Psy kanclerza Bismarcka

avatar użytkownika Tymczasowy

Kanclerz Otto von Bismarck (1815-1890), ktory doprowadzil do zjednoczenia Niemiec, dominowal w polityce europejskiej przez kilka dekad drugiej polowy XIX wieku. Byl takze postacia dominujaca w otoczeniu tyle, ze z calkiem innych powodow. Byl to kawal chlopa, mial 190 cm. wzrostu, co nawet dzisiaj po poltora wieku uznac nalezy za wzrost wysoki. Za tamtych czasow srednia wzrostu byla bardzo niska, co mozna na przyklad zobaczyc na zdjeciach z I i II wojny swiatowej.

To dominowanie w otoczeniu opieralo sie takze na innym czynniku - byly nim psy, ktore uwielbial. Nieodmiennie byly to Wielkie Dunczyki (Great Danes) nazywane tez Dogami Niemieckimi czy Mastiffami Germanskimi.  W owym czasie byla to najwyzsza wzrostem rasa psow. Hodowano je w celach mysliwskich i obronnych. Grozny wyglad stal sie mniejszy gdy po latach hodowlanego kombinowania, a dokladniej, mieszania ich z chartami. Poczatek odmiany szczuplych Dogow Niemieckich nastapil tuz po smierci kanclerza.

Trzymanie duzych psow nalezalo do zwyczaju studentow niemieckich w drugiej plowie XIX w. Tak wiec przyszly kanclerz wybral sie w 1832 r. na studia w Gottingen z pieskiem Arielem. Kiedys w trakcie wesolwgo spedzania czasu przydarzylo sie Bismarckowi wyrzucic pusta butelke przez okno. Zostal wezwany do pryncypala, by otrzymac stosowna kare. Pewniez, ze dostal za swoje, a nawet wiecej. To "wiecej" rowne bylo 5 talarom, ktore musial zaplacic z powodu przyprowadzenia Arirla do gabinetu pryncypala. Ten sterroryzowany schronil sie za krzeslo i nie opuscil tego miejsca dopoki nie wyprowadzono Ariela.

Jak wiadomo, duze psy zyja znacznie krocej niz mnniejsze, a Dogi Niemieckie byly olbrzymami. Ich srednia zycia wynosila 8-10 lat, choc czesto przezywaly jedynie 6-7 lat. Mniejsze psy zyja dwa razy dluzej. Rezultat byl taki, ze milosnik psow musial je dosc czesto zegnac i witac nowe.

Ulubionym psem Bismarcka byl Sultan. By uniknac problemow dyplomatycznych z Turcja wlasciciel poslugiwal sie takze imieniem zdrobnialym Sultl. Jednak prawdziwe  wprowadzenie psow kanclerza Niemiec do zycia politycznego Europy nastapilo za sprawa najbardziej znanego Great Dane, jakim byl Tyras. Ofiarowal go Bismarckowi bawarski ksiaze Holnstein po smierci Sultana, ktora nastapila w w dniu 26 X 1877 r. w Warcinie. 

Tyras nie byl zbyt dobrze wychowany (inna sprawa, ze Dogi Niemieckie nie sa najlepszym materialem do tresury), warczal na sluzbe, ale nie tylko. Swoim wygladem i zachowaniem (warczenie, obnazanie klow) przytlaczal tez dyplomatow spotykajacych sie z Bismarckiem. Gosci ostrzegano lojalnie, by nie wykonywali jakichs gwaltownych ruchow, szczegolnie takich, ktore by mogly wygladac na zagrozenie Bismarcka. No i zdarzylo sie na Kongresie Berlinskim, ze kanclerz Rosji A.Gorczakow w czasie rozmowy gestykulujac rozlozyl rece. Na to zareagowal Tyras. Rzucil sie na Gorczakowa i podarl mu spodnie. W wersji gorszej, nawet obalil Ruska na ziemie.

Goscie odwiedzajacy Bismarcka zwykli po uscisnieciu dloni gospodarza sciskac takze prawice Tyrasa. Smierc Tyrasa odbila sie szerokim echem w mediach nie tylko europejskich ale takze i swiatowych. Psu nadano okreslenie "Reichshund". Po jego smierci w dniu 18 I 1889 r. wszystkie inne psy niemieckiego nazywano "Psami Cesarstwa". Nastepnym z kolei byl Tyras II podarowany takze przez ksiecia Holnsteina. Do znanej listy nalezy doliczyc psy plci zenskiej, ktore Bismarck trzymal do towarzystwa meskich przedstawicieli gatunku. Zaczlo sie od Flory towarzyszacej Sultanowi, pozniej byla Rebecca i inne.

W 1867 r. Bismarck kupil za sume 400 000 talarow dosc zaniedbany majatek w Warcinie na Pomorzu i dokonal jego rozleglej renowacji czyniac go przyjemna siedziba do zycia na starosc. Mial to byc palacyk letniskowy, ale Bismarck zwykl przebywac tam 8 miesiecy w roku. Chodzil na spacery z psami, polowal i przyjmowal politykow, w tym  i dyplomatow...

Ostatnia wlascicielka majatku byla Sybille von Bisnmarck. Popelnila ona samobojstwo w nocy 5/6 III 1945 r. tuz przed wkroczeniem sowietow.

Po wojnie majatek zostal przejety przez szkole lesnikow, kiedys technikum, teraz Zespol Szkol Lesniczych. Dzieki temu zasadniczy budynek jakos sie trzymal, gorzej bylo z otoczeniem. Zniszczono kaplice cmentarna na wzgorzu, gdzie byly grobowce niektorych czlonkow rodziny Bismarckow. Zaniedbano tez duzy, starannie rozplanowany park.

W 2004 r. kierownictwo szkoly zabralo sie za odtworzenie kaskadowego zrodelka. W trakcie prac kolo stawu uczniowie znalezli i wydobyli 14 plyt nagrobnych pochowanych tam psow. Ustawiono je z tylu palacyku w rzedzie na trawniku, jedna obok drugiej przy "sciezce ekologicznej". Staly sie one atrakcja turystyczna. Jednak nie widac by pielegnowano ich wyglad.

Nie wszystkie nagrobki postawiono na grobach samego Bismarcka. Z plyt nagrobnych mozna odczytac, ze ten cmentarzyk objal okres 1877-1927.

 

 

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://www.youtube.com/watch