Szanowny Marcinie. Jesteś młodym człowiekiem, przynajmniej z mojej perspektywy. Bycie młodym nie jest żadnym zarzutem. Każdy kiedyś był młody. Każdy swoją młodość przeżywał na swój sposób. Ja szczęśliwie. W swojej notce [http://niewierzepolitykom.salon24.pl/116954,akcja-pod-arsenalem] piszesz o "Akcji pod arsenałem". Jest w niej [notce] taki fragment:


"Ale przecież byli zwykłymi chłopakami i dziewczynami. Chłopaki pewnie często szli do konspiracji bo chcieli przykozaczyć przed dziewczynami. Bo po prostu chłopakowi nie wypada siedzieć cicho jak jakiś pajac w mundurze się rządzi na dzielnicy. Każdy z nas polskich chłopaków też by tak robił. W "Akcji pod Arsenałem" jeden z chłopaków wali w mordę gestapowca na bazarku pięknym sierpowym. Czy widząc to śpiewamy Rotę? Nie - po prostu w duchu imponuje nam kozak co to nokautuje hakenkrojc maciorę i się niczym nie przejmuje.
 
   Zdejmijmy z tych młodych ówczas ludzi te patriotyczne ciężary, które pewnie do dziś muszą dzwigać. Dajmy im święty spokój i nie róbmy świętymi świętszymi od najświętszych. To byli " zwykli" młodzi ludzie, co to chcieli się bawić i żyć. Mieć dziewczyny , kochać się a może nawet i (o zgrozo ) bimberku się napić w piątek wieczór. A że Niemcy zapomnieli ,że są w Polsce i tu się za zniewagę leje w mordę? No coż.. Jak chcecie to wpadnijcie jeszcze raz.

            Nie wydaje mi się byś miał rację. Co więcej na siłę próbujesz zdjąć z Chłopców ciężar, którego oni nie odczuwali. Patriotyzm w tamtym czasie nie był ciężarem. Nie sądzę, wręcz jestem pewien, że patriotyzm był taką samą opisującą ich cechą jak bycie uczciwym. Czy jest to ciężar. W niektórych sytuacjach z pewnością tak i wtedy i dziś. A właśnie. Dlaczego dziś młodzi ludzie uważają patriotyzm za ciężar? Co takiego się stało, że patriotyzmu ma konotację negatywną. Kulę u nogi, coś co przeszkadza. Czy przeżywanie ojczyzny jest związane z utratą tego co młodości się należy? Czy patriotyzm nakłada pęta byście nie mogli się samorealizować (ostatnie słowo to koszmarek, ale ulubionych przez młodych gniewnych) Bóg, Honor, Ojczyzna budzi u części młodych co najmniej litościwy uśmiech. Bóg, Ojczyzna, honorarium to z kolei najlżejsza forma kpiny.

         Wracając do młodych spod Arsenału. Moim zdaniem te trzy słowa nie były dla nich ciężarem tylko oczywistością. Oczywistością nie tylko na czas wojny, ale na czas pokoju. Warto poznać ich życiorysy przedwojenne, kim byli co ich zajmowało. Warto poznać powojenne losy tych, którzy przeżyli. Na szybko, można to zrobić czytając tabelę na końcu książki "Parasol". Zwykłe zestawienie biogramów młodych ludzi, którzy przewinęli się przez Oddział. Polecam.

Akcja pod Arsenałem. W czasie akcji został ciężko ranny Alek Dawidowski. Zmarł cztery dni później. Nie dalej jak wczoraj Galopujący Major http://galopujacymajor.salon24.pl/116658,dorobek-kolakowskiego-albo-czemu-herbert-sie-mylil  zagadał o Kołakowskim, Herbercie i takich tam. Trochę poszło o autorytety. By uzmysłowić Majorowi czym była polska elita podałem przykład rodziny Strzemboszów. Odwołałem się do wkładki ze zdjęciami najbliżej rodziny w książce Tomasza Strzembosza "W stronę zachodzącego słońca". Dlaczego to piszę? Tak się składa, że jest tam fotografia "Alka". Jego siostrą była Maryla Dawidowska - żona Tomasza Strzembosza. Zmarła w 2007 r. trzy lata po śmierci męża. Powtórzę (choć nie lubię tego robić) kto jest na tych fotografiach:
 
Ojciec Adam - Żołnierz Brygady żelaznej Hallera

Matka Zofia z Gadomskich sanitariuszka szpitala wojskowego w Warszawie, 1920 r

Ciotka Wacława Strzemboszówna Zofia z Gadomskich sanitariuszka szpitala polowego w 1920 i 1939 r.

Żona Maryla Dawidowska sanitariuszka batalionu "Zośka" AK,

Teść Aleksy Dawidowski, rozstrzelany w Warszawie w XII 1939 r,

Szwagier Maciej Aleksy Dawidowski "Alek" żołnierz batalionu "Zośka" AK, zmarł w wyniku ran odniesionych w akcji pod Arsenałem w III 1943 r.

Wuj Karol Pawluś - żołnierz I Korpusu uczestnik III Powstania Śląskiego i oficer AK, pracownik II oddziału Sztabu rozstrzelany w gettcie warszawskim w VI 1943 r.

Wuj Józef Gadomski - ułan 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich

Kuzynka Zofia Pawlusiówna - kierowniczka sanitariuszek AK w w szpitalu partyzanckim AK w Łuszczewie,

Kuzynka Magda Pawlusiówna - sanitariuszka AK w Powstaniu Warszawskim,

Wuj Tadeusz Dulski - oficer Okręgu Pomorskiego AK (zmarł w łagrze pod Tułą w 1946 r.)

Ciotka Janina z Gadomskich Dulska - żołnierz Okręgu Pomorskiego AK

Kuzynka Barbara Dulska, córka Tadeusza i Janiny - żołnierz Okręgu Pomorskiego AK

Kuzynka Hanka Dulska, córka Tadeusza i Janiny - żołnierz Okręgu Pomorskiego AK

Stryjenka Felicja Strzemboszowa - łączniczka pułku "Baszta" AK, ciężko ranna w Powstaniu Warszawskim,

Jan Strzembosz, syn Jana i Felicji - żołnierz AK zginął w Warszawie w 1944 r,

Krzysztof Strzembosz, syn Jana i Felicji - żołnierz pułku "Baszta" AK (poległ pod Mańczakami na Polesiu VI 1944 r.)
 
        Ktoś może chrząknąć, wyższe sfery, elitka. Będzie miał rację elita. Tyle, że pojęcie patriotyzmu nie było obce i niższym sferom. Mój śp. dziadek (rocznik 1903) całe życie był robotnikiem. Przed wojną zdarzało się, że bezrobotnym. Wychowywałem się z nim. Bardzo charakterystycznym wspomnieniem jest wielkie radio z magicznym okiem i dziadek szperającyna krótkich falachpokrętłem od skali by złapać Radio Wolna Europa. Szum przelatywanych stacji i dźwięk zagłuszarek pamiętam do dziś. Zawsze starał się uroczyście obchodzić 11 listopada. Wpajał mi że to jest narodowe święto, nie 22 lipca. Uczył mnie przedwojennych wierszy. Nawet gdy miał juz ponad siedemdziesiąt lat wpadał do zakrystii kaplicy na jednym z łódzkich cmentarzy gdzie odbywały się spotkania zwolenników ROPCiO. Po to by się nacieszyć kawałkiem wolnej Polski. Dziś moja córka jeździ w sierpniu do Warszawy by zapalić lampki na mogiłach powstańców. Jest młoda, cieszy się życiem, biega na imprezy, koncerty.
 
       Mógłbym jeszcze długo przynudzać, lecz mam nadzieję, że tyle wystarczy by przekonać Cię, że chcesz młodym chłopakom od "Zośki" zdjąć nie ciężar, tylko zabrać kawałek duszy.