18 października w Brukseli Vincent może wepchnąć Polskę do unii bankowej

avatar użytkownika Maryla

W grudniu 2011 roku napisałam notkę o sytuacji finansowo-gospodarczej w Polsce sprzed roku. W tym roku jest już znacznie gorzej, bo nie udało się uratować finansów Grecji, a w recesję wpadły kolejne państra strefy eouro. Przez ten rok Rostowski z Tuskiem podpisali zobowiązania Polski wynikające z "sześciopaku" i "paktu fiskalnego". Wygląda na to, że pozbawią nas też suwerenności walutowej, zapisując do unii bankowej, która ma być podstawą do powołania IV Reszy zwanej "polityczną federacją".

Grudzień 2011 r. : "Państwo jest zadłużone powyżej 820 mld zł, z tego 31 proc. to dług wobec zagranicy. Złoty się osłabił, rośnie presja inflacyjna. Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę okołobudżetową. Ustawa przewiduje m.in. zamrożenie wynagrodzeń w budżetówce, podwyższenie składki rentowej o 2 punkty procentowe i podwyżki akcyzy na olej napędowy i papierosy.Według rządu rozwiązanie to powinno zapewnić już w 2012 r. poprawę sytuacji sektora finansów publicznych. Zmiana ma też pozwolić na ograniczenie deficytu funduszu rentowego o ok. 7 mld zł w skali roku oraz zwiększyć pokrycie wydatków tego funduszu wpływami ze składek z niespełna 60 do ok. 75 proc.w 2012 r. Rostowski robi wszystko, by zadłużenie nie przekroczyło progu oszczędnościowego. Nie chodzi jednak o reformy, czy cięcia wydatków, tylko kosztowne operacje finansowe. Odkup obligacji umożliwił uzyskanie oszczędności w kosztach obsługi długu zagranicznego i dług publiczny obniżony został o ok. 150 mln ."

Grudzień 2011 r. Komisarz Rehn powiedział, że pięć krajów - w tym Polska - którym groziło, że nie ograniczą w 2012 r. swoich deficytów finansów publicznych, podjęło środki zaradcze. Przy ocenie będzie stosował nowe przepisy wzmocnionego Paktu Stabilności i Wzrostu, w tym procedury nadmiernego deficytu (tzw. sześciopak), które weszły w życie 13 grudnia 2011 r.

Poseł Krzysztof Szczerski (PiS) dwukrotnie domagał się w  zwołania posiedzenia Konwentu Seniorów i rozpatrzenia wniosku o poszerzenie porządku obrad o informację rządu na temat stanowiska w sprawie paktu fiskalnego. Dwukrotnie wnioski te zostały odrzucone w głosowaniu. Międzynarodowy traktat o "Stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Monetarnej", czyli tzw. pakt fiskalny Tusk podpisał, bez prawa udziału Polski w decyzjach strefy euro.

W styczniu 2012 r. Rostowski z Tuskiem uznali, że  „nie ma tego, co chcieliśmy osiągnąć”, ale podpisujemy pakt fiskalny.  W maju 2012 r. Tusk dopycha kolanem pakt fiskalny w senacie. Ustawa zawiera zgodę Polski na ratyfikację zmian w traktacie lizbońskim!

Kreatywny Vincent dopchnął budżet na rok 2012 kolanem, okradając Polaków i wprowadzając podwyższenie wieku emerytalnego na 67, żeby nie zdążyli się za szybko zorientować, jak zostali okradzeni. Rządący okradli nas-OFE .  Ile Polska zapłaci za "Pakt Euro Plus".

Fundusz Rezerwy Demograficznej i OFE czyli kto nas okradł i każe jeszcze pracować 7 lat dłużej. Z naszych przyszłych emerytur Tusk ukradł :rok 2010 - 7,5 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej,rok 2011 - Funduszu Rezerwy Demograficznej  4 miliardy złotych.Z naszych kont w OFE - ponad 7 mld zł. Razem bez odsetek : około 19 mld złotych - NASZYCH ZŁOTYCH.

Według paktu dla euro strategiczne elementy polityki gospodarczej każdego rządu europejskiego – jak wysokość długu publicznego, indeksacja płac w sektorze państwowym, struktura systemu podatkowego, regulacje rynku pracy czy wiek emerytalny – nie będą już zależeć wyłącznie od władz danego państwa. To cena, za jaką Niemcy zgodziły się na zwiększenie do 440 mld euro Europejskiego Funduszu Gwarancji Finansowej i powołanie – po 2013 r. – Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego.

Rok 2012 został zagospodarowany przez media jako Euro Koko.

Tak więc zupełnie niezuważone zostały kolejne kroki zbliżające nas do IV Rzeszy. W czerwcu 2012 roku. Szczyt UE 28 i 29 czerwca ma stworzyć podwaliny IV Rzeszy. Mapa drogowa dla jednego tworu polityczno-finansowego. Bronisław Komorowski podpisał 26 czerwca 2012 r. dwie ustawy, dając Vincentowi Rostowskiemu pełnomocnictwa do zrzeczenia się przez Polskę suwerenności. Tadeusz Mazowiecki  – Unii Europejskiej zawsze zależało na tym, by wartości, które reprezentuje, przyjmowały także kraje sąsiednie. Tymczasem – jak mówił – w Unii budzą się tendencje nacjonalistyczne, które temu nie sprzyjają. Mazowiecki wspomniał też o zmęczeniu głównych krajów UE jej rozszerzaniem.

Szczyt przywódców 27 państw UE to początek budowy tworu bezpaństwowego, jednej sterowanej z Brukseli , przez najsilniejsze państwa, czyli Niemcy i Francję.

Celem tzw. unii bankowej jest stworzenie funduszu ratunkowego, na który składałyby się same banki. Ale budowa unii bankowej, jak zaproponował Van Rompuy i jak chcą Niemcy, ma zacząć się od silnego wspólnego nadzoru bankowego przynajmniej nad największymi bankami (tę rolę miałby pełnić EBC). Główny problem do rozstrzygnięcia to udział państw spoza euro. Dokładnie powtórzenie paktu fiskalnego. Kraje spoza strefy euro mają mieć prawo do odstępstw w niektórych obszarach.

Bruksela chce, by wspólny nadzór sprawował Europejski Bank Centralny. Ma też decydować o dawaniu bądź odbieraniu licencji na działalność i ustalać politykę kredytową. Państwa Eurolandu będą musiały podporządkować się wymogom. Grupa refleksyjna ds. przyszłości Unii Europejskiej zatwierdziła projekt reformy, która polega na wprowadzeniu stanowiska prezydenta Unii Europejskiej, wybieranego w drodze powszechnego głosowania, wspólnej wizy wjazdowej, założeniu MSZ UE i prawdopodobnie stworzeniu wspólnego wojska.

Czyli witaj IV Rzeszo.

A po igrzyskach :"Dziś przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości"

Rusza kolejna instytucja UE: Europejski Mechanizm Stabilności (ESM). Do biur w Luksemburgu wprowadziło się  prawie 100 urzędników, którymi będzie kierował Niemiec Klaus Regling.Kraje Eurolandu przekażą luksemburskiemu funduszowi łącznie 80 mld euro kapitału. Pozostałe 620 mld ESM będzie musiał zdobyć samodzielnie, sprzedając obligacje  gwarantowane przez rządy 17 państw unii walutowej. Największym udziałowcem ESM są Niemcy (27 proc.).

Mamy październik 2012 r.

Dziura w budżecie na koniec sierpnia  to blisko 23 mld złotych. Tych pieniędzy nie ma i nie będzie. Oficjalnie dług publiczny Polski na koniec drugiego kwartału 2012 roku wyniósł 842,7 mld zł i w ciągu roku wzrósł o 56,7 mld zł, jest znacznie większy przez zmiany dokonane przez rząd w statystyce zadłużenia. O 17,7 mld zł zwiększyły się zobowiązania państwa po przesunięcie dwóch trzecich składki z OFE w maju 2011 r. na tzw. indywidualne konta w ZUS. Według wyliczenia Departamentu Statystki NBP – przygotowanych przez prof. Janusza Jabłonowskiego dług Polski sięga już 3 bilionów złotych czyli 220 proc. PKB. Budżet na 2013 rok zostanie dopchnięty kolanem przy pomocy kreatywnych cudów Vincenta Rostowskiego.

Wzrost bezrobocia jest bardzo groźny, ponieważ przyczyni się do powiększenia skrajnej biedy w Polsce. Na koniec roku rząd przewiduje 2 mln bezrobocie. Jaki poziom osiągniemy w 2013?

Główne zagrożenia dla przyszłorocznych dochodów to tempo konsumpcji prywatnej. Problemy z konsumpcją to skutek małego wzrostu zatrudnienia i niskiego wzrostu płac. Niska dynamika konsumpcji oznaczać może problemy z wpływami z VAT – a to jest główne źródło dochodów państwowej kasy.Brak bracy to brak dochodów do budżetu i ZUS.  Dyrektorzy szpitali analizują, że dostaną w 2013 r. na leczenie niemal 250 mln złotych mniej niż w bieżącym roku. Szpitale oczekują na ok. 2 mld złotych za nadwykonania w pierwszych ośmiu miesiącach 2012 roku. Z powodu braku pieniędzy za nadwykonania, niektóre ze szpitali przyjmują jedynie najbardziej potrzebujących pacjentów, innym każąc czekać na przyjęcie nawet pół roku.

"Pełne półki, puste głowy, rozbiór Polski już gotowy".

Janusz Szewczak podsumował wystapienie Tuska skonstruowane z oparciu o wyliczenia kreatywnego Vincenta, który swoje mrzonki zrobił w oparciu o prywatyzacje resztek społek skarbu państwa.

Resztek, bo wiekszość już wyprzedali, a "diengi prapili" wrzucając je do dziury budżetowej w 2012 r.

Jedyną  praktycznie konkretną propozycją jest wydłużenie urlopu macierzyńskiego do jednego roku, a tak naprawdę reszta to są czyste mrzonki, bajeczki.
Nie ma koncepcji jak przetrwać ten kryzys, bo pomysł na znalezienie 700-800 mld zł na inwestycje w energetyce, w infrastrukturze, na kolei itd. - to są obietnice bez pokrycia.

Tutaj jest mowa o 700-800 mld zł i właściwie jedynym źródłem ma być dalsze zadłużanie  państwa, bo pomysłem, można powiedzieć mało realnym, jest wniesienie udziałów spółek Skarby Państwa do BGK i pod to wykreowanie kredytów. BGK już dzisiaj jest w poważnych tarapatach  - ma bowiem blisko 50 mld zł obligacji drogowych - to są przecież długi, które będzie trzeba spłacić.

Prywatyzacja w wykonaniu tego rządu jest chaotyczna, bezładna, w olbrzymim stopniu fikcyjna. I prowadzi do tego, że pieniądze, które miały być przeznaczone na inwestycje, poszły na ratowanie bieżących potrzeb budżetowych. W ramach „Planu prywatyzacji na lata 2008–2011" na sprzedaż zostało wystawionych łącznie 815 spółek Skarbu Państwa; według stanu na 30 września 2011 r. dokonano 314 transakcji, co dało przychód ok. 32 mld zł. Wipler wraz z Dawidem Jackiewiczem i ekspertami Fundacji Republikańskiej przygotowali raport „Ocena polityki prywatyzacyjnej rządu PO – PSL w latach 2008–2011".

Premier nie powiedział ani słowa o gigantycznym zadłużeniu - długu publicznym, sięgającym już 900 mld zł, olbrzymim już w tej chwili długu zagranicznym, o dziurawym budżecie, o deficytach samorządów, o bankructwach firm - w ogóle na ten temat nie było ani słowa. Widać więc, że nie ma żadnej długofalowej koncepcji, nie tylko rozwoju kraju, ale również przeciwdziałania skutkom kryzysu.
Podsumowując - dramatyczna pustka intelektualna, programowa, jakieś bardzo hasłowe zakończenie, pozostawienie kwestii problemów związanych z rozpadem strefy euro i Unii Europejskiej na później. 

W unijnych kręgach dyplomatycznych rozważana jest koncepcja utworzenia centralnego budżetu państw eurolandu wielkości 20 mld euro. Koncepcja centralnego budżetu eurolandu  cieszy się poparciem Niemiec i Francji. Przychylność tych dwóch państw oznacza, że idea jednolitego budżetu "17" nabiera rozpęd. 

Rostowski bagatelizuje propozycję utworzenia osobnego budżetu dla strefy euro. Zdaniem jego przeciwników, budżet może oznaczać uszczuplenie puli pieniędzy we wspólnej kasie przeznaczonej dla całej Unii i doprowadzić do podziału Europy. „Nie ma żadnego zagrożenia” - mówi minister Rostowski.

Większość krajów strefy euro nie zdoła ani w tym, ani w 2013 r. ograniczyć deficytu budżetowego zgodnie z zobowiązaniami podjętymi w Brukseli. Głównym powodem gorszych wyników jest o wiele głębsza recesja, niż się do tej pory spodziewano i związane z nią słabsze wpływy z podatków.

1,1 bln euro – tyle dokładnie od początku kryzysu Unia Europejska zaangażowała już w uratowanie przed bankructwem zagrożonych państw eurostrefy: Grecji, Hiszpanii, Włoch, Irlandii i Portugalii (PIIGS). Z krajów Eurolandu zagrożonych bankructwem inwestorzy wycofali już aktywa na łączną sumę 750 mld euro. Z tej kwoty 350 mld trafiło do banków i skarbu państwa (poprzez zakup obligacji) krajów, które w największym stopniu finansują ratunek unii walutowej: Niemiec, Austrii, Finlandii i Holandii. Ale większość z pozostałych 400 mld euro w ogóle zostało wyprowadzone z Europy, m.in. z powodu słabych perspektyw wzrostu i znalezienia intratnych możliwości ulokowania kapitału.

Eksperci MFW ostrzegają , że może być dużo gorzej, jeśli przywódcy krajów strefy euro nie będą z determinacją reformowali systemu działania unii walutowej, a w szczególności jeśli nie zakończą budowy unii bankowej. Wówczas Włochy i Hiszpania znajdą się w sytuacji Grecji, a ich dochód narodowy załamie się w przyszłym roku aż o 7 proc. 

