Ale obciach! Są tacy, którzy zaglądają jeszcze do GW i TVN :)))
Mam częsty kontakt z młodymi ludźmi w wieku 18-30 lat...
Gdzie te czasy, kiedy Gazeta Wyborcza była jedyną wyrocznią poprawnych i światłych poglądów oraz osądów. Gdzie te czasy, kiedy TVN była jedyną telewizją informującą poprawnych i światłych obywateli o wszystkim, co dzieje się w świecie i w Polsce. Gdzie te czasy, kiedy lewicowe i demoliberalne idee były wyznacznikiem intelektualizmu, wykształcenia, inteligencji i nowoczesności. Gdzie? Minęły bezpowrotnie ;)))
Dziś zobaczyłem młodego człowieka kupującego w moim kiosku Gazetę Wyborczą. Ja akurat zaraz po nim nabyłem papierosy (niestety) i ostatni numer wSieci. Uśmiechnąłem się do tegoż młodzieńca, on odwzajemnił mój uśmiech i... lekko zaczerwieniony szybko umieścił tabloid w swojej torbie.
Przypomniały mi się czasy, kiedy jako student w 1990 roku z dumą czytałem i okazywałem wszem i wobec moją miłość do Gazety Wyborczej oraz całego środowiska dawnej Unii Demokratycznej. Nigdy wówczas tej gazety ze wstydem nie chowałem gdzieś w teczce a wprost przeciwnie: ostentacyjnie ją czytałem w pociągu, autobusie czy też na jakimś przystanku a w domu sterty GW zajmowały poczesne miejsce. Byłem dumny, że jestem w owy sposób w gronie osób oświeconych i postępowych, jestem jakąś elitą...
Nie docierały wtedy do mnie przestrogi rodziny, która próbowała mi wytłumaczyć, iż ta polskojęzyczna gazeta jest syjonistycznie antypolska a jej celem jest zniszczenie naszej polskości i dumy narodowej oraz, że jej autorzy wraz z naczelnym są mistrzami żydo-komunistycznej manipulacji i piewcami trockistowskiej demagogii. Oprzytomniałem dopiero po Nocnej Zmianie w 1992 roku i od tego czasu jakoś zawsze z życzliwym politowaniem traktowałem osoby, które dalej tę gazetę czytały lub się na nią powoływały.
Z wielką satysfakcją więc stwierdzam, że dziś Gazeta Wyborcza stała się dla młodych ludzi pewnego rodzaju obciachem a jej czytanie lub kupowanie powodem do zaczerwienienia czy też wstydu.
Utwierdziło mnie w tym mniemaniu stwierdzenie - niejako usprawiedliwiające - owego młodego człowieka spod kiosku, który oznajmił mi, że GW kupuje dla taty. No cóż... w sumie mógłbym też być jego ojcem i niestety moje pokolenie jest w dużej mierze całkowicie stracone i one stanowi trzon dzisiejszych otumanionych i prostackich zwolenników KOD-ów, PO, Nowoczesnych i innych. I tylko to moje pokolenie 35-50 latków a nawet 60 latków jeszcze kupuje lub czyta GW lub prosi o jej kupienie swoje dzieci lub wnuki. Ogólnie zaś dziś GW w rękach młodych ludzi to jest ewenement.
Identyczna sytuacja występuje w przypadku TVN oraz jej sztandarowego programu informacyjnego Fakty. O ile jeszcze niektóre programy tej stacji (szczególnie w obszarze rozrywki) są oglądane przez młodych ludzi to już indoktrynacja i manipulacja sączona przez Fakty jest dla nich nie do strawienia i jest powodem szyderczej pogardy. Zresztą też unikają Wydarzeń Polsatu czy też Wiadomości TVP. Wolą internet i stamtąd czerpią informacje o Polsce i świecie.
Czasy się zmieniły. Już żadne medium - jak niegdyś GW - dla młodych ludzi nie ma monopolu na prawdę. Jest wiele źródeł informacji i wszystko można sprawdzić, ocenić, porównać. Każda manipulacja lub zafałszowanie rzeczywistości są natychmiast zauważone przez młodych internautów i od razu jednoznacznie wskazane, wyśmiane lub "zmemowane".
Niestety większość mojego pokolenia jest odporna na wiedzę, odporna na informację i strasznie toporna oraz dalej jest zaczadzona lewacką i demoliberalną ideologią. Piszę to z żalem, ale jest to efekt inżynierii społecznej całego środowiska michnikowszczyzny, czyli tak naprawdę III RP. Fałszywe i antyludzkie wtłoczone w mózgi przez te 27 lat informacje oraz wdrukowane prostackie postawy stały się integralną częścią tych ludzi. Jakże przykre dla mnie jest obserwowanie i słuchanie moich rówieśników na marszach KOD-u... i na szczęście równie przykre jest dla młodych ludzi :), co napawa optymizmem na przyszłość.
Więc w sumie nie ma sensu narzekanie i krytykowanie straconego oraz odmóżdżonego pokolenia. Niech dalej czyta ono GW i ogląda TVN. Ważne, że dla nowego pokolenia Polaków te media są obciachem i nie stanowią żadnego autorytetu, nie są dla nich ani opiniotwórcze, ani opinionośne...
Oj... jak to boli "michnikoidalne" "elity" III RP i światowe lewackie oraz demoliberalne antyludzkie zbiorowiska...
Pozdrawiam
P.S.
Powtórzę jeszcze raz fragment jednego z moich ostatnich postów. Tak ku refleksji też mojego pokolenia.
Znakomity polski literat, który jako jedyny w ostatnich kilkudziesięciu latach zasłużył na literacką Nagrodę Nobla (której niestety nie dostał wyparty przez Cz. Miłosza i W. Szymborską), śp. Zbigniew Herbert tak wyraził się o A. Michniku:
"Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek złej woli. Kłamca, oszust intelektualny. Ideologia tych panów to jest to, aby w Polsce zapanował socjalizm z ludzka twarzą. To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. To jest potwór, który powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję takich hybryd, ja uciekam przez okno z krzykiem". (dostępne m.in.: https://youtu.be/XgsJbcXuauk)
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
15 komentarzy
1. @Krzysztofjaw
Bardzo dziękuje za ten autobiograficzny i uczuciowy wpis.
Tego rodzaju posty utwierdzają mnie w przekonaniu, że będzie dobrze..., z nami, z Polakami.
Nie przemogą nas.
Proszę zajrzeć do Ściosa i komentarz @Zaścianka 29 listopada 2016 18:43 na temat "dealu" i "racjonalizacji".
Myślę, że @Zaścianek jak nikt inny do tej pory (a czytałem wiele na ten temat) zbliżył się do poznania rzeczywistych, często wręcz nieuświadamianych źródeł wyboru określonej drogi życiowej. Tej złej drogi, która stała się udziałem większości pokolenia, o którym Pan wspominał wyżej.
2. kazef
Ja też dziękuję za podziękowania. Do Ściosa zajrzę jutro...
Mam również nadzieję, że damy sobie jako Polacy radę. Najbardziej cieszy to młode pokolenie, te rekonstrukcje historyczne, ten kult Żołnierzy Wyklętych. I ten kontrast: na Marszu Niepodległości wielu młodych ludzi... na marszach KOD-u ze świecą ich trzeba by szukać :)
My (moje pokolenie - mam 48 lat) nie mieliśmy wtedy internetu i naprawdę zostaliśmy oszukani, że odzyskaliśmy wolność i to my "obaliliśmy" komunę. Wydawało nam się, że wreszcie nadszedł czas budowy naszej prawdziwej Polski. GW była niemal jedyna jako opozycyjna a później reprezentująca tą "niby" wolność.
Smutne jest to, że do dzisiaj wielu moich rówieśników dalej tkwi w tym oszukańczym matrixie, ale ich już nic nie zmieni... wiem, bo próbowałem...
Pozdrawiam
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
3. @Krzysztofjaw
też polecę autobiograficznie, w dużym skrócie, bo mógłbym obszerniej.
Jak powstała Wyborcza, to ja byłem na studiach. Przyniosłem im wtedy tekst o moim koledze, który wcielił się tuż przed Bożym Narodzeniem w jednym ze sklepów społemowskich w postać Mikołaja rozdającego cukierki dzieciom. To była wtedy absolutna kulturowa nowość, wcześniej żadne Mikołaje po polskich miastach nie chodziły, nie istniały nawet reklamy w telewizji... Tekst był ciekawy, bo pokazywał różne reakcje ludzi, młodych i starych, na tę krasnalową nowinkę - postać komercyjnego Mikołaja.
Przyszedłem do redakcji, jakiś redaktor to przeczytał, spodobało mu się, ale kazał skrócić o 2/3. Wyszedłem na korytarz, siadłem i wykreśliłem w 10 minut te 2/3. Tekst się ukazał, dostałem za niego wcale ładne pieniądze i ... zlecenie na kolejny artykuł. Miałem napisać reportaż jak sobie studenci radzą na rynku pracy w nowej, kapitalistycznej rzeczywistości made by Balcerowicz. Pochodziłem po mieście, odwiedziłem jakieś agencje pracy, studenckie hufce, pogadałem ze znajomymi. Tekst był długi i - dziś powiedzielibyśmy - "gruby" (tj. mocny). Bo pisałem o chaosie, o braku pracy i perspektyw, o braku pewności jutra, o robocie po znajomości i koneksjach rodem z komuszych układów (ciągle żywych).
Redaktor przeczytał, twarz mu stężała, ale postanowił mnie pouczyć. Uznał widać, że napiszę, jak mi powie co i jak. Że mnie, młodego, naprostuje. Nie wiem, może wyglądałem wtedy młodo i naiwnie. To prawdopodobne :)
Wyłuszczył mi, że tekst ma być o tym, jak sobie studenci świetnie radzą, jacy są przedsiębiorczy i pomysłowi, ile mają możliwości, w jak rożny sposób kradną ten pierwszy milion. Oczywiście o kradzieży miliona nic nie mówił, ale przecież o to chodziło: napisać propagitkę o sukcesie gospodarczym Mazowieckiego i cudzie finansowym Balcerowicza na przykładzie młodego pokolenia, "wspaniałej młodzieży", która załapała ,o co w "tej nowej Polsce" chodzi i swoją zaradność przełożyła na mniej lub bardziej intratne biznesy.
Nawet nie próbowałem tego pisać. Wiedziałem, jak wyglądały studenckie perspektywy a czego ode mnie oczekuje Wyborcza. Dyspozycyjności i pisania na zamówienia. Bez związku z rzeczywistością, bez związku z prawdą. Chcieli sprawdzić, czy jestem dobrym materiałem na cyngla. Określenia "cyngiel" jeszcze wtedy znać nie mogłem :) Ale już wiedziałem, czym jest Agora. Już miałem pewność, że to projekt diabelski, czysto ideologiczny.
Moja noga więcej tam nie postała.
To było jakieś pół roku po powstaniu Wyborczej.
Potem jeszcze, niestety, załapałem się na Wałęsę. Głosowałem na niego. Ale szybko zrozumiałem swój błąd. Obalenie rządu Olszewskiego było dla mnie jedynie ugruntowaniem poglądów.
4. paląc fajkę,nie nie żartuję! :(
Tak to jest że paliłem (wcześniej papierosy),ja rzucałem je,one mną o podłogę bez dywanika.
Mmy pragniemy (być może dlatego) i wciąż ssać chcemy.Przypomniałeś mi czasy mojego dzieciństwa "blokowisko" - osiedle (jedno w Tychach z wielu). Małe placyki,trawniki piaskownice.A w nich wszechobecny "Patriotyzm Lokalny",biada mi gdybym wszedł na obcy placyk (piaskownicy) jeden i druga na moim osiedlu!,można było solidnie oberwać.Za to że mówiłem śląską gwarą,bądź jej nie użyłem (śwp.Tata wymagał od nas czystej polszczyzny!). Bywały wojny,wojenki mniej lub bardzo groźne,ale szybko się skończyły w Szkole Podstawowej.To prawda że,do zmian w mentalności przyczyniły się lekcje wychowania (nie,nie obywatelskiego - na przełomie,późny W.Gomółka i wczesny E.Gierek.Sięgam pamięcią wstecz,i dwóch Jerzy Werpachowski -wychowawca,i Czarski (zapomniałem jego imienia :(!). Obaj uczyli na lekcjach,śwp.Jerzy polskiego,historii,ruskiego,(tą bardzo lubiłem lekcję wychowania,dlaczego pięknie czytał Potop H.Sienkiewicza.Umiał czytać,modulował swój głos,urodzony lektor!. Drugi (chyba też Jerzy)Czarski,matematyk,chemik,fizyk.filozof,rzeźbiarz.Krzywił się na mnie bo z matmą szło mi nie tęgo.Ale jego lekcje chemii,och i ach :,jak on umiał czarować chemią,fizyką i i rzeźbą - tą ostatnią,kładł nas na łopatki.Filozofią,no cóż (jak brakowało pieniędzy w portmonetce ;)). Szukałem Tych dwoje życiorysów wśród znajomych,sieci net i.t.d,prawdopodobnie obaj byli Pochodzenia Żydowskiego! (tu ukłon w stronę Polaków Pochodzenia Żydowskiego!,obudźcie się!!!). Stare przysłowie mówi "czym skorupka za młodu nasiąknie,tym na starość trąci".Krzychu :*,podobnie jak Ty patrzę w przyszłość z nadzieją.Dlaczego to napisałem?,bo jesteś do bólu szczery,ja też starałem się takim być!,tak jak kiedyś moi nauczyciele wychowawcy (o których wspomniałem). Jeden i drugi,palili,papierosy,drugi fajkę!.E tam kup sobie fajkę i tytoń do niej,ssij ją sobie jak ja.Dłużej pożyjesz, i jeszcze coś pięknego dla nas napiszesz :*
5. kazef
Ja studia rozpoczynałem w 1988 roku więc - podobnie jak Ty- GW powstała właśnie wtedy, kiedy studiowałem na UMK w Toruniu. Na naszym wydziale ekonomicznym było wielu wspaniałych naukowców-wykładowców. Było oczywiście też dużo szumowin, ale ilu do dziś nie wiem bo środowisko akademickie nigdy w III RP nie zostało zlustrowane. Jako studenci domyślaliśmy się, kto jest na usługach służb komunistycznych lub postkomunistycznych, ale do dziś dowodów nie ma, więc nie będę mówił o nazwiskach.
Niestety większość wykładowców reprezentowała pewien nurt lewicowo-liberalny, który do dziś święci triumfy w Polsce i na świecie. Na szczęście obecnie jakoś trend się odwraca i ludzie w końcu zaczynają rozumieć, że lewica i demoliberalizm to ogromne zło dla ludzkości jako całości i każdego z nich indywidualnie.
Wracając do tamtych czasów. L. Balcerowicz był u nas traktowany szczególnie wyniośle. Pochodził wszak z naszych stron a Toruń był dla niego ważnym miastem. My też byliśmy wtedy zafascynowani jego (tak wtedy myśleliśmy nie wiedząc o Konsensusie Waszyngtońskim i roli J. Sachsa i G. Sorosa oraz Lipmana) planem przemiany gospodarki polskiej.
Pierwszą osobą, która skłoniła mnie do refleksji był... prof. G. W. Kołodko, który wówczas (1990 lub 1991) był sceptyczny wobec planu L. Balcerowicza i wskazywał na jego słabości. G.W. Kołodko do dziś to nie moja ekonomiczna "bajka", ale cenię go jako jednego z najlepszych polskich ekonomistów, który jest doceniany na całym świecie a jego niektóre teorie są zawarte w międzynarodowych podręcznikach ekonomii (np. tzw. Krzywa Kołodki-McMahona). To moje o nim zdanie jest zupełnie przeciwne do prof. L. Balcerowicza, którego uważam za jednego z najgorszych profesorów ekonomii w Polsce.
Dla mnie ostatecznym szokiem była Nocna Zmiana w 1992 roku i wtedy też dotarło do mnie wszystko, co gdzieś podskórnie czułem, czytałem i o czym mówiła mi rodzina (jej część oczywiście) a ja naiwnie wypierałem i odrzucałem wierząc w nową Polskę.
W latach 1989-1992 byłem bardzo blisko nowym elitom III RP spod znaku UW i później KLD. I dziś wracając do tamtych czasów jestem w stanie zrozumieć jak prymitywne, egoistyczne i antypolskie to były elity - wtedy za bardzo nie pojmowałem całego tego zgiełku i zmian.
Można by wiele pisać i opisywać... Może kiedyś opiszę to wszystko z mojego punktu widzenia tym bardziej, że zawodowo dotarłem aż do dyrektora ds. ekonomiczno-finansowych w dużej spółce i tez przez kilka lat pracowałem w międzynarodowym koncernie na dość znaczącym stanowisku w Polsce... Oj poznałem te korporacyjne metody wysysania pieniędzy z Polski...
Pozdrawiam serdecznie chyba niemal rówieśnika :)
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
6. Petrus
Dziękuję za opowieść, która skłoniła mnie też do wspomnień z czasów podstawówki i technikum. Miałem to szczęście, że w większości trafiłem naprawdę na świteych nauczycieli i wychowawców. Nauczyciele matematyki i polskiego w podstawówce doprowadzili mnie do tzw. olimpiad przedmiotowych na szczeblu miejskim i wojewódzkim. Bardziej mi się powiodło w przypadku języka polskiego i nie musiałem go zdawać przy przyjęciu do technikum. Ale wtedy pamiętam jak już mocno byłem zaangażowany polityczne (dzięki patriotycznej części rodziny). Pamiętam jak bodajże w 7 klasie na lekcji j. rosyjskiego zaintonowałem "Boże coś Polskę...". Były kłopoty (mieli je rodzice), ale na szczęście nauczycielka od j. rosyjskiego była obywatelką sowiecką, która wyszła za mąż za Polaka i delikatnie mówiąc raczej nie pałała miłością do ZSRR. Sprawę załatwił mój ojciec zwalając winę na moje "gówniarstwo". Chyba dobrze pamiętam... nauczycielka języka polskiego nazywała się bodajże Grabiec a matematyki Płóciennik.
W szkole średniej też trafiłem na świetnych nauczycieli (za wyjątkiem wychowawcy, który był szefem POP w szkole i pracownikiem KW PZPR - oj z nim to stoczyłem prawdziwe boje i byłem tylko jednym z jego dwóch wychowanków z mojej klasy, których nie zmusił do wstąpienia do ZSMP... wykpiłem się tym, że należę do Ligi Ochrony Przyrody a w ZSMP byłbym antysocjalistycznym wichrzycielem). Zresztą dzięki nauczycielowi od j. polskiego, nauczycielce od historii oraz nauczycielce z geografii i wiedzy o społeczeństwie (olimpiada) nie wyleciałem ze szkoły. W tym też pomógł mój ś.p. ojciec. Najlepiej wspominam nauczycielkę historii (dziwne, ale nazwisko wyleciało mi z pamięci). To była świetna nauczycielka i swobodnie poznawaliśmy np. prawdę o Katyniu. Miała wiele kłopotów a jak ją kiedyś (z moimi przyjaciółmi w klasie) odwiedziliśmy w domu to miała np. telewizor zaklejony taśmą a radio nastawione na Głos Ameryki :).
A studia to już kolejna opowieść...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
7. nastawione na Głos Ameryki :)
i to i Radio Wolna Europa.Na ruskim odbiorniku "Pionier",śwp.Tata kupił go pewnie ze względu na zakres fal krótkich. Rzęziło niemiłosiernie,bo komunistyczne "garnuszki",skutecznie RWE zakłócały.Nawet dziwił się że mój prymitywny (choć już z tranzystorem),odbiornik "pająk",odbiera lepiej RWE,niż jego fabryczny.Tak zostałem "pajęczarzem",słuchałem czego słuchać w PRL-u,słuchać nie wolno było.A z czasem słuchali przy mojej pomocy i inni,na swoich gratach.Ale to inna już bajka :)
dobrego dnia życzę :*
8. ps.
"pająk",to zmontowany na szybko układ elektroniczny.Elementy są połączone (nawet bez ich lutowania) między sobą.Tata pajęczarzem nie był,miał zarejestrowany odbiornik radiowy na poczcie,i płacił za niego:). Moje konstrukcje nie były rejestrowane! ;)
9. Krzysztofie,
Jak widać, post prowokuje do wspomnień. Przeczytałem do jutrzejszej audycji :)
Pozdr. MarkD
http://niepoprawneradio.pl
10. MarkD czyli Niepoprawne Radio PL
Witam Marku. Jak widać faktycznie skłania do wspomnień. Tak to już jest, że w pewnym wieku dokonuje się oceny przeszłości. Mi i mojemu pokoleniu w okresie wchodzenia w dorosłość i dorastania przyszło żyć na przełomie lat 80 i 90-tych XX wieku (jak to brzmi... wieku XX) a całe dalsze życie to już III RP i walka wielu z nas o normalną Polskę. Niestety to zaczadzenie mojego pokolenia ideologią III RP dotrwało do dzisiaj i dziś trudno ludziom przyznać się do błędu, co byłoby równoznaczne z niejako zakwestionowaniem niemal całości życia, wszystkiego co ich kształtowało. Ci, co choć między 1992 (Nocną Zmianą) a 1997 (nową Konstytucją) oprzytomnieli to są normalni do dzisiaj i myślą po polsku i logicznie. Ci, którzy w tym czasie nie zmądrzeli to już... raczej nigdy nie zmądrzeją a jest to większość moich rówieśników. Najgorsze jest to, że oni są jak jakaś naprawdę bezmózgowa próżnia - nic do nich nie dociera a gdy juz nie mają żadnych argumentów (a tak jest najczęściej) to wpadają w furię, wściekłość i sądzą inwektywy w postaci moherów, pisiaków, kaczystów, ksenofobów, zaściankowców, itd lub... sie obrażają. Ja już przestałem z nimi dyskutować bo to nie ma sensu... Zresztą wystarczy zobaczyć w internecie co i jak mówią demonstranci KOD-u...
Pozdrawiam
A za przeczytanie w radio dziękuję :)
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
11. @Krzysztofjaw
Pozdrawiam rówieśnika :) Zaczynałem w 88, po liceum.
12. kazef
;) Ja po technikum więc chyba jestem o rok starszy :)
Pzdr
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
13. mieliście szczęście
Wam, młodzi :-), mówiono już na lekcjach o Katyniu. Mnie historii uczył żołnierz AK (wtedy o tym nie wiedzieliśmy), którego tak skutecznie nastraszyli, że podpisał kwit. Dobry był człowiek. Bardzo Go lubiłam. Ale nie zainteresował mnie historią. Przebudzenie przyszło dopiero w 80 roku. Zawdzięczam je Kościołowi. Wspólnota franciszkańska, Msze Św.,wspólne śpiewanie (Nigdy z królami.., Błękitne rozwińmy sztandary....) Potem już wybory były oczywiste. Solidarność i podziw dla ludzi, którzy, widać to dopiero z perspektywy czasu, nie zawsze na ten podziw zasługiwali. Po GW, trzeba było jeździć do sąsiedniego miasteczka. Kupowałam po kilka egzemplarzy i rozdawałam znajomym. A teraz, patrząc na tę gazetę w sklepie, podnosi mi się ciśnienie, niemal tak jak słuchając wywiadu ze Stanisławem Piotrowiczem :-). Na początku listopada, byłam w Krakowie jako osoba towarzysząca, na uroczystości wręczania Krzyży Wolności i Solidarności. I było mi przykro patrząc jak ten Krzyż wręczano kodziarzowi, działaczowi PO, kombinatorowi... No ale należało im się. Telewizja Kraków zrobiła krótki wywiad z kilkoma odznaczonymi i akurat wybrali kodziarza. Może to był przypadek, ale kac został.
zz
14. zz
No tak... wtedy młodzi, dziś już pod 50-tkę, ale może jeszcze coś uda nam się zrobić, szczególnie dla dzisiejszych młodych ludzi. Bo - jak już mówiłem - z mojego pokolenia ci, co mieli przestać wielbić III RP to już to zrobili dawno. Ci, którzy trwają przy III RP już się nie zmienią.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
15. dla mnie i teraz mlodzi :-)
(Mam kilkanaście lat więcej, więc dla mnie jesteście młodzi. :-))
"...Pinior wyszedł na wolność. Wieczorem pojawił się ..." No gdzie mógł pojawić się sławny działacz opozycyjny o którym nakręcono kultowy film? W studio TVN24 Ale obciach!
W Gazecie Wyborczej "zapomnieli" napisać, że Piniora podsłuchiwali za rządów PO. Ot i rzetelność GW.
zz