Zdrada Jezusa Chrystusa

avatar użytkownika intix

 

.

.

"Nieugiętość Kościoła jest spokoju podstawą"

(Św. Augustyn Biskup, Doktor Kościoła)

 

Powyższą myślą Świętego - nie przypadkiem przywołaną - zapraszam do wnikliwej lektury. Artykuł z 1999 r.

Pozwoliłam sobie na pogrubienie fragmentów, zawartej w nim – obszernej –  treści.

 

Zdrada Jezusa Chrystusa

Rzecz o dialogu katolicko-żydowskim

 

Książęta żydowscy poznali Chrystusa, a jeśli czegoś o Nim nie wiedzieli, była to nieświadomość umyślna, więc nie zwalniająca od winy. Grzech ich był przeto grzechem najcięższym, zarówno ze względu na rodzaj grzesznego czynu, jak i ze względu na złą wolę. Lud żydowski zgrzeszył bardzo ciężko z uwagi na obiektywny charakter czynu, wszakże winę jego pomniejsza nieświadomość... Nieświadomość umyślna nie zwalnia od winy, lecz raczej ją powiększa. Dowodzi bowiem tego, iż człowiek tak bardzo lgnie do grzechu, że chce trwać w nieświadomości, aby z grzechem nie zrywać. Żydzi przeto zgrzeszyli nie tylko jako sprawcy ukrzyżowania Chrystusa-Człowieka, lecz poniekąd także jako sprawcy ukrzyżowania Boga.

Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna III, 45 a. 5 ad 3; 46 a. 6 corpus

I. Historia niesłychanego dialogu

Seelisberg – 1947 r.

Za oficjalny początek dialogu katolicko-żydowskiego przyjęto spotkanie w Seelisberg1. To w tym małym, szwajcarskim miasteczku w dniu 30 lipca 1947 r., w hotelu Kulm-Sonnenberg rozpoczęła się konferencja, która zgromadziła sześćdziesięciu pięciu przedstawicieli judaizmu, protestantyzmu i katolicyzmu. Uczestnicy konferencji reprezentowali zarazem dwanaście narodowości; wszystkich połączyło pragnienie refleksji nad antysemityzmem czasów II wojny światowej. Bezpośrednim celem konferencji w Seelisberg było zapobieżenie podobnym prześladowaniom. Uznano, iż korzenie antysemityzmu tkwią po trosze w tradycyjnych systemach religijnych, zastanawiano się więc nad zmianą chrześcijańskiego stosunku wobec Żydów i judaizmu. Konferencję tę zorganizowała Międzynarodowa Konferencja Chrześcijan i Żydów (Council of Christians and Jews), która wcześniej przygotowała analogiczne spotkanie w Oxfordzie (1946). Dużą rolę w powstaniu Międzynarodowej Konferencji Chrześcijan i Żydów odegrali katolicy: Arthur kardynał Hinsley oraz Bernard kardynał Griffin. W 1950 r. Stolica Apostolska skierowała do wszystkich biskupów list, w którym przestrzegała przed wiązaniem się z Międzynarodową Konferencją Chrześcijan i Żydów, gdyż, jak stwierdzono, jest ona organizacją „indyferentystów, dążącą do ignorowania lub minimalizowania różnic w religijnej wierze i praktyce”2.

Spotkanie w Seelisberg zakończyło się 5 sierpnia 1947 r. uchwaleniem Raportu, znanego pod nazwą 10 punktów z Seelisbergu, będącym jakby zapowiedzią nowego stosunku chrześcijan do Żydów i wyznawców judaizmu. Choć Kościół katolicki nie był oficjalnie reprezentowany na tym spotkaniu, to mimo to wiele katolickich osobistości zainteresowanych tematem uczestniczyło w debatach w Seelisberg. Wśród nich wymienić należy m.in. bp. Mirosława Nowaka z Pragi, o. Calliste Lopinota, kapucyna, ks. Charlesa Journeta, rektora wyższego seminarium duchowego i późniejszego kardynała oraz o. Paula Demanna i o. De Menasce, nawróconych z judaizmu. Znany filozof katolicki Jacques Maritain, który nie mógł przybyć do Seelisberg, wspierał uczestników swoimi listami.

Jednak to żydowsko-francuski historyk Jules Isaac był główną „sprężyną” tej konferencji. Uważał on, że europejski antysemityzm ma swe korzenie w chrześcijaństwie, a Kościół katolicki zawsze praktykował to, co Isaac nazywał „nauczaniem pogardy” (l’enseignement de mepris). Podczas konferencji w Seelisberg Isaac zredagował 18-punktowy dokument pracy przygotowawczej zatytułowany O antysemityzmie chrześcijańskim i możliwościach zaradzenia jemu przez zmianę chrześcijańskiego nauczania3. W swych 18 punktach Isaac postawił znak równości pomiędzy męczeństwem św. Joanny d’Arc a śmiercią Pana Jezusa. Isaac, za pomocą retorycznego pytania, wyciągnął z tego porównania jasny wniosek – skoro św. Joanna d’Arc była w podobny sposób co Pan Jezus osądzona i zamordowana, to dlaczego konsekwencją tego nie jest potępienie całego narodu francuskiego? Oczywiście takie porównanie jest absurdalne, jednak paralela, którą posłużył się Isaac, ma uzasadnić żydowską tezę o niewinności Żydów w procesie i zamordowaniu Pana Jezusa. Isaac pisze: „żadne oskarżenie nie mogło być bardziej szkodliwe lub absurdalne niż oskarżenie Żydów o bogobójstwo”. Dalej zaś: „Bez względu na to, jakie grzechy może mieć Izrael na sumieniu, jest on całkowicie niewinny zbrodni, o które oskarża go tradycja chrześcijańska”4.

Powróćmy jednak do Seelisbergu. W wyniku dyskusji powstał apel, który zaadresowano „do Kościołów”. Po początkowym wspomnieniu „eksplozji antysemityzmu” w ostatnich latach, jego niszczącego i antychrześcijańskiego charakteru oraz braku stosownej reakcji chrześcijan, „Kościoły” mają odtąd „wyzbyć się wszelkiej niechęci do Żydów” i „popierać miłość braterską w stosunku do ludu Starego Testamentu, tak ciężko doświadczonego w ostatnich latach”. „Nic nie wydaje się nam – napisano w raporcie – bardziej właściwe, by doprowadzić do takiego szczęśliwego końca jak:

  1. Przypominanie, że ten sam Bóg Żywy mówił do wszystkich zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie.
  2. Przypominanie, że Jezus narodził się z matki Żydówki, z pokolenia Dawida i ludu izraelskiego. Jego wieczna miłość i Jego przebaczenie obejmuje własny naród i cały świat.
  3. Przypominanie, że apostołowie, pierwsi uczniowie i męczennicy byli Żydami.
  4. Przypominanie, że fundamentalne przykazanie chrystianizmu, przykazanie miłości Boga i bliźniego ogłoszone już w Starym Testamencie potwierdzone zostało przez Jezusa. Zobowiązuje ono chrześcijan i Żydów we wszystkich relacjach międzyludzkich, bez żadnego wyjątku.
  5. Unikanie pomniejszania wartości judaizmu pobiblijnego w celach wywyższania chrystianizmu.
  6. Unikanie słowa «Żydzi» w znaczeniu wyłącznym «nieprzyjaciół Jezusa» lub wyrażenia «nieprzyjaciele Jezusa» jako określenie całego narodu żydowskiego.
  7. Unikanie przedstawiania Męki Chrystusa w taki sposób, jakoby ohydne skazanie Go na śmierć ciążyło na wszystkich Żydach. W rzeczywistości to nie wszyscy Żydzi domagali się śmierci Jezusa i nie oni sami są za nią odpowiedzialni. Krzyż, który zbawia nas wszystkich, objawia, że również za nasze grzechy umarł Chrystus. Przypominać należy wszystkim rodzicom i wychowawcom chrześcijańskim o odpowiedzialności, jaką ponoszą, przedstawiając Ewangelię, a przede wszystkim opowiadanie o Męce, w sposób nadmiernie uproszczony. Inspirują bowiem przez to, czy tego chcą, czy też nie, świadomość lub podświadomość swoich dzieci i słuchaczy. Z punktu widzenia psychologii w duszach prostych, poruszonych gorącą miłością i żywym współczuciem dla ukrzyżowanego Zbawiciela, nienawiść, jaką odczuwają – w sposób zupełnie naturalny – w stosunku do prześladowców Jezusa, zmienia się łatwo w niechęć rozszerzaną na Żydów wszystkich czasów, również tych współczesnych.
  8. Unikanie przekleństwa zawartego w Piśmie świętym i cytowania okrzyku podburzonego tłumu «Krew Jego na nas i na nasze dzieci», bez przypomnienia, że ten okrzyk nie może mieć w żadnym wypadku przewagi nad nieskończenie potężniejszą modlitwą Jezusa: «Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią».
  9. Unikanie uwierzytelniania niegodziwych opinii, że naród żydowski jest potępiony, wyklęty i skazany na ciągłe cierpienia.
  10. Unikane mówienia o Żydach tak, jak gdyby by nie byli pierwszymi członkami Kościoła5.

Na końcu dokumentu podano kilka praktycznych propozycji do realizacji. Całość Raportu kończy cytat z listu św. Pawła do Rzymian (Rzym 11, 28-29: „oni są umiłowani ze względu na Ojców, ponieważ nieodwołalne są dary i powołanie Boga”).

Jeśli chcieliśmy zacytować obszerne fragmenty tego Raportu, to tylko dlatego, iż zawiera on większość podstawowych elementów późniejszej doktryny i praktyki ekumenicznej wobec Żydów. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, już po nazwaniu żydów „starszymi braćmi w wierze” przez samych papieży (najpierw Jan XXIII, później zaś Jan Paweł II), tekst Raportu wydaje się nam dość umiarkowany. Musimy jednak pamiętać, że spotkanie w Seelisberg miało miejsce w czasach pontyfikatu Piusa XII. Strategia ówczesnych ekumenistów była dość zawoalowana; postanowili oni postępować bardzo ostrożnie, sprowadzając treść dokumentu z Seelisberg do niejasności i dwuznaczności, które otwierają drogę do dalszej interpretacji. Właściwie tylko punkt nr 8, dezawuujący znaczenie słów Żydów krzyczących podczas Męki Pańskiej „krew Jego na nas i na nasze dzieci”, zapowiada wielką rewolucję i zapowiedź nowej teologii. Podsumujmy zatem treść Raportu w skrócie:

  • pewna kultura chrześcijańska jest pośrednio odpowiedzialna za antysemityzm;
  • plan Boży obejmuje jednocześnie Stary i Nowy Testament;
  • korzenie chrześcijaństwa są żydowskie (Jezus, jego Matka, Apostołowie i pierwsi męczennicy);
  • judaizm (biblijny i późniejszy) nie powinien być dyskredytowany;
  • opisy i rozważania Męki Pańskiej grożą niebezpieczeństwem „antysemickich dyskusji”;
  • lud żydowski nie jest ani odrzucony, ani przeklęty, gdyż nie jest odpowiedzialny za bogobójstwo;
  • wychowanie odgrywa kluczową rolę w nowych stosunkach pomiędzy chrześcijanami a Żydami;
  • dary i miłość Boga wobec Żydów są niezmienne.

Przyjaźń żydowsko-chrześcijańska po 1948 r. a zmiany w liturgii Wielkiego Piątku

Wspomniany powyżej działacz żydowski Jules Isaac zyskał poparcie wielu katolików. Poza kardynałami Hinsleyem, Griffinem i Heenanem wspierał go także przyszły kardynał, Jean Danielou. Dzięki nim wszystkim, w dniu 16 października 1948 r. Jules Isaac uzyskał dziesięciominutową audiencję u papieża Piusa XII. Podczas audiencji zabiegał on o całkowitą rewizję modlitw Wielkiego Piątku, co, według niego, miało być symbolicznym uznaniem dla dziesięciopunktowego Raportu z Seelisberg. Papież Pius XII nie zareagował na propozycje Isaaca, zaś 10 czerwca 1948 r. Święta Kongregacja ds. Obrzędów wyjaśniła, iż łacińskie słowo perfidia, którego usunięcia z liturgii Wielkiego Piątku domagali się Żydzi, oznacza ‘brak wiary’.

Dopiero papież Jan XXIII pozytywnie rozpatrzył postulaty Julesa Isaaca6. Wkrótce po spotkaniu z Isaakiem, 18 września 1960 r. Papież powierzył Augustinowi kardynałowi Bei SI kierowanie Papieską Radą ds. Popierania Jedności Chrześcijan i zlecił mu przygotowanie specjalnego dokumentu na temat Żydów. W przygotowaniu dokumentu o Żydach, kard. Bea ściśle współpracował z Julesem Isaakiem. Owocem tej współpracy była późniejsza deklaracja soborowa Nostra aetate, której ojcem, jak wielu twierdzi, był właśnie Jules Isaac7. Wcześniej, dekretem z 5 lipca 1959 r. usunął z liturgii obrażające, jak twierdzą Żydzi, słowa: perfidi Iudaeiiudaica perfidia. Ewolucja tekstu tej modlitwy, zapoczątkowana przez Jana XXIII, ukazuje zmianę mentalności pod wpływem Soboru Watykańskiego II. W ten sposób przechodzimy od „Boże, który nie wyłączasz nawet Żydów od swego miłosierdzia...” (formuła obowiązująca do 1959 r.), poprzez „Niech Pan, Bóg nasz, rozjaśni oblicze swe nad nimi, aby uznali oni także Zbawiciela wszystkich ludzi, Jezusa Chrystusa...” (zmiany Jana XXIII z 1959 r.), aż do „oby lud odkupiony jako pierwszy mógł dojść do pełni odkupienia” (zmiany Pawła VI z 1966 r.). Janowi XXIII przypisywana jest też modlitwa, którą ten Papież miał rzekomo ułożyć tuż przed swoją śmiercią. Oto jej brzmienie: „Jesteśmy dzisiaj świadomi, że wiele, wiele wieków zaślepienia, tak bardzo zaciemniło nasze oczy, że nie widzimy już piękna Twego ludu wybranego, ani nie rozpoznajemy już w ich twarzach rysów naszych braci pierworodnych. Zdajemy sobie sprawę, że nasze czoła są naznaczone piętnem Kaina. Od wieków Abel leży we krwi i łzach, ponieważ zapomnieliśmy o Twojej miłości. Wybacz nam klątwę, którą niesprawiedliwie rzuciliśmy na imię narodu żydowskiego. Przebacz nam, że tym naszym przekleństwem ukrzyżowaliśmy Ciebie po raz drugi”. Tekst tej modlitwy pojawił się w styczniu 1965 r. w amerykańskim piśmie „American Commentary”. Od razu wywołało to dyskusje na temat autentyczności tej modlitwy. W październiku tekst modlitwy przedrukowano w „La Documentation Catholique”, opatrując go informacją, że „koła watykańskie 7 września 1966 r. potwierdziły jej istnienie i autentyczność”. Jednak Sekretariat Stanu zaprzeczył, jakoby modlitwę ułożył Jan XXIII. Do dziś toczy się dyskusja na temat autentyczności tej modlitwy8.

Deklaracja Nostra aetate (1963 – 1965)

Przełomowym momentem w dialogu chrześcijańsko-żydowskim ze strony katolickiej była deklaracja soborowa O stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate. Paragraf IV tej deklaracji poświęcony jest w całości Żydom9.

Sobór przypomina najpierw, że: „Kościół bowiem Chrystusowy uznaje, iż początki jego wiary i wybrania znajdują się według Bożej tajemnicy zbawienia już u Patriarchów, Mojżesza i Proroków”. Następnie kilkakrotnie cytuje św. Pawła i jego obraz „drzewa oliwnego prawdziwego, na którym są wszczepione gałęzie drzewa dzikiego, jakimi są poganie”. Później w deklaracji Nostra aetate przypomina się, że „według świadectwa Pisma świętego Jerozolima nie poznała czasu nawiedzenia swego i większość Żydów nie przyjęła Ewangelii, a nawet niemało spośród nich przeciwstawiło się jej rozpowszechnieniu. Niemniej, jak powiada Apostoł, Żydzi nadal ze względu na swych przodków są bardzo drodzy Bogu, który nigdy nie żałuje darów i powołania. Razem z Prorokami i z tymże Apostołem Kościół oczekuje znanego tylko Bogu dnia, w którym wszystkie ludy będą wzywały Pana jednym głosem i «służyły Mu ramieniem jednym» (So 3, 9). Skoro więc tak wielkie jest dziedzictwo duchowe wspólne chrześcijanom i Żydom, święty Sobór obecny pragnie ożywić i zalecić obustronne poznanie się i poszanowanie, które osiągnąć można zwłaszcza przez studia biblijne i teologiczne oraz przez braterskie rozmowy”.

Analizując ten tekst, musimy stwierdzić co następuje:

  1. Jeśli pierwszy cytowany paragraf jest jeszcze możliwy do tradycyjnej interpretacji, to drugi przez zdumiewającą sofistykę sankcjonuje ekumeniczną rewolucję w Kościele. Z relacji katolicko-żydowskich na przestrzeni dziejów, czy to konfliktowych czy pokojowych, autorzy Nostra aetate wnioskują, że katolików i żydów łączy „wspólne duchowe dziedzictwo”, a więc istnieje konieczność dialogu teologicznego z aktualnym judaizmem.
  2. Nie można w ogóle mówić o „wspólnym dziedzictwie”. Mało tego, właśnie cała różnica i antagonizm pomiędzy judaizmem a chrześcijaństwem tkwi w owym dziedzictwie. Judaizm mówi, że nadal jest dziedzicem Bożych obietnic, oskarża chrześcijaństwo o uzurpację tego tytułu i dlatego nienawidzi Chrystusa, Jego Kościoła i krzyża – symbolu zbawienia. Kościół zaś głosi, że Izrael stracił to dziedzictwo z powodu odrzucenia Chrystusa i nieuznania Go za Mesjasza. Kościół naucza, iż jego członkowie stanowią nowy naród wybrany, nowy Izrael.
  3. W deklaracji pojawia się logiczny błąd. Możemy zapytać, dlaczego „obustronne poznanie się” ma zawsze pociągać za sobą „poszanowanie” dla obcego i wrogiego chrześcijaństwu żydowskiego dziedzictwa? Sobór dochodzi do przekonania, że przez prawie dwa tysiące lat istnienia Kościół nie poznał religijnej doktryny judaizmu. A przecież przez XX wieków Ojcowie i Doktorowie Kościoła przeprowadzili jak najbardziej gruntowne i dogłębne „studia biblijne i teologiczne” nad judaizmem. Owocem ich pracy nie była przecież idea „obustronnego poszanowania”, lecz stanowcze i naglące wezwanie do nawrócenia się z żydowskiej wiarołomności (perfidia).

Dalej Sobór naucza: „A choć władze żydowskie wraz ze swymi zwolennikami domagały się śmierci Chrystusa, jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym, ani Żydom dzisiejszym. Chociaż Kościół jest nowym Ludem Bożym, nie należy przedstawiać Żydów jako odrzuconych ani jako przeklętych przez Boga, rzekomo na podstawie Pisma świętego. Niechże więc wszyscy dbają o to, aby w katechezie i głoszeniu słowa Bożego nie nauczali niczego, co nie licowałoby z prawdą ewangeliczną i z duchem Chrystusowym. Poza tym Kościół, który potępia wszelkie prześladowania przeciw jakimkolwiek ludziom zwrócone, pomnąc na wspólne z Żydami dziedzictwo, opłakuje – nie z pobudek politycznych, ale pod wpływem religijnej miłości ewangelicznej – akty nienawiści, prześladowania, przejawy antysemityzmu, które kiedykolwiek i przez kogokolwiek kierowane były przeciw Żydom. Chrystus przy tym, jak to Kościół zawsze utrzymywał i utrzymuje, mękę swoją i śmierć podjął dobrowolnie pod wpływem bezmiernej miłości, za grzechy wszystkich ludzi, aby wszyscy dostąpili zbawienia. Jest więc zadaniem Kościoła nauczającego głosić krzyż Chrystusowy jako znak zwróconej ku wszystkim miłości Boga i jako źródło wszelkiej łaski”.

Powyższe słowa wskazują na wyraźną zmianę stanowiska Kościoła katolickiego wobec judaizmu. Przede wszystkim żydzi nie są już obarczeni grzechem bogobójstwa. Poza tym Kościół obwinia się za rzekomo popełnione „akty nienawiści, prześladowania, przejawy antysemityzmu”. Z tego powodu Żydzi mogą być niewątpliwie zadowoleni, mając świadomość, że po XX wiekach tradycyjne stanowisko Magisterium na ich temat zostało przez Sobór Watykański II nie tylko obalone, ale ramy dialogu katolicko-żydowskiego zostały oficjalnie ustalone i zaaprobowane przez najwyższy autorytet Kościoła – papieża Pawła VI.

Wskazówki i sugestie – 1974 r.

Po Soborze Watykańskim II Rzym dał licznym już wtedy ekumenistom, prowadzącym „dialog” z Żydami, wolną rękę. Dopiero 1 grudnia 1974 r. Stolica Apostolska postanowiła ustalić zasady dialogu z wyznawcami judaizmu. Właśnie wtedy Komisja Stolicy Apostolskiej do Spraw Stosunków Religijnych z Judaizmem, powołana przez Pawła VI dnia 22 października 1974 r. i kierowana przez Johannesa kardynała Willebrandsa, opublikowała dokument zatytułowany Wskazówki i sugestie w sprawie wprowadzania w życie deklaracji soborowej Nostra aetate nr 410.

Dokument Wskazówki i sugestie, w swej treści wielokrotnie nawiązujący do Soboru Watykańskiego II, wyjaśnia, iż: „W ciągu minionych dziewięciu lat w różnych krajach podejmowano liczne inicjatywy. Pozwoliły one lepiej określić warunki, w jakich mogą wytworzyć się i rozwijać nowego rodzaju stosunki pomiędzy Żydami i chrześcijanami. Wydaje się więc, że nadeszła chwila, by zaproponować, zgodnie ze wskazówkami Soboru, kilka konkretnych sugestii, owoców doświadczenia, w nadziei, że pomogą one urzeczywistnić w życiu Kościoła intencje wyrażone w soborowym dokumencie”. Można z łatwością zauważyć, że Komisja ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem proponuje, aby dziewięcioletnie „doświadczenia” i „owoce” dialogu katolicko-żydowskiego stały zwykłymi normami magisterialnymi!

Następnie dokument watykańskiej Komisji ponownie powraca do takich tematów jak: antysemityzm, jedność kulturowa dwóch Testamentów, żydowskie korzenie Kościoła, niewinność Żydów w Męce Pańskiej, konieczność wychowania wiernych w duchu poszanowania judaizmu itd. Niemniej jednak pojawia się też kilka nowych propozycji. Autorzy Wskazówek i sugestii piszą: „(...) chodzi w szczególności o to, by chrześcijanie starali się lepiej rozpoznawać fundamentalne składniki religijnej tradycji judaizmu oraz by dowiedzieli się, w jakich zasadniczych rysach definiują sami siebie Żydzi w przeżywanej przez siebie rzeczywistości religijnej”.

W dalszej części dokumentu Stolica Święta zapewnia, że katolicy „postarają się także zrozumieć trudności, jakie dusza żydowska, słusznie przeniknięta wysokim i bardzo czystym pojęciem boskiej transcendencji, odczuwa przed tajemnicą Słowa Wcielonego”. W rozdziale Nauczanie i wychowanie czytamy zaś: „Historia judaizmu nie skończyła się na zburzeniu Jerozolimy, lecz trwa nadal, rozwijając tradycję religijną, której znaczenie, choć – jak sądzimy – uległo głębokiej przemianie po Chrystusie, zachowuje wielkie bogactwo wartości religijnych”.

Porównajmy teraz dokument Komisji Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem z soborową deklaracją Nostra aetate. W porównaniu z głosem Soboru, Wskazówki i sugestie wprowadzają kilka nowości, wśród których wymienić należy przede wszystkim:

  1. Wprowadzenie pierwszeństwa dla żydowskiego punktu widzenia, bowiem katolicy, wypowiadający się na temat judaizmu, są odtąd zobowiązani brać pod uwagę subiektywne „odczucia” „żydowskiej duszy”. W merytorycznej dyskusji na temat nauczania obu religii – katolicyzmu i judaizmu – musimy wziąć zatem pod uwagę odczucia żyda, który przykładowo nie znosi widoku krzyża11.
  2. Potwierdzenie wartości religijnej współczesnego judaizmu. Zdaniem modernistycznego Rzymu wartość judaizmu polegać ma na „wysokim i bardzo czystym pojęciu boskiej transcendencji”. Czyż moderniści nie sugerują tu, że Kościołowi brakowało dotąd tego „czystego pojęcia boskiej transcendencji”? Jakże gorszący to widok dla katolika, który czytając dokument Komisji widzi, jak watykański sekretariat broni „żydowskiej tradycji”, odrzucając zarazem Tradycję Kościoła!

W dalszej części Wskazówek i sugestii Watykan proponuje „kilka praktycznych zastosowań w rozmaitych dziedzinach życia Kościoła”. Czytamy: „Należy pamiętać o istniejących związkach liturgii chrześcijańskiej i żydowskiej. Wspólnota życia w służbie Boga i w służbie ludzkości w imię miłości Boga, takiej, jaka urzeczywistnia się w liturgii, cechuje zarówno liturgię żydowską, jak i chrześcijańską. Co do stosunków judeo-chrześcijańskich, ważną jest rzeczą zapoznać się ze wspólnymi elementami (formułami, świętami, rytami itp.), wśród których Biblia zajmuje zasadnicze miejsce”. Podczas gdy katolicy w dziesięć lat po Soborze powoli zapominali o tradycyjnej liturgii i obrzędach Kościoła, Watykan nie widział nic ważniejszego od wprowadzenia katolików w świat obrzędów żydowskich, a wszystko to motywował w dodatku ponownym odkrywaniem „wspólnego dziedzictwa” chrześcijan i żydów!

„Zgodnie z naturą swej świętej misji, Kościół głosić powinien światu Jezusa Chrystusa (Ad gentes, 2). Bacząc, by świadectwo dane Jezusowi Chrystusowi nie było odczuwane przez Żydów jako agresja, katolicy dołożą starań, by żyć i głosić swą wiarę w bezwzględnym szacunku dla wolności religijnej, takiej, o jakiej naucza przez II Sobór Watykański (w deklaracji Dignitatis humanae)”. Ta obsesja nienawracania żydów stanie się z czasem jednym z najbardziej znanych aspektów ekumenizmu. W przytoczonym powyżej fragmencie Stolica Apostolska przekreśla wszystkie, dwutysiącletnie wysiłki misyjne Kościoła! Wszelkie wątpliwości rozwiewa, odpowiedzialny za dialog z judaizmem, kard. Willebrands: „Nawracanie nie jest ani przejawem miłości, ani mądrości!”12.

Jednak najbardziej rewolucyjne w tym dokumencie jest jego końcowe przesłanie, w którym zachęca się do „wspólnej działalności społecznej”. W rozdziale IV Wskazówek i sugestii czytamy: „Chrześcijanie i Żydzi powinni chętnie współpracować, w duchu proroków, w poszukiwaniu sprawiedliwości społecznej i pokoju, zarówno na szczeblu lokalnym jak na państwowym i międzynarodowym”. Komisja Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem podjęła też temat konkretnego zastosowania wytycznych wobec judaizmu. Przede wszystkim: „Informowanie o tych kwestiach jest obowiązkiem na wszystkich poziomach nauczania i wychowania chrześcijanina. Spośród środków informacji, szczególne znaczenie mają (...): podręczniki katechezy, książki historyczne, środki społecznego przekazu (prasa, radio, film, telewizja)”. Ponadto „tam, gdzie to jest możliwe, należy stworzyć katedry studiów nad judaizmem i popierać współpracę z uczonymi żydowskimi”.

Wskazówki i sugestie realizuje się bez przerwy już prawie 30 lat. Pozwoliły one licznym studentom studiować, często na katolickich uczelniach, język hebrajski i aramejski, egzegezę biblijną, teologię i historię. Wielką „zasługę” w tej pracy mają liczni działacze odnowy charyzmatycznej, którzy nie tylko zapraszają na wykłady z dziedziny nauk biblijnych rabinów, ale też zapoczątkowali proces judaizacji Kościoła poprzez świętowanie szabatu. Często na ich spotkaniach modlitewnych obok symboli chrześcijańskich stoi też żydowska menora.

Wskazówki po raz drugi – 1985 r.

24 czerwca 1985 r. Komisja Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem opublikowała kolejny dokument na temat dialogu katolicko-żydowskiego pt. Żydzi i judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie Kościoła katolickiego. Wskazówki do właściwego przedstawienia tych zagadnień13. W dokumencie tym, sygnowanym przez kardynała Willebrandsa, stwierdza się wprost, że „Lud Boży Starego i Nowego Przymierza rozważa przyszłość, zmierza on – nawet jeśli wychodzi z dwu różnych punktów widzenia – ku analogicznym celom: przybyciu lub powrotowi Mesjasza. I wyraźniej uświadomi się sobie, że osoba Mesjasza, co do której Lud Boży jest podzielony, stanowi dla tego ludu punkt zbieżny (...). Można zatem powiedzieć, że Żydzi i chrześcijanie spotykają się w podobnym doświadczeniu, zasadzającym się na tej samej obietnicy danej Abrahamowi (...)”. Widzimy zatem, że Rzym świadomie rezygnuje tu z nawrócenia żydów, bo przecież zmierzają oni do „analogicznego celu” co chrześcijanie: „przybycia Mesjasza”. Podsumowując ten fragment Wskazówek możemy powiedzieć, że drogi judaizmu i katolicyzmu są tu przedstawione jako równorzędne i jednakowo dobre w osiąganiu życia wiecznego. Poza tym watykańscy specjaliści od dialogu z judaizmem, jak zawsze w takich przypadkach, ignorują tu Magisterium Kościoła i Pismo święte.

I dalej: „Ewangelie są owocem długiej i złożonej pracy redakcyjnej. Konstytucja dogmatyczna Dei verbum, idąc za instrukcją Sancta Mater Ecclesia Papieskiej Komisji Biblijnej, wyróżnia tu trzy etapy: «święci zaś autorowie napisali cztery Ewangelie, wybierając niektóre z wielu wiadomości przekazanych ustnie lub pisemnie, ujmując pewne rzeczy syntetycznie lub objaśniając, przy uwzględnieniu sytuacji Kościołów, zachowując wreszcie formę przepowiadania, ale zawsze tak, aby nam przekazać szczerą prawdę o Jezusie». Nie jest zatem wykluczone, że niektóre wzmianki wrogie i mało przychylne Żydom mają jako kontekst historyczny konflikt między rodzącym się Kościołem i wspólnotą żydowską. Niektóre polemiki odzwierciedlają okoliczności stosunków między Żydami i chrześcijanami, które chronologicznie są o wiele późniejsze od Jezusa. To stwierdzenie pozostaje zasadnicze, jeśli chce się wyjaśnić dzisiejszym chrześcijanom sens niektórych tekstów Ewangelii”.

Rozwojowi posoborowego dialogu katolicko-żydowskiego towarzyszy też wyraźna zmiana stosunku do samego Pisma świętego. I tak, konferencja w Seelisberg (1947 r.) uznawała jeszcze prawidłowość Ewangelii, Wskazówki i sugestie (1974 r.) domagają się zaś korzystnej dla dialogu interpretacji Pisma świętego, natomiast Wskazówki (1985 r.) otwarcie poddają w wątpliwość autentyczność Ewangelii.

Poza tym, dokument Komisji Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem z 24 czerwca 1985 r. wprowadza też pewne novum. Zacytujmy: „chrześcijanie nie powinni nigdy zapominać, że wiara jest wolnym darem Boga (por. Rz 9, 12) i że nie powinno się sądzić sumienia innych. Wezwanie św. Pawła, żeby się «nie wynosić» (Rz 11,18) z powodu «korzenia» (tamże), nabiera w tym kontekście pełnej wymowy”. Z komentarza do powyższego fragmentu autorstwa ojca Renauda wynika, że powinniśmy przyjąć za pewne, iż żydzi nie otrzymali od Boga zaproszenia do wiary w Chrystusa z powodu tajemniczego przeznaczenia, które kieruje ich do innego celu14. Oficjalny komentator watykańskich tekstów pisze, że „judaizm rozumie siebie nie jako opozycję w stosunku do Chrystusa, lecz jako wierność Przymierzu”. Wiara żydów jest więc tą samą wiarą co nasza, stąd jest ona przyzwolona i akceptowana przez Boga. Dlatego w tym, co dotyczy oczekiwania Mesjasza: „Nadzieja żydowska i nadzieja chrześcijańska nie wyrażają się tymi samymi pojęciami, to prawda, ponieważ chrześcijanin może wzywać tego, którego oczekuje. A przynajmniej to zaproszenie do tej aktywnej nadziei rozprawia się z obrazem, według którego żyd czekałby (na próżno) na Mesjasza, podczas gdy chrześcijanin na niego by już nie czekał. Łączy nas z żydami to, że zwracamy się ku przyszłości znanej Bogu...”. Z watykańskich Wskazówek oraz wywodów o. Renauda wynika zatem jasno, że Pan Bóg w swej wszechwiedzy stworzył dwa systemy religijne – judaizm i katolicyzm – które, pomimo sprzeczności, łączy wspólny cel: „przyszłość znana Bogu” czy też oczekiwanie na „przyjście lub powrót Mesjasza”.

II. Apoteoza dialogu

Posoborowi papieże

Po przeglądnięciu kilku oficjalnych dokumentów Stolicy Świętej dotyczących dialogu z żydami rozważmy, w jaki sposób posoborowi papieże rozwijali praktykę ekumeniczną w tym zakresie.

Z pewnym zdumieniem należy odnotować, że postawa papieża Pawła VI wobec dialogu z Żydami była dość „wsteczna”, czy wręcz konserwatywna. Paweł VI powoływał się na stanowisko Piusa XII wobec Żydów, wspominał studia scholastyków, szczególnie św. Bonawentury i św. Tomasza z Akwinu. Niemniej jednak nie możemy zapominać o roli tego Papieża w powstaniu deklaracji Nostra aetate. 10 stycznia 1975 r. Paweł VI przyjął na audiencji w Watykanie działaczy ekumenicznych z Międzynarodowego Katolicko-Żydowskiego Komitetu Łączności.

Wraz z nastaniem pontyfikatu Jana Pawła II, dialog z żydami wstąpił w nową fazę. Już na początku pontyfikatu Papież, w dniu 12 marca 1979 r., przyjął członków Międzynarodowego Katolicko-Żydowskiego Komitetu Łączności. Papież mówił: „sądzę, że przybyliście tutaj, by nam pomóc zrozumieć judaizm”15. Wymownym symbolem tej zmiany stała się wizyta Papieża w synagodze rzymskiej w dniu 13 kwietnia 1986 r. Papież mówił do Żydów: „Religia żydowska nie jest dla naszej religii rzeczywistością zewnętrzną, lecz czymś wewnętrznym. Stosunek do niej jest inny, aniżeli do jakiejkolwiek innej religii. Jesteście naszymi umiłowanymi braćmi i – można powiedzieć – naszymi starszymi braćmi”16. Oddajmy głos Janowi Pawłowi II, który do wizyty w synagodze powrócił w swej książce Przekroczyć próg nadziei: „Przeżyciem zupełnie dla mnie wyjątkowym były dla mnie z pewnością odwiedziny w synagodze rzymskiej. (...) Dane mi było w czasie tych pamiętnych odwiedzin wypowiedzieć słowa o «starszych braciach w wierze». (...) Ten niezwykły naród w dalszym ciągu nosi w sobie znamiona owego Bożego wybrania. Kiedyś powiedziałem o tym w rozmowie z pewnym izraelskim politykiem, który chętnie się ze mną zgodził. Dodał tylko: «Gdyby to mogło mniej kosztować...». Istotnie, Izrael zapłacił wysoką cenę za swoje «wybranie». Może stał się przez to bardziej podobny do Syna Człowieczego, który według ciała był również synem Izraela, a dwutysięczna rocznica Jego przyjścia na świat będzie także świętem dla Żydów”17.

Wizja Papieża przekracza wszelkie marzenia i nadzieje ekumenistów. Zdaniem Wikariusza Chrystusa, Izrael po Chrystusie żyje w rytm serca Chrystusa, cieszy się z przyjścia Chrystusa, jest chrześcijański, choć nie wie o tym, ale to nieistotne! Albo inne tajemnicze słowa Papieża: „Kiedy naród Starego Przymierza będzie mógł rozpoznać się w Nowym Przymierzu? Odpowiedź należy do Ducha Świętego. My musimy po prostu starać się nie zagradzać mu drogi”. Nie chodzi już o uznanie przez żydów Nowego Przymierza, lecz o rozpoznanie w nim siebie. „Starsi bracia” nie mają się nawrócić, ponieważ „«pozostają przedmiotem miłości Boga», który powołał ich «wezwaniem nieodwracalnym»”18.

Czołowy ekumenista i specjalista od dialogu z Żydami, arcybiskup Paryża Jean-Marie kardynał Lustiger pisze: „Naród żydowski był i jest wciąż dziedzicem i świadkiem obietnic Boga i wiary Abrahama. Obietnice te są nieodwracalne. Wierzyć obietnicom, to być już włączonym w dzieło zbawienia”19. W podobnym kierunku zmierzają obecnie wszystkie teksty na ten temat – komunikaty biskupów, prace teologów, artykuły dziennikarzy itd. Wszędzie dowodzi się, że wyznawcy judaizmu na skutek „nieodwołalnej obietnicy Boga” mają pierwszeństwo w procesie zbawienia.

Nowa Msza

W naszych rozważaniach nad posoborowym dialogiem z Żydami musimy też wziąć pod uwagę reformę liturgiczną Pawła VI, bowiem elementy judaizujące zostały umieszczone w niektórych częściach Novus Ordo Missae (np. teksty Offertorium lub też wprowadzenie cyklu lektur trzyletnich, które odpowiada tradycji żydowskiej zawartej w Talmudzie babilońskim – Traktat Megilla 29b). Podczas Nowej Mszy kapłan odmawia modlitwę pochodzącą z żydowskiego obrzędu Paschy: „Błogosławiony bądź, wieczny Boże, Panie świata, który uczyniłeś owoc winnego krzewu. Błogosławiony bądź, wieczny nasz Boże, władco świata, za krzew winny i owoc krzewu winnego i za wszystkie miłe dary pól...”.

W Novus Ordo Missae z 1969 r. tekst modlitwy wielkopiątkowej sformułowano w następujący sposób: „módlmy się za Żydów, do których Pan Bóg przemawiał, aby pomógł im wzrastać w miłości ku Niemu i wierności Jego przymierzu” oraz „Boże wieczny i wszechmocny, Ty który wybrałeś Abrahama i jego potomstwo, aby uczynić z niego synów Twej obietnicy, zaprowadź do pełni odkupienia pierwszy naród Przymierza, jak o to prosi Twój Kościół”.

Kwintesencja nowej teologii

Reasumując, spróbujmy przedstawić punkt widzenia przekonanego ekumenisty, zaangażowanego w dialog katolicko-żydowski. Zdaje się on twierdzić, że: „Cały dramat żydostwa jest owocem wielkiego niezrozumienia, za które odpowiedzialność spada przede wszystkim na pierwotny Kościół katolicki. Oczywiście, według Ewangelii, Jezus z Nazaretu uważał samego siebie za Mesjasza i zanim został osądzony i zamordowany, zdołał zgromadzić wokół siebie grono oddanych uczniów. Mimo to, przez nieszczęśliwy zbieg okoliczności, najcięższa odpowiedzialność za antysemityzm spada na św. Pawła, który zaszczepił katolikom niechęć wobec Żydów, uznając ich za winnych śmierci Jezusa. W rzeczywistości jednak, to Rzymianie są głównymi, a może i jedynymi winowajcami śmierci Jezusa z Nazaretu. Przecież nauczanie Jezusa, który był przede wszystkim rabinem-reformatorem i żydem szanującym prawo, zostało szybko zniekształcone przez pogan, ignorujących żydowskie tradycje. Nawet słowa oraz osobowość Chrystusa zostały poddane deformacjom na skutek tego, że poganie nie rozumieli teologicznych dyskusji rabinów. Wreszcie nie jest też pewne, iż Jezus nazwał się Chrystusem, gdyż przekreślałoby to wszystko to, co jest w nim tradycyjne i typowo żydowskie, zgodne z tym, co współczesna egzegeza ukazuje nam w oparciu o bogatą duchowość palestyńską z I wieku. Ten zniekształcony lub źle interpretowany przekaz miał swój wpływ na rozmyślania i wnioski pierwszych Ojców Kościoła, których charakteryzowała pogarda wobec Żydów, przedstawianych odtąd jako odrzuconych przez Boga i wyklętych za zbrodnię bogobójstwa. Tradycja Kościoła przejęła po Ojcach ten zasadniczy błąd; Kościół uznał się za «prawdziwy Izrael», który zastąpił jakoby «cielesny Izrael», który, przez grzech bogobójstwa, utracił swoje wybraństwo. W taki sposób rodzi się wśród chrześcijan nieufność, a często wręcz nienawiść wobec każdego Żyda, gdyż wszyscy oni dziedziczą ów grzech bogobójstwa. Antyjudaizm Kościoła zachęca do antysemityzmu. Prześladowania nazistowskie mogą znaleźć swe wyjaśnienie jedynie w antyjudaizmie Kościoła i jego praktyce liturgicznej.

Po Holokauście, Kościół katolicki zdał sobie sprawę ze swych win względem wyznawców judaizmu i odkrył na nowo, przez powrót do źródeł, iż lud żydowski nigdy nie przestał wierzyć w jedynego Boga, bronić świętego Imienia, zachowywać i wzbogacać autentycznej Tradycji, odziedziczonej po swoich ojcach. Ofiara Shoah sprawia, że Izrael jest już dość doświadczony, następuje dopełnienie czasów, a Bóg oddaje Izraelowi jego ziemię. Wszystko to dzieje się na oczach narodów, aby dać świadectwo o wyjątkowości Izraela. Zjednoczony wokół swej ziemi Izrael staje się znów narodem wybranym i dziedzicem Bożych obietnic. Doświadczony cierpieniami Izrael pragnie pojednania z Kościołem, o ile Kościół wyrazi skruchę za zbrodnie popełnione wobec Żydów. Od tej pory, żydzi i wierzący w Jezusa mają wspólnie przygotowywać drogę dla nadchodzącego Pana. Czynią to nie przeciwstawieni, lecz różni, nie rozdzieleni, a uzupełniający się. Kościół odnalazł na nowo utracone przez wieki dziedzictwo. Nastał pokój, a czasy wypełniły się: oczekiwany przez wszystkich Mesjasz może już przyjść. Najważniejsze, że będzie on nowy dla wszystkich, i że każdy uzna go za swojego Mesjasza. Wówczas Bóg wypełni obietnice dane Abrahamowi”.

III. Analiza teologiczna

Pogarda wobec Tradycji

Po tym wszystkim co tu napisaliśmy nie trzeba już przekonywać, że od czasów soborowej deklaracji Nostra aetate mamy do czynienia z całkowicie nowym podejściem Kościoła do judaizmu. To, co najbardziej uderzające w tej nowej, posoborowej praktyce, to zupełna pogarda wobec dwutysięcznej Tradycji Kościoła katolickiego. Pogarda ta wyraża się przede wszystkim w ignorancji i przemilczaniu tej Tradycji wszystkich Ojców i Doktorów Kościoła. Czasem tylko wyrażane są opinie, że tradycyjna nauka Kościoła na temat judaizmu jest całkowicie błędna, gdyż, jak mówią moderniści, oparto ją na fałszywych przesłankach. Takie pojęcia jak „bogobójstwo” i „przekleństwo” nie pojawiają się już prawie w ogóle w rozważaniach teologicznych. W miejsce tradycyjnego stanowiska Kościoła wobec Żydów pojawia się już nawet pojęcie „siostrzanej religii”, jak nazwał judaizm ks. Waldemar Chrostowski20. Moderniści, mający opinię niezwykle wykształconych i elokwentnych, nie podjęli merytorycznej polemiki ze stanowiskiem greckich i łacińskich Ojców Kościoła. Współczesny Rzym zdaje sobie sprawę z dokonanego przez siebie przewrotu w teologii; wie, że stanowisko wszystkich Ojców Kościoła wobec żydów było jednomyślne. Naukę Ojców Kościoła na ten temat szeroko omówiła w swej książce Judaizm i chrześcijaństwo, nawrócona z judaizmu Żydówka, Denise Judant21.

Dezawuowanie przeszłości Kościoła

Po drugie, w nowej teologii zauważalne jest dezawuowanie całej przeszłości Kościoła – dwutysiącletniej nauki 260 papieży, 20 soborów i tysięcy świętych, Ojców i Doktorów. W deklaracji Nostra aetate i w jej późniejszych mutacjach moderniści dowodzą, że przez ostatnie dwa tysiące lat Kościół błądził w swej nauce na temat Żydów i judaizmu. Działo się tak aż do Soboru Watykańskiego II, do „nowych Zielonych Świątek”, jak mawiają o Soborze moderniści. Sobór otworzył oczy zaślepionym przez wieki katolikom, dzięki Nostra aetate wyprowadził ich z tego błędu. Postępowanie modernistów jest o tyle niebezpieczne i groźne dla Kościoła, gdyż twierdząc, że Kościół błądził przez XX wieków, podważyli oni głos Magisterium Kościoła, które, myląc się w jednej sprawie przez tak długi czas, może być również zakwestionowane w innych dziedzinach dotyczących Wiary.

Negacja Pisma świętego

Dialog z judaizmem zaprowadził modernistów do zanegowania nauki płynącej z Pisma świętego. W swych ekumenicznych rozważaniach na temat judaizmu pomijają oni jasną i jednoznaczną naukę Pana Jezusa w Ewangelii (zob.: J 1,11; 5, 39-40; 5, 45-46; 8, 39-41, 44, 47; 15, 22-24; Mt 21, 33-46; 23, 1-14; Mk 12, 1-12; Łk 14, 15-25; 19, 12-27; 20, 9-19; 20, 21-24 etc.). Napomnienia skierowane bezpośrednio do faryzeuszów, uczonych w Piśmie i saduceuszów ukazują, że Pan Jezus nie był przychylny judaizmowi. Podobnie rzecz się ma z Dziejami Apostolskimi, w których na próżno szukalibyśmy fragmentów uzasadniających dialog z judaizmem. Jakże wyraziste są słowa św. Piotra wypowiedziane po Zesłaniu Ducha Świętego: „Niech więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem. (...) Nawróćcie się, i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych” (Dz Ap 2, 36-38). I dalej: „Bóg Abrahama i Bóg Izaaka i Bóg Ojców naszych uwielbił Syna swego, Jezusa, któregoście wy wydali, i zaparli się przed Piłatem, podczas gdy on osądził, że uwolnić go należy. Wy zaś zaparliście się świętego i sprawiedliwego i prosiliście, aby wam darował zabójcę: a zabiliście sprawcę życia, którego Bóg wskrzesił z martwych, czego my świadkami jesteśmy”(Dz Ap 3,12-15; 4, 10-12). Pierwszy męczennik, św. Szczepan mówił do Żydów przed Sanhedrynem „Twardego karku i nieobrzezanych serc i uszu, wy się zawsze sprzeciwiacie Duchowi Świętemu, jak ojcowie wasi, tak też i wy! Którego z proroków nie prześladowali ojcowie wasi? I zabili tych co przepowiadali przyjście sprawiedliwego, którego wy staliście się zdrajcami i zabójcami; wyście otrzymali Zakon przez posługę anielską, a nie zachowaliście go” (Dz Ap 7, 51-53). Takich fragmentów w Piśmie świętym jest wiele; wszystkie one zaprzeczają twierdzeniom modernistów, iż żydzi nie byli winni śmierci Pana Jezusa. Czytając słowa św. Piotra czy św. Szczepana widzimy, że od początku Kościół pragnął nawrócić żydów. Jakże w świetle powyższego mają się pseudoteologiczne wywody modernistów o tym, że „żydzi nie otrzymali od Boga zaproszenia do wiary w Chrystusa z powodu tajemniczego przeznaczenia, które kieruje ich do innego celu”?

Znamienne też, że specjaliści od dialogu z żydami pomijają naukę św. Pawła o przedawnieniu i nieważności starotestamentowego prawa (zob.: 1 Kor 1, 22-24; Rz 2, 1-29; 10; 2 Kor 3, 4-18; Ga 3, 28, 1 Tes 2, 14-16 etc.). Jedynie Papież, w oderwaniu od kontekstu, wspomina słowa Apostoła Narodów o „żydach umiłowanych przez Boga z powodu ich ojców, gdyż dary i obietnice Boga są nieodwołalne” (Rz 11, 28-29). Oto pełny cytat z Listu św. Pawła do Rzymian: „Jeśli chodzi o Ewangelię, są oni wprawdzie nieprzyjaciółmi Boga z powodu was; gdy jednak chodzi o wybranie, są oni – ze względu na praojców – przedmiotem miłości”. Spójrzmy, jak to zdanie tłumaczą Ojcowie Kościoła. Są oni jednomyślni co do tego, że obecne zaślepienie Izraela, o czym mówi św. Paweł, ustąpi na końcu dziejów, kiedy to żydzi nawrócą się do Chrystusa. Dlatego też, aby być konsekwentnym w dialogu z wyznawcami judaizmu, należy nie tylko zanegować Tradycję Kościoła, ale podważyć też autentyczność Pisma świętego. Stąd trącące herezją słowa, zawarte w słynnych już Wskazówkach z 1985 r.: „Nie jest zatem wykluczone, że niektóre wzmianki wrogie i mało przychylne Żydom (w Piśmie świętym – przyp. aut.) mają jako kontekst historyczny konflikt między rodzącym się Kościołem i wspólnotą żydowską. Niektóre polemiki odzwierciedlają okoliczności stosunków między Żydami i chrześcijanami, które chronologicznie są o wiele późniejsze od Jezusa. To stwierdzenie pozostaje zasadnicze, jeśli chce się wyjaśnić dzisiejszym chrześcijanom sens niektórych tekstów Ewangelii”.

Karykatura Pana Jezusa

Wreszcie ostatni punkt, ale bodaj najważniejszy, to przedstawienie postaci Zbawiciela. Kiedy czytamy dokumenty Watykanu o Żydach, to przypominają się nam słowa św. Piusa X, który pisząc o modernistach stwierdził, że jedna strona ich dzieła wydaje się, iż jest napisana przez katolika lecz druga już przez ateistę. W dokumentach ekumenicznych na jednej stronie podkreśla się wyraźnie mesjaństwo Pana Jezusa, na następnej natomiast zupełnie się o tym milczy i stwierdza, że judaizm i Kościół są tak samo dobrymi środkami zbawienia. W szaleństwie tym nie ma żadnej logiki! Dlatego też w tekstach tych tak często powraca temat „tajemnicy” oraz „rozjaśnienia paruzyjnego”. Toteż Chrystus Pan, Ukrzyżowany i prawdziwie Zmartwychwstały, który na końcu czasu triumfalnie przyjdzie sądzić żywych i umarłych, jest dla ekumenistów kamieniem obrazy. Karykaturalny obraz Pana Jezusa Chrystusa, którego jakże często przedstawia się jako „żydowskiego rabina ze szczególną misją”, jest, być może, ich największym grzechem.

Spojrzenie Żydów na ekumenizm

Trzeba wyraźnie powiedzieć, że ogromny entuzjazm, jaki charakteryzuje watykańskie dokumenty, jak i deklaracje papieskie, nie znajduje odźwięku pośród Żydów. Jeśli całość opinii żydowskiej ogólnie z zadowoleniem patrzy na posoborowe zmiany w Kościele, to pomiędzy wszystkimi nurtami judaizmu istnieje jeszcze wiele różnic w ocenie dialogu z chrześcijanami.

Judaizm, w odróżnieniu do Kościoła katolickiego, który w swym nauczaniu zobowiązuje wszystkich katolików do posłuszeństwa, nie posiada struktury hierarchicznej czy jakiegoś urzędu nauczycielskiego. Dlatego też postanowienia poszczególnych rabinów czy rabinatów nie są wiążące dla wszystkich żydów. Podobnie rzecz się ma z prowadzonym od kilkudziesięciu lat dialogiem żydów z chrześcijanami. Podpisywane przez niektórych żydów wspólne z katolikami oświadczenia i deklaracje angażują jedynie sygnatariuszy tego typu inicjatyw. Przeciętny pogląd żydów, od tych liberalnych do umiarkowanych ortodoksów, na temat dialogu z katolikami, waha się pomiędzy zadowoleniem a obawą. Zadowolenie to wynika głównie z definitywnego odrzucenia przez katolików oskarżenia żydów o bogobójstwo i przekleństwo. Żydzi widzą w tym jeden z największych sukcesów nowoczesnego judaizmu. Triumf współczesnego judaizmu polegać ma także na oficjalnym uznaniu przez Kościół państwa Izrael.

Obawy natomiast pojawiają się wśród wyznawców judaizmu wtedy, gdy Kościół powtarza, że choć nie jest już verus Israel, to mimo to czasem podkreśla, że przez odkupienie ludzkości przez Chrystusa wszyscy chrześcijanie zostali wybrani. Dochodzą do tego problemy natury politycznej. Żydzi wciąż powtarzają, że Kościół nie rozumie znaczenia Holokaustu. Przykładem może być tu Oświadczenie Międzynarodowego Komitetu Żydowskiego ds. Konsultacji Międzyreligijnych na temat watykańskiego dokumentu z 24 czerwca 1985 r. Żydzi skrytykowali watykańskie Wskazówki głównie za niewystarczające docenienie wagi Holokaustu i powstania państwa Izrael. Piszą oni: „Szczególnie rażącym przykładem (...) jest paragraf 1 w rozdziale VI, który stwierdza, że istnienie Izraela nie powinno być widziane w perspektywie religijnej. (...) Równie bolesna jest niejasna i prawie przypadkowa wzmianka o eksterminacji w latach 1939-1945. Brak stanowczego potępienia Holokaustu jest szczególnie niepokojący”22. Dlatego też dialog ten napotyka na ciągłe trudności, stając się czasem bardzo napięty23.

Rabin Henry Siegman, ortodoksyjny lecz jednocześnie otwarty na dialog, analizuje tę sytuację wśród wyznawców judaizmu: „Sytuacja judaizmu jest całkowicie inna [od chrześcijaństwa]. Nie ma w nim żadnego elementu składowego ani struktury, która wymagałaby konfrontacji z chrześcijaństwem. To, co żydów prowadzi do dialogu z chrześcijaństwem, to rozważania historyczne, a nie teologiczne (prześladowania w przeszłości i obawa przed ich powrotem). (...) Żydowskie życie religijne zawsze było ze względów wewnętrznych naznaczone pewną teologiczną skromnością oraz niechęcią do orzeczeń teologicznych. (...) Niebezpieczeństwem byłoby, wchodząc na siłę w dysputy teologiczne, gdyby judaizm nie zauważyłby deformacji swego własnego charakteru i zrozumienia samego siebie. (...) Żydzi nie stracą swej tożsamości religijnej, jeśli rozpoznają, (...) że ci z chrześcijan, którzy są ludźmi dobrymi i uczciwymi, nie są tacy pomimo wyznania chrześcijańskiej wiary, ale dzięki niej. Tak więc miał rację Jehuda Halevy, który pisał, że «religie [chrześcijaństwo i islam] są przygotowaniem i wstępem do przyjścia Mesjasza, na którego my czekamy». Natomiast Maimonides pisze, że «wszystko, co się odnosi do Jezusa z Nazaretu i do Ismaelity (Mahometa), który przyszedł po Nim, służyło wyprostowaniu ścieżek królowi Mesjaszowi; przygotowaniu całego świata do adoracji Boga w powszechnej zgodzie (...). Dzięki temu nadzieja mesjaniczna, Tora i jej przykazania stały się bliskie mieszkańcom dalekich wysp i licznym ludom». Pozostaje faktem, że Kościół ma przed sobą jeszcze ogrom pracy, gdyż mity, które ciągnie on za sobą, są po dziś dzień nierozłącznie związane z narodem, który odrzucił Jezusa i który wciąż go odrzuca. I można odwracać i odkręcać zagadnienie, jednak jest faktem to, iż ewangelie pozostają ważnym źródłem antysemityzmu. Odczuwam podziw i szacunek bez granic dla wysiłków katolickich, które są w toku, a które są widoczne we Wskazówkach i innych dokumentach (...). To z pewnością pozytywna inicjatywa i o wielkim znaczeniu dla Kościoła, poddać swe święte pisma drobiazgowej analizie (...). Odczuwam szczere zrozumienie dla trudności, które tkwią w naruszaniu starych formuł oraz lęku przed tym, co może jednocześnie być rozpoczęte, gdy się to uczyni”24. Pogląd ten podziela też ortodoksyjny żyd, aktywny w dialogu ekumenicznym z katolikami, Stanisław Krajewski25. Mimo to uważa on, że w dialogu katolicko-żydowskim nie ma miejsca na dyskusję o Panu Jezusie, mówiąc: „o osobie Jezusa nie warto rozmawiać, na początku przynajmniej, ponieważ status osoby Jezusa najbardziej różni”26. Tak więc wygląda dialog żydowsko-chrześcijański widziany oczami żydów. Podsumujmy:

  • Zasadnicza odmowa rzetelnej dyskusji teologicznej, wynikająca z obawy, że „skromność teologiczna” judaizmu mogłaby ulec wpływom misyjnym „obcych form teologicznych”. Zdając sobie z tego sprawę, katoliccy ekumeniści tak często powołują się na soborową wolność religijną oraz zapewniają o rezygnacji z jakiejkolwiek formy „prozelityzmu”;
  • Zachowanie „tożsamości judaizmu”, tj. oczekiwanie na mesjasza innego niż Chrystus. Jeśli już żydzi mają docenić postać Jezusa, to wyłącznie w karykaturalnej formie, jak pisał to cytowany już Maimonides, jako przywódcę religijnego przygotowującego świat na przyjście żydowskiego mesjasza;
  • Żydzi postulują całkowitą rewizję nie tylko katolickiego dogmatu o nawróceniu wszystkich do Chrystusa, który określają mianem „starej formuły”, ale także Pisma świętego, w którym widzą jedynie „źródło antysemityzmu”, przeszkadzające w dialogu.

Żydowską strategię dialogu możnaby zamknąć w jednym zdaniu: „zachować to, co już osiągnięte, a zarazem zgłaszać katolikom coraz więcej postulatów do realizacji”. Tak więc, kiedy Kościół ubolewa nad antysemityzmem, Żydzi skarżą się, że go nie potępia. Kiedy grupa katolickich hierarchów zapewnia w 1987 r. w Genewie, że usunie siostry karmelitanki z klasztoru przy Auschwitz, Żydzi żądają usunięcia krzyża ze Żwirowiska. I dalej, kiedy rząd Rzeczypospolitej likwiduje „dolinę krzyży” na Żwirowisku, pozostawiając krzyż papieski, Żydzi żądają jego usunięcia i ustanowienia kilometrowej strefy ochronnej wokół obozu. Gdy Kościół wyrzeka się bycia verus Israel, zarzuca się mu określanie siebie „nowym Izraelem”27. Znamienne, że podczas dyskusji ekumenicznych z Żydami żaden z przedstawicieli Kościoła nie zażądał od nich rewizji nauki talmudycznej na temat chrześcijaństwa. W Talmudzie aż się roi od antychrześcijańskich wywodów. Ta „święta księga” żydów nazywa Pana Jezusa „głupcem, kuglarzem, uwodzicielem, bałwochwalcą”. Żydzi twierdzą, że Chrystus „został ukrzyżowany, pogrzebany w piekle i wreszcie stał się bożkiem swoich zwolenników”. Mówią, że pochodził z nieprawego łoża i „oddawał się sztukom magicznym”. Obrażają też Niepokalaną, Jej oblubieńca św. Józefa i całą naukę chrześcijańską. Nienawiść do Chrystusa i Jego Kościoła jest w Talmudzie tak wielka, że aż nie przystoi w katolickim piśmie cytować zawartych tam sformułowań28. Dlatego też wielu papieży potępiało treść Talmudu. Uczynili tak między innymi Paweł IV, Pius IV, św. Pius V, Grzegorz XIII, Klemens VIII, Aleksander VII, Benedykt XIV oraz Leon XIII. Ten ostatni w kolejnym wydaniu Indeksu kazał napisać: „tego rodzaju bezecne księgi Talmudu, Kabały i inne niegodziwe księgi hebrajskie w ogóle potępione i zakazane pozostały i za takie uważane były; oraz aby względem nich i innych ksiąg tego rodzaju wspomniane wyżej Postanowienie było przestrzegane na wieki i bez naruszenia”29.

Zapowiedź Antychrysta

W świetle tego, co tu napisaliśmy, można z łatwością zauważyć, że żydzi, zaangażowani w dialog z katolikami, nie chcą w żadnym wypadku zaakceptować chrześcijaństwa, a kontynuacja tego dialogu za wszelką cenę prowadzi do zakwestionowania źródeł Boskiego Objawienia, Depozytu Wiary i Pisma świętego. „Owoce” tego dialogu widoczne są później w nauczaniu katolickim (katechizmy, programy duszpasterskie itd.). W ten sposób posoborowy dialog z judaizmem jest zamachem na sam fundament Kościoła i niszczy Wiarę katolików. Trzeba też wyraźnie powiedzieć, że jeśli prowadzi się dialog z tymi, który wyraźnie oczekują mesjasza innego aniżeli Chrystus; mesjasza, który zapewni Żydom panowanie nad światem i unicestwi Kościół katolicki, to będzie on w rzeczywistości Antychrystem (z greckiego: antichristos; zob.: J 2,18).

Środki zaradcze

Kondycja obecnego dialogu ekumenicznego z Żydami jasno ukazuje, że kompromis pomiędzy katolicyzmem a judaizmem jest niemożliwy do osiągnięcia. Jeżeli chcemy zachować logiczność rozumowania, lub inaczej, zachować Depozyt Wiary, to musimy niezwłocznie porzucić dialog z judaizmem i jeszcze gorliwiej walczyć o nawrócenie żydów do Kościoła Chrystusowego. Zdajemy sobie sprawę z tego, że prowadząc dialog z judaizmem trzeba dokonać fundamentalnego wyboru: albo Chrystus jest prawdziwym Mesjaszem, który przyjdzie sądzić żywych i umarłych; Zbawicielem, który ustanowił swój Kościół i zobowiązał nas do nawrócenia niewierzących do katolickiej Prawdy – albo prawdziwy jest mesjasz oczekiwany przez Żydów. Moderniści unikają jasnej odpowiedzi na tak postawione pytanie, mówiąc nam, że „Lud Boży Starego i Nowego Przymierza” wspólnie „rozważa przyszłość, zmierza on – nawet jeśli wychodzi z dwu różnych punktów widzenia – ku analogicznym celom: przybyciu lub powrotowi Mesjasza” (Wskazówki, 1985). Zdaniem ekumenistów słowo „Mesjasz”, tak często pojawiające się w dialogu z judaizmem, zawiera w sobie dwie, całkowicie przeciwstawne, wizje: żydowskiego mesjasza i prawdziwego Zbawiciela świata – Jezusa Chrystusa. Poglądy ekumenistów dobrze oddają słowa ks. Michała Czajkowskiego, który mówił: „my wszyscy wierzący, chrześcijanie i żydzi czekamy na pierwsze pełne przyjście Mesjasza i Królestwa Bożego”30. Konsekwencją tego musi być przekształcenie katolicyzmu w nową religię, której nowymi dogmatami będą: ekumenizm, prawa człowieka i mondializm.

Naszym orężem w walce z błędem ekumenizmu niech będą słowa modlitwy naszej Matki, Kościoła katolickiego, Oblubienicy jedynego Zbawiciela świata, Pana Jezusa Chrystusa: „Módlmy się też za wiarołomnych Żydów: niech Pan i Bóg nasz zedrze zasłonę z serc ich, aby z nami poznali Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Wszechmogący wieczny Boże, który w miłosierdziu swojem nikomu, nawet wiarołomnym Żydom, przebaczenia nie odmawiasz, wysłuchaj modlitw naszych za lud ten zaślepiony, aby wreszcie poznał światło prawdy, którym jest Chrystus i z ciemności został wybawiony”31. „Królem bądź tych wszystkich, którzy jeszcze błąkają się w ciemnościach pogaństwa albo islamizmu, i racz ich przywieść do światła i Królestwa Bożego”; (...) „wejrzyj wreszcie okiem miłosierdzia swego na synów tego narodu, który niegdyś był narodem szczególnie umiłowanym. Niechaj spłynie i na nich, jako zdrój odkupienia i życia, ta krew, której oni niegdyś wzywali na siebie”32. Ω

 

Ks. Karol Stehlin FSSPX

Zawsze wierni nr 4/1999 (29)

Przypisy:

  1. Historia dialogu katolicko-żydowskiego jest drobiazgowo zanalizowana w książce Pierre Pierrarda, Le Juifs et catholiques francais, Le Cerf 1997. W ostatnim czasie także w Polsce ukazała się interesująca praca Grzegorza Igniatowskiego pt. Kościoły wobec przejawów antysemityzmu, Łódź 1999.
  2. G. Igniatowski, Kościoły wobec przejawów antysemityzmu, Łódź 1999, s. 43.
  3. Tamże, s. 48. Zob. także: M. Horoszewicz, O innych tezach seelisberskich, „Więź”, nr 8, 1997, s. 216-218. Cały tekst dokumentu przygotowanego przez Isaaca został opublikowany w książce D. O'Briena, Papież nieznany. Nie opisana dotąd historia wieloletniej przyjaźni, która zmieniła stosunki pomiędzy katolikami i żydami. Drogi życia Jana Pawła II i Jerzego Klugera, Warszawa 1999, s. 336-337.
  4. D. O’Brien, Papież nieznany..., s. 337.
  5. Międzynarodowa Konferencja Chrześcijan i Żydów, 1947 Seelisberg: Raport Trzeciej Komisji, [w:] G. Igniatowski, op. cit., s.151-153.
  6. Jules Isaac w dniu 13 czerwca 1960 r. przekazał Janowi XXIII obszerną dokumentację, dotyczącą „rewizji chrześcijańskiej nauki dotyczącej Żydów”, zatytułowaną Nauczanie pogardy (w 1962 r. pod takim samym tytułem Issac wydał też książkę), którą Papież bardzo życzliwie przyjął. Wręczając tę dokumentację Isaac zapytał Jana XXIII czy może mieć „krztynę nadziei”, na co Papież zareagował mówiąc: „Waszym prawem jest znacznie więcej niż tylko nadzieja”. Po latach, także Jan Paweł II wychwalał „dzieło” Isaaca. Podczas wizyty we Francji w 1980 r. Papież mówił: „Dzięki odwadze i zdecydowaniu kilku pionierów, do których należał Jules Isaac, zrodził się ruch, który doprowadził nas aż do dialogu i obecnej współpracy, inspirowanej przez deklarację Nostra aetate Soboru Watykańskiego II”. Zob. L. Accattoli, Kiedy Papież prosi o wybaczenie. Wszystkie „mea culpa” Jana Pawła II, Kraków 1999, s. 29 oraz G. Igniatowski, op. cit., s. 48-49 i 52.
  7. D. O’Brien, op. cit., s. 334.
  8. Tamże, s. 55-57.
  9. Deklarcja O stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate, [w:] Sobór Watykański II. Konstytucje. Dekrety. Deklaracje, Pallottinum, bez miejsca i roku wydania, par. VI, s. 336-337.
  10. „La Documentation catholique”, 19 stycznia 1975, s. 353-362; wyd. polskie Wskazówek i sugestii [w:] Żydzi i judaizm w dokumentach Kościoła i nauczaniu Jana Pawła II (1965-1989), zebrali i opracowali ks. W. Chrostowski i ks. R. Rubinkiewicz SDB, Warszawa 1990, s. 37-43.
  11. W jednym z numerów żydowskiego pisma „Midrasz” (nr 12, grudzień 1998) możemy przeczytać wspomnienia Israela Singera o swoim dziadku: „Bez szczególnego entuzjazmu chodził dziadek do miejskiego budynku sądu zaprzysięgać żydowskich świadków na torę. Na stole sędziego stały zawsze krzyże z wizerunkami Jezusa i dziadek, stojący tuż obok, nie mógł spokojnie patrzeć na to bałwochwalstwo. Ale był zmuszony to robić, gdyż leżało to w jego obowiązkach rabina”.
  12. D. O’Brien, op. cit., s. 344.
  13. Catholiques et Juifs, un nouveau regard, Note de la Commission pour les relations religieuses avec le judaisme, Paris 1985; wyd. polskie [w:] Żydzi i judaizm w dokumentach Kościoła i nauczaniu Jana Pawła II (1965-1989), s. 60-74.
  14. Catholiques et Juifs..., Paris 1985; zob. też: o. Renaud, Israel serviteur de Dieu, Ratisbonne 1996.
  15. Jan Paweł II, Przemówienie do członków Międzynarodowego Katolicko-Żydowskiego Komitetu Łączności, Watykan 12 marca 1979 r., [w:] Żydzi i judaizm w dokumentach Kościoła i nauczaniu Jana Pawła II (1965-1989), s. 97.
  16. Tenże, Przemówienie w Synagodze Większej, Rzym, 13 kwietnia 1986 r., [w:] Żydzi i judaizm w dokumentach Kościoła i nauczaniu Jana Pawła II (1965-1989), s. 165.
  17. Tenże, Przekroczyć próg nadziei. Jan Paweł II odpowiada na pytania Vittoria Messoriego, Lublin 1995, s. 91.
  18. Tenże, Przemówienie w Synagodze Większej, s. 165.
  19. J.-M. kard. Lustiger, Le Choix de Dieu, Paris 1987; wyd. polskie J.-M. kard. Lustiger, Wybór Boga. Z Kardynałem rozmawiają Jean-Louis Missika i Dominique Wolton, Kraków 1992.
  20. Dialog bywa instrumentalizowany. Rozmowa z ks. Waldemarem Chrostowskim, „Fronda”, nr 9-10, jesień 1997, s. 161.
  21. D. Judant, Judaisme et christianisme, dossier patristique, Paryż 1969.
  22. G. Igniatowski, op. cit., s. 181.
  23. Przykładem może być tu konflikt w Polskiej Radzie Chrześcijan i Żydów i dymisja jej wieloletniego współprzewodniczącego ks. Waldemara Chrostowskiego, który zdał sobie sprawę, że dialog z Żydami polega na ciągłej realizacji kolejnych postulatów żydowskich. Mimo to ks. Chrostowski nie zakwestionował w ogóle sensu posoborowego dialogu z judaizmem. Zob.: ks. S. Musiał SI, Grzech antysemityzmu, „Tygodnik Powszechny”, nr 2, 11 stycznia 1998; ks. W. Chrostowski, Antysemityzm – wyzwanie czy banał?, „Tygodnik Powszechny”, nr 5, 1 lutego 1998; K. Gebert, Dwa głosy z Kościoła, „Tygodnik Powszechny”, nr 5, 1 lutego 1998; J. Turowicz, Półprawdy Księdza Profesora, „Tygodnik Powszechny”, nr 15, 12 kwietnia 1998; Dialog to nie zamazywanie różnic. Rozmowa z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, „Głos”, nr 73, 17-19 kwietnia 1998.
  24. Przemówienie Henry Siegmana, sekretarza Synagogue Council of America podczas piątego spotkania Międzynarodowego Katolicko-Żydowskiego Komitetu Łączności, 1-3 marca 1976 r., EDJ, s. 383.
  25. Wypowiedź S. Krajewskiego w programie z cyklu Dzieci Soboru zadają pytania, odcinek 7: Starsi bracia w wierze, Filmoteka Więzi, Warszawa 1996.
  26. Tamże.
  27. Zob.: R. Drai, Lettre ouverte au cardinal Lustiger, Alinea 1989 oraz P. Giniewski, La croix des Juifs, Genewa 1994.
  28. Literatura na temat nauki Talmudu jest bardzo bogata; najbardziej podstawową zamieszcza Prawo Kanoniczne. Podręcznik dla duchowieństwa opracowany przez ks. Franciszka Bączkiewicza CM (Opole 1957, s. 165). W Polsce chyba najbardziej znane jest opracowanie autorstwa ks. J. B. Pranajtisa pt. Chrześcijanin w Talmudzie żydowskim czyli nauki rabinów o chrześcijanach, Petersburg 1892.
  29. Tamże, s. 82.
  30. Wypowiedź ks. M. Czajkowskiego w programie z cyklu Dzieci Soboru zadają pytania, odcinek 7: Starsi bracia w wierze, Filmoteka Więzi, Warszawa 1996.
  31. Liturgia Męki Pańskiej Wielkiego Piątku, [w:] Mszał Rzymski, Bruges 1931, s. 824. W polskim wydaniu Mszału Rzymskiego z 1962 r. modlitwa ta została zachowana (Por.: Mszał Rzymski, Poznań 1963, s. 363).
  32. Akt poświęcenia rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, [w:] Mszał Rzymski, Bruges 1949, s. 1773.

