O WYZWANIU dla katolików - Św. Maksymilian Kolbe i Ks. Karol Fischer

avatar użytkownika intix

 

.

 

.

 

 

Zgubny wpływ mediów - wyzwanie dla

 

katolików

 

Święty Maksymilian Maria Kolbe

 

Święty Maksymilian Maria Kolbe wiedział doskonale, jak tragiczne skutki dla dusz i zgubne wpływy na społeczeństwo mają antykatolickie, niemoralne media. Jego słowa, pisane w dobie dominacji jednego zwłaszcza medium, jakim była prasa, z pewnością można dzisiaj rozszerzyć na pozostałe środki masowego przekazu, do których należy przede wszystkim telewizja, a po niej internet. Iluż to katolików, każdego dnia i każdej niemal godziny bez najmniejszej refleksji upaja się treściami wulgarnymi i wrogimi Kościołowi, płynącymi z ekranów telewizyjnych i stron plugawych gazet. Oto co pisał na ten temat św. Maksymilian:

Zgubny proces skutecznej działalności złej prasy podaje nam o. Abel – jezuita, zwany apostołem Wiednia, w klasycznym tego przykładzie. Zawezwano go raz do chorego. Umierający, ujrzawszy księdza, pokazał mu cały stos gazet złożonych w rogu pokoju i tak opowiada swą historię: Patrz, ojcze, oto jest największy wróg mojego życia. Byłem synem pobożnych rodziców, którzy mnie dobrze wychowali, tak że jeszcze w czasach uniwersyteckich byłem dobrym katolikiem. Z chwilą, gdy zostałem lekarzem, uważałem za stosowne zaabonować tak zwane pismo dla inteligencji, a mianowicie jedno z żydowskich czasopism. W pierwszych czternastu tygodniach gniewały mnie ciągłe napaści tego dziennika na moją wiarę, potem jednak stałem się obojętnym, a w przeciągu jednego roku zaprzestałem wszystkich praktyk religijnych i zostałem niewierzącym, aż do tej właśnie chwili, w której łaska Boża na powrót mi moją wiarę przywraca. Nie inaczej działa prasa i wśród ludu.

 
Słusznie też skarży się ludowy pisarz Wetzel: Spojrzyjcie na dzisiejszy świat, jak się w ostatnich dziesiątkach lat odmienił! Kto sieje niewiarę między ludem? Kto odbiera mu nadzieję nieba i sprawia, że ten lud w rozkoszach ziemskich i używaniu szuka swego szczęścia? Kto przytłumił sumienie w sercach? Kto złamał prawo państwowe, zakłócił porządek publiczny, tak że coraz częściej powtarzają się zbrodnie wszelkiego rodzaju?! To wszystko dziełem wrogiej Kościołowi codziennej prasy. W kilku większych miastach Europy cały szereg przepłaconych pismaków wylewa codziennie całą swą żółć na wszystko, co katolickie. Setki gazet i dzienników powtarza to samo i w ten sposób jad ten wciska się z dnia na dzień w setki tysięcy rodzin, zatruwając miliony dusz. Tak pracuje olbrzymia maszyna codziennej prasy, stojąca na usługach niewiary i złych obyczajów.


Lassalle, choć sam socjalista, patrząc na ogrom złego, które zdziałała prasa, nie może się powstrzymać od jej potępienia: W jej kłamliwości, podłości i niemoralności – pisze on – przewyższa ją chyba tylko jej własna głupota. Jeżeli nie nastąpi zmiana w naszej prasie, a ta prasa jeszcze dalej przez jakie 50 lat w ten sposób szaleć będzie, to duch ludu zostanie w zupełności zatruty. – To jest największa zbrodnia, jaką ja znam.


Czas, i czas najwyższy, by nastąpiła ta zmiana. Pierwszym jednak krokiem do tej zmiany – to bezwzględne bojkotowanie złej prasy: następnie – popieranie dobrej. Bolesne są słowa Wetzla w tym względzie: Bezbożna prasa nigdy by była nie doszła do takiego rozwoju, gdyby miliony katolików nie popierało wrogich Kościołowi i tzw. bezbarwnych pism i dzienników, czy to abonowaniem, czy też współpracą, a o. Kolbe na V zjeździe katolików w Austrii używa nawet ostrych słów: Cóż powiedzieć o narodzie, który płaci za własne poniżenie? Nie znajduję na to nazwy! A ta hańba ciąży na katolikach, obrażanych ciągle przez tysiące dzienników. Te pisma, które katolików bezwstydnie wyszydzają, drukuje się dla nas, katolików! Nie posyła się ich jednakże anonimowo w rodzaju paszkwilów, ale my sami je zamawiamy i za nie płacimy. Czyż można być więcej ślepym wobec tak groźnego niebezpieczeństwa! A ta ślepota nasza staje się wprost zbrodnią, skoro się nie tylko przeciw temu niebezpieczeństwu nie bronimy, ale trzymając i czytając złe pisma, za obrazę i wyszydzanie wiary płacimy! Zaprawdę na nas katolikach spełniają się słowa Proroka: „Szukaliśmy ściany jako ślepi i jako bez oczu uderzaliśmy się. W południe potykaliśmy się jakoby we mgle i jakoby umarli w zmroku” (Iz 59, 10).


O tych mówi biskup Zwerger (1884): Kto daje pieniądze na złą prasę, ten prowadzi wojnę przeciwko Kościołowi i nie może zwać się prawdziwym katolikiem, a biskup moguncki Ketteler posuwa się dalej i twierdzi, że kto względem prasy jest obojętny, ten nie ma prawa zwać się wiernym synem Kościoła.


Kardynał Nagl, 1911 rok, pisze: Obowiązkiem każdego katolika jest występować w obronie katolickiej prasy i popierać ją modlitwą, słowem i czynem. Arcybiskup Saragossy na kongresie dziennikarzy katolickich w roku 1910 nie wahał się mówić: Dużo jest bogatych katolików, co swych bogactw używają na to, by fundować nowe kościoły i klasztory albo je przyozdabiać w obrazy świętych. Bezsprzecznie bardzo to piękna rzecz! Ale, niestety, jeden nieszczęśliwy wypadek może to wszystko zniszczyć, podczas gdy owoce dobrego dziennika są wprost niezniszczalne. Czyby zatem nie było lepszą rzeczą zakładać wielkie dzienniki dla dobra ludu? Dziennik jest w dzisiejszych czasach szybko strzelającym działem. Bóg tak chce!


Nie inaczej zapatrują się na tę sprawę papieże.


Jeszcze Pius IX mówił: Jest świętym obowiązkiem każdego katolika popierać prasę i rozszerzać ją między ludem. Dobra prasa to najpożyteczniejsze dzieło, które kładzie ogromne zasługi, a Leon XIII: Zła prasa zgubiła chrześcijańską społeczność, trzeba jej zatem przeciwstawiać dobrą prasę. Katolicy nie powinni ustawać w pracy dla swojej dobrej prasy, pamiętając o tym, że dobra prasa to nieustająca misja, a przemawiając (21 lutego 1879 r.) do katolickich redaktorów mówił: Jesteśmy przekonani, że nasze czasy wymagają tych właśnie środków (katolickich pism) i energicznych obrońców… Mężowie przewrotu silili się na to, by rozrzucić między ludem cały szereg dzienników, których głównym celem zaczepiać zasady prawd wiary, potwarzać Kościół i wpajać w dusze zgubne przekonania… Ponieważ zaś sposób wydawania dzienników jest uznany za główny środek tej akcji w dzisiejszych czasach, dlatego też głównym obowiązkiem katolickich pisarzy jest ten środek, używany przez wrogów na zgubę społeczeństwa i Kościoła, zamienić na środek zbawczy dla ludu i wyzyskać na cele obrony Kościoła.


Ojciec Św. Pius X w 1905 r. pisze do biskupów meksykańskich: Co się tyczy dzienników i gazet, to chciałbym raz wszystkich trzeźwo myślących przekonać, że należy wszystkimi siłami starać się, by katolicy tylko prawdziwie katolickie pisma i dzienniki trzymali. W dzisiejszych czasach jest to, moim zdaniem, najważniejsza sprawa.


W roku zaś 1908 mówiąc na audiencji do duchownych wyraził się nawet silniej: Ani lud, ani duchowieństwo nie rozumie znaczenia prasy. Powiadają, że przedtem prasy nie było, nie rozumiejąc, że czasy się zmieniły. Dobrze jest budować kościoły, mówić kazania, zakładać misje i szkoły, ale ten wszelki trud próżny będzie, jeżeli zaniedbamy najważniejszą broń dzisiejszych czasów, tj. prasę. A kardynał Pizy dodaje: Wy głosicie kazania w niedziele, a dzienniki je głoszą co dzień, co godzinę. Wy mówicie do wiernych w kościele, a dziennik idzie za nimi do mieszkania. Wy mówicie pół godziny albo godzinę, a dziennik nie przestaje nigdy mówić.

Św. Maksymilian Maria Kolbe, Pisma wybrane, Warszawa 1995 s. 52-55.

Artykuł z PzM 59 lipiec/sierpień 2011 

 

 

 

 

___________ +  + ____________

 

 

Owoce dobrej prasy

 

 

Św. Maksymilian Maria Kolbe


 

Ojciec Święty Pius X nawołuje, aby tworzyć prasę katolicką, bo na próżno będzie się głosić kazania, budować kościoły, jeśli prasy nie ujmiemy w swoje ręce. My więc obraliśmy ten środek, bo to jest wola Niepokalanej, którą wyraża namiestnik Chrystusa. (…)

 

Misjonarz pióra nie liczy swych owoców ilością wydanych metryk chrztu, ale jest wychowawcą masy, urabia opinię, łagodzi nienawiść ku katolicyzmowi, wyświetla i pomału usuwa z umysłów zastarzałe uprzedzenia i zarzuty, usposabia do stopniowej lojalności względem Kościoła, z czasem (mniej lub więcej długim) do pewnej sympatii, zaufania, wreszcie chęci zapoznania się bliższego z religią. Droga to długa, ale za to prowadzi nią taki misjonarz już nie tylko jednostki, ale masy. (…)

 

Ze strony zaś społeczeństwa wielkie jeszcze panuje niezrozumienie doniosłości tej pracy, a ofiarność okazuje się niedostateczna, by prasę katolicką w Polsce postawić na silne nogi. Wrogowie Kościoła mają miliony i miliardy np. dolarów, a pracownik na niwie katolickiej prasy nie może wytężyć sił, by prace swe doskonalić i potęgować, bo musi po prostu walczyć o byt materialny dla swojej prasowej działalności. Mało też mamy świeckich ludzi dostatecznie wyrobionych, by mogli pracować piórem na katolickiej niwie; stąd też dorobek prasy katolickiej u nas jest bardzo a bardzo jeszcze skromny. (…) Ci zaś, którym Pan Bóg użyczył trochę giętkości pióra i zdolności w jakiejkolwiek dziedzinie literatury, niechby też zjednoczeni w osobne koła używali tych darów Bożych na produkowanie jak najwięcej dobrej prasy w każdej dziedzinie piśmiennictwa. Nie należałoby oczywiście zacieśniać się do wiernych, ale pisać i dla akatolików i im podawać dobrą strawę duchową.

 

Wybór tekstów z: O. Jerzy Domański OFMConv, Co dzień ze św. Maksymilianem, Wydawnictwo Ojców Franciszkanów, Niepokalanów 1994, s. 191.

Artykuł z PzM 100 maj/czerwiec 2018

 

 

___________ +  + ____________

 

 

Modlitwa

 

 

O Maryjo, bez grzechu pierworodnego poczęta,

módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy

i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają,

a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie…

Amen.

 

 

___________ +  + ____________

 

 

.

.

 

 

O CZYTANIU DOBRYCH I ZŁYCH KSIĄŻEK

 

Ks. Karol Fischer

 

KAZANIE na Poniedziałek Wielkanocny. Najmilsi! Tego samego dnia, którego Pan Jezus zmartwychwstał‚ po południu szło dwóch uczniów Pana Jezusa z Jerozolimy do Emaus, miasteczka oddalonego od Jerozolimy o jakie dwie godziny pieszej drogi. Pan Jezus przyjąwszy na się postać podróżnego przyłączył się do nich i szedł z nimi, a oczy ich były zatrzymane, aby Go nie poznali. [...]

 

KAZANIA I PRZEMOWY PASTERSKIE DO LUDU WIEJSKIEGO

NAPISAŁ Ks. Karol Fischer, Proboszcz w Dobrzechowie, Kraków 1892

KAZANIE na Poniedziałek Wielkanocny (miane w Przemyślu r. 1903).

O czytaniu dobrych i złych książek

 

       Począwszy od Mojżesza i wszystkich Proroków, wykładał im we wszystkich pismach, co o Nim było.

      Łuk. 24, 27.

 

Najmilsi! Tego samego dnia, którego Pan Jezus zmartwychwstał, po południu szło dwóch uczniów Pana Jezusa z Jerozolimy do Emaus, miasteczka oddalonego od Jerozolimy o jakie dwie godziny pieszej drogi. Pan Jezus przyjąwszy na się postać podróżnego przyłączył się do nich i szedł z nimi, a oczy ich były zatrzymane, aby Go nie poznali. […]

 

Ci dwaj uczniowie jeszcze nie wierzyli w zmatwychwstanie Pańskie, chociaż o niem słyszeli od niewiast, które były u grobu, i w ogóle nie rozumieli, że trzeba było, żeby cierpiał Chrystus i zmartwychwstał. Pan Jezus, zanim dał się poznać, pierwej począwszy od Mojżesza i wszystkich Proroków, wykładał im we wszystkich pismach, co o Nim było.

Pan Jezus przez to, że wykładał tym dwóm uczniom Pismo św., wykładał księgi prorockie, dał poznać, jak wielkie znaczenie ma Pismo św., – okazał też, jak wielkiej wagi jest w ogóle dobre czytanie.

Każde pismo i każde czytanie (każda lektura) ma swoją wagę; czytanie dobre pomaga zbawieniu, czytanie złe jest jedną z dróg wiodących na potępienie. […]

Nie podlega żadnej wątpliwości, że czytanie dobrych książek i pism jest dla duszy pożytecznem.

A przeciwnie złe książki i pisma wielkie szkody czynią w duszach.

Gdy św. Paweł w Efezie nauczał i wielkie cuda czynił, tak że na chorych przynoszono chustki albo pasy od ciała jego i odchodziły od nich choroby: wtedy wielu uwierzyło w Chrystusa. I opowiadają Dzieje apostolskie, że wielu z tych, którzy uwierzyli, znieśli księgi pogańskie, t.j. księgi, które filozofowie pogańscy z rzekomą uczonością pisali przeciw wierze chrześcijańskiej i podpalili przed wszystkimi: a obrachowawszy cenę ich, znaleźli sumę pięćdziesiąt tysięcy srebrników (Dz. 19, 1-19). Musieli ci ludzie czuć, jak wielką szkodę na duszach przynosiły im te książki, skoro je palili, choć tak wielką była ich wartość.

Św. Teresa w pierwszej młodości swojej czytując żywoty śś. Męczenników zapalała się tak wielką miłością Pana Boga, że marzyła o tem, by i ona śmierć męczeńską poniosła dla Chrystusa.

Czytanie o wieczności nieba tak ją zapalało, że z uniesieniem do swego braciszka mawiała: „Wiecznie, wiecznie, wiecznie być z Bogiem!”

Znajdowała wiele słodyczy na modlitwie i długie na niej przepędzała godziny. – Ale gdy dorastając, poczęła czytywać rozmaite romanse, powieści miłosne, zaczęła stygnąć w miłości Bożej i zaniedbywać modlitwę. Miejsce miłości Boga poczęła w jej sercu zajmować próżność, chęć podobania się. Sama pisze, że tylko poczucie czci, honoru, szanowania siebie wstrzymywało ją od upadków. Później, gdy szkodliwej lektury zaniechała, gdy nietylko wróciła do pierwszej miłości, ale i wielce w doskonałości postąpiła, pokazał jej Pan Bóg miejsce w piekle, w któremby była, gdyby nie była zaprzestała złego czytania i gdyby była kroczyła tą drogą, na którą ją złe czytanie zawiodło.

Wiemy, że wszystkie okropności rewolucji francuskiej, w czasie której tysiące głów padało pod gilotyną i doszło aż do tego, że zakazano wymawiania Imienia Boga, od kapłanów pod karą śmierci wymagano zaparcia się Boga, wreszcie w kościele katedralnym na ołtarzu postawiono nierządnicę, mającą niby przedstawiać nowe bóstwo rozumu, a pod jej stopy rzucono krzyż, jakoby na znak zwycięstwa rozumu na ciemnotą i zabobonem: – wiemy mówię, że wszystkie te okropności były w znacznej części owocem złego czytania.

Wiemy także, że wiele złego u nas w Polsce wyrządziło czytanie dzieł Woltera, Diderota, Rousseau i innych filozofów na podstawach pogańskich swe systemy budujących, – jak to czytanie zepsuło u nas obyczaje, jak osłabiło wiarę na długo, tak że dzisiaj jeszcze, po upływie blisko półtora wieku, widzimy w społeczeństwie naszem wiele niedowiarstwa, indyferentyzmu, liberalizmu, z owych książek zaczerpniętych. A i dzisiaj ile złego czynią książki złe i złe gazety! Dzisiaj przy ogromnem udoskonaleniu sztuki drukarskiej zalewa świat prawdziwa powódź złych książek i złych gazet, które szerzą niewiarę, bluźnią przeciw Bogu, przeciw N. P. Maryi, rzucają oszczerstwa na kapłanów, głoszą wolną miłośc, a z nią zniesienie małżeństwa i rodziny, wzniecają nienawiść między stanami, z których społeczeństwo się składa. Owoce tych pism są zbyt widoczne, bym potrzebował dłużej o nich mówić. Szerzy się nieposzanowanie władzy, niechrześcijański socyalizm, anarchizm, nihilizm, padają głowy ukoronowane, tajne stowarzyszenia wstrząsają podwalinami spółeczeństwa, tak, że z trwogą prawdziwą o społeczeństwa poglądamy w przyszłość.

Wiedzieliśmy, – acz długo mówić nie mogłem, – jak pożytecznem jest dobre, jak szkodliwem złe czytanie.

