Wielka Polska (2)
godziemba, śr., 19/06/2013 - 06:41
Jednym z głównych postulatów Konfederacji Narodu było utworzenie po wojnie Imperium Słowiańskiego, w którym naczelne miejsce przypadłoby Polsce.
Wspólna agresja niemiecko-sowiecka na Polskę sprawiła, iż oba ten państwa traktowane były jako wrogowie Polski. Publicyści związani z Konfederacją Narodu przestrzegali przed uleganiem propagandzie sowieckiej, nawołującej do wspólnej walki z Niemcami. Trafnie wskazywano, iż „dążeniem Narodu Polskiego nie jest zmiana jednej okupacji na drugą, a odzyskanie pełnej niepodległości w rozszerzonych granicach państwowych. W tym celu obaj nasi wrogowie muszą być pokonani”.
Sprawa powojennych granic Polski i jej rola w Europie były jednymi z najczęściej poruszanych tematów w prasie Konfederacji Narodu. Głoszony postulat stworzenia Wielkiej Polski wymagał zwiększenia roli Polski w Europie Środkowej, szczególnie wśród państw słowiańskich. Naturalną konsekwencją tego postulatu było – wedle publicystów KN – poszerzenie dotychczasowych granic Polski na zachodzie i wschodzie, a co za tym idzie odepchnięcie zagrożenia ze strony Związku Sowieckiego i Niemiec. Celowi temu służyć miało utworzenie Imperium Słowiańskiego, w skład którego wejść miały narody słowiańskie Europy Środkowej.
Imperium miało stanąć w opozycji do imperializmu hitlerowskiego oraz sowieckiego. Zjednoczenie narodów słowiańskich miało umożliwić skuteczną obronę przed Niemcami oraz Związkiem Sowieckim. W związku z tym publicyści Konfederacji nawoływali: „dziś, gdy germańskiemu i azjatyckiemu naporowi nie może oprzeć się sama Polska, ani Czechy, Jugosławia, Bułgaria, Ukraina czy Słowacja – siły odporu i zwycięstwa szukać musimy w jedności, i nie w związku państw, lecz w państwie związkowym, w polskim Imperium Słowian”.
Imperium miało być związkiem wolnych narodów słowiańskich, tworzących wspólny organizm państwowy pod przewodnictwem Polski. Jego siła nie winna wypływać z bezwzględnego podporządkowania ludzi i narodów rozkazom z „góry”, lecz wynikać z prawdziwej wolności obywatelskiej, dalekiej od antropocentrycznego dualizmu demokracji.
Pomimo, ż liczyli na dobrowolny akces poszczególnych narodów do Imperium, to jednocześnie zastrzegali sobie możliwość użycia siły do zrealizowania swoich planów. Otwarcie więc pisali: „Jesteśmy imperialistami. I gdyby nas ktoś z racji tego określenia pomawiał o instynkt zaborczy, odpowiemy mu wprost: tak jest, instynkt ten posiadamy i pragniemy go zaszczepić całemu narodowi. Imperializm bez zaborczości nie jest imperializmem! Pamiętamy, nawiązując do tradycji praojców, o dumnych słowach zdobiących nasze sztandary: „za naszą wolność i waszą”.
Przyszły związek miał być sojuszem „wolnych z wolnymi, równych z równymi”, w którym Polska byłaby „jako primus inter pares”.
Granica polsko-niemiecka miała zostać – wedle Konfederatów – przesunięta na zachód i przebiegać od Bałtyku rzeką Odrą i Nysą Łużycką aż do granicy z Czechami. Po polskiej stronie miał znajdować się również Szczecin. Do Polski winny zostać włączone także Prusy Wschodnie, których istnienie w znacznym stopniu zaważyło na dotychczasowych losach Rzeczypospolitej. Zmianom granic towarzyszyć miało wysiedlenie napływowej ludności niemieckiej oraz osadnictwo ludności polskiej.
Niechęć Ukraińców do współdziałania z Polakami oraz ich dążenie do stworzenia własnego państwa – kosztem narodowych interesów Polski, sprawiło, iż publicyści KN uznali, iż ziemie położone na zachód od Dniepru winny stać się częścią Polski, gdyż zamieszkałe były w znacznej części przez ludność czującą się Polakami.
Z kolei w stosunku do Białorusi, której ludność miała garnąć się do polskości, niezmiennie podkreślano, iż „nie zostawimy białoruskich rodaków na pastwę bolszewizmu, w razie potrzeby krwią przypieczętujemy nasze prawo do tego, co szachrajstwo dyplomatów pragnie nam wydrzeć, a co bez względu na wartość materialną jest taką samą częścią Polski jak Poznań, Kraków i Warszawa”. Jednocześnie ukazywano, że Białoruś jako „kraj niedojrzały do samodzielnego bytu musi przejść pod nasz bezpośredni zarząd, którego celem byłoby dźwignięcie tej ludności na wyższy szczebel kultury materialnej i duchowej”.
Konfederaci byli gorącymi zwolennikami unii z Czechami i Słowakami, jednocześnie byli przeciwnikami związku z Czechosłowacją, słusznie wskazując, iż naród czechosłowacki nie istnieje.
W skład Imperium Słowiańskiego miały wejść także kraje nadbałtyckie, nie zamieszkałe przez Słowian. Ich przynależność wynikała w tym wypadku z przyczyn geopolitycznych – dla państw tych zagrożonych przez Moskwę jedynie związek z Polską był szansą na zachowanie niezależności. Jednocześnie przynależność tych państw do Imperium Słowiańskiego zabezpieczała Polskę od północnego-wschodu.
Z Imperium Słowiańskiego wykluczano Rosjan, którzy jakkolwiek byli Słowianami, ale których dzieje historyczne i cywilizacyjne stanowiły o całkowitej odrębności w stosunku do reszty Słowian. Publicyści Konfederacji zarzucali ponadto Rosjanom brak wrodzonego instynktu prawa, sprawiedliwości i obowiązku – podstawowych elementów cywilizacji Zachodu oraz przypisywali im cechy kultury bizantyjskiej, pokrytej dodatkowo warstwą wpływów mongolskich.
W założeniach Konfederatów Imperium Słowiańskie miało szukać sprzymierzeńców na Bałkanach. W obliczu konfliktu węgiersko-rumuńskiego o Siedmiogród, postulowano oparcie się na Węgrzech, co oznaczało poparcie dla rozbioru Rumunii między Węgry (Siedmiogród), Bułgarię (Dobrudża) oraz Polskę (Bukowina, Besarabia).
Innym sojusznikiem miała być Wielka Jugosławia, w skład której miały wejść Serbia, Słowenia, Chorwacja i Bułgaria, granice rozciągałyby się od Adriatyku po Morze Czarne.
W rezultacie sojusz państw środkowoeuropejskich składających się z Imperium Słowiańskiego, Węgier oraz Wielkiej Jugosławii miał prowadzić wspólną politykę zagraniczną, wojskową, gospodarczą oraz kulturalną.
Imperium potrzebne było także polskiej wsi, borykającej się z nadmiarem ludzi oraz brakiem wystarczającej ilości ziemi. Olbrzymie obszary Imperium stworzyłyby możliwość ich kolonizacji przez polskich chłopów.
Zwierzchnikiem Imperium miał być każdorazowy zwierzchnik narodu polskiego, który mianowałby wspólny rząd z kanclerzem na czele. Rząd decydowałby o sprawach gospodarczych, wojskowych oraz prowadziłby politykę zagraniczną. Pozostałe sprawy pozostałyby w gestii rządów narodów wchodzących w skład Imperium. Władza ustawodawcza miała należeć do kolegialnych ciał, złożonych z przedstawicieli poszczególnych narodów – wybieranych na podstawie liczebności i kultury narodu.
W związku z wiodącą rolą Polski, jeżykiem urzędowym miał być język polski, jednakże wszystkie rozporządzenia państwowe miały być ogłaszane w dwóch językach – urzędowym i lokalnym. W szkołach całego Imperium miał być nauczany język polski obok języka lokalnego, a w szkołach polskich jeden z języków pozostałych narodów. Pomimo wolności religijnej, wyznaniem panującym miało być wyznanie katolickie.
Idea Imperium Słowiańskiego była najbardziej charakterystycznym elementem programu Konfederacji Narodu, wypływającym z hasła Wielkiej Polski.
Jest rzeczą zdumiewającą, iż ci sami ludzie, którzy głosili ten „imperialistyczny” program, po 1945 roku stali się gorliwymi poplecznikami komunistów, wykonujących polecenia płynące z Kremla, polecenia, których celem była walka z polską tradycją, patriotyzmem, suwerennością oraz religią.
Wybrana literatura:
Z. Kobylańska – Konfederacja Narodu w Warszawie
K. Krajewski – Uderzeniowe Bataliony Kadrowe 1942-1944
W. Muszyński – W walce o Wielką Polskę
A. Trzciński – Pamiętnik
A. Paszko – O Katolickie Państwo Narodu Polskiego. Inspiracje katolickie w ideach politycznych Grupy Szańca i Konfederacji Narodu
A. Dudek, G. Pytel – Bolesław Piasecki. Próba biografii politycznej
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
10 komentarzy
1. Jak z takim programem
Piasecki dogadał się z Sierowem?
2. @Almanzor
Można odpowiedzieć za "klasykiem" - Dobre pytanie.
Wielkie ambicje, żądza władzy u Piaseckiego przeważyła przyzwoitość i wierność ideałom z młodości.
Pozdrawiam
3. Ważniejsza jest jednak idea "Wielkiej Polski" *)
michael
4. @Michael
Zgadzam się, że idea "Wielkiej Polski" jest ważnym celem. Istotne jest jednak to, co pod tym pojęciem rozumiemy. W przestrzeni publicznej pojawiają się takie koncepcje, jednak w zdecydowanej większości widzą one Polskę w sojuszu z putinowską Rosją, co jest dla mnie całkowitą aberracją.
Pozdrawiam
5. co mnie zraża do tych Ruchów ?
ano własnie ciągoty do sojuszu z Rosją i TU sie kończy moja przychlyność dla Ruchu...
nigdy,przenigdy...
pozdrawiam
gość z drogi
6. @Gość z drogi
Gdyby to była normalna Rosja z np. W. Bukowskim jako prezydentem. Obecna to typowa postSowdepia.
Pozdrawiam
7. Czcigodny Gościu
Postuluję do zimnego spojrzenia na proporcje.
Na jednego Polaka zamordowanego przez Sowiety i polską *komunę w latach 1938-1956 przypadało 40 (czteredziestu) Polaków zamordowanych przez Niemców - od 1. września 1939 do 9.maja 1945.
Niemcy mordowali głównie polskich cywili. Za myślozbrodnie. Nawrotu tej tendencji teraz obawiam się najbardziej.
8. @Almanzor
"Na jednego Polaka zamordowanego przez Sowiety i polską *komunę w latach 1938-1956 przypadało 40 (czteredziestu) Polaków zamordowanych przez Niemców - od 1. września 1939 do 9.maja 1945."
Rachunek całkowicie mi nie pasuje.
W 1938 roku ponad 110 tysięcy zamordowanych Polaków
W 1939 roku około 5 tysięcy zamordowanych w czasie agresji 17 .IX
W 1940 roku zamordowanych ok. 20 tysięcy oficerów, policjantów
W latach 1940-1941 zginęło w łagrach i na zesłaniu (szacunki są bardzo rozbieżne, przyjmuję więc minimalną liczbę) ok. 500 tysięcy Polaków
W latach 1944-1945 zamordowano ok. 100 tysięcy Polaków
Razem ok. 700-750 tysięcy Polaków.
Na Niemcy przypada więc ok. 5 mln obywateli II RP, podkreślam obywateli, a nie Polaków.
Tak więc ta proporcja nigdy nie wynosi 1:40, ale max 1:7
Sowieci także mordowali za myślozbrodnie.
Zgadzam się natomiast co do nawrotu tendencji szowinistycznych w Niemczech, czego dowodem jest np. osławiony film "nazi ojcowie, nazi matki".
Pozdrawiam
9. Nie bądź rasistą
Z rzetelnego i wielokrotnie, w oparciu o dane demograficzne, potwierdzone wyglądem drzewa rozkładu ludności polskiej według wieku (obrzymie niże demograficzne - chociażby w przedziałach urodzin moich i moich rodziców) wynika niezbicie ubytek POLAKÓW około 6 milionów po II wojnie światowej.
Dotyczy to populacji w proporcjach narodowych jaka mieszkała w Polsce w połowie XX wieku.
Żydzi wtedy stanowili mniejszy %% niż przed wojną z wiadomych powodów.
A z drugiej strony dlaczego w ludobójstwie niemieckim na ziemiach polskich mielibyśmy inaczej traktować zabijanie Zydów i inaczej Polakow?
Liczby 700-750 Polaków poległych w łagrach przed czerwcem 1941 nie znałem. Jest to istotna korekta. Czy możesz napisać jaka liczba Polków podległa zsyłce do łagrów i do Kazachstanu?
W trakcie naszych rozważań, kilka dni temu, byłem w gmachu Sejmu. Na ścianie jest tam lista polskich parlamentarzystów poległych/zmarłych/zamordowanych podczas II Wojny Światowej.
Było ich 300. Na terenach pod jurysdykcją Sowietów lub w kontaktach z nimi poległo ich okrągło 100, na terenach w jurysdykcji III Rzeszy lub w walce z Niemcami okrągło 200.
Pozdrawiam
10. @Almanzor
Nigdy nie byłem rasistą, a to lewica stara się zmniejszyć polskie straty w czasie II WŚ, podkreślając jedynie ludobójstwo Żydów. Wspomniałem o tym jedynie po to, aby ukazać, iż zbrodnie sowieckie były równie wielkie co niemieckie.
Wedle szacunków w latach 1939-1941 wywieziono ok. 1,2-1,5 mln obywateli polskich z Kresów Wschodnich. Do 1942 ok. połowa z nich nie żyła - przyjąłem więc szacunkową liczbę 500 tysięcy.
Wszelkie umniejszanie ludobójstwa niemieckiego kosztem sowieckiego i odwrotnie jest totalną głupotą. Oba totalitaryzmy sowiecki i niemiecki (podkreślam niemiecki, a nie "nazistowski") były godne siebie i równie zbrodnicze.
Pozdrawiam