http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/211#

 

7 komentarzy

avatar użytkownika UPARTY

1. Podstawą do dialogu z Judaizmem

jest Pismo Święte. Mając na względzie, że Chrzest Święty jest obrządkiem Starego Przymierza nie możemy jego przekazu pomijać, a przekaz ten jest taki, że przez chrzest, polegający pierwotnie na zanurzeniu się w środowisku, w którym człowiek żyć nie może, a później na opuszczeniu tego nieprzyjaznego środowiska wskazuje, że mamy "wyobcować się" z nieprzyjaznego świata, pozostawiając grzechy poza sobą.
Ta zasada "wyobcowywania się" z nieprzyjaznego świata jest głównym motywem Starego Testamentu. Noe, Abraham, Mojżesz wyprowadzali się ze świata. Noe praktycznie tylko z najbliższa rodzina, Abraham z klanem rodzinnym, Mojżesz z narodem aż do czasu, gdy nie było dokąd na tym świecie uciekać.
W tym sensie Stare Przymierze jest uzasadnieniem i punktem odniesienia dla naszego sposoby widzenia świata. Chodzi o to by nie próbować na nowo rzeczy w końcu nieudanych, ale to powoduje, że trzeba je znać.
Z tym, ze jest jeszcze jedna okoliczność. Otóż Jezus Chrystus nie pozostawił ani jednego słowa zapisanego na papierze lub innym materiale. To co o nim wiemy to są opowiadania świadków o Jego nauczaniu, zapewne bardzo fragmentaryczne. Jak się policzy łączny czas opisanych zdarzeń, to będzie ułamek czasu, w którym Chrystus nauczał. Można więc powiedzieć, że większość Jego nauki jest w tradycji Kościoła i Kościół ma swobodę "rozkładania akcentów" stosownie do potrzeb ewangelizacyjnych, ale nie powinien zapominać o zapisanym Prawie - czyli Starym Testamencie by wiedzieć co jest bez sensu a co ten sens ma.
Nie mniej jednak z tym były problemy w rezultacie przekaz obecny nie jest tak dokładny, jak było by to potrzebne.
Nie będę wymieniał "tych niedokładności",nawet najbardziej oczywistych, by nie dawać paliwa krytykom Naszej Wiary i Kościoła ale musimy o tym pamiętać i każdy w swym rozumie powinien to uwzględniać.
Swój rozum maja tez i nasi przeciwnicy. Żydzi zawsze byli przeciwni nauczaniu Chrystusa i tak zostało. Mają oni jednak możliwość wykrycia miejsc w naszej doktrynie, w których "akcenty" Objawienia zostały rozmieszczone w sposób szczególnie fantazyjny i niejako szantażem wymuszają korzystne dla siebie działania. Jesteśmy w trudnej sytuacji i na prawdę nie wiadomo co zrobić, czy odejść od dotychczasowej Tradycji Kościoła, czy ją zmodyfikować, czy może trwać w kontynuacji. W każdym razie do puki nie znajdziemy dobrego rozwiązania tego problemu, to nie będzie lepiej.

uparty

avatar użytkownika intix

2. @UPARTY

...Mając na względzie, że Chrzest Święty jest obrządkiem Starego Przymierza...

????!
Przepraszam... ale nie mogę nie odnieść się do wyrażonej tu myśli... aby tę myśl sprostować... jako komentarz do niej, pozwolę sobie podłączyć wpisy:



* * *
...Jesteśmy w trudnej sytuacji i na prawdę nie wiadomo co zrobić, czy odejść od dotychczasowej Tradycji Kościoła, czy ją zmodyfikować, czy może trwać w kontynuacji...

Prawdą jest, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji...
Od ponad 50 lat nie dzieje się nic innego jak właśnie - modyfikacja... i odejście od dotychczasowej Tradycji Kościoła... o czym jest w temacie wpisu.

Pozdrawiam... i pozwolę sobie na kolejne podłączenia:


avatar użytkownika intix

3. „Religia Holocaustu” a dialog katolicko-żydowski


Hugon Hajducki: „Religia Holocaustu” a dialog katolicko-żydowski - cz. I
    
Hugon Hajducki: „Religia Holocaustu” a dialog katolicko-żydowski – cz. II:
                          Pomiędzy judaizmem, syjonizmem a chrześcijaństwem
    
Hugon Hajducki: „Religia Holocaustu” a dialog katolicko-żydowski – cz. III:
                          Dogmat o wyjątkowości Holocaustu a doktryna katolicka
    
Hugon Hajducki: „Religia Holocaustu” a dialog katolicko-żydowski – cz. IV:
                          Dogmat o winie i odpowiedzialności Kościoła za Holocaust
    
Hugon Hajducki: „Religia Holocaustu” a dialog katolicko-żydowski – cz. V


Ω


       Nie zapomnę też nigdy prośby nawróconego Żyda, głośnego muzyka we Włoszech północnych, a potem zakonnika, franciszkanina, o. Emilio Norsy.

       W Rzymie go poznałem. Bardzo kochał Niepokalaną. W ostatniej chorobie trzymał zawsze obrazek Niepokalanej na stoliku i często go całował. Gdy mu mówiono, że teraz w chwilach samotnych będzie mu przychodziło natchnienie muzyczne do pisania utworów, wskazał na obraz Matki Bożej wiszący przed nim na ścianie, mówiąc: „Stąd mi przyjdzie natchnienie”. Otóż ten gorący czciciel Niepokalanej, Żyd, kapłan zakonu OO. Franciszkanów prosił mnie, bym się łączył z jego intencjami przy odprawianiu Mszy św. (czując chwilowe polepszenie myślał, że zdoła jeszcze 3 dni Mszę św. odprawiać). Intencje były następujące: 1) za Ojca św., 2) o pokój światowy i 3) o nawrócenie Żydów.

       Czyniąc zadość życzeniu śp. o. Norsy proszę też i Was, Sz[anowni] Czytelnicy o modlitwę do Niepokalanej „o nawrócenie Żydów” tego „najnieszczęśliwszego z narodów”, jak zwykł był mawiać o. Norsa, bo zakopanego w rzeczach ziemskich i przemijających. A więc:

       1. Niechaj każdy z członków i każda z członkiń Milicji uważnie, a gorąco co dzień odmawia nasz akt strzelisty: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy... i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają..., a zwłaszcza za masonami”..., bo masoni to nic innego jak tylko zorganizowana klika fanatycznych Żydów, dążących nieopatrznie do zniszczenia Kościoła Katolickiego, któremu nam Bóg Człowiek zapewnił, że bramy piekielne nie zwyciężą go. Biedni, szaleni uderzają głową o skałę.

       2. Gdy kto z nas napotka Żyda, niechaj westchnie o jego nawrócenie do Niepokalanej, chociażby tylko myślą, np. „Jezus, Maryja”, a gdy się zdarzy napotkać rabina, który ma większą odpowiedzialność, bo za siebie i za tych, których prowadzi, rachunek przed Bogiem zdać musi, wypada więcej modlitwy ofiarować, chociażby Zdrowaś Maryjo (...)


       „Rycerz Niepokalanej”, 5 (1926), 2–7



avatar użytkownika intix

4. Zdrada Jezusa Chrystusa... cd.

Przewodniczący KEP na otwarciu biura Komitetu Żydów Amerykańskich w Europie Środkowej


Przewodniczący Episkopatu abp Gądecki wziął udział w otwarciu biura Komitetu Żydów Amerykańskich (American Jewish Committee) w Europie Środkowej. Wygłosił z tej okazji okolicznościowe przemówienie. Uroczysta gala  z udziałem urzędników państwowych, dyplomatów, przedstawicieli mediów i przywódców społeczności żydowskiej odbyła się 27. marca w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie.

W swoim wystąpieniu abp Gądecki zwrócił uwagę, że otwarcie biura AJC w Polsce w siedzibie Muzeum jest symboliczne, „ponieważ właśnie to muzeum ukazuje wielowiekową historię narodu żydowskiego w Polsce”.

Wyraził też nadzieję, że AJC Central Europe Office będzie kolejnym wyrazem kontynuacji wspólnej drogi, która ma dwa główne kierunkowskazy. Są nimi: wiara w jednego Boga i dialog.

– Judaizm i chrześcijaństwo są nierozerwalnie złączone wiarą w jednego Boga. Shema Israel jest wyznaniem wiary Izraela. Fragment tej modlitwy odmawiamy jako katolicy w codziennej modlitwie, w pacierzu. Nawiązujemy tym samym do słów Jezusa, że najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego (Mt 22;34-40). Co więcej, łączy nas Pismo Święte, które czytamy jako część naszych wspólnych dziejów. Nie wystarczy jednak, aby każdy wierzący w jednego Boga zatrzymywał się w swoim środowisku. Potrzebny jest dialog – wskazał abp Gądecki.

Komitet Żydów Amerykańskich (AJC) powstał w 1906 roku, a jego główna kwatera mieści się w Nowym Yorku. Posiada również 22 biura regionalne w Stanach Zjednoczonych, 10 biur zagranicznych oraz 33 międzynarodowe umowy stowarzyszeniowe ze społecznościami żydowskimi. Misją Komitetu jest poprawa statusu życia Żydów na całym świecie oraz działanie na rzecz przestrzegania praw człowieka i wartości demokratycznych.

AJC Central Europe jest piątym biurem AJC w Europie, a jego działalność będzie obejmować siedem krajów Europy Środkowej: Czechy, Estonię, Węgry, Łotwę, Litwę, Polskę i Słowację. AJC ma także biura w Berlinie, Brukseli, Paryżu i Rzymie. AJC Central Europe jest częścią organizacji AJC Europe z siedzibą w Paryżu.

„Założenie stałego biura w Warszawie jest kontynuacją dekad inicjatyw programowych i stanowi zwieńczenie formalnego powrotu AJC do Polski po ośmioletniej nieobecności. Nowe otwarcie umożliwi nam pogłębienie współpracy z innymi ważnymi krajami regionu” – powiedział David Harris, przewodniczący AJC od 1990 r. „Mamy szczerze nadzieje, że przyczyni się to do zacieśniania więzi między siedmioma krajami, Stanami Zjednoczonymi, Izraelem i społecznościami żydowskimi” – dodał dyrektor AJC.

KAI/BPKEP

Publikujemy treść wystąpienia abp Gądeckiego:

Szanowni Państwo!

Bardzo serdecznie pozdrawiam wszystkich zebranych na tym ważnym wydarzeniu, jakim jest otwarcie Shapiro Silverberg American Jewish Committee Central Europe Office.

Jak wiemy, biuro będzie służyło siedmiu krajom: Litwie, Łotwie, Estonii, Czechom, Słowacji, Węgrom i Polsce. To jest bardzo ważne, iż biuro otwierane jest w Polsce, ponieważ Polska, do II wojny Światowej, stała się domem dla największej wspólnoty żydowskiej na świecie, która liczyła ponad 3 mln ludzi. Symboliczne jest również to, że otwarcie biura ma miejsce w Muzeum Polin, ponieważ właśnie to muzeum ukazuje wielowiekową historię narodu żydowskiego w Polsce. Jak wiemy, już sama nazwa Polin jest wymowna, ponieważ pochodzi od słowa Polania, co w tradycji rabinicznej jest interpretowane jako: Po-tutaj, lan –przebywa, ia – (skrót of Jahwe) Bóg.

Ufam, że AJC Central Europe Office będzie kolejnym wyrazem kontynuacji wspólnej drogi, która ma dwa główne kierunkowskazy. Są nimi: wiara w jednego Boga i dialog.

Judaizm i chrześcijaństwo są nierozerwalnie złączone wiarą w jednego Boga. Shema Israel jest wyznaniem wiary Izraela. Fragment tej modlitwy odmawiamy jako katolicy w codziennej modlitwie, w pacierzu. Nawiązujemy tym samym do słów Jezusa, że najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego (Mt 22;34-40). Co więcej, łączy nas Pismo Święte, które czytamy jako część naszych wspólnych dziejów. Nie wystarczy jednak, aby każdy wierzący w jednego Boga zatrzymywał się w swoim środowisku. Potrzebny jest dialog.

Trzeba przy tym podkreśliślić, że dialog katolicko-żydowski jest wyjątkowy, ponieważ „Judaizmu nie należy traktować zwyczajnie jako innej religii. Żydzi są w istocie naszymi „starszymi braćmi” (św. Jan Paweł II), naszymi „ojcami w wierze” (Benedykt XVI)” – czytamy w najnowszym dokumencie Stolicy Apostolskiej (Komisja Ds. Relacji Religijnych Z Judaizmem, „Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne” (Rz 11, 29), Watykan, 10.12.2015). Zdaje sobie z tego dobrze sprawę Konferencja Episkopatu Polski, która ustanowiła w 1997 r. Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce. To jest dobra okazja do wzajemnego poznania się, które prowadzi do większego zrozumienia i nawiązywania przyjaznych relacji.

Mam nadzieję, że otwarcie Shapiro Silverberg American Jewish Committee Central Europe Office w Warszawie będzie kamieniem milowym także w dialogu z katolicko-żydowskim.

Jako znak tego dialogu, proszę pozwolić, że wypowiem błogosławieństwo Aaronickie, pochodzące z Tory:
Niech cię Pan błogosławi i strzeże!
Niech Pan rozjaśni nad tobą swe oblicze i niech będzie łaskawy dla ciebie!
Niech Pan zwróci ku tobie swe oblicze i udzieli ci pokoju – Szalom!

http://episkopat.pl/warszawa-otwarcie-biura-komitetu-zydow-amerykanskich...
* * *

"Nie można mówić, że chrześcijanie i żydzi wierzą w tego samego Boga, a kto tak twierdzi jest - z punktu wiary katolickiej - albo ignorantem albo heretykiem ."

(Ks. prof. Michał Poradowski)



avatar użytkownika intix

5. Świątynia jerozolimska a czasy ostateczne - Hugon Hajducki

Data publikacji: 2003r.

Kiedy w 1997 roku przy pomocy protestanckich ranczerów
udało się wyhodować w Izraelu pierwszą czerwoną jałówkę, analitycy
polityki bliskowschodniej potraktowali informacje serwisów prasowych z
przymrużeniem oka, jako niegroźny dowcip ortodoksyjnych Żydów. Jedynie
przerażony Dawid Land, publikujący w lewicowym dzienniku izraelskim
„Ha’aretz” oznajmiał światu, że to zapowiedź apokaliptycznego konfliktu,
który może „pogrążyć cały region w ogniu”, oraz że jałówka to „bomba na czterech nogach”!

Amerykański profesor Uniwersytetu Bostońskiego Ryszard Landes,
dyrektor Centrum Studiów Millenijnych przyznał, że cechą amerykańskich
elit politycznych jest pogarda, jaką darzą sprawy religijne, które –
według nich – służą jedynie płytkiej instrumentalizacji, jednak zdaniem
profesora są one największym podskórnym czynnikiem nowoczesnej historii.
Zdaniem Landesa elity bagatelizują wpływ czynnika religijnego w
nieustającym konflikcie bliskowschodnim, odczytując go jako zderzenie
posługującego się hasłami religijnymi islamskiego fundamentalizmu, z
broniącym swojego stanu posiadania świeckim państwem izraelskim. „W istocie mało rozumieją!” – twierdzi profesor z Bostonu1.
W Europie również dominuje powyższe przekonanie, sprowadzające konflikt
do racjonalnie interpretowanej rywalizacji o ropę, do geopolityki czy
walki Ameryki ze światowym terroryzmem. Politycy powołujący się jednym
tchem na tezy Samuela Huntingtona zapominają, że zdaniem amerykańskiego
analityka przyszłe konflikty cywilizacyjne będą powodowane poruszającymi
masy zasadami religijnymi.

Historia poza czasem

Wyobrażenia historyczne religijnych Żydów różnią się diametralnie od
europejskich. Dla Żydów czas to odtwarzanie Bożego planu wybraństwa
względem „wybranych dzieci Jahwe”; natomiast historia jest „świętym
opowiadaniem”, jest haggadą, pouczającą Izraelitów, a zarazem
umacniającą spoistość wspólnoty. Żydowskie poczucie czasu jest
całkowicie ahistoryczne, negujące prawidła chronologii – wydarzenia
splatają się, wzajemnie przenikają w planach przebywającego poza czasem
Boga. Z tego powodu inskrypcje starożytnych faraonów mogą być
przeczuciem XX-wiecznego holocaustu, żydowska haggada dotycząca
Judyty jest zapowiedzią współczesnych prześladowań, Antioch IV Epifanes
lub Haman (Es 9, 5) wcześniejszym wcieleniem Zła uosobionego ostatecznie
w Hitlerze, a zburzenie Świątyni jerozolimskiej odbiciem politycznego
upadku zmuszonych do życia w rozproszeniu Żydów2.

Wszystkie wydarzenia związane z historią Hebrajczyków uzyskują w ten
sposób specjalny wymiar religijny, związany z wyższym statusem
ontologicznym „narodu wybranego”, a historia stanowi – od ucieczki z
Egiptu, poprzez niewolę babilońską i zniszczenie Drugiej Świątyni –
drogę wiodącą do „pieców utrapienia” II wojny światowej (Syr 2, 5), aby
dzięki ostatecznemu tryumfowi politycznemu Izraela odzyskać łaskę Jahwe i
otrzymać upragnionego Mesjasza. Emil Fackenheim skonstatował: „Wygląda to tak, jakby sam szatan przez cztery tysiące lat knuł intrygi przeciw przymierzu Boga z Izraelem3.
Kulminacyjnym momentem prześladowań był Holocaust, w czasie którego na
mocy „eschatologicznej decyzji” niemalże dokonał się „sakralny mord” na
„dzieciach wybranych przez Boga”. Edward Piotr Koch twierdzi, że
Holocaust był ostatecznym wypełnieniem się mitu o wiecznym
prześladowaniu i znakiem odkupienia oraz wypełnienia Bożych obietnic
danych Izraelowi4.
Zdanie niemieckiego publicysty potwierdza fragment nauki wygłoszonej z
okazji święta Rosch Haschana w Hamburgu (20/21 IX 1990 r.):

Dla nas, Żydów, i to nie tylko Żydów w Europie, Holocaust jest
punktem centralnym egzystencji (...) Wielu Żydów po Holocauście żyło w
izolacji. Jednak taka postawa jest nie do przyjęcia, ponieważ jest ona
na wskroś nieżydowska. Odosobnienie byłoby fałszowaniem żydostwa. Nasza
nowina jest nie tylko nowiną dla Izraela, ale nauką dla wszystkich
narodów, które chcą nawrócić się do Boga. Inną pokusą po Holocauście
jest próba asymilacji z nieżydowskim otoczeniem. Zarówno pierwsza, jak i
druga postawa jest odpowiedzią nieżydowską, bowiem ucieczka od Żydostwa
oznaczałaby samounicestwienie (...) Bóg ciągle dopuszcza do męczeństwa,
ale w końcu naród zostanie uratowany. Jest to na dzisiaj dobra nowina:
zatem żadnych układów z niszczycielami, nawet pod przysięgą pokoju5.

Holocaust jako punkt kulminacyjny historii odwraca dotychczasowy
układ, jest wejściem w nowy porządek wszechświata, który prowadzi do
żydowskiego the end of history, czego zapowiedzią jest święta
liczba 6 milionów ofiar z II wojny światowej. W koncepcjach
teologicznych „religii Holocaustu” liczba 6 – sefira tifereth
kabalistów oznacza osiągnięcie doskonałości, piękna, chwały,
wspaniałości materialnej i duchowej, które jest nowym stworzeniem
wszechświata. Otwiera nowy rozdział w „świętej historii Żydów”,
uruchamiając cały zespół przekonań eschatologicznych judaizmu. Droga
Żydów przed Holocaustem wiodła od wybrania do prześladowań, których
symbolem było zburzenie Drugiej Świątyni, a kulminacyjnym momentem
Holocaust w czasie II wojny światowej. Wraz z zakończeniem II wojny
światowej – zdaniem holocaustystów – Żydzi otrzymali państwo w
Palestynie, świadczące o przyjęciu przez Jahwe ofiary złożonej z 6
milionów, teraz przyszedł czas na odbudowę Świątyni jerozolimskiej i
wskrzeszenie kultu ofiarnego, dzięki któremu Izrael wkroczy w okres
eschatologiczny swojej historii, w czym sprawdzą się do końca Boże
obietnice. „Oto dałem cię na światłość narodów, abyś był zbawieniem moim aż do krańców ziemi” (Iz 49, 7); „Przeto
oddzielę mu bardzo wielu i łupy moczarów dzielić będzie, ponieważ wydał
na śmierć duszę swoją i ze złoczyńcami został policzony
” (Iz 53,
12). Cytaty te zaczerpnięte z proroctw Izajasza, które niewątpliwie
dotyczą Jezusa Chrystusa, część Żydów odnosi do siebie jako zbiorowego
mesjasza.

Wstęp do czasów ostatecznych

Przytłaczającą większość wydarzeń politycznych, rozgrywających się na
Bliskim Wschodzie, można interpretować w kontekście żydowskiej świętej
historii. Po zakończeniu arabsko-izraelskiej wojny z 1967 roku, za
propagandą syjonistyczną powszechnie nazywanej „sześciodniową”, Karol
Barth stwierdził: „Wydarzenia w Palestynie w roku 1948 są
powtórzeniem tego, co Biblia mówi o wejściu Izraela do Ziemi Obiecanej.
Nawet w gazetach możemy dziś przeczytać o tym, jak Bóg dotrzymuje swoich
obietnic i pomaga swojemu ludowi
6. Autor mesjanistyczno-judaistycznej broszury Ernest Schrupp stwierdza wprost: „Powrót Izraela do swojej ziemi traktujemy jako wstęp do czasów ostatecznych i dowód na trwałość Bożego wybrania7.
Odbudowa niepodległego państwa żydowskiego nie tylko była zwieńczeniem
wieloletnich zabiegów syjonistów, ale odczytywana była jako odzyskanie
Bożej przychylności związanej z wybraństwem Żydów. „I będzie dnia
owego: przyłoży Pan po wtóre rękę swą, aby posiąść ostatek ludu swego,
który pozostawiony będzie od Asyryjczyków i od Egiptu, i od Petros, i od
Etiopii i od Elami, i od Sennaar, i od Emat, i od wysp morskich. I
podniesie chorągiew między narodami, i zgromadzi wygnańców Izraela i
rozproszonych Judy zbierze z czterech stron ziemi. I zniesiona będzie
zawiść Efraima, a nieprzyjaciele Judy zginą
” (Iz 11, 11-13)8.
Można mówić o specyficznym związku pomiędzy żydowską religią a ziemią, o
„geomistycznym związku” (Tovia Ben-Chorin) opartym na kulcie historii,
ziemi i języka, która kształtuje dzisiejszych Izraelczyków. „Wierność wyrośnie z ziemi, a sprawiedliwość wyjrzy z niebios” – mówi prorok Izajasz9.
Powrót do „ziemi obiecanej” jest ważnym elementem wkroczenia przez
Żydów na eschatologiczne ścieżki Jahwe. W 1840 roku rabin Alkalay Semlin
tłumaczył zawarte w Księdze Zachariasza (Zach 1, 3) słowo teschuwa, czyli ’nawrócenie’, jako „zbiorowy powrót”, który „oznacza
zgromadzenie się Izraela w ziemi naszych przodków, by tam poznać Bożą
wolę i wziąć na siebie jarzmo niebiańskie. Powrót ten zapowiedziany
został przez naszych proroków, mimo iż nie byliśmy tego godni
10.
Przekucie myśli Boga, z którego woli dochodzi do powstania żydowskiego
państwa w Palestynie, powoduje nadanie Izraelowi odrębnego, wyższego
statusu od innych państw na świecie. Izrael nie jest zwykłym państwem,
jest „skałą Izraela” (Powt 32, 18), jest „superpaństwem”,
państwem sakralnym, które zdaniem samych Żydów jako jedyne na świecie
posiada w swojej nazwie imię Boga – „El” (Israel), co
uprawnia do nierespektowania jakichkolwiek praw: czy to praw człowieka,
czy praw międzynarodowych, ograniczając swoją politykę do bezwzględnego
respektowania Bożych nakazów danych „narodowi wybranemu”, zachowania
własnej ziemi i rozszerzenia swojego stanu posiadania. W ten sposób
nakazy religijne tzw. mesjanizmu praktycznego (Juliusz Weil) przychodzą w
sukurs politycznemu syjonizmowi.

Wraz z utworzeniem państwa izraelskiego zakończył się historyczny
okres żydowskiej diaspory, ponieważ Żydzi uzyskali cel polityczny swoich
dążeń. Powrót „narodu wybranego” do Erec Israel, po osiągnięciu punktu
kulminacyjnego w „świętej historii”, ma dużo większe znaczenie niż
dotychczasowe historyczno-mityczne tryumfy Żydów, np. powrót z niewoli
egipskiej lub babilońskiej. Holocaust i utworzenie państwa Izrael jest
powrotem Żydów z „Rzymu”, powrotem z współistnienia pomiędzy narodami
zespolonymi uniwersalistycznymi dążeniami, do stanu wybraństwa opartego
na zsakralizowanym partykularyzmie. Holocaustyści i mesjaniści żydowscy
są pewni, że „powrót z Rzymu jest ostateczny – na wieki”, jest związany z „doskonałym mesjańskim zbawieniem11.

Już w 1916 roku Marcin Buber, syjonista, filozof religii i jeden z
autorytetów Karola Wojtyły odczytywał utworzenie państwa żydowskiego w
Palestynie jako otwarcie czasów ostatecznych, w których nastąpi
całkowita judaizacja narodów na świecie, a powstałe państwo stanie się „centrum ziemi, głównym miejscem żarliwych modlitw12.
Aby mogło się to ostatecznie dokonać, Żydzi muszą wskrzesić swój kult
ofiarny w Jerozolimie. W tym celu musi w Jerozolimie powstać Trzecia
Świątynia.

Mesjanizm a Świątynia


Świątynia w Jerozolimie posiadała i posiada nadal olbrzymie znaczenie
dla mesjanistycznych poglądów charakterystycznych dla ortodoksyjnego
judaizmu, który podaje swoistej interpretacji słowa zawarte w
proroctwach Micheasza i Izajasza. Rabin Shalom Ben-Chorin wyjaśniał
miejsce Świątyni w „świętej historii Żydów” w oparciu o tradycję
talmudyczną. Odbudowa granic państwa żydowskiego w Palestynie – „Dzień, aby były budowane płoty twoje
(Mich 11, 7) – wiąże się równolegle z podjęciem działań mających na
celu odbudowę Świątyni jerozolimskiej, zniszczonej przez Rzymian, co
jest otwarciem czasów ostatecznych – „w ostateczne dni będzie góra domu Pańskiego przygotowana na wierzchu gór i wyniosła nad pagórki, a popłyną do niej ludy” (Mich 4, 1); odbudowa Świątyni wiązać się będzie z rozrostem granic Izraela – „Rozprzestrzeń
miejsce namiotu twego i skóry przybytków twych rozciągnij, nie
oszczędzaj; uczyń długie powrózki twoje, a kołki twoje umocnij!
” (Izaj 54, 2-3)13; błogosławieństwo spływające na Żydów przerodzi się w tryumf nad wrogami – „Wstań
a młóć córko Syjońska! Bo róg twój uczynię żelaznym, a kopyta twoje
uczynię miedzianymi, i zetrzesz narody mnogie, i pobijesz Panu łupy ich i
moc ich Panu wszystkiej ziemi
” (Mich 4, 13); w takiej atmosferze nadejdzie mesjasz, który ostatecznie wytraci wrogów – „Podniesie się ręka twoja na przeciwników twoich, a wszyscy nieprzyjaciele wyginą
(Mich 5, 9) – Mesjasz żydowski rozstrzygnie o zwycięstwie w krwawej
bitwie jaką stoczą Izraelici pod jego wodzą broniąc Jerozolimy, w której
zasiądzie antymesjasz – „I ramiona od niego stać będą, i zgwałcą świątynię mocy, i odejmą ustawiczną ofiarę, a dadzą obrzydłość na spustoszenie” (Dan 11, 31); „I
będzie: dnia onego uczynię Jeruzalem kamieniem ciężaru dla wszystkich
narodów; wszyscy, którzy go będą podnosić, ciężko zranieni będą; i
zbiorą się przeciw niemu wszystkie królestwa ziemi
” (Zach 12, 3)14.

Wzniesiona na miejscu ofiary Izaaka świątynia zbudowana z rozkazu
Salomona była od samego początku centralnym miejscem ofiarnego kultu
żydowskiego. Wzrost jej znaczenia nastąpił po 621 r. przed Chr., kiedy
to została przeprowadzona przez arcykapłana Helkiasza reforma kultu w
oparciu o zapiski Księgi Powtórzonego Prawa. Reforma zakazywała
dotychczasowych ofiar „na wyżynach” sprawowanych przez Lewitów,
ograniczając składanie ofiary Jahwe wyłącznie w Świątyni jerozolimskiej.
Tradycja późniejsza motywowała przeprowadzenie reformy stwierdzeniem,
że dla jedynego Boga ofiara powinna być sprawowana w jednym miejscu. W
ten sposób Jerozolima ze świątynią Salomona stała się centrum życia
religijnego Żydów, a wiara stapiając się z mesjanizmem żydowskiej
monolatrii czyniła z Jerozolimy również centrum życia politycznego.
Zburzenie Pierwszej Świątyni przez Nabuchodonozora w 586 r. przed Chr. i
rozpoczęcie odbudowy po 48 latach za zgodą króla Persji Cyrusa nie
odcisnęło dużego piętna na żydowskiej tradycji religijnej. Dopiero
wydarzenia związane z upadkiem Drugiej Świątyni spowodowały falę
mesjanizmu.

Losy Drugiej Świątyni

Skomplikowane stosunki polityczne pomiędzy Żydami a Rzymianami były w
dużym stopniu kontynuacją dawniejszego konfliktu judaizmu z
hellenizmem. Żydzi pozostali negatywnie ustosunkowani do włączenia
swojego narodu w obręb rzymskiego „królestwa narodów”, w ramach którego
posiadaliby status równy Grekom, Trakom, Syryjczykom czy Iberom. Ernest
Schrupp twierdzi, że było to niemożliwe, ponieważ „Izrael nie był
(...) narodem jednym z wielu, ale szczególnym, wybranym przez Boga,
który miał stać się błogosławieństwem dla innych narodów
15.

Tereny Palestyny zajęte przez Rzymian były jednymi z najbardziej
niespokojnych w olbrzymim Imperium. Wzrost znaczenia ekstremistycznie
nastawionych mesjanistycznych zelotów, doprowadził do wybuchu w 66 roku
powstania, które przekształciło się w trwającą kilka lat I wojnę
żydowską. Jednym z pierwszych zarządzeń buntowników było wybicie
specjalnej srebrnej monety, którą płacono podatek na Świątynię16.

Wstąpienie na tron Wespazjana oraz wysłanie do Palestyny Tytusa na
czele rzymskich legionów spowodowało przesilenie polityczne. Rzymianie
szybko przystąpili do oblężenia miasta, w którym wybuchły zażarte walki
pomiędzy zwalczającymi się bezlitośnie stronnictwami żydowskimi. W
sierpniu roku 70 Rzymianie oblegli umocnioną Świątynię, w której
zamknęli się zeloci i kapłani. Pomimo nalegań Tytusa, aby oszczędzić
świątynię Salomona (według relacji Józefa Flawiusza), w trakcie walk
doszło do pożaru, który ostatecznie zakończył desperacką obronę. Józef
opisuje ostatnie chwile obrońców:

Żydzi stawiali opór z większą zaciekłością niż zwykle, jak gdyby
jedynym szczęściem dla nich było zginąć blisko świątyni i w jej obronie.
Lud był ustawiony w przedsionku, rada na stopniach, kapłani w samym
sanktuarium. Chociaż byli nieliczni, nie poddawali się aż do chwili, gdy
nagle część świątyni stanęła w ogniu. Wtedy jedni rzucali się
dobrowolnie na rzymskie miecze, inni zabijali siebie wzajemnie,
przebijali się lub skakali w płomienie. Wszyscy, a zwłaszcza ci ostatni
uważali, że zginąć razem ze świątynią to nie jest klęska, ale
zwycięstwo, zbawienie i szczęście17.

Rzymianie w odwecie za bunt zrównali Jerozolimę z ziemią, za
wyjątkiem wież pałacu królewskiego, które Tytus polecił pozostawić jako
ostrzeżenie dla przyszłych buntowników. Wypełniło się proroctwo zawarte w
Ewangelii św. Łukasza: „I polegną od ostrza miecza, i zapędzą ich w
niewolę między wszystkie narody, a Jeruzalem deptane będzie przez pogan,
aż się wypełnią czasy narodów
” (Łk 21, 24).

W koncepcjach holocaustycznych zburzenie Drugiej Świątyni jest
otwarciem okresu prześladowań w „świętej historii Żydów”, nastaniem „pierwszej fazy antysemityzmu18.
Jest to współczesna wersja żydowskiego przekonania o powtarzalności
wydarzeń historycznych. Talmud babiloński zaliczał zburzenie Drugiej
Świątyni do kolejno następujących dla Żydów tragicznych wydarzeń
historycznych, mających miejsce 9 dnia miesiąca ab19.
Zdaniem holocaustystów, zburzenie Jerozolimy przez Rzymian spowodowało
„duchowe wydziedziczenie” Izraela, którego „miejsce zajął bezprawnie
Kościół chrześcijański” – jak pisze Ernest Schrupp20.

Dwie próby odbudowy

Tylko niewielka część Żydów pogodziła się z utratą świętego miejsca kultu Boga21.
Przytłaczająca większość, która utożsamiała potęgę swojego narodu z
istnieniem Świątyni, od samego początku rozmyślała o odbudowie Domu
Bożego Jahwe. Opierając się na prawie powtarzalności wydarzeń pierwotnie
sądzono, że Świątynia zostanie odbudowana po 48 latach, tak jak to się
stało za panowania Cyrusa. Stąd liczne zapiski źródłowe przypisujące
Hadrianowi rozpoczęcie prac budowlanych lub wydanie zgody na odbudowę
Świątyni przez Żydów. Przekazy te nie mają jednak żadnego potwierdzenia w
materiale archeologicznym22.
Niewątpliwie pierwsze próby odbudowy Świątyni nastąpiły w czasie
mesjanistycznego powstania Szymona bar Kochba w latach 131–135.
Uważanemu za Mesjasza Szymonowi, do którego odnoszono fragment niezwykle
silnie związanej z tradycją odbudowy świątyni Księgi Liczb (Lb 24, 17) –
Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło”, udało się na kilka lat zdestabilizować sytuację w Imperium23.
Po zajęciu Jerozolimy przez powstańców doszło prawdopodobnie do próby
odbudowy Świątyni, czego poświadczenie znajduje historia w bogatym
materiale numizmatycznym. W celu zebrania podatku świątynnego
przystąpiono szybko do emisji specjalnej srebrnej monety (z wizerunkiem
Świątyni jerozolimskiej), potrzebnej do uiszczania podatku. Ponadto
źródła pisane zawierają informację o wyborze przez Szymona arcykapłana,
który miał być opiekunem Świątyni. Również ówczesna Chronikon Paschale przekazuje informację o zdobyciu i ponownym zburzeniu Świątyni przez Hadriana24.
Nie ma się co dziwić, Szymon bar Kochba mógł być prawdziwym Mesjaszem –
według tradycji żydowskiej – wyłącznie w związku z restytucją kultu
religijnego. Wszystkie jednak te informacje historyczne nie dają nam
wystarczającego powodu, aby przyjąć, że powstańcy żydowscy odbudowali
wówczas Świątynię.

Kolejne próby miały rzekomo być podjęte w czasach Juliana Apostaty.
Za jego panowania, które powszechnie pojmuje się jako powrót do czystego
pogaństwa, a które było tworzeniem religijnej syntezy – synkretyzmu –
złożonego z elementów hellenistycznych, judaistycznych, a nawet
chrześcijańskich, Żydzi podjęli próbę odbudowy swojej świątyni.
Korzystając z czynnego poparcia cesarza Juliana, otrzymawszy od niego
pieniądze ze skarbu publicznego, robotników i wszelkie potrzebne
materiały, przystąpiono do budowy25.
Według ówczesnych źródeł Julian Apostata sam zainteresował się
żydowskim kultem religijnym, co zostało umiejętnie wykorzystane przez
Żydów26. Sozomen opisuje wydarzenia z IV wieku:

A kiedy odrzekli, że po zburzeniu Świątyni jerozolimskiej ani się
nie godzi, ani nie pasuje do ojczystego obyczaju, aby utraciwszy swoją
stolicę praktykować to wszystko na innym już miejscu, wtedy cesarz dał
pieniądze z sum państwowych i rozkazał im podnieść z gruzów Świątynię;
mieli sprawować kult tak, jak to czynili przodkowie, i składać ofiary
według dawnego obrzędu. (...) I zebrawszy mistrzów budownictwa zaczęli
gromadzić materiały i oczyszczać teren budowy. Z tak zaś wielką ochotą
nad tym się trudzili, że nawet ich niewiasty wynosiły w zapaskach na
łonie ziemię z gruzem, a naszyjniki i wszelkie inne niewieście ozdoby
chętnie składały na pokrycie kosztów związanych z budową. Wszelkie inne
sprawy zeszły na drugi plan wobec tego przedsięwzięcia (...)27.

W czasie prac, według chrześcijańskich kronikarzy, odgruzowano i
uprzątnięto plac budowy, położono kamień węgielny i przystąpiono do
pracy. Jednak Żydom nie dane było jej zakończyć. Trzęsienie ziemi,
wybuch ognia, który według Cyryla biskupa Jerozolimy spełniał proroctwo
Daniela, powtórzone przez Chrystusa w Ewangelii św. Mateusza (Mt 24, 2),
a w końcu znaki krzyża, które pojawiły się na ubraniach robotników, a
których nie dało się usunąć, spowodowały ostateczny upadek żydowskich
planów28. „A Świątynia w tych warunkach nie tylko że nie została wówczas odbudowana, ale uległa ostatecznej zagładzie” – podsumował całą sprawę kronikarz Sokrates29. Od tego czasu Żydzi nie byli w stanie rozpocząć odbudowy. Nastał czas tryumfu Kościoła i zmierzchu świetności Synagogi.

Trzecia Świątynia

Wraz z ponownym pojawieniem się na mapie politycznej państwa Izrael
(1948), które niejako wpisuje się w zeświecczoną formułę powtarzalności
wydarzeń historycznych, odżyły judaistyczne przekonania mesjanistyczne.
Próba ponownej odbudowy świątyni jerozolimskiej jest faktem, którego
polityczny i religijny wymiar następująco ujął profesor Tadeusz
Zieliński.

(...) nieistniejąca świątynia nadal pozostawała ośrodkiem, dookoła
którego krążyły myśli wygnanego ludu; i nie było wątpienia, że skoro ten
lud powróci do swej dawnej siedziby, to świątynia – trzecia świątynia –
powstanie na tym miejscu, gdzie stały pierwsze dwie, i jej kult – kult
ofiarny – będzie wskrzeszony30.

Fryderyk May, podsumowując uparte wysiłki Żydów mające na celu
utrzymanie za wszelką cenę wpływów w Jerozolimie i wyrzucenie muzułmanów
z wzgórza świątynnego, pisze:

Ich (tzn. Żydów – przyp. H. H.) zrozumiałą tęsknotą jest, by móc
modlić się tam wysoko, na wzgórzu świątynnym. Lecz nie na tym koniec.
Wkrótce również mogłaby zostać zbudowana świątynia i pojawiłby się
Mesjasz. Z tymi faktami związana jest nadzieja na prawdziwy i trwały
pokój w przyszłym świecie, w którym wiara w Boga i Jego Słowo będzie
centralnym punktem ludzkiego myślenia i postępowania31.

Przygotowania do odbudowy Świątyni w istocie trwają od dłuższego
czasu. Ortodoksyjne grupy żydowskie przygotowują szaty i naczynia
świątynne. Prowadzi się skrupulatny nabór do przyszłej kasty kapłanów.
Wszystkim tym działaniom patronuje powołany w tym celu Instytut
Świątynny w Jerozolimie. Prace te podsumowuje Werner de Boor pisząc, że
świat będzie przeżywać powstanie Świątyni w Jerozolimie, „tak jak przeżywaliśmy powstanie «państwa Izrael» – wbrew wszelkim ludzkim przewidywaniom32.

Warunkiem wstępnym rozpoczęcia prac nad budową Trzeciej Świątyni z
religijnego i politycznego punktu widzenia jest odebranie muzułmanom
terenów na wzgórzu świątynnym i okolicznych terenach, w celu rozpoczęcia
wstępnych rytuałów związanych z „oczyszczeniem” miejsca. Tradycja
przekazywana przez Talmud mówi, że w stosie drewna w miejscu, gdzie
znajdował się Dziedziniec Kobiet w Świątyni, znaleziono niepogrzebane
kości ludzkie, co powoduje automatycznie nieczystość rytualną wzgórza
świątynnego. Gersham Gorenberg, dziennikarz i autor apokaliptycznego
thrillera The End of Days (2000) podkreśla, że prawo rabinackie zakazuje wstępu Żydom na Górę Świątynną bez uprzedniego rytuału oczyszczenia33.
Aby rozpocząć prace budowlane, rabini muszą oczyścić miejsce pod
świątynię. Do tego celu potrzebna jest „czerwona jałówka bez skazy”,
opisana w Księdze Liczb.

Najpierw jałówka, potem Mesjasz


Pierwsze informacje o narodzeniu się w Izraelu czerwonej jałówki
pojawiły się w środkach masowego przekazu w 1997 roku. Zdaniem
izraelskich massmediów narodziny zwierzęcia z czarno-białej krowy i
ciemnobrązowego byka „w granicach biblijnego Izraela”, następujące
niezwykle rzadko, były „genetycznym przypadkiem”34.
Według Klaudiusza Lotta z Missisipi, amerykańskiego hodowcy bydła,
krowę uzyskano poprzez interwencję genetyczną – „sztuczną hodowlę”35.
Zespół rabinistycznych ekspertów, który wybrał się do kibucu Kfar
Hassidim pod Hajfą orzekł, w kwietniu 1997 roku, koszerność zwierzęcia.
Obecny przy oględzinach Yehudah Etzion przyznawał, że rabini byli
zaniepokojeni niewielką liczbą białych włosów u badanego zwierzęcia,
niemniej uznali, że jest to jałówka opisywana w Biblii. „Wyczekiwaliśmy przez dwa tysiące lat na znak Boga i teraz otrzymaliśmy go poprzez narodziny czerwonej jałówki” – powiedział Etzion36.
Jednak we wrześniu 1998 roku ostatecznie stwierdzono, że zwierze jest
nieczyste... Izraelskie władze wojskowe i cywilne – zdaniem publicystów
„National Review” – mogły odetchnąć z ulgą po ostatecznym orzeczeniu
rabinów, ponieważ wybuch apokaliptycznego konfliktu z muzułmanami został
odsunięty w bliżej nieokreśloną przyszłość37.

Na ponowne narodziny kolejnej czerwonej jałówki czekano do marca 2002
roku. Według informacji w miesiąc po narodzeniu właściciel zwierzęcia
porozumiał się z Instytutem Świątynnym, prosząc ekspertów rabinackich o
oględziny. W piątek 5 IV 2002 roku rabini Menachem Mahover i Chaim
Richman zbadali zwierzę stwierdzając, że spełnia wszystkie wymagania i
nadaje się do rytuału oczyszczenia, będącego wstępnym warunkiem
odbudowy. Jak podsumował amerykański „Newsweek” w 1997 roku: „najpierw jałówka, potem Mesjasz38.
Dzięki jałówce, odpowiadającej rytualnym wymogom, możliwe jest
wkroczenie Żydów w erę mesjanistyczną. Możliwe stało się rozpoczęcie
szeroko zakrojonych przygotowań do odbudowy Świątyni, a zarazem
rozpoczęcie przygotowań do mających po tym nastąpić wydarzeń
politycznych. Możemy jedynie domniemywać, jaki jest związek aktualnych
zdarzeń w Izraelu z działaniami Instytutu Świątynnego.

Według przekazywanej ustnie ortodoksyjnej tradycji, narodziny
czerwonej jałówki bez skazy zwiastują zapowiadane przez wieki nadejście
Pomazańca Bożego, narodziny żydowskiego przywódcy religijnego lub
politycznego.

Ostatnia jałówka bez skazy przyszła na świat – zdaniem ortodoksów – wiek przed zburzeniem Drugiej Świątyni39.
Cechy zwierzęcia i przeprowadzenie obrzędu oczyszczenia określają
dokładnie przepisy rozdziału 19. Księgi Liczb. Według tekstu Biblii
zwierzę musi być maści czerwonej, nie może być nigdy pokryte przez byka
ani nie mogło zostać nigdy użyte do pracy w polu (Lb 19, 2). Ofiara może
być dopełniona dopiero wtedy, gdy zwierze będzie miało minimum trzy
lata – czytamy w artykule opublikowanym w „The Sunday Telegraph”40.

Rytuał będzie polegał na zabiciu krowy ofiarnej i skropieniu jej
krwią miejsca pod budowę Świątyni; później kapłani spalą całe zwierzę, a
z popiołów sporządzą specjalną miksturę (tzw. wodę oczyszczenia),
służącą do rytuału fundacyjnego świątyni (Lb 19, 3-7), który w tym
przypadku jest tożsamy z rytuałem oczyszczenia opisywanym w Księdze
Liczb41.
Dla Żydów zakończenie ofiary będzie automatycznym wejściem w nową epokę
w stanie rytualnej czystości – czytamy we wspomnianym artykule42.


Instytut Świątynny z Jerozolimy poszukuje już teraz małych chłopców,
którzy – za zgodą rodziców – mogliby przygotowywać się do spełnienia
krwawej ofiary. Rabin Józef Elboim w wywiadzie udzielonym dziennikowi
„Ha’aretz” powiedział: „Potrzebujemy trzynastu chłopców, którzy będą
potrafili zabić poświęconą krowę i spalić ją w ofierze, z której popioły
posłużą nam do oczyszczenia rytualnego, które spełni biblijne
przepowiednie
43.

Aby odrodzić współcześnie lewitów, potrzeba żmudnych przygotowań i
wielkich ofiar, z którymi zapoznaje Izraelczyków rabin Elboim. Dziecko
musi pochodzić z rodziny, w której nie mogło być narażone na kontakt ze
zmarłymi, nawet w czasie przypadkowej wizyty w szpitalu, całe
przygotowanie do odrodzenia kasty kapłańskiej odbywać się będzie w
całkowitej izolacji od świata współczesnego i przy zachowaniu wszystkich
przepisów o czystości rytualnej, zawartych w Księdze Liczb i Księdze
Ezechiela. W oparciu o analizę Tory rabini dokładnie określili miejsce
dokonania krwawej ofiary. W tym przypadku kwestie religijne wpisują się
głęboko w polityczny spór izraelsko-palestyński. Miejsce wyznaczone w
oparciu o wersy Księgi Nehemiasza (Neh 3, 31 – „A między salą narożną w bramie Trzody budowali złotnicy i kupcy”) i Księgi Ezechiela (Ez 43, 21 – „I weźmiesz cielca, który będzie ofiarowany za grzech, i spalisz go na miejscu odłączonym domu za świątynią”), jest tożsame z mieszczącą się blisko szczytu Góry Oliwnej Bramą Miphkad44.

Problem polega na tym, że Góra Oliwna znajduje się w rękach
Palestyńczyków, a dopóki w nich pozostanie, o żadnych rytuałach
oczyszczenia raczej mowy być nie może.

Po trupach do celu?

Muzułmanie wszelkie działania zmierzające do rozpoczęcia odbudowy
świątyni odbierają jako zapowiedz przejęcia przez Żydów Góry Świątynnej,
na której znajduje się meczet el-Aqsa i tzw. Kopuła Skały, stanowiące
świętość dla muzułmanów. Tradycyjna islamska wizja końca dziejów
utrzymuje, że wstępem do apokalipsy będzie odebranie tych miejsc wiernym
proroka przez Żydów, co spowoduje powtórne przyjście „proroka Jezusa” i
ostateczne rozstrzygnięcie konfliktu pomiędzy Dobrem a Złem. Wszelkie
działania ortodoksów związane z odbudową świątyni powodują nerwowe
reakcje muzułmanów. W 1990 roku w Jerozolimie wybuchły rozruchy w
związku z pojawieniem się informacji o planowanym wniesieniu na Górę
Świątynną kamienia węgielnego45.
Podczas próby jego wniesienia w lipcu 2001 roku, co ortodoksi próbowali
zrobić pod osłoną policji i wojska, wybuchły zamieszki, w których
rannych zostało kilkudziesięciu Palestyńczyków oraz Żydów46.
Otwarcie i udostępnienie turystom tunelu biegnącego pod Kopułą Skały w
ubiegłym roku wywołało kolejną falę niepokojów w strefie Jerozolimy, ze
względu na potwierdzane przez wywiad wojskowy Izraela informacje, że
jest to najprostszy sposób zniszczenia meczetu. W 1985 roku w ten sposób
zamachu chciało dokonać terrorystyczne ugrupowanie ortodoksyjnych Żydów
„Komando ’80”, na czele którego stał cytowany już Yehudah Etzion.
Służby specjalne zamach udaremniły47.
Ugrupowania ortodoksyjne nie dają za wygraną. Na wiecu zorganizowanym
przez ugrupowanie religijne Wiernych Góry Świątynnej 7 października 2001
roku Gershon Salomon stwierdził: „Zebraliśmy się, aby powiedzieć całemu światu, że arabska władza nad Górą Świątynną skończyła się raz na zawsze”. Przywódca wezwał Żydów do przygotowań mających na celu odbudowę Świątyni, domagając się zniszczenia meczetu el-Aqsa. „Wiemy,
że żyjemy w specjalnych i ostatecznych czasach odkupienia ludu i ziemi
Izraela, Góry Świątynnej i Jerozolimy. Robimy i będziemy robić wszystko
aby Trzecia Świątynia została niebawem odbudowana dla chwały Boga
Izraela
” – powiedział Salomon48.
I tym razem ortodoksom nie udało się osiągnąć celu ze względu na opór
muzułmanów. Planowane wyładowanie 4,5 ton marmurowych bloków do budowy
Świątyni zostało zablokowane przez policję i Palestyńczyków. Izraelski
socjolog Menachem Friedman nazwał działania podejmowane przez ortodoksów
igraniem z ogniem”. Szejk Ahmed Yassin, duchowy przywódca Hamasu ostrzega, że „próba przechwycenia Góry przez żydowskich fanatyków wznieci ogień, który ich wszystkich razem pochłonie49.

Na Bliskim Wschodzie rozpoczyna się taniec śmierci. Cały Bliski
Wschód siedzi na olbrzymiej beczce prochu. Wystarczy iskra, aby wysadzić
w powietrze nie tylko wzgórze świątynne, ale również okoliczne państwa.
Zapewnienia polityków o budowie trwałego pokoju lekceważą siłę
przekonań religijnych walczących stron. Żydzi przekonani o realizacji
Bożego planu zbawienia planują rzeczywiste wzniesienie Trzeciej
Świątyni, będącej widomym znakiem nadejścia epoki mesjanistycznej.
Ortodoksi oczekują mesjasza, który odbuduje potęgę Izraela, Żydzi
reformowani marzą o nastaniu „mesjańskiej epoki pokoju i sprawiedliwości”. Oba poglądy wyrastają z przekonania, że powstanie państwa Izrael i Holocaust odwróciły „świętą historię Żydów”.
W żydowskich przekonaniach eschatologicznych nadejście Mesjasza
spowoduje potężny konflikt świata prowadzonego przez antymesjasza a
Żydami, który rozstrzygnie się ostatecznie na polach Armageddonu. Dla
mahometan apokalipsa rozpocznie się wraz z zagarnięciem Góry Świątynnej
przez Żydów, kiedy powtórnie przyjdzie „prorok Jezus”, by poprowadzić
islam przeciw poganom i bałwochwalcom. W tradycji eschatologicznej
Kościoła pierwsza bestia będzie budowała swoją potęgę (Ap 13, 1; 13,
3-5) i uleczy swoją ranę (Ap 13, 3; 13, 12), a bestia druga zmusi narody
by oddawały jej cześć (Ap 13, 12) i wszyscy otrzymają znamię, a jest to
„liczba człowieka”, którą jest 666 (Ap 13, 18). Bestie zgromadzą wielką
armię, która stanie na miejscu zwanym Armagedon (Ap 16,16), gdzie
stoczona zostanie bitwa, będąca zapowiedzią zniszczenia „Babilonu” (Ap
18), otwierając tryumf Chrystusa na ziemi. Ω

Przypisy:

  1. „National Review” z 11 IV 2002 r.
  2. Przykłady z pracy znanego holocaustycznego teologa Klemensa Thoma podaję za Religia Holocaustu – maszynopisem niepublikowanej pracy T. Gabisia.
  3. Ibidem.
  4. Zob. E. P. Koch, Begriffsklärung, „Sleipnir” III-IV 1996, s. 33-35; idem, Zur Viktimologie des Antisemitismus, „Sleipnir” V-VI 1996, s. 38-39; E. Schrupp, Izrael w czasach ostatecznych. Dzieje zbawienia i aktualne wydarzenia, Kraków b.r.w., s. 18.
  5. Ibidem, s. 63.
  6. Ibidem, s. 10; Rachimel Frydland, Co rabini wiedzą o mesjaszu?,
    Kraków 1997, s. 140-143, utożsamia np. dzisiejszy spór o Jerozolimę
    (zob. rezolucja ONZ nr 2255) z fragmentem Księgi Zachariasza: „dnia Onego uczynię Jeruzalem kamieniem ciężaru dla wszystkich narodów
    (Zach. 12, 3), w podobnym tonie wypowiada się ekspremier Izraela
    Szymon Peres, który broniąc izraelskiej okupacji Jerozolimy powołuje się
    na Księgę Zachariasza: „Jerozolima pozostanie bez murów” (Zach
    2, 5 – cyt. za książką Peresa), czego gwarantem wypełnienia może być
    wyłącznie armia izraelska. Muzułmanie jako potomkowie sułtana Sulejmana,
    który wzniósł mury jerozolimskie, utracili prawo do miasta. Zob. S.
    Peres, Nowy Bliski Wschód, Warszawa 1995, s. 155. Wojna
    sześciodniowa, zdaniem Frydlanda, była zapowiedziana przez proroka
    Ezechiela (Ez 36, 1-2). Nawet osiągnięcia rolnicze w Izraelu (Ez 36, 9),
    ponowne zalesianie Palestyny (Ez 36, 8) czy osiągnięcia socjalne (Zach
    8, 4-5) są – zdaniem żydów – przepowiedziane w Biblii. Dla żydów
    wszystkie te wydarzenia mają potwierdzenie w proroctwach, są znakiem ich
    wybraństwa, odtwarzają „świętą historię”, nie stanowią zaś podświadomej
    realizacji zawartych mesjanistycznych treści.
  7. Ibidem, s. 40; Dawid Ben Gurion, „ojciec założyciel” Izraela, powiedział: „Żydzi
    nie otrzymali prawa do Palestyny od Wielkiej Brytanii, USA, czy ONZ.
    Politycznie tak, ale historycznie i prawnie mandat ten w ostateczności
    pochodzi z Biblii
    ”. Schrupp stwierdza: „Izrael jest państwem, którego chciał Bóg” (s. 46).
  8. Granice nowopowstałego państwa miały być według zapowiedzi
    polityków syjonistycznych dokładnym odzwierciedleniem tzw. „biblijnego
    Izraela”, który sięga do Turcji i obejmuje połowę terytoriów Jordanii,
    Egiptu oraz Syrii. Zob. na ten temat: R. Garaudy, The Founding Myths of Israeli Politics, cz. 1: Theological Myths (wersja internetowa); I. Szahak, Tel Awiw za zamkniętymi drzwiami, Chicago-Warszawa 1998. Zob. też: 1 Mojż 15, 7; Joz 24, 3; Dz. 7, 3. Proroctwo Zachariasza głosi: „Zagwizdnę
    na nich i zgromadzę ich, bom ich odkupił; a rozmnożę ich, jak przedtem
    byli rozmnożeni. I rozsieję ich między narody, a z daleka wspomną na
    mnie i żyć będą z synami swymi, i wrócą się. I przywiodę ich z ziemi
    Egipskiej, i od Asyryjczyków zgromadzę ich, i do ziemi Galaad i Libanu
    przywiodę ich, a zabraknie dla nich miejsca. I przejdzie przez morze
    wąskie, i rozbije fale na morzu, i zawstydzą się wszystkie głębiny
    rzeki, i będzie poniżona pycha Assuru, a berło Egiptu ustąpi
    ” (Zach 10, 8-11).
  9. Cytat podany za tłumaczeniem żydowskim z pracy E. Schruppa – Iz 45, 8; Ps 85, 12.
  10. Zob. E. Schrupp, op. cit., s. 62; R. Frydland, op. cit.,
    s. 141, twierdzi, że powrót do Palestyny został zapowiedziany w Księdze
    Jeremiasza i Ezechiela (Jer 31, 10; Ez 36, 22-24). Termin teschuwa zrobił zawrotną karierę w środowiskach holocaustycznych judeochrześcijan.
  11. E. Schrupp, op. cit., s. 77.
  12. Ibidem, s. 16.
  13. Przytaczane cytaty w tłumaczeniu ks. J. Wujka SI nie oddają w
    pełni sensu przypisywanego im w tradycji talmudycznej. Np. powyższy
    cytat brzmi dosadniej w tłumaczeniu żydowskim: „Nadejdzie ów dzień, w którym twoje mury będą odbudowane, ów dzień, gdy twoja granica się rozszerzy”. Cyt. za: Schrupp, op. cit., s. 49.
  14. Ibidem, s. 49-50, 79. Schrupp pisze: „Według proroctw
    biblijnych, u kresu dni, świat anty-izraelski skupiony wokół Izraela,
    będzie poszukiwał rozwiązania kwestii izraelskiej, jednak nie drogą
    pokojowych, politycznych porozumień uznających państwo Izrael za
    ostateczne miejsce zamieszkania Żydów, ale drogą zbrojnej napaści.
    Państwa z obszarów islamskich, na wzór Arabii Saudyjskiej, będą tak
    uzbrojone przez zachodni przemysł, że wielokrotnie przewyższać będą pod
    tym względem Izrael. Do konfliktu dołączą się «wszystkie narody», aż
    dojdzie do niszczącego uderzenia na Jerozolimę. (...) Będzie to ostatnia
    wojna na starym lądzie, w korytarzu pomiędzy dwoma kontynentami, z
    Jerozolimą w centrum
    ”. Będzie to „ostatnie utrapienie Izraela”. Ibidem, s. 79.
  15. Ibidem, s. 39.
  16. Żydzi płacili roczny podatek na Świątynię w wysokości pół sykla
    od osoby. Wykorzystywanie do tego celu monet rzymskich „nieczystych”, z
    wizerunkiem cesarza, było traktowane jako złamanie przepisu religijnego.
    P. Prigent, Upadek świątyni, Warszawa 1975, s. 23.
  17. Cyt. za: ibidem, s. 38.
  18. E. Schrupp, op. cit., s. 18.
  19. P. Prigent, op. cit., s. 99. Do wydarzeń tych zaliczano dwukrotne zburzenie Świątyni oraz zdobycie Betharu i zaoranie przez Rzymian miasta.
  20. E. Schrupp, op. cit., s. 18.
  21. Ci żydzi najczęściej powoływali się na Midrasz Rabba do Lamentacji,
    którym na rozpacz dwóch rabinów, opłakujących zniszczoną Jerozolimę,
    rabin Akiba zapowiada odbudowę świątyni przyrzeczoną przez Boga, skoro
    Pan Bóg tak dokładnie opisał wydarzenia z roku 70. Odbudowy miał dokonać
    sam Wszechmogący. P. Prigent, op. cit., s. 68-69; w Talmudzie
    kilkanaście traktatów roztrząsa problem braku kultu ofiarnego po
    zburzeniu świątyni. W oparciu o te traktaty część Żydów doszła do
    przekonania, że same spekulacje dotyczące abody (tj. kultu ofiarnego) są w oczach Jehowy abodą. Zob. T. Zieliński, Hellenizm a judaizm, Toruń 2002, s. 200-201.
  22. P. Prigent, op. cit., s. 83-84. Plany odbudowy Świątyni
    za czasów Hadriana potwierdza św. Jan Chryzostom, jednak – jak wskazuje
    szwajcarski archeolog – Żydzi sami chcieli odbudować Świątynię.
    Natomiast we fragmentach zapisków Jerzego Cedrenusa została zawarta
    informacja, że miało to nastąpić w czasie buntu, więc należy odrzucić
    przypuszczenia wiążące Hadriana z rozpoczęciem prac nad świątynią
    jerozolimską.
  23. Szymon bar Kochba (vel Kosiba; kochba oznacza ’gwiazdę’). Zob. ibidem, s. 91. W ten sposób nazywa go Frydland, op. cit., s. 92, podkreślając jednak świadomie dokonane przeinaczenie jego prawdziwego imienia.
  24. Zob. ibidem, s. 95-97.
  25. Informacje przekazuje Historia Kościoła z V w. napisana przez Sokratesa Scholastyka, ks. III, rozdz. 20, Warszawa 1986.
  26. Ibidem, ks. III, rozdz. 20; Sozomen Hermiasz, Historia Kościoła, ks. V, rozdz. 22, Warszawa 1980.
  27. Sozomen, ks. V, rozdz. 22.
  28. Ibidem; Sokrates, ks. III, rozdz. 20; św. Grzegorz z Nazjanzu, Inwektywa II przeciw Julianowi, 3-4, [w:] Mowy wybrane, Warszawa 1967. Na temat cudownych zdarzeń w czasie odbudowy II świątyni zob.: P. Janiszewski, Żywioły
    w służbie propagandy, czyli po czyjej stronie stoi Bóg. Studium klęsk i
    rzadkich fenomenów przyrodniczych u historyków Kościoła IV i V wieku
    [w:] Źródłoznawstwo czasów późnego antyku pod red. E. Wipszyckiej, t. III, Warszawa 2000, s. 122-128.
  29. Sokrates, ks. III, rozdz. 20.
  30. T. Zieliński, op. cit., s. 200-201. Zieliński
    podsumowując narastającą przed II wojną i w trakcie jej trwania
    emigrację Żydów do Palestyny zadaje pytania: „Czy więc będzie
    wzniesiona trzecia świątynia? Czy znowu «miriady» bydląt będą niszczone,
    jako ofiary całopalne w ogniu jej ołtarza? Czy znowu potomkowie Aarona
    będą brnęli aż do kostek w ich krwi gorącej? – To jest chyba nie do
    pomyślenia. – A więc odmówi lud posłuszeństwa Jehowie i wyraźnym
    przykazaniom jego Tory? – Tu właśnie tkwi tragedia syjonizmu
    ”.
  31. Cyt. za: E. Schrupp, op. cit., s. 64.
  32. Zob. Ibidem, s. 64.
  33. P. Priegent, op. cit., s. 69. Zob. „National Review” z 11 IV 2002 r. Producentem filmu The End of Days
    jest Jan Anderson, człowiek silnie powiązany z żydowskim lobby
    finansowym w USA, aktywny działacz religijno-filozoficznego środowiska
    tzw. dyspensjonalistów (ang. dispensationalists), które niedawno
    otrzymało potężne wsparcie finansowe od Edgara Bronfamna, szefa
    Światowego Kongresu Żydów, oraz Abrahama Foxmana, szefa ADL.
    Dyspensjonaliści stanowią grupę chrześcijan głoszących trwałe wybraństwo
    Izraela, na którym powinno oprzeć się prowadzoną politykę światową.
    Zdaniem Marka Esposito z „Ewangelickiego Wolnego Kościoła” w
    Houston, dyspensjonaliści udzielają w oparciu o Pismo św. odpowiedzi
    dotyczących Boga, Izraela, Kościoła i czasów ostatecznych. Często
    nazywani są „teologami «Czasów Ostatecznych»” lub „chrześcijańskimi
    syjonistami”. Całą koncepcję opierają na przekonaniu, że ostatnim etapem
    czasów ostatecznych będzie potężny konflikt, rozgrywający się na
    Bliskim Wschodzie, który doprowadzi na polach Armageddonu do zwycięstwa
    Izraelitów nad siłami zła. Specyficzna, bliska „holocaustystom” ekonomia
    zbawienia opiera się na opozycji pojęć „zgubiony” – „uratowany”,
    odnoszona jest do wydarzeń historycznych i politycznych. Opozycję tę
    dobrze ilustruje – zdaniem dyspensjonalistów – wojna Yom Kippur z 1973
    roku, kiedy Izrael, zaatakowany w swoje największe święto religijne, był
    poprzez swoje nieprzygotowanie do wojny przeznaczony do zniszczenia
    przez Jahwe. Jednak błyskotliwe zwycięstwo – uratowanie Izraela –
    potwierdziło nieprzerwane istnienie żydowskiego wybraństwa. Przeciwnicy
    tej opinii teologicznej, zwani „preterystami” (ang. preterists), w
    oparciu o tradycję żydowską wskazują, że wybraństwo żydowskie
    powodowało niemożność ataku nieprzyjacielskiego przeciw Żydom w dni
    świąt żydowskich, natomiast zerwanie przez Żydów przymierza zaowocowało
    podwójnym zniszczeniem Jerozolimy. Stąd wniosek preterystów – wybraństwo
    Żydów bezpowrotnie zastało zakończone. Dyspensjonaliści posiadają
    potężne wpływy w sferach amerykańskiej polityki zagranicznej, a jednym z
    ich gorących zwolenników jest Podsekretarz Stanu USA Paweł Wolfowitz.
    Zob. strona internetowa Dispensationalism.com; Powerful Forces Promoting „End Times” Theology, „American Free Press”, 19 VIII 2002 r.
  34. Informacja podana za MSNBC z Tel Avivu. Ortodoksi utrzymują, że w
    Świątyni jerozolimskiej przez wszystkie wieki jej istnienia złożono w
    ofierze nie więcej niż 9 czerwonych jałówek.
  35. „Global Service” z 4 III 2000 r. Szeroko zakrojone badania
    genetyczne prowadzone w Izraelu potwierdza „Unabhängige Nachrichten” z
    VI 2002, w artykule Israelische Forscher züchten federlose Hühner, przedrukowanym z „Die Welt” 23 V 2002 r.
  36. „Sunday Telegraph” z 15 IV 1997 r.
  37. „National Review” z 11 IV 2002 r.
  38. „Newsweek” z 19 V 1997 r.
  39. „Global Service” z 4 III 2000 r.
  40. „Sunday Telegraph” z 15 IV 1997 r.
  41. Na temat powagi rytuałów oczyszczających i przygotowywania specjalnego roztworu z popiołu rytualnego zwierzęcia: Die Religion in Geschichte und Gegenwart, 2002, t. V, s. 942; 948.
  42. Ibidem.
  43. Cyt. za: Reuters.
  44. Miphkad ’ołtarz’, zdaniem ortodoksów ołtarz ofiarny dla jałówki. „Global Service” z 4 III 2000 r.
  45. Informacja podana za agencją MSNBC z Tel Avivu.
  46. „Gazeta Wyborcza” z 30 VII 2001 r.
  47. „Sunday Telegraph” z 15 IV 2002 r.
  48. A New Temple In Jerusalem?, informacja agencji AP, X 1996.
  49. Ibidem.

Za: Zawsze wierni nr 1/2003 (50)




avatar użytkownika intix

6. III Świątynia Jerozolimska i...

avatar użytkownika intix

7. Załączam...

...kolejny - pokrewny wpis - komentarzem rozpoczynającym cykl wspaniałych wykładów (10) Ks. dr Pawła Murzińskiego, do których wysłuchania gorąco zachęcam: