Tusk dopycha kolanem pakt fiskalny w senacie. Ustawa zawiera zgodę Polski na ratyfikację zmian w traktacie lizbońskim!
Jutro Tusk odbiera od Merkel kolejny order w Berlinie, Borusewicz usłużnie pomaga w oddaniu ostatniego atrybutu suwerenności Polski.
Tak jak bez żadnego zainteresowania mediów Kopacz przegłosowała przy okazji emerytur pakt stabilizaycjny w sejmie, w ten sam sposób, w trybie ekspresowym, Borusewicz przepycha ustawę w senacie,
- Polska nie zobowiązywała się do ratyfikacji umowy o Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym dla strefy euro; w przyszłości suwerenną decyzją Polski będzie, czy ratyfikować tę umowę, czy też tego nie robić- powiedział wiceszef MSZ Maciej Szpunar.
Szpunar uczestniczył w Senacie w debacie nad ustawą ws. ratyfikacji decyzji Rady Europejskiej z marca 2011 r. o zmianie Traktatu z Lizbony w celu powołania Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. Ustawa zawiera zgodę Polski na ratyfikację zmian w traktacie.
Chodzi o dodanie do traktatu następującego ustępu: Państwa członkowskie, których walutą jest euro, mogą ustanowić mechanizm stabilności, uruchamiany, jeśli będzie to niezbędne do ochrony stabilności strefy euro jako całości. Udzielenie wszelkiej niezbędnej pomocy finansowej w ramach tego mechanizmu będzie podlegało rygorystycznym warunkom.
Zdaniem rządu ratyfikacja może nastąpić w trybie art. 89 konstytucji, czyli po uprzedniej zgodzie wyrażonej w ustawie przyjmowanej przez Sejm i Senat większością głosów. Przeciwne temu trybowi były kluby PiS i Solidarnej Polski. Podczas prac w Sejmie nad ustawą posłowie PiS zaproponowali projekt uchwały przewidującej przyjęcie ustawy ratyfikacyjnej większością 2/3 głosów, w myśl artykułu 90. konstytucji. Sejm odrzucił jednak ten projekt.
"Ratyfikacja przez Polskę paktu fiskalnego doprowadzi do przekazania organom UE kompetencji parlamentu i rządu "w niektórych sprawach". W świetle Konstytucji Sejm jest jedynym organem decydującym o zasadach i trybie zaciągania zobowiązań finansowych przez państwo oraz o podejmowanych - w razie potrzeby - krokach naprawczych w obszarze długu państwowego. Rada Ministrów zaś jest uprawniona do ustalania wysokości deficytu w każdorazowej ustawie budżetowej. Są to więc organy wyłącznie uprawnione do podejmowania walki z nadmiernym deficytem finansów publicznych. Już wcześniej Trybunał Konstytucyjny zwracał uwagę na to, że "dobrem szczególnie chronionym przez Konstytucję jest nie tylko równowaga finansów publicznych, lecz także suwerenność polityczna władzy ustawodawczej oraz odpowiednio Rządu w określaniu wydatków budżetowych. Możność podejmowania decyzji politycznych co do hierarchii i wysokości tych wydatków jest niezbywalnym atrybutem tych władz (podkr. - M.D.)" (wyrok TK, sygn. akt K2/00). Traktat zmienia zdefiniowany konstytucyjnie zakres kompetencji rządu i parlamentu."
Podczas środowej debaty w Senacie szef senackiej komisji ds. UE Edmund Wittbrodt PO przekonywał, że zmiana traktatu o UE, której ratyfikacji dotyczy dyskutowana ustawa, w żaden sposób nie zwiększa kompetencji UE. Jak zaznaczył, jest ona tylko i wyłącznie zmianą proceduralną, która jedynie otwiera drogę do przyjęcia Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego.
Przywódcy unijni w marcu 2011 r. podjęli formalną decyzję o zmianie Traktatu z Lizbony w celu powołania stałego antykryzysowego mechanizmu ratowania w potrzebie krajów strefy euro. Zmiana w unijnym traktacie musi być ratyfikowana we wszystkich państwach członkowskich. Z kolei ratyfikację samej umowy o EMS przeprowadzają państwa UE, które są członkami strefy euro.
Wittbrodt podkreślił, że ewentualne przystąpienie Polski do EMS będzie wymagało oddzielnego mechanizmu ratyfikacji. Zwrócił też uwagę, że do EMS mogą należeć wyłącznie kraje członkowskie strefy euro, a więc dopóki Polska znajduje się poza tą strefą, sprawa ratyfikacji umowy o przystąpieniu do EMS jej nie dotyczy.
- Jeżeli będziemy przystępowali do strefy euro, to będziemy musieli ratyfikować EMS tak jak każdą inną umowę międzynarodową. Na razie tylko dyskutujemy nad jedną rzeczą: czy zmienić traktat w możliwie szybkim trybie po to, by stworzyć możliwość stabilizacji strefy euro - powiedział Wittbrodt. Senator podkreślił też, że dyskutowana ustawa nie pociąga żadnych skutków finansowych dla naszego kraju.
Z kolei Szpunar przekonywał, że wzmacnianie stabilności strefy euro jest w interesie Polski, mimo że na razie członkiem eurolandu nie jesteśmy. - Pytanie, jakie sobie dziś stawiamy, jest takie: czy Polska ma zablokować zmianę traktatu, która umożliwia państwom strefy euro stworzenie mechanizmu stabilności - powiedział.
Odnosząc się do wątpliwości co do trybu ratyfikacji Szpunar przyznał, że opinie ekspertów w tej sprawie były podzielone. - Jednak argumentów się nie liczy, lecz waży. A nie mamy żadnych wątpliwości, że argumenty wskazujące na to, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z przekazaniem przez Polskę kompetencji instytucji międzynarodowej są o wiele bardziej uzasadnione, niż argumenty przeciwne - oświadczył wiceszef MSZ.
Z argumentacją tą nie zgadzali się senatorowie PiS. Bogdan Pęk zwrócił uwagę, że 30 senatorów wystarczy, żeby złożyć wniosek do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący zgodności z ustawą zasadniczą trybu ratyfikacji zmiany traktatowej dotyczącej mechanizmu stabilności.
- Myślę, że poważnie tę sprawę rozważymy, bo przecież jest jasne, że jeśli zmieniamy art. 136 traktatu o funkcjonowaniu UE, który był ratyfikowany w formie referendum ogólnonarodowego, to analogicznie nie możemy go teraz zmieniać w trybie, który nie wymaga nawet większości konstytucyjnej - powiedział Pęk.
Z kolei senator Grzegorz Bierecki (PiS) zwracał uwagę, że Polska w traktacie akcesyjnym do UE zobowiązała się do przyjęcia wspólnej europejskiej waluty. Bierecki pytał, czy w związku z tym w przyszłości będziemy także zobowiązani do przystąpienia do Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, a jeśli tak, to z jakimi kosztami dla naszego kraju taki krok by się wiązał.
- Z analiz, jakie przeprowadziliśmy w MSZ, wynika, że Polska w traktacie akcesyjnym zobowiązała się wprawdzie do przystąpienia do strefy euro, ale nigdzie nie zobowiązywaliśmy się do ratyfikacji umowy o EMS - powiedział Szpunar.
Zdaniem wiceministra, jeżeli okaże się, że nie będzie można należeć do strefy euro nie będąc stroną umowy o EMS, to możemy nie stać się członkiem tej strefy. Jak podkreślił, suwerenną decyzją Polski będzie bowiem to, czy ratyfikować umowę o EMS, czy tego nie robić.
Bierecki dopytywał, czy oznacza to, że w przyszłości odmowa przez Polskę ratyfikacji umowy o EMS, zwolni nas również z obowiązku przyjęcia waluty euro, do czego zobowiązaliśmy się w traktacie akcesyjnym.
- Panie senatorze, jeżeli rzeczywiście za ileś tam lat UE dojdzie się do politycznego wniosku, że państwo, które jest członkiem strefy euro musi jednocześnie ratyfikować umowę o EMS, to myśmy nigdzie takiego zobowiązania nie podejmowali, aby ratyfikować taką umowę. To jest osobna umowa międzynarodowa, która musi być ratyfikowana zupełnie odrębną decyzją - odpowiedział wiceminister.
Jak jednocześnie zaznaczył, istnieje też potencjalna możliwość, że tylko część państw strefy euro ratyfikuje traktat o EMS. - Wtedy być może strefa euro będzie funkcjonowała w ten sposób, że będą państwa, które będą stroną tego mechanizmu i będą korzystały ewentualnie z pomocy, jeśli znajdą się w trudnej sytuacji, ale będą też państwa, które tej umowy nie ratyfikują - powiedział Szpunar. Jak zaznaczył, na dzień dzisiejszy trudno jednak robić tego typu przewidywania.
Co mówi konstytucja? |
Art. 89 konstytucji mówi m.in. o tym, że ratyfikacja przez Polskę umowy międzynarodowej i jej wypowiedzenie wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie, jeżeli umowa dotyczy członkostwa Polski w organizacji międzynarodowej. Art. 90 zakłada z kolei, że Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach. Zgodnie z tym artykułem ustawa, wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności, co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. |
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. Polonia „przywita” Tuska w Niemczech
Premier Donald Tusk odbierze 31 maja w gmachu Deutsche Bank w Berlinie niemiecką nagrodę im. Walthera Rathenaua. Przedstawiciele Polonii ze środowiska Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła oraz lokalny Klub "Gazety Polskiej" wspierany przez klub w Hamburgu zamierzają przywitać premiera demonstracją, żądając zakończenia dyskryminacji przez jego urzędników katolickiej telewizji Trwam.
Jest to kolejna niemiecka nagroda dla Donalda Tuska; do tej pory lider PO został uhonorowany m.in. nagrodą „Złotej Wiktorii dla Europejczyka Roku 2011” i nagrodą Karola Wielkiego. Obecnie chyba tylko Władysław Bartoszewski jest posiadaczem większej liczby niemieckich wyróżnień. Laudację na cześć Tuska w Berlinie wygłosi osobiście kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Jak poinformował reportera "Gazety Polskiej Codziennie” mecenas Stefan Hambura - do jego biura na ręce przewodniczącego Klubu "Gazety Polskiej" Berlin – Brandenburg Józefa Galińskiego wpłynęła zgoda berlińskiej policji (Landeskrimanalamt) na demonstrację w dniu 31 maja 2012 r. od godz. 15:45 do godz. 17:30 na ulicy Unter den Linden 13 oraz przy ulicy Charlottenstrasse 37 w Berlinie, gdzie pani kanclerz będzie wręczała Tuskowi nagrodę. Jak nas poinformował Józef Galiński – zgromadzeni w tym miejscu Polacy będą demonstrować przeciwko dyskryminacji telewizji Trwam oraz będą domagać się od premiera wolności dla mediów i prawdy.
- Zamierzamy wręczyć pani kanclerz Angeli Merkel dwie petycje. Jedną, aby jako chrześcijanka i córka pastora wpłynęła na swojego przyjaciela Tuska, by przestał dłużej dyskryminować katolicką telewizję Trwam, i drugą z prośbą o pomoc przy powoływaniu międzynarodowej komisji, która pomogłaby wyjaśnić przyczynę katastrofy smoleńskiej – powiedział nam Galiński.
http://niezalezna.pl/29176-polonia-%E2%80%9Eprzywita%E2%80%9D-tuska-w-ni...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Sejm głosami koalicji przyjął
W trybach ratyfikacji
Dr Marek Dobrowolski adiunkt w Katedrze Prawa Konstytucyjnego KUL
Trwa parlamentarna procedura wyrażania zgody na ratyfikację paktu fiskalnego. Sprawa jest na tyle poważna, że powinna stać się przedmiotem szerszej debaty społecznej. Tymczasem dyskusja na ten temat nie wyszła jak dotychczas poza wąskie grono ekspertów, kuluary Sejmu i gabinety ministerialne. 11 maja Sejm zwykłą większością głosów przyjął ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację paktu fiskalnego. Teraz trafi ona do Senatu. Przyjęta przez większość sejmową kwalifikacja traktatu budzi poważne zastrzeżenia. Postanowienia paktu prowadzą bowiem do przekazania organom Unii Europejskiej nowych kompetencji organów władzy państwowej. W konsekwencji zgoda na jego ratyfikację powinna zostać udzielona w trybie przewidzianym dla umów międzynarodowych o charakterze integracyjnym, a więc kwalifikowaną większością 2/3 głosów w każdej z izb polskiego parlamentu (albo w drodze referendum).
Uszczuplona suwerenność
W celu wzmocnienia dyscypliny budżetowej traktat fiskalny zobowiązuje państwa strony do wprowadzenia do własnych porządków prawnych tzw. mechanizmu korygującego wydatki budżetowe, który będzie "uruchamiany automatycznie" w przypadku stwierdzenia znaczących odchyleń od zakładanego w średnim terminie deficytu budżetowego (art. 3 ust. 1 lit. e). Przy czym zasady tego mechanizmu określi Komisja Europejska, a dotyczyć będą one w szczególności charakteru, zakresu i harmonogramu działań naprawczych, jakie mają zostać podjęte, oraz roli i niezależności instytucji, które na poziomie krajowym są odpowiedzialne za monitorowanie, przestrzeganie wdrażania mechanizmu korygującego (art. 3 ust. 2). Poza tym, jeśli na mocy postanowień traktatu dane państwo zostanie objęte "procedurą nadmiernego deficytu", to ma ono obowiązek wprowadzić "program partnerstwa budżetowego i gospodarczego" zawierający szczegółowy opis reform strukturalnych, które muszą zostać przyjęte i wdrożone w celu zapewnienia skutecznej i trwałej korekty jej nadmiernego deficytu. Program taki będzie zatwierdzany przez Radę Unii Europejskiej i Komisję Europejską, organy te będą także monitorowały wykonywanie programu i zgodnych z nim rocznych planów budżetowych (art. 5).
Ratyfikacja przez Polskę paktu fiskalnego doprowadzi do przekazania organom UE kompetencji parlamentu i rządu "w niektórych sprawach". W świetle Konstytucji Sejm jest jedynym organem decydującym o zasadach i trybie zaciągania zobowiązań finansowych przez państwo oraz o podejmowanych - w razie potrzeby - krokach naprawczych w obszarze długu państwowego. Rada Ministrów zaś jest uprawniona do ustalania wysokości deficytu w każdorazowej ustawie budżetowej. Są to więc organy wyłącznie uprawnione do podejmowania walki z nadmiernym deficytem finansów publicznych. Już wcześniej Trybunał Konstytucyjny zwracał uwagę na to, że "dobrem szczególnie chronionym przez Konstytucję jest nie tylko równowaga finansów publicznych, lecz także suwerenność polityczna władzy ustawodawczej oraz odpowiednio Rządu w określaniu wydatków budżetowych. Możność podejmowania decyzji politycznych co do hierarchii i wysokości tych wydatków jest niezbywalnym atrybutem tych władz (podkr. - M.D.)" (wyrok TK, sygn. akt K2/00). Traktat zmienia zdefiniowany konstytucyjnie zakres kompetencji rządu i parlamentu.
Komisja Europejska jak państwo
Rozwiązanie, zgodnie z którym Komisja Europejska określi zasady mechanizmu korygującego gospodarkę finansową państwa, jest w istocie przekazaniem jej kompetencji organów władzy państwowej w zakresie podejmowania środków naprawczych. Komisja uzyska także uprawnienie do określania "roli iniezależności instytucji, które na poziomie krajowym są odpowiedzialne za monitorowanie przestrzegania" zasad traktatowych (art. 3 ust. 2). W ten sposób następuje przekazanie ustrojodawczych i ustawodawczych kompetencji organów władzy państwowej do regulowania ustroju poszczególnych instytucji państwa (w zakresie kontroli, nadzoru, monitorowania stanu finansów publicznych) oraz określania zasad, na podstawie których będą podejmowane środki korygujące deficyt finansów państwa. W taki sam sposób należy ocenić traktatowe zobowiązanie do wprowadzenia przez państwo stronę "programu partnerstwa budżetowego i gospodarczego".
W świetle postanowień traktatu rola organów władzy państwowej konstytucyjnie uprawnionych do ponoszenia wyłącznej odpowiedzialności za określanie środków naprawczych w sytuacji kryzysu finansów państwa zostanie sprowadzona do pełnienia funkcji wykonawczej. Wprawdzie traktat wskazuje także, że "mechanizm korygujący nie może naruszać uprawnień parlamentów narodowych", jednak w świetle innych jego postanowień przepis ten nie może być inaczej rozumiany jak tylko jako zagwarantowanie parlamentowi formalnego prawa do uchwalania działań naprawczych zgodnie z zasadami określonymi przez Komisję oraz "programem partnerstwa budżetowego i gospodarczego".
W efekcie na mocy paktu fiskalnego Rzeczpospolita Polska przekazuje kompetencje z obszaru władzy ustawodawczej parlamentu w zakresie samodzielnego i wyłącznego prawa do kształtowania procedur budżetowych oraz struktury budżetu, a także z obszaru władztwa rządu - do samodzielnego określania wysokości każdorocznego deficytu budżetowego. Poza tym pakt ustanawia obowiązek państw stron traktatu popierania projektów aktów lub zaleceń przedstawionych przez Komisję Europejską w przypadku, gdy Komisja Europejska uzna, że dane państwo strona "narusza kryterium wysokości deficytu w ramach procedury nadmiernego deficytu". W ten sposób następuje przekazanie Komisji kompetencji organów władzy państwowej do samodzielnej oceny sytuacji finansowej innego państwa - członka UE związanego traktatem oraz ograniczeniem uprawnień tych organów (w stosunku do innych, tj. spoza procedury nadmiernego deficytu, inicjatyw Komisji) do odrzucenia przedłożeń Komisji.
W trybach ratyfikacji
Traktat fiskalny wejdzie w życie po jego ratyfikacji przez co najmniej dwanaście państw członkowskich UE, których walutą jest euro. Pozostałe kraje członkowskie UE, jeszcze przed decyzją o przyjęciu wspólnej waluty, mogą związać się głównymi postanowieniami traktatu. Tak więc pakt może zacząć obowiązywać tylko w niektórych państwach Unii. Z tego względu nie może on zostać uznany za traktat reformujący, a jego umiejscowienie w systemie źródeł prawa unijnego budzi spory. Jednak w postanowieniach paktu zastosowano podobną formułę, jak przy traktatach z Schengen, tzn. ma on zostać włączony do pierwotnego prawa unijnego "tak szybko, jak to możliwe" (preambuła paktu). Jest on też ściśle powiązany zarówno z tym prawem, jak i bezpośrednio z organami UE. Nie może więc zostać zakwalifikowany jako klasyczna umowa międzynarodowa (która podlega ratyfikacji po uprzedniej zgodzie parlamentu wyrażonej w ustawie zwykłej). Zresztą we właściwym wyborze procedury ratyfikacyjnej istotne znaczenie posiada nie tyle jego usytuowanie w ramach systemu prawa unijnego, ile klasyfikacja w świetle norm Konstytucji. Fakt, że na gruncie prawa UE nie może on zostać formalnie uznany za traktat reformujący, ma w tym przypadku drugorzędne znaczenie. Rozstrzygającą rolę przy wyborze trybu ratyfikacji odgrywa treść umowy międzynarodowej oceniana według przesłanek wyróżnionych w Konstytucji. A w przypadku paktu fiskalnego nie może ulegać wątpliwości, że na jego mocy dojdzie do przekazania organom UE kompetencji polskiego parlamentu i rządu. Należy więc zastosować klauzulę integracyjną określoną art. 90 Konstytucji RP.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120512&typ=my&id=my13.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Tusk robi jedno a HGW robi „drugie”.
Skopiowane z www.wirtualnapolonia.com
(...)
Jednakże posłuchajcie co ZDRAJCY w Warszawie z HGW na czele zamierzają zrobić.
Właśnie w RM pani Pawłowicz powiedziała, że owe 30 tysięcy Rosjan/kibiców, którzy przyjechali do Warszawy zamierzają za zgodą lub bez zgody władz Warszawy zorganizować polityczny marsz przez Warszawę.
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=30909
(...)
4. TezPolonus
polskojęzyczne media robia propagandę, żeby wykazać rusofobie, a ludzie sie na to łapią.
Tyle razy powtarzam, NIE DAĆ SIĘ ZWARIOWAĆ.
TU JEST CAŁY WĄTEK, PROPONUJĘ ZACZĄĆ OD OSTATNIEGO KOMENTARZA I NIE ZASMIECAĆ WĄTKU O PAKCIE FISKALNYM
Zaczyna się szczucie przed 10 czerwca 2012 r. Cyngiel Czuchnowski pierwszy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Merkel o Tusku: Dalekowzroczny Europejczyk
Donald Tusk odebrał w Belinie nagrodę im. Walthera Rathenaua za zasługi
na rzecz pogłębienia integracji europejskiej podczas przewodnictwa
Polski w Radzie UE w ub. roku. Zdaniem kanclerz Niemiec polski premier
ma oczywiste zasługi jako "dalekowzroczny Europejczyk" i ma istotny
udział w tym, że "Polska zajęła miejsce w środku Europy".
Merkel, zwracając się do Tuska, mówiła: "Wymiar europejski twojego
wczesnego europejskiego działania, na przykład w ramach 'Solidarności',
stał się dopiero ex post w pełni widoczny".
"Polska zajęła miejsce w środku Europy"
Jak dodała, w minionych latach zasługi Tuska jako
dalekowzrocznego Europejczyka były oczywiste. - Chyba nie jest przesadą,
jeśli stwierdzę, że masz istotny udział w tym, że Polska zajęła miejsce
w środku Europy - powiedziała Merkel.
Kanclerz Niemiec mówiła, że Polska i Niemcy,
jako sąsiedzi, są dziś partnerami i coraz bardziej się do siebie
zbliżają. - Twoje niestrudzone zaangażowanie europejskie sprawia, że ty,
szanowny Donaldzie, jesteś godnym laureatem tej nagrody - powiedziała
Merkel.
Jak mówiła Merkel, Rathenau był "trzeźwym
marzycielem, pragmatycznym wizjonerem". - Był kimś, kto w czasie
głębokich kryzysów widział szansę reformy i postępu; była to osoba,
która wierzyła w moc porozumienia, ale był też na tyle realistą, że nie
przeoczył cieni w pozornie słonecznych czasach - powiedziała kanclerz
Niemiec.
- Drogi Donaldzie, pozwól, że dokonam tutaj
porównania. Również twoje polityczne działanie wyrasta z woli zwalczania
bezprawia, utorowania drogi postępowi społecznemu oraz przeforsowania i
wdrażania odpowiednich reform politycznych - zwróciła się do polskiego
premiera.
Przypomniała, że pod koniec lat 70. Tusk
należał do założycieli studenckiego komitetu Solidarności w Gdańsku.
"Również ty nadałeś twarz ruchowi, który objął całą Polskę, a później
również zmienił swoich sąsiadów oraz ostatecznie całą Europę (...)
Działałeś w sposób zaangażowany, żeby otworzyć bramy do swobodnego
współistnienia na naszym kontynencie" - mówiła kanclerz Niemiec.
Tusk: Odważnie spojrzeć w przyszłość
- Wyróżnienie w roku 2012 akurat polskiego premiera nagrodą im.
Walthera Rathenaua zmusza (...) do starannej refleksji historycznej i
odważnego spojrzenia w przyszłość - mówił w Berlinie po odebraniu
nagrody szef polskiego rządu.
Przypominając postać
Rathenaua, byłego ministra spraw zagranicznych Republiki Weimarskiej,
przemysłowca i eseisty pochodzenia żydowskiego, który w 1922 r. został
zamordowany przez skrajnie prawicowych terrorystów, Tusk ocenił, że
zdziwiłby się on, gdyby dowiedział się, że polski premier został
wyróżniony nagrodą jego imienia.
Premier powiedział, że
Rathenau - przedsiębiorca i intelektualista ukształtowany przez
cesarskie Niemcy, nie wyobrażał sobie Polski niepodległej jako sąsiada
Niemiec. Dodał, że krytycznie oceniał on nawet zapowiedź utworzenia
Królestwa Polskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. godny następca
Twoje niestrudzone zaangażowanie europejskie sprawia, że ty,
szanowny Donaldzie, jesteś godnym laureatem tej nagrody - powiedziała
Merkel.
Rathenau - przedsiębiorca i intelektualista ukształtowany przez cesarskie Niemcy, nie wyobrażał sobie Polski niepodległej jako sąsiada Niemiec.
Ta nagroda trafia we właściwe ręce, za Kaliningrad, za rurę, za niemieckie podręczniki do historii...
Tak, tak, to ten sam Rathenau, co zawarł 16 kwietnia 1922 o godzinie 1:15 pomiędzy Rzeszą Niemiecką, a RFSRR we włoskim mieście Rapallo układ skierowany przeciwko Polsce.
Po podpisaniu oficjalnego układu rozpoczęły się również tajne rozmowy przedstawicieli Reichswehry z przedstawicielami Armii Czerwonej, które doprowadziły do podpisania dnia 11 sierpnia 1922 roku porozumienia o współpracy wojskowej. Jej przedmiotem było zaopatrzenie Armii Czerwonej przez Reichswehrę w broń i amunicję oraz pomoc niemieckich specjalistów i inżynierów wojskowych w rozbudowie przemysłu zbrojeniowego ZSRR[1]. W układzie wojskowym Niemcy zobowiązały się do zaopatrzenia Rosjan w broń, amunicję, rozbudowanie radzieckiego przemysłu zbrojeniowego przez specjalistów niemieckich oraz udzielenie wysokich kredytów na zbrojenia w zamian za udostępnienie Niemcom radzieckich poligonów zlokalizowanych nad rzeką Wołgą i Kamą dla zakazanych traktatem wersalskim rodzajów broni pancernych, lotniczych i gazowych[2]. Oba kraje wymieniały także miedzy sobą wojskowych wykładowców. M.in. w niemieckich uczelniach wojskowych wykładali dowódcy radzieccy z wojny polsko-bolszewickiej jak Michaił Tuchaczewski, dowódca XIV Armii Hieronim Uborewicz i dowódca XV Armii, która szturmowała w sierpniu 1920 roku pozycje polskie na północ od Warszawy - August Kork[2]. Z kolei ze strony niemieckiej rosyjskie kadry oficerskie szkolili Walther von Brauchitsch, Walter von Reichenau, Wilhelm List i Heinz Guderian. Generałowie tacy jak Hans von Seeckt, Kurt von Schleicher oraz Werner von Blomberg układali regulaminy dla Armii Czerwonej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. ten gest Merkel to dla nas
http://www.tokfm.pl/Tokfm/5,102433,11839461,Merkel_karmi_pingwiny__Tusk_...
Polskiego premiera wyróżniono także za jego rolę w procesie pojednania między Polską a Niemcami. "Jego osobiste zaangażowanie w konstruktywny dialog obu krajów sąsiedzkich świadczy o godnym wielkiego Europejczyka dalekowzrocznym podejściu do polityki zagranicznej" - podkreśliła w komunikacie prasowym fundacja Polityki Międzynarodowej przy Instytucie Walthera Rathenaua.
Nagroda - nazwana imieniem Walthera Rathenaua, byłego ministra spraw zagranicznych Republiki Weimarskiej, przemysłowca i eseisty pochodzenia żydowskiego, który w 1922 r. został zamordowany przez skrajnie prawicowych terrorystów - przyznawana jest od 2008 r. Jako pierwszy otrzymał ją były szef niemieckiej dyplomacji Hans-Dietrich Genscher, a w kolejnych latach uhonorowano prezydenta Izraela Szimona Peresa oraz amerykańską sekretarz stanu Hillary Clinton.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Pakt fiskalny, którego
Pakt fiskalny, którego ratyfikację zatwierdzili Irlandczycy w referendum, ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, o ile do tego czasu będzie ratyfikowany przez 12 z 17 państw strefy euro. Dotąd uczyniło to siedem krajów UE, w tym cztery ze strefy euro.
Międzyrządowy "Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Monetarnej" wymusza więcej dyscypliny w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach strefy euro, ustanawiając nowe, bardziej automatyczne sankcje.
Dokument został przyjęty na szczycie w Brukseli 30 stycznia, po rekordowo krótkich, dwumiesięcznych negocjacjach. O przyjęcie traktatu, który ma zapobiec andmiernemu zadłużaniu państw euro, zabiegał Berlin, czyli kraj, który ponosi największe koszty ratowania państw pogrążonych w kryzysie zadłużenia, z Grecją na czele.
Zawiera on nową złotą regułę wydatkową, według której roczny deficyt strukturalny nie może przekroczyć 0,5 proc. nominalnego PKB. Kraje będą musiały ją wdrożyć do prawa narodowego, najlepiej konstytucji.
Poza Donaldem Tuskiem pakt podpisali w marcu przywódcy 24 krajów UE, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii (która ma traktatowe wykluczenie z obowiązku wejścia do euro) i Czech.
Polska, jak i inne kraje spoza euro, nie mając wspólnej waluty, nie mogły zablokować przyjęcia nowej umowy, ale też nie muszą wdrażać jej postanowień, póki nie przystąpią do strefy euro. Chyba że - jak precyzuje umowa - "wyrażą intencję, że chcą wcześniej być zobligowane postanowieniami umowy lub jej poszczególnymi elementami".
Ale minister finansów Jacek Rostowski już w grudniu zapowiedział, że Polska nie planuje wcześniejszego, przed wejściem do strefy euro, przyjęcia tych zasad. Powtórzył to na szczycie 30 stycznia, kiedy sfinalizowano porozumienie.
Polska podczas negocjacji nad nowym traktatem zabiegała, by nie był on pretekstem do dalszego pogłębiania podziałów w UE między strefą euro a państwami poza nią. Zgodnie z polskimi postulatami traktat nie przewiduje budowy jakieś nowej instytucji wokół strefy euro, ale sankcjonuje szczyty "17". Mają się one odbywać przynajmniej dwa razy w roku pod przewodnictwem przewodniczącego tych szczytów Hermana Van Rompuya.
Zgodnie z osiągniętym kompromisem ws. zapisów o zarządzaniu eurolandem i szczytach euro - czyli kwestii, które budziły najwięcej sporów między Francją i Polską - zdecydowano, że kraje spoza eurostrefy, które ratyfikują nowy traktat, powinny przynajmniej raz w roku uczestniczyć w szczytach dotyczących konkurencyjności oraz zmian w architekturze strefy euro, a także, jeśli to wskazane, w sprawie wdrażania traktatu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. po co Tusk był we Włoszech?
żeby zabezpieczyć interesy banku włoskiego. Juz wiemy, co poza haratiem w gałę tam robił.
Warszawa regionalnym centrum UniCredit
Europę Środkowo-Wschodnią. Warszawa stanie się regionalnym centrum Grupy
UniCredit na Europę Środkowo-Wschodnią w zakresie obrotu akcjami na
rynku wtórnym (cash equities) w wyniku rozszerzenia współpracy z Kepler
Capital Markets - poinformował na spotkaniu z dziennikarzami Jacek
Radziwilski, prezes UniCredit CAIB Poland SA.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Topniejąca
Topniejąca suwerenność
Maciej Walaszczyk
Dziś o godz. 13.30 przed siedzibą Ministerstwa Spraw
Zagranicznych w alei Szucha Prawica Rzeczypospolitej organizuje protest
przeciwko podpisanemu przez rząd Donalda Tuska paktowi fiskalnemu i jego
ratyfikacji przez polski parlament.
Chodzi o Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii
Gospodarczej i Monetarnej zawarty w marcu przez 25 krajów UE. Jak
podkreślają organizatorzy, sobotni protest przeciwko "puczowi
fiskalnemu" - za ideą suwerenności i zachowaniem jej atrybutu: waluty
narodowej, za konfederacją europejską, a nie federacyjnym superpaństwem.
Jak podkreśla Krzysztof Kawęcki, wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej,
włączenie Polski do tego układu oznacza dalsze ograniczenie suwerenności
państw strefy euro. - To kolejny krok na drodze ku federalistycznym
koncepcjom UE, które konsekwentnie realizuje Europejska Partia Ludowa
kierowana przez niemieckich chadeków z Angelą Merkel na czele. To nic
innego jak pozbawienie suwerenności w podejmowaniu decyzji w zakresie
polityki gospodarczej, przede wszystkim finansowo-budżetowej i
podatkowej - podkreśla.
Chodzi o jeszcze coś innego. Jak zauważa
Marian Piłka, przyjęty przez komisje sejmowe tryb ratyfikacji traktatu
fiskalnego jest niekonstytucyjny. Polskie prawo przewiduje bowiem w
sytuacji przekazania kompetencji władzy państwowej organom
międzynarodowym lub akceptacji umów integracyjnych ratyfikację
kwalifikowaną większością dwóch trzecich głosów obu izb polskiego
parlamentu lub poprzez referendum. - Tymczasem uchwała komisji sejmowych
przewiduje ratyfikację zwykłą większością głosów. Decyzja większości
koalicyjnej, która przegłosowała tę procedurę, spowodowana jest brakiem
wymaganej kwalifikowanej większości przez ugrupowania popierające
wprowadzenie traktatu fiskalnego. Nie usprawiedliwia to jednak jawnego
złamania norm konstytucyjnych - podkreśla Piłka. Pytaniem jednak
pozostaje, czy prezydent Bronisław Komorowski spełni spoczywający na nim
obowiązek czuwania nad przestrzeganiem Konstytucji zapisany w Ustawie
Zasadniczej. Tym bardziej że zjawisko obchodzenia konieczności
uzgadniania ratyfikacji tego rodzaju układów z większością sejmową staje
się coraz szersze.
Problem ratyfikacji paktu fiskalnego szeroko
omawiał na łamach "Naszego Dziennika" prof. Krzysztof Szczerski,
podkreślając, że z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia przy okazji
nowelizacji traktatu związanego z Europejskim Mechanizmem Stabilności.
Rząd zgłosił ustawę ratyfikacyjną wedle art. 89. Projekt kontruchwały
Sejmu popartej ekspertyzami prawnymi, która wskazywała na konieczność
ratyfikacji większością dwóch trzecich głosów, został oczywiście
odrzucony przez koalicję PO - PSL, ratyfikację przepchnięto zwykłą
większością głosów. Sprawa znajdzie finał w Trybunale Konstytucyjnym.
Jak podkreślał poseł Szczerski, w jego ocenie w podobny sposób
ratyfikowane będą również traktat o wejściu Chorwacji do UE, wspomniany
pakt fiskalny, a także inne umowy zmieniające kształt Unii Europejskiej.
Według niego, doprowadzi to do całkowitego chaosu prawnego i
instytucjonalnego w Polsce i Unii Europejskiej. Również w tym przypadku
sprawa nie jest bagatelna. Przystąpienie Polski do paktu fiskalnego ma
jednak ostatecznie przesądzić o wejściu naszego kraju do strefy euro
zupełnie bocznymi drzwiami. - Polska, nienależąca przecież do strefy
euro, przyjęła część zobowiązań, takich jak utrzymanie deficytu poniżej 3
proc. PKB oraz długu publicznego poniżej 60 proc. PKB. A przypomnijmy,
że za nieprzestrzeganie dyscypliny mają być nakładane na kraj sankcje
finansowe, o których ma orzekać Trybunał Sprawiedliwości UE - wyjaśnia
dr Kawęcki. Na mocy uzgodnień z nim związanych Polska będzie musiała
dołożyć się do puli pożyczek dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego,
alby ratować upadające gospodarki Grecji, Węgier, Włoch, Hiszpanii.
Premier już ogłosił, że przekaże MFW prawie 7 mld euro z rezerw
walutowych NBP.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120602&typ=po&id=po15.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Błąd pana Macieja Walaszczyka
Użył on terminu „Prawica Rzeczypospolitej organizuje protest
przeciwko podpisanemu przez rząd Donalda Tuska paktowi fiskalnemu i jego
ratyfikacji przez polski parlament”.
Myślę, że poprawnie byłoby „Prawica Rzeczypospolitej organizuje protest
przeciwko podpisanemu przez rząd Donalda Tuska paktowi fiskalnemu i jego
ratyfikacji przez parlament w Polsce”.
Chyba dla każdego prawego Polaka nie jest to żaden polski parlament.