NIE MA WOJNY POLSKO POLSKIEJ - JEST WOJNA PRZECIWKO POLSCE
*
Karol Nawrocki będzie walczył o prezydenturę w imieniu polskiego obozu niepodległościowo-demokratycznego. Bardzo poważnie proszę o rozważne stosowanie w kampanii prezydenckiej pojęcia wojny polsko-polskiej, które jest narzędziem antypolskiej polityki wstydu i czarnej propagandy stosowanym od lat. Technika prowokowania przeróżnych waśni jest odwieczną metodą stosowaną przez wszystkie znane w historii formacje totalitarne, które bardzo często wzniecały konflikty, by później z nimi walczyć. Przykładem takiego konfliktu był i jest polski antysemityzm, którego nigdy nie było i po dziś dzień nie istnieje. Pisałem o tym wiele razy. Na przykład tam [link].
Rosyjski faszyzm chyba zawsze stosował metodę divide et impera:
«Od połowy lat 60. XVI wieku Iwan Groźny konsekwentnie niszczył wszelką opozycję w państwie moskiewskim. Rządy twardej ręki, którymi zawsze się cechował, teraz posunął do przerażającej skrajności. Stał się tyranem pozbawionym jakichkolwiek hamulców, a nawet rozsądku. Na jego polecenie utworzono opryczninę – system ucisku i swoiste państwo w państwie, porównywane niekiedy z leninowską Czeką lub stalinowskim NKWD. Oprycznicy prowadzili krwawą pacyfikację kraju, likwidowali lokalne ośrodki władzy, usuwali prawdziwych lub domniemanych wrogów politycznych, a przy tym wszystkim dokonywali masowych grabieży.»
[link]
Rosyjscy specjaliści od PR czyli metod sprawowania władzy zawsze i wszędzie dbali o nieustanne prowokowanie konfliktów, wojen i awantur tylko dlatego, że skłóconych łatwiej trzymać za twarz. Wszędzie, to znaczy kiedyś w Związku Sowieckim, we wszystkich krajach Demokracji Ludowej no i współcześnie w Federacji Rosyjskiej i we wszystkich pozostałych krajach świata. W Polsce rosyjski okupant już w 1946 roku, 4 lipca zorganizował pogrom kielecki, by zainicjować polski antysemityzm. Niestety, dla ruskiego satrapy, wtedy ta prowokacja zakończyła się klapą. Ale dzielni antypolscy propagandyści od GW do dziś dnia nie ustają w wysiłkach, by jednak wywołać wojnę wewnętrzną w Polsce. W końcu stan wojenny, to jest ich ulubiony stan.
Współczesna wojna polsko polska nie istnieje i nigdy nie istniała. Jest tylko i wyłącznie faktem propagandowym wykorzystywanym przez antypolską agenturę poza granicami Polski - przeciwko polskiej racji stanu no i oczywiście wewnątrz Polski - w tym samym celu.
No i na koniec, aby nam się w głowach nie przewróciło. Ta rzekoma wojna polsko polska jest w rzeczywistości faktem wojny cywilizacyjnej toczącej się na całym świecie, a jej ograniczenie tylko do obszaru Polski jest nieodłącznym składnikiem tuskoruskiej dezinformacji. Bardzo proszę o dostrzeżenie oczywistych faktów - taka sama wojna, z nieomal takimi samymi konfliktami i bardzo podobnymi zjawiskami toczy się w obszarze całej Europy, w Ameryce zarówno w USA jak i Kanadzie. Widać wyraźnie, że proces destrukcji cywilizacji człowieka myślącego jest w krajach białego człowieka nawet bardziej i groźniej zaawansowany. Zwracam tutaj uwagę na przyczynę bardzo zdecydowanego udziału w kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa przez Elona Muska. Lewactwo w USA "zabiło" mu syna.
Ta niby polsko polska wojna jest w rzeczywistości ogólnoświatową rewolucją cywilizacyjną nieomal nieuchronnie prowadzącą do zniszczenia militarnego, politycznego, gospodarczego Europy i Ameryki. Nie tylko Unia Europejska likwiduje swoją konkurencyjność ekonomiczną, niszczy swoje bezpieczeństwo i zdolność do przetrwania, a wybór Donalda Trumpa w USA być może zdoła odwrócić ten proces w Stanach Zjednoczonych. Być może.
Nie zapominajmy więc, że samo przyjęcie istnienia wojny polsko polskiej do naszej praktyki politycznej jest właściwie sukcesem propagandy Donalda Tuska. To on i jego armia agentów usiłuje nam to wmówić. A w rzeczywistości jest to światowa wojna cywilizacyjna globalnego totalitaryzmu przeciwko goniącej w piętkę resztki chrześcijańskiej demokracji cywilizowanego człowieka Zachodu. Tak jak to ktoś z tak zwanej szkoły frankfurckiej kiedyś mawiał, że trzeba Zachód tak zepsuć, by zaczął śmierdzieć. A «Koalicja 13 grudnia» tak śmierdzi, że aż cuchnie.
* * *
Trzeba zniszczyć «Wielką Ściemę» antypolskiego totalitaryzmu.
Nie akceptujemy żadnej totalitarnej siły politycznej,
wrogiej Polsce, polskiemu Państwu i polskiej racji stanu,
pełnej pogardy, kłamstwa i nienawiści.
Polsce jest potrzebna prawdziwa, uczciwa opozycja!
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
- agentura Putina
- DMS
- IGP
- komunizm
- Michael
- mowa nienawiści
- niszczenie państwa polskiego
- ponerologia
- prowokacja polityczna
- pycha
- reparacje
- rozległy system o rozproszonej inteligencji
- śledzik remoulade
- strategia
- totalitaryzm liberalny
- Ukraina
- umiejętność rządzenia
- wojna informacyjna
- zdrada
- zdrajcy
- zła wola antypolskiej władzy
2 komentarze
1. Przypis
Rozumiem samo pojęcie wojny polsko polskiej jako narzędzie antypolskiej dezinformacji. Tak po prostu jest, a w warunkach prymitywnej dintojry środowiska nazywającego siebie stroną liberalno-demokratyczną znaczenie słów a nawet obraz rzeczywistości jest trudny do jednoznacznego opisania. Jest jak jest.
Mnie chodzi o coś innego.
Mianowicie w takim szumie informacyjnym można łatwo zgubić to, co jest w tej kampanii najważniejsze - czyli jej cel i jej myśl przewodnia.
A celem tych wyborów niewątpliwie nie jest zakończenie żadnej wojny, lecz zupełnie coś innego: - celem jest Polska, celem jest istnienie wolnej, niepodległej, silnej i ambitnej Polski jako państwa poważnego.
Dlatego uwaga wyborców powinna być skoncentrowana na strategicznym celu polskiej racji stanu, oraz programowaniu ścieżki dojścia do tego celu. A więc wyobraźmy sobie jaka ma być Polska i co robić, aby taka była.
A wtedy sprawa takiej albo innej wojny sama wyjdzie. Ale nie można mówić, że tej wojny nie ma, albo że to jest wojna polsko polska. W tym przypadku trzeba mówić ludziom prawdę, ta wojna rzeczywiście jest, a na polu walki padają ofiary, giną ludzie - ale nie jest to wojna polsko polska lecz globalna wojna cywilizacyjna, w której musimy zająć konkretną pozycję.
michael
2. Co i kogo wybieramy w tej kampanii
Przedmiotem wyboru nie jest żaden konkretny człowiek, lecz jego zadanie - przyszłość Polski. Prezydentem może być tylko człowiek, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego jaka jest polska racja stanu, jaki jest program konieczny do osiągnięcia strategicznych celów polskiej racji stanu oraz potrafi to zrealizować. Według mnie może to być nawet ktoś o marnym wyglądzie, ale który rzeczywiście może stanąć na wysokości zadania.
Cytując Przemysława Czarnka charakteryzującego kandydata do sztabu tej kampanii wyborczej:
- «Ale na pewno życzyłbym, żeby Paweł Szefernaker był w sztabie i to wysoko, bo jeśli chodzi o zdolności organizacyjne i zarządcze, to jest jeden z najlepszych ludzi w Polsce, jeśli nie jest najlepszy».
Wiem także, że celem ludzi frontu «koalicji 13 grudnia» jest likwidacja Polski. Ktokolwiek by to nie był. Jednym słowem w tych wyborach stoi przed nami wybór niby prosty:
- Albo Polska będzie Polską albo jej wcale nie będzie.
michael