 min. temu
W grudniu amerykański Senat przyjął ustawę, która daje
Departamentowi Stanu prawo do wspierania organizacji ubiegających się o
odzyskanie majątków, których żydowscy właściciele nie zostawili po II
Wojnie Światowej spadkobierców. To mocne ostrzeżenie dla państwa
polskiego, które nie potrafiło uporządkować spraw reprywatyzacyjnych.
12 grudnia br. Senat USA przyjął ustawę „Justice for Uncompensated
Survivors Today”. Daje ona prawo Departamentowi Stanu do tego, by
wspierał, także kanałami dyplomatycznymi organizacje żydowskie, które
chcą odzyskać mienie po tych, którzy nie przeżyli Holocaustu i nie
rozstawili spadkobierców.
Ustawa odnosi się do państw-sygnatariuszy Deklaracji Terezińskiej z
2009 roku, której sygnatariuszem jest także Polska. W założeniu zwrot
majątków żydowskich ma wesprzeć nielicznych ocalałych z Holocaustu.
W praktyce może jednak wspierać organizacje, które żadnego związku z
Polską i polskimi Żydami nie mają. Teraz ustawa czeka jeszcze na
głosowanie w Izbie Reprezentantów (Senat poparł ją jednomyślnie) i
podpis prezydenta Trumpa.
Paradoksalnie, być może ta dość niebezpieczna z punktu widzenia
polskiej dyplomacji ustawa, przyspieszy prace nad uregulowaniem praw
tych, którym komuniści zabrali po II Wojnie majątki.
Decyzja Amerykanów nie rodzi żadnych skutków prawnych w Polsce, tym
nie mniej rodzi poważne obawy, iż Departament Stanu będzie wykorzystywał
ją budując relacje dyplomatyczne z Polską i prowadząc politykę
zagraniczną.
Tymczasem Polska nie ma żadnego narzędzia, by przeciwstawić się
ewentualnym amerykańskim naciskom. Jesteśmy jedynym postkomunistycznym
państwem, które nie uregulowało spraw danych właścicieli i ich majątków.
Być może więc amerykańska ustawa zmobilizuje polskie władze do
ostatecznego przeprowadzenia ustawy reprywatyzacyjnej. Jak się nie
czynić sprawiedliwości i słuchać polskich właścicieli, to być może
trzeba teraz słuchać Amerykanów.
Dopóki ta sprawa nie zostanie uregulowano dopóty otwarta jest droga
do tego, by jak to pokazuje praktyka praktycznie ktokolwiek mógł
występować z roszczeniami.
– Jeśli chodzi o sprawę zwrotu mienia żydowskiego zagarniętego
przez komunistów, Polska jest przedstawiana jako kraj, który nie chce
dojść do porozumienia, z różnych powodów – mówił w wywiadzie dla TVP Eli Barbur z „TELAWIW OnLine”.
– Uważam, że to trzeba uregulować jakoś przyjacielsko, bo
współdziałanie między administracjami w USA, Izraelu i Polski mogłoby
dać fantastyczne efekty – przekonywał.
Dziennikarz przyznał , że temat roszczeń to „od dawana rodzaj tematu zastępczego”.
Przyjęcie ustawy pochwala Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO).
– Poprzez to rozwiązanie prawne Stany Zjednoczone pomogą ocalałym
uzyskać częściowe zadośćuczynienie za zabór żydowskiego mienia w czasie
Holokaustu – oświadczył Gideon Taylor, prezes wykonawczy WJRO. – Teraz, gdy ocaleni jeszcze żyją, jest właściwy czas na restytucję mienia.
Bezpotomna śmierć polskich Żydów zamordowanych podczas Holokaustu
spowodowała, że ich mienie przeszło na rzecz Państwa Polskiego. Ustawa
przyjęta przez Senat USA wspiera organizacje żydowskie i nic nie stoi na
przeszkodzie, by zaczęły się one starać o przejęcie majątków dokładnie
na takiej samej zasadzie jak robili to polscy handlarze roszczeń. Ci
mieli wsparcie mafii prawniczo urzędniczej, zaś żydzi będą mieli pomoc
amerykańskiej dyplomacji.
Jedynym sposobem zapobieżenia ciągnącym się w nieskończoność procesom
sądowym i urzędniczym mordęgom jest uchwalenie ustawy
reprywatyzacyjnej.
Wydaję się jednak, iż już na etapie projektów ustawa obciążona jest
skazą, która będzie otwierać ścieżkę do kwestionowania jej. Prawo
reprywatyzacyjne powinno w równym stopniu uwzględniać wszystkich
właścicieli i ich spadkobierców. Tymczasem zgodnie z założeniami
dyskryminowani będą dawni właściciele ziemscy.
Każda niedoskonałość będzie działa na korzyść żydowskich organizacji,
które nie mają nie tylko formalnych, ale nawet moralnych praw do
ubiegania się o majątki pozostałe po tych, którzy zginęli w Holocauście.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
254. Senat USA dopomina się o
Senat USA dopomina się o mienie ofiar Holokaustu. Ustawa dotyczy także Polski
Widmo gigantycznych roszczeń żydowskich wobec Polski powraca.
Niemal bez echa przeszła informacja o przyjęciu przez amerykański Senat
ustawy Justice for Uncompensated Survivors Today (JUST, czyli
sprawiedliwość dla ocalonych, którym nie zadośćuczyniono). Dla Polski
może mieć ona poważne konsekwencje.
Prawo uchwalone na Kapitolu nakłada na Departament Stanu raportowanie
na temat realizacji postanowień tzw. deklaracji praskiej (znanej także
jako tersińska) z 2009 r.
Powstała ona na koniec konferencji zwołanej przez Unię Europejską na
temat utraconej żydowskiej własności. Przewidywała ona zwrot majątku
ofiar Holokaustu, nawet gdy nie zostawili oni potomków. Polska dokument
podpisała, ale wynegocjowała zapis, że zwrot ten dotyczy tylko
"niektórych krajów".
JUST zostało przedstawione przed izbą przez dwóch senatorów: demokratkę
Tammy Baldwin oraz prominentnego republikanina, niedoszłego kandydata na
prezydenta, Marka Rubio. Ustawę przegłosowano jednogłośnie. Jeśli
podpisze ją prezydent Donald Trump, to wtedy Sekretarz Stanu będzie miał
obowiązek informować senatorów, jak wygląda realizacja postanowień
deklaracji w poszczególnych krajach.
Prezydent Duda spotkał się z dyrektorem Komitetu Żydów Amerykańskich. Rozmawiano…
—
zaznaczył Kolarski, który brał udział w rozmowach w Pałacu
Prezydenckim. Doprecyzował, że Komitet zabiega o „silne relacje”
transatlantyckie i polsko-amerykańskie, a w przeszłości odegrał m.in.
„istotną rolę w czasie starań Polski o członkostwo w NATO”.
Jak
mówił prezydencki minister, jednym z tematów poniedziałkowej rozmowy
były stosunki polsko-żydowskie w kontekście stulecia odzyskania
niepodległości przez Polskę i 70. rocznicy powstania państwa Izrael.
Wśród tematów rozmowy Andrzeja Dudy i Harrisa znalazły się ponadto m.in.
stosunki polsko-amerykańskie w kontekście niestałego członkostwa Polski
w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w latach 2018-2019.
American
Jewish Committee powstał w 1906 roku w celu poprawy statusu życia Żydów
na całym świecie oraz działania na rzecz przestrzegania praw człowieka
i wartości demokratycznych. Jego główna siedziba mieści się w Nowym
Jorku. Posiada również 22 biura regionalne w Stanach Zjednoczonych, 10
biur zagranicznych - w tym, od marca ub.r., w Polsce - oraz
33 międzynarodowe umowy stowarzyszeniowe ze społecznościami żydowskimi
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
255. JUST Act. Interpelacja poselska i odpowiedź MSZ
https://www.salon24.pl/u/nanofiber/836859,just-act-interpelacja-poselska...
15 grudnia 2017
r. poseł Robert Winnicki (niezrzeszony) zwrócił się do ministra spraw
zagranicznych z interpelacją następującej treści:
Szanowny Panie Ministrze!
12.12.2017 r. Senat Stanów Zjednoczonych
zaaprobował Act S.447czyli Justice for Uncompensated Survivors Today
(JUST) Act of 2017. Ustawa trafiła obecnie do Izby Reprezentantów. Po
zatwierdzeniu przez amerykański parlament trafi do podpisu na biurko
prezydenta i stanie się obowiązującym w USA prawem.
W związku z powyższym proszę o odpowiedź na następujące pytania:
1. Czy wspomniany dokument był analizowany przez
MSZ? Jeśli nie, to dlaczego i czy Pan Minister planuje podjęcie takich
pilnych kroków?
2. Czy Pan Minister podziela opinię, że wspomniany
akt może stanowić podstawę do wysuwania wielomiliardowych roszczeń
majątkowych wobec państwa polskiego przez środowiska i organizacje
żydowskie?
3. Czy kwestia potencjalnych roszczeń majątkowych
wobec państwa polskiego była przedmiotem rozmów między przedstawicielami
Polski i innych państw, szczególnie USA, w ciągu ostatnich dwóch lat?
Jeśli tak, to czego dotyczyły te rozmowy?
4. Czy którekolwiek państwo uzależniało swój
stosunek do Polski oraz poparcie polityczne dla polityki polskiego rządu
od zadośćuczynienia przez Rzeczpospolitą żydowskim roszczeniom
majątkowym?
5. Jakie działania podejmuje rząd RP, a w
szczególności MSZ, by zapobiec niebezpieczeństwu związanemu z
potencjalnymi roszczeniami majątkowymi wobec państwa polskiego?
Z poważaniem,
Robert Winnicki
Na swoją interpelację roku poseł Robert Winnicki otrzymał 8 stycznia 2018 r. odpowiedź następującej treści:
Szanowny Panie Marszałku!
W odpowiedzi na interpelację nr 18213 p. Posła
Roberta Winnickiego ws. potencjalnych żydowskich roszczeń wobec Polski
przedstawiam następujące wyjaśnienia i informacje.
1. Czy
wspomniany dokument był analizowany przez MSZ? Jeśli nie to dlaczego i
czy Pan Minister planuje podjęcie takich pilnych kroków?
Regulacja S. 447 Justice for Uncompensated Survivors Today (JUST) Act of 2017 będąca
przedmiotem interpelacji jest obiektem pogłębionego zainteresowania
polskich służb dyplomatycznych i podlega analizie ze strony Ministerstwa
Spraw Zagranicznych. Amerykański Senat 12 grudnia 2017 r. jednomyślnie
przyjął projekt ustawy (S. 447), która nakłada na Sekretarza Stanu USA
obowiązek monitorowania w poszczególnych państwach kwestii związanych ze
zwrotem mienia utraconego podczas II wojny światowej, a także
zagrabionego przez władze komunistyczne. Jego autorami są senatorowie
Marco Rubio (R – Floryda) oraz Tammy Baldwin (D – Wisconsin). Projekt
skierowano aktualnie do Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów,
która od lutego br. debatuje nad siostrzanym projektem (H. R. 1226),
zawierającym niewielkie zmiany w stosunku do projektu senackiego.
2. Czy
pan Minister podziela opinię, że wspomniany akt może stanowić podstawę
do wysuwania wielomiliardowych roszczeń majątkowych wobec państwa
polskiego przez środowiska i organizacje żydowskie?
Mając na uwadze etap procesu legislacyjnego, na jakim znajdują się prace nad ustawą JUST Act oraz brak pewności co do jej finalnego kształtu przedwczesnym byłoby przesądzać o ostatecznych skutkach regulacji.
3. Czy
kwestia potencjalnych roszczeń majątkowych wobec państwa polskiego była
przedmiotem rozmów między przedstawicielami Polski i innych państw,
szczególnie USA, w ciągu ostatnich dwóch lat? Jeśli tak, to czego
dotyczyły te rozmowy?
4. Czy
którekolwiek państwo uzależniało swój stosunek do Polski oraz poparcie
polityczne dla polityki polskiego rządu od zadośćuczynienia przez
Rzeczpospolitą żydowskim roszczeniom majątkowym?
Problematyka reprywatyzacyjna pojawia się na
agendzie polsko-amerykańskiego i polsko-izraelskiego dialogu
politycznego (z różną częstotliwością) od dłuższego czasu. W poprzednich
latach przedstawiciele strony polskiej przy okazji różnego rodzaju
kontaktów z żydowskimi organizacjami operującymi na terenie USA,
przedstawicielami amerykańskiej administracji, Kongresu USA oraz
reprezentantami władz Izraela konfrontowani byli z ogólnymi postulatami
uporządkowania spraw związanych z procesami przejęcia (nacjonalizacji)
nieruchomości przez władze komunistyczne po 1944. Wynikało to przede
wszystkim z faktu, iż Polska jest ostatnim państwem Europy Środkowej i
Wschodniej, w którym po 1989 r. nie uchwalono ustawy reprywatyzacyjnej. W
tym kontekście wskazywano m.in. na negatywny wpływ nie uregulowania
powyższej kwestii dla szeroko rozumianego wizerunku Polski na świecie.
5. Jakie
działania podejmuje rząd RP, a w szczególności MSZ, by zapobiec
niebezpieczeństwu związanemu z potencjalnymi roszczeniami majątkowymi
wobec państwa polskiego?
Wszelkie przypadki roszczeń majątkowych wobec
państwa polskiego formułowane przez inne państwa, ich obywateli oraz
organizacje/środowiska funkcjonujące za granicą podlegają stałemu
monitoringowi polskich służb dyplomatycznych na świecie. W wymiarze
prawnym uporządkowaniu spraw związanych z procesami przejęcia
(nacjonalizacji) nieruchomości przez władze komunistyczne po 1944 r. i
ich skutków ma służyć przedstawiony przez Ministerstwo Sprawiedliwości
projekt ustawy o zrekompensowaniu niektórych krzywd wyrządzonych
osobom fizycznym wskutek przejęcia nieruchomości lub zabytków ruchomych
przez władze komunistyczne po 1944 r. Upublicznienie w październiku
2017 r. ww. projektu ustawy spotkało się z szerokim odzewem środowisk
żydowskich w USA, w tym m.in. przedstawicieli: World Jewish
Restitution Organization (WJRO), National Coalition Supporting Eurasian
Jewry (NCSEJ), American Jewish Committee (AJC) oraz B'nai B’rith International
oraz części korpusu dyplomatycznego w Warszawie (w tym m.in. ambasad
USA i Izraela). Strona polska (Ministerstwo Sprawiedliwości i
Ministerstwo Spraw Zagranicznych) podtrzymuje dialog z ww. podmiotami,
wyjaśniając założenia i cele nowych, polskich regulacji dot.
problematyki restytucyjnej.
Z poważaniem,
Z upoważnienia Ministra Spraw Zagranicznych
Bartosz Cichocki
Podsekretarz Stanu
Zdaniem posła Roberta Winnickiego uzyskana odpowiedź jest mętna i pozbawiona konkretów:
Wydaje się, że wynika z
tego, iż MSZ zachowuje w tej sprawie po prostu bierną postawę. Co wydaje
się szczególnie groźne w obecnej sytuacji geopolitycznej, w której
obecny rząd postawił wszystko na relacje z Amerykanami. To niestety
tworzy jednostronną zależność Polski od USA i powoduje, że wpływowe w
Stanach Zjednoczonych lobby żydowskie ma o wiele mocniejszą pozycję i
jest w stanie wręcz stosować szantaż wobec Polski. Ponieważ polityka PiS
bardzo jednostronnie opiera się na Stanach Zjednoczonych i wręcz
jednostronnie wspiera interesy Waszyngtonu w naszej części Europy. Co
jest w tej sytuacji szczególnie groźne. (wypowiedź dla portalu kresy.pl)
Biernej postawie MSZ towarzysz cisza w polskich
mediach, zarówno rządowych jak i „zaprzyjaźnionych”, na temat
rozpoczętego w USA procesu legislacyjnego, rezultatem ktorego może być
uchwalenie ustawy, która w Izbie Reprezentantów Kongresu USA otrzymała
numer 1226. Jedynym wyjątkiem była rozmowa redaktora Rachonia z
Wojciechem Cejrowskim w programie „Minęła dwudziesta” (TVP Info), w ubiegłym tygodniu.
Z bierną postawą MSZ kontrastuje postawa Polonii
Amerykańskiej, której przedstawiciele zaczęli kampanię pisania listów do
kongresmenów w sprawie aktu JUST. Niezależnie od tego 48 członków
Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów otrzymało analizę prawną
projektu numer 1226, wraz z listem, pod którym podpisali się działacze
Kongresu Polonii Amerykańskiej oraz innych organizacji polonijnych.
Pozostaje mieć nadzieję, ze działania Polonii przyniosą oczekiwany skutek.
***
http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/interpelacja.xsp?typ=INT&nr=18213
https://kresy.pl/wydarzenia/winnicki-o-roszczeniach-zydowskich-msz-przyznaje-ze-polske-wywierany-nacisk-ze-strony-rzadow-usa-izraela
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4121
W nowym numerze „Sieci”: Raport o amerykańskiej ustawie, która może kosztować Polskę dziesiątki miliardów!
Tygodnik „Sieci” ujawnia, jakie mogą być konsekwencje przegłosowanej przez Senat USA
ustawy wprowadzającej prawo wzywające do wypłacania organizacjom
żydowskim odszkodowań za mienie ofiar holokaustu, które nie pozostawiły
spadkobierców. Ta sprawa może kosztować Polskę dziesiątki miliardów –
ostrzegają publicyści tygodnika.
— czytamy w tekście.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
256. Prof. Chodakiewicz o ustawie
Prof. Chodakiewicz o ustawie 447: „Jej konsekwencją może być nękanie Polski, aż do czasu, gdy się złamie”
„Warszawa powinna przesłać ten rachunek do Berlina. Być może wtedy operacja się skończy”.
Przyjęcie przez Stany Zjednoczone ustawy 447 (Justice for
Uncompensated Survivors Today), może oznaczać nękanie Polski
na rozmaitych płaszczyznach - powiedział PAP prof. Marek Jan Chodakiewicz. Jego zdaniem, ustawa może mieć negatywny wpływ na stosunki polsko-amerykańskie.
W grudniu zeszłego roku amerykański Senat zaaprobował jednogłośnie
projekt ustawy 447 (Justice for Uncompensated Survivors Today), która
daje Departamentowi Stanu USA prawo
do wspomagania organizacji międzynarodowych zrzeszających ofiary
Holocaustu oraz wspierania ich poprzez swoje kanały dyplomatyczne
w odzyskaniu żydowskich majątków, które nie mają spadkobierców.
Zgodnie
z procedurą projekt został skierowany do Komisji Spraw Zagranicznych,
skąd następnie trafi pod głosowanie do Izby Reprezentantów. Na koniec
ustawa znajdzie się na biurku prezydenta Stanów Zjednoczonych
Donalda Trumpa.
CZYTAJ WIĘCEJ: W nowym numerze tygodnika „Sieci”: Raport o amerykańskiej ustawie, która może kosztować Polskę dziesiątki miliardów!
Prof. Marek Jan Chodakiewicz, specjalizujący się w badaniu stosunków polsko-żydowskich powiedział w rozmowie z PAP, że w razie przyjęcia ustawy 447 „należy się spodziewać rozmaitych działań”.
— ocenił prof. Chodakiewicz.
Jak dodał, zgodność ustawy 447 z amerykańską Konstytucją nie jest obecnie podważana, ze względu na brak „polskiego lobby”.
— wyjaśnił specjalista.
Według
prof. Chodakiewicza jedną z konsekwencji jakie może nieść ustawa jest
„nękanie Polski na rozmaitych płaszczyznach, aż do czasu, gdy się złamie
tak jak Szwajcaria w swoim czasie”. Jak wyjaśnił, jeżeli ustawa
zostanie przyjęta, będzie dotyczyć „wszystkich państw świata (…) ale w
szczególności będzie to dotyczyć Polski i innych krajów postsowieckich”.
16 lipca
1960 r., rząd Polski podpisał ze Stanami Zjednoczonymi umowę, zgodnie
z którą zobowiązał się zapłacić 40 mln. ówczesnych dolarów amerykańskich
za całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli USA,
zarówno osób fizycznych jak i prawnych z tytułu nacjonalizacji i innego
rodzaju przejęcia przez Polskę mienia, które nastąpiło w Polsce przed
dniem podpisania i wejścia tego układu w życie. Spłata tego zobowiązania
przez Polskę następowała w rocznych ratach i została w całości spłacona
i 10 stycznia 1981 r.
Prof. Chodakiewicz odnosząc się do kwestii
podpisanego przez Polskę układu wyjaśnił, że nowa ustawa zastępuje
starą, a jej autorzy „na pewno postarają się usprawiedliwić i wykazać
dlaczego poprzednia była nieadekwatna”.
Zdaniem specjalisty, ustawa 447 może wpłynąć bardzo negatywnie na obopólne stosunki polsko-amerykańskie.
— powiedział prof. Chodakiewicz.
Nowelizacja ustawy o IPN. "Teraz nawet po wielu latach będą organizacje, które zadbają o prawdę"
Bezpośredni świadkowie powoli odchodzą i gdyby prawo nie zostało zmienione, nie miałby kto dbać o ich godność narodową.
Jaki: Polska została wyposażona w najważniejsze narzędzia.
Możemy skuteczniej bronić się przed określeniem „polskie obozy śmierci”
„Polska nie może się na to godzić i musi walczyć o swoją narrację historyczną, która jest zgodna z prawdą”.
Zdumiewające słowa ambasador Izraela: Rząd naszego kraju odrzuca nowelizację ustawy o IPN.
https://wpolityce.pl/polityka/378680-zdumiewajace-slowa-ambasador-izrael...
Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce w zdumiewających słowach odniosła się do sprawy nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
W Izraelu ta nowelizacja była traktowana jako możliwość kary dla świadectw ocalałych z Zagłady. Dużo, dużo emocji. Rząd Izraela odrzuca tę nowelizację. Mamy nadzieje, że możemy znaleźć wspólną drogę, by zrobić zmiany w tej nowelizacji. Izrael też rozumie, kto budował KL Auschiwitz i inne obozy. Wszyscy wiedzą, że to nie byli Polacy. Ale u nas traktuje się to jako niemożliwość powiedzenia prawdy o Zagładzie i wszyscy są oburzeni tym, co się zdarzyło. Mam nadzieję, że jak zawsze, jak dobrzy przyjaciele, Polska i Izrael znajdą drogę i wspólny język jak będziemy pamiętać historię. Pamiętamy wszystkich, którzy zginęli w zagładzie
— powiedziała Azari podczas uroczystości w Auschwitz.
Sprawę nowelizacji ustawy o IPN podniósł też premier Izraela Benjamin Netanjahu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kryzys na linii Polska - Izrael? Premier i prezydent ostro o polskiej nowelizacji ustawy o IPN, jak zareaguje polski rząd?
— napisał Netanjahu na Twitterze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
257. Ambasador Izraela pod naporem
Ambasador Izraela pod naporem pytań Mazurka. „Ja mam nadzieję, że nie wyrzucimy do śmieci wszystkiego”
„Ja mam nadzieję, że nie wyrzucimy do śmieci wszystkiego co zrobiliśmy przez ostatnie 27 lat”
– mówiła na antenie RMF FM o stosunkach polsko-izraelskich ambasador
tego kraju Anna Azari w odniesieniu do napięcia dyplomatycznego między
Warszawą i Tel-Awiwem ws. noweli ustawy IPN.
Dyplomatka została zapytana przez prowadzącego rozmowę Roberta
Mazurka o kryzys między oboma krajami jaki wywołała swoją wypowiedzią
podczas obchodów wyzwolenia Auschwitz. „To nie ja sama, powodem była ustawa” – odparła.
„Ja cały czas bronię Polskę, nawet jak jeżdżę do Izraela.
Uwielbiam Polskę, ale uważam, że zapisy tej ustawy są szersze niż
powinny być” – tłumaczył Azari, chociaż nie potrafiła
dokładnie wytłumaczyć co ukryła pod pojęciem „szersze” i dlaczego jest
to tak zaciekle krytykowane przez stronę izraelską.
„Ja mam nadzieję, że nie wyrzucimy do śmieci wszystkiego co zrobiliśmy przez ostatnie 27 lat” – wyraziła nadzieję ambasador.
„Była rozmowa między oboma premierami dwa dni temu i zapadła decyzja o stworzeniu grupy roboczej”
– zdradziła. Szukamy rozwiązania i nie chcemy psuć naszych relacji.
Według Azari miałaby to być grupa ekspertów składająca się, między
innymi historyków i prawników.
Izrael chce zablokować ustawę reprywatyzacyjną? Jaki ujawnia: Od roku przedstawiciele ambasady Izraela przychodzą z protestami
"Rzeczywiście ta ustawa nie budzi zadowolenia Izraela".
Ambasador Izraela o swoich słowach dot. ustawy o IPN: Mówiłam dlatego, że musiałam. Mieliśmy już swoje instrukcje
"Izrael wie, że to niemieccy naziści budowali obozy w Polsce."
Szef kancelarii premiera: Możliwe, że w czwartek premier powoła grupę roboczą do rozmowy z Izraelem
"Pani ambasador i partnerzy w Izraelu doskonale znali tekst ustawy, stąd dziwi taka emocjonalna reakcja."
Ważne słowa w "Jerusalem Post": "Polska ma rację: nie jest odpowiedzialna za Holokaust, a…
"Publicysta przypomina, że polski ruch oporu był także sprzeciwem wobec niemieckich zbrodni przeciw Żydom w Polsce".
Tego nie mogło zabraknąć! Michnik zabrał głos w sprawach polsko-izraelskich: Moczar, faszyści z…
"Znam tę melodię i ten charakter pisma – to muzyka i słowa komunistów Mieczysława Moczara z 1968 roku".
Macierewicz o ustawie 447 i relacjach polsko-izraelskich: Trzeba się zapytać jaką rolę w tym co się teraz dzieje odgrywa Rosja
Nie ma wątpliwości, że nawiązywanie niektórych środowisk
do faszyzmu i antyludzkich ideologii jest niedopuszczalne. Polska nie
może się zgodzić na gloryfikację takich zachowań
—podkreślił gość Telewizji Republika minister Antoni Macierewicz, były szef resortu obrony narodowej.
Macierewicz
odnosząc się do obecnych napiętych relacji pomiędzy Polską a Izraelem,
wynikłych z uchwalenia przez Sejm noweli ustawy o IPN.
Nowelizacja wprowadza karę grzywny lub karę do 3 lat więzienia za słowa
typu „polskie obozy śmierci”. Ustawa umożliwi także wszczynanie
postępowań karnych m.in. za negowanie zbrodni ukraińskich nacjonalistów.
—mówił b. szef MON.
—dodał.
—podkreślił.
Macierewicz wskazał również na ewentualną ingerencję Rosji w obecny spór polsko-izraelski.
—podkreślił.
W czasie
programu Antoniemu Macierewiczowi można było zadać pytanie. Jedno
z nich dot. ustawy 447 uchwalonej przez amerykański senat.
—zaznaczył Macierewicz.
kk/Telewizja Republika
Z przygotowanego w Ministerstwie Sprawiedliwości zestawienia
spotkań i prac w tej sprawie jasno wynika, że dyplomaci i urzędnicy
Państwa Izrael doskonale znali projekt polskiego rządu, że ich uwagi
zgłoszone na początku zostały uwzględnione (wyłączenie z penalizacji
badań naukowych), że mieli dziesiątki okazji by w bezpośrednich
rozmowach zgłosić kolejne wątpliwości - ale tego nie zrobili.
— mówi nasz informator z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jak słyszymy:
W notatce
dot. „informacji o spotkaniach ze stroną izraelską i spotkaniami
towarzyszącymi ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości” możemy
przeczytać, że nowelizacja ustawy o IPN została upubliczniona już 17 lutego 2016 r.
i obok komponentu cywilnoprawnego zawierał przepis „Kto publicznie
i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu udział, organizowanie,
odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnienie zbrodni przez III Rzeszę Niemiecką, o których mowa w art. 1 ust 1 ustawy o IPN,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 5”. W projekcie przewidywano
również, że w przypadku działania nieumyślnego sprawca podlega karze
grzywny lub karze ograniczenia wolności.
10 marca 2016 r.
Ministerstwo Sprawiedliwości skierowało nowe wersje projektu
do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Jak czytamy w notatce, ze względu
na uwagi zgłaszane przez inne resorty oraz na głosy krytyczne
pojawiające się w prasie polskiej i zagranicznej wprowadzono jednak
poprawki do projektu.
Projekt został przyjęty przez KSRM 3 czerwca 2016 r., wraz ze zmianą, o którą wnosiło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Poprawiony projekt ustawy został przyjęty przez Radę Ministrów 16 sierpnia 2016 r.
Z kolei 30 sierpnia 2016 r. (ok. godz.9.00 do 10.00) przedstawiciele MS –
wiceminister Marcin Warchoł i dyr. Tomasz Darkowski spotkali się
z ambasador Izraela Panią Anną Azari oraz zastępcą ambasadora Ruth
Cohen-Dar. Strona izraelska poinformowała, że w jej opinii ten projekt
będzie odczytywany jako próba ograniczenia dyskusji o holocauście
i ograniczenia badań naukowych. Strona polska przekazała projekt ustawy
i poinformowała o „wprowadzeniu kontratypu dotyczącego badań naukowych,
który nie był wcześniej opisany w prasie”. Przedstawiciele Izraela
ocenili, że to krok w dobrym kierunku, ale przyznali, że mają
wątpliwości związane z tym, że to prokurator będzie podejmował decyzję
o zastosowaniu kontratypu. Strona polska poinformowała, że zdecyduje
o tym niezawisły sąd.
Jak czytamy w notatce, Ministerstwo Sprawiedliwości zorganizowało spotkanie z IPN,
które zostało poproszone o zaangażowanie w tłumaczenie argumentów
strony polskiej. Wzięli w nim udział wiceminister Marcin Warchoł oraz
Prezes IPN Jarosław Szarek i jego zastępca Mateusz Szpytma. MS prosiło o nawiązanie kontaktów z równoległą placówką badawczą Yad Vashem.
Również dalsza chronologia wydarzeń nie wzbudza wątpliwości.
5 października 2016 roku odbywa się w Sejmie RP pierwsze czytanie projektu Ustawy nowelizującej ustawę o IPN, na którym nie pojawiają się żadne uwagi strony izraelskiej, również podczas prac w komisjach.
21 listopada 2016 roku MS przygotowało
list do Yad Vashem z listą spokojnych argumentów i prośbą o poparcie
naszych działań, a już następnego dnia premierzy Polski i Izraela wydają
wspólne oświadczenie dot. tego, że m.in. nie było „polskich obozów
śmierci”. Deklaracja wydana po I czytaniu ustawy o IPN. Do MS nie docierają sygnały o potrzebie ponownego przeanalizowania ustawy o IPN po spotkaniu na szczycie z premierem Izraela.
15 grudnia 2016 roku
odbyło się spotkanie przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości
z ekspertami Międzynarodowego Sojuszu na rzecz pamięci o Holokauście
(International Holokaust Remembrance Alliance – IHRA). Według notatki ze strony IHRA w spotkaniu w MS uczestniczyli: Michael Baier, doradca prawny IHRA; Mark Weizmann, przewodniczący komitetu ds. antysemityzmu i negacjonizmu IHRA; David Silberklang, przewodniczący grupy ds. badań akademickich IHRA (pracownik Instytutu Yad Vashem) oraz Anthony Julius, brytyjski ekspert ds. prawnych. W trakcie spotkania przedstawiciele MS zaprezentowali
cele projektu i omówili jego poszczególne rozwiązania prawnokarne
i cywilnoprawne. Przedstawiono również podstawowe praktyczne aspekty
stosowania przepisów w toku postępowań karnych i cywilnych, a zwłaszcza
ewentualnych śledztw w sprawach o przestępstwa z art. 55a projektu.
Jak czytamy w dokumencie resortu sprawiedliwości, przedstawiciele IHRA
kwestionowali w szczególności przepis przewidujący penalizację zachowań
polegających na przypisywaniu narodowi lub państwu polskiemu
odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie, a zwłaszcza w kontekście
swobody prowadzenia badań naukowych. Ministerstwo podkreśla, że bardzo
duże zainteresowanie ekspertów budziła kwestia postępowania karnego
toczącego się w sprawie wywiadu udzielonego tygodnikowi „Die Welt” przez
Jana Tomasza Grossa.
Resort sprawiedliwości podkreśla, że wyraził otwartość na dalszy dialog i kontakty z IHRA
w celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości w jak największym stopniu.
Autorzy notatki podkreślają, że w szczególności uzgodniono, iż członek
delegacji - A. Julius, przekaże do MS pisemne komentarze do treści poszczególnych przepisów projektu. Wbrew tym uzgodnieniom IHRA
nie przekazała dotychczas Ministerstwu Sprawiedliwości żadnych
szczegółowych komentarzy pisemnych dotyczących przedmiotowej ustawy.
20 grudnia 2016 roku dochodzi do spotkania wiceministra Patryka Jakiego z Z-cą Ambasadora USA J.Lowe oraz szefem sekcji politycznej ambasady USA Aronem Fishmanem. Rozmowa dotyczy ustawy o IPN.
Według relacji zawartej w notatce strona amerykańska podnosi kwestie
związane z wolnością słowa oraz w szczególności swobodne prowadzenie
badań historycznych. W rozmowie znów pojawia się kwestia Jedwabne
i Tomasza Grossa. To na tym spotkaniu strona polska tłumaczy, że jest
w ustawie już kontratyp, który wyłącza z niej badania naukowe, a z kolei
przedstawiciele USA poruszają też temat reprywatyzacji i mienia, o które starają się obywatele pochodzenia żydowskiego.
7 lutego 2017 roku
po godz. 17 ma miejsce spotkanie wiceministra Patryka Jakiego
specjalnym wysłannikiem rządu Izraela ds. Holocaustu i restytucji Joelem
Lion, Z-ca Ambasadora Izraela, specjalnym wysłannikiem departamentu
stanu USA ds. Holocaustu Tomem Yazdgerdim, szefem sekcji politycznej ambasady USA
Aronem Fishmanem, Avi Weberem z ambasady Izraela. Rozmowa dotyczy
głównie restytucji mienia żydowskiego w kontekście prowadzonych
w resorcie sprawiedliwości prac nad problemem reprywatyzacji. Strona
polska opowiada o ustawie dot. komisji weryfikacyjnej, pochodnych
prawnych, skutkach cywilnych i innych sprawach
związanych z reprywatyzacją.
Kilka miesięcy później, 6 lipca 2017 roku
o godz. 10, rozpoczyna się spotkanie wiceministra Jakiego z ambasador
Izraela Anną Azari. Jak wynika z relacji resortu, pani Ambasador mówi
głównie o restytucji mienia zgłaszając obawy związane z tym,
że działalność komisji weryfikacyjnej może zagrażać interesom obywateli
Izraela. Dlatego strona polska przedstawia niuanse związane
z reprywatyzacją. Patryk Jaki tłumaczy, że w wyniku „dzikiej
reprywatyzacji” są też poszkodowani obywatele Izraela, co - jak wynika
z dokumentu - spotkało się ze zrozumieniem ambasador.
17 listopada 2017 roku
o godz. 10:52 rozpoczęło się natomiast spotkanie wiceministra Patryka
Jakiego z z-cą ambasadora Izraela Ruth Cohen Dar oraz z Gideon Taylor,
Chair of Operations World Jewish Restitution oraz z Robertem Blochem
z tej organizacji. Spotkanie w całości jest poświęcone „dużej ustawie
reprywatyzacyjnej”. Jak relacjonują autorzy notatki, przedstawiciele
Ambasady Izraela i WJRO podnoszą szereg uwag, w tym najważniejsze to kwestia obywatelstwa zawężonego do obywateli RP oraz
zbyt wąskiej ich zdaniem linii dziedziczenia. Strona polska zapewnia,
że trwają konsultacje nad tym projektem i na pewno rozważy ich
argumenty. Spotkanie kończy się konkluzją, że będą kolejne spotkania.
Tego samego dnia o godz. 12:20 rozpoczęło się kolejne spotkanie na dużej sali MS,
w którym udział wzięli wiceminister Patryk Jaki, wiceminister Jacek
Czputowicz, dyr. Kamil Zaradkiewicz, dyr. Tomasz Darkowski,
z-ca ambasadora Izraela Izraela Ruth Cohen Dar, z-ca ambasadora USA
John C.Low, z-ca ambasadora W.Brytanii David Reed, konsul Ambasady
Francji Thomas Buffin i konsul Ambasady Kanady Nicolas Lepage.
Przedstawiciele ambasad podnosili szereg uwag, w tym najważniejsze
to kwestia obywatelstwa zawężonego do obywateli RP oraz zbyt wąskiej ich zdaniem linii dziedziczenia - czytamy w dokumencie MS.
Dodatkowo umowa dotyczyła zakresu oddziaływania dziś umów
indemnizacyjnych. Przedstawiciele Polski zapewniają, że trwają
konsultacje nad tym projektem i na pewno rozważy ich argumenty.
Spotkanie kończy się konkluzją, że będą kolejne spotkania - relacjonują
autorzy notatki.
19 stycznia 2018 roku wiceminister Patryk Jaki odbył też spotkanie ze specjalnym wysłannikiem Departamentu Stanu USA
Thomasem Yazdgerdim, które dotyczyło projektu ustawy reprywatyzacyjnej.
Jak czytamy w dokumencie: w spotkaniu wziął udział również dyr. Kamil
Zaradkiewicz oraz szef sekcji politycznej ambasady USA Aron Fishman. Podczas rozmowy padła deklaracja wsparcia USA i ew. sugestia tego samego w Izraelu – jeśli dopuści się do niej wszystkich obywateli, a nie tylko obywateli RP oraz rozszerzy się linie dziedziczenia.
Jak zauważa resort,uwagi strony izraelskiej dot. ustawy zawsze koncentrowały się wokół możliwości swobody prowadzenia badań naukowych.
Autorzy notatki zwracają uwagę, że po wprowadzeniu przepisu
o wyłączeniu badań naukowych z działania ustawy i wyjaśnieniach
przedstawicielom strony izraelskiej, że w związku z tym nie są zagrożone
badania historyczne– zainteresowanie ambasady projektem o IPN - znika.
Ministerstwo przypomina, że w 2017 i 2018 roku MS odbywa 4 spotkania ze stroną izraelską. W sumie ok. 6 godzin rozmów. Mimo to, podczas rozmów nie wraca temat ustawy o IPN. Dominuje temat restytucji mienia. Dlaczego strona izraelska nie porusza tematu ustawy o IPN skoro ma uwagi? - pytają autorzy notatki.
Dokument przypomina, że pierwsze czytanie projektu ustawy o IPN w Sejmie odbywa się 5.10.2016 r.
Ponad miesiąc później Polska i Izrael wydają wspólne oświadczenie dot.
min. „polskich obozów śmierci”. Strona izraelska nie sygnalizowała
wówczas problemu, podpisała oświadczenie mając świadomość, jakie prawo
w Polsce ma być uchwalone.
Przedstawiciele resortu sprawiedliwości zwracają uwagę, że przez ostatni rok do MS nie dotarła żadna notka, telefon czy nawet fax, z którego wynikałoby, że Izrael jest dalej zainteresowany ustawą o IPN,
mimo że jego przedstawiciele interesowali się restytucją czy sytuacją
swoich obywateli w więzieniach, co oznacza, że mieli bieżący kontakt
z Ministerstwem Sprawiedliwości.
wu-ka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
258. Seweryn Aszkenazy: Żydzi na
Seweryn Aszkenazy: Żydzi na Madagaskar? To był niesamowity pomysł. Szkoda, że to się nie udało
ma prawa wtrącać się w prawodawstwo rządu polskiego. Oczywiście chodzi również o
pieniądze, bo możliwość oskarżania Polaków o Holokaust to również możliwość
wyciągania odszkodowań i restytucji mienia. Ale powinniśmy być wdzięczni
Izraelowi za ten protest, bo dzięki temu do wielu głów w końcu dotrze, że nie
było żadnych polskich obozów śmierci, tylko niemieckie, nazistowskie,
hitlerowskie - mówi Seweryn Aszkenazy w rozmowie z Magdaleną Rigamonti.
Premier w "SE": Izrael prowadzi twardą politykę historyczną, my ją zaniedbaliśmy
prowadzi twardą politykę historyczną, my nie tylko ją zaniedbaliśmy,
ale jeszcze przez lata uprawialiśmy pedagogikę wstydu; po latach
zaniedbań musimy prowadzić szeroko zakrojoną akcję informacyjną na całym
świecie - powiedział dla piątkowego "Super Expressu" premier Mateusz
Morawiecki.
Gorzkie słowa premiera Morawieckiego: Państwo Izrael prowadzi swoją twardą politykę historyczną, nasi poprzednicy w tej…
"Polskę odbudowali biedni ludzie, dlaczego oni ze swoich dzisiejszych podatków mieliby składać się na roszczenia?"
Ważne słowa prezesa PiS o ustawie IPN: Prawda nie obroni się
sama, trzeba stworzyć mechanizm, który będzie bronił tej prawdy. WIDEO
"Wiemy, że jesteśmy w pozycji słabszej, bo nasi przeciwnicy są
bardzo mocni, ale też wiemy, jakie mechanizmy tutaj funkcjonują" - mówił
Jarosław Kaczyński.
Premier Morawiecki odpowiada na pytanie wPolityce.pl: „Chcemy walczyć o całkowitą prawdę dotyczącą Holokaustu”
„Zrobimy wszystko dla kolejnych pokoleń, aby zrozumiało historię Polski, ale też historię Żydów w Polsce”.
Szef rządu zdecydowanie: Nie pozwolimy, by kłamliwie mówiono o "polskich obozach śmierci". To jest nasz Rubikon
"Polska jako kraj, jako naród nie była współodpowiedzialna za
Holokaust. To niezmiernie istotne, by w najbliższej przyszłości to
wyjaśnić".
Premier w Markowej: Polska nie była współodpowiedzialna za
Holokaust. Nie pozwolimy nikomu, aby używał frazy "polskie obozy
śmierci". RELACJA
Program wydarzenia obejmuje zwiedzanie muzeum, a także rozmowę o
stosunkach polsko-żydowskich, zarówno w czasie II wojny światowej, jak i
obecnie.
https://dorzeczy.pl/kraj/55014/Ambasador-USA-Oczekiwalismy-ze-ustawa-zostanie-zmieniona.html
w rozmowie z RMF FM ambasador Stanów Zjednoczonych Paul Jones.
„To nie jest dla nas nowa sprawa, nie trzeba nam tłumaczyć samego prawa,
ani jego uzasadnienia. Jak mówiłem, rozmawialiśmy o tym kanałami
dyplomatycznymi od wielu miesięcy. Przyjęlibyśmy z zadowoleniem szanse
na zrozumienie czy są jakieś inne sposoby podejścia przez Polskę do tej
kwestii, które nie prowadziłyby do takich międzynarodowych reperkusji
i mówiąc wprost, nie odwracałyby uwagi od wszystkich tych wspaniałych
rzeczy, które razem robimy” – mówił Jones.
Ambasador zapewnił, że nikt Polsce nie chce odebrać prawa do walki
o swoje dobre imię oraz stwierdził, że w amerykańskich mediach spadła
częstotliwość używania takich terminów jak „polskie obozy śmierci”.
„Była już bardzo skuteczna kampania, w związku z tą sprawą, polegająca
na edukacji na temat tego, jakich terminów można używać i na temat
polskiej historii. Obecnie w stylebookach takich gazet, jak "New York
Times" czy "Washington Post", wszystkich większych mediów, jest
to wytłumaczone. Dlatego widać zmniejszenie liczby tego typu sformułowań
w amerykańskich mediach” – zapewnił.
Ustawa 447
Ambasador odniósł się również do przyjętej przez amerykański senat
ustawy 447, tzw. JUST ("Justice for Uncompensated Survivors Today" czyli
"Sprawiedliwość dla tych, którzy przeżyli i nie otrzymali zadość
uczynienia"), która daje prawo Departamentowi Stanu do niesienia pomocy
organizacjom działającym na rzecz ofiar Holokaustu w odzyskiwaniu
majątków, jeżeli ich spadkobiercy nie żyją.
„To prawo nie zostało jeszcze przyjęte przez obie izby Kongresu
i podpisane. Ono dotyczy zobowiązania do składania sprawozdań. Kongres
sygnalizuje Departamentowi Stanu, że chce szczegółowego sprawozdania
na temat wszystkich krajów, w których występuje problem restytucji
mienia, w jakim miejscu tego procesu się znajdują. Nie ma tu żadnego
mechanizmu sankcji” – mówił Jones.
Jarosław Kaczyński: Odmówiono nam prawa do obrony własnej godności. Nastąpiła zamiana ról. Polacy byli pierwszą ofiarą
"Ci, którzy w nas w tej chwili atakują, jakby nie chcą tego
przyjąć do wiadomości i fałszują historię w sposób niebywale wręcz
drastyczny".
Prezes PiS: "Jestem przekonany, że prezydent powinien iść drogą, którą zapowiadał, czyli podpisać tę ustawę"
"Odrzucamy radykalnie antysemityzm, ale jesteśmy państwem
suwerennym i mamy obowiązek rozpocząć walkę z tą wielką akcją
dyfamacyjną wobec Polski".
ks. Henryk Zieliński przyznał, że często bywa w Izraelu, ale teraz
ciężko będzie patrzeć przez to wszystko z przyjaznym nastawieniem.
Zwrócił również uwagę na to, co oznaczają hebrajskie symbole i pomnik
czerwonej krowy stojący w instytucie Yad Vashem.
— podkreślił ks. Henryk Zieliński.
Żydzi mieszkający poza Polską oczekują poprawek pozwalających
im na skorzystanie z odszkodowań. Domagają się zwrotów w naturze lub
rekompensat za utracone kamienice, a nawet lasy, pola czy nieruchomości
przemysłowe. Ostatecznie może chodzić nawet o bilion złotych
— alarmuje „Super Express”.
W całej sprawie chodzi o tzw. dużą ustawę reprywatyzacyjną, którą
przedstawił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. „Super Express”
dotarł do zapisów dokumentu, które Światowa Organizacja ds. Restytucji
Mienia Żydowskiego przesłała do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Organizacja
ta jest przeciwna wyłączeniu z polskiej ustawy reprywatyzacyjnej
nieruchomości rolnych, leśnych, przemysłowych. Ważna jest dla nie też
kwestia dochodzenia roszczeń za przejęcia firm rodzinnych.
Do sprawy odniósł się w rozmowie z „Super Expressem” Kamil Zaradkiewicz, który jest współautorem ustawy.
— mówi prof. Kamil Zaradkiewicz.
Dziennik dotarł do zapisów dokumentu, które Światowa Organizacja ds.
Restytucji Mienia Żydowskiego przesłała do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Organizacja ta jest przeciwna wyłączeniu z polskiej ustawy
reprywatyzacyjnej nieruchomości rolnych, leśnych, przemysłowych. Ważna
jest dla niej też kwestia dochodzenia roszczeń za przejęcia firm
rodzinnych.
Z wyciekających informacji wynika, że Polska jest pod stałym
naciskiem izraelskiego rządu i żydowskich organizacji, które chcą
otrzymać od naszego kraju jak najwięcej pieniędzy. Dotąd te naciski były
przez polskie władze ukrywane a głosy takie jak tygodnika „Najwyższy
CZAS!” czy portalu nczas.com, które ostrzegały, że właśnie rozpoczyna
się atak na Polskę były kwitowane milczeniem albo zbywane.
Ostatecznie jednak Polacy zostali postawieni pod ścianę przez
oświęcimską prowokację izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu. Wtedy
dopiero okazało się pod jakim atakiem znajduje się państwo polskie.
– Czas ujawnić wszystkie te naciski, przygotować „białą księgę”
finansowego ataku na Polskę i powiedzieć jasno – poza indywidualnymi
odszkodowaniami przyznawanymi na równych prawach z Polakami, żydowskie
organizacje ani żydowski rząd nie dostaną ani grosza – apeluje Tomasz
Sommer z „Najwyższego CZAS!”-u.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
259. Dr Luterek: Reprywatyzacja a
Dr Luterek: Reprywatyzacja a wartość gruzów [OPINIA]
komentatorów wskazuje, że istotnym czynnikiem wpływającym na skalę
konfliktu polsko-izraelskiego jest nieuregulowana kwestia
reprywatyzacyjnych roszczeń do majątku pozostawionego przez polskich
Żydów na terenie Polski.
Niewątpliwie stosunek naszych władz do byłych właścicieli znacjonalizowanych nieruchomości pozostawia, mówiąc eufemistycznie, wiele do życzenia. Nie dotyczy to tylko potomków polskich Żydów, także Polacy są od dziesięcioleci gorzej traktowani niż pozbawieni własności obywatele państw zachodnich. Ci ostatni w ramach umów indemnizacyjnych otrzymali odszkodowania jeszcze w czasach PRL.
Marek Markowski
Tej Pani na zdjęciu która napadła na polską ambasadę w Izraelu nie chodzi bynajmniej o ustawę IPN. Ona pokazuje którą kamienicę w Polsce chciałaby mieć na własność.
Niech sobie wybierze
Żydowski rasizm w decydującym natarciu
Przez ostatnie dwa tygodnie władze polskie nie zajmowały
się niczym innym jak tylko odpieraniem skutków dwóch starannie
przygotowanych i skoordynowanych prowokacji. W ten sposób obydwie
spełniły swój cel. Złe zdanie musi mieć prezydent i rząd o własnych
obywatelach, jeśli sądzi, że biorą poważnie te działania rządu…
„Świętowanie imienin Hitlera” przeleżało osiem miesięcy, zanim
materiał ten opublikowała TVN, najwyraźniej uczestnik prowokacji. TVN
dziś jest własnością amerykańskiej spółki (dwa kluczowe stanowiska
menedżerskie pełnią tam Żydzi), ale kadry lokalne pełne są „stokrotek”.
Wyemitowany przez TVN materiał śmierdzi na milę prowokacją już nie
grubymi nićmi, a szpagatem, szpinerem szytą.
Ustawy z Izraela
Prowokacja dokonana przez ambasador Izraela na polecenie premiera
tego państwa cuchnie równie mocno: ujawniono przecież, że przygotowywana
nowelizacja ustawy IPN-owskiej od dwóch lat konsultowana była z
ambasadą Izraela, bez zastrzeżeń z jej strony. Ciekawe, jakie jeszcze
projekty ustaw rząd konsultował z ambasadą Izraela… Czy nie wystarczy,
że przepisujemy brukselskie dyrektywy, zanim staną się w Polsce
obowiązującym prawem? Ostateczne dozwolieno cenzuroj daje Tel Awiw?
Obydwie ściśle skoordynowane w czasie prowokacje spełniły swój cel.
Gdy prezydent, premier, ministrowie i cała publiczna telewizja
skoncentrowali się na tych wydarzeniach, zabrakło woli i odwagi, by
jakakolwiek władza polska choćby zająknęła się na temat wydarzenia,
które obydwie te prowokacje miały właśnie przykryć – na temat projektu
ustawy S.447, procedowanej akurat w amerykańskim Kongresie. Tam chodzi o
mienie polskie wartości 65 miliardów dolarów, którego przejęcie przez
Żydów stworzyłoby w Polsce nieodwracalne konsekwencje
ekonomiczno-polityczne; tu, w tych dwóch prowokacjach, chodzi o
absurdalne zarzuty, których odpieranie pochłania całą energię rządu…
Gorzej jeszcze: obydwie te celowe prowokacje skutecznie onieśmieliły
władze polskie przed podjęciem z Amerykanami rozmów na temat ustawy 447!
Rodzi się jak najbardziej uzasadnione przypuszczenie, że prezydent i
rząd (oraz naczelnik-prezes) świadomie dali się ograć przedsiębiorstwu
holokaust.
Filosemicki serwilizm
Polityczny serwilizm wobec polityki Izraela i rasistowskich,
żydowskich tendencji w żydowskiej diasporze (sądzę, że polityczną
korupcja podszyty) zaczął się już po 1989 roku, wraz z rządem Tadeusza
Mazowieckiego. Kolejne rządy brnęły w tę sprzedajność polityczną, z
wyjątkiem krótkotrwałego rządu Jana Olszewskiego.
Jednak stosunki polsko-żydowskie i polsko-izraelskie nabrały
szczególnej ostrości w roku 2011, kiedy rząd Izraela powołał agencję
HEART – organ rządu Izraela utworzony w tym jedynym celu, aby wspierał
inicjatywy żydowskich organizacji z przedsiębiorstwa holokaust w Ameryce
mające na celu ograbienie Polski z majątku wartości 65 miliardów
dolarów. Powołanie takiego organu oznaczało, że samo Państwo Izrael
włączyło się do wrogiej wobec Polski działalności. Co więcej, oznaczało,
że rząd Izraela wspiera żydowski rasizm, gdyż na zasadzie rasistowskiej
– negacji spadkobrania obowiązującego w Ameryce, Europie i wszędzie na
świecie – oparte są te żądania majątkowe wobec Polski (nieważne jest
obywatelstwo – ważna jest tylko rasa).
Utworzenie agencji HEART było:
* po pierwsze – momentem dogodnym do umiędzynarodowienia przez polskie władze kwestii rasistowskich podstaw tych żądań;
* po wtóre – momentem właściwym do zdefiniowania polityki Izraela jako
wrogiej Polsce, ze wszystkimi konsekwencjami takiego zdefiniowania.
Odwołanie ambasadorów, obniżenie rangi przedstawicielstw
dyplomatycznych, wywołanie sprawy na forum ONZ, w Brukseli… – to tylko
niektóre środki, jakich władze polskie mogły użyć w odpowiedzi na
utworzenie przez władze Izraela agencji HEART.
Ale w 2011 roku władze polskie zadowoliły się oświadczeniem
Bartoszewskiego (przy okazji afiliowania tej agencji w Brukseli!), że
„działalność agencji HEART nie będzie dotyczyć Polski” – co zresztą już
nazajutrz zdementował szef tej agencji, oświadczając: „Przeciwnie, będą
one dotyczyły głównie Polski!”…
Czy Bartoszewski wziął pod stołem jakieś pieniądze za swą „porękę”?
CZYTAJ DALEJ ->
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
260. Morawiecki: Polska jako
Morawiecki: Polska jako państwo zasłużyła na drzewo Sprawiedliwych wśród Narodów Świata
jako naród, Polska jako państwo zasłużyła - jako jedyna - na drzewo
Sprawiedliwych wśród Narodów Świata - powiedział w niedzielę premier
Mateusz Morawiecki. Dodał, że dzisiaj traktujemy walkę o prawdę...
Jacek Sasin: Komitet Stały Rady Ministrów przeanalizował zapisy projektu - część budzi wątpliwości
https://wpolityce.pl/polityka/380974-nasz-wywiad-jacek-sasin-komitet-sta...
Po pierwsze, finansowe. Realizacja przepisów projektu ustawy reprywatyzacyjnej przekracza możliwości budżetu państwa. Wątpliwości są również pod względem zgodności zapisów proponowanych w ustawie z prawem polskim i prawem międzynarodowym. W ocenie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów praca nad tą ustawą powinna trwać dalej. Jakieś rozstrzygnięcie dotyczące reprywatyzacji powinno w Polsce nastąpić. Afera reprywatyzacyjna w Warszawie również wynika z tego, że Polska przez dwadzieścia kilka lat nie rozwiązała sprawy reprywatyzacji. Pojawia się pytanie – na co nas stać w kwestii reprywatyzacji? Bo to są ogromne pieniądze. Czy współczesne polskie państwo i współcześni Polacy, powinni płacić za skutki wydarzeń historycznych, które miały miejsce wiele dziesięcioleci lat temu. Te wydarzenia skutkowały tym, że niektórzy polscy obywatele tracili swoje majątki. Czy współcześni Polacy, którzy w większości urodzili się już po tamtych wydarzeniach mają ponosić ciężar zadośćuczynienia osobom, którzy wówczas stracili majątki? To jest zasadnicze pytanie polityczne i filozoficzne, czy dzisiaj nie powinniśmy tych pieniędzy przekazać na inne cele, które z punktu widzenia państwa są niezbędne.
Chociażby na politykę prorodzinną czy np. na podniesienie poziomu służby zdrowia, czyli tego, co będzie służyć nam wszystkim. Na to pytanie jak rozwiązać sprawę reprywatyzacji musimy sobie odpowiedzieć, niezależnie od tego, co mówiłem na początku, bo mamy projekt konkretnej ustawy reprywatyzacyjnej i musimy nad nim pracować. Reprywatyzacja jest potrzebna. Jednak należy znaleźć odpowiedź na pytanie, jak powinniśmy zakończyć tę sprawę.
Dr Ewa Kurek: "Powoli zmierza to wszystko do tego, że jedynymi ofiarami będą Żydzi i Niemcy, a my będziemy zapisani jako oprawcy"
https://wpolityce.pl/historia/382286-dr-ewa-kurek-powoli-zmierza-to-wszy...
Jeszcze 30 lat temu nikt nie słyszał pojęcia „polskie obozy zagłady”, nikt z żydowskich historyków nie wypowiadał bzdur, że Polacy umierali ot, tak, a dla Żydów było to przeżycie mistyczne— mówiła dr Ewa Kurek w rozmowie z TVP Info („O co chodzi”).
Historyk zwracała uwagę, że przekształcenie niemieckich oprawców w bliżej nieokreślonych „nazistów” było wpisaniem w szerszy problem.
Chcieliśmy, by wycieczkom z Izraela nie pokazywać tylko Auschwitz i Majdanka, ale również wspólną historię. (…) Nie życzę sobie, by polskim kosztem i polskiej historii przysposabiać żydowskie dzieci, by walczyły o Izrael— oceniła.Jak mówiła Ewa Kurek, odeszło pokolenie żydowskich historyków, którzy troszczyli się o prawdziwy przekaz.
Dziś łatwiej podawać opinii publicznej fakty z pominięciem niewygodnych informacji dla Żydów. Powoli zmierza to wszystko do tego, że jedynymi ofiarami będą Żydzi i Niemcy, a my będziemy zapisani jako oprawcy. (…) Napisałam swoje książki na podstawie żydowskich źródeł, więc trudno powiedzieć, że Kurek kłamie. To samo doradzam władzom polskim - my, Polacy musimy przemawiać głosem zamordowanych Żydów. Głos tych, którzy przeżyli, czasem się zmienia. To Marek Edelman powiedział o Cukiermanie, że jak trzeba pieniędzy na muzeum, to trzeba trochę skłamać— tłumaczyła historyk.
My, Polacy popełniliśmy błąd, że nie wydawaliśmy tych świadectwo. (…) Publicznie składam propozycję: my w tej sytuacji powinniśmy wziąć dobrego tłumacza, przetłumaczyć Icchaka Kacenelsona i wysłać izraelskim politykom i urzędnikom. My tak naprawdę nie musimy się bronić. To zamordowani polscy Żydzi nas obronią— dodawała.
wwr
Organizacje żydowskie oczekują od polskich władz potępienia antysemityzmu
Oczekujemy
od władz publicznych przyznania, że antysemityzm zagraża dzisiejszej
Polsce i musi być napiętnowany - napisały w oświadczeniu organizacje
żydowskie. Podkreśliły w nim, że zagrożeniem dla obecnych..
Wyrażono także solidarność z wszystkimi – jak Romowie, muzułmanie,
uchodźcy, osoby czarnoskóre, Ukraińcy, członkowie pozostałych
mniejszości etnicznych, religijnych, seksualnych czy innych – którzy
doświadczają w Polsce "wrogości czy wręcz dyskryminacji". "Czujemy gniew
i wstyd, że w naszym wspólnym kraju kogokolwiek to spotyka. Jesteśmy, w
ramach naszych szczupłych możliwości, gotowi współpracować z wami i
waszymi organizacjami, by przeciwstawić się złu" - napisano.
Pod oświadczeniem podpisy złożyli: Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w
RP, Naczelny Rabin Polski, Ec Chaim Centrum Społeczności Postępowej
GWŻ, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie, Gmina Wyznaniowa Żydowska w
Katowicach, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie, Gmina wyznaniowa
Żydowska w Bielsko-Białej, Żydowski Instytut Historyczny im. E.
Ringelbluma, Żydowskie Stowarzyszenie B’nai B’rith, Żydowskie
Stowarzyszenia Czulent, Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego,
Fundacja im. Prof. Mojżesza Schorra, Fundacja Sholom, Jewish Community
Centre – JCC Warszawa, Towarzystwo Społeczno- Kulturalne Żydów w Polsce,
Stowarzyszenie Dzieci Holokaustu, Stowarzyszenie Żydowski Instytut
Historyczny, Stowarzyszenie Midrasz, JCC Kraków, Hillel Warszawa,
Stowarzyszenie Drugie Pokolenie – Potomkowie Ocalałych z Holokaustu oraz
Stowarzyszenie Żydów i Kombatantów i Poszkodowanych w II wojnie
światowej.
Grupa Żydów z USA stworzyła specjalną kampanię, która wzywa Waszyngton do zerwania relacji z Polską
Prywatna
fundacja filantropijna z Bostonu Ruderman Family Foundation rozpoczęła w
internecie kampanię wideo przeciw nowelizacji polskiej ustawy o IPN;
wzywa w niej władze USA do zerwania relacji z Polską
Jonny Daniels odpowiada na wstrętny i oszczerczy film nowojorskich Żydów szkalujących Polskę
Amerykańsko-żydowska organizacja Ruderman Family
Foundation opublikowała film, w którym Żydzi szkalują Polskę i biadolą,
że wsadzi ich do więzienia za kłamstwa na temat odpowiedzialności
państwa polskiego za holocaust. Na kalumnie odpowiedział im Żyd z
Izraela Jonny Daniels.
Daniels krytykuje Fundacje za zupełny brak zrozumienia tego co ma
miejsce (konflikt pomiędzy Polską, a Izraelem w sprawie nowelizacji
ustawy o IPN – przyp. red.) i całkowite złe przedstawienie tego.
– Zwrot „polski holocaust” jest całkowicie nie do zaakceptowania – mówi Daniels.
– Musimy pamiętać, że sprawcami holocaustu byli niemieccy naziści i musimy o tym głośno mówić.
– Nie możemy winić polski za holocaust niezależnie od tego co zrobiła jakaś mała grupa Polaków.
– To fałszuje historię i całkowicie wybiela prawdziwych sprawców
zbrodni – niemieckich nazistów. To jest całkowicie nie do
zaakceptowania. Musimy edukować ludzi. Ludzie musza zrozumieć co działo
się w tych ciężkich i czarnych czasach (II Wojny Światowej – przyp. red.) – mówi Daniels.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
261. Szef KPRM o klipie z "polskim
Szef KPRM o klipie z "polskim Holokaustem": To chyba jeden z najsmutniejszych dni w życiu osób ratujących Żydów
To
chyba jeden z najsmutniejszych dni w życiu osób ratujących Żydów -
powiedział w środę szef KPRM Michał Dworczyk, odnosząc się do klipu
amerykańskiej organizacji, w którym pojawia się fraza "polski
Holokaust". Wyraził nadzieję, że do sprawy odniesie się rząd Izraela i
środowiska żydowskie.
Kto stoi za filmem o "polskim Holokauście"? Żydowska fundacja zarejestrowała domenę 3 dni temu
Fundacja Rodziny Rudermana zbiera w internecie podpisy pod petycją o zerwanie
stosunków dyplomatycznych z Polską przez Stany Zjednoczone. Wideo towarzyszące
akcji budzi ogromne kontrowersje.
Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce i Gmina Wyznaniowa
Żydowska w Warszawie stanowczo potępia film Ruderman Family Foundation
czytamy w oświadczeniu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce i Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.
Pod
oświadczeniem podpisał się Przewodniczący Związku Gmin Żydowskich
w Polsce Lesław Piszewski, Przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej
w Warszawie Anna Chipczynska, a także Naczelny Rabin Polski
Michael Schudrich.
Jest odpowiedź na "polski Holokaust". Polska Fundacja Narodowa reaguje na klip fundacji amerykańskich Żydów
Polska
Fundacja Narodowa opublikowała wideo z przemówieniem prezydenta Donalda
Trumpa podczas jego wizyty w Polsce w lipcu ub. roku. To odpowiedź na
klip Fundacji Rodziny Rudermana wzywający USA do zerwania relacji z
Polską w reakcji na nowelizację ustawy o IPN.
Izraelski dziennikarz wzywa rząd: „Trzeba walczyć z Polską w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych, żądać zwrotu mienia”
„Państwo Izrael traktuje Polskę w białych rękawiczkach.
To się musi skończyć” – wzywa na łamach ynetnews.com izraelski
dziennikarz Nadav Eyal. Artykuł zatytułowany „Izrael pomaga Polsce grać
negacją Holokaustu” omawia dziś serwis rp.pl.
Eyal żąda odwołania z Warszawy ambasadora Izraela oraz działań
przeciwko Polsce w instytucjach Unii Europejskiej oraz w USA. Nie
ukrywa, że celem tych działań ma być przede wszystkim zwrot żydowskiego
mienia.
„Setki tysięcy Izraelczyków to dzieci i wnuki polskich obywateli
pochodzenia żydowskiego, których własność została skradziona przez ich
sąsiadów lub przez państwo. Ograniczenia i niedorzeczne postanowienia
dotyczące zwrotu mienia miały sens, gdy państwo polskie utrzymywało
sojusz z Izraelem. Ten sojusz został całkowicie podważony i nadszedł
czas, aby wykorzystać fakt przynależności Polski do UE i wezwać do
stworzenia odpowiednich systemów zwrotu mienia. Czy coś z tego wyjdzie?
Prawdopodobnie nie, ale Polacy zrozumieją, że Izrael jest w grze” –
pisze Eyal.
W tekście dostało się też izraelskim politykom, którzy – jak uważa
komentator – nie są dość stanowczy wobec Polski.”Grupa pożytecznych
idiotów, większość z nich z prawicy i ze skrajnej prawicy, tutaj w
Izraelu przysłużyła się rządowi w Warszawie tłumacząc, że polskie
ustawodawstwo miało jedynie zapobiec stosowaniu błędnego sformułowania
polskie obozy śmierci” – pisze, dodając, że izraelscy politycy, którzy
usprawiedliwiają polskie prawo, powinni się zastanowić, jaką rolę w tej
sprawie odegrali, komu służyli i dlaczego.
Dziennikarz odnosi się również do sobotniej wymiany zdań między
premierem Mateuszem Morawieckim a dziennikarzem Ronenem Bergmanem na
konferencji w Monachium. Jego zdaniem Morawiecki ujawnił prawdziwą,
nacjonalistyczną twarz polskiego rządu.
„Mój kolega Ronen Bergman, który zadał pytanie o swoją rodzinę,
otrzymał odpowiedź nieszczerą. Szkoda, że stało się to po tym, jak
polski premier wynalazł Żydów, którzy współpracowali z nazistami. Nie,
Judenrat, który powstał pod nazistowskim przymusem, nie może być
porównywany z mieszkańcami polskiej wsi, którzy spalili swoich
żydowskich sąsiadów w stodole” – pisze.
Nadav Eyal ma 38 lat, urodził się w Wielkiej Brytanii. Był reżyserem m.in. filmu dokumentalnego „Do serca antysemityzmu”.
Chodakiewicz: Komu mienie? O roszczeniach Żydów
W grudniu 2017 roku Senat USA przegłosował akt normatywny S.447.
Jego tytuł to „Sprawiedliwość dziś dla osób, które przeżyły, a nie
uzyskały rekompensat” („Justice for Uncompensated Survivors Today” – w
skrócie „JUST”, czyli „Sprawiedliwy”). Teraz akt ten pójdzie do Izby
Niższej, czyli do House Committee on Foreign Affairs. Komisja Spraw
Zagranicznych rozważa już analogiczną propozycję zwaną House Resolution
1226. Jeśli Izba Niższa zaaprobuje tę legislację, zostanie ona posłana
do Białego Domu. Tam jest prawie gwarantowane, że podpisze się pod nią
prezydent USA. Stanie się więc prawem.
Zarówno S.447, jak i HR 1226 dotyczą przede wszystkim rezultatów II
wojny światowej. A w USA okres 1939-1945 to przede wszystkim Holokaust –
akcja eksterminacyjna dokonana wobec Żydów przez beznarodowych
nazistów, którym pomagali miejscowi kolaboranci, przede wszystkim
Europejczycy ze środkowo-wschodniej części kontynentu, a wśród nich na
czołowym prawie miejscu Polacy. Akty te dotyczą przede wszystkim tak
rozumianych ofiar, którym należy się rekompensata, a ich ostrze jest
skierowane przeciw tym, którzy na wymordowaniu ofiar skorzystali, a więc
rzekomym kolaborantom i ich spadkobiercom.
Warto na to zwrócić uwagę, bowiem dotyczy to również – a może przede
wszystkim – Polski. Szczególnie przyciąga uwagę sekcja 2, paragraf 3 (3)
aktu S.447, który dotyczy „własności bez spadkobierców” (heirless
property). W kulturowej, politycznej, społecznej, gospodarczej i prawnej
rzeczywistości Stanów Zjednoczonych określenie „osoby, które przeżyły”
(survivors) oznacza zwykle Żydów, którym udało się przeżyć
Eksterminację. Ale jednocześnie przyznaje się, że w większości nie ma
spadkobierców indywidualnych. Czyli kto ma dziedziczyć własność bez
spadkobierców? Wiadomo – spadkobiercy kolektywni, organizacje
występujące w imieniu ofiar.
Uwarunkowania
Rzeczpospolita jest jedynym państwem postkomunistycznym, które od
1989 roku nie uchwaliło nic wiążącego w sprawie restytucji mienia. Inne
kraje mogą się zasłaniać mniej czy bardziej ułomną legislacją w tej
sprawie. Polska natomiast nie ma nic, oprócz długiego cyklu bezpłodnych
prób naprawienia krzywd niemieckiego narodowego socjalizmu i sowieckiego
komunizmu.
W Polsce widać brak zrozumienia tej sprawy w wymiarze globalnym i
regionalnym wraz z jej implikacjami dla sojuszy, struktur bezpieczeństwa
i systemów gospodarczych, w których RP operuje. Opór wobec roszczeń
popartych aktami normatywnymi Kongresu USA wpłynie fatalnie na pozycję
Warszawy jako alianta Waszyngtonu. Rozkręcona machina medialna
doprowadzi też do jeszcze większego pogorszenia wizerunku naszego kraju w
USA. To samo dotyczy Unii Europejskiej. Szczególnie Bruksela zaciera
ręce – wraz z Berlinem – aby utrzeć nosa rządzonemu przez krnąbrny i
nieznośny PiS państwu nad Wisłą. A Moskwa będzie przyklaskiwać, roniąc
krokodyle łzy nad zawłaszczającymi cudze mienie Polakami.
CZYTAJ DALEJ
Arkadiusz Mularczyk dla wPolsce.pl: Widać związek między reparacjami wojennymi a sporem polsko-izraelskim. [WIDEO]
"Dzisiaj widzimy, że elementy tej dyplomatycznej wojny, mogą być elementem zwalczania polskich roszczeń reparacyjnych"
Wiceminister Magierowski spotkał się z przedstawicielami organizacji żydowskich. Rozmowy dotyczyły nowelizacji ustawy o IPN
Do rozmów w Waszyngtonie zasiedli przedstawiciele NCSEJ
(National Coalition Supporting Eurasian Jewry), B’nai B’rith i
Światowego Kongresu Żydów (WJC).
"Rewolucyjne" poprawki do ustawy reprywatyzacyjnej? Prokuratoria odpowiada: „Opinia dotyczy wyłącznie podstawowych…
„Opinia nie zawiera uwag o charakterze pozaprawnym i nie odnosi się do
stosunków z innymi państwami".
Hajnrych odniosła się w ten sposób do artykułu zamieszczonego
w piątek na portalu wp.pl pt. „Dotarliśmy do utajnionego dokumentu,
który zawiera propozycję kompromisu z Izraelem”. Jego autorzy informują,
że Prokuratoria Generalna skierowała do rządu opinię ws. projektu
ustawy reprywatyzacyjnej. Według portalu, w opinii sporządzonej
w prokuratorii została zawarta propozycja wniesienia rewolucyjnych
poprawek do projektu ustawy.
— zaznaczono w artykule.
Rzeczniczka prasowa prokuratorii komentując treść publikacji przekazała PAP, że „opinia prawna Prokuratorii Generalnej dotyczy wyłącznie podstawowych założeń projektu ustawy reprywatyzacyjnej”.
— dodała.
Hajnrych podkreśliła, że opinia „nie zawiera uwag o charakterze pozaprawnym i nie odnosi się do stosunków z innymi państwami”.
— zaznaczyła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
262. Amerykańscy senatorzy
Amerykańscy senatorzy rozczarowani Polską. Chodzi o ustawę reprywatyzacyjną
59. czołowych amerykańskich senatorów w liście wystosowanym do premiera
Mateusza Morawieckiego w poniedziałek zaapelowała o przyjęcie ustawy
reprywatyzacyjnej sprawiedliwej wobec polskich Żydów, którzy...
Senatorowie zwracają uwagę na mienie Żydów polskich, ale
co w przypadku – dajmy na to – przedwojennych właścicieli ziemskich,
na których majątkach stoją dziś obiekty użyteczności publicznej?
Nie
sposób tutaj różnicować ustawy, dzielić jej pomiędzy Żydów i osoby
innej narodowości, bo wówczas mielibyśmy do czynienia z czymś w rodzaju
rasizmu. Roszczenia byłych polskich obywateli, bez względu na narodowość
w sposób oczywisty muszą być rozstrzygane w ten sam sposób. Bez
znaczenia, czy ktoś był Żydem, Polakiem, czy Ormianinem – a wiemy,
że w przedwojennej Polsce mieszkało wielu Polaków różnych narodowości.
Ustawa nie może i nie powinna różnicować takich czy innych praw
ze względu na narodowość.
Można powiedzieć, że ustawa o IPN była tylko pretekstem do tego?
Trudno
mówić o intencjach osób, które są nam nieznane. Niewątpliwie jest część
międzynarodowych, pochodzących bardziej z Izraela środowisk żydowskich,
które próbują eskalować roszczenia na tym tle. Na przykład są próby,
żeby prywatny majątek osób narodowości żydowskiej dziedziczyły osoby
zupełnie z nimi niespokrewnione, czyli jakieś organizacje żydowskie.
To byłoby coś niebywałego. To tak, jakby w Chicago umarł jakiś Polak
i pozostawił bez spadkobiercy kamienicę, do której prawa miałaby sobie
rościć jakaś organizacja istniejąca współcześnie w Polsce, która nie
miałaby z nim nic wspólnego. O takich sprawach nie ma mowy.
Co do intencji – każdy sam musi odpowiedzieć na to pytanie. Wiemy,
że stosunki polsko-izraelskie, polsko-żydowskie są delikatne.
https://wpolityce.pl/polityka/387798-trzy-pytania-do-marcina-horaly-o-li...
Amerykanie domagają się zwrotu żydowskich majątków. „Mogą pojawić się pewne ustępstwa”
Amerykańscy senatorowie wystosowali do premiera Mateusza
Morawieckiego list, w którym zwracają się do polskich władz o zwrot
majątku ofiarom Holokaustu. Dokument podpisało 59 ze 100 senatorów.
Tu nie chodzi o politykę czy nawet kompensacje finansowe, ale o
podstawową sprawiedliwość dla ocalonych z Zagłady. Wkrótce już nie
będzie osób uratowanych z Holokaustu. Śmierć w ubiegłym roku Elie
Wiesela powinna być dla nas przebudzeniem. Pozostało bardzo mało czasu
– powiedział „Rzeczpospolitej” Gideon Taylor, szef Światowej
Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO). To ta organizacja
zainicjowała nacisk na władze polskie.
Obóz rządzący ma być w tej sprawie podzielony, a projekt ustawy
reprywatyzacyjnej po aferze związanej z nowelizacją o IPN miał zostać
schowany do szuflady Ministerstwa Sprawiedliwości.
Pozostajemy w gotowości z projektem – powiedział Kamil Zaradkiewicz, dyrektor Departamentu Prawa Administracyjnego w MS.
W rządzie jest rozgłos między innymi co do kwestii przepisu o
polskich obywatelstwach i o ich wymaganiu w przypadku zwrotu
nieruchomości. Ten punkt miałby eliminować Żydów, którzy nie mają
polskich paszportów. Wśród nich mogą być osoby, które utraciły polskie
obywatelstwo w wyniku represji w 1968 roku. Z doniesień
„Rzeczpospolitej” wynika, że w tym punkcie mogą pojawić się „ustępstwa”.
„Jak jednak dopowiada jeden z polityków prawicy, o zwrocie w naturze
czy też rekompensatach za tzw. mienie bezimienne tych, którzy nie
przeżyli Zagłady, mowy być nie może” – podaje rp.pl.
Polska powinna jak najszybciej przyjąć ustawę przyznającą
rekompensatę za utracone mienie dla wszystkich, którzy byli obywatelami
RP w 1939 r. i ich potomków – powiedział „Rzeczpospolitej” były ambasador USA w Warszawie Daniel Fried.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
263. Ambasador Izraela przyznaje,
Ambasador Izraela przyznaje, że „ktoś z ambasady” zajmuje się sprawą mienia pożydowskiego
Nie wiem ilu mieszkańców Izraela wie, kto to jest
Jarosław Kaczyński, ale o nowelizacji ustawy o IPN wiedzą wszyscy i
czekają na decyzję Trybunału Konstytucyjnego – powiedziała w środę
ambasador Izraela w Polsce Anna Azari pytana o komentarz do wywiadu
prezesa PiS dla „Gazety Polskiej”.
Nowelizacja ustawy o IPN jest obowiązującym w Polsce prawem;
za badanie historii, opisywanie niegodziwości, czy zbrodni, jakich
dopuszczali się obywatele Polski, nikt nie będzie miał najmniejszych
problemów – powiedział „Gazecie Polskiej” prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS był pytany o sprawę nowelizacji ustawy o IPN, która
wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. Kaczyński stwierdził, że
w tym przypadku sprawa „nie jest taka prosta”.
„W tle jest także kwestia roszczeń, bo chociaż może nie ma
bezpośredniego związku między tymi sprawami – chcę wierzyć, że go nie ma
– to jednak zbieżność czasowa jest oczywista. Chodzi o mienie obywateli
RP narodowości żydowskiej, którzy zginęli z rąk Niemców w czasie wojny i
nie pozostawili spadkobierców” – zaznaczył Kaczyński.
„Co do samej nowelizacji (ustawy o IPN-PAP) to mogę powiedzieć tyle,
że jest ona obowiązującym w Polsce prawem. Nie wiem, jaką decyzję
podejmie Trybunał Konstytucyjny, zobaczymy” – dodał prezes PiS.
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do TK.
Kaczyński podkreślił, że jeśli chodzi o nowelę ustawy o IPN, „na
pewno intencją ustawodawcy nie było karanie kogokolwiek za wspomnienia,
nawet te najbardziej surowe wobec pojedynczych Polaków czy też grup,
społeczności”. „I na pewno na mocy tego prawa, nikt za wspomnienia,
relacje, badanie historii, opisywanie niegodziwości czy wręcz zbrodni,
jakich dopuszczali się obywatele Polski, nie będzie miał najmniejszych
problemów” – zapewnił prezes PiS.
Podkreślił, że cel zmian w prawie „był i jest zupełnie jasny –
powstrzymanie pomawiania Polski, przypisywanie nam państwowego,
ogólnonarodowego zaangażowania w zbrodnie Niemców”.
„Jako państwo, jako naród, nie mieliśmy z tym nic wspólnego,
przeciwnie – Polskie Państwo Podziemne, podobnie jak rząd na emigracji,
mimo bardzo ograniczonych możliwości, robiło, co mogło, by chronić
obywateli narodowości żydowskiej. Tysiące Polaków podjęło ogromne ryzyko
– bo zagrożenie śmiercią dotyczyło także ich rodzin – pomocy żydowskim
współobywatelom” – podkreślił Kaczyński.
„Gdy dziś słyszę apele, byśmy, jak Austriacy, czuli się i
napastnikami, i ofiarami jednocześnie, to przyznam szczerze – wpadam w
wielki gniew. Hitler w Austrii witany był entuzjastycznie przez ogromną
część obywateli. Austriacy stanowili niemałą część obsługi fabryk
śmierci, zbudowanych przez Niemców. Zresztą sam Hitler był Austriakiem.
Takie porównanie przeczy podstawowym i łatwo weryfikowalnym faktom
historycznym. Naprawdę musimy bronić się przed kłamstwem, bo
wprowadzanie go w życie przekroczyło już dawno granice bezczelności i
absurdu” – stwierdził Kaczyński.
„W tle sporu o IPN jest też kwestia roszczeń. Bo chociaż może nie ma
bezpośredniego związku między tymi sprawami – chcę wierzyć, że nie ma –
to jednak zbieżność czasowa jest oczywista. Chodzi o mienie obywateli
polskich narodowości żydowskiej, którzy zginęli z rąk Niemców w czasie
wojny i nie pozostawili spadkobierców. Co do samej nowelizacji (ustawy o
IPN), to mogę powiedzieć tyle, że jest ona obowiązującym w Polsce
prawem. Nie wiem, jaką decyzje podejmie Trybunał Konstytucyjny –
zobaczymy. Na pewno intencją ustawodawcy nie było karanie kogokolwiek za
wspomnienia, nawet te najbardziej surowe. (…) Na pewno za wspomnienia,
za badanie historii, za opisywanie niegodziwości, czy wręcz zbrodni,
jakich dopuszczali się obywatele Polski, nikt nie będzie miał
najmniejszych problemów – powiedział „Gazecie Polskiej” prezes PiS
Jarosław Kaczyński.
Azari poproszona w radiu TOK FM o ocenę, czy takie słowa mogą
uspokoić mieszkańców Izraela powiedziała: „Nie wiem ilu mieszkańców
Izraela wie – przepraszam, ale… – kto to jest Jarosław Kaczyński, ale o
tej nowelizacji ustawy (o IPN) chyba wiedzą wszyscy i myślę, że
mieszkańcy Izraela czekają też – jak pan Kaczyński – na rezultat (prac)
Trybunału Konstytucyjnego”.
Azari poinformowała, że mieszkańcy Izraela często pytają ambasadę w
Warszawie, czy mogą jechać do Polski. „Mieszkańcy Izraela nie są
uspokojeni, niestety” – podkreśliła.
Pytana czy jest możliwe, aby emocje opadły, jeżeli nie dojdzie do
zmian w ustawie o IPN, powiedziała: „Myślę, że nie jesteśmy na stadium
emocji, a na stadium decyzji. (…) Czekamy”.
Zaznaczyła przy tym, że „to nie musi być zmiana w samej ustawie, to
może być, że Trybunał zdecyduje o obowiązkowej interpretacji ustawy; to
też może być dobrze; zobaczymy co on zdecyduje”.
Azari odniosła się także do fragmentu wywiadu z prezesem PiS, który dotyczy roszczeń żydowskich wobec Polski.
„Nie mam nic wspólnego między tymi sprawami. (…) nie zajmowałam się
sprawą restytucji” – zapewniła. Dodała, że są organizacje, które
prowadziły sprawy restytucji mienia i „ktoś z ambasady chodził z nimi”.
Zaprzeczyła jednak, by sprawa ta miała coś wspólnego z tym, co wybuchło
na tle nowelizacji ustawy przed Międzynarodowym Dniem Holokaustu”.
