New Age - ks.prof. dr hab. ANDRZEJ ZWOLIŃSKI

avatar użytkownika intix

Fragment książki "Tajemne niemoce" 

ks.prof. dr hab. ANDRZEJ  ZWOLIŃSKI

 

Wraz z nastaniem roku 1994 wiele czasopism, zajmujących się dotychczas sprawami „nie z tej ziemi", „ezoterią", „nową gnozą" lub po prostu — „nowymi" uroczyście przywitało Erę Wodnika. W jednym z takich pism czytamy: „Witajcie w Erze Wodnika! Przed dwoma tysiącami lat Ziemia weszła w astrologiczną Erę Ryb, która zaowocowała pojawieniem się i dynamicznym rozwojem nowej religii -chrześcijaństwa. Obecnie, czy tego chcemy, czy nie, przechodzi w Erę Wodnika, przynosząc ogólny zwrot w stronę duchowości. Rośnie zainteresowanie religiami i kierunkami duchowego rozwoju praktykującymi miłość i życzliwość dla wszystkich istot. Tak kochani, wychodzimy z materializmu!"

W wielu polskich miastach na początku roku organizowane byty dyskoteki na powitanie Wodnika! Przekonanie o nastaniu Nowej Ery, która zwycięży chrześcijaństwo z końcem XX w., było już obecne w pismach Towarzystwa Teozoficznego założonego w 1875 r. przez Helenę Pietrowną Bławatską, której następcami byli: Annie Besant (1847-1933) i Alice Bailey (1880-1949) oraz Rudolf Steiner (1861-1925) - „prorok" antropozofów. Zgodnie z ich nauczaniem Wodnik (nosiciel wody) wyleje na świat nowego ducha, który za pomocą jogi, medytacji i tym podobnych psychotechnik będzie prowadził lud Nowej Ery do ekspansji świadomości i oświecenia, co umożliwi człowiekowi życie bez problemów. Według pewnych tajemniczych wskazówek ruch ten miał pozostawać w ukryciu do 1975 r. Już jednak w 1966 r., w słynnym musicalu rockowym Hair, który po raz pierwszy wprowadził na scenę pełną nagość, znalazły się m.in. następujące słowa: „Mistycyzm da nam zrozumienie, człowiek znowu nauczy się myśleć dzięki Wodnikowi, dzięki Wodnikowi!" Termin „New Age" (ang. nowy wiek, nowa era), użyty na określenie nowego ruchu, wszedł na stałe do współczesnego języka dopiero w latach siedemdziesiątych.

Byt już jednak wcześniej używany np. przez R. Steinera w jego wystąpieniach z 1915 r, opublikowanych w 1957 r. przez antropozofów w książce pt. Preparing for Sixth Epoch (Przygotowanie do Szóstej Epoki). Tytuł „New Age" nosi także oficjalne pismo amerykańskiej masonerii ukazujące się już od XIX w. W symbolice i nazewnictwie masońskim bardzo często pojawiają się wyrażenia: „Nowa Era", „Nowy Porządek Świata", „oczyszczenie przez Wodnika". 

Energiczny i dobrze zorganizowany ruch New Age za główny cel swego działania uznaje ukształtowanie nowego porządku świata, który będzie nacechowany grupową świadomością oraz synergią (połączonym działaniem wielkich grup ludzi).

Grupy New Age w południe 31 grudnia 1986 r. przeprowadziły na całym świecie wspólną akcję, którą była światowa chwila współpracy, traktowana jako część światowego dnia uzdrowienia. Jego celem było wzmocnienie „pola mocy", które ma prowadzić wszystkich do pokoju, miłości i jedności.

Propagowana wówczas medytacja uzdrawiająca świat zawierała m.in. następujące słowa: „Teraz jest czas początku..., ludzkość powróci do boskiej natury..., uzdrowienie nastąpiło, światu zostało przywrócone zdrowie. .. Jestem współstworzycielem z Bogiem i nadchodzi nowe niebo, ponieważ dobra wola Boga wyraża się na ziemi przeze mnie. Naprawdę ja jestem Chrystusem Boga..., ponieważ Bóg jest wszystkim, a wszystko jest Bogiem. Ja jestem światłością świata... A teraz światłości świata odpowiada jedna Jaźń i moc wszechświata... Widzę teraz przed moimi oczami zbawienie planety, ponieważ wszelkie fałszywe wierzenia i błędne wzorce się rozpłynęły". W słowach tych pojawiają się niektóre podstawowe tezy New Age: nadeszła Nowa Era, która zwycięża to, co stare; człowiek jest zanurzony w bóstwie, a świat i bóstwo to jedno (panteizm); człowiek w sobie samym mieści moc zbawienia, nie potrzebuje więc Jezusa Chrystusa.

U źródeł nauczania New Age leży przekonanie, że istnieje wewnętrzny lad naszej planety, zaprowadzany przez istoty duchowe, czyli „mistrzów mądrości", którzy w rzeczywistości okazują się demonami. Wiąże się z tym próba wskrzeszenia wielu pogańskich bogów i bożków, a także próba ubóstwienia Lucyfera, którego Alice Bailey nazywała „władcą ludzkości".

David Spangler, jeden z liderów New Age i dyrektorów jego centrali, którą jest fundacja Findhorn w Szkocji, ogłosił: „Lucyfer działa w każdym z nas, by doprowadzić nas do pełni i kiedy zmierzamy do Nowej Ery, która jest erą pełni człowieka, każdy z nas w jakiś sposób jest doprowadzony do punktu, który ja określam jako inicjacja lucyferowa (akt poświęcenia się Lucyferowi). To szczególna brama, przez którą każda osoba musi przejść, jeśli całkowicie ma wejść w obecność jego światła i pełni".

Pośród symboli, którymi posługuje się New Age, znajdują się m.in. swastyka, okultystyczny indogermański znak szczęścia oraz liczba „666", która jest w Biblii symbolem Bestii (por. Ap 13, 18). Według Alice Bailey liczba ta posiada święte cechy i należy się nią posługiwać możliwie jak najczęściej, aby przyspieszyć nadejście Nowej Ery. Innym symbolem, również często używanym, jest tęcza, która ma oznaczać most między człowiekiem a nadduszą, czyli duchem wszechświata.

New Age stanowi specyficzną syntezę religii wschodnich, dawnego nauczania tajemnego, gnozy i spi-rytyzmu. Obejmuje więc w konsekwencji wszelkie odmiany okultyzmu, takie jak: jasnowidzenie, astrologię, hipnozę, efologię, praktyki jogi oraz itologię, panteizm, wiarę w reinkarnację i odrodzenie magii. Ponieważ New Age zmierza do pogodzenia wszystkich przeciwieństw w harmonii wszechświata, uznaje okultyzm i naukę za równe sobie. Znosi także przeciwieństwo między dobrem a złem, tłumacząc odrzucenie wartości etycznych tolerancją zmierzającą do pogodzenia wszystkich religii.

New Age ma również swoją polityczną wizję Nowego Świata. Jak twierdzi C. Constance w książce wydanej w 1986 r., ostatecznym jego celem jest całkowita kontrola nad światem poprzez postulowanie „rozwiązania lub zniszczenia indywidualnych państw i poszczególnych narodów w imię pokoju i bezpieczeństwa".

Elementami, które zbliżają świat do realizacji tego celu, mają być m.in.: ogólnoświatowy system kart kredytowych, światowa władza kontrolująca zaopatrzenie w żywność, ogólnoświatowy system podatkowy, kontrola biologicznej populacji i chorób oraz obowiązek poddania osobistego życia ogólnoświatowemu zarządowi.

Stąd też bierze się ścisłe powiązanie New Age z wpływowymi organizacjami międzynarodowymi, takimi jak: ONZ, UNESCO, Światowa Rada Kościołów, Klub Rzymski, Fundacja Rockefellera, Fundacja Forda czy masoneria. Swoje hasła New Agę propaguje na różne sposoby. Wiąże się m.in. ze światem biznesu, którego przedstawiciele stają się gorącymi zwolennikami ruchu podkreślającego, że w Nowym Świecie główny akcent będzie położony na samozadowolenie i osobisty sukces, a nie na ciągłe przypominanie o pracy i obowiązkach społecznych jednostki.

Za fasadą obojętnych lub nieszkodliwych tematów, takich jak: zdrowa żywność, propagowanie diety, ekologia, ochrona środowiska i praw zwierząt, medytacja i psychotreningi, kampanie rozbrojeniowe czy programy feministyczne, kryją się praktyki okultystyczne. Przewodnik New Age, opublikowany w Stanach Zjednoczonych w 1979 r., podaje dziesięć tysięcy adresów współdziałających z nim organizacji.

Okazuje się, że w sferze oddziaływania Wodnika znajdują się prawie wszystkie organizacje feministyczne, ekologiczne, niekonwencjonalne grupy naukowe i wyznaniowe. Przykładowo można wymienić: partie zielonych, grupy typu Greenpeace czy Animals Liberation Front, Ruch Transcendentalnej Medytacji, Ruch Świadomości Kriszny, Ruch Rozbudzenia Ludzkiego Potencjału i inne.

New Agę bardzo szybko zyskuje popularność. W ankiecie przeprowadzonej w USA w połowie lat osiemdziesiątych, dotyczącej przekonań religijnych Amerykanów, dwadzieścia tysięcy określiło swoją religijność jako - zwolennik New Age.

Obecnie w samych Niemczech oblicza się liczbę uczestników i zwolenników ruchu na pięćset tysięcy. Księgarnie całego świata zalewane są wydawnictwami z kręgu Wodnika. Arnold de Lassus ocenia, że we Francji sprzedaje się rocznie około sześciuset tysięcy książek o tej tematyce.

Belgijski kard. Godfried Danneels, próbując określić New Age, napisał: „New Age nie jest religią, a jednak jest religijny, nie jest filozofią, a jednak jest wizją człowieka i świata, a także kluczem do interpretacji rzeczywistości; nie jest nauką, a jednak opiera się na prawach naukowych, nawet szuka tych praw w gwiazdach. New Age jest mgławicą, która zawiera ezoteryzm i okultyzm, coś z myśli mitycznej i magicznej na temat tajemnic życia oraz szczyptę chrześcijaństwa, a to wszystko zmieszane jest z ideami wywodzącymi się z astrofizyki".

Wydaje się, że jesteśmy świadkami spełniania się zapowiedzi św. Pawła: „Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów" (l Tm 4, l).

Na innym miejscu zapytuje: „Jakaż jest wspólnota Chrystusa z Belialem lub wierzącego z niewiernymi?" I radzi: „Przeto wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich" (2 Kor 6, 15. 17).

Spotykając się z New Age, wszyscy stajemy wobec konieczności wyboru. Jest to rodzaj egzaminu z naszej wiary i powołania chrześcijańskiego.

Jezus powiedział przecież: „Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki" (J 10, 27-28).

 

http://www.kki.pl/piojar/polemiki/novus/age/age.html

Etykietowanie:

42 komentarzy

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Do Pani Intix

Szanowna Pani Joanno,

Ja waga z przyjemnością przeczytałem o wodniku.

 Ukłony z liliami


Mozna powiększyć

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika intix

2. Szanowny Panie Michale


Jako Waga...:) powyższy tekst... Pan roważył...
I wsparł komentarzem
Z pięknym kwiatem...:)

***
Tak... do tego tematu powinniśmy przywiązywać wagę dużą...
Bo Wodnik zalewa nas... pragnąc zawładnąć naszą DUSZĄ...

"Nie wszystko, co na pozór wydaje się idealne, jest takie w rzeczywistości"
"Nie wszystko złoto, co się świeci"...
Kolejny raz potwierdzają  się  te słowa...
Wodnik... wbrew pozorom, pustkę zostawia w sercach...
Mętlik robi w głowach...
Niepostrzeżenie się wkrada...
Chcąc zawładnąć naszymi DUSZAMI...
Często na krawędzi chodzimy...
Gdy w naszej Wierze jesteśmy słabi...
Gdy niepewnośc... zbyt płytkie przekonanie...
Możemy wtedy łatwo dać się omotać
Zwodzeni "świecidełkami"...
A cóż TO takiego jest...?
TO... zguba dla nas... dla naszych DUSZ... TO... New Age...
***
Jak pięknie wpisuje się w ten temat Słowo Boże
Które przypada właśnie na wtorek...
Na dzień, w którym  ten wpis się ukazał...
***
Panie Michale
Dziękuję...:)
Pozdrawiam serdecznie





avatar użytkownika intix

3. Wtorek, I Tydzień Okresu Zwykłego (Hbr 2,5-12)

"Nie aniołom Bóg poddał przyszły świat, o którym mówimy. Ktoś to na pewnym miejscu stwierdził uroczyście, mówiąc: Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią go uwieńczyłeś."


Wszystko poddałeś pod jego stopy. Ponieważ zaś poddał Mu wszystko, nic nie zostawił nie poddanego Jemu. Teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane. Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci. Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, z jednego /są/ wszyscy. Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazywać ich braćmi swymi, mówiąc: Oznajmię imię Twoje braciom moim, w pośrodku zgromadzenia będę Cię wychwalał.


Pismo Święte nazywa dzisiaj Jezusa "Przewodnikiem naszego zbawienia..."
Dlaczego więc tak wielu z nas, próbuje szukać innych przewodników, którzy z Jezusem nie wiele mają wspólnego, a często chcą przysłaniać Jego Osobę sobą.
My już poznaliśmy i uwierzyliśmy Miłości!
Nie szukajmy więc na peryferiach, ale wróćmy do Źródła!
Z błogosławieństwem +, ks. Michał scj.


+
Amen
Serdeczne Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

4. Zrozumieć New Age

rozmowa z Aleksandrem Posackim SJ

Nauka, którą głosi New Age, wydaje się być bardzo podobna do chrześcijaństwa, wiele mówi o duchu, miłości i mistyce, gdy w rzeczywistości nie ma z nimi nic wspólnego.



Skąd się wziął New Age?


New Age generalnie jest kontynuacją tradycji gnostyckich (*1), wiele czerpie również z religii orientalnych, ze współczesnych nauk szczegółowych i pseudonaukowych hipotez (z pogranicza nauki). Rozwija się już od ok. 30 lat. Bezpośrednim jednak źródłem tej ideologii jest XIX-wieczna teozofia (2)  i antropozofia (3). New Age wykorzystuje też wiele koncepcji filozoficznych i religijnych, odpowiednio przedefiniowując je dla własnych celów. Nowością tu jest wykorzystanie nauki i techniki lub powoływanie się na nie.


Czym w takim razie jest New Age?


New Age jest systemem monistycznym, co oznacza, że zamazało granice odrębności pomiędzy wszelkimi, różnymi bytami (4). Nie widzi rozróżnienia pomiędzy Bogiem, człowiekiem i światem. Twierdzi, że to jest złudzenie, w rzeczywistości wszystko jest jednością, jednym wielkim bytem, istnieniem.
Zamazywanie odrębności Boga i człowieka pociąga za sobą poważne konsekwencje - człowiek traci status stworzenia i status grzesznika. To z kolei powoduje, że takie pojęcia jak łaska, asceza, pokuta, zbawienie, grzech, nie mają sensu. Widzimy więc jasno, że New Age już na poziomie światopoglądu podważa podstawowe prawdy chrześcijańskie. Ponieważ ze światopoglądu zawsze wynika jakaś praktyka, to tak jest również w przypadku New Age. Koncepcja Boga bezosobowego powoduje, że modlitwa zostaje zastąpiona techniką. Tymczasem modlitwa nie jest techniką (5). Zwolennicy New Age często nazywają swoje grupy modlitewnymi, chociaż w rzeczywistości są to, co najwyżej, jakieś grupy medytacyjne albo mediumiczne. To właśnie mediumizm jest jedną z podstawowych technik New Age. Polega na wchodzeniu w odmienne stany świadomości, które mają doprowadzić umysł do złączenia się z kosmosem lub duchami, które w nim są.


Istotnym elementem New Age jest również spirytyzm. Różni się jednak od spirytyzmu XIX-wiecznego, kameralnego i elitarnego, który dotyczył osób zmarłych z rodziny, przyjaciół czy nawet postaci wielkich wieszczów. Dzisiejszy spirytyzm kieruje się ku tzw. "bytom bezcielesnym", które w procesie reinkarnacji osiągnęły jakąś domniemaną doskonałość boską, stały się mistrzami-mędrcami dzięki kolejnym wcieleniom. New Age z góry zakłada tutaj optymizm, podczas gdy w tradycyjnej religii hinduistycznej czy w buddyzmie istnieje jakaś forma tego, co my nazywamy grzechem - jakiś cień winy i odpowiedzialności. Karma (6) i reinkarnacja są nieubłagane, są czymś w rodzaju żelaznej sprawiedliwości. New Age zmienia akcent, zakłada bowiem, że przez reinkarnację realizuje się kosmiczna ewolucja, a ponieważ jednorazowe wcielenie nie wystarcza do doskonałości, dlatego człowiek musi wcielać się wielokrotnie. Osoby, które wcielały się niezliczoną ilość razy, stają się bytami bezcielesnymi, z którymi kontaktują się media za pomocą tak zwanego kanałowania (7).


[...]
Ideolodzy New Age często doświadczenie mediumiczne, czyli wyjście duszy poza ciało, nazywają doświadczeniem mistycznym, tymczasem nie ma ono z mistyką nic wspólnego. Doświadczenie mistyczne w rozumieniu chrześcijańskim dotyczy tylko Boga Osobowego i Transcendentnego (8) [...]
W chrześcijaństwie mistyka zawsze odnosi się do Objawienia, które jest obiektywną rzeczywistością. Ono staje się lustrem dla doświadczeń mistycznych, subiektywnych ze swej natury. Człowiek musi odnosić do Objawienia siebie i swoje życie, musi rozróżniać duchy, aby mógł zobaczyć czy idzie dobrą, czy złą drogą. Dobra Nowina o Jezusie jest dla niego najważniejszym punktem odniesienia. New Age też mówi o Objawieniu i uznaje różne święte księgi, między innymi Biblię, ale przeformułowuje zawarte w nich prawdy w zależności od interpretacji danego guru czy jakiegoś ducha niematerialnego. I często twierdzi, że podaje wykładnię na nowe czasy, bo stara jest prymitywna i nieaktualna.


Ludzie nieznający dobrze teologii chrześcijańskiej lub orędzia wiary, słysząc imię Chrystusa w koncepcjach New Age, dają się zwieść i myślą, że jest to ta sama Osoba, o której mówi chrześcijaństwo. Tymczasem New Age nie interesuje Bóg. Jezus z Nazaretu jest dla nich tylko człowiekiem, być może wielkim mistrzem, w którego wcieliła się osobowość kosmiczna, kimś takim jak Budda, Zaratustra czy Konfucjusz. Jest to typowy przykład synkretyzmu religijnego, który dowolnie i w sposób nieuprawniony czerpie różne elementy z wielu religijnych tradycji i znajduje im wygodny dla siebie wspólny mianownik. Często ta wykładnia mija się z prawdą i tradycją chrześcijańską.



Jak wobec tego powinien zachować się chrześcijanin, który żyje normalnie w świecie, korzysta ze środków społecznego przekazu i z wielu stron otoczony jest informacją propagującą New Age?


Chrześcijanin powinien poddawać swój umysł posłuszeństwu Chrystusowi (2 Kor 10,5) oraz czuwać nad własnym umysłem i sercem (1 Tes 5,6). Stąd uleganie propagandzie czy manipulacji może być także zawinione. To prawda, że media próbują nami manipulować na różnych poziomach, na co wskazują badania przeprowadzane w ostatnich latach. Taka manipulacja będzie jednak mniejsza, jeśli człowiek uświadomi sobie pewne rzeczy. Jeżeli ktoś wybiera się na inicjację reiki (9), to nie musi szukać ratunku dopiero wtedy, kiedy coś niedobrego zacznie się dziać z jego życiem, np. zacznie chorować psychicznie, fizycznie lub też kiedy zostanie opętany. Taki człowiek nie wystawi się na niebezpieczeństwo, jeśli będzie wiedzieć, na czym opiera się koncepcja reiki czy też metoda Silvy (10), tak modna i popularna ostatnio. A opierają się one właśnie na gnostycznej koncepcji boskiej jaźni, o której mówiliśmy wyżej.


Możemy zapytać, dlaczego w metodzie Silvy rozwija się wizualizację i ćwiczenia mózgu. Ktoś mógłby stwierdzić, że nie widzi nic złego w ćwiczeniu mózgu. I na tym polega pułapka. Zaczyna się od dążenia do uzyskania lepszej pamięci i zlikwidowania migreny, czy też wstawania bez pomocy budzika. To wszystko jednak zasadza się na "odkryciu" boskości człowieka, a te wspomniane praktyki są tylko wstępem. Potem wchodzi się coraz głębiej. Zgadzanie się na wolę Bożą, na dobre i złe, nawet na cierpienie, zostaje zastąpione żądaniem przyjemności, czyli tego, co ja uważam za dobre.
Także dlatego biała magia jest również czarną. Żaden biały mag nie jest tak naprawdę dobry, bo on sam rozstrzyga o tym, co jest dobre, a co złe. Nie interesuje się okultyzmem po to, aby czynić dobro, ale by osiągnąć coś dla siebie (11). Jego motywacją jest pragnienie władzy. Przecież przyjemnie jest zdobywać szczęście i władzę w białych rękawiczkach i aurze dobroczyńcy.


Jak wobec tego zachować się wobec różnego rodzaju propozycji, które mają nam pomóc w pozbyciu się nadmiaru stresu, zdrowszym odżywianiu, twórczym działaniu... Nikt nie mówi o jakiejkolwiek magii, propagując np. "zdrową żywność". Czy powinniśmy przyjąć postawę totalnej nieufności wobec wszystkiego, co nowe?


Dokument watykański stwierdza wyraźnie, że należy być czujnym, wręcz nieufnym wobec różnych "nowości", stwierdza wręcz: "Niektóre lokalne grupy New Age mówią o swoich spotkaniach jako o «grupach modlitewnych». Ludzie, którzy są zapraszani na takie spotkania powinni szukać znaków prawdziwej chrześcijańskiej duchowości i podchodzić z podejrzliwością do jakiegokolwiek rodzaju uroczystości inicjacyjnych. Zdarza się bowiem, że grupy takie wykorzystują brak teologicznej lub duchowej formacji danej osoby w celu stopniowego zwabienia jej w coś, co w rzeczywistości może być formą fałszywego kultu" (12). Jeśli poddajemy się jakiejkolwiek inicjacji, to potem trzeba ją zmazać, odwołać, by móc wrócić do Kościoła. Inicjacja ma bardzo poważne następstwa dla życia duchowego człowieka (13).


Po czym możemy poznać, że mamy do czynienia z rytuałem inicjacyjnym?


Zawsze w takich sytuacjach mówię, że mamy rozum i serce. Można czegoś nie wiedzieć rozumem, ale serce i Duch Święty ostrzega cię - jeśli nie posłuchasz Go, będziesz ponosić winę. Człowiek nie może wytłumaczyć się, że nie wiedział, bo w jego duszy, psychice działa Duch Święty, który będzie się sprzeciwiał złu, fałszywej mistyce, apostazji (14).
Jeżeli ktoś ochrzczony (inicjacja chrześcijańska) przychodzi na inicjacyjną ceremonię Medytacji Transcendentalnej (15), zanim otrzyma mantrę, która jest imieniem jakiegoś boga czy ducha hinduskiego, a którą będzie praktykować, musi pokłonić się bogom hinduskim i guru, którzy tworzyli tę tradycję (ich zdjęcia lub portrety często znajdują się między kwiatami). Co to znaczy oddać pokłon człowiekowi czy innym bogom w świetle doktryny judeochrześcijańskiej? Oznacza to akt idolatrii, czyli akt inicjacyjny, który coś w człowieku zamyka lub coś otwiera. Może to być jakaś zła duchowość lub jakieś zdemonizowanie, a wiemy dobrze, że przyczyną opętań i zdemonizowania w każdym przypadku jest akt idolatrii, okultyzm, pakty z Szatanem. Naruszenie pierwszego przykazania prowadzi w sercu do zdrady Boga i otwiera na zdemonizowanie bardziej niż przekroczenie innych przykazań.


Pójście do wróżki również jest idolatrycznym aktem inicjacyjnym. Zawierzam bowiem wróżce i w ten sposób odbieram Bogu Jego władzę objawiania przyszłości - jak mówi św. Tomasz z Akwinu - gdyż tylko Bóg zna przyszłość i tylko On władny jest ją objawić. Jeżeli idę do wróżki, to na poziomie umysłowym i serca popełniam grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, ponieważ wróżbiarstwo także jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu, o czym zresztą przypomina KKK 2116-2117. Już w momencie decyzji pójścia do wróżki odebrałem Bogu to, co należy się tylko Jemu, więc popełniam grzech. W przypadku New Age każda inicjacja sprzeciwia się wierze, gdyż wprowadza w duchowość przeciwną chrześcijaństwu, choć na pozór bardzo do niego podobną. W istocie wprowadza człowieka w formę fałszywego kultu, w kult idolatryczny.


Jest jeszcze inne następstwo tego faktu. Po akcie idolatrycznym następują techniki, które są formą ukrytych rytuałów, o czym mówią sami wyznawcy New Age. Rytuał dopełnia akt mojej idolatrii i mojego zniewolenia. Rytuałem we wróżbiarstwie jest słuchanie wróżki. Ona bardzo często jest medium, ma horoskop lub jakiś przedmiot, w który się wpatruje. Jej umysł jest w kontakcie z duchami (16).  W Medytacji Transcendentalnej rytuałem będzie mantra, w bioenergoterapii nakładanie rąk i przekazywanie energii (17). Nawet jeśli nikt nie nazywa tego po imieniu, w istocie jest to klasyczny rytuał inicjacyjny. Nie można bezkarnie brać w nich udziału. One zawsze niosą ze sobą jakieś następstwa.


Czy czytanie horoskopów w gazetach również jest aktem idolatrii i przynależy do wróżbiarstwa?


Jeszcze nie jest, ale już otwiera i przygotowuje grunt. Tu możemy być bardziej ostrożni w sądach. Jeżeli wg horoskopu ktoś zaczyna układać sobie pewne rzeczy, np. "w miesiącu wrześniu spotkam mężczyznę mojego życia", to wtedy w tym miesiącu, mniej lub bardziej świadomie będzie szukał wokół siebie "tego" mężczyzny. I zły duch może to wszystko wykorzystać, może posłużyć się tymi oczekiwaniami, by zdobyć władzę nad duszą tej osoby, która słucha różnych podszeptów nie zastanawiając się, kto jest ich autorem. I tu rodzi się fałszywa mistyka, która jest bardzo niebezpieczna dla duszy, gdyż wsącza się w serce i do umysłu, inicjuje człowieka w zupełnie inną religię czy kult obcy Bogu. Wtedy może się zdarzyć wszystko. Objawienie znika z pola widzenia, liczy się tylko moje irracjonalne doświadczenie.


Wiele jednak osób praktykuje np. jogę czy medytację lub też ćwiczy walki Wschodu po to, by jak mówią, odreagować codzienne napięcia i stresy...


Stres jest jednym z wielu pojęć psychologicznych, które musimy przefiltrować pod kątem tego, co ono znaczy. Jest to bowiem termin, za pomocą którego również manipuluje się ludźmi. W antropologii chrześcijańskiej człowiek nie jest istotą psychosomatyczną, ale osobą duchowo-psychofizyczną. Poza układem psychofizycznym istnieje jeszcze dusza, która jest rzeczywistością nadprzyrodzoną, miejscem stworzonym przez Boga, swego rodzaju ambasadą Bożą, gdzie Bóg Żywy, Osobowy, Transcendentny, kontaktuje się z człowiekiem, pozostaje z nim w relacji. Ojcowie Kościoła zawsze mówili, iż pełne zdrowie człowieka układa się w następującej hierarchii: Bóg, dusza i dopiero potem układ psychofizyczny (18).


Tymczasem dzisiaj zaczyna się "od dołu". Od różnego rodzaju zabiegów, które mają przywrócić piękno i zdrowie ciału, a zupełnie pomija się przyczyny natury często duchowej. Poza tym musimy zrozumieć, czym jest stres. Jeżeli Bóg jest moim Panem, mam udział w krzyżu Chrystusa, On wprowadza mnie w Misterium Zbawienia, w swój Krzyż; więc czy ten Krzyż nie będzie się przekładał na mój stres? A zatem o moim Krzyżu mam rozmawiać przede wszystkim z Bogiem. A może zgrzeszyłem i to napięcie w moim organizmie jest skutkiem tego grzechu? Choroby często są skutkami grzechu. New Age panicznie ucieka od cierpienia, odbiera mu sens i być może jest to jedna z największych krzywd, jakie wyrządza współczesnemu człowiekowi.


Rozmawiała Dorota Wolak


O. Aleksander Posacki jest jezuitą, uzyskał tytuł doktora filozofii na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Jest autorem wielu książek, m.in. Niebezpieczeństwa okultyzmu; Okultyzm, magia, demonologia; Cuda chrześcijańskiej wiary.



Przypisy


1 - Gnoza - ogólnie pewna forma wiedzy, która nie jest intelektualna, ale wizjonerska lub mistyczna i, jak się uważa, została objawiona. Może ona rzekomo połączyć człowieka z boską tajemnicą. Bardzo rozpowszechniona w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, zwalczana przez Ojców Kościoła jako nauka niemożliwa do pogodzenia z Objawieniem. Pojęcie to, jak też inne ważne dla New Age, będą cytowane z dokumentu watykańskiego nt. New Age z 2003 r. Jezus Chrystus dawcą wody żywej, Wydawnictwo M, Kraków 2003, s. 107.


2 - Teozofia - rodzaj mistycyzmu rozpropagowany zwłaszcza w XIX wieku przez Towarzystwo Teozoficzne H. Bławackiej. Podkreśla niezbędną jedność duchowych i materialnych składników wszechświata. Poszukuje ukrytych sił, które sprawiają, że materia i duch oddziałują na siebie w taki sposób, że umysły ludzkie i boskie w końcu się spotykają. Wtedy następuje moment oświecenia. Por. Jezus Chrystus..., op. cit., s. 116.


3 - Antropozofia - ezoteryczna doktryna mająca na celu wprowadzenie ludzi w tajniki "obiektywnej wiedzy" w sferze duchowo-boskiej. Spopularyzował ją R. Steiner (1861-1925). Doktryna ta zakłada, że każda fizyczna istota ma odpowiadającą jej duchową istotę, a na ziemskie życie wpływają gwiezdne energie i duchowe esencje. Por. Jezus Chrystus..., op. cit., s. 104


4 - Byt - gr. on (stąd "ontologia" - nauka o bycie), to, co rzeczywiście istnieje, ale w sensie podstawy rzeczywistości. Filozofia odkrywa, że istnieje byt materialny i byt duchowy. Istnieją spory, który z rodzajów bytów jest pierwotniejszy, a nawet jedyny. Jeśli uznaje się tylko jeden rodzaj bytu, mamy tu do czynienia z monizmem, którego odpowiednikiem w religii jest panteizm. Jeśli uznaje się dwa różne rodzaje bytu, jest to dualizm ontologiczny; jeśli więcej - pluralizm ontologiczny. Na temat monizmu i panteizmu por. Jezus Chrystus..., op. cit., s. 110, 112.



5 - O tym fakcie mówił, przestrzegając przed pomieszaniem pojęć, dokument watykański z 1989 r., Orationis formas, poświęcony problematyce modlitwy i medytacji chrześcijańskiej (cytowany również w podobnej kwestii w dokumencie z 2003 r. nt. New Age - Jezus Chrystus dawcą wody żywej.


6 - Karma - kluczowe pojęcie w hinduizmie i buddyzmie. Pierwotnie oznaczała rytualną ofiarę, dzięki której dana osoba uzyskiwała dostęp do zbawienia. Dla New Age karma jest bliżej niesprecyzowanym prawem, tendencją, dzięki której świat zmierza nieustannie do równowagi i harmonii moralnej, por. Jezus Chrystus..., op. cit., s. 109.


7 - Kanałowanie (channeling) - psychiczne media twierdzą, że działają jako kanały pozwalające na przepływ informacji pochodzących od innych istot, zwykle bezcielesnych jednostek żyjących na wyższych poziomach rzeczywistości. Por. Jezus Chrystus..., op. cit., s. 104.


8 - Bóg Osobowy i Transcendentny, czyli odrębny od stworzenia, istniejący poza światem, jest odrzucany w tradycji gnostyckiej oraz w New Age.


9 - Reiki - system światopoglądowo-kultyczny, wywodzący się z ezoterycznego pseudo-buddyzmu, oparty na doświadczeniu inicjacji, którego celem jest uzdrawianie. Nie jest to jednak metoda neutralna, ale właśnie inicjacyjny system duchowy (zakładający w sposób idolatryczny samoubóstwienie człowieka: "bóg wewnętrzny"), jak też sama koncepcja uzdrawiania nie ma charakteru chrześcijańskiego (mimo propagowania synkretyzmu przez tę ideologię, np. odwoływanie się do cudów Chrystusa). Na całym świecie, w ośrodkach zajmujących się sektami Reiki traktowana jest jako niebezpieczna duchowość, a przez wielu nawet jako sekta.


10 - Metoda Silvy - podobnie jak w przypadku Reiki, nie chodzi tylko o metodę doskonalenia umysłu (Silva Mind Control), ale o całościowy system światopoglądowo-kultyczny, zakładający idolatrycznie boskość człowieka (podobnie jak w Reiki: "bóg wewnętrzny") i jego rzekomo nieograniczonych, umysłowo-mózgowych możliwości. Na ten temat por. A. Posacki SJ, Dlaczego nie Metoda Silvy, Wyd. LIST-owa Biblioteka, Kraków 1998.


11 - Taką uwagę wypowiada założyciel Kościoła Szatana, A. La Vey (Biblia Szatana), który także nie wierzy w dobro tzw. "białej magii".


12 - Jezus Chrystus..., op. cit., s. 95.


13 - Inicjacja to wtajemniczenie w jakiś duchowy świat, często poprzez określoną grupę ludzi. Na temat inicjacji por. Jezus Chrystus..., op. cit., s. 108.


14 - Apostazja - odstępstwo od wiary (por. KKK 2089).


15 - Medytacja Transcendentalna (skrót: TM) to nie tylko metoda czy technika rozwoju umysłu, ale także całościowy system światopoglądowo-kultyczny, a nawet wprost religijny, co udowodniły już procesy sądowe w USA kilkadziesiąt lat temu. Jak ostrzega wspomniany Dokument Irlandzki nt. New Age, uprawianie tej praktyki kultycznej może mieć charakter idolatrii.


16 - Na podobny temat por. świadectwo byłego astrologa-wróżbity, który używał horoskopu jako punktu koncentracji medialnej w celu nawiązania relacji z duchami: Ch. Strohmer, Czego nie powie ci horoskop?, Warszawa 1993, s. 82-83.


17 - Por. A. Posacki SJ, Bioenergoterapia, w: Encyklopedia Białych Plam, Radom 2001.


18 - Istnieją dwa rodzaje klasyfikacji w antropologii chrześcijańskiej: trójdzielny i dwudzielny. Trójdzielny mówi o duchu (pneuma), duszy (psyche) i ciele (soma), i znany jest na chrześcijańskim Wschodzie. Dwudzielny, który "zwyciężył" w tradycji zachodniego chrześcijaństwa, mówi o duszy i ciele. W modelu dwudzielnym odpowiednikiem ducha (pneuma) jest "dusza duchowa", natomiast ciału odpowiada układ psychofizyczny czy psychosomatyczny.



Tekst pochodzi z "Życia Duchowego" nr 4(65) zatytułowanego "Czy wróżka prawdę ci powie?"

avatar użytkownika Pelargonia

5. Droga Intix,

Bardzo wielkie zło się dzieje na Ziemi.
Nastała era antychrysta.
Ale Chrystus zwycięży.
Gdyż jedynie On jest drogą słuszną.

O, Trójco Przenajświętsza, przez Mękę i Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, błagamy Cię spraw, aby Królestwo Jego zapanowało na całym świecie i we wszystkich duszach ludzkich.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Intix,

Szanowna Pani Joanno,

Pięknie to Pani napisała






Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika intix

7. Pelargonio Droga

Za wszystko... Dziękuję Ci bardzo...
Wyczuwamy,
Że TO samo nas boli... podobne odczucia mamy...
Kolejne rozważania do trudnych należące
Ponieważ nas samych dotyczące...
Dla ułatwienia...
Pozwolę sobie przytoczyć kolejny raz komentarz,
Który znalazłam na Profeto.pl
...zwracanie uwagi innym na ich niewłaściwe postępowanie jest właśnie wyrazem miłości chrześcijańskiej. Bo ta miłość ma na celu zbawienie tj życie wieczne z Bogiem , po wcześniejszym oczyszczeniu nas z grzechów m.in. dzięki uwagom innych na rzeczy czy sprawy , które są niezgodne z Dekalogiem , a których my nie widzimy , ale są one dostrzegalne dla innych...

***
Bardzo wielkie zło się dzieje na Ziemi...

Potrzeba naszej wielkiej przed Panem Bogiem... Pokory...
Potrzeba naszej Dobrej Woli...
I wszystko może się zmienić...
"...Błagamy Ciebie - stwórz w nas serce czyste -
Odnów w nas zmysły - z dusz wypleń kąkole
Złud świętokradzkich - i daj wiekuiste
Śród dóbr Twych dobro - daj nam dobrą wolę
;
Teraz gdy rozgrzmial się już sąd Twój w niebie
Ponad lat zbiegłych dwoma tysiącami,
Daj nam, o Panie, świętymi czynami
Śród sądu tego samych wskrzesić siebie!"
***
...Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie,...
Rozum... wolną wolę... na wybieranie...
Dobrej woli... tak bardzo  nam potrzeba...
Z wolnej woli... dobrą wolę wybierać...

Na ten wybór... pozostaje... nadzieja...
***

Potrzeba głębokiej Wiary Nadziei Miłości
Które Sam Bóg tworzy i łączy...
Pelargonio Droga...
Ty chyba domyślasz się, że ten wpis nie jest przypadkowy...
W odniesieniu do rozważań, którymi z Tobą >>> TU się podzieliłam...
Modlę się za nas... i szukam, jaka jest tego przyczyna,
Że wbrew pozorom...  bardzo, jako Naród, odeszliśmy od Pana Boga...
Od wielu lat zalewające nas wokół... New Age... TO jest... ZŁA droga...
Ona... oddala od Pana Boga...
Wpływ... New Age...
Podszywając się pod Dobro
Wodnik wlewa Zło... do naszych serc...
New Age...
Może też... dlatego  m.in. ... z Intronizacją...
Z usłyszeniem... z odebraniem Przesłania... z Jego właściwą interpretacją
Możemy mieć problemy...
Serce nasze odrzuca Intronizację... może nie jesteśmy TEGO świadomi...
Może nawet sami o tym nie wiemy...
Bo New Age...
Podstępnie odrzuca Pana Boga... z naszych serc...
A Jezus Chrystus... w pierwszej kolejności... powinien w sercach naszych KRÓLOWAĆ...
By mógł zasiąść na Tronie Polski... jako Król Polski... jako Osoba...

...nie lękajcie się... otwórzcie NA OŚCIEŻ drzwi Chrystusowi... (Jan Paweł II)
nie lękajmy się... otwórzmy Chrystusowi NA OŚCIEŻ nasze serca...
Wtedy także New Age... Wodnik... do naszych serc nie będzie miał wejścia...
Potrzeba szczerego Rachunku Sumienia...
Potrzeba w prawdzie... wgłąb naszych serc wejrzenia...
Taka jest moja interpretacja... ale czy prawdziwa...?
Staram się pobudzić Wszystkich... do własnych nad sobą rozważań, do samodzielnego myślenia...
Pozwól proszę, że powtórzę za Tobą słowa Modlitwy:

+...O, Trójco Przenajświętsza, przez Mękę i Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, błagamy Cię spraw, aby Królestwo Jego zapanowało na całym świecie i we wszystkich duszach ludzkich...
Amen

http://youtu.be/sJpTcUqYTQM

Z Panem Bogiem...

avatar użytkownika intix

8. Szanowny Panie Michale

Panie Michale...
Nie ma przypadków...
Dziękuję Panu pięknie za inspirację...  za... wagę...
Tym, Którym powinnam w pierwszej kolejności podziękować... podziękowałam...
Bo w pierwszej kolejności, zawsze, z pokorą, dziękuję Panu Bogu...
A teraz... pozwolę sobie... na jeszcze jedno... na wagę... spojrzenie...
Waga... trzymana przez św. Michała Archanioła...
Towarzyszy nam... i na Sądzie Ostatecznym... towarzyszyć nam będzie ONA...
Módlmy się do św. Michała Archanioła
Aby pomógł nam, panujące Zło... w nas i wokół nas... pokonać...
Wśród zalewających nas fal Zła... Wodnika...
Abyśmy zdołali ...na głębię wypłynąć....
"Któż jak Bóg!..."




Obraz przedstawia wizerunek  Św. Michała Archanioła trzymającego w jednej ręce Miecz Pański którym zwalcza On szatanów, a w drugiej ręce trzyma Wagę Sprawiedliwości Bożej na której warzy nasze grzechy i dobre uczynki. Będzie on trzymał również tą Wagę na Sądzie Ostatecznym. 

 


avatar użytkownika intix

10. Megiddo New Age (cały film lektor pl)

W dniu wczorajszym natrafiłam na ten film, który od niedawna jest dostępny na YT...
Zastanawiałam się,  czy go podłączyć do tego wpisu, ponieważ staram się zawsze być odpowiedzialną za wszystko co publikuję na swoim blogu, a także w komentarzach u Innych...
Skąd taki wywód...
Otóż film ten może okazać się kontrowersyjny... w wielu miejscach... wielu z nas zaboli...
Mimo wszystko, zdecydowałam się go wstawić, ponieważ trwa wielka wojna z WIARĄ Chrześcijańską... walka Szatana z Chrystusem... walka z Kościołem Chrystusa... trwa wielka bitwa o nasze DUSZE...
Dlatego polecam ten film w CAŁOŚCI... aż do ostatniej minuty...

Pozwolę sobie jeszcze słowem komentarza... odczuwam taką potrzebę... proszę o wyrozumiałość...
W odniesieniu do interpretacji KKK...  w 1. cz. ...w 1.17 filmu, podano tylko jedno zdanie... mój przypis treści zaczerpniętej z KKK,  całego fragmentu,  z moim podkreśleniem innego zdania:
...460 Słowo stało się ciałem, by uczynić nas "uczestnikami Boskiej natury" (2 P 1, 4). "Taka jest racja, dla której Słowo stało się człowiekiem, Syn Boży Synem Człowieczym: aby człowiek, jednocząc się ze Słowem i przyjmując w ten sposób synostwo Boże, stał się synem Bożym" 74 .
 "Istotnie, Syn Boży stał się człowiekiem, aby uczynić nas Bogiem" 75 .
Unigenitus Dei Filius, suae divinitatis volens nos esse participes, naturam nostram assumpsit, ut homines deos faceret factus homo -
"Jednorodzony Syn Boży, chcąc uczynić nas uczestnikami swego Bóstwa, przyjął naszą naturę, aby stawszy się człowiekiem, uczynić ludzi bogami" 76 .


74   Św. Ireneusz, Adversus haereses, III, 19, 1.
75   Św. Atanazy, De incarnatione, 54, 3: PG 25, 192 B.
76   Św. Tomasz z Akwinu, Opusculum 57 in festo Corporis Christi, 1
***

W odniesieniu do krótkiego wątku o bł. Janie Pawle II w 2. cz filmu, polecam film
Jan Paweł II - Droga do Świętości - cz .1 / 8
i pozwolę sobie też dopisać mój wcześniejszy komentarz do powyższego filmu o Janie Pawle II:
...film
O długiej, niestrudzonej Wędrówce
Karola Wojtyły... Jana Pawła II...
Wędrówce Miłości...
Wędrówce do Człowieka...
Wędrówce po Człowieka...
Nie bacząc
Czy droga bliska była
Czy daleka...
Wszędzie niósł Swe Czyste Serce...
Wszędzie ludzkie serca
Na Chrystusa otwierał...

Losy Świata
Panu Bogu i Najświętszej Mateńce
Powierzał... zawierzał...
Prawie w każdy zakątek Świata
Niósł to Przesłanie...
Aby uwierzyć... zawierzyć...
Aby zrozumieć
Że żyć w Panu Bogu... w Miłości...
Jest Człowieka powołaniem...
Że tylko wtedy
Zapora dla Zła powstanie...

Losy Świata
Panu Bogu i Najświętszej Mateńce
Powierzał... zawierzał...
Swoje Losy też...
Cudem ocalony dla Świata...
Z Imperium Zła... zwyciężył...
W bardzo trudnych czasach... także dla Kościoła...
Zdołał wprowadzić Kościół Chrystusa w III Tysiąclecie...
Módlmy się za Jego Duszę, tak jak prosił:
...módlcie się za mnie... módlcie się za życia mego i po śmierci...
Módlmy się... i dziękujmy Panu Bogu za Jana Pawła II...
***
"Megiddo New Age "

Megiddo - Znaczenie religijne


Nowy Testament używa nazwy tego miasta jako symbolu dla ostatniej bitwy: Har-Magedon, "wzgórze Megiddo"[a]. (Wiki)

Po tym dłuuugim słowie wstępu, zapraszam do obejrzenia CAŁEGO filmu...


http://youtu.be/__FvpmjIUQc http://youtu.be/q7uG9_Ph1no
avatar użytkownika ciociababcia

11. ''MASONERIA I SCJENTOLOGIA" dr Stanisława Krajskiego

http://wsercupolska.org/joomla/index.php?option=com_content&view=article...

Wstęp – scjentologia jako narzędzie masonerii

Gdy pisałem książkę „Masoneria i kryzys” i poszukiwałem punktu, w którym zbiegałyby się wszystkie, najważniejsze dla przyszłości, związane z tworzeniem Nowego Wspaniałego świata masońskie nici natrafiłem na powstałą w drugiej połowie XIX w. w Londynie organizację Golden Dawn – Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku.
Wszystkie późniejsze organizacje masońskie, masońskie pomysły oraz inicjatywy były jakoś, w taki czy inny sposób, w tej organizacji zakorzenione.
Idąc tropem głównych inicjatyw poszedłem w książce „Masoneria i kryzys” tropem wyznaczonym przez H. G. Wellsa, a przede wszystkim A. Huxleya. Obaj powiązani był poprzez Golden Dawn z Alisteirem Crowley`em – największym satanistą wszech czasów, najgorszym, jak go nazwali dziennikarze, człowiekiem na świecie.
W trakcie zbierania materiałów do książki „Masoneria i kryzys” natrafiłem analizując początki aktywności wymienionych osób na L. Rona Hubbarda – twórcę scjentologii. Był on personalnie i programowo z nimi wszystkimi powiązany.
Każda z wymienionych osób zapoczątkowała jakiś ważny, z masońskiego punktu widzenia, element Nowego Porządku. L. Ron Hubbard, gdy przyjrzeć się późniejszej jego aktywności również reprezentuje poprzez Kościół Scjentologiczny ten Nowy Porządek i wprowadza we współczesną światową rzeczywistość ważny jego, demoniczny wymiar.
Masoneria zawsze działała poprzez dziesiątki różnorodnych organizacji. Organizacja stanowiąca jej zasadniczy trzon – masoneria sensu stricte skupiała się na sferze politycznej i gospodarczej. Powstały z inspiracji masońskiej ruch New Age upowszechnia właściwą dla masońskiej kultury i cywilizacji duchowość (nie bez powodu główny masoński periodyk, który zaczął się ukazywać na początku XX w. nosił nazwę „The New Age”). Różokrzyżowcy stanowią duchowe zaplecze dla masonów-polityków. Rotary Club czy Lions Club są przedszkolami masonerii i jej uszami i oczami „w terenie”. Komisja Trójstronna czy Klub Bildelberg stanowią polityczne i gospodarcze płaszczyzny traktowane przez masonerię jako rozsadniki i swoiste pasy transmisyjne dla właściwych masońskich centrów decyzyjnych.

Czym jest, czym może być, w organizacyjnej masońskiej mozaice scjentologia?

Pełni ona, jak wszystko na to wskazuje, szereg ważnych i różnorodnych funkcji.

Po pierwsze, to jedno z ramion-odnóg masonerii, poprzez które realizuje ona swoje cele i sprawuje władzę.

Po drugie, to cenne dla masonerii narzędzie zyskiwania ważnych informacji o różnorodnym charakterze.

Po trzecie, to ważny element niszczenia chrześcijaństwa tak w duszach ludzkich jak i obszarze kultury oraz życia społecznego.

Najważniejsza jednak, jak się wydaje, jest rola jaką scjentologia spełnia w służbie samemu szatanowi.

Masoneria jest w rzeczywistości ze swojej istoty, jak dowiadujemy się o tym z dokumentów Kościoła, pomocnikiem szatana na ziemi.

Masoni to tak naprawdę biedni niewolnicy szatana.

Masoni realizują plan szatana wobec świata, plan, którego realizacja polega na tym, że ludzie zajmują miejsce Boga i zachowują się „jak bogowie” tworząc świat, która ma być zarazem odzwierciedleniem i realizacją ich boskości, środowiskiem, w którym ta boskość ma być w jak najwyższym stopniu aktualizowana.

Jak wiemy szatanowi nie chodzi jednak w istocie o to, by uczynić człowieka Bogiem. Szatan pożąda boskich uprawnień dla siebie i kreując ludzi na bogów stara się jednocześnie całkowicie ich sobie podporządkować.

Stosuje w tej perspektywie różne metody – zawiera z ludźmi umowy, wikła ich w różny sposób, odbiera im wolność poprzez wpędzanie ich w pychę, wzbudzanie w nich niepohamowanej żądzy bogactwa i władzy.

Scjentologia to, jak wszystko na to wskazuje, płaszczyzna, na której człowiek i szatan zawierają umowę, w ramach której człowiek zyskuje pieniądze, władzę, informacje, a szatan otrzymuje w całkowite władanie dusze ludzkie.

Jak postaramy się to ukazać w tej książce stosowane przez scjentologów na ludziach zabiegi mają charakter magiczny, okultystyczny i prowadzą do tworzenia swoistych kanałów okultystycznych, poprzez które demony mają stały dostęp do osób poddawanych tym zabiegom. Osoby te są wiązane w sposób trwały z demonami i poddawane całkowicie ich woli. Prowadzi to do sytuacji powstania swoistej Armii Szatana – grupy osób, często bardzo wpływowych, które realizują wprost polecenia otrzymywane od demonów, które stają się bezwolnymi narzędziami w ich „rękach”.

W pewnym sensie scjentologia to zatem najbardziej przerażające i niebezpieczne i, niestety, skuteczne, narzędzie w rękach szatana, narzędzie skonstruowane przez masonerię, używane przez nią.

Kościół Scjentologiczny wraz ze wszystkimi jego licznymi przybudówkami to organizacja, za którą ewidentnie stoi masoneria, którą promuje i chroni masoneria, organizacja, która pośrednio lub wprost służy realizacji podstawowych masońskich celów.

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=3057&Itemi...

ciociababcia

avatar użytkownika intix

12. Ciociubabciu Droga

Dziękuuuję za bardzo cenny komentarz, za wsparcie
w tym,  bardzo ważnym chyba dla nas, jednocześnie trudnym temacie...
***
Ja... pozwolę sobie teraz podłączyć tu dla Zainteresowanych tematem, inny, pokrewny tematycznie wpis:
O wschodnich źródłach magii s. Michaela Pawlik

I po filmie, który zamieściłam powyżej, co do którego jestem coraz bardziej przekonana, że trzeba go obejrzeć... bo wiele jeszcze przed nami... podepnę za chwilę kolejny film, który także polecam... ale jeszcze wcześniej, czyli teraz... podłączę:
120 (126) lat modlitwy papieża Leona XIII do św. Michała Archanioła
Trochę dużo wyszło mi tych połączeń, ale biorę pod uwagę fakt, że jest sobota, niedziela...
Może znajdziemy czas... na powyższe, również na to, co za chwilę...  a  także na przemyślenia...

***
Pozdrawiam serdecznie...

avatar użytkownika intix

13. Diabeł - opętanie przez Złego...

Opis do filmu:
...Film ten nie szuka taniej sensacji, chociaż zawiera również bardzo mocne sceny z prawdziwych egzorcyzmów. Program stara się przedstawić całościowy opis złego ducha, jego pochodzenie, jego występowanie w świecie od czasu kuszenia Adama i Ewy w raju aż po współczesność. O jego mocy i jego taktyce, jego celach i ograniczeniach mówią najlepsi specjaliści w tej tematyce. Są wśród nich egzorcyści hiszpańscy oraz jeden włoski - Gabriele Amorth. Amorth jest oficjalnym egzorcystą diecezji rzymskiej, autorem znanej na całym świecie książki o egzorcyzmach. Opisujemy jak szatan działa przez pokusy, dręczenie, porażenie, omotanie i opętanie. Dowiemy się również, kim są jego ulubione ofiary, poznamy jego przewrotność oraz przekonamy się, kto może wpaść w jego sidła. W ten sposób odkryjemy świat spirytyzmu, tarot, astrologię, satanizm i inne formy okultyzmu. Ciemny świat, nad którym zwycięża światło wiary w Tego, który może więcej niż Zły...

http://youtu.be/xMQDLRqURgY

avatar użytkownika intix

14. Słowo i miecz...

Sobota, I Tydzień Okresu Zwykłego…


(Hbr 4,12-16)


Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek. Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla /uzyskania/ pomocy w stosownej chwili.


Od wieków za Psalmistą powtarzamy tę prawdę w Kościele, że wiara rodzi się ze słuchania! A dzisiejsze pierwsze czytanie przychodzi nam z odpowiedzią dlaczego tak jest. Otóż Słowo Boże, które jak miecz ostry przenika nasze serce rozprasza mroki i wprowadza właśnine światło wiary. Myślę, że nie ma serca, które z czasem nie zostałoby skruszone przez Słowo, jeśli tego Słowa zechciałoby posłuchać.


(Mk 2,13-17)


Jezus wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? Jezus usłyszał to i rzekł do nich: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.


Nic się nie zmieniło po dziś dzień! Pan nadal powołuje grzeszników…
Z błogosłąwieństwem +, ks. Michał scj


+
Amen
Bóg zapłać...

avatar użytkownika ciociababcia

15. Temat jest niezwykle trudny, choćby z powodu tajności masonerii

Przez wiele wieków masoneria obrastała w domysły, literatura była fabułą na temat plus wyobraźnia autorów.
W ostatnim czasie wiemy więcej, ale nie do końca. Kto nam przekazuje te informacje? A może przekazuje z korzyścią dla siebie?
Wiemy na pewno, że walczy z Kościołem, niestety z dużym powodzeniem. Nie można powiedzieć, że główną przyczyną ataków jest nauczanie kościoła w prawdzie we wszystkich dziedzinach życia .
Walka masonerii z kościołem jest odwieczną walką szatana z Bogiem. Dlatego tak zwyczajnie, po ludzku nie pokonamy masonerii.

Święty Michale Archaniele, pogromco szatana, ducha pychy, dopomóż.

UJAWNIENIE: 33 STOPNIE Dawnego i Uznanego Obrządku Szkockiego

Tę tajną instrukcję opublikował Paul Rosen w swej książce "L'ennemi social" i abp. L. Meurin w swym dziele "La Franc-maçonnerie: synagogue de Satan", Sienne, 1895, ss. 261-266.

Prawdziwy podział 33 stopni na 3 serie po jedenaście znajduje się tylko w najtajniejszych instruk­cjach, poza 33 stopniami, i w symbolach, za którymi prawdziwe sekrety masońskie są "ukryte w nieprzenikniony sposób"'. Jednym z takich dokumentów jest tajna instrukcja wydana gene­rałowi Giuseppe Garibaldiemu, z okazji jego promocji na przełożonego masonerii. Dokument ten, jedno z najjaskrawszych świateł, jakie kiedykolwiek wyszły z mroków masonerii, z całą Władzą Niezna­nych Przełożonych Masonerii, obnaża w sposób jasny i jednoznaczny prawdziwe znaczenie podziału 33 stopni Dawnego i Uznanego Obrządku Szkockiego na trzy serie po jedenaście.

Garibaldi przeszedł inicjację masońską w roku 1844, w Loży z Montevideo "Asilo de la Virtud", w obediencji Wielkiego Wschodu Brazylii. Później przeszedł do Loży "Przyjaciół Ojczyzny" w Montevideo. Przebywając na wygnaniu w Sta­nach Zjednoczonych, działał w Loży „Tompkius" nr 471 w Stapletown (Nowy Jork).

Później miał kontakt z Członkami londyńskiej Loży "Philadel­phes", którzy przekonali go, by z nimi współpra­cował w realizacji "programu włoskiego". W roku 1863 Garibaldi został wybrany na przełożonego Rady Najwyższej Dawnego i Uznanego Obrządku Szkockiego w Palermo, a w 1864 stał się „Wielkim Mistrzem" Wielkiego Wschodu Italii. List, któ­ry częściowo przytaczamy, to instrukcja wydana Garibaldiemu przez Nieznanych Zwierzchników, gdy został Przełożonym Masonerii.

Oto fragment tego dokumentu:

,,(...) w naszym Zakonie żaden stopień nie objawia Prawdy całko­wicie; czyni jedynie mniej gęstą zasłonę, która kryje ją przed wzrokiem ciekawskich. Dla nas, obdarzonych najwyższą władzą, dla nas jedynych usuwa ją zupełnie i, za­leżnie od naszej inteligencji, naszego du­cha i naszego serca, sprawia, że poznaje­my, widzimy i czujemy, iż:

Człowiek jest całkiem jednocześnie Bogiem, Papieżem i Królem Ludzkości; (...)

Jeśli chodzi o nas, wielkich przełożo­nych, my tworzymy Święty Batalion Naj­wyższego Patriarchy, który z kolei jest Bogiem, Papieżem i Królem masonerii.

Oto, Bracie, trzeci trójkąt, trzecia potrójna prawda, która da twemu umy­słowi, twemu duchowi i twemu sercu niewysłowione szczęście absolutnego posiadania Prawdy bez żadnych za­słoni Wraz z Organizacją, z funkcjono­waniem i nauczaniem Zakonu, ukazuje się teraz twoim oczom, Bracie, jaśniejąca, i widzisz, pojmujesz, że całe nasze naucza­nie streszcza się w tym: ustanowić zwycię­stwo naszej Cnoty, naszej Moralności i na­szego Autorytetu w całym rodzaju ludzkim.

Oto dlaczego nasze stopnie mają potrójną klasyfikację, wedle której wzywane są do walki z tym, co nasi nieubłagani przeciwni­cy, nasi śmiertelni wrogowie, nasi niesławni prześladowcy, klerykałowie, ośmielają się nazywać swoją Cnotą, swoją Moralnością i swoim Autorytetem.

Aby zwalczyć ich nędzną Cnotę, mamy stopnie: I Ucznia, II Czeladnika, III Mistrza, IV Tajnego Mistrza, V Mistrza Doskonałego, VI Poufnego Sekretarza, VII Namiestnika i Sędziego, VIII Intendenta Budowy, IX Wy­branego z Dziewięciu, X Wybranego z Pięt­nastu, XI Rycerza Wybranego; to pozwala nam poprowadzić człowieka niewtajem­niczonego od nieświadomości "Ucznia" do misji Wybranego Rycerza, dla obrony Cnoty masońskiej, dla krucjaty Człowieka, boga samego siebie (...)

Aby zwalczyć ich plugawą Moralność, mamy stopnie: XII Wielkiego Mistrza Mu­larza, XIII Królewskiego Sklepienia, XIV Prefekta Budowy, XV Rycerza Wschodu, XVI Księcia Jerozolimy, XVII Rycerza Wschodu i Zachodu, XVIII Rycerza Różo­Krzyża, XIX Wielkiego Kapłana, XX Czci­godnego Wielkiego Mistrza, XXI Wielkiego Patriarchy Noachitu, XXII Rycerza Topora Królewskiego (...)

Aby zwalczyć ich karygodny Autorytet, mamy stopnie: XXIII Przełożonego Namiotu, XXIV Księcia Namiotu, XXV Rycerza Węża, XXVI Trynitarza, XXVII Komandora Świątyni, XXVIII Księcia Adepta, XXIX Szkockiego Rycerza, XXX Rycerza Kadosz, XXXI Wiel­kiego Inkwizytora, XXXII Księcia Tajemnicy Królewskiej, XXXIII Wielkiego Inspektora Generalnego (...)

Klerykałowie, niegodziwcy, zabójcy ludz­kości przeciwstawiają, widzisz to, Bracie, naszej Cnocie, naszej Moralności, na­szemu Autorytetowi, swoją Własność, swoją Religię i swoje Prawo; I to są trzej śmiertelni wrogowie masonerii, których odtąd będziesz miał zwalczać jako dowódca armii (...)

Ani Prawo, ani Własność, ani Reli­gia nie może więc narzucać się czło­wiekowi; i zważywszy, że sczezną, kiedy pozbawi się je najcenniejszych praw, są to zabójcy, na których poprzysięgli­śmy wywrzeć przerażającą pomstę; są to wrogowie, którym poprzysięgliśmy wojnę do ostatniej kropli krwi i bez wytchnienia, wojnę na śmierć i życie !

Z tych trzech niesławnych wrogów to właśnie Religia powinna być przed­miotem twych nieustannych ataków, gdyż żaden lud nigdy nie przeżył swej Religii i dlatego, zabijając Religię, bę­dziemy mieli w swoich rękach i Prawo, i Własność; dlatego, ustanawiając po trupach tych zabójców, Religię ma­sońską, masońskie Prawo, masońską Własność, przebudujemy Społeczeń­stwo (...)

Ponieważ nasz Bóg nie jest ani substancją, ani ciałem, ani duszą, ani stwórcą, ani ojcem, ani słowem, ani miłością, ani parakletem, ani odkupi­cielem, ani niczym zupełnie, poddali­śmy Kościół władzy świeckiej i obaliliśmy władzę doczesną Papieża, oczekując zniszczenia jego władzy duchowej.

Biorąc pod uwagę, że jesteśmy bu­downiczymi nowej Świątyni szczęśli­wości Rodzaju Ludzkiego, i wiedząc, że aby ją zbudować, trzeba zacząć od burzenia, przez zniszczenie obecnego stanu społeczeństwa, znieśliśmy edukację religijną, skasowaliśmy prawa ludów.

Po obaleniu władzy doczesnej Papieża, naszego wroga nikczemnego i śmiertelnego (...), nasz Najwyższy Zwierzchnik zapa­nuje samotnie nad światem, a Masoneria, siedząc na stopniach jego tronu, będzie współuczestniczyć w jego Wszechpotędze! ...

Wielki i olśniewający jest ten cel najwyższy, który ci ukazaliśmy, ale wielkiej cierpliwości wymagają prace i wysiłki konieczne dla jego osiągnięcia.

Od tego dnia, kiedy zasiadasz pomiędzy Najwyższymi Mistrzami, powinna wzrosnąć intensywność twych prac, a żeby dobrze zary­sować ci ich kierunki, zapewniając jednocześnie ich sukces i zwycię­stwo, damy ci wyraźne streszczenie Wielkiego Światła najwyższej Inicjacji: Jesteś sam dla siebie Bogiem, Papieżem i Królem. Twój rozum jest jedyną regułą Prawdy, jedynym kluczem do nauki i polity­ki. Twoje apetyty i twoje instynkty są jedyną regułą Dobra, jedynym kluczem do postępu i szczęśliwości.

Powinieneś zrozumieć i tłumaczyć, jak następuje, nasze święte przedsięwzięcie: "WOLNOŚĆ, ROWNOSC, BRATERSTWO".

WOLNOŚĆ, wszechpotężna broń, za pomocą której wywróciliśmy porządek świata, oznacza:

Niezależność bez ograniczeń i bez zastrzeżeń, uchroniona od wszelkiego rodzaju autorytetu;

Niezależność ducha, której nie wolno obdarzać żadnym obja­wieniem ani ograniczać żadnym dogmatem;

Niezależność woli, która nie poddaje się żadnej władzy, nie uznaje ani Króla, ani Papieża, ani Boga;

Niezależność osobowości, która zerwała wszelkie łańcuchy, jakie utrzymywały ją w niewoli; łańcuchy materialne i łańcuchy moralne, łańcuchy ziemskie i łańcuchy niebieskie, aby urzeczy­wistnić niepodległość ludzkości, jej emancypację absolutną i cał­kowitą.

To właśnie za pomocą wolności jako dźwigni i namiętności ludzkich jako punktów podparcia powalimy na zawsze Królów iKsięży, tych nieprze­jednanych wrogów rodzaju ludzkiego, bardziej szkodliwych dla ludzkości niż tygrysy dla zwierząt.

RÓWNOŚĆ, wszechpotężna poziomi­ca, za pomocą której przemieniliśmy

świat, oznacza:

Równość własności, gdyż prawa człowieka na wspólnej ziemi, jako obywatela jednego i tego samego świata, jako syna tej samej matki, są dawniejsze i bardziej uświęcone niż wszelkie umowy i wszelkie zwyczaje, i w związku z tym trzeba skruszyć te prawa i znieść te zwyczaje.

Równość fortuny, z proporcjo­nalnym wyrównaniem płac, z ra­dykalnym i zupełnym zniesieniem prawa dziedziczenia, z wywłaszcze­niem wszelkich spółek finansowych i przyznaniem solidarności narodo­wej każdego ludu banków, kanałów, środków transportu, ubezpieczeń i kopalni.

Równość jednostek, z solidarnoś­cią. z równym dla każdego prawem korzystania z właściwej, solidarnej produkcji.

To właśnie za pomocą Równo­ści jako dźwigni i apetytów ludzkich jako punktów podparcia sprawimy, że zniknie na zawsze Arystokracja Pie­niądza, ten zacięty dręczyciel rodzaju ludzkiego.

BRATERSTWO, wszechpotężna obietnica, za pomocą której ustanowiliśmy swoją władzę, oznacza:

Braterstwo w masonerii. aby zbudować Państwo w Państwie, posiadające własne środki i funkcjonujące niezależnie od Pań­stwa i Państwu nieznane;

Braterstwo w masonerii. aby zbudować Państwo ponad Pań­stwem. z Jednością. kosmopolityzmem, powszechnością, które uczynią je wyższym od Państwa i pozwolą nim sterować; Braterstwo w masonerii. aby stworzyć Państwo przeciw Pań­stwu (...)

To dzięki Braterstwu jako dźwigni i ludzkim niesnaskom jako punktom podparcia sprawimy, że zniknie na zawsze Pasożytni­ctwo i zbrojna Przemoc, te plagi wciąż jeszcze nieuśmierzone, te bezlitosne postrachy rodzaju ludzkiego.

Bracie, oto koniec twego pouczenia jako Przełożonego Masonerii. A teraz złóż wraz z nami Najwyższą Przysięgę:

Przysięgam nie mieć innej ojczyzny niż Ojczyzna Powszech­na.

Przysięgam zwalczać do ostatka, zawsze i wszędzie, granice narodów, granice pól, domów i pracowni, granice rodziny. Przysięgam zniszczyć, poświęcając własne życie, granice, gdzie zabójcy ludzi wypisali, krwią i błotem, Imię Boga. Przysięgam poświęcić swe istnienie nieograniczonemu po­stępowi i powszechnej Jedności, i obiecuję publicznie wyzna­wać negację Boga i duszy !

A teraz, Bracie. gdy Naród, Religia i Rodzina zniknęły dla ciebie na zawsze w ogromie dzieła masonerii, pójdź w me ramiona, Potężny, Prześwietny i Drogi Bracie, miej wraz z nami udział we Władzy bez ograniczeń i użyciu bez granic, które sprawujemy nad Ludzkoś­cią.

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=6358&Itemi...

ciociababcia

avatar użytkownika ciociababcia

16. Projekt BLUE BEAM – planowany przekręt wszechczasów




Projekt BLUE BEAM jest tajnym programem wykorzystującym obrazy o charakterze religijnym do stworzenia holograficznej prezentacji na niewyobrażalną wręcz skalę. Forma holografii przypominać może telewizję dostarczającą wrażeń wizualnych, bez potrzeby wykorzystywania jakiegokolwiek odbiornika. Przy wykorzystaniu super komputerów i technologii satelitarnej, program ten pozwoli na interakcję z ludzkim umysłem na olbrzymią skalę sprawiając, że ludzie usłyszą w sobie „głos Boga” i zobaczą go ponad swoimi głowami na niebie. Czy teraz już łapiecie czym w istocie będzie „fałszywe przyjście Chrystusa” i powrót fałszywych „bogów”?
(Jest sporo zdjęć, trudno mi je skopiować, dlatego zapraszam:
http://www.wis.org.pl/forum/viewtopic.php?f=138&t=34&p=14633&hilit=New+A...

Goj musi służyć oraz przyjąć religię New Age

http://www.youtube.com/watch?v=_13-kIOx828&feature=player_embedded# - film został zlikwidowany, ale tytuł jest wymowny. Może pojawi się pod nowym adresem internetowym?

ciociababcia

avatar użytkownika ciociababcia

17. Problem był omawiany w Radio Maryja... "Hello Kitty a satanizm"

Ojciec, by ratować życie dziecka zawarł pakt z demonem, ofiarowawszy za ocalenie życia swej córki, stworzenie symbolu, który będzie czczony w świecie, oczywiście – ku chwale piekieł.

Łukasz Roman pokolenieapokalipsy

Kitty White przyszła na świat dnia 1 listopada 1974 roku, na londyńskich przedmieściach. Czy to przypadkowa data, zwłaszcza dla wyznawców Chrystusa? Japońska firma Sanrio jest producent HK. A jakie są korzenie kotka, którego zna cały świat? Czy ludzie mają wiedzę na ten temat? Chyba nie wszyscy.

Według hiszpańskich źródeł, postać kociaka została stworzona przez zrozpaczonego ojca, którego chora na nowotwór córka umierała. Ojciec, by ratować życie dziecka zawarł pakt z demonem, ofiarowawszy za ocalenie życia swej córki, stworzenie symbolu, który będzie czczony w świecie, oczywiście – ku chwale piekieł. Nazwa jest następująca: Hell – o – Kitty. Jak widać kotek nie ma... Ust!

Dlaczego? Dlatego, że dziecku jest je łatwo zamknąć i wtłoczyć wszelką treść. Dziecko jest nieświadome.

Tak, że kto kupuje przedmioty z wizerunkiem tego kociaka, naraża dziecko na poważne niebezpieczeństwo sfery duchowej. Oddaje malucha w ręce demonów!!

Sama Lady Gaga – tuba iluminatów, przebiera się w odzież zdobną w wizerunek tego kota. Kłania się demonom na swych teledyskach i koncertach, cytuje zaklęcia, narażając na niebezpieczeństwo słuchaczy, poddając ich diabelskiej manipulacji i hipnozie, poprzez znaki, słowa i zaklęcia, rytualne formuły, ruch ciała i symbolikę okultystyczną!

Na zdjęciu [w oryg .- trzeba zobaczyć! MD] Gaga siedzi na masońskim tronie, zakończonym dwoma filarami z każdej jej strony. Nad jej głową znajduje się kompas masonerii. Nosi sukienkę Hello Kitty i pozuje w stylu manekina. Jej ręce są umieszczone w sposób przypominający ikony sztuki, które wyświetla hermetyczna maksyma (ang. hermetic maxim) - “jak na górze, tak na dole”.

[Ktoś skomentował: A na zdjęciu jest nie Gaga lecz kate parry siedząca na tronie. Ale też satanistka, sama się zresztą przyznała że sprzedała swoją duszę diabłu md]

Hello Kitty – to wprowadzanie i rozbudzanie w dzieciach sfery seksualnej, a to taka niewinna miła kotka! Kolor różowy – to nie tylko kolor związany z seksualnością, ale przede wszystkim kolor mocno związany z ideologią New Age, podobnie jak symbol motyla i "klucz nilu" – pogarda dla dziewictwa!

Ten piekielny japoński kotek omamił umysł niejednego dziecka na świecie i opróżnia portfele nieświadomych rodziców.

- Mamo, mamo! Kupisz mi nowy piórnik?

- Przecież kupiłam ci na początku roku.

- Ale ja chcę taki w Hello Kitty!

Poza tym, stanowi obrazę dla chrześcijan:

[w oryg .- trzeba zobaczyć! MD]

"Zabawka dla dorosłych":

[w oryg .- trzeba zobaczyć! MD]

Przykład „zabawki” dla dziecka:

[w oryg .- trzeba zobaczyć! MD]

Na życzenie można wykonać trumnę:

[w oryg .- trzeba zobaczyć! MD]

Powstają szpitale, żłobki i przedszkola, sale kinowe wystrojone w diabelską symbolikę:

[w oryg .- trzeba zobaczyć! MD]

Impreza dla dorosłych:

[w oryg .- trzeba zobaczyć! MD]

Oto adres kiciego piekła...

http://www.kittyhell.com

Pamiętajcie: strategia szatana jest właśnie taka – niszczyć pod pozorem niewinności, działać w ukryciu, tak, by jak najtrudniej można byłoby go rozpoznać i tępić. Dodatkowo najkorzystniej mu uderzyć w dzieci, gdyż są niewinne!! Są małe, czyste i nieskalane, a ich dusze mają dla niego wartość najwyższą. Już nie atakuje wyłącznie dorosłych poprzez ezoterykę i okultyzm, narkotyki i alkohol, rozpustę, teraz w na przełomie wieku XX i XXI przypuścił szalony atak na dzieci!

Niegdyś zagrożenie przyszło także z „kraju kwitnącej wiśni”, przez „niewinną” bajkę „Pokemon” - pocket monster – kieszonkowy potwór. W Japonii po czasie rozpętała się seria samobójstw pośród dzieci. Powodem była... Finalna walka w przeciwnikiem, którego należało pokonać poprzez... Ofiarę z siebie, ze swojego życia!!

Inne formy zagrożenia:

1. Monster High – wampiryzm wśród dzieci (satanizm, okultyzm, New Age)

2. Barbie

3. Pokemony

4. Halloween

5. Harry Potter

6. Dragon Ball

7. Trupie czaszki na ubrankach i zabawkach – promowanie kultury śmierci i satanizmu

8. Konik Pony

9. Batman

Polecam:

http://www.egzorcyzmy.katolik.pl

www.wolnioddemonow.wordpress.com/zagrozenia-duchowe

Bądźcie czujni, Opatrzność o nas dba, ale szatan nie śpi.

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=8385&Itemi...

ciociababcia

avatar użytkownika intix

19. Prof. Jacek Bartyzel: Działa już tajemnica bezbożności

Nie opuszcza nas groza, która musi przejmować osłupiającym zdumieniem każde katolickie i polskie serce, odkąd świętokradcza dłoń dokonała zbezczeszczenia Wizerunku Jasnogórskiej Pani, a tymczasem każdy nieomal dzień przynosi kolejne wieści o podobnych aktach profanacji – ostatnio w Zgierzu oraz na cmentarzu Sióstr Urszulanek w Pniewach. Seryjność tych działań z pewnością nie jest przypadkowa: widać wyraźnie, że chodzi tu w pierwszym rzędzie o wywołanie tej reakcji psychologicznej, bardzo typowej niestety dla osłabionej natury ludzkiej, którą jest przywyknięcie i zobojętnienie wobec wszystkiego, co jest powtarzalne, choćby nawet początkowo wywoływało szok i zgorszenie. Lecz bodaj jeszcze bardziej niepokojące od tej swoistej tresury społecznej, polegającej na stępianiu z zimną metodycznością wrażliwości moralnej, jest zupełnie już nieskrywane pochwalanie i usprawiedliwianie tych czynów, faktycznie zatem podjudzanie do ich ponawiania, jakiego dopuszczają się zorganizowane siły antykatolickie, kaprysem ślepej woli „suwerennego ludu” wyniesione także do godności publicznych.


Zainfekowanie sacrum


Tym, co najbardziej uderza w metodzie stosowanej przez tych, którzy wzbudzają klimat nienawiści i pogardy wobec religii, Kościoła, duchownych i wprost Boga samego, jest niespotykane dotąd natężenie wulgaryzmu, chamstwa, obsceniczności i trywialności. Nawet komuniści, i to w szczytowym okresie prześladowań (przynajmniej w Polsce), w zasadzie nie posuwali się do tego; ich wojna z Kościołem toczyła się, by tak rzec, na wyższym diapazonie, a poza tym wielu z nich zachowywało niejako atawistycznie pewien zabobonny lęk wobec sfery sacrum. „Nowi ateiści” w tym jednym (bo oczywiście nie w żałosnej „argumentacji”) są rzeczywiści nowi, że nie znają już hamulców tego rodzaju. Ich język z pełną świadomością i konsekwencją jest zastosowaniem poetyki „twórczości” klozetowej do mówienia o sprawach Boskich i w ogóle o wszystkim, co dotyczy religii. Obrzydliwość nie jest tu ani przypadkiem, ani marginesem: to forma celowo kształtująca materię spraw. Zniszczyć przez zohydzenie – oto strategia nowego bezbożnictwa. W gruncie rzeczy można się było tego spodziewać od dawna, ponieważ wulgaryzacja, schamienie, obsceniczność i trywialność korodowały wcześniej i w końcu zniszczyły świat oraz język polityki, literatury, sztuk wizualnych, także relacji międzyludzkich – w tym miłości i seksualności, a kultura jest przecież systemem naczyń połączonych, byłoby zatem wręcz dziwne, gdyby nie zainfekowano także sfery religijnej.


Stylizacja szatana


Ani zawstydzająca trywialność, ani zwykłe socjologiczne odniesienia nie powinny nam jednak przesłaniać eschatologicznego wymiaru zdarzeń, które nas dotykają. Spełnia się bowiem w nich to, o czym nauczał w Drugim Liście do Tesaloniczan
św. Paweł, iż „działa już tajemnica bezbożności” (2 Tes 2, 7). Tylko w niektórych epokach – tych, których kultury są na to podatne, jak na przykład kultura romantyczna – szatan lubi się stylizować na heroicznego „światłonoścę” i nieszczęśliwego herolda „wolności ducha”. To oblicze trywialnego wieprza lub skunksa obryzgującego wszystko swoim smrodem, które ukazuje dzisiaj, działając takimi narzędziami jak Ruch Palikota, wierniej przecież oddające jego kondycję po buncie i upadku, zdaje się dowodzić jego poczucia pewności, że jego triumf jest bliski, że nic nie uchroni już zepsutej ludzkości przed powszechną apostazją i entuzjastycznym poddaniem się władzy „człowieka grzechu”, „syna zatracenia”, czyli po prostu Antychrysta.


Katechon musi prowadzić


Apostoł Narodów powiada jednak, że ów straszny dzień odstępstwa nie nadejdzie, dopóki w świecie działa siła nazwana przez niego „tym, co powstrzymuje” (gr. katechon, łac. qui tenet). Tę siłę katechoniczną, powstrzymującą – do czasu – Antychrysta chrześcijanie przez wieki wiązali albo z samym Kościołem, a zwłaszcza z jego władzą pontyfikalną, albo z władzą polityczną (zwłaszcza chrześcijańskiego cesarza), albo z jedną i drugą jednocześnie. Strwożeni wzmagającą się dziś tak bardzo „tajemnicą bezbożności” nie możemy nie stawiać sobie pytania, czy katechon już ustąpił, więc zgodnie ze słowami Apostoła: „Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec” (2 Tes 2, 7), czy jednak jeszcze nadal powstrzymuje, a jeśli tak – to gdzie on jest? Musimy wykluczyć, niestety, iżby funkcję tę spełniała jeszcze – i chciała spełniać – władza polityczna. Wystarczy przypomnieć, że żaden z dostojników publicznych, na czele z prezydentem RP, nie zająknął się nawet na okoliczność profanacji na Jasnej Górze. Tym większa więc odpowiedzialność spada na Kościół hierarchiczny jako jedyną już instytucję mogącą być siłą katechoniczną. I w tym wypadku jednak można odnieść uzasadnione wrażenie, że w wypełnianiu tej funkcji katechona naszych biskupów paraliżuje obawa przed posądzeniem o „wtrącanie się do polityki” – jakby owo „wtrącanie się” nie było po prostu obowiązkiem władzy duchownej ze względu na zbawienie dusz. Otoczone zewsząd przez wilki owce muszą tedy wołać o pasterzy, którzy wzmocnią ich zdolność do oporu, wzywając do nieugiętej walki i kierując nią – tak jak to czynił bohaterski biskup męczeńskiego Meksyku José de Jesús Manríquez y Zárate (1884-1951): „Jeśli rewolucja zaatakuje na polu pisma, utwórzmy gazetę przeciwko gazecie, nauczanie przeciw nauczaniu, szkołę przeciw szkole. Jeśli zaatakuje nas przemocą, na tym polu musimy również bronić siebie i naszych dzieci, pomimo znikomości sił, jakimi dysponujemy. Niech rodzice będą niczym lwy, każdy dom niczym forteca, a pierś każdego Meksykanina niczym bastion godności i niezależności”.

***
>>> "Cristiada" <<<


avatar użytkownika michael

20. New Age to jeszcze jedna odmiana komunizmu, maska bolszewii...

Jak zwykle w XXI wieku, każde zjawisko jest na tyle skomplikowane i obrosłe grubą łuską historii, a jego wyobrażenie może być bardzo zmienne, albo nawet całkowicie różne, w zależności od osoby i metody obserwatora. Fizycy wprowadzili nawet do matematyki pojęcie "obserwabla" czyli "operatora obserwacji", który nie jest już biernym szkiełkiem i okiem uczonego, ale aktywnym narzędziem, silnie oddziałujacym z badaną materią, nawet najbardziej ezoteryczną.

To samo dotyczy pojęcia New Age.
Zwracam także uwagę na to, że przykład instrukcji Garibaldiego wyraźnie pokazuje, że "obserwowane" przez nas wyobrażenie jest maską, jest z rozmysłem preparowaną zasłoną dymną, propagandową iluzją, jest całą rodziną nieprawdziwych scenariuszy, starannie dobranych do charakterystyki odbiorców.
Ważne jest także to, że oszukiwane są nie tylko osoby obce, ale także zwolennicy, a nawet rzekomo wtajemniczeni uczestnicy i organizatorzy ruchu New Age.


Inny jest obraz i scenariusz propagandowy New Age przedstawiany intelektualistom, inny naukowcom, inny środowiskom religijnym, a wszystko jak w kalejdoskopie, według najgorszych wzorów propagandy i nieuczciwego marketingu politycznego.

Dlatego trzeba na to zjawisko spojrzeć, odzierając je z grubej łuski fałszujących rzeczywistość masek i propagandowych scenariuszy, szukając wspólnego mianownika.
A tym wspólnym mianownikiem jest komunizm.
Komunizm i szatan.

avatar użytkownika michael

21. New Age pojawił się w końcu XVIII wieku jako emanacja Iluminacji

Rzekome Oświecenie zrealizowane w formacji New Age było absolutną i totalitarną negacją całego ludzkiego dorobku, całej kultury materialnej i duchowej cywilizacji człowieka myślącego. Totalitarna pogarda iluminacji zamanifestowała wszystkie nieludzkie i antyhumanitarne objawy już w patologicznym zrywie rewolucji francuskiej. Bolszewicka rewolucja w Rosji była jej wierną kopią w najgorszym jakobińskim i totalitarnym wariancie, udekorowanym tylko marksistowską frazeologią, jako jedną z wielu ideologicznych masek.
Marksizm był wtedy i dzisiaj jest jedną z grubych łusek, ukrywającą zasadniczą treść tego zbrodniczego zjawiska, którego animatorem nie jest szatan, ale ludzie bez duszy.

Gilotyna i Gułag,
Ukraina i Wandea,
Zbrodnia i Władza

avatar użytkownika guantanamera

22. @intix i @ciociababcia

Ta sprawa nurtuje mnie nie od dzisiaj. Zaczęło się od słów intix, gdy napisała do mnie :
„Mam jeszcze coś w swojej świadomości...... ja z a w s z e piszę wtedy o moim przekonaniu, że w roku 1992 po obaleniu rządu Jana Olszewskiego w telewizji była akcja podawania tego zdania metodą "jednej klatki" do podświadomości widzów, a w efekcie - budzenia takich odczuć...
Mam tę świadomość, obie o tym wiemy, że ta metoda jest stosowana także w słowie pisanym...
Ja sama, Tu u Nas na BM wielokrotnie broniłam się przed tym, aby nie zostać ofiarą "jednej klatki"... i Ty chyba powinnaś wiedzieć o co chodzi...” (całość - tu: http://blogmedia24.pl/node/61737)

To wtedy zaczęłam o tym myśleć... Otóż w słowie pisanym, w druku, nie można działać na podświadomość metodą „jednej klatki” - bo ta metoda jest związana z ruchem obrazów przesuwajacych się przed naszymi oczami.... Słowo napisane na papierze jest nieruchome - więc jawne. Oczywiście, mogą się tu znaleźć niedopowiedzenia, podteksty i aluzje, ale wszystko jest czarno na białym, wszystko dociera do naszej świadomości i rozwikłanie aluzji jest kwestią naszej wiedzy....
Natomiast słowo pisane w internecie, ooo, to już zupełnie coś innego.. Tu nie jest ono wcale tak bezpieczne, bo tu nieruchomość obrazu jest pozorna. Przecież obraz na monitorze jest nieustannie odnawiany – z góry na dół. A, więc można podkładać pod ten obraz coś innego, co naprawdę będzie działać na podświadomość... Co więcej – można to podkładać pod słowa najlepsze, najuczciwsze, najszczersze. Przyznam, że mnie te myśli mocno zmartwiły.... Na szczęście prawie natychmiast znalazłam na to odpowiedź – w innym wpisie intix... Odpowiedź wspaniałą, rewelacyjną, nieocenioną...
Postanowiłam jednak milczeć... Po prostu bałam się, że to spostrzeżenie wywoła niepotrzebny niepokój u osób zbyt wrażliwych. Ale w cytacie w komentarzu @ciocibabci wszystko co najgorsze zostało powiedziane – i dlatego jednak wracam do tej sprawy.
Bo teraz będzie TO, co naprawdę najważniejsze. Zwrócił na TO uwagę ks. Jacek Szczygieł CSJ. Ba! Użył nawet słów „Boża podświadomość”!! Zastanawiam się – czy też pomyślał wcześniej o internecie?
Lepiej niż „obecność” tę prawdę wyraża „zamieszkiwanie” lub współczesnymi słowy – „Boża podświadomość”. Jest to zatem trwała, wewnętrzna, miłująca obecność. Bł. Jan Paweł II w encyklice o Duchu Świętym powie: „Bóg jest w jego wnętrzu (człowieka) jako myśl, sumienie, serce; jest to rzeczywistość psychologiczna i ontologiczna, którą rozważając św. Augustyn powiedział o Nim „Ty byłeś bardziej wewnątrz mnie niż to, co we mnie było najbardziej osobiste” (DeV 54).
Duch Święty mieszkając w nas, nie ogranicza się tylko i wyłącznie do zwykłego zamieszkiwania, tak jak jakaś figura w świątyni. Nieprzerwanie pełni aktywną rolę. Przede wszystkim ciągle „stwarza na nowo”, „czyni wszystko nowym”, uświadamia nam kim jesteśmy – umiłowania najbardziej na świecie. Następnie pomaga nam rozpoznawać co jest dobre a co złe poprzez dobrze uformowane sumienie. Największym Jego darem, pierwszym „owocem”, jest miłość (por. Ga 5, 22).
W takim kontekście obecność Ducha Świętego rozpoznawana jest w doświadczeniu wciąż rosnącej miłości. Miłość jest bowiem imieniem własnym Ducha Świętego; jest przez Niego „rozlana w sercach naszych” (Rz 5, 5) jest pierwszym owocem Jego działania (por. Ga 5, 22). Warto się zapytać, kto działa, kiedy jesteśmy zdolni do ofiarności, przebaczenia, zrozumienia drugiego, przekroczenia siebie samego? http://blogmedia24.pl/node/61271 Ogień...komentarz 67
To właśnie jest odpowiedź na nasze wszystkie obawy. Nieustanne łączenie się z Duchem Świętym. On nieustanie stwarza wszystko nowe! ON nieustannie usuwa te nakładane podstępem na naszą podświadomość przewrotne słowa, uczucia i myśli. Duch Święty nas nieustannie oczyszcza z nalotów zła... Techniczne sztuczki w filmach, przekazach internetowych i jakich tam jeszcze są niczym, po prostu niczym wobec JEGO odnawiającej świat mocy. Trzeba tylko przylgnąć całym sercem do Ducha Świętego!
Ileż ja razy pisałam tutaj o tym, że w czasie gdy każdy dzień zaczynałam litanią do Ducha Świętego to szłam przez życie omijając wszystko co złe, a spotykając tylko tych, którzy nieśli mi Dobrą Nowinę, żebym mogła nieść Ją dalej i dalej... Rozpocząć dzień od rozmowy Z Duchem Świętym i poprosić Go o wsparcie. A ON zniszczy każdą truciznę! 

avatar użytkownika ciociababcia

23. DUCH ŚWIĘTY

jest z nami co dzień, o każdej godzinie i poucza nas. Nie zawsze Go słyszymy. Raz usłyszałam, cieszę się do dzisiaj, a Duch Święty nie wymaga od nas wiele, modlitwa codzienna wystarczy!
Dwa czy trzy tygodnie po moim "olśnieniu" :-) ukazała się wypowiedź:

Czasy są bardzo trudne dla Polski
... a cała nadzieja w Duchu Świętym
Ks. Stanisław Małkowski

W czasie rozbiorów nastąpił rozkwit polskiej kultury. I budzenie się również polskiego patriotyzmu w postaci kolejnych powstań. Wprawdzie przegranych, które jednak miały wpływ na zachowanie i polskiego ducha i polskiego pragnienia niepodległości. Pomimo represji.
Gdy obudziła się Polska w roku 1918, powstała II Rzeczpospolita, w czasie tego 20-lecia międzywojennego dokonało się tak wiele w sferze kultury, edukacji, ekonomii, scalenia państwa z tych trzech części, budowania ośrodków i ekonomicznych i polityka polska władzy, pomimo dużych błędów, pewnych zaniechań, pewnych złudnych nadziei. Jednak ten okres trzeba ocenić bardzo pozytywnie, okres II Rzeczpospolitej Polskiej, która potem sprawdziła się jako państwo podziemne, tzn. II RP weszła w czasy okupacji, w czasy II wojny światowej jako państwo, które zachowało swoje zasadnicze struktury, pomimo okrutnych prześladowań, które zresztą miały inną postać pod okupacją niemiecką, inną pod okupacją sowiecką.
Ktoś powiedział, chyba Józef Mackiewicz, że Niemcy robili z Polaków bohaterów a sowieci robili z Polaków gówno. Może nie do końca tak było w jednym i drugim przypadku, jednak obecne władze w oparciu o różne doświadczenia i z okresu rozbiorów i z okresu tej podwójnej okupacji – narodowo-socjalistycznej niemieckiej i sowieckiej wypracowały taką wydaje mi się metodę, żeby Polskę niszczyć rękami Polaków i ukształtować sobie tutaj takie władze i takie poparcie społeczne dla tych władz, aby niepotrzebna była militarna interwencja, aby ona była traktowana jako ostateczność. Bo II wojna światowa i IV rozbiór Polski jednak oparł się na militarnej sile i ze wschodu i z zachodu.
Z tym się wiązała ideologia. Ideologia narodowo-socjalistyczna była zasadniczo przez Polaków jako całość odrzucona. Ideologia socjalistyczna, wschodnia została jednak częściowo przyjęta, zwłaszcza przez różne skorumpowane elity. I te elity jakoś tak gładko przeszły okres PRLu i w znacznej mierze przyczyniły się do zbudowania III RP jako kontynuacji PRLu. PRL – bis po prostu.
A do tego jeszcze powstał sojusz polityczny i ekonomiczny niemiecko- rosyjski obecnie i rysuje się perspektywa V rozbioru Polski, ale przeprowadzonego już bardziej wyrafinowanymi metodami niż poprzednie rozbiory: od I do IV.
Mam nadzieję, że Polska się przed tym obroni ale czuję, że czasu mamy mało. I dlatego przebudzenie duchowe, religijne a także obudzenie się polskiego rozumu śpiącego, a gdy rozum śpi budzą się upiory jak widomo, no więc te upiory postkomunistyczne się obudziły, no ale polski rozum się dzięki Bogu też budzi.

Dlaczego tak zależy komuś żeby Polska przestała istnieć?

Polska wierna tradycji, kulturze, religii, swojej tożsamości jest przeszkodą, tak jak była przeszkodą wobec dwóch totalitaryzmów: narodowo-socjalistycznego i sowieckiego, tak jest przeszkodą na drodze tworzącego się nowego totalitaryzmu. Chodzi o to, żeby Polacy tutaj nie przeszkadzali, nie komplikowali realizacji tego projektu, który ma wymiar już nie tylko europejski w postaci UE, która daleko odeszła od swoich pierwotnych założeń – i chodzi o projekt globalistyczny, światowy, masoński.

Czy Polska się tym projektom podda? Ufam, że nie. Mamy piękną tradycję oporu wobec takiego zniewolenia, które posługuje się kłamstwem i zbrodnią.
Zbrodnia tych struktur politycznych III RP, sprzymierzonych z czynnikami politycznymi i wschodnimi i zachodnimi, ma na razie wymiar dosyć selektywny i w pewnej mierze zakamuflowany i zakłamany. Symbolem tutaj jest, tragicznym symbolem, zbrodnia z 10 kwietnia roku 2010.
Jest tu element inscenizacji, element maskirowki sowieckiej, postsowieckiej, element zakłamania, jest to również zastraszanie, skorumpowanie wielu ludzi, jest jakieś ogłupienie dotyczące prawdy o tym, co się wówczas stało i co ma swoje konsekwencje, jest w tym jakiś wymiar zamachu stanu.
Ale jest w tym przede wszystkim znak wojny przeciwko Polsce. I chodzi o to żeby tę wojnę toczyć w taki sposób, żeby wielu Polaków sądziło, że żadnej wojny nie ma.

Jeżeli Nuncjusz Apostolski a wraz z nim wielu biskupów uważa, że Krucjata Różańcowa za Ojczyznę jest niepotrzebna, bo krucjata – samo pojęcie krucjaty, kojarzy się z walką, a po co tu walczyć, kiedy nie ma wojny, po co walczyć, kiedy Polska jest suwerenna, niepodległa, wolna itd.

Ktoś powie: ani suwerenna, ani niepodległa ani wolna, ale jeżeli teraz stan świadomości również ludzi tak wybitnych w sensie intelektualnym i w sensie znaczenia moralnego i duchowego, jak choćby nasz kochany Nuncjusz Apostolski a wraz z nim wielu biskupów, jeżeli teraz tym ludziom mądrym, pobożnym, dobrym, no w samych superlatywach trzeba by ich określać, nie podoba się słowo „krucjata”? No przecież „krucjata” się kojarzy z Krzyżem. A jeżeli komuś się nie podoba krucjata no to chyba co do Krzyża mają pewne wątpliwości.
A Krzyż jest i znakiem wspólnoty i znakiem sprzeciwu, tego się odłączyć nie da. Jest to znak, któremu sprzeciwiać się będą i się sprzeciwiają. Czyli wojna przeciwko Krzyżowi trwa, a Krucjata jest obroną Krzyża i tego wszystkiego, co w Krzyżu się zawiera, co jest dla nas darem, czego szczególnym znakiem jest Krzyż pamięci, prawdy i nadziei na Krakowskim Przedmieściu, przez pewien czas stacjonarny, teraz przynoszony, przynoszony co wieczór, jest wspólnota modlących się, są też przeciwnicy, nie wyłączając hierarchów, zwłaszcza tych bliskich, warszawskich, którzy wolą żeby tam krzyża nie było, bo krzyż wzbudza kontrowersje i sprzeciwy. No, to należy do istoty Krzyża.
Do istoty Krzyża należy sprzeciw. Z jednej strony wspólnota, z drugiej strony sprzeciw.
Tak jest i z Polską. Jeżeli Polska się oprze na Krzyżu i sięgnie po krucjatę, która jest wielką obroną Krzyża i wszystkiego co Krzyż z sobą niesie, to wtedy jest to Polska, która ma wymiar wspólnoty i ma wymiar sprzeciwu. Jeżeli to się nie podoba niektórym mądrym skądinąd i bardzo pobożnym kochanym naszym biskupom i arcybiskupom no to pytanie, niech to sobie przemyślą: dlaczego im się to nie podoba?
Trzeba jednak odróżnić tutaj ludzi, którzy oby się z Polski wynieśli jak najprędzej od ludzi, którzy niech tutaj będą, ale niech pewne swoje postawy skorygują. W duchu nawrócenia. Wszyscy jesteśmy wezwani do nawrócenia.
Tzn. zachowanie jednych wskazuje na grzech przeciwko Duchowi Świętemu, na to, że szanse ich nawrócenia są znikome. Może tuż przed śmiercią. Daj Boże, bo nikomu przecież piekła nie życzymy.
Natomiast szanse nawrócenia pod działaniem Ducha Świętego – dziś się rozpoczęła nowenna do Ducha Świętego! Z tą nowenną wiążę wielkie nadzieje, jestem pewien, że Duch Święty zstępuje i odnawia oblicze tej ziemi. Więc działaniu Ducha Świętego poddają się ludzie dobrej woli. Ponieważ w Kościele mamy bardzo dużo ludzi dobrej woli na wysokich stanowiskach dlatego wierzę w to, że działanie Ducha Świętego uczyni ten cud, o który modlimy się we wspólnocie takiej oddolnej na razie, ale ważnej gdy chodzi o ocalenie Polski. I widzimy ten wielki ruch oddolny Polaków właśnie ku ocaleniu, wspierany również przez tę górę ludzi wiary i dobrej woli ale wspierany z pewnymi zastrzeżeniami.
Natomiast co ciekawe, że na Węgrzech, a ten kraj był bardziej skomunizowany i zdeprawowany i zdemoralizowany niż Polska, powstał ruch odgórny. Z wielkim wsparciem społeczeństwa i narodu węgierskiego.
Więc gdyby tak ten ruch oddolny w Polsce połączył się z ruchem odgórnym, gdybyśmy się tak nawzajem mocno wspierali i wiedzieli o co nam chodzi w świetle Ducha Świętego, wtedy zwycięstwo Polski byłoby niedalekie i niewątpliwe.

Czyli cała nadzieja w Duchu Świętym.

http://www.wis.org.pl/forum/viewtopic.php?f=104&t=157&p=13529&hilit=Stan...

ciociababcia

avatar użytkownika michael

24. @ intix - wchodząc w słowo autorce.

Sprawa New Age jest naprawdę bardzo ważna. Świadczy o tym sejmowa debata o "małżeństwach partnerskich". Demontowanie instytucji rodziny i agresywny ruch gender jest dobrym przykładem wojny aksjologicznej toczonej przez różne formacje New Age przeciwko chrześcijańskiej cywilizacji Zachodu.
Wchodząc w słowo autorce, zacytowałem na swoim blogu inne podejście do tego samego problemu. Jest to przykład poszukiwania korzeni tego zjawiska poza astrologią, na gruncie filozoficznym - w znakomitym artykule Agnieszki Kołakowskiej „Polityczna poprawność a mentalność totalitarna”

avatar użytkownika intix

25. @guantanamera

Komentarzem do >>>Twojego komentarza , którego treścią... nie ukrywam... jestem bardzo zaskoczona... ponieważ odnosisz się do jednej z ostatnich naszych rozmów, która miała miejsce  >>>TUTAJ,....  teraz w wypowiedzi przywołując też w swoich słowach... Ducha Świętego... TO mnie najbardziej zaskoczyło... że aż tak daleko....
I masz rację pisząc tu ...to spostrzeżenie wywoła niepotrzebny niepokój u osób zbyt wrażliwych....
Wywołało teraz... kiedy przeczytałam cały Twój komentarz...
Pozwolę sobie podać jeden tylko z wielu, link uzupełniający... gdzie jest zobrazowane to, do czego w tym wpisie, w swoim komentarzu  powróciłaś...
Nasza rozmowa pod >>>TYM wpisem...
Tylko tyle... i pozwolę sobie zostawić do ew. rozważań... do samodzielnego myślenia...

...Natomiast słowo pisane w internecie, ooo, to już zupełnie coś innego.. Tu nie jest ono wcale tak bezpieczne, bo tu nieruchomość obrazu jest pozorna. Przecież obraz na monitorze jest nieustannie odnawiany – z góry na dół. A, więc można podkładać pod ten obraz coś innego, co naprawdę będzie działać na podświadomość... Co więcej – można to podkładać pod słowa najlepsze, najuczciwsze, najszczersze...

Kiedyś w naszej rozmowie, powiedziałam Ci, że modlę się za Ciebie...
Nie ustałam w tej modlitwie... modlę się też za siebie i za nas Wszystkich...i będę robiła to nadal...

avatar użytkownika intix

26. Michael

... Jest to przykład poszukiwania korzeni tego zjawiska poza astrologią, na gruncie filozoficznym - w znakomitym artykule ...
Dziękuję bardzo... Czytelnikom mojej strony polecam >>>Twój wpis .
Myślę też, że astrologia... Era Wodnika... została bardzo intensywnie wykorzystana jako jeden z mechanizmów silnego odziaływania na Człowieka... jako jeden z wielu środków prowadzących do CELU... do samozniszczenia Człowieka...
Jego CZŁOWIECZEŃSTWA...
Astrologia... także okultym, magia...o czym powyżej w treściach wpisu,  bardzo niebezpieczne narzędzia...
Przykład z historii... zawładnięcie nad masami ludzi, >>> Hitlera ...

***
...Marksizm był wtedy i dzisiaj jest jedną z grubych łusek, ukrywającą zasadniczą treść tego zbrodniczego zjawiska, którego animatorem nie jest szatan, ale ludzie bez duszy...

Kto... co... odziera ludzi z duszy... robi ludzi bezdusznymi... ludzi z duszami za życia martwymi...?
***
Jeszcze pozwolę sobie przenieść  to, co u Ciebie już napisałam w odniesieniu do tej myśli:
...Dlatego trzeba na to zjawisko spojrzeć, odzierając je z grubej łuski fałszujących rzeczywistość masek i propagandowych scenariuszy, szukając wspólnego mianownika...
 Tu zgadzam się z Tobą... ale w poniższym fragmencie Twojej wypowiedzi będę polemizowała:
...A tym wspólnym mianownikiem jest komunizm.
Komunizm i szatan...
Otóż ja stawiam w mianowniku... Szatana... uważam, że komunizm to także dzeło szatana...

Dziękuję i... Pozdrawiam...

avatar użytkownika intix

27. To tylko... refleksja...

New Age... a Wiara Nadzieja Miłość...
Które Sam Bóg tworzy i łączy...
New Age... owszem... proponuje miłość... ale jaką..? BEZ Pana Boga...
Przepraszam bardzo... skąd człowiek ma czerpać miłość, jeśli nie od Pana Boga...?
Jaka to będzie "miłość"... jeżeli Pan Bóg jest odrzucony...?
New Age... proponuje, aby człowiek sam stawał się... BOGIEM....(?!)
Tu kłania się 1. Przykazanie...

***
"Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje"
(Mateusz 16,24)
"Ojcze nie jako ja chcę, ale jako Ty"
(Mateusz 26,39)
Jezus powiedział: "Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza".
(Mateusz 12,30)
***
W New Age... nie ma miejsca na Wiarę... na Bożą Miłość... i Nadzieję...
A Wiara  Nadzieja Miłość... TO przede wszystkim Bóg...
Potrzeba głębokiej Wiary Miłości Nadziei
Które... Sam Bóg tworzy i łączy...
Wiara…  Nadzieja… Miłość… - Ta Triada
sens  całemu naszemu Istnieniu podpowiada…
Biegiem naszego życia kieruje…
Szczęśliwy Człowiek, który w sobie ją czuje…
Proś Boga, abyś Ją w sobie czuł,
abyś nigdy Jej nie utracił,
bo gdy Jej nie masz w części lub w całości
to tak, jakbyś nie ufał Bogu…
jak gdybyś część siebie, część danego Ci Człowieczeństwa  zatracił...

I o to w New Age chodzi... aby Człowiek ZATRACIŁ swoje CZŁOWIECZEŃSTWO...
W New Age nie ma miejsca dla Imienia Pana Boga jako Stwórcy... jest tylko Natura...
Nie ma miejsca dla Imienia Jezusa Chrystusa... nie ma miejsca dla Jezusa Chrystusa...
Nie ma miejsca dla Pana Boga w Trójcy Świętej Jedynego...
Dokąd więc New Age zmierza... do CZEGO...?

avatar użytkownika intix

28. Jan Paweł II - DEKALOG - I Przykazanie

Fragmenty katechezy Jana Pawła II dotyczącej 1-wszego przykazania DEKALOGU- "Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej (...). Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną!" Papież wygłosił tą homilię w 1991r w czasie IV pielgrzymki do Polski.

http://youtu.be/hKIUIash3YA

avatar użytkownika guantanamera

29. Droga intix.

Droga intix. Kiedy napisałaś, że „metoda jest stosowana także w słowie pisanym..” i że „powinnam wiedzieć o co chodzi” zaczęłam się intensywnie zastanawiać o co Ci chodzi. Samodzielnie myśleć :)
No, bo jeszcze raz: w słowie pisanym - jako takim - nie da się stosować metody jednej klatki... Słowo napisane jest w stałej formie oddane naszym oczom... Możemy w nim jedynie coś ominąć - przez naszą własną nieuwagę czy też pośpiech, albo w wyniku świadomej decyzji („a dajcie mi spokój z tymi długimi opisami przyrody”). Cokolwiek „dodamy”, będzie to nasze świadome odczytanie myśli, czy intencji autora, czyli jakaś tam interpretacja tekstu.
Teraz dochodzę do wniosku, że Ty wtedy określenia „metoda jednej klatki” użyłaś jako metafory – chodziło Ci - jak sądzę - o przemycenie jakiejś treści w jednym krótkim zdaniu wstawionym w rozważania o nieco innej treści. No, ale to nie jest już zdecydowanie „metoda jednej klatki”.
Ta metoda łączy się natomiast ściśle z projektem Blue Beam. Wyżej - komentarz 16. Pochodzi z tego samego arsenału środków oddziaływania. Dlatego - w odniesieniu do tego projektu - tutaj właśnie o tym napisałam. I ten projekt dopiero budzi niepokój...
A teraz jeszcze o zakończeniu. To było proste skojarzenie, olśnienie. Myślałam o tym nieustanym „odnawianiu się” obrazu na monitorze i w tym samym czasie Ty podałaś słowa ks. Jacka Szczygła. Jego interpretacja słów Apokalipsy (Ap. 21,5), że Duch Święty nieustannie nas odnawia przyniosła mi kojącą odpowiedź na wszystkie obawy: przecież to, co oni mogą za pomocą techniki zanieczyścić, Duch Święty i tak oczyści Swoim tchnieniem... On nieustannie oczyszcza świat z niewidzialnego zła... A gdy jeszcze wspomni się słowa św. Pawła: Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień. Niewielkie bowiem utrapienia nasze obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie. (2 Kor 4,16-18)
Tak, to odniesienie na pierwszy rzut oka wydaje się daleko idące. Ale gdy się przez chwilę zastanowić to jest właśnie lekarstwo. Szansa.
I oto wczoraj na Mszy Świętej, po Ewangelii w której była mowa o Duchu Świętym, kapłan poprosił żebyśmy uklękli i w ciszy łączyli się z Duchem Świętym, prosząc Go o wszelką potrzebną nam pomoc. Trwaliśmy w tej cichej modlitwie przez kilka minut. Wydarzyło się to po raz pierwszy, cicha modlitwa, właśnie do Ducha Świętego, zamiast krótkiego kazania – i pomyślałam, że to też jest odpowiedź na moje myśli i słowa...
Serdecznie dziękuję Ci za modlitwę. Jest mi bardzo potrzebna. A ostatnio, to była naprawdę konieczna. Tym bardziej jestem Ci wdzięczna. Bóg zapłać. Ja też modlę się za Ciebie i za Wszystkich tutaj. Bardzo często. Ale chyba nie codziennie... Jeszcze nie, ale się postaram...
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam...

avatar użytkownika intix

30. @guantanamera

„Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle.
Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności.
Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!”
(Mt 6, 22-23)

Te Słowa... wypowiedział Pan Jezus w Kazaniu na Górze...
Odwołując się do Nich... pozwolę sobie jeszcze raz powtórzyć
Potrzeba głębokiej Wiary Miłości Nadziei
Które... Sam Bóg tworzy i łączy...
Ponieważ...
Okiem... otaczający nas świat odbieramy...
Jeżeli głęboką TĘ Triadę w sobie mamy
Potrafimy rozpoznać Prawdę... i w przekazywanym nam dzisiaj słowie i w obrazie...
We wszystkich przekazach, które docierają do nas za pośrednictwem oka do Duszy...
Jeżeli posiadamy w sobie głęboką TĘ Triadę... czyli jeżeli mamy oko zdrowe... wszystko, co nie jest Prawdą... Dusza nasza odrzuci...
I kolejny raz przypomina mi się nasza rozmowa >>> u Niezapominajki na temat Wiary Nadziei Miłości... i odbioru słowa... podobnie jest z obrazem, o czym myśl swoją wyraziłam...
Tu znajdujemy chyba kolejną odpowiedź dlaczego tak silne ataki na Wiarę... Wiarę Chrześcijańską... Która niesie z Sobą... Wiarę Nadzieję Miłość... PRAWDĘ...
Bardzo nam potrzeba,
Szczególnie w dzisiejszych czasach
...głębokiej Wiary Miłości Nadziei
Które... Sam Bóg tworzy i łączy...

Aby ustrzec się przed wszelkim Złem... także przed tym... o czym ten wpis traktuje... przed tym co już działa i przed wszystkim, co mają jeszcze w planach... o czym Ciociababcia...
Wrócę jeszcze do rozmowy z Niezapominajką, Która powiedziała:
...Wiele smutnych zdarzeń
dotyka nas dnia każdego
ale Wiara, Nadzieja i Miłość
dokonuje NIEMOŻLIWEGO
...

Pozwolę sobie przenieść tu to, co w rozwinięciu myśli Niezapominajki dopisałam:
Wiary, Nadziei Miłości
Bądźmy więc siewcami...
To,  co  niemożliwe,
Możliwym się stanie!

Tę "magiczną" TRIADĘ
Wszędzie rozsiewajmy...
Nieśmy Ją do ludzi
Wszystkim Ją rozdajmy...
TO jedyna "magia"
Która dozwolona...
Niech się więc rozsiewa
W cztery świata strony...
***
Proszę... nie dziękuj za modlitwę... módlmy się Wszyscy razem...
Pozdrawiam...


avatar użytkownika intix

31. Fotoradar i serce...

Weszłam teraz na Profeto.pl. , Które gorąco polecam... i przeczytałam Słowo Boże... przypadające na wczoraj... pozwolę sobie przenieść tu w całości...
***
"Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie."

Wtorek, III Tydzień Zwykły (Mk 3,31-35)

Odpowiedział im: Któż jest moją matką i /którzy/ są braćmi? I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.


Przybywa fotoradarów na drogach. Czy mogą one jednak skutecznie „prowadzić do doskonałości” kierowców i przyczynić się do zmniejszenia wypadków? Kiedy rodzice mówią do małego dziecka: nie dotykaj ognia, bo się sparzysz, czy sam zakaz powstrzyma dziecko przed ciekawością, aby dotknąć ognia? Musi być coś więcej, nie tylko dobre prawo i jego kontrola, rozumny zakaz, aby bezpiecznie dotrzeć do celu wyprawy, nie ulec wypadkowi, nie poparzyć się: musi być chęć, wola, która wynika z pragnienia kierowcy czy dziecka, aby być posłusznym i to zawsze: nie tylko w „oku radaru”, czy wtedy kiedy rodzice „każą” coś zrobić lub zaniechać.
Chodzi o serce uległe i posłuszne w każdej chwili ze względu na dobro.


Czy same ofiary (a więc kult zewnętrzny) składane na podstawie Prawa Bożego mogą prowadzić do doskonałości? Autor Listu do Hebrajczyków (por. Hbr 10,1-10) stwierdza słusznie, że powtarzalność tych samych ofiar w Starym Przymierzu nie udoskonalała człowieka przed Bogiem. Prawo pokazuje granice dobra i zła jest jak fotoradar. Rejestruje i przypomina grzech, wzywa do kolejnej ofiary np. przebłagalnej. Tylko posłuszne - uległe Bogu serce grzesznika, pełniące z niezwykłym przekonaniem wolę Boga może być drogą udoskonalenia.
W jaki sposób? Słuchając Tego, który jest Dobrem Najwyższym i wie co jest dobre dla dziecka, które się uczy, które pobłądziło i które jedzie drogą trudną, ale pewną z krainy ciemności do światła.
W jaki sposób to czynić? Właśnie sposób został nam pokazany w Jezusie Chrystusie, który miał otwarte uszy na głos Boga, chciał słuchać, iść za głosem Ojca, nawet wtedy kiedy wolą Boga było złożenie ofiary z ciała na krzyżu. Nie było to wygodne dla Jezusa i On sam nie chciał cierpieć. Mówi o tym Ojcu w Getsemani, ale po modlitwie przyjmuje ostatecznie drogę krzyża jako drogę do uratowania łotrów, którzy umierają obok Niego. Jeden skorzystał z ofiary Jezusa posłusznego Ojcu, drugi nie.


Wola Ojca nie jest wygodna dla nas, ale jest dobra. Łamie nasze plany ciekawości ognia, który może poparzyć i plany zjazdu na boczną drogę, na manowce.
Jezus pokazuje życiem i naucza, że pełnienie woli Ojca zaczyna się w sercu, rodzi się wiary, ufności i jest siłą życia, ponieważ jest zanurzeniem wierzącego w Jego fiat: „Oto idę, aby pełnić Twoja wolę Boże”.


Więzy krwi, nie są tym co łączy Jezusa najgłębiej z Jego Matką, ale właśnie „pełnienie woli Ojca”.
A to jest sprawa pragnienia i serca, a nie tylko wspólnej tradycji rodzinnej, religijności, rytuałów... W pytaniu Jezusa skierowanym do tłumu, który zwrócił uwagę na to, iż właśnie zbliża się Jego rodzina, nie ma negacji więzów krwi:
„Któż jest moją matką i którzy są braćmi? Jezus nie podważa ważności pokrewieństwa, ale pokazuje jego najgłębsza treść: „Spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką» (Mk 3,31-33).


W fiat Jezusa: „Oto idę Ojcze…” jest zanurzony fiat Maryi: „Oto ja służebnica Pana” i ma być zanurzony fiat braci i sióstr – prawdziwej rodziny Jezusa.
Nie chcemy koncentrować się na cieniu rzeczy ale na rzeczach, na prawdziwym dobru, na świetle, w którym każdy czyn jest ofiarą miłą Bogu. Może wtedy z serca popłynąć szczery okrzyk: „Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę Boże” (Ps 40,9).

o. Andrzej Prugar OFMConv

avatar użytkownika intix

32. Moje dziecko jest opętane...

Zanim zostałem egzorcystą, wiele razy zastanawiałem się czy to możliwe, że małe niewinne dzieci mogą być opętane przez złego ducha. Czytałem o tym u o. Amortha, czy innych egzorcystów. Nie mieściło mi się to jednak w głowie i zepchnąłem te moje pytajniki w niepamięć...

Problem wrócił do mnie, gdy już jako przeznaczony do posługi uwalniania ksiądz, spotkałem osobiście małe dziecko, przez które mówił do mnie szatan. Przekonałem się, że rzeczywiście jest to możliwe. Zacząłem więc na nowo poszukiwać odpowiedzi na to pytanie sprzed lat, ale nieco pod innym kontem. Pytałem Boga, jak to się dzieje… Pragnę jeszcze zaznaczyć, że wszystko co zostanie napisane poniżej, jest poruszaniem się w sferze wielkiej tajemnicy i wynikać będzie z mojego osobistego doświadczenia, które może być subiektywne. – zdecydujcie czy to zdanie ma iść!


Opętanie z definicji…
Wyjdźmy więc w ogóle od tego, czym jest samo opętanie? Jak naucza nas Kościół Katolicki i doświadczenie wielu wieków w walce ze złym duchem, opętanie może dotyczyć osób, miejsc lub rzeczy. Problem opętania wiąże się z napaścią jakiej dokonuje szatan, byt osobowy, przeciwko człowiekowi, którego nienawidzi. Odróżniamy je od nawiedzenia diabelskiego, opresji zewnętrznych czy wewnętrznych, którymi szatan nęka ludzi, jakby od zewnątrz. Opętanie zaś jest stanem, w którym zły duch wchodzi w ciało człowieka i w nim przebywa. Podobnie jest z rzeczami czy miejscami. Pamiętam jak kiedyś paliłem szamańskie maski, przywiezione przez naszych misjonarzy z Afryki. Wrzuciłem wysuszone na pieprz drewno do wielkiego ogniska. Maski przez 40 minut nawet się nie osmoliły. Ogień otaczał te przedmioty, ale ich nie niszczył. Spłonęły dopiero, gdy zalałem je wodą święconą! Zupełne zaprzeczenie, woda pomogła, by drewno spłonęło.
O ile jednak „zainfekowaną” rzecz możemy spalić lub zniszczyć, tak z człowiekiem, który cierpi z powodu opętania, nie uczynimy tego, co ze wspomnianymi maskami, ale musimy mu towarzyszyć poprzez sprawowanie egzorcyzmów, by złego ducha strącić do piekła. Warunkiem jednak jest nawrócenie i pragnienie ze strony osoby opętanej zarówno modlitwy jak i wolności. Schody więc zaczynają się w momencie, gdy osoba nie jest zdecydowana na rozstanie z szatanem, albo właśnie w przypadku dzieci, które nie mają świadomości co się z nimi dzieje.


Dziecko opętane…
Jak się jednak okazuje, problem jest bardzo stary. Otóż już w Ewangelii mamy historię opętania młodzieńca, który miał ducha niemego (Mk 9, 14-29).
Odpowiedział Mu jeden z tłumu: „Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego. Ten, gdziekolwiek go chwyci, rzuca nim, a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli”. On zaś rzekł do nich: „O plemię niewierne, dopóki mam być z wami? Dopóki mam was cierpieć? Przyprowadźcie go do Mnie!” I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł szarpać chłopca, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach. Jezus zapytał ojca: „Od jak dawna to mu się zdarza?” Ten zaś odrzekł: „Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam!”.
W tej historii widzimy bardzo jasno kilka spraw, które dotyczą zniewoleń u dzieci. Można by na podstawie tego fragmentu podać kilka stycznych punktów dla omawianego problemu.


Potencjalne źródło…
Podobnie jak w ewangelicznej historii, często u opętanych dzieci mamy identyczne objawy zniewolenia jak te opisane powyżej. W przypadkach dzieci, które znam, wspólnym mianownikiem jest to, że dręczone są np. w kościele podczas Eucharystii. Boli je głowa, tarzają się po ziemi, swędzi ich skóra, tracą przytomność podczas podniesienia czy biją głową o podłogę. Na pytanie od jak dawna im się to zdarza, rodzice odpowiadają, od 1-2 roku życia. Gdy więc taki rodzic trafia do egzorcysty ze swoim dzieckiem, rozpoczyna się żmudny proces poszukiwania źródła opętania, które zazwyczaj upatrujemy w wydarzeniach przeszłości, dotyczących bezpośrednio rodziców dziecka, czy najbliższej rodziny. Samo przecież dziecko, nie może być winne temu stanowi, ale jest on konsekwencją grzechów w 90% jego rodziców. Rodzice bowiem mają nad dzieckiem wielką władzę duchową jakiej udziela im Bóg. Mają moc oddać dziecko Bogu, choćby przez sakrament chrztu, ale mają również moc oddać to dziecko złemu. To pierwsze potencjalne źródło opętania.
Drugim, na które chciałem zwrócić uwagę, to problem historii rodziny w szerszym znaczeniu. Otóż mogą istnieć pewne sytuacje, gdzie zło zostało zaproszone do jakiegoś rodu w minionych pokoleniach, poprzez pakty z szatanem i w momencie, gdy dziecko np. ogląda lub czyta satanistyczne treści jak choćby Harry Potter, otwiera się na przyjęcie tej spuścizny demonicznej.
Kiedyś przyszła do mnie kobieta ze swoim dzieckiem, które od pierwszego roku życia mówiło biegle po angielsku i włosku. W dodatku umiało modlić się na różańcu. Rzecz zupełnie niewytłumaczalna. Wpadało też w późniejszych latach w wielką agresję. Okazało się, że jest zniewolone. W odpowiedzi usłyszałem od zrozpaczonej kobiety: „Proszę księdza, to konsekwencja moich grzechów”.
Innym razem trafił do mnie kilkuletni chłopczyk, który został poczęty podczas rytualnego gwałtu w sekcie satanistycznej i oddany był złemu duchowi od poczęcia, przez członków sekty. Chłopczyk ten dzisiaj jest w bardzo ciężkim stanie.
Inny zaś, pochodzący z domu dziecka i adoptowany, dręczony jest napadami agresji, czy też wizjami postaci wychodzących z obrazów na ścianie. Przebadany przez psychiatrów na wszelkie możliwe sposoby. Nikt nie dopatrzył się choroby. Gdy teraz doszła wielka awersja do rzeczy świętych, wiemy już, że problem jest demoniczny. Nie znamy jednak historii tego chłopczyka i trudno wskazać na przyczyny.


Uwolnienie…
Podobnie jak to miało miejsce w tej historii z Ewangelii Marka, tak samo i dziś, mamy wielką trudność w uwalnianiu dzieci. Nie mają one bowiem świadomości problemu i nie mogą podjąć decyzji o walce duchowej. Do momentu bowiem choć minimalnej świadomości grzechu, nie uczestniczą one bezpośrednio w tych normalnych duchowych zmaganiach dnia codziennego. Jak więc im pomóc? Jedyną słuszną drogą jest ta wskazana przez Ewangelię.
Jezus mu odrzekł: “Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: “Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” A Jezus widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: “Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i nie wchodź więcej w niego!” A on krzyknął i wyszedł wśród gwałtownych wstrząsów. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: “On umarł”. Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał. Gdy przyszedł do domu, uczniowie Go pytali na osobności: Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić?” Rzekł im: “Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem”.
Rodzice widząc problem muszą przyprowadzić dziecko do Jezusa, czyli oddać tę swoją pociechę Bogu w jakimś akcie zawierzenia. Następnie udać się do tych, którym Kościół udzielił władzy egzorcyzmowania, by rozeznali problem i podjęli modlitwę, jeśli będzie konieczna. Potrzeba też wielkiej wiary, cierpliwości i wytrwałości na drodze uwalniania dziecka, gdyż jak mówi nam Jezus, ten rodzaj duchów można wyrzucić tylko modlitwą i postem. Potrzeba więc zaangażowania wielu osób właśnie we wskazane praktyki duchowe, by modląc się i poszcząc w intencji dziecka, wspierali egzorcystę i rodziców w tej posłudze. Resztę „pytajników”, musimy ustawić w perspektywie Bożego Miłosierdzia i zgodzić się też z pewną tajemnicą wiary, której nasze oczy nie sięgają.
ks. Michał Olszewski SCJ

avatar użytkownika intix

33. Okultyzm...

W temacie wpisu...
Polecam artykuł... którego fragment zamieściłam kiedyś w >>>TYM komentarzu...
Gorąco polecam >>>CAŁOŚĆ

avatar użytkownika intix

34. Pierścień Atlantów

Jeżeli historia Atlantydy to ezoteryczny mit, 
a moc Pierścienia Atlantów 
to z naukowego punktu 
widzenia blef, to skąd 
tyle „doświadczeń” 
u wielu osób? 
Na jakiej zasadzie 
działa coś, co działać nie powinno?

Pierścień to taki rodzaj biżuterii, który zawsze symbolizował: godność, silne przywiązanie, nierozerwalność, poddaństwo, przynależność, władzę, siłę. Szczególnym jego przypadkiem jest Pierścień Atlantów, który ma przyciągać potężną siłę, dającą szczęście i ochronę przed wszelkim złem. Dzięki tym cechom nabiera on funkcji amuletu i talizmanu.

Legenda o istnieniu Atlantydy i Atlantów jest od czasów starożytnych motywem nauk ezoterycznych, czyli nauk tajemnych, przeznaczonych dla wąskiego grona wtajemniczonych, którzy jako należący do elity, mogą tę wiedzę posiąść i zrozumieć.
Według tych przekazów Atlantyda była kontynentem położonym pomiędzy Europą a Ameryką Północną, zamieszkanym przez znakomity lud, dysponujący wysoko rozwiniętą technologią opartą na telepatii i magii. Kiedyś jednak nastąpił ogólnoświatowy potop i cały kontynent wraz z jego mieszkańcami i ich kulturą pochłonęły wody oceanu (Atlantyckiego).
Niewielkiej grupce mieszkańców Atlantydy udało się w ostatniej chwili ujść cało z zagłady i dotrzeć do stałych lądów, gdzie znaleźli schronienie. Miały to być: Egipt, Ameryka Południowa, Środkowa oraz Indie i Tybet.
W Tybecie mieli osiąść w jakichś niedostępnych miejscach, w podziemiu. I ponoć żyją tam do dziś, w krainie, która zwie się Agarthą. Istnieją rzekomo nieliczni ludzie (jacyś głęboko wtajemniczeni mnisi buddyjscy), którzy mieli z nimi kontakty. Mieszkańcy tej podziemnej krainy czasem wychodzą na powierzchnię i bywa, że dochodzi do ich spotkań z ludźmi. To oni, według zwolenników tych podań, mają być rzekomymi przybyszami z kosmosu – wszelkie przypadki zetknięcia się z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi (UFO) to faktyczne spotkania z potomkami Atlantów.


Atlanci-Ariowie
Niektóre źródła ezoteryczne podają, że ci „współcześni” Atlanci to Ariowie, potomkowie mieszkańców Atlantydy (wg innych mitów są potomkami mieszkańców z zaginionej wyspy Thule, która wyodrębniła się po rozpadzie Hiperborei) – ludzie szlachetni i doskonali (nie ma to wiele wspólnego z Ariami, o jakich mówi antropologia jako nauka). Ich wysoko rozwinięta cywilizacja opiera się na magiczno-duchowej sile vril, którą dysponują nieprzerwanie od czasów Atlantydy.
Nauki te, rozwijane m.in. przez teozofkę Helenę Pietrowną Blavatsky, zapośredniczone przez kolejnych okultystów, zwłaszcza niemieckich i austriackich, silnie wpłynęły na rasistowskie koncepcje nazistowskie (np. Alfred Rosenberg, Karl Maria Wiligut). Idea doskonałej rasy (aryjskiej) była przynajmniej od czasów Blavatsky rozpowszechniana w okultystycznych kręgach niemieckich, mających decydujący wpływ na przywódców NSDAP i SS.
Naziści byli przekonani, że Germanie są spadkobiercami i potomkami Ariów (w Szwecji czy Danii mieli natrafić na ślady ich pisma), i dlatego stanowią najdoskonalszą rasę. Wierzyli, że Ariowie, zamieszkują niedostępne rejony Tybetu i dysponują siłą vril, którą można by wykorzystać np. do rozwijania technologii militarnych czy prowadzenia wojen. Gdyby udało im się tę siłę pozyskać, zapanowanie nad całym światem (podludzi) nie stanowiłoby najmniejszego problemu. Wiedział o tym Hitler, zaś dla Heinricha Himmlera, głównego „budowniczego” okultystycznego rycerskiego zakonu nazistowskiego, było to prawdziwą obsesją. Masowe odejścia od chrześcijaństwa (zarówno z katolicyzmu, jak i protestantyzmu) przywódców nazistowskich w stronę mitologii starogermańskiej o silnym zabarwieniu okultystycznym otworzyło ich jeszcze bardziej na jedność „doświadczenia ezoterycznego”.
Marzenie o niezwykłej mocy zmusiło SS-manów do wysyłania szeregu ekspedycji „naukowych” – w ramach utworzonej w 1935 r. przez Himmlera organizacji Ahnenerbe (do badania dziedzictwa przodków) – w różne „magiczne” miejsca, zwłaszcza do Tybetu (w poszukiwaniu duchowej mocy vril), ale też do Egiptu (w poszukiwaniu tzw. świętego Graala) czy Ameryki Południowej (poszukiwania w Boliwii ruin miast, których budowniczymi mieli być Atlanci).


Historia Pierścienia Atlantów
Historia tego pierścienia jest opisywana następująco: miał go znaleźć egiptolog, markiz d’Agrain, w okolicach Luksoru w Egipcie, podczas prac archeologicznych w 1860 r. Ponieważ symbolika figur geometrycznych nie pasowała do symboli staroegipskich, uznano, że pierścień ten należał do kogoś, kto reprezentował cywilizację uprzednią, a więc – zgodnie z legendą o zagładzie Atlantydy – do przedstawiciela kultury Atlantów. Spadkobiercą pierścienia został mąż wnuczki d’Agraina, radiesteta André de Belizal. Ten wskazał na niezwykłe właściwości Pierścienia Atlantów: ochrona przed chorobami, klątwami, urokami, magiczną agresją; działanie leczące i łagodzące ból; wpływa pozytywnie na różne organy człowieka, w zależności od tego, na którym palcu się go nosi; jeśli przykładowo założy się go na palec serdeczny, to będzie pozytywnie oddziaływał m.in. na sferę płciową, gdy ktoś ma w tej dziedzinie jakiś deficyt; jednak najbardziej tajemniczą moc przejawia pierścień w sferze duchowej; pozwala otworzyć się na nieznane siły niematerialne (błędnie nazywane metafizycznymi), słuchanie ich przesłań oraz porozumiewanie się telepatyczne; jego noszenie pomaga rozwinąć zdolności paranormalne, jak np. jasnowidzenie.
Pierścień ten miał potem trafić w ręce (dosł. na palec) archeologa Howarda Cartera, który pod koniec listopada 1922 r. wszedł na czele grupy kilku osób jako pierwszy od ponad 3000 lat do krypty faraona Tutenchamona (zm. 1323 przed Chr.). Towarzysze Cartera zmarli rychło z niewyjaśnionych przyczyn – mówi się, że dosięgła ich „klątwa faraona”. Tymczasem Carter żył jeszcze długo i oczywiście zmarł, ale w naturalnych okolicznościach. Miał go bowiem od nagłego zejścia uchronić noszony stale Pierścień Atlantów.


Siła pierścienia
Jeżeli ktoś posługuje się znakiem przypisanym do nieistniejących Atlantów, a jednocześnie znak ten rzeczywiście ściąga jakąś siłę, która przywiązuje się osobowo do konkretnego człowieka, to z pewnością stoi za tym realna i zarazem inteligentna przyczyna. Tej siły i mocy, prowokowanej przez amulet, nie da się jednak naukowo określić. Fizyka bowiem odrzuca możliwość skupiania jakichś energii fizycznych, jak fale „kształtów” czy „form”, i uznaje za nadużycie wszelkie próby materialistycznego (naukowego, fizycznego) wyjaśnienia działania Pierścienia Atlantów czy innych amuletów i talizmanów. Archeologia zaś nie potwierdza istnienia Atlantydy, nie mówiąc już o podziemnym świecie Agharty czy Szambami.


Dzięki czemu działa?
Jeśli pierścień rzeczywiście „działa”, to dzięki czemu działa? Warto przypomnieć, często podkreślane przez propagatorów tego amuletu przekonanie, iż Pierścień Atlantów działa dlatego, że jest noszony i że nie powinno się go nikomu oddawać, bo dany egzemplarz przywiązany jest do konkretnej osoby. Ta nieprzypadkowość wskazuje raczej na inteligentną i osobową przyczynę oddziaływania amuletu, a nie ślepe i bezosobowe 
„kosmiczne” energie.
Niektórzy uważają, że działanie pierścienia zaczyna się wtedy, gdy mu się wierzy. Jest to ciekawe spostrzeżenie i nie stoi w sprzeczności z przekonaniem, że wystarczy go nosić. Chodzi o noszenie z wiarą w jego działanie. Wiara ta lokowana jest oczywiście w rzekomych siłach kosmicznych (inteligentnych!) z przypisaniem im właściwości doskonałych (boskich!). I w tym miejscu zaczyna się mniej lub bardziej świadomy ukłon w stronę „bożka”.
Atlantyda miała być „rajem na ziemi”, krainą dostatnią, spokojną, doskonałą. Miała ją spotkać zagłada z powodu potopu – o potopie, jako Boskiej karze za ludzką pychę i odwrócenie się od Stwórcy, mówi Biblia. Być może to właśnie Atlantyda jest symbolem świata niepotrzebującego Stwórcy, symbolem raju bez Boga. Nic więc dziwnego, że jest ona stałym tematem okultystów i satanistów. To nie przypadkowa konotacja, zważywszy, że stał się on jednym z centralnych motywów jednego z największych satanistów XX w., Aleistera Crowleya.


Będziecie jak Bóg
Co oferuje nam dzisiaj „duch” symbolu Atlantów?  Siłę, która nie wiadomo skąd i od kogo pochodzi, która nazywana jest energią, mającą chronić przed wszelkim złem… ale i dawać wielką moc panowania i uzdrowienia...
Warto zastanowić się, czy „duch” Ariów (siła Atlantów) – który nieprzypadkowo przyciągnął uwagę nazistowskich zbrodniarzy – to nie ten sam motyw siły, władzy, „szlachetności”, doskonałości i panowania, jaki proponuje ideologia Pierścienia Atlantów… Interpretacja okultystycznego znaczenia wyrażonego w symbolu pierścienia (ustawione równolegle figury prostokątów, kwadratów i trójkątów) prowadzi do sekwencji trzech szóstek, jako symbolu Bestii i Antychrysta.
Pierścień Atlantów musi się jawić jako zaproszenie do krainy „doskonałości” i znak duchowego z nią związku. Ukazuje relację podległości i poddaństwa, gdzie władcą jest inteligentny „pan” Atlantydy. Zbyt mocno przypomina on jednak  tego, który Adamowi i Ewie obiecywał władzę absolutną: będziecie jako Bóg.
Te, być może szokujące, konstatacje mają swe liczne potwierdzenia w doświadczeniach konkretnych ludzi. Zarówno ci, którzy twierdzą, że przynosi on im powodzenie i otacza ochroną – tak często się dzieje w pierwszej fazie, kiedy władca pierścienia pomaga uwierzyć w tę „prawdę” – jak i ci, którzy doświadczyli już etapu prawdziwych owoców inicjacji i dużo musieli „zapłacić” za ów kredyt zaufania.
„Wycofanie się” jednak z tych często dramatycznych uwikłań jest możliwe, ale potrzebne jest autentyczne zawrócenie z fałszywej ścieżki. Liczne zmagania osób zniewolonych potwierdzają duchowni zaangażowani w duszpasterstwo, szczególnie zaś egzorcyści, którzy są bezpośrednimi świadkami walki z potężną siłą władcy Pierścienia Atlantów.


Barbara:


       Zaproponowano mi kupno i noszenie pierścienia atlantów. (...) Na początku zdjęłam z szyi medalik, bo jakoś tak zaczął mi przeszkadzać. O modlitwie nie było mowy, opuszczałam też Msze święte. Coraz częściej miewałam do Pana Boga pretensje o wszystkie niepowodzenia, które mnie spotykały. W końcu zaczęłam bluźnić przeciwko Niemu.
Stałam się bardzo nerwowa. (…) Nękały mnie także przykre sny – często koszmary – po których zrywałam się po nocach i długo nie mogłam zasnąć. (…)
I nadszedł wreszcie dzień, gdy (…) zdjęłam z palca pierścień atlantów i położyłam go na półce. Potem coś mnie powstrzymywało przed ponownym założeniem go. (…) Postanowiłam wrzucić pierścień do Sekwany właśnie tam, ufając, że pod strażą św. Michała nikomu już nie zrobi krzywdy. W tym miejscu gorąco pragnęłabym też ostrzec wszystkie te osoby, którym kiedyś reklamowałam ten pierścień: ani trochę nie wierzcie w jego rzekomo uzdrawiającą moc, bo to po  prostu ogłupiający, szatański wynalazek!

Więcej artykułów z miesięcznikiem "Egzorcysta". Zakup już dziś!
 Prenumerata: >>> 
www.miesiecznikegzorcysta.pl

avatar użytkownika intix

35. NEW AGE - religią szatana

New Age (czytaj: nju ejcz) oznacza: nowa era. Ruch New Age łączy nauczanie religii wschodnich z tajemniczym nauczaniem, z gnozą i spirytyzmem opartym na ezoterycznym (tajemniczym) nauczaniu przekazywanym przez demonów. Wyjaśnijmy, że gnoza to tajemnicze poznanie Chrystusa, odbywające się poprzez pisma dla wtajemniczonych, które podawały informacje nie zamieszczone w Ewangelii. Z tego powodu ci wtajemniczeni uważali się jakby za wyższych od innych chrześcijan, byli ponad prawdą zwykłych ludzi, ponad dobrem i złem. Już św. Jan Apostoł, pod koniec I wieku, zwłaszcza w swoim I Liście gnostyków, New Age obejmuje wszelkie odmiany okultyzmu jak: jasnowidzenia, astrologię, hipnozę, praktykę jogi, mitologię, panteizm, wiarę w reinkarnację, praktykę czarnej magii.


Na miejsce Boga New Age wynosi Lucyfera. David Spangler, jeden z liderów New Age w Szkocji, pisze nawet o potrzebie poświęcenia się Lucyferowi, które to poświęcenie otwiera bramę do pełni światła, czytaj: raczej pełni ciemności.: „To szczególna brama, przez którą każda osoba musi przejść, jeśli całkowicie ma wejść w obecność jego światła i pełni” (Cytuję za: M.B. Schilink. New Age. Lublin 1992 s.14). Według Spangler, to właśnie Lucyfer ma oświecić cały świat.


Kończąca się około dwutysięcznego roku kosmiczna era Ryby, wchodząc w erę Wodnika, spowoduje upadek chrześcijaństwa – jak głosi nauka New Age, i rozpocznie nową erę jedności i braterstwa, oświeconego światłem lucyfera.


Prymas belgijski, kardynał Godfried Danneels pisze: New Age jest mgławicą, która zawiera tajemniczość i okultyzm, coś z myśli mistycznej i magicznej oraz szczyptę chrześcijaństwa, a to wszystko zmieszane z ideami wywodzącymi się z astrofizyki”. New Age zwalcza wiarę chrześcijańską i sprzeciwia się prawdom objawionym.


Alice Bailey (+1949) dała podwaliny New Age i jest uważana za kapłankę tego ruchu. Jako medium spirytystyczne odbierała przesłania demonów, które spisała. Na jej nauczaniu opiera się New Age. W swej książce „Powrót Chrystusa”, odrzuca ona bóstwo Chrystusa. Chrystus historyczny nie ma dla niej żadnego znaczenia. Zresztą głosi, że Chrystus nie był postacią historyczną, jest tylko zespołem wibracji, idei, które mogą się wcielać w postać Buddy, Hermesa i innych. Według niej, wkrótce ma się dokonać kolejne wcielenie Chrystusa. Jak widzimy, są to brednie, podobne do majaczenia szaleńca, nie posiadające żadnych uzasadnień czy głębszych argumentów. Kościół katolicki głosi, że Syn Boży dwa tysiące lat temu, stał się człowiekiem, wziął na siebie nasze grzechy, umarł na krzyżu i zmartwychwstał, odkupił nas, a teraz przez posługę swego Kościoła zbawia ludzi, aż do powtórnego swego przyjścia w chwale.


New Age głosi samowystarczalność człowieka, który nie potrzebuje zbawienia. Naucza; „Nie potrzebujesz Boga – jesteś Bogiem. Nie potrzebujesz nawracać się ze swoich grzechów i prosić Boga, aby cię zbawił. Grzech nie jest problemem. Musisz jedynie włączyć swój umysł i przez zbieżność harmoniczną dostroić się do wielkiej kosmicznej jedności”. Tą swoją nauką New Age wybiega naprzeciw pysznemu człowiekowi doby dzisiejszej, który nie chce nikomu podlegać i, ulegając podszeptom szatana, chce sam być bogiem. Pan Jezus mówi wyraźnie: „Beze Mnie nic uczynić nie możecie” (J 15,5). W Credo wyznajemy wiarę w potrzebę Zbawiciela i zbawienia i mówimy, że Syn Boży „dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia, zstąpił z nieba i stał się człowiekiem”.


New Age przekręca prawdę, mówiąc o wierzących w Chrystusa, że stwarzają prawdę przez to, w co wierzą. Jest to duże nieporozumienie, kłamstwo. Wiara bowiem nie stwarza rzeczywistości, lecz odpowiada na rzeczywistość. „Wiara jest mocnym przekonaniem, że istnieje to, czego się spodziewamy, jest dowodem rzeczy, których nie widzimy” (Hbr 11,1 Biblia Pozn.). Najpierw istnieje rzeczywistość Boga, a potem słowo Boże, jako znak tej rzeczywistości. Nie może bowiem istnieć dym, jeśli nie ma ognia, z którego się wydostaje. To raczej propagatorzy New Age, odsuwając wiarę w Boga prawdziwego, zaczynają marzyć o szczęściu i raju, a jeśli te marzenia zaistniały w ich wyobraźni, zatem – według nich, musi istnieć rzeczywistość, która im odpowiada. Właśnie New Age jest klasycznym przykładem na alienację umysłową; ze swoich marzeń, snów i fantazji czynią rzeczywistość faktycznie istniejącą. Pierwszej takiej fałszywej alienacji dokonał szatan i, niestety, nie zastał owej wymarzonej przez bunt rzeczywistości, natomiast utracił tę rzeczywistość, która się nazywa; zjednoczenie z Bogiem, pełnia życia i szczęścia w Nim.


Dotknijmy jeszcze innych nonsensów i błędów New Age, sprzecznych z nauką objawienia.


- New Age naucza, że Bóg jest częścią kosmosu, a więc i kosmos i człowiek są Bogiem. Jest to wyraźny błąd panteizmu: wszystko jest bogiem. Wiara katolicka naucza, że Pan Bóg jest Stwórcą kosmosu i ludzi. Nie pokrywa się ani ze światłem ani z człowiekiem. Jest zasadniczo różny, transcendentny, przewyższający, przechodzący we wszystkim swoje stworzenia. Z humorem o tej jedności wszystkiego w nauczaniu New Age pisze kardynał Danneels: „ Marzenie New Age o jedności odnosi się raczej do królestwa minerałów, a nie do świata ludzkiego, a jeszcze mniej do świata Bożego”.


- New Age popiera reinkarnację, naukę o powtórnych wcieleniach człowieka. Nauka objawiona głosi, że człowiek tylko raz żyje, a potem następuje sąd i życie wieczne: „Postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem sąd”
(Hbr 9,27).


- New Age popiera astrologię, horoskopy, wróżby, czary, czarną magię. Tymczasem Pismo św. Wprost naucza: „Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna (chodzi o spalanie dzieci jako ofiarę dla bożków pogańskich – uwaga autora) lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni” (Pwt 18,10-12).


Uprawianie bowiem tych rzeczy powoduje powstanie w sercu człowieka szczeliny, przez którą demon z łatwością się wślizguje. Poza tym, jest to sprzeczne z zaufaniem, jakie winniśmy okazywać Bogu, który jest naszym najlepszym i kochającym ojcem.


- New Age chce przekształcić ludzi przez stosowanie pewnych psychotechnik: medytację transcedentalną, jogę, Zen (Zen to buddyjski rodzaj medytacji jako jedyny sposób dojścia do zrozumienia boskich prawd), transpersonalną psychologię (podczas sesji doświadczalnych osoba oddaje swoją niezależną świadomość i pozwala na panowanie nad sobą i manipulowanie sobą przez psychotechnika), celem „zanurzenia się w inne światy”. Chrześcijanin zaś wie, ze tylko Bogu może tak się oddać z całym zaufaniem, a nigdy człowiekowi, gdyż takie sytuacje sprytnie wykorzystuje demon. Również satanistyczny New Age popiera używanie narkotyków jako początkowego środka do otwierania ludzi na swoje nauczanie.


Przez te różne techniki członkowie New Age wchodzą w kontakt z demonami. Hitler miał być jednym z ukrytych członków New Age. Dlatego ruch ten pośród różnych swoich symboli używa swastyki i liczby 666, która według kapłanki New Age, Alice Bailey, posiada „cechy święte”. Liczbę tę Pismo święte odnosi do Bestii diabelskiej (zob. Ap 13,17-18).


New Age używa również znaku tęczy, który, według wyznawców tego ruchu satanistycznego, symbolizuje pomost między człowiekiem a „wielkim duchem wszechświata”, którym jest Lucyfer. Często możemy spotkać ten biblijny znak nadziei (zob. Rdz 9,8-17), przerobiony przez religię satanistyczną New Age na symbol Lucyfera, na różnych reklamowanych towarach i zabawkach.


- New Age głosi nadejście Maitreya, zwodniczo nazwanego Chrystusem, a w rzeczywistości nadejście szatana. Benjamin Creme, jeden z brytyjskich przywódców New Age pisze, że Maitreya już żyje na świecie. W swoich orędziach Maitreya twierdzi, że jest głową wszystkich mistrzów (dodajmy: kłamstwa) i bogów (dodajmy: oszustów) I że przewyższa Jezusa.


-New Age grozi chrześcijanom przemocą ekonomiczną i polityczną, jeśli nie przyjmą go jako obowiązującej religii. Teraz New Age głosi kłamliwie wolność religijną, lecz z nadejściem nowej ery, która już się zaczyna, wolność religijna musi ustać.


- Głoszenie przez New Age nowej ery i to bez nawrócenia wewnętrznego ludzi – to kłamstwo i oszustwo szatana. W naszym wieku byliśmy świadkami tego kłamstwa w nazizmie Hitlera i komunizmie Związku Radzieckiego. Nowa era zbawienia już istnieje: zapoczątkował ją Chrystus, zapraszając nas do Królestwa niebieskiego. Jednakże droga do niego wiedzie przez nawrócenie się, oczyszczenie we Krwi Jezusa i pokutę: Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie” (Łk 13,5). I znowu Pan Jezus naucza: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15). Właśnie New Age propaguje różne terapie lecznicze kolorami, aurą, polem energetycznym, zaś przez Reiki chce zaaplikować energię kosmosu nałożeniem rąk na różne części ciała. I jest wielu, którzy wierzą w te manipulacje…poprzez które bardzo łatwo może się wślizgnąć zły duch.


New Age to bagno szatańskiej ciemności i ułudy. Popiera aborcję, homoseksualizm, lesbiizm, inne perwersje seksualne, rozwody, likwidację swoich przeciwników oraz samobójstwo (po co istnieć w cierpieniu, przecież mogę się jeszcze raz wcielić/sic/!. Do kłamstw New Age odnoszą się słowa Pisma świętego: „Duch (Święty) zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. Stanie się to przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane’ (1 Tm 4,1-2).


New Age to wielki kosz śmieci, do którego ci wszyscy, którzy odrzucają wiarę w Boga prawdziwego, wrzucają wszystkie swoje brudy, wymysły, a także tęsknoty i marzenia swojej nieśmiertelnej duszy.


New Age pomija rolę św. Michała Archanioła i dobrych Aniołów, co jest bardzo znamienne dla taktyki szatana. Nauka zaś objawiona i Kościół katolicki uczą, że właśnie oni wspomagają nas w walce z szatanem i złymi duchami.


Jan Paweł II, nawiązując do New Age, pisze: „Jest to tylko nowa metoda uprawiania gnozy, to znaczy takiej postawy ducha, która w imię głębokiego poznania Boga ostatecznie odrzuca Jego Słowo, zastępując je tym, co jest wymysłem samego człowieka” (Przekroczyć próg nadziei. Lublin 1994 s. 81-82).


Szukanie głębszych przeżyć duchowych, do czego rzekomo wzywa New Age, stwarza dla nas okazję, byśmy się zapytali, na ile przeżywamy tajemnicę Boga obecnego w nas, a nie tylko powtarzali formułki wiary o Bogu, które, bez oddania się Bogu, mogą stać się nudną rutyną. Lecz wejście w tę tajemnicę i przeżywanie obecności Boga w nas, nie dokona się przez medytację transcendentalną, ani przez zharmonizowanie ośrodków centralnego układu nerwowego: „co się z ciała narodziło jest ciałem” (J 3.6), lecz jest ono dziełem Ducha Świętego, który wymaga od człowieka otwarcia się na Jego działanie, nawrócenia się i oczyszczenia. New Age ma powiązania z wzrastającym ruchem feministycznym. Kościół Chrystusowy ukazuje kobietom Maryję Niepokalaną jako wzór kobiety Dziewicy i kobiety Matki. New Age chce zastąpić wiarę chrześcijańską nawrotem do bogini Gai, „matki Ziemi”, której kult obecnie ożywia i praktykuje. Szatan bowiem czuje szczególną nienawiść do Maryi, która go zwyciężyła swoją pokorą i posłuszeństwem woli Boga.


Szatan, utraciwszy wielkość w sferze duchowej, podporządkował sobie ludzi, którzy rządzą światem materialnym. Człowiek, zerwawszy z Bogiem, stał się niewolnikiem szatana i oddał mu władzę nad światem. Sam Pan Jezus nazywa szatana władcą tego świata (zob. J 14,30), lecz jednocześnie zaznacza: „teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony’ (J 12,31). Właśnie Syn Boży, stając się człowiekiem i realizując wolę ojca w tym wszystkim, co dotyczyło Jego osoby ludzkiej oraz biorąc na siebie nasze grzechy i umierając za nas na krzyżu – pokonał szatana. Dlatego Pan mówi: „Władca tego świata został osądzony” (J 16,11). Wyraźnie podkreśla to św. Jan: „Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3,8; por. Hbr 2,14). A jednym z tych dzieł było władanie światem przez zniewolenie człowieka, oczywiście według Bożego przyzwolenia. Przed Wniebowstąpieniem Pan Jezus, przekazując władzę swoim uczniom, powiedział: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi” (Mt 28,18). Teraz Chrystus stał się Panem i Królem i Jego panowanie jest wieczne (zob. Ef 1,21; Ap 19,16; Dn 7,14.27).


Używając tej władzy zbawczej, Chrystus Pan chce zbawić każdego człowieka, lecz, niestety, ci, którzy Go odrzucają, dalej pozostają w niewoli szatana. To właśnie przez nich szatan przedłuża swoje panowanie nad światem udając, że w dalszym ciągu jest niezwyciężony.


New Age, głosząc, że każdy człowiek jest bogiem, tylko musi sobie to uświadomić, głosi stare kłamstwo szatana, którym zły duch zwiódł naszych pierwszych rodziców w raju, mówiąc im; „będziecie jako bogowie” (Rdz 3,5 Biblia Jerom.). Właśnie teraz, poprzez zwolenników New Age, szatan głosi i rozpowszechnia to kłamstwo, za którym idąc, Adam i Ewa stwierdzili, że „ otworzyły się im obojgu oczy i poznali, ze są nadzy” (Rdz 3,7). Zły duch chce, aby człowiek trwał w tym kłamstwie aż do ostatniego momentu swojej wolności, aby nie nawrócił się, okazał nieposłuszeństwo Bogu, a wtedy boleśnie odkryje, niestety, już bez możliwości nawrócenia, że jest nagi, to jest odłączony od Boga i na zawsze pozbawiony Jego przyjaźni i miłości.


Odrzucić zło!


Głoszenie przez New Age, że nastąpi nowa era i doskonalszy świat bez odwrócenia się od grzechu, a co gorsze przez mnożenie grzechów, deptanie prawa moralnego i pójście za tym, co każdemu wydaje się dobre i słuszne w danej chwili – może być tylko wymysłem szatana. To właśnie on jest duchowym ślepcem, a przecież „jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną” (Mt 15,14). Szatan to duchowy trup, potępiony i przeklęty – zatem ci, którzy idą za nim, odrzucając Chrystusa, zdążają do samozagłady, wiecznego przekleństwa i potępienia. Stąd Duch Święty radzi nam: „Przeto wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich”(2 Kor 6,17). Mamy się odłączyć od zwolenników New Age, innych ruchów satanistycznych i masońskich, nie w znaczeniu ucieczki na pustynię, bo pszenica i chwasty rosną razem aż do dnia sądu, lecz odłączyć się od ich kłamstw, oszustwa, szatańskiej alienacji, pustki wewnętrznej, depresji i myśli samobójczych.


Trzeba nam pogłębić naszą więź i zjednoczenie z Chrystusem Panem, który jest w nas (zob. 2 Kor 13,5). Przeżywać z pomocą Ducha Świętego bardziej głęboko i przez miłość nasze oddanie się Chrystusowi, który mówi, że ten Go miłuje prawdziwie, kto wypełnia Jego przykazania (zob. J 14,21) – a nie ten, kto marzy tylko, idzie za swymi odczuciami, tworząc z nich rzeczywistość, podczas gdy są one fikcją i ułudą. Trzeba nam również modlić się za tych, którzy zeszli na manowce i uwierzyli w oszustwa propagandy New Age, innych sekt i ruchów okultystycznych./-/

Ks. Marian Polak


/ „Któż jak Bóg” nr. 5/1996 str. 13-16/

avatar użytkownika intix

36. Epoka magii? To właśnie współczesność

Złości mnie, ilekroć słyszę, jakoby
powszechność magii w społeczeństwie była domeną średniowiecza. Jak
wykazała Graziella Federici Vescovini, największa badaczka magii w
wiekach średnich, tej faktycznej magii było w tym okresie bardzo
niewiele. Wiekami magii nie było wcale średniowiecze, ale wiek XIX, XX i
XXI. Obecnie niemal połowa społeczeństwa we Włoszech ucieka się do
praktyk magicznych: rzecz nie do pomyślenia w średniowieczu.

Ale czym jest magia? To nie jest żadna forma religii. Doświadczenie
religijne i doświadczenie magiczne to dwa różne światy. To pierwsze jest
doświadczeniem sacrum, do którego człowiek podchodzi z szacunkiem i
swego rodzaju bezinteresownością. Doświadczenie magiczne zaś jest przede
wszystkim doświadczeniem mocy, próbą manipulowania sacrum, by uzyskać
pełnobarwną gamę „mocy”. Ta bardzo ogólna definicja nie jest jednak
wystarczająca. Potrzebujemy swoistej mapy magii; możemy porównać jej
rozwój z rośnięciem drzewa – jego korzeni, pnia i gałęzi.

Nowe ruchy magiczne

U korzeni znajdujemy poruszenie i ustawiczny ruch magii ludowej,
„folk magic”, obejmującej magów, wróżących z kart, płatnych jasnowidzów,
gusła nie tylko wiejskie, ale dzisiaj przede wszystkim miejskie;
„speców od wiedzy tajemnej”, którzy poza wynagrodzeniem – od
niewygórowanych kwot po astronomiczne sumy, rzucają czary albo zdejmują
„uroki”. Bez wątpienia miliony osób we Włoszech i w większości krajów
zachodnich korzysta z usług tego rodzaju „speców od tego, co tajemne”.

Badania socjologiczne również obaliły mit, jakoby do czarowników czy
uzdrowicieli udawały się przede wszystkim osoby z mniej wykształconych
warstw społecznych: zjawisko to budzi zainteresowanie wśród wszystkich
kategorii społecznych. Z badań prowadzonych przez prof. Marię Immacolata
Macioti we Włoszech oraz przez prof. Tanyę Luhrmann w Wielkiej Brytanii
wynika, że wykonujący wolne zawody (włącznie z lekarzami) i zawody
techniczne (szczególnie zatrudnieni w sektorze informatycznym)
korzystają z nowej magii częściej aniżeli robotnicy czy rolnicy. Tym
niemniej magia ludowa wciąż prezentuje się jako zbiór relacji
usługodawca – klient i nie można tutaj mówić o zorganizowanych
„ruchach”.

Pniem tego magicznego drzewa są „nowe ruchy magiczne” (w 1990 r.
ukułem to określenie, szeroko dziś stosowane), tzn. grupy, które
znajdują się na tym samym poziomie, co nowe ruchy religijne, z tym że
doświadczenie, jakie proponują, nie ma natury religijnej, ale właśnie
magiczną. Termin „nowe ruchy magiczne” może pozornie stać w opozycji do
podejścia tradycyjnej socjologii, która widziała w magii doświadczenie
typowo indywidualne. W rzeczywistości jednak – nie zważając zbytnio na
opinie socjologów – nowe ruchy magiczne zaczęły się rozprzestrzeniać w
sposób istotny, począwszy od ostatnich dziesięcioleci XIX w., choć
dawniejszych przypadków też nie brakuje. Stało się tak jak z trzmielem,
który według specjalistów aerodynamiki nie powinien latać. Trzmiel
jednakowoż praw aerodynamiki nie studiował i lata na przekór
wszystkiemu. Praktykujący magię – według klasyków socjologii – nie
powinni móc tworzyć ruchów. Tymczasem ci – nie zajrzawszy do odnośnych
tekstów z zakresu socjologii – w rzeczywistości takie ruchy stworzyli.

Rok 1888 – rok założenia Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku w
Anglii oraz Kabalistycznego Zakonu Różo-krzyża we Francji – może być
uznawany za punkt wyjścia współczesnego rozkwitu nowych ruchów
magicznych. Niektóre z tych grup są niewielkie i przykładają wagę do
charakteru sekretnego. Inne robią wokół siebie szum, zajmują się wysyłką
lekcji i kursów korespondencyjnych do milionów osób, jak Zakon
Różokrzyżowców AMORC, albo liczą tysiące zwolenników zorganizowanych w
„kościoły” z prawdziwymi „obrzędami”, jak różne gałęzie Ruchu
Gnostycznego założonego przez Samaëla Aun Weora (1917-1977),
Kolumbijczyka, i rozpowszechnionego głównie w Ameryce Łacińskiej, ale
obecnego również dość wyraźnie we Włoszech, Francji, w Kanadzie.

Nowe ruchy magiczne z pewnością oferują swoim adeptom bardziej
zorganizowaną i lepiej skonstruowaną wizję świata aniżeli magia ludowa, z
tym że – oprócz nielicznych wyjątków – rzadko udaje im się stworzyć
znaczące style i formy kulturowe.

Okultysta Marks

Odnosząc się jednak do wierzchołków magicznych drzew, odnajdujemy
pewien styl myślenia i pewną tradycję kulturową, która głęboko wpłynęła –
i nadal wpływa – na filozofię, literaturę, sztukę, a także politykę
Zachodu.

Kultura ezoteryczna – od tekstów hermetycznych po XX-wiecznych
autorów, jak George Ivanovitch Gurdjieff (1866?-1949) czy René Guénon
(1886-1951) – uwidacznia się, a wraz z nią jej rozliczne i tajemne
wpływy, w dziejach Zachodu także w zupełnie niespodziewanych miejscach.
Uznany specjalista heglowskiej filozofii, jakim był Jacques D’Hondt
(1920-2012), dowiódł przykładowo, jak wiele filozofia ta (której wpływ
na współczesny świat zachodni jest przeogromny) zawdzięcza tradycji
ezoterycznej i okultystycznej. Równoległe badania ukazują jeszcze
bardziej decydujący wpływ tradycji ezoterycznej na Zygmunta Freuda
(1856-1939) i Carla Gustava Junga (1875-1961), ojców współczesnej
psychologii głębi; również Karol Marks (1818-1883) wykorzystywał – jak
się wydaje – tradycję okultystyczną.

O ile zwyczajowo uważano charakter myśli ezoterycznej za wrogi nauce i
„reakcyjny” w sferze polityki ze względu na jej przywiązanie do
tradycji, o tyle dzisiaj zdajemy sobie sprawę, że chodzi o ocenę bardzo
powierzchowną. Począwszy przynajmniej od wieku XIX, tradycja
okultystyczna prezentuje się – zupełnie inaczej – jako najlepszy
interpretator nauki (a dziś nie brak związków między nauką a New Age).
Często postaci o radykalnej orientacji politycznej – jak Giuseppe
Garibaldi (1807-1882) i Giuseppe Mazzini (1805-1872) we Włoszech czy
Augusto Cesàr Sandino (1895-1934) w Ameryce Środkowej, wielu znaczących
przedstawicieli francuskiego i angielskiego socjalizmu – ulegały myśli
ezoterycznej i nierzadko uczestniczyły w działaniach zorganizowanych
grup ezoterycznych, przejmując w nich kluczowe funkcje.

Ezoteryczne korzenie sztuki nowoczesnej

W ostatnich latach stało się coraz bardziej wyraźne to, że górna
część tego magicznego drzewa, tj. myśl ezoteryczna, miała decydujący
wpływ na współczesną kulturę za sprawą uprzywilejowanej sfery: sztuki.

Kulturę ezoteryczną tworzy z całą pewnością Towarzystwo Teozoficzne
założone w Nowym Jorku w 1875 r. przez Helenę Pietrowną Bławatską
(1831-1891), rosyjską okultystkę, oraz płk. Henry’ego Steela Olcotta
(1832-1907), amerykańskiego prawnika, na podstawie objawień tajemniczych
„mi- strzów”. Towarzystwo Teozoficzne, które podkreśla, że nie jest
żadną religią, pragnie współpracować z „mistrzami”, by wprowadzić
ludzkość na nowy poziom świadomości. Tworzy także pomost między Wschodem
a Zachodem, rozprze- strzeniając wschodnie religie na Zachodzie i
proponując hinduistom i buddystom w Azji nową świadomość, a także
ezoteryczną interpretację ich religii.

Aż do 1970 roku zaledwie garstka wykwalifikowanych naukowców skupia
swoje badania wokół teozofii. W tymże roku fiński historyk sztuki Sixten
Ringbom (1935-1992) publikuje pionierskie opracowanie pt. „The Sounding
Cosmos”, w którym stwierdza, że teozofia miała decydujący wpływ na
rosyjskiego malarza Wassilija Kandinskiego (1866-1944) i na powstanie
abstrakcjonizmu. Inny ojciec sztuki abstrakcyjnej – Holender Piet
Mondrian (1872-1944), był aktywnym członkiem Towarzystwa Teozoficznego.

Ringbom został skrytykowany odnośnie do wielu szczegółów, ale z jego
książki bierze początek szereg badań, co pokazuje, jak wielu
współczesnych artystów interesowało się teozofią. W 1983 r. amerykańska
historyk sztuki Linda Dalrymple Henderson opublikowała pierwsze wydanie
swojego ważnego dzieła: „The Fourth Dimension and Non-Euclidan Geometry
in Modern Art”. Ukazuje w nim, w jakim stopniu teozofia przyczyniła się
do zgłębienia myśli o czwartym wymiarze osadzonym w przestrzeni – nie w
czasie – co miało decydujący wpływ na nowoczesną sztukę.

Dwie wielkie wystawy: The Spiritual in Art (Los Angeles 1986) i
Okkultismus und Avantgarde (Frankfurt 1995), upowszechniają ideę
związków łączących teozofię i współczesną sztukę w świadomości szerokiej
publiki. W 2013 r. kongres „Enchanted Modernities: Theosophy and the
Arts in the Modern World” na uniwersytecie w Amsterdamie obejmuje ponad
50 relacji i gromadzi 250 naukowców oraz 2 tys. osób z całego świata
połączonych za pośrednictwem mediów. Odtąd można mówić o prawdziwym
wybuchu zainteresowania w środowisku akademickim teozofią i tym,
dlaczego stosunkowo tak niewielki ruch (dzisiaj liczy on 30 tys.
członków) miał tak znaczący wpływ na sztukę.

Wpływ ten najpierw objął symbolizm, a w dalszej kolejności sztukę
abstrakcjonizmu. W Polsce jeden z głównych malarzy symbolistów –
Kazimierz Stabrowski (1869-1929), założył Warszawskie Towarzystwo
Teozoficzne, pierwszą komórkę Polskiego Towarzystwa Teozoficznego. W
pierwszym dziesięcioleciu XX w. Stabrowski kieruje Akademią Sztuk
Pięknych w Warszawie i zaprasza swoich uczniów, tych majętniejszych, na
wieczory, podczas których mówi o teozofii, spirytyzmie, magii i
wschodnich religiach. Wśród uczniów jest Mikalojus Konstantinas
Čiurlionis (1875-1911), litewski malarz i kompozytor, który umarł 35 lat
po tym, jak przyczynił się do przygotowania w Europie przejścia od
symbolizmu do abstrakcjonizmu – dziś uznawanego za mający decydujący
wpływ na całą współczesną sztukę europejską.

Massimo Introvigne tłum. Anna Bałaban

Autor jest włoskim socjologiem, szefem Obserwatorium Wolności Religijnej CENSUR.

http://www.naszdziennik.pl/mysl/77739,epoka-magii-to-wlasnie-wspolczesnosc.html

avatar użytkownika intix

37. Demoralizacja w podręcznikach


zdjecie
Zdjęcie: arch./
-


Obserwując dyskusję medialną na temat nowego
„darmowego” podręcznika, większość z nas zauważyła już, że w całej
batalii najmniej chodzi o roztropne wychowanie kolejnego pokolenia
dzieci czy jak najrzetelniejsze przekazywanie wiedzy. Ważniejszym
elementem jest otoczka polityczna i wpajanie dzieciom konkretnych
ideologii, które zwykle nie mają nic wspólnego z poglądami rodziców. W
przyszłości jednak zaowocują uformowaniem sprawnych konsumentów,
uzależnionych od aparatu państwowego.

Przede wszystkim podręczniki narzucane są przez kuratorium czy
Ministerstwo Edukacji Narodowej. Rodzice nie uczestniczą w procesie
doboru podręczników, podobnie jak nie mają nic do powiedzenia przy
ustalaniu podstawy programowej. Niestety, większość rodziców zupełnie
też nie interesuje się tym, do jakich podręczników będą zaglądały ich
dzieci. Choć nawet przy dobrej woli i chęci sprawdzenia treści w nich
zawartych rodzice nie mają możliwości kontroli przed dokonaniem zakupu.
Większość dość drogich przecież podręczników sprzedawana jest w folii,
na zdjęcie której nie zgadzają się księgarze czy wydawcy.

Czym jest i jak się objawia demoralizacja dzieci w podręcznikach?
Przyjrzyjmy się kilku cechom współczesnych książek do klas 1-3 szkoły
podstawowej, czyli tych, których odbiorcami są 6-, 7-, 8- i 9-latki.

Budowa podręcznika

Spróbujmy rozpocząć od analizy formy. W większości podręczników
przede wszystkim zauważa się ogromną ilość obrazków, kolorów,
najogólniej mówiąc – bodźców, które mają przyciągnąć uwagę dziecka.
Rodzic przeglądający kolejne strony podręcznika ma wrażenie oglądania
katalogu reklamowego. Dodatkowo większość z prezentowanych obrazków jest
po prostu brzydka. W żaden sposób nie buduje poczucia estetyki i
piękna, za to uczy dziecka łatwego reagowania na dostarczane z zewnątrz
coraz intensywniejsze bodźce. Pociągające dla ucznia staje się to, co
jest atrakcyjniej przedstawione, nie to, co lepsze.

Ponadto coraz częściej używaną formą narracji jest język potoczny,
który wyparł literacką polszczyznę. Treści są niespójne, brak im
ciągłości, nie przedstawiają logicznego sensu, są abstrakcyjne i
niezrozumiałe dla dziecka. Dobrym przykładem jest tu podręcznikowy
wiersz Małgorzaty Strzałkowskiej „Wyznanie”.

Przez współczesne podręczniki dzieci przechodzą w towarzystwie
wyimaginowanych stworów, spersonifikowanych zwierząt, ufoludków, smoków,
a nawet myszy komputerowej, nie w towarzystwie życzliwych osób
dorosłych ani w towarzystwie rodziców. Osoby znaczące zastępowane są
nieistniejącymi.

Odrywanie dzieci od Boga

Demoralizacja w podręcznikach szkolnych dla najmłodszych polega na
takim kształtowaniu woli dziecka, aby nie kierowała się ona szukaniem
dobra, a raczej szukaniem przyjemności. Aby to osiągnąć, konieczne jest
oderwanie dzieci od Pana Boga i kultury chrześcijańskiej. W książkach
nauczania początkowego słowo „Bóg ” nie występuje. Nie ma mowy ani o
świętach katolickich, ani o wierze. Jeśli nawet wspomina się o Bożym
Narodzeniu czy Wielkanocy, to raczej w sposób spłycony, w kontekście
zwyczajów, potraw, choinki czy zwierząt w szopce. Święta katolickie są
ciągle porównywane do świąt występujących w innych religiach, promując
pogląd o równości wszystkich religii.

Odrywanie dzieci od rodziny

Podręcznikowa rodzina przeważnie przedstawiana jest w sposób
wypaczony. Czytanki mówią o odejściu jednego z rodziców, alkoholizmie,
nowym związku mamy czy taty. Pointa jednego z opowiadań mówi o nowym
„partnerze” mamy w taki sposób: „Teraz wszyscy w klasie mi zazdroszczą,
bo prócz mamy i taty mam jeszcze Jacka, na którym zawsze mogę polegać”.
Skutki rozwodu rodziców, który –jak wynika z badań – jest dla dziecka
bardziej traumatyczny niż śmierć jednego z nich, nagle zyskują pozytywne
światło.

Kult przyrody i nauki, magia

W związku z odsuwaniem się od wiary i od Kościoła katolickiego
wszelkie potrzeby religijności zastąpione zostały pewnego rodzaju
ubóstwieniem przyrody i nauki. Jak już wcześniej powiedzieliśmy, dziecko
zaproszone zostaje do bezpiecznego świata spersonifikowanych zwierząt. W
miejsce świąt katolickich wprowadzone zostały rocznice odkryć
naukowych, Dzień Ziemi czy pierwszy dzień wiosny. Zamiast uczyć się o
zjawiskach czy sytuacjach, z którymi dziecko ma na co dzień do
czynienia, wpaja mu się wiedzę o mikroorganizmach, kwaśnych deszczach
czy zjawiskach fizycznych występujących na innych planetach. Autorom
podręczników nie przeszkadza jednak łączenie elementów czysto naukowych z
elementami magicznymi czy okultystycznymi, jak alchemia, wróżenie z
wosku czy wierszyki o znakach zodiaku.

Materializm i konsumpcjonizm

W duchu utylitaryzmu dziecko od małego uczone jest, jak być
przydatnym elementem społeczeństwa. Wytwarza się w nim pewne postawy
konsumpcyjne zarówno w aspekcie przedmiotów, jak i relacji. Nauka
matematyki nie odbywa się już na przykładzie jabłek czy gruszek, ale na
papierowych czy plastikowych modelach pieniędzy. W podręcznikach możemy
spotkać się z małymi modelami złotówek i euro, których dzieci mają
używać jako pomocy przy ćwiczeniach z matematyki. Powoduje to wtopienie
dziecka w świat zmysłowo-materialny, kultu pieniądza i wiary w
decydujący wpływ ekonomii na życie.

Usunięcie patriotyzmu

Ostatnim ciekawym zagadnieniem, jakie możemy zaobserwować we
współczesnych podręcznikach, jest usunięcie z nich elementu polskości.
Wcześniej powiedzieliśmy, że nie występują już święta katolickie albo są
one infantylizowane i przedstawiane jako niemające głębszego sensu
zwyczaje. Trzeba tu jednak dodać, że w taki sam sposób potraktowane
zostały święta patriotyczne. Całe zagadnienie tożsamości narodowej
sprowadza się przede wszystkim do wpajania dziecku, że jest
Europejczykiem. Na kartach podręczników znajdziemy bardzo mało na temat
naszej Ojczyzny, jej kultury, sztuki, tradycji. Z drugiej jednak strony
spotkamy się z przeróżnymi informacjami na temat innych narodowości.
Próbuje się w ten sposób oderwać dzieci od tego, co polskie, „zacofane”,
„nieeuropejskie”, a zainteresować je wszelkimi możliwymi ciekawostkami
dotyczącymi innych kultur.

Zakończenie

Podsumowując, należałoby powiedzieć, że przedstawione problemy rysują
nam bardzo niepokojącą wizję współczesnego szkolnictwa, gdzie liczy się
przede wszystkim programowa indoktrynacja, a nie dobro czy nawet wiedza
dziecka. Forsowane w podręcznikach idee nie zakładają ani rozwoju
małych czytelników, ani zgodności z przekonaniami ich rodziców. Państwo
wyznacza „nowoczesne” treści i wartości ważne i słuszne dla naszych
dzieci. Jeśli my, rodzice, nie przerwiemy tego eksperymentu we własnych
rodzinach, z całą pewnością nikt nie zrobi tego za nas, a jak pokazuje
przykład „Naszego Elementarza”, państwo ciągle ma jeszcze czym nas
zaskoczyć…

Agata Rybczyk

http://www.naszdziennik.pl/mysl/79058,demoralizacja-w-podrecznikach.html

avatar użytkownika guantanamera

38. Interesujące rozważania

które w pewien sposób łączą sie z tym tematem:
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/200585-czy-nie-stajemy-sie-z-wolna-cyb...

A my w każdej epoce i w każdych okolicznościach, mamy być solą ziemi i światłem świata...
Pozdrawiam

avatar użytkownika intix

39. @guantanamera

Z "małym" opóźnieniem dziękuję za powyższe rozważania...  i pozdrawiam..

Pozwolę sobie zamieścić także pod tym wpisem:

Sentencje spisane z: CODZIENNIK... SENTENCJE ZE SKARBCA KARMELU...
Rozsiewam TE SKARBY, tym samym zachęcając do  czytania i rozważania Codziennika...

4 czerwca:
To, czego Archimedes nie zdołał osiągnąć, ponieważ jego prośba nie była skierowana do Boga i uwzględniała tylko materialny punkt widzenia, to w całej pełni otrzymali święci.
Wszechmocny dał im za punkt oparcia samego Siebie, i tylko Siebie, za dźwignię zaś - modlitwę, która rozpala ogniem miłości, i w ten sposób dźwignęli świat
.
(święta Teresa od Dzieciątka Jezus)

Praca nad własnym sercem zawsze wiąże się z trudem, bo nie jest łatwo zrezygnować z siebie i pokonać pokusę ''bycia jak Bóg''.
Dla modlitwy nie ma jednak innej drogi. Modlitwa świętych miała w sobie wielką siłę, ponieważ opierała się wyłącznie na Bogu, a nie na ludzkich możliwościach.
Trzymała się też z dala od wygodnictwa, które odbiera jej moc.
By wygodnictwo nie rozrosło się w twoim życiu jak ogromne drzewo, skorzystaj z porady świętego Jana od Krzyża:
''Staraj się zawsze skłaniać nie do tego, co łatwiejsze, lecz do tego, co trudniejsze. Nie do tego, co przyjemniejsze, lecz do tego, co nieprzyjemne. Nie do tego, co smaczniejsze, lecz do tego, co niesmaczne. Nie skłaniaj się do tego, co daje odpoczynek, lecz do tego, co wymaga trudu. Nie do tego, co daje pociechę, lecz do tego, co nie jest pociechą. Nie do tego, co większe, lecz do tego, co mniejsze. Nie do tego, co wzniosłe i cenne, lecz do tego, co niskie i wzgardzone''.

***
10 czerwca:
Tak długo, jak brak nam będzie wiary żywej, brakować będzie owoców, które ona wydaje, serce ludzkie w dalszym ciągu będzie obumierać i więdnąć.
(święty Rafał od św. Józefa)

Wiara wydaje w życiu człowieka piękne owoce.
Oto najważniejsze z nich: postęp w miłości i modlitwie, które są barometrem życia duchowego; wzmocnienie pokory i zaufania Bogu; poczucie realizmu uwalniające od pokusy marzycielstwa i zamykania się w sobie; głębsze poznanie siebie; uznanie własnej niedoskonałości i ograniczeń; duch pokuty i wyrzeczenie się pychy; posłuszeństwo przykazaniom Bożym; otwarcie się na słowo Boże; doświadczenie Bożej pomocy w walce z duchem tego świata; głębsze rozumienie tajemnic Bożych dzięki większej czystości serca; doświadczenie Bożego przebaczenia, co potęguje miłość bliźniego; odczucie potrzeby wyzwalania się z niedoskonałości.

***
Publikuję za zgodą...  dzięki uprzejmości i dobroci Wielebnych Adminów Strony karmel.pl
Serdeczne Bóg zapłać.
..

avatar użytkownika intix

41. Odkrywając ruch Nowej Ery. ( New Age )

(...)
Poniżej zamieszczamy prelekcję z 2006 roku, na której Constance Cumbey autorka pierwszej krytycznej książki na temat ruchu New Age opisuje jak się na niego natknęła, tłumaczy podstawowe motywy przejawiające się w działalności ruchu i historię jak doszło do tego, że ludzie na całym świecie w latach 80-tych dowiedzieli się o nim i w znacznym stopniu zatrzymali jego rozwój, a tym samym budowę globalnego systemu.

http://youtu.be/HB_UaCmZWVs?list=PLSvwP5PCU4gMEUKwKrLnn-c2UDRjSe183
***
Pozwolę sobie przenieść tu kolejny fragment opracowania - do własnej lektury:
>Odkrywając ruch Nowej Ery. ( New Age ), który polecam...
(...)

Propaganda ta psychologicznie przygotowuje świat na przyjęcie ruchu Nowej Ery oraz "Chrystusa" Nowej Ery, jak również towarzyszącej “hierarchii", która m.in. zawiera:
- Podkreślanie ewolucji razem z jej logiczną konkluzją, że człowiek może być ostatecznie udoskonalony/doskonały.
- Nauczanie tego, że wszystkie dusze i całe życie i materia są ze sobą wzajemnie powiązane.
- Nauczanie tego, że "królestwo Boże” jest jedynie realizacją "kontrolowanego przez ducha/duszę" człowieka na ziemi w codziennym życiu.
- Nauczanie, że niektórzy ludzie osiągnęli już cel kontroli duszy lub doskonałości.
- Nauczanie, że chociaż wszyscy ludzie i rasy itp. są równe, to są one na "różnych etapach rozwoju ewolucyjnego". (Wszyscy jesteśmy równi, ale niektórzy są równiejsi od innych!)
- Nauczanie, że od zawsze istniał “Plan” oraz, że plan ten był zawsze obecny na różnych etapach ewolucji na przestrzeni dziejów.
- Promowanie terapii kolorami, holistycznego zdrowia, kontroli umysłu, i iridologii.

Ruch New Age operuje kilkoma ważnymi identyfikacyjnymi i mistycznymi symbolami. Nie są one używane jednocześnie, ale wszystkie są obecnie w użyciu:

1. Tęcza- (również nazywana Antahkarana lub Tęczowy Most). Symbol ten wykorzystywany jest jako element hipnotyczny. Oni także nazywają tęczę "Międzynarodowym Znakiem Pokoju". Twierdzą że budują tęczowy most pomiędzy osobowością (Ty) i nad-duszą, Wielkim Uniwersalnym Umysłem (który nazywają Sanat Kumara, ie. Lucyfer!).
2. Trójkąt.
3. Symbol centrujący: Seria stopniowo zmniejszających się kręgów aż do czarnego punktu lub jasnego centrum.
4. Promienie światła; do reprezentacji Siedmiu Promieni ich zdaniem istniejących w przyrodzie i w tęczy.
5. Krzyż z przecinającymi go poprzecznymi liniami.
6. Koło.
7. Koło z punktem w środku.
8. Koło podzielone na 2 części.
9. Koło podzielone na 4 części.
10. Swastyka. Jest także powszechnie używana w Towarzystwie Teozoficznym.
11. 666: Nawet logo książki “Aquarian Conspiracy” napisanej przez Marilyn Ferguson wyraźnie przypomina 666!. W książce “The Rays and the Initiations” Alice Bailey na stronie 79 omawia niektóre znaczenia i "święte przymioty" liczby 666. Traktat “Treatise on Cosmic Fire” na stronie 306 podaje, że 666 to numer jednego z trzech "niebiański" mężczyzn. W książce “The Keys of Enoch: the Book of Knowledge”, która jest kolejną ważną “Biblią” New Age, mówi tym którzy przeszli inicjację by używali ciągu cyfr, tak często jak to tylko możliwe, aby przyspieszyć nadejście tzw "Nowej Ery". Ta instrukcja podana jest na 391 stronie tej książki.
12. Pegaz (skrzydlaty koń) i jednorożec.

Ruch New Age jest znany również pod innymi nazwami. Oto niektóre z nich:

1. Konspiracja Wodnika (Aquarian Conspiracy),
2. Era Wodnika,
3. Psychologia humanistyczna,
4. Ruch Sieci/Sieciowy,
5. Religia Nowej Myśl,
6. Nowy Kościół;
7. Trzecia Fala,
8. Trzecia Siła,
9. Nowa Świadomość
10. Ruch Transcendentalny
11. Ruch Ludzkiego Potencjału (Human Potential Movement)
12. Nowa duchowość,
13. Świecki humanizm,
14. Humanizm.

Główne cele ruchu to:

1. Nowy Porządek Świata
2. Nowa Globalna Religia
3. Nadejście Chrystusa Nowej Ery (który nie jest ani Jezusem ani Chrystusem)

Niektóre ze "słów kluczy", którymi komunikują się wyznawcy ruchu:

- Holistyczny,
- Transformacja,
- Statek kosmiczny Ziemia,
- Zrównoważony rozwój,
- Globalna Wioska,
- Współzależny lub współzależność;
- Manifestacja lub objawienie;
- Inicjacja lub zainicjować;
- Zatłoczona Planeta,
- Transcendentny,
- Podnoszenie świadomości (Consciousness-raising),
- Paradygmat lub "Nowy Paradygmat",
- Wizja "Nowej Wizji"
- Globalne zagrożenie,
- Nowa świadomość,
- Globalna wizja,
- Planetarna wizja;
- Transpersonalny.
(...)