Nie wstydźmy się prosić Maryi - Homilia ks. bp Ignacego Deca

avatar użytkownika intix

Homilia ks. bp Ignacego Deca, pasterza Kościoła świdnickiego, wygłoszona do uczestników XVI Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja ze Stanów Zjednoczonych i Kanady do sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown, zwanego Amerykańską Częstochową

Stany Zjednoczone, 6 lipca 2014 r.

Najczcigodniejszy Ojcze Prowincjale!

Czcigodny i drogi Ojcze Tadeuszu, Dyrektorze Radia Maryja i Telewizji Trwam wraz z o. Janem i całą ekipą techniczną;

wszyscy czcigodni bracia kapłani: diecezjalni i zakonni; drogie siostry zakonne;

droga Rodzino Radia Maryja i Telewizji Trwam oraz wszyscy  pielgrzymi ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i innych krajów świata,

drodzy radiosłuchacze i telewidzowie łączący się z nami w tej modlitwie w różnych częściach świata, zwłaszcza w naszej Ojczyźnie,

umiłowani Rodacy, bracia i siostry w Chrystusie, czciciele Matki Bożej Królowej Polski!


Wysłuchaliśmy z uwagą Słowa Bożego. Jest to pierwszy wielki dar, jaki otrzymujemy podczas każdej Mszy św. Zanim przejdziemy do Liturgii Eucharystycznej i przyjmiemy dar Komunii Świętej, pochylmy się nad tym, co mówi do nas Bóg. Gdy jesteśmy w naszym narodowym sanktuarium maryjnym na Jasnej Górze, czytana jest tam zazwyczaj Ewangelia o cudzie Pana Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej. Dzisiaj także tutaj – w Amerykańskiej Częstochowie, usłyszeliśmy tę maryjną Ewangelię. Rozważmy, jakie jest jej przesłanie dla współczesnego świata i Kościoła, w tym także dla nas,  Polaków w kraju i na emigracji.

W ewangelicznym opisie wesela w Kanie dadzą się wyróżnić trzy główne wątki: dialog Maryi z Jezusem o braku wina, dialog Maryi ze sługami oraz dialog Jezusa ze sługami.

Bolączki dzisiejszego świata, które widzi Maryja

„A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego”  (J 2,3). Maryja odkrywa prawdę o sytuacji, w której są nowożeńcy. Dostrzega brak czegoś, co powinno być. Przedstawia potrzebę Jezusowi: „Nie mają wina”. Z pewnością Jezus wiedział o tym braku, jednakże nie chciał działać sam, ale w dzieło przyjścia nowożeńcom z pomocą włączył Maryję. Chciał, by między ludźmi a Nim zawsze była Ona – Matka, którą nam wszystkim podarował. Tak zaczęło się w Kanie i tak trwa to do dzisiaj i tak będzie do końca świata. Maryja jest z nami, przygląda się nam. Maryja pielgrzymuje przez wieki z Kościołem jako Jego Matka. Pierwsza zauważa braki i staje w naszych sprawach przed swoim Synem. Chrześcijanie wszystkich wieków byli o tym przekonani.

W takie wstawiennictwo Maryi bardzo mocno wierzył św. Jan Paweł II. Podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny, dnia 19 czerwca 1983 roku, modlił się do Maryi Jasnogórskiej: „O Maryjo, któraś wiedziała w Kanie Galilejskiej, że wina nie mają (por. J 2,3). O Maryjo! Przecież Ty wiesz o wszystkim, co nas boli. Ty znasz nasze cierpienia, nasze przewinienia i nasze dążenia. Ty wiesz, co nurtuje serce narodu oddanego Tobie na tysiąclecie w »macierzyńską niewolę miłości…«. Powiedz Synowi!  Powiedz Synowi o naszym trudnym »dziś«”.

Maryja wie dobrze, co nas boli, zna nasze braki i zagrożenia. Interesuje się nami. Po prostu jako Matka kocha nas. Że tak jest, świadczą o tym Jej słowa wypowiedziane podczas objawień w Lourdes, w Fatimie, w La Salette i w innych miejscach, gdzie się ukazywała ludziom. Z tych przesłań Maryi wiemy, jak bardzo martwi się o współczesny świat, który podjął w czasach nowożytnych walkę z Bogiem i Kościołem. W takim wyjątkowym miejscu, jak to, w którym jesteśmy, przypomnijmy sobie, jak ta walka wyglądała, jak dzisiaj przebiega i do czego prowadzi. Nazwijmy po imieniu to trudne dziś, owe braki, które nam dzisiaj doskwierają.

Niedawno jeden z polskich historyków filozofii i kultury zestawił i zinterpretował cztery wymowne daty z epoki nowożytnej z ostatnich 500 lat. Wyszczególnił poszczególne lata: 1517, 1717, 1917 i 2017 – dwa odstępy czasowe po dwieście lat i ostatni odstęp – 100 lat. Rok 1517 był rokiem wybuchu reformacji – drugiego wielkiego rozłamu chrześcijaństwa i narodzin protestantyzmu. Protestantyzm odrzucił Boga tradycji i Kościoła w imię Boga Biblii. Uznał Pismo Święte za jedyne źródło wiary. Odrzucił sakramenty i Tradycję Kościoła.

Dwieście lat później, w roku 1717, powstała pierwsza loża masońska w Londynie i zapowiedź narodzin filozofii oświecenia, w której odrzucono Boga objawiającego się w Biblii na rzecz Boga rozumu, Wielkiego Architekta. Wiek ten stworzył podłoże do rewolucji francuskiej i rozpoczęcia ostrej walki z religią objawioną i Kościołem. Trzecim etapem w tej układance był rok 1917 (200 lat później), czyli rok objawień Matki Bożej Fatimskiej, ale także rok wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji, kiedy to odrzucono Boga jako takiego w imię rzekomo wyzwolonego człowieka. Na tronie Pana Boga posadzono człowieka. Fala bezbożnego bolszewizmu miała ogarnąć całą Europę. Została ona częściowo zahamowana w roku 1920 pod Warszawą, ale idee rewolucyjne i hasła antyreligijne rozszerzyły się na cały kontynent europejski, a także na część ówczesnej Ameryki. W roku 1917 w Portugalii zaczęły się na dobre prześladowania duchowieństwa, napady na kościoły i szykanowanie wiernych. We Włoszech masoneria od lutego 1917 r. organizowała antykościelne i antypapieskie manifestacje, zapowiadające bliskie już panowanie Lucyfera na Watykanie. Kilka lat później zaczęły się krwawe prześladowania Kościoła w ogarniętej wojną domową Hiszpanii, a także w dalekim od Europy Meksyku.

Dzięki znakomitemu filmowi „Cristiada” mogliśmy ostatnio  dowiedzieć się, jaką cenę trzeba było nieraz zapłacić za wiarę. Przypomnijmy, że najmłodszy uczestnik Cristiady, dziś bł. José Luis Sánchez, w chwili śmierci miał zaledwie 14 lat. Zanim został dobity strzałem w głowę, oprawcy przygotowali dla niego prawdziwą drogę krzyżową. Zdarli mu skórę ze stóp i tak okaleczonego pędzili w kajdanach przez miasto do wykopanego dla niego grobu. Przed śmiercią chłopiec zawołał: „Niech żyje Chrystus Król”. Ten film jest ostrzeżeniem przed demokracją wyzutą z szacunku dla religii i ewangelicznych wartości, o której mówił św. Jan Paweł II, że taka demokracja przeradza się w „jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”. Wiek XX wyraziście potwierdził historyczną prawidłowość, że wrogowie i niszczyciele Boga i religii stają się z czasem wrogami i niszczycielami człowieka. Bowiem najczęściej zaczynali oni od walki z Bogiem i religią, a kończyli na walce z człowiekiem.

Drodzy bracia i siostry, historia w naszych czasach nabrała przyspieszenia i może się okazać, że na kolejny etap nie trzeba będzie czekać kolejnych dwieście lat. Oto dzisiaj – patrząc na to, co dzieje się – możemy zauważyć, że po odrzuceniu Boga tradycji w imię Boga Biblii w XVI wieku, Boga Biblii w imię Boga rozumu w XVIII wieku i wreszcie po odrzuceniu Boga jako takiego w imię człowieka w XX wieku, zbliżający się rok 2017 przynosi nam próbę odrzucenia człowieka – samej jego natury – obiektywnych wartości (prawdy, dobra, piękna) w imię fałszywie pojętej wolności, tolerancji, demokracji.

Moi drodzy, gdy runął mur berliński i rozpadł się blok sowiecki, gdy wojska radzieckie opuściły Polskę, wydawało się nam, że upiory bezbożne i antykościelne już nie powrócą, że nie wróci już komunistyczne zakłamanie, że przestanie obowiązywać poprawność polityczna, że nie odżyją bezbożne ideologie i utopie.

Jednakże obserwacja bieżących wydarzeń wskazuje, że tak się nie stało. Walka z dobrem i prawdą nie ustała. Szatan nie wyjechał na urlop. Wcielił się w nowych ludzi, którzy pod pozorem wzniosłych haseł chcą budować nowy świat, nowy porządek bez Boga, którzy obrali sobie za cel zdechrystianizować Europę – kontynent, z którego pochodzimy. Dzisiaj już widać gołym okiem, że w świecie ma miejsce zaplanowana i zorganizowana akcja zmierzająca do zniszczenia naszej cywilizacji chrześcijańskiej – zwłaszcza łacińskiej, a poniekąd i całej kultury euroatlantyckiej. Widzimy, jak są ostro atakowane trzy główne filary tej cywilizacji i kultury, którymi są: filozofia grecka, religia judeochrześcijańska i rzymskie prawo.

Moi drodzy, od czasu oświecenia i pozytywizmu ośmiesza się i atakuje filozofię klasyczną, która narodziła się w starożytnej Grecji. Wiemy, że z tej filozofii wywiodła się nauka europejska, że była ona fundamentem uniwersytetów średniowiecznych. Naczelną wartością w tej filozofii i ufundowanej na niej nauce była prawda i moralnie silny człowiek – przyjaciel Boga i ludzi. W XIX wieku zmieniono paradygmat filozofii i nauki. Nowa filozofia pozytywistyczna, a potem fenomenologiczna i egzystencjalistyczna przestała wyjaśniać rzeczywistość i odkrywać świat transcendentny, a skupiła się głównie  na opisywaniu świata, na ujmowaniu związków między zjawiskami, nie wychodząc poza to, co doświadczalne, ponad to, co daje się  zmierzyć i zważyć.

Z pola minimalistycznej filozofii zniknął Bóg. W Europie XX wieku pojawiła się nowa filozofia postmodernistyczna i wszelkiej maści dzisiejsze liberalizmy odeszły od obiektywnych kategorii prawdy, dobra, piękna. Owe kierunki przekształcają się często w ideologie i utopie. Typowym przykładem tego jest dzisiaj lansowana w krajach Unii Europejskiej ideologia gender. Zmierza ona do zniszczenia rodziny przez podstępne hasła równości i tolerancji, przez wmawnianie nam, że płeć nie jest sprawą natury, a kultury.

Nie udało się zniszczyć rodziny przez aborcję i antykoncepcję. Podejmuje się przeto próbę zniszczenia tradycyjnej rodziny przez legalizację związków partnerskich, przez seksualizację dzieci i młodzieży. Marksistowską walkę klas zamieniono na walkę płci. To, co dotąd było uważane za dewiację i patologię, usiłuje się uznawać za obowiązującą normę. Zdrowa rodzina, jak wiemy, zawsze była ostoją narodów – gdy upadała rodzina, upadały cywilizacje. W dyskusjach medialnych panuje wielki chaos. Nie przestrzega się zasad klasycznego, logicznego myślenia. Odchodzi się od zdrowego rozsądku. Odrzuca się argumenty racjonalne i zamienia się je często na inwektywy, epitety w rodzaju ksenofobia, homofobia, fundamentalizm, fanatyzm religijny.

Z nauki, kultury, polityki i gospodarki eliminuje się etykę, głos sumienia. Widzieliśmy to ostatnio w brutalnej napaści na lekarzy, którzy w ostatnim czasie podpisali Deklarację Wiary i opowiedzieli się za respektowaniem w posłudze lekarskiej klauzuli sumienia. Kazus prof. Bogdana Chazana każe nam wyrazić sprzeciw, by nie karano nikogo za dobro i nie nagradzano nikogo za zło. Powiedzmy jasno, że niektóre działania i zachowania pewnych osób publicznych niegodne są kraju, z którego pochodzi św. Jan Paweł II.

Drugim filarem naszej cywilizacji chrześcijańskiej, który jest dziś niszczony, jest religia chrześcijańska, zwłaszcza katolicka. Oszczędza się judaizm, islam, ale nie przepuszcza się Kościołowi katolickiemu. Nasza religia stała się dziś przedmiotem przeróżnych ataków, wyszydzania, kpin, a nawet bluźnierstw. Jednym z ostatnich przykładów takiej postawy w naszym kraju jest bezpardonowe forsowanie bluźnierczego spektaklu „Golgota Picnic”. Tak wiele protestów przeciwko temu bluźnierstwu napawa nas jednak nadzieją, że nasz Naród potrafi się bronić przed złem. Ksiądz profesor Waldemar Chrostowski dał do tego następujący komentarz w „Naszym Dzienniku”: „Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z długo przygotowywaną i sowicie opłaconą akcją skierowaną przeciwko Kościołowi i wierze katolickiej… Teatr, zamiast bawić i uczyć – stał się areną wyzywającej światopoglądowej konfrontacji” („Nasz Dziennik” nr 148 z 28-29 czerwca 2014 r., s. 2).

Trzecim filarem naszej cywilizacji łacińskiej, który dzisiaj się podważa i podcina, jest dziedzina prawa. W dziedzinie tej podważa się istnienie prawa naturalnego, a lansuje się tzw. pozytywizm prawny, w którym podtrzymuje się tezę o prymacie prawa stanowionego przed prawem Bożym: naturalnym i objawionym. Odrywa się moralność od prawa. Lansuje się tezę, że prawda jest do ustalenia przez głosowanie, a my przecież wiemy, że prawda jest dana przez Boga. Człowiek nie jest kreatorem prawdy, ale jej lektorem.

My wiemy dobrze z niedawnych lat, że w imię prawa stanowionego przez niektórych przywódców czy niektóre rządy, nawet demokratycznie wybrane, poniżano i niszczono ludzi. Papież Benedykt XVI przypomniał niemieckim parlamentarzystom, gdy ich odwiedzał w Berlinie, cytując św. Augustyna, że wszelka władza, która nie respektuje prawa Bożego, staje się bandą złoczyńców.

Drodzy bracia i siostry, są trzy sektory społeczne, w których i poprzez które ma miejsce owa walka z cywilizacją chrześcijańską: media, placówki oświatowe na czele z uniwersytetami oraz gremia stanowiące prawo. Większość mediów publicznych w naszym kraju jest wprzągniętych do walki z Kościołem. Prawda i dobro przegrywają tam z finansjerą. Gdy pieniądze są na stole, prawda milczy.

Dlatego tak bardzo cenimy Telewizję Trwam i Radio Maryja. Są to media niezależne od wszelkich grup nacisku, aprobują prawdę, dobro i inne wartości ewangeliczne. Dzięki nim otrzymujecie tutaj, w swojej drugiej Ojczyźnie, nie tylko informacje z życia Kościoła, ale także obiektywne spojrzenie na życie publiczne w Polsce, które często bywa zniekształcane przez mainstreamowe media. Telewizja Trwam i Radio Maryja potrzebują naszego wsparcia poprzez modliwę i ofiarę.

Drodzy bracia i siostry, Matka Boża, która jest w Niebie, ale która jest także z nami tu, na ziemi, zna lepiej niż my to, o czym mówimy, i z pewnością rozmawia o tym z Jezusem. Maryja zna dobrze także nasze osobiste i rodzinne dramaty, potrzeby i niedomagania. Wolno nam się domyślać, iż mówi do Jezusa, że potrzebna jest nam silna wiara, niezłomna nadzieja, ofiarna miłość, że potrzebni są nam ludzie kształtowani na Ewangelii.

Nie wstydźmy się prosić Maryi w naszych trudnych sprawach osobistych, rodzinnych, narodowych. Ona potrafi je przedłożyć swojemu Synowi, który jest mocen obdarzyć nas światłem i mocą Ducha Świętego. On naprawdę wszystko może. Dla Niego nie ma nic niemożliwego. Nasze zwycięstwo, jak mawiali nasi wielcy Prymasi – ks. kard. Hlond i ks. kard. Wyszyński – przychodzi przez Maryję.

Dlatego nie zapominaj o tej Matce. Kiedyś, gdy byłeś dzieckiem, gdy cię coś zabolało, gdy cię spotkała jakaś przykrość, jakieś nieszczęście, przybiegałeś do swojej mamy. Przytuliła cię, pogłaskała i co mogła, to zrobiła, by ci pomóc, byś przestał płakać. Dzisiaj jest może już schorowana, nie może cię już pocieszyć i wesprzeć i może sama zdana jest na twoją opiekę. Może jednak modli się za ciebie, cierpi, o czym ci nie mówi. A jeśli jest już w wieczności, to także pamięta o tobie! Prawdziwa miłość sięga poza grób. Jakkolwiek jest z twoją mamą ziemską, ważne jest to, abyś pamiętał, że jest wspólna Matka dla tych, którzy wierzą w Jezusa i są ochrzczeni w Duchu Świętym. Jest to Matka Kościoła, która nigdy się nie starzeje i nigdy nie umiera. Co cię z Nią łączy? Może zapomniałeś, że jesteś w Kościele, który jest twoim domem, w którym jest Matka, która jest także twoją Matką – Matką kochającą, zatroskaną o ciebie? Jezusowe słowa z krzyża „Oto Matka twoja” (J 19,27 ) są po wsze czasy aktualne i odnoszą się także do ciebie, do wszystkich nas!

Drodzy bracia i siostry, przypomnijmy jeszcze to, co Maryja powiedziała w Kanie do sług, gdy zgłosiła Jezusowi potrzebę nowożeńców, brak wina.

Jezus Chrystus chce nam dać na nowo Ducha Świętego, by nas uzdrowić

„Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: »Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie«” (J 2,5). Zauważmy, że są to ostatnie słowa Maryi, jakie mamy zanotowane w Ewangeliach. Trzeba je więc traktować jak testament Maryi wobec nas: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Zwróćmy uwagę na to słowo „wszystko”. Jezusa warto i trzeba słuchać we wszystkim, nie tylko w tym, co łatwe, co nam się podoba, co jest nam na rękę, ale wszystkie Jego wskazania trzeba brać sobie do serca, do nich się stosować i je wypełniać. Ubolewamy, że mamy dzisiaj takich katolików, którzy wybierają z nauki Jezusa to, co jest dla nich wygodne, a wskazania i wymogi trudne przemilczają albo wprost odrzucają.

Umiłowani w Panu, gdy w czasie wspomnianej już drugiej pielgrzymki do Ojczyzny św. Jan Paweł przypomniał te słowa Maryi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”,  modlił się do Niej przed Obrazem Jasnogórskim: „Wypowiedz te słowa i do nas! Wypowiadaj je wciąż! Wypowiadaj je niestrudzenie! O Matko Chrystusa, który jest Panem przyszłego wieku... Ty spraw, abyśmy w tym naszym trudnym »dziś« Twojego Syna słuchali! Żebyśmy Go słuchali dzień po dniu. I uczynek po uczynku. Żebyśmy Go słuchali także wówczas, gdy wypowiada rzeczy trudne i wymagające! Do kogóż pójdziemy? On ma słowa życia wiecznego” (por J 6,68) (Częstochowa, 19 czerwca 1983).

Drodzy bracia i siostry, czy naprawdę słuchamy Jezusa? Czy słuchasz Jezusa i czynisz to, co mówi? To nie tylko Maryja zalecała słuchać Jezusa, mówiąc: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. To także sam Ojciec niebieski na Górze Przemienienia oznajmił: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie” (Mk 9,7). Jeszcze nikt z ludzi nie żałował, że był posłuszny Jezusowi. Pomyśl, czy czynisz wszystko, co poleca Jezus. Czy modlisz się, aby Jezus był słuchany przez dzisiejszych ludzi, aby świat nie odwracał się od swojego Zbawiciela? Nawet wielki niemiecki filozof Martin Heidegger, patrząc na okropności świata XX wieku, wypowiedział zdanie, że tylko Bóg może nas uratować.

„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Powtórzmy jeszcze raz: Jezusa trzeba słuchać we wszystkim. Popatrz, jak wygląda świat, gdzie się nie słucha Jezusa. W takim świecie interes własny czy interes swojej partii jest ważniejszy niż dobro wspólne społeczności, narodu. W takim świecie szerzy się egoizm, korupcja, pazerność na władzę i pieniądz; gra się tu propagandą i kłamstwem. W takim świecie burzy się porządek ustanowiony przez Stwórcę, rozbija się rodzinę, zabiera się jej dzieci i często się je deprawuje. W takim świecie nie broni się tego, co służy człowiekowi, jego rozwojowi, jego pomyślności duchowej i materialnej. W takim świecie, gdzie ludzie odwracają się od Boga, odwracają się także od człowieka. W takim świecie nie kocha się ojczyzny, swojej tradycji i kultury. W takim świecie za hasłami: wolność, tolerancja, postęp, nowoczesność, kryje się chaos społeczny, permisywizm i relatywizm moralny, co powoduje, że obiecywany raj okazuje się wierutnym kłamstwem i czystą utopią.

Przesłanie Jezusa dla nas

„Jezus rzekł do sług: »Napełnijcie stągwie wodą«. Potem powiedział do nich: »Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu« (J 2,7-8). Udzielając nam pomocy, Jezus zaprasza nas do współpracy. Każe nam coś wykonać, spełnić jakiś warunek – ”Napełnijcie stągwie wodą„. I wysyła nas z tym, co w swoich dłoniach przemienił, wysyła nas ze swoim darem do innych ludzi: ”Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu„. Jezus posyła nas do ludzi z tym, co nam daje, z tym, co od Niego otrzymujemy. To, co mamy od Niego, nie jest tylko dla nas. To jest do podzielenia się z drugimi. ”Zaczerpnijcie i zanieście„. Zanoście moje słowo do ludzi, Nieście moją miłość, moją nadzieję, moją radość do tych, za których też umarłem, których też przez was chcę mieć w mojej owczarni. Niech zechcą skosztować i się duchowo ubogacić.

”Napełnijcie stągwie wodą„. Co znaczą te słowa? Chodzi o to, abyś spełniał solidnie swoje obowiązki, wykonywał solidnie swoją pracę – nie byle jak. Przypomnij sobie, w Kanie słudzy wypełnili stągwie aż po brzegi, a więc nie byle jak, ale w sposób najlepszy. Gdy polecenie Chrystusa wykonujemy dokładnie i wielkodusznie, wtedy On nam błogosławi, uświęca nasze działanie i owoce naszej pracy. Swoimi Bożymi dłońmi błogosławi i przemienia wszystko, co jest wodą naszego życia, w to, co lepsze, w wyborne wino owoców naszego wysiłku, nadaje naszemu dziełu nową jakość. I to właśnie, co przez nas wykonane i przez Niego pobłogosławione, każe nam nieść innym, którym jest to potrzebne. ”Zaczerpnijcie i zanieście„. Jeśli umiemy się dzielić tym, co otrzymujemy od Boga, i tym, co zdziałamy przy Jego pomocy, to faktycznie żyjemy wtedy rzeczywiście nie dla siebie, ale dla drugich, tworzymy na ziemi przedsionek Nieba.

Opis wesela w Kanie kończy się zdaniem: ”Taki to początek znaków  uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie„ (J 2,11). To końcowe zdanie jest  przypomnieniem i zarazem wezwaniem, abyśmy z każdej Eucharystii rozchodzili się do naszych domów z odnowioną wiarą w Jezusa, z przekonaniem, że jest On dla nas w życiu najważniejszy, że jest Drogą, Prawdą i Życiem.

Czym możemy Maryi sprawić radość? Przyrzeknijmy jej w duszy, że będziemy pielęgnować codzienną więź z Bogiem, będziemy pamiętać nie tylko o swoich potrzebach, ale także o potrzebach Kościoła i Ojczyzny. Świat na lepszy zmieniają nie tylko politycy, ale także modlący się ludzie, którzy ofiarują swoje cierpienie za innych. Czujcie się wszyscy potrzebni! Nie jesteś zwykłym człowiek. Jesteś wielki, gdy się modlisz, gdy cierpisz i wiesz, dla kogo to czynisz. Spotykajmy się bardzo chętnie w niedzielę i święta na Eucharystii. Bez Jezusa nic nie uda nam się zrobić dobrego. ”Beze mnie nic nie możecie uczynić„.

Święty Paweł powie: ”Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia„. Na każdej Eucharstii jest nam dawana światłość Ducha Świętego, byśmy mogli wszystkie nasze krzyże unieść. Trzymajmy się zatem Eucharystii, to jest nasze źródło. Czujmy się uczniami Chrystusa oraz córkami i synami naszej Ojczyzny-Matki, której na imię Polska. Zachowajmy miłość do naszego ojczystego domu.

Drodzy bracia i siostry, kochani Rodacy, w zakończeniu naszego rozważania zwróćmy się do Jasnogórskiej Matki, którą tu czcicie na amerykańskiej ziemi, w nowej ojczyźnie waszego powołania. Maryjo, oddajemy Ci ludzkość, wszystkie ludy i narody. Oddajemy Ci Europę i wszystkie kontynenty. Oddajemy Ci naszą Ojczyznę. Oddajemy Ci Amerykę, Kanadę i inne kraje świata, gdzie żyją Polacy. Matko, przyjmij! Matko, nie opuszczaj! Matko, prowadź! Matko, bądź z nami w każdy czas, wspieraj i ratuj nas. Amen!

 

Homilię można odsłuchać TUTAJ

Słowo o. dr. Tadeusza Rydzyka skierowane do uczestników XVI Pielgrzymki  Rodziny Radia Maryja do Doylestown.

 

http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-na-swiecie/84229,nie-wstydzmy-sie-prosic-maryi.html



 

Etykietowanie:

11 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. @intix

Bardzo Ci dziękuję za zamieszczenie rozważań ks. biskupa Ignacego Deca. Warto ich też wysłuchać...

avatar użytkownika intix

2. @guantanamera

...Warto ich też wysłuchać...

Tak... warto... i trzeba rozważać
i w życie Nasze wdrażać...

Pozwolę sobie dodać słowa papieża Franciszka, które wypowiedział podczas Różańca Świętego przy grocie Matki Bożej z Lourdes w ogrodach watykańskich na zakończenie miesiąca Maryjnego...
Pozdrawiam serdecznie...
***

avatar użytkownika intix

3. Próba odrzucenia człowieka

W homilii do uczestników XVI Pielgrzymki
Rodziny Radia Maryja z USA i Kanady do Amerykańskiej Częstochowy ks. bp
Ignacy Dec zawarł niezwykle cenną diagnozę współczesnego świata: „Po
odrzuceniu Boga tradycji w imię Boga Biblii w XVI wieku, Boga Biblii w
imię Boga rozumu w XVIII wieku i wreszcie po odrzuceniu Boga jako
takiego w imię człowieka w XX wieku zbliżający się rok 2017 przynosi nam
próbę odrzucenia człowieka – samej jego natury – obiektywnych wartości
(prawdy, dobra, piękna) w imię fałszywie pojętej wolności, tolerancji,
demokracji”. Ta pierwszorzędna historiozoficzna synteza ostatnich
stuleci zawiera przestrogę przed „przyśpieszeniem historii”, które
nastąpiło w okresie dzielącym nas od Fatimy, a zarazem od rewolucji
bolszewickiej.

Teolog historii rzuca szczególny snop światła na stulecie, którego
ramy tworzą takie pojęcia jak: eugenika, rzekome prawo do aborcji i
eutanazji, ideologia gender. Każde z nich oznacza zbrodniczą manipulację
człowieczeństwem przez uzurpującego sobie boską władzę człowieka. Ale
ten ostatni etap naznaczony genderyzmem, nowymi formami bluźnierstw, a
także nagonką na katolików w ich życiu zawodowym głosi (do)wolność
człowieka względem własnej cielesności. Przestroga przed epoką
odrzucenia w życiu społecznym już nie tylko Boga, ale i człowieka, jest
mocnym powtórzeniem diagnozy Jana Pawła II. Święty Papież, głosząc, że
człowiek jest drogą Kościoła, demaskował zarazem błąd antropologiczny,
który stał się fundamentem totalitarnych ideologii XX wieku. W kulturze
społecznej oznacza on dziś m.in. walkę płci, seksualizację dzieci,
dewiacje. W sferze (pseudo)prawa: prześladowanie lekarza, który nie
zabija; nauczyciela, który nie demoralizuje; urzędnika, który nie
zapiera się Boga.

Biskup Dec, doktor filozofii znający geniusz Tomasza z Akwinu, nie
tylko diagnozuje, ale daje receptę. Człowiek nie jest bezbronny dzięki
wierze i rozumowi. Chrześcijaństwo od swego zarania pielęgnuje w ramach
filozofii zdrowy obraz rozumnych i wolnych kobiet oraz mężczyzn. Do
spokojnej zachęty, aby codzienność uświęcać solidnym wykonywaniem
obowiązków, ordynariusz świdnicki dołącza pełne mocy duchowej pouczenie o
współpracy z Chrystusem na wzór i wedle podpowiedzi Maryi w Kanie
Galilejskiej. Przecież cywilizacja miłości już zwyciężyła.

Radosław Brzóska

Autor jest teologiem,
redaktorem wortalu Realitas.pl. Studiował także filozofię. Kieruje
wydziałem edukacji w powiecie świdnickim. Współpracuje z Instytutem
Edukacji Narodowej.

http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-na-swiecie/84324,proba-odrzucenia-czlowieka.html

avatar użytkownika intix

4. Głoście Ewangelię Chrystusa

Homilia
ks. bp. Bogdana Wojtusia z Gniezna wygłoszona 6 lipca br. podczas
uroczystości odpustowych ku czci Matki Bożej Królowej Miłości i Pokoju
Pani Kujaw w Markowicach


Księże Prałacie, Pasterzu tej
wspólnoty parafialnej, drodzy Bracia w kapłaństwie koncelebrujący tę
Przenajświętszą Mszę Świętą, Księża w konfesjonałach, Służbo
Liturgiczna, czcigodne Siostry Zakonne, kochane Dzieci, umiłowani w
Chrystusie Bracia i Siostry, drodzy Pielgrzymi.

Każdego roku od
niepamiętnych czasów pielgrzymują tutaj wierni do Matki Bożej w
Markowicach. Zmieniały się czasy, ustroje, ale wiara i pobożność maryjna
mieszkańców Kujaw trwa. Po dziś dzień tutaj przybywamy jako pielgrzymi
(bo też się zaliczam do pielgrzymów). Tutaj przez wiele lat jako biskup
pielgrzymuję. Tu się też modliłem o zdrowie. Dobrze wie o tym ojciec
Aleksander. Muszę powiedzieć, że tu zdrowie otrzymałem. Dziękuję dzisiaj
za ten dar.

Przychodzimy tutaj z naszymi prośbami, ale także by
wpatrywać się w Maryję, by Ją naśladować. Chcemy się pochylić najpierw
nad Słowem Bożym, które zostało do nas skierowane, by w jego świetle
zapytać się i odpowiedzieć: a co Bóg chciał nam powiedzieć? Czego od nas
oczekuje? Jakie my mamy zadanie do wypełnienia?

Najmilsi w Panu,
wsłuchując się w Słowo Boże, szczególnie w Ewangelię dzisiaj,
usłyszeliśmy, że już w czasie zwiastowania mówi Anioł do Maryi: „A oto
również krewna Twoja Elżbieta poczęła w swej starości syna. I w tym
czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta
z pokolenia Judy”. Maryja jest w stanie błogosławionym, bo jest już po
zwiastowaniu, podczas którego odpowiedziała: „Oto ja służebnica Pańska,
niech mi się stanie według twego słowa”. To w Niej za sprawą Ducha
Świętego począł się Jezus Chrystus, Syn Boży, który stał się
człowiekiem, by zbawić ludzi. I Maryja z Jezusem pod sercem z pośpiechem
udaje się do swojej krewnej Elżbiety.

I warto zwrócić uwagę na
to słowo: „z pośpiechem”. Uważała więc za niezwykle ważne, by Jezusa
nieść do swojej krewnej, która również była w stanie błogosławionym, bo
oczekiwała na narodzenie Jana Chrzciciela. Ważna sprawa, żeby Jezus
wszedł do tego domu, żeby i tam pobłogosławił. Poszła, jak czytamy, z
pośpiechem w góry. Określenie „góry” jest geograficzne, ale także tu, w
Biblii, ma głębszy sens. Tak się mówi o tych, którzy udają się w góry
zwiastować Dobrą Nowinę. Tak m.in. Izajasz pisze: „O, jak są pełne
wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój,
zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu:
»Twój Bóg zaczął królować«”.

Święty Łukasz, opisując nam tutaj tę
decyzję Maryi, Jej wyjście tam, w góry, do swojej krewnej, chce nam
powiedzieć, że Maryja była pierwszą głosicielką Ewangelii. Ona idzie ze
swoim Synem, ona Go nosi. A gdy weszła, poruszyło się dzieciątko w łonie
św. Elżbiety. Pan Jezus działa, Pan Jezus błogosławi. Jeszcze jest
jeden ważny szczegół, że idzie Maryja z Galilei do Judei. To jest droga,
którą będzie kroczył Jezus Chrystus, droga Jego ewangelizacji. Pójdę z
Galilei do Judei. Ostatecznie do Jerozolimy, bo prorok powinien umrzeć w
Jerozolimie i tak się stało z Jezusem.

Najmilsi, to jest to
przesłanie, które jest zawarte w tej Ewangelii. I co ono nam mówi?
Najpierw nam mówi, że my mamy naśladować Maryję i też mamy być tymi,
którzy idą i ewangelizują. Idą z Jezusem Chrystusem i Jego nauką. Idą do
swoich rodzin, do miejsc pracy, do życia publicznego. „Idźcie więc i
nauczajcie wszystkie narody” – mówi Pan Jezus.

Ojciec Święty
Franciszek napisał adhortację, której nadał ciekawy tytuł: „Evangelii
gaudium”, tzn. „Radość Ewangelii” czy „Radość głoszenia Ewangelii”. I w
tej adhortacji do nas wszystkich skierowanej, do całego Kościoła, mówi,
że Kościół ma być wyruszający w drogę. Tak pisze: „W Słowie Bożym
pojawia się cały ten dynamizm wyjścia, jaki Bóg pragnie wzbudzić w
wierzących. Już gdy tworzy Kościół, mówi do Abrahama: Wyjdź z twojej
ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Idź do
ziemi, którą ci wskażę. Z kolei do Mojżesza Bóg powiedział: idź przeto
teraz, oto posyłam cię, a do Jeremiasza: pójdziesz, do kogokolwiek cię
poślę”. A już tutaj, jak słyszeliśmy, Pan Jezus będzie to wszystko
realizował, a przed wniebowstąpieniem powie: „Idźcie i nauczajcie
wszystkie narody”.

Idźcie! A więc Papież pisze takie ciekawe
słowa: „Każdy chrześcijanin i każda wspólnota winna rozeznać, jaką drogą
powinni kroczyć zgodnie z wezwaniem Pana. Jednak wszyscy jesteśmy
zaproszeni do przyjęcia tego wezwania, by wyruszyć w drogę z Ewangelią,
by wyjść z własnej wygody i zdobyć się na odwagę, by dotrzeć na
wszystkie peryferie potrzebujące światła Ewangelii”. Nie mówi tu o
krańcach świata w znaczeniu geograficznym, ale peryferie dla niego to
ludzie, to człowiek, który nie zna Ewangelii, albo to człowiek, którego
wiara osłabła, albo to człowiek, który stracił wiarę. Więc wyjdźcie!
Kościół ma wyruszyć, by dotrzeć do każdego z Ewangelią Jezusa Chrystusa.

Oto
jest to główne przesłanie, najmilsi, ale zdajemy sobie sprawę i
Ewangelia Chrystusowa nam mówi, że wtedy, kiedy wychodzimy z Ewangelią,
jesteśmy tym Kościołem wyruszającym w drogę, jak mówi Papież –
wyruszającym na ulice. Tam spotykamy się ze sprzeciwem. I chciałbym
krótko kilka takich przejawów tego sprzeciwu tutaj pokazać.

Sprzeciw
wobec życia ludzkiego. Człowiek stworzony przez Boga we współpracy z
rodzicami. I to życie jest darem Boga, i ten poczęty w łonie, tak jak
Jezus w łonie Maryi, ma prawo do życia. Nikt nie ma prawa go tego życia
pozbawiać. Wiemy, że niestety prawa stanowione przez ludzi taką
możliwość dają. Jak się wtedy zachować? Najmilsi, dwa i pół tysiąca lata
temu, czytamy o tym u Sofoklesa, Antygona, której król zakazał
grzebania zmarłych, w tym jej brata, sprzeciwia się temu zakazowi króla.
Pochowała swego brata Polinika i została skazana na śmierć, ale
powiedziała, że o wiele bardziej trzeba słuchać tych wyższych praw,
ustanowionych przez kogoś wyższego niż człowiek, niż słuchać człowieka, a
nawet niż słuchać króla.

Musimy powiedzieć, że dzisiaj się
trochę pozmieniało. Dwa i pół tysiąca lat minęło i teraz słyszymy o
głośnej sprawie – nagonka na profesora. Ale zobaczmy, jaki duży postęp.
Już nie skazują go na śmierć, tylko grzywna na 70 tys. zł. Stać na
straży życia! No to mówią, że przynajmniej powinien posłać do innego,
który by to nienarodzone dziecko zabił. No to jak? To sumienie mi nie
pozwala zabijać, ale idź do tego, kto to dziecko zabije. Przecież to
jest współpraca. Jeśli takie prawa stanowione przez ludzi są sprzeczne z
tym wyższym prawem, z tym, co my mamy wpisane w sumienie, to wtedy
trzeba to prawo zmienić. Ono ma być zgodne z prawem moralnym. To jest
ewangelizacja, to jest głoszenie Ewangelii. Tego Pan Jezus od nas
wymaga.

Drugie takie wydarzenie to bezczeszczenie Krzyża –
„Golgota Picnic”. Bezczeszczenie. A my stale, najmilsi, pamiętamy. Jak
to do nas wołała nasz wielki rodak: „Umiłowani Bracia i Siostry, nie
wstydźcie się Krzyża! Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i
odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie Krzyża! Nie pozwólcie, aby Imię
Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym”.
A pomyślmy, tutaj na oczach widzów bezcześci się Krzyż, bluźnierstwa
wypowiada. I my mówimy: nie! My wyznajemy Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego
i Zmartwychwstałego! Ale musimy mieć odwagę, by bronić Krzyża. To nie
jest przejaw wolności, jak próbują nam tłumaczyć niektóre stacje
telewizyjne.
Wolność nie jest samowolą, wolność kończy się tam, gdzie
zaczynają się prawa drugiego człowieka. My mamy prawo do poszanowania
naszych przekonań i naszych znaków religijnych, do poszanowania
Chrystusa Ukrzyżowanego! Dlatego mówimy: nie!

A jeszcze
popatrzmy, jak to przemyślnie ten elementarz teraz wydają i wtedy, w
okresie Bożego Narodzenia, opisane są „zimowe święta”. Nie Boże
Narodzenie. Zimowe święta. „A kto się do mnie przyzna przed ludźmi, do
tego ja przyznam się przed Ojcem moim, który jest w Niebie”. I dobrze,
że rodzice tutaj zaprotestowali. I podobno geografia. I myślę, że
niejedną rzecz można by było poprawić. Gdybyśmy byli odważni i umieli
się sprzeciwić.

Najmilsi w Panu, już kiedyś wspominałem, że w
Markowicach ta figura łaskami słynąca, której kopia jest tutaj, na
miejscu celebry, przedstawia Matkę Bożą z Jezusem na ręku. Maryja zdaje
się mówić do nas: „Weźcie Jezusa. Wnieście Go w życie wasze, osobiste,
rodzinne, publiczne. Weźcie!”. Obyśmy nigdy nie czekali, ale wychodzili z
Jezusem tak jak Maryja – z pośpiechem. Byśmy udawali się w górę, nawet
jeśli są trudności, lęki, obawy, my z odwagą mamy z Jezusem iść. Niech
nigdy nie będzie dla nas za daleko, za trudno, za późno, by iść z Dobrą
Nowiną, z Jezusem Chrystusem, do drugiego człowieka. Idźmy z pośpiechem,
jak Maryja.

Ojciec Święty w tej adhortacji mówi, że Kościół ma
wyruszać na ulice! Ma być Kościołem wyruszającym w drogę! Zdaje sobie
sprawę z tych trudności, że możemy spotkać się z obelżywością, czasem z
prześladowaniem, ale takie słowa napisał do nas. „Wolę raczej Kościół
poturbowany, poraniony i brudny, bo wyszedł na ulice, niż Kościół chory,
z powodu zamknięcia się i tylko li kurczowego przywiązania do własnego
bezpieczeństwa”. To do nas, do nas wszystkich: biskupów, kapłanów i was –
drodzy bracia i siostry. Wolę Kościół poturbowany i brudny, ale niech
idzie z Ewangelią, niech tej Ewangelii broni! Nie lękajmy się! Bóg jest
zawsze z nami. Bóg nas wspiera i wtedy, gdy my podejmujemy tę Ewangelię i
jak Maryja idziemy z Jezusem, On jest z nami i nas wspiera.

Czytałem
wspomnienie misjonarza, który rozmawia z Indianinem ze stanu Minnesota,
to w ich języku oznaczało wodę, w której przegląda się niebo. I ten
Indianin wyjaśnia misjonarzowi, że u nich zawsze jak dorasta młodzież,
to się ją wprowadza w życie dorosłych, ale musi przejść pewną próbę. I
mówi: ja to taką przeszedłem i taką praktykowałem – gdy skończyłem
określoną liczbę lat, ojciec mówi do mnie: a dzisiaj cię zaprowadzę na
noc do lasu. Wielki las, płynęła tam rzeka, dzikie zwierzęta, wilki tam
nawet chodziły. Mama, mówi, była zasmucona, pełna niepokoju, nawet
trochę płakała. Ale ojciec tam poszedł ze mną, posadził mnie na leżącym
drzewie, oczy mi przepasał i mówi: a teraz tutaj siedź do rana, nie
uciekaj i się nie ruszaj. Jak rano poczujesz te promienie słoneczne, gdy
słońce będzie wschodzić, wtedy tę opaskę z oczu zdejmij. Bał się,
słyszał głosy zwierząt, jakiś szum, przeszła krótka burza… Rano czuje,
że słońce świeci. Zdejmuje. Najpierw nic nie widzi, się rozgląda, a na
tym samym drzewie, kilka metrów obok niego, siedział ojciec i czuwał. I
mówi do niego: synu, zdałeś próbę, od dziś jesteś dorosły. Obok siedział
ojciec, którego syn nie widział.

I tak jest z nami, najmilsi! My
jakbyśmy mieli tę przepaskę na oczach. Z nami jest Bóg! A więc: nie
lękajcie się! Idźcie z Ewangelią Chrystusa!

Amen.

http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/84410,gloscie-ewangelie-ch...

***
>Adhortacja apostolska Evangelii Gaudium

***

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Intix

Szanowna Pani Joanno,

Matka Boga, Jezusa Chrystusa, jest nasza Królową, wybrana przez Naród Polski






Ave, Maria, gratia plena, Dominus
tecum; benedicta tu in mulieribus, et benedictus fructus ventris tui, Iesus.
Sancta Maria, mater Dei, ora pro nobis peccatoribus, nunc et in hora mortis
nostrae.
Amen.

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Intix

Szanowna Pani Joanno,

W dniu 9 lipca 1939 roku kardynał August Hlond koronował figurę Matki Bożej Jazłowieckiej, zwanej Panią Jazłowiecką – neoklasycystyczny posąg Najświętszej Maryi Panny o wysokości 170 cm postaci i 24 cm podstawy z białego kararyjskiego marmuru






Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

7. Droga Intix,

Dlaczego dziś, właśnie dzis, Bufetowa zadecydowała o zwolnieniu prof. Chazana, który zgodnie ze swoim chrześcijańskim sumieniem, nie chciał zabić dziecka.

W związku z decyzją prezydent Warszawy Arcybiskup Metropolita Warszawski, kardynał Kazimierz Nycz wydał oświadczenie. Przedstawiamy treść oświadczenia:

Wyrażam głębokie zaniepokojenie w związku z zapowiedzią odwołania prof. Bogdana Chazana z funkcji dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny w Warszawie. Prof. Chazan ma stracić stanowisko z tego powodu, że odwołał się do klauzuli sumienia, która potwierdza jedno z podstawowych praw człowieka – wolność sumienia.

To groźny precedens, uderzający w prawa nie tylko katolików, ale i wszystkich ludzi. Prawo stanowione nie może zmuszać lekarzy do działań wbrew ich sumieniu. Lekarz nie może ponosić konsekwencji z powodu odwołania się do klauzuli sumienia. Jeśli takie sytuacje zachodzą, należy udoskonalić prawo, a nie karać lekarza.

Jako pasterz Archidiecezji Warszawskiej wyrażam pełne poparcie dla postawy prof. Bogdana Chazana. Prowadzony przez niego szpital cieszy się dobrą opinią i wdzięcznością pacjentów, jest chwalony za dobre funkcjonowanie. Profesor stanął w obronie życia od samego poczęcia, ryzykując utratę stanowiska i inne, przykre dla siebie konsekwencje.

Wzywam kompetentne władze do skorygowania zapisu o klauzuli sumienia w taki sposób, by nie kolidował on z prawem wolności religii.



kard. Kazimierz Nycz
Arcybiskup Metropolita Warszawski



Media podają, że na początku Jego Ekscelencja nie wiedział, co powiedzieć.



Pozdrawiam serdecznie, nie omijając w modlitwach do Matki Boskiej Nieustajacej Pomocy zacnego prof. Chazana.
Módlmy się wszyscy za niego!




Koronka do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy

Znak Krzyża Świętego: W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Na niebieskim paciorku, na cześć Najświętszej Maryi Panny: O Matko Pomocy Nieustającej, (Tu wypowiedzieć prywatną prośbę lub modlitwę o pomoc).

Na każdym z 50 paciorków, symbolizujących miłośći komfort: Matko Boża, pociesz i pomóż nam!

Na medaliku z Matką Bożą Nieustającej Pomocy: O Najświętsza Panno Maryjo Nieustającej Pomocy, otocz nas ustawicznie płaszczem Twej przemożnej obrony.

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika intix

8. Szanowny Panie Michale


++++++++++    ++++    ++.+.

***
Matka Boga, Jezusa Chrystusa, jest nasza Królową, wybrana przez Naród Polski...

To prawda... od wielu wieków jesteśmy Matki Bożej, Królowej Polski poddani...
Ale też... Matka Boża... nasz Naród wybrała...
Królową Polski zostać zechciała...

>Niebiańsko-rzymski i europejski rodowód — kontekst NMP Królowej Polski (ks. Ksawery Wilczyński)

Wiele... wiele razy pod Jej Koroną
Dostąpiliśmy Łaski pomocy Bożej...
O tym pamiętać  trzeba
I Hymny Dziękczynne śpiewać...

Ale też... o wybaczenie pokornie błagać...
I na kolanach... z pokutą... pokorą...  do Pana Boga wracać...
Bo nie jeden raz Królowej Polski... Śluby składaliśmy...
Do dzisiaj... ich nie wypełniliśmy...:(

...Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym...

***
Panie Michale... dziękuję za przypomnienie tego faktu, kiedy kardynał August Hlond koronował figurę Matki Bożej Jazłowieckiej...
Ja pozwolę sobie przypomnieć:

>Akt ofiarowania >Wielkopolskiej Akcji Katolickiej w opiekę Maryi, Królowej Apostołów podczas Zjazdu Katolickiego w Borku. 6 - 7 lipca 1935 r.
(Prymas Polski August Hlond)

Akcja Katolicka objęła zasięgiem całą Polskę...
Prośmy o pomoc Matkę Bożą dziś... jak kiedyś prosił w naszym imieniu Prymas Polski August Hlond...
Pomimo tylu naszych przewinień...
Nie wstydźmy się prosić Maryi...(Ks. bp Dec)

***
Panie Michale...
Dziekuję... także za wpólną modlitwę...
Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika intix

9. Droga Pelargonio

Pozwolę sobie przytoczyć fragment wypowiedzi o. Norkowskiego sprzed roku, kiedy wchodził falą Zła temat eutanazji...
Niedaleko odbiega od tematu dzisiejszego:

...„Lekarz, który jest po stronie życia, musiałby po raz kolejny tłumaczyć się przed tymi, dla których jest oczywiste, że normalną rzeczą jest zamach na życie pacjenta. To jest odejście od przysięgi Hipokratesa w klasycznej formie, od całej wielkiej tradycji, która była jakoś zrozumiała i dla lekarzy pogańskich, antycznych, została pogłębiona w czasie rozwoju medycyny w łonie kultury chrześcijańskiej, a tymczasem teraz można powiedzieć, że jeśli takie prawa chcemy uchwalać, to spadamy niżej niż kraje o kulturach pogańskich” ...

Doskonale pamiętam też myśl, którą wtedy wypowiedziałam w rozmowie z Naszą Drogą Selką...
Ta myśl nie opuszcza mnie... eutanazja, aborcja... obok siebie stoją... nie myślałam, że tego będziemy doświadczać, że to zajdzie tak daleko...

Pelargonio... zadajesz mi trudne pytanie:
Dlaczego dziś, właśnie dzis, Bufetowa zadecydowała o zwolnieniu prof. Chazana, który zgodnie ze swoim chrześcijańskim sumieniem, nie chciał zabić dziecka....

Ja zadaję sobie pytanie... DLACZEGO Bufetowa do dziś za bufetem stoi i ma prawo decydować...?
Było referendum... I CO?... I NIC...
Czy nie czują się współodpowiedzialni TEGO, CO wczoraj się wydarzyło...  ci wszyscy, którzy byłi uprawnieni do głosowania... i NIE poszli?
Czy nie poczuwają się współodpowiedzialni wszyscy ci, którzy przez wiele lat nie chodzili do wyborów.... którzy mogli pomóc w usunięciu tego NIErządu...?
Nie wszystkiemu winne są ruskie serwery...

Proszę mi wybaczyć... ale od wieeelu dni krąży w mojej głowie wiele pytań "DLACZEGO?"...
I jedno powtarzające się od dawna - "jak długo jeszcze...?"
Pozostaję jednak z wiarą i nadzieją, że całe to ZŁO... na DOBRO się odmieni...

***
Pozwolę sobie jeszcze  krótkim fragmentem przywołać dwie wypowiedzi:

Prześladowanie chrześcijan w Europie kojarzy się zazwyczaj ze starożytnym Cesarstwem Rzymskim i krwawymi igrzyskami. Tymczasem programowe niszczenie katolików na tym kontynencie trwa i choć faktycznie nie ma przelewu krwi ze względu na religię, nasila się pogarda i dyskryminacja osób, które utożsamiają się z Kościołem katolickim...

***
Pozostaje nam walka... i nieustanna modlitwa...
Tak Pelargonio... módlmy się też za Prof. Chazana...
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję Ci... także za wspólną modlitwę... ja pozwolę sobie dołączyć:

>Litania do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy

Amen.

***
++++++++++    ++++    ++.+.


avatar użytkownika intix

10. Powstrzymać moralne tsunami

Z ks. bp. Stanisławem Napierałą z Kalisza rozmawia Sławomir Jagodziński



W programie tegorocznej pielgrzymki
Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę został umieszczony temat odnowy
Polski. Ksiądz Biskup zwrócił na to uwagę w homilii, porównując to, co
się dzieje w sferze duchowo-moralnej w naszym państwie, do tsunami.

– Myśli, działania, intencje modlitw
uczestników tegorocznej pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę
zostały wyrażone hasłowo w słowach: „Ze świętym Janem Pawłem II
odnawiamy oblicze ziemi, tej ziemi”. Słowa te nawiązują do pamiętnego
modlitewnego wołania Papieża Polaka na pl. Zwycięstwa w Warszawie na
początku jego pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny: „Niech zstąpi Duch
Twój, niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”. I
zstąpił Duch. Polacy powstali z lęku komunistycznego zniewolenia,
poczuli swoją podmiotowość, nabrali ducha i odwagi do działania. Naród
przeniknął zryw wielkiej, wielostronnej odnowy. Działania Polaków
zmierzające ku odnowie wspomagał Jan Paweł II. Uczył nas posługiwać się
wolnością. Niekiedy dyskretnie nas korygował. Czasem z mocą upominał,
jak w sprawie aborcji. On kochał swój Naród i chciał dla Polski
pomyślności oraz należnego jej miejsca w Europie i na świecie.

Co zatem z odnową, której dla Polski chciał Jan Paweł II?

– W miarę upływu lat odnowa, jakiej dla
Polski chciał Jan Paweł II, napotykała coraz większy opór i sprzeciw.
Zamiast odnowy pojawił się w sferze życia duchowo-moralnego chaos i
zamęt. Uderzał w obiektywnie istniejący porządek wartości, norm i praw,
na którym Papież się opierał. Prowadził i nadal prowadzi bardziej lub
mniej skrycie walkę z Bogiem, gwarantem tego porządku. Stosuje
najróżniejsze szykany przeciwko ludziom, którzy publicznie przyznają się
do wiary w Boga i chcą zgodnie ze swoim sumieniem według niej
kształtować życie. Publicznie ośmiesza się wiarę w Boga, przedstawia się
ją jako zaszłość, której wstydzić się powinien nowoczesny, postępowy
człowiek. Nurt zamętu i chaosu, który często czerpie inspiracje oraz
wzory z zagranicy, znajduje poparcie u części elit, zwłaszcza
lewicowo-liberalnych, posiadających znaczne możliwości materialne i
wpływy. Popierają go, co widać gołym okiem, największe media,
organizatorzy rozrywek, a nawet niektóre uczelnie. Sprawcy współczesnego
chaosu, zamętu w sferze życia duchowo-moralnego to podmiot zła, któremu
chodzi o wywrócenie wszystkiego do góry nogami.

Dziś na przykładzie lekarzy widać, że kluczowa w tej odnowie Narodu jest kwestia sumienia.

– To wielka misja: odnowić polskie
sumienia. Jakże aktualne są dziś słowa, które Jan Paweł II skierował do
Polaków 19 lat temu w Skoczowie: „Polska woła nade wszystko o ludzi
sumienia”. I wyjaśnił, że ludzie sumienia to ci, którzy słuchają swojego
sumienia, którzy angażują się w dobro i pomnażają je w sobie oraz wokół
siebie, którzy nigdy nie będą godzić się na zło. Czy dziś w Polsce są
tacy ludzie? Są. Jest wielu Polaków, którzy kierują się sumieniem.
Widzimy, że można ich znaleźć wśród lekarzy i pracowników służby
zdrowia, ale także wśród polityków, dziennikarzy, nauczycieli,
wychowawców, urzędników, pracodawców, pracowników, wśród uczonych i
zwykłych, prostych ludzi. Ich siłą jest przede wszystkim wiara w Boga.
Chociaż dysponują ubogimi środkami, przeciwstawiają się skutecznie
naporowi chaosu i zamętu. Stają się słyszalni dzięki katolickim mediom,
głównie Radiu Maryja i Telewizji Trwam.

Ksiądz Biskup podkreślił w swej homilii,
że rodzina jest dziś szczególnie narażona na ataki, że to ją chce się
dziś zniszczyć. Dlaczego?

– Trzeba jedno podkreślić. Bez silnej
rodziny nie ma silnego moralnie Narodu. Dlatego wszyscy powinni pomóc
rodzinie się odnowić. Święty Jan Paweł II uczynił rodzinę jednym z
priorytetów swojego pontyfikatu. Widział w niej, podobnie jak w
człowieku, drogę Kościoła. Uczył, że przyszłość ludzkości idzie przez
rodzinę. Sprawcy zamętu i chaosu w sferze duchowo-moralnej uderzają w
rodzinę, wynaturzają pojęcie rodziny opartej na małżeństwie mężczyzny i
kobiety, zrównując je ze związkiem partnerskim dwóch osobników tej samej
płci. Przeciw rodzinie kieruje ostrze nienawiści ideologia zwana
gender, która wbrew naturze, wbrew rozumowi i zdrowemu rozsądkowi, pod
szyldem walki o równość płci, znosi właściwie naturalną różnicę płci, by
nie było wolno już mówić o mężczyźnie i kobiecie, o ojcu i matce. W
rodzinę godzą rozwody, które uważa się za coś normalnego i postępowego.
Modne stają się związki bez ślubu. Rodzina więc potrzebuje pilnie pomocy
zarówno materialnej, jak i duchowej. Dobrze, że pomoc tę znajduje w
parafiach, w duszpasterstwie rodzin, a także w rozmaitych organizacjach,
zespołach, grupach prorodzinnych.

Trudno też chyba mówić o odnowie i prawym
sumieniu, gdy nadal w naszym kraju w świetle prawa stanowionego odmawia
się prawa do życia np. chorym dzieciom?

– Obrona życia jest prawem i obowiązkiem
sumienia. Prawo do życia – uczył Jan Paweł II – nie jest sprawą
światopoglądu ani religii, ale jest podstawowym prawem człowieka,
każdego człowieka, i to w całej rozciągłości jego istnienia: od
poczęcia, przez okres życia w łonie matki i potem od narodzin, przez
całe życie, aż do naturalnej śmierci. Prawo to nie pochodzi z nadania
ludzkiej władzy. Tkwi ono w rozumnej naturze człowieka, w jego
człowieczeństwie. Żadna też władza ani ktokolwiek nie są władni, by
człowieka pozbawiać tego prawa. Poszanowanie prawa do życia jest
obowiązkiem zapisanym w naturze i sumieniu człowieka.

Jednak to prof. Bogdan Chazan za obronę i
swego sumienia, i życia został pozbawiony stanowiska dyrektora, a jego
szpital ukarany, a nie ci, którzy zabijają…

– Profesor Bogdan Chazan, dyrektor Szpitala
im. Świętej Rodziny w Warszawie, który kierując się prawem i
obowiązkiem sumienia, odmówił zabicia oraz współudziału w zabiciu
dziecka poczętego, urasta do rangi symbolu – symbolu zmagania się
ciemności cywilizacji śmierci z kulturą życia. Obserwujemy prawdziwą
zmowę sił wrogich życiu ludzkiemu w okresie prenatalnym, w której to
zmowie biorą udział różne władze, autorytety, media, wpływowe
środowiska. Wszyscy oskarżają profesora w imię prawa, które bezkarnie
ustanowili sobie ludzie. Grożą mu karami, procesami, pozbawiają
stanowiska dyrektora. Złowroga potęga stanęła przeciw jednemu, temu,
który odważył się w imię prawa i obowiązku sumienia powiedzieć „nie”
cywilizacji śmierci. Dlatego tak bardzo dziś trzeba wyrażać swą
solidarność z prof. Chazanem i wszystkim lekarzami, którzy podpisali i
podpisują Deklarację Wiary.

Dziękuję za rozmowę.

Sławomir Jagodziński

http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/85350,powstrzymac-mora...

***

Pozwolę sobie dołączyć tu też:

>Polska potrzebuje dzisiaj ludzi sumienia - Jan Paweł II

> SUMIENIE PRAWE u podstaw odnowy życia narodowego. ( Stefan Kardynał Wyszyński)

>"Spór wielki... o Boga, Jego naukę i prawo, o wiarę, o sumienie"

>Rodzina miejscem uświęcającym



avatar użytkownika intix

11. Z Maryją ratuj człowieka!

Wspólnota „Z Maryją Ratuj Człowieka” podejmuje modlitwę wstawienniczą w intencji osób zagubionych w grzechu śmiertelnym. Powstała jako odpowiedź na pragnienia Serca Jezusa i Maryi i jest zanurzona w misji Kościoła – aby wszyscy ludzie byli zbawieni. Każdy członek wspólnoty modli się o zbawienie człowieka wybranego przez Boga. Sercem dzieła jest Jasna Góra.

Ostatnie badania wskazują, że 39,1 proc. polskich katolików uczęszcza na niedzielną Eucharystię (tzw. dominicantes), a tylko 16 proc. przystępuje do Komunii św. (tzw. communicantes), czyli de facto jest w stanie łaski uświęcającej. A co z resztą naszych braci i sióstr, o których nasz Pan każe nam się troszczyć, za których oddał życie i darzy ich miłością? Widzimy więc pilną potrzebę modlitwy i ewangelizacji.

Papież Franciszek w adhortacji „Evangelii gaudium” zachęca, aby serca ludzkie były otwarte na dar przebaczenia: „Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem nam […]. On pozwala nam podnieść głowę i zacząć od nowa, z taką czułością, która nas nigdy nie zawiedzie i zawsze może przywrócić nam radość”. Przypomnijmy naukę Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Grzech śmiertelny jest – podobnie jak miłość – radykalną możliwością wolności ludzkiej. Pociąga on za sobą utratę miłości i pozbawienie łaski uświęcającej, to znaczy stanu łaski. Jeśli nie zostanie wynagrodzony przez żal i Boże przebaczenie, powoduje wykluczenie z Królestwa Chrystusa i wieczną śmierć w piekle; nasza wolność ma bowiem moc dokonywania wyborów nieodwracalnych, na zawsze”.

Chrześcijanin to nie bohater, który doskonale sam sobie poradził ze swoimi grzechami, sam pokonał swoje lęki. Chrześcijanin to kruchy grzesznik, świadomy swojej słabości, który pozwala się zbawić przez Jezusa Chrystusa. To człowiek, który doświadcza radości zbawienia w mocy krzyża i zmartwychwstania Jezusa. Ten, kto został ogarnięty radością zbawienia, sam wie, że nie może zostawić swoich braci i sióstr w ciemności. Wspomnijmy słowa s. Łucji, wizjonerki z Fatimy: „Matka Boża prosiła: ’Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, za nawrócenie grzeszników i za zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi’”.

Siła modlitwy

Każdy, kto podejmuje modlitwę wstawienniczą w ramach jasnogórskiego dzieła modlitwy „Z Maryją Ratuj Człowieka”, pragnie włączyć się w misję zbawienia powierzoną Kościołowi przez Chrystusa Odkupiciela. Bóg chce zbawić wszystkich ludzi. Jako uczniowie Jezusa chcemy mieć te same pragnienia co On, chcemy pomagać Chrystusowi w Jego misji zbawienia w wymiarze całego świata. Chcemy pomagać Maryi, Matce Kościoła, przez oddanie się Jej do dyspozycji.

Podejmując to dzieło, nie tworzymy jakiejś konkretnej ustrukturyzowanej wspólnoty formacyjnej. Jednakże – podobnie jak dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego – pragniemy angażować wszystkich ludzi dobrej woli. Osoby włączające się we wspólnotę modlitwy w intencji tych, których zbawienie jest zagrożone, czynią to przez odmawianie formuły modlitewnej specjalnie zatwierdzonej przez Kościół. Inicjatywa ta cieszy się aprobatą i błogosławieństwem ks. abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego, oraz generała zakonu paulinów.

Bóg zna imię

Pragniemy, aby dzieło modlitwy wstawienniczej coraz bardziej się rozwijało. Wiele osób już do niego przystąpiło. Tworzą się małe wspólnoty, które razem podejmują modlitwę. Na Jasnej Górze spotykamy się w każdy trzeci czwartek miesiąca (oprócz Adwentu i Wielkiego Postu) na wspólnej Eucharystii, słuchaniu Słowa Bożego i adoracji Najświętszego Sakramentu. W Adwencie i Wielkim Poście bierzemy udział w dniu skupienia. Jednakże istotą jest trwanie na codziennej modlitwie w intencji osób, o których Bóg wie, że ich zbawienie jest zagrożone. Wielu pyta, czy modlimy się za jakieś konkretne osoby. Owszem – podejmujemy modlitwę za konkretne osoby, ale znane Bogu, a nie nam. Bóg wie i udziela łaski!

Każdy, kto pragnie włączyć się w to dzieło, nie czyni tego żadną formułą przyrzeczenia. Włącza się w nią poprzez sam fakt rozpoczęcia modlitwy i kontynuuje ją tak długo, jak uzna, że Bóg go wzywa. Wszystkich pragnących się włączyć w dzieło modlitwy „Z Maryją Ratuj Człowieka” zapraszamy! W intencji wszystkich członków wspólnoty w każdą pierwszą sobotę miesiąca jest odprawiana Msza św. o godz. 15.30 w kaplicy Matki Bożej Jasnogórskiej.

O. Tomasz M. Tlałka OSPPE Jasna Góra
http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/85957,z-maryja-ratuj-c...