Nie czytajcie więc złych książek. Nie czytujcie książek położonych na Indeksie. Już sam rozsądek i sumienie, czyli prawo natury zabrania czytać złe pisma. Zdrowy rozsądek, jak dla zachowania życia doczesnego nakazuje używać pokarmów zdrowych, a unikać trucizny: tak w kierunku moralnym nakazuje unikać tego wszystkiego co prowadzi do upadku. Kościół w swej macierzyńskiej pieczołowitości o nas, o dusz zbawienie, o spółeczeństwa dobro nietylko wieczne, ale i doczesne, ułożył Index czyli Wykaz książek, których czytanie może osłabić wiarę, zepsuć obyczaje, których dlatego czytanie i przechowywanie, w myśl samego prawa natury, zakazuje. Marnym jest zarzut, że zakaz kościelny czytania niektórych książek tamuje rozwój nauki. Kościół w poszczególnych wypadkach pozwala uczonym, w celach naukowych, czytać tę lub ową na Indeksie położoną, czy to aby fałszywe twierdzenia zbijano, czy to, ponieważ i wśród plewy zdrowe ziarno znaleść się może. Ale co można pozwolić jednemu człowiekowi poważnemu, uczonemu, a więc umiejącemu rozróżnić ziarno od plewy, tego nie zawsze można pozwolić ogółowi. Czytanie albo przechowywanie książek na Indeksie położonych pociąga za sobą kary kościelne.

Nie trzymajcie w domu złych książek, książek podkopujących wiarę lub sprosnych. „Złe towarzystwa psują dobre obyczaje”, mówi przysłowie. Złe książki, złe gazety, to źli towarzysze, o tyle niebezpieczniejsi od żywych złych towarzyszy, że, jak mówi Klemens XIII, Papież, „ciągle z nami przestają, z nami podróżują, z nami w domu siedzą, – i docierają do komnat nawet tych, do których ludzie przewrotni mają wstęp zamknięty” (Encykl. Christianae 25. listop. 1766). – Liche piśmidła podkopujące wiarę albo sprosne palcie; dzieła uczone, w których tu i ówdzie są wycieczki przeciw wierze odnoście do kapłanów: niech oni osądzą, czy one mogą służyć do celów naukowych tym, którzy mają pozwolenie czytać błędnowiercze książki.

Jeżeli zacząłeś czytać książkę a spostrzeżesz, że ona jest złą, rzuć ją.

Są książki poważne i w dobrych celach pisane, które mogą czytać dorośli, a których nie mogą czytać dzieci; takie książki powinny być pod kluczem.

Nie prenumerujcie pism złych, a wśród nich tak zwanych liberalnych; nie godzi się katolikowi, groszem swym wspomagać pisma złe, walczące przeciw Kościołowi.

Nie zapominajcie o tem, że często inseraty gazet nie kwalifikują się do tego, by były czytane przez dzieci.

Jeżeli ci nasyłają złą gazetę, miej odwagę napisać na opasce: „Nie przyjmuję” i odesłać ją; jeżeli mimo tego dalej ci nasyłają, miej odwagę napisać list czy kartkę pocztową, by ci nie przysyłano.

A natomiast czytujcie dobre książki i dobre gazety. W każdem domu katolickim powinna się znajdować jakaś, choćby mała, biblioteczka religijna. – Nie pozwalajcie, by dzieci wasze przechodząc z klasy niższej do wyższej, a wreszcie kończąc szkoły, pozbywały się katechizmu, historyi biblijnej i innych książek szkolnych do nauki religii. Gdybyś ty, bracie, któremu już włosy posiwiały, teraz miał ten katechizm, tę historyę biblijną, z których się uczyłeś w szkole „normalnej”, jakżeby ci te książki miłą bardzoby cię we wierze utwierdzały!  […]

Czytujcie dobre, katolickie pisma czyli gazety; popierajcie je prenumeratą. Rozszerzajcie dobre pisma!

Wreszcie, skoro mowa o książkach i pismach, wzywam tych, których stać na to, by chwytali za pióro w obronie Kościoła i w usłudze Kościoła. Pewien wielki biskup powiedział, że św. Paweł, gdyby żył dzisiaj, zostałby z pewnością redaktorem katolickiej gazety. Prasie złej trzeba przeciwstawić prasę dobrą; zarzucają nieprzyjaciele Kościoła masy ludu powodzią złych druków: zarzucajmyż my je dobrymi drukami, by nie sprawdziło się na nas, że synowie ciemności roztropniejsi są od synów światłości (Łuk. 15, 8). Służyć Bogu i Kościołowi piórem mogą i kobiety wykształcone.

Obojętnym dla sprawy Bożej, która jest zarazem sprawą społeczeństwa, nie godzi się być nigdy, tem bardziej nie godzi się dzisiaj, gdy złe nad miarę się szerzy i niejako z brzegów wylewa. Zasypiać się nie godzi, gdy nieprzyjaciel sieje kąkol. Jeźli kiedy, to dziś szczególniej brzmieć nam powinny w uszach słowa Chrystusa Pana: Kto nie jest ze Mną, przeciw Mnie jest: a kto nie zgromadza się ze Mną, rozprasza (Łuk. 11, 23). Katolicy, nie idźcież w zaślepienie przeciw Chrystusowi; ocknijcie się z obojętności, idźcie za Chrystusem, który Swe zmartwychstanie Bogiem się być okazał! Amen.

 

Ks. Karol Fischer
Proboszcz w Dobrzechowie, Kraków 1892

 

 

___________ +  + ____________

 

 

 

Modlitwa św. Augustyna do Ducha Świętego

 

 

Bądź mym oddechem Duchu Święty,
ażebym rozważał to co święte;
bądź moją siłą Duchu Święty,
ażebym czynił to, co święte;
bądź mym pragnieniem Duchu Święty,
ażebym ukochał to co święte;
bądź moją mocą Duchu Święty,
ażebym strzegł tego co święte;
strzeż mnie od złego Duchu Święty,
ażebym nie stracił tego co święte.
 
Amen.

 

.

___________ +  + ____________

.

A. M. D. G., B. M. V.
 

……………………………………………………………………………..

 

W załączeniu:

TRZYMAJ SIĘ WIARY KATOLICKIEJ

……………………………………………………………………………………………………………………………

 

Źródla:

https://www.bibula.com/?p=19164

https://obronawiary.pl/o-czytaniu-dobrych-zlych-ksiazek-ks-karol-fischer/

https://www.przymierzezmaryja.pl/zgubny-wplyw-mediow–wyzwanie-dla-katolikow,8660,a.html

https://www.przymierzezmaryja.pl/owoce-dobrej-prasy,12601,a.html

[obraz]

_____________________________________________________________________________________

14 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. ODKŁAMANY Św. Maksymilian KOLBE – Ks. Łukasz Szydłowski (FSSPX)


Wykład na temat biografii i duchowości Św. Maksymiliana Marii Kolbe, wygłoszony w lokalu Brygady Małopolskiej ONR, 16 czerwca 2018 r. przez X. Łukasza Szydłowskiego z Bractwa Św. Piusa X. 

avatar użytkownika intix

2. Dziękuję...


Dzisiejszy dzień jest dla mnie dniem wyjątkowym... 

Dziękuję Panu Bogu za wszystkie Łaski otrzymane. 
Dziękuję Matce Bożej. 
Dziękuję też moim świętym Patronom... wśród których jest także św. Maksymilian Maria Kolbe.

Tutaj, pod tym wpisem, pozwolę sobie zamieścić myśl, którą już podłączyłam pod innym postem; z uwagi, iż myśl ta zbiega się również z tematem głównym tego wpisu, dlatego też podłączam.
Zapewne zgodziłby się z nią św. Maksymilian Maria Kolbe. 
Zgodziłby się z nią zapewne Ks. Karol Fischer.

“Myśli na każdy dzień roku – abp Fulton J. Sheen (18 maja)”

avatar użytkownika intix

3. Tajemnica siły i potęgi katolików – Św. Maksymilian Maria Kolbe


Nieraz słyszymy skargę: Chcę się poprawić, chcę być lepszy, ale nie mogę. W historii czytamy o wielkich wodzach i zwycięzcach, którzy jednak nie potrafili ujarzmić swoich złych skłonności. Taki na przykład głośny Aleksander Wielki umiera przedwcześnie z powodu rozwiązłego życia.

Rozglądając się naokół widzimy zastraszający wprost zanik moralności, zwłaszcza wśród młodzieży, a nawet powstają związki iście piekielne, mające w programie zbrodnię i rozwiązłość. Członkowie to owego związku popełnili głośne w Wilnie morderstwo profesora przy egzaminach.

Kina, teatry, literatura, sztuka kierowane w wielkiej części niewidzialną ręką masonerii, zamiast szerzyć oświatę, gorączkowo pracują w myśl uchwały masonów: My Kościoła katolickiego nie zwyciężymy rozumowaniem, ale zepsuciem obyczajów.

Jak się temu oprzeć?

Zdawać by się mogło, że takie przyznanie własnej niemocy, jak nie mogę się poprawić w podobnych okolicznościach to objaw pokory. Tymczasem gnieździ się w nim ukryta pycha. A to w jaki sposób?

Otóż ci ludzie w wielu rzeczach przyznają, że mogą to lub owo uczynić, tylko tej lub innej wady ujarzmić w takich lub innych okolicznościach nie są w stanie.

To wszystko dowodzi tylko, że liczą oni jedynie na własne siły i uważają, że do tej granicy własnymi siłami to lub owo potrafią.

Tymczasem jest to nieprawdą, kłamstwem, bo własnymi siłami, sami z siebie, bez pomocy Bożej my nic i to zupełnie nic nie potrafimy (por. J 15,5). Wszystko, czym jesteśmy i cokolwiek mamy i możemy, to od Pana Boga mamy i to w każdej chwili życia od Niego otrzymujemy, bo trwanie w istnieniu to nic innego, jak ciągłe otrzymywanie tego istnienia.

Sami więc z siebie nic nie potrafimy, chyba tylko zło, które właśnie jest brakiem dobra, porządku, siły.

Jeżeli uznamy tę prawdę i spojrzymy na Boga, od którego otrzymujemy w każdej chwili wszystko, co mamy, natychmiast widzi­my, że On, Bóg, i więcej dać może i pragnie jako najlepszy Ojciec dać nam wszystko, co nam jest potrzebne. Gdy jednak dusza sobie przypisuje to, co jest darem Bożym, czyż Pan Bóg może ją obsypywać łaskami? Przecież wtedy utwierdzałby ją w fałszywym i aroganckim mniemaniu. Więc z miłosierdzia swojego nie daje tej obfitości darów i... dozwala nawet upadek, by dusza poznała wreszcie, czym jest sama z siebie, by na sobie nie polegała, ale z całą ufnością jedynie Jemu się oddała. Stąd też upadki były dla świętych - szczeblami do doskonałości. Biada jednak duszy, która nawet tego ostatecznego lekarstwa nie przyjmie, ale w pysze pozostając mówi: nie mogę się poprawić, bo Pan Bóg też jest sprawiedliwy i z każdej udzielonej łaski zażąda ścisłego rachunku. Cóż więc czynić należy?

Oddać się zupełnie z ufnością bez granic w ręce Miłosierdzia Bożego, którego uosobieniem z Woli Bożej jest Niepokalana. Nic sobie nie ufać, bać się siebie, a bezgranicznie zaufać Jej i w każdej okazji do złego do Niej jak dziecko do matki się zwracać, a nigdy się nie upadnie. Twierdzą święci, że kto do Matki Bożej modli się w pokusie, na pewno nie zgrzeszy, a kto przez całe życie do Niej z ufnością się zwraca, na pewno się zbawi.

Rycerz Niepokalanej 4 [1925] 225-227*

* Cyt. za: Św. Maksymilian Maria Kolbe o masonerii i Żydach. Pisma Wybrane, Krzeszowice 1998, s. 17-19

avatar użytkownika intix

4. CZY PRAWDA SIĘ ZMIENIA?


[Grodno, przed kwietniem 1924 [1]

Było to dnia 13 marca bieżącego roku. Jechałem właśnie do Warszawy. Naprzeciw mnie siedziała poczciwa sobie żydówka, obok niej jakiś facet również mojżeszowego wyznania, po owej zaś prawej stronie inteligentna pani, której pochodzenie zdradziło dopiero zatopienie się w żargonowej gazecie. Skończyłem mój brewiarz, oglądałem dziennik i westchnąwszy do Niepokalanej szukałem zaczepki. Zwracam się wreszcie do owego młodziana.

– Czy pan jest izraelita?

– Tak jest.

– A z jakiej frakcji politycznej?

– Ja jestem syjonistą.

– Czy mógłby mi pan więc wyjaśnić cele syjonizmu?

– Pan to już musi wiedzieć.

– tak, słyszałem wiele o syjonizmie, ale chciałbym właśnie z ust samego syjonisty o tym się dowiedzieć.

Owa inteligentna osoba, która widocznie dzieliła poglądy młodziana, wtrąciła się też do rozmowy dowodząc, że celem syjonistów jest odzyskać ojczyznę dla rozproszonych Żydów.

– Ależ wy się w Palestynie nie pomieścicie, zauważyłem, więc syjonizm zapewne obszerniejszy sobie plan zakreślił?

Dowodzili, że nie[2], następnie odróżniali syjonistów jako „postępowych” w przeciwieństwie do ortodoksów „pobożnych”, „klerykalnych”.

– I którzy z nich mają słuszność? – zapytałem.

– Prawdy ustalić nie można, bo ona zmienia się z czasem – twierdziła owa pani – tak np. przedtem było prawdą, że słońce kręci się wokoło ziemi, a teraz po Koperniku prawdą jest, że właśnie ziemia dookoła słońca się obraca, i nie wiemy, jak będzie potem. Więc prawda jest zmienna.

– Proszę pani, ile jest dwa i dwa?

– Cztery.

– A ile było przed stu laty?

– Też cztery.

– A za 1000 lat ile będzie?

– … Tak, ale to się tyczy tylko prawd matematycznych.

– Czy całość jest większa, czy też mniejsza od części?

– Oczywiście, że zawsze będzie większa, ale i to jest już prawda matematyczna.

Weźmy jednak taką rzecz: mówimy, że ten papier jest biały, a przecież kolor to jest wrażenie, jakie odnosi nasze oko.

– Proszę pani, co innego jest wyjaśnić, co to jest kolor biały, a co innego powiedzieć, czy ten papier jest biały. W pierwszym wypadku wskazujemy na przyczyny tej rzeczy i oczywiście nie możemy od razu wygłaszać twierdzenia bez dostatecznego badania. Dobrze też należy rozróżnić między rzeczami pewnymi, bardzo prawdopodobnymi, prawdopodobnymi i wątpliwymi. Tak np. obecna teoria czy hipoteza o drganiach eteru, załamywaniach promieni, odbijaniach itd. jest rzeczywiście bardzo prawdopodobna, chociaż żaden uczony nie odważy się jeszcze ogłosić jej jako pewnik naukowy. Inaczej rzecz [ma] się z faktem, że ten papier jest biały. Tu mamy zupełną pewność, nie wchodząc zupełnie w sprawie wyjaśnień, na czym polega ta jego białość i jak się to dzieje, że my ten papier jako biały widzimy. Do tego też odnosi się pani przykład o obracaniu się ziemi wokoło słońca. I dzisiaj nikt nie zadziwi się, gdy stronom badający całą noc gwiaździste niebo, nad ranem spojrzawszy na rozpłomieniony horyzont, powie: jak piękny wschód słońca! Owszem, o wiele dziwaczniej wyglądałoby, gdyby, nie wyrażając bezpośredniego spostrzeżenia, przemówił: O jak pięknie ziemia wykręciła się w stronę słońca! Powiedzenie: „słońce wschodzi” chyba jest i będzie zawsze to samo, chociaż wyjaśnienia przyczyn tego zjawiska mogą być zmienne, dopokąd nie dojdziemy do zupełnej pewności.

– A jakie jeszcze są takie prawdy?

– Na przykład, że my tu siedzimy, rozmawiamy. To jest prawdą i pozostanie taką na zawsze.

– Ale my potem pójdziemy stąd; więc już ta prawda się zmieni.

– Wcale nie, bo zostanie zawsze prawdą, że w tym czasie myśmy tu siedzieli i rozmawiali. I choćby wszyscy ludzie twierdzili i przysięgali, i jeżeli kto chce, śpiewali na 4 czy na 10 głosów, że tak nie było, mimo to wszyscy powiedzą nieprawdę, a to zdarzenie zostanie prawdą.

Maksymilian Kolbe

Pisma, cz. II, Niepokalanów 2008, str. 321-323.

[1] Artykuł zamieszczony w numerze kwietniowym z 1924 r.

[2] Nawet nie wszyscy Żydzi o tym wiedzą, że założycielom syjonizmu chodziło raczej o opanowanie całego świata. Poważnym na to dowodem są Protokóły mędrców Syjonu (Księgarnia Perzyński, Nowy Świat 21, Warszawa). I do tego redukuje się robota masońska – przyp. Aut.


avatar użytkownika intix

5. KARMEL PRZEMYSKI


KARMEL PRZEMYSKI


Józef Sebastian Pelczar (święty; 1842-1924) 

Przemowa ks biskupa Józefa Sebastyana Pelczara po poświęceniu kościoła i klasztoru w Przemyślu

Fischer, Karol Józef (1847-1931) 

Kazanie w dniu poświęcenia kościoła i klasztoru miane przez ks Karola Fischera
(1901)

avatar użytkownika intix

6. Wywiad z bp Athanasiusem Schneiderem


Masoneria jest „narzędziem szatana” dążącym do zniszczenia Kościoła

w dniu niedziela, 01 styczeń 2017.

Wywiad z bp Athanasiusem Schneiderem

Biskup Athanasius Schneider, biskup pomocniczy Astany w Kazachstanie, wygłosił wykład na temat „Maryja, pogromczyni wszelkich herezji”, w którym ostrzegł, że masoneria jest „narzędziem szatana”. Bp Schneider poczynił to spostrzeżenie w związku z 2017 rokiem, w którym przypada 300. rocznica powstania masonerii wraz z ustanowieniem pierwszej Wielkiej Loży w Londynie.

Biskup Schneider określił ostatnie 300 lat wolnomularstwa jako burzliwe i ukryte, w dążeniu do realizacji rewolucyjnych i wywrotowych ambicji. Określił masonerię jako „narzędzie szatana”, który ukrył się w dniu jej powstania.

Bp Schneider przywołał wspomnienia św. Maksymiliana Kolbe poświęcone agresywnym obchodom 200. rocznicy masonerii w Rzymie w 1917 roku, w czasie I wojny światowej. Masoni rozrzucili w Rzymie plakaty przedstawiające pokonanego Michała Archanioła, leżącego na ziemi i wdeptywanego w nią przez triumfującego Lucyfera. Na plakatach widniał tekst : „Szatan będzie rządził w Watykanie, a Papież będzie jego niewolnikiem”. W proteście wobec Kościoła katolickiego masoni pokazywali również czarną flagę heretyka Giordano Bruno, dominikańskiego mnicha, który promował panteizm materialistyczny, centralny punkt wiary masońskiej. (Bruno negował także podstawowe doktryny wiary.)

Wobec wrogości masonów w stosunku do Kościoła w 1917 r., św. Maksymilian Kolbe postanowił założyć Rycerstwo Niepokalanej, żeby przeciwstawić się działaniom Lucyfera (z pomocą m.in. cudownego medalika z objawienia Matki Boskiej św. Katarzynie Labouré w 1830 r. na rue du Bac w Paryżu).

W swoim wykładzie bp Schneider stwierdził, że celem masonerii jest wyeliminowanie całej doktryny Boga, a zwłaszcza doktryny katolickiej.

Aby osiągnąć ten cel, masoni posługiwali się licznymi związkami i stowarzyszeniami. Według biskupa Schneidera masoneria stara się doprowadzić do rozkładu moralności, gdyż jest przekonana, że jeśli nie zepsuje moralności, to nie pokona Kościoła katolickiego, ponieważ nie może go pokonać logicznymi argumentami.

Biskup Schneider zakończył swoje refleksje na temat wolnomularstwa spostrzeżeniem, że działania masonów oparte na zasadzie psucia moralności, aby pokonać Kościół katolicki, są obecnie bardzo aktualne. W odpowiedzi na to stwierdził, że niewątpliwie Najświętsza Maryja Panna, niepokalanie poczęta, ostatecznie zmiażdży największego heretyka wszechczasów : Antychrysta.

Wcześniej, w 2016 roku, bp Schneider udzielił wywiadu Danielowi Blackmanowi z portalu internetowego One Peter Five, w którym omówił wywrotowy wpływ masonerii.

Bp Schneider : Masoneria sama w sobie jest sprzeczna z wiarą chrześcijańską czy katolicką, jest w swojej istocie sprzeczna, ponieważ charakter masonerii jest antychrześcijański. Masoni odrzucają Chrystusa i odrzucają obiektywne prawdy, promują relatywizm, który jest sprzeczny z prawdą, z Ewangelią. W ten sposób promują błędy doktrynalne masońskiej filozofii. Jest to nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską i katolicką.

Masoneria ma również aspekt ezoteryczny, który nie jest chrześcijański. Masoni mają rytuały i ceremonie, które są ezoteryczne, do czego otwarcie się przyznają. Te ceremonie są sprzeczne z wiarą. Ich symbole i rytuały pokazują, że są one przeciwne Boskim prawdom Ewangelii. Wszystko to wskazuje, że masoneria jest inną religią. Powtarzam, masoneria jest inną religią, religią antychrześcijańską.

Nawet wtedy, gdy robią dobre uczynki, filantropię i tak dalej, te niebezpieczne rzeczy pozostają. Ich filantropia nie jest powodem, żebyśmy mogli akceptować masonerię tylko dlatego, że zajmuje się ona dobrą pracą filantropijną. Nigdy nie uznam ich doktryn i rytuałów, które są sprzeczne z boskimi prawdami Ewangelii. Kościół nie może tego zaakceptować. Deklaracja Kongregacji Nauki Wiary z 1983 roku w sprawie masonerii jest nadal ważna. Według tej deklaracji, wstąpienie do masonerii jest grzechem śmiertelnym − papież Franciszek nie zmienił tego prawa. To nauczanie jest oficjalne i nadal ważne.

Daniel Blackman : W 2013 r. w drodze powrotnej samolotem z Rio de Janeiro papież Franciszek nawiązał do masońskiego lobby. Niedawno kard. Ravasi, we włoskim dzienniku Il Sole 24 Ore, wezwał do nowego dialogu i wspólnych wartości z masonerią. Czy masoneria wygrała w Kościele ?

Bp Schneider : Oczywiście wiemy, że masoneria posiada jedne z największych wpływów na wszystkich poziomach społeczeństwa. To jest oczywiste i jasne. Teoretycznie, kiedy jest się zwolennikiem, liderem w bardzo wpływowej organizacji antychrześcijańskiej, istnieje tendencja do infiltracji organizacji, która jest jej wrogiem. To bardzo logiczne. Dlatego jest logiczne, że na przestrzeni wieków masoni próbowali zinfiltrować różne poziomy Kościoła i udało się to im bez wątpienia − jest to dla mnie jasne.

Trudno wykazać konkretnie i zidentyfikować, kto jest członkiem masonerii. Jest to bardzo trudne i niebezpieczne, bo można oskarżyć kogoś o członkostwo, kiedy później zostanie dowiedzione, że ta osoba nie jest formalnie członkiem. Jest to bardzo trudne z powodu tajemniczości i ezoteryzmu masonerii.

Można przypuszczać, że kleryk, ksiądz, biskup albo kardynał ma jakieś powiązania z masonami na podstawie jego wypowiedzi. Słyszymy duchownych mówiących wyraźnie jak masoni, bo kiedy otwierają usta, używają typowo masońskich terminów i pojęć. Mogą oni być masonami, ale to trzeba udowodnić, lecz przynajmniej, kiedy mówią, mają ducha masońskiego, może nie są formalnie członkami, ale niektórzy biskupi i kardynałowie mówią wyraźnie w duchu masońskim. Chcę podkreślić, że nie oznacza to, iż formalnie są oni członkami masonerii.

Dr Rudolf Graber, biskup Ratyzbony (1903-1992), napisał w książce „Atanazy i Kościół naszych czasów” o planach zniszczenia Kościoła przez masonerię. Cytuje list napisany przez masona w 1839 roku :

„Nie róbmy z siebie męczenników, ale popularyzujmy zło wśród mas. Wszystko, czego pragnie ich pięć zmysłów zostanie spełnione… Stwórzmy serca pełne występku, a nie będziecie mieć żadnych katolików. Jest to zepsucie na wielką skalę, którego się podjęliśmy, zepsucie ludzi przez kler i kleru przez nas, zepsucie, które prowadzi do wykopania przez nas grobu dla Kościoła”.

Diakon Nick Donnelly

Oryginalnie opublikowane przez EWTN Wielkiej Brytanii

źródło :https ://www.ewtn.co.uk/news/europe/freemasonry-is-an-instrument-of-satan-says-bishop-schneider

www.czasopismomichael.pl/
_______________________

Załącznik:

=> O MI (o Milicji Niepokalanej)


Serdecznie polecam uwadze Szanownych Państwa, Drogich Czytelników tego wpisu.
intix
avatar użytkownika intix

7. OSTATNIA MODA


OSTATNIA MODA

My Kościoła nie zwyciężymy rozumowaniem, ale psuciem obyczajów” uchwalili na zjeździe masoni. I poczęli siać niemoralność przez teatry, kina, książki, czasopisma, obrazy, rzeźby itd. i przez coraz to bardziej – za przeproszeniem – świńskie mody. Ileż dusz przez to ginie!!!…

Ale niech pomną na „ostatnią modę…” w trumnie, niech do Niepokalanej się uciekają, a otrzeźwieją.

Obecny Ojciec święty Pius XI sam ułożył następującą modlitwę do Niepokalanej o skromność w ubiorze i odpustem 300 dni ją ubogacił:

Maryjo, Niepokalana Dziewico, okryj nas płaszczem swojej świętości, jak się Kościół święty wyraża, abyśmy się okryli świętą czystością obyczajów, opierając się zgorszeniu, pochodzącemu przede wszystkim z nagannej mody w ubiorach, z czytania złych książek i przewrotnych gazet. Wyjednaj nam, abyśmy dobrym przykładem przyświecali, zwłaszcza w naszym obcowaniu z bliźnimi, w naszym stroju i wyborze książek i pism do czytania, abyśmy pod tym względem nie dawali zgorszenia. Ofiarujemy Ci te nasze mocne postanowienia, abyś je Boskiemu swemu Synowi przedłożyła w tym celu, żeby Go przeprosić i wynagrodzić za owe zgorszenia, na jakie w obecnych czasach patrzymy, często nawet wśród katolików, a które są zniewagą Boskiego Majestatu. Amen.”

O. Maksymilian Maria Kolbe

Pisma, cz. II, Niepokalanów 2008, str. 405-406.

https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2015/07/04/ostatnia-moda/#more-614
avatar użytkownika intix

8. masońska miłość bliźniego vs katolicka miłość bliźniego


masońska miłość bliźniego vs katolicka miłość bliźniego

Ks. Karol Stehlin

Wszystkie zmiany w statutach i całej działalności Rycerstwa Niepokalanej dają wiele do myślenia. Duch ekumenizmu przeniknął do najgłębszych warstw Kościoła.
Nawet z pozoru niewielkie różnice, drobne zmiany, nieco świeżości… zniszczyły całą misyjną działalność Kościoła Katolickiego.

Oto przykład:

ORYGINALNY PROGRAM MILICJI NIEPOKALANEJ (M. I.)
1. CEL
Starać się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., A ZWŁASZCZA MASONÓW i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej.

ORYGINALNA MODLITWA ŚW. MAKSYMILIANA:

” O Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za MASONAMI i poleconymi Tobie.”

POSOBOROWA WERSJA MODLITWY:

“O Maryjo, bez grzechu pierworodnego poczęta, módl się z nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i polecanymi Tobie.”

Co mamy rozumieć przez słowa “Kościół Święty”? Czy chodzi o Kościół Katolicki? A może chodzi o ekumeniczne braterstwo wszystkich religii?
Któż więc jest nieprzyjacielem takiego “Kościoła Świętego”? Czyżby Katolik?
A czy Ty w ogóle wiesz czym jest masoneria? Kim jest mason?


______________________________________________

W załączeniu:

=> Najważniejsze Przykazanie Boże


...
avatar użytkownika intix

9. Portugalia, Rosja i masoneria


Portugalia, Rosja i masoneria

w dniu środa, 01 marzec 2017.

Masoneria określana jest w dokumentach Kościoła jako „pomocnicy szatana na ziemi”. Szatan traktuje bardzo poważnie wszystko to, co robi Bóg. Ze szczególną uwagą podchodzi do tego, co robi Ta, którą uznaje za swojego największego wroga – Matka Boża. Tak więc bardzo poważnie potraktował Fatimę, orędzie fatimskie, Pierwszą, Drugą i Trzecią Tajemnicę. Dla jego pomocników – masonerii Fatima musiała się więc stać ważnym wydarzeniem, Tajemnice Fatimskie czymś, co trzeba rozważyć i na to zdecydowanie zareagować.

Co się stało w Portugalii w 1817 r. ?

Masoneria na początku XIX wieku skupiła całą swoją uwagę i siłę na Portugalii. Jej celem było ogłoszenie w 1817 r., że powstało pierwsze w pełni masońskie państwo na świecie : Portugalia.

Czy zrobili to tylko dlatego, że Portugalia była pierwszym państwem w historii, które zostało poświęcone Matce Bożej ? Czy było to przygotowanie do Fatimy ?

W 1817 r. masoni chcieli obalić monarchię w Portugalii i przejąć siłą władzę. Pucz się nie udał i stojący na jego czele czołowy mason portugalski, generał Gomes Freire de Andrade (do masonerii wstąpił w 1785 r.) został powieszony w dniu 18 października 1817 r1.

Tak na marginesie. Masoneria angielska przez ponad sto lat obchodziła potem ten dzień jako dzień żałoby czcząc Gomesa Freire de Andrade jako „masońskiego męczennika”.

Po nieudanym puczu król Portugalii João VI (Jan VI) zakazał działalności masonerii pod karą śmierci. Niewiele to jednak pomogło. Masoni obalili monarchię absolutną już w 1820 r. zastępując ją konstytucyjną. Od tego momentu ich wpływy i władza rosły przez cały XIX w. W 1862 r. zlikwidowano w Portugalii wszystkie klasztory. Prześladowania Kościoła wzmogły się jeszcze na początku XX w., ich apogeum i szczególna aktywność masonów w tym kraju we wszystkich dziedzinach miała miejsce w 1917 r2.

Powtórzmy pytanie : czy masoni przygotowali się w ten sposób do walki z Matką Bożą, do tego, by zminimalizować oddziaływanie orędzia fatimskiego ? A może to Matka Boża podjęła decyzję, że objawi się w tym kraju tak bardzo katolickim przez wieki, a tak w 1917 r. niszczonym przez masonerię, zagrożonym duchowo, by ratować tamtejszy Kościół i tamtejszych wiernych ?

Co się działo w Portugalii w 1917 r. ?

W 1908 r. „nieznani sprawcy” zamordowali króla portugalskiego i jednego z jego synów. Drugi z jego synów objął rządy. W 1910 r. masoni skupieni w wojsku dokonali przewrotu. Król opuścił kraj i powstała republika, w której rządzie byli sami masoni. Rewolucja była „wywołana i kierowana przez Portugalską Partię Republikańską i masonerię” (wikipedia). Można dodać, że większość liderów tej partii to również byli masoni. Jeden z nich, który stanął na czele rządu, Alfonso Augusto da Costa miał przydomek „Zabójca Zakonników3”. To on, jako głowa państwa, triumfalnie oświadczył po uchwaleniu nowych praw „Dzięki temu prawu za dwa pokolenia Portugalia zdoła całkowicie wyeliminować katolicyzm”4.

Jak czytamy w „Wikipedii” : „Natomiast z całą mocą zaatakowano Kościół – tylko w pierwszych dniach republiki zdemolowano 20 świątyń, a obrabowano dalszych 100, podobnie przed końcem roku około 100 księży pobito, a zamordowano 15. Choć ogłoszono wolność wszystkich wyznań, nowe władze uderzyły w Kościół katolicki. Wszystkie zakony wydalono z granic Portugalii. Zamknięto też domy modlitwy, szkoły i ośrodki dobroczynne, przejmując je na rzecz państwa. Zakazano nauki religii w szkołach, znacjonalizowano cały majątek kościelny, w tym świątynie i kaplice. Księżom zabroniono noszenia szat duchownych poza kościołami i urządzania procesji. Episkopat protestował w liście pasterskim przeciw zniesieniu świąt i wszystkim powyższym zakazom. Rząd zakazał jednak odczytywania go. Wielu księży nie posłuchało, w efekcie czego usunięto z urzędu biskupa Porto, uznanego winnym podburzania do nielojalności. Oskarżano biskupów o podburzanie księży do strajku. W dalszej kolejności banicją z ich okręgów diecezjalnych ukarano patriarchę Lizbony ; arcybiskupa Guardy i administratora diecezji Porto, a w rok później dołączyli do nich biskupi Algarve, Bragi, Porto Alegre, Lamego i Bragancy ; arcybiskup Evory i administrator CoimbryBiskup Beja zmuszony był opuścić kraj. W rezultacie tych posunięć w 1912 roku żaden portugalski biskup nie urzędował w swej diecezji. Ostatecznie zerwano stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską”.

Portugalski masoński Wielki Mistrz Magalhaes Lima powiedział na zjeździe masońskim w Rzymie w 1911 r. : „Przez 10 miesięcy naszych rządów uczyniliśmy to, czego inni nie mogli dokonać przez wiele lat : wypędziliśmy jezuitów, zlikwidowaliśmy zgromadzenia religijne, wprowadziliśmy prawo rozwodów i oddzieliliśmy państwo od Kościoła”.

Rząd Costy upadł w styczniu 1914 r. Biskupi wrócili z wygnania. Przywrócono Kościołowi wiele swobód. Costa zorganizował „kierowane i ochraniane przez loże masońskie” bojówki w całym kraju, tzw. białe mrówki. Bojówki te, między innymi, zakłóciły uroczystości Wielkanocne w większości portugalskich kościołów. Już w maju 1915 r. masoni dokonali kolejnego puczu wojskowego i Costa wrócił do władzy. Na skutek organizowanych przez jego władze działań „nieznanych sprawców” „zginęło w Portugalii w latach 1915-1917 dwa razy więcej katolików (świeckich i duchownych) niż żołnierzy portugalskich walczących od marca 1916 r. na frontach I wojny światowej”5.

Gdy w Fatimie miał miejsce cud słońca, który oglądało na miejscu 70 000 ludzi, a w okolicach kilkadziesiąt tysięcy ludzi, masoni portugalscy wydali odezwę, w której można było między innymi przeczytać o „żałosnej komedii z Fatimy”, „kościelnym spisku, mającym na celu obalenie prawa Portugalczyków raz jeszcze w ciemności czasów przeszłych”. Odezwa ta kończyła się słowami : „Wyzwólmy się więc sami i oczyśćmy nasze umysły nie tylko z głupawej wiary w takie ordynarne i śmiechu warte sztuczki jak Fatima, ale zwłaszcza z jakiejkolwiek wiary w to, co ponadnaturalne, i w rzekomego Boga wszechmogącego, wszechwiedzącego i w ogóle wszech. Jest to narzędzie łajdaków o wyrafinowanej wyobraźni, którzy dla własnych celów pragną zdobyć łatwowierność ludu”.

1918 r. nie bez wpływu Fatimy Costa utracił władzę ostatecznie, nowy rząd nawiązał stosunki dyplomatyczne z Watykanem, biskupi powrócili do kraju, w 1935 r. działalność lóż masońskich w Portugalii została zakazana.

Z promującej oficjalną interpretację Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej książki, której autorem zbiorowym jest Karmel w Coimbrze nie dowiadujemy się niczego o masonerii w Portugalii, tak jakby jej tam wtedy wcale nie było. W tej książce opis porwania i osadzenia widzących (dzieci 8, 9 i 10 lat) w więzieniu, znęcania się nad nimi, prowadzania ich po kolei do pokoju, w którym w wielkiej kadzi wrzał olej i informowania ich, że zaraz zostaną ugotowani, jeśli nie wyjawią tajemnicy, to opis działania ludzi, których określa się jako „administratora”, „urzędnika”, „strażnika”6.

W istocie, jak wiemy, ten „administrator” (czyli gubernator dystryktu Ourem) to był Arturo Oliveira Santos, przywódca lokalnej masonerii, założyciel loży w Ourem, który działał na zlecenie swoich masońskich przełożonych, którzy nakazali mu, by skończył z tym „zabobonnym nonsensem”, i który dotąd prowadził aktywną działalność „antyklerykalną”, wsadzając kapłanów do więzienia pod byle pretekstem 7.

Czy ten masoński kontekst nie jest ważny dla zrozumienia dlaczego objawienia miały miejsce w 1917 r. w Portugalii i czego w istocie dotyczyła pierwsza część Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej ? Czy fakt, że te objawienia dokonały się w takim czasie i miejscu, nie świadczy o tym, że Matka Boża chciała zwrócić uwagę Kościoła i świata na masonerię i jej działania, na to, jakie stanowi zagrożenie ?

Czy nie było naturalne, że ci którzy interesowali się Fatimą zwracali uwagę na jej kontekst, na to, co działo się wokół niej i w ten sposób zyskiwali wiedzę o tym, czym jest masoneria, ale również o jej związkach z komunizmem i rewolucją w Rosji ?

Rosja i masoneria

Rewolucja w Rosji to nie była tylko rewolucja komunistyczna. To było działanie masonerii obecnej w Rosji od czasów Katarzyny Carycy, która traktowała komunizm jako narzędzie zniszczenia chrześcijaństwa, kultury i cywilizacji chrześcijańskiej, i budowania fundamentów masońskiego „Nowego Wspaniałego Świata”.

Wielkie banki i wielkie koncerny amerykańskie (w istocie masońskie) zaangażowane były w rewolucję bolszewicką w Rosji, a następnie aż do końca istnienia Rosji Sowieckiej wyposażały ją we wszystko, co było jej potrzebne do przetrwania, ekspansji i rozwoju. Stąd Gary Allen mógł napisać : „W istocie wszystko, co Sowieci posiadają zostało uzyskane z Zachodu. Nie będzie wielką przesadą powiedzenie, że ZSRR został wytworzony w USA”8.

Jeden z największych mitów współczesnej historii stanowi to – pisze Griffin – że rewolucja bolszewicka w Rosji była powszechnym powstaniem uciskanych mas przeciw rządzącej klasie carów. Jak jednak zaraz zobaczymy, planowanie, przywództwo oraz – w szczególności – fundusze pochodziły w całości spoza Rosji, a większość z nich dostarczyli finansiści z Niemiec, Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych. Ponadto zobaczymy, że metoda Rothschilda odegrała kluczową rolę w kształtowaniu tych wydarzeń”9.

Griffin na kilkunastu stronach opisuje jak biznesmeni-masoni skupieni w masońskich organizacjach Okrągły Stół oraz CFR (Council of Foreign Relations – Rada Stosunków Zagranicznych), na czele których stali Morgan i Rockefellerowie budowali, dorabiając się przy okazji kroci, Rosję Sowiecką. Pisze : „Amerykański kontyngent w Rosji działał pod przykrywką misji Czerwonego Krzyża, przybyłej rzekomo z pomocą humanitarną. Wykorzystując bliską znajomość z Trockim i Leninem, udało im się pozyskać lukratywne kontrakty od nowych rządów, które wielokrotnie zwróciły pierwotnie zainwestowany kapitał”.

Zwraca uwagę na to, że bolszewicy po rewolucji październikowej znacjonalizowali wszystkie banki, poza jednym – „piotrogrodzką filią National City Bank Rockefellera”, że znacjonalizowali cały przemysł ciężki „poza elektrownią spółki Westinghouse”, którą zbudował Charles Crane (amerykański multimilioner, doradca w sprawach Rosji, prezydenta Woodorowa Wilsona, członek masońskiego Jekyll Island Club, którego członkami byli, między innymi : Morgan, Rockefeller i Vanderbilt). Gdy w Rosji utworzono międzynarodowy bank, jego udziałowcami stali się bankierzy, między innymi z Wielkiej Brytanii i USA, a stanowisko dyrektora jego zagranicznej komórki objął Max May, wiceprezes należącej do Morgana Guaranty Trust Company. Spółki Standard Oil oraz General Electric dostarczyły tylko w latach 1921-1925 sprzęt wartości 37 milionów (równa się to dzisiejszym ponad pół miliarda dolarów), a wytwórnia lotnicza Junkers& ;Co. „dosłownie stworzyła” sowieckie siły powietrzne. „Co najmniej trzy – pisze Griffin – miliony zmuszanych do pracy robotników straciło życie w zimnych syberyjskich kopalniach, wydobywając złoto dla brytyjskiego Lena Goldfields Ltd.”.

Oddzielną książkę pt. „Źródła finansowe komunizmu i nazizmu czyli w cieniu Wall Street” poświęca tej problematyce Pierre de Villemarest. Zwraca on tam uwagę na to, że tym koncernom nie chodziło tu tylko o pieniądze, że realizowały pewien określony ideologiczny plan, którego celem była likwidacja wolnego rynku i wolnej konkurencji, którego celem była również eliminacja dotychczas istniejących państw i wytworzenie jednego masońskiego rządu światowego. Wskazuje na szczególną rolę CFR (Rady Stosunków Zagranicznych) i jej twórcy Davida Rockefellera, na specjalną rolę Rothschildów, organizacji masońskich, takich jak „Round Table” („Okrągły Stół”) czy „Rhodes Trust”.

Pisze : „Już na początku XX wieku J. D. Rockefeller (dziadek Davida Rockefellera) uważał, że nadszedł czas, aby skończyć z konkurencyjnym leseferyzmem wolnego rynku ; że trzeba przekonać konkurentów do połączenia się albo ich wyeliminowaćNajpierw w granicach amerykańskich, otrzymując protekcję polityków przekonanych do tych zasad, następnie na całym świecie. Pokój miałby być zapewniony przez współpracę raczej, niż przez konkurencję, ponieważ porozumienie kilku firm o wymiarze międzynarodowym prowadziłoby samo przez się do nowego, pokojowego porządku, zacierając anachroniczne granice narodów”.

W rozdziale pt. „Gdy utopia liberalna kończy się jarzmem” Pierre de Villemarest przytacza słowa Carolla Quigleya, historyka bankowości i przemysłu amerykańskiego, który charakteryzuje cele tych koncernów. „Potężny ośrodek ma jeden cel. Stworzyć system światowej kontroli, scentralizowany w rękach osobistości, które są zdolne dominować nad systemami politycznymi wszystkich krajów i następnie ustanowić rodzaj wielkiej planetarnej całości gospodarczej”.

Książka kończy się w sposób następujący : „Trzeba w końcu powtórzyć : nikt nigdy nie uwierzy, że trzysta lub czterysta firm zagranicznych, z których połowa była amerykańska i niemiecka, zaś reszta angielska, włoska, francuska, skandynawska, które inwestowały tak dużo w dewizach, materiałach i personelu w ZSRR, nie wiedziało, że rozpoczęła się tam era obozów koncentracyjnych. Że od komunizmu przekonań przeszło się bardzo szybko, jak to przyznał Trocki, do komunizmu terroru. (…) Ale przede wszystkim od 1918 do 1926, w pełni totalitarnej gorączki złota (mówiąc o „gorączce złota’ de Villemarest ma na myśli podniecenie związane z możliwością uzyskania wielkich zysków w Sowieckiej Rosji), głównie jankeskiej, rewolucja sowiecka miała już na swym koncie 10 milionów ofiarw skrytych egzekucjach i powolnej śmierci w obozach koncentracyjnych, których w 1922 r. było już pięćdziesiąt sześć. Później ciągle w pełni jankeskiej gorączki złota, od 1928 do 1936 zginęło dwa miliony chłopów rosyjskich zwanych kułakami, w egzekucjach i deportacjach. Mimo to ze spokojnym sumieniem trwa gorączka i cisza nad całym tym horrorem. (…) Trzeba podkreślić to, że tylu liberałów, którzy tak chętnie dają światu lekcje i uważają się za wzór, mogło być do tego stopnia wspólnikami tego holocaustu, wywołuje zimny dreszcz co do przyszłości ludzkości”10.

W XX w. w okresie międzywojennym masoneria zaczęła się wycofywać z krwawych prześladowań Kościoła. Jak ujawnił to św. Maksymilian Maria Kolbe, przyjęła nową taktykę : „Zniszczyć Kościół zepsuciem obyczajów”. Dodajmy : „I zepsuciem doktryny”.

Stanisław Krajski

a_____________________________________________________________________

1.) Por. choćby: Epiphanus, Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata. Nowy Ład Ekonomiczny. Globalizm. Masoneria i tajne sekty. Tłumaczenie J. W., Komorów 2009, s. 222-223.

2.) Por. choćby: P. Bielik, Masoneria. Nieszczęście naszych czasów, tł. M. Kalinowska, Fundacja „Nasza Przyszłość”, Szczecinek 2008, s. 161-165.

3.) Por. choćby: P. Bielik, tamże, s. 162-163; http://pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_portugalska_(1910)http://pl. wikipedia.org/Wiki/Alfonso_Costa

4.) R. Allegri, Reportaż z Fatimy. Przekład K. Stopa, Wydawnictwo WAM, Kraków 2003, s. 69.

5.) L. Głowacki, Podejmować wciąż na nowo Fatimskie Orędzie, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2013, s. 22.

6.) Karmel w Coimbrze, Siostra Maria Łucja od Jezusa i Niepokalanego Serca. Biografia. Tłumaczenie G. Jadwiszczak, Flos Carmeli, Poznań 2014, s. 85-88.

7.) M. Fellows, Siostra Łucja Apostoł Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Tłumaczenie Ewa M., Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski, Komorów 2014, s. 101.

8.) Za: T. Still, Nowy porządek świata. Odwieczny plan tajnych towarzystw, tłumaczył Z. Bereszyński, Wydawnictwo Wers, Poznań 1995, s. 165.

9.) G. E. Griffin, Finansowy potwór z Jekyll Island. Prawdziwa historia Rezerwy Federalnej, przeł. M. Kotowski, Wektory, Wrocław 2012, s. 245.

10.) P. de Villemarest, Źródła finansowe komunizmu i nazizmu czyli w cieniu Wall Street, z francuskiego tłumaczył J. Pierzchała, Warszawa 1997, 284-312.

http://www.czasopismomichael.pl/

___________________________________

(Podkreślenie fragmentów tekstu boldem – intix)

_____________________________________________________________________________________

W załączeniu, wraz z serdecznym poleceniem uwadze Państwa, Szanownych Czytelników tego wpisu:

=> O. Roger-Thomas Calmel OP: Matka Boska w czasach Antychrysta. Niepokalane Serce Maryi a pokój na świecie.


.

avatar użytkownika intix

10. WSZYSTKIE HEREZJE SAMAŚ ZNISZCZYŁA NA CAŁYM ŚWIECIE.


WSZYSTKIE HEREZJE SAMAŚ ZNISZCZYŁA NA CAŁYM ŚWIECIE


Jak to? Przecież jeszcze herezje istnieją, a tu Kościół św., w pacierzach o Matce Najświętszej, mówi o dokonanym już zniszczeniu herezji i to wszystkich?

Gdy Napoleonowi w jednej z bitew doniesiono, że niespodziewanie ukazała się jazda nieprzyjacielska na jednym odcinku, odparł: „więc nieprzyjaciel przegrał”. A przecież walka jeszcze nie była ukończona, ani nawet zwycięstwo widoczne. Wiedział jednak bystry ten wódz, że po owym ukazaniu się jazdy nie było dla przeciwników nadziei zwycięstwa. Nie inaczej i my zwyczajnie słyszymy nieraz: „ten już przepadł, lub przegrał, stracony”, chociaż jeszcze sprawa nie ukończona, ale już beznadziejna.

W podobnym znaczeniu głosimy o Matce Najświętszej: „wszystkie herezje samaś zniszczyła na całym świecie” [Oficjum NMP].

Co za piękne słowa!

Herezje, a więc nie heretyków niszczy, bo ich kocha, pragnie ich nawrócenia, właśnie z miłości ku nim uwalnia ich od herezji, niszczy w nich błędne poglądy i przekonania.

Zniszczyła, a więc nie tylko umniejszyła, osłabiła, ale zupełnie usunęła i – zniszczyła tak, że po nich śladu nie pozostanie.

Jakie? Wszystkie. Więc bez żadnego wyjątku – wszystkie.

A gdzie? Na całym świecie!

Więc nie tylko w jednym lub drugim kraju lub części ziemi, ale we wszystkich krajach na całym świecie.

I to samaś zniszczyła. Więc nie potrzeba niczego więcej, bo to zdolna jest uczynić Ona sama.

Z radością więc przypomnijmy sobie te potężne słowa: „Wszystkie herezje samaś zniszczyła na całym świecie”.

Jak Ona to czyni?

Niezbadane są drogi cudowne Opatrzności Bożej i działalności Jej przez Niepokalaną w duszach. Wchodzi Ona do duszy albo przez wewnętrzne natchnienia, albo przez otoczenie. A gdy już wejdzie do duszy, albo tylko nieco drzwi duszy się uchylą, wchodzi do jej wnętrza, oczyszcza ją z grzechów i wad, upiększa cnotami i do gorącej miłości prowadzi.

Kochamy bliźnich naszych, bliskich, ale czy mamy w swym sercu miejsce dla biednych dusz omotanych sidłami herezji lub niewiary, albo schizmy? Otwórzmy je dla nich i postarajmy się wprowadzić do ich biednych serc Niepokalaną, by im prawdziwe szczęście – Boga przyniosła. Postarajmy się rozbudzić ich, by cośkolwiek dla Niepokalanej zrobili, choćby tylko na przykład „Rycerza” zaprenumerowali, albo inny datek Niepokalanej przysłali, lub w inny sposób cośkolwiek dla Niej uczynili. Ona im tego już nie zapomni. A i my będziemy mieć też zasługę.

Maksymilian Kolbe

Pisma, cz. II, Niepokalanów 2008, str. 495-496.
____________________________________________________________________

*



*
avatar użytkownika intix

11. Nieprzejednaność Matki Bożej


Nieprzejednaność Matki Bożej





Matka Boża jest nieprzejednana dla błędu i grzechu. To już powinniśmy rozumieć.

Dusza maryjna, nawet jeśli zbłądzi, błąd rychło odrzuca i lgnie do prawdy.

Dusza maryjna, nawet jeśli zgrzeszy, grzech rychło odrzuca i lgnie do łaski.

Codzienna lektura tradycyjnych katolickich katechizmów oraz częsta i dobra spowiedź to elementy gorliwie praktykowane przez maryjną duszę. Nie próżnujmy!

Omnes haeréses sola interemísti in univérso mundo.
Wszystkie herezje samaś zniszczyła na całym świecie.

Auxilium Christianorum, ora pro nobis.
Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

____________________________________________________________________

*

Akt strzelisty

Bolesne, Niepokalane Serce Maryi Wspomożycielki Wiernych, módl się za nami!

*

.
avatar użytkownika intix

13. Lektura duchowa

Św. Maksymilian Maria Kolbe o pełnieniu Woli Niepokalanej

Razu pewnego powiedział ktoś: „Pełnijcie wolę Niepokalanej, a ja będę pełnił wolę Bożą”. Oczywiście jest to grube niezrozumienie i brak głębszego zastanowienia się. Bo gdyby wola Niepokalanej choć w czymś różniła się od woli Bożej, dowodziłoby to pewnej skazy w Niepokalanej. Bo upadki i niedoskonałości jedynie stąd u nas powstają, że wola nasza nie jest ściśle złączona z wolą Bożą. I zazwyczaj kiedy mówimy, że spełniając wolę przełożonych, tym samym pełnimy wolę Bożą, 

dodajemy zawsze zastrzeżenie, że o ile nie ma w tym jawnego grzechu

To zastrzeżenie dodają zawsze mistrzowie życia duchowego, gdy mówią lub piszą o posłuszeństwieU Niepokalanej tego zastrzeżenia ani jakiegoś uzupełnienia nie maPełnię wolę Niepokalanej i kropka.

Powiedzenie „pełnię wolę Bożą” jest piękne i chwalebne, powiedzenie „pełnię wolę Niepokalanej” jest czymś więcej jeszcze, bo tym samym uwielbiam i oddaję większy hołd Bogu, który stworzył tak piękną i świętą istotę, która jest najściślej złączona z Bogiem. Bo gdy chwalimy i zachwycamy się jakimś pięknym obrazem, tym samym chwalimy i podziwiamy geniusz malarza, który ten piękny obraz namalował. Wszak mistrza i wybitny talent jego poznajemy jedynie z dzieł, jakie potrafił uczynić. Jak z tego wynika, możemy śmiało i bez żadnej obawy mówić, że pokarmem naszym jest pełnienie woli Niepokalanej.

A teraz słów kilka o samym posłuszeństwie. Posłuszeństwo święte jest zawsze wolą Niepokalanej. Spełniając je, czynię to, czego chce Niepokalana, a tym samym szybkim krokiem zdążam na szczyty doskonałości zakonnej.

Ani zachwycenia, ani wewnętrzne natchnienia nie zawsze są wolą Bożą, bo to potrafi nieraz i duch ciemności (…). Jedynie głos świętego posłuszeństwa jest pełnieniem ustawicznym woli Bożej. Posłuszeństwo jest więc niejako tajemnicą wiary. Bo jak w Hostii Przenajświętszej chociaż widzę tylko zwyczajny opłatek, jednakowoż silnie wierzę, że pod osłoną jego jest prawdziwy Bóg z Duszą i Ciałem, tak samo i w posłuszeństwie świętym, choć widzę w przełożonych tylko osobę ludzką, lecz również wierzę, że w osobie ich rozkazuje i działa Chrystus, który rzekł: Kto was słucha, mnie słucha (Łk 10,16).

Posłuszeństwo powinno zawsze być pogodne i wesołe. Choćby się nieraz nam nie powiodła jaka czynność nakazana przez posłuszeństwo, to musimy pamiętać, że Niepokalana nic więcej i to absolutnie nie wymaga ponad to, co możemy. Jeśli mimo naszej dobrej woli coś się popsuło i pokrzyżowało, to jest znak, że Niepokalana chce, aby tak było a nie inaczej. Niepokalana jest tak potężna, że z samych upadków i słabości potrafi uczynić dzieło potężne i obrócić na większą chwałę Trójcy Przenajświętszej. Zazwyczaj te zniechęcenia lub niepokoje z niepowodzenia naszej czynności powstają z miłości własnej, która na widok wszelkiej słabości się rumieni.

Pełnić wolę Niepokalanej – jest to już na ziemi odczuwać wielki pokój wewnętrzny i szczęście niezmącone, bo cokolwiek mnie spotka na drodze życia, jeśli to przyjmuję z chęcią przypodobania się Niepokalanej, to wszystko chce i przyjmuje Najświętsza Matuchna, której dzieckiem jestem: innymi słowy jest to pędzić życie anielskie w ludzkim ciele.

Konferencje świętego Maksymiliana Marii Kolbego, Wydawnictwo Ojców Franciszkanów, Niepokalanów 1990, s. 82-83.

Artykuł z PzM 62 styczeń/luty 2012

avatar użytkownika intix

14. Kazanie na VI Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego, 4.07.2021


Kazanie na VI Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego, 4.07.2021 r.
- O stanie łaski uświęcającej 4:51
- O modlitwie 17:22
- O lekturze katolickiej 22:47

Ks. Jacek Bałemba SDB


- - -
Publikacje Ks. Jacka Bałemby SDB w internecie – czytajmy codziennie:
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą 
– będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.

.