Naprawdę ważna informacja

avatar użytkownika elig

   Polityczna bieżączka przypomina dziś bicie piany.  Media z nabożeństwem relacjonują histeryczne wrzaski Donalda Tuska, a PiS drazni opozycje projektami "ustawy medialnej".  Jedno jednak wydarzenie jesst naprawdę istotne.  Jest to porozumienie miedzy Niemcami a USA w sprawie gazociągu Nordstream 2 , które ma zostać wkrótce zawarte.  USA rezygnują z blokowania budowy tej rury, mimo protestów Ukrainy oraz innych państw Środkowej Europy [w tym Polski].  Przytoczę komentarz Adame Eberharda na ten temat {TUTAJ

(link is external)}:

  "Ukraina utraci 1,5 miliardów $ corocznych dochodów z tranzytu gazu oraz stanie przed groźbą degradacji swojego systemu przesyłowego, ale na pocieszenie otrzyma 50 milionów $ niemiecko-amerykańskiego wsparcia "na zielone technologie". I ma siedzieć cicho.".

  Rafał Ziemkiewicz stwierdził:

  "USA i Niemcy uzgodniły cenę sprzedaży Rosji Ukrainy, Polski i krajów bałtyckich. Był kiedyś pisowski szef MSZ, który mówił o Locarno i gazowym pakcie Ribbentrop-Mołotow, ale szybko się sprzedał PO i stał się posłusznym pachołkiem Unii, więc o gazowej Jałcie już nikt nie powie... {TUTAJ(link is external)} oraz:

  "Dla nas to dobra wiadomość, bo Ukraina dostała poglądową lekcję, gdzie mają ją Niemcy, na nadziei na protektorat których - mając tamże nasze zaloty - opierała dotąd swą polityczną strategię. Jeśli tego politycznie nie będziemy umieli wykorzystać, to jesteśmy los ultimos dziados." {TUTAJ(link is external)}.

  Adam Eberhard cytuje artykuł z portalu Politico.com  pod wszystko mówiącym tytulem "US urges Ukraine to stay quiet on Russian pipeline" {TUTAJ(link is external)}.  Wszystko wskazuje na to, iż cofneliśmy sie do czasów Obamy i "resetu" z Rosją.  Czmu tak się dzieje?  Obecny rzad USA zdaje się wierzyć, że za cenę ustępstw wobec Niemiec i Rosji uda się stworzyć sojusz Niemcy - USA - Rosja wymierzony przeciw Chinom.  Nie zdaje sobie on sprawy z tego, że ani Niemcy, ani Rosja nie mają żadnego powodu by wojować z Chinami w imię Ameryki.  Oba te kraje wiążą z Chinami rozległe interesy gospodarcze.  Mówi się czesto, iż Rosja staje się wasalem Chin.  Celem polityki niemieckiej jest m.in. usunięcie USA z Europy.  Ten "reset" skończy się dla USA tak samo źle jak poprzedni za Obamy.

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika michael

1. Decyzja Bidena, podlizującego się Rosji jest tak dalece zła,

że wywołuje również poważny opór w amerykańskim Kongresie, zarówno wśród Demokratów jak i Republikanów. Zupełnie racjonalne jest przypuszczenie, że ta polityczna wolta pana prezydenta jest spowodowana dziwnymi interesami jego syna Huntera Bidena właśnie na Ukrainie, skutkiem których Rosja ma nieprzyjemne haki na prezydenta Bidena, co może skończyć się fatalnymi dla Ameryki kłopotami, znacznie poważniejszymi niż koniec "resetu" prezydenta Obamy. 

W czasie prezydenckiej kampanii wyborczej wielu polskich "ekspertów" politycznych opowiadało, że Joe Biden może być pożyteczny dla Polski i Ukrainy ponieważ był za czasów swojej wiceprezydentury bardzo aktywny na Ukrainie i dzięki temu dobrze zna problemy wschodniej Europy. Guzik prawda. Jego obecność i znajomość były miały i mają charakter co najmniej bardzo szemrany. 

Dlatego bardzo zgadzam się z oceną RAZ mówiącą o tym, że "Jeśli tego politycznie nie będziemy umieli wykorzystać, to jesteśmy los ultimos dziados". [link

Natomiast nie zgadzam się z inna częścią tej wypowiedzi RAZ mówiącą o poglądowej lekcji którą jakoby dostała Ukraina dostała o tym, gdzie mają ją Niemcy. Znacznie poważniejszą i bardzo poglądowa lekcję otrzymał świat o tym jak bardzo "ultima dziados" jest polityczna kompetencja pana Joe Bidena, która naraża amerykańska rację stanu na bardzo poważne zagrożenia. To właśnie jego "ultimos dziados" może wywołać intrygujące zjawiska w polityce USA, ponieważ dotychczasowe konkretne decyzje tego pana już dzisiaj mają bardzo przykre konsekwencje dla sprawnej realizacji strategii gospodarczej Stanów Zjednoczonych. 

A Niemcy, jak to Niemcy od lat kopią sobie polityczny dołek, ślepo zakochane w Rosji, do dzisiaj składając Rosji podziękowania za pomoc w odbudowie i wyszkoleniu niemieckich sił zbrojnych po Pierwszej Wojnie Światowej. Coś na kształt traktatu w Rapallo.

avatar użytkownika UPARTY

2. To rzeczywiście jest zła sytuacja.

Polityka USA wobec Rosji od dawna jest zmienna. Otóż jeszcze przed wyborem Obamy na pierwszą kadencje na przyjęciu u znajomego pojawił się dość wysoki urzędnik z ambasady USA i zapowiedział zmianę polityki wobec Rosji. Wybory były raczej pretekstem do ogłoszenia "resetu" a nie jego przyczyną.
Środowiska metapolityczne w USA, te które w rzeczywistości określają linie polityczną są od dawna z pozoru "konsekwentne w swej niekonsekwencji", ale to tylko pozór. Gdy naciski w jakiejś sprawie na ich przeciwnika stają sie zbyt kosztowne lub zbyt niebezpieczne wtedy zmieniają całkowicie linię polityczna. Taka zabawa w złego i dobrego policjanta. Patrząc na to obiektywnie, to rzeczywiście z punktu widzenia interesów USA jest to zasada skuteczna, bo pozwala w każdej chwili na elastyczne reagowanie, na dostosowywanie się do zaistniałej sytuacji.
Najbardziej spektakularnym posunięciem dyplomacji USA było de facto wywołanie wojny z Japonią, co umożliwiło Ameryce przystąpienie do II wojny światowej. Po latach okazało sie, ze polityka USA wobec Japonii była zgodna z raportem jakiegoś oficera wywiadu, który analizując właśnie interesy Japonii w latach 30-tych XXw dość precyzyjnie określił jakie działanie będzie przez Japonię uznane za tak wrogie i tak zdradzieckie, że będzie wymagało wypowiedzenia wojny. Dokument ten odtajniono kilka lat temu. Gdy USA zdecydowały się na przystąpienie do wojny to po prostu sprowokowano Japonię poświęcając pewną ilość niepotrzebnych okrętów wojennych na Hawajach po uprzednim wycofaniu okrętów potrzebnych (lotniskowców).

Tak więc nieprawdą jest, że interesy krajów mniejszych nie sa przez USA uwzględniane w ich polityce, bo niestety są, ale tylko do tego by oszacować jaka wartość mają dla mniejszego kraju dobre stosunki z USA, czyli mówiąc kolokwialnie, ile można z sojusznika "wycisnąć" albo jak można nim manipulować.

Co do NS II, to można było się spodziewać, że USA będą musiały w końcu się na niego zgodzić, co oczywiście jest dla nas bardzo kłopotliwe, choć bardziej dla Ukrainy. Zwracam tylko uwagę na jeden aspekt sprawy dość w tym wszystkim interesujący. Chodzi mi bowiem o aktywność Brytyjską na Ukrainie. Są tam i Brytyjskie misje wojskowe i brytyjskie a nie amerykańskie okręty denerwują Rosjan. Tak więc wcale nie jest powiedziane, że USA całkiem odpuścił Europę Wschodnią, bo nie sądzę, by Anglicy działali całkiem samodzielnie a siłą związków między USA i W.Brytanią jest tak duża, że dla każdego jest oczywiste iż konflikt z najbliższym sojusznikiem USA może być uzasadnieniem zerwania innych sojuszy. Oczywiście nie musi ale może. USA wycofały się z inicjatywy Trójmorza ale w zamian za to pojawili sie w "jej okolicach" Turcy, którzy nawet przysłali tutaj swoje samoloty, no i na terenie Polski stacjonują wojska amerykańskie.
Tak więc wydaje się, że jednak dla sytuacji w regionie kluczowa jest polityka polska i kwestia utrzymania suwerennego ośrodka decyzyjnego w Warszawie. Gdy tylko część ludzi w PO zwątpiła w sens ciągłej konfrontacji z PiS`em, gdy tylko rozpadł się Antypis, bo SLD zaczęło dogadywać się z PiS`em co do interesu narodowego, to natychmiast skierowano do akcji Tuska jako gwaranta dychotomicznego podziału politycznego, by przynajmniej PO nie uwzględniało w swym działaniu suwerennego interesu narodowego a raczej widziało go w bliskiej współpracy z Niemcami. Myślę, że właśnie dopuszczenie do udziału w Antypisie niepewnego, jak się okazało SLD , było największym błędem Tuska i przyczyną jego zesłania do Warszawy. Myślę też że próba usunięcia Czarzastego ma bezpośredni związek własnie z tymi procesami, o których mówimy.
Tak więc sytuacja jest zła ale nie jest zaskakująca i być może nie jest beznadziejna.

uparty

avatar użytkownika amica

3. nord stream 2

Patrząc a szczęśliwą buzię Merkelowej nie ma czym się cieszyć. Ameryka przeszła na politykę Obamy -- poprawności politycznej, obłędu hunwejbinów w kulturze, rasizmu obyczajowo, niszczenia gospodarki krajów słabszych (klimat) i wg pieśni Wysockiego: lewą stronę nam, prawą im a resztę Chinom. Oczywiście Ławrow wykpił wszystkie obietnice Merkel pytając od kiedy to Niemcy są na tyle silne, aby coś Rosji dyktować? Jak Tusk i PO wygrają to kwestia czasu, a zawrzemy umowy na wyłączność gazu rosyjsko-niemieckiego i zrezygnujemy z Norwegii. Jednak są różnice w polityce USA Bidena i Trumpa. Trump mniej kombinował z Niemcami, jednak umieścił u nas żołnierzy itd. Japonia jednak była nastawiona na ekspansję, jak obecnie Chiny. Większość majątku oligarchów rosyjskich jest w Wielkiej Brytanii, część w USA.

avatar użytkownika michael

4. Jeszcze ważniejsza informacja - Mein Kampf Putina

Zwracam uwagę na artykuł Piotra Grochmalskiego "Mein Kampf Putina" w Gazecie Polskiej #29 z 21 lipca 2021 roku. W tej sprawie przygotowuję oddzielny felieton.

Współcześnie zawarte porozumienie Biden-Merkel jest częścią politycznego obrazu, bardzo mocno przypominającego historyczną scenę polityczną ustaloną przez zestaw politycznych porozumień poprzedzających wybuch II Wojny Światowej. Mam tu na myśli traktat w Rapallo, po którym nastąpiła ugoda w Monachium (1938) oraz pakt Ribbentrop-Mołotow, po którym nastąpił wybuch II Wojny Światowej domkniętej porozumieniem zawartym na konferencji w Jałcie. Taki pejzaż.

Świadectwem ciemnej pomroczności panującej w ówczesnej polityce Zachodu była jasna deklaracja zawarta w "Mein Kampf" Adolfa Hitlera otwarcie deklarująca intencje i realne zamiary niemieckiej polityki wojennej, plany tworzenia wielkiego imperium III Rzeszy niemieckiej - od Lizbony do Władywostoku. Plan Adolfa Hitlera był zbieżny z komunistycznym projektem Józefa Stalina, który choć w światowej opinii pasował do hitlerowskiego jak hetka do pętelki, to jednak zaowocował II Wojną Światową. Głupota polityczna lekceważenia politycznych idei tyranów zaowocowała globalna wojną.

Do współczesnych niemiecko rosyjskich snów o potędze, marzeń o wielkim euroazjatyckim mocarstwie od Lizbony do Władywostoku brakuje jeszcze tylko zasady Führerprinzip określonej we współczesnym odpowiedniku Mein Kampf.  

Zdaniem pana Petera Dickinsona (Atlantic Council) tym odpowiednikiem jest artykuł Władimira Putina "O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców" omówionym w cytowanym wyżej artykule Piotra Grochmalskiego. W odróżnieniu od pierwowzoru dostęp do tej politycznej deklaracji istnieje tylko w omówieniach i opiniach, moje poszukiwanie oryginału opublikowanego w języku ukraińskim na stronie http://kremlin.ru zakończyło się niepowodzeniem. Ot, współczesna kremlowska licentia poetica.