Kontrrewolucja, czyli marzenie o mężu opatrznościowym

avatar użytkownika elig

  W ostatnich tygodniach Centrum Edukacyjne Powiśle rozpoczęło cykl spotkań poświęconych kontrrewolucji.  Zaczął się on 7 lutego 2017 dyskusją z Ronaldem Laseckim i Krzysztofem Lechem Łukszą "Czy kontrrewolucja jest możliwa?" [relacja wideo - {TUTAJ

(link is external)}], a tydzień później miał miejsce wykład prof. Jacka Bartyzela "Kontrrewolucja wczoraj i dziś" [patrz - {TUTAJ(link is external)}].  Obie imprezy prowadził Rafał Mossakowski.  Zwłaszcza wykład prof Bartyzela jest godny uwagi, gdyż przedstawiono w nim historię ruchów kontrrewolucyjnych od prób stłumienia Rewolucji Francuskiej do akcji Pinocheta w Chile.  Mozna sie z niego dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy.

  Wyżej wzmiankowaną dyskusję Rafał Mossakowski zaczął od stwierdzenia, że rewolucja zwyciężyła już we wszystkich dziedzinach i dlatego obecnie potrzebna jest kontrrewolucja.  Widać bowiem, że zmiany zapoczątkowane w okresie Reformacji, a pogłębione w czasach Oświecenia, Rewolucji Francuskiej, a później rewolucji bolszewickiej, Soboru Watykańskiego II i maja 1968 prowadzą do chaosu i upadku cywilizacji łacińskiej.  Dalsza część rozmowy była poświęcona temu - jak do takiej kontrrewolucji doprowadzić.  Rafał Mossakowski stwierdził, iż nie wierzy w jej przeprowadzenie przy pomocy metod demokratyczneych i wyraził nadzieję, iż pojawi się jakis pułkownik lub generał, który zaprowadzi ją za pomocą siły.

  Mamy tu wyraźną wiarę w nadejście męża opatrznościowego, który odwróci bieg historii.  Jest to charakterystyczne dla tego rodzaju ruchów konserwatywnych.  Monarchista Grzegorz Braun, pytany na spotkaniach: A skąd weźmiemy króla? - zwykł odpowiadać - gdy przyjdzie właściwy czas, Pan Bóg nam go ześle.  Mimo tej trudności ruchy postulujące odwrót do dawnych dobrych czasów przybierają na sile.  Oprócz wymienionych wyżej osób monarchistami są np. Adam Wielomski, prof. Tomasz Panfil, a nawet Janusz Korwin-Mikke.  Powstała strona internetowa i konto na Facebooku "KontrRewolucja Narodowa" {TUTAJ(link is external)}.  Ma ono już 29 tysięcy polubień.

  No cóż, należy tu przypomnieć maksymę Heraklita "Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki".  Profesor Jerzy Trammer zamieścił dawno temu w "Rzeczpospolitej" felieton p.t. "Upadek świec".  Pisał w nim, iż świece zostały wyparte przez lampy naftowe.  Gdy te ostatnie stały się przestarzałe - nie oznaczało to powrotu do świec, ale pojawienie się światła elektrycznego.  Ja też uważam, że powrót do dawnych dobrych czasow nie jest możliwy.

6 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Szczere

WIELKIE DZIEKI. Centrum Edukacyjne Powisle pomaga odzyskac wiare w Warszawe, zwana "Warszawka".
Jednakowoz mysli typu: "Obecnie potrzebna jest kontrrewolucja" sa po prostu debilne.
Takze "wyrazanie nadziei, iz pojawi sie jakis pulkownik lub general, ktory zaprowadzi ja za pomoca sily" plasuje sie jeszcze nizej. Czy Dany zna strukture Wojska polskiego i zasady w nim obowiazujace? Czy zna polskie tradycje w tym wzgledzie?
Pozostaje w zadziwieniu...

avatar użytkownika elig

2. @Tymczasowy

To moje skróty myślowe. Wypowiedzi uczestników dyskusji były obszerniejsze i bardziej składne. Zachęcam do jej wysłuchania. Wystarczy kliknąć w {TUTAJ} w notce.

avatar użytkownika UPARTY

3. Ależ kontrrewolucja właśnie

odbywa się na naszych oczach! To my jesteśmy tą kontrrewolucją! Udało się w Polsce doprowadzić do tego, że jednak ktoś sie o uczucia religijne upomina a jeszcze niedawno za "propagandę religijna w miejscu publicznym", można było mieć poważne kłopoty.
Doprowadziliśmy do sytuacji w której wyborcy sa szafarzami władzy a nie nie jak w ruchach oświeceniowych władze ma ten, kto ja sobie zdobędzie, bo wybory sa tylko rytuałem potwierdzającym fakty zaistniałe wewnątrz elity.
Zaczynamy realizować prawa obywatelskie poczynając od prawa do własnej tożsamości (świadomość historyczna) a nie jak to ma miejsce w ruchach oświeceniowych początkiem historii ma być fakt zdobycia władzy przez to środowisko ( to dla specjalistów) a przez obecna ekipę dla zwykłych ludzi.
Chcemy zabezpieczyć prawa mniejszości, religijnych, seksualnych, i wszelakich innych przede wszystkim przez usunięcie z życia publicznego kryteriów podziału w przeciwieństwie do ruchów oświeceniowych, które chcą zwiększyć liczbę tych kryteriów.
Przywracamy pojęcie prawa własności, zwłaszcza prawa własności ziemi i jeszcze wiele innych praw a staramy się na elity nałożyć obowiązki publiczne, tak by społeczeństwo nie dzieliło się na uprawnionych i zobowiązanych a raczej w każdej dziedzinie ludzie byli sobie równi.
Co z tego wyjdzie- nie wiem ale co sie dziej to wiem , to właśnie jest kontrrewolucja i stąd jazgot w całej Europie..

uparty

avatar użytkownika elig

4. @UPARTY

Kontrrewolucjonistom, o których pisałam, chodziło o coś więcej - o wycofanie się z reform Soboru Watykańskiego II, porzucenie idei Oświecenia, a według niektórych - o przywrócenie monarchii.

avatar użytkownika intix

5. Elig

Witam.

...No cóż, należy tu przypomnieć maksymę Heraklita "Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki"...

...do tej samej rzeki - nie, natomiast.... myślę, że  do ŹRÓDŁA - tak.

***
...marzenie o mężu opatrznościowym...

pozwolę sobie załączyć wpis Pokutującego Łotra - polecam:

Bóg przygotowuje „namaszczonego” dla waszego narodu! Fragmenty Orędzi Anioła Stróża Polski, przekazywanych Adamowi Człowiekowi

Pozdrawiam

avatar użytkownika UPARTY

6. Co do Soboru Watykańskiego II to trochę innna

sekwencja zdarzeń. Nie bez racji niektórzy mówią, że Sobór Watykański II to nie przyczyna a rezultat procesów, które zaczęły prawie 1000 lat wcześniej, jeszcze przed Oświeceniem, przed Masonerią, w czasach, gdy Kościół zaczął aktywnie budować feudalną Europę, gdy np. wprowadzono do oficjalnego obiegu Biblię podzieloną na rozdziały wg jednego klucza. Tytuły rozdziałów i i ich umiejscowienie nie jest uważane za element natchniony a mimo to wpływa na percepcje Objawienia. Oczywiście to nie jedyna rzecz. Zdefiniowano również np. w tym czasie sakrament małżeństwa co wpłynęło na rozumienie przykazania o cudzołóstwie i nierozerwalności małżeństwa, w sensie ewangelicznym małżeństwo było to trochę co innego niż ok dziesięciu wieków później, z czego mało kto zdaje sobie sprawę. Nie potrafię o tym wszystkim z sensem napisać krótko mimo, że jest jeden z głównych tematów moich przemyśleń. Krótko mogę powiedzieć tylko jedno - ten chyba jednak nieszczęsny Sobór to część innego procesu społecznego, choć oczywiście splecionego ze zmianami politycznymi i ekonomicznymi ale jednak to co innego.

uparty