Rosyjskie wojska powietrznodesantowe
Najpierw Rosja osmieszala sie przed swiatem swoja flota nawodna. Co i rusz nie pozwala o tym zapominac i robi to nadal, bo ambicje nadal ma duze. W tej dziedzinie ma tez wsparcie okretow podwodnych, ktore co i rusz staja sie bardzo niebezpieczne dla swoich zalog. Oprocz tego, przez wiele lat Ruscy starali sie imponowac olbrzymia liczba posiadanych czolgow. W tej dziedzinie bili rekordy swiata. Jednak od jakiegos czasu widac dostrzegli bezsens tego i dosc szybko redukuja stan posiadania. Co sie jednak wydalo na marynarke wojenna oraz czolgi, to sie wydalo. Tego sie nie odwroci. I dobrze.
Prawie nikt nie zauwaza, ze jest tez inny rodzaj wojsk, o ktorym nie wypada nawet mowic, ze robi nadzieje by dolaczyc do wyzej wspomnianych, on juz pochlania bezsensownie duze sumy pieniedzy. Sa to wojska powietrznodesantowe cwanie rozbudowane przed II wojna swiatowa, pozniej bezsensownie rozdete w czasie Zimnej Wojny a dzis przerastajace inne armie swiata. O historii tej kacapskiej anomalii i jej powodach bedzie ten, pisany wlasnie tekst.
Wojska powietrznodesantowe, podobnie jak czolgi, wymyslono pod koniec I wojny swiatowej.Byl to sposob na beznadziejne, dlugotrwale walki na linii frontu, ktora przybrala postac gigantycznej linii okopow prowadzacej od Szwajcarii do Morza Polnocnego. Tam zmielono miliony zolnierzy. Zdobycie kilkunastu kilometrow terenu oplacano zyciem dziesiatkow tysiecy zolnierzy, czasem nawet wiecej. Pomysl amerykanskiego generala by przerzucic samolotami ponad linia frontu cala dywizje na tyly przeciwnika mogl budzic nadzieje. Nie sprawdzono go praktycznie, natomiast czolgi spelnily pokladane w nich nadzieje. Po wojnie z kopyta ruszyla praca koncepcyjna w obu dziedzinach i przyniosla rezultaty po dwoch dekadach juz na poczatku II wojny swiatowej.
Rosja Sowiecka byla prymusem tak w wojskach pancernych, jak i w wojskach powietrznodesantowych (WDW). Wyprodukowano ogromna ilosc czolgow, z ktorych T-34 przewyzszaly wszystkie typy niemieckich czolgow. Sformowano tez duze jednostki powietrznodesantowe. Oba rodzaje wojsk maja charakter ofensywny. Prawdopodobnie szlo o to, ze Rosjanie mieli zamiar zaatakowac kapitalistyczne Niemcy i niwiele brakowalo, by sie im to udalo. Jednak wojska III Rzeszy ich wyprzedzily. W kilka miesiecy Sowieci stracili kilka razy wiecej czolgow niz ich w ogole mial Wehrmacht. Bardzo liczne samoloty zniszczyla Luftwaffe, najczesciej na lotniskach. Jasne, ze duze bombowce TB-3 uzywane jako transportowce byly najlatwiejszymi celami i trup padl gesto. Prawde mowiac, nie bardzo co zostalo i spadochroniarze nie mieli z czego skakac. Troche sprzetu jednak zostalo i troche nowego przyszlo z fabryk.
Armia Czerwona weszla do wojny z Niemcami w czerwcu 1941 r. z 5 korpusami powietrznodesantowymi, ktore niedawno jeszcze byly jedynie brygadami. Kazdy z korpusow skladal sie z trzech brygad. W sumie, teoretycznie, bylo to okolo 100 tys. zolnierzy; wiecej niz liczyly armie wielu mniejszych panstw.
Niemcy w tamtym czasie mieli niezwykle duze mozliwosci zamieniania zolnierzy przeciwnika w mieso armatnie. Tak tez sie stalo z rosyjskimi WDW. Najpierw, juz 28 VI 1941 r. zniszczone zostaly dwa korpusy. IV KPDS zostal rozjechany przez niemiecka 3. Dywizje Pancerna nad Berezyna, zas V KPDS zniszczyla w okolicach Dyneburga niemiecka 4 Grupa Pancerna praca na Leningrad. Dwom innym korpusom WDW (I KPDS i II KPDS) tez sie nie powiodlo, dostaly sie w kociol kijowski i tam zniknely z powierzchni ziemi. Udalo sie jedynie III KPDS, ktory wczesniej zostal wycofany z tamtego rejonu. Zostal przeksztalcony w 87. Dywizje Piechoty.
Prob uzycia wojsk spadochronowych nie zaniechano. Pierwsza proba byl zrzut 1 850 zolnierzy na wezel komunikacyjny w Miedyniu. Kompletnie sie nie udal. Zaraz pozniej nastapila pierwsza z trzech najwiekszych operacji z uzyciem WDW. Ta seria zrzutow jednostek spadochroniarzy miala miejsce w rejonie Wiazmy. Najpierw, w dniu 18 I 1942 r. zrzucono 452 spadochroniarzy, ktorych zaraz potem wsparto zrzutem 1 100 zolnierzy piechoty. Celu, czyli lotniska nie zdobyto. Nastapila kleska. Pozniej w dniu 27 I 1942 r. nastapil zrzut odtworzonego IV KPDS. Celem byla Kaluga polozona na zachod od Wiazmy. Walki trwaly do 11 II, kiedy to niemiecka 11. D.Panc. i 106. D.Piechoty zniszczyly rosyjski korpus do konca. W dniach 17-23 II 1942 r. dokonano ostatniego zrzutu, tym razem na Zelan polozony 30 km. na poludnie od Wiazmy. Tym razem walki trwaly kilka tygodni. Z 7 300 spadochroniarzy zabito 5 000 i pozostalo 500. W sumie w okolicach Wiazmy zrzucono 14 tys. zolnierzy. Przezylo 2 tys. (niewola, partyzantka).
Druga z trzech duzych operacji zostala wykonana w rejonie tzw. kotla demianskiego. Znalazlo sie w nim 16 niemieckich dywizji. Tak wiec w dniach 6-16 1942 r. desantowano w 10 rzutach odtworzony I KPDS. Z 7 500 spadochroniazry przezylo 900. Formacje WDW spieszono, czyli spadochroniarze stali sie piechocincami. Jednak nie do konca.
Ostatnia z trzech operacji odbyla sie pod Bukryniem nad Dnieprem w dniach 24-25 IV 1943 r. Celem bylo utworzenie przyczolkow na zachodnim brzegu Dniepru. Najbardziej udalo sie 200 spadochroniarzom, ktorzy wyladowali na wlasnym terenie. Mniej, 900 zolnierzom zabitym w pierwszym dniu walk oraz 2 200 spadochroniarzom zabitym w ciagu nastepnych kilku dni. Z zrzuconych 4 775 zolnierzy pozostalo niewielu.
Do tego krotkiego przegladu dzialan WDW nalezy dodac nieudana operacje w Finlandii oraz udana w wojnie z Japonczykami. W sumie historia tej formacji jest przygnebiajaca. Ale nie dla Ruskich. W koncowym okresie II wojny swiatowej nie tylko odbudowali WDW, ale nawet znacznie je robudowali. W 1945 r. mieli juz sformowane 10 "korpusow armijnych" wojsk powietrznodesantowych. Kazdy taki "korpus" wlasciwie byl dywizja i liczyl okolo 10 tys. zolnierzy. Ogromna liczba spadochroniarzy utrzymywala sie az do konca Zimnej Wojny. Tymczasem Amerykanie po zakonczeniu wojny znacznie zredukowali swoje wojska powietrznodesantowe, a Anglicy prawie je zlikwidowali. To wszystko, mimo, ze ich wojska spadochronowe radzily sobie lepiej w czasie wojny niz rosyjskie.
Na koniec Zimnej Wojny WDW liczyly 7 dywizji: 7, 76, 98, 103, 104, 106 242. dywizje szkolna. Do tego 11 samodzielnych brygad: 11,13, 21, 23, 36, 37, 38, 40, 56, 83 i 35. Brygade Desantowo-Szturmowa. W sumie rowna sie to 77 tys. zonierzy, czyli wiecej niz reszta swiata. Liczba ta ulegla zmniejszeniu, ale i tak Ruscy maja 4 dywizje desantowo-szturmowe (gwardii): 7. w Noworosyjsku, 76. w Pskowie, 98. w Iwanowie i 106. w Tule. Uzupelnia je 5 samodzielnych brygad szturmowych.
Wojska powietrznodesantowe sa bardzo kosztowne, tak w szkoleniu, jak i w uzyciu. Tak naprawde nie za bardzo widac uzytecznosc tych zastepow ze spadochronami. I dotyczy to nie tylko Rosji. Na swiecie przez ostatnie 60 lat odbyla sie niewielka ilosc operacji desantowania wojsk z powietrza. Ofiarami padaly male kraje dysponujace niewielkimi, slabymi armiami. Pewnie, ze dowodcow jednostek powietrznodesantowych raczki swedzily i strali sie przekonac zwierzcnikow do operacji z uzyciem ich zolnierzy. Odmawiano im, bo slusznie uznanwano to za bezsens. Niech przykladem bedzie zrzut jednego batalionu spadochroniarzy w Kontum w Wietnamie w 1967 r. Cel byl chwalebny, zlapanie naczelnego dowodztwa Vietcongu. Operacja sie nie udala i wiecej zrzutow nie bylo. W przypadku Rosji atakowano Czeczenow, podczas gdy na przyklad brakowalo wojsk gorskich do walki z mudzaheddinami w Afganistanie. W ukrainskim Donbasie przebywa okolo 10 tys. regularnych zolnierzy armii FR. Wsrod nich duzo jest zolnierzy gwardyjskich dywizji desantowo-szturmowych: 7., 76., 98., 106. i 45 Samodzielnej Brygady Specnazu WDW. Wielu rosyjskich spadochroniarzy mozna spotkac wsrod oddzialow najemnikow dzialajacych glownie na Bliskim Wschodzie, choc takze w Wenezueli.
Z pewnoscia WDW sa cenne w licznych cwiczeniach. U kacapkow te rozne manewry maja tyle wartosci propagandowej, co szkoleniowej. We wrzesniu 1967 r. w czasie manewrow "Dniepr" Ruscy wykonali najwiekszego od czasow II wojny swiatowej zrzutu spadochroniarzy - w ciagu 22 minut desantowala cala 76. Gwardyjska Dywizja Powietrznodesantowa. Zas we wrzesniu 2019 r. w ramach cwiczen "Centr - 2019", 71 ciezkich samolotow transportowych Il-76 przewiozlo na odleglosc 1.5 tys. km. 2 tys. spadochroniarzy i 200 jednostek sprzetu i zrzucilo je na poligon Donguz. Operacja zakonczyla sie prawie calkowitym sukcesem. Tyle, ze nie w warunkach pikniku, tylko bojowych, warunki dzialania sa calkiem inne. Wojska powietrznodesantowe przeznaczone sa do zrzutu przed atakujacymi jednostkami wojsk ladowych, najczesciej czolgow. A tam przeciwnik ma odpowiednia bron przeciwlotnicza i ciezkie samoloty zamieniaja sie w kaczki. Nie pomoze nawet calkowite panowanie w powietrzu.
Pozostaje zyc w nadziei, ze kacapki jak najdluzej beda utrzymywac swoje kosztowne dywizje WDW. Wszyscy beda zadowoleni.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. https://www.youtube.com/watch
2. https://www.youtube.com/watch
3. https://www.youtube.com/watch