Pogrom Floty Baltyckiej - I
Wlasciwie, to nie wiadomo po co Ruscy ciagle jeszcze utrzymuja swoja Flote Baltycka (FB). Pewnie z przyzwyczajenia. Troche po to by straszyc panikarzy. Prawda jest taka, ze po wubuchu wojny z NATO, tak ta flota, jak i okreg krolewiecki, nie przetrwaja nawet tygodni, co najwyzej pare dni. Ale jak juz takie "grozne" zasoby maja i sie nimi ciesza, to ich sprawa.
Baltyk jest malym morzem i przez wieki nie zaslynal jakimis wielkimi bitwami morskimi. Taka bitwa pod Oliwa w 1627 r., czyli cztery wieki temu, trafila sie Baltykowi jak slepej kurze ziarno. Ale juz nie najwieksza bitwa morska w czasie I wojny swiatowej nazywana jutlandzka (1916 r.), ktora odbyla sie tuz,tuz. Dzisiaj takze Baltyk nie jest zadna arena mozliwych bitew morskich. Polska czyni roztropnie nie silac sie na wieksze zakupy wiekszych okretow. Potrzebne sa liczne okreciki potrzebne do zaminowywania i rozminowywania, ochrony szlakow zeglugowych i obrony wybrzeza, gdyby jakis samobojca chcial je atakowac. Z kolei program zakupu okretow podwodnych "Orka" sie slimaczy i dobrze. Morze Baltyckie nie jest przyjaznym akwenem dla okretow podwodnych (OP). Jest nie za duzy i plytki. Troche nadrabia poziomem zasolenia ulatwiajacym skrywanie sie pod woda. Gdyby Polska miala miec kiedys dostep do glowic jadrowych, to sprawa bylaby inna, ale nie ma i na to sie nie zanosi. We wrzesniu 1939 r. polska marynarka wojenna miala najnowoczesniejsze okrety podwodne. I co wyszlo? Nic one nie zatopily i najwiekszym, legendarnym wyczynem byla ucieczka ORP "Orzel" z internowania w porcie estonskim. To nie za taki wyczyn polskie spoleczenstwo zaplacilo ciezkie pieniadze.
Decydujace naczenie w gromieniu rosyjskich okretow mialaby Morska Jednostka Rakietowa wywodzaca sie z dawnego Nadbrzeznego Dywizjonu Rakietowego i przeksztalcajaca sie w Brygade Rakietowa Marynarki Wojennej. Pociski przeciwokretowe NSM (Naval Strike Missile) produkcji norweskiego koncernu Konsberg maja zasieg 250 km, zas zamowione juz i niebawem znajda sie na sluzbie, NSM Block 1A raza dalej, do 300 km. Od brzegow w Polsce do Szwecji odleglosc wynosi okolo 170 km. Okrety FR moga po prostu nie dotrzec do Ciesnin Dunskich, a jak beda chcialy zaatakowac polskie wybrzeze, to radar naszych rakiet dostrzeze ich z odleglosci 120 km. Niech sobie przyplywaja matrosy w tych swoich kultowych koszulkach w niebiesko-biale paski.
Strategicznie rzecz biorac rosyjska flota na Baltyku dzis nie ma wiekszego znaczenia. Przede wszystkim dlatego, ze nigdy sie z niego na szersze wody nie bedzie mogla sie wydostac. Dunskie ciesniny beda stanowic smiertelne niebezpieczenstwo. Skagerrak ma 80 km. szerokosci, Kattegat - 60 km., zas Sund - tyko 4.4 km. Wystarczy najzwyklejsza artyleria polowa wcale nie najwiekszych kalibrow. Mimo to rzad dunski przygotowal do obrony okrety, samoloty F-35 i nadbrzezna artylerie rakietowa NSM. Zdecydowanie bylby to over-kill.
W czasie II wojny swiatowej (WWII) Baltyk mial dla Kriegsmarine znaczenie zupelnie drugorzedne. Niemcy zajmowali sie niszczeniem alianckich konwojow na Atlantyku i - w mniejszym stopniu - na Morzu Polnocnym. Na Baltyku wprawdzie utrzymywali dwa pancerniki, ale byly to obiekty niemal zabytkowe, z epoki przeddrenotow. "Schleswig-Holstein" zostal zwodowany w 1905 r., zas "Schlesien" w 1906 r. Na wschodnia czesc Baltyku sie nie zapuszczaly. Pierwszy z nich sluzyl jako okret szkoleniowy i zostal zatopiony przez bombowce alianckie w Gdyni w grudniu 1944 r. Drugi, tez sluzyl szkoleniom i jako lodolamacz. Zaloga zatopila go w Swinoujsciu w dniu 3 V 1945 r.
Po wybuchu wojny pomiedzy niedawnymi przyjaciolmi w czerwcu 1941 r. Kriegsmarine na Baltyku uzyla nielicznych sil lekkich i to na ruskich wystarczylo. Mowa o: 10 stawiaczach min, ktore niektorzy nazywali "niszczycielami", 7 okretach patrolowych, 15 tralowcach i 5 okretach podwodnych. Przyszlo im sie zmierzyc, a dokladniej zaatakowac znacznie liczniejsze sily Floty Baltyckiej Rosji Radzieckiej (FB). dysponowala ona: dwoma przestarzalymi pancernikami "Marat" i "Rewolucja Pazdziernikowa", dwoma nowoczesnymi krazownikami Kirow" i "Maksym Gorki", 9 niszczycielami, 21 stawiaczami min, 33 tralowcami, 48 kutrami torpedowymi, 7 dozorowcami, 2 kanonierkami, 66 okretami podwodnymi i kilkudzisiecioma okretami wsparcia. Do tego flota powietrzna w liczbie 659 samolotow oraz znajdujace sie na brzegu 352 dziala przeciwlotnicze, z ktorych tylko czesc byla "zenitkami", czyli byla w stanie kierowac lufy calkowicie pionowo.
Jak udalo sie lekkim silom niemieckim rozgromic znacznie silniejsza flote rosyjska opisze w drugim odcinku tej calosci. Pogrom w ten sam sposob moze sie powtorzyc.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz