Motyw pilnie poszukiwany!

avatar użytkownika UPARTY
W tej chwili, gdy można mieć już pewność, że katastrofa smoleńska została spowodowana wybuchem bomby podłożonej do samolotu przed jego startem z Warszawy i można mieć pewność, że gdyby odpowiednie służby dokonały kontroli samolotu przed podróżą Prezydenta Kaczyńskiego, to pewnie żył by do dzisiaj, przyszedł czas na zastanowienie się nad motywami sprawców. Po pierwsze, kto był głównym celem zamachu? Nie jest to wbrew pozorom pytanie retoryczne. Pamiętajmy, że wszyscy poza pasażerami samolotu byli przekonani, iż na pokładzie znajdują się obaj bracia Kaczyńscy! Możemy też przypuszczać dlaczego były manipulacje godziną katastrofy. Zapewne chodziło o prorocze wizje min. Sikorskiego. To też jest ważna sprawa, ktoś zorientował się, że może być kłopot praktycznie w ciągu kilku minut od zdarzenia i włączył w to śledczych rosyjskich. Wbrew pozorom takich osób mogło nie mogło być więcej niż dwie, może trzy ! To nam bardzo zawęża krąg podejrzanych. Z pytań technicznych pozostało w zasadzie tylko jeszcze jedno, na które nie znamy odpowiedzi: dlaczego nie zauważono absencji Jarosława ? Pytanie to można zadać jeszcze inaczej: czy Prezydent przybywając na lotnisko przeszedł jakąś linię dwa razy, dwa razy przechodząc w kierunku samolotu? Jeśli np, w którymś momencie, prezydent cofną się choćby o kilka kroków, czy po to by z kimś się przywitać, albo poszedł do toalety, albo po prostu zgubił się po drodze, co przy jego roztargnieniu było bardzo możliwe, to wtedy możemy się domyślać, gdzie najprawdopodobniej stał obserwator zamachowców mający za zadanie potwierdzić obecność ofiar na pokładzie samolotu. Musiał on bowiem stać właśnie na tej linii! Tylko w takiej sytuacji mógł on z łatwością wziąć ponownie przechodzącego przed nim Prezydenta za jego brata! Jak będziemy wiedzieli gdzie stał ewentualny obserwator, to będziemy też mogli z łatwością określić, kto nim mógł być i z czyjego rozkazu znajdował się właśnie w tym miejscu. Są to bardzo ważne sprawy, ale o charakterze technicznym, więc z baraku kompetencji nie będę się tym zajmował. Natomiast kwestia motywy zabójstwa nie jest już taka prosta. Nade wszystko nie domyślając się motywu, nie wiemy czy zamach się udał, czy może nie! Jeżeli celem zamachu było kierownictwo PiS’u, to zamach się nie udał! Jeżeli celem był Prezydent to zamach się udał! Słuchając wystąpienia Pana Macierewicza w Krośnie zdałem też sobie sprawę, że celem zamachu mógł też nie być, ani Prezydent, ani Premier a mogło nim być kierownictwo sił zbrojnych. Nie dlatego, że ktoś obawiał się siły militarnej naszego wojska ale dla tego, że pod kierownictwem generałów - patriotów armia mogła stać się kuźnią kadr patriotycznych, które mogłyby być wykorzystane później do nadzoru nad administracją cywilną. Po kilkunastu latach służby ci oficerowie - patrioci, ludzie nawykli do rozkazywania, nabywali z jednej strony uprawnienia emerytalne a z drugiej możliwość pracy poza wojskiem! Mogli też w przyszłości, dzięki emeryturom wojskowym, mieć na tyle dobrą sytuację materialną, że jakakolwiek próba korupcji, nawet ukrytej, byłaby praktycznie nie możliwa! Mamy więc trzy możliwe motywy. Likwidacja Prezydenta, likwidacja Pis,u, likwidacja wojskowej kuźni kadr. Kłopot w tym,że nadmiar motywów utrudnia określenie sprawcy, Gdyby bowiem ktoś zastrzelił Prezydenta, to było by jasne kto na tym korzysta, gdyby ktoś wysadził w powietrze salę posiedzeń Zarządu Pis, też sprawa była by jasna, gdyby ktoś zabił generałów, też można było by się domyślać, kto na tym skorzystał. A tak mamy problem. Myślę też, że do rozwiązania tego problemu blogsfera jest jak najbardziej właściwym forum - bo to trzeba wymyślić. Dopiero jak wymyślimy kto miał w tym interes rzeczywisty, a które motywy były motywami maskującymi sprawcę, będzie można szukać dowodów na to co zrobił (zrobili) i jak tego dokonali. Mnie się wydaje, choć nie jestem do końca tego pewien , że celem zamachu był jednak Pis. że chodziło o stworzenie podstawy prawnej do jego delegalizacji. Po pierwsze start L. Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich wcale nie był jeszcze pewny, po drugie jego szanse wyborcze też były nie za duże, zwłaszcza, że na podstawie późniejszych wydarzeń można się domyślać, iż jego córka miałaby przed wyborami postawiony (nie słuszny oczywiście, ale to nie ma znaczenia) zarzut pomocnictwa, do spółki z mężem, w wyłudzeniu kredytu. Po śmierci L. Kaczyńskiego sprawa ta został dość szybko umorzona, bo propagandowo byłby dla PO szkodliwa. Osierocona córka była ofiarą prześladowaną przez prokuraturę. Gdyby jednak Prezydent żył jej sprawa byłaby koronnym argumentem na to, że jego niechęć wobec ustawy oddzielającej funkcje prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości była spowodowana interesem osobistym. Sprawa ta byłaby też dowodem na niezwykła wręcz hipokryzję naszego środowiska. Niby tacy uczciwi, a tu proszę ustawiony tatuś kryje machlojki córki! Tak więc istniały duże szanse na zniszczenie dobrego imienia Prezydenta, wszak jak to zauważył A. Fredro “nie brak świadków na tym świecie”. Myślę, też, że stanowiska generałów-patriotów wcale nie były takie trwałe, że po wyborach prezydenckich prawdopodobnie doszłoby do zmian personalnych w wojsku.Po to zaś by wojsko było rzeczywiście kuźnią kadr generałowie - patrioci musieliby pełnić swoje funkcje latami. Zostaje więc próba delegalizacji PiS’u spowodowana brakiem statutowych możliwości wyboru nowych władz. Zamiast jednego Pis’u byłby PJN, Ziobrzyści i trzecia formacja jakiś oszołomów zgromadzona wokół obecnych liderów Pis’u , ale bardzo słaba i bez pieniędzy ( nie było by bowiem władz partii, która mogłaby prawidłowo złożyć sprawozdanie niezbedne do otrzymania kolejnej transzy dotacji!). Na kilkanaście przynajmniej lat nie byłoby w Polsce alternatywy politycznej dla PO! Nie byłoby już oczywiście żadnego zespołu parlamentarnego ds zbadania katastrofy, bo Maciarewicz najprawdopodobniej nie dostałby się ponownie do Sejmu, a do wyborów parlamentarnych było za mało czasu, by mógł dojść do konkretnych konkluzji. Nie jestem jednak tego pewien i dla tego zachęcam do zastanowienia się nad motywami zamachu. Być może są jeszcze jakieś inne. Jeśli chcemy wygrać batalię o prawdę musimy wskazać konkretny plan polityczny, którego elementem był zamach, bo wtedy będziemy mogli skutecznie oskarżyć sprawcę. Do oskarżenia tak na prawdę wystarczy wskazać konkretny motyw, sposobność i skutek. Brakuje tylko konkretnego motywu.
Etykietowanie:

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

2. teks Foxxa wciąz aktualny

Cui bono

http://blogmedia24.pl/node/27305

Cui bono 3 czyli "dzień ze Smoleńskiem"

http://blogmedia24.pl/node/45535

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

3. trochę nie oto mi chodzi

Chodzi mi o źródło inspiracji zamachu. Te wszystkie zdarzenia są skutkami zmiany sytuacji politycznej ale nie są żadnym zyskiem dla nikogo w Polsce. Zdają się być raczej ceną za przetrzymywanie wraku, za uniemożliwienie śledztwa. Natomiast, jeśli był to zamach na Pis, to co mogło by się zdarzyć, co byłoby potrzebne jakiemuś środowisku, a czego nie można obecnie jeszcze zrobić, bo PiS przeszkadza.
Na co godzi się PJN i zgodzili by się Ziobrzyści, gdyby nie Kaczyński- to są bardzo trudne ale najważniejsze dla nas pytania. Ja wiem- sama mniemanologia. Na pewno więc ani Maciarewicz ani tym bardziej Kaczyński nie mogą się nią zająć. Ponieważ trzeba to robić po omacku, więc pierwsze próby będą zapewne wręcz śmieszne a oni na śmieszność pozwolic sobie nie mogą. Nam zaś to nie przeszkadza tak bardzo. My możemy zastanawiać się co by było gdyby i po pewnym czasie, metodą prób i błędów złożyć wszystkie elementy układanki polityczno-gospodarczej w jedną spójną całość.
Najprawdopodobniej chodzi naszym przeciwnikom o jakieś takie działania, które mogą być w przyszłości bardzo przykre dla zwykłych ludzi ( nie koniecznie wszystkich!) ale dochodowe dla wybranych, działania które już może się zaczęły ale nie mogą być kontynuowane, bo jest alternatywa polityczna.
Przy czym wcale nie musi to być jakaś gruba sprawa. Ludzie zabijają się na wzajem również za małe pieniądze i dla zaspokojenia małych ambicji. Tu własnie jest problem, może to być całkiem mała sprawa. Dla tego jest tak trudno ją wskazać dokładnie, dla tego trzeba jej szukać.

uparty

avatar użytkownika Maryla

4. UPARTY

"Najprawdopodobniej chodzi naszym przeciwnikom o jakieś takie działania, które mogą być w przyszłości bardzo przykre dla zwykłych ludzi ( nie koniecznie wszystkich!) ale dochodowe dla wybranych, działania które już może się zaczęły ale nie mogą być kontynuowane, bo jest alternatywa polityczna."

NO PRZECIEŻ wszystkie podane linki O TYM WŁĄSNIE MÓWIĄ.
Kto najbardziej zyskał w Polsce?
tutaj:

http://blogmedia24.pl/node/27305

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

5. Popatrzmy na to z odwrotnej strony....

Jakiś "ekspert" Mossadu, (podobno brał udział w akcji po Monachium), twierdzi, że terroryści już są w Polsce. Będą mścić się za więzienia CIA. O których - tak się jakoś złożyło - ostatnio jest dosyć głośno. A do tego "żarty się skończyły". I będą zapewniać bezpieczeństwo.

avatar użytkownika UPARTY

6. Tak, ale ...

To wszystko co przytaczacie to się dzieje mimo istnienia Pis a mnie chodzi o to, co jednak się nie wydarzyło, o interes porzucony, bo się nie udało! Chodzi mi o to, by móc powiedzieć- chciałeś zlikwidować Pis bo nie mogłeś zrobić ........ . Zacząłeś, ale poniechałeś jak się okazało, że Jarosław nie wsiadł do samolotu. To "coś" musiało mieć miejsce w ciągu ostatnich dwóch lat. Może to był np podział PO na partię Schetyny i Palikota. Przecież Braun mówił o "układzie wrocławskim" a był to układ mogący mieć możliwość dokonania zamachu. Gdyby nie było Pis, to może Schetynie byłoby łatwiej "ukręcić łeb" swemu głównemu konkurentowi a jak jest Pis to się bał, że to nie on będzie głównym beneficjentem jego działań. Więc może to ktoś z jego zaplecza, bo na pewno nie sam Schetyna, a raczej ktoś kto ma duży i stały wpływ na niego doszedł do wniosku, że czas na akcję bezpośrednią, że po jej dokonaniu jego znajomy, czyli Schetyna, będzie miał szanse zostać premierem nie tylko wiedząc sam nawet jak to się stało, że tak fortunnie sprawy się potoczyły, ale też będąc poza wszelkimi podejrzeniami. Bo przecież na prawdę nie miał żadnej możliwości dokonania zamachu nawet gdyby chciał.
Zamachu nie dokonali amatorzy. Jestem wręcz przekonany, że mgła popsuła im szyki i tylko dzięki niej mamy dowody materialne na zamach. Nie znam się na technice w ogóle, ale znam się na rachunku prawdopodobieństwa, na liczeniu ryzyka a tam były dwa ładunki wybuchowe, być może pierwszy miał spowodować przesuniecie samolotu na pasie startowym upodobniając zamach do jakiegoś autentycznego wypadku lotniczego. Tego nie wiem ale musiał być jakiś bardzo ważny powód dla którego zwiększono ryzyko wykrycia ładunków kilkunastokrotnie a nie dwukrotnie jakby to się wydawał0 z pozoru. Ja wiem, nikt nie badał samolotu ale jakieś ryzyko wpadki zawsze było i zawsze trzeba je minimalizować. Dlaczego wiec je zwiększono? Jedyny logiczny powód jaki mi się nasuwa, to taki, ze było to potrzebne do jakiejś bardzo chytrej inscenizacji.

uparty

avatar użytkownika guantanamera

7. @Uparty

Moim zdaniem w układance nie wolno zapominać o rezygnacji Donalda Tuska z kandydowania na urząd prezydenta. A to rozszerza krąg zainteresowanych sprawą poza Polskę. A wtedy PiS przeszkadza z założenia. We wszystkim.

avatar użytkownika UPARTY

8. na pewno rezygnacja Tuska z kandydowania na prezydenta

jakoś wpisuje się w zamach. Ale mi chodzi o nawet z pozoru zupełnie nieprawdopodobne ale nie szalone pomysły na motyw, tak krajowy jak i zagraniczny. Myślę, że możemy mieć informacje o tym motywie, choć nie wiemy o tym, Dlatego jest tak gwałtowna reakcja na wystąpienie Maciarewicza w Krośnie. Ale ja wszystkie swoje pomysły już znam - ten ze Schetyną jest jednym z nich- ale żaden mi nie pasuje do układanki i to mnie martwi. O ile wiem komu można postawić zarzut braku właściwej staranności w przygotowaniu wizyty o tyle nie wiem komu mogę postawić zarzut zamachu. I to mi przeszkadza.

uparty

avatar użytkownika guantanamera

9. @Uparty

O metodzie. Były w internecie kalendaria wydarzeń zebrane przez ludzi myślących tak jak my. Z wydarzeniami takimi jak "samobójstwa" i nagłe zgony osób mogących coś wiedzieć, wydarzeń pozornie luźno powiązanych itp. Kiedy sie patrzy na taką listę od końca, wtedy widzi się sprawy w innej perspektywie. Tak jak z tymi "terrorystami"., co do których pytanie brzmi: czy oni przyjechali bo się znów kotłuje wokól więżreń CIA, czy hałas wokół "więzień CIA" podjeto, żeby móc mowić o terrorystach? Szukałam dzisiaj którejś z tych list, ale chwilowo żadnej nie odnalazłam.

avatar użytkownika Maryla

10. UPARTY

Koordynator służb specjalnych Donald Tusk od 11 stycznia 2008. Oceń pracę koordynatora Tuska.

Wtorek, 6 listopada 2007, Nr 259 (2972)

Weryfikacja WSI musi zostać zakończona

fot. M. Borawski

Z posłem Pawłem Grasiem (PO), przewodniczącym sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, rozmawia Wojciech Wybranowski



Nie kryje Pan zadowolenia z rezygnacji Antoniego Macierewicza z funkcji szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego...

- Szkoda, że tak późno Macierewicz zrezygnował z funkcji szefa SKW.
Podobnie nie rozumiem ostatniej nominacji dla niego na stanowisko
sekretarza stanu w MON. Naprawdę panowie z PiS powinni zauważyć, że
odbyły się wybory i że to wyborcy zadecydowali, kto powinien władzę w
kraju sprawować. To rozpaczliwe i kurczowe trzymanie się stołków
świadczy wyłącznie o braku klasy.



Ta krytyka ministra Macierewicza jest tak do końca uzasadniona?
Udało mu się przecież skutecznie zreformować wojskowe służby specjalne.


- Uważam, że nigdy nie powinien znaleźć się na tym stanowisku. Doskonale
sprawdza się jako archiwista, jako człowiek grzebiący w przeszłości,
szukający "haków". Polityk nigdy nie powinien stawać na czele tego typu
instytucji jak Służba Kontrwywiadu Wojskowego.



Pana zdaniem Macierewicz powinien zostać również odwołany ze
stanowiska przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej WSI, jak chce tego
część polityków PO?


- Myślę, że ta weryfikacja WSI musi kiedyś dobiec końca. Nie wiem, jak
długo to jeszcze ma trwać. Są z tym nieustanne problemy, czemu również
sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych dawała wyraz w swoim dezyderacie
do premiera. Nie może być tak, że poza granicami kraju funkcjonują i
pracują oficerowie, których niejasny jest status i pozycja w służbach.
Ta weryfikacja musi wreszcie zostać zakończona.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20071106&typ=po&id=po51.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

11. No właśnie!

Ale ktoś im musi płacić, przecież za darmo to oni nikomu nawet kopa w d.. nie dadzą

uparty