Ks. prof. Chrostowski: Za życia, dla wielu był postacią niewygodną i tak samo niewygodna jest jego świętość

avatar użytkownika Maryla

Na przeszkodzie beatyfikacji stanęło też to wszystko, co wiąże się z Okrągłym Stołem, kiedy komuniści dogadywali się z grupą opozycji i tzw. opozycji – mówi o procesie beatyfikacyjnym Prymasa Tysiąclecia ks. prof. Waldemar Chrostowski.

Kilka dni temu „Rzeczpospolita” poinformowała o przyspieszeniu procesu beatyfikacyjnego kard. Stefana Wyszyńskiego. Wiadomość skomentował dla portalu duchowy.pl znany biblista, ks. prof. Waldemar Chrostowski.

Ks. prof. Chrostowski podkreśla na wstępie, że proces beatyfikacyjny Prymasa Tysiąclecia został zaniedbany i przypomina, że sam wielokrotnie mówił o potrzebie jego przyspieszenia.

- Od śmierci Prymasa minęło prawie 30 lat. Za życia, dla wielu był postacią niewygodną i tak samo niewygodna jest jego świętość. W Jego kontekście i na Jego tle widać małość i czasami głębokie uwikłania innych ludzi. Tych wszystkich, którzy w czasie wojny, po wojnie, nie mieli na tyle męstwa, czy hartu ducha – odpowiada ks. Chrostowski na pytanie o przedłużający się proces beatyfikacyjny kard. Wyszyńskiego.

Ks. prof. Chrostowski nie ma wątpliwości co jest tego przyczyną. - Na przeszkodzie beatyfikacji stanęło też to wszystko, co wiąże się z Okrągłym Stołem, kiedy komuniści dogadywali się z grupą opozycji i tzw. opozycji. A to dogadywanie się ma długie korzenie, sięgające nawet do roku 1968. I Prymas Stefan Wyszyński tego nie ukrywał – mówi portalowi duchowy.pl.

Znany biblista nazywa kard. Wyszyńskiego „znakiem polskich losów w XX wieku”. Na pytanie, czyim patronem po wyniesieniu na ołtarze może być Prymas Tysiąclecia, odpowiada: „to dobry kandydat na patrona trudnych spraw naszej Ojczyzny i patrona polskiego patriotyzmu, którego nieodłącznym składnikiem jest wierność Chrystusowi i Jego Krzyżowi”.

eMBe/Duchowy.pl

http://fronda.pl/news/czytaj/ks_prof_chrostowski_za_zycia_dla_wielu_byl_postacia_niewygodna_i

Etykietowanie:

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Czyli wracamy do zwycięskiego

Czyli wracamy do zwycięskiego starcia Prymasa w konfrontacji z komunizmem.

Na przeszkodzie beatyfikacji stanęło też to wszystko, co wiąże się z Okrągłym Stołem, kiedy komuniści dogadywali się z grupą opozycji i tzw. opozycji. A to dogadywanie się ma długie korzenie, sięgające nawet do roku 1968. I Prymas Stefan Wyszyński tego nie ukrywał. Mówił to bardzo wyraźnie, także w czasie tzw. „karnawału Solidarności”. Nie były to popularne słowa, bo i popularnymi być nie mogły. I znów na tle kard. Wyszyńskiego widać, że owoce przemian w Polsce zebrali mali ludzie, którzy mówić kolokwialnie zmieniali barwy. I stąd myślę, że Prymas Tysiąclecia nie mieścił się w utrwalanym w Polsce, kadrze ostatniego dwudziestolecia.

http://www.duchowy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=908:q...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

2. "Rzecz znamienna - tylko

"Rzecz znamienna - tylko Chrystus, którego królestwo nie jest z tego świata, radzi sobie z tym światem.... "
"Choćby upadły wszystkie królestwa, mocarstwa i potęgi tej ziemi, jedno tylko Królestwo Chrystusowe na pewno się utrzyma, bo jest wyrazem najwięszych tęsknot i pragnień ludzkości..."
ks kard. Stefan Wyszyński

avatar użytkownika Nathanel

3. Wystarczy przypomniec szacunek jaki Jan Pawel II


okazal wobec calego swiata wobec Kardynala Wyszynskiego.

avatar użytkownika Maryla

4. Kardynał Wyszyński

jest w III RP tematem tabu. Dopóki8 zył jeszcze JP II, starano sie udawaź, ze tak nie jest.

Co smutniejsze, to biskupi zamilczają. Brak lustracji w KK mści się na nas.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Nathanel

5. Glucha cisza zapadła w sprawie " delegata"

oraz "naszego czlowieka w Watykanie". Bolek tak ich przestraszyl ,ze pozwalaja sobie na zbyt wiele.
Mam swoje typy , ale nie mam dowodow.

Ostatnio zmieniony przez Nathanel o ndz., 21/11/2010 - 18:49.
avatar użytkownika teresat

6. Maryla

Marylu dzięki za tą notkę, to bardzo ważny temat i cały czas przemilczany. Kardynał Stefan Wyszyński był świętym człowiekiem już za życia. Gdyby nie On i Jego postawa nie było by Kościoła Katolickiego w naszym kraju, On ten Kościól uratował i dlatego dla wielu Jego postać jest niewygodna nadal.

Ostatnio zmieniony przez teresat o ndz., 21/11/2010 - 19:27.

Pozdrawiam serdecznie

------------------------

Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.

 

avatar użytkownika Maryla

7. teresat

tak, nie tylko Kościół, ale przede wszystkim Naród winien kard. Wyszyńskiemu wdzięcznośc.
To dzięki Niemu Naród miał opokę , wskaźnik moralny i prosty kręgosłup.

Zapraszam wszystkich na stronę

http://wyszynski.sej.pl/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

8. Wielcy ludzie zawsze są w cieniu

A po śmierci krętacze i agentura czynią wszystko by o nich zapomniano.
To my musimy ich wywyższać by była pamięć o nich wieczna.
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

9. Prymas Tysiąclecia

"Każda rzecz wielka musi kosztować i musi byś trudna. Tylko rzeczy małe i liche są łatwe! "

tu też warto zajrzeć :

http://bialka3.webpark.pl/prymas.htm

Przyszły dla Kościoła czasy bardzo trudne. Zaczęło się nasilać jawne prześladowanie. W tej sytuacji, aby chronić Kościół i Naród od napięć i rozlewu krwi Prymas Wyszyński podjął decyzję zawarcia „Porozumienia” podpisanego przez przedstawicieli Episkopatu i Władz Państwowych (14.02.1950). Wobec braku Konstytucji była to jedyna deklaracja prawna określająca sytuację Kościoła w Polsce.

12 stycznia 1953 ks.Wyszyński został Kardynałem, nie mógł jednak pojechać do Rzymu po kapelusz kardynalski, ponieważ nie otrzymał paszportu. Osiem miesięcy później (25.09.1953) Stefan kardynał Wyszyński został aresztowany i wywieziony z Warszawy. Przebywał kolejno w Rywałdzie Królewskim koło Grudziądza, w Stoczku Warmińskim, w Prudniku koło Opola, w Komańczy w Bieszczadach. Dopiero w ostatnim miejscu internowania zostały złagodzone rygory – właśnie tam też został napisany tekst odnowionych Ślubów Narodu (wygłoszone na Jasnej Górze 26 sierpnia 1956 roku jako Jasnogórskie Śluby Narodu). Dnia 26 października 1956 r. Kardynał Wyszyński został uwolniony. Wrócił do Warszawy wśród wielkiej radości i nadziei Kościoła w Polsce.

W latach 1957 – 65 prowadził Wielką Nowennę przed Jubileuszem Tysiąclecia Chrztu Polski – niezwykłe, narodowe rekolekcje, które były jednocześnie aktem zawierzenia Polski Maryi. Na główne uroczystości milenijne (3 maja 1966) pragnął przyjechać Ojciec Święty Paweł VI, jednak władze polskie pod wpływem decyzji z Moskwy odmówiły papieżowi prawa przyjazdu. Uroczystości milenijne, symbol wielkiego duchowego zwycięstwa Kościoła, przełamały w społeczeństwie polskim „barierę strachu”. Ludzie poczuli się wewnętrznie wolni, zjednoczeni, odnaleźli swoją tożsamość. W latach 60-tych Prymas Polski czynnie uczestniczył w pracach Soboru Watykańskiego II, na jego prośbę również Ojciec Święty (21.11.1964) Maryję Matką Kościoła(...). W okresie rodzącej się „Solidarności” Prymas Tysiąclecia pozostawał ośrodkiem równowagi i spokoju społecznego. Zatroskany o pokój w Ojczyźnie i dobro ludzi ustawicznie wzywał do odpowiedzialności.

Odszedł do Boga 28 maja 1981 r. w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Na pogrzeb Stefana kardynała Wyszyńskiego w Warszawie 31 maja przybyło tysiące ludzi. Przyszli wierzący i niewierzący. Był to prawdziwie królewski pogrzeb, wyrażający szacunek i cześć dla Prymasa Tysiąclecia, którego nazywano ojcem Narodu. W 1986 roku rozpoczął się proces kanonizacyjny Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl