Powrót do „Dziecka K”?
kokos26, sob., 14/02/2009 - 12:01
Na wojnie jak to na wojnie. Kiedy grzmią armaty i spadają bomby trudno usłyszeć, a tym bardziej zapamiętać i zrozumieć pojedyncze LUDZKIE głosy.
Dlatego postanowiłem odczekać kilka dni, aż ucichnie nieco kanonada w odwiecznej walce dobra ze złem.
Tak się złożyło, że i Europa miała ostatnio swoją odpowiedniczkę Terri Schiawo z USA w postaci uśmiercanej na oczach świata włoszki Eluany Englaro.
Wśród wielu głosów oburzenia i potępienia, były też i takie, które uważały, że dzieje się nie tylko coś strasznego, ale i zupełnie nowego w naszym świecie.
Wielkie krwawe światowe konflikty miały to do siebie, że po ich zakończeniu na krótko dochodziło do głosu dobro, a ideolodzy zła i wysłannicy szatana na chwile milkli. Tak było i po ostatniej wojnie.
O holokauście Żydów wiedzą dziś wszyscy. Coraz częściej środowiska gejowskie mówią o holokauście homoseksualistów. Cisza panuje jednak na temat jeszcze jednego holokaustu.
Jego ofiarą padli nieuleczalnie chorzy, którzy poddani zostali masowej eutanazji. To na nich zastosowano po raz pierwszy ruchome komory gazowe i zastrzyki w serce z fenolu.
Z grona oświeceniowców, postępowców i prawdziwych Europejczyków popierających zabijanie z „wyższych pobudek” na medialne czoło wysunął się popularny ostatnio profesor Jan Hartman, kierownik Zakładu Filozofii i Bioetyki w Collegium Medicum na Uniwersytecie Jagiellońskim, a także, o czym już wie mniej osób, mąż znanej z mediów socjolog Barbary Hartman i członek założyciel reaktywowanej w Polsce żydowskiej Loży B’nai B’rith Polska.
Mogliśmy go oglądać w ostatnim programie Janka Pospieszalskiego „Warto rozmawiać” gdzie jego sojuszniczką w popieraniu zagłodzenia na śmierć Eluany była, a jakże publicystka Gazety Wyborczej Ewa Siedlecka.
Czy wybitny profesor Jan Hartman i publicyści Gazety Wyborczej wiedzą jak doszło do zbrodniczych, masowych eutanazji dokonanych przez Niemców i to, że 22 głównych sprawców zasiadło na ławie oskarżonych?
W dniach od 9 grudnia 1946r. do 20 sierpnia 1947r. odbywał się Norymberski Proces Lekarzy. Podczas jego trwania opinia światowa dowiedziała się jak doszło do masowej na niespotykaną skalę eksterminacji przy zastosowaniu eutanazji. Warto dziś to przypominać gdyż dowiedzieć się dzięki temu możemy o obecnej kondycji ludzkości.
W 1938 roku do kancelarii Hitlera, który wraz ze swym osobistym lekarzem Karlem Brandtem zastanawiał się jak pozbyć się ludzi starych, chorych i upośledzonych, wpłynął list od niejakiego Knauera z Lipska, ojca upośledzonego dziecka, który prosił o „łaskę śmierci” dla pozbawionego jednego przedramienia, ze zdeformowana stopą i „wrodzonym idiotyzmem” niemowlęcia.
Postanowiono ten przypadek potraktować, jako pilotażowy, oprawić go odpowiednio propagandowo i w razie sukcesu ten „patent” zastosować na skalę masową.
Osobiście zajął się tym lekarz Hitlera Karl Brandt, a sprawie nadano kryptonim „Dziecko K”.
Karl Brandt uznał za najważniejsze wymyślenie „reklamowego sloganu” i sposobu takiej perswazji skierowanej do rodzin i rodziców uśmiercanych oraz lekarzy, personelu medycznego i obywateli, aby ewentualne poczucie winy za śmierć zamienić w uczucie satysfakcji ze spełnienia dobrego uczynku powodowanego uczuciami wyższymi.
Spośród wielu propozycji padło na hasło „ŚMIERĆ Z LITOŚCI”.
I tak 25 lipca 1939 roku śmiertelnym zastrzykiem zabito „Dziecko K” pierwowzór dzisiejszych Terri Schiawo i Eluany Englaro.
Akcja zakończyła się pełnym sukcesem.
Kolejnym etapem miał być nakręcony na zlecenie Hitlera i Brandta film mający całe społeczeństwo przekonać o zbawiennych skutkach zabijania ludzi chorych, starych i upośledzonych.
Zalecano, by scenariusz zawierał przesłanie mówiące, że
1. Szpitale są przepełnione takimi pacjentami
2. Ci ludzie tak naprawdę już nie żyją
3. Oni sami tego chcą, lub chcieliby, gdyby mogli to powiedzieć
4. Ich wygląd musi być odrażający i budzący wstręt
5. Tytuł filmu ma być jednocześnie hasłem kluczem mówiącym, że te osoby tak naprawdę już nie żyją.
Tak powstała pierwsza robocza wersja niemieckiego filmu pod tytułem „ISTNIENIE BEZ ŻYCIA”, niezaakceptowana jednak przez kancelarię Hitlera.
Obraz oceniono, jako za mało ponury, mogący w społeczeństwie wzbudzić uczucie litości.
Druga ocalała do dziś kopia wersji roboczej filmu o tym samym tytule wzbogacona została o techniczne efekty. Wszystkich chorych, zdeformowanych, w stanie wegetatywnym i psychicznie chorych za pomocą odpowiedniego oświetlenia ukazano, jako potwory. Jeden z chorych na schizofrenię zapięty w kaftan bezpieczeństwa recytuje wyuczone na pamięć formułki o tym, że jest bardzo chory, marzy o śmierci i świętym spokoju.
Po tym propagandowym wstępie dokonano masowej zagłady ludzi chorych, starych i upośledzonych na niespotykaną do dziś skalę przy bierności, a nawet cichym poparciu ówczesnej opinii publicznej
Ktoś pewnie powie, że te analogie są zbyt daleko idące. To nie ma prawa się więcej powtórzyć.
Nieprawda.
Dlaczego w takim razie powracają stare, wypróbowane hasła
„ŚMIERĆ Z LITOŚCI” i „ISTNIENIE BEZ ŻYCIA”?
Profesor Hartman mówi „Lepiej chodzić na groby bliskich niż opiekować się żywym grobem” albo „Podtrzymywanie funkcji życiowych ciał, które już dawni umarły nie ma sensu”.
Czyż to nie to samo hitlerowskie hasło „Istnienie bez życia”?
Czy kiedy Kazimiera Szczuka mówi o litości i uldze po śmierci Eluany nie wypowiada hitlerowskiego sloganu „Śmierć z litości”?
Historia zatacza koło i zawsze się powtarza. Biblia mówi o tym bardziej dosadnie.
„Wraca pies do wymiocin swoich” lub „Umyta świnia znów się tarza w błocie”
Strzeżmy się uśmiechniętych i wszystkowiedzących profesorów Hartmanów i czujących niesamowitą ulgę Szczuk.
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. I tak 25 lipca 1939 roku śmiertelnym zastrzykiem zabito „Dziecko
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Niesmiało można przypomnieć,że
3. demony odżywają, nie da sie bezkarnie sięgać do totalitarnych
metod, "puszka z Pandorą" została otwarta i nie jest posłuszna tylko jednej opcji.
Obóz koncentracyjny
Na zewnętrznym murze obozu koncentracyjnego wymalowano czerwoną farbą długi, ponad 20-metrowy napis "Żydzi stanowili dla naszej ojczyzny takie same zagrożenie jak dziś muzułmanie. Trzecia wojna światowa - ośmą wyprawą krzyżową". Napis widoczny jest z dużej odległości, ponieważ litery mają 80 centymetrów wysokości.
Willi Mernyi z narodowego Komitetu Mauthausen powiedział mediom, że "zbeszczeczenie Mauthausen uważa za największą prowokację w powojennej historii obozu". Policja sugeruje, że wandale działali pod osłoną nocy i wyklucza, by napis namalowało "kilku głupich wyrostków".
http://wiadomosci.onet.pl/1916696,12,item.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Hitlerowska eutanazja
5. kokos26
6. kokos26, Maryla