Azari była też pytana o ocenę apeli niektórych polityków o to, aby
wycieczki izraelskie do KL Auschwitz były oprowadzane tylko przez
polskich przewodników. „To niemożliwe, dlatego że przyjeżdżają do Polski
dziesiątki tysięcy dzieci, które nie rozumieją po polsku, nie mają
jeszcze bardzo dobrego języka angielskiego” – oceniła.
Proszona o podsumowanie oczekiwań Izraela wobec Polski powiedziała,
że „kilka kroków już było zrobione”. „Na przykład czytaliśmy tu bardzo
ciężki, trudny tekst, który Ministerstwo Sprawiedliwości odesłało do
Trybunału (Konstytucyjnego). Dla nas to krok w dobrym kierunku, ale
czekamy na to, co powie sam Trybunał. Mam nadzieję, że to sprawę
zamknie” – stwierdziła.
Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Prezydent Andrzej
Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie
kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
264. coś mi się przypomina na ten temat
to był chyba rok 2008 i Tusk
coś podobno w tej sprawie podpisał w czasie swojej wizyty w USA,ale co ?
mówiono i pisano wtedy,ze obiecał'zwrot mienia pożydowskiego"a może sam Tusk się wypowie w tej sprawie ?
jest jeszcze jedno pytanie a dotyczy zadłużonych żydowskich kamienic,kto to zapłaci ?
Po wojnie Polskę odbudowywali Polacy własnymi rękami i za swoje,czyli polskie pieniądze,bo Polska była jedną wielką ruiną Niemcy zostawili po sobie gruzy bezimienne często setki mogił, na których nigdy rodziny nie miały szans zapalić zniczy i pomodlić się ,tak jest i z moim Dziadkiem i wieloma Innymi zamordowanymi przez Niemców
Spalonej,zniszczonej i wymordowanej POLSCE do dzisiaj nikt niczego nie zwrócił a teraz nawet HONOR chcą nam i IM odebrać,
skandal Niemcy w Afryce płacą odszkodowania a nas podrzucili na żer Izraelowi i smieją się w kułak,że tak łatwo poszło ale niedoczekanie ich,to się nie może udać ,
nie i już
gość z drogi
265. Amerykańscy kongresmeni w
Amerykańscy kongresmeni w trybie przyspieszonym zagłosują nad tzw. ustawą 447
Amerykańscy
kongresmeni będą w trybie przyspieszonym głosować nad tzw. ustawą 447.
Przepisy zobowiązują rząd USA do wspierania roszczeń majątkowych
organizacji żydowskich. Eksperci podkreślają, że ustawa jest
niebezpieczna dla Polski.
Calling on Polish Government to Ensure Justice for Holocaust Victims and their Families
Dear Senators
We appreciate your concern about the compensation for a lost property
confiscated by communist authorities in Poland. This is the issue which
is very important for the Polish nation, and never solved by democratic
governments in the past 30 years.
In fact, while communist authorities paid appropriate sum of money, 40
millions USD (equivalent of $ 330+ millions in 2018 value) to cover
damages of the US citizens back in 1960, the losses of the Polish
citizens were never fully compensated. This applies not only to the lost
property, but also loss of life, health, and inability do develop
careers during the communist rule. The country and its economy was just
left in shambles by the communist dictatorship. Perpetrators never took
any responsibility for this and were never put under trial.
Additionally, millions of Poles lost their properties and cultural
heritage in the Eastern Poland, also having their family links severed
for consecutive years. This obviously could not have been compensated by
a forced resettlement into former German territories, devastated by the war.
It certainly would not happen, had the legal Polish government in exile,
the ally of the US, returned to Poland back in 1945. This never happened
because the President Franklin D Roosevelt freely agreed in Yalta, to
hand over the Polish land to the Soviet Union sphere of influence
without any consent of the Polish government, and without any expressed
will, democratic or not, of the Polish nation, the rightful owner.
We understand that by your declaration you take the responsibility for
the decisions of the past, and that you will seek for methods of
compensation. It seems obvious and undeniable that if the decisions of
the past government inflicted serious damage to health and property, the
present US government should pay for that appropriately. We would be
very happy to assist you in the task of establishing actual method of
compensation and to calculate their amount in the present currency. You
would certainly agree with us, that the present situation is
discriminate against all of Poles who could not develop and improve
their status like they would in the free world.
Sincerely,
President of the Association Blogmedia24.pl
http://www.blogmedia24.pl/
Elżbieta Szmidt
(D-WI) led a group of 58 bipartisan Senators in calling on Prime
Minister Mateusz Morawiecki of Poland to support legislation that allows
Holocaust victims and their families to secure compensation for, or the
return of, property that was wrongfully seized by the Nazis and
subsequently nationalized by the Communists.
Charles Schumer (D-NY), Ted Cruz (R-TX), Benjamin L. Cardin (D-MD), John
Cornyn (R-TX), Jack Reed (D-RI), John McCain (R-AZ), Bill Nelson
(D-FL), Tom Cotton (R-AR), Michael Rounds (R-SD), Cory A. Booker (D-NJ),
Cory Gardner (R-CO), Richard Blumenthal (D-CT), Chuck Grassley (R-IA),
Christopher A. Coons (D-DE), John Hoeven (R-ND), Edward J. Markey
(D-MA), Rob Portman (R-OH), Ron Wyden (D-OR), John Boozman (R-AR),
Kirsten Gillibrand (D-NY), Steve Daines (R-MT), Dianne Feinstein (D-CA),
Pat Roberts (R-KS), Catherine Cortez Masto (D-NV), David A. Perdue
(R-GA), Maria Cantwell (D-WA), Thom Tillis (R-NC), Gary Peters (D-MI),
Jerry Moran (R-KS), Elizabeth Warren (D-MA), Roger F. Wicker (R-MS), Joe
Manchin III (D-WV), Susan M. Collins (R-ME), Chris Van Hollen (D-MD),
Todd Young (R-IN), Amy Klobuchar (D-MN), Tim Scott (R-SC), Margaret Wood
Hassan (D-NH), Ben Sasse (R-NE), Thomas R. Carper (D-DE), Johnny
Isakson (R-GA), Robert P. Casey (D-PA), Mike Lee (R-UT), Sheldon
Whitehouse (D-RI), James Lankford (R-OK), Doug Jones (D-AL), James M.
Inhofe (R-OK), Michael F. Bennet (D-CO), John Kennedy (R-LA), Tina Smith
(D-MN), Dean Heller (R-NV), Debbie Stabenow (D-MI), Lindsey Graham
(R-SC), Mark R. Warner (D-VA), Heidi Heitkamp (D-ND) and Bob Menendez
(D-NJ).
Lobby żydowskie w USA atakuje nasz kraj. Ustawa jest wymierzona w Polskę!
Jeśli ustawa 447 zostanie przyjęta, będzie dotyczyć wszystkich państw świata […] ale w szczególności będzie to dotyczyć Polski i innych krajów postsowieckich
– stwierdził w rozmowie z PAP prof. Marek Jan Chodakiewicz. Dziś w
Izbie Reprezentantów odbędzie się głosowanie nad kontrowersyjnym
projektem. Amerykańska Polonia alarmuje – ustawa jest przede wszystkim
wymierzona w nasz kraj.
Projekt ustawy 447 przewiduje m.in. że amerykański Departament Stanu
będzie musiał monitorować i składać raporty dotyczące zwrotu żydowskiego
mienia we wszystkich państwach, które podpisały Konwencję Terezińską.
Ze strony polskiej sygnował ją Donald Tusk.
Amerykańska dyplomacja zyska także nowe możliwości wywierania wpływu
na państwa, które nie godzą się na żydowskie roszczenia. Według
profesora Chodakiewicza właśnie to stanowi duże zagrożenie dla naszego
kraju. Należy pamiętać o tym, jak wpływowe i silne jest lobby żydowskie w
USA.
Co nam grozi?
Chodakiewicz wskazuje dwie metody, jakimi może posłużyć się
Waszyngton w stosunku do Polski. Pierwszym z nich są sankcje pozytywne,
które będą polegały na stwarzaniu ułatwień dla polskich przedsiębiorców
na amerykańskim rynku, szersza współpraca w dziedzinie obronności lub
np. zniżki na niektóre systemy uzbrojenia.
Istnieje jednak ryzyko, że USA zdecydują się na sankcje negatywne. Na
polskie produkty zostaną nałożone cała zaporowe, odmowa kredytów,
bojkot produktów z naszego kraju, utrudnienia lub nawet brak współpracy w
kwestii militarnej. Możliwości jest bardzo wiele, gdyż Waszyngton jest
głównym sojusznikiem i gwarantem bezpieczeństwa Polski.
Historia roszczeń
Żydzi w USA mogą wykorzystać prawo do wymuszenia na Polsce nowych
odszkodowań i zadośćuczynienia za przepadłe w wyniku Holocaustu majątki.
W świetle konfliktu na linii Tel Awiw – Warszawa, wydaje się to więcej
niż prawdopodobne.
Warto przypomnieć, że w wyniku umowy między Polską i USA z 1960, nasz
kraj zobowiązał się do spłacenia wszystkich roszczeń wobec osób
fizycznych i prawnych. Za nacjonalizację pożydowskich majątków wypłacono
odszkodowania opiewające na kwotę 40 mln ówczesnych dolarów. Spłatę
zakończono w 1981 r.
Jak widać, Żydzi chcą od Polski jeszcze więcej. W II RP ok. 10 proc
wszystkich obywateli stanowili Żydzi. Chociaż wielu z nich należało do
najniższych warstw społecznych, to jednak istniała także elita:
prawnicy, lekarze i wielcy przedsiębiorcy. W wyniku Zagłady wiele
należących do nich majątków straciło właścicieli. Nie było również
żadnych spadkobierców. Warto również dodać, że mordowani w obozach byli
legalnymi obywatelami II RP. Po wojnie bezpańskie mienie trafiło do
państwa, co odbyło się zgodnie z prawem.
Mimo to, żydowskie organizacje w USA chcą otrzymać „swoją działkę” z
przejętego po wojnie mienia. Kuriozalne wydaje się ich tłumaczenie.
Skoro oni są Żydami, to należą im się odszkodowania i majątki Żydów –
obywateli II RP – którzy zginęli w Holocauście.
Są to żądania zupełnie bezprawne i nieuzasadnione w świetle
przyjętych zasad i prawa międzynarodowego. Nie przeszkadza to jednak
amerykańskim Żydom w składaniu kolejnych roszczeń. Jakakolwiek ich
krytyka wywołuje oskarżenia o antysemityzm.
Przyszłość projektu
Jeżeli ustawa 447 wejdzie w życie, amerykańscy Żydzi zyskają bardzo
silne narzędzie do wymuszenia na Warszawie nowych, bezprawnych
odszkodowań.
Przewodniczący Izby Reprezentantów zdecydował, że projekt ustawy 447
będzie głosowany w trybie nadzwyczajnym. Oznacza to, że nie będzie
możliwe zgłaszanie poprawek, a dyskusja zostanie ograniczona do zaledwie
40 min.
Istnieją małe szanse, że izba odrzuci projekt. Oznacza to, że trafi
on następnie w ręce Trumpa. Zdaniem prof. Chodakiewicza głos Polonii
jest zbyt słaby a polska dyplomacja: na takich sprawach się nie zna.
dobra, bo chce postawić jakąś grupę Polaków żydowskiego pochodzenia,
która opuściła kraj, przed resztę Polaków – mówił szef Ministerstwa
Spraw Zagranicznych Jacek Czaputowicz, w odniesieniu do tzw. ustawy
447.Polska nie jest wymieniona w ustawie jako państwo. Poza tym, każdy
suwerenny kraj może przyjąć takie rozwiązania prawne, jakie uzna za
priorytetowe – mówił.
– Ja bym nie przywiązywał do tego ustawy 447 zbyt dużej wagi. Wydaje nam
się, że przede wszystkim musimy dbać o to, żeby te kwestie załatwiać
sprawiedliwie, tak aby nie uprzywilejowywać żadnej grupy państw. Myślę,
że tak, jak jest to prezentowane przez komentatorów, że tutaj środowiska
żydowskie miałyby otrzymać jakieś mienia, a inne nie – to byłoby
sprzeczne ze standardami obowiązującymi w Polsce i ze standardami
sprawiedliwości i prawa – kontynuował.
Podkreślił też, że jeśli zapisy ustawy wzbudziły obawy, te nie są
doskonale sformułowane. – Jeżeli będziemy prowadzić ten trudny problem
rekompensaty dla ofiar II wojny światowej, to czy to Żydów czy to
Polaków, którzy zginęli w Powstaniu Warszawskim, musimy traktować tak
samo. Nie możemy uprzywilejowywać jakiekolwiek grupy – podkreślił.
– Na pewno będziemy prezentować nasze racje. W tym sensie ta ustawa nie
jest dobra, bo chce postawić jakąś grupę Polaków żydowskiego
pochodzenia, która opuściła kraj, przed resztę Polaków. To nie jest
dobre, bo budzi w Polsce złe skojarzenia – ocenił Czaputowicz.
Korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie: "Izba Reprezentantów przyjęła ustawę JUST Act (S.447)"
Izba Reprezentantów przyjęła ustawę JUSTAct (S.447), która zobowiązuje Departament Stanu do formalnego
informowania Kongresu, które kraje ociągają się z restytucją mienia Zgodnie z dokumentem Departament Stanu USA
ma przekazywać stałe raporty do Kongresu, które kraje nie wywiązują się
z obowiązku restytucji mienia pożydowskiego przejętego w czasie
Holokaustu, a po wojnie przez rządy komunistyczne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
266. USA: Izba Reprezentantów
USA: Izba Reprezentantów przyjęła ustawę JUST ws. zwrotu mienia ofiar Holokaustu
Reprezentantów Kongresu USA jednomyślnie, przez aklamację, przyjęła we
wtorek ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono
(Justice for Uncompensated Survivors Today - JUST), dotyczącą restytucji
mienia ofiar Holokaustu.
W grudniu identyczną ustawę, zrejestrowaną w oficjalnym dzienniku
ustaw jako S. 447 (ustawa Senatu nr 447) przyjął jednomyślnie
amerykański Senat.
Autorką senackiego projektu ustawy
była senator Tammy Baldwin, przedstawicielka lewego skrzydła Partii
Demokratycznej, reprezentująca w wyższej izbie amerykańskiego parlamentu stan Wisconsin.
Baldwin w ubiegłym miesiącu razem z wpływowym republikańskim
senatorem Marco Rubio była współautorką listu do premiera Morawieckiego,
w którym amerykańscy senatorzy zaapelowali o "przyjęcie ustawy
reprywatyzacyjnej sprawiedliwej wobec polskich Żydów, którzy przeżyli
Holokaust i ich rodzin".
List ten podpisało 59 senatorów, większość stuosobowego amerykańskiego Senatu.
W przypadku podpisania ustawy JUST (co po angielsku znaczy
"sprawiedliwie") przez prezydenta Donalda Trumpa, co wydaje się być
zwykłą formalnością, sekretarz stanu będzie zobowiązany do
przedstawienia w dorocznym raporcie Departamentu Stanu o przestrzeganiu
praw człowieka w poszczególnych państwach świata albo w dorocznym
raporcie o wolności religijnej na świecie; sprawozdanie o realizacji
ustaleń zawartych w Deklaracji Terezińskiej.
Deklaracja ta, przyjęta w 2009 roku przez 46 państw świata, na
zakończenie Praskiej Konferencji ds. Mienia Ery Holokaustu, jest
niezobowiązującą listą podstawowych zasad mających przyspieszyć, ułatwić
i uczynić przejrzystymi procedury restytucji dzieł sztuki oraz
prywatnego i komunalnego mienia przejętego siłą, skradzionego lub
oddanego pod presją w czasie Holokaustu. W imieniu Polski deklaracja
została przyjęta przez Władysława Bartoszewskiego, ówczesnego sekretarza
stanu w kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Ustawa JUST była procedowana w Izbie Reprezentantów w trybie
zawieszonych reguł (suspended rules) przewidującym maksymalnie
40-minutową debatę, głosowanie bez użycia urządzeń elektronicznych
identyfikujących głosujących i wymóg uchwalenia ustawy większością co
najmniej dwóch trzecich głosów. Procedura taka jest stosowana w
przypadku projektów ustaw, które nie wzbudzają kontrowersji i cieszą się
ponadpartyjnym poparciem.
Przyjęcie ustawy poprzedziła krótka, około 30-minutowa debata, przy
niemal pustej sali, podczas której żaden z jej czworga uczestników nie
zgłosił zastrzeżeń wobec tej cieszącej się ponadpartyjnym poparciem
ustawy.
Ustawa JUST nie przewiduje żadnych sankcji
dla państw-sygnatariuszy Deklaracji Terezińskiej, które nie spełniły
swych obietnic dotyczących zwrotu mienia ofiar Holokaustu ich prawowitym
właścicielom bądź ich spadkobiercom i dlatego ma głównie symboliczny,
deklaratywny charakter.
Na ten symboliczny charakter ustawy, jeszcze przed głosowaniem w
Izbie Reprezentantów, zwrócił uwagę przebywający w Nowym Jorku szef
polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz w rozmowie z nowojorskim
korespondentem PAP.
"Nie przywiązywałbym do tej ustawy zbytniej wagi, gdyż Polska nie
jest w niej wymieniona ani w nazwie, ani w treści" - podkreślił Jacek
Czaputowicz.
Jednocześnie minister wskazał, że "ustawa w szczegółach budzi szereg zastrzeżeń".
"Nie wiemy, dlaczego wymienia się jedną grupę, w tym przypadku
polskich Żydów, którzy byli kiedyś w Polsce, bo mieli tam majątek i nie
wiemy, dlaczego ta grupa miałyby być traktowana w sposób uprzywilejowany
w stosunku do innych Polaków" - powiedział minister Czaputowicz.
Takich zastrzeżeń nie ma Gideon Taylor, szef Światowej Organizacji
Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO), który w oświadczeniu wydanym zanim
jeszcze Izba Reprezentantów ogłosiła oficjalnie przegłosowanie ustawy
JUST, stwierdził, że przyjęcie ustawy "jest silnym dowodem
niewzruszonego poparcia Ameryki dla tych, którzy przeżyli Holokaust w
ich poszukiwaniu sprawiedliwości".
Mimo symbolicznego charakteru ustawa budzi zastrzeżenia prezesa
Kongresu Polonii Amerykańskiej Franka Spuli i grupy działaczy
polonijnych, którzy apelowali, aby członkowie Polonii poprzez naciski na
reprezentujących ich kongresmenów starali się doprowadzić do odrzucenia
ustawy. Akcja ta nie przyniosła spodziewanych rezultatów.
Największe zastrzeżenia organizatorów akcji
budzi użycie w ustawie JUST i w Deklaracji Terezińskiej pojęcia
własności bezspadkowej (heirlees property). Wskazuje się, że w ten
sposób podmioty żydowskie niemające bezpośredniego związku z ofiarami
Zagłady będą mogły przypisywać sobie prawo do ich mienia.
8 lat temu po podpisaniu Deklaracji Terezińskiej Władysław
Bartoszewski oświadczył, że "nie może być mowy" o scedowaniu mienia
ofiar Holokaustu na kogoś innego niż prawowici spadkobiercy. W przypadku
braku legalnych spadkobierców polskie prawo przewiduje przejęcie mienia
spadkowego przez skarb państwa.
Amerykańskie prawo o żydowskim mieniu uderzy w Polskę?
Amerykański Kongres przegłosował ustawę 1226. Najbardziej może
uderzyć ona w Polskę. Chodzi o 65 miliardów dolarów, których żąda od
Polski społeczność żydowska. Kwota ma stanowić zwrot za majątki utracone
podczas II wojny światowej. Ustawę musi jeszcze podpisać prezydent
Donald Trump.
Postkomunista Leszek Miller twierdzi, że ustawą S.447 rząd USA… złamie umowę z Polską
W dyskusji o antypolskiej ustawie S.477 przyjętej przez
amerykańską Izbę Reprezentantów dziś w nocy, nieoczekiwanie głos zabrał
dziś były postkomunistyczny premier Leszek Miller. Podkreślił on, że
sprawa ewentualnych roszczeń jest załatwiona i powinny je ewentualnie
zapłacić władze USA, jeśli się na to zgodzą.
Problem roszczeń obywateli USA wobec Polski
został uregulowany umową z 16 lipca 1960. Rząd USA w zamian za
odszkodowanie 40 mln ówczesnych $ przejął na siebie zobowiązania z
roszczeń odszkodowawczych i zobowiązał się, że nie będzie wysuwał, ani
popierał żadnych dalszych roszczeń.
— Leszek Miller (@LeszekMiller) 25 kwietnia 2018
Powstaje pytanie, czy jeśli taki jest rzeczywiście stan prawny, to
dlaczego nie zwrócił na to uwagę polski rząd. Jest jeszcze czas, żeby
wskazać tę informację prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi.
Macierewicz jednoznacznie o ustawie 477: Nie powinna dotyczyć Polski. Stawia nas w sytuacji bankructwa
Z ubolewaniem stwierdzam, że polska dyplomacja kompletnie
zbagatelizowała sprawę ustawy 477. Apeluję o to, by podejść do tego
zagadnienia śmiertelnie poważnie. Mam nadzieję, że Kongres tego nie
przyjmie, bądź ostatecznie pan prezydent. Taka decyzja uderza w Polskę
niebywale mocnopodkreślił gość Telewizji Republika Antoni Macierewicz, odnosząc się
do ustawy 477, która w trybie nadzwyczajnym ma dzisiaj być procedowana
przez amerykański Kongres.
B. minister obrony narodowej podkreślił, że ustawa w ogóle nie powinna dotyczyć Polski.
—mówił.
CZYTAJ WIĘCEJ: W nowym numerze tygodnika „Sieci”: Raport o amerykańskiej ustawie, która może kosztować Polskę dziesiątki miliardów!
Polityk skrytykował również polską dyplomację za opieszałość w tej sprawie.
—stwierdził Macierewicz.
—dodał.
Janecki: Co naprawdę zawiera przyjęta przez Kongres USA ustawa 447 i w czym jest niebezpieczna dla Polski?
Ustawa 447 jest konsekwencją zobowiązań i postulatów przyjętych
w 2009 r. przez sygnatariuszy Deklaracji Terezinskiej, w tym Polskę.
Wiele osób w Polsce wypowiada się o ustawie 447 przyjętej 24 kwietnia
2018 r. przez Izbę Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych albo
tekstu tego aktu prawa nie czytając, albo manipulując jego sensem
i znaczeniem. Ustawa 447 nie jest żadnym nagłym aktem amerykańskiego
prawa, lecz efektem dwudziestoletnich prac (od czasu Konferencji
Waszyngtońskiej w 1998 r.) na rzecz „sprawiedliwości dla ocalonych,
którzy wciąż nie uzyskali rekompensat” (taki jest zresztą tytuł
amerykańskiej ustawy - Justice for Uncompensated Survivors Today).
W pracach tych uczestniczyła także Polska. Bezpośrednio ustawa 447 jest
nawiązaniem do zobowiązań i ustaleń przyjętych przez 46 państw
30 czerwca 2009 r. w czeskim Terezinie (tzw. Deklaracja Terezinska).
W imieniu rządu Donalda Tuska i Polski deklarację podpisał Władysław
Bartoszewski, wtedy sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Głównym powodem przyjęcia ustawy 447 był zaprzestanie w 2017 r.
działalności Europejskiego Instytutu Dziedzictwa Zagłady. Na mocy
postanowień Deklaracji Terezinskiej to ten instytut (jako jeden
z efektów konferencji w Pradze i Terezinie na temat mienia ofiar
Holokaustu) miał monitorować realizację jej ustaleń i przygotowywać
odpowiednie sprawozdania. Po przygotowaniu całościowego raportu w 2017
r. instytut zakończył działalność. Środowiska żydowskie w Stanach
Zjednoczonych zaproponowały wtedy, żeby monitorowaniem spraw
wynikających z Deklaracji Terezinskiej zajęła się jakaś agenda rządowa
w USA. I padło na Departament Stanu. Dlatego powstał projekt ustawy 447 (wyjątkowo krótkiej jak na polskie standardy).
Ustawa
447 „określa wymóg przygotowywania sprawozdań o działaniach [ew.
ustawodawstwie] niektórych państw obcych dotyczących mienia okresu
Holokaustu i powiązanych z tym zagadnień”. Ustawa 447 odnosi
się do państw „uczestniczących w konferencji Mienie Okresu Holokaustu
[w 2009 r. w Pradze i Terezinie], wskazywanych przez sekretarza stanu
lub państw wskazanych przez sekretarza stanu w porozumieniu
z eksperckimi organizacjami pozarządowymi jako państwa szczególnej
troski w odniesieniu do kwestii wskazanych w podsekcji (b) [dotyczących
mienia ofiar Holokaustu]”. Chodzi o mienie „bezprawnie przejęte lub
przekazane”, czyli obejmujące „konfiskatę, wywłaszczenie,
nacjonalizację, wymuszoną sprzedaż lub przeniesienie oraz sprzedaż bądź
przekazanie pod przymusem mienia w okresie Holokaustu lub w czasach
rządów komunistycznych w państwie podlegającym [ustawie]”. W związku
z tym „nie później niż w ciągu 18 miesięcy od daty wejścia w życie
niniejszej ustawy, sekretarz stanu przedstawi właściwym komisjom
Kongresu [spraw zagranicznych i wydatków rządowych w obu izbach]
sprawozdanie oceniające i opisujące charakter i zakres przepisów
państwowych oraz egzekwowanie przez państwa przedsięwzięć dotyczących
identyfikacji i zwrotu lub restytucji za bezprawnie przejęte lub
przekazane mienie okresu Holocaustu, zgodne z założeniami i celem
Konferencji Mienie Okresu Holokaustu [z 2009 r.]”.
Sprawozdanie
sekretarza stanu ma dotyczyć tego, jak wybrane państwa traktują kwestie
„zwrotu prawowitemu właścicielowi każdej nieruchomości, w tym mienia
wspólnot religijnych lub komunalnego, które zostało bezprawnie przejęte
lub przekazane”. Sprawozdanie ma opisywać, jak postępują
wybrane państwa, gdy „zwrot mienia (…) nie jest już możliwy”, a wtedy
wskazane byłoby zapewnienie „prawowitemu właścicielowi porównywalnej
własności zastępczej lub wypłacenie mu godziwej rekompensaty zgodnie
z zasadami sprawiedliwości i szybkiego postępowania administracyjnego
opartego na zasadach sprawiedliwości, przejrzystości i uczciwości”.
Sprawozdanie ma uwzględniać postepowanie wybranych państw „w przypadku
mienia bez spadkobierców”, czyli powinno zawierać informacje, jak w tych
państwach i czy w ogóle zapewniono „majątek lub rekompensaty na rzecz
potrzebujących pomocy ofiar Holokaustu, na cele związane ze wspieraniem
edukacji o Holokauście”. Sprawozdanie sekretarza stanu powinno
uwzględniać „przegląd mechanizmów i przebieg realizacji roszczeń
obywateli Stanów Zjednoczonych ocalonych z Holokaustu, jak i członków
rodzin obywateli Stanów Zjednoczonych ofiar Holokaustu”. W ustawie 447
zapisane zostały „oczekiwania Kongresu”: „Kongres uważa,
że po przedstawieniu sprawozdania (…), sekretarz stanu winien nadal
przekazywać Kongresowi sprawozdania o mieniu okresu Holokaustu
i związanych z tym zagadnieniach w sposób zgodny z tym, jak Departament
Stanu informował o takich sprawach przed datą wejścia w życie
niniejszej ustawy”.
Ustawa 447 określa wyłącznie formy
kontroli i monitorowania przez Departament Stanu zobowiązań i postulatów
przyjętych przez sygnatariuszy Deklaracji Terezinskiej. W tym sensie
nie jest w ogóle aktem prawnym dotyczącym konkretnych roszczeń czy
wsparcia rządu USA dla wnoszących takie roszczenia.
Formalnie chodzi więc tylko o monitorowanie przez rządową agendę
realizacji celów i postulatów przyjętych w Deklaracji Terezinskiej,
która nie jest aktem prawa międzynarodowego. Departament Stanu wybrano
pewnie dlatego, że nawet bez ustawy 447 od prawie dekady monitoruje
on reprywatyzację w Europie Środkowo-Wschodniej (powstają nawet stosowne
raporty). Ani ustawa 447, ani Deklaracja Terezinska nie pozwalają
międzynarodowym organizacjom żydowskim czy państwom (np. Izraelowi)
na wnoszenie konkretnych roszczeń odnoszących się do tzw. żydowskiego
mienia bezdziedzicznego. Jednak oba te akty mówią o mieniu
bezdziedzicznym, a Deklaracja Terezinska postuluje rozwiązanie tego
problemu w przyszłości. Dla dobra żyjących ofiar Holokaustu oraz
na rzecz upamiętnienia Zagłady oraz edukacji o niej.
Deklaracja
Terezinska, a szczególnie ustawa 447 nie są podstawą roszczeń, ale mogą
być bardzo mocnym narzędziem nacisku na poszczególne państwa (w ustawie
nie pada nazwa żadnego państwa). Regularne sprawozdania
Departamentu Stanu przedstawiane czterem komisjom Kongresu będą zawierać
ocenę działań konkretnych rządów w kwestiach restytucji mienia ofiar
Holokaustu. I te sprawozdania mogą być wykorzystywane jako narzędzia
nacisku w stosunkach dwustronnych, np. amerykańsko-polskich czy
izraelsko-polskich. Mogą być narzędziem nacisku poprzez media,
międzynarodowe organizacje i stowarzyszenia, w tym pozarządowe, poprzez
konferencje, sesje naukowe itp. Polska oraz inne państwa naszego regionu
mogą się znaleźć pod zmasowanym ostrzałem, żeby ustawowo zrealizowały
postulaty i zalecenia zawarte w Deklaracji Terezinskiej, częściowo
uwzględnione także w ustawie 447. Nikt nie może nas do tego bezpośrednio
zmusić, szczególnie do respektowania w polskim prawie takiego bytu jak
„mienie bezdziedziczne”, ale można sobie wyobrazić trwającą wiele lat
kampanię naciskania na Polskę, by uległa i przyjęła odpowiednie
rozwiązania ustawowe. Nie można też wykluczyć, że sprawozdania
Departamentu Stanu będą podstawą do wnoszenia pozwów przeciwko Polsce
w amerykańskich sądach (w przeszłości już tak było) i że powstanie jakiś
nowy klimat do innego niż wcześniej orzekania w takich sprawach
(korzystnego dla Polski). Nie jest wiec tak, jak mówili o tym
wicepremier Jarosław Gowin i wicemarszałek Senatu Adam Bielan,
przebywający w USA w czasie, gdy głosowano
ustawę 447. A mówili, że ustawa 447 nic nie znaczy. W sensie
formalno-prawnym może i tak, natomiast w szerszym sensie znaczy bardzo
dużo. Choćby dlatego, że każdorazowe sprawozdanie Departamentu Stanu
będzie pretekstem do inicjowania kolejnych kampanii nacisków i ataków
na Polskę jako to państwo, które ma największy problem z „mieniem
ofiar Holokaustu”.
Wiele razy w tym tekście odnosiłem
się do Deklaracji Terezinskiej, która miała największy wpływ
na powstanie ustawy 447, więc warto ją pokrótce omówić.
Deklaracja zaczyna się od wymienienia spraw, które obejmuje. A są nimi:
„opieka socjalna nad osobami ocalonymi z Holokaustu oraz pozostałymi
ofiarami prześladowań nazistowskich, własności nieruchomości, cmentarze
żydowskie oraz miejsca pochówku, dzieła sztuki skonfiskowane oraz
ukradzione przez nazistów, judaika oraz materialne obiekty kultury
żydowskiej, archiwalia, edukacja, upamiętnienie, badania oraz miejscami
pamięci”. Sygnatariusze stwierdzają, że „ci, którzy przetrwali Holokaust
oraz pozostałe ofiary prześladowań nazistowskich dożyli już słusznego
wieku” więc oczywista jest „konieczność poszanowania ich osobistej
godności i zagwarantowania im wsparcia socjalnego”. Trzeba coś zrobić
„dla dobra przyszłych pokoleń oraz dla upamiętnienia wyjątkowej historii
i dziedzictwa Holokaustu, w trakcie którego poddano eksterminacji trzy
czwarte populacji Żydów europejskich”. Tym bardziej że „jedynie część
skonfiskowanej własności została odzyskana lub uzyskano
stosowną kompensatę”.
Sygnatariusze deklaracji przyjęli
konkretne zobowiązania. Wynika z nich, że „państwa przystępujące
do deklaracji zauważają szczególne socjalne oraz medyczne potrzeby
ocalałych i mocno wspierają wysiłki, zarówno podmiotów publicznych jak
i prywatnych, mające na celu umożliwienie ocalałym godne życie
i związane z nim prawo do podstawowej opieki”. W efekcie „państwa
członkowskie zgadzają się uregulować konsekwencje nielegalnych przejęć
własności, takich jak: konfiskaty, sprzedaże własności pod przymusem lub
pod groźbami, które to działania były częścią prześladowań, jakim
zostały poddane grupy niewinnych osób, z których znacząca większość
zmarła, nie pozostawiając spadkobierców”. Poza tym „państwa
uczestniczące stwierdzają pilną potrzebę wzmocnienia i kontynuowania
podjętych do tej pory wysiłków w celu zagwarantowania sprawiedliwych
rozwiązań dotyczących materialnych obiektów kultury żydowskiej,
włączając judaika, które zostały skradzione lub przemieszczone w trakcie
lub jako rezultat Holokaustu”. Odnotowano, że „kilka państw podjęło
szereg kreatywnych działań wspierających ofiary Holokaustu (…):
specjalne renty, wsparcie socjalne dla osób żyjących samotnie, specjalne
fundusze oraz wykorzystanie własności pożydowskiej pozbawionej
spadkobierców. Zachęcamy rządy, aby rozważyły te oraz inne alternatywne
metody działania oraz zachęcamy do szukania sposobów zaspokojenia
potrzeb bytowych osób ocalonych”.
Najważniejsze są w Deklaracji Terezinskiej fragmenty dotyczące nieruchomości, dzieł sztuki i dziedzictwa kulturowego.
Sygnatariusze apelują, aby „tam, gdzie jeszcze nie zostało
to osiągnięte, podjęto wszelkie możliwe wysiłki, aby zapewnić odzyskanie
utraconej własności wspólnotowej i religijnej poprzez restytucję albo
kompensatę. (…) Tam, gdzie jeszcze nie zostało to osiągnięte,
umożliwienie wnoszenia pozwów o odzyskanie byłych własności
nieruchomości ofiar Holokaustu, ich spadkobierców, poprzez restytucję
lub kompensatę, w sprawiedliwy, wyczerpujący i niedyskryminujący sposób
zgodny z obowiązującym prawem narodowym oraz regulacjami
międzynarodowymi. Proces restytucji lub kompensaty winien być szybki
i efektywny, przejrzysty, jasny, dostępny oraz nieobciążający kosztami
pozywającego”. W niektórych państwach „mienie ‘bezspadkowe’ powinno
służyć znajdującym się w trudnym położeniu ocalonym z Holokaustu oraz
potrzebom edukacji o Holocauście, jego przyczynach i konsekwencjach. (…)
Zalecamy, aby tam, gdzie jeszcze nie zostało to osiągnięte, państwa
uczestniczące w Konferencji Praskiej rozważyły wdrożenie narodowych
programów dotyczących własności nieruchomości skonfiskowanych przez
nazistów, faszystów i ich kolaborantów”. Wiedząc, że dzieła sztuki
i dobra kultury „zostały skonfiskowane, ukryte lub zniszczone przez
nazistów, faszystów i ich kolaborantów za pośrednictwem różnych metod,
włączając kradzieże, zastraszenie i konfiskaty, na podstawie zrzeczenia
się, a także wymuszonych aktów sprzedaży lub sprzedaży pod wpływem
gróźb, (…) sztuka i materialne dziedzictwo kulturowe ofiar Holokaustu
zawłaszczone przez nazistów winno być zwrócone bezpośrednio
poszkodowanym bądź ich spadkobiercom”.
Sygnatariusze Deklaracji
Terezinskiej zachęcają „wszystkie państwa, aby wspierały i wprowadzały
coroczne, regularne ceremonie upamiętnienia, chroniły pomniki, miejsca
pamięci i męczeństwa. (…) Potraktowały jako kwestię priorytetową
edukację o Holokauście i pozostałych zbrodniach nazistowskich w systemie
publicznej edukacji i aby zapewniły fundusze na kształcenie nauczycieli
oraz na rozwój lub zdobycie źródeł i materiałów niezbędnych do edukacji
w tym zakresie”. Ponieważ wkrótce „miejsca byłych nazistowskich obozów
koncentracyjnych i zagłady będą najważniejszym, nie dającym się
zanegować dowodem tragedii Holokaustu, znaczenie i nienaruszalność tych
miejsc, włączając wszystkie pozostałości, będzie stanowić fundamentalną
wartość w odniesieniu do wszelkich działań dotyczących tych miejsc oraz
stanie się szczególnie ważna dla naszej cywilizacji, w szczególności dla
edukacji przyszłych pokoleń”. Deklarację Terezinską podpisały:
Albania, Argentyna, Australia, Austria, , Belgia, Białoruś, Bośnia
i Hercegowina, Brazylia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czarnogóra, Czechy,
Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia,
Irlandia, Izrael, Kanada, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Macedonia, Malta,
Mołdawia, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Rosja, Rumunia,
Słowacja, Słowenia, Stany Zjednoczone, Szwajcaria, Szwecja, Turcja,
Ukraina, Urugwaj, Węgry, Wielka Brytania i Włochy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
267. Umowa indemnizacyjna pomiędzy USA I PRL…
Jacek Sasin o ustawie 447: Nawet jeśli USA są naszym największym sojusznikiem, to nie mogą wpływać na polski stan prawny
Trzeba przyznać, że w wymiarze moralnym, w wymiarze dyskusji publicznej,ustawa 447 nie jest dla nas ustawą dobrą. Ustawa nie ma dla nas żadnych
skutków prawnych, ale jeżeli chodzi o wzmożenie pewnych nacisków
na Polskę, to rzeczywiście może odegrać wielkie znaczenie
Nie, nie mam takiego wrażenia, aby polska dyplomacja zaniedbała
tę sprawę. Zwracaliśmy uwagę naszym amerykańskim partnerom, że przyjęcie
tej ustawy nie jest dobrym rozwiązaniem. Trudno jednak oczekiwać
od polskiej dyplomacji, że może zablokować działania Senatu czy Izby
Reprezentantów Stanów Zjednoczonych. Wiemy, że był spory nacisk na to,
aby taka ustawa została przyjęta. Przyjmujemy do wiadomości, że taka
ustawa została przyjęta, ale z drugiej strony zwracamy uwagę,
że z punktu widzenia Polski i polskiego stanu prawnego, niczego ona nie
zmienia. Ustawa została przyjęta przez parlament innego państwa i nawet
jeżeli jest to nasz najpoważniejszy sojusznik, to nie może on wpływać
na polski stan prawny i nie może determinować działań
polskiego parlamentu.
Wiele zależy od nas, na ile polska strona będzie w stanie prezentować
twardo nasz punkt widzenia. Myślę, że musi się on opierać
na przeświadczeniu, że Polska nie może traktować inaczej obywateli
Polski żydowskiego pochodzenia, niż Polaków czy obywateli
innych narodowości.
Mówimy o mieniu osób, które zostały zamordowane przez niemieckich okupantów w czasie II wojny
światowej. Mówmy w końcu o mieniu, które zostało zagrabione nam przez
komunistów, którzy nie byli wybrani przez Polaków, ale zostali nam
narzuceni. Czy dzisiaj wolna Polska ma ponosić ciężar wyrównania krzywd,
które zostały dokonane na naszej ziemi, na naszych obywatelach, przez
najeźdźców i okupantów? Wydaje się, że z punktu widzenia moralnego, jest
to pogląd, który nie daje się obronić.
Ustawa 447? Warchoł uspokaja: "W Polsce obowiązuje polskie prawo i sądy amerykańskie to szanują"
Chciałbym uspokoić wszystkich, że nie ma żadnego zagrożenia.Praktyka sądów amerykańskich jest trwała i ukształtowana. Sądy
amerykańskie szanują jurysdykcję sądów polskich.
Wiceminister sprawiedliwości podkreślił, że przyjęta ustawa 446 jest ustawą amerykańską, a nie polską.
—zaznaczył.
http://pressmania.pl/umowa-indemnizacyjna-pomiedzy-usa-i-prl/
Umowa indemnizacyjna pomiędzy USA i PRL dotycząca roszczeń mienia obywateli Stanów Zjednoczonych w Polsce.
Amerykańska ustawa JUST Act (S. 447) dotyczy mienia zagrabionego ofiarom Holokaustu. Szybko stała się tematem wypowiedzi polskich polityków. Jakie może mieć znaczenie dla Polski? Wicepremier Jarosław Gowin i szef MSZ Jacek Czaputowicz różnią się w jej ocenie.
