Zamknięty wyrokiem sądu w USA temat restytucji mienia Żydów wrócił w rozmowach rządu, ale media o tym milczą
Portal The Times of Israel opublikował artykuł w którym informuje, że oficjalna delegacja izraelska po rozmowach rządowych w Polsce uważa, że osiągnęła "przełom" w rozmowach z Warszawą o możliwej rekompensacie dla majątku prywatnego, który należał do Żydów przed Holocaustem.
Dziwne, że żadne z sześciu polskich ministerstw, które miały uczestniczyć w tych rozmowach, nie wydały komunikatu w tej sprawie. A przecież zwrot majątku obywateli polskich narodowości żydowskiej jest realizowany przez cały okres III RP. Zarówno prywatna własność, jak należaca do gmin religijnych. Oddawane są budynki synagog, podawane są renowacji, o czym możemy wyczytać w prasie. Ostatnio w Łodzi zgłosiło się wielu spadkobierców po swój majątek, zgłosili roszczenia, sprawy są w sądzie. O co więc chodzi w tej "restytucji"?
Spora wartość łódzkich nieruchomości sprawia, że dochodzi do fałszowania dokumentów. Grupa osób, która posługiwała się podrobionymi aktami notarialnymi, próbowała wyłudzić od władz Łodzi ponad 60 budynków, m.in. przy ulicach: Piotrkowskiej, Narutowicza, Wschodniej. Postępowanie prokuratorskie trwa od 2004 roku. - Nikomu nie postawiono zarzutów - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Ale teraz postępowanie dotyczy większej liczby kamienic niż na początku.
Płocku. Odrestaurowany obiekt przeznaczono na Muzeum Żydów Mazowieckich.
Synagoga w Płocku została wybudowana około 1810 r. W 1870 r. przeprowadzono w niej remont, podczas którego we wnętrzu wzniesiono nowy Aron ha-Kodesz, szafę na zwoje Tory.
W czasie II wojny światowej w synagodze mieściła się siedziba Judenratu, czyli Rady Żydowskiej, administrującej tamtejszym gettem.
W 1949 r. społeczność żydowska uruchomiła w budynku spółdzielnię dziewiarską. W 1959 r. przeszedł on na własność Skarbu Państwa i został wpisany do rejestru zabytków.
W 1991 r. ówczesny wojewoda płocki przekazał nieruchomość miastu. W 1997 r. synagogę odzyskała gmina żydowska z siedzibą w Łodzi, która rok później na mocy ugody z Urzędem Miasta Płocka zrzekła się praw do nieruchomości w zamian za 224 tys. zł.
W styczniu 2004 r. płoccy radni większością głosów podjęli uchwałę o wystawieniu na sprzedaż synagogi. Później wycofali się z tego pomysłu, rozważając możliwość dzierżawy.
Ostrów Wlkp.. Zabytkowa synagoga oddana do użytku
Według znawców, ostrowska synagoga należy do najpiękniejszych tego typu bożnic w Europie. Jej pierwowzorami były okazałe synagogi na terenie Prus (Berlina, Lipska, Drezna, Kolonii, Kassel) oraz Budapesztu i Wiednia, które przybrały styl mauretański, czerpiący także z biblijnych opisów świątyni.Synagoga została przekazana miastu w 2006 r. przez Gminę Żydowską Wyznaniową we Wrocławiu. Jest jedną z nielicznych na ziemiach polskich, której bryła przetrwała dwie wojny światowe i okres powojenny.
http://www.wykop.pl/link/1435737/restytucja-mienia-dla-zydow-czemu-mainstream-milczy/
Tłumaczenie z googla
In Poland, a ‘breakthrough’ on Holocaust compensation
Warsaw, for first time, said willing to seriously discuss restitution
M
http://www.timesofisrael.com/breakthrough-in-talks-with-poland-on-holocaust-compensation/
W Polsce, "przełom" w sprawie odszkodowania Holokaustu
Warszawa, po raz pierwszy, powiedziała, że jest gotowa poważnie dyskutować o restytucji mienia.
Oficjalna delegacja izraelska w Polsce uważa, że osiągnęła "przełom" w rozmowach z Warszawą o możliwej rekompensaty dla majątku prywatnego, które należały do Żydów przed Holocaustem, The Times Izrael napisał.
Pięcioosobowej delegacji, która obejmowała byłego izraelskiego ministra i towarzyszył starszy dyplomata izraelski stacjonujących w Warszawie, nie udało się osiągnąć porozumienia z rządem polskim. Jednak Izraelczycy powiedzieli, że Polacy po raz pierwszy zasygnalizowali gotowość do podjęcia poważnie w dyskusji na temat odszkodowania i uzgodnili potrzebę dalszych konsultacji dwustronnych.
Spośród wszystkich krajów Środkowej i Wschodniej Europy, Polska jest uważana za najbardziej uparty w swojej odmowy rozpatrzenia zwrotu mienia utraconego przez Żydów przed lub w czasie Holokaustu.
"Polacy byli bardzo uprzejmy i przyjazny i zaangażowani w bardzo poważnych dyskusji," powiedział Bobby Brown, dyrektor Project HEART semi pozarządowa izraelska organizacja, która działa na zwrot mienia dla ocalałych z Holocaustu.
"Nie udało się osiągnąć porozumienia, ale nawiązałem kanał komunikacji i widziałem dużo dobrej woli. To jest bardzo ważny krok naprzód. "
Ani Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Tel Awiwie, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Warszawie nie odpowiedział na Times zapytaniami Izraela zanim artykuł został opublikowany.
Izraelczycy spotkał się z wyższymi urzędnikami z sześciu polskich ministerstw - w tym zagranicznych, sprawiedliwości i finansów Ministerstwa - i grupą parlamentarzystów, zarówno z rządu i opozycji, powiedział Brown. Delegacja spotkała się z urzędnikami z Narodowego Instytutu muzealnictwa i Ochrony Zbiorów i Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
"Coś takiego nigdy nie zdarzyło. To był przełom, który złamał tabu Izraelczyków i Polaków rozmawia racjonalnie na ten temat, patrzenia na różne opcje i zaczyna prawdziwą dyskusję o tym, co jest możliwe, "powiedział.
W przeciwieństwie do innych grup opowiadających o zwrot Holokaustu HEART Projekt nie prosi polski rząd do przekazania prawa do rozstrzygania roszczeń. "Po prostu chcę, żeby cokolwiek wdrożyć proces jest najbardziej proste, szybkie i tanie w celu zagwarantowania równego dostępu dla wszystkich tych, którzy spełniają kryteria", powiedział Brown. HEART projekt dotyczy tylko prywatnych posiadłości, nie odnosząc się inne kwestie, takie jak nieruchomości osób, mienia bezpotomnej lub cierpienia.
W przeszłości urzędników polskich powiedział Warszawa jeszcze nie uchwalił ustawę odszkodowanie ponieważ szczegóły były tak skomplikowane, że trzeba było dużo czasu, by rząd przeglądać.
Były urzędnik Mossad i minister Rafi Eitan rząd
Oprócz Browna, przez organizację delegacji do Warszawy wliczone swojego przewodniczącego, byłego ministra spraw seniorów Rafi Eitan, były MK i Knesecie rzecznika Dan Tichon oraz Zvi Barak, prezes Żydowskiego Funduszu Emerytalnego Agencji.
Założona na początku 2011 przez żydowskiego Agencji i Senior Ministerstwo Izraela Citizen, Serce projektu - co oznacza Holocaust Era Aktywów Restytucji Taskforce - ma na celu określenie mienia żydowskiego utraconego lub skradzionego przez nazistów lub ich współpracowników z celem uzyskania zadośćuczynienia dla ofiar lub ich spadkobierców.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Izraela jest zazwyczaj sceptycznie sercu działań projektu, obawiając się, że jego żądania zwrotu nie są skoordynowane z innymi takich inicjatyw, i że może to skomplikować stosunki z Europy Środkowej i krajów Europy Wschodniej na szczeblu dyplomatycznym. Ale ponieważ rząd polski rozszerzył oficjalne zaproszenie dla organizacji - co samo w sobie stanowi ramienia rządu izraelskiego - zastępca ambasadora Izraela w Polsce, Nadav Eshcar, służył jako pośrednik między stronami.
"Mamy wiele zastrzeżeń co serce Projektu działalności, ponieważ nie jest skoordynowany z innymi i dlatego, że wiersz może nie być zgodne z ogólnymi izraelskich interesów w zakresie większych problemów restytucji i oczywiście naszych stosunkach z Polską," Foreign urzędnik Ministerstwa powiedział The Times Izraela, mówiąc o kondycji anonimowość ze względu na delikatność sprawy.
Warszawa jest najbardziej uparty kraj, jeśli chodzi o dyskutowanie możliwości restytucji Holokaustu, urzędnik powiedział, dodając, że oficjalne zaproszenie rządu do projektu Heart "zaskoczyła" do Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
"Wszystkim to ma się zająć, w tym jak wszcząć procedurę restytucji, prawnie, politycznie i finansowo"
Podczas międzynarodowej konferencji restytucji Holokaustu grudniu w Pradze, Polska była jedynym państwem, które istotne nie wysłał delegata irytujące przedstawicieli grup walczących o odszkodowania. "To dużo mówi, że nie chcą nawet brać udział" Greg Schneider, wiceprezes z Claims Conference on Jewish Material Claims Against Germany, powiedział JTA w czasie. Inni urzędnicy powiedzieli, że byli rozczarowani widocznej niechęci Polski do czynienia z restytucją ale nalegał kraj nie był przegrana i że przyszłe negocjacje, może ostatecznie przynieść rozstrzygnięcia.
HEART projekt, który powstał z błogosławieństwem premiera Benjamina Netanjahu, ma na celu zlokalizowanie ocalałych z Holocaustu i ich spadkobierców, którzy uważają ich rodziny własność nieruchomości, które zostały zrabowane przez nazistów lub ich pełnomocników i odszkodowań nie otrzymał. Dotychczas organizacja zebrała jakieś 177.000 roszczeń. O 40.000 z nich odnoszą się do nieruchomości lub rzeczy, które należały do mieszkańców przedwojennej Polsce.
"Polacy zrozumieli konsekwencje" Brown powiedział, odnosząc się do ogromnej liczby roszczeń, które mogłyby skończyć w polskich sądach. "Jeśli będziemy stawiać żądań poprzez system sądów, który? Jeśli wybieramy się do polskich sądów, że obciążenie sprawami mogą poradzić? Co by się stało z rynkiem nieruchomości? "Obie strony omówił także trudności dla polskich emigrantów i ich potomków w wyborze do dochodzenia swoich roszczeń w polskim orzecznictwie. "Chcemy, aby to uczciwe, szybkie i tanie, aby ludzie mogli zbliżyć się do systemu", powiedział Brown.
Rozporządzenie restytucji Holokaustu dla mieszkańców przedwojennej Polski jest bardzo skomplikowana, ponieważ granice kraju zmieniły się od nich, powiedział Brown. "Ludność polska cierpiał ogromnie podczas II wojny światowej. Pokój, który został nałożony na nich nie było polskich spokój i spowodowały duże kawałki Polski zostały zabrane i inne części są dodawane. Cała populacja poniósł stratę nieruchomości w komunistów, "dodał.
"Rozumiemy, że to wszystko ma się zacząć, w tym jak wszcząć procedurę restytucji, że Polska może żyć, prawnie, politycznie i finansowo."
Z dokumentów opublikowanych przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego wynika, że Polska już raz wypłaciła Stanom Zjednoczonym gigantyczne odszkodowania dla ich obywateli żydowskiego pochodzenia. Umowa z 1960 roku opiewa na 40 milionów dolarów. Czyli ponad miliard dolarów - biorąc pod uwagę dzisiejsze realia.
- Szef MSZ trzymał to pismo w zanadrzu i czekał na bardziej odpowiedni moment - mówi nam nieoficjalnie jeden z polityków PO. - W czwartek jednak, po ponagleniach, doradcy sekretarza stanu ds. Holocaustu, który krytykował Polskę za opieszałość w uchwaleniu ustawy reprywatyzacyjnej, po prostu nie wytrzymał...
O konferencji w Pradze i wczesniejszych działaniach w sprawie restytucji, z sieci
Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 1)
Międzyrządowa konferencja z udziałem przedstawicieli czterdziestu dziewięciu państw oraz trzydziestu organizacji pozarządowych rozpoczęła się w Pradze, w piątek 26 czerwca br.
Proszę się rozejrzeć i spróbować czegokolwiek dowiedzieć o tej konferencji. Ja zachęcam do przeczytania artykułu z "Naszego Dziennika" przede wszystkim dlatego, że NIGDZIE NIE ZNALAZŁEM INNEGO ŹRÓDŁA. Owszem, jest kilka witryn które o tym piszą, ale wszystkie powołują się na "Nasz Dziennik". Dlatego i ja zdecydowałem się przedstawić pełny tekst źródłowy, do którego lektury gorąco namawiam.
Dopiero późną nocą, 28/29 bm., pewnie przez swoje wcześniejsze gapiostwo, odnalazłem w "googlach" linki do Wiadomości portalu Wirtualna Polska z obszerną depeszą PAP dołączoną do tych wiadomości 25-06-2009 o godz. 21:20. Ponieważ tekst depeszy jest długi i niewygodnie ulokowany w wiadomościach (konieczne jest "przechodzenie" z linku na link), zdecydowałem się na opublikowanie drugiej części artykułu o konferencji międzynarodowej w Pradze. Część pierwszą stanowi artykuł z "Naszego Dziennika", a część druga zawiera depeszę PAP. Oba teksty są bez jakichkolwiek skrótów i pozbawione własnych komentarzy.
W Pradze rozpoczyna się dzisiaj pięciodniowa międzyrządowa konferencja "Mienie ery holokaustu". Do udziału w niej zaproszono przedstawicieli czterdziestu dziewięciu państw oraz trzydzieści organizacji pozarządowych. Przedmiotem rozmów będzie restytucja mienia żydowskiego: komunalnego, religijnego oraz prywatnego, w tym także dzieł sztuki oraz dóbr kultury, do czego przedstawiciele społeczności żydowskiej będą starali się nakłonić przede wszystkim państwa Europy Środkowowschodniej.
Mienie, które nie ma spadkobierców, miałoby trafić do organizacji żydowskich. Z tej okazji 25 amerykańskich kongresmenów wystosowało list do władz Polski i Litwy. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych dotychczas nie odpowiedziało na pytanie "Naszego Dziennika" o ewentualną reakcję strony polskiej na to pismo. Inicjatorem apelu jest wyznaczony przez sekretarz stanu USA na przewodniczącego amerykańskiej delegacji Robert Wexler, demokratyczny członek Izby Reprezentantów oraz Komisji Spraw Zagranicznych. "Jest moim celem, aby w trakcie konferencji być jak najskuteczniejszym adwokatem ocalonych z holokaustu" - napisał w specjalnie wydanym oświadczeniu Wexler.
Izraelski dziennik "Haaretz" informuje, że już na trzy tygodnie przed międzynarodową konferencją w Pradze strona żydowska prowadziła rozmowy, czy kraje takie jak Polska i Ukraina powinny zwrócić "nieposiadającą spadkobierców własność, która należała do zamordowanych Żydów". "Podczas gdy te kraje sprzeciwiają się restytucji własności, która nie posiada spadkobierców, żydowscy przedstawiciele Konferencji 'Mienie ery holokaustu' rozpoczynającej się 26 czerwca w Pradze oświadczyli, że mienie nieposiadające spadkobierców powinno trafić do organizacji żydowskich" - pisze gazeta. W rozmowie z dziennikiem "Haaretz" David Peleg, nowo wybrany dyrektor Światowej Organizacji Żydów ds. Zwrotu Mienia, oszacował wartość utraconego w Polsce majątku żydowskiego na miliardy dolarów, na których zwrot będzie naciskał.
Jednocześnie strona izraelska nie zadała sobie trudu sporządzenia kosztorysu odbudowy ze środków państwowych, a zatem przez poszczególne społeczeństwa, należących przed wojną do społeczności żydowskiej budynków i innych rodzajów wkładu w odbudowę. Konsekwentnie pomija się także kwestię kosztów utrzymania ich przez ponad pół wieku.
Kwestii restytucji poświęcił obszerny artykuł "Israel Journal of Foreign Affairs" (III: 1 /2009), w którym Herbert Block, nawiązując do tematu konferencji, żali się, iż żydowska własność znajduje się w złej kondycji z powodu zaniedbania jej przez lokalne władze. Zdaniem Blacka, do 2008 r. zwrócono łącznie 16 proc. żydowskiego mienia. Zauważa, że stosowne ustawy w tej materii nie zostały uchwalone na Litwie, Łotwie, w Bośni, Słowenii, Rosji, Białorusi i Mołdawii. "Najbardziej oporna, jeśli chodzi o rozmowy na temat restytucji, jest Litwa" - stwierdza Block. - Zaoferowane przez Litwę odszkodowania za nieruchomości żydowskie przejęte podczas okupacji hitlerowskiej i sowieckiej są zbyt małe i następują zbyt późno - ocenił przedstawiciel Komitetu Żydów Amerykańskich (AJC) Andrew Baker po wczorajszym spotkaniu w Wilnie z premierem Litwy Andriusem Kubiliusem. W poniedziałek rząd w Wilnie zadecydował, że z powodu kryzysu gospodarczego w kraju odszkodowania, rozłożone na dziesięć lat, ruszą w roku 2012. Przyjęty w marcu projekt, który jeszcze ma być zaaprobowany przez parlament, przewiduje wypłacenie odszkodowań o wysokości 113 mln litów (33 mln euro) za sporne mienie, co według oceny rządu stanowi jedną trzecią jego wartości.
Zastanawiające, że ani amerykański Kongres (warto przypomnieć, że w Departamencie Stanu USA znajduje się specjalna komórka ds. zwrotu żydowskiego mienia; zaangażowane są w to także amerykańskie przedstawicielstwa dyplomatyczne.), ani środowiska żydowskie zwrotu mienia nie domagają się tak aktywnie od strony rosyjskiej, za to usiłują wymusić restytucję i odszkodowania na znajdujących się pod sowiecką okupacją Polakach i Litwinach. Autorem sformułowania "przedsiębiorstwo holokaust" jest amerykański naukowiec żydowskiego pochodzenia Norman Finkelstein, który w jednej ze swych książek dowodzi, że żydowskie organizacje nauczyły się czerpać wymierne korzyści z odwoływania się do holokaustu.
Anna Wiejak, "Nasz Dziennik", nr 148, piątek, 26 czerwca 2009
[1] Przedsiębiorstwo holokaust" rusza pełną parą", Anna Wiejak, Nasz Dziennik, 26-06-2009
[2] "Miliardy do Izraela", Niepoprawni.pl, blog Gadającego Grzyba, 4-06-2009
[3] "Miliardy do Izraela - ciąg dalszy", Niepoprawni.pl, blog Gadającego Grzyba, 26-06-2009
Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 2)
* Tagi:
* Praga Czeska * medialna cisza
* polska
* holokaust
* obciążenie pokoleń
* niesprawiedliwość dziejowa
W drugiej części znajduje się obszerna depesza PAP z 25 czerwca 2009 dodana o godz. 21:20 do wiadomości portalu Wirtualna Polska. Tekst jest cały, pozbawiony skrótów i jakichkolwiek komentarzy.
Oprócz depeszy PAP, polecam przeczytać króciutki artykuł z "Rzeczpospolitej" pt. "Czy Izrael upomni się, o mienie Żydów" , który ukazał się 20-03-2007.
Po wielu próbach wreszcie udało mi się odnaleźć link "Gazety Wyborczej" i okazuje się, że zamieszczony tekst jest taki sam, jak ten, który prezentuję poniżej jako Wiadomości z portalu Wirtualna Polska. Muszę to podkreślić, link z "Gazety Wyborczej" ujrzałem pierwszy raz dopiero w poniedziałek, 29 czerwca, około godz. 20:00. Jeszcze w południe miałem wiadomość od znajomego (nb. lubiącego GW), że Google na ten temat ze znanych gazet pokazują TYLKO "Nasz Dziennik". Sam nie ukrywał swego zawodu.
To i tak niczego nie zmienia, bo
(cytat z depeszy PAP): "...W komunikacie czeskie przewodnictwo podkreśla, że konferencja stanowi jedno z najważniejszych wydarzeń ostatnich 6 miesięcy, kiedy Praga stała na czele UE..."Jak zatem wytłumaczyć, że w dniu rozpoczęcia konferencji najważniejszym wydarzeniem we wszystkich środkach masowego przekazu była śmierć Michaela Jacksona??? Nie było żadnych informacji i merytorycznych dyskusji, by nagłośnić społeczeństwu polskiemu JEDNO Z NAJWAŻNIEJSZYCH WYDARZEŃ OSTATNICH 6 MIESIĘCY W EUROPIE. Chyba, że się mylę. Proszę o sprostowania i podawanie informacji na temat konferencji (komentarze, dyskusje). Interesuje mnie każda wiadomość z najpopularniejszych mediów. 30-06-2009 Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego do dziś (10:00) nie wspomina ani słowem o konferencji w Pradze. Są wakacje, to prawda, ale i są informacje np. o warsztatach na początku lipca. Czyli strona jest prowadzona.
"Gazeta Wyborcza" publikuje na stronie internetowej Forum Żydów Polskich.
Forum Żydów Polskich na swojej stronie internetowej zamieściło artykuł pt. "Czeska konferencja o holokauście - wróci sprawa zwrotu mienia". W podpisie: data 26-06-2009, źródło: Gazeta Wyborcza oraz link: "powiadom znajomego".
Moja uwaga: społeczeństwo żydowskie w Polsce powiadamia się, doskonale. Niestety, społeczeństwo polskie w Polsce JEST ODCIĘTE OD WSZELKIEJ INFORMACJI W TYM TEMACIE.!!!! - celowo by nie wiedziało ile pokoleń Polaków będzie te zobowiązania spłacać.
Wiadomości portalu Wirtualnej Polski:
Konferencja o holokauście - wróci sprawa zwrotu mienia
[depesza PAP dodana do wiadomości 25-06-2009 o godz. 21:20]
Na sam finał swego przewodnictwa w Unii Europejskiej Czechy organizują międzynarodową konferencję o holokauście, na której Polska może znaleźć się pod presją w sprawie restytucji mienia żydowskiego zagrabionego przez Niemcy hitlerowskie i nacjonalizowanego po wojnie przez władze komunistyczne. W rozpoczynającym się, w piątek w Pradze spotkaniu wezmą udział przedstawiciele licznych organizacji żydowskich oraz blisko 50 państw, w tym Watykan ze statusem obserwatora. Z Polski planowany jest przyjazd Władysława Bartoszewskiego - powiedział Jirzi Schneider, który z ramienia organizatorów odpowiada za kontakty z mediami.
- Holokaust, czy też Zagłada, to nie tylko największa masowa zbrodnia w historii, ale też największy zorganizowany rabunek. Konferencja powinna zagwarantować niesłabnące zainteresowanie międzynarodowej opinii publicznej tą sprawą, włączając w to kwestie edukacji, by zrekompensować utratę własności, a także by odpowiedzieć na społeczne i zdrowotne potrzeby tych, którzy przeżyli holokaust - oświadczył jeden z inicjatorów konferencji Alexandr Vondra, do zmiany czeskiego rządu wicepremier ds. europejskich.
- Celem konferencji jest ocena dotychczasowych działań i wydanie rekomendacji na przyszłość - powiedział Schneider. Podkreślił to, co jest zawarte w projekcie deklaracji ze spotkania, jaką ma przyjąć czeskie przewodnictwo w UE wraz z Komisją Europejską: wsparcie badań na holokaustem, edukacji, opieki nad żyjącymi wciąż ofiarami, ochronę obozów koncentracyjnych i zagłady.
Przyznał jednak, że trzy z pięciu grup roboczych dotyczą kwestii własności: skonfiskowanych przez hitlerowskie Niemcy dzieł sztuki, judaików i żydowskiego dziedzictwa kulturowego oraz nieruchomości.
Eksperci z różnych krajów uzgodnili już wnioski końcowe konferencji w formie niewiążących zaleceń. Wskazano w nich, że "skonfiskowana własność prywatna nie została zwrócona dawnym właścicielom w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ale znacjonalizowana za rządów komunistycznych". Krajom, które jak Polska jeszcze nie uregulowały kwestii zwrotu, eksperci wydają zalecenia zwrotu w naturze dawnym właścicielom albo ich spadkobiercom, uwzględniając trudności, jakie mogą napotkać dochodzący swych praw 70 lat po konfiskacie mienia.
"Jeśli skonfiskowana własność nie może być zwrócona, kraje powinny zapewnić alternatywną własność tej samej wartości albo zapewnić godziwe odszkodowanie" - stanowi dokument. Postuluje się w nim powołanie specjalnych "trybunałów albo agencji ds. roszczeń", które będą się zadowalać "alternatywnymi formami dowodów" własności. Wnioski miałyby być składane przez internet albo za pośrednictwem ambasad. Wykluczona byłaby odmowa z powodów "obecnego obywatelstwa albo miejsca zamieszkania".
Podkreślając konieczność troski o żyjące wciąż ofiary holokaustu, autorzy piszą o "odpowiedzialności narodowej i międzynarodowej" i zalecają jakąś formę dodatkowego finansowania przez wspólnotę międzynarodową.
"W tym kontekście sugeruje się wykorzystanie, gdzie to możliwe, pozbawionej spadkobierców żydowskiej własności w Europie Wschodniej. Dochody z tej własności, po uzgodnieniu z istniejącymi gminami żydowskimi, powinny być przekazane na zabezpieczenie bytowych potrzeb tych, którzy przeżyli, oraz na cele edukacji. Jeśli nie podejmiemy działania teraz, to będzie za późno, o wiele za późno" - głosi dokument.
Zaznaczono w nim, że wyrazicielem woli ofiar holokaustu, "którzy nie mieli albo nie mają wybranego przez siebie rządu do reprezentowania ich", ma być Światowa Organizacja na rzecz Restytucji Mienia Żydowskiego (World Jewish Restitution Organisation) oraz inne tego rodzaju instytucje.
Konferencja potrwa w Pradze do 30 czerwca, kiedy to jej uczestnicy przeniosą się do Terezina, gdzie w czasach II wojny światowej istniało getto i obóz koncentracyjny. Tam ogłoszona zostanie Deklaracja z Terezina o powołaniu Europejskiego Instytutu Spuścizny Zagłady (European Shoah Legacy Institute). Wśród gości poza przedstawicielami czeskiego rządu i Komisji Europejskiej zapowiedziany jest laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel, była przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Simone Veil, była sekretarz stanu USA Madeleine Albright.
W komunikacie czeskie przewodnictwo podkreśla, że konferencja stanowi jedno z najważniejszych wydarzeń ostatnich 6 miesięcy, kiedy Praga stała na czele UE.
- Nawet 64 lata po zakończeniu najgorszej wojny w ludzkiej historii, holokaust to nie tylko przedmiot w szkole. Cieszę się, że w czasach rosnącego antysemityzmu Unia Europejska jest gotowa zmierzyć się z tym problemem - oświadczył czeski minister ds. europejskich Stefan Fuele.
Michał Kot
"Walczący w oblężonym Leningradzie wzięli pieniądze jako ofiary holokaustu", Anna Wiejak, Nasz Dziennik, 29-06-2009
"Niemcy i Rosjanie rabowali, Polacy wypłacą odszkodowania", Anna Wiejak, Nasz Dziennik, 30-06-2009
"Miliardy do Izraela - Eureka!",
Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 3)
* Tagi: * niesprawiedliwość dziejowa
* obciążenie pokoleń
* holokaust
* polska
* medialna cisza
* Praga Czeska
Medialną ciszę wokół kończącej się w Pradze międzyrządowej konferencji "Mienie ery holokaustu" można wytłumaczyć... wakacjami. Lato, gorąco, urlopy... tak, ale nie do końca. Skoro to może być (?!) wytłumaczeniem, to czemu taka konferencja odbywa się właśnie w czasie, kiedy większość polityków, publicystów i ludzi mediów zasłużenie wypoczywa. A może właśnie o to chodziło?
Powyższe pytanie przyszło mi na myśl samo. Przypomnę, że depesze PAP (Michał Kot) odnalazłem na stronach Wirtualnej Polski, Forum Żydów Polskich i Gazety Wyborczej z wcale niemałym wysiłkiem. Na wszystkich tych trzech portalach jest ten sam tekst (patrz: "Polska: "Mienie ery holokaustu" (część 2)").
Jeszcze dwie bardzo ważne uwagi.
1/ Biuro Pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów do Spraw Dialogu Międzynarodowego
w osobie Władysława Bartoszewskiego w randze Sekretarza Stanu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów czynnie występuje na konferencji w Pradze, ale... na witrynie TRUDNO ZNALEŹĆ wydarzenie i tekst wystąpienia.
2/ Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego organizuje np. warsztaty w dniach 1-3 lipca 2009, ale o konferencji już nie wspomina ani słowem.
Ponieważ nadal nie ma innych informacji, zachęcam do najnowszej relacji z konferencji:
Władysław Bartoszewski zapewnia, że polski rząd pracuje nad przepisami prawnymi, które pozwoliłyby zrekompensować dawnym właścicielom utracone wskutek działań władz komunistycznych oraz niemieckiego okupanta majątki. Czyli Niemcy i Rosjanie rabowali, Polacy i ich pokolenia wypłacą odszkodowania.
- Obecny rząd pracuje nad formą rozwiązań prawnych, aby zrekompensować własność, która została utracona wskutek działań władz komunistycznych oraz niemieckiego okupanta - poinformował minister w kancelarii premiera Władysław Bartoszewski, przewodniczący polskiej delegacji podczas konferencji na temat restytucji mienia w Pradze. Regulacja ma dotyczyć wszystkich pokrzywdzonych, także tych przebywających za granicą. Wcześniej Yuli Edelstein, izraelski minister informacji, wezwał wszystkie kraje do jak najszybszego stworzenia specjalnego funduszu, który miałby zasilać ofiary holokaustu.
- Holokaust był nie tylko największym ludobójstwem w historii świata, lecz również największym złodziejstwem w dziejach ludzkiej własności - grzmiał Stuart E. Eizenstat, były ambasador USA przy UE, dodając, że w ciągu pięćdziesięcioletniego okresu powojennego zaniechano wysiłków w celu zadośćuczynienia ofiarom holokaustu z wyjątkiem Niemiec, które wypłaciły odszkodowania. Jego zdaniem, Niemcy najlepiej ze wszystkich krajów wywiązały się z rozliczenia z wojenną przeszłością. Eizenstat powtórzył wczoraj, iż jest niedopuszczalne, aby ofiary holokaustu, które tak wiele wycierpiały, kończyły swoje życie w tak trudnych warunkach. W wywiadzie udzielonym czeskiemu dziennikowi "Mlada Fronta Dnes" powtórzył swoje słowa z konferencji, że udzielona ocalałym z holokaustu pomoc była niewystarczająca. Jednocześnie wezwał polski rząd do zwrotu prywatnych nieruchomości, które przed II wojną światową należały do Żydów. - Bez otwarcia archiwów nie możemy zrealizować założeń przyjętych na konferencji w Waszyngtonie - zaznaczył podczas wczorajszej sesji. Pracami archiwalnymi oraz edukacją ma się zająć specjalnie stworzony w tym celu instytut w czeskim Terezinie. Powstanie on na terenie dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego.
Eizenstat wezwał Unię Europejską, aby wypracowała "lepsze warunki dla ocalonych z holokaustu" oraz przygotowała program edukacyjny mówiący o shoah. Wcześniej przedstawiciele UE, w tym czeski minister spraw zagranicznych Jan Kohout, podpisali deklarację memorandum przygotowaną przez czeską prezydencję i Komisję Europejską zakładającą stworzenie unijnego programu instruującego, jak należy uczyć o shoah i zapowiadającego walkę z antysemityzmem, rasizmem i ksenofobią. Nie zaniedbano przy tym, zgodnie z nurtem funkcjonującej na unijnych salonach propagandy, wymienienia homoseksualistów jako ofiar nazistowskiego reżimu, ale już stwierdzenie o "polskich ofiarach" wojny nie przeszło przez usta unijnych oficjeli. Wysiłki zebranych, aby zadośćuczynić roszczeniom społeczności żydowskich, nie usatysfakcjonowały jednak wszystkich uczestników konferencji w Pradze. Tomáš Kraus z czeskiej Federacji Społeczności Żydowskich nie wierzy w szybkie załatwienie tej sprawy.
Gra o wielkie pieniądze.
Yuli Edelstein, izraelski minister informacji, wezwał wszystkie kraje do jak najszybszego stworzenia specjalnego funduszu, który miałby zasilać ofiary holokaustu. - To, co należało do Żydów, powinno do nich powrócić - oświadczył, domagając się zwrotu własności żydowskiej, niezależnie od tego, czy posiadała ona spadkobierców. Należy przypomnieć, że zgodnie z obowiązującym w wielu krajach prawem, własność nieposiadająca spadkobierców automatycznie przechodzi na własność Skarbu Państwa.
29 mln euro przeznaczył na specjalny fundusz kompensacyjny słowacki rząd. Zdecydował też o wypłaceniu ekwiwalentu wartości utraconych przez Żydów nieruchomości. Opracował również specjalną listę przedsiębiorstw, które zostały przejęte od ludności żydowskiej. - Walka z antysemityzmem nie powinna ustawać - mówił jeden z członków słowackiej delegacji, przemawiający w zastępstwie wicepremiera Dušana Čaploviča. Wicepremier Słowacji, a zarazem przewodniczący słowackiej delegacji na konferencji poświęconej mieniu utraconemu przez ludność żydowską w okresie holokaustu został zmuszony opuścić praskie obrady i powrócić do Bratysławy ze względu na napięcia i protesty w kraju. Słowaccy rolnicy zorganizowali blokady dróg, protestując przeciwko niskim cenom mleka.
- Obecny rząd pracuje nad formą rozwiązań prawnych, aby zrekompensować własność, która została utracona wskutek działań władz komunistycznych oraz niemieckiego okupanta - poinformował przewodniczący polskiej delegacji Władysław Bartoszewski. Regulacja ma dotyczyć wszystkich pokrzywdzonych, także tych przebywających za granicą. - Młoda polska demokracja czuje się zobowiązana do zadośćuczynienia krzywdom spowodowanym przez proces nacjonalizacji - dodał. Zauważył, iż Polska zwróciła część własności "istotną dla judaizmu" i proces ten trwa nadal. Jednocześnie przypomniał, że "Polska była pierwszą i największą ofiarą eksterminacyjnej polityki niemieckiej III Rzeszy". Podkreślał, że mordowani Żydzi byli obywatelami Polski. - Nie należy jednak zapominać o tym, że podczas okupacji Niemcy mordowali polską inteligencję, działaczy politycznych, duchownych i zwykłych obywateli. Polacy mają prawo domagać się ich upamiętnienia - oświadczył. - My, Polacy, nigdy nie stworzyliśmy rządu kolaboracyjnego, jak uczyniły to niektóre inne kraje, nie stworzyliśmy polskiej formacji wspólnie z SS. Tylko w Polsce za pomoc Żydom groziła kara śmierci. Całe polskie rodziny były mordowane za pomoc Żydom - mówił. Zaapelował przy tym o wsparcie finansowe dla prac konserwatorskich w muzeum Auschwitz-Birkenau, ponieważ polski rząd nie jest w stanie samodzielnie ich sfinansować.
Również reprezentujący niemiecką delegację Benedikt Haller zwrócił uwagę, że mówiąc o holokauście, nie należy mówić jedynie o ofiarach żydowskich, lecz również innych narodowościach, których przedstawiciele zostali wymordowani.
Anna Wiejak, Praga, "Nasz Dziennik", Nr 151, wtorek, 30 czerwca 2009
"Mienie ery holokaustu" [jęz. ang.]
„Jeżeli słusznie każe się i potępia szmalcowników, to tym bardziej trzeba eksponować bohaterskich Polaków, którzy potrafili narazić własne życie dla ratowania bliźnich. Im się to po prostu należy.”
"Dzięki tym świadectwom przetrwa pamięć pozwalająca kolejnym pokoleniom, w tym badaczom, lepiej zrozumieć dzieje Polaków pozostających w latach 1939 – 1945 pod okupacją niemiecką".
Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Sług Bożych Rodziny Ulmów w
Markowej jeszcze nie powstało, a już ma problemy. Zarząd województwa
podkarpackiego nosi się z zamiarem drastycznej redukcji środków na jego budowę.
Zgrzyt w Muzeum Galicja. Obraz ruin, których już nie ma
Synagoga w Dabrowie Tarnowskiej - przed i po remoncie (Jakub Ociepa/Piotr Tracz)
W Gdańsku otwarto Synagogę. To pierwszy taki obiekt w powojennej historii miasta [ZDJĘCIA]
https://www.wikileaks.org/plusd/cables/09WARSAW78_a.html
Pod osłoną nocy przeprowadzono głosowanie, które mogło otworzyć możliwość sprzedania części majątku Polaków, lasów, celem miało być podobno pozyskanie środków celem przekazanie go wybranym organizacjom żydowskim i spadkobiercom.
„W sprawie perspektyw uchwalenia prawa odnośnie odszkodowania dla prywatnych właścicieli mienia utraconego, w czasach II wojny światowej i PRL, Komorowski wyraził obawę, że kryzys finansowy przedstawił "nowe okoliczności". Niemniej jednak, Komorowski powiedział, że Tusk jest zdeterminowany, aby zmusić nieprzejednanych ministrów, zwłaszcza ministra rolnictwa i środowiska, aby przyczynić się do zasilenia funduszu kompensacyjnego ze sprzedaży nieruchomości będących własnością rządu, w tym lasów. "Musimy szukać dodatkowych funduszy" z powodu spadku wartości nieruchomości. Komorowski powtórzył, że Tusk był zdeterminowany, by uchwalić nowe prawo. Komorowski zasugerował, że w obecnym projekcie ustawy zaproponowano dziesięcioletni plan spłaty, który byłby "mechanizm bezpieczeństwa". Powiedział, że to absolutnie niezbędne, aby rozpocząć ten proces, ale nie określił, kiedy przepisy zostaną wprowadzone w parlamencie.” - głosi cześć depeszy z Ambasady USA w Warszawie, kierowanej do Waszyngtonu
Chodzi o słynne już roszczenia majątkowe wysuwane względem naszego kraju od połowy lat dziewięćdziesiątych. Polska ma rzekomo odpowiadać za to co z majątkiem pomordowanych Żydów zrobił totalitaryzm niemiecki i sowiecki. Co więcej roszczenia wysuwają nie tylko prawdziwi spadkobiercy odebranych, lub zniszczonych majątków, ale również gminy żydowskie, które uważające, że dziedziczą po bezpotomnie zmarłych Żydach, zupełnie tak jakby nie byli oni nigdy obywatelami Rzeczpospolitej.
Do spłacenia żydowskich majątków utraconych w II wojnie i w czasach po wojnie, wzywał już Polskę żydowski Kneset, parlament brytyjski i Kongres USA. Wydaje się, że i poprzednia i obecna władza raczej skłania się do spełnienia tego dyktatu, a mowa o niebagatelnej sumie, 65 miliardów dolarów. Kilka lat temu rząd został nawet wezwany do Izraela na wyjazdowe posiedzenie. Wszyscy zastanawiali się co tam postanowiono. Teraz chyba jest to już w miarę jasne.
- Zaloguj się, by odpowiadać
299 komentarzy
1. Bułgaria uznała
Bułgaria uznała odpowiedzialność za udział w deportacjach Żydów. "Nie można zaprzeczać..."
"Nie można zaprzeczać, że 11 343 Żydów zostało deportowanych z terenów
północnej Grecji i Królestwa Jugosławii, które podlegały jurysdykcji
niemieckiej. Potępiając ten zbrodniczy akt hitlerowskich dowódców,
ubolewamy, że administracja bułgarska nie była w stanie powstrzymać tych
działań" - głosi oświadczenie przyjęte jednogłośnie w parlamencie.
Parlament przypomina jednocześnie o ocaleniu ok.
48 tys. Żydów bułgarskich, co było - jak głosi oświadczenie -
wydarzeniem "odzwierciedlającym tolerancję i poczucie sprawiedliwości
narodu bułgarskiego".
Ponad 11 tys. Żydów z okupowanych terenów Grecji, Macedonii i
Serbii, poczynając od marca 1943 roku, zostało wysłanych transportami z
bułgarskiego miasta Łom do obozów zagłady.
W marcu 1943 r. ówczesny wiceprzewodniczący parlamentu Bułgarii
Dimityr Peszew w ciągu jednej nocy zdołał zebrać 42 podpisy posłów
rządzącej większości pod petycją do premiera, w której apelowano o
zaniechanie przygotowywanej potajemnie deportacji bułgarskich Żydów do
obozów zagłady. Następnie pod wpływem protestów ze strony Cerkwi
prawosławnej i opinii publicznej ówczesny car Borys III odmówił przekazania Niemcom około 48 tys. bułgarskich Żydów.
10 marca br. w Sofii odsłonięty zostanie pomnik upamiętniający
ocalenie Żydów bułgarskich i śmierć w obozach zagłady ponad 11 tys.
Żydów greckich, macedońskich i serbskich. 13 marca w leżącym nad Dunajem
porcie Łom przedstawiciele władz Bułgarii, Macedonii i Grecji
upamiętnią po raz pierwszy wspólnie pamięć tych ofiar Holokaustu.
W archiwach Ministerstwa Spraw Zagranicznych po wielu latach odnaleziona
została umowa zawarta między rządem PRL a rządem USA 16 lipca 1960 r.
Umowa ta ukazuje dobitnie bezprawność żądań żydowskich organizacji z
Ameryki, domagających się od Polski odszkodowań. Warto więc poznać jej
istotną treść.Kto
jak kto, ale rządy USA i Polski tą umowę powinny znać. A milczą na jej
temat. Umożliwia to środowiskom żydowskim składanie niekończących się
roszczeń.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Bułgarzy się prawie przyznali, prawie
a Polaków się zmusi do przyznania, mocno nad tym pracują
http://wyborcza.pl/1,75248,13529156,_Nie_przepraszam_za_Jedwabne__sieje_...
Mniejszość - czyli ci panowie - mają prawo powiedzieć, że przepraszać za
Jedwabne nie muszą. I to jest demokracja - mówił adwokat Juliusz
Kołodko. - Mainstreamowe media narzucają nam, że musimy być
tolerancyjni, a jeżeli ktoś nie jest, to popełnia przestępstwo. Ta cała
sprawa jest tematem zastępczym, żeby media miały o czym napisać. Nie
złapano sprawców przestępstw nienawiści, więc oskarżono te pięć osób,
które tylko wyrażały swoje poglądy.
Mecenas odbił
piłeczkę do organizatorów Marszu Jedności, którzy o jeden dzień spóźnili
się z zawiadomieniem służb o zgromadzeniu publicznym. - Marsz był
nielegalny i ktoś powinien za to ponieść konsekwencje. No ale nie da
się, w Polsce tego się nie robi, posłów chroni immunitet i taki poseł
Tyszkiewicz może sobie robić, co chce - atakował adwokat. Sędzia uznała
później, że nie ma to żadnego związku ze sprawą.
W uzasadnieniu sędzia Ewa Dakowicz podkreślała, że wszyscy oskarżeni
brali udział w zdarzeniu, i to udział aktywny. Z opisu czynu
wyeliminowała określenie "zgromadzenie publiczne", ponieważ
organizatorzy mogli nie dopełnić formalności, co jednak nie znaczy, że
było to zgromadzenie nielegalne.
- Były to jednak hasła
skandowane publicznie. Intencje organizatorów marszu były wszystkim
znane, oskarżeni nie znaleźli się tam przypadkowo, a wznoszone przez
nich okrzyki nie były zgodne z ideą marszu. Najistotniejsze jest to, że
nie manifestowali oni swoich poglądów, a głosili hasła będące
nawoływaniem do nienawiści na tle narodowościowym. Zwłaszcza że hasła te
padały w określonym kontekście - aktów wandalizmu wymierzonych
przeciwko mniejszościom i wprost odnosiły się do idei marszu,
torpedowały ją. Oskarżeni nie tylko głosili swoje antysemickie poglądy,
ale także - poprzez okrzyki i towarzyszące im gesty, jak wymachiwanie
rękami - siali nienawiść. Nawoływali do tego, by poczuć wrogość, złość,
brak akceptacji wobec Żydów. Takie zachowanie jest karalne - mówiła
sędzia Ewa Dakowicz.
Niemcy zniszczyli Żydów biologicznie, a my zniszczyliśmy ich pamięć, ...
Prof. Andrzej Jaczewski
Od lat leży mi na sercu sprawa stosunku moich rodaków do
problemu Żydów . Nie chodzi mi o terażniejszość - Żydów praktycznie nie
ma... Ale o stosunek do historii, do przeszłości. ...
Czy w Bydgoszczy doszło do pogromu Żydów? Zagadka rozwikłana-Anna Tarnowska
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,48722,13472737,Czy_w_Bydgoszczy_d...
Taka informacja od 25 lat pojawia się w różnych źródłach. Ostatnio - w budzącym duże emocje eseju Stefana Zgliczyńskiego "Jak Polacy Niemcom Żydów mordować pomagali". Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że antysemickich występków było sporo, ale żadnego z nich nie można nazwać pogromem.
Zgliczyński pisze na str. 21: "Tylko w latach 1935-1937 doszło w Polsce do ok. 100 większych wystąpień antyżydowskich, w wyniku których raniono ok. 2 tys., a kilkanaście zabito. Pogromy zaczęły się w czerwcu 1935 r. w Grodnie, Suwałkach, Raciążu (...) Bydgoszczy (sierpień 1937), Włocławku, Lublinie, Grodnie, Koźmińsku, Łomży".
Czytałam "Mniejszość żydowską w Bydgoszczy 1920-1939" prof. Zdzisława Biegańskiego, o pogromie nie było tam nawet słowa. Pamiętam całą masę artykułów, wywiady z ekspertami, reportaże. Nikt nigdy nie zająknął się o pogromie. Dlaczego?
Pogrom we wstępie i w filmie
Dzwonię do redakcji "Le Monde diplomatique", Zgliczyński jest redaktorem naczelnym polskiej edycji tego miesięcznika.
- Skąd pochodzi informacja o pogromie Żydów w Bydgoszczy? - pytam.
- Przywołuję źródło w przypisie - wstęp do książki Emanuela Rigelbluma "Stosunki polsko-żydowskie w czasie II wojny światowej" napisany przez Artura Eisenbacha.
- Natknął się pan może w swoich badaniach na więcej szczegółów?
- Nie przypominam sobie. Także u Eisenbacha nie ma rozwinięcia tematu Bydgoszczy, wymieniam więc za nim.
Samego Eisenbacha zapytać nie mogę. Ten wywodzący się z Nowego Sącza historyk żydowskiego pochodzenia, były dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, zmarł w Tel Awiwie w roku 1992.
Książka Rigelbluma pojawiła się na rynku u schyłku komunizmu - w roku 1988. Kilkanaście miesięcy wcześniej powstał cykl dokumentów brytyjskich zatytułowany "The Struggles for Poland" ("Zmagania o Polskę"). Wyprodukowany przez Bolesława Sulika (polskiego reżysera, który z przyczyn politycznych wyemigrował do Wielkiej Brytanii) dokument to cykl obrazów o historii Polski od czasów międzywojennych do końcówki PRL-u. Trzecia część poświęcona jest Żydom. Tytuł: "Inny świat. Żydzi Polscy 1919-1943". Jeden z wątków mówi o pogromach. Ilustracją do tematu jest przedwojenna mapa Polski, która pojawia się na ekranie. Lektor tłumaczy, że słaby reżim sanacyjny po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego nie był w stanie powstrzymać akcji antyżydowskich, w tym tych najkrwawszych - prześladowań i pogromów. A na mapie widzę miasta, w których do takich pogromów dochodziło. Wśród tych miast - także Bydgoszcz.
Może profesor coś wie
Idę do prof. Zdzisława Biegańskiego z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. To historyk, znawca tematyki żydowskiej, ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki bydgoskiej.
- Był pogrom? - pytam.
- Nie było - odpowiada.
- Więc skąd taka informacja u Eisenbacha i Sulika? Przecież to prawdziwe autorytety!
- Trudno jednoznacznie wskazać. Faktem jest, że od późnego lata 1936 roku bydgoscy młodzi narodowcy rozpoczęli na większą skalę akcję bojkotu sklepów i targowisk żydowskich - wyjaśnia Biegański. - Chodziło wyparcie ich handlu z rynku. Przez te akcje i bojkoty nastroje antyżydowskie w mieście się nasilały.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Antysemityzm -
niezwykły film autorstwa izraelskiego dziennikarza:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NSErQFWJC9o
basket
4. Idę o zakład, że niektórzy
Idę o zakład, że niektórzy już wyczuli "biznesik" w tym szemranym geszefcie i pewnie będą chcieli się podłączyć. Im tam wszystko jedno, mogą być Eskimosami, Żydami, byle nie Polakami. Zaraz zaczną się nowe pomysły podatków. Ograbić do cna i upokorzyć. Oto polityka. "Polskie rządy."
Rzecz jasna, że gdy chodzi o jakieś dęte incydenty czy fabrykowane, wtedy trzeba nagłaśniać a jak nie to...antysemityzm. Tutaj cisza. Żaden tam antysemityzm. Business as usual.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
5. w temacie - do archiwum
http://skorpion48.salon24.pl/492109,polskie-odszkodowania-dla-zachodu-1
W 2008 roku Izba Reprezentantów Kongresu USA przyjęła rezolucję wzywająca władze polskie do zwrotu lub do wypłacenia rekompensaty właścicielom mienia prywatnego "zagrabionego przez III Rzeszę i rządy komunistyczne".
Tu, na S24 była wtedy gorąca dyskusja o tej rezolucji, ale wtedy nie wiedziałem o ekspertyzie p.t." Powojenne odszkodowania Polski dla Zachodu" i opracowaniach dra Ryszarda Ślązaka. Zainteresowanych bardziej tematem odsyłam do całości ekspertyzy, która została opublikowana w dwumiesięczniku "Realia" w 2008 roku.
W tym tekście postaram się pokrótce wskazać na kilka istotnych spraw. Otóż podjęta w 2008 roku rezolucja Kongresu w USA nie wspomina ani słowem o tym, że powojenne odszkodowania za ocalałe po niemieckiej okupacji mienie zostały przez władze PRL na mocy układu odszkodowawczego z 1960 roku całkowicie zaspokojone. Rezolucja Kongresu z 2008 roku ingeruje w wewnętrzne sprawy polskie, gdyż ujmuje się przede wszystkim za mniejszością żydowską Polski międzywojennej, której mienie zostało rzekomo zrabowane przez polskie rządy. Należy zatem to mienie wymienić i omówic publicznie. Ekspertyza wskazuje na fakt, że USA od 1960 roku dysponowała wykazem mienia mniejszości, które przekazały Stanom Zjednoczonym na mocy układu odszkodowawczego, władze polskie.Takim samym wykazem mienia dysponowały organizacje mniejszościowe w Polsce - był on zatem dobrze znany w Polsce i na pewno znają go także politycy. Powinien zatem być upubliczniony, by opinia publiczna w Polsce wiedziała, za które mienie już raz zapłacono i jakie pozycje tego raz zapłaconego mienia zostały po roku 1990 zwrócone byłym właścicielom i natychmiast sprzedane. Rezolucja jest kuriozalna, bo wzywa rząd Polski do zapłaty za mienie już raz rozliczone na mocy układu z 1960 roku, to nie wspomina nic o spadkobiercach reżimu niemieckiego w latach 1939-45, jako o płatniku zobowiązanym do rekompensaty za mienie zrabowane czy zniszczone przez ludobójców niemieckich. Wzywa natomiast polskie władze do uchwalenia takiej ustawy, aby posiadacze przedwojennego mienia prywatnego przejętego i upaństwowionego przez rząd PRL otrzymali finansowe zadośćuczynienie. Ba, aby zapłaciła także za mienie zrabowane przez Niemców.
Przypuszczam, że gdyby nie " poprawnośc polityczna" to sięgnięto by do Biblioteki Kongresu USA, gdzie jest cały tekst układu odszkodowawczego z 1960 roku wraz z załącznikiem, który stanowi wykaz nazwisk przedwojennych właścicieli mienia i wykaz pozostawionego mienia. W internecie, na stronach Biblioteki Kongresu można znaleźć tekst ukladu, niestety bez załącznika. Ale taki sam tekst posiada również strona polska wraz załącznikiem, który stanowi integralną część układu. W dniu 16 lipca 1960 roku rząd Polski podpisał z rządem USA układ dotyczący roszczeń majątkowych obywateli i instytucji USA od Polski za pozostawiony i ocalały w Polsce majątek obywateli i instytucji amerykańskich. Zgodnie z art.1 tegoż układu rząd Polski zobowiązał się zapłacić, zaś rząd USA przyjąć, 40 mln ówczesnych dolarów amerykańskich za całkowite uregulowanie i zaspokojenie roszczeń wszystkich obywateli USA, którzy pozostawili swoje mienie w Polsce.
Wyceny mienia dokonała wspólna polsko-amerykańska komisja. Spłata tego zobowiązania rozłożona była na roczne raty i została w całości zapłacona i rozliczona dnia 10 stycznia 1981 roku.
W pracy znanego historyka Marka Chodakiewicza dot. relacji polsko - zydowskich w latach 1944-1947 są przytoczone numery spraw z lat 1947 - 1949 dotyczące odzyskiwania przez Żydów swoich majątków. Po odzykaniu sprzedawali je i emiogrowali...najczęściej do Izraela. Spraw były po wojnie tysiące.
I sprawa druga - w roku 1954 został podpisany uklad pomiędzy RFN a Izraelem o zapłacie za mienie skonfiskowane i skradzione podczas wojny przez Niemców na terenie działań wojsk niemieckich. RFN wpłaciła w gotówce 3,5 mld DM oraz w postaci pomocy gospodarczej 60 mld DM. Zadajmy sobie pytanie, czy Polska ma płacic za to, co juz zostalo zapłacone? Oraz drugie pytanie - czy Polska ma placic wiecej niz sprawcy II Wojny Światowej i dlaczego ?
Tyle o sprawie miedzyrządowych rozliczeń pomiędzy Polską a USA, a dotyczących roszczeń majatkowych wobec Polski. Ale okazuje się, że Polska przez lata na mocy dwustronnych porozumień spłacała różne kwoty do wielu krajów europejskich. Wytoczone w USA procesy przeciwko Polsce przez grupę obywateli amerykańskich żydowskiego pochodzenia, w Nowym Jorku i Chicago, zostały przez amerykański sąd oddalone, ponieważ adwokaci wynajęci przez stronę polską przedstawili dowód znajdujący się w Bibliotece Kongresu, z którego wynikało, że skarżący już otrzymali odszkodowanie.
Wówczas usiłowano podnieść sprawę, że tamta kwota stanowiła zapłatę za...czynsz. Musimy także pamiętać, że 40 mln dolarów w 1960 roku miały inną siłę niż dziś.
lutego 1997 r. o stosunku Państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
Rzeczypospolitej Polskiej - dotyczący tzw. Ziem Zachodnich i Pólnocnych,
a więc sytuacji w moim mieście.
On wyraźnie określa w punkcie 3, że zwraca się mienie żydowskim gminom
wyznaniowym, w celu przywrócenia kultu religijnego, działalności
oświatowo-wychowawczej i charytatywno-opiekuńczej.
Cytowany powyżej punkt 3 jest sformułowany albo kauczukowo, bo pozwala
na swobodę i kombinowanie, albo przy zamianie synagogi na działki
nadużyto prawa. Gdyby brzmiał on:
3)w celu przywrócenia kultu religijnego, działalności
oświatowo-wychowawczej i charytatywno-opiekuńczej[prowadzonej pierwotnie
w tych budynkach przed 30 stycznia 1933 r.] - to zwrot byłby możliwy
tylko w przypadku powrotu do pierwotnej funkcji nieruchomości.
Nie wiem, jak to odbyło się z tym zwrotem synagogi w moim mieście.
Prawdopodobnie powołano żydowskie towarzystwo oświatowo-wychowawcze,
które przejęło salę gimnastyczną i najpierw pobierało czynsz za wynajem
sali-synagogi. Potem zostało zaspokojone wykupem budynku przez Zarząd
Powiatowy.
Z ustawy cytowanej powyżej wynika, że żydowskie związki wyznaniowe były
bardzo uprzywilejowane w zwrocie mienia w stosunku do innych wyznań,
nawet katolików, nie mówiąc już o wyznaniach protestanckich.
ENTEDY
028 | 08.03.2013 22:22
"– Im mniej gmin żydowskich, tym mniej uprawnionych do odzyskiwania
majątku. Prawo do restytucji mają tylko gminy zrzeszone w Związku –
tłumaczy Jakub Szadaj, były skarbnik ZGWŻ, teraz przewodniczący
nieuznawanej przez Związek Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego w
Gdańsku. Szadaj procesuje się z działaczami ZGWŻ, oni procesują się z
nim. Konflikt trwa już kilka lat. Szadaj twierdzi, że podpadł, bo
sprzeciwiał się transferowi zysków z odzyskanego majątku za granicę. – W
1968 r. zostałem skazany na 10 lat więzienia za działalność polityczną,
odsiedziałem ponad połowę. To chyba mam prawo uważać siebie za
prawdziwego polskiego patriotę. A jako patriota nie zgadzam się na wywóz
ani jednej złotówki z tego kraju – ogłasza.
Działacze ZGWŻ twierdzą natomiast, że Szadaja wyrzucili, bo za pieniądze
zgodził się na zbezczeszczenie cmentarza żydowskiego w Lęborku. Statoil
wybudował tam stację benzynową, a Szadaj przyjął od Norwegów 200 tys.
zł za wycofanie roszczeń. – Mnie mogli wyrzucić, ale dlaczego gminę w
Gdańsku rozwiązali? – pyta Szadaj. Według działaczy ZGWŻ do tej gminy
Jakub Szadaj zapisał martwe dusze."
starozakonni.w.interia.pl/Polityka%20Oct%202002%20[Polish].doc
Aszkenazy
Unicorn
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/63E61385
Ciekawy fragment :)
"Ambasada RP w Waszyngtonie w rozmowach z przedstawicielami władz USA dotychczas nie nawiązywała bezpośrednio do kwestii umowy indemnizacyjnej z 1960 r., uznając, iż aktywność Kongresu w kwestiach dotyczących restytucji mienia prywatnego ma charakter polityczny i jest podyktowana trwającą kampanią wyborczą przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi i kongresowymi oraz próbą pozyskania wyborców pochodzenia żydowskiego. Należy również zaznaczyć, iż rezolucje Kongresu USA dot. restytucji mienia prywatnego w Polsce, nawet jeśli zostaną przyjęte, nie będą miały charakteru prawnie wiążącego.
Warto jednak zauważyć, iż Polska, poza wspomnianymi umowami dwustronnymi, do tej pory nie uregulowała w sposób kompleksowy kwestii restytucji mienia prywatnego przejętego przez nazistowskie Niemcy i następnie znacjonalizowanego przez władze komunistyczne. Rząd Polski pracuje obecnie nad ustawą regulującą tę kwestię, która ostatecznie zamknie sprawę odszkodowań - o czym informujemy również stronę amerykańską."
Później się ożywili ;) http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,MSZ-odpowiada-na-krytyke-USA-oto-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
IDF officers to accompany Poland/Israel trip
March 8, 2013
Friends of the Israel Defense Forces is sponsoring a mission to Poland and Israel next month. Fifty IDF officers will accompany supporters of FIDF from the United States and Panama on the 10-day “From Holocaust to Independence” journey, April 8-19.
In Poland, the group will travel to historical sites such as the Auschwitz-Birkenau camps; the city of Tarnow, which had a thriving Jewish population before the Holocaust; and Zbylitowska Gora forest, where countless Jews were murdered.
Participants will then fly to Israel with the IDF officers via an Israeli Air Force plane and celebrate Yom Hazikaron (Memorial Day) and Yom Ha’atzmaut (Independence Day) in official ceremonies. The group will also spend time on several elite IDF bases with soldiers, meet with top-level government and IDF officials, including the prime minister and the speaker of the Knesset, and attend a reception with President Shimon Peres at his official residence.
Registration for the trip remains open (payment due by March 15). For more information, contact Jerami Shecter, executive director of the Arizona chapter of FIDF, at 602-388-8344 or arizona@fidf.org, or visit www.fidf.or
Uklony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Szanowny Panie Michale
takie wycieczki są organizowane non stop i dofinansowywane przez "przyjaciół Izraela". Gdyby tylko te "misje" miały przewodników z historyków mówiących prawdę historyczną.... Tak niestety nie jest, o czym czytamy z relacji po tych "misyjnych wycieczkach".
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Pani Marylo,
Finansowanie przez Żydów nacjonalistów ukraińskich
http://www.rusprav.org/updates/?news=8
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Prezydent Izraela w PE
Prezydent Izraela w PE
Pierwszy
raz w historii prezydent Izraela wystąpił w Parlamencie Europejskim.
Szimon Peres przekonywał europosłów, że jego krajowi zależy na pokoju ze
wszystkimi państwami na Bliskim Wschodzie. Domagał sie również wsparcia
dla obywateli swojego państwa wobec działań Hezbollahu.
"Apelujemy do państwa: nazwijcie terroryzm terroryzmem,
ocalcie Liban przed tym szaleństwem terrorystycznym, ocalcie obywateli
Syrii przed pomocnikami Iranu, ocalcie naszych i waszych obywateli przed
Hezbollahem" - powiedział Peres w przemówieniu na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.
Izrael oskarża
Hezbollah o dokonywanie zamachów terrorystycznych i wspieranie
syryjskiego dyktatora Baszara el-Asada. Wraz ze stanami Zjednoczonymi
uznaje libańskie ugrupowanie za organizację terrorystyczną. Presja na UE, by zrobiła to samo, wzmogła się po tym, gdy w lutym bułgarskie MSZ
opublikowało raport wskazujący na Hezbollah jako domniemanego
organizatora zamachu w Burgas w 2012 r. Zginęło wówczas pięciu
izraelskich turystów.
"Wspólnota międzynarodowa musi określić Hezbollah jako organizację terrorystyczną, bo to jest organizacja terrorystyczna" - przekonywał prezydent Izraela.
Zapewniał, że dłoń Izraelczyków
"pozostaje wyciągnięta w geście pokoju do wszystkich państw na Bliskim
Wschodzie". Podkreślił, że wkrótce w Izraelu zostanie utworzony nowy
rząd, co - jak wskazał - stwarza okazję do wznowienia negocjacji
pokojowych z Palestyną.
Rozmowy
izraelsko-palestyńskie są zamrożone od czterech lat. Strona palestyńska
nie chce do nich wracać, dopóki trwa rozbudowa żydowskich osiedli na
terytoriach okupowanych. Izrael z kolei twierdzi, że wznowienie rozmów
powinno być bezwarunkowe.
Peres mówił, że proces pokojowy powinien
doprowadzić do utworzenia dwóch państw - Izraela i Palestyny -
funkcjonujących obok siebie bezpiecznie i współpracujących gospodarczo.
Izraelski polityk nazwał prezydenta
Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa rzeczywistym partnerem w
dążeniach na rzecz pokoju. Zapewniał, że pokój to dla Izraela nie tylko
wybór strategiczny, ale wyzwanie moralne od czasów exodusu. "Nasze
dziedzictwo wzywa, byśmy dążyli do pokoju" - stwierdził.
Największym zagrożeniem dla pokoju nazwał reżim
irański. Wskazywał, że nikt nie zagraża Iranowi, za to Iran zagraża
innym, w tym istnieniu Izraela. Peres mówił, że celem Teheranu, choć
temu zaprzecza, jest zbudowanie broni nuklearnej. "Bomba w rękach
nieodpowiedzialnego reżimu to niebezpieczeństwo dla całego świata" -
przestrzegał. Oskarżył też Iran o wspieranie terroryzmu na całym
świecie.
Prezydent Izraela przypominał, że Europa
podniosła się z gruzów po II wojnie światowej i w zaledwie sześć lat po
niej zaczęła się jednoczyć. "Europa naprawiła swoje błędy i buduje
lepszy świat" - podkreślił.
Zaproponował, aby UE i Izrael połączyły
swoje siły w pracy na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie i naprawy
świata. "Ręka w rękę zbudujemy jaśniejsze jutro dla przyszłych pokoleń" -
mówił.
Peres spotkał się w zeszłym tygodniu z
przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem i szefem KE Jose
Barroso. Od tego drugiego usłyszał, że kroki polityczne, takie jak
uznanie Hezbollahu za organizację terrorystyczną, mogą zostać podjęte
dopiero po zakończeniu śledztwa ws. zamachu w Burgas.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Trybunał umorzył postępowanie
Trybunał umorzył postępowanie ws. Komisji Majątkowej
Kościołowi katolickiemu i uznał konstytucyjność trybu zwracania mienia
gminom żydowskim
Wniosek w tej sprawie złożyła w grudniu 2010
r. rzecznik praw obywatelskich Ireny Lipowicz. Dotyczył on dwóch ustaw
regulujących kwestię zwrotu Kościołowi katolickiemu oraz gminom
żydowskim odebranego im
wcześniej majątku: ustawy o
stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej i
ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
Rzeczypospolitej Polskiej.
Zastrzeżenia RPO wzbudziło to, że miasta, gminy i powiaty musiały
zwracać własne mienie, a nie miały prawa odwołania od takich decyzji
Komisji Majątkowej - co do Kościoła katolickiego - oraz Komisji
Regulacyjnej ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Zamiast samorządów przed
komisjami wypowiadał się rząd, a to nie on był właścicielem spornego
majątku - podkreślała rzecznik.
Po likwidacji Komisji niezakończone sprawy trafiły do sądów. W całej
Polsce toczy się ok. 120 procesów, w których przedstawiciele Kościoła i
instytucji kościelnych domagają się nieruchomości albo odszkodowań sięgających setek milionów złotych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Kraków może stracić cenne kamienice
O kamienice, w których działa Wierzynek, Dom Polonii czy konsulaty USA i Niemiec, upominają się spadkobiercy dawnych właścicieli.
Kamienice wykorzystywane są obecnie na cele publiczne, a każda z nich warta jest po kilka milionów złotych - mówi Maria Kolińska, dyrektor Wydziału Geodezji Urzędu Miasta.
W latach 70. i 80. ub. wieku te budynki zostały przejęte przez Skarb Państwa, a ich właściciele dostali odszkodowania. - Podstawą do przejęcia tych nieruchomości była ustawa tzw. remontowa. Zgodnie z nią, jeśli wartość remontu, prowadzonego ze środków państwowych, przekroczyła 50 proc. wartości kamienicy, państwo mogło taką nieruchomość przejąć na własność - tłumaczy Maria Kolińska.
Teraz spadkobiercy dawnych właścicieli podważają decyzje o przejęciu tych nieruchomości i domagają się ich unieważnienia.
Postępowania o stwierdzenie nieważności prowadzone są przez Samorządowe Kolegia Odwoławcze. Do tej pory spadkobiercy byłych właścicieli wygrywają.
Gmina jednak walczy o te kamienice, a sprawy toczą się dalej w sądach administracyjnych. Jeśli magistrat przegra, nie ma szans na odzyskanie wypłaconych przez Skarb Państwa odszkodowań dla właścicieli. Według urzędników ówczesne wyceny odszkodowań były zbliżone do wartości kamienicy, ale właściciele twierdzą, że powinni za nie dostać więcej.
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/784074,krakow-moze-stracic-cenne-k...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. w temacie do archiwum
Protokół do Układu Polska-USA w sprawie odszkodowań za mienie
http://skorpion48.salon24.pl/496406,protokol-do-ukladu-polska-usa-w-spra...
Zgdnie z obietnicą załączam ostatni dokument związany z podpisanym w
1960 roku Układem o odszkodowania za mienie zawartym pomiędzy Rządami
Polski i USA.
Protokół
Przedstawiciele Ministerstwa Finansów Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej oraz Stanów Zjednoczonych, mając na uwadze
realizację postanowień Artykułu 5-go Układu pomiędzy Rządami Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej oraz Stanów Zjednoczonych, dotyczącego Roszczeń
obywateli Stanów Zjednoczonych, zawartego w Waszyngtonie w dniu 16 lipca
1960 r., spotkali się w Warszawie i uzgodnili co następuje:
W celu wykonania postanowień Artykułu 5-go Układu dotyczącego
Roszczeń Rząd Stanów Zjednoczonych wyznaczy specjalnego reprezentanta
oraz jego zastepcę, którzy będą wchodzili w skład Ambasady Stanów
Zjednoczonych, jako urzędnicy dyplomatyczni, odpowiedzialni przed
Ambasadorem Stanów Zjednoczonych.
Reprezentant Stanów Zjednoczonych pełnić będzie rolę łącznika
pomiędzy " Foreign Claims Settlement Commission" Stanów Zjednoczonych a
Ministerstwem Finansów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, zwanym dalej
Reprezebtantem Polskim, które będzie dostarczać informacji
przewidzianych w Artykule 5-ym Układu dotyczącego Roszczeń. Reprezentant
Stanów Zjednoczonych, pełniąc swoje czynności przy pomocy odpowiedniego
zespołu współpracowników, będących również członkami zespołu
pracowników Ambasady, wyznaczonymi do tego celu będzie kierować
zapytania na piśmie do Polskiego Ministerstwa Finansów i/lub do jego
wyznaczonych przedstawicieli - oraz pozostawać będzie z nim w łączności w
celu uzyskania informacji nezbędnych do sprawdzenia bądź oddalenia
roszczeń, objętych wymienionym Układem.
1. Reprezentant Stanów Zjednoczonych pełnić będzie swe
czynności tak długo, jak długo wymagać tego będzie wykonanie postanowień
Artykułu 5-go, lecz jeżeli Kongres Stanów Zjednoczonych zkreśliłby
termin dla zakończenia prac związanych z zaspokojeniem roszczeń,
Ministerstwo Finansów zgadza się w miarę mozliwości współdziałać z
"Foreign Claims Settlement Commission" dla ułatwienia tej Komisji
wywiązania się z jej obowiązków.
2. Ministerstwo Finansów wyraża zgodę i gotowość udzielania
wymaganych informacji, opartych na istniejących dokumentach oraz innych
dostępnych danych - w czasie nie dłuższym niż 6 miesięcy od otrzymania
prośby o taką informację. Każda taka prośba winna szczegółowo wykazywać,
jakich informacji potrzebuje "Foreign Claims Settlement Commission" dla
ustalenia tytułu prawnego, stanu i wartości mienia, na którym opiera
roszczenie.
3. Dla ułatwienia "Foreign Claims Settlement Commission"
określenia wartości małych miejskich i wiejskich posiadłości,
Reprezentant Polski dostarczy Reprezentantowi Stanów Zjednoczonych
informacji o przedwojennych cenach gruntów ornych i leśnych różnych
klas, położonych w różnych rejonach kraju, o cenach placów miejskich
oraz o cenach typowych budynków mieszkalnych miejskich i wiejskich jak
również o wartościach typowych małych przedsiębiorstw przemysłowych i
handlowych, zakładów rzemieślniczych itd., opartych na szacunkach
ubezpieczeniowych oraz na innych dostępnych danych. Jeżeli tak
sporządzony szacunek wartości określonego mienia z rodzaju wyżej
wymienionych, okazałby się, wskutek szczególnych warunków
niewystarczającym dla celów "Foreign Claims Settlement Commission", to
Reprezentant Polski dostarczy wszystkich dostępnych danych o
przedwojennej wartości takiego określonego mienia.
4. Na prośbę Reprezentanta Stanów Zjednoczonych Reprezentant
Polski dostarczać będzie szacunki mienia znacjonalizowanego, tak jak
zostały one sporządzone przez władze polskie w dniu przejęcia tego
mienia. Reprezentant Polski dostarczać będzie przez swych
przedstawicieli w miarę możliwości, informacji co do rozmiarów i stopnia
szkód, poniesionych przez dane mienie w wyniku wojny oraz okupacji
przez nieprzyjaciela.
5. Uzgodniono, że inspekcje i badania na miejscu przeprowadzane
będą gdy "Foreign Claims Settlement Commission" uzna informacje
dostarczone stosownie do paragrafu 3 i 4 - za niewystarczające do
ustalenia faktów, niezbędnych dla oceny wchodzącego w grę roszczenia. W
takich przypadkach stosować się będzie następujący sposób postępowania:
a) Reprezentant Stanów Zjednoczonych przedkładać będzie
Reprezentantowi Polskiemu prośbę na piśmie o przeprowadzenia badania na
miejscu, wskazując okoliczności, które takie badanie będzie miało
ustalić
b) Nie później niż w ciągu jednego miesiąca od otrzymania
takiej prośby, Reprezentant Polski uzgodni z Reprezentantem Stanów
Zjednoczonych zakres i czas takiego badania lub dostarczy takich
dodatkowych materiałów, informacji i danych dotyczących tej sprawy,
które mogą - według oceny " Foreign Claims Settlement Commission" -
uczynić takie badanie zbędnym.
c) Reprezentant Polski będzie towarzyszyć Reprezentantowi
Stanów Zjednoczonych przy dokonywaniu inspekcji i badań na miejscu.
Reprezentant Polski powiadamiać będzie Reprezentanta Stanów
Zjednoczonych o tym, że określone wymagane badania nie mogą byc
przeporowadzone z uwagi na zakazy przepisów polskich.
6. Reprezentant Stanów Zjednoczonych przekazywać będzie
Reprezentantowi Polskiemu kopię każdego roszczenia zgłoszonego w
terminie określonym przez "Foreign Claims Settlement Commission" zgodnie
z przepisami Stanów Zjednoczonych, jak również kopię ostatecznej
decyzji "Foreign Claims Settlement Commission" w odniesieniu do
zgłoszonych we właściwym terminie roszczeń, wniesionych na zasadzie
Polsko-Amerykańskiego Układu dotyczącego Roszczeń.
7. Reprezentant Stanów Zjednoczonych przekazywać również będzie Reprezenrtantowi Polskiemu następujace dokumenty:
a) papiery wartościowe emitowane przez osoby prawne a
stanowiące własność takich osób, które uzyskują zaspokojenie roszczeń
opartych na nacjonalizacji lub innego rodzaju przejęciu przez Polskę
całej własności takich osób prawnych.
b) podpisane przez osoby wnoszące roszczenia
uwierzytelnione zrzeczenie się na rzecz Państwa Polskiego ich praw z
tytułu udziału w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością lub
podobnych, jeżeli udziały te nie są oparte na akcjach - jak również praw
opartych na przejęciu własności lub utracie używania i korzystania z
mienia położonego w Polsce - jeżeli osoby takie uzyskają zaspokojenie
roszczeń swoich opartych na tego rodzaju prawach.
c) uwierzytelnione zrzeczenia się podpisane przez osoby,
które uzyskują zaspokojenie roszczeń opartych na długach przedsiębiorstw
znacjonalizowanych lub przejętych przez Polskę oraz roszczeń opartych
na długach, które stanowiły obciążenie mienia znacjonalizowanego lub w
inny sposób przejętego przez Polskę.
8. "Foreign Claims Settlement Commission" zgadza się pokrywać
koszty poniesione przez Ministerstwo Finansów przy sporządzaniu
uwierzytelnionych lub foto statycznych kopii dokumentów urzędowych lub
akt oraz koszty specjalnych usług polskich inżynierów, architektów i
innych techników w przypadku, gdy usług takich zażąda Reprezentant
Stanów Zjednoczonych.
Podpisano w Warszawie, dnia 29 listopada 1960 roku, w dwóch
egzemplarzach, każdy w językach polskim i angielskim, przy czym oba
teksty są jednakowo autentyczne.
P.S.
Trzy opublikowane przeze mnie dokumenty, a więc - Układ w sprawie
odszkodowań, Załącznik i obecnie Protokół świadczą o bardzo precyzyjnej
umowie i weryfikacji roszczeń. Teraz mamy do czynienia z czymś zupełnie
innym o czym świadczą chocby poniższe cytaty i wypowiiedzi.
Proszę zwrócić uwagę na sugestie roszczeniowych środowisk żydowskich, które sugerują, że: "...procedura
zwracania majątków musi byc przeprowadzona w sposób niebiurokratyczny,
prosty, przejrzysty i owocujący realnymi korzysciami".Przedstawiciele Amerykańskiego Komitetu Żydów chcieliby także:"...aby
wnioski o odszkodowanie do polskich władz mozna było składać w języku
angielskim, w sposób mozliwie uproszczony, bez koniecznosci
przedkładania dokumentów". Czyli najlepiej pewnie by było,
gdyby wystrczyło zwykłe oświadczenie osoby zainteresowanej, że jej
przodkowie posiadali taki to a taki majatek i....trzebas go oddać.
Ale do takiej hucpy doprowadził wieloletni trening " politycznie
poprawnych idiotów", którzy uwierzyli, że 3,5 mln przedwojennych Żydów
posiadalo majatek wielkości całej Polski, a ich iewolnikami byli Polacy,
którzy nie posiadali żadnego majatku i....mieli prawo tylko mieszkać.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Zamknięte,
ale może nie zupełnie...
"Według Tuska, relacje między Polską a Izraelem zostały przeniesione "na najwyższy praktyczny poziom współpracy, jakim są systematyczne konsultacje międzyrządowe". – Nasze rozmowy są nie tylko na najwyższym możliwym poziomie i angażują nie tylko premierów, ale całe rządy. Są rozmowami bez hipokryzji, nasyconymi wieloma konkretami, także w tych najtrudniejszych dziedzinach współpracy – dodał szef polskiego rządu."
http://tiny.pl/h8tsv
basket
14. projekt PO - dekret Bieruta
Warunki, jakie muszą być spełnione, aby organ oddał nieruchomość w użytkowanie wieczyste:
- nieruchomość musi odpowiadać co do powierzchni i położenia nieruchomości hipotecznej objętej wnioskiem;
- nieruchomość objęta wnioskiem nie jest przeznaczona lub wykorzystywana na cel publiczny;
- poprzedni właściciel bądź jego następca prawny złożą wniosek na urzędowym formularzu w terminie 12 miesięcy;
- oddanie nieruchomości jest zgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego;
- w odniesieniu do nieruchomości nie zaszły nieodwracalne skutki prawne.
Projekt przewiduje również rozwiązania dla sytuacji, gdy wydzielenie nieruchomości w dawnych granicach nie może nastąpić.
W przypadku gdy oddanie w użytkowanie wieczyste nieruchomości wiązałoby się z dokonaniem dopłaty, osoba uprawniona może zrezygnować z ustanowienia użytkowania wieczystego na rzecz odszkodowania.
Projekt przewiduje też wszczęcie postępowania z urzędu w celu ustanowienia użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz osoby będącej na podstawie przepisów dekretu właścicielem budynku na niej posadowionego.
Komu przysługuje rekompensata:
- osobie fizycznej bądź jej spadkobiercom, którzy byli właścicielami nieruchomości w chwili jej przejęcia, a którym nie przysługuje prawo do ustanowienia użytkowania wieczystego ani odszkodowanie;
- spółkom handlowym, które były właścicielami nieruchomości w chwili jej przejęcia.
Rekompensata zostanie określona w wysokości procentowej w stosunku do wartości przejętej nieruchomości. W chwili obecnej brak określenia, ile będzie wynosić.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,13669531,Dekret_Bieruta___projekt_zmian.html?...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Łódzcy policjanci zatrzymali
Łódzcy policjanci zatrzymali 14 osób podejrzanych o udział w grupie przestępczej, która fałszowała testamenty i wyłudzała udziały w nieruchomościach. W ten sposób wyłudzili bądź usiłowali wyłudzić udziały w 11 kamienicach lub mieszkaniach wartych ponad 10 mln zł.
Podejrzani usłyszeli w sumie niemal 60 zarzutów a śledztwo nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi jest rozwojowe; sprawa może dotyczyć nawet ponad 70 łódzkich kamienic wartych kilkadziesiąt milionów złotych - poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka.
Wśród podejrzanych w wieku od 28 do 78 lat jest 78-letni adwokat, który występował w postępowaniach sądowych. Zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą usłyszał 54-letni Marek S., prawnik z wykształcenia - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Policjanci z CBŚ i wydziału do walki z przestępczością gospodarczą przeszukali jednocześnie kilkanaście mieszkań na terenie Łodzi. Zatrzymano 12 osób; dwie kolejne stawiły się na wezwanie do prokuratury. Przedstawiono im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się oszustwami na szkodę Skarbu Państwa i spadkobierców kilkudziesięciu łódzkich kamienic.Jak ustalono, grupa przestępcza działała od połowy 2007 roku. Funkcjonował w niej ścisły podział ról. Były osoby, które wyszukiwały nieruchomości z nieuregulowanym stanem prawnym, najczęściej przedwojennych kamienic. Głównie takie, gdzie ostatni właściciele czy też współwłaściciele nie żyją od kilkudziesięciu lat. Fałszowano testamenty tych osób.
Pozostali wspólnicy wcielali się w rolę np. rzekomego wnuka dziadka, który w 1932 roku wszedł w posiadanie nieruchomości i teraz jako potomek występował do sądu z wnioskiem o nabycie praw do spadku, wykorzystując fakt, iż w polskim prawie nie ma instytucji przedawnienia dziedziczenia - wyjaśniła Kącka. Jednocześnie przed sądem składali oni fałszywe zeznania.W ten sposób oszuści bezprawnie nabywali prawo do udziałów w nieruchomości. W kilku przypadkach pogarszała się sytuacji dotychczasowych lokatorów, którzy zmuszeni byli drastycznymi podwyżkami do opuszczenia kamienicy.
Wszyscy podejrzani usłyszeli łącznie blisko 60 zarzutów wyłudzenia mienia znacznej wartości; dotyczą one 11 nieruchomości, w tym 10 kamienic i jednego mieszkania. Kwota wyłudzenia sięga ponad 6 mln zł, a usiłowania wyłudzenia - 4 mln zł. Do sfinalizowania części oszustw nie doszło dzięki działaniom policjantów i prokuratorów.
Łódzka prokuratura już wcześniej prowadziła śledztwo w sprawie grupy osób, która próbowała nielegalnie przejąć kilkadziesiąt nieruchomości od miasta i osób prywatnych na podstawie sfałszowanych aktów notarialnych z lat 30 XX wieku. Dotąd w tym wątku nikomu nie przedstawiono zarzutów. Łódzki magistrat kilka lat temu szacował, że gdyby proces przejęcia nieruchomości przez wnioskodawców na podstawie sfałszowanych dokumentów został wówczas sfinalizowany, miasto mogłoby stracić majątek wart ok. 60 mln zł.
http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/rozbito;grupe;ktora...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Rząd dołoży 150 mln zł na
Rząd dołoży 150 mln zł na odszkodowania po dekrecie Bieruta
Ekstrapieniądze pochodzą z funduszu reprywatyzacyjnego, rezerwy
finansowej Ministerstwa Skarbu, która dotąd była dla Warszawy
niedostępna.
- Zasilają go środki z prywatyzowanych
przedsiębiorstw. Obecnie to kilkumiliardowa rezerwa na wypłaty
odszkodowań dla byłych właścicieli firm, którzy stracili majątki w 1946
r. po nacjonalizacji przemysłu - tłumaczy Marcin Bajko, dyrektor
stołecznego biura nieruchomości.
Finansowa kroplówka, czyli 150 mln zł wynegocjowane ze stroną rządową - jak przyznaje nasz rozmówca - znacząco odciąży kasę miasta. Ostatnie dwa lata dekretu kosztowały stołeczny budżet przeszło 415 mln zł.
Ale fundusz nie rozwiązuje problemu z odszkodowaniami za nieruchomości zabrane dekretem Bieruta.
Miasto musi się liczyć z gwałtownym wzrostem wniosków o zwrot nieruchomości - na samym placu Defilad jest ich obecnie 36 - oraz coraz bardziej kuriozalnymi przypadkami - trwa postępowanie o zwrot działki pod Pałacem Kultury. Bez zmian ustawowych, które deklarowała PO, miastu trudno będzie też uporać się z rosnącym problemem społecznym, czyli lokatorami dekretowych budynków. Po zwrocie kamienic muszą płacić bardzo wysokie czynsze wg rynkowych stawek lub w ogóle opuścić dom.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. W najnowszym "Forbesie": Żyd oskarża
http://www.forbes.pl/w-najnowszym-forbesie-zyd-oskarza,artykuly,160836,1...
http://www.forbes.pl/rozbior-majatku-zydow,artykuly,160824,1,1.html
Według „Forbesa” wartość znacjonalizowanego po II wojnie światowej
mienia wyznaniowych gmin żydowskich w Polsce wynosi około 1 mld zł. O
zwrocie tego majątku decyduje od 1997 roku Komisja Regulacyjna do spraw
Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Jak dotąd gminy żydowskie odebrały już
około 500 nieruchomości, wartych 205 mln złotych oraz zainkasowały ponad
80 mln zł z tytułu odszkodowań. I od razu zaczęły go wyprzedawać -
pokaźna część tego majątku (synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty)
poszła już pod młotek.
Z ustaleń „Forbesa” wynika, że polskie gminy żydowskie
odebrały już około 500 nieruchomości. Pokaźna część unikalnego majątku
(synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty) poszła już pod młotek,
czasem wyraźnie poniżej ceny rynkowej, a pieniądze zamiast na utrzymanie żydowskiego dziedzictwa, trafiały w tryby wysublimowanego mechanizmu dystrybucji.
Rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych Gmin
Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obie organizacje
działają na gruncie cichej umowy, sankcjonującej „rozbiór”
znacjonalizowanego po wojnie majątku polskich gmin żydowskich.
Realizacja tego planu jest już na półmetku.
– Kiedy państwo
polskie zaczęło oddawać żydowskim organizacjom nasze synagogi
i cmentarze, żywiłem nadzieję, że będą się nimi opiekowały, a nie
sprzedawały. Myliłem się – mówi Jakub Szadaj, założyciel i przewodniczący Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego, która nie podlega ZGWŻ.
„Forbes”
dotarł do nigdy niepublikowanych restytucyjnych zestawień Związku Gmin,
prowadzonych przez tę organizację w latach 1997–2009. Wtedy polskie
gminy żydowskie odzyskały w naturze najwięcej mienia komunalnego
należącego do nich przed wybuchem II wojny światowej. Według wyceny
z zestawień ZGWŻ wartość tych nieruchomości przekracza 205 mln złotych.
Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji
i Cyfryzacji, informuje, że do końca lipca 2013 roku Komisja
Regulacyjna przyznała również żydowskim organizacjom wyznaniowym 82 mln
zł w ramach rekompensat i odszkodowań za mienie, którego nie udało się
oddać w naturze (zabudowane osiedlami cmentarze, zburzone synagogi
etc.). Po dodaniu kwot odkrytych przez „Forbesa” i danych MAC można
dojść do wniosku, że korzyści polskich gmin żydowskich z restytucji
wynoszą 287 mln złotych. Nic bardziej mylnego. Nie można bowiem w żaden
sposób ustalić, ile nieruchomości gminy żydowskie odzyskały w latach
2010–2013.
http://www.forbes.pl/kadisz-za-milion-dolarow,artykuly,160596,1,1.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Różnica pomiędzy śmiercią
Różnica pomiędzy śmiercią Goja i Izraelity wg. najnowszych badań prof. Engelking-Boni:
Prof. Engelking on the difference between Jewish and Polish death:
"For the Poles that was the matter of biology, nature, death as death. For the Jews it was tragedy, dramatic experience, metaphysics, meeting the Lord"
"Dla Polaków to była to po prostu kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym."
https://www.youtube.com/watch?v=JQELIsgJmOM TVN24, Kropka nad i, 9 lutego 2011
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Według wyceny z zestawień
Według wyceny z zestawień ZGWŻ wartość tych nieruchomości przekracza 205 mln złotych. Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, informuje, że do końca lipca 2013 roku Komisja Regulacyjna przyznała również żydowskim organizacjom wyznaniowym 82 mln zł w ramach rekompensat i odszkodowań za mienie, którego nie udało się oddać ?w naturze (zabudowane osiedlami cmentarze, zburzone synagogi etc.). Po dodaniu kwot odkrytych przez "Forbesa" i danych MAC można dojść do wniosku, że korzyści polskich gmin żydowskich z restytucji wynoszą 287 mln złotych. Nic bardziej mylnego. Nie można bowiem w żaden sposób ustalić, ile nieruchomości gminy żydowskie odzyskały w latach 2010–2013.
– Komisja Regulacyjna do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich nie prowadzi takich zastawień – tłumaczy rzecznik MAC.
Przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że inne komisje (katolicka, prawosławna czy ewangelicka) takie informacje agregują i upubliczniają. Zaś Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich wykręca się sianem.
– Do Komisji Regulacyjnej gminy oraz Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Polsce złożyły około 5,5 tys. wniosków. Z tego ponad tysiąc dotyczyło cmentarzy żydowskich – oświadcza Piotr Kadlcik, nie odpowiadając na pytanie.
http://biznes.onet.pl/kadisz-za-milion-dolarow,20140,5573744,1,prasa-detal
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. ciekawostka - jeżeli to prawdziwy komunikat
Prezes Światowego Kongresu Żydów Ronald S. Lauder rozmawiał z papieżem Franciszkiem o zakazie uboju rytualnego w Polsce - wynika z komunikatu Kongresu wydanego po audiencji w Watykanie. Podano w nim, że papież wyraził zaniepokojenie zakazem.
W nocie Światowego Kongresu Żydów napisano: "Papież wyraził zaniepokojenie zakazem uboju rytualnego w Polsce i polecił kardynałowi Kurtowi Kochowi, przewodniczącemu komisji do spraw relacji z judaizmem, zbadać tę sprawę i zwołać spotkanie już w przyszłym tygodniu".
12 lipca Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój rytualny zwierząt.
Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich RP złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów ustawy o ochronie zwierząt.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/prezes-kongresu-zydow-rozmawial-z-papieze...
co Episkopat ma do decyzji sejmu??????
Tak twierdzi Światowy Kongres Żydów po spotkaniu prezesa Ronalda S. Laudera z Franciszkiem.
"Papież zaniepokojony zakazem uboju rytualnego w Polsce"
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. I WSIO JASNO, HUCPA
Watykan dementuje: Papież Franciszek nie polecił wyjaśnienia sprawy zakazu uboju w Polsce
Watykański rzecznik poproszony przez polskich dziennikarzy o komentarz
do poniedziałkowego komunikatu, wydanego przez Światowy Kongres Żydów po
spotkaniu papieża Franciszka z jego prezesem Ronaldem S. Lauderem,
oświadczył: "Nic nie wiadomo o tym, by papież powierzył specjalną misję
kardynałowi Kochowi w sprawie uboju w Polsce".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. "polska" specjalność? ZIH, Muzeum Zydów Polskich, PAN...
Centrum Badań Holokaustu
Uniwersytetu Jagiellońskiego
http://www.holocaust.uj.edu.pl/dydaktyka
Pytania o Zagładę Żydów europejskich nie są pytaniami wyłącznie natury historycznej czy etycznej, są dyrektywami kierowanymi w stronę socjologii, antropologii europejskiej, studiów nad cywilizacją europejską tout court, wreszcie są wezwaniem dla edukacji i pedagogiki, psychologii społecznej, refleksji kulturoznawczej. Osobnym i jakże ważnym punktem jest edukacja i uwrażliwienie pokolenia młodych Polaków na problem Zagłady, a także struktury i dynamiki powstania państw totalitarnych czy też autorytarnych. Holokaust, szczególny przypadek ludobójstwa, miał wymiar uniwersalny i partykularny zarazem. Jest sprawą ogólnoludzką, ale także specyficznie polską. Dokonał się bowiem głównie na obszarze okupowanej Polski i pochłonął życie wielu milionów polskich obywateli. Pamięć o Umschlagplatz, gettach, o wybudowanych przez niemieckich nazistów na terytorium okupowanej Polski obozach śmierci, o Auschwitz-Birkenau, Majdanku, Treblince, Bełżcu, Sobiborze, Chełmnie leży w zakresie odpowiedzialności władz państwowych i samorządowych, szczególnie zaś uniwersytetów, kształcących intelektualne elity społeczeństwa.
Dla młodych Polaków, którzy o totalitaryzmach i Zagładzie jedynie słyszeli, czy to w relacjach rodzinnych czy w procesie edukacji szkolnej planowane studia mogą stanowić nie tylko wyzwanie pogłębiające zdobytą wcześniej wiedzę historyczną, ale są szansą uwrażliwienia słuchacza na wyzwania współczesności. I tak też skonstruowany jest program studiów obejmujący nie tylko wiedzę o faktach historycznych i pamięć, ale w równym stopniu obejmujący refleksję nad wyzwaniami współczesności. Dzisiejszy świat nie jest wolny od konfliktów etnicznych, religijnych i społecznych, także w ramach wspólnoty europejskiej, w której Polska i Polacy zajmują szczególne miejsce jako świadkowie i ofiary dwóch największych totalitaryzmów XX wieku - nazistowskiego i sowieckiego.
To właśnie totalitaryzmy europejskie wpisały w swoje projekty polityczne państwa zasadę fizycznego unicestwienia wielkich grup ludności. Poznanie mechanizmu funkcjonowania państwa totalitarnego pozwala w pełni rozpoznać wyjątkowość Holokaustu czy krwawego, wielomilionowego pokłosia sowieckiego totalitaryzmu. W klasycznej analizie Hanny Arendt totalitaryzm sowiecki i nazistowski istnieją nie na dwóch rozbieżnych antypodach – w jakich ukazywała je niemiecka i sowiecka machina propagandy, ale współistnieją na tych samych płaszczyznach pogardy dla życia jednostki w imię obłąkańczych utopii czystego rasowo czy bezklasowego społeczeństwa przyszłości„ (…) w imię całkowitej spójności logicznej, dla totalitaryzmu niezbędne jest zniszczenie wszelkich śladów tego, co nazywamy potocznie ludzką godnością. Szacunek dla ludzkiej godności pociąga bowiem za sobą uznanie bliźniego bądź bratnich narodów za podmioty, za budowniczych nowych światów lub współbudowniczych wspólnego świata."
Cel ogólny i cele szczegółowe
Polska jest jednym z 47 sygnatariuszy przyjętej w 2000 roku Deklaracji Międzynarodowego Forum Sztokholmskiego. Punkt piąty Deklaracji stanowi: „Wspólnie będziemy promować prowadzenie studiów nad Holokaustem we wszystkich jego wymiarach. Będziemy promować edukację o Holokauście w naszych szkołach, na naszych uniwersytetach, w naszych społecznościach, a także będziemy zachęcać do podejmowania inicjatyw edukacyjnych w tym zakresie w innych instytucjach". Zasadniczym celem Studiów II stopnia Wiedza o Holokauście i totalitaryzmach jest spełnienie tego postulatu przy zachowaniu najwyższych standardów intelektualnych i edukacyjnych. Realizacja Studiów zwiększy ciągle niewystarczający wkład środowiska akademickiego we współtworzenie kultury pamięci Holokaustu, w czasach, gdy odchodzą jego ostatni świadkowie.
Studia będą promować postawy współbrzmiące z ideą Teodora Adorno: fundamentalnym celem wychowania współczesnych pokoleń jest niedopuszczenie do drugiego Auschwitz. Zdobywanie wiedzy w tym przypadku prowadzić będzie do kształtowania postaw, w których nie ma miejsca na antysemityzm, rasizm, ksenofobię, dyskryminację.
Studia takie mają ponadto upamiętniać dwudziestowieczne katastrofy społeczne, ze szczególnym uwzględnieniem Zagłady Żydów, poprzez kształcenie przyszłych wykładowców akademickich i nauczycieli, kustoszy muzeów, kuratorów wystaw, dziennikarzy, specjalistów edukacji regionalnej, edukatorów pracujących w miejscach pamięci oraz w instytucjach pozarządowych, a zatem przyczynić się do kształtowania środowiska ekspertów tworzących kulturę pamięci. Oferta dydaktyczna będzie w szczególny sposób uwzględniać przedstawicieli mniejszości narodowych i religijnych oraz osoby niepełnosprawne.
Kolejnym celem Studiów jest opracowanie spójnego, metodologicznie poprawnego i nowatorskiego programu nauczania akademickiego o Holokauście i totalitaryzmach, doskonalenie warsztatu dydaktycznego kadry uniwersyteckiej, m. in. poprzez wymianę naukową, a także konsolidacja środowiska akademickiego, wykładowców akademickich różnych wydziałów, kierunków i specjalności gotowych współtworzyć program i wzbogacać ofertę dydaktyczną w zakresie wiedzy o Holokauście i totalitaryzmach. Poprzez system praktyk Studia stanowić będą ponadto propozycję dla wybijających się specjalistów niezatrudnionych na uczelniach wyższych, którzy mogą służyć studentom i kadrze akademickiej swoją wiedzą i doświadczeniem zawodowym, prowadząc warsztaty i opiekując się stażystami. Studia włączą do oferty dla studentów prace eksperckie pracowników muzeów/miejsc pamięci, innych muzeów historycznych, instytucji kultury, instytucji samorządowych i pozarządowych współtworzących społeczeństwo obywatelskie, pragnących rozszerzyć swoją wiedzę przez kontakt z naukowcami i specjalistami i mogących zaoferować studentom rezultaty swoich doświadczeń badań i pracy edukacyjnej w miejscach pamięci i muzeach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Do wszystkich " centrów":
"Pytania o Zagładę Żydów europejskich nie są pytaniami wyłącznie natury historycznej czy etycznej, są dyrektywami kierowanymi w stronę socjologii, antropologii europejskiej, studiów nad cywilizacją europejską tout court, wreszcie są wezwaniem dla edukacji i pedagogiki, psychologii społecznej, refleksji kulturoznawczej."
A ja przypominam bardzo krótką dyrektywę:
V. NIE ZABIJAJ
.............
To jest ta hipokryzja.... Użyją setek litrów tuszu. Zadrukują setki tysięcy stron. Przeględzą tysiące godzin.
Byle tylko ukryć, zamaskować fakt, że V przykazanie Dekalogu jest -
z wyjątkiem koniecznej samoobrony - BEZWARUNKOWE i wciąż obowiązuje...
"NIE ZABIJAJ!" To by zupełnie wystarczyło, prawda?
Ale gdy się bliżej przyjrzeć, to te słowne manewry są objawem i dowodem relatywizacji wszystkich przykazań.
24. Bolesław Szenicer
Bolesław Szenicer (przewodniczący Gminy Starozakonnych) o żydowskich geszeftach na mieniu
http://www.bibula.com/?p=27196
“Żydzi podobnie jak Kościół odbierają majątki, ale Kościół zazwyczaj ich nie sprzedaje, prowadzi wiele dzieł charytatywnych i ma ciągłość z Kościołem, któremu te majątki zabrano. W przypadku Żydów wszystko idzie na handel, Żydzi odzyskujący to mienie nie mają żadnej ciągłości z tymi zamordowanymi przez Niemców w Polsce. Do tego często są konwertytami na judaizm z lat 90.”.
Z Bolesławem Szenicerem, byłym dyrektorem cmentarza żydowskiego przy ul. Okopowej w Warszawie, założycielem Gminy Wyznaniowej Starozakonnych RP, rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz
- Media zawrzały przy sprawie kościelnej Komisji Majątkowej. Tymczasem “Gazeta Wyborcza”, TVN, “Polityka” i inni potentaci rynku medialnego w Polsce nic nie mówią o zwrocie mienia Związkowi Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Czy tam – mówiąc kolokwialnie – wszystko gra?
- Zwroty majątków kościelnych, czy to wyznaniom chrześcijańskim, czy mojżeszowym, przynoszą możliwości oszustwa. W Kościele katolickim – mówiąc naszym językiem – została założona jakaś nowa gmina, która odebrała mienie w podejrzany sposób, ale zarzuty padły na cały Kościół hierarchiczny, a przecież nieprawidłowości, o których wiemy, dotyczyły tylko fragmentu działań Komisji Majątkowej mających na celu restytucję mienia kościelnego. Kościół katolicki padł tutaj ofiarą prawa, które umożliwiło nie tylko Kościołowi, ale także gminom wyznaniowym mojżeszowym, odbiór mienia bez żadnej kontroli. Ale kto to dawał? Dawała komisja przy MSWiA. W przypadku zwrotów mienia żydowskiego, o czym mam rozleglejszą wiedzę, trzeba zapytać, kto tam zasiadał. Przewodniczącym ze strony żydowskiej został już nieżyjący pułkownik Ludowego Wojska Polskiego Paweł Wildstein, który wziął sobie do pomocy Piotra Kadlčika, przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. To oni po tej stronie stołu mieli odbierać mienie. Po drugiej zaś od czasów słynnej ustawy o zwrocie mienia z 1997 r. siedzieli i siedzą koledzy Pawła Wildsteina, którzy oddawali mienie bez żadnej kontroli. Zresztą mówiąc, o ustawie przypomnę, że “klepnął” ją prezydent Aleksander Kwaśniewski, podpisał premier Włodzimierz Cimoszewicz i warto dodać, że zrobili to pod bardzo silnym naciskiem strony żydowskiej. Z Cimoszewiczem sprawa była prosta. W styczniu był w Izraelu, a już w lutym 1997 r. podpisał ustawę. Został przyciśnięty argumentem, że jeśli państwo polskie nie odda tych dóbr żydowskich, to będzie miało problemy. A to nie wejdziemy do UE, a to zablokują nam różne rzeczy. To był zwykły szantaż.
- Nie było nad zwrotem mienia pożydowskiego żadnej kontroli, procedur odwoławczych?
- Nie. Dlatego że ustawa o restytucji mienia pożydowskiego w artykule 30. dokonała wykreślenia na wniosek Pawła Wildsteina paragrafów zabezpieczających możliwość handlu tymi majątkami. Pierwotnie ustawa zabezpieczała te dobra, ale Żydzi zorientowali się, że to zagraża ich biznesowym planom; że po prostu nie będą mogli tym handlować, a przecież odbierali to na handel, to jest oczywiste. Gmina żydowska naciskała więc, aby wykreślić zapisy o zakazie sprzedaży odzyskanego majątku. To zrobił z korzyścią dla strony żydowskiej Sejm RP. W debacie sejmowej, przed uchwaleniem ustawy o zwrocie mienia z 20 lutego 1997 r., głos zabierali posłowie prawicowi, którzy mówili o tych naciskach. Prawo więc było źle skonstruowane, co w Kościele katolickim doprowadziło do incydentów podejrzanych transakcji na odzyskanym mieniu, a co w przypadku mienia żydowskiego niemal w całości szło na zwykły handel.
- Jako Żyd nie wstydził się Pan z powodu tego geszeftu?
- Kiedy dowiedziałem się w 1997 r., że moi bracia będą odbierać majątki, byłem szczęśliwy, bo oczywiście nie czytałem dokładnie tej ustawy. Kiedy zaś zorientowałem się w 1999 r., kiedy to doszło do sprzedaży pierwszego majątku, o którym się dowiedziałem – mowa o synagodze żydowskiej w Siedlcach – złapałem się za głowę. Jak oni mogą? Moi bracia, Żydzi, będą to odbierać i to kto? Dowiedziałem się, że to Żydzi amerykańscy, że to przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Edgar Bronfman. Wtedy zobaczyłem, że ta restytucja to zwykły szwindel. To ja już wtedy widziałem w tym handel-handele – nic więcej! I to handel-handele na grobach moich dziadków! Zbuntowałem się. Poszedłem do rabina Michaela Schudricha, amerykańskiego zresztą rabina zainstalowanego przez tamtych możnych władców żydowskich Bronfmana i innych. Mówię mu: “Rabe Michael, u nas, u Żydów, my możemy odbierać majątki, możemy sprzedawać, handlować, a gdzie pieniądze? Pieniądze do kieszeni? Dzielić się z Bronfmanem, bo żeście wzięli 800 tys. dolarów pożyczki na prowadzenie restytucji? Co to jest? To jest szwindel i złodziejstwo. A to wszystko na grobach i kościach moich dziadków zamordowanych przez hitlerowców w Polsce”. Schudrich mi odpowiedział: “Och, Szenicer, ty się nie wtrącaj, bo jak ty się będziesz wtrącał, to ty długo nie będziesz z nami; to ty długo nie będziesz z nami pracował…” – zaczął mnie straszyć. Ale ponieważ jestem Polakiem żydowskiego pochodzenia, Polakiem, bo w tym duchu wychowali mnie rodzice, to pomyślałem sobie, że taki amerykański rabin to dla mnie jest szmondak. Kim byli jego rodzice? Kto z jego bliskich zginął w tym kraju, w Polsce? Wtedy zainteresowałem się niuansami tej ustawy o zwrocie mienia, wyciągnąłem z Sejmu stenogramy dyskusji posłów nad tą ustawą i zrozumiałem, jakie były intencje żydowskie przy wprowadzaniu prawodawstwa restytucji mienia pożydowskiego. Zresztą wówczas wielu prawicowych posłów mówiło wyraźnie, że ta ustawa spowoduje zniknięcie z krajobrazu Polski zabytkowych obiektów pożydowskich. A efekt moich działań był po prostu taki, że w 2002 r. zostałem zwolniony z funkcji dyrektora cmentarza żydowskiego…
- Kto obecnie reprezentuje Żydów przed polskim państwem? Inaczej mówiąc, kto dostaje pożydowskie majątki?
- Po tej stronie przewijają się takie nazwiska, jak Krajewski, Gebert, Datnerowa, Zozula i ich amerykański rabin Schudrich, ale też Friedmann, Nekanda-Trepka. Reprezentantem jest Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich RP, który powstał w 1996 r. Przewodniczącym jest Piotr Kadlčik, przewodniczący Gminy Żydowskiej w Warszawie. Ale trzeba dodać, że główną rolę odgrywają tam nie Żydzi, ale chrześcijanie, którzy przeszli na judaizm, jak wspomniany Kadlčik czy przewodniczący gminy żydowskiej z Łodzi i wielu innych. Oni nie mają nic wspólnego z historią. Zostali wyszkoleni przez rabina Schudricha na użytek restytucji mienia pożydowskiego. Ale oczywiście za takim Kadlčikiem czy nawet Schudrichem stoi potężniejsza siła, a mianowicie Światowy Kongres Żydów. Trzeba wiedzieć, że konsumpcja tych majątków, a sprzedali prawie wszystko, te pieniądze zostają dzielone. W większości trafiają do Światowego Kongresu Żydów dowodzonego obecnie przez Ronalda Laudera.
- Na jakiej zasadzie?
- Prostej: Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich RP wziął pożyczkę 800 tys. dolarów na potrzeby restytucji, czyli na prawników, związek itd. Teraz to spłacają.
- Przecież 800 tys. dolarów to jeden, dwa majątki?
- Właśnie. A reszta to jest podział pomiędzy grupą ze Związku Wyznaniowego Gmin Żydowskich RP i Światowym Kongresem Żydów. Oczywiście argumentują, że muszą utrzymywać siebie, rodziny, cmentarze, synagogę Nożyka, ale nikomu nie pokazali jeszcze dokumentów, a zabytki niszczeją.
- Co dzieje się z odzyskiwanymi majątkami pożydowskimi?
- To jest najbardziej przykre. Wszystkie zostają likwidowane, sprzedawane. Najlepszy przykład to Otwock pod Warszawą. Tu była kilka lat temu mykwa, czyli rytualna łaźnia żydowska. Związek oczywiście ją sprzedał deweloperowi, który zlikwidował tę łaźnię. Wcześniej wyrzucono stamtąd lokatorów. Na tym miejscu deweloper wybudował wielki ośmiopiętrowy dom. Jestem w posiadaniu dokumentów na temat tego miejsca, dokumentów napisanych przez stronę żydowską, gdzie to miejsce określone jest jako punkt do sprzedaży, ponieważ jest zniszczone, grozi zawaleniem, przynosi straty itd. Na końcu nawet stwierdzili, że to jest daleko za miastem. Napisali nawet, że to jest “mała atrakcyjność działki”. Okazało się oczywiście, że to jest w samym centrum. Ale jak do tego dochodzi? Żydzi po prostu trafiają na doskonały grunt. Weźmy dalej ten Otwock. Tam burmistrzem Otwocka był człowiek zaprzyjaźniony z redaktorem naczelnym “Więzi”, przyjacielem z kolei przewodniczącego Kadlčika. No i szybko, lekką ręką załatwione zostało wyburzenie mykwy i zbudowany został nowy dom. Żydzi więc mają wielu przyjaciół, którzy ułatwiają im ten cały biznes. Najgorsza zaś w tym wszystkim jest ich hucpa, bezczelność. Postawiono tam bowiem kamień z napisem, że w tym miejscu mieściła się łaźnia żydowska, która została wyburzona. Nie mówią, że zrobiła to Gmina Żydowska, czyli sami Żydzi. Czyli jeśli ktoś tam przyjedzie, to pomyśli, że zrobili to Polacy. Ani jednego słowa o Gminie Żydowskiej, że to odebrała, sprzedała i pozwoliła na zniszczenie. Otwock to tylko obrazek, który pokazuje sytuację w całej Polsce.
- Nie jest Pan, mówiąc delikatnie, lubiany przez środowisko żydowskie. Nazwano Pana określeniem moser, czyli zdrajca.
- Cóż, goj, czyli nie-Żyd, jak powie, że Żydzi handlują majątkiem, że są chciwi na pieniądze, że ich religia mojżeszowa to tylko pieniądz, to taki goj od razu jest antysemitą. Natomiast jak powie to Żyd taki jak ja właśnie, jak powie im, że taka restytucja mienia jest wbrew Talmudowi, religii i kulturze żydowskiej, że to granda, to taki Żyd, który zwraca im uwagę – a chodziłem wszędzie i o tym głośno mówiłem, apelowałem do prezydentów i premierów – to taki Żyd jest nazywany zdrajcą narodu żydowskiego. A więc zostałem potępiony. Ja jednak nie robiłem nic innego niż mój brat sprzed 2 tysięcy lat, Joszua z Nazaretu. On też chodził i mówił: “Co wy robicie!? Handlujecie w synagogach. Niszczycie kulturę, tradycję, religię, Talmud, wszystko”. Ja też to samo mówię 2 tysiące lat po Nim, bo mnie ta sytuacja boli. Tak jak mówiłem, jestem Żydem polskim. Tu zginęła większa część moich braci, mojej rodziny. Poza ojcem i matką wszyscy zostali zabici. Mam więc prawo zwracać uwagę na to, co się dzieje w Polsce do końca mojego życia. Zresztą pamiętajmy, że Światowy Kongres Żydów, że amerykańscy Żydzi nic nie zrobili, aby pomóc swoim braciom w Polsce w czasie II wojny światowej. Co robiła wówczas Estée Lauder, matka Ronalda Laudera, przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów? Miała już wtedy renomę, fabrykę kosmetyków. Czy nie mogła z innymi Żydami, Rothschildami itd., pomóc Żydom w Polsce? Oni wszyscy mogli, ale nic nie robili, a wiedzieli doskonale, co tu się dzieje. Byli ostrzegani przez wielu Polaków, np. przez Jana Karskiego. Byli ostrzegani przez Żydów, Szmula Zygelbojma, który popełnił samobójstwo w Londynie w proteście przeciw bezczynności aliantów wobec ludobójstwa Żydów.
- Obecnie media od wielu dni, niech mi będzie wolno tak powiedzieć, robią wielkie “aj waj” z powodu restytucji mienia kościelnego. Dlaczego nikt nie mówi o tym, na jakiej zasadzie i komu zwracany jest majątek pożydowski oraz co się z nim potem dzieje?
- Kościół katolicki ze szkodą dla niego samego nie mówi dzisiaj jednym i silnym głosem. Bić dzisiaj w Kościół i Polaków można bezkarnie z każdej strony. Zresztą w dobie przynależności do UE wciąż pojawiają się tematy etyczne jak aborcja, in vitro, badania prenatalne itd., które dostarczają wielu sytuacji ułatwiających nieprzychylnym Kościołowi mediom i politykom możliwość ataku. Albo inny przykład, jeśli się mówi o papieżu Piusie XII, który był podczas wojny w Rzymie, jeśli w samym Kościele mówi się o nim niejednoznacznie, nie tak samo, nie broni się tej osoby, to pokazuje pewną słabość Kościoła. Dla mnie Pius XII, jako dla Żyda, jest święty, bo robił dla Żydów to, co mógł najlepszego zrobić. W Kościele za to dzisiaj trudno o słyszalny jeden głos. To jest słabość Kościoła i również przy sprawie restytucji majątku, Kościół jest dość bezbronnym – niestety – celem ataków. Trochę sam jest winien takiej, a nie innej swojej kondycji. Jeśli zaś chodzi o Żydów, sytuacja jest inna. Związek Gmin Żydowskich czy Światowy Kongres Żydów są zjednoczeni. Jak idą kraść – to razem (śmiech). Są bardziej skonsolidowani. Ludzie boją się mówić prawdę o Żydach, bo zaraz zostaną okrzyknięci antysemitami. Żydzi podobnie jak Kościół odbierają majątki, ale Kościół zazwyczaj ich nie sprzedaje, prowadzi wiele dzieł charytatywnych i ma ciągłość z Kościołem, któremu te majątki zabrano. W przypadku Żydów wszystko idzie na handel. Żydzi, którzy odzyskują to mienie, nie mają żadnej ciągłości z Żydami zamordowanymi przez hitlerowców w Polsce. Do tego często są konwertytami na judaizm z lat 90. No i powiedzieć chciałbym na koniec, że o ile łatwo jest w Polsce atakować Kościół, to Żydzi są jednak potężni, mają swoje lobby i są ekspertami w wywoływaniu takich afer, jak zrobił to prof. Gross. A więc szantażują Polaków np. zarzutami o współudział w mordowaniu Żydów w czasie wojny, co jest obrzydliwe. Żydzi mają też przewagę finansową na świecie, właściwie też w każdej innej dziedzinie. Stąd łatwo jest atakować Kościół, a o sprawach żydowskich nikt nie chce mówić.
- Założył Pan Gminę Wyznaniową Starozakonnych RP. W jakim celu?
- Z wieloma przyjaciółmi Żydami byliśmy zatrwożeni tym, co się dzieje z majątkami pożydowskimi. Po wyrzuceniu mnie z cmentarza żydowskiego w Warszawie, założyliśmy Gminę Wyznaniową Starozakonnych RP, nie po to, aby odzyskiwać majątki, bo działamy na podstawie innej ustawy, ale żeby mieć możliwość brania udziału w dyskusji na temat sytuacji majątków żydowskich w Polsce i ich wyprzedaży.
***
Bolesław Sznicer był wieloletnim dyrektorem cmentarza żydowskiego, współorganizował zbiórkę pieniędzy na odlanie w brązie pomnika Janusza Korczaka postawionego na terenie tej nekropolii. Wspierał zahamowanie procesu zniszczenia zabytkowego domu modlitwy przy ulicy Targowej 50/52 na warszawskiej Pradze, w którym znajdują się nieliczne malowidła ścienne przedstawiające cykl zodiakalny oraz grób Racheli w Betlejem. 1 października 2002 r. został usunięty z funkcji dyrektora cmentarza żydowskiego przy ulicy Okopowej w Warszawie, w wyniku konfliktu z zarządem Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Wraz z grupą działaczy założył alternatywną Gminę Wyznaniową Starozakonnych w RP. Publikuje w formie internetowej i kserowanej “Głos Starozakonnych”. Walczy o zmianę zapisu w ustawie z 20 lutego 1997 r., która uregulowała zwrot religijnych majątków żydowskich w ręce ZGWŻ.
Wywiad ukazał się w tygodniku “Nasza Polska” Nr 40 (779) z 5 października 2010 r.
Za: Nasza Polska (" Wywiad "NP": Bolesław Szenicer (przewodniczący Gminy Starozakonnych) o żydowskich geszeftach na mieniu")
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Tysiące Izraelczyków chcą zostać Dolnoślązakami
Do dolnośląskiego urzędu wojewódzkiego wpłynęło w tym roku 1800 wniosków od Izraelczyków polskiego pochodzenia, którzy albo po wojnie, albo w latach 60. opuścili Polskę, ale teraz chcą uzyskać potwierdzenie polskiego obywatelstwa. Z roku na rok przybywa osób, które chcą mieć paszport z orłem w koronie.
W powojennej Polsce mieliśmy do czynienia z dwiema falami wyjazdów do Izraela - tuż po wojnie oraz na przełomie lat 60. i 70. W PRL-u, zgodnie z wytyczną partii, tym, którzy uznawali Izrael za swoją ojczyznę, urzędnicy gotowi byli wydawać emigracyjne paszporty. Warunkiem było zrzeczenie się obywatelstwa polskiego.
Ale zgodnie z obecnie panującym prawem, wymaganie to nie było legalne. Dlatego osoby, które wtedy wyjechały do Izraela, mogą się starać o potwierdzenie polskiego obywatelstwa - wystarczy, że złożą odpowiednie dokumenty w konsulacie. Stamtąd papiery trafiają do odpowiedniego wojewody.
Jeśli starający się o potwierdzenie podaje jako ostatni adres zamieszkania na Dolnym Śląsku, decyzję wydaje nasz wydział spraw obywatelskich i cudzoziemców.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1004433,tysiace-izraelczykow-chca...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Emocje po tekście "Kadisz za milion dolarów"
http://www.forbes.pl/emocje-po-tekscie-kadisz-za-milion-dolarow-,artykul...
Podejmując temat restytucji mienia Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce mieliśmy pełną świadomość wrażliwości tego tematu i niebezpieczeństwa narażenia się na prosty zarzut antysemityzmu
Stąd szczególna ostrożność i staranność dokumentacyjna
przy tworzeniu tekstu "Kadisz za milion dolarów" oraz zaproszenie do
współpracy Nissana Tzura, izraelskiego dziennikarza śledczego "Maariv" i
"The Jerusalem Post".
Od czasu naszej publikacji do redakcji
"Forbesa" napływają od Żydów z całego świata liczne, często wzruszające
podziękowania za to, że w sposób odpowiedzialny zajęliśmy się tak trudnym i ważnym tematem.
Przychodzą
jednak również listy wyrażające głębokie oburzenie, od ludzi którzy
poczuli się dotknięci różnymi fragmentami naszego artykułu. I jak cieszą
nas wyrazy powszechnego poparcia, tak z pokorą przyjmujemy
konstruktywną krytykę i przepraszamy wszystkich, których uczucia
religijne mogły zostać urażone. Przyjmijcie nasze szczere przeprosiny.
Mamy również świadomość, że publikując felieton "Kim są nasi przywódcy",
autorstwa Seweryna Aszkenazego, przywódcy Żydów postępowych w Polsce,
trafiliśmy w sam środek sporu między środowiskami żydowskimi. Jest to
jednak dyskusja, w której byliśmy jedynie pośrednikami,
nie stroną. Oferowaliśmy możliwość zabrania głosu na łamach Forbesa
obydwu stronom sporu, ale skorzystała z naszej propozycji tylko jedna,
wyrażając swoje osobiste opinie, jak przystało na felieton.
Najczęściej zadawane pytanie przy komentarzach do "Kadiszu za milion dolarów" brzmi: dlaczego w ogóle "Forbes" podejmował ten temat?
Odpowiem
słowami Reinholda Messnera, wybitnego alpinisty, który pytany dlaczego
wspina się na te góry, chociaż to przecież tak bardzo niebezpieczne,
odpowiedział krótko: "bo są". Jesteśmy dziennikarzami i gdy trafimy na
interesujący i poruszający temat, piszemy o tym. Po prostu.
Kazimierz Krupa
Redaktor naczelny
"Forbes Polska"
Fundacja Beit Warszawa pyta o odzyskiwany majątek gmin żydowskich
Niewłaściwe gospodarowanie odzyskiwanym majątkiem
przedwojennych gmin żydowskich zarzucili Związkowi Gmin Wyznaniowych
Żydowskich przedstawiciele Fundacji Beit Warszawa na środowej
konferencji prasowej. Przewodniczący Związku z zarzutami się nie zgadza.
Zgodnie z ustawą o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w
Rzeczypospolitej Polskiej wnioski o restytucję mienia przedwojennych
gmin żydowskich mogą składać obecnie działające gminy żydowskie lub
Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich.
Według danych fundacji dotychczas gminy odebrały około 500
nieruchomości, a do 2009 r. ich wartość przekroczyła 205 mln zł. Ponadto
Komisja Regulacyjna do spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich przyznała
żydowskim organizacjom 82 mln zł w ramach rekompensat i odszkodowań za
mienie, którego zwrot w naturze jest niemożliwy.
Z przedstawionych podczas konferencji danych wynika, że np. w
Warszawie w latach 1997-2010 odzyskane zostały nieruchomości o wartości
ponad 65 mln zł, a z ich sprzedaży uzyskano 23 mln zł.
Fundacja "Beit Warszawa - Postępowa Społeczność Żydowska w Polsce"
ocenia, że w stosunku do uzyskanych środków pieniądze przeznaczane na
działalność charytatywną, społeczną i edukacyjną są znikome, co -
zdaniem fundacji - może rodzić podejrzenie, że członkowie organizacji,
którym przekazywane jest mienie, "działają z myślą o swoich osobistych
korzyściach".
- powiedział podczas konferencji Severyn Ashkenazy z Friends of Jewish Renewal in Poland.
- dodał.
Podczas konferencji podkreślono, że według wiedzy fundacji znaczna
część odzyskanego majątku - synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i
cmentarze - została sprzedana, a zdarzało się, że sprzedaż następowała
poniżej wartości rynkowej. Jako przykład podano synagogę w Lubrańcu
wycenioną na 800 tys. zł, a sprzedaną za 500 tys. zł.
Rabin Związku Postępowych Gmin Żydowskich Haim Dov Beliak ocenił, że
szczególnie bulwersujące są przypadki sprzedaży cmentarzy i terenów, na
których niegdyś cmentarze żydowskie się znajdowały.
Podkreślił, że zgodnie z zasadami judaizmu teren cmentarza pozostaje
miejscem świętym i nie może być przedmiotem obrotu. Dopytywani przez
dziennikarzy uczestnicy konferencji nie wskazali jednak cmentarzy, które
zostały sprzedane.
Pytana o te zarzuty Joanna Korzeniewska z Gminy Wyznaniowej
Żydowskiej w Warszawie odesłała do oświadczenia przewodniczącego Związku
Gmin Wyznaniowych Żydowskich Piotra Kadlcika. We wtorek odniósł się on
do podobnych zarzutów, które niedawno pojawiły się w miesięczniku
"Forbes".
Kadlcik podkreślił, że zgodnie z ustawą stronami postępowania
regulacyjnego (ws. restytucji mienia), a zatem beneficjentami z tytułu
odzyskanego mienia pożydowskiego są gminy żydowskie lub Związek Gmin.
Odnosząc się np. do zarzutu sprzedaży żydowskich cmentarzy,
podkreślił, że do sprzedaży części terenów dawnego cmentarza w Toruniu
doszło poza jakąkolwiek zgodą władz gmin żydowskich. Nastąpiło to w 1993
r., kiedy właścicielem i jedynym dysponentem tych terenów było miasto
Toruń. Korzeniewska podkreśliła w rozmowie z PAP, że trwają rozmowy
prawników reprezentujących gminę z prawnikami wydawcy miesięcznika,
dlatego nie będzie odnosić się do pozostałych zarzutów Beit Warszawa.
Poinformowała także, że w sądzie jest już pozew m.in. Kadlcika w
stosunku do Ashkenazego za jego wypowiedzi dla "Forbesa".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Parlament Izraela chce się zebrać w Polsce
Do Polski planuje przyjazd połowa izraelskich posłów i grupa ministrów. Izraelczycy zamierzają zorganizować największą w historii zagraniczną sesję Knesetu - donosi TVN24.
Sesja parlamentu izraelskiego w Polsce planowana jest na styczniową 69. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Politykom z Izraela będą towarzyszyć ocaleli z Holokaustu. - Nie możemy czekać. Każda chwila jest cenna. W Izraelu co godzinę umiera ocalały z Holokaustu. Niedługo nikt już nie zostanie – przekonuje w rozmowie z tvn24.pl Jonny Daniels, szef fundacji "From the Depths", pomysłodawca i jeden z głównych organizatorów wydarzenia.
Organizatorzy zakładają, że każdemu parlamentarzyście z Izraela będzie towarzyszyć przynajmniej jedna osoba, która ocalała z nazistowskiej zagłady Żydów. – W Auschwitz, w miejscu kaźni tylu Żydów, ci którzy ocaleli będą mogli stanąć ramię w ramię z przedstawicielami niepodległego państwa Izrael, zrodzonego z popiołów Holokaustu – tłumaczy dla TVN24 symbolikę wydarzenia Jonny Daniels.
Daniels zastrzega jednocześnie, że sesja Knesetu w Polsce nie ma stanowić "zamknięcia" historii Holokaustu. - Tego nigdy nie można będzie zrobić - mówi dziennikarzom TVN24. Uroczystość ma stanowić symboliczny "pomost" między erą reprezentowaną przez tych, którzy ocaleli, a erą tych, którzy będą mieli za zadanie nieść świadectwo. Do Polski z tej okazji przyjadą też reprezentanci grup młodzieżowych z Izraela.
http://www.wprost.pl/ar/420460/Parlament-Izraela-chce-sie-zebrac-w-Polsce/
Historyczne wydarzenie w Auschwitz? Izraelski parlament chce się zebrać w Polsce
Styczniowa, 69. rocznica wyzwolenia utworzonego przez Niemców
nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, może...
czytaj dalej »
W Auschwitz ma się odbyć specjalna sesja wyjazdowa Knesetu. Według
słów Danielsa, będzie to największe takie wydarzenie poza granicami
Izraela w historii. W uroczystych obradach mają wziąć udział nie tylko
Żydzi, ale również zaproszeni przedstawiciele władz rożnych krajów
świata.
Muzeum nie komentuje
Zapytany o
przygotowania do uroczystości rzecznik Państwowego Muzeum
Auschwitz-Birkenau stwierdził, iż nie zapadły jeszcze ostateczne
oficjalne ustalenia.
Według słów Bartosza Bartyzela, trwają
rozmowy, co do szczegółów przebiegu 69. rocznicy i muzeum sprawy nie
komentuje. Przyznał przy tym, iż jeśli dojdzie do zorganizowania
uroczystości w formie opisywanej przez Izraelczyków, to rzeczywiście
będą one miał charakter wyjątkowy.
Uroczystości na terenie
zbudowanego przez Niemców w czasie II wojny światowej obozu
Auschwitz-Birkenau tradycyjne odbywają się w rocznicę dotarcia do niego
pierwszych oddziałów Armii Czerwonej 27 stycznia 1945 roku. Zanim doszło
do wyzwolenia naziści w Oświęcimiu przez pięć lat zamordowali około 1,1
miliona osób. W zdecydowanej większości Żydów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Sesja izraelskiego
Sesja
izraelskiego parlamentu w obozie koncentracyjnym i oskarżenia o
antysemityzm "osiągający bezprecedensowy od czasów Holokaustu poziom"
"Antysemityzm, szczególnie w Europie, osiągnął bezprecedensowy od
czasów Holokaustu poziom. (...) Nie możemy czekać, aż pociągi zaczną
znowu jeździć do Auschwitz-Birkenau" - dodał Edelstein.
Umrze śmiercią naturalną każde kłamstwo - dr Ewa Kurek dla Solidarnych
Czy
istnieje cywilizacja judeochrześcijańska? Dlaczego żaden Żyd nie
został ukarany za czynną pomoc Niemcom w eksterminacji swoich żydowskich
współbraci? Dlaczego Polacy i Żydzi żyli przez 1000
lat obok siebie i trudno im było się porozumieć? Jak reagować na
oskarżenia wysuwane wobec Polaków?
Na
te i inne pytania odpowiada dr Ewa Kurek, autorka książek „Poza granicą
solidarności”, „Zaporczycy”, „Dzieci żydowskie w klasztorach”,
„Ucieczka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Zamieszanie z wizytą premiera Izraela w Watykanie
Włoska agencja prasowa ANSA podała w niedzielę, że zapowiadane na środę spotkanie papieża Franciszka z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu nie odbędzie się w tym terminie. Na te doniesienia błyskawicznie zareagował rzecznik Watykanu, wyjaśniając, że spotkanie nie zostało odwołane, gdyż nigdy nie zostało przez Watykan potwierdzone. Informując o tym, że Franciszek nie spotka się z Netanjahu w wymienianym wcześniej terminie, ANSA powołała się na izraelskie źródła. Jak napisano w depeszy, przyczyny przełożenia spotkania nie są znane.
Komentując doniesienia agencji, rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi oświadczył, że premier Izraela będzie w Watykanie mile widziany. Ale - jak dodał - Watykan poprosił o zaproponowanie innej daty spotkania w najbliższych tygodniach, ponieważ obowiązki papieża uniemożliwiają je 23 października.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamieszanie-z-wizyta-premiera...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Obrady Knesetu w Auschwitz.
Obrady Knesetu w Auschwitz. Mobilizacja policji i Mosadu
Będzie to wyjątkowe wydarzenie w stosunkach międzynarodowych, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by parlament jakiegoś kraju obradował na terytorium innego państwa. Członkowie Knesetu zamierzają przyjechać do byłego nazistowskiego obozu Auschwitz 27 stycznia - w 69. rocznicę jego wyzwolenia. Swój udział już zapowiedziało ponad 60 ze 120 izraelskich parlamentarzystów. Tematem posiedzenia będzie zwalczanie antysemityzmu.
"Symbolika nie mogła być bardziej uderzająca - ledwie kilka metrów od komór gazowych, w których zamordowano miliony Żydów, spotkają się przedstawiciele parlamentu żydowskiego Państwa Izraela" - napisali w oświadczeniu przedstawiciele Fundacji "Z głębin". Fundacja, która zajmuje się utrwalaniem pamięci o Holocauście, jest inicjatorem tej specjalnej sesji Knesetu.
Parlamentarzystom towarzyszyć będą ocaleni z Zagłady, dowódcy izraelskiej armii oraz naczelni rabini kraju Dawid Lau i Icchak Josef. Na czele delegacji ma stanąć były minister ds. diaspory i obecny przewodniczący parlamentu Juli Edelstein. Podczas dyskusji poświęconej problemowi antysemityzmu będzie przemawiał noblista, ocalały z Holocaustu Elie Wiesel.
Według izraelskiej prasy w Muzeum Auschwitz z członkami Knesetu spotkają się parlamentarzyści z innych krajów, w tym z Polski, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Do Polski wybierają się też przedstawiciele wielu ruchów młodzieżowych i studenckich. - Celem spotkania jest nie tylko upamiętnienie tragicznych wydarzeń II wojny światowej, lecz także rozmowa z parlamentarzystami z całego świata o tym, co musi zostać zrobione, by nic podobnego nie przydarzyło się nigdy więcej nigdzie na świecie, a w szczególności Żydom. Antysemityzm, szczególnie w Europie, osiągnął bezprecedensowy od czasów Holocaustu poziom. Nie możemy czekać, aż pociągi zaczną znowu jeździć do Auschwitz-Birkenau - powiedział m.in. Juli Edelstein, cytowany w oświadczeniu Fundacji "Z głębin".
Obrady miałyby się odbyć w specjalnym namiocie konferencyjnym, który z tej okazji stanie na terenie Muzeum Auschwitz. - Prowadzimy już ze stroną izraelską rozmowy dotyczące organizacji spotkania - potwierdza Bartosz Bartyzel, rzecznik Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Jak w czasie wizyty Putina
Wizycie członków Knesetu będą towarzyszyły nadzwyczajne środki ostrożności. Do tej pory bowiem nie zdarzyło się nigdy, by jednocześnie aż tak wielu przedstawicieli władz Izraela przyjechało do Polski.
Swoich funkcjonariuszy przyśle do Małopolski agencja wywiadowcza Mosad. Będzie ona dbała o bezpieczeństwo izraelskich polityków nie tylko podczas ich wizyty w Muzeum Auschwitz, lecz także podczas planowanych spotkań z przedstawicielami polskiej administracji w Krakowie i pobytu w stolicy Małopolski. Należy spodziewać się nadzwyczajnych środków ostrożności podczas przejazdu delegacji z Izraela z lotniska w Balicach do Oświęcimia.
Polska policja na razie nie chce oficjalnie informować o przygotowaniach do wizyty izraelskiej delegacji. - Na pewno będziemy się przygotowywać, ale plany dotyczące zabezpieczenia na 27 stycznia przygotowywane będą dopiero na początku przyszłego roku - oficjalnie oświadcza Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. List otwarty do prezydenta Komorowskiego -11/02/2013
http://www.jpost.com/Opinion/Columnists/An-open-letter-to-President-Komo...
tłumacz, z googla
List otwarty do prezydenta Komorowskiego
Szanowny Panie Prezydencie,
Izrael i Polska dzisiaj cieszyć się głęboką przyjaźnią.
Twoja wizyta w Izraelu jest kolejnym dowodem na siłę tego związku .
Przyjaźń wymaga wsparcia dla siebie, a także wymaga być otwartym i szczerym na temat naszych poglądów i opinii - nawet jeśli są czasami niewygodne dla innych , aby usłyszeć .
Prawie ćwierć wieku po upadku żelaznej kurtyny ,polski rząd nie podjął istotnych działań, aby wrócić wcześniej Jewish - owned prywatną własność , która została utracona w czasie Zagłady .
Niezliczoni ocaleni i ich rodziny udają się podróże do Polski. Chociaż często zobaczyć domy , gdzie się wychowali , jak i podmioty , które mieli . Wszystko, o co starają się , to zwrotu tego, co do nich należało .
Około 90 procent z około 3,5 mln Żydów, którzy mieszkali w Polsce przed II wojny światowej zginęli w Holokauście . Dziesiątki tysięcy właścicieli w Izraelu i na całym świecie - i spadkobierców ofiar , którzy byli właściciele - z nieruchomości w Polsce nadal pozostają bez tego, co należy do nich.
Światowa Żydowska Organizacja Restytucji ( WJRO ) pracował przez rok do przedstawienia wniosków dotyczących znaczących przepisów , aby rozwiązać problem .
Polska stoi sama jako jedyny kraj w Europie Środkowej i Wschodniej oraz państwa członkowskiego Unii Europejskiej , bez takiego prawa. Od kiedy Polska stała się demokracją w 1989 roku,liczba rachunków , które zostały zaproponowane do czynienia z restytucji lub rekompensaty za , prywatnej własności skonfiskowanej przez nazistów i / lub później znacjonalizowane przez reżim komunistyczny . Żadna z nich nie stała się prawem .
Co więcej, po wielokrotnych , zobowiązań niespełnionych przechodzić rachunek restytucji w ciągu roku , urzędnicy swojego rządu niedawno twierdził, że takieprawo jest niepotrzebne. Zamiast tego, oni twierdzą, że skarżący restytucyjne powinien udać się do polskiego sądu, aby dochodzić sprawiedliwości , pomimo faktu, że w większości przypadków takie skomplikowane, kosztowne, kłopotliwe i czasochłonne ścieżka będzie służyć - i przez lata służył - jako de facto barierą dla starszych ofiar i ich spadkobierców .
Fakt, że Polska nie wprowadzić przepisy , aby powrócić mienia komunalnego pokazuje, że postęp można osiągnąć .
Międzynarodowy konsensus teraz istnieje.
2009 Konferencja w Pradze zakończył się zatwierdzeniem przez ponad 40 krajach Terezinie deklaracji w sprawie aktywów okresu Holokaustu i zagadnień pokrewnych . Oświadczenie określone w części : " Biorąc pod uwagę znaczenie restituting komunalnych i indywidualnych nieruchomości , które należały do ofiar Holocaustu ( Shoah ) i innych ofiar prześladowań nazistowskich ,uczestniczących państw zachęcam że każdy starań w celu naprawienia skutków bezprawne konfiskaty własności ... które były częścią prześladowania tych niewinnych ludzi i grup ,z których większość zmarła bezdziedziczny ".
Panie przewodniczący , proszę wezwać swój rząd do niezwłocznego wprowadzenia i przyjęcia przepisów , które obejmuje:
•restytucja i / lub rekompensaty za nieruchomości zajęte przez Niemców i ich kolaborantów , począwszy we wrześniu 1939 r. ;
•zwrot skonfiskowanego mienia lub, jeśli nie jest to możliwe, uczciwe i terminowe odszkodowania oraz
•prosty proces roszczenia , bez przeszkód prawnych , które zapewnia łatwy dostęp do odpowiednich archiwów.
Musimy zawsze przenieść w przyszłość razem jako dwóch narodów, które mają wiele wspólnych wizji i celów. Aledroga do przyszłości leży przez stojące do i zwracając się do przeszłości.
Trzy miliony polskich Żydów nie przeżyło i nigdy nie może odzyskać to, co zostało zagrabione . Ale ich rodziny i tych, którzy przeżyli i ich dzieci , może.
Prosimy Cię , Panie Prezydencie, aby podjąć wyzwanie prostowania historyczną krzywdę.
Colette Avital jest sekretarz Światową Organizacją Żydowską ds. Restytucji i przewodnicząca Centrum Organizacji Ocalałych z Holokaustu w Izraelu.
Lilli Haber jest prezesem Stowarzyszenia Polskich Żydów w Izraelu.
Poruszająca
Droga Krzyżowa na terenie obozu Auschwitz. "Módlmy się za wszystkich
tych, którzy na tej Golgocie XX wieku przyjęli krzyż"
Zatrzymywano się m.in. przy Bramie Śmierci, rampie obozowej,
pośród baraków, ruin krematoriów II i III, budynku Sauny, gdzie odbywało
się przyjmowanie więźniów do obozu, pozostałości krematoriów IV i V i
budynku komendantury obozu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. w temacie
http://www.wprost.pl/ar/423378/Zydzi-zabili-Jezusa-tak-uwaza-co-czwarty-...
Żydowska Liga Przeciwko Zniesławieniu (ADL) przedstawiła wyniki badania, z którego wynika, że 26 proc. Amerykanów uważa, iż Żydzi są odpowiedzialni za śmierć Jezusa, a 12 proc. ma wyraźnie antysemickie poglądy - informuje serwis i24news.tv.
Z sondażu wynika też, że 30 proc. Amerykanów jest zdania, iż amerykańscy Żydzi są lojalni w pierwszej kolejności wobec Izraela, a dopiero później wobec USA. 14 proc. ankietowanych uznało, że Żydzi mają zbyt duży udział we władzy w Stanach Zjednoczonych, a 19 proc. - że ich znaczenie w świecie biznesu jest zbyt duże. 25 proc. Amerykanów jest zdania, że Żydzi zbyt często mówią o Holokauście, a 18 proc. - że mają zbyt duże wpływy w mediach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. co to taki ruch z listem z lutego 11/02/2013
Apel do Komorowskiego ws. zagrabionego majątku żydowskiego
Przedstawicielki żydowskich organizacji wezwały
Bronisława Komorowskiego do wywarcia presji na rząd w celu uregulowania
zwrotu...
czytaj dalej »
Avital i Haber zaapelowały następnie do Komorowskiego o wywarcie presji
na rząd w celu ustanowienia prawa, które przewiduje: restytucję lub
odszkodowania za własność zagrabioną przez nazistów i ich kolaborantów
od września 1939 roku; zwrot skonfiskowanej własności, a jeśli nie jest
to możliwe, sprawiedliwe i szybkie rekompensaty; usunięcie przeszkód
prawnych w dochodzeniu roszczeń.
"Pańska wizyta w Izraelu jest
kolejnym dowodem siły" głębokiej przyjaźni między Izraelem a Polską -
napisały autorki listu otwartego. "Przyjaźń wymaga wzajemnego wsparcia i
otwartości oraz uczciwości w sprawie naszych poglądów i opinii, nawet
jeśli czasem są niewygodne dla drugiej strony" - zwróciły się do
polskiego prezydenta.
Bronisław Komorowski udał się w niedzielę
po południu z trzydniową wizytą do Izraela i Autonomii Palestyńskiej.
Odwiedzi Jerozolimę, Tel Awiw i Betlejem. Spotka się z prezydentem
Szimonem Peresem, premierem Benjaminem Netanjahu, a także prezydentem
Mahmudem Abbasem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. 04-11-2013 Wizyta
04-11-2013
Wizyta Prezydenta RP z Małżonką w Państwie Izrael oraz na obszarze Palestyńskiej Władzy Narodowej – program prasowy
4-6 listopada 2013 r. (poniedziałek-środa) Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski z Małżonką złoży wizytę oficjalną w Państwie Izrael oraz wizytę na obszarze Palestyńskiej Władzy Narodowej.
UWAGA! Czas w Jerozolimie = Czas w Warszawie + 1 godzina.
Otwarte dla mediów.
Planowane wystąpienie Prezydenta RP i Prezydenta Państwa Izrael.
Planowane wystąpienie Prezydenta RP i Premiera Państwa Izrael.
Photo opp.
Photo opp.
Photo opp.
Media obecne podczas części oficjalnej spotkania.
Photo opp.
Photo opp.
POOL
Otwarte dla mediów.
Planowana wypowiedź Prezydenta RP.
Otwarte dla mediów.
Planowane wystąpienie Prezydenta RP.
Udział mediów w części oficjalnej spotkania.
Planowane wystąpienie Prezydenta RP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. to wygląda na szantaż, wszystkie media to samo, list z lutego
Prezydent Komorowski w Izraelu. List otwarty: "Co z restytucją mienia?"
- Niemal ćwierć wieku po upadku żelaznej kurtyny polski rząd nie
podjął znaczących działań w celu zwrotu żydowskiej własności prywatnej
zagrabionej w...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz2jdLwYH6G
Żydowskie organizacje żądają zwrotu własności
Bronisław Komorowski udał się po południu z wizytą do Izraela. Jak
podkreślono, organizacja ds. restytucji mienia latami pracowała na rzecz
prawodawstwa, które rozwiązałoby ten problem. Niemal ćwierć wieku po upadku
żelaznej kurtyny polski rząd nie podjął znaczących działań w celu zwrotu
żydowskiej własności prywatnej zagrabionej w czasach Shoah - napisały w
liście otwartym do Bronisława Komorowskiego przedstawicielki żydowskich
organizacji.
Ok. 90 proc. z mniej więcej 3,5 miliona
Żydów, którzy żyli w Polsce do II wojny światowej, zginęło w
Holokauście. Dziesiątki tysięcy właścicieli w Izraelu i na świecie -
oraz spadkobiercy ofiar, które były właścicielami mienia w Polsce -
pozostaje bez swojej własności - napisały Colette Avital, sekretarz
Światowej Organizacji ds. Restytucji Mienia Żydowskiego i przewodnicząca
Centrum Organizacji Ocalałych z Holokaustu w Izraelu oraz Lilli Haber,
przewodnicząca Stowarzyszenia Polskich Żydów w Izraelu. List do
polskiego prezydenta ukazał się w dzienniku The Jerusalem Post.
Jak podkreślono organizacja ds. restytucji mienia latami pracowała na rzecz prawodawstwa, które rozwiązałoby ten problem.
Polska jest jedynym ważnym krajem w
Europie Środkowej i Wschodniej oraz krajem członkowskim Unii
Europejskiej bez takiego prawa. Od kiedy w Polsce zawitała demokracja w
1989 roku przedstawiono wiele propozycji zmierzających do uregulowania
sprawy restytucji albo odszkodowań za prywatną własność zagrabioną przez
nazistów, a następnie znacjonalizowaną przez reżim komunistyczny. Żadna
z nich nie stała się obowiązującym prawem - głosi list otwarty.Jego autorki zaznaczają, że zamiast tego strona polska twierdzi, że domagający
się zwrotu mienia powinni sprawiedliwości dociekać przed polskim
wymiarem sprawiedliwości, mimo faktu, że w większości przypadków ta
złożona, kosztowna, uciążliwa i czasochłonna ścieżka stanowi - i przez
lata stanowiła - de facto przeszkodę dla sędziwych ocalałych i ich
spadkobierców.
W liście przypomniano Deklarację z Terezina,
przyjętą przez ponad 40 krajów w czasie konferencji praskiej w 2009
roku, w której wzywa się kraje do uczynienia wszelkich wysiłków na rzecz
naprawienia konsekwencji niewłaściwego przejęcia własności, w ramach prześladowań niewinnych ludzi i grup (...).
Avital i Haber zaapelowały następnie do
Komorowskiego o wywarcie presji na rząd w celu ustanowienia prawa, które
przewiduje: restytucję lub odszkodowania za własność zagrabioną przez
nazistów i ich kolaborantów od września 1939 roku; zwrot skonfiskowanej
własności, a jeśli nie jest to możliwe, sprawiedliwe i szybkie
rekompensaty; usunięcie przeszkód prawnych w dochodzeniu roszczeń.
Pańska wizyta w Izraelu jest kolejnym dowodem siły głębokiej przyjaźni między Izraelem a Polską - napisały autorki listu otwartego. Przyjaźń
wymaga wzajemnego wsparcia i otwartości oraz uczciwości w sprawie
naszych poglądów i opinii, nawet jeśli czasem są niewygodne dla drugiej
strony - zwróciły się do polskiego prezydenta.
Bronisław Komorowski udał się po południu z
trzydniową wizytą do Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Odwiedzi
Jerozolimę, Tel Awiw i Betlejem. Spotka się z prezydentem Szimonem
Peresem, premierem Benjaminem Netanjahu, a także prezydentem Mahmudem
Abbasem.
---------------------------------------------------------------------
Rząd USA wzywa Polskę do szybkiego zwrotu mienia żydowskiego. Uregulowanie tej sprawy leży w waszym najlepszym interesie stwierdził właśnie Stuart Eizenstat, specjalny doradca sekretarza stanu USA ds. Holocaustu. Te słowa zdenerwowały szefa MSZ, Radosława Sikorskiego - Polska już raz zapłaciła Stanom Zjednoczonym za majątki jej obywateli żydowskiego pochodzenia - stwierdził.
Poza tym Polska wcale nie miga się od wypłacenia wszystkich roszczeń - uważa szef MSZ. Ustawa reprywatyzacyjna jest praktycznie gotowa. Jej uchwalenie wstrzymał tylko kryzys. Na razie nie stać nas po prostu na wypłacenie 20 miliardów zł odszkodowań.
Żydzi apelują
Tłumaczenie takie nie przekonuje ani Żydów, ani Amerykanów.
- Decyzja rządu polskiego jest rozczarowująca. Nie można dłużej zwlekać ze sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Trzeba pomóc ludziom, zwłaszcza ocalonym z Holocaustu - zaapelował do premiera Donalda Tuska (54 l.) Michael Schneider, prezes Światowego Kongresu Żydów.
Reprywatyzacja jednak, jak przekonuje Sikorski, cały czas ma miejsce w sądach. - Tam obywatele różnych narodowości i wyznań odzyskują swoje mienie - mówi. I dodaje, że Polska nie dyskryminuje pod tym względem nikogo.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/radosaw-sikorski-juz-raz-zapacilismy-za...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. 200 mln na odszkodowania za
200 mln na odszkodowania za dekret Bieruta -
Przeznaczenie w latach 2013-2015 do 200 mln zł
rocznie z Funduszu Reprywatyzacji na odszkodowania za nieruchomości
przejęte dekretem Bieruta przewiduje projekt ustawy zgłoszony przez
senatorów Platformy Obywatelskiej.
Projekt PO zmienia ustawę o komercjalizacji i prywatyzacji.
Przewiduje, że w latach 2013-2015 z Funduszu Reprywatyzacji do 200 mln
złotych rocznie przeznaczane będzie na wypłaty odszkodowań dla
byłych właścicieli nieruchomości przejętych dekretem Bieruta.
O porozumieniu w tej sprawie między stołecznym ratuszem, ministrem
finansów oraz ministrem skarbu poinformowała w połowie lipca prezydent
Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. W budżecie Warszawy na
2013 r. zaznaczono, że problem wypłaty odszkodowań m.in. z tytułu
dekretu Bieruta stanowi nadmierne obciążenie finansowe dla miasta.
Do tek pory parlament nie uchwalił kompleksowej ustawy dotyczącej
dekretu Bieruta. Projekty w tej sprawie przygotowali posłowie PO oraz
stołeczny ratusz, ale żaden nie został wniesiony do laski
marszałkowskiej. W ubiegłym roku miasto zapłaciło 182 mln zł
odszkodowań za nieruchomości dekretowe; w 2011 r. - 233 mln zł.
Właścicielom warszawskich gruntów, odebranych na podstawie dekretu
Bieruta, należy się ich zwrot, ale gdy grunt nie jest już własnością
miasta ani państwa lub został oddany w użytkowanie wieczyste
komuś innemu, w grę wchodzi tylko odszkodowanie.
Stołeczny ratusz informował na początku roku, że w Warszawie toczy się
ok. 8 tys. postępowań dot. roszczeń związanych z dekretem Bieruta, z
czego ok. 4,5 tys. spraw dotyczy zwrotu nieruchomości, a
ok. 3,5 tys. to postępowania odszkodowawcze, czyli dotyczące zwrotu
pieniędzy za nieruchomości objęte roszczeniami.
Prezydent: chcę podpisać 07.11.2012
Jak donosi PAP, w poniedziałek o dekrecie i sytuacji Warszawy
mówił podczas spotkania w Pułtusku prezydent Bronisław Komorowski. -
Przed Polską stoi potrzeba przyjęcia ustawy rekompensacyjnej, to znaczy
wypłacenia choćby cząstki z tytułu utraconej własności prywatnej. Jeśli
do mnie tego rodzaju ustawa dotrze, po głębokiej analizie i przyjrzeniu
się wszystkim jej skutkom bardzo chciałbym ją podpisać - zadeklarował.
Przy braku ustawy dawni właściciele odzyskują swoje majątki
wciąż na podstawie przepisów komunistycznego dekretu. Ale na jego mocy o
zwrot mogą się starać tylko ci, którzy w latach 40. i 50. złożyli
wnioski o przywrócenie ich w prawach do majątku. Zdążyło to wtedy zrobić
ok. 16 tys. spośród 24 tys. właścicieli, którym odebrano nieruchomości.
Dziś często i tak muszą walczyć o swoje działki w sądzie. Z kolei
zwracanie przez ratusz nieruchomości wywołuje wielkie emocje w mieście -
siatka roszczeń pokrywa bowiem centralne dzielnice, gdzie grunty są
najdroższe, na części z nich są obiekty i przestrzenie publiczne:
szkoły, place zabaw, parki.Na rekompensaty będzie mogła też liczyć grupa byłych właścicieli,
których rodziny nie zdołały złożyć dekretowych wniosków o przywrócenie
praw do nieruchomości. To oznacza ok. 8 tys. dodatkowych roszczeń, ale
tu rekompensata ma nie być pełna.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. komentarze na news
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/izrael-przed-wizyta-prezydenta-list-otwar...
A o co chodzi? O 65 miliardów dolarów jakie żądają Żydzi w USA i Izraelu za to, że na ziemi polskiej zginęli z ręki Niemców Żydzi... nie posiadający spadkobierców a ich mienie przeszło, jak zawsze w takich sytuacjach gdy ktoś nie ma spadkobierców, na rzecz Skarbu Państwa Polski. A I. Singer i jemu podobni twierdzą, że ta zasada prawa nie dotyczy Żydów bo po Żydach bez spadkobierców dziedziczą organizacje żydowskie w USA i państwo Izrael, żydzi amerykańscy które nota bene nakazali zawrócić w 1939 r. do Niemiec statki z uciekinierami-Żydami bo wschodnimi Żydami ich amerykańscy ziomkowie w 1939 r. brzydzili się ale po pieniędzmi po nich to chciwie wyciągają swoje ręce.
Skąd to się bierze? Zgodna z zapowiedzianym jawnym szantażem Israela Singera (sekretarza generalnym Światowego Kongresu Żydów w latach 2001-2007) cyt.: "Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy (...) Będą słyszeli o tym od nas tak długo, jak Polska będzie istnieć. Jeżeli Polska nie spełni roszczeń Żydów, będzie publicznie atakowana i upokarzana na forum międzynarodowym." (cyt. Wikipedia). zwiń
1. Autorom listu pomylili się adresaci. Właściwym adresatem są Niemcy. To oni mordowali i rabowali majątek ofiar.
2. Zwrot majątku dotyczy tylko i wyłącznie prawnych spadkobierców. W związku z tym majątku nie można oddać samozwańczym spadkobiercom.
3. Polska ma problem z oddawaniem majątku nie tylko tej jednej mniejszości ale wszystkim. (Najlepiej jej to jeszcze zwracanie związkom wyznaniowym. wszystkim.).
4. Jeden kraj Europejski rozwiązał sprawę zwrotu bardzo szybko. Powiedział, że oddaje. I oddał. Wraz z rachunkiem za remonty czy odbudowę.
5. W sprawie zwrotu majątków należy dokonać innego podziału.
Zwrot majątku, które zrabowali Niemcy a po wojnie znalazł się na terenie Polski.
Zwrot majątku, który zrabowała PRL zwiń
Endek39 : Warto zapoznać się z wywiadem z profesorem Normanem Finkelsteinem który ukazał się w miesięczniku ,,,Historia Do rzeczy''. Na koniec ciekawego w sumie wywiadu prowadzący ten wywiad Piotr Zychowicz zadał profesorowi takie pytanie:,, Z- Pańska rodzina na pewno miała w Warszawie jakieś nieruchomości.Nigdy nie myślał pan o tym by je odzyskać? F-Mój dziadek od strony mamy rzeczywiście miał w Polsce sklep z tytoniem, a dziadek od strony taty tartak.Nigdy jednak nie przeszło mi przez myśl , żeby dziś - po 70 latach - próbować dostać za to jakieś pieniądze.Jestem obywatelem amerykańskim, moja rodzina od lat nie ma nic wspólnego z Polską.Przecież te nieruchomości , jeżeli jeszcze istnieją , od pokoleń należą do innych ludzi.Przez kilkadziesiąt lat to oni dbali , remontowali je i płacili za nie podatki.Miałbym teraz przyjechać z Nowego Jorku i to im zabrać? Absurd''. zwiń
gazda55 : Wszyscy żydzi, w przeciwieństwie do Polaków i i innych nacji, którzy udokumentowali często w sposób niewiarygodny i przestępczy, swoje prawa do nieruchomości, otrzymali ich zwrot w naturze lub zadośćuczynieniu. Czego jeszcze chcą? Zwrotu majątku tych obywateli Polski którzy zmarli bezpotomnie? ... rozwiń całość
stranger.pl : A o co chodzi? O 65 miliardów dolarów jakie żądają Żydzi w USA i Izraelu za to, że na ziemi polskiej zginęli z ręki Niemców Żydzi... nie posiadający spadkobierców a ich mienie przeszło, jak zawsze w takich sytuacjach gdy ktoś nie ma spadkobierców, na rzecz Skarbu Państwa Polski. A I. Singer i jemu podobni twierdzą, że ta zasada prawa nie dotyczy Żydów bo po Żydach bez spadkobierców dziedziczą organizacje żydowskie w USA i państwo Izrael, żydzi amerykańscy które nota bene nakazali zawrócić w 1939 r. do Niemiec statki z uciekinierami-Żydami bo wschodnimi Żydami ich amerykańscy ziomkowie w 1939 r. brzydzili się ale po pieniędzmi po nich to chciwie wyciągają swoje ręce.
Skąd to się bierze? Zgodna z zapowiedzianym jawnym szantażem Israela Singera (sekretarza generalnym Światowego Kongresu Żydów w latach 2001-2007) cyt.: "Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy (...) Będą słyszeli o tym od nas tak długo, jak Polska będzie istnieć. Jeżeli Polska nie spełni roszczeń Żydów, będzie publicznie atakowana i upokarzana na forum międzynarodowym." (cyt. Wikipedia). zwiń
~heh : To nie byli jacyś tam bliżej nieokreśleni Żydzi tylko Polacy o żydowskim pochodzeniu. Zwrot mienia należy się tym Polakom lub ich spadkobiercom ale W ŻADNYM WYPADKU instytucjom dla których wspólna religia z poszkodowanymi historycznie osobami jest pretekstem do położenia łapy na majątku ... rozwiń całość
DominoKNS1 : 1. Autorom listu pomylili się adresaci. Właściwym adresatem są Niemcy. To oni mordowali i rabowali majątek ofiar.
2. Zwrot majątku dotyczy tylko i wyłącznie prawnych spadkobierców. W związku z tym majątku nie można oddać samozwańczym spadkobiercom.
3. Polska ma problem z oddawaniem majątku nie tylko tej jednej mniejszości ale wszystkim. (Najlepiej jej to jeszcze zwracanie związkom wyznaniowym. wszystkim.).
4. Jeden kraj Europejski rozwiązał sprawę zwrotu bardzo szybko. Powiedział, że oddaje. I oddał. Wraz z rachunkiem za remonty czy odbudowę.
5. W sprawie zwrotu majątków należy dokonać innego podziału.
Zwrot majątku, które zrabowali Niemcy a po wojnie znalazł się na terenie Polski.
Zwrot majątku, który zrabowała PRL zwiń
j.krystyna : Kadisz za milion dolarów
- Moglibyśmy wziąć odszkodowania za różne rzeczy, które się mieszczą na cmentarzach. Zapłaciliby, ale my nie wiemy, czy nam za to wolno wziąć pieniądze – zastanawiał się dyrektor polskiej gminy żydowskiej. Wzięli. „Forbes” ujawnia kulisy obrotu tym majątkiem.
... rozwiń całość
toco nie podstawiony przez ONET : "Minister Sikorski przypomniał niedawno [w roku 2011] umowę odszkodowawczą (indemnizacyjną) zawartą w 1960 r. przez Polskę i USA. Na jej mocy Polska przekazała 40 mln dol. na „całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych, zarówno osób fizycznych, jak prawnych, do Rządu Polskiego” z tytułu wszelkich decyzji o przejęciu mienia. Ta suma miała zostać rozdzielona „wedle uznania Rządu Stanów Zjednoczonych”. Dalej umowa stwierdza: „Po wejściu w życie tego układu Rząd Stanów Zjednoczonych nie będzie przedstawiał Rządowi Polskiemu ani nie będzie popierał roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych do Rządu Polskiego”. Warto tu zauważyć, że strona amerykańska cały czas bardzo dokładnie przestrzega litery tego układu, bo Stuart Eisenstat jest tylko doradcą, a nie członkiem rządu, a wyrażane przez niego „rozczarowanie” z powodu wstrzymania prac nad polską ustawą reprywatyzacyjną nie stanowi przecież popierania jakichkolwiek roszczeń. W umowie czytamy też: „Gdyby roszczenia takie zostały bezpośrednio przedłożone przez Obywateli Stanów Zjednoczonych Rządowi Polskiemu, Rząd Polski przekaże je Rządowi Stanów Zjednoczonych”.
Z umowy tej jasno więc wynika, że wszelkie roszczenia obywateli USA o odszkodowanie za mienie utracone w Polsce mogą być kierowane tylko i wyłącznie do władz USA. Polska nie może wypłacać żadnych zadośćuczynień, bo stanowiłoby to złamanie obowiązującej umowy, której nie wypowiedziały ani strona polska, ani amerykańska. Gdyby zaś nasze władze chciały obywatelom amerykańskim jakieś odszkodowanie wypłacić, byłoby to narażaniem państwa polskiego na straty oraz łamaniem prawa, a inicjatorzy takich działań musieliby stanąć przed Trybunałem Stanu. Taki sam skutek miałoby uchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej przewidującej odszkodowania dla obywateli amerykańskich. Dlatego należy ostrzec polski rząd i parlament, że przyjęcie rozwiązań prawnych zakładających wypłacenie takich zadośćuczynień będzie bezprawiem i działaniem na szkodę państwa.
Niestety, trzeba w tym miejscu stwierdzić, że na szkodę państwa działał też minister Sikorski, który dopiero teraz powołał się na umowę polsko-amerykańską. Niezrozumiała zwłoka ministra spraw zagranicznych spowodowała, że przez ostatnie lata organizacje żydowskie kierowały pod adresem Polski zarzuty i oskarżenia, a z naszej strony nie było żadnej reakcji na te działania. Podobne umowy jak z USA Polska zawarła też z 13 innymi państwami zachodnimi. Minister Sikorski musiał wiedzieć o wszystkich tych układach, bo trzy lata temu oficjalnie powołał się na nie – trzeba to przyznać – rząd PiS z minister Anną Fotygą, kierującą wówczas resortem spraw zagranicznych.
Najnowsze nasilenie ataków propagandowych na Polskę zaczęło się po oświadczeniu Ministerstwa Skarbu, zamieszczonym
9 marca na stronie internetowej resortu, mówiącym, że ze względu na duże obciążenia finansowe projekt ustawy reprywatyzacyjnej nie może być kontynuowany. Nie było żadnych realnych powodów, by resort akurat teraz występował z takim komunikatem. Jak dowiedział się „Przegląd”, minister Aleksander Grad podjął decyzję o wydaniu oświadczenia tylko z powodu „licznych pytań dziennikarzy”.
Najprawdopodobniej więc obecne zwrócenie uwagi na reprywatyzację było zabiegiem socjotechnicznym rządu. W kampanii wyborczej ta kwestia na pewno byłaby podnoszona, wiadomo też, że większość Polaków jest przeciwna reprywatyzacji. Było również oczywiste, że po oświadczeniu Ministerstwa Skarbu organizacje żydowskie podniosą larum. Premier wolał więc sam wywołać temat – i zebrać punkty u wyborców, oświadczając, że bierze na siebie odpowiedzialność za wstrzymanie prac nad ustawą reprywatyzacyjną. Za co zresztą punkty jak najbardziej mu się należą."
Przestańcie - popaprańcy - już bełkotać, bo robicie z siebie większych ignorantów niż nimi jesteście. zwiń
Dobre sobie. Ludności zydowskiej w Warszawie przed II wojna było ponad 30%. Faktycznie bardzo wiele kamienic było ich własnością, na niektórych ulicach nawet wiekszość. Warszawa została zrównana z ziemią, kamienic żydowskich raczej niemieckie bomby i pociski nie oszczędzały. Po wojnie cała POLSKA odbudowywała stolicę, w tym żydowkie kamienice. I teraz mamy im zwracać coś co powstawało polskim rękami, z cegieł zwożonych z całego kraju. Cały kraj składał daninę aby jak najszybciej odbudować Warszawę. Wszyscy dawali składkę na tzw. FOS - Fundusz Odbudowy Stolicy. Chca zwrotu - wystawić rachunek za odbudowę kamienic, remonty, podatki itp. zwiń
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. W tym samym czasie co polski
W tym samym czasie co polski prezydent w Jerozolimie będzie przebywał amerykański sekretarz stanu John Kerry, który później złoży wizytę w Warszawie.
W rozmowie z palestyńskim prezydentem Komorowski zapewni, że "Polska będzie kontynuować pomoc rozwojową dla obszarów Autonomii". Jak argumentował Sokołowski, "poprzez projekty pomocowe Polska chce w miarę możliwości wnieść wkład w budowę fundamentów państwowości palestyńskiej".
W czasie wizyty para prezydencka odwiedzi m.in. Instytut Yad Vashem i Centrum Menachema Begina.
"Prezydent będzie chciał potwierdzić szczególny charakter więzów polsko-izraelskich, ze względu na historię, a także szczególny charakter odpowiedzialności za pamięć o wspólnej przeszłości" - powiedział prezydencki minister.
Podczas wizyty w Yad Vashem - zaznaczył Sokołowski - prezydent przypomni o roli Żegoty w czasie II wojny światowej, zobaczy pomnik poświęcony pamięci Janusza Korczaka, jak również wspomni Irenę Sendlerową i wysiłki Polskiego Państwa Podziemnego na rzecz ratowania Żydów.
W czasie wizyty Komorowski zwróci uwagę na konieczność wzmocnienia więzów gospodarczych; stąd towarzysząca prezydentowi delegacja polskiego biznesu i jego udział w polsko-izraelskim forum gospodarczym w Tel Awiwie.
"Prezydent będzie chciał rozmawiać na temat możliwości transferu technologii i wiedzy, jak wykorzystywać nowoczesne rozwiązania technologiczne w przemyśle i jak organizować współpracę nauki z biznesem, tak by najlepsze rozwiązania technologiczne mogły być wdrażane" - podkreślił Sokołowski.
Prezydentowi towarzyszy także minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, który będzie rozmawiał ze swoim izraelskim odpowiednikiem na temat współpracy wojskowej a także programów edukacyjnych, które realizowane są wspólnie przez polską i izraelską armię.
"By wizyty izraelskiej młodzieży w Polsce, siłą rzeczy skupione na pielęgnowaniu pamięci o Holokauście, nie skupiały się wyłącznie na tym tragicznym fragmencie historii, ale by stanowiły szansę, żeby młodzi Polacy i Izraelczycy mogli się poznawać" - zaznaczył prezydencki minister.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,276,prezydent...
Polskie wojsko będzie współpracować z Izraelskim
Polska i Izrael będą współpracować w zakresie nowoczesnych technologii obronnych.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. no proszę, jak na zamówienie
Swastyki na budynku gdańskiej synagogi. "To plucie w twarz ofiarom Holocaustu"
Nieznani sprawcy wymalowali swastyki na budynku Synagogi
i siedziby Gminy Żydowskiej w Gdańsku. - To jak naplucie w twarz
wszystkim ofiarom...
Mnie osobiście uderza zbieżność dat tego barbarzyństwa - dodaje
Abramowicz. - Te swastyki pojawiły się w przededniu 75. rocznicy Nocy
Kryształowej. Przypominam, że wówczas, w 1938 roku, naziści próbowali
również zniszczyć, przez podpalenie, naszą gdańską Synagogę. Może to
więc wskazywać na to, że nie był to wybryk jakichś małolatów, ale osób,
które trochę lepiej znają historię. To jest wyjątkowe barbarzyństwo.
Umieszczenie swastyk, tego złowrogiego znaku, na synagodze, to jak
naplucie w twarz wszystkim ofiarom Holocaustu. Prawdopodobnie jeszcze
dzisiaj je zamalujemy, jak tylko uda nam się znaleźć właściwy kolor
elewacji budynku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. "W Polsce zaczął się
"W Polsce zaczął się prawdziwy syjonizm"
świecie i w Polsce - deklarował w Jerozolimie Bronisław Komorowski.
Prezydent spotkał się z prezydentem Izraela Szimonem Peresem.
czytaj dalej »
Bronisław Komorowski wraz z małżonką rozpoczął w poniedziałek
trzydniową wizytę w Izraelu i na obszarze Palestyńskiej Władzy
Narodowej. Przed południem prezydent Komorowski spotkał się z
prezydentem Izraela Szymonem Peresem, następnie szefową opozycji Shelly
Yachimowicz, a także z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
- Zawsze wyobrażałem sobie, że relacje polsko-izraelskie będą
odwoływały się do doświadczenia współżycia przez tysiąc lat na obszarach
etnicznie, kulturowo, religijnie mieszanych - mówił prezydent
Komorowski podczas spotkania z prezydentem Izraela.
Zapewniał, że Polska rozumie niezwykłość odbudowy własnej
państwowości. - Żydzi swoje państwo odzyskiwali i odzyskują po ogromnej
przerwie. My też pamiętamy, że państwa polskiego nie było na mapie
Europy. Odbudowaliśmy je po 123 latach nieobecności - przypomniał.
- W sposób szczególny jesteśmy wrażliwi na wszelkie zagrożenia dla
istnienia państwowości. Jesteśmy wrażliwi na wszelkie przejawy
antysemityzmu na świecie, w Europie, także w Polsce - deklarował
prezydent Polski.
- Jesteśmy szczególnie wrażliwi na problem bezpieczeństwa, które w
dalszym ciągu jest istotne dla Polski, jak i jest niesłychanie ważne i
jest aktualnym wyzwaniem dla Izraela - powiedział Bronisław Komorowski.
Prezydent Polski życzył Peresowi i Izraelowi postępów w trudnym
procesie pokojowym i trudnym budowaniu ładu oraz bezpieczeństwa w tym
regionie. - Życzymy poczucia bezpieczeństwa wszystkich obywatelom
Izraela i wszystkim Żydom rozsianym po całym świecie - dodał.
Podkreślał także, że dla Polski i Polaków relacje z Izraelem, z
Żydami w Izraelu i na świecie mają też potrzebę budowania trwałych
fundamentów współpracy.
- Polska demokratyczna, niepodległa, będąca członkiem NATO i UE jest w
dalszym ciągu zainteresowana budowaniem jak najlepszych i jak
najżywszych relacji polsko-izraelskich - deklarował prezydent
Komorowski.
Jak zaznaczył, Polska chciałaby, by rozwój tych relacji oznaczał
wspólne przeżywanie historii, także tej najbardziej bolesnej i
dramatycznej, ale także rozwój współpracy gospodarczej i naukowej.
Prezydent Peres podkreślił, że w historii relacji polsko-izraelskich
są rozdziały i rzeczy, których nie ma w żadnej innej historii. - Przede
wszystkim w Polsce żyła duża część narodu żydowskiego - zaznaczył.
- Polska była zamknięta ze wszystkich stron. Żydzi mieli określone
obszary w Polsce, ale w tych obszarach Żydzi mogli mówić po hebrajsku,
mogli modlić się do Jerozolimy, mogli prowadzić swoje życie. Mogli być
Żydami, mimo że nie byli w swoim kraju - mówił Peres.
Zapewniał, że Izrael nie zapomni tych lat. - W waszej i naszej
historii było wiele wzlotów i upadków, ale można było żyć razem -
powiedział izraelski prezydent.
Jak przypomniał, później był bardzo smutny rozdział nazizmu. -
Naziści zdewastowali Polskę, a prawie połowa Żydów polskich została
zamordowana na polskiej ziemi - mówił Peres.
- Dlatego do dziś dnia zwiedzają miejsca smutku, pełni dumy z tego,
co jest dzisiaj. Przychodzą podziękować i by powiedzieć, że nigdy nie
zapomnimy Holokaustu - zaznaczył Peres.
Jak ocenił, przywódcy Polski, w tym prezydent Komorowski zajmują
jednoznaczne i jasne stanowisko przeciwko każdemu antysemityzmowi. - Oba
narody są zdeterminowane, by to się nie powtórzyło - deklarował
prezydent Izraela.
Peres zwrócił uwagę, że Izrael właściwie urodził się w kolebce
Polski. - W Polsce zaczął się prawdziwy syjonizm - dodał, przypominając
jednego z założycieli Państwa Izrael Dawida Ben Guriona.
W ocenie Peresa pod przywództwem m.in. Bronisława Komorowskiego "Polska staje się krajem Europy otwartej".
- Witamy pana serdecznie w naszej nowej, starej stolicy, w kolebce
największych religii, łącznie z religią chrześcijańską - powiedział
izraelski prezydent.
Peres wyraził też wdzięczność, że Bronisław Komorowski przybył do
Izraela w momencie "ważnych negocjacji izraelsko-palestyńskich".
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,277,prezydenc...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Kostrzewa-Zorbas: John Kerry
Kostrzewa-Zorbas: John Kerry zapyta w Polsce o mienie żydowskie. Demokraci bardzo naciskają
Czy wizytę Johna Kerry'ego można połączyć z dzisiejszym oficjalnym wyjazdem prezydenta Komorowskiego do Izraela?
Według mnie tak, ale zamiast rozmawiać o ewentualnym wstąpieniu Izraela do NATO - co jest jedynie luźnymi propozycjami, którymi niewielu izraelskich polityków jest zainteresowanych i nie jest to rzeczywiste zagadnienie bieżącej polityki międzynarodowej - Kerry raczej pytał będzie o wypłaty odszkodowań za mienie żydowskie zabrane w Polsce przez III Rzeszę. Ten problem nadal jest nierozwiązany i co jakiś czas wraca, szczególnie przy okazji takich wizyt, bo Stany Zjednoczone są bardzo zainteresowane sposobem, w jaki ta sprawa się zakończy.Po pierwsze - to w Stanach mieszka najwięcej ocalonych z Holocaustu Żydów. Po drugie - Demokraci bardzo naciskają na pozytywne rozpatrzenie ich żądań. Dużo dyskutowano o tym w latach 90, za czasów prezydentury Billa Clintona. Teraz powraca on ze zdwojoną siłą, właśnie w momencie, gdy polski prezydent odwiedza Izrael, a organizacje żydowskie wystosowują list otwarty z wezwaniem do rozwiązania tego problemu.
Prezydent Komorowski w Izraelu: W
kwestii niepodległości trzeba być zdeterminowanym [ZDJĘCIA]
"Oba nasze narody, oba nasze państwa żyły na obszarze nie zawsze łatwym" - zwrócił uwagę Komorowski. Jak zaznaczył, Polakom przyszło żyć "przez tysiąc lat między Niemcami a Rosją, między dwiema potęgami".
Dlatego - mówił polski prezydent - nasz kraj rozumie determinację Izraela związaną z budową obrony i bezpieczeństwa swojej państwowości. "Trzeba być zdeterminowanym w tych sprawach, by nie próbować kolejny raz trudnej lekcji historii - utraty niepodległości" - powiedział Komorowski.Netanjahu mówił, że dla jego kraju ważna jest "próba znalezienia bezpiecznego, pokojowego rozwiązania związanego z tematem palestyńskim".
"Dzisiaj jesteśmy świadkami silnej i wolnej Polski, silnego, wolnego Izraela. Są to dumne, pewne siebie demokracje. Wiemy, że w Polsce mamy prawdziwego przyjaciela" - oświadczył premier.
Powiedział, że Polska i Izrael "mają za sobą długą, bogatą, wspólną historię". Wskazał, że wymordowanie milionów polskich Żydów na polskiej ziemi przez reżim nazistowskich Niemiec jest tragedią bez precedensu w historii ludzkości.
"Nigdy nie zapomnimy ofiar Zagłady. Nigdy nie zapomnimy tej zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni ludobójstwa. I nigdy nie zapomnimy zobowiązania, by taka zbrodnia nigdy więcej się nie powtórzyła" - mówił Netanjahu.
Przypomniał też o "ogromnym cierpieniu, które reżim nazistowskich Niemiec sprowadził na naród polski i na obywateli Warszawy". Jak ocenił Netanjahu, jest to w interesie Izraela, świata arabskiego, Europy, Chin i Rosji.
"Nigdy nie zgodzimy się na to, by Iran dostał w swoje ręce broń jądrową" - mówił premier Izraela.
Komorowski odparł, że jest to "niezwykle ważny element bezpieczeństwa Izraela i całego regionu". "My to rozumiemy" - dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Ameryka nie zamierza
Ameryka nie zamierza angażować się w interwencję w Syrii, a Stany Zjednoczone będą kontynuować negocjacje w sprawie pokoju na Bliskim Wschodzie i "nie mają żadnego innego planu" - powiedział Kerry po spotkaniu z królem oraz szefem rządu Arabii Saudyjskiej Abd Allahem ibn Abd al-Azizem as-Saudem.
Wizyta w Arabii Saudyjskiej to drugi - po Egipcie - etap 10-dniowej podróży Kerry'ego po Bliskim Wschodzie, Afryce Północnej i Europie. Z Rijadu sekretarz stanu udał się do Polski. Potem odwiedzi: Izrael, Autonomię Palestyńską, Jordanię, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Algierię i Maroko.
Szef dyplomacji USA zapewnił też, że Ameryka nie pozwoli, by Iran zbudował broń nuklearną, podkreślając, że "jest to obietnica prezydenta Stanów Zjednoczonych".
Saudyjski minister spraw zagranicznych Saud ibn Fajsal ibn Abd al-Aziz as-Saud powiedział podczas tej konferencji - odnosząc się do niedawnych nieporozumień politycznych między Waszyngtonem a Rijadem - że takie różnice zdań są zawsze częścią stosunków między dwoma krajami i wynikają raczej z różnych założeń taktycznych, niż odmiennych celów.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/kerry-lagodzi-napiecia-na-bli...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Wizyta w Instytucie Yad
Wizyta w Instytucie Yad Vashem i Centrum Begina
Para Prezydencka odwiedziła w poniedziałek w Jerozolimie Instytut
Yad Vashem i Centrum Menachema Begina. Bronisław Komorowski podkreślił
szczególną rolę Rady Pomocy Żydom Żegota w czasie II wojny światowej.
W Instytucie Anna i Bronisław Komorowscy zatrzymali się obok drzewek w
Alei Sprawiedliwych, poświęconych właśnie Radzie Pomocy Żydom przy
Delegacie Rządu RP na Kraj oraz Irenie Sendlerowej. Zobaczyli też pomnik
poświęcony pamięci Janusza Korczaka i salę dzieci, które zginęły w
Holokauście.
Bronisław Komorowski zapalił znicz pamięci w Sali Pamięci Instytutu Yad Vashem.
Założony w 1953 roku Instytut Yad Vashem jest centrum dokumentacji,
badań, edukacji i upamiętniania Holokaustu. W Alei Sprawiedliwych w
instytucie upamiętnionych jest ponad 6 tys. Polaków, którzy pomagali
Żydom w czasie II wojny światowej, w tym Władysław Bartoszewski i Irena
Sendlerowa.
Polski prezydent złożył też wizytę w Centrum Menachema Begina.
Centrum upamiętnia działalność urodzonego w Brześciu nad Bugiem premiera
Izraela w latach 1977-1983. W tym roku przypada setna rocznica urodzin
Begina.
Prezydenci Polski i Izraela o relacjach dwustronnych
Polska jest zainteresowana budowaniem jak najlepszych i jak
najżywszych relacji polsko-izraelskich - deklarował prezydent Bronisław
Komorowski po spotkaniu z prezydentem Szymonem Peresem
"Mamy nadzieję na bezpieczeństwo w regionie Bliskiego Wschodu"
Prezydent Bronisław Komorowski i premier Izraela Benjamin Netanjahu
rozmawiali w poniedziałek w Jerozolimie m.in. o bezpieczeństwie w
regionie Bliskiego Wschodu. Polska ma nadzieję, że rozmowy pokojowe w
różnych formułach przyniosą efekty.
Komorowski w Izraelu: jesteśmy wrażliwi na wszelkie zagrożenia dla...
- Zawsze wyobrażałem sobie, że relacje polsko-izraelskie będą
odwoływały się do doświadczenia współżycia przez tysiąc lat na obszarach
etnicznie, kulturowo, religijnie mieszanych - zapewniał prezydent
Komorowski przywódcę Izraela Szymona Peresa podczas pierwszego dnia
wizyty w tym kraju
W sposób szczególny jesteśmy wrażliwi na wszelkie zagrożenia dla
istnienia państwowości. Jesteśmy wrażliwi na wszelkie przejawy
antysemityzmu na świecie, w Europie, także w Polsce.
Abbasem. Co będzie tematem rozmowy? - Prezydent Komorowski zapewni, że
Polska będzie kontynuować pomoc rozwojową dla obszarów Autonomii - mówił
przed wyjazdem prezydencki minister odpowiedzialny za sprawy
zagraniczne Jaromir Sokołowski. - Poprzez projekty pomocowe Polska chce w
miarę możliwości wnieść wkład w budowę fundamentów państwowości
palestyńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Komorowski liczy na
Komorowski liczy na orzeczenie TK ws. uboju rytualnego
Sprawę uboju rytualnego
podniósł m.in. przewodniczący Knesetu Juli Edelstein. "Polska na pewno
rozumie wpływ takich decyzji na wszystko, co dzieje się w Europie (...)
Jestem pewny, że Polska zrobi wszystko, by Żydzi na całym świecie czuli
się bezpiecznie i pewnie" - mówił Edelstein podczas poniedziałkowego
spotkania z Komorowskim.
Naczelny rabin
Polski Michael Schudrich, który towarzyszy prezydentowi podczas wizyty w
Izraelu, także podkreślał, że trzeba poczekać na orzeczenie TK. "Jest
to problem, który trzeba rozwiązać, ale jest nadzieja, że wyrok
Trybunału będzie rozsądny i wtedy wszystko będzie OK" - powiedział
polskim dziennikarzom.
Prezydent Bronisław Komorowski wyraził w poniedziałek w Jerozolimie
nadzieję, że orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego ws. uboju
rytualnego pozwoli na respektowanie zarówno praw związków wyznaniowych,
jak i praw zwierząt.
"Problem
jest w tej chwili w badaniu w Trybunale Konstytucyjnym" - powiedział
Komorowski. Jak wyjaśnił, problem ten pojawił się ze względu na fakt, że
ubój rytualny jest regulowany w dwóch ustawach: jedna dotyczy swobód religijnych, a druga ochrony zwierząt.
Zdaniem prezydenta to, co wydarzyło się w Sejmie ws. uboju rytualnego, było "wypadkiem
przy pracy parlamentarnej". "Myślę, że moi rozmówcy dostali jasny
przekaz, że należy poczekać na werdykt Trybunału Konstytucyjnego" -
zaznaczył polski prezydent.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Było tylko o uboju
i przyjaźni, współpracy, czujnosci antysemickiej itp.
"Komorowski był także pytany, czy w rozmowach z izraelskimi politykami pojawił się temat restytucji mienia żydowskiego.
Nie było na ten temat rozmowy.
Co prawda pan Schudrich mówił co innego, ale nasz prezydent z pewnoscią wie lepiej.
PS Ad fotka - wpis 43 - wiedziałem, że pierwsza dama jest dobrze
zbudowana, ale na tym zdjęciu - kurna olek, nie ma żartów - pewnie dlatego
gospodarze nie odważyli się poruszyć problemu restytucji mienia.
basket
46. Stanisław Michalkiewicz: Żydzi nie rezygnują z rabunku Polski
Jak mówiono? Broń mnie Boże od przyjaciół, bo od wrogów sam się obronię? I słusznie – czego dowód właśnie otrzymaliśmy w przeddzień wizyty prezydenta Komorowskiego w Izraelu.
Oto Colette Avital, sekretarz Światowej Organizacji Restytucji Mienia, jednej z najważniejszych organizacji przemysłu holokaustu i Lilii Haber, przewodnicząca ziomkostwa polskich Żydów w Izraelu napisały list otwarty do prezydenta Bronisława Komorowskiego, domagając się uchwalenia specjalnego prawa, które stwarzałoby pozory legalności dla rabunku Rzeczpospolitej przez Żydów z diaspory i z Izraela.
Diabli wiedzą, po co właściwie prezydent Komorowski jedzie do Izraela, bo znając słabość jego charakteru obawiam się, że albo pozwoli Żydom wykorzystać Polskę militarnie, albo pozwoli wykorzystać Polskę finansowo, albo i tak i tak. Inaczej mówiąc – że za obronę izraelskich a szerzej – żydowskich interesów nie tylko na Bliskim, ale i Środkowym Wschodzie, będziemy musieli Żydom zapłacić.
Obawiam się bowiem, że po prezydencie Komorowskim niczego dobrego Polska bowiem spodziewać się nie może, odkąd - Bóg jeden wie dlaczego – napisał w lipcu 2011 roku to haniebne zdanie, odczytane następnie z miedzianym czołem przez starego faryzeusza, Tadeusza Mazowieckiego, od czasów stalinowskich znanego z „postawy służebnej” - że naród polski musi przyzwyczaić się do myśli, że był również sprawcą – to znaczy sprawcą zbrodni II wojny światowej.
Łamiąc w ten sposób prezydencką przysięgę stracił moralne prawo do sprawowania urzędu prezydenta, a sprawując tę funkcję nadal, firmuje tylko okupację kraju przez soldateskę, która wysunęła go do tej godności i na niej utrzymuje.
Wracając do żydowskich roszczeń, rzecz jest taka: na początku 2011 roku rząd Izraela do spółki z Agencją Żydowską utworzył zespół HEART pod dyrekcją Roberta Browna w celu odzyskania „mienia żydowskiego” w Europie Środkowej.
Jak potwierdził były ambasador Izraela w Warszawie, dr Szewach Weiss, roszczenia żydowskie wobec Polski szacowane są na 60-65 mld dolarów. Izrael i – niestety również idąca na żydowskim pasku administracja prezydenta Obamy - z naszego punktu widzenia najgorsza od czasów prezydenta Roosevelta, który w Jałcie sprzedał nas Stalinowi - naciska na Polskę, by tubylcze władze stworzyły pozory legalności dla rabunku naszego kraju przez Żydów, wydając specjalną ustawę, na podstawie której żydowskie organizacje przemysłu holokaustu mogłyby rabować polskich podatników.
W tym celu lansują kategorię „własności żydowskiej” jak gdyby własność była jedną z kategorii trybalistycznych. Kategoria ta ufundowana jest na przekonaniu, że do mienia pozostałego po jakimś Żydzie mają bliżej nieokreślone prawa wszyscy inni Żydzi. Jest to oczywiście sprzeczne ze stanowiącymi jeden z trzech filarów cywilizacji łacińskiej zasadami prawa rzymskiego, a także z polskim porządkiem prawnym, według którego sukcesorem majątku bezspadkowego jest państwo, którego obywatelem był spadkodawca.
Ponieważ Żydzi zamordowani przez Niemców podczas II wojny światowej byli obywatelami polskimi, a nie obywatelami Izraela, którego to państwa w ogóle jeszcze wtedy nie było, to w świetle polskiego porządku prawnego jest oczywiste, że żydowskie żądania są nie tylko całkowicie bezprawne, ale i bezczelne.
I tak już Polska zrobiła głupstwo, ulegając amerykańskim oraz żydowskim szantażystom i uchwalając ustawę o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, jako łapówkę za przyjęcie naszego kraju do NATO, więc miejmy nadzieję, że ani prezydent Komorowski, ani minister Sikorski, nawet narażając się na „ciche dni” ze swoimi żonami, tego głupstwa i łajdactwa nie powtórzą i pozorów legalności dla rabunku polskich podatników nie będą ani popierali ani promulgowali. W przeciwnym razie powinni zostać uznani za zdrajców ojczyzny, a w sprzyjających okolicznościach postawieni przed sądem i surowo ukarani. Przypominam, że w XVIII wieku Polska upadła na skutek tolerowania obcych agentów – jurgieltników.
Jeśli zatem chcemy uchronić Ojczyznę od powtórzenia tego paroksyzmu, powinniśmy wyciągnąć stosowne wnioski z historii. Dlatego też wzywam wszystkich, niezależnie od politycznych sympatii, by ostrzegli posłów i senatorów na których głosowali, że jeśli którykolwiek z nich przyłoży rękę do stworzenia pozorów legalności dla tego rabunku Polski, to niech ani on, ani partia, do której się zapisał, już nigdy nie liczy na żaden głos poparcia.
Warto chyba wydać 1,50 zł na znaczek pocztowy, żeby zapobiec wydarciu Polsce przez Żydów co najmniej 200 miliardów złotych, dzięki którym staliby się jerozolimską szlachtą naszego tubylczego narodu.
Stanisław Michalkiewicz
http://prawy.pl/felieton/4160-stanislaw-michalkiewicz-zydzi-nie-rezygnuj...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. dla rabina Abramowicza z Gdańska...
Szok! "Kryształowa noc" w reklamie niemieckiej łaźni. I to w 75. rocznicę pogromu Żydów w III Rzeszy!
Impreza ma się odbyć 9. listopada, a więc dokładnie w dniu, kiedy
przed 75 laty w całych Niemczech płonęły synagogi, demolowane były
żydowskie domy i sklepy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Wizyta szefa resortu obrony w Izraelu
W poniedziałek 4 listopada, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak przebywał w Izraelu, w składzie delegacji Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Szef resortu obrony wziął udział w rozmowach plenarnych pod przewodnictwem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz Prezydenta Państwa Izrael. Obecny był także podczas spotkania prezydenta Komorowskiego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
W ramach programu indywidualnego minister Tomasz Siemoniak spotkał się z ministrem obrony Izraela Moshe Ya’alonem. Rozmowy szefów resortów obrony dotyczyły dwustronnej współpracy wojskowej oraz kooperacji przemysłów obronnych, w tym w dziedzinie przemysłowo-technicznej. Ministrowie omówili też sytuację bezpieczeństwa w regionie Bliskiego Wschodu.
***
Polska i Izrael od 2004 roku prowadzą cykliczne spotkania w ramach dialogu strategicznego. Są one ważnym forum wymiany poglądów oraz okazją do określania kierunków rozwoju dalszej współpracy. Ostatnia, XI runda polsko-izraelskiego dialogu strategicznego odbyła się w październiku br. w Warszawie.
http://mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/2013-11-03-wizyta-minist...
Współpraca pogłębiona braterstwem broni
"Polska i Europa potrzebują silnych i obecnych tutaj Stanów Zjednoczonych, przewodzących NATO opartemu na niezawodności kolektywnej obrony swoich członków i rosnących realnych zdolnościach wojskowych" - powiedział minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podczas spotkania z przebywającym w Polsce sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym. Podczas spotkania, które odbyło się we wtorek w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku szef obrony narodowej oraz sekretarz stanu USA rozmawiali m.in. o kierunkach dalszej dwustronnej współpracy wojskowej, w tym związanej z realizacją i perspektywami rozwoju inicjatywy Aviation Detachment oraz planami wdrożenia trzeciej fazy europejskiej obrony przeciwrakietowej (EPAA).
- Cieszę się, z Pana wizyty w Łasku, miejscu symbolicznym dla sojuszu Polski i Stanów Zjednoczonych - mówił minister Siemoniak. - Tutaj rok temu przybyli na stałe do nas amerykańscy żołnierze. Potwierdziło to nasze tradycyjne więzi, pogłębione braterstwem broni w Kosowie, Iraku i Afganistanie. Dziękuję za Pański dzisiejszy gest podkreślający to braterstwo i wysokie amerykańskie odznaczenie dla naszego oficera wojsk specjalnych służącego w Afganistanie. To zaszczyt dla dzielnego żołnierza, a dla całego Wojska Polskiego powód do satysfakcji - podkreślił Tomasz Siemoniak.
Sekretarz stanu USA John Kerry zaznaczył, że w bazie w Łasku widać, że w naszym sojuszu nie spoczęliśmy na laurach, lecz inwestujemy w jego rozwój. - Po raz pierwszy w historii amerykańscy żołnierze stacjonują na stałe w Polsce - wskazał dodając, że nawet dziś nasi żołnierze wspólnie uczestniczą w ćwiczeniach Steadfast Jazz – sprawdzających i doskonalących Siły Odpowiedzi NATO.
John Kerry zaznaczył, że to ważny sprawdzian, bo w najbliższych latach - nasze umiejętności reagowania na zmieniającą się sytuację na świecie oraz na nowe zagrożenia i gotowość do współdziałania będą poddane próbie więcej niż jeden raz - powiedział sekretarz stanu. - Deklaracja polskiego rządu zainwestowania w modernizację sił zbrojnych 45 miliardów dolarów jest ważna dla naszego sojuszu i przyszłości NATO. Dokonując inwestycji pokazujecie swoje przywiązanie do pokoju i stabilności, wysyłacie mocny sygnał, że wspólny dobrobyt i bezpieczeństwo wymagają dzielenia się odpowiedzialnością za przyszłość - dodał Kerry.
Podczas rozmów dwustronnych ministra Tomasz Siemoniaka i sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego przedstawione zostały także priorytety modernizacji Sił Zbrojnych RP (w tym obrony powietrznej) jako polskiego wkładu do rozwoju zdolności obronnych NATO.
Omówione zostały również zagadnienia związane z przyszłością Sojuszu, zwłaszcza w kontekście przyszłorocznego szczytu NATO oraz dalszym zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo europejskie.
Tematem dyskusji była również aktualna sytuacja w Afganistanie oraz plany zaangażowania NATO w tym kraju po roku 2014.
Tomasz Siemoniak i John Kerry omówili również zagadnienia związane z międzynarodową sytuacją bezpieczeństwa.
Podczas spotkania w Łasku sekretarz stanu USA wyróżnił oficera Wojsk Specjalnych. Ppłk Wojciech Bagan z Jednostki Wojskowej GROM otrzymał Meritorious Service Medal - niezwykle prestiżowe odznaczenie nadawane przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Amerykanie uznali, że dowodzony przez niego zespół zadaniowy z Jednostki Wojskowej GROM znacząco przyczynił się do sukcesu całej operacji ISAF w Afganistanie. Meritorious Service Medal jest przyznawany za wybitne osiągnięcia w służbie podczas misji wojskowych. To drugi taki medal dla polskiego oficera.
http://mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/2013-11-05-wizyta-sekret...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Wizyta prezydenta/delegacji w
Wizyta prezydenta/delegacji w Izraelu. Przejrzałem pierwsze strony 3 największych
dzienników - wersje internetowe z wczoraj i dzis tj Haaretz, Jerusalem Post, Maariv.
Znalazłem jedno zdanie na temat tej wizyty w Maariv, wplecione w długi tekst:
“Poland and Israel recognize a tyrannical regime when they see one. And the tyrants of Tehran should not have centrifuges or plutonium to build nuclear weapon.” Polska i Izrael jednakowo oceniają reżimy tyranów.
Tyrani z Teheranu nie powinni posiadać wirówek i plutonu do budowy broni
nuklearnej. Oczywiście nie muszą nic nagłaśniać. Wszystko mogą załatwic - mamy
kontakty (prezydent S.Peres), włącznie z Dzwonem Zygmunta ....
basket
50. @basket
to więcej w polskich mediach napisali o wizycie delegacji z Konga. Wot, jaki wysoki poziom spotkania !
List intencyjny o współpracy naukowej Polski i Izraela
Towarzyszący Prezydentowi RP podczas wizyty w Izraelu wiceminister
nauki i szkolnictwa prof. Marek Ratajczak podpisał List intencyjny
dotyczący rozwoju współpracy naukowej między Polską a Izraelem, ze
szczególnym uwzględnieniem badań podstawowych.
Ze strony izraelskiej list podpisała Bina Bar-On, Dyrektor Generalna w
Ministerstwie Nauki, Technologii i Przestrzeni Kosmicznej Państwa
Izrael.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Portal The Times of Israel opublikował artykuł w którym informuje, że oficjalna delegacja izraelska po rozmowach rządowych w Polsce uważa, że osiągnęła "przełom" w rozmowach z Warszawą o możliwej rekompensacie dla majątku prywatnego, który należał do Żydów przed Holocaustem.
Konferencja w Wannsee, gdzie Endlösung, die Endlösung der Judenfrage . ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej) miała miejsce 20stycznia 1942 roku.
Niemcy już we wrześniu 1939 roku skonfiskowali mienie Polaków, Żydów i innych Narodów.
Mienie to, ponownie zostało skonfiskowane manifestem PKWN ogłoszonym w Moskwie 21 lipca 1944 roku.
Żydzi powinni swoje roszczenia składać na ręce Niemców i Sowietów, którzy 23 sierpnia dokonali rozbioru Polski.
Z tego co mi wiadomo, to Niemcy Żydom, którzy przeżyli II Wojnę Światową wypłacają renty, emerytury.
Izrael w ramach odszkodowań za mienie żydowskie dostał od Niemców / Angela Merkel też / broń nuklearną.
Ukłony Moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
52. Komorowski w Izraelu o polskim parlamencie:
http://zielonawyspa.salon24.pl/546069,komorowski-w-izraelu-o-polskim-par...
to "siła natury którą trudno kontrolować" [sometimes parliaments are “forces of nature that are hard to control]. No, prezydent Komorowski jeszcze nie ma takiej mocy jak Putin ale kto wie, kto wie..
Polski prezydent dał też wyraz swoim internacjonalistycznym uczuciom mówiąc: "... his country [Polska] will stand by Israel and defend the interests of Jews everywhere".
Z jednej strony Komorowski żałuje, że nie może sterować polskim parlamentem a z drugiej obiecuje izraelskim przyjaciołom obronę ich interesów. Można by pomyśleć, że to oferta skierowana w kierunku Żydów: wy mi pomożecie poszerzyć moją władzę a ja wam pomogę w waszych interesach. Ale ja nie znam języka dyplomacji więc to zapewne fałszywe wrażenie.
źródła cytatów: http://www.ejpress.org/article/news/68731
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. "Polska szuka szans na nowych
"Polska szuka szans na nowych rynkach "
Polska stara się być aktywna i szuka szans na nowych, atrakcyjnych
rynkach. Izrael jest naturalnym partnerem, także w wymiarze biznesowym -
mówił prezydent podczas Forum Gospodarczego Polska-Izrael w Tel Awiwie.
W środę w Tel Awiwie prezydent Bronisław Komorowski uczestniczył w
Forum Gospodarczym Polska – Izrael. - Staramy się być aktywni i szukać
nowych szans tam, gdzie jest rozwój gospodarczy, gdzie rosną nowe,
atrakcyjne rynki wschodzące - zapewniał polski prezydent. W tym
kontekście zwrócił uwagę na swoją niedawną wizytę w Korei Południowej,
planowaną wizytę w Zatoce Perskiej czy oficjalną podróż premiera Donalda
Tuska do RPA i Zambii.
dla Polski, także w wymiarze biznesowym. - W biznesie nie ma rzeczy
cenniejszej niż bezpośrednia znajomość ludzi, przekonanie, że znamy się
na tyle, że możemy robić razem interesy - zaznaczył Bronisław
Komorowski.
W jego ocenie możliwa jest współpraca polskiego i izraelskiego
biznesu m.in. w zakresie badań naukowych i nowoczesnych technologii. -
Nasze kraje w sposób zdecydowany poprawiają poziom swojej atrakcyjności
poprzez innowacyjność - zauważył prezydent Komorowski. Mówił także o
pogłębieniu współpracy w przemyśle zbrojeniowym.
Atmosferę tego podniosłego wydarzenia psuje nieco wpadka organizatorów,
którzy na plakacie anonsującym spotkanie umieścili niewłaściwe godło
Polski. Widniejący na nim orzeł nie ma korony, a w niektórych miejscach
odwrócono go tak, że spogląda na lewo… MSZ poinformowało nas, że banner
został już usunięty.
http://natemat.pl/81093,polski-orzel-zgubil-korone-w-izraelu-wpadka-z-go...
Polscy i izraelscy pracodawcy podpisali porozumienie
Izrael to naturalny partner w biznesie dla Polski - mówił Bronisław
Komorowski podczas polsko-izraelskiego forum gospodarczego. W trakcie forum została podpisana
umowa o współpracy między organizacją Pracodawcy RP a jej izraelskim
odpowiednikiem»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. „Odkryła”, że Polacy są
„Odkryła”, że Polacy są odpowiedzialni za zagładę 3 mln Żydów. Pracuje w instytucji utrzymywanej z pieniędzy podatników
http://niezlomni.com/?p=1187
RZECZPOSPOLITA: Czy Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust?
ALINA CAŁA: W pewnym stopniu tak. Przyczyną tego był
przedwojenny antysemityzm, który nie przygotował ich moralnie do tego,
co miało się dziać podczas Zagłady. Nośnikiem tego antysemityzmu były
dwie instytucje. Ugrupowania tworzące obóz narodowy oraz Kościół
katolicki. Ten ostatni mniej więcej od 1935 roku zaczął
sprzyjać endecji. W efekcie wysokonakładowe pisma konfesyjne zaczęły
głosić propagandę antysemicką. Choćby „Mały Dziennik” Kolbego.
- Od endeckiego ekonomicznego antysemityzmu czy kościelnego
antyjudaizmu do ludobójczego rasizmu Adolfa Hitlera chyba jest daleka
droga.
- Wcale nie taka daleka. Wszystkie rodzaje antysemickiego dyskursu w latach 30. zaczęły się zlewać. Antysemityzm ekonomiczny był uzasadniany rasizmem, a antyjudaizm katolicki stał się rasistowski, pochwalający politykę Hitlera.
W programie Obozu Wielkiej Polski już w 1932 roku zawarto postulaty
podobne do tych, które później się znalazły w ustawach norymberskich.
Obóz Narodowo-Radykalny wysunął projekty masowych deportacji,
połączonych z żądaniem, żeby to Żydzi sfinansowali swoje wygnanie.
Właśnie to zrobili hitlerowcy.
Zagłada została sfinansowana z majątków zrabowanych Żydom.
Oenerowcy i klerykalni antysemici domagali się tworzenia otoczonych
murem gett. Ich życzenie spełnili okupanci.
- Endecy nie postulowali zabijania ludzi.
- Ale inicjowali niektóre antyżydowskie rozruchy, zarówno w
latach 1918 – 1920, jak i podczas fali ponad 100 pogromów w latach 1935 –
1937. W pogromach tych ginęli ludzie. Po rozpoczęciu okupacji doszło w
Polsce do spontanicznych pogromów, takich jak wielkanocne rozruchy w
Warszawie w 1940 roku, przygotowany przez organizację związaną z ONR
Falanga Bolesława Piaseckiego.
- A nie przez Niemców?
- Nie. Wydarzenie to jest związane z próbą kolaboracji podjętą wówczas przez grupę działaczy Falangi. Piasecki pozostał w cieniu, a jego rola nie jest do końca wyjaśniona.
- Ci działacze Falangi zostali rozstrzelani w Palmirach.
- Zostali wykorzystani do mokrej roboty i usunięci. Chwalimy
się, że byliśmy państwem bez Quislinga. Ale chętni byli, to Niemcy nie
chcieli współpracy z Polakami.
- Ale mówi pani, że to Niemcy wykorzystali Polaków do mokrej roboty.
- Ten pogrom odbył się oczywiście ze wsparciem logistycznym Niemców.
Bojówkarze byli podwożeni ciężarówkami Wehrmachtu. Ale bez
przedwojennego antysemityzmu do tego wydarzenia by nie doszło.
- Jego skala była jednak niewielka. Kilka pobić czy nawet zabójstw to chyba za mało, żeby mówić o współudziale w Holokauście.
- Z moralnego punktu widzenia przemoc to przemoc. Ale przecież ta fala
pogromów to nie wszystko. Spójrzmy na problem ratowania Żydów podczas
Zagłady. Polak, który przed wojną był bombardowany kościelną i
endecką agitacją antysemicką, musiał mieć rozterki, czy ratowanie Żydów
jest moralne.
- A może rozterki te brały się nie z czyjejś agitacji, tylko z powodu
terroru okupanta. Kara śmierci dla całej rodziny za ukrywanie Żyda…
Proszę się postawić w sytuacji matki, która ryzykuje życie dzieci dla
obcego człowieka.
- Za ukrywanie polskiego patrioty, członka ruchu oporu, też groziła
śmierć. A jednak łatwiej to było zorganizować i więcej ludzi się na to
zdobywało. Bo tu nie było już żadnych moralnych rozterek. Poza
tym niektórzy Polacy brali aktywny udział w Zagładzie. Choćby sprawa
buntu w Sobiborze. Więźniowie, którym udało się przedrzeć do lasu,
zostali wyłapani przez chłopów. W ogóle sołtysi w okupowanej Polsce
mieli obowiązek denuncjowania wszystkich ukrywających się Żydów i
partyzantów. Tych ostatnich jednak na ogół nie denuncjowano, a Żydów
często. Jest bardzo niewiele przypadków, żeby cała wieś wzięła na siebie
odpowiedzialność za ukrywającego się Żyda.
- Być może ludzie po prostu obawiali się donosu.
- No, ale o czym świadczy ten lęk przed donosem sąsiada?
- O tym, że niegodziwcy są w każdej społeczności.
- A ja myślę, że to świadczy o kondycji moralnej tego
społeczeństwa. Nie da się wymordować 3 milionów ludzi bez bierności
społeczeństwa. Jakże inna była reakcja Polaków na próby masowej
deportacji ludności Zamojszczyzny. Bo to byli prawdziwi Polacy, a nie
znienawidzeni przez endeków Żydzi. Było natomiast niemało przypadków,
gdy partyzantka AK i NSZ mordowała ukrywających się Żydów.
- A czy agitacją endecką była przesiąknięta również część społeczeństwa żydowskiego?
- Skądże.
- To dlaczego część Żydów pomagała Niemcom w Holokauście?
Choćby żydowska policja w gettach, która denuncjowała swoich współbraci i
nadzorowała załadunek ludzi do pociągów zmierzających do obozów?
- Tego typu zachowania można ewentualnie porównać ze
szmalcownictwem. Część szmalcowników nie robiła tego z antysemickich
pobudek, tylko kierowała się chęcią zarobku. Podobne były
motywy Żydów, którzy poszli na współpracę z Niemcami, z tą różnicą, że
dla nich stawką było życie, a nie zarobek. Proszę też pamiętać, że
Polacy działali pod znacznie mniejszą presją, mieli większą swobodę
działania i, co najważniejsze, w przeciwieństwie do Żydów nie byli
zamknięci za murem.
- Użyłem tego przykładu, bo mam wrażenie, że problemem nie był wcale
endecki antysemityzm, ale po prostu natura ludzka. Wszędzie znajdą się
ludzie zachowujący się w sposób niegodny.
- Ale to dzięki przedwojennemu antysemityzmowi ludzi zachowujących się niegodnie było w Polsce więcej.
- Postawy antyżydowskie były jednak mocno piętnowane i potępiane przez Polskie Państwo Podziemne.
- To mit. Problemem szmalcownictwa państwo podziemne
zajęło się pod wpływem Żegoty w 1943 roku, gdy Holokaust dobiegał już
niemal końca. Z ogłoszonych wyroków bardzo niewiele zostało wykonanych. Państwu
podziemnemu można zarzucić grzech zaniechania. I to zaniechania
intencjonalnie wypływającego z pobudek antysemickich. Żydów wykluczono
ze wspólnoty obywatelskiej, ich los niezbyt zaprzątał głowy elit państwa
podziemnego. W niektórych podziemnych gazetach endeckich można znaleźć
wręcz entuzjazm dla tego, że Niemcy „załatwiają za nas problem”. Było
tylko jedno zmartwienie – co w przyszłości zrobić z tymi Żydami, którzy
przeżyją.
- Przed wojną Żydzi często nie mówili po polsku, mieli inne
obyczaje. Wielu nie miało polskich znajomych i w czasie Holokaustu nie
miało się do kogo zwrócić o pomoc. Może to właśnie słaba asymilacja
spowodowała, że zginęło tak wielu polskich Żydów?
- To stereotyp. W okresie międzywojennym wyrosło
pokolenie Żydów, którzy przeszli przez polskie szkoły elementarne.
Starsze pokolenie również dogadywało się jakoś z sąsiadami. Używana
przez tych ludzi gwara była zrozumiała. W dużych miastach rzeczywiście
mogli być Żydzi, którzy nie mieli styczności z Polakami, ale w małych
miasteczkach więzi między obydwoma społecznościami istniały. W Warszawie
mówiło się: „idę coś kupić do Żyda”, ale w małym miasteczku – „idę coś
kupić do Abramka”. To nie były odrębne światy. Ci ludzie się znali. Tak
było na przykład w Jedwabnem.
- Czy do zbrodni w Jedwabnem też doszło z powodu przedwojennej endeckiej i kościelnej agitacji?
- Nie jest przypadkiem, że masakra miała miejsce na terenie
diecezji łomżyńskiej, której duchowieństwo przed wojną było nastawione
bardzo antysemicko. Na tym terenie między rokiem 1935 a 1937 dochodziło
do wielu pogromów. Ta zbieżność wydaje się nieprzypadkowa.
Żydowski Instytut Historyczny finansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
- A czy przyczyną tego, co się stało w Jedwabnem, nie była
kolaboracja sporej części Żydów z władzą sowiecką w latach 1939 – 1941?
- To też element antysemickiej agitacji – utożsamianie każdego
Żyda z komunizmem. Sowietów tymczasem witali nie tylko Żydzi, ale i cała
ludność. Ludzie na początku nie bardzo wiedzieli, po co Armia Czerwona
wkroczyła do Polski. Rydz-Śmigły wydał rozkaz, aby nie
podejmować walki z Sowietami. W efekcie witanie wkraczających wojsk
sowieckich organizowali niektórzy polscy burmistrzowie! A z drugiej
strony religijni, ortodoksyjni Żydzi – których na tych terenach było
najwięcej – wiedzieli, że nie mogą się niczego dobrego spodziewać po
Sowietach. Oni na pewno nie witali Sowietów kwiatami. Nie wolno więc
mówić o tym, że „Żydzi witali Sowietów”. Żydzi mogli co najwyżej być
wśród witających.
- Ale w pamiętnikach i relacjach z tamtych wydarzeń zawsze powtarza się ten motyw.
- To proszę sprawdzić, czyje to są pamiętniki. Andrzej Żbikowski
w książce „U genezy Jedwabnego” przeprowadził analizę tych pamiętników i
okazało się, że były na ogół dziełem ludzi prawicy. Natomiast
zwolennicy lewicy pisali o czymś wręcz przeciwnym. Ponad 60 pogromów dokonanych przez nastawionych antysemicko Polaków w 1941 roku po wejściu Niemców jest zaś faktem.
- Skoro Polacy byli takimi antysemitami, to dlaczego wśród Sprawiedliwych wśród Narodów Świata jest najwięcej naszych rodaków?
- Bo tu się odbywała Zagłada i tu było najwięcej Żydów.
Przyczyną jest więc demografia. Warto też przypomnieć, że tym tytułem
uhonorowano znacznie więcej Duńczyków. Tylko że Dania zbiorowo przyjęła
ten tytuł i w Yad Vashem jest jedno duńskie drzewko. A my mamy w tej
chwili niecałe 8 tysięcy.
- Ale przecież to nie wszyscy pomagający. Tych ludzi było znacznie
więcej. Jest teoria, że przyczyną tej pomocy był tak potępiany przez
panią polski katolicyzm.
- A tam. Wszyscy wiemy, jak bardzo powierzchowny był i jest ten polski katolicyzm.
Hasła typu „miłuj bliźniego swego jak siebie samego” były ogólnikami,
pustymi frazesami. Do ludzi dużo bardziej przemawiała głoszona z ambony
propaganda nienawiści.
- Czyli co, nie mamy się czym szczycić?
- A niby czym? 8 tysięcy Sprawiedliwych na trzydziestomilionowy naród to strasznie mało.
Stąd właśnie inicjatywa IPN, który chce z kapelusza wytrzasnąć 300
tysięcy Polaków pomagających Żydom. Żeby znaleźć tyle ludzi, będzie
chyba musiał włączyć do tego nawet tych, których zasługą było to, że nie
zadenuncjowali jakiegoś Żyda.
- To za śmierć ilu Żydów są według pani odpowiedzialni Polacy?
- W pewnym sensie za śmierć wszystkich – 3 milionów. Bo ludzie
ci zostali skoncentrowani w gettach, wywiezieni do obozów i wymordowani
przy bierności polskich sąsiadów. A jak uciekali, byli wyłapywani przez
chłopów. Jest takie stare powiedzenie: wśród przyjaciół psi zająca
zjedli. Oczywiście można to obudować rozmaitymi osłabiającymi
argumentami, których pan użył, ale skutki są takie same. Zginęli niemal
wszyscy polscy Żydzi.
- Ale to, co pani mówi, zakłada, że gdyby polski naród przyjął inną
postawę, to Niemcy w Polsce nie zabiliby ani jednego Żyda. To
niemożliwe.
- Oczywiście, jeżeli odwrócić to stwierdzenie, to można sprowadzić je do
absurdu. Zgadzam się, że okoliczna ludność nie zawsze mogła coś zrobić.
Ale tu chodzi o ocenę moralną. Polacy jako naród nie zdali
egzaminu. Polscy sąsiedzi zachowywali się biernie w swojej masie, czym w
bardzo dużym stopniu ułatwili Niemcom zadanie. Obliczanie, ilu Żydów i
tak nie dałoby się uratować, nie ma sensu.
- To kto jest bardziej winny: Polacy czy Niemcy?
- Niemcy stworzyli warunki, w których to wszystko mogło się
dziać. Ich inicjująca rola była więc decydująca. Co do tego nie ma
żadnych wątpliwości.
- W Izraelu jednak jednym tchem mówi się dziś o „nazistach i ich
współpracownikach” jako sprawcach Zagłady. „Spiegel” sugeruje, że
Holokaust był „projektem europejskim”.
- To być może nieco wyostrzona teza, ale coś w tym jest.
Hitlerowcy mieli bowiem wielu gorliwych współpracowników. Choć bez
Niemców Holokaustu by nie było, nie wolno ignorować tego, co robili
kolaboranci, na przykład litewscy szaulisi, łotewskie i
ukraińskie formacje współpracujące z załogami obozów zagłady.
Izraelczycy mają więc prawo tak mówić o Zagładzie. To XX-wieczny
antysemityzm zdemobilizował okupowane społeczeństwa i spowodował, że nie
pomagały żydowskim współobywatelom.
- Czy Niemcy też mają prawo tak mówić o Zagładzie?
- Oczywiście. Głoszenie prawdy nie jest zależne od narodowości. Niemcy
mają nie tylko prawo, ale i obowiązek tak mówić o Zagładzie. Nie sądzę,
żeby to służyło jakiemuś rozmywaniu niemieckiej winy. Coś takiego,
przynajmniej w naszym pokoleniu, nam nie grozi.
- Wracając do Izraela. Wielokrotnie spotkałem się tam ze
stwierdzeniem: „wiemy, co wy i Niemcy nam zrobiliście podczas wojny”.
Musi pani przyznać, że dla polskiej wrażliwości jest to bolesne.
- Zależy jakiej wrażliwości. Bo jeżeli ma pan taką wrażliwość jak ja –
czyli wrażliwość na prawdę, a nie wrażliwość nacjonalistyczną – to nie
powinien się pan obrażać. Ludzie, którzy tak mówią, słyszeli bowiem o
niegodnych postawach Polaków od swoich dziadków i pradziadków.
- A dlaczego, skoro Ukraińcy czy Litwini brali znacznie bardziej
czynny udział w Holokauście, to właśnie Polacy stali się symbolem tej
kolaboracji?
- Dlatego że najwięcej ocalonych, którzy znaleźli się po wojnie na
Zachodzie i w Izraelu, pochodziło właśnie z Polski. Ocaleni z Ukrainy
czy Litwy nie mogli przecież przez długie lata wyjechać z ZSRR. W
efekcie to ból polskich ocalonych ukształtował potoczną opinię
Izraelczyków na ten temat.
Alina Cała, wywiad „Polacy jako naród nie zdali egzaminu” („Rzeczpospolita”, 25 maja 2009 r.)
Kim jest Alina Cała?
Jest pracownikiem naukowym Żydowskiego Instytutu Historycznego. Specjalizuje się w dziejach antysemityzmu.
Jest też działaczką feministyczną. W 2006 roku kandydowała w wyborach samorządowych z listy Zielonych 2004
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. 74. rocznica aresztowania
74. rocznica aresztowania przez Niemców 184 wykładowców
Dziś obchodzimy 74. rocznicę aresztowania przez gestapo 184 wykładowców UJ oraz innych uczelni, którzy przybyli na odczyt do gmachu Collegium Novum.
6 listopada 1939 roku pracownicy naukowi stawili się
– Aresztowaniena polecenie okupacyjnych władz w celu wysłuchania wykładu na temat:.
„niemieckiego punktu widzenia w sprawie nauki i szkolnictwa wyższego”.
Wykład miał być wygłoszony przez Brunona Müllera, dowódcę jednego z
oddziałów Einsatzkommando stacjonującego w Krakowie. Zamiast wykładu
wydał on krótkie oświadczenie. Stwierdził w nim, iż rok akademicki
rozpoczął się bez uzyskania zgody niemieckich władz. Dodał, że
wykładowcy cechują się wrogim nastawieniem względem niemieckiej nauki.
Dlatego zostaną przewiezieni do obozu koncentracyjnego. Wszelkie próby
sprzeciwu ukarane zostaną śmiercią.
tylu profesorów w Krakowie, ale również inne akcje niemieckiego
okupanta były wcześniej zaplanowane, czyli planowano eliminowanie –
także fizyczne – polskiej inteligencji. W tym kontekście należy
przypomnieć działania sowieckie, gdyż wywożenie oficerów polskich, ale
także polskiej inteligencji do Katynia i innych miejsc było
skoordynowane z akcją AB – zwrócił uwagę prof. Mirosław Piotrowski.
Eksterminacja narodu polskiego była
– Tychjedną z głównych idei niemieckiej wizji nowego ładu w Europie. W taki
właśnie sposób niszczyli oni naszą inteligencję. Skutki odczuwalne są do
dziś.
ludzi oczywiście zabrakło, ale nie tylko ich. Cała rzesza innych była
eksterminowana i to sprawiło, że władza komunistyczna mogła poczuć się
pewnie i bezpiecznie, choć brakowało jej inteligencji – powiedział prof. Mirosław Piotrowski.
W Gnieźnie upamiętniono lwowskich profesorów
W gnieźnieńskim Kolegium Europejskim im. Jana Pawła II odsłonięto
tablicę upamiętniającą profesorów zamordowanych w 1941 roku na Wzgórzach
Wuleckich we Lwowie. To czwarte takie miejsce pamięci na polskich
uczelniach.
Tablicę poświęcił abp senior Henryk Muszyński. „Jestem ogromnie
wdzięczny, że dożyliśmy takich czasów, kiedy można odkłamać naszą
przeszłość. To wielka rzecz i jeden z elementów naszej tożsamości
wiedzieć, skąd przychodzimy i znać swoją historię, tak by z niej
wyciągać lekcję na przyszłość” – mówił abp Muszyński.
Przypomniał
również, że ci, których upamiętnia tablica, jak i inni bohaterowie
zapłacili najwyższą cenę za to, czym dziś się cieszymy, za wolność naszą
i naszej Ojczyzny. „To nasz obowiązek utrwalać pamięć o nich i
przekazywać ją młodemu pokoleniu” – dodał arcybiskup senior.
Inicjatorem
i fundatorem tablicy jest gnieźnieński oddział Towarzystwa Miłośników
Lwowa i Kresów południowo-wschodnich. Jak mówił jego prezes Janusz
Sekulski, tablica jest węzłem łączącym tradycję i historię. „Niech
będzie także naszym hołdem złożonym profesorom i niech trwale przypomina
o nich następnym pokoleniom” – dodał.
W uroczystości
uczestniczyli kombatanci, przedstawiciele władz państwowych i lokalnych,
członkowie organizacji pozarządowych, poczty sztandarowe gnieźnieńskich
szkół, duchowni oraz przedstawiciele Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
z prof. Zbigniewem Pilarczykiem na czele. Licznie obecna była
również młodzież.
Mord lwowskich profesorów był częścią planu
zmierzającego do likwidacji polskich elit intelektualnych. Wojska
niemieckie zajęły Lwów 30 czerwca 1941 roku. 1 lipca do miasta przybyły
Einsatzkommanda (specjalne grupy operacyjne niemieckiej policji
bezpieczeństwa i SS). 2 lipca aresztowano Kazimierza Bartla, profesora
geometrii Politechniki Lwowskiej i pięciokrotnego premiera II RP.
W
nocy z 3 na 4 lipca rozpoczęto akcję aresztowania kolejnych lwowskich
uczonych według sporządzanych wcześniej list. Wraz z nimi
zabierano rodziny i tych, którzy znajdowali się w mieszkaniach. Ok.
godziny 4.00 nad ranem wszystkich rozstrzelano na Wzgórzach Wuleckich
nad dołem, który stał się ich wspólnym grobem.
Po klęsce pod
Stalingradem hitlerowcy podjęli decyzję o ukryciu dokonanych zbrodni. W
tym celu sformowali z Żydów oddział Sonderkommando 1005, który
rozkopywał masowe groby i palił zwłoki pomordowanych. 8 października
1943 roku członkowie oddziału wydobyli zwłoki profesorów i zawieźli je
na stos. Następnego dnia ciała spalono, a prochy rozsypano.
http://www.kresy.pl/wydarzenia,polska?zobacz%2Fw-gnieznie-upamietniono-l...
Profesor Ignacy Chrzanowski, autor "Historii literatury niepodległej Polski", jedna z ofiar Sonderaktion Krakau ()
Kalendarz polski codzienny
Sonderaktion Krakau
Piotr Szubarczyk
„Akcja specjalna Kraków”. Pod
taką nazwą przeszła do historii jedna z najpodlejszych akcji niemieckich
przeciwko Polsce. Na poniedziałek, 6 listopada 1939 r., Niemcy
„zaprosili” do gmachu Collegium Novum profesorów Uniwersytetu
Jagiellońskiego w Krakowie, „by wysłuchali niemieckiego punktu widzenia
na sprawy nauki i szkół wyższych”. W rzeczywistości była to „Aktion
gegen Professoren”, dokonana przez pododdział zbrodniczego
Einsatzkommando D pod dowództwem SS-bandyty Bruno Müllera, w cywilu
prawnika. Niemiecki „prawnik” powiedział polskim profesorom:
„Uniwersytet rozpoczął rok akademicki bez zgody władz. Zawsze był wrogo
nastawiony do niemieckiej nauki. Wszyscy [profesorowie] zostaną
wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Kto stawi opór, zostanie
zastrzelony!”.
Podwładni Hitlera uwięzili 184 wykładowców. Nie tylko z UJ, także z
Akademii Górniczej (21) i pojedyncze osoby z kilku innych uczelni. Byli
to często ludzie starsi. KL Sachsenhausen oznaczał dla nich wyrok
śmierci. Tak było w przypadku prof. Stanisława Estreichera, twórcy
pomnikowej „Bibliografii polskiej”, czy prof. Ignacego Chrzanowskiego,
wybitnego historyka literatury polskiej. Dożył w obozie tylko do
stycznia 1940 roku. Trzy miesiące później jego ukochany syn, mjr Bogdan
Chrzanowski, umierał w Katyniu. Ta rodzinna tragedia ilustruje hipotezę o
łączności zbrodniczych dokonań niemieckich i sowieckich przeciwko
Polakom: zbrodni katyńskiej, Intelligenzaktion, Sonderaktion Krakau czy
AB Aktion. Mogły być one wynikiem drugiego paktu Ribbentrop-Mołotow z 28
września 1939 r., czyli tajnego protokołu o „zapobieganiu polskiej
propagandzie”.
Sonderaktion Krakau była skandaliczna, nawet jak na wojenne
„standardy” niemieckie. O słynnych polskich profesorów upomniał się…
Mussolini! Część uwolniono. Byli tak wycieńczeni, że umierali nawet po
„uwolnieniu”.
http://www.naszdziennik.pl/wp/58810,sonderaktion-krakau.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. PO i PSL za przyznaniem
PO i PSL za przyznaniem stolicy środków na odszkodowania za dekret Bieruta
Obecnie toczy się ok. 8 tys. postępowań dotyczących nieruchomości
odebranych na mocy dekretu. W ostatnich latach wypłacane przez Warszawę
odszkodowania przekraczają 200 mln zł rocznie.
Deklaracji w sprawie zaplanowanego na piątek głosowania nie złożyły kluby opozycji: PiS, SLD, Twój Ruch i Solidarna Polska. Ich przedstawiciele zgodnie ocenili, że projekt jest ogólnikowy, mało precyzyjny i przygotowany "na kolanie". Według nich należałoby opracować kompleksowy projekt ustawy, która rozwiązałaby kwestię wszystkich roszczeń reprywatyzacyjnych, nie tylko tych w Warszawie.
Fundusz Reprywatyzacji dysponuje kwotą 5,4 mld zł, a jego roczny plan finansowy stanowi załącznik do ustawy budżetowej. Rocznie fundusz wypłaca średnio 195 mln zł.
Nowela ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji ma wejść w życie 1 stycznia 2014 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Sejm za przyznaniem stolicy
Sejm za przyznaniem stolicy środków na odszkodowania za dekret Bieruta
prywatyzacji, dzięki której Warszawa ma otrzymywać do 200 mln zł rocznie
z Funduszu Reprywatyzacji na wypłatę odszkodowań za mienie przejęte na
podstawie tzw. dekretu Bieruta.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. UE: Antysemityzm wciaż
UE: Antysemityzm wciaż problemem
Z
raportu przeprowadzonego przez Agencję Praw Podstawowych Unii
Europejskiej (FRA) wynika, iż antysemityzm nadal jest rozpowszechnionym
zjawiskiem w krajach Unii Europejskiej. Agencja wezwała kraje "28" do
walki z nasilającym się antysemityzmem w internecie.
Raport, pierwszy tego typu w UE, sporządzono na podstawie badania wśród Żydów, mieszkających w ośmiu krajach: w Belgii,
Francji, Niemczech, Szwecji, Wielkiej Brytanii, we Włoszech, na
Węgrzech i Łotwie. To w tych państwach żyje 90 proc. społeczności
żydowskiej w Unii.
Według 66 proc.
Żydów antysemityzm jest problemem w krajach, gdzie mieszkają. Zdaniem 76
proc. respondentów w ciągu ostatnich pięciu lat zjawisko to się
nasiliło. 38 proc. respondentów przyznało, że unika noszenia symboli,
przez które mogą być rozpoznani jako Żydzi.
"Należy przyznać, że
choć kraje Unii nieustannie podejmują wysiłki, by zwalczać
antysemityzm, to zjawisko to nadal jest powszechne" - podkreśliła w
komunikacie FRA.
"To niepokojący
przykład tego, jak uprzedzenia mogą się utrzymywać przez wieki. Dzisiaj
nie ma na nie miejsca w naszym społeczeństwie" - oświadczył szef FRA
Morten Kjaerum.
33 proc. uczestników
badania obawia się, że w ciągu następnych 12 miesięcy może paść ofiarą
fizycznego ataku, a 46 proc. boi się, że będą obrażani lub szykanowani w
miejscu publicznym. Odsetek osób, które zostały zaatakowane fizycznie
jest o wiele niższy, ale tu bardziej od liczb liczy się poziom strachu -
powiedział na konferencji prasowej rzecznik FRA Friso Roscam Abbing.W
ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie
jeden na pięciu respondentów był nękany, został słownie obrażony lub
zaatakowany fizycznie. Spośród tych osób ofiarami fizycznych ataków było
2 proc. respondentów. W badaniu zaznaczono też, że niewiele ofiar
zgłasza ataki policji. "Doświadczyłem antysemickich
obelg nie od neonazistów czy lewaków, ale od zwykłych ludzi o
umiarkowanych poglądach politycznych" - powiedział cytowany w raporcie
30-latek z Niemiec. Ponadto z badania wynika, że w ciągu pięciu lat 29
proc. respondentów rozważało emigrację, gdyż nie czuło się bezpiecznie w
kraju zamieszkania.
Według szefa FRA
wyjątkowo niepokojące jest zjawisko antysemityzmu w internecie, "który
powinien być narzędziem komunikacji i dialogu, a staje się instrumentem
antysemickiego prześladowania". 75 proc. respondentów jest zdania, że
antysemityzm w internecie nasila się. Najgorsza sytuacja panuje we
Włoszech, na Węgrzech, w Belgii i we Francji.
"Wydaje mi się, że
od kiedy założyłam konto na Facebooku, doświadczyłam więcej
antysemickich komentarzy niż przez całe życie. To bardzo przygnębiające.
Tempo, w którym nieprzyjazne komentarze mogą być przekazywane, jest
przerażające i prowadzi do poczucia głębokiego niepokoju, który może nie
łączyć się z codziennym doświadczeniem bycia Żydówką w wielokulturowym
społeczeństwie" - powiedziała cytowana w raporcie 50-letnia kobieta z Wielkiej Brytanii.
Ponad połowa
respondentów (59 proc.) uważa, że problemem jest także antysemityzm w
mediach. W ostatnim roku ponad połowa ankietowanych (57 proc.) słyszała
lub widziała twierdzenia, że Holokaust to mit lub że jest on
wyolbrzymiany.
Według rzecznika FRA
"istnieje przyzwolenie społeczne na antysemityzm". "Dlatego tak duża
odpowiedzialność spoczywa na osobach publicznych, np. politykach lub
dziennikarzach. Powinni oni unikać antysemickich stwierdzeń i reagować
na nie, np. jasno mówić, że są one nie do przyjęcia" - zaznaczył.
Unijna agencja w raporcie zaapelowała do krajów "28" o bardziej ukierunkowane działania na rzecz walki z antysemityzmem. Państwa UE muszą "skutecznie i kompleksowo rejestrować łamanie podstawowych praw społeczności żydowskiej" - podkreśliła FRA.
Wezwała też kraje do
szukania sposobów zwalczania zjawiska antysemityzmu w sieci. Agencja
proponuje, by państwa UE rozważyły utworzenie wyspecjalizowanych
wydziałów policji, które kontrolowałyby przestępstwa nienawiści w
internecie.
W badaniu
przeprowadzonym we wrześniu i październiku 2012 roku wzięło udział 5 847
osób w wieku powyżej 16 lat, które uważają się za Żydów. Najwięcej osób
przepytano w dwóch krajach Unii, w których społeczność żydowska jest
najliczniejsza: we Francji (1 192 osób) i w Wielkiej Brytanii (1 468
osób). W pozostałych krajach było od 150 do 800 respondentów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Polacy nie są antysemitami! Liczni albo niektórzy
http://www.facejew.pl/2013/11/polacy-nie-sa-antysemitami-liczni-albo.html
do statystyki ma się tak, jak rachunek prawdopodobieństwa do rachunku
sumienia - jedno jest od woli zależne, a drugie nie. Kłopoty zaczynają
się wraz z potrzebą uzależnienia statystyki od woli. Kłopoty z zaufaniem
i zrozumieniem. Rodzi się fałsz.
powiadają, że w Polsce nie ma antysemityzmu. Drudzy, że jest go bez
liku. Ilu jest w jednej grupie, a ilu w drugiej? I po co mierzyć
natężenie antysemityzmu w Polsce? I która grupa ma rację? Ostatnio coraz
częściej słyszę prześmiewczy slogan, że "dziś antysemitą nie jest ten,
kto nienawidzi Żydów, tylko ten, którego nie lubią Żydzi". Kogo nie
lubią zatem Żydzi? Czy swoich przyjaciół, czy wrogów?
To nieprawda, że w dyskursie publicznym nie wykorzystuje się
antysemityzmu jako oręża i niemożliwie łatwego tutaj do podgrzania
resentymentu, do podgrzania nastrojów nienawiści i pogardy.
Oto najświeższy dowód: "Czy Polska ma być drugą Palestyną?" - pytają
retorycznie bogoojczyźniani krzyżowcy pod Centrum Sztuki Współczesnej.
Wyjaśnijmy, że wprawdzie ich protest pt. "Hańba! To profanacja krzyża!"
nie ma nic wspólnego z konfliktem blikowschodnim, to jednak im się
skojarzyło... Dlaczego "prawdziwym" Polakom tak a nie inaczej się
skojarzyło? Co kryje się za tym pytaniem, jaki ciąg uprzedzeń i
fatalnych przekonań? Czy muszę pisać, jaki? Przecież każdy z nas, z Was,
wie, jaki... "Polska ma nie być drugą Palestyną!" - oto odpowiedź na
zadane przez moherowych nacjonałów polskich pytanie. W dyskurs na temat
profanacji w sztuce wpleciony został sprytnie dyskurs antysemicki.
Sprytnie, ale czy finezyjnie? Nie! Topornie wpleciony, i przez
wszystkich oczywisty i zrozumiały: "Wszystkiemu winni Żydzi!" Za każdym
razem, tak i teraz, pod Centrum Sztuki Współczesnej.
Czy ktokolwiek poczuje się zażenowany tak sformułowanym nienawistnym
przekazem pozadosłownym właściwie, zawstydzony przekazem werbalnym, choć
pomiędzy tkwiącym wierszami? Nie, gdyż tego typu i tak podobne
komunikaty mamy wokół siebie na co dzień.
Kiedy powiadam, że "Koniowate są w paski" mam jednocześnie rację i jej
nie mam. Nie biorąc pod uwagę osłów i koni, a tylko zebry, przekazuję
półprawdę, że owszem są, ale tylko niektóre. "Niektóre koniowate są w
paski" - to jest precyzyjne zdanie oznajmujące pewną prawdę, do którego
nikt nie może mieć zastrzeżeń, zarówno zwolennik koni, jak i osłów, i
zebr. Mówiąc jednak "Koniowate są w paski", mogę się narazić na zarzut
manipulacji, że w domyśle chcę powiedzieć "Wszystkie koniowate...", a to
nieprawda, że wszystkie... A może "nieliczne"? "Zazwyczaj"? "Rzadko"?
"Gdzieniegdzie"? "Częstokroć"?
wiemy, że pomiędzy deklaracjami a prawdziwymi przekonaniami
rozpościerać się może przepaść za sprawą odkrytej u zarania naszych
wspólnych dziejów hipokryzji. "Nie, nie jestem antysemitą!" - powiada
Polak i jego wyznanie musimy przyjąć na wiarę. To nic, że każdym swoim
słowem udowadnia, że nim jest, i każdym gestem i poczynaniem, a nawet,
jeśli nie każdym, to prędzej czy później pod byle pretekstem odblokuje
te swoje niezmierzone pokłady nienawiści i pogardy. Lecz i wtedy
powtórzy, niczym mantrę: "Nie, nie jestem antysemitą!" i zaopatrzy ją w
spójnik przeciwstawności: "ale", "ale jednak".
Gdyby wierzyć deklaracjom, w Polsce w ogóle nie ma antysemityzmu.
przyjaciel, Michał Samet, dwa dni temu zobaczył na elewacji gdańskiej
synagogi liczne swastyki i litery "SS" pisane na hitlerowską modłę
gotyckimi piorunkami. Jestem absolutnie przekonany, że przeciętny odbiorca tej informacji pomyślał: "Oj,
ci Żydzi, ci Żydzi! Ciągle mają kłopot z wandalami! O ileż życie byłoby
spokojniejsze bez tych ich synagog i kirkutów! Wandale nie mieliby
pretekstu do wandalizmu! Sami prowokują do tych bazgrotów! Gdyby się
gdzieś schowali, wyjechali, to by tak nie prowokowali! A przecież sami
prowokują, bo się pokazują! Jeszcze tego nam trzeba, nie mamy większych
kłopotów, to jeszcze dodatkowo musimy się tłumaczyć, że nie jesteśmy
antysemitami!"
Coraz mniej, ale co to znaczy "coraz mniej"? Już większość tak nie
pomyślała, czy jednak nadal mniejszość tylko, to znaczy ci wszyscy,
którzy m.in. czytują moje teksty? A pozostali, ilu ich jest? Setki,
tysiące, setki tysięcy, czy może miliony?
Przeciętny obywatel nie chce się angażować w "te sprawy", w "te
kwestie". Niech sobie Żydzi sami radzą. Nie będzie się angażował, bo
zbyt łatwo można być posądzonym o antysemityzm. Ale to nawet nie taki
znów problem... Zbyt łatwo można być "posądzonym" o "bycie Żydem". I to
już jest problem. Dlatego przeciętny obywatel nie będzie się opowiadał
"po żadnej ze stron". Sporu? Przecież nie ma sporu. Jest tylko nierówna
walka o cnotę "przeciętnego obywatela". Cnotę rozumianą dwojako: jako
obywatelska lub jako narodowa (plemienna).
Wiem, znów ulegnę emocjonalnemu szantażowi mojego przyjaciela, Stefana
Cieśli, z zarządu Stowarzyszenia "Otwarta Rzeczpospolita" (walczącemu w
nagłówku "z antysemityzmem i ksenofobią") i znów będę się musiał
tłumaczyć z "niesprawiedliwych generalizacji". Bo przecież Stefan w
żadnym razie nie jest antysemitą, więc skoro tak, to Polacy nie są
antysemitami i nie wolno tak o nich pisać!
Profesor Włodzimierz Szer wraz z rodziną wyemigrował z Polski po roku
1967. W 1999 r., już jako emeryt, osiedlił się w San Diego. Zmarł w sierpniu br. We wspomnieniach opisuje dzieje swojej rodziny w przedwojennej Warszawie, pobyt na zesłaniu w Rosji, doświadczenia wojenne i życie w PRL.
Kim był profesor Włodzimierz Szer? Czy ktokolwiek z Państwa o nim
słyszał? Czy zaglądają teraz Państwo do niezawodnej wikipedii, żeby o
nim sobie poczytać? Nie ma hasła z jego nazwiskiem? A to niespodzianka -
nie ma! Więc może nie istniał taki ktoś? Może to postać zmyślona? Ależ
nie! Ustalamy, że był naukowcem. Sławnym, ale nie w Polsce, tylko w Ameryce. Kształcił się w Polsce.
Był profesorem i członkiem Polskiej Akademii Nauk. Skończył Uniwersytet
Łódzki. Znał polski, rosyjski, angielski i jidysz. To co, ustalamy, że
był Polakiem, czy też raczej Żydem? Bo jeśli to pierwsze, to będziemy
zeń dumni, a jeśli drugie - to nie nasza sprawa. Był polskim Żydem. Ale
Polacy nie będą się jego dokonaniami chlubić, a może powinienem był
napisać zamiast "ale" - "i dlatego"?
który zaczął od cytatu z "Historii jednego życia" Ludwika Hirszfelda:
„Największą tragedią Żydów jest nie to, że ich antysemita nienawidzi,
ale to, że łagodni i dobrzy ludzie mówią: „porządny człowiek, chociaż
Żyd”.
- Był wielkim przywódcą, który z wizją, polityczną i moralną odwagą
przyniósł swemu narodowi odnowę demokracji. Pozostanie wzorem i
przykładem dla rodaków oraz uczniów i studentów , nauczycieli i
wykładowców - powiedział nam profesor Elie Wiesel, laureat Pokojowej
Nagrody Nobla, człowiek, który wprowadził do światowego obiegu pojęcie
Holocaustu, sam ocalały z KL Auschwitz.
Elie Wiesel uważał Tadeusza Mazowieckiego, obok Bronisława Geremka, za
intelektualnych liderów polskiej transformacji ustrojowej oraz ludzi,
którzy wprowadzili Polskę do rodziny demokracji światowej.
Emocjonalnej wypowiedzi udzielił nam także Abraham Foxman, dyrektor
obchodzącej swoje 100-lecie Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL). Potomek
warszawskich Żydów, ocalony z Holocaustu dzięki polskiej piastunce: "Przywódcy żydowscy oddają hołd Tadeuszowi Mazowieckiemu".
A Polacy w Polsce? Powiadam: nie wszyscy, część, mała część czy duża,
ale tylko część. Choć jednak jakaś część, statystycznie istotna, bo
widoczna na tle reszty...
Popłynęło antysemickie i „antykomusze” łajno szeroką strugą, bowiem
zgodnie z obyczajem „prawdziwych Polaków” – kto nie nasz i nie wielbi
kiboli (prawdziwych i mentalnych) spod znaku pewnego prezesa i pewnego
toruńskiego biznesmena – ten Żyd przecież i komuch, choćby miał książąt w
rodzie i choćby mu Bezpieka paznokcie kiedyś wyrwała.
Cytat z artykułu: "Przerażające i haniebne".
organizacje żydowskie zajmujące się restytucją mienia ofiar Holokaustu w
imieniu ich potomków, wystosowały list otwarty w tej sprawie.
"Niemal
ćwierć wieku po upadku żelaznej kurtyny polski rząd nie podjął
znaczących działań w celu zwrotu żydowskiej własności prywatnej
zagrabionej w czasach Shoah" - napisały w liście otwartym do Bronisława Komorowskiego przedstawicielki żydowskich organizacji.
"Pańska wizyta w Izraelu jest kolejnym dowodem siły głębokiej przyjaźni
między Izraelem a Polską" - napisały autorki listu otwartego. "Przyjaźń
wymaga wzajemnego wsparcia i otwartości oraz uczciwości w sprawie
naszych poglądów i opinii, nawet jeśli czasem są niewygodne dla drugiej
strony" - zwróciły się do polskiego prezydenta.
Po tym liście uaktywnił się żydożerczy Michalkiewicz, obwieszczając, że "Żydzi nie rezygnują z rabunku Polski".
Jakże go ten list musiał uskrzydlić i zainspirować! Niezawodny
antysemita broni Polski i Polaków, wskazując wroga! Panie Michalkiewicz,
z ustawy reprywatyzacyjnej, której nie ma, żydowscy właściciele
stanowiliby ok. 10% beneficjentów. To rdzenni Polacy i ich potomkowie w
zasadniczej mierze zostali wywłaszczeni przez reżim:
"To jest kwestia, którą można rozstrzygać jedynie szukając bardzo
szerokiego porozumienia. Taki projekt porozumienia mógłby powstać w
Sejmie... Ale nie jestem optymistą w tej sprawie. Moim zdaniem, bardzo
trudno byłoby dziś o takie szerokie porozumienie. A jeśli nie byłoby go -
to oznaczałoby, że kwestia restytucji zagrabionego mienia nie jest
możliwa do całościowego rozwiązania."
(Fragment wypowiedzi prof. Tomasza Nałęcza z wywiadu: "Nie tylko Żydzi tracili mienie").
Znowu więc w etykę wplata się statystyka: zapamiętajmy, 10%.
"Jesteśmy wrażliwi na wszelkie przejawy antysemityzmu na świecie i w Polsce" – deklarował w Jerozolimie prezydent Bronisław Komorowski.
Rząd niedawno powołał "Radę do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji
Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji". Nie ma w nazwie
słowa "antysemityzm", żeby nie jątrzyć... Nie jątrzyć?! Bo Polacy tego
słowa nie znoszą, "brzmi jak obelga", "zbyt wiele znaczy", zresztą "się
zawiera" w rasizmie, ksenofobii, etc., więc po cóż go używać?!
Dopóki nie przyznamy się przed sobą, jak ważnym problemem jest
antysemityzm, i dopóki będziemy się tego słowa bać, nie używać go nawet w
oficjalnych dokumentach i zastępować "rasizmem", którego w Polsce
niemal brak ze względu na znikomą imigrację, dopóty nie rozpocznie się
tutaj prawdziwe zmaganie z antysemityzmem, a trwać będzie udawana walka,
złożona z pozorowanych ruchów i pustych gestów. I na to wychodzi, że o
to właśnie chodzi.
Brudnym Żydem nazywali 50-letniego Polaka „koledzy" z pracy w nowojorskiej restauracji. Sąd przyznał Polakowi gigantyczne odszkodowanie w wysokości 900 tys. dolarów, uznając zachowanie współpracowników za antysemickie prześladowanie... Koledzy też byli Polakami, ale sąd nie był polski, tylko amerykański.
Jak widać, ten tlący się antysemityzm ludzi "łagodnych i dobrych"
(oczywiście statystycznie niepoliczalnych), jest starannie rozgrywany i
ma dawać m.in. odpór żydowskim roszczeniom. Oto przykład:
"Wychodzi na to, że w Kielcach, choć nie tylko tu, śmierć Żydów jest
odpowiednio udokumentowana, życie - już nie. To znaczy, że
przyjeżdżaliśmy tylko po to, aby umierać. Dlatego teraz to, co mamy w
posiadaniu w Kielcach, to jedynie cmentarz żydowski" - oto wypowiedź Włodzimierza Kaca, przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w artykule "Sąd po stronie miasta. Dawna synagoga nie dla gminy żydowskiej".
Ale to z kolei polski sąd, nie amerykański. Gdyby więc Żydom się
zachciało jakichkolwiek roszczeń, to dla świętego spokoju im się
odechce, zważywszy na nieprzychylne nastroje... Skoro nawet synagogi nie
da się odzyskać, cóż dopiero mówić o jakichkolwiek innych
nieruchomościach...
Sprawiedliwych? Polaków, którzy ratowali Żydów przed Shoah, ilu było?
To pytanie dla jednych jest bez znaczenia, dla innych ma znaczenie
kluczowe. Już dwa lata temu napisałem o tym tekst pt. "Ku czci wszystkich Polaków za ratowanie Żydów".
I znowu właśnie kłania się nam statysyka, czyli szacowanie wprzęgnięte w
etyczne rozważania o polskich cnotach: czy są powszechne, czy niezbyt
powszechne. Oto fragment dla rozjaśnienia:
"Pomnik Polaków ratujących Żydów stanie na pl. Grzybowskim w Warszawie.
Ma się na nim znaleźć 10 tys. nazwisk. Zbiera je już prof. Jan Żaryn.
- Ale kto i jak tę listę zweryfikuje? - pyta prof. Władysław
Bartoszewski. - A dlaczego nie 10 mln? Gdybym czuł w czasie wojny, że
mam tylu współpracowników... - ironizuje Profesor.
- Dla celów politycznych mnoży się liczbę Polaków ratujących Żydów -
mówi dr Jacek Leociak, autor książki o warszawskim getcie. - Dla
środowisk, które to robią, weryfikacja nie jest ważna - im więcej, tym
lepiej. Milion? Okazuje się, że bohaterstwo nic nie kosztowało, skoro
tylu w nim uczestniczyło.
- Ratujących Żydów było więcej niż odznaczonych przez Yad Vashem. Ale
skąd akurat 10 tys.? - pyta dr Dariusz Libionka, historyk Holokaustu.
Prof.
Bartoszewski: - Nazwiska trzeba ustalać w wiarygodnym trybie
weryfikacji, przez polskich historyków, w ścisłej współpracy z Yad
Vashem, a nie przez samozwańcze gremium. Polityka nie służy prawdzie
historycznej. Pan Jan Żaryn jest przedstawicielem silnie prawicowego
nurtu politycznego. Podawane przez niego liczby to mniemanologia."
Po obwieszczeniu przez Zygmunta Rolata, że obok Muzeum Historii Żydów
Polskich postawi Sprawiedliwym pomnik "Sprawiedliwym - Ocaleni",
wydawało się, że sprawa z pomnikiem na pl. Grzybowskim jest nieaktualna.
Ale to nieprawda! Na pl. Grzybowskim jednak stanie pomnik Żaryna. "Sprawiedliwym - Sprawiedliwi inaczej"?
"(...) Jednym ze źródeł nazwisk Polaków ratujących Żydów będzie lista
sporządzona dla toruńskich redemptorystów i Radia Maryja. Zdaniem
badaczki historii Żydów Aliny Całej łączenie Holokaustu i Radia Maryja
to absurdalny pomysł.
- Linię polityczną Radia Maryja ukształtowali antysemici, antysemityzm
głosili na antenie przez długi czas, do tej pory to środowisko gra
aluzjami antysemickimi - stwierdziła.
Alina Cała przypomniała też, że prof. Żaryn kierujący pracami Komitetu
dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów jest zaangażowany w
środowisko kombatantów Narodowych Sił Zbrojnych.
- Ta część podziemia w czasie okupacji często dopuszczała się mordów na
Żydach. Mieli to w doktrynie: zwalczali dwóch wrogów - Niemców i
bolszewików, Żydzi zostali przypisani do bolszewików - podkreśliła
Cała."
Marian Kalwary, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia "Dzieci Holokaustu", tak tę hucpę dosadnie skomentował:
"Z każdej wielkiej rzeczy można zrobić g***o, gdy się ją zideologizuje
na własne potrzeby. Wokół pomnika polskich Sprawiedliwych, a raczej
Polaków, ktorzy przyczynili się do ocalenia ok. 0,5% Żydów Polskich w
czasach Holocaustu zrobiła się żenujaca przepychanka nie majaca nic
wspólnego z samą szlachetną ideą. Zarówno prof. Żarynowi, jak i O.
Rydzykowi nie chodzi przecież o uczczenie Sprawiedliwych, do których ich
środowisko było i jest tak samo wrogo nastawione, jak i do samych
Żydów, tylko o wykazanie nikczemności Żydów, którzy zamiast być
bezgranicznie wdzięczni wszystkim Polakom, śmią im wypominać jakichś
urojonych szmalcowników, jakieś mordy, czy pożary stodół, a jeszcze
myślą o jakimś swoim mieniu, które kiedyś zdobyli tylko dzięki
wyzyskowi, gnębieniu i oszukiwaniu Polaków. Oczywiście zgadzam się w
pełni z p. Aliną Całą."
znaczy dla niektórych "idealne". Dobre to znaczy dla niektórych
"prawdziwe". Ale zawsze polskie jest to pierwsze, a żydowskie - to
drugie. Polskie ma być szlachetnie nie zmącone, żydowskie - skalane
grzechem żydokomuny. Dlaczego wojna toczy się na filmy? Bo obrazy są
najbardziej sugestywne i pozostają w pamięci na długo. Nieszczęśliwie,
nagrody zagraniczne kosi "Pokłosie" oraz serial niemiecki "Nasze matki,
nasi ojcowie".
Doszły jednak dwa obrazy: jeden niezauważony, drugi opiewany licznie i bezkrytycznie.
Ten drugi to "Ida".
Według Heleny Datner z Żydowskiego Instytutu Historycznego "Ida" to film
bardzo przeciętny (...). Produkcja Pawlikowskiego od strony przekazu
jest po prostu kiepska - sylwetki obydwu bohaterek są ukształtowane na
zasadzie stereotypów: żydowskiej, komunistycznej k*rwy, której
"przydarzył się" Holocaust i dziewicy, "zmywającej" swoje niekatolickie
pochodzenie w klasztorze – mówi nam Datner.
–
To przedstawienie bohaterek według prostej zasady - co Polacy chcieliby
myśleć o Żydówce, budującej powojenny socjalizm: k*rwa, alkoholiczka,
która od dwudziestu lat nie miała kontaktu ze swoją własną siostrzenicą.
Pierwowzorem "krwawej Wandy" z Idy była przecież znienawidzona przez
polską opinię publiczną prokurator Helena Wolińska, komunistka z
przekonania i Żydówka z pochodzenia, oskarżona po 1989 roku za "zbrodnie
komunistyczne"! – tłumaczy.
Datner dodaje, że przekaz filmu jest po prostu szkodliwy: doskonale
pasuje do obiegowych wyobrażeń na temat Żydów, ale to filmowe "science
fiction" – krytyka może zachwycać się tym filmem, bo przecież pojawia
się postać "złego Polaka", który odkrywa "brutalną prawdę" – nie zmienia
to faktu, że całość polega na refleksji o tzw. sensie życia, a jego
polityczna podstawa jest tylko dekoracją z papier mâché. Podobne zdanie
na ten temat ma również Agnieszka Graff, według której "Ida" to
"powtórka z najgorszych antysemickich klisz oraz nieudolna próba
chrystianizowania Zagłady".
Cytat pochodzi z recenzji Zofii Rojek: "Ida" pełna antysemickich stereotypów? Krytyka najnowszego filmu Pawlikowskiego".
Natomiast ten niezauważony film, to „Bezsenność”, czyli żydowskie drogi do i od komunizmu...
Kim był Leonard Borkowicz? Każdy, kto interesuje się historią
powojennego Szczecina, wiedzieć o tym powinien i zapewne wie: to
pierwszy wojewoda szczeciński. Ale w powszechnej świadomości dzisiejszych szczecinian Borkowicz właściwie nie istnieje.
Przekonali się o tym twórcy poświęconego mu dokumentalnego filmu -
„Bezsenność" w reżyserii Andrzeja Titkowa - którzy przeprowadzili
uliczną sondę z tym pytaniem. Na sto osób dobrą odpowiedź - choć i to
mętną - dała tylko jedna.
A przecież chodzi o postać wyjątkową, niezwykle barwną, lecz i
tragiczną. Zapisaną na trwałe w historii polskiego Szczecina, a będącą
zarazem swego rodzaju symbolem. Politycznego triumfu, ale i ideowej oraz
życiowej klęski...
W historii zapisaną, a niezapisaną w pamięci. Ani szczecinian, ani tym
bardziej kogokolwiek spoza miasta. W pamięci pozostanie zaś "Ida"...
ku pomnikom ojców założycieli II RP. Między innymi Piłsudskiego, ale i
Dmowskiego. To ja może przypomnę, że Dmowski był i pozostanie zakałą.
Roman Dmowski to postać posępna. Jest twórcą polskiego antysemityzmu
nowożytnego, współczesnego, nowoczesnego antysemityzmu. A jednocześnie
stawia się mu pomniki i prezydent Rzeczpospolitej Polskiej bije przed
nim pokłony. Jak wyjaśnić ten dysonans? Myślę, że jedynie tak, iż nie ma
żadnego dysonansu...
Mogę pójść pod pomnik Dmowskiego. Żeby splunąć.
W zamian proponuję inny marsz: DEMONSTRACJA ANTYFASZYSTÓW PÓJDZIE W SOBOTĘ NA UMSCHLAGPLATZ.
"Zapraszamy wszystkich serdecznie na demonstrację. Naprawdę jest to
szalenie ważna sprawa, żeby odradzający się nacjonalizm zdusić w
zarodku, póki jest jeszcze słaby i póki nie będzie za późno." - w ten
sposób zaprasza Filip Ilkowski z Koalicji Przeciwko Nacjonalizmowi.
- See more at: http://www.facejew.pl/2013/11/polacy-nie-sa-antysemitami-liczni-albo.html#sthash.aGaZby0j.dpuf
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. po wiyzcie pryezdenta w Izraelu...
W Polsce sprzedawane są antysemickie pamiątki.
-------------------------------------------------------------------
Przedstawiciele Światowej Organizacji Syjonistycznej (WZO),
natknęli się na obrazki, amulety Żydów powiewających dolarami
w miejscowościach turystycznych Polski
Przedstawiciele WZO ktorzy odwiedzili byłe nazistowskie obozy
koncentracyjne w Polsce, zaskoczeni byli odkryciem sprzedaży
antysemickich pamiątek na ulicy, niemal w każdym miejscu turystycznym
kraju - w tym amuletów Żydów machających dolarami - do zawieszenia
w domu, dla ochrony swoich pieniędzy.
Szef WZO d/s przeciwdziałania antysemityzmowi - Jakub Haguel -
przesłał gniewny list w tej sprawie do premiera D.Tuska.
W liście pyta: Chciałbym wiedzieć, w jaki sposób polski rząd i ministerstwo
edukacji, planują zapobiegnie tej sprzedaży w sklepach,
na ulicach, i twardo będzie zwalczać przejawy antysemityzmu poprzez
edukację młodych ludzi celem upamiętnienia Holocaustu.
W odpowiedzi, szef kancelarii premiera zapewnił, że Polska widzi problem
i wielkie ynacyenie nauczania w szkołach o Holocaust, żydowskiej kulturze
i historii.
"W zeszłym tygodniu, Haguel wysłał kolejny list, domagając się od polskiego
premiera pracy nad zmianą prawa (wPolsce).
Więcej:http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4449609,00.html
basket
61. @basket
"W zeszłym tygodniu, Haguel wysłał kolejny list, domagając się od polskiego
premiera pracy nad zmianą prawa (wPolsce).
Więcej:http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4449609,00.html
Stanisław Michalkiewicz - Żarty Johna Kerry’ego
http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/59003,zarty-johna-kerry-ego.html
W koszmarnych czasach głębokiej komuny opowiadano sobie dowcip, jak to Nikita Chruszczow przyjechał z gospodarską wizytą do kołchozu. – Jak wam się tu żyje? – zażartował towarzysz Chruszczow. – Bardzo dobrze! – zażartowali kołchoźnicy.
Kto by pomyślał, że w identyczny sposób będzie sobie żartował amerykański sekretarz stanu John Kerry w rozmowach z ministrem Radosławem Sikorskim i premierem Donaldem Tuskiem? Skomplementował mianowicie „naród polski”, że w ciągu ostatnich 25 lat przekształcił Polskę w „potęgę gospodarczą” i „w dziedzinie bezpieczeństwa”. Z pewnością żartował, bo gdyby mówił to serio, to by oznaczało, że sekretarz stanu USA całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością.
Takie przypuszczenie byłoby jednak niegrzeczne, więc musimy taktownie przyjąć, że sobie żartował niczym towarzysz Chruszczow z kołchoźnikami. Nawiasem mówiąc, „potęgą gospodarczą”, i to nawet 10. w świecie, Polska była za Edwarda Gierka – oczywiście dopóki wszystko się nie skawaliło. Więc skoro teraz sekretarz stanu USA żartuje sobie z nami w podobny sposób, w podobny sposób nam kadzi, to nie da się ukryć – dobrze to nie wygląda i tylko patrzeć, jak kryzys, który według zapewnień premiera Tuska właśnie się „skończył”, pojawi się znowu, i to w straszliwej postaci.
Czy przypadkiem nie z tego właśnie powodu minister Rostowski, którego na stanowisko szefa resortu finansów musiały premieru Tusku kategorycznie nastręczyć jakieś potężne Moce, powiada, że do rządu powinna wejść „nowa ekipa”? Z pewnego punktu widzenia słuszna jego racja; dotychczasowa musiała nakraść się już wystarczająco, więc póki jeszcze cokolwiek zostało, trzeba dać szanse wyposzczonym kolegom.
Ale mniejsza z tym, bo ciekawa jest również przyczyna, dla której sekretarz stanu John Kerry żartuje sobie z nami akurat w taki sposób. Skoro Polska została „potęgą gospodarczą”, to czyż w tej sytuacji wypada wierzyć zapewnieniom pana posła Waszczykowskiego, że naszego nieszczęśliwego kraju „nie stać” – jak to ujął pan poseł – na zwrócenie Żydom „ich własności”? To nie jest takie oczywiste, bo jakże – „potęgi gospodarczej” nie stać na przekazanie bezcennemu Izraelowi i organizacjom wiadomego przemysłu 65 miliardów dolarów? Jak mawiano w dawnych czasach: albo starosta – albo kapucyn, to znaczy: albo „potęga gospodarcza”, albo „nie stać”.
Nie jest tedy wykluczone, że żarty amerykańskiego sekretarza stanu, oprócz oczywiście zalet rozweselających, miały również charakter, że tak powiem, wciągający. Nie przypominam sobie bowiem, by minister Sikorski czy premier Tusk próbowali wyjaśniać Johnowi Kerry’emu, że te wszystkie opowieści o Polsce jako „zielonej wyspie” to tylko takie propagandowe makagigi, za pomocą których niezależne media głównego nurtu utrzymują rozmaitych półgłówków w zadowoleniu z własnego rozumu, podczas gdy tak naprawdę to „trup baronowo, grób baronowo, plajta, klapa, kryzys, krach!”.
Być może na taką szczerość nie pozwalała im nie tyle duma narodowa, ile raczej instynkt samozachowawczy: co sobie amerykański sekretarz stanu o nich pomyśli i czy nimi nie wzgardzi. Wyobrażam sobie, jak zwłaszcza ta ostatnia możliwość działałaby na ministra Sikorskiego, który przecież całkiem niedawno chwalił się, jak to instruuje Johna Kerry’ego w polityce światowej, jak dzwoni do niego przez telefon, jak sugeruje mu zbawienne rozwiązania, a tamten słucha i w podskokach wykonuje.
Nie jest zatem wykluczone, że John Kerry w szczerej rozmowie z politykami izraelskimi, którzy trochę boczą się na administrację prezydenta Obamy, poradził im, by właśnie teraz, kiedy prezydent Komorowski przechwala się, że na modernizację naszej niezwyciężonej armii zamierza wydać co najmniej 40 miliardów dolarów, szybko nas obskubali, bo później, kiedy znowu okaże się, że potęgą gospodarczą Polska jednak nie jest, może nie być już z czego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. Sprostowanie dotyczące
Sprostowanie dotyczące artykułu „Kadisz za milion dolarów”
http://www.forbes.pl/sprostowanie-dotyczace-artykulu-kadisz-za-milion-do...
W artykule autorstwa red. Wojciecha Surmacza, przygotowanym we współpracy z Nissanem Tzur, pod tytułem: „Kadisz za milion dolarów” i opublikowanym w sierpniu 2013 r. w czasopiśmie FORBES (nr 9/2013) oraz na portalu www.forbes.pl, podano Czytelnikom następujące nieprawdziwe lub nieścisłe informacje, wymagające sprostowania
1. Nie jest prawdą, jakoby nieruchomości wchodzące w skład majątku odzyskanego przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP lub Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie zostały sprzedane poniżej ceny rynkowej. Każda sprzedaż nieruchomości, jeżeli już do niej dochodzi, oparta jest na stosownej dokumentacji, w tym na operatach szacunkowych dotyczących wartości danej nieruchomości. Natomiast synagoga w Otwocku została sprzedana według ceny ustalonej przez podmiot zewnętrzny profesjonalnie zajmujący się obrotem nieruchomościami i odzwierciedlała zły stan tej nieruchomości nienadającej się do użytkowania.
2. Nie jest prawdą, jakoby cmentarze w Toruniu, Lublinie i Gliwicach zostały sprzedane przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Władze gmin żydowskich nie sprzedają tej części majątku żydowskiego jako szczególnie chronionej przez prawo żydowskie.
3. Sprzedany budynek dawnego szpitala w Siedlcach w momencie odzyskania go przez Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie od kilku lat stał już pusty i był kompletnie zrujnowany. Obiekt ten nie był też wpisany do rejestru zabytków. Natomiast budynek dawnego Beit Midrasz w Sokołowie Podlaskim na długo przed dniem odzyskania prawa własności przez Gminę został pozbawiony wszelkich cech domu modlitwy i zamieniony na cele mieszkalne i usługowe, a niezależnie od tego był również w bardzo złym stanie technicznym.
4. Nieprawdziwa jest przypisana Panu Michaelowi Schudrich, Naczelnemu Rabinowi Polski, wypowiedź dotycząca sprzedaży nieruchomości żydowskich, która miała rzekomo paść w rozmowie z Nissanem Tzur. Rabin Michael Schudrich nigdy takich słów nie wypowiedział.
5. Nie jest prawdą, jakoby Pani Monika Krawczyk wypowiedziała przypisane jej zdanie, otwierające artykuł. Pani Monika Krawczyk nigdy takich ani podobnych słów nie wypowiedziała ani nigdy w ten sposób nie „zażartowała”.
6. Pan Piotr Kadlčik nie jest i nigdy nie był prezesem Fundacji Chrońmy Cmentarze Żydowskie w Lublinie, ani członkiem żadnych innych jej władz. Zgodnie z naszą wiedzą środki dotacji przekazanych z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie zostały wykorzystane przez Fundację w całości na jej działalność statutową, co potwierdzają składane przez Fundację corocznie sprawozdania finansowe.
7. Nieprawdziwe są informacje jakoby „dom Piotra Kadlčika został wyposażony za 20 tys. zł pochodzących z restytucyjnej kasy w nowoczesny system centralnego ogrzewania”. Wykonawca tych robót potwierdził w postępowaniu przez sądem, że remont został przeprowadzony za prywatne środki Pana Piotra Kadlčika.
8. Decyzję o wynajmie „Baru Mykwa” podjął Zarząd Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie bez udziału Pana Piotra Kadlčika, który wyłączył się od udziału w jej podejmowaniu.
9. Zarząd Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP nie posiada żadnej wiedzy aby Synagoga w Działoszycach była bezprawnie oferowana komukolwiek przez członków władz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach, tym bardziej że nie jest własnością tej Gminy.
10. Nieprawdziwy jest zarzut, jakoby Nissan Tzur nie został przyjęty w poczet członków Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie z przyczyn uznaniowych. Nissan Tzur wysłał maila z taką prośbą, ale nigdy nie złożył formalnego wniosku o przyjęcie do tej Gminy.
11. Nieprawdziwy jest zarzut, jakoby Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie w bezpodstawny sposób ograniczała komukolwiek możliwość wstąpienia w jej grono. Przepisy prawa uzależniają możliwość zrzeszania się w gminach żydowskich od posiadania obywatelstwa polskiego i miejsca zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
12. Nie jest prawdą, jakoby Światowa Żydowska Organizacja ds. Restytucji (WJRO) i Światowy Kongres Żydów (WJC) brały połowę dóbr odzyskanych w wyniku restytucji. Sumy przekazywane na rzecz WJRO to należności z tytułu spłaty pożyczki udzielonej przez WJRO.
13. Nie jest prawdą, że Pan Jakub Szadaj został usunięty z władz Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP za przekazanie mediom opisywanego w artykule stenogramu oraz że protestował przeciwko końcowym ustaleniom z Światową Żydowską Organizacją ds. Restytucji, gdyż nie był przy ich zawieraniu obecny.
14. Nie jest prawdą, jakoby gminy żydowskie lub Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP zgłaszały roszczenia dotyczące mienia zabużańskiego.
15. Nie jest prawdą, jak cytuje FORBES za „Jewish Times”, jakoby gminy żydowskie zostały utworzone w celu i na potrzeby odzyskiwania żydowskiego mienia. Gminami żydowskimi stały się z mocy przepisów prawa Kongregacje Religijne Wyznania Mojżeszowego, istniejące w dniu wejścia w życie ustawy o stosunku Państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej.
Piotr Kadlčik, Przewodniczący Zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP
Monika Krawczyk, Pełnomocnik Zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego
Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. Getto łódzkie jako
Getto łódzkie jako „królestwo” Chaima Rumkowskiego
Getto w Łodzi było drugim, jakie Niemcy zorganizowali na zajętych
ziemiach polskich. Już 11 listopada 1939 roku Niemcy aresztowali w
Łodzi prawie wszystkich członków pierwszej Rady Żydowskiej, poza…
Rumkowskim i podobno dwoma jeszcze osobami. Spośród aresztowanych część
została deportowana, a pozostali zginęli w getcie.
Wydaje się, że w ten sposób Rumkowski oczyścił sobie przedpole i mógł
przystąpić do realizacji swoich szaleńczych planów – ku zadowoleniu
Niemców, a szczególnie swojego wspólnika w interesach, Hansa Biebowa…
Sytuacji w getcie łódzkim postanowiłem poświęcić odrębną część.
Uważam bowiem, że getto łódzkie było pewnego rodzaju fenomenem w
historii Żydów w czasie II wojny światowej. Dlaczego? Otóż Chaim Rumkowski wcielił w życie osławione niemieckie hasło „Arbeit macht frei”, które w ustach Rumkowskiego brzmiało: „Uratuje nas praca”.
I rzeczywiście, Rumkowski zrobił z getta łódzkiego sprawnie
działające przedsiębiorstwo, a właściwiej należałoby użyć określenia:
„sprawnie działający obóz pracy” na usługach Niemiec. Oto co na ten
temat piszą historycy żydowscy Allan Adelson i Robert Lapides:
„Getto łódzkie pracowało jako wielkie przedsiębiorstwo
zbrojeniowe, zbrojące swego wroga – hitlerowskie Niemcy. Swoją pracą, a
mowa tu o setkach tysięcy osób, Żydzi przedłużali wojnę, a tym samym
m.in. okupację ziem polskich i cierpienia narodu żydowskiego i
polskiego”.
Aby zobrazować, jak wielka była produkcja w łódzkim getcie, warto
porównać cyfry: od listopada 1940 roku do sierpnia 1942 roku wypracowano
zysk w kwocie 20 mln marek, a od września 1942 roku do likwidacji getta
w 1944 roku zysk wyniósł 26,2 mln marek. Przez cały okres istnienia
getta łódzkiego zyski z produkcji wyniosły 46,2 mln marek.
Hans Biebow, który prowadził nadzór na gettem
łódzkim z ramienia Gestapo, wielokrotnie podkreślał, że Żydzi jako
pracownicy są lepsi od Polaków, ponieważ nie podejmują akcji
sabotażowych i nie działają na szkodę Niemców. Niechęć żydowskich
pracowników przymusowych do podejmowania jakichkolwiek działań na szkodę
okupanta podkreślają także inni historycy żydowscy.
Chaim Rumkowski, prezes Rady Żydowskiej w Łodzi, „król” getta
łódzkiego na usługach Niemców, odegrał szczególnie haniebną rolę w
wysyłaniu żydowskich rodaków na śmierć. Był on absolutnym władcą getta, w
którym obowiązywała specjalna waluta – „chaimki” i „rumki” (tak
nazywała pieniądze używane wyłącznie w łódzkim getcie ulica, bowiem
oficjalnie poza gettem w obiegu były marki niemieckie – przyp. aut.)
oraz znaczki pocztowe z jego podobizną. Wśród wielu inicjatyw, jakie
podejmował Rumkowski, by być dla Niemców jak najbardziej „pożyteczny”,
była i decyzja o wprowadzeniu w getcie „wewnętrznej waluty”. Oto jak
Rumkowski na posiedzeniu Judenratu uzasadniał tę, korzystną dla Niemców,
a szkodliwą dla mieszkańców getta, decyzję:
„Dla zaradzenia katastrofalnemu brakowi pieniędzy w kasie gminnej
otrzymał od władz propozycję, by zatwierdził wewnętrzną walutę jako
wyłączny i jedynie uprawniony środek płatniczy w getcie. Obieg marek
niemieckich miał być zakazany. Byłyby urządzone specjalne punkty wymiany
marek niemieckich na gettowe, natomiast przyjmowanie pieniędzy
niemieckich przez wszystkie sklepy gminne miało być wstrzymane”.
Bank Rzeszy został przekonany do wprowadzenia odrębnej waluty w
getcie tym, że zahamuje to handel pomiędzy gettem a aryjską częścią
miasta. Dodatkowym argumentem było to, że wewnętrzna waluta miała mieć
charakter nieoficjalny. Nielegalny handel był solą w oku Rumkowskiego i
wątpliwe jest, aby zmiana waluty została narzucona Rumkowskiemu przez
Niemców, którzy wydali zgodę na wewnętrzną walutę dopiero wtedy, gdy
otrzymali zapewnienie o obowiązywaniu tego środka płatniczego wyłącznie w
getcie i tylko w okresie istnienia getta. Dopóki w obiegu pozostawała
marka niemiecka, znaczna część handlu odbywała się poza wiedzą i
kontrolą Rumkowskiego, który poprzez rozbudowaną do bizantyjskich
rozmiarów administrację gminy, kontrolował praktycznie wszystko, co się w
gminie działo. Rumkowski zarabiał na niezliczonych koncesjach,
sprzedawanych praktycznie na wszystko w getcie.
Drugim powodem, dla którego Rumkowski dążył do wprowadzenia odrębnych
pieniędzy, była chęć przejęcia waluty, jaka znajdowała się w posiadaniu
Żydów w getcie. Tym bardziej, że do getta łódzkiego przesiedlono Żydów z
zachodniej Europy, którzy przywieźli ze sobą znaczne ilości środków
finansowych. Przejęciem środków finansowych od Żydów w getcie
zainteresowani byli także, a może przede wszystkim Niemcy, a Rumkowski
spełniał ich oczekiwania. Wymiana, która musiała odbyć się w krótkim
czasie, była przeprowadzana przez specjalne punkty wymiany oraz w banku,
który kontrolował Rumkowski.
Sekretarka Rumkowskiego, Etka Daum we wspomnieniach z czerwca 1940
roku zamieściła kilka znamiennych zdań. Oto treść wpisu z dnia 19
czerwca 1940 roku:
„(…) Nie o wszystkim z nim (narzeczonym – przyp. aut.) jednak
rozmawiam, bo część informacji, do których mam dostęp, jest naprawdę
poufna. Jak ta o wymianie pieniędzy. Ludzie szeptali o tym między sobą
od jakiegoś czasu, że coś takiego będzie, ale nikt nie wiedział kiedy. I
teraz też Prezes osobiście wszystkim nakazał tajemnicę. Obwieszczenie
ma wyjść i do tego czasu ta informacja nie może wydostać się z
pracujących nad nią komórek, bo spowodowałaby niepotrzebne zamieszanie w
getcie i podważyłaby wiarygodność Prezesa w oczach Niemców”.
W dniu ogłoszenia Obwieszczenia nr 70 z dnia 24 czerwca 1940 roku Etka Daum pisze:
„(…) Na przykład dzisiejsze obwieszczenie. Jego treść była
parokrotnie przeredagowywana. Mecenas Neftalin sugerował Przełożonemu
wielokrotnie, by zmienił sformułowanie «w moim Banku» na każde inne. Tam
jest taki ustęp: „Niniejszym wzywam ludność getta do zamiany banknotów i
bilonu Rzeszy (…) na kwity markowe w moim Banku. (…) Bez współudziału
mojego Banku i przez ominięcie tegoż żadne środki płatnicze nie mogą
wyjść poza getto”.
Przez pierwszy miesiąc „bank Rumkowskiego” wprowadził do obiegu 1,5
mln „chaimek”, a do maja 1941 roku w obiegu było już 5,5 mln „marek
wewnętrznych”. Oczywiście, ta operacja była korzystna przede wszystkim
dla Niemców i… Rumkowskiego. O tym, że akcja z „chaimkami” była jego
pomysłem, wspomina w swoim pamiętniku również Ringelblum. Okazało się
jednak, że ludzie nie chcieli wymienić wszystkich posiadanych przez
siebie pieniędzy. Zachowali także posiadane waluty obce. Jednak przy
terrorze jaki panował pod rządami Rumkowskiego, waluta w getcie szybko
okazała się bezużyteczna. Chciałbym z całą mocą podkreślić inicjatywy
Rumkowskiego. To szczególnie ważne, ponieważ historycy bardzo często
usiłują relatywizować działania przewodniczącego łódzkiego Judenratu,
tłumacząc je przymusem niemieckim.
W żadnym innym getcie na terenie Polski w czasie okupacji niemieckiej
nie powstał bank emitujący wewnętrzna walutę. Nie miało to miejsca
nawet w tych gettach, które – jak Będzin i Sosnowiec – pozostawały
wówczas w granicach Rzeszy. Niemcy skorzystali natomiast z doświadczeń
związanych z wewnętrzną walutą i wprowadzili ją w obozie w Terezinie –
jednak dopiero w 1943 roku.
Jest fragment książki „Żydowscy kolaboranci Hitlera”
Ireneusza Lisiaka której premiera odbędzie się podczas Targów Książki
Historycznej w Warszawie już jutro o godz. 16.00 w Sali Kinowej Zamku
Królewskiego. Oprócz targów książka dostępna w naszej księgarni: sklep-niezalezna.pl
Poniżej prezentujemy program spotkań na stoisku w czwartek:
Stoisko 3SMEDIA-CAPITAL (numer stoiska: 93)
28 listopada (czwartek):
15.20 Podpisywanie książek przez Ireneusza Lisiaka, autora książek
„Nie musimy płacić Żydom” i „Żydowscy kolaboranci Hitlera” – STOISKO
16.00 Spotkanie z Ireneuszem Lisiakiem na temat książki „Żydowscy Kolaboranci Hitlera” – SALA KINOWA!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. Erika Steinbach wraca do gry.
Erika Steinbach wraca do gry. Całe Niemcy będą czcić ofiary wypędzeń
Najnowsza umowa koalicyjna podpisana przez szefów partii tworzących
koalicję w Niemczech wspomina o dniu pamięci o tych, którzy po wojnie
zostali wypędzeni. To życiowy sukces Eriki Steinbach.
Dzień ten prawdopodobnie
będzie obchodzony 20 czerwca, czyli w Światowy Dzień Uchodźcy,
rozszerzający w Niemczech ONZ-owskie święto na ofiary wypędzeń.
W umowie koalicyjnej poprzedniej wielkiej koalicji z 2005 r. była
mowa o "widocznym znaku" wypędzeń w Berlinie, który "upamiętni bezprawie
wypędzeń i skaże je na zawsze na banicję". Z kolei w poprzedniej umowie
koalicyjnej CDU/CSU-FDP wspomniano o wspieraniu budowy muzeum
wypędzonych. W 2011 r. chadecy proponowali ustanowienie ogólnokrajowego
dnia pamięci 5 sierpnia, czyli w rocznicę podpisania Stuttgardzkiej
Karty Wypędzonych z 1950 r. Wtedy sprzeciwiła się temu Centralna Rada
Żydów, gdyż dokument nie wspomina o niemieckich zbrodniach z lat
1939-1945. Obecnie dzień pamięci o wypędzonych pojawił się w dokumencie
stanowiącym podstawę rządzenia na najbliższe cztery lata po raz
pierwszy. Steinbach może to uznać za swój życiowy sukces.
Pomysł na Centrum przeciwko Wypędzeniom Steinbach forsowała od
późnych lat 90. Sprzeciwiały się temu Polska i Czechy, obawiając się, że
placówka wypaczy prawdę historyczną, pokazując wysiedlenia Niemców po
1945 r. w oderwaniu od przyczyn przemieszczania ludności po wojnie
wywołanej przez nazistowskie Niemcy.
Po wieloletnich licytacjach na argumenty parlament niemiecki w 2008
r. powołał fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, która ma za
zadanie stworzenie centrum dokumentacji powojennych wysiedleń Niemców.
Centrum będzie podlegać mającemu dawać rękojmię niezależności Muzeum
Niemieckiej Historii w Berlinie.
I choć Steinbach, która jako posłanka CDU głosowała w 1990 r.
przeciwko ratyfikacji polsko-niemieckiego traktatu granicznego,
ostatecznie nie weszła do władz fundacji, to ziścił się jej sen o
centralnym położeniu muzeum wypędzonych w sercu Berlina, czyli w budynku
Deutschlandhaus nieopodal placu Poczdamskiego. W czerwcu br. Angela
Merkel położyła pod muzeum kamień węgielny. Na realizację projektu
władze przeznaczyły 29 mln euro. Placówka ma zostać otwarta w 2016 r.
Oprócz centrum dokumentacyjnego, w Deutschlandhaus powstanie wystawa
stała poświęcona XX-wiecznym deportacjom i czystkom etnicznym. Będzie
ona bazowała na otwartej w 2010 r., a później uzupełnianej, wystawie
Eriki Steinbach "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie XX
wieku". W Polsce krytykowano, że ekspozycja pomijała fakt, iż to Niemcy
byli agresorami w 1939 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Kneset ma byc lepszy od "polskiej" prokuratury?
Według Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa nie ma nic złego w mówieniu o „polskich obozach koncentracyjnych”. Urząd ten odmówił właśnie wszczęcia śledztwa w sprawie znieważenia Polski przez „Rheinische Post”, niemiecką gazetę, która użyła sformułowania „polskie obozy koncentracyjne i polskie getta”.
Polacy od kilkunastu lat walczą o to, by w zachodnich mediach nie pojawiały się sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” i „polskie getta”, które mogą sugerować, że Polska była współodpowiedzialna za Holokaust. Walki milionów Polaków nie wspierają jednak polskie organa ścigania. Przykładem jest postanowienie Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, która odmówiła zajęcia się sprawą znieważenia Polski.
Zawiadomienie do prokuratury złożyli Anna Halves i Józef Galiński ze Związku Polaków w Niemczech „Rodło”. Polaków oburzyło stwierdzenie zawarte w niemieckiej gazecie „Rheinische Post” z 27 sierpnia 2013 r. Dziennikarka Beate Wyglenda w jednym z artykułów użyła stwierdzenia „przeżyli oni polskie obozy koncentracyjne i polskie getta”.
„Takie kłamliwie, a zarazem niedwuznaczne sformułowania użyte przez dziennikarkę mają na celu wyrobienie u czytelników odczucia, że Polacy są winni za zbrodnie dokonane w obozach koncentracyjnych założonych przez bezpaństwowych nazistów” – czytamy w zawiadomieniu do prokuratury. Anna Halves i Józef Galiński domagali się od gazety zapłaty 200 tys. euro na rzecz jednej z polskich instytucji charytatywnych. Sprawy nie podjęła jednak polska prokuratura, odmawiając wszczęcia śledztwa i tłumacząc jednocześnie Niemców.
„Należy zauważyć, iż sformułowanie »polskie obozy zagłady« choć wyjątkowo niefortunne, nie miało na celu wskazania, iż obozy takie zakładali Polacy, a jedynie, iż położone one były na ziemiach polskich” – czytamy w postanowieniu podpisanym przez prokurator Mariolę Redę-Pieczeniewską. Jednocześnie prokuratura podkreśliła, że gazeta pod naciskiem polskich mediów (głównie portalu Niezależna.pl, który jako pierwszy nagłośnił sprawę) i polskich władz opublikowała sprostowanie.
– To skandaliczne postanowienie. Jak teraz jako Polacy mamy wymagać szacunku od innych, skoro nie umiemy sami siebie szanować? – mówi „Codziennej” Krzysztof Szczerski, poseł PiS‑u zasiadający w sejmowej komisji spraw zagranicznych. Jego zdaniem taka decyzja prokuratury to wynik forsowanych przez największe media i władzę postaw zakładających niedostrzeganie problemu. Wtóruje mu Witold Waszczykowski, były wiceminister spraw zagranicznych. – Szczególnie ten rząd od kilku lat porzucił całą koncepcję polityki historycznej i również zaniedbał tę kwestię, i to teraz się mści – twierdzi Waszczykowski.
http://niezalezna.pl/49452-sledczy-tlumacza-niemieckie-media-prokuratura...
Stołeczna prokuratura odmówiła śledztwa ws. znieważenia narodu polskiego takim zwrotem niemieckiej gazety.
Izaelski parlament, którego uroczyste posiedzenie odbędzie
Zwrot "polskie obozy zagłady" nie znieważa
czytaj dalej »
Żydzi u boku Polaków w walce z "polskimi obozami śmierci"
się w styczniu w Polsce, ma zaapelować m.in. do światowych mediów, aby
używać zwrotu "niemieckie nazistowskie obozy na terytorium Polski".
czytaj dalej »
Kneset, którego
uroczyste posiedzenie odbędzie się w styczniu w Polsce, ma zaapelować
m.in. do światowych mediów, aby używać zwrotu "niemieckie nazistowskie
obozy na terytorium Polski". - Taka deklaracja istotnie wzmocniłaby
starania naszego MSZ. Głos Izraela jest w tej sprawie bardzo ważny -
komentują polscy politycy.
Strona izraelska planuje, że ta wyjątkowa
rezolucja zostanie uchwalona na specjalnej wyjazdowej sesji Knesetu
(izraelski parlament - red.), która odbędzie się w Krakowie 27 stycznia w
ramach obchodów 69. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz - twierdzą
anonimowo rozmówcy tvn24.pl, którzy biorą udział w organizacji tych
uroczystości.
Wtedy do naszego kraju przyjeżdża około 60 członków
Knesetu, izraelscy ministrowie i żyjący jeszcze byli więźniowie
Auschwitz, a delegacji ma przewodzić przewodniczący izraelskiego parlamentu Yuli Edelstein.
Informacje tvn24.pl skomentował na Twitterze - zapytany przez nas - minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.Dokładna treść rezolucji nie jest jeszcze znana, ale jak dowiedział się
portal tvn24.pl, najprawdopodobniej będzie potępiać stosowanie
określenia "polskie obozy śmierci". Izraelscy parlamentarzyści
mają zaapelować do światowych mediów, aby zwracały na tą sprawę
specjalną uwagę i w zamian pisały o "niemieckich nazistowskich obozach
położonych na terytorium Polski".
Pierwszy mocny sygnał z Izraela
Po
trwających kilka godzin uroczystościach na terenie samego obozu,
izraelscy politycy przejadą do Krakowa. Tam, po południu, odbędzie się
specjalna sesja Knesetu, co jest wydarzeniem wyjątkowym w historii
Izraela. Wezmą w niej udział również zaproszeni na uroczystości politycy
z całego świata.Wtedy, według planów strony izraelskiej, ma zostać przyjęta rzeczona
rezolucja, która będzie istotnym wsparciem dla polskiej dyplomacji,
starającej się walczyć z określeniem "polskie obozy koncentracyjne".
Tego
rodzaju stwierdzenie systematycznie pojawia się w zagranicznych
mediach. Zastosował je nawet Barack Obama w maju 2012 roku podczas
wizyty Bronisława Komorowskiego w USA. Biały Dom tłumaczył to wówczas
jako fatalną pomyłkę. Podobnie reaguje większość zagranicznych mediów,
do których w takich sytuacjach specjalne noty wysyła polska dyplomacja.
Dotychczas
Izrael na szczeblu państwowym nie odnosił się do tej sprawy. Zdarzyły
się za to pojedyncze akty wsparcia starań polskiej dyplomacji ze strony
izraelskich odpowiedników. Na przykład w 2010 roku ambasadorzy Polski i
Izraela w Australii wystosowali wspólny apel do miejscowych mediów ws.
nie stosowania stwierdzenia "polskie obozy śmierci".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Radek nie spi, dba o diasporę żydowską, o polską nie dba
Dz.Urz.MSZ.2013.31
ZARZĄDZENIE Nr 27
MINISTRA SPRAW ZAGRANICZNYCH(1)
z dnia 4 listopada 2013 r.
w sprawie ustanowienia i zadań Pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych do spraw kontaktów z diasporą żydowską
(Dz. Urz. MSZ z dnia 19 listopada 2013 r.)
Na podstawie § 20 ust. 1 pkt 1 i ust. 2 regulaminu organizacyjnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, stanowiącego załącznik do zarządzenia Nr 5 Ministra Spraw Zagranicznych z dnia 25 marca 2013 r. w sprawie nadania regulaminu organizacyjnego Ministerstwu Spraw Zagranicznych (Dz. Urz. Min. Spraw Zagr. poz. 4 i 15) postanawia się, co następuje:
§ 1. 1. Ustanawia się Pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych do spraw kontaktów z diasporą żydowską, zwanego dalej "Pełnomocnikiem".
2. Pełnomocnika wyznacza i odwołuje w drodze decyzji Minister Spraw Zagranicznych na wniosek dyrektora komórki organizacyjnej właściwej do spraw Afryki i Bliskiego Wschodu.
§ 2. Do zadań Pełnomocnika należy:
1) prowadzenie działań na rzecz rozwoju relacji polsko-żydowskich; w tym zakresie Pełnomocnik współdziała z departamentem właściwym do spraw promocji Polski za granicą oraz Departamentem Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą;
2) utrzymywanie i intensyfikacja kontaktów z organizacjami i instytucjami reprezentującymi polską oraz światową społeczność żydowską;
3) utrzymywanie i intensyfikacja kontaktów z izraelskimi instytucjami państwowymi i pozarządowymi, działającymi w sferze kompetencji Pełnomocnika;
4) współdziałanie z innymi instytucjami na rzecz należytego upamiętniania miejsc związanych z historią polskich Żydów oraz popularyzowania wiedzy o historii i kulturze Żydów europejskich.
§ 3. Pełnomocnik wykonuje zadania, o których mowa w § 2, w szczególności poprzez:
1) współpracę z przedstawicielami polskich instytucji państwowych oraz organizacji pozarządowych działających w sferze kompetencji Pełnomocnika lub zajmujących się kontaktami ze społecznością żydowską w Polsce lub za granicą;
2) prezentowanie w kontaktach zewnętrznych rzetelnej interpretacji wydarzeń historycznych i współczesnych dotyczących relacji polsko-żydowskich;
3) wspieranie inicjatyw w sferze problematyki polsko - żydowskiej, istotnych z punktu widzenia polskich interesów.
§ 4. Pełnomocnik działa w oparciu o roczny plan pracy zatwierdzany przez Ministra Spraw Zagranicznych, po akceptacji przez właściwego sekretarza bądź podsekretarza stanu, któremu podlega tematyka relacji z diasporą żydowską.
§ 5. 1. Pełnomocnik z urzędu jest członkiem polskiej delegacji w organizacji International Holocaust Remembrance Alliance, zwanej dalej "IHRA"(2) oraz pełni funkcję zastępcy przewodniczącego polskiej delegacji (Deputy Head of Delegation).
2. Pełnomocnik doradza przewodniczącemu polskiej delegacji w IHRA przy powoływaniu członków delegacji spośród ekspertów zatrudnionych w polskich instytucjach naukowych, organizacjach pozarządowych oraz rządowych.
§ 6. Pełnomocnik opiniuje i koordynuje działania komórek organizacyjnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych w zakresie problematyki objętej zakresem swojego działania. Pełnomocnik współpracuje w ramach swoich kompetencji z Kancelarią Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, a w szczególności z Pełnomocnikiem Prezesa Rady Ministrów do Spraw Dialogu Międzynarodowego, oraz Kancelariami Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.
§ 7. 1. Minister Spraw Zagranicznych nadzoruje Pełnomocnika przez sekretarza lub podsekretarza stanu właściwego do spraw kontaktów z diasporą żydowską.
2. Pełnomocnik współpracuje z właściwym sekretarzem bądź podsekretarzem stanu, któremu podlega tematyka relacji z diasporą żydowską także w zakresie parafowania materiałów przygotowywanych przez Pełnomocnika.
3. Obsługę merytoryczną, organizacyjno-techniczną oraz kancelaryjną Pełnomocnika zapewnia komórka organizacyjna właściwa do spraw Afryki i Bliskiego Wschodu, w której Pełnomocnik zajmuje samodzielne stanowisko ds. diaspory żydowskiej i problematyki Holokaustu.
4. Wydatki związane z działalnością Pełnomocnika, w tym koszty podróży służbowych, pokrywane są ze środków przydzielonych do dyspozycji komórki organizacyjnej właściwej do spraw Afryki i Bliskiego Wschodu.
§ 8. Traci moc decyzja nr 8 Ministra Spraw Zagranicznych z dnia 24 lutego 2005 r. w sprawie powierzenia funkcji przewodniczącego polskiej delegacji w Międzynarodowej Grupie Zadaniowej do spraw Nauczania, Upamiętniania i Badań nad Holokaustem.
§ 9. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Kneset potępi tzw. ''polskie obozy śmierci''
http://izrael.org.il/historia/3966-kneset-polskie-obozy-smierci-auschwit...
Izraelski parlament na specjalnym wyjazdowym posiedzeniu w Polsce przyjmie uchwałę, w której potępi określenie „polskie obozy śmierci”. Kneset zaapeluje do światowych mediów o stosowanie zwrotu "niemieckie nazistowskie obozy na terytorium Polski”.
Ponad 60 posłów do Knesetu przyjedzie do Polski dnia 27 stycznia 2014 roku, żeby wziąć udział w konferencji na rzecz kultywowania pamięci o ofiarach Holokaustu. Spotkanie odbędzie się w niemieckim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau.
Do Polski w 69. rocznicę wyzwolenia obozu przyjadą też naczelni rabini Izraela - aszkenazyjski rabin Dawid Lau oraz sefardyjski rabin Icchak Josef.
Delegacją ma kierować przewodniczący (marszałek) Knesetu Juli Joel Edelstein. Pojawić się ma tam także m.in. Elie Wiesel i rabin Israel Meir Lau.
W spotkaniu wezmą też udział parlamentarzyści z innych krajów (w tym z Polski), a także Żydzi uratowani z Zagłady.
Sesja Knesetu wg doniesień mediów odbędzie się w Krakowie, już po uroczystościach w obozie.
27 stycznia wypada Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Izraelski parlament - Kneset - liczy 120 posłów. Oznacza to, że do Polski przyjedzie ponad połowa izraelskich parlamentarzystów.
Już w 2005 r. Amerykański Kongres Żydowski (American Jewish Congress) określił stosowanie określenia „polskie obozy koncentracyjne” jako mylące i szkodliwe, stwierdzając, że w czasie II wojny światowej istniały wyłącznie „obozy koncentracyjne założone przez niemieckich nazistów”.
W podobnym tonie wypowiedziała się również żydowska Liga Przeciwko Zniesławieniu (Anti Defamation League), która równocześnie poparła starania Polski o zmianę nazwy obozu w UNESCO
Niedawno zmarły prof. Israel Gutman z Jad Waszem uważał, że jedną z form negowania Holokaustu jest używanie określenia „polskie obozy koncentracyjne”. Jego zdaniem była to świadoma czy nieświadoma forma zamiany ofiary w kata i próba rozmycia kwestii odpowiedzialności za popełnione zbrodnie. Powtarzał, że "Polacy na to nie zasłużyli".
Prof. Gutman pochodził z Warszawy, walczył w Powstaniu w Getcie Warszawskim, był więźniem Auschwitz-Birkenau, Majdanka i Mauthausen-Gusen. Po wojnie zamieszkał w Jerozolimie. Przez lata związany był z Instytutem Jad Waszem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. :)
http://images.globes.co.il/images/site/international/polin/pdf/gpu01.pdf
69. http://www.eliewieseltattoo.c
http://www.eliewieseltattoo.com/
A ten ..... tez sie przyjeżdża restytuowac.
Jednego wypuscili ze względu na stan zdrowia,a temu zapomnieli wytatuowac numer.
Ale numerant.
70. Polscy obywatele mają
Polscy obywatele mają odpowiadać za niemieckie zbrodnie! - Stanisław Michalkiewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Awantura z kasą w tle czyli
Awantura z kasą w tle czyli co słychać w Gminie Żydowskiej
Po tekście „Kadisz za milion dolarów”, podejmującym temat
finansowych kontrowersji przy restytucji mienia Gmin Wyznaniowych
Żydowskich w Polsce, naczelny pisma „Forbes” przeprosił. Przyznano, że
pisząc o finansowych kontrowersjach przy restytucji mienia żydowskiego w
Polsce i publikując felieton „Kim są nasi przywódcy?” autorstwa
Seweryna Aszkenazego, autorzy z „Forbesa” trafili w sam środek sporu
pomiędzy środowiskami żydowskimi.
- Dokąd sobie poszły niemałe pieniądze z odzyskanych, a następnie
szybko sprzedanych nieruchomości należących do przedwojennych Gmin
Żydowskich? Ja tego nie wiem, ale jest w Warszawie pod adresem Twarda 6
kilku panów, którzy z pewnością wiedzą, co z tymi niemałymi pieniędzmi
zrobili. Ja poczekam, może w końcu ci panowie przemówią do swojego ludu,
jak to uczynił przed wiekami nasz praprzodek Mojżesz – stwierdza Jerzy
Bander ze Sztutowa, ocalony przez Polkę z Holokaustu, były członek Gminy
Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.
Jak wyleciałem z Gminy
– Do Gminy nie należę po tym, jak w 2011 roku zostałem z niej
skreślony przez pana Kadlčika. Teoretycznie mógłbym się udać do rebe
Schudricha, ale tego nie zrobię, ponieważ kiedy dwa lata temu pan
Kadlčik, który z racji wieku mógłby być moim synem, wywalił mnie,
starego Żyda, z Gminy, to rebe M.S. nawet nie kiwnął palcem. Takie to
niewesołe myśli chodzą mi po głowie, a jaka stąd nauka? Pora umierać,
starzy Żydzi, nasz czas już nadszedł – możemy się odmeldować z tego
świata, bo ten świat już nie jest nasz, tylko ich; młodych,
wykształconych z dużych miast, np. z miasta stołecznego Warszawa –
dodaje Bander.
Dziennikarze Wojciech Surmacz i Nissan Tzur napisali:
„Z ustaleń »Forbesa« wynika, że polskie gminy żydowskie odebrały już
około 500 nieruchomości. Pokaźna część unikalnego majątku (synagogi,
ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty) poszła już pod młotek, czasem
wyraźnie poniżej ceny rynkowej, a pieniądze, zamiast na utrzymanie
żydowskiego dziedzictwa, trafiały w tryby wysublimowanego mechanizmu
dystrybucji. Rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych
Gmin Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obie
organizacje działają na gruncie cichej umowy, sankcjonującej »rozbiór«
znacjonalizowanego po wojnie majątku polskich gmin żydowskich.
Realizacja tego planu jest już na półmetku”.
„Forbes” podjął temat finansowych kontrowersji przy restytucji mienia
Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce. Po czasie jego szef przyznał, że
temat był wrażliwy i pojawiało się niebezpieczeństwo narażenia na
zarzut antysemityzmu. Mimo to, a może przede wszystkim artykuły
dotyczące tego, jak przebiega restytucja mienia, były przygotowywane z
niezwykłą starannością. Ważna wydawała się też współpraca z izraelskim
dziennikarzem śledczym Nissanem Tzurem.
Kręcenie lodów
- Jestem po lekturze strony www.blogmedia24.pl/node/62536. Na tym
blogu zebrano obszernie udokumentowane wiadomości o działaniach
instytucji powołanych dla odzyskiwania mienia przedwojennych Gmin
Żydowskich. To, co tam czytamy, przeraża! Artykuły wrześniowego numeru
„Forbesa” ukazują tylko wierzchołek góry lodowej. Ta góra lodowa powinna
zostać znakiem firmowym instytucji działających w myśl leninowskiej
zasady „grab nagrabione”, bo tzw. kręcenie lodów to ich codzienne
zajęcie od 10 lat albo i dłużej. Ostatnio na swojej stronie internetowej
„Forbes” ogłosił sążniste przeprosiny wszystkich i za wszystko, zgodnie
z regułą braci Moskali dawajtie riebiata, izwinim wsiech i za wsio. Na
szczęście wydawca „Forbesa”, którym jest nie kto inny tylko Ringier Axel
Springer, trochę się zagalopował z tymi przeprosinami, bo napisał
m.in.: „Ponownie przepraszamy całą społeczność żydowską za opublikowanie
stwierdzenia rozdzielającego Żydów na »prawdziwych« i »nieprawdziwych«”
itd., itp. I tu się we mnie zagotowało, ponieważ nie życzę sobie, by
niemiecki wydawca gazety „Forbes” walił do mnie z przeprosinami za
dzielenie Żydów na prawdziwych i nieprawdziwych. Od tysiącleci my,
JUDEN, wiemy, że są Żydzi zrodzeni z matki Żydówki i pozostali, którzy
zostają Żydami po KONWERSJI – tłumaczy Jerzy Bander.
– Mnie np. urodziła w sierpniu 1942 roku Żydówka Rozalia Bander de
domo Thun ze Lwowa. Moje pochodzenie zostało w Izraelu dokładnie
sprawdzone przez podlegający bezpośrednio premierowi urząd o nazwie
Liszkat ha-Keszer. Otrzymałem niebieski teudat zeut – taki dostają
prawdziwi Żydzi. Ci nieprawdziwi muszą się zadowolić dowodem osobistym w
kolorze różowym i nie chodzi tu bynajmniej o orientację seksualną. Jak
widać, Medinat Israel – ojczyzna wszystkich Żydów – dzieli ich wg
pochodzenia, a niemiecki wydawca „Forbesa” za to samo
przeprasza polskich Żydów! – dodaje.
Spór żydowski
Jak twierdzi redaktor naczelny, od czasu publikacji tekstu do
redakcji „Forbesa” napływały liczne podziękowania za tekst, jak i wyrazy
oburzenia. Postanowiono więc przeprosić tych, których uczucia religijne
mogły zostać urażone. Z kolei według naszego informatora, tekst był tak
świetnie przygotowany, że sprostowanie „pomówionych” nie powinno na
ludziach z „Forbesa” zrobić najmniejszego wrażenia. Jednak przyznano, że
pisząc o finansowych kontrowersjach przy restytucji mienia żydowskiego w
Polsce i publikując felieton „Kim są nasi przywódcy?” autorstwa
Seweryna Aszkenazego, autorzy z „Forbesa” trafili w sam środek sporu
pomiędzy środowiskami żydowskimi. Jednocześnie przedstawiciele tych
środowisk zaczęli zaliczać „Forbesa” do tabloidów-szmatławców.
Tomasz Szymborski na stronie internetowej Stowarzyszenia Dziennikarzy
Polskich zauważył, że sprostowanie dotyczące artykułu „Kadisz za milion
dolarów” i oświadczenie „Forbesa” to „klęska dziennikarstwa śledczego i
policzek dla poważnej redakcji”. Szefowie „Forbesa” pozwolili podważyć
warsztat dziennikarski autorów publikacji: „Wyrażamy ubolewanie z powodu
opublikowania nieuprawnionych twierdzeń o działaniu opisanych
instytucji i osób na szkodę mienia i dziedzictwa społeczności żydowskiej
w Polsce”.
Sprostowanie do artykułu napisali: Piotr Kadlčik, przewodniczący
Zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, Monika Krawczyk,
pełnomocnik Zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego i Michael
Schudrich, Naczelny Rabin Polski.
Cisza po burzy
Według informacji Tomasza Szymborskiego, jeden z autorów „Kadiszu za
milion dolarów”, Wojciech Surmacz, musiał do decydentów z wydawnictwa (w
Szwajcarii i Niemczech) rozesłać obszerne wyjaśnienia. Amerykański
„Forbes” sprawą się nie przejął. Ale kiedy głos zabrał Ronald S. Lauder,
szef Światowego Kongresu Żydów, i określił artykuł jako „oszczerczy i
antysemicki”, właściciele polskiego wydania zażądali usunięcia artykułu z
internetu i opublikowania przeprosin. Tomasz Szymborski podaje, że
polska redakcja „Forbesa” odmawiała opublikowania sprostowania i
przeprosin, ale niemiecki koncern Axel Springer odrzucił argumenty
Polaków. Na temat artykułu nikt już nie chciał z nami rozmawiać – ani
autor Wojciech Surmacz, ani naczelny „Forbesa” Kazimierz Krupa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. za nasze pieniądze...Muzeum w Kazimierzu
http://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/zapiski-z-codziennosci-cz...
Budynek od dawna oczekiwany, szeroko omawiany, dyskutowany od lat conajmniej 30-stu. Budowany przy udziale ogromnych, społecznych kosztów. W miasteczku gdzie nie ma szkoły, gdzie drogi bite są tylko z nazwy, gdzie wszędzie jest pod górkę mamy za to nowoczesne Muzeum. Na miarę Europy. Nowy budynek zaprojektowany został przez prof. Lecha Kłosiewicza –czytamy w informacji prasowej przygotowanej przez Muzeum Nadwiślańskie. Obiekt posiada trzy kondygnacje nadziemne oraz zabytkowe piwnice. Jego powierzchnia użytkowa wynosi ponad 1200 m² (policzmy z grubsza 1200 m² x 7000 zł za 1 m² = 8,4 mln. zł. Założę się jednak, że wydano grubo więcej!). Nowa siedziba powstała dzięki środkom finansowym RPO Województwa Lubelskiego na lata 2007-2013. Więc są to chyba nasze, społeczne pieniądze?
Przypomnę: Chaim Goldberg urodził się 20 marca 1917 w Kazimierzu Dolnym, zmarł zaś 26 czerwca 2004 w Boca Raton na Florydzie. To wybitny malarz polski żydowskiego pochodzenia. (Tak przeczytałem w polskich opracowaniach, ale gdy sięgnąłem do amerykańskich, to wszędzie piszą tylko Jewish, tzn. żydowski). Kiedy go ktoś na Florydzie pytał o pochodzenie, odpowiadał: I’m not polish, I’m jewish…
Artysta, malarz, rzeźbiarz i grafik, znany przede wszystkim, jako kronikarz życia żydowskiego Kazimierza Dolnego, gdzie się urodził i wychowywał. Jego prace zostały odkryte na ścianach warsztatu szewskiego jego ojca w 1931 roku przez Saula Silbersteina, ucznia Zygmunta Freuda. Jako wpływowa persona umożliwił on Goldbergerowi naukę w takich instytucjach jak Szkoła Sztuk Pięknych Józefa Mehoffera czy Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, którą ukończył w 1938 roku.
Studiował pod okiem Tadeusza Pruszkowskiego i Kowarskiego, uczyli go Xawery Dunikowski, Henryk Gottlieb, Henryk Kuna. II wojna światowa przerwała jego rozwój artystyczny, a on stał się uchodźcą na Syberii. W latach 1947 - 1949 przebywał we Francji w École des Beaux-Arts w Paryżu na stypendium przyznanym przez rząd polski, a w 1955 roku, mimo protestu polskiego Ministra Kultury, wraz z żoną Rachelą i dwoma synami wyemigrował do Izraela. Prace stworzone podczas dwunastoletniego pobytu w Izraelu zarówno o radosnej i sielskiej tematyce z żydowskiego miasta, jak i te wstrząsające grozą Holocaustu przyniosły mu rozgłos w Europie i Ameryce, pracownię jego odwiedzali liczni kolekcjonerzy, znawcy sztuki, artyści i politycy. Światową pozycję ugruntowało mu Metropolitan Museum of Art, które zakupiło w 1962 roku obraz "Sztetl" do stałej kolekcji sztuki XX wieku.
W roku 1967 Goldbergowie wyjechali do Nowego Jorku, gdzie Chaim szeregiem indywidualnych wystaw w najważniejszych galeriach i muzeach zdobył ogólno amerykański rozgłos. Jego prace można oglądać w zbiorach m.in. wspomnianego Metropolitan Museum of Art i Museum of Modern Art w Nowym Jorku, Spertus Judaica Museum w Chicago, National Gallery of Art, Smithsonian Institution i National Collection of Fine Arts w Waszyngtonie, Yale University Art Gallery w New Haven w stanie Connecticut, a także posiadają je kalifornijskie Museum of Art w San Francisco i Skirball Museum w Los Angeles, Museum of Fine Arts w teksaskim Houston, Museum Yad Vashem w Izraelu, Musée Petit Palais w Genewie oraz polskie Muzeum Narodowe i Muzeum Żydowskie w Warszawie…
Obrazy
pana Chaima Goldberga na inauguracji budynku Muzeum w Kazimierzu to
prowokacja dla miasteczka. Szczególnie trzy obrazy składają się na tę
prowokację: na jednym pokazany jest exodus Żydów z Kazimierza na
Majdanek, a w tle tańczący i cieszący się Polacy w strojach ludowych.
Potem, na innym obrazie jest scena z księdzem polskim wspólnie z chłopami rabującymi precjoza żydowskie.
Dalej,
w lewym dolnym rogu scena z polskimi żołnierzami w rogatywkach z nożami
i siekierami napadającymi na ukrywających się Żydów.
Jest
też scena „dentysty” –wąsatego chłopa wyrywającego złote zęby z
zamordowanego przez Niemców Żyda". Warto tutaj przypomnieć, że w
niemieckiej machinie okupacyjnej w Polsce nie było możliwości, by kto
inny przywłaszczał sobie złoto z zamordowanych przez Niemców Żydów niż
sami Niemcy.
...itd... musicie to koniecznie zobaczyć i sami ocenić.
Propaganda Przemysłu Holokaustu sączy się cały czas na całym świecie! - Stanisław Michalkiewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. co się z nami dzieje?
czy na prawdę...nie możemy nic zrobić ?
już wszak było,ze wywołalismy IIwojne światową...a teraz? Teraz będziemy przepraszać i płacić za mordy Niemców...bo tacy jak Hartman czy Holland tak chcą ...zgroza...
gość z drogi
74. Izraelski minister stwierdził, że każdy żyd jest lepszy od goja!
Urodzony
w Maroku deputowany do Knesetu, a przy tym wiceminister ds.
religijnych, rabin Eli Ben Dahan w wywiadzie udzielonym dla gazety
„Maariv” stwierdził, że nawet homoseksualni żydzi mają „wyższe dusze” od
gojów. „Chcę, by państwo było żydowskie. Rzeczy, które są przeciwne
jego wartościom, kulturze i tradycji nie zostaną zaakceptowane” –
podkreślił.
„Wyobraźcie sobie przez chwilę, że
minister ds. religii w którymś z demokratycznych państw – na przykład
Anglii albo Szwajcarii – stwierdził, że „dusze chrześcijan górują nad
duszami żydów”. Czy Izrael nie narobiłby wtedy zamieszania? Czy ADL
(Liga Przeciwko Zniesławieniu – przyp. red.) i Centrum Weisenthala nie
zabrałyby głosu w proteście? Czy żydzi w tym kraju nie domagaliby się
natychmiastowej rezygnacji takiego urzędnika? Ale w Izraelu, człowiek,
który zajmuje takie stanowisko – zastępca ministra ds. religijnych rabin
Eli Ben Dahan – właśnie powiedział coś takiego o chrześcijanach. W
cytowanym dziś wywiadzie, o którym wiedział, że zostanie opublikowany,
stwierdził, że dusze wszystkich żydów są wyższe od dusz chrześcijan,
muzułmanów i wszystkich innych, ale jego stanowisku nic nie zagraża” –
zauważa Reuven Hammer na łamach „Jerusalem Post”.
Jak dodaje, choć od ujawnienia tej
wypowiedzi minął prawie tydzień, dalej nie słychać głosów oburzenia ze
strony członków izraelskiego rządu, deputowanych do Knesetu, ani ze
strony rabinów. „Czekałem aż głowa partii Ha-Bajit Ha-Jehudi - do której należy Ben Dahan - Naftali Bennett, który podobno reprezentuje oświecony judaizm, powie: to nieprawda, wszyscy ludzie są równi,
ale to nie miało miejsca” – dodaje. Tej opinii nie sprzeciwił się także
Yair Lapid, promotor Dahana, który także ma prezentować "postępowy"
judaizm.
„Rząd, który miałby choć gram
uczciwości i poczucia wstydu natychmiast nalegałby na rezygnację osoby
zajmującej się kwestiami religii, która miała czelność stwierdzić coś
takiego. Jak on może reprezentować judaizm na spotkaniach z przywódcami
innych religii, jak można mu pozwalać na reprezentowanie judaizmu
względem samych żydów? Niestety, pogląd Ben Dahana o przyrodzonej
wyższości żydów nad gojami nie jest odosobniony. Reprezentuje on dobrze
znane i przeważające w pewnych środowiskach nauczanie, włączając w to
wiele chasydzkich tekstów, w tym z kręgu Chabad-Lubavitch. To koncepcje
diametralnie sprzeczne z nauczaniem podstawowego tekstu judaizmu – Tory i
proroków” – podkreślał na łamach „Jerusalem Post” Reuven Hammer, były
przewodniczący Międzynarodowego Towarzystwa Rabinicznego. A jest to
niestety głos odosobniony.
Eli Ben Dahan należy do
religijno-syjonistycznego ugrupowania Żydowski Dom, utworzonego przez
Narodową Partię Religijną (!), Moledet (Ojczyznę) i Tkuma (Odrodzenie). W
wyborach w 2013 roku ugrupowanie odniosło sukces zdobywając 12 mandatów
i wchodząc w koalicję premiera Netanjahu. Teki ministerialnie otrzymało
dwóch polityków należących do Żydowskiego Domu: jego lider Naftali
Bennett został ministrem ds. religijnych (jego zastępcą jest Dahan), Uri
Ariel został ministrem budownictwa a Uri Orbakh ministrem ds. emerytów.
Stanowisko wiceministra edukacji objął Avi Wortzman.
Co ciekawe Eli Ben Dahan przedstawił
swój pogląd dotyczący podrzędności nie-żydów komentując porozumienie
dotyczące zwolnień podatkowych dla homoseksualistów. Chociaż, jak
stwierdził, sprzeciwia się związkom homoseksualnym, to wszyscy żydzi,
nawet ci homoseksualni, są lepsi od gojów.
Źródło: jpost.com / haaretz.com
Read more: http://www.pch24.pl/izraelski-minister-stwierdzil--ze-kazdy-zyd-jest-lepszy-od-goja-,20230,i.html#ixzz2pQnhI2E8
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. różne oblicza antypolonizmu...
Ostatnim wybrykiem antypolonizmu jest film Wajdy o Wałęsie.
Napisano już setki stron dokumentów świadczących niezbicie
kim był. A polski reżyser, za publiczne pieniądze, przy aprobacie
rządu, produkuje fałszywkę i zgłasza ją do nagrody Oscara!
Film będą oglądali uczniowie szkół.
Jak nazwać takie działanie? Propolskie??Mamy byc dumni z kogo, czego?
W sieci jest komentarz K.Kłopotowskiego z apelem: oddajcie
publiczne pieniądze wyłożone na produkcję! I ma rację.
Przy okazji: próbka jednej z niezliczonych form walki z antysemityzmem:
Lista antysemitów 2013 roku wg Centrum Szymona Wiesenthala:
1. Al Khamenei - najwyższy przywódca Iranu
2. R.T.Erdogan - premier Turcji
3. R.A.Falk - spec.przedstawiciel ONZ d/s Palestyny oskarżył Izrael
o ludobójstwo (genocidal intent)
4.American Studies Association (ASA), i Roger Waters - frontmen Pink Floyd
- aktywny "antysemita". W lipcu 2013, na koncercie w Belgii, wypuscił czarny balon - dziką swinię z symbolem Gwiazdy Dawida obok logo
innych organizacji faszystowskich, reżimów dyktatorskich..
Lista obejmuje również Zjednoczony Kosciół Kanady, ekstremistyczną.
prawicową partię węgierską Jobbik, libańskiego piosenkarza Najwa Karam,
oraz District Pine Bush School w stanie Nowy Jork za brak ochrony żydowskich studentów wobec antysemickich obelg i przemocy fizycznej.
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4471488,00.html
Nasuwa się pytanie: czy można sobie wyobrazić podobną, wzorowaną na Wiesenthala
listę antypolonizmu, ograniczoną choćby
tylko do osób z obywatelstwem polskim i instytucji krajowych?
basket
76. Te obrazy...
"Obrazy pana Chaima Goldberga na inauguracji budynku Muzeum w Kazimierzu to
prowokacja dla miasteczka. Szczególnie trzy obrazy składają się na tę
prowokację: na jednym pokazany jest exodus Żydów z Kazimierza na
Majdanek, a w tle tańczący i cieszący się Polacy w strojach ludowych." itd...
Czy ci. którzy eksponują te obrazy - namalowane przez człowieka, którego nawet nie było w Polsce gdy w czasie II wojny szaleli tu Niemcy - naprawdę nie są w stanie pojąć, że my moglibyśmy i potrafili namalować setki obrazów przedstawiających jak Józef (nomen omen) Goldberg - Różański i inni katują polskich patriotów? To byłyby straszne obrazy... I prawdziwe twarze - po jednej i po drugiej stronie...
Gdybyśmy chcieli...
Ktoś wreszcie powinien im uświadomić...
77. Kneset w Krakowie. Żydzi z
Kneset w Krakowie. Żydzi z optymizmem patrzą na Polskę
Jeszcze
w styczniu największa w historii delegacja członków izraelskiego
parlamentu - Knesetu odbędzie swoją sesję za granicą. Żydowscy posłowie
podczas obrad, które przebiegać mają… w Krakowie, przyjmą m.in. uchwałę
potępiającą często stosowane przez zagraniczne media określenie
„polskie obozy zagłady”. Dlaczego sesja ta przeprowadzona zostanie
właśnie w Polsce?
Bezprecedensowa uroczystość
przypadnie w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu i w 69.
rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz –Birkenau. Organizatorem projektu
jest Jonny Daniels, założyciel i dyrektor organizacji From the Depths,
walczącej o zachowanie pamięci o Holokauście, która „pragnie łączyć
przeszłość żydowską z jej przyszłością".
Daniels zapytany o to, dlaczego nie
zaczekał ze zorganizowaniem historycznej sesji Knesetu w Polsce choćby
rok - do okrągłej rocznicy wyzwolenia obozu, stwierdził, iż „nigdy nie
jest właściwy czas na aranżację takiego wydarzenia.” Tłumaczył, że co
godzinę umiera co najmniej jeden Żyd ocalony z Holokaustu. Tym samym
traci się kontakt z bezpośrednimi świadkami zagłady Żydów.
Do Polski przybędzie co najmniej 60. z
liczącego 120. członków parlamentu, reprezentujących wszystkie partie
na czele z przewodniczącym Yuli Edelsteinem. Izraelscy politycy przylecą
specjalnie wyczarterowanym samolotem wraz z grupą żyjących jeszcze
świadków Holokaustu, z naczelnymi rabinami oraz reprezentantami sił
wojskowych Izraela i organizacji młodzieżowych. Obecność tych ostatnich
ma podkreślić związek między przeszłością i przyszłością.
„Misja” i „globalny pokaz siły”
Wiele osób zastanawia się, co tak naprawdę sprowadza tylu czołowych polityków Izraela do Polski?
Oficjalnej odpowiedzi udziela Yuli
Edelstein. Szef Knesetu skarży się na „dramatyczny wzrost antysemityzmu w
Europie niespotykany od końca Holokaustu”. Jak mówi, „Holokaust nie
zaczął się od obozu w Auschwitz-Birkenau, ale od obrażania Żydów i
rzucania kamieniami w ich wystawy sklepowe”.
Izraelski polityk dodaje, że głównym
celem „misji” jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na znaczenie
pamięci o Holokauście i „przeprowadzenie rozmów z wybranymi politykami z
całego świata na temat tego, co należy zrobić, aby upewnić się, iż
Holokaust nigdy więcej się nie powtórzy w dowolnym miejscu na ziemi”.
Edelstein ostrzega przy tym, iż „antysemityzm nie jest tylko żydowskim
czy izraelskim problemem", i że gdy prześladowanie „zaczyna się od
Żydów, na nich się nie kończy".
Organizator sesji Knesetu w Polsce
Jonny Daniels zapewnia, że do pokaźnej delegacji żydowskiej dołączy
wielu parlamentarzystów i innych osobistości z całego świata, przez co
impreza będzie „symbolicznym pokazem siły i globalnej determinacji w
zwalczaniu antysemityzmu”. Z kolei dyrektor amerykańskiej organizacji
Legal Project, Sam Nunberg zapewnił, że do Polski przyjadą ważni
kongresmeni USA oraz laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel.
Inicjatorzy imprezy, którzy nie
kryją, iż szczególnym powodem jej organizacji jest walka z narastającym
antysemityzmem w Europie, powołują się na wyniki sondażu Pew Research
Center dot. sytuacji Żydów w Europie oraz na monitoring prowadzony przez
Europejską Agencję Praw Podstawowych, która alarmuje z powodu
narastającej dyskryminacji i liczby „przestępstw z nienawiści” wobec
Żydów w państwach UE.
Narastający antysemityzm w Europie, ale nie w Polsce
Z badań przeprowadzonych w 2012 r.
przez agencję na grupie 5847 Żydów w wieku od 16 lat w Belgii, Francji,
Niemczech, na Węgrzech, we Włoszech, na Łotwie, w Szwecji i w Wielkiej
Brytanii wynika, iż 66 proc. ankietowanych uważa, że antysemityzm jest
poważnym problemem w tych krajach. Na Węgrzech stwierdziło tak 90 proc.,
a we Francji - 85 proc.
Z badania europejskiej agencji
dowiadujemy się także, że 38 proc. Żydów unika przez cały czas lub
często noszenia rzeczy, które mogą pomóc innym ich zidentyfikować jako
Żydów. We Francji tak czyni 51 proc. osób, a w Szwecji nawet 60 proc.
Agencja podaje, że 48 proc. Żydów z
Węgier i 46 proc. Żydów z Francji chce wyemigrować do innego kraju ze
względu na zagrożenie bezpieczeństwa spowodowane konfliktem
arabsko-izraelskim. Dramatycznie też wzrosła liczba Żydów, którzy
obawiają się ataków na siebie, mimo że z „jakimiś formami antysemityzmu”
bezpośrednio spotkała się w 2012 r. mniej niż jedna czwarta Żydów z
Europy.
Z badania wynika, iż aż 70 proc.
Żydów z Francji czuje się zagrożonych. Co ciekawe tego poczucia
zagrożenia raczej nie można tłumaczyć jedynie obecnością w kraju nad
Sekwaną znacznej grupy muzułmańskich imigrantów, bo np. w Wielkiej
Brytanii - gdzie notabene istnieje także duża wspólnota wyznawców
islamu – już tylko niecałe 30 proc. Żydów obawia się napaści, czy innej
formy prześladowania.
Tropienie antysemityzmu w sieci
Zdaniem izraelskich komentatorów,
rosnące poczucie zagrożenia europejskich Żydów i narastanie
antysemityzmu to nie efekt zbiorowej histerii, ale fakt. Zdaniem
izraelskich mediów, problemem znacznie większym niż bezczeszczenie
cmentarzy żydowskich, akty wandalizmu mienia żydowskiego, czy przejawy
wrogości wobec Żydów na ulicy i w innych miejscach publicznych, jest
tzw. antysemityzm sieciowy. Żydowscy komentatorzy skarżą się, iż poziom
antysemityzmu w internecie w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł do
zastraszających rozmiarów. Jakie są – ich zdaniem – najczęściej
spotykane akty antysemityzmu? Komentarze na forach dyskusyjnych i
portalach społecznościowych o tym, iż „Izraelczycy zachowują się jak
naziści wobec Palestyńczyków”, że „Żydzi mają zbyt wiele władzy w
gospodarce, polityce i mediach,” i że „wykorzystują bycie ofiarą
Holokaustu do własnych celów”.
Agencja Praw Podstawowych sugeruje,
iż w związku z narastaniem antysemityzmu państwa członkowskie UE powinny
„rozszerzyć podstawę prawną do ścigania przestępstw z nienawiści i
przestępstw popełnionych z pobudek antysemickich w Internecie”.
Proponuje się nawet powołanie „wyspecjalizowanych jednostek policji,
które będą monitorować, a także ścigać przestępstwa z nienawiści w
sieci” i postuluje się „wprowadzenie środków w celu zachęcenia
użytkowników do zgłaszania na policję wszelkich antysemickich treści”.
Agencja Praw Podstawowych: zakazać krytyki Izraela
Co jednak szczególnie bulwersuje
wspólnotę żydowską – jak zauważa gazeta The Jewish Daily Forward – to
rosnące w siłę partie prawicowe o „jawnie antyżydowskim obliczu” np. w
Grecji i na Węgrzech.
Gazeta przypomina, że już w 2011 r.
Fundacja Friedricha Eberta stwierdziła, iż obecny antysemityzm przejawia
się w krytyce państwa Izrael. Tzw. klasyczny antysemityzm, jak podaje
gazeta – w większości przypadków odszedł do lamusa, jego nowym
wcieleniem jest natomiast „demonizacja” polityki Izraela. Pismo dodaje,
że dzisiaj powoływanie się na „Protokoły Mędrców Syjonu”, czy mówienie o
tym, iż Żydzi chcą panować nas światem zostałoby z pewnością wyśmiane
podczas obiadu towarzyskiego, ale już krytyka polityki Izraela, czy
poglądy o kontrolowaniu przez lobby żydowskie amerykańskiej polityki
zagranicznej, stają się przedmiotem dysput, a nawet politycznych analiz.
Gazetę oburzyły np. słowa byłego
brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Strawa wypowiedziane w
Izbie Gmin w listopadzie 2013 r. Straw stwierdził, że Izraelski Komitet
Spraw Publicznych w USA i jego amerykańskie „nieograniczone” fundusze są
największymi przeszkodami do zawarcia pokoju między Izraelczykami a
Palestyńczykami. Autor artykułu w JDF napisał, że skoro takie rzeczy
mówi bez ogródek ważny polityk, to „aż strach pomyśleć”, o czym muszą
rozprawiać w prywatnych rozmowach zwykli Europejczycy.
Gazeta przypomina także inicjatywę
podjętą w 2005 r. przez Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i
Ksenofobii (EUMC), które przygotowało nową, roboczą definicję
antysemityzmu. Obejmuje ona nie tylko rasowe czy religijne uprzedzenia
do samych Żydów, ale również krytykę polityki Izraela. EUMC jako
przykład nowego antysemityzmu wymienia więc zarówno kwestionowanie prawa
narodu żydowskiego do samostanowienia, jak i zarzucanie Izraelowi
„działań rasistowskich”, porównywanie jego współczesnej polityki do
rasistowskiej polityki narodowo-socjalistycznych Niemiec, czy też
obarczanie Żydów odpowiedzialnością za tę politykę.
Następczyni EUMC, Agencja Praw
Podstawowych publikując alarmujące wyniki badań dot. rzekomego
narastania antysemityzmu w Europie, przygotowała niejako grunt pod
zmianę polityki. Agencja, powołując się na dane zebrane w poszczególnych
państwach podkreśliła, iż Żydzi cierpią prześladowanie z powodu
„oczerniania Izraela”. Izraelski komentator, dyrektor Transatlantyckiego
Instytutu AJC w Brukseli, Daniel Schwammenthal (którego publikacje
notabene ukazują się na łamach portalu „Racjonalista”) podkreślił, że
przyjęcie nowej definicji antysemityzmu nie jest tylko kwestią wizerunku
całego narodu i przyszłości stosunków dwustronnych między krajami
europejskimi a Izraelem. Jego zdaniem, stawką jest przyszłość
europejskich Żydów, rozważających emigrację.
O tych m.in. kwestiach
parlamentarzyści żydowscy i ważni politycy z Europy oraz USA mają
dyskutować na pierwszej, historycznej sesji zagranicznej izraelskiego
Knesetu w Polsce.
Ale dlaczego odbędzie się ona akurat w
naszym kraju? Czy tylko z tego względu, że znajduje się tutaj
największy obóz zagłady Żydów z czasów II wojny światowej? Bynajmniej.
Pozytywnie o Polakach
Uważna lektura niezwykle pochlebnych
artykułów w „The Jerusalem Post,” czy w amerykańskich mediach pisanych
przez rabinów i nie tylko o imponującym odrodzeniu żydowskim, z jakim
mamy do czynienia w naszym kraju, maluje zgoła odmienny obraz od tego,
do jakiego się przyzwyczailiśmy. Okazuje się, że Polacy wcale nie są
takimi antysemitami, jak przez ostatnie ćwierć wieku zarzucała im
lewicowa i liberalna, w tym także żydowska, opinia publiczna. Gdzie
osławiony, wynikający rzekomo z polskiego katolicyzmu, antysemityzm
Polaków „wysysany z mlekiem matki”? Żydzi dobrze się czują w naszym
kraju i z wielką nadzieją patrzą na odradzające tu żydowskie środowiska.
Dziennikarze czołowych gazet
amerykańskich i izraelskich piszą o młodej generacji Żydów, którzy
dowiadują się o swoich korzeniach. O dzieciach żydowskiego pochodzenia,
wychowywanych w rodzinach katolickich, które doszedłszy pełnoletniości
odkrywają swoją tożsamość. W nich, jak również w młodych Polakach,
którzy choć nie mają żydowskich korzeni, to jednak są zaangażowani w
propagowanie kultury żydowskiej, upatruje się nadziei na odrodzenie
dużej wspólnoty żydowskiej w Polsce.
Żydzi szacują, że w naszym kraju
mieszka około 25 tys. osób, które mają korzenie judaistyczne, ale o nich
nie wiedzą. Dlatego też, zadaniem odradzających się instytucji w
Krakowie, Warszawie i Łodzi jest uświadomienie im tego.
W tym kontekście słynny Manifest
Odrodzenia Żydowskiego, z którego kpią niektórzy żydowscy działacze,
komentując go jako wybryk artystyczny, nabiera innego charakteru.
Odrodzenie żydowskie od wielu lat dokonuje się w Polsce i zaczęło się od
aktywizacji na polu kulturalnym.
By nie być gołosłowną odnośnie
pochlebnych tekstów dot. Polski odsyłam do wyznań rabina Avi Baumoly z
Krakowa, który jesienią ub. roku na łamach „The Jerusalem Post”
tłumaczył, dlaczego został rabinem w kraju, będącym wielkim
cmentarzyskiem Żydów. Podobne w wymowie teksty można znaleźć także w
mediach amerykańskich.
Baumola przypomniał, że przed wojną
żyła w Polsce największa populacja Żydów, licząca 3,3 mln osób. Rabin
pisze, że gdy pierwszy raz usłyszał o tym, iż ma się przenieść do
naszego kraju, zareagował w sposób typowy dla wielu Żydów z Ameryki.
Pomyślał sobie, „dlaczego ktoś chciałby wrócić do tego cmentarzyska”,
ale gdy zaczął więcej czytać na temat Polski i spotykać się z ludźmi tam
mieszkającymi przekonał się, „że wszystko jest nieco bardziej
skomplikowane niż się sądzi.” Napisał: „w rzeczywistości zakopać Polskę w
70 –letnim sarkofagu jest historycznie błędne i moralnie naganne”.
Tłumaczy, że w gruncie rzeczy był
nieświadomy kroków podejmowanych zarówno przez społeczność żydowską,
która tutaj mieszka, jak i przez polski rząd w ciągu ostatnich
dziesięcioleci. Dowiedział się także o „niezwykłym odrodzeniu judaizmu w
Polsce w ogóle i w Krakowie w szczególności.” Chwalił ożywioną
działalność Centrum Kultury Żydowskiej z Krakowa, zaangażowanie
Uniwersytetu Jagiellońskiego w badania nad kulturą żydowską i
upowszechnienie języka jidysz, a także dokonania władz polskich, z
prezydentami na czele - począwszy od Wałęsy, a skończywszy na
Komorowskim.
Pisał także o wielkim wkładzie
papieża Jana Pawła II na rzecz pojednania polsko-żydowskiego i o
młodzieży garnącej się do inicjatyw propagujących kulturę judaistyczną
poprzez festiwale filmowe, festiwale i koncerty muzyki klezmerskiej itp.
Chwalił Muzeum Historii Żydów w Polsce, którego budowa została
sfinansowana z pieniędzy publicznych (około 200 mln zł), czyli podatków
Polaków i środków darczyńców prywatnych takich jak np. Jan Kulczyk. Z
wielką nadzieją patrzy na działalność Fundacji Shalom, która wskazuje na
rosnące zainteresowanie kulturą żydowską, zwłaszcza wśród młodego
pokolenia.
„To pozwala nam patrzeć w przyszłość z
optymizmem – napisał. - Dlatego – dodał - jestem przekonany, że
spotkania młodzieży polskiej i izraelskiej mają wielką rolę do odegrania
w przezwyciężeniu nieuzasadnionych stereotypów, które nie zostały
wyeliminowane w naszych społeczeństwach".
Na koniec stwierdził, że
„antysemityzm nadal istnieje w Polsce, choć na znacznie mniejszą skalę
niż w poprzednich latach, a na pewno na mniejszą skalę niż w niektórych
krajach Europy Zachodniej”.
W Polsce bycie Żydem bezpieczniejsze i łatwiejsze
Szef Centrum Wspólnoty Żydowskiej w
Krakowie (Jewish Community Center), Jonathan Ornstein wyraził się
bardziej dobitnie. Wypowiadając się dla magazynu The Tablet w
listopadzie 2012 r. stwierdził, iż „Polska jest jedynym krajem w
Europie, gdzie powiodły się próby reaktywowania wspólnoty żydowskiej. W
większości przypadków próby wskrzeszenia tej wspólnoty w krajach
europejskich nie były pozytywnym doświadczeniem. Polska jest jedynym
krajem na świecie, w którym bycie Żydem na co dzień jest
bezpieczniejsze, łatwiejsze i bardziej akceptowalne niż gdzie indziej”.
Dodał, że w tej chwili w naszym kraju ma miejsce druga fala ożywienia
żydowskiego, która wiąże się z budowaniem instytucji żydowskich. I
chociaż - jak zaznaczył - jest to proces długotrwały, postęp już w tej
chwili jest niewiarygodnie szybki.
Agnieszka Stelmach
Read more: http://www.pch24.pl/kneset-w-krakowie--zydzi-z-optymizmem-patrza-na-polske,20371,i.html#ixzz2ptzERZtD
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. „Żydzi zbyt mało mówią
„Żydzi zbyt mało mówią o Polsce”
27 stycznia
do Polski przyleci połowa posłów Knesetu, by przeprowadzić wspólną sesje
i uczcić obchody 69. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.
7 stycznia do Polski przyleci połowa posłów
Knesetu, by przeprowadzić wspólną sesje i uczcić obchody 69. rocznicy
wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.
Poczułem, że w pewnym sensie brakuje Polski, że mało się
o niej mówi. Żydzi w diasporze i Izraelczycy mówią zbyt mało o Polsce.
Zrozumiałem też, że trzeba zrobić coś znaczącego, aby przypomnieć
o Holokauście. Pamięć o nim zanika, pokolenie tych, którzy przeżyli
z każdym dniem wymiera – powiedział na antenie TVN24 Jonny Daniels.
To dzięki jego pomysłowi 27 stycznia do Polski przyleci połowa posłów
Knesetu, by przeprowadzić wspólną sesje i uczcić obchody 69. rocznicy
wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.
W skład delegacji wejdzie również ośmiu rządu Izraela
oraz ocaleni z Zagłady. Po uroczystościach w Oświęcimiu, delegacja wróci
do Krakowa, gdzie "odbędzie się zgromadzenie międzyparlamentarne,
spotkanie delegacji izraelskiej, polskiej, delegacji europejskich;
będzie to okazja do rozmowy o sprawach istotnych dla nas" - powiedział
Daniels.
Wieczorem zostanie wydana
uroczysta kolacja, na którą zaproszeni są też przedstawiciele kultury
i politycy z innych krajów świata. - Żydowska społeczność w Polsce
będzie mogła usiąść z posłami parlamentów i w luźniejszej atmosferze
z nimi porozmawiać - kontynuował Daniels.
"Żydzi i Izraelczycy za mało mówią o Polsce". Przyjazd Knesetu ma to zmienić
- Poczułem, że w pewnym sensie brakuje Polski, że mało
się o niej mówi. Żydzi w diasporze i Izraelczycy mówią zbyt mało o...
czytaj dalej »
Teraz w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat Daniels mówił o tym, że już w
czasie pierwszej wizyty w Polsce "poczuł się jak w domu" i dlatego
chciał, by Kneset zebrał się w naszym kraju.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Co by nie wpadać
w samozadowolenie, dla równowagi, oczywiście dyskusja o polskim antysemityzmie - bez tego
nie ma życia...
"O wprowadzenie do niej poproszono prof. Ireneusza Krzemińskiego i dr hab. Michała Bilewicza, Uniwersytet Warszawski.
Pana prof. Krzemińskiego chyba nie trzeba przedstawiać, wielokrotnie dał się poznać jako tropiciel polskiego antysemityzmu analizującego wpływ chodzenia do Kościoła na kształtowanie się „żydożerczego” nastawienia.
Niemniej intersującą postacią jest dr hab. Michał Bilewicz."
Całość:
http://www.pch24.pl/w-sejmie-o-antysemityzmie-w-polsce,20372,i.html
basket
80. raport z 2009 w sejmie 2010-05-20
Wyniki badań dotyczących polskiego antysemityzmu przedstawił w referacie "Polacy i Żydzi - wzajemne stereotypy i uprzedzenia" dr Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami przy Wydziale Psychologii UW. Badania przeprowadzono w czerwcu 2009 r. we współpracy z CBOS w ramach ogólnopolskiego sondażu uprzedzeń.
Zdaniem Bilewicza, w Polsce istnieją trzy rodzaje antysemityzmu: tradycyjny, który opiera się na religijnych wątkach np. związanych z oskarżeniami Żydów o śmierć Jezusa Chrystusa i mordy rytualne; wtórny, który jest reakcją na prowadzoną w Europie politykę antydyskryminacyjną wobec Żydów i antysemityzm spiskowy, związany z wiarą w potęgę Żydów i ich wpływ na światową gospodarkę i środki masowego przekazu."W Polsce 15 proc. osób podziela przekonanie, że na współczesnych Żydach ciąży odpowiedzialność za ukrzyżowanie Chrystusa, a także, że Żydzi w przeszłości porywali chrześcijańskie dzieci" - mówił Bilewicz, omawiając antysemityzm tradycyjny. Dodał, że w największym stopniu rozpowszechniony jest on na obszarach wiejskich, szczególnie na Podlasiu i woj. świętokrzyskim.
Psycholog podkreślił, że Polaków w większym stopniu charakteryzuje antysemityzm spiskowy. Zgodnie z ankietą, Polacy w większości zgadzali ze stwierdzeniami, że "Żydzi dążą do rozszerzania swojego wpływu na gospodarkę światową", "Żydzi dążą do panowania nad światem" i "Żydzi chcą mieć decydujący głos w międzynarodowych instytucjach finansowych".
Wśród Polaków dominuje także antysemityzm wtórny. Na pytania dotyczącego tego, czy np. "Żydzi chcą zdobyć od Polaków odszkodowania za coś, co w rzeczywistości zrobili im Niemcy" i czy "Żydzi rozpowszechniają pogląd, że Polacy są antysemitami" pozytywnie odpowiadała większość respondentów.
Bilewicz zauważył też, że na obecne formy antysemityzmu nie mają wpływu deklarowane przez respondentów poglądy polityczne. "Nie możemy dzisiaj mówić, że antysemityzm jest domeną prawicy czy też lewicy" - powiedział psycholog.
Jak tłumaczył, antysemityzm dobrze wyjaśnia tzw. model kozła ofiarnego. "W sytuacjach frustracji, w tym ekonomicznej, np. gdy ludzie tracą pracę, istnieje potrzeba wyjaśnienia tego zjawiska i odreagowania na nie agresją. Ta agresja jest przeniesiona na grupę, najlepiej słabszą, którą można łatwo zaatakować, a jednocześnie taką, której stereotyp pomaga wyjaśniać niepowodzenia" - powiedział Bilewicz.
Według niego, nasilenie antysemityzmu powodują np. kryzys gospodarczy lub wybory parlamentarne. "Wraz ze zbliżaniem się wyborów parlamentarnych w społeczeństwie nasila się wiara w spisek żydowski, i to nawet przy tych kampaniach wyborczych, w których argumentu o spiskowości Żydów nie wykorzystywano. Okazuje się, że ten utajony antysemityzm, wtedy, gdy zaczynamy dużo myśleć o polityce, o kryzysach, o problemach, w jakiś sposób się aktywizuje, by potem wygasić się po wyborach parlamentarnych" - mówił Bilewicz.
Wśród czynników, które w największym stopniu wpływają na zmianę uprzedzeń Polaków do Żydów, ale także Żydów do Polaków, Bilewicz wymienił wzajemne spotkania. Według niego, badania dowiodły, że poziom sympatii, ale także poziom postrzeganego podobieństwa, wzrasta nawet po dwugodzinnym polsko-izraelskim spotkaniu młodzieży.
W trakcie posiedzenia komisji głos zabrali także: dr Hanna Węgrzynek z Żydowskiego Instytutu Historycznego, która mówiła o wzajemnych relacjach pomiędzy chrześcijanami a żydami z perspektywy polskiego Kościoła, dr hab. Ewa Waszkiewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego, która przedstawiła referat "Żydzi w Polsce wczoraj i dziś, na przykładzie Dolnego Śląska" i dr Helena Datner-Śpiewak z Żydowskiego Instytutu Historycznego, która opowiadała o współczesnym obrazie mniejszości żydowskiej w Polsce. Z kolei dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Jerzy Halbersztadt przedstawił działalność prowadzonej przez niego placówki.(PAP)
http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/pap/artykul/w;sejmie;o...
Projekty badawcze
Badania procesów pojednania w ramach grantu MNiSW Iuventus Plus oraz NCN
Badania nad językową kategoryzacją świata w ramach projektu Focus Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (2010-2013)
Badanie uwarunkowań uprzedzeń etnicznych Polish Prejudice Survey w ramach grantu Fundacji Forda (2009)
http://hal.psych.uw.edu.pl/nowyprofil.cgi?pracownik=248
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. nie ma jeszcze zapisu z komisji
14:00 —
(MNE)
Sala Konferencyjna/bud. F
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/PlanPosKom.xsp
Goście
W czwartek wystąpią: Piotr Kadlcik, Arkadiusz Mularczyk, ks. Kazimierz Sowa, Jan Hartman, Janusz Czapiński, Sławomir Sowiński
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. michniki grzeja temat
nowe"Rzut w Żyda" - zabawa kiboli ŁKS w niechlubnym rankingu antysemitów
piętnowaniem antysemityzmu Centrum Szymona Wiesenthala opublikowało
listę 10 najbardziej antyżydowskich oszczerstw w 2013 roku. W rankingu
znalazł się m.in. nagłośniony przez "Wyborczą" "rzut w Żyda" - zabawa
kiboli ŁKS
Zajmujące się nagłaśnianiem i piętnowaniem
antysemityzmu Centrum Szymona Wiesenthala opublikowało listę 10
najbardziej antysemickich obelg w 2013 roku. W rankingu znalazła się
m.in. ujawniona przez "Wyborczą" zabawa kiboli ŁKS.
W
lutym ubiegłego roku opisaliśmy w "Wyborczej" wydarzenia z turnieju
kiboli, zorganizowanego przez stowarzyszenie kibiców ŁKS. Jedną z
atrakcji dla kibiców była wówczas - jak relacjonowano na stronie
stowarzyszenia - "humorystyczna zabawa polegająca na rzucie różnymi
przedmiotami (m.in. gwiazdkami ninja) w kukłę odzianą w akcesoria
kibicowskie naszego sąsiada zza miedzy [Widzewa]". W relacji umieszczono
także galerię zdjęć, a w portalu YouTube - filmik. Widać na nim m.in.,
jak mniej więcej 12-letni chłopczyk rzuca gwiazdką ninja w twarz
naklejoną na kukle. Obok napis: "2 zł = 3 rzuty w Żyda".Po naszej publikacji sprawą zajęła się prokuratura. Po trwającym kilka
miesięcy śledztwie umorzyła postępowanie z powodu "braku znamion czynu
zabronionego".
O historii nie zapomniały jednak
organizacje walczące z antysemityzmem. Najbardziej znana z nich to
Centrum Szymona Wiesenthala, słynnego łowcy nazistów. Obecnie
posiadająca akredytacje m.in. ONZ i UNESCO
organizacja walczy o godność i prawa człowieka, a także dobre imię
Izraela i Żydów na całym świecie. Zajmuje się również walką z wszelkimi
przejawami antysemityzmu, nienawiści i terroru.
W ramach
piętnowania takich zachowań co roku Centrum publikuje listę dziesięciu
najbardziej antysemickich obelg. W rankingu z ubiegłego roku na
dziesiątym miejscu znalazły się wydarzenia z europejskich obiektów
sportowych. "W 2013 r. podstawowe wartości sportu
dotyczące wzajemnego szacunku, zażartej rywalizacji i uczciwości były
osłabiane i umniejszane przez europejski rasizm i antysemityzm" -
uzasadniają autorzy. Wśród pięciu "wyróżnionych" przez nich incydentów
znalazła się także zabawa kiboli ŁKS. "Na halowym turnieju piłkarskim w
Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Łodzi, w Polsce, fani rzucali
gwiazdkami ninja w zdjęcie antysemickiej karykatury. Zarządzający
placówką byli tak zawstydzeni i zdenerwowani, że ogłosili: "Antysemickie
i obraźliwe zachowanie uczestników turnieju skłania MOSiR do decyzji,
by więcej nie wynajmować hali na tego typu wydarzenia" - napisano w
rankingu, przypominając słowa cytowanego przez nas Marcina Masłowskiego z
biura prasowego UMŁ.
Oprócz zabawy kiboli ŁKS na
"sportowej" liście znaleźli się jeszcze: * kibole z Włoch, którzy
śpiewali antysemickie hasła podczas listopadowego meczu z jedną z
angielskich drużyn; * "obrzydliwe i antysemickie przyśpiewki" kiboli z
Węgier - podczas towarzyskiego meczu z Izraelem w czasie odgrywania
hymnu rywali odwrócili się plecami i krzyczeli "śmierdzący Żydzi" i
"Heil Benito Mussolini"; * łyżwiarski klub Dynamo Ryga - podczas
przedmeczowego pokazu z okazji 95-lecia Republiki Łotewskiej żołnierze z
tego kraju ułożyli na lodzie flagi Łotwy w znak swastyki; * Josep
Simunić - chorwacki piłkarz podczas celebrowania awansu na mistrzostwa
świata pozdrowił kibiców nazistowskim gestem.
Antysemityzm kiboli Lecha umorzony
Kibole Lecha krzyczeli na stadionie: "Jazda z Żydami!" i "Do gazu!". Dla poznańskiej prokuratury to nie przestępstwo, bo adresatami okrzyków byli kibice przeciwnej drużyny, a nie Żydzi.
Przed trzema miesiącami Lech Poznań grał z Widzewem Łódź. Kibolska trybuna na poznańskim stadionie śpiewała: "Waszym domem Auschwitz jest, cała Polska o tym wie, że czerwona armia ta cała pójdzie do pieca!", "Jazda z Żydami!", "Do gazu!".
Po artykułach w "Wyborczej" prokuratura wszczęła śledztwo, by zbadać, czy poznańscy kibole Lecha nawoływali do nienawiści na tle różnic narodowościowych lub rasowych. Uznała, że nie nawoływali.
Zdaniem prokuratury kibolskie śpiewy nie są przestępstwem, bo padły podczas "wydarzenia sportowego", a nie "zgromadzenia czy innego forum prezentacji poglądów czy zapatrywań na kwestie społeczne".
Drugi argument: treść haseł i ich konstrukcja świadczą, że adresatami byli "wyłącznie zawodnicy i sympatycy przeciwnej drużyny piłkarskiej", a nie Żydzi.
Prokuratura śledztwo umorzyła. - Obiektywnie nie sposób przyjąć, by te okrzyki nacechowane były nienawiścią do wskazanej w nich grupy narodowościowej i wyznaniowej - przekonuje rzeczniczka prokuratury Magdalena Mazur-Prus.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Prof. Krzemiński: Co piąty
Prof. Krzemiński: Co piąty Polak to antysemita. To część światopoglądu narodowo-katolickiego
Postawy antysemickie przejawia około jedna piąta Polaków - wynika z
badań prof. Ireneusza Krzemińskiego, które przedstawił podczas
posiedzenia sejmowej komisji mniejszości narodowych. Jego zdaniem
antysemityzm jest dziś częścią światopoglądu narodowo-katolickiego.
W czwartek posłowie z komisji mniejszości narodowych i
etnicznych zapoznali się z wynikami badań na temat antysemityzmu we
współczesnej Polsce, które prowadzili prof. Ireneusz Krzemiński i dr
Michał Bilewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
Według Krzemińskiego są dwa główne typy antysemityzmu: tradycyjny i nowoczesny.
Jak tłumaczył, ten tradycyjny motywowany jest religijnie, uzasadnia się
go tradycją chrześcijańską, oskarżaniem Żydów o zamordowanie Jezusa.
Antysemityzm nowoczesny
określa przekonanie, że Żydzi rządzą kapitałem, zawsze dążą do
rządzenia, ale niejawnie, trzymają się razem. Ten rodzaj antysemityzmu
Krzemiński powiązał z ideologią narodową wywodzącą się od ruchów
endeckich i Romana Dmowskiego.Według badań w 2002 r.antysemityzm nowoczesny
utrzymywał się na poziomie 27 proc., a tradycyjny - 11,6 proc. W 2012
r. odnotowano spadek obu jego rodzajów - do 20 proc. w przypadku
nowoczesnego i do 8 proc. tradycyjnego.
Obecnie postawy antysemickie przejawia ok. jedna piata Polaków. Zdaniem prof. Krzemińskiego to dość wysoki wskaźnik.
"W tej chwili w Polsce postawy antysemickie są częścią szerszego
światopoglądu, który ja nazywam narodowo-katolickim, który odwołuje się
do tradycji endeckiej, zbudowany jest na pewnej wizji świadomości
narodowej, tej zaprojektowanej przez Romana Dmowskiego przypisującej
Żydom negatywne działania dla unowocześnienia Polski rozwijającej się i
modernizującej. Ten światopogląd znajduje dziś wyraźną reprezentację
polityczną w postaci PiS-u" - mówił.
Krzemiński wyróżnił jeszcze nowym typ antysemityzmu, który przejawia
się niechęcią do Izraela i postawami propalestyńskimi. Jednak Polacy
raczej nie są skłonni do tego typu antysemityzmu.
Według Bilewicza są trzy typy antysemityzmu: tradycyjny, spiskowy oraz antysemityzm wtórny.
Aby zmierzyć poziom poszczególnych typów, w jego badaniu,
respondentom zadawano pytania, np. w przypadku antysemityzmu
tradycyjnego, czy wierzą, że w przeszłości Żydzi porywali
chrześcijańskie dzieci i dokonywali na nich rytualnych mordów, w
przypadku antysemityzmu spiskowego - czy zgadzają się ze stwierdzeniem,
że Żydzi dążą do rozszerzenia wpływu na gospodarkę światową, że osiągają
cele grupowe dzięki tajnym porozumieniom, w przypadku antysemityzmu
wtórnego - czy uważają, że Żydzi wykorzystują nasze wyrzuty sumienia, że
chcą zdobyć od Polaków odszkodowania za coś, co w rzeczywistości
uczynili im Niemcy, że rozpowszechniają pogląd, że Polacy są
antysemitami.
Badanie pokazało, że antysemityzm tradycyjny w Polsce nie jest
rozpowszechniony – analizując odpowiedzi respondentów, można stwierdzić,
że zdecydowana większość Polaków odrzuca tradycyjne uprzedzenia.
Znacznie bardziej rozpowszechnione są przejawy antysemityzmu spiskowego,
a także antysemityzm wtórny przypisujący Żydom nieuzasadnione
roszczenia i instrumentalizację Holokaustu (ze stwierdzeniami, które
definiują te dwa ostatnie typy, zgadza się około połowy Polaków).
Antysemityzm spiskowy oraz wtórny są najbardziej rozpowszechnione na
terenach, gdzie były kiedyś duże społeczności żydowskie (w woj.
lubelskim, podkarpackim, małopolskim i łódzkim), zdecydowanie mniej tego
rodzaju postaw jest na ziemiach odzyskanych.
Bilewicz podkreślił, że według wcześniejszych badań antysemityzm
spiskowy jest w największym stopniu odpowiedzialny za faktyczne
działania, np. polityki dyskryminacyjnej, a więc jest to najbardziej
niebezpieczna forma antysemityzmu.
Krzemiński sprawdzał w swoich badaniach, czy z antysemityzmu się
wyrasta. Okazało się, że jest wręcz przeciwnie - z wiekiem, w zależności
od rodzaju antysemityzmu, te postawy się zaostrzają. W jego opinii ma
to związek z nabywaniem świadomości narodowej. Zdaniem Bilewicza - aby
młode pokolenie nie nabywało z czasem przekonań antysemickich -
powinniśmy je w jakiś sposób przed tym zabezpieczyć. Jak przekonywał,
najlepszym do tego miejscem jest szkoła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Młodzi Niemcy zbezcześcili
Młodzi Niemcy zbezcześcili pomnik Holocaustu. M.in. oddawali na niego mocz
Brandenburskiej został w sylwestrową noc zbezczeszczony przez przez
grupę pijanych młodych ludzi.
Na opublikowanym w Internecie nagraniu widać jak młodzi Niemcy oddają
mocz na betonowe bloki stanowiące pomnik, używają go jako miejsca
do stawiania butelek czy odpalania rac i petard.
- Incydenty,
do których doszło, są skandaliczne i należy je potępić – oceniła
w rozmowie z „Bild” minister kultury RFN Monika Gruetters. Zapowiedziała
także zwiększenie ochrony pomnika.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. Ambasador Izraela w Polsce: dialog jest koniecznością 2013-03-18
http://www.wprost.pl/ar/392337/Ambasador-Izraela-w-Polsce-dialog-jest-ko...
Marcin Lis: Panie ambasadorze, jest Pan w Polsce już od kilku lat. Jak z tej perspektywy ocenia Pan dwustronne relacje między Polską, a Izraelem?
Zvi Rav-Ner: Relacje Izraela z Polską są jednymi z naszych najlepszych relacji jakie Izrael ma z krajem europejskim. One są dobre, a nawet bardzo dobre. Łączy nas m.in. to, że partnerem strategicznym dla nas i dla was są Stany Zjednoczone Ameryki. Ponadto Polska jest członkiem UE i NATO. Utrzymujemy bardzo dobre stosunki w zakresie politycznym, ekonomicznym, kulturalnym, edukacyjnym, a nawet wojskowym, co jednak nie znaczy, że nie stać nas z obu stron na więcej. Media donoszą o chęci zakupu przez Polskę w Izraelu bezzałogowych aparatów latających, popularnie nazywanych dronami . Czy taka postawa Polski utrudni zrealizowanie tej transakcji?
Nie mogę mówić o szczegółach tych rozmów. Przyznam jedynie, że się toczą. W ostatecznym rozrachunku to jednak Polska podejmie decyzję o zakupie. Chcę jednak podkreślić, że współpraca militarna naszych dwóch krajów jest bardzo dobra. To już nie tajemnica, że w kwietniu ubiegłego roku odbyły się wspólne ćwiczenia polskich sił powietrznych z lotnictwem izraelskim, amerykańskim oraz NATO-wskim.
(..)
Wróćmy do Polski. Bardzo często mówi się o polskim antysemityzmie, czy z perspektywy ambasady faktycznie stanowi to duży problem. Jak wiele jest przypadków antysemickich incydentów zgłaszanych przez Izraelczyków w ambasadzie?
Antysemityzm oczywiście istnieje, ale nie jest dużym problemem. Zdarzają się antysemickie okrzyki na meczach, wulgarne graffiti, czy chociażby audycje na antenie Radia Maryja, w których jednak od dawna nie słyszałem nic takiego. Kościół bardzo stara się z tym walczyć. Oczywiście kiedy ktoś krzyczy na meczu "Żydzi do gazu" to nie jest to przyjemne, ale nie można przesadzać z reakcją. To są okrzyki tłumu, a nie słowa polityka. Zdarzyło się dwa lata temu, ze prezydent Egiptu powiedział, iż Żydzi to małpy i świnie. Ciekawe kiedy się z tego wycofa. W Polsce ten problem znika, w ambasadzie i w gminie żydowskiej niemal nie notujemy incydentów antysemickich. Dzięki roli Kościoła w ostatnich dniach mogłem uczestniczyć w mszy w Opolu podczas Dni Judaizmu, podczas której psalmy odczytywali po hebrajsku Żydzi. Przecież wcześniej to nie byłoby możliwe. Odpowiedzią na okrzyki na meczach powinno być więcej edukacji.
Powiedział Pan o edukacji. W Polsce była ostatnio głośna dyskusja po premierze filmu " Pokłosie”, kilka lat wcześniej głośną dyskusję wywołała sztuka teatralna Tadeusza Słobodzianka " Nasza Klasa”. Sądzi Pan, że takie inicjatywy pomagają, czy wręcz przeciwnie?
Doszliśmy w Polsce do dobrej sytuacji, że można rozmawiać o problemie antysemityzmu i trudnej historii, m.in. dzięki filmowi "Pokłosie” czy sztuce "Nasza Klasa”. Widziałem sam film oraz sztukę (nawet dwa razy – raz po polsku w Warszawie, raz po hebrajsku w Jerozolimie). Mimo tego, że można już głośno o tym rozmawiać wciąż np. w Jedwabnem w rocznice tragicznych zdarzeń nie pojawiają się na obchodach mieszkańcy. Podczas swojego przemówienia tam powiedziałem, że szkoda iż ich nie ma. Przecież nikt ich nie obwinia, nikt nie ma nic przeciwko temu aby przyszli. Dialog to dobry pomysł i jedyne rozwiązanie trudnej sytuacji.
Nie można jednak dopuścić do sytuacji, że ktoś mówi, iż nie było Holocaustu, mordowania Żydów, czy pogromów. Musimy mówić prawdę. Byli szmalcownicy, ale przecież Polacy to największa grupa Sprawiedliwych wśród narodów świata – 6 394 osób. Polska była pod okupacją, a naród przeszedł ciężką krwawą drogę. My chcemy pamiętać o tych dobrych. Moimi ulubionymi momentami podczas pracy ambasadorskiej są te chwile, kiedy wręczam medale za ratowanie Żydów podczas wojny. Wręczyłem ich setki. Często dzieciom, albo wnukom tych bohaterów, ponieważ oni sami już zmarli. Byłem jednak niedawno w Bielsku-Białej i przyznawałem honorowe obywatelstwo panu, który miał 100 lat i jeden tydzień, a podczas wojny ratował Żydów. Cieszę się zdążyłem podziękować mu osobiście. To było b. wzruszające spotkanie,
Polacy i Żydzi przeżyli 900 lat obok siebie. Raz były to gorsze, raz lepsze czasy. Przed wojną były złe czasy dla Żydów – chociażby getta ławkowe na uniwersytetach, bojkot ekonomicznych towarów od Żydów, czy pogromy. Jednak teraz nie trzeba przesadzać. Ilu intelektualistów polskich było Żydami? Korczak, ale on nie myślał o sobie jako o Żydzie, ale jako o filozofie dziecięcym. Zamordowano go na koniec jako Żyda. Co z Tuwimem? Czasem na bazarach widzę figurki Żyda ze złotówką. To niesmaczne, robione przez głupich ludzi i kupowane przez głupich ludzi. To tak jakby zrobić figurkę Polaka z wódką.
No tak, w Polsce zdarzały i zdarzają się incydenty antysemickie, jednak ostatnio media donosiły o tym że izraelscy kibice w wulgarny sposób obrażali siostry Radwańskie, podczas meczu przeciwko izraelskim zawodniczkom podczas turnieju w Izraelu.
Znamy sprawę i zleciliśmy zbadanie jej. Tak samo polski minister spraw zagranicznych. Rozmawiałem o tym nawet z wiceprezesem naszej federacji tenisowej, który był na tym meczu. Oba śledztwa wykazały to samo – nie było tych wulgarnych okrzyków, o których mówią siostry Radwańskie. Było nieeleganckie zachowanie kibiców, którzy przeszkadzali, ale wówczas powinien reagować sędzia, który może nawet przerwać mecz i kazać wyprowadzić takich kibiców.
Wróćmy do życia Polaków i Żydów obok siebie. Po wojnie osoby, które przeżyły Holocaust w większości opuściły Polskę. Pana zdaniem Polska straciła na wyjeździe tych osób?
Bardzo podobne pytanie zadano mi gdy byłem na pierwszej konferencji tzw. emigracji gomułkowskiej w Izraelu. W swoim przemówieniu powiedziałem, że nie wiem czy Polska straciła, ale wiem, że Izrael wygrał. Wśród tych emigrantów są inżynierowie, pisarze i akademicy. Bardzo wykształceni ludzie. Wielu z nich wciąż pisze po polsku i przed wydaniem prac tłumaczy je na hebrajski, jak chociażby Viola Wein, moja przyjaciółka. Tak jak w przedwojennej Polsce, gdy istniały 3 kluby pisarzy żydowskich: jedna piszący po polsku, druga w jidysz, trzecia po hebrajsku. Spotykam się także często z opiniami, głównie młodych ludzi, którzy mówią, że marzą o społeczeństwie multikulturowym w Polsce. Zawsze śmieję się i mówię, że przecież takie było już kiedyś w Polsce i nie zawsze było różowo. Tak jak obecnie w Belgii, gdzie byłem przed kilkoma dniami – czekolada jest pyszna, ale przez Flamandów i Walonów napięcie jest potężne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Marcin Fijołek Świat
Marcin Fijołek Świat
widziany okiem z Czerskiej: Muzeum Powstania Warszawskiego szkodzi
polskiej nauce, a co piąty Polak to antysemita. Czy da się w tym znaleźć
krztę sensu?
Gdy zaczytuję się dziś w świetnych powieściach Angela Wagensteina,
to zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie, by na podstawie poglądów o
"trzymaniu się Żydów ze sobą" i "żyłce do zysku" tworzyć piramidę
polskiego antysemityzmu.
(..)
To nawet zabawne. Opanowali do granic możliwości i
przyzwoitości publiczne muzea, teatry, media i setki innych placówek, za
publiczne pieniądze promują największe absurdy i lewackie trendy, a gdy
spotykają się z choćby delikatną krytyką, to z rozbrajającą szczerością
wołają: ha, zróbcie swoje instytucje, a później narzekajcie! Dyrektor
krakowskiego teatru ma nie lada tupet, bo przecież kulturalne projekty, o
które apeluje - były tworzone. Dla przykładu - Krzysztof Koehler w TVP
Kultura musiał zostać zastąpiony przez Katarzynę Janowską,
"podskakującą z zachwytu" na widok plujących na krzyż na Krakowskim
Przedmieściu. Ale wówczas Klata nie krzyczał o "budowaniu swoich
teatrów" i instytucji. Gdy wreszcie z mozołem takie powstają - jak
wspomniane Muzeum Powstania Warszawskiego, tygodnik "wSieci" czy
dziesiątki mniejszych ruchów - rzucane są im kłody pod nogi.
I Pawłowski, i Klata są przedstawicielami jednej rodziny. Obaj
świadomi tego, że reprezentują beneficjentów dzisiejszego układu władzy,
ustawiają więc przeciwników według dowolnych, nawet najbardziej
absurdalnych schematów, naginają rzeczywistość i drwią z tych, którzy
ośmielają się spojrzeć inaczej. Zarzucić można nawet torpedowanie
rozwoju polskiej nauki, kołtuństwo, a gdy już nie pozostanie nic innego -
antysemityzm. Ulubiony i ostateczny argument.
- przekonywała Dominika Wielowieyska, recenzując "Resortowe dzieci" -
książkę, wokół której w ostatnim czasie oscyluje niemal każdy artykuł
dotykający sporów ideologicznych.
Wcześniej ta sama gazeta podsumowywała dzisiejsze postawy Polaków,
dowodząc - badaniami prof. Ireneusza Krzemińskiego - że wciąż mamy
problem z antysemityzmem.
- argumentował prof. Krzemiński, dodając, że największe skupiska
antysemickich postaw można zaobserwować w środowiskach
narodowo-konserwatywnych, wśród mieszkańców wsi i pochodzących z małych
miasteczek. Oznajmił, że "co piąty Polak to antysemita", niepokoi go
również coraz większa liczba antysemitów wśród młodzieży. Dziś te same
wnioski przedstawił na sejmowej komisji mniejszości narodowych.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Gazeta Wyborcza" poluje na antysemitów. Będzie ich szukać w Kościele i partiach prawicowych
Pozwolę sobie odpowiedzieć - jako spełniający wszelkie kryteria socjologa. Niedaleko
mej rodzinnej miejscowości rok w rok na grób swojego cadyka
przyjeżdżają chasydzi z całego świata. Tak się składa, że w tym roku
zjazd ma specjalne znaczenie - Żydzi obchodzą bowiem dwusetną rocznicę
śmierci Dawida Bidermanna, wcześniej wspomnianego rabina. Przed wojną
50% mieszkańców miejscowości było pochodzenia żydowskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Do Lelowa zjeżdżają chasydzi z całego świata - 200. rocznica śmierci cadyka Dawida Bidermana
Styczniowe wizyty chasydów były olbrzymią atrakcją dla nas, młodych
chłopców wybiegających ze szkoły w mroźne styczniowe popołudnia.
Przyglądaliśmy się z zaciekawieniem ich dziwnym strojom, pejsom i
kapeluszom. Przyjeżdżający Żydzi świętowali w osobliwy,
charakterystyczny dla swojej wspólnoty sposób i - jak niemal wszędzie na
świecie - trzymali się w swoim środowisku. Pamiętam jeden stricte
antysemicki ewenement - gdzieś na początku lat 90., wieczorem, pojawiło
się na murze hasło "Jude Raus". Zniknęło rano i nigdy więcej się nie
pojawiło. A jeśli już coś nas złościło w tych wizytach, to zajmowana
przez chasydów nasza mała gimnastyczna sala, która przez kilka dni była
zamknięta, a po czasie pobytu naszych gości nie nadawała się przez
dłuższy czas do gry w piłkę.
Z czasem zatęchła sala zmieniła się w nowoczesną halę, styczniowe
wizyty chasydów przestały dziwić i stały się stałym elementem
styczniowej codzienności. Od ładnych paru lat w sierpniu obchodzimy z
Żydami wspólne święto kulturalno-kulinarne, choć ich przysmaki są po
prostu ohydne. Na co dzień dbamy o swoją, "narodowo-katolicką",
"antysemicką" kulturę, by raz do roku usiąść przy wspólnym stole i razem
się bawić. A to żadna nadzwyczajna gmina - mieszkańcy co niedziela
pojawiają się w kościele, plebani nie cytują z ambon homilii ks.
Lemańskiego, a w wyborach - dziwnym trafem - nie wygrywa tu żadna ze
światłych partii. Gdy zaczytuję się dziś w świetnych powieściach
Angela Wagensteina, to zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie, by na
podstawie poglądów o "trzymaniu się Żydów ze sobą" i "żyłce do zysku"
tworzyć piramidę polskiego antysemityzmu. Pewnie i ten tekst, a kto wie, może i książki Wagensteina, zostaną tak zakwalifikowane przez prof. Krzemińskiego, śmiało.
Ale może nie da się w tym wszystkim znaleźć sensu, bo przecież tu wcale nie chodzi o antysemityzm.
- mówił w niedawnej rozmowie z "Rzeczpospolitą" Antoni Libera.
Ciężko o lepszą puentę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. By bronić
By bronić prawdy
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/64858,by-bronic-prawdy.html
Projekt zmian w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej i w kodeksie karnym zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość, a dotyczący karania za publiczne oskarżanie o udział w masowych zbrodniach polskich, niepodległościowych, niekomunistycznych, podziemnych formacji i organizacji Polskiego Państwa Podziemnego, jest walką z uderzaniem w polską rację stanu. Nie możemy się godzić na bezkarne mówienie o „polskich obozach śmierci”, gdyż jest to po prostu niezgodne z prawdą.
Przypomnijmy chociażby, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów odmówiła wszczęcia postępowania wobec jednej z niemieckich gazet, która użyła kłamliwego sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”. Podobnie rzecz się ma z antypolskim serialem „Nasze matki, nasi ojcowie”, gdzie oskarżana jest Armia Krajowa o mordowanie Żydów w okresie drugiej wojny światowej. Co więcej, w przypadku tego serialu sytuacja jest o tyle skomplikowana, że mimo działań dwóch polskich ambasadorów, by nie rozpowszechniać emisji tego serialu w innych państwach Europy i świata, tymczasem wyemitowany on został przez polską telewizję publiczną.
Wobec takich działań trzeba stworzyć podstawy prawne, by prawda historyczna nie była zakłamywana i utrwalana na arenie międzynarodowej. Jednocześnie chcemy by te zapisy były powiązane z zapisem o „kłamstwie oświęcimskim”, gdyż używanie określenia „polskie obozy śmierci” wpisuje się w zakłamywanie tego, kto naprawdę był katem, a kto ofiarą w tamtym czasie.
Niestety po raz kolejny podczas debaty, podczas pierwszego czytania projektu okazało się, że prawda historyczna nie jest istotna dla części polskiego parlamentu. Jednakże mimo takiej postawy posłów Twojego Ruchu i SLD projekt został skierowany do dalszych prac w komisji i miejmy nadzieję, że zaowocuje on tym, że nikt na arenie międzynarodowej nie ośmieli się używać obrażających Polaków sformułowań „polskie obozy”.
not. MM
Dariusz Piontkowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości
Projekt dot. określenia „polskie obozy” do dalszych prac
Do dalszym prac skierowali posłowie (w bloku głosowań w
Sejmie) projekt nowelizacji ustawy o IPN i kodeksu karnego, który
zakłada karę więzienia do 5 lat za oskarżanie o masowe zbrodnie
polskiego podziemia z lat 1939-1945 oraz za używanie słów o “polskich
obozach śmierci”.
Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu głosowało 57 posłów,
przeciwko było 377 a 2 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu.
Autorem projektu są posłowie PiS-u. Podkreślają oni, że używanie tego
określenia oraz oskarżanie formacji Polskiego Państwa Podziemnego o
masowe zbrodnie to “uderzenie w polską rację stanu, które jest niezgodne
z prawdą historyczną”.
Poseł Marek Ast jeszcze przed głosowaniem stwierdził, że stanowisko
rządu ws. tej ustawy nie wybrzmiało podczas prac nad dokumentem.
Natomiast poseł Arkadiusz Mularczyk, szef KP PiS podkreślał, że każde
państwo czy szanujący się naród dba o to aby w sposób prawdziwy
przedstawiana była informacja o jego historii.
- Uchwalenie ustawy spowoduje, że używanie określeń: „polskie
obozy śmierci”, „polskie obozy zagłady”, „polskie obozy koncentracyjne”
przestanie być bezkarne. Panie premierze, chciałbym poznać stanowisko
rządu w tej sprawie i pańskiego klubu, bo niestety wczoraj zdarzyło się
tak, że stanowisku Klubu PO nie wybrzmiało podczas debaty – powiedział pos. Marek Ast.
- Na pewno jest tak, że część informacji które są w mediach są
wynikiem głupoty, bezmyślności, czy nieuctwa. Ale jest też sporo
informacji, które są wynikiem celowej propagandy przeciwko naszemu
krajowi. Dlatego mam pytanie do pana premiera, lub też do pana ministra
Sikorskiego, czy uważają, że sytuacja w której Polskę i Polaków można
bezkarnie obrażać i przekłamywać ich historię jest właściwą? Czy nie
powinniśmy iść ścieżką takich państw jak: Niemcy, Rosja, czy Izrael? – pytał pos. Arkadiusz Mularczyk.
Szef MSZ Radosław Sikorski podkreślał, że sprawa używania tej zbitki
słownej jest znana, konsekwentna walka trwa od 15 lat, a jej efektem są
skuteczne interwencje.
Poseł Dariusz Piontkowski zauważył, że dziś mamy tylko możliwość
kierowania jedynie próśb do międzynarodowych agencji, gazet aby nie
używali tych obraźliwych określeń.
- Często te same określenia pojawiają się w tych samych tytułach.
Okazuje się więc, że działania polskiego rządu, polskiej dyplomacji są
nieskuteczne. Dodatkowo w ostatnich dniach, na co nie mieliśmy zupełnie
wpływu, okazało się, że polska prokuratura nie chciała wszcząć
postępowania z doniesienia jednej z polskich organizacji pozarządowych z
Niemiec, która wniosła do prokuratury Warszawa-Mokotów o wszczęcie
postępowania przeciwko niemieckiej gazecie, która użyła określenia
„polskie obozy koncentracyjne”. Proszę sobie wyobrazić, że ta polska (z
nazwy) prokuratura stwierdziła, że nie może rozpocząć procesu z powodu
braku znamion popełnienia przestępstwa. To wyraźnie oznacza, że w
Polskim porządku prawnym według tych polskich prokuratorów, nie można
ścigać za tego typu określenia – zaznaczył Dariusz Piontkowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Niemiecka prasa: Polski
Niemiecka prasa: Polski antysemityzm? Istniał naprawdę
W związku z polską premierą filmu "Biegnij, chłopcze, biegnij" dziennik "Sueddeutsche Zeitung" porusza problem antysemityzmu w okupowanej przez Niemców Polsce.
Film Pepe Danquarta o losach żydowskiego chłopca, który uciekł z getta, prezentuje "całą paletę ludzkiej bezwzględności, a także gotowości do pomocy". Dziennik przyznaje, że "to raczej prawda, iż w Polsce istniał antysemityzm".W filmie, opartym na autentycznych przeżyciach wtedy niespełna 10-letniego Yorama Fridmana, są ilustrujące to sceny m.in. małżeństwa, które, pod pozorem wspaniałomyślnej pomocy, chce za pieniądze wydać chłopca gestapo. Kontrastują z tym jednak sceny pomocy "kilku innych kobiet i mężczyzn, udzielających schronienia i żywiących ściganego, który na koniec przygarnięty zostaje na dobre przez pewną rodzinę" - pisze SZ.
Dziennik cytuje Yorama Fridmana, że film oddaje wiernie jego przeżycia "w więcej niż 90 procentach". "SZ" dodaje, że Uri Orlev, autor książki, na której został oparty scenariusz, również przeżył tylko dzięki pomocy polskich rodzin. "SZ" przypomina w tym kontekście o dyskusji, jaką wywołał w Polsce film "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego oraz serial niemieckiej telewizji ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie". W tym ostatnim "zostały pominięte istotne fakty, jak uratowanie wielu Żydów z narażeniem życia przez Polaków przed Niemcami, którzy przecież spowodowali to nieszczęście".
Autor artykułu w SZ, Klaus Brill, jest zdania, że film "Biegnij, chłopcze, biegnij" nie wywoła takich kontrowersji, jak serial ZDF, dlatego, że reżyser i autor scenariusza ściśle trzymają się autentycznych przeżyć Yorama Fridmana.
"SZ" zwraca też uwagę na międzynarodową obsadę filmu, w którym grają zarówno polscy jak i niemieccy aktorzy, oraz na to, że reżyser Pepe Danquart jest Niemcem. "Cała tajemnica polega najprawdopodobniej na tym, że gdy mamy do czynienia z dobrą jakością, narodowość nie odgrywa żadnej roli" - podsumowuje niemiecki dziennik.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemiecka-prasa-polski-antysemityzm-istn...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Kara dla kłamców Leszek
Kara dla kłamców
Leszek Żebrowski
Według polskiego MSZ, w 2012 r. w światowych mediach aż 130 razy posłużono się określeniem „polskie” w stosunku do niemieckich obozów śmierci. To nie są oczywiste omyłki, dotyczą bowiem nie peryferyjnych gazetek, ale wiodących gazet o nawet milionowych nakładach. W dodatku to nie wszystko – nikt przecież nie rejestruje wszystkich mediów, ponadto ten proceder na stałe zagnieździł się w internecie. A tam przenosi się od lat ciężar (dez)informacji na nasz temat, co skutkuje takimi incydentami, jak wypowiedź Baracka Husseina Obamy, aktualnego prezydenta USA. Nie on pierwszy, nie jedyny.
Jest to problem już nie tylko edukacyjny i informacyjny, jak docierać z prawdą do światowej opinii publicznej. Konieczne są takie rozwiązania prawne, które zaczną przynosić pożądane efekty. Taki też jest sens zgłoszonego przez PiS projektu penalizacji kłamstwa o „polskich obozach śmierci”. Nie można zaniechać rozwiązań prawnych tylko dlatego, że początkowo mogą być nieskuteczne.
Jak wyglądał przebieg II wojny światowej i prawie 6-letniej okupacji na ziemiach polskich, na ogół wiemy. Nie mamy problemów z identyfikacją niemieckich napastników oraz własnej samoobrony. Ale w świecie, po upływie kilkudziesięciu lat od tamtych wydarzeń, jest różnie. Nie ulega wątpliwości, że od dziesiątków lat jesteśmy obiektem agresji propagandowej, polegającej na systematycznym stosowaniu pojęć dla nas obraźliwych, jednoznacznie zakłamanych, takich jak „polskie obozy śmierci”, „polskie obozy zagłady”, „polskie obozy koncentracyjne”. Ta nomenklatura nie wynika, jak się nam czasami usiłuje tłumaczyć, ze szczególnej koncentracji zbrodni niemieckich na ziemiach polskich. Nie jest więc pojęciem czysto geograficznym. Punkt nacisku leży bowiem w przymiotniku „polski”. Jego stałe, narastające stosowanie ma wyrobić silne przekonanie, że w gruncie rzeczy były to „polskie” zbrodnie.
Równolegle trwa kampania unikania określenia, że były to zbrodnie niemieckie. To też jest proces, który został zapoczątkowany przed ponad półwieczem. Konkretni Niemcy zostali zastąpieni przez enigmatycznych „nazistów”. W okupowanej Polsce trudno jednak odnaleźć jakiekolwiek ślady, aby to określenie było wówczas w użyciu.
Polityka Izraela ochrony wizerunku holokaustu przyniosła określone efekty. „Kłamstwo oświęcimskie” stało się bardzo skuteczną bronią. Kłamstwo na temat „polskich obozów śmierci” może być zwalczane równie skutecznie. To już nie jest problem, czy za to karać na gruncie prawa polskiego (to nie powinno podlegać dyskusji), ale jak. A negacyjne stanowisko opozycyjnych partyjek nie powinno być tu przeszkodą.
Autor jest publicystą historycznym.
http://www.naszdziennik.pl/wp/64924,kara-dla-klamcow.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. Tego się już nie daje wytrzymać...
"Niemiecka prasa: Polski antysemityzm? Istniał naprawdę"... "to raczej prawda, iż w Polsce istniał antysemityzm".
Czy jest gdzieś jakiś polityk, ktoś, czyje zdanie będzie w mediach cytowane, bo ja to sobie mogę pisać i nawet mówić w moim towarzystwie, no więc czy jest gdzieś ktoś, kto potrafi powiedzieć Niemcom:
- Ale my za wami też nie przepadamy. Napadaliście na nas, rozszarpywali nasze państwo, chcieli nas wynaradawiać i mordowaliście nas. Uczyniliście nam tyle zła, że żaden ewentulny nasz przedwojenny krytycyzm wobec Żydów nie może się nawet równać z tym, co dzisiaj myślimy o was.
Owszem, niektóre zachowania Żydów raziły nas wtedy, ponieważ my postępujemy inaczej i mamy inne podejście do wielu spraw. Dzisiaj też nam nie odpowiadają... Mamy je prawo oceniać.
Ale mordercami byliście wy, Niemcy. WY mordowaliście Żydów i nas.
Jacyś Polacy pewnie ich wydawali, ale to wy wywołaliśćie tę degrengoladę.
Więc my, Polacy, proponujemy: może zacznijcie się zastanawiać nie tyle nad przedwojennym polskim antysemityzmem ile nad powojennym i wywołanym przez was samych polskim antygermanizmem! I przestańcie wreszcie go prowokować i podsycać. On już jest całkiem spory, a jego przyczyny przecież bardzo dobrze znacie.
91. Polski ksiądz rabujący
Polski ksiądz rabujący żydowskie precjoza. Prowokacja na wystawie obrazów Chaima Goldberga w Kazimierzu?
Goldberg malował sceny z martyrologii Żydów, której sam nie
doświadczył i której w Kazimierzu nie było: nie spłonęła synagoga, pod
Grodarzem nie chowali się Żydzi, których atakowało polskie wojsko, a na
jego obrazach są takie sceny. "To antypolska prowokacja" - nie mają
wątpliwości malarze Andrzej Besarowski i Piotr Żółkiewski.
„Mord rytualny” w Sandomierzu zostanie wystawiony na widok publiczny. Obrazowi towarzyszyć będzie tablica wyjaśniająca
Od kilku lat obraz ten był zakryty, gdyż jego obecność - bez
należytego komentarza - umożliwiała różne interpretacje historii, co
spotykało się z wieloma protestami. Teraz towarzyszyć mu będzie tablica
informująca w sposób jednoznaczny, że Żydzi nigdy nie popełniali mordów
rytualnych, gdyż było to całkowicie sprzeczne z ich religią. Treść
tablicy została przygotowana przez Komitet ds. Dialogu z Judaizmem
Konferencji Episkopatu Polski i uzgodniona ze środowiskami żydowskimi.
Nowe badania ukazują, że dołączenie Infanticidium do reszty serii
“Martyrologium Romanum” nie jest przypadkowe. Po 1582 roku do kalendarza
liturgicznego został włączony pod datą 24 marca Szymon z Trydentu,
który według legendy rozpowszechnionej w Europie za pomocą nowej
technologii drukarskiej, miał być zamordowany w 1475 r. przez Żydów tego
miasta. Do Polski historia Szymona dotarła za pomocą „Żywotów Świętych”
Piotra Skargi. Jego obecność zarówno w kalendarzu „Martyrologium
Romanum,” jak i w „Żywotach Świętych” Skargi, pozwoliła księdzu
Stefanowi Żuchowskiemu, instygatorowi dwóch procesów przeciwko Żydom
sandomierskim w 1698 i 1710 r. oraz autorowi dwóch książek na ich temat,
na powiązanie wydarzeń w Sandomierzu z ową znaną historią z północnych
Włoch.
Obraz Infanticidium, wraz z obrazami w kościele Św.
Piotra, należy także do szerszej historii ikonografii „mordów
rytualnych,” ukształtowanej w Europie przez historię Szymona z Trydentu.
W Sandomierzu malowidło Infanticidium w Katedrze nawiązuje do Szymona
poprzez swą więź z serią "Martyrologium Romanum," a XVIII-wieczne obrazy
w stallach kościoła Św. Pawła bezpośrednio kopiują wcześniejszą
ikonografię pochodzącą z XV-wiecznego Trydentu oraz tradycji włoskich.
Seria “Martyrologium Romanum” wraz z aneksem była tradycyjnie
przypisywana malarzowi włoskiego pochodzenia Carlo de Prevo.
Jednak
odnalezione listy de Prevo rzucają nowe światło na długotrwały i
skomplikowany proces tworzenia serii „Martyrologium Romanum” wraz z
czterema dziełami dotyczącymi legend i wydarzeń z Sandomierza. Ukazują
one, że ks. Żuchowski, mimo iż pełnił ważną rolę w planowaniu serii,
czuwał także nad wykonaniem obrazów, on także opracował ich wyszukany
program ikonograficzny i sporządził abrys ich oprawy snycerskiej. Nie
doczekał się jej wykończenia, a całość prac zakończona została dopiero
po śmierci zarówno Żuchowskiego, jak i samego Carla de Prevo.
W
świetle zachowanej w Archiwum kapitulnym korespondencji można przyjąć,
że główne prace przy „Martyrologium” ukończono w latach dwudziestych
XVIII w. oraz, że dopiero wówczas nastąpiło pewne ożywienie w realizacji
tego cyklu malarskiego. Obrazy „Martyrologium” zostały wykonane
zespołowo przez Carla de Prevo oraz warsztat uczniów i pomocników. Duży
udział w pracach zwłaszcza przy realizacji czterech obrazów na ścianie
zachodniej miał Andrzej Enryxon, artysta pochodzenia szwedzkiego. Jednak
projekt i nadzór, a także wykonanie najważniejszych, być może
pierwszoplanowych partii obrazów, należał do mistrza.
Historia
rzekomego "mordu rytualnego" w Sandomierzu powtarzała się kilkakrotnie. W
1698 r. tutejszy starozakonny Aleksander Berek miał się dopuścić
kolejnego mordu rytualnego, tym razem na dziewczynce Małgorzatce. Miało
do niego dojść w tej samej kamienicy, w której wcześniej, w 1628 r.,
Żydzi mieli zabić chłopca. W wyniku procesu na karę śmierci zostali
skazani matka dziewczynki Katarzyna Mroczkowicowa oraz oskarżony Żyd.
W
1710 r. Żydzi sandomierscy zostali oskarżeni o zamordowanie w celach
rytualnych dziecka Jerzego Krasnowskiego. Podejrzewano przede wszystkim
rabina Jakuba Herca. Proces posądzonego trwał 3 lata – w jego czasie syn
oskarżonego Abramek przeszedł na katolicyzm i złożył zeznania
obciążające Herca. Stopniowo zwiększała się liczba oskarżonych, których
ostatecznie w 1713 roku skazano na karę śmierci.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. wystąpienie Leszka Żebrowskiego na Uniwersytecie Opolskim 9.12.1
o antysemityzmie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. 27 stycznia do Polski
27
stycznia do Polski przyjadą deputowani Knesetu. Licząca ponad 340 osób
delegacja izraelska przybywa w związku z obchodami Dnia Pamięci o
Ofiarach Holokaustu
Przedstawicielami strony polskiej mają być posłowie z
polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej. Małecka-Libera zapewniła
jednak, że jeśli posłowie spoza tej grupy będą chcieli wziąć udział w
uroczystościach i późniejszych debatach, zostanie im to umożliwione.
27 stycznia w związku z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach
Holokaustu wizytę w Polsce złożą deputowani Knesetu. W uroczystościach
na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau
wezmą też udział posłowie z Czech, Grecji i Niemiec.
Posłowie
otrzymali już wstępny program obchodów. Wynika z niego, że licząca
ponad 340 osób delegacja izraelska przybędzie na krakowskie lotnisko w
Balicach rankiem w poniedziałek 27 stycznia. Pierwszym punktem wizyty
jest zwiedzanie Muzeum Auschwitz. Następnie na terenie Birkenau odbędą
się oficjalne uroczystości związane z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach
Holokaustu.
Po zakończeniu ceremonii pod Pomnikiem Ofiar Obozu
jej uczestnicy udadzą się do Krakowa, gdzie zaplanowano spotkanie
międzyparlamentarne, a następnie spotkania grup bilateralnych. Goście z
Izraela wylecą do swego kraju późnym wieczorem.
Szefowa
polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Beata Małecka-Libera (PO)
poinformowała, że poza deputowanymi Knesetu w uroczystościach wezmą
także udział parlamentarzyści z Czech, Grecji i Niemiec.
Podczas spotkań parlamentarnych posłowie mają rozmawiać m.in. na
temat przyszłości muzeum Auschwitz-Birkenau i o wzajemnych relacjach.
Małecka-Libera
podała także, że na tych uroczystościach Sejm będzie reprezentował
wicemarszałek Cezary Grabarczyk. Według niej marszałek Sejmu Ewa Kopacz
będzie wówczas za granicą.
Przedstawicielami strony polskiej mają
być posłowie z polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej. Małecka-Libera
zapewniła jednak, że jeśli posłowie spoza tej grupy będą chcieli wziąć
udział w uroczystościach i późniejszych debatach, zostanie im to
umożliwione.
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu
został ustanowiony w listopadzie 2005 roku przez Zgromadzenie Ogólne
ONZ. Datę obchodów wyznaczono na 27 stycznia - rocznicę wyzwolenia obozu
Auschwitz-Birkenau w 1945 roku.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w
1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa
lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym
funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co
najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców
sowieckich i osób innej narodowości. W 1947 roku powstało muzeum, które
obejmuje byłe obozy Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Holocaust. Yoram Fridman
Holocaust. Yoram Fridman przeżył wojnę dzięki pomocy Polaków
z Magdaleną Rigamonti Yoram Fridman, który
w czasie wojny, w 1942 roku jako ośmioletni chłopiec uciekł
z warszawskiego getta.
Pójdzie pan w rejon dawnego getta?
Do getta? Co ja tam zgubiłem? Życie, dzieciństwo. Pójdę. Z wnukami pójdę.
Przyjechał pan z nimi do Polski? Z żoną, która wyjechała stąd ponad 50 lat temu i nigdy nie była. Przyjechał z nami syn, córka i dwóch wnuków. Trzy pokolenia.
Wiem, że są ludzie, którzy swoje przeżycia wojenne zabierają do grobu.
Ta trauma czasem jest nie do opowiedzenia. Jeszcze z piętnaście lat temu
prawie co noc śniłem, że uciekam, łapią mnie, biją, że jestem
w szambowozie zatopiony w gnój...
I w ten sposób ucieka pan z getta.
A Niemiec wbija bagnet w ten gnój. Kilka razy. I nie trafia we mnie.
Nawet nie draśnie. Tego nie da się zapomnieć, wyprzeć. Nie da się. Moje
dzieciństwo to była wojna, w zasadzie nie miałem dzieciństwa. Polak,
który wiózł ten gnój, widział, że włażę do środka, że się wkopuję
do tego gnoju, ale nic nie powiedział. Chciał mi pomóc i pomógł. Wywiózł
mnie z getta i powiedział: biegnij, chłopcze, biegnij. To był 42 rok.
[...] Tata mi mówił, że mam się nie przyznawać do tego, że jestem Żydem,
mam zmienić imię, nazwisko, być katolikiem i nikomu o swoim żydostwie
nie mówić.
Potem trafił pan do domu Polki?
Byłem chory, wycieńczony. Ona mnie uratowała. To był 1942 rok.
Wiedziała, że musi nauczyć mnie katolickich modlitw, że dzięki temu będę
miał większe szanse na przeżycie. Miała rację. Ale wie pani, te
modlitwy, ten katolicyzm tak głęboko we mnie weszły, że było mi z tym
dobrze. A słowa ojca tak sobie wziąłem do serca, że nie mówiłem nawet
jak się wojna skończyła.
Rękę pan stracił w czasie wojny.
Maszyna w gospodarstwie zmiażdżyła mi dłoń. Pracowałem wtedy u takiej
volksdeutschki, głównie przy koniach. Zawieźli mnie do szpitala. Miała
być operacja i wtedy lekarz zobaczył, że jestem Żydem, zobaczył,
że jestem obrzezany i oświadczył: Żydów nie operujemy. Ta scena jest w filmie.
To dobrze. Wiem,
że jest. Widziałem ją tuż po nagraniu. Nie dałem rady. Musiałem wyjść,
być sam. Nie ma co udawać - płakałem. Płakałem tak, jak wtedy, te 70 lat
temu. Paliłem papierosa i płakałem. Ten lekarz, to był niemały
skurwysyn. Wdała się gangrena, skazał mnie na śmierć. Ale pojawił się
doktor Różański, starszy lekarz, wspaniały. On krzyknął: coście zrobili
dziecku? Musiał uciąć rękę. Prawą rękę. Nie umiałem nic robić lewą ręką.
Leżałem i płakałem. I modliłem się do Chrystusa. Siostra zakonna, która
opiekowała się chorymi to zauważyła i zaczęła mnie uczyć,
rehabilitować. Musiałem uciekać z tego szpitala, przyszedł chłopak ze
wsi i pomógł mi wyskoczyć przez okno. Ukrywałem się na cmentarzu.
Szukali mnie, Niemcy dawali 1000 marek nagrody dla tego, kto mnie
przywiezie żywego. Przywieźli?
Przywieźli. Na Gestapo. Ale
uciekłem. Nie wiem jak, ale uciekłem. Strzelali za mną ale tylko pocisk
drasnął mnie w nogę. Po wszystkich wsiach mnie szukali. Uciekłem znowu
do tej pani, co uczyła mnie katolickich modlitw. Pod piwniczką miała
jeszcze jedną piwniczkę. Ukryła mnie tam, przysypała kartoflami i polała
wodą. Dzięki temu nawet psy mnie nie mogły znaleźć. Gestapowcy
wiedzieli, że gdzieś się ukryłem, więc spalili jej dom, całą wieś. Ale
ja przeżyłem. Bez pomocy Polaków, bez niektórych Niemców bym
nie przeżył. To była wojna, czas kiedy naprawdę niebezpiecznie było
pozostać człowiekiem, pomagać małemu Żydowi. Spotkałem różnych ludzi
- i dobrych Polaków i złych Polaków, którzy za parę groszy mogli mnie
wydać. Spotkałem też dwóch Niemców, którzy mi pomogli. W każdym narodzie
są dobrzy i źli ludzie. Jestem daleki od stereotypowego myślenia.
Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".
Drugie warszawskie spotkanie chrześcijan i żydów
W warszawskiej Synagodze Nożyków miało dzisiaj miejsce spotkanie w
cyklu Bliskie Spotkania Chrześcijańsko-Żydowskie zorganizowane przez
Polską Radę Chrześcijan i Żydów.
Przeprowadzono je w ramach obchodów Dnia Judaizmu z Kościele katolickim.
Jak podkreślił żydowski współprzewodniczący
Rady prof. Stanisław Krajewski, spotkania te nie mają charakteru
modlitewnego, ale służą wspólnej rozmowie na tematy ważne dla obu stron.
Dodał, że Dzień Judaizmu w Kościele
katolickim jest wydarzeniem wewnątrzkościelnym, ale dla niego osobiście
ważnym, właśnie dlatego, że nie jest mu obojętne, co Kościół katolicki
myśli i jak naucza o żydach. Podkreślił, że w ciągu wielu stuleci to
nauczanie zmieniło się na plus. I Dzień Judaizmu jest tego obrazem - zaznaczył.
Współprzewodniczący Rady ze strony
chrześcijan Bogdan Białek podkreślił z kolei, że spotkania te służą
przełamaniu dominującego w Polsce modelu dialogu
chrześcijańsko-żydowskiego, który miał dotychczas charakter oficjalny,
profesorski i który toczył się na poziomie teoretycznym. Dialog to przede wszystkim spotkanie osób, które z zachowaniem własnej tożsamości poruszają różne problemy ich interesujące - powiedział.
Według dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego prof. Pawła Śpiewaka spotkania te służą zbudowaniu mostu między obu religiami; mają służyć wzajemnemu poznaniu się. Dzień
Judaizmu jest najwspanialszym osiągnięciem Kościoła katolickiego. Bo
przez bardzo wiele wieków istniały przesądy, uprzedzenia, niechęć i
wrogość - podkreślił Śpiewak.
Dodał, że zaczyna się budować poczucie, że
ludzie mogą się spotykać i zobaczyć w sobie partnerów do rozmowy,
zobaczyć w religii żydowskiej starszych braci w wierze oraz że wszyscy jesteśmy z jednego pnia.
Dzień Judaizmu ustanowiła Konferencja
Episkopatu Polski w 1997 r. Jego celem jest rozwój dialogu
chrześcijańsko-żydowskiego, a także modlitwa i refleksja nad związkami
obu religii.
W Polsce przypada on corocznie w wigilię
modlitw o jedność chrześcijan - 17 stycznia. W tym roku, z racji
zbieżności z szabasem, przesunięto obchody o jeden dzień, na 16
stycznia. Centralne obchody Dnia Judaizmu odbędą się w Sandomierzu.
Wiedzieli, że jestem Żydem
Fridmanem, którego wspomnienia stały się podstawą scenariusza filmu
„Biegnij, chłopcze, biegnij” rozmawia Edward Kabiesz »
Edward Kabiesz: Urodził się Pan i mieszkał przed wojną w Błoniach. Czy spotykał się Pan tam z przejawami antysemityzmu?
Yoram Fridman: Nie pamiętam. Miałem wtedy pięć czy sześć lat. Bawiłem się z polskimi dziećmi.
Czy brał Pan udział w pracy nad filmem?
Najpierw była książka Orleva, który oparł ją na moich wspomnieniach.
W Izraelu ukazała się w 2001 roku. Stała się bestsellerem, miała później
jeszcze kilka wydań. Szybko ją przetłumaczono, do tej pory chyba na 14
języków. No i teraz w końcu wyszła w Polsce. Dlaczego tak późno?
Nie wiem. Pepe Danquart, reżyser, wraz z ekipą gościli dwa razy u mnie
w domu. Długo rozmawialiśmy, a w ubiegłym roku zaprosili mnie na plan
filmu do Niemiec. Pojechałem tam z żoną i córką. Byłem świadkiem
realizacji różnych scen. Wczoraj widziałem ten film dwa razy. Przed
obiadem i wieczorem. Wieczorem odebrałem go inaczej. O wiele lepiej niż
rano. Myślę, że Pepe zrobił dobrą robotę.
Więcej w wydaniu papierowym lub e-wydaniu.
New
York Times ostro o niemieckim serialu "Nasze matki, nasi ojcowie":
"Bohaterowie są niczym zdjęci z plakatów nazistowskiej propagandy"
"Nazistowskie zło prawie nie jest potępione – jego uosobieniem
stają się komiksowe postacie sadystycznych oficerów SS i Gestapo. W
serialu są oni prawie tak samo brutalni w stosunku do zwyczajnych
niemieckich żołnierzy, jak do Żydów i Rosjan".
Autor tekstu zwraca uwagę, że sama fabuła produkcji jest fascynująca -
głównie dzięki moralnym wyborom, których dokonują bohaterowie. Jednak
jak podkreśla Scott, jako sfabularyzowany dokument historyczny serial
jest "wątpliwy". Produkcja niewiele ma wspólnego z faktami - czytamy w
"New York Times'ie:
Dziennikarz zwraca też uwagę, że serial pozbawiony jest kluczowych elementów, takich jak wzmianka o obozach śmierci.
- stwierdza Scott. I podsumowuje:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Niemcy znów rozliczają Polaków z antysemityzmu.
Niemieckie media znów wracają do tematu "polskiego antysemityzmu". Najpierw dziennik „Sueddeutsche Zeitung” w związku z premierą filmu „Biegnij, chłopcze, biegnij” napisał, że antysemityzm istniał w Polsce naprawdę, dwa dni temu inna opiniotwórcza gazeta „Die Welt” stwierdziła, że polski wymiar sprawiedliwości nie radzi sobie z aktami nienawiści wobec Żydów.
Niemcy nie mają zamiaru uchodzić w Europie za jedynych antysemitów, a coraz częściej zaprzeczają, jakoby kiedykolwiek nimi byli. Dlatego szukają antysemitów wśród Polaków.
Od kilku dni niemiecka prasa szeroko opisuje „polski antysemityzm”. Rozpoczął dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, który recenzując film Pepe Danquarta „Biegnij, chłopcze, biegnij” (mówiący o losach żydowskiego chłopca w Getcie), ogłosił: „to raczej prawda, iż w Polsce istniał antysemityzm”.
Dziennik "Die Welt” zajął się z kolei współczesnymi polskimi prześladowcami Żydów. Niemiecka gazeta stwierdziła, że choć antysemityzm jest w Polsce karalny, to polskie sądy nie potrafią sobie radzić z tym przestępstwem. „Die Welt” skrytykował polski wymiar sprawiedliwości, w tym sądy, zarzucając im, że nawet w ewidentnych przypadkach antysemityzmu nie karzą sprawców i umarzają śledztwa. Potępiono także decyzje polskich prokuratorów, którzy mają umarzać sprawy antysemickich okrzyków podczas meczów piłkarskich. Jako przykład przymykania oczu na antysemityzm polskich pseudokibiców niemiecki dziennik podał odmowę wszczęcia postępowania przez prokuraturę po zajściach na stadionie w Łodzi.
I kto to mówi?
Niemieckie media zarzucają Polakom antysemityzm, więc warto przypomnieć kilka aktów prawdziwego wandalizmu na tle antysemickim, do których doszło u naszych zachodnich sąsiadów tylko w ostatnich miesiącach ubiegłego roku. W listopadzie nieznani do dzisiaj sprawcy całkowicie rozbili dużą szybę w Centrum Żydowskim w Pinebergu (Szlezwik Holsztyn), w Muzeum Pamięci KZ Dachau także nieznani sprawcy zniszczyli trzy pamiątkowe tablice z żydowskimi nazwiskami, w miejscowości Teterow kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia ktoś sprofanował groby na żydowskim cmentarzu, do podobnego aktu wandalizmu doszło na żydowskim cmentarzu w Wildeshausen (Dolna Saksonia) oraz w miejscowości Halle. Również w grudniu 2013 r. zniszczono tablicę żydowskiego grobu w bawarskim Traunstein. Warty odnotowania jest fakt, że w żadnym przypadku sprawców nie wykryto.
Sylwester na Pomniku Holokaustu
Jednak do najpoważniejszego aktu antysemityzmu doszło w tegoroczną noc sylwestrową w niemieckiej stolicy - i to pod bokiem obecnej w tym miejscu policji. Otóż słynny Pomnik Holokaustu mieszczący się w samym centrum Berlina (niedaleko Reichstagu i Bramy Brandenburskiej), zaprojektowany przez amerykańskiego architekta (żydowskiego pochodzenia) Petera Eisenmanna, składający się z 2711 ogromnych kamiennych prostopadłościanów ustawionych jeden obok drugiego na olbrzymiej powierzchni ponad 19 tys. m.kw., w nocy 31 grudnia stał się miejscem zabaw setek pijanych obywateli. Doszło do zbezczeszczenia tego miejsca: bloki pomnika posłużyły mieszkańcom do zabawy, zostały wykorzystane jako miejsce do stawiania butelek oraz odpalania rac i petard. Zdarzało się, że oddawano mocz zarówno pomiędzy blokami, jak i bezpośrednio na nie. Żydzi są oburzeni i żądają lepszej ochrony obiektu. Prawda jest jednak taka, że niemieccy obywatele nigdy nie szanowali tego pomnika, często traktując go jako miejsce wypoczynku. Dla wielu zmęczonych turystów kamienne prostopadłościany stanowią doskonałe miejsce do odpoczynku i służą jako wygodne ławeczki. Codziennie dziesiątki turystów wykorzystuje kamienie pomnika na piknik, rozkładając na nich jedzenie. W dni słoneczne spotkać tu można dziewczęta wygodnie ułożone na nasłonecznionych kamieniach (vide zdjęcie ilustrujące artykuł) oraz dzieciaki skaczące po kamieniach i bawiące się w chowanego.
http://niezalezna.pl/50651-niemcy-znow-rozliczaja-polakow-z-antysemityzm...
10 stycznia
Polska bardziej antysemicka?
narodowych prof. Ireneusz Krzemiński i dr Michał Bilewicz z
Uniwersytetu...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. przed posiedzeniem Knessetu w Polsce trenują media na Polakach
z judzenia Gazety Wyborczej, i Wyborcza cytuje jako tekst amerykański ! Resorciaki w akcji.
CNN o nowej fali antysemityzmu na stadionach. Głównym przykładem jest Polska
Na stronie internetowej amerykańskiej telewizji CNN ukazał się materiał poświęcony antysemityzmowi na piłkarskich stadionach, przede wszystkim w Polsce. Ilustruje go duże zdjęcie kiboli Lecha Poznań, którzy odsyłali piłkarzy i fanów Widzewa "do gazu". "Przyśpiewki jak z lat 40. Reakcja minimalna" - relacjonuje CNN
"Jazda z Żydami! Waszym domem jest Auschwitz! Do gazu!" - takie komentarze można było usłyszeć w Europie w latach 40. ubiegłego wieku, ale w 2014 roku? Najwidoczniej tak... - te słowa rozpoczynają duży materiał o antysemityzmie na polskich stadionach, który ukazał się w internetowym serwisie amerykańskiej telewizji CNN.
Punktem wyjścia jest decyzja poznańskiej prokuratury, która umorzyła sprawę antysemickich przyśpiewek na stadionie Lecha Poznań. Przed trzema miesiącami, podczas meczu z Widzewem Łódź, poznańscy kibole śpiewali wspomniane słowa. Prokuratura uznała, że nie jest to przestępstwo, bo adresatami okrzyków byli kibice przeciwnej drużyny, a nie Żydzi.
W materiale CNN czytamy, że choć PZPN zaostrzył kary za stadionowy
antysemityzm, to brakuje planu i woli, by poradzić sobie z tym
zjawiskiem. Polska federacja piłkarska odmówiła CNN komentarza.
Amerykańskim dziennikarzom udało się za to skontaktować z
przedstawicielami Lecha Poznań.
Stwierdzili oni, że ściganie kibiców nie jest zadaniem klubu, ale
policji i prokuratury. Dodali, że jednym z celów klubu jest edukowanie
fanów, co trwa od lat.
CNN cytuje też Mosze Kantora,
przewodniczącego Europejskiego Kongresu Żydów. Jego zdaniem decyzje
poznańskiej prokuratury i inne podobne utrwalają przeświadczenie, że
antysemityzm jest "ostatnim akceptowalnym uprzedzeniem w świecie
futbolu".
- Niestety, antysemickie przyśpiewki, jak te z
Poznania, można regularnie usłyszeć na wielu stadionach w Europie,
również w Anglii i Holandii, a reakcja władz jest minimalna - zaznacza
Kantor.
Autor artykułu James Masters przybliża
czytelnikom niuanse polskiego futbolu i stara się wytłumaczyć podłoże
antysemickich przyśpiewek. Przypomina antysemickie incydenty na kilku
stadionach - m.in. w Krakowie, Warszawie i Rzeszowie.
Masters pisze też o ekscesach w Europie. Wspomina m.in. gest
"quenelle" wykonany w grudniu przez grającego w Anglii francuskiego
piłkarza Nicolasa Anelkę. To nowy sposób hajlowania. Rozpropagował go
francuski komik, przez co władze kilkudziesięciu miast w tym kraju zakazały mu publicznych występów.
Zdaniem Mosze Kantora incydenty w Polsce, jak również gest
Anelki, to zapowiedź nowej fali antysemityzmu na piłkarskich stadionach.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,15281209,CNN_o_nowej_fali_antysemityzmu_na_stadionach__Glownym.html#ixzz2qVXhN8qe
19:05
Polskie postawy wobec Holokaustu
Postawa Polaków wobec zagłady Żydów podczas II Wojny
Światowej nawet po dziesięcioleciach wywołuje kontrowersje. Socjolog,...
czytaj dalej »
Izraelski parlament debatuje o zakazie używania symboli Zagłady. Za nazwanie kogoś "nazistą" ma grozić surowa kara
"Niestety zjawisko używania nazistowskiej symboliki i terminologii
stało się bardziej rozpowszechnione w ostatnich latach. Nieznośna
łatwość z jaką sięga się do nich na co dzień, w politycznym i publicznym
dyskursie, wskazuje na poważny brak szacunku dla emocji ocalałych z
Holokaustu oraz ich potomków i powinna zostać potępiona".
Na księgarskich półkach ukazał się drugi tom "Dzienników" Josepha
Goebbelsa. Polski czytelnik powinien być tą pozycją wyjątkowo
zainteresowany, bo dowie się m.in., jak kampania wrześniowa 1939 roku
wyglądała okiem ministra propagandy III Rzeszy.
Drugi tom "Dzienników" obejmuje lata 1939-1943. Od triumfalnego pochodu niemieckiego Wehrmachtu poprzez kampanię w Polsce, Danii, Norwegii, kraje Beneluksu oraz zwycięstwo nad Francją, aż po atak na ZSRR i klęskę Niemców pod Stalingradem.
Goebbels
wielokrotnie odnosi się do wątków polskich. Z ekscytacją opisuje
skuteczność niemieckich wojsk w kampanii wrześniowej, a potem można
znaleźć wiele zapisków dotyczących Generalnego Gubernatorstwa. A konkretnie mnóstwo niepochlebnych uwag pod adresem "króla Polski" Hansa Franka. Zdaniem ministra propagandy Frank zbyt miękko obchodził się z "krnąbrnymi" Polakami. Goebbelsa w późniejszej fazie okupacji mocno irytowały także akcje polskich partyzantów na terenie administrowanym przez Franka.
Drugi tom "Dzienników" zaczyna się wpisem z datą 2 września 1939
roku, ale Goebbels opisuje w nich wydarzenia z dnia poprzedniego. Jak
wyglądał początek II wojny światowej oczami ministra propagandy III Rzeszy?
Jeszcze żadnych meldunków. W Gdańsku deklaracja przystąpienia (do Rzeszy). Walki. Westerplatte i Gdynia ostrzeliwane. Dzwoni Forster: do teraz wszystko dobrze. Reichstag: historyczne posiedzenie. Fuehrer uzasadnia swoje posunięcia. Ułatwia Londynowi i Paryżowi drogę do porozumienia. Podziękowanie Moskwie. Problem Gdańska wyjaśniony (...) Niestety nie mamy jeszcze Westerplatte.
To nie jest dobrze, ze względów psychologicznych. W Gdańsku trwają
także walki o (polski) urząd pocztowy (...) U Fuehrera. Jest wściekły,
że Westerplatte nie jest bombardowane. Zaraz to zarządza (...) Pierwszy
komunikat z frontu. Odnieśliśmy już bardzo miłe sukcesy. Ale jeszcze nie
o rozstrzygającym znaczeniu. Usuwam z komunikatu pewne błędy
psychologiczne. Radio kosztuje mnie wiele pracy. Muszę tam być czujny
niczym pies myśliwski - pisze Goebbels.
Minister hitlerowskiej propagandy nie kryje swojej pogardy dla polskich władz. Z nie skrywaną satysfakcją pisze m.in. o ewakuacji polskiego rządu do Rumunii.
Wpis z 20 września 1939 r.: W Polsce panuje chaos. Mościcki wydał
odezwę do narodu polskiego, w której zaklina się na honor. To nam się
podoba: najpierw zwiać (za granicę), a potem rozprawiać o honorze (...).
7 października 1939 r.: W
południe u Fuehrera. Znakomite towarzystwo. Fuehrer opowiada o
niektórych bardzo poruszających epizodach z kampanii (w Polsce).
Niemieccy muszkieterzy są doprawdy niedościgli na całym świecie. Polaków oceniliśmy całkowicie fałszywie. Ich przywódcy są nic niewarci. Egoistyczni i zepsuci.
Prawdziwie polscy! A przy tym tkwiący w gównie w sposób niedający się z
niczym porównać. Niosą ze sobą niebezpieczeństwo, że stepy (azjatyckie)
zbliżą się do granic Europy. Fuehrer położył historyczną zasługę
niszcząc to (polskie) państwo. Warszawa jest w większości zrujnowana. Wina polskiego przywództwa. Przy złej pogodzie ta kampania
nie byłaby możliwa, przynajmniej co do tempa działań. Drogi są
niewyobrażalne. Ich linia Maginota! Ale jednak się przeliczyli. Nasze
zmotoryzowanie zdziałało prawdziwe cuda.
Już na początku drugiego tomu, w październiku 1939 roku Goebbels daje sygnał, co w najbliższym czasie czeka Żydów.
Bodaj najtrudniejsze będzie rozwiązanie kwestii żydowskiej. Ci Żydzi nie są już ludźmi. To drapieżne zwierzęta o chłodnym umyśle, które muszę zostać unieszkodliwione (...) - napisał Goebbels.
W końcowej części "Dzienników" czytelnik znajdzie zapiski ukazujące tło zbrodniczego majstersztyku, jakim było przemówienie Josepha Goebbelsa z 18 lutego 1943 roku.
Pałac
Sportu stał się wtedy widownią największego popisu oratorskiego
ministra propagandy i towarzyszącej temu tyleż fanatycznej, ile
starannie zaaranżowanej erupcji entuzjazmu dla hasła wojny totalnej - napisał Eugeniusz Cezary Król w przedmowie do "Dzienników".
Joseph Goebbels, Dzienniki, Tom 2: 1939-1943, Świat Książki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. 109 miejsc
z których wydalono Żydów - pierwszy przypadek w roku 250 naszej ery.
Wygląda na to, że antysemityzm jest powszechny, i ma długą tradycję.
Ale nie wolno ustawać w jego zwalczaniu....
109 Locations whence Jews have been Expelled since AD250
YEAR . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .PLACE
250 -- - - - - - - - - - - - - - - - Carthage
415 -- - - - - - - - - - - - - - - - Alexandria
554 -- - - - - - - - - - - - - - - - Diocèse of Clermont (France)
561 -- - - - - - - - - - - - - - - - Diocèse of Uzès (France)
612 -- - - - - - - - - - - - - - - - Visigoth Spain
642 -- - - - - - - - - - - - - - - - Visigoth Empire
855 -- - - - - - - - - - - - - - - - Italy
876 -- - - - - - - - - - - - - - - - Sens
1012 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1182 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1182 -- - - - - - - - - - - - - - - - Germany
1276 -- - - - - - - - - - - - - - - - Upper Bavaria
1290 -- - - - - - - - - - - - - - - - England
1306 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1322 -- - - - - - - - - - - - - - - - France (again)
1348 -- - - - - - - - - - - - - - - - Switzerland
1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hielbronn (Germany)
1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Saxony
1349 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
1360 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
1370 -- - - - - - - - - - - - - - - - Belgium
1380 -- - - - - - - - - - - - - - - - Slovakia
1388 -- - - - - - - - - - - - - - - - Strasbourg
1394 -- - - - - - - - - - - - - - - - Germany
1394 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1420 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lyons
1421 -- - - - - - - - - - - - - - - - Austria
1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Fribourg
1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Zurich
1424 -- - - - - - - - - - - - - - - - Cologne
1432 -- - - - - - - - - - - - - - - - Savoy
1438 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1439 -- - - - - - - - - - - - - - - - Augsburg
1442 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
1444 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
1446 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria
1453 -- - - - - - - - - - - - - - - - France
1453 -- - - - - - - - - - - - - - - - Breslau
1454 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurzburg
1462 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1483 -- - - - - - - - - - - - - - - - Mainz
1484 -- - - - - - - - - - - - - - - - Warsaw
1485 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vincenza (Italy)
1492 -- - - - - - - - - - - - - - - - Spain
1492 -- - - - - - - - - - - - - - - - Italy
1495 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lithuania
1496 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
1496 -- - - - - - - - - - - - - - - - Portugal
1498 -- - - - - - - - - - - - - - - - Nuremberg
1498 -- - - - - - - - - - - - - - - - Navarre
1510 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenberg
1510 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prussia
1514 -- - - - - - - - - - - - - - - - Strasbourg
1515 -- - - - - - - - - - - - - - - - Genoa
1519 -- - - - - - - - - - - - - - - - Regensburg
1533 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
1541 -- - - - - - - - - - - - - - - - Naples
1542 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague & Bohemia
1550 -- - - - - - - - - - - - - - - - Genoa
1551 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria
1555 -- - - - - - - - - - - - - - - - Pesaro
1557 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague
1559 -- - - - - - - - - - - - - - - - Austria
1561 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague
1567 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurzburg
1569 -- - - - - - - - - - - - - - - - Papal States
1571 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenburg
1582 -- - - - - - - - - - - - - - - - Netherlands
1582 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hungary
1593 -- - - - - - - - - - - - - - - - Brandenburg, Austria
1597 -- - - - - - - - - - - - - - - - Cremona, Pavia & Lodi
1614 -- - - - - - - - - - - - - - - - Frankfort
1615 -- - - - - - - - - - - - - - - - Worms
1619 -- - - - - - - - - - - - - - - - Kiev
1648 -- - - - - - - - - - - - - - - - Ukraine
1648 -- - - - - - - - - - - - - - - - Poland
1649 -- - - - - - - - - - - - - - - - Hamburg
1654 -- - - - - - - - - - - - - - - - Little Russia (Beylorus)
1656 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lithuania
1669 -- - - - - - - - - - - - - - - - Oran (North Africa)
1669 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vienna
1670 -- - - - - - - - - - - - - - - - Vienna
1712 -- - - - - - - - - - - - - - - - Sandomir
1727 -- - - - - - - - - - - - - - - - Russia
1738 -- - - - - - - - - - - - - - - - Wurtemburg
1740 -- - - - - - - - - - - - - - - - Little Russia (Beylorus)
1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Prague, Bohemia
1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Slovakia
1744 -- - - - - - - - - - - - - - - - Livonia
1745 -- - - - - - - - - - - - - - - - Moravia
1753 -- - - - - - - - - - - - - - - - Kovad (Lithuania)
1761 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bordeaux
1772 -- - - - - - - - - - - - - - - - Deported to the Pale of Settlement (Poland/Russia)
1775 -- - - - - - - - - - - - - - - - Warsaw
1789 -- - - - - - - - - - - - - - - - Alsace
1804 -- - - - - - - - - - - - - - - - Villages in Russia
1808 -- - - - - - - - - - - - - - - - Villages & Countrysides (Russia)
1815 -- - - - - - - - - - - - - - - - Lbeck & Bremen
1815 -- - - - - - - - - - - - - - - - Franconia, Swabia & Bavaria
1820 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bremen
1843 -- - - - - - - - - - - - - - - - Russian Border Austria & Prussia
1862 -- - - - - - - - - - - - - - - - Areas in the U.S. under General Grant's Jurisdiction[1]
1866 -- - - - - - - - - - - - - - - - Galatz, Romania
1880s - - - - - - - - - - - - - - - - Russia
1891 -- - - - - - - - - - - - - - - - Moscow
1919 -- - - - - - - - - - - - - - - - Bavaria (foreign born Jews)
1938-45 - - - - - - - - - - - - - - Nazi Controlled Areas
1948 -- - - - - - - - - - - - - - - - Arab Countries
basket
98. Rosjanie przepisali Gazetę Wyborczą i mają swoją ocenę
Rosja wytyka Polsce łamanie praw człowieka. Przykład: Wojewódzki
Ksenofobia,
antysemityzm, łamanie praw kobiet i mniejszości - tak podsumowuje stan
ochrony praw człowieka w Polsce raport rosyjskiego MSZ.
Raport dotyczy całej Unii Europejskiej i zawiera krótkie omówienie najważniejszych problemów trapiących poszczególne kraje. Zdaniem rosyjskiego MSZ-u, w Polsce najpoważniejsze problemy w kwestii praw człowieka pozostały takie same od lat.
Wśród nich autorzy raportu wymieniają dyskryminację płciową, religijną i
na podstawie orientacji seksualnej. Mówi się również o tym, że prawa kobiet związane z prokreacją nie są respektowane, policja nadużywa swoich uprawnień, więzienia są zatłoczone, a prawa osadzonych łamane. Autorzy nie zapominają o sprawie tajnych więzień CIA na terenie naszego kraju i wskazują także na nieciekawą sytuację imigrantów.
Szeroko
omawiania jest kwestia postaw Polaków względem Rosjan, Białorusinów i
Ukraińców. Konkluzja jest taka, że szerzą się postawy ksenofobiczne
względem naszych wschodnich sąsiadów. Jako przykład podawana jest
audycja radiowa Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego, podczas której padło zdanie o gwałcie na Ukraince (CZYTAJ WIĘCEJ >>>). Przypominana jest sprawa obrzucenia ambasady Federacji flarami 11 listopada (CZYTAJ WIĘCEJ >>>), a także wydarzenia podczas EURO 2012. Miały
wtedy miejsce pobicia obywateli rosyjskich przez polskich pseudokibiców
na masową skalę […], a niektórzy przedstawiciele prawicy porównywali mecz Polska-Rosja do bitwy warszawskiej w 1920 r. - czytamy w raporcie (CZYTAJ WIĘCEJ >>>).
Jako przykład panujących wówczas nastrojów w Polsce podawany jest tweet warszawskiego radnego Macieja Maciejowskiego,
w którym polityk wyrażał żal, że policja nie zabroniła Rosjanom
przejścia przez Most Poniatowskiego i chwalił uczestników zamieszek za
to, że nie pozwolili pluć sobie w twarz. Autorzy raportu podają także przykłady antysemityzmu, który - jak uważają - jest głęboko zakodowany w polskim społeczeństwie.
Na potwierdzenie podawany jest przykład sklepu z akcesoriami sportowymi
z Łodzi, który w asortymencie miał antysemickie insygnia, czy sytuacja z
lipca 2012 r., kiedy w krakowskim Moment Cafe odmówiono obsługi
klientów przez wzgląd na żydowskie pochodzenie. Wspomniany jest także
incydent w Wrocławia, gdzie chuligani wtargnęli na wykład prof. Zygmunta Baumana
z inspiracji m.in. Romana Zielińskiego, autora książki „Jak pokochałem
Adolfa Hitlera”. Wymieniona jest także sprawa rejestracji założonej
przez Jana Kiełba Partii Imperium Słowiańskiego - ugrupowania, które
głosi jawnie antysemickie hasła pomimo obowiązującego w Polsce
konstytucyjnego zakazu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Lekcja historii
Lekcja historii
W Operze Narodwej
odbyła się gala "Szkoły Dialogu",głównym celem jest poszerzenie wiedzy
uczniów szkół ponadgimnazjalnych na temat historii Żydów w Polsce.
Prof.
Kieżun: "Daj Boże, aby do władzy doszli ci, którzy rozumują po polsku".
Weteran AK o amerykańskiej krytyce serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"
"Chciałem z synem zrobić specjalny program o Polakach i Żydach w
czasie drugiej wojny światowej dla Amerykanów. Nie dostaliśmy na to
nawet grosza. U wszystkich byłem. Bogdan Borusewicz – ówczesny marszałek
Sentatu, także odmówił. „Warsaw Uprising 1944” zrobiliśmy za własne
pieniądze".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Czerska i okolice grzeją przed posiedzeniem Knessetu
Polski sondaż uprzedzeń [MAPA POLSKI]
Biedni Polacy kontra mordercy Jezusa Chrystusa. Naukowcy są zaskoczeni. Wraca tradycyjny antysemityzm
Ponad jedna piąta uważa, że Żydzi dokonywali mordów rytualnych. Wynika to z ubiegłorocznego "Polskiego sondażu uprzedzeń".
Gwałtowny wzrost w ciągu ostatnich czterech lat antysemityzmu tradycyjnego jest jednym z największych zaskoczeń, jakie przynosi "Polski sondaż uprzedzeń 2013".
Psychologowie z Centrum Badań nad Uprzedzeniami badali trzy rodzaje antysemityzmów. Po pierwsze, antysemityzm tradycyjny, czyli postawy wywodzące się głównie z religii, antysemickie mity, np. o porywaniu dzieci, których krew wykorzystywano w żydowskich obrzędach. Po drugie, antysemityzm spiskowy, czyli przeświadczenie, że to Żydzi odgrywają szczególną rolę w rządzeniu państwem i światem. I wreszcie antysemityzm wtórny, oskarżający Żydów o wykorzystywanie wydarzeń z okresu ostatniej wojny do kształtowania polityki.
Badanie "Dynamika oraz psychologiczne uwarunkowanie antysemityzmu. Polski sondaż uprzedzeń" zostało przeprowadzone latem ubiegłego roku przez CBOS na próbie 1 tys. osób i porównane z takimi samymi badaniami z 2009 r. Autorami są dr hab Michał Bilewicz i dr Mikołaj Winiewski.
Sposób zadawania pytań różni się od badań socjologicznych, gdzie bada się opinie. - Nam chodziło przede wszystkim o badanie stereotypów i systemów wyobrażeń, które mogą prowadzić do pewnych działań, choć nie muszą - mówi Michał Bilewicz. Ktoś może podzielać stereotypy antysemickie i równocześnie być przeciwnikiem dyskryminacji Żydów.
Badając antysemityzm tradycyjny, ankieterzy zadawali pytanie: "czy porwania chrześcijańskich dzieci miały miejsce w przeszłości?". "Tak" i "raczej tak" odpowiedziało 23 proc. badanych. Na drugie z pytań: "czy na współczesnych Żydach ciąży odpowiedzialność za śmierć Chrystusa?" - "tak" odpowiedziało 22 proc.
- To dla mnie zaskoczenie. Przez lata wydawało się, że antysemityzm tradycyjny odchodzi w przeszłość i jest zupełnym marginesem. Teraz okazuje się, że powraca - mówi Bilewicz. Według niego nie ma dobrego wytłumaczenia tego zjawiska. Co gorsza, wiele osób odmawiało odpowiedzi na to pytanie, co może oznaczać, że część z nich chce ukryć swoje poglądy. Najczęściej tego rodzaju stereotypy potwierdzali mieszkańcy województw lubelskiego i podkarpackiego, najrzadziej - zachodniopomorskiego i mazowieckiego.
Przez lata antysemityzm tradycyjny był ściśle związany z intensywnością praktyk religijnych. Wiarę w mord rytualny deklarowali ludzie często chodzący do Kościoła. - Tym razem takiej korelacji absolutnie nie ma - zaznacza Bilewicz. - Jest to zrozumiałe, bo Kościół wskazuje obecnie innego wroga: postępujące zeświecczenie, liberalizację obyczajów, środowiska homoseksualne i LGBT. Jest nawet taka teza prezentowana przez Adama Ostolskiego, socjologa związanego z Krytyką Polityczną, że w Kościele nastąpiła "judeizacja geja" - dodaje.
Na stałym poziomie utrzymuje się antysemityzm spiskowy i wtórny. Ogólne przekonanie, że istnieje "spisek żydowski", wyrażało w ubiegłym roku 63 proc. badanych (cztery lata wcześniej - 65 proc.). Ten wynik to suma odpowiedzi na wiele pytań: 67 proc. uważa, że "Żydzi dążą do poszerzenia swojego wpływu na świat", 44 proc. jest zdania, że "rządzą światem", a połowa pytanych - że osiągają "cele grupowe dzięki tajnym stowarzyszeniom".
Podobnie wygląda kategoria antysemityzm wtórny. Spadek takich postaw jest wręcz niezauważalny - z 60 do 58 proc. Jak tu Polacy odpowiadali na pytania? Dwie trzecie uważa, że Żydzi pragną od Polaków odszkodowania za coś, co w rzeczywistości uczynili im Niemcy. Około 40 proc. sądzi, że Żydzi wykorzystują nasze wyrzuty sumienia. 44 proc. obwinia Żydów za rozpowszechnianie na świecie przekonania, że Polacy są antysemitami.
Gdy te badania przedstawiano w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu sejmowej komisji mniejszości narodowych, część posłów miała pretensje do przedstawicieli organizacji mniejszości żydowskiej w Polsce, że nie bronią nas za granicą. To zachowanie doskonale wpisuje się w definicję antysemityzmu wtórnego.
Według Bilewicza przejawem antysemityzmu wtórnego jest "rywalizacja na cierpienie" Polaków z Żydami, np. ostra walka polskich mediów i dyplomacji z określeniem "polski obóz koncentracyjny". - Zbadaliśmy częstość używania tego określenia przez wyszukiwarki internetowe. Okazało się, że określenia "Polish Death Camp" używa się w promilach. Najczęściej wyszukuje się "German" i "Nazi".
Jednocześnie wyraźnie spada odsetek osób z uprzedzeniami antysemickimi wśród deklarujących się jako "patrioci dumni ze swojej ojczyzny", zadowolonych ze swojego życia czy wykształconych. Smutna konkluzja badań to to, że antysemityzm w Polsce "jest zjawiskiem trwałym".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. ile jest wart ten cały giewałt?
Polski sondaż uprzedzeń" zostało przeprowadzone latem ubiegłego roku przez CBOS na próbie 1 tys. osób i porównane z takimi samymi badaniami z 2009 r. Autorami są dr hab Michał Bilewicz i dr Mikołaj Winiewski.
-----------------------------------------------------------------------
kierownikiem Centrum Badań nad Uprzedzeniami jest Michał Bilewicz (rocznik 1980) - członek zespołu lewackiej "Krytyki Politycznej", a także redaktor takich pism jak "Lewą Nogą", "Midrasz" (gdzie pisał m.in. mjr Zygmunt Bauman) i "Słowo Żydowskie".
Kuriozalne badanie przeprowadziło Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). To ośrodek, nad którym nadzór sprawuje... premier Donald Tusk; działalność CBOS jest współfinansowana z budżetu państwa w ramach środków przeznaczonych na Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. W ustawie budżetowej na 2013 r. zapisano na ten cel kwotę 3,2 mln zł. Warto również przypomnieć, że CBOS został powołany w 1982 r. przez płk. Stanisława Kwiatkowskiego, doradcę gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Bardzo możliwe, że z następnego badania CBOS dowiemy się - oczywiście za pośrednictwem "Gazety Wyborczej" - że ponad 20 proc. Polaków wierzących w żydowskie mordy rytualne głosuje na PiS.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. kolejna kublikacja Czerskiej
Prof. Krzemiński: Antysemityzm narodowo-katolicki
Rozmawiała Agnieszka Kublik
http://wyborcza.pl/1,75478,14636613,Prof__Krzeminski__Antysemityzm_narod...
Kto prezentuje postawy antysemickie, w 90 proc. przypadków wyznaje też narodowo-katolickie przekonania o wybraństwie narodu polskiego, jest zwolennikiem PiS, skrajnego ruchu narodowego albo ziobrystą - wynika z badań prof. Ireneusza Krzemińskiego z Instytutu Socjologii UW.
AGNIESZKA KUBLIK: Panie profesorze, czy Polacy są antysemitami?
prof. Ireneusz Krzemiński: Nie, w większości nie są. Samo pojęcie antysemityzmu jest bardzo wieloznaczne. Z Heleną Datner stworzyliśmy typologię postaw antysemityzmu: tradycyjny i nowoczesny. Wrogość do Żydów różnicowaliśmy ze względu na uzasadnienia tej wrogości.
Antysemityzm tradycyjny uzasadnia się dwutysiącletnią niemal tradycją chrześcijańską, oskarżaniem Żydów o zamordowanie Pana Jezusa. Dopiero Sobór Watykański II stwierdził, że nie można oskarżać narodu żydowskiego o tę śmierć.
Antysemityzm nowoczesny określa przekonanie, że Żydzi rządzą kapitałem, mają żyłkę do zysku, zawsze dążą do rządzenia, ale zawsze niejawnie, i trzymają się ze sobą. Odwołuję się do koncepcji Hannah Arendt, która pokazywała, jak kształtowała się ideologia będąca nośnikiem antyżydowskich, bardzo wrogich nastawień (stała się później podstawą do tego, co stworzył nazizm hitlerowski). Ten rodzaj antysemityzmu jest nieodłącznie związany z powstawaniem ideologii narodowej, co się w Polsce nazywa nacjonalizmem. A więc z tworzeniem mitologii o specjalnym powołaniu własnego narodu, specyficznych wartości, osiągnięć, które on ma, adoracją własnej tradycji narodowej w opozycji do innych. W Polsce, a właściwie w całej Europie Środkowej i Wschodniej ten wątek ideologii antysemickiej mniej lub bardziej był zrośnięty z uczuciami narodowymi.
Jest wiele czynników, które wpływają na poziom antysemityzmu: inne na tradycyjny, inne na nowoczesny. Np. wykształcenie eliminuje przekonania, że Żydzi są winni, bo zamordowali Pana Jezusa. Im wyższy poziom wykształcenia, tym mniejszy poziom antysemityzmu tradycyjnego.
W 2002 r. najmniej antysemicko nastawione były osoby z wykształceniem pomaturalnym i niepełnym wyższym. Najnowsze badania potwierdzają tę zależność. Ale nadal antysemityzmu jest całkiem sporo.
Jednocześnie wyraźnie ujawnia się, że wykształcenie wpływa na kształtowanie się postaw odrzucających antysemickie stereotypy (antyantysemityzm). Powszechny wzrost wykształcenia w Polsce umacnia postawy antyantysemickie.
Czy te dwa typy antysemityzmu - tradycyjny i nowoczesny - się wykluczają?
- Zapewne nie do końca. Wyliczałem to kiedyś z danych z 2002 r., ok. 10 proc. badanych "wpadało" do przegródki "antysemici" obu rodzajów.
Z pańskich badań wynika, że antysemityzm Polaków jest mniejszy niż dziesięć lat temu.
- Tak, mamy do czynienia ze spadkiem obu typów postaw antysemickich. W 1992 r. 17 proc. badanych identyfikowaliśmy jako antysemitów nowoczesnych, 11,5 proc. - tradycyjnych. W 2002 r. antysemityzm nowoczesny gwałtownie wzrósł do 27 proc., podczas gdy tradycyjny pozostał na tym samym poziomie (11,6 proc.).
W 2012 r. mamy spadek obu rodzajów antysemityzmu - do 20 proc. nowoczesnego i do 8 proc. tradycyjnego. Ten tradycyjny to dosyć specyficzny typ antysemityzmu. Wyznają go przede wszystkim starsi ludzie, gorzej wykształceni, mieszkańcy wsi i małych miasteczek. Ale niekoniecznie najstarsi, w 2002 r. siedemdziesięcioparolatkowie byli nieco mniej antysemicko nastawieni niż np. 60-latkowie z podobnego środowiska.
Dlaczego te postawy nadal ma 8 proc., niewiele mniej niż 20 i 10 lat temu?
- Też się nad tym zastanawiałem, bo przecież skoro 20 lat temu to byli starsi ludzie, to dziś z przyczyn naturalnych powinno ich ubywać.
W 1992 r. antysemityzm tradycyjny był rozproszony, składał się z różnych stereotypowych poglądów czy przesądów, które mają ludzie. W 2002 r. w badaniach uchwyciliśmy, że ukształtowała się orientacja światopoglądowa o bardzo wyraźnym politycznym charakterze. To był powrót do ideologii narodowo-katolickiej.
Moja teza jest taka, że teraz ten, kto prezentuje postawy antysemickie, w 90 proc. przypadków wyznaje też narodowo-katolickie przekonania o specjalnym wybraństwie narodu polskiego i prawie na pewno jest zwolennikiem PiS, ziobrystą albo zwolennikiem skrajnego ruchu narodowego. Część z nich ma też poglądy antyeuropejskie i uważa, że religia i Kościół powinny się cieszyć specjalnymi prawami w państwie polskim.
Nasze badania pokazały, że antysemityzm stał się częścią całego obrazu świata. I to nie tylko starszego pokolenia, ale też młodych.
I stawia pan tezę, że u tych osób antysemityzm jest silniejszy.
- Tak. Choć mamy wyraźny spadek przekonań antysemickich, to jednocześnie postawy antysemickie stały się elementem uzasadnionego ideologicznie przekonania o świecie w ogóle. Hasło "Polak katolik" pasuje do niego najbardziej, wiąże się z bardzo wyraźnym poparciem dla polityki zwanej "narodową", która szermuje hasłem niezależności i uważa, że interes narodowy oznacza maksymalną samodzielność i oddzielność, by tak rzec, Polski na arenie europejskiej.
Antysemityzm jako postawa nie występuje samodzielnie. Jest silnie związany z całym zbiorem postaw i wartości, tego polsko-narodowego obrazu rzeczywistości.
Takie postawy ujawniły się najsilniej w badaniach w 2002 r.
- Wtedy w pełni uformowała się linia ideologiczna wytworzona i ukształtowana przede wszystkim przez media o. Rydzyka, Radio Maryja, "Nasz Dziennik".
Liga Polskich Rodzin w wyborach parlamentarnych w 2001 r. uzyskała prawie 8 proc., głosowało na nią milion Polaków.
- I konstruowała taki światopogląd, który ożywiał tradycję endecką.
Giertych dystansował się od antysemityzmu.
- Ale dopiero wtedy, kiedy wiązało się to z interesem politycznym i szansami na władzę. Jednak dzieła, które stworzył, np. reaktywacja Młodzieży Wszechpolskiej, wskazują na kontynuację dawnych ideałów. I to bez względu na to, jak się zmieniają, przynajmniej publicznie okazywane, poglądy jego samego.
A teraz dyrektor Radia Maryja promuje PiS. Wpływ polityczny i ideowy w ramach Kościoła, którego źródłem jest ojciec Rydzyk i jego rozgłośnia, idą w parze, wzajemnie się wzmacniają i są sobie niezbędne. To bardzo ciekawe, bo obecne przekonania narodowo-katolickie to nie jest proste użycie ideologii Dmowskiego. Ojciec Rydzyk dorzucił do tego ten negowany przez Dmowskiego wątek romantyczny, mit Polski cierpiącej.
To narcyzm narodowy połączony z silnym poczuciem zagrożenia ze strony obcych.
- Narcyzm narodowy, bardzo dobre określenie. W badaniu w 2002 r. wyszło nam nagle 10 proc. ścisłych postaw ksenofobicznych: jak nie lubimy Niemca, to nie lubimy Rosjan, jak nie lubimy Rosjan, to nie lubimy i Murzyna, Araba, Ukraińca. A więc uogólniona niechęć do każdego obcego narodowo.
Ta tendencja zbiła się w jedno z typem przekonań, który nazwałem "katolicką poprawnością polityczną". Niechęć do dopuszczających przerywanie ciąży, do feminizmu, do osób homoseksualnych, a zwłaszcza do jakichkolwiek praw dla homoseksualistów, połączyła się z tendencją ksenofobiczną w wielką całość.
I pan to łączy z polityką.
- Związek między antysemityzmem obu rodzajów a słuchaniem Radia Maryja i głosowaniem na PiS w wyborach 2011 r. jest jednoznaczny. Wśród tych, którzy słuchają regularnie wybranych audycji Radia Maryja, odsetek antysemitów sięga 38,5 proc. Wśród głosujących na PiS postawami antysemickimi wykazywało się 41 proc. Dla porównania wśród wyborców PO było ich 13 proc. Wielu antysemitów było także wśród wyborców PSL (32 proc.). Ale, co ciekawe, bardzo duża grupa antysemitów była w SLD, a co jeszcze ciekawsze - jest nadal (22 proc.).
W 1992 r. nie było tak jednoznacznej zależności między wiarą i praktykami a postawami antysemickimi. Zmienić się musiało coś w Kościele, że stał się on czynnikiem przyczyniającym się do trwałości postaw antysemickich.
O. Ludwik Wiśniewski pisał, że ok. 50 proc. duchowieństwa jest zarażonych antysemityzmem.
- I ta religijność antysemityzmu jest dla mnie, dla człowieka wierzącego i katolika, bardzo smutna. W badaniu w 1992 r. deklaracje religijności i antysemityzm nie wiązały się ze sobą. Teraz to się układa we wzorzec: im ktoś jest częściej w kościele, tym częściej jest antysemitą.
Z pańskich badań wypływa jeszcze jeden smutny wniosek: młodzi stają się bardziej antysemiccy.
- Tak. Prof. Antoni Sułek pomysłowo powtórzył swoje badania o antysemityzmie Polaków i sprawdził, czy młodzi doroślejąc zachowują antysemickie postawy. Wyszło, że nie zachowują.
U mnie, niestety, wychodzi, że ci młodzi stają się bardziej antysemiccy. Liczyłem to dwa razy! Odsetek postaw antysemickich wśród tych, którzy mieli od 18 do 24 lat w 1992 r., wzrósł w 2002 r. Podobnie jest z młodymi z 2002 r. - w 2012 r. przybyło wśród nich antysemitów, czyli oni nabywają niejako antysemityzmu z wiekiem.
Dlaczego?
- To proste: gdy stają się dorosłymi, zaczynają identyfikować się z ideologami, politycznymi orientacjami i nabywają wraz z nimi postaw antysemickich. O. Rydzyk i jego rozgłośnia stworzyli tę narodowo-katolicką orientację. Nie mówiąc już o tym, że - i to jest dla mnie bardzo bolesne - o. Rydzyk jest tak bezwzględnie popierany przez zdecydowaną większość Episkopatu.
Badania, które "Gazeta" opublikowała na temat percepcji o. Rydzyka, wskazują na wyraźny rozdźwięk między ogromną częścią katolików a biskupami na temat treści, które nadaje Radio Maryja. Niemal połowa Polaków dostrzega, że wpływ toruńskiego redemptorysty na Kościół jest za duży i nie służy wizerunkowi Kościoła.
O. Rydzyk zbudował ruch społeczny - środowisko Rodzin Radia Maryja - który jest atrakcyjny dla ogromnej części księży i dla znaczącej mniejszości Polaków.
Bardzo jestem ciekawy, jakie dla polskiego Kościoła hierarchicznego będą konsekwencje tego, co się dzieje za sprawą papieża Franciszka. To, co mnie uderzyło u Franciszka, to jest to, co było wartością polskiego Kościoła do początku lat 90., bezwzględne przekonanie o szacunku do każdego człowieka. Franciszek, nawet jak jest przeciwko homoseksualnym małżeństwom, to jednak mówi: macie geja szanować, to też człowiek, który może wierzyć i kochać Boga. I to jest coś, co jest nie do przełknięcia dla polskiego Kościoła.
Badanie realizowała Pracownia Badań Społecznych w Sopocie w październiku 2012 r., próba 1,5 tys. osób, sfinansowane z grantu Narodowego Centrum Nauki.
-------------------------------------------------------------
POGROM CZY ODWET?
http://www.zysk.com.pl/pl/Zapowiedzi/Pogrom_czy_odwet_-_Mariusz_Bechta
Akcja zbrojna Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” w Parczewie 5 lutego 1946 r.
Książka Mariusza Bechty to wyczerpujące, wnikliwe, pełne niuansów studium najazdu niepodległościowych partyzantów z antykomunistycznej organizacji Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” na podlaski Parczew 5 lutego 1946 roku. Akcja ta, choć miała stosunkowo łagodny przebieg, zasiała panikę i wymusiła opuszczenie miasta przez niemal całą ludność żydowską. Autor dogłębnie opisał złożone tło operacji, osadzając ją w szerokim i skomplikowanym kontekście społecznym, ekonomicznym, politycznym, militarnym i kulturowym. Zdaniem Mariusza Bechty celem najazdu było ukaranie ludności żydowskiej za kolaborację z komunistami. Parczewscy Żydzi wprawdzie w większości komunistami nie byli, wielu z nich potrafiło jednak zręcznie wyzyskać system sowieckiej okupacji do zdominowania życia miasta i okolic, faworyzując swoją grupę etniczno-religijną lub współpracując z okupacyjnym reżimem.
Wydarzenia w Parczewie ukazują ważny aspekt stosunków polsko-żydowskich po Zagładzie w mikroskali. Opracowanie to jest zachętą do odważnej debaty nad kontrowersyjnymi tematami w naszej historii oraz przykładem tego, jak rozmaite są interpretacje zjawisk kolaboracji, dostosowania i oporu.
Mariusz Bechta – historyk, wydawca, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Pracownik naukowy Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie. Zajmuje się historią polityczną Polski w XX wieku ze szczególnym uwzględnieniem tożsamości historycznej Podlasia. Autor monografii: Rewolucja, mit, bandytyzm. Komuniści na Podlasiu w latach 1939-1944 (Biała Podlaska 2000), …między Bolszewią a Niemcami. Konspiracja polityczna i wojskowa Polskiego Obozu Narodowego na Podlasiu w latach 1939-1952 (Warszawa 2008, 2009). Redaktor naczelny „Templum Novum”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. i jak kalka - to samo badziewie
Badanie realizowała Pracownia Badań Społecznych w Sopocie w październiku 2012 r., próba 1,5 tys. osób, sfinansowane z grantu Narodowego Centrum Nauki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Uri Orlev: Żydzi przyjeżdżają
Uri Orlev: Żydzi przyjeżdżają do Polski z nastawieniem, że przyjeżdżają do kraju wroga
Wojna
zawsze pozostanie w pamięci Europy. Ale to było przecież dawno temu -
mówi Agatonowi Kozińskiemu Uri Orlev, autor książki "Biegnij, chłopcze,
biegnij"
Zapytałem o Polaków
gotowych wydawać Żydów Niemcom, w Polsce bowiem od kilku lat trwa
dyskusja na ten temat zapoczątkowana publikacjami Jana Tomasza Grossa.
Ale przecież ten problem mają nie tylko Polacy. Holendrzy też.
Pytanie, dlaczego dziś w Izraelu tak kochają Holendrów i jednocześnie
tak nienawidzą Polaków. Przecież Holendrzy tak samo wydawali Żydów w
czasie wojny jak Polacy.
Czym Pan tłumaczy tę różnicę?
Polaków znienawidzili ci Żydzi, którzy przeżyli Holokaust. Tak
bardzo, że można było odnieść wrażenie, że za Zagładę odpowiedzialni
byli nie Niemcy, tylko Polacy właśnie. Być może brało się to stąd, że ci
"Holocaust survivors" uważali, iż Polacy ich zdradzili.
Ale wielu Polaków pomagało też Żydom w czasie wojny.
Zgadza się, sam tego doświadczyłem. W czasie wojny byłem małym
chłopcem, ukrywałem się razem z bratem na strychu u zaprzyjaźnionej
rodziny mieszkającej na Mokotowie. Jednego dnia zbyt głośno się
bawiliśmy i ściągnęliśmy uwagę sąsiadów, którzy zawiadomili policję. Po
chwili na strych przyszedł mężczyzna w cywilnym ubraniu i usiadł na
łóżku Kazika, mojego młodszego brata. Obok niego stali żołnierze,
których wyciąłem z papieru. Ten mężczyzna ich nie podeptał. Zamiast tego
zaczął wypytywać Kazika, co my robimy na strychu, czemu nie jesteśmy w
szkole. Kazik nie odpowiadał. Chciałem odpowiedzieć za niego - mieliśmy
opracowaną legendę o tym, że przyjechaliśmy do ciotki ze Lwowa. W końcu
policjant zaczął pytać mnie. Opowiedziałem, że nasza mama trafiła we
Lwowie do szpitala, a nami opiekuje się ciocia, ale ten policjant szybko
mnie przyłapał na kłamstwie. Ale potem powiedział, że nas nie zabierze i
że przekaże na gestapo, że jesteśmy polskimi dziećmi. Wtedy Kazik
odezwał się po raz pierwszy. - To pan nie jest złym człowiekiem? -
zapytał. Policjant objął Kazika, a potem ruszył w kierunku drzwi. - Ja
jestem złym człowiekiem - rzucił wychodząc. Do dziś się zastanawiam,
czemu się tak zachował, czemu nas nie wydał.
(..)
Odważne słowa. Ale nie ma
Pan wrażenia, że w ten sposób niejako rozgrzesza Pan Niemców za to, co
oni zrobili Europie, europejskim Żydom w czasie wojny?
Ale ja ich nie rozgrzeszam z II wojny światowej. To przecież było
dawno temu. Zawsze będzie to w pamięci Europy. Moja żona, która też
przeżyła Holokaust, nie chciała ze mną jechać do Berlina i Monachium. -
Nie będę tam piła wina - mówiła. Choć dla mnie też wyjazd do Niemiec to
nie jest wyjazd jak każdego innego kraju. Ale skoro chcieli zrobić film
na podstawie mojej książki, to nie widziałem powodu, aby się nie
zgodzić. Tym bardziej że spotkania ze współczesnymi Niemcami sprawiają,
że zmieniam swój stosunek do nich. Moja żona też zauważyła, że Niemcy
się zmienili.
Niemcy się zmienili, stosunek Żydów do Niemców - co wnioskuję z
Pana słów - także. Natomiast wcześniej wspomniał Pan, że Żydzi
nienawidzą Polaków za to, co się wydarzyło w czasie wojny. Skąd to się
bierze?
Żydzi spotkali się z Polakami w czasie wojny. I wielu z nich zostało
przez Polaków wydanych. Przecież znane są opowieści dawnych członków AK
o tym, jak zabijali Żydów, którzy chcieli do nich dołączyć - bo oni nas
nienawidzili. Nie wiem, czy to prawda, czy nie - ale coś musi być na
rzeczy. Opowieści o tym pozostały w pamięci Izraela.
Nie zamierzam Pana przekonywać, że Polacy zachowywali się jak
aniołki w czasie wojny. Ale trzeba pamiętać, że to nie oni rozpętali to
piekło - to Niemcy zorganizowali całą machinę Zagłady. A Pan mówi, że do
Niemców nic nie ma, i podkreśla, że Żydzi nienawidzą Polaków za czasy
wojny. Mało to racjonalne.
Bo Żydzi spotykają się ze współczesnymi Niemcami i widzą zmianę, jaka u nich zaszła. A z Polakami nie mają okazji rozmawiać.
Przecież każdy Żyd był w Polsce - wycieczki do Auschwitz są obowiązkowe w izraelskich szkołach.
Ale przyjeżdżają do Polski z nastawieniem, że przyjeżdżają do kraju
wroga. Dlatego mam wiele zastrzeżeń do sposobu organizacji tych wyjazdów
do Auschwitz.
Uri Orlev, pochodzący z Polski Żyd (nazywał się Jerzy Orłowski),
który po wojnie zamieszkał w Jerozolimie, pisze książki dla dzieci.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. » Dziś Dzień JudaizmuData
uroczystości z tej okazji odbędą się w Opolu. Zaplanowano tam spotkanie
przedstawicieli chrześcijan i żydów z władzami miasta. Przed ......więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. Ratowanie pamięci Około 3
Ratowanie pamięci
Około
3 tysięcy nazwisk Polaków ratujących Żydów przybywa co miesiąc. Odzew
na apel Radia Maryja o ich zgłaszanie przeszedł wszelkie oczekiwania.
– Dziennie jest ok. 100 telefonów w sprawie Polaków
ratujących Żydów – informuje „Nasz Dziennik” Artur Rytel-Andrianik,
przyjmujący zgłoszenia nazwisk do umieszczenia ich w Kaplicy Pamięci w
Toruniu. Obecnie pomaga mu kilka osób. Nie wszystkie telefony udaje się
odebrać, dlatego są zapisywane na listę do oddzwonienia. – Co ciekawe,
teraz, w styczniu, nie jest mniej telefonów niż na początku całej
inicjatywy. Każdego dnia są nowe i często zaskakujące relacje o różnych
sposobach ratowania ludności żydowskiej. Każda historia jest inna –
podkreśla. Jeśli chodzi o dane statystyczne, to zrobiono dotąd ok. 4
tys. wywiadów na temat pomocy ludności żydowskiej. – Podczas każdej
rozmowy zgłaszane są średnio trzy osoby. Zaplanowane są jeszcze kolejne 4
tys. wywiadów, bo tyle jest telefonów do oddzwonienia. Najczęściej są
to relacje naocznych świadków lub ich najbliższej rodziny – ujawnia
Artur Rytel-Andrianik.
Ponadto w Instytucie Yad Vashem w
Jerozolimie jest lista ponad 6300 Polaków odznaczonych medalem
Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Niektórzy z nich dzwonili i złożyli
swą relację dla Kaplicy Pamięci. Oprócz tego drogą pocztową i e-mailową
nadesłano dokumenty i świadectwa dotyczące ok. 2 tys. osób. Zebrano
również informacje o 1000 księży ratujących ludność żydowską oraz wielu
siostrach zakonnych. Relacje na temat kolejnych kilku tysięcy osób
ratujących polskich Żydów zbierane są z Ksiąg Pamięci pisanych po wojnie
w językach hebrajskim, jidysz i po angielsku (tzw. Sifre zikaron) oraz z
innych archiwów. Został nawiązany kontakt m.in. z Yad Vashem w
Jerozolimie w celu wzajemnego uzupełnienia danych na ten temat oraz ich
krytycznej weryfikacji. – W sumie do tej pory zgłoszono prawie 20 tys.
osób ratujących Żydów. Fakt, iż w krótkim czasie zebrano tak obszerną
bazę danych, świadczy o szerokim zakresie polskiej pomocy – podsumowuje
ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik.
Tego w Polsce brakowało
Ogromny odzew, z jakim spotkała się
obecna inicjatywa Radia Maryja, aby zebrać imiona i nazwiska Polaków
ratujących Żydów, świadczy jeszcze o czymś bardzo ważnym. Tego w Polsce
dotąd brakowało. Można tylko ubolewać, że wcześniej nikt nie ogłosił
podobnego apelu, ponieważ wielu świadków tamtych dni już odeszło lub
jest bardzo schorowanych. Niemniej Kaplica Pamięci, która będzie się
mieściła w dolnym kościele budującej się świątyni pw. Najświętszej Maryi
Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i błogosławionego Jana Pawła II w
Toruniu, to niemal ostatnia szansa na ocalenie ważnych faktów z naszej
historii.
W tym kontekście warto też podkreślić,
że wśród relacji jest wiele dokumentów, listów, zdjęć i zaświadczeń o
pomocy, które nigdy dotąd nie były publikowane. Pod koniec ubiegłego
roku dotarto nawet do unikalnej Tory (pięć pierwszych ksiąg Biblii),
ocalonej przez Polaków, a odkrytej w I Liceum Ogólnokształcącym w
Sokołowie Podlaskim. Zwój zawiera część Księgi Rodzaju (Rdz 1, 1 – 28,
6) i jak się okazuje, stanowi unikalny zabytek kultury żydowskiej i
religii mojżeszowej. Jak zauważa ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik, który
badał Torę, jeśli jest to ta sama, która była używana w synagodze w
Sokołowie Podlaskim, to odkrycie jej ma ogromne znaczenie. – Okazałoby
się, że odnaleziony został zwój, który studiował rabin Icchak Zelig
Morgenstern (1866-1939), należący do jednej z najsłynniejszych dynastii
polskich rabinów z Kocka, potomek Menachema Mendla Morgenszterna,
znanego w świecie twórcy chasydyzmu kockiego – podkreśla. Tora
odnaleziona w Sokołowie jest też istotnym elementem w edukacji
młodzieży, co podkreśla dyrektor szkoły Marcin Celiński. Jego liceum
uczestniczy w corocznych spotkaniach młodzieży z Izraela i Polski, ale
też bierze udział w dokumentowaniu dziejów Sprawiedliwych wśród Narodów
Świata.
Sławomir Jagodziński
Osoby mające informacje lub
dokumenty o Polakach ratujących Żydów są proszone o kontakt pod numerem
tel. 609 498 523 albo 609 002 482, lub o przesłanie relacji na adres:
Radio Maryja, ul. Żwirki i Wigury 80; 87-100 Toruń, z dopiskiem na
kopercie: Kaplica Pamięci, lub na adres e-mail:
relacje@kaplicapamieci.pl.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/ratowanie-pamieci/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Zapytaliśmy Biuro Prasowe
Zapytaliśmy Biuro Prasowe Sejmu w sprawie domniemanych informacji o planowanych obradach parlamentu Izrael na terenie obozu zagłady w Auschwitz. Taką otrzymaliśmy odpowiedź.
27 stycznia 2014 r. w Krakowie spotkają się parlamentarzyści z kilkunastu krajów, m.in. Polski, Izraela, Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec, Hiszpanii i Węgier. Uroczysta sesja zatytułowana „Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość” - została zorganizowana w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, przypadającego w 69. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz. Polskiej delegacji przewodniczyć będzie marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
Stronę izraelską będzie reprezentować niemal połowa członków Knesetu z przewodniczącym Yuli Edelsteinem na czele, jak również towarzysząca im m.in. grupa ministrów w rządzie Izraela i byłych deputowanych. W skład polskiej delegacji wejdą parlamentarzyści, w tym m.in. członkowie Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej, którą kieruje posłanka Beata Małecka-Libera. W tej kadencji grupa istnieje od lutego 2012 r. i skupia 26 posłów oraz 6 senatorów. W spotkaniu poświęconym pamięci ofiar Holokaustu uczestniczyć będą też m.in. przedstawiciele polskiego rządu oraz europosłowie. Po obradach planowane są spotkania bilateralnych grup przyjaźni.
Specjalną sesję międzyparlamentarną w Krakowie poprzedzą uroczystości na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. W obchodach rocznicowych, które będą czasem refleksji, wspomnień i modlitwy, wezmą udział świadkowie historii - byli więźniowie obozu, przedstawiciele polskich władz, w tym marszałek Sejmu Ewa Kopacz, członkowie Parlamentu Europejskiego, a także wielu gości z całego świata, m.in. parlamentarzyści z Izraela.
oprac. ToR
Tegoroczne uroczystości w Auschwitz-Birkenau mają szczególny wymiar z uwagi na liczne rocznice. W 2014 r. mija 70 lat od rozpoczęcia deportacji do obozu ok. 438 tys. Żydów z Węgier. Większość z nich została zamordowana zaraz po przyjeździe w ramach największej operacji zagłady w historii Auschwitz. Również w tym roku przypada 70. rocznica likwidacji tzw. Zigeunerlager (obozu romskiego) w Birkenau i deportacji do Auschwitz 13 tys. Polaków aresztowanych podczas Powstania Warszawskiego. Także 70 lat temu miały miejsce likwidacja getta w Łodzi oraz bunt więźniów z Sonderkommando w Auschwitz.
http://www.fronda.pl/a/biuro-prasowe-sejmu-o-obradach-knessetu-w-polsce-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Sławomir Sieradzki Dzięki
Sławomir Sieradzki Dzięki
postawie takich polityków jak Lech Kaczyński, który policzył straty
wojenne Warszawy, Polska ma potężne narzędzie nacisku na Berlin:
niespłacone reparacje wojenne
"Nasi zachodni sąsiedzi są na etapie tworzenia na nowo historii
drugiej wojny światowej, gdy okrucieństw dokonywali jacyś bliżej
nieznani pozaziemscy naziści, którzy tworzyli „polskie obozy zagłady”,
do których spędzali Żydów antysemici z Armii Krajowej."
facebook.com
Niezadowolenie Niemiec z podnoszonych co i rusz
przez Greków kwestii niezapłaconych reparacji wojennych za zbrodnie III
Rzeszy nie może dziwić. Nasi zachodni sąsiedzi są już przecież na etapie
tworzenia na nowo historii drugiej wojny światowej, gdy okrucieństw
dokonywali jacyś bliżej nieznani pozaziemscy naziści, którzy tworzyli
„polskie obozy zagłady”, do których spędzali Żydów antysemici z Armii
Krajowej.
CZYTAJ
TAKŻE: Grecy nadal dopominają się należności za zbrodnie niemieckich
ojców i matek z lat wojny. Nasi zachodni sąsiedzi są wściekli
Grecy najwyraźniej nic nie robią sobie z tych niemieckich pomruków
niezadowolenia. Nie dają sobie wmówić, że historia okupacji ich kraju
przez niemieckie matki i ojców dzisiejszych Niemców, to rozdział
zamknięty. I władze państwa oficjalnie szukają dokumentów
potwierdzających, że Niemcy nie zapłacili za wyrządzone krzywdy.
Warto porównać to zachowanie się Greków do sytuacji w Polsce,
gdy w 2003 r. świeżo powołane wówczas do życia Powiernictwo Pruskie
Rudego Pawelki zapowiedziało walkę o odszkodowania za majątki utracone
przez „wypędzonych”.
Kilku co odważniejszych włodarzy miast – w tym śp. Lecha Kaczyński
jako prezydent Warszawy – rozpoczęło wówczas akcję zliczania strat w
wyniku niemieckiej agresji, aby w razie czego przedstawić własne
rachunki. Eksperci obliczyli, że Niemcy dokonali zniszczeń w samej tylko
Warszawie na prawie 50 miliardów dolarów.
Gdy we wrześniu posłowie prawicowi przeforsowali w Sejmie uchwałę
wzywająca rząd do "wyegzekwowania od Niemiec reparacji wojennych"
ówczesny rząd postkomunistów premiera Marka Belki zapowiedział otwarcie,
że jest przeciw.
Jednocześnie zaczęło działać silne już wówczas proniemieckie lobby w
mediach, które przedstawiały obronę polskich interesów jako „hucpę
polityczną”.
– powiedział Byrt w rozmowie z dziennikiem "Tagesspiegel", w
której przyznał, że rząd RP uważa sprawę reparacji za zamkniętą. Jego
zdaniem nie należy oczekiwać wysuwania żadnych oficjalnych roszczeń ze
strony rządu RP.
Berlin, podobnie jak teraz przy problemie z Grecją, także w gorących
miesiącach 2003 i 2004 r. starał się suflować Polsce swój pogląd, że
wszelkich reparacji wojennych PRL zrzekła się w 1953 r. Faktycznie, ale
to zrzeczenie się dotyczyło terenu NRD i Sejm PRL nigdy nie ratyfikował
tej umowy, oraz nie wysłał noty dyplomatycznej do władz
wschodnioniemieckich. Dzisiejsza RFN uznaje jednak sprawę za zamkniętą,
gdyż w 1953 r. nie uznawała istnienia NRD.
Sprawa niemieckich
roszczeń wobec polskich ucichła po tym, gdy Trybunał w Strasburgu
oddalił pozwy Powiernictwa Pruskiego. Jednak od czasu do czasu słychać
zza Odry mało przyjemne pomruki.
Jednak dzięki ówczesnej postawie polskich patriotów mamy
realne narzędzie nacisku na Berlin. Na wszelki wypadek, gdyby obywatele
Niemiec znowu wszczęli jakieś akcje przeciwko nam.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. PRZETLUMACZCIE TO KONIECZNIE!!!!!
http://quitarvelo.wordpress.com/2014/01/11/la-patagonia-la-comunidad-jud...
110. ?
CRISTINA FERNANDEZ de KIRCHNER – PREZYDENT ARGENTYNY, WYMIENIŁA PATAGONIĘ w ZAMIAN za UMORZENIE DŁUGU ARGENTYNY zaciągniętego w BANKU ŚWIATOWYM !!!
KIEDY POLSKA ZACZNIE w ten SPOSÓB TRACIĆ SWOJE TERYTORIUM ?!!! PO TO WŁAŚNIE są “polskie długi” !!!
111. @benenota
ci, co Polskę zadłużają, nie będa za to odpowiadać, wyjadą na dobrze płatne stanowiska do Brukseli.
A tu uzupełnienie informacji o posiedzeniu Knessetu, po uchwaleniu ustawy o bratniej pomocy.
O TYM ZE KNESET BĘDZIE OBRADOWAŁ
NA SPECJALNEJ WYJAZDOWEJ SESJI WIECIE WIĘC DODAM TU TYLKO TO CZEGO NIE
WIECIE SPRAWY TECHNICZNE …
MIEJSCE OBRAD – KRAKÓW , WAWEL …
DATA 27 STYCZNIA 2014
ZABEZPIECZAĆ OD STRONY BEZPIECZEŃSTWA ANTYTERRORYSTYCZNEGO BĘDĄ SŁUŻBY IZRAELSKIE MOSSAD I ODDZIAŁY SPECJALNE W LICZBIE OKOŁO
2500 -większość jest już na miejscu wszyscy uzbrojeni ( zgodnie z polskim prawem ustawa nr. 1066) szczegóły w linku
http://miziaforum.wordpress.com/2014/01/10/skandal-obce-sluzby-na-polskich-ulicach-przeglosowane10-01-2014/
NAD BEZPIECZEŃSTWEM RÓWNIERZ BEDĄ CZUWAŁY POLSKIE SPEC SŁUŻBY W LICZBIE OKOŁO 1000 DO 1500 OSÓB.
Z KTÓREJ BĘDZIE WYDZIELONA GRUPA STARANNIE SPRAWDZONA PRZEZ SŁ. SPEC IZRAELA
DO OBSŁUGI SESJI WYJAZDOWEJ
W CHARAKTERZE SZABES GOJÓW
(Szabes goj – nie-żyd, osoba zatrudniona do wykonywania niezbędnych czynności podczas szabatu w żydowskim domu lub bożnicy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szabes_goj
Najczęściej było to ogrzanie pomieszczeń mieszkalnych,
podgrzanie pożywienia, zmiana świec w świeczniku itp. Szabes-gojami byli
ubodzy chrześcijanie za niewielkie wynagrodzenie)
ZWIAZANE JEST TO Z TYM IŻ DZIEŃ
POPRZEDZAJĄCY SESJE KNESETU 26 STYCZNIA TO SOBOTA A WIELU GOŚCI Z
IZRAELA TO OSOBY RELIGIJNE WIEC W OSTATNICH PRZYGOTOWANIACH W PRZED
DZIEŃ (26 sobota) zarówno w miejscach zakwaterowania jak i na wawelu
musi je ktoś wyręczyć .
W ZASADZIE TO WSZYSTKO Z NOWOŚCI RESZTĘ DODAM JAKO PRZYPOMNIENIE TU LINK DO WYROCZNI TVN
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kneset-chce-sie-zebrac-w-polsce-historyczne-wydarzenie-w-auschwitz,362333.html
http://miziaforum.wordpress.com/2014/01/11/kneset-bedzie-obradowal-na-wawelu-27-stycznia-2014-r/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. "Bo to sie wszystko tak zaczyna"
"Sam nie wiesz nawet jak...i gdzie"
http://www.kawther.info/K20040416A.html
113. Zrabowany z Muzeum Narodowego
obraz "Schody pałacowe" XVIII-wiecznego malarza weneckiego Francesca
Guardiego znajduje się od 2000 r. w Galerii Państwowej w Stuttgarcie.
Jednak ministerstwo spraw zagranicznych RFN nie spieszy się z wydaniem
dzieła polskim władzom - informuje berliński dziennik "Tagesspiegel".
"Obraz ma stosunkowo nieduże wymiary (32,8 cm x
25,8 cm). Jednak może wywołać ogromne trzęsienie ziemi, które
skłóciłoby ze sobą obydwa narody, jeśli rząd RFN nie pójdzie w końcu na
ustępstwa" - czytamy na łamach gazety. Malowidło Guardiego prezentuje
wytworne schody Pałacu Dożów w Wenecji, na których prowadzą pogawędki
panowie w obszernych płaszczach i trójrożnych kapeluszach.
"Dzieło mogłoby już dawno wrócić tam, skąd pochodzi, czyli do do Muzeum Narodowego w Warszawie" - zaznacza dziennik
i dodaje, że malowidło znajduje się obecnie w magazynie muzeum w
Stuttgarcie, choć jest jednoznacznie określone jako własność państwa
polskiego. Wiadomo o tym od 1998 roku.
Oto zdjęcie obrazu dostępne w katalogu skradzionezabytki.pl.
Muzeum chce zwrócić obraz, ale...
Dyrektorka Galerii Christiane Lange chętnie dokonałaby
restytucji, bo i tak obrazu nie można pokazywać. Muzeum w Stuttgarcie
jest jedynie strażnikiem skarbu. W 2000 r. krajowe ministerstwo kultury
Badenii-Wirtembergii przekazało ten obiekt na przechowanie.
Ministerstwo chciałoby wyjaśnić tę drażliwą sprawę jak najszybciej i zwrócić dzieło prawowitemu właścicielowi.
Na przeszkodzie stoi jednak fakt, że 6 lat temu zawieszono
rozmowy prowadzone przez niemiecki MSZ ze stroną polską ws. restytucji
zrabowanych w czasie II wojny światowej dóbr kultury w obydwu krajach.
Na najwyższym szczeblu ma zostać zawarte generalne porozumienie, m.in.
dotyczące "Berlinki" znajdującej się w krakowskiej Bibliotece
Uniwersyteckiej, czyli zbioru 300 tys. eksponatów z Pruskiej Biblioteki
Państwowej.
"Dochodzi przy tym do zderzenia dwóch ujęć prawnych: Podczas gdy Niemcy wysuwają roszczenia co do dóbr kultury transferowanych ze względu na działania wojenne, Polska uważa, że stała się właścicielem tych dóbr w wyniku wytyczenia nowych granic" - pisze "Tagesspiegel".
"Reputacja Niemiec już dość ucierpiała"
"Jak gdyby reputacja Niemiec już nie dość ucierpiała na skutek
okoliczności, w jakich wyszła na jaw historia kolekcji Gurlitta:
opóźnianie wyjaśnień przez bawarską prokuraturę i beztroska berlińskiego
urzędu ministra stanu ds. kultury. Z małym Guardim szykuje się następny
skandal. Zakrawające na groteskę podejście do tego zupełnie
jednoznacznego przypadku - czyli znowu odwlekanie sprawy przez federalne
władze - pozwala przypuszczać wszystko, co najgorsze, co do restytucji
innych dzieł, których proweniencja nie będzie tak jednoznaczna, i przy
ich restytucji nie będzie tak kategorycznie obstawać Polska" - czytamy w
"Tagesspiegel".
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,15295579,Awantura_o__Schody_palacowe_...
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''
Jak sami Żydzi holocaust wspierali
http://interia360.pl/moim-zdaniem/artykul/jak-sami-zydzi-holocaust-wspie...
Historia holocaustu jest tragiczną nie tylko dla narodu Żydowskiego ale i wielu narodów świata. Zagłada i eksterminacja ludzi była nie tylko ludobójstwem i barbarzyństwem jakiego świat nie widział, ale jej rozmiar był możliwy dzięki kolaboracji ludności poddawanej takiej eksterminacji.
(..)
Do przywódców Żydowskich którzy wykazywali się niezwykłą wręcz kolaboracją z hitlerowskimi Niemcami należeli jak podają źródła takie osoby jak : Adam Czerniaków, Mojżesz Merin, Abraham Gancwajch, Chaim Rumkowski i inni.
Dlaczego istniał taki proceder na masową skalę?
Zapewne wśród innych narodów okupowanych przez Niemcy w czasie II wojny światowej byli jak wspomniałem wcześniej kolaboranci, którzy jednak nie występowali wręcz masowo, były to raczej przypadki indywidualne, a i po wojnie odpowiedzieli oni za swoje czyny życiem lub długoletnim więzieniem.
Jednakże, jak podają nam dostępne źródła, tylko wśród społeczności żydowskiej ten proceder kolaboracji z okupantem był zorganizowany wręcz na masową skalę i to głównie przeciwko własnemu narodowi. Być może eksterminacja narodu żydowskiego i sam holocaust przybrał by mniejscą skalę jego okrucieństwa gdyby nie wydatna pomoc w jego organizacji samych Żydów.
Trudno dzisiaj z perspektywy odległego czasu oceniać tę czy inną postawę osób które niejednokrotnie codziennie i co godzinnę zmagały się w wyborem życia lub śmierci w walce z hitlerowską maszyną zagłady i nie jest to też moją intencją dlatego pozostawiam to zagadnienie historykom.(..)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. na co są pieniądze.....
Śmierć kombatanta. Dlaczego nie potrafimy o nich zadbać?
Jakie świadectwo miastu Kraków wystawia to, że byli więźniowie obozów koncentracyjnych traktowani są tu jak kula u nogi?
garstka. Radzą o sanatoriach, paczkach z pomocą dla najbiedniejszych
kolegów i koleżanek, żyją nadzieją, że może jednak NFZ znajdzie
pieniądze na specjalistę. Nie znajduje.
mniej niż 300, z tego setka jest obłożnie chora. Powiedzmy sobie
wprost: to nie jest siła, która byłaby w stanie wywalczyć cokolwiek.
Jeszcze żyją, ale już nie na tyle, byśmy musieli sobie nimi zaprzątać
głowę.
A jednak żyją. Ci w najlepszej formie spotykają
się przy Dietla 64. Siedzą, rozmawiają, dużo milczą, często spoglądają w
okno, jakby stamtąd miały nadejść wiążące odpowiedzi.
Czas upływa, problem powoli rozwiązuje się sam.
Jeszcze chwila i skaner naprawdę przestanie być potrzebny.
"Zamalujmy wulgarne napisy przed wizytą Knesetu" - taki apel podpisało tylko 19 z 372 radnych dzielnicowych
Pod koniec stycznia do Krakowa przyjadą członkowie Knesetu. Co zobaczą, jeżeli będą chcieli zwiedzić miasto? Piękny Kraków, ale z rasistowskimi hasłami na murach. Radni dzielnicowi napisali do Jacka Majchrowskiego, by ten zaczął działać. Sami też będą wulgaryzmy zamalowywać.
Radni piszą: „Nie będą mieli okazji [parlamentarzyści z Izraela, ale także towarzyszące im media - dop. RR] dowiedzieć się, że napisy typu »Żydzi do gazu « czy przekreślone gwiazdy Dawida to elementy »kibolskiej” wojny między dwoma krakowskimi klubami piłkarskimi. Nie będą wnikać w takie niuanse, więc pewnie opuszczą nasze miasto z przekonaniem, że krakowianie to antysemici i rasiści. Czy o taką światową reklamę Krakowa nam chodzi? Z pewnością nie! Zanim przyjmiemy gości z zagranicy, oczyśćmy nasze mury z takich treści! My, jako mieszkańcy Krakowa, uważamy, że Miasto powinno zamalować wulgaryzmy na koszt gminy bez względu na rodzaj budynków, po wcześniejszym uzyskaniu zgody właścicieli”.
Mocna dziewiętnastka
List podpisało 19 osób. Mało. Radnych dzielnicowych mamy w Krakowie przecież 372. Niektóre dzielnice nie chciały solidaryzować się z "trójką", z której pomysł wyszedł. Albo nie było odpowiedzi w ogóle, albo w czasie rozmów prywatnych czy w listach pojawiały się złośliwości: "dlaczego podlizujecie się Żydom" (przypomnijmy, że pisali to funkcjonariusze publiczni!).
Portret Hitlera na wystawie, Żydzi oburzeni
Centralna Rada Żydów w
Niemczech i stowarzyszenia ofiar reżimu SED skrytykowały wystawienie w
brandenburskim Landtagu m.in. wykonanych przez berlińskiego artystę
Lutza Friedela portretów Hitlera, Goebbelsa i Stalina.
Wystawa w Landtagu
Foto: PAP
- Ta ekspozycja jest "nieostrożną grą ze złem" -
powiedział przewodniczący Centralnej Rady Żydów Dieter Graumann w
rozmowie z gazetą "Potsdamer Neueste Nachrichten". Podkreślił, że po
Landtagu spodziewałby się "więcej wyczucia politycznego". - W
parlamencie nie można wystawiać portretów zbrodniarzy wojennych - dodał.
Ostrzegł też artystów przed "deptaniem uczuć ludzkich".
Brak wrażliwości
Graumann nie może też zrozumieć, dlaczego artysta
Lutz Friedel poświęca tyle samo uwagi zbrodniarzom, portretując Hitlera,
czy Goebbelsa, co ofiarom nazizmu jak Anna Frank, którą również
przedstawił na jednym z obrazów.
Więcej wrażliwości spodziewałby się po Landtagu
również Julius Schoeps, dyrektor Centrum Studiów Europejsko-Żydowskich
im. Mojżesza Mendelssohna na Uniwersytecie w Poczdamie.
Również on nie rozumie, dlaczego te portrety "wystawiono akurat w Landtagu".
Wystawę portretów skrytykowały także Niemieckie
Stowarzyszenie Ofiar Stalinizmu oraz Unia Związków Ofiar Panowania
Przemocy Komunistycznej (UOKG).
Helmut Schmidt, Konrad Adenauer, choć również Hitler
Spór o wystawę wybuchł ponad tydzień przed jej oficjalnym otwarciem.
Ekspozycja wykoncypowana przez Muzeum "Junge Kunst"
we Frankfurcie nad Odrą, składa się ze 112 obrazów. Obejrzeć można na
niej między innymi portrety byłych kanclerzy Helmuta Schmidta i Konrada
Adenauera, choć również Hitlera i Goebbelsa.
Wśród parlamentarzystów Brandenburgii zdania na
temat wystawy są podzielone. CDU się oburza, natomiast SPD, Partia
Lewicy i Zieloni nie mają nic przeciwko ekspozycji. W obronie projektu
stanął również przewodniczący komisji sztuki.
Oficjalne otwarcie ekspozycji ma nastąpić 21 stycznia.
Gdy Polacy nosili żydowskie opaski by ratować się przed Niemcami
Emanuel Ringelblum:
[Grudzień 1939] Ostatnio krązą pogłoski o chrześcijanach wywożonych
pociągami ze swych ojczystych stron. Z Poznania 1.500 chrześcijan do
Zamoscia (meżczyzn) i Szczebrzeszyna (kobiety) […] 29 [lutego 1940]
zabrano wielu Polaków z mieszkań, ulic, kawiarni. Opowiadają, że chrześcijanie nałożyli żydowskie opaski
[aby uchronić się przed aresztowaniem – uwaga E.K.]. […] 7 maja [1940].
Młodzi Polacy w wieku od 15 do 25 lat ukrywają się w mieszkaniach.
[...] 8 maja [1940]. Straszny dzień. W godzinach popołudniowych na wszystkich ulicach były „łapanki” Polaków. Legitymowano Żydów, czy nie sa chrześcijanami.
Zatrzymywano tramwaje i zabierano wszystkich na Pawiak, a stamtąd – jak
mówią – wywożono ich do Prus. Dziesiątki samochodów pojechało na
Dzielną. Wszystkich fryzjerów żydowskich zabrano do strzyżenia
aresztowanych [Polaków – uwaga E.K.] Łapano nie tylko młodych, ale i
dorosłych, powyzej 40 lat. […] Aresztowania wśród ludności polskiej,
wzięto ludzi z cukierni Gajewskiego oraz polskich dzielnic. [...] Słyszałem o faktach nakładania przez chrześcijan opasek żydowskich. […] Pogłoski, że [Polacy] wkładaja zydowskie opaski zarówno w Warszawie, jak i w Krakowie
[aby uchronić się przed represjami]. […] Przed dniem 3 maja działy się
straszne rzeczy. Na ulicach Warszawy odbywało sie niesamowite polowanie
na Polaków. Ciężarówki z uzbrojonymi [Niemcami] mkneły tam i z powrotem.
Ulice były puste. Samochody wjeżdzały na chodniki i powodowały panikę.
Kilku Żydów odniosło rany. […] Biorą w miastach i wsiach ksieży,
inteligencję, nawet kierowników spółdzielni wiejskich. […] 9 maja
[1940]. Podczas „łapanki” Polaków kazano niektórym Żydom o rysach aryjskich mówić po żydowsku; słuzyło to za dowód
[że nie jest się Polakiem]. […] Słyszałem, ze Niemcy wtargneli do
kościoła na Grzybowie. Ksiądz uspokajał obecnych, mimo to powstał
straszny popłoch. To samo miało miejsce przed kilku dniami w kościele na
[placu] Trzech Krzyży, skąd łapano do roboty"*
* Emanuel Ringelblum Kronika getta warszawskiego wrzesień
1939 – styczeń 1943, Warszawa 1983; s. 50, 98, 100, 133, 135, 138 i 139.
Wybrane fragmenty pochodzą z wywiadu dr E. Kurek dla tygodnika Polska Niepodległa (13-19.01.2014)
W podziemnej prasie też można trafić na fakty zbieżne z powyższymi:
WIADOMOŚCI Z KRAJU
[...]
W dniu 12 sierpnia [1940] była Warszawa terenem „łapanki” o niebywałym
dotąd nasileniu. Całe miasto obstawiono posterunkami (notabene: po raz
pierwszy użyto do tej „akcji” wojska) i chwytano, kto się nawinął na
ulicy czy w tramwaju. Jak wieść niesie nałapano w tym dniu dobrych kilka
tysięcy osób. Rzecz charakterystyczna, iż nie zatrzymywano kobiet, ani
starszych wiekiem mężczyzn. Żydzi chodzili swobodnie. Podobno część
aresztowanych już dokądś wywieziono. Naturalnie nie obeszło się bez
strzelania do bezbronnych, którzy nieopatrznie próbowali uciec oraz bez
brutalnego bicia kobiet, chcących swym bliskim podać żywność lub
bieliznę. Nic to. Zaciśniemy zęby i będziemy trwać pewni, iż przyjdzie
dzień straszliwego odwetu na potworne znęcanie się nad bezbronnymi.
[...] [Miecz i Pług, Warszawa 18 VIII 1940, nr 17]
http://nick.salon24.pl/562159,gdy-polacy-nosili-zydowskie-opaski-by-rato...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. ad 111
"OD STRONY BEZPIECZEŃSTWA ANTYTERRORYSTYCZNEGO BĘDĄ SŁUŻBY IZRAELSKIE MOSSAD I ODDZIAŁY SPECJALNE W LICZBIE OKOŁO
2500 -większość jest już na miejscu wszyscy uzbrojeni ( zgodnie z polskim prawem ustawa nr. 1066) szczegóły w linku
NAD BEZPIECZEŃSTWEM RÓWNIERZ BEDĄ CZUWAŁY POLSKIE SPEC SŁUŻBY W LICZBIE OKOŁO 1000 DO 1500 OSÓB"
----------------
Do tego dochodzi zabezpieczenie podróży w obie strony. Wielkie przedsięwzięcie logistyczne.
Historyczne wydarzenie (TVN24), i to w 69 rocznicę. Co będzie w
"okrągłą" - 70tą? Otwarcie pierwszej zagranicznej filii Knesetu w Sejmie RP?
---------------
Około 4000 mundurowych, wyborowych służb "specnazu" Izraela i Polski
zabezpiecza historyczne wydarzenie.
Na lotnisku w Smoleńsku nikt nie oczekiwał Prezydenta RP i delegacji
wysokich przedstawicieli RP. Zabezpieczenia podróży lepiej nie
komentować.
Pozdrawiam
basket
116. SZWABSKA WRAŻLIWOŚĆ
Niemcy przeciw "polskim obozom"
To bezmyślność, zupełny brak wyczucia - tak o autorach tekstów, w których pojawiają się "polskie obozy", mówi prof. Martin Schulze Wessel, znany niemiecki historyk i szef Niemieckiego Związku Historyków zrzeszającego kilka tysięcy wykładowców, archiwistów i nauczycieli. Związek wystosował wczoraj w tej sprawie apel do Niemców.
Potrzeba nam więcej wrażliwości - mówi prof. Schulze Wessel, podając jako przykład reakcje na pokazany w zeszłym roku serial telewizji ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie". - Choć zawierał ewidentne przekłamania (m.in. przedstawiono w nim żołnierzy AK jako zajadłych antysemitów), Niemcy o tym nie dyskutowali, a przecież powinni.
Jednocześnie niemieccy historycy protestują przeciwko wprowadzeniu w Polsce kar za używanie zwrotu "polskie obozy". W przygotowanej przez PiS nowelizacji ustawy o IPN i kodeksu karnego m.in. za użycie tego wyrażenia ma grozić nawet pięć lat więzienia. Choć rząd przestrzegał, że nowe przepisy nie mają sensu, to dziesięć dni temu Sejm większością 377 głosów skierował projekt do komisji sprawiedliwości.
"W wolnym kraju nie jest rzeczą władzy definiowanie prawdy historycznej ani ograniczanie swobód historyków za pomocą kar. To może poważnie ograniczyć wolność naukowców. Odrzucanie błędnych pojęć to zadanie opinii publicznej" - czytamy w apelu. Jego autorzy powołali się na "apel z Blois", w którym w 2008 r. europejscy historycy domagali się, by politycy przestali wykorzystywać historię i przyjmować ustawy, w których byłaby mowa o tym, jak wolno mówić o przeszłości, a jak nie.
Prof.
Musiał o apelu niemieckich historyków ws. "polskich obozów": To nie
wystarczy, aby wyplenić kłamstwo, które można podciągnąć pod kłamstwo
oświęcimskie
"Chronologia jest tu ewidentna: apel powstał, gdy dowiedzieli się,
że w Polsce powstał projekt zmiany prawa. (...) Może chodzić o grę na
wytrącenie z polskich rąk inicjatywy, którą przejęliśmy rozpoczynając
prace nad karaniem za kłamstwo 'polskich obozów'."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. Szabes goje dostaną wynagrodzenie, czy wszyscy zapłacimy za tą
żydowską hucpę?
Boże, widzisz i nie reagujesz ...
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
118. Szykuje się
Szykuje się MEGASKANDAL.
Knesset będzie gospodarzem międzynarodowego (Izrael, USA, Kanada, Rosja, Polska) spotkania parlamentarzystów w Krakowie.
Z programu na 2014.01.27 :
"4pm: Depart Birkenau by bus to the Holiday Inn Krakow for the ‘Inter-Parliamentarian Gathering’. This will be a special gathering of Members of Knesset, Congressmen from the U.S, Members of the Canadian Parliament and European Parliamentarians, held under the auspices of the Knesset."
Oto program spotkania. Gdzie polska flaga ?
http://www.luciomalan.it/wp-content/uploads/2014/01/2014_Holocaust-Day_E...
Międzynarodowa delegacja parlamentarna do Auschwitz Birkenau zorganizowana
przez Kneset z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci Ofiar Holokaustu
Poniedziałek 27 stycznia
Oficjalna ceremonia upamiętnienia organizowana przez polski rząd.
Będzie to bardzo wzruszająca uroczystości , w której będzie kilka krótkich mów
tych którzy przeżyli , oprócz wysokich rangą przedstawicieli w imieniu Polski, Rosji i Izraela i dyrektora generalnego Auschwitz -Birkenau . Syrena będzie oznaczać początek ceremonii i będzie krótki przerywnik muzyczny przez chór dzieci.
Delegacja parlamentarna będzie się składać z ocalałych z Holocaustu ,
przedstawicieli głównych żydowskich organizacji na całym świecie i młodzieżowych grup .
Ceremonia pod Pomnikiem Birkenau
Świece będą zapalane przez Holocaust Survivors , przewodniczący Knesetu i wysokiej rangi przedstawicieli rządów polski i rosyjski , na cześć pamięci tych, którzy zginęli w czasie Holokaustu .
Podczas tej ceremonii , oficjalnym żałobne modlitwy żydowskie będą recytowane i grupa kapłanów będzie następnie czytała specjalną modlitwę chrześcijańską.
Wyjazd Birkenau autobusem do Holiday Inn Kraków dla " Inter Parlamentarzysta Gathering ".
Będzie to specjalne spotkanie Członkowie Knesetu , kongresmani z U.S. członkowie z kanadyjskiego parlamentu i parlamentu europejskiego, które odbędzie się pod patronatem Knesetu .
Specjalne spotkanie rozpocznie przez zapalenia 6 świec ku czci pamięci ofiar
Holokaust . To będzie dokonane przez 3 członków Knesetu , plus po jednym parlamentarzyście każdy w imieniu Europa , Stany Zjednoczone i Kanada .
Podczas tego wydarzenia , Parlamentarzyści mają możliwość przedstawienia
krótka 1 wystąpienia jednominutowe na temat " Refleksje na temat
Holocaust "
II
Spotkanie w sprawie " Europejskiego Forum Knesetu "( EFK )na wzmocnienie stosunków między Izraelem a Europą .
Po rozpoczęciu inauguracyjna impreza EFK w Jerozolimie w listopadzie
w tym roku , to będzie kontynuacja spotkania europejskich parlamentarzystów i członków Knesetu i aktywnie działających na rzecz stosunków Izrael - Europa.
*
Na tym etapie to wydarzenie wciąż TBC , jednak jesteśmy w kontakcie
z Knesetem, aby sfinalizować szczegóły
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Knesset w Krakowie, i dalsze plany...
Koszt uroczystości nie będzie finansowany przez Knesset, lecz przez
żydowskich milionerów którzy przeżyli Holocaust, i anonimowo ją sfinansowali.
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4434206,00.html
----------------------
"Polska planuje turystyczne wycieczki przez żydowskie miasta.
Historycy przygotowują turystyczną trasę wiodąca przez około
60 starych żydowskich miast, wzdłuż granicy polskiej z Białorusią
i Ukrainą."
"Historycy ze wszystkich trzech krajów zgromadzili materiały do tego
projektu na który przeznaczono 450.000 euro pochodzące w większości
z UE."
"Lista obejmuje unikalne miasto we wschodniej Polsce - Szczebrzeszyn,
w którym znajduje sie wielki, XVI-wieczny cmentarz żydowski.
Całość: http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4478637,00.html
basket
120. SELLIN w Polsko – Izraelskiej Grupy Parlamentarnej
Jarosław Sellin Polscy
i izraelscy parlamentarzyści wspólnie wyrażą sprzeciw wobec obciążania
jakąkolwiek odpowiedzialnością Polski i Polaków za Holokaust
W związku z licznymi nieporozumieniami na temat wizyty
Izraelczyków w Polsce 27 stycznia, jako wiceprzewodniczący Polsko –
Izraelskiej Grupy Parlamentarnej wyjaśniam:27 stycznia to Dzień Pamięci o
Holocauście, wyznaczony w rocznicę zdobycia przez Sowietów niemieckiego
obozu zagłady w Birkenau i obozu koncentracyjnego w Auschwitz.
W tym dniu na jeden dzień, dwoma samolotami do Polski przyleci 350
Izraelczyków, a wśród nich będzie 50 posłów do Knesetu (spośród 120) 10
ministrów (spośród 18) i wielu Ocalonych. Nie będzie więc – wbrew
fałszywym doniesieniom niektórych mediów – posiedzenia Knesetu na
polskiej ziemi ani wydawania przezeń jakichś aktów prawnych.
Mało tego, parlamentarzyści z Izraela spotkają się w Krakowie
z parlamentarzystami polskimi (będę wśród nich) i wydadzą wspólne
oświadczenie, w którym znajdzie się m.in. przypomnienie pełnej
odpowiedzialności Niemców za Holocaust i sprzeciw wobec obciążania
jakąkolwiek odpowiedzialnością Polski i Polaków za tę największą
tragedię narodu żydowskiego w jego długiej historii.
Oświadczenie to ma być podpisane przez przewodniczącego Knesetu i marszałek polskiego Sejmu.
Wydaje mi się, że dobrze pozyskać takiego sojusznika w walce z wciąż
pojawiającymi się fałszywymi sformułowaniami o „polskich obozach
śmierci”, „polskich obozach zagłady” czy „polskich obozach
koncentracyjnych.
-----------------------------------------------
Nie, panie posle Sellin, to Polska ma dbać o pamięc historyczną i ścigać wszystkich kłamców oświęcimskich.
Zydzi nie musza nas bronić sami przed sobą, bo te oskarżenia i zakłamania pochodzą głównie z medialnych i historycznych środowisk żydowskich, co łatwo sprawdzić.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. własnie w TVN24 mówili
o czasowym zamknięciu ruchu powietrznego naD Krakowem podczas pobytu Knessetu, O SZCZEGÓLNYCH ŚRODKACH OSTROZNOŚCI, mówili o rezolucji w sprawie "polskich obozów" stwierdzając, że ta rezolucja NIE BĘDZIE OBOWIĄZUJĄCA.
http://www.tvn24.pl/polska-i-swiat,33,m/o-21-30-polska-i-swiat,389900.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Kolegom z Krakowa: wyrazy współczucia.
Nam tutaj chyba także przydadzą się. Pocieszające jest to, że w tym roku 2 akcje wyborcze, może dzięki tym obradom, Krakusy zagłosują jak na Polaków przystało?
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
123. Winnicki na blogu w Onecie:
Winnicki na blogu w Onecie: czy izraelski parlament potępi antypolskie postawy?
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/winnicki-na-blogu-w-onecie-czy-...
"W przyszłym tygodniu ma odbyć się, niespotykane w stosunkach międzypaństwowych, posiedzenie parlamentu Izraela na terenie Polski" - napisał na swoim blogu w Onecie Robert Winnicki. Lider Ruchu Narodowego dodał, że ma informacje "o spodziewanym potępieniu przez Kneset sformułowania o »polskich obozach śmierci«".
Szef narodowców wyraził zadowolenie z zapowiadanego potępienia sformułowania o "polskich obozach śmierci". "To dobre posunięcie. Ale wobec trwającej od lat nagonki i skrajnie antypolskiej postawy wielu środowisk żydowskich na świecie, bardzo spóźnione i zupełnie niewystarczające" - napisał Winnicki.
Według Winnickiego, przy okazji wizyty Żydów w Polsce warto zadać parę istotnych pytań. "Czy usłyszymy potępienie słów byłego premiera Izraela, Icchaka Szamira, autora sformułowania, że »Polacy antysemityzm wyssali z mlekiem matki«? Czy potępi skrajny antypolonizm wielu środowisk żydowskich na całym świecie?" - zapytał polityk.
Niestety Winnicki wątpi, czy ktokolwiek zwróci uwagę na zadane przez niego pytania. "Wygląda na to, że cała impreza ma służyć wyłącznie realizacji żydowskiej polityki historycznej, którą sponsorować i uwiarygadniać będą polskie władze" - stwierdził.
"Skoro już władze w Warszawie zaprosiły izraelskie elity polityczne, by czuły się w Polsce jak u siebie, to należało zabezpieczyć nasze interesy. Przede wszystkim w zakresie polskiej polityki historycznej, tak bardzo atakowanej przez środowiska żydowskie na całym świecie. Niestety, będziemy mieli do czynienia z festiwalem prezentowania jednostronnej, żydowskiej wizji historii. Rząd Tuska wystąpi podczas tej imprezy w roli, w której od lat świetnie czuje się na arenie międzynarodowej – posłusznego kamerdynera" - skomentował Winnicki.
Deputowani Knesetu w Polsce
27 stycznia w związku z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu wizytę w Polsce złożą deputowani Knesetu. W uroczystościach na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau wezmą też udział posłowie z Czech, Grecji i Niemiec.
Posłowie otrzymali już wstępny program obchodów. Wynika z niego, że licząca ponad 340 osób delegacja izraelska przybędzie na krakowskie lotnisko w Balicach rankiem w poniedziałek 27 stycznia. Pierwszym punktem wizyty jest zwiedzanie Muzeum Auschwitz. Następnie na terenie Birkenau odbędą się oficjalne uroczystości związane z obchodami Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Po zakończeniu ceremonii pod Pomnikiem Ofiar Obozu jej uczestnicy udadzą się do Krakowa, gdzie zaplanowano spotkanie międzyparlamentarne, a następnie spotkania grup bilateralnych. Goście z Izraela wylecą do swego kraju późnym wieczorem.
Szefowa polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Beata Małecka-Libera (PO) poinformowała, że poza deputowanymi Knesetu w uroczystościach wezmą także udział parlamentarzyści z Czech, Grecji i Niemiec. - Będzie to więc duże wydarzenie parlamentarne, którego celem jest uczczenie pamięci ofiar Holokaustu - wskazała. Podczas spotkań parlamentarnych posłowie mają rozmawiać m.in. na temat przyszłości muzeum Auschwitz-Birkenau i o wzajemnych relacjach.
Biuro prasowe Sejmu poinformowało, że podczas obchodów Sejm będzie reprezentowała marszałek Ewa Kopacz.
Przedstawicielami strony polskiej mają być posłowie z polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej. Małecka-Libera zapewniła jednak, że jeśli posłowie spoza tej grupy będą chcieli wziąć udział w uroczystościach i późniejszych debatach, zostanie im to umożliwione.
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu został ustanowiony w listopadzie 2005 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Datę obchodów wyznaczono na 27 stycznia – rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau w 1945 roku.
-------------------------------------------------------------------
Szefowa polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Beata Małecka-Libera (PO) jest kiepsko poinformowana jako gospodarz, nikt jej nie dał linka strony izraelskiej ?
http://www.luciomalan.it/wp-content/uploads/2014/01/2014_Holocaust-Day_E...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Israel Times donosi: "Podczas
Israel Times donosi: "Podczas gdy podróż parlamentarzystów izraelskich jest opłacana przez Knesset kosztem 400 tys. szekli (115.000 USD), rachunek za ceremonię i inne wydatki w Polsce będą poniesione przez Muzeum w Auschwitz, rząd polski i polski parlament." Link: http://www.timesofisrael.com/70-mks-will-visit-auschwitz-next-month/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Kto się boi obrad Knesetu w
Kto się boi obrad Knesetu w Polsce? Radykalna prawica alarmuje:...
http://wyborcza.pl/1,75478,15313977,Kto_sie_boi_obrad_Knesetu_w_Polsce__...
Do Polski ma przyjechać w poniedziałek połowa członków 120-osobowego Knesetu na czele z przewodniczącym Yuli Edelsteinem. Obrady zaplanowano na 27 stycznia - czyli w 69. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau. Tego dnia świat obchodzi też Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu.
Inicjatorem jest izraelska fundacja From the Depths ("Z głębin") zajmująca się utrwalaniem pamięci o Holocauście.
Początkowo przedstawiciele fundacji proponowali, by posiedzenie Knesetu odbyło się na terenie Muzeum Auschwitz-Birkenau, jednak ze względów organizacyjnych zdecydowano się na salę konferencyjną jednego z hoteli w Krakowie.
Formalnie będzie to sesja międzyparlamentarna z udziałem polskich posłów, a także parlamentarzystów z innych krajów, bo prawo nie przewiduje możliwości zorganizowania samodzielnego posiedzenia parlamentu jednego państwa na terytorium innego państwa - tłumaczy Izabela Mikruta z fundacji From the Depths.
I dodaje: - Dla władz Izraela będzie to symboliczne posiedzenie, pierwsze w historii tak duże zgromadzenie przedstawicieli Knesetu poza granicami kraju.
Robert Winnicki z Młodzieży Wszechpolskiej obawia się, że posiedzenie członków Knesetu naruszy polski porządek konstytucyjny i suwerenność naszego kraju.
"Wszystko wygląda na to, że cała impreza ma służyć wyłącznie realizacji żydowskiej polityki historycznej, którą sponsorować i uwiarygodniać będą polskie władze" - napisał m.in. w internecie Winnicki.
Dodał, że Kneset powinien "potępić skrajny antypolonizm wielu środowisk żydowskich na całym świecie, również w Polsce".
Posiedzenie w Krakowie współorganizuje Kancelaria Sejmu.
- Spotkanie będzie miało formułę sesji międzyparlamentarnej. Oprócz parlamentarzystów Polski i Izraela wezmą w nim udział parlamentarzyści m.in. z Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec, Hiszpanii, Węgier. Polskiej delegacji przewodniczyć będzie marszałek Sejmu Ewa Kopacz - wyjaśnia Magdalena Duda z biura prasowego Kancelarii Sejmu.
Parlamentarzyści będą obradować pod hasłem "Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość". W skład polskiej delegacji wejdą m.in. członkowie Polsko- -Izraelskiej Grupy Parlamentarnej - 26 posłów i sześciu senatorów.
Specjalną sesję w Krakowie poprzedzą uroczystości na terenie byłego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz--Birkenau. W obchodach 69. rocznicy wyzwolenia wezmą też udział byli więźniowie obozu.
Do wyzwolenia przez Armię Czerwoną 27 stycznia 1945 r. w Auschwitz naziści zamordowali ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów, także Polaków, Romów, radzieckich jeńców i osób innych narodowości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. Historyczny precedens i
Historyczny precedens i logistyczne wyzwanie. Kraków szykuje się do przyjazdu delegacji z Izraela
bezpieczeństwa, która wesprze bezprecedensową akcję polityczną i
historyczną. ("Polska i Świat")
zobacz więcej »
To będzie największa
tego typu operacja logistyczna i bezpieczeństwa, która wesprze
bezprecedensową akcję polityczną i historyczną. Kilkudziesięciu
izraelskich polityków przyleci do Polski, by zwiedzić były hitlerowski
obóz zagłady Auschwitz-Birkenau oraz wziąć udział w spotkaniu
międzyparlamentarnym. Już teraz na miejscu pracują izraelskie służby, a w
poniedziałek Kraków stanie się jednym z najlepiej pilnowanych miejsc na
świecie. Materiał reportera programu "Polska i Świat".
27 stycznia do naszego kraju przyjedzie liczna delegacja gości z
Izraela. Będą wśród nich ministrowie izraelskiego rządu, przedstawiciele
Knesetu i ocaleli z Auschwitz. Jak przyznała w rozmowie z TVN24 Beata
Małecka-Libera, posłanka PO i szefowa polsko-izraelskiej grupy
parlamentarnej, znaczenie wydarzenia jest ogromne. - Myślę, że ranga
jest chyba największa w historii - oceniła.
Tak duża ranga wizyty oznacza jednak również wysokie zagrożenie i wyzwanie dla polskich służb.
Podinsp.
Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji, przyznał, że
przygotowania odbywają się zarówno na szczeblu policyjnym, jak i
ministerialnym. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów. - Większość tych
informacji jest objęta klauzulą niejawności - zaznaczył.
Plan wizytyIzraelska delegacja wyląduje w Balicach o godzinie 9. Stamtąd uda się do
Oświęcimia, by wziąć udział w uroczystościach z okazji rocznicy
wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. W czasie przejazdu kolumny
samochodów można się spodziewać chwilowej blokady dróg, a nad
Oświęcimiem zostanie czasowo zamknięta przestrzeń powietrzna.
O
godzinie 17.30 w centrum Krakowa odbędzie się spotkanie
międzyparlamentarne. Czasowo zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna, a
bezpieczeństwa będą strzegli m.in. znajdujący się na dachach budynków
policyjni obserwatorzy i snajperzy. Następnie delegacja uda się na
kolację - chociaż trasa będzie wiodła przez centrum miasta, Mariusz
Ciarka z małopolskiej policji uspokaja, że utrudnienia dla mieszkańców
Krakowa nie powinny być dotkliwe. - Nie przewidujemy dłuższego
wyłączenia żadnych ulic, a ruch będzie wyłączany czasowo - wyjaśnił.
Jeszcze tego samego dnia izraelska delegacja opuści Kraków.
Wspólnie przeciwko "polskim obozom zagłady"
Jak
informowaliśmy w grudniu, w trakcie sesji uczestnicy mają m.in. potępić
stosowanie często spotykanego w zagranicznych mediach określenia
"polskie obozy śmierci".
- Chcemy, żeby było jasno zakodowane,
że to nie są polskie obozy zagłady - wyjaśniła Beata Małecka-Libera. -
Wiem, że będzie przyjmowany wspólny komunikat - powiedziała w rozmowie z
TVN24, dodając, że - zgodnie z jej wiedzą - nie będzie to "żadna
uchwała wiążąca".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Knesset w Auschwitz...
Z dość szczegółowego, minutowego programu (draft) wizyty wynika,
że spotkanie ma na celu głównie zbliżenie Izraela z UE.
Podkreśla sie też obecność przedstawicieli USA/Kanady.
O Oświadczeniu dotyczącym "polskich obozów" ani słowa. Jest za to info, że o godz.
4:30 - 4:45 pm., będzie spotkanie w krakowskim Holliday In z "lekkimi zakąskami i drinkami". S. Trochę dziwne, że o "historycznej, bezprecedensowej" wizycie głos praktycznie dopiero wczoraj zabrali pp Sellin i pani z PO?
Gdzie sejm,rząd, a nade wszystko MSZ? Media głównego, też jakby się krepowały -
czego, kogo?
Nie lepiej było już dawno, otwartym tekstem poinformować o obchodach?
Na internetowych stronach mediów izraelskich, informacje
- czasem sprzeczne, ale dość szczegółowe - od września 2013.
W programie o zacieśnianiu, zbliżaniu, rozmowach. Ciekawe, czy przy
tej okazji, polscy politycy poruszą sprawę powtarzających
się antypolskich ataków, szczególnie w USA? Reprezentacja Izraela
i organizacji żydowskich obecna podczas Dnia Pamięci, będzie znakomitą
ku temu okazją.
basket
128. picu picu mój dziedzicu! Wczoraj Selin był pewny, a dzisiaj
wnioskuje?
-----------
Posłowie PiS chcą, aby oświadczenie delegacji Sejmu i Knesetu, które ma zostać przyjęte 27 stycznia w Krakowie, w związku z obchodami Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, zawierało zapis sprzeciwiający się używania w debacie publicznej sformułowania "polskie obozy śmierci".
W środę projektem wspólnego oświadczenia zajmowała się sejmowa komisja spraw zagranicznych. Poprawkę, wprowadzającą do oświadczenia zapis o odpowiedzialności Niemiec za Holokaust i sprzeciwie wobec obciążania za zagładę Polski zgłosił wiceszef polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej Jarosław Selin (PiS). - Wydaje mi się, że dobrze by było, aby uzupełnić ten tekst o zdanie: "parlamentarzyści polscy i izraelscy zobowiązują się, że będą sprzeciwiać się w domenie publicznej fałszywych sformułowań o polskich obozach śmierci, polskich obozach zagłady i polskich obozach koncentracyjnych" - powiedział Selin.
Według niego dobrze by było pozyskać solidnego sojusznika w "walce z plagą, która się w domenie publicznej, zwłaszcza w mediach, ale również niestety w wystąpieniach politycznych ważnych polityków światowych pojawia". "Jeśli tym sojusznikiem byliby politycy izraelscy, to ta walka, którą prowadzimy już od wielu lat byłaby efektywniejsza" - podkreślił.
Szef komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna (PO) poinformował, że z przyczyn proceduralnych nie wiadomo, czy przy poparciu komisji dla tej poprawki uda się ją wprowadzić. Jak mówił, każda zmiana tekstu oświadczenia musi być podana konsultacji ze stroną izraelską. Schetyna poinformował, że w tej sprawie skonsultuje się z marszałek Sejmu Ewą Kopacz, a komisja wróci do rozpatrywania projektu oświadczenia w czwartek przed południem. Parlamentarzyści z różnych krajów wezmą udział w obchodach Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, które w poniedziałek odbędą się w byłym niemieckim obozie Auschwitz oraz w Krakowie. Na czele delegacji Sejmu stanie marszałek Ewa Kopacz.
Główna ceremonia upamiętniająca ofiary Zagłady odbędzie się na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, z udziałem byłych więźniów, przedstawicieli władz polskich, duchowieństwa i gości z całego świata. Wśród nich będzie liczna grupa posłów Knesetu pod przewodnictwem szefa Izby Juliego Joela Edelsteina oraz naczelni rabini Izraela: aszkenazyjski Dawid Lau i sefardyjski Icchak Josef. Portal informacyjny izrael.org.il podał, że przyjedzie też noblista Elie Wiesel.
http://niezalezna.pl/50964-sejm-i-kneset-o-polskich-obozach-smierci
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. antypolska propaganda pod patronatem IPN
Spotkanie upamiętniające Ofiary Holokaustu – Warszawa, 27 stycznia 2014
Międzynarodowy
Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu to święto obchodzone 27 stycznia, w rocznicę
wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Zostało uchwalone przez Zgromadzenie Ogólne
ONZ w 2005 r., by uczcić pamięć Żydów pomordowanych w czasie II wojny światowej.
W
ramach obchodów tego święta 27 stycznia 2014, o godz. 17:00, Przystanek Historia
– Centrum Edukacyjne IPN im. Janusza Kurtyki zaprasza na spotkanie upamiętniające
Ofiary Holokaustu. Prelekcje na temat Zagłady wygłoszą znani
historycy:
Alina Cała (Żydowski Instytut Historyczny), Antysemityzm – geneza
Holocaustu
Przemysław Dąbrowski, Wspomnienie świadka
Jankowska (Żydowski Instytut Historyczny), III Pokolenie
Ocalonych
Wykładom
towarzyszyć będą interpretacje poetyckie w wykonaniu Sławomira Hollanda, aktora.
Spotkanie poprowadzi dr Marcin Urynowicz z Instytutu Pamięci
Narodowej.
http://ipn.gov.pl/aktualnosci/2014/centrala/spotkanie-upamietniajace-ofiary-holokaustu-warszawa,-27-stycznia-2014
PO NAPAŚCI NA POLSKĘ W II WOJNIE ŚWIATOWEJ !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. i chroń nas od fałszywych przyjaciół .....
Papież Jan Paweł II zmienił nastawienie Żydów do Polski
Do wyboru Jana Pawła II, Polska kojarzyła się środowiskom żydowskim
na świecie z antysemityzmem. Polski papież to zmienił – powiedział Di
Segni.
Nowe wydanie książki Gian Franco Svidercoschiego, która
w naszym kraju wyszła pod tytułem "List do przyjaciela Żyda”, ukazało
się we Włoszech w związku ze zbliżającym się Dniem Pamięci o Ofiarach
Holokaustu. W jej prezentacji w polskim kościele w Rzymie wzięli udział
historyk, profesor Andrea Riccardi, autor biografii Jana Pawła II oraz
główny rabin Rzymu profesor Riccardo Di Segni. Ricardi dodał, że papież z Polski uznawany był za filosemitę.
Czy Pan Jezus i Matka Boska byli Żydami? [Tuba Cordis 26 I A.D. 2014]
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. Boże, toż to jakaś aberracja - to okazuje się nagle,
że w Polsce nie ma polskich, tylko są żydowskie miasta.
Wypraszam sobie. Bezczelni.
"Polska planuje turystyczne wycieczki przez żydowskie miasta. Historycy przygotowują turystyczną trasę wiodąca przez około 60 starych żydowskich miast, wzdłuż granicy polskiej z Białorusią i Ukrainą."
" Czasowo zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna, a bezpieczeństwa będą strzegli m.in. znajdujący się na dachach budynków policyjni obserwatorzy i snajperzy." - W Smoleńsku nie było kasy na snajperów i policyjnych obserwatorów.
Żeby ich szlag trafił!
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
132. @Joanna K.
Zastanawiałam się jak w mocny, ale nie dający żadnych podstaw do bardzo łatwych oskarżeń o antysemityzm mówić o tym Knesecie.
TO jest to właściwe podejście do sprawy. Twoje słowa:
" Czasowo zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna, a bezpieczeństwa będą strzegli m.in. znajdujący się na dachach budynków policyjni obserwatorzy i snajperzy...."
W Smoleńsku nie było kasy na snajperów i policyjnych obserwatorów."
W Smoleńsku nie było kasy niemal na nic...
A tam polecieli - i zginęli - polscy posłowie. Wielu posłów polskiego Sejmu. Oni lecieli, by uczcić pomordowanych Polaków!
Dla Knesetu obstawa i nie wiadomo co. Tam - konkurencyjna wizyta 7 kwietnia, a potem kłamstwa, drwiny i parodia śledztwa.
TO jest właściwe porównanie. Przedstawiciele polskiego parlamentu, którzy chcieli uczcić polskie ofiary ludobójstwa.
O tym trzeba mówić....
133. Mord w Drzewicy, czyli jak
Mord w Drzewicy, czyli jak żydowscy komuniści likwidowali „faszystowskie bandy”
Paweł Brojek
W
nocy z 22 na 23 stycznia 1943 r., składający się w większości z Żydów
oddział Gwardii Ludowej, dowodzony przez Izraela Ajzenmana ps. „Lew”,
dokonał mordu na mieszkańcach Drzewicy – działaczach i żołnierzach
podziemia narodowego. Zaskoczonych podczas snu zamordowano z zimną
krwią.
22 stycznia 1943 r. w godzinach wieczornych do małego miasteczka
Drzewica pod Opocznem wkroczył oddział Gwardii Ludowej z celem
„oczyszczenia terenu z faszystowskich band”. Na jego czele stał Izrael
Ajzenman ps. „Lew” - pospolity przestępca i działacz komunistyczny
żydowskiego pochodzenia.
Z przygotowaną wcześniej listą nazwisk „faszystów” napastnicy wtargnęli
do fabryki zastawy stołowej Gerlach. Tam zmusili jej właściciela
Antoniego Kobylańskiego, działacza Stronnictwa Narodowego i żołnierza
NOW-AK, do otwarcia kasy, po czym zamordowali go.
Z rąk bandytów śmierć ponieśli również aptekarz i przedwojenny działacz
Akcji Katolickiej Stanisław Makomaski oraz żołnierze NSZ: Józef
Staszewski, Edward, bracia Stanisław i Józef Suskiewiczowie oraz Józef
Pierściński. Część ofiar zabito strzałami w tył głowy, pozostałych
zamordowano, rozbijając im głowy kolbami.
Kilkanaście innych osób, które znalazły się na liście do likwidacji,
zdołało uciec lub ukryć się. Po splądrowaniu sejfu i ograbieniu zwłok z
rzeczy osobistych grupa wycofała się z miasteczka.
Po nagłośnieniu zbrodni w niepodległościowej prasie podziemnej
zmieniono dowództwo oddziału, jak i jego nazwę, nadając mu imię Ludwika
Waryńskiego. W lipcu 1943 r. grupa została całkowicie rozbita przez
partyzantkę NSZ. Sam Ajzenman uszedł jednak z życiem.
W późniejszym okresie dowodził jeszcze kilkoma grupami GL/AL,
odpowiedzialnymi za co najmniej kilkadziesiąt zabójstw na żołnierzach
podziemia i mieszkańcach Kielecczyzny. Jesienią 1944 r. podjął
współpracę z sowiecką grupą desantową NKWD.
Po wojnie robił karierę w UB, gdzie dosłużył się stopnia porucznika. Za
działalność przestępczą, w której wykorzystywał swoje stanowisko,
został dyscyplinarnie zwolniony ze służby i skazany na więzienie.
Przedterminowo zwolniony, zmienił nazwisko na Julian Kaniewski.
Pracował w różnych miejscach, głównie w ochronie. Zmarł w 1965 r.
opr. Paweł Brojek
źródło: naszawitryna.pl
na zdjęciu: komunistyczny zbrodniarz żydowski Izrael Ajzenman / fot. morro-zbrodniarze.blogspot.com
Przemilczana kolaboracja. Jak ludność żydowska wzięła udział w powitaniu wojska sowieckiego. Z bronią w ręku
Nie
miałem zamiaru zabierać głosu w dyskusji, która nastąpiła po ogłoszeniu
przez prof. Jana T. Grossa książki „Sąsiedzi”, dotyczącej mordu na
Żydach dokonanego w lipcu 1941 roku w miasteczku Jedwabne na Podlasiu.
Przede wszystkim dlatego, że dotychczasowa dyskusja, podejmując różne
istotne wątki, pomija fakt najważniejszy: co się stało w Jedwabnem po
wkroczeniu na ten teren armii niemieckiej, tzn. kto, kiedy i w jakich
okolicznościach dokonał masowego mordu na ludności żydowskiej
Jedwabnego.
O tym bowiem przede wszystkim należałoby pisać, tym bardziej
że stwierdzenia Grossa w świetle niektórych źródeł wydają się nie do
końca prawdziwe. Jednocześnie posiadana przeze mnie
dokumentacja jeszcze nie upoważnia mnie do publicznego zabrania głosu w
tej właśnie kluczowej kwestii.
Jednak tak w książce Grossa, jak w ogłoszonym niedawno w
„Rzeczpospolitej” (4.01.2001) artykule Andrzeja Żbikowskiego padły
stwierdzenia tak szokujące, że nie można ich skwitować
milczeniem. A dotyczą one zarówno postawy ludności polskiej i żydowskiej
na ziemiach najpierw okupowanych, a następnie anektowanych przez
Związek Sowiecki, jak i oceny owej postawy.
Zanim przejdę do właściwego tematu, zacząć muszę od stwierdzeń podstawowych. Nic nie może usprawiedliwić mordów dokonanych na jakiejkolwiek grupie ludności cywilnej.
Nic nie usprawiedliwia zabijania mężczyzn, kobiet i dzieci tylko
dlatego, że są reprezentantami jakiejś klasy społecznej, jakiegoś
narodu, jakiejś religii, bo wszelkie wymierzanie sprawiedliwości musi
mieć charakter indywidualny. Zbrodni takich nie można uzasadnić ani
własnymi przekonaniami, ani rozkazem przełożonego, ani „koniecznością
dziejową”, ani dobrem jakiegoś innego narodu, klasy, religii czy grupy
społecznej, ani też dobrem żadnej organizacji – wojskowej czy cywilnej,
jawnej czy zakonspirowanej.
Chciałbym, aby czytelnik tego tekstu wziął pod uwagę, że
takie jest moje zasadnicze stanowisko. Jestem również w sposób
zasadniczy przeciwny mordowaniu żołnierzy jakichkolwiek formacji
wojskowych czy policyjnych tylko dlatego, że w nich służą, zwłaszcza
wtedy, gdy są nieuzbrojeni lub oddają się do niewoli. Ktokolwiek więc dokonuje takiego mordu, niezależnie od tego, kogo reprezentuje, jest dla mnie mordercą, nikim innym.
Ogólne przerażenie
Zanim dokona się oceny postaw i zachowań różnych
grup społecznych i narodowych na ziemiach zajętych przez
Robotniczo-Chłopską Armię Czerwoną (RKKA), należy przypomnieć podstawowe
fakty, bo bez poznania ówczesnej rzeczywistości nie jest możliwe
zrozumienie ludzi tam zamieszkałych czy przyniesionych „falą” wojennej
nawałnicy.
Wkroczeniu Niemców na Podlasie towarzyszyło ogólne
przerażenie miejscowej ludności, która wojska niemieckie przyjęła z
łatwo dostrzegalną wrogością. Wspierała spychane na wschód
jednostki Wojska Polskiego, a w wypadku niezmobilizowanych rezerwistów i
młodzieży przedpoborowej, w sporej liczbie wyruszyła na wschód, by
znaleźć oddział, który zechciałby ich przyjąć i uzbroić. Stąd też pewna
liczba mężczyzn z tego regionu (w tym niezmobilizowani) wzięła udział w
walkach o Grodno i w rejonie Sopoćkiń – tym razem już przeciw Armii
Czerwonej.
Okres, po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie wschodnie RP, można podzielić na trzy podokresy.
Pierwszy, nazwany przez prof. Ryszarda Szawłowskiego (i nie tylko
jego!), wojną polsko-sowiecką, trwał dwa tygodnie, do pierwszych dni
października 1939 roku, kiedy zakończył się zorganizowany opór większych
jednostek bojowych WP, choć poszczególne pododdziały prowadziły akcję,
już o charakterze partyzanckim. Drugi, to opanowywanie terenu, połączone
z realizacją „rewolucji” społecznej – politycznej i ekonomicznej, z
góry zaplanowanej i realizowanej przy pomocy wojska i służb specjalnych.
Dlatego nazywam ją „rewolucją na postronku”. W tym też czasie miały
miejsce pierwsze aresztowania. Okres ten kończy się w listopadzie 1939
roku wcieleniem ziem północno-wschodnich RP do Białoruskiej
Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, a południowo-wschodnich do
Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej.
Faktycznie przedłużył się on o dalsze dwa miesiące, kiedy sowiecki
system administracyjny (republika, obłast’, rejon) został ostatecznie
wprowadzony na obszarach anektowanych. Trzeci podokres, początki 1940
roku – czerwiec 1941 roku, charakteryzuje się z jednej strony unifikacją
z ekonomiczno-społecznym systemem ZSRR (forsowanie kołchozów,
umacnianie sowchozów, dokończenie procesu nacjonalizacji przemysłu,
handlu, systemu bankowego itp.), a z drugiej – gwałtownym nasileniem
represji, zwłaszcza w pierwszej połowie 1940 roku, w postaci masowych
aresztowań i wywózek (deportacji), które na obszarze tzw. Zachodniej
Białorusi trwały do końca i objęły około 150 000 osób. Na tym
ostatnim zjawisku pragnę się dłużej zatrzymać, było to bowiem – z czego
niewielu zdaje sobie sprawę – działanie na podstawie zasady
odpowiedzialności zbiorowej.
Czas wywózek
Pierwsza wywózka, z 9/10.02.1940 roku objęła osadników wojskowych i
cywilnych oraz leśników wraz z rodzinami. Druga z 13.04.1940 roku
ogarnęła tych, których członkowie rodzin (głowy domu, bracia, synowie)
byli ujęci jako żołnierze WP, policjanci itp., uciekli za granicę lub
ukrywali się bądź zostali aresztowani jako konspiratorzy lub „wrogowie
ludu” czy tzw. element społecznie niebezpieczny (SOE). Trzecia z
29.06.1940 roku, dotykająca zwłaszcza miast, objęła tzw. bieżeńców, w
tym wielu Żydów, głównie tych, którzy zarejestrowali się, że chcą wrócić
pod okupację niemiecką.
Fakt ten częściowo obala mit o radosnym witaniu Armii Czerwonej przez polskich Żydów wyłącznie ze strachu przed Niemcami.
Ostatnia, rozpoczęta na Wileńszczyźnie (zagarniętej wraz z likwidacją
Republiki Litewskiej w czerwcu 1940 roku) 14.06.1941 roku, na ziemiach
białoruskiej republiki zaczęła się 20 czerwca i została przerwana w
momencie niemieckiej agresji.
Zdrada w dniach klęski
Kto był realizatorem terroru? NKWD, a w pierwszym
okresie także RKKA, której podlegały „czekistowskie grupy operacyjne”,
idące za wojskiem dla „oczyszczenia terenu”, podobnie jak Einsatzgruppen
za Wehrmachtem. A milicja? Mało kto wie, że w latach 1939 – 1941
mieliśmy tu do czynienia z trzema odmiennymi rodzajami milicji.
Pierwszy rodzaj – to powstające różne „czerwone gwardie” i
„czerwone milicje”, składające się z ludzi miejscowych, uzbrojonych w
kije, obrzyny, siekiery i rewolwery, choć czasem nawet w broń maszynową,
które wspierały RKKA w jej „marszu wyzwoleńczym” oraz realizowały
„gniew klasowy”, uciskanych przez „pańską Polskę” grup społecznych.
Ujawniały się one z reguły zaraz po 17.09.1939 roku (lub nawet już tego
dnia, co jest wiele mówiące) i działały najczęściej bardzo krwawo, nie
tylko na zapleczu Wojska Polskiego, lecz także po wejściu Armii
Czerwonej, która dawała miejscowym „elementom rewolucyjnym” kilka dni
„wolnizny” na załatwienie porachunków i wywarcie zemsty klasowej.
Później miejsce tych „milicji” zajmują Gwardia Robotnicza,
utworzona na zajętych terenach zgodnie z rozkazem dowódcy Frontu
Białoruskiego z 16.09.1939 roku, oraz Milicja Obywatelska, budowana w
myśl takiegoż rozkazu z 21.09.1939 roku. Z kolei, po wcieleniu
„Zachodniej Białorusi” w skład BSRS, zostały one zastąpione przez
związaną ściśle z NKWD Robotniczo-Chłopską Milicję (RKM), złożoną
początkowo z samych przybyszów (tzw. wostoczników), a później nasycaną
miejscowymi.
Dr. Marek Wierzbicki od kilku lat badający stosunki
polsko-białoruskie na tzw. Zachodniej Białorusi w latach 1939 – 1941, a
więc i odnotowujący fakty z zakresu stosunków polsko-żydowskich, w
obszernym, dotąd niewydrukowanym artykule mówi o trzydniowych
walkach między rebelią Żydów grodzieńskich a polskim wojskiem i policją
(18 września, zanim dotarły tu jednostki RKKA), o dwudniowych walkach o
pobliski Skidel, o żydowskich rebeliach w Jeziorach, Łunnie,
Wiercieliszkach, Wielkiej Brzostowicy, Ostrynie, Dubnie, Dereczynie,
Zelwie, Motolu, Wołpie, Janowie Poleskim, Wołkowysku, Horodcu i
Drohiczynie Poleskim. W tych miejscowościach nie widziano ani jednego
Niemca – wystąpienia skierowane były przeciwko państwu polskiemu.
Nowe porządki w urzędach
20.09.1940 roku, na naradzie w Mińsku, stolicy BSRS, naczelnik Miejskiego Oddziału NKWD w Łomży stwierdził: „U
nas utarła się taka praktyka. Poparli nas Żydzi i tylko ich wciąż było
widać. Zapanowała też moda, że każdy kierownik instytucji i
przedsiębiorstwa chwalił się tym, że u niego nie pracuje ani jeden
Polak. Wielu z nas Polaków po prostu się bało„. W tym
samym czasie na zebraniach partyjnych w obłasti białostockiej zaczęły
się mnożyć „narzekania”, że w sowieckich urzędach słychać jedynie język
rosyjski i żydowski (tzn. jidysz), że Polacy czują się dyskryminowani,
że jakaś sprzątaczka w białostockim urzędzie została ostro potraktowana
za śpiewanie przy pracy polskich piosenek. Było to zgodne z
prawdą i z aktualną „linią partyjną”, wtedy bowiem na sowieckich
szczytach władzy uzgodniono „nową politykę” w stosunku do Polaków.
Marek Wierzbicki w cytowanym już artykule w taki sposób syntetyzuje ówczesną sytuację:
A dalej pisze, powołując się w tym wypadku nie na kogo innego, jak na Jana T. Grossa:
Tak więc udział Żydów w aparacie sowieckim, w tym także w milicji, jest zgodnie stwierdzany w polskich relacjach
(w tym zwłaszcza tych, na podstawie których Jan T. Gross od
ćwierćwiecza buduje swoje książki i artykuły) sporządzonych jeszcze w
czasie wojny, a przechowywanych m.in. w Instytucie Hoovera w USA oraz w
analizowanych obecnie aktach władz sowieckich i władz partyjnych byłego
ZSRR, jak też w raportach dowództwa ZWZ, dawno opublikowanych w dziele
„Armia Krajowa w dokumentach” (t. I, Londyn 1970).
Nie jest więc chyba uzasadnione twierdzenie prof. Grossa,
wyrażone w jego ostatniej książce „Sąsiedzi”: „Mówiąc wprost –
entuzjazm Żydów na widok wchodzącej Armii Czerwonej nie był zgoła
rozpowszechniony i nie wiadomo na czym miałaby polegać wyjątkowość
kolaboracji Żydów z Sowietami w okresie 1939 – 1941″.
Nie wchodząc jeszcze w meritum, chciałbym zwrócić uwagę na metodę.
Setki zachowanych relacji, raporty władz Polski Podziemnej, w tym także
raport, jakże przychylnego Żydom Jana Karskiego, nie uprawniają do
uogólnień. Może i słusznie. Trzeba bowiem rozpoznać sytuację w różnych
miejscowościach, nie opierając się na bardzo nawet rozpowszechnionych
ogólnych opiniach. A jednocześnie relacja Finkelsztajna i kilka relacji
chłopów z wsi okolicznych uprawniają do wyrażenia sądu o postawie nie
poszczególnych osób, ale całej miejscowej ludności (z wyjątkiem Żydów).
Podobnie jest z tezą o tym, że to polska ludność parotysięcznego
miasteczka Jedwabne wymordowała swoich sąsiadów Żydów – opartą na
zeznaniach Żydów uciekinierów, którym udało się przeżyć oraz na
materiałach UB, uzyskanych w wyniku (niewątpliwie okrutnego) śledztwa z
1949 i 1953 roku, w czasach, gdy biskupów polskich skazywano za zdradę
narodu polskiego i szpiegostwo na rzecz „imperialistów”.
Przejdę teraz do owej polskiej kolaboracji. Szerzej niż prof. Gross
przedstawił ją Andrzej Żbikowski. Polegała ona m.in. na mordowaniu Żydów
przez polskie „bandy”, złożone w większości z ludzi wypuszczonych
niedawno przez Niemców z sowieckich więzień, oraz na napadach na
„cofające się mniejsze ugrupowania sowieckiej armii”, dokonywanych przez
takież „bandy”. Znak równości, po prostu, 1939 i 1941.
Jednak, na Boga, czym innym jest radosne witanie Niemców,
którzy przybywają w samym środku strasznej deportacji, umożliwiając
setkom ludzi opuszczenie okrutnych miejsc kaźni – więzień (m.in. w
Brześciu, Łomży, Białymstoku i w Jedwabnem), czym innym atakowanie
czerwonoarmistów, do wczoraj naszych okupantów, a czym innym zabijanie
żołnierzy WP. Rzeczywiście, Żydom w Polsce nie działo się najlepiej,
istniały niewątpliwe „rachunki krzywd”, żeby zacytować wiersz
Broniewskiego, ale wszak nie wywożono Żydów na Sybir, nie
rozstrzeliwano, nie zsyłano do obozów koncentracyjnych, nie zabijano
głodem i katorżniczą pracą. Jeśli Polski nie uważali za swoją ojczyznę,
nie musieli wszak jej traktować jak okupanta i wspólnie z jej
śmiertelnym wrogiem zabijać polskich żołnierzy, mordować uciekających na
wschód polskich cywilów. Nie musieli także brać udziału w typowaniu
swoich sąsiadów do wywózek, owych strasznych aktów odpowiedzialności
zbiorowej.
Tylko na trzech domach nie było czerwonej flagi
Przejdźmy teraz od spraw ogólnych do sytuacji w mieście i gminie
Jedwabne. Ma rację Jan Gross, że świadectw, które by dotyczyły
bezpośrednio tego miasteczka, nie jest zbyt wiele, jednak nie jest ich
także mało, a w każdym razie więcej, niż tych, na których opiera się,
pisząc o spaleniu Żydów 10.07.1941 roku. „Nowe podejście do źródeł”,
które lansuje w wypadku relacji żydowskich, można byłoby zastosować
także w tym wypadku. Wszak są to relacje złożone przez ludzi
represjonowanych, uratowanych od zagłady tylko dzięki umowie Sikorski –
Majski z lipca 1941 roku. Mówią więc jako świadkowie zbrodni ci, którzy
ją przeżyli. W relacjach dotykają „problemu żydowskiego”, choć nikt ich
do tego nie zachęca, spontanicznie, „z pełności serca”.
Czy Żydzi z Jedwabnego, podobnie jak inni, powitali gorąco
wkroczenie Armii Czerwonej? Relacje, zarówno te sporządzone jeszcze
podczas wojny, jak uzyskane przeze mnie na początku lat
dziewięćdziesiątych, wskazują, że tak było.
Najpierw relacje złożone w armii gen. Andersa i zarchiwizowane w
Instytucie Hoovera, a obecnie dostępne także w Archiwum Wschodnim w
Warszawie.
Rel. nr 8356, sporządzona przez stelmacha Józefa Rybickiego z miasta Jedwabne:
Rel. nr 10708, sporządzona przez pracownika samorządowego w Jedwabnem, Tadeusza Kiełczewskiego:
Rel. nr 8455, spisana przez ślusarza-mechanika z Jedwabnego, Mariana Łojewskiego:
Rel. nr 2675, złożona przez brakarza drzewnego z Jedwabnego, Aleksandra Kotowskiego:
Rozpoczęły się aresztowania
A teraz dalsze pytania. Z kogo składała się milicja w Jedwabnem i
jaki był jej stosunek do tych mieszkańców miasteczka, którzy uznani
zostali za zbyt związanych z państwem polskim, niechętnych nowemu
systemowi, wrogów? Czy i w jaki sposób objawiał się – również w
Jedwabnem – terror i czy był realizowany jedynie siłami obywateli
sowieckich, „wostoczników”, czy także wspomagali go „dawni” obywatele
polscy, stali mieszkańcy Jedwabnego i gminy jedwabieńskiej? Poszukajmy
odpowiedzi w tych samych „dokumentach osobistych” (jak mówią historycy),
powstałych jeszcze w okresie wojny i później.
Rel. nr 1559, złożona przez Kazimierza Sokołowskiego, robotnika z Jedwabnego:
Rel. nr 1394, spisana przez robotnika z Jedwabnego Stanisława Grubę:
Rel. nr 2589, sporządzona przez rolnika z gminy Jedwabne, Józefa Karwowskiego:
Rel. nr 2545, złożona przez rolnika z gminy Jedwabne, Józefa Makowskiego:
Rel. nr 8356, spisana przez (znanego już nam) Józefa Rybickiego z Jedwabnego:
Pozakładali czerwone opaski
Przejdźmy teraz do powojennych relacji składanych mi niejako „w tle”,
przy okazji, podczas korespondencji o walce na Uroczysku Kobielne.
Jerzy Tarnacki, partyzant z Kobielnego, w liście z 24.10.1991 roku pisał:
Stefan Boczkowski z Jedwabnego w liście z 14.01.1995 r. zauważa:
Dr med. Kazimierz Odyniec, syn sierż. Antoniego Odyńca, poległego w
boju na Kobielnem 23.06. 1940 roku, w liście z 20.06.1991 r. napisał:
Roman Sadowski, oficer AK, mąż Haliny, siostry Kazimierza Odyńca,
wywiezionej 20.06.1941 roku w głąb ZSRR, tak napisał do mnie 10.11.2000
r.:
Po
zajęciu wschodnich terenów Polski nastąpiła realizacja „rewolucji”
społecznej – politycznej i ekonomicznej. Dokonywano jej przy pomocy
wojska i służb specjalnych. Na zdjęciu mieszkańcy Białegostoku udają się
na mityng przedwyborczy, październik 1939 roku
Jak widać, mimo że nie prowadziłem systematycznej i
odpowiednio wczesnej kwerendy dokumentacji, związanej z postawą Żydów z
Jedwabnego i okolic, zebrało się sporo świadectw, spontanicznych i
niewywoływanych. Nie mogę więc twierdzić, jak czyni to Gross, że
„napotkałem tylko jedną relację mówiącą konkretnie o przywitaniu
Sowietów w miasteczku we wrześniu 1939 roku – jak wiemy był to moment, w
którym utrwaliła się dla wielu Polaków pamięć o nielojalności Żydów – a
i na niej nie bardzo można polegać, bo została spisana przeszło
pięćdziesiąt lat po omawianych wydarzeniach”. Po tym opowiada o
informacji uzyskanej przez Agnieszkę Arnold podczas pracy nad filmem o
spaleniu Żydów w Jedwabnem.
Nie będąc specjalistą od tych problemów, cytuję powyżej pięć relacji,
w większości spisanych przed 1945 rokiem, a dotyczących postawy
jedwabieńskich Żydów wobec instalującej się sowieckiej władzy, oraz
dziewięć relacji o postępowaniu milicji w ogromnej części złożonej z
jedwabieńskich Żydów, choć jej komendantem był Polak Czesław Kurpiewski,
znany przedwojenny komunista.
Dodajmy do tego informację bardzo charakterystyczną, a powtórzoną w dwóch niezależnych relacjach:
oprócz Żydów milicjantów w aresztowaniach brali udział Żydzi ubrani po
cywilnemu, tylko z czerwonymi opaskami na rękawach i uzbrojeni w
karabiny.
Trzcianne: charakterystyczny incydent
Te same dokumenty z archiwum Instytutu Hoovera, dobrze znane przecież
Janowi Grossowi, wymieniają cały szereg miast i mniejszych
miejscowości, w których Żydzi witali entuzjastycznie Armię Czerwoną, a
potem obsadzali posterunki milicji. Są to miasta: Zambrów, Łomża,
Stawiski, wsie: Wizna, Szumowo (komendant milicji Żyd o nazwisku
Jabłonka), Rakowo – Boginie, Bredki, Zabiele, Wądołki Stare, Drozdowo.
Władza
sowiecka od początku starała się dowieść, że cieszy się masowym
poparciem ludności. W stosunku do opornych stosowano terror.
Aresztowania i wywózki na obszarze tzw. Zachodniej Białorusi objęły
około 150 tys. osób. Na zdjęciu sztafeta rowerowa mieszkańców
Białegostoku o zbliżających się wyborach do zgromadzenia ludowego
Białorusi Zachodniej, październik 1939 roku
Znamy także charakterystyczny incydent, który miał miejsce w
miasteczku żydowskim Trzcianne, leżącym naprzeciw Jedwabnego, ale po
przeciwnej stronie Biebrzy. Według relacji (z 16.08.1987 roku)
Czesława Borowskiego, mieszkańca przylegającej do Trzciannego wsi
Zubole, jego przebieg był następujący: „Gdzieś pod koniec września, a
może w początku października 1939 r. Niemcy wycofali się już z tego
terenu, a Rosjanie jeszcze nie weszli i powstał tu jakby pas neutralny.
Na Czerwonym Borze toczyły się jeszcze walki. W Trzciannym Żydzi
przygotowywali powitanie wkraczającej Armii Czerwonej. Patrole milicji
żydowskiej wyszły aż do Okrągłego (zakręt i przystanek) w kierunku
Moniek: zauważyli tuman kurzu i sądząc, że to Armia Czerwona wycofały
się aż do bramy zbudowanej na początku wsi (miasteczka – T.S.). Nie byli
to żołnierze radzieccy lecz 10 – 15 ułanów polskich, którzy
przechodzili przez ten pas neutralny. Zastali bramę powitalną, rabina z
chlebem i solą. Ułani wpadli w tłum, zniszczyli bramę tryumfalną,
płazowali, rozbili parę sklepów żydowskich, chcieli spalić miasteczko,
ale do tego już nie doszło. Córka rabina zmarła na atak serca. Ułani
pojechali dalej. Żydzi w Trzciannym mieli broń. (…)”.
Relacja ta, spisana przeze mnie niemal 50 lat po tych wydarzeniach,
została zweryfikowana przez źródła rosyjskie. Według nich pod koniec
września 1939 roku „banda polskich żołnierzy” dowodzona przez dwóch
ziemian Henryka Klimaszewskiego i Józefa Nieczeckiego napadła na
miasteczko, gdzie dokonała „grabieży i pogromu ludności żydowskiej”. W
czasie tej akcji Henryk Klimaszewski miał nawoływać do rozprawy z
bolszewikami i Żydami, mówiąc: „Bijcie Żydów za Grodno i Skidel,
przyszła pora policzenia się z nimi, precz z komunistami, wyrżniemy
wszystkich Żydów”.
Niemcy uratowali setki mieszkańców
Oprócz znanego prof. Grossowi zbioru z Instytutu Hoovera i
niezależnie od uzyskanych przeze mnie niegdyś relacji, są inne jeszcze
świadectwa zachowania się Żydów z Jedwabnego w latach 1939 – 1941.
Danuta i Aleksander Wroniszewscy w reportażu „Aby żyć” (zamieszczonym w
„Kontaktach” z 19.07.1988 roku) odnotowali relację mieszkańca
Jedwabnego:
.
Pierwszy
okres po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie wschodnie RP trwał dwa
tygodnie, do początku października 1939 roku, kiedy zakończył się
zorganizowany opór większych jednostek bojowych WP. Na zdjęciu czołgiści
rozdają „Prawdę” mieszkańcom Knyszyna k. Białegostoku
Czy polscy mieszkańcy Jedwabnego i wsi okolicznych witali
Niemców z entuzjazmem i jako zbawców? Tak! Witali! Jeżeli ktoś wyciąga
mnie z płonącego domu, w którym mogę się spalić za chwilę, rzucę mu się
na szyję i będę dziękował. Choćbym jutro miał uznać go za kolejnego
śmiertelnego wroga. Niemcy uratowali bowiem wówczas setki mieszkańców
wsi okolicznych (a może i Jedwabnego?), kryjących się od kilku dni w
zbożu i w krzakach nad Biebrzą. Uratowali od wywiezienia na śmierć,
gdzieś na pustynię kazachską czy do syberyjskiej tajgi. A wtedy już
dobrze wiedziano, co znaczy taki wywóz: docierały wszak listy i inne
sygnały ze specposiołków. Nadto równolegle z wywózką przeprowadzano,
często nie odróżnianą przez historyków, akcję aresztowań ludzi
podejrzanych, kończącą się łagrem lub więzieniem. Wieloletnim,
śmiertelnym.
Nie dziwmy się więc ich radości ani owym „bandom”, jak je określa
Andrzej Żbikowski, że atakowały opuszczające tę ziemię grupy żołnierzy
sowieckich. Swoich do wczoraj ciemiężycieli, reprezentantów jednego z
najokrutniejszych systemów, jakie wydała ludzkość.
Dzień przeokropny dla Polaków
Niedawno ogłoszono bardzo specyficzne, lecz zarazem wiarygodne źródło
„Kronikę panien benedyktynek opactwa Świętej Trójcy w Łomży (1939 –
1954)”, sporządzoną przez s. Alojzę Piesiewiczównę (Łomża 1995).
Zacytujmy jej fragmenty dotyczące dni 20 – 22.06.1941 roku:
W tych dniach nie mogło być innej reakcji. W parę tygodni
później ZWZ w pośpiechu odtwarzał poszarpane przez Sowietów sieci
konspiracyjne, masowo zbierano broń porzuconą przez uciekających,
wykorzystywano czas „bezkrólewia” na przygotowanie się do walki z
kolejnym okupantem. Są na to równie liczne świadectwa, jak na fakty
rabunku, odwetu i pogromów. Rzeczywistość – jak zwykle – jest bardziej
skomplikowana, niż umiemy to sobie wyobrazić.
prof. Tomasz Strzembosz, artykuł ukazał się w Rzeczpospolitej
Tomasz Strzembosz (ur.1930, zm. 2004), historyk,
profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Instytutu Studiów
Politycznych PAN. Autor prac dotyczących konspiracji wojskowej w
stolicy: „Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939 – 1945″, „Oddziały
szturmowe konspiracyjnej Warszawy 1939 – 1945″, „Odbijanie i uwalnianie
więźniów w Warszawie 1939-1944″. Zajmował się historią polskiej
konspiracji na ziemiach północno-wschodnich Rzeczypospolitej pod
okupacją sowiecką.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Haaretz
Polska kampania prawicy przeciw sesji Knessetu w Krakowie
By Roman Frister | 03:29 24.01.14 |
WARSZAWA, Polska - Polskim nacjonalistom nie powiodły się wysiłki na rzecz zapobiegnięciu uroczystej poniedziałkowej sesji Knesetu w polskim mieście Krakowie.
Prawicowe grupy rozpoczęły kampanię mającą na celu przekonanie Polaków, że impreza będzie łamać ramy polskiej konstytucji, a nawet naruszać jej suwerenność.
Pełny tekst: subskrypcja&rejestracja
http://www.haaretz.com/news/national/.premium-1.570333
basket
135. @basket
UZBROJONA ARMIA IZRAELSKICH SIŁ SPECJALNYCH W KRAKOWIE, KROK OD UKRAINY. ZEBY NIE BYŁO POTEM, ŻE TO POLACY ZAATAKOWALI.
Żydzi Ukrainy biją na trwogę: ratujcie nas!
http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/zydzi-ukrainy-bija-n...
„Tak naprawdę można już mówić o wojnie domowej i ludzie pochodzenia żydowskiego mają prawo liczyć co najmniej na status uchodźców w Izraelu. Jeśli Izrael przyjmuje jako uchodźców Erytrejczyków i Sudańczyków, to dlaczego nie może przyjąć żydowskich uchodźców z Ukrainy?” – zaznaczają autorzy listu skierowanego do portalu Izrus.co.il.
„Żydzi Ukrainy są zastraszeni i znajdują się w stanie paniki. Ochotnicy z organizacji religijnych syjonistów Ukrainy organizują grupy dla wsparcia i pomocy w ewakuacji kijowskich Żydów. Zamieszki ogarnęły także centralną i zachodnią Ukrainę. W dniu dzisiejszym pojawiła się informacja o zabójstwie na tle narodowościowym żydowskiej rodziny z dwojgiem małoletnich dzieci. Wczoraj wieczorem otrzymaliśmy pierwszy sygnał z prośba o pomoc. Kilka rodzin prosi o wywiezienie dzieci z Kijowa i Iwano-Frankowska” – twierdzą autorzy listu.
Głównym żądaniem ukraińskich Żydów wobec Tel-Awiwu jest jak najszybsze zorganizowanie ich ewakuacji z kraju ogarniętego przez protesty społeczne.
---------------------
Wraz z izraelskimi parlamentarzystami przyjedzie do Polski mnóstwo
agentów mossadu, oficjalnie w celu ich ochrony.
SLD instruuje działaczy ws. tajnych więzień. "Ani razu nie pada nazwisko L. Millera"
"W Raporcie Rady Europy nt. więzień CIA wymieniono A.
Kwaśniewskiego (5 razy) i M. Siwca (3 razy). Ani razu nie pada
nazwisko...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. Maryla
Tragiczne wędrówki uchodźców z zapalnych regionów Afryki,
Azji, Bliskiego Wschodu, Europy są stałym fragmentem życia.
O ile sygnały dotyczące obaw mniejszości żydowskiej są prawdziwe,
to jej skierowanie się na teren Polin w przypadku narastającego
zagrożenia jest wielce prawdopodobne. Chyba nikt nie wątpi, że
rząd RP zrobi wszystko, aby udzielić potrzebującym wszechstronnej
pomocy, a "prawicowi nacjonaliści" z pewnością nie będą protestować...
Pozdrawiam
basket
137. JENY, EKSTREMIŚCI, TERRORYŚCI I POTENCJALNI MORDERCY...
Pracownik Muzeum na Majdanku aresztowany za antysemickie plakaty
Do pięciu lat więzienia grozi czterem mężczyznom, którym
prokuratura zarzuca udział w grupie przestępczej oraz nawoływanie do
przemocy i nienawiści wobec Tomasza Pietrasiewicza, dyrektora Ośrodka
Brama Grodzka - Teatr NN. Sąd na wniosek prokuratury aresztował ich na
trzy miesiące.
Plakat znaleziony przy zatrzymanych (Fot KWP Lublin)
K. oraz Łukasza P. - policjanci ze specjalnej grupy mającej wytropić
lubelskich ekstremistów złapali w nocy ze środy na czwartek. Mężczyźni
powiesili akurat dwa plakaty na przystanku komunikacji miejskiej przy
ul. Doświadczalnej. Były na nich zdjęcia postaci z życia publicznego
Lublina: profesora KUL księdza Alfreda Wierzbickiego (ostatnio w
"Wyborczej" krytykował biskupów i radnych PiS za gender), artystki
Katarzyny Hołdy, współtwórcy Tektury Michała Wolnego, historyka
Holocaustu dr. hab. Dariusza Libionki, historyka z Muzeum na Majdanku
Roberta Kuwałka i Tomasza Pietrasiewicza, dyrektora Teatru NN,
dokumentującego pamięć o lubelskich Żydach.
ulice!, nasze kamienice!". W skodzie (należącej do zatrzymanego później
Rafała I.) policjanci znaleźli jeszcze 14 innych plakatów.
Do tej samej sprawy zatrzymano również 50-letniego pracownika Muzeum
na Majdanku Krzysztofa K. Rzecznik lubelskiego komendanta wojewódzkiego
Janusz Wójtowicz zapewnił nas, że śledczy mają opinię biegłego, który
potwierdził, że na służbowej drukarce muzeum Krzysztof K. wydrukował
przynajmniej dwa "narodowe" plakaty.
Do pięciu ujętych w środę i czwartek mężczyzn dołączył jeszcze wczoraj po południu właściciel agencji reklamowej z Łodzi, który pomagał drukować rasistowskie materiały. Jego oraz Rafała I., który użyczył swojego auta na nocną akcję plakatową, prokuratura zwolniła za poręczeniami majątkowymi.
aresztowanie Krzysztofa K. (syna znanego niegdyś z ksenofobicznych
poglądów profesora UMCS), Bartłomieja K., Łukasza P. oraz pracownika
muzeum.
- Grozi im do pięciu lat więzienia. Uważamy, że
na wolności mogliby mataczyć - mówi "Wyborczej" Agnieszka Kępka z
Prokuratury Okręgowej w Lublinie, która połączyła w jedno wszystkie
postępowania dotyczące ataków o podłożu rasistowskim i antysemickim z
ostatnich trzech lat.
W tym okresie Pietrasiewiczowi
wrzucono do domu cegłę ze swastykami, na parapecie okna w jego
mieszkaniu podłożono atrapę bomby, rozwieszano też w mieście
antysemickie plakaty. Z kolei dom dr. Libionki obrzucono kamieniami i
petardami, a na samochodzie dwukrotnie namalowano mu swastyki.
Kończyło się umarzaniem śledztw, bo nie udawało się odnaleźć
sprawców ataków. Jednak po licznych publikacjach - przede wszystkim w
"Wyborczej" - w prokuraturze okręgowej wyznaczono specjalnego
prokuratora, aby od nowa zajął się zamkniętymi wcześniej postępowaniami,
a w komendzie wojewódzkiej powołano grupę, która miała wytropić
ekstremistów.
Tłumaczy też, że grupa działała w sposób przemyślany i
rozmyślny. Razem z plakatami mundurowi znaleźli listę miejsc, gdzie
powinny być rozwieszone. - Pokrywała się z lokalizacjami, których nie
obejmują kamery monitoringu - dodaje Janusz Wójtowicz.
Antysemicka szajka w muzeum na Majdanku, czy... zemsta Antify? Brutalne zatrzymanie inwalidy, dramatyczny list rodziny
Zatrzymany Krzysztof Kokowicz w 2010 roku trafił na listę Antify,
bo domagał się odwołania występu rosyjskiego zespołu Love Cult. Imprezę
reklamował plakat ze Stalinem i czaszkami zabitych w Katyniu. Miała się
odbyć w czasie żałoby po katastrofie w Smoleńsku.
„Pracownik Muzeum na Majdanku drukował antysemickie plakaty”,
„Ujęto gang nawołujący do nienawiści. Zatrzymany pracownik Muzeum na
Majdanku” - to tytuły, które obiegły media. Czy policja w Lublinie
rzeczywiście wpadła na trop nazistowskiej szajki, czy to efekt zemsty
Antify?
Z doniesień tvn24 wynika, że „policjanci ze specjalnej grupy Wydziału
Kryminalnego zatrzymali 6 członków zorganizowanej grupy przestępczej,
którym zarzuca się nawoływanie do nienawiści, a także podżeganie
do popełnienia przestępstwa. Trzech mężczyzn wpadło, gdy rozwieszali
antysemickie plakaty. W grupie działał m.in. pracownik Państwowego
Muzeum na Majdanku”.
Jednym z zatrzymanych mężczyzn jest 51-letni Krzysztof
Kokowicz, pracownik muzeum na Majdanku. Jego siostrzenica nadesłała
dramatyczny list do redakcji portalu wPolityce.pl.
- pisze w liście nadesłanym do redakcji wPolityce.pl.
Kokowiczowi zarzucono, że na służbowym sprzęcie miał drukować
antysemickie plakaty. Grupa miała działać od grudnia 2010 roku.
Czterech zatrzymanych zostało tymczasowo aresztowanych na 3 miesiące. Sadu
nie przekonały tłumaczenia mecenasa, że Krzysztof Kokowicz nie będzie
mógł utrudniać śledztwa, bo wszelkie fakty są i tak powszechnie znane.
Rodzina zatrzymanego zastanawia się, czy cała akcja nie ma związku z kłopotami, które mężczyzna ma już od dłuższego czasu.
- to fragment atrykułu z Dziennika Polska ze stycznia 2012 roku.
Kokowicza znalazł się na liście 12-tu osób z Lubelszczyzny
posądzonych o związki ze skrajną prawicą. On sam udziela się na
prawicowych forach internetowych. Osobiście rozsyłał protest
przeciwko koncertowi w lubelskim klubie Tektura, domagał się odwołania
występu rosyjskiego zespołu Love Cult. Imprezę reklamował plakat ze
Stalinem i czaszkami zabitych w Katyniu. Miała się odbyć w czasie żałoby
po katastrofie w Smoleńsku.
Krzysztof Kokowicz podpisał imieniem i nazwiskiem, podał swój adres.
Te dane zostały wykradzione przez członków grupy Anonymous i trafiły do
Antify. Innemu pracownikowi Majdanka, także oskarżanemu o faszyzm,
namalowano wtedy na samochodzie swastykę.
Temat będziemy kontynuować.
źródło: tvn24.pl/Wuj
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. "Przyzwoity" Heinrich Himmler i "znalezione" archiwum
"Twój Heini", "Wasz Tatuś" i wybujały antysemityzm. Odnaleziono prywatne archiwum Heinricha Himmlera
Archiwum nazistowskiego dygnitarza pochodzi z sejfu jego prywatnej
rezydencji w Gmund nad jeziorem Tegernsee w Bawarii, zajętej w maju 1945
roku przez Amerykanów. Przez długi czas dokumenty znajdowały się w
posiadaniu obywatela Izraela, który przekazał je prywatnemu archiwum w
Tel Awiwie. Obecnie przechowywane są w skarbcu jednego z izraelskich
banków.
W oparciu o odnalezione dokumenty, izraelska reżyserka Vanessa Lapa
nakręciła film dokumentalny "Przyzwoity", który zostanie pokazany 9
lutego w ramach festiwalu filmowego Berlinale w Berlinie. Jej ojciec
jest właścicielem dokumentów po Himmlerze.
http://www.prawy.pl/historia/37-rocznica/2402-plk-jan-karcz-wspolpracownik-rotmistrza-pileckiego-70-rocznica-smierci" height="370" width="280">
lat temu 25 stycznia 1943 r. został zamordowany w niemieckim obozie
koncentracyjnym w Oświęcimiu Jan Karcz , pułkownik dyplomowany kawalerii
Wojska Polskiego.
Płk Jan Karcz był współpracownikiem rotmistrza Witolda Pileckiego...
...Do Wojska Polskiego wstąpił w listopadzie 1918. Będąc porucznikiem,
brał najpierw udział w obronie Lwowa, po czym został dowódcą szwadronu
technicznego 7 Pułku Ułanów Lubelskich (do lutego 1919). Od lutego 1919
do września 1921 dowodził szwadronem w 7 Pułku Ułanów Lubelskich,
walcząc w wojnie polsko-rosyjskiej. Za męstwo na polu walki został
odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari oraz
4-krotnie Krzyżem Walecznych.
Wiosną 1941 r. został aresztowany w łapance w Tarnowie...
Początkowo uwięziony na Zamku w Lublinie, w listopadzie 1941 r. trafił
do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu .
Tu związał się z obozową konspiracją, wstępując do Związku Organizacji
Wojskowej, założonego przez rtm. Witolda Pileckiego...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Karcz
http://www.prawy.pl/historia/37-rocznica/2402-plk-jan-karcz-wspolpracownik-rotmistrza-pileckiego-70-rocznica-smierci
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. Anelka i antysemityzm
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Kneset w Krakowie. Żydzi z optymizmem patrzą na Polskę
Jeszcze
w styczniu największa w historii delegacja członków izraelskiego
parlamentu - Knesetu odbędzie swoją sesję za granicą. Żydowscy posłowie
podczas obrad, które przebiegać mają… w Krakowie, przyjmą m.in. uchwałę
potępiającą często stosowane przez zagraniczne media określenie
„polskie obozy zagłady”. Dlaczego sesja ta przeprowadzona zostanie
właśnie w Polsce?
Bezprecedensowa uroczystość
przypadnie w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu i w 69.
rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz –Birkenau. Organizatorem projektu
jest Jonny Daniels, założyciel i dyrektor organizacji From the Depths,
walczącej o zachowanie pamięci o Holokauście, która „pragnie łączyć
przeszłość żydowską z jej przyszłością".
Daniels zapytany o to, dlaczego nie
zaczekał ze zorganizowaniem historycznej sesji Knesetu w Polsce choćby
rok - do okrągłej rocznicy wyzwolenia obozu, stwierdził, iż „nigdy nie
jest właściwy czas na aranżację takiego wydarzenia.” Tłumaczył, że co
godzinę umiera co najmniej jeden Żyd ocalony z Holokaustu. Tym samym
traci się kontakt z bezpośrednimi świadkami zagłady Żydów.
Do Polski przybędzie co najmniej 60. z
liczącego 120. członków parlamentu, reprezentujących wszystkie partie
na czele z przewodniczącym Yuli Edelsteinem. Izraelscy politycy przylecą
specjalnie wyczarterowanym samolotem wraz z grupą żyjących jeszcze
świadków Holokaustu, z naczelnymi rabinami oraz reprezentantami sił
wojskowych Izraela i organizacji młodzieżowych. Obecność tych ostatnich
ma podkreślić związek między przeszłością i przyszłością.
„Misja” i „globalny pokaz siły”
Wiele osób zastanawia się, co tak naprawdę sprowadza tylu czołowych polityków Izraela do Polski?
Oficjalnej odpowiedzi udziela Yuli
Edelstein. Szef Knesetu skarży się na „dramatyczny wzrost antysemityzmu w
Europie niespotykany od końca Holokaustu”. Jak mówi, „Holokaust nie
zaczął się od obozu w Auschwitz-Birkenau, ale od obrażania Żydów i
rzucania kamieniami w ich wystawy sklepowe”.
Izraelski polityk dodaje, że głównym
celem „misji” jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na znaczenie
pamięci o Holokauście i „przeprowadzenie rozmów z wybranymi politykami z
całego świata na temat tego, co należy zrobić, aby upewnić się, iż
Holokaust nigdy więcej się nie powtórzy w dowolnym miejscu na ziemi”.
Edelstein ostrzega przy tym, iż „antysemityzm nie jest tylko żydowskim
czy izraelskim problemem", i że gdy prześladowanie „zaczyna się od
Żydów, na nich się nie kończy".
Organizator sesji Knesetu w Polsce
Jonny Daniels zapewnia, że do pokaźnej delegacji żydowskiej dołączy
wielu parlamentarzystów i innych osobistości z całego świata, przez co
impreza będzie „symbolicznym pokazem siły i globalnej determinacji w
zwalczaniu antysemityzmu”. Z kolei dyrektor amerykańskiej organizacji
Legal Project, Sam Nunberg zapewnił, że do Polski przyjadą ważni
kongresmeni USA oraz laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel.
Inicjatorzy imprezy, którzy nie
kryją, iż szczególnym powodem jej organizacji jest walka z narastającym
antysemityzmem w Europie, powołują się na wyniki sondażu Pew Research
Center dot. sytuacji Żydów w Europie oraz na monitoring prowadzony przez
Europejską Agencję Praw Podstawowych, która alarmuje z powodu
narastającej dyskryminacji i liczby „przestępstw z nienawiści” wobec
Żydów w państwach UE.
Narastający antysemityzm w Europie, ale nie w Polsce
Z badań przeprowadzonych w 2012 r.
przez agencję na grupie 5847 Żydów w wieku od 16 lat w Belgii, Francji,
Niemczech, na Węgrzech, we Włoszech, na Łotwie, w Szwecji i w Wielkiej
Brytanii wynika, iż 66 proc. ankietowanych uważa, że antysemityzm jest
poważnym problemem w tych krajach. Na Węgrzech stwierdziło tak 90 proc.,
a we Francji - 85 proc.
Z badania europejskiej agencji
dowiadujemy się także, że 38 proc. Żydów unika przez cały czas lub
często noszenia rzeczy, które mogą pomóc innym ich zidentyfikować jako
Żydów. We Francji tak czyni 51 proc. osób, a w Szwecji nawet 60 proc.
Agencja podaje, że 48 proc. Żydów z
Węgier i 46 proc. Żydów z Francji chce wyemigrować do innego kraju ze
względu na zagrożenie bezpieczeństwa spowodowane konfliktem
arabsko-izraelskim. Dramatycznie też wzrosła liczba Żydów, którzy
obawiają się ataków na siebie, mimo że z „jakimiś formami antysemityzmu”
bezpośrednio spotkała się w 2012 r. mniej niż jedna czwarta Żydów z
Europy.
Z badania wynika, iż aż 70 proc.
Żydów z Francji czuje się zagrożonych. Co ciekawe tego poczucia
zagrożenia raczej nie można tłumaczyć jedynie obecnością w kraju nad
Sekwaną znacznej grupy muzułmańskich imigrantów, bo np. w Wielkiej
Brytanii - gdzie notabene istnieje także duża wspólnota wyznawców
islamu – już tylko niecałe 30 proc. Żydów obawia się napaści, czy innej
formy prześladowania.
Tropienie antysemityzmu w sieci
Zdaniem izraelskich komentatorów,
rosnące poczucie zagrożenia europejskich Żydów i narastanie
antysemityzmu to nie efekt zbiorowej histerii, ale fakt. Zdaniem
izraelskich mediów, problemem znacznie większym niż bezczeszczenie
cmentarzy żydowskich, akty wandalizmu mienia żydowskiego, czy przejawy
wrogości wobec Żydów na ulicy i w innych miejscach publicznych, jest
tzw. antysemityzm sieciowy. Żydowscy komentatorzy skarżą się, iż poziom
antysemityzmu w internecie w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł do
zastraszających rozmiarów. Jakie są – ich zdaniem – najczęściej
spotykane akty antysemityzmu? Komentarze na forach dyskusyjnych i
portalach społecznościowych o tym, iż „Izraelczycy zachowują się jak
naziści wobec Palestyńczyków”, że „Żydzi mają zbyt wiele władzy w
gospodarce, polityce i mediach,” i że „wykorzystują bycie ofiarą
Holokaustu do własnych celów”.
Agencja Praw Podstawowych sugeruje,
iż w związku z narastaniem antysemityzmu państwa członkowskie UE powinny
„rozszerzyć podstawę prawną do ścigania przestępstw z nienawiści i
przestępstw popełnionych z pobudek antysemickich w Internecie”.
Proponuje się nawet powołanie „wyspecjalizowanych jednostek policji,
które będą monitorować, a także ścigać przestępstwa z nienawiści w
sieci” i postuluje się „wprowadzenie środków w celu zachęcenia
użytkowników do zgłaszania na policję wszelkich antysemickich treści”.
Agencja Praw Podstawowych: zakazać krytyki Izraela
Co jednak szczególnie bulwersuje
wspólnotę żydowską – jak zauważa gazeta The Jewish Daily Forward – to
rosnące w siłę partie prawicowe o „jawnie antyżydowskim obliczu” np. w
Grecji i na Węgrzech.
Gazeta przypomina, że już w 2011 r.
Fundacja Friedricha Eberta stwierdziła, iż obecny antysemityzm przejawia
się w krytyce państwa Izrael. Tzw. klasyczny antysemityzm, jak podaje
gazeta – w większości przypadków odszedł do lamusa, jego nowym
wcieleniem jest natomiast „demonizacja” polityki Izraela. Pismo dodaje,
że dzisiaj powoływanie się na „Protokoły Mędrców Syjonu”, czy mówienie o
tym, iż Żydzi chcą panować nas światem zostałoby z pewnością wyśmiane
podczas obiadu towarzyskiego, ale już krytyka polityki Izraela, czy
poglądy o kontrolowaniu przez lobby żydowskie amerykańskiej polityki
zagranicznej, stają się przedmiotem dysput, a nawet politycznych analiz.
Gazetę oburzyły np. słowa byłego
brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Strawa wypowiedziane w
Izbie Gmin w listopadzie 2013 r. Straw stwierdził, że Izraelski Komitet
Spraw Publicznych w USA i jego amerykańskie „nieograniczone” fundusze są
największymi przeszkodami do zawarcia pokoju między Izraelczykami a
Palestyńczykami. Autor artykułu w JDF napisał, że skoro takie rzeczy
mówi bez ogródek ważny polityk, to „aż strach pomyśleć”, o czym muszą
rozprawiać w prywatnych rozmowach zwykli Europejczycy.
Gazeta przypomina także inicjatywę
podjętą w 2005 r. przez Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i
Ksenofobii (EUMC), które przygotowało nową, roboczą definicję
antysemityzmu. Obejmuje ona nie tylko rasowe czy religijne uprzedzenia
do samych Żydów, ale również krytykę polityki Izraela. EUMC jako
przykład nowego antysemityzmu wymienia więc zarówno kwestionowanie prawa
narodu żydowskiego do samostanowienia, jak i zarzucanie Izraelowi
„działań rasistowskich”, porównywanie jego współczesnej polityki do
rasistowskiej polityki narodowo-socjalistycznych Niemiec, czy też
obarczanie Żydów odpowiedzialnością za tę politykę.
Następczyni EUMC, Agencja Praw
Podstawowych publikując alarmujące wyniki badań dot. rzekomego
narastania antysemityzmu w Europie, przygotowała niejako grunt pod
zmianę polityki. Agencja, powołując się na dane zebrane w poszczególnych
państwach podkreśliła, iż Żydzi cierpią prześladowanie z powodu
„oczerniania Izraela”. Izraelski komentator, dyrektor Transatlantyckiego
Instytutu AJC w Brukseli, Daniel Schwammenthal (którego publikacje
notabene ukazują się na łamach portalu „Racjonalista”) podkreślił, że
przyjęcie nowej definicji antysemityzmu nie jest tylko kwestią wizerunku
całego narodu i przyszłości stosunków dwustronnych między krajami
europejskimi a Izraelem. Jego zdaniem, stawką jest przyszłość
europejskich Żydów, rozważających emigrację.
O tych m.in. kwestiach
parlamentarzyści żydowscy i ważni politycy z Europy oraz USA mają
dyskutować na pierwszej, historycznej sesji zagranicznej izraelskiego
Knesetu w Polsce.
Ale dlaczego odbędzie się ona akurat w
naszym kraju? Czy tylko z tego względu, że znajduje się tutaj
największy obóz zagłady Żydów z czasów II wojny światowej? Bynajmniej.
Pozytywnie o Polakach
Uważna lektura niezwykle pochlebnych
artykułów w „The Jerusalem Post,” czy w amerykańskich mediach pisanych
przez rabinów i nie tylko o imponującym odrodzeniu żydowskim, z jakim
mamy do czynienia w naszym kraju, maluje zgoła odmienny obraz od tego,
do jakiego się przyzwyczailiśmy. Okazuje się, że Polacy wcale nie są
takimi antysemitami, jak przez ostatnie ćwierć wieku zarzucała im
lewicowa i liberalna, w tym także żydowska, opinia publiczna. Gdzie
osławiony, wynikający rzekomo z polskiego katolicyzmu, antysemityzm
Polaków „wysysany z mlekiem matki”? Żydzi dobrze się czują w naszym
kraju i z wielką nadzieją patrzą na odradzające tu żydowskie środowiska.
Dziennikarze czołowych gazet
amerykańskich i izraelskich piszą o młodej generacji Żydów, którzy
dowiadują się o swoich korzeniach. O dzieciach żydowskiego pochodzenia,
wychowywanych w rodzinach katolickich, które doszedłszy pełnoletniości
odkrywają swoją tożsamość. W nich, jak również w młodych Polakach,
którzy choć nie mają żydowskich korzeni, to jednak są zaangażowani w
propagowanie kultury żydowskiej, upatruje się nadziei na odrodzenie
dużej wspólnoty żydowskiej w Polsce.
Żydzi szacują, że w naszym kraju
mieszka około 25 tys. osób, które mają korzenie judaistyczne, ale o nich
nie wiedzą. Dlatego też, zadaniem odradzających się instytucji w
Krakowie, Warszawie i Łodzi jest uświadomienie im tego.
W tym kontekście słynny Manifest
Odrodzenia Żydowskiego, z którego kpią niektórzy żydowscy działacze,
komentując go jako wybryk artystyczny, nabiera innego charakteru.
Odrodzenie żydowskie od wielu lat dokonuje się w Polsce i zaczęło się od
aktywizacji na polu kulturalnym.
By nie być gołosłowną odnośnie
pochlebnych tekstów dot. Polski odsyłam do wyznań rabina Avi Baumoly z
Krakowa, który jesienią ub. roku na łamach „The Jerusalem Post”
tłumaczył, dlaczego został rabinem w kraju, będącym wielkim
cmentarzyskiem Żydów. Podobne w wymowie teksty można znaleźć także w
mediach amerykańskich.
Baumola przypomniał, że przed wojną
żyła w Polsce największa populacja Żydów, licząca 3,3 mln osób. Rabin
pisze, że gdy pierwszy raz usłyszał o tym, iż ma się przenieść do
naszego kraju, zareagował w sposób typowy dla wielu Żydów z Ameryki.
Pomyślał sobie, „dlaczego ktoś chciałby wrócić do tego cmentarzyska”,
ale gdy zaczął więcej czytać na temat Polski i spotykać się z ludźmi tam
mieszkającymi przekonał się, „że wszystko jest nieco bardziej
skomplikowane niż się sądzi.” Napisał: „w rzeczywistości zakopać Polskę w
70 –letnim sarkofagu jest historycznie błędne i moralnie naganne”.
Tłumaczy, że w gruncie rzeczy był
nieświadomy kroków podejmowanych zarówno przez społeczność żydowską,
która tutaj mieszka, jak i przez polski rząd w ciągu ostatnich
dziesięcioleci. Dowiedział się także o „niezwykłym odrodzeniu judaizmu w
Polsce w ogóle i w Krakowie w szczególności.” Chwalił ożywioną
działalność Centrum Kultury Żydowskiej z Krakowa, zaangażowanie
Uniwersytetu Jagiellońskiego w badania nad kulturą żydowską i
upowszechnienie języka jidysz, a także dokonania władz polskich, z
prezydentami na czele - począwszy od Wałęsy, a skończywszy na
Komorowskim.
Pisał także o wielkim wkładzie
papieża Jana Pawła II na rzecz pojednania polsko-żydowskiego i o
młodzieży garnącej się do inicjatyw propagujących kulturę judaistyczną
poprzez festiwale filmowe, festiwale i koncerty muzyki klezmerskiej itp.
Chwalił Muzeum Historii Żydów w Polsce, którego budowa została
sfinansowana z pieniędzy publicznych (około 200 mln zł), czyli podatków
Polaków i środków darczyńców prywatnych takich jak np. Jan Kulczyk. Z
wielką nadzieją patrzy na działalność Fundacji Shalom, która wskazuje na
rosnące zainteresowanie kulturą żydowską, zwłaszcza wśród młodego
pokolenia.
„To pozwala nam patrzeć w przyszłość z
optymizmem – napisał. - Dlatego – dodał - jestem przekonany, że
spotkania młodzieży polskiej i izraelskiej mają wielką rolę do odegrania
w przezwyciężeniu nieuzasadnionych stereotypów, które nie zostały
wyeliminowane w naszych społeczeństwach".
Na koniec stwierdził, że
„antysemityzm nadal istnieje w Polsce, choć na znacznie mniejszą skalę
niż w poprzednich latach, a na pewno na mniejszą skalę niż w niektórych
krajach Europy Zachodniej”.
W Polsce bycie Żydem bezpieczniejsze i łatwiejsze
Szef Centrum Wspólnoty Żydowskiej w
Krakowie (Jewish Community Center), Jonathan Ornstein wyraził się
bardziej dobitnie. Wypowiadając się dla magazynu The Tablet w
listopadzie 2012 r. stwierdził, iż „Polska jest jedynym krajem w
Europie, gdzie powiodły się próby reaktywowania wspólnoty żydowskiej. W
większości przypadków próby wskrzeszenia tej wspólnoty w krajach
europejskich nie były pozytywnym doświadczeniem. Polska jest jedynym
krajem na świecie, w którym bycie Żydem na co dzień jest
bezpieczniejsze, łatwiejsze i bardziej akceptowalne niż gdzie indziej”.
Dodał, że w tej chwili w naszym kraju ma miejsce druga fala ożywienia
żydowskiego, która wiąże się z budowaniem instytucji żydowskich. I
chociaż - jak zaznaczył - jest to proces długotrwały, postęp już w tej
chwili jest niewiarygodnie szybki.
Agnieszka Stelmach
Read more: http://www.pch24.pl/kneset-w-krakowie--zydzi-z-optymizmem-patrza-na-polske,20371,i.html#.UuOf3oBBAX4.facebook#ixzz2rRFC3QDk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. SOWIECIARZE ATAKUJĄ, Anfita we Wiedniu
Bal nacjonalistów wywołał zamieszki w centrum Wiednia
Wiedeński bal, zorganizowany przez skrajnie radykalną Wolnościową Partię Austrii, stał się powodem zamieszek w centrum miasta.
Około
6000 ludzi, protestujących przeciwko imprezie pod patronatem
nacjonalistów, uczestniczyło w marszu w piątek wieczorem. Następnie
niektórzy demonstranci zaczęli wybijać witryny sklepowe i rzucać w
policjantów butelkami.
Siły bezpieczeństwa objęły
kordonem dużą część historycznego centrum Wiednia, żeby zapobiec
starciom między demonstrantami a gośćmi balu.
Zamieszki w Wiedniu
Koszt wyrządzonych szkód przez protestujących wynosi kilkaset tysięcy euro - podała policja.
Daleko idące środki bezpieczeństwa władze miasta wprowadziły, mając w
pamięci wydarzenia z zeszłego roku, gdy podczas protestów organizacji
antyfaszystowskich, w których uczestniczyło ok. 3000 osób, doszło do
poważnych ekscesów, a kilkoro ludzi zostało lekko rannych.
Organizowany przez FPOe "Akademikerball" po raz pierwszy odbył się w
zeszłym roku. Miał on zastąpić bale organizowane od kilkudziesięciu
lat przez 21 korporacji studenckich, skupiających radykalnych
nacjonalistów austriackich. Na bal studencki nie zgodziło się
towarzystwo zarządzające pałacem z powodu licznych incydentów, do
jakich doszło przy tej okazji w przeszłości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. odnosnie komentarza 137
czyli dzielnej pracy prokuratury w zakresie zamknięcia "ekstremistów, grupy przestępczej"
"Witam
Jestem siostrzenicą Krzysztofa Ki jedyna osoba do kontaktu z jego rodziny. Krzysiek został zabrany z pracy ok 12-13 w czwartek 23 01 2014 został zabezpieczony sprzęt komputerowy oraz drukarka z działu w którym pracuje. Ja zostałam poinformowana telefonicznie kolo godz 16 tego samego dnia (podobno na prośbę Krzyska)ze znajduje się w Komendzie Wojewódzkiej Policji. Nie pozwolono mi dostarczyć nawet sprzętu który jest mu niezbędny do funkcjonowania ,Krzysiek jest osoba niepełnosprawną po wszczepieniu implantu ślimakowego i bez ładowarki do baterii i samych baterii do aparatu nie słyszy . Sprzęt ten pozwolono mi dostarczyć dopiero następnego dnia gdy nie był w stanie składać zeznań w Prokuraturze. Postawiono mu zarzuty dotyczące działania w grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw polegających na propagowaniu faszyzmu, nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych oraz znieważaniu innych osób. W piątek 24 01 2014 zostawiłam wszelkie potrzebne pełnomocnictwa w kancelarii Pana mec. Tomasza Rowińskiego nr tel. 693865130. Pan mecenas był obecny przy przesłuchaniu w Prokuraturze , na wniosek której sad zadecydował o wydaniu nakazu tymczasowego zatrzymania Krzysztofa argumenty Pana mecenasa Rowińskiego ze w związku z tak dużym nagłośnieniem sprawy przez media Krzysztof nie będzie w stanie utrudniać śledztwa ponieważ wszystkie fakty i tak są już ogólnie dostępne nie przekonały sadu. Krzysztof przebywa w tej chwili w Areszcie Śledczym ul.Południowa 5 w Lublinie jest 51 letnim niepełnosprawnym mężczyzną z problemami zdrowotnymi .. bardzo proszę o pomoc zainteresowanie sprawa i kontakt pozdrawiam"
Informację o stanie zdrowia K. potwierdzam..
TVN24 Fakty po faktach
Pracownik Muzeum na Majdanku zatrzymany. Nawoływał do nienawiści
Co szokujące, jednym z podejrzanych jest pracownik Państwowego Muzeum na
Majdanku. Na terenie muzeum, które znajduje się na terenie byłego
nazistowskiego niemieckiego obozu koncentracyjnego podejrzany miał
drukować antysemickie plakaty. - Jesteśmy zszokowani całą tą sytuacją -
mówi Agnieszka Kowalczyk-Nowak z Państwowego Muzeum. - Wszczęliśmy w tej
sprawie wewnętrzne postępowanie wyjaśniające - dodaje.
Prokuratura
ustaliła, że sprawcy działali od grudnia 2010 roku. W tym czasie
zamieszczali wielokrotnie plakaty m.in. o treści antysemickiej i innej.
Zarzuca się im nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych,
znieważenia grupy ludności na tle przynależności rasowej, a także do
nawoływania do popełnienia przestępstwa. Wszystkich tych przestępstw
dokonywali według ścisłego podziału ról. Część z nich zajmowała się
ogólnym projektem działań, inni grafiką, a jeszcze inni drukowaniem i
kolportażem. Dlatego też zatrzymani usłyszą zarzuty związane z udziałem w
zorganizowanej grupie przestępczej.
Wobec czterech zatrzymanych -
Krzysztofa K. Łukasza P. Bartłomieja K. i Krzysztofa K - zastosowano
tymczasowo aresztowania na 3 miesiące. Wobec dwóch pozostały członków
grupy zastosowano poręczenie majątkowe.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. 12:09 Na szczycie w rocznicę
12:09
Na szczycie w rocznicę wyzwolenia Auschwitz zabraknie najważniejszych
przewodniczący izraelskiego parlamentu - nie przyjedzie na szczyt w
rocznicę...
czytaj dalej »
Jak informuje
Kancelaria Sejmu, Yuli Edelstain - przewodniczący izraelskiego
parlamentu - nie przyjedzie na szczyt w rocznicę wyzwolenia obozu
Auschwitz. W związku z tym przewodniczącym polskiej delegacji będzie
wicemarszałek Cezary Grabarczyk, który zastąpi Ewę Kopacz.
Główna ceremonia upamiętniająca ofiary Zagłady odbędzie się na
terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau z udziałem byłych więźniów,
przedstawicieli władz polskich, duchowieństwa oraz gości z całego
świata.
Wśród nich będzie liczna grupa posłów Knesetu pod
przewodnictwem szefa Izby Juliego Joela Edelsteina oraz naczelni rabini
Izraela: aszkenazyjski Dawid Lau i sefardyjski Icchak Josef. Portal
informacyjny izrael.org.il podał, że przyjedzie też noblista Elie
Wiesel.Wieczorem w Krakowie odbędzie się uroczysta sesja zatytułowana
"Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w
przyszłość". Zgromadzi ona parlamentarzystów z kilkunastu krajów, m.in.
Polski, Izraela, Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec,
Hiszpanii i Węgier.W skład polskiej delegacji wejdą m.in. członkowie Polsko-Izraelskiej
Grupy Parlamentarnej, którą kieruje posłanka Beata Małecka-Libera (PO). W
obecnej kadencji grupa skupia 26 posłów i sześciu senatorów. W
spotkaniu poświęconym pamięci ofiar Holokaustu uczestniczyli będą też
m.in. przedstawiciele polskiego rządu oraz europosłowie. Po obradach
planowane są spotkania grup bilateralnych. Posłowie mają rozmawiać m.in.
o przyszłości Muzeum Auschwitz i wzajemnych relacjach.Inicjatorem przyjazdu deputowanych Knesetu do Polski jest fundacja „From
the Depths”, którą kieruje 27-letni Izraelczyk Jonny Daniels, wnuk
ocalonych z Zagłady Żydów.
O tym jak będzie zabezpieczona uroczystość czytaj na tvn24.pl.
Około 800
funkcjonariuszy będzie ochraniać międzyparlamentarny szczyt w rocznicę
wyzwolenia Auschwitz, który odbędzie się w poniedziałek w Krakowie. Zabezpieczenie pobytu uczestników obchodów w Małopolsce ma najwyższą
rangę, czyli formę operacji policyjnej. Oznacza to, że kieruje nią
osobiście zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie mł.
inspektor Paweł Dzierżak – informuje rzecznik małopolskiej policji
Mariusz Ciarka.Powołano też sztab policyjny, a do ochrony wydarzenia zaangażowano około
800 policjantów ze służb prewencyjnych, operacyjnych czy logistycznych.
Małopolscy
funkcjonariusze współpracują z Biurem Ochrony Rządu, ambasadą Izraela i
innymi służbami zaangażowanymi w przygotowanie spotkania.Jego zdaniem spotkanie parlamentarzystów, które odbędzie się w
poniedziałek wieczorem w hotelu Park Inn w okolicach ronda
Grunwaldzkiego, nie powinno być uciążliwe dla mieszkańców Krakowa. Nie
planuje się zamykania okolicznych ulic na czas pobytu delegacji, a
jedynie wyłączanie z ruchu na czas przejazdu kolumn samochodów.
Poranny
przylot licznej delegacji z Izraela nie utrudni też funkcjonowania
lotniska Kraków Airport, bowiem samoloty zostaną przyjęte w wojskowej
części portu, skąd bezpośrednio kolumna pojazdów skieruje się do byłego
niemieckiego obozu Auschwitz.
Podczas przejazdu kolumny na trasie z
Krakowa do Oświęcimia można się spodziewać utrudnień w ruchu, bo
samochody będą musiały przepuszczać uprzywilejowaną kolumnę.Wieczorem w Krakowie odbędzie się uroczysta sesja zatytułowana
"Refleksje o Auschwitz - pamiętając o przeszłości, patrząc w
przyszłość". Zgromadzi ona parlamentarzystów z kilkunastu krajów, m.in.
Polski, Izraela, Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec,
Hiszpanii i Węgier.W skład polskiej delegacji wejdą m.in. członkowie Polsko-Izraelskiej
Grupy Parlamentarnej, którą kieruje posłanka Beata Małecka-Libera (PO). W
obecnej kadencji grupa skupia 26 posłów i sześciu senatorów. W
spotkaniu poświęconym pamięci ofiar Holokaustu uczestniczyli będą też
m.in. przedstawiciele polskiego rządu oraz europosłowie. Po obradach
planowane są spotkania grup bilateralnych. Posłowie mają rozmawiać m.in.
o przyszłości Muzeum Auschwitz i wzajemnych relacjach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. Henryk Sienkiewicz "Wilk i kozieł"
Raz basior napotkawszy capa rzekł doń: "Bracie,
Pragnąłbym z duszy, serca uczynić coś dla cię.
Chcę cię cywilizować, zwilczyć jednym słowem.
Sierść masz lichą, wytartą, a tak - futrem płowym
I puszystym porośniesz, będzieć ciepło w zimie,
Wraz i siły nabierzesz... Już ci się nie imie
Lada kurta do łydek, bo wilczy ród znany!
Dla nas przecie stworzone owce i barany.
Mamy prawo zjeść wszystko, co jest do zjedzenia:
To święte prawo wilcze! A gdy do plemienia
Naszego będziesz liczon, świat będzie twój cały."
Na to odrzecze kozieł: "Zaszczyt to niemały,
Lecz nie widzę sposobu. Kozłem mnie stworzono,
Kozłem był dziad mój, ojciec; kozim mlekiem łono
Matki mnie wykarmiło. Jakaż na to rada?"
"Poradzim - wilk odrzecze - więc naprzód wypada,
Bym cię zasymilował, to znaczy zadławił,
Następnie schrustał, połknął, a w ostatku strawił.
Wtedy przejdziesz w krew moją, zmienisz się w me kości
I w mych dzieciach do późnej przejdziesz potomności."
Cap tylko brodą trzasnął: "Uważ, panie drogi,
Że Pan Bóg dał mi na łbie bardzo twarde rogi,
Więc nim mnie zwilczyć zdołasz, to przed tą odmianą
Jeszcze ci moje rogi diablo w gardle staną."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. newsy Barubara salonowego
TELAWIW
OnLine: Wyjazdowa sesja 50% Knesetu 27 bm. nie odbędzie się na żadnym
Wawelu niestety:), lecz w w którymś z krakowskich hotelików...
TELAWIW
OnLine: Netanjahu rozmawiał z Kerrym w Davos, a palestyński Abu-Mazen
wymieniał gorące uściski z Putinem i Miedwiediewem w Moskwie. Peresowi
wręczyli w Davos z wielką pompą „Golden Bell” (złoty dzwon), a Ruhani
gawędził z szefami wielkich koncernów zachodnich chcących robic interesy
z Iranem. Tłoczyła się kolejce do niego nie tylko Coca Cola:).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. Jak powiedział Churchill - nie wierzę dopóty, dopuki poważny
dziennik/-arz np.E.B.nie zdementuje wiadomości. No i zdementował. Nie Wawel więc a jakiś hotelik.
Czyli zeżrą, ale co do strawienia - hmmm mogą być kłopoty.
Będziemy mieć relacje wiarygodne z tego, co nam wysmażą.
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
147. Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Bronisław Komo
Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Bronisław Komorowski.
Największa w historii delegacja izraelskiego parlamentu - Knesetu przyjeżdża do Polski na obchody 69. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz Birkenau. Parlamentarzyści wezmą też udział w organizowanym przez Sejm Międzyparlamentarnym Zgromadzeniu w Krakowie.
To historyczne wydarzenie - mówi Radiu Kraków Jonathan Daniels. Jak dodaje, nie było trudno namówić ludzi na przyjazd do Polski. Podkreśla, że ludzie od razu zobaczyli historyczną wagę tego wydarzenia, które będzie obserwowane na całym świecie. - Trudno było utrzymać liczbę chętnych na określonym poziomie, bo zainteresowanie obecnością w Polsce było ogromne - dodaje.
Oprócz licznej delegacji Knesetu pojawią się przedstawiciele ponad 20 państw z całego świata. Posiedzenie Międzyparlamentarnego Zgromadzenia odbędzie się 27 stycznia w Krakowie, po zakończeniu uroczystości w Muzeum Auschwitz Birkenau.
Głównym założeniem Zgromadzenia jest możliwość wymiany refleksji oraz przyjęcie pokojowych postulatów - mówi założyciel Fundacji "From The Depths" i przypomina, że Żydzi mają wielowiekową historię i tradycję obecności w Polsce.
Ta przeszłość została nam odebrania nie przez to co my Żydzi zrobiliśmy, czy co zrobili Polacy, ta historia została nam odebrana przez niemiecką nazistowską okupację. Żydzi i Polacy mają z jednej strony bardzo dobrą wspólną historię, ale też i cięższe czasy - mówi Jonathan Daniels.
Jak dodaje, nikt nie przyjeżdża do Polski, by mówić, że wszystko było idealne, ale fakt, że mamy wspólną historię pozwala nam budować dla przyszłości.
W uroczystościach udział wezmą także przedstawiciele izraelskiego rządu, reprezentanci Sił Obronnych Izraela, naczelni rabini oraz studenci a przede wszystkim grupa ponad 50 ocalałych z Holokaustu, do których dołączy stuosobowa grupa z Polski byłych więźniów niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz.
Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Bronisław Komorowski.
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/449223,izraelski-parla...
Ciekawy motyw z tym "honorowym patronatem", bo na stronie prezydent.pl ani słowa na ten temat.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/kalendarz/filtr,2014-01-27.html
Nie dysponujemy informacjami o żadnych wydarzeniach z tego dnia.
Poniżej możesz przeczytać o 5 ostatnich wydarzeniach.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/patronaty/rok-2014/art,7,styczen-201...
Styczeń 2014 r.
Na wniosek Pani Izabeli Dzieduszyckiej – Przewodniczącej Zarządu Stowarzyszenia Przymierza Rodzin
XVI Dobroczynny Bal Przymierza Rodzin
11 stycznia 2014 roku, Warszawa
Na wniosek Pana Bohdana Skrzypczaka – Prezesa Zarządu Stowarzyszenie Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL
Spotkanie „Rzeczypospolita Lokalna. Sejm Społeczników, Bojowników i Ekspertów”
16-17 stycznia 2014 roku, Warszawa
Na wniosek Pana Jarosława Suchana – Dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi
Wystawa „Atlas Nowoczesności”
Otwarcie 24 stycznia 2014 roku, Łódź
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Jan Paweł II
Oświęcim-Brzezinka, 7 czerwca 1979
Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na terenie byłego obozu koncentracyjnego
1. „To jest zwycięstwo nasze — wiara nasza” (por. 1 J 5, 4).
Te słowa z Listu św. Jana przychodzą mi na myśl i cisną się do serca,
gdy staję wraz z wami na tym miejscu, na którym dokonało się szczególne
zwycięstwo człowieka przez wiarę. Przez wiarę, która rodzi miłość Boga
i bliźnich: jedną miłość, miłość „największą” — taką, która gotowa
jest „życie położyć za brata swego” (por. J 15, 13; 10, 11). A więc
zwycięstwo przez miłość, która ożywia wiarę aż do granic ostatecznego świadectwa.
To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł w tym miejscu człowiek,
któremu na imię Maksymilian Maria, nazwisko: Kolbe, „z zawodu” (jak pisano
o nim w rejestrach obozowych): ksiądz katolicki, z powołania: syn św.
Franciszka, z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych ludzi, włókniarzy
z okolic Łodzi, z łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.
To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym
miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary — wiary w Boga i wiary
w człowieka — i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale
wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane
na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii;
w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego
prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem Arbeit macht frei,
rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu.
W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi
z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do
zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu
— za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi i jest wśród nas.
Czy tylko on jeden — Maksymilian Kolbe — odniósł zwycięstwo, które odczuli
natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat?
Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw, jak choćby — śmierć
w krematorium obozowym siostry Benedykty od Krzyża, karmelitanki, w świecie
Edyty Stein, z zawodu — filozof, znakomita uczennica Husserla, która stała się
ozdobą współczesnej niemieckiej filozofii, a pochodziła z żydowskiej
rodziny zamieszkałej we Wrocławiu.
Nie chcę zatrzymać się na tych dwóch nazwiskach, gdy stawiam sobie pytanie, czy
tylko on jeden, czy tylko ona jedna...? Ile tutaj odniesiono podobnych zwycięstw?
Odnosili je ludzie różnych wyznań, różnych ideologii, zapewne nie tylko wierzący.
Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy
przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczania
człowieczeństwa.
Na miejscu tak straszliwego podeptania człowieczeństwa, godności ludzkiej —
zwycięstwo człowieka!
Czyż ktoś na świecie może się jeszcze dziwić, że papież, który tu, na tej
ziemi urodził się i wychował, papież, który przyszedł na Stolicę Piotrową
z Krakowa, z tej archidiecezji, na terenie której znajduje się obóz
oświęcimski, że ten papież pierwszą encyklikę swego pontyfikatu zaczął od słów Redemptor
hominis — i że poświęcił ją w całości sprawie człowieka, godności
człowieka, zagrożeniom człowieka — prawom człowieka wreszcie! Niezbywalnym prawom,
które tak łatwo mogą być podeptane i unicestwione... przez człowieka! Wystarczy
ubrać go w inny mundur, uzbroić w aparat przemocy, w środki zniszczenia,
wystarczy narzucić mu ideologię, w której prawa człowieka są podporządkowane
wymogom systemu... podporządkowane bezwzględnie, tak że faktycznie nie istnieją.
2. Przybywam tu dzisiaj jako pielgrzym. Wiadomo, że nie raz tutaj bywałem... bardzo
wiele razy! Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy
klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów
Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież.
Przybywam więc do tego szczególnego sanktuarium, w którym narodził się —
mogę powiedzieć — patron naszego trudnego stulecia, podobnie jak dziewięć wieków
temu narodził się pod mieczem na Skałce Stanisław, patron Polaków.
Ale przybywam nie tylko po to, żeby czcić patrona naszego stulecia. Przybywam, ażeby
razem z wami, bez względu na to, jaka jest wasza wiara, jeszcze raz popatrzeć
w oczy sprawie człowieka.
Oczywiście, że przybywam, aby się modlić wspólnie z wami wszystkimi, którzy
tu dziś jesteście — i wspólnie z całą Polską — i wspólnie
z całą Europą. Chrystus chce, abym stawszy się następcą Piotra świadczył
przed całym światem o tym, co jest wielkością człowieka naszych czasów —
i co jest jego nędzą. Co jest jego klęską i co jest jego zwycięstwem.
Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach
w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny grób nieznanego żołnierza. Klękam
przy wszystkich po kolei tablicach Brzezinki, na których napisane jest wspomnienie ofiar
Oświęcimia w następujących językach: polskim, angielskim, bułgarskim,
cygańskim, czeskim, duńskim, francuskim, greckim, hebrajskim, jidisz, hiszpańskim,
flamandzkim, serbsko-chorwackim, niemieckim, norweskim, rosyjskim, rumuńskim,
węgierskim, włoskim.
Zatrzymam się wraz z wami, drodzy uczestnicy tego spotkania, na chwilę przy
tablicy z napisem w języku hebrajskim. Napis ten wywołuje wspomnienie narodu,
którego synów i córki przeznaczono na całkowitą eksterminację. Naród ten
początek swój bierze od Abrahama, który jest „ojcem wiary naszej” (por. Rz 4, l2),
jak się wyraził Paweł z Tarsu. Ten to naród, który otrzymał od Boga Jahwe
przykazanie „Nie zabijaj”, w szczególnej mierze doświadczył na sobie
zabijania. Wobec tej tablicy nie wolno nikomu przejść obojętnie.
I jeszcze jedna tablica — wybrana... Tablica z napisem w języku
rosyjskim. Nie dodaję żadnego komentarza. Wiemy, o jakim narodzie mówi ta tablica.
Wiemy, jaki był udział tego narodu w ostatniej straszliwej wojnie o wolność
ludów. I wobec tej tablicy nie wolno nam przejść obojętnie.
I wreszcie tablica w języku polskim. Polaków zginęło czasu ostatniej wojny
sześć milionów: jedna piąta część narodu. Jeszcze jeden etap wiekowych zmagań się
tego narodu, mojego narodu, o podstawowe swoje prawa wśród narodów Europy. Jeszcze
jeden głośny krzyk o prawo do własnego miejsca na mapie Europy. Jeszcze jeden
bolesny rozrachunek z sumieniem współczesnej ludzkości. Wybrałem trzy tablice.
Należałoby zatrzymać się przy każdej i tak też uczynimy.
3. Oświęcim jest rozrachunkiem z sumieniem ludzkości poprzez te tablice, które
świadczą o ofiarach, jakie poniosły narody. Oświęcim jest miejscem, którego nie
można tylko zwiedzać. Trzeba przy odwiedzinach pomyśleć z lękiem o tym,
gdzie leżą granice nienawiści.
Oświęcim jest świadectwem wojny. To wojna niesie z sobą ów nieproporcjonalny
przyrost nienawiści, zniszczenia, okrucieństwa. A jeśli nie da się zaprzeczyć,
że objawia również inne możliwości ludzkiej odwagi, bohaterstwa, patriotyzmu, to
jednak rachunek strat przeważa. Coraz bardziej przeważa — im bardziej wojna staje się
rozgrywką wyrachowanej techniki zniszczenia. Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci,
którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego,
co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić.
Niech mi wolno będzie na tym miejscu powtórzyć słowa, które wypowiedział Paweł
VI wobec Organizacji Narodów Zjednoczonych: „Wystarczy przypomnieć, że krew milionów
ludzi, że niesłychane i niezliczone cierpienia, że daremne masakry
i straszliwe ruiny sankcjonują ten układ, który łączy was taką przysięgą,
jaka winna zmienić przyszłą historię świata: nigdy więcej wojny, nigdy więcej
wojny! Pokój, tylko pokój winien kierować losami narodów i całej
ludzkości!”.
Jeśli jednakże to wielkie wołanie Oświęcimia, krzyk umęczonego tu człowieka ma
przynieść owoce dla Europy (a także dla świata), trzeba wyciągnąć wszystkie
słuszne konsekwencje z Deklaracji Praw Człowieka, jak do tego wzywał Jan XXIII
w encyklice Pacem in terris. Czytamy tam między innymi: „Deklaracja ta uroczyście
przyznaje wszystkim bez wyjątku ludziom godność osoby ludzkiej, potwierdza prawo
każdego człowieka do swobodnego poszukiwania prawdy, do zachowania norm moralności, do
pełnienia sprawiedliwości, do wymagania warunków życia godnych człowieka: są to
prawa powszechne, nienaruszalne i niezbywalne” (n. 144).
A ja wróciłbym jeszcze do mądrości starego mistrza, Pawła Włodkowica, rektora
krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w XV w., który głosił, iż trzeba
zabezpieczyć następujące prawa narodów: do istnienia, do wolności, do
niepodległości, do własnej kultury, do godziwego rozwoju. „Gdzie mocniej działa
siła niż miłość — pisze Włodkowic — tam szuka się tego, co stanowi własny
interes, a nie Jezusa Chrystusa, i stąd łatwo odstępuje się od reguły prawa
Bożego. (...) Wszelkie jednak prawo potępia tych, którzy napadają na pragnących żyć
w pokoju: tak prawo naturalne, które głosi: »Czyń drugiemu to, czego sam
pragniesz!«, jak i prawo Boskie, które potępia wszelką grabież zakazem: »Nie
kradnij«, a zabrania przemocy przykazaniem: »Nie zabijaj!«” (Saeventibus).
Ale nie tylko o prawo tutaj chodzi, ale także i przede wszystkim
o miłość: tę miłość bliźniego, w której się wyraża i dochodzi do
głosu miłość Boga; ta miłość, którą ogłosił Chrystus w swoim przykazaniu,
jakie każdy człowiek ma wypisane w swoim sercu — przykazaniu, które sam Bóg
Stwórca w tym sercu wyrzeźbił.
Przykazanie to konkretyzuje się także w poszanowaniu drugiego, poszanowaniu jego
osobowości, jego sumienia; konkretyzuje się w dialogu z drugim, umiejętności
poszukiwania i uznania tego, co może być dobre i pozytywne także
w kimś, kto wyznaje idee różniące się od naszych; a nawet w kimś, kto
w dobrej wierze — błądzi...
Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się
za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego
eksploatacji, za cenę jego śmierci. To są myśli Jana XXIII, Pawła VI o pokoju
w świecie współczesnym. Słowa te wypowiada zaś ich niegodny następca. Ale mówi
je równocześnie syn narodu, który doznał w swych dziejach, dalszych
i bliższych, wielorakiej udręki od drugich. Pozwólcie jednak, że nie wymienię
tych drugich po imieniu — pozwólcie, że nie wymienię... Stoimy na miejscu, na którym
o każdym narodzie i o każdym człowieku pragniemy myśleć jako o bracie.
A jeżeli w tym, co powiedziałem, była także gorycz — moi drodzy bracia
i siostry, nie powiedziałem tego, żeby kogokolwiek oskarżać — powiedziałem po
to, żeby przypomnieć.
Mówię bowiem nie tylko ze względu na tych, którzy polegli w czterech milionach
ofiar na tym olbrzymim polu; mówię w imieniu wszystkich narodów, których prawa
są zapoznawane i gwałcone. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich
— prawda. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich troska
o człowieka.
I dlatego proszę wszystkich, którzy mnie słuchają, ażeby skupili się, ażeby
skupili wszystkie siły w trosce o człowieka. Tych zaś, którzy słuchają
mnie z wiarą w Jezusa Chrystusa, proszę, ażeby skupili się w modlitwie
o pokój i pojednanie.
Moi drodzy bracia i siostry, nie mam już nic więcej do powiedzenia.
Przychodzą mi tylko na myśl słowa Suplikacji:
„Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny!...
Od powietrza, głodu, ognia i wojny
...i wojny,
wybaw nas, Panie!” Amen.
----------------------------------------------------------
KALENDARIUM KL AUSCHWITZ - BIRKENAU
26 I, 1942 rok
Reichsführer SS Himmler powidomił inspektora obozów koncentracyjnych Glücksa, że w najbliższych tygodniach będą postawione przed obozami koncentracyjnymi poważne zadania, a o szczegółach poinfomuje go SS-gruppenführer Pohl. Z uwagi na fakt, że w najbliższym czasie nie należy się spodziewać transportów radzieckich jeńców wojennych Himmler poinformował, że skieruje do obzoó koncentracyjnych w ciągu najbliższych czterech tygodni 100000 Żydów i 50000 kobiet żydowskich wysiedlonych z Niemiec.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. dziwne...
Pan J.Daniels mówi o ogromnym zainteresowaniu uroczystościami
które za kilkanaście godzin rozpoczną się w Auschwitz.
Dość starannie przejrzałem strony internetowe wielu czołowych
mediów. Nie znalazłem nic prócz tego w prestiżowym Haaretz:
"Ceremonia Pamięci w Auschwitz sfinansowana przez "Króla uciech"
(King of Fun).
Stewart Rahr (67), self-made miliarder z reputacją hojnego zabawowicza, wyłożył 600.000 USD na przelot połowy Knesetu i innych dygnitarzy do obozu śmierci..- dalej pikantna info o wyczynie z 3 paniami na tylnym siedzeniu limuzyny..
Według Haaretz | 17:41 26/01/14 | 0
Pełny tekst subskrypcja&logowanie
http://www.haaretz.com/news/national/.premium-1.570652
basket
150. @basket
wszystko zostało widać dogadane w Davos. Był tam Peres, min. Szczurek i Kwaśniewski. Dyrektywy dostali. A informacje będziemy zbierać "po".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. "obnizona ranga" i ratowanie twarzy po Sellinie
Kazimierz Michał Ujazdowski
Tuż przez uroczystościami w Birkenau posłowie PiS złożą hołd Polakom. Wielu z nich skazano na śmierć w odwecie na niesioną pomoc
Bohaterstwo Polaków miało sens uniwersalny przywracało wiarę w
godność i sprawiedliwość. Dlatego też hołd składany Polakom niosącym
pomoc Żydom musi być ważnym składnikiem pamięci o ludobójstwie dokonanym
przez Niemców w II Wojnie Światowej.
W 70. rocznicę wyzwolenia obozu W Auschwitz –Birkenau i Dniu Pamięci o
Ofiarach Holocaustu powinniśmy wyrazić szczególny hołd Polakom, którzy
ratowali Żydów skazanych na Zagładę. Heroizm Polaków zaangażowanych w
niesienie pomocy Żydom jest jedną z najpiękniejszych kart polskiego
dziedzictwa historycznego. Przypomnieć wypada, że nasi Rodacy nieśli
pomoc pomimo zagrożenia karą śmierci i drastycznych represji, które nie
obowiązywały w takim kształcie na terenach innych państw europejskich
okupowanych przez Niemcy. Wielu Polaków skazano na śmierć w odwecie na
niesioną pomoc. Trzeba podkreślić, że w dzieło solidarności wobec Żydów
zaangażowało się wiele tysięcy Polaków, przy czynnym wsparciu ze strony
Rządu RP na Wychodźstwie i Polskiego Państwa Podziemnego. Rada Pomocy Żydom „Żegota” była strukturą działający przy Delegacie Rządu na Kraj.
Bohaterstwo Polaków miało sens uniwersalny przywracało wiarę w
godność i sprawiedliwość. Dlatego też hołd składany Polakom niosącym
pomoc Żydom musi być ważnym składnikiem pamięci o ludobójstwie dokonanym
przez Niemców w II Wojnie Światowej. Zadaniem polskich władz
publicznych jest dbałość o to, by wiedza o heroizmie ludzi niosących
pomoc skazanym na Zagładę docierała stale do wspólnoty międzynarodowej.
To bardzo niedobrze, że nie ma w tej dziedzinie systematycznie
zaplanowanych kampanii informacyjnych w sferze dyplomacji. To z kolei
jest nieodzowne jeśli chcemy, by sprzeciw wobec kłamstwa o „polskich
obozach śmierci” miał nie tylko podstawę w polskim prawie, ale w
przyszłości stał się także częścią ochrony pamięci o ludobójstwie w
skali międzynarodowej.
Stąd też symboliczny akt posłów Prawa i Sprawiedliwości. Tuż przez
uroczystościami w Birkenau posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożą kwiaty
pod tablicą upamiętniającą działalność krakowskiego oddziału Rady
Pomocy Żydom („Żegota”). Kraków 27 stycznia godzina 10 kamienica przy
ul. Jagiellońskiej 11.
(http://www.polskaniezwykla.pl/pictures/original/301940.jpg)
Isaak Herzog, lider opozycyjnej Partii Pracy, oraz przewodniczący koalicji w Knesecie Jariw Lewin zastapią przewodniczącego Knesetu na obchodach Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu w Auschwitz i spotkaniu parlamentarzystów w Krakowie.
O tym, że zastąpią go Herzog i Lewin, poinformował PAP jeden z inicjatorów tych specjalnych obchodów Dnia Pamięci, dyrektor fundacji "Z Głębin" (From the Depths) Jonny Daniels.
"To wydarzenie jest większe niż my wszyscy. Nie jest ani izraelskie, ani polskie. Jest międzynarodowe. To jest historyczne wydarzenie, o którym pamięć przetrwa zawsze. Bylibyśmy zaszczyceni, gdyby przewodniczący Knesetu (Edelstein) był z nami, bo zrobił tak wiele, by pomóc zorganizować uroczystość, przekonując pozostałych deputowanych do wzięcia udziału (). Jesteśmy bardzo zasmuceni tym, że nie przyjedzie, ale obchody oczywiście odbędą się zgodnie z planem" - powiedział PAP Daniels.
Dwa samoloty z Izraela z 250-osobową delegacją wylądują w poniedziałek rano w bazie wojskowej pod Krakowem. W obchodach weźmie udział m.in. 55 izraelskich parlamentarzystów, sędzia Sądu Najwyższego Eljakim Rubinstein, naczelny aszkenazyjski rabin Izraela Dawid Lau i dyrektor Yad Vashem Awner Szalew - podało w oświadczeniu biuro prasowe Knesetu.
Z Krakowa delegacja uda się do byłego niemieckiego obozu Auschwitz, po którym zebranych oprowadzą izraelski minister edukacji Szai Piron oraz posłanka Szuli Moalem-Rafaeli. Według Knesetu, Piron i Moalem-Rafaeli są doświadczonymi przewodnikami izraelskich wycieczek do Polski.
Na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau ma się odbyć specjalna ceremonia z udziałem tysiąca osób, w tym przedstawicieli polskiego Sejmu. Przemówienia wygłoszą przedstawiciele polskich i rosyjskich władz, izraelski dziennikarz gazety "Jedijot Achronot", ocalały z Holokaustu Noah Kliger oraz Isaak Herzog. Na zakończenie odmówiony zostanie kadisz, czyli modlitwa za zmarłych, a goście zapalą świece.
Wieczorem izraelska delegacja uda się do Krakowa na międzynarodowe spotkanie parlamentarzystów "Refleksje o Auschwitz: Pamiętając o przeszłości, patrząc w przyszłość". Spotkanie miało się rozpocząć od przemówień Edelsteina oraz marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Edelsteina zastąpi Jariw Lewin, przewodniczący koalicji partii Likud-Nasz Dom Izrael w Knesecie, natomiast Ewę Kopacz - wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk.
"Podczas specjalnego spotkania parlamentarzystów z polskiego Sejmu, izraelskiego Knesetu i parlamentów z innych krajów każda osoba będzie miała minutę na przemówienie. W międzyparlamentarnym spotkaniu weźmie udział m.in. lider republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Eric Cantor, parlamentarzyści z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Węgier, Litwy i inni" - powiedział w rozmowie z PAP Jonny Daniels.
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/herzog-i-lewin-na-obchodach-dn...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. @basket
To jest ciekawe, bo porażające. Poczytałam o tym gościu. No, po prostu sponsor.
NYPost pisał wczoraj: http://nypost.com/2014/01/26/billionaire-pays-for-israeli-politicians-tr...
Napisali, że gościu jest zabawowy, ale w tej sprawie poważny.
153. pewnie,
że poważny - sama kwota na to wskazuje. Przy okazji, kompletnie się
pogubiłem, kto i co ostatecznie finansuje. Podobnie jest z listą
uczestników - każdy co innego. Może tak ma być? Niezbadane są myśli
i działania wielkich tego świata, a do tego jeszcze żurnalisci......
basket
154. pewnie,
że poważny - sama kwota na to wskazuje. Przy okazji, kompletnie się
pogubiłem, kto i co ostatecznie finansuje. Podobnie jest z listą
uczestników - każdy co innego. Może tak ma być? Niezbadane są myśli
i działania wielkich tego świata, a do tego jeszcze żurnalisci......
Dzięki za link. A z Bocellim, autentyczny hit. Dlaczego u nas o tym ani słowa?
basket
155. Wydała na śmierć setki Żydów. Wzięła za to pieniądze. Sama była
Wydała na śmierć setki Żydów. Wzięła za to pieniądze. Sama była Żydówką
http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/10/24/wydala-na-smierc-setki-zydow...
Największym
postrachem Żydów ukrywających się przed Niemcami podczas II wojny
światowej byli ludzie, którzy w zamian za pieniądze zajmowali się ich
tropieniem i wydawaniem na pewną śmierć. W Berlinie najbardziej
osławionym Greiferem („łapaczem”) wcale nie był fanatyczny nazista ani nawet Niemiec, lecz… Żydówka – Stella Kübler.
Stella Goldschlag – bo tak brzmiało jej panieńskie nazwisko –
urodziła się w lipcu 1922 r. w rodzinnie zasymilowanych berlińskich
Żydów. Miała to szczęście, że natura obdarowała ją wybitnie „aryjskim”
wyglądem. Była wysoką, szczupłą blondynką o niebieskich oczach, co w
żadnym razie nie wskazywało na jej semickie korzenie. Jednak i ją w
nazistowskich Niemczech dotknęły szykany związane z coraz bardziej
restrykcyjnym prawem antyżydowskim.
Artykuł powstał na podstawie książki Rogera Moorhouse’a pt. „Stolica Hitlera. Życie i śmierć w wojennym Berlinie” (Znak, 2011)
Dzięki nieprzeciętnej „skuteczności” bardzo szybko zyskała sobie w
środowisku berlińskich „nurków” miano „blond trutki”, stając się ich
prawdziwym postrachem. Doszło do tego, że jej zdjęcie krążyło wśród zbiegów jako forma ostrzeżenia. Kiedy tylko wchodziła do jakiejś restauracji czy kawiarni, każdy Żyd rzucał się do ucieczki. Podobno była w stanie w ciągu jednego weekendu schwytać nawet ponad 60 Żydów.
Za każdego dostawała 200 marek. Dokładnej liczby jej ofiar zapewne już
nigdy nie poznamy, ale szacuje się, że skazała na pewną śmierć od kilkuset do nawet kilku tysięcy osób!
Mimo przejawianej gorliwości Stelli nie udało się uratować rodziców,
którzy trafili do Auschwitz, gdzie zginęli. Kobieta i tak pozostała
aktywnym „łapaczem” do końca wojny. W 1945 roku została aresztowana
przez Sowietów i skazana na 10 lat ciężkich robót. Później wyszła jednak
na wolność i tak naprawdę nigdy nie odpowiedziała za swoje zbrodnie. W
1994 roku popełniła samobójstwo w wieku siedemdziesięciu dwóch lat.
Czyżby to ciężar popełnionych czynów prześladował ja do ostatnich dni
życia? Jeśli tak to dlaczego zabiła się dopiero po 50 latach?
Cytat za: http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/10/24/wydala-na-smierc-setki-zydow-wziela-za-to-pieniadze-sama-byla-zydowka/#ixzz2rXGURnxg
Dzięki za udostępnienie fragmentu. Nie mamy nic przeciwko cytowaniu
naszych tekstów, ale: 1) zawsze dołączaj linka, 2) Cytuj, a nie kradnij.
Nie zamieszczaj na innych stronach fragmentów większych niż 30%
artykułu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. @basket
I dobrze, że ani słowa ... To jest tak straszliwe pomieszanie, tak nieprawdopodobne zestawienie, że nie wiadomo jak reagować. Ja to odbieram jako osobistą obelgę. Jakby chciano mi dać do zrozumienia, że nic nie znaczę. Nic dokładnie - wobec kogoś, kto ma kasę.
Na szczęście to nieprawda...
157. Ten Jonny Daniels
Gadający Grzyb na niezależnej:
"No dobrze, ale kto jest pomysłodawcą tego całego zamieszania? Oto okazuje się, że nie były to władze ani Polski, ani Izraela. Jak podaje portal oświęcimskiego muzeum, inicjatorem przyjazdu przedstawicieli Knesetu do Polski jest fundacja „From the Depths” („Z głębin”), którą kieruje niejaki Jonny Daniels. (...)
Urodzony w 1986 r w Londynie założyciel i dyrektor wykonawczy Johny Daniels jest wziętym piarowcem („działa w obszarze Public Relations i doradztwa strategicznego”) z bogatą przeszłością. Najpierw studia w Londynie przerwane wyjazdem do Izraela, gdzie najpierw uczy się w szkole talmudycznej, by następnie wstąpić do izraelskiej armii. W wojsku jest komandosem („elitarny oddział spadochroniarzy”), służbę kończy jako sierżant sztabowy, po czym zostaje „strategicznym doradcą sztabu rzecznika armii izraelskiej, specjalizując się w kwestiach związanych z nowymi mediami”. Następnie pracuje „na stanowisku Starszego Doradcy Zastępcy Rzecznika rządu izraelskiego Danny’ego Dannona” , później współpracuje „z wieloma politykami z Izraela, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Stanów Zjednoczonych” oraz doradza firmom zagranicznym i izraelskim w interesach."
Wzięty piarowiec Daniels zaplanował, a skandalista, który dorobił się na środkach farmakologicznych (ciekawe czy na anytykoncepcji też?) zasponsorował.
Uważam, że tym bardziej należy jutro podnosić sprawę braku ochrony dla przedstawicieli polskich władz i Sejmu 10 kwietnia 2010 w Smoleńsku.
158. Też w Krakowie...
"Trybunał Konstytucyjny ma zbadać zgodność z konstytucją ustawowy wymóg posiadania polskiego obywatelstwa, aby zostać przyjętym do gminy wyznaniowej żydowskiej. Z takim wnioskiem zgłosił się krakowski sąd, który rozpatrywał pozew osoby wyznania mojżeszowego, nie posiadającej polskiego obywatelstwa, której gmina wyznaniowa żydowska odmówiła przyjęcia w poczet swych członków.
Sąd Okręgowy w Krakowie zadał pytanie TK w październiku 2013 r. To w związku ze sprawą pewnej osoby, która chciała, by sąd nakazał gminie złożenie oświadczenia woli przyjęcia go.
Odmawiając, gmina powołała się na artykuł ustawy z 1997 r. o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich. Uniemożliwia on pełnoletnim osobom wyznania mojżeszowego, mieszkającym w Polsce, lecz nie posiadającym obywatelstwa polskiego, przyjęcie w poczet członków gminy.
SO zapytał TK czy ten artykuł jest zgodny z konstytucyjnymi zasadami równości oraz wolności sumienia i religii. Sąd zawiesił ten proces do zbadania sprawy przez Trybunał, uznając że od jego odpowiedzi zależy sądowe rozstrzygnięcie.
Według powoda (jego dane na stronie TK zanonimizowano) artykuł ustawy z 1997 r. jest niezgodny z konstytucją RP, gdyż godzi w zasadę równości oraz wolności sumienia i religii. Powód podkreśla, że brak obywatelstwa polskiego nie może uzasadniać odmowy dostępu do gminy. Zdaniem powoda decyzja o przyjęciu kogoś w poczet członków związku wyznaniowego powinna być motywowana względami religijnymi, a nie kryteriami formalnymi. Powód twierdzi też, że mimo "silnej motywacji religijnej", nie może w pełni uczestniczyć w życiu społeczności żydowskiej.
W pytaniu prawnym SO zwrócił uwagę, że ustawy regulujące działalność w Polsce innych kościołów czy związków religijnych nie ograniczają przynależności do nich pod kątem posiadania obywatelstwa RP. " (za TVN24)
159. a w Warszawie...
27 stycznia o godzinie 17.30 przy pomniku Bohaterów Getta w Warszawie rozpoczną się organizowane przez Fundację Shalom uroczystości związane z IX Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu, pod Honorowym Patronatem Prezydent m. st. Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tego dnia na ulice Warszawy wyjedzie także pusty tramwaj, który ma symbolizować żydowskich warszawiaków, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych i gettach.
Zwracamy się do wszystkich, aby tego dnia o godzinie 18:00 przywołali pamięć o ofiarach Zagłady stawiając w oknie zapaloną świecę – apeluje Gołda Tencer z fundacji Shalom – Niczym gorejąca świeca musi płonąć w nas pamięć o tych, którzy tak bardzo cierpieli. Obowiązkiem każdego jest troszczyć się, aby światło pamięci nigdy nie zgasło w naszej świadomości. Zapraszamy wszystkich do włączenia się w upamiętnienie Ofiar Holokaustu 27 stycznia o godz. 18.00 poprzez zapalenie świecy w oknie.
Warszawskie obchody IX Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu rozpoczną się przy Pomniku Bohaterów Getta o godz. 17.30. Przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, ambasad, organizacji społecznych i wyznaniowych złożą wieńce pod pomnikiem. Wsparcie i udział Kościoła Katolickiego oraz innych wspólnot wyznaniowych w IX Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu będzie bardzo ważnym akcentem podkreślającym duchowy, ekumeniczny wymiar tego wydarzenia. Przedstawiciele różnych wyznań i kościołów odmówią modlitwę ekumeniczną za tych, którzy odeszli. W trakcie uroczystości odbędzie się również Apel Pamięci, podczas którego każdy z nas będzie mógł odczytać imiona Ofiar Holokaustu, także swoich bliskich. Przedstawiciele Fundacji Shalom zapraszają wszystkich do wzięcia udziału w tej podniosłej uroczystości.
Po uroczystości Muzeum Historii Żydów Polskich zaprasza na koncert „Kołysanki na wieczny sen” w wykonaniu Leny Piękniewskiej i kwartetu jazzowego”. Wstęp wolny. Istnieje możliwość rezerwacji pod numerem: 22 471 03 01 lub pod adresem: rezerwacje@jewishmuseum.org.pl Tramwaj 27 stycznia br. w godz. 12.00 – 18.00, na ulice Warszawy wyjedzie oznaczony Gwiazdą Dawida zabytkowy tramwaj. Pusty pojazd będzie symbolizować tramwaj kursujący w getcie warszawskim. Ma on przypomnieć mieszkańcom stolicy o żydowskich sąsiadach, którzy zginęli w obozach zagłady i w gettach. Tramwaj przejedzie trasą Plac Narutowicza - Nowowiejska - Marszałkowska - Andersa - Stawki - Jana Pawła II - Popiełuszki - Pętla Potocka - Popiełuszki - Arkadia - Okopowa - Towarowa - Plac Zawiszy – Narutowicza.
-------
koment
Można odnieść wrażenie, po ogólnej otoczce obchodów (tramwaj z gwiazdą, Pomnik Bohaterów Getta, Muzeum Żydów itd.), że w obozach ginęli tylko Żydzi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Gazeta Wyborcza dała głos
To wydarzenie jest okazją dla Polski i Izraela, żeby pokazać światu, że stoimy razem, ręka w rękę - mówi "Wyborczej" Jonny Danielsem, szef fundacji "From the Depths" (Z głębin).
Katarzyna Wężyk: Dziś 69 lat po wyzwoleniu obozu Auschwitz odbędzie się specjalne zgromadzenie Knesetu. Zorganizowała to pańska fundacja "From the Depths" (Z głębin). Skąd ten pomysł?
Jonny Daniels: - Hebrajski termin "z głębin" pochodzi z psalmów - niżej spaść nie można, jedyna droga jest w górę i do przodu. Daje nam to jednak zarazem szansę na nowy początek - zbudowanie mostu między pokoleniem, które przetrwało Holocaust, a moim pokoleniem i pokoleniem moich córek. To główny cel organizacji, ale nie jedyny - chcemy także budować mosty między Żydami a Polakami.
Relacje między naszymi narodami - nie na poziomie rządowym czy wojskowym, na którym świetnie współpracujemy - ale na poziomie zwykłych ludzi nie są najlepsze. Wciąż mamy do czynienia z ogromnym wzajemnym niezrozumieniem. Wielu Izraelitów uważa, że Polska to miejsce przesiąknięte żydowską krwią, a wielu Polaków postrzega Izrael jako strefę wojny, w której zabijane są palestyńskie dzieci.
Żaden z tych obrazów nie jest prawdziwy. Dlatego trzeba się spotykać i zrozumieć. Uroczystość w rocznicę wyzwolenia Auschwitz jest ku temu dobrą okazją.
Jak się organizuje takie wydarzenie?
- Po mojej pierwszej podróży do Polski uznałem, że chciałbym izraelskim decydentom pokazać inną Polskę, taką, którą ja miałem okazję zobaczyć. Zabrałem więc grupę polityków na festiwal muzyki żydowskiej w Krakowie. Wszyscy byliśmy w szoku, widząc 10 tysięcy młodych Polaków tańczących do żydowskiej muzyki i jedzących tradycyjne żydowskie potrawy. W Krakowie poznałem Zygmunta Ruleta, który przeżył Holocaust, niesamowitego człowieka. Pomyślałem więc, co mógłbym zrobić, żeby jednocześnie uhonorować takich ludzi jak Zygmunt i sprawić, że problem relacji między naszymi krajami znajdzie się na pierwszych stronach gazet. Ostatecznie, pół roku temu, uznałem, że sprowadzę izraelski parlament do Polski.
Tak po prostu?
- Tak po prostu. Podzieliłem się pomysłem z przyjaciółmi, i wszyscy mi powiedzieli, że oszalałem. I wcale się im nie dziwię. Ale ja wierzyłem, że to ważny projekt i że będę w stanie go zrealizować. Najpierw skontaktowałem się więc z Piotrem Cywińskim, dyrektorem muzeum Auschwitz-Birkenau, niesamowitym człowiekiem, z wizją i z pasją. Piotr zrozumiał wagę i symbolizm takiego wydarzenia, i dał mi swoje błogosławieństwo. Ze zgodą muzeum w ręku udałem się więc do spikera Knesetu i jego również udało mi się namówić. Potem zacząłem zbierać pieniądze, bo, jak może sobie pani wyobrazić, to bardzo droga impreza.
Jak bardzo?
- Bardzo, a to ze względu na logistykę: wybudujemy największy namiot, jaki kiedykolwiek wzniesiono w Auschwitz, będzie 400 dziennikarzy z całego świata, a po uroczystościach w obozie odbędzie się zgromadzenie międzyparlamentarne w Krakowie.
Moim zdaniem to wydarzenie jest okazją dla Polski i Izraela, żeby pokazać światu, że stoimy razem, ręka w rękę. Bo nie wszyscy znają historię. Wielu ludzi uważa, że Auschwitz było polskim obozem śmierci, co oczywiście jest bzdurą. Zawsze podkreślam, że był to obóz zbudowany przez niemieckich nazistów na polskiej ziemi, i Polacy również w nim ginęli.
A co ta uroczystość oznacza dla Izraela?
- Znaleźć się w Auschwitz-Birkenau, z ocalonymi, którzy 69 lat temu nie wyobrażali sobie, że przeżyją choć sekundę dłużej w tym miejscu, to dla nas bardzo ważne. Także dlatego, że słowa "nigdy więcej", które są symbolem Holocaustu, dziś wręcz zbyt łatwo powiedzieć. Ale fakt, że tam będziemy, z izraelskim rządem, właśnie tam, jest dla nad symbolem zwycięstwa, a dla ocalonych pewnym domknięciem, którego nigdy nie otrzymali.
Czy wśród ocalonych, których pan zaprosił, ktoś panu odmówił, bo powrót byłby zbyt bolesny?
- Oczywiście. Są byli więźniowie Auschwitz-Birkenau, którzy nigdy tam nie powrócili i już tego nie zrobią. I nie mamy prawa, żeby oceniać, ani perspektywy, żeby rozumieć ich punkt widzenia.
Czy organizacja takiego wydarzenia w Auschwitz nie wzbudziła kontrowersji? Profesor Jonathan Webber, były członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, obawia się na przykład szumu medialnego i tego, że obecność członków Knesetu może spowodować, że polityka przysłoni upamiętnianie zmarłych. Auschwitz to cmentarz i tak powinien być traktowany, powiedział mi.
- Obóz Auschwitz-Birkenau to święte miejsce dla wszystkich Żydów, więc szanuję jego opinię, ale się z nią nie zgadzam. I szczerze mówiąc, po raz pierwszy słyszę coś takiego. Na uroczystości przyjeżdżają arabscy, chrześcijańscy, ulstraortodoksyjni i świeccy członkowie Knesetu, najszersza możliwa reprezentacja Izraela. Nie będzie to w żaden sposób wydarzenie polityczne. Robimy to dla ocalonych, ale też dla nas wszystkich.
Czy pana rodzina ma polskie korzenie?
- Mój pradziadek pochodził z Dobrzynia nad Wisłą, niewielkiego miasteczka dwie godziny drogi od Warszawy. Wyemigrował z Polski w latach 20. do Londynu, ale cała jego rodzina została i wszyscy zginęli w czasie wojny. Niechętnie mówił o swoim dzieciństwie.
Pradziadek zmarł, kiedy byłem bardzo mały, ale dorastałem wśród ocalonych z Holocaustu. Urodziłem się w Londynie - moja rodzina dość tradycyjna, choć nieszczególnie religijna czy syjonistyczna - a do Izraela przyjechałem 9 lat temu, w wieku 18 lat. Wielu żydowskich nastolatków robi sobie rok przerwy i przyjeżdża do ojczyzny, żeby popracować w kibucu czy w organizacji pozarządowej, ale ja od początku wiedziałem, że zostaję. Wręcz niewiarygodne wydawało mi się, że każdy Żyd na świecie nie przeprowadza się do Izraeala, skoro wreszcie mamy swoją ojczyznę.
A kiedy po raz pierwszy był pan w Auschwitz?
- Trzy lata temu. Wcześniej w ogóle nie chciałem przyjeżdżać do Polski, do Europy Wschodniej. Wychowałem się na opowieściach o Holocauście i dla mnie całe to miejsce było, w pewnym sensie, przesiąknięte żydowską krwią. Uważałem, że nie muszę tego sam oglądać.
Dlaczego zmienił pan zdanie?
- Zgłosił się do mnie amerykański dziennikarz, który robił dokument o Holocauście i poprosił, żebym opowiedział historię mojej rodziny. Uznałem, że to mój obowiązek. A kiedy już przyjechałem do Polski, stało się coś niezwykłego. Poczułem się jakbym wrócił do domu, jakbym już tu kiedyś był. To uczucie wzmocniły jeszcze spotkania z Polakami w moim wieku, którzy byli bardzo zainteresowani relacjami polsko-żydowskimi, naszym dziedzictwem. Bo Polacy i Żydzi są niesamowicie podobni. Mamy tak wiele wspólnego, ponad tysiąc lat historii, która została nam odebrana - i to nie przez Polaków czy Żydów, ale nazistowskie Niemcy. I uważam, że powinniśmy odbudować te relacje.
Czy wycieczki izraelskich nastolatków do Polski pomagają w ich odbudowie? Niektórzy, zarówno w Izraelu, jak i w Polsce, krytykują ich program za to, że skupia się na obozach śmierci i niedostatecznie pokazuje wspólną historię Żydów i Polaków.
- Na te wycieczki jeżdżą nastolatki. Gdzie mielibyśmy ich zabrać? Do opery? Filharmonii? Dla nich byłaby to średnia atrakcja. Nie łudźmy się, w tym wieku jedyne, co interesuje chłopaków i dziewczyny, to wyjście na imprezę. Jasne, to by pokazało jaśniejszą stronę Polski - problem w tym, że trudno byłoby połączyć podróż, która dotyka tak trudnych, bolesnych tematów, z dostarczaniem dzieciakom rozrywki.
Ale te wycieczki też się zmieniają, dziś ich program to nie tylko obozy śmierci. Pokazujemy im też na przykład takie miejsca jak Lublin, a teraz też Muzeum Historii Żydów Polskich, gdzie widzą wspólne dziedzictwo obu narodów.
Kwestia polsko-żydowskich relacji wymaga czasu, no i jest to trudny temat. Naprawdę. Bo mimo że najwięcej Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata to Polacy, wielu Polaków przecież współpracowało z okupantem. Z drugiej strony nie jest tak, że tylko w Izraelu jest negatywny obraz Polski. To działa w obie strony. Jestem na przykład przekonany, że wśród komentarzy pod tym wywiadem znajdą się teksty w stylu "Co do cholery ci Żydzi tu robią? Pewnie przyjeżdżają odbierać swoje domy". A mnie to w ogóle interesuje. Nie wybieram się do Dobrzynie szukać domu mojego pradziadka, dla mnie to odległa historia. Wystarczająco często wyrzucano nas z naszych domów, dzięki Bogu mieszkamy dziś w Izraelu i to jedyne domy, jakich, jako Żydzi, chcemy.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,15339848,Rocznica_wyzwolenia_obozu_w_Auschwit...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. specjalista od PR - lobbysta
Jonny Daniels: jest cienka granica pomiędzy atakami na poszczególnych ludzi a pociągami do obozów zagłady
- Docieramy do punktu, gdzie ludzie zaczynają zapominać, co się wydarzyło. Jest bardzo cienka granica pomiędzy atakami na poszczególnych ludzi a pociągami z transportem Żydów do obozów zagłady – ostrzega Jonny Daniels*, inicjator obecności przedstawicieli Knessetu na 69. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz-Birkenau. Pomysłodawca bezprecedensowego wydarzenia w historii stosunków polsko-żydowskich mówi w rozmowie z Onetem o wzrastającej fali antysemityzmu w Europie, a także o skomplikowanych stosunkach polsko-żydowskich.
Ma pan na myśli stosunki międzyrządowe czy międzyludzkie?
- Obecnie mamy świetną współpracę pomiędzy rządami
obu Państw, ale wciąż jest wiele do zrobienia pomiędzy zwykłymi ludźmi w
Polsce i Izraelu, którzy jeszcze nie nawiązali tego poziomu relacji.
Ten dzień daje nam okazję do ogłoszenia, że pomimo dzielenia niełatwej
przeszłości, jesteśmy zdolni do budowania lepszej przyszłości dla nas i
dla naszych dzieci. Cała ta operacja ma swój początek jako oddolna
inicjatywa. Nie reprezentuję żadnej partii politycznej, reprezentuję
samego siebie. Po prostu miałem pomysł…
Siedział pan w swoim fotelu…
- Tak, krzyknąłem – eureka! Byłem sześć miesięcy
temu w Krakowie na Festiwalu Kultury Żydowskiej i patrzyłem na ul.
Szeroką, na której tysiące młodych Polaków, ale nie Żydów, bawi się w
rytm żydowskiej muzyki.
I wtedy powinien pan pomyśleć: chyba wszystko jest już w porządku…
- Zdałem sobie sprawę, że to dopiero początek.
Uświadomiłem sobie, że te osoby, które tańczą do żydowskich pieśni nie
do końca rozumieją w czym biorą udział. W Polsce widzę zainteresowanie
naszą wspólną przeszłością, zainteresowanie judaizmem. To wszystko jest
dla mnie niesamowite. Urodziłem się i wychowałem w Wielkiej Brytanii.
Jednak gdziekolwiek nie pojadę antysemityzm przybiera na sile.
I ma pan konkretne przykłady?
- Oczywiście. Kilka razy, nawet w Londynie,
zostałem zaatakowany tylko z tego powodu, że jestem Żydem. W Polsce nic
takiego nigdy mi się nie przydarzyło. Czuję się tutaj bardzo komfortowo.
Tutaj, czyli w Polsce czy może w Warszawie i Krakowie?
- Nie mogę powiedzieć, że znam wasz kraj od
podszewki. Na razie nie znam. Więc mówię tylko o Warszawie i Krakowie.
Ale wrażenie, które postawiają we mnie te dwa miasta to mocna chęć
współpracy, szczególnie wśród młodych ludzi. Ten zapał Polaków oraz
obowiązek, który w sobie noszę mocno wpłynęły na to, co obecnie robię.
Moje pokolenie jest ostatnim, które ma szansę, aby porozmawiać i nauczyć
się przeszłości od ocalałych z Holocaustu, którzy są wspaniałymi
ludźmi. Mamy obowiązek, aby nieść tę pochodnię pomiędzy pokoleniami. To
jest pierwszy krok, który chcę uczynić.
A jaka jest pana rola w tym wszystkim?
- Moja rola jest bardzo mała. Pomagam ludziom,
którzy mogą zorganizować tę uroczystość. Pomimo tego, że jestem
inicjatorem tego spotkania, to nie jest moje wydarzenie. Ono nie należy
do rządu Izraela, ani rządu polskiego. To jest element historii. W
poniedziałek cały świat będzie nas obserwował. Nie widzę lepszego
momentu, żeby zacząć odbudowywać nasze relacje. Nazwałem moją fundację
"Z głębin" ("From the Dephts"). W Judaizmie mamy taką maksymę, że aby
się wznieść na wyżyny, najpierw musisz być na dnie. Przez ostatnie 69
lat byliśmy na dnie. Od czasu Holocaustu byliśmy dla siebie obcymi
ludźmi. Po 1945 roku Żydzi z całego świata patrzą na Europę Wschodnią i
Polskę i widzą ziemię nasiąkniętą ich krwią. Dlatego wydaje mi się, że
tak trudno jest budować relacje polsko–żydowskie, gdyż Polska jest
gigantycznym cmentarzem naszych przodków. W ten sposób postrzegają to
wszyscy moi rodacy, którzy przyjeżdżają do Polski. Dlatego tak ważna
jest współpraca między Polską a Izraelem.
Czy mamy rozumieć, że to, co głównie ma być podkreślone w tych uroczystościach to odbudowa stosunków polsko-żydowskich?
- Zdecydowanie. To najważniejsza rzecz, o której
chcemy powiedzieć. 27 stycznia do Auschwitz przyjedzie delegacja
stanowiąca większość Knessetu (parlament Izraela). Po rozmowach, które
nie będą za sobą niosły nic poza wymianą zdań pomiędzy
parlamentarzystami, wieczorem, odbędzie się w Krakowie kolacja. Ona
będzie dla mnie symboliczna. Podczas niej koncert zagra orkiestra z
filharmonii w Krakowie. Przewodził jej będzie młody dyrygent z Izraela.
To dla mnie symboliczny start czegoś nowego.
Najprawdopodobniej wie Pan, że w Polsce
działają już fundacje i pozarządowe instytucje, które zajmują się
odbudową życia żydowskiego. Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie,
Żydowski Instytut Historyczny, Muzeum Historii Żydów Polskich czy
Centrum Taubego już od dawna robią to o czym Pan mówi.
- Wszystkie te instytucje wykonują fantastyczną
robotę i chcę z nimi współpracować. Samodzielnie nie mam ochoty robić
czegokolwiek. Dotarliśmy do wszystkich tych organizacji. Zaprosiliśmy je
do udziału w uroczystości. Powód, dzięki któremu udało mi się
doprowadzić to tego, że to wydarzenie się odbędzie jest taki, że w
pewnym momencie zrozumiałem, że nie jestem wystarczająco sprytny i
otoczyłem się ludźmi, którzy są mądrzejsi i lepsi ode mnie. To
wydarzenie nie jest organizowane ze względu na czyjeś ego. Ono nie
należy do mnie, ale do nas wszystkich. Musimy jednak pamiętać, że
budujemy je na bardzo trudnej przeszłości. Holocaust nie był winą
Polaków. Wasi rodacy byli tak samo zaskoczeni tym co się dzieje jak i
my. Po stronie ofiar byli zarówno Żydzi i Polacy. Wiemy, rozumiemy i
pamiętamy o tym. Mówimy to bardzo jasno. Chcemy przekazać światu, że
jesteśmy tu razem.
Yuli Edelstein podkreślił, że główną rol