Jedyna kobieta, która zginęła w Katyniu
|
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości rodzina osiadła w podpoznańskim Lusowie. W trakcie nauki w poznańskim gimnazjum im. Generałowej Zamoyskiej, młoda Janina odkryła swoją pierwszą pasję. Był nią śpiew operowy. Rozpoczęła nawet studia w Konserwatorium Muzycznym. Niektóre z jej biografii zawierają informację, jakoby została diwą operową. Prawda była bardziej prozaiczna. Na drodze do kariery estradowej stanęły brak zgody ojca oraz słabe warunki głosowe.
Koniec marzeń o profesjonalnym śpiewaniu nie podciął jednak skrzydeł młodej dziewczynie. Po tym, jak starszy brat zaprowadził Janinę na poznańskie lotnisko Ławica, zapragnęła latać. Wstąpiła w szeregi Aeroklubu Poznańskiego, później ukończyła Wyższą Szkołę Pilotażu oraz kursy radiotelegrafii we Lwowie i Dęblinie.
To prawdopodobnie podczas odbytego w 1937 roku lwowskiego kursu Janina Dowbor-Muśnicka uzyskała stopień podporucznika rezerwy. Oprócz umiejętności obsługi aparatury radiotelegraficznej, rozwijała także swoją podniebną pasję. Jeszcze w 1930 roku, jako pierwsza kobieta, skoczyła na spadochronie z wysokości 5 kilometrów. Jednocześnie zdobywała szlify pilota szybowca i pilota motorowego.
Latem 1936 roku podczas pokazów szybowcowych w Tęgoborzu koło Nowego Sącza Janina Dowbor-Musnicka poznaje tamtejszego instruktora Mieczysława Lewandowskiego. 10 czerwca 1939 roku para pobiera się. Nie zdążą jednak zamieszkać razem. Gdy w pierwszych dniach września świeżo upieczony małżonek dociera do domu pod Poznaniem, jego żona jest już w pociągu na front.
|
Zgłosiła się z własnej inicjatywy, razem z kolegami z aeroklubu. - Wojna obejdzie się bez jednej kobiety - mieli przekonywać ją przyjaciele. - To mój obowiązek - odpowiedziała podobno, wychowana w duchu służby Ojczyźnie Janina.
3 września w okolicach Wrześni dołączają do III Pułku Lotniczego, dowodzonego przez kapitana Józefa Sidora. Jednostka kieruje się na wschód. Prawdopodobnie wtedy córka generała Muśnickiego dostaje za duży, oficerski mundur. Gdy docierają wieści o inwazji Związku Radzieckiego, koledzy Janiny postanawiają uciec na Węgry. Udaje się im nawet zdobyć Mercedesa. Kobieta nie zgadza się na dołączenie do uciekających.
22 września pozostałości pułku zostają otoczone przez sowieckie czołgi w okolicach Husiatyna. Oficerowie, w tym Janina, zostają oddzieleni od pozostałych żołnierzy. Trafiają do obozu w Ostaszkowie, 6 grudnia przewiezieni zostają do Kozielska.
O pobycie Janiny Lewandowskiej w niewoli radzieckiej wiadomo niewiele. Zachowało się kilka wzmianek we wspomnieniach współwięźniów. Podobno, ponieważ była jedyną kobietą w obozie, wydzielono jej specjalne pomieszczenie pod schodami cerkwi, w której przetrzymywano Polaków. Miała także pomagać jednemu z księży w potajemnym budowaniu obozowego życia religijnego. Według jednej z relacji przygotowywała komunikanty z chleba.
Wiadomo też, że podczas przesłuchań jako rok swoich urodzin zamiast 1908 podała 1914. Powiedziała, że nazywa się Lewandowska, zaś na pytanie o imię ojca odpowiedziała Marian (zamiast Józef). Takie dane figurują na liście wywozowej z Kozielska. Wprowadzanie enkawudzistów w błąd przez polskich jeńców było powszechną praktyką.
Nie wiadomo, kiedy została rozstrzelana, jednak najbardziej prawdopodobną datą śmierci Janiny Lewandowskiej jest 22 kwietnia 1940 roku. Jeśli córka Muśnickiego rzeczywiście wtedy poniosła śmierć, byłby to kolejny tragiczny zbieg okoliczności. Oznaczałoby to bowiem, że rozstrzelano ją dokładnie w dniu 32. urodzin.
Czaszka Janiny była jedną z siedmiu czaszek przewiezionych po ekshumacji w lesie katyńskim do Wrocławia przez niemieckiego szefa Zakładu Medycyny Sądowej w Breslau, prof. Gerharda Buhtza. Niemcy nie potrafili wyjaśnić faktu odnalezienia wśród tysięcy ciał mężczyzn jedynej kobiety, w mundurze jak gdyby odziedziczonym po starszym bracie.
Po wojnie wszystkie siedem czaszek trafiło w ręce profesora Bolesława Popielskiego, który przez kilkadziesiąt lat ukrywał je przed polskimi i radzieckimi służbami bezpieczeństwa. W maju 2005 roku udało się zidentyfikować, jako jedyną, czaszkę Janiny Lewandowskiej. Wykorzystano do tego tak zwaną metodę superprojekcji. Na archiwalne zdjęcie kobiety, nałożono fotografię jej czaszki. W tej sposób potwierdzono jej tożsamość.
W listopadzie 2005 roku czaszka spoczęła w mogile rodzinnej w Lusowie, zaś dwa lata później Janina została pośmiertnie awansowana do stopnia porucznika. 7 kwietnia 2010 roku premier Donald Tusk jako jedyną wymienił ją z nazwiska podczas uroczystości rocznicowych w Katyniu.
Tragedię polskiej historii współczesnej ukazuje w zestawieniu z losami Janiny, tragiczna śmierć jej młodszej siostry, Agnieszki. Za przynależność do Organizacji Wojskowej "Wilki" (tej samej, do której należał Janusz Kusociński), została ona rozstrzelana przez hitlerowców w Palmirach.
http://portalwiedzy.onet.pl/4869,25297,1609100,3,czasopisma.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Zginęła w dzień swoich
Zginęła w dzień swoich urodzin. 78 lat temu sowieci zamordowali Janinę Lewandowską
Polka to jedyna kobieta, która zginęła w Katyniu. więcej
110 lat temu, 22 kwietnia 1908 roku, urodziła się Janina Lewandowska –
radiotelegrafistka, pilot, spadochroniarz. Aresztowana przez sowietów w
czasie kampanii polskiej 1939 roku została zesłana do obozu w
Ostaszkowie, a potem w Kozielsku. Była jedyną kobietą wśród ofiar
Zbrodni Katyńskiej.
„Jest tu w obozie lotniczka – dzielna kobieta, już czwarty miesiąc znosi
razem z nami wszelkie trudy i niewygody niewoli, a trzyma się wzorowo” –
tak o Janinie Lewandowskiej pisał w swym pamiętniku mjr Kazimierz
Szczekowski. Oboje podzielili los tysięcy innych Polaków zamordowanych w
Katyniu przez funkcjonariuszy NKWD.
Lewandowska pochodziła z rodziny, w której silne były tradycje
patriotyczne i wojskowe. „Chodziły słuchy, że jest ona krewną czy córką
generała NN i że pochodzi z Poznania. Ubrana była w polski mundur
lotniczy męski, lecz moim zdaniem był wypożyczony, gdyż nie był
dopasowany do jej figury. Wzrost jej raczej wysoki, jak na kobietę,
szatynka, włosy ucięte” – pisał kpt. dr Wacław Mucho, lekarz wojskowy,
jeniec obozu w Kozielsku, któremu udało się uniknąć śmierci.
Ojciec Lewandowskiej – gen. Józef Dowbor–Muśnicki zmarł dwa lata przed
wybuchem II wojny światowej. W latach 1917–1918 był dowódcą I Korpusu
Polskiego na Wschodzie; w 1919 roku dowodził oddziałami walczącymi w
zwycięskim dla Polski Powstaniu Wielkopolskim.
Latała na szybowcach, skakała ze spadochronem
Córka generała i Agnieszki z domu Korsuńskiej przyszła na świat 22
kwietnia 1908 roku w Charkowie. Od 10. roku życia mieszkała wraz z
rodzicami w podpoznańskim Lusowie. Kształciła się w Poznaniu – najpierw
jako uczennica gimnazjum im. Generałowej Zamoyskiej, potem –
Konserwatorium Muzycznego. Była uzdolniona artystycznie, ale ostatecznie
nie została śpiewaczką, jak pierwotnie zakładała.
Szybko jednak znalazła nową pasję – lotnictwo. Szkoliła się na
szybowcach, skakała ze spadochronem. Już w 1930 roku, jako pierwsza
Europejka, skoczyła z wysokości ponad 5000 metrów. Sześć lat później
ukończyła prestiżową Wyższą Szkołę Pilotażu na poznańskiej Ławicy.
Jednocześnie była członkinią Aeroklubu Poznańskiego.
W 1938 roku przeniosła się do Centrum Wyszkolenia Łączności w Zegrzu,
gdzie odbywała szkolenia z zakresu obsługi tzw. telegrafów Hughes'a –
urządzeń służących do przekazywania informacji na odległość za pomocą
linii telegraficznych. Lewandowska odbyła też kursy radiotelegraficzne
we Lwowie i w Dęblinie.
We wrześniu 1939 roku wzięła udział w kampanii polskiej; wraz z innymi
członkami Aeroklubu usiłowała przedostać się do Warszawy. Ostatecznie
dołączyła do rzutu kołowego Bazy Lotniczej Nr 3. Części personelu udało
się przedostać do Rumunii oraz na Węgry. Inni trafili do sowieckiej
niewoli. Taki los podzieliła Lewandowska, która w ręce Armii Czerwonej
dostała się najprawdopodobniej 22 września w rejonie Husiatynia.
Córka gen. Dowbor–Muśnickiego znalazła się w transporcie jeńców
zmierzającym do obozu w Ostaszkowie. Tam przebywała do listopada 1939
roku, skąd – dokładnie 6 grudnia tego roku – przeniesiono ją do
Kozielska. Po raz ostatni towarzyszy z obozu widziała 20 kwietnia 1940
roku, kiedy wywieziono ją w nieznanym kierunku. Zamordowano ją dwa dni
później, 22 kwietnia, w lesie położonym nieopodal Gniezdowa i Katynia.
Lewandowska zginęła w swoje 32. urodziny. W momencie śmierci posiadała
stopień podporucznika. O jej pobycie w sowieckiej niewoli zaświadczają
notatki polskich oficerów, wydobyte z masowych grobów w Lesie Katyńskim.
W 1943 roku Niemcy, którzy prowadzili na miejscu zbrodni międzynarodowe
śledztwo, odnaleźli szczątki Lewandowskiej. Jednak nigdy oficjalnie nie
poinformowali o jedynej kobiecie, która była ofiarą sowieckiego mordu.
Jej czaszkę wywieziono za sprawą prof. Gerharda Buhtza, członka
niemieckiej ekipy ekshumującej zwłoki ofiar, do Zakładu Medycyny Sądowej
we Wrocławiu (Breslau). W 1945 roku, już po śmierci prof. Buhtza, kości
trafiły w ręce polskiego badacza prof. Bolesława Piaseckiego. Ten
zachował je przez dziesięciolecia, ukrywając przed komunistycznymi
służbami.
Pośmiertny awans na porucznika
Po 65. latach od zbrodni NKWD – w 2005 roku – czaszka Lewandowskiej
została zidentyfikowana dzięki zastosowaniu tzw. metody superprojekcji. 4
listopada tego roku uroczyście złożono ją w grobowcu rodziny Muśnickich
na cmentarzu w Lusowie. W 2007 roku jedyna kobieta zamordowana przez
Sowietów w Katyniu została pośmiertnie awansowana na porucznika.
O Lewandowskiej opowiada sztuka Kendalla Merriama „Przesłuchanie Janiny
Lewandowskiej” z 1981 roku. Poświęcono jej też film dokumentalny „Z
nieba do Nieba” Zbigniewa Kowalewskiego.
Ginąc tragicznie Lewandowska zostawiła męża (pobrali się w czerwcu 1939
roku) – płk inż. Mieczysława Lewandowskiego. Podczas kampanii polskiej
służył w 307. Dywizjonie Myśliwskim Nocnym „Lwowskich Puchaczy” oraz
305. Dywizjonie Bombowym „Ziemi Wielkopolskiej”. Po wojnie zamieszkał w
Wielkiej Brytanii; w 1964 roku popełnił samobójstwo.
Młodszą siostrą Lewandowskiej była Agnieszka Dowbor–Muśnicka, członkini
podziemnego ruchu oporu, działaczka Organizacji Wojskowej „Wilki”.
Aresztowana przez Niemców, została osadzona na warszawskim Pawiaku.
Zginęła w 1940 roku w egzekucji w Palmirach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl