NUMER SPECJALNY

avatar użytkownika Morsik

Mordowali, żeby utrzymać władzę...

Drukujcie, bo Polska traci pamięć...

 

Serwis specjalny - 19.10.2010 r. ( PDF )

 

 

 

Etykietowanie:

21 komentarzy

avatar użytkownika Morsik

1. Piękna, polska jesień...

...brzydnie we wspomnieniach. Morderstwa to spektakularne działania, a ile było zniszczonych ludzi? Naukowców, nauczycieli, robotników i rolników? Bedąc dzieckiem widziałem gospodarstwo otoczone drutem kolczastym, bo Dziadek nie chciał do "kołchozu"...
Ile krzywd, tylko dla władzy... Nie mam nadziei, że to się zmieni. Świat zwariował od władzy...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Nico031

2. @Morsik

Tak Morsik ... brzydnie i polska jesień , brzydnie cały świat na wspomnienia tych zbrodni i zniszczonych ludzi i na wspomnienia tej ohydnej smoleńskiej zbrodni ... ale nadzieja umiera ostatnia ... wiec puki jeszcze ta nadzieja żyje w Nas ... płynie w polskiej krwi działajmy ... aż rozpali się iskra a potem płomień wolności ...

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Morsik

3. Nico,...

...Polacy nie zdają sobie chyba sprawy z tego, że te morderstwa i podłości wpłyneły i wpływaja na następne pokolenia. To trwa - uległośc istrach przed władzą i wszechobecne, że "z władzą nikt nie wygra". Stąd ucieczka w hedonizm, zycie wyłącznie filmami, obojętnośc na Ojczyzne, na której losy przecież "ja sam nie mam wplywu"...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Nico031

4. Morsik

Masz rację Morsik ... "ja sam nie mam wplywu"... a inni byle pogoń za kasą byle mieć ... a tą iskierką jesteśmy MY i nasze " bibułki :)

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Unicorn

5. Tak właśnie wygląda "cudowny

Tak właśnie wygląda "cudowny PRL."

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika intix

6. @Morsik.

Witam.
Gratuluę tego wydania Serwisu Wszystkim zaangażowanym.
Myślę, że to wydanie jest nie tylko Specjalne. Ono jest WYJĄTKOWE...

Informuję, że popłynęło i nadal płynąć będzie...

Dziękuję.

3-majmy się

avatar użytkownika Maryla

7. dzisiaj w rocznice śmierci ks Popiełuszki

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/napad-na-biuro-pis/kaczynski-kazde-slo...

Prezes PiS na początku wyraził współczucie rodzinom ofiar, "które padły ofiarą tego zamachu". - Mamy do czynienia z wydarzeniem nowym w polityce. Atakujący, morderca wpadł z okrzykami odnoszącymi się do mojej osoby. Oni - można powiedzieć - stracili życie, czy dzisiaj walczą o życie, za mnie. To oczywiście stawia mnie w szczególnej sytuacji - zaznaczył Kaczyński. - Co się stało jest wynikiem wielkiej kampanii nienawiści prowadzonej wobec PiS od długiego czasu. Trudno określić kiedy był jej początek. Moherowe berety Donalda Tuska były chyba początkiem - mówił.

- Ostatnio po katastrofie smoleńskiej doszło do fizycznej agresji wobec tych, którzy się modlili pod krzyżem. Pod okiem policji bito ludzi, pluto na krzyż, a premier był tym zachwycony, że mamy hydepark. Media też były zachwycone. Dzisiaj za bezpieczeństwo wszystkich działaczy i pracowników PiS odpowiada rząd. Każde słowo, które będzie kontynuacją tej kampanii, ktokolwiek je wypowie, to będzie wzywanie do mordu. Takie są fakty. To jest wszystko co mamy do powiedzenia w tej sprawie. Będziemy walczyć o powrót demokracji do Polski - zakończył prezes PiS.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Farsa weryfikacji sędziów PRL jako rodzaj kłamstwa komunistyczne

Efekty weryfikacji PRL-owskiego wymiaru sprawiedliwości są zatrważające. Wbrew oczywistym faktom każe się nam wierzyć, że wszyscy sędziowie okresu komunistycznego działali etycznie, byli niezawiśli i niezależni. Nie pierwszy to i nie ostatni przypadek, w którym całe społeczeństwo wie doskonale o skandalicznym działaniu organów państwa, z wyjątkiem elit, które te działania miały rozpoznać i osądzić. Zaniedbania i zaniechania sądów dyscyplinarnych podczas prowadzenia takich spraw były karygodne.

Na łamach "Naszego Dziennika" zabrałem już wraz z posłem Sławomirem Zawiślakiem głos na temat potrzeby penalizacji kłamstwa komunistycznego, wykazując, że jest dokładnie tak samo szkodzące jak kłamstwo oświęcimskie. Przed kilkoma tygodniami pisaliśmy wraz z parlamentarzystą PiS z Zamościa, że "pobłażliwość wobec zła, jego banalizacja, jest złem samym w sobie, wcale nie mniejszym od czynów, które taka postawa sankcjonuje". Wskazaliśmy, że nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż w Polsce komunizm traktuje się jako coś w rodzaju mniejszego zła, o czym świadczy chociażby fakt, że o ile dość łatwo wskazać na przypadki wyroków sądowych, a zwłaszcza postępowań prokuratorskich w sprawie tzw. kłamstwa oświęcimskiego, o tyle na próżno szukać tego rodzaju postępowań w sprawach tzw. kłamstwa komunistycznego. A wszystko to przez "grubą kreskę" Mazowieckiego i relatywizację rzeczywistości, uprawianą z powodzeniem przez salonowe elity III RP.
Wywód ten wymaga jednak rozwinięcia, do czego skłonił mnie artykuł Jerzego Szczęsnego pt. "Koncesja na bezkarność", zamieszczony na łamach "Rzeczpospolitej" (30 września br.). Autor nawiązuje w nim do żenującej uchwały Sądu Najwyższego sankcjonującej stosowanie przez sądy ustawowego bezprawia, jakim były działające wstecz przepisy karne dekretu o stanie wojennym. "Sąd Najwyższy - pisze Szczęsny - sięgnął tu do wypróbowanego już przy ustawie lustracyjnej sposobu. Zastępując ustawodawcę, nadał ustawowemu pojęciu zbrodni komunistycznej taki sens, który w istocie zanegował istnienie zbrodni sądowej w całej PRL-owskiej przeszłości. Ze stalinizmem włącznie. Tę krytykowaną nawet w kuluarach SN uchwałę wydano wobec wniosku IPN o uchylenie immunitetu byłemu sędziemu SN Zdzisławowi Bartnikowi, który niechlubnie zapisał się w stanie wojennym. Sąd Najwyższy uznał wniosek IPN za oczywiście bezzasadny i wpisał uchwałę do tzw. księgi zasad prawnych, instytucji będącej resztówką PRL-owskiego prawa, dyscyplinując inne sądy i przez to naruszając zasadę ich niezawisłości".
Wspomniana uchwała położyła ostateczny kres weryfikacji PRL-owskiego wymiaru sprawiedliwości, co jednak nie dziwi, jeśli przeanalizuje się wszystkie skandaliczne działania PRL-owskich sędziów działających w dzisiejszym wymiarze sprawiedliwości, jeśli odsłoni się "poświęcenie i determinację", z jaką środowisko sędziowskie i prokuratorskie - naturalnie mowa tu przede wszystkim o starszych kadrach - przystąpiło do weryfikacji swoich szeregów i oczyszczenia ich z sędziów skompromitowanych swą dyspozycyjnością wobec reżimu komunistycznego. Zobaczymy wówczas, że wszystkie te działania to jedna wielka farsa.

Pierwsze próby weryfikacji
Mając żywo w pamięci orzeczenia sądów z lat 80., a zwłaszcza z okresu stanu wojennego, zaraz po 1990 r., podnoszono postulaty usunięcia z zawodu sędziego wszystkich tych, którzy swą haniebną postawą sprzeniewierzyli się zasadzie niezawisłości sędziowskiej w tamtych latach. Obowiązujące po 1990 r. prawo w zakresie postępowania dyscyplinarnego nie mogło być jednak zastosowane wobec tzw. dyspozycyjnych sędziów, przewinienia dyscyplinarne przedawniają się bowiem zaledwie po upływie jednego roku. Stąd też konieczna była ingerencja ustawodawcy.
Pierwszą próbę ustawowego uregulowania możliwości odwołania sędziego za zbrodnie sądowe lub służalstwo wobec władz komunistycznych podjęto w 1993 roku. 15 marca tego roku uchwalono nowelizację prawa o ustroju sądów powszechnych. Na jej podstawie prezydent, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa (KRS), mógł odwołać sędziego, co do którego sąd dyscyplinarny stwierdził sprzeniewierzenie się zasadzie niezawisłości. Przyjęto, że sędziowie niebędący w stanie oprzeć się naciskom z zewnątrz, mają mankamenty psychiczne uniemożliwiające im wykonywanie zawodu. Takie rozwiązanie zostało jednak uznane przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodne z Konstytucją.
Kolejną próbę podjęto dopiero po upływie czterech lat. 17 grudnia 1997 r. uchwalona została kolejna ustawa o zmianie ustawy - prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw. Ale i tym razem, w związku z brakami formalnymi w procedurze uchwalania nowelizacji, TK uznał przepis art. 6 ustawy za niekonstytucyjny. Pomimo tego Trybunał wskazywał na zasadność ostatecznego, zgodnego z procedurami, uregulowania problemu: "Ograniczając jednak rozważania tylko do okresu zamkniętego datą 1989 r. trzeba przypomnieć, że zachodziły wówczas tak drastyczne nadużycia niezawisłości, że obecnie nadal istnieje potrzeba ich ujawnienia i wyjaśnienia", zaś "ogólne zasady odpowiedzialności sędziego, dostosowane do warunków demokratycznego państwa prawnego, nie stanowią mechanizmu wystarczającego".
Na konieczność ostatecznego uregulowania sprawy zwracał uwagę przede wszystkim sędzia Marian Zdyb, który w votum separatum do przywoływanego wyżej wyroku stwierdził, że "obowiązek prawnego potraktowania sprawców naruszenia niezawisłości i bezstronności sądów, w tym szczególnie nieuczciwych sędziów, dotyczy także sytuacji, w której naruszenia te dokonywane były pod ochroną państwa w systemie totalitarnym, a często wręcz w majestacie prawa. Jest to niezbędne nie tylko ze względu na zaspokojenie społecznego poczucia sprawiedliwości, ale przede wszystkim z uwagi na potrzebę zapewnienia wiarygodności samego państwa i jego organów. Autorytet państwa budowany jest także przez jego stosunek do zachowań niegodziwych".
Ostatecznie problem doczekał się swego ustawowego rozwiązania 3 grudnia 1998 r., kiedy uchwalono ustawę o odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, którzy w latach 1944-1989 sprzeniewierzyli się niezawisłości sędziowskiej. Mocą przepisów ustawy w stosunku do sędziego, który w latach 1944-1989, orzekając w procesach stanowiących formę represji za działalność niepodległościową, polityczną, obronę praw człowieka lub korzystanie z podstawowych praw człowieka, sprzeniewierzył się niezawisłości sędziowskiej, wyłączono stosowanie przepisów o przedawnieniu w postępowaniu dyscyplinarnym dotyczącym sędziów. Wyłączenie to nie było jednak bezterminowe - jego koniec ustalono na 31 grudnia 2002 roku.
Jako że ustawa weszła w życie 26 stycznia 1999 r., organy uprawnione miały niecałe cztery lata na wystąpienie z żądaniem wszczęcia postępowania do sądu dyscyplinarnego. Organem uprawnionym do występowania z takim żądaniem była KRS, która mogła to czynić z urzędu lub na wniosek osoby skrzywdzonej orzeczeniem. Osoba taka mogła skierować taki wniosek również do ministra sprawiedliwości. Nadto, na mocy art. 88 § 1 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, z wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego mógł wystąpić rzecznik dyscyplinarny na żądanie ministra sprawiedliwości, prezesa sądu apelacyjnego lub okręgowego oraz kolegium sądu apelacyjnego lub okręgowego. Sąd Dyscyplinarny po przeprowadzeniu postępowania mógł orzec karę wydalenia ze służby sędziowskiej.

Oszustwo sądów dyscyplinarnych
O ile na gruncie ustawowym warunki do weryfikacji wymiaru sprawiedliwości zostały stworzone, o tyle już praktyka w tym zakresie była skandalicznie żenująca. W okresie od wejścia w życie omawianej ustawy do października 2001 r. wpłynęło 30 spraw, z czego 28 zostało złożonych przez ministra sprawiedliwości, a tylko dwie były efektem wniosków rzecznika dyscyplinarnego. Krajowa Rada Sądownictwa nie złożyła żadnego wniosku. We wszystkich sprawach z wniosku ministra sprawiedliwości rzecznicy dyscyplinarni wyraźnie dystansowali się od nich, wskazując, że działają z polecenia ministra. Wszystkie sprawy dotyczyły zaledwie około 50 sędziów, w większości w stanie spoczynku, spośród których tylko jeden nie był sędzią karnym. W toku postępowania aż 41 sędziów już na samym początku zostało uwolnionych od stawianych im zarzutów. W stosunku do czterech sprawa została od razu zwrócona rzecznikowi dyscyplinarnemu, pozostałym zaś w wyniku przeprowadzonego postępowania nie udowodniono sprzeniewierzenia się niezawisłości sędziowskiej.
Efekty weryfikacji PRL-owskiego wymiaru sprawiedliwości są więc zatrważające. Wynika z niej - wbrew oczywistym faktom - że wszyscy sędziowie okresu komunistycznego działali na wskroś etycznie, byli niezawiśli i niezależni. Nie pierwszy to i nie ostatni przypadek, w którym całe społeczeństwo wie doskonale o skandalicznym działaniu organów państwa, z wyjątkiem elit, które te działania miały rozpoznać i osądzić. Zaniedbania i zaniechania sądów dyscyplinarnych podczas rozpatrywania wskazanych wyżej spraw były przy tym karygodne.

Duża wyrozumiałość
Ogólnie rzecz ujmując, aż nadto widoczna była "duża wyrozumiałość" sądów dyscyplinarnych dla osób obwinionych - zresztą i tak symptomatycznie niewielu: nie jest przecież możliwe, by zaledwie 50 żyjących sędziów PRL dopuszczało się zbrodni sądowych i innych czynów godzących w sędziowską niezawisłość. I choć prawdą jest również, że nie wszyscy sędziowie orzekający w sprawach dyscyplinarnych byli tak liberalni w stosunku do swoich kolegów, to jednak ich zdania odrębne mają wyłącznie charakter "świadectwa prawdy". Jak podkreśla prof. Adam Strzembosz, "oni sami wymagali od siebie więcej w trudnym okresie stanu wojennego, a wiedzieli dobrze, jakie pożytki przynosiło 'pryncypialne' orzecznictwo".
Cały proces weryfikacji pokazał haniebną w tym wypadku solidarność korporacyjną, która stała się bez wątpienia główną przyczyną jego fiaska. Profesor Strzembosz w swych publikacjach przedstawia najbardziej jaskrawe przypadki farsy.
W jednym z tych przykładów obwiniony sędzia w czasie orzekania był osławionym prezesem sądu wojewódzkiego. Sąd dyscyplinarny odmówił wszczęcia wobec niego postępowania dyscyplinarnego. Ale oto inny skład rozpatruje sprawę kolejnego obwinionego - sędziego wojewódzkiego z tego samego sądu. Warto dodać, że w tej sprawie oskarżonych (trzech) skazano na kary 3 lat pozbawienia wolności, w trybie doraźnym, za rozlepienie kilku ulotek na terenie głuchej wsi, które przed zdarciem - według zeznań sołtysa - przeczytał tylko jeden rolnik. W obronie tego sędziego składa pismo dziekan okręgowej rady adwokackiej (ORA), notabene w okresie stanu wojennego prezes sądu rejonowego w tym samym okręgu. W dalszej części pisma prezes ORA informował, że za fatalną atmosferę w sądzie wojewódzkim (a więc naciski polityczne, zastraszanie sędziów) odpowiada prezes sądu wojewódzkiego, wobec którego właśnie odmówiono wszczęcia postępowania dyscyplinarnego w jego własnej sprawie!
A oto inny przykład. W jednym z miast skazano trzy osoby za to, że w październiku 1985 r. poczyniły przygotowania do kolportażu ulotek wzywających do powstrzymania się od głosowania w wyborach do Sejmu. Przewodniczący składu ławniczego, młody sędzia sądu rejonowego, skazał aresztowanego recydywistę na karę 2 lat i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności (!), a pozostałych dwóch oskarżonych - na 2 lata, przy czym wobec odpowiadających z wolnej stopy zastosował areszt tymczasowy. Sędzia ten prezesem sądu rejonowego został na samym początku stanu wojennego; w omawianej sprawie zarządził wydawanie kart wstępu (rzekomo ze względu na niewielką salę), nigdy nie sporządził uzasadnienia wydanego wyroku, aż do objęcia sprawy amnestią, ale początkowo nie umiał tego wytłumaczyć. Ten młody sędzia był delegatem na IX Zjazd PZPR, przewodniczącym Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Komitetu Wojewódzkiego, a do 1983 r. albo 1984 r. był członkiem egzekutywy KW PZPR. Stąd całkiem zasadne było przypuszczenie, że wymierzanie tak surowych kar za czynności przygotowawcze, a więc niekaralne, i to wobec jednego z oskarżonych - ponad żądanie prokuratora - nastąpiło z powodów innych niż merytoryczne. Sąd dyscyplinarny po "merytorycznym" rozpoznaniu sprawy uniewinnił obwinionego! Podważył wszystkie zarzuty, powołując się stereotypowo na kolegialność przy surowym skazaniu. Największe wątpliwości co do bezstronności sędziego budziła jego działalność polityczna, ale uznano, że brak jest dostatecznych dowodów, aby surowy wyrok był związany z tą działalnością. Warto dodać w tym miejscu, że sędzia ten do dziś sądzi w jednym z sądów powszechnych, pełniąc w nim prominentną funkcję.

"To nie żadna wysoka sprawiedliwość, tylko sąd"
Tak wyglądała farsa weryfikacji sędziów PRL-owskiego wymiaru sprawiedliwości. Farsa, którą ostatecznie podtrzymał Sąd Najwyższy we wspomnianej wcześniej uchwale. Farsa, do której doskonale pasuje komentarz Jerzego Szczęsnego z przywołanego na wstępie artykułu: "Grubym kreskom towarzyszy zawsze chrzęst tłuczonych luster. Gruba kreska z 1989 r. była tak gruba, że w jej wyniku nastąpiło przekroczenie granicy, poza którą takie kwestie, jak: skrupuły, sumienie i odpowiedzialność, stały się iluzoryczne, a pojęcia takie, jak: hańba, wina, skrucha i przebaczenie, zyskały status staroświeckich anachronizmów".
W tym kontekście trudno dziwić się zwykłym obywatelom, gdy mówią, że nie wierzą w polski wymiar sprawiedliwości.

***************************************

Na jednej z rozpraw strona postępowania zwróciła się do sędziego słowami: "Proszę wysokiej sprawiedliwości", na co sędzia, z wyraźnym rozbawieniem i niby żartobliwie, odparł: "To nie żadna wysoka sprawiedliwość, tylko sąd". Patrząc na to, ilu sędziów służalczo wiernych totalitaryzmowi komunistycznemu pełni dziś prominentne funkcje w wymiarze sprawiedliwości i sprawuje je w imieniu Rzeczypospolitej, odpowiedź sędziego wcale nie jawi się jako żart.

Dr Przemysław Czarnek

http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=108055

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Morsik

9. Intix i inni...

"Dzieło wielkie, tylko robotników mało". Ten epokowy cytat pasuje do nas... Czekamy na współpracowników.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Maryla

10. ..Bądź jak kamień, stój

..Bądź jak kamień, stój wytrzymaj. Jeszcze te kamienie drgną i polecą jak lawina, przez noc, przez noc..."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TezPolonus

11. To są efekty systemu nienawiści i terroru

wprowadzanego stopniowo przez PO (Partia Oszustów, Obłąkańców, Oprawców).

Oni graja w/g zasady: „władzy raz zdobytej nie oddamy”, a władzę tę zdobytą przez nielegalne przejęcie władzy 10 kwietnia 2010 naprawdę nie zamierzają oddać ani ukarać winnych tej tragedii pod Smoleńskiem, gdyż coraz więcej symptomów wskazuję, że to był zamach stanu - mord masowy. Wystarczy poczytać wpisy z gazet z poza oceanu i analizy na www.polskawalczaca.com w dziale „wydarzenia z Polski”. Widać tez jak jest prowadzone śledztwo w tej sprawie, co wręcz wskazuje na matactwa i utrudnienia w wykryciu sprawców.
W Polsce nie dokonano dekomunizacji - tak jak dokonano denazyfikacji Niemiec w Norymberdze i odsunieto nazistów od wpływu na życie polityczne i gospodarcze na 10-15 lat. W Polsce zbrodniarze komunistyczni i lewactwo uwłaszczyło sie na majątku Polaków rabując co sie da, ustanowili sobie prawo, że rabunek i wyprzedaż polskiej własności to „prywatyzacja” gdzie wielu za jurgielt od wrogów Polski i Polaków wykonując ich polecenia dorobiło sie fortun, a naród w nędzy i zadłużuny przez te szumowiny na wiele pokoleń. Niektóre dane potwierdzone przez prof.Śliwińskiego mówią, że jest ono w granicach około 80000 zł na statystycznego Polaka po uwzględnieniu wszystkich długów np. w bankach, firm, powiatów, gmin i różnych organizacjach w terenie.

Terror względem Polaków jest prowadzony od 1945 i dał znów o sobie znać w „demokratycznej” Polsce. Wystarczy wspomnieć tych co zginęli bo byli często niewygodni: prezes NIK - Pańko, komendant policji - Papała, Filip Adwent, dr.dariusz Ratajczak, Grzegorz Michniewicz, tragedia smoleńska (prawdopodobnie zamach stanu), etc. Dla terrorystów demokracja znaczy „róbta co chceta” - tj. mentalność zbrodniarzy i złodziei. Kto przeciw nim ten do likwidacji jako niedemokratyczny i niereformowalny. Kare smierci zamienili na nieszczęśliwe smiertelne wypadki. Fakty świadczą o tym. Widać jednak, że staja sie coraz bardziej agresywni i nie chce sie im już pozorować „wypadków”. Zaczęli działac „otwartym szyfrem”, przeszli do jawnych morderstw!

Obecnie Partia Oprawców dąży do całkowitego zastraszenia i sterroryzowania Polaków lub ich sprowokowania.
Ma to na celu:
- zastraszenie, aby ludzie nie współdziałali z PiS-em ani nie byli jej mężami zaufania w czasie wyborów co ma na celu - prawdopodobnie - ich sfałszowanie
- doprowadzenie do wybuchu niezadowolenia społecznego, gdzie będzie można wprowadzić stan wojenny i usunąć fizycznie wszystkich przeciwników tusk-owej „demokracji” lub wprowadzić na teren prywislańskiego landu obce wojska w celu przywrócenia spokoju w UE i usunięciu elementów „ekstremalnych” zagrażających owej „demokracji”.

Jedyna droga to nie dać się sprowokować, notować wszelkie napaści, filmować je, fotografować, zamieszczać na www.youtube.com aby policja z urzędu mogła ścigać sprawców. Jeśli tego nie zrobi to jest winna nie wywiązywania sie z nałożonych na nią obowiązków i winnych należy zwalniać dyscyplinarnie z pracy z wilczym biletem aby NIGDY nie mogli pracować w żadnej instytucji Państwa Polskiego jako nie wywiązujący się, szkodzący państwu Polskiemu.
Powinno organizować się manifestacje niezadowolenia społecznego z przestępczych rządów PO - tylko uważać na wszelkich prowokatorów.
Do wyborów muszą iść wszyscy i głosować na prawych Polaków. Głosy należy liczyć ręcznie a dane do centrali potwierdzone mają być przesyłane przez fax lub drogą elektroniczną, a wszystko pod kontrolą opozycji z PiS, LPR i Samoobrony z potwierdzeniem przez telefon od nasyłających komisji. Wszystkie partie narodowe i polskie powinny wystąpić jako jeden blok na który oddaje się głosy i najlepiej aby weszły w porozumienie z w/w. Liczbę zdobytych mandatów podzielono by proporcjonalnie do liczby członków organizacji. Rozproszenie to KLĘSKA i zwycięstwo wrogów Polski i Polaków.

avatar użytkownika Morsik

13. Polonusie - Wujku-dobra-rada!

"Jedyna droga to nie dać się sprowokować, notować wszelkie napaści, filmować je, fotografować, zamieszczać na www.youtube.com aby policja z urzędu mogła ścigać sprawców. Jeśli tego nie zrobi to jest winna nie wywiązywania sie z nałożonych na nią obowiązków i winnych należy zwalniać dyscyplinarnie z pracy z wilczym biletem aby NIGDY nie mogli pracować w żadnej instytucji Państwa Polskiego jako nie wywiązujący się, szkodzący państwu Polskiemu. Powinno organizować się manifestacje niezadowolenia społecznego z przestępczych rządów PO - tylko uważać na wszelkich prowokatorów."

Łatwo doradzać z daleka - trzeba być tu, w Polsce, i trzeba to widzieć i czuć. Powinno się, zrobić to, zrobić tamto, zrobić, żeby nie mogli, zorganizować... Kiedyś polski bard (chyba Kelus) śpiewał do Sołżenicyna tak: (cyt. z pamięci) "Ty śpisz tam spokojnie w pięknej Montanie tuląc twarz do jedwabnego prześcieradła".

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Beta

14. Szanowny Panie Redaktorze.

Pozwolę sobie przekazać Waszej poczytnej gazecie tekst przemówienia Janusza Śniadka( spisany przeze mnie z dyktafonu) a wygłoszony podczas rocznicowej Mszy Świętej odprawianej w kościele Św, Stanisława Kostki w Warszawie. Celebrował Arcybiskup Nycz. obecny był Jego Eminencja Nuncjusz Papieski. Chociaż nabożeństwo corocznie obchodzone było ,jako rocznica męczeńskiej śmierci dziś odprawiane było , jako dziękczynienie za beatyfikację Księdza Jerzego.
,,(powitanie)Dzisiaj w dniu niezwykłym, po raz pierwszy w dniu radosnego wspomnienia dziękczynienia,w dniu radosnym. W dniu niezwykłym i w roku niezwykłym . W roku, który okazał się rokiem nieustających dramatów i ludzkich tragedii - także dzisiaj.
Ale w roku tym zdarzyła się wielka radość beatyfikacji. to najpiękniejszy prezent jaki mogła sobie wymarzyć Solidarność na swoje trzydzieste urodziny. Dlatego na uroczystym Zjeździe postanowiliśmy , za pośrednictwem Episkopatu zwrócić się do Stolicy Apostolskiej o oficjalne ustanowienie Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki patronem Solidarności(długotrwałe oklaski). W dzisiejszym czasie ,czasie zamętu w rzeczywistości przypominającej wieżę Babel, gdy pomieszały się języki,gdy wokół kłótnie i spory.Beatyfikacja Księdza Jerzego jest dla nas wszystkich znakiem, wezwaniem do modlitwy, do wielkiej modlitwy,poszukiwania prawdy.Ksiądz Jerzy uczył: zło dobrem zwyciężać to stać po stronie prawdy, a prawda to zgodność słów z czynami. Przychodzimy więc tutaj,do grobu Księdza Jerzego, aby za Jego wstawiennictwem modlić się do Boga, jak zwykle za Ojczyznę
Przychodzimy modlić się o prawdę , o zgodność słów z czynami w polskim życiu życiu publicznym (oklaski). Modlimy się o sprawiedliwość społeczną . Księże Jerzy, patronie Solidarności. patronie ludzi potrzebujących pomocy . Za Twoim wstawiennictwem prosimy Boga o poszanowanie godności ludzi pracy. Szczęść Boże Polsce, szczęść Boże wam wszystkim, szczęść Boże Solidarności."

avatar użytkownika TezPolonus

15. @Morsik-u gorąca głowo czy ty sfrustrowany czy trochę zeźlony

Zanim szanowny Morsik cos napisze niechaj sie zastanowi co i do kogo pisze. Tym razem pan trafił jak „kulą w płot” zamiast do celu.
Ja akurat jestem w Polsce i robię dokładnie to co napisałem: fotografuje, filmuje i pakuję na youtube.com Ponadto materiał wysyłam za ocean, a tam robią kopie tak, że nic nie zginie.
Tak że widać robię co w mojej mocy no i pisuję po forach tu i ówdzie.

Miło mi, że tutaj jest wielu prawych Polaków. Oby Nas było więcej. Nie kierować sie emocjami i nie poddawać sie emocjom. Działać na chłodno, gdyż emocje powodują brak logicznego myślenia.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

16. 19.10.2010 cz 1 Przeslanie Seweryna Jaworskiego po Mszy św.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tamka

17. @Morsik

""Dzieło wielkie, tylko robotników mało". Ten epokowy cytat pasuje do nas... Czekamy na współpracowników."

Ja sie staram jak moge, dzis rozdalam po 20 egzemplarzy serwisu nr 13 i serwisu specjalnego. Prosze miec na uwadze, ze nie kazdy ma fundusze na kolportaz. Mysle, ze Maryla wie, co mam na mysli. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Morsik

18. @TezPolonus

Przepraszam, zmylił mnie pseudonim. A faktycznie, to nieco rozeźlony jestem na Polaków, którzy wyjechali wyłącznie "za chlebem" bo poznałem to środowisko w Australii i znam wielu w Niemczech. Chwalebne, co Pan robi i chylę czoła.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Maryla

20. Prośba o modlitwę za ks. Stanisława Małkowskiego

Ks. Stanisław Małkowski został na czwartek wezwany do Kurii Metropolitalnej w Warszawie. Prawdopodobnie zostanie ściślej związany z cmentarzem na Wólce Węglowej, gdzie dotychczas jest tzw. "pomocą duszpasterską". W praktyce będzie to oznaczało mocną kontrolę nad legendarnym kapelanem Solidarności. Parafia cmentarna na Wólce Węglowej jest specyficznym miejscem na mapie Kościoła Warszawskiego. Trafiają tu kapłani z "problemami" alkoholowymi i seksualnymi. Osadzenie w takim miejscu ks. Stanisława ma też na celu zdyskredytowanie go w oczach opinii. Jest jeszcze możliwość, że ks. Małkowski zostanie odesłany na emeryturę z obowiązkiem zamieszkania w domu emerytów, co otworzyłoby furtkę na jakiekolwiek "leczenie" księdza, także psychiatryczne. A wszystko to w oktawie wspomnienia bł. ks. Jerzego...

http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3650911#p3650933

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tamka

21. @natenczas

W miare mozliwosci biezace nr-y kolportuje. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.