Jak zalatwiac sedziow - IV

avatar użytkownika Tymczasowy

Przypadek sedziego J.Boasberga jest tylko jednym z rosnacej liczby sedziow-aktywistow przeciwstawiajacych sie nowemu prezydentowi Stanow Zjednoczonych, Donaldowi Trumpowi w kilku dziedzinach dzialalnosci panstwowej. Paralizowanie panstwa nie moglo obyc sie bez reakcji wladz. Pierwsza z nich byla przetarta droga jako jest postawienie w stan oskarzenia sedziow. Jak wspomnialem w poprzednim odcinku, nie jest to latwa droga. Jak dotad, w calej historii udalo sie przeprowadzic proces w przypadku 14 sedziow federalnych i jednego sedziego Sadu Najwyzszego. Co wiecej/mniej z tej pietnastlki tylko osmiu zostalo pozniej skazanych przez sady.

Wedlug Konstytucji sedziow mozna poddac impeachmentowi za zdrade stanu, przekupstwo lub inne powazne przstepstwa i wykroczenia. Sprawy stawianych wobec  impeachment najpierw musza przejsc przez Komisje Sadownicza Izby Reprezentantow, potem ta Izba musi oskarzenie przeglosowac zwykla wiekszoscia glosow. Schody zaczynaja sie w Senacie, gdzie za oskarzeniem musi sie opowiedziec 2/3 senatorow. Obecnie takiej wiekszosci Republikanie nie maja, musza zabiegac o czesc glosow senatorow z Partii Demokratycznej. Tak, tak, tak wlasnie dziala zasada "checks and balances". Zaden dyktatorek za bardzo nie moglby sobie pohulac. Zaden kieszonkowy Hitlerek czy Stalinek tam nie ma szans.

Przeciwko Boasbergowi dokumenty oskarzycielskie zlozyl czlonek Izby Reprezentantow z Teksasu, Brandon Hill. Poparlo go 5 kolegow. W innej sprawie Republikanie uchwalili rezolucje przeciwko sedziom okregowym USA, Paulowi Engelmayerowi i johnowi Batesowi. Do tego, kongresman Andrew Clyde i Andy Ogles zlozyli dokumenty przeciwko sedziom okregowym USA, Johnowi McConnellowi z Rhodes Island i Theodore Chuangowi z Greenbelt w stanie Maryland. Ogles oskarzyl Chuanga o "naruszenie podzialu wladz uniemozliwiajace Prezydentowi reagowanie na zagrozenie bezpieczenstwa narodowego stanowionego przez USAID".

Zeby nie bylo watpliwosci, za kazdym razem, niby potezny Prezydent Stanow Zjednoczonych wstrzymuje swoje zaskarzane dzialania i grzecznie odwoluje sie argumentujac min., ze w ten sposob sedziowie podwazaja wole Amerykanow, ktorzy wybrali go stanowisko prezydenta.

Cale szczescie, znaleziono szybsza, efektywniejsza droge  zalatwiania odmownego sedziow rejonowych wydajacych orzeczenia o zasiegu krajowym uniemozliwiajace rzadowi federalnemu wdrozenie polityki lub przestrzeganie prawa, ktore maja efekt kaskadowy i dalece wykraczaja poza strony uwiklane w konflikt. Optymistyczny precedens, ktory wlasnie sie rozgrywa zaczal sie wtedy, gdy trzech sedziow rejonowych oddzielnie, wydalo nakazy obowiazujace w calym kraju, ktore zablokowaly rozporzadzenie wykonawcze prezydenta Trumpa cofajace prawo do obywatelstwa urodzone w USA dzieci nielegalnych imigrantow. W dniu 17 iV 2025 r. Sad Najwyzszy polaczyl wszystkie trzy sprawy w jedna i zadecyduje czy sedziowie rejonowi w ogole powinni miec uprawnienia do podejmowania orzeczen obejmujacych caly kraj. Jezeli SN obetnie to uprawnienie, to skonczy sie babci sr.... Sad Najwyzszy ma wysluchac argumentow stron w dniu 15 V 2025 r. o godz. 10:00.

Biorac pod uwage sklad SN, gdzie przewage maja w stosunku 6:3 sedziowie obsadzeni przez prezydentow republikanskich, rozgrywka powinna byc dosc prosta. Niestety, dwojka "naszych" sedziow zachowuje sie nieprzewidywalnie. Mowa o sedzim Johnie R.Robertsie, przewodniczacym SN, ktorego wprowadzil prezydent G.W. Bush w 2005 r. i paniusi Amy Coney Barrett, ktorej stanowisko zapewnil  prezydent Trump w 2020 r. Ten pierwszy juz wydawal nieprzyjazne dzwieki po jednym ze szczegolowych spraw  impeachment, ta druga juz glosowala razem z sedziami od Demokratow w jednej ze szczegolowych spraw  "impechmentowych". Roberts nie dolaczyl i wyszlo na 5:4. Po czyms takim, Barrettowa zrobila sobie nawet ladne zdjecie z dwiema sedzinami- murzynkami z SN: S.Sotomayor i Ketanji Brown Jackson. Nawiasem mowiac, murzyn, sedzia Clarence Thomas od 1991 r. zachowuje sie niezlomnie  w SN jak gwardzista Republikanow.

 

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Nawrocki w Białym Domu.


Nawrocki w Białym Domu. Rozmawiał z Marco Rubio i szefem komisji sądownictwa Izby Reprezentantów. "Długie i dobre…

Nawrocki w Białym Domu spotkał się m.in. z przewodniczącym Izby
Reprezentantów Mike’iem Johnsonem, sekretarzem stanu Marco Rubio,
szefową gabinetu Donalda Trumpa Susie Wise, szefem komisji
sprawiedliwości Izby Reprezentantów Jimem Jordanem, a także
z sekretarzem zdrowia Robertem Kennedym i kongresmenami. Uczestniczył
również w uroczystościach z okazji Narodowego Dnia Modlitwy.

Przede
wszystkim bardzo dziękuję Białemu Domowi za zaproszenie, bo dostałem
oficjalne zaproszenie na tę wizytę, na to wydarzenie, ale też
na tę serię bardzo ciekawych rozmów. Polska dzisiaj potrzebuje pewności,
że przyszły prezydent państwa polskiego zadba o relacje
polsko-amerykańskie, bowiem polski rząd na czele z Donaldem Tuskiem
doprowadził te relacje do ciężkiej sytuacji, co pobrzmiewa
i pobrzmiewało podczas mojej wizyty w Białym Domu

— opowiedział.

Była
to możliwość do zaprezentowania wielu ważnym osobom, jak ja patrzę
na relacje międzynarodowe, na rolę Polski i na relacje Polski
ze Stanami Zjednoczonymi

— podkreślił.

Dodał,
że w Białym Domu rozmawiał o tym, co dziś, z perspektywy przyszłego
prezydenta, jest najważniejsze dla Polski. Doprecyzował, że chodzi
o relacje wojskowe.

W architekturze bezpieczeństwa
państwa polskiego relacje ze Stanami Zjednoczonymi i silna Polska w NATO
są bardzo ważne, stąd część dyskusji dotyczyła obecności wojsk
amerykańskich i sytuacji w Unii Europejskiej

— przekazał Nawrocki.

Zaznaczył,
że rozmawiał również o inwestycjach oraz o przyszłości, szczególnie
w zakresie technologii, w tym na temat mikrochipów.

Oddawałem
też atmosferę moich blisko już 300 spotkań z mieszkańcami Polski.
Wielokrotnie słyszałem, że to, iż Polska jest w drugim właściwie koszyku
tych państw, które przyjmują amerykańską technologię w zakresie
szczególnie mikrochipów, sprawia, że w Polsce ta atmosfera, nawet
w Polsce powiatowej, w Polsce lokalnej zdarzają się takie głosy,
że Polacy nie rozumieją tej decyzji Stanów Zjednoczonych. Więc także
pytałem kongresmenów i sekretarzy o to. Ta rzecz powinna zostać
zmieniona. Jesteśmy bardzo ważnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych
i w zakresie technologii, inwestycji, naszych planów rozwoju, postępu
Rzeczpospolitej. Chcielibyśmy być oczywiście w pierwszej
kategorii państw

— mówił kandydat na prezydenta.

Wiedzą, co dzieje się w Polsce!

Co ciekawe
i co chcę podkreślić, odniosłem wrażenie po tych spotkaniach i po tych
dyskusjach, że kongresmeni i sekretarze doskonale wiedzą, co dzieje się
w Polsce w zakresie i wymiaru sprawiedliwości, i łamania praworządności
w państwie polskim

— opowiedział Nawrocki

Nie
ja o tym mówiłem, ale przyznaję polskiej opinii publicznej szczerze,
że wśród pytań, które zadawano mi, czekając na potwierdzenie czy
rzeczywiście tak jest, jednym z pytań, które się powtarzało, było
pytanie o subwencję dla kandydata na urząd prezydenta. De facto dla
partii politycznej, największej w polskim parlamencie, która popiera
mnie jako obywatelskiego kandydata. Zadawano mi pytanie, czy
rzeczywiście jestem jedynym w tym wyścigu kandydatem, który pozbawiony
jest niezgodnie z prawem subwencji

— mówił.

To jest
tego typu doświadczenie, które pokazuje, że do Białego Domu
te informacje o stanie polskiej praworządności, wymiaru sprawiedliwości
i samego wyścigu prezydenckiego docierają

— dodał.

Odniosłem wrażenie, że wybory w Polsce są ważne dla polityków, z którymi się spotkałem i śledzą je z wielkim zainteresowaniem

— opowiedział Karol Nawrocki.

Te pytania,
które trafiały do mnie, to były pytania głównie o praworządność,
o wolność słowa. Były też dyskusje o ataki na polskie niezależne media,
więc jakby w tym zakresie emocji pojawiały się te pytania. Pan redaktor
z całą pewnością doskonale wie, że Polska niezależnie od zmieniających
się rządów, aż do tego wyłomu państwa Donalda Tuska, była zawsze
sprawdzonym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, niezależnie
od zmieniających się prezydentów i w Stanach Zjednoczonych i od emocji
politycznej w Polsce. Dowodem na to jest rząd Zjednoczonej Prawicy,
który współpracował i z prezydentem Bidenem i z prezydentem Trumpem. (…)
Ta krytyka, o której ja mówię, odnosiła się do zagadnień właśnie ataku
na niezależne polskie telewizje, ale także do pewnej zmiany tendencji
narracyjnej w samej Unii Europejskiej i w Polsce

— mówił Nawrocki, odpowiadając na pytania polskich korespondentów.

Słyszałem
głosy, w których i właściwie były to zadawane do mnie pytania
w kontekście samych wyborów prezydenckich w odniesieniu i do subwencji
z jednej strony, ale z drugiej strony ograniczania wolności polskich
mediów. Więc docierają do Białego Domu informacje (…) Ja ze zdziwieniem
muszę przyznać, że słuchałem tych głosów. To podnosili kongresmeni
i ludzie, z którymi rozmawiałem w Białym Domu. Właściwie większość
rozmówców nawiązywała do tego, co dzieje się dzisiaj w Polsce i tego,
co trudno nazwać uczciwymi wyborami

— dodał.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl