Utrwalacz władzy ludowej w PRL-u Bauman w III RP utrwalany na uczelni przez oddziały policyjne

avatar użytkownika Maryla

 

'Od początku sprawy bezpieczeństwa koordynowaliśmy bezpośrednio z Komendą Główną Policji. O odpowiednie potraktowanie wydarzenia osobiście Leszek Miller prosił Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw wewnętrznych - powiedział nam jeden z organizatorów.


Stąd obecność w budynku
Uniwersytetu Wrocławskiego nie tylko dużej liczby umundurowanych policjantów, ale również policjantów w cywilu, którzy wmieszali się w tłum zadymiarzy."


Zygmunt Bauman – żołnierz NKWD oraz Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego – formacji odpowiedzialnych za śmierć tysięcy Żołnierzy Wyklętych, oficer polityczny Ludowego Wojska Polskiego, działacz komunistycznej Polskiej Partii Robotniczej a potem

Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, agent Informacji Wojskowej ma być 22 czerwca gościem na Uniwersytecie Wrocławskim. My mówimy DOSYĆ !
Stop promowaniu komunistycznych żołdaków i agentów komunistycznych służb! Zarezerwujcie sobie wolny dzień, w sobotę 22 czerwca .

.

Uwaga ! Podajemy plan działania na 22 czerwca czyli sobotę.
Zbieramy się wszyscy BARDZO PUNKTUALNIE o godzinie 15:15 pod wydziałem Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu czyli na skrzyżowaniu ulicy Kuźniczej i Uniwersyteckiej.
Wszyscy razem wchodzimy na otwarty dla wszystkich wykład Baumana...

Pamiętajcie ! Jeżeli ktoś zapyta Was dlaczego stoicie pod budynkiem (np. Milicja) odpowiadacie zgodnie z prawdą, że przyszliście na otwarty wykład Baumana.
Nikt nie może Wam zabronić oczekiwania na imprezę na publicznym chodniku.
W ostateczności, jeżeli Milicja postawi Wam ultimatum - wchodzicie już na wykład albo musicie odejść - idźcie na salę wykładową ;)

https://www.facebook.com/events/278840198929328/

 

 NOP chce przerwać wykład prof. Baumana na uniwersytecie [KOMENTARZ]

Jacek Harłukowicz

Działacze Narodowego Odrodzenia Polski znów uznali, że to oni wyznaczają gości, których może zapraszać uniwersytet. W sobotę chcą przerwać wykład prof. Zygmunta Baumana. "Stop żydokomunistycznym ideologom i agentom syjonistycznych służb!" - piszą. Wierzę, że organizatorzy nie dadzą się im zastraszyć.. Ostatnio po nagonce z wizyty we Wrocławiu zrezygnował Daniel Cohn-Bendit.

Teraz NOP na celownik wziął prof. Zygmunta Baumana, filozofa, socjologa, jednego z twórców koncepcji postmodernizmu. Za co? Za jego przeszłość, a w zasadzie jej krótki fragment. Dodajmy: fragment, którego profesor nigdy nie ukrywał. Chodzi o jego służbę w wojskach NKWD (po rozpoczęciu wojny Bauman wyjechał z rodzicami do Związku Radzieckiego, gdzie został zmobilizowany i wcielony do milicji), współpracę z Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Informacją Wojskową. Wszystko to zdarzyło się, gdy przyszły naukowiec miał od 19 do 25 lat. Bauman, w młodości autentycznie zafascynowany komunizmem i socjalizmem, z czasem przeszedł na pozycje antytotalitarne i antykomunistyczne.

 

 

 

Przez blisko 20 minut nie mógł rozpocząć się wykład prof. Zygmunta Baumana w auli budynku Wydziału Prawa i Ekonomii UWr.

Do jego rozpoczęcia nie dopuściła obecna na sali blisko setka członków i sympatyków NOP oraz kiboli Śląska Wrocław. Początkowo siedzieli spokojnie, ale gdy tylko na sali pojawił się prof. Bauman w towarzystwie prezydenta Rafała Dutkiewicza zaczęli krzyczeć m.in.: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny", "Kogo zapraszasz Dutkiewicz, kogo zapraszasz". Początkowo do sali weszło kilku policjantów zaopatrzonych m.in. w butle do rozpylania gazu, potem na salę wkroczyła kolejna grupa wyposażona w broń gładkolufową. Gdy i ich obecność nie zrobiła na nopowcach wrażenia, na salę wkroczył oddział antyterrorystów. Dopiero ich zdecydowana interwencja doprowadziła do tego, ze protestujący opuścili salę i wykład się rozpoczął. Przywódców grupy spisała policja. Całą akcją dowodził Dawid Gaszyński, szef dolnośląskiego oddziału NOP.

Dorobek Zygmunta Baumana w czasach stalinowskich
Dorobek Zygmunta Baumana w czasach stalinowskich

 

  Poszedłem nagrać Baumana - zadyma i terror okiem blogera. Udało mi się nagrać nie tylko sceny z sali, których nie pokazała telewizja, ale również nagrałem "potajemnie" na komórkę pokój w którym było centrum dowodzenia policji, ich rozmowy, bałagan który tam panował.

WYCHOWANKOWIE BAUMANA

 

Bul Komorowski, Jacek Karnowski, Zygmunt Bauman i Wałesa - kampania wyborcza PO w Sopocie.

Etykietowanie:

256 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Narodowe Odrodzenie Polski

22
czerwca na Uniwersytecie Wrocławskim ma odbyć się wykład niejakiego
Zygmunta Baumana - żołnierza bolszewickiego NKWD, bandyckiego Korpusu
Bezpieczeństwa Wewnętrznego, agitatora - oficera politycznego Ludowego
Wojska Polskiego, donosiciela Informacji Wojskowej...
Skoro
Uniwersytet zaprasza to nie mamy wyjścia - iść trzeba. Wybieramy się
zatem na wykład tego osobnika, aby dać wyraz naszemu sprzeciwowi.
Protestujemy przeciwko zapraszaniu na państwową uczelnię - czyli
utrzymywaną z naszych podatków - człowieka, którego przeszłość w
komunistycznym aparacie terroru skreślać powinna całkowicie z życia
publicznego na zawsze.
Uprzedzając Państwa pytania :
Tak, wejdziemy na wykład gdyż mamy do tego pełne prawo, wykład jest otwarty.
Tak, będziemy protestować, bo mamy do tego moralne prawo. To my reprezentujemy ofiary bandytów z NKWD i KBW.

Nie, nie uważamy, aby wystąpienie Baumana można traktować jako element
dyskursu akademickiego. No, chyba, że za symbol dyskursu akademickiego
przyjmiemy śmierdzące onuce bolszewików z NKWD.
Tak, żądamy
wykluczenia z życia publicznego osób takich jak Bauman i pełnego
ostracyzmu dla nich. Mówimy o tym wprost bez żadnego owijania w bawełnę.
Za czyny powinno ponosić się odpowiedzialność, a odpowiedzialność nie
powinna być pustym sloganem.




Za obce pieniadze - KBW utrwalacze komunizmu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Początkowo do sali weszło

Początkowo do sali weszło kilku policjantów zaopatrzonych m.in. w butle do rozpylania gazu, potem na salę wkroczyła kolejna grupa wyposażona w broń gładkolufową. Gdy i ich obecność nie zrobiła na nopowcach wrażenia, na salę wkroczył oddział antyterrorystów. Dopiero ich zdecydowana interwencja doprowadziła do tego, ze protestujący opuścili salę i wykład się rozpoczął. Przywódców grupy spisała policja.

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,14149856,Antyterrorysci_na_wykl...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. zdjęcia z uniwersytetu ! To juz stan wojenny?

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/51,35771,14149856.html?i=17

Gdy na sali pojawił się prof. Bauman w towarzystwie prezydenta Rafała Dutkiewicza zaczęli krzyczeć m.in.: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny", "Kogo zapraszasz Dutkiewicz, kogo zapraszasz".

http://wyborcza.pl/1,75248,14149856,Antyterrorysci_na_wykladzie_prof__Ba...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Kilka tygodni temu mieszkańcy

Kilka tygodni temu mieszkańcy Szczecina protestowali przeciwko promocji komunizmu w jednym ze sklepów sieci TK MAXX.


Uczestnicy pikiety zostali przed kilkoma dniami wezwani na policję ws. zwołania rzekomo nielegalnego zgromadzenia w galerii handlowej. Złożyli jednak doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez propagowanie ustroju totalitarnego (co stanowi przesłankę przestępstwa określonego w art. 256 k. k. - przyp. red.).

Protest odniósł sukces. Portal wPolityce.pl otrzymał dziś oświadczenie właściciela sieci sklepów TK Max:

W nawiązaniu do artykułów, które pojawiły się u Państwa na portalu:

Sierp i młot muszą zniknąć z przestrzeni publicznej! Protest w galerii handlowej przeciwko promowaniu symboli totalitaryzmu
wSumie.pl: Pikietowali przeciwko komunizmowi, teraz wzywa ich policja. Jedna z protestujących: Brak słów

chciałabym przedstawić oficjalne stanowisko firmy TJX Poland w tej sprawie:

"W TK Maxx prowadzimy działania zgodnie z obowiązującymi ustawami, regulacjami oraz polityką firmy. Naszą misją jest oferowanie naszym klientom, jak największej ilości różnorodnych produktów dobrej jakości. Aby móc ją spełniać, codziennie obsługujemy tysięczne ilości naszego asortymentu w tym samym czasie. Cieszymy się, że te koszulki zostały zauważone, dzięki czemu mogliśmy podjąć stosowne kroki. TK Maxx podchodzi do całej sprawy bardzo poważnie, właśnie dlatego T-shirty zostały wycofane ze sprzedaży w naszych sklepach".

Protest był skutkiem spontanicznego działania mieszkańców Szczecina, którzy postanowili powiedzieć "nie" promowaniu komunizmu. Presja ma sens!
http://wpolityce.pl/wydarzenia/56339-po-publikacjach-wsumiepl-i-wpolityc...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Ja wszystko rozumiem Ja

Ja wszystko rozumiem

Ja rozumiem, że Szymborska pisząc wiersze pochwalne dla Stalina była młodą siksą, która chciała zrobić karierę. Ja rozumiem „pryszczatych”, których uwiódł socrealizm itd. Ja rozumiem Broniewskiego i Tuwima, tudzież ich alkoholizm.

Ja natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego głównym ideologiem , postacią czczoną i zaproszoną na Kongres Kultury Europejskiej we Wrocławiu jest niejaki Bauman, oficer KBW i donosiciel Informacji Wojskowej w czasach, gdy mordowano resztki polskiej elity i zarzynano „żołnierzy wyklętych”.

„Studia rozpoczął jeszcze w 1943 w Związku Sowieckim, następnie studiował podczas służby w wojsku, w Akademii Nauk Społecznych i Politycznych. Później studiował filozofię na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie został asystentem Juliana Hochfelda. Był pierwszym redaktorem naczelnym Studiów Socjologicznych. W wyniku wydarzeń marcowych został w 1968 usunięty z Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie był doktorem habilitowanym socjologii i kierownikiem Katedry Socjologii Ogólnej. W atmosferze antysemickiej nagonki opuścił Polskę.” /za Wiki/

No i proszę –antysemicka nagonka. Biedny Żyd wyrzucony przez faszystów. Oczywiście o tym, że to „wyrzucenie”, podobnie jak wyrzucenie z pracy w UB rodziców pani prezydentowej nastąpiło w wyniku wewnętrznych rozgrywek „Chamów” z „Żydami” w PZPR – ani słowa.

Biedny Żyd patrzy na faszystowską Polskę, postnowoczesny świat i udziela rad – a cała masa durniów ślini się ze szczęścia. Z niejakim Lupą na czele. Nota bene – choćbym pękła, nie zrozumiem, co ludzie w tym Lupie widzą.

Nergal, szanowni państwo, to jest prostacki pajac, który usiłuje przebić się do kasy. Ludzie , którzy go promują – to już inna bajka. Oni świadomie kształtują przekaz.

Bauman to stary dziadek, który powinien siedzieć cicho i być szczęśliwy, że go nikt przed sądy nie włóczy za to, co robił w latach 40/50. Ludzie, którzy go promują, też czynią to świadomie.

Eska

Za: Eska blog (19.09.2011)

http://www.bibula.com/?p=43852

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. jeszcze lepiej :)

Policjanci wmieszali się w tłum

Przygotowania do wizyty prof. Baumana trwały od kilkunastu dni, kiedy to w portalu społecznościowym Facebook pojawiła się informacja o możliwości zakłócenia jego wystąpienia.

- Od początku sprawy bezpieczeństwa koordynowaliśmy bezpośrednio z Komendą Główną Policji. O odpowiednie potraktowanie wydarzenia osobiście Leszek Miller prosił Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw wewnętrznych - powiedział nam jeden z organizatorów.

Stąd obecność w budynku Uniwersytetu Wrocławskiego nie tylko dużej liczby umundurowanych policjantów, ale również policjantów w cywilu, którzy wmieszali się w tłum zadymiarzy.

Policja od początku miała pewność, że osoby, które chcą zakłócić wykład, nie mają ze sobą niebezpiecznych narzędzi, tylko gwizdki i dwie flagi.

Michał Syska z Ośrodka Myśli Społecznej im . Ferdynanda Lassalle'a niechętnie odnosił się do wydarzeń poprzedzających wykład.

- Doszło do przykrego incydentu na który jednak byliśmy przygotowani. Służby zachowały się tak jak powinny, dzięki czemu nic się nie stało.

Po wykładzie zatrzymano 11 osób, które wznosiły hasła i najbardziej przeszkadzały w rozpoczęciu wykładu.

Pełna zgoda na interwencję

Wydarzeniami do jakich doszło zaskoczony całkowicie jest rektor UWr Bojarski: - Nic nie wiem o tym co się wydarzyło, jestem za granicą. Obiecał wyjaśnienie sprawy i odniesienie się do niej w późniejszym czasie.

- To pierwsza taka sytuacja we Wrocławiu, że policja wyprowadza kogoś siłą z wykładu - mówi dr Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego. - Uczelnia oczywiście ma autonomię, jednak po pogróżkach NOP policja miała pełną zgodę władz rektorskich na interwencję. Uznaliśmy, że ta grupa stanowi zagrożenie, z którym nasze wewnętrzne służby by sobie nie poradziły. Dlatego zwróciliśmy się do policji, by czekała pod uniwersytetem w pełnej gotowości. To była zorganizowana grupa, mieli transparenty, grzechotki, gwizdki. Tego nie można było zbagatelizować. Uniwersytet to miejsce wymiany poglądów. Jeżeli ktoś nie chce rozmawiać, nie jest tu mile widziany. Nie ma zgody na łamanie porządku publicznego. Takie rzeczy nie mogą mieć miejsca, nie tylko na uczelni.

Po wykładzie prof. Bauman odwiedzi również wystawę w muzeum w ratuszu. Trasę jego spaceru będzie zabezpieczać policja.
Dutkiewicz: Szkoda, że nie mam swojej policji

Przywódców grupy spisała policja. Całą akcją dowodził Dawid Gaszyński, szef dolnośląskiego oddziału NOP.

Prezydent Rafał Dutkiewicz był wyraźnie zdenerwowany zajściem. Przepraszał profesora i mówił, że nie będzie tolerował nacjonalizmu w swoim mieście. Po wykładzie powiedział nam: - Szkoda, ze nie mam swojej policji, bo bym mógł szybciej zareagować.
Dwie godziny po wykładzie wydał też oficjalne oświadczenie:

Stanowczo oświadczam, że nie będę tolerował jakichkolwiek neofaszystowskich, nacjonalistycznych zachowań. Dziękuję policji, że na moją stanowczą prośbę zareagowała szybko i sprawnie. Oświadczam także, że każdy, bez względu na preferowane poglądy czy przekonania, jeżeli tylko nie naruszają prawa, może czuć się we Wrocławiu bezpiecznie!

Zwracam się do Ministra Spraw Wewnętrznych: Panie Ministrze! Zadeklarowałem już i czynię to raz jeszcze, tym razem bardziej stanowczo: pomożemy policji finansowo i organizacyjnie. Zajmijmy się nacjonalistyczną grupą chuliganów. Jeżeli tego nie uczynimy - przyniesie to ujmę polskiej demokracji i Państwu Polskiemu.

Prof. Bauman nie chciał komentować zajścia, do jakiego doszło przed wykładem. Po opuszczeniu sali przez narodowców powiedział tylko: - Proszę mnie nie przepraszać, to ja państwa gorąco przepraszam, że stałem się przyczynkiem tych wydarzeń, które tu wszyscy obserwowaliśmy.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14149856,Antyterrorysci_na_wykladzie_prof__Ba...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

7. Synchronizacja

" I podczas gdy w ramach cierpliwego i metodycznego realizowania tamtejszej polityki historycznej w Niemczech powstają seriale w rodzaju „Nasze matki, nasi ojcowie”, to u nas - „Pokłosie” pana Pasikowskiego, wychodzące naprzeciw obydwu skoordynowanym politykom historycznym: niemieckiej i żydowskiej." - napisał Stanisław Michalkiewicz
Dzisiaj trzeba uzupełnić: "Pokłosie" pana Pasikowskiego, wykłady uwikłanego w zbrodnicze antypolskie działania stalinowca żydowskiego pochodzenia na UW. itp.
Ludzcy Niemcy i mądrzy stalinowcy...
A przecież pan Bauman jest oczywistym symbolem totalitarnego systemu i upowszechnianie jego poglądów powinno być zabronione. I karane.

avatar użytkownika Maryla

8. DLA onet BAUMAN TO "SŁYNNY PROFESOR"

Blisko setka członków i sympatyków NOP i pseudokibiców Śląska Wrocław zakłóciła rozpoczęcie wykładu prof. Zygmunta Baumana w auli budynku Wydziału Prawa i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Konieczna była interwencja antyterrorystów - podaje gazeta.pl.
Do incydentu doszło, gdy na salę wszedł prof. Bauman z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem. Grupa członków NOP i pseudokibiców zaczęła krzyczeć m.in.: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny", "Kogo zapraszasz Dutkiewicz, kogo zapraszasz".

Gdy po kilkunastu minutach sytuacja zamiast się uspokoić zrobiła się bardziej nerwowa, na salę wkroczył oddział policji witany przez publiczność oklaskami. Policjanci wyposażeni w butle do rozpylania gazu i broń gładkolufową nie zdołali uspokoić sytuacji. Wtedy do akcji wkroczyli antyterroryści. Ich interwencja doprowadziła do opuszczenia sali przez protestujących.

Protestujący zostali spisani przez funkcjonariuszy. Akcją NOP dowodził szef dolnośląskiego oddziału Dawid Gaszyński.

Socjolog prof. Zygmunt Bauman ostatecznie po około 20 minutowym opóźnieniu wygłosił wykład pod tytułem "Dylematy socjaldemokracji - od Lassalle'a do płynnej nowoczesności", który odbył się w ramach obchodów 150-lecia niemieckiej socjaldemokracji.

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wroclaw/incydent-na-wykladzie-prof-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. w ramach obchodów 150-lecia niemieckiej socjaldemokracji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. NOP zakłócił wykład Baumana.

NOP zakłócił wykład Baumana.

15 zatrzymanych

NOP zakłócił wykład Baumana.<br />
15 zatrzymanych

Kilkadziesiąt osób z symbolami Narodowego Odrodzenia Polski i
Śląska Wrocław zakłóciło wykład prof. Zygmunta Baumana we...
czytaj dalej »


Kilkadziesiąt osób z ostatnich rzędów, ubranych w koszulki Śląska
Wrocław i trzymających transparenty Narodowego Odrodzenia Polski, wstało
i zaczęło krzyczeć m.in. "Precz z komuną", "Raz sierpem, raz młotem
czerwoną hołotę" i "Żołnierze wyklęci - pamiętamy".Zamieszanie trwało przez kilkanaście minut. Później na salę wkroczyli
policjanci, którzy przez pozostałą część publiczności zostali powitani
brawami.

- Organizator poprosił policję o podjęcie działań.
Wrocławscy policjanci wyprowadzili kilkadziesiąt osób - poinformował
nadkom. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji.

Jak podał wieczorem, ostatecznie policja zatrzymanych zostało 15 osób. Wcześniej mówił o 11 zatrzymanych.

Prezydent: "Nie będę tolerował hołoty"

Incydent komentowali też ludzie, którzy przyszli wysłuchać wykładu.

-
Wystraszyłam się, bo jeden mężczyzna krzyczał, że jak mi się nie
podoba, to mam się wynosić z Polski. To język nienawiści i dobrze, że
prof. Bauman odniósł się do tego jako do zjawiska społecznego - mówiła
Ada.

Do zamieszania odniósł się też prezydent Wrocławia, który powiedział
krótko: - Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście.

NOP: "To jest tak, jakby do Izraela przyjechał esesman"

-
Skoro Dutkiewicz zaprasza sobie donosicieli, to niech się nie dziwi, że
tak zareagowaliśmy. To jest tak, jakby do Izraela przyjechał esesman.
Uważam, że cała akcja i tak została przeprowadzona w kulturalny sposób.
Zatrzymano 11 osób, cóż - nasza walka wymaga poświęceń - powiedział w
rozmowie z tvn24.pl Dawid Gaszyński, rzecznik Narodowego Odrodzenia
Polski we Wrocławiu. - Głosy krytyki zawsze będą się pojawiać, musiałbym
je usłyszeć, żeby móc na nie odpowiedzieć, ale wiemy, że mamy rację -
dodał.

Później bez zakłóceń

Prof. Zygmunt Bauman
przyjechał na Uniwersytet Wrocławski, by wygłosić wykład z okazji 150.
rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji.

Dalsza część spotkania odbyła się już bez zakłóceń.

Oświadczenie prezydenta

Po południu Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, wydał oświadczenie ws. zdarzenia na wykładzie prof. Zygmunta Baumana:

"Stanowczo oświadczam, że nie będę tolerował jakichkolwiek
neofaszystowskich, nacjonalistycznych zachowań. Dziękuję policji, że na
moją stanowczą prośbę zareagowała szybko i sprawnie.

Oświadczam
także, że każdy, bez względu na preferowane poglądy czy przekonania,
jeżeli tylko nie naruszają prawa, może czuć się we Wrocławiu
bezpiecznie!


Zwracam się do Ministra Spraw Wewnętrznych:

Panie Ministrze! Zadeklarowałem już i czynię to raz jeszcze, tym razem
bardziej stanowczo: pomożemy policji finansowo i organizacyjnie.
Zajmijmy się nacjonalistyczną grupą chuliganów. Jeżeli tego nie uczynimy
– przyniesie to ujmę polskiej demokracji i Państwu Polskiemu
."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Rafał Dutkiewicz prezydent Wrocławia

Do zamieszania odniósł się też prezydent Wrocławia, który powiedział

krótko: - Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście.Stanowczo oświadczam, że nie będę tolerował jakichkolwiek

neofaszystowskich, nacjonalistycznych zachowań.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

12. Przez chwilę

w wiadomościach Googla wisiał tytuł: "Profesor Bauman mówi, że lewica powinna wrócić do korzeni..." albo coś takiego. Teraz chciałam skopiować i.... znikł. Nie ma. Może internautów komentarze o "krwawych korzeniach lewicy" podważały aktualną politykę
historyczną lewicy & consortes? W każdym razie zamiast "korzeni lewicy" jest nacjonalizm NOP-u...

avatar użytkownika Maryla

13. o korzeniach p.Baumana, czym skorupka nasiakła za młodu

tym na starość trąci.

Wiek zagłady Sowiecka Historia

Swoja drogą, czekam na relacje protestujących. Mam nadzieje, że maja dobrego adwokata, a wtedy p. Dutkiewicz straci dobry humor.

Jutro we Wrocławiu Marsz o wolne media.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Marsz Niepodległości

Robert Winnicki:
Brawa dla narodowców i kibiców Śląska, którzy zakłócili wykład
enkawudzisty i ubeka, żydowskiego stalinisty, postaci odrażającej, która
po dziś dzień jest dumna z tego, co robiła w l. 40-tych i 50-tych.
Hańba Dutkiewiczowi i rektorowi UWr.

Norymberga dla komuny!

http://www.youtube.com/watch?v=2_Y9wP0CQK0

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. gdyby nie Baumany.

W
najnowszym numerze miesięcznika "Sieci Historii" poruszający film
Arkadiusza Gołębiewskiego "Kwatera Ł". "Ci ludzie, którzy leżą tutaj na
Łączce, gdybyśmy mieli inny system, gdyby to nie był system zbrodniczy,
komunistyczny, gdyby żyli w normalnym kraju, byliby ministrami,
generałami, dowódcami, profesorami".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

16. Sprawa honoru...

" A Polska, która sama utraciła poczucie własnej godności, zgadza się na wszystkie zasady bożka poprawności politycznej i zajmuje się poklepywaniem po ramieniu wysokich komisarzy UE.
O Boże, dlaczego Ty pozbawiasz władze polskie rozumu i honoru?
(...)

Polska, która przez laty zagrywa niezbyt umiejętnie z Ukrainą, jest traktowana w Kijowie jako przydatek do Europy, który można wykorzystywać we własnych interesach. Zwłaszcza, gdy władze polskie nie mają odwagi nazywać rzeczy po imieniu, co zdaniem dyplomacji ukraińskie świadczy raczej o słabości niż o siłę.
W 70. rocznica apogeum rzezi banderowskiej dokonanej na Polakach na terytorium II RP takie postępowanie jest kolejnym potwierdzeniem nikczemności polityki establishmentu polskiego, który jest pozbawiony uczucia własnej godności narodowej. Ale czym się zawinił naród polski, który ma takie władze?
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

"Panie redaktorze, pochodzę właśnie z tych wieśniaków. W tym czasie, gdy „berlińskie elity” skazywały zarówno Żydów, jak i Polaków oraz innych Słowian na śmierć lub poniżenie przez katorżniczą pracę, starsi ziomkowie z mojej rodzinnej gminy Bieżuń za ukrywanie trzech Żydów zostali bez sądu rozstrzelani (13 osób), a egzekucję następnych 40 wstrzymał jakiś wyższy dowódca.
Mówiąc wprost: po co ginęli? Po to, byście, redaktorze Gnauck, ich lekceważyli, a profesorze Schoeps, oczerniali?
Otóż zginęli dlatego, że istniało w nich narodowe poczucie honoru i chrześcijańskie przekonanie o potrzebie udzielania pomocy prześladowanym i cierpiącym.
Ale, zdaje się, nie jesteście w stanie tego pojąć,
co słyszę już w pierwszych niemieckich przewrotnych komentarzach po projekcji filmu w TVP. " - prof Janusz Rulka w Naszym Dzienniku

I to: " - Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście.Stanowczo oświadczam, że nie będę tolerował jakichkolwiek neofaszystowskich, nacjonalistycznych zachowań." - Rafał Dutkiewicz po reakcjach na "wykład" stalinisty.

avatar użytkownika Maryla

17. @guantanamera

TVN24 szczytuje, co chwila ze zgrozą i satysfakcja pokazuje akcję policji na uniwersytecie.
Kolejna odsłona w Szkle Kontaktowym.
Niejaki Przybylik apeluje do Sienkiewicza , zeby zrobił porządek z tymi nacjonalistami. Mówił, że idzie po nich i co????

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

18. @Maryla

Jestem przekonana, że moment w którym honor i godność stają się deklarowaną wartością zasadniczą to właśnie czas ostatecznego przełomu.
Jednym uchem słucham "Rozmów niedokończonych" o ludobójstwie na Wołyniu w Radio Maryja - i właśnie w tej chwili padły słowa o tym, że już dłużej nie można poddawać się politycznej poprawności... - W domyśle - przyklepującej hańbę...
Wszyscy mówią - dość tej autodestrukcji, dość tej hańby!

avatar użytkownika Maryla

19. Dlaczego w Polsce nie

Dlaczego w Polsce nie rozliczono komunizmu? Debata trzech historyków: Chodakiewicz, Płużański, Żebrowski

"Nie było rozliczenia komunistów, bo Zachód tego nie chciał. Plany,
żeby rozwalić komunę były wykonywane tak długo, jak długo była
administracja prezydenta Reagana. Potem kolejna administracja na czele
której stał George Bush senior zajmowała się przede wszystkim
zarządzaniem kryzysem".

fot. Blogpress

Jakie były przyczyny nierozliczenia w Polsce komunizmu? Na
pytanie to w trakcie debaty zorganizowanej przez prawicowe media i
wydawnictwa w warszawskim Traffic Clubie, starali się odpowiedzieć trzej
historycy: prof. Marek Jan Chodakiewicz, Leszek Żebrowski oraz Tadeusz
M. Płużański. Dyskusję poprowadził dziennikarz Michał Karnowski.

Nie było rozliczenia komunistów, bo Zachód tego nie chciał.
Plany, żeby rozwalić komunę były wykonywane tak długo, jak długo była
administracja prezydenta Reagana. Potem kolejna administracja na czele
której stał George Bush senior zajmowała się przede wszystkim
zarządzaniem kryzysem. Czynili oni wielki wysiłek, aby utrzymać
stabilizację na świecie. Część tej ekipy robiła wszystko, żeby utrzymać
ZSRR. Jak działo się coś niepokojącego, to starali się uspokajać i
utrwalać władzę ludową

- powiedział prof. Marek Jan Chodakiewicz, analizując geopolityczne
tło wydarzeń do jakich doszło w Europie Środkowo-Wschodniej na przełomie
lat 80. i 90.

Jak mówił historyk, frakcja filosowiecka w amerykańskiej
administracji była na tyle silna, że doprowadziła do umieszczenia w
przemówieniu prezydenta Busha wygłoszonym w Kijowie fragmentu
apelującego o to, aby „narody ZSRR na nowo zakochały się w Sowietach”.

Mój przyjaciel z departamentu stanu, który zajmował się
nierosyjskimi narodowościami w ZSRR złożył wtedy w proteście przeciw
temu przemówieniu dymisję i odszedł z rządu. Miał potem problem ze
znalezieniem pracy. Republikanie go odstawili. Stracił później dom. Taka
była atmosfera w Waszyngtonie

- dodał.

IMG_1790m

W departamencie stanu pod wpływem kontrkulturowej rewolucji lat 60.
do władzy doszli ludzie głoszący, że kompromis jest sam w sobie
największą wartością. To okazało się zabójcze. W CIA jest podział. Tam
jest 85% lewaków, cyników i oportunistów i 15% „oszołomów”. Ja się
przyjaźnię z „oszołomami” i „oszołomy” mówili tamtym, że jak się kupi
ubecję, to ubecja wcale nie pozostanie kupiona na długo

- wyjaśniał dalej prof. Chodakiewicz.

Polacy mieli około roku na rozliczenie komuny. Jeśli postawiłoby się Zachód przed faktami dokonanymi, nie mógłby nic zrobić

- zaznaczył.

Leszek Żebrowski swoją wypowiedź rozpoczął od przypomnienia, że
niektóre środowiska usiłowały wmówić Polakom, że żadnego komunizmu w
Polsce w ogóle nie było.

Aleksander Zdzisławowicz Kwaśniewski mówił w 1995 roku, że on nigdy w
Polsce nie spotkał komunisty. Józef Oleksy opowiadał że jego praca w KW
PZPR polegała na przekładaniu papierków. W nas sączono propagandę, że
PRL to był normalny kraj (….) Ja się zgadzam, że Zachód tego nie chciał,
ale niepokojące jest to, że nie było nawet poważnej próby
dekomunizacji. Byliśmy oszukiwani, że coś się zmieni, ponieważ zostali
wybrani ludzie z opozycji. Ci, którzy porobili sobie zdjęcia z Wałęsą
mieli być dla nas gwarancją, że te zmiany przynajmniej się rozpoczną,
ale oni tego nie chcieli, oni tylko chcieli korzystać z dóbr

- mówił historyk.

Tadeusz Płużański przypominał
zaś, jak wielką rolę w tym, co działo się w czasie transformacji
odegrała wcześniejsza wymiana elit.

Ci, którzy rządzili po 1944 roku przejęli władzę na trupach
polskich elit, polskiej inteligencji. Większość dowódców AK-owskich i
NSZ-owskich została wyeliminowana. Kto miał obalać w Polsce komunizm,
skoro ich wymordowano? Przy Okrągłym Stole siedziały elity
postsowieckie. Do tego dochodził silny aparat propagandowy. Ci, którzy
chcieli innej Polski zostali stłamszeni

- podkreślał.

Jeden z twórców junty wojskowej Florian Siwicki został ostatnio
pożegnany z asystą wojskową. A o względy gen. Jaruzelskiego rywalizują
SLD i Ruch Palikota. Prezydent Bronisław Komorowski zaprasza go jako
doradcę ds. bezpieczeństwa

- analizował następnie konsekwencje braku rozliczeń z PRL.

IMG_1815m

Prowadzący dyskusję Michał Karnowski zwrócił jednak uwagę, że być
może dyskusja o dekomunizacji jest wciąż przed nami, przypominając, że w
RFN społeczeństwo zmierzyło się z pozostałościami nazizmu ponad 20 lat
po jego upadku.

Udało się wmówić zwykłym Polakom, że dekomunizacja to zamach
na ich życiorysy, że to, iż byli inżynierem czy nauczycielem w PRL
oznacza, że ich też ona dotknie. Ten manewr powtórzono w okresie próby
przeprowadzenia lustracji

- dodał dziennikarz.

Prof. Chodakiewicz stwierdził natomiast, że to co widzimy obecnie
jest kontynuacją władzy katów i ich kolaborantów, w tej chwili już w
kolejnym pokoleniu. Zdaniem naukowca, źródła tej sytuacji tkwią w latach
70., kiedy dzieci katów otumaniły „dzieci ofiar” tak bardzo, że „dzieci
ofiar” zaczęły jak zaklęte wsłuchiwać się przez lata w „syreni śpiew”
„dzieci katów.”

Negacja PRL była odbierana przez ludzi przeciętnych jako próba
eksterminacji tego, co oni zbudowali w tamtym czasie, żeby udawać, że
było normalnie. W PRL wytresowano nowe elity, elity trwania, a
Polsce trzeba elit działania. W tamtych czasach wszędzie była „łapa”.
Nawet na wydziale geologii. Promowano prymusów selekcji negatywnej,
promowano „antyelity”. Stypendia zagraniczne dostawali ci, którzy byli
spolegliwi, albo dawali nadzieję, że się ich uda zmiażdżyć. Hardy
dostawał w łeb. Tresowało się niewolników w prosty sposób: ktokolwiek
wykazał inicjatywę, był karany. Promowano miernotę

- podkreślał.

IMG_1806m

Leszek Żebrowski zwrócił uwagę, że w dyskusjach o dekomunizacji
często zapomina się o sytuacji na prowincji. Tam przedwojenne elity
całkowicie nie pozostawiły następców. Opowiedział o tym, jak parę lat
temu odwiedził znajomego żołnierza NZW w dawnym województwie
ciechanowskim. On siedział 15 lat w więzieniu, w tym czasie władza
wychowała jego syna na ORMO-wca. Ten żołnierz był w swojej wsi uznawany
za „bandytę”, a nawet ci, którzy tak nie uważali, musieli udawać, że tak
sądzą.

Tam ludzie mówią, że od 30 lat nic się nie zmieniło. Tam w
komisjach wyborczych, samorządach, lokalnych bankach siedzą ci sami
ZSL-owcy, PZPR-owcy

- podkreślił. Dodał jednocześnie, że nadzieją na zmiany jest młode pokolenie.

Ludzie w wieku 20-30 lat radykalizują się i nie patrzą na
wystraszonych członków swoich rodzin. Oni mają podstawową przewagę nad
pokoleniem ludzi starszych: nie boją się. Jeśli w Polsce nastąpi zmiana,
to wyjdzie od nich. To się zacznie tam, przyjdzie do Warszawy i obecną
„elitę” wymiecie

- mówił Żebrowski.

Tadeusz Płużański dodał jednak, że nawet w Warszawie można spotkać
się z mentalnością podobną do tej z małych miejscowości opanowanych
przez postkomunistyczne układy,

Byłem na pogrzebie ubeka, który przesłuchiwał mojego ojca. Potem
rozmawiałem z jego żoną i zadałem jej pytanie, czy zdaje sobie sprawę z
tego, co jej mąż robił po wojnie. Ona odpowiedziała w krótkich,
żołnierskich słowach: „Jeśli pan zadaje takie pytanie, to pan musi być synem bandyty, a my z takimi bandytami po wojnie robiliśmy porządek.
Teraz ona tak mówi, za parę lat dzieci tego zbrodniarza będą wyzywać
ofiary swego ojca od bandytów, a potem będą to robić jego wnuki

- zaakcentował, podkreślając, że taką sytuację spowodowało nieuznanie PRL za państwo zbrodnicze.

IMG_1823m

Dziś się ściga funkcjonariuszy aparatu PRL nie za fakt
posyłania ludzi do piachu, ale za to, że złamali formalności. To jest
jedyny sposób. Jeżeli prawo pozwalałoby wyrywać paznokcie, to wszystko
byłoby w porządku, a oni byliby oceniani jako legaliści

- dodał Płużański.

Odnosząc się do tych zjawisk, Leszek Żebrowski przypominał o swoim
referacie „Trzy pokolenia ludzi UB”, który wygłosił ponad 20 lat temu na
konferencji zorganizowanej w Sejmie przez Antoniego Macierewicza.
Analizował w nim powiązania rodzinne czołowych członków „elity” III RP.
Jeden z profesorów napadł wówczas na niego, pisząc tekst, w którym
cytował zmyślone fragmenty rzekomo pochodzące z jego referatu. Potem
przez długi czas historyk ten uciekał na widok Żebrowskiego.

Prof. Chodakiewicz dodawał, że osoby chcące się dowiedzieć czym
zajmują się dziś dzieci ubeków, powinny czytać.... nekrologi w „Gazecie
Wyborczej”. Potwierdził to Tadeusz Płużański, zdradzając, że owa kolumna
w tej gazecie była inspiracją dla powstania wielu jego tekstów o
stalinowskich „bestiach”. Chodakiewicz mówił następnie o przenikaniu
ludzi dawnego systemu do środowisk opozycyjnych, co jego zdaniem także
miało wpływ na nierozliczenie PRL.

Bronek Komorowski zakochał się z wzajemnością w dziewczynie
wywodzącej się ze środowiska ubeckiego. Ona wychowana w harcerstwie
przez Piotrka Naimskiego i Antoniego Macierewicza przeszła na katolicyzm
i bardzo wiele się nauczyła, ale jednocześnie Komorowscy jeździli na
działkę na Mazury, tam, gdzie rodzice tej dziewczyny lubili spędzać czas
z kolegami-towarzyszami. No i człowiek się przyzwyczaja do drugiego
człowieka, szczególnie jak ten drugi człowiek staje się bliski. I w tym
momencie już jest inaczej, już się to rozmywa. To rozmycie jest
niesamowicie groźne

- zaznaczył prof. Chodakiewicz.

IMG_1850m

Leszek Żebrowski dodawał, że było wiele przypadków, w których
funkcjonariusze reżimu PRL ukrywali swą haniebną przeszłość przed
rodziną i podał przykład takiej sytuacji.

Jako pracownik Urzędu ds. Kombatantów przesłuchiwałem pewnego
„kombatanta”. W przesłuchaniu uczestniczył jego syn, który początkowo
krzyczał na mnie: „Ja jestem dyplomatą nowego chowu z naboru ministra
Skubiszewskiego i ja sobie nie życzę, żeby pan mojego tatusia męczył”.
Jego ojciec służył w NKWD. Był oficerem w punkcie przeładunkowym dla
Polaków, a potem nadzorcą w łagrze. Przypomniałem mu to, a także
wymieniłem jego sowieckie odznaczenia. Widać było, że syn nic nie
wiedział. Jego reakcja była bardzo emocjonalna.

Tadeusz Płużański odnosząc się do tej historii przypomniał inny
przykład komunistycznego funkcjonariusza, który przychodził do Urzędu
ds. Kombatantów, aby domagać się wyższych uposażeń, odznaczeń i orderów –
Stanisława Supruniuka.

On ten order dostał, z rąk córki swojego pracownika z UB –
Danuty Huebner z domu Młynarskiej. Co prawda potem mu go odebrano, ale
to świadczy o tym, że ci ludzie czuli się zwycięzcami do końca

- podkreślił Płużański.

Kolejny przypadek tego typu przypomniał na koniec dyskusji również
prof. Chodakiewicz, potwierdzając jak ubecy tworzą swoje legendy wobec
dzieci i wnuków.

W University of Virginia pojawił się chłopak, który dostał
doktorat od Grossa w Princeton. No i mama mu opowiadała, jaki świetny
był jego dziadek. On do niego jeździł, jak dziadek zajmował się pisaniem
książek o generalicji II RP. Jego dziadek mi podpadł, bo napisał
lewacki list do „Polityki” i się podpisał, że jest żołnierzem AK. I
mówię wtedy Leszkowi, żeby sprawdził, kto to właśnie „wyszedł z lasu”. I
on był w AK.... trzy tygodnie, żeby rozpoznać teren, a potem 500 osób
posłał do łagru. On był w Smierszu, a potem przeszedł do UB. W ankiecie
nie wpisał tego, że był w AK, za co w 1950 roku go prześladowano....
przesuwając do Ministerstwa Handlu Zagranicznego.

Spotkanie zakończył prowadzący je Michał Karnowski, życząc
dyskutantom kolejnych udanych publikacji odkrywających prawdę o naszej
historii.

Relacja wideo

Relacja: Piotr Mazurek (tekst), Bernard i Margotte (wideo i foto)

P1440353m

IMG_1783m

IMG_1847m

IMG_1837m

IMG_1913m

IMG_1751m

Spotkanie zorganizował capitalbook.p

http://www.blogpress.pl/node/16965

 http://wpolityce.pl/artykuly/56451-dlaczego-w-polsce-nie-rozliczono-komunizmu-debata-trzech-historykow-chodakiewicz-pluzanski-zebrowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Bauman na zakłóconym przez

Bauman na zakłóconym przez NOP wykładzie: kryzysu na lewicy nie można szybko rozwiązać

opublikowano: dzisiaj, 20:54

fot. PAP / M. Kulczyński

Kryzysu na lewicy nie można szybko rozwiązać, potrzebna jest
długoterminowa przemiana kulturowa i powrót do korzeni - powiedział
podczas otwartego wykładu na Uniwersytecie Wrocławskim socjolog, filozof
i eseista prof. Zygmunt Bauman.

Wizyta Baumana w stolicy Dolnego Śląska związana
była z obchodami 150. rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji,
której założycielem był wrocławianin Ferdynand Lassalle.

Rozpoczęcie wykładu filozofa zakłóciła
grupa kilkudziesięciu narodowców, którzy po przywitaniu Baumana przez
prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza zaczęli buczeć, gwizdać i
krzyczeć: "Precz z komuną", "Dutkiewicz, kogo zapraszasz", "Raz sierpem,
raz młotem czerwona hołotę". Po kwadransie policja, na prośbę
organizatorów, wykładu usunęła narodowców.  Zatrzymanych zostało 11
osób.

Po usunięciu protestujących Dutkiewicz przeprosił naukowca za całą sytuację.

Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w swoim mieście

- podkreślił prezydent. Po usunięciu narodowców
wykład odbył się już bez żadnych kłopotów. Akcja policji została
nagrodzona brawami przez pozostałych słuchaczy.

Komentując zajście, Bauman przyznał, że nie wie
dlaczego jest przepraszany i jego zdaniem to on powinien przeprosić
słuchaczy za to, że "posłużyłem za pretekst do widowiska, którego
byliście państwo świadkami".

Jestem też zadowolony, bo zafundowano nam lekcję historii, o której na spotkaniu będziemy rozmawiać

- dodał.

W trakcie wykładu Bauman omówił m.in. historyczne
tło, które towarzyszyło powstaniu socjaldemokracji i najważniejsze
założenia programowe przedstawione przez Lassalle'a, który opierały się
m.in. na zjednoczeniu robotników, przejęciu przez nich władzy,
wprowadzeniu powszechnego prawa wyborczego oraz doprowadzeniu do
sytuacji, w której robotnicy byliby właścicielami fabryk, w których
pracują.

Wszystkie te postulaty wymagają aktualizacji, ale
wizja sprawiedliwego społeczeństwa nadal stoi na porządku dziennym, tak
jak i 150 lat temu

- zaznaczył.

Zdaniem filozofa, lewica przeżywa jednak obecnie
głęboki kryzys, a jego głównymi przyczynami są utrata własnej
tożsamości, zanikanie klasy robotniczej oraz skazana na niepowodzenie
próba zjednoczenia wielu środowisk społecznych o bardzo zróżnicowanych
celach i problemach.

Lewica straciła argumenty, które mogłyby ją wyróżniać na tle innych kierunków politycznych. Zamiast myśleć o przyszłości, deklaruje jedynie, że cokolwiek zrobią jej konkurenci, lewica zrobi dokładnie to samo, ale lepiej

- tłumaczył Bauman.

Socjolog zaznaczył, że obecna sytuacja gospodarcza
jest znakomitą okazją do tego, by lewica odbudowała swoją pozycję,
jednak nie potrafi tego wykorzystać.

Tego kryzysu nie można rozwiązać szybko, pomiędzy
jednymi, a drugimi wyborami. Potrzebna jest nowa, długoterminowa
przemiana kulturowa i może powrót do korzeni. Budowa gościnniejszego
świata to nie słoik z rozpuszczalną kawą, to praca na długie lata

- podkreślił.

 

Zygmunt Bauman urodził się w 1925 r. w Poznaniu w rodzinie polsko-żydowskiej. Wojnę spędził w ZSRR.
Wstąpił do armii kościuszkowskiej, z którą przeszedł szlak bojowy do
Berlina, pracując w pionie oświatowo-politycznym. W 1945 r. trafił do
Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdzie pracował do 1953 roku. Po
odejściu z KBW Bauman skończył studia i został pracownikiem wydziału
socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Stamtąd w marcu 1968 r., z powodu
antysemickiej nagonki, został usunięty i wyemigrował z Polski.

Jest jednym z twórców koncepcji postmodernizmu. Jest
też autorem wielu tekstów poświęconych ponowoczesnym koncepcjom kultury
i znaczeniu sztuki. Był pierwszym redaktorem naczelnym "Studiów
Socjologicznych". W latach 1969-1971 był wykładowcą w Tel Awiwie i
Hajfie. W 1971 roku wyjechał do Anglii, gdzie do 1990 roku kierował
Katedrą Socjologii Uniwersytetu w Leeds. Wykładał także m.in. na
uniwersytetach w Canberze, Kopenhadze oraz Berkeley i Yale.

Do najważniejszych jego prac należy wydana w 1989
r. "Nowoczesność i Zagłada", za którą otrzymał Europejską Nagrodę
Amalfi, a w 1998 r. prestiżową nagrodę im. Theodora W. Adorno. Inne
książki Baumana to m.in.: "Europa - niedokończona przygoda", "Płynna
nowoczesność", "Wspólnota. W poszukiwaniu bezpieczeństwa w niepewnym
świecie", "Życie na przemiał", "Płynny lęk".

Po wykładzie Dutkiewicz wydał oświadczenie, w
którym podziękował policji za szybką i sprawną reakcję i zapewnił, że
nie będzie tolerował we Wrocławiu jakichkolwiek neofaszystowskich,
nacjonalistycznych zachowań.

Oświadczam także, że każdy, bez względu na
preferowane poglądy czy przekonania, jeżeli tylko nie naruszają prawa,
może czuć się we Wrocławiu bezpiecznie!

- podkreślił prezydent.

Dutkiewicz zwrócił się także do ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza:

Panie Ministrze! Zadeklarowałem już i czynię to raz
jeszcze, tym razem bardziej stanowczo: pomożemy policji finansowo i
organizacyjnie. Zajmijmy się nacjonalistyczną grupą chuliganów. Jeżeli
tego nie uczynimy - przyniesie to ujmę polskiej demokracji i Państwu
Polskiemu.

http://wpolityce.pl/depesze/56443-bauman-na-zakloconym-przez-nop-wykladzie-kryzysu-na-lewicy-nie-mozna-szybko-rozwiazac

Czyżby Prezydent Wrocławia nie znał dokonań Profesora Baumana jeszcze z czasów kiedy Profesorem nie był i służył w KBW, które to wg wikipedii zostało powołane na rozkaz jednego z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości Stalina i było: Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) – specjalna formacja wojskowa, wchodząca w skład sił zbrojnych PRL, podporządkowana z uwagi na cele działań ministrowi bezpieczeństwa publicznego (1945–1954) a następnie ministrowi spraw wewnętrznych, powołana uchwałą Krajowej Rady Narodowej z dnia 25 maja 1945 roku dla walki z polskim podziemiem niepodległościowym....." W tym kontekście nazywanie narodowców hołotą jest po prostu dla nich określeniem obraźliwym.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Bauman o powrocie do korzeni... nu ładna, przedsmak był

W trakcie wykładu Bauman omówił m.in. historyczne tło, które towarzyszyło powstaniu socjaldemokracji i najważniejsze założenia programowe przedstawione przez Lassalle'a, który opierały się m.in. na zjednoczeniu robotników, przejęciu przez nich władzy, wprowadzeniu powszechnego prawa wyborczego oraz doprowadzeniu do sytuacji, w której robotnicy byliby właścicielami fabryk, w których pracują. - Wszystkie te postulaty wymagają aktualizacji, ale wizja sprawiedliwego społeczeństwa nadal stoi na porządku dziennym, tak jak i 150 lat temu - zaznaczył.

Zdaniem filozofa, lewica przeżywa jednak obecnie głęboki kryzys, a jego głównymi przyczynami są utrata własnej tożsamości, zanikanie klasy robotniczej oraz skazana na niepowodzenie próba zjednoczenia wielu środowisk społecznych o bardzo zróżnicowanych celach i problemach.

- Lewica straciła argumenty, które mogłyby ją wyróżniać na tle innych kierunków politycznych. Zamiast myśleć o przyszłości, deklaruje jedynie, że cokolwiek zrobią jej konkurenci, lewica zrobi dokładnie to samo, ale lepiej - tłumaczył Bauman.

Socjolog zaznaczył, że obecna sytuacja gospodarcza jest znakomitą okazją do tego, by lewica odbudowała swoją pozycję, jednak nie potrafi tego wykorzystać. - Tego kryzysu nie można rozwiązać szybko, pomiędzy jednymi, a drugimi wyborami. Potrzebna jest nowa, długoterminowa przemiana kulturowa i może powrót do korzeni. Budowa gościnniejszego świata to nie słoik z rozpuszczalną kawą, to praca na długie lata - podkreślił.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Prof. Legutko: "Jeśli

Prof.
Legutko: "Jeśli lewactwo wyzywa prelegentów na uniwersytecie, to jest
to słuszny protest, a jeśli kibice krzyczą „precz z komuną”, to jest to
faszystowska hołota"

"Bauman jest dzisiaj intelektualną gwiazdą, ale przeszłość ma
wyjątkowo paskudną. Był unurzany w komunistyczny aparat bezpieczeństwa w
czasach stalinowskich. Z tej przeszłości wcale się nie rozliczył, nie
okazał skruchy i nie ma zamiaru tego uczynić".

Kilka lat temu wziąłem udział w dyskusji na Uniwersytecie Warszawskim
razem z ówczesnym politykiem Prawa i Sprawiedliwości niejakim
Radosławem Sikorskim oraz amerykańskim gościem Normanem Podhoretzem.
Tematem, jeśli dobrze pamiętam, była amerykańska polityka zagraniczna. Na
sali pojawiła się grupa lewaków. Zachowywali się hałaśliwie, krzyczeli,
tupali, przerywali, a wyjątkowo pajacującego Piotra Ikonowicza wynieśli
pracownicy ochrony Uniwersytetu. Pisano później o tym wydarzeniu jako o
godnym odnotowania proteście lewicowców przeciw reprezentującemu
imperializm amerykański Podhoretzowi. Sam protest i jego forma nie
wzbudziły jednak żadnych szerszych komentarzy.

Od razu powiem, że nie byłem całym incydentem zachwycony, bo jako
człowiek starej daty uważam, że na uniwersytecie można rozmawiać bez
tupania i obraźliwych okrzyków. I pewnie bym do tej sprawy nie
wrócił, gdybym nie przeczytał, że grupa kibiców Śląska Wrocław zakłóciła
występ Zygmunta Baumana we Wrocławiu i że reakcja była zgoła inna, niż
przed laty w Warszawie. Wkroczyła policja, prezydent Wrocławia zwymyślał
protestujących od faszystowskiej hołoty, zapowiedziano wzmocnienie
czujności policyjnej, a głosom oburzenia nie było końca.

CZYTAJ WIĘCEJ: Bauman na zakłóconym przez NOP wykładzie: kryzysu na lewicy nie można szybko rozwiązać

 

Zygmunt Bauman jest dzisiaj intelektualną gwiazdą, ale
przeszłość ma wyjątkowo paskudną, bo był unurzany w komunistyczny aparat
bezpieczeństwa w czasach stalinowskich. Z tej przeszłości wcale się nie
rozliczył, nie okazał skruchy i nie ma zamiaru tego uczynić.
W
wypowiedziach dla mediów obcojęzycznych nawet dumnie stwierdził, że
walczył z siłami ciemności i że ogólnie miał rację. Trudno się więc
dziwić, że znajdują się ludzie w Polsce, których to mierzi. Jest coś
głęboko niestosownego w fakcie, że gwiazda intelektualna zbywa
najpoważniejsze oskarżenia, a rzesza akolitów gdaka wokół niego w
świętym oburzeniu wobec krytyków lub w równie świętym uwielbieniu wobec
każdego słowa mistrza. Normana Podhoretza można krytykować za jego
poglądy, ale w przypadku Baumana nie chodzi o poglądy, lecz o działania w
zbrodniczym reżymie.

Jak to jest więc? Jeśli lewactwo
tupie, gwiżdże i wyzywa prelegentów na uniwersytecie, to jest to słuszny
protest, a jeśli pojawiają się kibice i krzyczą „precz z komuną”, to
jest to faszystowska hołota.
Ale nie tylko chodzi tu o hipokryzję i podwójne standardy.
Problem jest poważniejszy, niż nasyłanie policji na protestujących
przeciw Baumanowi kibiców. Ta akcja policji stanowi niejako zwieńczenie
polityki ogólnej nietykalności dla Baumana i jemu podobnych oraz
budowania wokół nich szczelnej ochrony przed piętnowaniem ich
komunistycznej przeszłośc
i. W dzisiejszej Polsce takich ludzi
jak Bauman nie wolno o tę przeszłość pytać, nie wolno domagać się
wyjaśnień, a atmosfera jest taka, że nawet mało kto waży się o niej
napisać.

I tym różni się demonstracja podczas dyskusji z
Podhoretzem i demonstracja na wykładzie Baumana. Demonstracja na
dyskusji z Podhoretzem była typową zadymą, ponieważ wrzaski wobec gościa
nie były wcale potrzebne. Krytyka stanowiska, które reprezentował jest w
dzisiejszym świecie szeroko rozpowszechniona. Nie trzeba jej wyrażać
tupaniem i wyzwiskami, zwłaszcza na uniwersytecie, bo można ją
przeczytać w setkach artykułów i dziesiątki książek, a także usłyszeć w
niezliczonej ilości materiałów medialnych.

Kibice Śląska Wrocław okazali się faszystowską hołotą nie
dlatego, że są narodowcami, bo nie są; nie dlatego, że zakłócili wykład,
bo w przypadku innego prelegenta uszłoby to im na sucho; nie dlatego,
że użyli niedopuszczalnej formy protestu, bo w tym wypadku żadna forma
nie jest dopuszczalna.
Są faszystowską hołotą dlatego, że
ośmielili się wyrazić swój dyzgust wobec człowieka, wobec którego
dyzgustu wyrażać nie wolno w żadnej formie – cichej, głośnej, pisanej,
mówionej. Kto to czyni, ten nie może liczyć na wyrozumiałość i zasługuje
na najsroższą retorsję – od inwektywy faszysty, po policję i sądy.

Użycie
słowa faszyzm wobec protestujących jest symptomatyczne. Nie chodzi
przecież o żaden faszyzm. W Polsce problemem nie są faszyści. Problemem
jest coraz częstsze używanie słowa faszyzm jako pałki. Nie bójmy się
faszystów, bo ich nie ma. Bójmy się antyfaszystów, bo mnożą się oni
dzisiaj jak króliki i coraz drastyczniej zawężają nasze pole działania i
pole myślenia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. gazeta wrocławska

Zaczęło się niewinnie, gdy jeden z słuchaczy ubrany w barwy Ślaska Wrocław chciał podejść na wyciągniecie ręki do prof. Bauman i zrobić mu zdjęcie. Gdy nie dopuściła go ochrona, zaczęły się okrzyki i gwizdy. Skandowali m.in. hasła "Precz z komuną", "Dutkiewicz, kogo zapraszasz", "Raz sierpem, raz młotem czerwona hołotę".

Musiała interweniować policja. Na salę weszli funkcjonariusze z bronią gładkolufową i oddział antyterrorystów.

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/926933,policja-usunela-narodowcow...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

25. Jaka wspaniała jest wolność

Co ludzie robią wrażenie wolnych i szczęśliwych. Piękne zdjęcia z odwołanego maratonu...
Może zapisze się w historii jako ostatnia odwołana impreza III RP. Albo w ogóle ostatnia impreza III RP.
Jutro marsz w obronie wolnych mediów. Niestety. Jeszcze się nie pozbierałam po chorobie...

avatar użytkownika Maryla

26. Neopogaństwo - o absurdach "powrotów do korzeni" [Tuba Cordis 23

Opublikowano 22 cze 2013

Czy da się "powrócić do korzeni" w religii czy kulturze? Równie dobrze możnaby wyciąć pień drzewa i zaszczepić gałęzie bezpośrednio do korzeni - porażka gwarantowana!

Słowo ks. prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii NSPJ w Bydgoszczy, na XII niedzielę zwykłą - 23 czerwca A.D. 2013.

Ilustracje:
- Fragment filmu Jerzego Hoffmana, "Stara Baśń"
- Zdjęcie wnętrza kościoła Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej w Górce Klasztornej
- Zdjęcie gaju góreckiego na Górce Klasztornej
- Zdjęcie figury Matki Bożej na Górce Klasztornej
- Zdjęcie obrazu Matki Bożej Góreckiej
- Zdjęcia kamiennego kręgu na Górce Klasztornej (ze strony http://pinholeandphotodocument.blogsp...)
- Jan Matejko, "Jan III Sobieski w Częstochowie"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. jak widać Czerska i okolice ustaliła narrację

w Loży Prasowej w TVN24 lewaccy żurnaliści sięgnęli do porównania Baumana do oficerów II RP - od Berezy Kartuskiej. Zachowski z Sierakowskim jechali totalną bzdurą, sięgając po Stowarzyszenie Grunwald na spotkaniu Ruchu Narodowego.


Co ma Benedykt XVI do Baumana? Nikczemne porównanie blogera parówkowego portalu

Tylko u nas

„A na ironię zakrawa fakt, że polscy patrioci wytykają Baumanowi
członkostwo w komunistycznym NKWD 60 lat temu, chociaż wcale im nie
przeszkadzało, że emerytowany już papież Benedykt XVI parę lat wcześniej
służył w nazistowskiej armii.”- pisze Krzysztof Pacewicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. komuna wróciła



Zarzuty dla zatrzymanych w trakcie wykładu Baumana

Zarzuty zakłócenia spokoju i porządku
usłyszało 15 osób, zatrzymanych w trakcie sobotniego wykładu prof.
Zygmunta Baumana, który odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim. Grozi im
kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna do 5 tys. zł.

Jak powiedział nadkom. Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu,
wszyscy zatrzymani zostali już przesłuchani, postawiono im zarzuty, a
następnie zwolniono ich do domów. - Teraz całą sprawą zajmie się sąd -
dodał Zaporowski.

Do zatrzymań doszło w sobotę, w trakcie
wykładu Baumana, na którym poruszane były m.in. kwestie obecnej
sytuacji lewicy. Rozpoczęcie wykładu filozofa zakłóciła grupa
kilkudziesięciu narodowców, którzy po przywitaniu Baumana przez
prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza zaczęli buczeć, gwizdać i
krzyczeć: "Precz z komuną", "Dutkiewicz, kogo zapraszasz", "Raz sierpem,
raz młotem czerwoną hołotę".Po kwadransie policja,
na prośbę organizatorów, wykładu usunęła narodowców.
Początkowo
informowano o zatrzymaniu 11 osób, ostatecznie jednak ta liczba wzrosła
do 15. Po usunięciu narodowców wykład odbył się już bez żadnych
kłopotów, a akcja policji została nagrodzona brawami przez pozostałych
słuchaczy.

Wizyta Baumana w stolicy Dolnego Śląska
związana była z obchodami 150. rocznicy powstania niemieckiej
socjaldemokracji, której założycielem był wrocławianin Ferdynand
Lassalle.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Biletyn IPN N R 6 ( 6 5 ) c z

Biletyn IPN N R 6 ( 6 5 ) c z e r w i e c 2 0 0 6

Piotr Gontarczyk – Towarzysz „Semjon”.

Nieznany życiorys Zygmunta Baumana ……………………………….. 74

„Zygmunt Bauman, urodzony w 1925 r. w Poznaniu, socjolog; do 1968 r. na Uniwersytecie Warszawskim, usunięty z powodów politycznych” – można wyczytać na temat znanego filozofa w Nowej encyklopedii powszechnej PWN.

Archiwa Instytutu Pamięci Narodowej zawierają interesujące dokumenty dotyczące działalności Zygmunta Baumana w tym okresie. Pozwalają one uzupełnić i skorygować dane podawane w biogramach znanego filozofa. Wynika z nich, że w latach 1945–1953 Bauman był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Struktura, choć ubrana w mundury wojskowe, to z wojskiem miała niewiele wspólnego. Była bowiem zbrojnym ramieniem partii komunistycznej utworzonym na wzór wojsk NKWD i służącym ujarzmieniu polskiego społeczeństwa był on w latach 1945–1948 agentem (kategorie: informator i rezydent) Informacji Wojskowej pseudonim „Semjon”6. Działalność „Semjona” nie jest bliżej znana – jego teczka była brakowana jeszcze w latach czterdziestych. Dziś znajduje się w niej kilkanaście dokumentów dość ogólnie opisujących jego współpracę z Informacją Wojskową w 1948 r. był już majorem i członkiem kierownictwa Zarządu Politycznego KBW Od 1947 r. pracuje na kolejnych szczeblach aparatu propagandy Zarządu Politycznego KBW. W ciągu tego czasu ukończył bez przerwy Akademię Nauk Politycznych jako jeden z przodujących absolwentów i obecnie studiuje jako wolny słuchacz na Szkole Partyjnej przy KC. Do PPR przyjęty w styczniu 1946 r.17, PZPR od dnia zjednoczenia. Wyróżnia się nieprzeciętnymi zdolnościami zarówno w przyswajaniu sobie wiedzy, jak i w umiejętnościach propagandowych i agitacyjnych.

———-

Nasz Dziennik, Środa, 30 maja 2007, Nr 125 (2838)

Stalinowiec na salonach

Profesor Zygmunt Bauman, oficer polityczny komunistycznych organów bezpieczeństwa i agent Informacji Wojskowej, zaproszony do Instytutu Polskiego w Berlinie.

Bauman zrobił zawrotną karierę w aparacie propagandy KBW. – W roku 1953 przeszedł na front nauki, pracował jako socjolog na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie stalinizował polską socjologię. Był klasycznym budowniczym i utrwalaczem systemu stalinowsko-komunistycznego w Polsce – zauważa dr Musiał. Doktor Piotr Gontarczyk sądzi, że wybór Baumana na uczestnika dyskusji był poważnym błędem dyrekcji Instytutu Polskiego w Berlinie. – Jeśli państwo polskie cokolwiek organizuje za granicą, powinno sięgać po osoby bardziej wiarygodne intelektualnie.

Zarówno przeszłość pana prof. Zygmunta Baumana, jak i brutalne i ordynarne wypowiedzi w stosunku do Polski po ujawnieniu jego nieciekawej przeszłości taką osobą go nie czynią – stwierdził. Intelektualną wiarygodność Baumana dyskwalifikują choćby jego wypowiedzi w wywiadzie dla “The Guardian”. “Jeżeli się przyjrzeć politycznemu spektrum w owym czasie [lata 1944-1945 - przyp. red], to najlepsze rozwiązania proponowali komuniści. Polityczny program Polskiej Partii Robotniczej najbardziej odpowiadał kwestiom, w obliczu których stał kraj” – w ten sposób z nieskrywaną dumą Bauman opisywał swą komunistyczną przeszłość . W tym samym wywiadzie porównał on walkę prowadzoną przez KBW z polskim podziemiem niepodległościowym do tej prowadzonej współcześnie z terroryzmem.
Bauman nigdy nie wyraził skruchy za popełnione zbrodnie i umacnianie w Polsce systemu stalinowskiego.

————–

Niepodległość, 1985, Numer 39

Bauman wie lepiej

Kim jest (był?) Zygmunt Bauman? Dla mojego pokolenia, którego edukacja polityczna rozpoczęła się w okolicach Marca 1968, jest on jedną z grupy osób szkalowanych wówczas przez partyjną prasę. Wraz z nimi oskarżono wtedy Baumana o rewizjonizm, tzw. “syjonizm” oraz o podżeganie studentów do wystąpień ulicznych,

Kilka miesięcy później Zygmunt Bauman, tak jak wielu innych, został z PZPR usunięty i wyjechał na Zachód. Jest tam sowietologiem – dużo pisze i publikuje, Od Marca minęło już 17 lat i nie słyszałem, aby Bauman opublikował książkę lub pamiętniki, by rozliczyć się z przeszłością.

Niestety, polscy “rewizjoniści” (w tym Bauman), których usunięto z partii w 1956 lub po 1968 roku, lub którzy (jak Kołakowski) sami partię opuścili, nie napisali rzetelnych wspomnień. Najczęściej roztkliwiają się nad sobą, opisując swoje ostatnie chwile w PZPR, gdy to “twardogłowi” niesłusznie (sic!) wyrzucali z PZPR rewizjonistę “liberała”. Opis poniesionych krzywd być może wzrusza sympatyków “prawdziwego” (leninowskiego?) komunizmu, lecz przecież większość ludzi w Polsce nie należąca do PZPR braku czerwonej legitymacji nie odczuwa zbyt boleśnie. Jeśli mamy w “gronie bezpartyjnych” powitać kogoś stamtąd, to spodziewamy się raczej szczerego, rozliczenia się z przeszłością a nie żalów na kolegów z PZPR. Zgodnie z zasadami moralności chrześcijańskiej przyjmujemy do naszego grona każdego nawróconego o ile szczerze wyzna swoje grzechy chociażby ku przestrodze przyszłych kandydatów na grzeszników. Wielu byłych stalinowców nie może jakoś tego zrozumieć i pisze głownie dla innych normalnych członków PZPR.

http://lustronauki.wordpress.com/2008/10/17/zygmunt-bauman-socjolog-z-kb...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Dr Gontarczyk: "Komunizm nie

Dr
Gontarczyk: "Komunizm nie jest traktowany w Europie jak jego rewers:
faszyzm. To także zasługa takich ludzi jak Bauman." NASZ WYWIAD

"Generalnie mamy do czynienia z nietuzinkowym funkcjonariuszem
komunistycznego aparatu przemocy. Bauman czuł się bezkarny, bo wiedział,
że na Zachodzie niewielu coś ze spraw polskich rozumie. Kłamstwa i
manipulacje – tylko tyle można powiedzieć o tamtym zachowaniu Wielkiego
Moralisty Baumana."

O Baumanie, o "świętych krowach" lewicowych i protestach wobec ich
wypowiedzi rozmawiamy z dr. Piotrem Gontarczykiem, historykiem i
politologiem. W 2006 r. opublikował znajdujące się w IPN dokumenty
dotyczące służby w KBW i agenturalnej przeszłości Zygmunta Baumana.

 

wPolityce.pl: Czy jest czymś normalnym, że osobie takiej jak
Zygmunt Bauman, oddaje się w Polsce honory? Czy jego przeszłość nie
stanowi przeszkody w zapraszaniu go np. przez władze uniwersyteckie?

Dr Piotr Gontarczyk: Z każdym należy rozmawiać, choć
w tym wypadku bałwochwalcze szopki uważam za lekką przesadę.  Ale nie
widzę niczego złego w zapraszaniu Zygmunta Baumana i dyskutowaniu z nim.
Natomiast zupełnie inną sprawą jest kwestia wiarygodności
intelektualnej i etyki naukowca tego Pana. W tej kwestii mam oczywiste
wątpliwości.

 

Może jaśniej?

Bauman był funkcjonariuszem pionu politycznego Korpusu Bezpieczeństwa
Wewnętrznego, czyli formacji wzorowanej na NKWD, która po wojnie
zajmowała się zwalczaniem polskiego podziemia. Bauman otrzymał nawet
odznaczenie za wyłapywanie „bandytów”. Oprócz tego był agentem
Informacji Wojskowej ps. „Sjemion”. Zważywszy na to, że Informacja była
organizacją zbrodniczą, to taki fakt jest dla życiorysu tego Pana
całkowicie kompromitujący. Generalnie mamy do czynienia z nietuzinkowym
funkcjonariuszem komunistycznego aparatu przemocy.

 

No dobrze, ale może on zmienił poglądy? Wstydzi się tamtej przeszłości?

Kiedy opublikowałem w 2006 r. dokumenty dotyczące tej sprawy – dla
przypomnienia, w chrześcijańskim tygodniku „Ozon” wydawanym wtedy przez
”prawicowca” Janusza Palikota – Bauman w Polsce uznał to za coś w
rodzaju młodzieńczego błędu. Ale kiedy sprawa stała się głośna na
Zachodzie, tow. „Sjemion” zachował się radykalnie inaczej. Dał wywiad w
„The Guardian”, w którym KBW przedstawił jako formację walczącą z
"terroryzmem” wewnątrz kraju”, swoje działania przedstawił jako
„kontynuację Oświecenia”. Mówił wtedy: „partia komunistyczna obiecywała
najlepsze rozwiązanie. Jej program polityczny najlepiej pasował do
problemów, przed jakimi stała Polska”. Ujawnienie  swojej hańbiącej
przeszłości uznał za „polowanie na czarownice” organizowane przez Polskę
pod rządami prawicowych Kaczyńskich. Bauman czuł się bezkarny, bo
wiedział, że na Zachodzie niewielu coś ze spraw polskich rozumie.
Kłamstwa i manipulacje – tylko tyle można powiedzieć o tamtym zachowaniu
Wielkiego Moralisty Baumana.

 

Ale nawet jeśli jest on kłamcą i zbrodniarzem, to może przy tym jest wielkim filozofem?

Prof. Bauman jest specjalistą od spraw etyki. W jednym z ważnych
tekstów opublikowanych w Polsce Bauman pisał o „efekcie motyla”.
Przekonywał, że po wieku totalitaryzmów XX wieku wszystkie złe uczynki,
niczym wspomniana „teoria motyla”, powodują zmiany we wszechświecie, nie
są bez znaczenia. Dlatego w naszej epoce globalnej moralności powinny
być napiętnowane i ukarane, żeby wszyscy wiedzieli, że zbrodnie, które
planują, nie ujdą im na sucho. Pan pozwoli, że zacytuję:

Odpowiedzialność moralna jest niepodzielna. (…) Wymaga ona, żeby
zbrodnie na ludziach dokonane nie uchodziły sprawcom na sucho. (…) Nie
wolno nam spocząć, zanim ci, co czynią zło, nie zostaną oddani
sprawiedliwości i ukarani.

Niech Pan te słowa przyłoży do tego, jak Bauman podszedł do swojego
własnego uczestnictwa w totalitaryzmach XX wieku. Do tego, jak sam
onegdaj, dość mocno w Polsce machał owymi „”motyli skrzydłami”. Tu nie
wykazał cienia skruchy, notorycznie mijał się prawdą, tych, których
ścigał z karabinem w ręku przedstawił jako „terrorystów”. To się nazywa
rozliczenie z własną przeszłością – baumanologia stosowana. Widać, ile
jest wart Zygmunt Bauman jako intelektualista i ile jest warta jego
filozofia.

 

Czy według pana Polacy mają prawo protestować przeciwko Baumanowi?

Osobiście lubię dialog i dobrze byłoby, gdyby na takich wykładach na
które Bauman jest zapraszany padały pytania o komunizm, o jego
działalność i to, jak publicznie w wyjątkowo mało wiarygodny i
nieuczciwy sposób się zachowuje. Jak się ma jego zachowanie do teoryjek
filozoficznych, które wypisuje. To zawsze jest lepsze niż próby
przerywania wykładów czy protestowanie tupaniem nogami. Ale z drugiej
strony rozumiem, że zapraszanie osoby o takiej przeszłości, a przede
wszystkim o takiej uczciwości i wiarygodności może się komuś nie
podobać.

 

Skąd pana zdaniem bierze się taka nierównowaga w traktowaniu
prelegentów, czy osób wypowiadających się na różne tematy. Osoby z
lewicy mogą ordynarnie wypowiadać się o kimś nie lubianym, zaś krzywe
spojrzenie na kogoś z lewicy często kończy się argumentem o „faszyzmie”?

To taki duch czasów. Nie było Norymbergi, komunizm nie jest
traktowany w Europie jak jego rewers: faszyzm. To w jakiejś mierze także
zasługa takich ludzi, jak patron europejskiej lewicy – Zygmunt Bauman.
Nierównowaga jest tu bardzo widoczna. Z jednej strony nawet rzetelna
próba dyskusji prawicowego intelektualisty, polityka czy filozofa może
spotkać się z nagonką, wyzwiskami i wykluczeniem, a protest przeciwko
rozmaitym kłamiącym w żywe oczy pseudoautorytetom może być
sklasyfikowany jako „faszyzm”. W drugą stronę można dosłownie wszystko.
Notorycznie widzę w telewizji rozmaitych „profesorów od etyki” z
lewicowego mainstreamu, którzy kłamią, judzą, poniżają, posługują się
obelgami. I to nie budzi niczyjej reakcji, normalka. Proszę sobie
przypomnieć, ile osób  z profesorskimi tytułami podpisało list w obronie
tej nieszczęsnej kobiety z Poznania, która nazwała papieża – głowę
kościoła i innego państwa -  wyrazem powszechnie uznawanym za wyjątkowo
wulgarny podpisało argumentując to dbałością o „wolność słowa”. Gdyby
ktoś w znacznie bardziej kulturalny sposób zaatakowałby kogoś z ich
sitwy, należycie podsumował działalność Zygmunta Baumana czy innego ich
„guru lewicy”, słów potępienia „faszystów” depczących autorytety i
szargających świętości nie byłoby końca. Takie mamy czasy i takich mamy
dzisiaj „filozofów”.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Suwereni RP. BAUMAN Z

Suwereni RP.
BAUMAN Z ANTYPOLSKĄ PRZESZŁOŚCIA POD OSŁONA WROCŁAWSKIEJ POLICJI I PREZYDENTA DUTKIEWICZA NA UNIWERSYTECIE WROCŁAWSKIM !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Relacja działaczy MW Wrocław

Relacja działaczy MW Wrocław ze spotkania z Zygmuntem Baumanem:

Pojawiliśmy się dzisiaj na wykładzie wychowanka NKWD, wojskowego donosiciela i komunizującego profesora.
Tak, chodzi o Zygmunta Baumana. Profesor zjawił się w asyście
prezydenta Dutkiewicza i licznej ochrony. Ledwie włodarz Wrocławia
zaczął swoją mowę pochwalną na cześć swojego mentora, a został
przywołany do porządku przez dużą grupę kibiców Śląska.

W
okrzykach i na banerach padały słuszne postulaty: Norymberga dla komuny,
lepszy martwy niż czerwony itd. Pan prezydent nie mogąc ścierpieć, że
jeszcze nie kontroluje wszystkiego we Wrocławiu, po kilkunastu minutach
wezwał do akcji swoje zbrojne ramię - aktyw policyjny.


Opancerzona policja jednak nie dogadała się z kibicami. Zjawili się więc
antyterroryści, którzy, jak wiadomo powszechnie, znają się na
negocjacjach i często pojawiają się na wykładach uniwersyteckich. Wobec
takich argumentów funkcjonariuszy "państwa prawa", kibice pod przymusem
opuścili aulę. Śladowa ilość bohaterskich lewaków pokrzykiwała i
gestykulowała zza kordonu policji, nawiązując do swoich najlepszych
tradycji.

Po najeździe aktywu policyjnego, rozpoczęły się nudne
monologi o socjaldemokracji w oparach cukierkowatego lewackiego
absurdu. Bardzo zawiedliśmy się wystąpieniem prof. Baumana. Miało ono
poziom gawędy dziadunia u cioci na imieninach, więc nie ukrywając
rozczarowania "światowej sławy intelektualistą" zrezygnowaliśmy z
dalszego uczestniczenia w akademii ku czci bożyszcza salonów.


Zwracamy Wam też uwagę na obłudę prezydenta Rafała "Kameleona"
Dutkiewicza, którego gościem, jak sam podkreślał, był prof. Bauman. Pan
prezydent zjawia się nad dołami śmierci na obchodach Dnia Pamięci
Żołnierzy Wyklętych na Cmentarzu Osobowickim, a jednocześnie fetuje i
nobilituje swoją osobą enkawudzistę, który zwalczał zbrojnie podziemie
niepodległościowe i którego formacja wrzucała polskich bohaterów do
owych dołów śmierci.

Brawo panie Dutkiewicz, zapamiętamy i
będziemy przypominać! Gratulujemy też profesjonalizmu policji... Wejście
do zamkniętego pomieszczenia z rozpylaczami gazu i bronią gładkolufową
nieco łamie regulaminy korzystania z takiego sprzętu i świadczy o
"wyobraźni" stróżów bezprawia. Adekwatne środki do zaistniałych
okoliczności, nie ma co... I mimo takich starań kibice nie dali się
sprowokować. :)


Młodzież Wszechpolska.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. Sto osób przerwało wykład

Sto osób przerwało wykład komunistycznego aparatczyka prof. Baumana [fotorelacja] -
http://www.ngopole.pl/2013/06/23/stu-osob-przerwalo-wyklad-komunistyczne...

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wykład stalinowskiego aparatczyka- prof. Zygmunta Baumana na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, rozpoczął się od skandowania i okrzyków licznych nacjonalistów polskich, zgromadzonych na sali.

Kibice WKS Śląsk, działacze NOP, a także ONR i MW – w sumie około stu osób przybyło 22 czerwca do sali wykładowej UWr przy placu Uniwersyteckim, gdzie zapowiedziano wykład prof. Zygmunta Baumana. Kiedy prezydent miasta Rafał Dutkiewicz przedstawi zgromadzonym gościa, na sali- wypełnionej w tym dniu po brzegi- rozległy się gwizdy i głośne okrzyki: „raz sierpem raz młotem, czerwoną hołotę”, „precz z komuną”, „Dutkiewicz, kogo zapraszasz?”. Nacjonaliści rozwinęli transparenty i przez ponad kwadrans nie dopuszczali do głosu nikogo z prezydium spotkania, w tym też czerwonego ze złości prezydenta miasta, który w końcu wezwał na pomoc policję, zgromadzoną licznie w budynku.

Jak było do przewidzenia, funkcjonariusze prewencji oraz antyterroryści wkroczyli na salę demonstracyjnie licząc na wywołanie spodziewanego efektu. Zapanowała groteskowa atmosfera. Jedna część sali zdziwiona, a druga rozbawiona. Za stołem prezydialnym purpurowy Rafał Dutkiewicz, obok w ateistycznym niebycie Zygmunt Bauman, nad którym czuwał ochroniarz; po bokach sali dziennikarze, na samym początku lewactwo wszelkich odmian różu i czerwieni, a przy wyjściu spychani przez dawne ZOMO narodowi aktywiści.Całość akcji trwała około 30 minut. Mimo rozkazów małego łysego jegomościa w czarnej marynarce, policja nie była wstanie wszystkich zatrzymać, aby wylegitymować. Towarzystwo po opuszczeniu budynku uniwersyteckiego bardzo szybko rozproszyło się po mieście. Z wykładu, chwilę później czmychnął sam Rafał Dutkiewicz, udając się w stronę ratusza.

Zygmunt Bauman jest typowym przedstawicielem swojego pokolenia- środowiska żydokomuny. W 1939 roku uciekł do ZSRR. Tam pracował w NKWD. Po utworzeniu Ludowego Wojska Polskiego został politrukiem. Następnie kariera w KBW. Od dziewiętnastego roku życia konfident Informacji Wojskowej. Do 1968 roku członek PPR/PZPR. Wydarzenia marcowe otworzyły mu drogę do światowej kariery. Dzięki Gomułce, Zygmunt Bauman rozpoczął naukowe tournee po świecie, m.in. Tel Aviv, Londyn. Po 1989 roku powrócił do Polski jako autorytet i guru wszelkich odmian lewactwa.

Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz w wydanym oświadczeniu stwierdził między innymi: „(..) nie będę tolerował jakichkolwiek neofaszystowskich, nacjonalistycznych zachowań”. Nie przeszkadza mu to jednak tolerować stalinowskiego funkcjonariusza, który ze swojej przeszłości uczynił powód do dumy. Czyżby Rafał Dutkiewicz chciał tym sposobem zapewnić sobie dozgonne miejsce po prawicy syna Ozjasza Szechtera na warszawskich salonach?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. New Poland - Nowa Polska 2010 ( Lektor PL )

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

37. Składam protest przeciwko twierdzeniu o gwiazdorstwie Z. Baumana

"... prof. Zygmunt Bauman jest teraz gwiazdą intelektualną ..."
- Człowiek, który wymyślił postmodernizm i chce przywrócić lewicę do korzeni ma być gwiazdą?
- Jak taki ktoś może być czymś więcej jak żałosnym epigonem zasuszonej Epigonii?

Zainteresujmy się, skąd my sami mamy brać wolę politczną, zamiast irytować się bredniami tetryczejących funkcjonariuszy.
 

Cytat:
... iż miast szukać realistycznego rozwiązania problemu, naszą energię zużywamy na irytowanie się.
[Skąd wola polityczna? - link]
avatar użytkownika Maryla

38. Wiertnicza pompuje Baumana

"Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty". Dutkiewicz apeluje do szefa MSW

"Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty". Dutkiewicz apeluje do szefa MSW

- Nic nie usprawiedliwia chamstwa nacjonalistycznego. Z hołotą i
z chuliganami trzeba uporać się całkowicie jednoznacznie -...
czytaj dalej »

Chcę powiedzieć całkowicie jednoznacznie. Nie będę tolerował
nacjonalistycznej hołoty we Wrocławiu - powiedział w wywiadzie dla TVN24
prezydent Wrocławia.

Stwierdził, że miasto już walczy z przejawami nacjonalizmu, ale potrzebna jest również pomoc państwa.

-
My przeznaczyliśmy 1 mln zł z kasy miejskiej na załatwienie tego
problemu. Bardzo proszę, żeby ministerstwo zechciało się włączyć
aktywnie. Policja w Polsce jest służbą państwową. Dziękuję jej za
wczorajszą reakcję - mówił Dutkiewicz.Dutkiewicz ocenił również, że z zachowaniami nacjonalistycznymi należy
walczyć. Tłumaczył, że można w cywilizowany sposób dyskutować i
przedkładać swoje poglądy, ale "prezentacja chamstwa, jaka miała miejsce
na uniwersytecie, jest niedopuszczalna". - Z takim zachowaniem należy
walczyć u źródła - dodał.

- Uważam, że nieliczną grupę
nacjonalistów we Wrocławiu możemy skutecznie usunąć na absolutny,
absolutny margines społeczny. Tak, aby nam we Wrocławiu nie
przeszkadzali, aby tak naprawdę ich we Wrocławiu nie było - stwierdził
prezydent. - Nic nie usprawiedliwia chamstwa nacjonalistycznego. Z
hołotą i z chuliganami trzeba się uporać całkowicie jednoznacznie -
dodał.

Problem ogólnospołeczny?Według Dutkiewicza osoby, które przyszły zakłócić wykład prof. Baumana
to wąska grupa, około 50 nacjonalistów. Jak ocenił, we Wrocławiu może
być około 100 osób o takich poglądach.

- To nie jest zachowanie
wrocławian - stwierdził stanowczo Dutkiewicz. - Te osoby, które w taki
sposób wyrażają swoje poglądy, nie zawsze mają świadomość jak bardzo
idiotycznie się zachowują. Ale trzeba się za to zabrać nim stanie się to
problemem społecznym - skwitował.

Skoro Dutkiewicz zaprasza sobie donosicieli, to niech się nie dziwi,
że tak zareagowaliśmy. To jest tak, jakby do Izraela przyjechał esesman.
Uważam, że cała akcja i tak została przeprowadzona w kulturalny
sposób. Zatrzymano 11 osób, cóż - nasza walka wymaga poświęceń -
powiedział w rozmowie z tvn24.pl Dawid Gaszyński, rzecznik Narodowego
Odrodzenia Polski we Wrocławiu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

39. Interesująca zbitka pojęciowa: "nacjonalistyczna hołota"

Pan Prezydent Wrocławia skompromitował w tej swojej wypowiedzi ostatecznie. Nie będę snuł żadnych konkretnych porównań. Tak wygląda prawdziwy, soczysty totalitaryzm eo ipso, sensu stricto i sensu largo. 

avatar użytkownika Maryla

40. @Michaelu

co ciekawe, funkcjonariuszka Werner zaprosiła Piterę i Brudzińskiego w temacie "hołoty". I plama na całej linii, Brudziński i Pitera skupili sie na ocenie Baumana, nie dając się wpuścić w szczucie na młodych.

Kolejna klapa postkomuny. Dudkiewicz został jak idiota ze swomi wrzaskami i policją z bronią na uniwerku.
Czekam na reakcje rektora, który sprytnie był 'za granicą" podczas hucpy z Baumanem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

41. Powodów objęcia Zygmunta Baumana anatemą jest wiele,

jego przedszłość enkawudzisty jest tylko jednym z wielu haniebnych detali. Dalszy, czysto filozoficzny dorobek tego profesora, jest niestety co najmniej kontrowersyjny. Jego gwiazdorstwo i naukowość jest bardzo podobne do łopotu starej marksistowskiej chorągiewki na lewackim wietrze.
Udział w tworzeniu postmodernizmu powinien być raczej zarzutem, a nie powodem do chwały.

Postmodernizm jest takim samym pseudonaukowym humbugiem jak twórczość równie znakomitego Trofima Łysenki, który także był wielkim sowieckim autorytetem, tyle że w innej dyscyplinie nauki.


Filozoficzna chorągiewka na marksistowskim wietrze prof. Z. Baumana łopocze nadal wykorzystując fatalne dla cywilizacji homo sapiens prądy postmodernizmu. Marksizm, łysenkizm, czy postmodernizm w zbrodniczy sposób niszczą naszą cywilizację, zasilały i nadal zasilają najbardziej zbrodnicze pomysły polityczne XX i XXI wieku. 

Tego rodzaju pseudonauki i pseudouczeni zasługuja na swoje trybunały nie mniej, niż niegdyś podsądni Trybunału w Norymberdze.

Przypis:
Nie chcę być gołoslowny, mam o post-moderniźmie i wszelkich innych post-politykach albo post-komunizmach swoje dość dobrze ugruntowanie zdanie. Proszę jednak zerknąć chociaż do najbardziej nawet szemranej encyklopedii [link], by zobaczyć co to za dydo na słomianych nogach z tego postmodernizmu.

Sami postmoderniści są zdania, że to nie jest nauka, ponieważ już nastąpił koniec wszelkiej nauki, a ścisłe naukowe rozumowanie jest funta kłaków nie warte. Cudowne pole do działania dla marksistowskich emerytów na enkawudowskiej emeryturze.

avatar użytkownika michael

42. Marylu, akurat zerkałem kątem oka na tę funkcjonariuszkę Werner,

która gotowa byłaby na wszystko, na chwałę platformy wszelkiej głupoty. I zadziwiająco trafna uwaga żelaznej Julii o utracie umiejętności oraz przestrzeni do rozmowy, zwanej teraz dyskursem. Zapewne komuś pomieszał się pojęcie konsensusu z nazwiskiem Pana Kurskiego, obojętnie którego. 
Ani Pitera, ani Brudziński nie mieli ochoty na wzięcie chociażby cząstki odpowiedzialności za wybryk Rafała Dutkiewicza. Niestety, aż robi się mroczno na myśl, że Rafał Dutkiewicz zrobił to co zrobił, aby się komuś tam w wielkiej polityce przypodobać.
Skojarzenie z "Rewizorem" Mikołaja Gogola jest nieodparte.  

Przykre dla mnie było co innego. To, że szanowny Pan Brudziński krążył dookoła sprawy, nie bardzo chcąc zająć klarowne stanowisko w sprawie. Z jednej strony "rozumiał" protestującą młodzież, z drugiej strony lękał się zaatakowania wprost faktu starannego przygotowania policyjnej, a nawet antyterrorystycznej, interwencji w skademickiej sali wykładowej.
A przecież był to kolejny wkład do eskalacji totalitaryzmu III RP.
Warto zauważyć, że Rafał Dutkiewicz zrealizował to działanie jako pierwszy w III RP. Poprzednia taka akcja miała miejsce po 13 grudnia 1981, kiedy wprowadzono oddziały ZOMO do polskich uczelni, kilka dni po ogłoszeniu stanu wojennego przez gen. W. Jaruzelskiego.

avatar użytkownika Maryla

43. @Michaelu

Brudziński krąży dokoła sprawy, bo PiS nie wypowiada sie jednoznacznie (poza wyżelowanym negującym Hofmanem) na temat ruchu młodych kontestujących komunę i układ okrągłostołowy.

Ale na forum gazety wrocławskiej jednoznaczne komentarze, które admin co jakis czas czyści z tych opisujących działalność Baumana.

To ja pytam p. Dudkiewicza

Kod (gość) • 23.06.13, 20:52:17

jaka to hołota zaprosiła Baumana na Uniwersytet. No chyba, ze jest to nadal uniwersytet im. Bieruta

Panie Prezydencie, wstyd !

Radosław K. (gość) • 23.06.13, 20:48:46

Panie Przydencie Dutkiewicz !

Co się z Panem dzieje ? Jak może Pan bronić człowieka, który należał do KBW, a członkowie tej formacji mordowali najwybitniejszych polskich patriotów. Panie Prezydencie jak można tak się upodlić ? Bauman to taka sama szuja jak Kiszczak, czy Jaruzelski...

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/926933,policja-usunela-narodowcow...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. Polscy Kibice Patrioci z

Patrioci z Żar zasłonili pomnik armii czerwonej i wywiesili na nim transparent "Rondo dla Pileckiego"


Patrioci z Żar zasłonili pomnik armii czerwonej i wywiesili na nim transparent "Rondo dla Pileckiego"</p />
<p><a href=http://kibicowskiezycie.pl/ - Zapraszamy!" height="302" width="403">

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. Wyniki wyszukiwania dla hasła: Bauman

http://tomasz.lysakowski.eu/?s=Bauman&x=0&y=0

Ponowoczesny politruk

Po niemal roku kręcenia profesor Zygmunt Bauman (już wcześniej znany z działalności w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego) potwierdził w wywiadzie dla „Guardiana” zarzucany mu przez IPN fakt współpracy z Informacją Wojskową (streszczenie wywiadu po polsku). Dla niezorientowanych w historii najnowszej: utworzony w 1945 Korpus był (i nie jest to tylko zdanie „Gazety Wyborczej”)
zbrojnym ramieniem NKWD w Polsce, zajmującym się przede wszystkim
wyłapywaniem i mordowaniem akowców. Z kolei Informację Wojskową
stworzono w 1944 roku jako polityczne narzędzie kontroli żołnierzy i
oficerów (przede wszystkim Armii Ludowej, ale również KBW). Jej
funkcjonariusze, wraz z braćmi z cywila, czyli z Ministerstwa
Bezpieczeństwa Publicznego, robili, co mogli, by Polacy jak najszybciej
zaczęli wspominać z nostalgią SS i gestapo. Gdyby Stalin pożył trochę
dłużej, pewnie by im się udało.

Sprawa aktywności Baumana w stalinowskich organach represji nie jest żadnym novum, sam pisałem o niej w sierpniu zeszłego roku przy okazji analizy pewnego wywiadu,
jakiego „wielki” filozof udzielił Wyborczej. Ujawnienie nieznanych
wcześniej fragmentów biografii było zresztą głównym powodem, dla którego
Uniwersytet Warszawski w grudniu 2006 odmówił twórcy pojęcia globalizacji odnowienia doktoratu. Rzecz bez precedensu, zważywszy na rangę uczonego, niemniej w głównych mediach przeszła bez echa.

Zacznijmy jednak od początku, czyli od pracy, którą na temat
działalności Baumana w tworzących się strukturach komunistycznego
aparatu represji opublikował w czerwcu 2006 w Biuletynie IPN-u Piotr
Gontarczyk (ze stron IPN-u można ściągnąć cały numer;
artykuł o Baumanie na str. 76). Zachowane w archiwach dokumenty okazują
się jednoznaczne: słynny filozof był jedną z głównych szyszek pionu
polityczno-propagandowego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nietrudno
zgadnąć, czym się zajmował – jak wyjaśnia historyk: tu, w pionie
politycznym, KBW za pomocą totalitarnej indoktrynacji miał zmieniać
żołnierzy-poborowych w sprawne narzędzie zbrodniczego systemu.

Zestawiona przez Gontarczyka lista funkcji sprawowanych przez Baumana
w KBW jest na tyle interesująca, że nie mogę się powstrzymać przed ich
wymienieniem. Przy okazji trzeba przyznać, że karierę robił szybko:

1. Zastępca Dowódcy 5 Samodzielnego Baonu ochrony do spraw polityczno-wychowawczych KBW. [Nr oraz data rozkazu:] 1. 6 VI 45 r.

2. Starszy instruktor polityczno-wychowawczy Wojsk
Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bydgoszcz KBW. [Nr oraz data rozkazu:] 58.
miesiąc XII 45 r.

3. Starszy wykładowca polityczno-wychowawczy Samodzielnego Pułku Szkolnego KBW. [Nr oraz data rozkazu:] 117. 6 VII 46.

4. Rezerwa oficerska Oddziału Personalnego KBW. [Nr oraz data rozkazu:] 81. 17 VI 47.

5. Starszy instruktor wyszkolenia
polityczno-wychowawczego Wydziału Wyszkolenia Politycznego Zarządu
Polityczno-Wychowawczego KBW. [Nr oraz data rozkazu:] 111. 7 VII 48.

6. Szef Wydziału I Oddziału Wyszkolenia Politycznej Propagandy
Zarządu Polityczno-Wychowawczego KBW. [Nr oraz data rozkazu:] 17. 10 II
48.

7. Szef I-go Wydziału jednocześnie Zastępca Szefa II Oddziału Zarządu
Polityczno-Wychowawczego KBW. [Nr oraz data rozkazu:] 129. 20 XII 48.

8. Szef Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Politycznego. [Nr oraz data rozkazu:] 82. 10 VII 49.

Dla sceptyków (bo Gontarczyk prawicowiec i w „Ozonie” publikował był) milusie zdjątko:

oraz co bardziej smakowite fragmenty wniosku do Ministra
Bezpieczeństwa Publicznego o zatwierdzenie Baumana na stanowisku Szefa
Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Politycznego KBW:

W Związku Radzieckim kończy 10-latkę jako wyróżniający się uczeń, przyjęty do Komsomołu [...]. W roku 1944 zmobilizowany [...] do Milicji Obywatelskiej [...] Moskwy, gdzie pracuje jako inspektor. W 1944 r. wstępuje do 4 DP, z którą przechodzi szlak bojowy. [...] Zostaje oficerem politycznym. W okresie powojennym cały czas służy w politycznym aparacie szkoleniowym KBW. Jako Szef Wydziału Pol[ityczno]-Wych[owawczego] operacji bierze udział w walce z bandami [czytaj: niedobitkami AK]. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony „Krzyżem Walecznych”.

Od 1947 r. pracuje na kolejnych szczeblach aparatu propagandy Zarządu
Politycznego KBW. W ciągu tego czasu ukończył bez przerwy Akademię Nauk
Politycznych jako jeden z przodujących absolwentów i obecnie studiuje
jako wolny słuchacz na Szkole Partyjnej przy KC. Do PPR przyjęty w
styczniu 1946 r.17, PZPR od dnia zjednoczenia.

Wyróżnia się nieprzeciętnymi zdolnościami zarówno w przyswajaniu
sobie wiedzy, jak i w umiejętnościach propagandowych i agitacyjnych
[przydało się potem w karierze naukowej, oj, przydało]. W
zagadnieniach politycznych zajmuje bardzo prawidłowe stanowisko. Bardzo
wnikliwy i spostrzegawczy w analizie politycznej, szczególnie czujny na
błędy ideologiczne.
[...]

Wbrew woli ojca i z własnej inicjatywy wystąpił o przekazanie Partii
sumy powstałej z praw rodziców do spadku rodzinnego w postaci części
domu.
[...] Potępia sjonistyczne poglądy ojca i odwiódł go od zamiaru emigracji. (Matka jest członkiem PZPR, aktywistką, pracuje w WSS ["Społem"] jako inspektor. Również w ZSRR byłą aktywistką). [...]

Na stanowisko Szefa Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Politycznego nadaje się w zupełności.

Jeszcze przed wejściem do ścisłego kierownictwa zaliczył nasz bohater
inną, nie mniej ciekawą przygodę. Ponieważ kraj był zrujnowany i nawet w
KBW na niższych stanowiskach nie płacono za wiele (a z czegoś trzeba
było żyć, gdy się kapitalistyczny dorobek rodziny przekazało
socjalistycznej ojczyźnie), dość prędko musiał poczuć potrzebę
dorobienia sobie na boku i zacząć się rozglądać za drugą fuchą. Jego
wybór padł na Informację Wojskową. Współpracę (pod pseudonimem „Semjon”)
podjął w 1945 – co ciekawe, przed tym rokiem sowieckie gestapo ze
względów bezpieczeństwa w ogóle nie rekrutowało Polaków, miał więc
przyszły as europejskiej socjologii szansę i na tym polu być pionierem. Donosił najprawdopodobniej przede wszystkim na innych oficerów i żołnierzy KBW,
jego zdaniem niewystarczająco lewomyślnych. Pytany przez „Guardiana”,
czy te donosy mogły mieć dla kogoś negatywne konsekwencje, wzdycha dziś:
Cokolwiek by się robiło, to zawsze ma swoje konsekwencje.

Po awansach (i idących za nimi podwyżkach) z 1948 Bauman doszedł
najwyraźniej do wniosku, że gra na dwa fronty nie jest już warta
świeczki i postanowił zakończyć współpracę z Informacją Wojskową. 6
sierpnia funkcjonariusze kontrwywiadu w obecności samego
zainteresowanego niszczą sporządzone przez niego w 1945 zobowiązanie do
współpracy. Reszta materiałów wędruje do archiwum, gdzie przetrwają
czasy PRL-u i III RP.

15 marca 1953, 10 dni po śmierci Józefa Stalina, Zygmunt Bauman żegna
się z aparatem represji (u Łukasza Medekszy znalazłem informację, iż wyrzucenie zawdzięczał ojcu,
który, nie bacząc na perspektywy syna, próbował wyemigrować z
komunistycznego raju do Izraela). Trafia na Uniwersytet, gdzie staje
przed nim otworem zupełnie inna kariera…


Bauman odczarowany

„Gazeta Wyborcza” przypomniała na stronie głównej swego portalu opublikowany tydzień temu wywiad z Zygmuntem Baumanem.
Ponieważ dawno już nie widziałem w jednym miejscu tylu bzdur i
idiotyzmów na raz (Wierzejski i Gosiewski mimo wszystko dozują ludziom
swoje przemyślenia, klasyk polskiej socjologii wali, ile wlezie), wywiad
przytoczę w większych fragmentach, oczywiście opatrując je (gdzie
trzeba) własnymi uwagami.

Nim jednak przejdziemy do samego tekstu,
dobrze jest młodszym czytelnikom zaprezentować samą osobę Zygmunta
Baumana. Wyborcza robi to dość oględnie: Ur.
w 1925 r. w Poznaniu. Socjolog i filozof, teoretyk postmodernizmu.
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego, pierwszy redaktor naczelny „Studiów
Socjologicznych”. Po wydarzeniach Marca 1968 r. relegowany z uczelni,
wyemigrował z Polski. Do 1971 r. wykładał na uniwersytetach w Tel Awiwie
i Hajfie, później kierował katedrą socjologii na uniwersytecie w Leeds.
Za książkę „Nowoczesność i Zagłada” w 1989 r. otrzymał Europejską
Nagrodę Amalfi. W 1998 r. został uhonorowany prestiżową Nagrodą im.
Theodora Adorno. Uchodzi za wynalazcę terminu „globalizacja”. Wytrwale
jednak polemizuje z poglądem, że nie ma alternatywy dla obecnego
porządku w zglobalizowanym świecie.
Po czym przychodzi spis książek.

Znacznie ciekawsza biografia Baumana wyłania się ze zbiorów IPN i publikacji historyków:
we wrześniu 1939 wyjechał wraz z rodzicami do Związku Radzieckiego.
Przygodę ze stalinizmem rozpoczął jeszcze przed 1944 od służby w
moskiewskiej milicji, która podlegała wówczas bezpośrednio NKWD. W 1944
wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego, w którym szybko dochrapał się
funkcji oficera polityczno-wychowawczego. W LWP wziął udział w bitwie o
Kołobrzeg i w zdobyciu Berlina. Z wojska w czerwcu 1945 trafił Zygmunt
Bauman do komunistycznych organów bezpieczeństwa, zostając zastępcą
dowódcy 5. Samodzielnego Batalionu Ochrony Korpusu Bezpieczeństwa
Wewnętrznego do spraw polityczno-wychowawczych. Korpus był w istocie
filią NKWD w Polsce. Nominalnie specjalna formacja wojskowa podległa
Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego, KBW zajmowała się ściganiem i
likwidacją członków niepodległościowego podziemia (m.in. dawnych
żołnierzy AK). Wyłapywanie akowców widać szło Zygmuntowi B. całkiem
nieźle, skoro dość szybko awansował do zarządu polityczno-wychowawczego
KBW, gdzie został instruktorem, odpowiedzialnym za indoktrynację młodych
kadr. Równolegle współpracował z Informacją Wojskową (działający w
latach 1944-1957 stalinowski odpowiednik gestapo) – do 1948 był jej
informatorem i rezydentem o pseudonimie „Semjon”. W 1950 już jako szef
Wydziału Polityczno-Wychowawczego KBW, przyszły twórca pojęcia
globalizacji bezpośrednio dowodził grupą, która w 20-dniowej akcji
zbrojnej wyróżniła się schwytaniem sporej liczby członków polskiego
podziemia, za co został odznaczony Krzyżem Walecznych. Służbę zakończył w
stopniu majora, jako szef oddziału II Zarządu Politycznego KBW. Z
organów bezpieczeństwa na Uniwersytet odszedł 15 marca 1953, 10 dni po
śmierci Józefa Stalina.

Dajmy jednak spokój wspominkom i przejdźmy do samego wywiadu:

Łukasz Gałecki: Czy można określić granice globalizacji?

Zygmunt Bauman: Globalizacja
(…) była dotychczas czysto negatywna. Polegała na łamaniu i
dziurawieniu granic; pozwoliło to zglobalizować kapitał, rynek towarowy,
informację, przestępczość, terroryzm – ale nie instrumenty działania
politycznego czy sądownictwo, które wciąż zasadzają się na suwerenności
terytorialnej. Za globalizacją negatywną nie podążyła, jak dotąd,
globalizacja pozytywna. Narzędzia kontroli nad procesami gospodarczymi i
społecznymi nie są więc na miarę zasięgu i następstw globalizacji.

Największy polski żyjący socjolog
zapomina co prawda jeszcze o kilku innych negatywnych skutkach
globalizacji, choćby o Internecie, w którym można sobie na przykład do
woli pisać, co się myśli o tezach głoszonych przez takie jak Bauman
autorytety (nie wiem, czemu zapomina, ale chyba nie dlatego, że Internet
sam w sobie jest pozytywny – osobie współodpowiedzialnej za
stalinowskie czystki swoboda tworzenia i wymiany idei kojarzyć się musi
jak najgorzej). Zapomina, że w globalizującym się świecie dzięki coraz
większej konkurencji tanieją towary i usługi; że komunikujący się ze
sobą konsumenci i użytkownicy coraz częściej są w stanie skrzykiwać się i
łącząc pomysły rzucać wyzwania największym koncernom (przypomnijmy
choćby o ruchu Open Source); że dzięki globalizacji informacja i dostęp
do kultury przestają być dobrami ekskluzywnymi. Nic to. Globalizacja
jest zła (negatywna), bo… nie da się w tej chwili kontrolować. Gdybyśmy
mieli narzędzia kontroli globalizacji, mielibyśmy globalizację
pozytywną. Kontrolowałyby oczywiście państwa, względnie światowe
superpaństwo, kontrola polegałaby zaś prawdopodobnie na generowaniu
coraz bardziej skomplikowanych reguł i wymuszaniu ich przestrzegania.
Zajęłaby się tym pewnie globalna biurokracja ds. kontroli globalizacji,
która zaraz po zawarciu ponadnarodowego układu, który by ją powołał do
istnienia, zaczęłaby dbać o to, by coraz bardziej racjonalizować swe
istnienie i poszerzać zakres wpływów (a tym samym zwiększać ilość
otrzymywanych i wymuszanych funduszy). Jednym słowem postuluje Bauman
stworzenie kolejnej armii pierdzistołków-pasożytów, na wzór
eurobiurokracji lub naszej skarbówki. Z tą różnica, że byłaby to armia
na skalę ogólnoświatową.

Jakoś wydaje mi się, że sukcesy
gospodarki światowej biorą się współcześnie właśnie z braku globalnej
władzy, władzy, która zakazywałaby np. Hindusom stosowania dumpingowych
cen usług informatycznych, czy – skorumpowana przez Microsoft –
prześladowałaby informatyków kompilujących jądra kolejnych dystrybucji
Linuksa. Wolny rynek zawsze lepiej służy ludziom, niż bandy urzędników,
wierzących w centralne planowanie i kontrolę nad ludzkimi potrzebami.
Sprawdzianem efektywności biurokratycznego zarządzania w gospodarce były
i są osiągnięcia kolejnych systemów socjalistycznych, komunistycznych i
trzeciodrogowych, od Rosji Sowieckiej, po Unię Europejską, osiągnięcia
jasno pokazujące, że dla systemu kapitalistycznego właściwie nie ma
alternatywy. Badania biologów i psychologów ewolucyjnych dowodzą, że
człowiek wyewoluował jako zwierzę na wszelkie sposoby dążące do
gromadzenia dóbr i środków (które historycznie mocno korelowały z
sukcesem rozrodczym – im większy ktoś miał majątek i/lub wyższą pozycję w
hierarchii społecznej, tym większą gromadkę dzieci mógł sobie spłodzić i
odchować, skutkiem czego geny na gromadzenie majątku rozpowszechniły w
populacji), do czego liberalizm i kapitalizm znacznie lepiej nadają się
od wymuszających równość wszystkich utopii. Zwykle zresztą utopie te
zakładały determinizm środowiskowy (tzn. głosiły, że nie ma czegoś
takiego, jak natura ludzka czy wrodzone cechy intelektualne, a człowiek
całkowicie daje sie kształtować przez kulturę i czynniki
środowiskowo-ekonomiczne, jednym słowem, że byt określa świadomość –
współczesna nauka odkrywając geny warunkujące kolejne cechy umysłowe
ludzi, niemal co dzień zadaje kłam takiemu podejściu) i szły w
inżynierię społeczną (skoro byt określa świadomość, czyż nie uczynimy
ludzi lepszymi, wypędzając ich na wieś i mordując im bliskich –
kombinował wykształcony w Paryżu uczeń Sartre’a, Pol Pot), która zresztą
przynosiła odwrotne skutki. Mało gdzie dziś tylu egoistów, co w
krajach, w których system gospodarczy miał promować zachowania
altruistyczne. Ale o tym najwyraźniej nasz profesor nie ma pojęcia. Ba,
dalsza część wywiadu pokazuje, że jego wiedza ekonomiczna nie wychodzi
poza objawienia Marksa. Podobnie zresztą z wiedzą dziennikarza, któremu w
pytaniach zdarzają się kwiatki takie jak: Czy
globalizacja była następstwem triumfalnego pochodu teorii
neoliberalnych i praktyki politycznej opartej na bezpardonowej hegemonii
rynku?
Na które to pytania sam Mistrz odpowiada tak, jakby nie
słyszał ani o psychologii społecznej, ani o współczesnej ekonomii (że o
wyjaśniającej wszystkie zjawiska, które dziwią Baumana, socjobiologii
nie wspomnę):

Z.B.: Gdyby
to było takie proste! Gdyby można było pomysłami Ronalda Reagana,
Margaret Thatcher czy Miltona Friedmana albo ideologią neoliberalną
wytłumaczyć dogłębne przeobrażenie kondycji ludzkiej, jakie usiłuje
uchwycić – z różnym powodzeniem – termin „ponowoczesność”!

Kolejny fragment Baumanowego wywiadu i kolejne kwiatki:

Ł.G.: Coś podobnego [brak kontroli nad procesami gospodarczymi i społecznymi na miarę zasięgu i następstw zjawiska] zdarzyło się już w czasach, gdy rodziła się gospodarka kapitalistyczna.

ZB: Istotnie,
nasi przodkowie sprzed dwu stuleci byli przerażeni nagłym chaosem,
którego nie dało się okiełznać za pomocą środków skrojonych na miarę
gminy, parafii czy grodu. Przestrzenie, jakie miały się scalić w
państwa-narody, zdawały im się równie groźne i pełne zasadzek, jak dziś
przestrzeń planetarna jawi się państwom narodowym. Nasi przodkowie
zdołali jednak zbudować aparat reprezentacji politycznej, instytucje
ustawodawcze i sądownicze, które umiały sobie radzić z żywiołem, panować
nad przygodnością, koordynować reguły postępowania z myślą o tym, aby
poskromić żywioł, a świat uczynić względnie „przezroczystym”, a więc
przewidywalnym. Pionierzy nowoczesności żywili nadzieję, że w świecie
kierowanym przez rozum i poruszanym jego narzędziami technicznymi
katastrofy nie będą spadały znienacka, że da się je przewidzieć, a więc
także zapobiegać im.

Bauman sięga tu do antyscjentystycznej
retoryki, bardzo popularnej w intelektualnych kręgach francuskich i
anglosaskich humanistów od niemal 10 lat, kiedy to wybuchła tzw. afera
Sokala. W 1996 Alan Sokal, fizyk z New York University, przeprowadził
eksperyment mający sprawdzić tolerancję redaktorów humanistycznych
przeglądów naukowych na bełkot. Napisał żargonem z dziedziny filozofii
całkowicie bzdurny artykuł, w którym m.in. dowodził że świat fizyczny
nie istnieje i proponował, by teorie naukowe oceniać nie ze względu na
ich zgodność z rzeczywistością, lecz użyteczność polityczną. Całość,
podlana cytatami z Derridy i innych wielkich, dostała niepowtarzalny
tytuł „Transgressing the Boundaries: Towards a Transformative
Hermeneutics of Quantum Gravity”. Swą rozprawę wysłał Sokal do uznanego
socjologicznego miesięcznika „Social Text”, który materiał niezwłocznie
opublikował.

Kiedy kilka tygodni po ukazaniu się
fałszywki nikt nie zareagował, Sokal nie wytrzymał i na łamach innego
pisma, „Lingua Franca”, opisał swą mistyfikację. Informacja szybko
trafiła na pierwszą stronę „New York Timesa”. Wybuchła burza, która
zresztą szybko przeniosła się za Ocean. Upokorzonych amerykańskich
humanistów znienacka poparły bowiem… największe francuskie dzienniki:
„Le Monde”, „Le Figaro” i „Liberation”. Znany socjolog Bruno Latour
grzmiał: niewielka grupka fizyków
teoretycznych, pozbawionych tłustych budżetów z okresu zimnej wojny,
szuka sobie nowego wroga [(...). W ich oczach Francja stała się drugą
Kolumbią, krajem gangsterów handlujących niebezpiecznymi narkotykami -
Derridium, Lacanium - na które amerykańscy doktoranci są równie mało
odporni jak na kokainę.
(za: Gazeta Wyborcza z dn. 22-23/05/1998,
dodatek MAGAZYN, str. 70). Ubawiony sytuacją Sokal zmówił się z
belgijskim fizykiem Jeanem Bricmontem i razem przygotowali książkę
„Fashionable nonsense” („Modne bzdury”). Wzięli w niej na warsztat
dzieła największych gwiazd postmodernizmu: Lacana, Latoura, Kristevy czy
Baudrillarda, analizując fragmenty ich dzieł z odniesieniami do nauk
ścisłych. Potraktowane bez czołobitności teksty okazały się stekiem
nonsensów.

Afera Sokala i „Modne bzdury” były
pokłosiem wcześniejszej o dwa lata książki Paula Grossa i Normana
Levitta „Higher Superstition”. Autorzy – biolog i matematyk – wskazywali
w niej na rosnącą popularność antyscjentystycznych koncepcji uznających
racjonalność nauki za mit, którego nie można faworyzować w konfrontacji
z innymi obiektami ludzkiej wiary, np. z zabobonami lub wytworami
postmodernistycznych filozofów. Nauka według antyscjentystów jest jednym
z wielu różnych sposobów wyjaśniania świata i nie może rościć sobie
pretensji do uniwersalnej, ponadczasowej prawdziwości formułowanych
przez nią wniosków. W socjologii nauki pojawiła się tendencja do
traktowania naukowców w taki sposób, w jaki antropolog traktuje członków
jakiegoś pierwotnego plemienia. Gross i Levitt, tak jak później Sokal i
Bricmont, poddali ten sposób myślenia ostrej krytyce. Według nich
(tudzież według mnie i według wszystkich normalnych ludzi, których
poznałem w życiu) tam, gdzie w grę wchodzą fakty, prawda jest tylko
jedna, a najlepszą metodą dotarcia do niej jest metoda naukowa. Gdy
chcemy się dowiedzieć, dlaczego jest tak a nie inaczej, jak coś działa
lub skąd się wzięło, wreszcie gdy chcemy opracować lub zastosować nowe
rozwiązanie, nie pozostaje nam nic innego, niż odwołać się do
sprawdzonych, naukowych metod opisu i wyjaśniania. Wiara, tradycja,
wróżby, intuicja, Objawienie Boże tudzież dzieła współczesnych filozofów
mogą dać nam jakiś rodzaj poczucia, że coś wiemy, nie są nam jednak w
stanie zapewnić obiektywnej wiedzy o świecie.

W oparciu o teorie Einsteina możemy
budować elektrownie, w oparciu o sprawdzone hipotezy Cricka i Watsona
prowadzimy terapie genowe. Teorie Derridy czy Baumana żadnej tego typu
korzyści ludzkości nie przyniosą, bo nie mają najmniejszej wartości
naukowej – jako że z definicji i struktury są niesprawdzalne. Oczywiście
socjologowie i filozofowie nie są w stanie zaakceptować owej supremacji
nauk ścisłych, nic więc dziwnego, że atakują na oślep, zarzucając
ściślakom na przykład – jak Bauman w powyższym fragmencie – że do tej
pory nie rozwiązali wszystkich problemów ludzkości (jakby humaniści
rozwiązali jakiekolwiek, poza problemem przeludnienia w niektórych
krajach, w których doszli do władzy) – widać więc, jak mało pożytku z
ich naukowego rozumu.

Ta manipulacja, w zamierzeniu autora
obnażająca bezsensowność uprawiania twardej nauki (która stawia sobie za
cel właśnie uczynienie świata bardziej przewidywalnym), przy bliższym
spojrzeniu okazuje się strzałem do własnej bramki. Skoro zwolennicy
nowoczesności hołubią rozum, co hołubią jej przeciwnicy, w tym Bauman?
Naturalna odpowiedź, jaka przychodzi do głowy, to "brak rozumu",
doświadczenie uczy jednak, że u postmodernistycznych filozofów nic nie
jest proste. Tak czy owak wcale mnie nie dziwi, że w świecie, w którym
nawet autorytety potępiają rozum i wychwalają ignorancję, lud głosuje na
PiS i Samoobronę. Dziwi mnie za to, że później te autorytety larum
podnoszą, że źle sie stało. Toż mają, co chcieli: ignorance rulez.

Ł.G.: Nowoczesny
umysł spodziewał się wyłuskać ład i harmonię ze świata poprzez obranie
go z wszystkiego, co ukrywa lub zakłóca ład i harmonię.


Z.B.: Ten
proces nie ma końca. Apokryficznym prototypem tej postawy jest
przypisywana Michałowi Aniołowi odpowiedź na pytanie o jego technikę
rzeźbiarską: "Biorę bryłę marmuru i odrzucam wszystko, co niepotrzebne".
Mogliby to za nim powtórzyć wielcy zbrodniarze nowoczesności - Stalin,
Hitler, Mao czy Pol Pot. Ale powtarzają tę formułę, albo stosują ją na
co dzień, choć są jej nieświadomi, miliony skromnych wyrobników
nowoczesnego świata.

Tu w elegancki sposób nasz autorytet
wrzuca naukowców i zwolenników wolnego rynku do jednego worka z
Hitlerem, Stalinem, Mao i Pol Potem. Fakt, że na mój gust wierzącym w
centralne zarządzanie zbrodniarzom XX wieku bliżej do antyliberalnie
nastawionych postmodernistycznych filozofów niż do Cricka, Watsona,
Feynmana, Einsteina czy Curie-Skłodowskiej – zwłaszcza że niemal wszyscy
z wymienionych i niewymienionych zbrodniarzy XX wieku to humaniści, nie
ściślaki. Hitler był artystą malarzem. Stalin, nim zasłynął jako
językoznawca, kształcił się w seminarium duchownym. Mao był filozofem,
Karadžić – poetą, Lenin studiował prawo i położył podwaliny pod to, co
nazywamy współczesną socjologią. Baumana fakty wszak nie zrażają, kreśli
za to między zwolennikami wolnego rynku i wolności jednostki, a
twórcami i przywódcami totalitaryzmów, dość osobliwą analogię:

Z.B.: Bieda
w tym, że - inaczej niż w przypadku Michała Anioła - idzie tu nie o
odłamki kamienia, ale o żywe istoty ludzkie. Ilekroć na horyzoncie
majaczy nowy ład, któreś z tych istot spodziewać się mogą spisania na
straty i odtransportowania na wysypisko śmieci - inspektorzy jakości je
wybrakują. Będą odpadami czy "ofiarami ubocznymi" postępu. Ale czy
naprawdę ubocznymi? Czy w każdym kolejnym akcie ładotwórstwa nie chodzi
właśnie o ich usunięcie? Nowy ład może wszak powstać tylko poprzez ich
usunięcie - to oni winni są chaosu, to oni są nieładem. Nowy ład to
tyle, co ich nieobecność.

Fakt, że w liberalnym systemie
kapitalistycznym, który tak się Baumanowi nie podoba, zbędni w
najgorszym razie lądują na zasiłku lub emeryturze, podczas gdy w nowym
wspaniałym świecie, który Bauman budował na przełomie lat czterdziestych
i pięćdziesiątych, dostawali kulkę w łeb, nie jest pewnie bez
znaczenia. Kiedyś "odłamki" nie musiały się męczyć, litościwy system
bowiem skracał im życie. Dzisiejszy, globalizujący się świat nie jest
tak humanitarny: każe swoim ofiarom żyć i znosić upokorzenia.

Ciekawe, co miałyby na ten temat do
powiedzenia same "ofiary" globalizacji – jeśli gdziekolwiek takowe
istnieją, w co szczerze wątpię. Nie wydaje mi się wszak, by ludzie w
pojęciu Baumana odstawieni na boczny tor globalizacji tak siebie
percypowali. Zwłaszcza że współcześni bezrobotni aktywnie konsumują
przekazy medialne, rolnicy doskonale radzą sobie w wyciąganiu funduszów z
Brukseli, a młodzi terroryści zasadzają się na samoloty z bombami
zrobionymi z napojów energetyzujących i odtwarzaczy mp3. Nie dostrzega
tego, jak widać, ani nasz socjolog, ani rozmawiający z nim dziennikarz.

Później mamy jeszcze obszerne fragmenty, w
których Bauman tłumaczy, że świat współczesny jest światem w którym
człowiek wystawiony jest na ryzyko w stopniu nieporównywalnie większym,
niż jego przodkowie (pogląd dowodzący nie tylko historycznej ignorancji,
ale nawet amnezji: wystarczy pamiętać, jakie ryzyko ponosili rówieśnicy
Zygmunta B., którym zdarzyło się działać w AK w czasach gdy ten szybko
awansował w aparacie bezpieczeństwa, nie mówiąc już o ryzykach
związanych z życiem w średniowieczu lub w epoce kamienia łupanego). A
potem przychodzi fragment, który – czytany w kontekście udaremnionych
ostatnio przez brytyjską policję zamachów, które mogły kosztować 5
tysięcy istnień ludzkich – brzmi wręcz humorystycznie:

Ł.G.: Jak ustalić granicę pomiędzy ryzykiem a tym, co większość mieszkańców ponowoczesnej krainy uważa za ryzyko? (...)

Z.B.: Człowiek
musi tu polegać na opinii speców znających się na rzeczy – a ich
pouczenia musi przyjmować na wiarę, bo nie może sprawdzić ich
wiarygodności. Spece mogą zatem bez wielkiego ryzyka, nie bojąc się
przyłapania na kłamstwie, bagatelizować ryzyka realne, ale mogą też
wyolbrzymiać te minimalne czy całkiem urojone.


Dla władzy politycznej to gratka nie do
pogardzenia. Władza może dowodzić obywatelom własnej przydatności i
sprawności, informując ich o coraz to nowych spiskach, które ujawniła, o
planach zamachów, które udaremniła czujność władz, może powiadamiać o
groźbie, jaką dla ogółu obywateli stanowią pewne grupy osobników. Niech
wiedzą wyborcy - przepraszam, obywatele - że władza nie siedzi z
założonymi rękoma i że powinni jej być wdzięczni, zamiast narzekać na
władzę w obawie o własne zabezpieczenie na starość czy wykształcenie ich
dzieci.


I ludzie są wdzięczni. Całkiem ostatnio
74 proc. Brytyjczyków uznało, że policja londyńska postąpiła słusznie,
kiedy wdarła się do rzekomego "gniazda terrorystów" na podstawie
fałszywego donosu, a przy okazji postrzeliła niewinną osobę i
aresztowała parę innych.


Ł.G.: To
prawda, tzw. wojna z terrorem najlepiej ukazuje nowy sposób rządzenia.
Oto władza może bez trudu udowodnić swoją niezbędność na polu osobistego
bezpieczeństwa obywateli. Bardzo łatwo też wykreować nowych "wrogów" -
ludzi z marginesu, obcych, nastawionych antyspołecznie.


Z.B.: Poszukiwanie
nowej legitymacji władzy państwowej przesuwa się dziś ze zbiorowego
ubezpieczenia obywateli przed degradacją społeczną i porażkami życiowymi
(te troski "sprywatyzowano" i pozostawiono samym obywatelom) na
bezpieczeństwo osobiste - ciała i jego przedłużeń, czyli posiadłości,
domostwa, ulicy. Na strachu można zbić kapitał polityczny, nie tylko
handlowy.

No comments. Na koniec za to kilka próbek
najwyższej klasy bełkotu, który profesor – gdy się postara – generuje
nie gorzej, niż niejeden program do pisania tekstów humanistycznych:

Do
ogarnięcia wszystkich tych rzeczy i związków między nimi najbardziej
pasuje mi wizja "płynności" - substancji niezdolnej do zachowania
kształtu. "Płynna nowoczesność" - to tyle, co impuls obsesyjnego
przeobrażania, "unowocześniania" wszystkiego wokół. (...) Płynna
nowoczesność - to pęd bez finiszu, ruch bez strzałki, droga bez punktu
docelowego. Przetapiamy nadal na potęgę formy zastane ("zaśniedziałe",
"przerdzewiałe", i "przestarzałe"), ale rzadko kiedy dajemy stopionej
masie zastygnąć w nowe formy. Piece hutnicze pracują na całego, ale
odlewnie i walcownie nie mogą nadążyć.


Czas zdaje się nam dziś ani cykliczny,
ani liniowy - ale, rzec można, "puentylistyczny". Między punktami nie ma
ciągłości - trzeba by talentu Georgesa Seurata czy Alfreda Sisleya, by z
rozsypanych i rozproszonych punktów wyczarować konfiguracje znaczeń.
Ale, jak znów pouczają kosmologowie, każdy punkt może wytrysnąć "big
bangiem", a żadną miarą nie da się przewidzieć, który to może być.
[Jako, że mamy tu na pokładzie fizyka i kosmologa w jednym, zapytam tylko: Scarlett, co ty na to?]

„Wieczność” kurczy się bezustannie – jak wszystkie inne przedmioty konsumpcji.

Dalej analizować nie mam siły: kwiatki
zaczynają się powtarzać. Jak ktoś chce, może doczytać do końca,
ostrzegam wszak, że przestanie się wówczas dziwić definicji
intelektualisty z „Etymologicznego słownika języka polskiego” Andrzeja
Bańkowskiego: ‚naukowiec, literat, artysta wielbiący genialność intelektu Stalina’ 1945, polski tylko przekład ros. intellektualnyj čelovek w tym właśnie znaczeniu politycznym.

Tak czy owak, socjologom gratulujemy Baumana.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Ewa Stankiewicz: Solidarni2010 z Narodowcami i Kibicami

http://ewastankiewicz.wordpress.com/2013/06/23/ewa-stankiewicz-solidarni...

Zamknąć lewacką hołotę – kata komunistycznego Zygmunta Baumana i prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Narodowców wypuścić!

We Wrocławiu miał miejsce skandaliczny incydent. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz najpierw promuje na Uniwersytecie stalinowskiego propagandystę Zygmunta Baumana, a następnie usuwa siłą z sali protestujących przeciw temu narodowców, których szkaluje nazywając nacjonalistyczną hołotą.

Moim zdaniem hołotą należałoby nazwać gospodarzy spotkania z Baumanem w tym prezydenta Dutkiewicza, któremu pomyliły się zupełnie wartości i najwyraźniej przydałaby mu się lekcja historii. Mam nadzieję, że znajdzie się we Wrocławiu jakiś nauczyciel, który dokształci prezydenta. Tymczasem w ramach „bryku” informuję, że Zygmunt Bauman w latach 40tych z bronią w ręku zwalczał tzw. „bandy” czyli m.in. Żołnierzy Wyklętych i za skuteczność w likwidacji podziemia był chwalony przez swoich przełożonych. Powinien być ukarany za zbrodnie komunistyczne a nie witany z honorami.

Panie Prezydencie Wrocławia: w sytuacji kiedy Pan kompromituje Wrocław promocją stalinowskiego kata – powinien Pan być wdzięczny Narodowcom, którzy honor Wrocławia ratują. Tracę do Pana resztki sympatii. I zapowiadam zdecydowaną akcję Solidarnych popierającą Narodowców i Kibiców oraz monitorowanie postępowania policji i sądów w tej sprawie.

Ewa Stankiewicz
prezes Solidarnych2010
Polecamy:
http://razem.tv/filmy/-/A-wystarczyloby-zeby-sie-przyznal-i-przeprosil

za: http://solidarni2010.pl/14577-ewa-stankiewicz-solidarni-2010-z-narodowca...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. CV tow. Baumana. KORPUS

CV tow. Baumana.

KORPUS BEZPIECZEŃSTWA WEWNĘTRZNEGO
Warszawa dnia listopada 1950 r.

MINISTER BEZPIECZEŃSTWA PUBLICZNEGO
W n i o s e k

Wnoszę o zatwierdzenie mjr. BAUMAN ZYGMUNTA s. Maurycego – na stanowisko Szefa Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Polit[ycznego] KBW.
Mjr. BAUMAN urodził się w 1925 r. w Poznaniu jako syn kupca, posiadającego swój własny sklep włó-kienniczy. Uczęszczał do szkoły w Poznaniu do 1939 r., kiedy to uciekł przed Niemcami wraz z rodzicami do ZSRR. W Związku Radzieckim kończy 10-latkę jako wyróżniający się uczeń, przyjęty do Komsomołu i udaje się do m[iasta] Gorki na studia. Po dwóch latach studiów zostaje w roku 1944 zmobilizowany przez Rejwojenkomat do Milicji Obywatelskiej m[iasta] Moskwy, gdzie pracuje jako inspektor. W 1944 r. wstę-puje do 4 DP. Z którą przechodzi szlak bojowy. Pod Kołobrzegiem ranny. Po krótkim przeszkoleniu oficer-skim zostaje oficerem politycznym.
W okresie powojennym cały czas służy w politycznym aparacie szkoleniowym KBW. Jako Szef Wydziału Pol[ityczno]-Wych[owawczego] operacji bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony „Krzyżem Walecznych”.
Od 1947 r. pracuje na kolejnych szczeblach aparatu propagandy Zarządu Politycznego KBW. W ciągu tego czasu ukończył bez przerwy Akademię Nauk Politycznych jako jeden z przodujących absolwentów i obec-nie studiuje jako wolny słuchacz na Szkole Partyjnej przy KC. Do PPR przyjęty w styczniu 1946 r., PZPR od dnia zjednoczenia.
Wyróżnia się nieprzeciętnymi zdolnościami zarówno w przyswajaniu sobie wiedzy, jak i w umiejętno-ściach propagandowych i agitacyjnych. W zagadnieniach politycznych zajmuje bardzo prawidłowe stano-wisko. Bardzo wnikliwy i spostrzegawczy w analizie politycznej, szczególnie czujny na błędy ideologicz-ne. W pracy wykazuje duży talent organizatorski, bardzo szeroką inicjatywę, rozmach w realizacji i samo-dzielność. Umie wyciągać niewykorzystanych ludzi na poważną pracę. Ofiarny i bezinteresowny.
Biorąc pod uwagę jego pracę, postępowanie i fakt, że większość swego życia spędził w ZSRR i szeregach naszego wojska18 należy sądzić, że wpływy jego pochodzenia [klasowego] zostały przełamane.
Wbrew woli ojca i z własnej inicjatywy wystąpił o przekazanie Partii sumy powstałej z praw rodziców do spadku rodzinnego w postaci części domu. Mimo opinii KC, iż sprawy tej nie warto podnosić wobec sto-sunkowo niewielkiej sumy (500 000 zł w starym pieniądzu) pozostał przy swym zdaniu i w dalszym ciągu mimo trudności czyni starania o przekazanie tych praw Państwu. Potępia sjonistyczne poglądy ojca i od-wiódł go od zamiaru emigracji. (Matka jest członkiem PZPR, aktywistką, pracuje w WSS jako inspektor. Również w ZSRR byłą aktywistką).
Zdrowo przyjmuje krytykę. W samokrytyce i czujności- nieco przesadny, w czym niewątpliwie wyraża się poczucie ciężaru swego pochodzenia klasowego.
Mimo nieodpowiedzialnej i nieprzemyślanej tendencji ze strony szeregu towarzyszy przedstawienia go ze względu na pochodzenie jako wroga klasowego zdobył sobie poważny autorytet.
W stosunkach z ludźmi niekiedy ujawniają się resztki przezwyciężonego w zasadzie zarozumialstwa i oschłości.
Mjr BAUMAN ma przed sobą poważną perspektywę naukową. Zamiłowany jednak do służby nie chce opuszczać szeregów wojska.
Na stanowisko Szefa Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Politycznego nadaje się w zupełności.

SZEF ZARZĄDU POLITYCZNEGO płk BIBROWSKI

DOWÓDCA KORPUSU BEZP. WEWN. gen. bryg. HÜBNER

Źródło: AIPN, teczka osobowa Zygmunta Baumana, część III, karta 7-7v.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

48. Agoralny kwik...

Agoralny kwik: "Wrocław nie dał się zastraszyć narodowcom".
Taki tytuł wisi na internetowej stronie "Metra". Można się popłakać ze śmiechu. Jakby tysiące narodowców szły na Wrocław... Wrocław nie dał się zastraszyć wam, wszystko jedno jak was nazwać...
A Dutkiewicz jest dla mnie postprezydentem Wrocławia... I eksprezydentem mam nadzieję też.
A skoro już rozmawiamy o postprezydentach - podobno w Warszawie zalało ten dopiero co otwarty przez HGW tunel.

avatar użytkownika Maryla

49. Czerska i Wiertnicza kwiczy, kamery TVN24 były tam zainstalowane

a Polska im odpowiada pogardą i gwizdem :)




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. Bauman w NKWD odznaczony za ściganie "bandytów"

takich "bandytów"


Rocznica śmierci chłopców Żubryda

Historia polskich żołnierzy wyklętych zawiera wydarzenia, obok
których nie można przejść obojętnie. Do dziś wywołują głębokie
wzruszenie, łzy i bezradny protest.

W niedzielę, 24 czerwca 1946 roku, na stadion w Sanoku spędzono
dzieci i młodzież z nauczycielami na ubeckie widowisko. Na środku boiska
stała szubienica. Po jakimś czasie na stadion wjechał odkryty samochód z
dwoma więźniami NKWD-UB, 20-letnimi partyzantami z oddziału mjr.
Antoniego Żubryda, który działał na tym terenie – Władysławem Kudlikiem i
Władysławem Skwarcem. Chłopcy byli tak strasznie pobici, że nie mogli
ustać na własnych nogach. Dwa dni wcześniej zostali skazani na śmierć,
jako „bandyci”, przez ubecki „sąd doraźny”.

Samochód podjechał pod szubienicę. Ubecki kat założył chłopcom pętle
na szyje i samochód ruszył. Przez stadion przeszedł jęk przerażonej
młodzieży.

„Spektakl” został „wyreżyserowany” przez enkawudzistów. Szubienica i
samochód to ulubiona sowiecka metoda zabijania „wrogów ludu”.

14-letni wówczas uczeń Romek Bańkowski zapamiętał na całe lata: „Ci
chłopcy, jak widziałem, byli zbici i zmaltretowani (…), już się
zacisnęły pętle na ich szyjach. Gazik ruszył, zawiśli na szubienicy,
okręcając się kilka razy wokół swej osi”.

Kilka dni później w ten sam sposób enkawudowsko-ubeccy bandyci
zamordowali chor. Henryka Książka. Jego ciało dla postrachu pozostawili
na szubienicy do końca dnia. Zachowywali się dokładnie tak samo jak
gestapo w czasie wojny. Przebrany za chłopa, ryzykując życiem, mjr
Żubryd przyszedł pod szubienicę, by pożegnać swego żołnierza.

Tropiąc zakonspirowanego majora, NKWD-UB postanowiło zaaresztować
jego syna Janusza. Janusz miał wtedy… 5 lat. Przeszedł do historii jako
najmłodszy więzień polityczny.

Pamiętajmy o Panu Majorze, o jego młodych żołnierzach i o jego synu.

Piotr Szubarczyk

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. egzorcysta Czerskiej, co zdjął habit. Bliska dusza Baumana

Może teraz wszyscy zrozumieją, że to nie są młodzieńcze wybryki, ale ciąg zdarzeń, który należy wreszcie przerwać - mówi Stanisław Obirek, historyk i teolog
Po zadymie zorganizowanej przez NOP w sobotę na Uniwersytecie Wrocławskim Stanisław Obierek mówi: - Trzeba zakazać wstępu na uczelnie zorganizowanym grupom bojówkarzy. To nie jest ograniczanie wolności słowa, tylko wykluczanie z terenu uniwersytetu tych, którzy nie akceptują elementarnych zasad debaty.

Rozmowa ze Stanisławem Obirkiem

Dorota Wodecka: Był pan wściekły z powodu tego, co spotkało prof. Zygmunta Baumana we Wrocławiu?

Stanisław Obirek*: Spotkaliśmy się dwa dni wcześniej w Warszawie. Zygmunt wiedział, że narodowcy szykują zadymę, ale nie zamierzał się wycofywać. Obaj wiedzieliśmy, że to kolejna odsłona obecności skrajnej prawicy na uczelniach i że jest to niepokojące, a nawet groźne. Miałem nadzieję, że jednak tym razem uszanują wybitnego uczonego. Tak się nie stało. Tak, byłem wściekły. I było mi szalenie przykro, że człowieka, który jest dla mnie symbolem dialogu i rozumienia odmiennych sposobów myślenia, spotyka takie przyjęcie właśnie w Polsce.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14155147,Po_przerwanym_wykladzie_Baumana__Pal...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. minister Kudrycka z rządu PO

Mam nadzieję, że działania policji i sądów ostatecznie przyczynią się do tego, by nasze uczelnie były miejscem debaty


- Rząd nie lekceważy tego typu wydarzeń - powiedziała podczas briefingu w Warszawie minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. Przyznała, że czeka na efekty działania policji.

Po skandalu we Wrocławiu ministra nauki pisze do Baumana: Przepraszam Panie Profesorze





"W imieniu całego środowiska akademickiego wyrażam głębokie ubolewanie" - napisała
"Jest mi tym bardziej przykro, że dotknęło to jednego z najbardziej cenionych współczesnych uczonych, którego wkład w rozwój myśli socjologicznej jest nieoceniony i którego nazwisko stanowi markę na całym świecie" - pisze Kudrycka.

Ministra nauki pisze, że to było "pogwałcenie akademickiej tradycji i godności" oraz że całe zajście "przekracza jakiekolwiek standardy uniwersyteckie". Kudrycka pozytywnie ocenia też metodę rozwiązania konfliktu: "Mam nadzieję, że działania policji i sądów ostatecznie przyczynią się do tego, by nasze uczelnie były miejscem debaty akademickiej, a nie zamieszek".

Już w marcu rektorzy największych polskich uczelni zrzeszonych w KRASP (Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich) napisali list otwarty w sprawie nasilających się ataków narodowców podczas uczelnianych wykładów.

Chodziło wówczas o odwołanie pod groźbą bojówek narodowych wykładu prof. Jana Hartmana na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Dwa dni przed terminem rektor uczelni odwołał wykład po anonimie od "Studentów z Lublina"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. naślą na nich policję i sądy?

Nadkomplet
uczestników, cały wachlarz emocji oraz mnóstwo niezapomnianych,
wzruszających momentów towarzyszyły spotkaniu z panią Weroniką,
autentyczną, niezłomną bohaterką. Jeszcze raz, wszystkiego najlepszego
Pani kapitan!
Spotkanie z Panią kpt. Weroniką Sebastianowicz (9 zdjęć)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Bauman też był "misjonarzem pokoju" dlatego policja i sądy

będą ścigać tych, którzy uważają inaczej. W Polsce będa scigać, ubiegają Rosję, będą prymusami !


Rosja będzie karać łagrem za szkalowanie Armii Czerwonej. "To była misja budowy pokoju"


Rosja będzie karać łagrem za szkalowanie Armii Czerwonej. "To była misja budowy pokoju"

Duma
Państwowa, izba niższa parlamentu Rosji, zamierza wprowadzić
odpowiedzialność karną za oskarżanie Armii Czerwonej o popełnianie
zbrodni

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. niewyłapani przez Baumana i "młodzi bandyci" - też policję i sad

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

56. Marsz Niepodległości


Ogłoszenie


Zespół prawny Stowarzyszenia Marsz Niepodległości deklaruje gotowość
niesienia bezpłatnej pomocy osobom, które usłyszały zarzuty po sobotniej
akcji antykomunistycznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Chęć pomocy
zadeklarowali prawnicy z Dolnego Śląska, mogący bezpośrednio, na
miejscu, występować w obronie poszkodowanych. Osoby zainteresowane
uzyskaniem takiego wsparcia w związku z sobotnimi wydarzeniami proszone
są o kontakt na adres mailowy:

prawo@marszniepodleglosci.pl

Prosimy o przekazywanie tej informacji dalej, udostępnianie na forach, wysyłanie do osób, które mogą być nią zainteresowane.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

57. Marsz Niepodległości


Nagranie
protestu przeciw Baumanowi (komuniście, który w oddziałach KBW
uczestniczył w pacyfikacji podziemia antykomunistycznego) i relacja
jednego ze świadków wydarzeń we Wrocławiu:

"Pojawiłem się na
miejscu około godziny przed wykładem i rozejrzałem się po okolicy -
wszystkie jednostki policji, które brały później udział w interwencji,
były już na miejscu. Na sali usiedliśmy kilka rzędów niżej niż NOP i
kibice. Na początku było spokojnie. Gdy do sali wszedł Bauman,
publiczność powitała go oklaskami, a tył sali buczeniem. Dopiero gdy
Dutkiewicz powiedział, że Bauman jest jego gościem, rozległy się okrzyki
w stylu : „Kogo zapraszasz, Dutkiewicz, kogo zapraszasz”. Kiedy
prezydent kontynuował swoje wystąpienie, kibice zrobili użytek z
przyniesionych gwizdków. Później wykrzykiwali również hasła typu: Raz
sierpem, raz młotem.., Norymberga dla komuny, Narodowe Siły Zbrojne,
itd. Część zgromadzonych wstała by wyrazić swój sprzeciw wobec
zachowania narodowców. Taka sytuacja
trwała przez około 15 minut. Nieprawdą jest, że kibice i NOP dążyli do
fizycznej konfrontacji – nie reagowali na wyzwiska padające ze strony
kilku czerwonych w podeszłym wieku, pomiędzy nimi swobodnie chodziła
dziennikarka z TVN-u robiąca im zdjęcia. Jak już wspomniałem, policja
mogła wkroczyć w każdej chwili, gdyż była na miejscu. Nie potrafię
powiedzieć, skąd wynikała zwłoka w podjęciu decyzji o interwencji – czy
Dutkiewicz liczył, że sytuacja sama się uspokoi, czy wręcz przeciwnie,
że dojdzie do starcia pomiędzy narodowcami a prowokującymi ich lewakami.
Po kilkunastu minutach na sale wkroczyła grupa policjantów z gazem i
strzelbami gładkolufowymi, w całym oporządzeniu. Lewactwo przywitało ich
brawami. Protestujący nic nie robili sobie z obecności i ponagleń
policji – dalej wykrzykiwali swoje hasła. Gdy byli już szczelnie przez
nią otoczeni, spora grupa lewusów zaczęła ich prowokować, gestykulując i
krzycząc, np. „jebać Śląsk”. Kibice nie próbowali przedrzeć się do
prowokatorów. Odpowiedzieli jedynie okrzykami „Chodźcie śmiało, jest nas
mało”. Nie doszło do żadnego kontaktu fizycznego – obie grupy
oddzielała spora odległość i policja. Po kilku minutach na salę wkroczył
SPAP, który zdołał przekonać protestujących do wyjścia z sali. W tym
czasie kilka osób, które wcześniej wykrzykiwało antykomunistyczne hasła,
wskazywało policji osoby, które ma wyprowadzić (w wywiadzie rzecznik
policji przyznał, że wśród protestujących byli policjanci po cywilu).
Policja próbowała spisywać wyprowadzonych z budynku, lecz dość
nieudolnie. Obserwowaliśmy całe zamieszanie na ulicy, po czym wróciliśmy
na wykład. Uznaliśmy, że po zaistniałej sytuacji nie ma sensu próba
zadania przygotowanego pytania. Nie zostaliśmy do końca wykładu."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

58. Korzenie z dziczy

O tych korzeniach lewicy opowiada moja znajoma. Tutaj: http://blogmedia24.pl/node/63894
Dzisiaj mija rocznica tamtych strasznych wydarzeń.

avatar użytkownika Maryla

60. Towarzysz Głowacki uczeń Baumana

Renesans brunatnej siły: Skrajna prawica łączy siły. Czy uda im się wejść do Sejmu?

Polski
nacjonalizm nie jest jeszcze bynajmniej politycznym monolitem -
wydarzenia takie jak ostatnio we Wrocławiu sprawiają jednak, że po
pierwsze, o skrajnej prawicy słyszymy coraz częściej, po drugie, jej
potencjalni zwolennicy coraz lepiej wiedzą, gdzie w danej miejscowości
czy regionie najlepiej kierować swe kroki. Po trzecie zaś - coraz
bardziej prawdopodobne się staje, że ostatecznie te kroki mogą prowadzić
w jednym i tym samym kierunku.
Sobotnia akcja
wrocławskich nacjonalistów wymierzona w wykład Zygmunta Baumana na
Uniwersytecie Wrocławskim została zorganizowana przez grupy kibiców
Śląska Wrocław i przez członków Narodowego Odrodzenia Polski.
Od połowy czerwca zaś kibice i
NOP-owcy wspólnie skrzykiwali się na Facebooku "na Baumana". Jawnie
zresztą i bez specjalnego patyczkowania się - tuż przed pikietą na
Uniwersytecie na facebookowej stronie NOP pojawiła się choćby zwięzła
instrukcja, jak reagować na różne możliwe zachowania policji
zabezpieczającej wykład.



Identyczny w stylu z tym wrocławskim pokaz swoistego miksu
subkultury kibicowskiej i kodów zachowań skrajnej prawicy widzieliśmy
wcześniej w Warszawie - podczas akcji wymierzonej w wykład prof.
Magdaleny Środy. Wtedy jednak wspólnie wystąpili kibice Legii oraz
działacze ONR i MW - czyli organizacji tworzących wspólnie Ruch
Narodowy.



RN nie miał specjalnego udziału w organizacji wrocławskiego ataku na wykład Baumana.
Ale - choć RN i NOP nie bardzo jest wbrew pozorom po drodze - liderzy
Ruchu wyrażają się o intencjach wrocławskich NOP-owców dość ciepło.



- Ten protest to kolejny dowód na społeczne wrzenie, które ogarnia
Polskę - mówi w rozmowie z Polską Krzysztof Bosak, jeden ze współtwórców
Ruchu Narodowego, czyli zdecydowanie najpoważniejszej - choć wciąż
będącej w trakcie tworzenia - organizacji narodowców. RN bywa już
notowany w sondażach, osiągając w nich do 2 proc. Przekroczył także
liczbę 20 tys. fanów na Facebooku (dla porównania Platforma Obywatelska ma ich nieco ponad 40 tys.).



- To był oczywiście protest przeciw Baumanowi i jego obecności na
uniwersytecie w roli autorytetu. Ale też przeciw Rafałowi Dutkiewiczowi,
który symbolizuje polską klasę polityczną i jej główne wady -
podkreślał Bosak.



Prof. Legutko: Nie bójmy się faszystów, bo ich nie ma

Problemem jest coraz częstsze używanie słowa faszyzm jako pałki. czytaj »


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. treść oświadczenia pp. Jacka

treść oświadczenia pp. Jacka Bartyzela, Grzegorza Brauna, Roberta Maurera i Adriana Nikiela wydane w związku z wizytą we Wrocławiu na Uniwersytecie stalinowca Baumana. Oświadczenie opublikował serwis Legitymizm.org.

Pan Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, po raz kolejny zhańbił sprawowany urząd, ponownie honorując w roli gospodarza miasta człowieka biorącego czynny udział w zaprowadzaniu na ziemiach polskich okupacji komunistycznej, skompromitowanego służbą w wojskach Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych ZSRS (NKWD) i w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a także działalnością agenturalną na rzecz Informacji Wojskowej.

W 2013 roku, również dzięki uznaniu ze strony prezydenta Wrocławia, prof. Zygmunt Bauman, będący idealnym przykładem biografii „utrwalacza władzy ludowej”, traktowany jest jak mędrzec wyłączony spod wszelkiej krytyki. Wydarzenia, do których 22 czerwca doszło na terenie Uniwersytetu Wrocławskiego, są znakomitym, choć przygnębiającym dowodem na instytucjonalną i mentalną ciągłość między Polską Rzeczpospolitą Ludową a Rzeczpospolitą Polską. Zamiast Wolnej Polski, o którą pan Dutkiewicz podobno walczył, w takich chwilach dostrzegamy odrażające oblicze Drugiej PRL.

Pan Dutkiewicz — niestroniący od wizerunku „konserwatysty” — już niejednokrotnie dawał wyraz swojej wrogości wobec tych sił politycznych, które bronią pewnej idei Polski. W ostatnich miesiącach deklarował m.in. marnowanie pieniędzy podatników na tzw. walkę z rasizmem (czyli — nazwijmy to wprost — ukryte pod pozorem „działań edukacyjnych” promowanie skrajnej lewicy), w roku 2008 podległy mu urzędnik nielegalnie rozwiązał przygotowującą się do przemarszu demonstrację ku czci ofiar Zbrodni Katyńskiej, a 11 listopada 2010 r. pan Dutkiewicz wziął udział w akcji zagłuszania setkami gwizdków marszu patriotycznego, zmierzającego w stronę pomnika króla Bolesława Chrobrego (lokalne media informowały o biernym udziale: był w grupie zagłuszających, choć sam nie gwizdał). Nie dziwi już zatem niedawny udział pana Dutkiewicza w warszawskiej debacie poświęconej całkiem poważnym rozważaniom, czy odradzanie się polskiej tożsamości narodowej w czasach, kiedy Polska jest prowincją Unii Europejskiej, jest równoznaczne z groźbą pojawienia się „faszyzmu”.

Mimo wieloletniej tresury umysłów jeszcze nie wszyscy Polacy są przekonani do stwierdzenia, że poczuwanie się do obowiązków polskich jest co najmniej bliskie faszyzmowi. Dlatego mimo wszystkich różnic ideowych i programowych, jakie dzielą nas od Narodowego Odrodzenia Polski, musimy z uznaniem przyjąć protest działaczy i sympatyków tej partii. Protest, co warto podkreślić, zorganizowany bez użycia jakichkolwiek form przemocy, lecz spacyfikowany przy udziale policyjnych jednostek antyterrorystycznych, które młodych ludzi przypominających o zbrodniach komunistycznych zmusiły do opuszczenia terenu Uniwersytetu.

W pamięć mieszkańców Wrocławia powinny zapaść słowa pana Dutkiewicza o tym, że żałuje, iż nie ma do dyspozycji własnych jednostek policyjnych. Słuszniej zapewne byłoby nazwać je bojówkami partyjnymi… Według relacji „Gazety Wyborczej” prezydent obrażał też wrocławian słowami: Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście, a także — w apelu do ministra spraw wewnętrznych — zapowiedział dalsze represje wymierzone w narodową opozycję. Pan Dutkiewicz zapomniał widocznie, że jest wyłącznie urzędnikiem wynajętym przez obywateli do wypełniania określonej funkcji w lokalnym samorządzie, a nie właścicielem Wrocławia, który miałby nadzorować polityczną poprawność mieszkańców.

Podnieść należy, że — nadal cytujemy „Gazetę Wyborczą” — Wydarzeniami, do jakich doszło, zaskoczony jest całkowicie Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego. O sprawie dowiedział się od nas podczas powrotu do Wrocławia z zagranicznej podróży. Kto zatem zdecydował o naruszeniu autonomii Uniwersytetu i wprowadzeniu do budynku uczelni policjantów uzbrojonych w rozpylacze gazu i broń gładkolufową, a także nieumundurowanej agentury? W artykule „Gazety Wyborczej” wspomina się o działaniach podjętych na życzenie lidera Sojuszu Lewicy Demokratycznej, pana Leszka Millera, który nalegał na odpowiednie potraktowanie wydarzenia. Kto jeszcze jest personalnie odpowiedzialny za zaistniały skandal, który przypomina najgorsze praktyki rzekomo minionego systemu?

Od ponad dwóch dekad media głównego nurtu nieustannie podkreślają „narastanie brunatnego zagrożenia”. Warto dostrzec interesującą analogię — im dłużej trwa toczona na wszystkich frontach tzw. walka z faszyzmem, rasizmem, nacjonalizmem i antysemityzmem oraz wszelkimi przejawami nietolerancji, dyskryminacji, nienawiści i wykluczenia, tym „zagrożenie” staje się coraz większe, „brunatny cień” nad Polską gęstnieje.

W październiku 1995 roku w imię postępu i tolerancji, bez żadnej reakcji ze strony policji, na terenie Uniwersytetu Warszawskiego reprezentanci lewicy bili słuchaczy i zniszczyli mienie Wydziału Filozofii, aby tylko nie dopuścić do wykładu francuskiego filologa i polityka, profesora Brunona Gollnischa. Wówczas był to odosobniony incydent. Obecnie dostrzegamy problem instytucjonalny: w 2013 r. osoby kojarzone z szeroko rozumianym polskim obozem narodowym rugowane są z przestrzeni akademickiej, pozbawiane prawa głosu lub nękane donosami (on myśli inaczej!). W czerwcu 1989 r. podobno skończył się w Polsce komunizm, ale poglądy i wypowiedzi antykomunistyczne wciąż stać się mogą przyczyną wielu poważnych kłopotów. Dziś to postmodernizm jest nowym opakowaniem starych komunistycznych treści, można zatem pokusić się o parafrazę najbardziej znanego chyba cytatu Filipa K. Dicka i stwierdzić: Imperium sowieckie wcale się nie rozpadło.

dr hab. Jacek Bartyzel, prof. UMK
przewodniczący honorowy Klubu Konserwatywnego w Łodzi

Grzegorz Braun
reżyser

Robert Maurer
członek Oddziału Wrocławskiego Kongresu Nowej Prawicy

Adrian Nikiel
prezes Organizacji Monarchistów Polskich

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

62. Rafał Ziemkiewicz o baumanie "Jest stalinowską kanalią"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. Akcja policji na wykładzie

Akcja policji na wykładzie Baumana. Preludium do prześladowań? Awantura na Uniwersytecie Wrocławskim dowodzi nie tylko faktu, że władza za wszelką cenę będzie bronić postkomunistycznego układu, którego symbolem jest prof. Zygmunt Bauman - były NKWD-zista, a dziś moralny i naukowy autorytet. To sygnał, że "republika okrągłego stołu" bardzo poważnie wzięła się za "odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne".

Życie Zygmunta Bumana to w dużej części pasmo haniebnej przynależności do zbrodniczych totalitarnych organizacji. Bauman był funkcjonariuszem sowieckiej milicji, wojsk NKWD, oficerem politycznym ludowego Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego, tajnym współpracownikiem Informacji Wojskowej, działaczem PPR i PZPR. Formacji których celem było wymordowanie polskich patriotów i wprowadzenie komunistycznej tyrani.

W związku z przeszłością byłego NKWD-zisty ponad stu działaczy Narodowego Odrodzenia Polski i kibiców Śląska zakłóciło antykomunistycznymi okrzykami spotkanie z Zygmuntem Baumanem na Uniwersytecie Wrocławskim.

By uciszyć narodowców przybyły odziały prewencji policji. Policjanci prewencji wyposażeni byli w rozpylacze gazu i strzelby gładkolufowe,. Towarzyszył im oddział antyterrorystów. By nie zostać rozstrzelanymi i zagazowanymi narodowcy zdecydowali się opuścić salę wykładową. Kilkunastu narodowców zostało zatrzymanych.

http://www.prawy.pl/z-kraju/3347-akcja-policji-na-wykladzie-baumana-prel...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

64. Natalia Sawka - komuchy w obronie NKWD

KOMENTARZE POD FILMEM

"Polacy nic się nie stało ..." - powiedz to rodzinom zamordowanych

...a kto krzyczał do narodowców "dowidzenia" ? Trzecie POkolenie UB. Bękarty czerwonych świń, karmionych w domu nienawiścią do wszystkiego co polskie. Ta dzicz żydoubecka rozsiana jest po wszystkich uniwerkach. I to właśnie te dzikie bękarty profanują symbole polskiego męstwa i heroizmu. Te świnie splugawią wszystko - liczy się tylko bauman michnik stalin izrael ub sb aborcja sodomia - to są ideały i autorytety dziczy żydoubeckiej. To jest ten kurrwa lewacki POstęp... :D


Porucznik Bauman i szeregowy Sierakowski pozdrawiają zaplute karły reakcji i inny element.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

65. Profesor z NKWD na UWr był

Profesor z NKWD na UWr był chroniony niczym głowa państwa. Jeśli jednak na salę na której miał wystąpić można było wnieść broń, metalowe przedmioty itp, sam Bauman kręcił się po gmachu bez żadnej ochrony, to po co znaleźli się tam antyterroryści?

Z nagrania wynika, że policja i antyterroryści gruntownie przygotowali się do wykładu prof. Baumana. Byli obecni na uniwersytecie zanim pojawił się gość, a nawet narodowcy i kibice. Wykorzystując pomieszczenia uczelni, policja prowadziła monitoring sali wykładowej, na której miało się odbyć spotkanie z Baumanem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. siły postępu w ataku - "bendom pałować"?


"Ujma dla polskich uczelni". Rząd po incydencie na wykładzie Baumana

"Ujma dla polskich uczelni". Rząd po incydencie na wykładzie Baumana
Premier rozmawiał z ministrem spraw wewnętrznych, a minister
nauki napisała: "zajścia przynoszą ujmę polskim uczelniom".
zobacz więcej »
W poniedziałek premier Donald Tusk spotkał się z ministrem spraw
wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem.
Rozmowa dotyczyła incydentu w
trakcie sobotniego wykładu prof. Zygmunta Baumana, który odbył się na
Uniwersytecie Wrocławskim.

- Tematem rozmowy był incydent we Wrocławiu i działania policji - poinformował rzecznik rządu Paweł Graś.
Przeczytaj cały list Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego do prof. Zygmunta Baumana

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

67. Wrocław: "W obronie wolnych mediów i tv "Trwam"

to powraca, łatka faszystów - paleostalinowiec Bauman

Walka z faszyzmem sie rozkręca

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

68. Gdyby nie Ursus, gdyby nie Radom - marsz w 37. rocznicę Czerwca

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

69. Pielgrzymka Narodowych Sił Zbrojnych Kałków 22-23 .06 2013 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

70. Czerska i Wiernicza rezonuje :)

Passent: "Narodowcy są taranem, szpicą, mają ten sam cel, co główny nurt prawicy, tylko metody inne"

Narodowo – prawicowa łobuzeria, która zakłóciła odczyty i wykłady
lewicy – Adama Michnika, Magdaleny Środy, Zygmunta Baumana  – pozostaje
na razie bezkarna. Mówi się, że narodowcy stanowią margines, może jeden,
może dwa procent społeczeństwa, ale to nie znaczy, że można ich
lekceważyć. Autorytety centroprawicy jakoś ich nie potępiają, gdyż takie
ekscesy są prawicy na rękę. Są wymierzone w lewicę, w  Michnika –
jednego z architektów III RP i okrągłego stołu, w prof. Środę
–feministkę i obrończynię mniejszości, wreszcie w  profesora Baumana,
byłego komunistę, dziś światowej sławy uczonego i myśliciela.

Narodowcy są taranem, szpicą, mają ten sam cel, co główny nurt
prawicy, tylko metody inne. Faktycznie ich działalność jest jak
najbardziej na rękę bardziej umiarkowanej i kulturalnej prawicy. W te
wydarzenia wpisuje się rzucanie tortem w sędzię, czy Liga Republikańska
(z Mariuszem Kamińskim, wczoraj szefem CBA, dziś wysokim
funkcjonariuszem PiS),  która rzucała jajkami w parę prezydencka. Należy
do tego również uderzenie cegłą w głowę gen. Jaruzelskiego i – niestety
– morderstwo działacza PiS w Łodzi. Gwałtowne czyny mają swoje
przedłużenie w gorących słowach i w języku debaty publicznej, w
„przemyśle pogardy”, który nie jest obcy żądnej ze stron.

Narodowcy na wykładzie Baumana. "Nie bójmy się, że jeśli coś powiemy, będzie chryja. Chryja już jest. Cały świat o tym trąbi"

Narodowcy będą chcieli powtarzać takie akcje - powiedział w Radiu TOK FM
dr Sergiusz Kowalski, komentując sobotni incydent na Uniwersytecie
Wrocławskim. Grupa członków ONR zakłóciła wykład prof. Zygmunta Baumana.
- Nie powinniśmy chować głowy w piasek, tylko rzecz nazywać po imieniu.
Nie bać się, że jeśli coś powiemy, to będzie chryja. Chryja już jest,
bo cały świat o tym trąbi - zaznaczył socjolog.- Chciałem wyrazić swój ogromny podziw wobec Zygmunta Baumana, który
dobrze wiedział, co go czeka - mówił w Radiu TOK FM dr Sergiusz
Kowalski. - To było wiadomo od paru tygodni, oni się skrzykiwali na
Facebooku, na Twitterze. Bauman przyszedł, zachował zimną krew i
wygłosił wykład. Najwyższy szacunek i podziw - ocenił socjolog.

"Pozostaje przypominać, że to hałaśliwy, ale jednak margines"


Kowalski podkreślał, że sobotni incydent nie był odosobniony.
Ani jako zakłócenie wykładu, bo niedawno narodowcy wtargnęli wcześniej
choćby na spotkanie z prof. Magdaleną Środą, ani jako atak na prof.
Baumana. - Co do Polski Bauman przyjedzie, to go jakaś przykrość spotyka
z tej czy tamtej strony. Pozostaje mu przypominać, że to hałaśliwy, ale
jednak margines - wskazywał gość Radia TOK FM.

Jakie to
przykrości? Kowalski przypominał, że kiedy wydziały socjologii i nauk
społecznych Uniwersytetu Warszawskiego wystąpiły o tzw. odnowienie
doktoratu Baumana (odpowiednik doktoratu honoris causa dla absolwentów
danej uczelni), specjalna komisja negatywnie oceniła wniosek. - Argument
padł taki, że działalność dydaktyczna Baumana jak na standardy UW jest
niedostateczna. Pusty śmiech - skomentował Kowalski. - Jeden z
profesorów powiedział później, że przeczytał książkę Baumana i jest ona
niedostatecznie naukowa - dodał socjolog.

Kowalski
przypomniał też często powracające opinie, jakoby Bauman był
enkawudzistą i strasznym siepaczem. Rafał Ziemkiewicz w Telewizji
Republika nazwał dziś Baumana "stalinowską kanalią". "Do Moskwy won" -
napisał na Twitterze Stanisław Pięta, poseł PiS. - Ja przypomnę, w 1945
roku Bauman miał 20 lat - tłumaczył Kowalski. - Przedtem znalazł się w
Moskwie, jako nastolatek został wcielony do oddziału, gdzie kierował
ruchem, a potem, kiedy miał kilka lat więcej, trafił do armii Berlinga.
Ranny pod Kołobrzegiem, zdobywał Berlin. I tyle - skwitował socjolog.

Nieznajomość historii? "Znają ją lepiej niż my. I ona strasznie im się podoba"


Jak jednak zauważył prowadzący audycję Jakub Janiszewski,
incydenty na wykładach powtarzają się, a opinia publiczna od lat
powtarza na ich temat to samo. A jedną nowością była interwencja
policji. - Oni oczywiście zaczną krzyczeć, odwracając kota ogonem, że
została naruszona autonomia uniwersytetu - powiedział o narodowcach
Kowalski. - Ręce opadają. Przyszli podyskutować z Baumanem o jego
książkach? - zapytał ironicznie.

- Sam sobie nie jestem w
stanie odpowiedzieć na pytanie: czy to jest bardzo groźne? - ciągnął
socjolog. - Nigdy nie wiemy, jak się sprawy dalej potoczą. Oczywiście,
jak się porówna wyskoki obecnych narodowców, głównie wśród młodzieży, z
tym, co ich przodkowie wyprawiali przed wojną, wypada to blado -
przyznał Kowalski. I dodał, że narodowcy "marzą o dawnych czasach",
kiedy organizowano getta ławkowe i protestowano przeciwko obecności
Żydów na uczelni.

- Błędnie mówi się, że to wszystko
bierze się z nieznajomości historii. Że gdyby ludzie poznali historię,
zrozumieliby, do czego to prowadzi, jakie to straszne, opamiętaliby się i
oprzytomnieli. Nieprawda - wyjaśniał Kowalski. - Wystarczy wejść na
portale NOP, ONR. Oni historię mają w małym palcu, znają ją lepiej niż
my. I ona strasznie im się podoba - podkreślił socjolog. Przypomniał
rozmowę z osobami, które wcześniej przerwały wykład prof. Środy. - To
byli studenci historii. Oni się uczą historii i wyciągają kompletnie
inne wnioski niż my - zaznaczył Kowalski.

"Nie bójmy się, że jeśli coś powiemy, to będzie chryja. Chryja już jest, bo cały świat o tym trąbi"


- Narodowcy będą chcieli powtarzać takie akcje - stwierdził gość
Radia TOK FM. Jak im przeciwdziałać? Zdaniem Kowalskiego taktyka
ignorowania problemu zawiodła, kiedy narodowcy trafili do parlamentu. -
Nie ma silnej bariery immunologicznej między głównym nurtem polityki a
jej marginesami. W związku z tym z marginesów się przelewa, politycy
głównego nurtu sympatyzują z marginesem i odwrotnie - zauważył socjolog.
- Nie powinniśmy chować głowy w piasek, tylko rzecz nazywać po imieniu.
Nie bać się, że jeśli coś powiemy, to będzie chryja. Chryja już jest,
bo cały świat o tym trąbi. Tak się składa, że Bauman jest najbardziej
znanym na świecie polskim profesorem - skwitował Kowalski.

Wrocław nie dał się zastraszyć narodowcom

Władze uczelni poinformowały policję.




W sobotę, gdy tylko zaczął się wykład, ze strony setki
narodowców poleciały bluzgi: "Wypier...", "Raz sierpem, raz młotem
czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny". Niektórzy z mężczyzn
demonstrowali siłę, wyciągając zaciśnięte pięści. Zareagował prezydent
Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Narodowcy wyszli, kiedy na sali pojawili się
wezwani przez uczelnię antyterroryści w kominiarkach. Była to pierwsza
taka akcja policji na tym uniwersytecie.



- Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście -
mówił Dutkiewicz. Potem w oświadczeniu wezwał szefa MSW do zajęcia się
"nacjonalistyczną grupą chuliganów". - Jeśli tego nie uczynimy,
przyniesie to ujmę polskiej demokracji i państwu - ostrzega prezydent
Wrocławia. Od kiboli odciął się klub Śląsk Wrocław.



88-letni Bauman wyszedł z zadymy z klasą. Speszony sytuacją
powiedział, że to on powinien przeprosić. - Z drugiej strony jestem
zadowolony, zafundowano nam lekcję poglądową historii - mówił. Jego
zdaniem policja będzie musiała coraz częściej interweniować, bo nawet
ludzie po studiach nie mają pracy i w społeczeństwie rośnie frustracja.



Policja zatrzymała 15 najbardziej aktywnych osób. Dostali
zarzuty zakłócania porządku publicznego. To wykroczenie, za które grozi
areszt lub 5 tys. zł grzywny.



To nie pierwszy przypadek, gdy narodowcy próbują zakłócić wykład
na uniwersytecie. W tym roku blokowali odczyt Adama Michnika w Radomiu,
prof. Magdaleny Środy na Uniwersytecie Warszawskim i posła Roberta
Biedronia na Uniwersytecie Gdańskim (tu z obaw o rozróbę pierwszy wykład
odwołano). We Wrocławiu po raz pierwszy pojawili się jednak w tak dużej
grupie i ustąpili dopiero na widok antyterrorystów.



- Uniwersytety od zawsze były miejscem debat i wymiany
zróżnicowanych poglądów, otwartym dla wszystkich. Nie można wstrzymywać
wykładów pod presją siły i krzyków. Trzeba jednak zdecydowanie postawić
tamę takim zachowaniom. Mamy już, niestety, w naszym kraju trochę grup o
poglądach ekstremistycznych, rasistowskich i faszyzujących. Wszyscy
teraz musimy im powiedzieć stop, nie tylko środowiska akademickie, ale
przede wszystkim elity polityczne i media - mówi prof. Wiesław Banyś
przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich i rektor
Uniwersytetu Śląskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

71. „INFORMATOR „SEJMON” jest

„INFORMATOR
„SEJMON” jest DOBRZE WYSZKOLONYM. MATERIAŁY jego są CENNE … ZE WZGLĘDU
na swe SEMICKIE POCHODZENIE, do ROZPRACOWAŃ używany BYĆ NIE MOŻE ” !!!

Archiwa
Instytutu Pamięci Narodowej zawierają interesujące dokumenty dotyczące
działalności Zygmunta Baumana w tym okresie. Pozwalają one uzupełnić i
skorygować dane podawane w biogramach znanego filozofa. Wynika z nich,
że w latach 1945-1953 Bauman był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. Struktura, choć ubrana w mundury wojskowe, to z wojskiem
miała niewiele wspólnego. Była bowiem zbrojnym ramieniem partii
komunistycznej utworzonym na wzór wojsk NKWD i służącym ujarzmieniu
polskiego społeczeństwa.

To właśnie jednostki KBW ścigały po
wojnie najsłynniejsze oddziały polskiej partyzantki: V. Wileńskiej
Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” na Białostocczyźnie,
mjra Hieronima Dekutowskiego „Zapory” na Lubelszczyźnie czy Józefa
Kurasia „Ognia” na Podhalu. Przeciwko zbrojnemu podziemiu walczył z
bronią w ręku także Bauman. Otrzymał za to Krzyż Walecznych.


Bauman trafił do KBW już po zakończeniu działań wojennych w Europie – 1
czerwca 1945 r. Rozpoczynał w stopniu podporucznika jako zastępca
dowódcy 5. Samodzielnego Batalionu ochrony KBW do spraw
polityczno-wychowawczych. Potem pełnił m.in. funkcję instruktora w
Zarządzie Polityczno-Wychowawczym KBW. Służbę zakończył w marcu 1953 w
stopniu majora, jako szef Oddziału II Zarządu Politycznego KBW.


To właśnie tu, w pionie politycznym, KBW za pomocą totalitarnej
indoktrynacji miał zmieniać żołnierzy-poborowych w sprawne narzędzie
zbrodniczego systemu.

http://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2013/06/23/towarzysz-sejmon-nieznany-zyciorys-zygmunta-baumana/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

72. UTRWALACZE z ITI rezonują


"Problem nacjonalizmu, ksenofobii i rasizmu we Wrocławiu narastał od lat"

"Problem nacjonalizmu, ksenofobii i rasizmu we Wrocławiu narastał od lat"
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz w
"Faktach po Faktach" o incydencie na wykładzie prof. Zygmunta Baumana.
zobacz więcej »
Jak zauważył Sienkiewicz, problem ksenofobii i nacjonalizmu we Wrocławiu
rósł od lat, a w przeszłości zdarzały się incydenty z udziałem kiboli.
Według niego, w tej sprawie prezydent miasta Rafał Dutkiewicz powinien
ściślej współpracować z wojewodą. - Jego siedziba jest obok ratusza,
liczę, że panowie sobie właściwie ułożą współpracę - stwierdził.

Dodał
również, że sam klub (Śląsk Wrocław), którego udziałowcem jest i który
sponsoruje miasto, ma wpływ na podobne zjawiska. - Może wymuszać pewnego
rodzaju zachowania, jak odbieranie wejściówek czy zerwanie z tą częścią
środowiska, które jest zapleczem rasistów i neofaszystów. Ale czasem
bywa tak, że następuje symbioza między klubem, środowiskiem miejskim i
gdzieś nagle wyrasta zjawisko i wszyscy mówią: rany boskie, co się
stało?
- mówił.

Sienkiewicz incydent nazwał "bandytyzmem", który trzeba zwalczać. -
To nie są żadni patrioci. Jakie mają koszule i jakie hasła to sprawa
drugorzędna, bo trzeba pamiętać, że na końcu tego problemu jest przemoc -
najpierw wobec obcych, potem wobec swoich
- powiedział.


Uniwersytet to nie miejsce manifestacji poglądów za pomocą krzyku, to
miejsce debaty w określonych ramach. Ktoś, kto chce wziąć udział, musi
te reguły zaakceptować. Jeśli jesteśmy świadkami złamania tej zasady, to
jest to niepokojące, bo to uderzenie w podstawy naszej cywilizacji -
dodał.Według niego, takim zjawiskom nie można nadawać zbyt dużego znaczenia,
bo ruch kibolski dotyczy zdecydowanej mniejszości ludzi. - Nie popadajmy
w histerię, że Polska jest na krawędzi faszyzmu, bo to nieprawda -
zaznaczył. Jego zdaniem to, co można zrobić, to "nie chować głowy w
piasek i nazywać rzeczy po imieniu".

Minister stwierdził również,
że delegalizacja NOP nie przyniesie żadnych efektów.
- To  przerzucenie
odpowiedzialności na państwo, działanie typu "masz gorączkę, stłucz
termometr".  To nie jest rozwiązanie. Nie chodzi o to, czy są legalni
czy nie tylko o to środowisko kibolskie, które jest zapleczem tego ruchu
- powiedział.

Prokuratura zawodzi?

Sienkiewicz zauważył także, że MSW chce
uregulować z Prokuraturą Generalną zdolność wspólnego zwalczania tego
zjawiska. Przyznał, że współpraca władz różnych miast z policją jest
dobra, bo gromadzone jest coraz więcej informacji na temat kiboli. -
Całokształt tej wiedzy jest dość niepokojący
- dodał szef MSW.

Jak
przyznał, niekiedy jednak prokuratura zawodzi. - Sprawca okrutnego
morderstwa z Krakowa sprzed ośmiu dni nie może doczekać się listu
gończego z powodów proceduralnych - powiedział. Przypomniał też sprawę z
Białegostoku, w której prokurator rejonowy odmówił wszczęcia śledztwa z
powodu namalowania swastyki na budynku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

73. Pochwała chłopskiego rozsądku Bartłomiej Sienkiewicz 15-01-201

http://www.rp.pl/artykul/594157.html

Żadna formacja polityczna, która się posługuje biczem modernizacyjnym albo szantażem patriotycznym, nie ma w widocznym czasie szans na objęcie władzy w Polsce

Ubrania mężczyzn przesycone były olejem silnikowym, wiatrem, tytoniem. Od kobiet czuć było oborę, krowie mleko, coś przyjemnego, jak z niemowlęctwa. Polska wieś. Dzieliło mnie z nią wszystko i równocześnie łączyło bardzo wiele. Elementem tego paradoksu była historyczna symbioza części mojej rodziny z wsią, pełna sekretów i niuansów, które trudno oddać czy objaśnić, jeśli się nie dotknęło tamtego świata.

Polskie ziemiaństwo, zanim stało się inteligencją lub zostało wyzute z własnej cywilizacji przez rewolucję, dzieliło tę samą pasję co chłopi – ziemię. Odnajdywali się w tym wspólnie, mimo dramatycznych różnic, czasami wybuchającej z nagła wrogości. Kochaliśmy ziemię tak samo i wszystko, co z nią było związane. Dzieliliśmy ten sam strach przed nieobliczalnością natury, ale i tę samą nieufność wobec siebie, wieczną grę w blisko – daleko.
"Sycili się tą swoją ziemią, pojawiły się traktory, kombajny, państwo komunistyczne wsparło wieś hojnie udostępniając sprzęt, powszechną oświatę, czy w końcu renty. I możliwość wyboru - ucieczki stad".

"Czy też w postaci reformy rolnej i otrzymaniu ziemi, wytęsknionej od wieków, przy okazji budowania przez Moskwę dominium w Europie Środkowej (...) Jaki cud sprawił, że po tym wszystkim żyjemy w miarę nowoczesnym społeczeństwie, jednorodnym, powszechnym, naturalnie przyjmującym własną narodowość? A przecież stało się to nie w II Rzeczypospolitej (przynajmniej na tak powszechną skalę) ani w III, ale w PRL, razem z awansem cywilizacyjnym będącym konsekwencją nowego ustroju [komunizmu].", "Komunizm w Polsce budowały miliony, a nie garstki, akceptowały miliony, a nie tylko aparat bezpieki (...) Przynajmniej tak długo, póki wspólnie i w porozumieniu Polacy nie postanowili inaczej (...) Bo siłą , ludzką siłą tej zmiany byli ci, którzy dzieki komunizmowi stali się narodem w nowoczesnym wydaniu" (...) Ale to oznaczałoby, że narodem, masowym, a nie tylko elitarną wierzchnią warstwą, właściwie jesteśmy od bardzo niedawna, od 40, może 30 lat,".

2 Cze 2007 ... mówił Bartłomiej Sienkiewicz. Sienkiewicz podkreślił, że list jest otwarty, ... Wicepremier, minister edukacji narodowej Roman Giertych, ...http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,tit…ie-lektur,wid,8900328,wiadomosc.html
2 Cze 2007 ... Pisarzy wyklętych przez ministra edukacji Romana Giertycha broni Stowarzyszenie
... Conrada i Herlinga-Grudzińskiego z listy lektur szkolnych. ... do Giertycha w imieniu potomków Sienkiewicza Bartłomiej Sienkiewicz, ...http://wyborcza.pl/1,81878,4196420.html


1 Cze 2007... edukacji Romana i Giertycha o wykreślenie z listy lektur szkolnych dzieł noblisty. ... W imieniu Stowarzyszenia – Bartłomiej Sienkiewicz ...http://socjopatycznamalkontentka.blo…tur-czyli-dlaczego-Dobraczynski.html

-www.jupiter-online.at - Nowa lista lektur

5 Cze 2007 ... Pomysły Giertycha na reformę edukacji .... Minister kultury zdecydowanie skrytykował nową listę lektur, zaproponowaną przez szefa resortu edukacji Romana  Giertycha. ... Potomkowie Sienkiewicza: absurdalne zmiany w kanonie lektur ... w
imię poglądów ideologicznych - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz, ...

http://www.jupiter-online.at/article.php?story=20070605092734548

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

74. Całokształt tej wiedzy jest dość niepokojący - dodał szef MSW.

Gnieźnieńskie murale powstały podczas Festiwal Uliczny - Historia z ulicy. Więcej prac znajdziecie pod tym adresem, polecamy!
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.482174461868226.1073741824.136771559741853&type=1


Gnieźnieńskie murale powstały podczas @[396434023788024:274:Festiwal Uliczny - Historia z ulicy]. Więcej prac znajdziecie pod tym adresem, polecamy!<br />
 https://www.facebook.com/media/set/?set=a.482174461868226.1073741824.136771559741853&type=1



Nasze podsumowanie tej pracy jest krótkie - MISTRZOSTWO! A Wy jak ją oceniacie?


Nasze podsumowanie tej pracy jest krótkie - MISTRZOSTWO! A Wy jak ją oceniacie?</p />
<p><a href=http://kibicowskiezycie.pl/ - Zapraszamy!

#graffiti" height="247" width="400">


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

75. Uważam TVN za propagandową

Uważam TVN za propagandową telewizję Platformy Obywatelskiej.
Nowy autorytet PO.

Minister nauki Barbara Kudrycka do Zygmunta Baumana:
"W imieniu całego środowiska akademickiego wyrażam głębokie ubolewanie z powodu zajść, jakie miały miejsce na Uniwersytecie Wrocławskim"

"Jest mi tym bardziej przykro, że dotknęło to właśnie Pana Profesora,
jednego z najbardziej cenionych współczesnych uczonych, którego wkład w
rozwój myśli socjologicznej jest nieoceniony i którego nazwisko stanowi
markę na całym świecie".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

76. A ja pytam ministrów od wszystkiego. I prezydętów też:

Co z Waszą pamięcią o Polakach mordowanych przez sowietów po 22 czerwca 1941 roku?
Dlaczego interesuje Was tylko Bauman, a ONI ani trochę? Dlaczego IM nie poświęciliście ani wczoraj ani dzisiaj swoich ważnych listów, wypowiedzi i przemówień. Ani słowa... Poczytajcie sobie o tych tysiącach ofiar: sbiehttp://www.electronicmuseum.ca/Poland-WW2/soviet_atrocities_1941/popinski_2.0_pol.html

avatar użytkownika Maryla

77. @guantanamera


Obiecują, że się "poważnie zajmą" tymi, co pamiętają Baumanowi i innym..

"Nie ma znaczenia, jakie kto ma poglądy, ale nie można ryczeć i ubliżać"

"Nie ma znaczenia, jakie kto ma poglądy, ale nie można ryczeć i ubliżać"
Tusk zapowiada twarde egzekwowanie prawa.
zobacz więcej »
Premier podczas poniedziałkowej wizyty w Elblągu mówił o incydencie, do
którego doszło w sobotę we Wrocławiu. Szef rządu podkreślił, że
potrzebna jest współpraca samorządów i prokuratury, by do tego typu
wydarzeń nie dochodziło.

- Jest najwyższy czas na poważną
refleksję, jeśli chodzi o sędziów w Polsce; nie można udawać, jak
niektórzy w Polsce, że jak ktoś niesie symbol swastyki, używa
wulgarnych, brutalnych słów wobec polskich uczonych, że to jest lekkie
wykroczenie albo że właściwie nie ma o czym mówić - mówił premier.

-
Dlatego będziemy starali się wraz z MSW, ale także z innymi
instytucjami państwa niezwykle twardo egzekwować prawo szczególnie wobec
tak zorganizowanych grup, bo dzisiaj one mogą się wydawać jeszcze mało
groźne, chociaż ja uważam, że to jest wstęp do poważnego nieszczęścia -
podkreślił szef rządu.
Dodał, że "jeśli ludzie w Polsce nie będą mogli ze sobą rozmawiać tylko
dlatego, że ktoś ma inne poglądy i przyjdzie im krzyczeć, a później bić,
to wtedy jest naprawdę poważny problem".

- Dla mnie nie ma
żadnego znaczenia, kto ma jakie poglądy. Jeśli będą chcieli narodowcy
rozmawiać na uczelni o swoich prawach, o swoich poglądach, to nikt nie
ma prawa zakłócać spotkania. Jeśli homoseksualiści będą chcieli (...)
rozmawiać o swoich problemach, to można nie zgadzać się z nimi, ale nie
można ryczeć, zakłócać takiego spotkania czy ubliżać komukolwiek - dodał
premier.

Podkreślił, że "każdy ma prawo do wygłaszania swoich
poglądów, szczególnie na terenie uczelni, bo uczelnia jest po to, by
ludzie mogli spokojnie rozmawiać". - Nikomu tego prawa nie można
zabierać czy to jest homoseksualista, lewicowiec, nacjonalista,
centrowiec - powiedział Tusk.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

78. Bauman jest "bezwyznaniowy" pielgrzymował do Dudkiewicza

Byli więźniowie okresu stalinizmu pielgrzymowali na Jasną Górę

Byli więźniowie polityczni okresu stalinizmu i członkowie ich
rodzin uczestniczyli w swojej jubileuszowej, dwudziestej pielgrzymce na
Jasną Górę. 

W skierowanej do pielgrzymów homilii, kapelan kombatantów ksiądz komandor Janusz Bąk prosił m.in. o błogosławieństwo prawdy.

- Modląc się, wspominamy o przeżyciach ciężkich, upokarzających, o
więźniach skazywanych na śmierć – tylko za to, że byli uczciwymi
Polakami, walczyli o niepodległość narodu, o jego tożsamość. Ich grobów
wciąż szukamy –
mówił ks. Janusz Bąk. 

Podczas trwającej od niedzieli dwudniowej pielgrzymki modlono się za
pomordowanych na Wschodzie oraz za tych, którzy po wojnie doświadczyli
stalinowskiego terroru. Pielgrzymi oddali cześć bohaterom walki o
wolność i niepodległość Polski w latach 1939-1956, pomordowanym w
sowieckich łagrach i więzieniach Urzędu Bezpieczeństwa.

Coroczne jasnogórskie spotkania organizuje Związek Więźniów Politycznych
Okresu Stalinowskiego. Związek skupia osoby represjonowane w latach
1939-1956. Za cel stawia sobie m.in. upamiętnianie tradycji walk o
niepodległość i sprawiedliwość społeczną oraz udzielanie pomocy
socjalnej dla byłych więźniów politycznych i ich rodzin.

W XX pielgrzymce kombatantów okresu stalinizmu na Jasną Górę
uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Jeszcze pięć lat temu uczestników było
ok. 300.

- Ponieważ jesteśmy już starzy, a od dziecka zawsze staliśmy przy
Maryi, (…), tutaj dzisiaj prosimy o to, żeby nasza Polska była wierna –
akcentowała Jadwiga Obrembalska, prezes Związku. 


- Chcemy, by ludzie wiedzieli kim jesteśmy, by mieli świadomość o co
walczyliśmy, a cieszy mnie to, że młodzi coraz częściej wyrażają miłość
do Ojczyzny –
zaznaczył por. Zenon Wechmann, kierujący wielkopolskim oddziałem Związku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

79. KęKę - Niesprawiedliwi (Popkiller Młode Wilki 2012)

kto dziś kogo wini, kto dziś kogo zdradza?
"Mało co jest załatwione, w mojej głowie jeszcze wojna
Kto w końcu przegrał, a bardzo się wykrwawił?
Mocno zniszczona, ogołocona Polska
Jancarzy obcych wyznań, politruk Czerwonej Armii
Skurwysyny, zdrady nigdy nie wybaczę
ten kraj cie karmił"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

80. Czerska o wystepach Sienkiewicza na Wiertniczej

Szef MSW o nacjonalistach: Są tchórzliwi. Biją, gdy...
Zachowanie tych ludzi to rodzaj
bandytyzmu, który trzeba zwalczać. Raz krzyczą, a drugi raz, gdy są w
grupie i mają przewagę, biją - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz o
nacjonalistach, którzy wtargnęli na wykład prof. Baumana we Wrocławiu. -
Są tchórzliwi. Używają Polski, a ją kompromitują - dodał szef MSW na
antenie TVN24.

- Wybieram się na rozmowę z panem Seremetem,
gdyż wspólnie z prokuraturą chcemy uregulować sposób zwalczania tego
zjawiska - powiedział Sienkiewicz w "Faktach po Faktach". - Bo trudno
jest je zwalczać, jeśli jeden z prokuratorów odmawia wszczęcia
postępowania ws. swastyki, uważając, że jest to znak szczęścia czy
pokoju - dodał.

Sienkiewicz odnosi się do wydarzeń, które miały miejsce w minioną sobotę.
Niemal stu członków i sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski zakłóciła
wówczas wykład prof. Zygmunta Baumana, światowej sławy socjologa, na
Uniwersytecie Wrocławskim. Krzyczeli "wypier..." i "Norymberga dla
komuny". Spokój przywróciła dopiero interwencja brygady
antyterrorystycznej
Zdaniem ministra spraw wewnętrznych fakt, że polscy kibole uważają się
za patriotów, jest absurdalny. - To nie są żadni patrioci. To jest
zamiana znaków. Dobro nazywa się złem, a zło dobrem. Ksenofobię i rasizm
nazywa się patriotyzmem. To nie ma nic wspólnego z Polską - powiedział.
- Na końcu tego problemu jest przemoc. Najpierw wobec obcych, a potem
zawsze wobec swoich - zaznaczył.

"Zwalczajmy zjawisko, ale nie popadajmy w histerię"


Na pytanie, czy z tym środowiskiem należy walczyć poprzez
delegalizację NOP-u, odparł, że należy szukać innych rozwiązań. - Masz
gorączkę - stłucz termometr, to nie jest rozwiązanie - stwierdził. -
Rzecz nie jest w tym, czy oni są legalni, czy nie, tylko w konkretnych
środowiskach kibolskich, które stanowią zaplecze tego ruchu - dodał i
zapowiedział, że będzie te środowiska zwalczał. - Jeśli ma się do
czynienia z jakimś złem społecznym, to przede wszystkim nie można chować
głowy w piasek. I trzeba to nazywać po imieniu - podkreślił.


Bartłomiej Sienkiewicz zaznaczył jednak, że nie ma powodu do
nadawania wybrykom polskich kiboli szczególnie dużego znaczenia. - Sto
osób to nie jest cała Polska.
Ruch kibolski dotyczy zdecydowanej mniejszości młodych ludzi. Musimy
zwalczyć to zjawisko całą siłą państwa, ale nie popadajmy z kolei w
histerię, że Polska jest na krawędzi faszyzmu - powiedział.

Staram się, żeby okres "pobłażliwości" wobec przestępstw z nienawiści się skończył - mówi Bartłomiej Sienkiewicz
Bogdan Wróblewski: Białostocka prokuratura uznaje, że malowanie swastyk to nie propagowanie nazizmu, bo to starożytny symbol szczęścia. Co pan na to?

Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSW: To jest problem szerszy, z którym spotykamy się nie tylko przy ściganiu przestępstw z nienawiści: o podłożu rasistowskim, nazistowskim. Od tygodnia czekamy na wydanie listu gończego przez krakowską prokuraturę za "maczetowcem" [kibolem poszukiwanym za zaatakowanie maczetą 23-letniego mężczyzny, który po obcięciu ręki zmarł]. A mamy do czynienia z przypadkiem człowieka, który zabił. I nie ma natychmiastowej reakcji.

Ze ściganiem przestępstw z nienawiści państwo musi sobie radzić jako całość. A płyną do mnie sygnały, że mamy z tym problem w wielu miastach, nie tylko w Białymstoku. Podobnych incydentów - słyszę od policji - jest dużo. Dlatego czekam na raport i spotkanie w tej sprawie z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem.

Minął miesiąc od pana zapowiedzi: "Idziemy po was - skini". Co zrobiono?

- Mamy w Białymstoku kilkadziesiąt rozliczonych osób z tego środowiska. I mamy spis z natury - zidentyfikowaną i zewidencjonowaną każdą osobę prezentującą takie poglądy i zachowania. Trwają intensywne czynności w sprawie podpalania mieszkań. Efekty przyjdą niebawem.

Co oznacza więc "rozliczenie"? Nie słychać o zarzutach.

- Bo zarzutów jeszcze nie ma. To wyrażenie żargonowe. Policja przeprowadziła rozmowy z tą grupą i nie były to uprzejme wezwania na komendę, zabrała ich z domów.

Prof. Klaus Bachman z Uniwersytetu Wrocławskiego skandal wywołany przez narodowców i kiboli przed wykładem prof. Baumana uważa za "kwintesencję wcześniejszej pobłażliwości".

- Staram się, żeby ten okres "pobłażliwości" się skończył. Jestem pod wrażeniem gwałtowanego ożywienia prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza w tej sprawie, ale mam wrażenie, że pan prezydent obudził się dość późno, zresztą były publikacje "Gazety Wyborczej" temu poświęcone.

Byliśmy na sytuację na Uniwersytecie Wrocławskim przygotowani, i będziemy też na następne. Tyle że tym 15 osobom zatrzymanym i wyprowadzonym z auli przez antyterrorystów chcieliśmy postawić zarzut zakłócenia miru domowego, ale prokuratura uznała, że to niemożliwe.

Dlaczego?!

- Bo wezwanie sił policyjnych pochodziło od prezydenta miasta, a nie od gospodarza terenu, czyli rektora uniwersytetu. I tak wracamy do początku. Czeka mnie poważna rozmowa z prokuratorem Seremetem. Bo tego problemu nie rozwiążemy sami, w trójkącie: samorządy, policja, MSW. Prokuratura musi zrozumieć, że gra w tej samej drużynie.

Kiedy spotkanie?

- Jak tylko dostanę raport od policji. To jest perspektywa tego tygodnia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

81. Robert Winnicki vs andrzej celiński - MOCNE (24.06.2013)

O sprawie zygmunta baumana byłego funkcjonariusza zbrodniczych służb NKWD, KBW i Agenta Głównego Zarządu Informacji który jest fetowany w Polsce i broniony przez różne media oraz polityków PO, SLD i rafała dudkiewicza prezydenta Wrocławia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

82. mowa nienawiści z Czerskiej. II pokolenie atakuje kościół

Nienawiść i milczenie Kościoła-Rafał Zakrzewski
http://wyborcza.pl/1,75968,14162276,Milczenie_Kosciola.html
Nienawiść to choroba zaraźliwa. Tu potrzebne są zdecydowane i szybkie działania. Trzeba z nią walczyć wszystkimi dostępnymi metodami. Coraz częściej media donoszą o akcjach bojówek narodowo- kibolskich na uczelniach.
W sobotę narodowcy przyszli na Uniwersytet Wrocławski "podyskutować" z prof. Zygmuntem Baumanem. Mieli w tej dyskusji jeden argument - chamski wrzask. Wcześniej debatowali tak z prof. Magdaleną Środą, prof. Janem Hartmanem, Adamem Michnikiem.

Uczelnie to niejedyne miejsca, w których stykamy się z przemocą słowną. Od dawna słyszymy stadionowe okrzyki przepełnione nienawiścią do wrogiej drużyny. Gdzie "żydek" czy "czarnuch" jest wyzwiskiem, którym ciska się w przeciwnika. Od dawna natykamy się w różnych miejscach na skandaliczne, pełne nienawiści napisy. Ostatnio przed bunkrem-grobem poległych powstańców warszawskiego getta.

W sobotę agresywnych narodowych osiłków z wykładu Baumana na uniwersytecie wyprowadziła brygada antyterrorystyczna. I dobrze. Ale to sprawy nie kończy. Nie tylko policja ma bronić wartości demokratycznych, trzeba w tej sprawie mocnego głosu wszystkich: władzy, polityków, Kościoła. Zwłaszcza że takie zachowania znajdują szybko obrońców. Parasol ochronny nad bojówką narodowców otworzyli już politycy prawicy: rzecznik PiS Adam Hofman, szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro czy profesor filozofii i europoseł PiS Ryszard Legutko. Czyżby łowili młodych zdrowonarodowych wyborców dla swych partii? Takie głosy powinno się piętnować, bo każda próba legitymizacji narodowych bojówek jest groźna dla demokracji.

Dlatego dziwi mnie milczenie Kościoła w takich sprawach. Kościoła, którego jednym z głównych przesłań jest przykazanie miłości bliźniego. Kościoła, który ma fantastyczne możliwości, by poprowadzić krucjatę przeciw nienawiści. Czemu Episkopat nie wystosuje listu pasterskiego? Czemu księża nie przemówią z ambon przeciw temu złu, które się dzieje tak blisko nich? Regułą powinna być natychmiastowa reakcja miejscowego biskupa. Kościół ma jeszcze jedno potężne narzędzie do wykorzystania w tej długiej i niełatwej krucjacie - lekcje religii. Tam powinno się wykorzeniać nienawiść, w duchu chrześcijańskim uczyć tolerancji. Mądrych ludzi, którzy taki program wychowawczy mogliby napisać, nie brakuje. Trzeba tylko chcieć.

Pospolite ruszenie w tej sprawie jest konieczne. Demokracja musi się bronić. Prawnik prof. Tomasz Tadeusz Koncewicz mówił w wywiadzie dla „Gazety” (10 stycznia): „Odłóżmy do lamusa wygodną tezę, że »to się na pewno nie wydarzy u nas «. Została ona już w przeszłości Europy wystarczająco skompromitowana, a jej powtarzanie byłoby dowodem, że nie uczymy się na błędach. Należy podkreślić, że gdy demokracja walczy ze swoimi przeciwnikami, nie sięga po instrumenty pozaprawne, ale wykorzystuje możliwości i instytucje, które należą do systemu. »Demokracja walcząca « nie jest więc wyjątkiem od demokracji, ale jej integralnym elementem”.

A więc brońmy się. Niech instytucje państwa nie czekają, niech wyprzedzają zagrożenia i reagują zdecydowanie na każdy przejaw nienawiści. A obywatele, organizacje społeczne, Kościół muszą robić wszystko, by tworzyć klimat społecznego potępienia dla pałkarskich poczynań.

---------------------------------------------------------------------

Rafał Zakrzewski

Skocz do: nawigacji, wyszukiwania

Rafał Andrzej Zakrzewski (ur. 21 czerwca 1956 w Warszawie) – polski dziennikarz prasowy i publicysta, działacz opozycji w okresie PRL.

W latach 1975–1980 był studentem socjologii na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. W tym okresie brał udział w zakładaniu stołecznego Studenckiego Komitetu Solidarności w Warszawie, a także organizacją spotkań Towarzystwa Kursów Naukowych. Współpracował z Komitetem Obrony Robotników i innymi organizacjami, a także z Niezależną Oficyną Wydawniczą, zajmując się składaniem i dystrybucją pism drugiego obiegu[1].

W latach 80. był w zespole redakcyjnym opozycyjnego i następnie niejawnego kwartalnika "Krytyka".
Pracował w tym czasie w Instytucie Badań Pedagogicznych (do 1982),
później m.in. w Bibliotece Stowarzyszenia Architektów Polskich. Zajmował
się jednocześnie kolportażem prasy podziemnej, współpracował z "Tygodnikiem Mazowsze". W 1989 został dyrektorem biura prasowego Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego.

Od 1990 był redaktorem programu Obserwator w Telewizji Polskiej, później wydawał gazetę "Obserwator Codzienny"[1]. Od 1993 związany z "Gazetą Wyborczą". Był kierownikiem działu krajowego, następnie został kierownikiem działu opinii.

W 2011 odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski[2]. Wyróżniony także odznaką Zasłużony Działacz Kultury. Jest mężem Agnieszki Wolfram-Zakrzewskiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

83. Palikot żąda większych represji względem narodowców

Mam nadzieję, że to oznacza nowy sposób funkcjonowania policji i że we wszystkich tego typu przypadkach policja będzie tak samo konsekwentnie funkcjonowała. Nie możemy oddać polskich miast i ulic w ręce faszystów – stwierdził w Radiu Zet Palikot, komentując zajścia na Uniwersytecie Wrocławskim.

Odnosząc się do zarzutów stawianych względem Zygmunta Baumana Palikot stwierdził: - Prawica w ten sposób otwiera furtkę przed wkroczeniem właśnie nacjonalizmu i neofaszyzmu do centrum polskiej sceny politycznej. Oni, żeby pozyskać kolejne dwa, trzy czy cztery procent ludzi tak myślących wciągają ich do środka sceny politycznej. Niestety zaczął to prezydent Komorowski kwiatami pod pomnikiem Dmowskiego, a teraz ta furtka jest coraz szerzej otwierana.

Palikot dodał także, iż w Polsce za rok: – Tak jak w Budapeszcie dzisiaj [...] będą maszerowali ludzie w neofaszystowskich mundurach.

Najwyraźniej zdaniem Palikota wypominanie komunistom ich zbrodni, a nawet składanie kwiatów pod pomnikiem Dmowskiego, jest otwieraniem furtki neofaszyzmom. Czyli nie tylko nie możemy krytykować zbrodniczego systemu komunistycznego, ale nie powinniśmy nawet otwarcie wyrażać szacunku dla takiego bohatera narodowego jak Dmowski… A jak Palikot zamierza zamknąć usta tym, którzy coraz głośniej mówią o zbrodniach ex-komunistów, których dziś przedstawia się jako „elitę narodu”? Tego możemy się domyślić czytając jego peany na cześć policji, a także inne wypowiedzi jego i osób z jego świty, takich jak Andrzej Rozenek, o konieczności „walki z faszyzmem”.

To dosyć ciekawe, że partia, która ma na swych sztandarach wolność, najgłośniej mówi, że należy otwarcie zwalczać pewne grupy, co jest przecież zaprzeczeniem wolności…

http://narodowcy.net/palikot-zada-wiekszych-represji-wzgledem-narodowcow...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

84. Honorowy Obywatel Bogdan

Honorowy Obywatel Bogdan Zdrojewski: Wrocławiowi zawdzięczam wszystko (ZDJĘCIA)

Wręczenie tytułu odbyło się podczas uroczystej sesji Rady Miasta
w dniu święta Wrocławia. Przewodniczący wrocławskiej Rady Miejskiej
Jacek Ossowski przedstawiając laureata podkreślił przede wszystkim
zasługi Zdrojewskiego dla miasta w latach 1990-2001, kiedy to pełnił on
funkcję prezydenta Wrocławia.


- Okres jego prezydentury to czas przemian i nadrabiania opóźnień
cywilizacyjnych, inwestycji które zmieniły oblicze miasta i budowanie
tożsamości wrocławian.Z inicjatywą wyróżnienia byłego prezydenta Wrocławia wyszedł obecny prezydent Rafał Dutkiewicz, a także radni PO.
Wrocławianie protestowali pod ratuszem - "ludziom żyje się źle" (ZDJĘCIA)
Przyszliśmy pod ratusz, bo we Wrocławiu popełniono dużo błędów. W tym roku podwyższono ceny wody, ludziom żyje się źle, przyszli zamanifestować swoją obecność - mówi Tomasz Skoczylas z Inicjatywy Obywatelskiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

85. no, wreszcie ktoś to podsumował i te pytania powinny paść z sali

sejmowej do min. MSWiA. A podsumował student, więc gdzie prawnicy ?

"Jeśli naprawdę obecni tam funkcjonariusze są antyterrorystami, to osoba wysyłająca ich do interwencji, naraziła ich i siebie na śmieszność. Przecież ci ludzie mają się zajmować naprawdę poważnymi sprawami! Nie mówiąc już o sugestii, iż prewencja we Wrocławiu najzwyczajniej niedomaga.

Ostatnią kwestią jest, co robili policjanci z gazem i bronią gładkolufową na sali Uniwersytetu? Przecież podjęte działania powinny być adekwatne do sytuacji, po co im aż takie uzbrojenie? Dla sensacji medialnej?

Cała ta interwencja jest albo nierzetelnie pokazana przez media, albo jest pełna nadużyć i nieprawidłowości.

Mamy więc kolejny przykład upolityczniana policji w naszym kraju. Choć moim zdaniem, to przede wszystkim media powielają nieprawdę i mylą prewencję z antyterrorystami.

http://ernest.kobylinski.salon24.pl/516657,antyterrorysci-na-uniwersytecie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

86. Tygodnik Lisickiego

"Gazeta Wyborcza" ma swoją hierarchię ważności…

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

87. Marsz Niepodległości W

W
kontekście sobotnich wydarzeń na Uniwersytecie Wrocławskim. Oto co
pisała Krytyka Polityczna w 2007 r. po usunięciu lewicowych
demonstrantów z Uniwersytetu Warszawskiego.

"po chwili straż
uniwersytecka wraz z – uwaga! – ubranym po cywilnemu funkcjonariuszem
BOR lub żandarmerii, wyprowadziła go [Ikonowicza] z sali. Po chwili
siedzącemu obok działaczowi Pracowniczej Demokracji wyrwano z ręki
plakat i siłą wyprowadzono go poza budynek. Minister Sikorski sekundował
bijącym, pokrzykując do straży uniwersyteckiej, żeby działała
skuteczniej, bo jak nie, to wkroczy żandarmeria wojskowa.


Oglądając to poniżające widowisko, zastanawiałem się, czy rzeczywiście
jestem nadal na mojej uczelni? Czy Radosław Sikorski zdaje sobie sprawę,
że Uniwersytet to nie waszyngtoński think-tank, gdzie wzywa się ochronę
do przeciwników politycznych? Gdzie podziała się autonomia Uniwersytetu
– potwierdzana Magna Charta Universitatum, a ostatnio również
deklaracją bolońską?

Propozycja użycia siły przez żandarmerie
wojskową wobec przeciwników politycznych na terenie uniwersytetu jest
czymś nowym i starym jednocześnie. Łatwo poznać w tym echa marcowych
pałkarzy ORMO, którymi Władysław Gomułka gnębił ówczesną opozycję na
Uniwersytecie."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

88. Zbigniew Kuźmiuk Teraz rząd

Teraz rząd Tuska będzie walczył z faszyzmem. Widać, że to będzie dominująca narracja w nadchodzących tygodniach

Im bardziej „skrzeczy rzeczywistość”, im więcej problemów
życiowych w Polsce mają zwykli ludzie, tym większe zapotrzebowanie
rządzącej ekipy Tuska na tematy zastępcze, które przy pomocy
zaprzyjaźnionych mediów można uczynić głównymi w toczącej się debacie
publicznej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

89. Władzy do sztambucha...

Jeżeli naród ma poczucie, że władze nie chronią i nie zabezpieczają interesu narodowego, to prostą konsekwencją są spontaniczne działania obywateli, które można nazwać pronarodowymi. Ruchy narodowe są tylko reakcją. I nie zmienią tego żadne akcje reklamowe, propagandowe ani prowokacyjne. Poczucie należytej ochrony interesów narodowych można przywrócić tylko w jeden sposób. Zaczynając o nie właściwie dbać.

avatar użytkownika Maryla

90. "Warto uważnie śledzić, co

"Warto
uważnie śledzić, co będzie się działo po wrocławskiej akcji. Gdzieś na
zapleczu rządu rodzi się większy plan." NASZ WYWIAD z Mariuszem Pilisem
po incydencie z Baumanem

"Pan premier pozwala sobie na komentarze, które daleko wykraczają
poza ocenę np. kryminalnych zachowań pojawiających się w ostatnim
czasie, a próbuje je powiązać z walka polityczną."


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

91. List otwarty do Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego

W imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie skupiającego wiele osób represjonowanych przez komunistyczny aparat represji, do którego należał profesor Zygmunt Bauman, zwracam się do Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego z prośbą o ustosunkowanie się do skandalu, jakim było zaproszenie tego człowieka na Waszą uczelnię.

Jako ludziom nauki nie muszę Państwu przypominać ani sylwetki, ani poglądów wieloletniego oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz tajnego współpracownika Informacji Wojskowej, jak również tego, że nigdy nie uznał on za stosowne przeprosić za błędy z czasów swej młodości, co oznacza iż nie uważa swego czynnego zaangażowania w ludobójczy system za nic nagannego.

Zapraszanie kogoś takiego w szacowne mury wyższej uczelni jest niebywałym skandalem, z którego winny się wytłumaczyć odpowiedzialne zań osoby. Chciałbym wiedzieć, czy ta sprawa była konsultowana z Senatem i jakie konsekwencje zamierzacie Państwo wyciągnąć wobec osób, które splamiły dobre imię Waszego Uniwersytetu postępując tak, jak gdyby nadal nosił on imię Bolesława Bieruta.

Reakcja środowisk narodowych na występ prof. Baumana była w tej sytuacji prostą egzemplifikacją starego powiedzenia: „kto sieje wiatr, zbiera burzę”. Jako wykładowca akademicki nie pochwalam takich form wyrażania protestu w uniwersyteckiej auli, ale nie mogę też nie wyrazić smutnej refleksji, że właśnie te środowiska zareagowały na obecność byłego enkawudzisty lepiej niż władze Uniwersytetu Wrocławskiego.

Jerzy Bukowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

92. Dekomunizacja przez wkurzone młode pokolenie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

93. Do Pani Maryli

Szanona Pani Marylo,
Zbrodnicza Żydokomuna dziś jest przedstawiana jako zbawiciele Ojczyzny.
Słyszymy głosy o delegalizacji narodowców, Młodzieży Wszechpolskiej.
Nigdy nie słyszałem o delegalizacji komunistycznych partii, odsunięcia od władzy, życia publicznego komunistów zdrajców, zbrodniarzy.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

94. Szanowny Panie Michale

młodzi wreszcie zrobią prawdziwą dekomunizację. Nię tą udawaną przez kolegów ze styropianu i obiadów w Magdalence.
Spóźnioną, ale prawdziwą.

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę !

Jacek Bartyzel napisał na ten temat dobry tekst, polecam.

(...)Po I wojnie światowej uniwersytety podlegały „demonarchizacji”, po II wojnie – „defaszyzacji” i „denazyfikacji”. Także w PRL, od końca lat 40. hordy „pryszczatych” Baumanów, Wolickich, Pomianów, Garlickich et cons., którym nagany niekiedy wypadały zza paska, upokarzały „reakcyjnych profesorów” – oczywiście tych, którzy nie zostali zamordowani czy uwięzieni we Wronkach. Dziś Pan Premier odgraża się, że nie pozwoli obrażać polskich (?) „socjologów światowej sławy”; wówczas socjologię zlikwidowano w ogóle, jako „naukę burżuazyjną”. Apogeum zdziczenia (na Zachodzie) przypadło oczywiście na 1968 rok, kiedy to od Los Angeles po Sorbonę goszystowska dzicz poniewierała fizycznie i moralnie profesorami „faszystami”. W Polsce ten proceder, jak na ironię, rozpoczął się na dobre po „odzyskaniu wolności”, i bodaj pierwszym przypadkiem był – połączony z demolką wyposażenia – atak „antyfaszystowskich” bandytów na prof. Bruno Gollnischa podczas jego wizyty na Uniwersytecie Warszawskim. Prof. Ryszard Legutko przypomniał najście socjalistycznych bojówkarzy pod wodzą Piotra Ikonowicza (http://wpolityce.pl/artykuly/56455-prof-legutko-jesli-lewactwo-wyzywa-pr...) na konferencję z jego między innymi udziałem, zauważając, iż „jeśli lewactwo tupie, gwiżdże i wyzywa prelegentów na uniwersytecie, to jest to słuszny protest, a jeśli pojawiają się kibice i krzyczą «precz z komuną», to jest to faszystowska hołota”. Ostatnie miesiące przyniosły zarówno czynne napaści na profesorów, którym (jak w poznańskim UAM) sodomici wypisywali obelżywe napisy na drzwiach ich gabinetów, jak zupełnie otwarcie formułowane wezwania, aby usuwać nielewomyślnych uczonych z uczelni państwowych, „oferując” im jednocześnie możliwość zatrudnienia na uczelniach katolickich – czyli tych „gorszych”.

Okrzyki „wyp…..laj” nie są z pewnością tym, co powinno się rozlegać w dostojnych aulach uniwersytetów. Ale większą troską napawa mnie to, że profesorowie, którzy zapewne nie używają, przynajmniej publicznie, takich słów, nie werbalnie, lecz faktycznie „wyp……..li” ze stanowiska w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk swojego kolegę profesora Krzysztofa Jasiewicza za myślozbrodnię „antysemityzmu”. I chyba się tego nawet nie wstydzą.

Jacek Bartyzel

Read more: http://www.pch24.pl/totalniacka-geba-demoliberalizmu,15843,i.html#ixzz2X...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

95. dlaczego Bauman mógł być na UWr? Posłuchaj

Obszerny fragment z wykładu Leszka Żebrowskiego pt. „Narodowe Siły Zbrojne a Armia Krajowa" W dniu 22 czerwca Pielgrzymka Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych w sali im. Jana Pawła II w Domu Pielgrzyma.Sanktuarium w Kałkowie-Godowie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

96. Nareszcie....

Wielka sprawa. Zarówno Robert Winnicki jak p. Jerzy Bukowski w imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych oraz wszyscy inni wypowiadający się w tej sprawie publicznie w NASZYM imieniu odrzucili z dnia na dzień pęta poprawności politycznej! To jest nowy język, w którym "Tak" znaczy tak, a "Nie" - znaczy nie. Białe oznacza biel a czarne czerń. Dobro - zwłaszcza dobro Polski - oznacza dobro, a zło jest nazywane po prostu złem a nie "złem ale".
To jest rewolucja! I to już nigdy nie wróci w tamten stary rów. Jesteśmy w innej rzeczywistości.

avatar użytkownika Maryla

97. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

98. Robert Winnicki vs andrzej celiński - (24.06.2013)

Przyznam,
że w tym jednym momencie dyskusji Celiński tak zamotał, że pod koniec
jego wypowiedzi sam już nie byłem pewien, czy się chwilę wcześniej nie
pomyliłem, mówiąc co z czego wynika.
Okazuje się, że się nie pomyliłem. Co nie przeszkodziło Celińskiemu
mentorsko pouczać, by na końcu... powiedzieć to samo co ja przed chwilą.


P.S. Chamską wycieczkę ad personam zostawiam bez komentarza.
Na tak niskich rejestrach operują wyłącznie wyprowadzeni z równowagi
pokonani.

http://www.youtube.com/watch?v=SphGvy79ee4

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

99. Naczelny pisma historycznego

Naczelny pisma historycznego "Glaukopis" dla Fronda.pl: Bauman ma krew na rękach

Gdyby
dziś profesor o przeszłości nazistowskiej, nsdapowskiej, albo
gestapowskiej chciał pojechać do Izraela i wygłaszać tam swoje odczyty,
byłby od ... czytaj »

Gdyby dziś profesor o przeszłości nazistowskiej,
nsdapowskiej, albo gestapowskiej chciał pojechać do Izraela i wygłaszać
tam swoje odczyty, byłby od razu wyśmiany. Nikt by nie miał żadnej
wątpliwości, że to jest skandal i zwykła prowokacja - mówi dr Wojciech
Muszyński, historyk, redaktor naczelny pisma historycznego "Glaukopis".

Jak przebiegała resortowa kariera Zygmunta Baumana?

W 1939 roku pan Bauman razem z rodzicami znalazł się w
Związku Sowieckim, gdzie, jak sam napisał, podjął studia na jednym z
uniwersytetów. Już ten fakt jest nieco dziwny z uwagi na to, że w tym
okresie nie było to możliwe i proste. Przeciętny człowiek czegoś takiego
nie mógł osiągnąć z uwagi na to, że wszyscy polscy obywatele byli
politycznie podejrzani i, o ile niektórzy z nich mogli robić karierę na
ziemiach anektowanych przez sowietów, o tyle możliwość kariery na
terenach ściśle sowieckich raczej dla nich nie była możliwa. Po prostu
on musiał mieć jakieś silne umocowanie. Tutaj jednak poruszamy się już
tylko w sferze spekulacji dlaczego tak było. Podejrzewam jednakowoż, że
były tam jakieś kontakty jego rodzinne, przedwojenne z sowietami, czy
też z jakimś komórkami komunistycznymi wysokiego szczebla.

Co się z nim dzieje z Baumanem dalej?

Podczas studiów w mieście Gorki zostaje wcielony do
milicji i jak sam mówi, pracował wówczas jako milicjant w Moskwie, gdzie
kierował ruchem na ulicach. I tu pierwsza ważna sprawa, milicja w
Sowietach podlegała NKWD, czyli de facto Bauman
był w NKWD. Druga sprawa – osoba, która była brana do milicji w
sowietach podlegała wysokim badaniom, to znaczy była bardzo mocno
sprawdzana pod względem tego czy jest politycznie poprawna. Myślę, że to
się wiązało też w jego przypadku z jakąś inną współpracą, ale to są
również nasze domysły bez archiwów sowieckich, które oczywiście są
niedostępne. Nie możemy tego dziś zweryfikować. Taka była praktyka. Tam
nikt przypadkowy do milicji nie był brany. Jeśli ktoś był brany i
wcielany do jakiejś instytucji wojskowej a nie miał weryfikacji
politycznej to szedł albo do wojska, albo do tak zwanych „strojbatów” i
kopał rowy. A praca w milicji, a zwłaszcza w Moskwie, była niezwykle
nobilitująca. Dla wielu milicjantów z Sowietów była to niezwykła
nobilitacja.

Jaki był kolejny szczebel kariery?

W 1944 Bauman wstępuje do LWP, gdzie pełni funkcję
oficera polityczno-wychowawczego, czyli jest po prostu politrukiem i
faktycznie pełni funkcję zastępcy dowódcy czy to batalionu, czy to
kompanii. To jest funkcja, która jednoznacznie pokazuje, że był on
uwikłany w jakieś tajne układy z wywiadem sowieckim lub też jakimś innym
aparatem terroru. Pewnie chodziło o NKWD, bo ta łączność jeszcze od
czasów milicji zapewne jeszcze nie ustała. W 1945 roku pozostaje w tej
jednostce, w której był wcześniej, czyli w 4 dywizji piechoty i zostaje
przeniesiony do KBW wraz ze swoja jednostką, gdzie w dalszym ciągu pełni
funkcję politruka. Mniej więcej w tym samym okresie podpisuje
współpracę z Informacją Wojskową i zostaje jej tajnym agentem (ps.
„Semjon).

Czym była informacja Wojskowa?

Niewątpliwie była ona najbardziej krwawą instytucją
wczesnego PRL. Była to instytucja, która wprost podlegała Moskwie. Było
to autonomiczne ciało, które niby było jakoś zalogowane w polskim
układzie władzy, ale tak naprawdę wykonywało zadania zlecone przez GPU i
przez Moskwę.

Czym konkretnie zajmował się Zygmunt Bauman – czy był tylko politrukiem, czy może brał udział w śledztwach i łamał ludzi.

Politruk miał za obowiązek nie tylko edukować
politycznie żołnierzy, ale miał także obowiązek śledzić ich poczynania,
miał obowiązek donosić na temat pewnych zachowań, które wydały się
podejrzane z politycznego punktu widzenia. Taka była jego rola – to
dotyczyło nie tylko żołnierzy, ale także kadry oficerskiej. To były
tradycje wyniesione z armii sowieckiej i te osoby pełniły po prostu rolę
wtyczek. Miały za zadanie kontrolować Wojsko Polskie pod względem
politycznym i badać na ile jest ono kontrolowane przez siły wierne
Moskwie.

Jak to się stało, że politruk rozpoczął tak błyskotliwą karierę naukową?

Bauman został zwolniony z wojska i wysłany na studia –
nie było w tym nic dziwnego – PRL potrzebował nowych i posłusznych elit
intelektualnych, które mogłyby zastąpić te niewygodne przedwojenne.

Czy w czasach uniwersyteckich Bauman dalej był na usługach reżimu?

Nic nie wskazuje na, że nie był. A jeśli nie był to
niech pokaże nam materiały, że nie był. Inaczej domniemanie jest proste.
Jeśli ktoś był w partii to miał obowiązek współpracy.

Ale w którymś momencie ta kariera uniwersytecka w Polsce się kończy.

Następuje rok 1968 i Bauman zostaje z partii usunięty
jak wiele osób takich jak on. Wyrzucono go z kraju w ramach czystek
pomarcowych i wtedy zaczyna się jego kariera na emigracji.

Na czym polega problem z Baumanem dziś?

Skandalem jest, że ktoś taki ma prawo pod ochroną
policji i pod ochroną prezydenta jednego z największych miast wygłaszać
dla studentów uniwersytetu odczyty i nikogo to nie dziwi. Więcej nawet,
jest skandalem, że w 2010 roku został odznaczony Złotym Medalem
Zasłużonego dla Kultury „Gloria Artis”. To jest rzecz, która woła o
pomstę do nieba. Gdyby dziś profesor o przeszłości nazistowskiej,
enesdeapowskiej, albo gestapowskiej chciał pojechać do Izraela i
wygłaszać tam swoje odczyty, byłby od razu wyśmiany. Nikt by nie miał
żadnej wątpliwości, że to jest skandal i zwykła prowokacja. U nas się
uznaje za, że Bauman to jest starszy pan, ciekawa postać i niezwykle
interesujący intelektualista, tylko, że ten intelektualista ma krew na
rękach.

Rozmawiał Tomasz Rowiński

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

100. Kilka pytań o "większy plan" ...

Poniżej fragment wywiadu zamieszczonego wPolityce:
Pytanie: - Jednak to, co mówi władza, podlane jest antykibicowskim sosem i pachnie przymiarkami do kolejnej wojny rządu z fanami piłki nożnej pod pretekstem walki z chuliganami, stanowiącymi przecież na stadionach ledwie jakiś promil. Haniebna przeszłość Baumana nie ma tu znaczenia.
Mariusz Pilis:
Ewidentnie widać pewną grę. Od kilku miesięcy obserwuję kolejne ruchy władzy mające na celu jakąś rozprawę z młodymi ludźmi reprezentującymi środowisko kibicowskie czy narodowe. Od czasu do czasu przebijają się głosy niezadowolenia ze strony Donalda Tuska. Pan premier pozwala sobie na komentarze, które daleko wykraczają poza ocenę np. kryminalnych zachowań pojawiających się w ostatnim czasie, a próbuje je powiązać z walką polityczną. Pokazuje to, że gdzieś na zapleczu rodzi się jakiś większy plan. Ta akcja, do której władze Wrocławia ani uniwersytet nie były przygotowane, jest elementem z potencjałem do wykorzystania w bardzo krótkoterminowych celach politycznych. Warto to uważnie śledzić. Natomiast to, że nasze władze - ustami ministra spraw wewnętrznych, nauki czy pana premiera - występują w obronie człowieka szczycącego się swoją stalinowską kartą, jest co najmniej dziwne i dyskusyjne. więcej tu: http://wpolityce.pl/wydarzenia/56635-warto-uwaznie-sledzic-co-bedzie-sie...

A mnie ciekawi kiedy padną publicznie pytania:
Kto jest - obiektywnie - gorszy? Bauman oraz jego towarzysze - czy kibice i narodowcy? Które czyny przyniosły gorsze skutki: Baumana, KBW i innych sowieciarzy, czy kibolskiej młodzieży? Odpowiedź jest przecież oczywista.

avatar użytkownika Maryla

101. córka funkcjonariusza UB i towarzysz z Unii Wolności dali czadu

atakują Polaków w obronie NKWD-dzisty. Olejnik i Frasyniuk w imię własnych interesów klasowych.


"Karzeł powstał dzięki Kaczyńskiemu, pewnie kiedyś w niego uderzy"

"Karzeł powstał dzięki Kaczyńskiemu, pewnie kiedyś w niego uderzy"

- To taki karzeł, którzy dzięki politycznej sprawności
Jarosława Kaczyńskiego powstał i pewnie kiedyś uderzy też w niego -...
czytaj dalej »



Młodzi przychodzą "na zadymę"

Frasyniuk ocenił, że byli to "młodzi chłopcy, z którymi trudno polemizować".

Stwierdził,
że większość z nich nie rozumiała, dlaczego się tam zjawiła. - Oni idą,
bo coś się dzieje, bo będzie jakaś zadyma - uznał, tłumacząc, że
skrajne środowiska i ugrupowania prawicowe wykorzystują tych ludzi,
pochodzących z "bardzo biednych rodzin".

- Nie ma tam tych
wszystkich, którzy wzywają młodych ludzi z podwórek, by przyszli na
zadymę, a państwo ma narzędzia, by karać tych, którzy popełniają
przestępstwa - tłumaczył, apelując o to, by zajęto się osobami
odpowiedzialnymi za tworzenie prawicowych grup.

Dodał, że "my,
politycy i media powinniśmy dotrzeć do robotniczych podwórek, gdzie nie
ma pracy" i "rozmawiać" z takimi osobami, jak te, uwłaczające prof.
Baumanowi na wykładzie.

Przeszłość Baumana nie tłumaczy chamstwa narodowców

Gość
"Kropki nad i" tłumaczył, że argumenty o "ciemnej przeszłości" prof.
Baumana, które miały spowodować krzyki "precz z komuną" i "wypier..."
pod jego adresem, nie powinny się pojawiać i stanowić linii obrony dla
podobnych zachowań.

- Profesor Bauman, jak większość Polaków w '45
roku, pomylił się wierząc, że komuniści pomogą Polsce. Z drugiej strony
jest człowiekiem, który spowodował, że wielu ludzi zaczęło działalność
opozycyjną - mówił o słynnym socjologu, który w czasie wojny był
żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego, a do 1968 r. należał do PZPR.
Współpracował z informacją wojskową, był członkiem Korpusu
Bezpieczeństwa Publicznego.

Dzisiaj - ocenił Frasyniuk - "prof. Bauman jest jedną z twarzy, która jest wartością dodaną dla Polski".

Zdaniem
polityka, w kontekście całej sytuacji na Uniwersytecie Wrocławskim
przebija się "jeden pozytywny obrazek". - Policja w zdecydowany sposób
weszła i wypędziła hołotę z sali - stwierdził i dodał, że ma nadzieję,
że będzie to "wrocławska jaskółka", która spowoduje takie same reakcje
policji w przyszłości, bo "chamskich zachowań" nie można tolerować.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

102. Stanisław Michalkiewicz:

Stanisław Michalkiewicz: Nabożeństwo wynagradzające do Zygmunta Baumana
http://prawy.pl/felieton/3356-stanislaw-michalkiewicz-nabozenstwo-wynagr...

Jak wy tak - to my tak! Przypuszczam, że młodzi narodowcy, którym jakiś tchórz na Uniwersytecie Wrocławskim (ongiś pod wezwaniem Bolesława Bieruta) odmówił sali na spotkanie, postanowili w ramach retorsji utrudniać spotkania politycznie poprawne.

Kiedy więc wrocławski prezydent Rafał Dutkiewicz, który według Grzegorza Brauna stanowi ważny element tzw. "układu wrocławskiego" grupującego "geniuszy sudeckich" (bo "geniuszem karpackim" był, jak wiadomo, Mikołaj Ceaucescu) zaprosił był prof. Zygmunta Baumana do wygłoszenia wykładu, grupa młodzieży narodowej wszczęła tumult, zlikwidowany przez wezwaną policję.

Prof. Bauman mógł zatem już bez przeszkód przekazać zebranym swoje mądrości - ale pani minister Barbara Kudrycka - ta sama baba, która na Uniwersytet Jagielloński nasłała "kontrol", w ramach represji za umożliwienie Pawłowi Zyzakowi napisanie i obronę pracy magisterskiej, w której poujawniał różne wstydliwe zakątki "Kukuńka", naturszczyka nadymanego przez michnikowszczynę na pogromcę komunizmu - więc pani Kudrycka urządziła coś w rodzaju nabożeństwa wynagradzającego do Zygmunta Baumana za doznane zelżywości i zniewagi.

Warto zwrócić uwagę, że nabożeństwo wynagradzające do Zygmunta Baumana zostało nakazane wkrótce potem, jak Polska Akademia Nauk, powołana za komuny jako instytucja ideologicznego i politycznego nadzoru nad środowiskiem naukowym, usunęła ze stanowiska prof. Krzysztofa Jasiewicza za odstępstwo od zatwierdzonej wersji najnowszej historii.

Ale bo też prof. Zygmunt Bauman to nie zwyczajny naukowiec. W latach dobrego, stalinowskiego fartu obrzezał się na marksismus i w tym charakterze tumanił kabewiaków jako politruk tej formacji, dorabiając sobie przy okazji w charakterze konfidenta Informacji Wojskowej. Potem przeszedł już całkiem na odcinek naukowy, gdzie rozbierał z uwagą zapatrywania Lenina na centralizm demokratyczny, a więc na coś, czego nigdy nie było, nie ma i nie będzie. Natomiast tytuły naukowe były już prawdziwe, podobnie jak obcmokiwania ze strony innych mełamedów, którzy zza rodzinnych szynkwasów przenieśli się na uniwersyteckie katedry.

W 1968 roku, kiedy to - jak zauważyła Golda Meir - Władysław Gomułka umożliwił Żydom opuszczenie cudnego raju, w którym nasmrodzili ile tylko mogli - prof. Zygmunt Bauman obrzezał się powtórnie - tym razem na "postmodernismus", za który na Zachodzi najwyraźniej płacą lepiej, niż za marksismus.

W tym charakterze co i rusz dodaje sobie kolejny listek bobkowy do wieńca sławy, przed którą w naszym nieszczęśliwym kraju zgina się każde kolano, a w każdym razie - białe kolana pani minister Barbary Kudryckiej. Dzięki temu prof. Bauman, z łaski wrocławskiego prezydenta Dutkiewicza i za zasłoną tyraliery golędziniaków, po staremu może duraczyć przedstawicieli mniej wartościowego narodu tubylczego intelektualnym syfilisem, stręczonym w charakterze pereł wiedzy.

Czysty typ nordycki i bez mydła jest czysty. To znaczy nie teraz, bo teraz sytuacja odwróciła się o 180 stopni i jest rozkaz, by na twarz padać nie przed "typami nordyckimi", tylko odwrotnie. Przynajmniej na tym etapie, bo co będzie później - Bóg jeden wie. I nie przeszkadza w tym ani komunistyczna, ani kabewiacka, ani nawet konfidencka przeszłość w służbie reżymu - co pokazuje, że są zbrodnie gorsze i lepsze. Te gorsze nie ulegają przedawnieniu i w ogóle, podczas gdy te lepsze nie tylko nikogo nie hańbią, ale pozwalają brylować na salonach w atmosferze obcmokiwania.

Wprawdzie pan prof. Bauman powiedział kiedyś, że za swoje postępowanie w latach dobrego stalinowskiego fartu bierze "pełną odpowiedzialność" - ale to nic nie znaczy, bo przecież nie słychać, by próbował się powiesić i tylko szczęśliwie odcięto go od stryczka.

Stanisław Michalkiewicz

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

103. Bronisław Wildstein o majorze baumanie byłym szefie KBW stworzon

Bronisław Wildstein o majorze baumanie byłym szefie KBW stworzonego do zwalczania bohaterów - patriotów z AK, NSZ.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

104. Z serii wszystko już było...

Z
serii wszystko już było... wycinek z komunistycznej prasy z 1946 roku
po wiecu zorganizowanym przez studentów z okazji 3 Maja..

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

105. Humer i inni

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

106. Wybiórcza szczuje na prof. Marczaka

a za co? Za prawdę oczywiście !
Za odwagę głoszenia prawdy.

"Krytycy zakłócenia wykładu prof. Zygmunta Baumana przez NOP to "drugie lub trzecie pokolenie tzw. czerwonych dynastii", a sami bojówkarze to "niepodległościowa młodzież podobna AK i NSZ" - tak do sobotnich wydarzeń na Uniwersytecie Wrocławskim odniósł się prof. Tadeusz Marczak, kierownik Zakładu Studiów nad Geopolityką w Instytucie Studiów Międzynarodowych UWr.
Marczak przemawiał w niedzielę pod pomnikiem Bolesława Chrobrego, skąd ruszył trzeci już wrocławski "marsz w obronie mediów niezależnych" - a w rzeczywistości należącej do o. Tadeusza Rydzyka Telewizji Trwam.

Nawiązując do wykładu zakłóconego przez nopowców, profesor mówił: - Po tych wydarzeniach tzw. salon czy też układ proklamował wojnę z faszyzmem. Kim są ci proklamatorzy? To drugie lub trzecie pokolenie tzw. czerwonych dynastii. Te czerwone dynastie zostały u nas zainstalowane po II wojnie światowej pod hasłem walki z faszyzmem. A kto był wówczas reprezentantem faszyzmu w Polsce? Niepodległościowa młodzież AK, NSZ, Batalionów Chłopskich i innych instytucji Niepodległościowego Państwa Polskiego.(..)

Nagranie z niedzielnym wystąpieniem profesora pokazaliśmy rzecznikowi Uniwersytetu Wrocławskiego dr. Jackowi Przygodzkiemu. Był zszokowany, jednak - jak twierdzi - uczelnia nie ma prawa ingerować w działalność swoich pracowników poza murami uczelni: - To było wystąpienie prywatne i w żaden sposób nie można utożsamiać go ze stanowiskiem uniwersytetu. Jeśli ktoś uważa, że te słowa go obrażają, może oczywiście zgłosić ten fakt odpowiednim służbom. Dotychczas nie mieliśmy sygnałów ze strony studentów, by profesor podobne sądy wygłaszał podczas prowadzonych zajęć. Nie było również skarg, że próbuje je wykorzystywać do politycznej agitacji.

http://wyborcza.pl/1,75248,14160910,Profesor_UWr_o_wykladzie_prof__Bauma...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

107. Frasyniuk: narodowcy

Frasyniuk: narodowcy to dzieci Kaczyńskiego


- Prof. Zygmunt Bauman jest pozytywną wizytówką polskiej nauki
- przekonywał w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 były lider Partii
Demokratycznej Władysław Frasyniuk.

Gowin o prof. Baumanie: z bronią w ręku instalował komunizm
Zaprosiłbym
na wykład Baumana, ale oczekiwałbym, że po jego wystąpieniu nastąpi
otwarta dyskusja o jego dawnych wyborach i to nie intelektualnych,
a praktycznych. Bauman był człowiekiem bardzo praktycznym. Z bronią
w ręku instalował system...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

108. Wybiórcza-Jacek Harłukowicz

Dawid i Roman narodowi. Oto przywódcy wrocławskich faszystów

Roman Zieliński tak charakteryzuje sam siebie: Nawiedzony antysemita,
rasista z doświadczenia, nacjonalista, bo tak wyszło, wróg gejów,
miłośnik dyktatury.

(..)

Roman Zieliński, rocznik 1961, to postać znana w całym kraju na długo przed tym, nim karierę medialną zaczęła robić inna gwiazda polskiego kibolstwa - ''Staruch'' z Legii. Sławę przyniosły mu dwie książki - ''Pamiętnik kibica. Ludzie z piętnem Heysel'' i ''Liga chuliganów''
- o polskich szalikowcach, wyjazdach na mecze, zadymach, kosach i
układach między nimi. Wydał też zbiór własnych przemyśleń na temat
historii i polityki, który zatytułował ''Jak pokochałem Adolfa Hitlera''. Na okładce umieścił wpisaną w serce swastykę, na której przybito pieczątkę ''ocenzurować''.

(...)
Tak, grozi wam faszyzm




Dawid Jakub Gaszyński
jest dużo młodszy. Ma 31 lat, pochodzi ze Świdnicy, jest absolwentem
historii. Od lat członek władz krajowych Narodowego Odrodzenia Polski i
jego rzecznikiem prasowym. Z NOP-em związana jest również jego żona
Agnieszka. To ona, podając się w ub. roku za turystkę, wynajęła od wrocławskiego MPK tramwaj, który później jeździł po mieście przyozdobiony w celtycki krzyż i hasło ''Biała siła''.



On sam jako organizator manifestacji z 2007 r., gdy po
wrocławskim Rynku maszerowała pokaźna grupa łysogłowych, skandując:
''Europa dla białych, Afryka dla HIV'', został w 2010 r. skazany na 140
godzin prac społecznych. Odwołał się jednak od wyroku, a sąd wyższej
instancji... uniewinnił go od zarzutu propagowania faszystowskiego
ustroju państwa oraz nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych i
narodowościowych.



Gaszyński, podobnie jak Zieliński, jest aktywny w internecie.
Prowadzi serwis ''Wrocławianie'', w którym prócz prześmiewczych
komentarzy o działalności wrocławskiej policji publikuje zaproszenia na
organizowane przez siebie akcje. Uprawia też ''publicystykę'', w której
drwi z czarnoskórych Żydów i Romów. Komentując niedawną debatę,
organizowaną przez ''Gazetę'', na temat odradzającego się faszyzmu,
pisał: ''Nie rozumiemy, w jakim celu »Gazeta Wyborcza « organizuje tego
typu spotkania. Wystarczyło napisać do nas. Chętnie odpowiemy: Tak,
grozi wam faszyzm''.



Cały tekst przeczytasz w "Polityce Ekstra".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

109. Czerska się zapluwa, Wroński wyznacza spadkobierców idei

Co ma Narodowe Odrodzenie Polski do AK?

Nie jest problemem to, że wrocławscy boiskowi bandyci i
funkcjonariusze NOP uważają się za patriotów i spadkobierców "żołnierzy
wyklętych". Problemem są profesorowie, dziennikarze i politycy, którzy
twierdzą, że nacjonaliści mają rację.

Paweł Wroński

W niedzielę na wiecu w obronie Telewizji Trwam we Wrocławiu
prof. Tadeusz Marczak opisywał burdę na wykładzie prof. Zygmunta
Baumana w kategoriach historycznego dyskursu pokoleń. Według profesora
wrocławskiego uniwersytetu było to starcie spadkobierców "czerwonych
dynastii" zainstalowanych w Polsce przez Sowietów z dziedzicami tradycji
"młodzieży AK, NSZ, Batalionów Chłopskich" oraz "żołnierzy wyklętych",
rotmistrza Pileckiego i generała Fieldorfa "Nila".


Oczywiście, ci, którzy krzyczeli do Baumana "Wyp...", należeli do tych
ostatnich. Profesor przemawiał pod pomnikiem Bolesława Chrobrego. Jakoś
nie widział historycznego dysonansu w porównywaniu stadionowych
zadymiarzy z tragicznymi bohaterami historii Polski.

Neostalinowcy zaprosili stalinowca - stwierdził, sugerując, że oprócz
wykładów w ramach "walki z faszyzmem" odbędą się zajęcia praktyczne:
zdzieranie paznokci, urządzanie konwejerów, a także, w wymiarze
najbardziej tragicznym, strzał w tył głowy. "Tak bowiem załatwiano
kiedyś polskich faszystów".

To nie jest tylko bzdurna
wypowiedź jednego profesora. Prawicowy publicysta Dawid Wildstein
napisał na Facebooku, że w normalnym kraju na taką osobę jak Zygmunt
Bauman, który służył w obcej formacji, "czekałoby dożywocie lub czapa".
Europoseł PiS prof. Ryszard Legutko zaprotestował przeciwko używaniu
wobec kiboli określenia "nacjonalistyczna hołota" przez prezydenta
miasta Rafała Dutkiewicza. Uaktywnili się posłowie PiS. Stanisław Pięta
wysyłał "czerwoną kanalię do Moskwy", a Zbigniew Kuźmiuk twierdził, że
im bardziej "skrzeczy rzeczywistość", tym bardziej rząd Tuska będzie
promował walkę z faszyzmem.

Prof. Bauman nie jest, jak
twierdzi prof. Marczak, "politrukiem oddelegowanym na odcinek nauki",
ale jednym z najbardziej fascynujących intelektualistów współczesnego
świata. Jest także człowiekiem szczerym. W przeciwieństwie do niektórych
"guru polskiej prawicy" przyznaje, że w młodości był komunistą,
zwolennikiem stalinizmu i uważał ten ustrój za najlepszy dla Polski.


Jego biografia nie dała mu zresztą wielkiego wyboru. Jako
żydowski nastolatek uciekł z rodzicami po wybuchu wojny na wschód,
trafił do Moskwy, a do Polski wrócił w mundurze armii Berlinga, potem
służył w KBW. Nie przeprasza, nie przedstawia się jako ofiara
heglowskiego ukąszenia. Tak wtedy myślał. Jego przeprosiny to właśnie
intelektualna krytyka totalitaryzmów. Nie chodzi zresztą o biografię
Baumana, którego komuniści zgodnie z postulatem NOP "wyp..." z Polski
już w 1968 r., ale o zdefiniowanie zjawiska, z którym mamy do czynienia
dziś.

NOP bliżej do hitlerowskich bojówek SA niż do AK.
Lider wrocławskiego NOP wytłumaczył wszak w swojej broszurze, dlaczego
pokochał Adolfa Hitlera. Rację jednak zdaje się mieć szef MSW Bartłomiej
Sienkiewicz, który widzi w nich nie faszystów, ale po prostu bandytów
przebierających się w narodowe szaty i "używających" Polski jako
narzędzia. Jako spadkobiercy "żołnierzy wyklętych" mają prawo do
atakowania każdego, kogo uznają za wroga.

Prawdziwym
problemem jest jednak to, że coraz częściej niektóre środowiska, w tym
naukowe, utwierdzają ich w przekonaniu, że oni naprawdę reprezentują
narodowe wartości. Do tego dochodzi dziwna pobłażliwość prokuratury
("swastyka to znak szczęścia" - definicja prokuratora w Białymstoku)
czy wywody prof. Krzysztofa Jasiewicza z ISP PAN, który twierdzi, że
Holocaust był po części dziełem żydowskim oraz że "Żydzi sami sobie byli
winni".

Coś bardzo złego dzieje się w Polsce.
"Zrozumienie" niektórych ludzi nauki oraz polityki dla nacjonalistycznej
ideologii staje się faktem. Nie tylko na dole, ale i wśród elit pęka
skorupa przyzwoitości, a pod tą skorupą pachnie bardzo brzydko.


KOMENTARZ


Filip Frąckowiak

PO w ekscytacji broni Baumana, który ścigał byłych akowców i porównał ich do współczesnych terrorystów

„Wara od akowców!” – krzyczą plakaty na polskich ulicach Anno
Domini 2013. Aż chce się powiedzieć: nareszcie! Niestety, wiszą one w
odpowiedzi na niemiecką propagandę, kłamstwo i tchórzostwo.

Stanąć w prawdzie przed samym sobą jest najtrudniej. Szczególnie gdy
własny naród chciał zamordować wszystkich wokół, uważając siebie za
„nadludzi”.

Właśnie z takim przekonaniem Niemcy rozpętali II wojnę światową.
Odpowiedzialni są za mordowanie Żydów. Polska wraz z całym swoim
wielokulturowym społeczeństwem była ofiarą Niemców, którzy
demokratycznie opowiedzieli się za złem w postaci Adolfa Hitlera i
polityką lewicowego, narodowego socjalizmu prowadzącego do przemysłu
śmierci, jakim była II wojna światowa.

Założenia tej polityki wykonywały miliony Niemców. Wydaje się, że
dzisiejsi Niemcy, w tym twórcy serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, to
tchórze. W przeciwieństwie do kanclerza Willy’ego Brandta czy kanclerza
Helmuta Kohla.

Oczywiście, w ich pokoleniu nie brakowało Niemców uchylających się od
odpowiedzialności, ale przynajmniej się z tym ukrywali. Tymczasem
fałszując historię, znieważyli wspaniałą, piękną część naszej polskiej
historii – Armię Krajową. Nikt tak odważnie nie podniósł głowy w Europie
przeciwko barbarzyńcom jak akowcy.

Mimo całej ówczesnej beznadziei żołnierze polskiego podziemia stawili
czoło niemieckiemu najeźdźcy. Podnieśliśmy się od razu i trwaliśmy w
sprzeciwie do końca na wszystkich frontach, bo mieliśmy honor, o którym
mówił minister Beck. Za ten honor nas tak nienawidzili. A Niemcy wciąż
go nie mają. Ten właśnie honor i dziś pozwala nam się podźwignąć na
przykład po tym, jak piszą o polskich obozach koncentracyjnych.

To nasz narodowy honor i etos sprawiają, że stajemy w obronie
akowców, nawet gdy rządzący zmuszają Polaków do oglądania niemieckiego
kłamstwa w TVP, a prawdziwie polską Telewizję Trwam odbierają
obywatelom. Ale mamy honor i podniesiemy się z największego nawet upadku
moralnego rządzących.

Nawet gdy premier broni Zygmunta Baumana, który otwarcie przyznał już
w 2007 r., że komunizm był najlepszą polityczną alternatywą dla Polski
po 1945 roku.

Gdy Platforma Obywatelska w ekscytacji broni Zygmunta Baumana, który
ścigał byłych akowców 70 lat temu i porównał ich do współczesnych
terrorystów. Na to władza jest głucha.

Natomiast pracę prowadzonego przez Mariusza Kamińskiego CBA, które
próbowało rozbić układy zamknięte, sądy porównują do stalinowskich
metod.

Podźwigniemy się także z tej niesprawiedliwości, gdy władza Platformy
nie chce nazwać ludobójstwem rzezi wołyńskiej w imię dobrego
samopoczucia Ukraińców.

I z tego, gdy już jest tak beznadziejnie, że władza sądownicza nie
znajduje winnych Grudnia ’70, stanu wojennego, śmierci Grzegorza
Przemyka i wielu, wielu innych. Nie będzie już kary dla tych, którzy
służyli Sowietom. Za to po śmierci polskiego prezydenta w Rosji rząd
oddaje śledztwo w ręce Rosjan. Podźwigniemy się i z tego upadku, jakim
jest marnotrawienie publicznych środków, korupcja.

Garnitury, cygara, sukienki… Już w Starym Testamencie było o
zawłaszczaniu środków publicznych. Tak Bóg przemówił do Ezechiela:
„Władcy nie wolno nic zabrać z dziedzictwa ludu, odzierając go gwałtem z
jego własności. Ze swojej własności może on dać dziedzictwo swoim
synom, tak jednak, aby nikt z mego ludu nie został pozbawiony swej
własności”.

Polacy powstaną przeciwko moralnemu upadkowi władzy, by tworzyć
lepszy kraj, nawet gdy wydaje się to już beznadziejne. My, Polacy, mamy
honor. Wyjątkowo nas drażni, gdy ktoś swoją arogancją narzuca nam swoją
nieprawdziwą i nieuczciwą narrację. Pięknie wtedy się bronimy. Tak
uratował honor polskiego żołnierza i bezpieczeństwo Polski płk Ryszard
Kukliński. Stanął przeciwko sowieckiej, totalitarnej machinie śmierci w
najlepszy i najbardziej honorowy sposób w chwili największej beznadziei.

Filip Frąckowiak

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

110. Przynajmniej wszystko jasne

" Rację jednak zdaje się mieć szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, który widzi w nich nie faszystów, ale po prostu bandytów przebierających się w narodowe szaty i "używających" Polski jako narzędzia" - pisze Wroński Paweł w GW. (wyżej)
Znowu bandyci... Jak w latach 40-tych... Minister Sienkiewicz, Wroński i jeszcze paru innych widzą w tych młodych ludziach bandytów. Bauman też nazywał AK-owów bandytami. I ścigał jako "bandytów". Tak przecież o nich mówił. I chyba mówi.
Broniący Polski przed tym co złowrogie to bandyci! Ależ oni się zdemaskowali... A tu wszystkie zasłony i bawełny opadły. Zakończył się czas politpoprawności!
I już wiadomo gdzie stoi ZOMO.

avatar użytkownika Maryla

111. Spór o Baumana: Oświadczenie Brauna i innych

Dr hab. Jacek Bartyzel, prof. UMK - przewodniczący honorowy Klubu Konserwatywnego w Łodzi, Grzegorz Braun- reżyser, Robert Maurer - członek Oddziału Wrocławskiego Kongresu Nowej Prawicy oraz Adrian Nikiel - prezes Organizacji Monarchistów Polskich wystosowali oświadczenie ws. zaproszenia na wykład do Wrocławia prof. Baumana

W oświadczeniu piszą o przeszłości profesora, hańbie jakiej dopuścił prezydent Rafał Dudkiewicz oraz walce z faszyzmem, rasizmem i nacjonalizmem.

Poniżej publikujemy całą treść oświadczenia w sprawie wydarzeń do jakich doszło 22 czerwca na Uniwersytecie Wrocławskim:

Pan Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, po raz kolejny zhańbił sprawowany urząd, ponownie honorując w roli gospodarza miasta człowieka biorącego czynny udział w zaprowadzaniu na ziemiach polskich okupacji komunistycznej ... czytaj więcej w Gazecie Wnet

http://www.radiownet.pl/publikacje/spor-o-baumana-oswiadczenie-brauna-i-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

112. „Nie róbmy demokracji,

„Nie róbmy demokracji, walczmy z faszyzmem”

Myli się ten, kto myśli, że ciągłe pisanie o brunatnej fali zalewającej Polskę jest przykładem szaleństwa i odklejenia się od rzeczywistości.

Piotr Gursztyn

Naiwnością jest sądzić, że redakcja, która już prawie ćwierćwiecze ćwiczy się w trudnej sztuce manipulacji nagle oszalała i zaczęła zanudzać czytelników niepotrzebnie kreowanymi bzdetami. Rzeczywiście mowa o bzdetach. Po drugie – sztucznie kreowanych. Ale po trzecie – kreowanych całkowicie celowo i z rozmysłem.

Metoda jest stara jak świat – nastraszyć ludzi i wskazać im jedyny ratunek. Postraszyć imperialistami, albo żydowską plutokracją, czy pogrobowcami Hitlera. Wtedy ludzie się boją i przestają myśleć o trudach codziennego życia. Innym okiem patrzą na władzę. Już bez pretensji, ale z nadzieją i wdzięczności, że ktoś ich chce obronić.

Tą metodą Polacy zostali uwolnieni od stresu myślenia o kryzysie. Byli ratowani przed pedofilami, dopalaczami, hazardem i kibolami. Celowo piszemy o trybie niedokonanym, gdyż ratowanie trwało tyle ile miało trwać, nie usunęło żadnego z wymienionych problemów, i nosiło charakter gonienia, a nie łapania króliczka.

Nową kampanią jest ratowanie Polaków przed brunatną falą. W jednym, dzisiejszym numerze „Gazety Wyborczej” są aż cztery teksty poświęcone owemu zagrożeniu. Wszystkie obszerne i dobrze wyeksponowane.

Na głównej stronie komentarzowej Paweł Wroński ubolewa, że prof. Tadeusz Marczuk z Uniwersytetu Wrocławskiego wziął stronę młodych ludzi protestujących przeciw wykładowi Zygmunta Baumana. Wroński rozpływa się nad Baumanem, że jest on „… jednym z najbardziej fascynujących intelektualistów współczesnego świata”. A KBW?: „… jego biografia nie dała mu wielkiego wyboru”. Czyli jest usprawiedliwiony. I dalej „NOP bliżej do hitlerowskich bojówek SA niż do AK”. Panie Wroński, to chyba dobrze? Bo właśnie Paweł Wroński jest największym w Polsce entuzjastą serialu o nazi-matkach, nazi-ojcach. Jak pamiętamy, AK była przedstawiona tam jako banda prymitywnych szumowin, a „uwikłani” w narodowy socjalizm Niemcy jako istoty subtelne, wrażliwe i niejednoznaczne. Według tej logiki lepiej być spadkobiercą nazizmu, także KBW (bo zawsze można można powiedzieć „sorki”, i hipoteka potem jest czysta) niż odwoływać się do AK (tu żadne przeprosiny, ani Persil nie pomogą).

Obok Wrońskiego narzeka Magdalena Środa. Zastanawia się ona, czy nie wezwać Kościoła Katolickiego do gromienia narodowców. Żeby księża do nich przemawiali i perswadowali im pomysły takie, jak protest przeciw Baumanowi. O nie, pani profesor, czegoż to pani żąda! To kler ma mieszać się do polityki w naszej laickiej ojczyźnie? A jeśli któryś z księży zagalopuje się i zamiast nacjonalizmu potępi aborcję? Co wtedy, pani profesor?

Atmosferę podgrzewa też Stefan Bratkowski, który po raz tysięczny przypomina czytelnikom, że zawsze miał rację ostrzegając przed faszyzmem, którego wodzem i winowajcą jest prezes PiS. Ktoś powie: Czym tu się przejmować, skoro Bratkowski to zidiociały starzec? Prawda, ale „Wyborczej” bardzo się przydaje w ogólnej kompozycji. Bo w „GW” przeczytamy także o dwóch strasznie groźnych wodzach wrocławskich faszystów. Jeden ma na imię Roman, drugi Dawid. Nazwisk nie sprawdzałem, bo i tak nikomu – poza najbliższymi rodzinami – nic nie powiedzą. Jeden jest po pięćdziesiątce, drugi ma trzydzieści lat. No i to oni są tym zagrożeniem.

Kompozycję uzupełnia też „otwarciowy” tekst o tym, że PiS zwalcza w Przemyślu męczennika beatyfikowanego przez Jana Pawła II. Chodzi o grekokatolickiego bp. Kocyłowskiego. Radni PiS wstrzymali się od głosu przy nazwaniu jego nazwiskiem jednej z ulic. Dokładniej, nie wzięli udziału w głosowaniu. Ale jeden z tych radnych – historyk dr Iwaneczko, skądinąd biograf bp. Kocyłowskiego – pozytywnie wypowiada się o biskupie. W całym długim tekście nie ma dowodu na protest ze strony PiS. Protestują inne, lokalne ugrupowania plus kresowiacy. PiS zdystansował się, ale „GW” całą story oparła na owym rzekomym ksenofobicznym proteście.

Cóż, tak trzeba! Wróg u bram! Nie szkoda obiektywizmu – zwłaszcza, że tam on nigdy nie był w cenie – gdy płoną sondaże. A gdy spłoną i w ministerstwie skarbu zasiądzie inny dawca ogłoszeń publicznych to znów „Agora” będzie musiała restrukturyzować. Czyli zwalniać autorów tego typu „doniesień”, ciąć wierszówki autorom komentarzy o faszystowskim zagrożeniu. A co gorsza, tzw. management kolejny raz odczuje spadek wartości akcji. A to boli najbardziej, bo żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają ich pierwsze notowania.

Bo co można przeczytać w normalnym świecie, tam gdzie manipulacja jest incydentem, a nie normą?

„Dziennik Gazeta Prawna” – „Energetycy, firmy szukające gazu łupkowego, rolnicy, którzy nawadniają pola, i hodowcy ryb będą musieli zacząć płacić za – dotychczas bezpłatne – korzystanie z wód powierzchniowych. O ile duże firmy na to stać, wieś boi się bankructw”.

„Rzeczpospolita”: – „Jan Gródek to kolejna ofiara „przyjaznego” firmom państwa. Rolnik spod Jeleniej Góry popełnił samobójstwo doprowadzony do rozpaczy kontrolą fiskusa”.

Czy wreszcie „Fakt”. To z innej półki, ale też historia, która pokazuje na czym polega polska różnica między równymi a równiejszymi – „Ubierz się jak premierowa. Małgorzata Tusk ubiera się z klasą u najlepszych i najdroższych projektantów. Podobne suknie za niewielkie pieniądze można kupić w zwykłych sklepach”. Drobnostka? Może. Ale nikt mi jeszcze nie odpowiedział, czy Donald i Małgorzata Tuskowie odprowadzili podatki za uzyskane tą drogą korzyści. Bo skoro fiskus kładzie łapę na zakładowych paczkach dla dzieci, to chyba tym bardziej powinien na drogich ciuchach?

I w tym kontekście łatwiej jest zrozumieć główne przesłanie wywiadu z „Polityki”. Jacek Żakowski rozmawia z prof. Januszem Czapińskim:

- Co tonie? – pyta Żakowski po słowach profesora, że „toniemy”.

- Głównie demokracja – odpowiada profesor. I rozwija: – Pierwszy raz od 20 lat spadł odsetek osób przekonanych, że „demokracja ma przewagę nad wszystkimi innymi formami rządów”.

Jak to skomentować? Może hasłem „nie róbmy demokracji, walczmy z faszyzmem”.
http://dorzeczy.pl/nie-robmy-demokracji-walczmy-z-faszyzmem/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

113. Grzywna dla

Grzywna dla Kudryckiej?

Profesor Zygmunt Bauman nie ukrywa swojego wieloletniego przywiązania do „ideałów” komunizmu i socjalizmu. Podobnie jak nie wypiera się służby w oddziałach Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i współpracy z Informacją Wojskową. Bauman znany jest też z porównania walki komunistycznych władz z podziemiem w powojennej Polsce do walki z terroryzmem prowadzonej współcześnie.

Pomimo powszechnej znajomości tych faktów minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka nie zaprotestowała przeciwko pomysłom organizacji wykładu Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Zareagowała dopiero, gdy grupa wrocławskich kibiców próbowała nie dopuścić do przemówienia piewcy komunizmu.

– Rząd nie lekceważy tego typu wydarzeń – stwierdziła Kudrycka i poinformowała, że przesłała Baumanowi list, w którym ubolewa z powodu zaistniałej sytuacji.

Organizacja wykładów Zygmunta Baumana może zostać uznana za naruszanie art. 256 kodeksu karnego („Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”).

Kara nie ominie pani minister…?

http://naszdziennik.pl/wp/39900,grzywna-dla-kudryckiej.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

114. @guantanamera

"Polscy bandyci"

Za carskich czasów, wiemy to sami
Byliśmy zwani wciąż bandytami
Każdy, kto Polskę ukochał szczerze
Kto pragnął zostać przy polskiej wierze,
Kto nie chciał lizać moskiewskiej łapy
Komu obrzydły carskie ochłapy

I wstrętnym było carskie koryto
Był "miateżnikiem" - polskim bandytą.
"Polskich bandytów" smutne mogiły
Tajgi Sybiru liczne pokryły.

Przyszedł bolszewik - znów piosnka stara
Czerwonych synów białego cara.
Polak, co nie chciał zostać Kainem,
Że chciał być wiernym ojczyźnie synem,
Chciał jej wolności w słońcu i chwale,
A że śmiał mówić o tym zuchwale,
Że nie chciał by go więziono, bito,
Był "reakcyjnym polskim bandytą".

I znowu Sybiru tajgi pokryły
"Polskich bandytów" smutne mogiły.
Gdy odpłynęła krasna nawała
Germańska fala Polskę zalała.

Kto się nie wyrzekł ojców swych mowy,
W pruską obrożę nie włożył głowy,
Nie oddał resztek swojego mienia,
Swojej godności, swego sumienia,
Kto nie dziękował, kiedy go bito,
Ten był "przeklętym polskim bandytą".

Więc harde "polskich bandytów" głowy
Chłonęły piece, doły i rowy.
Teraz, gdy w gruzach Germania legła,
Jest Polska "Wolna i Niepodległa",
Jest wielka. Młoda, swobodna, śliczna,
I nawet mówią "demokratyczna".

Cóż z tego, kiedy kto Polskę kocha,
W kim pozostało sumienia trochę,
Komu niemiłe sowieckie myto,
Jeszcze raz został "polskim bandytą".

I znowu polskości tłumią zapały
Tortury UB, lochy, podwały.
O Boże, chciałbym zapytać Ciebie,
Jakich Polaków najwięcej w niebie?

(głos z góry)

Płaszczem mej chwały, blaskiem okryci
Są tutaj wszyscy "polscy bandyci".

Gdy demokraci siedli do stołu
co z postkomuną dzielą pospołu
scenę i miejsca w pamięci korcu
Po Popiełuszce i Suchowolcu
Kto dziwnie zginął? Każdy z nas spyta.

Kolejny kapłan - polski bandyta!

Każdy już myślał, że koniec pieśni
a tu rusofil z kiścią czereśni
z germanofila partii co wyszedł
zada pytanie skoro już przyszedł
któż to tam zginął w Smoleńsku? - spyta
Polski Prezydent? Polski bandyta!

Nie minie miesiąc od tamtej zbrodni
gdy kainowi wyznawcy podli
znów skrytobójstwa będą sprawcami
Kogo zabili? Zgadnijcie sami!

Między siedzenia twarz jego skryta
historyk prawdy - polski bandyta!

Dlatego proszę cię wielki Boże
usłysz wołanie moje w pokorze
ocal Ojczyznę przed łachudrami

A kim są oni? Też wiedzą ... sami.

Kiedy twarz moja łzą jest spowitą
uczyń mnie Panie - polskim bandytą."

Modlitwa NSZ

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

115. @Maryla

Wiersz o "Polskich bandytach" dedykować dzisiaj należy ministrowi Sienkiewiczowi. Specjalna dedykacja. Dopisał kolejną zwrotkę...
A ja wyrażam Ci szczery podziw za to jak szybko znajdujesz te wspaniałe ilustracje-riposty. Szczególny szacunek za ks. Kneblewskiego "powrót do korzeni" (kom.26) i tytuł z gazety z lat 40-tych lub 50-tych: "WYPLENIMY FASZYZM na wyższych uczelniach" (kom 104) I za wszystkie inne też...

avatar użytkownika Maryla

116. Bauman wygwizdany na UWr - CAŁOŚĆ TYLKO TUTAJ

EwidentnyOszust

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

117. Gajzeta raportuje :) z podsłuchu :)

Prawicowi publicyści: "Danie w mordę będzie ostatnim aktem sprawiedliwości"

- Danie w mordę, wytarzanie w smole i w pierzu będzie ostatnim aktem
sprawiedliwości ludowej - mówił w kontekście sprawy prof. Zygmunta
Baumana Marcin Wolski. Słowa te padły podczas poniedziałkowego spotkania
Klubu Ronina."Raźniej mi, gdy nie czują się komfortowo"


Semka zauważył na początek, że protest przeciwko Baumanowi "jest
naturalny", gdyż... - Jest to człowiek, który w żaden sposób nie
ustosunkował się do swojej przeszłości.Marcin Wolski uzupełnił: - Przez większą część III RP nie było żadnych
protestów - a jak były, to minimalne. Nie znaliśmy całej prawdy o
Baumanie, ludzie naszego pokolenia nadstawiali za niego kark na
Krakowskim Przedmieściu, jak wyrzucili go z uniwerku... Istnieje [teraz]
bunt, sprzeciw. On jest artykułowany.

Dalej Wolski
przekonywał, że nie lubi ani działań siłowych, ani wulgarnych słów,
ale... - Muszę powiedzieć, że raźniej mi na duszy, kiedy dowiaduję się,
że pani Środa już nie ma pełnego komfortu.

Sala nagrodziła to wyznanie oklaskami i śmiechem, a Joanna Lichocka uzupełniła: - Janusz Palikot też nie ma tego komfortu. I Marek Siwiec też.


- No i bardzo dobrze - wypalił Wolski. - Wyrażę moją nadzieję,
że nasz naród jest łagodny i - powiedzmy sobie - danie w mordę i
wytarzanie w smole i pierzu będzie ostatnim aktem sprawiedliwości
ludowej. Dalej to nie pójdzie.

Lichocka natychmiast stonowała tę wypowiedź krótkim: - Nie namawiamy do tego.

"W tej masie mogą pływać prowokatorzy"


Wolski dywagował jednak dalej: - Druga sprawa to odpowiedź na
hasło: "Kto sieje wiatr, zbiera burzę". Tak długo "Gazeta Wyborcza"
szczuła, tak długo wmawiała ludziom faszyzm, że pewne działania
paranarodowe, ekstremalne w końcu się pojawią.


Tutaj zabrał głos Piotr Semka: - Przestrzegam przed dawaniem carte blanche, bo w tej masie narodowców pływać będą prowokatorzy. Gdzie jest margines na przemoc, szybciej w nią wskoczy prowokator policyjny.


Wątek podsumowała Lichocka: - Ostentacja postkomunistyczych elit
zaczyna się na nich mścić: a to sędzina dostanie tortem, a to Bauman
nie może zacząć spokojnie wykładu, a to Środa ma kłopoty tego typu, a to
Siwiec nie może się opędzić na spotkaniach. Ta buta salonu
postkomunistycznego establishmentu zaczyna ich doganiać. Trzeba jednak
ważyć środki, nie pozwalać na jakikolwiek akt przemocy.





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

118. Wieczór Pamięci Białystok 2013

W sobotni wieczór, 25 maja 2013 r., przed budynkiem kina TON w Białymstoku oddaliśmy hołd Żołnierzom Podziemia Niepodległościowego w 65. rocznicę rozstrzelania rotmistrza Witolda Pileckiego.

Przekażmy Ich historię przyszłym pokoleniom!

www.wieczorpamieci.pl

----------------------------------------­------------------------

OPRAWA ARTYSTYCZNA

„BALLADA O ROTMISTRZU PILECKIM" i „PIEŚŃ PARTYZANCKA NSZ"
wykonanie:
- N.O.N. Koneksja i Bynio (gitara klasyczna)
- Chór „UNDECIMO" XI Liceum Ogólnokształcącego im. Rotmistrza Witolda Pileckiego w Białymstoku
pod dyrekcją Anny Stankiewicz
przygotowanie: Marta Wróblewska i Przemysław Kummer

„PRZYSIĘGA"
wokal i gitara: Marcin Gliński (Studium Wokalno-Aktorskie w Białymstoku)

„BIAŁY KRZYŻ" i „WOLNOŚĆ"
wykonanie: Katarzyna Szymkowiak (Zespół Szkół Muzycznych im. Ignacego Paderewskiego w Białymstoku) oraz Chór „UNDECIMO"

„MODLITWA OBOZOWA"
wykonanie: Chór „UNDECIMO"

POEZJA: dyrektor Książnicy Podlaskiej Jan Leończuk

Organy: Sylwester Trojanowski
Skrzypce: Natalia Werpachowska
Perkusja: Jakub Kotowicz, Jan Krzysztof Bardłowski
Trąbka: Jakub Łupiński
Gitara: Marcin Gliński

----------------------------------------­-------------------------

CZYTALI

historia rotmistrza Witolda Pileckiego: Adam Bielecki
fragment „Raportu Pileckiego": Bogusław Koniuch
historia ppłk. Aleksandra Rybnika: Wiktoria Kuprewicz
miejsca zbrodni w Białymstoku: Paweł Myszkowski, Konrad Kwaśniewski
historia V Wileńskiej Brygady AK: Michał Borysiewicz
historia Danuty Siedzikówny „Inki": Kacper Jankowski

APEL POLEGŁYCH i POMORDOWANYCH

Adam Bielecki
Jednostka Strzelecka 4034 Białystok
Stowarzyszenie Kibiców Jagiellonii Białystok „Dzieci Białegostoku"

Pomysł i realizacja całości: Katarzyna Panasewicz

http://www.youtube.com/watch?v=K55Fytm6eXE&feature=player_embedded

http://www.youtube.com/watch?v=8GuhrVR1H1w

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

119. Bauman ma krew na rękach - premier go szanuje

Takich ludzi jak Bauman powinno sie sądzić, a nie zapraszać na uczelnie.

http://www.fronda.pl/a/naczelny-pisma-historycznego-glaukopis-dla-fronda...

Pozdrawiam

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

120. DUDKIEWICZ ZAMIAST WALCZYĆ Z POWODZIA, WALCZY Z RASIZMEM

"Miasto wydaje miliony na walkę z rasizmem"

"Miasto wydaje miliony na walkę z rasizmem"

- Naprawdę niewielu polityków w Polsce zajmuje się
sprawami nacjonalizmu, faszyzmu, rasizmu z taką energią, jak my to
robimy we...
czytaj dalej »


Dutkiewicz: miliony na walki z rasizmem

-
Chcę powiedzieć, że naprawdę niewielu polityków w Polsce zajmuje się
sprawami nacjonalizmu, faszyzmu, rasizmu z taką energią, z takim
osobistym zaangażowaniem, jak my to robimy we Wrocławiu i z taką ilością
zaangażowanych w tą sprawę pieniędzy - odpierał w środę zarzuty w
"Faktach po Faktach" Dutkiewicz.

Wyliczał, że w zeszłym roku na projekty sprzeciwiające się rasizmowi ok 8.5 miliona złotych.

- W tym roku wydamy 12 milionów złotych. Objęliśmy naszą operacją edukacyjną już 80 tys. dzieci - kontynuował.

"Tym musi zająć się prokuratura i sądownictwo"

Prezydent Wrocławia apelował, że to prokuratura i władze sądownicze powinny bardziej zająć się walką z rasizmem i nacjonalizmem.

-
Nie wolno w Polsce szerzyć treści faszystowskich, po prostu nie wolno. I
tym musi zająć się prokuratura i sądownictwo. Jeśli się nie zajmuje to
znaczy, że państwo jest źle poukładane -
zauważył.

Dutkiewicz
zwracał uwagę, że jeśli ktoś zachowa się nieodpowiednio na stadionie to
klub może wydać zakaz klubowy. Zakaz stadionowy może wydać jednak zaś
wyłącznie sąd.

- Kwestia w sensie społecznym jest bardzo
niebezpieczna, ale wciąż marginalna. Chciałbym bardzo zdusić ją w
zarodku
- komentował ataki nacjonalistyczne we Wrocławiu. I podsumował: -
Apeluję,  aby pan minister Sienkiewicz za pośrednictwem wojewody
zechciał zająć się tą sprawą - podsumował.

------------------------------------------------------------

W POLSCE nie wolno PROMOWAC RÓWNIEŻ KOMUNIZMU, pan Dudkiewicz popełnił przestepstwo, promując byłego NKWD-stę?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

121. Wojciech Reszczyński W Polsce

Wojciech Reszczyński

W Polsce rządzonej przez Tuska i Komorowskiego zapraszanie stalinisty jest godne pochwały

Zygmunt Bauman, stalinowski oprawca, wyłapujący po wojnie
żołnierzy AK, NSZ i WiN, major w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego w
latach 1945-1953, agent Informacji Wojskowej podporządkowanej
sowieckiemu NKWD, pojawia się w Polsce co jakiś czas, zawsze w
atmosferze skandalu i zawsze na zaproszenie uczelni bądź instytucji,
które chcą wyróżnić go tytułami honorowymi i podziękować mu za jego
naukowe socjologiczne dokonania.

Bauman bowiem uznawany jest przez salon za wybitnej sławy naukowca i
osobę niezwykle wpływową w świecie. Cóż z tego, skoro obywatel Bauman,
jako Polak, nie rozliczył się dotąd ze swojej haniebnej współpracy ze
zbrodniczym systemem komunistycznym.

Pamiętam film dokumentalny poświęcony profesorom Zygmuntowi Baumanowi
i Leszkowi Kołakowskiemu. Miał być oczywiście laudacją dla obu panów,
którzy w jednej ze scen, na luzie, opowiadali o swoich pistoletach,
które nosili w ukryciu za przyzwoleniem bezpieki. Nie pamiętam już, czy
waltherem chwalił się Bauman, a naganem Kołakowski, czy było odwrotnie.
Tak zaczynali swoją „naukową” światową karierę obaj stalinowcy.

Wygwizdanie Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim przez grupę
narodowców zostało już surowo potępione przez premiera, ministra spraw
wewnętrznych, minister nauki i szkolnictwa wyższego, władze Uniwersytetu
Wrocławskiego i oczywiście prezydenta Wrocławia.

Jak widać, w Polsce rządzonej przez Tuska i Komorowskiego zapraszanie
stalinisty jest godne pochwały, zaś słowny sprzeciw wobec jego
publicznych występów uznawany jest za przejaw zła, chamstwa czy nawet
jeszcze czegoś gorszego.

Szef MSW minister Bartłomiej Sienkiewicz nazwał ten incydent
„uderzeniem w podstawy cywilizacji”, jakby tym samym odżegnywał się od
skandowanego pod adresem Baumana antykomunistycznego sloganu: „Raz
sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę”.

Za normalność uznał zaś wprowadzanie na teren uczelni antyterrorystów
z policji – jak w marcu 1968 roku. Czyżby minister Sienkiewicz nie
rozumiał, że zapraszanie Baumana odbierane jest jako prowokacja? A może
właśnie o to chodzi?

Czy w ogóle politycy Platformy Obywatelskiej zdają sobie sprawę z
tego, że w ciągu 6 lat ich rządów hasła antykomunistyczne stały się
dominującymi na manifestacjach, marszach i wiecach, a symbolem krwawego
stalinizmu w Polsce jest właśnie fetowany przez lumpenelity prof.
Zygmunt Bauman?

Skoro jednak władze zapraszają go, to może mają w tym jakiś inny cel.
Komentarze internautów portali prawicowych i narodowych zaskakują w
swojej zgodności.

Władzy chodzi o „przykręcenie śruby”, a incydent z Baumanem jest
kolejnym do tego pretekstem. Na portalu wPolityce.pl pisze Krzysiek:
„Władza umoczona po uszy w antynarodowe działania walczy o życie,
dlatego opracowuje warianty działań, także prowokację, by uzasadnić
zaostrzenie prawa i to jest oznaką początku jej końca”.

Internauta „HFG43” uważa: „To była prymitywna akcja służb, aby
skompromitować środowiska patriotyczne”. Czy można się dziwić takim
reakcjom, skoro premier Donald Tusk incydent z Baumanem określa „wstępem
do poważnego nieszczęścia”?

Niby na czym miałoby polegać to przyszłe „poważne nieszczęście”, że
niby teraz krzyczą, a później będą bić? – jak już się kiedyś wyraził.

A więc odżywają te same, co w PRL klimaty, w tym język okopującej się
władzy. Polska jest zagrożona radykalizmem, skrajnym nacjonalizmem,
terroryzmem, a nawet rodzącym się faszyzmem. Dlatego rządzący będą
musieli się temu przeciwstawić, zadbać o porządek i spokój. Czy nie w
obawie przed „polskim radykalizmem” wprowadzono ustawę o interwencji
obcych sił porządkowych (zbrojnych) na terytorium Polski?

Te wszystkie „zabezpieczenia” świadczą o coraz większej społecznej
alienacji władzy powstałej po Okrągłym Stole i niestety także o tym, że
ma ona coraz większe tendencje do zamordyzmu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

122. Myśl24.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

123. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

124. Zygmunt Bauman jak Rudolf Hoess, czyli wiara ma usprawiedliwiać

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

125. komuchy na tropie faszystów

Grupa członków NOP przerwała wykład prof. Zygmunta Baumana. W Białymstoku prokurator bagatelizuje epatowanie faszystowskimi symbolami. A według "Diagnozy społecznej" w Polsce rośnie liczba przeciwników demokracji. - Jest w Polsce faszyzm czy go nie ma? - pytała w "Poranku Radia TOK FM" Janina Paradowska.

- Trzeba dmuchać na zimne - mówił Adam Szostkiewicz z "Polityki". Jego zdaniem nie chodzi nawet o historyczne skojarzenia z ponurym okresem międzywojnia, kiedy antysemici walczyli o uniwersytety. - W demokratycznym kraju nie można tolerować bojówek na wykładach. Przestrzegam przed bagatelizowaniem, wyśmiewaniem tej sprawy - zaznaczył Szostkiewicz.
Żadne liberalne medium nie pochyliło się nad zagubionymi w tym ustroju"

- Byłbym ostrożny z faszyzmem - zastrzegł prof. Radosław Markowski, socjolog z SWPS i PAN. Naukowiec podkreślał, że należy jasno określić granicę dopuszczalnych zachowań tak, aby "inne, nawet dziwaczne poglądy" miały prawo się ujawniać. - Ale z drugiej strony trzeba mieć dobrze ulokowany dzwonek, kiedy to zaczyna być groźne organizacyjnie - podkreślił socjolog.

- Po latach patrząc, co ta "Polska sukcesu" zrobiła dla ludzi, którzy są zagubieni? - pytał prof. Markowski. - Część fenomenu Radia Maryja nie polega tylko na tym, na czym my się koncentrujemy: antysemickich i ksenofobicznych wypowiedziach. Polega też na tym, że żadne liberalne medium nie pochyliło się nad tymi, którzy są zagubieni w tym ustroju - mówił socjolog. I podkreślał, że rozgłośnia o. Tadeusza Rydzyka instruuje też swoich słuchaczy, jak wypełnić pewne formularze czy załatwić sprawę w urzędzie. Prof. Markowski dodał, że sam jako wykładowca akademicki czuje, że jego środowisko nie robi wszystkiego, co powinno. - Czuję dyskomfort, że część młodego pokolenia, która opuszcza uniwersytety, też ma pewne dziwne poglądy na rzeczywistość, które nie przystają i żyją iluzjami. To znaczy, że coś jest nie tak - tłumaczył.

"Nie róbmy z hajlującej młodzieży forpoczty hitleryzmu w Polsce"

- Czy w ogóle mamy instytucjonalną formułę, żeby do tych ludzi ktoś wyszedł i z nimi porozmawiał? - pytał Andrzej Godlewski z TVP. - Nie dajmy się zwariować. Nie ma co robić z tej łysej, hajlującej młodzieży forpoczty hitleryzmu w Polsce - tłumaczył Szostkiewicz. Tymczasem prof. Markowski wskazywał, że młodzi nacjonaliści nie muszą działać wyłącznie z własnej inicjatywy. - Oni się tam znaleźli, bo ktoś nimi steruje, ogłupia, każe chodzić i krzyczeć - stwierdził, odnosząc się do przerwanego wykładu prof. Baumana.

- To elementy faszystowskiej polityki, sterowania ludźmi, żerowania na ich emocjach, braku identyfikacji - wyliczał Szostkiewicz. - Na miłość boską, gdzie jest rodzina, gdzie jest dom, szkoła, proboszcz, żeby do tych ludzi docierać? - pytał publicysta. - Mam złe wieści. Czasem od proboszcza takich rzeczy można się dowiedzieć... - dorzucił Godlewski. - Jeśli chcemy przedstawiać tych politycznych chuliganów jako czyjeś ofiary, zastanówmy się: czyje? - kontynuował Szostkiewicz. - Z pewnością nie tylko politycznych prowodyrów. Poza garstką prowodyrów jest armia ludzi, która powinna pracować nad formacją moralną tych młodych ludzi. I ona tego nie robi - zakończył publicysta.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,14177491,Faszyzm__A_co__Polska_sukces...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

126. kolejny utrwalacz, członek PZPR, doradca Komorowskiego

Prof. Nałęcz: Zygmunt Bauman i narodowcy? Niepokoi mnie reakcja polityków prawicy
Jeśli politycy prawicy będą reagować pobłażliwością, a nawet będą
starali się usprawiedliwiać tę przykrą sytuację, kierując krytykę pod
adresem prof. Baumana, zamiast w stronę rozwydrzonych wyrostków, kwestią
czasu będą kolejne takie zachowania. Niewykluczone, że jeszcze bardziej
brutalne. Z prof. Tomaszem Nałęczem, prezydenckim doradcą, rozmawia
Barbara Dziedzic.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

128. OPLUWAJĄ GROBY PROWOKACYJNIE

Profesor Bauman w Poznaniu: Wykład w rocznicę Czerwca '56 [ZDJĘCIA]


Profesor Bauman w Poznaniu: Wykład w rocznicę Czerwca '56 [ZDJĘCIA]/© Grzegorz Dembiński

Profesor
Zygmunt Bauman wygłosił wykład w rocznicę Czerwca '56. Jego wystąpienie
w CK Zamek zorganizowano w ramach festiwalu Malta. Protestowała
Młodzież Wszechpolska.

Policja przygotowana do interwencji po kilku minutach eskortowała
protestujących do wyjścia.
Przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej
zostali spisani przez funkcjonariuszy.

Młodzi podkreślają, że chcą wyrazić swoje stanowisko w spokojny sposób i nie mają nic wspólnego z wystąpieniami we Wrocławiu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

129. Prowokacja w Poznaniu! Wykład

Prowokacja w Poznaniu! Wykład Baumana w rocznicę Czerwca ‘56

Jeszcze nie opadł kurz po ostatniej awanturze z powodu udziału Zygmunta Baumna w wykładzie na Uniewersytecie Wrocławskim, a już związany z NKWD zwalczający „Żołnierzy Wyklętych” profesor powraca w „wielkim stylu”. Tym razem w Poznaniu. Akurat w rocznicę wybuchu antykomunistycznego powstania 1956, w trakcie którego z rąk komunistycznych siepaczy zginęło prawie 60 osób.

http://www.plwolnosci.pl/a/2628/Prowokacja-w-Poznaniu!-Wyklad-Baumana-w-rocznice-Czerwca-56



28 czerwca 1956 r. o godz. 6. 30 uruchomiono główną syrenę w Zakładach Przemysłu Metalowego im. Józefa Stalina w Poznaniu.

Tak rozpoczęły się słynne wydarzenia CZERWCA’56. Wystąpienie robotników, przerodziło się w manifestację pod hasłami
obniżki cen na artykuły żywnościowe i przeprowadzenia w Polsce wolnych
wyborów pod nadzorem ONZ. Została ona rozpędzona przez wojsko, milicję i
służby bezpieczeństwa. Żołnierze strzelali do manifestantów z ostrej
amunicji. Zginęło ponad 100 osób, 600 zostało rannych.

foto:http://czerwiec56.ipn.gov.pl/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

130. G.Jakubowski/PAP Z Baumanem

zdjecie

G.Jakubowski/PAP

Z Baumanem na KUL


Duchowym patronem Ośrodka Brama Grodzka, od
nowego roku akademickiego partnera naukowego KUL, jest major Zygmunt
Bauman, funkcjonariusz komunistycznego aparatu represji.

Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II planuje cykl wykładów z
ideologii gender. We współpracy z Bramą Grodzką. Gender na początku roku
bardzo mocno skrytykował Benedykt XVI, akcentując jej pseudonaukowy i
sprzeczny z chrześcijańską antropologią charakter oraz mówiąc o
„oczywistym i głębokim błędzie teorii i podporządkowanej jej rewolucji
antropologicznej”.

Nic zatem dziwnego, że do rektora uczelni ks. prof. Antoniego
Dębińskiego z prośbą o wyjaśnienia zwrócił się ks. bp Wiesław Mering.
Kapłana zaniepokoiły doniesienia prasowe na temat nowej oferty wykładów
pod szyldem „Gender: feminizm, queer studies, men’s studies”.

„Uprzejmie proszę o pilne wyjaśnienie sprawy, a zwłaszcza o
odpowiedź, czy program został przygotowany we współpracy z Ośrodkiem
Brama Grodzka – Teatr NN, czyli środowiskiem bliskim ’Krytyce
Politycznej’ i skrajnej lewicy. Będę zobowiązany za dołączenie programu
planowanych wykładów” – napisał ksiądz biskup.

W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ksiądz rektor oświadczył, że nie
wie, „na jakiej podstawie pada stwierdzenie, że Ośrodek ’Brama Grodzka –
Teatr NN’ jest znany z propagowania homoseksualizmu i feminizmu”.
Rektor woli widzieć ten ośrodek jako „samorządową instytucję kultury,
znaną ze swej bogatej działalności dokumentacyjnej wielokulturowej i
wieloreligijnej historii miasta”.

Okazuje się jednak, że duchowym patronem „samorządowej instytucji
kultury” jest mjr Zygmunt Bauman, którego sowiecką przeszłość boleśnie
obnażyła akcja kibiców Śląska Wrocław i działaczy NOP na Uniwersytecie
Wrocławskim.

Z pewnością ciekawie zabrzmi fragment jego biogramu, jaki zamieścił
na swojej stronie internetowej Ośrodek Brama Grodzka – Teatr NN.

Okres służby Baumana w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego opisuje
tak: „Po zakończeniu wojny dywizję w całości wcielono do Korpusu
Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a Zygmunt Bauman został instruktorem w
wydziale polityczno-wychowawczym. (…) Pod koniec 1947 roku został
skierowany do wydziału propagandy Zarządu Politycznego Korpusu
Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdzie, jak wspomina: ’Odtąd byłem już do
końca skrybą-biuralistą’” – czytamy w biogramie „filozofa”.

„Obietnica zapewnienia równości godnej pracy dla wszystkich w
zupełności wystarczyła, by dziewiętnastolatkowi, który ledwo co wyszedł z
lasu, zawrócić w głowie” – przytacza wypowiedź Baumana portal Bramy,
wskazując, że to Bauman był ofiarą systemu, ponieważ został
zdemobilizowany z wojska w 1953 r., a za pretekst bezpośredni do
usunięcia z KBW posłużyła „sprawa lekarzy” i jego oczywisty dla
przełożonych „syjonizm”.

– To „jednostka kultury”, która tylko teoretycznie zajmuje się
historią Lublina. W praktyce robi to na kanwie multikulturalizmu, na
siłę promując historię Lublina przez pryzmat mniejszości narodowych jako
beneficjent miejskich czy wojewódzkich lub ministerialnych programów –
mówi o Bramie Grodzkiej Piotr Mazur, sekretarz lubelskiego Oddziału
Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”.

Ośrodek Brama Grodzka – Teatr NN sam siebie określa jako instytucję
budującą „krajobraz kulturowy swojego miejsca (Lublin, Lubelszczyzna), w
autorski sposób opowiadając o jego dziedzictwie kulturowym i
historycznym. Obraz jest rzeczywiście bardzo ”autorski„.

Pod szyldem przywracania wielokulturowego wymiaru historii miasta, w
którym podpisano Unię Lubelską, akt cementujący istnienie
wielokulturowej I Rzeczypospolitej kryje się dość dyskretna sieć
powiązań z inicjatywami propagującymi homoseksualizm, ideologię gender,
feminizm, anarchizm, lewactwo i tzw. kulturę niezależną. Instytucja nie
jest oczywiście niezależna od dotacji publicznych, czerpie z kasy
Lublina. Kroplówką podtrzymującą te inicjatywy przy życiu są pieniądze
podatników.

Stereotyp płci

Kilka lat temu Brama Grodzka zorganizowała ”Wykład o stereotypach
płci w uprzedzeniach antysemickich„ prof. Christiny von Braun, która –
jak czytamy – ”od lat zajmuje się niebezpiecznymi fobiami wobec kobiet,
Żydów i gejów„, a jako wieloletnia dziekan Wydziału Filozofii
Uniwersytetu Humboldtów kieruje Instytutem Kulturoznawstwa i Collegium
Doktoranckim ”Płeć jako kategoria wiedzy„.

Trzy lata temu ośrodek gościł Klub ”Krytyki Politycznej„ z debatą o
”fobiach społecznych: rasizmie, antysemityzmie, mizoginii i homofobii„.
Rok temu organizował debatę z udziałem Magdaleny Środy i Tomasza
Kitlińskiego, uczestnika akcji ”Niech nas zobaczą„, promującej
homoseksualizm.

Z kolei w styczniu 2011 r. odbyło się spotkanie z Karoliną Szymaniak i
Anną Szybą ”na temat kultury jidysz i jej statusu we współczesnym
świecie, twórcach i odbiorcach żydowskiej literatury i sztuki oraz o
tym, co ma wspólnego jidysz z gender studies„.

Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka Brama Grodzka – Teatr NN, za
misję swojego życia uznał przedstawienie historii Lublina przez pryzmat
historii tamtejszych Żydów przemieszanej z ideologią współczesnej
neokomunistycznej lewicy. Cała działalność ośrodka wpisuje się w
trwający od wielu lat i lansowany przez ”Gazetę Wyborczą„ trend zwany
pedagogiką wstydu. Jej efektem jest m.in. rozpowszechnianie przekonania o
współodpowiedzialności Polaków za gehennę Żydów podczas ostatniej
wojny.

Tropiąc ksenofobię

Kilka lat temu na łamach ”Rzeczpospolitej„ Pietrasiewicz mówił: ”Są
wśród nas i ludzie ewidentnie ksenofobiczni. Ale pocieszam się, że w
inny sposób myśli dziś młode pokolenie. Oni zupełnie inaczej patrzą na
dawne stosunki polsko-żydowskie.

Wiele dobrego uczyniła debata na temat Jedwabnego, w tym zwłaszcza ta
toczona na łamach ’Rzeczpospolitej’. Zmierzyliśmy się z niebywale
czarnym fragmentem naszej historii. To spowodowało, że staliśmy się
bardziej dojrzali„.

Rok temu w mieszkaniu Pietrasiewicza ktoś wybił szybę. Nie wiadomo
kto, ale szef Bramy Grodzkiej uważa, że to ”faszyści„. W rozmowie z
”Krytyką Polityczną„ oznajmił, że ”dźwięk tłuczonego szkła, który
wypełniał noc kryształową, to symbol rodzącego się faszyzmu„.

”Czułem, że doświadczam dokładnie tego samego, co czuli wtedy ludzie,
którym wybijano szyby w domach i sklepach. Jak czytam to, co się działo
w II Rzeczpospolitej w latach 30., to mam poczucie, że zataczamy koło.
Znowu powstała sytuacja sprzyjająca ekstremizmom, znowu szuka się kozła
ofiarnego„.

Z ”Krytyką Polityczną„ pod rękę

Syn Tomasza, Szymon, to założyciel Przestrzeni Inicjatyw Twórczych
”Tektura„ i Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie ”Rewiry„.

Brama Grodzka, ”Tektura„ i ”Krytyka Polityczna„ wspólnie organizują
różnego rodzaju inicjatywy. Na stronie internetowej ”Krytyki
Politycznej„ również można znaleźć bardzo ciepłe słowa na temat panów
Pietrasiewiczów. Jak czytamy, ”cieszą się szacunkiem i przyjaźnią niemal
wszystkich lubelskich twórców kultury, zarówno tych działających na
poziomie instytucjonalnym, jak i poza nim„.

Ośrodek Brama Grodzka często reklamuje imprezy odbywające się na
squacie ”Tektura„. Młody Pietrasiewicz kilka lat temu podpisał się pod
listem otwartym kierowanym do byłego rektora katolickiego uniwersytetu
ks. prof. dr. hab. Stanisława Wilka.

”Z niepokojem i zasmuceniem przyjmujemy informacje o wypowiedziach
niektórych pracowników naukowych KUL dotyczących zakończonego właśnie w
Lublinie Międzynarodowego Festiwalu Transeuropa – festiwalu promującego
idee praw człowieka i poszanowania tych praw. Jego lubelska edycja
poświęcona była prawom kobiet, mniejszości seksualnych, narodowych i
etnicznych, a także kwestiom ekologii i wolności sztuki„ – ubolewali
autorzy listu, uprzejmie donosząc, że znany m.in. z łamów ”Naszego
Dziennika„ dr Marek Czachorowski określił imprezę mianem festiwalu
sodomitów i ”sodomskiego maratonu„, na który ”udały się zastępy
sodomitów„.

”Nazywając zatem bohaterów i uczestników festiwalu „sodomitami”, nie
tylko jest oszczerczy, ale zdradza przy tym niekompetencję w dziedzinie
swoich badań„ – pisali autorzy protestu.

Młody Pietrasiewicz angażował się ostatnio w tzw. kampanię
równościową polegającą na wydrukowaniu serii biletów komunikacji
miejskiej z komiksami przedstawiającymi kibiców Motoru Lublin, wśród
których były postacie osób czarnoskórych, żydów oraz homoseksualistów.

Projekt oficjalnie zatwierdzony przez miasto Lublin w liczbie 40 tys.
biletów trafił do sprzedaży. Ale po listownym proteście kibiców cały
nakład wycofano. W proteście przeciw tej decyzji podpisali się wtedy
m.in. Jan Tomasz Gross, Magdalena Środa, Robert Biedroń czy Kazimiera
Szczuka.

Osoby zaangażowane w działalność Ośrodka Brama Grodzka jednocześnie
aktywnie działają w typowo lewackich formacjach, takich jak Studnia
Pamięci, Homo Faber, Kolektyw Tektura oraz Amnesty International Lublin.
Organizują wystawy, pikiety antyfaszystowskie itp. Kolektyw Tektura
wspierał m.in. działania Koalicji 11 Listopada, która zorganizowała
blokadę Marszu Niepodległości w 2011 r. w Warszawie, wspólnie z
niemieckimi antyfaszystami, którzy bili Polaków na ulicach miasta przy
biernej postawie policji.

Zawód: lewicowy aktywista

Brama Grodzka to kuźnia kadr młodej lewicy lubelskiej. Wychowankami
afiliowanej przy NN Akademii Obywatelskiej są m.in. Piotr Choroś, Piotr
Skrzypczak, były etatowy pracownik ośrodka Brama Grodzka, aktywista
Amnesty International i współzałożyciel Stowarzyszenia Homo Faber.

Ta ostatnia organizacja ściśle współpracująca z ośrodkiem kierowanym
przez Tomasza Pietrasiewicza to typowy przedstawiciel homoseksualnego
lobby. Jego zadaniem jest ”przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na
płeć, poglądy polityczne, rasę, kolor skóry, pochodzenie narodowe i
etniczne, religię, język, wiek i orientację seksualną„.

Skrzypek portretuje się jako trener prowadzący szkolenia z: ”praw
człowieka, antydyskryminacji, z wdrażania polityki gender mainstreaming,
z tworzenia i pracy organizacji pozarządowych„.

”Co tak właściwie robię w Homo Faber? Patrząc historycznie, przede
wszystkim przypadła mi (wraz z Piotrem Chorosiem) rola założyciela Homo
Faber. I uważam to za zaszczyt. To naprawdę fajne uczucie wstawać rano i
z radością iść do pracy (czy to w ogóle można nazwać pracą?)! Polecam
to uczucie wszystkim, którzy zastanawiają się, co robić w życiu – róbcie
to, co lubicie, realizujcie marzenia, a z pewnością wam się uda„ –
wyłuszcza Skrzypczak.

Piotr Choroś to z kolei ”trener umiejętności miękkich (prawa
człowieka, gender mainstreaming, przeciwdziałanie dyskryminacji)„ i
jednocześnie od dwóch lat pracuje w Urzędzie Miasta Lublin na stanowisku
głównego specjalisty ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi.

Maciej Walaszczyk

http://naszdziennik.pl/polska-kraj/42108,z-baumanem-na-kul.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

131. M.Borawski/Nasz

zdjecie

M.Borawski/Nasz Dziennik

Szwadrony śmierci


To nie była wojna domowa, toczona między
różnymi ugrupowaniami tego samego państwa, o władzę i własne interesy. W
Polsce po 1944 r. mieliśmy do czynienia z Powstaniem Antykomunistycznym
(także na polskich Kresach, o czym nie wolno zapomnieć), toczonym w
celu odzyskania niepodległości.

Było ono porównywalne z Powstaniem Styczniowym i w tym sensie było
ostatnim polskim powstaniem narodowym. Powstanie zostało stłumione
bardzo krwawo, a dokładnej skali ofiar poniesionych w walce i
późniejszych represji być może już nigdy nie poznamy.

Komuniści nie prowadzili dokładnej ewidencji, w dodatku starannie
zacierali ślady po swych zbrodniach. Po 1989 r. zabrakło woli
rozliczenia minionego okresu. III RP bardzo długo była prostą
kontynuacją Polski Ludowej, nie tylko politycznie, ale też
instytucjonalnie i personalnie. Trudno było zrobić to natychmiast po
zmianach, zwyciężyła bowiem koncepcja „grubej kreski”, także w tym
zakresie.

Po dziś dzień nieznane są rozmiary represji sowieckich ze strony NKWD
i innych jednostek stacjonujących w pierwszych latach powojennych na
terenach Polski Ludowej. Na Kresach tylko one są odpowiedzialne za
popełniane tam masowe zbrodnie.

Skala zbrodni

 

Dziś wiemy, że w komunistycznych więzieniach stracono na mocy
„wyroków sądowych” około 5 tys. osób. Wiemy jednak również, że nawet w
świetle komunistycznego prawa owe wyroki były od początku nieważne,
albowiem wydawały je głównie wojskowe sądy rejonowe powołane aktem zbyt
niskiej rangi. Mimo to rodziny ofiar do dziś muszą przechodzić
poniżającą procedurę udowadniania niewinności swych najbliższych.

Ale to przecież wierzchołek olbrzymiej góry lodowej! W
komunistycznych więzieniach i obozach zamordowano w aresztach,
śledztwach lub już po wydanych wyrokach wieloletniego więzienia około 20
tys. ludzi. Łącznie daje to liczbę 25 tys. ofiar, z czego zaledwie co
piąta zginęła w wyniku zbrodni sądowej, jaką była ówczesna kara śmierci.
Reszta zginęła w wyniku zbrodni pozasądowych, choć znajdowała się w
gestii komunistycznego wymiaru (nie)sprawiedliwości. A to w dalszym
ciągu mniejsza część zamordowanych w ogóle w tamtym czasie.

Musimy bowiem pamiętać, że wielokrotnie więcej zabitych zostało w
terenie, w wyniku walk (szacuje się, że było ich ok. 8 tys.), ale przede
wszystkim obław, pacyfikacji i następujących po nich masowych represji.
Łącznie w okresie Powstania Antykomunistycznego zginęło od 50 tys. do
nawet 100 tys. ludzi!

To jest prawdziwa skala komunistycznych zbrodni, tym bardziej że
większość z nich to ofiary cywilne, w tym także kobiety i dzieci.
Obowiązywała bowiem zasada odpowiedzialności zbiorowej, sankcjonowana
rozkazami najwyższych dowódców. Michał Żymierski – naczelny dowódca
„ludowego” WP, w rozkazie z 14 czerwca 1945 r. nakazywał: „w toku walk
do niewoli nie brać: przywódców i oficerów dowództwa dywersyjnego”;
odnośnie do ludności cywilnej na terenach toczonych walk nakazywał
surowo karać „nie tylko podejrzanych, ale i wszystkie osoby, u których
się oni ukrywali i które im okazywały jakąkolwiek pomoc, nie wyłączając
najbliższych członków rodzin”, w tym niepełnoletnich dzieci!

Bandyckie rozkazy były skrzętnie wykonywane. Na przykład lokalny
dowódca KBW meldował po jednej z akcji w powiatach Koło i Nieszawa, że
„w toku walk zabito dwóch ludzi z bandy ’Szarego’, a trzeci został
wzięty do niewoli, ale na rozkaz obecnego tam z-cy kierownika WUBP por.
Szwagierczaka został rozstrzelany”.

Bandy pozorowane

 

Wszelkie akcje przeciwko podziemiu niepodległościowemu wiązały się z
masowymi rabunkami dokonywanymi w pacyfikowanych miejscowościach.
Informacje o tym znajdujemy również w zachowanych materiałach bezpieki. W
jednej miejscowości zgromadzono walizy ze zrabowanymi w toku operacji
ubraniami itp. „Wszystkie te walizy zostały rozszabrowane przez
pracowników Milicji i UBP, ponieważ nasi ludzie ścigali bandytów” – jak
wynika z tego raportu, dowódca żali się, że dla jego grupy już nic nie
zostało…

A rabowano wszystko. Z meldunku jednej z grup operacyjnych UB wynika,
że podczas rewizji w gospodarstwie zrabowano m.in. palto dziecinne,
sukienkę dziecinną, płaszcz deszczowy, chodnik podłogowy, firanki
drzwiowe, lustro, łóżko, krzesła, szafę, lampkę nocną, kury, świnie,
wiadro, poduszkę, pierzynę… „Konfiskaty dokonano zgodnie z prawem” –
zakończył swój złodziejski raport oficer PUBP.

Stosowano metody niezwykle niegodziwe. Jedną z nich było wypuszczanie
w teren tzw. band pozorowanych, czyli grup operacyjnych UB, milicji i
wojska, które udawały oddziały podziemia i na ich konto dokonywały
morderstw, napadów, rabunków, podpaleń… Skali tego procederu nie znamy,
ale początkowo, w latach 1945-1947, była ona znaczna. Ich zbrodnie miały
w opinii publicznej zohydzić oddziały podziemia i doprowadzić do braku
zaufania do nich ze strony ludności.

Ponadto działały terenowe „szwadrony śmierci”, złożone z zaufanych
funkcjonariuszy, które na własną rękę wymierzały podejrzanym (czy tylko
posądzanym o nieprzychylność dla nowej władzy) ludową sprawiedliwość,
praktycznie zawsze pojmowaną jako zamordowanie osób ujętych i
uprowadzonych do lasu.

Grupa egzekucyjna Władysława Rypińskiego „Rypy” w powiecie płockim
zamordowała w latach 1945-1947 ponad sto osób, byłych żołnierzy AK i
cywilów. Ile takich grup działało w całym kraju i jaka była skala
popełnionych przez nie zbrodni? Tego nie wiemy. Mamy znikomą wiedzę na
temat „brygad realizacyjnych” powołanych w MBP. Wcielano do nich
funkcjonariuszy o… niskim poziomie umysłowym. Tacy bowiem nie wnikają,
dlaczego i kogo mordują na rozkaz.

Ofiary chowano byle gdzie, w lesie, w torfowych dołach, na
wysypiskach śmieci. Chodziło tylko o zacieranie śladów, ale nie zawsze
to było skuteczne. I tak 1 grudnia 1945 r. funkcjonariusze UB porwali w
Grójcu, a następnie zamordowali w Budkach Petrykozkich sędziego
Zbigniewa Hankego, nauczyciela Tadeusza Listkiewicza, dyrektora
Spółdzielni Rolniczo-Handlowej Bolesława Łukowskiego i miejscowego
prezesa PSL Józefa Sikorskiego.

Zostali zastrzeleni i pochowani w płytkim dole, przyklepano ich
świeżym śniegiem. Ranny Józef Sikorski przeżył egzekucję i wydostał się
spod śniegu. Dzięki temu zbrodni nie dało się ukryć, ale sprawcy, choć
doskonale znani, nigdy nie zostali ukarani. Postępowanie wobec nich
zostało bowiem umorzone na mocy amnestii ogłoszonej dla żołnierzy
podziemia niepodległościowego…

Dziś Berlin, jutro Gibraltar

Do dziś historycy, którzy nie chcą dostrzegać w powojennej sytuacji
Polski okupacji sowieckiej, a następnie „rodzimej” komunistycznej,
mówią, wzorem swych poprzedników, czyli specjalistów od ustanawiania i
utrwalania władzy ludowej, o trwającej wówczas wojnie domowej. Wystarczy
jednak przytoczyć konkretne rozkazy dowódców struktur
niepodległościowych, aby zrozumieć sens nowej rzeczywistości i tego, o
co toczyła się walka. Pułkownik Tadeusz Danilewicz „Doman”, komendant
główny Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, napisał w rozkazie z 1
września 1945 r.:

„1. Walczymy o pełne wyzwolenie Polski spod okupacji i wpływów
sowieckich zarówno bezpośrednich, jak i za pośrednictwem swoich agentów
(grupa Bieruta).

2. Prowadzimy walkę o całość ziem wschodnich w granicach 1939 r.

3. Z walki o Wielką Polskę nie zrezygnujemy pod wpływem terroru Rosji Sowieckiej i jej agentur”.

O co walczyli ich przeciwnicy, ideowi komuniści? O inną, sprawiedliwą
rzekomo Polskę i byli w tej walce samodzielni, niezależni od
zewnętrznych mocodawców? Bez żadnych skrupułów ujawnił to Mieczysław
Moczar (Mikołaj Demko), wysoki funkcjonariusz MBP, w liście z 1948 r. do
swych przełożonych: „Związek Radziecki jest nie tylko naszym
sojusznikiem, to jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, dla partyjniaków,
Związek Radziecki jest naszą Ojczyzną, a granice nasze nie jestem w
stanie dziś określić, dziś są za Berlinem, a jutro będą na Gibraltarze”.

Polscy niepodległościowcy, z wizją demokratycznego państwa,
suwerennego i sprawiedliwego, nie pasowali do koncepcji utworzenia
namiastki sowieckiej republiki, polskiej w formie, sowieckiej w treści.
Reprezentowali tradycyjne wartości, byli elitą, która stała na
przeszkodzie ludobójczego eksperymentu społecznego i politycznego –
pospiesznego przekształcenia normalnego społeczeństwa w „ludzi
sowieckich”. Nie było zatem dla nich miejsca. Nie jest bowiem prawdą, że
ci, którzy konspiracji zaniechali i ujawnili się przed komunistyczną
bezpieką, byli pozo-stawieni w spokoju. Przykładem niech będzie por. Jan
Rodowicz „Anoda”, jeden z bohaterów Powstania Warszawskiego. W
konspiracji po wojnie nie był, zajął się upamiętnianiem swych poległych
kolegów. Też był solą w oku bezpieki, stał na przeszkodzie budowie „raju
na ziemi”. Zginął, jak wielu innych, bo nie nadawał się na homo
sovieticusa.

Musimy uwzględnić również około 250 tys. więźniów politycznych
skazanych na długoletnie wyroki. Również po 1956 r. trwały jeszcze
aresztowania i procesy polityczne. Niektórzy stawali przed sądami PRL po
raz kolejny, mimo iż wcześniej odbyli już swoje kary. Dotyczyło to
głównie osób z podziemia narodowego, szczególnie zaciekle
prześladowanych, podczas gdy represje wobec członków innych formacji
niepodległościowych faktycznie zelżały.

Wspomnijmy tu procesy Juliana Pomorskiego „Rysia” (1957), Michała
Krupy „Wierzby” (1960), Andrzeja Kiszki „Dęba” (1962) czy Czesława
Czaplickiego „Rysia” (1964). Inni, jak Kazimierz Wybranowski „Kret” czy
Tadeusz Zajączek „Szary”, wracali do więzień mimo warunkowego zwolnienia
po 1956 roku. Ostatni z więzionych narodowców opuszczali zakłady karne
dopiero w połowie lat 70.

Wychodzili więc na względną wolność dopiero wówczas, gdy młode
pokolenie uzyskało już prawo wyjazdów na Zachód, w kolejkach można było
wystać pralkę, telewizor, lodówkę, a w miejscach pracy władza „dawała”
przydziały na wczasy czy sanatoria.

Duża część społeczeństwa pamiętała jednak, gdzie i jak żyliśmy. Formy
oporu się zmieniały, ale nie było powszechnej akceptacji ustroju
komunistycznego. Przewidywał to proroczo wspomniany wyżej płk T.
Danilewicz w rozkazie z 22 lipca 1945 r.:

„Rozwój działań wojennych przyniósł nam po okupacji niemieckiej drugą
okupację – sowiecką. (…). Walka Narodu Polskiego o elementarne prawa
bytu i rozwoju trwa nadal. Będzie ona ciężka i długa. Musi być
prowadzona jak najskuteczniej i z najmniejszymi dla Narodu stratami. (…)

Walka obecna będzie przede wszystkim walką polityczną, będzie się
toczyć o to, co stanowi istotę Narodu: o kulturę, religię, tradycję, o
niezawisłość myśli i ducha polskiego, będzie to walka z komunizmem i
wpływami Wschodu. Walczyć będziemy o każdą komórkę gospodarczą,
społeczną, wychowawczą, a w szczególności o duszę młodego pokolenia. W
walce tej wszyscy musicie wziąć pełny udział”.

Stefan Michnik i inni

 

Wydawało się, że po 1989 r. Polska upomni się o swych bohaterów,
odnajdzie ich groby, upamiętni wspaniałe postacie podziemia
antykomunistycznego. I odnajdzie ich oprawców. To zresztą nie byłoby
trudne – żyli pośród nas, pobierali ogromne emerytury, mieszkali pod
najlepszymi adresami, obwieszeni wszelkimi możliwymi świecidełkami,
uhonorowani najwyższymi stopniami wojskowymi. Wielu z nich przyznało
sobie ordery Virtuti Militari – a jakże. Niektórzy udali się na
emigrację, jakoby uciekając przed „polskim antysemityzmem”…

Nie było jednak woli ich ścigania, a przecież było wśród nich wielu
najwyższych funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki, Informacji
Wojskowej, sędziów i prokuratorów wojskowych. Wymieńmy przykładowo gen.
Stanisława Zarakowskiego – naczelnego prokuratora wojskowego, gen.
Mieczysława Mietkowskiego (vel Mojżesza Bobrowickiego) – wiceministra
MBP, ppłk. Wiktora Herera, naczelnika wydziału śledczego w MBP, ppłk.
Helenę Wolińską (vel Fajglę Mindlę Danielak) z naczelnej Prokuratury
Wojskowej, płk. Salomona Morela, kpt. Stefana Michnika…

Co więcej, nie tworzono nawet ram prawnych do takich działań, wszak
definicja zbrodni komunistycznych zaistniała w polskim prawie dopiero w
1998 r. i jest praktycznie fikcją. Dziś wiemy, że żaden zbrodniarz
komunistyczny, nawet z zarzutem ludobójstwa, przed polskim sądem już nie
stanie. Co więcej, ofiary terroru komunistycznego są do dziś bezkarnie
wyszydzane i lżone. Jednak powoli wydobywamy je z niepamięci, także z
cmentarnych jam na powązkowskiej Łączce i innych miejsc tajemnych
pochówków. Cieszy fakt, że pamięć o nich coraz szerzej trafia do
najmłodszych pokoleń, które poszukują swej naturalnej tożsamości.

 

Leszek Żebrowski

http://www.naszdziennik.pl/mysl/24901,szwadrony-smierci.html#.Uc2Oq0V_uY...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

132. Gazeta Wyborcza raportuje


  • Transparentem w prof. Baumana. Awantura w CK Zamek

    Kilkunastu Wszechpolaków wywiesiło dziś w poznańskim Zamku
    transparent "Święto kulturalne, czy promocja komunisty z KBW". Zbiegło
    się to z otwarciem...

  • Członkowie Młodzieży Wszechpolskiej nie chcieli uczestniczyć w spotkaniu
    z prof. Baumanem, które odbywało się w Kinie Pałacowym.


    Swój transparent Wszechpolacy wywiesili w holu głównym Zamku, tuż przy
    schodach prowadzących na wyższe kondygnacje. Na białej, szerokiej na
    kilka metrów płachcie materiału widniał czarno-czerwony napis "Święto
    kultury, a nie promocja komunistów".

    Policjanci pojawili się już po kilku minutach. Funkcjonariuszy było
    mniej więcej tyle samo, co pikietujących narodowców. Policjanci spisali
    Wszechpolaków, sprawdzili ich dowody osobiste. W tym czasie transparent
    zdjęto.


    Do czasu oddania dokumentów członków Młodzieży
    Wszechpolskiej policjanci zablokowali w jednym z narożników holu. Po
    oddaniu dowodów osobistych pikietujący się rozeszli
    . Wówczas
    Wszechpolacy mogli wytłumaczyć, dlaczego przyszli do Zamku z
    transparentem wymierzonym w prof. Baumana. - Chcieliśmy w ten sposób
    spytać organizatorów tego spotkania, dlaczego zaprosili człowieka, który
    był członkiem NKWD, czyli organizacji tępiącej antykomunistów - mówi
    Benedykt Więcek z Młodzieży Wszechpolskiej.

    Dlaczego nie
    spytaliście o to podczas spotkania z socjologiem albo nie wysłaliście w
    tej sprawie oficjalnego pisma do organizatorów festiwalu Malta?
    - Z doświadczenia wiemy, że zadawanie niewygodnych pytań po wykładzie i
    drogą oficjalną kończy się odmową udzielenia odpowiedzi - tłumaczy
    Więcek. I dodaje: - Dziś obchodzimy rocznicę Poznańskiego Czerwca 1956
    r. Czy to nie symboliczne, że właśnie w dzień rocznicy
    antykomunistycznego powstania Poznań odwiedza osoba związana z NKWD?


    Bauman w latach 1945-1953 pracował w Korpusie Bezpieczeństwa
    Wewnętrznego. Prof. Bauman, który w późniejszych latach PRL sam był
    represjonowany przez władze, swojej działalności w czasach stalinowskich
    nigdy nie krył. W wywiadach mówił, że bierze za nią odpowiedzialność.

    Wydarzenia w Zamku to kolejny atak skrajnej prawicy wymierzony w urodzonego w Poznaniu
    prof. Zygmunta Baumana, socjologa, autora pojęcia "płynna
    nowoczesność". Przed tygodniem około stu sympatyków Narodowego
    Odrodzenia Polski oraz kiboli Śląska Wrocław
    zakłóciło wykład prof. Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Krzyczeli
    do niego "Wyp...". Interweniowała brygada antyterrorystyczna.




  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    133. Dr Fedyszak-Radziejowska:

    Dr
    Fedyszak-Radziejowska: trudniej manipuluje się obywatelami, którzy jako
    naród mają poczucie własnej wartości (narodową godność)

    Tylko u nas

    Trudniej, niż takimi, którzy zainfekowani kompleksami i poczuciem wstydu gdzieś tę godność utracili.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    134. Jak zostaliśmy faszystami.

    Jak
    zostaliśmy faszystami. Kto wydał zgodę na to, by na salę wykładową
    wkroczył oddział uzbrojony w butle z gazem i broń gładkolufową?

    Wiele mediów zaczęło łączyć wydarzenia na UWr z powstaniem Ruchu
    Narodowego. Czyżby chodziło właśnie o zniszczenie nowych organizacji
    patriotycznych? Czego boi się ta władza?

    Komunista na uczelni

    22 czerwca pod wydziałem prawa
    Uniwersytetu Wrocławskiego zbierają się małe grupki młodych ludzi. Wśród
    nich są i starsi. Niektórzy mają patriotyczne koszulki z symbolami
    Polski Walczącej, inni wyglądają całkiem przeciętnie. Wchodzą pomału do
    budynku uczelni, by udać się na wykład Zygmunta Baumana. Pytam jednego z
    nich, po co przyszedł. – A jak myślisz, jakby zaprosili esesmana, to by
    było w porządku? Też bym przyszedł. Nie wiem, co zrobię, może zadam mu
    pytanie, czy przeprasza za strzelanie do Polaków.

    Urodzony w 1927 roku Zygmunt
    Bauman do 1953 roku był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
    organizacji, którą Sejm RP w uchwale z 1994 roku uznał za zbrodniczą.
    KBW zajmowała się przede wszystkim ściganiem polskiego podziemia
    niepodległościowego. Bauman dowodził jedną z obław na ukrywających się
    polskich żołnierzy.

    Gdy miał 19 lat, rozpoczął współpracę z
    Informacją Wojskową pod pseudonimem „Semjon”. Z materiałów IPN
    ujawnionych przez historyka Piotra Gontarczyka wynika, że był cenionym
    agentem. Później wykładał na Uniwersytecie Warszawskim marksizm, a w
    1968 roku opuścił PRL.

    Policja w akcji

    Wchodzimy na salę. Trochę kolorowej młodzieży, trochę starszych osób.
    Może tu przyjść każdy, kto ma na to ochotę. Ochrona nie rzuca się w
    oczy. Siadam z brzegu sali, dość nisko. Grupka, z którą rozmawiałam – z
    tyłu, znacznie wyżej.

    Po dłuższym czasie oczekiwania na salę
    wykładową wchodzą prezydent miasta Rafał Dutkiewicz i Zygmunt Bauman.
    Dutkiewicz: – Dzień dobry państwu, jak państwu wiadomo nazywam się Rafał
    Dutkiewicz i jestem prezydentem miasta. Chciałem przywitać pana
    profesora Baumana i chciałem powiedzieć, że profesor Bauman jest dzisiaj
    moim gościem i gościem wrocławian.

    Grupka wstaje z miejsc, rozwijają się
    transparenty z przekreślonym sierpem i młotem. Gwizdy, okrzyki: „Precz z
    komuną”, „Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę”, „Norymberga dla
    komuny”, „Armio Wyklęta, dziś Wrocław o was pamięta”, „Kogo zapraszasz,
    Dutkiewicz kogo zapraszasz”.

    Po chwili widzę, że w pomieszczeniu za
    aulą majaczą przez szybę zamaskowani policjanci – po co? Niedługo
    później wkraczają na salę, witani oklaskami przez młode dziewczyny w
    arafatkach i starszego pana w koszulce z czerwoną gwiazdą. Słychać
    „Je..ć Śląsk” i „Precz z faszyzmem”.

    Policjanci wyrzucają wszystkich,
    którzy znajdowali się w okolicy transparentów. Jednego ze spokojnie
    stojących przeciwników obecności Baumana na UWr policjant chwyta za
    gardło i odpycha, innego szarpie dwóch funkcjonariuszy, pomimo że ten
    tłumaczy, że przyszedł na wykład. Grupka wyrzucanych krzyczy „Gestapo!”.

    Policjanci nie chcą się wylegitymować,
    nie chcą powiedzieć, kto nimi dowodzi ani z jakiego są oddziału. Jeden z
    nich oświadcza spokojnie wychodzącym z budynku, że prosi ich o dowody
    osobiste i zaprasza do radiowozu. Znowu żaden nie chce pokazać
    legitymacji służbowej, mimo takiego obowiązku.

    Tymczasem na sali Dutkiewicz mówi: –
    Chcę proszę państwu powiedzieć rzecz następującą: nie będę tolerować
    nacjonalistycznej hołoty w moim mieście.

    Dręczenie na komisariacie

    Mimo że nikt z 11 osób, które zaproszono do radiowozu nie usłyszał,
    że jest zatrzymany, wszyscy lądują na komisariacie policji przy ul.
    Trzemeskiej. Ludzie zostają stłoczeni w sali odpraw. Niedługo potem
    policjanci doprowadzają chłopaka i młodą dziewczynę. Funkcjonariusze
    zgarnęli ich do radiowozu, gdy ci byli... na lodach w Rynku. Później
    dołączają dwaj młodzi chłopcy. Wszyscy zostają poinformowani, że grozi
    im do roku więzienia. Za co? „Za wtargnięcie na salę wykładową”.

    Dopiero po czterech godzinach
    policjanci zaczynają spisywać protokoły zatrzymań. Większość odmawia
    podpisania protokołów, głównie dlatego, że nie przyznają się do żadnego
    „wtargnięcia”, a także dlatego, że dopiero teraz się dowiadują, że są w
    ogóle zatrzymani.

    Mundurowi nie pozawalają kupić w
    policyjnym automacie napojów mimo nieznośnego upału. Po kolejnych trzech
    godzinach ogłaszają, że grupa w końcu zostanie przesłuchana.

    Nagle się okazuje, że zmieniono zarzut
    – teraz już nie „wtargnęli na salę”, tylko „zakłócili porządek”.
    Ponownie większość się nie przyznaje do zarzutów.

    Przesłuchujący mnie policjant wyraźnie
    dał mi do zrozumienia, że nie wie, po co nas trzymano na komisariacie –
    relacjonuje jedna z zatrzymanych osób. – Wręcz powiedział, że szefostwo
    nie wiedziało, co z nami zrobić i dopiero szukało paragrafu.

    To jakiś absurd, rodem z opowieści o ZSRR. Dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie.

    Festiwal w mediach

    Tymczasem w mainstreamowych mediach rozpoczyna się nagonka. W
    „Gazecie Wyborczej” mnożą się apele o przykładne ukaranie „napastników”.
    Ktoś żąda, by na kibiców Śląska nałożyć zakaz stadionowy. Ktoś inny
    uparcie twierdzi, że na sali UWr naziole wykonywali nazistowskie gesty.

    Na jednym z portali pojawiają
    się sugestie, że „napad” miał charakter antysemicki (!). W TVN24 dwójka
    prezenterów, Jarosław Kuźniar i Kamil Durczok, stwierdza, że przeszłość
    Baumana jest nieważna. Kilka dni później, gdy w całym kraju po serii
    informacji o podłożonych bombach trwa ewakuacja szpitali i prokuratur, w
    TVP Info pada przypuszczenie, że zamachy to... zemsta narodowców za
    zatrzymania we Wrocławiu.

    Kto komu zagraża?

    Warto zadać sobie jednak kilka pytań. Po co na UWr przed wykładem
    znajdował się oddział antyterrorystów? Kto wydał zgodę na to, by na sale
    wykładową wkroczył oddział uzbrojony w butle z gazem i broń
    gładkolufową? Użycie takiej broni na sali zagrażało życiu i zdrowiu
    wszystkich tam zgromadzonych – w tym Zygmuntowi Baumanowi i Rafałowi
    Dutkiewiczowi.

    Według relacji zatrzymanych,
    funkcjonariusze przyznali, że dokonali zatrzymań na polecenie Rafała
    Dutkiewicza. Kilka dni później o bezwzględnym karaniu „nacjonalistów”
    mówił na konferencji prasowej premier Donald Tusk.

    Wiele mediów zaczęło łączyć wydarzenia
    na UWr z powstaniem Ruchu Narodowego. Czyżby chodziło właśnie o
    zniszczenie nowych organizacji patriotycznych? Czego boi się ta władza?

    Ile jeszcze prowokacji wymyśli?

    Barbara Selmanowicz

    Rzeczywiście, przygotowana specjalna ekipa policyjna w pobliżu sali wykładowej to dowód na zaplanowaną prowokację.    Red.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    135. Bauman na "Łączkę" Profesor

    Bauman na "Łączkę"

    Profesor major Zygmunt Bauman kontynuuje triumfalny objazd po kraju. W rocznicę poznańskiego czerwca wygłosił tam właśnie wykład inaugurujący jakiś festiwal czy uczone forum... Przyznam, że szczegóły mnie nie interesują. Ważny jest ten symbol: były funkcjonariusz NKWD i KBW, współpracownik Informacji Wojskowej, ideolog i propagandysta stalinowskich zbrodni, właśnie tam, właśnie na tę rocznicę. Żeby nikt nie miał wątpliwości, czyje jest historyczne zwycięstwo.

    Bardzo dobra koncepcja, ale nie dość jeszcze dobra. Pan Bauman swój wykład o względności wszelkich pojęć, a zwłaszcza pojęć dobra i zła, prawdy i kłamstwa etc., powinien wygłosić w miejscu, z którego wyrasta obecna polska "ponowoczesność" − na warszawskiej "Łączce". Tam byłoby najbardziej stosowne, żeby powtórzył raz jeszcze, iż mordowanie "żołnierzy wyklętych", czy raczej, w jego języku, "likwidowanie band leśnych", było normalną sprawą, tak jak dziś walka z islamskim terroryzmem, i nie ma sobie potrzeby czegokolwiek wyrzucać.

    Stamtąd właśnie, z miejsca, gdzie prawdziwych polskich bohaterów powrzucano z przestrzelonymi czaszkami jak padlinę do wapiennego dołu, powinien czcigodny autorytet lewicy skierować swe przesłanie do elit III RP: "śmiało podnieście sztandar nasz w górę"! Nie wstydźcie się swoich dziadków i tatusiów, którzy ciężką pracą przy wyrywaniu polskim faszystom przez całe noce paznokci i na rozkułaczających ekspedycjach, godzinami wysiedzianymi żelazną partyjną dupą na nasiadówkach w komitecie tudzież przelanym tuszem sprawozdań i referatów ruszyli z posad bryłę świata, zapewniając wam dzisiejszą, uprzywilejowaną pozycję! Pamiętajcie, dzięki komu i czemu to wy, a nie kto inny, jesteście dziś prezesami, rektorami i dyrektorami, liderami prawniczych korporacji i innych samorządów zawodowych, gwiazdami mediów, autorytetami... Dzięki komu i czemu to właśnie wy znajdujecie się przy samych cyckach tej krowy, którą jest państwo, a którą karmić musi "dziki kraj".

    (..)
    Ta fala rozgęganego oburzenia na "faszystów", którzy ośmielili się uczynić rysę na pomnikowej postaci starego czekisty, jest naprawdę łatwa do zrozumienia. Jasna sprawa, że nie o żaden faszyzm tu chodzi, bo - jak celnie ktoś zauważył - jeśli faszyzmem jest robienie drak na uniwersytecie, to modelowymi faszystami jest tzw. pokolenie 68, a i "komandosi" redaktora Michnika łapią się na neonazistowską bojówkę. I nie o żadne zagrożenie, bo jedynym zagrożeniem we Wrocławiu był dowodzący akcją policji debil, który do pełnej ludzi sali posłał ekipę z bronią gładkolufową i baniakami gazu obezwładniającego (gdyby któryś przypadkiem coś odpalił, mogłoby dojść do prawdziwego nieszczęścia). I nie o żaden nacjonalizm czy antysemityzm czy inny rasizm, jak usiłuje sprawę przedstawić propaganda "klasy panującej" - powody, dla których się nam fetowanie Baumana nie podoba, są jasno sformułowane i nie mają nic wspólnego z jego pochodzeniem.

    Że ten pan prywatnie jest pewnie uroczym staruszkiem, na dodatek erudytą? Większość "uwikłanych w historię", nawet największych zbrodniarzy, taka właśnie jest. Nie ma to nic do rzeczy. Ściga się do dziś jakiegoś 90-letniego kuchcika z Auschwitz, a człowieka, który nigdy nie zdobył się na cień samokrytyki wobec uczestnictwa w zbrodniczych formacjach (bo też, przyznajmy, do czasu sławetnej awantury nikt go nigdy do takiej autorefleksji nie skłaniał) można zapraszać do czczenia rocznicy 150-lecia powstania niemieckiej SPD albo nawet poznańskich "wypadków". To po prostu niemoralne. Niemoralne! I jeśli się okazuje, że więcej instynktu moralnego od medialnych, politycznych i intelektualnych elit wykazują "faszyści i kibole", to tym większy wstyd dla tych elit.

    Namawiam do zachowania krytycyzmu wobec rozpętanej na salonach histerii. W porównaniu z atakami niemieckich lewaków w typie Joshki Fishera na byłych członków NSDAP, którym to atakom cały postępowy świat kibicował, i których sprawcy są dziś powszechnie szanowani, Baumana nie spotkało w ogóle nic. Nikt go nie tknął, nikt w niego niczym nie rzucił, poza oskarżeniem. I módlmy się oraz starajmy, żeby tak zostało. Bo sposób, w jaki podchwyciła sprawę szeroko pojęta władza i jej medialni mędrkowie zakrawa na celowe prowokowanie Polaków do gwałtowniejszej reakcji. I jeśli rocznica poznańskiego czerwca okaże się prowokacją niewystarczającą, to kto wie, czy moja wizja Baumana wygłaszającego wykład inauguracyjny na powązkowskiej łączce się nie zrealizuje.

    Rafał Ziemkiewicz

    Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-bauman-na-laczke,nId,...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    136. jak bolszewik bolszewikowi.. wyznanie pierwsze w edycji polskiej

    Zygmunt Bauman: Innego życia nie mogłem mieć...

    Najsłynniejszy żyjący polski socjolog. Jego wykładom przeszkadzają
    narodowcy i kibole, wypominając mu komunistyczną przeszłość. - Jestem w
    tej chwili absolutnie pewien, a w tym wieku można mieć taką pewność, że
    umrę socjalistą... - o swojej młodości Zygmunt Bauman opowiedział
    reporterowi ''Gazety Wyborczej''. Dziś publikujemy zapis tej rozmowy.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

    137. Bałwan to bałwan, to jeszcze pół biedy

    najgorzej, że skurwysyn ;)

    136 notek !

    Jak to przeczytać Pani Marylo ?

    pozdrawiam serdecznie

    Wojciech Kozlowski

    avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

    138. A policjanty w maskach

    wyglądają dokładnie jak psy. Głupi tych masek nie wymyślił.

    A Bałwan minę ma jak by się ZSRRRRRRRRRRRRRR ;)

    Wojciech Kozlowski

    avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

    139. Dziękuję Pani Marylo za piękne naświetlenie tematu

    To jest klasyczna prowokacja, kiedy bandyta - mający za sobą współudział w zbrodniach na polskim patriotycznym podziemiu - zamiast traffić pod sąd, jest promowany jako autorytet, natomiast osoby protestujące przeciwko temu, są represjowane przez policję.

    Wszelkie robactwo polityczne typu Andrzej Cywiński, stara się się sprawie protestu na uniwersytecie nadać - z jednej strony - znamiona antysemityzmu, a z drugiej strony pomniejszyć zbrodnie Baumana. Tymczasem w machinie zbrodni miał swój bezpośredni udział - dowódczy - i jeszcze ważniejszy propagandowy.
    Za współudział w zbrodni powinna odpowiadać np. niejaka Wisława Szymborska, bo żeby mogły zapaść wtedy wyroki skazujące, potrzebne było wtedy poparcie tzw. inteligencji - domagającej się surowego ukarania.
    Idąc natomiast tropem myśli robactwa politycznego - możemy zrehabilitować nawet Hitlera, pod pretekstem, że sam przecież nikogo nie zabił. Ale Hitler jako psychopata, jest tu akurat w lepszej sytuacji.

    Wojciech Kozlowski

    avatar użytkownika Maryla

    140. Policja ustaliła sprawców

    Policja ustaliła sprawców zakłócenia wykładu prof. Baumana

    Zarzuty popełnienia wykroczenia zostały postawione kolejnym czterem osobom.

    Zarzuty popełnienia wykroczenia zostały postawione kolejnym
    czterem osobom, które w minioną sobotę na Uniwersytecie Wrocławskim
    zakłócały porządek podczas otwartego wykładu socjologa, filozofa i
    eseisty prof. Zygmunta Baumana.

    Jak poinformował rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski, o ewentualnej karze zdecyduje sąd, do którego skierowano wnioski o ukaranie. - W sumie zidentyfikowaliśmy już 23 osoby, którym grozi kara grzywny za popełnienie wykroczenia - dodał Petrykowski.

    Wizyta Baumana w stolicy Dolnego Śląska związana była z obchodami
    150. rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji, której
    założycielem był wrocławianin Ferdynand Lassalle. Rozpoczęcie wykładu
    filozofa zakłóciła grupa kilkudziesięciu narodowców, którzy po
    przywitaniu Baumana przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza
    zaczęli buczeć, gwizdać i krzyczeć: Precz z komuną, Dutkiewicz, kogo zapraszasz, Raz sierpem, raz młotem czerwona hołotę. Po kwadransie policja, na prośbę organizatorów, wykładu usunęła narodowców.

    Po zdarzeniu zatrzymanych zostało 11 osób. Kolejne ustalenia policji pozwoliły zidentyfikować kolejnych 12 osób. 


    Nie ścigać za chamskie hasła

    Nie byłam oburzona na prokuraturę, gdy za niepodlegający ściganiu
    zwrot retoryczny uznała słowa reżysera Brauna, by rozstrzelać co
    dziesiątego redaktora "Gazety Wyborczej" i TVN. Będę oburzona, gdy
    postawi zarzut nawoływania do przestępstwa za "Raz sierpem, raz młotem
    czerwoną hołotę" - pisze Ewa Siedlecka.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    141. Prof. Chodakiewicz: „Bauman

    Prof.
    Chodakiewicz: „Bauman jest marksistą i byłym ubekiem. Odpowiedzialnym
    moralnie i fizycznie za zbrodnie systemu komunistycznego”

    "Czy zaprosiłby Pan do siebie na wykład prof. Zygmunta Baumana? -
    Nie. No, chyba tylko pod warunkiem, że zaprosimy jednocześnie jakiegoś
    byłego Gestapowca i dialektyka narodowego socjalizmu."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    142. Brunatna siła, swastyki i


    Brunatna siła, swastyki i Wyborcza. Czyli socjotechnika w praktyce

    Brunatna siła, swastyki i Wyborcza. Czyli socjotechnika w praktyce-
    Choćbyśmy krzyczeli na całe gardło i wywiesili wielki transparent
    „Gardzę nazizmem i komunizmem“, środowisko Wyborczej opisze nas jako
    faszystów. Bo „faszystą“ nie jest ten, kto ma poglądy faszystowskie.
    Faszystą jest ten, kogo nie lubi Adam Michnik - pisze Maciej Kałek.

     

    „Faszyści“, „katotalibowie“, „ciemnogród“, „hołota“, „bojówka“,
    „zacofańce“ - im mocniejsze wyzwisko, oparte na stereotypie, tym
    pewniejsze odwrócenie uwagi społeczeństwa, od prawdziwego problemu. Jak
    działa socjotechniczne zagłuszanie haseł?



    Po wielokroć możemy doświadczyć tego, jak działa socjotechnika:
    wchodząc do pierwszego lepszego sklepu, już mamy największy przykład
    działań socjotechnicznych. To, co widzi konsument, wchodzący do sklepu,
    nie jest wcale dziełem przypadku - zapachy, temperatura pomieszczeń,
    tabloidy i plakaty, informujące nas o „najlepszym produkcie“: to
    wszystko bazuje na ludzkich skłonnościach, oraz naleciałościach
    psychicznych, które to naleciałości/cechy charakterystyczne (odpowiednio
    „wykorzystane“), pozwalają producentom sprzedać swój towar. Lepsze
    marki, to wiemy nie od dziś, stoją na górnych półkach, a te gorsze -
    niemalże schowane tuż nad podłogą, na najniższych. Socjotechnika działa
    wszędzie, na każdego z nas - a dotyczy ona wszystkiego: gospodarki,
    kontaktów międzyludzkich, edukacji, polityki... jednak do perfekcji,
    opanowały ją media!



    Największym informatorem, co do tego, jak działa socjotechnika, jest
    okładka gazety. Każda okładka, to istny majstersztyk socjotechniczny.
    Nic na niej nie jest przypadkowe - począwszy od tytułu, poprzez zdjęcie
    główne okładki, aż po kolory, jakimi napisane są tytuły czołowych
    nagłówków - wszystko to jest ukartowane, stanowiąc idealny przepis, na..
    sukces sprzedaży. Znacie państwo powiedzenie: „Nie oceniaj książki po
    okładce“?



    W socjotechnice istnieje inne powiedzenie, wręcz odwrotne: „To, co na
    okładce, jest najważniejsze“. Okładka ma bić w oczy z witryny, ma
    przyciągać spojrzenia, kształtować nasze podejście do gazety. Cel jest
    prosty - sprzedać się. Każda gazeta wysokonakładowa, która jest
    „producentem“ opinii społecznej, chce się sprzedać.



    To cel główny i nadrzędny - a w dzisiejszej dobie kłamstwa medialnego,
    oraz powszechnego, relatywistycznego podejścia do prawdy: cel mediów,
    jako rzetelnych informatorów, zanika. W miejsce walki o prawdę, wchodzą
    popyt i podaż. W miejsce misji społecznej, wchodzi misja ideologiczna.
    Miejsce rzetelności - zajmuje poczytność, a w miejscu pasji, odnajdziemy
    brutalny nihilizm.



    Nie inaczej, należy pojmować to, jak media nazywają konkretne osoby,
    grupy i akcje i.. dlaczego tak ich nazywają. Używanie przez media
    głównego nurtu ostrych haseł, wcale nie świadczy o tym, iż media te chcą
    ludzi przestrzec, przed ukrytą opcją faszystowską, „brunatną siłą", czy
    też „katofaszyzmem"!



    Mediom typu Gazeta Wyborcza, ani w głowie walka z faszyzmem, komunizmem
    (ta, Wyborcza przeciwko komunie.. dobre sobie), czy jakimkolwiek innym
    systemem politycznym na świecie. Media, typu Newsweek, czy Wyborcza,
    mają jeden cel (poza sprzedażą) - z góry ich przekaz, jest nastawiony na
    jedną, jedyną rzecz: odwrócenie uwagi pospolitego „Kowalskiego“ od
    tego, o czym mówią tłumy ludzi. Zwróćmy uwagę na proste fakty, biorąc na
    cel Gazetę Wyborczą.



    Gazeta Wyborcza wielokrotnie pisała o narodowcach, jako rzekomych
    inicjatorach „malowania rasistowskich swastyk“. Po wpisaniu hasła
    „narodowcy“ w wyszukiwarce jakiegokolwiek oddziału Gazety Wyborczej,
    wyskoczą nam pełne „zatroskania“, lub „złośliwej radości“ tytuły, jak
    np. „Żydzi za drodzy dla narodowców“, „Wrocław nie dał się zastraszyć
    narodowcom“, „Skłóceni narodowcy“...



    W zasadzie, nie ma się czemu dziwić, bo to właśnie środowisko
    narodowców, wypowiedziało wojnę pomówieniom środowiska medialnego „z
    Czerskiej“. Niemniej, pewne standardy pisarskie, już zostały przez
    Wyborczą przekroczone, co pozwala na ich ukazanie, zweryfikowanie i
    obnażenie.



    Na przykład, pomimo tego, iż Wyborcza pisze jednoznacznie, że „nie ma
    dowodów“, kto jest winien malowania owych swastyk w Białymstoku, to
    jednak pozostaje w głowie jeden, prosty fakt: skoro pojawiają się
    swastyki, to nieodzowny znak tego, iż musieli tego dokonać narodowcy.
    Wyborcza nie zostawia miejsca na domysły, czy mogli to zrobić
    niedouczeni chuligani (wszak tylko kretyn maluje ramiona swastyki nie w
    tę stronę, co trzeba), lewicujące bojówki białostockiej młodzieży, czy
    ktokolwiek inny. Pierwszym i jedynym podejrzanym, mają być narodowcy.



    I choć nie ma do dzisiaj złapanych tych „Picasso" od siedmiu boleści,
    to jednak Wyborcza nie napisała ani sprostowania, ani przeprosin - a
    wręcz nadal promuje swoje racje, w materiałach już z 2013 roku. Bez
    cienia skruchy, Jakub Medek, oraz Joanna Klimowicz piszą o tym, że w
    Białymstoku wymordowano tysiące osób, za czasów Hitlera, więc promowanie
    w tym mieście (jak to nazywa ich gazeta: „brunatnych poglądów“)
    swastyk, jest niezrozumiałe (autorzy odnieśli się do tego, iż w
    Białymstoku sąd uznał, że malowanie swastyk nie jest niczym złym, bo im
    się nie kojarzy - co w przekonaniu każdego, normalnego narodowca, jest
    po prostu idiotyczną wymówką sądu!)...



    Gdzieś po drodze umyka im fakt, że wiele z tych osób, które wtedy
    zginęło z rąk nazistów, działało w ogólnie pojętym, przedwojennym ruchu
    narodowym! Dowodem też na ten fakt, może być to, że stoi w białostockim
    parku centralnym Pomnik Bohaterów Ziemi Białostockiej, na którym
    odnajdziemy to, co pewna pani redaktor z TVN-u nazwała „faszyzmem“ - a
    co Wyborcza z lubością propaguje, na temat narodowców - hasło: „Bóg,
    Honor, Ojczyzna“ znajduje się z przodu wielkiego monumentu!



    Świadczą te dowody o tym, iż gazeta ta tworzy pozory, iż ludzie, którzy
    oddają cześć bohaterom walk o niepodległość, przeciwko nazistom, tak
    naprawdę... popierali nazistów, skoro malują (rzekomo to oni) swastyki!
    Tak normalnie, gdyby ktoś wyskoczył z takimi schizofrenicznymi tezami,
    zamknęlibyśmy go do wariatkowa. Wyborcza jednak nie zaprzestaje w swoich
    socjotechnicznych zagrywkach. Sam zły piar to za mało, by zagłuszyć
    hasła, jakie propagują narodowcy i ogólny ruch patriotyczny.



    „Pełzanie brunatnej Polski“ - taki tytuł posiada materiał, jaki
    opublikował Jacek Harłukowicz (dnia 08.11.2012) na stronie białostockiej
    Wyborczej. Autor, wraz ze współpracownikami, pełen „rzetelności“
    dziennikarskiej, straszy czytelników - już na wstępie - tym, że
    narodowcy i faszyści nauczyli się, jak „ukrywać“ swoje hasła i poglądy. Z
    tego też powodu, nie usłyszymy na ich marszach haseł, jak „Żydzi do
    gazu“.



    Poza tym, iż zastanawia - skąd więc ten człowiek zna te hasła i wie, że
    oni takie poglądy mają, skoro nie skandują tego publicznie (?),
    zachodzi inne pytanie - dlaczego autor z góry nastawia kontekst
    wypowiedzi co do tego, jak wygląda działalność ruchu narodowego w
    Polsce? Z tego, co próbuje insynuować, da się wyczytać jedynie tyle, że
    jakaś grupka „narodowców“ (bliżej nie do określenia), skanduje hasła,
    świadczące o... antysemityzmie. Czy antysemityzm jest tym samym, co
    faszyzm? I czy ruch narodowy w Polsce, jako taki, jest faktycznie
    faszystowski..? Autorowi chyba brakuje wiedzy, lub dokonuje skrajnego
    przeinaczania faktów (lub też ich wyrywkowości).



    Jednak, dla wprawnego oka, chodzi tutaj o coś innego. To zagranie
    socjotechniczne, które polega na tym, żeby ludziom kojarzył się nazizm
    tylko z jednym, jedynym motywem społecznym, jakim jest negatywny
    stosunek do polityki państwa Izrael, lub też pewnych grup społecznych,
    mniejszości etnicznych. Dzięki temu zabiegowi, nie jest ważne, czy ktoś
    jest faszystą w stricte tego słowa znaczeniu, czy też nie.



    W ten sposób, Wyborcza bawi się definicjami, re-definiując pewne
    pojęcia w ogólnej wiedzy społeczeństwa, a opinia społeczna - tak
    zmanipulowana - po zobaczeniu wyciągniętej ręki, kojarzy ją z nazizmem
    (a nie z pozdrowieniem rzymskim, które nawet harcerze w II RP
    stosowali); po ujrzeniu haseł narodowych, kojarzą to z (lewicowym
    przecież!) nazizmem; po wypowiedziach z Bogiem na czele, widzą
    nazistowskie „Gott mit uns“. Wielu autorów Wyborczej, po dokończeniu
    swojego materiału, pisze z lubością: „o czym wielokrotnie nasza gazeta
    informowała“. I tutaj jest cały haczyk!



    Wyborcza tworzy własny świat, własne definicje, własne pojęcia,
    redefiniując wielokrotnie już przecież ustalone poglądy, a następnie
    podaje rzekome dowody swoich racji. Dzięki temu, Wyborcza ma
    „fundament“, do tworzenia złego obrazu narodowców. „Skoro wielokrotnie o
    tym pisała gazeta, a teraz się to potwierdza w moim materiale, to jest
    to widocznie prawda, pomimo braku jednoznacznych dowodów, czy
    postawionych w stan oskarżenia ludzi“. Przez tę zagrywkę
    socjotechniczną, opinia publiczna ma nieraz negatywny stosunek do Ruchu
    Narodowego, bardzo często nie potrafiąc nawet zdefiniować poglądów owego
    ruchu (sic!), a przytaczając jedynie puste porównania, zaczerpnięte z
    mediów głównego nurtu!



    Skala manipulacji jest wielka, jednak jest ona możliwa do
    rozprzestrzeniania tylko tam, tylko w tych środowiskach ludzi, którzy
    nie znają totalnie historii, ani poglądów narodowych. Ukazuje nam to
    smutną prawdę, co do nauczania historii - to, że ludzie słuchają
    kłamstw, świadczy o tym, że nie znają prawdy!



    Niezależnie więc od tego, czy ktoś popiera Ruch Narodowy, czy też nie -
    musi każdy (bezwzględnie!) to zobaczyć, że Wyborcza jest ostatnim
    medialnym informatorem, w którym powinno się szukać prawdy i zasięgać
    opinii! Gazeta ta ma ściśle ukierunkowany nurt poglądowy, a jej historia
    walk z komuną, jest jedynie przykrywką. To nie jest medium, które stoi
    na straży demokracji. Czy nałogowi czytelnicy „wybiórczej“ (jak Wyborczą
    zwykło się nazywać), potrafią zaprzeczyć?



    Więc czemu Wyborcza chroni wykładu Baumana, wielokrotnie uznanego przez
    historyków za czerwonego zdrajcę narodu, który nawet nie żałuje (sic!)
    swoich postępowań? I z jakiej racji Wyborcza cieszy się, iż narodowcy
    zostali wyprowadzeni przez antyterrorystów? Rozumiem więc, iż
    komunistyczni aparatczycy, wielokrotnie „wsławiający się“ swoją
    „charyzmą“ w walce z podziemiem niepodległościowym i solidarnościowym,
    tak naprawdę są dobrymi ludźmi, a narodowcy, odwołujący się do wartości
    niepodległych, to faszyści?



    Przecież to właśnie Trybuna Ludu pisała o manifestujących 3 maja
    studentach, iż ich poglądy są „faszystowskie“, tworząc nieprawdziwą
    figurę niepodległościowców! Tych samych niepodległościowców, których
    autorzy Wyborczego szamba używają (tak - instrumentalnie: używają), przy
    przytaczaniu swojego rzekomego wkładu w wolność i niepodległość!



    Przecież, gdyby front walki Wyborczej z „totalitaryzmami“ był
    rzeczywisty, czy tym bardziej nie powinni się oni cieszyć z tego, że
    ktoś zwalcza zdrajcę, który promował system totalitarny „sierpem i
    młotem“, karabinem i piórem? I dlaczego A. Michnik, czołowy wojownik z 
    „pedofilią w Kościele“, stoi ramię w ramię na debacie z Danielem
    Cohn-Bendit’em, który sam przyznaje się do seksu z dziećmi? Który w
    wywiadzie z 1982 roku mówi, iż „uczucie rozbierania przez 5-letnią
    dziewczynkę jest fantastyczne, bo jest to gra o absolutnie erotycznym
    charakterze”!



    Front zmagań z kłamstwami medialnymi ze strony mediów lewicowych (oraz
    pewnymi kłamstwami, ze strony mediów „sanacyjnych“), zmusza narodowców
    do nieraz ostrych protestów. Jednak, choćbyśmy krzyczeli na całe gardło i
    wywiesili wielki transparent „Gardzę nazizmem i komunizmem“, środowisko
    Wyborczej opisze nas jako faszystów. Bo „faszystą“ nie jest ten, kto ma
    poglądy faszystowskie. Faszystą jest ten, kogo nie lubi Adam Michnik.
    Warto to przemyśleć.



    Maciej Kałek

    http://www.prawy.pl/felieton/3391-brunatna-sila-swastyki-i-wyborcza-czyli-socjotechnika-w-praktyce

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    143. Nie dla

    Nie dla Baumana
    Piątek
    Dolnośląska Szkoła Wyższa poinformowała o chęci uhonorowania Zygmunta Baumana — oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i informatora Informacji Wojskowej — tytułem doktora honoris causa w październiku tego roku.

    Wyraź swój sprzeciw, napisz maila lub zadzwoń:

    * Sekretariat/Centrala: sekretariat@dsw.edu.pl, tel. 71 358-27-00
    * Rektorat: rektorat@dsw.edu.pl, 71 358-27-14, 71 358-27-15, 71 358-27-28
    * Rzecznik prasowy: 71 358-27-60, kom. 603 47 49 84

    https://www.facebook.com/pages/Nie-dla-Baumana/205970226226345




    Dolnośląska Szkoła Wyższa wyróżni profesora Zygmunta Baumana tytułem doktora honoris causa. - To jeden z najwybitniejszych przedstawicieli nauk społecznych na świecie - mówi rektor uczelni prof. Robert Kwaśnica
    DSW to prywatna wrocławska uczelnia, tak jak wyższe szkoły publiczne ma uprawnienia do nadawania tytułów doktora habilitowanego.

    Prof. Kwaśnica: - Zygmunt Bauman dla humanistów w Polsce jest postacią wybitną. To naukowiec szczególny, bo w swoich pracach odpowiada na najistotniejsze problemy naszych czasów. Pomaga zrozumieć teraźniejszość. Nie ma ważniejszej misji dla przedstawiciela nauk społecznych jak właśnie objaśnianie tego, co wokół nas się dzieje.

    Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,14182221,Honorowy_doktorat_dla_...


    Rasiści z „Polityki”


    Zazwyczaj staram się „korzystać z okazji
    do milczenia”, gdy chodzi o tematykę religijną, jednak troska jaką
    wykazał się przed kilkoma dniami w Tok FM Adam Szostkiewicz wobec
    przybycia do Polski ojca Bashobory oraz okładka „Polityki” to są jednak
    rzeczy nad którymi należy się zastanowić.

    politykaokladkabashoborapodwojna

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    144. Prof. M Chodakiewicz: Jest

    Prof. M Chodakiewicz: Jest skandalem zapraszanie na uczelnie nazisty. O, przepraszam. Bauman jest marksistą i byłym ubekiem - w rozmowie z Tadeuszem Płużańskim w SE

    solidarni2010.pl/14815-prof-m-chodakiewicz-w-wywiadzie-min-o-baumanie.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    145. Marsz Niepodległości Już

    Już
    w sobotę akcja "Zablokuj komucha!" - w kolejnych dniach więcej
    informacji na ten temat. Dołącz do wydarzenia, zaproś znajomych, przyjdź
    w sobotę pod Sejm RP!

    https://www.facebook.com/events/584870518224984/?ref=22


    Już w sobotę akcja "Zablokuj komucha!" - w kolejnych dniach więcej informacji na ten temat. Dołącz do wydarzenia, zaproś znajomych, przyjdź w sobotę pod Sejm RP!</p />
<p>https://www.facebook.com/events/584870518224984/?ref=22



    Seremet
    chce karać za "raz sierpem raz młotem...". Sędzia Johann: "Powinien
    zażądać ścigania Sikorskiego za 'dorżnąć watahę'”. NASZ WYWIAD

    "Czy pan Prokurator Generalny może zidentyfikować „czerwoną hołotę”? Niech zidentyfikuje przedmiot napaści."


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    146. Gadowski: To nie Bauman jest

    Gadowski: To
    nie Bauman jest negatywnym bohaterem ekscesów na uczelniach. Są nimi
    potomkowie tych, których Bauman i jego koledzy wrzucili do ziemi

    Nigdzie na świecie nie istnieje bowiem prawo, które mówi, że po
    przekroczeniu osiemdziesiątki człowiek przestaje odpowiadać za swoje
    wcześniejsze czyny.Nigdzie na świecie...poza Trzecią Rzeczpospolitą -
    pisze Witold Gadowski.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    147. Młodzież Wszechpolska

    Akcja Wszechpolaków z Suwałk:


    Wczoraj i dziś na terenie naszego miasta Wszechpolacy przeprowadzili
    akcję ulotkową, skierowaną przeciwko Gazecie Wyborczej. Powszechnie
    wiadomo, że GW oczernia wszystkich patriotów, dlatego temu zjawisku nie
    wolno się biernie przyglądać.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    148. Przeszłość Baumana trafiła

    Przeszłość Baumana trafiła pod strzechy

    Rozmowa z Dawidem Gaszyńskim, działaczem NOP, jednym z uczestników happeningu w trakcie wykładu Zygmunta Baumana

    Czy wywody byłego funkcjonariusza KBW można nazwać tłumaczeniem?

    Można się było tego spodziewać. Nie sposób przecież zostawić swojego
    intelektualnego mentora na pastwę „ksenofobicznych nacjonalistów”.

    W sobotnio-niedzielnym magazynie „Gazeta Wyborcza” opublikowała
    wywiad sprzed trzech lat z majorem Zygmuntem Baumanem, obecnie filozofem
    i socjologiem.

    Już na wstępie zostaje przedstawiony jako „najlepszy analityk świata
    ponowoczesnego”. Ten początek jest zapowiedzią całej rozmowy, której
    celem jest rozmycie odpowiedzialności, pokazanie lukrowanego obrazka z
    PRL i zaprezentowanie typowego tłumaczenia ludzi uwikłanych jakkolwiek w
    komunistyczny aparat represji.

    A właściwie, czy można nazwać wywody byłego funkcjonariusza KBW tłumaczeniem?

    Tłumaczy się ten, kto w pewnym stopniu (choćby minimalnym) zdaje
    sobie sprawę z tego, że mógł swoją przeszłość kształtować inaczej,
    jednak próbuje znaleźć usprawiedliwienie dla niej w okolicznościach
    zewnętrznych. Często oczywiście niesłusznie.

    W przypadku Baumana jest inaczej. Nie ma prób uporania się z własną
    historią, nie ma poczucia błędu, rozliczenia z tego, co niechlubne.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    149. Dobry obywatel i

    Dobry obywatel i faszyści

    Bronisław Wildstein

    Wystarczy 20 SMS-ów, aby sparaliżować ważne instytucje w głównych miastach Polski i ewakuować tysiące ludzi. Zarówno premier, jak i szef MSW stwierdzili, że nie chodzi o terroryzm, ale o chuligańskie wybryki. Co więc będzie, gdy skrzyknie się kilkuset chuliganów? Czy będą decydować o losach naszego kraju?

    Czy tak działa dobrze funkcjonujące państwo? Okazuje się, że nie trzeba nas atakować zbrojnie, wystarczy wysłać większą liczbę SMS-ów. Być może dlatego, że nasze siły porządkowe zajęte są ochroną Zygmunta Baumana, na którego dybią faszystowskie hordy. Dybią niespecjalnie, bo – jak pokazał to filmik wrzucony na YouTube – Bauman snuł się samotnie po korytarzach uniwersyteckich, ale nikt niczego złego nie chciał mu robić.

    Media głównego nurtu donoszą jednak o napaści na niego. Dziennikarka radiowej Trójki widziała nawet ręce podniesione w hitlerowskim pozdrowieniu, mimo że nikt na sali wykładowej gestów takich nie czynił. W pierwszych doniesieniach czytaliśmy, jakoby przeciwnicy Baumana krzyczeli: „Wy…dalaj”. W rzeczywistości skandowali: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” i „Norymberga dla komuny”. Zwłaszcza to drugie hasło nie powinno budzić sprzeciwu.

    Młodzi ludzie w Niemczech w latach 60., którzy protestowali przeciw obecności dawnych nazistów w życiu publicznym, wychwalani byli przez intelektualne środowiska. Niekiedy protesty przybierały formę rękoczynów. We Wrocławiu protestujący byli od tego dalecy. Nie przeszkadzało to egzaltacjom Bartłomieja Sienkiewicza, Barbary Kudryckiej czy Rafała Dutkiewicza, którzy lamentowali nad zdziczeniem „nacjonalistycznej hołoty” i na wyprzódki przepraszali funkcjonariusza KBW.

    Bauman nigdy nie rozliczył się ze swojej przeszłości. Zakłamuje ją nadal. W wypowiedzi dla angielskiego „Guardiana” z 2007 r. skraca swoją niesławną służbę do trzech lat (w rzeczywistości było ich osiem), a także przedstawia instalację komunizmu w naszym kraju jako wybór Polaków. Zabijanie polskich patriotów nazywa Bauman „walką z terroryzmem”, a agenturalną działalność na rzecz wojskowej bezpieki, czyli Informacji, zaangażowaniem w… kontrwywiad. „Cóż, to kontrwywiad. Każdy dobry obywatel powinien współpracować z kontrwywiadem. To była jedyna rzecz, którą utrzymywałem w tajemnicy, bo podpisałem zobowiązanie, że tajemnicy dochowam”.

    Nie dość więc, że Bauman działał w zbrodniczej organizacji i był jej szpiclem. Nadal to usprawiedliwia, a tym samym spotwarza pamięć polskich patriotów.

    Jego obrońcy zachłystują się jego uznaną, międzynarodową, filozoficzną „wielkością”. Znowu kompleksy? Jednak przyjmijmy bezdyskusyjnie ową „wielkość”. Jakakolwiek by ona była, z pewnością nie dorasta do roli, którą w myśli światowej odgrywali Carl Schmitt czy Martin Heidegger. Ich zaangażowanie w nazizm miało charakter teoretyczny i nie zostali nagrodzeni za udział w polowaniach na przeciwników III Rzeszy. Mimo to, po wojnie, w ramach denazyfikacji utracili pracę, a sprawa ich niechlubnego epizodu w życiorysach była obiektem publicznego zainteresowania i zgorszenia.

    Czy koryfeuszy intelektualnego życia III RP nie interesują związki między stalinizmem a postmodernizmem, nawet jeśli mają one wyłącznie biograficzny charakter? Skądże! Ciekawość taka może mieć wyłącznie faszystowski charakter! •
    http://dorzeczy.pl/dobry-obywatel-i-faszysci/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    150. Boją się. Oby mieli czego

    Bronisław Wildstein o ofensywie sił establishmentu:

    "Gazeta Wyborcza pisze o narodowo-socjalnym PiS, w podtekście 'narodowo-socjalistyczny'"

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    151. Rektorzy wrocławskich uczelni chwalą stalinowca

    Oto treść tego oświadczenia, które opublikowano już m.in. na oficjalnej stronie Uniwersytetu Wrocławskiego:

    "My, rektorzy wyższych publicznych uczelni Wrocławia, stanowczo potępiamy wydarzenia, do jakich doszło 22 czerwca 2013 r. podczas wykładu Pana Profesora Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim.

    Pragniemy przypomnieć, iż kształcimy, wychowujemy, prowadzimy badania naukowe, zgodnie z ideami humanizmu i tolerancji, w duchu szacunku wobec praw i godności człowieka, z poszanowaniem demokracji i honoru. Uniwersytety i akademie od wieków cieszą się wolnością, korzystają ze swej autonomii, zachowują neutralność polityczną i światopoglądową oraz działają zgodnie z prawem.

    Obraźliwe hasła wykrzykiwane podczas wykładu, próby niedopuszczenia panelisty do głosu, a także inne niegodne i bezprawne incydenty są wyrazem braku szacunku wobec podstawowych wartości, jakimi kierują się uniwersytety. Sale wykładowe uniwersytetów są bardzo dobrym miejscem, aby przeprowadzać debaty na każdy, także kontrowersyjny, temat, aby argumentować oraz w poczuciu osobistego bezpieczeństwa zapraszanych gości umożliwiać przedstawienie swojego stanowiska i podejmowanie dyskusji.

    Nie występujemy przeciwko protestom, gdyż te są częścią demokratycznego życia naszego kraju oraz jego wolności, ale z całą stanowczością potępiamy chuligańskie formy protestu, nawoływanie do stosowania przemocy oraz agresję, jakich dawno mury szanowanego Uniwersytetu Wrocławskiego nie widziały.

    Popieramy działania Prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza dla akcji "Zero tolerancji dla rasizmu i ksenofobii". Oczekujemy też zdecydowanych działań odpowiednich służb państwowych.

    Potrzebna jest antynacjonalistyczna koalicja wszystkich przyzwoitych ludzi. Trzeba głośno i nieustannie mówić o tym, że nie godzimy się na dyktat nacjonalistów".

    Pod oświadczeniem podpisali się rektorzy wszystkich wrocławskich uczelni publicznych:

    rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, prof. Marek Bojarski

    rektor Uniwersytetu Ekonomicznego, prof. Andrzej Gospodarowicz

    rektor Politechniki Wrocławskiej, prof. Tadeusz Więckowski

    rektor Uniwersytetu Przyrodniczego, prof. Roman Kołacz

    rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego, ks. prof. Andrzej Tomko

    rektor Uniwersytetu Medycznego, prof. Marek Ziętek

    rektor Akademii Sztuk Pięknych, prof. Jacek Szewczyk

    rektor Akademii Muzycznej, prof. Krystian Kiełb

    rektor Akademii Wychowania Fizycznego, prof. Juliusz Migasiewicz

    rektor Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych, płk prof. Mariusz Wiatr

    prorektor ds. filii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu, prof. Elżbieta Czaplińska-Mrozek

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14207039,Rektorzy_wroclawskich_uczelni_potepi...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    152. W imieniu Polski Ludowej. Honorowy wyrok.

    Armia Krajowa oraz organizacja Wolność i Niezawisłość były śmiertelnymi wrogami Polski Ludowej. W tym odcinku szokujące relacje z przesłuchań, procesów i egzekucji członków zbrojnego podziemia. Ujawnione zostają także po raz pierwszy zdjęcia oprawców.

    Alicja Wnorowska i Jadwiga Janiszowska - działaczki antykomunistycznego podziemia, które ostatecznie pokonały system. Skazane na śmierć, wymknęły się z rąk stalinowskim katom.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    153. Bauman, Brus – sowieckie „elity” w Polsce

    http://niezalezna.pl/43104-bauman-brus-sowieckie-elity-w-polsce

    Ostatnio polskie władze, w tym premier, broniły prof. Zygmunta Baumana przed polskimi „faszystami”, którzy „zakłócili” jego wykład na Uniwersytecie Wrocławskim. To jeden z symboli tego, czym są i skąd się wywodzą elity III RP.

    Broniono bowiem nie tylko „wybitnego, światowej sławy socjologa”, ale wcześniej stalinowskiego milicjanta, politruka w LWP i Korpusie Bezpieczeństwa Publicznego, który za walkę z „bandami” dostał Krzyż Walecznych, a także agenta zbrodniczej Informacji Wojskowej, ps. Semjon. Ale Bauman to niejedyny reprezentant sowieckich „elit”, które zabijały Polaków fizycznie i duchowo, utrwalając komunistyczną naukę na trupach elit przedwojennej Rzeczypospolitej. Taki sam czerwony rodowód ma jego kolega – inny profesor: Włodzimierz Brus.

    Kiedy w sierpniu 2007 r. Brus zmarł, w czerwonej i różowej prasie czytałem nekrologi, że odszedł „wybitny, zasłużony profesor, prawy człowiek w latach próby”. Takie same peany słyszymy dziś – z ust tych samych środowisk – na cześć Baumana. W „Gazecie Wyborczej” sylwetkę zmarłego („Profesor Brus – mój mistrz”) przedstawił Waldemar Kuczyński, magistrant Brusa z 1965 r. na Wydziale Ekonomii Politycznej Uniwersytetu Warszawskiego (w III RP doradca premierów Mazowieckiego i Buzka): „Największy popłoch budził profesor Włodzimierz Brus. Egzamin u niego uważano za kataraktę śmierci, kto ją przebył, miał magisterkę w kieszeni”.

    Ja mam inną, oczywiście „oszołomską” i „faszystowską” refleksję. Nawet nie o Brusie, tylko o jego żonie. Pozostając w zaproponowanym przez Kuczyńskiego klimacie śmierci, brzmiałoby to mniej więcej tak: Podpis Heleny Wolińskiej nie był kataraktą śmierci, tylko jej przedsionkiem. Wymieniona pani – stalinowska prokurator – budziła nie mniejszy popłoch, ale nie wśród studentów, tylko polskich patriotów, których pod dyktando bezpieki kazała aresztować. Jej podpis to nie było zaliczenie w indeksie, ale przepustka na tamten świat.

    Odwaga profesora

    Kilka lat wcześniej uczczono – oczywiście w „GW” – 80-lecie Włodzimierza Brusa, tego „wybitnego przedstawiciela środowiska rewizjonistów i odważnego ekonomisty”. Prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar, wymieniając zasługi profesora, napisał wówczas: „jaka szkoda, że nie ma go tutaj”. A ja – znów na przekór politycznej poprawności – dodałem: szkoda, że do Polski nie wróciła przed oblicze Temidy jego żona. Kiedy wybuchła sprawa działalności Wolińskiej w stalinowskim aparacie represji, zadzwoniłem do oksfordzkiego mieszkania państwa Brusów. Był 11 października 1999 r. W słuchawce odezwał się męski głos:

    – Czy rozmawiam z panem profesorem Brusem?

    – Tak, a o co chodzi?

    – O pana żonę, Helenę Wolińską-Brus. Do 15 października powinna się stawić na przesłuchanie w warszawskiej prokuraturze w sprawie bezprawnego aresztowania generała Fieldorfa.

    – Żona nie będzie rozmawiała z prasą. Ja też nie.

    – Dlaczego?

    – Po prostu nie.

    Gdzie się podziała tak wychwalana odwaga pana profesora?

    Pobłażanie MO i UB

    W 1921 r. w Płocku w rodzinie Abrama Zylberberga i Heleny z domu Askanas urodził się syn Beniamin. Po latach Beniamin Zylberberg – późniejszy Włodzimierz Brus – tak tłumaczył swoją drogę do komunizmu: „Chociaż sytuacja mojej własnej rodziny była relatywnie dobra (mój ojciec – pracownik umysłowy ochotniczej organizacji żydowskiej – zachował pracę w całym okresie międzywojennym), zestawienie nieczynnych fabryk i marnowanych produktów obok armii ludzi desperacko poszukujących pracy i walczących o swe przetrwanie rodziło pytania, których nie można było zlekceważyć”.

    Potem przyszły książki – wedle określenia samego Brusa (wówczas jeszcze Zylberberga) – „ojców założycieli”: „Ekonomia polityczna” Bogdanowa, „Nauki ekonomiczne” i „Manifest komunistyczny” Marksa: „Wszystko to wywarło na mnie wielkie wrażenie, jako przekonujące wyjaśnienie procesu historycznego, wskazujące obecnie na socjalizm z jego planową gospodarką jako jedyne realistyczne lekarstwo na ewidentnie nieuleczalne choroby kapitalizmu”.

    Waldemar Kuczyński we wspomnieniu: „Niski, metaliczny baryton, sylwetka energiczna, wojskowa, służył chyba u Berlinga”. Nie chyba, tylko na pewno. Po ukończeniu studiów w Saratowie (ZSRS) w 1944 r. Zylberberg rozpoczął „służbę” w aparacie polityczno-wychowawczym LWP. W maju 1945 r. alarmował centralę o sytuacji na Opolszczyźnie: „Milicja jest b. słaba, źle uzbrojona i na niesłychanie niskim poziomie moralnym. [...] Milicjanci biorą udział w rabunkach, są często w cichej zmowie z „szabrownikami”. [...] Kierownictwo MO i UB odnoszą się z największym pobłażaniem do rabunków i gwałtów”. I dalej: „W kampaniach wyborczych roku 1946 (najpierw referendum, później wybory do parlamentu) wojsko jako całość, a w szczególności jego zarząd polityczno-wychowawczy, były silnie zaangażowane po stronie kierowanej przez komunistów koalicji przeciw siłom opozycji. Na początku 1947 roku zostałem zwolniony z wojska, aby zostać młodszym redaktorem teoretycznego dwumiesięcznika Polskiej Partii Robotniczej – polskiego odpowiednika partii komunistycznej (zostałem członkiem partii jeszcze w wojsku)”.

    „Faszystowska dyktatura”

    Przez partię politruk Brus został skierowany na odcinek nauki – podjął pracę w Instytucie Nauk Społecznych przy KC PZPR, SGPiS i na Wydziale Ekonomii Politycznej UW. Miał „umacniać pion ideologiczny i wziąć udział w obalaniu nauki burżuazyjnej”. Robił to z powodzeniem. Wtedy z uczelni musiały odejść takie tuzy przedwojennej profesury, jak Kotarbiński, Tatarkiewicz, Ossowscy.

    W swoich publikacjach wychwalał „demokrację” w Związku Sowieckim, a w Polsce ekonomię marksistowsko-leninowską (przeciwną kapitalistyczno-obszarniczej) oraz jej mentorów – Bieruta i Minca, równocześnie atakując niepodległą Polskę – zgniłą i umierającą pod rządami „bezwzględnej faszystowskiej dyktatury sanacji”. Skąd my to znamy? Wystarczy tylko sanację zamienić na kaczyzm.

    W połowie lat 50. Brus zmienił front: ortodoksyjny marksista – jak wielu jemu podobnych – został rewizjonistą. O 1956 r. pisał: Wkrótce zaczęło się zwalnianie z więzień i obozów koncentracyjnych, początkowo powoli, a następnie szybciej i szerzej, milionów rzekomych „wrogów ludu”, odsłaniając prawdziwą skalę i okrucieństwa bezpodstawnych prześladowań. Jakoś zapomniał prof. Brus, że już wówczas żył pod jednym dachem z osobą za te okrucieństwa odpowiedzialną.

    W 1957 r. tak chciał zmieniać socjalizm: „Program zmian w modelu gospodarczym powinien zawierać – jako jeden z zasadniczych punktów – zadanie pogłębienia planowania centralnego”. Należał m.in. do Klubu Krzywego Koła, razem z Władysławem Bartoszewskim, którego Helena Wolińska przetrzymywała bezprawnie w więzieniu przez 18 miesięcy bez przedstawienia aktu oskarżenia.

    Poparcie dla Solidarności

    Dla Włodzimierza Brusa marzec 1968 r. zaczął się w styczniu. W akcie protestu przeciwko zdjęciu „Dziadów” Dejmka w Teatrze Narodowym wystąpił z PZPR. Na spotkaniu aktywu partyjnego w Sali Kongresowej 19 marca Gomułka (towarzysza „Wiesława” przed „odwilżą” Wolińska też chciała wsadzić do więzienia, tak jak to zrobiła z jego najbliższym współpracownikiem – Zenonem Kliszką) zaatakował literatów, m.in. Stefana Kisielewskiego i Pawła Jasienicę, i naukowców – oprócz Brusa także Bronisława Baczkę, Leszka Kołakowskiego i Zygmunta Baumana: „Zwalczając od lat politykę naszej partii z pozycji rewizjonistycznych – świadomie i z premedytacją sączyli wrogie poglądy polityczne w umysły powierzonej ich pieczy młodzieży”.

    Na łamach „Walki Młodych” Brus został postawiony w jednym rzędzie z Bermanem, Różańskim i Światłą. Prowokacja wobec profesora zawierała jednak źdźbło prawdy – komunistyczny politruk Brus przybył razem z nimi z ZSRS, żeby instalować w Polsce nową władzę, a rewizjoniście Brusowi jakoś nigdy nie przeszkadzało, że prywatnie związał się ze stalinowską inkwizytorką.

    Brus został wyrzucony z UW. To najlepiej znany fakt z jego biografii, utrwalany przez czerwone i różowe media. Ta sama decyzja, którą podpisał minister oświaty i szkolnictwa wyższego Henryk Jabłoński dotyczyła również m.in. Baczki, Kołakowskiego i Baumana. Wszyscy wyjechali z PRL i zostali wielce szanowanymi na świecie autorytetami.

    Brus wspominał, że wobec niemożności znalezienia akademickiej pracy w Polsce, przyjął zaproszenie University of Glasgow, a po roku „nadarzyła się sposobność kontynuowania pracy w mojej dziedzinie na długoterminowych zasadach w Oksfordzie”. Razem z Heleną Wolińską-Brus zamieszkał w spokojnej, willowej dzielnicy tego uniwersyteckiego miasteczka. Profesor wykładał ekonomię, ale też filologię rosyjską i środkowoeuropejską w Wolfson i Saint Anthony’s College. Jego żona uczestniczyła w sympozjach naukowych, udzielała się towarzysko, ostentacyjnie manifestując swoje poparcie dla Solidarności i potępiając stan wojenny...

    Współpraca ze Stasi

    Nie za sprawą Włodzimierza Brusa Helena Wolińska była w latach 1945–1955 jedną z bardziej wpływowych osób na szczytach komunistycznej władzy. Wysokie miejsce w aparacie partyjnym i państwowym zawdzięczała zażyłej znajomości z Franciszkiem Jóźwiakiem, przedwojennym działaczem WKP(b) i KPP. Jako „Lena” pracowała najpierw w jego sztabie GL i AL, potem w milicji (Jóźwiak był twórcą i pierwszym komendantem MO), a następnie w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej (od marca 1945 r. do marca 1949 r. Jóźwiak był wiceministrem bezpieki).

    Z Brusem, z którym wzięła ślub jeszcze w 1940 r., zeszła się ponownie w 1956 r., dając kosza Jóźwiakowi. W połowie lat 70. Włodzimierz Brus podjął tajną współpracę ze wschodnioniemiecką Stasi – został przyłapany z kochanką w hotelu i w obawie przed zaborczą żoną uległ szantażowi Stasi.

    W 2006 r., po ośmiu latach (!!!) od rozpoczęcia przez Polskę procedury ekstradycyjnej, Brytyjczycy odmówili nam wydania Wolińskiej. Nie powiodła się również jej ekstradycja na podstawie ENA (Europejski Nakaz Aresztowania). Helena Wolińska-Brus zmarła nieosądzona w 2008 r. w Oksfordzie. Została pochowana razem ze zmarłym rok wcześniej mężem w kwaterze żydowskiej cmentarza Wolvercote. Przyjaciółkę żegnał prof. Leszek Kołakowski.

    Tadeusz Płużański – publicysta, szef działu Opinie „Super Expressu”, autor książek o zbrodniach komunistycznych: „Bestie”, „Bestie 2”, „Oprawcy. Zbrodnie bez kary”

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    154. Książki Zygmunta Baumana

    Książki
    Zygmunta Baumana niechlubną wizytówką na 60-lecie Wydawnictwa
    Literackiego KRAKÓW. Mają to być "znakomite lektury, o których będzie
    głośno, zadziwią, zaskoczą… pozostaną w pamięci”

    Wprost nie można uwierzyć, że ani kolegium redakcyjne, ani Prezes
    Rady Nadzorczej WL pani Vera Michalski-Hoffmann nie wiedzieli jaką
    postacią dla Polaków jest Zygmunt Bauman, który dla wielu osób
    pozostanie na zawsze oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    155. O tym, że rzeczywistość

    zdjecie

    O tym, że rzeczywistość państwa
    komunistycznego nijak się miała do idei wolności, równości i braterstwa,
    które przywołuje Bauman, świadczą odkrywane na Łączce jamy grobowe (FOT. R. SOBKOWICZ)

    Bauman wie, co robił

    Paulina Gajkowska


    Z dr. Piotrem Gontarczykiem, politologiem i historykiem, rozmawia Paulina Gajkowska

    W sobotnio-niedzielnym wydaniu „Gazety Wyborczej” mieliśmy okazję
    przeczytać wywiad sprzed trzech lat z Zygmuntem Baumanem, w którym w
    pokrętny sposób tłumaczył się ze swojej przeszłości. Jak Pan jako
    historyk odebrał ten tekst?

    – To nie wywiad, tylko lukrowana opowieść, w której nie padają żadne
    trudne pytania o przeszłość, a żadna najbardziej niewiarygodna
    historyjka opowiadana przez bohatera nie jest podejmowana przez
    rozmawiającego. Niektóre najbardziej kłopotliwe wątki są w ogóle
    pominięte. Niewiele to ma wspólnego z dziennikarstwem i czyta się to z
    dużym smutkiem. To kolejny dowód na to, że Zygmunt Bauman nie jest w
    stanie podjąć refleksji nad swoją przeszłością i po raz kolejny
    posługuje się w przestrzeni publicznej propagandą i kłamliwymi
    informacjami.

    Zygmunt Bauman utwierdza siebie samego w przekonaniu, że idea
    komunistyczna wywodziła się z idei oświeceniowych, mówi o entuzjazmie
    „odgruzowywania” Warszawy po wojnie i odbudowie stolicy, a lata w KBW
    opisuje, mówiąc o ludziach, relacjach, „wartościach”. Czego wyrazem są
    takie zabiegi retoryczne?

    – Rzeczywistość państwa komunistycznego nijak się miała do idei
    wolności, równości i braterstwa. I chodzi tu nie tylko o zwalczanie
    podziemia komunistycznego, w którym Zygmunt Bauman brał udział. Dowodów
    mogę podać wiele. Pragnę zwrócić uwagę na akcję przeprowadzoną w 1948 r.
    przez komunistów polegającą na selekcji kandydatów na studia wyższe,
    gdzie metodami administracyjnymi, w zaplanowany sposób eliminowali oni
    dzieci dawnych elit czy choćby drobnych sklepikarzy lub bogatszych
    chłopów. Selekcja klasowa, odpowiedzialność za rodziców – to jest
    realizacja idei równości i braterstwa. Przecież w latach 50. rozmaite
    szykany, niesprawiedliwości i represje dotykały milionów zwykłych
    obywateli. To jest realizacja postulatu wolności? Słów profesora nie
    sposób nie czytać z zażenowaniem. Wizja Baumana jest całkowicie oderwana
    od rzeczywistości. I nie przystaje do faktów. Widzimy tutaj również
    przejaw głębokiej nieuczciwości intelektualnej i brak refleksji nad tym,
    czym w swej istocie był opresyjny system komunistyczny.

    Dlaczego zatem w polskiej debacie publicznej słyszymy o „wybitnych
    naukowcach”, a nie słyszymy jednoznacznej oceny ich przeszłości?
    Dlaczego osoby, które stały w jednoznaczny sposób po stronie aparatu
    opresji, są bronione, a ich czyny relatywizowane? Mało tego, zapraszane
    są jako autorytety na uniwersytety?

    – Jestem zwolennikiem całkowitej otwartości dyskusji, zwłaszcza
    uniwersyteckiej. Natomiast zgadzam się, że istnieje w tym zakresie
    ogromna dysproporcja i nierówność. We współczesnej Europie komunizm i
    nazizm nie są oceniane w ten sam sposób. Nie było „Norymbergi” dla
    komunistów i ten prosty fakt ma swoje dalekosiężne skutki w wielu
    krajach postsowieckich, ale również w mentalności zachodniej Europy.
    Komunizm wychował swoje elity, które legitymizują zbrodniczą ideologię, i
    stąd bierze się asymetria w debacie publicznej. Jak widać, rękę do tego
    przykładają ludzie tacy jak Bauman.

    Bauman twierdzi, że dał się uwieść, ale że nie popełnił żadnych „niecnych czynów”.

    – Bauman wie, co robił, od podszewki, także jako agent Informacji
    Wojskowej, znał prawdę, że to totalitarny system zakłamania, zniewolenia
    i donosicielstwa. Jeżeli członek, wysoko postawiony funkcjonariusz
    pionu wychowawczo-politycznego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
    który zajmował się indoktrynacją młodzieży KBW do zwalczania polskiego
    podziemia antykomunistycznego, nie ma sobie nic do zarzucenia, to taka
    odporność na fakty, taka głębia refleksji, taki immoralizm w stosunku do
    własnych czynów nie wymaga komentarza.

    Czy można zgodzić się w ogóle na dziejowy fatalizm, który wypływa z
    postawy i słów Baumana mówiącego o tym, że właściwie to on nie miał
    wyboru, nie mógł mieć innego życia?

    – Mówiłem to wielokrotnie: Zygmunt Bauman miał po wojnie możliwości
    napisać podanie o zwolnienie z wojska i znaleźć sobie uczciwą pracę. Nie
    uczynił jednak tego, zatem odpowiada za wybór, którego dokonał, i jego
    konsekwencje, czyli pracę w KBW. Oczywiście, zawsze są jakieś
    okoliczności, warunki, które wpływają na taki, a nie inny wybór. Jednak
    za świadomą decyzję, którą się podejmuje, odpowiada się samemu.
    Tłumaczenie, że nie miał wiedzy, że został oszukany, jest tylko
    świadectwem braku intelektualnej powagi i chęci wyparcia prawdy. To
    wszystko jest dość żenujące.

    W publicznej debacie – moderowanej przez ośrodki lewicowe – wciąż
    brakuje jednoznacznej oceny działalności osób uwikłanych w system
    komunistyczny.

    – Ściganie komunistycznych zbrodniarzy jest ważne, ale dla mnie jako
    historyka kluczowa jest edukacja. Zależy mi na tym, aby zwłaszcza
    młodzież wiedziała, czym był komunizm, żeby uodporniła się na
    totalitaryzm. Istotne jest także, żeby w opisie historii ludzkich postaw
    w czasach PRL nie zwyciężył taki tani determinizm i immoralizm, i
    śmieszna teza, że komunizm był kontynuacją idei oświeceniowych. Mówiąc w
    skrócie, także o to, żeby nie zwyciężyły kłamstwa opowiadane przez
    Zygmunta Baumana.

    Dziękuję za rozmowę.

    http://www.naszdziennik.pl/wp/42688,bauman-wie-co-robil.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    156. Gontarczyk: „Zygmunt Bauman

    Gontarczyk: „Zygmunt Bauman miał po wojnie możliwości napisać podanie o zwolnienie z wojska i znaleźć sobie uczciwą pracę”

    "Nie było „Norymbergi” dla komunistów i ten prosty fakt ma swoje
    dalekosiężne skutki w wielu krajach postsowieckich, ale również w
    mentalności zachodniej Europy."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    157. Chodakiewicz: Gdzie szukać korzeni ugody Okrągłego Stołu?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    158. Nie ma zgody na

    Nie ma zgody na gloryfikowanie gen. Jaruzelskiego!

    Młodzi ludzie z kilku organizacji akademickich protestują
    przeciwko pomysłowi SLD, by urządzić publiczną fetę z okazji 90. urodzin
    byłego komunistycznego przywódcy. Nie ma zgody również na zakłamywanie
    prawdy historycznej na temat jego działalności.

    Finałem akcji będzie konferencja prasowa, która odbędzie się w piątek 5 lipca 2013 r. w Sejmie.

    Z inicjatywy Stowarzyszenia Młodzi dla
    Polski powstała księga, która przedstawia najważniejsze fakty z
    działalności gen. Jaruzelskiego od początku jego kariery w Ludowym
    Wojsku Polskim i PZPR. Do akcji, toczącej się także w mediach
    społecznościach, przyłączyły się inne organizacje młodzieżowe – Fundacja
    Sapere Aude, Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej oraz
    Stowarzyszenie KoLiber.  Organizacje młodzieżowe wspólnie przygotowały
    księgę „zasług” generała Wojciecha Jaruzelskiego.

    Plakat akcji przeciwko fecie z okazji urodzin JaruzelskiegoPatronat
    nad stworzoną księgą objęli wybitni historycy, m.in. prof. Andrzej
    Nowak, prof. Marek Chodakiewicz, prof. Jan Żaryn czy dr Piotr
    Gontarczyk, a za stronę graficzną odpowiadał serwis „Red is Bad”.

    W konferencji prasowej wezmą udział
    przedstawiciele wszystkich organizacji zaangażowanych w akcję. Główną
    częścią spotkania będzie prezentacja księgi a następnie przekazanie jej
    członkom Sojuszu Lewicy Demokratycznej.  W ten sposób młodzi ludzie chcą
    zaprotestować przeciwko zakłamywaniu przez SLD prawdy historycznej o
    czasach PRL, a także wkładu w tę historię gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

    Początkowo lewica chciała zorganizować
    fetę z okazji urodzin Jaruzelskiego w Sali Kolumnowej Sejmu. Po ostrych
    protestach wielu środowisk, zdecydowano się na przeniesienie imprezy na 6
    lipca najprawdopodobniej do warszawskiego hotelu Hyatt.

    http://iktomaracje.pl/2013/nie-ma-zgody-na-gloryfikowanie-gen-jaruzelski...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    159. Stowarzyszenie Historii Ziemi

    Stowarzyszenie Historii Ziemi Ostrołęckiej.
    31
    maja 2013r. Instalacja drugiej odsłony billboard'u SHZO, o treści
    dokumentalnej, na ul. 11 Listopada w Ostrołęce. Nowy wielkoformatowy
    obraz przedstawia ludzi bezpieki, którzy brutalnie niszczyli polski ruch
    oporu przeciw władzy nadanej z Moskwy. Hasło dla wydania czerwcowego
    to: "Oprawcy".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    160. czy ktoś wreszcie poda GW do sądu za obliżanie Polakom?

    Marsz w obronie faszystów w czwartek w centrum Wrocławia

    Kibole Śląska za pośrednictwem internetu skrzykują się na pikietę organizowaną w czwartek we Wrocławiu przez radykalne prawicowe stowarzyszenie Solidarni 2010. Demonstranci zamierzają wesprzeć NOP-owców "odważnie broniących honoru Wrocławia"
    Demonstracja pod hasłem "Dość promowania stalinowskich zbrodniarzy we Wrocławiu" ma się rozpocząć w czwartek o godz. 18 na pl. Gołębim w Rynku.

    Stamtąd demonstranci zamierzają przemaszerować najpierw pod siedzibę "Gazety Wyborczej" na pl. Solnym, a następnie powrócić na Rynek i ulicą Kuźniczą przejść pod gmach główny Uniwersytetu Wrocławskiego.

    Za pośrednictwem strony internetowej "Solidarni 2010" na czwartkową pikietę zaprasza też Ewa Stankiewicz, dziennikarka i publicystka m.in. "Rzeczpospolitej" i "Gazety Polskiej":

    „Wyrazimy solidarność z grupą młodzieży, kibiców Śląska Wrocław oraz Narodowców, którzy w odważny sposób bronili honoru Wrocławia, wyrażając sprzeciw dla promowania stalinowskiego funkcjonariusza Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Haniebne słowa prezydenta Dutkiewicza, który nazwał ich »nacjonalistyczną hołotą «, są przejawem lewackiej pogardy dla Polskich Patriotów” - czytamy w oficjalnym zaproszeniu na pikietę.

    Zgromadzenie zarejestrowane

    Przypomnijmy, w sobotę 22 czerwca blisko setka narodowców i kiboli Śląska zakłóciła wykład prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Przewodzili im szef lokalnej komórki NOP Dawid Gaszyński i guru wrocławskich kiboli Roman Zieliński, autor książki "Jak pokochałem Adolfa Hitlera". Agresywnych narodowców wyprowadziła brygada antyterrorystyczna policji. Część z nich usłyszała zarzuty. Prezydent Rafał Dutkiewicz po tym wydarzeniu powiedział, że "nie będzie tolerował nacjonalistycznej hołoty".

    Demonstranci zamierzają w czwartek "dobitnie pokazać", że nie aprobują "takich zachowań" ze strony władz miasta i służb państwowych.

    Dawid Gaszyński z NOP: - Przyjmujemy z satysfakcją te wyrazy poparcia. Trudno mi na razie powiedzieć, czy nasi przedstawiciele też będą uczestniczyli w demonstracji. Na razie się nie zwołujemy, ale to nie znaczy, że nie będziemy się zwoływać.

    "Solidarni 2010" zarejestrowali już zgromadzenie w miejskim centrum zarządzania kryzysowego. Prezydenta Rafała Dutkiewicza nie było we wtorek we Wrocławiu. Krótkie oficjalne stanowisko miasta w tej sprawie przekazał rzecznik urzędu miejskiego Arkadiusz Filipowski.

    - Miasto nie wydaje zgody na demonstrację, a jedynie przyjmuje zawiadomienie o tym, że jest planowana. Z uwagi na wolność słowa i wolność zgromadzeń, zagwarantowane w Polsce konstytucyjnie, nie możemy tej demonstracji zapobiec - powiedział.

    Nie godzimy się na dyktat nacjonalistów

    - Postępowanie organizatorów pokazuje, dlaczego tak silni i bezkarni są w Polsce neonaziści i neofaszyści - uważa Marcin Kornak, redaktor naczelny antyfaszystowskiego magazynu "Nigdy Więcej" i prezes stowarzyszenia pod tą samą nazwą, autor "Brunatnej księgi". - Ludzie, którzy ich bronią, sami sobie wystawiają świadectwo. Jak można zajmować się umoralnieniem prof. Zygmunta Baumana i prezydenta Rafała Dutkiewicza, a jednocześnie bronić osób, które otwarcie głoszą miłość do Adolfa Hitlera? - zastanawia się Kornak.

    We wtorek neonazistów potępili rektorzy wszystkich wrocławskich uczelni publicznych. W wydanym przez nich oświadczeniu czytamy m.in.: "Potępiamy chuligańskie formy protestu, nawoływanie do stosowania przemocy oraz agresję, jakich dawno mury szanowanego Uniwersytetu Wrocławskiego nie widziały". Rektorzy zaapelowali też o zdecydowane działania służb państwowych. "Nie godzimy się na dyktat nacjonalistów" - zakończyli.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    161. Rzecznik Praw Obywatelskich

    Rzecznik
    Praw Obywatelskich - była posłanka Unii Demokratycznej i Wolności
    uważa, że kary za publiczne lekceważenie narodu polskiego są
    niekonstytucyjne

    W biurze Rzecznika Praw Obywatelskich wciąż leży wniosek o
    przystąpienie do procesu wytoczonego przez obywatela polskiego
    dziennikowi „die Welt” za użycie sformułowań „polskie obozy
    koncentracyjne” w kontekście niemieckich obozów. Czyżby Lipowicz także
    tym razem uważała, że Polska, jej godności dobre imię nie wymagają
    ochrony prawnej?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    162. Poniżej znajdziecie treść

    Poniżej znajdziecie treść przykładowej wiadomości e–mail wyrażającej sprzeciw wobec decyzji Dolnośląskiej Szkoły Wyższej w sprawie przyznania tytułu doktora honoris causa Zygmuntowi Baumanowi.

    Wiadomość należy wysłać na adresy e–mail: sekretariat@dsw.edu.pl i rektorat@dsw.edu.pl i najlepiej poprawić telefonem: 71 358-27-00.

    Szanowni Państwo!

    Zapoznawszy się z informacją prasową dotyczącą chęci przyznania tytułu doktora honoris causa prof. Zygmuntowi Baumanowi przez Dolnośląską Szkołę Wyższą chciał(a)bym wyrazić mój sprzeciw i oburzenie wobec tej decyzji.

    Tytuł doktora honoris causa jest najwyższym tytułem honorowym przyznawanym przez środowisko akademickie. Zgodnie z definicją stworzoną przez inną z uczelni Wrocławia (Uniwersytet Przyrodniczy), tytuł ten nadaje się osobom wykazującym się wybitnymi osiągnięciami oraz wyróżniającymi się niekwestionowanym autorytetem i postawą moralną.

    Biorąc pod uwagę życiorys Zygmunta Baumana — oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w latach 1945–1953 i agenta (pseud. "Semjon") Informacji Wojskowej w latach 1945–1948 — z całą stanowczością stwierdzam, że nie jest on osobą "wyróżniającą się niekwestionowaną postawą moralną".

    Pragnę przypomnieć, że Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego był jedną z najbardziej krwawych formacji reżimu komunistycznego, która tylko w latach 1945–1947 zamordowała ponad 1500 żołnierzy antykomunistycznego podziemia oraz wzięła do niewoli lub aresztowała ponad 25 tysięcy innych osób podejrzewanych o przynależność do antykomunistycznych organizacji konspiracyjnych.

    Pragnę również zwrócić uwagę, iż Zygmunt Bauman, wbrew swoim twierdzeniom, w ramach swoich obowiązków w KBW nie kierował jedynie ruchem samochodowym, ale bezpośrednio zwalczał powojenne podziemie antykomunistyczne. Cytując wniosek awansowy mjra Baumana autorstwa płk. Zdzisława Bibrowskiego i gen. bryg. Dawida Juliusza Hübnera: "jako Szef Wydziału Polityczno-Wychowawczego brał udział w walce z bandami, [a] przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów."

    Decyzja o przyznaniu Zygmuntowi Baumanowi tytułu doktora honoris causa jest, w moim odczuciu, tym bardziej szokująca, iż prof. Bauman nigdy nie wyrzekł się swojej działalności w KBW. W swoim wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika "The Guardian" w 2007 roku przyznał jedynie, iż ponosi pełną odpowiedzialność za swoją działalność jako agenta Informacji Wojskowej, omijając swoje zaangażowanie w zbrodniczą działalność KBW.

    Dodatkowo, opublikowanie takiej informacji w 57. rocznicę Poznańskiego Czerwca, wydarzeń, które spacyfikowane zostały m.in. przy udziale ponad 320 żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jest w moim odczuciu bardzo niesmaczną prowokacją.

    Biorąc powyższe pod uwagę, wzywam Państwa do wycofania się z tej skandalicznej decyzji.
    Z poważaniem
    XYZ


    zdjecie

    Kopie dokumentów IPN dotyczących mjr. Baumana ()

    Korpus (nie)bezpieczeństwa wewnętrznego

    Leszek Żebrowski

    Na tle sprawy publicznych
    występów tow. mjr. Zygmunta Baumana, fetowanego jako autorytet moralny
    przez władze państwowe, samorządowe i świat nauki, ujawniają się braki w
    edukacji historycznej jego wielbicieli oraz ich wyjątkowy cynizm.
    Formacja, w której służył, czyli Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego
    (KBW), oraz pełniona przez niego funkcja określane są jako normalne.
    Warto więc rzucić nieco światła na ten pion komunistycznej bezpieki, aby
    nie było niedomówień i światłocienia.

    Sowiecka formacja

    KBW został utworzony u zarania Polski Ludowej, w marcu 1945 roku. Ale
    już wcześniej szykowano tę formację od podstaw. Początkowo był to
    Samodzielny Batalion Specjalny, następnie Wojska Wewnętrzne (WW). Już
    same nazwy świadczyły o przeznaczeniu tej jednostki – jej celem było
    bowiem niszczenie polskiego podziemia niepodległościowego walczącego z
    okupacją komunistyczną w ramach powstania antykomunistycznego oraz
    „utrwalanie władzy ludowej”.

    W ramach tego zadania WW, następnie KBW zwalczały polską partyzantkę,
    pacyfikowały tereny zamieszkałe przez sprzyjającą jej ludność (czyli
    zaplecze polityczne, moralne i logistyczne), werbowały własną agenturę i
    organizowały tzw. Grupy Operacyjne, przeznaczone do siłowego i
    propagandowego zwalczania wszelkiego oporu oraz masowo rekwirowały
    żywność.

    Wzorem dla KBW były Wojska Wewnętrzne NKWD, doskonale sprawdzone w
    działaniu na terenach Związku Sowieckiego oraz w krajach podbitych.
    Dlatego KBW nie był częścią ludowego wojska, podporządkowano go
    natomiast Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego i stał się integralną
    częścią aparatu bezpieczeństwa publicznego.

    Pierwszą kadrę kierowniczą KBW stanowili Sowieci, później byli to
    oficerowie NKWD i przedwojenni komuniści z Polski, wyszkoleni
    ideologicznie oraz w zakresie zwalczania zbrojnego podziemia
    niepodległościowego. Szczególnie ważną rolę odgrywali oficerowie
    polityczni – funkcjonariusze PPR/PZPR, których zadaniem było
    indoktrynowanie żołnierzy o celach prowadzonych operacji i pacyfikacji, a
    także „uświadamianie” ludności cywilnej na terenach prowadzonych walk o
    bezsensie jakiegokolwiek oporu, głównie przy zastosowaniu metod
    siłowych…

    KBW posiadał szeroką autonomię w ramach komunistycznego aparatu
    represji. W związku z tym w jego ramach istniał Zarząd Informacji
    (bezpieka wojskowa), eskadra lotnicza (do bombardowania zgrupowań
    powstańców antykomunistycznych), sądownictwo (sąd KBW), pion szkolenia,
    nawet własny szpital. Ponadto utworzono bataliony artylerii i czołgów. W
    momencie największego rozwoju siły KBW liczyły prawie 50 tys. osób.
    Była to zatem potężna siła, przeznaczona do walki ze zniewolonym
    społeczeństwem i utrzymania go w całkowitym posłuszeństwie.

    Początkowo z KBW masowo dezerterowali wcielani tam żołnierze LWP –
    zaciągani z poboru. Dlatego później byli już starannie selekcjonowani.
    Tylko w maju 1945 r. było 800 dezercji, ludzie ci w większości zasilali
    siły niepodległościowe. Ponadto żołnierze KBW bardzo niechętnie brali
    udział w walkach z podziemiem, robiąc bardzo dużo hałasu podczas obław i
    strzelając głównie w powietrze, ostrzegając przeciwnika, czyli polskich
    powstańców. Od jesieni 1945 r. formacja ta, bardzo rozbudowana głównie
    na skutek przekształcania wojskowych jednostek frontowych, była głównym
    sojusznikiem wojsk NKWD w zwalczaniu niepodległościowego podziemia. W
    poszczególnych miesiącach organa KBW potrafiły aresztować w skali
    powiatu nawet kilkaset osób, które następnie przechodziły intensywne
    śledztwo i trafiały pod sąd, a tam wydawano bardzo surowe wyroki, z karą
    śmierci włącznie.

    Masowo mordowali

    W raportach grup operacyjnych zostały liczne ślady egzekucji
    dokonywanych na jeńcach –polskich partyzantach. Początkowo na ogół nie
    spisywano nawet ich danych personalnych, zagrzebując ciała w lasach,
    torfowiskach, topiąc w rzekach i jeziorach. Poszczególne operacje KBW
    przybierały charakter coraz bardziej masowy – obejmując swym zasięgiem
    teren całych województw przy użyciu tysięcy funkcjonariuszy KBW. Tak
    było m.in. w województwach: białostockim, lubelskim, warszawskim,
    rzeszowskim, ale także krakowskim, śląskim, olsztyńskim, kieleckim.
    Najbardziej zaawansowane operacje przeprowadzano przed tzw. referendum
    „ludowym” (30 VI 1946) oraz „wyborami” (19 I 1947), co miało pokazać
    siłę komunistów i jednocześnie zgasić opór społeczny. Ten plan się nie
    powiódł. Główne siły powstania antykomunistycznego nie zostały rozbite,
    co więcej, poniosły w sumie ograniczone – jak na skalę prowadzonych
    przeciwko nim operacji pacyfikacyjnych – straty liczebne i terytorialne
    (żadne z województw nie zostało przez komunistów „wyzwolone” spod
    wpływów podziemia).

    Według oficjalnych sprawozdań z tamtego okresu (do IV 1947) jednostki
    KBW zabiły ponad 1,5 tys. żołnierzy Zrzeszenia „Wolność i
    Niezawisłość”, Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, Narodowych Sił
    Zbrojnych, Konspiracyjnego Wojska Polskiego i innych organizacji
    niepodległościowych. Do „niewoli” dostało się ponad 12 tysięcy. Ponad
    300 niepodległościowców zostało rannych, aresztowano przeszło 300 osób
    uznanych za „współpracowników podziemia” i ponad 13 tys. podejrzanych o
    „przynależność do band”. W istocie pacyfikacje w większości przypadków
    dotyczyły ludności cywilnej na terenach uznanych za „bandyckie” i były
    na ogół przeprowadzane na ślepo, w celu zastraszenia ludności i
    zdławienia oporu na skutek stosowania odpowiedzialności zbiorowej.

    Od jesieni 1947 r., po tzw. amnestii, która przyczyniła się do
    rozbicia i zaniku znacznej części poakowskiego podziemia, KBW otrzymał
    kolejne zadania od centralnych władz partii komunistycznej. W tym celu
    zaczęto tworzyć grupy stale operujące w terenie, na ogół skierowane
    przeciwko konkretnym oddziałom podziemia. Były to m.in. GO Radom, GO
    Ostrołęka. Jednak słabe efekty ich działań skłoniły komunistów do zmiany
    koncepcji zwalczania podziemia niepodległościowego. W tym celu
    zwiększono wielokrotnie użyte siły i ich teren działania obejmował po
    kilka województw naraz, aby oddziały podziemia nie mogły uchodzić z
    terenów walk i dokonywać reorganizacji. Były to wielkie operacje,
    prowadzone miesiącami przy wspomaganiu MO i UB: „Z” (tereny woj.
    warszawskiego, białostockiego i lubelskiego, IV-VIII 1948) oraz „P”
    (tereny woj. warszawskiego, olsztyńskiego i lubelskiego, V-VIII 1948).
    Na pozostałym obszarze Polski prowadzono mniejsze operacje siłami
    miejscowych jednostek KBW, UB i MO.

    Masowe represje komunistyczne wobec żołnierzy podziemia ujawnionych w
    1945 i 1947 r. spowodowały rozbudowę jednostek powstańczych. Przeciwko
    nim ponownie rzucono dalsze siły KBW na terenach woj. białostockiego,
    warszawskiego, lubelskiego. Dobijanie powstania antykomunistycznego
    trwało lokalnie aż do połowy lat 50. Odznaczenia i awanse
    funkcjonariuszy i żołnierzy KBW dotyczyły jednak jednostek
    zaangażowanych w walki z podziemiem aż do początku lat 60. XX wieku.
    Równolegle jednostki KBW otrzymały nowe zadania, w tym ochronę obiektów
    przemysłowych i gmachów urzędowych przed knowaniami „wrogich sił” i
    sabotażem, konwojowanie więźniów, ochronę obozów pracy, ochronę komisji
    rekwirujących żywność na wsi w ramach „dostaw obowiązkowych”. Mimo to
    miały pozostawać w stałej gotowości „dla likwidacji reakcyjnych
    wystąpień zakłócających porządek publiczny i prawdopodobnych akcji
    kułackich”.

     

    Ochrona „władzy ludowej”

    Po zaniku powstania antykomunistycznego władze komunistyczne nie
    zlikwidowały tej formacji, nadal utrzymując ją w gotowości. KBW wziął
    aktywny udział w pacyfikacji Poznania (VI 1956), jego dalszym
    przeznaczeniem było zwalczanie demonstracji i wystąpień przeciwko
    „władzy ludowej” oraz ochrona „wyborów”. Dopiero w 1965 r. KBW został
    formalnie rozwiązany, jego aktywa przekazano do MON – jako Wojska Obrony
    Wewnętrznej. Część z nich stała się podstawą sformowania Nadwiślańskich
    Jednostek Wojskowych MSW, których przeznaczeniem była nadal ochrona
    władzy komunistycznej jako „formacja specjalnego przeznaczenia”. Po
    kolejnych przekształceniach i zmianie zadań istnieją jako Biuro Ochrony
    Rządu…

    KBW był formacją szczególnie upartyjnioną (nawet na tle pozostałych
    pionów siłowych, poza UB-SB), selekcja kadry oficerskiej i żołnierzy
    dokonywana była starannie pod kątem pochodzenia „klasowego”, czystości
    ideologicznej i wierności władzy komunistycznej. Jego funkcjonariusze
    powinni odpowiadać za popełnione zbrodnie na ludności cywilnej i jeńcach
    wojennych. Do dziś znaczny procent budżetu MSW i MON idzie na ich
    nieproporcjonalnie wysokie emerytury, a formacja nie została rozliczona
    nawet politycznie i moralnie.

    Tłumaczył się jak Adolf Eichmann

    Towarzysz mjr Zygmunt Bauman tłumaczył w brytyjskim „Guardianie” w
    2007 r., że walczył z „terrorystami”, czyli wykonywał normalne zadania
    normalnej władzy w normalnym państwie, co było jakoby jego „obywatelskim
    obowiązkiem”… Jako oficer KBW zajmował najwyższe funkcje w dowództwie, w
    pionie propagandy i agitacji, gdzie preparował uzasadnienia dla
    prowadzonych operacji i pacyfikacji, sam też stał na czele grupy
    biorącej bezpośredni udział w walkach, za co otrzymał m.in. Krzyż
    Walecznych. Był więc nie tylko komunistą zza biurka, ale także czynnie
    utrwalał „władzę ludową”.

    Swe zaangażowanie w działalność komunistyczną w najbardziej
    znienawidzonym i zbrodniczym pionie, czyli w aparacie bezpieczeństwa,
    tłumaczy dziś tym, że dał się… uwieść. Podpiera się fałszywą propagandą,
    że walczył z… terrorem! Tak samo mówił Adolf Eichmann. W bliźniaczych
    ideologiach tłumaczenia z natury rzeczy są podobne. Przerażające jest
    jednak to, że tylko narodowy socjalizm jest powszechnie potępiany, a
    międzynarodowy socjalizm (komunizm) nadal ma się dobrze i cały czas ma
    zawziętych obrońców, także w Polsce, tak ciężko doświadczonej tym
    ustrojem.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    163. Prof.Bauman, Sląsk pyta: Jak Jest? - Max Kolonko MaxTV

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    164. Piotr Bączek "Wychowawca kadr

    "Lewica może polegać na nim i obecnie. W okresie głębokiego
    kryzysu idei lewicowych w Polsce jest im wierny i próbuje tchnąć ducha w
    zmurszałe fundamenty tej formacji. Dlatego z taką atencją jest
    lansowany w największych mediach, a jego przeciwnicy wyzywani od
    faszystów i wrogów demokracji."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    165. Narodowcy i kibice w Rynku.

    Narodowcy i kibice w Rynku. Żądali przeprosin od Rafała Dutkiewicza (ZDJĘCIA) 

    W demonstracji, która trwała ponad dwie godziny wzięło udział ponad 200
    osób, m.in. członkowie stowarzyszenia, kibice piłkarskiego Śląska i
    narodowcy. Demonstrujących pilnowała policja. Zaczęło się od pikiety we
    wrocławskim Rynku. Manifestujący trzymali transparenty, na których
    widniały napisy, m.in. "Bauman=Dutkiewicz. Norymberga dla komuny i PO".



    Stojąc pod miejskim ratuszem dziennikarka Ewa Stankiewicz, która jest prezesem stowarzyszenia mówiła: - Trzeba powiedzieć głośno, że we Wrocławiu miała miejsce promocja stalinowskiego zbrodniarza, jakim jest Bauman.Bauman to człowiek, który z bronią w ręku pomagał likwidować
    żołnierzy wyklętych. To nie kibice Śląska, którzy się wykładowi Baumana
    sprzeciwili, a Rafał Dutkiewicz, który Baumana do Wrocławia zaprosił,
    jest autorem skandalu. Dziękujemy kibicom Śląska, że nie chcieli
    dopuścić do tego skandalu.




    Stankiewicz stwierdziła, że słowa "wyp....laj", których użyli kibice
    w stosunku do profesora są i tak łagodnymi słowami w porównaniu ze
    zbrodniami, których się dopuścił.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    166. Za naród sprzedany, piekło Cię pochłonie!

    Leszek Czajkowski - 'Stan Wojenny - Zamach stanu' + zdjęcia z lat 1981,

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    167. Prof. dr hab. Ryszard

    Prof. dr hab. Ryszard Terlecki o ignorancji organów ścigania wobec symboli komunistycznych

    Zapowiedź szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza wzmożonej współpracy
    prokuratury i policji w sprawie propagowania wszelkich przejawów
    faszyzmu pokazuje nierówność w traktowaniu symboli totalitarnych. Jak
    się sprawa ma z symbolami komunistycznymi?

    W Krakowie na przykład jest trasa turystyczna śladami komunizmu, w
    którą można się wybrać samochodem ozdobionym czerwoną gwiazdą, zaś w
    jednej z kawiarni na postumencie stoi posążek Lenina. A teraz wyobraźmy
    sobie, że urządzilibyśmy w Krakowie trasę turystyczną śladami Hansa
    Franka, podróż odbywałaby się samochodem ozdobionym swastykami, a w
    jednej z kawiarni wisiałby portret Hitlera. Z pewnością byłby to skandal
    na skalę światową. Jednakże nikt nie zwraca uwagi, że propagowanie
    komunizmu jest zupełnie tym samym, co propagowanie nazizmu.

    Osobiście nie mam nic przeciwko temu, by ukarać grzywną osoby, które
    zaśmiecają przestrzeń publiczną, malują na obiektach swastyki, ale
    przede wszystkim jestem za tym, by władze z równą gorliwością i
    konsekwencją ścigały tych wszystkich, którzy używają symboli
    komunistycznych. A przecież coraz częściej mamy niestety do czynienia z
    reklamami odwołującymi się do symboli okresu PRL.

    Miejmy nadzieję, że projekt ustawy o usunięciu symboli ustrojów
    totalitarnych z nazw dróg, ulic, mostów, placów i innych obiektów, który
    jest obecnie w Senacie, zacznie wkrótce obowiązywać i tę jawną
    nierówność w traktowaniu symboli totalitarnych zlikwiduje.

    Pamiętajmy przede wszystkim o tym, że w wyniku działań terroru
    komunistycznego zginęło więcej ludzi niż w efekcie zbrodni
    nazistowskiej. I dlaczego tak się dzieje, że symbole komunistyczne są
    tak zwalczane? Przede wszystkim chyba dlatego, że nazizm był epizodem w
    historii Europy i szczęśliwie został zniszczony. Zaś komunizm trwał
    przez dziesięciolecia w krajach okupowanych i zniewolonych przez Związek
    Sowiecki, a w niektórych krajach utrzymuje się po dziś dzień.

    Stąd więc takie dyplomatyczne zróżnicowanie: tych, których już nie
    ma, możemy śmiało i odważnie potępiać, natomiast ci, którzy są, także
    przez organizacje wywodzące się z ruchu komunistycznego, trzeba
    traktować ostrożnie, nie wywołując wrażenia, że nie jesteśmy
    tolerancyjni wobec innych. Tak – zdaje  się – myślą dzisiejsze władze.

    Pokazuje to również zaproszenie na wykład we Wrocławiu Zygmunta
    Baumana. Ani władze miasta, ani władze uniwersytetu nie widzą niczego
    złego w zaproszeniu Baumana na wykład, natomiast widzą coś niewłaściwego
    w zachowaniu młodych ludzi, którzy usiłowali zakłócić ten wykład. Nie
    jestem za zakłóceniem wykładów, ale przede wszystkim nie zgadzam się na
    obecność w przestrzeni publicznej ludzi, którzy przyczynili się do
    funkcjonowania komunizmu w Polsce i nigdy za to nie ponieśli żadnej
    kary.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    168. Leszek Zebrowski - nieznane życiorysy

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    169. Jak waleczny major Bauman

    Jak waleczny major Bauman bandytów tropił

    Major Zygmunt Bauman nie tylko szkolił żołnierzy KBW, ale i osobiście dowodził oddziałem, który wyłapywał Żołnierzy Wyklętych – wynika z dokumentów IPN. Było to za rządów Bolesława Bieruta, z którego córką – swoją partnerką – mieszka dziś w angielskim Leeds. Uniwersytet Wrocławski jest im obojgu szczególnie bliski – wszak nosił niegdyś imię stalinowskiego dyktatora.

    18 kwietnia 1952 r., aula Uniwersytetu Wrocławskiego, na honorowym miejscu portret Bolesława Bieruta. Polska Kronika Filmowa uwiecznia radosne dla uczelni wydarzenie. Lektor, aktor Andrzej Łapicki, czyta: „Uczelnia ta zorganizowana została dzięki osobistej opiece prezydenta Bieruta. (…) Zebrali się w auli uniwersyteckiej profesorowie, młodzież akademicka, delegacje przodowników pracy z kopalń i hut. Rektor Mydlarski zakomunikował zebranym, że prezydent Bierut zgodził się na nazwanie uniwersytetu jego imieniem. Uniwersytet Wrocławski powołany do twórczej pracy dla nauki polskiej i kultury socjalistycznej za drogowskaz przyjmuje wskazania Bolesława Bieruta”. Sala klaszcze. Nadanie uczelni imienia żyjącego komunistycznego przywódcy jest częścią kultu Bieruta, wzorowanego na kulcie Stalina.

    Niecałe dwa tygodnie później, 1 maja 1952 r., radosny dzień przeżywa Zygmunt Bauman. Awansowany zostaje na stopień majora Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz szefa Oddziału II Zarządu Politycznego KBW. Korpus był zbrojnym ramieniem partii komunistycznej, utworzonym na wzór sowieckich wojsk NKWD, w których zresztą Bauman służył wcześniej.

    To właśnie jednostki KBW ścigały „bandytów” i „faszystów”, czyli najsłynniejsze oddziały antykomunistycznej partyzantki: V Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” na Białostocczyźnie, mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory” na Lubelszczyźnie czy Józefa Kurasia „Ognia” na Podhalu.

    http://www.gazetapolska.pl/28909-jak-waleczny-major-bauman-bandytow-tropil

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    170. Tadek Firma Solo "Na wschód od Warszawy"

    Bronisław Wildstein Odpowiada GW "Bandytą Był Bauman"

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    171. 90. urodziny Jaruzelskiego

    90.
    urodziny Jaruzelskiego są benefisem i legitymizacją różnych Millerów,
    Kwaśniewskich, Urbanów, Czarzastych, którzy Polakom śmieją się w twarz

    Tylko u nas

    W fecie z okazji 90. urodzin Jaruzelskiego chodzi przede wszystkim
    o legitymizację tych, którzy razem z nim budowali opresyjną PRL.
    Popierali go w czasach stanu wojennego, milczeli, gdy zabijano księży i
    działaczy opozycji.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    172. Żołnierze Solidarności odchodzą w ciszy i w nędzy.

    Mirosław Stroczyński, organizator strajku w kopalni "Ziemowit", zmarł w Australii. 28 czerwca 2013 roku upadł w Sydney na chodnik i zmarł w wieku 55 lat. Odszedł w ciszy i zapomnieniu. Odszedł w biedzie, bo Australia nie okazała się ziemią obiecaną. O jego pamięć upomniała się garstka przyjaciół. Chcą, by prochy Mirka spoczęły w Polsce, o którą tak się bił.
    Pierwszą "Solidarność" współtworzyło w kopalni "Ziemowit" w Tychach-Lędzinach 10,5 tysiąca pracowników na prawie 12 tysięczną załogę. Wśród nich Mirosław Stroczyński, wówczas 22-letni górnik strzałowy. Twardy i hardy, porywczy. Gdy 13 grudnia 1981 roku wprowadzono w Polsce stan wojenny, strajkował pod ziemią. Nie dusił w sobie buntu, protestował. Niby po co był cały ten Sierpień 1980 roku, ta nadzieja, skoro jednym rozkazem można przekreślić to wszystko?

    Z pięcioosobowego komitetu protestacyjnego dostał najwyższy wyrok - 7 lat pozbawienia wolności.

    - Mirek obwiesił się materiałami wybuchowi, a jako górnik strzałowy dobrze wiedział, jak się nimi posługiwać, i zapowiadał, że gdy wejdą zomowcy, wysadzi kopalnię w powietrze - przypomina Franciszek Noras z kopalni "Ziemowit". - Stąd tak wysoki wyrok. Był bezkompromisowy, nieprzejednany.

    http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/937947,zolnierze-solidarnosci-odc...

    Odszedł współtwórca „Solidarności” na Górnym Śląsku, organizator podziemnego strajku w kopalni „Ziemowit”. Gdy sędzia wojskowy w stanie wojennym zawyrokował – 7 lat pozbawienia wolności, Mirosław Stroczyński wskoczył nogami na ławę oskarżonych i zaczął śpiewać hymn państwowy. Czterech milicjantów wlokło Go za ręce i nogi, a On nadal śpiewał ten hymn.

    http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/934120,miroslaw-stroczynski-nie-z...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    173. Stalinowiec Bauman

    Stalinowiec Bauman komentatorem instytutu wspierającego PO

    http://niezalezna.pl/43429-stalinowiec-bauman-komentatorem-instytutu-wsp...

    Na stronach Instytutu Bauman przedstawiany jest jako "socjolog, filozof, eseista, jeden z twórców koncepcji postmodernizmu". O tym, że ten "filozof" był także stalinowskim milicjantem, politrukiem i współpracownikiem zbrodniczej Informacji Wojskowej, na stronach think-tanku PO ani słowa.

    Są za to artykuły Baumana np. "Zygmunt Bauman o tym, czego nauczył się od Tischnera", w którym major Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego poucza intelektualistów związanych z PO: "Tylko solidarny sprzeciw wobec wszelkiej niewoli może osobistą wolność każdego i wszystkich wywalczyć i zabezpieczyć. Solidarność jest gwarantem wolności, a pragnienie wolności i możność jej praktykowania są najwierniejszymi solidarności sprzymierzeńcami".

    W drugim numerze" Instytutu Idei", kwartalnika Instytutu Obywatelskiego, zamieszczony został zaś wywiad z Baumanem autorstwa dyrektora Instytutu Jarosława Makowskiego. Rozmowa zatytułowana została "Strach to uczucie poddanych, nie obywateli". Z dużym znawstwem tematu Bauman opowiada o Facebooku: "Powtarzam: nigdy w historii żadna tajna służba nie wydostała przemocą czy podstępem takiej wiedzy o nas, choć wydawała na ten cel bajońskie sumy".

    Instytut Obywatelski wydający kwartalnik i prowadzący stronę, na której publikuje Bauman, jest finansowany przez Platformę Obywatelską.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    174. jak za Stalina - grozi im nawet 5 lat

    Są zarzuty za protest przeciwko
    obecności stalinisty Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim -
    ustaliła niezalezna.pl. Uczestnikom demonstracji grozi od 3 miesięcy do
    lat 5 pozbawienia wolności. Po histerycznych relacjach mainstreamowych
    mediów i groteskowej reakcji niektórych polityków (w tym prezydenta
    Wrocławia) prokuratura wespół z policją ścigają uczestników protestu. 




    Jak wynika z ustaleń portalu niezalezna.pl wczoraj odbyła się rozprawa
    związana z zażaleniem na zatrzymanie grupy osób, która pojawiła się na
    wykładzie Baumana i zgodnie z relacją mediów głównego nurtu zakłóciła
    jego przebieg. Termin rozprawy przeniesiono jednak na 9 września, ponieważ policja nie dostarczyła jeszcze odpisu protokołów zatrzymania.



    Okazuje się, że w związku z całą sprawą wobec grupy demonstrantów,
    prowadzone jest postępowanie prokuratorskie. Próbując dowiedzieć się,
    jaka jest podstawa oskarżenia próbowaliśmy skontaktować się zarówno z
    przedstawicielami sądu, jak i prokuratury oraz policji. O dziwo, wszyscy, nabrali wody w usta i jak na razie solidarnie milczą.



    Chcąc dowiedzieć się jakie były podstawy wszczęcia śledztwa prokuratorskiego ustaliliśmy, że w
    trakcie wczorajszej rozprawy sędzia poinformowała zainteresowanych, że
    postępowanie prokuratorskie prowadzone jest z art. 193 kk
    , którego treść stanowi: „Kto
    wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo
    ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego
    nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo
    pozbawienia wolności do roku.”
    oraz art. art. 126a kk, który stanowi: „Kto
    publicznie nawołuje do popełnienia czynu określonego w art. 118, 118a,
    119 § 1, art. 120–125 lub publicznie pochwala popełnienie czynu
    określonego w tych przepisach, podlega karze pozbawienia wolności od 3
    miesięcy do lat 5. ”




    Prokuratura nie potwierdziła nam tych informacji i zapewnia, że więcej w tej sprawie będzie mogła powiedzieć dopiero jutro. W związku z zarzutami o wykroczenie po uzyskanie bardziej szczegółowych informacji odesłano nas do policji.



    We wrocławskiej komendzie wojewódzkiej poinformowano nas, że
    policjanci nie posiadają żadnej wiedzy na temat postępowania
    prokuratorskiego i wyjaśniono, że wobec zatrzymanych w związku z
    zakłócaniem wykładu Zygmunta Baumana osób będą kierowane do sądu wnioski
    z art 51 kodeksu wykroczeń
    , który stanowi:



    § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca
    spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w
    miejscu publicznym,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo
    grzywny.

    § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca
    dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub
    innej podobnie działającej substancji lub środka, podlega karze aresztu,
    ograniczenia wolności albo grzywny.

    § 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.




    Major Zygmunt Bauman nie tylko szkolił żołnierzy KBW, ale i osobiście
    dowodził oddziałem, który wyłapywał Żołnierzy Wyklętych – wynika z
    dokumentów IPN. Było to za rządów Bolesława Bieruta, z którego córką –
    swoją partnerką – mieszka dziś w angielskim Leeds. 

    Autor: ,
    Żródło:

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    175. Kolejna uczelnia honoruje

    Kolejna
    uczelnia honoruje stalinowca rozpracowującego Żołnierzy Wyklętych.
    Zygmunt Bauman doktorem honoris causa Dolnośląskiej Szkoły Wyższej

    Bauman to rzeczywiście znawca „systemów społecznych niedających
    człowiekowi szans na zakorzenienie się oraz przystosowanie do wciąż
    zmieniającej się rzeczywistości”. Taki system nie tylko opisywał, ale i
    wziął udział w jego tworzeniu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    176. Dr Bogdan Musiał o prof.

    Dr Bogdan Musiał o prof. Zygmuncie Baumanie: To stalinowski zbrodniarz.

    - Dostał Krzyż Walecznych za udział w łapankach na „bandytów”, czyli żołnierzy podziemia
    niepodległościowego. Wiemy także, że organizował napady na członków ich
    rodzin. Za to otrzymywał nagrody, nie za pisanie ulotek. Był
    stalinowcem, a nie zagubionym lewicowym intelektualistą czytającym
    Marksa i chcącym naprawiać rzeczywistość. On wiedział, że przyczynia się
    do mordowania ludzi. To stalinowski zbrodniarz. – Tygodnik Solidarność,
    nr 27 (1287), 5.7.2013 r., s. 27.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    177. Apel do prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza

    "Zarzuty za protest przeciwko
    obecności stalinisty Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim -
    ustaliła niezalezna.pl. Uczestnikom demonstracji grozi od 3 miesięcy do
    lat 5 pozbawienia wolności. Po histerycznych relacjach mainstreamowych
    mediów i groteskowej reakcji niektórych polityków (w tym prezydenta
    Wrocławia) prokuratura wespół z policją ścigają uczestników protestu. "

    I ten zapowiedziany apel udręczonych, pogryzionych ludzi:

    Zamiast narodowcami niech się Pan zajmie KOMARAMI!!!!!!
    KOMARAMI!!!!

    avatar użytkownika Maryla

    178. Bauman rezygnuje z doktoratu

    Bauman rezygnuje z doktoratu wrocławskiej uczelni. "Nie chcę ściągać kłopotów"

    Wszystko przez festiwal nienawiści w internecie po ogłoszeniu, że
    największa prywatna uczelnia na Dolnym Śląsku przyznała honorowy

    Starania o uhonorowanie światowej sławy naukowca w Dolnośląskiej Szkole
    Wyższej trwały od początku roku. W styczniu Zygmunt Bauman wyraził
    pisemną zgodę na przyjęcie tytułu. Kilka tygodni temu o fakcie
    informowała "Gazeta". Od tego czasu w internecie trwa prawdziwy festiwal
    nienawiści wobec profesora.

    Na Facebooku powstały dwa
    profile namawiające do "wyrażenia sprzeciwu" wobec uhonorowania
    naukowca. Na tym założonym przez neofaszystów z Narodowego Odrodzenia
    Polski przeczytać można komentarze w stylu: "Musimy tam iść dużą
    gromadą. Niech ten stary komuch znowu narobi w gacie", czy choćby takie
    jak ten autorstwa prezesa NOP Adama Gmurczyka: "Bauman! Co? Wypier ".
    Pojawiają się również wątki antysemickie: "Żydowskiego bolszewika nie
    zniosę", "Rozstrzelanie trybików tego syjonistycznego systemu w żadnym
    wypadku nie jest grzechem, jest mniejszym złem! Śmierć syjonistycznej
    zarazie ludzkości", czy "Precz z żydokomuną".


    Wiele podpisanych jest imieniem i nazwiskiem komentujących.
    Zakłócenie uroczystości w imieniu ruchu Narodowego w portalu Fronda.pl
    zapowiadał także były poseł PiS Artur Zawisza, a do bojkotu uczelni w
    serwisie Stefczyk.info wzywał związany z portalem wPolityce i
    tygodnikiem "wSieci" Jerzy Jachowicz.

    Nieprzychylne
    komentarze pojawiały się również na profilu Dolnośląskiej Szkoły
    Wyższej. Jej rektor prof. Robert Kwaśnica zaprosił publicznie wszystkich
    przeciwników tej inicjatywy do dyskusji. Zgłosiły się dwie osoby,
    zdaniem których wybitnemu filozofowi tytułu nie należy przyznawać ze
    względu na młodzieńcze zaangażowanie Baumana w działalność Korpusu
    Bezpieczeństwa Wewnętrznego i utrwalanie władzy ludowej po wojnie.



    Mimo rwetesu w sieci uczelnia postanowiła nagrodzić profesora.
    Uroczystość wręczenia mu tytułu doktora honoris causa miała się odbyć w
    siedzibie DSW 24 października. - Szykowaliśmy się na to trochę jak na
    wojnę. Wiadomo było, że uroczystość będzie zakłócona, ale uznaliśmy, że
    odstąpienie byłoby kapitulacją przed środowiskiem skrajnej prawicy
    -
    opowiada jeden z pracowników uczelni. Do wręczenia honoris causa
    Baumanowi ostatecznie jednak nie dojdzie.

    - Kilka dni
    temu odebraliśmy pismo od profesora, w którym w sposób bardzo wyważony
    bardzo prosi o nieprzyznawanie mu tytułu - mówi prof. Kwaśnica. Rektor
    przyznaje, że to dla uczelni kłopotliwa sytuacja, bo jej senat już
    podjął uchwałę o jego przyznaniu. Dlatego na wtorek zwołano jego pilne
    posiedzenie, na którym władze uczelni będą się zastanawiać, jak wybrnąć z
    tej sytuacji.


    W liście Bauman swoją decyzję tłumaczy
    troską o dobre imię uczelni, która chciała go uhonorować. Towarzyszące
    uroczystości protesty nazywa w nim "niepotrzebną wrzawą". Pisze, że nie
    chce swoją obecnością ściągać na DSW takich kłopotów, jakie spotkały w
    czerwcu Uniwersytet Wrocławski.


    Wówczas to wykład naukowca zakłóciła stuosobowa grupka NOP-owców
    i kiboli Śląska, którzy krzyczeli w kierunku profesora "Wypier " i
    "Norymberga dla komuny". Musieli interweniować antyterroryści.
    Zatrzymano pięć osób, którym postawiono zarzuty zakłócania porządku.
    Akcji narodowców przyklasnęło wówczas wiele osobistości z prawej strony
    sceny politycznej i tzw. mediów niepokornych.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    179. Po rezygnacji prof. Baumana z

    Po rezygnacji prof. Baumana z doktoratu:


    "Umierają demokracja i wolność, a tryumfuje przemoc"

    Po rezygnacji przez prof. Zygmunta Baumana z doktoratu honoris causa
    Dolnośląskiej Szkoły Wyższej o zmianę decyzji apeluje dwójka wykładowców
    tej uczelni.- dr Mirosław Tryczyk i dr Monika Spławska-Murmyło.

    Oto na naszych oczach umierają demokracja i wolność, a tryumfuje przemoc w czystej postaci!




    W wolnej Polsce wielka postać międzynarodowej humanistyki,
    osobowość świata nauki i kultury, człowiek, który za swój wkład w rozwój
    nauk społecznych powinien być hołubiony w Polsce jak mało kto, odmawia
    przyjęcia tytułu naukowego największej prywatnej uczelni na Dolnym
    Śląsku, bo stał się obiektem ataku za to, że jest Żydem, oraz za to, że w
    młodości popełnił błąd, służąc w oddziałach KBW na stanowisku
    kancelisty.



    Nie wahamy się tego nazwać
    końcem demokracji i upadkiem wolności. Co mogą zrobić jeszcze bardziej
    spektakularnego środowiska neofaszystowskie niż to, co właśnie udało im
    się osiągnąć, czyli uniemożliwić wyższej uczelni wręczenie tytułu
    naukowego nie w nagrodę za czyjeś "życie", ale za dokonania naukowe?




    Przecież to zamach na jedną z podstawowych wolności, wolność
    nauki. Udawało się tego dokonać Kościołowi przez całe stulecia epoki
    średniowiecznej i późniejszych, kiedy to za swoje poglądy uczeni
    trafiali na indeks ksiąg zakazanych czy nawet stosy, ale nawet wtedy nie
    zakazywano nadawania tytułów naukowych za pochodzenie narodowe i za
    czyny polityczne czy niepolityczne, zwyczajnie głupie, bo młodociane.




    Tylko NSDAP i Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w PRL, a dziś
    fundamentaliści islamscy w różnych krajach świata stosowały i stosują
    taką metodę eliminowania niewygodnych myślicieli - NSDAP i
    fundamentaliści islamscy za "żydowskie pochodzenie", PZPR za błędne w
    jej mniemaniu decyzje polityczne, o których nie zapominała nigdy. W ten
    sam sposób postępują dzisiejsi neonaziści, którzy we Wrocławiu oraz w
    innych miastach rozpanoszyli się w sposób niebywały. Niemal nie ma dnia
    bez doniesień o dokonywanych przez nich aktach przemocy.




    Co środowiska neofaszystowskie i kibolskie mogą w sensie
    politycznym zrobić jeszcze gorszego? Pomaszerować na Warszawę w marszu
    czarnych koszul, by obalić rząd? W pełni skutecznie już i bezkarnie
    blokują nominacje naukowe w Trzeciej Rzeczpospolitej, zastraszają
    intelektualistów, przerywają wykłady, biją na ulicach, nieustannie łamią
    Konstytucję, nawołując do nienawiści na tle rasowym i religijnym. To
    się już dzieje, co będzie dalej?



    I
    jeszcze jedna kwestia. W niełatwej sytuacji jest Kanclerz DSW, Pan dr
    hab. R. Kwaśnica, który, chyba w swojej bezsilności, zaproponował tym
    środowiskom debatę. To błąd. To do niczego nie prowadzi. Nad czym bowiem
    miano by debatować w trakcie takiego spotkania? Nad tym, czy można
    komuś nadawać tytuły naukowe bez względu na jego czyny polityczne
    podjęte w wieku 18 lat? Bez względu na jego "żydostwo"?




    Nad takimi kwestiami się nie debatuje, bo taka debata oznacza
    koniec podstawowych pryncypiów naszej cywilizacji, podstawowych
    fundamentów demokracji. Takie poglądy nasze państwo z całą surowością
    musi zwalczać w imię Konstytucji, która jest nadrzędnym prawem
    wszystkich ludzi dobrej woli, ludzi troszczących się o dobro państwa,
    stojących na straży demokracji. Jeśli nie zaprotestujemy, jeśli
    pozwolimy neonazistom terroryzować ludzi o odmiennych poglądach, nasza
    Konstytucja wkrótce zostanie obalona, a my wszyscy znajdziemy się w
    kraju, który trudno będzie nazwać naszym! To będzie ich kraj! Brunatna,
    pełna przemocy i czystości rasowej Polska!




    Panie Profesorze, apelujemy do Pana. Niech Pan nie kapituluje
    przed ludźmi pełnymi nienawiści. Niech Pan nie kapituluje przed brutalną
    i bezrozumną przemocą. Kapitulacja przed nią oznacza zgodę na to, by
    panoszyła się dalej i rosła w siłę. Przecież Pan o tym dobrze wie, bo
    jak nikt inny rozpoznaje mechanizmy społecznej degeneracji. Proszę
    przyjechać do Wrocławia i odebrać doktorat w DSW.



    Będziemy z Panem.




    dr Mirosław Tryczyk, wykładowca w Dolnośląskiej Szkole Wyższej,
    były nauczyciel wrocławskiej Czternastki, działacz praw człowieka. Wydał
    "Między imperium a świętą Rosją" - studium poświęcone genezie
    imperialnej doktryny rosyjskiej. Wielki miłośnik słowiańskiego wschodu.




    dr Monika Spławska-Murmyło, freelancerka, wolontariuszka,
    działaczka praw człowieka, była nauczycielka wrocławskiej Czternastki.
    Współautorka programu edukacyjnego "Wrocław przeciw rasizmowi i
    wykluczeniom".

    Wrocław był symbolem otwartości i tolerancji, a staje się miejscem, w
    którym jak nigdzie wzbiera brunatna fala. To efekt wieloletnich
    zaniechań




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    180. Telewizja Republika

    Telewizja
    Republika ustaliła: Zygmunt Bauman, profesor ze stalinowską
    przeszłością, wbrew doniesieniom innych mediów, nie zrezygnował z
    przyznania mu doktoratu honoris causa przez dolnośląską szkołę wyższą.
    Bauman poprosił jedynie, by uczelnia nie organizowała uroczystości z tej
    okazji.

    https://www.facebook.com/RepublikaTV

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    181. Leszek Żebrowski Tow.

    Tow.
    major Zygmunt BAUMAN - wyższy oficer aparatu bezpieczeństwa publicznego
    Polski Ludowej (przedtem milicjanier w Moskwie!) raczy jednak przyjąć
    doktorat humoris causa we Wrocławiu. Prosi jednak o dyskrecję - ma to
    się odbyć bez udziału... publiczności. Może jeszcze po ciemku? Będzie to
    zatem doktorat horroris causa. Zupełnie jak starsza pani bez godności,
    weźmie, ale nie chce tego POkazać.

    http://www.pch24.pl/bauman-jednak-przyjmie-doktorat--bez-udzialu-publicznosci,17094,i.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    182. sprawa sie rypła, sekretne wręczenie niemożliwe, może w kiblu?

  • Uczelnia nie ugnie się przed protestami skrajnej prawicy i przyzna Baumanowi honoris causa

    Senat uczelni zadecydował we wtorek, że doktorat zostanie jednak wybitnemu filozofowi wręczony, ale w innym miejscu i czasie

    Nie tchórzymy. Doktorat zostanie przyznany, i to jest najważniejsze.
    Krzykaczom i nienawistnikom odbieramy jednak okazję do zrobienia zadymy -
    mówił po posiedzeniu senatu rektor DSW Robert Kwaśnica. We wtorek Senat
    Dolnośląskiej Szkoły Wyższej zdecydował, że nie odbędzie się
    zaplanowana na 24 października uroczystość,
    której zakłócenie
    zapowiadali w internecie narodowcy oraz kibole.

    Gdy decyzję o uhonorowaniu wybitnego naukowca ogłoszono, w internecie
    rozpętał się festiwal nienawiści ze strony neofaszystów i skrajnych
    prawicowców wobec Baumana i szkoły. Bauman po raz kolejny wysłał do
    rektora pismo, że rezygnuje z przyjęcia doktoratu h.c. Jednak ocenę
    sytuacji pozostawił władzom uczelni i napisał, że bez zastrzeżeń
    podporządkuje się każdej decyzji.

    Właśnie w sprawie tego
    listu w trybie pilnym zebrał się we wtorek Senat DSW. Obrady trwały
    nieco ponad godzinę. Ich przebieg był ponoć burzliwy. Ostatecznie
    stosunkiem głosów 14 do 4 przyjęto uchwałę, według której doktorat
    zostanie jednak wybitnemu filozofowi wręczony, ale w innym miejscu i
    czasie. Z czterech osób przeciwnych przyznaniu doktoratu dwie nie
    przedstawiły żadnych argumentów. Jedna uznała, że w obliczu
    nieprzyjemności, które spotykają uczelnię, dla jej dobra powinno się
    odstąpić od wyróżnienia. Tylko ostatni z przeciwników tłumaczył swoje
    stanowisko "niewyjaśnioną do końca przeszłością profesora".


    Po posiedzeniu Senatu rektor Kwaśnica odwołanie uroczystości
    tłumaczył wyłącznie troską o bezpieczeństwo samego profesora i
    zaproszonych gości. Przytoczył też treść uchwały: "Senat podziela obawę,
    że negatywne emocje wyrażane z przyczyn pozamerytorycznych przez
    przeciwników decyzji DSW (...) mogłyby tę uroczystość zakłócić,
    odbierając jej głęboki sens".

    Jak ustaliliśmy
    nieoficjalnie, treść uchwały była konsultowana z prof. Baumanem. O tym,
    gdzie, kiedy i w jakiej formie zostanie mu wręczony doktorat, zadecydują wspólnie nagrodzony i uczelnia.



    hłe hłe, najlepiej w Moskwie, tam był milicjantem, miejsce dobre jak każde inne, a blisko Stalina i Lenina.



  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    183. WPROST fetuje czerwonego Baumana

    O nacjonalistach, którzy zakłócili jego wrocławski wykład,
    zagrożeniach radykalizmem, społecznym gniewie i swojej komunistycznej
    przeszłości opowiada „Wprost” profesor Zygmunt Bauman.

    Po tym, jak narodowcy zakłócili pana wykład we Wrocławiu,
    w Polsce znów rozgorzała debata o zagrożeniach ze strony nacjonalistów.
    Popularne jest w Polsce twierdzenie, że nie wolno ich lekceważyć. Nawet
    jeśli dziś są niewielką grupką na marginesie głównego nurtu debaty,
    za kilka lat mogą być groźni. Często przywoływana jest analogia
    z pierwszymi latami III Rzeszy. Czy zdaniem pana profesora jest
    to uprawnione porównanie, czy jednak nadużycie?

    Profesor Zygmunt Bauman:
    W czasie demonstracji NOP poprzedzającej mój wrocławski wykład
    przeżyłem chwilę przerażającego olśnienia... Otóż zorientowałem się,
    że widok gromady młodych mężczyzn chóralnie a potulnie skandujących
    slogany na komendę człowieka z tubą sprawia w gruncie rzeczy pocieszne
    wrażenie. Ale z miejsca przypomniałem sobie i to, że pokaźna większość
    „opinii oświeconej” drwiła sobie z psot i wybryków bojówek w brunatnych
    koszulach aż do chwili, gdy za sprawą tychże bojówek przestało jej być
    do śmiechu.

    Od lat bywał pan w Polsce na wykładach, ale
    taka sytuacja jak we Wrocławiu zdarzyła się po raz pierwszy. Co takiego
    zmieniło się w ostatnich latach, że dziś nacjonaliści witają pana
    na uniwersytecie wulgarnymi okrzykami?
    Zmiany, o jakie pan pyta, dotyczą nie tylko Polski. Zaś to, co nazywa
    pan zmianami, jest raczej jednym z licznych objawów dojrzewania
    procesów, do niedawna podskórnych i przez opinię publiczną
    niedostrzeganych, ale o rodowodzie znacznie dłuższym niż „ostatnie kilka
    lat”. Opracowany przez grupę ekspertów na zlecenie polskiego rządu
    raport informował, że już w maju 2010 r. młodzi ludzie w wieku od 18.
    do 34. roku życia stanowili aż 50 proc. polskich bezrobotnych, połowie
    z nich zaś jeszcze nigdy nie udało się zdobyć jakiegokolwiek
    zatrudnienia. A na przestrzeni ostatnich 20 lat liczba studentów
    w Polsce uległa podwojeniu, zaś liczba absolwentów uczelni wyższych
    zwiększyła się przeszło 2,5-krotnie. Wynagrodzenie 60 proc. młodych
    ludzi pochodziło już wtedy z prac okresowych lub dorywczych, co
    pozbawiło ich zarówno szansy na postęp w karierze, jak i jakiejkolwiek
    gwarancji trwałości zatrudnienia. Większość z tych robót chwilowych była
    znacznie poniżej zdobytych przez nich ciężkim trudem kwalifikacji
    i uprawnień, a zatem i uzasadnionych ambicji życiowych. Wielki nasz
    badacz kultury Stefan Czarnowski dawno ostrzegał, do czego taka sytuacja
    może doprowadzić. W sporządzonym u schyłku Drugiej Rzeczypospolitej
    studium „Ludzie zbędni w służbie przemocy” z rzadką u innych
    kulturologów empatią wniknął on w doznania i stan ducha ludzi
    zatrzymanych brutalnie u progu dorosłego społeczeństwa i upokorzonych
    obelgą „zbędności” – jeśli nawet nie oznajmioną im otwarcie,
    to przezierającą jaskrawo z ich położenia; ludzi, którym odmówiono
    godnej, szacunkiem darzonej pozycji w społeczeństwie – a dla których
    nikt tam „na górze” nie przygotował godziwego miejsca, o radosnym
    powitaniu już nie wspominając.
    (,,,) I TE DE I TE PE

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    184. Leszek Żebrowski DOKUMENTY

    DOKUMENTY W SPRAWIE TOW. MAJORA ZYGMUNTA MAURYCOWICZA BAUMANA: jego list i wielce uniżona odpowiedź uczelni...
    http://www.dsw.edu.pl/aktualnosci/aktualnosc/news/oswiadczenie-w-sprawie-decyzji-senatu-dsw/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    185. (Brak tytułu)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    186. Zdrojewski o Baumanie: Gdy go

    Zdrojewski o Baumanie: Gdy go odznaczałem, jego życiorys nie był znany. Czyżby? Zestawiamy daty

    "Trzeba pamiętać, że Gloria Artis, czyli odznaczenie za
    działalność na rzecz kultury, także na rzecz tej strony intelektualnej,
    która jest związana z kulturą, w przypadku Baumana jego dorobek w tej
    materii jest gigantyczny i za to on otrzymał to odznaczenie, to
    uhonorowanie. Jego element w życiorysie tego faktu akurat nie zmienia."

    Odnosząc się do protestów przeciwko decyzji Dolnośląskiej Szkoły
    Wyższej o przyznaniu doktoratu hc Baumanowi, minister stwierdził:

    Martwię się przede wszystkim formą sporu. Można się
    spierać o życiorys, nie wolno ukrywać faktów, trzeba odnosić się do
    określonych okoliczności, także życiorysu, w sposób adekwatny do
    kontekstu.

    Zapytany, czy miał wątpliwości związane z życiorysem Baumana, gdy wręczał mu złoty medal Gloria Artis, Zdrojewski odpowiedział:

    Wtedy okoliczności związane z życiorysem nie były znane.

    Czy dziś, znając te okoliczności, przyznałby wspomniane wyróżnienie?

    Na pewno ten proces podejmowania decyzji byłby inny. Natomiast od
    razu powiem, że to nie minister kultury decyduje o opinii dotyczącej
    określonych odznaczeń, tylko kapituła. Mi pozostaje przyjemność
    wręczenia.

    Czy w tym przypadku miałby przyjemność – zapytał dziennikarz. Minister odpowiedział:

    W tym przypadku na pewno miałbym jedną istotną wątpliwość, ale rozstrzygałbym ją na pewno na korzyść Zygmunta Baumana. Trzeba
    pamiętać, że Gloria Artis, czyli odznaczenie za działalność na rzecz
    kultury, także na rzecz tej strony intelektualnej, która jest związana z
    kulturą, w przypadku Baumana jego dorobek w tej materii jest
    gigantyczny i za to on otrzymał to odznaczenie, to uhonorowanie. Jego
    element w życiorysie tego faktu akurat nie zmienia.

    Na uwagę, że krytycy honorowania Baumana nie krytykują jego dorobku, ale życiorys, minister stwierdził:

    Wszyscy ci, którzy pracują nad właśnie takimi analizami życiorysów,
    biografii, starają się dokonywać takich ocen, są nam bardzo potrzebni.
    Ja bardzo cenię taką aktywność, w której tego typu analizy się
    pojawiają. Ale niestety ze smutkiem stwierdzam, że większość tych analiz, które dotyczą Zygmunta Baumana są niezwykle powierzchowne

    - powiedział Zdrojewski.

    Po pierwsze rzecz nie w tym, by dokonywać głębokich analiz. Znane są proste fakty dotyczące Baumana – praca
    dla stalinowskiego aparatu represji. Tu nie ma co niuansować – profesor
    nigdy się z tego nie wytłumaczył, nie przeprosił, a wręcz sprawia
    wrażenie, że lata 1945-1953, gdy pracował w Korpusie Bezpieczeństwa
    Wewnętrznego, czyli specjalnym oddziale wojskowym tropiącym bohaterów
    podziemia niepodległościowego, odpowiedniku sowieckiej NKWD jest czymś
    normalnym.

    Po drugie, wygląda na to, że pan minister niezbyt dokładnie sprawdza
    osoby, które honoruje państwowymi odznaczeniami. Przypomnijmy, medal
    Gloria Artis prof. Baumanowi szef resortu kultury wręczył w listopadzie
    2010 r.

    Natomiast już w 2007 r. o przeszłość w „wewnętrznej armii”
    komunistycznego państwa był pytany przez brytyjski „Guardian”. Mógł nie
    czytać? Mógł. Jednak wspomniany artykuł był tłumaczony i komentowany w
    polskim internecie. Przez trzy lata ludzie z ministerstwa nie natknęli
    się na niego.

    Cofnijmy się o jeszcze jeden rok. W czerwcu 2006 r. w Biuletynie IPN,
    czyli poczytnym periodyku Instytutu Pamięci Narodowej (niestety
    zlikwidowanym po tragicznej śmierci Janusza Kurtyki), dr Piotr
    Gontarczyk pisał o współpracy Baumana z Informacją Wojskową jako agenta o
    pseudonimie „Semjon”, a także o ośmiu latach pracy w KBW:

    W latach 1945–1953 Bauman był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa
    Wewnętrznego. Struktura, choć ubrana w mundury wojskowe, to z wojskiem
    miała niewiele wspólnego. Była bowiem zbrojnym ramieniem partii
    komunistycznej utworzonym na wzór wojsk NKWD i służącym ujarzmieniu
    polskiego społeczeństwa.
    To właśnie jednostki KBW ścigały po
    wojnie najsłynniejsze oddziały polskiej partyzantki: V. Wileńskiej
    Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” na Białostocczyźnie,
    mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory” na Lubelszczyźnie czy Józefa
    Kurasia „Ognia” na Podhalu. Przeciwko zbrojnemu podziemiu walczył z bronią w ręku także Bauman. Otrzymał za to Krzyż Walecznych.

    (…) To właśnie tu, w pionie politycznym, KBW za pomocą totalitarnej
    indoktrynacji miał zmieniać żołnierzy-poborowych w sprawne narzędzie
    zbrodniczego systemu.

    Cały artykuł dr. Gontarczyka oraz dokumenty PRL-owskich służb dotyczące Baumana znajdują się tutaj.

    Czy była to wiedza tajemna? Ukrywana?

    Najmniejszą winą ministra kultury i podległych mu urzędników
    jest zignorowanie informacji o haniebnej przeszłości Zygmunta Baumana.
    Jeśli nawet faktycznie Zdrojewski i pracownicy resortu nie mieli takiej
    wiedzy, ministrowi nie przystoi wygadywać rzeczy, jakie mogliśmy
    usłyszeć w Trójce. Nie jest prawdą, że w listopadzie 2010 r. życiorys
    Baumana nie był znany.

    Co najmniej kontrowersyjne jest też stanowisko, że nawet gdyby
    wiedział, czym zajmował się Bauman przez 8 lat (!) zatrudnienia na
    wysokich stanowiskach w KBW, uhonorowałby go najwyższym dostępnym
    ministrowi odznaczeniem.

    Takiej postawy po prostu nie jesteśmy w stanie zrozumieć.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika kazef

    187. “Wszystkiemu winni są


    “Wszystkiemu winni są Kaczyńscy”


    W kontekście gościnnych występów prof. Zygmunta Baumana na polskich uniwersytetach usłyszałem ostatnio opinię, że nie ma się za bardzo czym przejmować, bo naukowców zaczadzonych komunizmem było wielu. Ale nie tylko o “heglowskie ukąszenie” tu chodzi. Baumana wyróżnia coś gorszego – udział w stalinowskim aparacie represji. Takich, oddelegowanych ze zbrodniczych jednostek na front nauki, było już mniej. Słyszałem też, że o powojennych losach Baumana wiemy niewiele. Że nie powstała jego biografia. Dlatego jest zapraszany przez nieświadomych niczego ministrów i prezydentów, obsypywany honorami i medalami. To prawda częściowa, bo historycy wiedzą na jego temat – od lat – wystarczająco dużo. I swoją wiedzę publikują wcale nie w niszowych periodykach. Problem polega na czymś innym – na zainfekowaniu polskich umysłów przez sowieckie “elity” – te przybyłe do nas po wojnie na obcych czołgach, które miały potem wystarczająco dużo czasu, aby wychować swoich następców.


    “Najsłynniejszy żyjący polski socjolog. Wnikliwy filozof. Najlepszy analityk świata ponowoczesnego: świata internetu, rozpadających się więzi międzyludzkich, niepewności. Świata, w którym wszystko płynie” - czytamy we wstępie do wywiadu z Baumanem w “Gazecie Wyborczej”. I tu “zapomniano” o sprawie podstawowej – że owa sława socjologii, bohater “salonów” Warszawy, Wrocławia, Poznania, i diabli wiedzą, jakich jeszcze - sam aktywnie przyczynił się do rozpadu dawnego świata i jego tradycyjnych wartości i więzi. Tytuł tekstu: “Dałem się uwieść”, brzmi jednoznacznie: jak usprawiedliwienie. Tylko czy “GW” pod tym samym tytułem opublikowałaby wywiad np. ze Stroopem, który pacyfikował warszawskie getto? Ale przecież zbrodniczy był tylko nazizm…



    Od politruka do naukowca



    Wracając do Baumana. Unicestwiał przynajmniej dwutorowo - jako politruk Ludowego Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a także agent Informacji Wojskowej. A od 1953 r. robił to samo – tylko po podlaniu naukowym sosem – jako socjolog. Obie te “aktywności” Baumana były ze sobą ściśle związane. W dokumencie z 1950 r., kiedy dostał awans w KBW czytamy: “Jako szef Wydziału Polityczno-Wychowawczego (…) bierze udział w walce z bandami [polskim podziemiem niepodległościowym – przyp.red.]. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony Krzyżem Walecznych”. I dalej: “Mjr Bauman ma przed sobą poważną perspektywę naukową”. Czyli nie tylko “uświadamiał” żołnierzy w duchu zbrodniczego stalinizmu, ale osobiście zwalczał “bandy” (można spytać, co było gorsze: hodowanie morderców czy własny udział?). Podkreślić trzeba zresztą, że naukowa kariera Baumana rozpoczęła się, zanim ruszył w teren ścigać AK-owców. Studia podjął zaraz po ucieczce z Polski we wrześniu 1939 r. (zamiast walczyć z okupantami) - na sowieckich uniwersytetach, choć dla obywatela polskiego – pozbawionego wiadomych powiązań nie było to możliwe. Potem, będąc jeszcze w KBW, uczył się w partyjnej Akademii Nauk Społecznych i Politycznych, a następnie na Uniwersytecie Warszawskim (promotorem jego pracy magisterskiej był słynny marksistowski ideolog prof. Adam Schaff). Jako asystent innego stalinowca - Juliana Hochfelda zrobił błyskawiczną karierę naukową – w 1956 r. obronił pracę doktorską, a cztery lata później zrobił habilitację. W latach 60. wykładał także w Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR – kuźni sowieckich “elit”.



    I major/profesor Bauman robi to samo do dziś – indoktrynuje nas w duchu ponowoczesnym (postalinowskim). Dziennikarka Aida Edemariam z brytyjskiego “Guardiana” tak opisała poglądy   Baumana: “utrzymuje, że nowoczesność stworzyła idealne warunki, aby działać nieetycznie”, gdzie “posłuszeństwo przełożonym było wartością najwyższą”, a “wielopoziomowość częściowo uniemożliwiła zwykłym ludziom zrozumienie konsekwencji własnych uczynków”. No właśnie, w czasach nowoczesnych (stalinowskich) Bauman nie zdawał sobie sprawy, co się dokoła dzieje. Był posłuszny przełożonym, wykonywał rozkazy. Czy taka osoba może być winna? Ale na wszelki wypadek lepiej uciec od nowoczesności (stalinowskiej przeszłości) w ponowoczesność, gdzie wszystko jest płynne, relatywne.



    Dziennikarka: Według Baumana w czasach nowoczesności “wzięcie osobistej odpowiedzialności i postępowanie moralne stało się większą próbą charakteru niż kiedykolwiek przedtem w historii”. Nie ulega wątpliwości, że Bauman tej próbie nie sprostał. Tego oczywiście nie przyzna, twierdząc, że komunizm był najlepszym wyborem dla Polski, bo w II RP i w jego rodzinie była bieda: “Partia komunistyczna obiecywała rozwiązania najlepsze”. Ale nie powie już np., że partia komunistyczna, jako antypolska, była zdelegalizowana.



    Koncepcja płynnej ponowoczesności ma swoje praktyczne cele: służy ochronie, relatywizacji i usprawiedliwianiu własnego życiorysu (w duchu: “Dałem się uwieść”), aby nie potrzeba było w żaden inny sposób rozliczać się zeń, aby nikogo nie przepraszać – ani żołnierzy wyklętych, ani tych, których umysły zniewalał. Znosi jednostkową winę. Owa ponowoczesność służy też rozmywaniu odpowiedzialności innych stalinowców, usprawiedliwianiu całej formacji. A usprawiedliwiają się też – wzorem propagandy z lat 50. - zagrożeniem ze strony “faszystów”. Przecież podczas “zakłóconego” wykładu profesora na Uniwersytecie Wrocławskim problemem nie był Bauman, ale grupka kibiców przypominających o jego zbrodniczej przeszłości.



    Teraz powiedzmy sobie jasno: kariera - od politruka do naukowca - nie byłaby możliwa, gdyby Bauman i jego koledzy najpierw nie pozbyli się fizycznie prawdziwych polskich elit, a później nie wyrzucili niedobitków z uczelni. Najpierw ścigali watahy po lasach, a potem dorzynali je na uniwersytetach. Tak zamordowano “Łupaszkę”, “Zaporę”, Pileckiego i dorżnięto Kotarbińskiego, Tatarkiewicza, Ossowskich. Dzisiaj potomkowie tych niedobitków upominają się o prawdę. Dla nich bohaterem jest Pilecki i Kukliński, a nie Jaruzelski czy Bauman. W Polsce ten podział jest czytelny. Ciekawe jest natomiast to, jak przeszłość Baumana – i dzisiejsze tego konsekwencje – jest postrzegana na świecie. A można ją poznać właściwie tylko przez pryzmat jednego jedynego wywiadu, jakiego profesor udzielił wspomnianemu już brytyjskiemu “Guardianowi” (28 kwietnia 2007 r.). Przyjrzyjmy się temu dokładniej, bo cały wywiad nie jest w Polsce znany, a ciekawy z punktu widzenia zarówno historycznego (poznania życiorysu Baumana i jego formacji), jak i socjologicznego (ponowoczesnego).



    Ponowoczesność, czyli zaciemnianie prawdy



    Dziennikarka Aida Edemariam we wstępie do rozmowy pisze: “W ostatnich latach stało się pewną modą – zwłaszcza w krajach takich jak Niemcy i Polska, które najbardziej ucierpiały wskutek ideologicznych szaleństw połowy XX wieku – aby grzebać w przeszłości i wytykać winnych palcami w gestach świętego oburzenia. Grzebanie w dawno zamkniętych [??? – przyp.red.] archiwach stało się podniecającym zajęciem; zwłaszcza że na ogół przedstawiane jest jako poszukiwanie prawdy i rozcinanie ropiejących wrzodów”. Potwierdza się zatem, że “grzebanie w życiorysach” nie jest polskim pomysłem, ale kalką tego, co w odniesieniu do funkcjonariuszy komunizmu święci od lat triumfy na świecie. A dzisiejsze “mody” to – jak można wnioskować – jedyna trauma po komunizmie. Dziennikarka “Guardiana” kontynuuje: “Jednakże rodzą się pytania, jakie mają teraz znaczenie niektóre z tych odkryć i czy powinny one rzucać cień na całe życie ludzi uwikłanych”. No właśnie – nie mówmy o życiorysach, tylko o błędach młodości. To przecież było dawno. Zrzućmy zasłonę milczenia. Budujmy przyszłość. A mordercy to ludzie uwikłani - w duchu “Dałem się uwieść”. Widać, jak bardzo wywiad dla “GW” jest wtórny.



    Dziennikarka powołuje się dalej na Timothy Garton Asha i na apele tego oksfordzkiego historyka (zwolennika ponowoczesności), aby w dzisiejszym “grzebaniu w życiorysach” nie pomijać “kontekstu realiów ówczesnych czasów”, a także “zrozumieć dzisiejsze motywy i cele, które często stoją za takim a nie innym kontekstem tych ujawnień”. Zgoda – to spróbujmy zrozumieć Stroopa, Eichmanna, Hitlera, a także motywy tych, którzy ujawniają ich zbrodniczą przeszłość. Może okazać się, że cel tych działań też jest nieczysty.



    Następnie dziennikarka przywołuje tekst historyka Bogdana Musiała sprzed lat, “w prawicowym czasopiśmie OZON [ówczesne pismo Palikota – przyp.red.], który oskarżył [nie opisał – przyp.red.] Baumana (…), że był on płatnym agentem polskiej służby bezpieczeństwa i że brał udział w politycznych czystkach przeciwników reżimu komunistycznego”. Przypomina wcześniejszego “kozła ofiarnego” podnieconych “grzebaczy” - Güntera Grassa, “któremu nieco się udało powstrzymać »święte oburzenie« poprzez ujawnienie swego krótkiego epizodu służby w SS w autobiografii”. I tu – przypadkowo – “Guardian” trafił w sedno. Bauman – po tekście prof. Musiała miał możliwość odpowiedzi. Wyznania win, poproszenia o przebaczenie. Z tej okazji jednak nie skorzystał. Nie potępiając komunizmu i swojego “uwikłania” – postanowił dalej umoralniać innych.



    Z takiej szansy nie skorzystał również w wywiadzie dla “Guardiana”, odsłaniając swoją ponowoczesną strategię: “Wie Pani, nie zaszczycę Musiała odpowiedzią”. Dlaczego? “Nie chcę dodawać wagi ani ważności do czegoś, co składa się z półprawd i 100 proc. kłamstw”. Potem profesor płynnie sam sobie zaprzeczył, przyznając, że w artykule zawarta jest jednak prawda: “że byłem komunistą, ale to nic nowego, wszyscy to wiedzą - pomiędzy 1946 i 1967 – i że przez kilka lat służyłem w tzw. korpusie bezpieczeństwa wewnętrznego”. Tu ponowoczesność Baumana kazała mu zaciemnić prawdę (czy też zastosować półprawdy, które zarzuca Musiałowi). Bo czy zachodni czytelnik dowie się, czym był KBW? Nie, prócz tego, że zwalczał “terroryzm wewnątrz kraju”. Ani słowa o tym, kim byli owi “terroryści”. A przede wszystkim o tym, że Korpus był zbrojnym ramieniem sowieckiego okupanta, utworzonym na wzór NKWD, przeznaczonym do pacyfikacji polskich niepodległościowców. Oczywiście nie ma też nic o Baumanowym Krzyżu Walecznych i powodach jego przyznania. Ani o wcześniejszej służbie w sowieckiej milicji w Moskwie, która bezpośrednio podlegała NKWD i do której nikt z ulicy (podobnie jak wcześniej na stalinowski uniwersytet) nie mógł trafić.



    Dziennikarka “Guardiana” dalej “rozbraja” życiorys Baumana: “zaciągnął się do 4tej Dywizji Polskiej Armii na Uchodźstwie [raczej na Zesłaniu – przyp.red.] – nie wstąpił do Armii Czerwonej, jak niektórzy utrzymują – z którą wrócił do Polski”. Tyle tylko, że owa 4. Dywizja Piechoty Ludowego Wojska Polskiego podlegała Armii Czerwonej. Takich “nieścisłości” jest w wywiadzie więcej.



    “Miałem wtedy 19 lat”



    “Jedyną nowością jest to” - mówi Bauman – “że przez trzy lata (tylko!) byłem tajnym agentem, gdy miałem 19 lat, i za to ponoszę pełną odpowiedzialność”. Wraca wątek błędów (bo przecież nie grzechów) młodości. Ale cóż znaczy ta “pełna odpowiedzialność” – znów przeciętny brytyjski zjadacz chleba się nie dowie. Czy to odpowiedzialność moralna, a może karna - że chciałby stanąć przed obliczem niezawisłego (i postkomunistycznie pobłażliwego) sądu w oczekiwaniu na sprawiedliwą karę? Wolne żarty. Bauman po prostu ponowocześnie lawiruje. A czymże była “polska służba bezpieczeństwa”? Tego też nie usłyszymy. Nie usłyszymy, że Baumana “uwiodła” Informacja Wojskowa – stworzona przez Sowietów i im bezpośrednio podległa, która okrucieństwem przebijała nawet słynną cywilną bezpiekę. A co robili agenci IW? Donosili na kolegów z takim skutkiem, że ściągali na nich represje. Bauman oczywiście ma swoje ponowoczesne wytłumaczenie: “Każdy porządny obywatel powinien uczestniczyć w kontrwywiadzie. To jest jedyna rzecz, która utajniłem, bo przecież podpisałem zobowiązanie, że zatrzymam to w tajemnicy…”.  Bauman oczywiście nie powie (a dziennikarka nie dopyta), że czym innym jest kontrwywiad własnego suwerennego państwa, a czym innym państwa okupacyjnego, ścigającego własnych obywateli za patriotyzm. Ale przy okazji profesor – chyba tracąc na chwilę rewolucyjną czujność - przyznał, że pozostał wierny tamtej Polsce – kolonii Stalina. Tylko że takich niuansów człowiek Zachodu znów nie zrozumie. Tym razem “dociekliwa” dziennikarka dopytuje: “Czy kontrwywiad znaczyło donoszenie na ludzi, którzy walczyli przeciwko komunistom?”. Odpowiedź: “Tego ode mnie oczekiwano, ale nie pamiętam, żebym cokolwiek takiego robił. Nie miałem nic do roboty – siedziałem w biurze i pisałem – to nie była dziedzina, w której mogłem zebrać cokolwiek ciekawego”. Ale dziennikarka nie daje za wygraną: “Czy zrobił Pan coś, co mogło komuś zaszkodzić?”. Bauman: “Nie potrafię na to odpowiedzieć. Nie wydaje mi się, żeby tak było”.



    Przypomnijmy zatem profesorowi opinię oficera prowadzącego TW “Semjona” (czyli Baumana): był “dobrze wyszkolony. Materiały jego są cenne i dają analizę pracy aparatu polityczno-wychowawczego”. Nie trzeba być zresztą specjalistą od stalinizmu, aby wiedzieć, że każdy donos w każdych czasach przynosi szkodę. Nie ulega jednak wątpliwości, że w dyktaturach dużo większą.



    W “Guardianie” cytat ten nie pada (bo niby skąd brytyjska dziennikarka ma o tym wiedzieć?), za to profesor twórczo rozwija swoją koncepcję ponowoczesności: “Wtedy wydawało mi się to właściwe. Niektóre wybory w każdym życiorysie mogą być uznane jako błędne, tyle tylko że nie muszą być oczywistymi błędami w czasie, gdy się ich dokonuje. Miałem wtedy 19 lat i nie wiedziałem wówczas tyle, ile wiem dziś, mając 82”.



    Jakże przypomina to słowa Adama Michnika o jego bracie Stefanie (stalinowskim sędzi wojskowym, również tajnym współpracowniku Informacji Wojskowej): “Kiedy zapadały najgorsze wyroki, Stefan był dwudziestoparoletnim człowiekiem, który niewiele rozumiał z tego, co się działo. Naturalnie to go nie usprawiedliwia, ale nie uzasadnia też aż takiego eksponowania jego roli w stalinowskich zbrodniach sądowych”. Czy to nie ponowoczesność?



    O agenta “Semjona” dziennikarka nie dopytywała już Baumana (a gdyby jej rozmówca powiedział: byłem nazistą, pracowałem w SS, współpracowałem z gestapo, ale miałem 19 lat - też by odpuściła?). Zadowoliła się stwierdzeniem: “Naprawdę nie chcę o tym mówić, ponieważ Pani popycha mnie w kierunku zrobienia czegoś, czego nie chcę zrobić, próbuje nadać znaczenie czemuś, co jest bez znaczenia”. I tu mamy smutną puentę: przeszłość jest dla Baumana bez znaczenia. Niestety dla organów ścigania III RP także. Tak jak przeszłość Stefana Michnika, który kiedyś był łaskaw stwierdzić: “Przeszłość jest moją prywatną sprawą”.



    Ofiara systemu



    W końcu Bauman został rewizjonistą, za co – jak twierdzi - słono zapłacił: “To, czego brakuje w tych opowieściach (Musiała) to to, że współpracowałem przez 2-3 lata, a przez 15 lat bezpieka mnie prześladowała. (…) szpiegowano mnie, donoszono na mnie, mój telefon był na podsłuchu itd. Wyrzucili mnie z KBW, i w końcu, jak Pani wie, wyrzucili mnie też z uniwersytetu i zakazano publikacji mych prac. (…) Czuję się bardziej ofiarą” – kwituje Bauman.



    A przecież przez te wszystkie lata, kiedy był “prześladowany”, wykładał dalej – na UW i WSNS. Kształcił kolejnych “homo sovieticus”, najpierw bardziej stalinowskich, potem bardziej rewizjonistycznych. Bo okupacyjna władza wciąż potrzebowała nowych “elit”, które zastępowały te prawdziwe, przedwojenne.



    Bauman przyznaje, że od marksizmu odchodził długo (o tym, że system mordował, dowiedział się dopiero po referacie Chruszczowa, czyli w KBW nic nie robił, nic nie widział, nic nie słyszał?). Na dobre odszedł dopiero wtedy, gdy sam system go odrzucił. Ale czy na pewno? Przecież ponowoczesność ze swoim relatywizmem i zerwaniem z tradycyjną konstrukcją świata jest w marksizmie głęboko osadzona. Paradoksalnie – właśnie po 1968 r., kiedy opuścił Polskę, wypłynął na szerokie wody i stał się “najlepszym analitykiem” stworzonej przez siebie, utopijnej i szkodliwej koncepcji, która pozwoliła mu również naukowo uciec od jego dawnych win.



    Oczywiście Bauman nie był jedynym, który dał się “uwieść”, a potem kazał swoje “uwiedzenie” zrewidować. “Uwiedziony” został Leszek Kołakowski, Bronisław Baczko, Włodzimierz Brus i młodsi: Seweryn Blumsztajn, Waldemar Kuczyński, Stefan Meller, Adam Michnik, Aleksander Smolar czy Henryk Szlajfer. Starsi zostali “autorytetami” światowymi, młodsi na ogół tworzyli okrągłostołowy “salon” tu, na miejscu. Czy możemy się dziwić, że bronią dziś swojego mistrza.



    Z przedstawicielką takiej postalinowskiej “elity” - prof. Aleksandrą Jasińską-Kanią, córką agenta NKWD Bolesława Bieruta – Bauman mieszka pod jednym dachem w Leeds (wcześniej był promotorem jej pracy doktorskiej “Karol Marks a problemy alienacji we współczesnej socjologii amerykańskiej”). Prowadzą wspólne seminaria. Ale naukowo udziela się nie tylko na Zachodzie. W Teremiskach na Podlasiu został rektorem Uniwersytetu Powszechnego im. Jana Józefa Lipskiego. Młode, ponowoczesne kadry dalej są płynnie wykuwane.



    Polowanie na czarownice



    Zygmunt Bauman nie mówi, że mógł odejść z wojska i nie wstępować do zbrodniczego KBW, że dokonał wyboru. Często zresztą słychać dziś, że bez tego młodzieńczego, właściwie niewinnego ukąszenia, nie zostałby “wnikliwym filozofem, najlepszym analitykiem świata ponowoczesnego”. Tylko co mają powiedzieć ci młodzi, którzy ginęli z rąk NKWD, KBW, IW, UB. Też mogli wyrosnąć na profesorów, ale nie ukąszonych. W przeciwieństwie do Baumana bardzo nam ich we współczesnej Polsce brakowało i brakuje.



    Bauman nie tylko dostaje nagrody, ale sam je przyznaje. Nagroda imienia jego zmarłej żony – pisarki Janiny Bauman (tysiąc funtów) trafia co roku do autora najciekawszej pracy z zakresu etyki i moralności. A ja bym wolał – w tej samej kategorii - nagrodę im. Rotmistrza Pileckiego. Byłoby bardziej etycznie i moralnie.
    I teraz gwóźdź programu. Dziennikarka “Guardiana”: “Bauman widzi swe »ujawnienie« jako część nowego rodzaju polowania na czarownice, zachodzącego w Polsce jako uwiarygodnienie prawicowego rządu Lecha i Jarosława Kaczyńskich”. Czyli wszystkiemu winni są Kaczyńscy.



    Bauman potwierdza: “Poprzez niszczenie mojej reputacji oni mogą pośrednio niszczyć lewicę w Polsce” – mówi zafrasowany profesor. Czemu w takim razie nie wpadł na jubel z okazji 90. urodzin towarzysza generała Jaruzelskiego? Przecież razem służyli Moskwie, a może nawet TW “Semjon” spotkał kiedyś w Informacji Wojskowej TW “Wolskiego”? Dziś Bauman mógłby pomóc “zaszczutemu” generałowi i całej lewicy swoim autorytetem.



    Dziennikarka: “I jest to prawda, że bracia, którzy widzą siebie jako »moralnych patriotów« czyszczących kraj z resztek komunizmu, wydają się stosować strategię ujawniania i systematycznego »przecieku« teczek, aby »prześwietlić« setki tysięcy ludzi, z których część może stracić pracę. Niektórzy zapewne dopuścili się uczynków, z których należy ich rozliczyć, jednakże atmosfera w kraju podobno jest zatruta”. Bauman potwierdza: “Tak właśnie się dzieje”.



    Tadeusz M. Płużański



    Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Nasza Polska" Nr 33 (928) z 13 sierpnia 2013 r.

    avatar użytkownika Maryla

    188. Robert Winnicki (Ruch

    Robert Winnicki (Ruch Narodowy) z Zbigniewem Janasem (działacz opozycji w PRL). Temat rozmowy: doktorat honoris causa dla Baumana.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    189. Awans w UB. Kto i dlaczego chciał zostać ubekiem?

    http://www.polskieradio.pl/8/405/Artykul/816922,Awans-w-UB-Kto-i-dlaczeg...

    W 1953 roku tajne służby Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego osiągnęły najwyższy pułap trwającego nieprzerwanie od 1944 roku rozwoju strukturalnego i etatowego. Skąd wzięły się te tysiące funkcjonariuszy UB?
    W kwietniu 1944 roku studwudziestoosobowa grupa przyszłych oficerów komunistycznego aparatu bezpieczeństwa rozpoczęła kurs w szkole Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych Związku Radzieckiego w Kujbyszewie. Nauczyli się m.in., jak bić, żeby nie zabić, jak zabić i – zatrzeć ślady.
    W Polsce otrzymali rozporządzenie Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej: jeden funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na dwustu obywateli.W 1953 roku tajne służby Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego osiągnęły najwyższy pułap trwającego nieprzerwanie od 1944 roku rozwoju strukturalnego i etatowego. W sumie MBP podlegało wówczas 265 tysięcy funkcjonariuszy różnych służb. – Jeśli chodzi o aparat bezpieczeństwa w węższym, ścisłym tego słowa znaczeniu, w końcu 1945 roku liczył 24 tysiące członków, w 1953 – 33 tysiące – przypominał w "Klubie Ludzi Ciekawych Wszystkiego" prof. Andrzej Paczkowski.
    W jaki sposób zasilano tę instytucję, która w tak mroczny sposób zapisała się w najnowszej historii Polski? – Przez pierwsze miesiące, do zimy 1945 roku, to nie było werbowanie, ale raczej kierowanie, przede wszystkim z Ludowego Wojska Polskiego – mówił prof. Paczkowski. Dopiero później przyjmowano chętnych – oczywiście nie wszystkich. Należało mieć rekomendacje "instytucji pełnego zaufania": przede wszystkim PZPR, również Związku Walki Młodych. – W większości przypadków zgłaszali się młodzi, bardzo młodzi ludzie pochodzący z tak zwanych nieuprzywilejowanych warstw społecznych, dla których był to pewien awans – opowiadał historyk.
    Jaką rolę w pierwszych latach działalności Urzędu Bezpieczeństwa odegrali przedwojenni komuniści? Czy teza o nadreprezentacji osób pochodzenia żydowskiego w szeregach aparatu bezpieczeństwa jest mitem? Zapraszamy do wysłuchania rozmowy o strukturach i metodach działania UB.
    Audycja Hanny Marii Gizy.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    190. o zmutowanej komunie

    Prof. Wolniewicz: Jak atakuje się fundamenty cywilizacji? Konserwa

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    191. SKANDAL! "Nowocześnie płynny

    SKANDAL! "Nowocześnie płynny czekista przedstawicielem Polski". Zygmunt Bauman jako promotor naszego kraju we Lwowie

    W ten sposób umożliwi mu się spotkanie po latach towarzyszy broni o
    czystych rękach, chłodnych umysłach i gorących sercach osiadłych po
    latach wiernej i efektywnej służby przodującemu ustrojowi w sowieckim
    wówczas Lwowie.

    Profesor Zygmunt Bauman, za młodu major w Korpusie
    Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz tajny współpracownik Informacji
    Wojskowej, a obecnie światowej sławy uczony lansujący dziwaczną i
    wyśmiewaną przez wielu poważnych filozofów koncepcję postmodernizmu,
    twórca teorii płynnej ponowoczesności został mianowany przez Instytut Książki reprezentantem Polski na Forum Wydawców we Lwowie.

    Początkowo byłem oburzony tą wiadomością, ale pewien starszy i
    mądrzejszy kolega wytłumaczył mi, że należy spojrzeć na tę sytuację w
    jakże bliski myśleniu Baumana dialektyczny sposób, doceniając ten
    piękny, humanitarny gest wobec odznaczonego Krzyżem Walecznych za czynną
    (bynajmniej nie tylko przy biurku, jak on sam dzisiaj twierdzi) walkę z
    niepodległościowym podziemiem (według niego byli to, oczywiście,
    uzbrojeni bandyci, których porównał do obecnych terrorystów) żarliwego
    piewcy komunizmu.

    Dlaczego? Bo w ten sposób umożliwi mu się spotkanie po latach
    towarzyszy broni o czystych rękach, chłodnych umysłach i gorących
    sercach (tak definiował prawdziwych czekistów Feliks Dzierżyński -
    ojciec ideowy niegdysiejszych zwierzchników Baumana z KBW, która to
    formacja była peerelowskim odpowiednikiem Wojsk Wewnętrznych NKWD)
    osiadłych po latach wiernej i efektywnej służby przodującemu ustrojowi w
    sowieckim wówczas Lwowie.

    Po wygłoszeniu okolicznościowego wykładu i złożeniu autografów na
    egzemplarzach swoich książek, będzie on mógł przy herbacie z samowara i
    zagryzanym tuszonką samogonie (tak w praktyce wygląda płynna
    ponowoczesność) wspominać z nimi lata chwały, kiedy z karabinem w
    jednej, a z dziełami Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina w drugiej ręce
    wspólnie uganiali się za podżeganymi przez zachodnioniemieckich
    imperialistów oraz pogrobowców faszyzmu reakcjonistami wszelkiej maści,
    by spełnił się twardy postulat Tadeusza Krońskiego (też wybitnego
    przedstawiciela diamatu, czyli materializmu dialektycznego)  - niemal na
    miarę imperatywu kategorycznego Immanuela Kanta - wyrażony przezeń 7
    grudnia 1948 roku w liście do Czesława Miłosza: „My sowieckimi kolbami
    nauczymy ludzi w tym kraju myśleć racjonalnie bez alienacji.”

    Widzę tylko jeden problem: to „doborowe” towarzystwo może zostać
    rozpędzone przez bojówkę ukraińskiej, nacjonalistycznej Swobody, której
    członkom obce są zasady zarówno diamatu, jak i postmodernizmu.

    Jerzy Bukowski

    Powyższy tekst posłałem e-mailem do Instytutu Książki z prośbą o
    dołączenie go do materiałów prasowych dotyczących przygotowanego przez
    tę instytucję programu prezentacji Polski na lwowskim Forum Wydawców.

    ***

    Od redakcji:

    Instytut Książki podlega ministrowi kultury. Co na tę specyficzną
    promocję Polski ma do powiedzenia Bogdan Zdrojewski? Czy znów powie, że
    nie wie, jaką przeszłość ma Bauman?

    CZYTAJ WIĘCEJ: Zdrojewski o Baumanie: Gdy go odznaczałem, jego życiorys nie był znany. Czyżby? Zestawiamy daty

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    192. towarzysz Guden ma wąskie horyzonty


    "Mnie
    interesuje jedynie jego dorobek intelektualny." Grzegorz Gauden, dyr.
    Instytutu Książki o tym, dlaczego wybrał Zygmunta Baumana na
    reprezentanta Polski na lwowskie Forum Wydawców

    "Nie znam żadnej innej postaci o takim dorobku i autorytecie intelektualnym w świecie."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    193. Na letnisko, (...) wziąłem

    Na letnisko, (...) wziąłem oczywiście nie kilka ulubionych książek,
    dających się czytać bez końca, a dwie książki bardzo ciężkie. Uwielbiam
    takie. Pierwsza z nich, zarazem ważniejsza, to ponad pięciusetstronicowe
    opracowanie Ryszarda Herczyńskiego „Spętana nauka” z 2008 roku,
    opatrzona podtytułem „opozycja intelektualna w Polsce 1945-1970”,
    polecam. Swoją drogą, szeroki uśmiech za podtytuł, jakaż to opozycja
    ponoć intelektualna, skoro marksistowska na wskroś? A książka druga, to
    tekst źródłowy do pierwszej, autorstwa ostatnio mocno reklamowanego
    Zygmunta Baumana, zatytułowana „Kultura i społeczeństwo”. Rok wydania
    1965., ważny dla śledzenia losów „naukowców” komunistów, zwanych przez
    Herczyńskiego „uczonymi”.



    Towarzysze znaleźli się na rozdrożu, przeróżnie umocowani w Biurze
    Politycznym czy Sekretariacie KC chwycili się za bary, mierzą siły,
    jedni się bronią przed wywaleniem z partii, drudzy spoglądają na Kreml,
    zależnie od zakrętu socjalizmu, a trzeci poślinili paluchy i baczą jaki
    wiatr wieje ze Wschodu.



    Raz pod wozem raz na wozie, parafrazuję myśl, jaką rzucił niedorobionemu
    politykowi Słonimskiemu, nie kto inny jak Zenon Kliszko. Wy nas w 1953,
    teraz my was – lanie po mordach w peerelowskiej rodzince, rzekłby Poeta
    Zbigniew Herbert. Zapewne młodszy czytelnik nie wie kto zacz ten
    Kliszko? Najbliższy współpracownik Władysława Gomułki, w 1948 roku
    usunięty z władz partii za tzw. odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne, a
    w latach 1953-1954 towarzysze stalinowcy z konkurencyjnej frakcji
    umieścili go w kiciu. I właśnie to zamknięcie wygarnął Słonimskiemu.



    W letniej lekturze, w „Spętanej nauce” znalazłem krótkie omówienie prof.
    Chałasińskiego książki doktora Zygmunta Baumana. Ponoć, była to
    specyficzna recenzja, w 80 proc. składająca się ze specjalnie dobranych,
    ośmieszających autora książki cytatów. Autor recenzji zaczyna od
    wymie­niania pochwał Baumana dla Kołakowskiego, Marii Hirszowicz czy
    Ossowskiego, następnie wyłuskuje z jego wywodu następującą tezę –
    polecam Twojej uwadze, Czytelniku: „Bauman twierdzi, że z powodu
    braku arystokracji, rolę kosmopolitycznego łącznika kulturowego
    pełnią/spełnią intelektualiści, należący do ponadnarodowej
    ogólnoludzkiej kultury”
    .




    więcej:

    http://www.warszawskagazeta.pl/component/content/article/46-rekontra/158...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    194. Prof. Witold Kieżun:

    Prof.
    Witold Kieżun: "Praktycznie rzecz biorąc nie jesteśmy u siebie,
    jesteśmy w kieszeni kapitału zagranicznego. Smutno mi, że umieram nie w
    tej Polsce, o którą walczyłem..." ZOBACZ WIDEO!

    "Tragedia polega na tym, że idea Solidarności została zawłaszczona
    przez ludzi z innego systemu. To ludzie, którzy wyrośli jednak w
    filozofii leninizmu, marksizmu i syndromu wroga - każdy, kto ma inne
    zdanie, trzeba zniszczyć fizycznie albo psychicznie - 'To jest moher, to
    jest zaścianek'..."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    195. "Instytut Książki może mieć


    "Instytut Książki może mieć słabość do UB." Marek Nowakowski o wysłaniu Zygmunta Baumana do Lwowa na forum wydawców. NASZ WYWIAD

    "Ludzie Instytutu mogą mieć jakąś słabość, może rodowodową, albo
    po prostu jakąś aberrację intelektualną. To pewnego rodzaju totalitaryzm
    w myśleniu, bo może nawet mają inne zdanie, ale narzucają sobie inny
    pogląd, obcy, nie wiadomo skąd przyniesiony."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    196. Rozpoczęcie roku

    Rozpoczęcie
    roku akademickiego na Dolnośląskiej Szkole Wyższej, która chce
    "uhonorować" Zygmunta Baumana doktoratem honoris causa. Młodzież
    Wszechpolska Wrocław w akcji

    https://www.facebook.com/MWDolnySlask?fref=ts

    Wrocław – miasto spotkań ze stalinistami. Bauman i Dutkiewicz won!
    Transparent o takiej treści obejrzało dziś tysiące wrocławian
    poruszających się rano ulicą Legnicką. Chwilę po godzinie kontrowersyjny
    transparent zdjęli policjanci w asyście strażników miejskich.

    1/8
    Wrocław - miasto spotkań ze stalinistami... Interweniowała policja i straż miejska (ZDJĘCIA)


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    197. Leszek Żebrowski o Baumanie i Bartoszewskim

    Nieznane życiorysy Leszka Kołakowskiego i Zygmunta Baumana

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    198. debata na UW? tYLKO DLA STALINOWCÓW I GENDEROWCÓW

    Guział: Debata na UW. Uniwersytet: Nie zaprasza się gości nie do siebie



    Wtorkowa konferencja Piotra Guziała zgromadziła wszystkie strony chcące odwołać prezydent Warszawy. Ludwik Dorn mówił o "usunięciu blokady, która obrzydza życie warszawiakom". Wtórowali mu Czesław Bielecki, Elżbieta Jakubiak, Andrzej Rozenek i prof. Piotr Gliński. W pierwszych słowach Guział zaprosił Hannę Gronkiewicz-Waltz i wszystkich zainteresowanych do debaty, która miałaby się odbyć 10 października o godz. 14 w jednej z auli Uniwersytetu Warszawskiego.

    Rzeczniczka uczelni natychmiast wydała specjalne oświadczenie, w którym wyjaśnia, że w momencie trwania konferencji prasowej żadna decyzja dotycząca debaty nie była podjęta. "Wniosek w tej sprawie przesłany przez jedną z organizacji studenckich nie był nawet oficjalnie rozpatrywany. Dotarł on do rektoratu we wtorek po godz. 11" - pisze Anna Korzekwa w oświadczeniu. "Jak zainteresowane strony - o ile w ogóle obie są zainteresowane - miałyby się do niej przygotować w tak krótkim terminie, brak odpowiedniej sali, etc.?" - brzmi dalej treść komunikatu UW.
    Reklama BusinessClick
    W rozmowie z "Gazetą" Korzekwa mówi, że "burmistrz Ursynowa nie ma prawa bez porozumienia ze społecznością akademicką reprezentowaną przez władze uczelni w ogóle kogokolwiek zapraszać do debat na UW". - To tak jakby zaprosić komuś gości na nie swoje wesele - dodaje rzeczniczka Uniwersytetu Warszawskiego.

    "Pragniemy sprostować"

    Na konferencję Piotra Guziała zareagowało też Stowarzyszenie "Młodzi dla Polski", które miało pomysł zorganizowania spotkania prezydent stolicy ze zwolennikami jej odwołania. "W związku z zaproszeniem, które wystosowaliśmy do organizatorów referendum warszawskiego, zaproponowaliśmy organizację debaty między panią Hanną Gronkiewicz-Waltz a jej przeciwnikami. Zaproponowaliśmy jako miejsce Uniwersytet Warszawski, gdyż tam jako studenci prowadzimy swoją najaktywniejszą działalność, a także uważamy, iż akademicka aura sprzyja merytorycznej i kulturalnej dyskusji.

    Dlatego pragniemy sprostować wypowiedź pana Piotra Guziała dotyczącą miejsca debaty. Otóż, w związku z przyjęciem zaproszenia, zgłosiliśmy wniosek o wynajem sali na UW. Nie jest pewne, że w tak krótkim czasie uda się spotkanie zorganizować na UW, ponieważ sale mogą być zajęte lub po prostu w tak krótkim czasie administracja uniwersytecka może nie być w stanie przygotować logistycznie takiego spotkania. Dlatego w razie komentowania przez Państwa tematu debaty, jako jej organizatorzy prosimy o informowanie, iż miejsce debaty jest jeszcze nieznane, aczkolwiek prawdopodobne jest, że będzie to Uniwersytet Warszawski" - napisał Sebastian Kaleta, prezes Stowarzyszenia "Młodzi dla Polski".

    UW na swoich stronach w internecie poinformowało, że wczoraj w godzinach popołudniowych zapadła decyzja, że debata się nie odbędzie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    199. Gościem Międzynarodowego

    Gościem Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog będzie słynny socjolog prof. Zygmunt Bauman. Zawita do stolicy Dolnego Śląska 18 października i weźmie udział w debacie na scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego.
    Organizatorzy zaprosili na festiwal wielu kontrowersyjnych twórców z całego świata. Hasło tegorocznej edycji festiwalu brzmi "Gwałt porządkuje świat":

    Prof. Zygmunt Bauman zajmie głos w debacie "O brunatnej Polsce" 18 października o godz. 15 na dużej scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Pozostali zaproszeni goście to Jacek Żakowski, Magdalena Środa i Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
    http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1014601,profesor-zygmunt-bauman-z...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    200. Leszek Żebrowski o żydokomunie

    IPN o Baumanie

    http://z3.frix.pl/frix338/8fb0b8ef002a8e24525aafd6/Bauman_biuletyn_IPN.pdf

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    201. gwałty sowietów nie szokują? pomnik szokuje?

    Szokująca rzeźba w Gdańsku. Przedstawia gwałt na ciężarnej
    Student ASP wykonał gipsową rzeźbę,
    przedstawiającą radzieckiego żołnierza gwałcącego kobietę w ciąży.

    Swoje dzieło ustawił w nocy w pobliżu czołgu przy Alei Zwycięstwa.

    Mieszkańcy zawiadomili policję. 26-letni student, który stał w pobliżu pomnika i obserwował reakcję przechodniów, został zatrzymany i po przesłuchaniu zwolniony. 

    Aleksandra Siewert z gdańskiej policji powiedziała, że jutro sprawą zajmie się prokurator. Pomnik, ważący niecałe 500 kilogramów, został zabezpieczony przez policjantów i będzie stanowił dowód w postępowaniu.

    Aleksandra Siewert dodała, że policja
    zbiera materiały dotyczące sprawy. Prokurator zdecyduje natomiast, czy
    stworzenie takiego pomnika i ustawienie go w sposób niedozwolony w
    miejscu publicznym wypełnia znamiona czynu zabronionego.

    Rzeźba "Gwałt" zniknęła po kilku godzinach [ZDJĘCIA]


    Rzeźba "Gwałt" zniknęła po kilku godzinach [ZDJĘCIA]Rzeźba "Gwałt" zniknęła po kilku godzinach [ZDJĘCIA]

    (© archiwum autora rzeźby )

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    202. frontalny atak "brunatna Polska"- pedagogika wstydu w rozkwicie

    Organizatorem ekspozycji "+Obcy i niemili+. Antysemickie rysunki z prasy polskiej 1919-1939" jest Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma w Warszawie.

    Patronat medialny nad wystawą, która potrwa do końca stycznia 2014 r., sprawuje m.in. portalhistoryczny dzieje.pl, prowadzony przez Polską Agencję Prasową i Muzeum Historii Polski.

    Antysemickie rysunki z polskiej prasy okresu II RP, przedstawiające Żydów m.in. jako istoty demoniczne, zaprezentuje wystawa "Obcy i niemili", której wernisaż odbędzie się we wtorek wieczorem w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie.

    Otwarcie ekspozycji poprzedziła wtorkowa konferencja prasowa w ŻIH, z udziałem twórców i organizatorów wystawy. Jak zgodnie podkreślili, karykatury towarzyszące antysemickim artykułom zokresu międzywojennego stanowiły istotny czynnik kształtowania odrażającego wizerunku Żyda, wpływały na poglądy na temat mniejszości żydowskiej w II RP.

    Dyrektor ŻIH prof. Paweł Śpiewak przypomniał, że w międzywojennej Polsce nastąpił okres rozwoju żydowskiej kultury, szkolnictwa, tworzenia przez Żydów partii politycznych; z drugiej jednak strony był to dla wyznawców religii mojżeszowej czas dramatyczny.

    Bojkot Żydów, getta ławkowe i rysunki antysemickie w polskiej prasie tworzyły wokół Żydów atmosferę nienawiści

    - wyjaśnił Śpiewak.

    Jak dodał, przedstawianie w polskiej prasie Żydów jako zdeformowane istoty przypominające zwierzęta, a nawet robactwo, sprzyjało powstawaniu dystansu między Polakami i Żydami, który wywoływał obojętność w czasie Holokaustu.

    Wystawa składa się z trzech części. Pierwsza, zatytułowana "Oto Żyd", prezentuje rysunki ukazujące Żydów we wszystkich jego wcieleniach.

    Od przedstawień żydowskiego ciała, odbiegającego wyraźnie odnormy człowieczeństwa (...), poprzez ilustracje wyobrażenia o tzw. żydowskiej mentalności, specyficznym żydowskim pomyślunku, aż po pokazanie Żydów jako osoby z natury swej zmaterializowane

    - wyjaśnił kurator ekspozycji Dariusz Konstantynow.

    Stereotypizacja Żydów w polskiej prasie lat 20. i 30. XX w. - tłumaczył Konstantynow - zmierzała do przypisania im cech demonicznych.

    Żyd występuje tu jako diabeł wcielony

    - zwrócił uwagę kurator.

    Druga część wystawy, nazwana "Tam, gdzie mniejszość jest większością", poświęcona jest wyobrażeniom o roli mniejszości żydowskiej w II RP.

    Najogólniej mówiąc, Żyd we wszystkich tych rysunkach występuje jako wróg (...). Jest wrogiem, kiedy jest komunistą i bolszewikiem; jest wrogiem, gdy jest wyzyskiwaczem i kapitalistą

    - wyjaśnił Konstantynow. Zaznaczył, że żydowska mniejszość została ukazana jako społeczność agresywna, dążąca do rozciągnięcia swych zgubnych wpływów na całą Polskę.

    Trzecia część ekspozycji - "Co zrobić z Żydami?" - przybliża obecne na łamach antysemickiej prasy sposoby rozwiązania tzw. kwestii żydowskiej. Na rysunkach przedstawiono rozmaite kierunki emigracji Żydów z Polski; doceniono także nazistów, którzy podjęli "trud" rozprawienia się z Żydami w swym kraju.

    Zaprezentowane na wystawie prace były publikowane w okresie międzywojennym na łamach m.in.: "Kuriera Poznańskiego", "Dziennika Bydgoskiego", "ABC-Nowin Codziennych", "Wieczoru Warszawskiego", "Podbipięty", "Prosto z mostu", "Szczutka", "Szopki", "Muchy", "Żółtej Muchy", "Szarży", "Pokrzyw"i "Szabes-Kuriera".

    Autorzy rysunków to zarówno znani artyści profesjonalni (m.in. Jerzy Zaruba, Kamil Mackiewicz, Włodzimierz Bartoszewicz, Włodzimierz Łukasik, Jerzy Srokowski, Kazimierz Grus i Maja Berezowska), jak i anonimowi, podpisujący się monogramami i pseudonimami.

    Oprócz obejrzenia antysemickich rysunków, zwiedzający wystawę będą mogli zobaczyć film o mowie nienawiści, w którym głos zabrali m.in. profesorowie: Jerzy Bralczyk i Michał Głowiński.

    Organizatorem ekspozycji "+Obcy i niemili+. Antysemickie rysunki z prasy polskiej 1919-1939" jest Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma w Warszawie.

    http://wpolityce.pl/depesze/64801-warszawa-wystawa-antysemickich-rysunko...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    203. WYBIÓRCZA SZCZYTUJE


    NOP znów szykuje się na wizytę prof. Baumana


    Prof. Zygmunt Bauman w piątek weźmie udział w organizowanej w ramach festiwalu teatralnego "Dialog" we Wrocławiu w debacie "O brunatnej Polsce". Wizytę naukowca zamierzają zakłócić neofaszyści z NOP.
    Bauman przyjedzie do Wrocławia po raz pierwszy od skandalu, do jakiego doszło w czerwcu. Wówczas wykład o niemieckiej socjaldemokracji na Uniwersytecie Wrocławskim zakłócili kibole Śląska i członkowie oraz sympatycy neofaszystowskiego NOP. Wypominali profesorowi młodzieńcze zaangażowanie w komunizm i działalność w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, organizacji zajmującej się po wojnie ściganiem polskiego podziemia niepodległościowego. Gdy tylko Bauman zjawił się w sali, zaczęli wykrzykiwać w jego kierunku obraźliwe hasła. Później skandowali m.in.: "Norymberga dla komuny", a do próbującego interweniować prezydenta Wrocławia: "Kogo zapraszasz, Dutkiewicz, kogo zapraszasz?". Coraz bardziej agresywną, blisko stuosobową grupę udało się wyprosić z sali dopiero antyterrorystom.

    Teraz, gdy prof. Bauman potwierdził udział w debacie, narodowcy i kibole znów skrzykują się w internecie. "Tym razem major Bauman da swój popis na Festiwalu Dialogu. Tak, nazwa imprezy wpisuje się w lewacki trend sprzedawania przysłowiowego gówna w złotku. Pod pozorem imprez kulturalnych odbywają się sabaty komunistów i wszelkiej maści lewaków. Tym razem prócz majora Baumana w roli jego adiutantów wystąpią - towarzyszka Magdalena Środa i towarzysz Jacek Żakowski, których nikomu przedstawiać nie trzeba" - piszą na profilu "Wrocław NIE dla Baumana".

    Organizatorzy festiwalu wprowadzili specjalne obostrzenia w dostępie do wykładu. - Każdy, kto będzie chciał w nim uczestniczyć, musi osobiście zgłosić się do biura festiwalowego i zostawić w nim swoje dane: imię, nazwisko i numer PESEL. Nie wystarczy jednak sama deklaracja. Dane są spisywane z dowodu osobistego - tłumaczy Tomasz Kireńczuk, rzecznik festiwalu, który poprowadzi piątkową debatę.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    204. Stowarzyszenie KoLiber ·

    Oświadczenie
    oddziału Wrocław Stowarzyszenia KoLiber w sprawie wizyty prof. Zygmunta
    Baumana w ramach Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog.


    W piątek 18 października, w budynku wrocławskiego Teatru Współczesnego,
    były agent KBW - Zygmunt Bauman, weźmie udział w debacie "O brunatnej
    Polsce" wraz z Jackiem Żakowskim, Magdaleną Środą i Agnieszką Kozłowską-
    Rajewicz. Informacja ta pojawiła się w większości mediów, co świadczyć
    może co najwyżej o całkowitym spaczeniu pojęcia "debaty", jako dyskusji
    mającej za cel przedstawienie odmiennych stanowisk stron biorących
    udział w spotkaniu.

    Trudno oprzeć się wrażeniu , że zaproszeni
    goście reprezentują jedną linię polityczną i światopoglądową, a sądy
    jakie mają zamiar wygłaszać, dalekie będą od obiektywizmu i chłodnego
    spojrzenia na rzeczywistość w Polsce. W spotkaniach tego typu nie ma nic
    niestosownego, jeżeli ich organizacja i finansowanie
    spoczywają
    jedynie na barkach organizatorów. W tym przypadku mecenasem wydarzenia,
    jest Miasto Wrocław oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego,
    zaś jednym z partnerów - MPK Wrocław, co oznacza nic innego, jak
    przeznaczanie pieniędzy podatników na "debatowanie" Środy, Baumana,
    Żakowskiego.

    Władze miasta po raz kolejny wystosowały jasną
    deklarację, stając się oficjalnym patronem debaty o "faszystowskim"
    zagrożeniu. Prezydent Rafał Dutkiewicz znów wyraźnie opowiada się po
    jednej ze stron konfliktu, co jest szczególnie przykre, gdy idzie za tym
    poparcie dla jednego z wykonawców poleceń najbardziej zbrodniczego
    systemu w dziejach ludzkości. Warto pamiętać , że
    Korpus
    Bezpieczeństwa Wewnętrznego działał na bardzo szeroką skalę, mordując
    nie tylko żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych, ale
    również cywilną ludność ukraińską w trakcie przeprowadzania Akcji
    "Wisła".

    Zygmunt Bauman nie był bynajmniej bezwolnym pionkiem
    totalitarnego państwa - wstąpił do KBW dobrowolnie, jako w pełni
    świadomy, dorosły człowiek , który przez wiele lat zawzięcie i gorliwie
    zwalczał "karły reakcji" i "bandy leśne", co pozwoliło mu piąć się coraz
    wyżej na szczeblach kariery. Fakt, że kiedyś, jako młody komunista,
    nabierał doświadczenia w rozprawianiu się z Żołnierzami Wyklętymi, teraz
    zaś, goszczony przez władze miasta, stanowi główny autorytet w
    dostrzeganiu zagrożenia ''faszyzmem'', stanowi przykry obraz naszych
    czasów.

    Nie znaczy to jednak, że wszystkie środowiska mają
    biernie przyglądać się takowemu stanowi rzeczy. W tej sytuacji,
    Stowarzyszenie KoLiber wyraża oburzenie na jawne manipulowanie historią i
    promowanie przez miasto ludzi którzy ewidentnie tęsknią za czasami, gdy
    z ''wrogami ludu'' mogli rozprawić się w znacznie skuteczniejszy i
    prostszy sposób.

    Prosimy o rozpowszechnianie naszego
    oświadczenia. Zachęcamy również inne organizacje, sprzeciwiające się
    gloryfikowaniu komunistycznych zbrodniarzy w przestrzeni publicznej o
    poparcie naszego stanowiska.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    205. Wykład prof. Baumana. Policja

    Wykład prof. Baumana. Policja zatrzymała protestujących (ZOBACZ ZDJĘCIA) 

    Weronika Skupin


    Policja zatrzymała 22 osoby protestujące przed budynkiem Teatru
    Współczesnego we Wrocławiu, gdzie rozpoczął się wykład prof. Zygmunta
    Baumana. Do budynku, zgodnie z zapowiedziami, nie wpuszczono osób, które
    nie miały zaproszeń. Kilkudziesięciu protestujących, zwolenników
    Narodowego Odrodzenia Polski, zgromadziło się przed budynkiem. Na chwilę
    rozwinęli oni transparent z napisem "Wszechpolski Wrocław nie dla
    czerwonych szmat". Policjanci wezwali protestujących do rozejścia się.
    Gdy ci nie chcieli się zastosować do poleceń mundurowych, zostali
    zatrzymani.

    Protestujący zostaną prawdopodobnie przewiezieni na komisariat.- 22 osoby (mężczyźni i kobiety
    - przyp. red.) zostały zatrzymane za udział w nielegalnym zgromadzeniu -
    informuje Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji. - Zostały
    przewiezione na posterunek na przesłuchanie. Prawdopodobnie uczestnicy
    nielegalnej demonstracji zostaną ukarani grzywną -
    dodaje. 

    Zygmunt Bauman,Magdalena Środa i Jacek Żakowski. Jacek Żakowski
    powiedział, że ci, którzy brutalizują dialog społeczny to grupa
    wykluczonych.



    To ludzie odpady.
    Przed tym teatrem nie stali ludzie chcący innego ustroju, a trzymający
    portrety żołnierzy wyklętych. Zafałszowaliśmy obraz II RP, a po 1989 r.
    mogliśmy sobie przecież przypomnieć jaki był ten prawdziwy
    – mówił
    Żakowski.



    Prof. Bauman przyznał konieczność przywrócienia społeczeństwu prawdy
    o czasach II RP.
    – Można to zrobić jedynie dialogiem – skomentował
    słowa Żakowskiego prof.


    3/13

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    206. 22 NOP-owców zatrzymanych

    22 NOP-owców zatrzymanych przed debatą z Baumanem


    Przed rozpoczęciem debaty z udziałem prof. Baumana w Teatrze Współczesnym członkowie i sympatycy NOP oraz kibole zorganizowali pikietę przed budynkiem. Rozwinęli transparent "Wszechpolski Wrocław nie dla czerwonych szmat", na którym litera "O" w słowie "Wrocław" stylizowana była na celtycki krzyż. Mieli też ze sobą zdjęcia "żołnierzy wyklętych"
    Ich pikieta nie została wcześniej zarejestrowana. Dlatego choć próbowali gromadzić się w 14-osobowych grupach (ustawa o zgromadzeniach mówi, że zgromadzeniem jest zgrupowanie co najmniej 15 osób), interweniowała policja. Wszyscy narodowcy (około 30 osób) zostali zaproszeni przez policjantów do radiowozu, gdzie byli spisywani. Obyło się bez krzyków i przepychanek.

    Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji: - Zatrzymane zostały 22 osoby, które są podejrzewane o udział w nielegalnym zgromadzeniu publicznym. Zostały one przewiezione na komisariat. Będą tam wylegitymowane i przesłuchane. Jeżeli nasze podejrzenia potwierdzą się, usłyszą zarzuty łamania ustawy o zgromadzeniach publicznych. Wtedy będzie im groziła grzywna lub areszt.
    Na debatę z udziałem prof. Zygmunta Baumana nie dostał się nikt, kto wcześniej się na niego nie zapisał.

    Oprócz tego, że teren wokół Teatru Współczesnego zabezpiecza policja, wszystkich wchodzących do budynku dodatkowo sprawdzała specjalnie wynajęta agencja ochrony. Nie można tam było wnosić niebezpiecznych przedmiotów oraz jedzenia i napojów.

    Debata zaczęła się z niewielkim opóźnieniem. Publiczność przywitała profesora oklaskami.

    Mjr
    Bauman wykłada "o brunatnej Polsce", narodowcy protestują, policja
    zatrzymuje 22 osoby "za udział w nielegalnym zgromadzeniu"

    Mimo tego, że manifestacja przebiegała spokojnie, interweniowała
    policja. Funkcjonariusze zawiadomili demonstrantów, że uczestniczą w
    nielegalnym zgromadzeniu, po czym doszło do zatrzymań manifestujących.
    Policja zatrzymała 22 osoby.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    207. Major Bauman we Wrocławiu - 22 osoby zatrzymane

    tak działa ZOMO Tuska

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    208. Protest przed wykładem prof.

    Protest przed wykładem prof. Baumana. Policja przesłuchała i zwolniła członków NOP

    Protest przed wykładem prof. Baumana. Policja przesłuchała i zwolniła członków NOP

    22 sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski zatrzymanych podczas
    protestu przeciwko udziałowi Zygmunta Baumana w debacie "O...
    czytaj dalej »


    Przed wejściem do Teatru Współczesnego na profesora czekała grupa
    sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski. Zachowywali się spokojnie, ale
    przynieśli ze sobą transparenty z przekreślonym sierpem i młotem oraz
    napisem "Wszechpolski Wrocław nie dla czerwonych szmat".

    Część
    miała też zdjęcia żołnierzy wyklętych, czyli osób które zginęły po 1945
    roku za walkę ze Związkiem Radzieckim. Po wojnie Zygmunt Bauman pełnił
    m.in. funkcję szefa jednego z oddziałów w Korpusie Bezpieczeństwa
    Wewnętrznego. W tym czasie został odznaczony Krzyżem Walecznych.

    Zatrzymani do wyjaśnienia

    Policjanci poinformowali protestujących, że ich zgromadzenie jest nielegalne i kazali się rozejść.

    -
    Wszyscy narodowcy, którzy przyszli zaprotestować przeciwko spotkaniu z
    profesorem Baumanem, nie mieli zezwolenia na zgromadzenie. Policjanci
    zdecydowanie zaprosili wszystkich do furgonetek - relacjonował Tomasz
    Kanik, reporter TVN24.

    - Zatrzymaliśmy 22 osoby, które są
    podejrzewane o udział w nielegalnym zgromadzeniu publicznym. Zostaną
    doprowadzone do komisariatu policji, gdzie zostaną przesłuchane. Jeśli
    okaże się, że naruszyły przepisy ustawy prawa o zgromadzeniach, usłyszą
    zarzuty - dodał po 15.00 st. asp. Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej
    policji.

    Po kilku godzinach wszyscy zatrzymani zostali zwolnieni do domów.

    -
    Zostali wylegitymowani, przesłuchani i zwolnieni. Zgromadzone materiały
    zostały przesłane do sądu z wnioskiem o ukaranie za wykroczenie, które
    mówi o tym, że kto nie opuszcza zbiegowiska publicznego, pomimo
    wezwania właściwego organu, podlega karze aresztu bądź grzywny -
    poinformował Dutkowiak przed 21.00.

    Jak dodał, nie doszło do przestępstwa, więc sympatycy NOP nie usłyszeli zarzutów.

    "Każdy ma prawo do wyrażania poglądów"

    Nie zachowywaliśmy się niezgodnie z prawem. 12 osób trzymało w rękach
    obrazy. To nie było naruszanie prawa. Manifestację trzeba zgłosić
    powyżej 15 osób. Uważam, że te osoby, które zostały aresztowane, zaraz
    zostaną wypuszczone - mówiła jedna z kobiet, która była świadkiem
    zdarzenia.

    - Nie widziałem tutaj agresji. W naszym kraju każdy
    ma prawo do wyrażania własnych poglądów. Dziwi mnie sytuacja, że dwie
    osobne grupy osób, które stały od siebie w znacznej odległości, policja
    uznała za jedno nielegalne zgromadzenie. Uważam, że było tu nadużycie
    sił policji - ocenił z kolei Jan Grabowski, który przyglądał się
    wydarzeniu.

    Przeciwny zatrzymywaniom był też Jacek Żakowski,
    publicysta, który brał udział w debacie. Przyznał, że nawet radykalna
    różnica poglądów to część demokracji.

    - Policja zatrzymała
    protestujących. Nie bardzo wiem dlaczego. Oni wykonywali swoje
    demokratyczne prawa, chociaż korzystali z nich niesłusznie, propagowali
    treści nietrafne, informacje nie całkiem prawdziwe. Ale nie możemy
    oczekiwać od każdego wyrażającego swoje poglądy, że będzie wyrażał tylko
    te trafne - mówił Żakowski, który działania policji wprost nazwał
    "błędem".


    "Każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy"


    Wideo: TVN24 Wrocław
    "Każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy"

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    209. sowieciarze po kompromitacji udają demokratów

    Jacek Harłukowicz

    Niedobrze się stało, że ci protestujący przed teatrem ludzie zostali zatrzymani przez policję - mówił podczas piątkowej debaty o brunatyzacji życia Jacek Żakowski. Ale choć jego słowa wypowiedziane w obronie narodowców i kiboli protestujących przeciwko udziałowi w dyskusji prof. Zygmunta Baumana niektórych wprawiły w prawdziwe osłupienie, to oddały jednak prawdziwy sens debaty
    A ten sprowadzał się do rozstrzygnięcia: czy, jak chciałby Żakowski, rozmawiać ze skrajną prawicą? Dyskutować z ludźmi o najbardziej niedemokratycznych poglądach?

    Czy też, jak dowodziły biorące udział we wrocławskiej debacie prof. Magdalena Środa i pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Joanna Kozłowska-Rajewicz, powinny być one spychane na margines debaty publicznej, a osoby je wyznające otaczane społeczną infamią?
    Prawo do wyrażania poglądów

    Jeszcze zanim w sali Teatru Współczesnego rozpoczęła się debata o brunatyzacji dzisiejszej Polski, przed budynkiem doszło do incydentu: policja zatrzymała 22 narodowców i kiboli, którzy próbowali rozwinąć transparent z hasłem "Wszechpolski Wrocław. Nie dla czerwonych szmat" z przekreślonym symbolem sierpa i młota oraz symbolami celtyckiego krzyża, międzynarodowym znakiem nacjonalistów.

    Podczas samej debaty Żakowski bronił ich prawa do swobodnego wyrażania poglądów: - Jeśli nie pozwalamy tym ludziom rozwinąć transparentu, wyrazić swojego zdania, to później oni przychodzą na nasze wykłady i je zakłócają - dowodził dziennikarz "Polityki". Później pozwolił sobie również na uwagę, że wielkim błędem powojennej Europy było wprowadzenie powszechnego dziś drukowania "Mein Kampf", co spotkało się z głośnym protestem siedzącej w pierwszym rzędzie poetki Urszuli Kozioł.

    A prof. Środa lekko kpiła: - Czy wyobrażasz sobie, że staję pod stadionem z transparentem i czekam, aż ktoś podejdzie do mnie, żeby porozmawiać?

    Żakowski dowodził jednak, że dla opanowania narastającej fali brunatyzacji i brutalizacji konieczny jest właśnie dialog. - Musimy poznawać różne treści, nawet te najbardziej niewygodne, by móc się później do nich odnosić, by próbować ich wyznawców przekonywać, że nie mają racji.

    Akademicka dyskusja sprowadzona do praktyki

    Od tego momentu dyskusja wymknęła się nieco spod kontroli jej organizatorów, ale stała się naprawdę ciekawa i emocjonująca. Siedzący w jednym z ostatnich rzędów wrocławski dziennikarz Leszek Budrewicz, nie pytając nikogo o zgodę, włączył się do dyskusji, niemal krzycząc: - To może ustalmy skalę, wedle której po epitetach typu "pedale" czy "cwelu" taka dyskusja będzie się kończyć.

    - Nie da się dyskutować z kimś, kto wywija maczugą! - przytakiwała prof. Środa.

    Okazało się, że na sali znalazł się również mężczyzna protestujący przeciwko obecności w debacie prof. Baumana. Gdy udzielono mu głosu, zwrócił się bezpośrednio do profesora: - Kilka razy cytował pan Ewangelię, ale sam poświęcił połowę życia na zwalczanie człowieczeństwa...

    Wypowiedziane przez niego słowa dotychczas całkowicie akademicką dyskusję - debatować czy zwalczać - sprowadziły do praktyki. Mężczyzna nie mógł dokończyć swojej myśli, bo zaraz po jej rozpoczęciu mikrofon przejęła dyrektor festiwalu Dialog, w ramach którego zorganizowano debatę, Krystyna Meissner. I w krótkich słowach zażądała od służb porządkowych wyprowadzenia mężczyzny z sali. Ostatecznie pozwolono mu jednak na niej zostać. Tyle że debata akurat się skończyła ze względu na czas.

    Debata zakończona w najciekawszym momencie

    Sam wywołany do tablicy prof. Bauman nie miał zatem okazji odpowiedzieć na postawiony zarzut. Jego wcześniejsze słowa można było jednak rozumieć jako przynajmniej częściową zgodę z tezą postawioną przez Żakowskiego.

    Bauman mówił m.in.: - Najlepszy i świeży przykład dał nam Jorge Mario Bergoglio, czyli dzisiejszy papież Franciszek, który niedługo po rozpoczęciu swojego pontyfikatu udzielił bardzo obszernego wywiadu dziennikowi "La Repubblica", znanemu ze swojej antyklerykalnej postawy. Przepytującemu go Eugenio Scalfariemu powiedział m.in.: "Poznajmy się, trzeba ze sobą rozmawiać. Wcześniej Franciszek pisał, że osoba skorumpowana nie czuje z tego powodu dyskomfortu. To sytuacja jak z nieświeżym oddechem: jego posiadacz go przecież nie odczuwa. Odczuwają go inni, którzy powinni mu zwrócić na to uwagę".

    Jeśli coś można piątkowej debacie zarzucić, to tylko to, że trwała tak krótko i zakończyła w momencie, kiedy naprawdę zaczynała być ciekawa. Dobrze, że mężczyzny, który spowodował reakcję dyrektor Meissner, z sali ostatecznie nie usunięto. Nie był agresywny. Nie używał słów obelżywych. To nie był prymitywny kibol krzyczący w kierunku profesora "wypier...".

    Po jego wystąpieniu wydaje mi się, że racja jest gdzieś między Żakowskim a Budrewiczem: rozmawiajmy z tą drugą stroną, jeśli ta chce rozmawiać, a nie wyłącznie okładać pałką i inwektywami. Chyba właśnie o to chodzi w dialogu. A w Dialogu tym bardziej.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,14805414,Debata_z_Baumanem__Akademicka_dyskus...


    Bronisław Wildstein o Majorze Baumanie

    Zygmunt
    Bauman pod specjalną ochroną policji. Niemy protest przed debatą "O
    brunatnej Polsce" zdławiony przez wrocławskich funkcjonariuszy

    Demonstranci w milczeniu trzymali transparenty Żołnierzy Wyklętych.




     Robert Winnicki (Ruch Narodowy) oraz Tomasz Sawczuk (Kultura Liberalna).

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    210. równość wobec prawa?

    Po godz. 20 Łukasz Dutkowiak mówił, że 22 osoby zatrzymane podczas wykładu profesora Baumana usłyszały zarzut wykroczenia przeciw porządkowi i spokojowi publicznemu.
    W myśl artykułu 50 Kodeksu Wykroczeń nie opuścili oni nielegalnego zbiegowiska mimo próśb policji, dlatego zostali zatrzymani, a przeciw nim zostanie skierowany wniosek do sądu o ukaranie aresztem bądź grzywną - poinformował.

    http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1020145,wyklad-prof-baumana-polic...

    studentka SGH (gość) • 19.10.13, 00:37:17

    Ten kraj zamienia się w jakiś upiorny kabaret. Widziałam film z zatrzymania dwóch grupek spokojnie stojacych ludzi i trzymających tablice z wizerunkami Żołnierzy Niezłomnych pomordowanych przez komunistyczny aparat terroru... i brakuje mi słów.
    Mam poważne obawy czy aby nie opuścić Polski, zanim znowu nie zaczną zabijać na komendach policji za brak lojalności wobec kasty rządzącej.
    Nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi zetknąć się z koszmarem komunizmu i to w moim kraju, który tak bardzo cierpiał przez komunizm.
    Po 23 latach od upadku(?) komunizmu, znowu WŁADZA daje znak OBYWATELOM, że ona wie lepiej jakie poglądy są słuszne a jakie nie...

    ludzie odpady?

    ?!? (gość) • 19.10.13, 00:29:26

    Aresztowali ich za stanie z transparentami i nazwali ich "ludźmi - odpadami"? "Co się dzieje?

    Protest przed wykładem prof. Baumana. Policja przesłuchała i zwolniła członków NOP

    Protest przed wykładem prof. Baumana. Policja przesłuchała i zwolniła członków NOP

    22 sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski zatrzymanych podczas
    protestu przeciwko udziałowi Zygmunta Baumana w debacie "O...
    czytaj dalej »

    Po kilku godzinach wszyscy zatrzymani zostali zwolnieni do domów.

    - Zostali wylegitymowani, przesłuchani i zwolnieni. Zgromadzone materiały zostały przesłane do sądu z wnioskiem o ukaranie za wykroczenie, które mówi o tym, że kto nie opuszcza zbiegowiska publicznego, pomimo wezwania właściwego organu, podlega karze aresztu bądź grzywny - poinformował Dutkowiak przed 21.00.

    Jak dodał, nie doszło do przestępstwa, więc sympatycy NOP nie usłyszeli zarzutów.



    "Niech
    mnie pan uleczy"

    Na wczorajszym spotkaniu z Cameronem w Warszawie grupa aktywistów na
    rzecz praw osób LGBT pojawiła się z tęczowymi flagami i transparentami. W
    proteście przeciw paranaukowym tezom domagali się od Camerona
    "uleczenia" z homoseksualizmu.

    Organizatorzy spotkania - Krucjata Młodych i ASK Soli Deo - zareagowali
    natychmiastowym wyrzuceniem aktywistów z sali. Z relacji uczestników
    wynika, że doszło do przepychanek, a już na korytarzu obie grupy wezwały
    policję. Ta ukarała aktywistów mandatami za zakłócenie spotkania i
    zabezpieczyła nagrania z monitoringu. Organizatorzy i sam Cameron
    uważają, że doszło do obrazy "naukowca".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    211. Hausberger Schule Ewa

    Wyższy stopień faszyzmu - prosto z Bonn:
    CUDZOZIEMCY CZUJĄ SIĘ ZAGROŻENI PRZEZ CUDZOZIEMCÓW

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    212. Kwesta na ekshumację i

    Kompostownik
    potem cmentarny śmietnik, tak komunistyczni zbrodniarze urągali pamięci
    zamordowanych Patriotów, tak próbowali zatrzeć i pohańbić Ich Pamięć.
    Na kwaterze "Ł", Ci którzy wiedzieli, zapalali czasem znicze, te jednak
    były szybko usuwane przez UB później SB. Obecne władze nadal czczą
    pamięć morderców wydając 2 mln zł na renowację ich pomnika, na
    ekshumacje w kwaterze "Ł" nie maja funduszy....

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    213. jak Michnik i cała lewacka tłuszcza, agentura w Watykanie działa

    Zygmunt Bauman: Jestem oczarowany papieżem Franciszkiem. To wielka szansa dla ludzkości


     
    Socjolog
    i filozof Zygmunt Bauman powiedział dziennikowi "L'Osservatore Romano",
    że jest "oczarowany" tym, co robi papież Franciszek. Wyraził opinię, że
    jego pontyfikat jest wielką szansą nie tylko dla Kościoła katolickiego,
    ale i dla całej ludzkości.

    Watykański dziennik przedstawił urodzonego w Polsce i mieszkającego od
    lat w Wielkiej Brytanii socjologa jako "wielki autorytet wśród
    interpretatorów kondycji człowieka w naszych czasach".



    - Odrzucenie sztywnych obowiązujących reguł i zdolność Jorge Mario Bergoglio
    do dotykania serc ludzi przypominają podobną postawę Jana XXIII -

    podkreślił Bauman. Dodał: "Obecny papież jest nieustraszony w swym
    sposobie postępowania".



    Z uznaniem socjolog wypowiedział się o podróży Franciszka na wyspę
    Lampedusa, dokąd przypływają uchodźcy z Afryki, a także o tych jego
    wystąpieniach, w których krytykuje zglobalizowany świat.
    Bergoglio potrafi odnieść się do duchowości typowej w naszych czasach, do zwolenników "Boga osobistego".
    Bo oni nie są zbyt zainteresowani moralnymi nakazami wprowadzonymi przez
    reprezentantów instytucji religijnych, ale pragną znaleźć sens we
    fragmentaryczności ich egzystencji
    - ocenił Zygmunt Bauman.



    Przyznał też: "Osobiście z wielką nadzieją i niecierpliwością oczekuję na wydarzenia tego pontyfikatu".



    Podkreślił, że wielkie wrażenie zrobiło na nim też podejście papieża
    z Argentyny do kwestii dialogu. Zauważył, że Franciszek pojmuje dialog
    nie jako dobieranie sobie rozmówców myślących w podobny sposób, jak on,
    ale jako konfrontację z całkowicie innym punktem widzenia.



    - W takim przypadku może naprawdę zdarzyć się to, że osoby
    prowadzące dialog będą skłonne do zmiany własnych idei
    - powiedział
    socjolog i filozof. W jego opinii, właśnie taki rodzaj konfrontacji jest
    teraz bardzo potrzebny, by rozwiązać wielkie problemy.

    ------------------------------------

    Masoneria obecna w Polsce

    Ks. Andrzej Zwoliński

    http://www.niedziela.pl/artykul/97282/nd/Masoneria-obecna-w-Polsce

    1. Masoneria uwypukla w swych założeniach światopoglądowych humanitarne i
    etyczne tendencje. Co do założeń religijnych pozostawia swym członkom
    decyzję subiektywną. Takiej postawy nie da się pogodzić z wiarą w
    objawione prawdy Boże, autentycznie wyjaśnione przez Urząd Nauczycielski
    Kościoła;

    2. Podejście do obiektywnej prawdy sugeruje ze strony masonerii
    pewien relatywizm, co stanowi przeszkodę dla przyjęcia katolickich prawd
    dogmatycznych;

    3. Masoneria przyjmuje możliwość wyznawania każdej religii,
    stawiając je wszystkie na tym samym poziomie, co potwierdza
    relatywistyczne stanowisko wobec katolicyzmu;

    4. Pojęcie Boga jako „wielkiego Budowniczego wszystkich światów”
    sugeruje ujęcie deistyczne; pojęcie Boga u masonów nie jest tym samym
    zgodne z chrześcijańskim obrazem Boga, który objawił się w Jezusie
    Chrystusie;

    5. Pojęcie tolerancji „wobec idei” różni się od ujęcia katolickiego;

    6. Rytuały masońskie związane z trzema stopniami, mające charakter
    inicjacji, stanowią jakąś formę konkurencyjną w stosunku do przemiany
    sakramentalnej;

    7. Etyczne udoskonalenie człowieka realizuje się w masonerii na
    płaszczyźnie czysto naturalnej, podczas gdy w chrześcijaństwie dokonuje
    się ono poprzez łaskę Chrystusa w Duchu Świętym;

    8. Masoneria mieści w sobie różne kierunki, od ateistycznej loży
    francuskiej „Wielki Wschód”, poprzez loże kierunku angielskiego, aż po
    „chrześcijańską masonerię”. Ta ostatnia jednak bardziej jest wierna w
    swych poglądach masonerii niż chrześcijaństwu. W ocenie masonerii należy
    uwzględnić te rozmaite kierunki.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    214. konsekwentne czerwone TVN - Bauman cacy, Cameron be

    Przerwali wykład
    kontrowersyjnego psychologa


    Przerwali wykład kontrowersyjnego psychologa

    Sześć osób zakłóciło wykład doktora Paula
    Camerona, który słynie z kontrowersyjnych poglądów na temat
    homoseksualizmu. Interweniowała policja. więcej »

    dla GW to homofob, czyli przestępca


    W stolicy przerwano wykład znanego homofoba Camerona

    Zamieszanie i interwencja policji na wtorkowym wykładzie dra Paula Camerona w warszawskiej siedzibie Naczelnej Organizacji



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    215. Major Bauman znów bryluje na

    Major Bauman znów bryluje na salonach jako reprezentant Polski. Tym razem do Wilna zaprosił go Instytut Polski

    Major wystąpi z wykładem wokół książki "Moralna ślepota: utrata wrażliwości w epoce płynnej nowoczesności".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    216. Wielkopolscy funkcjonariusze

    https://fbexternal-a.akamaihd.net/safe_image.php?d=AQCPuRsB4parZmc2&w=39...);">
    Wielkopolscy funkcjonariusze SB byli szkoleni przez KGB [LISTA OSÓB] - Gloswielkopolski.pl


    ABW zdecydowała się zająć
    związkami SB z KGB ze względu na - jak napisał we wstępie do raportu
    gen. Krzysztof Bondaryk - "wciąż możliwy wpływ tej współpracy na
    aktualny stan bezpieczeństwa RP".



    Kursy Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego odbywały się w Leningradzie (tak w czasach ZSRR nazywał się Petersburg) i w Moskwie.

    W raporcie ABW wspomniano, że szkolenie Polaków przez służby specjalne ZSRR rozpoczęło się jeszcze przed powstaniem PRL.Jeden z takich kurs
    zorganizowało NKWD w kwietniu w 1944 roku w Kujbyszewie, uczono na nim
    m.in. brutalnego przesłuchiwania.
    W oparciu o jego absolwentów tworzono
    potem polską bezpiekę. ABW nie podała kto przeszedł kurs NKWD.



    Przejście szkolenia w KGB otwierało w SB drogę do kariery i podwyżek



    Z naszych ustaleń wynika, że w wielkopolskich
    organach bezpieczeństwa było przynajmniej dwóch "kujbyszewiaków".
    Jednym był Marceli Srokowski, który w latach 1946-1949 kierował najpierw
    kontrwywiadem, a potem wydziałem śledczym Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa
    Publicznego w Poznaniu, a drugim Kuźma Romaniuk, pełniący w latach
    1947-1953 różne funkcje kierownicze w poznańskim UB. Obaj dosłużyli się w
    bezpiece stopnia pułkownika.



    ABW nie poruszyła w raporcie także zagadnienia delegowania oficerów
    SB do pracy w ZSRR. Spośród poznańskich funkcjonariuszy bezpieki na
    takich wyjazdach był m.in. Kazimierz Ziomek, zastępca naczelnika
    Wydziału III w Poznaniu, Bogdan Jeleń, ostatni szef poznańskiego
    Wydziału Śledczego SB oraz Zenon Drynda, który był. m.in szefem SB w
    Poznaniu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    217. lewacki, politpoprawny Wrocław, jak nie Bauman..to

    Dostała ANGELUSA za antypolską książkę
    http://www.kresy.pl/publicystyka,omowienia?zobacz%2Fdostala-angelusa-za-...

    Mamy w tej książce do czynienia z niezwykłą recydywą archaicznego nacjonalizmu i ze zdradą pamięci zamordowanych przez OUN-UPA Polaków i Żydów.

    Skandalem jest decyzja
    o przyznaniu autorce książki Muzeum
    porzuconych sekretów
    Oksanie Zabużko  Literackiej Nagrody Europy Środkowej ANGELUS,
    będącej najważniejszą nagrodą w dziedzinie prozy dla pisarzy pochodzących z
    Europy Środkowej, przyznawaną de facto przez władze miasta Wrocławia.

    Warto przypomnieć,
    że to wydawnictwa zgłaszają kandydatury do nagrody, a decyzja jury jest
    suwerenna i arbitralna. Angelus 2013 został przyznany Oksanie Zabużko, pomimo
    bardzo negatywnej opinii jednego z niewątpliwie największych autorytetów w
    kwestii historii stosunków polsko-ukraińskich, prof. Grzegorza Motyki.

    Grzegorz Motyka
    już w 2012 roku pisał:

    "I jeszcze jedna
    sprawa, skoro była tu mowa o sile oddziaływania literatury. Bardzo uważnie, z
    piórem w ręku, czytałem książkę Oksany Zabużko „Muzeum porzuconych sekretów” i
    z przykrością muszę przyznać, że te fragmenty, które dotyczą stosunku UPA do
    Polaków oraz Żydów są po prostu historycznie fałszywe. Zresztą w ogóle w tej
    powieści Polacy zostali ukazani w sposób karykaturalny. Nie znalazłem tam
    bodajże jednego zdania, które pokazywałoby Polaków w pozytywnym świetle, a rzeź
    wołyńska została przedstawiona w sposób co najmniej zadziwiający."
    [w: A. Zińczuk, (red.), „Pojednanie przez
    trudną pamięć. Wołyń 1943”, Stowarzyszenie "Panorama Kultur", Lublin,
    2012, s. 19-20]

    W 2013 r. z
    okazji 70. rocznicy ludobójstwa na Kresach Motyka poświęcił odrębną recenzję
    książce Oksany Zabużko. Aby dowiedzieć się, dlaczego decyzja władz Wrocławia
    jest skandaliczna, warto zapoznać się z obszernymi fragmentami tej recenzji:

    "W
    powieści o tej ponurej, zbrodniczej karcie wymordowania (zapewne 1-2 tys.)
    Żydów
    przez UPA nie znajdziemy nawet słowa.
    W swoich wywiadach prasowych Zabużko przyznaje, że kreśląc obraz
    sanitariuszki [Żydówki w UPA - red.], oparła się na "autentycznej
    relacji" uratowanej przez UPA Żydówki Stelli Krencbach, którą to rzekomo
    złożyła po przedostaniu się na Zachód (potem jakoby wyjechała do Izraela i tam
    żyła... pod fałszywym nazwiskiem).

    Wszystko wskazuje jednak na
    to, że cała ta historia została całkowicie zmyślona. "Relacja Stelli
    Krencbach" jest niczym więcej niż fałszywką spreparowaną przez banderowców
    w celu ukrycia popełnionych przez nich zbrodni. Poważni historycy nawet do tego
    "dokumentu" się nie odwołują, tak nieudolnie został on skonstruowany –
    aż dziw bierze, iż ktoś może się na niego nabrać. Tak mocne wyeksponowanie
    przez autorkę historii żydowskiej sanitariuszki sprawia, że zwyczajnie służy
    złej sprawie i dołącza do nurtu nacjonalistycznej propagandy, próbującej
    zanegować fakt odpowiedzialności ukraińskiego podziemia za zabójstwa Żydów.
    Choć autorka zakłada feministyczno-liberalną maskę, to przedstawiona przez nią
    wizja przeszłości (co w tych właśnie fragmentach powieści można najlepiej
    zauważyć) jest do szpiku kości nacjonalistyczna, wręcz archaiczna. Mówiąc
    jeszcze inaczej, gdyby szukać dla postawy Zabużko analogii w Polsce, to
    bynajmniej nie znajdziemy jej wśród twórców próbujących zmierzyć się z
    problemem Jedwabnego, lecz wśród tych osób, której polskiej odpowiedzialności
    czy współodpowiedzialności za tę zbrodnię zdecydowanie zaprzeczają (mamy tu do czynienia
    z odwrotnością "Naszej klasy" i "Pokłosia"). (....)
    Znaleźć "dobrego Polaka" u
    Zabużko nie sposób. Ale czy Zabużko zdaje sobie sprawę, że nakreślony przez nią
    kuriozalny obraz Polaków nie jest niczym więcej niż specyficzną mieszanką
    nacjonalistycznych i komunistycznych antypolskich stereotypów? (...)
    Taki opis ówczesnych wydarzeń nie ma nic
    wspólnego z prawdą. (...)
    Powieściowy
    Adrian tak oto widzi przyczynę i generalny zarys konfliktu:

    Spuźcizna Polski – to ona
    swoim dwudziestoleciem rządzenia nami z pogardliwą przez zęby cedzoną
    pewnością, że "Rusini" to nie ludzie, a "kabany" [świnie -
    GM] wyhartowała nas jak "dobrą siekierę", wyuczyła "odpowiadać symetrycznie tym
    samym".... (s. 408).

    Warto chwilę zastanowić się
    nad tymi słowami. Nie ma oczywiście sensu w tym miejscu przypominać, że choć II
    RP sporo zawiniła wobec mniejszości narodowych, to jednak nie można jej władzom
    zarzucić, by jakiejkolwiek grupie mniejszościowej odmawiano prawa do bycia
    ludźmi. Znacznie ważniejsze jest to, że w powieści faktycznie uznano mordowanie
    całych wsi, od dopiero co urodzonych malców po staruszków, za symetryczną
    odpowiedź na przedwojenną polską politykę. Adrian (niech będzie, że tylko on)
    przecież myśli: traktowaliście nas jak świnie, więc zarąbaliśmy was tak, jak to
    od stuleci robiono (najczęściej w okolicy świąt) z kabanami. Chcąc nie chcąc, rzeź
    wołyńska w ten sposób została przedstawiona - jako coś w rodzaju wielkiego
    świniobicia! Przyznam, że dawno żaden ukraiński tekst nie zrobił na mnie tak
    przygnębiającego wrażenia jak wspomniany cytat. Nie twierdzę, że intencja Zabużko
    była taka, jak przedstawiłem to wyżej. Upierałbym się jednak, że wielu zwykłych
    czytelników tak właśnie odbierze - i ma do tego pełne prawo - wspomniany tekst.
    (...)
    Tworzy
    zmitologizowaną wersję ukraińskiej partyzantki, przedstawiając jej uczestników
    jako bohaterów bez skazy, jednocześnie przemilczając popełnione przez nich w
    czasie wojny mordy na Żydach i Polakach. Zamiast otworzyć przysłowiową szafę ze
    szkieletami, woli owinąć ją w nowe, niby-modernistyczne, ale w rzeczywistości
    dalej czerwono-czarne sreberka."
    [G. Motyka, Sekrety
    odtajniane czy dalej wypierane ze świadomosci? Wokół książki Oksany Zabużko
    "Muzeum porzuconych sekretów"
    [w:] Cień Kłyma Sawura, Polsko-ukraiński konflikt pamięci, G. Motyka,
    Gdańsk, 2013, Wydawnictwo Oskar i Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, s. 71-
    77]



    Natalia Gorbaniewska, przewodnicząca jury Angelusa, uzasadniała wybór następująco:

    W tym roku postanowiliśmy nagrodzić książkę niezwykłą, w której
    przenikają się historia i dzień dzisiejszy, rzeczywistość i magia, miłość,
    zdrada i śmierć.

    Z tego za prawdę należy bez wątpienia uznać, że mamy w
    tej książce do czynienia z „niezwykłą” recydywą archaicznego nacjonalizmu i ze „zdradą”
    pamięci zamordowanych przez OUN-UPA nie tylko Polaków, ale i ofiar Holokaustu -
    Żydów. 

    Oksana Zabużko odbierając nagrodę wyznała: 

    Mam takie wrażenie, że
    dzięki Wrocławiowi Ukraina już stała się częścią Europy
    .

    Trudno
    zrozumieć, komu i dlaczego zależy na obecności w Europie Ukrainy banderowskiej –
    nienawistnej, ksenofobicznej, antysemickiej, antypolskiej a do tego zakłamanej.

    Trudno zrozumieć, dlaczego członkowie jury nie skonsultowali się z Grzegorzem
    Motyką w kwestii, o której nie mają, jak się wydaje, żadnego pojęcia. Grzegorz
    Motyka napisał wprost, że pozostaje dla niego zagadką, gdzie to recenzent
    powieści Grzegorz Nurek znalazł "krytyczną analizę" relacji
    "polsko-ukraińskich, ukraińsko-żydowskich". Nie sposób powstrzymać
    się przed powtórzeniem za Grzegorzem Motyką zdania o "służeniu złej
    sprawie" i "dołączaniu do nurtu nacjonalistycznej propagandy".

    https://mail.google.com/mail/u/0/images/cleardot.gifWiesław Tokarczuk

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    218. "Reaktywowanie do życia osób

    "Reaktywowanie
    do życia osób skompromitowanych, jak Bauman, jest zabiegiem
    szyderczym". Marek Nowakowski o współczesnym zwalczaniu idei
    niepodległości. NASZ WYWIAD

    "Część Polaków, zakażona sowietyzacją, bardzo szybko oswoiła się z
    toksyczną odmianą europeizacji i jest jej z nią dobrze, sprzyja jej."

    W przededniu Święta Niepodległości w mediach mainstreamowych
    nasila się tendencja do pokazywania go jako "nienowoczesne",
    "nieeuropejskie". Jako coś, co "nowoczesny Polak" powinien odrzucić i
    czego powinien się wstydzić.

    Komu przeszkadza idea niepodległości Polski i komu zadrą w oku są
    idee silnego i wolnego narodu rozmawiamy z Markiem Nowakowskim,
    pisarzem, publicystą, scenarzystą i aktorem.

     

    wPolityce.pl: Dlaczego niektórym środowiskom tak zależy, aby pomniejszyć znaczenie Święta Niepodległości w oczach Polaków?

    Marek Nowakowski: Narodziły się tendencje w temacie
    niepodległości Polski i w ogóle historii naszego kraju. Polegają na
    próbach rozmywania konturów ojczyzny, państwowości, Narodu jako
    wspólnoty. Polegają na pozbawieniu wartości, które o naszej wspólnocie
    stanowią, które ją cementują. Polegają na stworzeniu takie poligonu
    ludzi bez właściwości, pozbawienia poczucia kim są. To jest nurt, który
    od dawna już tu u nas działa, a jego przejawem jest walka z rodziną,
    wywoływanie rewolucji w dziedzinie związków małżeńskich w postaci
    „małżeństw” homoseksualnych, czy innych takich. Adopcji dzieci przez
    takie pary. Ten nurt od dawna działa na Zachodzie i ze zdwojoną mocą
    przyszedł do nas. Od dawien dawna walczy on z Kościołem, wiedząc że
    Kościół jest zwornikiem państwowości, zwornikiem narodowej jedności,
    więzi narodowych. Ta batalia toczy się na wielu frontach.

     

    To prawda, że te nurty, o których pan mówi, przyszły do nas z
    Zachodu. Ale część z nich znamy skądinąd – ze Wschodu, jak choćby
    rozmywanie państwowości na rzecz sowieckiego internacjonalizmu, czy
    walka z religią.

    Tak, to prawda. Nie można zapominać, że byliśmy poddani przez
    kilkadziesiąt lat podobnej edukacji ze Wschodu polegającej na
    pozbawieniu nas tożsamości narodowej, odrębności. To była sowietyzacja.
    Wieloletnia, która w niektórych elementach przyjęła się, odniosła
    sukces. Część Polaków, zakażona sowietyzacją, bardzo szybko oswoiła się z
    tą toksyczną odmianą europeizacji i jest jej z nią dobrze, sprzyja jej.
    To niedobry stan rzeczy. Duża część społeczeństwa jest zatruta.
    Powinniśmy walczyć o tę naszą jedność, o tę zatracającą się polskość.
    Jeśli tego nie zrobimy, to w przyszłości może to skończyć się dla nas
    katastrofą. To może być Apokalipsa św. Jana.

     

    Mamy bardzo poważnych przeciwników w obronie polskości.

    Tak, są propagandyści, do takich codziennych zadań. Ale są także
    ośrodki intelektualne, które nad tym pracują. Ich praca polega np. na
    tworzeniu nowych autorytetów. Reaktywowanie do życia osób
    skompromitowanych w aurze autorytetów. Dobrym przykładem jest tu
    chociażby prof. Zygmunt Bauman. Może on być faktycznie dobrym
    myślicielem, ale robienie z niego guru Polski jest zabiegiem co najmniej
    szyderczym.

     

    Polacy powinni go pamiętać raczej jako major Bauman, a nie profesor.

    Można też jego dorobek naukowy poznawać. Ale nie znaczy to, że ma on
    być osobą, autorytetem, który może nas prowadzić, bo on już nas
    prowadził, jako funkcjonariusz KBW i politruk, ku krwawemu
    barbarzyńskiego światu.

    Rozmawiał Sławomir Sieradzki

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    219. Buamana instaluja w Gdańsku "Śmieć w kulturze!"

    W poniedziałek, na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego, odbył się wykład prof. Zygmunta Baumana dla studentów i doktorantów UG. Pojawiło się na nim ponad 200 osób, a wśród nich przedstawiciele ONR. Narodowcy pojawili się w sali wykładowym z wielkim transparentem, na którym napisali "Komuniści do więzienia".
    Prof. Bauman pojawił się na gdańskiej uczelni w związku odbywającą się tu ogólnopolską konferencją pt. "Śmieć w kulturze!". Po południu wziął udział w spotkaniu ze studentami.

    To jednak regularnie zakłócali obecni na sali narodowcy. Co jakiś czas któryś z nich wykrzykiwał w stronę wykładowcy niewybredne komentarze, m.in. "jak się czujesz komunisto?". Głośno komentowali też i śmiali się, kiedy mówiono o Żydach czy nawiązywano do czasów komunistycznych.


    Akcja
    rewitalizacji majora Zygmunta Baumana z KBW trwa. Facet sprawny jak
    Brezniew jest obwżony po kraju i wszędzie wygłasza swoje ecie-pecie do
    zdezorientowanych ludzi. Na szczeście młodzi narodowcy sa najmniej
    zdezorientowani i umieja godnie powitać matuzalema wspólczesnej
    homo-komuny. Nie mylić z chamo-komuną, bo to co prawda prawie to samo,
    ale są jeszcze pewne różnice. Ale proces konwergencji trwa.


    Zygmunt Bauman na Uniwersytecie Gdańskim

    Zygmunt Bauman na Uniwersytecie Gdańskim

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    220. KoLiber Trójmiasto · Osób,

    KoLiber Trójmiasto · Osób, które to lubią: 239

    16 godz. temu ·

    Stowarzyszenie
    KoLiber o/Trójmiasto z przykrością odnotowuje, iż w dniu 18.11.2013 na
    Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego odbędzie się
    konferencja naukowa z udziałem wysokiego rangą oficera Korpusu
    Bezpieczeństwa Wewnętrznego, agenta Informacji Wojskowej, członka
    Polskiej Partii Robotniczej.

    Uważamy działalność w powyższych
    strukturach za haniebną i szkodliwą dla polskiej racji stanu. Dlatego,
    dopóki mjr Zygmunt Bauman nie przeprosi za swoje czyny i nie odetnie się
    od komunistycznej spuścizny, będziemy uznawać rolę politruka, którą
    spełniał za wciąż aktualną i podejmiemy wszelkie stosowne środki w celu
    ostrzegania przed konsekwencją poglądów ludzi pokroju „powszechnie
    szanowanego” dziś profesora.

    Przypominamy, iż jego rolą w
    latach 40. jako oficera wychowawczo-politycznego była indoktrynacja
    żołnierzy w duchu komunistycznym. Zniewalał on umysły młodych Polaków
    marksizmem do późnych lat 60. jako wykładowca Uniwersytetu
    Warszawskiego. Dziś jest on postmodernistą – człowiekiem bez
    poszanowania dla historii, relatywistą. Bardzo wygodne w konsekwencji
    czynów dokonywanych przez niego w przeszłości. Jako członkowie
    Stowarzyszenia KoLiber wyrażamy niechęć do poglądów tego pokroju.


    Liczymy, iż w ramach podjętego przez Zygmunta Baumana tematu „O
    przemijaniu trwania” wspomni on o przemijaniu trwania mordowanych przez
    formację, której był oficerem, żołnierzach podziemia
    niepodległościowego.

    Członkowie Stowarzyszenia KoLiber będą
    rozdawać na terenie Uniwersytetu Gdańskiego ulotki informujące o mało
    znanych faktach z życiorysu Zygmunta Baumana.

    Zapraszamy również na naszą stronę internetową, gdzie można zaczerpnąć bardziej szczegółowych informacji o profesorze: http://trojmiasto.koliber.org/bauman/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    221. :) zabrakło policji, no skandal !

    Członkowie ONR zakłócali spotkanie z prof. Zygmuntem Baumanem, które odbyło się na Uniwersytecie Gdańskim podczas konferencji "Śmierć w kulturze!". Pojawili się w sali z banerem "Komuniści do więzienia". - Wszystko w atmosferze całkowitej niemal bierności reszty audytorium oraz - co, moim zdaniem, oburzające - odpowiednich służb porządkowych - pisze czytelnik "Gazety".
    Członkowie ONR pojawili się na poniedziałkowym spotkaniu zatytułowanym "Oburzająca niepewność - niepewność oburzonych. O trudnym dialogu młodzieży ze światem". Wykład Zygmunta Baumana przerywali okrzykami: "Jak się czujesz, komunisto?", "Powiedz, ilu zabiłeś!". Prowadzący spotkanie zwracał uwagę na ich zachowanie, a gdy wychodzili, zaproponował, by pożegnać ich brawami.

    Po incydencie na Uniwersytecie Gdańskim otrzymaliśmy list od czytelnika. Publikujemy go niżej, wraz z komentarzem Aleksandry Szymańskiej, dyrektora Instytutu Kultury Miejskiej, który był współorganizatorem konferencji.

    Spotkanie zaszczycili niezbyt lotni dzikusi

    W dniu wczorajszym (18.11. b.r.) odwiedziłem nowoczesny budynek mojej dawnej uczelni (konkretnie - Wydziału Nauk Społecznych), aby wziąć udział w spotkaniu naukowym z udziałem prof. Baumana. Profesor jest jednym z nielicznych polskich humanistów o światowym poważaniu - jego wizyta powinna więc stanowić pewnego rodzaju nobilitację dla UG, któremu - wbrew megalomańskim oświadczeniom jego władz - wciąż bliżej do intelektualnej prowincji niż do czołówki światowej i europejskiej nauki. Spotkanie oczywiście "zaszczyciła" liczna grupa troglodytów występująca pod sztandarami nacjonalistycznej prawicy. Nie zamierzam nazywać ich "nacjonalistami" bądź "faszystami", gdyż uważam, że skromny stopień pofałdowania kory mózgowej tych osobników wyklucza świadome przyjęcie jakiejkolwiek ideologii, nawet tak prymitywnej i wulgarnej jak propozycje skrajnej prawicy. Są to, w mojej opinii, z reguły niezbyt lotne dzikusy, których do tych kręgów przyciągają przede wszystkim motywacje pierwotne, takie jak potrzeby silnej identyfikacji plemiennej, jasno zdefiniowanego wroga, pokornego podporządkowania się przywódcy stada, czy - last but not least - wiele okazji do zadymy i mordobicia.

    Obłąkańcze wrzaski, okrzyki z rynsztoka.

    Podkreślmy - rzecz była całkowicie do przewidzenia, gdyż osobnicy tego pokroju od dłuższego już czasu usiłują "demolować" kolejne imprezy naukowe z udziałem gości uznawanych przez nich za wrogów "wielkiej Polski katolickiej". Profesor Bauman - jako intelektualista, obywatel świata, Żyd, z powojennym epizodem w "niesłusznych" barwach (czytaj: seryjny morderca "żołnierzy wyklętych") cieszy się u polskich łysogłowych szczególnym "wzięciem", czemu kilka razy dali już wyraz. No i się zaczęło. Przez kilkadziesiąt minut atmosfera przypominała nie tyle wykład w "świątyni rozumu", co mecz piłkarski dwóch zwaśnionych drużyn. Obłąkańcze wrzaski, okrzyki rodem z najplugawszego rynsztoka, gdzie wyskandowane pytanie "Powiedz, ilu zabiłeś" należało do "wypowiedzi" najłagodniejszych. Wszystko, rzecz jasna, w imię "prawdy niepokornej" pt. "Bauman nie jest miłym staruszkiem, ale komunistycznym zbrodniarzem" (cytat z ulotki rozdawanej przed spotkaniem uczestnikom).

    Młyn na wodę dzikusów

    Wszystko w atmosferze całkowitej niemal bierności reszty audytorium (a bo to wiadomo, komu w mordę dadzą ) oraz - co, moim zdaniem, oburzające - odpowiednich służb porządkowych (skoro uczelnia nie życzy sobie wizyt policji, to do czegoś chyba powinna służyć chociażby Straż Uniwersytecka). Pojedyncze nieśmiałe riposty ze strony zniesmaczonych uczestników, okazyjne ironiczne komentarze prowadzącego wykład (co stanowiło młyn na wodę dzikusów) Trochę mało. Nic więc dziwnego, że po kilkudziesięciu minutach zadowoleni z siebie patrioci mogli zameldować swojemu prezesowi wykonanie zadania i przy akompaniamencie wielce ironicznych oklasków opuścić salę (ostatni ich przedstawiciel rzucił na do widzenia nieco freudowskie w swej wymowie hasło "J...ć komunistów". Mam nadzieję, że towarzyszące mu dziewczę nie poczuło się speszone ową deklaracją. Poczekajmy spokojnie, aż pójdą krok dalej. Pewną postawą w przypadku regularnego terroru ze strony podobnych grup jest przyjęcie hasła "Nie zniżać się do ich poziomu". Ignorować, nie wdawać się w pyskówki, wyniośle milczeć, w wersji aktywnej - częstować ironicznymi komentarzami. Pozwolić młodym troglodytom wyszumieć się i ośmieszyć w oczach cywilizowanych ludzi, nie robić z nich niepokornych męczenników. Na zdrowie! Ogólnie jest w tym może jakaś racja. Ale boję się, że nie w tym przypadku. Środowiska występujące pod sztandarami skrajnej prawicy coraz częściej pokazują, że na wrzaskach i "robieniu bydła" kończyć nie zamierzają. Ustawicznie motywowani własną bezkarnością i zalęknioną biernością otoczenia oraz mając zawsze usłużnych adwokatów wśród "czarnosecinnych" polityków, duchownych i prawicowych mediów, coraz chętniej "idą na całość". Poczekajmy spokojnie - może np. przy okazji kolejnej wizyty Baumana pójdą krok dalej i "historyczną sprawiedliwość" wymierzą blisko 90-letniemu uczonemu za pomocą pał lub pięści.

    Postawa pożytecznego idioty

    Reasumując - wstyd i "głęboka wiocha" w mieście, które niedawno aspirowało do miana Europejskiej Stolicy Kultury. I jeszcze jedno - niektórzy z miejsca rzucają się do obrony troglodytów, zauważając, że ten cały Bauman to faktycznie taką jakąś niefajną ma biografię. Więc może tu faktycznie o prawdę tylko chodzi, a młodzież jest w zasadzie w porządku, choć może trochę za głośna? W mojej opinii jest to postawa tzw. pożytecznego idioty. Bauman (który skądinąd nie unika dyskusji o swojej przeszłości) absolutnie nie wyczerpuje listy chodzących obiektów nienawiści ze strony skrajnej prawicy. Tak naprawdę znaleźć może się na niej każdy, kto z jakiegoś powodu nie jest kompatybilny z kleconą przez ich "samców alfa" wizją świata, każdy, kogo uznają za wroga ich kibolsko pojmowanego stada. Pod hasłami prawicowych radykałów często występują chociażby osobnicy nienawidzący bliźniego tylko za to, że ten nosi szalik niewłaściwej drużyny... Nie jest więc zupełnie do tego potrzebny "komunistyczny" epizod w życiorysie. Mają prawo do manifestowania poglądów

    Nie radzimy sobie z takimi problemami

    Aleksandra Szymańska, dyrektor Instytutu Kultury Miejskiej w Gdańsku: - Można różnie zareagować w takich sytuacjach - na przykład nie zapraszać prof. Baumana, odwoływać imprezy, w których udział zapowiedział ONR albo usuwać tęczę spaloną podczas Święta Niepodległości. Moim zdaniem do niczego to jednak nie doprowadzi. Trzeba szukać innych rozwiązań. Narodowcy mają prawo do manifestowania swoich poglądów, dopóki robią to w sposób, który nie zakłóca porządku. Moderator prowadzący spotkanie na Uniwersytecie Gdańskim zachował się rozsądnie - zwracał uwagę członkom ONR, gdy przerywali wykład, a gdy opuszczali salę, zachęcił pozostałych słuchaczy do pożegnania ich brawami. Gdyby doszło do czegoś więcej, należałoby zareagować w sposób bardziej stanowczy. Nie mam gotowej recepty, jak reagować w takich sytuacjach. Incydent na Uniwersytecie Gdańskim pokazuje, że nie radzimy sobie z takimi problemami przy dużych i małych okazjach.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    222. Czy MEN to zaakceptował?

    Czy MEN to zaakceptował? Stalinowski zbrodniarz na próbnej maturze z języka polskiego

    Czy to wszystko odbywa się za wiedzą MEN i czy urzędnicy
    ministerialni i kuratoria interesują się, nad jakimi tematami pracują
    maturzyści, czy też pozostawili tu wolną rękę prywatnemu wydawnictwu?
    Jak bliska jest współpraca Operonu z "Gazetą Wyborczą"?

    Na dzisiejszej próbnej maturze z języka polskiego jednym z
    dwóch tematów była analiza eseju stalinowskiego zbrodniarza mjr.
    Zygmunta Baumana pt. "Wielozadaniowi". Maturzyści, jak podaje prawy.pl,
    którzy wybrali ten temat mieli po przeczytaniu eseju za zadanie
    odpowiedzieć na poniższe pytania:



    - Cytat z tekstu, zaznacz, czy zawarto w nim metaforę, hiperbolę czy apostrofę

    - Co to jest kamień filozoficzny? W jakim znaczeniu autor użył tego związku w tekście?

    - Na podstawie argumentów zawartych w tekście sformułuj tezę zawartą we wcześniejszym akapicie

    - Opisz problem o którym mówi tekst i wytłumacz jakie jego autor proponuje rozwiązania

    - Zacytuj dwa sformułowania z tekstu, które świadczą o tym, że autor używa mowy potocznej

    - Nazwij, który akapit zawiera tezę, który pointę, który doświadczenia autora itd.

    - Autor dwukrotnie użył sformułowania "Jednym uchem wpada, drugim wypada". W jakim celu?

    - W jednym z akapitów autor używa sformułowań "nas", "my" - w jakim celu?


    Zaraz
    po zakończeniu próbnej matury na portalach społecznościowych zawrzało.
    Oburzeni rodzice dzielili się tą szokującą informacją i pytali, kto
    odpowiada za dobór tekstów do próbnej matury oraz wykorzystanie
    "twórczości" stalinowskiego zbrodniarza.


    Portal "Prawy.pl" publikuje kilka takich głosów:

    (...) to agent Informacji Wojskowej, major Zygmunt Bauman odznaczony w
    1950 r. Krzyżem Walecznych za wzorową służbę w Korpusie Bezpieczeństwa
    Wewnętrznego.

     

    Jako Szef Wydziału Pol-Wych operacji bierze udział w walce z bandami.
    Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej
    ilości bandytów. Tymi bandami było powojenne podziemie
    antykomunistyczne, znani inaczej jako żołnierze wyklęci.

     

    Czytaliśmy sobie więc tekst zagorzałego komunisty, wykładowcy
    marksizmu i mordercy polskich żołnierzy. Za swoje czyny nigdy nie
    przeprosił ani nie odpowiedział. Prosił bym o udostępnienie informacji
    na ten temat, warto poinformować Polaków kogo przedstawia się młodym
    ludziom za autorytet.


    Próbne matury, które się dzisiaj rozpoczęły, jak informuje
    "gazeta.pl" są przygotowywane przez wydawnictwo Operon. Zdaniem tego
    portalu, cieszą się ogromną popularnością. Do próbnej matury z Operonem
    przystępuje już aż 90% maturzystów. Dzień później odpowiedzi drukowane
    są w "Gazecie Wyborczej".

    Z kolei "Głos Pomorza" przypomniał, że esej Baumana ukazał się w... "Gazecie Wyborczej".

    Czy
    to wszystko odbywa się za wiedzą MEN oraz czy urzędnicy ministerialni i
    kuratoria interesują się, nad jakimi tematami pracują maturzyści, czy
    też pozostawili tu wolną rękę prywatnemu wydawnictwu? Interesujące jest
    też, jak bliska jest współpraca Operonu z "Gazetą Wyborczą", skoro
    wydawnictwo może (musi?) korzystać z artykułów drukowanych w tej
    gazecie?



    CZYTAJ TEŻ: NASZ
    WYWIAD. Prof. Andrzej Nowak o podręczniku do historii wydawnictwa
    "Operon": "Nie uczyć z takiego podręcznika, broń Boże! Wybrać inny!"


    Młodzi
    Polacy zaczynają protestować przeciwko promowaniu przez "elity" III RP
    stalinisty mjr. Baumana.W sieci powstają spontaniczne inicjatywy

    "Tym razem postanowiono Baumanem zainfekować umysły młodego
    pokolenia i zaprezentowano jego tekst z „Gazety Wyborczej” pt.
    „Wielozadaniowi” na próbnej maturze z języka polskiego."


    Haniebna promocja Baumana

    List otwarty Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych wystosowany do minister edukacji narodowej

    Minister Edukacji Narodowej

    Joanna Kluzik-Rostkowska

     

    Wielce Szanowna Pani Minister!

    Gratulując objęcia ważnej i odpowiedzialnej funkcji w rządzie
    Rzeczypospolitej Polskiej, Porozumienie Organizacji Kombatanckich i
    Niepodległościowych w Krakowie zwraca się do Pani z prośbą o pilne
    ustalenie, kto w resorcie edukacji wpadł na haniebny pomysł, aby w
    ramach matury próbnej z języka polskiego dopuścić do ćwiczenia czytania
    ze zrozumieniem zaproponowany przez związane z „Gazetą Wyborczą”
    wydawnictwo Operon tekst profesora majora Zygmunta Baumana –
    funkcjonariusza reżimu stalinowskiego, który nigdy nie rozliczył się ze
    swoją przeszłością.

    W procesie kształtowania charakteru młodego człowieka szczególną rolę
    odgrywa to, jakie przedkłada mu się i zaleca lektury. Wskazanie jako
    autora jednej z nich człowieka, który przed 1944 rokiem służył we
    wchodzącej w skład NKWD moskiewskiej milicji, w latach 1945-1953 był
    oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (wykonującego w Polsce
    takie same zadania jak wojska wewnętrzne NKWD), a od 1947 do 1950 roku
    tajnym współpracownikiem na wskroś sowieckiej Informacji Wojskowej
    tropiącej i ścigającej żołnierzy podziemia niepodległościowego, jest
    poważnym nadużyciem moralnym, edukacyjnym, historycznym i politycznym.

    Człowiek, z którego twórczością zapoznali się tegoroczni maturzyści,
    zajmował się nie tylko – jak obecnie twierdzi – pracą propagandową przy
    biurku, ale też z bronią w ręku walczył z polskimi patriotami. Jak
    wynika z jego akt personalnych, przez 20 dni dowodził grupą, która
    wyróżniła się schwytaniem wielkiej liczby „bandytów”. Za te i inne
    działania otrzymał Krzyż Walecznych. Z komunistycznych organów
    bezpieczeństwa został usunięty dopiero 15 marca 1953 roku, czyli po
    śmierci Stalina. 

    Wszystkie te fakty zostały ujawnione w ostatnich miesiącach, kiedy
    przeciw fetowaniu i honorowaniu prof. Baumana w Polsce wystąpiło wiele
    środowisk narodowych i młodzieżowych, a także nasze Porozumienie. Nikt, a
    zwłaszcza urzędnicy odpowiedzialni za polskie szkolnictwo, nie może
    więc powiedzieć, że nie znał przeszłości czołowego obecnie
    przedstawiciela postmodernizmu, a w latach powojennych gorliwego
    stalinowca i zajadłego wroga idei niepodległości Rzeczypospolitej.

    Ma Pani Minister znakomitą okazję mocnego zaakcentowania początku
    swojej działalności w objętym właśnie resorcie edukacji. Trzeba tylko
    (co nie powinno nastręczyć żadnych trudności) wykryć sprawców tej
    kompromitacji i wyciągnąć wobec nich surowe konsekwencje, ponieważ swoją
    decyzją nie tylko narazili na szwank dobro polskiej szkoły, ale
    wykazali się wyjątkową indolencją w zakresie polityki historycznej, jaką
    winno prowadzić suwerenne państwo, przeciw któremu tak długo i z pełnym
    przekonaniem walczył profesor major Zygmunt Bauman.

    Z poważaniem

    W imieniu Rady POKiN

    dr Jerzy Bukowski

    rzecznik

    zdjecie

    arch./-

    Z elity KBW na maturę

    http://www.naszdziennik.pl/mysl/61477,z-elity-kbw-na-mature.html

    Zygmunt Bauman, którego tekst znalazł się wśród
    tematów próbnej matury z języka polskiego, należał do grona zaufanych
    ścisłego szefostwa stalinowskiego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
    Świadczy o tym kolejny dokument odnaleziony w Instytucie Pamięci
    Narodowej. Jest to rozkaz dowódcy KBW, na podstawie którego Bauman
    został powołany w skład specjalnej komisji ds. oszczędzania w tej
    jednostce. KBW był wzorowany na oddziałach NKWD, należał do struktur
    Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

    Walka o socjalistyczną gospodarkę

    Wspomniany rozkaz numer 055 z 21 marca 1949 roku powoływał specjalną komisję KBW do „ogólnokrajowej akcji oszczędzania”.

    Członkami komisji zostali ppłk Fijałek, ppłk Wolański oraz właśnie
    Bauman. Jej zadaniem było opracowanie planu oszczędnościowego dla KBW,
    który miał być włączony do ogólnego planu oszczędnościowego Ministerstwa
    Bezpieczeństwa Publicznego. Komisja miała również opracować projekt
    nowych norm użytkowania i wydatkowania sum budżetowych.

    Powyższa akcja oszczędności wynikała z podejmowanych wcześniej
    decyzji komunistycznych władz – uchwały rządu Józefa Cyrankiewicza z 19
    lutego 1949 roku „o wprowadzeniu planowanego systemu oszczędzania w
    gospodarce narodowej”. Ta rządowa uchwała jest klasycznym przykładem
    komunistycznego bełkotu gospodarczego, stwierdzono w niej bowiem:
    „Istota gospodarki socjalistycznej przejawia się w tym właśnie, że
    wszystko, co wygospodarujemy, wzbogaca nie kapitalistycznych
    wyzyskiwaczy, lecz masy pracujące, które zrzuciły jarzmo wyzysku”.

    Następnie wydany został rozkaz nr 34 ministra bezpieczeństwa publicznego z 15 marca 1949 roku.

    Na tej podstawie w jednostkach stalinowskiej bezpieki powołana
    została Centralna Komisja Oszczędnościowa, która miała stworzyć „stały,
    planowy i powszechny system oszczędzania” w tym resorcie. Podobna
    komisja powstała także w Korpusie.

    Rozkaz dowódcy KBW jest dowodem jedynie na to, że także bezpieka oraz
    podlegający jej Korpus były elementem propagandowej kampanii forsowania
    komunistycznej gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Decyzje te wpisywały
    się w ówczesną tendencję komunistów w gospodarce – m.in. likwidację
    tradycyjnych ministerstw i utworzenie nowych, w tym Państwowej Komisji
    Planowania Gospodarczego. Celem tych zmian było włączenie Polski w
    sowiecki system gospodarczy, podporządkowany ekonomii wojennej.

    O oszczędzaniu wśród samych swoich

    Istotny jest również skład „komisji oszczędnościowej” powołanej w
    KBW. Wskazuje, kto znajdował się w ścisłym gronie zaufanych osób
    szefostwa tej jednostki. Mimo że Bauman był młodym oficerem, został
    dopuszczony do ścisłej elity KBW, bo za takich należy uznać dwóch
    pozostałych członków Komisji KBW – Wolańskiego i Fijałka. Kariera
    Zdzisława Wolańskiego związana jest z osławionym Polskim Samodzielnym
    Batalionem Specjalnym (PSBS) Henryka Toruńczyka. Byli to dywersanci
    przeszkoleni w Związku Sowieckim, którzy w czasie II wojny światowej
    byli przerzucani na tereny Polski. Po 1945 r. stanowili oni trzon
    powstających Wojsk Wewnętrznych MBP. Wolański był w PSBS zastępcą
    dowódcy kompanii strzeleckiej. Po 1945 r. był m.in. szefem sztabu KBW.
    Brał udział w walkach z żołnierzami podziemia niepodległościowego. W
    latach 50. był m.in. zastępcą dyrektora Departamentu III, dyrektorem
    Departamentu IX oraz komendantem KG MO w Warszawie.

    Natomiast Zbigniew Fijałek był szefem wydziału w kwatermistrzostwie
    KBW. Potem pełnił kierownicze funkcje w MBP, uzyskując nawet stanowisko
    dyrektora generalnego ds. zaopatrzenia stalinowskiej bezpieki.

    Pod rozkazem podpisały się najważniejsze osoby w Korpusie: pułkownik
    Juliusz Hibner – dowódca Korpusu, pułkownik Zdzisław Bibrowski –
    zastępca dowódcy ds. polityczno-wychowawczych oraz pułkownik Kożan –
    szef sztabu KBW.

    Juliusz Hibner był przedwojennym komunistą, należał m.in. do
    Komunistycznego Związku Młodzieży Zachodniej Ukrainy, Komunistycznego
    Związku Młodzieży Polskiej. W latach 1937-1939 Hibner uczestniczył w
    komunistycznej rewolcie w Hiszpanii. W czasie II wojny światowej służył w
    Armii Czerwonej, potem tworzył prosowieckie oddziały polskie. W
    styczniu 1949 r. został dowódcą KBW.

    Pułkownik Kożan uczestniczył w wielu akcjach likwidujących polskie
    podziemie niepodległościowe. Natomiast Bibrowski był od października
    1946 roku szefem zarządu polityczno-wychowawczego KBW. Wcześniej był
    zastępcą szefa komunistycznej Misji Wojskowej w Berlinie. W latach
    1952-1954 był oddelegowany do Korei na stanowisko szefa polskiej ekipy w
    Komisji Kontroli Państw Neutralnych. Bibrowski – według dokumentu WSW
    opublikowanego w książce prof. Petera Rainy – „za nadużycia został
    zwolniony wraz z żoną z wojska w 1955 r.”.

    To właśnie Bibrowski był przełożonym Baumana. To on podpisał się w
    listopadzie 1950 r. pod wnioskiem o awans dla Baumana na stanowisko
    szefa Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Politycznego KBW. Tak
    scharakteryzował wtedy Baumana: „Jako Szef Wydziału Pol-Wych operacji
    bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która
    wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony Krzyżem
    Walecznych. Od 1947 r. pracuje na kolejnych szczeblach aparatu
    propagandy Zarządu Politycznego KBW. W ciągu tego czasu ukończył bez
    przerwy Akademię Nauk Politycznych jako jeden z przodujących absolwentów
    i obecnie studiuje jako wolny słuchacz na Szkole Partyjnej przy KC” –
    zachwalał Baumana Bibrowski.

    Dopuszczony do elity KBW

    Bauman był szefem Oddziału II Zarządu Politycznego KBW do marca 1953 roku. Korpus opuścił w stopniu majora.

    Cytowany na początku rozkaz płk. Hibnera w sprawie „akcji
    oszczędzania” jest kolejnym dowodem, że Bauman nie był zwykłym
    żołnierzem Korpusu. Znajdował się w elicie KBW. Bardzo szybko awansował.
    Był młodym oficerem, ale dopuszczonym do trzonu kadry, która kierowała
    walką z podziemiem niepodległościowym i która wywodziła się ze Związku
    Sowieckiego.

    Należy pamiętać, że Bauman posiadał jeszcze jeden atut, który
    umożliwiał błyskawiczną karierę w „Polsce Ludowej”. Kilka lat temu dr
    Piotr Gontarczyk ujawnił, że w latach 1945-1948 był informatorem
    Informacji Wojskowej o pseudonimie „Semjon”. W opinii oficera
    prowadzącego, Bauman był ,,dobrze wyszkolonym. Materiały jego są cenne i
    dają analizę pracy aparatu” polityczno-wychowawczego.

    Można przypuszczać, że gdyby nie antysemicka kampania w Związku
    Sowieckim, na Baumana czekałyby kolejne wysokie stanowiska w resortach
    bezpieczeństwa. Sam kiedyś przyznał, że „za pretekst bezpośredni do
    usunięcia mnie z KBW posłużyła ’sprawa lekarzy’ i mój oczywisty dla
    przełożonych ’syjonizm’”.

    Propagator marksizmu autorytetem w III RP

    Po odejściu z KBW Bauman zrobił błyskawiczną karierę uniwersytecką.
    Był także wykładowcą w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy Komitecie
    Centralnym PZPR, która kształciła kadry komunistyczne.

    Propagował idee komunistyczne. W wydanej w 1963 r. książce „Zarys
    socjologii” pisał: „Marksistowska koncepcja socjologii, czyli propozycja
    materialistycznej interpretacji dziejów ludzkich jest dziełem Karola
    Marksa i Fryderyka Engelsa. Obaj ci wielcy myśliciele pozostawili liczne
    prace (…). W niektórych dziedzinach wiedzy socjologicznej koncepcje
    Marksa nie tylko zapłodniły późniejszych badaczy, ale pozostały do dziś
    bez konkurentów…”. Natomiast rozwój chrześcijaństwa Bauman wyjaśniał
    tym, że był to „produkt rozkładu ustroju niewolniczego”. Po latach
    Bauman tłumaczył, że był „kompletnie oddany” ideom komunistycznym,
    uważał je „za kontynuację Oświecenia”.

    Tegoroczni maturzyści otrzymali do analizy tekst publicystyczny
    Zygmunta Baumana z ostatnich lat. Dotychczas tematy egzaminów
    maturalnych były opracowywane na podstawie dzieł najwybitniejszych
    twórców polskiej literatury, niekwestionowanych przez nikogo
    autorytetów. Było to miejsce zarezerwowane dla naszych wieszczów
    narodowych.

    Dlatego podanie do analizy tekstu Baumana na maturze jest próbą
    umieszczenia go w tym panteonie. W ten sposób uhonorowano osobę, która
    uczestniczyła w formacji zwalczającej podziemie niepodległościowe oraz
    indoktrynowała marksizmem polską naukę. Czy w kolejnym roku rządów
    Platformy Obywatelskiej nasi maturzyści będą musieli analizować nie
    tylko tekst Baumana, ale i dzieła jego pierwotnych autorytetów – Marksa,
    Engelsa i Lenina?

    Piotr Bączek

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    223. Pikieta NOP-u przed sądem i

    Pikieta NOP-u przed sądem i proces narodowców za zakłócenie wykładu prof. Baumana (ZDJĘCIA)

    Około 20 osób z transparentem "Bauman + Dutkiewicz = czerwona koalicja"
    stanęło przed głównym wejściem do wrocławskiego sądu na Podwalu. To
    zapowiadana przez Narodowe Odrodzenie Polski pikieta. Ma to być protest
    przeciwko postawieniu przed sądem działaczy i sympatyków NOP, którzy w
    ubiegłym roku zakłócili wykład prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie
    Wrocławskim. Narodowcy chcą zmiany składu sędziowskiego. Przed sądem stanęły 23 osoby obwinione o wykroczenie. To wyjątkowy
    proces w sprawie o wykroczenia, bo toczy się w największej sali sądu
    okręgowego. Przed salą pojawili się także policjanci z wykrywaczami
    metalu - takich obrazków nie oglądamy na co dzień.Działacze i sympatycy NOP stanęli przed sądem obwinieni o wykroczenie z art. 51 paragraf 1 kodeksu wykroczeń. Czytamy w nim: Kto
    krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek
    publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu
    publicznym, podlega karze aresztu (orzekanej w wymiarze od 5 do 30 dni) ,
    ograniczenia wolności ( trwa 1 miesiąc) albo grzywny (wymierzanej w
    wysokości od 20 do 5000 złotych)


    Kilku z 23 obwinionych złożyło wnioski o ustanowienie obrońcy z urzędu,
    motywując to m.in. "politycznym charakterem sprawy", która narusza
    prawa i wolności obywatelskie. Sąd nie zgodził się uznając, że nie ma
    obowiązku posiadania w takiej sprawie obrońcy z urzędu a żaden z obwinionych nie jest w takiej sytuacji, żeby nie mógł sam zatrudnić adwokata.

    Sąd oddalił ten wniosek. Trwa przesłuchanie obwinionych.

    Profesor przyjechał na zaproszenie SLD i niemieckich socjaldemokratów -
    stwierdził Rafał Dutkiewicz.
    - Jeżeli chodzi o przeszłość prof. Baumana,
    to jasno się wypowiedziałem na ten temat, krytykując to, że był częścią
    stalinowskiego systemu zbrodniczego. Jednak każdy kto przebywa we
    Wrocławiu jest moim gościem. Poza tym nie będę tolerował przerywania
    wykładów - mówi Rafał Dutkiewicz. Prezydent dodał, że każdy ma prawo do
    wyrażania swoich poglądów ale powinien to robić zgodnie z pewnymi
    zasadami.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    224. Rozpoczął się proces ws.

    Rozpoczął się proces ws. zakłócenia wykładu majora Zygmunta Baumana we Wrocławiu
    Czytaj więcej na portalu http://wdolnymslasku.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    225. Ruszył proces ws. protestów

    Ruszył proces ws. protestów na wykładzie prof. Baumana

    Radio Maryja

    fot. PAP

    Przed wrocławskim sądem w poniedziałek ruszył
    proces 23 osób, które protestowały przeciw wykładowi na Uniwersytecie
    Wrocławskim prof. Zygmunta Baumana, stalinowskiego propagandzisty i
    funkcjonariusza KBW. Młodzi ludzie usłyszeli zarzut zakłócania porządku
    publicznego.  Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy.

    - W dniu
    dzisiejszym (17. marca 2014r.) rozpatrywana będzie sprawa z oskarżenia
    Komisariatu Policji Wrocław – Stare Miasto, przeciwko 23 osobom
    obwinionym o czyn z artykułu 51 par. 1 Kodeksu Wykroczeń
    – informował sędzia Paweł Chodkowski

    Zasiadający na ławie oskarżonych
    związani są ze środowiskiem kibiców Śląska oraz organizacjami
    niepodległościowymi. W czerwcu na Uniwersytecie Wrocławski odbył się
    wykład prof. Zygmunta Baumana, byłego funkcjonariusza zbrodniczego
    Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Przeciw temu zaprotestowała grupa
    młodych ludzi. Wznosili okrzyki i skandowali hasła antykomunistyczne.

    - Do
    przyjścia i wyrażenia swojego sprzeciwu, a także zdecydowanego i
    wyraźnego zaprotestowania przeciwko stalinowskiemu zbrodniarzowi
    skłoniły mnie w głównej mierze pobudki osobiste. Mój pradziadek Alojzy
    Kaszuba, weteran Armii Andersa, uczestnik walk w Afryce, bohater spod
    Monte Casino, został 2 razy wywieziony na Syberię przez ludzi pokroju
    Zygmunta Baumana –
    mówił Robert Młynik, jeden z protestujących.
     - W moim
    przekonaniu ten protest, który odbył się 22 czerwca ubiegłego roku, to
    była najmniejsza możliwa kara jaka mogła spotkać tego człowieka za swoją
    przeszłość –
    powiedział Piotr Gołąb, wyrażający swój sprzeciw.
    - Czułem
    się zobowiązany zaprotestować wobec zaproszenia na Uniwersytet
    Wrocławski osoby Zygmunta Baumana, człowieka który swoją karierę
    wojskową i polityczną oparł między innymi na niszczeniu żołnierzy Armii
    Krajowej i nigdy się od tego publicznie nie odciął –
    powiedział Łukasz Wysoczański.

    Protestujących szybko usunęli …
    antyterroryści. Dziś obrońcy oskarżonych zwracają uwagę na nielegalność
    działań policji, a nie uczestników protestu.

    - Policja,
    proszę wysokiego sądu, zdaniem obrony nie mogła przebywać bez pisemnej
    zgody rektora tej uczelni, dlatego też wejście w konsekwencji na salę
    gdzie odbywał się wykład, zdaniem obrony nie było legalne –
    powiedział obrońca oskarżonych.

    Mec. Olgierd Pankiewicz mówi wprost, że
    mężczyźni oskarżeni o zakłócanie porządku podczas wykładu działali w
    stanie wyższej konieczności, konieczności obrony wartości chronionych
    prawem.

    - Ta sprawa
    ma zasadniczy kontekst historyczny i społeczny, i że to ten kontekst:
    to spór o wartości, o możliwość wyrażenia czci dla bohaterów określa
    istotę tej sprawy –
    zwracał uwagę mec. Olgierd Pankiewicz.

    Na rozprawę przyszedł znany twórca „Solidarności Walczącej” Kornel Morawiecki.

    - Uważam,
    że ten proces jest skandalem, że jest obrazą prawa i sprawiedliwości, w
    ogóle takiego procesu powinno nie być, bo to jest proces niesprawiedliwy
    z gruntu –
    zaznaczał Kornel Morawiecki.

    Na kolejnej rozprawie, 24 marca, sąd
    zapozna się z nagraniem wideo z protestu. Na 7. kwietnia zaplanowano
    przesłuchanie świadków i ogłoszenie wyroku.

     http://www.radiomaryja.pl/informacje/ruszyl-proces-ws-protestow-na-wykladzie-prof-baumana/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    226. Organizator wykładu Baumana broni komunistów

    Dodano: 07.04.2014 [17:06]

    Organizator wykładu Baumana broni komunistów - niezalezna.pl

    foto: Robert Krauz

    Zeznający w sprawie organizator wykładu majora Baumana, prof.
    Adam Jezierski stwierdził, że kibice wykrzykiwali „obrzydliwe hasła”,
    które obrażały komunistów.




    Prof. Jezierski, prorektor do spraw badań naukowych z Wydziału Chemii
    Uniwersytetu Wrocławskiego, jeden z organizatorów wykładu Zygmunta
    Baumana. Początkowo nie chciał zeznać jakie hasła usłyszał z ust kibiców
    22 czerwca ub. r, w dniu wykładu Baumana. Profesor stwierdził, że są one aż tak obrzydliwe, że nie chcą mu przejść gardło.
    Przynaglany przez sąd stwierdził, że chodzi mu o hasło „A na drzewach
    zamiast liści będą wisieć komuniści” – był to fragment popularnej
    piosenki z czasu Karnawału Solidarności.





    prof. Adam Jezierski



    - Chciałbym dowiedzieć się jak prof. Uniwersytecki może nie wiedzieć
    skąd pochodzi to hasło? I dlaczego źle mu się kojarzy? Co robił w czasie
    Karnawału Solidarności, kiedy śpiewało się ją bardzo często ? - mówi
    „Codziennej” Piotr Malawski.







    Głównym zapraszającym Baumana był prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
    Na poprzedniej rozprawie, 24 marca prowadzący proces sędzia Paweł
    Chodkowski z Sądu Rejonowego Wrocław śródmieście stwierdził, że
    Dutkiewicz nie musi zeznawać.



    Mjr Zygmunt Bauman – dziś profesor socjologii - służył w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa. Najczarniejszą
    kartą w jego życiorysie jest okres jego służby w Korpusie
    Bezpieczeństwa Wewnętrznego Oddziału II Zarządu Politycznego KBW. Jak
    wynika z dokumentów IPN mjr Zygmunt Bauman nie tylko szkolił żołnierzy
    KBW, ale i osobiście dowodził oddziałem, który walczył z Żołnierzami Wyklętymi.

     

    Kolejna rozprawa kibiców odbędzie się za tydzień.
     

    http://niezalezna.pl/53865-organizator-wykladu-baumana-broni-komunistow

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika kazef

    227. Major-profesor Bauman

    Major-profesor Bauman plagiatorem? Naukowiec z Cambridge oskarża

    Data publikacji: 2014-04-08 08:00
    Data aktualizacji: 2014-04-08 08:30:00
    Major-profesor Bauman plagiatorem? Naukowiec z Cambridge oskarża
    Bartlomiej Kudowicz/FORUM

    Były oficer KBW, dziś znany socjolog i autorytet salonu Zygmunt Bauman został oskarżony o plagiat. Zarzucił mu to Peter Walsh z Uniwersytetu w Cambridge.


    Angielski doktorant twierdzi, że Bauman w swojej książce „”Does the Richness of the Few Benefit Us All?” z 2013 roku, kopiuje stwierdzenia dostępne na Wikipedii, a także w innych źródłach internetowych. Jednocześnie tylko czasem wspomina o źródłach, lecz nigdy nie bierze w cytat, zdań zapożyczonych z innych prac – czytamy na portalu autonom.pl. Zdaniem Walsha, major KBW powiela błędy znajdujące się w źródłach, a także dobiera tylko te argumenty, które potwierdzają jego własne tezy.


    Walsh nie ukrywał, że obawiał się oskarżyć Baumana. Doskonale zdaje sobie sprawę, że ludzie „jego pokroju” mają ugruntowaną pozycję wśród naukowców, dlatego podobne uwagi mogą zostać źle przyjęte. Brytyjczyk uważa jednak, że guru „Gazety Wyborczej” naruszył najbardziej elementarne standardy naukowe.


    Baumanowi pozwolono odnieść się do tych zarzutów. Na łamach Times Higher Education”, zapewniał, że w ciągu 60 lat kariery naukowej nigdy nie przypisał sobie żadnych idei czy koncepcji, stworzonych przez kogoś innego. Niegdyś tropiący po lasach żołnierzy wyklętych Bauman zarzucił  Walshowi „zbytnią pedantyczność”.


    Co więcej, Bauman uważa, że „że wysoka jakość nauki to nie tylko przestrzeganie zasad dotyczących podawania źródeł w pracach naukowych”.


    wPolityce.pl 

    avatar użytkownika Maryla

    228. Za tydzień wyrok ws.

    Za tydzień wyrok ws. zakłócenia wykładu mjr. Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Policja żąda surowych kar dla narodowców

    fot. YouTube/J. Michalski

    fot. YouTube/J. Michalski

    **Przed wrocławskim sądem zakończył się proces
    23 osób obwinionych o zakłócenie wykładu mjr. Korpusu Bezpieczeństwa
    Wewnętrznego Zygmunta Baumana, który w czerwcu 2013 r. odbył się na
    Uniwersytecie Wrocławskim. Policja chce dla obwinionych kar aresztu oraz
    grzywny; wyrok - za tydzień.

    Rozpoczęcie wykładu filozofa zostało zakłócone okrzykami i gwizdami
    przez kilkadziesiąt osób związanych z Narodowym Odrodzeniem Polski,
    którzy wypominali Baumanowi pracę w organach bezpieczeństwa PRL.

    W poniedziałek sąd wysłuchał mów stron.
    W procesie oskarżycielem publicznym jest Komenda Miejska Policji we
    Wrocławiu. Jej przedstawiciel przed sądem zażądał dla części
    obwinionych kar aresztu do 30 dni, a dla pozostałych kar
    grzywny do 3 tys. zł.

    Prawa i
    wolności obywatelskie mają swoje granice tam, gdzie wchodzą one w
    kolizję z prawami i wolnościami innego człowieka (…) Nie można
    dopuścić do tego, by jakaś grupa osób decydowała, kogo można zaprosić na spotkanie, sympozjum czy wykład, a kogo nie

    — mówił przedstawiciel policji.

    Obrońca jednego z obwinionych mecenas Olgierd Pankiewicz
    podkreślił, że jego klient, podobnie jak inni obwinieni w tej sprawie,
    protestując przeciwko wykładowi Baumana, miał na uwadze „wartości, o
    których mowa w pierwszym rozdziale konstytucji”.

    Społeczeństwo nie odebrało tego protestu jako oburzający wybryk, tylko jako wyraz debaty publicznej, debaty politycznej

    — argumentował mecenas.

    W czerwcu 2013 r. mjr KBW
    Zygmunt Bauman wygłosił na Uniwersytecie Wrocławskim wykład
    poświęcony m.in. obecnej sytuacji lewicy. Jego wizyta w stolicy Dolnego
    Śląska związana była z obchodami 150. rocznicy powstania niemieckiej
    socjaldemokracji, której założycielem był
    wrocławianin Ferdynand Lassalle.

    Rozpoczęcie wykładu filozofa zostało zakłócone gwizdami i okrzykami
    narodowców: „Precz z komuną”, „Dutkiewicz, kogo zapraszasz”, „Raz
    sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. Po kwadransie policja, na prośbę
    organizatorów wykładu, usunęła narodowców. Tego samego dnia zatrzymano
    15 osób, a później kolejnych siedem. Po zajściach Bauman zrezygnował z doktoratu honoris causa Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu.

    Wniosek o ukaranie 23 osób, m.in. sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski, skierowała do sądu policja.

    Przed sądem obwinieni nie przyznali się do zarzutów. Niektórzy z nich
    podkreślali, że na wykład prof. Baumana przyszli, aby zaprotestować
    przeciwko obecności na wrocławskiej uczelni „człowieka, który ma na rękach krew polskich patriotów”.

    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/195241-za-tydzien-wyrok-ws-zaklocenia-...

    Przed sądem - przypomnijmy - stanęły 23 osoby. Policja zarzuca im wykroczenie z art. 51 paragraf 1 kodeksu wykroczeń: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.” I właśnie najsurowszych kar od 20 do 30 dni aresztu zażądał oskarżyciel dla części obwinionych w tej sprawie.
    Po
    stronie obwinionych opowiedział się Instytut na Rzecz Kultury Prawnej
    Ordo Iuris, który przesłał sądowi swoją opinię tzw. Amicus Curiae.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    229. POlicja żąda wysokich kar ?

    a ja myślałam ,że policja jest niezależna...od ???
    żle myślałam...
    serdeczne wsparcie dla odważnych Młodych....

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    230. Jutro wyroki ws. zakłócenia

    Jutro wyroki ws. zakłócenia wykładu prof. Baumana. "Zapraszamy na kolejną odsłonę teatru absurdu"
    23 oskarżonych
    narodowców, którzy rok temu zakłócili wykład prof. Baumana
    na Uniwersytecie Wrocławskim, usłyszy w poniedziałek wyrok. Ich koledzy
    już zapowiedzieli, że zjawią się przed sądem, "żeby ich wesprzeć"
    - informuje TVN24.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    231. A NA DRZEWACH ZAMIAST LIŚCI......

    Grzywny i areszty za zakłócenie wykładu prof. Baumana. "To była starannie przygotowana agresja"

    Grzywny i areszty za zakłócenie wykładu prof. Baumana. "To była starannie przygotowana agresja"

    Na kary aresztu (do 30 dni), bądź grzywny (od 1 tys. do 5 tys.
    zł) wrocławski sąd skazał 19 czlonków Narodowego Odrodzenia...
    czytaj dalej »


    Po ogłoszeniu wyroku sala zawrzała, a skazani oburzeni opuścili salę.

    Siedmiu osobom sąd wymierzył kary aresztu
    od 20 do 30 dni; pozostałym 12 - grzywny w wysokości do tysiąca do 5
    tys. zł. Cztery osoby zostały uniewinnione.

    Wyrok został wybuczany, a skazani oburzeni opuścili salę rozpraw.

    "Manifestacja pogardy wobec prawa i innych ludzi"

    Jak
    wskazywał sędzia podstawowym dowodem w sprawie był uczelniany
    monitoring. - Ideowe wybory prof. Baumana nie dają nikomu argumentów do
    kreowania nienawiści. Te zachowania nie miały nic wspólnego z
    wyrażaniem poglądów, stanowią manifestację pogardy wobec prawa i innych
    ludzi. Obwinieni mieli za nic prezydenta i 500 osób na wykładzie -
    uzasadniał sędzia. I dodawał, że zachowanie podczas incydentu na
    wykładzie było "starannie przygotowaną agresją wobec 88-letniego
    profesora"

    Policja za incydent na wykładzie żądała dla członków NOP kar 30 dni aresztu lub 500 złotych grzywny.

    - Dla mnie ta sprawa nie kończy się na I instancji - zapowiedział jeden z obrońców.

    Żaden z 23 obwinionych nie przyznał się do winy. Ich zdaniem akcja
    mundurowych była „przypadkową łapanką”. – Policja zatrzymała wszystkich,
    którzy mieli przy sobie dowody. Bez żadnych podstaw – twierdzili
    postawieni przed sądem. Z kolei obrona utrzymywała, że wejście policji
    na wykład było nielegalne.

    Wsparcie dla obwinionych

    Przed
    ogłoszeniem wyroku pod budynkiem sądu członkowie NOP manifestowali
    swoje poparcie z obwinionymi. Transparenty z napisami
    "Bauman+Dutkiewicz=czerwona koalicja"i "Dość promowania stalinowskich
    zbrodniarzy we Wrocławiu" trzymało kilkanaście osób.
    Zgromadzenie przebiegało bez zakłóceń.


    Źródło: TVN24 Wrocław / M. Lester
    Członkowie NOP manifestują poparcie ze swoimi obwinionymi kolegami

    Dutkiewicz: "nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty"

    Wyroki w procesie o zakłócanie wykładu prof. Baumana. Krzyki z sali: "To... 

    Siedem osób skazanych na kary 20-30 dni aresztu, dwanaście na grzywny po
    kilka tysięcy złotych,
    cztery uniewinnione. Taki wyrok wydał wrocławski
    sąd na osoby obwinione o wykroczenie - zakłócanie wykładu profesora
    Zygmunta Baumana w czerwcu ubiegłego roku na Uniwersytecie Wrocławskim.
    "Przecz z komuną", "hańba", "ten wyrok to zdrada narodowa" - tak
    orzeczenie sądu przywitała publiczność. Sędzia na kilkanaście minut
    przerwał odczytywanie uzasadnienia wyroku i wyprosił publiczność z sali.
    "Obwinieni okazali pogardę wobec państwa prawa" - mówił w uzasadnieniu
    wyroku sędzia Paweł Chodkowski.

    Trzeba mieć pojęcie o wyobrażeniu. Tak mówiono przed wojną we Lwowie
    jak ktoś mówił rzeczy oderwane od rzeczywistości - tak wyrok skomentował
    mecenas Olgierd Pankiewicz, obrońca jednego z obwinionych w tej
    sprawie. Zapowiedział odwołanie od tego wyroku do Sądu Okręgowego. - ten
    wyrok jest brutalny - dodał. 

    Wyroki za zakłócanie wykładu prof. Baumana. Krzyki z sali: "To hańba!" (FILM, FOTO)




    Wśród publiczności był Kornel Morawiecki, legendarny przywódca Solidarności Walczącej. - Sędzia, który wydał ten wyrok powinien zostać zdegradowany - powiedział.

    Sędzia Paweł Chodkowski w uzasadnieniu wykroku podkreślił, że podstawowym dowodem w tej sprawie był zapis monitoringu wykładu, który pozwala na „precyzyjne określenie zachowań każdego z obwinionych”.

    Również część obwinionych w swoich wyjaśnieniach nie kwestionowała swojego udziału w proteście przeciwko zaproszeniu Zygmunta Baumana, uzasadniając swoją postawę patriotycznymi pobudkami związanymi z przeszłością prof. Baumana

    — mówił sędzia Chodkowski.

    Sędzia Chodkowski zszokował słowami, że ideowe wybory Zygmunta Baumana z lat 1945-1953 nie dają obwinionym i komukolwiek „żadnej legitymacji do kreowania nienawiści wobec tych, których postaw i wyborów oni nie akceptują”.

    Dodał, że zachowanie obwinionych nie miało nic wspólnego z dopuszczalną formą wyrażania poglądów i prezentowania swoich opinii w ramach debaty publicznej.

    Stanowiło ono manifestację pogardy wobec państwa, wobec prawa, uniwersalnych wartości etycznych, wreszcie pogardę wobec innych ludzi, którzy myślą inaczej niż obwinieni

    — dodał sędzia Chodkowski.

    Jak sam Chodkowski przyznał, kara jest surowa, ale tylko tak może spełnić zadanie prewencyjne.

    Być może będzie ona stanowić refleksję co do sposobu i formy udziału w życiu publicznym. Powtarzam: nie treści, ale sposobu i formy udziału w życiu publicznym

    — mówił sędzia Chodkowski.

    Sąd uniewinnił czterech z obwinionych, ponieważ ze zgromadzonego przez policję materiału nie wynikało, że dopuścili się wykroczenia.

    Obrońca jednego z obwinionych mecenasa Olgierd Pankiewicz powiedział dziennikarzom, że złoży apelację od wyroku.

    Wyrok jest oderwany od rzeczywistości, jest niezgodny z tym, co się wydarzyło podczas wykładu. W apelacji może sąd dopuści dowody, które rzeczywiście pozwalają ocenić sytuację, ponieważ sąd oparł się na bardzo okrojonym materiale dowodowym. Tym co powstało w wyniku manipulacji technicznych i zostało dostarczone przez policję

    — powiedział.

    W procesie oskarżycielem publicznym była Komenda Miejska Policji we Wrocławiu.

    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/196314-szokujacy-wyrok-wroclawskiego-s...

    -------------------------------------------

    "UZASADNIENIE"
    wrocławskiego wyroku w sprawie tow. mjr. Zygmunta Maurycowicza Baumana,
    funkcjonariusza krwawych służb komunistycznych. Proszę też zwrócić
    uwagę, że sędzia (?) skrócił działalność komunistyczną tow. Baumana o
    całe 15 lat (uznał, że jego zaangażowanie trwało tylko do... 1953 roku).
    Uznał go za skrzywdzonego staruszka. Takie to jagnię w wilczej skórze
    siedziało?
    Teraz tow. Bauman jest towarzyszem życia... córki Bolesława Bieruta.
    Nastał już czas na jawną ustawę o ochronie "dobrego imienia" funkcjonariuszy komunistycznych o skrwawionych rękach


    Sędzia: KBW to „wybór życiowy”

    Sąd w wolnej Polsce skazuje za zakłócenie spokoju funkcjonariuszowi KBW


    Jeszcze w tym samym dniu zatrzymano 15, a
    później 7 osób. Komenda Miejska Policji we Wrocławiu oskarżyła mężczyzn o
    zakłócenie porządku publicznego.

    Gdy sędzia rozpoczął odczytywanie uzasadnienia, na sali słychać było
    buczenie, skandowano okrzyki: „Precz z komuną!”, „Hańba!”, „Chłopaki,
    jesteśmy z wami!”. – Jak chcecie sobie pokrzyczeć, to proszę opuścić
    salę. Macie już do tego pretekst. Zachęcam jednak do odrobiny odwagi
    cywilnej – skomentował reakcję publiczności sędzia Paweł Chodkowski,
    zarządzając dziesięciominutową przerwę, po której jednak nie wszyscy
    obwinieni powrócili na salę rozpraw. Uzasadniając wyrok, sędzia
    stwierdził, że zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy pozwolił na
    przypisanie obwinionym zarzucanych im czynów. Wskazał, że podstawowym
    dowodem był zapis z monitoringu wykładu, pozwalający jego zdaniem na
    precyzyjne określenie zachowania każdego z obwinionych. Z ponownym
    buczeniem i okrzykami spotkało się jego stwierdzenie, że „ideowe wybory
    Zygmunta Baumana dokonane przez niego w latach 1945-1953, tak krytycznie
    oceniane przez obwinionych, nie dają im i komukolwiek żadnej
    legitymacji do kreowania nienawiści wobec tych, których postaw, wyborów
    oni nie akceptują, a w konsekwencji do zachowań, jakie miały miejsce w
    czerwcu ubiegłego roku na Uniwersytecie Wrocławskim. Zachowań – co
    należy zaakcentować – niemających nic wspólnego, jak twierdzą obwinieni,
    z dopuszczalną formą wyrażania poglądów i prezentowania swoich opinii w
    ramach debaty publicznej, lecz stanowiących manifestację pogardy wobec
    państwa. Prawa, uniwersalnych wartości etycznych, pogardy wobec innych
    ludzi. Tych, którzy myślą inaczej aniżeli obwinieni i przyszli wysłuchać
    wykładu”.

    – Wyrok jest skandalem. Cała ta rozprawa, do której w ogóle nie
    powinno dojść, jest farsą, krzywdą dla tych młodych ludzi. To nie jest
    sprawiedliwość! – powiedział nam przysłuchujący się ogłoszeniu werdyktu
    lider „Solidarności Walczącej” Kornel Morawiecki.

    Wzburzenia sentencją wyroku nie krył też prof. dr hab. Jerzy Marcinkowski z Instytutu Informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego.

    – Ci młodzi ludzie użyli narzędzi, które mają do tego, żeby
    zaprotestować przeciwko czemuś, przeciwko czemu należało to uczynić.
    Wstydzę się, że będąc profesorem Uniwersytetu Wrocławskiego, sam wtedy
    nie zaprotestowałem – mówił po rozprawie. Dodał, że Baumana nie powinno
    się zapraszać na porządny uniwersytet, bo – jak powiedział – po pierwsze
    jest on „stalinowskim łotrem”, a po drugie opowieści o tym, jakoby był
    wielkim uczonym, są bardzo mocno przesadzone.

    – To jest straszne, że do mojego miasta jest zapraszany ktoś, kto
    odpowiada za śmierć wielu młodych, niewinnych ludzi. I przyjmuje się go z
    ogromnymi honorami. I robi to prezydent Wrocławia, na którego kiedyś
    głosowałam. Bardzo źle się z tym czuję – oceniła Alina Jaremkiewicz-Bąk.

    Wyrok nie jest prawomocny. Wszyscy obwinieni już zapowiedzieli wniesienie apelacji.

    – Nie może być inaczej. Będziemy apelować po to, żeby sąd okręgowy
    wreszcie dopuścił wszystkie te dowody, które rzeczywiście pozwalają
    ocenić tę sytuację – mówi obrońca jednego z obwinionych mec. Olgierd
    Pankiewicz. Jego zdaniem, sąd rejonowy oparł się na bardzo okrojonym
    materiale dowodowym, wynikającym z cięć, kadrowania i manipulacji
    przedstawionych przez oskarżyciela publicznego, czyli policję.

    Marek Zygmunt, Wrocław

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    232. dla patriotów kara

    a co dla UB i plagiatora ?

    gość z drogi

    avatar użytkownika Obibok na własny koszt

    233. "Obwinieni okazali pogardę

    "Obwinieni okazali pogardę wobec państwa prawa" - mówił w uzasadnieniu
    wyroku sędzia Paweł Chodkowski.

    Nieuk czy cóś?

    Państwem praw była też III Rzesza niemiecka, której ustawodawstwo obowiązuje po dzień dzisiejszy, której państwowość nieiecka jest kontynuowana po dzień dzisiejszy, talk jak PRL, które jak sam sędzia raczył potwierdzić swoim "sprawiedliwym" wyrokiem broniąc zbrodniarza komunistycznego i zbrodniczego komunistycznego ustroje funkcjonującego pod zmienioną nazwą na III RP.

    Kiedyś "Mieszko II"

    avatar użytkownika Obibok na własny koszt

    234. Ci sami czarni ZOMOWcy co i wyżej

    Kiedyś "Mieszko II"

    avatar użytkownika Maryla

    235. Z przebiegu rozprawy

    Z przebiegu rozprawy dowiadujemy się, że wkroczenie sił
    policyjnych na uniwersytet nastąpiło za sprawą konsula niemieckiego,
    który urzęduje we Wrocławiu

    — powiedział prof. Tadeusz Marczak na specjalnej konferencji prasowej, na której wystąpił wspólnie z Kornelem Morawieckim.

    Opozycjoniści z czasów PRL nie
    mają wątpliwości, że zatrzymanie i osądzenie osób, które zakłóciły
    wykład Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim, to prowokacje.
    Podkreślają przy tym, że policja zainterweniowała za
    sprawą konsula Niemiec.

    Prof. Marczak podkreślił, że wydarzenie to należy uznać za niedopuszczalną interwencję w wewnętrzne sprawy naszego państwa.

    Jestem zdumiony, że do tej pory nasze ministerstwo nie ogłosiło niemieckiego konsula persona non grata

    — mówił.


    Fot. ngoopole.pl
    Fot. ngoopole.pl

    Profesor zwrócił uwagę, że wtargnięcie policji na uniwersytet było
    działaniem skandalicznym, którego nie dopuszczono się nawet w
    głębokiej komunie lat 60.

    W marcu 1968 roku, w głębi komuny, siły milicyjne nie
    wtargnęły na uczelnię. Tę zasadę eksterytorialności Uniwersytetu po raz
    pierwszy złamano w czasie stanu wojennego. W czerwcu ubiegłego roku
    mieliśmy tak naprawdę powtórkę działań z tamtego okresu

    — podkreślił prof. Marczak.


    Fot. ngoopole.pl
    Fot. ngoopole.pl

    Kornel Morawiecki stwierdził, że cała sytuacja związana z wykładem
    Baumana była prowokacją wobec środowisk młodzieżowo-kibicowskich,
    zastawioną przez wrocławskie pseudoelity.

    To jest swoista „ustawka”. Pan Dutkiewicz i prowadzący spotkanie nawet nie próbowali wejść w dialog z protestującymi

    — przypomniał Morawiecki, wskazując że po 25 latach od transformacji takie wydarzenia absolutnie nie powinny mieć miejsca.

    http://wpolityce.pl/polityka/196688-kto-chroni-zygmunta-baumana-za-wkroc...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    236. Nizieński: nie można tknąć


    Nizieński: nie można tknąć „Baumanów”, to niemal świętość


    „Nie dożyję już pełnego odrodzenia ducha narodu polskiego”.


    „Upłynie jeszcze wiele wody w Wiśle, zanim ludzie
    zrozumieją, jaką zbrodnią był PRL i ci, którzy mu służyli” - mówi były
    Rzecznik Interesu Publicznego, sędzia Bogusław Nizieński.

    Stefczyk.info:
    Nie milkną echa wyroku na młodych ludzi, którzy zakłócili wykład
    stalinowskiego zbrodniarza Zygmunta Baumana. Otrzymali 20 i 30 dni
    aresztu oraz wysokie grzywny. Jak Pan ocenia to rozstrzygnięcie?

    Bogusław Nizieński: Sprawę
    związaną z tym oficerem KBW, tym komunistą znam jedynie z mediów. Tego
    wyroku nie wolno zostawić, to jest wyrok, który musi zostać poprawiony.
    Ja się nie dziwię, że tych młodych ludzi złość porwała, że tacy ludzie,
    o tak krwawej przeszłości, jak przeszłość Baumana, mają jeszcze być
    wychwalani i promowani. Oskarżeni powinni zaskarżyć ten wyrok. Być może
    znajdzie się sąd, który inaczej oceni tę sprawę.

    Dlaczego taki wyrok mógł zapaść?

    Widać, że dziś nie
    można tknąć „Baumanów”, to niemal świętość. Tymczasem znaleźli się
    młodzi Polacy, którzy „napadli” na człowieka, który ma tyle „zasług”.
    Nie mogę tego zrozumieć. Ten wyrok musi zostać zaskarżony.

    W tym roku mija 25 lat od rozpoczęcia zmian ustrojowych, od budowy – jak mówi rząd - polskiej wolności i demokracji. Dlaczego do dziś tacy ludzie jak Bauman mają ochronę?

    Nasze społeczeństwo nie przebudowało się mimo 25 lat. Są ciągle ludzie, którzy myślą po PRLowsku. I mamy tego skutki.

    Wśród sędziów również są tacy ludzie?

    Tego nie wiem, nie
    jestem już sędzią. Nie znam obecnej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości.
    Jeśli jednak zapadają takie wyroki, jeśli stawiane są zarzuty
    ludziom, którzy buntują się przeciwko promocji takich „naukowców”, to
    znaczy, że nie wszystko się w Polsce udało poprawić. Upłynie jeszcze
    wiele wody w Wiśle, zanim ludzie zrozumieją, jaką zbrodnią był PRL i ci,
    którzy mu służyli.

    Uda się naprawić błędy z początków transformacji?

    Niestety z racji
    mojego wieku sądzę, że nie dożyję już pełnego odrodzenia ducha narodu
    polskiego. Moja młodość płynęła w zupełnie innych warunkach. Upłynęła na
    walce z takimi osobami, jak Baumany. Ciężko płaciłem za ich rządy.
    Sądziłem, że doczekam wielkiego szczęścia i zobaczę wymarzoną Polskę, za
    którą padali młodzi ludzie, moi koledzy, przyjaciele, moi nauczyciele.
    Niestety to było marzenie, które się nie ziściło. Być może znajdą się w
    Polsce ludzie, którzy szczęśliwie doczekają innego czasu. Tego wszystkim
    życzę.

    Rozmawiał Stanisław Żaryn



    Śledczy w czerwonym amoku

    Poseł PiS apeluje do prokuratury Warszawa-Praga Północ o „rozsądek, umiar i opamiętanie”

    zdjecie



    Poseł Artur Górski apeluje do prokuratury
    Warszawa-Praga Północ o „rozsądek, umiar i opamiętanie”. Ta, mimo
    sądowego umorzenia sprawy, ściga chłopców, którzy na dwóch sowieckich
    pomnikach napisali: „czerwona zaraza”

    W rocznicę sowieckiej agresji na Polskę dwaj młodzi ludzie w geście
    patriotyzmu oblali farbą dwa pomniki wdzięczności armii sowieckiej.
    Według aktu oskarżenia prokuratury, mieli w ten sposób w nocy z 16 na 17
    września 2011 r. znieważyć pomnik Braterstwa Broni i pomnik
    Wdzięczności Armii Radzieckiej, malując na nich hasło „czerwona zaraza”.
    Oskarżono ich o dewastację. Sąd już raz umorzył postępowanie, ale to
    prokuratura z uporem godnym lepszej sprawy nie składa broni.

    Zdaniem posła Artura Górskiego (PiS), postępowanie prokuratury
    bardziej wygląda na realizację zamówienia politycznego obecnej władzy,
    która chętnie tłamsi wszelkie przejawy patriotyzmu wśród młodych ludzi. –
    Tym samym prokuratura przestaje być obiektywna i niezależna, staje się
    stroną sporu politycznego o kształt i wolność Polski, występując
    przeciwko wolności, chroniąc symbole zniewolenia naszego kraju. W tym
    konkretnym przypadku wstyd mi za prokuraturę – mówi Górski, apelując do
    oskarżycieli o „rozsądek, umiar i opamiętanie”.

    W ocenie posła, śledczy, podtrzymując oskarżycielskie stanowisko, mogą zrobić więcej złego niż dobrego.

    Historycy przypominają, że po wojnie, tam gdzie było to możliwe, niepodległościowe podziemie wysadzało sowieckie monumenty.

    Zdaniem Artura Górskiego (PiS), obydwaj młodzi ludzie nie brali
    udziału w bezmyślnej dewastacji, ale jedynie dali wyraz swemu
    patriotyzmowi i poglądom na temat obecności takich brył w przestrzeni
    publicznej. Dlatego parlamentarzysta napisał list do prokuratury.

    „Był to swoisty sprzeciw wobec upamiętnień sławiących rzekomo
    wyzwoleńczą Armię Czerwoną, a faktycznego okupanta Polski” – pisze
    Górski.

    Zdaniem posła, dziwi postawa prokuratury, która – w jego ocenie –
    przy formułowaniu oskarżeń powinna kierować się zdrowym rozsądkiem i
    unikać uprzedzeń. Jak podkreśla, „prokuratorzy powinni zajmować się
    rzeczywistymi, groźnymi przestępstwami, faktycznym łamaniem prawa, a nie
    ścigać za patriotyzm, nawet jeśli są pozorne, powierzchowne znamiona
    wandalizmu o faktycznie niskiej szkodliwości społecznej”.

    „Będę wdzięczny, jeśli Pan Prokurator odniesie się do sprawy i
    postara się zweryfikować stanowisko prokuratury, jeśli znajdą się ku
    temu przesłanki, by nie domagać się karania młodych ludzi za patriotyzm”
    – podnosi Górski.

    Odnalezione niedawno przez IPN dokumenty potwierdzają, że Sowieci
    kazali sobie słono zapłacić za słynny pomnik „Czterech Śpiących” na
    warszawskiej Pradze. W 1947 r. na cokole ustawiono odlew ze spiżu
    wykonany w Berlinie według projektu sowieckiego. Jak się okazuje, strona
    polska musiała za niego zapłacić 700 tys. rubli i 1,4 tys. marek, co
    daje 240 mln ówczesnych złotych (600 tys. USD).

    Według przedwojennych planów, w tym miejscu miał stać pomnik ks.
    Ignacego Skorupki, bohatera Bitwy Warszawskiej z 1920 roku. Jednak jej
    wybuch uniemożliwił wcześniejsze plany. Po wojnie, tuż po klęsce
    Powstania Warszawskiego, w czasie gdy w praskich więzieniach NKWD
    przetrzymywano żołnierzy polskiego podziemia, Sowieci postanowili
    zainstalować pomnik będący ponurym symbolem ich dominacji. Najgorsze, że
    mimo upływu 24 lat od zmiany ustroju tego rodzaju monumenty wciąż
    straszą w wielu miejscach w Polsce, choć powinny zniknąć w taki sposób,
    jak warszawski pomnik Feliksa Dzierżyńskiego.

    Maciej Walaszczyk



    ----------------------------------------------

    „Wszystkich nas nie zamkniecie”
    Sympatycy Stowarzyszenia Odra-Niemen czekają na wyznaczenie daty pierwszej rozprawy w procesie karnym za podobny, tym razem milczący protest przeciwko obecności Baumana na festiwalu teatralnym Dialog. W październiku ubiegłego roku przed Teatrem Współczesnym we Wrocławiu kilka osób ze stowarzyszenia, kibice oraz inni wrocławianie zostali aresztowani za milczący protest, w trakcie którego trzymali zdjęcia Żołnierzy Wyklętych.

    W marszu wezmą udział także organizacje narodowe, Stowarzyszenie Solidarni 2010, członkowie Solidarności Walczącej oraz kibice Śląska Wrocław. Marsz rozpocznie się 4 czerwca o godz. 19 na placu Dominikańskim. Protestujący przejdą z placu przez ulicę Kazimierza Wielkiego na Plac Solny.

    Interpelacja Pani Poseł Doroty Arciszewskiej-Milewczyk do Ministra Sprawiedliwości w sprawie wyroku na chłopaków:
    http://wpolityce.pl/polityka/198421-na-lawie-oskarzonych-zasiadly-23-oso...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    237. Marsz przeciwników wysokich


    Marsz przeciwników wysokich wyroków dla osób bojkotujących wykład prof. Baumana (ZDJĘCIA)

    Marsz przeciwników wysokich wyroków dla osób bojkotujących wykład prof. Baumana (ZDJĘCIA) 

    Chwilę po godzinie 19 z placu Dominikańskiego ruszył marsz poparcia
    i solidarności ze skazanymi wyrokami sądu za zakłócanie wykładu
    Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Według policji na
    happeningu pojawiło się ponad 500 osób. Protestujący ruszyli trasą: pl.
    Dominikański – ul. Kazimierza Wielkiego – ul. Ruska – pl. Solny.



    Tajniacy usiłowali zatrzymać po manifestacji „Wszystkich nas nie zamkniecie” Annę Kołakowską, najmłodszego więźnia stanu wojennego. Powodem był trzymany przez nią transparent z cytatem z wiersza Mariana Hemara „Dla najemnych judaszów bolszewickiej bestii nie będzie przebaczenia, nie będzie amnestii” i podobiznami Zygmunta Baumana i sędziego Pawła Chodkowskiego.

    - Tajniacy otoczyli mnie, kiedy oddaliłam się na chwilę od manifestacji. Na szczęście udało mi się dodzwonić do kolegów i gdy na miejsce przybiegło około 30 osób, tajniacy wymiękli – opowiada Anna Kołakowska portalowi niezalezna.pl.

    Policjanci nie potrafili jej powiedzieć, jaki paragraf miała złamać. W końcu stwierdzili, że mieli zawiadomienie, iż idzie ulicą poza legalnym zgromadzeniem i wznosi okrzyki.

    Na miejsce przyjechały cztery radiowozy. Policjanci spisali także Bożenę Zielińską, która wraz z Kołakowską trzymała transparent.

    – Usłyszałam, że bezprawnie rozpowszechniam wizerunek sędziego Chodkowskiego. Ponadto policjant poinformował mnie, że normalni ludzie siedzą o tej porze w pubach albo robią interesy – relacjonuje Zielińska.

    W czasie manifestacji przemawiał salezjanin ks. Jarosław Wąsowicz SDB.

    – Gdy zszedłem z podestu, usłyszałem od policjantów, że sieję nienawiść – mówi nam ks. Jarosław, organizator pielgrzymek kibiców na Jasną Górę.

    Anna Kołakowska jako 17-latka była w stanie wojennym najmłodszym więźniem politycznym w PRL. 22 IV 1982 wyrokiem Sądu Marynarki Wojennej w Gdyni skazana za działalność opozycyjną na 3 lata więzienia i 1 rok pozbawienia praw publicznych i osadzona w Zakładzie Karnym w Bydgoszczy-Fordonie. Przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego odznaczona została Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

    niezalezna.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    238. Żakowski: Bauman walczył w wojnie domowej a Wyklęci dopuszczali

    Zygmunt Bauman nie był bandytą, był oficerem w wojnie domowej, która się toczyła – powiedział w TVP lewicowy publicysta Jacek Żakowski.

    Żakowski był gościem jednego z programów porannych TVP. Dyskutował z muzykiem Pawłem Kukizem na temat 25. rocznicy wyborów czerwcowych.

    Według Kukiza po 25 latach od wyborów czerwcowych komunizm nadal jest chroniony. Muzyk zwrócił uwagę na brak dekomunizacji, z powodu którego były major KBW, Zygmunt Bauman funkcjonuje swobodnie w sferze publicznej. – Dwa lata temu udzielił wywiadu, jako były major KBW i porównywał likwidację Żołnierzy Wyklętych z dzisiejszą walką z terroryzmem. Za wygwizdanie wykładu tego bandyty młodzi ludzie dostają wyroki od 20 do 30 dni aresztu i od 1000 do 6000 zł kary. Ten system trwa, to ochrona komuny i tyle – stwierdził muzyk i nazwał Baumana bandytą.

    Jackowi Żakowskiemu nie spodobała się taka opinia. Stwierdził, że Bauman „nie był bandytą”, ale „oficerem w wojnie domowej, która się toczyła”. – Natomiast jak rozmawiamy o Żołnierzach Wyklętych to możemy porozmawiać o zbrodniach podziemia antykomunistycznego po wojnie, które jest poważnym problemem i nie ma powodu, żeby o tym też nie mówić – powiedział lewicowy publicysta.

    Read more: http://www.pch24.pl/zakowski--bauman-walczyl-w-wojnie-domowej-a-wykleci-...



    Wykład prof. Baumana przerwany w Manchesterze. "Ogoleni na łyso Polacy wtargnęli do sali..."

    "5-6 Polaków z ogolonymi głowami, śpiewało »a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści «, »zdrajca « i »komuch«".

    Grupa ogolonych na łyso Polaków wtargnęła na wykład prof. Baumana w Manchesterze i przerwała go wulgarnymi przyśpiewkami. Po krótkim czasie opuścili budynek. Nie zostali zatrzymani
    Prof. Bauman był gościem konferencji "Polityka w czasach trwogi" organizowanej przez uniwersytet w Manchesterze. Podczas jego wykładu na sali było ok. 70 osób...

  • Społeczna inicjatywa – „Wszystkich nas nie zamkniecie” - wyszła poza granice Polski. Głos sumienia z Wielkiej Brytanii.

    Dnia 9 czerwca 2014 o godzinie 16:30 w sali Cordingley Lecture Theatre
    na University of Manchester, odbył się wykład Prof. Zygmunta Baumana z
    cyklu „Political Horizorns” pt. „Quo Vadis Europe?”. Spontaniczna
    reakcja emigracyjnego społeczeństwa z Północnej Anglii na wybielanie
    komunistycznych oprawców - zaskoczyła organizatorów. Udaliśmy się grupą
    na wykład prof. Baumana, który miał traktować o kierunku, w jakim podąża
    Europa. Po dwugodzinnym wykładzie, wykorzystaliśmy chwilę przerwy na
    to, aby uświadomić gościom i studentom wydziału politycznego
    uniwersytetu, kim naprawdę był Zygmunt Bauman „Siemjon” i jakiego
    rodzaju autorytet jest im „serwowany”. Większość audytorium nie miała
    pojęcia o czarnej przeszłości wykładowcy. W krótkiej przerwie zaczęliśmy
    rozdawać ulotki po angielsku i krótko informując o przeszłości Baumana,
    jednak bardzo szybko okazało się, że nie ma tu miejsca na dialog, a
    zasady demokratycznej dyskusji są tu obce. Inne poglądy niezgodne z
    nurtem politycznej poprawności są tu niemile widziane i tłumione w
    zarodku. Kilka osób zostało wyzwanych od faszystów dla prowokacji,
    pomimo iż na ulotkach był znak równania pomiędzy sierpem i młotem a
    swastyką. Organizatorzy dobitnie powiedzieli nam, że nie życzą sobie
    tutaj innych poglądów i naszej obecności. Niezwłocznie poproszono nas o
    wyjście. Uprzejmie w towarzystwie ochrony wyproszono kilku rodaków za
    to, że mieli ulotki w rękach. Wtedy powołaliśmy się na wolność słowa i
    poglądów, pytając gdzie tu w wolnym świecie uniwersyteckim jest
    demokracja, skoro wyprasza się osoby z przeciwnymi poglądami? Gdzie
    miejsce dla dialogu, o którym tak mówił prof. Bauman? Po zadaniu tych
    pytań pozwolono nam zostać. Jednak pomimo naszych rąk w górze, przy
    doborze pytających - celowo nas pominięto. Nie dano nam możliwości
    zadania pytań. Mieliśmy konkretne pytania dotyczące przyszłości związane
    z tematem wykładu nt. Europy w aspekcie Unii Europejskiej. Jednak ze
    względu na podejrzliwość organizatorów wykładu, nie dopuszczono nas do
    zabrania głosu. Bardzo chcieliśmy poznać odpowiedzi prelegenta na takie
    pytania jak:

    „W jaki sposób przyszłość Unii Europejskiej może
    być zabezpieczona demokratycznymi sposobami? Wiele krajów włączając
    Wielką Brytanię traci zainteresowanie bycia jej członkiem. Czy
    instytucje typu NKWD w ZSRR czy KBW w Polsce są potrzebne lub mogą być
    niezbędne w przyszłości w celu utrzymania i stabilizacji systemu?”

    „Gdzie tutaj jest demokracja skoro część słuchaczy została zmuszona do
    opuszczenia sali wyłącznie za posiadanie odmiennych poglądów i być może
    chęć zadania niewygodnych pytań?”

    „Czy jest pan dumny z bycia uhonorowanym Krzyżem Walecznych?”

    Bauman widząc nas, w niektórych momentach nie czuł się zbyt pewnie
    chowając twarz w dłoniach, zwłaszcza, kiedy na początku wykładu młodzi
    kibice m.in. Śląska Wrocław skandując antykomunistyczne hasła
    przypomnieli mu niechlubną przeszłość, której nigdy się nie wyparł.
    Chcieliśmy pokazać, że nie jesteśmy bierni i obojętni wobec tego, co
    dzieje się w naszej Ojczyźnie. Nie pozwolimy, aby krzywdy zostały
    zapomniane, a prawda zafałszowana. Obecni słuchacze byli bardzo
    zainteresowani tym, co próbowaliśmy im przekazać, zwłaszcza, że
    przedstawiono im mjr. Baumana tylko jako „wybitnego” naukowca i
    socjologa. Przekaz z ulotek i dyskusja sprowokowała duże zainteresowanie
    nieznaną przeszłością prelegenta. Nielicznych, którzy przyszli na
    wykład, zachęciliśmy do zgłębienia tematu. Mamy nadzieję, że już
    niedługo Wielka Brytania obudzi się i zrozumie, że bycie dumnym z
    należenia do komunistycznych grup specjalnych powinno się spotkać z
    sądem i sprawiedliwością.

    Polacy w Wielkiej Brytanii


  • Kary grzywny za zakłócenie spotkania Palikota

    Po 500 zł grzywny mają zapłacić trzej mężczyźni, którzy przed rokiem
    zakłócili spotkanie Janusza Palikota z mieszkańcami Kielc - orzekł kielecki sąd rejonowy.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    239. Jest uzasadnienie wyroku w

    Jest uzasadnienie wyroku w sprawie zakłócenia wykładu prof. Baumana. Ostre i emocjonalne

    Wrocławski sąd o obwinionych o zakłócenie wykładu profesora Baumana
    napisał w uzasadnieniu wyroku: „starannie przygotowaną i zorganizowaną
    agresją skutecznie zamknęli obecnym na Uniwersytecie możliwość dyskusji i
    dialogu”, „stłamsili debatę publiczną”:, „okazali manifestację pogardy
    wobec państwa, prawa, podstawowych wartości etycznych”.
    O obwinionym Łukaszu W.
    i jego zachowaniu: „Ten niemal dwumetrowy, potężnie zbudowany
    mężczyzna, ubrany w koszulkę z nadrukiem przekreślonego sierpa i młota
    jako pierwszy (…) zamanifestował – jak to sam określił cel swojego
    przybycia na wykład – protest przeciwko zaproszeniu Zygmunta Baumana i
    przywiązanie do wartości patriotycznych, wykrzykując wobec 88-letniego
    mężczyzny: wyp.... Był to popis wyjątkowej pogardy, dokonany przy tym
    przez osobę bardzo skupioną na sobie, swoich sukcesach, osiągnięciach,
    wielce zadufaną. (…) Gdzie nauczył się takich prostackich zachowań i
    poniżania godności ludzi jak uczynił to na wykładzie na Uniwersytecie
    Wrocławskim 22 czerwca 2013 roku?” (…)

    O obwinionym Romanie Z. - jednym z liderów środowiska kibiców Śląska
    Wrocław, redaktorze naczelnym kibicowskiego portalu: „wszedł na salę
    drzwiami po prawej stronie. Przywitał się ze znajdującymi się obok
    osobami pozdrowieniem nazistowskim”. Później, razem z innymi, wznosił
    okrzyki: „Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę” oraz … „Norymberga dla
    Komuny”.

    O obrońcach: Próby (…) wykazania sprzeczności między zeznaniami
    świadków (…) to wyraz bezradności obrony, której, wobec zapisu z
    monitoringu pozostawało wyłącznie usiłowanie skierowania uwagi sądu na
    rzeczy bez znaczenia, nieistotne z punktu widzenia odpowiedzialności
    karnej (…).”

    SĄD: Werbalna przemoc i agresja zniweczyły możliwość dialogu

    Zapis z monitoringu – nagranie zachowania grupy około 100 osób,
    które nie pozwoliły rozpocząć wykładu – to podstawowy dowód, na jaki
    powołuje się sąd w uzasadnieniu. Zachowanie każdego ze skazanych jest
    opisane. Są odrzucił tłumaczenia obwinionych, że ich zachowanie to nie
    chuligański wybryk tylko protest przeciwko zapraszaniu na Uniwersytet
    profesora Baumana, który w latach 40.i 50.
    ubiegłego wieku pełnił służbę w Korpusie Bezpieczeństwa
    Publicznego.

    Ale dla sądu ”ideowe wybory Zygmunta Baumana z lat 1945 – 1953 i
    krytyczny stosunek do nich obwinionych nie dał im żadnych podstaw do
    kreowania nienawiści wobec tego, którego postaw i wyborów oni nie
    akceptują.” Poza tym, zdaniem sądu „zachowanie obwinionych nie miały nic
    wspólnego z dopuszczalną formą wyrażania opinii, prezentowania poglądów
    w ramach debaty publicznej (…) werbalna przemoc i agresja zniweczyły
    możliwość dialogu” - czytamy w uzasadnieniu.

    Teraz sprawa z pewnością trafi do Sądu Okręgowego. Obwinieni i ich
    obrońcy zapowiadali apelacje od majowego wyroku. Na przesłanie sądowi
    apelacji mają 14 dni od dnia, w którym dostarczono im wyrok wraz z
    pisemnym uzasadnieniem.






    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    240. Piotr TomaszJutro sprawa

    Piotr Tomasz
    wymiar sprawiedliwości rozpatrzy zasadność
    protestu w dniu 22 stycznia 2014 roku. Raz jeszcze powtórzę, że jestem
    dumny z osób, które uczestniczyły w akcji "Tw John won". Szacunek dla
    Was!!! Szopka organów "sprawiedliwości trwa. Przesłuchanie godz. 20.,
    nakaz doprowadzenia do sądu, wizyta domowa... Co jeszcze?

    Jutro
    sprawa o Passenta w Sądzie w Złotowie. Już mi się nie chce wymieniać
    błędów ze strony organów ścigania/sprawiedliwości... Na koniec taki
    kwiatek: rozprawa rozpoczyna sie 27 czerwca o godzinie 11:00... ja mam
    wezwanie (z nakazem doprowadzenia) na 12:30! czyli 1:30 od rozpoczęcia
    sprawy. Kino normalnie:)


    Zdjęcie: Państwo prawa:) w sprawie pokojowego protestu:)




    27
    czerwca rozpoczęła się rozprawa w sprawie naruszenia art51 KW podczas
    spotkania z Danielem Passentem. Dziękuję Jerzemu Podmokłemu za pomoc
    prawną! Dziękuję przybyłym na salę rozpraw (w charakterze
    publiczności).Tak właśnie trzeba. Solidarnie zwalczać (lokalne)lewicowe
    zwyczaje! Kolejna rozprawa 22 sierpnia



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    241. Anarchiści uniewinnieni za

    Anarchiści uniewinnieni za przerwanie wykładu ks. Bortkiewicza

    Oto najlepszy przykład na to, jak podwójne standardy
    wpływają na pracę prokuratury i całego wymiaru
    sprawiedliwości w III Rzeczpospolitej.

    Jak informuje „Głos Wielkopolski”, pilscy śledczy umorzy
    dochodzenie w sprawie zakłócenie wykładu ks. prof. Pawła Bortkiewicza.
    Przypomnijmy – wykład księdza o ideologii
    gender przerwali anarchiści. Jeden z anarchistów ubrany w sukienkę
    wskoczył na mównicę, a reszta krzykami próbowała przerwać wykład.
    Interweniowała ochrona uczelni, a później policja. Prokuratura uznała,
    że anarchiści nie złamali prawa…

    - Nie było przestępstwa, bo nie było odmowy opuszczenia sali na wyraźne i stanowcze wezwanie osoby do tego uprawnionej - twierdzi adwokat Paweł Noworolnik.

    Organizatorzy wykładu i ich pełnomocnicy prawni nie zgadzają się z tak postawioną sprawą.

    – Jeżeli nawet nie doszło do przestępstwa, to prokuratura
    powinna skierować do sądu wniosek o ukaranie za popełnione wykroczenie,
    którym było zakłócenie przebiegu zgromadzenia na uczelni
     - twierdzi adwokat Paweł Noworolnik.

    Decyzja prokuratury szokuje tym bardziej, gdy pamiętamy o przerwanym
    wykładzie mjr. Zbigniewa Baumana. Narodowcy, którzy wówczas protestowali
    przeciw czczeniu byłego pracownika KBW zostali skazani na więzienie!
    Wrocławski sąd skazał wówczas na kary aresztu i grzywny 19 osób
    obwinionych o zakłócenie wykładu mjr. Zygmunta Baumana, który w czerwcu
    2013 r. odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim.

    Ale – jak widać – są wykłady, które można przerywać i takie, których nie wolno… Ot, III RP w całej parszywej okazałości.




    Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz39S6gI3Rb

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    243. Mjr Bauman - święta krowa

    Mjr Bauman - święta krowa wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Rusza proces tych, którzy protestowali przeciw staliniście

    youtube.pl

    youtube.pl

    Rozpoczął się proces 18 protestujących przeciwko udziałowi mjr.
    Zygmunta Baumana w debacie zorganizowanej w październiku 2013 r. w
    Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Zostali oni obwinieni o
    udział w nielegalnej manifestacji.

    Osoby, które stanęły przed sądem, są związane ze Stowarzyszeniem
    Odra-Niemen oraz Młodzieżą Wszechpolską. Wrocławska policja obwinia je o
    złamanie art. 50 kodeksu wykroczeń, który przewiduje, że „kto nie
    opuszcza zbiegowiska publicznego na wezwanie właściwego organu, podlega
    karze aresztu lub grzywny”.

    We wtorek Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia przesłuchał 12 z 18
    obwinionych. Żaden z nich nie przyznał się do popełnienia zarzucanego
    czynu. Zeznawali, że byli pod teatrem „w milczącym proteście”.

    Korzystaliśmy ze swego konstytucyjnego prawa, a ponieważ
    miało być nas mniej niż 15 osób, nie musieliśmy zgłaszać naszego
    protestu jako manifestacji

    — mówił Eugeniusz G., wiceprezes Stowarzyszenia Odra-Niemen. Dodał,
    że „czuje się organizatorem tego protestu”, ponieważ przygotował 12
    portretów żołnierzy wyklętych zamordowanych we wrocławskim więzieniu i dzwonił do członków stowarzyszenia z informacją o proteście.

    Podobnie zeznawali obwinieni związani z Młodzieżą Wszechpolską, których 11 protestowało przed teatrem.

    Zdaniem zeznających to funkcjonariusze uniemożliwili im rozejście
    się, bo po wezwaniu do zakończenia manifestacji „kordony policji
    otoczyły ich z dwóch stron, legitymowały i nakazały wejść do więźniarki”.

    Sąd odroczył proces do 21 października i zobowiązał
    oskarżyciela, by na kolejnej rozprawie przedstawił zapis wideo z
    przebiegu wydarzeń przed teatrem.

    Debata „O brunatnej Polsce” była zorganizowana 18 października
    2013 r. w ramach odbywającego się w stolicy Dolnego Śląska
    Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog-Wrocław. Wzięli w
    niej udział: socjolog mjr Zygmunt Bauman, filozof prof. Magdalena
    Środa, publicysta Jacek Żakowski oraz pełnomocnik rządu ds. równego
    traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.

    W maju tego roku wrocławski sąd w innym procesie na kary
    aresztu i grzywny skazał 19 osób obwinionych o zakłócenie wykładu mjr.
    Zygmunta Baumana, który odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim w czerwcu
    2013 r. Wyrok jest nieprawomocny.


    Michnik w wywiadzie dla własnej gazety: Dekomunizacja to droga do zniszczenia demokracji. To bolszewizm

    W wywiadzie udzielonym dla
    własnej gazety Adam Michnik tłumaczy, czym grozi dekomunizacja, do
    której dążą prawicowe środowiska. – To jest droga do zniszczenia
    demokracji – podkreśla Michnik. – Zbiorowa dekomunizacja jest
    naśladowaniem wzoru bolszewickiego – dodaje.


    Kolejny proces w związku z protestem przeciw Baumanowi

    Dziś rozpoczął się proces 18 protestujących przeciwko
    udziałowi prof. Zygmunta Baumana w debacie zorganizowanej w październiku
    2013 r. w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Zostali oni obwinieni o
    udział w nielegalnej manifestacji.

    Osoby, które stanęły przed sądem, są związane ze Stowarzyszeniem
    Odra-Niemen oraz Młodzieżą Wszechpolską. Wrocławska policja obwinia je o
    złamanie art. 50 Kodeksu wykroczeń, który przewiduje, że “kto nie
    opuszcza zbiegowiska publicznego na wezwanie właściwego organu, podlega
    karze aresztu lub grzywny”.

    Dziś Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia przesłuchał 12 z 18
    obwinionych. Żaden z nich nie przyznał się do popełnienia zarzucanego
    czynu. Zeznawali, że byli pod teatrem “w milczącym proteście”.

    - Korzystaliśmy ze swego konstytucyjnego prawa, a ponieważ miało
    być nas mniej niż 15 osób, nie musieliśmy zgłaszać naszego protestu
    jako manifestacji -
    mówił Eugeniusz G., wiceprezes Stowarzyszenia Odra-Niemen.

    Dodał, że “czuje się organizatorem tego protestu”, ponieważ
    przygotował 12 portretów Żołnierzy Wyklętych zamordowanych we
    wrocławskim więzieniu i dzwonił do członków stowarzyszenia z informacją o
    proteście.

    Podobnie zeznawali obwinieni związani z Młodzieżą Wszechpolską, których 11 protestowało przed teatrem.

    Zdaniem zeznających to funkcjonariusze uniemożliwili im rozejście
    się, bo po wezwaniu do zakończenia manifestacji “kordony policji
    otoczyły ich z dwóch stron, legitymowały i nakazały wejść do
    więźniarki”.

    Sąd odroczył proces do 21 października i zobowiązał oskarżyciela, by
    na kolejnej rozprawie przedstawił zapis wideo z przebiegu wydarzeń przed
    teatrem.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    244. Druga tura wyborów we

    Druga tura wyborów we Wrocławiu. PKW: 42,43 proc. dla Dutkiewicza

    Druga tura wyborów we Wrocławiu. PKW: 42,43 proc. dla Dutkiewicza

    We Wrocławiu zatwierdzono 85,10 proc. protokołów
    wyborczych - poinformowała o godzinie 15:30 Państwowa Komisja Wyborcza.
    Wynika...
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    245. Skazani za protest przeciwko




    Skazani za protest przeciwko wykładowi Baumana odwołują się od wyroku

    fot. youtube.com

    Tłumaczą, że hasła które wykrzykiwali były
    protestem przeciwko zapraszaniu na wrocławską uczelnię osoby piastującej
    wysokie stanowisko w organach zbrodniczych PRL.

    Osoby skazane na areszt i grzywnę za
    protestowanie przeciwko wykładowi mjr. Baumana na Uniwersytecie
    Wrocławskim odwołują się od wyroku. Przed sądem we Wrocławiu rozpoczęła
    się rozprawa odwoławcza.

    W ubiegłym roku sąd orzekł, że uczestnicy protestu,
    zakłócając wykład poprzez przypominanie Baumanowi fragmentów z jego
    biografii, to poniżanie godności osobistej byłego funkcjonariusza
    Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zdaniem sądu tej sprawie nie było okoliczności łagodzących.

    Z tym wyrokiem - co nie dziwi - nie zgodzili się skazani, którzy odwołują się od decyzji
    sądu. Tłumaczą, że hasła które wykrzykiwali były protestem przeciwko
    zapraszaniu na wrocławską uczelnię osoby piastującej wysokie
    stanowisko w organach zbrodniczych PRL.


    Sąd złagodził kary za przerwanie wykładu prof. Baumana
    Wrocławski sąd
    zdecydował dziś o zamianie kar dla osób, które przerwały w ubiegłym roku
    wykład prof. Zygmunta Baumana. Zamiast aresztu zasądzono kary grzywny.
    Jedna osoba została uniewinniona.


    W związku z apelacją obrońców, przed sądem stanęło dziś 19 osób, które
    skazano za przerwanie ubiegłorocznego wykładu prof. Bauman
    a. Wrocławski
    wymiar sprawiedliwości ponownie zajął się sprawą i ostatecznie
    postanowił złagodzić wyrok. Kary aresztu zamieniono na grzywny.
    w wysokości od 500 do 2 tys. zł.
    Sąd uznał ich za winnych zakłócania
    ładu i porządku publicznego. Mężczyźni buczeli, gwizdali i wykrzykiwali
    wulgarne słowa.
     Wyrok sądu II instancji jest prawomocny.

    Sędzia Piotr Wylegalski w uzasadnieniu wyroku apelacyjnego powiedział dziś, że

    sąd nie podważa prawa do wygłaszania swoich poglądów, ale wyrażanie
    niezadowolenia nie może naruszać norm i zasad społecznego współżycia.

    W opinii składu sędziowskiego:

    Protestujący mogli przyjąć taką formę protestu, która byłaby cywilizowana. Wybrali inną, nastawioną na konfrontację
    (…). Uniwersytet jest miejscem ścierania się poglądów, ale tak jak w
    kościele nie ma zgody, by wykrzykiwać w tym miejscu obraźliwe i
    wulgarne słowa i zdania

    — mówił sędzia.

    Sąd odwoławczy uznał, że postępowanie przed sądem I instancji było przeprowadzone prawidłowo, ale orzeczone kary

    rażą surowością i zbyt dużą wagę przykładają do prewencyjnej roli kary.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    246. Relacja z procesu odwoławczego w sprawie Baumana

    Łukasza z Kolibra, oskarżonego za zakłócenie wykładu majora Baumana
    http://solidarni2010.pl/29601-relacja-z-procesu-odwolawczego-w-sprawie-b...

    Po procesie. Przegraliśmy w tym sądzie, ale ... wygraliśmy. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się cudu i przeczuwałem co będzie. Mecenas w przemowie dobitnie rozbił oskarżenie. Choćby i to, że wykroczenie może mieć miejsce gdy umyślnie łamiesz prawo i wywołujesz zgorszenie publiczne. Oczywistym jest że nie łamałem prawa umyślnie, a co do zgorszenia publicznego, jasne jest że o wiele bardziej zgorszenie wywołały władze uczelni czy władze miejskie.
    Dużo energii poświęcone, stresu, a także trochę pieniędzy. Czy było warto? Było. Nawet dziś w przemowie sędzia nie ukrywał że zaproszenie mjr Baumana było co najmniej wątpliwe i kontrowersyjne. Jeszcze 2 lata temu mjr Bauman był świętym autorytetem a przynajmniej tak był przedstawiany.
    Setki tysięcy ludzi usłyszało o sprawie, dość jednogłośnie opowiadając się po naszej stronie. Zawarłem dziesiątki wspaniałych relacji, poznałem wspaniałych ludzi, zintegrowałem się z wieloma organizacjami.
    Dołożyliśmy małą cegłę w budowie społeczeństwa obywatelskiego. Zrobiliśmy spory krok w zwracaniu honoru i godności polskim bohaterom, o których pamięć została ugodzona tym wykładem.
    Dużo bardziej bolała by mnie negatywna opinia społeczeństwa. A ta w 80-90% jest mocno pozytywna.
    Oczywiście wyrok sądu jest krzywdzący. Przykra świadomość, że instytucje państwa są przeciw Patriotom. A przecież te 2 sfery powinny się w pełni przenikać.
    Mam nadzieję, że pokazaliśmy też charakter i że nie można tak po prostu bez echa represjonować patriotów protestujących w słusznej sprawie. Dziękuję za wszelkie wsparcie od dziesiątek organizacji i tysięcy (nie)"zwykłych" ludzi.
    Czekam na uzasadnienie. Z ciekawostek powiem, że Wysoki Sąd ogłosił wyrok po 30 min przerwy "na naradę", po czym odczytał wyrok z bodajże 3 kartek A4. Imponująca szybkość pisania
    W planach Strasburg
    p.s. cieszę się że nikt nie spędzi czasu w areszcie (zamieniono na grzywny). Mi zmniejszono karę do 1000 zł - ale dla mnie to akurat żadne pocieszenie. Interesuje mnie wygrana.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    247. Protestować jednak można, ale

    Fot. Youtube.pl


    Protestować jednak można, ale przed teatrem. Kolejny wyrok ws. wykładu komunistycznego zbrodniarza Baumana

    "Konstytucja zapewnia obywatelom prawo do
    wyrażania swoich poglądów także w miejscach publicznych. I oni
    skorzystali z tego prawa".


    Wrocławski sąd uniewinnił 17 protestujących przeciwko udziałowi Baumana w debacie zorganizowanej w październiku 2013 r. w Teatrze Współczesnym we
    Wrocławiu. Byli oni obwinieni o udział w nielegalnym zbiegowisku przed teatrem.

    Osoby, które stanęły przed sądem, są związane ze Stowarzyszeniem Odra-Niemen oraz Młodzieżą
    Wszechpolską. Stali przed budynkiem teatru w dwóch osobnych grupach, trzymając banery oraz
    fotografie ofiar represji z lat 50-tych m.in. osób zabitych w więzieniach.

    Wrocławska policja obwiniła je o złamanie art. 50 kodeksu wykroczeń, który przewiduje, że „kto nie
    opuszcza zbiegowiska publicznego na wezwanie właściwego organu, podlega karze aresztu lub grzywny”.

    Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia uniewinnił wszystkich obwinionych, uznając, że nie było to zbiegowisko.

    Konstytucja zapewnia obywatelom prawo do wyrażania swoich poglądów także w miejscach publicznych.
    I oni skorzystali z tego prawa

    — uzasadniała sędzia Anna Statkiewicz.

    Sędzia podkreśliła, że ustawa o zgromadzeniach narzuca pewne ograniczenia m.in. konieczność
    zgłoszenia takiej manifestacji, jeśli przewiduje ona obecność ponad 15 osób.

    Jeśli tych osób jest
    mniej nie oznacza to od razu, że uczestniczą oni w zbiegowisku

    — powiedziała sędzia.

    Taka właśnie była linia obrony obwinionych z obu organizacji. Twierdzili, że nie umawiali się na
    wspólny „milczący protest” i stali jako dwie odrębne grupy. Dowodem na to było m.in. przygotowanie
    12 portretów żołnierzy wyklętych zamordowanych we wrocławskim więzieniu.

    Zdaniem obwinionych to funkcjonariusze uniemożliwili im rozejście się po wezwaniu do zakończenia
    manifestacji. Jak zeznawali w trakcie procesu, kordony policji otoczyły ich z dwóch stron,
    legitymowały i nakazały wejść do więźniarki.

    Wyrok nie jest prawomocny.

    Debata „O brunatnej Polsce” była zorganizowana 18 października 2013 r. w ramach odbywającego się w
    stolicy Dolnego Śląska Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog-Wrocław. Wzięli w niej udział:
    socjolog prof. Zygmunt Bauman, filozof prof. Magdalena Środa, publicysta Jacek Żakowski oraz
    pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.

    W grudniu 2014 r. wrocławski sąd w innym procesie na kary grzywny od 500 do 2 tys. zł skazał 18
    osób obwinionych o zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana, który odbył się na Uniwersytecie
    Wrocławskim w czerwcu 2013 r. Wyrok jest prawomocny.


    Afera na wykładzie Zygmunta Baumana. Sąd wydał wyrok

    Osoby, które stanęły przed wymiarem sprawiedliwości, są związane ze Stowarzyszeniem Odra-Niemen oraz Młodzieżą Wszechpolską.
    Wrocławski sąd uniewinnił 17
    protestujących przeciwko udziałowi prof. Zygmunta Baumana w debacie
    zorganizowanej w październiku 2013 r. w Teatrze Współczesnym we
    Wrocławiu. Byli oni obwinieni o udział w nielegalnym zbiegowisku przed
    teatrem.
    Osoby, które stanęły przed
    sądem, są związane ze Stowarzyszeniem Odra-Niemen oraz Młodzieżą
    Wszechpolską. Stali przed budynkiem teatru w dwóch osobnych grupach,
    trzymając banery oraz fotografie ofiar represji z lat 50-tych m.in. osób
    zabitych w więzieniach.Wrocławska policja obwiniła je o złamanie art. 50 kodeksu wykroczeń, który przewiduje, że kto nie opuszcza zbiegowiska publicznego na wezwanie właściwego organu, podlega karze aresztu lub grzywny.W piątek Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia uniewinnił wszystkich obwinionych, uznając, że nie było to zbiegowisko. Konstytucja zapewnia obywatelom prawo do wyrażania swoich poglądów także w miejscach publicznych. I oni skorzystali z tego prawa - uzasadniała sędzia Anna Statkiewicz.Sędzia podkreśliła, że
    ustawa o zgromadzeniach narzuca pewne ograniczenia m.in. konieczność
    zgłoszenia takiej manifestacji, jeśli przewiduje ona obecność ponad 15
    osób. Jeśli tych osób jest mniej nie oznacza to od razu, że uczestniczą oni w zbiegowisku - powiedziała sędzia.Debata O brunatnej Polsce była zorganizowana 18 października
    2013 r. w ramach odbywającego się w stolicy Dolnego Śląska
    Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog-Wrocław. Wzięli w niej
    udział: socjolog prof. Zygmunt Bauman, filozof prof. Magdalena Środa,
    publicysta Jacek Żakowski oraz pełnomocnik rządu ds. równego traktowania
    Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.

    Protestujący przeciw Baumanowi uniewinnieni

    Protestujący przeciw zaproszeniu Zygmunta Baumana, majora
    Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego na Festiwal Teatralny „Dialog” we
    Wrocławiu uniewinnieni. 22 uczestników protestu policja oskarżyła o
    udział w nielegalnym zbiegowisku.

    W przeciwieństwie do protestu na uniwersytecie ten protest odbywał
    się w ciszy. Protestujący przeciw honorowaniu byłego oficera KBW na
    Festiwalu Teatralnym „Dialog” we Wrocławiu trzymali transparenty i
    fotografie ofiar represji z lat 50-tych m.in. Żołnierzy Niezłomnych.
    Według policji stanowili nielegalne zgromadzenie. Sąd protestujących
    uniewinnił, uznając, że Konstytucja zapewnia obywatelom prawo do
    wyrażania swoich poglądów także w miejscach publicznych.

    - Osoby, które stanęły pod zarzutem popełnienia wykroczenia
    to akurat były te osoby, które zebrały się, żeby zamanifestować swój
    pogląd. Nie ma żadnego znaczenia dla oceny w tej sprawie, ocena tego
    poglądu, tego stanowiska, bo to prawo do wyrażania poglądu obejmuje
    prawo do wyrażania także poglądów na przykład niepopularnych –
    stwierdziła sędzia Anna Statkiewicz z Sądu Rejonowego dla Wrocławia Śródmieścia.

    Wyrok oskarżeni przyjęli z satysfakcją.

    - Przedstawiliśmy również szereg dowodów na fakt, że policja w
    tym dniu uniemożliwiła nam rozejście się pomimo wcześniejszego wezwania
    do rozejścia, a także zatrzymała tylko osoby manifestujące swój
    sprzeciw wobec wizyty majora Zygmunta Baumana we Wrocławiu ignorując
    pozostałe osoby, co świadczy o tym, że nie byliśmy traktowani jako
    zbiegowisko, tylko jako członkowie zgromadzenia publicznego –
    powiedział Eugeniusz Gosiewski ze Stowarzyszenia „Odra-Niemen”, organizator protestu.

    Odwołania ze strony obrony nie będzie.

    - W ocenie obrony wszystkie cele obrony zostały osiągnięte, a
    wyrok jest jak najbardziej sprawiedliwy, zasługujący na aprobatę i w
    tej sytuacji na pewno nie będzie skarżony przez obronę –
    zaznaczył Jakub Artemiuk, prawnik.

    Zadowolenia nie kryją również ci, którzy przyszli, aby wesprzeć oskarżonych:

    - Ten protest przebiegał w sposób zgodny z wszelkimi
    przepisami i z Konstytucją. Natomiast działania Policji były
    nieadekwatne do sytuacji i były po prostu niewłaściwe –
    powiedziała Elżbieta Harok.

    Dzisiejszy wyrok odbiega od tego, który zapadł w sprawie protestu
    podczas wykładu Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Ponad 20
    osób skazano wówczas na wysokie grzywny.

    - Na tej samej Sali nastąpiła inna ocena prawna tego, co
    związane jest ze sprawą Baumana. Spełniło się, to co pisze na tej kartce
    i chylę czoła przed panią sędzią, która orzekła również w moim imieniu,
    że wszyscy oskarżeni przez oskarżyciela publicznego zostali od zarzutów
    uniewinnieni
    – podkreśli pan Dariusz z Wrocławia.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    248. Media publiczne robią z

    Media publiczne robią z Baumana bohatera


    Radiowa Jedynka i telewizyjna Dwójka kreują majora zbrodniczego
    Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Zygmunta Baumana na autorytet. Tak
    publiczne media promują najnowszą książkę profesora, do którego raczej
    powinien zapukać prokurator.




    Ostatnio Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieście cofnął kary pieniężne
    dla uczestników milczącej pikiety przeciwko fetowaniu Baumana przez
    organizatorów festiwalu teatralnego „Dialog” w październiku 2013 r.,
    uznając, że wrocławianie mieli prawo protestować. Członkowie
    Stowarzyszenia Odra-Niemen podczas protestu pokazali m.in. wizerunki
    zamordowanych przez KBW Żołnierzy Niezłomnych.



    Bauman antyterrorysta



    To niestety bodaj jedyne zwycięstwo Temidy w sprawie związanej – w
    dodatku pośrednio – z Baumanem. Bo ten niegdyś major, a dziś profesor,
    powinien być ścigany za swoją konkretną, powojenną działalność.



    W KBW – odpowiedniku sowieckiej NKWD – służył w latach 1945–1953, czyli nie trzy – jak twierdzi – ale osiem lat. Należał
    do specjalnego oddziału polującego na polskich żołnierzy – członków
    niepodległościowego podziemia. Tymczasem w rozmowie sprzed kilku lat dla
    brytyjskiego „Guardiana” Bauman nazwał KBW jednostką analogiczną do
    dzisiejszych służb prowadzących wojnę z terroryzmem
    (!), czyli np. francuskiej policji, która ściga zamachowców – morderców dziennikarzy magazynu „Charlie Hebdo”.



    A ową walkę z terroryzmem, czyli naszymi Żołnierzami Niezłomnymi, Bauman
    prowadził jeszcze jako agent innej zbrodniczej stalinowskiej formacji:
    Informacji Wojskowej (IW), pod pseudonimem „Semjon”. „Każdy dobry
    obywatel powinien współpracować z kontrwywiadem” – tłumaczył Bauman. Na
    pytanie, czy komuś zaszkodził, stwierdził, że nie będzie mówił o czymś,
    co jest bez znaczenia.



    Dwie opinie



    Dlaczego zbrodniarze komunistyczni są nietykalni, tłumaczą dwie opinie o
    Baumanie. Pierwsza, jego bezpośredniego przełożonego z KBW płk.
    Zdzisława Bibrowskiego z 1950 r.: „Jako Szef Wydziału Pol-Wych operacji
    bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która
    wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony Krzyżem
    Walecznych”. Płk Bibrowski zmarł w 2000 r. i został pochowany na
    Powązkach Wojskowych w Warszawie, nieopodal Łączki, na której w dołach
    śmierci do dziś leżą ofiary komuny. Ale nie tylko dla niego Bauman był
    godny wysokich honorów. Był i jest nadal np. dla Jacka Żakowskiego. To
    druga opinia na temat Baumana, którą chciałem zacytować. Tym razem z
    2014 r., z jednego z programów telewizji „publicznej”: „Zygmunt Bauman
    nie był bandytą, […] był oficerem w wojnie domowej, która się toczyła.
    […] Natomiast jak rozmawiamy o Żołnierzach Wyklętych, to możemy
    porozmawiać o zbrodniach podziemia antykomunistycznego po wojnie, które
    jest poważnym problemem i nie ma powodu, żeby o tym też nie mówić”. Ta
    wypowiedź pokazuje, jak III RP jest głęboko zakorzeniona w PRL‑u. I
    Bauman do dziś jest otaczany parasolem ochronnym, a przecież powinien
    być ścigany choćby w związku z nadanym mu Krzyżem Walecznych, który
    otrzymał w 1950 r. za zasługi dla komunistycznego reżimu.



    Wzór dla młodzieży



    Baumana do dziś się nie sądzi (ani nie ściga), a nawet jest traktowany
    jak wybitny naukowiec. Nie tylko na światowych uczelniach, lecz także w
    polskiej szkole. W ubiegłym roku maturzyści w całym kraju musieli
    analizować jeden z esejów Baumana. Próbną maturę z języka polskiego
    przygotowały wydawnictwo Operon i „Wyborcza”. Młodzież nie dowiedziała
    się oczywiście, kim był autor w PRL‑u. To hańba, żeby major KBW, który
    występował przeciwko Polsce, nawet bezpośrednio niszcząc Żołnierzy
    Niezłomnych, był stawiany młodzieży za wzór. I nikt oczywiście za ten
    skandal nie przeprosił, ani Kuratorium Oświaty, ani MEN. Instytucje te
    wpisały się w strategię rządu III RP, wyrażaną szczególnie mocno przez
    Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w czasach Bogdana
    Zdrojewskiego, który wielokrotnie zapraszał i fetował Baumana.



    „Wybitny naukowiec”



    Ale ostatnio – przed kilkoma dniami – stało się coś równie szokującego.
    Baumana – w sposób otwarty – zaczęły promować „publiczne” media. Na
    stronie internetowej radiowej Jedynki można było zapoznać się z
    zagadnieniami poruszonymi w rozmowie z Baumanem: „Jakie są granice
    globalizacji? Czy czeka nas powrót do barbarzyńskich korzeni, czy może
    wiek XXI będzie wiekiem dialogu? Czy świat współczesny poradzi sobie z
    biedą, wykluczeniem społecznym, terroryzmem i tendencjami
    nacjonalistycznymi? ”. Bauman był anonsowany jako wybitny socjolog,
    filozof, eseista i jeden z najbardziej wnikliwych obserwatorów przemian
    współczesnego świata.



    W trakcie audycji Bauman obficie nawiązywał do myśli papieża Franciszka,
    a nawet łaskawie pochwalił głowę Kościoła. Jego główną „autorską” myślą
    było to, że na świecie istnieją nierówności, że istnieją ludzie wygrani
    i przegrani. Oryginalne, prawda? A jak te problemy rozwiązać? Właśnie
    nie wiadomo.

    Ale pomińmy już te „nowatorskie” treści godne „wybitnego socjologa”.
    Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i
    Niepodległościowych z Krakowa, celnie zapytał, „czy państwowa
    rozgłośnia mająca obowiązek realizować misję publiczną nie powinna
    przypomnieć słuchaczom, że kreowany przez nią na autorytet, światowej
    sławy uczony, przed 1944 r. służył we wchodzącej w skład NKWD
    moskiewskiej milicji, w latach 1945–1953 był oficerem KBW
    (wykonującego
    w Polsce takie same zadania jak wojska wewnętrzne NKWD), a od 1947 do
    1950 r. był tajnym współpracownikiem na wskroś sowieckiej IW, tropiącej i
    ścigającej żołnierzy podziemia niepodległościowego. Nie zajmował się –
    jak obecnie twierdzi – wyłącznie pracą propagandową przy biurku, ale z
    bronią w ręku walczył także z polskimi patriotami.



    „Pewność” komunizmu



    Na tym nie koniec. Gorsza od „publicznego” radia nie mogła być
    „publiczna” telewizja. Na „wyjątkową” rozmowę z Baumanem zapraszał – w
    cyklu „Rozmowy poSzczególne” – nie kto inny jak wspomniany Jacek
    Żakowski. Czyli rozmowa „autorytetów” – nie wiadomo, który większy.
    Chyba jednak Bauman, bo… mówił więcej, a najwyraźniej onieśmielony
    Żakowski ledwo wydobywał z siebie zdawkowe pytania. O czym w programie –
    wedle zapowiedzi – miał mówić były major KBW? „O komunizmie, faszyzmie,
    własnych losach oraz dniu dzisiejszym i przyszłości świata”. O czym
    mówił? O obu zbrodniczych ideologiach było w zasadzie tylko tyle, że
    mogą się one odrodzić we współczesnych – jak to nazywa Bauman –
    „ponowoczesnych” czasach (zapachniało straszeniem PiS‑em). Większość
    rozmowy zajęły bajdurzenia profesora na temat wizji świata, a przede
    wszystkim ewolucji jego światopoglądu. Bauman opowiadał, co było dla
    niego największym przełomem – to „przejście od pewności siebie do
    niepewności”. Pewnością był komunizm, czyli jego zdaniem „świat
    sprawiedliwy, w którym nie ma bezrobocia i zniwelowane zostają społeczne
    nierówności”. Ten świat „wybitny socjolog” musiał jednak porzucić.
    Porzucił dla „niepewności” czasów późniejszych, czyli „ponowoczesności”.
    Bauman postawił wiele kolejnych bełkotliwych pytań, w stylu: czym jest
    „zło bez złoczyńców? Skąd biorą się postępujący paraliż i niemoc
    instytucji państwa oraz niemożliwość zlokalizowania źródeł negatywnych
    procesów społecznych? Czy to wszystko składa się na negatywny obraz
    świata i stojących przed nim perspektyw? Czy istnieje recepta na wyjście
    z kryzysu? Które z obowiązujących współcześnie paradygmatów należy
    odrzucić bądź zrewidować, aby uzyskać świeże spojrzenie na stojące przed
    nami wyzwania?”. Pytań wiele, odpowiedzi jak na lekarstwo.



    I, co najważniejsze, w rozmowie z Żakowskim, a właściwie monologu
    Baumana, ten drugi wyszedł na ofiarę: wydalenie z Polski w 1968 r.,
    potem trzy trudne lata w Izraelu i wreszcie zapuszczenie korzeni w
    Wielkiej Brytanii. A moskiewska milicja, KBW, Informacja Wojskowa – tego
    w ogóle nie było. Czyli dokładnie ten sam schemat, który zastosowało
    „publiczne” radio.



    Dowiedzieliśmy się w końcu, o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego
    radiowa „Jedynka” i telewizyjna „Dwójka” tak promują Baumana. Ano
    dlatego, że już wkrótce ukaże się jego nowa „ponowoczesna” książka.
    Czyli „publiczne” telewizja i radio promują dzieło profesora, całkowicie
    przemilczając jego komunistyczną, więcej – zbrodniczą przeszłość.
    A w czasie gdy Żakowski rozmawiał w TVP2 z Baumanem, TVP1 pokazywała... „Pokłosie”. Pogratulować „misji”.



    Tadeusz Płużański. Publicysta, szef działu opinie „Super Expressu”,
    prezes Fundacji „Łączka”, autor książek o nierozliczonych zbrodniach
    komunistycznych, ostatnio ukazała się jego nowa książka „Moje spotkania z
    bestiami”

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    249. Płużański o brazylijskim

    fot. YouTube

    Płużański o brazylijskim wywiadzie mjr. Baumana: "Zanim zaczął być socjologiem był… ubekiem"

    "Ta zbrodnia komunistyczna nie ulega przedawnieniu. A zatem IPN-ie, do dzieła"!

    Otóż Zygmunt Bauman, zanim zaczął być socjologiem, był… ubekiem. I gdyby Polska była normalnym (nie unurzanym w komunizmie) krajem z normalnymi (nie unurzanymi w komunizmie) sądami i prokuraturą, stanąłby przed sądem za wiele swoich w komunizm uwikłań

    — pisze w „Super Expressie” Tadeusz Płużański.

    Tadeusz Płużański przypomina w swoim tekście wywiad, jaki Zygmunt Bauman udzielił jednemu z brazylijskich tygodników. Cóż takiego tam powiedział? Możemy usłyszeć o „zaczadzeniu” i „podszeptach plemiennego eurosceptycyzmu”, który doprowadził do Brexitu, „antyunijnych buntownikach” i „mocach uwolnionych spod politycznej kontroli”. Zdaniem Baumana współczesne państwa „stają się niczym więcej niż nieco większymi sąsiedztwami, zamkniętymi w nieprecyzyjnie zarysowanych, nieszczelnych i nieefektywnie chronionych granicach”.

    To tylko próbka pseudonaukowego bełkotu Baumana

    — stwierdza Płużański.

    Publicysta przytacza wypowiedź Baumana, w której za konieczną uznaje… zalew islamistów na Europę. Otóż socjolog ocenia, że wraz z upadkiem Muru Berlińskiego, zatraca się „porządek”, który ustanowiono po II wojnie światowej

    Dziś żyjemy w świecie wielocentrycznym; brak w zasięgu wzroku mocy, które w pojedynkę lub koalicji byłyby zdolne lub chętne go znów »uporządkować«

    — cytuje publicysta.

    Bauman nie mówi już, że ten „porządek” – dopowiedzmy – sowiecki był wspaniały, a sam ochoczo go budował

    — dodał Płużański.

    Publicysta zwraca uwagę, że gdy nas może cieszyć fakt, że Bauman nie jest już „porządkowym”, to socjolog może być zadowolony, że wymiar sprawiedliwości nie jest tak silny, by postawić go przed sądem.

    Dlaczego jednak socjolog powinien być skazany? Płużański wyjaśnia:

    Otóż Zygmunt Bauman, zanim zaczął być socjologiem, był… ubekiem. I gdyby Polska była normalnym (nie unurzanym w komunizmie) krajem z normalnymi (nie unurzanymi w komunizmie) sądami i prokuraturą, stanąłby przed sądem za wiele swoich w komunizm uwikłań.

    Publicysta wylicza działalność Baumana w sowieckiej milicji w Moskwie, agenturę w Informacji Wojskowej, ale przede wszystkim „służbę w nie mniej zbrodniczym Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego”. Płużański przytacza również dokument z 1950 r., w którym możemy wyczytać, że przez 20 dni Bauman dowodził grupą, wyróżniającą się w chwytaniu „bandytów”, czyli członków podziemia niepodległościowego i został za to odznaczono go za to Krzyżem Walecznym.

    Ta zbrodnia komunistyczna nie ulega przedawnieniu. A zatem IPN-ie, do dzieła!

    — kończy felieton Płużański.

    ak/se.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    250. Urodzinowa laurka od UW dla


    fot. YouTube

    Urodzinowa laurka od UW dla majora Zygmunta Baumana: "Wybitny absolwent"

    Uniwersytet Warszawski obchodzi 200-lecie swojego istnienia. Na
    jubileuszowej stronie zamieszczono specjalne życzenia dla Zygmunta
    Baumana.


    fot. screen/ uw200.uw.edu.pl
    fot. screen/ uw200.uw.edu.pl

    Jak
    widać wątek agenta „Semjona” w Informacji Wojskowej czy działalność
    majora Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie wydały się autorom
    tekstu istotne.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    251. wsparcie od Baumana?

    Ogólnopolski Protest Studentów
    i Studentek – takie wydarzenie zamierzają zorganizować z wrocławskiego
    środowiska studenckiego. Protest ma się odbyć 25  stycznia

    Do ciamajdanu dołączają również studenci. Część
    wrocławskiego środowiska studenckiego planuej na 25 stycznia
    Ogólnopolski Protest Studentów i Studentek. Zapowiada, że protesty
    odbędą się nie tylko we Wrocławiu, ale również m.in. w Toruniu,
    Warszawie i Krakowie.

    Studenci na stronie wydarzenia na Facebooku zamieścili
    listę, w jakim państwie chcą żyć. Mamy tam takie stwierdzenia, że chcą
    żyć w państwie, „którego władza nie zdobywa głosów nienawiścią”, „w
    którym programy nauczania szkół średnich i niższych nie są
    ideologizowanie”, „w którym wszyscy jesteśmy równi wobec prawa,
    niezależnie od płci, pochodzenia, wyznania, orientacji,
    niepełnosprawności czy koloru skóry” i „w którym rząd kieruje się dobrem
    obywateli, a nie partii rządzącej”.

    Studenci dodają, że „nie są z ramienia żadnej partii” i nie
    walczą o czyjąś wygraną, „tylko za siebie”. Wrocławscy studenci sami
    przyznają jednak, że nie są zbyt liczną grupą, choć „od starszych osób
    działających społecznie dostali dużo pozytywnego wsparcia”. 



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    252. Zmarł filozof Zygmunt Bauman.

    Zmarł filozof Zygmunt Bauman. Miał 91 lat






    Teoretyk kultury był jednym z twórców koncepcji postmodernizmu.


    Bauman urodził się w 1925 roku w Poznaniu w żydowskiej rodzinie. Przed
    wybuchem II wojny wraz z rodziną uciekł do ZSRR. Po maturze w wieku lat
    dziewiętnastu wstąpił w 1944 roku do 1 Armii Wojska Polskiego.



    Pełnił funkcję oficera polityczno-wychowawczego, służąc w szeregach 4
    Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego. Wziął udział w bitwie o
    Kołobrzeg, w której został ranny oraz w bitwie o Berlin.



    Pod koniec wojny podpisał zobowiązanie do współpracy jako
    agent-informator Informacji Wojskowej o pseudonimie „Semjon”. Część
    raportów wskazuje, że był bezwartościowym i niechętnym do współpracy
    źródło informacji, z kolei według innych był dobrze wyszkolonym i cennym
    analitykiem.



    Wcielony do KBW



    Po wojnie został wcielony do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW),
    który walczył z „bandami”, czyli organizacjami niepodległościowymi. 10
    lipca 1949 roku został mianowany szefem Oddziału Propagandy i Agitacji w
    Zarządzie Politycznym. Ze służby został zwolniony w 1953 roku.



    Po wojnie studiował filozofię na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie został
    asystentem Juliana Hochfelda. Na Wydziale Filozofii wykładał marksizm,
    po Październiku 1956 stał się jednym z prekursorów socjologii w Polsce, w
    końcu lat 40. usuniętej ze szkół wyższych jako „nauka burżuazyjna”. W
    marcu 1968 roku został zmuszony do emigracji.



    Wykładał na uniwersytetach w Tel Awiwie i Hajfie (1969–1971). W 1971
    roku wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie związał się z uniwersytetem w
    Leeds, kierując Katedrą Socjologii aż do odejścia na emeryturę w 1990.
    Pozostał profesorem emerytowanym tej uczelni.
    Bauman specjalizował się w teorii kultury. Do jego najbardziej znanych
    prac należą m.in. „Etyka ponowoczesna”, „Postnowoczesność jako źródło
    cierpień” czy „Kultura jako praxis”.



    Za swoją pracę filozoficzno-socjologiczną Bauman otrzymał m.in.
    Europejską Nagrodę Amalfi i prestiżową nagrodę im. Theodora W. Adorno.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    253. Upamiętnią prof. Baumana


    Upamiętnią prof. Baumana tablicą? Powstał komitet

    Działacze partii Razem powołali Społeczny Komitet Upamiętnienia Profesora Zygmunta Baumana.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    254. Prezydent Wrocławia

    Prezydent Wrocławia odznaczony przez Niemców. Otrzymał Krzyż Zasługi dla Republiki Federalnej Niemiec

    Krzyżem Zasługi I Klasy Orderu Zasługi Republiki
    Federalnej Niemiec odznaczony został Prezydent Wrocławia, Rafał
    Dutkiewicz. Według kapituły to uhonorowanie za wkład w rozwój stosunków
    polsko-niemieckich.

    Odznaczenie przyznane przez prezydenta Niemiec Franka-Waltera
    Steinmeiera wręczył w czwartek prezydentowi Wrocławia, ambasador Niemiec
    w Polsce Rolf Nikel.

    Uroczystość odbyła się w Sali Wielkiej Ratusza we Wrocławiu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    255. W Izbie Gmin odbędzie się 5

    W Izbie Gmin odbędzie się 5 czerwca debata na temat polskiej ustawy o IPN zwołana po tym, gdy grupa posłów oskarżyła polski rząd o „przepisywanie historii na nowo” przez kwestionowanie udziału Polaków w mordowaniu Żydów w trakcie drugiej wojny światowej.

    Izba Gmin będzie pierwszym parlamentem państwa członkowskiego Unii Europejskiej, który zajmie się wzbudzającą kontrowersje ustawą.

    Jak dowiedziała się PAP, dyskusja odbędzie się nie w głównej izbie, ale w Westminster Hall, co wiąże się z nieco niższą rangą polityczną wydarzenia. Dyskusja zakończy się przyjęciem neutralnie sformułowanego stwierdzenia, że „ta izba rozważyła polskie prawo o zniesławieniu”, a wnioski z wystąpień posłów nie będą prawnie wiążące dla brytyjskiego rządu.

    O przyznaniu czasu na przeprowadzenie debaty zdecydowała we wtorek parlamentarna komisja zajmująca się rozpatrywaniem propozycji posłów zasiadających w tylnych ławach, którzy nie zajmują stanowisk w rządzie ani gabinecie cieni. O sprawie jako pierwszy napisał Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej”.

    Głównym organizatorem debaty jest mający żydowskie korzenie brytyjski poseł Partii Pracy Alex Sobel, który poinformował, że zebrał także poparcie 20 innych deputowanych. W przeszłości 43-letni deputowany, który zasiada w Izbie Gmin od 2017 roku i którego mentorem, z racji rodzinnych przyjaźni był przez lata wykładający socjologię w Leeds Zygmunt Bauman, opowiadał w parlamencie o bezpośrednim wpływie Holokaustu na jego rodzinę, której członkowie m.in. trafili do nazistowskich niemieckich obozów śmierci.

    Sobel był również autorem podpisanego przez 64 posłów listu do ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, w którym wezwał go do potępienia polskiej ustawy i ostrzegł, że „otwiera ona drzwi do rewizjonizmu historycznego, a nawet potencjalnie do zaprzeczania Holokaustowi”.

    Podczas gdy absolutnie nie chcemy umniejszać cierpienia milionów Polaków podczas nazistowskiej okupacji ich kraju, to nie możemy pozwolić na motywowane nacjonalistycznymi interesami przepisywanie historii na nowo. Wierzymy, że jest naszym obowiązkiem jako narodu utrzymanie prawdziwego zapisu zaangażowania Polski w drugą wojnę światową, na co składa się zarówno uznanie niesamowitych wysiłków Polaków, którzy ratowali ludzi, by nie stali się ofiarami Holokaustu, jak i przestępstw Polaków, którzy kolaborowali - napisano w liście.

    Posłowie ostrzegli, że nowelizacja ustawy o IPN „nie tylko stanowi zagrożenie dla historycznej prawdy o Holokauście, ale także ma na celu ściganie osób, które poświęciły swoje życie ujawnianiu prawdy o tych przestępstwach”, wskazując m.in. na polsko-amerykańskiego historyka Jana Tomasza Grossa.

    Wzywamy rząd do wysłania polskiemu rządowi jasnego komunikatu - powtarzającego obawy Funduszu Edukacji o Holokauście - że zgodnie z brytyjską opinią ta ustawa jest groźbą wobec tych, którzy chcą bronić historycznej prawdy o Holokauście - zaapelowano.

    Wśród sygnatariuszy listu znaleźli się głównie politycy opozycyjnej Partii Pracy, m.in. były kandydat na lidera ugrupowania Owen Smith, szef sztabu wyborczego w ostatnich wyborach Andrew Gwynne, jeden z czołowych laburzystów zajmujących się polityką zagraniczną Stephen Kinnock (mąż byłej duńskiej premier Helle Thorning-Schmidt), a także aktywne w walce z antysemityzmem Luciana Berger i Ruth Smeeth.

    Pod apelem podpisali się także m.in. Bob Blackman i Paul Masterton z Partii Konserwatywnej, Alistair Carmichael i Layla Moran z Liberalnych Demokratów, a także Chris Law ze Szkockiej Partii Narodowej.

    W imieniu szefa brytyjskiej dyplomacji na list odpowiedział wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich Alan Duncan, który zaznaczył, że w sprawie ustawy prowadzone jest postępowanie w Trybunale Konstytucyjnym, a prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że przyjęte prawo może być „częściowo niekonstytucyjne”.

    Jak dodał, Johnson dwukrotnie podniósł ten temat w bezpośrednich, prywatnych rozmowach z polskim ministrem spraw zagranicznych Jackiem Czaputowiczem podczas spotkań w Sofii (15 lutego) i Londynie (16 marca), a Duncan poruszył tę kwestię ponownie podczas rozmów z wiceministrem spraw zagranicznych Jackiem Cichockim w Londynie (22 marca).

    Uchwalona przez Sejm w styczniu nowelizacji ustawy o IPN zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub do trzech lat więzienia. Taka sama kara grozi za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.

    Przepisy te wywołały krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. 6 lutego prezydent Duda podpisał znowelizowaną ustawę, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do TK. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz, aby przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa. Zmienione przepisy obowiązują od 1 marca.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    256. Prezydent Wrocławia blokuje

    Prezydent Wrocławia blokuje powstanie Zagajnika Katyńskiego
    https://www.tvp.info/38035568/prezydent-wroclawia-blokuje-powstanie-zaga...
    Włodarze Wrocławia od kilku lat blokują możliwość powstania Zagajnika Katyńskiego. Miałby to być park upamiętniający 245 pochodzących z ziemi lwowskiej ofiar Katynia. W rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Jacek Świat (PiS), mąż tragicznie zmarłej w katastrofie smoleńskiej Aleksandry Natalli-Świat ocenia, że prezydent miasta ma inne cele.Poseł PiS przypomina sytuację z 2012 roku, kiedy to projekt powstania Zagajnika Katyńskiego rozpatrywany był przez ratusz. Wówczas, zdaniem Świata, zabrakło determinacji. – Cóż, (prezydent Wrocławia Rafał) Dutkiewicz miał inne priorytety: stadion, igrzyska, fetowanie Baumana czy Kulczyńskiego – wylicza Jacek Świat.

    Miejscy radni z PiS wystąpili z interpelacją do ratusza. W odpowiedzi na nią urząd miasta wysłał wyjaśnienie wskazujące na brak zabezpieczonych środków finansowych oraz przestrzeni do budowy Zagajnika Katyńskiego. Według wyliczeń ratusza całość inwestycji opiewałaby na 4 mln zł.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl