"Niemcy i Polska - Odpowiedzialność wypływająca z historii i przyszłość w Europie"czyli bezczelność germańska
"Rodło" apeluje również o przywrócenie statusu istniejącej przed wojną mniejszości polskiej w Niemczech, co jednak niemieckie władze stanowczo odrzucają.
Obszerna uchwała, zatytułowana "Niemcy i Polska - Odpowiedzialność wypływająca z historii i przyszłość w Europie", została przygotowana w związku z 20. rocznicą podpisania polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991 r. Prawdopodobnie zostanie przyjęta na posiedzeniu Bundestagu 9 czerwca.
Według projektu, z którym zapoznała się PAP, Bundestag chce, by uzgodniony z Polską "program roboczy", który ma być ogłoszony na wspólnym posiedzeniu rządów obu krajów 21 czerwca w Warszawie, "służył za podstawę polsko-niemieckiej współpracy w najbliższej przyszłości" i obejmował dziedziny "polityki, gospodarki, środowiska, współpracy transgranicznej, jak również nauki i kultury oraz wymiany społecznej". W programie należy sformułować cele współpracy, konieczne działania, określić środki personalne i finansowe, potrzebne do realizacji tych celów, a także kryteria oceny wdrażania programu.
"Rząd federalny powinien przedłożyć ten program roboczy niemieckiemu Bundestagowi i co rok w odpowiedniej formie informować o jego realizacji" - czytamy w projekcie uchwały, który został zaakceptowany przez frakcje chadecji, SPD, Zielonych i liberalnej FDP.
W tekście omówiono wszystkie dziedziny stosunków polsko-niemieckich i sformułowano postulaty, dotyczące dalszego rozwoju współpracy. Podkreślono, że ze względu na doświadczenia historyczne Polska i Niemcy powinny razem "pracować na rzecz jedności europejskiej".
Projekt uchwały mówi o ważnej roli Trójkąta Weimarskiego, który powinien podejmować inicjatywy "tworzące wartość dodaną dla całej UE", a także podkreśla "szczególną rolę Polski w kształtowaniu europejskiej polityki sąsiedztwa i polityki wschodniej". "Zainicjowane przez Polskę Partnerstwo Wschodnie UE (...) oraz polityka pojednania z Rosją otwierają szanse dla niemiecko-polskiego partnerstwa w kształtowaniu stosunków z Rosją i Europą Wschodnią" - oceniono w projekcie uchwały.
W części poświęconej współpracy gospodarczej zaznaczono m.in., że w interesie obu krajów jest "możliwie szybkie przystąpienie Polski do strefy euro". Wskazano na konieczność powołania wspólnej "rady ds. energii i polityki klimatycznej", a także rozwoju połączeń infrastrukturalnych. Sformułowano też bardzo konkretne cele: "Pilnie potrzebne są wspólne starania w sprawie rozbudowy połączeń szynowych (z Niemiec) w kierunku Szczecina, Warszawy i Wrocławia".
Ważny fragment uchwały dotyczy sytuacji mniejszości niemieckiej w Polsce i obywateli Niemiec polskiego pochodzenia. W tekście stwierdzono, że "wielu ludzi o polskich korzeniach wskutek biegu historii stało się Niemcami i miało aktywny udział w społecznym i kulturalnym rozwoju kraju", o czym "do dziś świadczy brzmienie wielu nazwisk" mieszkańców Niemiec.
"Jednak w czasie narodowego socjalizmu obywatele polskiego pochodzenia byli mordowani w obozach koncentracyjnych, ich organizacje zostały zakazane i wywłaszczone. Bundestag chce oddać hołd tym ofiarom i je zrehabilitować. Dlatego opowiadamy się za stworzeniem miejsca dokumentacji na temat historii i kultury Polaków w Niemczech. Potwierdzamy także prawo do wzmocnienia tożsamości kulturowej i językowej i opowiadamy się za wsparciem możliwości pracy i rozwoju dla mieszkańców Niemiec polskiego pochodzenia, w tym dla ustanowienia ich biura w Berlinie" - napisano w projekcie uchwały.
Według historyków od sierpnia 1939 roku do zakończenia II wojny światowej w 1945 roku gestapo aresztowało od 1200 do ok. 2000 działaczy ówczesnego Związku Polaków w Niemczech. Ich rehabilitacji domaga się szczególnie obecny Związek Polaków w Niemczech spod znaku "Rodła", uważany za kontynuatora przedwojennej organizacji. "Rodło" apeluje również o przywrócenie statusu istniejącej przed wojną mniejszości polskiej w Niemczech, co jednak niemieckie władze stanowczo odrzucają.
Przewodniczący ZPwN Marek Wójcicki powiedział PAP, że planowana uchwała Bundestagu będzie symbolicznym i niezwykle istotnym pierwszym krokiem, szczególnie dla żyjących jeszcze przedstawicieli dawnej mniejszości polskiej w Niemczech i ich potomków. "Ważne jest to, że do Bundestagu dotarło, iż w ogóle istniała polska mniejszość w Niemczech" - powiedział Wójcicki.
- Zaloguj się, by odpowiadać
17 komentarzy
1. "Polacy w Guberni Generalnej
"Polacy w Guberni Generalnej nie powinni być nawet kwalifikowanymi robotnikami – mają być sezonowymi robotnikami rolnymi, robotnikami drogowymi lub też, mają być zatrudnieni przy innych robotach niższego rodzaju." Hans Frank
Germanizacja Wielkopolski, strajk dzieci wrzesińskich
"Bijcie
Polaków tak długo, dopóki nie utracą wiary w sens życia. Współczuję
sytuacji, w jakiej się znajdują. Jeżeli wszakże chcemy przetrwać, mamy
tylko jedno wyjście - wytępić ich"
Hakata miała na celu:
naprzeciw najgroźniejszego, najbardziej fanatycznego wroga dla
niemieckiej egzystencji, niemieckiego honoru oraz niemieckiej reputacji
na całym świecie: wobec Polaków".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Polak Wojciech Pomorski
Polak Wojciech Pomorski wytoczył miastu Hamburg o zakaz używania w kontaktach ze swoimi dwiema córkami języka polskiego
Sąd: To nie jest dyskryminacja
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Czyim głosem mówi polska
Czyim głosem mówi polska dyplomacja?
Skuteczność
niemieckiej polityki historycznej widać w Kaliningradzie na każdym
kroku. Postępują prace nad pomnikiem królowej Luizy Pruskiej, w Rynku
Bagrationowska już kilka lat temu przyciągała oczy sentymentalnego
turysty pisana szwabachą nazwa reprezentacyjnej restauracji- „Ost
Preussen”. Dozbrojenie Kaliningradu (m.in. w zaawansowane
technologicznie Iskandery) było elementem stałej gry Rosji z USA -
przeciwwagą dla polsko-amerykańskiej koncepcji tarczy antyrakietowej. Te
otwarte działania współgrały ze sceptycyzmem, jaki wobec projektu
przejawiały media niemieckie, wyrażające opinię znacznej części
tamtejszej klasy politycznej. Ta opinia bywała wyrażana mniej lub
bardziej otwarcie podczas spotkań unijnych ministrów spraw
zagranicznych. Wielokrotnie musiałam przypominać łagodnym i uprzejmym
tonem o władztwie Polski nad swoim terytorium i możliwości zawierania
dwustronnych umów międzynarodowych. W Kaliningradzie hucznie obchodzono
uroczystości rocznicowe Immanuela Kanta. Erika Steinbach nie pamięta, że
Niemcy bywali z Kaliningradu wysiedlani. I choć to interesy
niemiecko-rosyjskie dominują w autonomicznym obwodzie, Polska przyjęła
na siebie rolę tarana, za pomocą którego partnerzy chcą uzyskać
specjalny status enklawy. To minister Sikorski wspólnie ze swoim
rosyjskim odpowiednikiem apelował do UE o zmianę regulacji
wspólnotowych, pozwalającą objąć małym ruchem granicznym cały obszar
obwodu. Podobny apel nie ukazał się, gdy w grę wchodziły rozstrzygnięcia
dotyczące Lwowa, choć był to nasz twardy interes. Jeszcze chwilę temu w
sprawie Królewca zdecydowanie sprzeciwiała się mała Litwa. Do Wilna
wybrała się pani kanclerz Angela Merkel, opór Litwy skruszał. Polska od
początku kadencji jest asertywna, w imię dobrych relacji z sąsiadami
staliśmy się rzecznikiem bardzo, bardzo wątpliwej sprawy. Projekt Prusy
Wschodnie. Tak bloger Aleksander Ścios nazwał forsowaną przez ministra
Sikorskiego inicjatywę. Niektóre państwa członkowskie UE, np. Dania,
rozważają przywrócenie kontroli na granicach. Ten postulat może okazać
się uzasadniony w związku z importem zagrożeń z Królewca. Czy na pewno o
to chodziło polskiej młodzieży, gdy w 2007 roku gremialnie popierała w
wyborach PO?
Minister Sikorski, który w sobotę spotykał się w
Królewcu z ministrami Guido Westerwelle i Siergiejem Ławrowem, niczym
niezrażony, nadal popierał projekt. Polskie media z zachwytem donosiły -
Polska, Niemcy i Rosja mówią jednym głosem.
W sprawie wiz, praw
człowieka, bezpieczeństwa. Wybitny polski dyplomata, hrabia Edward
Raczyński analizował trzy obszary zainteresowania dyplomacji II
Rzeczypospolitej: sojusznicy, sąsiedzi, plan międzynarodowy,
wielostronny. Sytuacja była wówczas inna.
Czy jednak nie należałoby
przyjrzeć się niektórym jego zastrzeżeniom do bliskiej współpracy
Niemiec i Rosji? Wówczas graliśmy swoją samotną grę. Teraz mówimy z
naszymi sąsiadami jednym głosem. Czy chroni nas ta strategia przed
rosyjskim neoimperializmem i niemiecką hegemonią w Unii Europejskiej i
ich pewnością siebie w relacjach bilateralnych.? Ustąpiliśmy w sprawie
gazociągu północnego. Już na wstępie rozmów okrągłego stołu polsko-
niemieckiego nasza dyplomacja zrezygnowała z postulatu uznania polskiej
mniejszości narodowej. Przyjęliśmy wersję niemiecką. Do Internetu
wyciekły pisma w tej sprawie dyrektora Krzysztofa Miszczaka z Kancelarii
Premiera. Co nam to dało? Jeszcze kilka lat temu przyjazd Eriki
Steinbach na Pomorze, organizowany przez niemiecki MSZ dla wsparcia
niemieckiej mniejszości narodowej, byłby niemożliwy. W dobie
zapowiadanej przez rząd Donalda Tuska poprawy relacji z sąsiadami-
niemożliwe staje się możliwym. Bundestag odmówił uchylenia rozporządzeń
Goeringa delegalizujących istniejącą przed II wojną światową polską
mniejszość narodową. W wyniku tych regulacji możliwa była konfiskata
majątku i zsyłka działaczy do obozów koncentracyjnych, gdzie zostali
wymordowani. A teraz władze Niemiec twierdzą, że nie ma problemu, bo nie
ma Polonii. I nie zgadzają się na jej prawną rehabilitację. Inne ofiary
nazizmu. np. dezerterzy z hitlerowskiej armii dawno już doczekały się
specjalnej ustawy, potraktowane zostały przez Republikę Federalną z
pełnymi honorami.
Media niemieckie rozpisują się, jak pod rządami
PO Polska rośnie w siłę. Polska dyplomacja powinna wymagać specjalnej
uchwały Bundestagu, poświęconej wyłącznie sprawie polskiej mniejszości,
dokonującej pełnej jej rehabilitacji , czyniącej zadość krzywdzie. W tej
sprawie z ust przedstawicieli polskiego rządu nie padło publicznie ani
jedno słowo. Przyjmowana jest wersja niemiecka.
W relacjach z Rosją
po katastrofie smoleńskiej straciliśmy resztki podmiotowości.
Pozwoliliśmy, by wersja MAK zdominowała światową opinię publiczną,
zadając dotkliwy cios prestiżowi Polski.
Przyjmujemy stopniowo
rosyjską wersję kwestionującą ludobójstwo w Katyniu. Polski minister
spraw zagranicznych uchylił furtkę rosyjskim insynuacjom o obozach
śmierci po wojnie polsko-bolszewickiej.
Pomimo wszystkich
opisanych powyżej spraw Polska, Rosja i Niemcy mówią jednym głosem. Czy
realizują wówczas jakikolwiek polski interes?
W wywiadzie, który
Igor Janke przeprowadził w sobotnio-niedzielnej „Rzeczpospolitej” z
Radosławem Sikorskim pada znamienne zdanie na temat naszych relacji z
USA. Polska mówi w nich, wg polskiego ministra spraw zagranicznych,
„własnym głosem”. Czy rzeczywiście?
Gabinet Donalda Tuska
negocjował sprawę tarczy antyrakietowej z administracją Busha. Dzięki
determinacji Śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego udało się podpisać umowę i
deklarację. Bez polskiej ratyfikacji nie wchodziła jednak w życie.
Ostateczny rezultat projektu przy wsparciu polskiego rządu, okazał się
dokładnie taki, jak chciała administracja Baracka Obamy i nasi sąsiedzi.
Dodatkowo,
polityka PO zdejmowała z Białego Domu ew. odpowiedzialność za złamanie
umowy. Polska opinia publiczna jest w tej sprawie karmiona banialukami.
Powrót
do prawdziwie własnego głosu Polski będzie trudny i bolesny. Łatwy do
ułożenia partner jest wygodny, świat polubił tę sytuację. Dla Polski nie
ma jednak innej drogi, sojusznicy i przeciwnicy muszą na nowo uznać
naszą podmiotowość.
Anna Fotyga
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Zdaniem hamburskiego sądu, nie zostało naruszone...
...Zdaniem hamburskiego sądu, nie zostało naruszone w przypadku pana Pomorskiego żadne prawo, a urzędnicy Jugendamtu postępowali zgodnie z obowiązującymi ich przepisami...
I tu jest pies pogrzebany...Mówić i uchwalać mogą sobie ile chcą - a nie chcą...
Jak nie zmienią polityki względem narodów nie Niemieckich, jak nie zmienia obowiązującego prawa, nie dokonają zmian w Konstytucji (nadal jest ważniejsza niż prawo UE) to wszystko tylko propaganda i gra na odwrócenie uwagi.
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
5. A czy my obecnie mamy jakąkolwiek jeszcze własna dyplomację?
O ile mi wiadomo to wytyczne dla naszej dyplomacji oficjalnie wytycza i zatwierdza Rosja...
I pan Sikorski nawet z tym sie nie kryje.
a kiedy następna "odprawa"?
kpiny z Narodu... szkoda nawet słów.
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
6. Goethe
wszystko było pieknie zaplanowane przez MSZ - miała byc feta, a tu nagle Rodło i Powiernictwo Polskie zaczęło mieszać Sikorskiemu, ten wyciek z MSZ, że nie będa walczyć o mniejszośc polską... no to na chybcika przygotowali " zrobi sie, planuje się" zeby tylko odpalić z wielka pompą "pojednanie".
Anna Fotyga doskonale opisała role Polski w tym "pojednaniu" Niemiec i Rosji .
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. senator PiS Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk
16 maja 2011 r. na uroczystości poświęconej pamięci Jana Baczewskiego, Rangsdorf, Kurparkalle 27
Szanowni Państwo!
Spotykamy się dzisiaj na niemieckiej ziemi, by
wspomnieć o wielkim polskim patriocie - Janie Baczewskim. W tym miejscu
chciałabym szczególnie ciepło przywitać się i zwrócić do wnuczek śp.
Jana Baczewskiego. Gorąco pragnę Paniom podziękować za tę niezłomną i
wytrwałą walkę o pamięć i prawdę. Pamięć o Waszym dziadku powoli
zanikała i gdyby nie Wasz szlachetny upór i determinacja, byśmy zapewne
dzisiaj tutaj się nie spotkali. Jakże wielu naszych bohaterów zniknęło w
mrokach historii, bo nie mało szczęścia do takich niezłomnych potomków
jak Panie.
Z całą rzetelnością stanowiska senatora
Rzeczpospolitej - przyjmując postawę pokornej wdzięczności -
zaświadczam, że jesteście Panie godne tego wielkiego nazwiska.
Rzeczpospolita jest tam, gdzie biją polskie serca, a Wam tego serca nie
zabrakło. Sądzę, że mogłybyście Panie obdarować niejednego mieszkańca
Polski. Dziękuję.
Spotykamy się w okresie szczególnym. Już niedługo będziemy
obchodzili 20. rocznicę podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie i
przyjaznej współpracy. Kilka dni temu Angela Merkel
- odnosząc się do problemów wokół rozmów tzw. okrągłego stołu -
powiedziała: "Mamy nadzieję na porozumienie. Ważne jest, byśmy obchodząc
20-lecie traktatu naprawdę skoncentrowali się na jego tekście. To
mógłby być klucz do rozwiązania". Otóż, treść traktatu - szanowna pani
kanclerz - jest doskonale znana. Cały kłopot leży - jak zresztą słusznie
zauważył mec. Hambura - nie w zrozumieniu tekstu, tylko w braku
należytego wypełnienia postanowień traktatowych przez stronę niemiecką.
Co zresztą ostatnio strona niemiecka (ustami minister Corneli Pieper)
również potwierdziła.
Można odegrać teatrum, na
potrzeby mediów, poklepać się po plecach, wymienić uściski rąk, ustawić
się do wspólnego zdjęcia. I nie jest wykluczone, że tak się stanie. Czy
to załatwi problemy, które występują na linii Berlin-Warszawa?
Oczywiście, że nie! Dzisiaj, w tym miejscu, chcemy głośno zawołać i
zaapelować do rządu obu krajów: zacznijcie rozwiązywać istniejące
problemy, bo od uśmiechów nic samo nie ruszy z miejsca. Może warto
kwestie sporne wypisać i określić mapę drogową, jak i kiedy te problemy
zostaną rozwiązane, a przeszkody usunięte.
Oczywistym i
pozadyskusyjnym pozostaje, że ustawodawstwo III Rzeszy nie może dzisiaj
obowiązywać! Oczywistym i pozadyskusyjnym pozostaje, że działacze
Polonii muszą zostać zrehabilitowani przez Bundestag, zwłaszcza że
strona niemiecka taką obietnicę wcześniej złożyła!
Chcemy
żyć z Niemcami w przyjaźni. Pomiędzy najbliższymi sąsiadami powinien
panować duch współpracy i rozumienia. Przyjaźń między państwami musi
opierać się na szacunku, prawdzie oraz stosowaniu zasady wzajemności.
Jeżeli jedna ze stron odwraca się od tych wszystkich idei, to jak możemy
budować wspólną przyszłość? Na jakim fundamencie? Jakie wartości będą
wspierały ten gmach?
Reprezentuję ugrupowanie, któremu przyświeca maksyma jakże często wypowiadana przez ludzi "Solidarności": "Nic o nas, nic bez nas!". Pragnę zapewnić mniejszość polską w Niemczech, że byliśmy, jesteśmy i będziemy z Wami!
Więcej... http://wyborcza.pl/1,90699,9677110,Wystapienie_senator_PiS_Doroty_Arciszewskiej_Mielewczyk.html#ixzz1NmLjJXqm
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Aby nasze stosunki z Niemcami stały się początkiem pojednania, to Niemcy w pierwszej kolejności muszą:
Przeprosić Naród Polski, za mordy, szkody materialne poniesione przez Polskę i Polaków w wyniku napaści III rzeszy.
Wypłacić odszkodowanie Polsce i Polakom na podobnej zasadzie jak wypłacono Żydom.
Niemcy muszą jednoznacznie uznać granice na Odrze i Nysie. Kwestionowanie obecnych granic przez Niemców i Niemieckie organizacje jak te Eriki Steinbach powinny być ścigane z urzędu.
Ja nie widzę u Niemców dobrej woli do pojednania w ramach wspólnoty europejskiej. Więcej na ten temat może powiedzieć pan doktor Kraszewski.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Polska zupełnie oddała sprawy w ręce Niemiec
Sejm i Bundestag razem
Prezydia Sejmu i Bundestagu pod przewodnictwem marszałka Sejmu Grzegorza
Schetyny i przewodniczącego Bundestagu Norberta Lammerta będą rozmawiać
m.in. o rozwoju polsko-niemieckiej współpracy parlamentarnej, otwarciu
niemieckiego rynku pracy, polityce społecznej w Europie, w tym kwestii
migracji i systemu z Schengen w związku z sytuacją w krajach arabskich.
Szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Andrzej Halicki (PO)
zapowiedział, że omawiane będą też priorytety polskiej prezydencji, do
których należą m.in. działania na rzecz wzrostu gospodarczego i rozwój
projektu Partnerstwa Wschodniego.
Halicki zaznaczył, że Sejm i Bundestag współpracuje już od dłuższego
czasu. Jak mówił spotykają się nie tylko prezydia Sejmu i Bundestagu,
ale także komisje spraw zagranicznych obu parlamentów.
Wspólne posiedzenia prezydiów Sejmu RP i niemieckiego Bundestagu
miały do tej pory miejsce kilkakrotnie, m.in.: w październiku 2004 r. w
Słubicach, w marcu 2007 r. w Berlinie, w listopadzie 2008 r. we
Wrocławiu oraz w czerwcu 2009 r. w Berlinie. Wspólne trójstronne
polsko-niemiecko-francuskie (państwa tworzące Trójkąt Weimarski)
posiedzenie prezydiów parlamentów odbyło się natomiast w niemieckim
Essen w 2010 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. jej treść uzgodniono z polskimi dyplomatami z ambasady w Berlini
Obietnica rehabilitacji mniejszości polskiej prześladowanej podczas
II wojny padła w marcu podczas polsko-niemieckiego okrągłego stołu
poświęconego postanowieniom traktatu o dobrym sąsiedztwie. Na 21 czerwca
zaplanowano uroczyste obchody jego 20. rocznicy.
Tymczasem w wersji ostatecznej uchwały, którą ma przyjąć parlament
niemiecki i do której dotarła "Rz", Bundestag nie rehabilituje polskiej
mniejszości, lecz "ludzi o polskich korzeniach".
– Dlaczego sformułowanie "mniejszość polska" nie chce przejść Niemcom
przez gardło? Bo to nieudolna próba zablokowania naszych roszczeń –
wyjaśnia Marek Wójcicki, szef Związku Polaków w Niemczech. – Na
podstawie dokumentów gestapo eksperci wycenili zagrabiony majątek
związku na 350 – 400 mln euro.
– Co wobec tego zdelegalizowali hitlerowcy? – pyta mec. Stefan
Hambura, berliński adwokat, który w imieniu związku napisał list do
kanclerz Angeli Merkel, prosząc o anulowanie hitlerowskich dekretów (z
1940 r. nakazujących rozwiązanie organizacji mniejszości polskiej).
Hambura przypomina, że według ekspertyzy dla polskiego MSZ mniejszość
polska nigdy formalnie nie przestała istnieć. – W uchwale neguje się
niepodlegające dyskusji historyczne fakty – zauważa.
W dokumencie zaraz po deklaracji rehabilitacji Polaków przypomina się
o przymusowej asymilacji Niemców na Śląsku w czasach PRL. Marek
Wójcicki: – Poprzednia była skandaliczna, bo do kwestii rehabilitacji
włączono wątek niemieckich wypędzonych. Teraz grabież majątku Polaków i
więzienie ich w obozach koncentracyjnych zestawiono z zakazem nauki
niemieckiego i działalności kulturalnej. To żenujące.
Prof. Piotr Małoszewski, przewodniczący Konwentu Organizacji
Polonijnych w Niemczech, nie dziwi się treści uchwały. I wskazuje, że
alergiczne reagowanie na sformułowanie "mniejszość polska" wiąże się z
innymi konsekwencjami. Najczęstszym powodem odmowy wniosków o środki na
naukę polskiego jako języka ojczystego jest argument: nie jesteście
mniejszością. – W uchwale nawet o nauce polskiego nie mówi się jak o
pielęgnowaniu języka ojczystego, lecz "kraju pochodzenia" – podkreśla
prof. Małoszewski. – Dziwiłbym się, gdyby uchwała Bundestagu nie
wywołała reakcji polskich władz.
Wójcicki utrzymuje, że jej treść uzgodniono z polskimi dyplomatami z
ambasady w Berlinie. – Jej autor powiedział mi to wprost – mówi "Rz"
Wójcicki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. WCIĄŻ OGRZEWANE KOTLETY - czyli rozmywanie winy Niemców
w kolejnych wersjach pisanej od nowa historii Niemiec - dzisiaj na SG ONET jako niebywała sensacja
Sojusz Hitlera z Polską - zaskakujące ustalenia historyka
Adolf Hitler zamierzał zaatakować Związek Radziecki
już wiosną 1939 r., a ważną rolę w tych planach odgrywał sojusz III
Rzeszy z Polską - twierdzi niemiecki historyk Rolf-Dieter Mueller w swej
książce pt. "Der Feind steht im Osten" ("Wróg jest na wschodzie").
Publikacja trafiła do księgarń w Niemczech tuż przed 70. rocznicą
rozpoczętej 22 czerwca 1941 r. operacji "Barbarossa", czyli ataku III
Rzeszy na Związek Sowiecki. Autor, renomowany historyk z Poczdamu,
polemizuje z tezą, że atak na ZSRR był ostatnim etapem wojennych planów
Hitlera, które zakładały w pierwszej kolejności podbój Polski i
Zachodniej Europy.
Dokonane przez Muellera badania rozmaitych materiałów źródłowych, w tym
dotychczas nieznanych, pokazują, że od objęcia władzy w 1933 r. Hitlera
pochłaniało planowanie możliwie szybkiej inwazji na Związek Sowiecki,
aby uzyskać "Lebensraum", czyli życiową przestrzeń, a także dostęp do
surowców. Aby zrealizować ten plan Hitler potrzebował jednak
sojuszników. Jednym z nich miała być Polska. Mueller wyczerpująco
opisuje ówczesne relacje i kontakty polsko-niemieckie.
"Od 1934 r. Hitler starał się przeciągnąć na swoją stronę Polskę, która
dysponowała największą siłą militarną przy zachodniej granicy ZSRR oraz w
czasie reżimu marszałka Piłsudskiego prowadziła zdecydowanie
antybolszewicką politykę. W sojuszu z Polską albo przy jej życzliwej
neutralności narodowosocjalistyczne władze mogły już wcześnie myśleć o
realizacji swych agresywnych planów, wymierzonych w Związek Sowiecki" -
pisze Mueller, przypominając m.in. o "spektakularnym" pakcie o
niestosowaniu przemocy między Polską a Niemcami z 1934 r. Pakt ten
doprowadził do intensywniejszych kontaktów z polskimi przywódcami i
dowództwem armii.
Według poczdamskiego historyka Hitler chciał stworzyć "globalną
konstelację", wciągając do paktu antykominternowskiego - oprócz Japonii -
także Polskę, Włochy, a także Wielką Brytanię. Jak ocenia, zabiegi te,
które trwały jeszcze do pierwszych miesięcy 1939 r., nie były fortelem,
nie chodziło również pierwotnie o podbój ani też uczynienie z Polski
państwa satelickiego. W przekonaniu Polski, by przystąpiła do paktu z
Hitlerem próbowali pomóc Japończycy.
"W historiografii zarysowano dotychczas obraz Polski jako kraju, który
od samego początku miał być pierwszą ofiarą (Hitlera), a kontakty z
Polską usiłowano wykorzystać, by poróżnić ją z zachodnimi sojusznikami -
zauważył Mueller podczas niedawnej prezentacji jego książki w Berlinie.
"Pewien problem stanowi to, że polscy historycy dopiero teraz zaczynają
dokładnie analizować swoje źródła z lat 30. W polskiej historiografii po
1945 r. oczywiście wskazywano, że Hitlerowi chodziło o zmylenie Polski,
która miała być pierwszą ofiarą wojny. Zawsze jednak krytykowano
(przedwojenny) reżim pułkownikowski w Warszawie, który ze swym
antysemityzmem i antykomunizmem zbliżał się ideologicznie do Trzeciej
Rzeszy. To trudny temat w debacie historycznej" - dodał Mueller.
Jego zdaniem niemiecko-polska interwencja przez sowiecką Ukrainę i od
strony Bałtyku w maju 1939 r. była możliwym wariantem. "Z dzisiejszej
perspektywy szczególnie makabryczna wydaje się gotowość obu stron do
współpracy w sprawie emigracji ludności żydowskiej" - pisze Mueller.
Cytuje on słowa polskiego ambasadora w Berlinie Józefa Lipskiego, który
miał obiecać Hitlerowi "piękny pomnik w Warszawie", jeśli znajdzie on
rozwiązanie kwestii żydowskiej.
Odrzucenie przez Polskę warunków Hitlera dotyczących Gdańska oraz
eksterytorialnego korytarza przez polskie terytorium doprowadziło do
fundamentalnej zmiany w planach Berlina. "Najwyraźniej Hitler czuł się
rozczarowany i oszukany przez Warszawę. Musiał nastawić się na to, że
będzie zmuszony odłożyć starcie z ZSRR, by najpierw wyjaśnić »kwestię
polską«" - pisze historyk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Wczoraj Polska przejęła ograniczoną traktatem Lizbońskim prezydencję Unii Europejskiej.
Przejęła ale jeszcze nie ma planu na jakim polu działania Polska, polski rząd ma się skupić
Jeszcze nie zaczęlismy przewodzić a już Tusk, Sikorski i dziadzia, powiedzieli, że nie wypada aby Polska zajmowała się sprawami polskimi
Będziemy się zajmować / już się zajmujemy problemami Afryki Północnej, bo tak nam Każą Obama, Sarkozy i Merkel
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. Tak, tak czuł się
Tak, tak czuł się rozczarowany niebywale, że później z traumy Niemcy mordowali, gwałcili i rabowali. Przecież to terapia zdrowotna była...Dzicz germańska.
http://blogmedia24.pl/node/21099
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
14. szmatławiec jeszcze lepiej
"Ambasador RP za rozwiązanie kwestii żydowskiej obiecał Hitlerowi pomnik"
Adolf Hitler zamierzał zaatakować Związek Radziecki
już wiosną 1939 r., a ważną rolę w tych planach odgrywał sojusz z Polską
- twierdzi niemiecki historyk Rolf-Dieter Mueller. "Reżim w Warszawie
ze swym antysemityzmem i antykomunizmem zbliżał się ideologicznie do III
Rzeszy" - zwraca uwagę w swojej książce i powołuje się na słowa
ambasadora RP, który miał obiecać Hitlerowi "piękny pomnik w Warszawie",
jeśli znajdzie on rozwiązanie kwestii żydowskiej.
»
11
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. @Maryla
Witam.
TEGO nie da się czytać...:((
Czy "polskie wlaaadze" zareagowały na TO oszczerstwo, TE "zaskakujące ustalenia historyka "niemieckiego...?
JEST CORAZ GORZEJ...:((( Robią z Nami co chcą...:((
***
Pozdrawiam serdecznie.
3-majmy się!!!
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
16. publiczna TVP daje ten szajs na SG
Adolf Hitler zamierzał zaatakować Związek Radziecki już wiosną 1939 r.,
a ważną rolę w tych planach odgrywał sojusz III Rzeszy..
Powiernictwo Polskie ma kłopoty. Organizacja Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk...
Powiernictwo Polskie zawiesiło działalność -
informuje posłanka PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Okazuje się, że
organizacja ma kłopoty z powodu wyroku niemieckiego sądu, który nakazał
PP zapłatę 50 tys. euro na rzecz Eriki Steinbach oraz pokrycie kosztów
związanych z obsługą prawną i postępowaniem sądowym.
- Nie możemy dopuścić do sytuacji, kiedy pieniądze
wpłacane na konto Powiernictwa przez polskich patriotów walczących o
prawdę historyczną będą przejmowane przez niemieckie organizacje czy
przez samą panią Steinbach - tłumaczy Dorota Arciszewska- Mielewczyk.
W ocenie pani poseł, skandalem jest, że władze polskie nie podejmują
działań, które zapobiegłyby ściganiu organizacji działających w Polsce
przez niemieckie sądy.
- Zamiast tego prowadzona jest "polityka uśmiechów i wzajemnego
poklepywania się", podczas gdy w Niemczech powstają kolejne książki i filmy,
w których nie tylko marginalizowana jest wina Niemców za popełnione
zbrodnie, ale wręcz zrzuca się współodpowiedzialność na ofiary - ocenia
posłanka. - Wystarczy przypomnieć film "Nasze matki, nasi ojcowie", którego przesłanie jest bardzo czytelne. Jeżeli polska telewizja zakupuje za pieniądze
podatników taki obraz, to jest to granda! Powinniśmy brać przykład z
Niemców. Oni politykę historyczną mają rozłożoną na pokolenia! Jeszcze
trochę, a przekonają świat, że to my odpowiadamy za wypędzenia, a nawet
za wybuch drugiej wojny światowej!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Znak Rodła ma już 80 lat!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl