Rozne klimaty
W dzisiejszych czasach przywyklismy do sytuacji kiedy prezydenta RP zapedzono do rogu i sie go ciagle straszy. Straszy premier, strasza ministrowie, a nawet byle chlystek z sali sejmowej. Moga mu zabierac finanse, grozic Trybunalem Stanu, nie respektuje sie jego konstytucyjnych uprawnien. Byle zdrajaca z ochrony prezydenta moze wpuscic jakichs mundurowych do palacu prezydenta nie pytajac o zgode i aresztujac dwoch poslow. Czy tak musi byc, czy tak zawsze bylo? To bardzo ciekawa sprawa, co nie? Zobaczmy jak to wygladalo w czasach rzadow premier H.Suchockiej, choc tez i za "pierwszego Pawlaka" i "drugiego Pawlaka".
Tak dla porzadku, Suchocka byla premierem w okresie VII 1992 r. - X 1993 r. Lech Walesa byl prezydentem w okresie 1990-1995. Mala Konstytucje wprowadzono w dniu 1 VIII 1992 r. Obecna konstytucja obowiazuje od 2 IV 1997 r.
Przytocze dokladnie slowa Jana Rokity, Szefa Biura Rady Ministrow za czasow rzadow Suchockiej. ("Alfabet Rokity", rozmawiali: Michal Karnowski i Piotr Zaremba, Wydawnictwo M Edipresse Polska S.A., Krakow 2004, s. 121 - 122).
"Byl jeszcze inny problem, styl sprawowania wladza przez prezydenta Lecha Walese.. Jej symbolm stala sie dla mnie piekielna awantura z ogromna masa wyzwisk, jaka zrobil mi Walesa przez telefon z tego powodu, ze Suchocka nie poszla poprzedniego dnia zegnac jakiegos wyjezdzajacego z Polski - chyba afrykanskiego - krola. Walesa wstawal wczesnie rano i wydzwanial do ministrow. Mial wtedy impet do wplywania na polityke, ktory slabl gdzies okolo 9. Moje sekretarki przychodzily do pracy przede mna i wpadaly w panike, gdy Walesa osobiscie odzywal sie o 7 rano i domagal sie Rokity".
"Jak Pan reagowal? Zawsze grzecznie. Z pewnoscia ma pan racje, panie prezydencie, chcialbym tylko, zeby pan wiedzial, ze pani premier suchocka - Co pan mi tu tlumaczy! - wrzeszczal, wiec czekalem i znow wracalem do swoich wyjasnien. Dzwonil, zeby zrobic awanture, a kiedy ja zrobil, natychmiast sie uspokajal. [...] Tego rodzaju rozmow z Walesa mialem wiele".
Rozumiem, ze Suchocka obejmowala swoj urzad pod haslem koncentrowania sie na pojednaniu spolecznym, ale jezeli mialo to polegac na podstawianiu d... by ja pral jakis prostak, tym co mial pod reka, to ja mam to gdzies.
Prezydent Walesa przejal i wzial za pysk Ministerstwo Spraw Wewnetrznych i wszystkie sluzby specjalne na czele z Urzedem Ochrony Panstwa. Dzieki temu mogl sie zabawiac zastraszona polska klasa polityczna. walesa wzial tez pod siebie Krajowa Rade Radiofonii i Telewizji. Na ile bawil sie z goscmi w mundurach z lampasami jest pozniejszy slynny "obiad drawski". Byly tez wiesci, ze "[...] Walesa przyjmuje na sniadaniu rozmaitych prawicowych politykow i oznajmia im, ze sa jego kandydatami na premiera, byly jeszcze bardziej deprymujace".
Wulgarnie zachowujacy sie prymityw po podstawowce rzadzacy Najjasniejsza pod okiem oficera prowadzacego - kapciowego, jest tez kolejnym juz przyczynkiem do Polakow Portretu Wlasnego. Zapewniam, ze przyczynkow bedzie wiecej i nalezy starannie pucowac lustro.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz