Żyjemy dziś w państwie wrogim wobec własnego obywatela

avatar użytkownika Maryla

Polacy mają kochać władzę, przepraszać swych oprawców, liczyć na jałmużnę z UE i przychylność kanclerz A. Merkel. Żyjemy dziś w państwie wrogim wobec własnego obywatela, gdzie trwa niewypowiedziana wojna ekonomiczna z własnym społeczeństwem. Żyjemy w kraju, który jeszcze tak wielu Polaków kocha, ale w którym młodym i starym, zdrowym i chorym żyć godnie już się nie da. Wojna elit władzy i mediów z własnym narodem przybiera w ostatnich latach na sile. Tu nad Wisłą nie potrzeba już referendów, konsultacji społecznych czy związków zawodowych, tu brakuje elementarnej troski o zwykłego obywatela. Nie potrzeba nad Wisłą własnych fabryk, majątku narodowego czy przyzwoicie uposażonej klasy średniej, a już na pewno radosnych staruszków na emeryturze.Polacy mają chcieć jedynie ciepłej wody w kranie, taniego, a więc słabego, dziadowskiego państwa, albo wiać gdzie pieprz rośnie. Media wpajają nam, że mamy mieć obrzydzenie i wstręt do krzyża, wstydzić się polskiego złotego i wykazywać niechęć do nauki historii, brak szacunku dla starszych czy biedniejszych, szczególnie zaś do tradycji i normalności.
Władza w Polsce coraz wyraźniej mówi nam – bój się Polaku, a jak ci się nie podoba - to won. Czas najwyższy powiedzieć basta, to my jesteśmy u siebie, chcemy normalności, a nie kraju absurdów i pogardy dla zwykłego obywatela." -Janusz Szewczak.

Szef "Solidarności" zapowiada akcje protestacyjne

Polskę czeka okres dużych akcji protestacyjnych - ocenił we wtorek przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jego partia będzie takie protesty popierać,
"o ile będzie taka potrzeba".

 

tymczasem w Bułgarii...

Wielkie demonstracje uliczne w Bułgarii. "Obaliliśmy rząd, czas wziąć się za monopole!"

 

Dziesiątki tysięcy Bułgarów protestują na ulicach przeciw politykom i monopolom gospodarczym.Bułgarzy wyszli na ulice na początku lutego, oburzeni na bardzo wysokie podwyżki cen prądu. Po dwóch tygodniach gwałtownych protestów, podczas których regularnie dochodziło do zamieszek, do dymisji podał się premier Bojko Borysow. - Nie chcę być częścią władzy, pod rządami której policja bije ludzi na ulicach - mówił. - Dostaliśmy władzę od ludzi i ludziom ją oddajemy. Protestujący mają dość korupcji, bezrobocia, chcą też zmian w ordynacji wyborczej, zniesienia immunitetu dla polityków i możliwości odwoływania posłów w trakcie ich kadencji. Jak podkreślają, protestują nie przeciw konkretnej partii, a przeciw całej klasie politycznej. Jednak głównym hasłem protestów stał się slogan "Podłóżmy ogień pod monopole".

Wyczekując Wiosny Ludów. Co dalej z europejskim społeczeństwem?

Czy polityczne tezy o tym, że nie grozi nam "kryterium uliczne" są nieodpowiedzialne? O perspektywie nowej Wiosny Ludów ze Stephane'em Portetem rozmawia Mira Suchodolska.

Włochy to nowa Grecja, a Grecja – dawny Ekwador?

A zatem Włochy to nowa Grecja, która z kolei najwyraźniej staje się nowym Ekwadorem. A gdzie jesteśmy dzisiaj? Cóż, już tu byliśmy i widzieliśmy, jak to się rozwija, chociaż jest przy tym trochę bałaganu. Patrz wspomnienia z Grecji.

Portugalczycy wyjdą na ulice w proteście przeciwko trojce

Portugalczycy mówią dość. W Lizbonie i kilkudziesięciu innych miastach tego południowego kraju i całej Europy odbędą się  demonstracje przeciwko cięciom i oszczędnościowej polityce rządu.

Belka: Najgorsze już za nami. PKB Polski wzrośnie o 2 proc. w 2013 r.

Poprawa sytuacji gospodarczej Polski “już się prawdopodobnie zaczęła”, a wzrost gospodarczy w 2013 roku wyniesie 2 proc., powiedział szef NBP Marek Belka.

 

Zdjęcie

Polska: miała być zielona wyspa, jest zielona trawka

Stopa bezrobocia pierwszy raz od marca 2007 r. przekroczyła poziom 14 proc.
Dziś wynosi 14,2 proc., w grudniu sięgała 13,4 proc. Tak źle nie było nawet w czasie pierwszej fali kryzysu pięć lat temu. A będzie jeszcze gorzej.Liczba osób bez pracy wzrosła w ujęciu rocznym o 8,2 proc. i zbliżyła się do 2,3 mln.W rzeczywistości bezrobocie jest ponad dwukrotnie wyższe. Doliczyć
trzeba ponad 2 mln osób, które emigrowały zarobkowo a także liczbę utajnionego bezrobocia na wsi. Bezrobocie w eurolandzie pobiło kolejny historyczny rekord. Kryzys coraz mocniej uderza w młodych - bez pracy jest już niemal 60 proc. Greków i Hiszpanów poniżej 25. roku życia.

Dyrektywa o delegowaniu: nasi pracownicy mogą przestać być konkurencyjni

Danuta Jazłowiecka: Zapisy nowelizowanej dyrektywy o delegowaniu mogą uderzyć w polskie firmy.

KE: Polska leci na jednym silniku

prognoza dla strefy euro nie wróży na ten rok nic dobrego. Poza PKB ma bowiem wciąż spadać zatrudnienie. KE przewiduje wyhamowanie wzrostu PKB w 2013 roku do 1,2 proc., ale powrót do poziomu 2,2 proc. już w 2014.Według unijnej prognozy polski deficyt budżetowy będzie dalej spadać, jednak w dość leniwym tempie. W 2012 roku spodziewany jest spadek do 3,5 proc., a w 2013 – 3,4 proc. To oznacza, że wciąż będziemy przekraczać dopuszczalny, 3-proc. deficyt.

Polak tonie w długach

Z danych NBP wynika, że oszczędności gospodarstw domowych są o 24 mld zł niższe niż należności. A 2,2 mln Polaków znajduje się na różnych listach nierzetelnych płatników, informuje "Rzeczpospolita". Zalegają z ponad 38 mld zł spłat. Ponad 60 proc. z nich ma do spłacenia mniej niż 5 tys. zł. Jeśli nie spłacają, to znaczy, że wpadli w spiralę zadłużenia. W podobnej sytuacji są ci, których zadłużenie wielokrotnie przewyższa roczne dochody. Takich jest także kilkaset tysięcy. Na kwotę tę składają się m.in. przeterminowane długi wynikające z niezapłaconych rachunków za energię elektryczną, gaz,
usługi telekomunikacyjne, czynsz za mieszkanie, z tytułu alimentów, pożyczek, a także z niespłacanych kredytów hipotecznych i konsumpcyjnych.

W lutym w Polsce upadło 76 firm zatrudniających ok. 4,5 tys. osób

Od początku roku ogłoszono upadłość 166 firm, tj. o 13 proc. więcej, niż w tym samym okresie ubiegłego roku (147 upadłości).

Gospodarka słabnie, ale nie ma recesji. Odbicie będzie dopiero w 2014 roku
Polska gospodarka w czwartym kwartale nadal słabła: wzrost PKB wyniósł tylko 1,1 proc., podczas gdy w III kwartale wynosił jeszcze 1,4 proc. - wynika ze wstępnych szacunków GUS.

To kolejny spadek tempa rozwoju gospodarki. Dynamika PBK systematycznie słabnie już od IV kwartału 2011 r. Wówczas wzrost PKB wynosił +4,6 proc. Potem było już coraz gorzej. To, że polska gospodarka rozwija się coraz wolniej, wynika według komunikatu GUS m.in. ze spadku konsumpcji. "Na dalsze spowolnienie tempa wzrostu PKB w czwartym kwartale ub.r. wpłynął nienotowany od wielu lat spadek spożycia ogółem

KNF sensacyjnie odkręca śrubę bankom

Komisja Nadzoru Finansowego przyjęła we wtorek wieczorem nową,łagodniejszą wersję tzw. rekomendacji T, która znosi część ograniczeń w udzielaniu kredytów przez banki. Ale - i tu prawdziwa sensacja - przeciw przyjęciu uchwały zagłosowali szef KNF Andrzej Jakubiak i jego zastępca
Wojciech Kwaśniak.

800 tys. dzieci w Polsce jest niedożywionych

W Unii Europejskiej gorzej jest tylko w Rumunii i Bułgarii. Największy odsetek niedożywionych dzieci występuje w województwach pomorskim i dolnośląskim. Według raportu Eurostatu dzieci są w większym stopniu zagrożone ubóstwem, niż reszta społeczeństwa UE; problem biedy bądź wykluczenia społecznego dotyczy bowiem 24 proc. dorosłych mieszkańców UE (w wieku od 18 do 64 lat) oraz 21 proc. osób starszych (powyżej 65 lat). W Polsce obecnie odsetek ten wynosi 29,8 proc. i jest nieco niższy, niż w dręczonych kryzysem Grecji (30,4 proc.), Hiszpanii (30,6 proc.) czy we Włoszech (32 proc.). Najniższy odsetek dzieci zagrożonych ubóstwem mają Szwecja, Dania i Finlandia (po 16 proc.), Słowenia (17 proc.), Holandia (18 proc.) i Austria (19 proc.).

Polska ukarana grzywną Komisji Europejskiej. Musimy oddać 35 mln euro

W związku z nieprawidłowościami przy wydawaniu funduszy rolnych Polska musi zwrócić do budżetu Unii Europejskiej 35 milionów euro - zdecydowała Komisja Europejska.

Niektóre województwa czeka recesja w 2013 roku

Kujawsko-pomorskie,świętokrzyskie, lubelskie, opolskie, a nawet śląskie - te województwa,
mimo prognozy wzrostu polskiego PKB w 2013 roku - może czekać recesja.

Polowanie na imigrantów w Sztokholmie

 

Policjanci stoją przed bramkami do metra, wypatrując ludzi o ciemniejszej karnacji. Potem proszą o pokazanie paszportu albo innego dokumentu potwierdzającego prawo do pobytu.

"Drużyny narodowe" wyłapują nielegalnych imigrantów w Rosji

W Rosji wyłapią wszystkich nielegalnych imigrantów.  Federalna Służba Migracyjna tworzy specjalne
drużyny, które będą patrolować największe rosyjskie miasta. Pierwsze patrole już wyszły na ulice Moskwy.

Tusk i Van Rompuy umiarkowanymi optymistami ws. budżetu UE: Trzeba dać PE argumenty..
Szef Rady Europejskiej rozmawiał też z premierem o pogłębianiu unii gospodarczo-walutowej. "Trzeba przyspieszyć działania w stronę tworzenia unii bankowej tak, aby odtworzyć normalną działalność kredytową naszych gospodarek" - powiedział. Jak ocenił, jako przyszły kraj strefy euro,
Polska "jest bardzo zainteresowana tym, jaka struktura unii bankowej powstanie".

Budżet UE 2014-2020: PE stawia ultimatum, UE ma nadzieję na decyzję w czerwcu

Irlandia ma nadzieję na porozumienie z PE ws. budżetu UE na lata 2014-2020 jeszcze podczas swojej prezydencji w UE, czyli do końca czerwca. Tymczasem szef PE Martin Schulz ponownie zapowiedział, że europosłowie nie zaakceptują budżetu w obecnej formie.
Kiedy w Bułgarii setki tysięcy ludzi wyszło na ulice dokonać przewrotu, w Polsce tematem nr 1 była mama Madzi...

Kredyty EBI. Pochwały dla Polski za projekty w 2012 r.
- Polska ma dużo większy udział w naszych inwestycjach, niż wynosi jej udział w kapitale EBI - stwierdził szef banku.W 2011 r. EBI podpisał w Polsce umowy na pożyczenie 5,28 mld euro, czyli o 0,84 mld euro więcej niż w 2012 r. W ciągu ostatnich pięciu lat, od 2008 r. Europejski Bank Inwestycyjny pożyczył na wykonanie projektów realizujących cele UE w Polsce przyznał środki o łącznej wartości 22,8 mld euro.

Szczerski: prezydent żyrantem obozu władzy

Bronisław Komorowski podpisał ustawę, która pozwoli mu ratyfikować budzący wątpliwości konstytucyjne oraz obawy ekonomistów unijny pakt fiskalny. Polska, nie należąc do strefy euro, nie musiała przystępować do tej umowy. Pakt fiskalny jest częścią szerszego zagadnienia niekontrolowanego przekazywania kompetencji Polski na poziom europejski. Trybunał powinien w tej sprawie zabrać głos i wyrazić stanowisko w obronie spójności polskiego ustroju. Obawiam się jednak, że szybkie tempo ratyfikacji paktu fiskalnego przez prezydenta pokazuje determinację, żeby Polskę zagonić do europejskiej klatki.

Polsce daleko do strefy euro
Choć polska gospodarka będzie spełniała minimalne kryteria przyjęcia euro za mniej więcej trzy lata, to jednak w pełni gotowi na przyjęcie nowej waluty będziemy znacznie później.

Strażnik Konstytucji, za ustawą ją łamiącą

Zaledwie kilka dni po przyjęciu ustawy ratyfikującej pakt fiskalny przez Parlament, podpisał ją prezydent Komorowski. Człowiek, który powinien stać na straży Konstytucji, pośpiesznie podpisuje ustawę, która została przyjęta w trybie ją łamiącym, co więcej dotyczy dokumentu, który ewidentnie przenosi kompetencje z państwa. Do tego stopnia się spieszono z jej uchwaleniem, że komisje senackie do debaty nad tą ustawą, zwoływano jeszcze przed jej przegłosowaniem przez Sejm, bez stosownych druków senackich.

 W niemieckim parlamencie zablokowano pakt fiskalny

W Niemczech nie będą na razie obowiązywać przepisy paktu fiskalnego. Ich wprowadzenie zablokowano w Bundesracie, czyli drugiej izbie niemieckiego parlamentu.

Szczerski: polityka Tuska jest polityką antypolską

Bundesrat - wyższa izba parlamentu niemieckiego - zablokowała wejście w życie paktu fiskalnego. Choć to chwilowe "wyhamowanie", to pokazuje różnice w podejściu do "europejskości" w Niemczech i w Polsce rządzonej przez Donalda Tuska. Ważne decyzje, podejmowane są przez kraje, które mają silne poczucie własnej siły, wartości i znaczenia, po refleksji i po debacie. Warto więc zapytać, dlaczego debata na temat paktu fiskalnego jest uprawniona w Niemczech, a u nas nie. To jest taka lekcja dla tych wszystkich środowisk, zwolenników głównego nurtu w Polsce, którzy wmawiają nam, że w Europie się nie dyskutuje nad takimi rzeczami jak pakt fiskalny. Taka sytuacja, jak wyhamowanie procesu ratyfikacji paktu przez Niemców zwyczajnie ośmiesza ich.

Ale co najważniejsze i najprzykrzejsze – upokarza też Polskę, bo pokazuje nasz kraj, w którym nie korzysta się z prawa, z którego inne kraje czerpią pełnymi garściami bez żadnych zahamowań i rozterek. Sami siebie tłumimy, sami sobie odbieramy prawo głosu. W tym sensie polityka Tuska jest polityką antypolską.

Czy Niemcy znowu „cichaczem” zajęli Warszawę?

Pakt fiskalny stara się petryfikować sytuację, która jest obecnie – a więc bogate kraje, mają być bogatymi, a biedne biednymi. Natomiast można dogonić państwa lepiej rozwinięte jedynie poprzez rozbudowanie infrastruktury wzrostu. A więc chodzi o doprowadzenie do sytuacji, w której miejsca pracy o dużej wartości dodanej będą powstawały w krajach słabiej rozwiniętych. Do tego potrzebne są jednak olbrzymie nakłady na infrastrukturę, organizacje produkcyjne i wiedzę społeczeństwa. Można to osiągnąć tylko dwoma sposobami. Pierwszy to zwiększanie opodatkowania na te cele. Natomiast drugi zakłada zaciągniecie kredytu i zbudowanie tej infrastruktury przy założeniu, że z przyszłych większych dochodów podatkowych zostanie on spłacony. W chwili gdy druga opcja jest wykluczona efektem pierwszej będzie dalsza ucieczka pracowników do krajów wyżej rozwiniętych, a więc pogłębienie obecnego kryzysu. Absurdalność tych regulacji można jedynie porównać do pomysłu aby przedsiębiorstwa mogły dokonywać jedynie inwestycji ze swoich środków. Tym już największym by to zlikwidowało potencjalną konkurencję, gdyż mniejsze podmioty aby się rozwinąć musiałyby finansować inwestycje obniżając wynagrodzenia co by się skończyło ucieczką pracowników do konkurencji. Taki sam byłby efekt wejścia do Eurostrefy, brak perspektyw na lepsze jutro w kraju." - Cezary Mech

Etykietowanie:

12 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Po najbliższym posiedzeniu

Po najbliższym posiedzeniu Sejmu PiS złoży wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie paktu fiskalnego. Politycy tej partii podkreślają, że przez ratyfikację paktu Unia uzyska możliwość ingerowania w budżet RP.

Poseł Mariusz Błaszczak, szef Klubu Parlamentarnego PiS zapowiedział, że politycy zebrali już potrzebną liczbę podpisów pod dokumentem.
- W naszej ocenie pakt fiskalny jest sprzeczny z Konstytucją RP. Chodzi o dwie płaszczyzny. Pierwsza: tryb przyjmowania paktu powinien być przyjmowany większością kwalifikowaną, a nie zwykłą. Rząd tymczasem przedstawił większość zwykłą. W naszym przekonaniu jest to sprzeczne z Konstytucją. Druga sprawa dotyczy artykułów 219 i 221 Konstytucji RP, a więc tego że Sejm RP i Rada Ministrów ma wyłączną inicjatywę jeżeli chodzi o budżet państwa. Przyjęcie paktu fiskalnego powoduje złamanie tych przepisów, bo ktoś inny – czyli UE, a w rzeczywistości Berlin – będzie miał wpływ na kształt budżetu RP – powiedział poseł Mariusz Błaszczak.

Prezydent dwa dni temu podpisał ustawę o pakcie fiskalnym. Politycy największej partii opozycyjnej, od początku procedowania nad projektem, podkreślali jego niekonstytucyjność.

Wniosek do trybunału ma dotyczyć m. in. procedury ratyfikacyjnej paktu, czy kwestii przeniesienia kompetencji Polski, na rzecz UE.

Poseł Krzysztof Szczerski zaznacza, że pakt fiskalny gwałtownie ingeruje w sprawy parlamentu do tworzenia budżetu państwa.
- PiS taką inicjatywę podejmie. To obiecaliśmy Polakom i zrobimy. Mam nadzieję, że przynajmniej w gronie konstytucyjnym znajdziemy jakichkolwiek partnerów do tego, żeby odbyć taką poważną dyskusję. Pakt fiskalny bardzo gwałtownie ingeruje w sprawy Parlamentu do tworzenia budżetu państwa, czyli do dysponowania podatkami Polaków – powiedział poseł Krzysztof Szczerski.

Pakt fiskalny wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych, ustanawiając bardziej automatyczne sankcje. Zawiera nową „złotą regułę wydatkową”, według której roczny deficyt strukturalny nie może przekroczyć 0,5 proc. nominalnego PKB.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. śmiać się, płakać, czy obalać ?



Wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy

Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji kodeksu pracy, który
umożliwia wydłużenie nawet do 12 miesięcy okresów rozliczeniowych czasu
pracy. Zgodnie z projektem szef może skrócić dzień pracy lub zupełnie wstrzymać
pracę w zakładzie w okresie gorszej koniunktury, ale w zamian może
kazać pracownikom pracować dłużej (ponad 40 godzin tygodniowo), kiedy
np. firma otrzyma więcej zamówień. Co ważne, nawet jeśli w którymś
miesiącu pracownicy nie przepracują ani jednego dnia, otrzymają za ten
czas minimalne wynagrodzenie (1600 złotych brutto).

Rozmowa z szefem...


Szef opozycyjnej partii we Włoszech zapowiada rozpad systemu politycznego

Szef populistycznego Ruchu Pięciu Gwiazd we Włoszech, Beppe Grillo,
przewiduje, że cały system polityczny w jego kraju rozpadnie się za pół
roku z powodu niewypłacalności.
W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika
"Focus" zasugerował rezygnację z euro.





Słowacja dla Polski niczym Stany Zjednoczone

- Roczne obroty handlowe pomiędzy Polską a Słowacją sięgają 7 mld
euro. To podobna skala jak w przypadku kontaktów Polski ze Stanami
Zjednoczonymi
- podkreślił w rozmowie z portalem wnp.pl Tomasz Chłoń,
ambasador RP w Bratysławie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Przewodniczący "Solidarności" Pan Piotr Duda, to bardzo mądry człowiek. Tyle, że "Solidarność" jest podzielona, tak jak polska prawica.
Ani jedna ani druga nie ma siły sprawczej by dokonać radykalnych zmian.

Jedni i drudzy walczą tylko o własne interesy zapominając o dobru Narodu. Jedni i drudzy odcinają się od korzeni, polskiego społeczeństwa.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

4. Szanowny Panie Michale

po "Solidarności" - w pojęciu związku i ruchu społecznego, została już tylko legenda...
Widzieliśmy to podczas przegłosowania w sejmie wieku emerytur na 67 lat.
Byli tam sami, bez innych związków i bez wsparcia społeczeństwa.
Nie dostali wsparcia - BO NIE POPROSILI. Czasami mam wrażenie, słuchając p.Dudy, jakbym słuchała Wałęsę - "myśmy walczyliśmy"... Tak nic nie osiągną.
Bez wsparcia w społeczeństwie nic nie znaczą. Wiedza o tym rządzący, udając konsultacje. Smieją się w nos przedstawicielom ZZ.
Co do partii opozycyjnej ... wciąż mam nadzieję, choć coraz bardziej lichą, marną...

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Ja tak sobie myślę, że Solidarność musi iść pod rekę z PiS-em. Ja jestem za deleko by wiedzieć o co iskrzy.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

6. Liczba "17,6 proc." - bezrobocie w Portugalii


Milionowy protest w Portugalii: Największe od dwóch lat demonstracje antyrządowe [ZDJĘCIA]

o najmniej milion osób uczestniczyło w sobotę w
Lizbonie i w trzydziestu innych miastach Portugalii w demonstracjach
przeciwko polityce oszczędnościowej konserwatywnego rządu, która według
liderów związkowych doprowadziła do zapaści gospodarczej .

Komentatorzy portugalskich stacji radiowych i
telewizyjnych ocenili, że fala demonstracji zorganizowanych pod hasłem
"Niech spada trojka!", była najbardziej masowym od dwóch lat
wystąpieniem przeciwko realizacji antykryzysowych zaleceń Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego realizowanych w Portugalii.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Barbara Fedyszak-Radziejowska

Bezradni, bezsilni i pokonani?

Nie musimy być bezradni ani w polityce, ani wobec „światowych trendów”. »

Profesor P. Gliński nie ma żadnych szans. Nie łudźmy się, ten projekt
skazany jest na niepowodzenie. Praktycznie wszyscy, zarówno zwolennicy,
jak i przeciwnicy rządu D. Tuska, mówią to samo: to się nie może udać.
Nawet ci, którzy drobiazgowo i metodycznie dokumentują nieudolność,
arogancję i brak profesjonalizmu rządzącej ekipy, myślą – jak się zdaje –
podobnie. Nie tylko politycy z PO gremialnie oceniają tę inicjatywę
jako niepoważną. Czasami w wypowiedziach komentatorów słychać
nieskrywane szyderstwo i satysfakcję, czasami tylko bezradność.

Przypomina to atmosferę PRL. Zdumiewające, z jaką łatwością polskie
elity opiniotwórcze wchodzą w buty wyuczonej wtedy bezradności. Wkraju
rośnie bezrobocie i liczba migrujących za pracą, polskie dzieci
rodzą się statystycznie częściej w Anglii niż w Polsce. Korupcja
i nieudolność opóźniają budowę autostrad. Firmy budowlane upadają,
chociaż zgodnie z oficjalną wykładnią znakomicie i efektywnie wydajemy
unijne środki na infrastrukturę drogową. Marketing i zwyczajna
propaganda coraz częściej zastępują informacje i debatę publiczną.

Nic to! Tak musi być! Zgłoszony przez opozycję wniosek o konstruktywne
wotum nieufności to przecież tylko zagrywka polityczna. Nieśmiało pytam:
a właściwie dlaczego nie traktujemy go poważnie? Wiem, że w odpowiedzi
usłyszę, że rząd D. Tuska jest dobry, a jego partia wciąż cieszy się
znacznym poparciem. Znakomity politolog G. Sartori twierdzi co prawda,
że „wolne wybory przy skrępowanej opinii publicznej niczego
nie wyrażają”, ale my nie jesteśmy w stanie ustalić nawet tego,
czy debata publiczna jest, czy nie jest „skrępowana”. Przyzwyczajamy się
coraz bardziej do myśli, że polskie społeczeństwo
składa się głównie z lemingów, zdrajców, moherów, oszalałych paranoików
i polactwa. Trudno żeby taka zbieranina była zdolna do obywatelskich
postaw i efektywnego kontrolowania rządzących.

Przekonanie, że jesteśmy tylko bezradną kohortą konsumentów, bardzo
ułatwia zadanie władzy. Nie musi się liczyć z nami ani z opozycją, ani
ze swoimi zwolennikami. Gdyby, co nie daj Boże, Polacy poczuli się
pełnoprawnymi obywatelami, rządowi D. Tuska byłoby znacznie trudniej.
Musiałby (!) toczyć spory z opozycją i pytać, nie tylko swoich wyborców,
o opinie w tak fundamentalnych kwestiach jak wprowadzenie euro,
przyjęcie paktu fiskalnego czy wiarygodność oficjalnych raportów
o przyczynach katastrofy smoleńskiej. „Zbieraninę” można ścigać za „mowę
nienawiści” i ograniczać jej prawo do manifestowania poglądów.Aprzecież
Konstytucja RP przewiduje możliwość zgłoszenia konstruktywnego wotum
nieufności. Także rząd ekspertów jest rozwiązaniem zgodnym
z demokratycznymi regułami gry oraz obyczajami praktykowanymi
w dzisiejszej Europie i stosowanymi w II RP. Ale w III RP uważany
jest za nierealny, niemożliwy, niepoważny i niesłuszny. Dlaczego? Może
dlatego, że rząd mimo posiadanej większości obawia się wyniku sejmowego
głosowania?

Musi niepokoić go ciekawe grono ekspertów, którzy przestali obawiać się
medialnego „naznaczenia” i wspierają prof. P. Glińskiego w misji
przywrócenia polskiej polityce merytorycznego charakteru. Są wśród nich
znani (i mniej znani) profesjonaliści, będący wiarygodną alternatywą dla
rządu, w którym nieudolność ministra transportu dzielnie rywalizuje
z nieudolnością minister oświaty i minister sportu. Nic dziwnego,
że Wiadomości TVP ledwie półgębkiem wspomniały o niedzielnej konferencji
prasowej prof. P. Glińskiego i jego ekipy. Co konsekwentnie
przemilczane, nie istnieje. Wnaszej wspólnej publicznej telewizji
ważniejszymi tematami są A. Kwaśniewski w roli koła ratunkowego dla
J. Palikota oraz ustawa o „związkach”.

Ledwie minister sprawiedliwości J. Gowin w wywiadzie opublikowanym
w „Gościu Niedzielnym” opowiedział się za ułatwieniami, a nie ustawą dla
partnerów homoseksualnych, dodając: „Mam twarde przekonania w sprawie
legalizacji związków homoseksualnych i nie zamierzam ich zmieniać”,
a już dzień później D. Tusk zapowiedział przygotowanie w PO jednej
„umiarkowanej” ustawy (!) regulującej kwestie związków partnerskich.
I dodał: „Minister sprawiedliwości J. Gowin będzie musiał dostosować się
do reguł obowiązujących w PO”. Wtej sprawie zdaje się dominować podobna
bezradność i bezsilność jak wobec szans rządu technicznego
prof. P. Glińskiego. Nie łudźmy się, powiada prawicowy komentator
w „Salonie Dziennikarskim Floriańska 3” Radia Warszawa, te zmiany
prędzej czy później do nas przyjdą. Cywilizacyjne trendy są przecież
równie nieuchronne jak rządy PO, a globalizacja i unijne standardy
prędzej czy później zmienią nie tylko Europę, ale także Polskę i cały
świat.

Moje pokolenie wie, że „nieuchronność socjalistycznej drogi rozwoju”
też wydawała się jedynym rozwiązaniem, ale solidarnościowa wspólnota
tę nieuchronność zakwestionowała. Młode pokolenie wydaje się „złaknione”
europejskich standardów, przynajmniej taki jest jego medialny
wizerunek. Ale w sondażach broni trwałości rodziny, i to częściej niż
pięć lat temu, mimo iż dostrzega jej kryzys. Większość (55 proc.)
Polaków jest przeciwna związkom partnerskim. Młodzi potrafią pięknie
pamiętać o żołnierzach wyklętych i o powstaniu styczniowym. Są widoczni
w ruchach pro life i w wielu inicjatywach obywatelskich. Nie musimy być
bezradni ani w polityce, ani wobec „światowych trendów”. W obu
dyscyplinach mamy dobre tradycje i wiele realnych, historycznych osiągnięć.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8.  

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Prof. Zdzisław Krasnodębski:

Prof. Zdzisław Krasnodębski: „Rządy Platformy wkraczają w epokę schyłkową”. Buldogi gryzą się pod dywanem

Tylko u nas

„Zmiany w Polsce nastąpią wtedy, gdy Platforma rozpadnie się tak, że
odda władzę, a tzw. układowi nie uda się wygenerować alternatywy
umożliwiającej kontynuację tej władzy pod innym szyldem.”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ciociababcia

10. Niemcy nie chcą być w strefie euro

To mit, że wszyscy Niemcy chcą pozostać w strefie euro. Powstała właśnie a „Alternatywa dla Niemiec”, nowe ugrupowanie, która planuje wzięcie udziału w jesiennych wyborach do Bundestagu i przyszłorocznych do Parlamentu Europejskiego.

„Skończyć z euro!”. „Ocalić to, co jeszcze można ocalić!”. „Republika Federalna Niemiec jest w najcięższym kryzysie w swej historii”. To nie są hasła jakichś skrajnych, populistycznych grup, które zwyczajowo media niemieckie spychają na margines. To postulaty nowej partii złożonej z osób z kręgów liberalnych i konserwatywnych: dziennikarzy, ekonomistów, przedsiębiorców prywatnych i szefów ważnych organizacji.

Choć strona na facebooku partii „Alternatywa dla Niemiec” powstała wczoraj (w kwietniu ma odbyć się pierwszy zjazd i wybór władz), to już „polubiło” ją kilka tysięcy osób i liczba dynamicznie rośnie.

Bo też założycielami ugrupowania nie są anonimowe w RFN osoby. Wśród sygnatariuszy są: Adam Konrad, dziennikarz i publicysta „Frankfurter Allgemeine Zeitung” i „die Zeit”, prof. Urlich Blum – szef Instytutu Badań nad Gospodarką czy prof. Ursula Braun-Moser, eurodeputowana z ramienia CDU w latach 1984-94.

Głównym postulatem „Alternatywy dla Niemiec” jest natychmiastowa likwidacja strefy euro i powrót do narodowej waluty. Choć w 2012 r. zwiększył się odsetek Niemców chcących pozostać w strefie wspólnego pieniądza, to jednak przeciwnicy stanowią tak poważną grupę, że warto o nią powalczyć. A wiele wskazuje na to, że w obecnym roku przeciwników euro znowu przybędzie, a może być ich więcej niż w rekordowym 2011 roku, gdy przeciwko wspólnej walucie opowiadało się 60 procent naszych zachodnich sąsiadów.

„AdN” chce także zwalczać biurokrację brukselską poprzez oddanie większości kompetencji do narodowych parlamentów.

Nadrzędnym powodem powołania nowej organizacji jest fakt, że w Niemczech tłumiona jest wszelka krytyka Unii Europejskiej.

- Nawet w mojej własnej partii – CDU, głosy krytyczne nie miały szans na znalezienie odzewu. W debacie na temat zadłużenia wszelkich przeciwników euro ustawia się w pozycji „antyeuropejskości” czy nawet określa się mianem „niemiecki nacjonalista”. W ten sposób nie można formułować interesów narodowych – mówi w „die Welt” Alexander Gauland, były działacz partii chadeckiej.

Slaw/ die Welt
[FOTO:media/torrrrr.ashx?bc

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/niemcy-nie-chca-byc-w-strefie-...

ciociababcia

avatar użytkownika ciociababcia

11. Grecja: panika z powodu braku leków. Koncerny wstrzymały dostawy

http://www.pch24.pl/grecja–panika-z-powodu-braku-lekow–koncerny-wstrzymaly-dostawy,12925,i.html

W Grecji narasta panika z powodu braku leków. Międzynarodowe koncerny farmaceutyczne wstrzymały dostawy. Niektóre środki nie są dostarczane szpitalom publicznym, które dotychczas nie spłaciły ogromnego zadłużenia. Firmy farmaceutyczne domagają się, by rząd podwyższył ceny leków, które są najtańsze w całej Europie.

Grecki urząd odpowiedzialny za obrót lekami alarmuje, że dramatycznie zmniejszyły się zapasy podstawowych medykamentów. Urząd zarzucił 50 firmom farmaceutycznym celowe wstrzymanie dostaw, z powodu niskich cen w kraju.

W aptekach zaczyna brakować leków wykorzystywanych w leczeniu zapaleń stawów, zapalenia wątroby typu C i nadciśnienia. Brakuje środków obniżających poziom cholesterolu, leków przeciwpsychotycznych, antybiotyków, środków znieczulających i immunomodulatorów stosowanych w leczeniu chorób jelit. Nawet szwajcarski Czerwony Krzyż wstrzymał dostawy krwi do Grecji. Zdesperowani Grecy chodzą od apteki do apteki, by móc zrealizować recepty otrzymane w szpitalu.

Rząd oskarża wielkie koncerny o celowe wstrzymanie dostaw leków. Na liście firm podejrzanych o stosowanie nagannych praktyk znalazły się m.in. koncerny Pfizer, Roche, Sanofi, Glaxo Smith Kline i Astra Zeneca. Pfizer, Roche i Sanofi potwierdziły, iż wstrzymały wysyłkę niektórych produktów. GSK i Astra Zeneca zaprzeczyły.

Szef Krajowej Organizacji ds. Leków, prof. Yannis Tountas twierdzi, że „firmy zaprzestały dostaw, ponieważ grecki rynek nie jest korzystny dla nich. Koncerny są zaniepokojone tym, iż ich produkty są wywożone przez handlarzy do innych krajów i tam odsprzedawane hurtownikom po wyższych cenach”.

Organizacja ds. Leków już przekazała ministerstwu zdrowia dane dot. firm, które celowo wstrzymały dostawy. Mogą one zostać ukarane.

Panhelleńskie Towarzystwo Farmaceutyczne, reprezentujące środowisko farmaceutów potwierdziło niedobory niektórych medykamentów. - Powiedziałbym, że zapasy leków skurczyły się o 90 proc. – mówił Sekretarz Generalny organizacji, Dimitris Karageorgiou. Dodał, że ludzie są przerażeni i agresywni. Klienci boją się utraty dostępu do leków w ogóle. W wielu szpitalach zaczyna brakować medykamentów dla chorych na raka i osób cierpiących z powodu depresji klinicznej.

Farmaceuci w Atenach i Salonikach twierdzą, że ludzie desperacko poszukują podstawowych leków ratujących życie. Są wściekli i zrozpaczeni.

Grecki fundusz zdrowia winny jest firmom farmaceutycznym około 2 mld euro. Jeszcze w tym miesiącu koncerny domagają się spłaty ponad 500 mln euro. Koncerny chcą także, aby rząd skorygował ceny leków, by uniknąć gwałtownego wzrostu wywozu. Leki w Grecji są średnio tańsze o 20 proc. w porównaniu z innymi krajami w Europie.

W tym miesiącu Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny wraz z przedstawicielami greckiego ministerstwa zdrowia będą ustalać poziom wydatków budżetowych na dopłaty do leków. W 2011 r. wynosił on 3.7 mld euro i spadł do 2.44 mld euro w 2012 r. W tym roku dopłaty mogą spaść do 2 mld euro.

Źródło: businessinsider.com, AS.

http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2013/03/03/grecja-panika-z-powodu-b...

ciociababcia

avatar użytkownika gość z drogi

12. panie Michale,nie ma juz poprzedniego przewodniczącego

bo,jak mu zarzucali,był za bardzo za PISem....
Pan Piotr Duda,zapomniał o jednym,że nie ma już 10 milionów związkowców,plus ich rodziny...
nie ma ...bo jest BEZROBOCIE,a armia urzędników jest z nadania Tuskowego i jego tylko popiera...a pracownicy zatrudnieni u popleczników Platformy,nigdy w życiu nie poprą Dudy,bo panicznie boją się stracić prace niewolnika...
serd pozdr :)

gość z drogi