Pospieszalski: Ludzie policzyli się przez załzawione oczy

avatar użytkownika Maryla

- Wiele osób przyszło przywrócić godność prezydentowi, którą zbrukano za jego życia - mówi portalowi Fronda.pl Jan Pospieszalski, który dokumentował wypowiedzi ludzi żegnających Lecha Kaczyńskiego.

 

Fronda.pl: Przez cały czas trwania żałoby narodowej, razem z Ewą Stankiewicz dokumentowałeś to, co działo się na Krakowskim Przedmieściu. Reakcja ludzi, naszych rodaków zaskoczyła nas i świat. A Ciebie co zaskoczyło w spotkaniu z tymi, którzy przyszli uczcić prezydenta?

Jan Pospieszalski: Dla mnie zaskakująca była ambiwalencja uczuć, jaka malowała się na twarzach zgromadzonych przed Pałacem Prezydenckim. Kiedy rozmawialiśmy z ludźmi, zwłaszcza rejestrując te nocne rozmowy, mówili o bólu i żalu. Bardzo często powtarzała się opinia, że odszedł prawdziwy Polak i patriota, który za życia był wyszydzany i niedoceniany. Doceniono go dopiero teraz, po jego tragicznej śmierci. Taką gorycz u ludzi gromadzących się na Krakowskim Przedmieściu można było wyczuć. Ten rechot, który towarzyszył Lechowi Kaczyńskiemu nie dotykał tylko prezydenta, ale również ich samych. Teraz ci  ludzie mogli zobaczyć, ilu ich jest. Tysiące wypalających się zniczy, kilogramy wywożonych pozostałości po zużytych zniczach i przede wszystkim gigantyczny strumień ludzi, szczelnie wypełniający plac przed Pałacem Prezydenckim i dalej Krakowskie Przedmieście w stronę placu Zamkowego. Policzyli się przez załzawione oczy.

Co najczęściej przewijało się w wypowiedziach ludzi, którzy kilkanaście godzin spędzili czekając na wejście i pokłonienie się przed trumnami pary prezydenckiej?

- Wśród tych osób, z którymi rozmawialiśmy, była dość duża grupa tych, którzy przyszli przywracać godność prezydentowi, którą zbrukano za jego życia. Ci ludzie uważali, że w atakach na Lecha Kaczyńskiego obrażany był majestat urzędu prezydenta. I przypominają jednocześnie o zasługach tragicznie zmarłego przywódcy. Najczęściej wymieniano Muzeum Powstania Warszawskiego, jego pracę w Najwyższej Izbie Kontroli i jako ministra sprawiedliwości. Z ust padało przypomnienie, że zmarły prezydent był współzałożycielem  „Solidarności”.

Obok wypowiedzi próbujących zbilansować jakoś prezydenturę Lecha Kaczyńskiego pojawiały się też komentarze bardzo emocjonalne…

- Tak. Najbardziej uderzające były osobiste wypowiedzi pokazujące, jak ludzie postrzegali prezydenta. „Pół roku temu zmarł mój ojciec. Przyjechałem tutaj, bo teraz zginął ojciec narodu” – mówił młody człowiek.

Od pytania „po co tu przyszliście?”, ludzie chętnie i gładko przechodzili do rozmów o Polsce.

- To niezwykle porywające, że tak chętnie opowiadają sobie o Polsce. I wnioski w przytłaczającej większości były podobne: „chcemy innej Polski, bardziej sprawiedliwej”.

Trzecią grupę wypowiedzi mogę chyba nazwać „rozliczeniowymi”.

- W tej grupie kluczowym jest pytanie, „gdzie są ci szydercy?” Dlaczego nie ma tutaj tych, którzy jeszcze przed kilkoma dniami ostro atakowali, godząc w prezydenta? I dlaczego ukrywają logo swojej stacji? To częste pytania na placu przed pałacem. Nasz operator, gdy nagle znalazł się w tłumie, doświadczył czegoś niebywałego. Ludzie zaczęli na niego krzyczeć. Kazali mu klękać i przysięgać, że nie jest z TVN i przepraszać za to, co media zrobiły z prezydentem. W efekcie stacje komercyjne po dwóch dniach mocno ograniczyły swoją działalność na Krakowskim Przedmieściu.

A jaką historię przytoczysz, gdy zapytam Cię o największe wzruszenie z dokumentowania przeżywania żałoby przez Polaków?

- Świadectwo młodej dziewczyny, która czekała w kolejce 16 godzin. Kiedy dopięła swego, przeszła na koniec kolejki i zakomunikowała: „A teraz za panią Marię.” Wzruszać może bezkompromisowość i odwaga młodych chłopaków. Jeden z nich apelował: „Wołam tych panów (…) np. pana Sikorskiego, który mówił: były prezydent Lech Kaczyński. Gdzie Pan jest? Proszę odszczekać te słowa, bo Lechowi Kaczyńskiemu nikt nie odbierze prezydentury”. To słowa gimnazjalisty z Pruszkowa.

Gdy patrzyłem na Ciebie w telewizji, to widać było wyraźnie, że słuchasz tych ludzi z dużym poruszeniem.

- Tak. Bo ciągle odkrywałem, rozmówcy pokazywali mi coś nowego. Takie bycie razem w obliczu wspólnego dramatu daje konieczne do życia siłę i nadzieję. Z tej perspektywy żałosne dywagacje intelektualistów odnośnie miejsca pochowania prezydenta okazują się miałkie. A na Krakowskim Przedmieściu hołd oddają mu osoby z Przemyśla, Bolesławca, Trójmiasta, górnicy ze Śląska czy górale z Chochołowa.

Atmosfera żałoby przeżywanej na Krakowskim Przedmieściu, w bezpośrednim otoczeniu Pałacu  Prezydenckiego dotyka zarówno wierzących, jak i niewierzących.

- Wierzący swoje uczucia i refleksje dość łatwo werbalizują. A ludzie, którzy czekali, by oddać hołd Marii i Lechowi Kaczyńskim, zadziwiają mnie swoją prostotą i trafnością słów. Ci ludzie autentycznie troszczą się o Ojczyznę. Czekając w kolejce trzymali różaniec. Ta żałobna wspólnota miała też mocny wymiar eschatologiczny. Na Krakowskim Przedmieściu zbierało się dużo ludzi młodych, dobrze wykształconych. Spod tego ich trwania przebijał lęk i pytanie: „Co się stało?”

Ludzie nie bali się przy tym głośno formułować pytania i wątpliwości, o których nie zawsze można usłyszeć w dużych mediach. Przed pałacem co rusz przewijały się opinię, że absolutnie nie należy wykluczać hipotezy zamachu na samolot z prezydentem.

- Społeczeństwo ma świadomość, że nie tak bada się dzisiaj wielkie katastrofy lotnicze. Ludzie widzą to, że winą za całe zdarzenie próbuje się obarczyć polskiego pilota, którego już nie ma. „Co to za katastrofa?”, „Czy to zamach?” – ludzie o to pytają. I dodają jeszcze jedno pytanie: „Dlaczego ludzie władzy tym się nie zajmują?”. Ponadto przez tych klika dni i nocy zobaczyłem, jak bardzo inny od tego rzeczywistego miałem utrwalony obraz tej tzw. „Polski moherowej” z małych miasteczek. Na Krakowskie Przedmieście przyszło też bardzo dużo młodzieży, dobrze wykształconych.

Media powtarzały, że dobrze wykształceni głosują na PO.

- I ci młodzi, dobrze wykształceni przyjeżdżają teraz, by przepraszać prezydenta. Tak jak ten student, który kończy dwa fakultety. W środę ma obronę, ale – jak mówi – musiał przeprosić Lecha Kaczyńskiego. Natomiast młodzi z Pruszkowa wprost mówią o oddaniu „aktu sprawiedliwości” tragicznie zmarłemu prezydentowi.

Rozmawiał Mariusz Majewski.

http://fronda.pl/news/czytaj/pospieszalski_ludzie_policzyli_sie_przez_zalzawione_oczy

 

Etykietowanie:

20 komentarzy

avatar użytkownika Morsik

1. Optymizm życzeniowy

Polacy rozejdą się dzisiaj do telewizorów i za tydzień, znowu będą się zaśmiewać z kabareciarzy, którzy kopiąc się po tyłkach otworzą "nowy sezon na kaczki". Smutno mi, Boże...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika wake up

2. Nie morsik, tak nie bedzie

ludzie, którzy maja ręce splamione krwią nie będą długo rządzić
avatar użytkownika Morsik

3. Będą...

...jeśli rządzą od ponad 70 lat...?

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Unicorn

4. Nie będą.

Nie będą.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Morsik

5. Będą...

...za Janem Pawłem II też płakali 7 dni... Potem zostały tylko kremówki... i TV. Co TV każe - zrobią. Czy nie widzicie, że to TV nakazał płacz? Ja nie mam nadziei. Jeśli nawet JPII nie był w stanie rozbudzić tej martwoty, to nikt już nie będzie w stanie. Chyba że TV...

Ostatnio zmieniony przez Morsik o ndz., 18/04/2010 - 14:17.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Unicorn

6. Nie będą jeśli ludzie nadal

Nie będą jeśli ludzie nadal będą chcieli się dowiedzieć co się tam właściwie stało. Telewizja nie jest wszechmocna, tak samo jak i służby specjalne. W końcu gdyby wszyscy chcieli oglądać TV i słuchać tych wymuszonych ściem to nie byłoby czytelników blogów i portali ;)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika triarius

7. sam daleki jestem od optymizmu, ale...

... JP2 nie został przez tych zdrajców zamordowany. To jednak drobna różnica.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Morsik

8. Polecam...

... "Wiek propagandy" Pratkanis & Aronson - dostępne w księgarniach. Świat zna takie "uniesienia" na rozkaz. Otwórzcie oczy - gdyby TV nie kazała płakać, toby nie płakali, gdyby TV nie pokazała, że ludzie stają w kolejce do Pałacu, to następni by nie przyszli. Telewizja jest jednak wszechmocna, bo tego prości ludzie chcą, wręcz żądają.

Jednorożcu Szanowny - w każdej społeczności tylko ok 10% jest świadoma co to jest Ojczyzna i tylko 1% staje do obowiązku wobec Ojczyzny. Taką opinię znali już dowódcy Powstania Warszawskiego. Możesz ją przeczytać u Korbońskiego, np. Możesz ją znaleźć w słowie wstępnym do albumowego opracowania "Parasol" wydanego bodaj w r. 1981.

Na blogach jest te 10% a pyta o wyjaśnienie ten 1%. Na wezwanie TV płacze reszta. Przestanie płakać w poniedziałek po pierwszym teleturnieju i serialu.

Ostatnio zmieniony przez Morsik o ndz., 18/04/2010 - 14:48.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Unicorn

9. W zasadzie większość

W zasadzie większość podręczników psychologii społecznej jest pisana z tezą. To samo tyczy się socjologii. Bardzo rzadko wspomina się w nich o technikach sterowania tłumem, pardon, zarządzaniu zasobami ludzkimi. Stąd lepszy jest Volkoff. Oczywiście, że masy są żądne chleba i igrzysk i kierują się popędami. Dlatego w 99% przypadkach reklamy czy propagandy (PRopagandy...) są odwołania do uczuć. Rewolucje też były robione przez garstki i zawsze tak będzie. Naszym celem jest mieszanie w tyglu prawdy. A co sobie myślą inni, ich sprawa. Ludzie chcą słyszeć określone wersje, więc jeśli ludzie głośno mówią- to nie zamach to media muszą im to dać, nawet jeśli nie chcą, jak teraz. Strach przed spontanem ludzi, wyrażany przez funkcjonariuszy jest autentyczny, jak mało co w ich pracy ;)

Żałoba żałobą ale jednym z etapów jest złość, autentyczne wkurwienie i wtedy jest ciekawie, bo nie wiadomo przeciwko komu ta złość się obróci.

Ostatnio zmieniony przez Unicorn o ndz., 18/04/2010 - 15:11.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Morsik

10. Bo jeszcze dzisiaj...

...muszą grać na żałobną nutę. Jutro się zacznie klasyczne sterowanie, a obawiam się, że jeszcze skuteczniejsze, niż przed 10 Kwietnia, skuteczniejsze, bo będą jechać na uczuciach. Z internetu w poszukiwaniu prawdy korzysta nikła garsteczka ludzi. Reszcie Internet potrzebny jest do zabawy. Z zasady jestem skrajnym optymistą, tym razem, nie mogę się zdobyć ani na drobinę...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Maryla

11. Morsik

.."Z zasady jestem skrajnym optymistą"... No nie, tu Pan przegiął, Pan sieje defetyzm każdym wpisem. A Polacy nie z internetu dowiedzieli sie o żądaniu " wyłącz TVN" TYLKO z telewizorów. W TVP1 - jestem pod wrażeniem - Prezydent jest odprowadzany lekcją historii prawdziwej! Dziękuję szefowi TVP1 - widac smierć Prezydenta uniosła zgięty kark nawet na Woronicza.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Morsik

12. Optymizm...

...nie znaczy, że człowiek ma się cieszyć ze wszystkiego. Po prostu inaczej patrzę, inaczej widzę...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika wake up

13. Marylko, zgadzam się z Tobą

szkoda tylk że nadal spora część ma włączony tvn :-(
Ostatnio zmieniony przez wake up o ndz., 18/04/2010 - 16:14.
avatar użytkownika Morsik

14. Na koniec...

...trzeba było w tym Tygodniu pojechać na kilka wiosek... tam naprawdę ludzi to niewiele zajmuje... A wiosek jest więcej i miast, zresztą miasta też nie lepsze. Zapraszam do Jeleniej Góry...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Unicorn

15. "Rozbrojenia jakiegokolwiek

"Rozbrojenia jakiegokolwiek narodu można dokonać tylko na jakiś czas. Zniszczenie go jest możliwe wyłącznie wskutek całkowitego rozkładu moralnego. Wraz z upływem czasu wspomnienie przebytych cierpień oraz poniesionych klęsk zaciera się. Powraca pewność siebie, odradza się poczucie narodowej świadomości. Pojawia się wówczas chęć naprawy krzywd i odzyskania pozycji swego kraju w porządku światowym." Za: P. Masson, Historia Wehrmachtu 1939- 1945, Warszawa 1995, s. 9.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika triarius

16. +

!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

17. Spengler mówi coś dokładnie przeciwnego, a ja...

... jakoś bardziej mu wierzę, niż jakiejś szemranej "Historii Wermahtu". Tym bardziej, że z moich własnych studiów nad historią, wynika, że to rozbrojenie, na które się tak skwapliwie zgodziliśmy, jest NIEODWRACALNE. 85% tzw. "Polaków" to już żadni Polacy - to po prostu ludzie na codzień posługujący się językiem polskim i mieszkający na tych terenach. Z pozostałych 15% połowa i tak nadaje się co najwyżej do łopaty lub ew. modlenia. No i ta reszta naprawdę musiałaby się porządnie sprężyć, żeby cokolwiek znaczyć. Nie mówiąc już o ogromnych kosztach, zagrożeniach i rzeczach, które słodkim polskim duszyczkom spędziłyby na resztę życia sen z oczków, gdyby tylko potrafiły je sobie wyobrazić. Optymizm jest tchórzostwem.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Unicorn

18. Pomimo kilku ciekawych tez

Pomimo kilku ciekawych tez wierzę Spenglerowi tak jak geopolitykowi Haushoferowi czy Kjellenowi :> Jest mniej więcej tak samo wiarygodny. Gdyby procesy dziejowe były nieodwracalne, nie byłoby wojen, zamieszek i ruchawek. Wszyscy biernie godziliby się z rzeczywistością, nie 80% ale 100%. Co do reszty wpisu- zgoda. W końcu na tym polegają rewolucje, że mniejszość przejmuje władzę i terrorem lub/i przekupstwem (lepszy los, likwidacja bezrobocia, stabilizacja) powiększa swój "elektorat."

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika nielubiegazety2

19. Pytanie

Jak się policzyli to jaki jest wynik wyrażony liczbą. Więcej niż przy urnach w 2007? Szczerze i bez sentymentalizmu, ilu jest do pieczenia chleba?
nielubiegazety2
avatar użytkownika triarius

20. wiesz coś konkretnego o Spenglerze, że spytam...

... czy tylko Wikipedia? Kto mówi, że "procesy dziejowe" są nieodwracalne? W takim sensie, że nie może być ruchawek, zamieszek i wojen? Spengler na pewno nie. Faktem jednak jest, że wolność wynika z obywatelskiej armii, a jeśli ludek tak łatwo z tego rezygnuje - rezygnuje i z wolności. Do 80% dzisiejszych ludzi Zachodu nijak nie dotrzemy, bo dla nich szczęście życia w wieku XXI - TAKIM JAKI ON JEST! - całkowicie wyklucza wszelki gruntowny krytycyzm i pragnienie buntu. A rewolucje też, daruj, polegają na czymś całkowicie innym. Spenglera warto przeczytać, ale z drobnym zastrzeżeniem - trza zrozumieć, a to niełatwe i dziwnie niewielu się udało. (Potem można próbować zgłaszać zastrzeżenia, sam chętnie posłucham.) Nawet kiedy była to książka modna i popularna.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów