Domniemanie braku praworządności, niezawisłości i bezstronności

avatar użytkownika michael

*

Powoli wykształca się w dogmatyczne założenie zawisłości i stronniczości. Oczekuję więc takiej oto Dyrektywy Komisji Europejskiej stwierdzającej nieodwołalnie, że wszelkie organy polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej powołane przez polską większość parlamentarną nie są niezawisłe i bezstronne, a wszelkie polskie ustawy i uchwały polskiego Sejmu oraz wszystkie akty urzędowe Polskiego Prezydenta oraz polskiego Rządu oraz wszystkich podległych im organów polskiej władzy wykonawczej są bezprawne i nielegalne jako wydane przez niepraworządne władze nielegalnego państwa PiS w nielegalnej Polsce, która podlega konfiskacie. 

Nielegalna Polska, nielegalne kwiaty, zakazany krzyż.

Pogrzeb polskiej Niepodległości pod auspicjami antypolskiej totalitarnej opozycji antypisu w składzie PO+, PSL+, SLD+, Konfederacji oraz Federacji Rosyjskiej i Niemieckiej odbędzie się nieuchronnie, chyba że dogmat braku praworządności, niezawisłości i bezstronności wszelkiej polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej będzie ścigany jako przestępstwo wyczerpujące znamiona czynów określonych w rozdziałach XVI, XVII i XVIII Kodeksu Karnego.

 

* * *

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada 2019 r. w sprawach C-585/18, C-624/18 i C-625/18

Przeczytałem uważnie wszystko, co w tym wyroku jest napisane i mimo że jest to upiorna lektura, to jednak jądro tego wyroku polega na "odesłaniu" przedmiotowych pytań prejudycjalnych i problemów polskiego sądownictwa do kompetencji Państwa Polskiego, mimo jak się wydaje uporczywego ignorowania Protokołu nr 30 jako części Traktatu UE w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych.

Wspomniane wyżej "odesłanie" nastąpiło w rutynowej prawniczej procedurze zwrotu tych pytań do stron stawiających te pytania, czyli do dyspozycji polskiego Sądu Najwyższego. A ten Sąd Najwyższy raczył zinterpretować procedurę zwrotu pytań prejudycjalnych do dyspozycji pytającego, jako nadanie przez TSUE nowej jurysdykcji Sądowi Najwyższemu, na przykład w sprawie rozstrzygania o zakresie prerogatyw Prezydenta w powoływaniu sędziów albo zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej SN.
W ten sposób Sąd Najwyższy zrozumiał odesłanie tych pytań do swojej dyspozycji, jako nadanie Sądowi Najwyższemu wszelkich uprawnień Państwa Polskiego. Teraz uradowany Sąd Najwyższy działa jak szalony zamiast Prezydenta, Rządu, Parlamentu i Trybunału Konstytucyjnego, a jak coś go zmoże to i może uzna, że wszystko może.

A cała totalitarna opozycja szaleje z radości i razem z Sądem Najwyższym szykuje się na radosny pogrzeb Polskiej Niepodległości. Już niedługo będa mogli w sprawie każdej dupereli latać do Brukseli.

 

* * *

Komunistycznym PO, PSL, SLD, żadnej Wiośnie ani Konfederacji
nie tylko nie należy powierzać żadnej władzy,
ale nawet jednej starej kozy.
Człowieku, nie popieraj ich, a Polska Niepodległość zwycięży!
A ty przeżyjesz!

 

następny - poprzedni

5 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. ZAŁĄCZNIKI

  • Wersja skonsolidowana Traktatu o Unii Europejskiej i Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej - a w tym PROTOKÓŁ (nr 30) W SPRAWIE STOSOWANIA KARTY PRAW PODSTAWOWYCH UNII EUROPEJSKIEJ DO POLSKI I ZJEDNOCZONEGO KRÓLESTWA (Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej str. C115/313) [link]

  • KARTA PRAW PODSTAWOWYCH UNII EUROPEJSKIEJ  (Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej str. C 326/391) [link]

avatar użytkownika michael

2. Fiszka - czyli notatka w sprawie diagnozy polskiego wymiaru kar

Przygotowuję tekst poświęcony diagnozie przyczyn i mechanizmów określających stan polskiego wymiaru niesprawiedliwości. Zjawiska determinujące stan "niesprawiedliwego wymiaru" tworzą układ strumieni, splatających się w brutalny węzeł gordyjski. Strumienie polskiej niesprawiedliwości splatają się w sieci synergicznych oddziaływań i każdy z nich ma swoje korzenie w historii totalitarnego systemu doktryn, struktur zjawisk społecznych i politycznych, systemów aksjologicznych i ustrojowych państwa. Każdy z tych strumieni może albo nawet musi być zdefiniowany i nazwany oraz zbadany i opisany. Jeśli system wymiaru niesprawiedliwości ma być przekształcony w system wymiaru sprawiedliwości, to każdy z tych strumieni musi być wykryty i zdiagnozowany, by mógł służyć reformie.

Opis tej ośmiornicy oplatającej Polskę niestety jest rozproszony w przeróżnych fiszkach i notatkach. Dzisiaj chcę wydobyć na światło dzienne jedną z tych fiszek poświęconą parszywemu okruchowi polskiego prawa  zwanemu "łańcuchem niskich wymagań ©".

Tak jest, ponieważ odbudowa polskiego systemu wymiaru sprawiedliwości jest w swojej fundamentalnej istocie zadaniem antykomunistycznym. Tak jest, ponieważ degenerowanie system prawa stanowi fundamentalny cel, narzędzie, ośrodek przetrwania i obrony totalitarnej formacji komunizmu.

Wprost ze współczesnej definicji komunizmu [link] wynika, że celem tej formacji jest:
"dążenie do wrogiego przejęcia władzy politycznej, w stopniu umożliwiającym trwałą degenerację prawa państwowego, w sposób zapewniający przejęcie kontroli nad gospodarką, w celu długotrwałej pasożytniczej eksploatacji jej zasobów materialnych i ludzkich, pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego. Ten cel komunizm realizuje wszelkimi dostępnymi, nawet zbrodniczymi środkami [link]".
Gołym okiem widać, że tak rzeczywiście jest. Prawo musi być zdegenerowane, by możliwa była bezwzględna grabież i bezprawie współczesnego totalitarnego kolonializmu - bezczelne złodziejstwo pod ochroną prawa.

W rozproszonych fiszkach można znaleźć diagnozy i nazwy innych strumieni polskiej niesprawiedliwości takich jak na przykład doktryna ekstremalnego normatywizmu prawnego według Hansa Kelsena, przetworzona przez takich totalitarnych twórców prawa jak stalinowski Andriej Wyszyński, hitlerowski Hans Frank czy agent sowieckiego wywiadu Teodor Duracz i jego "duraczówka". Tam tkwią korzenie oczywistej sowieckiej agentury w systemach polskiego prawa. Doktryny polskiego prawa i jego systemowa znieczulica i moskiewska agentura to dwa sploty tego samego strumienia polskiego wymiaru niesprawiedliwości.

Źródłem polskiego bezprawia jest "łańcuch niskich wymagań ©", który działa jako stabilizator niesprawiedliwości umocowany artykułem 7 kpk.

Łańcuch niskich wymagań jest ostoją niemocy Rzeczypospolitej, jako zaprzeczenie zasady "iustitia est fundamentum regnorum". Parafrazą tej zasady jest fundamentalna maksyma Andrzeja Frycza Modrzewskiego "Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej". Proste przykłady [link] pokazują zjawisko daleko posuniętej demoralizacji, która od lat funkcjonuje w systemie, a które od bardzo wielu lat definiuję jako "łańcuch niskich wymagań ©".

Dotyczy to systemu wszystkich gałęzi prawa karnego, cywilnego, gospodarczego,...
Pokażę jak to działa na przykładzie prawa karnego:

  1. Prokuratura byle jak stawia zarzuty, sztampowo "nadzoruje" postępowanie przygotowawcze, pisze akt oskarżenia nie spodziewając się zbyt starannej kontroli sądowej, współpracując później z sądem tak, aby wskaźniki wyników prokuratury i sądu były jak najlepsze, wiedząc, że sąd nie jest zainteresowany jakością postępowania przygotowawczego i nie będzie stawiał zbyt wielkich wymagań. Wyniki prokuratury oceniane są jako tym lepsze, im większy jest procent skazań. Klasyczna praca w akordzie bez kontroli jakości. To jest pierwsze ogniwo łańcucha niskich wymagań.

  2. Sąd podchodzi do procesu podobnie do prokuratury, nie stawia "zbyt wysokich wymagań" jakości prokuratorskiego postępowania przygotowawczego i materiałowi dowodowemu wskazywanemu w akcie oskarżenia, ponieważ nie jest ani zainteresowany ani odpowiedzialny za jakość swojej pracy i nikt nie będzie stawiał żadnych wymagań ani pociągał ani sędziego, ani sądu do jakiejkolwiek odpowiedzialności. Pojecie odpowiedzialności jest w polskim sądownictwie absolutnie martwą kategorią. Wynagrodzenie sędziów jest uzależnione od kryteriów ilościowych, a ocena jakości pracy jest zależy od sądowej kontroli wyroków w drugiej instancji, która zwykle stara się szanować wyroki zapadające w niższej instancji. Niski poziom wymagań jest bezpośrednim i demoralizującym skutkiem absolutnego braku odpowiedzialności. To jest drugie ogniwo łańcucha niskich wymagań.

  3. Adwokatura, czyli obrona i pełnomocnictwo procesowe. Adwokaci nie mają czasu na stawianie wysokich wymagań sądowi i prokuraturze.
    Dlaczego adwokaci nie mają czasu?
    Ponieważ sądy prowadzą swoje postępowanie procesowe w ogromnej ilości rozpraw, co jest nie tylko skutkiem formalnych wymagań procedur procesowych, ale wymaganiami kryteriów oceny oraz wynagradzania sądu i prokuratury. A wymagania są głównie ilościowe nie jakościowe. Adwokaci także biorą wynagrodzenie za ilość rozpraw.
    Według statystyk w Polsce jest około 39.000 adwokatów i radców prawnych, (...). Dzisiaj to średnio jeden prawnik na 10 tys. ludności, włączając w to niemowlęta. W Unii Europejskiej jeden prawnik przypada na 625 obywateli. W Kanadzie jeden na 400, a w USA jeden na 250 (liczby z najnowszych dostępnych źródeł - publikacja z 06.06.2015). W Niemczech jest 165.857 adwokatów i radców prawnych - stan na 1.01.2018 r.
    Wymowa tych faktów jest przytłaczająca - w przybliżeniu statystycznie rzecz biorąc w Polsce jest dziesięć razy mniej adwokatów przypadających na jednego obywatela, a adwokat ma do obsłużenia dziesięć razy więcej rozpraw w procesie jednego klienta. T
    o jest trzecie ogniwo łańcucha niskich wymagań.

Idealny proces - to 120 rozpraw, co miesiąc przez 10 lat. Dlatego dostępność przeciętnego Polaka do pomocy prawnej jest 100 (słownie sto) razy trudniejsza niż w Europie albo w Ameryce. Niech mi ktoś powie dlaczego jakość polskiej niesprawiedliwości jest tak znakomita?

Przewrotne pytanie, prawda? 

Ale po prostu jedyną stroną, zapewniającą równowagę procesową jest jakość i dostępność pomocy prawnej dla stron procesowych zarówno w sprawach karnych jaki cywilnych, gospodarczych i rodzinnych. A kto inny, jaki nie adwokatura, może wymagać przyzwoitej jakości pracy sądów i prokuratur w warunkach absolutnej erozji odpowiedzialności sędziów nie tylko za jakość pracy, ale za cokolwiek.

Rozwiązanie zmory polskiego wymiaru niesprawiedliwości, by znowu SPRAWIEDLIWOŚĆ BYŁA OSTOJĄ MOCY I TRWAŁOŚCI RZECZYPOSPOLITEJ już nie czeka na reformę tego co było, ale odbudowy czy raczej budowy całego systemu i wszystkich jego splotów. A łańcuch niskich wymagań jest jak budowa wirusa, jest długą spiralą kwasu nukleinowego niosącej geny totalitarnego systemu władzy i proteinową czapeczką adwokatury chroniącą tę spiralę niskich wymagań brakiem własnych wymagań. Proponuję lekturę krótkiej obserwacji kanadyjskiego prawnika zaciekawionego stanem polskiego sądownictwa [link] rok 2015. W tym kontekście dopiero widać jak ogromnie dużo zostało zrobione mimo koszmarnego oporu żywej i agresywnej wrogiej agentury współczesnego komunizmu. 

avatar użytkownika michael

3. Unijni komisarze powinni wysłuchać pożegnalnej mowy Farage’a.

[link] Prawie do końca nie wierzyłem, że Wielka Brytania opuści Unię, choć wszystkie powody do tego doprowadzające były oczywiste od dawna. Bezgraniczna arogancja, bezczelność, przykrywana nią ignorancja, brak politycznej kindersztuby, lekceważenie wyłącznie z powodu siedzenia za ważnym biurkiem, ale przede wszystkim brak przejrzystości w podejmowaniu ważnych decyzji i ocen. O wszystkich tych naruszeniach zasad, tak mocno pielęgnowanych na początku istnienia Wspólnoty, mówił, a właściwie grzmiał w mowie pożegnalnej Nigel Farage, polityk, który najpierw próbował walczyć w Unii o zasady przyzwoitości, ale nie doczekawszy się najmniejszego choćby rezultatu, rozpoczął starania, które skończyły się dziś Brexitem.

Podczas ostatnich chwil Brytyjczyków w Unii Farage przypomniał unijnym biurokratom najwyższego szczebla, że ich sposób istnienia łamie wszelkie demokratyczne praktyki. 

Zacytuję – „ mam nadzieję, że zaczyna się koniec tego projektu. Złego projektu. Nie tylko niedemokratycznego, ale wręcz antydemokratycznego. To projekt, który daje niektórym władzę bez odpowiedzialności. Władzę dostają ludzie, którzy nie mogą być rozliczani przez wyborców.” I jeszcze – „ żadnego Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości! Żadnej wspólnej polityki rybołówstwa! Żadnego pouczania, żadnego zastraszania! I koniec z Guy Verhofstadtem! Wiem, że nie lubicie flag narodowych, ale pomachamy Wam na pożegnanie. I patrzymy w przyszłość, gdy będziemy z Wami współpracowali jako suwerenne państwo”.

Jeśli w Unii ma być lepiej, jeśli równość praw i obowiązków ma być przestrzegana w zgodzie z porządkiem nakreślonym w traktatach, a nie w chciejstwie arogantów, to najwyżsi urzędnicy Unii powinni słowa Farage’a potraktować jako niezwykle poważny akt oskarżenia i kierunek naprawy Wspólnoty. Osobiście zaleciłbym unijnym komisarzom, aby każde posiedzenie Komisji Europejskiej rozpoczynali od wysłuchania pożegnalnej mowy Brytyjczyka. Także jako akt pokuty. 

Cytował Tomasz Domalewski

avatar użytkownika michael

4. PANIKA - jazgdyni

Koronawirusy - bardzo ciekawa wiązka problemów [jazgdyni]

  1. Czy wirusy są żywe, czy nie. Jest to zupełnie pusty problem, choć uważam, że nie są to żywe stworzenia. Ot, po prostu jest to helisa RNA, lub DNA z proteinową czapeczką, która umożliwia wirusowi wdzieranie się do atakowanej żywej komórki. I tu dopiero zaczyna się seria kilku naukowych problemów:
    <> Jak toto rozpoznać gdy nie replikuje się zbyt dokładnie i dlatego nieustannie mutuje?
    <> Ale czapeczka się nie zmienia, więc może lepiej nie bawić się w sekwencjonowanie DNA czy RNA ale rozpoznawać czapeczkę?
    <>Jak się przed tym draństwem chronić?
    <> Jak tego wirusa niszczyć?
    Jeden problem, a tak wiele pytań dotyczących samego wirusa.

  2. Cała chmara problemów filozoficznych od natury dzieła Bożego i miejsca wirusów w naturze, do natury Universum.

  3. Znacznie więcej jest problemów określających strategie społeczne i polityczne. Dla przykładu zachowanie systemów formacji komunistycznej i niekomunistycznej. W tym kontekście schemat reakcji na mocne impulsy i zagrożenia, a nawet katastrofy. No i sprawa najlepszej strategii politycznych. Okazuje się, że wiek XXI odbiera wszystkie szanse formacjom totalitarnym, a więc wszelkie lewice rzeczywiście zmierzają do śmietnika. Problemy współczesnego świata są na tyle skomplikowane, że prymitywne wizje komunistycznych strategii i wodzowskich formatów są zwyczajnie absolutnie nieefektywne. Bez względu na to, czy dotyczą problemu wirusa czy formatu ustroju społeczno-politycznego. 

  4. I wreszcie najciekawsze jest zagadnienie cywilizacyjne, które dlatego jest i bardzo ważne i interesujące ponieważ teraz właśnie mamy do czynienia z fundamentalną przemiana cywilizacyjną, do której żadna cywilizacja nie jest przygotowana, ponieważ żadna przez coś takiego nigdy nie przechodziła.
    Wszystkie teorie zawodzą. Na przykład gdy zajrzymy do obojętnie jakiej klasyfikacji tak zwanych rewolucji przemysłowych, nawet w [wikipedii], to wtedy widać wyraźnie, że tak modna "czwarta rewolucja" (Industry 4.0) tak bardzo różni się od poprzednich trzech, że aż nie wiadomo czy to jest czwarta, czy może, gdy nieco zmodyfikujemy definicję albo kryteria, może się okazać, że jest to ósma, albo nawet osiemnasta rewolucja cywilizacyjna, przy czym wszystkie poprzednie ze względu na te kryteria były podobne go siebie (homeomorficzne), a ta aktualna nie jest taka jak te poprzednie, jest całkiem inna. Nie jest homeomorficzna z tamtymi.
    A na dokładkę dzieje się znacznie szybciej, w czasie jednego pokolenia następuje wiele fundamentalnych zmian technicznych, technologicznych i przemian systemów i relacji społecznych, gdy jeszcze pokolenie temu takich zmian było mniej niż jedna. Ten przełom tempa zmian miał miejsce w szalonym czasie "lata dwudzieste - lata trzydzieste" wieku XX.
    Już tylko ten kryzys akceleracji zmian jest poważnym źródłem kłopotów, ponieważ ludzkie umysły nie nadążają za tą prędkością zmian. A gdy 99% populacji nie nadąża za swoim rozumieniem rzeczywistości nadchodzi czas idiokracji. Wtedy ludzie zaczynają się czepiać irracjonalnych rozwiązań strategii społecznych i politycznych. Wtedy pojawiają się różne utopijne a nawet głupie ideologie, chociażby takie jak marksizm, ekologizm albo jakieś idiotyzmy typu bioetyki lub dziewiętnastowiecznego mesjanizmu albo jeszcze starszego maltuzjanizmu.

Oczywiście wyobrażenie sobie stałej akceleracji zmian cywilizacyjnych jako zjawiska szybszego od talentów naszego rozumu, jako problemu, którego nie można rozwiązać, jest bez sensu. Statyczna teoria zasobów naszego rozumu jest najzwyczajniej w świecie fałszywa. To jest rozwiązanie akurat na miarę sędziego Waldemara Żurka. 

Na to, aby sobie z tym kłopotem poradzić potrzebna jest zmiana strategii znana przyrodzie od miliardów lat. Gdy przyroda się zmienia, strategia walki o to, by było jak było, jest najgłupsza z głupich. Taka była przyczyna wyginięcia mamutów, które nie były w stanie zaakceptować zmiany, by się do niej przystosować. Waldemar Żurek robi wszystko, aby było jak było i nie ma szans. 

W walce o przyszłość przetrwają tylko te gatunki, które potrafią dostosować się do zmian. A dostosowanie się do przyspieszenia przemian cywilizacyjnych i przyrodniczych jest absolutnie możliwe, a nawet na tyle łatwe, że jest dostępne dla każdego. Skoro potrafią przetrwać stosunkowo mało rozgarnięte stworzenia, jak na przykład moskity, to my tym bardziej. Nawet wiem jak to zrobić!

avatar użytkownika michael

5. Janusz Szewczak napisał ksiażkę głupocie: "IDIOKRACJA"

Jak to czasem jest - bywają imperialne sny o potędze, które są durne jak beczka smoły, bywają także aspiracje potęgi rozumu, które prowadzą do realnego rozwoju. To jest odwieczne starcie dobra ze złem, szatana z Królestwem Bożym.

Ten konflikt towarzyszy właściwie tylko dwóm formacjom społecznym i politycznym. Totalitarna przeciw demokratycznej.

Pierwsza jest formacją zła, absolutna i totalitarna domena szatana, w której Feliks Koneczny dopatrzył się właściwości cywilizacji turańskiej, których cechy współcześnie przetrwały w królestwie pruskim i cesarstwie rosyjskim. Może stąd bierze się historyczna więź cywilizacyjna totalitarnych tradycji oraz imperialnych marzeń Berlina i Moskwy. Zadziwiająca wspólnota imperialnych utopii niemieckiego i rosyjskiego kultu brutalnej siły i pogardy, która całkiem niedawno zmaterializowała się w nazistowskiej III Rzeszy i sowieckim komunizmie znajdując swoją znakomitą diagnozę w opisie cywilizacji turańskiej.
To jest cywilizacja totalitarna tkwiąca jak kamień młyński w całej historii europejskich totalitaryzmów, krwawych i zbrodniczych imperiów europejskiego absolutyzmu i kolonializmu. To jest prawdziwa tradycja, której Europa pragnie się wyprzeć, nie chce się do niej przyznać, ale nie potrafi działać i myśleć inaczej.

A w rzeczywistości uprawia bałwochwalstwo i czci antychrysta, nerwowo poszukując ciągle nowych ideologii, które są co chwilę bliżej szatańskich wersetów kłamstwa i pogardy. Ta totalitarna Europa gada o praworządności, ale w rzeczywistości zanurzona w swoim historycznym absolutyzmie nie rozumie sensu trójpodziału władzy, który kiedyś miał być receptą Monteskiusza na tradycyjny europejski absolutyzm. Nie rozumie sensu dzieła Monteskiusza, nie kojarzy i po szatańsku tłumaczy sobie ten trójpodział władzy na trzy absolutyzmy trzech absolutystycznych organów państwa, sprawujących absolutne rządy. W tej europejskiej wizji absolutna władza cesarzy w roku 1918 rozpadła się na trzy zamordyzmy: kanclerski, parlamentarny i sędziowski.

Czyli nadal mamy europejski absolutyzm, w którym na miejsce cesarzy mamy zamordyzmy triumwiratów, które nadal snują imperialne projekty. A współczesne prymitywne autorytety nie mają zielonego pojęcia ani o tej analizie, niczego nie rozumieją z ducha praw. Zupełnie nic, żadnej refleksji, oni tylko martwo posługują się pustym hasłem trójpodziału władzy. Nie umiem sobie nawet wyobrazić tego absurdu, który plącze się po ich pustych głowach. Czarna dziura (black hole) rozumu. Zgnoić i podbić Polskę, aby połączyć Niemcy z Rosją i sięgnąć po Japonię.

Drugą formacją jest stara judeochrześcijańska, prawdziwie demokratyczna, miła Bogu cywilizacja europejska... Demokratyczna cywilizacja europejska, która zaczęła się rodzić i dojrzewać jako cywilizacja Rzeczypospolitej Obojga Narodów jeszcze w czasach dynastii Jagiellonów. Zajrzyjmy do dzieł Andrzeja Frycza Modrzewskiego i zobaczmy gdzie i kiedy zaczęła się rodzić europejska demokracja. Andreas Fricius Modrevius - 1503-1572 "O naprawie Rzeczypospolitej". Porównajmy, pan Charles Louis de Secondat, baron de La Brède et de Montesquieu 1689 - 1755, zwany Monteskiuszem pojawił się i tworzył dwieście lat później.