TOLERANCJA W POLSCE JEST - TO JEST TEN POLSKI CUD

avatar użytkownika michael
*
Walka przeciwko naszej chrześcijańskiej tolerancji w rzekomej obronie waszej tolerancji jest informacją o waszej wrogości i pogardzie do Polski. Wasza mowa o tolerancji jest kłamstwem, jest mową nienawiści, jest narzędziem totalitarnej propagandy.

Powiem teraz, co na ten temat myślę. Polska przez całą swoją historię była krajem wielonarodowym, matką wielu narodów i opiekunką wielu religii. Problem rasizmu, ksenofobii i nietolerancji religijnej nie mieści się w polskiej tradycji, źle się czuje w polskiej duszy. Ten problem zawsze był politycznym importem z zewnątrz. Tak jest nadal, chcę w to wierzyć i nastaję na to, by wzmacniać i wspierać to przekonanie, wszędzie gdzie można.

Polacy nie są rasistami, nigdy nie byli i nie chcą nimi być. Dla Polaka to jest po prostu obrzydliwe. Wspieranie tego przekonania mieści się w tej w naszej normalnej praktyce społecznej.

Mogę wskazać ciekawy argument.
Efekt polsko-niemieckiej normalizacji po drugiej wojnie światowej nastąpił spontanicznie, pomimo tragicznego doświadczenia narodowego, a także wbrew wieloletniej antyniemieckiej polityki kolejnych komunistycznych ekip, pomimo obfitej filmoteki i literatury wojennej, pomimo uporczywej propagandy i uciążliwej sztampy nieustających obchodów kolejnych rocznic zdarzeń wojennych z niemieckim bestialstwem w roli głównej. To jest najpewniej jeszcze jeden sukces polskiego „społeczeństwa alternatywnego”, które od stuleci potrafi ignorować oficjalną presję i propagandę, pozostając przy naszej polskiej tradycji.
 
Stalinowska i cała wschodnioeuropejska polityka wszystkich Kominternów była bardzo przejrzysta. Konsekwentnie eksploatowała zasadę "dziel i rządź" – divide et impera, ogrywała do znudzenia wszystkie narodowe szowinizmy. Komunistyczny internacjonalizm był lustrzanym odbiciem nazistowskiej dyskryminacji, był czystym posiewem i zbrodniczym pielęgnowaniem pogardy i nienawiści w celach politycznych. Ksenofobia jest czystym i bezspornym dziedzictwem komunistycznego narzędzia władzy. Od pierwszego wystrzału z Pitery w Petersburgu, od 6 listopada 1917 roku, do dzisiaj. Abchazja, Osetia, Gruzja, Mołdawia, Ukraina, to wciąż to samo. Sowiecka Włast’ nigdy nie zapomniała pozostawienia posiewu nienawiści i nacjonalistycznej pogardy. Stalin potrafił przez dziesięciolecia prowadzić czystki etniczne, wymieniać i przesiedlać miliony ludzi, by mieć gotowe do wybuchu konflikty narodowe i żarzące się nacjonalizmy nawet tam, gdzie nigdy ich nie było. Istotnym celem tej polityki było pozbawienie zniewolonych ludów ich kultury, tradycji, było wynarodowienie, ukryte pod łudzącą nazwą socjalistycznego internacjonalizmu.
Polskie „alternatywne społeczeństwo” nie uległo tej polityce, sowiecka polityka w Polsce po prostu zawsze była bezskuteczna.
 
Kardynał Stefan Wyszyński, występując z inicjatywą pojednania z Niemcami, wiedział, był pewien, że ta inicjatywa może liczyć na naszą narodową akceptację. Histeryczna reakcja i kompletne niezrozumienie pojawiło się właściwie tylko po oficjalnej stronie PRL. Kardynał Stefan Wyszyński, wiedział dobrze, że pojednanie w Polsce i wśród Polaków zawsze jest, wystarczyło po prostu powiedzieć to, co dla każdego z nas jest oczywiste. Nie trzeba było robić nic innego.
 
Naród żydowski w Polsce i w polskiej tradycji zawsze miał swoje ustalone miejsce, to było nasze naturalne i wspólne miejsce, wszędzie w Polsce, wszędzie na polskiej ziemi. Nawet w czasie zaborów i wojen. Jak zwykle, gdy wielu mieszka we wspólnym domu, były różne marginesy, dochodziło do konfliktów, ale także i do miłości, przyjaźni, wzajemnego zrozumienia, do przenikania się kultur i tradycji. Jest tu więcej sentymentu i przyjaźni niż niechęci. Nie wyobrażam sobie polskiej kultury bez Leona Szillera, bez Askenazych i Estreicherów, bez poezji i humoru Juliana Tuwima i Antoniego Słonimskiego, bez polskiego patriotyzmu żydowskich pokoleń, nie ma prawdziwej naszej kultury i tradycji, która przez stulecia była tuż obok, ale jednak bardzo wspólna.
 
• Dlaczego więc wciąż w Polsce jest problem z antysemityzmem?
Odpowiedź jest bardzo prosta.
Jest to skutek zewnętrznej interwencji politycznej. Zawsze tak jest w tego typu zjawiskach, dramat pojawia się dopiero wtedy, gdy politycy decyduję się na ich wykorzystywanie. Każdy polityk, który decyduje sięgać do najniższych ludzkich instynktów jest zbrodniarzem. Polityk musi zdawać sobie sprawę z tego, że otwiera puszkę Pandory, wyzwala piekło, nad którym później nikt nie będzie w stanie zapanować.
XX wiek był stuleciem totalitaryzmów, aż do dzisiaj praktyka zbrodniczej gry, podłego podżegania i prowokowania nienawiści, pogardy i dyskryminacji narodowej i rasowej jest praktycznie stosowana w różnych interesach politycznych. Hitler, Stalin, ale i Miloszewicz w Serbii, Putin w Rosji mają wielu naśladowców.
 
• Komunistyczna "cybernetyka społeczna" uznawała zawsze, do dzisiaj uznaje pogardę i nienawiść szowinizmów narodowych jako „skuteczne narzędzie sterowania” społeczeństwem.
Cudem tradycji Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ciągle żywej w polskim „społeczeństwie alternatywnym” jest nie uleganie tej polityce. Polityka divide et impera była i jest stałym narzędziem rządzenia PRL - od 1939 roku, do dzisiaj, do roku 2019 i będzie narzędziem wszystkich komunistów wychodzących ze swoich krypt.
Nie chodzi tylko o relacje polsko-niemieckie, albo polsko-żydowskie. Zawsze ich celem jest konfliktowanie i tworzenie podziałów, zostawianie konfliktogennych pułapek, prowokacji i trwałych mechanizmów umożliwiających sterowanie konfliktami, zawsze ich zamiarem jest wywoływanie i prowokowanie wojny. To były relacje polsko-rosyjskie, polsko-ukraińske, polsko-czeskie, wszelkie narodowe problemy w całej Europie wschodniej, ale także i wewnętrzne polsko-polskie.
 
W tym celu komuniści próbowali pielęgnować i stale zasilać podziały regionalne, wprowadzać nowe źródła sporów i niechęci. Problem Polaków na „Ziemiach Odzyskanych”, pokłosie akcji Wisła, to tylko przykłady bezspornych faktów historii rzekomych wojen polsko-polskich. Ordynarne operowanie antysemityzmem, było widoczne przez wszystkie lata PRL-u, od 17 września 1939 roku. To widać gołym okiem, nie trzeba się specjalnie wysilać, aby to zauważyć. Rok 1968 był jedynie wyróżniającym się i szerzej znanym zdarzeniem w tej polityce. Można powiedzieć zwięźle. Antysemityzm jest zaczepną bronią wielu szowinizmów na świecie, z komunistycznym zakłamanym internacjonalizmem na czele.
Jest jeden bardzo ważny wniosek, ujawniający bardzo intrygujący fakt. Agresywna, antypolska napaść, niegodnie wykorzystująca problem antysemityzmu jako antypolską broń zaczepną wciąż ponosi klęskę. Pomimo szalonych wysiłków, mimo ciągłego bębnienia i wciąż powracających kolejnych prowokacji – figa. Nic z tego. Możecie sobie panowie prowokatorzy skoczyć.
 
Napisałem na początku to, co mówi elementarna wiedza socjotechniczna. Zwykła taktyka praktyki społecznej polega na wzmacnianiu tego, co w ludziach pozytywne i osłabianiu tego, co negatywne. W kwestii relacji polsko-żydowskich cały polski mainstream przyjął taktykę dokładnie odwrotną. W domenie publicznej bezspornie to widać.

Jedyna rozsądna interpretacja tego stanu rzeczy jest następująca. Cel tej kampanii jest odwrotny.
Ich polityka polega na wzmacnianiu, poszukiwaniu i pobudzaniu tego co w Polakach negatywne, a osłabianiu, ignorowaniu i gnojeniu tego co pozytywne.
To wszystko może być skomentowane słowami Janusza Grossa, który otwarcie powiedział, że napisał książkę, aby „odebrać Polakom dumę z faktu, że są najliczniejszym narodem, pośród sprawiedliwych tego świata”. Dlatego o pięknej działalności Pani Ireny Sendlerowej dowiedziały się przez przypadek dzieci szkolne w USA, a o Jedwabnem bębniły wszystkie media przez parę lat. Zadziwiające było to, że polska polityka zapewne wiedziała o roli Ireny Sendlerowej w ratowaniu polskich Żydów, ponieważ Władysław Bartoszewski musiał wiedzieć o jej wojennej aktywności. Wiedział, ale nie powiedział.
 
Mamy do czynienia z nieustającą systematycznie wznawianą kampanią, przypominającą jedzenie kaszy szpilką. Pracowite rozdłubywanie, intensywne poszukiwanie, nanizywanie koralików, wciąż w trudnej służbie, w nieustannej walce z polskim patriotyzmem, który jest traktowany jako świadectwo polskiej podłości. Pracowite poszukiwanie, by z każdego kłopotliwego ziarenka zrobić możliwie największą awanturę.

Od 1989 roku dręczący problem polskiego nacjonalizmu, rasizmu i ksenofobii nie schodził z pierwszych stron gazet. Władysław Bartoszewski, Adam Michnik, Jerzy Jedlicki, Janusz Gross, reporterzy Policji Myśli wciąż są na tropie. Każda z takich prowokacji, to wiele miesięcy i lat usilnego wędrowania w cyrkowym wozie, od miasta do miasta, od konferencji do głośnego czytania, cierpliwa wędrówka prawie jak kiedyś Uniwersytetów Latających, niosąca jedyne posłanie, hiobową wieść o obrzydliwej polskiej duszy, o jej wrednej nazistowskiej posturze, o zakłamanym polskim charakterze. Teraz tym samym cyrkowym korowodem maszerują prowokatorzy z LGBT na tęczowych sztandarach. Takie są po prostu fakty.

Pojawienie się realnej pretensji i niechęci, byłoby normalną reakcją na tak systematyczne prowokowanie, byłby to naturalny efekt nieustannego drażnienia i pobudzania najniższych ludzkich instynktów. To się kiedyś wreszcie powinno udać. Akcja powinna wywołać reakcję. A tu nic z tego.
 
Aktualni przywódcy globalnego komunizmu już zauważyli, że prowokacje, których celem było wywołanie w Polsce wybuchu antysemityzmu nie powiodły się. Mimo usilnych prób i fali obrzydliwych prowokacji widać, że antysemityzmu po prostu w Polsce nie ma. Starzy komuniści, którzy dopiero teraz wyleźli z omszałych krypt i ci nowi świeżo narodzeni razem z całą wiosną młodego polskiego totalitaryzmu wygrzebali stary pomysł na kolejną prowokację. Próbują wywołać awanturę podstawiając homofobię zamiast antysemityzmu. A ich kantorzy zawodzą smętne pieśni o polskim faszyzmie. I znowu komunistyczną manią - gniotą na siłę!
 
Osiągnięty skutek nie przekracza statystycznej istotności. Na kilka milionów Polaków nawet 1000 przypadków rocznie, to zaledwie coś poniżej promila. Zorientowałem się nagle, ku swojemu zdziwieniu, że Polaków jest trochę więcej, raczej kilkadziesiąt milionów. A 1000 przypadków antysemickich albo LGBT super homofobicznych ekscesów, to chyba statystyka od 1985 roku. Wybryków i zdarzeń o charakterze rasistowskim było w Polsce chyba mniej przez ostatnie trzydzieści lat, niż w niejednym niemieckim landzie zdarza się co tydzień.
To jest ten polski cud. To jest dowód na dalsze istnienie „alternatywnego społeczeństwa”, w którym wciąż żywa jest tradycja „Rzeczpospolitej Obojga Narodów”.

 

Przypis:
W powyższym felietonie wykorzystałem obszerne cytaty z mojego pradawnego felietonu z 9 lutego 2009 roku zatytułowanego "Ale zbaw mnie od nienawiści I ocal mnie od pogardy, Panie..." [link]. Upłynęło ponad dziesięć lat, zmieniła się partia rządząca, zdarzyła się smoleńska zbrodnia, a komuniści robią wciąż to samo - prowokują, oszukują, lulki palą, szczują antysemityzmem, homofobią, nawet nowoczesnością, wszystkim co możliwe, nigdy jednak nie porzucając swojej własnej pychy, pogardy i nienawiści. Na tym polega ich totalitaryzm. Ekstrakt ich imperium zła.

 

* * *

następny - poprzedni

 

24 komentarzy

avatar użytkownika michael

2. Plan Kirka-Madsena

Lewaccy aktywiści sami sformułowali strategię, w której założyli, że będą ofiarami „homofobów”. W 1987 roku Hunter Madsen i Marshall Kirk, napisali swoistego rodzaju manifest gejowski, zatytułowany „After the ball” (w swobodnym tłumaczeniu: „iść za ciosem”). Publicyści zaproponowali wytyczne, które trzeba z uporem realizować.
  1. Mów o gejach i homoseksualizmie tak głośno i tak często jak to jest możliwe 
  2. Pokazuj gejów jako ofiary, nie jako agresorów 
  3. Daj swoim obrońcom pretekst do działania 
  4. Pokazuj gejów tylko dobrze 
  5. Pokazuj przeciwników tylko źle 
  6. Zabiegaj o fundusze: pieniądz nie śmierdzi
Ponad 30 lat temu ukształtowała się jednocześnie grupa zawodowych rewolucjonistów, rodem z leninowskich wzorców, która objeżdża świat i instruuje jak walczyć o przywileje dla LGBT. Praktyka pokazała, że tęczowym hunwejbinom sprzyjają wszystkie incydenty, które trafiają do mediów – także te niezgodne z prawem. Za tym idzie realizacja punktów planu Kirka-Mudsena.
The World News [link]
After the Ball [link]
avatar użytkownika michael

3. Nasz program kibiców wielkiej polityki

musi być najlepszą z możliwych odpowiedzi na to co robi Koalicja Obywatelska, która proponuje haniebny program zniszczenia Polski. To niestety jest wyrosły z polityki wstydu, naiwnie lizusowski projekt bez wyobraźni. Kompletna durnota. Cała totalna opozycja obrzydliwie liże tyłki wszelkim zagranicznym sponsorom, tragicznie daje d... wszelkim chętnym, gotowa sprzedać wszystko za grosik. Bez sensu, bez żadnej ambicji, prymitywnie realizuje program zniszczenia Polski. 
  • Kiedyś w programie Sześćdziesiąt minut na godzinę ktoś ostrzegał: "Polaku uważaj, nie skalecz się, twoja skóra już jest sprzedana".
Jak jest i do czego to prowadzi. Wtedy dopiero wyjdzie na jaw, że rzeczywiście oni działają w złej wierze. Taka jest prawda.

Pan Andrzej Rzońca pierniczy o konkurencji i gada, że fuzji Orlenu z Lotosem nie będzie. On nie dopuści do tej fuzji. A faktycznie on chce zniszczyć polską konkurencyjność. On chce tanio wystawić polskie tyłki na bezwzględną eksploatację. On chce osłabić Polskie firmy, on chce by były niewiele warte, on chce, by nie mogły sprostać "globalnym potęgom".

To samo z tym LGBT plus. Cała totalitarna opozycja prawicowa, lewicowa i środkowa chce osłabienia i podzielenia Polski na najdrobniejsze kawałeczki. Gdzie dwóch się kłóci, trzeci korzysta. Były dwie płci, niech ich będzie sto sześćdziesiąt, niech się żrą. Oni chcą, by Polska była słaba, oni chcą by Polska była podzielona i osamotniona. Oni chcą nam wmówić, że tak jest. 
Dlatego oni sprowadzają z zagranicy wszelkie możliwe paskudztwa, by podzielić, by zantagonizować, by Polacy musieli opuszczać portki przed zagranicznymi multiseksualnymi cwaniakami.

Dlaczego opozycyjni spryciarze nie chcą przekopu przez mierzeję wiślaną? 
Ponieważ oni chcą, aby polscy żeglarze musieli ściągać portki przed ruskimi celnikami.

I tak dalej. Każda ich decyzja, każde ich działanie w przeszłości, każdy ich ruch w czasie gdy sprawowali władzę i każdy ich aktualny pomysł gdy walczą o władzę  jest czasem zniszczenia. Oni kiedyś zniszczyli PGR-y, teraz chcą zniszczyć polskie rolnictwo, leśnictwo, zdemolować polskie miasta, zniszczyć polski przemysł, sprzedać co się da za półdarmo. 
avatar użytkownika michael

4. Czas zniszczenia

Historia jest zjawiskiem bardzo skomplikowanym i skuteczne poradzenie sobie z rzeczywistością nie jest łatwe. Zanim zacznie się coś zwalczać, to należy to coś zdefiniować i przeanalizować. Każdy kolejny pomysł powinien być analizowany spokojnie i bez nerwów, a skutek tej oceny bezwzględnie ujawniany. Nie chodzi przy tym o piętnowanie, czy stygmatyzowanie, ale o informację, o zimną analizę zjawiska. 
I tak konkretnie, niekiedy zgadzam się z tezą, że relacje polsko-niemieckie są złe i nigdy nie były dobre i mam nadzieję, że nigdy nie będą dobre.
Tak jest, ponieważ ocena tego czy relacje są dobre czy złe zależy od kryterium. I to nie od jednego kryterium, ale od splotu wielu różnych kryteriów. 

Jednym z takich kryteriów jest coś takiego jak Zeitgeist, czyli Duch Czasu - co w bardzo wolnym przekładzie może być określone jako strategiczna doktryna celu polityki państwowej. 
I tutaj już od pierwszego spojrzenia strategiczna doktryna polskiej i niemieckiej polityki jest diametralnie różna. 

Mianowicie: 
Niemiecka doktryna politycznego interesu i celu państwa niemieckiego jest stabilną i niezmienną wytyczną realizowaną przez wszystkie kolejne rządy, bez względu na to, jaką partię reprezentują. Po prostu realizują tę doktrynę, dobierając jedynie właściwe sobie środki działania. Inaczej robią to socjaliści inaczej chadecy, ale Zetgeist pozostaje zachowany. Niemcy do tej pory myślą Bismarckiem. Dla nich ich celem jest wielkie mocarstwo Eurazji od Lizbony do Władywostoku, w którym Niemcy i Rosja są wiodącym bratnimi potęgami totalitarnej turańskiej cywilizacji. 

W Polsce było inaczej. Do niedawna nie było żadnego Zeitgeistu, żadnego strategicznego celu ani dobrze zdefiniowanego polskiego interesu. Jak do tej pory oczywiście. Za czasów koalicji PO-PSL obowiązywało liżydupstwo, problem był tylko taki: 
- Komu lizać a komu dawać - Rosji czy Niemcom? 
To był i jest klasyczny dylemat polityczny kompradorskich polityków, uznających doktrynę pokornego cielaka, który dwie matki ssie. 
Otóż, w ten sposób niby mamy jedno kryterium doktrynalne, ale obie doktryny są absolutnie nieporównywalne. Żaden krzywik, nawet najlepszy, nie zastąpi żadnej linijki. Dlatego porównywanie niemieckiej doktryny politycznej z opozycyjnym rozumieniem polskiej polityki w relacjach z Niemcami jest zupełnie bez sensu.
avatar użytkownika michael

5. Mateusz Morawiecki w Siemianowicach Śląskich 21.07.2019 r.


https://www.youtube.com/watch?v=eC8hMHBmqNk

Ósma minuta i czterdziesta sekunda tam jest ten fragment wypowiedzi. 

avatar użytkownika michael

6. "Krytyka Programu Gotajskiego"

Cały ten tekst wawela24 [link] przypomina mi do złudzenia bardzo kiedyś popularny artykuł Karola Marksa, napisany w połowie XIX wieku, zatytułowany "Krytyka programu gotajskiego". Przeczytałem ten tekst bardzo dawno temu, byłem wtedy na pierwszym roku studiów, a studiowałem fizykę, dzięki której zainteresowanie filozofią i naukami społecznymi jest naturalne i oczywiste. 
I wtedy, czyli bardzo dawno temu skleciłem mniej więcej taką recenzję tego paskudnego tekstu:  
  • Artykuł Karola Marksa zatytułowany "Krytyka Programu Gotajskiego powinien być lekturą zalecaną na wszystkich w Polsce studiach we wszystkich szkołach dziennikarskich jako przykład bandyckiej, wręcz chamskiej dziennikarskiej napaści ideologicznej, która nie zawiera żadnych argumentów merytorycznych przeciwko atakowanemu zjawisku, (W tym przypadku tym zjawiskiem był "Program Gotajski" albo jest teraz wystąpienie Premiera Mateusza Morawieckiego w Siemianowicach.) W artykule Karola Marksa nie istnieje żadne odwołanie się do jakiejkolwiek tezy atakowanego "Programu Gotajskiego". Nie ma takiej możliwości, aby można było czegokolwiek dowiedzieć się o tym Programie, ani o tym co się konkretnie Karolowi Marksowi nie podoba, jakim tezom się przeciwstawia i co proponuje w zamian, czyli o co mu w tym krytycznym wystąpieniu chodzi. Jednym słowem, zamiast rzeczowej polemiki, naukowej albo chociaż publicystycznej analizy, Karol Marks zamieścił w swojej napaści obrzydliwy stek, albo nawet brudny ściek podłych inwektyw, pomówień oraz konfabulowanych, przypisywanych oraz inkryminowanych ofiarom tej napaści podłych intencji, a nawet obszernych brudnych scenariuszy rozmaitych łajdactw, które rzekomo mogą wynikać z atakowanego programu. 
  • Dlaczego "Krytyka Programu Gotajskiego" powinna być lekturą wszelkich studiów dziennikarskich?
    Moje ówczesne uzasadnienie było bardzo proste i po dziś dzień nie zmieniło się nic a nic. Po prostu, uważam, że dobrze przygotowany młody dziennikarz powinien dowiedzieć się do jakiego łajdactwa może posunąć się nieuczciwy przeciwnik polityczny, jakich parszywych chwytów może użyć, by przygotować się do tego, jak poradzić sobie w przyszłej pracy z tak podłymi ekskrementami. 
Oczywiście konkretnych inwektyw, insynuacji, pomówień i przypisywanych Mateuszowi Morawieckiemu, wrednych intencji PiS nie będę tutaj cytował, wawel447 sam o to zadbał. Zupełnie tak samo jak w "Krytyce Programu Gotajskiego" cały wielgachny tekst tej napaści nie informuje co konkretnie Mateusz Morawiecki powiedział, ani nie ma tam żadnego sprawnego odnośnika ani linku pozwalającego ujrzeć z jakiego kontekstu autor wyrwał inkryminowaną wypowiedź, którą tak histerycznie atakuje, choć jej nie prezentuje. 

A przy okazji. Rozumowanie tego wawela jest tak anachroniczne, że łeb pęka, akurat trafione w czasy Karola Marksa i Otto von Bismarcka. Domaganie się ideologicznej czystości prawicy jest tak idiotyczne jak lustrzana kopia bolszewickiej mentalności. Ale to już poza konkursem.
avatar użytkownika michael

7. Środa i III Rzesza

avatar użytkownika michael

8. Hic sunt leones - Co o nas wie Europa Zachodnia?

Znalazłem taki artykuł pod tym adresem [link]. Do pytania zawartego w tytule dodaję inną odpowiedź, którą zamieszczam poniżej. Moja odpowiedź w niczym nie zaprzecza tezom autora wskazanego wyżej artykułu, możliwe, że jest jedynie hipotezą, rozszerzającą przestrzeń naszych działań.

Tych należy winić za to, że ten obłędny system wprowadzają i eksploatują we własnym interesie, albo w interesie swoich bolszewickich sponsorów... 
Wiemy przecież, że to są ludzie, którzy pod fałszywą firmą zasłużonej polskiej opozycji wdarli się do światowego systemu lewicowych mediów oraz ich elit, by formować wrogi Polsce obraz naszej rzeczywistości w światowej opinii publicznej. Oni opowiadają światu o rzekomym polskim faszyzmie, o autorytarnej władzy, o polskim antysemityzmie i polskiej homofobii, oni urabiają antypolską opinię światową przekonując o brutalnym łamaniu praworządności. 

Są to typowe operacje wrogich Polsce służb specjalnych działających pod "fałszywą flagą", przy czym moja hipoteza polega na tym, że fałszywa flaga została przydzielona przez te służby antypolskiej agenturze na przełomie roku 1967 i 1968 w programie realizacji planu Andropowa-Gorbaczowa, który powstał po klęsce sowieckiej techniki wojskowej w wojnie sześciodniowej w roku 1967.

Plan Andropowa Gorbaczowa zakładał działanie sowieckich służb specjalnych w dwóch kierunkach: 

  1. Kradzieży zachodnich technologii i rozwiązań technicznych na potrzeby Armii Czerwonej i przemysłu państw RWPG zaopatrujacych Wojska Układu Warszawskiego. Konkretnym przykładem takiego działania jest wykrycie słynnej misji gen. Mariana Zacharskiego. 
  2. Masowej infiltracji elit intelektualnych Zachodu pod fałszywa flagą, przez masowy exodus sowieckiej agentury legendowanej jako uchodźców i ofiary komunistycznej opresji. Rzekomi uchodźcy mieli być ofiarami antysemityzmu komunistycznych reżimów państw Układu Warszawskiego, wmieszanymi w podobnie prześladowanych antykomunistycznych dysydentów i masy zupełnie przypadkowej emigracji zarobkowej. Fałszywa flaga antykomunistycznej opozycji znakomicie legendowała sowiecką agenturę w elitach akademickich oraz elitach władzy państw Zachodu. Istota tego programu była masowość tego exodusu, przypominająca późniejszą operację "Most". Konkretnym przykładem są kariery niektórych polskich marksistowskich intelektualistów znakomicie osadzonych w intelektualnych elitach Zachodu i do dzisiaj uczestniczących we wrogich Polsce operacjach dyfamacyjnych oraz antypolskiej dywersji politycznej skierowanej przeciwko fundamentalnym interesom naszej Ojczyzny.
Moim zdaniem Państwo Polskie powinno mocno zastanowić się nad wariantami polityki powstrzymującej ewidentnych wrogów polskiej państwowości, w złej wierze aktywnie uczestniczących w wojnie hybrydowej toczącej się przeciwko żywotnymi interesami polskiej racji stanu. Wykazanie działania w złej wierze nie powinno stanowić żadnego poważniejszego problemu.
Taka jest moja hipoteza.
avatar użytkownika michael

9. PILNUJMY POLSKI (ODCINEK 66)

KOGO BOI SIĘ FITAS-DUKACZEWSKA?
(24 lipca 2019)
https://www.youtube.com/watch?v=dwsZwYeqWPw

STRACH PRZED SMOLEŃSKIEM
http://blogmedia24.pl/node/79700

Są tacy, którzy akceptują zdradę narodową jako swój kierunek działania. Ich marzec nie jest naszym Marcem. My stawaliśmy w obronie "Dziadów" Adama Mickiewicza, oni w obronie Adama Michnika, działacza komunistycznej młodzieżówki studenckiej [link]. Dlatego tej hydrze trzeba urwać łeb. Niech antypolskich łajdaków czeka infamia. Ich czas mija.

avatar użytkownika michael

10. Sondaż Social Changes

avatar użytkownika michael

11. ZAGŁADA POLAKÓW I ŻYDÓW WE LWOWIE

Aleksander Szumański, "Mord polskich dzieci w łódzkim gettcie" [link] Wybuch masowej nienawiści, zorganizowana zbrodnia popełniana w Łodzi, we Lwowie i w całej Polsce, na jej kresach wschodnich i zachodnich, wszędzie...

Koszmar, który zdarzył się naprawdę. To nie tylko ludobójstwo, to zbrodnia popełniana masowo, uspołecznione morderstwo popełniane przez państwo i jego obywateli gorliwie uczestniczących w bestialskim szaleństwie.

To jest nie do pojęcia. Uspołeczniona polityczna nienawiść.

Najstraszniejsze jest to, że ten niezrozumiały stadny instynkt siedzi w ludziach i nie jest trudny do wyzwolenia. Irracjonalna tępa nienawiść wyłączająca sumienie i człowieczeństwo. I niestety widzę ten mechanizm politycznego wszczepiania zbrodniczego instynktu w innych regionach świata - wystarczy przypomnieć sobie bardziej współczesne masowe zbrodnie w rozpadającej się Jugosławii. Zbrodnie napędzane patologicznymi ambicjami pozbawionych sumienia polityków.

A teraz widzę ten sam mechanizm politycznego łajdactwa uporczywie wkręcany w naszą współczesną polską rzeczywistość. Podejmowane są usilne próby wystartowania takiego samego masowego łajdactwa. Znajdowane są całe zastępy ludzi, którym udało się wszczepić zarazę irracjonalnej pogardy i którzy już poddali się żywiołowi irracjonalnej nienawiści. Janda, Gretkowska, Środa,... Działają publicznie, tworzą zorganizowane formacje, które syczą i dymią jak armatnie granaty wstrzelone w mury oblężonej Częstochowy w scenach z Potopu.

Syczą i dymią, ale nie wybuchają. W ciągu ostatnich kilku miesięcy próbowano wywołać w Polsce falę antysemityzmu usiłując od zera wykreować polski faszyzm. Nic z tego. Wstrzelone w Polskę granaty nienawiści podymiły, posyczały i nie wybuchły. Wkręcany na siłę antysemityzm okazał się bezskuteczny.

Teraz ci sami ludzie, w ten sam sposób usiłują na siłę, wręcz przymusowo wkręcić w Polskę homofobię. Jest to kolejna salwa dymiących granatów wystrzelona z tych samych dział. Znowu syczą i dymią...

Jest w Polsce jakaś siła, która chyba uniemożliwia sukces takiego totalitarnego politycznego łajdactwa. Nie ma społecznej masy krytycznej by ten granat był już możliwy do odpalenia. Mimo wielu lat systemowego odmóżdżenia wychowania szkolnego, mimo kolejnych pokoleń polskiej młodzieży, której nikt nie mówił o polskiej historii i o etosie polskiego patriotyzmu. Jeszcze nie teraz panie Kierwiński i oby nigdy.

avatar użytkownika michael

12. Mord polskich dzieci w łódzkim gettcie

MORD POLSKICH DZIECI
Zbrodnie napędzane patologicznymi ambicjami pozbawionych sumienia polityków.
avatar użytkownika michael

13. Pisałem o tajemniczym zjawisku polskiej odporności na zło

 
Rzeczywiście, w wielu krajach świata stara rzymska zasada divide et impera potrafi obudzić demony, wrzucony w społeczeństwo granat irracjonalnej pogardy i nienawiści wybucha, zarażając posłuszne społeczeństwo morderczymi instynktami. W Polsce także mieszkają ludzie podatni na takie oddziaływanie. Codziennie widzimy ich w domenie publicznej. Są to ludzie, którzy każdego dnia jak natrętne pozytywki mówią, reagują i myślą przekazami codziennej narracji politycznej. Posłuszne umysły, zdyscyplinowane osobowości totalitarnej cywilizacji, zdalnie sterowani ludzie Ministerstwa Prawdy.
 
A obecność ludzi wpisanych w społeczność homo sovieticus w Polsce zdaje się, że nie przekracza masy krytycznej, jak na razie polskie społeczeństwo alternatywne nie daje się zwariować, myśli samodzielnie i nie poddaje się takiemu sterowaniu. Jest to namacalny argument na rzecz faktycznego istnienia odrębnej cywilizacji, zwanej umownie "Cywilizacją Rzeczypospolitej Obojga Narodów", w której nie działają mechanizmy totalitaryzmu, które w wielu innych europejskich przestrzeniach pojawiają automatycznie, nieomal naturalnie.
 
Trzeba sobie jednak uzmysłowić jeden znamienny fakt rzeczywistego zróżnicowania cywilizacyjnego Europy. Mianowicie, cała Europa, przynajmniej przez ostatni tysiąc lat formowała się jako feudalne społeczeństwo monarchii absolutnych, które w swojej strukturze społecznej bardzo przypominały ryt cywilizacji turańskiej, były "naturalnie totalitarne".
 
Ordnung muss sein, posłuszeństwo, homo sovieticus...
 
Żadna formacja demokratyczna, poza Wielką Brytanią i Rzecząpospolitą Obojga Narodów nie pozostawiła w europejskiej historii żadnych poważniejszych śladów. Nawet przeciwnie, przerodziła się w hierarchiczne struktury imperiów kolonialnych i kompradorskich społeczności narodów podbitych. Zamiast wolności jest pryncypialność poprawności politycznej.
Służalczość systemowa!

W Polsce nie do pomyślenia.
avatar użytkownika michael

14. Błędna diagnoza na śniadaniu u Mellera

Tam zbierają się ludzie samopotwierdzających się tez. Oni zakładają, ich założeniem wstępnym jest autorytarny reżim PiS, realizujący hitlerowską propagandę totalitarnego reżimu. To założenie im wszystko wyjaśnia.

Chorzy z urojenia. A ich urojenia są mocno zracjonalizowane. Bardzo mocno.
Pryncypialnie.

avatar użytkownika michael

15. Sztuka fugi, sztuka życia i umierania

Reminiscencje na temat felietonu pana Bielińskiego o powstaniu ostatniej fugi J. S. Bacha - "Die Kunst der Fuge".
 
Unia Europejska rzeczywiście nie przetrwa, przynajmniej w takiej postaci w jakiej teraz jest. Ale to nie ma żadnego bezpośredniego związku z muzyką.
Znacznie poważniejszą przyczyną jest zbiorowa utrata ciągłości więzi człowieczeństwa z rozumem. A gdy ludzkie myśli, poglądy i działania, a nawet spontaniczne zachowania nie są skutkiem rozumnej analizy rzeczywistości, a ludzkie przekonania i źródła decyzji nie trzymają się żadnej logiki i nie odnoszą się do pojęcie prawdy, która zamienia się w postprawdę relatywizmu - dopiero wtedy skutki słyszymy w muzyce.
 
I o tym pisał autor przy okazji opisu dzieła J. S. Bacha. Muzyka nie stawiająca żadnych wymagań swemu twórcy, jest jak działalność polityczna, która nie żąda od polityka żadnej odpowiedzialności ani nie stawia żadnych wymagań programowych, strategicznych, ani w ogóle żadnych.
 
Wtedy muzyka staje się bezrozumna kakofonią, a polityka prowadzi nawet tak wielkie twory jak Unia Europejska do katastrofy.
Na początku był rozum, a zwiastunem końca jest ideologia.
avatar użytkownika michael

17. Cieśnina Ormuz

avatar użytkownika michael

18. Tak działa prowokacja polityczna

avatar użytkownika Maryla

19. Prof. Chodakiewicz:

Prof. Chodakiewicz: „Rewolucjoniści nigdy nam nie dadzą żyć”. Opowiada też, co dla rozrywki dewianci robią z chomikami

Prof. Marek Chodakiewicz wyznał, że na początku lat 90-tych mało kto
wierzył w jego relacje z USA, które w postkomunistycznym kraju uznawane
było za El Dorado i raj na ziemi.

Zacząłem opowiadać w katolickim radiu As, co o różnych
rzeczach, które się działy. Zdaje się, że słuchał ksiądz biskup tego, bo
nastąpiła konsternacja. Również osoby, które ze mną przeprowadzały
rozmowy, nie chciały mi wierzyć
– wyznał profesor.

Powiedziałem, żeby się nie martwili, bo mniej więcej 10 lat
przedtem – może 8 – kiedy opowiadałem, co się dzieje w moim miejscu
pracy w San Francisco na przedmieściach, gdy wracałem do domu, sąsiadom
czy też rodzinie, to oni też nie chcieli wierzyć
– dodał.

W USA jest taka zasada: Live and let live. To znaczy żyj i daj
żyć innym. Tylko, że rewolucjoniści nigdy nam nie dadzą żyć. Ideologia
rewolucji polega na tym, że koło zamachowe musi latać. Musi być jak
najbardziej dynamiczne i niwelujące wszystko
– zaznaczył prof. Chodakiewicz.

„Ja widziałem na własne oczy jak LGBT, gender, feminizm wyszły z podziemi i stopniowo przejęły politykę amerykańską wprowadzając nową odmianę marksizmu, którą ja nazywam marksizmem-lesbianizmem. Jeszcze nie jest za późno, by tę plagę w Polsce zatrzymać!”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

21. @ Marylu - Komuniści, rewolucjoniści uczyli się swego łajdactwa

pięć tysięcy lat i nigdy się niczego nie nauczyli oprócz szatańskiego, doprowadzonego do perfekcji łajdactwa. Zniszczyli, bezpowrotnie zaprzepaścili i zbeszcześcili dziesiątki kultur, zmarnowali dorobek tysięcy pokoleń i niczego się nie nauczyli - oprócz sztuki ekstremalnego łajdactwa.
I nie są to w najmniejszym stopniu tanie dranie, tanie niesłychanie, esta, esta. To są doprowadzone do perfekcji niezwykle groźne dranie, groźne niesłychanie, osiągające piekielnie niebezpieczne szczyty szatańskiego łajdactwa. 

Zrozumienie ich sztuki czynienia zła potrafi posiąść bardzo niewielu ludzi, którzy zadali sobie bardzo wiele trudu by zrozumieć i uwierzyć w to łajdactwo, które przecież dzieje się na naszych oczach.
Widzimy takie osoby jak Rabiej, Szczerba, Nitras, Sadurski, Kierwiński, Neumann, Brejza, Hartman, Szłapka, Misiło, Janda, albo ten tam Wenderlich, widzimy i słyszymy to, co Oni robią i w głowie nam to się nie mieści, uwierzyć nie można, że Oni to mówią i robią naprawdę. Trzeba mieć duszę zupełnie wyczyszczoną z sumienia i wyobraźni, zero empatii i zrozumienia, czysty egoistyczny i pryncypialny napęd pazernego interesu.

Kaczyński rozpętał nienawiść i dyskryminację? Czy ten Rabiej wie co mówi? Niestety wie doskonale, świetnie rozumie jakiego dna dotyka i gdy wypowiada to co mówi, znakomicie sobie zdaje sprawę jak głębokiej sięga nieprawdy, świetnie wie co robi.
Tak jak to mówił Marek Chodakiewicz - "oni są jak walec niwelujący wszystko, rewolucjoniści nigdy nam nie dadzą żyć".
To są prawdziwie groźne dranie, groźne niesłychanie!
avatar użytkownika michael

22. Za to można podać facetów do sądu na kilkanaście sposobów

Za ten tekst umieszczony na końcu klipu Rabieja i Trzaskowskiego, który po pierwsze jest kłamstwem, po drugie starannie zakamuflowaną medialnie zniewagą Polski, skierowaną przeciwko polskiemu "konserwatywnemu rządowi", oraz przeciwko faktycznemu stanowi rzeczy w Polsce. Jest świetnie zrobiony klip, promujacy środowisko LGBT. Świetny klip, promujący antypolską zniewagę.
"Polska, w której żyje około 2 miliony osób LGBTQ+ jest jednym z najbardziej homofobicznych krajów Europy. W 2019 roku władze samorządowe, inspirowane przez konserwatywny rząd, uchwaliły utworzenie stref wolnych od ideologii LGBT. W tym samym czasie ogólnopolska gazeta dotowana przez władze, rozpowszechnia naklejki służące do oznaczania stref wolnych od LGBT".

"To pierwszy raz od II wojny światowej i od czasu nazistów kiedy w Europie powstaja strefy wykluczające dostęp do nich wybranej grupie społecznej"

#PolandCalmDown


avatar użytkownika michael

23. Mam takie wrażenie, że autorzy tego klipu przeczytali moje słowa

i usunęli cytowany wyżej tekst z filmu, najprawdopodobniej z z tego powodu, że w mniejszym stopniu, ale zdali sobie sprawę z odpowiedzialności karnej oraz, co jest dla nich znacznie ważniejsze, uświadomili sobie, że w ten sposób ujawnili się jako agresywni prowokatorzy.

A ich zadaniem jest występowanie w roli ofiar, tak mieli wyreżyserować swoją akcję.
avatar użytkownika michael

24. Czy dobra zmiana doszła już do serca układu?

UPARTY [link]

Okazuje się, że głównym zarzutem wobec TVP jest to, że prezentując jednoznaczne poglądy zmusza ludzi do weryfikacji przekazu publicznego, wprowadza tę czynność do menu życia społecznego a to z kolei jest groźne dla salonu. Czyli salon wie, że jest bezużyteczny społecznie i obawia się, że ludzie to zobaczą, gdy zaczną weryfikować różne a w tym i ich narracje. 

Wygląda na to, że „dobra zmiana” zaczyna boleśnie dotykać serce salonu.