Dziadostwo. Kwiatkowski: nie mamy deklaracji. Graś - będziemy pytać. MAK -zbiera pochwały za rzetelne opracowanie raportu
Nie mamy żadnej deklaracji ze strony rosyjskiej, że konwencja chicagowska strony rosyjskiej nie wiąże. Poczekajmy na informacje z tej strony - powiedział na konferencji prasowej w Łodzi minister Kwiatkowski.
Kwiatkowski: nie mamy deklaracji
Graś: rząd przygotowuje odpowiedź na braki raportu MAK
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że polski rząd przygotowuje oficjalne stanowisko w sprawie braków w raporcie MAK. Jak podkreślił, partnerem do rozmów jest obecnie rząd Rosji, a nie MAK.
- Polski rząd przygotowuje w tej chwili odpowiedź na - naszym zdaniem - braki formalne w procedurze, która miała miejsce przy opracowywaniu rosyjskiego raportu i przy jego ostatecznej wersji i ostatecznej publikacji. Te uwagi przygotowywane przez ekspertów Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, komisji pana ministra Millera i Rządowego Centrum Legislacyjnego zostaną w sposób formalny tak szybko, jak będzie to tylko możliwe przekazane stronie rosyjskiej - powiedział rzecznik rządu.
Jak dodał, w zależności od odpowiedzi strony rosyjskiej na to formalne wystąpienie, rozważane i opracowywane są przez rząd polski dalsze scenariusze działań. - Nie wyłączając tego, o czym mówił już na konferencji prasowej pan premier, czyli zwrócenia się do międzynarodowej organizacji ICAO, celem dalszego rozpatrywania naszych wątpliwości i naszych uwag do przedstawionego przez Rosjan raportu - zaznaczył.
MAK chwali się pochwałami za rzetelny raport
W komunikacie internetowym MAK dziękuje międzynarodowym organizacjom zajmującym się bezpieczeństwem w transporcie za "wszechstronne wsparcie wyrażone zarówno w trakcie badania przyczyn katastrofy samolotu Tu-154M o numerze 101 RP, jak i po opublikowaniu rezultatów śledztwa".
Z komunikatu wynika, że międzynarodowe organizacje wyraziły szczególne uznanie za to, że Rosja i Polska zdecydowały się przeprowadzić techniczne śledztwo w oparciu o załącznik 13 konwencji Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego - ICAO.
"Po publikacji raportu końcowego MAK otrzymał szereg uwag podkreślających: obiektywizm, szczegółowość i wysoki poziom raportu, który w pełni odpowiada międzynarodowym standardom" - można przeczytać w komunikacie opublikowanym przez Komitet Lotniczy.
RZECZNIK RZĄDU: POJECHAŁ PO RODZINĘ
Premier wrócił do Włoch
Donald Tusk wrócił do Włoch - przyznał w rozmowie z tvn24.pl rzecznik rządu Paweł Graś. Jednak jak zaznaczył, premier udał się...czytaj dalej »
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. po 9 miesiącach powtarzania w mediach kłamstw
międzynarodowa komisja MAK" - dzisiaj nagle jest to :
Rosyjska Komisja Państwowa ds. katastrofy smoleńskiej zakończyła prace
katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem zakończyła prace -
poinformowała w sobotę służba prasowa rządu Federacji Rosyjskiej.
Komisja ta została utworzona bezpośrednio po
katastrofie przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Jej pracami kierował
premier Władimir Putin.
W środę swój raport końcowy w sprawie
przyczyn katastrofy polskiego Tupolewa przedstawił Międzypaństwowy
Komitet Lotniczy (MAK). Jego szefowa Tatiana Anodina wchodziła w skład
komisji Putina.
Według służby prasowej rządu FR, "wszystkie
materiały, którymi dysponowała Komisja Państwowa, zostały przekazane
Komitetowi Śledczemu FR (d. Komitetowi Śledczemu przy Prokuraturze
Generalnej FR - PAP), który wspólnie ze stroną polską kontynuuje
dochodzenie w sprawie katastrofy".
"W wyniku prac Komisji
Państwowej zebrane zostały wszystkie materiały i wyczerpujące informacje
niezbędne do ekspertyz i badań; zebrano i umieszczono na strzeżonym
terenie fragmenty samolotu w celu przeprowadzenia (w razie potrzeby)
dodatkowych badań; przeprowadzono czynności związane z identyfikacją
szczątków ofiar" - podała służba prasowa rządu FR.
Przypomniała
ona też, że "badanie (przyczyn katastrofy) prowadziła Komisja Techniczna
MAK, jako niezależna organizacja międzynarodowa, zgodnie ze standardami
protokołu 13. do Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym i w
porozumieniu ze strona polską".
Jednocześnie Komitet Śledczy FR
(d. Komitet Śledczy przy Prokuraturze Generalnej FR) poinformował, że
rosyjscy śledczy w obecności polskich prokuratorów zamierzają ponownie
przesłuchać kilku świadków katastrofy Tu-154M.
"W lutym Komitet
Śledczy FR planuje przyjąć polską delegację i przeprowadzić prace
śledcze, zmierzające do usunięcia wszelkich pytań powstających po
stronie polskiej" - oświadczył rzecznik Komitetu Śledczego FR Władimir
Markin.
"W tym czasie planuje się m.in. powtórne przesłuchanie świadków w obecności przedstawicieli prokuratury RP" - dodał.
Markin
przekazał także, iż śledczy Komitetu Śledczego FR przystąpili do
wnikliwego studiowania raportu końcowego MAK i przedstawionych przez
Polskę uwag do tego dokumentu.
Podał też, że Komitet Śledczy FR
zamierza zlecić przeprowadzenie kompleksowej ekspertyzy
lotniczo-technicznej i medyczno-sądowej, której rezultaty będą jedną z
podstaw do podjęcia decyzji procesowych.
Markin potwierdził, że
Komitet Śledczy FR przygotował do przekazania Polsce kolejne 30 tomów
akt śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Nietrudno zauważyć, że Rosja
Nietrudno zauważyć, że Rosja ustawiła nam rację stanu na najbliższe lata. Polska racja stanu w stosunkach z Rosją jest bardzo prosta: jej całkowity upadek lub rozbiór. Zachód rzecz jasna chce istnienia "jakiejś" Rosji. My- niekoniecznie. Gratuluję pani generał Anodinie- właśnie rozpoczęła proces demontażu swojego państwa.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
3. Tak jest 28.12.2010 3/4
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. POchwały
dla MAK nie zostal nikt nazwany z imienia i nazwiska chyba ,że biorą pod uwagę wypowiedzi, Kidawy-Błońskiej , albo naszego Bolka noblistę , bo nie znalazlam w necie żadnych hymnow pochwalnych ,skądinad przecież powinniśmy i spodziewalismy się ,że raport będzie stertą łgarstw, prawda że nie liczylam z taka bezczelnościa i wycieczkami posobistymi polecam w Rzepie felieton Mazurka na temat Anodiny mozna się usmiechnąć przez łzy
Figa
5. KOMISJA: KAPITAN PROTASIUK DAŁ KOMENDĘ PO ZEJŚCIU NA 100 M
Wbrew tezie MAK, kapitan Arkadiusz Protasiuk nie chciał lądować w Smoleńsku "za wszelką cenę". Chciał odejść na drugi krąg nad lotniskiem, jednak nie zdążył wykonać odpowiedniego manewru - wynika z uwag polskiej komisji do rosyjskiego raportu. Informacje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" potwierdza płk Mirosław Grochowski, wiceprzewodniczący komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej.
Najważniejszym dowodem w sprawie, czy załoga TU-154 próbowała odejść na drugi krąg są słowa kapitana Arkadiusza Protasiuka: "Odchodzimy". W znanej dotychczas wersji stenogramu z kokpitu zdanie: "Odchodzimy" pada z ust drugiego pilota - 14 sekund przed katastrofą, gdy samolot zszedł poniżej 80 m od ziemi (ale w stosunku do pasa startowego był niżej, bo leciał nad jarem o głębokości ok. 60 m).
Rosja nie chciała ekspertyzy
Jednak z nowej, grudniowej ekspertyzy fonoskopijnej wykonanej przez polskich ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistyki KGP wynika, że załoga TU-154 próbowała "przerwać zaniżanie" wcześniej - gdy prezydencki tupolew był na wysokości 100 m i 2400 m od progu pasa.
Jak pisze "GW", jeśli kpt. Protasiuk zareagował od razu po zejściu na 100 m, było to 22 sekundy przed katastrofą. W kokpicie słychać już było ostrzeżenia systemu TAWS: "terrain ahead". Półtorej sekundy później TAWS pierwszy raz alarmował "pull up" (w górę!). I to jest ten moment, w którym Protasiuk decyduje: "Odchodzimy".
Mimo iż, Polska proponowała MAK przed publikacją raportu swoją ekspertyzę, komisja jej nie wykorzystała. W raporcie napisano, że "decyzji dowódcy statku powietrznego o odejściu na drugi krąg nie było".
Załoga "rozpoczęła", "próbowała", "realizacja spóźnionej procedury"
Wyniki ekspertyzy uwzględnione zostały w polskich uwagach do raportu MAK. W uwadze 3.1.59 czytamy, że ""Zgodnie z zapisem CRV [Cockpit Voice Recorder], odczytanym przez stronę polską, dowódca załogi zgłosił, po minięciu wysokości 100 metrów, że odchodzi na drugi krąg. Drugi pilot to potwierdził. Brak jest jednak zdecydowanej komendy dowódcy". W uwadze 3.1.61 napisano natomiast, że "Komenda Horyzont" 101 była wydana zbyt późno, ale załoga rozpoczęła nieudaną procedurę odejścia na drugi krąg po zadziałaniu sygnału o niebezpiecznej wysokości, 1,5 sekundy przed wydaniem przez KSL-a komendy "Horyzont 101". Także w uwadze 3.1.62 czytamy, że załoga próbowała przerwać podejście do lądowania.
I choć komisja badania wypadków lotniczych zastrzega jednak, że wystąpił brak "zdecydowanej komendy inicjującej ten proces" (przerwania zniżania), nie oznacza to, że kapitan nie wykonywał tego manewru.
"Jeden z najtrudniejszych elementów tej sprawy"
Do tej pory nie udało się ustalić dlaczego mimo, że kapitan Protasiuk podjął na czas decyzję o odejściu na drugi krąg, samolot uderzył w ziemię. Nad tym zastanawia się płk Mirosław Grochowski, wiceprzewodniczący polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy. Potwierdza, on że załoga TU-154 próbowała wykonać manewr odchodzenia. Dlaczego jej się nie udało? - Tego jeszcze nie mogę powiedzieć, bo to przedmiot bardzo szczegółowych badań komisji. Szukamy odpowiedzi, dlaczego - pomimo podjęcia tej decyzji - lot skończył się tragicznie. Jeszcze nie wiem, czy nasze rozumowanie potwierdzi się w badaniach. To jeden z najtrudniejszych elementów tej sprawy - mówi "GW" płk Grochowski.
Prokuratura milczy w tej sprawie. Zamierza wypowiedzieć się dopiero w poniedziałek.
http://www.tvn24.pl/12690,1689576,0,1,chcieli-w-pore-uciec-przed-katastr...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl