Kaczyński zmienia zdanie w kwestii ukraińskich zbrodni na Polakach!
Presja ma sens.
A tym przypadku presja przeciwko wspólnemu, jednolitofrontowemu, jak za komuny zupełnie, kłamstwu wołyńskiemu.
Kłamstwu jednoczącemu cały establishment 3RP: od Unii Demokratycznej - po postkomuchów i po chorych na przypadłość zwaną doktryną Giedroycia pisowców.
Kłamstwu, w wyniku którego tzw. strategiczne partnerstwo z ewidentnie dryfującą w stronę apologii banderyzmu Juszczenkowską, a teraz Poroszenkowską Ukrainą, kazało okrągłostołowym politykom zamilczeć wymordowanie przez bohaterskie UPA, SS Galizien i ukraińskie formacje kolaboracyjne 200 tys. Polaków na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i na Lubelszczyźnie.
Które kazało zbyć w najlepszym razie wzruszeniem ramion (a w najgorszym obelgą: ruski agent! ) pytanie o Polaków, którzy nie mają do dziś swoich grobów, choć ukraińscy nacjonaliści wyrżnęli ich 10 razy więcej, niż NKWD rozstrzelało polskich oficerów w Katyniu, Miednoje i Charkowie.
A w Katyniu mordował odwieczny agresor, podczas gdy na Wołyniu rżnęli Polaków ocaleni dzięki posiadanemu polskiemu obywatelstwu przed straszliwym, stalinowskim Hołodomorem czy wywózkami SĄSIEDZI.
Przez usta polityków 3RP do dnia dzisiejszego nie przeszło słowo-klucz: LUDOBÓJSTWO,
a poprawnościowa cenzura bezwzględnie eliminuje z obiegu niepokornych, żeby tylko wspomnieć wyrzucenie z Gazety Polskiej ks. Tadeusza Isakowicza Zaleskiego czy zupełnie niedawne wydłubanie z Polskiego Radia p. Marcina Palade.
Ale mimo bierności ekipy uweckiego ( a tak – uweckiego) ministra Kultury i – brzmi to w wołyńskim kontekście jak gorzka kpina - Dziedzictwa Narodowego, wicepremiera Glińskiego, film Smarzowskiego „Wołyń” powstanie i nie ma możliwości, żeby nie wywołał wśród szerokiej Publiczności ozdrowieńczego szoku.
Ten sabotowany przez połączone siły POPiS film pisze swoją własną historię, jej częścią jest wspaniała akcja zbiórki pieniędzy na jego dokończenie, bo pokazuje, że mimo wrogości władzy (i tej starej, i tej nowej) Polacy potrafią sami odkłamać zakłamywaną przez tzw. elity historię
Ten film– jak słusznie podejrzewają jego najzajadlejsi przeciwnicy z frakcji negacjonistycznej - będzie przełomem w postrzeganiu ukraińskich mordów na Polakach i choćby pisowscy i okołopisowscy notable, ci wszyscy Lipińscy, Żurawscy vel Grajewscy, Romaszewskie, Berdychowscy, Targalscy, Sakowicze i Wildsteiny et consortes sto razy napisali moskiewski troll! albo rosyjski agent wpływu! (to p. Wóycicki) nic już po premierze nie będzie takie samo.
Równolegle podjęta została próba rozmycia Wołyńskiego i Małopolskiego ludobójstwa przez pisowską próbę ustanowienia Dnia Męczeństwa Kresowian (wszystkich – z ofiarami obu okupacji sowieckich, w tym 4 wielkich i wielu mniejszych wywózek na Sybir) na 11 lipca czyli na dzień, na który przypada apogeum upowskich rzezi na Polakach.
Ale wytrwała praca ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego – opluwanego najnikczemniej przez środowisko Gazety Polskiej właśnie przynosi efekty.
Proszę tylko przeczytać te zdumiewające (pozytywnie, rzecz jasna) stwierdzenia w wywiadzie(link is external) udzielonym przez Prezesa Kaczyńskiego – o ironio Gazecie Polskiej*:
„zbrodnie popełniane na naszych rodakach przez UPA muszą być nazwane ludobójstwem. Nie dopuszczam żadnej formy wybielania tego straszliwego czasu naszej wspólnej historii, ze względu choćby na dzisiejszą sytuację Ukrainy. Nie można w pewnym sensie grać tragedią tysięcy Polaków, bo naród, który lekceważy sprawę mordów na własnych ludziach, może kiedyś w przyszłości ściągnąć na siebie kolejne nieszczęście.”
No jak bym siebie słyszał.
No i zupełne, nagłe otwarcie na sprzeciw kresowian w kwestii wspomnianego wyżej 11 lipca:
Gazeta Polska (!!!):
"Panie Prezesie, posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli w sejmie projekt ustawy upamiętniający męczeństwo Kresowian. To dobrze, historia mieszkańców dawnych Kresów Rzeczypospolitej za długo czekała na takie uczczenie. Kontrowersję budzi data dnia pamięci – 11 lipca – która wiąże się wyłącznie z ludobójstwem dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów. Można powiedzieć, że ludobójstwo dokonane przez Sowietów znika na drugim czy trzecim planie."
Jarosław Kaczyński:
„Ta data najpewniej zostanie zmieniona. I dzień męczeństwa Kresowian będzie obchodzony 17 września, bo ten dzień łączy wszystkie zbrodnie popełnione na Polakach na Wschodzie. Jest bardziej uniwersalny.”
A tak się pisowski poseł Dworczyk Michał starał ...
Jedno tylko w tej deklaracji Prezesa Kaczyńskiego budzi wątpliwości (moje):
otóż cytowane wypowiedzi pochodzą z wywiadu udzielonego w sytuacji wzięcia za gardło rządu Beaty Szydło i PiSu jako takiego, przez napuszczonych lewaków z Komisji Europejskiej.
Nie mogę się oprzeć skojarzeniu, że w krytycznej sytuacji coś trzeba było tym środowiskom kresowym rzucić, bo to zawsze te 5% poparcia...
No nic, już niedługo przekonamy się, czy Prezes Kaczyński dotrzyma słowa:
do 11 lipca raptem ponad 40 dni, zaś 17 września zaraz po wakacjach.
A potem raptem 2 lata i wybory samorządowe - ależ ten czas leci...
* http://niezalezna.pl/80867-jaroslaw-kaczynski-nie-cofniemy-sie-ani-o-krok(link is external)
–----------
niektóre inne moje teksty poświęcone problematyce Kłamstwa Wołyńskiego i szerzej – banderowskiego:
http://ewarystfedorowicz.salon24.pl/151737,z-bandera-w-klapie-czyli-nasz-przyjaciel-juszczenko(link is external)
http://ewarystfedorowicz.salon24.pl/153694,z-upa-pod-reke-czyli-juszczenko-partner-strategiczny(link is external)
http://naszeblogi.pl/39718-wolynskie-nie-ludobojstwo(link is external)
http://naszeblogi.pl/43932-na-pohybel-kazdemu-kto-nie-za-euromajdanem(link is external)
http://naszeblogi.pl/39871-nutozbrodnia-krzesimira-debskiego(link is external)
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Ewaryst Fedorowicz
a mnie sie wydaje, że Prezes nie wie, o co kaman, Gazeta Wyborcza /Polska dociska, to mówi "wydaje się". Ale zasiał znów niepokój wśród środowisk kresowych, które same sobie kopały, kombinując przy ustawie PiS, ponownie wnoszonej do sejmu. Kopał przy nazwaniu tego dnia też sam ks. Isakowicz-Zaleski, zeby nie było to tamto.
IV List do Prezydenta w sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian
Gazeta Polska (!!!):
"Panie Prezesie, posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli w sejmie
projekt ustawy upamiętniający męczeństwo Kresowian. To dobrze, historia
mieszkańców dawnych Kresów Rzeczypospolitej za długo czekała na takie
uczczenie. Kontrowersję budzi data dnia pamięci – 11 lipca – która wiąże
się wyłącznie z ludobójstwem dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów.
Można powiedzieć, że ludobójstwo dokonane przez Sowietów znika na
drugim czy trzecim planie."
Jarosław Kaczyński:
„Ta data najpewniej zostanie zmieniona. I
dzień męczeństwa Kresowian będzie obchodzony 17 września, bo ten dzień
łączy wszystkie zbrodnie popełnione na Polakach na Wschodzie. Jest
bardziej uniwersalny.”
A tak się pisowski poseł Dworczyk Michał starał ...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
nie wiem, co znaczy stwierdzenie, że ks Tadeusz Isakowicz-Zaleski "kopał" przy ustawie.
1. Tu fragment z listu do Prezydenta Dudy , w którym ks. Tadeusz jasno i precyzyjnie wykazuje ułomność tej pisowskiej ustawy w 2 podstawowych kwestiach:
a/ wyboru nazwy ustawy,
b/ daty,
"W tej sytuacji, kiedy Pan poseł, Michał Dworczyk, złożył w Sejmie projekt ustawy w sprawie ustanowienia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci, z nazwą: Męczeństwa Kresowian, a nie Ludobójstwa Kresowian, uznaliśmy, że podważa on ustalenia historyków i prokuratorów IPN. Pojęcie -męczeństwa - ma charakter opisu literackiego. Natomiast w poważnej ustawie takiego pojęcia nie powinniśmy używać, ponieważ, po pierwsze, nie oddaje ono istoty rzeczy, a po drugie, nie mówi całej prawdy. W tytule ustawy powinno się znaleźć pojęcie – ludobójstwo, jako termin prawny.
Wedle nas, pełne brzmienie nazwy ustawy powinno wyglądać następująco: Ustawa w sprawie ustanowienia 11 Lipca Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa Kresowian dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię. Taka nazwa odda historyczną prawdę. I tak zredagowany tytuł, ostatecznie spełni wieloletnie oczekiwania i nadzieje środowisk kresowych.
http://polskaniepodlegla.pl/wydarzenia/item/5703-ksiadz-isakowicz-zaleski-pisze-list-do-prezydenta-w-ktorym-domaga-sie-prawdy-o-meczenstwie-kresowian
2. a jeśli rzeczywiście jest tak, że "Prezes nie wie o co kaman" i "zasiał znów niepokój wśród środowisk kresowych" to powiem tak (w swoim, Ewarysta Fedorowicza imieniu, nie żadnych "środowisk kresowych):
niech go piekło pochłonie razem z jego partią.
Ewaryst Fedorowicz
3. Jeszcze raz
Pan poseł, Michał Dworczyk, złożył w Sejmie projekt ustawy w sprawie ustanowienia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci.
a/ wyboru nazwy ustawy,
b/ daty,
kwestionując obie:
Prawo i Sprawiedliwość proponuje ustanowienie nowego święta, które miałoby przypadać 11 lipca i nosić nazwę Narodowy Dzień Pamięci i Męczeństwa Kresowian. Jednak projekt uchwały jest krytykowany przez środowiska kresowe, ponieważ nie zawiera prawdy na temat tragedii naszych rodaków."
Jeżeli kwestionuje datę, to czemu sie Pan dziwi 17 września?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. @Maryla
jakieś nieporozumienie na łączach chyba mamy:
1. ja się NIE dziwię dacie 17 września - wręcz przeciwnie: zauważam, że PiS, usty (archaizm) Prezesa zmienia zdanie i WYCOFUJE się z najoczywiściej przynależnej rzezi wołyńskiej daty 11 lipca, która miała "przykryć" np sowieckimi wywózkami ukraińskie mordy.
I "uniwersalny" Dzień Męczeństwa Kresowian niech sobie PiS ustala na 17 września.
2. My, potomkowie wyrżniętych Wołyniaków i Podolaków, dopniemy swego i 11 lipca będziemy obchodzili Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa Kresowian dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię.
3. Zauważam też, że WRESZCIE Prezes uznaje rzeź wołyńską za LUDOBÓJSTWO
Ewaryst Fedorowicz
5. Apel (całość) Kresowianie od
Apel (całość)
Kresowianie od 70 lat walczą o pamięć Kresów, a w szczególności o ochronę pamięci ofiar najstraszliwszych mordów dokonanych na Polakach przez ukraińskie zbrodnicze formacje OUN i UPA. Polskie państwo tego przez długie lata nie robiło. Środowiska kresowe wielokrotnie zwracały się do Sejmu w sprawie ustanowienia 11 Lipca, jako Dnia Pamięci Ofiar Ukraińskiego Ludobójstwa.
W lutym 2016 r. poseł PiS-u Michał Dworczyk wystąpił z podobną inicjatywą. Podobną, ale i inną. W tytule swojego projektu nie zawarł bowiem pojęcia - ludobójstwo. Zaproponował pojęcie - męczeństwo. I odniósł je do wielu innych zbrodni II wojny światowej na polskiej ziemi. W ten sposób zamazał znaczenie akcji ludobójczych OUN i UPA. Jego projekt spotkał się z ostrym sprzeciwem środowisk kresowych. Prezentując swoje stanowisko, tak je wyjaśniał: „Jest ważne, aby przywracać pamięć o tych wydarzeniach, to część naszej tożsamości. Święto państwowe będzie obchodzone 11 lipca. Ta data ma znaczenie symboliczne, jest to rocznica tzw. krwawej niedzieli na Wołyniu”. Choć w tytule projektu nie użył pojęcia - ludobójstwo, mówił jednak wyraźnie o 11 lipca, jako o dniu symbolicznym. Z tym zgadzaliśmy się. Nie zgadzaliśmy się tylko z fragmentem projektu, który zastępował słowo ludobójstwo, słowem męczeństwo. Nie zgadzaliśmy się, ponieważ zbrodnia dokonana na Polakach, a także na innych obywatelach II RP, była zbrodnią ludobójstwa.
Potwierdził to wybitny znawca prawa międzynarodowego, prof. Ryszard Szawłowski, nadając równocześnie tej zbrodni ze względu na przerażające bestialstwo, specjalną formę zwaną z łacińska: „Genocidum atrox”, czyli ludobójstwo straszne, okrutne. Ludobójstwem nazwali także tę zbrodnię wszyscy historycy IPN badający przestępstwa popełnione na Polakach. Uważaliśmy więc, że w tak poważnym dokumencie, jak Ustawa, należało rzecz nazwać po imieniu. Zbrodnie dokonane przez OUN i UPA na Polakach, a także na innych obywatelach II RP, były zbrodniami ludobójstwa.
W swoich wcześniejszych, ale także w ostatniej w „GP”, wypowiedziach, prezes Kaczyński również nazywał zbrodnie ukraińskie, zbrodniami ludobójstwa. […] ”muszę powiedzieć – wyjaśniał - że zbrodnie popełniane na naszych rodakach przez UPA muszą być nazwane ludobójstwem. Nie dopuszczam żadnej formy wybielania tego straszliwego czasu naszej wspólnej historii, ze względu choćby na dzisiejszą sytuację Ukrainy”. Dlaczego ucieka jednak teraz od tej nazwy w tytule Ustawy? Dlaczego się boi prawdy? A może ulega jednak ukraińskim naciskom? Niech powie to otwarcie rodakom. Chcemy znać prawdę.
Chcemy wiedzieć, dlaczego prezes PiS-u wycofał się z daty 11 Lipca, mówiąc: „Ta data najpewniej zostanie zmieniona. I dzień męczeństwa Kresowian będzie obchodzony 17 września, bo ten dzień łączy wszystkie zbrodnie popełnione na Polakach na Wschodzie”. Tak postępując, idzie prezes Kaczyński drogą prezydenta Komorowskiego, który jeszcze jako Marszałek Sejmu powiadał, że za zbrodnię wołyńską są odpowiedzialni Sowieci. Mówił: „Próbę ustanowienia dnia Kresowiaka w rocznicę tragedii wołyńskiej uważam za usiłowanie przeniesienia odpowiedzialności na Ukraińców. Nie mogę tego zaakceptować. Dniem pamięci o Kresach jest 17 września, czyli rocznica inwazji sowieckiej z 1939 roku”. Jakże to możliwe, by prezes Kaczyński popierał w kłamstwie byłego Marszałka Sejmu?! Prezes Kaczyński wycofując się z projektu PiS-u, zdradza zarazem projekt własnej formacji, który wyraźnie wymieniał 11 Lipca, jako Dzień Pamięci.
Nikt nie pytał Kresowian o taki scenariusz. Nikt nie konsultował z nami takiego projektu. To lekceważenie opinii publicznej, ignorowanie rodaków. I co najgorsze, upokarzanie tych, którzy przeżyli piekło zbrodni, upodlanie ludzkiej godności. Dziwne, że dzieje się to wszystko po licznych wyjazdach polskich polityków i urzędników państwowych do Kijowa. I po apelu ukraińskiego parlamentu, by Polacy ściszyli swój głos w sprawie zbrodni ludobójstwa. Czyżby polskie elity polityczne uległy obcym naciskom? I ich decyzje stały się decyzjami narzuconymi z zewnątrz? Jeśli tak jest, to jest już bardzo źle.
Mamy wszakże jeszcze nadzieję, że nowy projekt Ustawy będzie zgodny z realiami historycznymi i nie będzie zmierzał do zatarcia prawdy o ludobójstwie, jakiego dokonali na Polakach i innych obywatelach IIRP zbrodnicze ukraińskie formacje OUN i UPA.
Naród, który przeciwstawił się dwu totalitarnym systemom, faszyzmowi i komunizmowi, nie może się poddać kłamstwom i manipulacjom politycznym. Liczymy na uczciwe i rozsądne decyzje władzy, Sejmu i Senatu.
Sygnatariusze Apelu:
prof. dr hab. Bogumił Grott, historyk, politolog i religioznawca, profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki, specjalizuje się w historii polsko-ukraińskiej, pracownik naukowy Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi, a wcześniej Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków,
prof. Leszek Jazownik, profesor Uniwersytetu Zielonogórskiego, autor wielu publikacji naukowych i publicystycznych związanych z Kresami, Zielona Góra,
dr n. med. Krzysztof Kopociński, autor praca badawczych, działacz ruchów kresowych, Żary,
Mirosław Kowzan, autor książki o Kresach, aktywny badacz problematyki kresowej, popularyzator wiedzy, Chodzież,
dr Lucyna Kulińska, pracownik naukowy Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, autorka wielu prac poświęconych tematyce kresowej, szczególnie ludobójstwu ukraińskiemu, publicystka, Kraków,
dr hab. Bogusław Paź, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, badacz problematyki kresowej, autor wielu prac naukowych, organizator konferencji naukowych, Wrocław,
Ewa Siemaszko, badacz problematyki kresowej, autorka wielu publikacji, współautorka głośnego dzieła o ukraińskim ludobójstwie na Wołyniu, Warszawa,
Danuta Skalska, autorka książek, reżyserka, dziennikarka, redaktor PR Katowice, inicjatorka wielu działań kulturalnych, Bytom,
Stanisław Srokowski, poeta, prozaik, krytyk literacki, publicysta, autor dzieł literackich i książek dokumentalnych z tematyką kresową; na podstawie jego zbioru opowiadań powstaje film W. Smarzowskiego „Wołyń”, Wrocław,
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duszpasterz Ormian-katolików, autor licznych publikacji o Kresach Wschodnich,
dr Andrzej Zapałowski, pracownik naukowy Uniwersytetu Rzeszowskiego i Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Przemyślu, autor wielu prac naukowych i publicystycznych poświęconych tematyce kresowej, Przemyśl,
Sulimir Żuk, autor książek kresowych, niezłomny badacz problematyki kresowej, Warszawa.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/apel-ws-ustanowienia-narodowego-dnia-pami...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. bezczelność ukraińska nie zna granic
Prominentni Ukraińcy apelują do Polaków o wzajemne przebaczenie
O ustanowienie wspólnego Dnia Pamięci Ofiar Konfliktu Polsko-Ukraińskiego oraz o wzajemne przebaczenie i o mądrość zaapelowało do Polaków 2 czerwca grono polityków, głów Kościołów i intelektualistów Ukrainy.
Otwarte Oświadczenie do całego społeczeństwa polskiego w tej sprawie podpisali byli prezydenci Leonid Kuczma i Wiktor Juszczenko, prawosławny patriarcha Filaret, greckokatolicki arcybiskup większy Swiatosław Szewczuk oraz 9 innych osób – czołowych polityków, pisarzy i naukowców.
„W historii wzajemnych stosunków Ukraińców i Polaków jest wiele bratnich kart, a zarazem krwawych wstrząsów. Wśród nich szczególnie bolesna i dla Ukrainy, i dla Polski pozostaje tragedia na Wołyniu [tzn. wymordowanie przez nacjonalistów ukraińskich kilkudziesięciu tysięcy Polaków w tej części Ukrainy w latach 1943-45 – KAI] i konfliktu polsko-ukraińskiego w latach II wojny światowej, który doprowadził do zagłady tysięcy niewinnych braci i sióstr” – napisali na wstępie sygnatariusze dokumentu. Podkreślili, że nic nie usprawiedliwia "zabójstwa niewinnych ludzi”.
Autorzy proszą o przebaczenie za popełnione zbrodnie i krzywdy, dodając, że jest to główny powód ich pisma. Jednocześnie zapewnili, że „w równym stopniu wybaczają zbrodnie i krzywdy”, jakie spotkały ich naród, dodając, że jest to „jedyna formuła, jaka powinna być motywem każdego serca ukraińskiego i polskiego, które pragnie pokoju i porozumienia”.
Jak długo żyć będą nasze narody, tak długo będą nas bolały rany historii, „ale nasze narody będą żyły tylko wówczas, gdy mimo przeszłości, nauczymy się stawać obok siebie jak równi pobratymcy” – czytamy w Oświadczeniu. Zwraca ono uwagę, że „największym złem w stosunkach między nami była nierówność, wynikająca z braku państwowości Ukrainy”. Według autorów, z tragiczną konsekwencją „katastrofa państwowości ukraińskiej prowadziła do upadku państwowości polskiej” a prawidłowość ta „jest tragicznym aksjomatem stosunków” między obu krajami.
Państwo ukraińskie musi jeszcze w pełni określić całościowy i należyty stosunek do doświadczeń przeszłości, ich przyczyn oraz do własnej odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość. Myśl polska natomiast winna w pełni przyjąć odrębność ukraińskiej tradycji narodowej jako sprawiedliwą i budzącą szacunek walkę o swoją państwowość i niepodległość. „Najważniejszym pomnikiem naszych narodów będą nie miejscowe panteony, ale wyciągnięte do siebie nawzajem ręce” – uważają sygnatariusze dokumentu.
Ich zdaniem trwająca obecnie wojna Rosji przeciw Ukrainie „zbliżyła nasze narody”, a walcząc z Ukrainą „Moskwa atakuje również Polskę i cały wolny świat”. Autorzy przypominają o tym ze szczególnym niepokojem, „aby przestrzec polityków obu państw przed mową nienawiści i wrogości, która może podminować chrześcijańskie uczucia przebaczenia i porozumienia”. Dokument stwierdza, że „tragedie przeszłości wymagają pokuty”, natomiast „wykorzystywanie wspólnego bólu do rozrachunków politycznych tworzy niekończące się wzajemne oskarżenia”.
Politycy i intelektualiści ukraińscy wezwali kierownictwo i parlamentarzystów polskich „do powstrzymania się od jakiejkolwiek nierozważnej deklaracji politycznej, której uchwalenie nie powstrzyma bólu, lecz jedynie pozwoli naszym wspólnym wrogom wykorzystać ją przeciw Polsce i Ukrainie”.
Zdaniem autorów Kijów i Warszawa to „strategiczna wspólna ostoja całej Europy” i należy mieć świadomość, że przykład wzajemnego porozumienia obu narodów jest w stanie „stać się wzorem dla całej przestrzeni europejskiej”.
Nawiązując do zbliżających się (za kilka tygodni) w obu krajach obchodów rocznicowych [tragedii wołyńskiej] Oświadczenie proponuje powrót „do tradycji wspólnych orędzi parlamentarnych, które nie podzielą, ale zjednoczą nas w pokucie i przebaczeniu”. „Kierując się duchem braterstwa wzywamy do ustanowienia wspólnego Dnia Pamięci Ofiar Konfliktu Polsko-Ukraińskiego podczas i po II wojnie światowej oraz do niepowtarzania zła”.
„Wieczna i godna pamięć o naszych świętościach zależy od wielkiego i mądrego porozumienia między nami, osiągniętego na zawsze. Wierzymy, że nasz głos zostanie usłyszany przez społeczeństwo polskie” – zakończyli swe przesłanie jego autorzy.
Pod dokumentem podpisali się m.in. prezydenci Ukrainy: Leonid Krawczuk (w latach 1991-94) i Wiktor Juszczenko (2005-10), niekanoniczny prawosławny patriarcha kijowski i Rusi-Ukrainy Filaret, greckokatolicki arcybiskup większy kijowsko-halicki Swiatosław Szewczuk, wicepremier kraju (2007-10) Iwan Wasiunyk, poeta Dmytro Pawłyczko i członek Akademii Nauk Ukrainy, pierwszy szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej prof. Ihor Juchnowśkyj.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl