Recenzent czy kiper

avatar użytkownika Józef Wieczorek

Dopuszczanie książek do obiegu edukacyjnego to duża odpowiedzialność. Nawet najwybitniejsi autorzy mogą się mylić, popełniać niezamierzone błędy. To, co dla nich jest zrozumiałe, niekoniecznie musi być takie dla czytelników, szczególnie młodych. Żyjemy w czasach cywilizacji obrazkowej, dlatego materiały graficzne są szczególnie ważne w edukacji, ale nie zawsze podchodzi się do nich z należytą starannością. Błędy na mapach, rysunkach łatwo się utrwalają. Niefrasobliwie przy tym podchodzi się do praw autorskich – z powodu niewiedzy, albo raczej nawyków nabytych w systemie bez wartości.

Materiały edukacyjne/ podręczniki są recenzowane na ogół przez trzech ekspertów i jeśli ich oceny są pozytywne, książki te wprowadza się do obiegu edukacyjnego. Jest formalna podstawa. Rzecz w tym, że recenzenci nie zawsze są solidni, obiektywni, a naszą tradycją jest unikanie krytycznych recenzji, aby się nie narażać środowisku. Chyba że chodzi o niewygodnych autorów, wtedy nierzetelna krytyka, personalny hejt mogą mieć miejsce. Przy wprowadzaniu materiałów na rynek edukacyjny kryteria merytoryczne nieraz szwankują, co przekłada się na poziom pomocy edukacyjnych i utrwalanie błędów przez młodzież pilnie się uczącą. Mniej pilni czasem lepiej znają się na rzeczy. Inne zwyczaje panują przy wprowadzaniu na rynek wina czy piwa. Producenci tych pożądanych napojów zazwyczaj zatrudniają kiperów/testerów, których zadaniem jest „grymaszenie” na jakość napoju w procesie wytwarzania. I za krytykę smaku są nagradzani, a nie kasowani, co ma miejsce wobec krytycznych merytorycznie recenzentów podręczników/ książek. Gorzej, gdyby kiepski, zły smak kiperzy oceniali pozytywnie, bo to by narażało producenta na straty. Po prostu chodzi o to, aby produkt był możliwie najlepszy. Gdyby w procesie wprowadzania podręczników do edukacji wykorzystywano tradycje browarników i enologów, byłaby szansa na poprawę ich jakości, wzrost poziomu wykształcenia i zwiększenie zatrudnienia kompetentnych i krytycznych naukowców, jakże często u nas eliminowanych z domeny akademickiej.

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz