Grób Jerzego Oleksiaka, „Żubra”, Cmentarz ewangelicko-augsburski , co jeszcze na sumieniu mają Panie prezydent i konserwator ?
Kochajmy szybko ślady naszej warszawskiej historii i zabytki, bo tak szybko odchodzą za rządów Stołecznego Konserwatora Zabytków Ewy Nekanda-Trepki i Prezydent m.st .Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Dopiero wczoraj znalazłam sprawę do natychmiastowej interwencji, znów sprawa na Woli, a dzisiaj dostałam maila, w którym dochodzą do sprawy cmentarza kolejne, bulwersujące sprawy. Najgorsze, że nikt nie woła ! Nikogo nie intersuje, że w Warszawie nadal podejmowane są decyzje administracyjne, które w sposób nieodwracalny niszczą zabytki i miejsca pamięci Warszawy.
blogerka Maryla rozmawia z łączniczką i sanitariuszką w batalionie „Parasol” Zofią Łazor „Zojda”.
"Miejska konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka pisma od ewangelików jeszcze nie widziała. – Ale problem dotyczy wielu zabytków, bo kiedyś nie wpisywano ich do rejestru z otoczeniem. Teraz taki wpis może uzupełnić tylko wojewódzka konserwator – mówi Nekanda-Trepka. Ale wojewódzka konserwator zabytków Barbara Jezierska co do wpisu jest sceptyczna. – Może gdyby ewangelicy odwołali się od decyzji o warunkach zabudowy, dałoby się coś zrobić. Ale teraz jesteśmy na przegranej pozycji – twierdzi Jezierska."
Grunt obok zabytku cenny jak zabytek
Od blisko roku obserwujemy fascynujący pojedynek Ewa Nekanda-Trepka kontra reszta świata. Zażarty atak Stołecznego Konserwatora Zabytków w samorządzie m.st. Warszawy zagonił w kozi róg zwolenników budowy pomnika na Krakowskim Przedmieściu.
Argument nie do odparcia brzmi - otoczenie Pałacu Namiestnikowskiego jest zabytkowe i nie można nic tam zmieniać. Pytanie, co i od kiedy jest zabytkowe, bo może jednak trzeba by księciu Pepi powiedzieć: "Pan tu nie stał" i wygonić na stare miejsce do Łazienek, Królewskich zresztą. A może chodzi o pomnik-zabytek przyjaźni polsko-chińskiej czyli wstęgę świeżo importowanego piaskowca, mającą zapewne w zamyśle architekta symbolizować mur chiński.
Stołeczna prasa donosiła zresztą o trwającej na dziko wymianie wszystkich warszawskich bruków na importowaną kostkę i o wyprzedawaniu lub rozkradaniu oryginalnej "szwedki" z magazynów. I co? I nic.
Idąc od pałacu w stronę Placu Zamkowego, gdzie stoi inny pan, co "tu nie stał", przy tymże Krakowskim Przedmieściu znajduje się Skwer Hoovera. Był tam "od zaś" grób Jerzego Oleksiaka, „Żubra”, który poległ 29 sierpnia 1944 roku. Grób, który przetrwał komunizm i gdy nie wolno było pamiętać o powstaniu, stał się jego symbolicznym pomnikiem. Każdy, kto przechodził Krakowskim Przedmieściem, nie mógł tego nie zauważyć.
Grób pań HGW i Nekandy-Trepki nie przetrwał. Nikt zresztą przeciwko temu nie protestował, dziwi to szczególnie w przypadku pana Jana Ołdakowskiego, dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego i posła na sejm RP. Podobnie zresztą pan Ołdakowski nie interweniował, gdy wyburzano kwaterę główną AK w fabryce Kamlera przy Dzielnej 27.
Może pan Ołdakowski trzyma jakąś sztamę z panią konserwator? Wychodzi na to, że powstańczych pamiątek broni jedynie pewna zaangażowana gazeta ogólnopolska, która podjęła zażartą, acz nieskuteczną walkę w obronie pobliskiego Oleksiakowi grobu AL-owców.
Gdy trzeba było walczyć o zabytkowe otoczenie pałacu, pani Nekanda-Trepka znalazła sposób na dojście do mediów, na podjęcie kampanii w jego obronie. Szkoda, że pani Nekandy-Trepki nie było, gdy wyburzano Halę na Koszykach, parowozownię na Pradze i gdy trwała walka o zachowanie fabryki Norblina. Budynki ważne dla dziedzictwa Warszawy, szczególnie ze względu na skromną substancję ocalałych z pożogi oryginalnych budowli.
Zdumiewa przy tym całkowita bierność opozycji. Pan Ołdakowski już w niej co prawda nie jest, ale reszta też nic nie robi. Gdzie są warszawscy radni? Przecież aż się prosi o doniesienie do prokuratury o działanie na szkodę dziedzictwa narodowego, co na szczęście nie podlega przedawnieniu. A może wśród czytelników lub blogerów Blogmedia24 znajdzie się jakiś prawnik, który wskaże, jak takie zawiadomienia przygotować i gdzie je kierować? Może czytelnicy wskażą inne budynki, które padły ofiarą urzędowania pani Nekandy-Trepki?
Czytelnicy - pamiętajcie - każdy głos się liczy.
Co znalazłam w mediach w sprawie grobu Jerzego Oleksiaka, „Żubra”? Niewiele.
Miejski pawilon z ogromną podziemną salą między figurą Matki Boskiej Passawskiej a pomnikiem Mickiewicza ma ożywić Krakowskie Przedmieście. W piątek został hucznie otwarty.
Inwestycja kosztowała miasto 22 mln zł. Renata Kaznowska, dyrektorka ZTP, żaliła się niedawno "Gazecie": - Łatwiej chyba zbudować wieżowiec, niż zrealizować taki projekt. Grunt okazał się niestabilny. Natrafiliśmy na doły kloaczne, ruiny, jakieś fundamenty. Rury musieliśmy podłączać metodami górniczymi.
Robotnicy na skwerze natknęli się też na kości pod pamiątkową z informacją o poległych w Powstaniu Warszawskim żołnierzach Armii Ludowej. Miały być to szczątki pięciu członków sztabu AL, którzy zginęli pod gruzami kamienicy przy ul. Freta. Jednak po zbadaniu w Zakładzie Medycyny Sądowej okazało się, że należą do 11 osób, w tym kobiety i dziecka. Sprawą do dziś zajmuje się prokuratura. Dopiero po pobraniu z kości kodu DNA zezwoli na ich pochowanie w kwaterze AL na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Dwie trumny z ludzkimi szczątkami wykopano w czwartek podczas prac przy instalacji podziemnej na skwerze Hoovera. Kim byli zmarli? Kto i kiedy ich tu pochował? Dowiemy się być może po przebadaniu kości w Zakładzie Medycyny Sądowej.
Fot. Filip Klimaszewski / AG
- Maryla - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
83 komentarzy
1. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Panie Bufetowa i Ewa Nekanda Trepka to drogie kuzynki.
Ja kiedyś sprawdzałem genealogię, ta od zabytków i jej totumfacki co robi w żydowskiej komisji majątkowej nie maja nic wspólnego z Walerianem Nekanda Trepka tym co napisał: "Liber generationis plebeanorum"
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. NARODOWY INSTYTUT DZIEDZICTWA
ILEŻ instytucji i cóż one robią?
http://www.nid.pl/idm,873,instytucje-i-organizacje-ochrony-dziedzictwa.html
W tym dziale odnajdą Państwo listy podmiotów odpowiedzialnych za ochronę dziedzictwa w następującym układzie:
* Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
* Narodowy Instytut Dziedzictwa
* Ośrodek Ochrony Zbiorów Publicznych
* Wojewódzkie Urzędy Ochrony Zabytków
* Organizacje pozarządowe
* Organizacje międzynarodowe
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. prawo chroniące zabytki
Ustawa
Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz.U. 2003 nr 162 poz. 1568, tekst ujednolicony).
pobierz plik: ujednolicony tekst ustawy w formacie pdf
Akty wykonawcze i inne akty prawne
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 9 lutego 2004 r. w sprawie wzoru
znaku informacyjnego umieszczonego na zabytkach nieruchomych wpisanych
do rejestru zabytków (Dz.U. 2004 nr 30 poz. 259).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 1 kwietnia 2004 r. w sprawie
nagród za odkrycie lub znalezienie zabytków archeologicznych (Dz.U. 2004 nr 71 poz. 650).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 9 kwietnia 2004 r. w sprawie organizacji wojewódzkich urzędów ochrony zabytków (Dz.U. 2004 nr 75 poz. 706).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 19 kwietnia 2004 r. w sprawie
wywozu zabytków i przedmiotów o cechach zabytków za granicę (Dz.U. 2004 nr 84 poz. 789).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 27 kwietnia 2004 r. w sprawie Polskiego Komitetu Doradczego (Dz.U. 2004 nr 102 poz. 1066).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 10 maja 2004 r. w sprawie rzeczoznawców Ministra Kultury w zakresie opieki nad zabytkami (Dz.U. 2004 nr 124 poz. 1302).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 12 maja 2004 r. w sprawie odznaki "Za opiekę nad zabytkami" (Dz.U. 2004 nr 124 poz. 1304).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 14 maja 2004 r. w sprawie
prowadzenia rejestru zabytków, krajowej, wojewódzkiej i gminnej
ewidencji zabytków oraz krajowego wykazu zabytków skradzionych lub
wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem (Dz.U. 2004 nr 124 poz. 1305).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 9 czerwca 2004 r. w sprawie
prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich, robót budowlanych,
badań konserwatorskich i architektonicznych, a także innych działań przy
zabytku wpisanym do rejestru zabytków oraz badań archeologicznych i
poszukiwań ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych (Dz.U. 2004 nr 150 poz. 1579).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 25 sierpnia 2004 r. w sprawie
organizacji i sposobu ochrony zabytków na wypadek konfliktu zbrojnego i
sytuacji kryzysowych (Dz.U. 2004 nr 212 poz. 2153).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 6 czerwca 2005 r. w sprawie
udzielania dotacji celowej na prace konserwatorskie, restauratorskie i
roboty budowlane przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków (Dz.U. 2005 nr 112 poz. 940).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 25 marca
2010 r. w sprawie udzielenia dotacji na badania archeologiczne (Dz.U. 2010 nr 64 poz. 396).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za pomnik historii rezerwatu archeologicznego w Biskupinie (Monitor Polski 1994 nr 50 poz. 412).
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za
pomnik historii Częstochowy – Jasnej Góry, zespółu klasztoru oo.
paulinów (Monitor Polski 1994 nr 50 poz. 413).
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za
pomnik historii Gdańska – miasta w zasięgu obwarowań z XVII wieku (Monitor Polski 1994 r., nr 50 poz. 415).
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za pomnik historii zespołu katedralnego we Fromborku (Monitor Polski nr 50, poz. 414).
pobierz plik: tekst zaorządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za
pomnik historii Gniezna – katedry pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii
Panny i św. Wojciecha (Monitor Polski nr 50 z 1994 r., poz. 416).
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za pomnik historii Kazimierza Dolnego (Monitor Polski nr 50, poz. 417).
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 r. w sprawie uznania za pomnik historii Krakowa - historycznego zespołu miasta (Monitor Polski 1994 nr 50 poz. 418).
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za
pomnik historii Krzemionek – kopalni krzemienia z epoki neolitu (Monitor Polski z dn. 16. września 1994) .
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za pomnik historii Malborka – zespołu zamku krzyżackiego (Monitor Polski 1994 nr 50 poz. 420).
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za
pomnik historii wyspy Ostrów Lednicki, położonej na Jeziorze Lednickim,
we wsi Lednogóra w gminie Łubowo (Monitor Polski nr 50 z 1994 r., poz. 421).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za pomnik historii Torunia - Starego i Nowego Miasta (Monitor Polski nr 50 z 1994, poz. 422).
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za
pomnik historii Warszawy – historycznego zespołu miasta z Traktem
Królewskim i Wilanowem (Monitor Polski 1994 nr 50 poz. 412).
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za pomnik historii kopalni soli w Wieliczce (Monitor Polski 1994 nr 50 poz. 424).
pobierz plik: tekst zarządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za pomnik historii Wrocławia – zespołu historycznego centrum (Monitor Polski 1994, nr 50, poz. 425).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Zarządzenie Prezydenta RP z 8 września 1994 roku w sprawie uznania za
pomnik historii Zamościa - historycznego zespołu miasta w zasięgu
obwarowań XIX wieku (Monitor Polski, nr 50 z 1994 r., poz. 426).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 26 września 2000 roku w sprawie uznania za pomnik historii Bochni - kopalni soli (Dz.U. nr 83 z 2000 r., poz. 938).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 30 października 2000 roku w sprawie
uznania za pomnik historii Kalwarii Zebrzydowskiej – krajobrazowego
zespołu manierystycznego parku pielgrzymkowego (Dz.U. nr 98 z 2000 r., poz. 1062).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 22 sierpnia 2003 roku w sprawie uznania za pomnik historii Gdańska - pola bitwy na Westerplatte (Dz. U. 2003 nr 148 poz. 1448).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 14 kwietnia 2004 roku roku w sprawie
uznania za pomnik historii Góry Świętej Anny – komponowanego krajobrazu
kulturowo – przyrodniczego (Dz. U. 2004 nr 102 poz. 1061).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 14 kwietnia 2004 roku w sprawie uznania
za pomnik historii Krzeszowa – zespołu dawnego opactwa cystersów (Dz. U. 2004 nr 102 poz. 1057).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 14 kwietnia 2004 roku w sprawie uznania
za pomnik historii Legnickiego Pola – pobenedyktyńskiego zespołu
klasztornego (Dz. U. 2004 nr 102 poz. 1056).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 14 kwietnia 2004 roku w sprawie uznania
za pomnik historii Racławic – terenu historycznej Bitwy Racławickiej (Dz. U. nr 102 z 2004, poz. 1060) .
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 14 kwietnia 2004 roku w sprawie uznania za pomnik historii Parku Mużakowskiego w Łęknicy (Dz. U. 2004 nr 102 poz. 1059).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 14 kwietnia 2004 roku w sprawie uznania
za pomnik historii Tarnowskich Gór – podziemi zabytkowej kopalni rud
srebronośnych oraz sztolni „Czarnego Pstrąga” (Dz. U. 2004 nr 102 poz. 1062).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 14 kwietnia 2004 roku w sprawie uznania
za pomnik historii Srebrnej Góry – Twierdzy Srebrnogórskiej, nowożytnej
warowni górskiej z XVIII wieku (Dz. U. nr 102 poz. 1058).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 13 kwietnia 2005 roku w sprawie uznania za pomnik historii Chełmna - Starego Miasta (Dz. U. nr 64 z 2005 poz. 568).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 13 kwietnia 2005 roku w sprawie uznania
za pomnik historii Leżajska – zespołu klasztornego oo. bernardynów (Dz. U. 2005 nr 64 poz. 569).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 13 kwietnia 2005 roku w sprawie uznania za pomnik historii Wrocławskiej Hali Stulecia (Dz. U. 2005 nr 64 poz. 570).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 25 sierpnia 2005 roku w sprawie uznania
za pomnik historii Kamienia Pomorskiego - zespołu katedralnego (Dz.U. nr 167 z 2005 r., poz. 1401).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 25 sierpnia 2005 roku w sprawie uznania za pomnik historii Łańcuta – zespołu zamkowo-parkowego (Dz. U. 2005 nr 167 poz. 1402).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 25 kwietnia 2007 roku w sprawie uznania za pomnik historii Kanału Augustowskiego - drogi wodnej (Dz.U. nr 86 z 2007 r., poz. 572).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 25 kwietnia 2007 roku w sprawie uznania za pomnik historii Kozłówki - zespołu pałacowo-parkowego (Dz.U. 2007 nr 86 poz. 573).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 25 kwietnia 2007 roku w sprawie uznania
za pomnik historii Lublina - historycznego zespołu
architektoniczno-urbanistycznego (Dz.U. 2007 nr 86 poz. 574).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 26 lutego 2008 roku w sprawie uznania za
pomnik historii Zespołu Klasztornego w Gostyniu - Głogówku (Dz. U. 2008 nr 52 poz. 305 i 306).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 28 listopada 2008 roku w sprawie uznania
za pomnik historii historycznego zespołu miasta Poznania (Dz. U. 2008 nr 219 poz. 1401).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 17 czerwca 2009 roku w sprawie uznania za
pomnik historii dawnego opactwa cysterskiego w Lądzie nad Wartą (Dz.U. 2009 nr 104 poz. 861).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzeniem Prezydenta RP z 9 grudnia 2009 roku w sprawie uznania
za pomnik historii Lubinia - zespołu opactwa benedyktyńskiego (Dz. U. Nr 214 Poz. 1659).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 17 września 2010 roku w sprawie uznania za pomnik historii Grunwaldu – Pola Bitwy (Dz.U. 2010 nr 184 poz. 1235).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 17 września 2010 roku w sprawie uznania
za pomnik historii zespołu kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii
Panny Królowej Świata oraz średniowiecznych murów obronnych miasta w
Stargardzie Szczecińskim (Dz.U. 2010 nr 184 poz. 1236).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 14 stycznia 2011 roku w sprawie uznania za pomnik historii Kanału Elbląskiego (Dz.U. 2011 nr 20 poz. 100).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 14 stycznia 2011 roku w sprawie uznania
za pomnik historii Katowic - osiedla robotniczego Nikiszowiec (Dz.U. 2011 nr 20 poz. 101).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 28 lutego 2011 roku w sprawie uznania za
pomnik historii Żagania - poaugustiańskiego zespołu klasztornego (Dz.U. 2011 nr 54 poz. 280).
pobierz plik: tekst rozporządzenia w formacie pdf
Rozporządzenie Prezydenta RP z 28 lutego 2011 roku w sprawie uznania za
pomnik historii Nysy - zespołu kościoła farnego pod wezwaniem św. Jakuba
Starszego Apostoła i św. Agnieszki Dziewicy i Męczennicy (Dz.U. 2011 nr 54 poz. 279).
pobierz plik: tekst ropzporządzenia w formacie pdf
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Na miejscu parowozowni
Na miejscu parowozowni
powstaje... stylizowany market
KOMENTARZY: 10
apartamenty i supermarket. Ten ostatni ma lekko przypominać zrujnowany
zabytek.
O tym, że przy...
więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. dorżneli watahę, same markety teraz będa
WOJEWODA VS. KONSERWATOR
Barbara Jezierska odwołana?
Społecznicy walczą dalej
KOMENTARZY: 0
czeka tylko na podpis ministra kultury - dowiedział się portal
tvnwarszawa.pl....
więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Konserwator przeciwko
Konserwator przeciwko Pomnikowi Światła
twierdzi, że budowana Pomnika Światła może doprowadzić do zdominowania
przestrzeni przed Pałacem...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Podczas remontu torowiska na
Podczas remontu torowiska na Nowowiejskiej przy pl. Zbawiciela
operator koparki natknął się w ubiegłym tygodniu na niemiecki bunkier z
czasów II wojny światowej.
– Z całą pewnością to jeden trzech schronów typu ringstand 58c
zbudowany na przełomie lat 1944 i 1945 – uważa varsavianista Przemysław
Boguszewicz. – Ich zadaniem było prowadzenie ostrzału wzdłuż ul.
Nowowiejskiej w kierunku dzisiejszego pl. Politechniki, od Mokotowskiej
do pl. Trzech Krzyży oraz wzdłuż Marszałkowskiej w kierunku pl. Unii
Lubelskiej.
Po wojnie dwa schrony na placu Zbawiciela zostały zinwentaryzowane
przez Biuro Odbudowy Stolicy. Lech Królikowski, varsavianista i autor
książek o warszawskich fortyfikacjach, ma zdjęcia z tego czasu.
– Widać na nich bunkier. Zdjęcie zrobiono z góry i jest
fragmentaryczne, więc trudno mi ocenić, w którym dokładnie miejscu na
pl. Zbawiciela się znajdował. Być może chodzi o tę samą budowlę, co ta
odkopana właśnie przez operatora koparki – przypuszcza.
Budowę torów na Nowowiejskiej, wstrzymaną przez stołeczną konserwator
Ewę Nekandę-Trepkę, wznowiono po kilku dniach. Znaleziskiem
zainteresowało się Muzeum Wojska Polskiego.
To niejedyne tego typu znalezisko w Warszawie. W sierpniu 2004 roku
podczas budowy biurowca u zbiegu Kruczej, Mokotowskiej i Pięknej
robotnicy natrafili na poniemiecki schron. Udało się go wydobyć i
przenieść do Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie stoi do dziś. W całej
Warszawie może się znajdować jeszcze ok. 30 podobnych budowli.
Wszystkie są pod ziemią.
Fabryka pod metrem
Mniej szczęścia niż bunkry miały szczątki przedwojennej fabryki
odkryte we wrześniu ubiegłego roku pod jezdnią i torami na ul. Prostej
przez budowniczych stacji metra Rondo Daszyńskiego. Do znaleziska doszło
podczas przekładania sieci cieplnej. Fundamenty zajmowały całą
szerokość przyszłej stacji.
Z powodu znaleziska nad inwestycją wartą 4,1 mld zł zawisło widmo
opóźnienia. Ostatecznie Ewa Nekanda-Trepka zdecydowała, że budowa metra
nie zostanie wstrzymana. Pod naciskiem politycznym z ratusza
zrezygnowano też z wpisania pozostałości fabryki do rejestru zabytków.
Pod presją czasu Metro Warszawskie obeszło się ze znaleziskiem
bezceremonialnie, odrzucając nawet pomysł uczynienia z części wykopalisk
elementu wystroju stacji (tak stało się m.in. w Atenach i Neapolu,
gdzie archeologiczne znaleziska zostały wkomponowane w wystrój
podziemnych stacji).
Podczas wiercenia dziur pod pale nowego wiaduktu na Andersa obok
Dworca Gdańskiego Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych natknął się na
tajemniczą konstrukcję z cegły, która okazała się pozostałością po
XIX-wiecznej kanalizacji (konserwator pozwolił je zburzyć).
Podczas budowy pierwszej linii metra w 2004 roku robotnicy odkryli
przy pl. Inwalidów 360-metrowy tunel z czasów carskich prowadzący w
kierunku Cytadeli. Nie był on odsłaniany od lat 20. ubiegłego wieku.
Pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz odbudowany miał być Pałac Saski.
Dwa lata temu urzędnicy najpierw odkopali fundamenty dawnej rezydencji z
czasów Augusta II, a później – mimo obietnic – zdecydowali je się
zakopać.
– Każde znalezisko musi zostać zbadane i zabezpieczone – mówi wojewódzka konserwator zabytków Barbara Jezierska.
A co się później z nim dzieje, to już zupełnie inna historia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. O żesz biurwy dwie ta HGW i ta o przysposobionym
nazwisku nie Nekanda i nie Trepka.