 

Etykietowanie:

20 komentarzy

avatar użytkownika Krzysztofjaw

1. Marylu

Dziękuję za zestawienie tych wiadomości.

Ogólnie realizuje się idea "Europy dwóch prędkości" o której była już mowa jeszcze przed naszą akcesją do UE. Tak z perspektywy czasu wydaje mi się, iż od samego początku tak miał wyglądać "rozwój UE" a nowym krajom dano czas na "wyprzedanie i oddanie" się Starej Unii. Przykre...

Mam jedynie nadzieję, że ten sztuczny twór w końcu się rozpadnie.

Pozdrawiam i artykuł do mojego archiwum wstawiam :)

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Maryla

2. Krzysztofie

"Mam jedynie nadzieję, że ten sztuczny twór w końcu się rozpadnie." - JA TEŻ. Oby tylko nie skończyło się to dla nas wylądowaniem w euroazjatyckiej Rosji lub w niewoli u Chińczyków :)

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. byt zaczyna kształtować świadomość?

Po exposé PiS wyprzedza Platformę

Gdyby wybory odbyły się dziś, na PiS zagłosowałoby 40 proc., a na PO
– 35 proc. wyborców – wskazuje najnowszy sondaż przeprowadzonego przez
TNS Polska na zlecenie „Wiadomości" TVP1

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. "Nie jesteśmy winni, nie

avatar użytkownika Maryla

5. Grecka ulica się

Grecka ulica się radykalizuje. Sytuacja może wymknąć się spod kontroli

Na
greckich ulicach coraz częściej dochodzi do aktów przemocy. Neonaziści
biją imigrantów, policja bije anarchistów i demonstrantów, skrajna
lewica bije policję...»

Polacy oszczędzają. Sklepy nie mają wyjścia - muszą ciąć ceny

Klientów sklepów odzieżowych sukcesywnie ubywa i widać to nie tylko gołym okiem, ale i w statystykach.
»

Im gorzej w gospodarce, tym lepiej dla hipermarketów

Wzrost sprzedaży detalicznej hamuje. To przez pogorszenie sytuacji na rynku pracy. Bezrobocie rośnie, a płace realne spadają.»

Polskie kosmetyki padły ofiarą spowolnienia

Jedna z najbardziej dynamicznych branż eksportowych dostała zadyszki. Producenci szukają nowych rynków.»

MFW: Przyspieszenie reform w Europie ma krytyczne znaczenie

Europa
czyni pewne postępy w kierunku opanowania kryzysu zadłużenia, ale
krytyczne znaczenie dla gospodarek rozwiniętych ma przyspieszenie tempa
reform - ocenili przedstawiciele Międzynarodowego Funduszu Walutowego w
sobotę w Tokio.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. czekaj tatko latka :)))

Rekonstrukcja rządu możliwa? Donald Tusk ujawnia plany

- Ci, którzy chcieliby mnie już nie oglądać pewnie się zmartwią - powiedział szef rządu.
Obecnie zmian w rządzie nie przewiduję. możliwe są latem, jeśli ministrowie nie dadzą sobie rady z realizacją planu -

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Br, br.
IV rzesza ? u bram.Tak to prawda.
Ja pamiętam III rzeszę, zbrodniczą rzeszę niemiecką. Być może ta nie będzie mordować cyklonem B, ale wymorduje biedą.
Biedę już widać !
zdrajców też

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

8. Craig Murray - głosuję za strzelaniem do bankierów

http://www.craigmurray.org.uk/archives/2012/10/i-vote-for-shooting-bankers/

Nie zadowalając się skupieniem publicznego gniewu na tych, którzy mają społeczną zuchwałość być bezrobotnym lub niepełnosprawnym, rząd zdobył się na wielki populistyczny zamach i spowodował wielką radością w krainie tabloidów przez zadekretowanie, że jest całkiem do przyjęcia, by zabić włamywaczy z karabinu maszynowego, wyrzutni rakiet z napędem granatami, taktycznej broni jądrowej i każdym innym z przedmiotów, które brytyjski gospodarz przechowuje w domu na taki wypadek.

Ale jeśli włamywacz miałby pozbawić mojego domu całej jego zawartości, to nie osiągnie 1/10 wartości pieniędzy, który ma wziąć ode mnie z podatków rząd do końca mojego życia na sfinansowanie ratowania banków, w których moją gotówkę dano bankierom lekkomyślnym i niekompetentnym, na pokrycie straty ich hazardu.

Nie tylko zabrali wszystkie moje pieniądze, większość pieniędzy będę jeszcze spłacał do pokrycia go przez resztę mojego życia. Będę składać się na bankowców ponieważ rząd pożyczył na procent z banków pieniądze, a potem dał im gratis do bankierów do ratowania ich.

I, jak zapewne zauważysz, nic się nie zmieniło. Brak zmniejszenia ogromnych pensji i premii, nie ma podatku od transakcji zniechęcać wielu spekulacyjnych transakcji.Miliony bezrobotnych, ale żaden z nich nie jest z bankierów inwestycyjnych . Brak bankierów w więzieniu, nawet za oszustwa LIBOR. Ilościowe złagodzenie lub wydrukowane pieniądze, nie jest przeznaczona na projekty infrastrukturalne, wytwarzanie wzrostu, ale dla banków w celu poprawy ich płynności. Oni nie nadają się do firm, ale zapłacić, sobie jako premie.

Zapomnij o włamywaczu. Strzelaj do bankiera.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. 9 listopada Tusku chce debatować



Pakt fiskalny ratyfikowało do tej pory 13 krajów UE

Unijny
pakt fiskalny ratyfikowało do tej pory 13 krajów, w tym 9 ze strefy
euro.
Premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że zwrócił się do
marszałek Sejmu, by debata nt. ewentualnej ratyfikacji przez Polskę
paktu, który wymusza więcej dyscypliny w finansach publicznych, odbyła
się 9 listopada.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. IV Rzesza jak III - wykluczenia już są opracowywane

Wobec kryzysu gospodarczego trapiącego Europę nie uciekniemy od kłopotów z rosnącym nacjonalizmem i populizmem - powiedział w Brukseli były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski na konferencji poprzedzającej wręczenie Europejskiego Medalu Tolerancji.
Europejska Rada ds. Tolerancji i Pojednania, której przewodniczącym jest Kwaśniewski, przyznała Medal Tolerancji za rok 2012 prezydentowi Chorwacji Ivo Josipoviciowi i byłemu prezydentowi Serbii Borisowi Tadiciowi.

Dbajmy o "multikulti"

Na konferencji poświęconej projektowi nowego modelu prawa unijnego promującego tolerancję Kwaśniewski powiedział, że konsekwencją kryzysu gospodarczego może być szerzenie się postaw skrajnych i niechętnych imigrantom oraz Europie wielokulturowej.

- Należy dbać o rozwijanie i kontynuowanie społeczeństwa "multikulti" pod paneuropejskim parasolem obejmującym koncepcje dotyczące właściwej edukacji na rzecz tolerancji, ale też prawa chroniącego mniejszości, imigrantów i zapobiegającego rodzeniu się etnicznych nienawiści - oświadczył Kwaśniewski.

Były prezydent zastrzegł, że nie wierzy w "szybkie formalne kroki" prowadzące do powołania stosownej instytucji promującej i nadzorującej takie prawo, ale uważa, że w Europie borykającej się z "implikacjami kryzysu (...) taka walka o tolerancję, pojednanie i pokazywanie dróg, jak można je osiągnąć, ma sens".

"Chcemy dyskusji"

- Będziemy bardzo cierpliwie dobijać się do różnych drzwi, zarówno Parlamentu Europejskiego, jak i instytucji krajowych, by przekonać, że od tej dyskusji nie uciekniemy - dodał Kwaśniewski, wyjaśniając, że członkowie Rady czynią już zabiegi o podjęcie dyskusji przez instytucje unijne na temat nowego modelu prawa stojącego na straży tolerancji i pojednania.

Europejska Rada ds. Tolerancji i Pojednania jest organizacją pozarządową, w skład której wchodzą m.in. byli prezydenci państw europejskich, laureaci Nagrody Nobla i inne prominentne osoby ze świata polityki czy nauki.

W tym roku uhonorowano Josipovicia i Tadicia w uznaniu dla ich "moralnej odwagi, tolerancji i wysiłków na rzecz pojednania", podejmowanych w trudnym dla Europy okresie kryzysu gospodarczego. Medal wręczył w Parlamencie Europejskim jego przewodniczący Martin Schulz.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,12683386,Kwasniewski__Nie_uciekniemy_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Niemcy szokują UE unią fiskalną

http://www.telegraph.co.uk/finance/financialcrisis/9613384/Germany-shock...
Niemcy wyrazili wygórowaną cenę za utrzymanie Grecji w strefie euro i wyrażając zgodę na masowe zakupy obligacji przez Europejski Bank Centralny.
Nie może być w EU "komisarz waluta" z wspaniałymi uprawnieniami powalić budżety krajowe "duży krok w kierunku unii fiskalnej", niezgodny jeszcze z traktatem UE.

Minister finansów Wolfgang Schaeuble rzucił bombę w rozmowach z niemieckimi dziennikarzami przed lotem z Azji, i najwyraźniej miał błogosławieństwo Angeli Merkel. "Kiedy przedstawiam takie propozycje, można przyjąc jak podano, że kanclerz zgadza," powiedział.

Urzędnicy w Brukseli zareagowali z przerażeniem. "Jeśli to jest popyt, to nie będzie na to zgody. Nikt w Radzie nie chce nowego traktatu teraz ", powiedział jeden z dyplomatów UE.

Nowe wymagania ryzykują kolejną burzliwą debatę na szczycie w Brukseli w czwartek

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. jak Tuskowi sie wydaje, to mnie ciarki przechodzą

"Wydaje się, że rozmowy na temat jednolitego nadzoru bankowego idą w pożądanym przez nas kierunku, czyli: równe prawa i równe obowiązki dla państw goszczących (filie banków - PAP) i dla państw macierzystych banków, i przede wszystkich równe prawa i obowiązki dla państw ze strefy euro i spoza strefy euro" - powiedział premier Tusk w środę polskim dziennikarzom. "Myśmy wyraźnie mówili, że w innym przypadku Polska nie będzie zainteresowana uczestniczeniem w tym projekcie" - podkreślił.

"Sprawiedliwe" traktowanie krajów spoza euro postuluje najnowszy projekt wniosków na czwartkowo-piątkowy szczyt UE.

Jako pierwszy element zacieśniania wspólnoty walutowej na szczycie omawiany będzie europejski nadzór nad 6 tysiącami banków znajdujących się w krajach eurolandu. "Nie miałem większych wątpliwości, że niemożliwe jest ustanowienie europejskiego nadzoru bankowego bez uwzględnienia interesów i pozycji państw, które są poza strefą euro i które są w roli państw goszczących" - dodał Tusk.

Tłumaczył, że nie tylko Polska jest w takiej sytuacji, ale także np. państwa skandynawskie. Jako przykład podał Finlandię - kraj ten jest w strefie euro, ale gości wiele banków ze Szwecji, która nie należy do eurolandu. "Dla Finlandii i Szwecji jest ważne, by te państwa (należące do strefy euro i spoza niej - PAP) były w równy sposób traktowane, więc wydaje się, że sojuszników naszego myślenia mieliśmy sporo" - podkreślił.

Tusk mówił, że będzie domagał się "rzetelnego traktowania tego zobowiązania ze strony liderów europejskiej chadecji i centroprawicy", której kongres pod hasłem "Więcej Europy" odbywa sie właśnie w Bukareszcie.

"Nie może tak być, że tu przyjeżdżają i mówią +więcej Europy+, a potem rozjeżdżają się do swoich stolic i mówią +mniej Europy+, np. mniej pieniędzy w budżecie. Będę chciał bardzo jasno dzisiaj tę kwestię postawić" - zaznaczył polski premier.

"Dla mnie ktoś, kto mówi +więcej Europy+, jest wiarygodny wyłącznie wtedy, jeśli mówi jednocześnie +duży budżet+, +duża polityka spójności+, bo to jest praktyczny wymiar hasła +więcej Europy+" - podkreślił Tusk. Ograniczenia funduszy spójności w nowym budżecie UE na lata 2014-20 domagają się płatnicy netto, m.in. W. Brytania, Niemcy, Francja, Holandia i Finlandia.

Według premiera podczas kongresu nie będzie poruszany temat przyszłych ewentualnych kandydatur na szefa Komisji Europejskiej. We wrześniu niemiecki tygodnik "Der Spiegel" pisał, że w EPL "dojrzewa plan" wysunięcia na to stanowisko właśnie Tuska.

"Już mówiłem, że to jest bardzo fajne dla Polski - nie tylko dla mnie osobiście - że w Europie na serio mówi się o możliwej tego typu kandydaturze i myślę, że każdy w Polsce powinien mieć satysfakcję z tego, że Polska jest dzisiaj tak poważnie traktowana" - skomentował polski premier.

Podkreślił jednak, że ma zobowiązania przede wszystkim wobec swojego kraju. "Kadencja trwa cztery lata i będę starać się jak najlepiej wykonywać moje obowiązki premiera przez te cztery lata" - mówił.

Wyraził też nadzieję, że eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski (PO) w czwartek zostanie ponownie wybrany na wiceprzewodniczącego EPL. Jest on dobrze znanym europosłem i ma największy staż m.in. w strukturach Parlamentu Europejskiego - mówił Tusk. Saryusz-Wolski "działania EPL zna jak mało kto i jego znają. Jeśli go nie wybiorą, to znaczy, że go poznali ze złej strony, ale wydaje mi się to mało prawdopodobne, ponieważ jest bardzo szanowany nie tylko w Polsce, ale także tu" - dodał premier.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Głos Rosji

Rozpoczynający się w czwartek (18 października) w Brukseli dwudniowy szczyt Unii Europejskiej stanie się w dosłownym tego słowa znaczeniu „kryzysowym”. Nie tylko w perspektywie wyboru rozwiązań antykryzysowych, ale także z punktu widzenia nawarstwienia się zjawisk kryzysowych w samej organizacji. A to wszystko jest brzemienne we wzrost niestabilności w Europie i na świecie ogólnie rzecz biorąc – uważa nasz sprawozdawca Piotr Iskenderow.

W najnowszej historii najnowszego laureata Nagrody Nobla nie było jeszcze wydarzenia, w którym tak ciasno przeplatałyby się tematy polityczne i gospodarcze. Polityka w stosunku do Syrii i Iranu, perspektywy rozszerzenia samej Unii Europejskiej, wzrost separatyzmu w jej własnych granicach, wreszcie przyszłość Eurostrefy – wszystkie te tematy wymagają jak najszybszych, efektywnych i długoterminowych decyzji. Inaczej smutnymi następstwami może być nie tylko wciągnięcie Unii Europejskiej w duży regionalny konflikt zbrojnych albo zbankrutowanie Grecji, Portugali czy nawet Hiszpanii, ale także „wypadnięcie” organizacji spośród kluczowych światowych graczy.

Dla tego, żeby zapobiec podobnemu rozwojowi wydarzeń, Unia Europejska musi skupić wysiłki na swoim „śródziemnomorskim skrzydle”. To pozwoli nie tylko finansowo uzdrowić organizację, ale także przeciwdziałać wzrostowi tendencjiodśrodkowych i rozłamowi na linii „północ-południe”. I główna rola w rozwiązaniu tego zadania może nawet nie należeć do gospodarczej „lokomotywy” Unii Europejskiej w postaci Niemiec, lecz jej geopolitycznemu parterowi Francji – zaznaczyła w wywiadzie dla „Głosu Rosji” ekspertka Centrum Bezpieczeństwa Narodowego IMEMO RAN Nadzieżda Arbatowa:

„W ramach zachodzących teraz w Unii Europejskich zmian nie należy oczekiwać jakiegoś „przełomu” albo rewizję na osi „Paryż-Berlin”. I Niemcy i Francja mają pełną możliwość zachowania roli liderów w Unii Europejskiej. Jednak właśnie prezydent Francji François Hollande może stać się siłą cementującą w ogarniętej kryzysem Europie Południowej. Podobna perspektywa jest zupełnie możliwa.”

Nieprzypadkowo najważniejszym zagadnieniem nadchodzącego spotkania na szczycie Unii Europejskiej stanie się sytuacja finansowa w Strefie Euro i perspektywy jej „problematycznych” krajów. Ale budowanie „jednolitej Europy” jest projektem nie tylko gospodarczym, ale także politycznym – przypomniał szef działu politycznej integracji Instytutu Europy RAN Nikołaj Kawiesznikow:

„Z jednej strony, bardzo dużym problemem dla Unii Europejskiej jest ta okoliczność, że liczba stosunkowo biednych krajów w jej składzie rośnie i w przyszłości będzie rosnąć. Jednak z drugiej strony, tym państwom początkowo nie wolno było opuścić progów Unii Europejskiej. Przecież Unia Europejska jest projektem politycznym. A idea integracji europejskiej zakłada połączenie wszystkich państw europejskich – i bogatych i biednych.”

W przededniu obecnego spotkania na szczycie Unii Europejskiej wpływowa izraelska gazeta Maariv dość dowcipnie, ale z pełnymi podstawami wspomniała o jednym, zgodnie z jej słowami, „znanym zjawisku”: „Kiedy poważnych, bardzo poważnych ludzi prosi się o podjęcie decyzji mającej charakter polityczny, wszystkie wcześniejsze racjonalne względy rozbijają się w pył.”

Gazeta adresowała te słowa członkom Komitetu Noblowskiego, który przyznał tegoroczną Pokojową Nagrodę Nobla Unii Europejskiej. Oczywiście, ta decyzja została podjęta na podstawie „całokształtu” zasług UE w ciągu ostatnich 60 lat. Rzeczywiście, nikt nie będzie zaprzeczać, że dziś stosunki Francji i Niemiec są lepsze, niż były w latach 40-tych. Jednak Unii Europejskiej nie uda się rozwiązać się dzisiejszych problemów opierając się tylko na dawnych zasługach. Pozostaje tylko mieć nadzieje na racjonalizm, albo chociażby intuicję, najważniejszych osób zbierających się 18 października w Brukseli.

http://polish.ruvr.ru/2012_10_17/91565284/

W przededniu rozpoczęcia szczytu UE prezydent Francji Francois Hollande po raz pierwszy oświadczył, że różnice zdań pomiędzy Paryżem i Berlinem mogą doprowadzić do tego, że wyciągający strefę euro z kryzysu francusko-niemiecki „silnik” może zamilknąć – pisze The Guardian.

Hollande uważa zawarte w czerwcu porozumienie liderów państw członkowskich UE odnośnie emisji ogólnoeuropejskich obligacji za ratunek dla strefy euro i wzywa Niemcy, aby zrezygnowały ze stawiania oporu w tej kwestii.

Merkel oświadczyła wcześniej, że Niemcy nie zamierzają spłacać długów sąsiadów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Co do zasady nie mielibyśmy nic przeciwko temu-Tusk

Premier Donald Tusk udaje się w czwartek na dwudniowy szczyt UE w Brukseli. Główny temat rozmów to zacieśnianie eurolandu, czyli unii bankowej, której pierwszym etapem jest wspólny nadzór bankowy. Na szczycie ma się też odbyć wstępna dyskusja nt. budżetu strefy euro.

Szczyt UE w czwartek i piątek poświęcony będzie pogłębianiu unii walutowej w oparciu o propozycje szefa Rady UE Hermana Van Rompuya.

Jako pierwszy element zacieśniania wspólnoty walutowej na szczycie omawiany będzie europejski nadzór nad 6 tys. banków znajdujących się w krajach eurolandu.

W środę premier Donald Tusk mówił, że negocjacje w sprawie nadzoru bankowego zmierzają w pożądanym dla Polski kierunku. „Czyli: równe prawa i równe obowiązki dla państw goszczących (filie banków - PAP) i dla państw macierzystych banków, i przede wszystkim równe prawa i obowiązki dla państw ze strefy euro i spoza strefy euro" – powiedział Donald Tusk w środę polskim dziennikarzom w Bukareszcie. "Myśmy wyraźnie mówili, że w innym przypadku Polska nie będzie zainteresowana uczestniczeniem w tym projekcie” - podkreślił.

"Sprawiedliwe" traktowanie krajów spoza euro postuluje najnowszy projekt wniosków na czwartkowo-piątkowy szczyt UE.

Wśród propozycji Van Rompuya jest też osobny od budżetu UE instrument finansowy eurolandu. Zgodnie z intencją Van Rompuya miałby on być utworzony w "średniej perspektywie", jako nowy "mechanizm solidarności" dla dokonujących ciężkich reform państw eurolandu - tak, by łagodzić w tych krajach skutki kryzysu, np. na rynku zatrudnienia.
By te środki otrzymywać - jak wynika z dokumentów - kraje musiałyby zobowiązać się do reform w osobnym kontrakcie z unijnymi instytucjami.
Niemcy, którzy są inicjatorami tego pomysłu jako alternatywy dla euroobligacji, naciskają, by nie nazywać go "budżetem eurolandu".

"Co do zasady nie mielibyśmy nic przeciwko temu, oczywiście warunkiem z naszej strony - akceptacji dla takiego projektu - jest oczywisty postulat, by tworzenie ewentualnych funduszy czy innych mechanizmów nie odbywało się kosztem wieloletnich ram finansowych, czyli tego prawdziwego europejskiego budżetu" - deklarował we wtorek Donald Tusk.

"Ten dodatkowy instrument finansowy dla strefy euro to kwestia niepowiązana z negocjacjami wieloletnich ram finansowych (budżetu na lata 2014-20) i dotyczy średniej perspektywy, a więc nie wejdzie wcześniej w życie niż po wyborach do PE w 2014, czyli mówimy o horyzoncie najwcześniej w połowie dekady" - uspokajał we wtorek minister ds. europejskich Piotr Serafin.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. uruchomienie tzw. mechanizmu wzmocnionej współpracy.

Kraje strefy euro chcą wykorzystać mechanizm wzmocnionej współpracy zawarty w traktacie lizbońskim, aby wprowadzić odrębny budżet dla unii walutowej wynika z projektu konkluzji jutrzejszego szczytu UE – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Według dziennika przyjęcie takiego rozwiązania oznaczałoby, że Polska nie będzie miała w tej sprawie możliwości użycia weta. Problemem nie jest, jak twierdzi autor artykułu, sam fakt instytucjonalnego podziału Unii (dwa budżety). Kluczowa jest natomiast procedura, za pomocą której Europa pierwszej prędkości chce uciec peryferiom.

Jest to sposób, który krajom takim jak Polska nie pozostawia pola do manewru. Możemy kwestionować drugi budżet. Jednak podobnie jak w przypadku unii fiskalnej nie mamy możliwości jego zablokowania – podkreśla dziennik.

Jak przypomina - do tej pory wydawało się, że utworzenie odrębnego budżetu strefy euro będzie wymagało jednomyślnej decyzji 27 państw, co pozwoli premierowi Tuskowi na wymuszenie swoich warunków. Przygotowany projekt konkluzji stwierdza, że „naturalnym sposobem radykalnie ułatwiającym” integrację strefy euro powinno być wykorzystanie art. 136 traktatu o UE poprzez uruchomienie tzw. mechanizmu wzmocnionej współpracy.

A to oznacza, że decyzje w sprawie powołania odrębnego budżetu dla Eurolandu zostaną podjęte w Radzie UE kwalifikowaną większością głosów, a nie jednomyślnie.

Wczoraj premier Donald Tusk powiedział, że Polska nie sprzeciwi się utworzeniu odrębnego budżetu dla krajów Eurolandu, ale postawił warunki, w tym taki, by nowy fundusz nie ograniczył wieloletniej perspektywy finansowej na lata 2014 – 2020, z której Polska chce otrzymać 300 mld zł

Szef polskiego rządu chce też, aby decyzja w sprawie głównego budżetu Unii była podjęta, zanim zapadną decyzje w sprawie odrębnego funduszu dla unii walutowej. Problem w tym, że propozycje konkluzji szczytu, które poznaliśmy, niespecjalnie dają szefowi polskiego rządu możliwość stawiania warunków w sprawie drugiego budżetu

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/gospodarka/polska-bez-prawa-weta-ws-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Figa

16. To mamy jak w banku

że nas wepchnie w to łajno, już dziś wydukał " więcej Europy" jassssne tylko w Europie jego nadzieje, pętla się zaciska Smoleńsk się sypie, natura pokazuje mu fucka i leje na jego stadion za 2 mld zeta, ostatnie arcyłajdactwo Moskwy uświadomiło temu palantowi wreszcie skad wyrastaja mu nogi, więc to ostatnia deska nadziei (ji) dla tego bydlaka

Figa

avatar użytkownika Maryla

17. Merkel: więcej kontroli UE

Merkel: więcej kontroli UE nad budżetami

Większych uprawnień dla instytucji Unii Europejskiej do
kontroli i ingerowania w narodowe budżety państw eurolandu domaga się
niemiecka kanclerz Angela Merkel.

Niemiecka polityk przedstawiła też swój pomysł utworzenia nowego funduszu solidarności na wsparcie reform.

"Przyjmując pakt fiskalny pokonaliśmy spory odcinek drogi w kierunku wzmocnienia dyscypliny budżetowej.
Ale - mówię to w imieniu całego rządu - możemy pójść jeszcze dalej,
ustanawiając na płaszczyźnie europejskiej prawdziwe uprawnienia do
interwencji w narodowe budżety, gdy uzgodnione kryteria stabilności
i wzrostu nie są dotrzymywane" - powiedziała Merkel, przedstawiając w
Bundestagu informację rządu przed szczytem UE, który rozpocznie się w
czwartek po południu.

Głównym tematem czwartkowo-piątkowego szczytu będzie zacieśnianie integracji w eurolandzie, by skuteczniej walczyć z kryzysem zadłużenia.

Zdaniem
Merkel kompetencje do takiej wzmocnionej kontroli nad budżetami
narodowymi - w tym do zakwestionowania projektu budżetu - mógłby mieć
komisarz UE ds. walutowych, co zaproponował kilka dni temu niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble.

Niestety wiele państw UE nie jest gotowych do zaakceptowania tej propozycji - przyznała kanclerz. "Ale nie oznacza to, że nie będziemy o to zabiegać" - dodała.

Opowiedziała się też za wzmocnieniem Parlamentu Europejskiego. Jej zdaniem obawy o podziały
w UE nie powinny przeszkadzać w dyskusji o tym, czy w podejmowaniu na
forum PE decyzji dotyczących tylko eurolandu nie powinni uczestniczyć
eurodeputowani tylko krajów strefy euro. "Będziemy prowadzić taką dyskusję" - zapowiedziała.

Niemiecka
kanclerz ponownie odrzuciła też propozycję uwspólnotowienia długów
państw strefy euro np. w formie euroobligacji, czego żąda część krajów UE,
w tym Francja. Zdaniem Merkel pomysły takie to "ekonomicznie zła
droga". "W ten sposób nie stworzylibyśmy właściwych zachęt, aby naprawdę
iść we właściwym kierunku" - dodała.

Dla Niemiec skuteczniejszym mechanizmem
solidarności niż wspólne poręczenie za długi byłby nowy fundusz,
przeznaczony na wsparcie konkretnych reform, służących poprawie
konkurencyjności krajów strefy euro i państw, które zamierzają do niej
przystąpić.

Propozycja takiego nowego instrumentu finansowego eurolandu
znalazła się w dotyczącym wzmocnienia unii walutowej raporcie
przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, który będzie
omawiany na szczycie w Brukseli. Jest o niej mowa - pod
nazwą "fiscal capacity", czyli osobnego instrumentu finansowego dla
eurolandu - również w projekcie wniosków końcowych ze szczytu.

Jak powiedziała Merkel,
potrzebne są rozwiązania, które umożliwią podejmowanie krajom
członkowskim "wiążących i możliwych do przeprowadzenia zobowiązań
reformatorskich", bez ingerowania w narodowe kompetencje.

"Dlatego wyobrażamy sobie, że państwa członkowskie zawierałyby ze szczeblem UE
wiążące porozumienia odnośnie do reform, które następnie byłyby
akceptowane przez parlamenty narodowe. W ten sposób zapewniono by
demokratyczną legitymację" - tłumaczyła Merkel.

"Aby
umożliwić wszystkim krajom realizację takich zobowiązań proponuję,
byśmy wprowadzili nowy element solidarności - fundusz, z którego można
uzyskać środki w ograniczonym czasie i na konkretne projekty. Nie
wszystkie kraje będą bowiem w stanie przeprowadzić jednocześnie
konsolidację budżetów i dokonać koniecznych inwestycji w przyszłość" - powiedziała.

Jej zdaniem mechanizm ten mógłby być zasilany np. dochodami z podatku od transakcji finansowych.

W ocenie niemieckiej kanclerz wsparcie finansowe,
które nie jest związane z żadnymi warunkami, raczej "nie pomaga, a
nawet może prowadzić do deformacji w krajach członkowskich". "Dlatego
też uwspólnotowienie długów to zła odpowiedź" - dodała.

Według
Merkel wszystkie kraje, które pewnego dnia chcą przystąpić do strefy
euro mogłyby korzystać z funduszu solidarności, jeśli tylko będą gotowe
na podjęcie wiążących zobowiązań odnośnie do reform.

Kanclerz ponownie przestrzegła przed pośpiechem w pracach nad utworzeniem wspólnego nadzoru
bankowego w UE. "Jakość jest ważniejsza niż tempo prac" - powiedziała
kanclerz. Berlin uważa, że nie jest realistyczne, by nadzór zaczął
funkcjonować już z początkiem 2013 r., jak chciałaby Komisja Europejska.
Zdaniem Merkel dopiero gdy powstanie skuteczny nadzór bankowy, możliwe
będzie bezpośrednie dokapitalizowanie banków ze środków funduszu
ratunkowego EMS. "Samo przyjęcie ustaw nie wystarczy" - powiedziała.

"Trwała
stabilizacja i dalszy rozwój unii gospodarczej i walutowej jest
centralnym politycznym zadaniem naszych czasów. Jest to decydujące dla
przyszłości całej UE" - oświadczyła Merkel.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Ten pomysł Niemiec może nas


Ten pomysł Niemiec może nas kosztować niezależność finansową


Angela Merkel nadal nie zgadza się na euroobligacje. - To zła droga - twierdzi.

Przemawiając w Bundestagu kanclerz Angela Merkel poparła propozycje
wzmocnienia roli komisarza ds. walutowych, tak aby mógł on blokować
budżety krajów Unii z nadmiernym deficytem. Nie wykluczyła także
dyskusji o reformie Parlamentu Europejskiego i umożliwieniu mu
podejmowania niektórych decyzji w mniejszym gronie.



Merkel opowiedziała się
także za utworzeniem nowego funduszu solidarnościowego dla Europy,
zasilanego pieniędzmi z podatku od transakcji finansowych. Jak
zastrzegła, instrument ten byłby dostępny dla wszystkich unijnych
krajów, a nie tylko tych ze strefy euro. Szefowa niemieckiego rządu po
raz kolejny sprzeciwiała się za to planom emisji wspólnych europejskich
obligacji.

Zaznaczyła jednocześnie, że Niemcom zależy na
utrzymaniu w strefie euro Grecji. W swoim przemówieniu kanclerz Angela
Merkel wzywała też do większej odwagi w reformowaniu Europy. - Chodzi o pytanie czy Europa z jej wartościami i dobrobytem uchowa się w 21. wieku - mówiła niemiecka kanclerz.

Angela Merkel przedstawiła też swój pomysł utworzenia nowego funduszu solidarności na wsparcie reform.
- Przyjmując pakt fiskalny pokonaliśmy spory odcinek drogi w kierunku
wzmocnienia dyscypliny budżetowej. Ale - mówię to w imieniu całego rządu
- możemy pójść jeszcze dalej, ustanawiając na płaszczyźnie europejskiej
prawdziwe uprawnienia do interwencji w narodowe budżety, gdy uzgodnione
kryteria stabilności i wzrostu nie są dotrzymywane
- powiedziała
Merkel, przedstawiając w Bundestagu informację rządu przed szczytem UE,
który rozpocznie się w czwartek po południu.

Głównym tematem czwartkowo-piątkowego szczytu będzie zacieśnianie
integracji w eurolandzie, by skuteczniej walczyć z kryzysem zadłużenia.
Zdaniem Merkel kompetencje do takiej wzmocnionej kontroli nad budżetami
narodowymi - w tym do zakwestionowania projektu budżetu - mógłby mieć
komisarz UE ds. walutowych, co zaproponował kilka dni temu niemiecki
minister finansów Wolfgang Schaeuble. Niestety wiele państw UE nie jest
gotowych do zaakceptowania tej propozycji - przyznała kanclerz. Ale nie oznacza to, że nie będziemy o to zabiegać - dodała.

Opowiedziała się też za wzmocnieniem Parlamentu Europejskiego. Jej
zdaniem obawy o podziały w UE nie powinny przeszkadzać w dyskusji o tym,
czy w podejmowaniu na forum PE decyzji dotyczących tylko eurolandu nie
powinni uczestniczyć eurodeputowani tylko krajów strefy euro. Będziemy prowadzić taką dyskusję - zapowiedziała.

Dla Niemiec skuteczniejszym mechanizmem solidarności niż wspólne
poręczenie za długi byłby nowy fundusz, przeznaczony na wsparcie
konkretnych reform, służących poprawie konkurencyjności krajów strefy
euro i państw, które zamierzają do niej przystąpić.

Propozycja takiego nowego instrumentu finansowego eurolandu znalazła
się w dotyczącym wzmocnienia unii walutowej raporcie przewodniczącego
Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, który będzie omawiany na szczycie
w Brukseli. Jest o niej mowa - pod nazwą fiscal capacity, czyli osobnego instrumentu finansowego dla eurolandu - również w projekcie wniosków końcowych ze szczytu.

Jak powiedziała Merkel, potrzebne są rozwiązania, które umożliwią podejmowanie krajom członkowskim wiążących i możliwych do przeprowadzenia zobowiązań reformatorskich, bez ingerowania w narodowe kompetencje.

- Dlatego wyobrażamy sobie, że państwa członkowskie zawierałyby ze
szczeblem UE wiążące porozumienia odnośnie do reform, które następnie
byłyby akceptowane przez parlamenty narodowe. W ten sposób zapewniono by
demokratyczną legitymację
- tłumaczyła Merkel.

- Aby umożliwić wszystkim krajom realizację takich zobowiązań
proponuję, byśmy wprowadzili nowy element solidarności - fundusz, z
którego można uzyskać środki w ograniczonym czasie i na konkretne
projekty. Nie wszystkie kraje będą bowiem w stanie przeprowadzić
jednocześnie konsolidację budżetów i dokonać koniecznych inwestycji w
przyszłość
- powiedziała.

Jej zdaniem mechanizm ten mógłby być zasilany np. dochodami z podatku od transakcji finansowych.




Marek Belka chwali założnia uni bankowej


Zmierzamy w stronę bardziej efektywnej i bardziej trwałej unii monetarnej

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Szymański: Jest za późno na


Szymański: Jest za późno na cokolwiek


"Rząd Tuska nie zyskał poparcia dla polskich postulatów."

Stefczyk.info: W czwartek rozpoczyna się szczyt Unii Europejskiej. Czego się Pan spodziewa po tym spotkaniu?



Konrad Szymański: Spodziewam się, że rozmowy będą się
przedłużały. Państwa członkowskie mają bardzo dużo rozbieżnych
interesów. Występują ogromne różnice w podejściu do budżetu. Z jednej
strony są państwa, zyskujące na polityce spójności, z drugiej państwa
strefy euro. Trudno będzie znaleźć porozumienie. Drugi problem, z
polskiego punktu widzenia, jest taki, że rząd Donalda Tuska został sam,
jest osamotniony. Nie zyskał żadnego poparcia dla polskich postulatów.
Jego domniemani sojusznicy w Niemczech opuścili polskie władze. Zapewne
rząd Angeli Merkel będzie naciskał, by rozstrzygnięcia były inne niż
postulowane przez nas. Prawdopodobnie Niemcy będą naciskać na powstanie
dwóch osobnych budżetów dla Unii lub powstania jakiegoś innego
mechanizmu różnicowania finansowania krajów UE. Nasza sytuacja jest
niewesoła, ponieważ zostaliśmy z krajami Europy Środkowej. Myśmy
natomiast tych państw nie rozpieszczali w ostatnich latach.



Czym to będzie skutkowało?



Nie spodziewam się obecnie, by te kraje były szczególnie lojalne wobec
nas i naszych postulatów. Doświadczenie uczy, że każdy z tych krajów
jest stosunkowo łatwo przekupić. Wystarczy zapewnić, że jakiś z jego
postulatów zostanie spełniony. Biorąc pod uwagę rozmiary tych państw,
taki krok nie pociąga ze sobą zbyt wielkich kosztów. Wydaje się więc, że
współprace krajów Europy Środkowej będzie dość łatwo rozbić.



Zgodna na podwójny budżet unijny musi być dla nas niekorzystna?
Może to dobra okazja, by w zamian za taką zgodę ugrać coś dla Polski?



Na początku takie rozwiązanie nie będzie wyglądało nieszkodliwie. Jednak
zawsze pod podwójnym budżetem, tak czy inaczej rozumianym, kryje się
jedna intencja. Jest nią zwiększenie strumienia środków do strefy euro
kosztem reszty Unii. To musi się więc skończyć odpływem środków
dostępnych dla tych krajów, które do eurolandu nie weszły.



Co doradziłby Pan obecnie rządowi Tuska?



Wydaje się, że dziś jest za późno na cokolwiek. My od lat apelujemy, by
rząd zwracał większą uwagę na całą Unię, a nie tylko na Berlin. I od lat
powtarzamy, że ważne jest budowanie zaufania między krajami Europy
Środkowej oraz wzmacnianie współpracy w regionie. Mówiliśmy, by nie
lokować całego kapitału politycznego w jednej stolicy, by zachowywać
zdolność gry na wielu fortepianach. Jednak rząd dalej robił swoje,
realizował taktykę angażowania się po stronie Niemiec. Ta polityka okaże
obecnie słabość.



Donald Tusk wystąpił do europosłów PiS, mając niejako pretensje,
że nie popieracie Państwo działań rządu. Wzywał, by PiS przekonał
Brytyjczyków, by nie blokowali postulatów Polski. Czy to przygotowanie
do porażki?



Tak, z całą pewnością to jest przygotowanie do porażki. To jest
przygotowanie pod bezczelną kampanię medialną, której celem jest
sugerowanie, że jednym krajem zmierzającym do ograniczenia budżetu jest
Wielka Brytania. To nie jest prawda. Wśród krajów, które od początku
zmierzają do ograniczenia budżetu UE, większość stanowią państwa
rządzone przez koalicjantów Platformy Obywatelskiej. PO współpracuje z
nimi w EPP. To jest pierwsze kłamstwo w sugestii Tuska. Premier również w
sposób kłamliwy zdaje się sugerować, że decyzje ws. budżetu będą
podejmowane w Parlamencie Europejskim. Tymczasem o tym będzie decydowała
Rada. A tam Polska jest odosobniona. Posłowie opozycji w PE zabiegają
od lat o realizację polskich postulatów. Jednak to nie w Parlamencie
będzie podejmowana decyzja o budżecie. Wydaje się, że Donald Tusk czuje,
że jest osamotniony w Radzie i stara się zmienić temat.



Wielokrotnie mówił Pan, że Unia Europejska weszła w okres
odśrodkowej dekompozycji. Czy w Pana ocenie ten szczyt może być ważnym
krokiem ku rozpadowi UE?



Ten szczyt na pewno nie będzie przełomowy dla tego procesu. Pogłębianie
się tendencji rozpadu Unii widać, gdy patrzy się na UE z dalszej
perspektywy. Wtedy widzimy wyraźnie, że od dawna zmiany idą jedynie w
jednym kierunku. W kierunku rozpadu Wspólnoty. Widać, że pogłębia się
podział między tzw. starą i nową Unią, między strefą euro a resztą
świata. Te podziały nie musiałyby być dla nas szkodliwe, gdyby polska
polityka była lepsza. Niestety tak nie jest.



Rozmawiał Nal

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Polska straci unijne

Polska straci unijne fundusze? Nowy niebezpieczny mechanizm

Unijne pieniądze są przedstawiane przez niemal wszystkich polskich
polityków jak coś, co się Polsce bezwzględnie należy. Wiele wskazuje, że
Komisja Europejska coraz większą uwagę przywiązywać będzie do jakości...

Główną rolę gra w niej nie tylko stan finansów publicznych, ale w sumie
14 różnych czynników, w tym międzynarodowa pozycja inwestycyjna kraju,
poziom bezrobocia osób młodych czy skala bezrobocia długoterminowego.
Procedura została wprowadzona w ramach pakietu reform zwanych
„sześciopakiem”, aby stanowić system wczesnego ostrzegania UE przed
możliwym następnym kryzysem gospodarczym. Nowością jest w niej właśnie
możliwość finansowego ukarania państw spoza strefy euro. Narzędziem
sankcji jest tutaj zablokowanie unijnych funduszy, podczas gdy w
procedurze nadmiernego deficytu państwa sankcje finansowe groziły tylko
krajom strefy euro, natomiast państwa spoza strefy euro mogły być
dyscyplinowane jedynie przez pisemne dokumenty takie jak zalecenia Rady
UE.
Anna Patrycja Czepiel, autorka pracuje w Fundacji Obywatelskiego Rozwoju.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl