Jedna z wielu afer
Lud sobie skacze do gardel podrzucanymi im sprawami/bodzcami, zas podskornie, rozgrywa sie inne, lepsze zycie. Nadzwyczajna kasta zgarnia do kieszeni skutecznie i systematycznie ile sie da; krecacy sie kolo wladzy podobnie, czesciowo jawnie, czesciowo po cichu lapia. co uwazaja za stosowne. sfery wojskowe tradycyjnie tez nie chca pozostawac w tyle. Trzeba co jakis czas przypominac afery, ktore udalo sie wykryc. Wyglada na to, ze nasii tez dali zlapac sie za reke w tej drugiej, mniej zdrowej, drugi kadencji. Mam na mysli sfere "Red is bad".
Oczywiscie, Matka Wszystkich Afer byla Afera FOZZ. Jest zbyt znana bym do niej siegal. Za to w Raporcie o WSI czy roznych ksiazkach mamy wysyp jak na grzybobraniu. Wojciech Sumlinski na 42 stronie swej ksiazce pt. "Niebezpieczne zwiazki Bronislawa Komorowskiego" podzielil sie nastepujaca obserwacja: "Calkowite zaskoczenie i przekonanie, ze to sie nie moze dziac naprawde przemieszane absolutna pewnoscia, ze to jednak dzieje sie naprawde, stawaly sie moim udzialem w miare jak zaglebialem sie w lekture akt".
Oto jak wykoszono generalow i polkownikow - defraudantow, ktorzy szli bezwstydnie na wydre. Na poczatku byla Fundacja Bezpieczna Sluzba, ktora powstala przy MSW. Kierowaly nia dwie kobiety, B.Tyklinska (siostra) i K. Baranska - zona gangstera "Baraniny". Ta brawurowa akcje byla prowadzona w czasie rzadow trzech ministrow MON: Stanislawa Dobrzanskiego, Janusza Onyszkiewicza i Bronislawa Komorowskiego. Dzieki nim bylo przykrycie ze strony politykow i sluzb.
Nastepnie w lipcu 1994 r. powstala fundacja "Pro Civili", ktora byla juz calkowicie w gestii "wojskowki". Zalozyli ja dwaj Austriacy: Manfred Kascu i Patryk Holletschek. Szczecgolnie interesujacym osobnikiem byl ten drugi. Po raz pierwszy aresztowano go w 1989 r. za stworzenie piramidki finansowej "Global System". Poslugiwal sie tez nazwiskiem Manfred Leimer. Prowadzil interesy z "Kotem" (Oleg Bialy) bedacym pelnomocnikiem firmy "Billa Poland" stworzonej przez Kune i Zagla (to nazwiska, nie pseudonimy). Sam "Kot" byl szefem mafii stworzonej przez oficerow Polnocnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej (Legnica) oraz gangi rosyjskie.
Fundacje Austriakow szybko przejely polskie sluzby i szefem zostal kpt. P.Polaczek (pseudonim "Bentley") z WSI, oficer obiektowy na Wojskowej Akademii Technicznej. Czlek to zaciekly, czego przykladem moze byc zgloszenie sie na ochotnika do pacyfikacji KWK "Wujek" w Katowicach. Po tym bohaterskim czynie Polaczek "robil" w Zarzadzie Interesow Ekonomicznych WSI. Jasne, ze niczego tam nie chroniono, tylko sprzedawano tajemnice wojskowe i gospodarcze wywiadom innych panstw. Ostro szlo, kogos tam zasztyletowano, inny zginal w wypadku samochodowym, a jeszcze innego tylko ciezko pobito. Polaczka to wszystko jakos ominelo, choc od skladania gratulacji bylbym daleki.
Swego rodzaju fart mial inny czlowiek, dr Krzysztof Borowiak, dyrektor Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wojskowego MON, ktory zaczal interesowac sie sprawami przekretow na WAT. Za kare odwolal go sam minister Komorowski , swoja droga, niezla kanalia, podajac za przyczyne; ciezkie naruszenie obowiazkow pracowniczych". Jednakze Borowiak podal sprawe do sadu i ja wygral, MON musial zaplacic mu odszkodowanie. Przeciez nie musial wyjsc z zyciem.
Wracajac do Polaczka-"Bentleya", czlek byl niewatpliwie bardzo uzdolniony. Byl rozprowadzajacym w aferze SKOK Wolomin, gdzie przy pomocy tricku wyludzano kredyty, w sumie 800 mln. zl. i lokowano w spolkach zarejestrowanych na Cyprze. Zas co do "Pro Civili", wypada dodac, ze wspolpracowal z nia rowniez Andreas Edlinger, przedstawiciel mafii wloskiej na Polske, a takze swojski gangster "Masa".
W 1996 r. Zalozono Centrum Uslugowo-Produkcyjne WAT. Mialo zajmowac sie handlem i promocja WAT, w rzeczywistosci obracano papiermi potwierdzajacymi fikcyjne uslugi i towary. Dzieki tej firmie wyprowadzono z WAT 400 mln. zl. Jednym z przykladow przekretow "wojskowki' bylo leasowanie przez WAT jachtu od firmy ADAR. Jej szefem byl Bialorusin Jurij Kapylow, ktory mial paszporty i uzywal nastepujacych nazwisk: Valerijus Baskowas, K. Balvanidis, Patrick Castello, Grzegorz Dabrowski, peter Pella i Elenys Vaidotas. Oficjalnie podawal sie za przedstawiciela Ministerstwa Obrony narodowej Burkina Fasso. Wspolpracowal takze z gangsterem "Pershingiem".
To wszystko nie moglo sie odbywac bez opieki Wojskowych Sluzb Informacyjnych i Urzedu Ochrony Panstwa.
Polska prokuratura dzialala bardzo opieszale, dopiero w 2000 r. postawiono zarzuty trzem zastepcom komendanta WAT: gen. A. Ameljanczykowi, plk. J. Ladzie i plk. R. Miernikowi. Takze: plk. K. Bernatowi. i nastepnie: gen. T. Kudlaczkowi i plk. A. Spychale. Nie zapomniano tez o o M. Kapinskim, bylym dyrektorze Centrum Inzynierii Biomedycznej WAT, a w latach 2001-2003 za czasow premiera Millera, szefie Minsterstwa Zdrowia.
Jesienia 2000 r. nasi przejeli wladze i zmienil sie klimat. Sprawy przejela prokuratura w Bialymstoku. W dniu 5 X 2016 r. przymknieto wicerektora WAT, a w dniu 4 XI 2016 r. do wiezenia na 5 lat poszedl siedziec sam kpt. Polaczek - "Bentley".
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz