ODPOWIEDZIALNOŚĆ

avatar użytkownika michael

*

Strategiczna gra w polityce narodowej jest sprawą wielkiej mądrości i ogromnej odpowiedzialności. Podejrzewam więc, że ani pan Schetyna, ani pan Tusk, ani tym bardziej pan Petru pojęcia o tym nie mają. Są po prostu ludźmi zbyt miałkiego kalibru. Jestem także pewien, że Pani Merkel doskonale o tym wie, a także już orientuje się, że tym razem była zbyt spontaniczna i mocno przeholowała. Wie także, że zaufała nie tym ludziom co trzeba. Wie, że nie doceniła i Pani Szydło i Pana Kaczyńskiego.

Jedną ze ścieżek prowadzących totalną opozycję do piekła jest ich przekonanie o tym, że polityczna odpowiedzialność jest brakiem odpowiedzialności. Dlatego ich skrajna hipokryzja objawia się w formie stosowanie pojęcia polityki w bardzo pejoratywnym znaczeniu. Według nich upolitycznienie czegoś jest zarzutem. Tak oni myślą, ponieważ jak się wydaje, każdy z nich sądzi według siebie. Widać politycy totalnej opozycji zajmują się polityką w złej wierze.

 

* * *

 

______________________
następny - poprzedni

8 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Szersze źródła zła

Tymczasowy http://blogmedia24.pl/node/77188

Sytuacja zmieniła się gdy pojawiły się, nieliczne i niebogate, źródła informacji naruszające monopol. Wtedy dopiero spadły maski, grzeczne panie i panowie z liberalnych/lewicowych mediów stracili nerwy, zaczęli się zachowywać tak, jakby nosili gumiaki, z których wystaje słoma. Paniusie i paniczyki pokazali, że są zwykłymi komisarzami, znanymi z Rewolucji Rosyjskiej i innych. W Polsce i krajach KDL doszedł potężny czynnik agenturalności. Ostatni przypadek  "fake news" "Rzeczypospolitej" jest dobitnym tego przykładem. Szymanek jest głąbem lub szują, a pewnie i tym, i tym. Natomiast jego mocodawca Hajdarowicz nie pozostawia żadnych wątpliwości. Zapach jest zbyt intensywny, by dało się nie rozpoznać. "Stare Kiejkuty", jak zwykł mawiać prof. S.Michalkiewicz.

avatar użytkownika michael

2. 15 Brumaire

Zjawisko stałego podgryzania ciągłości kultury i tradycji człowieka myślącego jest natręctwem wszelkiej nowoczesności, która chce zerwać ze wszystkim co już było. Jest to patologia, to jasne, ale jest to patologia zbyt wpływowa.

Jasne, że trzeba być idiotą, by zanurzyć się w takiej chorobie umysłu. Korzenie tego pomysłu są takie same jak u inżyniera Mamonia, któremu podobały się tylko te melodie, które już słyszał - tyle że na odwrót. Im, tym nowoczesnym podoba się tylko to, o czym pojęcia nie mają.


avatar użytkownika michael

4. Polskie dziennikarstwo na dnie, czyli co powiedział rabin

eska http://blogmedia24.pl/node/77193

Ja się naprawdę pochlastam, słowo daję! Takiej erupcji głupoty rodem z magla, również po stronie tzw. naszych, dawno nie widziałam.

Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....

avatar użytkownika michael

5. Pójście na zwarcie i działanie na szkodę Polski

„żeby było tak, jak było”

To nie są narodziny superpaństwa. Takie stwierdzenie oznaczałoby, że był to wyraz siły, kreatywności. A tymczasem był to objaw choroby, słabości i upadku idei jedności, która kiedyś była w Europie tak atrakcyjna. To narodziny Unii bez legitymacji powszechnej, Unii jednych przeciw innym. W tym sensie to kolejny syndrom rozpadu. Widać, że elity europejskie niczego się po Brexicie nie nauczyły. Dominującymi nastrojami, jakie dziś wśród nich panują, są niechęć i strach przed zmianą. 

Dlatego dla wielu szefów rządów przedłużenie kadencji Tuska było kwestią prostego opowiedzenia się za kontynuacją, czyli działaniem „żeby było tak, jak było”. Znamy to bardzo dobrze także z postawy części polskich środowisk, znakomicie sobie radzących za poprzednich rządów, a dziś zagrożonych w swoich beneficjach.
Elity europejskie panicznie boją się, że syndrom zmiany, której przejawem były m.in. wybory z 2015 r. w Polsce, może dosięgnąć także ich. I tym samym położyć kres ich uprzywilejowanej pozycji. Dlatego nie odczytuję tego głosowania jako narodzin czegokolwiek, tylko jako objaw schyłku Europy takiej, jaką znamy – Europy opartej na zasadzie demokracji.
Gdy rządy drżą o swoją przyszłość po wyborach, to znaczy, że czują strach przed wolą wyborców, a to oznacza kryzys demokracji. Widać to dziś bardzo dobrze w krajach zachodniej Europy. One popierały Tuska, bo każdy rodzaj trwania status quo jest w ich oczach wartością samą w sobie. Postrzegają brak zmiany jako objaw siły, a zmianę jako słabość.
„Skoro coś zmieniamy, to oznacza, iż ci, co tej zmiany się dopominali, mogli mieć rację. Oni, a nie my. Zatem przegraliśmy” – tak można podsumować sposób myślenia dzisiejszych elit europejskich.
Krzysztof Szczerski, http://niezalezna.pl/95460

avatar użytkownika gość z drogi

7. "POlskie dziennikarstwo na dnie "

kiedyś o pewnej "braci dziennikarskiej " pisaliśmy,że piszą i mówią PO polsku ,ale nie myślą

po naszemu "
i właśnie mieliśmy ostatnio przykład jak obcy kapitał dyktuje swoim najemnym dziennikarzom,jak mają uświadamiać Polskie Społeczeństwo
a mowa oczywiście o słynnym liscie-instrukcji pewnego właściciela meRdialnego i nie o michnikowszczyznę tu idzie,o nie
nie będzie nas obcy uczył w co mamy wierzyć i jak żyć
TU jest Polska panie jakiś tam ,nie" szwajcaria i nie niemcy "
serd pozdrowienia

gość z drogi