Ustawa 447 zezwala Departamentowi Stanu USA na pomoc stowarzyszeniom zrzeszającym ofiary Holocaustu w odzyskiwaniu majątków żydowskich, które nie mają spadkobierców. Amerykański rząd ma w tym celu wykorzystywać np. swoje kanały dyplomatyczne. JUST Act (S. 447) zobowiązuje również do stworzenia raportu, który oceni, w jakim stopniu poszczególne kraje dążą do przywrócenia mienia ofiarom Holocaustu. W ustawie nie jest wymienione żadne konkretne państwo. Amerykański Kongres przyjął projekt bez sprzeciwu. Dokument wymaga już tylko zgody prezydenta Donalda Trumpa.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23317732,jakie-jest-stan...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
268. Amerykanska Polonia prosi
+Informacje Dnia 25.04.2018 [08.00] + linki nizej
mowi politolog dr Lucyna Kulinska "Ten rok, kiedy ma zapasc wyrok, kiedy nasze dzieci i wnuki zostana pozbawione znaczacej czesci majatku
https://www.youtube.com/watch?v=V_xt7AENaY0
Głosowanie nad ustawą S.447 NA ŻYWO z Kongresu USA. Ustawa przegłosowana!
ustawa 447 przeszła w kongresie USA-- mienie żydowskie
od 5min Min MSZ Jacek Czaputowicz
WALDEMAR BINIECKI O TYM JAK GROŹNA JEST USTAWA 447
Od tego czasu, lobby zydowskie w USA podjelo OGROMNA OFENSYWE wplywu na amerykanski SENAT , na amerykanski KONGRES, Departament Stanu i MEDIA ... ".. cd w tym o ustawie terezinskiej .. podpisanej przez D.Tuska , a jej organizatorem - byla UE ...
Nieustanne zmagania Polonii Amerykańskiej z ustawami 447 i H.R.1226
Przewodniczący amerykańskiej Izby Reprezentantów - Kongresu USA - (po angielsku Speaker of the House) zamierza …według naszych źródeł kongresowych … zawiesić normalnie standartowo obowiązującą procedurę kongresową i dopuścić głosowanie nie nad własną ustawą H.R.1226, a nad senacką S.447!
PILNE ! WYNIK GŁOSOWANIA ACT 447 VEL ACT 1226 Z 1 RĘKI !! NA ŻYWO
https://www.youtube.com/watch?v=AJTZBqRoL04
Dzisiaj Informacje TV Republika 24.04.2018
Antoni Macierewicz w Tv Republika> PILNUJMY POLSKI - ODC. 12 - USTAWA 447 ! CZY GROZI POLSCE NIEBEZPIECZEŃSTWO?
Kongres USA zaczyna dziwne podchody vs. aktu 447 i 1226! Czy Polska zostanie okradziona?
POLONUSY Z USA PRZEKONAŁY KONGRESMENÓW ZE USTAWA 447 JEST ANTYAMERYKAŃSKA ! BRAVO !
ProŻydowska i AntyPolska amerykańska ustawa S 447 / HR 1226 - Dr Mira Modelska
prawda dla Polaka 9 USTAWA 447+MORAWIECKi
Kulisy akcji Polonii amerykańskiej w Kongresie USA - przeciwdziałanie lobby żydowskiemu
Wystąpienie pani prof. Miry Modelskiej-Creech na Forum Patriotów Polskich - 17 marca 2018 Modlniczka k/Krakowa. Konferencja w obronie polskich zasobów geologicznych.
Polonie świata łączą się przeciwko antypolskiej ustawie i propagandzie żydowskiej z USA
Ażeby zadbać dobrze o polskie interesy trzeba mieć Polskę w sercu, trzeba rozumieć współczesny świat i trzeba wiedzieć, jak się w tym świecie poruszać.
Polski lobbing w Waszyngtonie, robiony profesjonalnie przez działaczy polonijnych tj. Edward Wojciech Jeśman czy Andrzej Prokopczuk ma dla Polski nieocenione znaczenie.
Polska potrzebuje Polonii. Polonia żyje i pracuje dla Polski.
Apel polonii
https://www.youtube.com/watch?v=PNnwxDpVa5k
Próba zablokowania przez Polonię amerykańską propozycji bardzo dziwnego prawa - prywatne organizacje żydowskie uważają się za spadkobierców pomordowanych podczas wojny Żydów i żądają rekompensaty od Polski!
https://www.youtube.com/watch?v=aEYzUzuZWQA
Ustawa 447 (1226) darem rządu USA dla narodu polskiego ;)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
269. Ustawa 447 podpisana przez
Ustawa 447 podpisana przez prezydenta USA
Prezydent
Stanów Zjednoczonych Donald Trump podpisał kontrowersyjną ustawę 447.
Dotyczy ona restytucji mienia ofiar Holokaustu. Przepisy mówią jednak
jedynie o mieniu żydowskim, pomijając np. polskie ofiary zbrodni
niemieckich.
Prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today – JUST), dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu – podał na swej stronie internetowej Biały Dom.
Ustawa wymaga sprawozdania z działań niektórych krajów w odniesieniu do rozporządzania majątkiem z czasów Holokaustu – napisano w komunikacie Białego Domu.
W grudniu 2017 roku ustawę zarejestrowaną w dzienniku ustaw jako S.447 (ustawa Senatu nr 447) jednomyślnie przyjęła izba wyższa amerykańskiego Kongresu, a pod koniec kwietnia br. także jednomyślnie, przez aklamację, przyjęła ją Izba Reprezentantów.
Autorką senackiego projektu ustawy była senator Tammy Baldwin, przedstawicielka lewego skrzydła Partii Demokratycznej, reprezentująca w wyższej izbie amerykańskiego parlamentu stan Wisconsin.
W marcu Baldwin razem z wpływowym republikańskim senatorem Marco Rubio napisała list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym amerykańscy senatorzy zaapelowali o „przyjęcie ustawy reprywatyzacyjnej sprawiedliwej wobec polskich Żydów, którzy przeżyli Holokaust i ich rodzin”. List ten podpisało 59 senatorów, większość stuosobowego amerykańskiego Senatu.
Po podpisaniu ustawy przez Trumpa sekretarz stanu USA będzie zobowiązany do przedstawienia w dorocznym raporcie Departamentu Stanu informacji o przestrzeganiu praw człowieka w poszczególnych państwach świata albo w dorocznym raporcie o wolności religijnej na świecie; sprawozdanie o realizacji ustaleń zawartych w Deklaracji Terezińskiej.
Deklaracja ta, przyjęta w 2009 roku przez 46 państw świata, na zakończenie Praskiej Konferencji ds. Mienia Ery Holokaustu, jest niezobowiązującą listą podstawowych zasad mających przyspieszyć, ułatwić i uczynić przejrzystymi procedury restytucji dzieł sztuki oraz prywatnego i komunalnego mienia przejętego siłą, skradzionego lub oddanego pod presją w czasie Holokaustu. W imieniu Polski deklaracja została przyjęta przez Władysława Bartoszewskiego, ówczesnego sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Ustawa JUST nie przewiduje żadnych sankcji dla państw-sygnatariuszy Deklaracji Terezińskiej, które nie spełniły swych obietnic dotyczących zwrotu mienia ofiar Holokaustu ich prawowitym właścicielom bądź ich spadkobiercom i dlatego ma głównie symboliczny, deklaratywny charakter.
Na ten symboliczny charakter ustawy, jeszcze przed głosowaniem w Izbie Reprezentantów, zwrócił uwagę przebywający niedawno w Nowym Jorku szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz w rozmowie z nowojorskim korespondentem PAP. „Nie przywiązywałbym do tej ustawy zbytniej wagi, gdyż Polska nie jest w niej wymieniona ani w nazwie, ani w treści” – podkreślił minister.
Mimo symbolicznego charakteru ustawa budzi zastrzeżenia prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Franka Spuli i grupy działaczy polonijnych, którzy apelowali, aby członkowie Polonii poprzez naciski na reprezentujących ich kongresmenów starali się doprowadzić do odrzucenia ustawy. Akcja ta nie przyniosła spodziewanych rezultatów.
Największe zastrzeżenia organizatorów akcji budzi użycie w ustawie JUST i w Deklaracji Terezińskiej pojęcia własności bezspadkowej (heirlees property). Wskazuje się, że w ten sposób podmioty żydowskie niemające bezpośredniego związku z ofiarami Zagłady będą mogły przypisywać sobie prawo do ich mienia.
Osiem lat temu po podpisaniu Deklaracji Terezińskiej Władysław Bartoszewski oświadczył, że „nie może być mowy” o scedowaniu mienia ofiar Holokaustu na kogoś innego niż prawowici spadkobiercy. W przypadku braku legalnych spadkobierców polskie prawo przewiduje przejęcie mienia spadkowego przez skarb państwa.
Michalkiewicz o ustawie 447: 9 maja 2018 roku Polska ostatecznie przegrała II Wojnę Światową
Ustawa 447 oznacza bowiem, że Polacy będą musieli
zapłacić Żydom 300 mld dolarów za to, że w czasie II Wojny Światowej
Niemcy ich mordowali – stwierdził Stanisław Michalkiewicz w
rozmowie z portalem pch24.pl. Zdaniem publicysty kwestią czasu
pozostaje, kiedy środowiska żydowskie pod osłoną amerykańskiej
dyplomacji zgłoszą się po 300 mld dolarów.
Przez cały okres prac nad ustawą 447 polskie władze i największe
ośrodki opiniotwórcze milczały w tej sprawie. Jest to najlepsza
ilustracja dziadostwa, w jakie Polska popada – przyznał
Michalkiewicz, który już wcześniej wskazywał, że polscy politycy
zupełnie bagatelizują sprawę, lub też, co grosza, w jakiś sposób
dogadali się z amerykańskimi Żydami.
Głos w sprawie zabrała również Ewa kurek, historyk domagająca się ekshumacji ofiar w Jedwabnem: Państwo
polskie powinno zatrudnić najlepszych prawników, przygotować księgi
strat dla każdego centymetra kwadratowego naszej Ojczyzny i pokazywać
światu, jakie ponieśliśmy straty. Bez tego będziemy skazani na żydowskie
krzyki i kolejne roszczenia, do spłacenia których być może już niedługo
będą nas wzywać kolejne kraje
Kurek podała również przykład, w jaki sposób Żydzi przy pomocy
amerykańskiej dyplomacji wywalczyli pieniądze od suwerennego państwa: Kiedy
szwajcarski rząd nie chciał ujawnić tzw. martwych kont, to wówczas
Stany Zjednoczone zagroziły, że zamrożą wszystkie aktywa szwajcarskie na
terenie USA i na terenie państw sojuszniczych. Rząd szwajcarski ugiął
się pod tymi naciskami.
Musimy przygotować jak najszybciej raport strat z II Wojny
Światowej. To nie my burzyliśmy żydowskie domy, to nie my podpalaliśmy
żydowskie kamienice, to nie my zagrabiliśmy ich majątek. Każdy jednak
widzi, jak nasza władza zachowuje się w sprawach żydowskich i naprawdę
bardzo trudno powiedzieć, jakie kroki zostaną podjęte i co zostanie
zrobione – wskazała na koniec historyk.
Jak może wyglądać wojna z Polską o pożydowskie mienie w związku z ustawą 447, widać po ataku na szwajcarskie banki
Prezydent Donald Trump podpisał ustawę 447, przyjętą wcześniej przez obie izby Kongresu USA.
Stała się więc ona obowiązującym prawem. Kilka tygodni temu pisałem
o treści tej ustawy oraz o jej związkach z przyjętą 30 czerwca 2009 r.,
także przez rząd Donalda Tuska (podpis złożył w imieniu rządu Władysław
Bartoszewski), Deklaracją Terezinską. Ustawa 447 „określa wymóg
przygotowywania sprawozdań o działaniach [ew. ustawodawstwie] niektórych
państw obcych dotyczących mienia okresu Holokaustu i powiązanych z tym
zagadnień”. Chodzi o mienie „bezprawnie przejęte lub przekazane”, czyli
obejmujące „konfiskatę, wywłaszczenie, nacjonalizację, wymuszoną
sprzedaż lub przeniesienie oraz sprzedaż bądź przekazanie pod przymusem
mienia w okresie Holokaustu lub w czasach rządów komunistycznych
w państwie podlegającym [ustawie]”. W związku z tym, nie później niż
w ciągu 18 miesięcy od daty wejścia w życie ustawy „sekretarz stanu
przedstawi właściwym komisjom Kongresu [spraw zagranicznych i wydatków
rządowych w obu izbach] sprawozdanie oceniające i opisujące charakter
i zakres przepisów państwowych oraz egzekwowanie przez państwa
przedsięwzięć dotyczących identyfikacji i zwrotu lub restytucji
za bezprawnie przejęte lub przekazane mienie okresu Holocaustu, zgodne
z założeniami i celem Konferencji Mienie Okresu Holokaustu
[Deklaracji Terezinskiej]”.
Prof. Wróblewski: Ustawa 447 jest pierwszym krokiem, żeby wszcząć dalsze działania przeciwko Polsce
Prof. Artur W. Wróblewski, amerykanista, Uniwersytet Łazarskiego w
Warszawie: Jest bardzo niebezpieczna, ponieważ może stanowić początek
pewnej procedury. Ustawa 447 jest niezbędnym elementem pewnej układanki.
Jest pierwszym krokiem, żeby, być może, wszcząć dalsze działania
przeciwko Polsce. Mamy ustawę 447, ale przypomnę, że jest efektem tego,
że już 27 lutego 2017 r. przyjęto prawie identyczny - do tego senackiego
projektu z grudnia - projekt ustawy w Izbie Reprezentantów. Mam na
myśli akt nr 1226.
Nie wiązał się on wtedy z nowelizacją ustawy o IPN
ani z Pomnikiem Katyńskim, bo okoliczności te zaistniały później.
To pokazuje, że mamy do czynienia z pewnym przemyślanym planem , który
zaczął się już dawno temu i dotyczy wszystkich sygnatariuszy Deklaracji
Terezińskiej z 2009 roku. 12 grudnia 2017 r. pojawił się projekt ustawy
447 przyjęty w Senacie, 24 kwietnia zaś został on przyjęty ostatecznie
ostatecznie przez aklamację w Izbie Reprezentantów. Ktoś od dawna
zabiegał, żeby przyjąć takie prawo, chociaż gwoli ścisłości zabiegi
środowisk żydowskich w celu uzyskania rekompensat dla ofiar holokaustu
zaczęły się już na konferencji waszyngtońskiej w 1998 roku.
Jakie rozwiązania prawne zawiera ustawa 447?
Wskazuje, żeby Departament Stanu USA
przyjął raport pokazujący jak Polska i inne kraje wymienione
w Deklaracji Terezińskiej wywiązują się z realizacji postulatów na rzecz
odszkodowań i restytucji majątków ofiar Holocaustu. Deklaracja
Terezińska zobowiązywała 46 wymienione w nim kraje, w tym Polskę
do uregulowania spraw majątkowych z ofiarami Holocaustu. Przypomnijmy,
że w Terezinie powstał European Shoah Legacy Institute, który
24 kwietnia 2017 opublikował raport „Holocaust Immovable Property
Restitution Study” podobny do tego, który karze przygotować ustawa 447.
Ustawa 447 obliguje Departamentowi Stanu USA
do przedstawienia raportu w ciągu 8 miesięcy. Raport będzie w pewnym
sensie powtórzeniem dokumentu z Czech. Być może dokument ten stanie się
kluczowym elementem w operacji grillowania i naciskania na Polski.
Dlaczego pan tak sądzi?
Na podstawie
precedensów. W 1995 r. wpływowa organizacja lobbingowa World Jewish
Congres, czyli Światowy Kongres Żydów złożył w sądzie na Brooklynie
powództwo zbiorowe (class lawsuit) konsolidujące sprawy obywateli USA żydowskiego pochodzenia przeciwko bankom szwajcarskim.
O co poszło?
Światowy
Kongres Żydów oskarżył banki szwajcarskie o kradzież depozytów
złożonych przez Żydów, ofiary Holocaustu. Wystąpił on w imieniu ofiar
i w imieniu ocalałych i domagał się od banków pieniędzy. Banki i rząd
szwajcarski odpierały zarzuty i nie chciały płacić odszkodowań. Pewnie
sprawa zakończyłaby się niepowodzeniem, gdyby Światowemu Kongresowi
Żydów i środowiskom żydowskim nie przyszedł w sukurs rząd amerykański.
Rząd USA podobnie jak w sprawie ustawy 447
stał się zatem częścią tej historii. Sprawa trafiła do specjalnej
komisji ds. banków w Izbie Reprezentantów, którą prowadził kongresmen
z Nowego Jorku Alfonse D’amato. Podczas przesłuchań w komisji banki
przedstawiały swoje stanowiska, a organizacje żydowskie swoje. Włączył
się w sprawę również przedstawiciel rządu amerykańskiego za czasów
prezydenta Clintona, podsekretarz ds. handlu Stuart Eizenstat. Kiedy
w sprawę zaaangażowała się administracja amerykańska i pojawiły się
naciski i groźby, rząd szwajcarski i banki zmieniły swoje stanowisko.
Zorganizowano komisję kierowaną przez Paula Volckera, byłego szefa
Rezerw Federalnych, która przeprowadziła audyt w bankach szwajcarskich
i opublikowała raport.
Sprawa nabrała kolorów między innymi
dzięki zeznaniom strażnika bankowego, który uciekł do Izraela
i twierdził, że widział niszczenie dokumentów o depozytach. Kluczową
rolę w naciskach środowisk żydowskich z bankami szwajcarskimi odegrał
Stuart Eizenstat podsekretarz handlu i stanu w administracji Billa
Clintona. W 2000 r. między bankami szwajcarskimi a Światowym Kongresem
Żydów zawarto ugodę. Banki wypłaciły w sumie 1, 25 miliarda dolarów
organizacjom holocaustowym. Pieniądze trafiły do pół miliona osób.
Czym teraz zajmuje się Stuart Eizenstat?
Zanim
odpowiem na to pytanie, należy nakreślić pewien kontekst. W informacji
prasowej Onetu o notatce z polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego
2018 r., która mówi o spotkaniu dyplomatów polskich z wysokimi
przedstawicielami rządu amerykańskiego możemy przeczytać, że grożono
Polsce sankcjami, takimi jak wygaszenie wspólnych projektów woskowych
i zamrożenie kontaktów na najwyższym szczeblu, jeżeli nie wycofamy się
z nowelizacji ustawy o IPN i nie uporządkujemy innych rzeczy. Pod terminem „innych rzeczy” należy zapewne rozumieć załatwieniem roszczeń żydowskich.
Stronę
amerykańską na spotkaniu reprezentowała doradczyni wiceprezydenta
Mike’a Pence’a Molly Montgomery, szef Departamentu ds. Europy i Eurazji
Wess Mitchell, który tak naprawdę kreuje amerykańską politykę wobec
Europy i Azji oraz Thomas K. Yazdgerdi, dyrektor Biura ds. Holocaustu
w Departamencie Stanu. Warto pamiętać, że pan Yazdgerdi pracuje w tym
samym budynku co Wess Mitchell. W Departamencie Stanu jest jeszcze jedno
podobne biuro do kierowanego przez pana Yazgerdi – Biuro do Spraw
Monitorowania i Zwalczania Antysemityzmu. Obecnie jest tam wakat,
wcześniej kierowała nim pani Hannah Rosenthal.
I tutaj pojawia
się ciekawostka - na stronie Departamentu Stanu można znaleźć
informację, że doradcą Thomasa Yazdgerdi jest Stuart Eizenstat, czyli
ten sam pan, który w latach 90. jako wysoki urzędnik w administracji
rządowej pomógł wywrzeć skuteczny nacisk na Szwajcarów. Obecnie
Eizenstat jest współwłaścicielem prominentnej w Waszyngtonie kancelarii
prawnej oraz członkiem wpływowej organizacji lobbingowej, która
w przeszłości pomagała na przykład premierowi Ehudowi Barackowi stworzyć
koalicję rządową w Izraelu. Te związki personalne są wyraźne i nie
wydają się pojawiać przypadkowo w kotekście zamieszania wokół naszego
kraju, co źle wróży Polsce. Ktoś zmotywował Thomasa Yazgerdi, żeby
poszedł na spotkanie z urzędnikami naszej ambasady w Waszyngtonie
wywierać presję. Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się w przyszłości,
że kancelaria Stuarta Eizenstata zajmie się sprawami roszczeń
i restytucji na podstawie ustawy 447.
Do czego środowiskom roszczeniowym jest potrzebna ustawa 447?
Krótko
mówiąc, ustawa jest potrzebna, bo zleca raport, a raport jest
potrzebny, żeby trafił do komisji kongresu. Innymi słowy, ustawa jest
potrzebna bo zleca przygotowanie za 8 miesięcy raportu przez Departament
Stanu w sprawie wywiązywania się przez Polskę i inne kraje ze spraw
zwrotu majątkowych i wypłaty pieniędzy. Raport będzie zapewne negatywny
dla Polski i trafi do Kongresu, wiemy już bowiem że środowiska
te krytykują projekt wielkiej ustawy reprywatyzacyjnej z jesieni
zeszłego roku przygotowany przez Patryka Jaki, który proponuje zwracać
odszkodowania tylko do wartości 20% i tylko obywatelom polskim- kiedyś
lub teraz. Prawdopodobnie trafi do komisji spraw zagranicznych albo
do komisji finansów. I tutaj mamy początek tego co zrobiono w sprawie
szwajcarskiej. Tam zacznie się dokładnie to, co zaczęło się w komisji
do spraw banków przeciwko Szwajcarii w 1995 r. Odbędą się wysłuchania
świadków i grillowanie Polski. Rząd amerykański w ten sposób stanie się
stroną w sprawie i powtórzy się sytuacja ze Szwajcarią. Będziemy mieli
do czynienia z grożeniem Polsce bojkotem, sankcjami i szantażem, że nie
otrzymamy np. amerykańskiego sprzętu w ramach systemu „Homar” albo
Amerykanie nie sprzedadzą nam Patriotów w najnowszej wersji.
Po co jest potrzebny kolejny raport Departamentu Stanu, skoro jest już raport z Czech?
Żeby
trafił do komisji w Kongresie i żeby zaczęła się formalna procedura
w sprawie zadośćuczynienia organizacjom holokaustowym. Środowiskom
żydowskim zależy też na tym, aby Polska zwróciła również tzw. mienie
bezspadkowe, co bez pomocy i nacisków rządu amerykańskiego byłoby bardzo
trudne, bo jeśli nie ma spadkobierców to zasady prawa od czasów
rzymskich karzą przekazywać majątek na rzecz skarbu państwa. Powtórzy
się zatem mniej więcej scenariusz ze sprawy szwajcarskiej. Co ciekawe,
wtedy i teraz przewija się w tle postać pana Stuarta Eizenstata. Być
może jest on zainteresowany tą sprawą z uwagi na możliwość obsługi
prawnej , jest on wszak wspólnikiem w dużej kancelarii adwokackiej.
Kiedy Szwajcarzy zaczęli wypłacać pieniądze organizacjom żydowskim
i ofiarom Holocaustu, robiono to przez specjalny fundusz.
Dzięki któremu wzbogacili się ludzie, które ofiarami Holocaustu nie były. Doszło do nadużyć finansowych.
Niektóre
osoby zarobiły dobre pieniądze na obsłudze środków od Szwajcarów. Nic
się nie dzieje bez powodu, ktoś zarobił wówczas, może więc chcieć
zarobić i teraz na obsłudze roszczeń.
Pamiętajmy, że to nie jest
jedyny precedens, który powinien być przez nas traktowany jako
ostrzeżenie. W 1998 r. działała międzynarodowa komisja
Lawrence’a Eagelburgera, który pełnił funkcję sekretarza stanu
za prezydentury George’a Busha seniora. Komisja Eagelburgera zajmowała
się sprawami polis ubezpieczeniowych z czasów Holocaustu. Środowiska
żydowskie poprzez komisję kierowaną przez Eagleburgera, czyli wpływową
postać w Waszyngtonie, zaczęły prowadzić badanie, zmierzające
do ustalenia, czy wielkie firmy ubezpieczeniowe wywiązały się ze swoich
zobowiazań wobec ubezpieczonych i ich spadkobierców z czasów Holocaustu.
W wyniku prac komisji doszło do wymuszenia na firmach ubezpieczeniowych
wypłaty milionów dolarów. Z całą pewnością gdyby nie autorytet rządu
amerykańskiego, środowiska żydowskie, które inspirowały działania
administracji amerykańskiej, nie wygrałyby tej batalii. Tylko dzięki
zaangażowaniu rządu doszło do wypłacenia pieniędzy.
Teraz mamy do czynienia z podobną sytuacją.
Być
może chodzi o to żeby przy pomocy presji, nacisków, może szantażu
wymusić na Polsce wypłatę pieniędzy, których organizacje żydowskie
się domagają.
Dlaczego właśnie teraz pojawiła się sprawa roszczeń?
Właśnie dlatego, ze mamy bardzo dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi pojawiła się teraz ustawa 447. Wcześniej USA nie miały jak wpływać na Polskę ani na nas naciskać. Nasze powiązania polityczne, gospodarcze i wojskowe z USA były słabe. W latach 90. dopiero staraliśmy się o wejście do NATO. Nie było armii USA
na terenie Polski. Nie mieliśmy sprzętu amerykańskiego. Wymiana
handlowa była nikła, teraz też nie jest imponująca chociaż to już około
12 miliardów dolarów w tym zakup ropy i gazu LNG, na którym nam zależy w ramach dywersyfikacji źródeł energii. Teraz współpracujemy blisko z USA
i zależy nam na dalszej współpracy, więc jest sposób, żeby skutecznie
naciskać na Polskę. Byłoby tragedią gdyby nasze znakomite relacje z USA
stały się zakładnikiem spraw holocaustowych. Jest jednak teraz straszak
– nie damy wam Patriotów, wycofamy wojska amerykańskie, ograniczymy
współpracę surowcową etc.. W latach 90. nie było właściwie Polski czym
straszyć i jak naciskać.
Drugi aspekt jest taki, że jesteśmy
bogatsi, że w Polsce poprawiła się sytuacja ekonomiczna. Jest z czego
płacić teraz. Należy ubolewać, że prezydent Aleksander Kwaśniewski
w latach 90. nie podpisał ustawy reprywatyzacyjnej. Wtedy łatwiej można
było załatwić sprawę ku obopólnemu zadowoleniu. Środowiska holocaustowe
mają teraz dobrą sytuację psychologicznie, żeby naciskać na Polskę.
Oczywiście
te sugestie to pewne przypuszczenia i hipotezy, ale poparte faktami,
a po drugie – przy działaniach przeciwko Polsce pojawiają się te same
nazwiska, które pojawiły się przy naciskach na Szwajcarię. Wówczas
działał Stuart Eizenstat, który teraz doradza Thomasowi Yazdgerdi ,
który pojawił się w notatce ze spotkania 20 lutego. Być może to nie jest
przypadek, koło się zamyka.
Pomnik Katyński w Jersey
City zostaje na swoim miejscu przynajmniej do 29 maja, kiedy ma zapaść
decyzja sądu. Czy polska dyplomacja jest w stanie podjąć skuteczne
działania w sprawie Pomnika Katyńskiego? Decyzję podejmuje urzędnik
samorządowy, a nie przedstawiciel administracji państwowej.
Amerykański rząd nie może zbyt wiele zrobić w sprawie decyzji burmistrza, ponieważ w obowiązującym w USA porządku prawnym istnieje ścisły podział kompetencji. Kompetencje, tak jak w Polsce są dzielone między poszczególne władze. W USA
są dzielone pomiędzy władze lokalne, stanowe i rząd federalny. Między
innymi wokół tej kwestii toczyła się debata o kształt ustawy zasadniczej
między federalistami i antyfederalistami w 18 wieku. Spierali się
zwolennicy silnej centralnej władzy z wieloma kompetencjami i
przeciwnicy takiego rozwiązania. Przyjęto, że część kompetencji będzie
posiadał rząd federalny natomiast wszystkie inne kompetencje nie
delegowane w art. 1 i 2 Konstytucji, stanowiącym o uprawnieniach
Kongresu i prezydenta, będą przynależeć stanom, o czym mówi 10 poprawka
do konstytucji. Stany przekazują władzę niżej, do polityków lokalnych,
m.in. do burmistrzów. Podział kompetencji jest określony i prezydent USA nie może rozkazywać burmistrzowi jaki ma stawiać pomnik ani jaki chodnik budować.
Można wpływać na urzędników, bo korzystają z funduszy federalnych.
Można
uzależnić ich przekazanie od tego, czy urzędnicy będą współpracować
z rządem w Waszyngtonie. Np. Burmistrz Jersey City Steven Fulop korzysta
z federalnych pieniędzy w lokalnym programie reintegracji więźniów
do społeczeństwa. Jednak trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś, poza sądami,
interweniował w sprawie pomnika na obecnym etapie. Rząd polski powinien
jednak zrobić wszystko, żeby doszło do interwencji na najwyższym
szczeblu politycznym, żeby pokazać, że działania przeciw Polsce mogą
okazać się kosztowne politycznie. Pamiętajmy, że Fulop który wygrał
wybory w listopadzie 2017 jest przede wszystkim politykiem i już zaczęli
go krytykować jego przeciwnicy polityczni, a zapewne będzie kandydować
w przyszłości na gubernatora lub kongresmena. Decyzja Stevena Fulopa
w sprawie usunięcia pomnika nie wydaje się być przypadkowa. Została
podjęta z premedytacją i złośliwie. Bardziej chodzi o usunięcie pomnika,
niż o budowę parku w tym miejscu.
Z czego może wynikać taka decyzja? Czy to odpowiedź na nowelizację ustawy o IPN?
Wiemy
z czego ona wynika, ponieważ Steven Fulop w pewnym sensie odkrył swoje
intencje, co mnie trochę dziwi. Napisał tweety, w których stwierdził,
że nie będzie rozmawiał z marszałkiem Karczewskim, ponieważ jest
to biały nacjonalista i negacjonista Holocaustu oraz stwierdził, że nie
będzie w sprawie pomnika dialogował z ludźmi, którzy piszą historię
holokaustu na nowo. Pisząc te słowa pokazał zacietrzewienie, złośliwość
i zaskakująco dużą orientację w sprawach polskich, jak na burmistrza
małego amerykańskiego miasta.
Burmistrz mija się z prawdą.
Nigdy
nie słyszałem, żeby marszałek Karczewski negował Holocaust, jest
to wszak przypisanie marszałkowi kłamstwa oświęcimskiego co jest
zagrożone w Polsce i innych krajach karą więzienia. Przypomnę,
że za negowanie holokaustu brytyjski historyk prof. David Irving został
skazany przez sąd w Wiedniu na karę więzienia w 2006 roku. Były
prezydent Iranu Ahmadineżad to też negacjonista. Zaś nacjonalizm można
łatwo przypisać każdemu. Oskarżenia pokazują, że pan Fulop kieruje się
emocjonalnym stosunkiem do sprawy. Pan Fulop, potomek Żydów z Rumunii,
podejmując decyzję o Pomniku Katyńskim chciał się odegrać na narodzie
polskim za ustawę o IPN, bo przecież napisał
wyraźnie na Twitterze, że Polacy piszą historię na nowo. Mija się też
z prawdą mówiąc, że pomnik miał stać w innym miejscu, W istocie na mocy
rozporządzenia Rady Miasta z 1986 miał stanąć gdzie indziej, ale
12 kwietnia 1989 r. przyjęto nowe rozporządzenie rady miejskiej, które
ostatecznie określiło obecną lokalizację. Pan Fulop próbuje manipulować
sytuacją i sam się teraz zagmatwał w pozew sądowy przeciwko swojej
decyzji. Wiemy już, że okręgowy sąd federalny w Newark zabronił
dotykania pomnika do 29 maja wydając tzw. temporary restraining order,
czyli decyzję nakazującą powstrzymanie przenosin monumentu.
Dlaczego sprawę usunięcia Pomnika Katyńskiego burmistrz Jersey City połączył z Holocaustem?
Pan
Steven Fulop jest potomkiem Żydów z Europy Środkowo-Wschodniej. Jeżeli
popatrzymy na listę donatorów kampanii wyborczej pana burmistrza, wśród
darczyńców znajdziemy Alexa Sorosa, syna miliardera George’a Sorosa,
Żyda z Węgier, czy też Donalda Katza, pisarza i właściciela firmy
Audible. George Soros jest przeciwnikiem Trumpa i aktywnym patronem
żydowskich środowisk lobbingowych i opiniotwórczych w Europie
i na świecie, z którym walczy teraz premier Orban na Węgrzech.
Pan Don Katz jest nie tylko biznesmenem i sponsorem Fulopa.
Oczywiście,
że nie. Jest aktywnym działaczem organizacji żydowskich. Napisał kiedyś
głośną książkę- sagę o rodzinie żydowskiej, uczestniczy w różnych
żydowskich świętach i imprezach w Nowym Jorku i New Jersey.
Można przyjąć, że burmistrz Fulop nie działa sam?
Być może jest narzędziem środowiska, które jest obecnie w sporze z Polską, chociaż to jest tylko pewna hipoteza.
Czy ten spór wynika wyłącznie z nowelizacji ustawy o IPN?
Ustawa
to jest tylko pretekst, który nieszczęśliwie pojawił się w złym
momencie i zupełnie niepotrzebnie. Spór wynika raczej z tego,
że wpływowe środowiska żydowskie lobbingowe np. AIPAC
(American Israeli Public Affairs Committee), American Jewish Comittee,
B’nai B’rith etc. wydają się subtelnie inspirować naciski na Polskę,
żeby wypłaciła roszczenia i zwróciła mienie ofiarom Holocaustu. Nawet
Chabad-Lubawicz organizacja kojarzona z religijnymi konserwatywnymi,
ortodoksyjnymi Żydami, którzy spędzają czas na modlitwach ma wielkie
wpływy teraz w Waszyngtonie. Zięć prezydenta Trumpa Jared Kushner jest
związany z Chabad-Lubawicz. Lepszego przełożenia na Biały Dom w Stanach
Zjednoczonych nie można mieć niż na córkę i zięcia prezydenta USA.
Pamiętajmy też, że w USA
zawsze istniał antypolonizm z „polish jokes” i stereotyp Polaka
anytsemity. Dr Danusa Goska napisała o tym głośną książkę pt. „Biegański
Stereotyp Polaka bydlaka w stosunkach polsko-żydowskich i amerykańskiej
kulturze popularnej” i zdiagnozowała dobrze ten problem. Stan Kowalski
ze sztuki Tennesssee Williams’a to też niemiła postać. Nie lubili też
Polaków nigdy lewicowcy np. z Hollywood co opisuje książka Mieczysława
Biskupskiego pt. „Hollywood’s War with Poland, 1939-1945”. Ten negatywny
obraz się jednak na szczęście zmienia teraz.
Proizraelski jest też prezydent Donald Trump.
Dowodem tego jest chociażby przeniesienie ambasady USA
do Jerozolimy, które nastąpi teraz w maju. Wielu osób z kręgu
prezydenta Stanów Zjednoczonych ma silne, proizraelskie poglądy. Wess
Mitchell szef Departamentu ds. Europy i Eurazji w Departamencie Stanu
i inni doradcy Trumpa są związani z ewangelikalnymi chrześcijanami.
Można ich również określić mianem chrześcijańskich syjonistów.
Tak. Do tej grupy można zaliczyć chyba również Mike’a Pompeo, byłego szefa CIA
i obecnego sekretarza stanu. Jako kongresmen z Kansas prowadził zajęcia
w niedzielnych szkółkach religijnych dla dzieci. Pastorem Trumpa jest
Robert Jeffress z kościoła baptystów w Dallas. Ci ludzie wierzą,
że trzeba popierać państwo Izrael i Żydów, ponieważ literalnie
interpretują Stary Testament, gdzie jest napisane, że kto sprzyja ludowi
Izraela, ten jest drogi sercu Pana Boga. Uważają, że trzeba pomagać
Izraelowi, bo to powinność zlecona przez świętą księgę. Innym
człowiekiem, który tak interpretuje Biblię jest bliski Trumpowi John
Hagee, pastor z San Antonio w Teksasie i lider organizacji Christians
United for Israel. Kiedyś w 19 wieku takie poglądy wyznawał George Bush –
z rodziny Bushów, która wydała dwóch prezydentów w 20 wieku.
I tu dochodzimy do ustawy 447, którą właśnie podpisał prezydent Donald Trump.
Sprawa powoływania się na zmienioną ustawę o IPN
jest jedynie pretekstem dla tych środowisk, żeby pokazać – patrzcie,
Polacy manipulują historią i są negacjonistami Holokaustu. Zresztą
Polska sama tą ustawą dała prezent i podłożyła się.
Warto postawić
pytanie, czy ustawa 447 jest, jak bagatelizował to pan premier Gowin,
niegroźną deklaracją Kongresu, czy jak sugerował minister Jacek
Czaputowicz aktem dyskryminującym pewne grupy.
Szef
polskiej dyplomacji zwrócił uwagę, że uprzywilejowuje ona jedną grupę
ofiar – Żydów amerykańskich nad innymi ofiarami wojny – Polakami,
Węgrami etc. Oni też byli przecież mordowani przez Niemców, też
uciekali po wojnie z Europy, ich majątki też zostały znacjonalizowane,
i też zamieszkali w USA. Ustawa 447 milczy na ich temat, broni tylko interesów ofiar Shoah - Żydów obywateli USA, reprezentowanych przez organizacje holocaustowe.
Właśnie ten aspekt mogą podnieść prawnicy amerykańscy, że ustawa ta narusza zakaz dyskryminacji na podstawie V i XIV poprawki do konstytucji USA,
gwarantując wszystkim równe traktowanie (equal protection). Poza tym
przyjmując tę ustawę Kongres wydaje się, że wykroczył poza swoje
kompetencje określone enumeratywnie w artykule 1 konstytucji i nie
określił jasno podstawy prawnej dla tego aktu prawnego, czego wymaga
wprost reguła XII (rule XII)
regulaminu Izby Reprezentanów – kongres wszak nie może zajmować się
wszystkim co popadnie i może tylko przyjmować prawo w ściśle
określonych ramach.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Cejrowski o ustawie 447: Polska powinna wypowiedzieć deklarację terezińską
– Należy natychmiast tę umowę wymówić, tak jak Trump wymówił
irańską umowę. Należy ją wymówić, dla bezpieczeństwa Polski –
powiedział Wojciech Cejrowski o porozumieniu terezińskim i skutkach
podpisania przez Donalda Trumpa ustawy wspierającej roszczenia żydowskie
wobec tzw. mienia bezspadkowego. W wieczornym programie telewizji
publicznej pisarz i podróżnik skomentował przyjęcie przez Stany
Zjednoczone ustawy 447. – Ta ustawa jest …
Min. Czaputowicz: Polska udzieli zainteresowanym informacji nt. realizacji Deklaracji Terezińskiej
Polska udzieli zainteresowanym państwom informacji nt. realizacji
Deklaracji Terezińskiej - powiedział dziś w Programie Trzecim Polskiego
Radia szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Jacek Czaputowicz. Przepisy
mają m.in. przyśpieszyć restytucję dzieł sztuki oraz mienia przejętego w
czasie Holokaustu.
Michalkiewicz o przemyśle Holocaustu i ustawie 447: „Roszczenia na poziomie biliona złotych”
W pierwszym etapie organizacje przeprowadzą
inwentaryzację nieruchomości w Polsce, którymi będą zainteresowane. Mają
wielu wspólników: Muzeum Żydów Polskich Polin, redakcja „Gazety
Wyborczej”, stowarzyszenie „Otwarta Rzeczpospolita”, nie mówiąc o
różnych ochotnikach – mówił Stanisław Michalkiewicz na antenie
Radia Wnet. Publicysta przedstawił prawdopodobny scenariusz działań
żydowskich organizacji, które chcą dokonać skoku na polskie pieniądze i
nieruchomości.
Michalkiewicz przypomniał, że Żydzi domagają się od państwa polskiego
zwrotu majątku wartego bilion złotych. Ponieważ nasz kraj nie jest w
stanie wygenerować takiej ilości gotówki, przemysł Holocaustu skupi się
na przejmowaniu nieruchomości. W inwentaryzacji mają amerykańskim Żydom
pomóc środowiska odpowiedzialne m.in. za tworzenie antysemickiej
narracji o naszym kraju.
Będą przejmowane nieruchomości w miasteczkach, gdzie wielu Żydów
mieszkało przed wojną no i w miastach. Myślę, że w odróżnieniu od
Palestyńczyków, polscy posiadacze tych nieruchomości nie będą rugowani z
nich, bo to żaden interes. Będą oczynszowani, to będzie drugi etap – stwierdził publicysta.
ZOBACZ: Jeszcze więcej fotoradarów. Władza „wychodzi naprzeciw oczekiwaniom”
Podczas rozmowy Michalkiewicz odniósł się również do kwestii braku
odpowiedniej reakcji ze strony Polskich władz, które zupełnie
zbagatelizowały ustawę 447. Nawiązał do rozmowy z obywatelem USA, który
stwierdził, że jeśli jakiś rząd nie spełnia żądań i poleceń USA, to jest
zmieniany na inny. Taki właśnie los może zdaniem publicysty spotkać
PiS, jeśli nie spełni żydowskich uroszczeń.
Michalkiewicz już wcześniej przestrzegał, że ustawa 447 posłuży
żydowskim organizacjom do ograbienia Polski, co odbędzie się w sposób
bezprawny, wręcz bezprecedensowy, ponieważ jednym kryterium zwrotu
majątku jest wspólnota narodowa. Żadne państwo nie uznaje takiego
rozwiązania, a mienie, które traci wszystkich prawnych właścicieli,
przechodzi na własność skarbu państwa. Co więcej, Polska spłaciła już
odszkodowania, których zażądali amerykańscy żydzi i to jeszcze w czasach
PRL-u.
Źródło: Radio Wnet
Minister Czaputowicz mocno o ustawie 447: Jak jest Żyd to bez kolejki powinien dostać kamienice, a Polak czekać. Jak tak można?
szef MSZ przyznał, że jednocześnie Polacy nie popierają wszystkich działań UE.Minister
Czaputowicz bardzo zdecydowanie wypowiedział się na temat tzw. ustawy
447, dotyczącej wsparcia ze strony USA dla organizacji żydowskich
w odzyskiwaniu mienia pożydowskiego.
— zaznaczył minister. I przedstawił, jak swoje żadania przedstawiają organizacje żydowskie.
— mówił.
Szef MSZ zwrócił uwagę, że nie można dzielić Polaków na tych narodowości żydowskiej i polskiej.
— podkreślał. I zauważył, jaki to może wywołać problem przy powstaniu ustawy reprywatyzacyjnej w Polsce.
— powiedział.
— podkreślił minister.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
270. BEZCZELNOŚĆ NIE ZNA GRANIC
Amerykańscy Żydzi chcą wstrzymania kanonizacji prymasa Polski. Wysłali pismo do Watykanu
Żydów Amerykańskich (AJC) poinformował na swym portalu, że w piśmie do
Watykanu wyraził głębokie zaniepokojenie w związku z ogłoszeniem przez
papieża uznania heroiczności cnót kardynała Augusta Hlonda, prymasa
Polski w latach 1926-1948.
Patron prawdziwej wolności
strażnikiem wiary chrześcijańskiej, by nasza Ojczyzna była hetmanką
sprawy Bożej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
271. nowa siedziba przy
nowa siedziba przy Próżnej
Teatr Żydowski wraca w okolice placu Grzybowskiego
mieściła się w kamienicy przy Próżnej 14 - zapowiedziała w czwartek
prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. więcej »
Odczuwam ogromną satysfakcję, że teatr wróci w okolice placu
Grzybowskiego, kojarzonego z historią warszawskich Żydów i kulturą
żydowską, będącego swoistym symbolem jej ciągłości. Zdajemy sobie
sprawę, że realizacja inwestycji z uwagi na wymogi konserwatorskie
będzie wymagająca, ale jesteśmy do tego przygotowani - dodała. Budynek przy Próżnej 14 wpisany jest do rejestru zabytków, składa się z
pięciu kondygnacji o powierzchni blisko 3000 metrów kwadratowych. To
narożna, czteropiętrowa czynszówka, wybudowana w latach 1898-1900 dla
Majera Wolanowskiego. Był to typowy dla tamtego okresu dom dochodowy.
Bogato zdobiony, z kutymi ręcznie balustradami i balkonami, sztukaterią,
dębowym brukiem w bramie oraz marmurowymi schodami na klatce. - Nie ukrywam, że na ten dzień czekałam razem z zespołem przynajmniej
dwa lata - powiedziała dyrektor Teatru Żydowskiego Gołda Tencer. Jak
przypomniała, "po dwóch latach bez własnej siedziby, po zburzeniu
naszego teatru.
Teatr Żydowski im. Estery Rachel i Idy Kamińskich wynajmował siedzibę
od Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce w budynku przy
placu Grzybowskim 12/16, które w październiku 2015 roku sprzedało
budynek firmie Ghelamco.
Już w 2012 roku pisaliśmy o planach dewelopera co do tego miejsca –
chciał on zburzyć budynek, a na uwolnionej działce postawić 80-metrowy
biurowiec z nowoczesną sceną dla Teatru Żydowskiego w podziemiach. Latem
część budynku, w której znajduje się teatr, zamknięto ze względu na zły
stan techniczny.
Prof. Chodakiewicz: Antypolska fala w USA wróciła w formie neostalinowskiej.
V Kolumna
Antypolonizm, amerykańskość etc.
Jeden z tygodników poprosił mnie o opinię o antypolonizmie w Ameryce.
„Dosłownie parę zdań komentarza”. Para to znaczy dwa, a w dwóch
zdaniach przecież się nie da. Trzeba pokazać kontekst, odnieść się do
rozmaitych wyrafinowanych spraw i subtelnych kwestii. W paru zdaniach to
można zrelacjonować mecz piłkarski. Nasi wygrali, patałachy dostały
łupnia. Albo odwrotnie. W sprawach, które dotyczą skomplikowanych
procesów i zmian mentalnościowych należy taką analizę podejmować dużo
bardziej wnikliwie.Nawet rewolucja kontrkulturowa lat sześćdziesiątych, kiedy to
wylansowano dyktaturę mniejszości, nie polepszyła sytuacji osób
pochodzenia polskiego. Wprost przeciwnie – polska mniejszość nie
załapała się na tę falę, bo amerykańscy Polacy mieli być antysemiccy,
rasistowscy, obskuranccy, reakcyjni i naturalnie katoliccy. Taka
narracja rozkwitła w latach siedemdziesiątych tysiącami „polskich
dowcipów” o głupich Polaczkach. A teraz przejdę do spraw bieżących, czyli do awantury o Pomnik
Katyński w Jersey City. Po pierwsze – co kogo obchodzi, co gada np.
duński burmistrz w Aarhus o premierze Australii? Po drugie – nic mi nie
wiadomo, by prezydent Trump odmówił widzenia się z prezydentem Dudą za
sprawą nieszczęsnej ustawy IPN.
Po trzecie – dlaczego Trump miał nie podpisać ustawy 447? Pewnie
nawet za bardzo nie wiedział, co podpisuje. To jedna z wielu ustaw,
które trafiły na jego biurko w ostatnim czasie. Ta wyróżniała się tym,
że:
a) miała poparcie obu partii;
b) miała poparcie rozmaitych żydowskich grup lobbingowych. A te zajmują
się takimi działaniami stale i wszędzie, wykładając na to wielkie
fundusze, a nie dorywczo i taniutko jak pospolite ruszenie polonijne.
Ponadto ustawa 447 nie jest aż tak zła, jak się obawiałem. Wymaga
raportowania na temat spraw restytucyjnych dotyczących spadków po
ofiarach Holokaustu. To jest dopiero budowanie bazy wyjściowej do
dalszych uderzeń w tej sprawie. Nota bene spiker Izby Reprezentantów
Paul Ryan potraktował ją po łebkach, było nawet niezadowolenie z tego,
że ustawa nie stawia sprawy na ostrzu noża, a tylko wymaga raportu.
Niektórzy członkowie Kongresu chcieli sprawę definitywnie załatwić. Nie
można tej ustawy naturalnie lekceważyć, bo jest to kolejny krok w
długofalowej kampanii strategicznej dotyczącej sprawy restytucji mienia
żydowskiego. Nota bene dyskryminuje ona obywateli amerykańskich innych
wyznań i innego pochodzenia. Nie wiadomo dlaczego, na przykład, nie
podciąga się pod nią Ormian, którzy – oprócz doświadczenia
bezprecedensowej rzezi – stracili krocie w majątku ruchomym i
nieruchomym na rzecz Turków, Kurdów, Azerów, Arabów i innych, którzy
wzięli udział w eksterminacji albo się jej biernie przyglądali.
muzycznych w świecie żydowskim – koncert „Szalom na Szerokiej” - odbył
się w piątek wieczorem w Krakowie. Wydarzenie, wieńczy 28. ...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
272. Polska odzyskała bezcenne
Polska odzyskała bezcenne archiwum rodziny Eissów dotyczące Aleksandra Ładosia i ratowania Żydów
szczegółów akcji ratowania Żydów przez polskich dyplomatów pracujących w
Szwajcarii, udało się odzyskać bezcenne archiwum rodziny Eissów. Wśród
dokumentów znajdują się m.in. oryginały paragwajskich paszportów, które
wypisywał dla Żydów konsul Konstanty Rokicki, pracujący pod nadzorem
posła Aleksandra Ładosia.
Archiwum Eissa odzyskane
PreviousNext
Po blisko 75 latach i po ponad rocznych negocjacjach, Polska
odzyskała tzw. Archiwum Eissa, jeden z największych zbiorów
dokumentujących działania ratunkowe polskiej dyplomacji na rzecz
zagrożonych Zagładą Żydów, poinformowały wspólnie Ambasada RP w Bernie,
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Muzeum
Auschwitz-Birkenau.
Archiwum dokumentuje akcję ratunkową prowadzoną w okresie II wojny
światowej z Berna przez ówczesnego polskiego ambasadora Aleksandra
Ładosia i jego dyplomatów oraz współpracujące z nimi organizacje
żydowskie. W czasie tej akcji wystawiono kilka tysięcy uzyskanych
nielegalnie paszportów Ameryki Łacińskiej, ratując życie wielu setkom
osób.
„Obowiązkiem ministra kultury i dziedzictwa narodowego jest dbanie o
tę część polskiego dziedzictwa, która jest związana z wielowiekową
obecnością społeczności żydowskiej w Polsce. Naszą powinnością było
odzyskanie Archiwum Eissa - niepodważalnego dowodu na to, że Polacy,
państwo polskie, jego przedstawiciele, systemowo i instytucjonalnie byli
zaangażowani w ratowanie Żydów podczas II wojny światowej. Działalność
ówczesnych polskich dyplomatów w Szwajcarii, na nowo odkryta i
udokumentowana, może być inspiracją dla historyków, ale także dla
pisarzy, dla filmowców, dla twórców kultury. Dziękuję polskiemu
ambasadorowi w Szwajcarii za determinację w dążeniu do odzyskania
dokumentów oraz do poznania i opowiedzenia tej historii – jednej z
dziesiątek, ale tej bodaj najmniej znanej i powszechnie zapomnianej.
Dziś mamy szansę przypomnieć ją światu – powiedział prof. Piotr Gliński,
wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
„Zbiór obejmuje osiem paszportów Paragwaju sfabrykowanych przez
polskich dyplomatów dla ratowania Żydów, a także unikalne i nigdy nie
użyte zdjęcia osób ubiegających się o takie paszporty. W jego skład
wchodzi także oryginalna lista z kilkoma tysiącami nazwisk Żydów z gett,
którzy w ten sposób próbowali się ratować z Zagłady, oraz szereg
dokumentów, w tym korespondencja między polskimi dyplomatami i
organizacjami żydowskimi. W skład zbioru wchodzi również imienna lista dzieci
z warszawskich sierocińców. Dokumenty te stanowią bardzo ważny zbiór,
ukazujący z jednej strony ówczesny dramat polskich rodzin żydowskich, a z
drugiej strony podejmowane próby wydostania jak największej liczby osób
z zamykającego się nad nimi piekielnego kręgu Zagłady” – powiedział dr
Piotr M. A. Cywiński, dyrektor Muzeum.
Ambasador RP w Szwajcarii, dr Jakub Kumoch, wyjaśnił szczegóły
przejęcia zbioru. „Natychmiast po publikacjach na temat Ładosia i jego
dyplomatów, udało nam się zlokalizować Archiwum Eissa w prywatnej
kolekcji rodzinnej. Jest to wielka zasługa naszego konsula honorowego w
Zurychu, Markusa Blechnera, który od blisko roku działał na rzecz
uzyskania tego zbioru od potomków Chaima Eissa i przekonał ich, że jego
miejsce jest w Polsce, w instytucjach dokumentujących Holocaust i
przedwojenne życie żydowskie” – powiedział. " Zakup kolekcji był możliwy
dzięki wsparciu wicepremiera Piotra Glińskiego, Ministra Kultury i
Dziedzictwa Narodowego. Chciałbym również niezmiernie podziękować muzeum
Auschwitz-Birkenau, a także muzeum Polin za zaangażowanie w próby
pozyskania tej bezcennej kolekcji. Ich eksperci dokonali dwukrotnych
oględzin zbioru" - dodał.
Zbiór Eissa to odnalezione wiele lat po wojnie dokumenty należące do
rebbe Chaima Eissa (1876-1943). Ten pochodzący z Ustrzyk zuryski kupiec,
jeden z liderów ortodoksyjnego ruchu Aguda Yisrael, był członkiem Grupy
Berneńskiej, która pod kierownictwem polskiego posła (ambasadora)
Aleksandra Ładosia, fabrykowała paszporty latynoamerykańskie dla
ratowania Żydów. Eiss zajmował się dostarczaniem polskim dyplomatom list
beneficjentów oraz przemytem wyrobionych paszportów do Generalnego
Gubernatorstwa. Ten bohater ratowania ofiar Zagłady zmarł nagle na zawał
serca w listopadzie 1943 roku. Zachowała się pewna część jego
korespondencji z ówczesnym konsulem RP Konstantym Rokickim, dotycząca
produkcji paszportów Paragwaju. Eiss w swojej korespondencji z Aguda
Yisrael, wielokrotnie bardzo wysoko oceniał rolę Ładosia i Rokickiego.
To na podstawie jego relacji Aguda wystosowała w styczniu 1945 roku
pismo z podziękowaniami dla polskich dyplomatów zaangażowanych w tę
wyjątkową akcję.
Dokumenty rebbe Eissa trafiły – wraz z jednym z jego potomków – do
Izraela. Rozmowy w sprawie ich uzyskania rozpoczęły się latem ubiegłego
roku. Zbiór pozostanie przez kilka miesięcy w Bernie, gdzie będzie
wystawiany. Do Polski przybędzie na początku przyszłego roku i znajdzie
się w zbiorach Muzeum Auschwitz-Birkenau, gdzie dokumenty zostaną
poddane konserwacji i dogłębnie przeanalizowane przez archiwistów i
historyków.
Źródło: /PAP, IAR, MKiDN, Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Bernie/
150 mln zł na Teatr Żydowski i "Polonię"
Na konferencji prasowej przed rozpoczęciem sesji rady miasta,
Kaznowska powiedziała, że w programie obrad jest wprowadzenie
kilkudziesięciu projektów w Wieloletniej Prognozie Finansowej m.st.
Warszawy. „Śmiało mogę powiedzieć, że to dzień historyczny dla kultury
tej wysokiej i fizycznej” - oceniła wiceprezydent.
Jak dodała,
rada miasta ma podjąć decyzję o przeznaczeniu 150 mln
zł na przygotowanie nowej siedziby Teatru Żydowskiego w okolicy placu
Grzybowskiego w kamienicy przy ul. Próżnej 14. Kaznowska przypomniała,
że teatr ten jest dzisiaj „teatrem bezdomnym”.
150 mln
zł zostanie przeznaczonych na rewitalizację i przygotowanie na potrzeby
teatru XIX-wiecznej kamienicy przy ul. Próżnej. Kaznowska nie chciała
mówić o konkretnych datach, podkreślała, że jest to zadanie
na co najmniej kilka lat.
Dyrektor Teatru Żydowskiego Gołda
Tencer w przejmujących słowach dziękowała prezydent stolicy Hannie
Gronkiewicz-Waltz i radzie za środki, które mają trafić na teatr. „Nie
mam słów podziękowania. Myślę, że trzy lata temu, kiedy wyrzucono nas
z teatru, z tych łez, które wylaliśmy chyba dzisiaj powstaje teatr
na ulicy Próżnej. Obiecuję, że razem z aktorami, z techniką, z
administracją zrobimy perełkę na pl. Grzybowskim” - mówił Tencer.
"Kolosalna kwota" na Kongresową. Radni dali też na Polonię i teatr
Rada Warszawy zabezpieczyła w wieloletnim
budżecie prawie 500 milionów złotych na przygotowanie nowej siedziby
Teatru Żydowskiego przy Próżnej, przebudowę... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
273. Połowa Żydów ma negatywny
Połowa Żydów ma negatywny stosunek do Polski. 2/3 uważa, że Polska nie przyznaje się do odpowiedzialności za Holocaust
Co drugi Izraelczyk ma negatywną opinię na temat Polski.
Znacząca część badanych Żydów wie, że Polacy byli wśród ofiar II Wojny
Światowej, jednocześnie aż dwie trzecie uważa, że Polska nie przyznaje
się – choć powinna – do współudziału w Holocauście.
Sondaż, przedstawiony garstce reporterów w czwartek w Ambasadzie RP w
Tel Awiwie, został przeprowadzony na zlecenie warszawskiego rządu,
który chciał sprawdzić co Izraelczycy sądzą o Polsce i Polakach. Wyniki
badań mogą sprawić, że rząd PiS będzie jeszcze bardziej przymilał się
stronnictwu amerykańsko-żydowskiemu.
– Zleciliśmy tę ankietę, ponieważ doskonale wiemy, że stosunki
dwustronne są bardzo ważne dla Polski i Izraela – ważniejsze niż
stosunki z innymi krajami – powiedział ambasador RP w Izraelu Marek
Magierowski.
– Chcieliśmy się dowiedzieć, czy musimy coś zmienić w naszej
polityce, tutaj w Ambasadzie Polskiej w Izraelu i w polskim rządzie w
Warszawie – dodał Magierowski. Przy tak „złych” wynikach sondażu możemy
się domyślać, jaka będzie reakcja.
Wyniki sondażu pokazały bowiem, że aż 49 procent badanych
Izraelczyków ma negatywny stosunek do Polski (wśród nich większość
wyraziło stosunek „raczej negatywny”, a 16 procent stosunek zdecydowanie
negatywny).
Badaniu poddano też takie ciekawe stwierdzenie: „W czasie Holokaustu
Polacy byli również ofiarami nazistowskiego ucisku, mimo że ich cierpienia nie można porównać do tragedii narodu żydowskiego„. Z tak sformułowaną tezą i tak zgodziło się mniej niż 3/4 badanych.
Jednocześnie aż 67 procent badanych podpisało się pod twierdzeniem,
że „Polska niechętnie w pełni akceptuje odpowiedzialność za rolę
odgrywaną przez swoich obywateli podczas Holocaustu”. Możemy się jedynie
domyślać, że ankietowanym chodziło o „umniejszanie roli Polaków”.
Źródło: Times of Israel
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
274. Skandaliczna wpadka Pompeo!
Skandaliczna wpadka Pompeo! Sekretarz stanu USA wychwalał w Warszawie Franka Blaichmana. Stalinowskiego oprawcę!
Jednak słowa te mogą świadczyć jedynie o ignorancji, bądź
niewiedzy amerykańskiego polityka. Frank Blaichman był bowiem…
stalinowskim oprawcą! Według jego pamiętnika oddział przez
niego kierowany zamordował m.in. dwóch młodych żołnierzy Armii Krajowej.
Po wojnie rozpoczął zaś pracę w Urzędzie Bezpieczeństwa, piastując
stanowisko po. kierownika Wydziału Więzień i Obozów kieleckiego WUBP.
Do Stanów Zjednoczonych emigrował w 1951 roku. Książka
Blaichmana („Wolę zginąć walcząc. Wspomnienia z II wojny światowej”)
spotkała się z licznymi głosami krytyki ze strony historyków i środowisk
kombatanckich, ze względu na zawarte w niej kłamstwa i liczne treści
antypolskie. IPN w 2010 wszczął śledztwo w sprawie podejrzenia
Bleichmana o popełnienie przestępstw stalinowskich oraz mordowanie
członków polskiego ruchu oporu.
Te
słowa przeszły bez echa, a nie powinny! Pompeo: Namawiam, by Polska
uczyniła postępy ws. restytucji mienia utraconego w Holokauście
Po spotkaniu obaj dyplomacji relacjonowali dziennikarzom jego
przebieg. Czaputowicz i Pompeo poruszyli m.in. temat Nord Streamu 2,
Rosji, Chin, ale przede wszystkim relacji polsko-amerykańskich.Okazuje
się jednak, że nie wszystkie – a ważne! - fragmenty stanowiska
sekretarza stanu USA zostały zrelacjonowane dokładnie. W czym rzec? Gdy
Mike Pompeo wyrażał zadowolenie że stosunki Polski ze Stanami
Zjednoczonymi rozwijają się, nawiązał do sprawy… Holokaustu. Doceniamy również wagę rozwiązywania nierozstrzygniętych kwestii
z przeszłości i wzywam/namawiam moich polskich kolegów, aby poczynili
postępy w zakresie kompleksowego ustawodawstwa dotyczącego restytucji
mienia prywatnego dla osób, które utraciły nieruchomości
w dobie Holocaustu.Czy to nawiązanie do przygotowania gruntu legislacyjnego
w Polsce, powiązanego z głośną ustawą 447, tzw. JUST („Justice for
Uncompensated Survivors Today” - „Sprawiedliwość dla osób, które po dziś
dzień nie uzyskały rekompensat”).
Izraelska
prasa pisze o słowach Pompeo ponaglających Polskę w sprawie zwrotu
mienia. „Polska jako jedyna w UE nie wypłaciła odszkodowań”
Izraelski dziennik „Times od Israel” cytuje słowa
sekretarza stanu USA, Mike`a Pompeo, wzywające polski rząd do uchwalenia
prawa umożliwiającego zwrot lub wypłatę odszkodowań za mienie zrabowane
przez Niemców.
– Doceniamy również wagę rozwiązywania nierozstrzygniętych kwestii z
przeszłości i wzywam moich polskich kolegów, aby poczynili postępy w
zakresie kompleksowego ustawodawstwa dotyczącego restytucji mienia
prywatnego dla osób, które utraciły nieruchomości w dobie Holocaustu –
cytuje wypowiedź Mike`a Pompeo.
Dziennik „Times of Israel” twierdzi, że Polska jest jedynym krajem w
Unii Europejskiej, który nie wprowadził prawa do zwrotu lub wypłaty
odszkodowania za mienie skonfiskowane przez „nazistów” lub
znacjonalizowane za czasów PRL.
Pompeo in Poland urges the country to pass Holocaust restitution legislation https://t.co/ynIEgD5HU3
— The Times of Israel (@TimesofIsrael) 14 lutego 2019
Dziennik nie wspomina słowem o tym, że kwestia odszkodowań została
już uregulowana w umowie indemnizacyjnej zawartej w 1960 roku między
Polską a USA. Zgodnie z zapisami umowy Polska zapłaciła rządowi USA 40
mln dolarów w 20 rocznych transzach, w zamian za co rząd USA przejął na
siebie zobowiązania z roszczeń odszkodowawczych i zobowiązał się w art.
IV tej umowy, że nie będzie wysuwał, ani popierał żadnych roszczeń
wysuwanych wobec Polski z tego tytułu przez obywateli amerykańskich.
„Times of Israel” pisze też o tym, iż Mike Pompeo wspomniał o Frank
Blaichmanie. Nie wspomina jednak o tym, że Franciszek Blajchman, był
stalinowskim oprawcą i mordercą żołnierzy AK.
Żydowska prasa, nie tylko w Izraelu, konsekwentnie unika wskazywania
Niemców jako winnych rabunku i używa celowo określenia „naziści”.
Źródło: „Times of Israel”/nczas
IPN domaga się sprostowania słów amerykańskiej dziennikarki o "polskim i nazistowskim reżimie"
zamierza wezwać amerykańską stację telewizyjną MSNBC do sprostowania
słów jej dziennikarki Andrei Mitchell o "polskim i nazistowskim
reżimie". Jeśli stacja tego nie zrobi, wszystko wskazuje na to, że...
Bielan komentuje słowa Pompeo: Restytucja mienia dla obywateli USA jest zamknięta. Reguluje ją umowa z 1960 roku
Jeśli
chodzi o kwestię restytucji mienia dla obywateli amerykańskich to ona
jest regulowana umową polsko-amerykańską z 1960 r. i ta sprawa jest
zamknięta - mówił w czwartek radiowej Jedynce wicemarszałek Senatu..
Miller reaguje na słowa Pompeo i przypomina: "Mocą umowy z 16 lipca 1960 rząd USA przejął na siebie wszelkie roszczenia"
— napisał Leszek Miller.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
275. Czego dotyczyły rozmowy z Netanjahu?
Minister dodał, że tego typu konferencje, jak ta, która odbywała się w Warszawie, należy wykorzystywać do rozmów bilateralnych.
Doszło do spotkań przedstawicieli polskiego rządu z przedstawicielami rządów Izraela i Stanów Zjednoczonych. W dużej mierze chodziło o kwestie gospodarcze. Tego typu kongresy powinno się wykorzystywać do popchnięcia pewnych spraw, również tych niebędących na świeczniku
— mówił minister Kwieciński.
Izrael, który jest krajem posiadającym 9 milionów mieszkańców, to państwo bardzo wysoko zaawansowane technicznie. Jedna z analiz pokazała, że 6 proc. start-upów powstałych w Unii Europejskiej, jest przechwytywana przez Izrael. Dla porównania, dużo większa Francja przejmuje 7 proc. Izrael stworzył specjalny ekosystem dla biznesu. Niewątpliwie z pewnych wzorców można się uczyć. Kilka lat temu rozpoczęliśmy współpracę w tym zakresie
— ocenił szef resortu inwestycji i rozwoju.
wkt/siodma9.pl
— powiedział PAP rzeczniczka MSZ.
„Jerusalem
Post” podał w czwartek wieczorem, że podczas pobytu w Warszawie premier
Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że Polacy kolaborowali
z nazistami w Holokauście. Informację tę zdementowała ambasador Izraela
w Polsce Anna Azari.
— podkreśliła Azari, zwracając się do dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych KPRM Marka Korowajczyka.
Ambasador
podkreśliła, że „Jerusalem Post” „już zmienił swój artykuł,
odnotowując, że wcześniejsza wersja była nieprawdziwa - stało się tak
na prośbę premiera Netanjahu”.
— podkreślił dyrektor departamentu spraw zagranicznych w KPRM.
Premier
Izraela przebywa z wizytą w Polsce w związku z konferencją dotyczącą
Bliskiego Wschodu. W ramach wizyty Netanjahu uczestniczył w spotkaniu
z dziennikarzami w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Izraelski
dziennik „Haaretz” poprosił premiera o odniesienie się do sytuacji,
iż w Polsce można nadal wnosić pozwy cywilne przeciwko ludziom, którzy
oskarżają naród polski o udział w zbrodniach wojennych i to mimo faktu,
iż Polska ostatecznie wycofała się z kontrowersyjnego zapisu
w ustawie o IPN.
— miał powiedzieć Netanjahu.
Do słów
premiera odniósł się też inny dziennik izraelski, „Jerusalem Post”,
który napisał, że Netanjahu wyraźnie stwierdził, że Polacy pomagali
Niemcom zabijać Żydów podczas Holokaustu. W swojej informacji dziennik
nie przytacza słów premiera, stwierdza jedynie, że premier użył takiego
zwrotu podczas spotkania w Warszawie. Nie przytacza również pytania
Haaretza, na który Netanjahu odpowiedział.
Polskie media w większości odniosły się do informacji „Jerusalem Post”.
Ustawa
o IPN została uchwalona w marcu 2018 roku i wywołała zgrzyt
dyplomatyczny między innymi ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. Kryzys
dotyczył zapisu, który penalizował przypisywanie narodowi polskiemu lub
państwu odpowiedzialności między innymi za zbrodnie hitlerowskie.
W czerwcu 2018 roku Polska wycofała zapis, a premier Mateusz Morawiecki
i premier Izraela we wspólnym oświadczeniu stwierdzili, że Izrael nie
zgadza się na działania polegające na przypisywaniu Polsce lub narodowi
polskiemu winy za okrucieństwa popełnione przez nazistów
i ich kolaborantów.
—
podkreślił w piątek szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin.
Zaznaczył jednocześnie, że oświadczenie ambasador Izraela w tej sprawie
„w jakiś sposób sytuację wyjaśnia”.
„Jerusalem
Post” podał w czwartek wieczorem, że podczas pobytu w Warszawie premier
Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że Polacy kolaborowali
z nazistami w Holokauście. Zdementowała to ambasador Izraela w Polsce
Anna Azari.
— podkreśliła Azari, zwracając się do dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych KPRM Marka Korowajczyka.
Ambasador
podkreśliła, że „Jerusalem Post” „już zmienił swój artykuł,
odnotowując, że wcześniejsza wersja była nieprawdziwa - stało się tak
na prośbę premiera Netanjahu”.
Sasin został zapytany na antenie
Polskiego Radia, czy premier weźmie udział w planowanym na 19 lutego
w Izraelu szczycie liderów państw Grupy Wyszehradzkiej - z udziałem
premiera Izraela Benjamina Netanjahu.
— odparł szef KSRM.
— powiedział Sasin.
Poinformował
jednocześnie, że ta sprawa będzie „do końca wyjaśniana”, bo - jak
wskazał - „nie możemy pozostawić żadnych niedomówień”. „Natomiast wydaje
się, że to, co napisała ambasador Azari może rzeczywiście oddawać, czy
oddaje rzeczywistość (…). Myślę, że możemy powiedzieć w tym momencie,
że to oświadczenie ambasador w jakiś sposób sytuację wyjaśnia” -
zaznaczył szef KSRM.
Dopytywany, czy Polska oczekuje jeszcze
jakichś wyjaśnień w tej sprawie, np. z kancelarii premiera Netanjahu,
Sasin odpowiedział: „Nie chciałbym w tej chwili przesądzać, bo to jest
bardzo świeża sprawa (…). Mnie osobiście wydaje się, że oświadczenie
ambasador jest jednoznaczne w tej sprawie i wyjaśnia całą sprawę”.
Do sprawy
odniósł się również w nocy z czwartku na piątek - jeszcze przed
sprostowaniem informacji - prezydent Andrzej Duda. „Jeśli wypowiedź
Premiera Netanjahu brzmiała tak, jak podają media, gotów jestem
udostępnić Rezydencję Prezydenta RP +Zameczek+ w Wiśle na spotkanie
Premierów Grupy Wyszehradzkiej (V4). Izrael nie jest w tej sytuacji
dobrym miejscem by się spotykać, mimo wcześniejszych ustaleń” -
napisał na Twitterze.
Premier Izraela przebywa z wizytą w Polsce
w związku z konferencją dotyczącą Bliskiego Wschodu. W ramach wizyty
Netanjahu uczestniczył w spotkaniu z dziennikarzami w Muzeum Historii
Żydów Polskich Polin. Izraelski dziennik „Haaretz” poprosił premiera
o odniesienie się do sytuacji, iż w Polsce można nadal wnosić pozwy
cywilne przeciwko ludziom, którzy oskarżają naród polski o udział
w zbrodniach wojennych i to mimo faktu, iż Polska ostatecznie wycofała
się z kontrowersyjnego zapisu w ustawie o IPN.
„Polacy
współpracowali z nazistami i nie znam nikogo, kto kiedykolwiek był
sądzony za takie oświadczenie” - miał powiedzieć Netanjahu.
Do słów
premiera odniósł się też inny dziennik izraelski, „Jerusalem Post”,
który napisał, że Netanjahu wyraźnie stwierdził, że Polacy pomagali
Niemcom zabijać Żydów podczas Holokaustu. W swojej informacji dziennik
nie przytacza słów premiera, stwierdza jedynie, że premier użył takiego
zwrotu podczas spotkania w Warszawie. Nie przytacza również pytania
Haaretza, na który Netanjahu odpowiedział.
Polskie media w większości odniosły się do informacji „Jerusalem Post”.
Ustawa
o IPN została uchwalona w marcu 2018 roku i wywołała zgrzyt
dyplomatyczny między innymi ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. Kryzys
dotyczył zapisu, który penalizował przypisywanie narodowi polskiemu lub
państwu odpowiedzialności między innymi za zbrodnie hitlerowskie.
W czerwcu 2018 roku Polska wycofała zapis, a premier Mateusz Morawiecki
i premier Izraela we wspólnym oświadczeniu stwierdzili, że Izrael nie
zgadza się na działania polegające na przypisywaniu Polsce lub narodowi
polskiemu winy za okrucieństwa popełnione przez nazistów
i ich kolaborantów.
IPN odpowiada na skandaliczną publikację: Uchybienia i manipulacje źródłami. O losie Żydów decydowali nie Polacy, lecz Niemcy
Szef
polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz był w piątek, przy okazji
konferencji ws. bezpieczeństwa w Monachium, pytany przez Deutsche Welle o
słowa sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo, dotyczące zwrotu mienia ofiar
Holokaustu. Jak informowaliśmy, Pompeo wezwał Polskę do poczynienia
postępów ws. „kompleksowego ustawodawstwa o restytucji mienia prywatnego” Żydów, którzy utracili swoją własność w czasach Holokaustu.
Minister Czaputowicz przyznał, że Pompeo poruszył problem zwrotu.
Zastrzegł jednak, że zrobił to, jak pisze DW, „w ramach wizyty
dwustronnej, a nie podczas konferencji bliskowschodniej”.
– Stany Zjednoczone prowadzą prace, rozmawiają z wieloma państwami na
temat zwrotu majątku ofiarom Holokaustu – mówił szef MSZ. – My
prowadzimy te prace, mamy pewne dokumenty wskazujące na to, że Polska
tak samo traktuje obywateli polskich okresu międzywojennego, czy to są
obywatele Polacy narodowości polskiej, czy żydowskiej, czy też
ukraińskiej.
Zdaniem Czaputowicza, Polska realizuje te główne założenie, by „nie
dyskryminować żadnej grupy polskiej”. Przyznał jednak, że „tu się ze
Stanami Zjednoczonymi różnimy”.
Przypomniał, że Polska podpisała traktat ze Stanami Zjednoczonymi
regulujący „raz na zawsze” kwestie odszkodowań za majątki amerykańskich
obywateli i uznaje tę sprawę za rozwiązaną. Przyznał również, że „została podniesiona” przez administrację amerykańską.
– Wyjaśnienie zostanie złożone, my tak to interpretujemy – powiedział
podkreślając, że nie uważa postępowania polskich władz za niewłaściwe.
Podkreślał, że Polska musi tak samo traktować każdą grupę. – Nie
możemy się zgodzić na działania dyskryminacyjne, że będziemy na przykład
lepiej traktować grupę Polaków narodowości żydowskiej, im będziemy poza
kolejnością, zwracać majątki, niż innych Polaków. Dla nas ta sprawa
jest jasna.
Szef MSZ wyraził też ubolewanie z powodu wypowiedzi premiera Izraela Benjaminia Netanjahu ws. udziału Polaków w Holokauście. – One
były bardzo niewłaściwe, bowiem utożsamianie czy określanie Polaków
jako współsprawców Holokaustu jest nie do przyjęcia dla nas – powiedział.
https://kresy.pl/wydarzenia/czaputow...odczas-rozmow/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
276. Morawiecki ucina dyskusję.
Morawiecki ucina dyskusję. Nie będziemy nic płacić Żydom. „To my mamy prawo do odszkodowań”
Sprawa zwrotu mienia obywatelom
amerykańskim pochodzenia żydowskiego jest całkowicie uregulowana. Nie ma
obecnie tego tematu, Polska jest pod tym względem całkowicie bezpieczna
– oświadczył premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla Polskiej
Agencji Prasowej.
Premier podkreślił, że oczekiwania, by
„Polska zadośćuczyniła za niemieckie zbrodnie oparte są na
fundamentalnym nieporozumieniu”. „To my mamy prawo do tego, aby żądać
odszkodowań” – powiedział.
W wywiadzie dla PAP premier odniósł się do środowej wypowiedzi
sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo, który podczas konferencji prasowej z
szefem polskiego MSZ powiedział: „Doceniamy znaczenie rozwiązywania
niezałatwionych spraw związanych z przeszłością i namawiam moich
polskich kolegów do pójścia naprzód w sprawie kompleksowej restytucji
prywatnej własności”. PAP zapytała premiera, czy faktycznie ta sprawa
jest niezałatwiona i wymaga zmian ze strony Polski.
„Do tej sprawy podchodzimy bardzo konsekwentnie i jednoznacznie,
uwzględniając cały kontekst historyczny. Tłumaczymy, że oczekiwania, aby
Polska zadośćuczyniła za niemieckie zbrodnie oparte są na
fundamentalnym nieporozumieniu. Polska była ofiarą i Niemiec, i Związku
Radzieckiego. Niemcy zniszczyli nasz kraj, chcieli wymordować niemal
cały polski naród, a pozostałą część zamienić w niewolników. To my mamy
prawo do tego, aby żądać odszkodowań” – odpowiedział Morawiecki.
Jak podkreślił, „sprawa zwrotu mienia obywatelom amerykańskim
pochodzenia żydowskiego jest zresztą całkowicie uregulowana – od lat
mamy podpisaną w tej sprawie z Amerykanami umowę indemnizacyjną, która
zwalnia nasz kraj z tej odpowiedzialności”.
„Chcę to jasno podkreślić: nie ma obecnie tego tematu. Polska jest
pod tym względem całkowicie bezpieczna. Polska była ofiarą, a nie katem.
I przede wszystkim to Niemcy nigdy nie zrekompensowały Polsce strat,
które spowodowała zbrodnicza polityka III Rzeszy” – oświadczył szef
rządu.
Na pytanie, czy temat ten został poruszony przez premiera w trakcie
jego czwartkowej rozmowy z wiceprezydentem USA Mikiem Pencem, Morawiecki
odpowiedział: „Tak, cały czas konsekwentnie przekazujemy to stanowisko w
rozmowach z naszymi partnerami”.
„Straty Polski z tytułu niemieckiej agresji wynoszą według wstępnych
jeszcze dziś szacunków ok. 650- 700 mld dolarów. To kwota, którą
uzupełniają dodatkowo niemal całkowicie zniszczona Warszawa i setki
innych polskich miast i miasteczek. A przecież to tylko materialny
wymiar strat. Jak przeliczyć na pieniądze życie milionów naszych
obywateli, którzy zostali wymordowani albo ciężko ranni, którzy byli
zmuszani do niewolniczej pracy dla niemieckiej machiny wojennej? Jak
przeliczyć straty terytorialne na wschodzie?” – powiedział szef rządu.
Jak podkreślił, pokazywał wiceprezydentowi Pence’owi zdjęcia
wojennych zniszczeń Warszawy i opowiadał mu o Witoldzie Pileckim.
„Widziałem, że był tym poruszony. Mówiłem mu także, że Niemcy nigdy nie
zapłaciły Polsce za swoje zbrodnie. Zamiast odszkodowania dostaliśmy
członkostwo w komunistycznym bloku. Straciliśmy na wojnie wszystko, co
najważniejsze: ludzi, terytorium, majątek, niepodległość, przyszłość” –
powiedział premier.
Zaznaczył jednak, że rozmowa dotyczyła jednak przede wszystkim
przyszłości – współpracy militarnej, politycznej i ekonomicznej.
„Szczególnie w tym ostatnim zakresie mamy wiele do zrobienia. Przez
ostatnie trzy dekady w zasadzie zawsze mieliśmy dobre stosunki z USA,
ale nigdy nie przełożyło się to na odpowiedni poziom we współpracy
gospodarczej” – ocenił premier.
„Nadrabiamy teraz historyczne zaniedbania. Inwestujemy we współpracę
energetyczną, mamy zamiar rozbudować terminal gazowy im. Lecha
Kaczyńskiego w Świnoujściu, chcemy też zbudować drugi terminal na
Bałtyku” – poinformował Morawiecki.
„Dzięki dynamicznemu rozwojowi gospodarczemu w ostatnich latach
jesteśmy w stanie sami finansować takie strategiczne inwestycje, ale
zapraszamy do nich amerykańskich, bądź innych, partnerów także po to, by
związki gospodarcze między naszymi krajami były coraz silniejsze.
Liczymy też na znaczny wzrost inwestycji w nowoczesne technologie, w
innowacyjny biznes” – powiedział.
Szef rządu podkreślił, że współpraca z USA ma także wymiar wojskowy.
„Bardzo cieszymy się z tego, że Amerykanie chcą zwiększać swoją obecność
w naszym regionie i w naszym kraju. To długoterminowa inwestycja w
bezpieczeństwo Polski. Jeszcze niedawno w Polsce stacjonowało rotacyjnie
200-300 amerykańskich żołnierzy. Dziś, dzięki naszym staraniom jest ich
już 4,5 tysiąca, a liczba ta prawdopodobnie jeszcze wzrośnie” –
powiedział.
„Inwestujemy też w nowoczesny sprzęt wojskowy, w obronę rakietową,
słowem w narzędzia, bez których nie można sobie dziś wyobrazić
nowoczesnej armii. Dzięki działaniom, które od kilku lat konsekwentnie
podejmujemy, nasz rząd ma szansę zyskać realne gwarancje i znacząco
wzmocnić współpracę w ramach NATO i z USA” – oświadczył szef rządu.
Żydzi żądają polskiego majątku. Wpływowa organizacja wydała oficjalne oświadczenie. Negują zawartą umowę i słowa Morawieckiego
Światowa Organizacja ds. Restytucji Mienia Żydowskiego,
żydowska organizacja zajmująca się wyłudzaniem, tzn. zwrotami uroszczeń
żydowskich, wyraziła głęboką dezaprobatę wobec premiera Mateusza
Morawieckiego. Chodzi o jego wypowiedź na temat zwrotu tzw. mienia
bezspadkowego.
Światowa Organizacja
ds. Restytucji Mienia Żydowskiego właśnie zniszczyła wersję rządu,
jakoby sprawa zwrotów za żydowskie uroszczenia była załatwiona.– Jesteśmy zaskoczeni i rozczarowani odpowiedzią premiera
Mateusza Morawieckiego na apel sekretarza stanu Mike’a Pompeo o
posunięcie naprzód kompleksowej regulacji ustawowej w sprawie restytucji
mienia osób, które utraciły je w okresie Holocaustu – napisała w oświadczeniu Światowa Organizacja ds. Restytucji Mienia Żydowskiego. Organizacja uważa też, że Morawiecki „popełnia błąd twierdząc, że
podpisany w czasach komunistycznych układ pomiędzy Polską a Stanami
Zjednoczonymi załatwia sprawę”. Neguje też ważność umowy z 1960 roku. Ich zdaniem układ dotyczy
wyłącznie osób, które były obywatelami Stanów Zjednoczonych w momencie, w
którym odebrano im własność. Światowa Organizacja ds. Restytucji Mienia
Żydowskiego powołuje się przy tym na stanowisko amerykańskiego
Departamentu Stanu z 2015 roku.
Źródło: polskieradio24.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
277. Jak inne państwa rozwiązały
Jak inne państwa rozwiązały kwestię mienia pożydowskiego?
władze znowu upomniały Polskę, by załatwiła sprawy zwrotu mienia oraz
odszkodowań dla obywateli USA. I przypomniały, że inne kraje już to
zrobiły
W 1947 r. Biuro Odszkodowań Wojennych przy Prezydium Rady Ministrów przygotowało „Sprawozdanie w przedmiocie
strat i szkód wojennych Polski w latach 1939–1945”. Zamieszczone w nim
tabele miały przedstawiać całość strat materialnych i ludzkich. Ich
wielkość miała 13-krotnie przekraczać wielkość dochodu narodowego z 1938
r. Według raportu
zniszczeniu uległo 65 proc. fabryk, dwie trzecie mostów kolejowych, 80
proc. parowozów i wagonów. Zniszczonych zostało ponad 20 proc.
gospodarstw rolnych oraz 30 proc. wszystkich zabudowań mieszkalnych.
Poza tym każdy przypadek utraconego mienia jest odmienny. Rozmaicie układały się losy odebranych przez państwo nieruchomości
– jedne trwały w gorszej kondycji, drugie odzyskiwały świetność.
Rozmaite były związane z nimi koszty i zyski, zdarzało się, że państwo
przejmowało obiekty potężnie zadłużone przez dawnych właścicieli i obciążone hipotekami.
Jeżeli chodzi o samo odszkodowanie za
Zagładę, całą odpowiedzialność oraz wynikające z tego zobowiązania
finansowe wzięły Niemcy i to one są dziś ewentualnym adresatem roszczeń.
Na mocy traktatu z 1952 r. między Izraelem a RFN państwo niemieckie
przekazało ok. 3,5 mld marek tytułem zadośćuczynienia. Ponadto udzielało
Izraelowi corocznej pomocy gospodarczej i finansowej. Łączną wartość
wszystkich świadczeń z Niemiec na rzecz Izraela i jego obywateli
oszacowano na prawie 60 mld marek.
Wartość świadczeń z Niemiec na rzecz Izraela szacuje się na 60 mld marek.
Trzeba też jasno powiedzieć, że dziś adresatem roszczeń o odszkodowania za zniszczone i utracone
mienie jest rząd Stanów Zjednoczonych. W 1960 r. władze PRL i USA
zawarły umowę indemnizacyjną. Na jej mocy Polska przekazała 40 mln dol.
na „całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli
Stanów Zjednoczonych, zarówno osób fizycznych, jak prawnych, do Rządu
Polskiego” z tytułu wszelkich decyzji o przejęciu mienia.
Ta suma miała zostać rozdzielona „wedle
uznania Rządu Stanów Zjednoczonych”. Dalej umowa stwierdza: „Po wejściu w
życie tego układu Rząd Stanów Zjednoczonych nie będzie przedstawiał
Rządowi Polskiemu ani nie będzie popierał roszczeń obywateli Stanów
Zjednoczonych do Rządu Polskiego”. Doświadczeniom sąsiadów można się
zatem przyglądać, ale mając na uwadze kontekst wyjątkowości polskiego
doświadczenia.
M. Dworczyk: Ustawa 447 nie działa w Polsce i nie rodzi skutków prawnych dla naszego kraju
Polskie prawo ma się nijak do tzw. ustawy 447. To, że Kongres ją
przyjął, możemy skwitować pokiwaniem głowy, natomiast ta ustawa nie
działa w Polsce i nie rodzi skutków prawnych dla Polski - powiedział
Michał Dworczyk podczas wtorkowego „Polskiego punktu widzenia” w TV
Trwam. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ocenił słowa polityków USA
i Izraela wypowiedziane pod adresem naszej Ojczyzny podczas Konferencji
Bliskowschodniej w Warszawie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
278. Pani Ambasador USA Georgette
Pani Ambasador USA Georgette Mosbacher dla przypomnienia…
w Polsce i przejęte przez Skarb Państwa, dotyczące obywateli państw
obcych, zostały ostatecznie rozstrzygnięte w dwunastu umowach, które
rząd PRL zawarł z innymi państwami: Szwajcarią, Norwegią, Francją,
Danią, Wielką Brytanią i Irlandią Północną, Belgią, Grecją,
Luksemburgiem, Holandią, Austrią, Kanadą i USA.
Na mocy
każdej z tych umów z lat 1948-1971 rząd PRL wypłacił wspomnianym
państwom odpowiednie milionowe kwoty dolarów na zaspokojenie roszczeń
indeminizacyjnych. Ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki rząd PRL zawarł
umowę indeminizacyjną (odszkodowawczą) w dniu 16 lipca 1960 r. Na jej
podstawie rząd amerykański przejął wszystkie roszczenia dotyczące mienia
obywateli Stanów Zjednoczonych do rządu polskiego dotyczące mienia
pozostawionego w Polsce.
Rząd PRL wypłacił Stanom Zjednoczonym Ameryki 40 mln ówczesnych dolarów na zaspokojenie tych roszczeń.
Od tego czasu wszelkie roszczenia, również żydowskie, na podstawie tej umowy należy kierować do rządu USA.
Rząd
Stanów Zjednoczonych zobowiązał się też do niepopierania w przyszłości
roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych do rządu polskiego, a roszczenia
zgłoszone przez obywateli Stanów Zjednoczonych po wejściu w życie
umowy, rząd polski przekaże rządowi Stanów Zjednoczonych
(art. I i IV umowy).
Wszystkie umowy zawarte w latach 1948-1971
zawarte z w/w państwami ostatecznie rozstrzygają sprawy odszkodowań
za mienie pozostawione w Polsce po II wojnie światowej przez obywateli
państw obcych. Wszystkie roszczenia ówczesne i na przyszłość na mocy
wspomnianych umów przejęły ostatecznie rządy tych państw.
Wszyscy
dla swej wiedzy i uniemożliwienia manipulowania faktami i prawem,
powinni przeczytać podaną w linku poniżej odpowiedź Podsekretarza Stanu
w MSWiA na interpelację nr 23570 z 2011 r. złożoną przez posła Ryszarda
Terleckiego w sprawie umowy inderminizacyjnej zawartej ze Stanami
Zjednoczonymi 16 lipca 1960 r.
Tekst można przeczytać TUTAJ
autor:
Prof. Krystyna Pawłowicz
Organizacje polonijne z USA zapowiadają wielki protest przeciwko ustawie 447. "To prawo zagraża dobru Polski"
Wielki Protest Polonii a Ameryce przeciwko ustawie 447 (zwaną JUST act)
oraz „zaniechaniom polskiego rządu” w tej sprawie. Manifestacje
organizacji polonijnych mają być również wyrazem sprzeciwu wobec napaści
ze strony polityków Izraela i USA, którzy oskarżają Polskę współudział w Holokauście
Protesty mają się odbyć w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Chicago, Bostonie,
Los Angeles, Hartford i Filadelfii, pod hasłami: „Repeal Fraudulent Act
S.447”, „We Say NO to the Giveaway of Heirless Property”, „Act S.447
is a Fraud” i „Act S.447 = Unconstitutional Precedent”.
Organizatorami protestów są Komitet Ochrony Pomnika Katyńskiego
i Obiektów Historycznych (New Jersey), Polish American Strategic
Initiative, Narodowe Siły Zbrojne Nowe Pokolenie (Chicago, Illinois),
Polish Heritage Council of North America, Inc. (New York) oraz Polish
American Congress of Southern California (California).
— nawołują wspomniane środowiska polonijne na przygotowanym plakacie.Celem Wielkiego Protestu Polonii w Ameryce jest przede wszystkim
wyrażenie sprzeciwu wobec ustawy 447, zwaną JUST act (Justice for
Uncompensated Survivors Today – JUST). Ustawa „o sprawiedliwości dla
ofiar, którym nie zadośćuczyniono” została na początku maja 2018
podpisana przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Wcześniej jednogłośnie
przyjęły ją obie izby amerykańskiego Kongresu.
— czytamy w informacji prasowej organizatorów akcji.
Środowiska
polonijne ostrzegają, że Ustawa 447 dostarcza nie tylko nową podstawę
prawną, ale tworzy również nieuczciwy mechanizm nacisku na polskie
władze. Protest jednak jest wymierzony również w polski rząd, który
oskarża się o „zaniechania” w tej sprawie.
— czytamy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
279. USA nie mają zamiaru nikomu
USA nie mają zamiaru nikomu niczego dyktować ws. mienia ofiar Holokaustu przejętego wskutek II wojny światowej, a ustawa JUST (tzw. 447) nie przypisuje Polsce win za zbrodnie nazistów - zapewnił w środę specjalny przedstawiciel USA ds. walki z antysemityzmem Elan Carr.
Przebywający w Warszawie Carr odniósł się do budzącej w Polsce ogromne kontrowersje, przyjętej przez Kongres i podpisanej w maju 2018 r. przez prezydenta Donalda Trumpa Ustawy o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today - JUST Act, potocznie zwana ustawą 447).
Według niektórych środowisk w Polsce ustawa wymusi na władzach polskich masowe oddawanie majątku Żydom i organizacjom żydowskim, a dodatkowo przypisuje Polsce współodpowiedzialność za zbrodnie nazistowskie w czasie II wojny światowej. Inni bagatelizują jej znaczenie, podkreślając, że nie rodzi ona żadnych konsekwencji prawnych. Wyrażana jest też pośrednia opinia, że ustawa faktycznie nie niesie za sobą skutków prawnych dla innych państw niż USA, ale hipotetycznie w przyszłości może być podstawą bardziej lub mniej formalnej presji na państwa, które nie rozwiązały sprawy majątków ofiar.
Carr podkreślił, że ustawa nie wymienia żadnego państwa ani nie wymaga od żadnego państwa, by wypłacało rekompensatę za utracony majątek osobom fizycznym, organizacjom czy zagranicznym rządom, a jedynie zobowiązuje Departament Stanu do przedstawienia Kongresowi do listopada 2019 r. raportu na temat działań podjętych przez pozostałe 45 państw będących stronami Deklaracji Terezińskiej z 2009 r. o mieniu ofiar Holokaustu i innych ofiar nazistowskich prześladowań.
„Wszyscy sygnatariusze Deklaracji Terezińskiej zgodzili się, że sprawa powinna być rozwiązana. Nie jest naszą intencją dyktowanie czegokolwiek innym krajom” - mówił Carr podczas spotkania z polskimi dziennikarzami. „Jeśli majątek został przejęty przez nazistów, wszyscy chyba zgadzają się, że ofiary lub ich spadkobiercy powinni otrzymać odszkodowanie” - dodał.
Zapewnił, że choć Polska nie podjęła w tej sprawie żadnych kroków, USA nie będą wskazywać, co powinna zrobić. „Każdy kraj będący stroną Deklaracji Terezińskiej musi sam zdecydować, co zrobić. Polska powinna zdecydować zgodnie z najlepszym pojmowaniem sprawiedliwości” - mówił.
Carr podkreślił, że nie ma mowy o przypisywaniu Polsce współodpowiedzialności za nazistowskie zbrodnie. „Ważne, żeby powiedzieć, że Polska była ofiarą II wojny światowej. Polska ucierpiała w jej efekcie w sposób straszliwy” - mówił, podkreślając, że winy pojedynczych osób nie oznaczają odpowiedzialności całego narodu. „Czy byli Polacy, którzy w czasie wojny kolaborowali? Tak. Ale czy jest to ciemną plamą na obrazie całej Polski? Nie” - zapewnił.
Odnosząc się do antysemityzmu Carr - który od lutego 2019 r. pełni funkcję specjalnego przedstawiciela USA ds. monitorowania i zwalczania antysemityzmu - wyraził opinię, że jego wzrost jest problemem globalnym. „Antysemityzm rośnie wszędzie na świecie, rośnie w całej Europie i niestety także w Stanach Zjednoczonych” - stwierdził.
Jeśli chodzi o USA, wskazał na trzy główne przyczyny tego trendu: podsycanie antysemickich nastrojów w internecie przez Iran, który „jest zagrożeniem dla istnienia Żydów, bo otwarcie mówi o nowym holokauście”; radykalizacja nastrojów politycznych, która często przejawia się wrogością do Izraela (a jak podkreślał sekretarz stanu Mike Pompeo, antysyjonizm jest formą antysemityzmu); oraz wzrost supremacjonizmu, który wymierzony jest nie tylko w Żydów, ale także w inne mniejszości. „Ale to, co jest jego źródłem ma drugorzędne znaczenie, bo antysemityzm jest zawsze zły. Antysemityzm uderza najpierw w Żydów, ale później niszczy całe społeczeństwo” - przekonywał Carr.
Nawiązał też do rozmów ze środowiskami żydowskimi w Polsce. „Społeczność żydowska uważa, że antysemityzm w Polsce rośnie. Szczęśliwie w Polsce nie ma przypadków fizycznej agresji, tak jak to ma miejsce w krajach Europy Zachodniej, ale jest na przykład coraz więcej mowy nienawiści w mediach społecznościowych” - relacjonował. Wskazał jednak, że polskie władze bardzo zdecydowanie potępiają wszelkie przejawy antysemityzmu.
Ocenił również, że „długa, wspaniała historia obecności Żydów w Polsce”, powoduje, że są oni nie tylko tolerowani, ale są oni częścią i wzbogaceniem polskiego społeczeństwa.
http://wgospodarce.pl/informacje/63346-usa-czynia-krok-w-tyl-w-sprawie-u...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
280. Wraca ustawa 447. Warto więc
Wraca ustawa 447. Warto więc wiedzieć, na ile jest niebezpieczna dla Polski i z czym się może wiąza
Deklaracji Terezinskiej. Nie byłoby obaw, gdyby nie sprawa
szwajcarskich banków.
11 maja 2019 r. przez Warszawę przeszedł marsz przeciwko
amerykańskiej ustawie Justice for Uncompensated Survivors Today (JUST
Act), potocznie znanej 447. Formalnym organizatorem było Stowarzyszenie
Marsz Niepodległości, ale faktycznie Konfederacja Korwin Braun Liroy
Narodowcy. Dla tej koalicji na wybory do Parlamentu Europejskiego sprawy
związane z JUST Act są głównym punktem programu i tym, co ma przekonać
do głosowania na Konfederację, a nie na PiS. 1 maja 2018 r. o politykach
PiS poseł Robert Winnicki mówił: „Jarmułki im się zsunęły na oczy! Już
im przyrosły do mózgu”. Zapraszający na marsz politycy Konfederacji
twierdzili, że PiS to „partia, która jest obcą, amerykańsko-izraelską,
wspiera żydowskie roszczenia”. W związku z atakami Konfederacji premier
Mateusz Morawiecki zapowiedział przyjęcie ustawy, która zabezpieczy
Polskę przed roszczeniami związanymi z II wojną światową. Prezes PiS
Jarosław Kaczyński powiedział zaś: „Próbuje się stwierdzić, że Polska
ma w związku z II wojną światową jakieś zobowiązania finansowe. Otóż,
tak, są zobowiązania finansowe - wobec Polski i wobec Polaków, a Polska
żadnych zobowiązań nie ma”. Warto w tej sytuacji przypomnieć
najważniejsze fakty.
Ustawa Justice for
Uncompensated Survivors Today (24 kwietnia 2018 r. przyjęta przez Izbę
Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych) jest efektem
dwudziestoletnich prac (od czasu Konferencji Waszyngtońskiej w 1998 r.)
na rzecz „sprawiedliwości dla ocalonych, którzy wciąż nie uzyskali
rekompensat”. W tych pracach uczestniczyła także Polska.
Bezpośrednio ustawa 447 jest nawiązaniem do zobowiązań i ustaleń
przyjętych przez 46 państw 30 czerwca 2009 r. w czeskim Terezinie (tzw.
Deklaracja Terezinska). W imieniu rządu Donalda Tuska i Polski
deklarację podpisał Władysław Bartoszewski, wtedy sekretarz stanu
w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Głównym powodem przyjęcia ustawy
447 był zaprzestanie w 2017 r. działalności Europejskiego Instytutu
Dziedzictwa Zagłady. Na mocy postanowień Deklaracji Terezinskiej to ten
instytut (jako jeden z efektów konferencji w Pradze i Terezinie na temat
mienia ofiar Holokaustu) miał monitorować realizację jej ustaleń
i przygotowywać odpowiednie sprawozdania. Po przygotowaniu całościowego
raportu w 2017 r. instytut zakończył działalność. Środowiska żydowskie
w Stanach Zjednoczonych zaproponowały wtedy, żeby monitorowaniem spraw
wynikających z Deklaracji Terezinskiej zajęła się jakaś agenda rządowa
w USA. I padło na Departament Stanu. Dlatego powstał projekt ustawy 447
(krótkiej jak na polskie standardy).
Ustawa 447 „określa
wymóg przygotowywania sprawozdań o działaniach [ew. ustawodawstwie]
niektórych państw obcych dotyczących mienia okresu Holokaustu
i powiązanych z tym zagadnień”. Odnosi się do państw
„uczestniczących w konferencji Mienie Okresu Holokaustu [w 2009 r.
w Pradze i Terezinie], wskazywanych przez sekretarza stanu lub państw
wskazanych przez sekretarza stanu w porozumieniu z eksperckimi
organizacjami pozarządowymi jako państwa szczególnej troski
w odniesieniu do kwestii wskazanych w podsekcji (b) [dotyczących mienia
ofiar Holokaustu]”. Chodzi o mienie „bezprawnie przejęte lub
przekazane”, czyli obejmujące „konfiskatę, wywłaszczenie,
nacjonalizację, wymuszoną sprzedaż lub przeniesienie oraz sprzedaż bądź
przekazanie pod przymusem mienia w okresie Holokaustu lub w czasach
rządów komunistycznych w państwie podlegającym [ustawie]”. W związku
z tym „nie później niż w ciągu 18 miesięcy od daty wejścia w życie
niniejszej ustawy, sekretarz stanu przedstawi właściwym komisjom
Kongresu [spraw zagranicznych i wydatków rządowych w obu izbach]
sprawozdanie oceniające i opisujące charakter i zakres przepisów
państwowych oraz egzekwowanie przez państwa przedsięwzięć dotyczących
identyfikacji i zwrotu lub restytucji za bezprawnie przejęte lub
przekazane mienie okresu Holocaustu, zgodne z założeniami i celem
Konferencji Mienie Okresu Holokaustu [z 2009 r.]”.
Sprawozdanie
sekretarza stanu ma dotyczyć tego, jak wybrane państwa traktują kwestie
„zwrotu prawowitemu właścicielowi każdej nieruchomości, w tym mienia
wspólnot religijnych lub komunalnego, które zostało bezprawnie przejęte
lub przekazane”. Sprawozdanie ma opisywać, jak postępują
wybrane państwa, gdy „zwrot mienia (…) nie jest już możliwy”, a wtedy
wskazane byłoby zapewnienie „prawowitemu właścicielowi porównywalnej
własności zastępczej lub wypłacenie mu godziwej rekompensaty zgodnie
z zasadami sprawiedliwości i szybkiego postępowania administracyjnego
opartego na zasadach sprawiedliwości, przejrzystości i uczciwości”.
Sprawozdanie ma uwzględniać postępowanie wybranych państw „w przypadku
mienia bez spadkobierców”, czyli powinno zawierać informacje, jak w tych
państwach i czy w ogóle zapewniono „majątek lub rekompensaty na rzecz
potrzebujących pomocy ofiar Holokaustu, na cele związane ze wspieraniem
edukacji o Holokauście”. Sprawozdanie sekretarza stanu powinno
uwzględniać „przegląd mechanizmów i przebieg realizacji roszczeń
obywateli Stanów Zjednoczonych ocalonych z Holokaustu, jak i członków
rodzin obywateli Stanów Zjednoczonych ofiar Holokaustu”. W ustawie 447
zapisane zostały „oczekiwania Kongresu”: „Kongres uważa,
że po przedstawieniu sprawozdania (…), sekretarz stanu winien nadal
przekazywać Kongresowi sprawozdania o mieniu okresu Holokaustu
i związanych z tym zagadnieniach w sposób zgodny z tym, jak Departament
Stanu informował o takich sprawach przed datą wejścia w życie
niniejszej ustawy”.
Ustawa 447 określa wyłącznie formy
kontroli i monitorowania przez Departament Stanu zobowiązań i postulatów
przyjętych przez sygnatariuszy Deklaracji Terezinskiej. W tym
sensie nie jest aktem prawnym dotyczącym konkretnych roszczeń czy
wsparcia rządu USA dla wnoszących takie roszczenia. Formalnie chodzi
więc tylko o monitorowanie przez rządową agendę realizacji celów
i postulatów przyjętych w Deklaracji Terezinskiej, która nie jest aktem
prawa międzynarodowego. Departament Stanu wybrano dlatego, że nawet bez
ustawy 447 od prawie dekady monitoruje on reprywatyzację w Europie
Środkowo-Wschodniej (powstają nawet stosowne raporty). Ani ustawa 447,
ani Deklaracja Terezinska nie pozwalają międzynarodowym organizacjom
żydowskim czy państwom (np. Izraelowi) na wnoszenie konkretnych roszczeń
odnoszących się do tzw. żydowskiego mienia bezdziedzicznego. Jednak oba
te akty mówią o mieniu bezdziedzicznym, a Deklaracja Terezinska
postuluje rozwiązanie tego problemu w przyszłości. Dla dobra żyjących
ofiar Holokaustu oraz na rzecz upamiętnienia Zagłady oraz
edukacji o niej.
Deklaracja Terezinska, a szczególnie
ustawa 447 nie są podstawą roszczeń, ale mogą być bardzo mocnym
narzędziem nacisku na poszczególne państwa (w ustawie nie pada nazwa
żadnego państwa). Regularne sprawozdania Departamentu Stanu
przedstawiane czterem komisjom Kongresu będą zawierać ocenę działań
konkretnych rządów w kwestiach restytucji mienia ofiar Holokaustu.
I te sprawozdania mogą być wykorzystywane jako narzędzia nacisku
w stosunkach dwustronnych, np. amerykańsko-polskich czy
izraelsko-polskich. Mogą być narzędziem nacisku poprzez media,
międzynarodowe organizacje i stowarzyszenia, w tym pozarządowe, poprzez
konferencje, sesje naukowe itp. Polska oraz inne państwa naszego regionu
mogą się znaleźć pod zmasowanym ostrzałem, żeby ustawowo zrealizowały
postulaty i zalecenia zawarte w Deklaracji Terezinskiej, częściowo
uwzględnione także w ustawie 447. Nikt nie może nas do tego bezpośrednio
zmusić, szczególnie do respektowania w polskim prawie takiego bytu jak
„mienie bezdziedziczne”, ale można sobie wyobrazić trwającą wiele lat
kampanię naciskania na Polskę, by uległa i przyjęła odpowiednie
rozwiązania ustawowe. Nie można też wykluczyć, że sprawozdania
Departamentu Stanu będą podstawą do wnoszenia pozwów przeciwko Polsce
w amerykańskich sądach (w przeszłości już tak było) i że powstanie jakiś
nowy klimat do innego niż wcześniej orzekania w takich sprawach
(korzystnego dla Polski). Każdorazowe sprawozdanie Departamentu Stanu
może być pretekstem do inicjowania kolejnych kampanii nacisków i ataków
na Polskę jako to państwo, które ma największy problem z „mieniem
ofiar Holokaustu”.
Deklaracja Terezinska, która miała
największy wpływ na powstanie i kształt ustawy 447, obejmuje takie
sprawy, jak „opieka socjalna nad osobami ocalonymi z Holokaustu oraz
pozostałymi ofiarami prześladowań nazistowskich, własności
nieruchomości, cmentarze żydowskie oraz miejsca pochówku, dzieła sztuki
skonfiskowane oraz ukradzione przez nazistów, judaika oraz materialne
obiekty kultury żydowskiej, archiwalia, edukacja, upamiętnienie, badania
oraz miejscami pamięci”. Sygnatariusze stwierdzają, że „ci,
którzy przetrwali Holokaust oraz pozostałe ofiary prześladowań
nazistowskich dożyli już słusznego wieku” więc oczywista jest
„konieczność poszanowania ich osobistej godności i zagwarantowania
im wsparcia socjalnego”. Trzeba coś zrobić „dla dobra przyszłych pokoleń
oraz dla upamiętnienia wyjątkowej historii i dziedzictwa Holokaustu,
w trakcie którego poddano eksterminacji trzy czwarte populacji Żydów
europejskich”. Tym bardziej że „jedynie część skonfiskowanej własności
została odzyskana lub uzyskano stosowną kompensatę”. Sygnatariusze
deklaracji przyjęli konkretne zobowiązania: „Państwa przystępujące
do deklaracji zauważają szczególne socjalne oraz medyczne potrzeby
ocalałych i mocno wspierają wysiłki, zarówno podmiotów publicznych jak
i prywatnych, mające na celu umożliwienie ocalałym godne życie
i związane z nim prawo do podstawowej opieki”. W efekcie „państwa
członkowskie zgadzają się uregulować konsekwencje nielegalnych przejęć
własności, takich jak: konfiskaty, sprzedaże własności pod przymusem lub
pod groźbami, które to działania były częścią prześladowań, jakim
zostały poddane grupy niewinnych osób, z których znacząca większość
zmarła, nie pozostawiając spadkobierców”. Poza tym „państwa
uczestniczące stwierdzają pilną potrzebę wzmocnienia i kontynuowania
podjętych do tej pory wysiłków w celu zagwarantowania sprawiedliwych
rozwiązań dotyczących materialnych obiektów kultury żydowskiej,
włączając judaika, które zostały skradzione lub przemieszczone w trakcie
lub jako rezultat Holokaustu”. Odnotowano, że „kilka państw podjęło
szereg kreatywnych działań wspierających ofiary Holokaustu (…):
specjalne renty, wsparcie socjalne dla osób żyjących samotnie, specjalne
fundusze oraz wykorzystanie własności pożydowskiej pozbawionej
spadkobierców. Zachęcamy rządy, aby rozważyły te oraz inne alternatywne
metody działania oraz zachęcamy do szukania sposobów zaspokojenia
potrzeb bytowych osób ocalonych”.
Najważniejsze
są w Deklaracji Terezinskiej fragmenty dotyczące nieruchomości, dzieł
sztuki i dziedzictwa kulturowego. Sygnatariusze apelują, aby „tam, gdzie
jeszcze nie zostało to osiągnięte, podjęto wszelkie możliwe wysiłki,
aby zapewnić odzyskanie utraconej własności wspólnotowej i religijnej
poprzez restytucję albo kompensatę. (…) Tam, gdzie jeszcze nie
zostało to osiągnięte, umożliwienie wnoszenia pozwów o odzyskanie byłych
własności nieruchomości ofiar Holokaustu, ich spadkobierców, poprzez
restytucję lub kompensatę, w sprawiedliwy, wyczerpujący
i niedyskryminujący sposób zgodny z obowiązującym prawem narodowym oraz
regulacjami międzynarodowymi. Proces restytucji lub kompensaty winien
być szybki i efektywny, przejrzysty, jasny, dostępny oraz nieobciążający
kosztami pozywającego”. W niektórych państwach „mienie ‘bezspadkowe’
powinno służyć znajdującym się w trudnym położeniu ocalonym z Holokaustu
oraz potrzebom edukacji o Holocauście, jego przyczynach
i konsekwencjach. (…) Zalecamy, aby tam, gdzie jeszcze nie zostało
to osiągnięte, państwa uczestniczące w Konferencji Praskiej rozważyły
wdrożenie narodowych programów dotyczących własności nieruchomości
skonfiskowanych przez nazistów, faszystów i ich kolaborantów”. Wiedząc,
że dzieła sztuki i dobra kultury „zostały skonfiskowane, ukryte lub
zniszczone przez nazistów, faszystów i ich kolaborantów za pośrednictwem
różnych metod, włączając kradzieże, zastraszenie i konfiskaty,
na podstawie zrzeczenia się, a także wymuszonych aktów sprzedaży lub
sprzedaży pod wpływem gróźb, (…) sztuka i materialne dziedzictwo
kulturowe ofiar Holokaustu zawłaszczone przez nazistów winno być
zwrócone bezpośrednio poszkodowanym bądź ich spadkobiercom”.
Sygnatariusze
Deklaracji Terezinskiej zachęcają „wszystkie państwa, aby wspierały
i wprowadzały coroczne, regularne ceremonie upamiętnienia, chroniły
pomniki, miejsca pamięci i męczeństwa. (…) Potraktowały jako
kwestię priorytetową edukację o Holokauście i pozostałych zbrodniach
nazistowskich w systemie publicznej edukacji i aby zapewniły fundusze
na kształcenie nauczycieli oraz na rozwój lub zdobycie źródeł
i materiałów niezbędnych do edukacji w tym zakresie”. Ponieważ wkrótce
„miejsca byłych nazistowskich obozów koncentracyjnych i zagłady będą
najważniejszym, nie dającym się zanegować dowodem tragedii Holokaustu,
znaczenie i nienaruszalność tych miejsc, włączając wszystkie
pozostałości, będzie stanowić fundamentalną wartość w odniesieniu
do wszelkich działań dotyczących tych miejsc oraz stanie się szczególnie
ważna dla naszej cywilizacji, w szczególności dla edukacji przyszłych
pokoleń”. Deklarację Terezinską podpisały: Albania, Argentyna,
Australia, Austria, , Belgia, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Brazylia,
Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czarnogóra, Czechy, Dania, Estonia,
Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Izrael,
Kanada, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Macedonia, Malta, Mołdawia, Niemcy,
Norwegia, Polska, Portugalia, Rosja, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Stany
Zjednoczone, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Ukraina, Urugwaj, Węgry,
Wielka Brytania i Włochy.
Jak mogą wyglądać naciski
na państwa sygnatariuszy Deklaracji Terezinskiej oraz te, które będą
uwzględnione w sprawozdaniach Departamentu Stanu, najlepiej widać
po trwającej wiele lat wojnie organizacji żydowskich ze szwajcarskimi
bankami. W 1995 roku Edgar Bronfman i Abraham Burg wybrali się
do szwajcarskich banków w specjalnej misji. Stwierdzili, że znajdują się
tam miliardy dolarów zdeponowane przez Żydów przed II wojną światową
(w postaci gotówki na kontach oraz złota, kosztowności i papierów
wartościowych w skrytkach). Żydzi zginęli w Holokauście, a konta
pozostały uśpione, więc banki powinny oddać depozyty i zawartość skrytek
oraz zapłacić stosowne odszkodowanie. Edgar Bronfman był w latach
1979-2007 prezesem Światowego Kongresu Żydów, do 2000 r.
współwłaścicielem koncernu Seagram, wtedy największej na świecie firmy
produkującej spirytualia. Był także współwłaścicielem koncernu
medialnego MCA, kontrolującego m.in. wytwórnię filmową Universal
Pictures. Zmarł w 2013 r. Abraham Burg był wtedy dobrze się
zapowiadającym izraelskim politykiem, potem posłem przez cztery
kadencje, a nawet przewodniczącym Knesetu. Bronfmana wspierał Mark Rich,
amerykański finansista żydowskiego pochodzenia, potentat w branży
nieruchomości. Rich zmarł w 2013 r. Bronfman i Rich byli najhojniejszymi
sponsorami kampanii prezydenckiej Billa Clintona. To sprawiło, że Rich,
na którym ciążyły oskarżenia o oszustwa podatkowe i łamanie embarga
na handel z Iranem, i z tego powodu uciekł do Szwajcarii, został przez
Clintona ułaskawiony. Stało się to w ostatnim dniu urzędowania
prezydenta – 20 stycznia 2001 r.
Bronfman pozyskał
wpływowego republikańskiego senatora (zasiadającego w Kongresie przez
18 lat) Alfonse D’Amato, wtedy przewodniczącego senackiej komisji ds.
bankowości. D’Amato miał wtedy kłopot z reelekcją, więc współpracę
z Bronfmanem uznał za świetną okazję do pozyskania żydowskich wyborców
i bardzo wpływowego żydowskiego lobby. Dlatego senacka komisja,
której przewodniczył, zorganizowała przesłuchiwała świadków w sprawie
żydowskich kont w Szwajcarii – najczęściej odpytywano żydowskich
imigrantów z Europy. Przed komisją D’Amato twierdzili oni,
że w szwajcarskich bankach znalazły się wielkie sumy. Szczegółów nie
byli w stanie podać. Przesłuchaniom przed senacką komisją towarzyszyły
liczne artykuły w prasie wprost nazywające szwajcarskich bankierów
złodziejami i oskarżające banki o żerowanie na nieszczęściu ofiar
Holokaustu. Były też wystąpienia gwiazd Hollywood, potępiających pazerne
szwajcarskie banki. Nic dziwnego, skoro Edgar Bronfman kontrolował
wytwórnię Universal Pictures. Kilka parlamentów stanowych, w tym
kalifornijski, wezwały do bojkotu szwajcarskich towarów, a nawet
wprowadzenia zakazu ich importu. Na specjalnej stronie internetowej
publikowano liczne listy od ofiar Holokaustu bądź ich potomków, gdzie
żądano zwrotu depozytów i odszkodowań. Problemem było to, że w listach
nie było dowodów, iż te pieniądze ich autorom faktycznie się należały.
Gazety opublikowały też raport ambasadora Szwajcarii w Waszyngtonie
(przedstawiany jako poufny), który ostrzegał władze swego kraju,
że przeciwko Szwajcarii toczy się regularna wojna i rząd powinien na nią
odpowiedzieć. Amerykańskie gazety wszystko przekręciły, oskarżając
ambasadora o nakłanianie rządu Szwajcarii do wypowiedzenia wojny
żydowskim ofiarom. W efekcie ambasador podał się do dymisji.
Bronfman,
Burg, Rich i D’Amato rozpętali wielką kampanię przeciwko szwajcarskim
bankom, oskarżając je o przywłaszczenie 7 mld dolarów (z odsetkami
9,5 mld dolarów) należących do europejskich Żydów, którzy zginęli
w niemieckich obozach zagłady. Suma została wzięta z sufitu,
bowiem we wszystkich szwajcarskich bankach podczas wojny wartość lokat
wyniosła ok. 5-6 mld dolarów. Skutkiem kampanii było powołanie
międzynarodowych komisji dla zbadania sprawy uśpionych kont. W 1996 r.
Stowarzyszenie Bankierów Szwajcarskich oraz Światowa Organizacja
na rzecz Restytucji Mienia Żydowskiego powołały Niezależną Komisję
Wybitnych Osobistości (Independent Committee of Eminent Persons), zwaną
Komisją Volckera, od nazwiska jej przewodniczącego Paula Volckera,
byłego prezesa Rezerwy Federalnej USA. Rząd Szwajcarii (Rada Federalna)
powołał z kolei Niezależną Komisję Ekspertów (Independent Commission
of Experts), której przewodniczył prof. Jean-François Bergier, a działał
w niej m.in. Władysław Bartoszewski. Komisja Volckera zatrudniła ponad
600 księgowych, którzy zbadali ponad 4 mln rachunków bankowych -
z prawie 7 mln, które w latach 1933-1945 istniały w 254 szwajcarskich
bankach. Komisja wskazała ok. 54 tys. kont bankowych, które mogły
należeć do ofiar Holocaustu i generalnie ofiar II wojny światowej.
Z tym, że prawie połowa z tych kont nie należała do Żydów, lecz głównie
do Francuzów, którzy przed wojną lokowali w Szwajcarii oszczędności,
obawiając się ich nacjonalizacji. Powstała też lista z nazwiskami
74 tys. Szwajcarów, którzy po zakończeniu wojny nie zgłosili się
po swoje pieniądze. Światowy Kongres Żydów twierdził bowiem,
że europejscy Żydzi zakładali w Szwajcarii konta także na nazwiska
znanych im obywateli szwajcarskich. Komisja Volckera oszacowała wartość
depozytów na tych kontach na 44,2 mln franków, czyli ok. 32 mln dolarów.
Gdy porównać tę kwotę z 9,6 mld dolarów wyliczonych (z sufitu) przez
Edgara Bronfmana, różnica jest olbrzymia.
adwokaci Edward Fagan i Michael Hausfeld złożyli w nowojorskim sądzie
pozew przeciwko szwajcarskim bankom, występując w imieniu 18 tys. ofiar
II wojny światowej, w tym ofiar Holokaustu, i domagając się wypłacenia
odszkodowań na ich rzecz. Pod wpływem medialnej nagonki,
działań komisji (szczególnie rekomendacji Komisji Volckera) oraz
nacisków autorów zbiorowego pozwu szwajcarskie banki zmuszono
do opublikowania list posiadaczy kont, które były martwe od zakończenia
II wojny światowej. Zmuszono też do zadeklarowania, iż wszyscy żyjący
właściciele i spadkobiercy odzyskają depozyty wraz z odsetkami
za kilkadziesiąt lat. Dodatkowo rząd Szwajcarii zobowiązał się
do utworzenia specjalnego funduszu charytatywnego dla ofiar Holokaustu.
Szwajcarskie banki zgodziły się wypłacić odszkodowanie w wysokości
1,25 mld dolarów, a Rada Federalna zdecydowała się przeznaczyć
na specjalny fundusz 200 mln franków szwajcarskich, czyli łącznie było
to prawie 1,5 mld dolarów. W efekcie wszystkie indywidualne skargi
zostały wycofane. Przypomnijmy, że faktyczną wartość depozytów
oszacowano na 32 mln dolarów. Tak to zrobiono ze Szwajcarami. Podobny
scenariusz dotyczący Polski i mienia pożydowskiego łatwo można sobie
wyobrazić, tylko sumy będą bez porównania wyższe, czyli idące
w dziesiątki, a nawet setki miliardów dolarów.
Polski rząd odwołał wizytę w Warszawie izraelskiej delegacji rządowej z powodu zmiany jej składu osobowego
Polski rząd odwołał wizytę delegacji rządu Izraela w Warszawie.
Strona izraelska w ostatniej chwili zmieniła jej skład osobowy. Zmieniła
go tak, że rozmowy koncentrowałby się tylko i wyłącznie wokół
żydowskich roszczeń wobec Polski.
Kaczyński jednoznacznie o ustawie 447: Niczego płacić nie będziemy, bo nie ma ku temu ani podstaw prawnych, ani moralnych
Zapytany, czy widzi zagrożenie ze strony amerykańskiej ustawy 447,
dotyczącej zwrotu mienia żydowskiego, pozbawionego spadkobierców,
odpowiedział: „nie widzę takiego zagrożenia”.
— zaznaczył Kaczyński.
Dodał,
że „bywają różne naciski” ze strony amerykańskiej, a także „z bardzo
różnych innych stron”, ale „akurat nie w tej sprawie”.
Kaczyński podkreślił, że ”żądania wobec Polski” nie mają „cienia jakiejkolwiek podstawy”.
— zaznaczył.
Dodał, że „to są żądania o to, żebyśmy my oddawali za to, co zostało przez Niemców całkowicie zniszczone”.
— podsumował Kaczyński.
. To nie jest zabawa
w chowanego. To dla Żydów ale a rebus i dla nas jest sprawa fundamentalna.
Otóż i na tym portalu są wpisy o Talmudzie, o rozumieniu przez Żydów
Pisma, które zamieścił @Krzysztofjaw. Dla Żydów znakiem tego, że są
Narodem Wybranym jest wynikająca z ich rozumienia Pisma asymetria
moralna na ich korzyść, korzyść w znaczeniu materialnym. Jeżeli nie
będzie można jej potwierdzić w praktyce, to będzie dla nich znaczyło,
że nie istnieje, że nie są już Narodem Wybranym, ze wszystkimi tego
skutkami dla ich tożsamości.
Po drugie kwestia II wojny światowej a zwłaszcza zagłada Żydów, to
również kwestia istotna dla całego porządku etatystycznego, dla ładu
korporacyjnego jako takiego, jako pojęcia. Do tej pory w tradycji
zachodniej jest przekonanie przypisywane św. Tomaszowi, ale tak na
prawdę bardziej powinno się je przypisywać św. Bonawenturze, że wszelki
ład jest lepszy od anarchii, że porządek społeczny zawsze jest dobry a
jeśli nawet "ma wady" to ze swej natury zmierza ku dobru. Czyli wszelkie
działania porządkujące getta przez samorządy i policje żydowskie co do
zasady nie były złe. Jak przyjmiemy, że były złe, bo system był zły to
otwieramy drogę do wywrócenia porządku na całym Zachodzie. Zgodnie z
poglądami tych dwóch świętych, poglądami które stały się fundamentem
laickiej kultury zachodu, sam fakt porządku społecznego czyni ze złego
systemu dobry bo zmierza ku dobru, czyli zło zmienia w dobro! Jest to
idealne wytłumaczenie dla wszelkiej maści łajdaków wywyższających się w
rozmaitych strukturach społecznych od struktur państwowych poprzez
przedsiębiorstwa do rodziny. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak ważna
dla kultury europejskiej jest ta norma.
Jak dobrze się nad tym zastanowić właśnie to założenie jest fundamentem
państwa laickiego i uzasadnia sens jego istnienia, bo gdyby nie było
uwielbienia dla porządku jako dobra, to jaki by ono miało sens? Co było
by w nim dobrego?
Tak więc dla tych wszystkich ludzi jest sprawą zasadniczą uzasadnienie
dla w sumie braku sprzeciwu wobec zamknięcia (się) Żydów w gettach. Oni
zawsze do tego dążyli, bo chcieli żyć po swojemu wśród obcych, bo
chcieli moc wykorzystywać asymetrię moralną ale jakoś się zabezpieczyć
przed retorsjami, mieć swoiste, znane z Biblii "miasta ucieczki". Jeżeli
by się okazało, że to nie niechęć Polaków do Żydów była powodem
konieczności schronienia się w gettach a zamykali się w gettach z
"innego powodu" to okazało by się, że po pierwsze wydzielenie
terytorialne nie jest dobrem samo w sobie, a po drugie, że
współtworzenie porządku w tej wydzielonej części może być co najmniej
podejrzane moralnie, że musi być weryfikowane przez sens ogólny
wynikający z kontekstu i ten obowiązek spoczywa na każdym z osobna. To
otwiera drogę do, i to wcale nie taką długą, do uznania, że każdy
pracownik korporacji ma obowiązek zastanawiać się czy ta korporacja jest
dobra w sensie moralnym czy zła. Dotyczy to również polityki
państwowej. Wszystkie państwa laickie uzasadniają swoją politykę,
zwłaszcza imperialną, okolicznością, że moralność wewnątrz danej
struktury, narodu jest inna niż wobec obcych. Nośnikiem tej normy sa
przede wszystkim Żydzi i dla tego są oni
tak potrzebni. Najlepiej to widać w przypadku Rosji, ale też było
widoczne w Niemczech w czasie II wojny światowej kiedy propaganda mówiła
iż dążenia imperialne są jakby rewersem
zachowania Żydów. Z resztą Hitler nie raz mówił, że sprzeciw Churchilla
wobec ambicji Niemiec jest podyktowany jego uzależnieniem się od Żydów a
nie wynika z patriotyzmu brytyjskiego.
Natomiast przebieg wydarzeń w Polsce w czasie II wojny światowej
zaprzecza fundamentom tego sytemu wartości. Tak więc próba wymuszenia na
Polsce uznania współwiny za zagładę Żydów jest wspólnym interesem
bardzo wielu ludzi. Z jednej strony chrześcijańska Polska nie stworzyła
systemu rewersowego do nacjonalizmu żydowskiego a z drugiej los Żydów
pokazał, że porządek społeczny wcale nie jest dobrem samym w sobie, że
np Janusz Korczak po prostu nadużył zaufania swoich wychowanków
nakłaniając ich do biernego podporządkowania się poleceniu wejścia do
wagonów wiozących ich na śmierć w imię zachowania życia tu i teraz.
Z drugiej strony istnieje państwo Izrael i mimo, że daleko, jest dla nas
ważne. Bowiem jest w konflikcie z naszymi całkiem agresywnymi
sąsiadami. Zarówno Francja jak i pod jej wpływem Niemcy upatrują swojej
przyszłości w Islamie jako religii i doktrynie społecznej ale warunkiem
zjednoczenia ich krajów ze wspólnotą islamską jest anihilacja Izraela.
Zarówno elity francuskie jak i niemieckie świetnie wiedzą, że o sile
państwa, czy ogólnie każdej struktury społecznej w długim okresie
decyduje liczebność. Państwa narodowe w Europie mają wszystkie
praktycznie ujemny wskaźnik demograficzny zwłaszcza jeśli chodzi o
ludność "tubylczą". Poszukują więc nowej płaszczyzny społecznej,która
była mniej więcej tak liczna jak Chiny czy Indie. Taką strukturą jest
właśnie społeczność Islamu, który w zasadzie nie operuje pojęciem
państwa terytorialnego. To daje im szansę na stanie się elitą w
społeczności islamskiej. Stąd tak się cieszą jak jakiś muzułmanin zajmie
eksponowane stanowisko w dotychczas chrześcijańskich krajach. Jeżeli
uda się im stać się elitą w świecie muzułmańskim to wtedy będą mogli być
"kimś" zarówno dla Chińczyków jak i dla Hindusów. To nie jest w naszym
interesie. Tak więc w naszym interesie jest utrzymanie tak długo jak się
da państwa Izrael, ale oczywiście bez uznania ich wyższości moralnej.
Tak więc to nie jest zabawa w chowanego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
281. Żydzi wysyłają wiadomości do
Żydzi wysyłają wiadomości do dziennikarzy z całego świata! Piszą o „Atakach Polaków”!
Światowa Organizacja ds.
Restytucji Mienia Żydowskiego (World Jewish Restitution Organization) z
Nowego Jorku w mailach do agencji prasowych na całym świecie ostrzega
przed „polskimi atakami”! Chodzi rzekomo o stanowisko polskiego rządu.
PiS nie reaguje!
Żydowska organizacja z Nowego Jorku w wiadomościach mailowych do
czołowych światowych dziennikarzy pisze o „atakach polskiego rządu”, co w
domyśle ma oznaczać stanowisko polskiego premiera (chodzi o wypowiedź
Mateusza Morawieckiego z 4.05, o tym że Polska nie wypłaci odszkodowań).
„Atakowane” mają być szlachetne izraelskie starania o sprawiedliwe
zabezpieczenie mienia ocalałych z Holokaustu Żydów, ich rodzin, a także
Nieżydów (czyżby chodziło o reprywatyzacje na rzecz 200-letnich
właścicieli kamienic?) znacjonalizowanego przez komunistyczny rząd PRL.
Korespondent RMFu opisuje sprawę na Twitterze:
Światowa Organizacja ds. Restytucji Mienia
Żydowskiego z Nowego Jorku w mailach do dziennikarzy informuje o
stanowisku polskiego rządu w sprawie zwrotu majątków osób, które
utraciły je w okresie Holocaustu. W piśmie mowa jest o publicznych
atakach polskiego rządu. Cały dokument: pic.twitter.com/kwJtW9XxW1
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) May 8, 2019
Czy doczekamy się jakiejś mocnej odpowiedzi ze strony polskiego aparatu władzy?
Źródło: Twitter
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
282. Skandaliczny komentarz w
Skandaliczny komentarz w „Jerusalem Post”: „Morawiecki musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności”
Magierowskiego w Tel Awiwie w dzienniku „Jerusalem Post” ukazał się
skandaliczny komentarz redakcyjny. Utrzymany w bardzo agresywnym tonie
zapewne ma odwrócić uwagę od bezprecedensowego pogwałcenia nietykalności
polskiego dyplomaty i obowiązku kraju goszczącego do zapewnienia
mu pełnego bezpieczeństwa. Atak przed polską placówką w Tel Awiwie jest
na tyle skandaliczny i kompromitujący, że przynajmniej kierownictwo
„Jerusalem Post” próbuje odwrócić kota ogonem.
że „Polska musi uznać swoją przeszłość i przestać od niej uciekać”.
A musi przestać, gdyż „delegacja izraelskich urzędników wylądowała
w Warszawie, ale kazano jej zawrócić, wsiąść do samolotu i wrócić
do domu”. Tylko dlatego, że delegacji „przewodniczył dyrektor generalny
w Ministerstwie ds. Równości Społecznej Avi Cohen, a jej członkowie
mieli się spotkać z ważnymi urzędnikami polskiego rządu, aby omówić
kwestie powstania mechanizmu koordynującego prace nad drażliwą kwestię
restytucji mienia Holokaustu”. Tłumaczenie polskiego Ministerstwa Spraw
Zagranicznych, że wizyta została odwołana, „po tym, jak strona izraelska
dokonała w ostatniej chwili zmian w składzie delegacji, sugerując,
że rozmowy skupią się przede wszystkim na kwestiach związanych
z restytucją mienia”, jest oczywiście nie do przyjęcia. Pewnie dlatego,
że Izrael może sobie jednostronnie i dowolnie zmieniać skład delegacji
oraz tematykę rozmów, a Polacy powinni to po prostu
przyjąć do wiadomości.
Redaktorzy „Jerusalem Post” zauważają, że „to nie pierwszy kryzys w relacjach z Polską dotyczący problematyki Holokaustu”.
Przecież gdy w lutym premier Benjamin Netanjahu był w Polsce
na szczycie w sprawie Bliskiego Wschodu i Iranu, zacytowano ten fragment
jego wypowiedzi, gdy mówi „Polacy współpracowali z nazistami w czasach
Holokaustu”. I Warszawa złośliwie zinterpretowała te słowa jako
odnoszące się do Polaków jako całego narodu. Tymczasem urząd premiera
Izraela wyjaśnił, że „Netanjahu nigdy nie powiedział ‘wszyscy Polacy’,
lecz po prostu ‘Polacy’, ale Warszawa nie przyjęcia takiego wyjaśnienia.
W efekcie Polska zdecydowała się obniżyć rangę swojej delegacji
na szczyt dyplomatyczny, który odbywał się kilka dni później
w Jerozolimie. Ostatecznie wizyta nie doszła do skutku po tym, jak dzień
przed szczytem pełniący obowiązki ministra spraw zagranicznych Israel
Katz wystąpił w telewizji i powiedział: ‘Polacy wyssali antysemityzm
z mlekiem matki … Nikt nie będzie nam mówił, jak mamy upamiętniać swoich
zmarłych’”. Słowa Katza redaktorzy „Jerusalem Post” zacytowali, ale
w żaden sposób się do nich nie odnieśli.
W komentarzu „Jerusalem
Post” odnotowano atak na polskiego ambasadora, co „jest oczywiście nie
do przyjęcia i policja, która niedługo po zdarzeniu schwytała
napastnika, musi zastosować wszelkie niezbędne środki, aby go oskarżyć
i zagwarantować, że podobne akty przemocy nigdy się nie powtórzą”.
Na szczęście „atak na ambasadora był jednak odosobnionym incydentem”, czyli władze Izraela mają problem z głowy.
Co innego Polacy. „To, co dzieje się w Polsce, nie jest odosobnione.
Tam rząd współuczestniczy w systematycznym wybielaniu polskiej historii.
Chociaż jest prawdą, że Polacy jako naród, że polscy obywatele jako
całość nie współpracowali z nazistami, niektórzy Polacy to robili,
i to motywowani antysemityzmem, który w dodatku wciąż jest obecny
w wielu częściach kraju” – oświeca swoich czytelników kierownictwo
„Jerusalem Post”. Dalej oświecając i odpowiednio ustawiając czytelników
w komentarzu napisano: „Faktem jest, że około 3 milionów polskich Żydów
zostało zgładzonych podczas Holokaustu, ale to, że Warszawa nieustannie
próbuje reinterpretować to, co się stało, obraża nie tylko pamięć ofiar,
ale także pamięć ocalonych, zwłaszcza tych pochodzących z Polski”.
Czyli w Izraelu był drobny incydent, a w Polsce systematyczne
fałszowanie historii, i to przy udziale rządu.
Redaktorzy
„Jerusalem Post” rozumieją, że „restytucja żydowskiego mienia stała się
w ostatnich miesiącach delikatną kwestią w Polsce, szczególnie
po wypowiedziach sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo, który w lutym
wzywał do przyjęcia stosownych przepisów dotyczących restytucji mienia”.
Jednak polska reakcja na słowa Pompeo jest straszna. Oto
„premier Mateusz Morawiecki, prawicowy nacjonalista, powiedział,
że Polska nie zaoferuje Żydom żadnej rekompensaty za mienie utracone
w czasie II wojny światowej”. Nic dziwnego, że w tej sytuacji nie
wytrzymał Yair Lapid, współprzewodniczący Partii Biało-Niebieskiej,
który stwierdził: „Nie wystarczy im, że żydowska krew krzyczy z polskiej
ziemi … teraz otrzymaliśmy kolejne dowody, że w Polsce są antysemickie
siły, które ośmielają się podnosić głowy w tym samym czasie, gdy tu,
w Izraelu, obchodzimy Dzień Pamięci o Holokauście”. No, nie
mógł wytrzymać.
Redaktorzy „Jerusalem Post” rozumieją,
że „w Polsce będą wkrótce wybory i że dla takich polityków jak
Morawiecki zgoda na rekompensaty dla żydowskich ofiar nazistów i ich
współpracowników osłabia go w oczach skrajnie prawicowych wyborców. Ale
jego postawa jest niewybaczalna - i Morawiecki musi wiedzieć, że to,
co robi, wzmocni antysemityzm i doprowadzi do jeszcze większej
nienawiści wobec Żydów i państwa Izrael, zarówno w jego kraju, jak
i całej Europie”. Czyli to premier Morawiecki będzie odpowiadał
za antysemityzm w Polsce i za granicą. A skoro tak, to trzeba szefa
polskiego rządu postraszyć.
I redaktorzy „Jerusalem
Post” straszą, że „Izrael ma obowiązek wypowiadać się przeciwko wszelkim
próbom pisania na nowo tragicznej historii narodu żydowskiego. I nie
może milczeć w obliczu skandalicznej i rażącej próby uniknięcia
odpowiedzialności za zbrodnie przeszłości. Morawiecki musi zostać
pociągnięty do odpowiedzialności”. Ciekawe, jak Izrael będzie premiera
Morawieckiego do tej odpowiedzialności pociągał?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
283. NARÓD WYBRANY? Ueber Alles?
Azari: Lepiej byłoby uregulować kwestię zwrotów majątków, niż bez końca prowadzić sprawy w sądach
rządy podobnie postrzegają zagrożenia strategiczne; szkoda, że jeden
temat - kwestie związane z historią - wpływa dziś na nasze relacje -
powiedziała ambasador Izraela Anna Azari w wywiadzie dla portalu...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
284. Senatorowie USA wezwali
Senatorowie USA wezwali Pompeo do działań ws. mienia ofiar Holokaustu w Polsce
większość amerykańskich senatorów podpisała w poniedziałek list do
sekretarza stanu Mike'a Pompeo, wzywający go do akcji w sprawie mienia
ofiar Holokaustu w Polsce. Pośród sygnatariuszy są kandydaci... Członkowie wyższej izby Kongresu USA apelują do Pompeo o działania
zmierzające do wypłacenia ofiarom Holokaustu lub ich rodzinom
odszkodowań lub zwrotu nieruchomości "które zostały bezprawnie przejęte przez nazistów, a następnie znacjonalizowane przez komunistów".
Petycję zainicjowaną przez Demokratkę Tammy Baldwin oraz
Republikanina Marco Rubio sygnowało dotychczas łącznie 88 z 100
senatorów USA. Znaleźli się pośród nich m.in. kandydaci do nominacji
Partii Demokratycznej na urząd prezydenta Elizabeth Warren, Kamala
Harris, Kristen Gillibrand, Bernie Sanders oraz Cory Booker. Informacja w sprawie listu znalazła się na stronach
internetowych Baldwin, która reprezentuje w Senacie stan Wisconsin oraz
senatora z Florydy Rubio.
W lutym Pompeo, który przebywał w Warszawie na
konferencji w poświęconej problematyce pokoju i bezpieczeństwa na
Bliskim Wschodzie, nawiązał także do sprawy zwrotu mienia. Wezwał Polskę
do kompleksowej restytucji.
„Wzywam moich polskich kolegów, by poczynili
postępy w zakresie kompleksowego ustawodawstwa, dotyczącego restytucji
mienia prywatnego dla osób, które utraciły dobytek w czasie Holokaustu" -
mówił wówczas sekretarz stanu na konferencji prasowej.
Senatorowie USA zwracają uwagę, że obecnie żyje już
niewielu ludzi ocalałych z Holokaustu. Argumentują, że problem
restytucji musi być niezwłocznie rozwiązany.
„Teraz, kiedy ostatni ocaleni z Holokaustu wciąż
żyją, nadszedł czas, aby poprzeć nasze słowa znaczącym działaniem.
Zachęcamy pana do podejmowania odważnych inicjatyw, które pomogą Polsce
rozwiązać problem tak szybko, jak to tylko możliwe” – wskazują
sygnatariusze listu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
285. Światowa Organizacja
Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego: Polska powinna wykorzystać okazję do oddania sprawiedliwości
o sprawiedliwość dla ocalonych z Holokaustu i dla ich rodzin. Ocaleni
z Holokaustu oraz inni Żydzi i nie-Żydzi zbyt długo czekali
na uchwalenie przez Polskę przepisów dotyczących nieruchomości najpierw
zabranych przez nazistów, a potem znacjonalizowanych przez polski
reżim komunistyczny
— czytamy w oświadczeniu Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO) dla Polsat News.
Pod
listem do sekretarza stanu Mike’a Pompeo podpisało się w tej sprawie
88 ze 100 amerykańskich senatorów. Oczekują oni rozwiązania sprawy
mienia ofiar Holocaustu w Polsce.
— przekonuje WJRO.
Jak czytamy, nasze państwo powinno „wykorzystać okazję do oddania sprawiedliwości”.
mly/polsatnews.pl
Ważne! Dziedziczak: Samozwańcze organizacje ocalałych z Holocaustu chętnie przytuliłyby pieniądze. Dla nas sprawa jest zamknięta
ocalałych z Holocaustu - one chętnie by przytuliły pieniądze, które
zostały po tych, którzy zginęli, ale te organizacje nie mają nic
wspólnego z ofiarami
— powiedział Jan Dziedziczak na antenie PR24.
Były wiceszef
MSZ odpowiedział w ten sposób na żądania Światowej Organizacji
Restytucji Mienia Pożydowskiego, która domaga się od Polski rekompensaty
za mienie pozostawione w Polsce po Holocauście.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego: Polska powinna wykorzystać okazję do oddania sprawiedliwości
— stwierdził Dziedziczak.
— dodał.
W kontekście tej sprawy odniósł się też do zbliżającej się wizyty prezydenta Trumpa w Polsce.
— powiedział Jan Dziedziczak.
mly/pr24
Waszczykowski wyjaśnia sprawę apelu do Pompeo: "Nie ma możliwości przekazywania mienia bezspadkowego"
„Nie ma możliwości przekazywaniamienia bezspadkowego komukolwiek. Takiej możliwości nie ma nigdzie
na świecie” - podkreśla Witold Waszczykowski, były szef polskiego MSZ.
Zdaniem europosła PiS Polska powinna prowadzić kampanię informacyjną
pokazującą realia II Wojny Światowej w naszym kraju.
To byłaby radykalna, rewolucyjna zmiana zasad, gdzie mienie bezspadkowe miałoby na kogoś przechodzić. Trudno sobie w ogóle wyobrazić kto - poza państwem - miałby mieć prawo do przejmowania takich majątków. Nie chcę nawet spekulować, jest to tak absurdalne
— dodaje.
Odwiedzi nas za trzy tygodnie prezydent Trump i można tę sprawę wytłumaczyć. Natomiast bardziej namawiałbym do aktywności w Stanach Zjednoczonych. Można np. stworzyć dużą wystawę w Kongresie czy wokół Kongresu, żeby pokazać jak wyglądała sytuacja w czasie II Wojny Światowej w Polsce, pokazać film jaką Warszawę przejęliśmy w 1945 r., jak ona wtedy wyglądała i zapytać – proszę, wybierzcie sobie którąś z tych ruin, żeby ją komukolwiek oddać
— mówi Witold Waszczykowski.
W Polsce istnieje możliwość dochodzenia poprzez prywatne procesy sądowe restytucji mienia przez tych wszystkich, którzy potrafią udokumentować, udowodnić, że są spadkobiercami danego majątku. Natomiast nie ma możliwości przekazywania mienia bezspadkowego komukolwiek. Takiej możliwości nie ma nigdzie na świecie
— kończy były minister.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
286. Szef rządu jednoznacznie:
Szef
rządu jednoznacznie: Domaganie się od Polski rekompensat jest nie tylko
niewłaściwe, ale też uwłaczające prawdzie historycznej
Premier pytany o to „jak skomentuje apel amerykańskich senatorów,
domagających się od Polski wypłaty organizacjom żydowskim rekompensaty
za tzw. mienie bezspadkowe”, zaznaczył, że „Polska została napadnięta
przez Niemcy i Związek Sowiecki i była pierwszą i jedną z największych
ofiar II wojny światowej”.
—podkreślił szef rządu.
Na uwagę,
iż „nie zmienia to faktu, że amerykańscy senatorzy podpisali się pod
tym apelem”, Morawiecki zwrócił uwagę, że „jednak temat nie jest
teraz podejmowany”.
—dodał Morawiecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
287. Geszeft roku za pieniądze
Geszeft roku za pieniądze Warszawiaków? Władze Warszawy decydują: będzie Teatr Żydowski, zamiast polskiego
22 będzie najemcą tylko do końca sezonu teatralnego. Urzędnicy
sfinalizowali rozmowy i podpisali akt notarialny zakupu budynku,
opiewający na kwotę 30 mln złotych. Teraz przeniesie się tam… Teatr
Żydowski. Dlaczego ten? Bo nie ma obecnie własnej siedziby. Dlaczego nie
ma? Bo sprzedał. Budynek przy placu […]
Poznańska synagoga sprzedana. Nabywcą zagraniczny ...
Synagoga przy ul. Wronieckiej została sprzedana, a byli członkowie gminy nie kryją zaskoczenia. ... Synagoga w Poznaniu będzie hotelem.Przed II wojną światową synagoga przy ul. Wronieckiej w Poznaniu byłamiejscem modlitw poznańskich Żydów. W czasie okupacji hitlerowcy
sprofanowali to miejsce, z kopuły zrzucili gwiazdę Dawida, a w synagodze
urządzili pływalnię. Ta funkcjonowała jeszcze długo po wojnie. W 2002
roku poznańska gmina żydowska, w ramach komisji majątkowej, która
rozliczała odszkodowania za utracone po wojnie majątki związków
wyznaniowych, odzyskała od państwa budynek. Razem z synagogą do gminy
wróciły też m.in. kamienice przy ul. Żydowskiej i Stawnej w Poznaniu
oraz inne nieruchomości, na terenie Wielkopolski. W ubiegłym roku
kamienicę przy ul. Żydowskiej gmina sprzedała za 5 mln zł.
- To wielkie zaskoczenie. Synagoga była jedną z
ostatnich nieruchomości należących do gminy. Po sprzedaży kamienicy
przy ul. Żydowskiej została już tylko ta, w której mieści się siedziba
gminy – mówi Grażyna Banaszkiewicz, dziennikarka i była już członkini
gminy. W 2010 roku Banaszkiewicz po raz pierwszy przeciwstawiła się
pomysłowi stworzenia hotelu z basenem w budynku dawnej synagogi. Odeszła
z gminy, bo, jak mówi, nie mogła zgodzić się ze sposobem jej
zarządzania. – Budynek niszczeje od lat. Niezabezpieczone wybite okna,
pootwierane pozostałe, dach w tragicznym stanie. Synagoga wygląda
koszmarnie, a teraz obawiam się, że zapewne to wszystko zniwelują, bo w
tym miejscu tylko plac ma realną wartość.
Po odzyskaniu nieruchomości gmina żydowska w Poznaniu zaczęła masowo je
sprzedawać. Tłumaczeniem na pozbywanie się majątku było ratowanie
synagogi w Poznaniu – mówi nam anonimowo jeden z byłych już członków
poznańskiej gminy.
- Sam budynek nie jest wpisany w rejestr
zabytków, ale synagoga stoi w strefie ochrony konserwatorskiej. W
związku z tym na wszelkie prace wewnątrz nie są wymagane nasze
pozwolenia. Mamy wpływ jedynie na zewnętrze budynku – mówi Joanna
Bielawska-Pałczyńska, miejska konserwator zabytków. – Poza historią
sprzed lat, obecnie do biura konserwatora zabytków nie wpłynęły żadne
dokumenty, które dotyczą synagogi.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że synagogę kupił zagraniczny inwestor, który jednak nie chce, by podawać jego dane.
ADL oskarża Polskę o antysemityzm! "Raport" sfinansował koncern Volkswagen? Internauci: "Jeszcze brakuje Hugo Bossa"
Według raportu Ligi Przeciw Zniesławieniom (ADL) największymi
antysemitami świata są… Polacy. Pojawiły się informacje, z których
wynika, że badanie żydowskiej organizacji sfinansował wielki niemiecki
koncern motoryzacyjny - Volkswagen.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ciąg dalszy nagonki! ADL: Ukraińcy i Polacy największymi antysemitami. Na celowniku również Węgrzy za uderzanie w… Sorosa
Liga
Przeciw Zniesławieniom (ADL) przeprowadziła w osiemnastu krajach
ankietę, z której wywodzi, że Polska odnotowała jeden z największych
wzrostów antysemityzmu (11 proc.). Organizacji nie podobają się również
działania Węgrów zwalczających miliardera żydowskiego
pochodzenia George’a Sorosa.
Badanie przeprowadzono na próbie
9 tys. osób, którym zadano jedenaście pytań. Wynika z niego, że około
jeden na czterech Europejczyków ma silnie negatywny stosunek do Żydów.
O ile w Europie Zachodniej ADL nie dostrzegła znaczącego wzrostu
antysemityzmu, to w krajach Europy Środkowej i Wschodniej – dokładnie
odwrotnie: stereotypy Żydów kontrolujących biznes i finanse, będących
bardziej lojalnymi wobec Izraela niż swojej ojczyzny są zdaniem
organizacji nadal żywe.
Z badania wynika również,
że na antysemityzm ma wpływ dyskurs polityczny. Jako przykład podaje
Polskę, gdzie w ostatnich latach dyskusja na temat restytucji mienia
[bezspadkowego – przyp. red.] i prawa odnośnie do Holokaustu wzbudziła
mnóstwo kontrowersji, a gdzie prawie połowa respondentów (48 proc.)
przedstawiło negatywny wizerunek Żyda, co stanowi wzrost o 5 proc.
w stosunku do ostatniego badania. ADL podaje, że prawie trzy czwarte
ankietowanych Polaków zgodziło się, że „Żydzi ciągle za dużo mówią
o tym, co się im stało w Holokauście”.
Żydzi z Duesseldorfu chcą opuścić Niemcy? Niepokoi ich narastająca wrogość. „Na horyzoncie widać nadciągającą katastrofę”
Niemcy chętnie kupują „pamiątki” po nazistach. Cylinder Adolfa Hitlera sprzedany na aukcji za 50 tys. euro! Żydzi protestują
Publicysta
„Wirtualnej Polski” i tygodnika „Do Rzeczy” Marcin Makowski podał
informację, że raport żydowskiej organizacji, w którym Polskę oskarżono
o największy wzrost antysemityzmu, został sfinansowany przez
koncern Volkswagen.
Forum Żydów Polskich krytykuje ustawę 447. „Pośmiertny triumf Hitlera”
krytykujący przyjętą przez amerykański Senat ustawę 447 ws.
bezspadkowego mienia żydowskiego. Autor właśnie te przepisy obarcza winą
za wzrost nastrojów antyżydowskich w Polsce. „Obawiam się, że jest to
efekt procesu, przed którym ostrzegałem wielokrotnie i od lat” –
czytamy. W swoim tekście Paweł Jędrzejewski podkreślił, […]
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
288. „Rzeczpospolita” powołuje
„Rzeczpospolita”
powołuje się na amerykańskie opracowania, z których wynika, że niechęć
wobec Żydów jest cały czas dużym problemem w Polsce. Nasz kraj ma być
miejscem, w którym pod rządami PiS ma miejsce rzekomo niesłabnąca
nieprzychylność wobec Żydów. W tle są oczywiście jednoznaczne deklaracje
prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego,
że Polska nie będzie płacić odszkodowań za niemieckie zbrodnie.
CZYTAJ TEŻ:
-NASZ WYWIAD. Mularczyk: „Żydzi chcą od Polski wyciągnąć pieniądze. Nie damy się traktować w sposób przedmiotowy”
-Premier Morawiecki w „Haaretz” odpowiada na oszczerstwa Katza: Nie zaakceptujemy kłamstw i rasistowskich obelg
-Jarosław Kaczyński: „Tylko władza PiS jest prawdziwą gwarancją tego, że nie będziemy płacić odszkodowań”
Polska krytykowana za rzekomy antysemityzm
Prezes
PiS Jarosław Kaczyński w ubiegłym roku mówił, że pozostanie PiS
u władzy jest gwarancją, że Polska nie będzie płacić za niemieckie
zbrodnie. Jak relacjonuje „Rzeczpospolita” wypowiedź ta:
W raporcie sporo miejsca poświęcono rzekomemu polskiemu antysemityzmowi.
—czytamy.
Sprawa odszkodowań
W raporcie podkreślono, że na niestosowne komentarze pod adresem Żydów pozwalają sobie też politycy.
—można przeczytać w raporcie.
Wiele
uwagi poświęcono sprawie wypłaty przez Polskę odszkodowań związanych
z II wojną światową i zdecydowanemu sprzeciwowi władz polskich wobec
roszczeń strony Żydowskiej.
„Rzeczpospolita” przytacza też opinię eksperta, który potwierdza tezy przedstawione w amerykańskim raporcie.
—czytamy.
Badacz
zaznacza, że stosunek wobec żydów zmienił się na gorsze od czasu
nowelizacji ustawy o IPN w 2018 roku. Wcześniej antysemityzm był
bardziej ukryty.
Bilewicz dodaje:
W Polsce
nie ma ataków na synagogi, nie ma aktów przemocy wobec Żydów. Fala
antysemityzmu rozlewa się za to po Europie zachodniej. Polska jest
krajem bezpiecznym dla Żydów, sprawa antysemityzmu ciągle jednak wraca.
Przed wyborami też.
aes/”Rzeczpospolita”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
289. MSZ odpowiada na raport
MSZ odpowiada na raport Departamentu Stanu USA ws. restytucji mienia: Odbiega w niektórych punktach od naszej oceny…
MSZ z uwagą przyjmuje
raport Departamentu Stanu USA opracowany na podstawie ustawy JUST Act;
opinia ta, dotycząca procesu restytucji mienia w Polsce, odbiega
w niektórych punktach od naszej oceny tego problemu - przekazało
w czwartek PAP Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polska znalazła się w raporcie Departamentu Stanu USA o restytucji mienia żydowskiego. To załącznik do tzw. Ustawy 447
Raport Departamentu Stanu USA
Polska
i inne kraje zostały wskazane w dorocznym raporcie Departamentu Stanu
jako te, które „nie uchwaliły jeszcze kompleksowego ustawodawstwa
dotyczącego restytucji mienia krajowego lub odszkodowań za konfiskaty
związane z Holokaustem”. Dokument to załącznik do ustawy
o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for
Uncompensated Survivors Today — JUST Act, potocznie zwanej ustawą 447)
nie zobowiązuje żadnego z wymienionych krajów do zmian.
Odpowiedź MSZ
MSZ,
proszone o komentarz podkreśliło w wysłanym PAP komunikacie,
że „z uwagą” przyjęło raport Departamentu Stanu, który został opracowany
na podstawie ustawy JUST Act.
— zaznacza MSZ.
— dodał resort dyplomacji.
MSZ
podkreśliło, że Polska jest jednym z nielicznych państw na świecie,
w których „nauczanie o Holokauście ma charakter obowiązkowy
na wszystkich etapach edukacji”.
— dodano.
— wskazało MSZ.
Polskie prawo a mienie bezdziedziczne
Resort
zaznaczył, że Polska „zapewnia każdemu, niezależnie od posiadanego
obywatelstwa lub pochodzenia, na równych zasadach, możliwość dochodzenia
prawa do utraconej własności”.
— zauważyło ministerstwo.
Wskazało,
że jest prawdą, że Polska nie przyjęła jednej całościowej regulacji
prawnej dotyczącej restytucji mienia, zaznaczając, że prawo
międzynarodowe nie ustanawia uniwersalnych standardów lub procedur w tym
zakresie, ani nie zobowiązuje państw do przyjęcia szczególnego
ustawodawstwa. Jak zaznaczyło, „to, jakie środki zostaną zastosowane
w celu zaspokojenia roszczeń majątkowych, należy do suwerennej
decyzji państwa”.
— napisało MSZ.
W komunikacie
MSZ zaznaczono, że „z kolei ws. mienia bezdziedzicznego polskie prawo
przewiduje, że po bezpotomnej śmierci następuje przejęcie spadku przez
gminę ostatniego miejsca zamieszkania danej osoby lub Skarb Państwa”.
— zaznaczył resort dyplomacji.
Oświadczenie Pompeo
Departament
Stanu do przedstawienia raportu zobowiązywała Ustawa o sprawiedliwości
dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono. Z powodu epidemii koronawirusa
publikacja raportu została opóźniona o cztery miesiące. Ustawa nie
wymaga od żadnego państwa, by wypłacało rekompensatę za utracony majątek
osobom fizycznym, organizacjom czy zagranicznym rządom.
Jak
dowodzą twórcy raportu, jego celem jest opisanie działań koniecznych,
by „zapewnić sprawiedliwość dla ocalałych z Holokaustu oraz ich rodzin”.
— czytamy w oświadczeniu sekretarza stanu Mike’a Pompeo, które poprzedza raport.
W liczącym
209 stron dokumencie stwierdza się, że Polska „nie uchwaliła jeszcze
kompleksowego ustawodawstwa dotyczącego restytucji mienia krajowego lub
odszkodowań za konfiskaty związane z Holokaustem”.
W raporcie
oprócz Polski wspomina się także m.in. o Białorusi, Ukrainie, Chorwacji,
Łotwie oraz Rosji. Raport – jak sam głosi – stanowi „istotne narzędzie
unaoczniające ważne działania podjęte przez kraje, by zapewnić
restytucję lub rekompensatę za mienie skonfiskowane w czasie Holokaustu
lub następnie znacjonalizowane w czasach komunistycznych”.
Autorzy raportu także wymieniają pozytywne działania.
— czytamy w raporcie.
Dokument
także wspomina o tym, że Polska przeznacza fundusze publiczne na rzecz
ocalonych. „Według danych otrzymanych w połowie 2019 r. z Ministerstwa
Spraw Zagranicznych, od momentu wejścia w życie ustawy (z 1991 r.
o kombatantach i ofiarach represji wojennych i okresu powojennego)
polski rząd wypłacił 28,4 mld złotych w formie rent i emerytur
ocalałym z Holocaustu.
Ustawa 447
Ustawa 447 dotyczy
restytucji mienia ofiar Holokaustu i zobowiązuje sekretarza stanu USA
do corocznego sprawozdania o realizacji ustaleń zawartych w Deklaracji
Terezińskiej. Deklaracja, przyjęta w 2009 r. przez 46 państw świata
na zakończenie Praskiej Konferencji ds. Mienia Ery Holokaustu, jest
niezobowiązującą listą podstawowych zasad mających przyspieszyć, ułatwić
i uczynić przejrzystymi procedury restytucji dzieł sztuki oraz
prywatnego i komunalnego mienia przejętego siłą, skradzionego lub
oddanego pod presją w czasie Holokaustu.
xyz/PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
290. Zaczęło się! USA wymusi na
Zaczęło się! USA wymusi na Polsce oddawanie mienia Żydom?
reprywatyzacji. Rząd przekonuje, że nie ma racji, miesza się w
wewnętrzne sprawy Polski i łamie obyczaj dyplomatyczny ak podaje „DGP” Amerykański chargé d’affaires napisał do marszałek
Sejmu list, którym chce wpłynąć na pracę nad regulacjami dotyczącymi
reprywatyzacji. Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks
postępowania administracyjnego, którą parlament ma zająć się w środę.
Chargé
d’affaires USA Bix Aliu przekonuje, że zamknie ona drogę Ocalonym
z Holokaustu do dochodzenia roszczeń. W notatce MSZ, której treść poznał
DGP, czytamy, że takie stanowisko jest błędne. Nasi rozmówcy
przekonują, że różnica zdań może otworzyć spór Warszawa – Waszyngton
porównywalny do wojny o nowelizację ustawy o IPN - czytamy.
Dziennik
podaje, że polskie władze uznały za niedopuszczalną interwencję Aliu.
Sytuacja jest niekorzystna dla Aliu, bo projekt ustawy popiera również
opozycja. „Ten problem trzeba rozwiązać, bo dziś w każdej chwili można
stwierdzić nieważność decyzji sprzed 30 czy 50 lat” – mówi DGP Arkadiusz
Myrcha z PO.
Jak czytamy w „DGP” Bix Aliu w liście do do drugiej
osoby w państwie napisał, że „pragnie wyrazić głębokie zaniepokojenie
w sprawie ustawy, która – jeśli zostanie przyjęta – spowoduje
nieodwracalne straty dla Ocalonych z Holokaustu i ich rodzin”.
„Rozumiemy, że projekt ustawy efektywnie uniemożliwi odzyskanie lub
kompensację za utracone mienie w okresie Zagłady i komunizmu. W takim
wypadku zarówno Żydzi, jak i ci, którzy nie są pochodzenia żydowskiego,
nie otrzymają nic” – pisze, przywołując JUST Act Dokument.
„List
każe zadać pytanie, czy panu chargé d’affaires zależy na stosunkach
z Polską, czy też wyłącznie na własnym rozgłosie” – mówi DGP polskie
źródło dyplomatyczne.
Kolejny rozmówca dziennika przekonuje,
że Aliu w ten sposób „odpala” kampanię przeciw regulacjom
reprywatyzacyjnym. „Temat ma znacznie większy potencjał niż kwestie
ideologiczne i różnice między polską prawicą a nową demokratyczną
administracją w USA. Aliu wybrał jednak formę, która go kompromituje
i nie zbliża do kompromisu” – komentuje w „DGP”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
291. Reprywatyzacja: USA będzie
Reprywatyzacja: USA będzie dalej naciskać na Polskę! "Przyjedzie specjalna delegacja"
reprywatyzacji. Na jej czele staną prawnik i były ambasador przy Unii
Europejskiej oraz były podsekretarz skarbu USA w administracji Billa
Clintona – Stuart Elliott Eizenstat
Prof.
M. Ryba: Organizacje ze Stanów Zjednoczonych – nie wiadomo na jakiej
podstawie – roszczą sobie pretensje do majątku, który został
Jeśli mówimy o akcjach ze strony organizacji ze Stanów
Zjednoczonych, to te organizacje roszczą sobie pretensje, aby dochodzić –
nie wiadomo, na jakiej podstawie – odszkodowań bądź majątku, który
został bezpotomnie utracony przez ofiary, tzn. że zginęła cała rodzina,
nie ma potomków, w związku z czym jakaś organizacja uzurpuje sobie prawo
do tego, aby ten majątek pobrać
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
292. Kaleta o reprywatyzacji:
Kaleta o reprywatyzacji: "Adresatem żądań Izraela są tylko i wyłącznie Niemcy"
powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceszef MS Sebastian
Kaleta. Dodał, że uchwalona w czwartek ustawa zamyka czas zgłaszania
roszczeń reprywatyzacyjnych, a postępowania, które nie zostały
zakończone, umarza.
w czwartek wieczorem nowelizację Kpa, zgodnie z którą m.in.
po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie
postępowanie w celu jej zakwestionowania. Niedługo po uchwaleniu ustawy
Ambasada Izraela w Polsce opublikowała na Twitterze oświadczenie.
Procedowana zmiana ustawy w rezultacie uniemożliwi zwrot mienia
żydowskiego lub ubieganie się o rekompensatę. To niemoralne prawo
poważnie uderzy w stosunki między naszymi państwami - oświadczyła
izraelska ambasada.
Wiceminister Kaleta w wywiadzie dla
wPolityce.pl był pytany o co chodzi w tej ustawie. „Ustawa polega
na tym, że zamyka czas zgłaszania roszczeń reprywatyzacyjnych,
a te które np. z uwagi na brak spadkobierców przedwojennych właścicieli,
czyli tzw. mienie bezspadkowe, nie zostały zakończone, umarza. Dla
milionów Polaków znika czas wiecznej niepewności czy po ich kamienicę,
boisko, szkołę przyjdzie pewnego dnia ktoś z roszczeniami jako
prawdziwy, czy jak to bywało w Warszawie, podstawiony kurator czy
spadkobierca” - wskazał Kaleta.
Polityk dodał, że „ustawa zamyka
katalog spraw najtrudniejszych, co do których przede wszystkim brak
spadkobierców powodował, ze roszczenia pozostawały od wielu lat
w zawieszeniu”. „Ustawa również powoduje, że nieskuteczne będzie
składanie nowych roszczeń” - dodał.
Kaleta był też pytany
o reakcję Ambasady Izraela. „Niestety, Izrael prowadzi politykę, która
ma na celu wymusić na nas zapłatę za mienie polskich obywateli, którzy
nie pozostawili spadkobierców, a stracili życie wskutek niemieckiej
państwowej zbrodni Holokaustu. Nie mając ku temu podstaw próbują wmówić,
że Polacy mają do zmazania rzekomych win za ten czas. Jest odwrotnie.
Problem reprywatyzacji to bezpośredni skutek nie Holokaustu, ale oddania
Polski pod władzę komunistów i brak reparacji ze strony Niemiec.
Właściwym adresatem żądań Izraela są tylko i wyłącznie Niemcy, nazywani
dziś przez Izrael dla niepoznaki mitycznymi +nazistami+” -
powiedział wiceminister.
Sebastian Kaleta po głosowaniu Konfederacji w sprawie "mienia bezspadkowego": maski opadły. Pytamy też o ostrą reakcję Izraela…
SEBASTIAN KALETA: Część Konfederacji rzeczywiście
pokazała dziś, że sztandar walki o blokadę bezzasadne roszczenia i atak
na tej podstawie na Zjednoczoną Prawicę był fasadą i fałszem. Kiedy
przyszło do chwili próby i głosowania część posłów Konfederacji
wstrzymała się od głosu lub wyjęła karty do głosowania. Dziś maski
opadły i widzimy, że znaczna część Konfederacji cynicznie potraktowała
patriotyczne wartości i z rozmysłem nakręcali emocje wokół sprawy,
której nie popierali.
Jaka jest istota tej ustawy? O co chodzi ustawodawcy?
Ustawa
polega na tym, że zamyka czas zgłaszania roszczeń reprywatyzacyjnych,
a te które np. z uwagi na brak spadkobierców przedwojennych właścicieli,
czyli tzw. mienie bezspadkowe, nie zostały zakończone, umarza. Dla
milionów Polaków znika czas wiecznej niepewności czy po ich kamienicę,
boisko, szkołę przyjdzie pewnego dnia ktoś z roszczeniami jako
prawdziwy, czy jak to bywało w Warszawie, podstawiony kurator
czy spadkobierca.
Wiceszef
MSZ odpowiada na oświadczenie Lapida: Trzeba je ocenić negatywnie. Jego
treść nacechowana jest głęboką nieznajomością faktów
Wczorajsze
oświadczenie Ministra Spraw Zagranicznych Izraela Yaira Lapida trzeba
ocenić jednoznacznie negatywnie” - napisał na Twitterze Paweł Jabłoński,
wiceszef polskiego MSZ.
Polityk tym samym odniósł się
do słów izraelskiego polityka, który w reakcji na uchwalenie przez
polski Sejm nowelizacji Kpa, zgodnie z którą m.in. po upływie 30 lat
od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie postępowanie
w celu jej zakwestionowania, napisał, że „polskie prawo jest hańbą”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Lapid „powraca” z ostrym wpisem: Nowe polskie prawo jest hańbą i poważnie zaszkodzi stosunkom między dwoma krajami
- Izrael naciska na nasz kraj ws. jednej z ustaw! „Polska wie, co jest właściwym krokiem w tej sprawie”; „To niepojęte”
—czytamy.
—napisał Jabłoński.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sebastian
Kaleta po głosowaniu Konfederacji w sprawie „mienia bezspadkowego”:
maski opadły. Pytamy też o ostrą reakcję Izraela. NASZ WYWIAD
Orzeczenie TK
W maju
2015 r. TK orzekł, że niekonstytucyjny jest przepis Kodeksu
postępowania administracyjnego pozwalający orzec o nieważności decyzji
wydanej z rażącym naruszeniem prawa nawet kilkadziesiąt lat
po tej decyzji.
W związku z tym w nowelizacji zapisano,
że nie stwierdzałoby się nieważności takiej decyzji, jeśli „od dnia jej
doręczenia lub ogłoszenia upłynęło 10 lat, a także gdy decyzja wywołała
nieodwracalne skutki prawne”. W takiej sytuacji można byłoby jednak
orzec, iż decyzję wydano z naruszeniem prawa.
Jeśli od dnia
doręczenia lub ogłoszenia decyzji upłynęło 30 lat, to w ogóle nie byłoby
wszczynane postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji.
Zgodnie
z przepisem przejściowym zawartym w nowelizacji do niezakończonych
przed dniem wejścia w życie zmiany spraw administracyjnych stosowałoby
się przepisy w nowym brzmieniu. Z kolei postępowania wszczęte po upływie
30 lat od dnia doręczenia lub ogłoszenia decyzji i niezakończone przed
dniem wejścia w życie zmiany zostałyby umorzone z mocy prawa.
Ostatnio
amerykański chargé d’affaires w Polsce Bix Aliu napisał do marszałek
Sejmu list w sprawie zmian, które jego zdaniem zamkną drogę Ocalonym
z Holokaustu do dochodzenia roszczeń. Według mediów polskie władze
uznały interwencję Aliu za niedopuszczalną.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
293. Premier Morawiecki odpowiada
Premier Morawiecki odpowiada Izraelowi: Tak długo, jak będę premierem, Polska na pewno nie będzie płaciła za niemieckie zbrodnie
Do kwestii zwrotu mienia bezspadkowego, która wywołała reakcję
Izraela, odniósł się premier Morawiecki podczas konferencji prasowej
w Brukseli. Premier zapewnił, że Polska nie będzie płacić
za czyjeś zbrodnie. Stosowne oświadczenie polskiego
MSZ zostało przedstawione. Mogę tylko powiedzieć, że tak długo, jak
będę premierem, tak długo Polska na pewno nie będzie płaciła
za niemieckie zbrodnie. Ani złotówki, ani euro, ani dolara– powiedział.
Polska zadośćuczyni żydowskim roszczeniom? Prezes PiS stawia sprawę jasno: "Nigdy się na to nie zgodzimy". WIDEO
”Chcę to bardzo mocno podkreślić, że nie ustawy, bo ustawy, jak
już raz mówiłem, można zmienić i to bardzo szybko, tylko władza Prawa
i Sprawiedliwości jest jedyną prawdziwą gwarancją tego, że nie będziemy
płacić, że nie poniesiemy ogromnych szkód finansowych i co jeszcze
ważniejsze – wielkich szkód godnościowych, czy jak to się dzisiaj mówi
reputacyjnych, bo to płacenie by oznaczało nic innego, jak przyznanie,
że my byliśmy w istocie sojusznikiem Hitlera. Otóż nigdy się na to nie
zgodzimy” – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński odnosząc się
do stanowiska strony izraelskiej, domagającej się od Polski zwrotu
zagrabionego i zniszczonego przez Niemców mienia.
PSL poprze zmiany dotyczące mienia bezspadkowego. Sawicki: "Szukanie w Polakach współsprawców Holokaustu jest ohydne"
– apelował polityk PSL.
Lewicowcy odpowiadają Izraelowi. Śpiewak: "Jako Polak pochodzenia żydowskiego..."; Zandberg: "Wikłanie ofiar szkodzi pamięci"
Wikłanie ofiar Zagłady w dzisiejszy spór o reprywatyzację
szkodzi pamięci o tej straszliwej zbrodni - ocenił poseł Lewicy, lider
Lewicy Razem Adrian Zandberg odnosząc się do oświadczenia strony
izraelskiej, która krytykuje uchwaloną w czwartek przez Sejm nowelę
Kodeksu postępowania administracyjnego. W mocnych słowach do sprawy
odniósł się też Jan Śpiewak ze stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa.
Lider stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa skrytykował działania Izraela.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
294. Izrael i USA wywierają presję
Izrael i USA wywierają presję na Polskę w sprawie noweli Kodeksu postępowania administracyjnego
Polsce. Ta presja dotyczy noweli Kodeksu postępowania administracyjnego.
Zmiany uniemożliwią reprywatyzację oraz zwrot mienia żydowskiego. Nie
będzie także możliwa rekompensata za majątek.
Polska nie może ulec żądaniom odszkodowań. A USA mają moralny obowiązek domagać się od Niemiec reparacji dla nas
Nikt nie będzie nas pouczał, co Polska powinna za Niemców zrobić dla ofiar niemieckich zbrodni, bo nie ma do tego prawa.
Już
podczas wielkiej, niemal globalnej awantury o nowelizację ustawy o IPN
(w styczniu 2018 r.) wyszło na jaw, że jeszcze większą międzynarodową
aferę wywoła przyjęcie polskiej ustawy reprywatyzacyjnej.
Przedsmak
tego mieliśmy już jesienią 2017 r., gdy pojawił się projekt
kompleksowej ustawy reprywatyzacyjnej, przygotowywany przez ówczesnego
wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego (ostatecznie projekt został
zamrożony). Zawieszona wtedy wielka draka stała się faktem w czerwcu
2021 r., gdy Sejm przyjął nowelizację Kodeksu Postępowania
Administracyjnego. Parlament nie miał wyboru wobec decyzji Trybunału
Konstytucyjnego, który w 2015 r. orzekł, że przepis kodeksu
o nieważności decyzji wydanej z rażącym naruszeniem prawa nawet
kilkadziesiąt lat po takiej decyzji - jest niekonstytucyjny.
W nowelizacji
kodeksu znalazł się więc zapis, że nie stwierdzałoby się nieważności
decyzji, jeśli „od dnia jej doręczenia lub ogłoszenia upłynęło 10 lat,
a także gdy decyzja wywołała nieodwracalne skutki prawne”. Wtedy można
by orzec, iż decyzję wydano z naruszeniem prawa. Jeśli zaś od dnia
doręczenia lub ogłoszenia decyzji upłynęło 30 lat, w ogóle nie byłoby
wszczynane postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji.
Awanturę z udziałem Izraela i Stanów Zjednoczonych, a dotyczącą
reprywatyzacji trzeba było brać pod uwagę już od lata 2009 r. Nie
przyjęto wtedy żadnych aktów prawa międzynarodowego, a tylko zapisy
intencji. Jednak te zapisy zaczęły potem być traktowane tak jak umowa
międzynarodowa. I stały się podstawą aktu prawa amerykańskiego oraz
podstawą ataków na Polskę.
Podczas czeskiej prezydencji
w UE w 2009 r., w Pradze i Terezinie odbyła się międzyrządowa
konferencja „Mienie okresu Holokaustu”. Na jej koniec, 30 czerwca 2009
r., 46 państw, w tym Polska, przyjęło Deklarację Terezinską.
Premierem Polski był wtedy Donald Tusk, ministrem spraw zagranicznych
Radosław Sikorski, a nad deklaracją pracował sekretarz stanu w KPRM
Władysław Bartoszewski. Formalnie deklaracja nie została przez żadnego
z nich podpisana, lecz przyjęto ją przez aklamację i zaczęła
rodzić skutki.
W dokumencie zapisano, że „tylko część
skonfiskowanego majątku została odzyskana lub zrekompensowana”.
W związku z tym „Państwa Uczestniczące wzywają do podjęcia wszelkich
starań mających na celu naprawienie konsekwencji bezprawnych przejęć
majątków, takich jak konfiskaty, wymuszone sprzedaże i sprzedaże pod
przymusem, które stanowiły element prześladowań tych niewinnych ludzi
i grup, z których olbrzymia większość zmarła nie
pozostawiając spadkobierców”.
Sygnatariusze postanowili: „Ważne
jest, tam gdzie nie zostało to jeszcze skutecznie osiągnięte, zajęcie
się prywatnymi roszczeniami ofiar Holokaustu dotyczącymi nieruchomości
byłych właścicieli, spadkobierców lub ich następców, w drodze albo
restytucji in rem albo rekompensaty, tak jak to będzie właściwe,
w sprawiedliwy, wszechstronny i niedyskryminacyjny sposób, zgodny
z prawem krajowym i odpowiednimi regulacjami, jak również umowami
międzynarodowymi. Proces takiej restytucji lub rekompensaty powinien być
szybki, prosty, dostępny, transparentny i ani uciążliwy, ani kosztowny
dla osoby występującej z roszczeniem”.
Najważniejsze
z polskiego punktu widzenia są zapisy dotyczące majątku, dla którego nie
ma spadkobierców, a „mógłby służyć jako podstawa do spełnienia potrzeb
materialnych znajdujących się w potrzebie ofiar Holocaustu i zapewnienia
ciągłej edukacji o Holokauście, jego przyczynach i konsekwencjach”.
Zalecenie zmierza do tego, „by tam, gdzie nie zostało to zrobione,
państwa uczestniczące w Konferencji Praskiej rozważyły wdrożenie
narodowych programów, które zajmowałyby się nieruchomościami
skonfiskowanymi przez nazistów, faszystów i ich kolaborantów”. Tym miał
się zająć Europejski Instytut Dziedzictwa Shoah w Terezinie.
Celem
było wypracowanie „niewiążących wytycznych i najlepszych praktyk
w dziedzinie restytucji i rekompensowania bezprawnie przejętych
nieruchomości”. Niewiążące wytyczne szybko stały się jednak wymogiem,
i to z bardzo określonym, rocznym horyzontem czasowym. Ten horyzont
został przekroczony, ale deklaracja nie poszła w zapomnienie. Przede
wszystkim stała się podstawą ustawy JUST 447 przyjętej 24 kwietnia 2018
r. przez Izbę Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych.
Ustawa
447 nie była żadnym nagłym aktem amerykańskiego prawa, lecz efektem
dwudziestoletnich prac (od czasu Konferencji Waszyngtońskiej w 1998 r.)
na rzecz „sprawiedliwości dla ocalonych, którzy wciąż nie uzyskali
rekompensat” (taki jest zresztą tytuł amerykańskiej ustawy - Justice for
Uncompensated Survivors Today). Ustawa 447 wprost nawiązywała
do zobowiązań i ustaleń przyjętych w Terezinie Głównym powodem przyjęcia
ustawy 447 był zaprzestanie w 2017 r. działalności Europejskiego
Instytutu Dziedzictwa Shoah. Środowiska żydowskie w Stanach
Zjednoczonych zaproponowały wtedy, żeby monitorowaniem spraw
wynikających z Deklaracji Terezinskiej zajął się Departament Stanu.
Ustawa
447 „określa wymóg przygotowywania sprawozdań o działaniach [ew.
ustawodawstwie] niektórych państw obcych dotyczących mienia okresu
Holokaustu i powiązanych z tym zagadnień”. Ustawa 447 odnosi
się do państw „uczestniczących w konferencji „Mienie Okresu Holokaustu”.
Chodziło o mienie „bezprawnie przejęte lub przekazane”, czyli
obejmujące „konfiskatę, wywłaszczenie, nacjonalizację, wymuszoną
sprzedaż lub przeniesienie oraz sprzedaż bądź przekazanie pod przymusem
mienia w okresie Holokaustu lub w czasach rządów komunistycznych
w państwie podlegającym [ustawie]”.
W ciągu 18 miesięcy od daty
wejścia w życie ustawy 447 sekretarz stanu został zobowiązany,
by przedstawić „właściwym komisjom Kongresu [spraw zagranicznych
i wydatków rządowych w obu izbach] sprawozdanie oceniające i opisujące
charakter i zakres przepisów państwowych oraz egzekwowanie przez państwa
przedsięwzięć dotyczących identyfikacji i zwrotu lub restytucji
za bezprawnie przejęte lub przekazane mienie okresu Holocaustu, zgodne
z założeniami i celem Konferencji Mienie Okresu Holokaustu [z 2009 r.]”.
Czyli to, co było niby niewiążące, stało się bardzo wiążące.
Sprawozdanie
miało opisywać, jak postępują wybrane państwa, gdy „zwrot mienia (…)
nie jest już możliwy”, a wtedy wskazane byłoby zapewnienie „prawowitemu
właścicielowi porównywalnej własności zastępczej lub wypłacenie
mu godziwej rekompensaty”. Sprawozdanie powinno uwzględniać postępowanie
wybranych państw „w przypadku mienia bez spadkobierców”, czyli powinno
zawierać informacje, jak w tych państwach i czy w ogóle zapewniono
„majątek lub rekompensaty na rzecz potrzebujących pomocy ofiar
Holokaustu, na cele związane ze wspieraniem edukacji o Holokauście”.
Formalnie
chodziło o monitorowanie realizacji celów i postulatów przyjętych
w Deklaracji Terezinskiej, która nie jest aktem prawa międzynarodowego.
Ani ustawa 447, ani Deklaracja Terezinska nie pozwalają międzynarodowym
organizacjom żydowskim czy państwom (np. Izraelowi) na wnoszenie
konkretnych roszczeń odnoszących się do tzw. żydowskiego mienia
bezdziedzicznego. Jednak oba te akty mówią o mieniu bezdziedzicznym,
a Deklaracja Terezinska postuluje rozwiązanie tego
problemu w przyszłości.
Deklaracja Terezinska i ustawa
447 tylko formalnie nie są podstawą roszczeń, ale ponieważ są bardzo
mocnym narzędziem nacisku, przede wszystkim na Polskę, łatwo od tego
przejść do roszczeń. Na początku mogą być wykorzystywane jako
narzędzia nacisku poprzez media, międzynarodowe organizacje
i stowarzyszenia, w tym pozarządowe, poprzez konferencje, sesje naukowe
itp. W ten sposób Polska łatwo może się znaleźć (i symptomy tego już
mamy) pod zmasowanym ostrzałem, żeby ustawowo zrealizowała postulaty
i zalecenia zawarte w Deklaracji Terezinskiej, częściowo uwzględnione
także w ustawie 447.
Nikt nie może Polski bezpośrednio zmusić
do respektowania w naszym prawie takiego bytu jak „mienie
bezdziedziczne”. Ale można prowadzić przez wiele lat kampanię naciskania
na Polskę, by uległa i przyjęła odpowiednie rozwiązania ustawowe. Nie
można też wykluczyć, że sprawozdania Departamentu Stanu będą podstawą
do wnoszenia pozwów przeciwko Polsce w amerykańskich sądach
(w przeszłości już tak było). Gdy tylko Sejm przyjął nowelizację Kodeksu
Postępowania Administracyjnego, pojawiła się informacja, że do Polski
wybiera się Stuart Eisenstat, pracujący w gabinetach kilku prezydentów,
ale przede wszystkim specjalny doradca ds. Holokaustu. Gdy pada nazwisko
Eisenstata, przypomina się sprawa szwajcarskich banków, w którą
był on zaangażowany.
W 1995 roku Edgar Bronfman
i Abraham Burg stwierdzili, że w szwajcarskich bankach znajdują się
miliardy dolarów zdeponowane przez Żydów przed II wojną światową
(w postaci gotówki na kontach oraz złota, kosztowności i papierów
wartościowych w skrytkach). Żydzi zginęli w Holokauście,
a konta pozostały uśpione, więc banki powinny oddać depozyty i zawartość
skrytek oraz zapłacić stosowne odszkodowanie. Bronfman był w latach
1979-2007 prezesem Światowego Kongresu Żydów, do 2000 r.
współwłaścicielem koncernu Seagram, wtedy największej na świecie firmy
produkującej spirytualia. Był także współwłaścicielem koncernu
medialnego MCA, kontrolującego m.in. wytwórnię filmową Universal
Pictures. Zmarł w 2013 r. Abraham Burg był dobrze się zapowiadającym
izraelskim politykiem, potem posłem przez cztery kadencje, a nawet
przewodniczącym Knesetu.
Bronfmana wspierał Mark Rich,
amerykański finansista żydowskiego pochodzenia, potentat w branży
nieruchomości. Bronfman pozyskał też wpływowego republikańskiego
senatora Alfonsa D’Amato, wtedy przewodniczącego senackiej komisji ds.
bankowości. Komisja, której przewodniczył przesłuchiwała świadków
w sprawie żydowskich kont w Szwajcarii. Przesłuchaniom towarzyszyły
artykuły w prasie nazywające szwajcarskich bankierów złodziejami
i oskarżające banki o żerowanie na ofiarach Holokaustu. Były też
wystąpienia gwiazd Hollywood, potępiających pazerne szwajcarskie banki.
Kilka parlamentów stanowych, w tym kalifornijski, wezwały do bojkotu
szwajcarskich towarów, a nawet wprowadzenia zakazu ich importu.
Na specjalnej stronie internetowej publikowano listy od ofiar Holokaustu
bądź ich potomków, gdzie żądano zwrotu depozytów i odszkodowań.
Bronfman,
Burg, Rich i D’Amato oskarżyli banki o przywłaszczenie 7 mld dolarów
(z odsetkami 9,5 mld dolarów) należących do europejskich Żydów, którzy
zginęli w niemieckich obozach zagłady. Suma została wzięta z sufitu,
bowiem we wszystkich szwajcarskich bankach podczas wojny wartość lokat
wyniosła ok. 5-6 mld dolarów. Skutkiem kampanii było powołanie
dwóch międzynarodowych komisji dla zbadania sprawy uśpionych kont. Jedna
z nich zatrudniła ponad 600 księgowych, którzy zbadali ponad 4 mln
rachunków bankowych - z prawie 7 mln, które w latach 1933-1945 istniały
w 254 szwajcarskich bankach.
Komisje wskazały ok. 54 tys. kont
bankowych, które mogły należeć do ofiar Holocaustu i generalnie ofiar
II wojny światowej. Z tym, że prawie połowa z tych kont nie należała
do Żydów, lecz głównie do Francuzów, którzy przed wojną lokowali
w Szwajcarii oszczędności. Powstała też lista z nazwiskami 74 tys.
Szwajcarów, którzy po zakończeniu wojny nie zgłosili się po swoje
pieniądze. Światowy Kongres Żydów twierdził, że europejscy Żydzi
zakładali w Szwajcarii konta także na nazwiska znanych im obywateli
szwajcarskich. Ostatecznie wartość depozytów oszacowano na ok. 32 mln
dolarów, co nijak się miało do 9,6 mld dolarów wyliczonych (z sufitu)
przez Edgara Bronfmana.
W czasie, gdy działały dwie
międzynarodowe komisje, amerykańscy adwokaci Edward Fagan i Michael
Hausfeld złożyli w nowojorskim sądzie pozew przeciwko szwajcarskim
bankom, ponoć występując w imieniu 18 tys. ofiar II wojny światowej,
w tym ofiar Holokaustu, choć faktycznie reprezentowali 6 osób.
Szwajcarskie banki zmuszono do deklaracji, iż wszyscy żyjący właściciele
i spadkobiercy odzyskają depozyty wraz z odsetkami za kilkadziesiąt
lat. Dodatkowo rząd Szwajcarii zobowiązał się do utworzenia specjalnego
funduszu charytatywnego dla ofiar Holokaustu. Szwajcarskie banki
zgodziły się wypłacić odszkodowanie w wysokości 1,25 mld dolarów, a Rada
Federalna zdecydowała się przeznaczyć na specjalny fundusz 200 mln
franków szwajcarskich, czyli łącznie było to prawie 1,5 mld dolarów.
Faktyczną wartość depozytów oszacowano na 32 mln dolarów.
Czy
podobny do szwajcarskiego scenariusz może dotyczyć Polski
i „bezspadkowego” mienia pożydowskiego? Jak najbardziej, o czym świadczy
zapowiedź przyjazdu do Polski Stuarta Eisenstata. Tylko Polska nie może
ulec. Nie jesteśmy szwajcarskimi bankierami, lecz ofiarami.
Niemieckiej machiny zbrodni i zniszczenia. To Niemcy zrujnowali Polskę
i zabili 3 mln Polaków. To Niemcy zabili też 3 mln obywateli
II RP żydowskiego pochodzenia i zniszczyli dużą część ich dorobku oraz
majątku. Te ofiary były obywatelami Polski, a nie Izraela, który powstał
w 1948 r. I nie byli obywatelami USA.
Polski rząd działający
w Londynie wszelkimi sposobami próbował skłonić władze USA do ratowania
Żydów w Polsce (m.in. przez raporty Witolda Pileckiego i osobiste
rozmowy Jana Karskiego z prezydentem Rooseveltem oraz najważniejszymi
postaciami społeczności żydowskiej). Bez efektu. A nawet spotkał się
z chłodną obojętnością. Dlatego nikt nie będzie nas teraz pouczał,
co Polska powinna zrobić. Bo nie ma do tego prawa. A po odszkodowania
niech się zwrócą do sprawców, czyli Niemców. Także po reparacje dla
Polski, bo to moralny obowiązek, szczególnie Stanów Zjednoczonych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
295. MSZ wezwało na poniedziałek
MSZ
wezwało na poniedziałek rano kierującą ambasadą Izraela w Polsce!
Chodzi o nowelizację Kpa. "Będziemy tłumaczyć na czym to polega"
Polskie MSZ w oświadczeniu wydanym w piątek podkreślił, że „Polska
z niepokojem odnotowuje wypowiedzi strony izraelskiej, dotyczące
nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego”. Według MSZ,
„wypowiedzi te wskazują na nieznajomość faktów i polskiego prawa”. Jak
dodano, „Polska nie ponosi żadnej odpowiedzialności za Holocaust, który
był zbrodnią popełnioną przez okupantów niemieckich m.in. na obywatelach
polskich narodowości żydowskiej. Ofiarami zbrodni niemieckich były
miliony obywateli II RP”.
—powiedział Jabłoński w niedzielę w TVP Info.
Jak
podkreślił, chodzi o sytuację, kiedy organy administracyjne, w tym sądy
administracyjne „naruszając podstawową zasadę pewności prawa,
naruszając też często z fatalnymi i opartymi o różne działania
przestępcze uchybieniami w postępowaniu dowodowym (…) doprowadzały
do nieuprawnionego przekazywania bardzo dużego majątku osobom
nieuprawnionym”. Jak dodał, „często te osoby wykorzystywały także ten
stan prawny, żeby bogacić się kosztem ofiar Holokaustu
i ich spadkobierców”.
—poinformował.
—powiedział wiceminister.
Presja Waszyngtonu
Rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price napisał w piątek na Twitterze:
Ocenił
jednocześnie, że czwartkowa decyzja polskiego parlamentu była „krokiem
w złym kierunku”. Zaapelował do Polski, by nie kontynuowała tego
procesu legislacyjnego.
Uchwalona w czwartek nowelizacja wynika
z konieczności dostosowania prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego
sprzed sześciu lat. W maju 2015 r. TK orzekł, że przepis Kpa w obecnym
brzmieniu - pozwalający orzec o nieważności decyzji wydanej z rażącym
naruszeniem prawa nawet kilkadziesiąt lat po tej decyzji -
jest niekonstytucyjny.
W związku z tym w nowelizacji zapisano,
że nie stwierdzałoby się nieważności takiej decyzji, jeśli „od dnia jej
doręczenia lub ogłoszenia upłynęło 10 lat, a także gdy decyzja wywołała
nieodwracalne skutki prawne”. W takiej sytuacji można byłoby jednak
orzec, iż decyzję wydano z naruszeniem prawa. Natomiast, jeśli od dnia
doręczenia lub ogłoszenia decyzji upłynęło 30 lat, to w ogóle nie byłoby
wszczynane postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji.
Zgodnie
z przepisem przejściowym zawartym w nowelizacji do spraw
administracyjnych niezakończonych przed dniem wejścia w życie zmiany
stosowałoby się przepisy w nowym brzmieniu. Z kolei postępowania
wszczęte po upływie 30 lat od dnia doręczenia lub ogłoszenia decyzji
i niezakończone przed dniem wejścia w życie zmiany zostałyby umorzone
z mocy prawa.
—oświadczyło w piątek MSZ.
Dodało, że „Polska nie ponosi żadnej odpowiedzialności za Holocaust,
który był zbrodnią popełnioną przez okupantów niemieckich m.in.
na obywatelach polskich narodowości żydowskiej. Ofiarami zbrodni
niemieckich były miliony obywateli II RP”.
Ambasador Magierowski wezwany przez izraelski MSZ. W tle nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego
Ambasador RP w Izraelu Marek Magierowski został w niedzielę
wezwany przez tamtejszy MSZ - potwierdził wiceszef polskiej dyplomacji
Paweł Jabłoński. Na poniedziałek do polskiego MSZ została wezwana
kierująca izraelską ambasadą w Warszawie chargé d’affaires Tal
Ben-Ari Yaalon.
CZYTAJ WIĘCEJ: MSZ
wezwało na poniedziałek rano kierującą ambasadą Izraela w Polsce!
Chodzi o nowelizację Kpa. „Będziemy tłumaczyć na czym to polega”
Jabłoński
zaznaczył, że wezwanie ambasadora Magierowskiego miało związek
z uchwaleniem przez polski Sejmu nowelizacji Kodeksu postępowania
administracyjnego. Minister nie chciał mówić o szczegółach.
W czwartek
Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, która
stanowi m.in. że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej
niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania,
np. w sprawie odebranego przed laty mienia. Nowelą zajmie się
teraz Senat.
Uchwalenie nowelizacji spotkało się z reakcją strony
izraelskiej. W wydanym w czwartek wieczorem oświadczeniu ambasada
Izraela w Polsce stwierdziła, że nowela „w rezultacie uniemożliwi zwrot
mienia żydowskiego lub ubieganie się o rekompensatę” i że „to niemoralne
prawo poważnie uderzy w stosunki między naszymi państwami”. Również
szef MSZ Izraela Jair Lapid ocenił we wpisie na Twitterze m.in.,
że „nowe polskie prawo jest hańbą i poważnie zaszkodzi stosunkom między
dwoma krajami”.
Polskie MSZ w oświadczeniu wydanym w piątek
podkreśliło, że „Polska z niepokojem odnotowuje wypowiedzi strony
izraelskiej, dotyczące nowelizacji kodeksu postępowania
administracyjnego”. Według MSZ, „wypowiedzi te wskazują na nieznajomość
faktów i polskiego prawa”. Jak dodano, „Polska nie ponosi żadnej
odpowiedzialności za Holocaust, który był zbrodnią popełnioną przez
okupantów niemieckich m.in. na obywatelach polskich narodowości
żydowskiej. Ofiarami zbrodni niemieckich były miliony obywateli II RP”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
296. Izraelski "Haarec": Zmiany w
Izraelski "Haarec": Zmiany w polskim prawie nie wynikają z antysemityzmu; można zrozumieć Polaków
Zmiany w polskim prawie nie wynikają z antysemityzmu; można
zrozumieć Polaków chcących przedawnienia roszczeń majątkowych, biorąc
pod uwagę, że od zakończenia wojny minęło niemal 80 lat - komentuje
w czwartek izraelski dziennik „Haarec”.
CZYTAJ TAKŻE: MARZENA
NYKIEL: Ten szantaż i te oszczerstwa nie skończą się nigdy.
Przypisywanie nam antysemityzmu będzie trwało do skutku. Czas
na twarde działania
Spór o nowelizację Kpa
Chodzi o ubiegłotygodniową nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, która wywołała ostrą reakcję Izraela.
Ambasada
tego kraju w Polsce oceniła, że nowela „uniemożliwi zwrot mienia
żydowskiego lub ubieganie się o rekompensatę”. Minister spraw
zagranicznych Jair Lapid ze swej strony ocenił, że „nowe polskie prawo
jest hańbą” i stanowi „bolesne pogwałcenie praw ocalałych z Holokaustu”,
co „poważnie zaszkodzi stosunkom między dwoma krajami”.
Gazeta podaje, że „według
danych polskiego rządu, potwierdzonych w raporcie Departamentu Stanu
USA opublikowanym w zeszłym roku, od upadku reżimu komunistycznego
w 1989 roku, Polska wypłaciła około 2,3 mld dolarów odszkodowania
za mienie zrabowane osobom prywatnym podczas rządów nazistowskich
i komunistycznych”, chociaż nie wiadomo, ile z nich było Żydami.
—zauważa „Haarec”.
Dziennik
piórem Ofera Adereta wyjaśnia czytelnikom, że od wojny upłynął długi
czas, „co stanowi podatny grunt dla korupcji i uwikłania podejrzanych
grup, także kryminalnych, które wykorzystywały biurokrację dla swoich
korzyści i przejmowały majątki, które przed wojną należały do Żydów lub
innych właścicieli, a potem zostały znacjonalizowane”.
—tłumaczy
Aderet, jak również przerażających polską opinię publiczną historii
„ciężko pracujących lokatorów, których dom, gdzie mieszkali
od dziesięcioleci, ma teraz nowego właściciela, przez co zostają
wyrzuceni na bruk”.
—zaznacza.
Często
piszący o Polsce autor artykułu przypomina również „szczególnie
tragiczną historię Jolanty Brzeskiej, działaczki społecznej, która
prowadziła walkę lokatorów z eksmisjami i została spalona w 2011 roku
w okolicznościach, które wciąż są przedmiotem śledztwa”.
Dziennikarz
podejmuje jeszcze inny wątek odszkodowań, „o którym niewielu mówi
w obawie przed etykietką antysemityzmu”. Chodzi o mienie komunalne
od lat zwracane gminom żydowskim w Polsce, takie jak
synagogi i cmentarze.
—zauważa publicysta.
—kończy.
CZYTAJ TAKŻE: EDYTA HOŁDYŃSKA: Skoro Żydzi nadal mają roszczenia, powinniśmy przekierować je do Niemiec. I upomnieć się o swoje reparacje
Co z mieniem bezspadkowym? Prezydent Duda: Problemu nie widzę. Nowelizacja Kpa wynika z dostosowania prawa do wyroku TK
Prezydent był w niedzielę pytany w „Gościu Wiadomości” na antenie TVP
Info o reakcje i protesty niektórych środowisk żydowskich
na nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego.
Sejm
24 czerwca br. uchwalił nowelizację Kodeksu postępowania
administracyjnego, która stanowi m.in., że po upływie 30 lat od wydania
decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu
jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia.
Za nowelizacją Kpa głosowało 309 posłów, nikt nie był przeciw, 120 osób
wstrzymało się od głosu. Nowelą zajmie się teraz Senat.
Prezydent
Duda wyjaśnił, że nowelizacja wynika z konieczności dostosowania prawa
do wyroku Trybunału Konstytucyjnego sprzed sześciu lat.
— przypomniał.
Zaznaczył, że polski parlament realizuje w tej chwili wytyczną
Trybunału Konstytucyjnego, gdzie jest przewidziany okres 30-letni.
Wskazał, że „TK nakazał dla pewności obrotu prawnego zamknąć ten okres”.
— ocenił prezydent.
— wyjaśnił Andrzej Duda.
Dodał, że „dalej będzie możliwość w pełni dochodzenia swoich praw na drodze cywilnej”.
— powiedział.
— podkreślił prezydent.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
297. Wicemin. S. Kaleta: Jako
O
czym rozmawiała charge d’affaires ambasady Izraela w Senacie? MSZ
domaga się informacji. "Nie znamy ani treści rozmów, ani ustaleń"
której Senat podejmuje działania z zakresu polityki zagranicznej,
należące – na mocy art. 133 ust. 3 i 146 ust. 1 Konstytucji – wyłącznie
do kompetencji Rady Ministrów i Prezydenta RP”. Uwagi te pozostają – niestety – w pełni aktualne— napisał Jabłoński. W aktualnej
sytuacji tym bardziej apelujemy, by wszystkie instytucje polskiego
państwa podejmowały działania należące do ich konstytucyjnych
kompetencji – i aby kierowały się w tych działaniach polskim
interesem narodowym— dodał.
Gorąco wokół sprawy zwrotu mienia. Światowe media o nowelizacji KPA w Polsce
temat w zagranicznych mediach. Tym razem informują one o reakcji
Jarosława Kaczyńskiego na słowa izraelskiego ministra spraw
zagranicznych Jaira Lapida. Do sprawy odniosły się też niektóre
organizacje reprezentujące osoby poszkodowane nacjonalizacją w Polsce
po II wojnie światowej.
Wicemin. S. Kaleta: Jako państwo i naród nie otrzymaliśmy rekompensaty za straty i trud odbudowy
dokonywaną przez komunistów jest nieuzasadnione i nieuczciwe –
przekonywał w Senacie Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.
Jacek
Karnowski: Czy większość senacka proponuje Izraelowi i diasporze układ:
jeśli pomożecie obalić rząd, to my zajmiemy się sprawą waszych
roszczeń?
Teraz nowelizacja trafiła do Senatu. I - niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - mamy faktyczną zmianę stanowiska.
Senacka większość zaczyna tą sprawą wyraźnie grać. Na posiedzenie
senackiej komisji zaproszono m. in. przedstawicieli ambasady Izraela,
co jest w sprawie tak delikatnej i drażliwej, a zarazem dotykającej
podstaw polskiej suwerenności, posunięciem co najmniej dziwnym. Doszło także do spotkania marszałka Grodzkiego z panią chargé d’affaires
Tal Ben Ari, i dotyczyło ono legislacji - przeciwko czemu
zaprotestowało polskie MSZ.
Kumoch odpowiada senatorom USA. Czy Duda zawetuje ...
Kolejny list ws. lex TVN - Kongresmeni ostrzegają Polskę
Kongresmeni USA naciskają ws. nowelizacji Kpa! "Chodzi o coś więcej niż tylko pieniądze - to sprawa moralności". LIST
— zaznaczył. Dopytywany, czy Polska słusznie mówi o reparacjach od Niemiec, prof. Weiss zaznaczył:
— dodał.
Kto by się spodziewał! Sikorski odpowiada na wywiad Weissa: Niech Izrael ściągnie sobie odszkodowanie bezpośrednio w Berlinie
Jeśli Szewach Weiss uważa,
że za mienie zamordowanych przez Niemcy polskich Żydów komuś należą się
odszkodowania, a jednocześnie Polsce reparacje od Niemiec, to rząd
powinien wystawić weksel i niech Izrael ściągnie sobie bezpośrednio
w Berlinie - stwierdził b. szef MSZ, europoseł Radosław Sikorski.
Przyjęta poprawka poszerza katalog przyczyn, których wystąpienie wyłącza możliwość stwierdzenia nieważności decyzji, o sytuacje, w których decyzja była niewykonalna w dniu jej wydania i jej niewykonalność ma charakter trwały oraz gdy wykonanie decyzji wywołałoby czyn zagrożony karą. Sejm odrzucił jednocześnie dwie pozostałe poprawki, które zakładały umożliwienie dokończenia trwających jeszcze postępowań wszczętych po 30 latach od decyzji administracyjnej oraz wydłużenie vacatio legis ustawy z 30 dni do trzech miesięcy. Uchwalona w czerwcu przez Sejm nowelizacja Kpa zmienia przepisy nakazujące uznawanie decyzji administracyjnej za nieważną z powodu "rażącego naruszenia prawa" - bez względu na fakt, jak dawno ją wydano. Zapisy noweli oznaczają m.in., że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
298. Lapid próbuje straszyć
Lapid próbuje straszyć Polskę: Trwają rozmowy z USA dot. reakcji na nowelizację Kpa; Mocna odpowiedź Jabłońskiego
która ma uniemożliwić zaskarżanie na drodze postępowań
administracyjnych decyzji o odebraniu własności po ponad 30 latach
od jej wykonania. Szef MSZ Izraela Jair Lapid postanowił odnieść się
do tego prawa, uderzając w Polskę. Jego wpis spotkał się ze stanowczą
odpowiedzią Pawła Jabłońskiego, wiceszefa MSZ.
Obecnie trwają intensywne rozmowy z administracją amerykańską na temat sposobów reagowania na polskie ustawodawstwo graniczące z negowaniem Holokaustu. Nie będziemy milczeć w tej sprawie. Polska nie może dalej niszczyć pamięci o Holokauście i jego ofiarach
— napisał na Twitterze Jair Lapid.
Jabłoński: „Zdecydowanie odrzucamy fałszywe oskarżenie”
W swoich uwagach do ustawy przyjętej wczoraj przez polski parlament izraelski minister spraw zagranicznych użył określenia „negacja Holokaustu”. Jesteśmy głęboko oburzeni jego doborem słów i zdecydowanie odrzucamy fałszywe oskarżenie. To źle umotywowana próba uzyskania poparcia politycznego w kraju, oderwana od rzeczywistości i samego prawa
— zareagował na wpis Lapida Paweł Jabłoński, wiceszef MSZ.
Polska zdecydowanie potępia instrumentalne wykorzystywanie tragedii milionów Żydów podczas II wojny światowej w obecnym dyskursie politycznym, a także złowrogie ataki na nasz kraj
— podkreślił.
tkwl/Twitter/PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
299. Ostra reakcja Izraela na
Ostra reakcja Izraela na polską ustawę! Lapid podejmuje radykalne kroki dyplomatyczne i wygraża: "Na tym się nie skończy"
Minister spraw
zagranicznych Izraela Jair Lapid oskarża Polskę o przyjęcie
„antysemickiego i niemoralnego prawa”. Podjęto decyzję o wycofaniu
chargé d’affaires z Polski i zarekomendowano ambasadorowi RP, by nie
wracał z urlopu w kraju. To reakcja na złożenie przez prezydenta
RP podpisu pod nowelizacją Kpa.
Prezydencki minister jednoznacznie: "Tu w ogóle nie ma kwestii Zagłady, a na jej instrumentalizowanie Polska się nie zgodzi"
Polska nie zgodzi się
na instrumentalizowanie Zagłady; jesteśmy przyjacielem Izraela, jednym
z nielicznych krajów, gdzie Żydzi są bezpieczni - powiedział PAP
prezydencki minister Jakub Kumoch, pytany o podpis prezydenta pod nowelą
Kodeksu postępowania administracyjnego. O tym, że łączenie noweli Kpa z Zagładą „budzi jego stanowczy sprzeciw”, mówił również sam prezydent. „Polska
jest strażnikiem pamięci o ofiarach niemieckich zbrodni na Żydach, nie
pozwoli na instrumentalizowanie Zagłady do bieżących celów politycznych.
Nie ustaniemy w przypominaniu, że co druga ofiara Holocaustu była
polskim obywatelem, i że nasz rząd uchodźstwie zrobił wiele
by przeciwdziałać Zagładzie, więcej niż jakikolwiek inny” — zaznaczył.
WJRO wezwała polski rząd, aby zajął się problemem zagrabionego w przeszłości mienia
sobotę polski rząd, aby zajął się problemem zagrabionego w przeszłości
mienia. Oświadczenie wystosowano w związku z podpisaniem przez
prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji Kpa.
Morawiecki o decyzji Izraela: Jest bezpodstawna i nieodpowiedzialna
Decyzja Izraela o obniżeniu rangi dyplomatycznej reprezentacji w
Warszawie jest bezpodstawna i nieodpowiedzialna, a słowa Jaira Lapida,
ministra spraw zagranicznych i premiera-alternata budzą oburzenie
każdego uczciwego człowieka - oświadczył w sobotę premier Mateusz
Morawiecki.
Jak dodał, "nikt, kto zna prawdę o Holokauście i cierpieniach Polski w
czasie II wojny światowej, nie może godzić się na taki sposób
prowadzenia polityki". "Wykorzystywanie tej tragedii na potrzeby
partyjnych interesów jest karygodne i nieodpowiedzialne. Jeżeli rząd
Izraela nadal będzie w ten sposób atakował Polskę, będzie to miało
również bardzo negatywny wpływ na nasze relacje – zarówno dwustronne,
jak i te na forach międzynarodowych" - ostrzegł premier.Podkreślił ponadto, iż jego "wielki sprzeciw budzi też atak na
ambasadora RP, Marka Magierowskiego, który od trzech lat wykonuje na
miejscu ogromną pracę na rzecz budowy dobrych stosunków między naszymi
narodami". "Konsekwencją ostatnich agresywnych działań rządu Izraela
jest wzrost nienawiści do Polski i Polaków w tym kraju. Między innymi z
tych powodów podjąłem decyzję o bezpiecznym transporcie do Polski dzieci
naszego ambasadora. Polska nigdy nie zostawia swoich dyplomatów w
potrzebie"
Ale
nic nikomu innemu nie musimy dzisiaj zwracać. I nikomu innemu nic nie
jesteśmy winni. To nam są winni ogromne pieniądze za straty, które
ponieśliśmy w czasie II wojny światowej, cały nasz naród, a także nasze
miasta i wioski. To jest to, co cały czas jest niezrealizowane - zaznaczył. Dodał, że "bezczelnością jest twierdzenie, że my, Polacy i Polska jest komukolwiek cokolwiek winna w związku z II wojną światową". Nie my ją rozpętaliśmy, nie my uczyniliśmy szkody, byliśmy jej ofiarą - powiedział Duda.
Dziennik "The Times of Israel" odnotował, że Miejsce Pamięci i Muzeum
Auschwitz skrytykowało ministra spraw zagranicznych Izraela Jaira Lapida
za wypowiedź oskarżającą Polaków o udział w Holokauście, porównując to
do twierdzeń osób negujących Holokaust. Przywołując te słowa Lapida,
Muzeum Auschwitz napisało na Twitterze, że takie twierdzenie "znanego
izraelskiego polityka jest tak bolesne, jak starcie z negowaniem
Holokaustu". Oba są świadomym kłamstwem. Wykorzystywanie Holokaustu jako
gry politycznej to kpina z ofiar - zauważyło.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl