Jak przejąć inicjatywę?

avatar użytkownika michael

Za 15 minut będą ujawnione znane fakty. Pytanie o to, co z tym robić, jest bardzo ważne, ponieważ odpowiedź jest bronią i to bardzo potężną. Jest to tak mocne oręże, że trochę zastanawiam się, czy na to pytanie odpowiadać. Ale wybiorę drogę pośrednią.

Zgromadzone już w sieci dane, wyniki badań i analiz, sięgające do zgromadzonych już materiałów, pozwalają już prawie na bezsporne postawienie konkretnuch zarzutów.  Porządnie uzasadnionych hipotez śledczych, które mogą być uzasadnione spójnym systemem dowodów, jest już bardzo dużo i dotyczą różnych wzajemnie uzupełniających się sfer i różnych dziedzin, takich jak systemy procedur państwowych, politycznych, decyzyjnych, systemy techniczne, zachowanie samolotu i urządzeń kontroli lotu. Pierwszy lepszy przykład. Wejdźmy w google i kliknijmy hasło "fałszywa radiolatarnia" Takich haseł jest sporo. Nie będę dalej rozwijać tego tematu, proszę natomiast o rozwinięcie wyobraźni.

Zwracam uwagę. Z tej plątaniny dowodów wyłaniają się zarzuty prowadzące do odpowiedzialności politycznej, ale także do odpowiedziałności karnej ludzi z najwyższych półek władzy. To może zerwać ślepą wiarę lemingów w poprawność polityczną reżimu III RP i skokowo przestawić Platformę Obywatelską na pozycję "Partii Totalnej Nieodpowiedzialności" w łagodnym wariancie, albo nawet na pozycję "Partii Zdrady Narodowej" w nieco ostrzejszym wariancie.

Zwracam uwagę, że ten skandel ma automatycznie zasięg międzynarodowy, światowi politycy trzesą się teraz jak galareta, że przed międzynarodowym trybunałem wypadałoby postawić Władimira Putina, kompromitując zarazem standardowe narzędzia polityki zagranicznej Moskwy.

Przypuszczam także, że Putin właśnie, spodziewając się takiego zagrożenia już teraz planuje, co zrobić, aby w razie czego utopić cały reżim i elity III RP, razem z rządem, Prezydentem i rosyjskim MAK-iem, którzy teraz już nie robią nic innego, jak tylko dostarczaja dowodów swojego udziału w tym spisku. Dokładnie tak jak to o 21:20 wczoraj w poniedziałek zrobił Bogdan Rymanowski. Ten facet przecież dostarczył bezpośredniego dowodu na swój osobisty i świadomy udział w tym zbrodniczym sprzysiężeniu. Pisałem o tym wczoraj, że irracjonalnie obrana polityka polskiej obrony raportu MAK, może kompromitować obrońców. Im bardziej bronią, tym bardziej się topią.  Pisałem o tym wczoraj, a dzisiaj to już zaczyna się dziać.

Jest taka na przykład hipoteza, zakładająca kombinację operacyjną Władimira Putina, zmierzającego do wygrania kolejnych wyborów prezydenckich w Rosji, poprzez zniszczenie środowiska GRU z Prezydentem Dimitrijem Miedwiediewem przy okazji. Celem głównym jest całkowite przejęcie władzy w Rosji przez Władimira Putina i jego kumpli ze środowiska dawnego KGB i obecnego FSB. Kozłami ofiarnymi tej rozgrywki mają być MAK i jego polscy wspólnicy w tym spisku, czyli Tusk z Komorowskim. Polecą łby w Moskwie i w Polsce. Polecą Walterowcy, Rymanowski i cała TVN, poleci Tusk z całą Platformą. Ci wszyscy w Moskwie będą zabici za straszne przestępstwo, za spisek i zamach na Lecha Kaczyńskiego. A ci w Polsce?
Za to samo.
Taka hipoteza nie jest dzisiaj nieprawdopodobna.

Ujawnienie zapisów rozmów z wieży lotniska północnego w Smoleńsku przez ministra Jerzego Millera może być zapowiedzią początku realizacji takiego scenariusza. Za dużo już wyciekło informacji świadczących o zbrodniczym działaniu, aby ta wiedza mogła się bezpiecznie uchować. Trzeba więc ratować skórę i poświęcić tych, których poświęcić najłatwiej. Taka jest najprawdopodobniejsza gra Władimira Putina. Utopić MAK, razem z Tuskiem i Komorowskim. Na złodzieju czapka gore.

Putin to Putin, jego sprawa. A co my mamy robić? Ta rozgrywka nie musi być przez nas przegrana.
Ale musimy uruchomić nasz umysł i wyobraźnię.
Jak przejąć inicjatywę?

 

 

* * *

______________________

następny - poprzedni

Etykietowanie:

122 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Dzisiejszy wpis jest czystą kontynuacją wczorajszego.

Zapraszam więc szczególnie serdecznie do przejrzenia komentarzy do wpisu "MAK-39. Polska napaść na Niemcy - 31.08.39" - http://blogmedia24.pl/node/43363 Pokazałem tam przykłady konkretnych osób, które złapaliśmy na gorącym uczynku osobistego udziału w matactwach i ukrywaniu prawdy o smoleńskiej katastrofie.

Nadszedł już czas na ujawnienie kolejnego eksperta z szatańskiego obozu. Jest to Leszek Miller, który został zaproszony jako ekspert, komentujący wypowiedź mecenasa Marcina Dubienieckiego o wzroście prawdopodobieństwa hipotezy zamachu.

Leszek Miller nie zawiódł, nie mówił o zamachu, ale posunął się do insynuacji dotyczących pana Dubienieckiego, który żeruje na hipotezie zamachu, bo widocznie planuje karierę polityczną.

Na pytanie o rosyjskie motywy ewentualnego zamachu, Leszek Miller znowu nie miał najmniejszych wątpliwości. Lech Kaczyński nie mógł być celem zamachu. Przecież to był polityk bez znaczenia. Rosjanie mieli by się na nim mścić za wynik prac nad Traktatem Lizbońskim? Śmiechu warte. Przecież słynny sukces Lecza Kaczyńskiego nie był jego sukcesem, ale osiągnięciem prezydenta Sarkozy'ego. Lech Kaczyński nie był politykiem z najwyższej półki, był co najwyżej halabardnikiem. Lech Kaczyński i jego polityka nie była przez nikogo traktowani poważnie, on nie był poważnym politykiem, co najwyżej wzbudzał wesołość.

Jednym słowem Rosjanie nie mieli żadnego motywu do zamachu, ponieważ Lech Kaczyński nie mógł być poważnym celem.

To, że ta ekspertyza była z rzeczowego punktu widzenia stertą bzdur, nie miało znaczenia, to że zawierała pospolite kłamstwa, także nie było ważne. Pisałem wczoraj:

Dla nich prawda nie ma znaczenia, liczy się tylko narracja. A celem narracji było przekazanie w pogardliwym tonie możliwie najgłębszych zniewag, czyniących z zabitego prezydenta ofiarę niegodną swej tragedii.

I pozostaje jedno skojarzenie - "Miller wciąż spłaca moskiewską pożyczkę?" (FRONDA) michael, pon., 17/01/2011 - 15:12
http://fronda.pl/news/czytaj/miller_wciaz_splaca_moskiewska_pozyczke
http://blogmedia24.pl/node/43313

Ostatnio zmieniony przez michael o wt., 18/01/2011 - 14:50.
avatar użytkownika gość z drogi

2. Michael,"dla nich prawda nie ma znaczenia...."

Fakt pierwszy,nie ma.......ale bardzo im przeszkadza,nasze odkrywanie
"ich znaczonych kart"
dwa : moskiewska pożyczka i jak wsiekł się Miller Leszek,obrzucając pamięć Prezydenta
Lecha Kaczyńskiego
dziwne jeszcze,ze ten z Ruskich Bud,nie dał mu za to "ordera"
wsciekł się bo i w "telewizorni" ktoryś z dziennikarzy/przelotem/ krzyknął,a może wreszcie dowiemy się gdzie są "pieniądze z moskiewskiej pożyczki"?
ciągnijmy wiec ten temat,a że ma to sens,
to widać ,jak ich boli przypominanie spraw
z lat dziewięćdziesiątych,czyli lat,gdy uwłaszczali się na Narodowym i na naszym prywatnym Majątku......CZAS powrocić do Moskiewskich pieniędzy i kont szwajcarskich,czy innych na tzw bananowych wyspach
kropla drąży skały

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

3. Załoga samolotu Tu-154 dostała niewłaściwe dane? (godz. 15 )

Zdaniem członków polskiej komisji badającej katastrofę Tu-154 różnice w informacjach podawanych polskiemu Jakowi-40 i rosyjskiemu Iłowi-76 pozwalają wątpić, czy wieża w Smoleńsku podawała właściwe dane.

Jak powiedział jeden z polskich ekspertów komentując pokazaną w kancelarii premiera prezentację, ok. 8.00 czasu miejscowego załodze polskiego Jak-a kontrola lotów podała, że widzialność wynosi 1500 metrów, a po minucie rosyjskiemu Iłowi-76 - że niespełna tysiąc.

Zdaniem członka Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego powstaje pytanie, czy dane te odpowiadały stanowi faktycznemu.

Ekspert zwrócił też uwagę, że kontrolerzy byli zdenerwowani, co słychać, kiedy wydają polecenie włączenia reflektorów. - Nerwowa sytuacja, która wynika z deficytu czasu, powoduje, że na wieży przechodzi się na język nieparlamentarny - skomentował członek komisji.

Wulgarne słowa kontrolerów na wieży w Smoleńsku

Z filmu przedstawionego na konferencji prasowej wynika, że kierownik lotów był zaskoczony sytuacją, którą obserwował z wieży w Smoleńsku. Widzialność była poniżej 400 metrów, a więc poniżej poziomu lotniska. W tych warunkach Ił-76 nie powinien dostać zgody na lądowanie. Mimo to Ił-76 dostaje zgodę na wykonanie drugiego podejścia do lądowania. Kontrolerzy w dość ostrych zareagowali na lądowanie transportowca Ił-76: "Job twoju mać, o k..., ale jaja".

- Gdy do lądowania na lotnisku w Smoleńsku podchodził rosyjski Ił-76 nie padła w odpowiednim momencie komenda "horyzont" - poinformowali polscy eksperci z komisji badającej okoliczności katastrofy.

Jak wyjaśniali eksperci, na nagraniu z lotniska Smoleńsk widać, że warunki atmosferyczne były bardzo trudne. Z zapisu wynika też, że również Ił, podczas nieudanej próby lądowania (odszedł ostatecznie na drugi krąg) zszedł poniżej minimum - 100 metrów. Mimo to nie padła komenda kontrolera - horyzont.

Słychać także rozmowę kontrolerów (przetłumaczoną na jezyk polski), z której wynika, że kontrolerzy byli bardzo zdenerwowani.

- Powtarzam to do znudzenia, ale ważne, że powtórzę to jeszcze dzisiaj. Komisja ma jeden cel: przeanalizować wszystkie czynniki, które miały wpływ na przebieg zdarzeń. Komisja nie szuka winnych - mówił na konferencji prasowej minister Jerzy Miller.

- Strona polska przygotowała uwagi do raportu. Pan Morozow podzielił te uwagi na dwie grupy, na techniczne – wprowadzone do raportu, a pozostałe zostały potraktowane jako nie mieszczące się w formule raportu końcowego - zaznaczył. Miller przypomniał, że komisja "nie szuka winnych", lecz analizuje przyczyny, aby uniknąć błędów w przyszłości.

Podczas specjalnej konferencji prasowej zestawiono dwa nagrania. Jedno pokazywało wylot polskiego Tu-154 z warszawskiego Okęcia, drugi lądowanie Iła-76.

O godzinie 14.55 rozpoczęła się konferencja ministra Jerzego Millera, podczas której zostaną ujawnione stenogramy rozmów kontrolerów wieży w Smoleńsku. Pierwotnie miała się ona rozpocząć o godzinie 14.

MSWiA: materiały dot. kontrolerów nie znajdą się na stronie komisji

- Materiały dotyczące rozmów kontrolerów na wieży na lotnisku Smoleńsk, które mają zostać upublicznione na konferencji, nie zostaną opublikowane na stronie internetowej polskiej komisji badającej okoliczności katastrofy - powiedziała przed konferencją rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak.

Jak wyjaśniła, jest to materiał poglądowy. Nie powiedziała, w jaki sposób materiały zostaną zaprezentowane - czy będzie to jedynie stenogram, czy też dziennikarze usłyszą nagranie rozmów.

W konferencji ma uczestniczyć szef MSWiA, który przewodniczy pracom komisji, Jerzy Miller oraz jej przedstawiciele - m.in. wiceprzewodniczący komisji płk Mirosław Grochowski.

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/zaloga-samolotu-t...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

4. "odchodzimy'

to chyba kapitan Protasiuk,to mówi........

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

5. mgła w Smoleńsku pojawiła się nieoczekiwanie

Mgła w Smoleńsku pojawiła się nieoczekiwanie, a zastępca dowódcy bazy płk Nikołaj Krasnokutski już o godz. 7.41 w rozmowie z oficerem operacyjnym o kryptonimie "Logika" mówił, że dla polskiego samolotu potrzebne jest lotnisko zapasowe - wynika z ujawnianych w Warszawie nagrań.

Według tych zapisów Krasnokutski informując o mgle nad lotniskiem mówił do "Logiki": "nie wyrabiam, Smoleńsk przykryło". Dodawał, że tej mgły nie przewidywała poranna prognoza meteo. Oficer o kryptonimie "Logika" informował Krasnokutskiego, że "duża tutka" (polski tupolew - PAP) wystartowała już z Warszawy. - To trzeba dla niego szukać zapasowego - mówi Krasnokutski i dodaje, że może to być podmoskiewskie Wnukowo. - Zrobi kontrolne zejście do swojego minimum - dodaje jeszcze "Logika".

Te słowa padają o 7.41; samolot wystartował z Okęcia o 7.27.

Wcześniej komisja prezentowała fragment nagrania dotyczący lądowania w Smoleńsku polskiego Jaka-40 z dziennikarzami na pokładzie. Komisja uznała, że kontrolerzy powinni zabronić lądowania także jemu - ze względu na bezpieczeństwo i mgłę. - A gdy Jak przyziemił, kierownik chwali pilota mówiąc "mołodiec" (zuch - PAP) - skomentował prowadzący prezentację członek komisji mjr Robert Benedict.

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/komisja-mgla-w-sm...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. "Pułkownik nie miał prawa rozmawiać z Tu-154"

Zastępca dowódcy bazy w Smoleńsku, płk Mikołaj Krasnokutski nie miał prawa rozmawiać z załogą polskiego Tu-154 - wskazała polska Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.

- MAK odnosi się do sterylności kabiny tupolewa, rozmawia się o tym, że w kabinie tupolewa były osoby postronne, a w tej sytuacji na wieży w Smoleńsku zastępca dowódcy bazy, który nie ma uprawnienia do wydawania, czy też do prowadzenia korespondencji radiowej, prowadzi tę korespondencję radiową z tupolewem - mówił podczas prezentacji w kancelarii premiera jeden z ekspertów komisji mjr Robert Benedict.

- Czy w takim razie można powiedzieć o sterylności na wieży, jeżeli osoba nieuprawniona wykonuje czynności? - pytał członek polskiej komisji.

Niedługo potem Krasnokutski powiedział do jednego z kontrolerów na wieży: "Paweł, doprowadzasz do 100 metrów".

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/pulkownik-nie-mia...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Tu-154 błędnie poinformowany

Kontroler lotu nie informował załogi polskiego tupolewa, że podejście do lądowania przebiega po innej niż ustalona ścieżce - ocenił ekspert polskiej komisji mjr Robert Benedict. Ponadto stwierdzono, że wieża nie informowała, iż samolot był 120 m obok i powyżej ścieżki.

Z ustaleń polskiej komisji wynika, że o godz. 8.39 samolot poinformował, iż wchodzi w ścieżkę lądowania i jest w odległości 0 km od celu. - Samolot ze ścieżką 3-12 - informuje załogę kontroler. Mjr Benedict zauważył, że gdyby podejście przebiegało właśnie po ścieżce 3-12, to w danym momencie samolot nie byłby w odległości 10 km od celu. - Samolot był wtedy albo o 85 m wyżej od ścieżki, albo komenda wieży powinna paść 13 sekund później - uznał ekspert, zdaniem którego podejście przebiegało ścieżką oznaczoną jako 2-40.

Później stwierdzono, iż samolot był o 130 m za wysoko i zszedł z kursu o 80 m. - Kierownik strefy lądowania zamiast mówić "na kursie i na ścieżce" powinien dać załodze informację "jesteś za wysoko" albo "odchodzisz od kursu", a nie utwierdzać załogę, że wszystko jest w porządku - ocenił ekspert. Dodał, że 2 km przed lotniskiem nadal odchylenie od kursu wynosiło 20 m nad ścieżką i 80 m od kursu - wciąż nie było reakcji kontrolera.

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/tu-154-blednie-po...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

8. Na pewno komendę wydał dowódca, kapitan Protasiuk.

Drugi pilot potwierdził przyjęcie tej komendy.
Na animacji filmowej widać jak trzy manetki gazu idą do góry.
Wiemy, że komenda została wykonana.
Silniki, klapy i podwozie poszły zgodnie z komendą "odchodzimy".

Ostatnio zmieniony przez michael o wt., 18/01/2011 - 16:47.
avatar użytkownika Maryla

9. kontrolerzy byli u granic wytrzymałości psychicznej

Obsada wieży w Smoleńsku, działając pod dużą presją, popełniała wiele błędów i nie stanowiła wystarczającego wsparcia dla załogi polskiego Tu-154M - powiedział płk Mirosław Grochowski. Jego zdaniem kontrolerzy byli u "granic wytrzymałości psychicznej"

- Działając pod dużą presją, obsada wieży popełniała wiele błędów, nie stanowiąc wystarczającego wsparcia załogi samolotu Tu-154 podczas podejścia do lądowania w ekstremalnie trudnych warunkach atmosferycznych - powiedział płk Mirosław Grochowski, zastępca przewodniczącego Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.

Jak mówił Grochowski, kontrolerzy nie mieli wsparcia wyższych przełożonych. - Fakt, że samolot Jak-40 wylądował w warunkach poniżej minimum lotniska, a w trakcie próby lądowania samolotu Ił-76 nieomal doszło do katastrofy, doprowadziło osoby odpowiedzialne za to przedsięwzięcie (kontrolerów lotów - PAP) do granic wytrzymałości psychicznej. Świadczy o tym język, jakim się posługują - ocenił płk Grochowski. Podczas rozmów padają liczne wulgaryzmy.

Zdaniem pułkownika trudno zaakceptować fakt, że w raporcie końcowym MAK nie odniesiono się do sytuacji na lotnisku w Smoleńsku. Według Grochowskiego należałoby to zrobić "w celu wyeliminowania zagrożenia i podniesienia poziomu bezpieczeństwa lotów, tak aby podobna katastrofa nie wydarzyła się w przyszłości".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. linia trelefoniczna Warszawa-Moskwa musiała być czerwona

i po uzgodnieniach, które opóźniły konferencję w Warszawie o godzinę, mamy od razu :

Błyskawiczna reakcja MAK
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/blyskawiczna-reak...

MAK opublikuje pełny zapis wszystkich rozmów kontrolerów lotu i załogi Tu-154-M - podał agencja Itar-Tass, cytując oświadczenie przewodniczącego komisji technicznej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego Aleksieja Morozowa.

"W związku z pojawiającymi się w mediach, powołujących się na ministra spraw wewnętrznych i administracji Polski Jerzego Millera, informacjach o opublikowaniu przez stronę polską zapisów rozmów kontrolerów lotniska Smoleńsk Siewiernyj i mając na uwadze obiektywne informowanie społeczności międzynarodowej postanowiono opublikować pełną transkrypcję zapisów wszystkich rozmów, które zostały zarejestrowane przez urządzenia kontrolerów" - głosi oświadczenie Morozowa, które cytuje Itar-Tass.

Przy opracowaniu transkrypcji komisja techniczna MAK korzystała z elektronicznej kopii zapisów identycznej z tą, która została przekazana stronie polskiej na jej prośbę - poinformował Morozow.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. "K..., ale jaja" - szokujący chaos w wieży

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,K-ale-jaja-szokujacy-chaos-w-wiez...

Polska komisja badająca katastrofę smoleńską ujawniła nagrania kontrolerów ze Smoleńska. Eksperci podkreślili, że zastępca dowódcy bazy prowadził korespondencję radiową z tupolewem, chociaż nie miał do tego uprawnień. Dodali, że kiedy samolot nie znajdował się prawidłowo na ścieżce lądowania, nie było żadnej informacji z wieży. Komisja potwierdziła, że w wieży w Smoleńsku panowała bardzo nerwowa atmosfera, a podczas lądowania Iła-76 padły słowa: "Job twoju mać, o k..., ale jaja" i "Trzeba Polakom powiedzieć, że nie mają po co startować".

Podczas specjalnej konferencji prasowej zestawiono dwa nagrania. Jedno pokazywało wylot polskiego Tu-154 z warszawskiego Okęcia, drugie lądowanie Iła-76.

Z nagrań, które przedstawiono podczas konferencji, wynika, że kontrolerzy w wieży w Smoleńsku zareagowali na lądowanie transportowca Ił-76 słowami: "Job twoju mać, o k..., ale jaja".

Zaskoczeni złą pogodą

Jak wyjaśniali eksperci, na nagraniu z lotniska Smoleńsk widać, że warunki atmosferyczne były bardzo trudne. Z zapisu wynika też, że również Ił, podczas nieudanej próby lądowania (odszedł ostatecznie na drugi krąg) zszedł poniżej minimum - 100 metrów. Mimo to nie padła komenda kontrolera - horyzont.

Mgła w Smoleńsku pojawiła się nieoczekiwanie, a zastępca dowódcy bazy płk Nikołaj Krasnokutski już o godz. 7.41 w rozmowie z oficerem operacyjnym o kryptonimie "Logika" mówił, że dla polskiego samolotu potrzebne jest lotnisko zapasowe - wynika z ujawnianych nagrań.

Według tych zapisów Krasnokutski informując o mgle nad lotniskiem mówił do "Logiki":
Komenda "Horyzont" padła o 11 sekund za późnoPolska komisja badająca katastrofę
"nie wyrabiam, Smoleńsk przykryło". Dodawał, że tej mgły nie przewidywała poranna prognoza meteo. Oficer o kryptonimie "Logika" informował Krasnokutskiego, że "duża tutka" (polski tupolew - przyp. red.) wystartowała już z Warszawy. - To trzeba dla niego szukać zapasowego - mówi Krasnokutski i dodaje, że może to być podmoskiewskie Wnukowo. - Zrobi kontrolne zejście do swojego minimum - dodaje jeszcze "Logika". Te słowa padają o 7.41; samolot wystartował z Okęcia o 7.27.

Eksperci uznali, że warunki pogodowe w Smoleńsku jeszcze przed startem Tu-154 były "poniżej minimum".

Komisja podała, że kontrolerzy w Smoleńsku byli zaskoczeni bardzo złą pogodą. Jak powiedział jeden z polskich ekspertów, komentując prezentację, ok. 8.00 czasu miejscowego załodze polskiego Jak-a kontrola lotów podała, że widzialność wynosi 1500 metrów, a po minucie rosyjskiemu Iłowi-76 - że niespełna tysiąc. Ekspert stwierdził, że "to niemożliwe, żeby pogoda zmieniała się tak szybko".

Ekspert zwrócił też uwagę, że kontrolerzy byli zdenerwowani, co słychać, kiedy wydają polecenie włączenia reflektorów. - Nerwowa sytuacja, która wynika z deficytu czasu, powoduje, że na wieży przechodzi się na język nieparlamentarny - skomentował członek komisji.

Ze stenogramu z rozmów rosyjskich kontrolerów wynika, że tuż po nieudanym podejściu do lądowania w Smoleńsku rosyjskiego Iła-76 stwierdzili, że trzeba "Polakom powiedzieć, że nie mają po co startować". Kontrolerzy poszukiwali też zapasowego lotniska, na które można by było skierować Tu-154. Proponowano Wnukowo.

Komisja podkreśliła także, że zastępca dowódcy bazy prowadził korespondencję radiową z tupolewem, chociaż nie miał do tego uprawnień. Odniosła się w ten sposób do zarzutów MAK o obecności dodatkowych osób w kokpicie podczas lotu Tu-154.

Kierownik lotów wieży w Smoleńsku był zdziwiony danymi podawanymi przez stację meteorologiczną - powiedział jeden z członków komisji. O 8.33 zastępca dowódcy bazy stwierdził: "Ten z meteo niepoczytalny czy co, on podaje teraz 800", podczas gdy - jak zaznaczył w komentarzu jeden z polskich ekspertów - faktyczna widoczność wynosiła wtedy 200-300 metrów, a kontrolerzy widzieli, że od 7.09 warunki się pogarszają.

O 8.34 Krasnokutski meldował jakiemuś generałowi, że "podchodzi do trawersu". Dodał, że "wszystko włączone, wszystko gotowe". Według polskiego eksperta Krasnokutski nie zameldował zaś nic o złej pogodzie i o tym, że nie jest w stanie przyjąć polskiego samolotu.

Kierownik lotów pytał załogę, czy lądowała na lotnisku wojskowym.

Nie podjęli ostatecznej decyzji o lądowaniu

Z nagrań wynika, że z wieży dzwoniono do Tweru. Kontrolerzy konsultowali z oficerem lądowanie Tu-154. Nie ujawniono nazwiska tego oficera.

Kiedy Tu-154 znalazł się na wysokości 500 metrów, zastępca dowódcy bazy mówi, że lotnisko jest gotowe do przyjęcia samolotu. Brakuje informacji o warunkach pogodowych.

Z wieży w Smoleńsku padły słowa: "Bądź gotowy do odejścia na drugi krąg". Brakuje informacji o tym, czy samolot ma lecieć na zapasowe lotnisko. Cały czas obsługujący wieżę usiłują uzyskać informację na temat lotniska zapasowego od przełożonych

Wtedy z kokpitu pada informacja, że widoczność wynosi 200 metrów.

Jak ocenili polscy eksperci, płk Krasnokutski, podczas sprowadzania polskiego samolotu Tu-154 na lotnisko w Smoleńsku, przyjął "bierną pozycję", a w pewnym momencie z jego wypowiedzi wynika, że pozostawia w gestii pilotów, co zdecydować po ewentualnym nieudanym podejściu do lądowania.

Podczas nagrania, które pokazuje lot Tu-154, padają też niepublikowane dotąd wypowiedzi pilotów. O godz. 8.35 z kokpitu słychać: "Musimy się na coś zdecydować"; później: "Tam jest obniżenie".

Na zaprezentowanych nagraniach słychać też słowa z kokpitu: "Nic nie widać" i komendę kapitana Arkadiusza Protasiuka: "Odchodzimy". Pada ona na trzy sekundy przed poleceniem z wieży: "Horyzont". I - jak mówił ekspert komisji Maciej Lasek - piloci tupolewa zareagowali na tę komendę Protasiuka.

- Ile czasu upłynęło od komendy do reakcji i dlaczego trwało to tyle, ile, będziemy nadal badać i na razie nie możemy tego upubliczniać - dodał Lasek.

W tym samym czasie płk Krasnokutski - jak oceniają polscy eksperci - domaga się od swoich przełożonych, żeby podano mu lotnisko zapasowe dla tupolewa, bo chce wiedzieć co ma zrobić z polskim samolotem.

Według polskiej komisji, po tych konsultacjach pułkownik przyjmuje bierną postawę. Padają słowa Krasnokutskiego: "Przede wszystkim przygotuj go na drugi krąg. A... na drugi krąg i koniec". A dalej: "Sam podjął decyzję...niech sam dalej....". Według polskich ekspertów, w ten sposób pułkownik zostawił załogę na własną odpowiedzialność.

Z ustaleń polskiej komisji wynika, że o godz. 8.39 samolot poinformował, iż wchodzi w ścieżkę lądowania i jest w odległości 0 km od celu. - Samolot ze ścieżką 3-12 - informuje załogę kontroler. Mjr Benedict zauważył, że gdyby podejście przebiegało właśnie po ścieżce 3-12, to w danym momencie samolot nie byłby w odległości 10 km od celu. - Samolot był wtedy albo o 85 m wyżej od ścieżki, albo komenda wieży powinna paść 13 sekund później - uznał ekspert, zdaniem którego podejście przebiegało ścieżką oznaczoną jako 2-40.

Później stwierdzono, iż samolot był o 130 m za wysoko i zszedł z kursu o 80 m. - Kierownik strefy lądowania zamiast mówić "na kursie i na ścieżce" powinien dać załodze informację "jesteś za wysoko" albo "odchodzisz od kursu", a nie utwierdzać załogę, że wszystko jest w porządku - ocenił ekspert. Dodał, że 2 km przed lotniskiem nadal odchylenie od kursu wynosiło 20 m nad ścieżką i 80 m od kursu - wciąż nie było reakcji kontrolera.

Komisja uznała, że komenda "Horyzont" padła o 11 sekund za późno - dopiero, kiedy samolot był 71 metrów poniżej ścieżki. Powinna paść wtedy, kiedy samolot był 100 metrów powyżej pasa.

Na prezentacji nie odtworzono samej dramatycznej końcówki nagrania z kokpitu tupolewa, którą w ubiegłym tygodniu zaprezentował MAK. Zakończyła się tuż przed momentem zderzenia samolotu z brzozą.

Nagrania powstały metodą chałupniczą

- Upublicznione zostały nagrania rozmów kontrolerów jedynie z jednego kanału - poinformował szef MSWiA Jerzy Miller, który przewodniczy pracom polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej.

Jak dodał, w sumie kanałów było 10, ale nie wszystkie były wykorzystywane 10 kwietnia 2010 r. - Gdybyśmy mieli nagranie laboratoryjne, to prawdopodobnie moglibyśmy być już dalej, ale nie dostaliśmy zgody na ponowne nagranie w lepszych warunkach tego zapisu - powiedział Miller.

Jerzy Miller powiedział, że nagranie ze Smoleńska powstało "metodą chałupniczą" między 17 a 20 kwietnia. Wyjaśnił, że eksperci zdobyli te nagrania, przegrywając je osobiście, na własne nośniki - laptopy - z zapisu źródłowego.

Miller nie chciał też odpowiedzieć wprost na pytanie dziennikarzy, czy z zaprezentowanych nagrań wynika, że na rosyjskich kontrolerów wywierano presję. - Zapraszamy państwa do wspólnej dyskusji po opublikowaniu naszego raportu końcowego - powiedział.

Pytany, czy gotowe jest już polskie stanowisko do raportu końcowego MAK, minister dodał, że jeśli chodzi o stronę rosyjską, Polska zawsze jest otwarta "na kontynuowanie pracy, wspólnej". - To nie jest odkrywanie rosyjskiej prawdy, polskiej prawdy, tylko wszystkich okoliczności katastrofy polskiego samolotu, który próbował wylądować na rosyjskim lotnisku - dodał.

Odpowiadając na pytanie, czy więcej było błędów polskich czy rosyjskich, Miller podkreślił, że w pracy komisji chodzi o zbadanie katastrofy tak, aby ustrzec się przed błędami na przyszłość.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika barbarawitkowska

12. Że chca utopiccały rząd etc to pewne

(pytanie co z Komorowskim?). Ale co w zamian, bo jeżeli przyjąć taki rozwój wydarzeń to musi być jakieś w zamian.

avatar użytkownika gość z drogi

13. Kapitan Protasiuk: "odchodzimy"

Katyn,ukrywali przez wiele lat,ale Smoleńska nie da się zakopać w smoleńskim bagnie...
ciekawe czy byli gdzieś w pobliżu radiowcy,oni mogli też wiele usłyszęć,ale
tu już idzie gra o życie.......więc chyba się nie ujawnią...

gość z drogi

avatar użytkownika michael

14. Na złodzieju czapka gore. Karakułowa.

Napisałem w głównym tekście mojego dzisiejszego wpisu:

Jest na przykład hipoteza, zakładająca kombinację operacyjną Władimira Putina, zmierzającego do wygrania kolejnych wyborów prezydenckich w Rosji, poprzez zniszczenie środowiska GRU z Prezydentem Dimitrijem Miedwiediewem przy okazji. Celem głównym jest całkowite przejęcie władzy w Rosji przez Władimira Putina i jego kumpli ze środowiska dawnego KGB i obecnego FSB. Kozłami ofiarnymi tej rozgrywki mają być MAK i jego domniemani polscy wspólnicy w tym spisku, czyli Tusk z Komorowskim. Polecą łby w Moskwie i w Polsce. (...) Taka hipoteza nie jest dzisiaj nieprawdopodobna.

Ujawnienie zapisów rozmów z wieży lotniska północnego w Smoleńsku przez ministra Jerzego Millera może być zapowiedzią początku realizacji takiego scenariusza. Za dużo już wyciekło informacji świadczących o zbrodniczym działaniu, aby ta wiedza mogła się bezpiecznie uchować. Trzeba więc ratować skórę i poświęcić tych, których poświęcić najłatwiej. Taka jest najprawdopodobniejsza gra Władimira Putina. Utopić MAK, razem z Tuskiem i Komorowskim.
Na złodzieju czapka gore.
______________________________________________________________________________

Tak to zwykle bywa. Za dużo faktów jest już znanych opinii publicznej, aby to wszystko dało się pozamiatać pod dywan. A gdy tak jest, gdy na wielu głowach czapki zaczynają płonąć, odpowiedzialni zaczynają sobie skakać do oczu, zaczynają prowadzić różne, czasem bardzo wredne gry - przeciwko sobie.

Aby przejąć inicjatywę musimy bardzo uważnie obserwować jej przebieg, analizować i próbować ją przejrzeć. Proponuję więc włączenie do naszych rozważań takich przesłanek. Jak najostrożniejsza i jak najdokładniejsza analiza jest konieczna.

Na przykład. Czy przypadkiem sposób prezentacji raportu MAK przez panią Anodinę i pana Morozowa nie był zamierzoną prowokacją i to tak sprytnie pomyślaną, aby przycisnąć polski rząd do ściany, tak aby nagle ujawnił zbyt wiele.
Reakcję już widać. MAK zapowiada, że ujawni wszystkie posiadane zapisy, czyli dużo więcej, niż polska strona może nawet przypuszczać.
A może tam będzie nagranie rozmowy ministra Tomasza Arabskiego w moskiewskiej restauracji, tuż przed katastrofą?
I co wtedy?

Ostatnio zmieniony przez michael o wt., 18/01/2011 - 19:47.
avatar użytkownika michael

15. Mam pytanie. Już wiadomo z kim spotkał się minister Arabski

w moskiewskiej knajpie. Gdzieś to czytałem, ale nie pamiętam gdzie, nie zarejestrowałem linka. A teraz do tych rozważań byłoby to bardzo przydatne. Pamiętam, że był to jeden albo nawet dwóch bliskich współpracowników władimira Putina.
Kto z czytelników ma tę informację, prosze o sygnał.

avatar użytkownika michael

16. @ Barbarawitkowska

Myślę, że nie ma problemu Komorowskiego. To jest pacynka, marionetka, aż kompromitująco durnowata. Jak pomyślę, że wznosząc toast na cześć naznaczonych orderami w Krakowie, znowu wystrzelił aluzją do swojego Kurlandzkiego pochodzenia, wszyscy przytomni musieli poczuć zażenowanie i wstyd. Co za burak. Jeśli nawet jest pieszczoszkiem WSI, GRU, FSB, ABW, Mosadu, EFBIAJ i wszystkich innych możliwych służb, to może być głupi aż do pełnej kompromitacji, to przecież tylko marionetka. Ale nawet najmądrzejsza laleczka na tym miejscu może być tolerowana, pod warunkiem, że nie ma własnych ambicji.
A ta ma.

avatar użytkownika benenota

17. Michael

avatar użytkownika michael

18. benenoto. Google daje setki informacji o tej biesiadzie.

Ale ani oficer BOR, ani ambasada nie podawała informacji z kim spotykał się wtedy minister Tomasz Arabski. Ale ostatnio, będąc w drodze i pędzie, przeczytałem gdzieś tekst w którym wymienione było przynajmniej jedno nazwisko, należące do bliskich dobrych znajomych samego Władimira Putina. Wydawało mi się, że zapamiętam źródło, a kiedy dotrę do klawiatury, z łatwością to oddtworze. Ale nie udało się. A był to jakiś przeglądowy tekst w S24, albo gdzieś w okolicy.
To trzeba jakoś zweryfikować.

avatar użytkownika barbarawitkowska

19. michael

Co do Komorowskiego to oprócz tego, ze jest oczywiście burakiem to być może go nie doceniamy. Od wielu lat prowadził sprawy po myśli agentury zaskakująco sprawnie.

avatar użytkownika Marek Kajdas

20. To i tak będzie zadekretowany wypadek

Te wszystkie okoliczności nowe niczego tak naprawdę nie zmienią jeżeli chodzi o oficjalną wersję rosyjsko-polską. Nie podniecam się tym. Wypadek i już, tak zdecydowali pewnie jeszcze w 2005 roku po wyborach u nas. Była tylko kwestia decyzji i wybrania metody, aktywowano operację Katyń jako najwygodniejszą.

Ktoś jednak ma twarde dowody i co będzie kiedy je jednak odpali, pokaże światu? Co wtedy zrobi Rosja? Ranny, spłoszony niedźwiedź atakuje zwykle obszczekujące go kundle, jakże to jest sobaka po kaszubsku bom zapomniał ;)

Putin nagle opowie bajkę o złym GRU i chłopcach ze WSI w Polsce, którzy spiskowali. To będzie koniec Komorowskiego, Tuska, ekipy PO. Czy to jednak możliwe? A jeżeli wskaże jako winny jakiś inny kraj np z Bliskiego Wschodu wiadomy? To byłoby mocne wejście, dopiero zrobiłoby się na świecie nerwowo. Jakie to są proroctwa, o oblężeniu Jerozolimy przez narody świata? Byłby to powód wystarczajacy? Kolejne Protokoły Mędrców Syjonu AD 2011, zamiast Ochrany, to postKGB.

Putin gra, ale nie wiemy jeszcze w co. "Nasi z PO" usiłują nie stracić resztek wiarygodności u lemingów, a coś czuję że zaczną się sondaże remisowe z PiS niebawem. To będzie gra na SLD, ale czy taką ograną bandę można jeszcze raz wypromować? A co to ma do rzeczy, dekret wyniku na 25% i co pogadamy z PKW? Nie każą wierzyć, ale uznać wynik. Szykujcie się na premiera Napieralskiego i nową erę pojednania z Rosją, z Putinowcami. Masoni pójdą na to, PO się szybko zużywa, nie jest dość lewicowe jak na UE.

avatar użytkownika gość z drogi

21. Arabski,ale kiedy ?

w styczniu,czy marcu..........?

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

22. re Arabskiego i jego spotkania w restauracji ,17 marca 2010

pisały o tym spotkaniu,Gazeta Polska"Tajemne rozmowy w Moskwie"
i Nasz Dziennik"Moskiewska Biesiada " 20,11.2010,a jest to w Bibule............
nie ma jednak konkretnego nazwiska z KIM się się spotkał Tomasz Arabski...........
może jest gdzieś w komentarzach
mnie zastanawia natomiast,dla
czego nie pozwolono na przyjazd do Moskwy,podsekretarzowi Mariuszowi Handzlikowi,"bo juŻ jest w Moskwie Arabski.".........TU,JEST COŚ NA RZECZY...........

gość z drogi

avatar użytkownika circ

23. @michael

Czy mógłbyś pociągnąć swój wywód kawałek dalej?

Jak przegra Putin, kto będzie rządził w Rosji? Miedwiediew, tak?
Czy Rosja się od tego jakoś znacznie zmieni?

Jesli Tusk z Komorowskim zostaną w końcu skompromitowani. Kto wtedy wygra wybory w Polsce i co zrobi?

Co kilka lat obserwujemy ten sam teatrzyk w Ameryce. Zostaje na końcu dwóch kandydatów na prezydenta, zwaśnione strony wychodzą ze skóry, tłumy szaleją.
Jaki jest tego efekt, widzimy patrząc na Amerykę. I świat.

Zastanawiam się czasem michael, czy ty tak sam z siebie.

Ostatnio zmieniony przez circ o śr., 19/01/2011 - 06:24.
avatar użytkownika teresat

24. Basiu

Nie on jego żona. On nawet w domu jest marionetką.

Pozdrawiam serdecznie

------------------------

Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.

 

avatar użytkownika teresat

25. Michael

Ciekawa hipoteza w oparciu o fakty. Tylko brak mi tu jednego, nie wiem czy pamiętasz Andrzeja Hermana (wysoki urzędnik MSZ i wspólnik jednej z kancelarii adwokackiej w Warszawie - współpraca z prawnikami amerykańskimi i kanadyjskimi ws. odzyskania mienia żydowskiego w Polsce). Przecież to on ujawnił sprawę pożyczki "moskiewskiej" i kont szwajcarskich. Jak myślisz dlaczego o Nim cicho? I jak długo? I dziwne, że współpracował wtedy z Arabskim, Krzaklewskim, Buzkiem? Najwięcej się rozgrywa w drugim planie. I tam trzeba szukać odpowiedzi.

Pozdrawiam serdecznie

------------------------

Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.

 

avatar użytkownika michael

26. barbarawitkowska

Czy nie doceniamy talentów pana Komorowskiego?

Przyglądam się tej postaci już dość długo, zastanawiałem się, moje wnioski składają się na mocno uzasadniona hipotezę. Hipotezy nadają się oczywiście do dalszej weryfikacji.

Ale jak narazie widzę u tego konkretnego człowieka żenujący brak instynktu państwowego, ogromne niedostatki jakości rozumienia rzeczywistości. Sięgając do mojego dawnego blogu w Salonie 24, trafiam na moje spontaniczne reakcje na drastycznie nietrafione opinie tego pana, świadczące o ogromnych lukach w wiedzy w "prawie wszystkich dziedzinach". Ten człowiek jest jak Tarzan przywieziony do cywilizowanego świata, tak ogromnie dużo nie wie i nie rozumie i nie kojarzy, aż uwierzyć trudno.

To co dzisiaj delikatnie nazywa się gaffami, to w rzeczywistości sa świadectwa fatalnej ignorancji. Nie podam teraz żadnych przykładów, choć są ich dziesiątki.

Wniosek jest jednak taki. Jego sukces polityczny nie jest jego sukcesem, ale tych ludzi, którzy go wykorzystują jako marionetkę. W teatrze lalek sukces spektaklu jest dziełem tych ludzi, których nie widać.

avatar użytkownika michael

27. @ circ - zadałaś ze sześć pytań, każde z nich ciekawe

"Zastanawiam się czasem michael, czy ty tak sam z siebie."
Odpowiadam:
- Tak, ja tak sam z siebie, trochę dlatego, że chciałbym odpowiedzieć na inne Twoje pytanie - jak naprawić świat - szalenie trudna prawda ( http://blogmedia24.pl/node/43435 ), ale także z powodu ciagle jeszcze żywego braku zgody na łajdactwo.

Trochę tak jak w pięknej książce Paulo Coelho "Piąta Góra"
Naprawić świat?
Ale nie każdą ścieżką, nie każdym sposobem i nie za każdą cenę.

avatar użytkownika barbarawitkowska

28. Michael

talenty pana Komorowskiego nie ujawniły się oczywiście w obronie polskiej racji stanu tylko wręcz odwrotnie. Mam wrażenie , że trochę rżnie głupa.
Nie rozpatrujmy całej sprawy zamachu tylko w kontekście Polski,ne interesy, a nie o SLD.

avatar użytkownika barbarawitkowska

29. kończąc

poprzednią myśl, która się przypadkiem wykasowała- z pewnością gra idzie o jakieś globalne interesy, wojna światowa wisi w powietrzu. Czasem pojawiają się tylko jakieś drobne informacje świadczące o tym, że główni gracze się do niej szykują na serio. Pożyjemy, wszystko się wyjaśni.

avatar użytkownika michael

30. @ teresat - ta hipoteza ma swój dalszy ciąg i wiecej treści.

Nieoczekiwanym nawiązaniem do tej hipotezy stał się wpis HOBO "Nie bójmy się mówić o dymisjach!" http://blogmedia24.pl/node/43382
W komentarzu do tego tekstu Maryla przypomniała hipotezę "SSS":

_______________________________________________________________________________
"Kolejnymi ośrodkami, które nieoczekiwanie skupiły pozostający całkowicie poza wszelką publiczną kontrolą, ściągnięty z konstytucyjnego stołu, ogromny i krwisty ochłap konkretnej władzy, są dziwne twory organizacji pozarządowych, zwanych niekiedy „ngo”. Przykładem takich tworów jest konglomerat „Fundacji Batorego”, zwany także „Straszną Sitwą Smolara”. Jest to jeden z prawdziwych „układów” III RP, faktycznie sprawujących pozakonstytucyjną władzę. Jest to skupienie niektórych „organizacji pozarządowych”, czyli fundacji i stowarzyszeń zrzeszających ludzi władzy, którzy bez względu na to, czy mają, czy nie mają konstytucyjnej legitymacji do jej sprawowania, stamtąd tę władzę faktycznie sprawują.

Groźne jest to, że te akurat ośrodki władzy, są finanasowane naprawdę bardzo dużymi pieniędzmi, pochodzącymi niekiedy z bardzo dziwnych źródeł zagranicznych. Pieniądze te często pochodzą od obcych rządów, co zwykle na świecie jest zakazane, jako zagrażające bezpieczeństwu państwa.

Wyobraźcie sobie drodzy czytelnicy, polski rząd, jawnie finansowany przez rząd innego kraju. To prawie tak wygląda. Dawniej powiadało się o ludziach tak opłacanych - jurgieltnicy. "
_______________________________________________________________________________
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt1704.html

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 19/01/2011 - 12:29.
avatar użytkownika guantanamera

31. Zapamiętajmy słowo "- odchodzimy"

Niech to słowo Arkadiusza Protasiuka stanie się od dzisaj dla nas symbolicznym przesłaniem!
Odchodzimy. Od nich i ich kłamstwa. Odchodzimy od ich propagndy. Odchodzimy od "narracji" którymi oni nieustannie sterują!! Odchodzimy od ich cywilizacji. Odchodzimy od ich podkultury. Odchodzimy od ich sytemu antywartości. Odchodzimy!!!
Nie dyskutujemy, nie zastanawiamy się "co też oni chieli powiedzieć przez... ", nie wdajemy się już w żaden "dialog", nie zasiadamy z nimi do żadnych okrągłych stołów.
Dlaczego? Z wielu racjonalnych powodów. Po pierwsze dlatego, że oni nad wszysto postawili skuteczność, a co za tym idzie - kłamstwo. Po drugie dlatego, że zajmując się nimi tracimy to, co najcenniejsze dla nas na ziemi - CZAS !!!!! A tracąc czas tracimy powoli wszystko... Ale przede wszystkim dlatego, że taką radę dał nam Jezus:
"Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! (Mt 10, 14). A jedno jest pewne - oni nie chą słuchać naszych słów.
Jeżeli chcemy być skuteczni musimy od nich odejść duchowo. "Solidarność" była skuteczna, bo, odeszła strząsając proch. Wtedy oni doczepiali się do "Solidarności". Gdybyśmy żyli tamtymi wartościami, nie stalibyśmy dzisiaj na srkaju przepaści. Ale stoimy. A od przepaści trzeba odejść. To jest jedyny skuteczny sposób.

avatar użytkownika michael

32. Doradca rządu RFN dziękuje Bogu za katastrofę smoleńską

POLECAM! POLECAM! POLECAM!

Selka http://blogmedia24.pl/node/43447 podała namiar na niesamowity tekst, który jest doskonałym wsparciem naszych ostatnich rozmów o tym, gdzie mamy spoglądać, z czym się liczyć, aby przejąć inicjatywę.

Musimy wiedzieć gdzie i komu patrzeć na ręce, musimy wiedzieć z jakimi i czyimi interesami mamy do czynienia, musimy po prostu rozumieć rzeczywistość taką jaka ona jest, aby poszukiwanie naszej drogi przez ten chaos miało sens i nadzieję na realny sukces.

http://bielszym.salon24.pl/270008,doradca-rzadu-rfn-dziekuje-bogu-za-katastrofe-smolenska

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 19/01/2011 - 13:03.
avatar użytkownika michael

33. @ guantanamera - ODCHODZIMY

Zdecydowanie i w nadanym przez Ciebie sensie - ODCHODZIMY!

Uwaga!

To odchodzenie nie jest sprzeczne z moim postulatem z komentarza wyżej. Musimy wiedzieć gdzie jesteśmy, musimy rozumieć rzeczywistość, aby odchodząc właściwie wybrać kierunek tego odejścia. Ale odchodzimy.

Odchodzimy, zostawiając ich cywilizację pogardy i nienawiści. Żadnych okrągłych stołów, żadnych grubych, ani niebieskich kresek.

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 19/01/2011 - 13:10.
avatar użytkownika guantanamera

34. @michael

Mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że to słowo - ODCHODZIMY!! - ma wielkie znaczenie. Ono jest w stanie rozedrzeć nasze rany, żeby nie zabliźnily się błoną podłości.

avatar użytkownika michael

35. Teraz przemawia w Sejmie Donald Tusk, parując mgłą

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 19/01/2011 - 15:43.
avatar użytkownika intix

36. Guantanamera, Michael

"Zdecydowanie i w nadanym przez Ciebie sensie - ODCHODZIMY!"

"Odchodzimy, zostawiając ich cywilizację pogardy i nienawiści. Żadnych okrągłych stołów, żadnych grubych, ani niebieskich kresek. "
***
Popieram i bardzo dziękuję za dotychczasowy wkład pracy w walce o Prawdę i dążenie do pozytywnych przemian.
Ja przed oczami /w wyobraźni w uszach/mam jeszcze jedno hasło, które przeczytałam w którymś z wywiadów z Panem Jarosławem Kaczyńskim. Ostatnia rozmowa telefoniczna Pana Jarosława z lecącym do Smoleńska Panem Prezydentem Lechem Kaczyńskim, jaką przeprowadzili... Pan Prezydent wypowiedział słowa "... połóż sie, bo się rozsypiesz..."
/Szukałam artykułu z tym wywiadem ale nie potrafię znaleźć... może ktoś pamięta/
Pan Jarosław słyszał te słowa w słuchawce... Ja do dzisiejszego dnia zastanawiam się, czy te słowa były wypowiedziane do Niego, czy może Pan Prezydent..../???/
Wiem, że to nie w temacie notki, przepraszam, ale to skojarzenie haseł...
Wszystkim walczącym dziękuję.
A ja... cóż ja...? Wspieram Was Modlitwą z Wiarą Nadzieją i Miłością...
Niech Tu pozostaną i prowadzą...

Pozdrawiam serdecznie.
3-majmy się!
 

avatar użytkownika michael

37. @ Jaki kretyn mógł wymyśleć, że naszym celem jest przerzucenie,

CAŁEJ WINY na stronę rosyjską? Jaki idiota?

Słyszę w Sejmie dym, dezinformację i głupotę. Jakie upolitycznienie? Co za pieprzenie o zbiorowej histerii, które rywalizują o zawłaszczenie...
Szef klubu parlamentarnego, jakiś Tomczyszczykiewicz,...
Cholera, to nie poseł, to prowokator.
Obłudny, zakłamany lizus.

Przyjaciele, to co słyszę jest bezczelną prowokacją.

ODCHODZIMY.
Nie mamy wyjścia, musimy odejść.
ODCHODZIMY i już.

Chcę jednak zapisu tego wrednie prowokacyjnego wystąpienia, jako dowód kłamstwa i nędzy moralnej tego obozu, uzasadniającej konieczność takiego odejścia.
Oni naprawdę są obcy i nic nie rozumieją.

Trzeba mieć ICH dowód politycznego chamstwa i zarazem kretynizmu. Co za dziwka może przypuszczć, że PiS chce ulokować całą winę po stronie rosyjskiej?
My chcemy prawdy, po prostu.

Dzięki Bogu, Jarosław Kaczyński ostrzegł, że nie damy się sprowokować.

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 19/01/2011 - 16:40.
avatar użytkownika michael

38. Elżbieta Jakubiak i gentleman Donald Tusk

Wreszcie przystąpiła do egzaminu politycznego, miała bidula nadzieję, że zda egzamin. I wyszło szydło z worka. Pani Elżbieta była mocna, gdy działała w PiS i dysponowała zbiorową mądrościa i doświadczeniem całego zespołu. Gdy opuściła zespół, zamarzyła o grze solo, okazało się, że jest po prostu głupia. Zwyczajnie, zbyt ambitna jak na swoje faktyczne mozliwości głupia baba. Podłożyła się, po prostu plotła trzy po trzy. Jej opowieści o niezależnej prokuraturze i jej odpowiedzialnością przed premierem skompromitowały ją ostatecznie

Gentlemanem okazał się być Donald Tusk, jak cholera. Wypatrzył słabą niewiastę, no to, aby się popisać, dokopał jej publicznie, jak na kibola przystało. Dała mu szansę, zglanował ją i dzięki temu odbił się od dna, mógł zabłysnąć na jej tle. W mojej ocenie, to także Jego porażka. On jest lepszy zaledwie od Elżbiety Jakubiak. Ale sukces.
I jego druga porażka. Niechcący skończył karierę tych pań.

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 19/01/2011 - 18:01.
avatar użytkownika circ

39. @Michael.

//To odchodzenie nie jest sprzeczne z moim postulatem z komentarza wyżej. Musimy wiedzieć gdzie jesteśmy, musimy rozumieć rzeczywistość, aby odchodząc właściwie wybrać kierunek tego odejścia. Ale odchodzimy. //

//Musimy wiedzieć gdzie i komu patrzeć na ręce, musimy wiedzieć z jakimi i czyimi interesami mamy do czynienia, musimy po prostu rozumieć rzeczywistość taką jaka ona jest, aby poszukiwanie naszej drogi przez ten chaos miało sens i nadzieję na realny sukces.//

Nic nie musimy. Mamy strząsnąć proch, jak mówi quantanamera za Jezusem.
Twoje odchodzimy jest jak rzucanie palenia. Jutro rzucę, ale jeszcze raz zapalę.

Co zrobimy, jak już udowodnimy im winę? To co narysował kiedyś niewolnik o szatni.
"Nie ma płaszcza i co nam Pan zrobi?"
Nie łudź się michael, że sprawiedliwość coś może. Od 2 tys lat sprawiedliwość sprowadziła ten świat do talmudyzmu i materializmu. Myślisz materializmem nie chrześcijaństwem. To dałeś sobie zrobić i robisz to nam. Polacy są zbyt słabi, by wygrać z Bestią. Nie chcemy się bić z demonami o niewiadomoco.
Kaczyńscy zrobili błąd w 2005. Nie zawarli przymierza z Chrystusem, liczyli na siebie. Postawili się przed Bogiem i Bóg im pokazał co mogą oni i ich pomocnicy. Nic nie mogą.

Co jest skuteczniejsze. Udowodnienie mafii morderstwa, co ich rozjuszy i rozjuszy tłumy i pójdziemy na krwawy bój i przegramy, czy walnięcie łbem przed Ołtarzem i wołanie o ratunek do Boga, z całą swiadomością swojej małości i bezsilności w walce z demonami?
To nam pomogło z walce ze Szwedami, pod Wiedniem, w 1920 i wiele razy. Wierzę w Boga, nie w Kaczyńskiego, chyba że ten uwierzy w Boga naprawdę.

Michael.
Odchodzimy!

avatar użytkownika circ

40. Michael, Słyszysz mnie?

Miłość.
Idziemy bracie w tym kierunku.
Wpatrujemy się w dobro, poznajemy Chrystusa by wiedzieć, czego dziś od nas chce.
Chcemy zrobić przyjemność Bogu, z miłości do Niego i go w końcu usłuchać.

Budujemy cywilizację miłości. Na Prawdzie. Demony wciągają nas w kłamstwo. Nie patrzmy w tę stronę. Nie oglądajmy się za siebie. Zostawmy sprawiedliwość Bogu. Budujmy dobro.
Wiele pracy nas czeka.
Kto czuje się powołany, niech przystąpi do drużyny pierścienia i zniszczy we własnym umyśle pierścień władzy.
Jesteśmy wolni michael. I bezpieczni, bo Bóg jest z nami, o ile my jesteśmy z Nim.

Jan Paweł II
WSTAŃCIE, CHODŹMY!

Najnowsza książka Ojca Świętego Jana Pawła - dar dla księży, biskupów i wszystkich wiernych.
Zapis ten ofiarowuję Braciom w biskupstwie i całemu Ludowi Bożemu. Niech posłuży wszystkim, którzy pragną poznać wielkość posługi biskupiej, trud z nią związany, ale także radość, jaka codziennie towarzyszy jej wypełnianiu. Zapraszam wszystkich do wznoszenia ze mną Te Deum uwielbienia i dziękczynienia. Ze spojrzeniem utkwionym w Chrystusie, umocnieni nadzieją, która zawieść nie może, kroczymy razem drogami nowego tysiąclecia: "Wstańcie, chodźmy! (por. Mk 14,42). Jan Paweł II
ze wstępu Wstańcie, Chodźmy!

Ostatnio zmieniony przez circ o śr., 19/01/2011 - 19:53.
avatar użytkownika circ

41. Jarosławie!

Odchodzimy!

Chodź z nami.

avatar użytkownika circ

42. To nasza obecna kondycja.

Przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Ledwie wysiadł z łodzi, zaraz wybiegł Mu naprzeciw z grobów człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobach i nawet łańcuchem nie mógł go już nikt związać. Często bowiem wiązano go w pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą krzyczał, tłukł się kamieniami w grobach i po górach. Skoro z daleka ujrzał Jezusa przybiegł, oddał Mu pokłon i krzyczał wniebogłosy: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!». Powiedział mu bowiem: «Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka». I zapytał go: «Jak ci na imię?» Odpowiedział Mu: «Na imię mi "Legion", bo nas jest wielu». I prosił Go na wszystko, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosili Go więc: «Poślij nas w świnie, żebyśmy w nie wejść mogli». I pozwolił im. Tak duchy nieczyste wyszły i weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach, a ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie "legion", jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadł do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł zostać przy Nim. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: «Wracaj do domu, do swoich, i opowiadaj im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą». Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus z nim uczynił, a wszyscy się dziwili.

Krzyk człowieka udręczonego, przywołuje Boga. Nieczystość jest oznaką śmierci, nie widzenia w prawdzie, nie miłowania, braku odpowiedzialności, życia w lęku, wprowadzania innych w stan niepokoju. Nieczysty nie ma dobrej więzi z Bogiem i z ludźmi. Stąd samotność wypełniona udręką, bólem i krzykiem. Nieczysty jest samotny.

Nieczysty jest tam, gdzie cuchnie ("tłukł się po grobach"). Jest popychany przez swój stan do zobaczenia tego, co się w nim rozkłada, do doświadczenia rozpaczy. Nieczystość w człowieku jest znakiem grzebania życia, sensu, tego, co najpiękniejsze w nim: miłości, zaufania, nadziei. Duch nieczysty przede wszystkim niszczy miłość, zaufanie, nadzieję. Prowadzi do rozpraszania myśli.

To bieganie opętanego po górach, czyż nie jest objawieniem gasnącej w nim tęsknoty za Bogiem. Na szczytach gór składano Bogu ofiary. Zobaczmy w tym bieganiu człowieka coś więcej, niż obłąkańczy taniec, pełen przerażającego bezładu i mrożącego krew w żyłach krzyku. Zobaczmy pragnienie zrzucenia z siebie tego, co nieczyste. Zobaczmy bezsilność człowieka wobec szatana, który opanował jego myśli, uczucia i ciało.

Całe przeczytaj. To o Tobie, o nas.
http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=00&id=00-03&ident=789

Jesteśmy nieczyści na własne życzenie, z własnej głupoty, jak stado świń. Pędzimy w przepaść.

Kiedy ostatni raz każdy z nas był u szczerej spowiedzi?
Jak u nas naprawdę jest z pierwszym przykazaniem?
Do czego wędruje pierwsza myśl rano? papieros, kawa, komputer, polityka, czy Bóg?

Kiedy podejmujemy decyzje, ile w nich jest Boga? Pytamy, czy to się Jemu podoba?
Prawo jest mniej wazne. Ważne jest pierwsze przykazanie. Jest miarą prawdy o nas samych. Miarą naszej siły, rozumu, kondycji duchowej.

Chcemy bić się z demonami? Pożrą nas z kilka minut i taka jest prawda, bośmy spoganieli. A poganie nie są mili w oczach Boga. Taką gałąż ogrodnik odcina.

Ostatnio zmieniony przez circ o śr., 19/01/2011 - 20:20.
avatar użytkownika Morsik

43. Circ,...

..przestań proszę z tą ewangelizacją, bo szlag mnie już trafia. Tu trzeba się zbroić - do spowiedzi pójdziemy jak przyjdzie na to czas. Zakłócasz tylko...
Przepraszam, ale to nie modlitewnik teraz jest najwłaściwszym narzędziem do walki o wolność, którą z dnia na dzień tracimy na oczach całego świata.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika michael

45. Free Your Mind - Z punktu widzenia zamachowca

(medytacje smoleńskie 3 – hipoteza dwóch miejsc)
http://blogmedia24.pl/node/43477
http://freeyourmind.salon24.pl/270314,z-punktu-widzenia-zamachowca

Przestawienie zwrotnicy
Przestrzegam wszystkich uważnie śledzących niezależne dochodzenie ws. zamachu smoleńskiego przed nową kampanią, która już się zaczęła w związku z niedawnymi wystąpieniami i MAK-u, i komisji Millera, a która dopiero nabiera rozpędu. Na razie grzane są silniki propagandowej machiny, która będzie realizować „nową narrację”, czyli, mówiąc językiem A. Golicyna, będzie serwować nowe kłamstwa w miejsce starych. Tak bowiem jak do tej pory obowiązywała ruska narracja z „głupim wypadkiem spowodowanym przez lekkomyślną, ulegającą naciskom, załogę”, tak teraz zwrotnicowy przestawi zwrotnicę i będzie w Ministerstwie Prawdy i jego agendach obowiązywać zupełnie nowa narracja.
http://freeyourmind.salon24.pl/270187,przestawienie-zwrotnicy

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 19/01/2011 - 20:49.
avatar użytkownika guantanamera

46. @michael

Co do hipotezy El Ohido Siluro, to generał A. Lebiedź zginął w 2002 roku wypadku helikoptera przy zerwanej linii wysokiego napięcia.

avatar użytkownika Morsik

47. To już,...

...mój syn psycholog stwierdził tydzień temu. To jest podręcznikowe... Co z ego, że MY wiemy? To nie jest kierowane do NAS tylko do Lemingów.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika michael

48. Jak dla mnie to jest dowód złej woli.

A dowód jest od tego, by go wykorzystać.
Parazytolog i jego obsceniczne chamstwo. Dowód na video.
Ten Tomczyszczykiewicz. Dowód w postaci zapisu audio i stenogramu.
Itd
Itp.

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 19/01/2011 - 21:35.
avatar użytkownika michael

49. Tomczyszczykiewicz

Chętnie dotrę do stenogramu wystąpienia szefa ich klubu parlamentarnego, jakiegoś Tomczyszczykiewicza, który wystąpił w imieniu Kubu Partyjnego PO. To przemówienie było wygłoszone jako pierwsze, miało wszelkie cechy prowokacji, celem tego wystapienia nie miało być nic innego jak podgrzanie atmosfery, pobudzenie najniższych instynktów i emocji. Było to awanturnicza i agresywna mowa, pełna obelg i insynuacji, a jej celem mogło być wywołanie knajackiej awantury.
Była to ewidentna prowokacja.
Jaka partia, taka przemowa przewodniczącego.

Konkretne słowa tego Tomczyszczczykiewicza są materialnym dowodem tej prowokacji.
Są materialnym dowodem polityki nienawiści, uprawianej przez tę partię.
Sa dowodem dla każdego.

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 19/01/2011 - 21:42.
avatar użytkownika michael

50. MANE TEKEL FARES

Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę,
A Ich słabością jest Ich pogarda.

avatar użytkownika Marek Kajdas

52. Odchodzimy

Sursum corda — W górę serca!

Dobre było to że Jarosław Kaczyński podkreślił iż nie obawia się iż droga do prawdy oznacza wojnę z Rosją. Na razie nie. Jednak od razu mogą być gospodarcze perturbacje, gaz jak zwykle, Możejki znowu zapłoną itd

Jednak w określonych okolicznościach Rosja może sobie na atak niestety pozwolić. Tylko dlatego że Polska jest osamotniona i skazana na łaskę Rosji=Niemiec. Na razie sprawa polska posłuży tam do walk frakcji o władzę za pomocą haków - typu mamy dowody na to że to wy zabiliście Polaków... a druga strona... ale to my mamy lepsze dowody na waszą winę.

Ktoś twierdzi na portalu mypis że Balcerowicz przejmie władzę, mnie zaś pasuje SLD do układanki. Aaaa jeszcze sprawa 10 kwietnia 2011. Marsz na Warszawę to mało, lepiej umówić się na pikiety przynajmniej na rynkach wszystkich miast powiatowych Polski. To będzie coś, zaczątek struktur lokalnych, na inicjatywy PiS nie ma co liczyć, choć nudzę ich ile wlezie.

Portal musi powstać akcji, widziałem np http://www.ruch10kwietnia.org/

Ostatni wpis na sprawie Krzyża... z Dodano: 2010-08-03. I tak się kończy słomiany zapał pozornie poważnych partnerów ruchu, ale Solidarni jeszcze działają, ale ile to potrwa?

circ ma rację co do konieczności formacji, ta sprawa przed Wielkanocą jest kluczowa żeby zebrać energię dobrą do walki o Polskę, o lepszy świat, ale my też mamy rację co do konieczności np budowy organizacji i posiadania dobrego planu działania, choćby jawnego. Nie rozumiem dlaczego prężne intelektualnie środowisko blogerów, forowiczów nie miałoby się zorganizować. Dlaczego nie. Nie pytam po co, ale dlaczego nie?

Już wiemy że jedna "banda" nie wypali, trzeba zatem struktury bardziej złożonej, autonomiczne oddziały poszczególnych społeczności, grupek, nieraz po zaledwie kilku ludzi, indywidualności jako "jednoosobowe" organizacje. Czy jest osoba za którą ludzie pójdą? Ścios? Teraz ma nawet lepszą markę niż FYM i zna się na rzeczy jako działacz z SW. A Szeremietiew? Bloger? Bloger. Organizator? Organizator. Porucznik. Minister. Polityk. Torturowany więzień. Cięty na PO jak my, albo bardziej :)

Szeremietiew wodzem razem ze Ściosem i idziemy za nimi... gdyby chcieli prowadzić, ale nie zechcą. I tak pomysł umiera, a ja idę spać.

avatar użytkownika michael

53. Na słomiany zapał najlepsze jest siano.

Więcej siana.

avatar użytkownika michael

54. Żaden pomysł nie umiera, ja nie umieram, ty nie umierasz,...

Jesteśmy i pamiętamy zawołanie:
- Nie lękajcie się!

avatar użytkownika michael

55. Chodziło o kolejna obelgę - taka jest narracja.

Zresztą, jesli chodzi o to posiedzenie Sejmu, to ani Tusk, ani Klich sobie najwyraźniej nie radzili, Tusk kluczył i dymił, brakowało mu i energii i charyzmy. Właściwej werwy temu spotkaniu dodał dopiero Pan Tomczyszczykrzykaczewicz czy jak się tam pan prezes ich klubu nazywa. Facet zajechał z tak obrzydliwej armaty, nieomal tak, jak by tyłem mówił. To była ewidentna prowokacja. Kilku jeszcze posłów PO zaprogramowanych na obrzydliwe wypowiedzi, a później Pani Marszałek i następne Pan Parazytolog jechali chamsko i od siekiery regulując czas na stawiane pytania. To także była ustawka.
Starannie zaplanowana ustawka.

Jest rzecz 3,14 razy ważniejsza od tej ustawki - to jest to, co pisze teraz Aleksander Ścios o odpalaniu bomby i to co pisał poprzednio w artykule "BŁĄD".

Skupmy się na zrozumieniu gry, która teraz się toczy, przeanalizujmy kilka prawdopodobnych wariantów różnych możliwych scenariuszy i interesów, ponieważ tylko ich zrozumienie da nam szanse na przejęcie inicjatywy.
Proszę i proponuję, nie dajmy się zwariować i nie przyjmujmy walki na polu dyktowanym przez przeciwnika.

Tak jak powiedział to JK - nie dajmy się sprowokować.
_______________________________________________________________________________
Wyżej podałem kilka linków, do scenariuszy i fotografii różnych układów interesów, nadających się do takiej weryfikacji, o której mówię. Przykładem niech będzie sugestia Selki: "Doradca rządu RFN dziękuje Bogu za katastrofę smoleńską":

Musimy wiedzieć gdzie i komu patrzeć na ręce, musimy wiedzieć z jakimi i czyimi interesami mamy do czynienia, musimy po prostu rozumieć rzeczywistość taką jaka ona jest, aby poszukiwanie naszej drogi przez ten chaos miało sens i nadzieję na realny sukces.

http://bielszym.salon24.pl/270008,doradca-rzadu-rfn-dziekuje-bogu-za-katastrofe-smolenska

Ostatnio zmieniony przez michael o czw., 20/01/2011 - 02:19.
avatar użytkownika circ

56. @Morsik.

"Tu trzeba się zbroić"

To się zbrój. Stalin był bardzo uzbrojony w 1920, a wygrała Matka Boska.

Ja biorę różaniec.

avatar użytkownika circ

57. Nie poderwiesz ludzi na ten silnik.

Ludzie chcą nadprzyrodzoności. Bożego autorytetu. Jesteśmy zmęczeni marksistami, PRem, wszelką inżynierią.

"Nie mogłem zrozumieć, dlaczego Najłaskawsza nie ocaliła Warszawy, miasta, któremu patronuje, przed zagładą! I oto dowiaduję się od ks. Jana Taffa, pijara, kustosza sanktuarium Matki Bożej na warszawskich Siekierkach, o objawieniach Maryi, jakie odbywały się tutaj w czasie wojny od 3 maja 1943 roku. Po zapoznaniu się ze wspomnieniami wizjonerki pani Eugenii Władysławy Papis (wydanymi przez sanktuarium w 60. rocznicę Objawień) odetchnąłem z ulgą! Otóż na 15 miesięcy przed Powstaniem Patronka Warszawy objawia się na Siekierkach, by przestrzec i ocalić lud stolicy przed grożącą katastrofą. Jak Jonasz ostrzegał Niniwę, tak i Maryja ostrzegała, że jeśli warszawianie nie zaczną respektować Praw Bożych, tj. Dekalogu, jeśli się nie nawrócą, to ich miasto spotka los Niniwy… Przypomniałem sobie, że przed II wojną światową Pan Jezus prosił Sługę Bożą Leonię Nastał, Sługę Bożą Rozalię Celakównę i Sługę Bożą Kunegundę (Kundusię) Siwiec o modlitwy za Warszawę! Stolica Polski była przed wojną siedliskiem rozpusty i dopuszczała się największej liczby aborcji w Europie. O morderstwach dzieci nienarodzonych tak powiedział przyszły Papież Jan Paweł II: Największą tragedią naszego narodu jest śmierć ludzi, którzy są poczęci. Jest rzeczą oczywistą, że nie może to minąć bez konsekwencji. Jakie miały być następstwa tych czynów, wiedziała Matka Łaskawa! Dlatego przybyła z misją prorocką na ziemię warszawską, uprzedzając o grożącej miastu karze i nawołując do pokuty i wynagradzania.
Niestety, mimo wysiłków mieszkańców Siekierek treść orędzi nie została nagłośniona, głównie dlatego, że posługujący tu księża zakonnicy nie zrobili nic, by je przyjąć i rozpropagować. Nie podjęli wysiłku powiadomienia o objawieniach księży diecezjalnych, a co za tym idzie, orędzia nie były powszechnie głoszone ludowi stolicy. „Jeśli nie będziecie mi posłuszni, postępując według mojego Prawa, i jeśli nie będziecie słuchali słów moich proroków, to z tego miasta uczynię przekleństwo dla wszystkich narodów ziemi” (por. Księga Jeremiasza 26, 6). I tak jak z Jerozolimą, stało się z Warszawą." Morsiku.

http://wsercupolska.org/joomla/index.php?option=com_content&view=article...

Ostatnio zmieniony przez circ o czw., 20/01/2011 - 03:13.
avatar użytkownika circ

58. Kto się boi Matki Boskiej, i dlaczego?

Ciśnie mi się to pytanie.
Jakiś kompleks parweniusza? Lęk przed Michnikiem?
Może ucieczka przed prawdą o sobie? Niewiara?

avatar użytkownika Morsik

59. @Circ...

...najłatwiej zasłonić się różańcem żeby... nic nie robić i mieć święty spokój.
Mój Ojciec mawiał, że najbardziej szkodliwa dla Polski jest nadgorliwość. Nadgorliwość w organizowaniu sobie świętego spokoju - czy to w ławie poselskiej, czy za różańcem...
Najłatwiej oddać się modlitwie...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika DelfInn

60. @jak

Witam,

- Tu trzeba się zbroić - Morsik
- To się zbrój. Ja biorę różaniec - circ
- najłatwiej zasłonić się różańcem żeby... nic nie robić i mieć święty spokój.
Najłatwiej oddać się modlitwie...
- Morsik

Wy tak często? ;-)

W jednej z notek circ napisała na końcu o tym, że jesteśmy rozdarci m. duchem a materią. A zatem istotą ludzkiej aktywności ma być pogodzenie tych dwóch sfer. Dlatego chcę tutaj zauważyć, że o ile u circ istnieje przewaga ducha nad materią, o tyle u Morsika odwrotnie. To jest całkiem swobodna ocena, więc jeśli ktoś poczuje się urażony, to proszę się nie krępować. I śmiało się w to urażenie zagłębić.
Mnie obie te formy aktywności - duchowa i materialna - przychodzą z trudem.
Z trudem przychodzi mi nawet sformułowanie tego, co chcę rzec...
Morsik twierdzi, że oddać się modlitwie jest łatwo. Mnie jest trudno. Bardzo trudno. Ale może Morsik ma większą wprawę w sferze duchowej, niż - choćby - ja. A może nie ma jej wcale.
Circ twierdzi, że jedyne, co warto, to słuchać i wypełniać to co mówi Duch Święty , przepowiednie, proroctwa - że istotą równowagi m. duchem a materią jest... dominacja ducha.

Powtórzę pytanie: Wy tak często?

Każdy ma inny dystans do pokonania i trzeba to zaakceptować - robić to, do czego zostaliśmy stworzeni. Są dęby i są fiołki.

Pozdrawiam

avatar użytkownika benenota

61. Arabski mudzahedin

Photobucket

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Morsik

62. @DelfInn...

My tak często, bowiem przesadzanie jest dobre w ogrodnictwie :).
Powtarzam z uporem maniaka. Gdyby Ksiądz Kordecki przez lata pokoju, nie uzbroił Jasnej Góry, nie wyposażył jej w armaty, nie zgromadził zawodowych żołnierzy, toby tej Jasnej Góry samą modlitwą i procesjami na wałach nie obronił.
Zauważ, że w trakcie bitwy osoby duchowne nie organizowały procesji - zakonnicy brali odział w obronie, opatrywali rannych.
Chowanie się za ołtarzem może jest bezpieczniejsze niż jego obrona z szablą przed Tabernaculum , ale nie znam takiego "cudu", żeby tylko modlitwą odparto skutecznie atak.
W Bitwie Warszawskiej ponoć ukazała się Matka Boska, ale ukazała się po bitwie...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika michael

63. @ Circ - Zadałaś kilka pytań, tak ze sześć...

Jako pierwsze do odpowiedzi wybrałem to, czy ja tak sam z siebie.

Odpowiedziałem, tak, ja tak sam z siebie. Dlatego mogę pisać i mówić to co myślę, jestem sobą i nikim więcej. Nie muszę udawać kogoś, kim nie jestem, nie muszę także nikomu kadzić, aby się przypodobać.

Odpowiedziałem także już na inne pytanie, o charakter mojej motywacji. Powołałem się na "Piątą górę" Paulo Coelho. Mam poczucie misji, a największym problemem na tej misyjnej ścieżce jest dotarcie do innych ludzi, nawiązanie kontaktu, porozumienie się we wspólnej sprawie.
Jeśli tą sprawą ma być Polska, nie jest mi obojętne jak i do czego zmierzamy.
Jeśli naprawiać świat, to nie każdą ścieżką, nie każdym sposobem i nie za każdą cenę.

Stawiam pytanie o cel, szukam i proszę o udział w sformułowaniu obrazu przyszłości. Wybieram drogę zachęty, chcę przekonywać tych którzy są na innej drodze, aby szukali możliwości połączenia naszych szlaków. Chodzi mi o to, abyśmy wszyscy razem intensywnie działali z zamiarem integrowania naszych wysiłków, szanując nasze prawo do inności, wzmacniając to co nas łączy, nie ignorując tego co nas dzieli.
NIE LĘKAJCIE SIĘ.

ALE JAK ZAWSZE JEST ALE.

Myślę o INTEGRATORZE łączącym nasze zróżnicowane ścieżki w splot naszej wspólnej drogi, ale nie każdym sposobem, nie za każda cenę. Uważam, że nasza droga powinna się splatać poprzez pozytywną propozycję, albo pozytywny wybór z kilku możliwości, nie powinna być tylko zaprzeczeniem tej polityki, którą robią reżimowe elity III RP.

Paradoksalnie, jest to najbardziej właściwe zaprzeczenie III RP. Jeśli III RP wybiera pogardę do polskich obywateli, to uznajemy, że to jest ICH zły wybór. My nie mamy tego problemu, to nie jest nasza alternatywa

NASZA DROGA TO SZACUNEK - TO JEST NASZ WYBÓR, TĄ DROGĄ IDZIEMY. Kropka.
Wszędzie tam, gdzie elementem doktryny politycznej jest pogarda do przeciwników politycznych, do opozycji, do własnego narodu, jego kultury, tradycji i religii - tam jesteśmy przeciw. Ale to juz jest konsekwencja naszego wyboru.

NASZA DROGA TO NASZA NARODOWA WSPÓLNOTA - TO JEST NASZ WYBÓR.
Wszędzie tam, gdzie elementem doktryny politycznej jest absolutyzm, dyktatura i hierarchiczny system pełnego podporządkowania, to widzimy w tym totalitaryzm, III RP - tam jesteśmy przeciw.

NASZA DROGA TO CHRZEŚCIJAŃSKI SYSTEM WARTOŚCI - TO JEST NASZ WYBÓR.
Wszędzie tam, gdzie zamiast wybranej wyżej aksjologii, stanowiącej etyczne i duchowe źródło prawa, widzę pozytywizm prawny, mówię zdecydowanie nie, bo widzę w tym komunizm, totalitaryzm, faszyzm i ... Kropka. Nie. I już.

Szanowna circ, napisałem tu o zaledwie trzech wyborach. Od tego można zacząć rozmawiać. Pisałem jednak, że tych parametrów obrazu przyszłości jest znacznie więcej i są one bardziej sprecyzowane. Ale już te trzy stawiają nas w sytuacji w której możemy wypróbować działanie integratora. Otóż myślę, że zgadzasz się, przynajmniej ogólnie z tymi trzema wyborami. Ale jesteśmy w opozycji na poziomie uszczegółowienia. Możemy więc poszukać możliwości połaczenia naszych ścieżek, spróbować związać je w splot, nie zaprzeczając sobie.

Chciałbym pokazać w Twojej wypowiedzi moment, w którym muszę zaprotestować bardzo ostro. Cytuję kopiując:
"Jesteśmy nieczyści na własne życzenie, z własnej głupoty, jak stado świń."
Widzę i czuję w tym pogardę do nas samych, widzę wściekłość, której zdecydowanie się sprzeciwiam. To nie jest droga do ewangelizacji, to jest droga na manowce. I dlatego uważam, że uwaga Morsika była mocno uzasadniona. Tak nie można.


Wierzę jednak, że łączy nas wspólny cel.
Ale żaden cel nie uświęca środków.
Spróbujmy jednak poszukać splotu, który nas połączy.
Gdy mi się coś nie podoba, mówię nie. Gdy tak, to tak.

Ostatnio zmieniony przez michael o czw., 20/01/2011 - 12:21.
avatar użytkownika gość z drogi

65. Arabski...? czy arabski..........DOBRE,przez moment,było gorąco

ale znowu nawrzeszczał tusku,i arabskiemu,chyba się upiekło
a jak sobie samo obiecałam,RAZ w tygodniu pytam?
KTO określi ROLE i wynikającą z tego ODPOWIEDZIALNOŚĆ,juz nie moralną,lecz KARNĄ....
w stosunku do niego
i jeszcze jedno
KTO boi się ARABSKIEGO,
tusku,czy "inni"?
jego spotkanie w rosyjskiej "knajpie" w marcu,o czymś świadczy............i nie ważne, kto siedział przy stoliku,tylko kto na GORZE,?
/jak w mafii/
dzięki za OBRAZEK,lepiej nie można było określić jego roli..............;)

gość z drogi

avatar użytkownika michael

66. @ DelfInn - Dziękuję za ten link. Nie spodziewałem się.

NIE SPODZIEWAŁEM SIĘ CZEGOŚ TAKIEGO

Kiedyś przeczytałem książkę pod tytułem "Piąta Góra" i nic innego tego autora. Z tej książki wyjąłem to, co jest w jej przekazie dla mnie było najistotniejsze i nadal uważam, że jest piękne. Książka i jej przekaz jest dla mnie tworem autonomicznym.
Jest dziełem sztuki - albo nie jest. Kropka.

Konkretny utwór, Piąta Góra jest opowieścią o natchnionym proroku, który niósł w sobie objawienie i misję zawartą w tym objawieniu. Proroctwo o zbliżającej się katastrofie. Opowieść nieomal biblijna o tragedii proroka, który żyjąc wśród normalnych ludzi czasem, prawych, czasem słabych, a czasem złych, chciwych i nieuczciwych. Działając wśród ludzi takich jakimi są, niósł swoją misję. Jego tragedią była jego zdolność do komunikacji i rzeczywistego porozumienia z ludźmi, tak by mógł mieć moc przekazania ludziom zarówno treści samego proroctwa jak i powierzonej mu misji.

W tym kontekście nie interesuje mnie zbyt mocno kim jest, albo kim był autor. Wiadomo, artyści, bohema, wyimaginowany swiat, surrealistyczne wizje. Wyspiański, Witkacy, szalone postaci, odjechana rzeczywistość. Tak jest oczywiście w pierwszej przymiarce.

Ale dziękuję serdecznie za ten link, przeczytałem zaskoczony, jestem zdziwiony, że tak daleko może paść jabłko od jabłoni. Ale dzięki Tobie, już wiem, że nie będe nikomu polecał autora, ale akurat tę książkę mogę polecić.

Jest w niej nauka ważna dla nas. Najpiękniejsza misja może się nam nie powieść, jeśli nie będziemy potrafili porpozumiewać się z ludźmi. Jest to szczególnie istotne teraz, w naszej komunistycznej rzeczywistości, ponieważ komuniści najcięższą artylerię swojej propagandy wytaczają, aby zniszczyć właśnie zdolność i umiejętność porozumiewania się. Kłamstwo propagandy przeciw świętości.

avatar użytkownika michael

67. ŚMIECH NA SALI.

ŚMIECH NA SEJMOWEJ SALI, BYŁ ŚMIECHEM GŁUPCÓW I POLITYCZNYCH IGNORANTÓW. PLATFORMA OBYWATELSKA WYBUCHŁA CHÓRALNYM SMIECHEM, GDY JAROSŁAW KACZYŃSKI POWIEDZIAŁ PARĘ SŁÓW O SŁABNĄCEJ MOCARSTWOWOŚCI ROSJI.

Jest to dramatyczna obserwacja, ponieważ wczoraj widać było, jak totalitarnie zwartą masą, zaprawioną w totalitarnych ustawkach jest ten klub parlamentarny. Tragiczną dla Polski informacją, jest stan patologicznej ignorancji całego klubu parlamenratnego partii, która ma większość w polskim Sejmie.

Pogląd o słabnącej mocarstwowości Rosji jest faktem, o którym wiedzieć powinien, musi wiedzieć każdy, który chce racjonalnie analizować i rozumieć rzeczywistość współczesnego świata i realnej geopolityki.

TEN ŚMIECH JEST ŚWIADECTWEM POLITYCZNEGO KRETYNIZMU POLSKIEJ WIĘKSZOŚCI PARLAMENTARNEJ.

Jak mam liczyć na racjonalne zachowanie polskiej polityki, kiedy polska większość parlamentarna jest większością głupców, żyjących w wyimaginowanym świecie wirtualnych poglądów, graniczących z mistycyzmem politycznym poputczików tragicznej dla Rosji strzelaniny z Aurory?

Ostatnio zmieniony przez michael o czw., 20/01/2011 - 13:20.
avatar użytkownika Marek Kajdas

68. To jest syndrom większości pisarzy, celebrytów, aktorów itd itp

http://wiadomosci.monasterujkowice.pl/?p=1585

Nie jestem zdziwiony, circ też na pewno nie :) Tak działa ten system, przecież ci z okolic obłudnika powszechnego i innych ZNAK-ów usiłują zawirusować katolicyzm, a to jest właśnie fundament, ostoja polskości. Na niej można budować kulturę, wartości w życiu codziennym.

circ ma rację o tyle że bez ISKRY BOŻEJ nie wygramy nawet mając atuty geopolityczne jak po 1989 roku do czasu stowarzyszenia się z UE i kolejnych faz integracji. Była wtedy szansa niebotyczna! Gdyby tylko właściwi ludzie byli na właściwych miejscach. Swego czasu poseł Górski z innymi próbowali przepchać uchwałę sejmu o nadaniu tytułu Jezusa Chrystusa Króla Polski. Rok 2006 zdaje się. Brak intronizacji i zamieszanie wokół kwestii sprawiało iż przed 1939 rokiem intronizacji nie było. Czy wtedy zabrakło nas ISKRY BOŻEJ? Tak. Taki żar był w 1920 roku i naprawdę stał się CUD, takie drobne przychylenie szczęścia na naszą stronę.

Ekipa PiS powtarza błędy sanacji która miała korzenie socjalistyczne, lewicowe, libertyńskie i nawet masońskie, nie chce mówić o konwertytach. Bóg to nie jest jakiś folklor, czy piękne idee etyczne, ale bez znaczenia w polityce. 10 kwietnia 2010 nasi zginęli, bo... zabrakło BOGA i nie twierdzę że wśród ludzi na pokładzie, choć były tam postacie haniebne o poglądach przeciw życiu. Hitler też nie zabijał osobiści, zabijały jego idee, rozkazy, jego ludzie, prawo stanowione.

Zatem circ co proponujesz poza modlitwą i doskonaleniem się na wzór doskonałego Boga? Obracasz się od wielu lat w skrajnych środowiskach (chociaż ja też jestem w jednym takim miejscu z ciekawości) wśród narodowców itd konserwatystów, ale czym chcecie dokonać przełomu, słowem? Potrzebny masowy apostolat świeckich ogarniający politykę, ale też idee jak tutaj. Bez filtra katolickiego każda idea zejdzie na psy.

Jeżeli Bóg ma nas ocalić, to trzeba dać Mu na to szansę, coś od siebie jednak też realnie, inaczej bylibyśmy wszyscy mnichami rozmodlonymi, dla których czas się zatrzymał 2 tys lat temu. Tu ma rację Morsik. Modlitwa tak i 3 mln obywatelskiego wojska Narodowej Obrony Terytorialnej rozlokowanej w 10 tys naszych parafii. Nawet przed WODĄ nie potrafimy się obronić, a przed wrogiem, a przed Szatanem tak chytrym, wszechobecnym? Mamy raczej słabą wiarę, ale jeżeli jest w ogóle jakaś, to i tak bardzo dobrze. Można się od tego odbić. Najgorzej mają właściwie ateusze, innowiercy. Na czym się oprzeć? Na pogańskim poczuciu plemiennej wspólnoty, na patriotyzmie państwowym wg jakiegoś idealizowania państwa jako prawie bożka? To są idee nazistów, faszystów i skrajnych nacjonalistów. Mnie nie wadzą mniejszości gdzieś tam sobie żyjące pod meczetem w Kruszynianach. Gorzej kiedy Niemiec zostaje premierem itd

Michael ostrożnie, ale z szacunkiem (dzięki za całokształt) sceptycznie podchodzi do wizji organizacji jakie snuję (roboczo) ale nie namawiam do skupienia całych naszych sił w nich. To byłoby wystawienie się na strzał jak lot do Katynia w wiadomym składzie jedną maszyną. Nie jestem głupcem.

Należy zostawić część zasobów w ukryciu, ale takich jak ja i tak mają na widelcu, właśnie dostałem bana w forum mojej gminy. Nie mam możliwości działać lokalnie, muszę niejako zacząć od skali krajowej, narodowej żeby wrócić do lokalnych okolic, taka kolejność. Nie mam wyjścia i muszę działać otwarcie, albo emigrować żeby konspirować z zagranicy już uważając np na środki łączności. Wielki Brat i tak każdego namierzy prędzej czy później. Chodzi o to że marnuję swoje talenty, a mógłbym wraz z milionem ludzi działać. Lata lecą i nic. Gadamy dalej. Jest poczucie straty czasu i marnowania szans. Jest tyle środowisk, nawet te pozornie fanatyczne, prowokacyjne mogą być użyteczne jeżeli dać im właściwe zadania.

Niedługo do wiosny okaże się czy mnie przyjmą do PiS, jeżeli nie, to muszę coś zrobić innego, mam głód działania w organizacji która będzie realnie działać. Powinniśmy taką założyć, niektórzy mogą się nie ujawniać mając status członków honorowych czy wspierających, czy sympatyków. Rzecz w tym że zarząd powinien obejmować ludzi których szanujemy, inaczej taka organizacja nie wypali, kto do nas przyjdzie wtedy? Organizacja powinna być katolicka, ale to nie znaczy circ że działania obrony Polski mają być sprowadzone do modlitw. Jak każda organizacja z celami pożytku publicznego możemy prowadzić działania nazywane paramilitarnymi w zgodzie z prawem pełnym. Żadna bojówka, a taki w pełni polski LOK bez ich korzeni stalinowskich. Dlaczego takiego pionu mielibyśmy nie rozwijać? Nie bo nie? Dlatego Szeremietiew byłby idealny, ale jest mnóstwo wojskowych na emeryturach, choć generał Skrzypczak, Polko itd SETKI wyższych oficerów i nawet jeżeli mielibyśmy pecha trafić na TW, to cóż nam może zrobić skoro działalność jawna, transparentna?

Są też kapłani godni uwagi, można zaprosić do współpracy, bo powtarzam powinniśmy stać się ruchem katolickim przede wszystkim, a ci którzy nie czują się katolikami powinni zachować w tych kwestiach milczenie, neutralność życzliwą, bo innego kompromisu NIE MA. Może się nawrócicie, może wiara zacznie wracać, kto to wie.

avatar użytkownika guantanamera

69. @All

Jest jeden naprawdę prosty sposób na łączenie modlitwy z działaniem. Otóż kiedy rano wstajemy, to jedną z pierwszych myśli kierujemy do Ducha Świętego. Prosimy - z całą szczerością na jaką nas stać - o wsparcie w ciągu całego dnia, żebyśmy mogli pomóc wypełnić Boże plany dla nas, dla innych ludzi i dla świata. Zakładamy że te plany są na pewno dobre, a nwet najlepsze... :)
I nagle wszystko staje się proste. Spotykamy tylko tych ludzi, którzy nam pomagają, albo my im. Z tymi, którzy mogliby nam szkodzić, mijamy się w jakiś zachwycający sposób.Nie przeszkadza nam nawet brak pieniędzy, bo te potrzeby też są w jakiś nieuchwytnie delikatny sposób zaspokajane. Nie grzeszymy, bo byłoby nam po prostu głupio... Oczywiście w tej sytuacji szybko nabieramy ducha i także humoru - co natychmniast pomaga nam we wszystkim. Podnosimy głowy. Po pewnym czasie wszystko płynie tak harmonijnie jak w tańcu i tak się czujemy. I tak też wszsytko zaczyna się układać wokół nas i zatacza coraz szersze kręgi.
To wcale nie musi być długa modlitwa - ale Osobę do której się zwracamy trzeba potraktować tak, jak Najlepszego Doradcę.
A przy okazji - dyskusja na tym forum jest wspaniała!

avatar użytkownika Morsik

70. @Quantanamera,...

...i o to mi właśnie chodzi. Módlmy się o Dobrą Drogę rano i dziękujmy za zwycięstwa po walce. Jeśli na cały dzień przykucniemy za ołtarzem, to sam Bóg da nam wreszcie potężnego kopa !!!

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika circ

71. @Marek Kajdas.

Od pierwszej książki Coelho "Alchemik" , którą dostałam od mojej siostry katoliczki, wiedziałam, ze to potężna herezja szatańska i bardzo podstępna.. Potem przeczytałam jeszcze kilka na prośbę moich różnych przyjaciół, by im to uzmysłowić, jednak zlekceważyli moje uwagi.

"Brukowanie dobrymi chęciami


Herezje w dziedzinie religii często pociągają za sobą również wypaczenia w sferze moralności.( i polityki!!! dop. mój) Niestety, prawidłowość ta sprawdza się przy lekturze Paula Coelho."

Widzę to u michaela, ŁŁ, Intuicji, w PISie. Widzę, jak ludzie się oszukują i jak nie rozumieją, czym jest Moc Boga działająca we wszystkim.
Widzę, jak nas prowadzą w przepaść, jak działają wbrew Ewangelii, jakie mają błędne umysły i jak bardzo wierzą w siebie, bardziej niż w Boga. Jak bardzo są nieświadomie zlewaczeni, a może tylko nieukształtowani do wiary i Prawdy wykładanej w KK.

I nic nie mogę zrobić.

By coś zrobić w polityce,  musimy czynić to z Bogiem, a On nam podpowie co robić, będzie nas chronił i pomagał. Inaczej zostaniemy zniszczeni. Do tego sami musimy uformować swoje sumienia, umysły, a możemy to robić tylko w grupach, bo inny ludzie nas naprostują. Człowiek nie widzi sam swoich wad i błędów umysłu, bo ego nas zwodzi.
Musimy mieć lustro w postaci drugiego człowieka. Jezus wysyłał apostołów po dwóch.
Dziesiątki są po to, by sobie również pomagać w trudach życia, by się wspierać i formować letnich, lub błądzących.
Musimy być silni duchem, a to wymaga pracy. Wtedy dopiero pomożemy Polsce.

Jak patrzę na polityków PISu, to wiem, że oni nas nie uratują, a Smoleńsk nie pociągnie narodu do wielkiego duchowego zrywu.

michael, potrzebujesz metanoi.

Ostatnio zmieniony przez circ o czw., 20/01/2011 - 18:19.
avatar użytkownika circ

72. Dlaczego tragedia smoleńska?

. Tekst ślubów lwowskich

Wielka człowieczeństwa Boskiego Matko i Panno! Ja, Jan Kazimierz,

Twego Syna, Króla królów i Pana mojego, i Twoim zmiłowaniem się król,

do Twych Najświętszych stóp przychodząc, tę oto konfederacyję czynię:

Ciebie za Patronkę moją i państwa mego Królową dzisiaj obieram. Mnie,

Królestwo moje Polskie, Wielkie Księstwo Litewskie, Ruskie, Pruskie,

Mazowieckie, Żmudzkie, Inflanckie i Czernihowskie, wojsko obojga narodów

i pospólstwo wszystko Twojej osobliwej opiece i obronie polecam, Twojej

pomocy i miłosierdzia w teraźniejszym utrapieniu królestwa mego

przeciwko nieprzyjaciołom pokornie żebrzę...

A że wielkimi Twymi dobrodziejstwy zniewolony przymuszony jestem

z narodem polskim do nowego i gorącego Tobie służenia obowiązku,

obiecuję Tobie, moim, ministrów, senatorów, szlachty i pospólstwa

imieniem, Synowi Twemu Jezusowi Chrystusowi, Zbawicielowi naszemu, cześć

i chwałę przez wszystkie krainy Królestwa Polskiego rozszerzać, czynić

wolą, że gdy za zlitowaniem Syna Twego otrzymam wiktoryę nad Szwedem,

będę się starał, aby rocznica w państwie mym odprawiała się solennie

do skończenia świata rozpamiętywaniem łaski Boskiej i Twojej, Panno

Przeczysta!

A że z wielkim żalem serca mego uznaję, dla jęczenia w presji

ubogiego pospólstwa oraczów, przez żołnierstwo uciemiężonego, od Boga

mego sprawiedliwą karę przez siedem lat w królestwie moim różnymi

plagami trapiąca nad wszystkich ponoszę, obowiązuje się, iż po

uczynionym pokoju starać się będę ze stanami Rzeczypospolitej usilnie,

ażeby odtąd utrapione pospólstwo wolne było od wszelkiego okrucieństwa,

w czym, Matko Miłosierdzia, Królowo i Pani moja, jakoś mnie natchnęła

do uczynienia tego wotum, abyś łaską miłosierdzia u Syna Twego uprosiła

mi pomoc do wypełniania tego, co obiecuję.

Sluby lwowskie
Miały miejsce 1 kwietnia 1656 r. w katedrze
lwowskiej. Król Jan Kazimierz oddał wówczas cały kraj pod opiekę Matki
Bożej obwołując Ja Królową Polski.

Był to czas "Potopu Szwedzkiego", kiedy wojska najeźdźcy opanowały
niemal całą Polskę. Król, prosząc Maryję o pomoc w walce z okupantem
ślubował, że w zamian szerzyć będzie Jej kult i sprawiedliwie rządzić
królestwem, dbając szczególnie o dolę ludu. Te ostatnie obietnice, ze
względu na opór szlachty, nie zostały zrealizowane.

avatar użytkownika michael

73. circ - zbyt łatwo osądzasz,

A NAWET PRZESĄDZASZ,
KTO BOGA W SERCU NIE MA.

Morsik ma tysiąc procent racji, nie wolno chować się za ołtarzem, potrzebne jest realne działanie, znakomite rozpoznanie rzeczywistości, w jej części duchowej i jej części świeckiej. Używając przenośni - chcąc skutecznie działać dla dobra Polski, powinniśmy być świadomi tego co Boskie, a co Cesarskie, dobrze rozumiejąc gdzie przebiega granica i czy w ogóle ona istnieje. Musimy angażować i rozum i serce.
Podam konkretny przykład:
Polecałem wyżej kilka różnych tekstów, jednym z nich był ten:
"Doradca rządu RFN dziękuje Bogu za katastrofę smoleńsku".

Musimy wiedzieć gdzie i komu patrzeć na ręce, musimy wiedzieć z jakimi i czyimi interesami mamy do czynienia, musimy po prostu rozumieć rzeczywistość taką jaka ona jest, aby poszukiwanie naszej drogi przez ten chaos miało sens i dawało nadzieję na realny sukces. http://bielszym.salon24.pl/270008,doradca-rzadu-rfn-dziekuje-bogu-za-kat...

Jeśli chcemy pracować dla naszej Ojczyzny, jeśli chcemy walczyć o Jej Niepodległość, to nie możemy szafować zdrowiem i życiem naszych przyjaciół, naszych partnerów, ani żołnierzy, nie możemy narażać ich na daremny wysiłek, na błędy i fatalnie wybrane cele tylko dlatego, że fałszywie rozpoznaliśmy pole walki. Modlitwa nie wystarczy.

Historia wojny 1920 roku była cudem, ale przede wszystkim był to cud prawdziwego i jak najbardziej ludzkiego wysiłku, poświęcenia, ale i mistrzowskiej pracy dowódców i świetnego rozpoznania. Właśnie to znakomite rozpoznanie pozwoliło na wykorzystanie błędów, a nawet nieporozumień pomiędzy rosyjskimi dowódcami, tak że mogliśmy się rozprawiać z nimi po kolei, wybierając ich jak ryby z saka. Czerwona Armia miała więcej żołnierzy i sprzętu, miała ogromną przewagę strategiczną, ale dostała lanie, bo działaliśmy lepiej, rozumniej i wreszcie mieliśmy Boga w sercu. Te wszystkie elementy muszą istnieć i działac razem. Modlitwa nie zastąpi dobrego rozpoznania ani profesjonalnego dowodzenia.
Żadnego z tych elementów nie wolno ani ignorować, ani lekceważyć.
Mówi mi o tym coś, co ja nazywam moim poczuciem odpowiedzialności.

Mam stale przed oczyma książkę, którą traktuję jako testament duchowy Jana Pawła II, rozumiem ją jako ciągle aktualne posłanie i apel o naszą "Pamięć i Tożsamość". Nie tak dawno pisałem na tym blogu artykuł sięgający do problemów naprawy Rzeczypospolitej, wprost ze wskazań papieskiego posłania. http://blogmedia24.pl/node/13045 "206 PAMIĘĆ i TOŻSAMOŚĆ. Treść polskiej polityki (IGP)" Rozdział po rozdziale, razem z ważnymi kwestiami moralności etyki i odpowiedzialności, w myśli skupionej na przeszłości, teraźniejszości i przyszłości Polski, nigdy nie zapominając o odpowiedzialności. Stale pamiętam, że nasza zła robota, błędy w rozpoznaniu sił i zamiarów przeciwnika, zawsze konfrontują nas z odpowiedzialnością i co więcej te błędy, jeśli nawet pochodzą z niewiedzy, nieumyślnego zaniedbania, albo nawet głupoty, nie zwalniają nas z odpowiedzialności, mogą być jedynie usprawiedliwieniem.

Ale jak pisze Jan Paweł II, usprawiedliwienie, w żadnej mierze nie zwalnia z odpowiedzialności, może stać się źródłem prowadzącym do wybaczenia, ale nie należy mylić wybaczenia z odkupieniem.

To są trudne kwestie, sądzenie innych ludzi jest jednym z najbardziej odpowiedzialnych przedsięwzięć rodzaju ludzkiego i mocno obawiam się, że zbyt pospieszny i łatwy osąd nigdy nie będzie, ani uczciwy, ani sprawiedliwy. Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem.

No i wreszcie, droga circ, widzisz herezję i lewackie wypaczenia u michaela, ŁŁ, Intuicji. Przysięgam, mylisz się, nie jesteśmy nieczyści na własne życzenie, z własnej głupoty, jak stado świń.

Uważam, że powinnaś przeprosić.

Ostatnio zmieniony przez michael o czw., 20/01/2011 - 20:07.
avatar użytkownika circ

74. Czy Ty michael uważasz, że ja tego wszystkiego nie wiem

i nie widzę? Ze nie wykonałam olbrzymiej roboty dociekając prawdy, wpadając w pułapki, łykając śmieci, medytując itd?
Otóż nasz światopogląd nie bierze się z ilości wiedzy, ale z bliskości idealnej miary, którą tę wiedzę mierzymy, a idealną miarą jest rozumienia Słowa Bożego co owocuje głęboką wiarą.
Najwięcej pułapek jest na drodze rozumienia Ewangelii. Dowodem Coelho i mnóstwo ludzi zwiedzionych nim i podobnymi teoriami.
Spójrz na swoje zwiedzenie. Zdziwiłeś się kiedy przeczytałeś link, prawda?
Zobaczyłeś swój umysł. Czy ten umysł może ludzi pociągnąć ku precyzyjnej prawdzie, skoro satanistę miał za mędrca? Jeszcze nie zmieniłeś swojego umysłu od przeczytania linka. Dopiero zobaczyłeś błąd. Zmiana to lata pracy.
michael, zastanów się nad sobą. Masz długą drogę. Wiem to, bo moja droga trwa latami.
Nie rozumiesz JPII. Wybierasz z niego co ci wygodne. Michnik też cytuje JPII.

"No i wreszcie, droga circ, nie jesteśmy nieczyści na własne życzenie, z własnej głupoty, jak stado świń."

Wiem ile krzywdy uczyniła mi komuna i ostatnie 20 lat. Nie rozwinęłam swojego talentu przez to, zmarnował się. Widzę, jak zmarnował się nie tylko mój talent, ale cały potencjał tego narodu.
Ale ostatnio dopiero odkryłam ile we mnie było grzechu, ile zaniechania, ile usprawiedliwień, błędu i fałszywej, obłudnej wiary, nierozumienia, braku Boga, mimo chodzenia do kościoła, spowiedzi, wielu uczynków miłosierdzia, pragnienia dobra.
Dopiero to zobaczyłam, dopiero zaczęłam formować się na nowo. Czeka mnie długa droga i może nie starczy mi zycia.
Jestem ciągle jak świnia w bagnie i wiele we mnie jeszcze demonów.
I z tą całą marnością i niedoskonałością widzę w tobie błędy w myśleniu i działaniu, bo jestem mały kroczek przed tobą. Droga to drabina jakubowa. Widać z niej wszystkich, którzy są pod tobą, nie widzisz jednak tych, którzy są wyżej.

Twój tekst i wiele innych budzi we mnie nienawiść do Putina, Tuska, zdrajców i głupców.
Budzi wściekłość, żal, gorycz i bezsilność, bo wiem, że mamy tylko ciała, krew i pałki drewniane, a oni mają czołgi, helikoptery, rakiety, służby, trucizny, sądy na ich skinienie, komorników, itd.

O to ci chodzi, by to we mnie wywołać? Co mam zrobić z tymi uczuciami?
Ile tekstów o Smoleński mam jeszcze przeczytać, próczy tych setek które wcześniej przeczytałam?

Czy wy macie rozum w głowie? Macie trochę miłości do nas? Litości? Mądrości?
Czego od nas chcecie, demony? Chcesz zniszczyć siebie i nas?

To nas Polaków nie buduje, nie wzmacnia, nie daje nam lekarstwa. Nie tędy droga.
Zginiemy pod waszym przywództwem. Już nas nie ma.
Jesteśmy upokorzonym, bezsilnym wściekłym narodem, albo zobojętniałym z bólu i pogubienia.
Zydokomuna doprowadzała tłuszczę do takiej wściekłości i pchała jak mięso armatnie, a potem wygrywała lub ludzie ginęli darmo.

To, co nas Polaków ratowało w wojnach to Matka Boska i wiara, nadzieja i miłość. Zrozum.

Nie przeproszę cię, bo nie mam za co.
Jesteś ślepcem.

Ostatnio zmieniony przez circ o czw., 20/01/2011 - 20:27.
avatar użytkownika michael

75. circ - michael, potrzebujesz metanoi

Tu możesz mieć rację, albowiem nigdy nie wiem, czy nie zbłądziłem, patrzę w siebie i zastanawiam się. Robię rachunek sumienia
Mea culpa, Mea culpa, Mea culpa.

avatar użytkownika michael

76. Nie jesteśmy upokorzonym, bezsilnym wściekłym narodem.

A przede wszystkim nie jesteśmy bezsilnym narodem. Siła nas i siła w nas. Nie wmawiaj nam naszej bezsiły, wystarczy, że wmawiają nam to nasi wrogowie. Nie przyłączaj się do nich w tej misji.

Nie chcę obudzić w Tobie nienawiści, ani pogardy do nikogo, to znowu śpiewka naszych wrogów, to chory z nienawiści i pogardy parazytolog, Stefan Niesiołowski nieustannie mówi o naszej pogardzie i nienawiści. To zły człowiek. Circ, nie przyłączaj się do naszych wrogów, wmawiając sobie i nam pogardę i nienawiść.

Przyłącz się Circ do tych, którzy zechcą wesprzeć naszą godność, którzy poszukają źródeł naszej godności i siły, przyłacz się do tych, którzy staną na straży naszej dumy i honoru.

Ostatnio zmieniony przez michael o czw., 20/01/2011 - 20:28.
avatar użytkownika barbarawitkowska

77. Circ

może w 1920 roku wygrała Matka boska, ale jakby nie było doskonałego nasłuchu radiowego, i gdyby
Stalin poszedł na Warszawę , a nie został wysłany, żeby szerzyć rewolucję o braci Austriaków i dalej Węgrów (tak byli zadufani w sobie- myśleli, że Polskę mają już w kieszeni) to mimo Matki Boskiej mówiłabyś dzisiaj po rosyjsku.

avatar użytkownika michael

78. barbarawitkowska - masz to samo na mysli, wspierasz mnie.

Tak, to jest po prostu rzeczowy argument. Napisałem wyżej:

Historia wojny 1920 roku była cudem, ale przede wszystkim był to cud prawdziwego i jak najbardziej ludzkiego wysiłku, poświęcenia, ale i mistrzowskiej pracy dowódców i świetnego rozpoznania. Właśnie to znakomite rozpoznanie pozwoliło na wykorzystanie błędów, a nawet nieporozumień pomiędzy rosyjskimi dowódcami, tak że mogliśmy się rozprawiać z nimi po kolei, wybierając ich jak ryby z saka. Czerwona Armia miała więcej żołnierzy i sprzętu, miała ogromną przewagę strategiczną, ale dostała lanie, bo działaliśmy lepiej, rozumniej i wreszcie mieliśmy Boga w sercu. Te wszystkie elementy muszą istnieć i działać razem. Modlitwa nie zastąpi dobrego rozpoznania, ani profesjonalnego dowodzenia.
Dokładnie jak napisałaś.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika circ

79. @michael. Spójrz prawdzie w oczy.

"A przede wszystkim nie jesteśmy bezsilnym narodem. Siła nas i siła w nas. Nie wmawiaj nam naszej bezsiły, wystarczy, że wmawiają nam to nasi wrogowie. Nie przyłączaj się do nich w tej misji."


Spójrz prawdzie w oczy.
To twoje pobożne zyczenia.

Prawda jest taka, że każdy prawie tekst na BlogMediach wlewa nam w serca truciznę, nienawiść i niewiarę. Nie robimy nic innego jak tylko wpatrujemy się we wszystkie metody zła, oraz kontestujemy naszą wspaniałą historię i dziedzictwo, które zostało zamordowane i został z tego proch, długi i brak elit. Ciągle wam mało w uświadamianiu nas w jak tragicznym jesteśmy położeniu.


Z tego mamy czerpać wiarę, nadzieję i miłość?

Ta cywilizacja czerpała zawsze siłę z cnót chrześcijańskich, przede wszystkim z wiary, że Bóg może wszystko, o ile my w pokorze i zobaczeniu naszej osobistej grzeszności wyznamy głęboką miłość ku Bogu i oddamy się Jemu pod opiekę.
Ze Bóg może trupem położyć wojska wroga, zesłać na nich sraczkę, wirusy, nagłe nawrócenia, grad i pioruny, pokręcić im plany, osłabić.


...symbolem wytrwałości w modlitwie jest Mojżesz. On to wznosząc ręce do Boga modlił się za Izraelitów, którzy musieli stoczyć bój z Amalekitami. Autor natchniony mówi nam, że dopóki Mojżesz trzymał ręce wzniesione, dopóty Izrael zwyciężał; kiedy jednak ręce opuszczał, zwyciężał Amelekita. Kiedy ręce Mojżesza osłabły, Aaron i Chur podtrzymywali je wzniesione ku górze i tak aż do zachodu słońca ręce Mojżesza były wzniesione a Izrael odniósł zwycięstwo i pokonał Amelekitów. Wzniesione ręce Mojżesza są symbolem wytrwałej modlitwy. Trzeba nam modlić się wytrwale i nie ustawać, a kiedy nasze siły ustają, mamy wspólnotę, która umacnia nas w modlitwie i podtrzymuje nasze zmęczone ręce by nie opadły.

Z pewnością są dziś pośród nas osoby zmęczone duchowo, być może zniechęcone i osłabłe w wierze. My wszyscy jednak stanowimy wspólnotę Eucharystyczną i mocą wspólnie wyznawanej wiary jesteśmy w stanie podnieść i ożywić osłabłą wiarę braci.

Kiedyś rozmawiałem z mężczyzną, który przezywał kryzys wieku średniego. W tym wieku słabnie wola życia i zapał do robienia czegokolwiek wartościowego. Słabnie także wiara i wierność w modlitwie. Mężczyzna ten powiedział mi jednak coś bardzo ważnego, co myślę dobrze oddaje przesłanie pierwszego czytania. Powiedział, że kiedy idzie do kościoła czuje się jak martwy pień wrzucony w rwący strumień. Czuje że jest zmęczony i obumarły, jednak w jakiś przedziwny sposób niesiony przez prąd strumienia wiary wspólnoty kościoła."

http://www.xaverianum.pl/teksty/kazania/263-moc-wytrwaej-modlitwy

Ostatnio zmieniony przez circ o czw., 20/01/2011 - 20:45.
avatar użytkownika circ

80. Słucham Pelanowskiego godzinami.

http://www.seminarium.paulini.pl/konferencje,audio,10.html?cid=12

Trudno zmienić mój stwardniały mózg, który za późno poszedł po rozum, ale coś tam we mnie pęka.

avatar użytkownika barbarawitkowska

81. Circ

nie słuchaj aż tyle, , wyjdż na spacer, nakarm ptaki, spójrz na dzieci, jeżeli masz siłę to zgłoś się na wolontariuszkę do hospicjum, albo pomóż starej sąsiadce zrobić zakupy.Wiary i miłości nie wypracujesz, wiara i miłość to łaska, jest albo jej nie ma, można się najwyżej o nią modlić.
Kiedyś , dośĆ dawno, przed narodzinami mojego najmłodszego syna pracowałam trochę w katolickim ośrodku dla kobiet w ciąży z problemami życiowymi, głównie młodych dziewcząt.
Wtedy aborcja była legalna. Ja, jako młodociana matka, która dała sobie radę pracowałam w czymś w rodzaju telefonu-wsparcia. Oczywiście nie tylko , ponieważ było mnóstwo problemów na bieżąco.
Było tam sporo Pań, które na zmianę albo się modliły za te dziewczyny, albo chciały nawracać je z grzechu. Ja nie, "walczyłam" na bieżąco o każdą z dziewczyn.
Zostałam wywalona z tego stowarzyszenia, ponieważ nie chciałam stać pod kościołem i zbierać podpisów pod petycją dotycząca zmiany ustawy. Sęk w tym, że nie wiem jaka była skuteczność tych Pan, ponieważ trudno ocenić skuteczność ich modlitw, ale w każdym razie
żadna z nich osobiście nie wpłynęła na zmianę decyzji ani jednej dziewczyny , a ja mam ponad 20 sztuk w pewnym sensie "swoich dzieci", które dzisiaj mają ponad 20 lat
Od tej pory nie dowierzam, jak ktoś dużo mówi o swojej miłości do Boga.

avatar użytkownika circ

82. Jest Pani bardzo nieciekawą osobą.

Dlatego Pani opis jest bardzo nieciekawy.

Czy należy Pani do PISu?

Ostatnio zmieniony przez circ o pt., 21/01/2011 - 00:34.
avatar użytkownika Marek Kajdas

83. ręce Mojżesza były wzniesione a Izrael odniósł zwycięstwo

I pokonał inne plemię z których ludzi nie uważał za ludzi. Wymordowali starców, kobiety, dzieci, zarżnęli bydło i zostawili na pastwę losu pobojowisko. Wzniesione ręce? Jak to, przecież oszukiwali, podtrzymywali go za łokcie! Gdzie tu wytrwałość? To jak klęczenie wiele godzin... ale na klęczniki wygodnym, miękkim w kościele.

circ - Biblia (dla katolików Stary Testament) to nie jest każde słowo uświęcone Bogiem, księga judaizmu, to są dzieje żydów, opis dosyć okrutnego, przewrotnego plemienia systematycznie odwracającego się od Boga którego uważają za wyłącznie swojego. Ze Starego Testamentu można znaleźć setkami, może tysiącami prawdziwie Boże perełki jak przykazanie miłości, czy zasadniczo dekalog też, ale cytować jak oni zabijali inne narody rzekomo z nakazu, przyzwolenia Boga... piszę rzekomo, bo w tej sprawie będę "Tomaszem", aż uwierzę że Bóg tego naprawdę chciał i wtedy już niczego nie zrozumiem. To byli ludzie, mieli pecha że nadeszli żydzi, wszyscy mieli prawo do życia. My nie chcemy zguby Rosji, ale niech na nas nie nastają, a gdzie są ich rakiety wymierzone? W Londyn? Oni by oddali, my nie.

Jan Paweł II był przeciwny wojnom, nawet "wyzwoleniu" Kuwejtu przez USA. I to nasz Papież nie odrzuca całego modernizmu z XVIII wieku, dostrzega iż poprzez zło kreowane jest także dobro, rozważa naturę zła.

Misjonarstwo wymaga circ jakiegoś daru, jesteś pewna że już TO masz w sobie? Bo ja na pewno tego jeszcze nie mam, dopiero wchodzę na drogę do Boga, ale przełamałem się w zwątpieniu, raczej zawieszeniu. Szatan chciał mnie pozyskać, po ciemnej stronie byłbym z umysłem makiawelicznym niezwykle przydatny. Mógłbym bardzo szkodzić odpowiednie wyszkolony. Tacy ludzie jak Lenin, Trocki i inni byliby wspaniałymi biskupami, działaczami pożytecznych organizacji, ale przejęło ich zło.

Zło kusi, ogarnia krok po kroku wszystkimi metodami, zło to brak absolutnego dobra, ale to nie oznacza że jest to takie rozpoznawalne. Naród nie potrafi ocenić prawidłowo PO czy innych partii, nawet lekko się podchodzi do SLD jakby w programie mieli rozdawanie cukierków.

Musimy zdemaskować PO, nie ma sensu atakować PiS za takie czy inne punkty programu, kadry, przeszłość w KOR itd Na to przyjdzie czas. Może będzie tam jakaś refleksja, bo flirt z udekami trwający od 68' doprowadził do 10 kwietnia 2010. Innych błędów PiS nawet nie widzi jak sprawa TL, czy słabego programu obronnego z roku 2009, który chyba będzie dalej obowiązywał. Dla porównania Korea Południowa ma 600 tys wojska pod bronią i mniejsze zagrożenie od Polski, bo północ ma niewiele głowic jądrowych i niektóre nie odpalą. Ruskie odpalą wszystkie, a tzw "niszczyciele miast" czyli najsilniejsze ładunki mogą z Warszawy zrobić dziurę w ziemi.

Tu są circ potrzebne modlitwy całego narodu polskiego, także żydów i wszelkich chrześcijan. Inaczej zginiemy. Teraz czy za 10 lat. Chyba nawet Kaczyński nie rozumie że Rosja jednak może nas zaatakować. Nie zaatakuje Bałtów bo po co, ani Gruzji gdzie wsadzą bez wojny nowe władze prędzej czy później. Białoruś mogą zająć bez wojny czymś w rodzaju 13 grudnia 1981, podobnie nawet Ukrainę, ale Polska... W nas uderzą. Uderzą bo zawsze uderzali i lubią ten "sport". Zmienią sytuację geopolityczną w regionie, kompletne przedefiniowanie. Być może PO jest straszone otwarcie wojną, dlatego mają miękko w po-rach.

Jest taki scenariusz że Korea Północna uderza na południową i ich masakruje kilka dni, a następnie ogłasza rozejm. Na tej zasadzie Rosja w nas walnie i po godzinie ogłosi światu że miłuje pokój, mir i nie chce już przelewania dalszego krwi, nie chce wojny z całym NATO, z USA. Stan Polaków zmniejszony z 38 mln do 8 mln... Kaczyński nie rozumie że to jednak niestety jest możliwe. Tak jak nie rozumiał 10 kwietnia że Rosja może taki numer z naszymi zdrajcami wywinąć i aliantami, bo przecież milczą dranie.

Od pierwszej minuty po zamachu wszystkie satelity, samoloty, radary, cały nasłuch świata ustawił się na Smoleńsk i Rosję, ale też na Niemcy, bo wiadomo że Rosja z nimi spiskuje. Co te służby podsłuchały, co ustaliły agenturą w Rosji? Takie Chiny są gotowe dać i MILIARD DOLARÓW za te informacje, bo takie info może zmienić świat. Ile jest warta władza nad światem? Wielu graczy poczuło że jest szansa uderzenia w Rosję, inni zaś chcą współpracy z mocną Rosją już bez krępacji nad Polską po-bitą, zgwałconą.

Ostatnio zmieniony przez Marek Kajdas o pt., 21/01/2011 - 01:45.
avatar użytkownika circ

84. @Marek Kajdas

//Jak to, przecież oszukiwali, podtrzymywali go za łokcie! Gdzie tu wytrwałość? To jak klęczenie wiele godzin... ale na klęczniki wygodnym, miękkim w kościele. //

On tam stał od rana do nocy z podniesionymi rękami i mu mdlały. Bez Starego Testamentu nie zrozumiemy Nowego, bo to kontynuacja. Przypowieści z Ewangelii posługują się symboliką ST. Na przykład drzewo figowe na którym Jezus szukał fig i nie było, symbolizuje Izrael, co znajdujemy w ks. Izajasza i innych. Bez ST nic nie rozumiemy, bo nie mamy klucza.

Panie Marku, nie mogę każdemu tłumaczyć Pisma, bo nie jestem własnie misjonarką. Ja szukałam by innym nie zadawać takich pytań, ponieważ szanuję ich czas. Mogłabym tu w temacie szacunku i miłości wygłosić kazanie, ale nie zrobię tego, bo szkoda czasu nas wszystkich na gadanie, ponadto w necie są setki lepszych kazań pisanych przez ludzi powołanych do tego, dlatego proponuję, by każdy zaczął uczyć się religijności na głębszym poziomie,( poziomom nie ma końca) zamiast marnować czas na politykę.
By każdy formował własne sumienie, a wtedy człowiek wzniesie się na wyższy poziom kultury, języka, cnót, będzie cały lepszy, silniejszy i promieniujący jak nasi najlepsi przodkowie i bohaterowie, których nam wymordowano. Zróbmy to dla nich, stańmy się ich następcami i naśladowcami, ale w czynach i formacji, nie w gadaniu.
I wtedy dopiero jesteśmy gotowi, by przewodzić innym, być pasterzami.

Kto zadowolony z siebie pcha się do władzy bez formacji, jest nic nie wartym pyszałkiem i prowadzi nas na świńskie południe.

avatar użytkownika Morsik

85. Panie Marku,...

...popieram Pańskie poglądy w całości. Dewocja doprowadza własnie do takich nadinterpretacji - wymordowaliśmy całe narody bo Bóg, Lenin, Hitler, Czingiz-Chan, Alexander (dodać lub niepotrzebne skreślić) dla potrzeb mordowania i grabieży stawał się Bogiem. A kto szedł mordować - dewoci szli za głosem Boga.
Mój Ojciec, którego często cytuję, bo mądry był i odważny, mówił, że wszędzie potrzebne są umiar, dyskrecja i tolerancja, bo to są mierniki kultury. Dewocja potrafi wykrzywić wszystko, zniszczyć całe piękno i wymiar wiary, obrzydzić nawet Boga. A nawet, w imię Boga, poddać się niewoli, jeśli tyran da pozwolenie na modły. A jak sam będzie okazywał "bojaźń bożą" to dewocja go zaakceptuje na wieki.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika michael

86. @ Morsik - mamy poczucie zadania, które stoi przed nami.

Nikt nam tego zadania nie zlecił. Mieliśmy rodziców, dziadków, a w moim przypadku rola prabaci także ma ogromne znaczenie. Jest nas w Polsce miliony ludzi po prostu dobrze wychowanych w przekonaniu, że BÓG, Honor I Ojczyzna to nasza osobista odpowiedzialność i zbiorowy obowiązek. Wielu zrezygnowało, straciło nadzieję, choć wciąż jeszcze zachowało wrażliwość.

Mamy w sobie jeszcze tyle braku zgody na łajdactwo, które widzimy i to o którym nie wiemy, mamy w sobie tyle woli działania, że podejmujemy wyzwanie i staramy się zrobić coś, co naszym zdaniem może być pożyteczne. Polityka nie jest ani moją misją, ani moim przeznaczeniem, takie mam przekonanie. Moja misja może polegać na przekazaniu innym tego co wiem, może polegać na przekazaniu słów zachęty, może polegac na pokazaniu drogi. To może niewiele, ale każdy z nas stara się zrobić tyle, ile może, starając się docenić i uszanować wysiłek innych, pozostających na tej drodze.

Widzę Twoją pracę i uznaję każdy kolejny numer serwisu, każdy numer Twojego Biuletynu za osiągnięcie, które podejmuję bez słowa. Niech inicjatywa żyje, oddycha, niech szuka szerszego oddechu. Każdy ruch do przodu jest cenny.

Jesteśmy na tej drodze z własnego wyboru, nikt nas do niczego nie zmusza, nic na siłę, możemy więc mówić co myślimy, możemy także mówić co się nam nie podoba, co możemy popierać, a czemu będziemy się przeciwstawiać.

Powiedziałem wyżej, przeciwstawiam się stanowczo wszelkim przejawom pogardy i braku szacunku do ludzkiej pracy, do wysiłku każdego z nas. Totalitaryzm trwa od tysiecy lat, komunizm jest jednym z jego bardziej niesamowitych i żywotnych dzieci. Totalitaryzm zaczyna się wszędzie tam, gdzie pojawia się pycha, pogarda i lekceważenie.

Widziałem najwyższe przejawy pychy, arogancji i pogardy w krokodylim uśmiechu Stefana Niesiołowskiego w czasie środowego posiedzenia Sejmu, widziałem pogardę w rechocie klubu parlamentarnego PO, widzę brak szacunku do nas i lekceważenie każdego z nas w kłamstwie codziennej narracji uprawianej przez autorów i manipulatorów codziennej propagandy i temu się przeciwstawiam, ponieważ widzę w tym znak pychy, totalitaryzmu i zła.

Gdy patrzę na dewocję, nie koniecznie widzę w tym zło, czasem tylko jest to przesada, która jak to zwykle przesada, deformuje obraz rzeczywistości, zakłóca rozumienie prawdy o ludziach. Dewocja zaczyna być złem znanym od tysięcy lat, gdy zaczyna jej towarzyszyć pycha i brak szacunku do innych ludzi,...
Gdy bez wahania uznaje innych za ślepców...

Ostatnio zmieniony przez michael o pt., 21/01/2011 - 09:18.
avatar użytkownika Morsik

88. Ukłony za...

"Gdy bez wahania uznaje innych za ślepców..."

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Morsik

89. Ukłony za...

"Gdy bez wahania uznaje innych za ślepców..."

A film... cóż, to tylko film z dobra grą aktorów, film - ludzki wymysł, ludzka wyobraźnia... Wszyscy gramy swoje role, raz to wymyślone, raz to wymuszone, raz to wyrachowane...

Ostatnio zmieniony przez Morsik o pt., 21/01/2011 - 10:33.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika DelfInn

90. @"film", rola

1) film: Fabuła filmu oparta jest na historycznych wydarzeniach, które miały miejsce na pograniczu Argentyny, Paragwaju i Brazylii w roku 1750.

2) role: wątpię, aby zgodził się z Tobą np. Morsik, który wykonuje kawał dobrej i potrzebnej roboty - opracowując Serwis na BM24. Spytaj Go czy to jest rola. Czy jest wymuszona, czy wyrachowana, czy wymyślona... I posłuchaj odpowiedzi. Wsłuchaj Się.

avatar użytkownika Morsik

91. To też pewna rola.

Rola narzucona sobie przez bezsilność, przez niezrozumienie... To rola na scenie przed ciemna widownią. Ja nie wiem kto tam siedzi. Czego oczekuję? Braw... gradu zgniłych pomidorów? Serwis, to jest miecz wyjęty kiedy wroga nie widać i wojska nie ma. Przyjdą i zobaczą z mieczem na pustym polu i wyśmieją. Nieważne kto wyśmieje... I tak być może. Wszystko teraz jest rolą... Narzucona przez innych, przez siebie, wymuszoną, wyrachowaną, za pieniądze, za miejsce na liście wyborczej... Za coś...

A film... cóż, prawdziwej akcji nikt dokładnie nie pamięta... Fotografa przy tym nie było. Scenariusz napisany i podany do oglądania. Ważne, żeby się dobrze sprzedał...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika barbarawitkowska

92. Circ

a ja i tak Panią pozdrawiam.

avatar użytkownika DelfInn

93. @Morsik

Dodryfowałem do wniosku, że nie pojmuję pojęcia 'rola'. Wygląda jak 'wynalazek' psychologii. Ale może się mylę. Powiedz mi.

avatar użytkownika guantanamera

94. Proponuję

Zamiast rozmawiać o dewocji zacząć rozmawiać z Bogiem...

avatar użytkownika guantanamera

95. I jeszcze jeden pomysł...

Rzadziej wsłuchiwać się w siebie, częściej słuchać (i czytać), co inni mają do przekazania. Oni też mają swoją historię... I cenne doświadczenia. Wspólnota jest rzeczywistością delikatną, bardziej duchową niż materialną.

avatar użytkownika Morsik

96. Rola roli...

...to takie "koromesło" słowne. Tak... to z psychologii manipulacji. To z Aronsona i Pratkinisa. Człowiek manipulowany w pewnym momencie wyznacza sobie role, żeby robić uniki przed manipulacją. Człowiek w bezradności, jeśli nie wie co począć - rozkłada ręce, szuka ucieczki przed zgryzotami - wybiera rolę do gry przed otoczeniem. Wszyscy gramy, choć o tym nie wiemy. Gramy, na przykład, przed lekarzem cierpienie, przed policjantem niewiniątko, choć na liczniku było ze 120, gramy przed szefem fachowca - może się uda, gramy przed dziećmi mądralę, żeby dobrze wypaść... itd... można wymieniać setki sytuacji. Ktoś powie, że to zwyczajne kłamstwa czy oszustwa. Nie, to grana przez nas rola żeby przetrwać...

Ale to, co mnie najbardziej boli to gra roli przed Bogiem a w szczególe gra przed księdzem w konfesjonale. Przecież wiadomo, że bez kłamstwa, oszustwa, i innych drobnych niegodziwości dzisiaj przeżyć się nie da. Spowiadamy się wiedząc z góry, że jutro i tak musimy oszukać durnego szefa, bo inaczej nie dostaniemy premii... Gramy całym swoim aktorstwem. Gramy przed światem i przed sobą. Gramy przed Bogiem, bo nam się wydaje, że możemy go też trochę "przekręcić" jak strażnika miejskiego, który przyłapał nas na przechodzeniu na czerwonym świetle, "bo już się samochody zatrzymały".

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika guantanamera

97. @Morsik

Myślę, że Pan Bóg czytając Twą spowiedź internetową trochę się uśmiecha... Na szczęście - jest Miłosierny.

avatar użytkownika michael

98. @ Guantanamera - Dobry Bóg uśmiecha się...

To jest dobra myśl. Byłoby dobrze, gdybyśmy więcej uśmiechali sie do siebie, zachowując więcej życzliwości, więcej radości na codzień. Dobre słowo, trochę więcej uważnego wysłuchiwania tego co mają nasi bliźni do powiedzenia, trochę wiecej wiary i zaufania w ich dobra wolę, z pewnością dałoby znakomite rezultaty na codzień.

To nie jest marzycielstwo, ale myślę że bardzo praktyczne podejście do ludzi i świata. Pisałem o tym wielokrotnie, nosimy w sobie skutki wielu lat totalitarnego treningu, który wbił nam w głowy nieufna ostrożność i konspiracyjną czujność.

Komunizm tkwi nie tylko w nawykach życia publicznego, ale pozostawił ślady w nas samych, jest zadrą w naszych sercach, tkwi w naszych duszach jak złe obce licho. To jest naprawdę bardzo poważna sprawa, pisałem o tym dziesiątki razy. To jest może najbardziej dramatyczna pozostałośc komunizmu, który zupełnie świadomie i celowo zawsze dążył do tego, by nas wszystkich poróżnić ze sobą, abyśmy nie umieli ze sobą rozmawiać, abyśmy nie potrafili się ze sobą porozumiewać. Pisałem o syndromie wieży Babel - gdy zły duch poplątał ludziom języki i stracili oni możliwość porozumiewania się ze sobą, ich dzieło załamało się, a budowa nigdy nie została dokończona.

Jeśli więc wielka intryga komunizmu jest skierowana przeciwko naszej zdolności porozumiewania się, to przecież zawsze możemy od zaraz przejąć inicjatywę, poczynając od zwykłego codziennego wysiłku, by zachować się z szacunkiem do rozmówcy, by słuchać go uważnie, by życzliwie przyjmować jego słowa. Uczmy się rozmawiać.

Na tej zwykłej umiejętności proponuję budować siłę integrującą nasze starania i nasza misję, bardzo możliwe, że to jest najważniejszy nasz INTEGRATOR. Gdy zobaczymy, żę nie jesteśmy sami, mamy szansę.

Ostatnio zmieniony przez michael o pt., 21/01/2011 - 18:57.
avatar użytkownika circ

99. Jeszcze jedno, co do 1920

Tak, było działanie i przygotowania, ale przede wszystkim dowództwo poddało się Bogu, a cały lud prosił na kolanach.

Bez tego nic by się nie udało, nawet gdybyśmy mieli 10 razy tyle wojska.
Wyszliśmy z tego prawie bez strat.
Kto spycha tę prawdę na dalszy plan, obraża Boga i naraża naród.


I proponuję Panom, by sprawdzali znaczenie słów, jakimi się posługują, bo wstyd.

DEVOTIO (łac. poświęcenie) - w sensie pierwotnym:
starożytny rytuał rzymski związany z wojną, wyrażający heroiczną etykę i
mistykę walki - bohaterski dar złożony z własnego życia dla państwa (rei publici) i dla zwycięstwa; akt ślubowania, różniący się od votum
tym, że jego przedmiotem było życie ludzkie, a dopełnienie ślubowania
(czyli śmierć składającego d.) następowało przed spełnieniem
oczekiwanych od bóstwa łask, polegających również na unicestwieniu życia
ludzi (wrogów publicznych), których śmierci życzył sobie składający
ślubowanie. Istotę tego rytuału stanowiło założenie, iż wojownik -
przede wszystkim wódz (magistratus cum imperio) - może umożliwić
zwycięstwo poprzez tajemnicze rozpętanie sił wskutek dobrowolnego
poświęcenia własnej osoby, działając w pełni świadomie tak, aby z
własnej woli nie wyjść żywym z bitwy; "rytuał devotio jest
ilustracją archaicznej koncepcji złożenia człowieka w ofierze jako
'stwórczego morderstwa'" (M. Eliade).
Ryt d. posiadał szczegółowy ceremoniał, którego każdy aspekt podkreślał
świadomość i czystość bohaterskiego poświęcenia; rozpoczynał się
przywołaniem najwyższej triady bóstw rzymskich: Jowisza, Janusa i
Kwirynusa, następnie boga wojny Marsa, wreszcie bogów podziemnych
(bogini ziemi Tellus i Manów), "którzy mają władzę nad bohaterami i
wrogami", przy czym bogowie ci są wzywani po to, by "obdarzyli siłą i
zwycięstwem lud rzymski Kwirytów i zniszczyli przerażeniem, grozą i
śmiercią wrogów naszego ludu" (Liwiusz, Dzieje od założenia Miasta, VIII, 9); słowa powyższej formuły, przedstawiane przez przez kapłana (pontifex), wygłaszane były następnie przez wojownika ubranego w toga praetexta
i trzymającego stopę postawioną na oszczepie; po ceremonii wojownik
wyruszał do walki, aby znaleźć śmierć. Spełnienie tego rytuału przez
trzech kolejnych konsulów z rodu Decjuszów (Decii) w wojnach z Sammitami (340, 295, 279 przed Chr.) poświadcza, prócz Liwiusza, Cyceron (O najwyższym dobru i złu, II, 19, 61 i Rozmowy Tuskulańskie,
I, 37, 39).
Sens słowa d. zmienił się już w schyłkowym okresie Cesarstwa Rzymskiego,
kiedy to nowe jego znaczenie utraciło wymiar heroiczno-militarny,
stając się cnotą cywilną - lojalnością obywatela względem państwa,
niekiedy nawet zawężoną jeszcze do skrupulatności podatkowej (devotio rei annorariae)...Bartyzel.

http://haggard.w.interia.pl/devotio.html

1920 rok był aktem dewocji, czyli poświęcenia i uświęcenia w każdym sensie.


[niedouki, dupy sowiecko masońskie z awansu, nie wojowniki chrześcijańskie]

Ostatnio zmieniony przez circ o pt., 21/01/2011 - 19:09.
avatar użytkownika guantanamera

100. @michael

Cieszę się, że dyskusja pod tym wpisem trwa, bo dotyczy spraw zasadniczych i może prowadzić do dobrych wniosków. Martwi mnie, że chwilami zbacza z kursu i ścieżki, to znaczy wtedy, kiedy ktoś zaczyna prezentować niechęć - delikatnie mówiąc - do innych.
Jednak szczerze radzę wszystkim zaczynać dzień od rozmowy z Duchem Świętym i od prośby o pomoc. Tak naprawdę to jest odpowiedż na pytanie "Jak przejąć inicjatywę?". Proszę od jutra spróbować - rezultat może być zaskakujący.

avatar użytkownika Morsik

101. Guantanamera,...

...ja na Jego Miłosierdzie liczę co dnia, dlatego nie liczę na miłosierdzie ludzkie. Na Jego uśmiech też liczę, ludzki jakiś ostatnio nieszczery...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika guantanamera

102. @circ

Czy te słowa w nawiasie - ze słowem na d... i cztery litery - to cytat? Mam nadzieję, że to nie z serca ...

avatar użytkownika gość z drogi

103. Morsik,podoba mi się TA Recepta :)

wreszcie jest cocensus,jestem ZA
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Morsik

104. Michaelu!

Dzięki za te słowa: Jeśli więc wielka intryga komunizmu jest skierowana przeciwko naszej zdolności porozumiewania się, to przecież zawsze możemy od zaraz przejąć inicjatywę, poczynając od zwykłego codziennego wysiłku, by zachować się z szacunkiem do rozmówcy, by słuchać go uważnie, by życzliwie przyjmować jego słowa. Uczmy się rozmawiać. 

Ja właśnie, na stare lata, staram się słuchać, słuchać, słuchać. Bo wielu spraw i prawd nie zdążyłem zrozumieć. Może nie chciałem... 
Niestety, nie umiem wsłuchać się w tyrady "krzyżaków", którzy wydają rozkazy typu "masz kochać, bo jak nie, to w mordę". Takie dyskusje nie zintegrują Polaków.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika barbarawitkowska

105. Morsik

dokładnie tak. Nie zintegrują, wręcz odwrotnie, chcę wierzyć , że nieświadomie dostarczają argumentów stronie przeciwnej.
A teraz pozdrawiam wszystkich serdecznie i oddalam się na czas jakiś na wieś podziwiać piękno dzieła bożego w zimowej szacie.

avatar użytkownika Morsik

106. Nawet jeśli zima jest dziełem Boga,...

...to i tak jej nie lubię... :):):)

Ostatnio zmieniony przez Morsik o sob., 22/01/2011 - 11:19.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika barbarawitkowska

107. Ale i tak

musisz ją zaakceptować. Troszkę cierpliwości i zaraz będzie wiosna. Na razie odśnieżajmy.
To tak jak z naszą Ojczyzną.

avatar użytkownika michael

108. Ja zimę lubię, lubię także tych, którzy zimy nie lubią

Nie zmuszałbym Morsika do polubienia zimy.

avatar użytkownika michael

109. Mam inną obserwację

DWIE STACJE TELEWIZYJNE SPRAWOZDAWAŁY DWIE KONFERENCJE POLITYCZNE.
TVN - sprawozdawało konferencję PiS i transmitowało przemówienie Jarosława Kaczyńskiego.
W tym samym czasie TVP INFO sprawozdawało konferencję SLD i transmitowało przemówienie Napieralskiego, zapomniałem jak ten młodzian ma na imię. Może Strzyżyk? Nie wiem.

TVN transmitowało przemówienie, a przy stole w studio posadziło komentatatora, Julię Piterę, która czaiła się jak prokurator Jurij Czajka na ostatnie słowo Oskarżonego. Komentarz nie zawierał ani jednego odniesienia do tego co zostało powiedziane. Pani prokurator zajęła się standardowym przekazem czarnej propagandy:

- Totalitaryzm w PiS. Uzasadnienie pana czy pani prokurator jest proste. Przemawiał Prezes, to w tym samym czasie nikt inny nie miał nic do powiedzenia.

- A tego drugiego zarzutu nawet opisać nie mogę choć zarzut zrozumiałem, do winy się nie przyznaję, PiS zapewne także do niczego się nie przyzna. Chodzi o to, że pan Prezes przedstawił konkretną listę zastrzeżeń co do jakości pracy rządu Genadija Tuska. Jurij Pitera zarzucał Jarosławowi Kaczyńskiemu zwięzłośc wypowiedzi. Uzasadnienie: Lista przypominała zestaw tytułów z wrednych gazet, których czytanie to OBCIACH. Zapowiedź wydania broszury, szczegółowiej omawiającej jakość pracy rządu pani Julija pominęła tchórzliwym milczeniem.

Chodzi przecież tylko i wyłacznie o negatywny przekaz propagandy. Kwestie jakości życia obywateli naszego kraju, naszego interesu narodowego nasi ministrowie mają w starym baniaku na sprężone powietrze.

Ostatnio zmieniony przez michael o sob., 22/01/2011 - 12:40.
avatar użytkownika circ

110. @Morsiku

Bóg nie słucha letnich.

avatar użytkownika Marek Kajdas

111. Bóg - Honor i Ojczyzna, zatem nie tylko wiara, nie tylko

Poza tym circ proszę i błagam zmień język, bo jak tak można pisać, to nie po katolicku. Zobacz na błogosławieństwa od Mateusza. Ty nam dosłownie urągasz :) aż dech zapierają takie metody formacji. Dlaczego uderzać chcesz niejako w swoich? Tu nikt nie zamierza atakować katolicyzmu, a wprost przeciwnie. A jacyś ateusze są przyjaźni, neutralni, cierpliwi jak baranki. Czy sądzisz że PO zawaha się żeby Cię zamknąć do psychuszki, odebrać dzieci właśnie na podstawie "nawiedzenia"? Nie oglądałaś Jaworowicz, nie znasz przypadku tej kobiety co miała jakieś objawienia, wizje i była bardzo rozmodlona, radosna? Chciano jej odebrać syna. Idą kiepskie czasy dla katolików rozkrzyczanych. System będzie pacyfikował.

Biesy są w PO, w PiS jest sporo katolików, w PSL też. Tępe komusze łby. Jak tak można, Maryla wyszła z siebie i nie dziwię się.

Miłość do bliźnich nie polega na tym jazgocie, zatem łamiesz zasady. Sama nachalność ewangelizacji, zasypanie długimi tekstami też jest przemocą. Nie lubimy świadków jak są namolni, prawda? Opracujcie jako Legion poprawiony program PiS jako alternatywny na rok 2011, to byłaby mocna rzecz. To jest konkret. Na pewno w sieci przebije się. Co co taki UPR proponuje, to śmiech.

A tak... siostry Radwańskie z adminem portalu swojego zrobiły więcej niż my wszyscy razem, do tego nasi skoczkowie w Zakopanem. Dwa razy zagrał Hymn Polski. Coś wspaniałego. A my co? Mam poczucie zmarnowanego czasu od piątku, acz... jedna myśl jest. Zobaczyłem coś strasznego, nie ma w Polsce chyba (jeszcze pewności nie mam) żadnego ruchu katolickiego w pełni zgodnego z kanonem. Mowa oczywiście o organizacjach politycznych, gospodarczych, różne prawice, konserwatyści, tradycjonaliści, nawet Frondy liberalne są... liberalne, a to nie jest Jezus Chrystus oryginalny, zatem co to jest? Ano to czemu podlegał katolicyzm przez 2 tys lat, czyli dostosowywanie do systemu, tarcza dla systemu. Takie pojmowanie zbudowało poczucie krzywdy, odrzucenia w ludziach (za mało miłości, solidarności) i pojawił się klimat na reformację, oświecenie, rewolucje, komunizm. Ludzie nie poczuli dobroci systemu katolickiego, a to dlatego że go... NIGDY NIE BYŁO! Może jednak być, mamy odpowiednią już wiedzę na to w XXI wieku. Lepiej późno niż wcale.

Jezus Chrystus nie był wolnorynkowy, nie był zwolennikiem władzy pieniądza, nie był liberałem. Cała ta prawica o tym nie raczy pamiętać, zabłądzili jak diabli. Zatem czeka nas wielka praca żeby coś dobrego ludziom zaproponować zgodnego z katolicyzmem, a jednocześnie do zaakceptowania przez innych. W tej kolejności michael, tu kompromisu dalszego nie widzę. Nie ma mowy o czymś "uniwersalnym" ponad katolicyzmem, nie ten zbiór, nie taki kierunek, to byłoby sekciarstwo, acz będą tacy co nazwą to ekumenizmem idei. Moja idea to miłosierny, tolerancyjny, ale wyrazisty katolicyzm. Nie rzucać kamieniem w bliźnich, dostrzegać też swoje wady.

Czy ktoś w Blogmedia24 nie jest zaczarowany pieniądzem i wolnym rynkiem, liberalizmem, a jednocześnie jest daleki od poglądów lewicowych w sensie antykatolickich? Szukam takich ludzi, fajnie byłoby podyskutować twórczo, potrzebuję porad, informacji, współpracy, wiedzy, linków wartościowych itd. Nie wierzę w KAPITALIZM, ale nie jestem socjalistą, komunistą!

Bóg nam nie zbuduje za nas lepszego świata, najwyżej może włożyć swój Palec Boży i pomóc, może stale pomagać, ale to byłoby już zbyt piękne, bliskie utopii rajskiej. Michael, a może spróbujesz zabrać się za program PiS i opracujesz własne propozycje, poprawki, ewentualnie z naszymi uwagami, pomocą? Nie możemy tak plotkować do wyborów i PiS zrobi co tam uzna za stosowne zakładając że wybory wygra. Jeżeli wygra to jest szansa na wielkie zmiany, ale będą realizować swój program, zatem trzeba na niego wpłynąć TERAZ wiosną, zimą nawet jeszcze.

avatar użytkownika circ

112. michael pisze tak;

//"@ Morsik - mamy poczucie zadania, które stoi przed nami."//

Z góry przyjmuję, że są we mnie trzy [rodzaje] myśli, a mianowicie jedna
myśl moja, tj. powstająca z mojej tylko wolności i woli, dwie zaś inne
przychodzą do mnie z zewnątrz, jedną od ducha dobrego, druga od ducha
złego.
-Loyola, Ćwiczenia Duchowne.

Ostatnio zmieniony przez circ o pon., 24/01/2011 - 01:59.
avatar użytkownika guantanamera

113. Wracam do pierwszego pytania

Zapanował straszliwy rozdźwięk między rzeczywistością a propagandą. Między czynami i słowami. Niżej cytuję przemyślenia, które zanotował Antoine de Saint-Exupery walcząc z faszystowskimi Niemcami. ("Pilot wojenny").
Są bardzo cenne, ale nie wiem jak praktycznie przywrócić dzisiaj niektórym naszym rodakom świadomość ojczyzny. Tej realnej - nie wirtualnej! Bo od tego chyba trzeba zaczynać.
"Tam, gdzie nie istnieje świadomość ojczyzny, żeden język nie jest w stanie jej zaszczepić. Byt, na który się powołujemy, można utwierdzić w sobie jedynie czynami. Byt nie należy do królestwa języka, lecz do królestwa czynów. Nasz Humanizm nie docenił ich znaczenia. Dlatego usiłowania jego spełzly na niczym...Najistotniejszy w tym wypadku czyn ma swoją nazwę. Jedst nim ofiara.
Ofiara nie oznacza okaleczenia ani pokuty. Jest w swej istocie aktem. Jest oddaniem samego siebie Bytowi, do którego chcemy należeć. Tylko ten rozumie , co to jest posiadłość rodzinna, kto poświęci jej część samego siebie, kto bedzie walczył, żeby ją ocalić i trudził się, by ją upiększyć. Wtedy zacznie kochać swą ojcowiznę. To nieprawda. że ona jest sumą interesów. Ona jest sumą naszych darów.
Dopóki moja cywilizacja opierała się na Bogu, zachowała żywe pojęcie ofiary, która utwierdzała Boga w sercach ludzkich. Humanizm nie docenił zasadniczej roli ofiary. Usiłował zaszczepić Człowieczeństwo przez słowa, nie przez czyny."
I dalej nie wiem co możemy uczynić. Oprócz pisania.

avatar użytkownika Morsik

114. Co uczynić? Pójść z tym...

...do Ludzi, którymi pogardzamy nazywając Lemingami, pójść z tym do tych, którzy nie mają internetu. A takich jest miliony, bo większość, nawet jak ma, to i tak nie ma...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika guantanamera

115. @Morsik

Słusznie. Ale to jest ciągle "królestwo języka" a nie "królestwo czynów". Jednak ostatecznie doszłam do wniosku, że w naszej sytuacji słowa są bardzo ważne. Dlatego teraz odwołam się do myśli kardynała Stefana Wyszyńskiego. Oto one.

"Bardziej trzeba kochać własną Ojczynę, aniżeli wszystko inne, bo tego wymaga "ordo caritatis" - ład miłowania."

"Jak każdy człowiek ma obowiązek bronić swego życia i wypełnić powierzone przez Boga zadanie, tak i narody mają obowiązek bronić swego bytu i wypełnić zadanie przez Boga im powierzone".

"Królestwo Boże, to Królestwo, które "trzyma ręce przy sobie" , a jeżeli wyciąga do kogoś dłoń, to tylko jako przejaw wewnętrznej przyjaźni, życzliwości, miłości braterskiej i oddania"

"Nie chodzi o to, aby ofiarować innych, lecz siebie; i nie o to, aby innym prawić o wyrzeczeniu, ale przede wszystkim sobie samemu."

avatar użytkownika Morsik

116. A CO było na początku?

A na początku było SŁOWO! Od słów do czyny. Rewolucja 1980 r. też zaczęła się słów. Od czegoś trzeba zacząć...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika guantanamera

117. @Morsik

Słowa mają siłę sprawczą - to prawda. Jeśli są wypowiadane szczerze i z najgłębszym przekonaniem, to mają wielką moc. Ale właśnie dlatego powinny być dokładnie przemyślane, nigdy rzucane na wiatr ot tak sobie, żeby tylko coś powiedzieć.
Ale jeśli już mamy iść do tych platformofilów z przekazem, to nie zpominajmy o ..,. śmiechu. On mógły uwiedzionym przez syrenie głosy PO pomóc ujrzeć właściwe proporcje. Przecież większość dętych obietnic PO zasługuje tylko na wyśmianie. Za komuny krążył dowcip, że tamci nie bali się ludzkiej wściekłości ani nienawiści - przerażali się, gdy ludzie zaczynali się śmiać. Uwłaszczeni postkomuniści wyciągnęli z tego wnioski. To, co dają dzisiaj motłochowi "do śmichu" w telewizji może rozśmieszać tylko trogolodytów kultury. I do takich jest kierowane. Produkcje, które w TV nazywane są nie wiadomo dlaczego "kabaretami" to ohyda, odwołująca się do niskich instynktów gawiedzi. Wywalono każdy program na poziomie, bo takie po prostu muszą ośmieszać "osiągniecia władzy" ... Tacy jak Jan Pietrzak i Janusz Rewiński zostali wypchnięci na margines. A to, co zasługuje wyłącznie na wyśmianie - czyli niespełnione obietnice tego rządu i jego mijanie się z prawdą - taktowane jest.... poważnie. Przecież to objaw jakiejś choroby. Zaburzenia percepcji.
Więc - może założymy kabaret?

avatar użytkownika Morsik

118. Ponieważ nie jestem fanatykiem internetu,...

...to kabarecik wirtualny jakoś mi się nie widzi :):):)
Kabaret mamy w życiu, co dzień, co chwilę.

Mnie już ręce i nogi opadają, jak usiłuję wydobyć z MWzWM jakikolwiek głos.
No, sama popatrz, czy do czegoś takiego można dotrzeć słowem?

http://www.youtube.com/watch?v=fF7-KF9jD_E

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika guantanamera

119. Pieśń na 10-lecie

I.
Kto cuda nam obiecywał?
I nas kompletnie wykiwał?
Kto miał mieć ustaw pełne szafy?
A zamiast ustaw wali gafy?
I kto swe wszystkie brudne plamy
Sczyszcza z pomocą reklamy?
Ref.
To znana szpanerska Platforma Obywatelska
Bardzo luzerska Platforma Obywatelska
Luzerska szpanerska, Platforma Obywatelska
Platforma szpanerska, obywatelska, luzerska
II
Wezwie nas gromko do zgody
.....by móc spokojnie kręcić lody
Byle czym każe się Obywać
by móc nas kiwać, kiwać, kiwać,
I za (dla siebie) marmoladę
wprowadzi nam degrengoladę.

Ref. To przecież szpanerska Platforma Obywatelska

III.
Z dezynwolturą
zajmie się emeryturą.
Koleje wstrzyma
gdy tylko zacznie się zima...
I z wielkim entuzjazmem
zarządza..... tragicznym marazmem!

Ref Szpanerska, luzerska Platforma Obywatelska

( do śpiewania przy sprzątaniu - na melodię "Guantanmera", oczywiście)

avatar użytkownika Nico031

120. @all

Niby nic , ale zawsze coś na poczatek
http://blogmedia24.pl/node/43797
Pozdrawiam serdecznie.

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Marek Kajdas

121. Określenie lemingi nie jest obraźliwe, jest dobrotliwe wręcz

To bardzo sympatyczne słowo, które pozycjonuje nas między NAMI, a NIMI. Nie jest to jakieś szowinistyczne wywyższanie się, to nie oznacza słowa "bydło" jakie używali wobec nas niczym talmudyści, ale w sumie blisko im do tego: Sikorski mąż swojej Żony, Bartoszewski honorowy obywatel Izraela itd

Lemingi oznaczają generalnie wyborców PO, oraz sporą część tych którzy nie głosowali 4 lipca, czyli... zagłosowali za Komorowskim ze WSI Buda Ruska czy Tuska, wsjo rawno. Ci co nie głosują w dużej mierze także duchem są z PO, ale różnie bywa.

Nie uważam też żeby np słowo mohery kogoś obrażało. Czuję się moherem, mogę sobie nawet fotę zrobić z odpowiednim beretem, ale zdaje się na stanie jest tylko czerwony... więc nie bardzo :) chyba że programem graficznym zmienić kolor.

@Nico031 - brawa za aktywizm i sukcesy, Ukłony. Nie było łatwo.

avatar użytkownika Nico031

122. @Marek Kajdas

Tak nie łatwo przestawić zaprogramowany przez lata sposób myślenia polegający na pogoni za tym by mieć więcej niźli inni i by być wyżej ...Kazdy sukces nawet najmniejszy cieszy gdy się kogoś "odzyskało" . Pozdrawiam.

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/