Co one chcą uzyskać?
To przygotowanie do bankructwa Polski, będą u nas tylko super i hiper markety, ale w kryzysie i one nie ostaną się, szlag tafi prędzej niż co innego.
Już po wyborach przewiduję, ze zbankrutujemy jako państwo.
Może dopiero wtedy lemingi zorientują się, że tak naprawdę Polski już nie ma ...na razie jednak bawmy się w tańcu z gwoździami.
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
9. Konserwator zabytków do
zabytków zarządziła w stołecznym urzędzie kontrolę. ...
http://www.tvnwarszawa.pl/archiwum/2…cznicy_zadaja_dymisji,wiadomosc.html
Interweniowała? "Za późno"
Ewa Nekanda-Trepka pojawiła się przy Żelaznej, gdy tylko ciężki sprzęt wjechał na teren fabryki. Od razu skontaktowała
Miało być zabezpieczanie, była rozbiórka. Z budynku fabryki Kamlera przy ul. Dzielnej zost...
więcej»
się
z wojewódzką konserwator zabytków, która w kilka minut wpisała obiekt
do rejestru zabytków. Choć obie panie robiły wszystko, by powstrzymać
rozbiórkę - nie udało się.
"Parowozownia nic nie nauczyła"
Zdaniem Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy winę za całą sytuację ponosi Ewa Nekanda-Trepka.
- Przede wszystkim po sprawie parowozowni powinna mieć przygotowany plan
współpracy z policją i strażą miejską, by od razu wyprowadzić stamtąd
nielegalne maszyny budowlane - mówi Janusz Sujecki, varsavianista.
Innego zdana jest sama konserwator. Uważa, że zrobiła wszystko, co
mogła, by ratować fabrykę Kamlera. - Czy działania konserwatora nie
zostały podjęte zbyt późno? - pytał reporter TVN Warszawa. - Myślę, że
nie - ocenia przebieg wydarzeń.
Domagają się dymisji
Obrońcy zabytków twierdzą jednak, że mogła już dawno wpisać obiekt do rejestru zabytków.
Praska parowozownia zamieniła się w górę gruzu i stali dokładnie rok temu. Sprawa jest w s...
więcej»
-
Są powody do tego, aby prezydent Warszawy odwołała Ewę Nekandę-Trepkę,
albo żeby ona sama odeszła ze stanowiska - uważa Sujecki. Varsavianiści
lada dzień wyślą do prezydent Warszawy list z żądaniem odwołania
stołecznej konserwator.
Lista zarzutów
Budynek przy Dzielnej nie jest jedyną kością niezgody między
organizacjami i Ewą Nekandą-Trepką. Punktem zapalnym jest też kamienica
przy Foksal. Organizacje zarzucają warszawskiej konserwator, że nie
zgadza się na odnowienie elewacji w XIX-wiecznym stylu. Porozumienia nie
ma, a budynek stoi i niszczeje.
Stołeczny konserwator zabytków nie zgodził się na remont elewacji jednej z kamienic przy u...
więcej»
W
opinii miłośników zabytków, Nekanda-Trepka miała doprowadzić do
rozbiórki zabytkowej hali na Koszykach i parowozowni na Pradze, której
tylko część udało się uratować.
Będzie kontrola
Ewa Nekanda-Trepka do dymisji podawać się jednak nie zamierza. Mimo że
zastrzeżenia do jej pracy ma także konserwator wojewódzka, Barbara
Jezierska. Oficjalnie pracę Ewy Nekandy-Trepki oceni dopiero po
kontroli, ale już teraz o współpracy ze stołeczną konserwator wypowiada
się raczej chłodno. - No cóż, współpracuje się, jak się współpracuje.
Zawsze mogłoby być lepiej... - podsumowuje Jezierska.
W starej, częściowo zburzonej parowozowni buszują złodzieje złomu. Jeśli nawet uda się ich...
więcej»
Nie
jest tajemnicą, że obie panie - delikatnie mówiąc - za sobą nie
przepadają. Mają różne kompetencje, choć obie odpowiadają za warszawskie
zabytki. Zdaniem Dariusza Klimaszewskiego, radnego komisji kultury, to
właśnie tu należy szukać źródła wielu konfliktów dotyczących zabytków. -
Pani prezydent i pan wojewodwa powinni się dogadać co do kompetencji
obu pań - proponuje rozwiązanie.
Zdecyduje prezydent Warszawy
Los Ewy Nekandy-Trepki leży w rękach prezydent Warszawy. Wiadomo jednak, że panie prywatnie bardzo się lubią.
Michał Tracz
js/mz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Barbara Jezierska chciała kontrolować i prosze
Będzie kontrola
Ewa Nekanda-Trepka do dymisji podawać się jednak nie zamierza. Mimo że
zastrzeżenia do jej pracy ma także konserwator wojewódzka, Barbara
Jezierska. Oficjalnie pracę Ewy Nekandy-Trepki oceni dopiero po
kontroli, ale już teraz o współpracy ze stołeczną konserwator wypowiada
się raczej chłodno. - No cóż, współpracuje się, jak się współpracuje.
Zawsze mogłoby być lepiej... - podsumowuje Jezierska.
Odwołana konserwator
Barbara
Jezierska, mazowiecka konserwator zabytków, poinformowała wczoraj, że
została odwołana ze swojej funkcji. Komentując sprawę, stwierdziła, że
"styl odwołania świadczy o odwołujących". Jej odwołanie podpisał
wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Zdaniem byłej konserwator, nie było
żadnych merytorycznych powodów, dla których podjęto taką decyzję.
Barbara Jezierska była od długiego czasu w sporze ze swoim przełożonym,
Kozłowskim. Miesiąc temu przedstawiciele 34 organizacji - Stowarzyszenia
Architektów Polskich, Towarzystwa Opieki nad Zabytkami - zaapelowali do
Bogdana Zdrojewskiego w obronie Jezierskiej. Wojewoda mazowiecki
zarzucał Jezierskiej m.in. koncentrację na zabytkach Warszawy i jej
otoczenia przy jednoczesnym braku zaangażowania w pozostałe tereny
województwa i brak wsparcia dla delegatur terenowych własnego urzędu.
PJ, PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Won
z HGW. Warszawa jest tego warta.
12. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
No cóż; Pani Barbara Jezierska nie należała do klanu "drogich kuzynek"
Uklony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. Kradzieże eksponatów, pazerni
Kradzieże eksponatów, pazerni poszukiwacze skrabów. Plaga przestępstw przeciwko dziedzictwu
PAP
Aktualizacja 2011-05-04 15:35:59
- Kradzieże eksponatów z muzeów czy włamania do
posiadłości kolekcjonerów są głośnymi zdarzeniami medialnymi.
Najczęściej jednak przestępstwa wymierzone w dziedzictwo kulturowe nie
są oczywiste - przestrzega w komunikacie prasowym Narodowy Instytut
Dziedzictwa (NID).
»
Muzeum Historii Polski w innym miejscu? "To oznacza porzucenie tego projektu"
PAP
Aktualizacja 2011-05-04 14:24:25
- Propozycja ministra Zdrojewskiego dotycząca budowy
Muzeum Historii Polski w innym miejscu niż zakłada to rozstrzygnięty
konkurs architektoniczny "oznacza w praktyce porzucenie najważniejszego
projektu muzealnictwa historycznego" - uważa Kazimierz M. Ujazdowski.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. wysłane
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl Olsztyn , 4
maja 2011 r.
11-041 Olsztyn
ul. Rzędziana 32
1. Prezydent m.st. Warszawy
Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz
sekretariatprezydenta@um.warszawa.pl
2.Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków
Dyrektor
Ewa Nekanda-Trepka
00-373 Warszawa
ul. Nowy Świat 18/20
enekanda@um.warszawa.pl
3. Burmistrz Dzielnicy Wola
Urszula Kierzkowska
al. Solidarności 90,
01-003 Warszawa
burmistrz@wola.waw.pl
Wniosek o udzielenie informacji publicznej
Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w
Olsztynie, na podstawie art. 2 ust. 1 i 2, w związku z art. 3 ust. 1
pkt 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września
2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198) zwracam się z prośbą o
udostępnienie informacji publicznej w sprawie opisanej w artykule Moniki Górecka-Czuryłło o zagrożeniu dla
Cmentarza Ewangelicko-Augsburskiego w Warszawie poprzez wydanie
decyzji na inwestycję, która ma powstać w odległości zaledwie 150
cm od muru zabytkowej części cmentarza. Spółka Starowarszawska chce
przy ul. Młynarskiej, na działce przylegającej do nekropolii,
postawić siedmiopiętrowy hotel.Ma już warunki zabudowy. Czeka na
pozwolenie, które urząd Woli powinien wydać w połowie kwietnia.
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/586776_Cmentarz-w-cieniu-hotelu.html
Zwaracmy się pełną informacje, kto i kiedy wydał tak skandaliczna
decyzję ? W cywilizowanym świecie nie są znane przypadki niszczenia
nekropolii.
Oczekujemy podjęcia natychmiastowych działań dla zatrzymania
barbarzyństwa i ukarania osób odpowiedzialnych za wydanie zgody na
budowę zagrażającą zabytkowej nekropolii.
Cmentarz Ewangelicko-Augsburski w Warszawie znajduje się przy ulicy
Młynarskiej 54/58. Założony w 1792 roku, mniej więcej w tym samym
czasie, kiedy powstał cmentarz rzymskokatolicki na Powązkach.
http://www.kotwice-pamieci.strefa.pl/historia/historia.html
Cmentarz najbardziej ucierpiał we wrześniu 1939 roku podczas obrony
Warszawy oraz w czasie powstania warszawskiego. W sąsiedztwie
nekropolii mieściła się kwatera ppłk. „Radosława", dowódcy Kedywu, w
budynkach Domu Starców byli rozmieszczeni żołnierze batalionu
„Parasol", w gmachu Telefunkena - żołnierze batalionu „Zośka". W
kancelarii cmentarza kwaterował ppłk. „Paweł" ze sztabem Zgrupowania
Obwodów AK, a w sąsiednich budynkach - batalion harcerski „Wigry".
Cmentarz był terenem zaciętych walk. Zniszczeniu i naruszeniu uległo
prawie 60% substancji zabytkowej, cennych pomników i grobowców, w
tym kaplica Halpertów. Wraz z budynkiem kancelarii spłonęły księgi i
archiwum cmentarne, co po wojnie uniemożliwiło zlokalizowanie miejsc
pochówku wielu wybitnych i zasłużonych osobistości. Kartoteki
cmentarne trzeba było odtworzyć na podstawie spisu z natury. Od
momentu powstania cmentarza pogrzebano na nim ponad 100 tysięcy
osób.
Od ponad 30 lat na terenie nekropolii działa Społeczny Komitet
Opieki nad Zabytkami Cmentarza Ewangelicko-Augsburskiego, którego
staraniem odrestaurowano ponad 280 obiektów. Imponująca kaplica
Halpertów, będąca największą kaplicą przedpogrzebową w Warszawie,
została na przełomie lat 2008/2009 ponownie odrestaurowana z
inicjatywy Parafii św. Trójcy, dzięki dotacjom otrzymanym z
Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz od Stołecznego
Konserwatora Zabytków.
ks. Piotr Gaś przypomina, że cmentarz pochodzi z końca XVIII w. i na
początku lat 60. został wpisany do rejestru zabytków.
Oczekujemy wyczerpującej
informacji na zawarte we wniosku pytanie.
Z poważaniem
Prezes Zarządu
Elżbieta Szmidt
Do wiadomości :
sekretariat2@nid.pl
Narodowy Instytut Dziedzictwa
00-464 Warszawa, ul. Szwoleżerów 9
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. HGW jak się postraszy, to zachowuje się całkiem po ludzku
"Amerykańskie władze zagroziły Hannie Gronkiewicz-Waltz zakazem wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych – dowiedział się nieoficjalnie „Tygodnik Solidarność”. To dlatego prezydent Warszawy uległa i zgodziła się, by Izba Pamięci Ryszarda Kuklińskiego została w lokalu przy ul. Kanonii na Starówce." [16-03-2011]
"Moje posty od IV 2010"
16. @Deżawi :)
co prawda nie jesteśmy "Amerykańskie władze" , ale jak dotąd pani prezydent reagowała pozytywnie na nasze wnioski.
Mam nadzieję, że jak zapozna sie z historią Cmentarza Ewangelicko-Augsburskiego w Warszawie, to nie będzie chciała zostać pierwszym barbarzyńcą nowożytnej Europy :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. potwierdzenia
Wiadomość przeczytano (5 maja 2011 06:14:44 UTC).
Final-recipient: RFC822; aniewiadomska@um.warszawa.pl
Disposition: automatic-action/MDN-sent-automatically; displayed
X-MSExch-Correlation-Key: 15v068xfJEuWAuTUkvEsew==
X-Display-Name: Niewiadomska Agata
Do: enekanda@um.warszawa.pl; sekretariatprezydenta@um.warszawa.pl; burmistrz@wola.waw.pl; sekretariat2@nid.pl
Temat: Wniosek o udzielenie informacji publicznej
Wysłano: 2011-05-04 18:11
odczytano w dniu 2011-05-05 08:30.
Reporting-UA: nid.pl; Microsoft Office Outlook 11
Final-Recipient: rfc822;sekretariat2@nid.pl
Original-Message-ID: <4DC17AB7.7000202@blogmedia24.pl>
Disposition: manual-action/MDN-sent-manually; displayed
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. To jest potwierdzenie dla
To jest potwierdzenie dla wiadomości wysłanej przez Ciebie do
; ; ; o 2011-05-04 18:11
To potwierdzenie mówi, że wiadomość została wyświetlona na komputerze odbiorcy o 2011-05-05 10:46
burmistrz@wola.waw.pl
Final-Recipient: rfc822;kontakt@blogmedia24.pl
Original-Message-ID: <4DC17AB7.7000202@blogmedia24.pl>
Disposition: manual-action/MDN-sent-manually; displayed
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. potwierdzenia
Final-recipient: RFC822; enekanda@um.warszawa.pl
Disposition: automatic-action/MDN-sent-automatically; displayed
X-MSExch-Correlation-Key: SpoL+2hf40mCQmNvOCCK4A==
X-Display-Name: Nekanda-Trepka Ewa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. odpowiedź od Burmistrza Wola
Redakcja Blogmedia24.pl
21. kolejna sprawa: Barbarzyńcy z warszawskiego ratusza-fragmenty
Warszawski ratusz w czynie wyborczym, bez konsultacji, przetargu i konkursu, zbudował na Podskarpiu Starówki, tuż przy Wisłostradzie, kiczowatą, amerykańską McFontannę w stylu „bidetowo-kafelkowym", niszcząc starodrzew romantycznego Skweru I Dywizji Pancernej i fantazyjną sadzawkę z wodotryskiem, która winna była być w ewidencji zabytków.
Betonowa pustynia
Mostostal zdewastował romantyczne planty miejskie, budując wybrukowaną pustynię, która będzie patelnią latem, a pustkowiem zimą. Ratusz nazwał ją „błoniami"! Ludzi kultury, warszawiaków z krwi i kości, nikogo obdarzonego choć odrobiną smaku, szacunku dla dziedzictwa narodowego i przyrody, nie cieszy kamienno-stalowy bzdet rodem z Las Vegas na tle panoramy zabytkowych kościołów Nowego Miasta, postawiony kosztem nadwiślańskich plant, tego kruchego pasa drogocennej zieleni.
Usunięto stare drzewa, niektóre wbrew radom wybitnego dendrologa, dra hab. Jacka Borowskiego z SGGW. W dodatku ścięto pod kościołem Nawiedzenia NMP dwie wspaniałe, zdrowe, rosochate topole czarne, monumentalne baobaby nadwiślańskie, ponad 120-letnie relikty rodzimych łęgów wierzbowo-topolowych, które winny być pomnikami przyrody (największa miała ponad 635 cm obwodu), nie pytając o zdanie dendrologa dra Waldemara Kowalczuka, który zezwolił jedynie na ścięcie mniejszych topoli. Dendrolodzy amerykańscy nakazują sadzić topole w miastach (stąd ich tyle w Nowym Jorku i Bostonie), ponieważ najlepiej ze wszystkich drzew chłoną spaliny i chronią przed hałasem, ale dla urzędników warszawskiego ratusza są to chwasty! Wycinają je wszędzie (na Podzamczu kilkadziesiąt) głosząc, że spadają ich konary, a puch topoli wywołuje alergie. Tymczasem prof. Edward Zawisza udowodnił, że czynią to pylące się w tym samym czasie trawy.
Dla Renaty Kaznowskiej, dyrektor Zarządu Terenów Publicznych, park pod Skarpą nie jest żadnym zabytkiem, bo według niej powstał po II wojnie, choć wycięła tam wspomniane 120-letnie rodzime topole, które nazwała „samosiejkami"! Chętnie też serwuje bajeczki, że „w sekundy po przebiegającym dziecku spadł potężny konar", albo że „doszło do wyłamania drzewa przy bezwietrznej pogodzie". Nikt poza nią nie zna tych przypadków. Prof. Krzysztof Błażejczyk z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, który od 1999 r. bada, jak zmienia się klimat Warszawy, głosi, że: „Pomysły usunięcia z centrum miast jakichkolwiek fragmentów starej zieleni wysokiej są zawsze fatalne i krótkowzroczne".
Barbarzyńskie cięcia
Stołeczna Konserwator Ewa Nekanda-Trepka od dziesięciu lat demonstruje manię „odsłaniania perspektyw na mury" przez wycinki starych drzew. W swoich dokumentach ostrzega przed „inwazyjną zielenią na Podskarpiu" i przed ekologami „nie rozumiejącymi problemów konserwacji zabytków". Ale to pani konserwator nie rozumie, że drzewa też są zabytkami, ba!, nawet pomnikami przyrody.
Dalej, przy murach biegnących od Barbakanu ku Wiśle wycięto 27 cennych drzew (w tym wiele ozdobnych owocowych), łamiąc uchwałę o ochronie przyrody oraz 500 mkw. krzewów, a po wycince, u zbiegu Mostowej i Brzozowej ustawiono obok czarnych, stylowych latarni pastorałowych kilkanaście niższych, szarych, nowomodnych. I to w granicach Starego Miasta wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO!
Przy okazji usunięto 91 polodowcowych głazów narzutowych pochodzących z fundamentów szpitala św. Łazarza i wpisanych do ewidencji zabytków, by posadzić krzaczki irgi płożącej i śnieguliczki w celu „podkreślenia skali murów Barbakanu".
Żałosny PR
McFontannę zbudowano dlatego, że prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz ma megamultifontannę bijącą na 40 m do góry i na jej otwarcie przyszło 25 tys. osób, a pani prezydent też musi mieć podobną, i tłumy. Urzędnicy warszawskiego ratusza są w ekstazie, że ich McFontanna ma więcej dysz od wrocławskiej! To żałosny PR przypominający propagandę sukcesu z epoki Gierka. To nic, że wrocławska fontanna przestała działać po kilku tygodniach, bo niecka przecieka, a druga mniejsza, na Rynku Wrocławskim, też nie działa, bo wysiadł sterujący system komputerowy. To nic, że fontanna w warszawskim parku im. Śmigłego Rydza, otwarta z takim hukiem, psuje się, a dzieci pływają w niej razem z bakteriami coli.
Dlaczego niszczy się genius loci Starówki? Skarpę z kościołem Nawiedzenia NMP z XV w. owianą legendami o pogańskich miejscach kultu, o grocie syreny, o Warsie i Sawie, po prostu znokautowano. Wycięcie starodrzewu romantycznego skweru i zainstalowanie tam McFontanny to barbarzyński zamach na magię Starówki. Multimedialne fajerwerki nie pielęgnują jej ducha.
W miejscu Warszawskiego Obszaru Krajobrazu Chronionego ustanowionego dekretem wojewody mazowieckiego, działającego w duchu Europejskiej Konwencji Krajobrazowej opracowanej przez Radę Europy, oraz na terenie Pomnika Historii, jakim decyzją prezydenta RP Lecha Wałęsy jest m.in. cała Starówka wraz z Podskarpiem, w strefie buforowej kontemplacyjnego klasztoru ss. Sakramentek, umieszczonego na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, pojawił się inwazyjny techno-stwór.
Fontannę zbudowano mimo protestów: mieszkańców Starówki, Polskiego Komitetu UNESCO, warszawskiego oddziału SARP, Stowarzyszenia Historyków Sztuki i Przeoryszy klasztoru ss. Sakramentek. Nie zapytano o zdanie ani rady urbanistów, ani rady architektów przy prezydencie miasta, nie mówiąc o Komisji Ładu Przestrzennego. Fontannę zbudowano kosztem utrącenia trzech już zaakceptowanych inwestycji. Ratusz wziął się za wycinkę drzew, bez zgody na budowę, nie czekając nawet na uprawomocnienie się decyzji. Radni nie otrzymali pełnej dokumentacji „modernizacji fontanny", czytaj – projektu budowy Multimedialnego Parku Fontann, ani kalkulacji kosztów eksploatacji. Nie wiemy, ile kosztuje jeden show.
Burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski tak napisał w liście do przewodniczącej Rady Dzielnicy Śródmieście Agnieszki Gierzyńskiej-Zalewskiej z PO: „Odnosząc się natomiast do zarzutu braku dialogu społecznego uprzejmie zawiadamiam, iż... Skwer I Dywizji Pancernej nie jest położony w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań mieszkalnych, a poprzedzony strefą budowli sakralnych". Pan burmistrz się myli.
W polu rażenia głośników mieszkają ludzie przy ul. Rajców 2/4/6/8, w plebanii kościoła Nawiedzenia NMP, w domu oo. Redemptorystów przy kościele św. Benona, przy Rynku Nowego Miasta 6/8/10, w klasztorze ss. Sakramentek, przy ul. Bugaj i ul. Mostowej. W czasie próby głośników przeprowadzonej w Wielkim Tygodniu (!) drżały szyby nawet na ul. Franciszkańskiej. Otwarcie fontanny w deszczu 7 maja skończyło się totalnym chaosem komunikacyjnym, 15 tysięcy ludzi, nie puszczonych przez zamkniętą Wisłostradę, nie mieszcząc się na podejściu Skarpą i na jedynych schodach, deptało po sobie i po trawnikach. Fajerwerki gruchnęły o godzinie 22 i 24. Rada Osiedla pozwała ratusz do sądu o nękanie hałasem, bowiem Starówkę wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO jako „dzielnicę mieszkalną".
Pan Jakubiak zasłynął swoją oceną uroku Rynku Starego Miasta. „Gazeta Stołeczna" z 8.03.2010 cytuje jego słowa: „Zależy nam też, by ożywić ponury Rynek Nowego Miasta, bo jaka tam dziś panuje atmosfera, każdy widzi".
Rynek Nowego Miasta, po harmidrze Rynku Starego Miasta, jest dla turysty oazą spokoju z pięcioma restauracyjnymi ogródkami. Miło jest patrzeć na piękny, harmonijnie zabudowany plac, nad którym góruje jasna, subtelna sylweta kościoła św. Kazimierza i klasztoru ss. Sakramentek podkreślona ciemnymi cisami. Takie urokliwe sanktuarium ciszy w dwumilionowym mieście jest bezcenne.
Wspólnoty otrzymały od ratusza zrujnowane domy, ale są zbyt biedne, by przeprowadzać kapitalne remonty. Zresztą w większości domów wspólnoty są nadal mniejszościowym właścicielem. Głównym beneficjentem stale podnoszonych czynszów jest nadal miasto.
Przed trzema laty Stowarzyszenie Zarządów Wspólnot Starego i Nowego Miasta oraz Mariensztatu złożyło w ratuszu projekt rewitalizacji Starówki wspólnymi siłami z ratuszem. Bez odzewu. Przed dwoma laty Stowarzyszenie przedstawiło projekt pozyskania na ten cel funduszy z Unii. Ratusz dwukrotnie go odrzucił. A przecież wystarczy zrobić tak jak w Brukseli czy Amsterdamie, gdzie z tej racji, że zabytkowych domów nie można rozbudowywać ani przerabiać, płaci się mniejsze o 50 procent podatki, a ratusze współfinansują remonty. Ale tam rządzą dbający o wspólne dobro odpowiedzialni mieszczanie w dwudziestym którymś pokoleniu, a nie tępa korporacja.
Za rządów pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz zamiast obywatelskiej demokracji służącej społeczeństwu mamy dyktat deweloperów w układzie z pozbawionymi smaku i poczucia odpowiedzialności urzędnikami ratusza. Czołowy deweloper Zbigniew Jakubas dostał, mimo protestów, warunkową zgodę na budowę drugiego szklanego biurowca między ulicami: Ciasną, Świętojerską, Koźlą i Freta i czeka tylko na decyzję konserwator stołecznej. Ufam, że będzie negatywna, bowiem na tym terenie są nieprzebadane przez archeologów krypty nieistniejącego już kościoła św. Jerzego, jednego z najstarszych w Warszawie, a tuż obok, pod ul. Koźlą, podziemne jezioro. Ma się też zlikwidować niezbędny parking przy pl. Zamkowym, by postawić tam dysharmonijny apartamentowiec.
Atak deweloperów na Starówkę to dewastacja przez zabudowę i pogłębianie kakofonii urbanistycznej. Wiceprezydent Włodzimierz Paszyński przekazał już sąsiadom klasztoru sióstr Benedyktynek-Sakramentek na skarpie, czyli Zespołowi Ognisk Wychowawczych im. K. Lisickiego „Dziadka", że za rok będą eksmitowani, ponieważ ratusz chce tam budować centrum szkolenia swoich kadr.
Jeśli nie będzie zdecydowanego protestu architektów, urbanistów, historyków sztuki, ekologów i światłych obywateli Warszawy, zniszczony zostanie urok Starówki przez barbarzyńców z ratusza, próbujących przerobić naszą stolicę na modłę prowincjonalnego amerykańskiego McMiasta. Amerykanie mogą nas inspirować tylko znakomitą infrastrukturą, żyjemy jednak w Europie o bogatej wielokulturowej tradycji, która u nas też rozkwitała. Czerpmy z niej dalej i przetwarzajmy ją, a przestaniemy być peryferyjnym pawiem i papugą McŚwiata.
Autor jest anglistą, poetą, tłumaczem, krytykiem teatralnym, eseistą i scenarzystą. Współpracownik BBC przy reportażach i filmach dokumentalnych od 1989 r. Odznaczony brązowym medalem „Gloria Artis".
http://www.rp.pl/artykul/663242_Dobrowlski__Fontanna_i_barbarzyncy_Hanny...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Jak przyspieszyć zmiany na
przemysłowych terenów na Pradze Południe, między ulicami Podskarbińską,
Mińską, Stanisławowską, Chrzanowskiego, Siennicką oraz torami
kolejowymi, obejmujący także zrujnowany tor kolarski klubu Orzeł.
zmiany, które już zachodzą w tej części miasta - tłumaczy Tomasz Zemła z
miejskiego biura architektury, które organizuje polską edycję konkursu.
Te zmiany to przede wszystkim budowa Stadionu Narodowego czy nowej
siedziby Sinfonii Varsovii.
jeszcze wprawdzie do mody na ten teren, ale atrakcyjne ceny prędzej czy
później ściągną tu młodych ludzi. Ceny zaczną rosnąć, a dotychczasowi
mieszkańcy zaczną opuszczać swoją okolicę. Czy gentryfikację da się
powstrzymać? To jedno z pytań, na które mogą szukać odpowiedzi
architekci, którzy zgłoszą się do konkursu. Póki co, chętnych jest
jednak niewielu.
zainteresowanie jest podobne do poprzedniej edycji, w której mieliśmy
ponad 30 prac - zauważa Zemła.
bo w Europanie z założenia wszystkie tereny są trudne. - Ten na Pradze
wcale nie jest taki nieciekawy, jako może się wydawać, gdy obejrzy się
go na zdjęciu satelitarnym. Te baraki i garaże to oczywiście dramat, ale
mają swoją historię - przekonuje urzędnik.
państwowe lub upaństwowione zakłady, które produkowały całkiem
nowoczesną technologię. To tu powstawały części do polskich rakiet
kosmicznych z programu Meteor, zamkniętego potem i przejętego przez
ZSRR.
czy jakiejś wersji Krzemowej Doliny oczywiście daleka droga. Ale to
jest jakiś punkt wyjścia. Jest się do czego odwołać i trzeba szukać
pomysłu na to, jak odkryć potencjał tego, nieco zdziadziałego miejsca -
przekonuje Zemła.
zadanie, a czasu na przygotowanie nie zostało wiele - 10 czerwca mija
termin zgłaszania się do konkursu, a z końcem czerwca - termin składania
prac. Pod koniec lata prace oceni jury, w którym mam przyjemność
zasiadać. Wybrane prace trafią do Niemiec (Polska nie ma własnego biura
konkursowego - Warszawę obsługuje więc biuro niemieckie), które przyzna
nagrody.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Willa "Julisin" przeżyła Hitlera i Stalina, nie przeżyła inwesto
firma: Konstancin Real Estate Management Sp. z o.o. specjalizująca się w obrocie nieruchomościami.
Tomasz Urzykowski w Gazecie Stołecznej opisuje proceder, jak z cmentarzem ewangelicko-augsburskim na Woli.
Bez niczyjej zgody prywatna spółka zrównała z ziemią "Julisin",
jedną z najcenniejszych willi w Konstancinie. W czasie wojny rezydował
tu hitlerowski gubernator Ludwig Fischer, a po nim PRL-owski dygnitarz
Bolesław Bierut
Fot. Filip Klimaszewski / AG
31 otacza teraz kilkumetrowej wysokości "parawan" z zielonego brezentu.
Dlatego z ulicy nie widać rozbiórki. Mieszkańców zaniepokoiły jednak
wyjeżdżające z posesji ciężarówki z gruzem. Alarm wszczął Piotr Nowicki z
Towarzystwa Przyjaciół i Miłośników Konstancina sprawujący funkcję
społecznego opiekuna zabytków tej miejscowości.
- Nie ma
domu, nie ma nic, jest dziura w ziemi - mówi zdenerwowany - Budynek był w
doskonałym stanie. Można go było adaptować. Miał ogromną wartość. To
ostatnie dzieło znakomitego architekta Czesława Przybylskiego.
Wertheim, Fischer, Bierut
Otoczona wielkim ogrodem modernistyczna willa była luksusową
rezydencją wzniesioną w latach 1933-35 dla Gustawa Wertheima, pierwszego
dyrektora tramwajów elektrycznych w Warszawie, potem prezesa rady
nadzorczej fabryk Pocisk i Borysewo. W tym zaprojektowanym przez
Przybylskiego domu odbywały się koncerty i bale dla przedwojennych elit.
Jego wnętrza zdobiły zabytkowe meble i obrazy. W 1939 r. Niemcy
skonfiskowali "Julisin", mordując żonę Wertheima - Julię Kramsztyk.
Rezydencję zajął Ludwig Fischer, gubernator dystryktu warszawskiego.
Kilka lat po wojnie wprowadził się tu Bolesław Bierut. Po nim
willa kilkakrotnie zmieniała właścicieli i użytkowników. Cztery lata
temu ówczesna właścicielka Iwona Buchner przedstawiła projekt przebudowy
domu. Miała polegać głównie na dostawieniu do niego wielkiej krytej
pływalni. Mimo kontrowersji, jakie wywołały te plany, projekt
zaakceptował wojewódzki konserwator zabytków, a następnie starostwo
powiatowe w Piasecznie. Właścicielka jednak inwestycji nie zrealizowała,
a "Julisin" sprzedała.Willa stała na terenie Konstancina znajdującym się w jego rejestrze.
Oznacza to, że każda inwestycja wymaga tu zgody służb konserwatorskich.
Wprawdzie sam "Julisin" nie był jeszcze wpisany do rejestru, ale
konserwator zamierzał go tam umieścić. - Mamy kartę ewidencyjną tego
obiektu z listopada 2006 r. ze zdjęciami. Wyraźnie na nich widać, że
willa jest w rewelacyjnym stanie - mówi Kazimierz Sztarbałło, zastępca
wojewódzkiego konserwatora zabytków.
O zburzeniu
"Julisina" zawiadomił wczoraj Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w
Piasecznie i policję. Dziś skieruje sprawę do prokuratury. - To była
samowola. Właściciel willi złamał dwie ustawy: prawo budowlane i ustawę o
ochronie zabytków. Miał obowiązek uzyskać naszą zgodę na rozbiórkę -
podkreśla Kazimierz Sztarbałło.
Szef nadzoru budowlanego w
Piasecznie Mirosław Satalecki najpierw zignorował sprawę, twierdząc, że
wszystko jest w porządku. Po telefonie z "Gazety" zajrzał jednak w
dokumenty. - W 2004 r. wydaliśmy zgodę tylko na rozbudowę willi o basen i
obiekty towarzyszące. Nie na rozbiórkę - przyznał w końcu. Na środę
wyznaczył kontrolę w miejscu zburzonej willi.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,5726813,Konstancin_traci_swoja_legende.html#ixzz1Q2DCxIJr
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. No to zdaje się mamy
"autora" lub co najmniej "współautora" samowolki:
"Szef nadzoru budowlanego w
Piasecznie Mirosław Satalecki najpierw zignorował sprawę, twierdząc, że
wszystko jest w porządku. Po telefonie z "Gazety" zajrzał jednak w
dokumenty...."
Czy nie uważacie, że za takie "numery" w wykonaniu i prywatnego inwestora (z (nie)łaski Bożej) i tego tam urzędola (od łapówek?) - to prokurator i stosowny "pierdel" sie należy?
Jak 2x2=4 : UNY som ani chybi z PełO ! (ta mafia wie, że jest bezkarna - ale Panowie: nie liczcie na nas: wszystko do czasu!!!)
/czy temu sk...syństwu już nigdy końca nie będzie? Zaorzą tę Polskę do szczętu!/
Selka
25. Zburzono zabytkową willę. Tym razem w ŁODZI
bad
25.06.2011
aktualizacja: 2011-06-26 08:23
Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
W piątek późnym wieczorem koparki zaczęły
równać z ziemią teren przy Zgierskiej 213, na którym jeszcze kilka dni
temu stała zabytkowa willa z 1915 r. Po zabytku nie został ślad
Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Zgierskiej 213, jest prawdopodobnie właściciel terenu, Michał
Leszczyński. - Firma, która sprzątała gruz po rozebranym zabytku,
została wynajęta właśnie przez tego pana - powiedział Wojciech
Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków, który od soboty rano był
na miejscu.
Przy Zgierskiej 213 zjawiła się też policja. Niestety, policjanci budynku nie zobaczyli. Jedynie leżący na ziemi gruz.
Wyburzanie
zespołu willowego, pozostałości po dawnym folwarku, zaczęło się w
piątek ok. godz. 17. O godzinie 20 było już po wszystkim. Właściciel
posesji nie było na miejscu. Policji nie udało się z nim skontaktować. -
To tragedia - mówi Szygendowski. - I przestępstwo. Zawiadomiliśmy
odpowiednie organy.
- To niesamowite, że ciągle dochodzi
do takich sytuacji - dodaje Joanna Podolska, dyrektor Centrum Dialogu. -
Paranoja! Brak słów - podsumowuje.
Willa była wpisana do gminnej ewidencji zabytków, znajduje się w niej pod nr 154.
Zobacz więcej na temat:
Więcej... http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,9822633,Zburzono_zabytkowa_wille__Konserwator____Tragedia_.html#ixzz1QOBuVXea
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Fundacja Kultury Polskiej alarmuje, inwestor uspakaja
Właściciel chce zburzyć zabytkowy budynek przy Podwalu 1
– alarmuje Fundacja Kultury Polskiej, która wynajmuje kamienicę pod tym
adresem. To będzie tylko przebudowa – uspokaja architekt.
Wystosowaliśmy pismo do ratusza z prośbą o wyjaśnienie
prawnego stanu nieruchomości przy ul. Podwale 1, którą od prawie 20 lat
wynajmujemy od miasta – mówi prezes Fundacji Kultury Polskiej Rafał
Skąpski. Przyznaje, że przedstawicieli fundacji zaniepokoiły plany,
jakie ma odnośnie do tego terenu nowy inwestor.
– O inwestorze dowiedzieliśmy się dopiero z prasy. Podobnie jak o
planach architektonicznych, zgodnie z którymi kamienica, którą
wynajmujemy, przestanie istnieć – dodaje dyrektor fundacji Anna
Nowakowska. Przypomina, że budynek przy Podwalu 1 został wprawdzie
odbudowany dopiero w latach 70., ale powstał na historycznych
fundamentach i odtworzono go zgodnie z pierzeją ul. Podwale.
Dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko przyznaje, że
nieruchomość na rogu ul. Senatorskiej i Podwale została zwrócona
spadkobiercom właścicieli. – Teraz rozmawiamy już tylko z właścicielem o
zwrocie kosztów, jakie miasto poniosło na odbudowę budynku. Najemców,
czyli fundacji, sprawa nie dotyczy – mówi Bajko. I dodaje, że on zajmuje
się jedynie sprawą nieruchomości. Nie architekturą.
Spółka Senatorska Nieruchomości, która odkupiła teren, planuje
zabudować pierzeję narożnika ul. Senatorskiej i Podwala. Na parterze
budynku znajdą się sklepy i kawiarnie, na samym rogu będzie restauracja z
widokiem na pl. Zamkowy. Planowany budynek będzie nieco wyższy niż
sąsiednie.
– To będzie jakaś wielka bryła z innej bajki – mówi dyr. Nowakowska. –
A budynek, gdzie jest nasza fundacja, został odbudowany zgodnie z
rycinami z XVIII w., dopasowany wysokością i elewacją do kamienicy przy
ul. Podwale 3. Dlaczego ma być zburzony?
Architekci z z pracowni RKW Rhode Kellerman Wawrowsky, którzy
wykonują projekt dla spółki Senatorska, uspokajają. – Nie ma mowy o
żadnym burzeniu. Kamienica przy Podwalu 1 będzie przebudowana i
wkomponowana, jakby wchłonięta, w całość naszego projektu. Mamy już
warunki zabudowy – mówi kierownik pracowni Krzysztof Czarnecki. I
dodaje, że dodatkowym wyzwaniem dla projektantów jest samo posadowienie
budynku, który ma stanąć nad tunelem Trasy W-Z. Trwa przygotowanie
dokumentacji do złożenia wniosku o pozwolenie na budowę.
Zdecyduje konserwator
W urzędzie Śródmieścia przyznano, że był projekt zburzenia kamienicy
przy Podwalu 1, ale nie zgodził się na to konserwator zabytków. –
Kształt planowanego obiektu będzie ostatecznie zależał od niego –
przypomina rzecznik dzielnicy Urszula Majewska. A w urzędzie stołecznego
konserwatora zabytków usłyszeliśmy, że żadnych uzgodnień co do
planowanego obiektu nie było.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Nie ma już w Wawrze willi
Nie ma już w Wawrze willi Stefana Jaracza
blik,rr
19-07-2011, ostatnia aktualizacja 19-07-2011 23:51
W trzy dni zburzono dom
w Wawrze, w którym mieszkał legendarny aktor Stefan Jaracz. – To barbarzyństwo
– mówią społecznicy.
To był piękny dom. W sobotę zaczęli go burzyć – zaalarmował
nas Tomasz Lerski, mieszkaniec Wawra. Razem z kolegami z Zespołu
Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy obronił niejeden dom w
Wawrze. Ale tym razem nie zdążył...
Pojechaliśmy pod Warszawę. Parterowa, biała willa przy ul. Widocznej
65. Lerski ocenia, że zbudowano ją w latach 1925 – 1926. W czasie wojny
mieszkał w niej jeden z najbardziej znanych polskich aktorów Stefan
Jaracz.
Wczoraj z domu zostały tylko gruz i deski. Nowy właściciel
nieruchomości był zdziwiony, gdy dowiedział się od nas o tym, że w willi
mieszkał Jaracz.
– Poprzedni właściciel nic o tym nie mówił. A domu nie udało się uratować, był w złym stanie technicznym – dodał.
Rzecznik Wawra Andrzej Murat przyznał, że w czerwcu nowy właściciel
wystąpił ze zgłoszeniem zamiaru rozebrania budynku przy ul. Widocznej
65.
– W planach było podane, że stary dom nie przekraczał 8 metrów
wysokości, więc wystarczyło zgłoszenie, a nie wystąpienie o pozwolenie
na rozbiórkę. Po miesiącu, gdy Wydział Architektury Wawra nie wnosił
sprzeciwu, zgodnie z przepisami można było przystąpić do rozbiórki –
tłumaczy Murat.
Rzecznik nie wie, co powstanie w miejscu zburzonej willi.
Dom nie podlegał ochronie prawnej. – Nie był wpisany do rejestru
zabytków – potwierdziła Monika Dziekan, rzecznik mazowieckiego
konserwatora zabytków.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Test na konserwatora
Test na konserwatora zabytków.
Jest siedmiu chętnych
KOMENTARZY: 0
zabytków. Wśród nich są: architekt i były prezydent Łomży, była
dyrektor...
więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Unikalna willa Granzowa w Rembertowie od lat niszczeje.
Czekanie
Opustoszały dom wrócił w 1991 r. do Zakładów Cegielnianych Kazimierza
Granzowa SA, ale kilka lat później przedsiębiorstwo zostało
zlikwidowane. Rezydencję nabyły dwie rodziny. Willa od
lat 80. jest wpisana w rejestr zabytków, jednak - jak dotychczas - na
niewiele się to zdało. Właściciele nie kwapią się do remontu, mimo że
wielokrotnie domagał się tego od nich wojewódzki
konserwator zabytków działając zgodnie z ustawą o ochronie dóbr kultury.
Dotychczas, jak mówi Hanna Lewicka, rzecznik wojewódzkiego konserwatora
zabytków, nie zostały podjęte kolejne
kroki w tej sprawie.
Pałacyk, jak wyborna cegła, z której powstał, jest wytrzymały. W
końcu czeka na remont już od co najmniej 30 lat. Trudno przewidzieć, jak
długo jeszcze popękane mury będą w stanie
utrzymać tę budowlę. Można mieć tylko nadzieję, że nie spotka jej los
zabytkowego gmachu z ul. Krowiej. Ostatnio, 17 i 18 maja doszło do
podejrzanych pożarów dawnej fabryki skuwek.
Strażacy nie mieli wątpliwości, że były to podpalenia.
rok 2003
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Była Konserwator o zarzutach wojewody: to kłamstwa
To kłamstwo i dalszy ciąg zarzutów niepopartych
merytorycznym uzasadnieniem – mówi w rozmowie z PAP była mazowiecka
konserwator zabytków Barbara Jezierska.
Wojewoda: Konserwator szastała pieniędzmi
Nieprawidłowości przy zatrudnianiu pracowników, podpisywanie
niekorzystnych finansowo umów zleceń, nienaliczanie kar umownych za
niewykonaną... WIĘCEJ »
Jezierska, która piastowała funkcję mazowieckiego konserwatora
zabytków w okresie, którego dotyczyła kontrola określa jej wyniki jako
"kłamstwo" i zaznacza, że takie nieprawidłowości nie miały miejsca.
konkursy, a osoby zatrudniane spełniały wymogi ustawy. Umowy zlecenia
również były wykonywane zgodnie z prawem, ponieważ organizowano tak
zwane konkursy ofert. Korzystaliśmy z paru kancelarii prawnych, jednak
kwoty im płacone, oczywiście na umowę-zlecenie, jak na dobre kancelarie
były po prostu symboliczne - powiedziała PAP była konserwator zabytków.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. znów Wola - Wolska nr 6
kamienicy przy ul. Wolskiej 6. Nie mamy na razie planów, co powstanie w
tym miejscu – przekonuje Katarzyna Kubiciel z firmy Atarela Investments –
właściciela działki.
zawaleniem. Decyzja, co powstanie w tym miejscu jeszcze nie zapadła –
informuje Kubiciel.
trakcie przygotowywania miejscowego planu zagospodarowania
przestrzennego podjęliśmy decyzję, że można ten budynek wyburzyć –
wyjaśnia Ewa Nekanda-Trepka i dodaje, że kamienica nie przedstawiała
szczególnej wartości historycznej.
przedwojenna jest więc bardzo krótka. Do tego stopnia, że nie ma żadnego
przedwojennego zdjęcia tej kamienicy – mówi Jarosław Zieliński,
varsavianista.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. konserwator zabytków nakazał właścicielowi - spółce Easy.pl - za
Osiem zastępów straży pożarnej walczyło z
pożarem budynku zabytkowej, opuszczonej zajezdni tramwajowej w gdańskiej
Oliwie. Zdjęcia z miejsca zdarzenia zamieściła na swoim profilu
Reporterka 24 o nicku Gos_Eysmont.
Położony przy al. Grunwaldzkiej XIX-wieczny budynek dawnej konnej
zajezdni tramwajowej zaczął płonąć w sobotę ok. godz. 22. Akcja
gaśnicza, w której udział brało osiem zastępów straży pożarnej, trwała
4,5 godziny. Strażacy przeszukali obiekt - nikomu nic się nie stało.
Trwa wyjaśnianie okoliczności pojawienia się ognia.
W ubiegłym roku wojewódzki konserwator zabytków nakazał właścicielowi
- spółce Easy.pl - zabezpieczenie kompleksu i przeprowadzenie prac
konserwatorskich. Z uwagi na brak wykonania tego zalecenia, konserwator
nałożył na spółkę karę pieniężną.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Mickiewicza 27 OCALONE OD ZAPOMNIENIA
W tym miejscu w czasie Powstania odprawiano polowe msze święte. Stąd
powstańcy ruszali na akcje. Moją intencją było symboliczne upamiętnienie
wszystkich naszych sąsiadów poległych wtedy w różnych częściach miasta -
mówiła Urszula Zaniewska, lokatorka bloku i wolontariuszka w Muzeum
Powstania Warszawskiego, która doprowadziła do ustawienia głazu.
Chciała, by kamień odsłonięto 29 września - w przeddzień 67. rocznicy
kapitulacji Żoliborza i wypędzenia mieszkańców do obozu w Pruszkowie.
Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Budynek przy Mickiewicza 27 jest jednym z najbardziej znanych
domów Żoliborza. Powstał w latach 1930-31 wg projektu czołowych
architektów ówczesnej awangardy Stanisława Brukalskiego i Józefa
Szanajcy. Ma blisko ćwierć kilometra długości i przed wojną uchodził za
najdłuższy dom w Warszawie.
Już w czasach PRL-u stał się ważnym punktem na opozycyjnej mapie
miasta. Na parterze przez wiele lat mieszkał Jacek Kuroń. Nie mniej
ciekawe są wojenne losy budynku. Wielu mieszkańców walczyło w Powstaniu,
a w samym domu ulokował się powstańczy punkt opatrunkowy. W tamtym
czasie ludzie zbierali się na modlitwy przy wystawionym na podwórku
posągu Matki Bożej. Wkrótce wokół figury powstał cmentarz, na którym
grzebano zmarłych i poległych lokatorów. Dzięki zapiskom ówczesnej
mieszkanki Danuty Molendy wiadomo, że pierwszą osobę pochowano już 8
sierpnia 1944 r. Była to zmarła na atak serca Maria Pawłowska. Drugi -
Jan Borusewicz - padł na podwórku od kuli niemieckiego snajpera.
Następny był Jan Wesołowski z 4,5-letnim synkiem Wojtusiem.
- To moi dziadek i wujek. Zginęli w swoim mieszkaniu na trzecim
piętrze, gdy w dom uderzył pocisk z działa kolejowego stojącego przy
Dworcu Gdańskim. Babcia ze swoim synem, a moim tatą, zostali wtedy ranni
- opowiadał wczoraj Wojciech Wesołowski.
W bloku zginęli też powstańcy ze Zgrupowania AK "Żywiciel". Wśród nich Witold Jabłoński "Rola".
- Kiedy 26 sierpnia nadleciała "krowa" i trafiła w górę klatki
schodowej, on stał na dole. Miał przy sobie dwa granaty. Szukaliśmy jego
ciała. Dopiero wieczorem sąsiad znalazł je u siebie w ogródku -
wspominała siostra "Roli" Barbara.
Przy figurze pochowano
w sumie 12 osób, których ciała już wiosną przeniesiono na Cmentarz
Wojskowy. Teraz ich nazwiska znalazły się na głazie. Kamień leżał
wcześniej w ogrodach Zamku Królewskiego. Na prośbę Urszuli Zaniewskiej
podarował go dyrektor tej instytucji prof. Andrzej Rottermund. Koszty
związane z przeniesieniem i obróbką głazu pokryli prof. Paweł Mazurek,
prof. Irmina Herbut i Tomasz Koczorowski. Nowym miejscem pamięci
opiekować się ma Liceum im. Sempołowskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Tyle zostało z zabytkowych koszar
fot. Lech Marcinczak/tvnwarszawa.pl
Właśnie trwa wyburzanie zabytkowego budynku przy Łazienkach
Królewskich - zaalarmował nas na warszawa@tvvn.pl
Rafał. - Rzeczywiście mamy takie zgłoszenie. Na razie prace zostały
wstrzymane - potwierdza policja. Firmie budowlanej udało się jednak
wcześniej zniszczyć niemal wszystko, co z zabytkowych koszar zostało.
ul. 29 Listopada na zlecenie właściciela tego terenu, nie miał
odpowiedniego pozwolenia. Dlatego policja wstrzymała wszystkie prace -
informuje Piotr Brabander z Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Kłęby dymu przy Stalowej. Pożar w zabytku
Siedem jednostek straży pożarnej gasiło pożar, który wybuchł rano w
budynku dawnych koszar przy ul. Szwedzkej. To część zabytkowego
kompleksu. Akcja... WIĘCEJ »
właśnie od policji. - Funkcjonariusze zadzwonili do Ewy Nekandy-Trepki,
Stołecznej Konserwator Zabytków, a ona poinformowała mnie - wyjaśnia.
Kiedyś atrakcja, dziś gratka dla złomiarzy
Przetrwał II wojnę światową i woził pasażerów jeszcze w latach 70.
Teraz zabytek niszczeje w na grochowskiej bocznicy - napisał na Kontakt
24 internauta... WIĘCEJ »
- Chodzi o ponad stuletni budynek, w którym mieściły się kiedyś koszary dla Pułku Huzarów Grodzieńskich - dodaje.
Pałac Szaniawskich pójdzie pod młotek
Pałac Szaniawskich przy Miodowej 8 zostanie sprzedany. Ale jego
przyszły nabywcy nie może liczyć na 50 proc. bonifikatę, tak jak to bywa
w przypadku innych... WIĘCEJ »
Zanim policjanci pojawili się na miejscu i wstrzymali prace,
firmie budowlanej udało się niemal doszczętnie zniszczyć budynek. - No
tak, niewiele z koszar zostało. Do dziś były jeszcze trzy ściany, teraz
został fragment jednej - przyznaje bezradnie Brabander.
miejscu jest nadzór budowlany, który ma podjąć decyzję, czy fragment
ostatniej ściany nie zagraża bezpieczeństwu - informuje Dorota Tietz ze
stołecznej policji.
sierpniu "Gazeta Stołeczna" alarmowała, że koszary są w opłakanym
stanie. Według gazety w 2008 roku od Polmosu Lublin budynek odkupiła
spółka Parkview Terrace. Nowy właściciel miał zgodnie z pozwoleniem
Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków przebudować go na apartamentowiec.
Zamiast tego zaczął rozbiórkę. Prace wstrzymała w listopadzie zeszłego
roku stołeczna konserwator, a Powiatowy Nadzór Budowlany wydał decyzję, w
której uzanł, że zburzenie części ścian to samowola. Deweloper nie
dawał jednak za wygraną.
całość:
http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,tyle-zostalo-z-zabytkowych-kos...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Tu Pałac Szaniawskich bardziej widoczny
Uklony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
36. Szanowny Panie Michale
pieknie dziękuję. Zniszczą nam wszystkie zabytki pod okiem Bufetowej.
To samo robią w innych miastach.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. - Podczas ostatniego
- Podczas ostatniego przetargu nie udało się sprzedać Twierdzy Modlin.
Zastanawiamy się teraz nad dołączeniem do terenu Twierdzy kolejnych
dwóch działek z drogą dojazdową i Bramą Poniatowskiego. Łącznie będzie
to około 3,5 hektara Na ich sprzedaż
musi jednak wyrazić zgodę konserwator. Na pewno w tym roku kolejnego
przetargu nie będzie. Myślę, że zaplanujemy go na pierwszy kwartał 2012
roku - ujawnia Małgorzata Golińska
Warto wspomnieć, że od wartości 60 mln zł
przysługiwałaby kupującemu dodatkowa 50 proc. bonifikata z tytułu
wpisania obiektu na listę zabytków. Oznaczałoby to, że gdyby znalazł się
kupiec, to zapłaciłby jedynie 30 mln zł!
Chętny jest, ale daje grosze
Przejęciem Twierdzy Modlin bardzo poważnie zainteresowana jest gmina Nowy Dwór Mazowiecki. Swego czasu wystąpiła nawet do AMW, by ta przekazała im nieruchomość. W tej sprawie wnioskowano nawet do ministra obrony.
Władze gminy miały pomysły na zagospodarowanie terenu i budynków.
Mogłyby tu powstać m.in. hotele, muzea. Problem jak zwykle w takich
przypadkach okazały się pieniądze. Gmina najchętniej przejęłaby
nieruchomość za symboliczną złotówkę, natomiast na takie rozwiązanie nie
może zgodzić się AMW. Jej zadaniem jest bowiem sprzedaż powojskowego
mienia i późniejsze przekazanie wpływów na Fundusz Modernizacji Sił
Zbrojnych RP.
Będzie lotnisko i wyższa cena
Jeszcze przed przyszłorocznym Euro 2012 ma zostać uruchomione w Modlinie
lotnisko pasażerskie i cargo. Obiekt zlokalizowany jest na dawnym
lotnisku wojskowym, zaledwie 5 km od twierdzy wystawianej w przetargach.
Być może sąsiedztwo z lotniskiem wpłynie na większe zainteresowanie
nieruchomością.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Zniszczono kapliczkę z 1915
Zniszczono kapliczkę z 1915 roku!
SOWIETÓW BRONILI, MATKI BOŻEJ NIE CHCĄ
Zabytkowa kapliczka przy ul. Grochowskiej 152 została zniszczona. Zdaniem oburzonych mieszkańców – na polecenie nowego właściciela posesji. Kapliczka z figurką Matki Boskiej przy ul.
http://gpcodziennie.pl/1453-zniszczono-kapliczke-z-1915-roku.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. kapliczki praskie - tekst z 2007 roku z blogu
http://www.moja-warszawa.waw.pl/str/Aktualn_Archiwum-3.html#mozTocId655399
Na naszych podwórkach są niezwykle malownicze kapliczki z czasów okupacji. Nie mamy zbyt wielu pieniędzy, więc namawiamy mieszkańców, żeby dbać o nie wspólnie, a także w miarę możliwości odnawiać - mówiła nam wtedy Magda Giza, uczennica praskiego Gimnazjum nr 32.
Razem z kolegami rok temu sfotografowała i opisała 50 kapliczek, z których 20 wybrano do pilnego remontu. - Wszystkie znajdują się w rejonie Brzeskiej, Targowej, Kępnej i Jagiellońskiej. Wyczytałem, że na Pradze jest ich ok. 800. Niestety, z powodów finansowych nie możemy odnowić wszystkich - mówi Dariusz Gałaszewski, nauczyciel wiedzy o społeczeństwie i opiekun dzieci. []
Pomóc chce też stołeczne biuro konserwatora zabytków. - To cenna inicjatywa dzieci, którą chcemy wesprzeć naszą wiedzą - chwali Agnieszka Kasprzak-Miler. - Być może przy okazji znajdziemy cenne figury. Wtedy taka kapliczka trafiłaby do rejestru zabytków i zostałaby otoczona naszą opieką - planuje. W przyszłym tygodniu chce się spotkać z uczniami, żeby porozmawiać o sposobach renowacji. Chodzi m.in. o to, by nie malować kapliczek farbą olejną.
Z kolei wykładowca łódzkiej szkoły filmowej chciałby ocalić praskie kapliczki od zapomnienia. - W latach 70. byłem operatorem "Tryptyku praskiego". Nakręciliśmy trzy filmy o Pradze, ale w żadnym z powodu cenzury nie mogliśmy pokazać tych pięknych kapliczek. Wtedy były one uznawane za prymitywne miejsca kultu, przy których modlą się ciemne babiny - żałuje prof. Zbigniew Karpowicz. Teraz zamierza zachęcić swoich studentów do zrobienia filmu o kapliczkach, który byłby pracą zaliczeniową. - Warto go nakręcić, bo kapliczki są jak złota bransoleta do zegarka. Tak kiedyś na Bazarze Różyckiego mówiło się o najwyższej jakości przedmiotu lub wydarzenia - przypomina prof. Karpowicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Budynek dawnych koszar
Budynek
dawnych koszar husarskich powstał na przełomie XIX i XX wieku dla Pułku
Huzarów Grodzieńskich. Przez lata użytkowany przez wojsko,
z czasem został budynkiem komunalnym, a następnie trafił w ręce
prywatnego inwestora, Polmosu Lublin. Trzy lata temu został odkupiony
przez firmę Parkview Terrace, która zapowiedziała przekształcenie go w
luksusowy apartamentowiec. Kiedy jednak rozpoczęto procedury zmierzające
do rozbiórki, wkroczyło biuro stołecznego konserwatora zabytków.
Jak wyjaśniła PAP stołeczna konserwator zabytków, Ewa Nekanda-Trepka,
wszczęta została wówczas procedura wpisania budynku do rejestru
zabytków. Prowadził ją urząd Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora
Zabytków. "Przy pierwszej próbie wpisania koszar do rejestru deweloper
odwołał się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które
uchyliło naszą decyzję i zwróciło nam sprawę z przyczyn formalnych, gdyż
zakres decyzji nie zgadzał się do końca z tym, co było w zawiadomieniu o
wszczęciu postępowania. Przy ponownej próbie uczynienia budynku
zabytkiem deweloper znów odwołał się do resortu wnosząc nowe dowody w
postaci ekspertyz. Sprawa została nam zwrócona, żeby urząd mógł się do
nich odnieść. Nie mieliśmy jednak szansy wypowiedzieć się w tej kwestii,
ponieważ decyzja o ponownym zwróceniu nam sprawy dotarła do nas w
piątek 28 października, a dzień później budynek został całkowicie
rozebrany przez dewelopera" - relacjonował mazowiecki konserwator
zabytków Rafał Nadolny.
Oboje konserwatorzy podkreślają zgodnie, że podczas procedury
odwoławczej i ponownego rozpatrywania wpisu do rejestru, budynek
podlegał ochronie prawnej i nie mogły być na jego terenie prowadzone
żadne prace, mogące mu uczynić uszczerbek. "Obiekt był także w wykazie
ewidencji konserwatorskiej, co powodowało, że zgłoszenie zamiaru jego
rozbiórki musiało być również uzgodnione z konserwatorem. Deweloper
usiłował tutaj znaleźć inny wybieg twierdząc, że obiekt stwarzał
zagrożenie katastrofą budowlaną. W takiej sytuacji jednak zamiar
rozbiórki powinien być zgłoszony do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru
Budowlanego, a takiego zgłoszenia wedle mojej wiedzy nie było. Dlatego
postanowiliśmy skierować sprawę do prokuratury w związku z możliwością
popełnienia przestępstwa" - tłumaczyła Nekanda-Trepka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. za PAP
Muzeum Łazienki Królewskie będzie wnioskować o włączenie sąsiadującej z muzeum działki należącej do dewelopera, który zburzył stojący na niej zabytkowy budynek koszar. Chce tam urządzić wjazd do Stajni Kubickiego
"Muzeum popiera inicjatywę Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy rozwiązania umowy wieczystej dzierżawy z użytkownikiem działki przy ul. 29 Listopada 5 oraz będzie wnioskować o włączenie jej do historycznego obszaru Łazienek Królewskich" - napisano w oświadczeniu dyrektora Muzeum Łazienki Królewskie Tadeusza Zielniewicza.
Walkę o rozwiązanie umowy wieczystej z obecnym użytkownikiem działki, firmą Parkview Terrace ogłosił 17 listopada na sesji Rady Warszawy dyrektor stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami, Marcin Bajko.
Wzniesiony na przełomie XIX i XX wieku budynek dawnych koszar pod koniec października rozebrał deweloper, który zapowiadał przekształcenie go w luksusowy apartamentowiec. Inwestor dokonał wyburzenia nielegalnie, bowiem w tym czasie rozpatrywano wpisanie historycznego obiektu do rejestru zabytków, co miało zabezpieczyć budynek przed rozbiórką. 3 listopada br. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego skierował do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście wniosek w sprawie samowolnej rozbiórki pozostałości budynku dawnych koszar.
"- Kiedyś ten teren należał do muzeum, to tam znajdował się wjazd do Łazienek - tłumaczył dyrektor Łazienek. Według niego, na terenie sąsiadującej z muzeum działki przy ul. 29 Listopada po włączeniu jej do terenu muzeum zostałby urządzony wjazd do Stajni Kubickiego, która stoi w sąsiedztwie. W Stajni Kubickiego znajduje się obecnie m.in. ekspozycja powozów należących do Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa.
Koszary Pułku Huzarów Grodzieńskich wzniesiono we wschodniej części Łazienek, zabudowując historyczny wjazd, kiedy Łazienki należały do Romanowów. - My chcemy powrócić do czasów stanisławowskich, a nie do czasów carskich - powiedział Zielniewicz.
Procedura wpisania zburzonego budynku koszar do rejestru zabytków została rozpoczęta trzy lata temu. Według mazowieckiego konserwatora zabytków, przy pierwszej próbie wpisania budynku do rejestru deweloper odwołał się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które uchyliło decyzję i zwróciło sprawę z przyczyn formalnych. Gdy ponownie wszczęto procedurę, deweloper znów odwołał się do resortu. Sprawa została zwrócona konserwatorowi, który nie zdążył się do niej odnieść, ponieważ decyzja ministerstwa dotarła dzień przed zakończeniem rozbiórki.
"Jesteśmy zbulwersowani nielegalną rozbiórką" - czytamy w oświadczeniu muzeum. "Popieramy wniosek Towarzystwa Przyjaciół Warszawy skierowany do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o wpisanie do rejestru zabytków otoczenia Łazienek Królewskich" - napisano. Według oświadczenia, uniemożliwienie zabudowy działki przy ul. 29 Listopada 5 w celach komercyjnych i regulacja działań inwestycyjnych na obszarach wokół Łazienek Królewskich jest dla muzeum ważnym celem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Koszary, fabryka, willa i piramida. Wyburzone w 2011
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/56,34862,10905068,Koszary__fabryka__w...
Bezpowrotnie zniknęła fabryka żarówek na Woli, odkryte baseny Legii,
kilka przedwojennych domów. Największym skandalem było barbarzyńskie
wyburzenie zabytkowych koszar tuż przy Łazienkach Królewskich.
Fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta
To była najbardziej spektakularna rozbiórka tego roku. W końcu
października przestał istnieć sąsiadujący z Łazienkami Królewskimi
stuletni budynek koszar Pułku Huzarów Grodzieńskich przy ul. 29 Listopada 5. Piętrowy dom z nieotynkowanej cegły miał się zmienić w luksusowy
apartamentowiec. Takie plany przedstawiała spółka Parkview Terrace,
która w 2008 r. kupiła budynek od Polmosu Lublin. I zaczęła go
rozbierać. Najpierw zniknął dach, potem wnętrze i tylna ściana. Spółka
domagała się zgody na podwyższenie i powiększenie budynku. Nie chciała
się na to zgodzić stołeczna konserwator zabytków, argumentując, że taka
inwestycja przytłoczy Łazienki Królewskie. Nakazała wstrzymanie
rozbiórek, a wojewódzka konserwator Barbara Jezierska wpisała ostatnie
zachowane ściany do rejestru zabytków. Inwestor odwołał się do
Ministerstwa Kultury, które w decyzjach konserwatorów dopatrzyło się
braków i je uchyliło. W końcu spółka zdecydowała się na radykalny krok. W
piątek 21 października złożyła w urzędzie Śródmieścia wniosek o
pozwolenie na rozbiórkę, a już w sobotę - nie czekając na zgodę - z
premedytacją zburzyła resztkę koszar. Nie zastosowała się przy tym do
nakazu wstrzymania prac. Sprawą samowolnego wyburzenia zabytku zajęła
się prokuratura.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Trwa rozbiórka historycznego dworku na Pradze Południe.
Mieszkańcy są oburzeni: to gwałt na historii i dziedzictwie Kamionka. Niestety z budynku został już zaledwie parter.
Robotnicy pojawili się przy Grochowskiej kilka dni temu. W niedzielę pozostał już tylko parter budowli, która znajduje się tuż przy nieczynnych Polskich Zakładach Optycznych.
Mieszkańcy osiedla są oburzeni całą sytuacją: wyburzanie jednego z najstarszych zachowanych budynków przy ul. Grochowskiej uważamy za kolejny gwałt na historii i dziedzictwie Kamionka- napisali na osiedlowym portalu.
"To duża chałupa miejska"
Jak podaje "Gazeta Stołeczna" rok temu do urzędu dzielnicy Praga Południe zgłosili się spadkobiercy, którzy odzyskali nieruchomość. Od razu poinformowali o chęci wyburzenia.
Kilka miesięcy temu wojewódzki konserwator zabytków stwierdził, że budynek nie kwalifikuje się do tego, aby umieścić go w rejestrze. Jednym z argumentów był fakt, że w latach 60-tych dworek przebudowano na potrzeby biurowe.
Współwłaścicielem budynku jest znany architekt Czesław Bielecki.
- Na pewno nie był to pałacyk, nie dwór, tylko duża chałupa miejska. Ani w detalu, ani w materiale, ani w proporcjach nie miała nic, co by posiadało jakąś wartość estetyczną czy historyczną – stwierdził Bielecki w rozmowie z "Gazetą Stołeczną".
http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,burza-historyczny-dworekto-gwa...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. protest przed
protest przed urzędem
Protestowali przy Nowym Świecie
Chcą odwołania konserwatora
mazowieckiego konserwatora Rafała Nadolnego. Głównie za odmowę wpisu do
rejestru historycznego dworku na... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. prokuratura nie ma
prokuratura nie ma wątpliowści
Dworzec Wodny został podpalony
podpalony. Wątpliwości co do tego nie ma prokuratura na Pradze Północ -
informuje "Życie... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Zburzyli przedwojenne windy.
Zburzyli przedwojenne windy. Historycy przerażeni
tvnwarszawa.pl - NIEWIELKA KOPARKA I PO SPRAWIE
Wieże z windami towarowymi z okresu międzywojennego z peronów dworca Zachodniego zostały zburzone. Historycy techniki są...czytaj dalej »
Historycy techniki są przerażeni, że cała maszyneria wind trafiła na złom, zamiast muzeum. - Były zbędne - ucina sprawę PKP.
Burzenie trwało kilka dni. Niewielka koparka bardzo sprawnie
rozwaliła wieże w drobny mak. - Jako pierwsze, zburzono te na peronach
bliżej ulicy Towarowej. Później kolejne - opisuje Jacek, który był
świadkiem prac rozbiórkowych.
- Stan techniczny budynków zagrażał zdrowiu i życiu podróżnych
przebywających na peronach. Poza tym, były one zbędne do naszej dalszej
działalności. Dodatkowo nie będą nam potrzebne po planowanym remoncie
stacji - tłumaczy Andrzej Dudziński z biura prasowego PKP i dodaje, że
urządzenia dźwigowe były wyłączone z eksploatacji od dziesięciu lat.
Windy wraz z wieżami powstały w 1936 roku, kiedy to w Polsce doszło do
elektryfikacji kolei. - Windy towarowe był połączone podziemnym tunelem z
dworcem pocztowym, w celu ułatwienia transportu przesyłek do wagonów
pocztowych - mówi dr Zbigniew Tucholski, historyk techniki z Polskiej
Akademii Nauk.
- Była to bardzo doskonała architektura modernistyczna i jeden z
ciekawszych elementów okresu międzywojennego - dodaje historyk. Ponado w
latach 80. w rocznicę kolei warszawsko-wiedeńskiej elewację wieży
wyłożono unikatowym piaskowcem.
Co się stanie z maszynerią?
Historycy są przerażeni, że cała maszyneria wind trafiła na złom. -
Powinna trafić do Muzeum Techniki. Będę w tej sprawie interweniować -
zapowiada Tucholski.
Niestety interwencje nawet na najwyższym szczeblu na niewiele się
zdadzą. - Urządzenia dźwigowe podczas demontażu uległy zniszczeniu -
wyjaśnia Dudziński.
Wieże z windami nie były wpisane do rejestru zabytków. Jak udało nam
się ustalić, znalazły się one na liście rekomendowanych przez historyków
sztuki obiektów kolejowych, które powinny być wpisane do rejestru
zabytków. Niestety wpis nie został dokonany na czas.
bf/bako
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Łódzki sąd rejonowy skazał w
Łódzki sąd rejonowy skazał w czwartek Michała L. na karę roku więzienia w
zawieszeniu na trzy lata, za zburzenie zabytkowej willi Langego przy
ul. Zgierskiej 213 w Łodzi. Michał L. będzie musiał przekazać również 15
tys. zł na rzecz łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Ponadto ma
zapłacić 2,5 tys. zł kosztów sądowych.
Zburzono pałacyk przy Zgierskiej 213 (ZDJĘCIA+FILM)
Wyrok łódzkiego sądu jest wyższy niż ten, którego żądała dla oskarżonego prokuratura. Prokurator chciał dla Michała L. 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
- Sąd uznał karę zaproponowaną przez prokuraturę za zbyt łagodną - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Adam Karowicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Sprawa parowozowni umorzona
Sprawa parowozowni umorzona
Kierownik rozbiórki unikatowego stołecznego zabytku nie odpowie za swoje działanie. Sąd uznał, że mógł zniszczyć parowozownie.
Stołeczny sąd umorzył sprawę Wojciecha R., oskarżonego w
sprawie zburzenia XIX-wiecznej parowozowni na warszawskiej Pradze.
Powodem było uznanie przez sąd, że budynek nie był wpisany na listę
zabytków oraz było zezwolenie prezydenta miasta na rozbiórkę.
Czwartkowe postanowienie Sądu Rejonowego
Warszawa-Praga Północ jest nieprawomocne. Prokuratura może się od niego
odwołać. Oskarżyła ona R., bo w czasie wyburzania trwała procedura
wpisywania obiektu do rejestru zabytków.
"Dla sądu najważniejsze było to, że obiekt nie został wpisany na
listę zabytków, a oskarżony działał na podstawie zezwolenia prezydenta
na rozbiórkę" - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga
sędzia Marcin Łochowski.
XIX-wieczna parowozownia przy ul. Wileńskiej w
Warszawie została zburzona w lipcu 2010 r. na polecenie dewelopera.
Obrona oskarżonego kierownika rozbiórki Wojciecha R. złożyła wniosek o
umorzenie procesu już na jego wstępie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Nowy stołeczny konserwator Piotr Brabander, metody stare
Tak budynek przy Krowiej wyglądał jeszcze zimą tego roku. Dziś w tym miejscu koparki budują podziemny garaż (Fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta)
stuletniej kamienicy, na której zburzenie nie godzą się konserwator
zabytków i dzielnicowy wydział architektury? Spółka Port Praski znalazła
sposób. Z pomocą powiatowego nadzoru budowlanego zrównała z ziemią
historyczny dom przy Krowiej.
O tej inwestycji
pisaliśmy pół roku temu. Spółka, do której należy obszar Portu
Praskiego, otoczyła płotem działkę przy Krowiej 6/8 i rozpoczęła swoją
pierwszą budowę na tym terenie.
Plany przewidują
sześciokondygnacyjny dom mieszkalny z dwupoziomowym podziemnym garażem.
Ale plac budowy do niedawna nie był pusty. Stał tu budynek z 1903 r.,
mieszczący niegdyś fabrykę wyrobów żelaznych Leona Ogórkiewicza i Józefa
Zagórskiego. Miał elewacje z czerwonej cegły ozdobione mnóstwem detali.
- Zawsze zaskakiwał mnie bogaty wystrój ściany frontowej. To
świetna architektura - ocenia Jarosław Zieliński, badacz architektury
Warszawy.
W 2003 r. wnętrze domu zniszczył pożar, ale
grube zewnętrzne ściany oparły się płomieniom i przez dziewięć lat stały
niewzruszone. Obiekt figurował w wykazie zabytków. W 2010 r. jego
poprzedni właściciel - spółka Magia - dostał od wydziału architektury
Pragi-Północ warunki zabudowy i pozwolenie na budowę nowego domu. Było w
nich jednak zastrzeżenie: ze starego budynku mają ocaleć trzy elewacje i
stać się częścią przyszłego apartamentowca. Domagał się tego stołeczny
konserwator zabytków. Z takim pozwoleniem nieruchomość kupił obecny
właściciel - spółka Port Praski. W lutym rozmawialiśmy z jej prezesem
Adamem Pyklem.
- Ze starej fabryki zostawiamy cztery zewnętrzne ściany - oznajmił.
Zaraz jednak dodał, że "zostawiamy" rozumie jako "rozbieramy i murujemy od nowa".
- Są dzisiaj w tak złym stanie, że cegły można wyjmować rękami.
Przetrwały sześć podpaleń. Trzeba je będzie rozebrać i odbudować -
tłumaczył.
Władze dzielnicy i Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków były temu przeciwne.
- Zgodnie z pozwoleniem na budowę inwestor ma pozostawić trzy
ściany. Na ich rozbiórkę pozwolenia nie ma - ucięła wątpliwości ówczesna
stołeczna konserwator Ewa Nekanda-Trepka.
Niedopuszczalne wyburzenie
Minęło kilka miesięcy i stary budynek zniknął. Dziś na pustej
działce potężna koparka pogłębia dół pod podziemny garaż. Choć to
niezgodne z pozwoleniem wydanym w 2010 r. przez dzielnicowy wydział
architektury w urzędzie Pragi-Północ nikt nie zareagował.
- Być może te ściany groziły zawaleniem i trzeba je było rozebrać. Tego
nie wiemy. Żadne pismo do nas nie wpłynęło - mówi rzeczniczka dzielnicy
Barbara Dżugaj.
Sytuację zna Andrzej Kłosowski, szef
Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Spółka Port Praski jeszcze
w lutym wystąpiła do niego z wnioskiem, by nakazał jej zburzenie ścian.
W maju PINB zakończył postępowanie i wydał nakaz rozbiórki.
"Przed wydaniem decyzji zostały przeprowadzone oględziny obiektu
(także z udziałem przedstawicieli stołecznego konserwatora zabytków),
które potwierdziły bardzo zły stan techniczny. Opieraliśmy się również
na zapisach ekspertyzy wykonanej na zlecenie inspektora" - poinformował
nas w mailu Andrzej Kłosowski.
Nowy stołeczny konserwator
Piotr Brabander potwierdza udział swoich pracowników we wspomnianej
wizji lokalnej. Podkreśla jednak, że ściany nadawały się do zachowania.
- Moi pracownicy oświadczyli, że ich wyburzenie jest niedopuszczalne - mówi.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,12349236,Jak_zburzyc_stuletni...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. Zburzyli stuletnie koszary.
Zburzyli stuletnie koszary. Muszą zwrócić miastu działkę
Precedensowy wyrok sądu po zniszczeniu zabytku. Spółka, która bez żadnych zgód zburzyła stuletni budynek koszar przy Łazienkach Królewskich, ma zwrócić działkę miastu. - To będzie najdroższa samowola w historii - podkreśla burmistrz Śródmieścia.
Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok we wtorek. Z pozwem wystąpiło miasto Warszawa - właściciel działki przy ul. 29 Listopada 5. Do 2011 r. stały na niej ceglane mury budynku dawnych koszar pułku huzarów grodzieńskich z przełomu XIX i XX w. Historyczny gmach miał być zaadaptowany na apartamentowiec przez wieczystego dzierżawcę nieruchomości - spółkę Parkview Terrace. Zamiast to zrobić firma przystąpiła do nielegalnej rozbiórki, stopniowo usuwając dach, stropy i ściany. Ostatnie mury zrównała z ziemią w październiku 2011 r., mając za nic nakaz wstrzymania prac wydany przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Szef spółki tłumaczył wtedy, że ściany groziły zawaleniem. Miasto postanowiło ukarać firmę, odbierając jej działkę po koszarach.
- W akcie notarialnym była mowa o adaptacji tego budynku, a został on rozebrany. Naszym zdaniem warunki umowy zostały naruszone - uzasadniał Marcin Bajko, dyrektor miejskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami.
Wniosek o rozwiązanie użytkowania wieczystego działki przy ul. 29
Listopada ratusz złożył w sądzie. Zanim warszawski sąd okręgowy ogłosił
wyrok, spółkę Parkview Terrace razem z gruntem przejęła firma Griffin
Group (należą do niej m.in. dom meblowy Emilia i działka z resztkami
hali Koszyki) i zdobyła decyzję o warunkach zabudowy dla tej działki
dopuszczającą tu dwa apartamentowce. Tę decyzję wydali urzędnicy
Śródmieścia. Twierdzą, że nie mieli podstaw, by odmówić.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Twierdza Modlin sprzedana!
Twierdza Modlin sprzedana! Będą mieszkania w loftach
- Mieliśmy aż dwóch chętnych, była nawet krótka licytacja z
dwukrotnym przebiciem ceny. W końcu za 35,7 mln zł cytadelę kupił
deweloper z doświadczeniem. Nie zdradził nam swoich planów co do
wykorzystania obiektu - mówi Małgorzata Golińska, rzeczniczka Agencji
Mienia Wojskowego
XIX-wieczna cytadela w Modlinie to jedna z największych i najlepiej
zachowanych fortyfikacji w Polsce. Jej pierwsze fragmenty powstały w
czasach napoleońskich, rozbudowano ją za czasów carskich. Kiedyś
mieściły się tam koszary wojskowe. Od lat jednak twierdza stoi pusta, a Agencja Mienia Wojskowego próbowała ją sprzedać wraz z 57 hektarami ziemi.
Nie było chętnych na zabytek
Próby sprzedaży twierdzy AMW podejmowała już osiem razy.
Pierwszą próbę podjęła w 2008 r. Wtedy cenę wywoławczą ustalono na 220
mln zł. Chętnych nie było. Z każdą kolejną próbą cenę stopniowo obniżano
- nadal bez efektu, choć Agencja Mienia Wojskowego próbowała kusić
nawet arabskich szejków na targach nieruchomości
w Dubaju. W lutym tego roku, za ósmym podejściem, cena wywoławcza
wynosiła już 56 mln zł, przy czym kupujący dostałby 50-procentową
bonifikatę ze względu na to, że jest to budynek zabytkowy. To oznacza,
że twierdzę mógłby kupić ktoś dysponujący już tylko 28 mln zł. Do przetargu
nadal nikt się nie zgłosił. I dlatego AMW zdecydowała się na radykalne
posunięcie - w dziewiątym przetargu cenę zabytkowej cytadeli ścięto aż o
40 proc., do zaledwie 35 mln zł. Po odliczeniu bonifikaty za zabytek
oznacza to, że właścicielem fortyfikacji można zostać już za 17,5 mln
zł.
Za wcześnie, by mówić o naszych planach - mówi Natalia Kaczmarek z firmy Konkret SA, nabywcy modlińskiej fortyfikacji. - Na pewno chcemy realizować koncepcję tzw. Smart City, która z powodzeniem udała nam się w Poznaniu. Konkret zaadaptował tam zabytkowe koszary 15. Pułku Ułanów Poznańskich. Urządził w nich biura, luksusowy hotel, lofty oraz centrum spa z basenem. Kompleks o nazwie Park Hotel & Residence urządzony jest w odrestaurowanych zabytkowych budynkach uzupełnionych nowoczesną architekturą. Właścicielem i prezesem firmy Konkret SA jest poznański biznesmen Wiesław Prusiecki. Należy do niego Panorama, jedno z najstarszych poznańskich centrów handlowych. Spółka o kapitale zaledwie 100 tys. zł ma wpisane w zakresie działalności zarządzanie i administrowanie nieruchomościami. W jej władzach zasiadają też 91-letnia Paulina Prusiecka i 92-letnia Patrycja Prusiecka oraz prawnik Dariusz Skrocki. Prusiecki ceni sobie prywatność, w mediach pojawia się rzadko. Portal poznan.naszemiasto.pl twierdzi, że na początku lat 90-tych prowadził interesy ze "środowiskiem powiązanym z Mariuszem Świtalskim", kontrowersyjnym poznańskim biznesmenem. Na czym miałyby polegać te interesy portal nie precyzuje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. Koparka rozjechała zabytek na
Koparka rozjechała zabytek na Powiślu. Ratusz zaskoczony
Przestał istnieć ponadstuletni budynek u zbiegu ulic Zajęczej i
Elektrycznej. Korzystając z długiego weekendu, właściciel zmienił go w
górę gruzu.Ratusz jest zaskoczony, bo dom figurował w ewidencji zabytków, a stołeczny konserwator zalecał jego zabezpieczenie i remont.
Dwupiętrowy budynek o tynkowanych elewacjach ozdobionych
detalami z czerwonej cegły powstał ok. 1905 r. Należał do zespołu
zabudowy elektrowni Powiśle. Był niegdyś domem mieszkalnym średniej kadry
technicznej. Od 2000 r. stał opuszczony. Nie został sprzedany
deweloperowi razem z nieczynną fabryką prądu. Należał do miasta, które w
grudniu 2011 r. postanowiło się go pozbyć w przetargu razem z działką o powierzchni 658 m kw.
W tekście ogłoszenia o przetargu znajduje się ważna informacja:
"Budynek jest uwzględniony w gminnej ewidencji zabytków prowadzonej
przez Stołecznego Konserwatora Zabytków i w związku z tym powinien
zostać zachowany w swojej bryle i w istniejących gabarytach".Zgodnie z opinią stołecznego konserwatora zabytków budynek powinien być
zabezpieczony i w następnej kolejności wyremontowany. Z naszego punktu
widzenia stała się wielka szkoda, że został rozebrany, bo ten obiekt
miał przecież ponad sto lat - powiedział nam wczoraj Bartosz
Milczarczyk. Nie chciał jednak przesądzać, czy rozbiórka była samowolą: -
Być może budynek był w fatalnym stanie, może zagrażał zdrowiu i życiu
osób, a wtedy Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał
właścicielowi nakaz jego rozbiórki. Dzisiaj nie mamy jednak takiej
informacji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Rząd Donalda Tuska za zgodą
Rząd Donalda Tuska za zgodą Agencji Mienia Wojskowego
sprzedał historyczny obiekt, jaką jest Twierdza Modlin za mniej, niż
wyniesie dotacja na zapowiadany Szczyt Klimatyczny w Warszawie.
Twierdzę Modlin zaczęto wznosić na polecenie Napoleona I. W czasach
II RP była ona ważnym obiektem militarnym i świadkiem walki Polaków o
zachowanie niepodległości. W 1920 roku Twierdza Modlin oparła się Armii
Czerwonej.
Zamiast zaadoptowania Twierdzy Modlin na historyczny obiekt
użyteczności publicznej, sprzedano ją. Budynki Twierdzy Modlin mogą być
przebudowywane wewnątrz i stanowić w zasadzie wydmuszkę dawnego
historycznego obiektu. Okazuje się, że pod zabytkiem można też umieścić
garaże.
Kim jest nowy właściciel Twierdzy? To poznański biznesmen Wiesław Prusiecki. Jak dowiadujemy się z portalu poznan.naszemiasto.pl
Prusiecki na początku lat 90. prowadził interesy ze środowiskiem
powiązanym z Mariuszem Świtalskim, założycielem „Elektromisu. To twórca
marek Eurocash, Biedronka czy Żabka. Był właścicielem tygodnika
Miliarder i pomagał Jerzemu Urbanowi w założeniu Tygodnika „Nie”.
Założył bank Posnania, który upadł w 1995 roku. Dziś jest
właścicielem firmy Konkret SA, która zaadaptowała zabytkowe koszary 15.
Pułku Ułanów Poznańskich. Urządzono w nich biura, luksusowy hotel,
lofty oraz centrum spa z basenem. Kompleks o nazwie Park Hotel &
Residence urządzony jest w odrestaurowanych zabytkowych budynkach
uzupełnionych nowoczesną architekturą. Do Prusieckiego należy Panorama,
jedno z najstarszych poznańskich centrów handlowych.
Wątpliwości budzi nie tylko osoba inwestora, ale również kwota, ze
którą została mu sprzedana Twierdza Modlin. Spadek ceny sprzedaży z
początkowej – 220 mln – na 36 mln złotych doprawdy jest ogromny. Dodamy,
że kupujący zapłaci 18 milionów, bo przysługuje mu 50% bonifikaty./hm/
http://info-horyzont.pl/kto-kupil-twierdze-modlin.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. "Zabytki są niszczone.
"Zabytki są niszczone. Prezydent nie ma pomysłu na Warszawę"
zabiera głos w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz na...
czytaj dalej »
Deweloper zburzył ostatnią pamiątkę po Drodze Żelaznej
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14473799,Deweloper_zburzyl_os...
Zdjęcia nadesłane przez naszego
czytelnika Jana Rubinowicza. Na pierwszym widać stojący jeszcze budynek
przy Chmielnej 73. - Fotografując 3 sierpnia 2013 r. z mojego balkonu na
VI piętrze panoramę stołecznych wieżowców nie wiedziałem, że te zdjęcia
nagle nabiorą wartości... (Fot. Jan Rubinowicz)"Niszczenie śladów historii naszego miasta"
Parterowy budynek przy Chmielnej 73 wyglądał skromniej. Miał otynkowane
na szaro ściany i oszczędne dekoracje. Powstał w latach 80. XIX w. dla
magazynów i warsztatów Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. W swoich
książkach i artykułach pisali o nim varsavianiści Jerzy Kasprzycki,
Karol Mórawski i Jarosław Zieliński.
Firma HB Reavis nie zamierzała zostawiać na swojej działce
kolejowego reliktu. Ściągnęła ekspertów z Warszawskiego Centrum Postępu
Techniczno-Organizacyjnego Budownictwa, a ci napisali: "Za rozbiórką
przemawia skażenie materiału konstrukcyjnego budynku agresywnymi jonami
chlorkowymi i siarczanowymi oraz destrukcja cegły i zaprawy w murach
intensyfikowana przez zawilgocenie".
- Ekspertyza
świadczy, że był w bardzo złym stanie. Poza tym, został przebudowany w
latach 50. Miał zmienioną więźbę i wnętrza. Pozwolenie na rozbiórkę
wydaliśmy 13 czerwca - oznajmia Katarzyna Miłko z Biura Stołecznego
Konserwatora. Niecałe dwa tygodnie później na zburzenie zezwolił też
urząd Woli.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. jak za bezcen pozyskać działkę w Warszawie? gotowy przepis
komentarz 40 - 42.
Największym skandalem było barbarzyńskie
wyburzenie zabytkowych koszar tuż przy Łazienkach Królewskich.
Griffin rozważa pozew przeciw Polsce
Fundusz złożył apelację w sprawie wyroku odbierającego mu atrakcyjną działkę. Myśli o prawnej batalii na arenie międzynarodowej
Na atrakcyjnej działce przy bramie do parku Łazienkowskiego miał powstać budynek
mieszkalny lub mieszkalno-biurowy. Wcześniej stały na nim XIX-wieczne
koszary, które zostały rozebrane przez poprzedniego właściciela — spółkę
Parkview Terrace. Konsekwencje poniesie dzisiejszy właściciel działki —
Griffin, który przejął ją, bo wcześniej udzielił Parkview Terrace
pożyczki pod jej zabezpieczenie.
— W akcie notarialnym, czyli umowie o użytkowaniu wieczystym, było określone, że inwestor musi zaadaptować budynek
koszar, a budynek został rozebrany. Zostały naruszone warunki umowy, co
potwierdził wyrok sądu — tłumaczy Agnieszka Kłąb z warszawskiego
ratusza.
Czerwcowym wyrokiem sąd nakazał Griffinowi zwrot działki. Fundusz
twierdzi, że rozbiórka koszar została wykonana przez poprzedniego
właściciela zgodnie z prawem, bo budynek nie figurował w ewidencji czy rejestrze zabytków i był w katastrofalnym stanie, co potwierdzały ekspertyzy.
Konieczność uzyskania zaleceń konserwatorskich wynikała z zapisów
miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który stracił
ważność. Miasto jednak nadal uważało koszary za zabytek pod opieką
konserwatora. Fundusz po przejęciu działki jesienią ubiegłego roku
zwrócił się do miasta o przekształcenie użytkowania wieczystego w pełne
prawo własności.
Cały tekst znajdziesz w serwisie Puls Biznesu Premium>>
15/12/2011
Muzeum Łazienki Królewskie będzie wnioskować o włączenie sąsiadującej z muzeum działki należącej do dewelopera, który zburzył stojący na niej zabytkowy budynek koszar. Chce tam urządzić wjazd do Stajni Kubickiego
"Muzeum popiera inicjatywę Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy rozwiązania umowy wieczystej dzierżawy z użytkownikiem działki przy ul. 29 Listopada 5 oraz będzie wnioskować o włączenie jej do historycznego obszaru Łazienek Królewskich" - napisano w oświadczeniu dyrektora Muzeum Łazienki Królewskie Tadeusza Zielniewicza.
Walkę o rozwiązanie umowy wieczystej z obecnym użytkownikiem działki, firmą Parkview Terrace ogłosił 17 listopada na sesji Rady Warszawy dyrektor stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami, Marcin Bajko.
Wzniesiony na przełomie XIX i XX wieku budynek dawnych koszar pod koniec października rozebrał deweloper, który zapowiadał przekształcenie go w luksusowy apartamentowiec. Inwestor dokonał wyburzenia nielegalnie, bowiem w tym czasie rozpatrywano wpisanie historycznego obiektu do rejestru zabytków, co miało zabezpieczyć budynek przed rozbiórką. 3 listopada br. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego skierował do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście wniosek w sprawie samowolnej rozbiórki pozostałości budynku dawnych koszar.
"- Kiedyś ten teren należał do muzeum, to tam znajdował się wjazd do Łazienek - tłumaczył dyrektor Łazienek. Według niego, na terenie sąsiadującej z muzeum działki przy ul. 29 Listopada po włączeniu jej do terenu muzeum zostałby urządzony wjazd do Stajni Kubickiego, która stoi w sąsiedztwie. W Stajni Kubickiego znajduje się obecnie m.in. ekspozycja powozów należących do Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa.
Koszary Pułku Huzarów Grodzieńskich wzniesiono we wschodniej części Łazienek, zabudowując historyczny wjazd, kiedy Łazienki należały do Romanowów. - My chcemy powrócić do czasów stanisławowskich, a nie do czasów carskich - powiedział Zielniewicz.
Procedura wpisania zburzonego budynku koszar do rejestru zabytków została rozpoczęta trzy lata temu. Według mazowieckiego konserwatora zabytków, przy pierwszej próbie wpisania budynku do rejestru deweloper odwołał się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które uchyliło decyzję i zwróciło sprawę z przyczyn formalnych. Gdy ponownie wszczęto procedurę, deweloper znów odwołał się do resortu. Sprawa została zwrócona konserwatorowi, który nie zdążył się do niej odnieść, ponieważ decyzja ministerstwa dotarła dzień przed zakończeniem rozbiórki.
"Jesteśmy zbulwersowani nielegalną rozbiórką" - czytamy w oświadczeniu muzeum. "Popieramy wniosek Towarzystwa Przyjaciół Warszawy skierowany do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o wpisanie do rejestru zabytków otoczenia Łazienek Królewskich" - napisano. Według oświadczenia, uniemożliwienie zabudowy działki przy ul. 29 Listopada 5 w celach komercyjnych i regulacja działań inwestycyjnych na obszarach wokół Łazienek Królewskich jest dla muzeum ważnym celem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. zetnij drzewo na własnej działce bez zezwolenia, to zapłacisz
Umorzono śledztwo ws. wycinki na zabytkowych terenach
pomorski konserwator zabytków zgodnie z prawem zwolnił z opłat...
czytaj dalej »
Po konsultacji z ministerstwem kultury śledczy ustalili też, że
zwalniane z opłat za wycinkę drzew na terenach wpisanych do rejestru
zabytków jest "do pewnego stopnia regułą", a przy podejmowaniu tego typu
decyzji panuje zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść
wnioskodawcy.
14:00
Deweloper w sporze z RP. Walczy o działkę po koszarach
koszarach przy ulicy 29 listopada w Warszawie, weszła w spór z
Rzeczpospolitą...
czytaj dalej »
Wykreślą Starówkę z listy UNESCO? W Warszawie spór o budowę biurowca
Projekty szczegółowo konsultowaliśmy ze "wszystkimi świętymi":
specjalistami z UNESCO, architektami miasta, konserwatorem zabytków.
Rozmiary budynku, jego proporcje, wysokości i szerokości elewacji - to
wszystko nawiązuje do zabytkowych obiektów z najbliższego otoczenia -
przekonywał na konferencji prasowej architekt Wojciech Grabianowski z
RKW.
Na jego słowa zacytowane w "Gazecie" zareagował
Polski Komitet ds. UNESCO. Wydał oświadczenie, w którym czytamy: "W
związku z artykułem pt. "Biura z widokiem na Zamek" w sprawie biurowca,
który ma powstać przy ul. Podwale i ul. Senatorskiej (...) w granicach
obszaru uznanego za Światowe Dziedzictwo UNESCO, Polski Komitet do spraw
UNESCO pragnie wyjaśnić, że cytowane w artykule stwierdzenie, iż
'projekty były szczegółowo konsultowane (...) ze specjalistami z UNESCO'
wprowadza w błąd Czytelników. Wyjątkowy fakt odbudowy ze zniszczeń po
II wojnie światowej był bezpośrednim powodem, dla którego Stare Miasto w
Warszawie
zostało w 1980 roku wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa. Zgodnie z
procedurami jedyne wiarygodne i wiążące konsultacje ze specjalistami z
zakresu stosowania Konwencji UNESCO w sprawie ochrony światowego
dziedzictwa kulturalnego i naturalnego odbywają się za pośrednictwem i
we współpracy z Centrum Światowego Dziedzictwa w Paryżu. O ile nam
wiadomo, nie zwracano się w tej sprawie do Centrum Światowego
Dziedzictwa, a Polski Komitet do spraw UNESCO nie opiniował tego
projektu". Oświadczenie podpisali: przewodniczący Komitetu prof. Andrzej
Rottermund - dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie,
wiceprzewodniczący prof. Jacek Purchla i sekretarz generalny prof.
Sławomir Ratajski.(..)
Wpis Starego Miasta na listę UNESCO obejmuje obszar aż do ulicy
Miodowej. Nowy budynek stanie więc w jego granicach. Będzie ingerował w
pejzaż Starego Miasta. A UNESCO bardzo rygorystycznie przestrzega
ochrony miejskiego krajobrazu - mówi prof. Andrzej Rottermund,
przywołując przykład Drezna. Starówka w tym mieście została wykreślona z
listy UNESCO z powodu zbudowania w jej sąsiedztwie mostu, który
naruszył widok na zabytkowy zespół. Z tej prestiżowej listy omal nie
została też usunięta Hala Stulecia we Wrocławiu, wokół której powstały
nowe budynki.
- Planowany budynek przy Senatorskiej
trzyma wprawdzie gabaryt sąsiedniej kamienicy Johna, ale można w nim
jeszcze poprawić proporcje, popracować nad architekturą - mówi prof.
Rottermund. - Wyobrażam sobie, że Centrum Światowego Dziedzictwa w
Paryżu przyśle do nas swoich ekspertów albo poprosi polskich
specjalistów, którzy ocenią sytuację. Na miejscu inwestora wstrzymałbym
się w tej chwili z budową. Drezno jest ostrzeżeniem, że to nie zabawa.
Dopełniliśmy wszystkich formalności. Zgodę na budynek wydał stołeczny
konserwator. Wydawało nam się, że zrobił to w porozumieniu z UNESCO -
nie kryje zdziwienia Wojciech Grabianowski.
budynek musi respektować zabudowę historyczną
Biurowiec przy starówce tuż za strefą UNESCO. "Konsultacje nie wymagane"
- Projektu zabudowy działki nieopodal kolumny
Zygmunta nie trzeba było konsultować z UNESCO, a sam budynek nie zepsuje
panoramy stolicy- przekonuje Ewa... więcej »
przekonuje Ewa Nekanda-Trepka, pełnomocnik prezydenta m.st. Warszawy ds.
zarządzania światowym dziedzictwem UNESCO.
Projektowany budynek stykać się będzie z chronioną strefą, do której
zaliczają się jezdnie i chodniki obu ulic. Elewacja jest już jednak poza
nią.
- Konsultacje z Paryżem (tam znajduje się siedziba UNESCO – red.) są
rekomendowane tylko wtedy, gdy planowane prace mogą stworzyć zagrożenie
dla chronionego obszaru – mówi Nekanda-Trepka. - Po analizach
stwierdziliśmy, że budynek nie będzie ingerował w wartości, dla których
ten obszar został wpisany – dodaje.
Nad projektem, jak informuje pełnomocnik, dyskutowała Społeczna Rada Ochrony Dziedzictwa Kulturowego. Jej opinia była pozytywna.
W podobnym tonie wypowiedział się też rzeczoznawca Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Działka na rogu Senatorskiej i Podwala, po wojnie, była przeznaczona do
zabudowy. - Ta działka była dziurą w odbudowie. Przestrzeń była
niezagospodarowana i została zwrócona poprzedniemu właścicielowi jako
działka budowlana – wyjaśnia Nekanda-Trepka.
Czy biurowiec zepsuje widok spod kolumny Zygmunta? Zdaniem
pełnomocnik nie. – Budynek jest w takich samych wysokościach, nawet
trochę niższy, niż zabudowa sąsiadujących działek – mówi. Jak dodaje do
projektu były ścisłe wytyczne. Biurowiec w gabarytach i kształcie musi
respektować zabudowę historyczną, a architektonicznie odpowiadać czasom
współczesnym.
- W polskim prawie nie ma narzędzi do ochrony widoku z zabytku i na
zabytek. Od 2003 roku chroniony jest tylko widok zabytku – tłumaczy
pełnomocnik.
po decyzji o wstrzymaniu budowy
Obrońcy zabytków bronią urzędniczki:
"Szuka się kozłów ofiarnych"
KOMENTARZY: 0
budową biurowca przy pl. Zamkowym ponosi przede wszystkim ówczesny
stołeczny konserwator zabytków, Ewa... więcej »
Odpowiedzialność za zamieszanie związane z budową biurowca
przy pl. Zamkowym ponosi przede wszystkim ówczesny stołeczny konserwator
zabytków, Ewa Nekanda-Trepka – uważa Michał Krasucki, prezes
warszawskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. I broni
zwolnionej urzędniczki.
Krasucki przyznaje, że wydanie pozwolenia na budowę przez Jolantę
Zdziech-Naperty, której syn był grafikiem współpracującym z firmą
projektującą biurowiec, było nieodpowiedzialne. - Powinna się wstrzymać
od tej decyzji, ale z pewnością nie ona jest głównym winowajcą
zamieszania. Wyciąga się sprawy nepotyzmu, ale winnych szuka się nie
tam, gdzie trzeba. Szuka się kozłów ofiarnych – uważa.
Konserwator głuchy na głosy ekspertów
Krasucki podkreśla, że była już naczelnik wydziału architektury w
Śródmieściu była tylko jednym z ogniw, a po uzgodnieniach Stołecznego
Konserwatora Zabytków niewiele mogła w sprawie kontrowersyjnej
inwestycji zrobić.
- Już w 2011 roku Społeczna Rada Ochrony Dziedzictwa Kulturowego
negatywnie zaopiniowała projekt biurowca. Niestety, konserwator nie
słuchał opinii ekspertów – przypomina prezes warszawskiego oddziału
TOnZ.
W piątek Hanna Gronkiewicz-Walc wstrzymała budowę biurowca przy pl.
Zamkowym. Oficjalny dokument wstrzymujący prace ma niezwłocznie wydać
burmistrz dzielnicy Śródmieście. Na razie nie wiadomo, na jak długo
wstrzymano prace.
- Dzielnica od początku przeprowadzi postępowanie dotyczące wydania
pozwolenia na budowę. Trudno powiedzieć, ile to może potrwać –
powiedział rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk, choć według przepisów
miasto ma na to 30 dni.
Prezydent Warszawy odwołała także ze stanowiska pełnomocnika
prezydenta m.st. Warszawy ds. zarządzania światowym dziedzictwem UNESCO
Ewę Nekandę-Trepkę. Pozostaje ona nadal dyrektorem Muzeum Historycznego
Warszawy.
Z Ewą Nekandą-Trepką portal tvnwarszawa.pl rozmawiał 31 października. Była stołeczna konserwator tłumaczyła wtedy, że konsultacje ws. budynku przy pl. Zamkowym nie były konieczne:
- Konsultacje z Paryżem (tam znajduje się siedziba UNESCO – red.) są
rekomendowane tylko wtedy, gdy planowane prace mogą stworzyć zagrożenie
dla chronionego obszaru. Po analizach stwierdziliśmy, że budynek nie
będzie ingerował w wartości, dla których ten obszar został wpisany –
wyjaśniała.
Rozpoczęli rozbiórkę kamienicy przy pl. Zamkowym
Od samego rana na terenie inwestycji przy pl. Zamkowym, która
ostatnio wywołała sporo kontrowersji, trwają prace rozbiórkowe. Inwestor
Swoją decyzję Hanna Gronkiewicz-Waltz ogłosiła w piątek na konferencji
prasowej. Jako powód podała ujawniony przez tygodnik "Wprost" możliwy
konflikt interesów przy wydawaniu pozwolenia na budowę biurowca przy pl.
Zamkowym (między ulicami Podwale, Senatorską i Miodową). Zgody na
inwestycję udzieliła w kwietniu 2012 r. naczelnik śródmiejskiego
wydziału architektury Jolanta Zdziech-Naperty. Tymczasem jej syn,
architekt Bartosz Naperty, pracował wtedy w firmie RKW projektującej ten
budynek. Po artykule urzędniczka sama odeszła ze stanowiska. Jej
przełożony, burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski, dymisję przyjął,
ale na ostatniej nadzwyczajnej sesji rady dzielnicy zwołanej we wtorek w
związku z kontrowersjami wokół tej inwestycji oświadczył, że do
konfliktu interesów jednak nie doszło, ponieważ syn pani naczelnik nie
ma uprawnień projektowych, nie brał udziału w tworzeniu planów biurowca,
a jedynie robił jego renderingi na potrzeby uzgodnień ze stołecznym
konserwatorem zabytków. Sama zaś urzędniczka - jak stwierdził burmistrz -
miała zerowy wpływ na kształt przyszłego budynku. Ten bowiem został
określony już w 2009 r. w decyzji o warunkach zabudowy wydanych przez
poprzedników Zdziech-Naperty, obecnie będących już na emeryturze, a
także w decyzji stołecznego konserwatora zabytków z 2012 r. Burmistrz
Bartelski zaznaczył jednak: - Pani naczelnik wykazała się daleko idącą
niefrasobliwością. Nie poinformowała mnie o związkach rodzinnych z
architektem z pracowni RKW. Powinna się wyłączyć z tej sprawy, ale tego
nie zrobiła.
negocjacje się jeszcze nie skończyły
Pałac za szkolne boisko. Działka rarytas w Warszawie dla znanego biznesmena skupującego roszczenia?
Działka w pobliżu Krakowskiego Przedmieścia, obok pomnika Kopernika,
to kolejny grunt dla Macieja Marcinkowskiego. I cena za utrzymanie
szkolnego boiska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Jeden z najcenniejszych
Jeden z najcenniejszych obiektów Uniwersytetu Warszawskiego - Pawilon
Audytoryjny - wygląda dziś gorzej niż po zniszczeniach we wrześniu 1939
r. To efekt modernizacji.
(..)W informacji, którą otrzymaliśmy od stołecznego konserwatora zabytków
czytamy m.in. "ma być przywrócony oryginalny układ z dwiema klatkami
schodowymi i audytorium w części środkowej parteru. Zachowane mają być
oryginalne schody żeliwne z antresolą w części bibliotecznej".
Tymczasem projekt zakłada zbicie dużych partii tynków i
pozostawienie gołych ceglanych ścian, co kłóci się z charakterem
klasycystycznej architektury pawilonu. Taki zabieg można zrozumieć w
ceglanych budynkach XIX-w. hal fabrycznych, koszar czy fortów, trudno
jednak zaakceptować w zabytku architektury klasycystycznej ozdobionym
niegdyś sztukaterią i malowanymi plafonami. To kreacja niemająca nic
wspólnego z przeszłością tego miejsca. Tak też uważa prof. Waldemar
Baraniewski: - Kiedyś prace przy zabytkach poprzedzało przygotowanie
dokumentacji naukowo-historycznej, tworzenie programów konserwatorskich.
Zakładano minimalną interwencję w zabytkową strukturę. Teraz budynki są
całkowicie wypruwane - mówi.
Zbulwersowało go zwłaszcza
usunięcie z pawilonu drewnianych elementów konstrukcyjnych. - To były
potężne belki z czystego, zdrowego drewna. Widziałem, jak robotnicy
wywozili je na lorach - zaznacza.(..)
Stołeczny konserwator zabytków pozwolił uczelni na przebudowę pawilonu
już w 2012 r. Zgodził się na korektę bryły poprzez niewielkie obniżenie
dachu, rozbiórkę istniejącej więźby i wykonanie nowej. Według
konserwatora, gmach przechodził w swojej historii
szereg zmian, a część stropów i więźba nie były oryginalne. Projekt
uzyskał także zgodę Społecznej Rady Ochrony Dziedzictwa Kulturowego przy
Prezydencie Warszawy.
"Swoje stanowisko stołeczny
konserwator zabytków oparł na przesłankach historycznych dostępnych w
opracowaniu projektowym, a także materiałach archiwalnych UW. Wynika z
nich, że gmach był od momentu powstania kilkukrotnie przekształcany w
zakresie wnętrz. Dotyczyło to także części stropów. Z posiadanej
dokumentacji wynika także, że więźba również była wtórna. Analiza
historyczna w wyżej wymienionej dokumentacji oparta także na ikonografii
XIX-wiecznej potwierdzała, że dach pierwotnie był niższy, analogicznie
jak na gmachu obecnego Wydziału Historycznego" - informuje Biuro
Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Wycięte z budynku
belki postanowił uratować miłośnik zabytków Arkadiusz Gutka. Uznał, że
są ciekawym przykładem historycznej ciesielki, a ich dobry stan pozwala
na wykorzystanie do odbudowy dachu gotyckiego kościoła we wsi Złotnik
(woj. lubuskie). Pomysł uratowania konstrukcji poparł wybitny znawca
takich obiektów - prof. Jan Tajchman z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w
Toruniu. UW i stołeczny konserwator też są za. Niestety, ponad połowa z
blisko 30 belek została już wywieziona przez wykonawcę.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,19037388,wydmuszka-z-zabytk...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. willa Kazimierza Granzowa w Kawęczynie
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,20182548,warszawa-stracila-...
Willa Granzowa podczas rozbiórki. Tę piękną ścianę można było zobaczyć jeszcze we wrześniu 2014 r. (SŁAWOMIR KAMIŃSKI)
willę Kazimierza Granzowa w Kawęczynie, nie musi już jej odbudowywać.
Minister kultury wykreślił ją właśnie z rejestru zabytków. Warszawa
straciła niezwykły budynek z końca XIX w.
- To był jedyny, nie licząc budynków
wojskowych, zabytek na naszym terenie - mówi Katarzyna Roth-Sikorska,
rzeczniczka urzędu dzielnicy Rembertów. - Właściciel miał go odbudować
do sierpnia. Liczyliśmy, że się z tego wywiąże, ale do dziś nie
rozpoczął budowy, a w międzyczasie wystarał się o wykreślenie willi z
rejestru.
Piętrowa willa otoczona ogrodem stała u zbiegu ulic Chełmżyńskiej i Strażackiej w Kawęczynie (części Rembertowa)..
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Wiceprezydent Paszyński o
Wiceprezydent Paszyński o rozbiórce Willi Granzowa: Dobrze oceniam działania Piotra Brabandera
Działania stołecznego konserwatora zabytków w sprawie zburzonej Willi
Granzowa pozytywnie ocenił wiceprezydent Włodzimierz Paszyński - podaje
TVN Warszawa. Wcześniej ministerstwo kultury uznało, że Brabander w tej
sprawie "rażąco naruszył prawo".
Zabytkową, wyłożoną ceramicznymi płytkami Willę Granzowa w Kawęczynie (dzielnica Rembertów)
kupiła w 2013 roku firma Millbery. Zgodnie z umową właściciela z
miastem, miasła zostać rozebrana, a następnie odbudowana z oryginalnych
materiałów do sierpnia tego roku. Decyzję umożliwiającą rozbiórkę wydał
stołeczny konserwator zabytków 31 lipca 2014 r.
Rozbiórka
miała być dokonana tak, aby zachować możliwie wiele elementów
oryginalnej konstrukcji. Na miejsce wkroczyła jednak koparka, a ściany
budynku po prostu zburzono. Kontrola z biura konserwatora nie wykazała uchybień podczas rozbiórki.
Po rozebraniu willi pracę nad odbudową nie zostały nawet
rozpoczęte. Została ona za to, dzięki staraniom inwestora, wykreślona z
listy zabytków.
Willa Granzowa: Jedyny taki zabytek w Rembertowie
O wykreślenie willi i ogrodu z rejestru
właściciel apelował kilkakrotnie. Początkowo jego wniosek został
odrzucony, jednak gdy poinformował, że zakładowi kamieniarskiemu udało
się po rozbiórce odzyskać zaledwie 532 płytki z 47,5 tys. użytych do
ozdobienia fasady willi, ministerstwo zadecydowało o zmianie statusu
budynku ponieważ nowa konstrukcja "nie zawierałaby w sobie żadnych
oryginalnych elementów".
Rzeczniczka Rembertowa
Katarzyna Roth-Sikorska oceniała, że Willa Granzowa była jedynym
cywilnym zabytkiem na terenie dzielnicy. Na jego powrót nie ma szans.
Ministerstwo kultury przeprowadziło w sierpniu postępowanie w
sprawie okoliczności rozbiórki. W decyzji stołecznego konserwatora
umożliwiającej rozbórkę dopatrzyło się m.in. rażącego naruszenia ustawy o
ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (w ocenie ministerstwa prawo
nie dopuszcza wydania przez konserwatora zgody na rozbiórkę zabytku, a
wręcz przeciwnie: nakłada na niego obowiązek "udaremniania niszczenia i
niewłaściwego korzystania z zabytków"). W biurze stołecznego
konserwatora zabytków Piotra Brabandera zarządzono po ogłoszeniu wyników
postępowania z polecenia wiceminister Magdaleny Gawin kontrolę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. Zabytkowa gazownia przy
Zabytkowa gazownia przy Prądzyńskiego
Szukają ratunku dla słynnego
"wolskiego koloseum"
"Wolskie koloseum" wróci w ręce miasta? Tego
chcą władze dzielnicy Wola. Apelują do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz
o rozwiązanie umowy użytkowania... więcej »
Każdy kto zna tę część Warszawy i przechodził ulicą Prądzyńskiego może
zaobserwować, w jak złej kondycji są budynki "wolskiego koloseum" –
przyznaje burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski.
Teren ten od wielu lat ulega degradacji. Zbiorniki dawnej gazowni są
opuszczone i zaniedbane. W ostatnich kilkunastu latach pojawiały się
różne koncepcje zagospodarowania budowli, jednak pozostały one jedynie
na papierze.
- Od ponad roku prowadzimy rozmowy z użytkownikiem wieczystym terenu
pod budynkami. Mimo wielu spotkań wciąż nie widać poprawy ich kondycji -
dodaje.
W ubiegłym roku przeprowadzono też tzw. wizję lokalną z udziałem
stołecznego konserwatora zabytków. Kontrola potwierdziła, że właściciele
nie dbają o zabytkowe rotundy tak, jak powinni.
Gazownia może wrócić w ręce miasta
Aby zatrzymać ich upadek, dzielnica postanowiła zaapelować do władz
miasta o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego dotyczącej terenu, na
którym stoi dawna gazownia.
Co to daje? – Gdyby udało się pozytywnie rozpatrzeć uchwałę dzielnicy
w tej sprawie, teren mógłby wrócić w ręce miasta – twierdzi rzecznik
Woli Mariusz Gruza.
- Mamy nadzieję, że ten krok zapobiegnie dalszemu niszczeniu
"wolskiego koloseum" - mówi Adam Hać, wiceburmistrz Woli. - Chcemy, aby
zabytkowe obiekty przy Prądzyńskiego 14A w przyszłości mogły służyć
mieszkańcom dzielnicy - dodaje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Z ratusza odchodzi stołeczny konserwator zabytków Piotr Brabande
Piotr Brabander odchodzi ze stanowiska stołecznego konserwatora zabytków. Był jednym z najmocniej krytykowanych urzędników administracji Hanny Gronkiewicz-Waltz. Obowiązki stołecznego konserwatora będzie pełnić dotychczasowy zastępca Brabandera, Michał Krasucki. Brabander zaś zajmie się... opracowywaniem planów zagospodarowania w miejskiej pracowni planistycznej.
Piotr Brabander stołecznym konserwatorem był od 2012 r, wcześniej przez kolejne cztery lata był wicedyrektorem tego urzędu.
Należy do najmocniej krytykowanych urzędników warszawskiego ratusza. "Gazeta Stołeczna" przyznała mu w tym roku antynagrodę "noga od Stołka". Uzasadnialiśmy to tak: "Stołecznego konserwatora zabytków Piotra Brabandera piętnujemy za niedostateczną ochronę dziedzictwa Warszawy. Czarę goryczy przelała oczywiście zgoda na niemal całkowite wyburzenie Centralnego Domu Towarowego (późniejszego Smyka), ikony powojennego modernizmu. Ale antyzasługi Piotr Brabander kolekcjonuje od lat. Zgodził się też na inną 'modernizację poprzez rozbiórkę' - wybebeszenie Pawilonu Audytoryjnego UW, ma na sumieniu rozebranie willi Kazimierza Granzowa (miała zostać odbudowana z tego samego materiału, ale nic się w tej sprawie nie dzieje), nie powstrzymał nielegalnej rozbiórki stuletniej kamienicy na Powiślu itd. W miejskich służbach konserwatorskich czas już na dobrą zmianę" - pisał nasz naczelny Michał Wybieralski. Niedawno generalny konserwator zabytków Małgorzata Gawin orzekła, że zgadzając się na rozbiórkę Willi Granzowa Brabander rażąco naruszył prawo.
Warszawa: Michał Krasucki, nowy stołeczny konserwator zabytków
Na stanowisko stołecznego konserwatora ogłoszony zostanie konkurs. Do czasu jego rozstrzygnięcia urzędem będzie kierować obecny wicedyrektor, Michał Krasucki. Jest młodszy o pokolenie od Brabandera. W stołecznym ratuszu pracuje od półtora roku. Wcześniej kierował oddziałem warszawskim Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Jest historykiem sztuki, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego i późniejszym doktorantem w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk. Pracował już w służbach konserwatorskich - kilka lat temu był zatrudniony w wydziale kontroli Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,20800175,ratusz-odchodzi-st...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. podwale, senatorska i
podwale, senatorska i miodowa
Podwale i Miodowa wypadną z rejestru?
Deweloper walczy, konserwator broni
Inwestor biurowca przy placu Zamkowym chce, by
Podwale, Senatorska i Miodowa zostały wykreślone z rejestru zabytków. Na
razie sąd administracyjny nie podzielił... więcej »
Wniosek o unieważnienie decyzji o objęciu ochroną konserwatorską tych
trzech ulic złożyła do ministerstwa kultury spółka Senatorska
Investment. Resort powiedział "nie", a sprawą zajmuje się teraz
Wojewódzki Sąd Administracyjny.Jak podała w ostatnich dniach "Gazeta Stołeczna", WSA podtrzymał decyzję
ministerstwa w sprawie Miodowej i Podwala. Toczy się batalia o
Senatorską.
Dlaczego deweloper chce wykreślenia ulic z rejestru? Według
przedstawiciela Senatorskiej, chodzi o zieleń. Firma należy do Macieja
Marcinkowskiego, który jest znany ze skupowania roszczeń do
nieruchomości. Jedną z nich jest ta otoczona właśnie ulicami Podwale,
Senatorską i Miodową, na której niedawno stanął budzący kontrowersje biurowiec.
Zanim jeszcze budynek powstał, deweloper wyciął rosnące tu drzewa i
krzewy. Jak przypomina "Stołeczna", zrobił to legalnie, zapłacił miastu
200 tys. zł. Ale stołeczny konserwator zażądał dwa razy więcej, bo na
terenach objętych ochroną naliczą się większe opłaty.
W tym wypadku chodzi o założenie urbanistyczne ulic Podwale,
Senatorskiej i Miodowej, wpisanych do rejestru w 1965 r. Mecenas
reprezentujący Marcinkowskiego przekonuje, że nie można pobierać
podwójnej opłaty. Jego zdaniem wpisu dokonano "z rażącym naruszeniem
prawa".
- Przeszukałem archiwa, przejrzałem akta i nie znalazłem żadnych
informacji, jaki teren został objęty wpisem do rejestru. Czy jest to
ulica tylko do krawężników, czy razem z chodnikami, czy może też z
działkami po obu stronach ulicy? Konserwator mnie przekonuje, że nasz
teren jest wpisany do rejestru, ale nie potrafi tego wykazać w
dokumentach – mówił na łamach "Stołecznej" Andrzej Muszyński.Jeszcze w 2015 roku minister kultury odmówił stwierdzenia nieważności
wpisu. Stwierdził między innymi, że przepisy ustawy z 1962 roku "nie
określały treści decyzji o wpisie dobra kultury do rejestru zabytków, a w
szczególności nie przewidywały obowiązku sporządzenia załącznika
graficznego do takiej decyzji, również w sytuacji, gdy przedmiotem wpisu
do rejestru zabytków był dany teren".
Tymczasem pełniący obowiązki stołecznego konserwatora zabytków Michał
Krasucki alarmuje, że skreślenie z rejestru Podwala, Miodowej i
Senatorskiej byłoby brzemienne w skutkach.
"Decyzje o wpisie do rejestru wydawane w latach 60. (szczególnie
płodny był rok 1965) nie posiadały załączników graficznych. Wówczas te
załączniki nie były niezbędne. Jak do rejestru zabytków wpisany był
układ placu, albo ulicy oczywiste było, że dotyczy to także obrzeżnej
zabudowy, a nie tylko samej jezdni i krawężników. W taki sposób w samej
tylko Warszawie wpisano dziesiątki ulic, placów, skwerów. W skali kraju
ta liczba wzrasta już dramatycznie" – argumentuje na Facebooku Krasucki.
Jego zdaniem zdjęcie ochrony z tych ulic mogłoby prowadzić do
niebezpiecznego precedensu. "Do lawinowo składanych wniosków o
unieważnienie decyzji rejestrowych wydawanych w tym okresie i w
konsekwencji spowodować chaos w ochronie dziedzictwa kulturowego nie
tylko Warszawy, ale i kraju" – przekonuje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. Wolskie rotundy Biznesmen
Wolskie rotundy
Biznesmen nie chce oddać "koloseum"
Biznesmen zarządzający XIX-wieczną gazownią nie
zamierza dobrowolnie rozwiązać umowy z dzielnicą i przekazać zabytku w
ręce miasta. Twierdzi, że na... więcej »
O zerwanie umowy użytkowania wieczystego wniosły w ubiegłym tygodniu władze dzielnicy Wola.
Właściciel – biznesmen Marcin Biernacki ma 30 dni na odpowiedź. Jeśli
tego nie zrobi albo odpowie negatywnie, sprawa trafi do sądu.
Zgodnie z planami, które właściciel gazowni zdradzał nam na początku
roku, w zabytkowym kompleksie przy Prądzyńskiego miało powstać
nowoczesne, interaktywne muzeum techniki i sala widowiskowa –
udostępniana na różne wydarzenia kulturalne.
O odnowienie tego terenu od miesięcy walczą też mieszkańcy. Kilka miesięcy temu zorganizowali głośną pikietę,
podczas której – na specjalnych karteczkach – zapisywali swoje pomysły
na to miejsce. Jedni apelowali o stworzenie muzeum Woli, inni o
urządzenie domu kultury.
Wyjątkowy zabytek
Wolska gazownia to unikatowy zabytek z XIX wieku. Początkowo należała
do miasta, w prywatne ręce została przekazana w 1991 roku, kiedy
prezydentem miasta był Stanisław Wyganowski. Przejęła ją wówczas
fundacja "Wystawa Warszawa Walczy 1939-1945".
Organizacja deklarowała, że powstanie tam wystawa prezentująca losy
stolicy Polski w czasach II wojny światowej. "Koloseum" było także
rozpatrywane jako potencjalna lokalizacja Muzeum Powstania
Warszawskiego.
Jednak po pięciu latach fundacja odsprzedała prawo do użytkowania
gruntów deweloperowi Marcinowi Biernackiemu. Prywatny inwestor
deklarował chęć zagospodarowania budowli, ale plany pozostały do tej
pory jedynie na papierze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. kamienica pod numerem 8 Po
kamienica pod numerem 8
Po serii pożarów przy Łuckiej: jest wniosek o rozbiórkę zabytku
przy ulicy Łuckiej 8 – tej, która stawała w ogniu. Zgłosiła wniosek do
dzielnicy, ale urzędnicy zażądali... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. w czerwcu nowe
w czerwcu nowe muzeum
Minister o kolekcji Muzeum Techniki:
nie można jej sprzedać ani zniszczyć
- Naczelna Organizacja Techniczna, która
prowadzi Muzeum Techniki i Przemysłu, nie może sprzedać ani zniszczyć
kolekcji muzeum, ponieważ rozpoczęła się już... więcej »
W czwartek radni Warszawy przyjęli uchwałę, która zakłada utworzenie od 1 czerwca Narodowego Muzeum Techniki. Nowa placówka ma zastąpić pogrążone w kłopotach Muzeum Techniki. Naczelna Organizacja Techniczna (NOT) protestuje.
Minister kultury pytany czy NOT może przetrzymywać kolekcję muzeum,
odpowiedział: - Na pewno nie ma prawa jej zniszczyć, więc myślę, że NOT
pójdzie na jakieś rozwiązania, które będą dobre, dla dobra publicznego.
Przypomniał, że NOT jest stowarzyszeniem, a nie firmą prywatną, więc
jest zobligowany do działalności na rzecz dobra publicznego i zgodnego
ze swoim statutem.Powiedział również, że w MKiDN pojawił się prywatny inwestor, który
podpisał umowę o zarządzaniu muzeum z NOT. - Według mojego rozeznania
nie ma on możliwości stworzenia instytucji kultury, która by spełniała
wymogi, jakie powinno spełniać Muzeum Techniki i Przemysłu - zaznaczył
minister kultury.Dodał, że MKiDN jest otwarte na współpracę z prywatnym inwestorem,
nie tyle w kwestii zarządzania, ile realizacji różnego typu zadań - w
"działalności promocyjnej, pomysłach i tego jak można wzbogacić ofertę
muzeum". - Nie wyobrażam sobie prywatnego Muzeum Techniki i Przemysłu,
które by temu prywatnemu inwestorowi dawało jakiś zwrot - zaznaczył
Gliński.
"NOT doprowadził do kryzysu"
Pytany, kiedy może dojść do podpisania umów między miastem a poszczególnymi resortami odpowiedział: Myślę, że szybko.- W tej chwili podstawową kwestią jest dogadanie się z NOT, żebyśmy
mogli wszyscy razem współpracować na rzecz powołania tej nowej
instytucji - przyznał.- Państwo polskie musi stać na straży interesu publicznego także w
zakresie muzealnictwa. To NOT swoimi nieodpowiedzialnymi decyzjami
doprowadził do tego kryzysu. Myśmy stworzyli w tej chwili warunki,
pozwalające mieć nadzieję na zbudowanie nowoczesnego, bardzo fajnego -
Narodowego Muzeum Techniki. Cieszę się, że cztery podmioty się dogadały,
myślę że piąty też się dogada - podkreślił.
Finansowe problemy muzeum
Największa placówka muzealnictwa technicznego w Polsce, Muzeum
Techniki i Przemysłu, od lat boryka się z problemami finansowymi. W
czerwcu 2016 roku zarząd Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, gdzie
mieści się muzeum, wypowiedział umowę najmu. Powodem było zadłużenie
placówki, na które złożyły się m.in. zaległości w opłatach za czynsz.Na początku listopada ubiegłego roku odbyła się pikieta pracowników
muzeum pod hasłem "Oddamy muzeum w bardzo dobre ręce". Przekonywali oni,
że w przypadku likwidacji placówki na bruku może znaleźć się 15 tys.
eksponatów – dorobek polskiej i światowej techniki.Naczelna Organizacja Techniczna, która prowadzi Muzeum Techniki,
dostawała środki z ministerstwa nauki na działalność upowszechniającą
naukę w ramach konkursu. Środki przyznawano na podstawie złożonego
wniosku. Wniosek NOT złożyła także w 2016 roku - wystąpiła o wsparcie w
wysokości 5 mln zł, jednak wniosek nie uzyskał pozytywnej opinii zespołu
ekspertów, co przełożyło się na brak wsparcia dla placówki.Muzeum Techniki i Przemysłu NOT rozpoczęło działalność w 1955 roku,
kontynuując prace przedwojennego Muzeum Przemysłu i Techniki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Czy to kolejna afera
Czy to kolejna afera warszawska? Widz w programie „W tyle wizji” opowiada o niszczeniu zabytków w stolicy. WIDEO
„PO tak sobie wymyśliła wizję państwa, że będzie ono unicestwiało bardzo ważne dla nas punkty związane z nasza historią”.
Jak Gronkiewcz-Waltz mogła na to pozwolić?! Deweloper rozkopał pod budowę apartamentowca powstańczą mogiłę. ZDJĘCIA
Na prace budowlane na terenie dawnego Pasażu Simonsa zareagował w piątek mazowiecki konserwator zabytków.
Marcin Czapliński @czaplinskiii
13.07
Otrzymałem info. od Ministra
@WasikMaciej , że Wojewoda z konserwatorem będą interweniowali w sprawie tej budowy od rana! Brawo!Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. powołany przez
powołany przez ministra
Nowy-stary dyrektor
Muzeum Techniki
Narodowym Muzeum Techniki pokieruje Piotr Mady,
dotychczasowy dyrektor likwidowanego Muzeum Techniki i Przemysłu NOT -
podało Ministerstwo Kultury. Akt powołania... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. Wojewoda odbiera Warszawie
Wojewoda odbiera Warszawie nadzór nad zabytkami
Wojewoda mazowiecki wypowiedział porozumienie
między wojewódzkim i stołecznym konserwatorem zabytków. Wypowiedzenie
wejdzie w życie po trzech miesiącach. Wtedy... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. "Nie zbadano wszystkich
"Nie zbadano wszystkich okoliczności"
Rozbiórka zabytkowej willi Granzowa: wznowienie śledztwa
Śledczy postanowili raz jeszcze zająć się sprawą
kontrowersyjnego wyburzenia zabytkowej willi Granzowa w Rembertowie.
Pierwsze śledztwo zostało umorzone na... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. 17 schronów
17 schronów bojowych
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,modernistyczna-willa-i-schro...
W tym samym dniu konserwator podjął decyzję o wpisaniu do rejestru
zabytków schronów bojowych typu Ringstand 58c, wybudowanych na przełomie
1944 i 1945 roku, zlokalizowanych wzdłuż linii kolejowej Warszawa
Zachodnia - Warszawa Gdańska.
"Tobruki stanowiły element sieci niemieckich umocnień obok schronów
wartowniczo-obserwacyjnych, nasypu kolejowego, odpowiednio zaadaptowanej
miejskiej zabudowy, transzej, zasieków, fortów z czasów carskich. Ich
zasięg na mapie miasta obejmuje przede wszystkim: Cytadelę, Dworzec
Gdański, kolej obwodową, Gazownię, Filtry, węzły komunikacyjne, Ujazdów"
- opisuje konserwator.
Z wnioskiem o wpis zwróciła się do
konserwatora Fundacja Thesaurus. Tu także decyzja nie jest ostateczna,
ale nadano jej rygor natychmiastowej wykonalności. Otwarte pozostaje
pytanie, jak postanowienie Jakuba Lewickiego wpłynie na inwestycję
kolejarzy, którzy od kilku miesięcy remontują linię obwodową i
zapowiadali rozebranie pięciu bunkrów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. inwestor nie chce mówił o
inwestor nie chce mówił o planach
Pałac Branickich: był ratuszem,
miał być hotelem, niszczeje
Zabytkowy Pałac Branickich przy Starym Mieście
czeka na remont. Na uzgodnione z urzędnikami prace inwestor ma już tylko
rok, ale o szczegółach nie chce mówić....
Jeszcze dekadę temu w pałacu położonym między Podwalem a Miodową, nad
tunelem trasy WZ, urzędowali zastępcy prezydenta Warszawy. Budynek
imponował wtedy swoim wyglądem, ale po wyprowadzce urzędników podupadł
jeszcze bardziej. Ci ostatni musieli go opuścić w 2009 roku, bo pałac
wrócił do spadkobierców Franciszka Salezego Potockiego. W 2013 zabytek
trafił z kolei w ręce dewelopera z Włocławka - firmy Budizol.
Dziś wygląda na wymarły i powoli niszczeje. - Stan elewacji
pozostawia wiele do życzenia - zwraca uwagę Mateusz Szmelter, reporter
tvnwarszawa.pl, który w tym tygodniu był przy Miodowej.
"Dbamy o ten budynek"
W 2015 roku Budizol przedstawiał nawet na naszych łamach plan remontu.
Rezydencja Branickich miała zostać połączona z pobliskim pałacem
Szaniawskich. Razem miały stać się luksusowym, pięciogwiazdkowym
hotelem. Nic takiego się jednak nie wydarzyło.
Dziś, pytana o plany i stan budynku, przedstawicielka Budizolu nie
chciała niczego zdradzać. - Dbamy o ten budynek, jesteśmy w stałym w
kontakcie z konserwatorem - zapewnia jedynie Karolina
Stanisławska-Balcerzak.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Planowali tu wieżowce
Planowali tu wieżowce
Budynki liceum Hoffmanowej
w ewidencji zabytków
Emilii Plater, w których mieściło się liceum im. Klementyny Hoffmanowej
do ewidencji zabytków. Miasto planowało... więcej »
O decyzji Jakuba Lewickiego poinformowała "Gazeta Stołeczna".
Konserwator wpisał dawny gmach liceum (dziś szkoła znajduje się przy
Hożej) do wojewódzkiej ewidencji, a co za tym idzie - automatycznie
znalazły się też w ewidencji warszawskiej.
Stołeczny konserwator w
rozmowie z nami potwierdził, że otrzymał informację o włączeniu
budynków do ewidencji wraz z kartą ewidencyjną. Do ratusza dotarł
natomiast na razie komunikat o założeniu karty i urzędnicy
zapowiedzieli, że wystąpią o doprecyzowanie tej sprawy.Wpis do ewidencji oznacza, że budynków po liceum nie będzie można
przebudować ani rozebrać bez wiedzy konserwatora. Wszystkie plany
remontowo-budowlane będą musiały zostać przez niego zaakceptowane.
O zabudowie terenu po liceum Hoffmanowej mówi się od lat.
Ratusz planował sprzedać działki prywatnym inwestorom i postawić tam
dwa wysokościowce sięgające blisko 200 metrów. Chętnych jednak do tej
pory nie było, bo na drodze inwestycji stał plan zagospodarowania
przestrzennego, a raczej jego brak.
Sporny plan
Przedmiotowe działki przy Emilii Plater znajdują się na terenie
Śródmieścia Południowego, dla którego plan - w bardzo burzliwej
atmosferze - rada miasta uchwaliła pod koniec ubiegłego roku. Jego
zapisy pozwalały łącznie na budowę pięciu wieżowców w tamtej okolicy.
Warto przypomnieć, że wojewódzki konserwator, który teraz postanowił
wpisać budynku do ewidencji, wcześniej opiniował projekt planu
pozytywnie.
Przeciwni budowie wieżowców byli mieszkańcy. Utrzymywali, że na
terenie Śródmieścia Południowego powinna pojawić się zieleń i miejsca
użyteczności publicznej dostępne dla lokalnej społeczności. Nie zaś
wieżowce.
Protesty na nic się zdały. Projekt planu przyjęto - po
około siedmiu latach przygotowań. Większość jego zapisów (w tym te
dotyczące terenu po liceum) uchylił jednak kilka miesięcy później wojewoda mazowiecki.
Zdzisław Sipiera wypomniał miastu, że wprowadzając do projektu planu
liczne poprawki, nie przedstawiono go do publicznego wglądu między
innymi przez mieszkańców.
Rada Warszawy odwołała się od decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. NIK o ochronie zabytków
NIK o ochronie zabytków archeologicznych odkrytych podczas inwestycji budowlanych
https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/ochrona-zabytkow.html
Zabytki archeologiczne, odkryte podczas realizacji inwestycji budowlanych, nie są odpowiednio chronione. Nie są one nawet prawidłowo ewidencjonowane ani inwentaryzowane. W rezultacie państwo nie ma pełnej wiedzy, dotyczącej liczby odkrytych zabytków, w jakich placówkach i w jakich warunkach są przechowywane, a także czy są udostępniane. NIK proponuje wprowadzenie spójnego systemu informatycznego, który na poziomie krajowym umożliwiałby monitorowanie losów i stanu poszczególnych zabytków.
W ostatnich latach liczba prowadzonych prac archeologicznych zwiększyła się z związku z realizacją licznych inwestycji budowlanych, takich jak budowa dróg czy rewitalizacja miast. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, organy państwa i instytucje przyjmujące zabytki w depozyt podejmują skuteczne działania w kwestii zapewnienia zabytkom właściwej ochrony i opieki. Kontrolą objęła osiem wojewódzkich urzędów ochrony zabytków oraz 14 placówek zobowiązanych do ich przechowywania: 12 muzeów i dwa miejskie ośrodki kultury. W latach 2013-2017 (do 30 września) objęci kontrolą wojewódzcy konserwatorzy zabytków wydali 26 129 decyzji pozwalających na prowadzenie badań archeologicznych, w związku z realizacją inwestycji budowlanych. NIK szczegółowo prześledziła dokumentację 320 spraw.
Ustalenia kontroli
Zakres i formy ochrony zabytków archeologicznych realizowane przez większość objętych kontrolą wojewódzkich konserwatorów zabytków oraz muzea, nie gwarantowały prawidłowej ochrony i opieki nad nimi.
W ocenie NIK zawiedli przede wszystkim wojewódzcy konserwatorzy zabytków, których rola jest kluczowa w kwestii ochrony zabytków odkrytych podczas realizacji inwestycji. Działają na tyle nieskutecznie, że nie mają nawet pełnej wiedzy o czasie i miejscu pozyskania zabytków, ich liczbie oraz sposobie ich przekazania i miejscu przechowywania. W większości urzędów konserwatorskich nie ma pełnej dokumentacji, potwierdzającej czas, miejsce liczbę pozyskanych zabytków oraz sposób ich przekazania muzeom.
Większość z nich nie wykonywało, ani nawet nie planowało, w ramach sprawowania nadzoru konserwatorskiego, kontroli, które miałyby sprawdzić zgodność badań archeologicznych prowadzonych przez badaczy, z ich zakresem i warunkami określonymi w pozwoleniu na prowadzenie takich badań. Nie sprawdzali również, czy muzea albo inne podmioty, które przyjęły zabytki w depozyt, przestrzegają i stosują przepisy dotyczące ochrony zabytków i opieki nad nimi.
Konserwatorzy nie egzekwowali od badaczy, określonych w pozwoleniach, obowiązków przekazania im dokumentacji przebiegu badań archeologicznych (w przypadku 23% badań), inwentaryzacji polowej zabytków (27% badań) oraz pozyskanych zabytków (73%). Przedstawiciele większości (pięciu) wojewódzkich konserwatorów byli stroną przekazującą w depozyt muzeum odkryte zabytki tylko w przypadku co piątego badania archeologicznego, objętego kontrolą NIK. Natomiast nie posiadali pełnej wiedzy o przekazaniu zabytków z ponad 65% badań archeologicznych, gdyż zgromadzona przez nich dokumentacja nie zawierała protokolarnego potwierdzenia przekazania zabytków w depozyt. Ponadto wojewódzcy konserwatorzy zabytków zwykle nie uczestniczyli w przekazywaniu zabytków muzeom. Z dokumentacji wynika, że ponad połowa skontrolowanych muzeów przyjmowała zabytki bezpośrednio od firm archeologicznych, bez protokolarnego udokumentowania faktu ich przyjęcia. Działo się tak pomimo że właściwy konserwator wojewódzki nie wydał decyzji określającej miejsce ich przechowywania.
Wojewódzcy konserwatorzy bronili się, wskazując na trudności kadrowe oraz relatywnie niższe uposażenie pracowników urzędów w porównaniu do innych pracowników służby cywilnej.
NIK zwraca uwagę na niewystarczający nadzór ze strony Generalnego Konserwatora Zabytków oraz wojewodów. Organy te nie kontrolowały realizacji przez wojewódzkich konserwatorów zabytków zadań dotyczących ochrony zabytków archeologicznych.
Muzea z kolei nie mają pełnej wiedzy o liczbie przejętych w depozyt zabytków archeologicznych, nad którymi mają sprawować opiekę. Niemal 1/3 z nich podczas kontroli nie była w stanie określić liczby zabytków, ponieważ w ogóle nie ewidencjonowała ich w księdze depozytów. Trzy muzea w księdze depozytów prezentowały liczbę decyzji wojewódzkiego konserwatora, zamiast liczby przyjętych zabytków. W efekcie sprawozdania sporządzone przez 88% muzeów pokazywały nieprawdziwe dane. Ponadto w 10 muzeach nie przeprowadzono komisyjnej kontroli zgodności wpisów dokumentacji ewidencyjnej ze stanem faktycznym zbiorów archeologicznych przyjętych w depozyt.
We wszystkich skontrolowanych muzeach stwierdzono nieprawidłowości związane z niezapewnieniem bezpieczeństwa zabytkom archeologicznym, w tym dotyczące: wdrożenia Instrukcji przygotowania zbiorów do ewakuacji, analizy stanu zabezpieczenia muzeum przed pożarem, kradzieżą i innym niebezpieczeństwem oraz planów ochrony muzeum. W połowie muzeów nie opracowano lub nie uzgodniono z wojewódzkim konserwatorem planu ochrony zabytków, albo nie dokonano ich aktualizacji.
NIK zauważa, że wnioski składane przez inwestorów o wydanie przez wojewódzkich konserwatorów zabytków pozwolenia na prowadzenie badań archeologicznych, świadczyły o uwzględnianiu przez nich zadań w zakresie ochrony zabytków przy realizacji inwestycji budowlanych.
Wnioski
Skala i rodzaj nieprawidłowości odkrytych podczas kontroli wymagają działań oraz zmian procedur na poziomie zarówno lokalnym, jak i ogólnokrajowym. Jednym z najważniejszych postulatów jest stworzenie systemu informatycznego, który wspomagałby wszystkie zainteresowane organy, a szczególnie wojewódzkich konserwatorów zabytków, w wykonywaniu zadań związanych z ochroną zabytków archeologicznych. Zapewniłby stosowanie jednolitych procedur m.in. w zakresie:
bieżącego zarządzania, ewidencjonowania, monitorowania i archiwizowania dokumentacji spraw;
przekazywania zabytków w depozyt;
planowania i wykonywania kontroli przestrzegania i stosowania przepisów przez wykonawców badań archeologicznych oraz muzea i inne jednostki organizacyjne, którym przekazano w depozyt zabytki.
Ponadto NIK wskazuje na potrzebę wzmożenia przez Generalnego Konserwatora Zabytków oraz wojewodów nadzoru nad działalnością wojewódzkich konserwatorów, w szczególności w odniesieniu do realizacji zadań związanych z badaniami archeologicznymi.
Wielki, betonowy schron dla 860 osób wyleci w powietrze. Deweloper czyści teren pod inwestycję [ZDJĘCIA]
http://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,23996256,wielki-betonowy-sc...
Ściany i stropy mają nawet 1,5 metra grubości. Liczący sześć kondygnacji betonowy kolos, schron z czasów drugiej wojny światowej, zostanie wysadzony w powietrze. To jedna z pamiątek po mrocznej historii Szczecina.
W gruzy zamieni się schron stojący przy ul. Kołobrzeskiej, w sąsiedztwie ulicy Druckiego-Lubeckiego i pętli tramwajowo-autobusowej przy ul. Ludowej.
Widać go z daleka. Stoi na niewielkim wzgórzu i liczy aż sześć kondygnacji. Jest wyższy niż typowa, śródmiejska kamienica.
Właściciel się nie chwali
Cała operacja owiana jest mgiełką tajemnicy. Chociaż przeprowadzono już pierwsze wybuchy, na miejscu próżno szukać jakiejkolwiek tablicy informacyjnej. Niewiele do powiedzenia ma też inwestor – J.W. Construction Holding. To firma, która jest właścicielem nieruchomości. W Szczecinie znana jest z adaptacji Zakładów Odzieżowych Dana na hotel „Dana” i budowy po sąsiedzku wieżowca.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. "To święte miejsce" "Chcemy,
"To święte miejsce"
"Chcemy, by był zauważony". Nowy Pawiak budzi emocje
Kontrowersje wokół oryginalnej formy przebudowy
muzeum Pawiaka. Służby konserwatorskie zastrzegają, że budynek nie
powinien być zmieniany. "Pozostawienie... więcej »
Na wizualizacjach przygotowanych przez biuro FAAB Architektura w oczy
bije oryginalny budynek o futurystycznym wyglądzie. Zamiast prostego
pawilonu widzimy poprzecinaną pod różnymi kątami i w różnych miejscach
bryłę.
"W naszej ocenie, pozostawienie muzeum w obecnej formule utrudnia
dotarcie z przekazem do wchodzących w życie pokoleń, korzystających z
nowych technologii i innych sposobów komunikowania się, niż te dostępne w
czasach realizacji projektu przez naszego szacownego kolegę architekta,
pana Mieczysława Mołdawę" - tłumaczy zamysł w mailu do naszej redakcji
Adam Białobrzeski, jeden z twórców projektu.
Architekci chcą wyeksponować część, która zachowała się po II wojnie
światowej. Podkreślają również, że budynek ma oddziaływać na
przechodniów i przejeżdżających obok kierowców. W zamyśle pojawia się
również szczególna rola cienia, który ma towarzyszyć zwiedzającym, gdy
podejdą do głównego wejścia.
"Cień kojarzy się z potencjalnym zagrożeniem, niebezpieczeństwem.
Ułamek takiej emocji chcielibyśmy przenieść na odwiedzającego,
przechodnia. W przypadku przejeżdżających chcemy, aby istnienie budynku
było zauważane. Chcemy również, poprzez nadwieszenie, uzmysłowić, że
budynek oddziału męskiego Pawiak był znacznie większy, niż obecny
fragment obiektu, który można oglądać przy Dzielnej" - przekonuje
Białobrzeski.
Budynek muzeum znajduje się jednak w rejestrze zabytków, czyli ma go
pod opieką wojewódzki konserwator. Jak podała "Gazeta Stołeczna", 2
października 2018 r. kierownik Wydziału Zabytków Warszawy Wojewódzkiego
Urzędu Ochrony Zabytków wydał opinię w sprawie ewentualnej rozbudowy.
"Zabudowa, powstanie nowych obiektów kubaturowych w tym miejscu
należy uznać za niedopuszczalne w ujęciu konserwatorskim. Tego rodzaju
działanie odbyłoby się z nieodwracalną szkodą dla wszystkich zabytkowych
wartości - materialnych i niematerialnych - a jako takie nie może
uzyskać akceptacji organu konserwatorskiego" - brzmi jej fragment.– To święte miejsce. Powinno pozostać niezmienione. Już dwa miesiące
temu wyszła z mojego urzędu odmowa dla proponowanych zmian - powiedział z
kolei dziennikowi wojewódzki konserwator zabytków profesor Jakub
Lewicki.
Oryginalna zabudowa muzeum to nie jedyna nowość zaproponowana przez
architektów. Druga dotyczy miejsca, gdzie w czasie II wojny światowej
była Serbia, czyli obóz dla kobiet. Obecnie to miejsce po drugiej
stronie alei Jana Pawła II.
Projektanci zaproponowali, żeby powstał tam trzypoziomowy "park wertykalny".
"Liczba poziomów odpowiada liczbie poziomów budynku Serbii.
Założeniem całości projektu jest, aby budynek muzeum przy Dzielnej był
miejscem do realizacji ekspozycji skłaniającej do zadumy i refleksji.
Park wertykalny natomiast to wielopoziomowa przestrzeń publiczna,
dostępna bez ograniczeń, pomyślana jako miejsce, w którym można poczytać
książkę, porozmawiać, odpocząć. W ramach tego parku, przewidujemy
również realizację małych wystaw stałych. Np. kapsuły, w której dzięki
specjalnym, przystosowanym do warunków zewnętrznych 'słuchawkom' będzie
można odsłuchiwać dźwięki przedwojennej Warszawy (np. dorożka,
pokrzykiwanie chłopców sprzedających gazety itp.)" - wyjaśnia
tvnwarszawa.pl Białobrzeski.
Mało drzew
Zapewnia, że konstrukcja ma się nie pokrywać ze znajdującym się w okolicy upamiętnieniem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
"Szczęśliwie, struktura jest planowana w taki sposób, aby ograniczyć
wpływ na istniejące drzewa. Druga sprawa, to że akurat w miejscu
lokalizacji nie ma ich bardzo dużo. Część z nich zostanie zintegrowana z
obiektem, nieliczne będą przesadzone" - dodaje Białobrzeski.
Jak podaje "Gazeta Stołeczna", wojewódzki konserwator zabytków poparł pomysł wzniesienia budynku w miejscu dawnej Serbii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. sukcesor HGW
Konserwator: nie widziałem projektu
Frytki zamiast gobelinów.
W Cepelii ma być McDonald's
się zmienić we flagową restaurację znanej firmy fastfoodowej. Taką wizję
ma przynajmniej McDonald's.... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. MKiDN: Polska wygrywa spór z
MKiDN: Polska wygrywa spór z deweloperem ws. wyburzenia koszar przy Łazienkach w Warszawie
Londynie ws. rozwiązania umowy użytkowania wieczystego z deweloperem,
który zamiast wyremontować, wyburzył zabytkowe koszary przy Łazienkach
Królewieckich w Warszawie - poinformował w piątek resort kultury.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. dewastacja lewacka u Trzaskowskiego z PO
Szczyt barbarzyństwa. Pomnik Tadeusza Kościuszki w Warszawie został znowu zniszczony. Na monumencie pojawiło się graffiti
Pomnik Tadeusza Kościuszki w Warszawie znów został
zniszczony; dzisiaj w nocy już drugi raz pomalowali go nieznani sprawcy –
poinformowała rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka.
CZYTAJ TEŻ:
-Skandal! Zdewastowano pomnik Kościuszki w Warszawie. Czarnym sprayem napisano „Black Lives Matter”
-W trakcie zamieszek zdewastowano pomnik Kościuszki przed Białym Domem! Cokół zamalowano antyprezydenckimi napisami
-TYLKO U NAS. Amerykanista: Bezczeszczenie pomnika Kościuszki wynika z ignorancji. Lewica łączy się w międzynarodówkę
Ponownie zniszczenie pomnika Kościuszki
—powiedziała rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka.
Na monumencie,
który stoi przy Placu Żelaznej Bramy w stolicy, w tym samym,
co poprzednio miejscu pojawił się napis namalowany sprayem „Black Lives
Matter. Still”.
—poinformował Rafał Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji.
Pomnik
Tadeusza Kościuszko został już raz zniszczony na początku czerwca.
Wówczas nieznani sprawy, także namalowali na nim napis sprayem „Black
Lives Matter”. Warszawski ratusz złożył zawiadomienie na policję
w tej kwestii.
—informowała KSP.
Warszawski
pomnik jest kopią pomnika Tadeusza Kościuszki stojącego w Waszyngtonie.
Pomnik w USA został zdewastowany w poniedziałek podczas zamieszek,
które wybuchły po zabójstwie czarnoskórego George’a Floyda. Mężczyzna
zmarł w trakcie zatrzymania przez policjanta, który klęczał kilka minut
na jego szyi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. Uczelnia rozebrała zabytkowe
"Pan rektor myli organy, kompetencje i osoby" - odpowiada konserwator.
- Złożyłem właśnie skargę na stołecznego konserwatora zabytków do ministra kultury i do prezydenta Warszawy. Michał Krasucki od 2015 roku w związku z tym, że planujemy budowę szpitala, mści się na nas. Wniosłem o odwołanie go ze stanowiska. Jest nieobiektywny i dokonuje osądów na Facebooku. Tak urząd nie powinien działać - powiedział w poniedziałek Mirosław Cienkowski, rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.
Odniósł się w ten sposób do wpisu Krasuckiego, który poinformował na Facebooku, że zabytkowe hale praskiej stalowni zostały przez właściciela - czyli uczelnię - rozebranie bez pozwolenia. Zapowiedział, że sprawa trafi do prokuratury i przypomniał, że inwestor kupił teren z 50-procentową bonifikatą, którą dostał właśnie dlatego, że budynki były zabytkami.
W 2011 roku kupili cały teren z 50-procentową bonifikatą. Zgodnie z zasadami przetargu, jaki był ogłoszony przez Agencję Mienia Wojskowego, należało utrzymywać budynki w stanie należytym, uzgadniać wszystko z konserwatorem i remontować. To nie zostało wykonane. Inwestor otrzymywał od nas szereg różnych pozwoleń, między innymi na budowę budynku dydaktycznego, czy obiektów mieszkalnych. Natomiast jak dotąd nie powstał szpital. Rektor tłumaczy, że chce go tam budować, ale do tej pory tak się nie stało. Zbudował jedynie siedzibę szkoły oraz budynki mieszkalne, gdzie prowadzi sprzedaż mieszkań - tłumaczy dalej Krasucki.
Przypomina też, że wojewódzki konserwator zabytków w ubiegłym tygodniu przeprowadził oględziny i na miejscu stwierdził, że prace są wykonywane samowolnie, bez obowiązującego pozwolenia konserwatorskiego. Dlatego je zatrzymał. - Według moich informacji, wniosek o pozwolenie na budowę, który był procedowany przez dzielnicę Praga Północ, także nie dotyczył rozbiórki tych budynków, a ich remontu - podkreśla.
Stołeczny konserwator odniósł się też do wypowiedzi rektora o bezdomnych, którzy mieli zamieszkiwać teren hali. - Jeżeli to jest plac budowy, to nie ma mowy, żeby przebywały tam osoby postronne poza pracownikami budowlanymi. Dlatego teren powinien być zamknięty i zabezpieczony. Za to odpowiada kierownik budowy. Jeżeli rektor ocenił, że budynki były w złym stanie, należało wykonać odpowiednią dokumentację i o zgodę na wyburzenie wystąpić do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Informacje, jakoby jakiś stan wyższej konieczności, albo decyzje inspektora budowlanego zwalniały z obowiązku uzgodnienia z wojewódzkim konserwatorem zabytków także są nieprawdziwe i całkowicie niezgodnie z prawem - mówi Krasucki.Zapytaliśmy, czy biuro stołecznego konserwatora zabytków planuje podjąć jeszcze inne kroki prawne oprócz zawiadomienia o sprawie prokuratury. - Analizujemy możliwości, by wystąpić do organizatora przetargu, czyli do Skarbu Państwa (Agencja Mienia Wojskowego) o wyciągnięcie dalszych kroków prawnych - zapowiada Krasucki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Trzaskowski zawiadamia
Trzaskowski zawiadamia prokuraturę. Chodzi o sprzedaż Błoni Elekcyjnych
ws. sprzedaży działki na Kamionku z 2016 roku - poinformował prezydent
Warszawy Rafał Trzaskowski.
sprzedało w 2016 roku deweloperowi za 38 mln zł Błonia Elekcyjne na
Kamionku. Działka przy ul. Stanisława Augusta, stanowiąca teren zielony,
liczy 22 tys. 500 mkw. Sprzedana działka w 80 proc. jest objęta ochroną
konserwatorską z racji wpisu do rejestru zabytków. Dlatego przed sprzedażą miejscy urzędnicy powinni uzyskać zgodę konserwatora zabytków. Tak się jednak nie stało.
Podjąłem
decyzję o złożeniu zawiadomienia do prokuratury w trybie interesu
społecznego i przekazaniu dokumentów, w tym wszystkich opinii prawnych
dot. sprzedaży działki na Kamionku z 2016 r. Z prośbą o zbadanie sprawy i wyjaśnienie wszystkich wątpliwości - przekazał prezydent stolicy na swoim Twitterze.
Również w poniedziałek ruch Miasto Jest Nasze (MJN)
poinformował, że złoży w tym tygodniu zawiadomienie do prokuratury w
sprawie nielegalnej sprzedaży zabytkowych Błoni Elekcyjnych. Postanowiliśmy
złożyć zawiadomienie po raz kolejny, po tym, jak miasto, po batalii
prawnej, którą wygraliśmy, musiało udostępnić nam dokumenty związane z transakcją – wyjaśniła Marta Marczak rzeczniczka MJN.
W
2017 r. MJN ujawniło sprawę sprzedaży Błoni. Po wielu informacjach
medialnych na ten temat miasto zleciło opracowanie pogłębionej analizy
prawnej na temat legalności sprzedaży działki.
Ruch
wystąpił do ratusza o jej ujawnienie. Jednak miasto odmówiło. Sprawa
trafiła do sądu administracyjnego. Wojewódzki Sąd Administracyjny
przyznał rację aktywistom i nakazał ujawnienie ekspertyzy. Jednak od
tego wyroku Rafał Trzaskowski wniósł kasację. Kolejne korzystne orzeczenie dla MJN wydał w maju tego roku Naczelny Sąd Administracyjny.
Z
uzyskanych na mocy orzeczenia NSA ekspertyz wynika, że przy sprzedaży
zabytkowego terenu wymagana była zgoda konserwatora zabytków, a urzędnicy o nią nie wystąpili.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. Jan Śpiewak: Ratusz
Jan Śpiewak: Ratusz nielegalnie sprzedał zabytkową działkę. Dewelopera łączą głębokie więzi z warszawską Platformą
działkę obok parku Skaryszewskiego. Rafał Trzaskowski ukrywał przez
3 lata ekspertyzy, które potwierdzały złamanie prawa. Teraz powstaje tam
luksusowe osiedle. Ujawniamy powiązania dewelopera z Platformą!” —
napisał na Twitterze aktywista miejski Jan Śpiewak, publikując związane
z tym tematem nagranie na kanale YouTube.
Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze nagłośniło sprawę zabytkowych terenów
na Kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych sprzedanych developerowi. Według
aktywistów teren został sprzedany niezgodnie z prawem, bez wymaganej
zgody konserwatora zabytków. Ratusz twierdzi jednak, że opinie prawne
eksperta nie zakwestionowały legalności sprzedaży działki.
Aktywista skupia swoją uwagę na deweloperze. Jak przekonuje, mają go łączyć „głębokie” powiązania z Platformą Obywatelską.
— wylicza.
— podaje Śpiewak.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. Remont Sali Kongresowej?
Remont Sali Kongresowej? Ratusz nie wie kiedy się skończy
Kongresowej w Pałacu Kultury i Nauki. Trwa on już ponad 6 lat, czyli dwa
razy dłużej niż budowa PKiN i będzie kosztował ponad 200 mln zł.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. Osiedle w Lesie Bemowskim.
Łosiowe Błota.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Atak na kościół. Co jednak
Atak
na kościół. Co jednak oburzyło konserwatora zabytków? "Trzy miesiące
aresztu? Bez procesu?". Publicyści udzielili lekcji prawa
Jak informował portal
wPolityce.pl, Policja zatrzymała sprawcę ataku na warszawską bazylikę
Świętego Krzyża. Na wniosek prokuratora sąd aresztował działacza LGBT
na trzy miesiące. Nie spodobało się to… stołecznemu konserwatorowi
zabytków. Opinia Michała Krasuckiego spotkała się z dobitną
odpowiedzą publicystów!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. Sprawca ataku na kościół św. Krzyża zatrzymany! Sąd wydał postanowienie o areszcie na trzy miesiące
Atak na warszawski kościół. Stołeczny konserwator oburzony… z powodu aresztu dla sprawcy?!
— napisał na Facebooku Michał Krasucki.
Stołeczny
konserwator zabytków skomentował w ten sposób doniesienia o areszcie
dla sprawcy ataku na bazylikę Świętego Krzyża. Jako pierwszy pisał o tym
portal wPolityce.pl.
Cóż takiego nie spodobało się historykowi sztuki?
— czytamy we wpis oburzonego konserwatora zabytków. Nie zabrakło i odniesień politycznych.
— napisał Krasucki.
A chwilę na wieść o ataku Krasucki pisał…
CZYTAJ TAKŻE: Atak na kościół św. Krzyża na w Warszawie! Zniszczono fasadę świątyni. Bąkiewicz zapowiada reakcję Straży Narodowej. ZDJĘCIA
„Oburzonko, bo sądziliście, że można bezkarnie profanować kościoły w Polsce, tak?”
Wpis
stołecznego konserwatora zabytków błyskawicznie nagłośniła „Gazeta
Wyborcza”. I równie szybko nadeszła odpowiedź ze strony publicystów
i komentatorów. Oburzonym wyjaśniono, że areszt… nie wymaga procesu.
Z kolei
Jarosław Papis, szef Fundacji Hatikva przypomniał, że „GW” nie
podnosiła larum, gdy do aresztu trafił sprawca ataku
na synagogę w Gdańsku.
Słowa
konserwatora zabytków zdziwiły nawet tych publicystów, którzy podają
w wątpliwość formę środka zapobiegawczego dla sprawcy w formie aresztu
(o tym zdecydował jednak sąd!).
olnk/Facebook/wyborcza.pl/Twitter
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl