Lublin Pamięta o Zbrodni Wołyńskiej – relacja ze zbierania podpisów na ulicy
W związku z tym że nie uzyskano 100 tysięcy podpisów dla obywatelskiego projektu uchwały o ustanowienie 11 lipca dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian i zbiórka będzie trwać nadal. Zwracam się z prośba aby w miarę możliwości opublikować mój artykuł jako relacja ze zbierania podpisów na ulicy w Lublinie wszędzie tam gdzie mogą dotrzeć do środowisk kresowych i zaangażowanych w tą Inicjatywę Ustawodawcza. Powyższe ma na celu aby tam gdzie zechcą zbierać podpisy na ulicy mogli skorzystać z moich doświadczeń.
Zdzisław Koguciuk
ttachments — Download all attachments (zipped for ) View all images
Zakończenie zbierania podpisów.jpg 2627K View Download |
Deptak w głębi Brama Krakowska.jpg 2132K View Download |
Obok Krzyża gdzie Papież odprawił mszę dla miliona wiernych.jpg 1640K View Download |
Na frontonie Kościoła OO Jezuitów pomnik Ks. Popiełuszki.jpg 2156K View Download |
Obok Zamku Lubelskiego.jpg 2177K View Download |
Obok KUL na przystanku MPK.jpg 2028K View Download |
Prawdziwej historii matka uczy dzieci na ulicy.jpg 2942K View Download |
Podpisu dokonuje Przewodniczący NSZZ Solidarność.jpg 1178K View Download |
Wierni z Archikatedry Lubelskiej pamiętają o Wołyniu.jpg 2165K View Download |
Świdnik Pamięta o Wołyniu.jpg 1988K View Download |
LUBLIN PAMIĘTA O ZBRODNI WOŁYŃSKIEJ
- relacja ze zbierania podpisów na ulicy -
W związku z Obywatelskim Projektem do Sejmu w sprawie ustanowienia dnia 11 Lipca Dniem Męczeństwa Kresowian i wiążąca się z tym koniczność zebrania 100 tysięcy podpisów nadarzyła się okazja aby zobaczyć czy Lublinianie Pamiętają o Zbrodni Wołyńskiej po 70 latach milczenia i zakłamywania faktów i co mówią o tej golgocie dokonanej przez Ukraińskich Nacjonalistów spod znaku UPA – OUN. W chwili pisania tego artykułu przeczytałem w internetowym wydaniu Kresy Nasze Kresy że w związku brakującą ilością zebranych podpisów dokumenty do sejmu w dniu 8 marca zostały złożone powtórnie, tym bardziej uważam
za konieczność podzielenia się zebranym na ulicach Lublina doświadczeniem.
Zbierane podpisy były wśród środowiska kresowian i ich znajomych ale ten sposób pozyskania większej ilości podpisów się skończył należało wyjść na ulicę aby zdobyć ich więcej i dotrzeć do ludzi którzy o tej inicjatywie obywatelskiej nie wiedzą. Powiem że posiadałem ogromne obawy jaka będzie reakcja mieszkańców Lublina ale i Ukraińców których duża ilość tutaj pracuje i uczy się. Lublin Wychodzi z Podpisami Na Ulice - tak zatytułowany artykuł
widniał długo na stronie Kresy Nasze Kresy. A wiec stolik dwa rozkładane krzesła i dwa banery o
treści „Przychodniu złóż podpis jako twoja pamięć o Zbrodni Wołyńskiej” i drugi „Podpisy do Sejmu o 11 lipca Dzień Męczeństwa Polaków na Kresach „ ponadto miałem plakat przywieziony z marszu 11 lipca 2012 r z Warszawy - Wołyń z napisem stylizowanym i Ł w kształcie Krzyża. W sobotę 5 stycznia przy kościele OO Kapucynów na ul. Krakowskie Przedmieście rozpocząłem zbieranie podpisów na ulicy pomimo fatalnej pogody.
I tak było przez dwa miesiące kiedy tylko pogoda była łaskawsza w miejscach największych ciągów pieszych mieszkańców natomiast w niedziele zbierano podpisy pod kościołami gdzie gromadzi się najwięcej wiernych. Podpisy zbierane były: ul. Krakowskie Przedmieście obok Poczty Głównej, Przystanek MPK przy parku Ogrodzie Saskim skrzyżowanie Lipowa - Al. Racławickie, Al. Tysiąclecia przystanek MPK obok Placu Zamkowego, przystanek MPK przy Al. Racławickich – Łopacińskiego obok KUL, ul. Krakowskie Przedmieście obok Ratusza Miejskiego przysłowiowy deptak, Przy kościele OO Kapucynów Krakowskie Przedmieście, Archikatedra Lubelska, OO Jezuici ul. Królewska, OO Kapucyni na Poczekajce al.Kraśnickie, OO Pallotyni Aleja Warszawska, kościoły: pw. Świętej Rodziny ul. Jana Pawła II, p.w. Błogosławionego Jana Pawła II ul. Fulmana, p.w. Świętego Krzyża ul. Krańcowa, p.w. NMP w Świdniku ul.Kardynała Wyszyńskiego, Cmentarz Wojskowo- Komunalny ul Biała.
Przed zbieraniem w kościołach prosiłem ks. proboszczów aby w ogłoszeniach ujęli fakt zbierania podpisów z racji tego że niektóre świątynie posiadają kilka wejść bocznych i wierni nie mogą wiedzieć że przy głównym są zbierane podpisy. Oto tylko w dwóch kościołach wyrażono na powyższe zgodę, w jednym pomimo wcześniejszej aprobaty nie ujęto w ogłoszeniach, w jednym ks. proboszcz bardzo grzecznie prosił aby na to nie nalegać – mogę stać zbierać ale
ogłaszać nie będzie, w innych również mogłem zbierać ale bez ogłoszeń. Tam gdzie wejście to kościoła było miejscem publicznym zbierałem bez wyrażenia zgody ks. proboszcza.
W jednym przypadku spotkałem się z odmową. Jaki stąd płynie wniosek że pomimo zabójstw osób duchownych władze kościelne myślę że tylko tego lubelskiego o tej zbrodni kapłanów dalej zachowują milczenie – a byli to męczennicy za wiarę. Jednak pomimo tak postawionej sprawy z wielką satysfakcją mogę powiedzieć że listę podpisało wielu kapłanów i sióstr zakonnych nawet jedna która pracuje na Ukrainie i im należy się podziękowanie za pamięć. Powrócę
teraz do opinii mieszkańców i ich reakcji na powyższe. Wielu dzieliło się swoimi przeżyciami z tej potwornej zbrodni i pomimo minionego czasu niektórzy wspominając płakali. Pamiętam starzec w podeszłym wieku opowiedział jak uciekali w pośpiechu a cały dobytek rodzinny stanowił tylko tyle co mieli na sobie i w rękach goniąc przed sobą krowę żywicielkę. Doszli do rozstaju dróg i podjęli decyzję ze oni pójdą drogą główną a córka udając pasterkę ukraińską miedzy polami do umówionego miejsca z krową bo zginą z głodu bez niej.
Nazajutrz córka nie dotarła wybrali się w poszukiwanie i odnaleźli zgwałconą i zamordowaną. Dokładnie opisała tą zbrodnię inna kobieta która była ukryta w zbożu lecz nie mogła pomóc bo i ją by to samo czekało – jak 16 letnią dziewczynkę którą gwałciło kilku bandytów. Inna kobieta opowiedziała jak jej ojciec uciekał z napadniętej wioski lecz następnego dnia na umówione miejsce nie dotarła jego siostra wiek 15 lat, udał się nazajutrz ukradkiem do zabudowań - nie były spalone wszedł więc do środka i to co zobaczył przez całe życie nie dawało jemu spokoju – oto sama głowa siostry leżała na stole z rozłożonymi warkoczykami – uciekł nie
mógł dalej tam przebywać. Inna kobieta opisała jak w jej rodzinie uciekając w pośpiechu zapomnieli wziąć ze sobą niemowlę które cichutko spało. Matka w tej panice zapomniała o dziecku po kilku godzinach ukradkiem przemawiała zwykła troska o pamięć – powtarzano mnie że Naród który traci Pamięć traci Wolność i taka tylko taka przesłanka przemawia za złożeniem podpisu.
Natomiast młodzież która dokonywała wpisu jest wspaniała ale niestety tej wiedzy o zbrodni wołyńskiej posiada w małym procencie, bo i skąd kiedy milczą podręczniki historyczne, milczą media, milczą politycy. Pojawiają się tylko niekiedy w mediach małe wzmianki nie dotykające istoty. Część młodzieży pozyskała tę wiedzę jako chęć poznania i przybliżenia sobie
informacji o tych strasznych czasach. W tym miejscu należy złożyć podziękowanie telewizji Trwam za podejmowanie tej tematyki bo wiele młodzieży podpisując listę powiedziała że właśnie z tego źródła dowiedziała się o tym. I mamy odpowiedz miedzy innymi dlaczego z taką zawziętością broni się dostępu do odbioru cyfrowego tej telewizji. Wiele młodzieży uzyskała wiedzę od nauczycieli historii którzy wykroczyli poza obowiązujący program i mówili o zbrodni na Kresach Wschodnich.
W tym miejscu chciałem podziękować anonimowemu nauczycielowi historii który widząc nas zbierających podpisy w którejś ze szkół zmienił program i była lekcja o Wołyniu – na przerwie przyszło złożyć podpis chyba kilka klas. Wielu studentów składało podpisy ale największą liczbę stanowili studenci KUL innych uczelni również ale tacy co wiedzę wynieśli z rodzinnego przekazu lub opracowań historycznych do której sięgnęli.
Spotkałem wielu studentów historii którzy składali podpisy z racji tego że wiedza w tym temacie ich jest znaczna tak to motywowali. Młodzież zorganizowana w kołach, ruchach, stowarzyszeniach pobierała listy aby w swoim środowisku zbierać podpisy które następnie trafiały do mnie albo wysyłane były na adres Warszawski.
Należy w tym miejscu podziękować wielu osobom które zbierały podpisy w swoich środowiskach i wykazały wiele serca i zaangażowania do tej inicjatywy p .Gabriela z ul. Koryzonowej, p. Jadwiga z ul Wschodniej, p.Marianna z ul. Witosa, p. Tadeusz i Wacława ze Świdnika, p. Józef z Ostrowa Lubelskiego, p. Bożena z ul.Romantycznej, p. Elżbieta z ul Niecałej, p. Irena z Motycza, p. Kamila z Wilkołaza, p. Irena z ul Legionowej,p. Szymon z ul Wiklinowej, p. Małgorzata z Lubartowa, p. Aleksandra z ul Ułanów, p. Leokadia z ul Wajdeloty, i wielu wielu innych ale na uwagę zasługuje jeszcze p. Monika z ul Kolorowej która o tej zbrodni
nigdy nie słyszała kiedy jednak pozyskała taką wiedzę tak się emocjonalnie się do tego podeszła że poruszyła całe swoje środowisko Lublina i okolic Nałęczowa. W tym miejscu należy się również podziękowanie redakcji internetowego wydania Kresy Nasze Kresy która zamieściła informację o osobach podając telefon kontaktowy którzy w danych województwach są odpowiedzialni za zbiórkę podpisów – pomysł całkowicie trafiony gdyż właśnie z tego źródła wielu mieszkańców lublina i okolic kontaktowało się ze mną.
W ulicznej zbiórce podpisów obieraliśmy miejsca największych ciągów pieszych mieszkańców tak że w czasie około 3 godzin wpisu dokonywało około 100 osób. Dokonując szacunkowych policzeń gdzie przechodzi w tym czasie w tym miejscu około 1000 osób to możemy śmiało powiedzieć że mieszka w Lublinie 10 % mieszkańców którzy: pamiętają, zachowują i upominają się o pamięć Rodaków zamordowanych na Kresach Wschodnich.
Do tej pamięci musowo przywołać sprawiedliwych Ukraińców którzy życiem przepłacili za udzieloną pomoc lub za ostrzeżenie wobec zbliżającej się hordy zbrodniarzy którzy nieśli pożogę, śmierć i łuny ognia. Ta pamięć musi postawić Stepana Banderę i Romana Suchewycza w szeregu największych zbrodniarzy ludzkości.
Ogólnie w całej zbiórce trafiło do mnie 3292 podpisy i są tutaj również te listy które oprócz zbiórki ulicznej dostarczone zostały przez podpisujących którzy zadeklarowali zbiórkę wśród znajomych a następnie przynieśli na umówione miejsce. Mieszkańcy Lublina złożyli 2161 podpisy, natomiast mieszkańcy Województwa Lubelskiego szeroko pojętego tak że miejscowości graniczące z Województwem Lubelskim są tutaj ujęte podpisy złożyło 937 osób, natomiast z odległych stron Polski 194 osób i są tutaj mieszkańcy między innymi Wrocławia, Warszawy , Rzeszowa, Kielc, Szczecina, Białegostoku, Gdańska i prawie ze wszystkich większych miast. Jak natomiast kształtował się przedział wiekowy składających podpisy oto:
urodzonych do roku 1940 – 472 podpisy, urodzeni w latach 1941-50 -550 podpisów, 1951-60 – 530, 1961-70– 387, 1971-80 – 321, 1981-90 – 533, urodzeni powyżej 1990 roku – 499 podpisy.
Najstarszą mieszkanką która udzieliła poparcia w sprawie ustanowienia dnia 11 lipca Pamięci Męczeństwa Kresowian była p. Anna z ul. Junoszy która urodziła się w 1919 r. natomiast najmłodszą osobą był p. Bartosz z ulicy Lipowej urodzony w 1998 r. Wśród znanych osobistości Lublina listę o ustanowienie dnia pamięci kresowian podpisali : Pani Poseł na Sejm RP dr Gabriela Masłowska, Pan Radny Miasta Lublina Sylwester Tułajew, Przewodniczący Zarządu Regionu Środkowowschodniego NSZZ Solidarność Marian Król.
Lublin zamieszkuje 350 tysięcy ludności i Lublin Pamięta o Rodakach Pomordowanych w straszliwych męczarniach na Kresach Wschodnich i chociaż wolę złożenia podpisów może złożyć 10 % jej mieszkańców stanowi to jednak 35000 tysięcy. I z tym głosem muszą się liczyć władze Lublina bo jest rzeczą wprost niepojętą aby nie było w Lubliniepomnika pamięci Zbrodni Wołyńskiej.
Tyle jest organizacji kresowych i powinien ten fakt być wyrzutem sumienia dla tych organizacji. Gdzie mają zapalić znicz pamięci ci którzy noszą w sercu pamięć o swoich bliskich pomimo 70 lat milczenia. Gdzie mają zapalić znicz pamięci mieszkańcy Lublinie którym rodziny
zgładzili Uraińcy spod znaku UPA -OUN i sąsiedzi z którymi przez lata wspólnie zamieszkiwali. Gdzie mają zapalić znicz pamięci za tych których kości poniewierają się po Wołyniu i Podolu lub zostały spalone w miejscu swoich zabudowań. Gdzie mają zapalić znicz pamięci zadawali kresowianie którzy dłużej nie mogli trwać w takim stanie i oto grupa szaleńców ukradkiem postawiła 1 listopada 2012 r Krzyż Wołyński na cmentarzu komunalno – wojskowym przy ulicy Białej.
Nie mylili się oto 1 listopada 2012 roku pod tym Krzyżem Wołyńskim zapłonęło setki zniczy i płoną do dnia dzisiejszego – bo znicz pamięci w tym miejscu nie gaśnie. A i nad tym jedynym miejscem pamięci zbierają się chmury bo jakieś nieznane moce sądzą że na cmentarzu TEN KRZYŻ do otoczenia nie pasuje – o ironio. Na zakończenie zbierania podpisów w sprawie
Ustanowienia Dnia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian zapaliłem znicz pamięci pod Krzyżem Wołyńskim.
Zdzisław Koguciuk
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Akcja zbierania podpisów trwa nadal !
Zbierane są podpisy o ustanowienie 11 lipca Dniem Męczeństwa Kresowian. KTO JESZCZE NIE PODPISAŁ?
Redakcja Blogmedia24.pl
2. Zaprzeczenie zbrodni Ewa
Zaprzeczenie zbrodni
Ewa Siemaszko
http://www.naszdziennik.pl/wp/26610,zaprzeczenie-zbrodni.html
Informacja z ostatniego, 361. Zebrania Plenarnego KEP, zrobiła ogromne wrażenie na byłych mieszkańcach Wołynia i Małopolski oraz ich rodzinach. Przybyły ze Lwowa ks. abp Mieczysław Mokrzycki, przewodniczący Episkopatu Ukrainy obrządku łacińskiego, przedstawił polskim biskupom stanowisko Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie w sprawie 70. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Planowany był wspólny list obu Kościołów do wiernych. Jednakże zaproponowane przez grekokatolików projekty – a były dwa – dla Kościoła rzymskokatolickiego okazały się nie do przyjęcia.
W podejściu do zbrodni wołyńsko-małopolskiej, interpretacji masowych mordów dokonywanych przez nacjonalistów ukraińskich, w ocenie ich przyczyn i istoty ujawniło się usprawiedliwianie zbrodni, przerzucanie odpowiedzialności na Polaków, jej pomniejszanie i zaprzeczanie celowi, jakim była zagłada polskości.
Kościół greckokatolicki uważa, że „wołyńska tragedia” była „czystką etniczną, czyli przymusowym wysiedleniem ludności polskiej z Wołynia”. Tak zostało określone ludobójstwo, tj. planowe masowe mordowanie z powodów narodowościowych, usiłowanie unicestwienia jak największej liczby Polaków (przez gwarancje bezpieczeństwa, by powstrzymać ich od ucieczek, lub napady na uciekających i ich ściganie), na dodatek ograniczone tylko do Wołynia. Z informacji tych nie wynika, by w projektach wspomniane były zbrodnie nacjonalistów ukraińskich w dawnej Małopolsce Wschodniej, takie same jak na Wołyniu. W przeciwieństwie do Wołynia, gdzie Ukraińcy należeli do Cerkwi prawosławnej, województwa małopolskie (tarnopolskie, stanisławowskie i lwowskie) były obszarem pracy duszpasterskiej Kościoła greckokatolickiego, a również dzisiaj jest on dominujący na tych terenach. Tam właśnie uformował się matecznik nacjonalizmu ukraińskiego, mający poparcie części kleru greckokatolickiego, gdzie również obecnie jest najwięcej zwolenników szowinistycznej, o wyraźnie faszystowskich inklinacjach, partii Swoboda. Wskazywane przez grekokatolików przyczyny „wołyńskiej tragedii” to „wzajemne krzywdy Ukraińców i Polaków, które ją uwarunkowały”, „pozbawienie Ukraińców praw do samostanowienia na własnej ziemi”. Zatrważające, że to właśnie duchowni chrześcijańscy znajdują takie usprawiedliwienia dla ludobójstwa, natomiast całkowicie pomijają pogańską ideologię integralnego nacjonalizmu ukraińskiego, którą inteligencja ukraińska zbałamuciła rzesze ukraińskich wieśniaków, popychając ich do zbrodni i niszcząc moralnie. A o sprawcach zbrodni, tj. Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińskiej Powstańczej Armii i ich zwolennikach, w projektach listu też się nie mówi, aprobując w ten sposób gloryfikację tych organizacji na Ukrainie. Niepokojący jest brak odzewu ze strony Kościoła greckokatolickiego na apel o modlitewne wspomnienie ofiar ludobójstwa podczas sprawowanych Liturgii w rocznicę „krwawej niedzieli” 11 lipca 1943 r., a także na zachętę do porządkowania miejsc pochówków pomordowanych.
Wszystkie zastrzeżenia ks. abp. Mokrzyckiego do projektów listu Kościół greckokatolicki odrzucił, więc w tej sytuacji metropolita lwowski uznał, że nie ma odpowiedniego klimatu dla wspólnego wystąpienia, które przy opisanej postawie Kościoła greckokatolickiego byłoby przejawem relatywizmu i „kolejną akcją ’poprawną politycznie’”. W tych okolicznościach, uważa ksiądz arcybiskup, „konieczna jest modlitwa zarówno za ofiary, jak i sprawców tego mordu, oraz o pokój na tych ziemiach i na terenie całej Ukrainy”.
Bogu niech będą dzięki za tak zdecydowane, jednoznaczne moralnie stanowisko metropolity lwowskiego, pracującego w bardzo trudnych warunkach i atmosferze. Powinien otrzymać od nas, katolików w kraju, modlitewne wsparcie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Kontrowersje wokół nowego
Pomysłodawcy budowy pomnika Ofiar Wołynia nie chcą pomocy lubelskich
artystów. - Powstanie kolejny kicz - obawiają się ci ostatni.
- Chcieliśmy oddać ogrom cierpienia, którego doświadczyli Polacy. Ja sam
jestem kolejarzem, a nie artystą - zastrzega Zdzisław Koguciuk, jeden z
inicjatorów powstania pomnika Ofiar Wołynia.
Koguciuk tłumaczy, że zaproponowany model pomnika to efekt rozmów między
pomysłodawcami jego budowy. Udział w nich brał także Witold Marcewicz,
kamieniarz, który jest autorem wielu pomników na Lubelszczyźnie.
(..)
Głaz będzie umiejscowiony na tle muru zabytkowego cmentarza przy ul.
Lipowej.
- Nie sprzeciwiamy się idei tego pomnika ani jego lokalizacji. Problemem
jest tylko forma. Pomnik powinien zaprojektować rzeźbiarz - komentuje
dr Paulina Zarębska-Denysiuk, przewodnicząca zespołu ds. pomników, który
ma opiniować nowe projekty obelisków.
Rozwiązaniem w tym przypadku było zaproponowanie współpracy z artystami
związanymi z Wydziałem Artystycznym UMCS. - Koledzy całkowicie za darmo
przedstawili dwie propozycje. To na razie były luźne szkice, ale pan
Koguciuk je odrzucił - wyjaśnia dr Wojciech Mendzelewski z Zakładu
Rzeźby i Technik Szklarskich UMCS, członek zespołu ds. pomników. -
Odwołuję się do elementarnego poczucia estetyki radnych. Żeby nie
zaśmiecać naszego pięknego miasta taką formą pomnika - podkreśla dr
Mendzelewski.
Ostatecznie zespół ds. pomników napisał, że nie jest w stanie wydać
opinii na temat formy pomnika, bo inicjatorzy jego postawienia zmienili
koncepcję. Zdzisław Koguciuk odpowiada, że na sesji poinformuje radnych,
jak ocenia współpracę z zespołem ds. pomników, Pewne jest jedno, że nie
jest z niej zadowolony.
Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/8991044,kontrowersje-wokol-nowego-pomnika-ofiar-wolynia,id,t.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl