IV List do Prezydenta w sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian

avatar użytkownika Redakcja BM24

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl                Olsztyn , 28 maja 2013 r.

11-041 Olsztyn

ul. Rzędziana 32

 

Prezydent RP

Bronisław Komorowski

 

                         Wniosek o udzielenie informacji publicznej

 

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198) zwracam się z prośbą o udostępnienie informacji publicznej w związku z opublikowanym Komunikatem Nr 3 po spotkaniu  21 maja br. przedstawicieli Społecznego Komitetu Organizacyjnego Obchodów Rocznicy 11 Lipca :Muzeum Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz Federacji Organizacji Kresowych z przedstawicielem Kancelarii Prezydenta RP – prof. Tomaszem Nałęczem.

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl występuje do Pana Prezydenta po raz czwarty w sprawie obchodów rocznicy 11 lipca  - kiedy obchodzimy rocznicę apogeum ludobójstwa dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów - Ukraińską Powstańczą Armię na ludności polskiej Kresów Południowo-Wschodnich. 

Pisaliśmy do Pana Prezydenta po raz pierwszy w dniu 11.07.2010 r. List otwarty w związku z 67. rocznicą Krwawej Niedzieli. 14 czerwca 2011 r. pisaliśmy kolejny list w sprawie projektu uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian (w symboliczną rocznicę rozpoczęcia rzezi wołyńskiej, wołyńskiej "krwawej niedzieli"), który spadł z porządku obrad Sejmu. Trzeci list z 18 maja 2012 r. w sprawie wniosku o ustanowienie przez Sejm dnia 11 lipca  „Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian”, w którym ponawialiśmy nasz apel i wzywaliśmy Pana Prezydenta do wniesienie do sejmu własnego, prezydenckiego projektu uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.

Opieszałość i brak reakcji polskich władz na projekty ustaw kierowane do Sejmu RP o ustanowienie 11 lipca Dniem Męczeństwa Kresowian spowodowało, że obywatele wzięli w 2013 roku sprawy w swoje ręce. Pod projektem ustawy nieustannie w całej Polsce zbierane są podpisy, by uczcić pamięć jednych z najtragiczniejszych i najkrwawszych dni dla Polaków w czasie II wojny światowej.

W związku z komunikatem przedstawicieli Społecznego Komitetu Organizacyjnego Obchodów Rocznicy 11 Lipca, zwracamy się o udzielenie informacji publicznej na następujące pytania :

1. Dlaczego na liście patronatów Prezydenta RP w lipcu 2013 r.  nie ma uroczystości z okazji 70. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu pomimo wystapień o patronat przez krewnych zgładzonych osób, którzy liczyli na rocznicowe uroczystości przygotowane przez władze państwowe.

W komunikacie nr 3 poinformowano, że władze państwowe kategorycznie odrzuciły warianty zorganizowania wspólnych obchodów z organizacjami pozarządowymi. ROPWiM planuje uroczystości rządowe z udziałem prezydenta 11 lipca 2013 r. na Skwerze Wołyńskim w Warszawie. Będzie to odsłonięcie pomnika i msza polowa. Władze nie wyraziły zainteresowania udziałem rodzin ofiar. Również nad obchodami 70. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej prezydent nie obejmie patronatu.

2. PSL, PiS i SP chcą upamiętnić 70. rocznicę rzezi wołyńskiej uchwałą Sejmu mówiącą o ludobójstwie UPA i ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej.

W ubiegłym roku Sejm uczcił pamięć ofiar zbrodni minutą ciszy, a projekty uchwał PSL, PiS, Solidarnej Polski i SLD trafiły do komisji kultury.

Klub PSL na początku kwietnia 2013 r. ponownie zgłosił w Sejmie projekt uchwały w tej sprawie. Napisano w nim m.in.: "Sejm potępia ludobójstwo na ludności polskiej dokonane przez Ukraińską Powstańczą Armię i inne formacje ukraińskich nacjonalistów w latach 1939-1947, co zarówno w świetle prawa międzynarodowego, jak i polskiego nie podlega przedawnieniu".

Obecnie w Sejmie jest sześć projektów uchwał, które upamiętniają ofiary zbrodni na Wołyniu z 1943 roku. Swoje projekty przygotowali posłowie PiS, SLD i Solidarnej Polski oraz PO. Posłowie klubu PSL zaproponowali dwa rozwiązania. Większość zgłoszonych projektów mówi o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci i Męczeństwa Kresowian. Nad projektem uchwały pracować będzie sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu. Jej szefowa Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) zapowiedziała , że prace nad jej treścią zakończą się w czerwcu, tak by uchwała była gotowa na 11 lipca. W pracach parlamentarzystów wesprze Instytut Pamięci Narodowej, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i ekspert w dziedzinie prawa międzynarodowego.

Nasze pytanie brzmi : na jakiej podstawie i w oparciu o jaką wiedzę doradca Prezydenta RP poinformował , że Sejm RP decyzją partii rządzących PO i PSL nie przyjmie uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian? Czy planowany jest scenariusz z lat ubiegłych dla zablokowania uchwały?

Im bliżej 11 lipca, tym bardziej mamy wrażenie, że znowu odbywa się jakaś podskórna walka o zmarginalizowanie i zakłamanie rocznicy ludobójstwa OUN-UPA. Jakby tego było mało, nasze polskie władze robią wszystko, by rozbić uroczystości Kresowian 11 lipca w Warszawie. Pomimo tego, że uroczystości Kresowian w centrum Warszawy (msza, marsz, koncert) zostały zapowiedziane już rok temu, władze forsują pomysł obchodów na odludnym Skwerze Wołyńskim. Co gorsza, dochodzą nas słuchy, że władza kusi różne osoby i organizacje kresowe obietnicami profitów, które miałyby na nie spaść w razie przyłączenia się do tych dziwnych, peryferyjnych i nie objętych oficjalnym patronatem Prezydenta, obchodów władzy.

 

Słowo wstępne do Wydawnictwa "WOŁYŃ 1943", które napisał ś.p. Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w latach 1992-2010:

'Upadek systemu komunistycznego, zarówno w Związku Sowieckim,jak i w Polsce, obudził nadzieję Polaków, dawnych mieszkańców Kresów Wschodnich IIRzeczypospolitej na odnalezienie tysięcy polskich mogił,przez dziesiątki lat pozbawionych opieki, zarośniętych krzewami i wtopionych w ukraińskie pola. Mogił najbliższych, zamordowanych podczas czystki etnicznej prowadzonej przez OUN - UPA na Wołyniu i w Małopolsce południowo-wschodniej. Ten najtrudniejszy i najboleśniejszy fragment historii kresowych Polaków, za sprawą "poprawności politycznej" pomijany i spychany do najdalszych zakamarków naszej świadomości historycznej, wciąż nie został we właściwy sposób opisany i utrwalony w naszej  narodowej pamięci. Obrazy, które pozostały w pamięci ocalałych z pożogi -nielicznych - Polaków, są tak przerażające, że wydawać się mogły - nieprawdziwe. Trudno nam dzisiaj wyobrazić sobie towarzyszące mordom zezwierzęcenie i okrucieństwo. A jednak tak było."

Obecnie też jest niewiele lepiej. Wspominanie pomordowanych Polaków nie jest bowiem poprawne politycznie, bo ponoć przeszkadza to dobrym relacjom z Ukraina. A także dobremu samopoczuciu tych, którzy ciągle wierzą, że poprzez zapomnienie można dojść do pojednania.

6 marca 2013 r. metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki podczas 361. zebrania plenarnego KEP w Warszawie wyjaśnił, dlaczego nie było możliwe wypracowania wspólnego stanowiska obydwu episkopatów. " Strona greckokatolicka proponowała dwa projekty listu pasterskiego, w których pomijano sedno sprawy. Mówiono o „bratobójstwie” – sugerując porównywalną odpowiedzialność „każdej ze stron”. Twierdzono, że„wołyńska tragedia” wynikła z jakichś „wzajemnych krzywd Ukraińców i Polaków”, które ją „uwarunkowały”. W projekcie greckokatolickim mowa była o „pozbawieniu Ukraińców praw do samostanowienia na własnej ziemi” oraz o „etnicznej czystce, czyli przymusowym wysiedleniu ludności polskiej z Wołynia”. Utrzymywano, że sprawa jest bardzo zawiła i, że przed historykami jest jeszcze dużo pracy, by ją wyjaśnić. Metropolita lwowski przypomniał polskim biskupom, że powodem napisania dokumentu jest 70. rocznica masowych mordów cywilnej ludności na Wołyniu, której apogeum przypadło na 1943 rok. Symbolem tego ludobójstwa była „Krwawa Niedziela” 11 lipca, kiedy formacje ukraińskich nacjonalistów zaatakowały prawie 100 miejscowości, gdzie mieszkała ludność katolicka, przeważnie polska. „Trzeba zatem nazwać po imieniu zabójstwa – zabójstwami, tortury –torturami, bestialstwo – bestialstwem” – podkreślił abp Mokrzycki.Niestety we wspomnianych projektach listu zabrakło wskazania
rzeczywistych sprawców zbrodni: ukraińskich nacjonalistów. „Nie sposób przecież pisać o anonimowych siłach dokonujących zagłady polskiej ludności, by zrezygnować w myśl źle pojętej narodowej solidarności z uczciwości i rzetelności moralnej oraz historycznej” – podkreślił metropolita lwowski."

Arcybiskup Mokrzycki: Zbrodnia na Wołyniu wymaga prawdy

'Pamięć o ofiarach zbrodni wołyńskiej, dokonanej 70 lat temu na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów, wymaga mówienia prawdy, a nie jej ukrywania "

Ani ksiądz biskup Stanisław Szyrokoradiuk, ani żaden inny katolicki biskup Ukrainy nie podpisał się pod orędziem Wołyńskiej Rady Kościołów w sprawie nienazwanego po imieniu ludobójstwa na Wołyniu. W tekście ludobójstwo dokonane przez UPA nazwano „krwawą konfrontacją między Ukraińcami i Polakami na Wołyniu”.  Strona greckokatolicka pominęła także wskazanie rzeczywistych sprawców zbrodni, którymi byli ukraińscy nacjonaliści.

Stanowisko biskupów obrządku łacińskiego Ukrainy w sprawie rzezi wołyńskiej jest jednoznaczne. Prezentuje je m.in. list, który odczytany będzie w Kościołach rzymskokatolickich na Ukrainie 30 czerwca br. Decyzję o ogłoszeniu własnego listu pasterskiego w związku z rocznicą biskupi katoliccy Ukrainy podjęli podczas Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu w Berdyczowie w kwietniu tego roku.

Centralne obchody rocznicowe rzezi wołyńskiej duchowni Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie wyznaczyli na 14 lipca 2013 r.

W liście z dnia 11.07.2010 r. pisaliśmy do Pana Prezydenta :

"Wierzymy, iż pojednanie, przebaczenie i budowanie prawidłowych relacji między Narodami jest możliwe tylko wówczas, gdy jest oparte na prawdzie.

Uważamy, że pierwszym, koniecznym, zdecydowanym krokiem do przezwyciężenia tego balastu zła powinno być uznanie pogromów wołyńskich za ludobójstwo. Wydarzenia, do których się odnosimy, wyczerpują znamiona ludobójstwa zapisane w Konwencji ONZ w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa z 9 grudnia 1948 r. Do tej pory, mimo usilnych starań różnych organizacji, osób prywatnych obywateli Polski i Ukrainy, potomków ofiar, nie udało się przedstawić prawdziwego oblicza tych wydarzeń. Bez tego każda próba przezwyciężenia tego historycznego impasu skazana jest na porażkę".

Prezydent Rzeczypospolitej obejmuje urząd po złożeniu wobec Zgromadzenia Narodowego następującej przysięgi:

 

"Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem".

 

Ponawiamy nasz apel i wzywamy Pana prezydenta do udzielenia poparcia dla projektu uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian (w symboliczną rocznicę rozpoczęcia rzezi wołyńskiej).

Nie pozwólmy by nasi rodacy zginęli po raz drugi - tym razem w naszej zbiorowej pamięci. Nie pozwólmy by w imię doraźnych interesów politycznych pogwałcić prawdę. Bo nie o zemstę, lecz o pamięć tu chodzi. Mordowani byli ludzie bezbronni, kobiety, dzieci i starcy. Byli zabijani bestialsko i okrutnie, wyłącznie z powodu swojej narodowości.

Środowiska wołyńskie, kresowe słusznie uważają, że państwo polskie ma moralne zobowiązanie wobec tych, co zginęli, i potomków tych, co przeżyli. I tej powinności nie wykonuje. Prezydent jako głowa naszego państwa winien dać przykład i objąć swoim patronatem uczczenie Ofiar i pamięci o Nich.

Społeczny Komitet Organizacyjny Obchodów Rocznicy 11. Lipca stawia sobie za cel godne uczczenie pamięci ofiar i uszanowanie ich rodzin, pośród których żyją jeszcze świadkowie tortur i zabójstw swoich najbliższych, przywrócenie świadomość społecznej o zagładzie ludności cywilnej w województwach: wołyńskim, lwowskim, tarnopolskim, stanisławowskim, poleskim i lubelskim, o zbrodni dokonanej na obywatelach polskich przez ich sąsiadów, obywateli polskich – członków szowinistycznych formacji OUN-UPA, 14 Dywizji SS "Galizien" oraz policji ukraińskiej przy współudziale ludności chłopskiej i części kleru grekokatolickiego. Uważają za swój obowiązek przestrzeganie młodego pokolenia przed wpływem i skutkami ideologii opartej na nienawiści i pogardzie dla człowieka.
Przez lata państwo polskie nie objęło opieką psychologiczną rodzin ofiar. Ocaleni z pogromów z trudnością mówili o tym, co widzieli. Traumę rodziców i dziadków wyniesioną z doświadczeń II wojny odziedziczyli ich potomkowie.

Oczywiście potrzeba Polsce dobrych relacji z Ukrainą, ale zbudowanych na prawdzie, a nie na fałszu czy przeliczeniu, zwłaszcza że zdecydowana część Ukraińców nie uważa za swoich bohaterów zbrodniarzy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińskiej Powstańczej Armii i SS Galizien.


Najwyższe władze Ukrainy podniosły do rangi święta państwowego obchody 65 rocznicy „Akcji Wisła”, wydarzenia które w żaden sposób nie można porównać z tragedią Polaków na Kresach.

W związku z powyższym zwracamy się o udzielenie informacji, czy Pan Prezydent przychyli się do naszego czwartego już apelu i podejmie wnioskowaną  inicjatywę ustawodawczą we współpracy z IPN, oraz czy obejmie patronatem obchody 70. rocznicy rzezi wołyńskiej przygotowane przez Społeczny Komitet Organizacyjny Obchodów Rocznicy 11 Lipca.

 

Z poważaniem

Prezes Zarządu

Elżbieta Szmidt

156 komentarzy

avatar użytkownika Redakcja BM24

1. Projekt pisma

prosimy o uwagi i ewentualne korekty

avatar użytkownika Maryla

2. Ewa Szakalicka Drodzy

Drodzy
Polacy z ziem utraconych! Wielkimi krokami zbliża się 11 lipca,
rocznica ludobójstwa Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Komu
idziemy w poprzek? Rocznica wołyńskiej "krwawej niedzieli" zbiega się z
rocznicą Jedwabnego. Eurodeputowany Paweł Kowal prowadzi w telewizji
ukraińskiej program... kulinarny. Polscy biznesmeni o korzeniach
peerelowskich chcą pomnażać swój majątek na Ukrainie. Doktrynerów spod
znaku Giedrojcia straszy się Putinem (bezmyślnie kupią każdą bzdurę byle
okraszoną antysowietami). Nawet tzw. prawicowi dziennikarze są
zainfekowani świadomością społeczną z czasów komunistycznego Bloku
Wschodniego, kiedy Polska zaczynała się /lub kończyła na Bugu - ich
umysły wypatroszono z polskiej tożsamości narodowej, która kształtowała
się w Wilnie, w Grodnie, we Lwowie. Dlatego mamy pod górkę. Ale
pamiętajmy, że wiara góry przenosi...


Przed
chwilą przeszła jednogłośnie uchwała Sejmiku Zachodniopomorskiego ze
słowem "ludobójstwo" Przedstawiciele organizacji ukraińskich mimo
zaproszenie nie przyszli.

Wczoraj podobną przyjąła Rada Miasta Szczecina.

Deo Gratias!

ks. Tadeusz Zaleski


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Nałęcz poucza Kresowiaków,

Nałęcz poucza Kresowiaków, kto mordował na Wołyniu

Prezydent woli myśleć o stowarzyszeniu Ukrainy z UE niż o ludobójstwie na Wołyniu

Kresowiacy zawiedli się na stanowisku prezydenta Bronisława
Komorowskiego w związku z nadchodzącą 70. rocznicą apogeum
banderowskiego ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Okazuje
się bowiem, że głowa państwa ma własną wizję obchodów 11 lipca,
natomiast nie jest zainteresowana udziałem w nich tych, którzy
doświadczyli tych tragicznych wydarzeń.

Przekonali się o tym przedstawiciele Muzeum Lwowa i Kresów
Południowo-Wschodnich oraz Federacji Organizacji Kresowych na spotkaniu w
Kancelarii Prezydenta 21 maja. Tematem było omówienie możliwości
zorganizowania wspólnych obchodów rocznicy ludobójstwa na Wołyniu i w
Małopolsce Wschodniej.

Jak informuje w przesłanym komunikacie red. Ewa Szakalicka, rzecznik
Federacji Organizacji Kresowych, oraz Aleksandra Biniszewska, dyrektor
Muzeum Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, władze państwowe
kategorycznie odrzuciły na spotkaniu warianty zorganizowania wspólnych
obchodów z organizacjami pozarządowymi. Wskazują jednocześnie, że ROPWiM
planuje uroczystości rządowe z udziałem prezydenta 11 lipca 2013 r. na
skwerze Wołyńskim w Warszawie. Mają one obejmować odsłonięcie pomnika i
Mszę św. polową.

„Władze nie wyraziły zainteresowania udziałem rodzin ofiar.
Obowiązuje dowolność –  kto chce, może uczestniczyć. Prawdopodobnie
godziny uroczystości prezydenckich nie będą kolidowały z naszym
programem. Być może prezydent pojedzie do Łucka na uroczystości 14
lipca. Nasz program – Msza św. na pl. Trzech Krzyży z udziałem rodzin
ofiar, organizacji pozarządowych, parlamentarzystów i samorządowców,
Marsz Pamięci i Koncert Pamięci – zostały określone jako obchody
społeczne, obywatelskie. Nad obchodami 70. rocznicy ludobójstwa na
Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej prezydent nie obejmie patronatu” –
czytamy w komunikacie.

Jak podali Kresowiacy, szczególnie osobliwą wiedzą lub raczej
niewiedzą historyczną wykazał się na spotkaniu 21 maja prof. Nałęcz,
który zanegował obecność Polaków na Kresach. „Nasze zdumienie wywołał
fakt, że zdaniem doradcy prezydenta, najważniejsze jest stowarzyszenie
się Ukrainy z Unią Europejską, zaś do ziem wschodnich nie mamy żadnego
prawa, bo tam ludność miejscowa była niepolska... (sic!), a Żydów
mordowali tylko Niemcy, a nie Ukraińcy. Temu podobnych kompromitujących
stwierdzeń można by jeszcze mnożyć” – zauważają działacze organizacji
kresowych.

Niestety, Kresowiacy otrzymali kolejną złą wiadomość.  „Zostaliśmy
poinformowani, że Sejm RP decyzją partii rządzących PO i PSL nie
przyjmie uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa
Kresowian. Ponadto kolejny raz zdecydowanie odradzano nam zorganizowanie
Marszu Pamięci” – głosi komunikat.

W latach 40. XX w. nacjonaliści ukraińscy wymordowali na Kresach Południowo-Wschodnich około 200 tys. obywateli polskich.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. wysłane

Formularz kontaktowy - potwierdzenie kontakt@prezydent.pl
E-mail kontakt@blogmedia24.pl
Imię Elżbieta
Nazwisko Szmidt
Miejscowość Olsztyn
Kod pocztowy 11-041
Adres Olsztyn,ul. Rzędziana 32

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Stanowisko Sejmiku

Stanowisko Sejmiku Województwa Dolnośląskiego w sprawie uczczenia pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię, w latach 1939-1947

W dniu 11lipca 2013 roku obchodzić będziemy 70. rocznicę ludobójstwa dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię, w latach 1939-1947, na Polakach zamieszkujących tereny województwa wołyńskiego i Małopolski Wschodniej Rzeczypospolitej Polskiej.


Przyjęcie wyżej wymienionego stanowiska przez Sejmik ma na celu
złożenie hołdu pomordowanym Polakom i obywatelom RP innych narodowości 
oraz potępienie haniebnej zbrodni ludobójstwa.

 

Pełna treść uchwały (do pobrania)

http://www.umwd.dolnyslask.pl/sejmik/aktualnosci/artykul/stanowisko-sejmiku-wojewodztwa-dolnoslaskiego-w-sprawie-uczczenia-pamieci-ofiar-ludobojstwa-dok/#.UaXWPumih04.facebook

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Kresowiacy apelują o udział w

Kresowiacy apelują o udział w Marszu Pamięci


Kresowiacy apelują o jak najliczniejszy udział we Mszy św. na placu Trzech Krzyży i Marszu  Pamięci, który przejdzie Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem....<br />
Uważam że bez apelu powinny być miliony POLAKÓW ... dlatego  i ja z dużym wyprzedzeniem zaczynam apelować !!! Jest dużo czasu , można zadbać o urlop , odłożyć pieniądze na podróż do Warszawy ... i BYĆ !!!!


Msza św. na placu Trzech Krzyży i Marsz Pamięci, który przejdzie Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem w Warszawie to część obchodów związanych z 70. rocznicą banderowskiego ludobójstwa popełnionego na Polakach na Wołyniu. Kresowiacy apelują o jak najliczniejszy w nich udział.

„W dniu 11 lipca 2013 roku, dokładnie w 70. rocznicę wołyńskiej »krwawej niedzieli«, w Warszawie odbędzie się Msza św., Marsz Pamięci i Koncert Pamięci, na który składają się prezentacja na temat ludobójstwa Ewy Siemaszko oraz oratorium Krzesimira Dębskiego »Kres Kresów…«. Tłem widowiska będzie inscenizacja multimedialna stworzona z przedwojennych fotografii wówczas jeszcze żyjących Polaków, którzy w 1943 roku zostali pomordowani na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. W ten sposób pragniemy ożywić pamięć o ofiarach” – informują w wydanym komunikacie red. Ewa Szakalicka, rzecznik Federacji Organizacji Kresowych oraz Aleksandra Biniszewska, dyrektor Muzeum Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.

Redaktor Szakalicka w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” wskazuje, że szczegóły uroczystości są jeszcze w przygotowaniu, ale główne elementy zostały już ustalone.

– O godz. 12.00 rozpocznie się Msza św. w intencji ofiar ludobójstwa na Kresach odprawiona przed kościołem pw. św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży. Następnie około godz. 13.30 ruszy Marsz Pamięci w stronę Krakowskiego Przedmieścia pod tablicę ku czci pomordowanych na Domu Polonii. Tam zostaną zapalone znicze i złożone wieńce – mówi Szakalicka.

„Marsz będzie miał charakter żałobny i podniosły. Na transparentach napiszmy nazwy miejscowości, w których przed wojną zamieszkiwali członkowie poszczególnych organizacji kresowych idących w pochodzie (np. Podkamień, Huta Pieniacka, Lwów, Krzemieniec itd.)” – apelują Kresowiacy w komunikacie.

Następna część obchodów to oratorium Krzesimira Dębskiego „Kres Kresów…” w parku Agrykola o godz. 16.00. Scenografia przewiduje wielki ekran, na którym będą pokazywane przedwojenne zdjęcia Kresowiaków, którzy zostali wymordowani przez ukraińskich nacjonalistów. – To współgra z ideą, jest to Koncert Pamięci. Pokazujemy ich żyjących, uśmiechniętych, np. obchodzących I Komunię Świętą – mówi rzecznik FOK.

Jak ustalił NaszDziennik.pl, jednym z obecnych w koncelebrze Mszy św. przed kościołem św. Aleksandra będzie biskup pomocniczy diecezji warszawskiej ks. bp Tadeusz Pikus. Ustalona ponadto zostanie godzina, kiedy odezwą się dzwony warszawskich kościołów, w ten sposób oddając hołd pomordowanym na Kresach Południowo-Wschodnich.

„Pięć tysięcy miejsc, prawie dwieście tysięcy bezbronnych ofiar wciąż czeka na upamiętnienie, a tysiące żyjących – na przywrócenie prawdy historycznej o planowym i okrutnym likwidowaniu narodu polskiego. Głęboko wierzymy, że wszystkie kresowe organizacje i sympatycy ruchu kresowego wezmą udział w Marszu Pamięci, niezależnie od tego, z jaką prowincją utraconą są związane. Niech nie zabraknie obok Wołyniaków rodzin z dawnych województw: wileńskiego, nowogródzkiego, poleskiego, tarnopolskiego, lwowskiego i stanisławowskiego, z ziem I Rzeczypospolitej” – konkludują w komunikacie Kresowiacy.

http://www.naszdziennik.pl/polska-kresy/33316,kresowiacy-apeluja-o-udzia...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Ks. Tadeusz

Jakie obchody ludobójstwa na Wołyniu? Blamaż towarzysza Nałęcza. I Komorowskiego także

Tylko u nas

Fot. wPolityce.pl

Po kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego, zbudowanej na sojuszu "różowych" z "czerwonymi" niewiele się spodziewałem.
Liczyłem jednak, że w najważniejszych sprawach duch patriotyzmu będzie
się jednak przebijać. Okazało się jednak, że nie ma na co w ogóle
liczyć. No cóż, jak ktoś tyle lat służył komunistom w strukturach PZPR,
to "czerwonym" pozostaje do końca życia.

O co do pomnika, to jest
to murek na ogródkach działkowych na Żoliborzu. Ekspresowy przetarg
wygrała firma Marka Moderau, tego samego, który jest twórcą
skompromitowanego pomnika bolszewików w Ossowie. Termin realizacji
przewidziany jest na wrzesień br., więc 11 lipca prezydent Komorowski, o
ile w ogóle przyjdzie, to pojawi się na placu budowy. Będzie to jego
kolejny blamaż.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Kto dziś upomni się o pamięć ?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Cerkiew greckokatolicka ma krew na rękach i wciąż kłamie

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=14&nid=7864

Ukraiński arcybiskup Światosław Szewczuk przyjeżdża 26 czerwca do Polski, aby przekonać abp. Józefa Michalika i innych polskich biskupów do podpisania listu pasterskiego, który relatywizuje ludobójstwo na Kresach i przemilcza współudział Cerkwi greckokatolickiej w mordach dokonanych przez UPA i SS Galizien na Polakach, Żydach, Ormianach i obywatelach polskich innych narodowości. To przemilczenie ma być kamieniem węgielnym "pojednania" między hierarchami obu katolickich obrządków.

Oczywiście dzieje się to ponad głowami rodzin ofiar ludobójstwa, w myśl zasady absolutyzmu oświeconego - "Dla ludu, bez ludu".

Do tej pory arcybiskup nie miał odwagi cywilnej, aby nazwać ludobójstwo po imieniu oraz powiedzieć słowo "przepraszam". Należy więc spodziewać się, że w swoim przemówieniu w Polsce też będzie w obawie przed prawdą kluczyć i mataczyć .

Co przede wszystkim będzie on starać się "zamieść pod dywan". Chodzi o trzy sprawy:

- współudział duchownych greckokatolickich w mordach dokonywanych przez UPA i SS Galizien (świecenie noży i siekier w cerkwiach, podjudzanie do mordów, a nawet jak np. w Korościatynie i Kutach nad Czeremoszem kierowanie nimi),

- kolaboracja abp. Andrzeja Szeptyckiego i innych hierarchów z Adolfem Hitlerem i Heinrichem Himmlerem,

- współczesna gloryfikacja przez Cerkiew Stepana Bandery i innych zbrodniarzy wojennych.

Przeczytaj mój felieton pt. "Test dla episkopatu"

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=7865

oraz "Niech abp. Martyniak zacznie sam od siebie"

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=7373

a także wywiad "Cerkiew greckokatolicka powinna odciąć się od Stepana Bandery".

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=66&nid=7375

Zobacz też fotoreportaże:

Msza św. greckokatolicka pod przewodnictwem bp. Josyfa Slipyja dla ochotników ukraińskich do 14 Dywizji SS Galizien we Lwowie - 18 lipca 1943 r.

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=126&nid=7298

Greckokatolicki arcybiskup Ihor Woźniak święci pomnik Stepana Bandery i wychwala zbrodniarzy z UPA - 14 pażdziernika 2007 r.

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=2336

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Samorządowcy Szczecina i Pomorza Zachodniego potepili ludobójstw

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=7888

Brawo mieszkańcy Kresów Zachodnich III RP!!!

Przedwczoraj radni Miasta Szczecina, a wczoraj Sejmiku Zachodniopomorskiego, jednogłośnie przyjęli swoje uchwały. Do końca trwał spór, czy użyć słowa "ludobójstwo", ale w końcu zwyciężyła prawda. W podobny sposób kilkanaście dni wcześniej postąpili radni Sejmiku Dolnośląskiego.

Szykuja sie kolejne uchwały w innych częściach Polski. Są one kontrastem do kunktatorskich zachowań wielu polityków czy też "autorytetów moralnych" jak. np. towarzysz Tomasz Nałęcz czy Przemysław Żurawskim vel Grajewski, namaszczony na eksperta od polityki zagranicznej w rządzie prof. Piotra Glińskiego.

Odrodzony Patriotyzm w Elitach Władzy w Zachodniopomorskim. Uchwała Sejmiku w 70. Rocznicę Ludobójstwa na Kresach

Szczeciniacy, a zwłaszcza ci, z kresowym rodowodem, stanowiący przecież trzecią co do wielkości zbiorowość kresową w Polsce doczekali się Uchwały Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego w 70-tą Rocznicę Ludobójstwa na Kresach Południowo-Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej..Uchwała została przyjęta przez aklamację.

Ma to ogromne moralne i osobiste znaczenie; bo tam, pod kresową darnią, w nieznanych miejscach często niezidentyfikowanych zbiorowych mogiłach, bez krzyży spoczywają prochy ich Najbliższych. Polacy bez przerwy chcą albo muszą kogoś przepraszać.
Nie można dzielić ofiar na te ,,lepsze' zamordowane w obozach zagłady, Katyniu i Jedwabnym, i te ,,gorsze' zamordowane przez oprawców z OUN/UPA w nieludzki sposób.
Ciągle jeszcze występują spory czy mówić prawdę, czy milczeć, czy kłamać, a może fałszować. Dzisiaj jesteśmy w takim miejscu, że już się nie da tego dłużej fałszować.
Ta uchwała w pełni to odzwierciedla. Czekamy teraz na postawę najwyższych organów naszego państwa. Kultywowanie pamięci o ofiarach ludobójstwa, dokonanego przez Nacjonalistów Ukraińskich nie jest pielęgnowaniem złych uczuć w stosunku do bratniego narodu ukraińskiego. Warto aby pojęli i do głębi zrozumieli to rządzący.
Sprawdzian już niebawem podczas uroczystych obchodów jakie są zaplanowane na 11 lipca w Warszawie.

UCHWAŁA NrXXV/331/13 Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego z dnia 28 maja 2013 r.

w sprawie stanowiska w sprawie upamiętnienia ofiar ludobójstwa w 70. rocznicę rzezi na Kresach Południowo - Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej.

Na podstawie § 15 ust. 2 Statutu Województwa Zachodniopomorskiego stanowiącego załącznik do uchwały Nr XX/179/01 Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego z dnia 5 marca 2001 r. w sprawie przyjęcia Statutu Województwa Zachodniopomorskiego (Dz. Urz. Województwa Zachodniopomorskiego z 2004 r. Nr 24, poz. 456 ze zm.)

Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego uchwala, co następuje:

§1

Przyjmuje się stanowisko w sprawie upamiętnienia ofiar ludobójstwa w 70. rocznicę rzezi na Kresach Południowo-Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej.

2. Stanowisko, o którym mowa w ust. 1, stanowi załącznik do niniejszej uchwały.

§2

Wykonanie uchwały powierza się Zarządowi Województwa Zachodniopomorskiego.

§3

Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.

Przewodniczący Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego

Marek Tałasiewicz

Załącznik do Uchwały NrXXV/331/13

Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego z dnia 28 maja 2013 r.

Stanowisko Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego w sprawie upamiętnienia ofiar ludobójstwa w 70. rocznicę rzezi na Kresach Południowo- Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej

Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego, dając należne świadectwo pamięci, oddaje hołd Polakom i obywatelom polskim innych narodowości z Kresów Południowo-Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej, pomordowanym, okaleczonym i poddanym cierpieniom przez nacjonalistów z Ukraińskiej Powstańczej Armii i innych ukraińskich formacji zbrojnych.

Pamiętając o ofiarach ludobójstwa, dziękujemy wszystkim Ukraińcom, którzy z narażeniem życia własnego i swoich bliskich, w akcie współczucia i humanitaryzmu, ratowali swoich polskich sąsiadów.

Jako mieszkańcy pogranicza polsko-niemieckiego wyrażamy przekonanie, że jedynie działania oparte na prawdzie i uczciwości stanowią fundament porozumienia polsko-niemieckiego. Te same wartości powinny tworzyć podstawę kształtowania stosunków między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Ukrainy w nowoczesnej Europie. Jesteśmy przekonani, że nie można tego dokonać bez pamięci o ofiarach konfliktu i pełnego wyjaśnienia tragicznych okoliczności zbrodni.

Stanowisko otrzymują:

Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej;
Marszałek Senatu Rzeczpospolitej Polskiej;
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego;
Przewodniczący Sejmików Województw;
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Uzasadnienie

W 2011 r. do Kancelarii Sejmiku wpłynął wniosek Stowarzyszenia Kresowian w Dzierżoniowie dot. podjęcia przez Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego uchwały dot. uczczenia 68 rocznicy mordów - ludobójstwa ludności polskiej dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i tzw. Ukraińską Powstańczą Armię, na Wołyniu - Kresach Południowo-Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej. Z podobnym wnioskiem w marcu 2012 r. oraz w styczniu 2013 r. zwróciło się Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.

W odpowiedzi na powyższe wnioski oraz widząc potrzebę uczczenia pamięci ofiar ludobójstwa na Kresach Południowo - Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej przez radnych Województwa Zachodniopomorskiego, Przewodniczący Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego występuje z inicjatywą podjęcia uchwały w sprawie upamiętnienia ofiar ludobójstwa w 70. rocznicę rzezi na Kresach Południowo - Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej.

Przewodniczący Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego

Marek Tałasiewicz

http://kresy.info.pl/component/content/article/3-informacje/760-odrodzon...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. list opublikował na swoim blogu ks. Isakowicz-Zaleski

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=7897

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Zapowiedź obchodów 70-tej

Zapowiedź obchodów 70-tej rocznicy ludobójstwa nacjonalistów ukraińskich na Polakach

11 Lipca Warszawa

12:00 - Msza św. kościół św. Aleksandra, Pl. Trzech Krzyży

13:30 - Marsz Pamięci z Pl. Trzech Krzyży, ul. Nowym Światem,
ul. Krakowskim Przedmieściem na Plac Zamkowy

16:00 - Koncert Pamięci
oratorium "Kres Kresów..." Krzesimira Dębskiego
Plac Zamkowy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. 70. Rocznica Ludobójstwa - co, gdzie, kiedy

17 - 19 maja Wrocław

4 Spotkania Kresowe w ramach finału akcji
"MOGIŁĘ PRADZIADA OCAL OD ZAPOMNIENIA".
Dolny Śląsk, 17-19 maja 2013

29 maja, g. 16.00 - Wieliczka

- sala "Magistrat" Urzędu Miasta przy ul. Powstania Warszawskiego 1 - mój wykład "Przemilczane ludobójstwo na Kresach".

23 maja Bytom

Wydarzenia zostały tak przygotowane, aby mogły w nich uczestniczyć klasy wraz z nauczycielem. Osoba do kontaktu: Magdalena Goik tel. 510 085 839

12.00 i 16.00 - Centrum Kresowe ul. Moniuszki 13- Tomasz Kuba Kozłowski , Dom Spotkań z Historią w Warszawie z cyklu: Opowieści z Kresów . Prezentacja multimedialna.

Kamienie wołać będą! Janowej Doliny rozkwit i zagłada

70 lat temu, 23 kwietnia 1943 roku, w Wielki Piątek, ukraińscy nacjonaliści w okrutny sposób wymordowali ok. 600 mieszkańców osady Janowa Dolina na Wołyniu. Założona w latach 20. i rozbudowana w latach 30. XX wieku powstała jako wzorcowe osiedle dla pracowników Państwowych Kamieniołomów Bazaltu. O życiu codziennym tej osady, zamieszkanej niemal wyłącznie przez Polaków; o krewkich kibicach drużyny Strzelec; o wołyńskim bazalcie, którym wykładano warszawskie ulice; o sowieckiej okupacji i wybiórczej pamięci Janusza Przymanowskiego; o zagładzie Janowej Doliny i problemach z upamiętnieniem dokonanych zbrodni mówić będzie Tomasz Kuba Kozłowski

24 maja Bytom

Muzeum Górnośląskie w Bytomiu, ul. Korfantego 34, sala im. G.G. Gorczyckiego godz. 12.00

“Losy Polaków na Kresach”. – Niezwykli ludzie, trudna historia.

Spotkanie z Tomaszem Turejko – laureatem Ogólnopolskiej Olimpiady Historycznej, uczniem I LO im. E. Dembowskiego w Gliwicach;

godz. 14.00

dr Lucyna Kulińska -“Dzieci Kresów” - Cudem ocaleni z rzezi. Promocja książki i spotkanie z autorką.

„Dzieci Kresów” to 3 tomowy zbiór wspomnień osób, które jako dzieci lub bardzo młodzi ludzie przeżyli „holocaust po banderowsku”; - ludobójstwo dokonane na narodzie polskim przez bandy OUN UPA w latach 1942-1945.

Podczas spotkania książkę będzie można zakupić do szkolnych bibliotek.

godz.16.00

Dokument: “Podkamień - czas pamięci”.

– Projekcja filmu red. Ewy Szakalickiej TVP; spotkanie z autorką i dyskusja.

29 maja, g. 16.00 - Wieliczka

Sala "Magistrat" Urzędu Miasta przy ul. Powstania warszawskiego 1 - wykład "Przemilczane ludobójstwo na Kresach".

1 czerwca - Kędzierzyn-Koźle

g. 10.00 - msza św. w kościele św. Zygmunta i św. Jadwigi za ofiary ludobójstwa z kazaniem.

g. 11.00 - przemarsz ulicami miasta i apel poległych pod tablicą na frontonie Gimnazjum im. Orląt Lwowskich przy ul. Piramowicza.

g. 12.30 - sesja popularno-naukowa w Domu Kultury przy ul. Skarbowej 10.

Więcej: http://www.kresykedzierzynkozle.home.pl/page188.php

1 czerwca, g. 17.00 - Kluczbork

- sala konferencyjna Urzędu Miasta - wykład ks. Isakowicza "Przemilczane ludobójstwo na Kresach".

3 czerwca, g. 17.00 - Busko-Zdrój

- pensjonat "Sanato" przy ul. 1 Maja 29 - wykład ks. Isakowicza "Przemilczane ludobójstwo na Kresach".

6 czerwca - Gdańsk

Program uroczystości:

1) godz. 10.00, Msza św. w intencji ofiar i rodzin ofiar masowych ludobójczych rzezi ludności polskiej dokonanych przez OUN-UPA na Kresach II Rzeczypospolitej - Parafia rzymskokatolicka pw. Św. Brygidy, ul. Profesorska 17

2) godz. 11.00, Uroczystość u stóp pomnika Pamięci Polaków mieszkających na Wołyniu u zbiegu ul.: Stolarskiej, Mniszki i Katarzyny

- odegranie hymnu państwowego Rzeczypospolitej Polskiej przez Orkiestrę Morskiego Oddziału Straży Granicznej
- wystąpienie Prezydenta Miasta Gdańska, Pawła Adamowicza
- wystąpienia oficjalne
- wręczenie odznaczeń
- apel pamięci i salwa honorowa
- złożenie wieńców i wiązanek kwiatów u stóp pomnika (prosimy o przygotowanie wizytówek)
- odegranie pieśni patriotycznej i zakończenie uroczystości przez Orkiestrę Morskiego Oddziału Straży Granicznej

3) godz. 12.30, wykład pt. „Ludobójstwo dokonane przez bandy UPA na Kresach II RP” – dr Lucyna Kulińska z Akademii Górniczo - Hutniczej w Krakowie - Ratusz Głównego Miasta (Wielka Sala Wety), ul. Długa 46/47

6 czerwca - Radom

Radomskie uroczystości 70. Rocznicy Zbrodni Wołyńskiej”, odbędą się w czwartek, 6 czerwca, o godzinie 18:00 w Łaźni przy ulicy Żeromskiego 56.

W programie: otwarcie wystawy "Wołyń czasu zagłady 1939-1945," przygotowanej przez muzeum Niepodległości w Warszawie, koncert Roberta Grudnia z muzyką z płyty "Wołyń 43” oraz wykład Leona Popka, autora książki "Ostrówki. Wołyńskie ludobójstwo”.

Gościem specjalnym uroczystości będzie ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zalewski.

6 czerwca, g. 17.00 - Radom

- Wieczór Pamięci o Ofiarach Ludobójstwa - Klub Środowisk Twórczych "Łaźnia" przy ul. Żeromskiego 56. Organizator Bractwo Kurkowe im. św. Sebastiana.

7 czerwca, g. 11.00 - Lubin (Dolny Śląsk)

- poświęcenie przez bp. Marka Mendyka Domu dla Niepełnosprawnych im. Dzieci Kresów przy ul Odrodzenia 8.

Nazwa dedykowana jest polskim dzieciom pomordowanym przez Niemców, Rosjan i Ukraińców

g. 10.00 - msza św. w kościele pw. Najśw. Serca Pana Jezusa przy ul. B. Prusa.

g. 11.00 - poświęcenia obiektu i pamiątkowej tablicy.

g. 12.00 - część artystyczna w Warsztatach Terapii przy ul. Stary Lubin 10.

Organizator: Fundacja im. Brata Alberta w Radwanowicach - Warsztat Terapii Zajęciowej w Lubinie

7 lipca - Szczecin

Główne uroczystości Szczecinie zaplanowano na 7 lipca br. Tego dnia w Bazylice Archikatedralnej pw. św. Jakuba Apostoła w Szczecinie o godz. 12:00 odbędzie się uroczysta msza św., poświęcenie tablicy pamiątkowej i okolicznościowy koncert.

7 lipca - Częstochowa

XIX Pielgrzymka Kresowian na Jasna Górę i Światowy Zjazd Kresowian

g. 9.30 - msza św. w kaplicy Cudownego Obrazu za ofiary ludobójstwa.

g. 11.00 - sesja popularno-naukowa w Sali Papieskiej.

10 lipca - Kraków - Dzień Pamięci

g. 10.00 - wystawa i konferencja naukowa w Muzeum Armii Krajowej przy ul. Wita Stwosza.
Organizator: Sejmik Małopolski

g. 17.30 - msza św. na Wawel za pomordowanych na Kresach

- Marsz Pamięci i uroczystości pod Krzyżem Katyńskim.

Organizator: Klubu "Gazety Polskiej" w Krakowie i Nowej Hucie oraz organizacje patriotyczne i niepodległościowe.

11 lipca - Warszawa

Msza żałobna odprawiona 11 lipca 2013 o godz. 12.00 na Placu Trzech Krzyży,
Marsz Pamięci
Koncert okolicznościowy na Agrykoli

13 Lipca - SKWER WOŁYŃSKI Warszawa

Okręg Wołyński Światowego Związku Żołnierzy AK. już po raz kolejny organizuje rocznicowe obchody upamiętniające Rzeź Wołyńską na Skwerze Wołyńskim w Warszawie. W roku 70. Rocznicy Ludobójstwa na uroczystości przyjadą OBROŃCY WOŁYNIA - Żołnierze 27 Wołyńskej Dywizji Piechoty AK, wołyńskiej konspiracji i samoobrony.

13 lipca - Kędzierzyn-Koźle

Jak co roku, w Kedzierzynie - Koźlu odprawiona zostanie msza św. za pomordowanych oraz przemarsz ulicami miasta. Początek rozpoczęcie uroczystości - godzina 10:00

20 lipca - RADYMNO

Widowisko w Radymnie odbędzie się 20 lipca - "Przypadająca w lipcu rocznica jest bardzo stosowną okazją, aby przypomnieć o przemilczanym ludobójstwie na Kresach. Nasza pamięć o nich powinna być ciągle żywa, tak samo jak pamiętamy o zbrodniach dokonanych na naszych obywatelach w Katyniu, w Niemieckich Obozach Koncentracyjnych i tragedii Sybiru.

21 września - Szczecin

Będzie można wziąć udział w pielgrzymce w intencji wszystkich ofiar tamtych wydarzeń do Sanktuarium pw. św. Rafała Kalinowskiego, patrona Sybiraków i Kresowiaków, w Nowogardzie. Kościół św. Rafała został ogłoszony przez Arcybiskupa Diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej Kościołem stacyjnym w Roku Wiary. W Nowogardzie, przy kościele św.Rafała Kalinowskiego, znajduje się jedyny Obelisk w Diecezji Szczecińsko–Kamieńskiej poświęcony
Polakom pomordowanym na Wołyniu przez nacjonalistów ukraińskich.

20 Listopada - Szczecin

Szczecińskie Obchody zamknie odpust w parafii św. Rafała Kalinowskiego w Nowogardzie 20 listopada 2013 r., tego dnia przypada doroczne wspomnienie św. Rafała Kalinowskiego.
O wydarzeniach komitet organizacyjny będzie informował szczegółowo na bieżąco. Informacje będą zamieszczane także na profilu Facebook: Wołyń 1943. Szczecin pamięta!, który ruszył już 19 marca.

http://11lipca1943.wolyn.org/index.php?option=com_content&view=article&i...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Władysława Poliszczuk

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. https://www.facebook.com/phot

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=198983853586500&set=a.177302939087925.1073741830.176407845844101&type=1&theater

Bez Kresowiaków i korekty 'polityki ukraińskiej'

NIE BĘDZIE JEDNO-PARTYJNEGO RZĄDU 'PiS'.
Zdjęcie

No to czas na trochę statystyki :D

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Trzydzieści cztery krzyże wołyńskie

Już ponad dwie dekady niezłomnie walczą o prawdę, cześć i godność dla ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu.

Mimo traumatycznych przejść i podeszłego wieku, niechęci państwowych decydentów po obu stronach Bugu czy ograniczonych środków materialnych członkowie Stowarzyszenia Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu uratowali od zapomnienia i bronią przed kłamstwem wołyńskim niezwykle istotną część naszej narodowej historii. Ich działalność została uhonorowana w tym roku zaszczytną Nagrodą IPN Kustosz Pamięci Narodowej.

Zaczęło się od krypty

W jednej z cel Rotundy Zamojskiej – XIX-wiecznego bastionu zamienionego w miejsce kaźni ludności Zamojszczyzny – znajduje się niecodzienna izba pamięci. Urządzona na wzór cmentarnej krypty, a jednocześnie kaplicy, poświęcona jest martyrologii ludności polskiej na Wołyniu.

Każdy element wystroju tego mauzoleum świadczy o ludobójstwie dokonanym przez nacjonalistów ukraińskich. Zebrane są tu nazwiska kilkunastu tysięcy osób zamordowanych na Wołyniu.

Jest mapa tego przedwojennego polskiego województwa z naniesionymi miejscami mordów, urna z zapakowaną w woreczki ziemią z męczeńskich miejscowości, sarkofag, ołtarzyk, na którego białym obrusie stoi kopia cudownego obrazu Matki Boskiej Swojczowskiej – Pani Wołyńskiej. Brzozowe krzyże w krypcie przypominają te, jakimi pospiesznie znaczono mogiły pomordowanych, a na ścianie wisi m.in. gablota ze zdjęciami z ekshumacji w Ostrówkach z udziałem dr. Leona Popka, na której stosy ludzkich kości uzmysławiają skalę i charakter popełnionej na Wołyniu zbrodni. I jakby wbrew wyzierającej z każdego kąta hekatombie przeczytać można pełną optymizmu wypowiedź ks. bp. Adolfa Szelążka, ordynariusza łuckiego: „Nie ma takiej siły, która by mogła zniszczyć Naród”.

– To jest nasze motto – podkreśla Janina Kalinowska, prezes Stowarzyszenia Pamięci Polaków Pomordowanych na Wołyniu, która wraz z paniami Anną Szwal i Teresą Radziszewską pełnią funkcję kustoszy tego mauzoleum.

Jak wspomina Teresa Radziszewska, krypta jest w swych zasadniczych założeniach dziełem zmarłego w 1998 r. Włodzimierza Sławosza Dębskiego, muzyka, nauczyciela, żołnierza 27. Dywizji Piechoty Armii Krajowej, który w czasie obrony mieszkańców Kisielina przed bandą UPA w lipcu 1943 r. stracił nogę. To on był też inspiratorem i pierwszym motorem działalności Stowarzyszenia Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu.

– Gdy uzyskaliśmy pozwolenie na kryptę, pan Dębski powiedział do mnie: „Pani Tereso, a teraz trzeba założyć stowarzyszenie i napisać książkę. Trzeba zacząć zbierać wspomnienia”. I tak się stało – relacjonuje Teresa Radziszewska. Poświęcenie krypty nastąpiło 5 maja 1992 r. i niedługo potem, w lipcu tegoż roku, powstało Stowarzyszenie Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu. Tworzyło je wiele nieżyjących już osób, jak choćby Stanisław Filipowicz, nauczyciel i działacz „Solidarności”, internowany w stanie wojennym, i Stanisław Piwkowski ps. „Wrzos”, żołnierz 27. Wołyńskiej DP AK i wielu, wielu innych.

Wysepka w morzu wołyńskiej krwi

Doktor Leon Popek, znany historyk z lubelskiego IPN, prezes Towarzystwa Przyjaciół Krzemieńca i Ziemi Wołyńsko-Podolskiej, współpracuje ze Stowarzyszeniem Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu już od blisko 20 lat.

– Stowarzyszenie od początku zbierało relacje od świadków, dokumenty, fotografie. Powstał z tego ogromny zbiór, z którego część została opublikowana m.in. w wydanych wspólnie przez nasze towarzystwa książkach „Okrutna przestroga”, „Śladami ludobójstwa”, a kolejne znajdą się w przygotowywanym III tomie „Świadkowie oskarżają” – wymienia dr Popek. Niezwykle wysoko ocenia wartość zgromadzonej przez stowarzyszenie dokumentacji Ewa Siemaszko, współautorka (wraz z ojcem Władysławem Siemaszką) monumentalnej pracy „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945”.

– To było bardzo cenne źródło informacji stanowiące znaczący wkład w opracowanie tematu zbrodni OUN-UPA na Wołyniu – podkreśla Ewa Siemaszko. – Wiele z tych relacji stanowiło udokumentowanie, a także wręcz odkrycie nieznanych dotąd faktów, a przecież to nie jedyna zasługa stowarzyszenia, którego członkowie od lat jeżdżą na Wołyń w celu upamiętnienia miejsc mordów, a teraz utrzymania w dobrym stanie tego, co zostało zrobione – dodaje.

Dziełem stowarzyszenia jest postawienie na Wołyniu – w porozumieniu z tamtejszą władzą i dzięki pomocy Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa kierowanej przez Andrzeja Przewoźnika – 34 dużych metalowych krzyży w miejscach masowych mordów.

– O skali tej działalności świadczy fakt, że jest to jedna trzecia wszystkich upamiętnień na Wołyniu – podkreśla dr Popek.

– Owszem, upamiętniliśmy ponad 30 miejscowości, ale jak to się ma do ponad 2 tys., gdzie wymordowano Polaków – nie kryje irytacji Janina Kalinowska. – Procent łatwo wyliczyć, to, co zrobiliśmy, jest przerażająco mało w porównaniu z tym, co jeszcze zostało do zrobienia – akcentuje.

Niestety już od 10 lat stowarzyszeniu nie udało się postawić żadnego nowego upamiętnienia, gdyż do wołyńskich urzędów różnych szczebli powchodzili ideowi spadkobiercy nacjonalizmu ukraińskiego, którzy uznali, że pomniki poświęcone ofiarom Ukraińskiej Powstańczej Armii kolidują z procesem gloryfikacji tej zbrodniczej organizacji. Jednak członkowie stowarzyszenia nie załamują rąk. Opiekują się mogiłami i cmentarzami m.in. w Kisielinie, w Porycku, we Włodzimierzu Wołyńskim czy Skurczu, organizują wyjazdy, pielgrzymki, palą znicze, modlą się, kontaktują się z młodzieżą i jeżdżą z nią na Wołyń.

– Jest to przekazywanie wiedzy nieocenionej dla młodego pokolenia – uważa Leon Popek. – Wiąże się z licznymi wyjazdami, przekraczaniem granicy z Ukrainą, co dla osób już starszych i schorowanych bywa bardzo uciążliwe. Powiem szczerze, że podziwiam Teresę Radziszewską, Zofię Szwal, Janinę Kalinowską, Lesława Sęka i wiele innych osób, które od wielu lat są niezwykle aktywne i nadają ton działalności stowarzyszenia, a przecież należy pamiętać, że są to osoby bardzo doświadczone przez los – wyjaśnia.

Przełamały traumę

– Udało nam się przeżyć piekło i czujemy się zobowiązane, aby przechować i zachować pamięć o zamordowanych na Wołyniu po wszystkie czasy – podkreśla Janina Kalinowska, prezes stowarzyszenia. Ukraińcy wymordowali całą jej rodzinę i sąsiadów z rodzinnej Fundumy, gdy była malutką dziewczynką, cudem uratowaną pod zwłokami matki. Nie zna daty swoich urodzin, nie ma stuprocentowej pewności co do swojego panieńskiego nazwiska. Młodość spędziła w sierocińcach, gdzie poznała Teresę Radziszewską.

Pani Teresa, gdy banderowcy zamordowali jej rodziców i rodzeństwo, była już 8-letnią dziewczynką, która wszystko doskonale pamiętała. Po latach odtworzyła ostatnią drogę swoich rodziców i rodzeństwa, których uzbrojony Ukrainiec wywiózł w odludne miejsce, kazał wykopać grób i zastrzelił. Dokonała nawet ekshumacji zwłok najbliższych. Pochowani po katolicku najbliżsi spoczywają na cmentarzu w Zamościu.

Zofia Szwal przeżyła mord w Orzeszynie koło Porycka, w którym straciła rodziców, dziadków i rodzeństwo. Jej brata i ją ojciec w obliczu śmierci wsadził na furmankę znajomego Ukraińca, któremu banderowcy pozwolili wyjechać z okrążonej wsi.

– Bardzo często ludziom po takich przejściach jest trudno zmobilizować się do działalności nawiązującej do tych traumatycznych przeżyć, lecz panie z zamojskiego stowarzyszenia przezwyciężyły to obciążenie, one pokonały traumę – podkreśla Ewa Siemaszko.

Zdaniem badaczki, wielką zasługą stowarzyszenia była integracja środowiska Wołyniaków. Od lat utrzymuje ono ciągły kontakt listowny z członkami stowarzyszenia, co roku w czerwcu organizuje zjazdy Wołyniaków w Zamościu. Rozpoczyna je Msza św. w kościele garnizonowym w Zamościu, w którym za zgodą miejscowego proboszcza panie ze stowarzyszenia urządziły kaplicę wołyńską.

– Obecnie staramy się, żeby w czasie naszych czerwcowych uroczystości odbył się Apel Poległych – zapowiada Janina Kalinowska. – Musimy dostać na to zezwolenie, bo z tego, co wiem, byłby to bodajże pierwszy tego rodzaju apel dla Wołyniaków – mówi.

Przeciw kłamstwu wołyńskiemu

Mimo licznych zajęć Stowarzyszenie Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu z uwagą śledzi publiczny dyskurs dotyczący wszelkich spraw związanych z ludobójstwem OUN-UPA na Polakach i zabiera w tej debacie głos.

– Jeśli tylko gdzieś pojawi się kłamstwo wołyńskie, panie ze stowarzyszenia reagują natychmiast – zauważa Ewa Siemaszko.

Stowarzyszenie jest szczególnie wyczulone na próby relatywizowania prawdy o ludobójstwie UON-UPA, np. przez usiłowanie oskarżenia polskich formacji niepodległościowych o stosowanie równie zbrodniczych co UPA metod wobec ukraińskich cywilów.

Miało temu służyć wspólne spotkanie prezydentów Polski i Ukrainy w Sahryniu, gdzie Ukraińcy postawili pomnik upamiętniający cywilów poległych w walkach pomiędzy zgrupowaniem polskich oddziałów partyzanckich ze stacjonującym we wsi oddziałem policji ukraińskiej i banderowców urządzających rzezie w pobliskich polskich wsiach.

Janina Kalinowska jako prezes stowarzyszenia protestowała przeciwko tego rodzaju manipulacjom i podpisała m.in. z prezesem Światowego Związku Żołnierzy AK Okręg Zamość protest przeciwko „bezczeszczeniu pamięci żołnierzy AK i BCh” przez przypisywanie im jakoby „zbrodni” w Sahryniu.

Związek Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu czynnie protestował przeciwko nadaniu prezydentowi Wiktorowi Juszczence doktoratu honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W trosce o kontynuację swojej misji w przyszłości panie ze Stowarzyszenia Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu apelują o pomoc ze strony patriotycznie nastawionej młodzieży.

– Do stowarzyszenia należą Wołyniacy z całej Polski, a nawet z zagranicy, lecz z każdym rokiem nasze szeregi z przyczyn naturalnych topnieją – wskazuje Janina Kalinowska.

– W tym roku z wysłanych 700 zaproszeń na naszą czerwcową uroczystość 15 wróciło z adnotacją, że adresat zmarł. Bylibyśmy bardzo wdzięczni, gdyby młode pokolenie włączyło się w naszą działalność i podtrzymało naszą misję. Żeby po latach nie okazało się, że to my mordowaliśmy Ukraińców, a nie oni nas – zaprasza do współpracy pani prezes.

Adam Kruczek

http://www.naszdziennik.pl/mysl/34254,trzydziesci-cztery-krzyze-wolynski...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Bulwersujące słowa doradcy

Bulwersujące słowa doradcy prezydenta

Prof. Tomasz Nałęcz tłumaczył podczas spotkania z kresowianami, że na ziemiach wschodnich ludność miejscowa była niepolska, a Żydów mordowali tylko Niemcy a nie Ukraińcy.

Słowa te padły w trakcie rozmów z organizacjami kresowymi,
dotyczących możliwości zorganizowania wspólnych obchodów 70 rocznicy
ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

- Dla nas zaskoczeniem było przede wszystkim to, że człowiek, który
jest profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, historykiem; nie ma w ogóle
świadomości, jaka ludność zamieszkiwała tereny od Bugu na wschód. To
prawda, że była tam również ludność ruska np. Rusini, że mieszkali
Żydzi, Ormianie, w XIX wieku osadzali się Czesi i Niemcy, ale przede
wszystkim miejscowa ludność była również ludnością etnicznie polską. To,
że było to towarzystwo międzynarodowe – tak można powiedzieć – czy
wieloetniczne, to nie ulega wątpliwości; ale nie można zaprzeczać temu,
że ludność miejscowa, że ludność chłopska od setek lat tam zamieszkała
była również ludnością polską –
zaznaczała Ewa Szakalicka z Federacji Organizacji Kresowych.

W kancelarii prezydenta, kresowianie dowiedzieli się też, że
prezydent Bronisław Komorowski kategorycznie odrzuca warianty
zorganizowania wspólnych obchodów rocznicy krwawej niedzieli z
organizacjami pozarządowymi.

- Nam się wydawało, że 70 rocznica ludobójstwa na tak ogromnym
terenie jak cztery przedwojenne województwa, gdzie wymordowano prawie
200 tys. bezbronnej cywilnej ludności polskiej, jest to rocznica, która
winna być obchodzona niezależnie od poglądów politycznych. Powinno to
być sprawą ogólnonarodową. Chcieliśmy nadać tym uroczystością jak
najwyższą rangę. Już od wielu miesięcy mieliśmy opracowany taki własny
program, i właściwie okazało się nagle, na półtora miesiąca przed
uroczystościami, że jednak prezydent, rząd będzie organizował własne
obchody. W naszym odczuciu to jest niepoważne traktowanie Polaków –
podkreślała Ewa Szakalicka.

Kresowiacy zostali też poinformowani, że Sejm RP decyzją partii
rządzących PO i PSL nie przyjmie uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem
Pamięci Męczeństwa Kresowian.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

18. Rząd się zdystansował do Polaków

To jest właściwe określenie.
A Polacy sami nadadzą tym uroczystościom właściwą - najwyższą - rangę.

avatar użytkownika Maryla

19. Cristiada po ukraińsku. Kocham Chrystusa - świadectwo księdza Pa

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Irena Wesołowska – świadek historii

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. senacki projekt Uchwały dotyczący Dnia Pamięci Męczeństwa Kresow

Warszawa, dnia 8 kwietnia 2013 r. Druk nr 331

Pan
Bogdan BORUSEWICZ
MARSZAŁEK SENATU
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Na podstawie art. 84 ust. 1 Regulaminu Senatu my, niżej podpisani senatorowie,
wnosimy projekt uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.
Do reprezentowania nas w dalszych pracach nad tym projektem uchwały
upoważniamy senatora Andrzeja Matusiewicza.

(-) Przemysław Błaszczyk (-) Waldemar Kraska
(-) Jerzy Chróścikowski (-) Robert Mamątow
(-) Henryk Cioch (-) Marek Martynowski
(-) Grzegorz Czelej (-) Andrzej Matusiewicz
(-) Dorota Czudowska (-) Władysław Ortyl
(-) Wiesław Dobkowski (-) Andrzej Pająk
(-) Mieczysław Gil (-) Bohdan Paszkowski
(-) Stanisław Gogacz (-) Bogdan Pęk
(-) Beata Gosiewska (-) Janina Sagatowska
(-) Henryk Górski (-) Michał Seweryński
(-) Jan Maria Jackowski (-) Wojciech Skurkiewicz
(-) Stanisław Karczewski (-) Krzysztof Marek Słoń
(-) Maciej Klima (-) Kazimierz Wiatr
(-) Stanisław Kogut (-) Grzegorz Wojciechowski

DRUK NR. 331

projekt UCHWAŁA S ENATU RZECZYPOS POLI TE J POLSKIEJ
z dnia ........
o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian
Mija 70 rocznica rozpoczęcia masowych czystek etnicznych ludności polskiej na Wołyniu, przeprowadzonych przez OUN – UPA, które były wspierane przez ukraińskich chłopów.
11 lipca 1943 r. oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii zaatakowały 99 wsi i osad polskich w trzech powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim.

W lipcu 1943 roku celem napadu stało się co najmniej 530 polskich wsi i osad, mordowano bestialsko bezbronną ludność cywilną, w tym kobiety, dzieci i starców, nawet w czasie nabożeństw w kościołach rzymskokatolickich.
Fala zbrodni ludobójstwa OUN – UPA objęła Polaków i obywateli II Rzeczypospolitej Polskiej innych narodowości pomordowanych również w województwach: lwowskim, stanisławowskim i tarnopolskim. Ofiary tych zbrodni szacuje się na ponad 100 tysięcy osób.

Senat RP składa hołd żołnierzom Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i członkom Samoobrony Kresowej, którzy podjęli bohaterską walkę w obronie polskiej ludności kresowej.
Senat RP potępia zbrodniarzy, którzy dokonali ludobójstwa na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej i jednocześnie wyraża uznanie i wdzięczność tym Ukraińcom, którzy z narażeniem własnego życia nieśli pomoc swoim polskim sąsiadom.
Senat RP wyraża przekonanie, iż przywrócenie prawdy historycznej o tragedii Polaków na Kresach Wschodnich II RP jest niezbędne do pojednania pomiędzy narodem polskim i ukraińskim.
Senat RP ustanawia dzień 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.
Uchwała podlega ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Monitor Polski.
……………………………………………………………………………………………………………
T ł o c z o n o z p o l e c e n i a M a r s z a ł k a S e n a t u

---------------------------------
projekt złożony, na razie cisza

http://11lipca1943.wolyn.org/index.php?option=com_content&view=article&i...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Redakcja GPC musi wyjasnić

Redakcja GPC musi wyjasnić powody zdjęcia artykułu prof. Pazia

Wczoraj popołudniu i wieczorem ustawicznie grzał się mój telefon. Zadzwoniło sporo osób, w tym tak przedstawiciele redakcji "Gazety Polskiej Codziennie", jak i ci Czytelnicy, którzy oburzeni byli zablokowanie zamówionego wcześniej przez redakcją artykułu prof. dr hab. Bogusława Pazia z Uniwersytetu Wrocławskiego. Artykuł ten był polemiką z zarzutami postawionymi przez dr Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego środowiskom kresowym, domagającym się w Sejmie III RP prawdy o ludobójstwie dokonanym przez zbrodniarzy z UPA i SS Galizien na obywatelach II RP.

Jako felietonista "GPC" uważam, że postępowanie redakcji w tej sprawie nie jest właściwe. Po pierwsze, dlatego, że powody (przynajmniej te, które podano mi przez słuchawkę telefoniczną), dla których zablokowano ów artykuł nie są merytoryczne, ale ideologiczne. Po drugie, powody te - niezależnie jakie one są naprawdę - powinny być podane do wiadomości Czytelnikom, którzy w sobotę na próżno czekali na ów artykuł. Jest to moralny obowiązek redakcji.

Czekają na to także środowiska kresowe i patriotyczne, które bardzo dobrze pamiętają postępowanie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i posła Kowala, wówczas prominentnego polityka PiS, w sprawie pamięci o ludobójstwie. Znaczna część polityków PiS wybrała wówczas sojusz z nacjonalistami ukraińskim, gloryfikującymi morderców Polaków, Żydów, Ormian i sprawiedliwych Ukraińców Za ten sojusz skompromitowany i odrzucony przez własny naród prezydent Wiktor Juszczenko obsypał niektórych polskich polityków orderami ( w tym Pawła Kowala i Marka Kuchcińskiego). Sojusz ten jednak jedną z przyczyn kolejnej porażki PiS w wyborach parlamentarnych i prezydenckich, bo wielu wyborców zapamiętało daną im wówczas lekcję.

Śmiem twierdzić, że tak zarzuty Przemysława Żurawskiego, jak i odmowa opublikowania polemiki z nimi, zniechęcą niektórych dotychczasowych wyborców PiS do ponownego zagłosowania na tę partię.

Czekam więc na jasne stanowisko pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie.

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=7914

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. list opublikowany na portalu Solidarni2010

http://solidarni2010.pl/14002-list-stowarzyszenia-blogmedia24-w-sprawie-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Ewa Szakalicka

Streszczenie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w dzisiejszej "GP Codziennie". Cały wywiad w tygodniku "Gazeta Polska".

W roku 2013 przypada 70 rocznica rzezi na Wołyniu. Lider opozycji
odniósł się więc również do tych wydarzeń. - Nie ulega dla mnie
wątpliwości, że to, co spotkało wówczas Polaków na Wołyniu, ale przecież
nie tylko, było ludobójstwem. Przyszedł czas by to bardzo jasno
powiedzieć i czas, by naród Ukraiński przyjął tę oczywistą prawdę -
stwierdził. Podkreślił, iż zbrodnie niepotępione mogą w przyszłości
prowokować do kolejnych. â Polacy, którzy ginęli z rąk Ukraińców byli
ofiarami ludobójstwa, tak jak Żydzi, który ginęli z rąk Niemców. Tę
prawdę w 70. rocznicę eskalacji zbrodni powinien wypowiedzieć Sejm
Rzeczpospolitej - dodał.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Artur Górski. Zbliża się

Artur Górski.
Zbliża się 70. rocznica tzw. rzezi wołyńskiej, o której musimy pamiętać i o której muszą wiedzieć przyszłe pokolenia Polaków. Współpracująca ze mną Fundacja im. Św. Kazimierza Królewicza przygotowała projekt tablicy (poniżej), którą planujemy wmurować 17 września w kościele pw. Bł. Władysława z Gielniowa. Brakuje jednak środków na wykonanie tablicy.<br />
Zwracam się do Państwa z prośbą o darowizny na konto Fundacji im. Św. Kazimierza Królewicza:<br />
29 1160 2202 0000 0000 7329 3288<br />
Z dopiskiem „na tablicę wołyńską”.<br />
Proszę o upowszechnianie tej wiadomości na FB i w internecie.<br />
Dziękuję
<p>Artur Górski

Zbliża
się 70. rocznica tzw. rzezi wołyńskiej, o której musimy pamiętać i o
której muszą wiedzieć przyszłe pokolenia Polaków. Współpracująca ze mną
Fundacja im. Św. Kazimierza Królewicza
przygotowała projekt tablicy (poniżej), którą planujemy wmurować 17
września w kościele pw. Bł. Władysława z Gielniowa. Brakuje jednak
środków na wykonanie tablicy.
Zwracam się do Państwa z prośbą o darowizny na konto Fundacji im. Św. Kazimierza Królewicza:
29 1160 2202 0000 0000 7329 3288
Z dopiskiem „na tablicę wołyńską”.
Dziękuję

Artur Górski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Dziś na posiedzeniu sejmowej

Dziś na posiedzeniu sejmowej komisji kultury ma odbyć się dyskusja nt. upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej. Posłowie PO sprzeciwiają się określeniu zbrodni jako ludobójstwa.
W tym roku mija 70 lat od czasy UPA wespół z ludnością ukraińską wymordowała na Wołyniu i Galicji Wschodniej ok. 100-130 tys. Polaków.

Do laski marszałkowskiej zgłoszonych zostało do tej pory sześć projektów. Wszystkie, za wyjątkiem projektu Platformy Obywatelskiej, określają rzeź jako ludobójstwo.

Celem uchwały jest ustanowienie dnia 11 lipca - Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.

Zdaniem polityków PiS nie ma powodów by odżegnywać się od określenia "ludobójstwa".
- Nie chodziło tu o jakieś działania zbrojne; o ludzi, którzy polegli w walkach – tu chodzi o ludzi, którzy byli systematycznie mordowani prze Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), przez UPA jako naród, czyli każdy Polak ze względu na swoją narodowość. - mówi w rozmowie z Radiem Maryja, Piotr Babinetz, historyk i poseł PiS.

Z kolei zdaniem Ryszarda Terleckiego, ułożenie właściwych stosunków z Ukrainą nie jest możliwe "bez powiedzenia prawdy o historii".

Uchwała w pierwszym czytaniu opracowywana będzie przy udziale ekspertów IPN, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz prawa międzynarodowego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Fortuna na Dom Polski:

Fortuna na Dom Polski: Ukraińcy oddają nam obiekt we Lwowie, ale za remont trzeba zapłacić prawie 4 mln zł

Polecenie rozwiązania kwestii Domu Polskiego we Lwowie wydał
prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Miała to być odpowiedź na oddanie w
2011 r. polskim Ukraińcom należącego do nich jeszcze po wojnie
Ukraińskiego Domu Ludowego w Przemyślu.

Zdaniem konsula obiekt, który został przekazany Polakom jest w
niezłym stanie. Budynek, który mieści się przy ul. Szewczenki 3a, ma
powierzchnię ok. 1,3 tys. m kw.; dawniej zajmowała go garnizonowa
administracja mieszkań.

Obiekt wymaga jednak dużo zmian, bo jest podzielony na małe
pomieszczenia, a ten budynek musi pełnić parę funkcji. Musi pomieścić
m.in.: salę widowiskową na ok. 200 miejsc, sale muzyczne, malarskie czy
do nauki języka polskiego. A to wiąże się z kosztami. Myślę, że koszt
adaptacji zaczyna się na 200 tys. euro, a kończy na 900 tys. euro i
sądzę, że wyniesie bliżej tej górnej granicy, ale traktuję to jako
zadanie państwa

- podkreślił Drozd na konferencji prasowej w Przemyślu.

Konsul zaznaczył, że Dom Polski nie może być biurowcem dla
organizacji polonijnych. W jego ocenie placówka musi mieć ciekawą ofertę
zarówno dla polskiej społeczności, jak i pozostałych mieszkańców Lwowa.

Pytany o termin otwarcia Domu Polskiego, Drozd odpowiedział, że
osobiście chciałby, aby nastąpiło to 11 listopada 2014 r. Ale zastrzegł,
że wszystko zależeć będzie m.in. od procedur przetargowych.

Otwarcie Domu Polskiego musi być w okolicy święta narodowego, a w
Polsce są dwa ważne święta – 3 Maja i 11 Listopada, ze wskazaniem jednak
na to drugie. To moja prywatna chęć

– dodał.

Drozd przypomniał, że miesiąc temu Dom Polski został otwarty
na Ukrainie w Iwano-Frankiwsku, a rozmowy o utworzeniu takiego ośrodka
prowadzone są z władzami Tarnopola.

Na konferencji obecny był także prezes Towarzystwa Kultury Polskiej
Ziemi Lwowskiej Emil Legowicz. Podkreślił, że od 15 lat walczył o
utworzenie we Lwowie Domu Polskiego.

Te lata były trudne, pisało się setki pism, dawali nam działki, gdzie
nawet stodoły nie można było zbudować, ale przetrwaliśmy to wszystko"

- mówił.

Legowicz zaznaczył, że placówka nie jest potrzebna osobom
starszym, ale ma służyć przede wszystkim polskiej młodzieży, aby ta
zostawała we Lwowie.

Decyzja radnych lwowskich o przekazaniu nam budynku jest przykładem,
że sprawy polsko-ukraińskie są na dobrej drodze. Ten dom we Lwowie
będzie właśnie służył tej współpracy

- dodał.

Prezydent Przemyśla Robert Choma zadeklarował pomoc w wyposażeniu
lwowskiej placówki. Zaproponował, że jako miasto partnerskie Lwowa,
społeczność Przemyśla wyposaży jedną z sal w Domu Polskim.

Jeśli będziemy już wiedzieć, jakie są konkretne potrzeby, np. meble
czy sprzęt elektroniczny, to taką jedną salę byśmy wyposażyli. Może nie
samorząd, a sami mieszkańcy Przemyśla, ogłosimy zbiórkę i włączymy się
do pomocy

- powiedział Choma.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Tylko PO nie chce nazwać

Tylko PO nie chce nazwać rzezi wołyńskiej ludobójstwem. "Ukraińcy by to źle odebrali..."



Upamiętnienie ofiar zbrodni wołyńskiej było tematem posiedzenia sejmowej komisji kultury. Posłowie przedstawili projekty uchwał w tej sprawie i dyskutowali o określeniu zbrodni wołyńskiej terminem "ludobójstwo". W posiedzeniu wzięli udział eksperci z IPN.
W tym roku mija 70. rocznica zbrodni wołyńskiej, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło - jak szacunkowo podaje IPN - ok. 100 tys. Polaków, zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Armii Powstańczej i miejscową ludność ukraińską.

Komisja kultury zdecydowała w środę, że wszystkie projekty uchwał dotyczących zbrodni wołyńskiej trafią do dalszych prac w powołanej z tej okazji podkomisji.
"Dzisiejsze posiedzenie to będzie prezentacja przez wnioskodawców projektów uchwał" - wyjaśniła przewodnicząca sejmowej komisji kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO). Zapewniła jednocześnie, że prace nad uchwałą Sejmu dotyczącą zbrodni wołyńskiej zakończą się jeszcze w czerwcu przed planowaną rocznicą.

We wszystkich przedstawionych przez posłów projektach, z wyjątkiem tego, który proponują posłowie Platformy, pojawia się określenie zbrodni wołyńskiej jako zbrodni ludobójstwa. Projekt PO przewiduje uczczenie "70. rocznicy tragedii ludności polskiej na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej".

"Nie możemy abstrahować od faktu, że uchwała przyjmowana przez Sejm jest stanowiskiem politycznym, nawet jeśli odnosi się do historii. Tak będzie odczytywana u naszych ukraińskich partnerów" - tłumaczył poseł PO Robert Tyszkiewicz, który odradzał użycie terminu "ludobójstwo" w tekście uchwały. "W projekcie przygotowanym przez klub PO nie uznaliśmy za właściwe użycie politycznej kategorii 'ludobójstwa'. Nazywamy zbrodnię zbrodnią, natomiast mamy świadomość, że użycie tego terminu (ludobójstwo - red.) zostanie przyjęte przez stronę ukraińską jako niesłychanie kontrowersyjne" - powiedział Tyszkiewicz. Wyjaśnił, że stanowisko PO w tej sprawie wiąże się m.in. z listopadowym szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, gdzie - jak podkreślił poseł PO - będą decydowały się europejskie wybory Ukrainy, czyli umowa stowarzyszeniowa między Ukrainą a Unią Europejską.

Wszystkie pozostałe projekty uchwał zawierają termin "ludobójstwo" w odniesieniu do zbrodni wołyńskiej.

Oddanie "hołdu ofiarom zbrodni ludobójstwa" popełnionej przez UPA przewiduje projekt PiS. W projekcie SLD mowa jest o "apogeum ludobójczej zbrodni popełnionej na ludności polskiej na Kresach II Rzeczpospolitej dokonanej przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię". Podobnie sformułowany jest projekt Solidarnej Polski, w którym podkreśla się, że zbrodnia wołyńska również była "apogeum zbrodni ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej Kresów Wschodnich". Z kolei posłowie PSL piszą o "70. rocznicy ludobójstwa dokonanego przez zbrojne formacje ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej", choć w pierwszym ze swych projektów posłowie tej partii wskazywali jedynie na "zbrodnię o znamionach ludobójstwa".

"Mówienie prawdy w żaden sposób nie wpływa na zaognianie stosunków" - podkreślił poseł PiS Ryszard Terlecki. "Politycy Platformy znów używają tego samego argumentu, by nie zadrażniać i nie używać tego określenia (ludobójstwo - red.). To jest dążenie do tego, żeby marginalizować historię Polski" - podkreślił poseł PiS.

Posłowie zaprezentowali projekty uchwał w obecności ekspertów IPN, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz prawa międzynarodowego. Zarówno prezes IPN Łukasz Kamiński, jak i sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert zgodnie podkreślili, że uchwała Sejmu, która oddaje hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej jest oczekiwanym i pozytywnym przedsięwzięciem. Ich zdaniem, zaletą projektów jest m.in. to, że jasno wskazują na sprawców zbrodni wołyńskiej, którymi byli nacjonaliści z OUN-UPA. Prezes IPN podkreślił przy tym, że użycie terminu "ludobójstwo" jest zgodne z kwalifikacją prawną śledztw prowadzonych przez pion śledczy. Podkreślił też, że w odniesieniu do zbrodni wołyńskiej należy unikać terminu "tragedia". Tłumaczył, że wiąże się to z postawą części środowisk ukraińskich, które konsekwentnie zastępują termin "ludobójstwo" eufemizmami "wydarzenia" lub "tragedia".

"Proces pojednania, który jest oparty na próbie zapomnienia, szukania jakichś kompromisowych, eufemistycznych formuł jest skazany na niepowodzenie" - zaznaczył Kamiński.Z uznaniem wyraził się o zawartych w projektach zapisach, które podkreślają wdzięczność dla Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, broniących Polaków przed UPA oraz dla Ukraińców ratujących Polaków podczas rzezi wołyńskiej.
Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zwrócił uwagę, że wdzięczność należy się także tym Ukraińcom, którzy w ostatnich latach doprowadzili do upamiętnienia miejsc zbrodni. Jego zdaniem, docenić należy także te osoby i środowiska w Polsce, które od wielu lat walczą o prawdę na temat zbrodni wołyńskiej. Kunert dodał też, że istotne jest wskazanie zasięgu geograficznego samej zbrodni, która mimo że określana jest jako wołyńska, rozegrała się również w Galicji Wschodniej (w polskich przedwojennych województwach: lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim), ale także w woj. poleskim, krakowskim i lubelskim.

Ekspert prawa międzynarodowego prof. Ireneusz Kamiński z Uniwersytetu Jagiellońskiego odnosząc się do użycia terminu "ludobójstwo" podkreślił, że sprawę tę zasadniczo reguluje konwencja ONZ z 9 grudnia 1948 r., której art. 2 definiuje ludobójstwo jako czyn "dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych". Konwencja ta - w świetle prawa międzynarodowego - definitywnie rozstrzyga o tym, czy dane wydarzenie jest (albo nie jest) ludobójstwem, i to niezależnie od prawodawstwa poszczególnych krajów, m.in. tych, na których terenie mogło dojść lub dochodziło do ludobójstwa.

"Zbrodnia wołyńska była zbrodnią prawa międzynarodowego i co do tego nie ma wątpliwości. Była zatem zbrodnią najpoważniejszą" - podkreślił prawnik. Zwrócił też uwagę, że obecna Ukraina nie może ponosić odpowiedzialności za zbrodnię wołyńską, ponieważ podczas mordów nie istniała jeszcze jako państwo.

W Polsce kwestię ludobójstwa reguluje art. 118 kodeksu karnego, na który powołują się w śledztwach dotyczących zbrodni wołyńskiej prokuratorzy IPN. Uwagę jednak zwraca fakt, że do tej pory nie ma żadnego wyroku sądowego, który by uznał mord UPA na ok. 100 tys. Polaków za ludobójstwo.

Upamiętnieniem ofiar zbrodni wołyńskiej zajmuje się też Senat. We wtorek senacka komisja ustawodawcza poparła projekt, w którym zapisano, że zbrodnia wołyńska była czystką etniczną wypełniającą znamiona ludobójstwa. Wyrażenie to - jak wyjaśniło senackie Biuro Legislacyjne - jest równoznaczne z określeniem przez senatorów zbrodni wołyńskiej jako ludobójstwa, w odróżnieniu od bardziej miękkiego sformułowania "czystki etnicznej noszącej znamiona ludobójstwa".

Pamięć o zbrodni wołyńskiej nadal dzieli Polaków i Ukraińców. MSZ Ukrainy w drugiej połowie kwietnia wypowiedział się przeciwko upolitycznianiu historii. Ukraińscy dyplomaci oświadczyli, że "ewentualne przyjęcie tej uchwały przez polski parlament nie będzie odpowiadało wysokiemu poziomowi strategicznych stosunków ukraińsko-polskich". Projekty sejmowych uchwał, w której UPA jest nazwana "zbrodniczą organizacją" skrytykowały także ukraińskie rady obwodowe: wołyńska, lwowska i iwano-frankowska oraz rada miasta Łucka, które jest stolicą obwodu wołyńskiego. Plan przyjęcia przez polski Sejm uchwały dotyczącej zbrodni wołyńskiej krytykuje również ukraińska partia Swoboda. Jej przedstawiciele zagrozili, że w razie przyjęcia przez Sejm uchwały ws. Wołynia wniosą do Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy projekt własnej uchwały potępiającej Armię Krajową.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Gazeta Wyborcza

http://wyborcza.pl/1,75478,14046039,Ludobojstwo_na_Wolyniu__Czy_takie_sf...
To słowo może być kluczowe w uchwale w sprawie 70. rocznicy rzezi wołyńskiej. Użyciu go sprzeciwia się PO, bo może to mieć wpływ na prozachodnie nastawienie Ukrainy.
- W listopadzie odbywa się kluczowy szczyt Partnerstwa Wschodniego, zapadnie decyzja, czy Kijów przyjmie prozachodnią orientację. Przegłosowanie konfrontacyjnej uchwały może mieć negatywny wpływ - argumentował poseł PO Robert Tyszkiewicz na posiedzeniu sejmowej komisji kultury, która zajmowała się projektami uchwały na 70. rocznicę rzezi wołyńskiej.

Pozostałe kluby w różnej formie chcą zawrzeć w uchwale słowo "ludobójstwo" na określenie tego, co się działo na Kresach w latach 1942-47 wobec ludności polskiej.
Poza uczczeniem pamięci ofiar zbiorowych mordów posłowie chcą także ustanowić 11 lipca jako dniem pamięci i męczeństwa Kresów.

Słowa "ludobójstwo" używa polski MSZ, mam taki dokument związany z mianowaniem konsul w Łucku - argumentował Franciszek Stefaniuk z PSL. Proponuje uznanie za organizacje przestępcze OUN-UPA, policji ukraińskiej oraz SS Galizien. - Słowo "ludobójstwo" nie odnosi się do Ukrainy, ale do tych organizacji - mówił.

- Mówienie prawdy nie jest zaostrzeniem stosunków - twierdził Ryszard Terlecki z PiS.

Szef IPN Łukasz Kamiński też był za słowem "ludobójstwo". Jego zdaniem używanie do tej pory eufemistycznych stwierdzeń w sprawie zbrodni wołyńskiej wcale nie spowodowało, że Ukraina jest skłonna do dialogu z Polską.

Podważał to przedstawiciel MSZ, zwrócił uwagę na kilkadziesiąt publikacji w ukraińskich mediach, w których nie używa się już określenia "zdarzenia", ale wprost - "zbrodnia".

Swój projekt uchwały przyjęła komisja senacka zdominowana przez PO. Jest w niej o "czystce etnicznej mającej cechy ludobójstwa".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Pat w sprawie uchwały

Pat w sprawie uchwały sejmowej w 70. rocznicę Rzezi Wołyńskiej

Platforma Obywatelska uważa, że w Rzezi Wołyńskiej zginęło tylko
70 tys. Polaków. Upiera się też, żeby zbrodni nie nazywać
"ludobójstwem".

Ostateczny kształt uchwały, która zostanie przyjęta przez
Sejm, ma wypracować Komisja Kultury. Większość zgłoszonych projektów
jest do siebie dość podobna, inny „pomysł” na uczczenie rocznicy zbrodni
wołyńskiej ma jedynie Platforma Obywatelska.

W projekcie PO, który przewiduje uczczenie "70. rocznicy tragedii
ludności polskiej na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej" możemy
m.in. przeczytać, że w wyniku rzezi na Wołyniu i w Galicji
wschodniej zginęło 70 tys. osób. Skąd Platforma wzięła tę liczbę? Tak
naprawdę nie wiadomo, bo źródła historyczne, w tym dane IPN, wyraźnie
podają, że oddziały Ukraińskiej Armii Powstańczej zamordowały łącznie
100 tys. Polaków.

PO w swoim projekcie nie wspomina też słowem o ludobójstwie.
Poseł  tej partii, Robert Tyszkiewicz, tłumaczył na posiedzeniu Sejmowej
Komisji Kultury, że to celowy zabieg, bo Platforma nie chce by uchwała
była kontrowersyjna...

Nie możemy abstrahować od faktu, że uchwała przyjmowana przez Sejm
jest stanowiskiem politycznym, nawet jeśli odnosi się do historii. Tak
będzie odczytywana u naszych ukraińskich partnerów. W projekcie
przygotowanym przez klub PO nie uznaliśmy za właściwe użycie politycznej
kategorii 'ludobójstwa'. Nazywamy zbrodnię zbrodnią, natomiast mamy
świadomość, że użycie tego terminu zostanie przyjęte przez stronę
ukraińską jako niesłychanie kontrowersyjne

Poseł Tyszkiewicz przyznał też, że jego partia nie chce mówić
o ludobójstwie, bo obawia się, że mogłoby to źle wpłynąć na... przebieg
listopadowego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie
, gdzie –
jak podkreślił – będą decydowały się europejskie wybory Ukrainy, czyli
umowa stowarzyszeniowa między Ukrainą a Unią Europejską.

Poseł nie wyjaśnił jednak dokładniej, w jaki konkretnie
sposób uchwałą mówiąca o ludobójstwie na Wołyniu miałaby negatywnie
wpływać na proces integracji Ukrainy z Unią Europejską
.

Tymczasem tego „kontrowersyjnego” słowa nie boją się pozostałe kluby.
We wszystkich pozostałych projektach rzeź wołyńska jest określona jako
ludobójstwo.

W projekcie Prawa i Sprawiedliwości znalazł się zapis mówiący o oddaniu „hołdu ofiarom zbrodni ludobójstwa”, posłowie SLD w swojej uchwale piszą o
„apogeum ludobójczej zbrodni popełnionej na ludności polskiej na
Kresach II Rzeczpospolitej dokonanej przez Organizację Ukraińskich
Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię”
, w propozycji Solidarnej Polski czytamy o "apogeum zbrodni ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej Kresów Wschodnich", a Ludowcy piszą o "70. rocznicy ludobójstwa dokonanego przez zbrojne formacje ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej"
– wcześniej PSL proponował jedynie zapis mówiący o „zbrodni o
znamionach ludobójstwa”, ale ostatecznie przedstawiciele ugrupowania
koalicyjnego pokazali, że mają nieco więcej oleju w głowie niż ich
koledzy z partii rządzącej.

Projekt uchwały przygotowany przez PO skrytykował poseł PiS – prof. Ryszard Terlecki:

Politycy Platformy znów używają tego samego argumentu, by nie
zadrażniać i nie używać tego określenia (ludobójstwo). To jest dążenie
do tego, żeby marginalizować historię Polski

podkreślił polityk PiS.Najmniejszych wątpliwości co do tego, że rzeź
wołyńska była ludobójstwem nie ma też prezes IPN – Łukasz Kamiński,
który podkreślił na posiedzeniu komisji, że użycie tego terminu jest
zgodne z kwalifikacją prawną śledztw prowadzonych przez pion śledczy
Instytutu. Zaznaczył też, że w odniesieniu do zbrodni wołyńskiej
należy unikać terminu "tragedia". Wiąże się to z postawą części
środowisk ukraińskich, które konsekwentnie zastępują termin
"ludobójstwo" eufemizmami "wydarzenia" lub "tragedia"
.

Opinię prezesa IPN podzielił też w czasie posiedzenia, ekspert prawa
międzynarodowego prof. Ireneusz Kamiński z Uniwersytetu Jagiellońskiego,
który wyjaśnił, że sprawę tę zasadniczo reguluje konwencja ONZ z 9
grudnia 1948 r., której art. 2 definiuje ludobójstwo jako czyn "dokonany
w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych,
etnicznych, rasowych lub religijnych". Konwencja ta - w świetle prawa
międzynarodowego - definitywnie rozstrzyga o tym, czy dane wydarzenie
jest (albo nie jest) ludobójstwem, i to niezależnie od prawodawstwa
poszczególnych krajów, m.in. tych, na których terenie mogło dojść lub
dochodziło do ludobójstwa.
Zbrodnia wołyńska była zbrodnią
prawa międzynarodowego i co do tego nie ma wątpliwości. Była zatem
zbrodnią najpoważniejszą podkreślił prawnik.

Przewodnicząca Sejmowej Komisji Kultury, Iwona Śledzińska –
Katarasińska przyznała po posiedzeniu, że wszystkie projekty uchwał
dotyczących zbrodni wołyńskiej trafią do dalszych prac w powołanej z tej
okazji podkomisji i zapewniła, że prace zakończą się jeszcze w czerwcu
przed planowaną rocznicą.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Nałęcz oburzony na posłów. - NAGLE ZAWRÓCONY?

Poprawność polityczna nie powinna zacierać prawdy o zbrodni wołyńskiej - uważa historyk, profesor Tomasz Nałęcz.

Doradca prezydenta ocenia spór w Sejmie, czy w 1943 roku na Kresach doszło do ludobójstwa. Podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji kultury, posłowie przedstawili projekty uchwał na temat mordów ukraińskich nacjonalistów na Polakach podczas II wojny światowej. Politycy dyskutowali o określeniu zbrodni wołyńskiej terminem ludobójstwo.

We wszystkich przedstawionych przez posłów projektach, z wyjątkiem tego, który proponują posłowie Platformy, pojawia się określenie zbrodni wołyńskiej jako zbrodni ludobójstwa. Projekt PO przewiduje uczczenie 70. rocznicy tragedii ludności polskiej na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej.

Prezydencki doradca, profesor Tomasz Nałęcz w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśnia, że nie powinniśmy unikać jednoznacznych określeń tamtej tragedii. Profesor dodaje, że nie wyobraża sobie by dyskutując o Katyniu czy o Oświęcimiu na ołtarzu polityki składać prawdę o tamtych wydarzeniach.

Jego zdaniem nie powinniśmy mieć oporów, by mówić o rzezi wołyńskiej tak jak o tym świadczą twarde ustalenia historyków - że była to czystka etniczna, realizowana metodą ludobójczą.

Profesor Nałęcz dodaje, że o tamtych wydarzeniach należy mówić językiem historycznej prawdy, jednak trzeba pracować nad tym, by rzeź wołyńska obecnie nie dzieliła naszych narodów. Jak wyjaśnia - w interesie Polski i Ukrainy jest strategiczne partnerstwo, więc chodzi o to by nie dać się uwikłać tamtej potwornej strategii sprzed 70. lat.

Doradca prezydenta wyjaśnia, że rzeka przelanej krwi nie może obecnie dzielić naszych narodów, ale tej sprawy nie można poświęcić na rzecz strategicznych polskich i ukraińskich interesów.

IAR

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Protest przeciwko

Protest przeciwko antypolskiej konferencji w Gdańsku

List otwarty do marszałka pomorskiego. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że wydając zgodę na te konferencję chciano podlizać się się ukraińskim właścicielom Stoczni Gdańskiej.

Gdynia, dnia 4 czerwca 2013

Sz. P.

Mieczysław Struk

Marszałek Województwa Pomorskiego

Szanowny Panie Marszałku,

W dniu wczorajszym, 03.05.2013 r. otrzymałam od Pana pismo, które rozpoczął Pan od słów: „ z dużą uwagą zapoznałem się z Pani pismem (…)”.

Chodziło o moje pismo z dnia 9 maja br. zwracające uwagę na istotne wady projektu "Polacy i Ukraińcy - 70 lat po tragedii wołyńskiej", organizowanego 13-14 czerwca br. przez Nadbałtyckie Centrum Kultury, pod honorowym patronatem prezydenta Gdańska. Mam nadzieję, że z taką samą uwagą przeczyta Pan moje uzupełniające informacje.

Można odnieść wrażenie, że pisząc jakoby intencją autorów projektu nie było "pomniejszanie czy usprawiedliwianie tej wielkiej tragedii, jaką było ludobójstwo dokonane w 1943 roku na Wołyniu - przede wszystkim na ludności polskiej", Pan Marszałek nie zrozumiał istoty poruszanego przez nas problemu, stwarzanego przez przedmiotowy projekt, albo pominął ją w swojej odpowiedzi.

Jeśli mam uwierzyć, że nie ma Pan możliwości albo czasu na zapoznanie się z informacjami ogólnie dostępnymi w dobie Internetu, to przyjmuję do wiadomości takie wyjaśnienie i chętnie poświęcę swój czas, aby te fakty i informacje Panu dostarczyć wprost do rąk.

Otóż problem z wieloma konferencjami i imprezami tego typu organizowanymi w Polsce polega na wykluczeniu, a właściwie na wielu wykluczeniach. Organizatorzy, nie wyłączając IPN, dokonują świadomie i z premedytacją wykluczającej selekcji tematów oraz wykluczającej selekcji aktywnych uczestników (mających prawo do wygłoszenia referatów i uczestnictwa w dyskusji).

Czytaj całośc pod linkiem

http://bezprzesady.pl/aktualnosci/w-gdansku-do-marszalka-wojewodztwa-pom...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. 70 LAT TEMU NA WOŁYNIU. RADOM

70 LAT TEMU NA WOŁYNIU. RADOM PAMIĘTA

W radomskiej Łaźni odbył się wczoraj wieczór pamięci o Zbrodni Wołyńskiej. Radomskie obchody zorganizowało Bractwo Kurkowe Św. Sebastiana w Radomiu, we współpracy z Muzeum Niepodległości w Warszawie, Towarzystwem Miłośników Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich oraz Radomskim Klubem Środowisk Twórczych „Łaźnia”.
http://radom.radioplus.pl/Wiadomosci/Radom/70-lat-temu-na-Wolyniu.-Radom...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. PO przekłamuje historię

Platforma Obywatelska zaniża liczbę ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na polskiej ludności na Kresach Wschodnich.

Projekt uchwały PO podaje liczbę ofiar do 70 tys., podczas gdy historycy mówią o ponad 100 tys. Wczoraj w Sejmie odbyła się dyskusja nad kształtem uchwały z okazji 70. rocznicy ludobójstwa polskiej ludności.

Posiedzenie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu sprowadziło się do odczytania kolejnych projektów i wygłoszenia opinii przez prezesa IPN, sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz przedstawicieli polskiego MSZ.

Nadal nie ma porozumienia – prace będą kontynuowane w podkomisji. Najbardziej zaskakujący jest projekt autorstwa Platformy Obywatelskiej, który nie zawiera sformułowania, że zbrodnia ukraińskich nacjonalistów na polskich obywatelach była ludobójstwem.

Projekt Platformy mówi o „tragedii ludności polskiej”, co ma na celu łagodzenie znaczenia zbrodni – mówi poseł i historyk prof. Ryszard Terlecki.
- Tu bardziej chodzi o generalną politykę PO – pomniejszania i lekceważenia wydarzeń historycznych po to, żeby nie miały charakteru emocjonalnego oraz po to, żeby można je było zbywać „wzruszeniem ramion”. Temu samemu służy upieranie się przedstawicieli Platformy przy zaniżeniu liczby ofiar. Historycy nie mają pewności co to tego, ile dokładnie ofiar pociągnęło za sobą to ludobójstwo, ale większość badaczy, którzy się tym zajmują uważa, że przekroczona została liczba 100 tys. – podkreśla poseł prof. Ryszard Terlecki.

Tymczasem, projekt PiS mówi wprost o ludobójstwie i ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian. Oddaje hołd „ofiarom zbrodni o znamionach ludobójstwa”.
- Zależy nam przede wszystkim na dwóch kwestiach. Po pierwsze żeby było święto pamięci o męczeństwie Kresów i męczeństwie ofiar ludobójstwa. Po drugie żeby w uchwale zostało użyte słowo ludobójstwo. Zgodnie z przyjętą konwencją przez ONZ w 1948 roku zbrodnie UPA z całą pewnością kwalifikują się jako ludobójstwo. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Opór PO jest bezsensowny, choć zrozumiały z punktu widzenia jej polityki historycznej wynajętej do eliminowania prawdy historycznej – akcentuje poseł Ryszard Terlecki.

http://www.radiomaryja.pl/informacje/po-przeklamuje-historie/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. Drohiczyn uczcił pamięć ofiar

Drohiczyn uczcił pamięć ofiar rzezi wołyńskiej

Tablicę upamiętniającą rzeź rodaków na Wołyniu odsłonięto i poświecono w podziemiach drohiczyńskiej katedry. Poświecenia dokonał ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz, ordynariusz diecezji drohiczyńskiej.

Tablica zaprojektowana została przez drohiczyńskiego artystę Marka Szczepańskiego, zaś jej fundatorami są Ewa i Adam Bąk z Nowego Jorku.

W drohiczyńskiej katedrze trwa uroczysta Msza św. dziękczynna w 14. rocznicę pobytu bł. Jana Pawła II w Drohiczynie. Eucharystii przewodniczy ks. bp Dydycz, zaś homilię wygłosi o. dr Tadeusz Rydzyk CSsR, założyciel i dyrektor Radia Maryja.

Transmisja uroczystości w Radiu Maryja i Telewizji Trwam.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. Adam Kruczek /Nasz

zdjecie

Adam Kruczek /Nasz Dziennik

Prawda o zbrodni wołyńskiej

http://www.naszdziennik.pl/mysl/35119,prawda-o-zbrodni-wolynskiej.html

Pod patronatem „Naszego Dziennika”

 

Z dr Joanną Wieliczką-Szarkową, autorką książki „Wołyń we krwi 1943”, rozmawia Adam Kruczek

Nie spotkałem w polskiej literaturze przedmiotu książki,
która by w tak kompleksowy i przystępny sposób opisywała zagładę
polskich Kresów, jak „Wołyń we krwi 1943”. Ale zakres tej pracy znacznie
przekracza zasygnalizowaną w tytule cezurę miejsca i czasu.

– Książka miała przede wszystkim przywrócić pamięć i uczcić ofiary
ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na
Wołyniu. Nie przypadkiem też została wydana przed 70. rocznicą tej
tragedii, którą obchodzimy 11 lipca, na pamiątkę tzw. Krwawej Niedzieli,
kiedy to nastąpiło apogeum mordów, i stąd to podkreślenie w tytule. Aby
jednak w sposób zrozumiały opisać samą „rzeź wołyńską”, chciałam
pokazać, jak i dlaczego mogła się wydarzyć. Stąd odwołanie do
najdawniejszej nawet historii i czasów, kiedy Polacy pojawili się na
tych ziemiach, które stały się ich Ojczyzną.

W Pani książce potoczysta gawęda o Kresach w miarę upływu
czasu przechodzi w prawdziwy thriller. Komu poleciłaby Pani tę lekturę?

– Niewyobrażalne okrucieństwo czy wręcz bestialstwo, z jakim
dokonywano zbrodni na bezbronnych Polakach, zarówno dorosłych, jak i
dzieciach, poczynając od nienarodzonych i niemowląt w kołyskach, jest
charakterystyczną cechą ukraińskiego ludobójstwa, nazywanego właśnie
dodatkowo „okrutnym, dzikim, straszliwym” – genocidium atrox. Dlatego
też nie sposób było uniknąć przytaczania drastycznych przykładów, które
rzeczywiście nie są przeznaczone dla młodszych dzieci. Mam nadzieję, że
książka pomoże tym wszystkim, którzy nie wiedzą jeszcze, co stało się na
Wołyniu w 1943 roku – a dziesięć lat temu była to połowa Polaków – może
nauczycielom historii, a także młodzieży oraz innym chcącym poznać te
wydarzenia.

Pokazuje Pani, że wybuch zbrodniczego szału, jaki ogarnął tak
wielu Ukraińców w 1943 r., nie powstał znikąd, ale był zwieńczeniem
procesu rozwoju zbrodniczej idei wprowadzanej przez lata w czyn przez
ukraińskich faszystów. Czym uwiódł ich integralny nacjonalizm Dmytro
Doncowa i dlaczego dziś na Ukrainie czci się zbrodniarzy OUN-UPA?

– Nacjonaliści ukraińscy wpoili znacznej części swojego społeczeństwa
prosty program zdobycia niepodległości. Przekonywali, że „gdy na ziemi
ukraińskiej nie będzie ani jednego Żyda, Polaka, Węgra, Rumuna, Moskala i
innego obcego, Ukraina będzie”, i wzywali: „gdy przyjdzie stosowna
chwila, należy rżnąć, rżnąć i jeszcze raz rżnąć”, a gdy „na Ukrainie nie
będzie żadnego obcego, zwłaszcza Lacha, to i Roosevelt uzna Ukrainę”.
Chłopi ukraińscy wzięli udział w mordowaniu Polaków, bo mogli w ten
sposób przejąć ich dobytek i ziemię, a to pożądanie posiadania w wielu
przypadkach okazało się silniejsze niż moralny nakaz „nie zabijaj”.

We wschodniej i południowej Ukrainie przeważa przekonanie, że OUN i
UPA to organizacje faszystowskie, które splamiły się zbrodniczą
działalnością i nie zasługują na gloryfikację. Ale na zachodniej
Ukrainie, której ziemie należały kiedyś do Rzeczypospolitej, tradycje
OUN-UPA były i są bardzo silne (podobnie jest w środowiskach
emigracyjnych w Kanadzie i Ameryce Południowej) i to właśnie na tych
tradycjach buduje się tam tożsamość narodowo-państwową, w której
podkreśla się, że członkowie UPA byli bohaterami walczącymi o
niepodległość Ukrainy, jednocześnie nie dopuszczając prawdy, iż OUN-UPA
dokonała ludobójstwa na Polakach.

Można spotkać się z opinią, że na temat tego, co stało się na
Kresach w czasie II wojny światowej, funkcjonują dwie prawdy – polska i
ukraińska – i nie da się ich pogodzić. Tak wypowiadał się np. Bronisław
Geremek, często można się z tym poglądem spotkać np. w „Gazecie
Wyborczej”. Pani nie podziela tego relatywizmu.

– Nie mam wątpliwości, że prawda jest jedna, zresztą w znacznej
mierze już udokumentowana. W świetle międzynarodowych aktów, np.
konwencji ONZ z 9 grudnia 1948 roku, zbrodnie ukraińskich nacjonalistów
są ludobójstwem. Znamy przybliżoną liczbę ofiar, jeszcze żyją świadkowie
tych wydarzeń. W cywilizacji łacińskiej, do której należymy, nie ma
takiej idei czy wartości, w imię której można by pozbawić życia
niewinne, bezbronne ofiary. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla
wspominanych tu mordów.

Czy nie zamierza Pani w kolejnej publikacji rozszerzyć
rozdziału poświęconego zbrodniom w Małopolsce Wschodniej, które były nie
mniej krwawe niż na Wołyniu?

– Opisanie zbrodni w Małopolsce Wschodniej, gdzie zginęło ponad 70
tysięcy Polaków, jest bardzo potrzebne, choć muszę wyznać, że codzienne
obcowanie z – jak to określił biskup łucki Marcjan Trofimiak –
„tajemnicą zła (mysterium iniquitatis), zła, które nie poddaje się
żadnemu racjonalnemu wytłumaczeniu, zła, które wykracza poza wszelkie
ludzkie pojęcia”, było dla mnie naprawdę trudne. Oczywiście, tym
bardziej powinniśmy robić wszystko, aby pamięć o niewinnych ofiarach
nigdy się nie zatarła.

W Sejmie posłowie Platformy Obywatelskiej nie chcą się
zgodzić na adekwatną do stanu faktycznego uchwałę w 70-lecie zbrodni
wołyńskiej. Jak Pani sądzi, co przeszkadza w jednoznacznym osądzeniu tej
zbrodni?

– Bezwzględnie fałszywe przekonanie rządzących Polską, że spełnianie
oczekiwań nacjonalistów ukraińskich i „niedrażnienie” Ukrainy zapewni
nam dobre stosunki z tym państwem i zapobiegnie ponownemu uzależnieniu
naszych sąsiadów od Rosji. Jak do tej pory okazywanie słabości i
uległości, co czynią polscy politycy, nie przyniosło żadnych wymiernych
korzyści, wręcz przeciwnie. W imię prawdy zbrodnia musi zostać
potępiona, bo pojednanie oparte na kłamstwie nie ma żadnego znaczenia.
Niepamięć o co najmniej 130 tysiącach męczenników wołyńsko-małopolskiego
ludobójstwa jest hańbą dla państwa polskiego.

Dziękuję za rozmowę.

Adam Kruczek

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. Enej: dziś potańczysz, a

Enej:
dziś potańczysz, a jutro odrąbie ci głowę. Dwóch Ukraińców tworzy w
Polsce zespół i nadaje mu nazwę będącą pseudonimem ukraińskiego
zbrodniarza

„Enej”... zaraz, zaraz - pukam się w czoło, toż to przecież
pseudonim największego łajdaka z Wołynia, człeka, który własnoręcznie
odrąbywał Polakom głowy.

Sprawdzam,
istotnie: Petro Olijnyk pseudonim „Enej” - pułkownik UPA, w 1943
kierował masowym ludobójstwem na Wołyniu. Mordował Polaków.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Petro_Olijnyk_(wojskowy)

O, myślę sobie, to w polskich stacjach radiowych, należących m.in. do Niemców, takie teraz wiatry.

Dwóch Ukraińców
tworzy w Polsce zespół i nadaje mu nazwę będącą pseudonimem ukraińskiego
zbrodniarza, a cała Polska tańczy w rytm tej muzyki?

Przecież, to gadanie o
prymitywnej, mało znanej, ukraińskiej 'Eneidzie” jest funta kłaków
niewarte. Gówniarze muszą mieć niezły ubaw patrząc na tłumy
podrygujących, w takt ich muzyki, Polaków.

Ponoć wygrali nawet jakiś wielki konkurs w którejś z prywatnych stacji telewizyjnych w Polsce.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. Jest projekt uchwały ws.

Jest projekt uchwały ws. zbrodni wołyńskiej. „Czystka etniczna o znamionach ludobójstwa”

"Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd i cześć obywatelom II
Rzeczypospolitej Polskiej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich
nacjonalistów."

Posłowie sejmowej podkomisji kultury omawiali projekty przygotowane
m.in. przez posłów PO i PiS. Kontrowersje wzbudzało włączenie do tekstu
uchwały zapisu o ludobójczym charakterze zbrodni wołyńskiej, a także,
czy należy ustanowić dzień 11 lipca dniem upamiętniającym ofiary zbrodni
wołyńskiej. Trudność sprawiał nieformalny wymóg, by rekomendacja
podkomisji miała charakter jednomyślny. Ostatecznie posłowie zgodzili
się, że w projekcie znajdzie się zapis o "czystce etnicznej o znamionach
ludobójstwa", natomiast większością głosów usunięto słowa o ustanowieniu dnia pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej (przeciwko temu byli posłowie PiS).

Po redakcji stylistycznej tekstu przyjęto następujący zapis kluczowego fragmentu uchwały:

W lipcu 2013 r. przypada 70. rocznica apogeum fali zbrodni, których
na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej dopuściła się Organizacja
Ukraińskich Nacjonalistów i oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii.
Zorganizowany i masowy wymiar zbrodni wołyńskiej nadał jej charakter
czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa. W latach 1942-1945 na
terenie Wołynia i Galicji Wschodniej ofiarą zbrodni padło ok. 100 tys.
obywateli polskich.

To tragiczne doświadczenie powinno zostać przywrócone pamięci historycznej współczesnych pokoleń

- podkreślili w projekcie posłowie.

Proponowaną uchwałę rozpoczynają słowa o tym, że wschodnie ziemie II
Rzeczypospolitej były "szczególnie mocno" doświadczone w czasie drugiej
wojny światowej.

Na tych terenach w dużej mierze ścierały się ze sobą dwa największe
totalitaryzmy XX wieku: hitlerowska III Rzesza i komunistyczny Związek
Sowiecki. Zróżnicowana struktura narodowościowa komplikowała dodatkowo
trudną sytuację wojenną. Działania niemieckich i sowieckich okupantów
zmierzały do wzniecania nienawiści na tle narodowościowym i religijnym.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd i cześć obywatelom
II Rzeczypospolitej Polskiej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich
nacjonalistów

- napisali posłowie. Zaznaczyli również, że najwyższe uznanie należy
się żołnierzom Armii Krajowej, Samoobrony Kresowej i Batalionów
Chłopskich, którzy podjęli dramatyczną walkę w obronie polskiej ludności
cywilnej. Projekt zawiera również wyrazy wdzięczności dla Ukraińców,
którzy podczas zbrodni wołyńskiej ratowali Polaków. Wyraża także
szacunek i uznanie dla rodzin, środowisk i organizacji, które od wielu
lat walczyły o prawo do prawdy o zbrodni wołyńskiej. Projekt wieńczą
podziękowania Ukraińcom, którzy obecnie pomagają w dokumentowaniu
zbrodni i uczczeniu ofiar.

Projekt uchwały powstał we współpracy z ekspertami z Instytutu
Pamięci Narodowej, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz ze
specjalistą prawa międzynarodowego. Ich zdaniem, zapis o zbrodni
wołyńskiej jako "czystce etnicznej o znamionach ludobójstwa" jest zgodny
z prawdą historyczną i nie powinien budzić sporów. W pracach podkomisji
uczestniczyli także przedstawiciele MSZ, którzy zwrócili uwagę, że
ustanowienie dnia 11 lipca dniem pamięci o ofiarach zbrodni wołyńskiej
zostanie negatywnie odebrane na Ukrainie. W środę na posiedzeniu
sejmowej komisji kultury i środków przekazu projekt trafi do dalszych
prac, które ostatecznie mają zakończyć się przyjęciem uchwały przez Sejm
przed lipcową rocznicą.

W 2013 r. mija 70. lat od masowych zbrodni popełnionych przez
Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na ludności polskiej na Wołyniu i w
Galicji Wschodniej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy
oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości.

Dla polskich historyków tzw. rzeź wołyńska z lat 1943-44, która swoim
zasięgiem objęła także tereny południowo-wschodnich województw II
Rzeczypospolitej, była ludobójczą czystką etniczną liczącą ok. 100 tys.
ofiar (są też szacunki liczące ok. 120-130 tys. ofiar). Dla badaczy z
Ukrainy zbrodnia ta była konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w
której wzięła udział ludność cywilna. Ukraińcy podkreślają, że w czasie
II wojny światowej obie strony popełniały zbrodnie wojenne, ponieważ
polska partyzantka podejmowała akcje odwetowe. Strona ukraińska ocenia
swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar, przy czym część ofiar
zginęła z rąk UPA za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się
do sprawców rzezi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Nałęcz o tym wiedział już przed 28 maja !

" większością głosów usunięto słowa o ustanowieniu dnia pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej (przeciwko temu byli posłowie PiS)."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. zaakceptowali posłowie PO, PiS i SLD

Posłowie sejmowej podkomisji kultury omawiali projekty uchwał dotyczące zbrodni wołyńskiej przygotowane m.in. przez posłów PO i PiS. Kontrowersje wzbudzało włączenie do tekstu uchwały zapisu o ludobójczym charakterze zbrodni wołyńskiej, a także, czy należy ustanowić dzień 11 lipca dniem upamiętniającym ofiary zbrodni wołyńskiej.

Posłowie zgodzili się, że w projekcie znajdzie się zapis o "czystce etnicznej o znamionach ludobójstwa", natomiast otwartą kwestią pozostała sprawa ustanowienia dnia pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej. Ostateczną decyzję posłowie podejmą jeszcze we wtorek po przerwie potrzebnej na odpowiednie zredagowanie tekstu.

"W lipcu 2013 r. przypada 70. rocznica apogeum fali zbrodni, których na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej dopuściły się oddziały Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów-Ukraińskiej Powstańczej Armii. Zorganizowany i masowy wymiar zbrodni wołyńskiej nadał jej charakter czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa. W latach 1942-1945 na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej liczba ofiar wśród obywateli polskich sięgnęła 100 tys." - to kluczowy fragment projektu uchwały, który we wtorek jednomyślnie zaakceptowali posłowie PO, PiS i SLD.

Projekt uchwały rozpoczynają słowa o tym, że wschodnie ziemie II Rzeczypospolitej były "szczególnie mocno" doświadczone w czasie drugiej wojny światowej. "Na tych terenach w dużej mierze ścierały się ze sobą dwa największe totalitaryzmy XX wieku: hitlerowska III Rzesza i komunistyczny Związek Sowiecki. Zróżnicowana struktura narodowościowa komplikowała dodatkowo trudną sytuację wojenną. Działania niemieckich i sowieckich okupantów zmierzały do wzniecania nienawiści na tle narodowościowym i religijnym" - czytamy w projekcie.

W treści proponowanej uchwały posłowie oddali hołd zamordowanym Polakom oraz m.in. żołnierzom Armii Krajowej, którzy podjęli się ich obrony. Umieścili też zapisy dotyczące "bestialstwa" zbrodni popełnionej przez UPA, ale popełnionej nie tylko na polskich obywatelach, ale także na "sprawiedliwych Ukraińcach", którzy ratowali Polaków, często przy tym poświęcając własne życie. "To bolesne doświadczenie, które powinno zostać przywrócone pamięci historycznej współczesnych pokoleń" - napisali posłowie. W projekcie oddano również hołd współczesnym Polakom i Ukraińcom, którzy od wielu lat zabiegali o pamięć o zbrodni wołyńskiej.

Projekt uchwały powstał we współpracy z ekspertami z Instytutu Pamięci Narodowej, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz ze specjalistą prawa międzynarodowego. W środę ma być omawiany na posiedzeniu sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Prace nad nim mają zakończyć się w czerwcu jeszcze przed planowaną rocznicą.

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/ludobojstwo-pojawi-sie-w-...

Ukraińcy potępią "polskie zbrodnie"?

Partia Swoboda chce potępienia rekonstrukcji zbrodni wołyńskiej w podkarpackim Radymnie.

Swoboda chce, by Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy uznała
przesiedlenia Ukraińców z Polski za "czystkę etniczną o znamionach
ludobójstwa". Sformułowanie to znalazło się wcześniej w uchwałach dwóch
izb parlamentu Polski, poświęconych 70. rocznicy zbrodni na Wołyniu.

"Upamiętnienie ofiar deportacji i czystek etnicznych o znamionach
ludobójstwa, dokonane przez Polską Rzeczpospolitą Ludową w latach
1944-1951, przypomni straszliwe następstwa totalitaryzmu i będzie
sprzyjało pojednaniu między dwoma narodami" - powiedział jeden z autorów
projektu uchwały, parlamentarzysta Swobody Ołeh Pańkewycz.

"Przymusowe wysiedlenie 700 tysięcy Ukraińców z ich ziem etnicznych
znajdujących się w PRL było jedną z najbardziej tragicznych stronic we
współczesnej historii Ukrainy. Polityka państwa polskiego i działalność
polskich organizacji szowinistycznych () zagroziła istnieniu całych grup
etnograficznych ukraińskiego narodu" - dodał deputowany.

Mówiąc o rekonstrukcji zbrodni wołyńskiej, która odbyła się w minioną
sobotę w Radymnie, ten sam poseł nazwał ją "antyukraińską prowokacją",
na którą - jego zdaniem - powinno zareagować MSZ Ukrainy. Pańkewycz,
cytowany na stronie internetowej Swobody, podkreślił, że rekonstrukcja
miała miejsce na terenach, gdzie w latach 1944-47 dochodziło do
"masowych zabójstw Ukraińców".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. Alternativa, nowy projekt

Alternativa, nowy projekt rockowy z Trójmiasta, debiutuje utworem inspirowanym wydarzeniami z 11 lipca 1943, "Krwawą Niedzielą", kiedy to oddziały UPA pod hasłem „Śmierć Lachom” dokonały skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości na Wołyniu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. 70. rocznica powstania SS-Galizien. Ukraińcy celebrują

http://wiadomosci.dziennik.pl/historia/wydarzenia/galeria/433808,1,ss-ga...

70 lat po utworzeniu na Ukrainie dywizji SS-Galizien Ukraińcy wspominają swoich rodaków, którzy walczyli u boku Niemców. We wsi Czerwone na zachodniej Ukrainie grupy rekonstrukcyjne odtworzyły bitwę z 22 lipca 1944 roku, w której Ukraińcy z Waffen SS stanęli przeciwko oddziałom Armii Czerwonej. Następnie na cmentarzu wojennym "odbył się" wojskowy pogrzeb poległych. Ukraińcy z niemieckich mundurach - łatwo zauważyć oznaczenia 14 Dywizji Grenadierów SS na rękawach, czyli SS-Galizien

Czy dostanę siekierą w plecy? 2013-07-25
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=8270

Od kilku już lat moja skromna osoba jest celem dla nacjonalistów i faszystów ukraińskich oraz ich sympatyków. W 2009 r. po zablokowaniu prowokacji w postaci tzw. Rajdu Bandery dostawałem liczne pogróżki np. że zawisnę na osikowej gałęzi lub że dostanę "po mordzie". Oddałem wówczas sprawę do prokuratury. Udało się wykryć jednego ze sprawców, który otrzymał wówczas wyrok czterech miesięcy wiezienia w zawieszaniu na dwa lata. Przeprosił mnie na piśmie, więc zrezygnowałem z roszczeń finansowych.

Teraz z powodu mojego zaangażowanie w obchody 70. rocznicy apogeum ludobójstwa na Wołyniu ataki nasiliły się. Na razie są one tylko werbalne. Wtórują im publicyści "Gazety Wyborczej", dawniej Marcin Wojciechowski czy Katarzyna Wiśniewska, dziś Wojciech Maziarski. A także tzw. autorytety moralne, a ostatnio również urzędnicy i doradcy z Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Oczywiście nie nawołują oni do przemocy fizycznej, ale jednoznacznie wskazują palcem, kto jest w Polsce głównym przeciwnikiem tak obozu czcicieli Jerzego Giedroycia i Bronisława Geremka, jak i obozu czcicieli Stepana Bandery i UPA.

Myślę, że podwładni Adama Michnika i Seweryna Blumsztajna czynią to z pełną świadomością, że takie publicznie piętnowanie przyniesie wcześniej czy później konkretne owoce. Mało to za Bugiem szaleńców i fanatyków czy "ludzi do wynajęcia"? Oczywiście, gdyby się cokolwiek stało, to jak Piłat myją ręce.

Czy boję się przysłowiowej siekiery w plecy? Tak jak każdy człowiek. Niemniej jednak uważam, że racja w tych sporach nie jest po stronie tych, którzy przymykają oko na odradzający się faszyzm na zachodniej Ukrainie, ale po stronie tych, którzy mają odwagę o tym mówić i pisać.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. "Szczerbca będziemy bronić

"Szczerbca
będziemy bronić nawet siłą" - kibice Pogoni Lwów protestują przeciwko
usuwaniu polskiego symbolu z Cmentarza Orląt.

Lwowskie organizacje społeczne wspierane przez radnych
nacjonalistycznej partii Swoboda planują usunięcie Szczerbca Chrobrego z
Cmentarza Orląt. Argumentują, że miecz jest oznaką „polskiej
okupacyjnej symboliki wojskowej” we Lwowie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. Bandera jako bohater walk o

Bandera jako bohater walk o niepodległość Ukrainy, Polacy w jednym szeregu z Niemcami i Sowietami

Niepokojem napawa fakt umieszczenia w kontekście walk niepodległościowych dokumentów dotyczących dowódców UPA.

  • zdjecie

    Ukraińskie dokumenty w sieci

    W internecie udostępniono tysiące dokumentów ukraińskich ruchów narodowych, w tym organizacji OUN-UPA

    Wspólny projekt Centrum Osiągnięć Ruchu
    Wyzwoleńczego przy lwowskim Uniwersytecie Iwana Franko i tamtejszego
    Muzeum Pamięci Ofiar Reżimów Okupacyjnych powstał na początku roku.

    Ma w założeniu udostępniać wszystkim zainteresowanym dokumenty
    dotyczące walki o niepodległą Ukrainę w latach 1917-1991. Serwis już
    teraz jest znacznie obszerniejszy niż analogiczny projekt rosyjski.

    Ukraińcy udostępnili kilkanaście tysięcy jednostek archiwalnych. To
    dokumenty ukraińskich organizacji narodowych, państw ukraińskich
    funkcjonujących w latach 1917-1921, organizacji narodowych politycznych i
    zbrojnych z czasu drugiej wojny światowej oraz podziemnych ruchów
    narodowych działających na terenie Ukraińskiej SRS w okresie sowieckim.

    Oddzielna grupa zasobów to archiwalna spuścizna narodowego
    zaangażowania podmiotów religijnych (przede wszystkim Ukraińskiej Cerkwi
    Greckokatolickiej), a także ukraińskiej emigracji politycznej. Inny
    dział serwisu to osobiste archiwa znaczących postaci ukraińskiego ruchu
    narodowego.

    Najwięcej pochodzi ze zbiorów ostatniego dowódcy UPA Wasyla Kuka
    (1913-2007). Są też pojedyncze dokumenty przewodniczących Organizacji
    Ukraińskich Nacjonalistów Jewhena Konowalca i Stepana Bandery oraz
    znaczących dowódców Ukraińskiej Powstańczej Armii: Petra Feduna i Romana
    Szuchewycza. Ten ostatni to przełożony oddziałów dokonujących masakry
    ludności polskiej na Wołyniu i w całej Małopolsce Wschodniej.

    Obok materiałów pochodzących od samych nacjonalistów ukraińskich
    serwis internetowy zawiera dokumenty wytworzone przez instytucje ich
    zwalczające. Tu w jednym szeregu wymienione są władze polskie (II
    Rzeczypospolitej, Polskiego Państwa Podziemnego w czasie wojny oraz
    PRL), niemieckie oraz sowieckie. Dokumenty te pochodzą z sieci archiwów
    państwowych Ukrainy oraz Centralnego Archiwum Służby Bezpieczeństwa
    Ukrainy, które przejęło zasoby archiwów m.in. NKWD i KGB Ukraińskiej
    SRS.

    Banderowcy i rzeź wołyńska

    Najbardziej interesujący wydaje się dział zawierający dokumenty
    OUN-UPA, znacznie w ostatnich tygodniach poszerzony z okazji 70.
    rocznicy rzezi wołyńskiej.

    W ramach dużego działu „Ukraiński ruch wyzwoleńczy 1939-1954”
    zaprezentowano ponad 9 tys. dokumentów. Najwięcej (ponad 7 tys.)
    jednostek wytworzyło skrzydło banderowców Organizacji Nacjonalistów
    Ukraińskich. Są dokumenty jej organów centralnych i regionalnych (736
    dotyczy okręgu lwowskiego obejmującego Wołyń).

    Tylko 74 druki pochodzą ze słabszego skrzydła melnykowców OUN. Prawie
    2 tys. jednostek archiwalnych pochodzi z tajnych archiwów UPA
    przejętych przez NKWD i KGB, w tym 428 z zachodniego sektora jej
    działalności, bezpośrednio odpowiadającego za zbrodnie na Polakach.

    Chociaż bardzo dużo w tych liczbach zajmują roczniki czasopism
    ukraińskich nacjonalistów, to można też znaleźć dokumenty dotyczące
    działania ich organizacji zarówno politycznych, jak i zbrojnych. Są to
    rozkazy dowódców, rozmaite wytyczne i instrukcje.

    Zawierają opisy struktury ruchu nacjonalistycznego, jego ideologię,
    ogólne zasady odnoszenia się komórek partyjnych OUN i oddziałów UPA do
    poszczególnych ich wrogów lub sojuszników, wytyczne co do werbowania
    członków oraz zasady ich szkolenia politycznego i wojskowego.

    Mamy też sprawozdania z poszczególnych odcinków, informujące o
    wykonaniu zadań lub zaistniałych problemach. Trudno znaleźć rozkazy czy
    też raporty wprost odnoszące się do akcji bojowych, w których wskazywane
    byłyby ich cele i dostępne środki.

    Wiele jednak mogą powiedzieć rozkazy dotyczące przydziału broni,
    amunicji i rozliczenia finansowe. Niektóre dokumenty (ok. pół tysiąca)
    to dotąd nieznane historykom materiały, specjalnie odtajnione z okazji
    obchodów wołyńskich.

    Serwis dostępny jest pod adresem: avr.org.ua.

    Piotr Falkowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Banderstadt

Banderstadt - niezalezna.pl
foto: GP

Od kilku lat tzw. polityka wschodnia, wykoślawiona przez min. Radosława
Sikorskiego, sprowadza się do tego, co można ująć słowami: „Nacjonalistom i faszystom z zachodniej Ukrainy kłaniamy się czapką do ziemi. A wszystkie ich wybryki przemilczamy”. Skutek
jest taki, że żaden urzędnik polskiego MSZ nie zaprotestował przeciwko
niedawnej rekonstrukcji pod Brodami koło Tarnopola działań zbrodniczej
SS Galizien. Żaden też nie zaprotestował przeciwko odbywającemu
się co roku w Łucku na Wołyniu, w miejscu polskiego męczeństwa,
faszystowskiemu festiwalowi „Banderstadt”.
Nie zaprotestowali
także ci publicyści z „Wyborczej”, którzy od lat wylewają wiadra pomyj
na  Rodziny Kresowe, domagające się prawdy o ludobójstwie. Rok temu
prasa ukraińska, relacjonując „Banderstadt”, odbywający się z okazji
70. rocznicy powstania UPA, pisała, że milicja zabroniła strzelania do
portretów prezydenta Janukowycza. Zezwoliła jednak na celowanie do
Stalina. A może teraz na festiwalu w Łucku będą ustawione portrety
prezydenta Bronisława Komorowskiego, w które uczestnicy będą rzucali
jajkami? Tak czy siak, milczenie MSZ jest zgodą na tego typu ekscesy. 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. Związek Ukraińców znów

Związek Ukraińców znów atakuje rekonstrukcję w Radymnie 2013-07-28

Gdyby na poważnie brać wszystkie wypowiedzi Piotra Tymy i innych działaczy Związku Ukraińców Polsce, to można odnieść wrażenie, że najbardziej prześladowaną mniejszością w naszym kraju jest mniejszość ukraińska. Co chwile bowiem słyszymy dramatyczne apele, pełne insynuacji i bezpodstawnych oskarżeń pod adresem polskiego społeczeństwa.

Mniejszość ta. skądinąd liczebnie bardzo niewielka i sztucznie zawyżana, ma się nad Odrą i Sanem jak pączek w maśle, bo z kieszeni polskiego podatnika płynął na jej potrzeby strumienie pieniędzy. Ostatnio 2 mln rocznie, czyli tyle, ile potrzeba na utrzymanie kilku sporych placówek dla dzieci niepełnosprawnych. Równocześnie Polacy nad Dniestrem i Dnieprem, których liczba sięga kilkuset tysięcy, dostają znikome fundusze. Tak od rządu polskiego, jak i ukraińskiego. I to ma być ta europejska zasada wzajemności? Czysta kpina.

Najnowszy "straszliwy dramat" miał miejsce w Trzebiatowie, gdzie jakiś chuligan odpalił petardę w pobliżu cerkwi greckokatolickiej. Oczywiście jest to rzecz godna ubolewania, a sprawca powinien ponieść karę. Jednak Związek Ukraińców nie omieszkał wykorzystać tego incydentu do własnych celów. W swoim oświadczeniu napisał bowiem:

"Ukraińska społeczność w Polsce odebrała ten incydent z najwyższym zaniepokojeniem Nie jest to dla nas akt chuligaństwa, jak usiłuje się do przedstawić, lecz działanie przestępcze o podłożu narodowościowym. Jeśli zlekceważy się charakter tego zdarzenia, to będzie on zachętą do podejmowania podobnych, a nawet jeszcze bardziej niebezpiecznych ataków na naszą społeczność".

Co więcej, Związek stwierdził , że "atak na świątynię" - jak napisano - ma związek z rekonstrukcją zbrodni wołyńskiej, która odbyła się w ubiegłą sobotę w Radymnie.w oświadczeniu czytamy:

"Wskazywaliśmy, podobnie jak wielu intelektualistów, że rekonstrukcja nie będzie sposobem oddania czci pomordowanym Polakom, lecz rozbudzi wrogość do Ukraińców. Na potwierdzenie naszych obaw nie trzeba było długo czekać".

A to już jest manipulacja i oszczerstwo.

Jak tak dalej pójdzie, to, gdy na wiejskim weselu pobije się Polak z Ukraińcem, to Związek będzie domagał się wprowadzenia stanu wojennego?

O co w tym wszystko chodzi? Moim zdanie głównie o stworzenie sztucznej atmosfery zagrożenia. Tym bardziej, że zlekceważenie apeli o zablokowanie rekonstrukcji w Radymnie stało się osobistą porażką nie tylko Adama Michnika, ale i Piotra Tymy, który jako szef Związki okazał się bardzo nieskuteczny. A przecież ludzie nieskutecznych nie wybiera się ponownie na fotel przewodniczącego.

Poza tym, jak mówi stare powiedzenie; Jak nie wiadomo, o co chodzi to chodzi ..." I w tym chyba tkwi sedno sprawy.

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=8287

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. www.ank.gov.pl


Internetowa wystawa o zbrodni wołyńskiej "Od ideologii do ludobójstwa"

Internauci mogą też zapoznać się z pismami dotyczącymi działalności Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii m.in. ich odezwy, ulotki, gazetki. Są tam też wydawnictwa szkoleniowe tych organizacji np. "Katechizm ukraińskiego nacjonalisty", a także - jak podają archiwiści - nieprawdziwe relacje o mordowaniu ludności ukraińskiej przez Polaków. "Katechizm był rozpowszechniany w 1944 r. w formie broszury. W Katechizmie zawarto najważniejsze wytyczne dla wyznawcy tej ideologii: Dekalog ukraińskiego nacjonalisty, 10 przykazań ukraińskiego nacjonalisty, 44 prawideł życia, 12 cech charakteru ukraińskiego nacjonalisty oraz poezję zagrzewającą do walki o wolną Ukrainę" - podają w komentarzu historycznym twórcy wystawy.

W Katechizmie znalazł się też napisany w 1929 r. dekalog ukraińskiego nacjonalisty (na wystawie jest prezentowany osobno), w którym siódme przykazanie brzmi: "Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy", a ósme "Nienawiścią oraz podstępem będziesz przyjmował wrogów Twego Narodu".

Dokumenty pochodzą z zespołów archiwalnych m.in. organizacji wojskowej "Wolność i Niezawisłość", Sądu Grodzkiego w Krakowie, Miejskiego Komitetu Opieki Społecznej w Krakowie, Rady Głównej Opiekuńczej (działającej na terenie krakowskiego) i Państwowego Urzędu Repatriacyjnego.

Krakowskie archiwum zachęcając do zapoznania się z wystawą, którą można obejrzeć na stronie www.ank.gov.pl, i przestudiowania losów kilkudziesięciu osób, podkreśla, że "ta szczególnie bolesna karta polskiej historii powinna być znana szerokiemu ogółowi współczesnych Polaków".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. Ukraina: rekonstrukcja obrony


Ukraina: rekonstrukcja obrony UPA przed Polakami

W Łucku odbyła się
rekonstrukcja walk Ukraińców z żołnierzami Wermachtu i polską policją w
czasie II wojny światowej. Impreza odbyła się w ramach festiwalu
Bandersztat.

 

 Festiwal rockowy Bandersztat, na którym
grają największe gwiazdy ukraińskiego rocka, odbył się po raz siódmy.
Od 4 lat przyjeżdżają tam członkowie Towarzystwa Poszukiwań Ofiar Wojny
„Pamięć". W poprzednich latach zajmowali się rekonstrukcją walk UPA z
NKWD.

 

W tym roku przyszła kolej na wydarzenia z
1944 roku, kiedy to - według organizatorów - polska policja na rozkaz
Niemców konfiskowała ukraińskim chłopom produkty spożywcze i
organizowała wywózkę na roboty do III Rzeszy. W obronie Ukraińców
stanęły oddziały UPA.

 

Scenariusz rekonstrukcji przewidywał, że potem Polacy zwrócili się o
pomoc do Niemców i wraz z Wehrmachtem zaatakowali oddziały ukraińskiej
partyzantki. Organizatorzy podkreślają, że „zwycięzcą jest UPA, ponieważ chodzi nam o zachowanie pamięci o naszych bohaterach".
W rekonstrukcji wzięło udział około 30 osób, nie wykorzystywano żadnych
dekoracji. Jak twierdzą historycy, po rzezi wołyńskiej, która
rozpoczęła się w lipcu 1943 roku, część Polaków rzeczywiście
współpracowała z Niemcami ponieważ było to jedyne wyjście, aby bronić
własnego życia i majątku na okupowanych terenach.

 

20 lipca w Radymnie pod Przemyślem odbyła się rekonstrukcja napadu
grupy ukraińskich nacjonalistów na wołyńską wioskę sprzed 70 lat.
Przeciwko organizacji tego przedstawienia protestował Związek Ukraińców w
Polsce.

 

Weterani UPA

 

 

Scena festiwalu. Po prawej stronie wisi flaga UPA

 

 

źródło:volynpost.com/IAR

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50.  Kłamstwa ukraińskiej

Macie jakiś pomysł na komentarz bo mi brak słów.
Pogrzeby
członków SS Galizien w udziałem grup rekonstrukcyjnych. Wszystkiemu
błogosławi widoczny na zdjęciu ukraiński kler greko-"katolicki", który z
katolicyzmem ma tyle wspólnego, co ukraiński nacjonalizm z humanitaryzmem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. Mogiłę pradziada ocal od

Pospolite
ruszenie kresowe ciągle rośnie w siłę , w zeszłym roku pojechało na
kresy 350 wolontariuszy a w tym już 700 na 52 nekropolie , ale ile
pojedzie za rok 1000, 2000 a za parę lat ?. Pamiętaliśmy , pamiętamy i
zawsze będziemy pamiętać o ojczyźnie naszych przodków !!!

Lubimy i udostępniamy !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. Stako_CC3.0/Wikipedia Bezkar

zdjecie

Stako_CC3.0/Wikipedia

Bezkarnie bezczeszczą kościół we Lwowie

Polscy katolicy ze Lwowa mimo apeli, a także
trwającego już dwa lata procesu sądowego wciąż nie mogą się doczekać
zwrotu rzymskokatolickiego kościoła pw. św. Marii Magdaleny. Sytuacji
nie zmienia ponowne umieszczenie na frontonie świątyni metalowego
krzyża, który został brutalnie usunięty po zamknięciu świątyni przez
Sowietów w 1962 roku.

Sytuacja wiernych Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie jest zła.
Świadczy o tym chociażby fakt, że wiele świątyń wciąż należy do
Ukraińców, a tylko nieliczne zostały zwrócone wiernym katolikom.
Przykładem jest zabytkowy XVI-wieczny kościół w Komarnie, który zajmują
grekokatolicy, mimo iż do dyspozycji w tej miejscowości mają dwie
cerkwie, a świątyni rzymskokatolickiej, która coraz bardziej popada w
ruinę, nie chcą zwrócić.

Tymczasem wierni katoliccy są zmuszeni gromadzić się na modlitwę
latem czy zimą w niewielkiej kaplicy cmentarnej. Podobna sytuacja
dotyczy innych miejscowości. Tylko w dawnym Lwowie przed wojną było
ponad 30 polskich kościołów. W tej chwili Polacy wciąż czekają na zwrot
chociażby kościoła pw. Matki Bożej Gromnicznej.

Po ukraińsku znaczy po europejsku

Sztandarowym przykładem jest jednak parafia rzymskokatolicka pw. św.
Marii Magdaleny we Lwowie, która od 1991 r. bezskutecznie domaga się
zwrotu swego XVII-wiecznego kościoła, w którym od czasów komunistycznych
mieści się Dom Muzyki Organowej i Kameralnej.

Świątynia parafialna, której trzon stanowią Polacy, ale także
Ukraińcy, Rosjanie i ochrzczeni Żydzi, oficjalnie należy do władz miasta
Lwowa, które robią wszystko, żeby nie zwrócić świątyni jej prawowitym
właścicielom. Tylko w niedzielę odprawiana jest tu Msza św. przy ołtarzu
głównym, który jako jedyny z ołtarzy nie został zniszczony w 1962 r.
przez komunistów.

W pozostałe dni tygodnia kościół, który notabene mieści się przy ul.
Bandery, służy jako ośrodek kultury nazywany oficjalnie Salą Organową.

– Przed Mszą św. wierni są zmuszeni obracać krzesła w kierunku
ołtarza głównego, który po nabożeństwie jest zasłaniany kurtyną. Na co
dzień publiczność uczestnicząca w koncertach czy występach siedzi tyłem
do ołtarza w kierunku sceny usytuowanej przy wejściu do świątyni.
Ponadto nad organami wisi ukraińska flaga, a poniżej organów można
zobaczyć reklamę świeckiej firmy – podkreśla w rozmowie z portalem
NaszDziennik.pl Stanisław Szarzyński, członek Zarządu Światowego
Kongresu Kresowian, dodając, że w kościele można też znaleźć akcenty
banderowskie.

– Przy wejściu do świątyni, do której można wejść jedynie bocznymi
drzwiami, jest kantorek ze strzałką „kierunek sala koncertowa”. Bilety
sprzedaje czy też może sprawdza pani, nad którą widnieje portret
Bandery, a przed rokiem były też umieszczane plakaty przypominające o
65. rocznicy akcji „Wisła” – to musi bulwersować – uważa Szarzyński.

Polityka osłabiania Kościoła rzymskokatolickiego

Doktor Andrzej Zapałowski, adiunkt Uniwersytetu Rzeszowskiego i
Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Rzeszowie, były poseł do
Parlamentu Europejskiego, przypomina, że w kościele pw. św. Marii
Magdaleny były też przypadki prezentowania wystaw o charakterze
banderowskim, które wyraźnie miały za zadanie prowokować polską
społeczność we Lwowie.

– Umieszczenie krzyża na frontonie kościoła tak naprawdę nie zmienia
niczego w sensie prawnym. Podobna sytuacja dotyczy wielu innych obiektów
sakralnych, które przejęli Grekokatolicy – uważa dr Zapałowski. W jego
ocenie wina leży po stronie Cerkwii Greckokatolickiej, która na
zachodniej Ukrainie ma duże wpływy.

– Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że nie jest to problem Kijowa, ale
lokalny, regionalny problem we Lwowie i na zachodniej Ukrainie. Sieć
parafii rzymskokatolickich rozbudowuje się w środkowej, wschodniej i
południowej części Ukrainy, gdzie powstają nowe ośrodki kultu
religijnego. Berdyczów czy inne miejsca nie mają takich problemów,
kościoły odbudowuje się także w Charkowie, na Krymie, w Zaporożu czy w
Dniepropietrowsku i wielu innych miejscach, gdzie nie ma wrogiego
nastawienia do Polaków – podkreśla dr Zapałowski.

Tymczasem na zachodniej Ukrainie przekazywanie mienia, które jest
przecież częścią Kościoła powszechnego jest systematycznie blokowane
poprzez urzędników Cerkwi Greckokatolickiej. – Pamiętajmy, że większość
radnych obwodowych czy miejskich we Lwowie to grekokatolicy i to oni
blokują rozwój Kościoła powszechnego na zachodniej Ukrainie. To jest
problem, na który wskazuje metropolita lwowski ks. abp Mieczysław
Mokrzycki, a o którym wcześniej mówił ks. kard. Marian Jaworski –
zauważa dr Zapałowski.

– Jeszcze jako poseł do Parlamentu Europejskiego, na prośbę
sekretarza kardynała Jaworskiego interweniowałem u ambasadora Ukrainy
przy Unii Europejskiej, przekazując mu listę kilkunastu obiektów
sakralnych, które powinny zostać zwrócone Kościołowi
rzymskokatolickiemu. Problem jednak trwa. Moim zdaniem, wskazuje to na z
góry zaplanowaną i konsekwentnie realizowaną politykę osłabiania
Kościoła rzymskokatolickiego na zachodniej Ukrainie – dodaje. 

Wszystko w majestacie ukraińskiego prawa

W marcu 2010 r. Rada Miasta Lwowa, nie zważając na potrzeby i
starania parafii rzymskokatolickiej, zdecydowała o przedłużeniu wynajmu
świątyni św. Marii Magdaleny na „cele muzyczne” na kolejne 20 lat.

Odmowę zwrotu świątyni Polakom uzasadniono m.in. obecnością
znajdujących się tam organów, które mają duże znaczenie dla ukraińskiej
kultury. Wspólnota parafialna, nie zgadzając się z odmową, zwróciła się
do sądu w Kijowie przeciwko władzom miasta Lwowa o zwrot kościoła pw.
św. Marii Magdaleny, ale sprawa wciąż pozostaje nierozstrzygnięta, a
koszty sądowe procesu opłacane są ze składek wiernych parafii.

Przed trzema laty proboszcz parafii pw. św. Marii Magdaleny ks.
Włodzimierz Kuśnierz z poparciem parafian wystosował apel do władz i
społeczeństwa Lwowa, przypominając, że radni lwowscy, podejmując decyzję
o przedłużeniu wynajmu świątyni na „cele muzyczne”, nie uwzględnili
potrzeb wspólnoty parafialnej i jej wieloletnich starań o zwrot lub
przynajmniej korzystanie na równoprawnych warunkach ze swej prawowitej
własności.

Polityka uległości prowadzi donikąd

Tymczasem sytuację Polaków na Ukrainie środowiska ukraińskie określają jako zdecydowanie lepszą niż Ukraińców w Polsce.

Taka argumentacja bulwersuje środowiska polskich organizacji
kresowych. Stanisław Szarzyński taką sytuację nazywa nienormalną, a winę
upatruje w zbyt zachowawczej postawie polskich władz oraz zbytniej
przychylności i uległości wobec mniejszości ukraińskiej w Polsce, która
skrzętnie to wykorzystuje, wysuwając coraz to nowe roszczenia.

– Sytuacji nie zmienia fakt decyzji o przekazaniu przez władze Lwowa
obiektu, w którym ma się mieścić Dom Polski dla naszej mniejszości, na
którą to decyzję Polacy we Lwowie musieli czekać ponad 20 lat. Czyżby we
Lwowie, gdzie przed wojną żyło ponad 60 proc. Polaków, nie było
polskiego godnego budynku…? To tylko potwierdza, że w stosunkach z
Ukraińcami jesteśmy petentami i dopóki polskie władze nie zajmą
zdecydowanego stanowiska i nie staną po stronie polskich obywateli
zamieszkałych na zachodniej Ukrainie, nie ma co liczyć na lepsze
traktowanie Polski i Polaków – przekonuje Stanisław
Szarzyński.                                                

Mariusz Kamieniecki

http://www.naszdziennik.pl/polska-kresy/51815,bezkarnie-bezczeszcza-kosc...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. Mogiłę pradziada ocal od


Zapraszamy na relację z pobytu wolontariuszy w Otynii.


W dniach 3-14 lipca młodzież Zespołu Szkolno Gimnazjalnego z Miłkowic
(5 osób) pod opieką p. Jolanty Toczek i Adama Wiewiórki gościła na
Ukrainie w Otynii w ramach projektu "Mogiłę pradziada ocal od
zapomnienia".

W trakcie pobytu uporządkowano, odnowiono i
zabezpieczono około 30 mogił. Mieszkaliśmy u rodzin polskich, poznając
przy okazji historię Polaków na Kresach. W wolnym czasie, podczas
wycieczek, szukalismy śladów polskości. Wzruszyliśmy się pod dębem
Karpińskiego, w cieniu którego poeta pisał wiersze, odwiedziliśmy miasto
Kołomyję z polskim cmentarzem. W Otynii młodzież także gościła na
festynie z okazji święta Piotra i Pawła oraz odwiedziła pobliski
klasztor prawosławny, gdzie mogła napić się cudotwornej wody z
tamtejszego źródełka....Zobacz więcej

Otynia 2013 (13 zdjęć)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Mogiłę pradziada ocal od


Cały
czas dochodzą do nas kolejne relacje z prac wolontariuszy. Nie mamy
jeszcze wszystkich ale zapraszamy do sprawdzenia czy , może byliśmy w
Twoich stronach. Na liście znajdują się relacje z miejscowości ,w
których zostały uratowane Polskie nekropolie. Oczywiście na stronie będą
się one pojawiać tak jak zawsze pojedynczo Jednak można już teraz je zobaczyć na stronie: http://www.studiowschod.pl/

Bohorodyczyn
Borszczów
Borysław
Brzeżany
Buczacz
Dawidkowce
Drohobycz
Husiatyn
Jampol
Kamionka
Kołodno
Kołomyja
Komarno
Korzec
Krynyca (Korościatyn)
Latyczów
Lityń
Łoszniów
Marianka
Mikulińce
Nastasów
Nowa Uszyca
Otynia
Podbuż
Podhajce
Połonne
Rokitno
Sądowa Wisznia
Sąsiadowice
Sieniawa
Snitków
Sokal
Teklówka
Tłumacz
Tuligłowy
Zasław
Żydaczów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. 70 rocznica zbrodni UPA w

70 rocznica zbrodni UPA w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej

30 sierpnia 1943 roku w sąsiadujących ze sobą wsiach Ostrówki i
Wola Ostrowiecka na Wołyniu Ukraińska Powstańcza Armia zamordowała co
najmniej 1051 Polaków. W tym samym czasie zginęło z rąk UPA ponad 2500
Polaków w 35 wsiach pow. lubomelskiego. 

- Jeśli zsumować liczbę zabitych w obu wsiach, była to największa zbrodnia dokonana przez UPA podczas rzezi wołyńskiej – powiedział  dr Leon Popek z lubelskiego oddziału IPN, autor książki “Ostrówki. Wołyńskie ludobójstwo”.

Mordu dokonały kureń “Łysego” (Iwan Kłymczak) oraz sotnia “Worona”
(Iwan Zareczniuk), z udziałem ludności ukraińskiej – niektórych
mieszkańców sąsiednich wsi.

W Ostrówkach spędzono przyszłe ofiary na plac przy szkole.
Opierających się uśmiercano od razu. Po odebraniu kosztowności zaczęło
się zabijanie. Mężczyzn mordowano głównie tępymi narzędziami i wrzucano
ich ciała do wykopanych naprędce dołów. Kobiety i dzieci zostały
wyprowadzone w kierunku wsi Sokół i tam, pod lasem, zostały zastrzelone
lub zakłute bagnetami.

Podobny przebieg miała zbrodnia w Woli Ostrowieckiej. Tam również
zgromadzono jej mieszkańców na placu szkolnym. Część z nich zamordowano w
stodole, między innymi siekierami, nad wykopanym w niej dołem. Część
zginęła w podpalonej szkole, także od wrzucanych przez okna granatów.

W Ostrówkach z rąk UPA zginęło co najmniej 475, a w Woli
Ostrowieckiej 576 Polaków, znanych z imienia i nazwiska, bądź z
nazwiska. Wsie zostały obrabowane. Dziś poza cmentarzem i figurką Matki
Boskiej, stojącą niegdyś przy kościele, nie ma po nich śladu.

W 1992 roku, w wyniku poszukiwań prowadzonych przez Radę Ochrony
Pamięci Walk i Męczeństwa, odnaleziono w Ostrówkach szczątki 81 ofiar a w
Woli Ostrowieckiej 243. W 2011 roku odkryto w Woli Ostrowieckiej, na
tak zwanym trupim polu, szczątki co najmniej 231 zamordowanych
(większość z nich pochodziła z Ostrówek) i w drugim miejscu 79.

Ofiary zbrodni zostały po ekshumacjach pochowane na cmentarzu
położonym między obiema wsiami. Stanął na nim pomnik ufundowany przez
ROPWiM.

Jak powiedział  dr Leon Popek, pomnik upamiętniający zamordowanych
przez UPA nie jest ukończony. Polską intencją jest umieszczenie tablic z
nazwiskami 1051 zidentyfikowanych ofiar. Strona ukraińska godzi się na
wymienienie tylko nazwisk osób, których szczątki zostały odnalezione.

W 2011 roku zapowiadano, że w rocznicę zbrodni przybędą do Ostrówek i
Woli Ostrowieckiej prezydenci Polski i Ukrainy, by oddać hołd
pomordowanym. Nie doszło do tego.

Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa planuje dalsze prace poszukiwania miejsc, w których spoczywają zamordowani.

Lubelski oddział IPN prowadzi śledztwo w sprawie mordu w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej

W 1943 roku Ukraińska Powstańcza Armia – zbrojne ramię Organizacji
Ukraińskich Nacjonalistów – dokonała “czystki etnicznej o charakterze
ludobójstwa” (określenie zawarte w uchwale sejmowej, podjętej w 70
rocznicę zbrodni UPA). Na Wołyniu zostało zamordowanych 40 do 60 tysięcy
Polaków. 20-40 tysięcy zginęło w Galicji Wschodniej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

56. Ks.Tadeusz Isakowicz-

Ks.Tadeusz Isakowicz- Zaleski: Prezydent nie pojechał do Ostrówek na Wołyniu  
 
Dzisiaj mija 70. rocznica zgłady dwóch polskich wiosek na Wołyniu: Ostrówek i Woli Ostrowieckiej.  ..więcej »

Leżały one na Wołyniu, na pograniczu z Lubelszczyzną. Zamieszkiwali
je polscy chłopi. Powstały jeszcze za czasów króla Władysława Jagiełły.
30 sierpnia 1943 r.  ciągu zaledwie jednego dnia oddziały UPA,
wspierane przez ludność ukraińską, wymordowały, a ściślej mówiąc –
zarąbały siekierami i wyrżnęły narzędziami gospodarskimi 1050
bezbronnych osób, z których większość to kobiety i dzieci. Od ciosów
siekierą zginął także ks. Stanisław Dobrzański, który pomimo ostrzeżeń
nie chciał porzucić powierzonej mu owczarni, jak przystało na dobrego
pasterza.

Był to okrutny fragment ludobójstwa, porównywalnego jedynie
dla Holokaustu Żydów. Także tych kresowych, których rok wcześniej w nie
mniej barbarzyński sposób – tyle że przy użyciu broni palnej –
wymordowali Niemcy i kolaboranci z Ukraińskiej Policji Pomocniczej. Dziś
tych wiosek nie ma, zostały zrównane z ziemią. Pozostała jednak pamięć,
głównie dzięki determinacji Rodzin Kresowych, w tym dr. Leona Popka z
Lublina, wnuka pomordowanych, którego pomnikowe dzieło pt. „Ostrówki.
Wołyńskie Ludobójstwo” zyskało miano Książki Historycznej Roku.

Dwa
lata temu prezydent Bronisław Komorowski na spotkaniu ukraińskim
prezydentem Wiktorem Janukowyczem zapowiadał, że pojedzie do Ostrówek,
aby odsłonić pomnik. Słowa do tej pory nie dotrzymał. również dziś, w
rocznicę tej zbrodni zachowuje totalną bezczynność. Dlaczego? Czy to
bojaźń, czy lenistwo? A może polecenie z Brukseli czy Waszyngtonu, aby
Ukrainę wraz z mordercami i antysemitami na siłę wciągnąć do Unii
Europejskiej, jako kolejny rynek zbytu?

Tak czy siak Bronisław Komorowski dał kolejna plamę. Trzeba mu to zapamiętać przy kolejnych wyborach. 

za: isakowicz,pl

 

Poniższe zdjęcia pochodzą od pana  Zdzisława Koguciuka, potomka pomordowanych w Woli Ostrowieckiej

Zdjęcia do artykułu :
Ekshumacja w dołach śmierci w Ostrówkach.
Ekshumacja w "dołach śmierci" w Ostrówkach.
Tyle pozostało po mieszkańcach wioski.
Tyle pozostało po mieszkańcach wioski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

57. Mogiłę pradziada ocal od

Kolejna relacja zapraszamy do lektury, lubimy i udostępniamy !


W tym roku uczniowie Zespołu Szkół Alternatywnych w Kłodzku po raz
pierwszy wzięli udział w dolnośląskiej akcji "Mogiłę pradziada ocal od
zapomnienia". Nasz udział w akcji wsparło Starostwo Powiatowe w Kłodzku
zapewniając busa z kierowcą, Urząd Miasta Kłodzka, Zarząd ZSA oraz sami
uczniowie i rodzice. Grupa 7 uczniów pod opieką nauczyciela historii
wyruszyła spod budynku szkoły 3 lipca. Punktem zbornym wszystkich grup
jadących na Ukrainę był gmach TVP we Wrocławiu, gdzie odbyło się
spotkanie uczniów z wielu dolnośląskich szkół z organizatorami akcji, a
wśród żegnających nas był m.in. marszałek województwa dolnośląskiego,
Rafał Jurkowlaniec.

Do Żydaczowa, niewielkiego miasteczka w
obwodzie lwowskim, dotarliśmy w południe 4 lipca po całonocnej, męczącej
podróży. Zakwaterowano nas w niewielkim hotelu, z którego, po chwili
odpoczynku, ruszyliśmy wspólnie obejrzeć miasto, a zwłaszcza zob...Czytaj dalej
Żydaczów 2013 (9 zdjęć)



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

58. Mogiłę pradziada ocal od

Dawidkowce bliskie sercu, kolejna relacja lubimy i udostępniamy !!!


Dawidkowce, malownicza podolska wieś położona nad potokiem Niczława
(dopływ Dniestru), na południowo-wschodnim skraju powiatu czortowskiego.
Przed II wojną światową mieszkała tu spora grupa Polaków. W lutym 1940
roku część z nich została wywieziona na Syberię, inni po 1945 roku na
zawsze opuścili swoje rodzinne strony i osiedlili się głównie na Dolnym
Śląsku (m. in. w Piławie Górnej i Miłkowie). Obecnie we wsi nie ma
zadeklarowanej Polonii, żyją natomiast osoby, które noszą nazwiska
polsko brzmiące lub przyznające się do polskich korzeni.


Cmentarz w Dawidkowcach (miejscowi mówią o nim "stary polski cmentarz"),
założony najprawdopodobniej na początku XIX wieku, znajduje się blisko
wsi, zajmuje powierzchnię ok. 25 arów. Po II wojnie światowej został
mocno zdewastowany. Obecnie nieczynny i gęsto zarośnięty krzewami
zasłaniającymi groby....Czytaj dalej
Dawidkowice 2013 (18 zdjęć)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. Mogiłę pradziada ocal od

Relacja z Kamionki Strumiłowej i wsi Tadanie.


Zauroczeni Polskimi Kresami - kulturą, historią tej ziemi, ludźmi -
wyruszyliśmy na Kresy Wschodnie po raz trzeci. Nasza wyprawa odbywa się w
ramach IV edycji dolnośląskiej akcji "Mogiłę pradziada ocal od
zapomnienia".

Naszym celem była jak zawsze Kamionka Strumiłłowa
(obecnie Kamionka Buska). Tym razem przygotowaliśmy się do odwiedzin
Kamionki razem ze wszystkimi Kresowiakami z Ziębic i Wrocławia-Kuźniki.
Bogate dary dla tutejszych, polskich dzieci zebrali członkowie Klubu
Miłośników Kresów i inni członkowie Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy
ZSP Ziębice. Do akcji zbiorki darów na Kresy przyłączyli się nauczyciele
i pracownicy ZSP w Ziębicach. Prezenty dla dzieci z Kamionki przekazali
nam również członkowie Towarzystwa Przyjaciół Ziębic "Ducatus" a także
wiele osób prywatnych. Za zebrane fundusze mogliśmy zakupić nie tylko
znicze, odzież i słodycze. Dla mieszkających tu Pol...Czytaj dalej
Kamionka Strumiłowa i Tadanie 2013 (22 zdjęcia)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

60. Mogiłę pradziada ocal od

Tak
cmentarz w Dawidowie wyglądał do połowy 2010 roku. Na szczęście dziś
jest całkiem inaczej. Mogiłę pradziada ocalono od zapomnienia! (ł.w.)

po renowacji

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. Ukraińscy nacjonaliści chcą

Ukraińscy nacjonaliści chcą przeprosin od Polski

Deputowani z nacjonalistycznej partii Swoboda zgłosili w
ukraińskim parlamencie projekt uchwały „O uczczeniu ofiar deportacji i
czystek etnicznych z elementami ludobójstwa”. Okazją do proklamowania
uchwały ma być – zdaniem jej autorów – przypadająca na wrzesień 2014
roku 70. rocznica rozpoczęcia przez Polaków „czystek etnicznych z
elementami ludobójstwa” na Ukraińcach. W projekcie przeczytać możemy
m.in.:

Otóż politykę polskich władz wobec Ukraińców w latach 1944-1951 można
traktować jako noszącą oznaki ludobójstwa. W czasie deportacji
Ukraińców w najbrutalniejszy sposób naruszano prawa człowieka i prawa
wspólnoty narodowej – dlatego ta karta historii jest tragedią nie tylko
Ukrainy, lecz także całej ludzkości.

Uczczenie 70. rocznicy zapoczątkowania czystek etnicznych z
elementami ludobójstwa wobec Ukraińców, jakie zrealizowała Polska
Rzeczpospolita Ludowa w latach 1944-1951, jest ważnym etapem na drodze
osądzenia nienawistnych ludziom praktyk totalitarnych reżimów XX wieku.

Lektura projektu uchwały zmusza do zadania sobie pytania, jakie to
wydarzenie sprzed 70 lat zapoczątkowało zbrodnię, o której piszą
politycy Swobody. Okazuje się, że chodzi o podpisaną 9 września 1944
roku przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN) oraz Radę
Komisarzy Ludowych Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej
umowę o wzajemnym przesiedleniu ludności polskiej i żydowskiej z
obszarów, które znalazły się w granicach USRS oraz ludności ukraińskiej,
białoruskiej, rosyjskiej i rusińskiej z terenów Polski Ludowej do
Ukraińskiej SRS.

Autorzy projektu, powołując się na to wydarzenie, wykazują
historyczną ignorancję. Przymusowe deportacje, jakie dotknęły po II
wojnie światowej ludność wschodnich obszarów II RP na skutek zmiany
granic, dotyczyły zarówno Polaków, jak i Ukraińców po obu stronach Bugu.
Umowę o przesiedleniach podpisały nie rzeczywiste reprezentacje obu
narodów, lecz komunistyczne władze ukraińskie i polskie, wykonujące
polecenia Kremla. Jeśli można w tym przypadku wskazać głównego
odpowiedzialnego za łamanie praw człowieka, to była nim sowiecka władza w
Moskwie i posłuszni wykonawcy jej rozkazów. Ofiarami tej polityki padli
zarówno zwykli Polacy, jak i Ukraińcy. I jedni, i drudzy byli w tym
czasie przymusowo deportowani, pozbawiani majątków, wcielani siłą do
komunistycznej armii, aresztowani lub wywożeni na Sybir.

Wydaje się, że deputowanym ze Swobody nie tyle chodzi o dążenie do
prawdy historycznej i uczczenie ofiar, ile o swoisty „rewanż” na
Polakach za przyjęcie przez Sejm w Warszawie uchwały dotyczącej Wołynia.
Wskazuje na to użyty przez nich termin „czystka etniczna z elementami
ludobójstwa”, który wcześniej pojawił się w polskim dokumencie. Trudno
więc oceniać inaczej projekt nacjonalistycznych deputowanych niż w
kategoriach antypolskiej prowokacji. Wszystko wskazuje na to, że raczej
nie ma ona szans na przegłosowanie w ukraińskim parlamencie.

Komentatorzy w Kijowie zwracają zresztą uwagę, że w miarę, jak
zbliżać się będzie listopadowy szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie
(gdzie rozpatrywana ma być kwestia stowarzyszenia Ukrainy z UE), mnożyć
się będą prowokacje, których celem będzie postawienie pod znakiem
zapytania proeuropejskiego kursu Kijowa oraz wywołanie niechęci do
Ukrainy wśród jej dotychczasowych sojuszników w Unii Europejskiej.
Działalność nacjonalistów ukraińskich, od dawna zinfiltrowanych przez
służby specjalne, idealnie wpisuje się w ten scenariusz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

62. Mogiłę pradziada ocal od

Kolejna relacja

Jaworzanie w Berdyczowie


Berdyczów jest niezwykłym miejscem na Kresach Wschodnich. Nasza
ojczyzna utraciła miasto już po II rozbiorze, ale to właśnie tutaj wciąż
mocno biją liczne polskie serca....Czytaj dalej
Berdyczów (17 zdjęć)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. Lublin: na skwerze „Ofiar

Lublin: na skwerze „Ofiar Wołynia” stanął Krzyż

Na skwerze Ofiar Wołynia w Lublinie ustawiony został brzozowy
Krzyż upamiętniający Polaków pomordowanych przez Ukraińską Powstańczą
Armię.



Jest to inicjatywa środowisk kresowych, aktywnie działających na
terenie Lublina. Krzyż ma stanowić „widoczny znak męczeństwa 200 tysięcy
rodaków zamordowanych w okolicznościach, których współczesny człowiek
nie jest w stanie ani pojąć, ani w nie uwierzyć” –
mówi jeden z
organizatorów wydarzenia.

- Środowiska kresowe uznały, że miejsce to winno być związane
pamięcią z potworną zbrodnią dokonaną na Wołyniu, i powinno być
podkreślone znakiem Krzyża. Tym aktem miejsce to zostało wyróżnione.
Jest to teraz skwer zamyślenia nad tragedią, miejsce zadumy, ale
równocześnie modlitwy –
tłumaczy Zdzisław Koguciuk, inicjator nadania lubelskiemu skwerowi nazwy „Ofiar Wołynia”.

Koguciuk informuje, że planuje się także postawienie w tym miejscu
obelisku ze stosownym napisem dot. ofiar ukraińskich zbrodniarzy. Pomysł
jest aktualnie w fazie projektu.

- Będziemy monitować do Urzędu Rady Miasta o zgodę, o formę napisu, a
także o jakąś kwotę,  żeby można było tego aktu dokonać. Trudno
powiedzieć, jakie są szanse, ale Urząd Miasta ma nikłe środki na tego
typu upamiętnienia. Sądzę więc, że będą trudności –
dodał Zdzisław Koguciuk.

Skwer „Ofiar Wołynia” swoją nazwę otrzymał w lipcu bieżącego
roku, po złożeniu w Radzie Miasta, przez Zdzisława Koguciuka,
obywatelskiego projektu uchwały. Od samego początku wzbudzał on dyskusję
w środowiskach ukraińskich.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

64. Bez prawdy nie ma mowy o

Bez prawdy nie ma mowy o porozumieniu

„Stosunki polsko-ukraińskie 1939-1947. Stan badań i perspektywy badawcze” – konferencja IPN

Konieczność poszukiwania nowych źródeł w
archiwach oraz potrzeba całościowego spojrzenia na konflikt
polsko-ukraiński w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu to
zdaniem historyków, którzy przez dwa dni obradowali na Uniwersytecie
Rzeszowskim, główne zadania dla zajmujących się tą tematyką.

Kończącą się dzisiaj konferencję naukową „Stosunki polsko-ukraińskie
1939-1947. Stan badań i perspektywy badawcze” zorganizował rzeszowski
oddział Instytutu Pamięci Narodowej oraz Instytut Historii Uniwersytetu
Rzeszowskiego. W dyskusji oprócz pracowników IPN biorą udział
przedstawiciele polskich uczelni, m.in. z Białegostoku, Gdańska,
Koszalina, Krakowa, Lublina, Opola i Rzeszowa, a także badacze z Kijowa,
Lwowa czy Łucka.

Od propagandy po fakty

Z uwagi na zainteresowanie prelegentów obrady podzielono na kilka
bloków tematycznych. Blok „Propaganda, badania, pamięć” obejmował
referaty m.in. na temat kwestii polskiej w propagandzie OUN i UPA w
latach 1942-1943. Poruszane zagadnienia dotyczyły też kwestii związanych
z obecnym stanem polskich miejsc pamięci ofiar OUN-UPA na Wołyniu.
Wśród omawianych problemów był także: AK i UPA w świetle badań polskich i
ukraińskich historyków. Uczestnicy konferencji mogli się również
zapoznać z aktualnym wykazem ofiar konfliktu ukraińsko-polskiego.

Uczestnicy bloku „Kościoły wobec konfliktu polsko-ukraińskiego”
mówili z kolei m.in. o Kościele greckokatolickim i Cerkwi prawosławnej
na ziemiach obecnej Polski w latach 1939-1947. Został poruszony też
temat polskiego duchowieństwa obrządku łacińskiego jako ofiar
ludobójstwa ukraińskich nacjonalistów, a także kwestie związane z
relacjami między Kościołami greckokatolickim a katolickim w ZSRS po II
wojnie światowej. Kolejne bloki tematyczne w ramach konferencji były
poświęcone mikrohistorii, a więc wydarzeniom i konfliktom lokalnym oraz
relacjom polsko-ukraińskim po wkroczeniu Armii Czerwonej.

Nie wolno fałszować historii

Według dr. Andrzeja Zapałowskiego, autora referatu „Akcje odwetowe
polskiego podziemia w stosunku do ludności ukraińskiej w powiecie
przemyskim”, polemiki dotyczące konfliktu ukraińsko-polskiego są wciąż
obecne.

W rozmowie z portalem NaszDziennik.pl adiunkt Uniwersytetu
Rzeszowskiego i Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Rzeszowie
podkreśla zróżnicowane podejście do konfliktu polsko-ukraińskiego w
Polsce i na Ukrainie.

– Rozbieżności są spore. Historycy ukraińscy są daleko w tyle pod
względem badań. W ich publikacjach dominuje element wspomnieniowy,
pojawia się też wiele kontrowersyjnych kwestii dotyczących faktografii –
mówi dr Zapałowski.

Jako przykład rozbieżności podaje stwierdzenie prof. dr. hab. Leonida
Zaszkilniaka, który w pierwszym dniu konferencji, w swoim wykładzie
„Stosunki ukraińsko-polskie w czasie II wojny świato­wej: badania i
interpretacje”, stwierdził, że według Ukraińców na Wołyniu zginęło
więcej Ukraińców niż Polaków.

– To pokazuje, jak wciąż daleko jesteśmy od ustalenia wspólnego
stanowiska w stosunku do tego, co naprawdę wydarzyło się na Wołyniu –
uważa dr Zapałowski.

W jego ocenie, nie jest to kwestia kwalifikacji, czy to było
ludobójstwo, czy nie, bo dla Polaków jest to jednoznaczne, ale kwestia
rzetelnego ustalenia przez Ukraińców choćby przybliżonej ilości strat.

– Nie można negować wieloletnich badań Ewy Siemaszko i innych osób.
Jak widać, prof. Zaszkilniak w imieniu środowisk ukraińskich jakby
podważa te ustalenia, twierdząc, że na Wołyniu zginęło więcej Ukraińców
niż Polaków – dziwi się dr Zapałowski.

Jego zdaniem, tego typu konferencje są potrzebne, bo mają na celu
utrzymanie dyskusji na wspólnych forach, a nie tylko poprzez publikacje
po obu stronach granicy. Jest to też okazja do podsumowania
dotychczasowego dorobku historiografii i mimo emocji, jakie wciąż
towarzyszą tej problematyce, możliwość przedstawienia postulatów
dotyczących przyszłych badań. Jednak porozumienie będzie możliwe tylko
wtedy, jeżeli na zachodniej Ukrainie kwestia historyczna przestanie być
sprawą polityczną. 

– U nas badania historyczne nie wiążą się w jakikolwiek sposób z
polityką głównych partii politycznych. Natomiast na Ukrainie jest to
istotna narracja w działaniach partii Swoboda, która sprawuje władzę w
zachodnich okręgach. Można powiedzieć, że jest to żywotny interes
tamtejszych środowisk politycznych dla utrzymania określonej narracji
historycznej, która ma pokazać winę przede wszystkim Polaków i
usprawiedliwić siebie. Oczywiście nie należy się tym zrażać. Badania
historyczne muszą iść naprzód, niemniej jednak ten element we wzajemnych
relacjach jest zasadniczą przeszkodą w uzgadnianiu wspólnego stanowiska
– konkluduje dr Andrzej Zapałowski.

Poszukiwanie pełnej prawdy

Historycy obecni na rzeszowskiej konferencji mimo zróżnicowanego
podejścia do interpretacji konfliktu polsko-ukraińskiego zapowiadają
dalszą współpracę. Ich zdaniem, niełatwo będzie dojść  do wspólnych
wniosków i porozumienia, ale mimo emocji w rozstrzyganiu kwestii
historycznych, nawet przy różnicy zdań, powinien dominować język
naukowy. Warunkiem rzetelności badań i rozmów na płaszczyźnie
historycznej powinna być też dobra wola.

Tomasz Bereza, historyk rzeszowskiego oddziału IPN, w rozmowie z
portalem NaszDziennik.pl podkreśla, że konferencja z jednej strony
podsumowuje dotychczasowy dorobek naukowy, a z drugiej ma wytyczyć nowe
kierunki badawcze.

– Konferencja jest podsumowaniem ostatniego ćwierćwiecza
nieskrępowanych badań naukowych nad stosunkami polsko-ukraińskimi, które
na dobrą sprawę rozpoczęły się po 1989 roku. Jest także próbą ustalenia
nowych pól badawczych. Wspólnie chcemy zastanowić się, gdzie szukać
nowych źródeł na temat wydarzeń z lat 1939-1947 – podkreśla Bereza.

W jego ocenie, ważne na tej drodze jest poszukiwanie takich źródeł,
które pozwolą lepiej zrozumieć to, co się wydarzyło przed laty.

– Trzeba się zastanowić, jakie źródła czy archiwalia w Polsce nie
zostały jeszcze wykorzystane i gdzie ewentualnie szukać tych informacji –
wskazuje historyk IPN.

Dodaje, że po 25 latach badań do końca nieznana jest lokalizacja
wszystkich materiałów, które mogą  okazać się pomocne. Nawet w polskich
archiwach, również archiwach IPN, są np. oryginalne dokumenty niemieckie
dotyczące lat 1940-1944, które nie były dotąd analizowane przez
historyków.

 – Warto zastanowić się, co możemy jeszcze znaleźć u nas w Polsce.
Cenne byłoby też dotarcie do rzadko wykorzystywanych do tej pory
archiwów niemieckich. Dotyczy to zwłaszcza zbrodni wołyńskiej.
Pamiętajmy, że wydarzenia np. na Wołyniu w 1943 r. działy się na
zapleczu frontu, na zapleczu niemieckim i Niemcom zależało, żeby mieć
spokój na tyłach. Stąd też starali się dość skrupulatnie obserwować
wydarzenia i diagnozować przyczyny czy ustalać sprawców. Myślę, że
kwerenda w archiwach niemieckich znacząco poszerzyłaby naszą wiedzę na
temat wydarzeń wołyńskich, a pewnemu nurtowi, który mocno się uaktywnił
po stronie ukraińskiej, odebrałaby jakiekolwiek argumenty – podkreśla
Tomasz Bereza.

W ocenie uczestników konferencji w Rzeszowie, ugruntowaniem wiedzy na
temat wydarzeń w relacjach ukraińsko-polskich byłoby też dotarcie i
zbadanie archiwów w Kijowie, w Moskwie, być może w Mińsku.

Mariusz Kamieniecki


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

65. politpoprawne media - boją sie prawdy?Prawda kontrowersyjna?

Pomnik pamięci ofiar rzezi wołyńskiej odsłonięto we wtorek.

Pomnik pamięci ofiar rzezi wołyńskiej odsłonięto we wtorek. (fot. Jarosław Pruss)

Napis
głosi:"Pamięci tysięcy Polaków, rodaków z Kresów Wschodnich, ofiar
rzezi ukraińskiej, w latach 1939-1947, okrucieństw niemających sobie
podobnych. Duchowieństwu, ojcom i matkom, starcom, młodzieży i dzieciom,
zastrzelonym, zarżniętym, zarąbanym siekierami, zakłutym widłami,
przerzynanym piłami, obdzieranym ze skóry, żywcem spalonym,
rozdzieranym, z obciętymi kończynami i z wyłupanymi oczami, tylko za to,
że byli Polakami. Rodacy”.


Kontrowersyjna tablica w kościele: "- Zastrzelonym, zarżniętym, zarąbanym siekierami"



zdjecie 

Władze Lwowa przeciw polskim symbolom

Rada Miejska Lwowa ponownie wraca do sprawy legalności polskich symboli znajdujących się w tym mieście m.in. Szczerbca umieszczonego na cmentarzu Orląt.

Zdominowana przez partię Swoboda rada miejska odrzuciła w nocy weto
mera Lwowa Andrija Sadowego w sprawie powołania komisji specjalnej,
która ma zbadać, czy symbole te odpowiadają obowiązującemu na Ukrainie
prawu – podały lokalne media.

Inicjatywa powołania komisji narodziła się w lipcu. Jej autorami byli
radni Swobody, którzy wypowiadając się wtedy w imieniu „społeczności
Lwowa”, ocenili, że Szczerbiec na cmentarzu Orląt jest oznaką „polskiej,
okupacyjnej symboliki wojskowej” w mieście i dlatego powinien zostać
usunięty.

Swoboda nie ukrywała wówczas, że jej inicjatywy dotyczące Polski to
efekt uchwał Sejmu i Senatu w sprawie 70-lecia zbrodni wołyńskiej,
uznanej przez posłów i senatorów za „czystkę etniczną o znamionach
ludobójstwa” dokonaną przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach z
dawnych Kresów Wschodnich.

Mer Sadowy, który sprzeciwił się w lipcu powołaniu komisji ds.
polskich symboli, po odrzuceniu w nocnym głosowaniu jego weta ironicznie
pogratulował radnym z partii Batkiwszczyna byłej premier Julii
Tymoszenko, którzy przyłączyli się do stanowiska Swobody.

zdjecie

Partia Swoboda żąda usunięcia Szczerbca z cmentarza Orląt (FOT. R. SOBKOWICZ)

Antypolska kampania

Ewa Siemaszko

 



Obchody 70. rocznicy ludobójstwa
na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej – które odbywały się z dużym
społecznym rozmachem, były obecne w polskich mediach i przez większość z
nich po raz pierwszy określane jako ludobójstwo, do tego brały w nich
udział władze państwowe i samorządowe – wywołały silne zdenerwowanie w
nacjonalistycznych ukraińskich ugrupowaniach z partią Swoboda na czele,
będącą trzecią liczącą się siłą polityczną na Ukrainie. Nie powinniśmy
tego lekceważyć.

Szczególnie wzburzyły Swobodę i jej sympatyków rocznicowe uchwały
Sejmu i Senatu RP, w których rzezie wołyńsko-małopolskie zostały nazwane
„czystką etniczną o znamionach ludobójstwa”. Ta terminologiczna
osobliwość polskiego parlamentu – kwalifikująca zbrodnię wołyńską
nieadekwatnie do jej charakteru odpowiadającego definicji ludobójstwa z
oenzetowskiej Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni
ludobójstwa z 1948r. – miała służyć dwóm celom.

Po pierwsze, niedrażnieniu społeczeństwa ukraińskiego, co było
szczególnie błędnym założeniem, bo nie całe społeczeństwo ukraińskie
czci OUN i UPA. Po drugie, daniu odrobiny satysfakcji rodzinom
poszkodowanym przez OUN-UPA i orędownikom prawdy. Żaden z tych zamiarów
nie został osiągnięty, choć liczenie się z odbiorem uchwał na Ukrainie
przez nacjonalistów było oczywiście stawiane na pierwszym miejscu, przed
daniem świadectwa prawdzie historycznej i moralną oceną najcięższej
zbrodni przeciw ludzkości.

Ukraińskie retorsje

Odwetowe posunięcia Swobody nastąpiły od razu po lipcowych obchodach,
w których najwyższe władze polskiego państwa wykazały się delikatnością
wobec nacjonalistów. Dla zrównoważenia wymowy uchwał polskiego
parlamentu w sprawie Wołynia partia ta złożyła w ukraińskiej Radzie
Najwyższej projekt uchwały, w której odniesiono się do przesiedleń
ludności ukraińskiej w latach 1944-1951 z Polski do ZSRS w ramach
międzypaństwowej umowy o wymianie ludności (polskiej i ukraińskiej) oraz
wewnątrz kraju w ramach operacji „Wisła”.

Oczywiście ma to być oskarżenie Polski, a więc coś cięższego niż
oskarżenie organizacji dokonującej zbrodni w uchwałach polskiego
parlamentu, bo przecież żadna uchwała, żadne polskie oświadczenie nie
wysuwało pretensji do państwa ukraińskiego za zbrodnię wołyńską. Zawsze
mocno eksponowano odpowiedzialność za zbrodnie wyłącznie OUN i UPA.
Niemniej nacjonaliści ukraińscy posługują się pojęciowym chwytem
służącym tworzeniu rzekomo antyukraińskiej nagonki, gdy mowa o
zbrodniach OUN-UPA. W ten sposób usiłują we własnym społeczeństwie i na
zewnątrz dokonywać zafałszowanego identyfikowania nacjonalizmu
ukraińskiego z całym narodem ukraińskim.

Obie operacje powojennych przesiedleń Swoboda określiła niemal
identycznie jak polski parlament zbrodnię wołyńską – „czystkami
etnicznymi o cechach ludobójstwa”, wykazując zupełne lekceważenie dla
definicji zbrodni ludobójstwa z przywołanej wyżej międzynarodowej
Konwencji z 1948 roku. Ujęcie w projekcie ukraińskiej uchwały
wysiedlenia Ukraińców w operacji „Wisła” w 1947 r. zawdzięczamy polskim
władzom i elitom intelektualnym po 1989 r., które nie chciały uznać celu
operacji „Wisła”, jakim było zlikwidowanie zbrodniczej UPA, i w związku
z tym konieczności pozbawienia jej zaplecza, z którym UPA była silnie
związana.

Uchwała polskiego Senatu potępiająca akcję „Wisła” z 1990 r. stała
się zachętą do dalszych wystąpień z pretensjami – na razie o następne
potępieńcze akty, w przyszłości o charakterze materialnym, nie
wykluczając roszczeń terytorialnych, bowiem nacjonaliści ukraińscy ze
Swobody (i nie tylko z tej organizacji) nie ukrywają, że wschodni pas
Polski, z którego byli przesiedlani Ukraińcy, powinien należeć do
Ukrainy.

Bezprawne upamiętnienia

Kolejny rewanż ukraińskich nacjonalistów z lwowskiego matecznika za
lipcowe obchody rocznicy Wołynia to uchwała Rady Miejskiej Lwowa,
zdominowanej przez Swobodę, o powołaniu komisji weryfikującej polskie
upamiętnienia i pamiątki historyczne we Lwowie, a szczególnie te, które
są związane z polskimi formacjami zbrojnymi. Można się zatem obawiać, że
nastąpią zniszczenia upamiętnień, które powstały na podstawie
międzypaństwowych umów Polski z Ukrainą (a tylko takie tam istnieją) i
różnego rodzaju zabytkowych elementów, przypominających nacjonalistom
ukraińskim obecność polskiej państwowości na zachodniej Ukrainie.

Ludobójstwo dokonywane na Polakach przez OUN-UPA w latach
czterdziestych ubiegłego wieku było połączone z zacieraniem materialnych
śladów polskiej obecności. Rzuca się w oczy, że ten barbarzyński
proceder nie zakończył się wraz z usunięciem Polaków. Po cichu był całe
lata powoli kontynuowany, teraz może będzie odbywać się oficjalnie,
organizowany przez lokalne władze. W sprawie pomników charakterystyczny
dla ukraińskich środowisk nacjonalistycznych jest brak poszanowania
prawa i legalności działań. Polskie upamiętnienia na Ukrainie są tam
kwestionowane przez nacjonalistów, chociaż powstały na podstawie umów i
porozumień międzypaństwowych, a doprowadzenie do każdego upamiętnienia
polskiego na Ukrainie było wieloletnią męczarnią.

W tym samym czasie, gdy z wielkimi trudnościami stawianymi przez
Ukraińców udało się przez wiele lat odbudować cmentarz Orląt Lwowskich,
postawić kilka pomników pomordowanym Polakom, nacjonaliści ukraińscy
postawili w Polsce poza prawem i nielegalnie około 200 upamiętnień,
głównie upowców, w tym panteon chwały UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu
(wspólnie z nacjonalistami ukraińskimi z Ukrainy, którzy stamtąd
przywieźli pomnik w kawałkach). Bierność polskich władz w tej sprawie
jest wprost zadziwiająca. Świadczy o obojętności moralnej, obraża
poczucie sprawiedliwości i godność ofiar zbrodni nacjonalistów
ukraińskich, których gloryfikacja jest w Polsce tolerowana.

Zniszczenia będące skutkiem zbrodni ludobójstwa to nie tylko fizyczne
unicestwienie określonej grupy ludności – narodowościowej, rasowej czy
religijnej. Są to trwałe okaleczenia i różnego stopnia inwalidztwa
fizyczne i psychiczne ofiar, które nie zostały dobite, także urazy
psychiczne osób, które nawet nie doznały przemocy fizycznej i
szczęśliwym trafem ocalały, ale jakiś czas przeżywały zagrożenie życia.
Negatywne emocje ocalałych z ludobójstwa przenoszą się również na
środowiska związane z ofiarami, dotykają następnych pokoleń. Piętno
zagłady, mimo upływu czasu, nie znika – jaskrawo jest to widoczne u
Ormian, którzy przez prawie 100 lat nie doczekali się ani przyznania do
zbrodni, ani jej potępienia ze strony Turków, i nieustannie dopominają
się tego na arenie międzynarodowej. Zaprzeczanie dokonania zbrodni
ludobójstwa przez społeczności, z których pochodzili jej sprawcy, brak
poczucia winy, usprawiedliwianie zbrodni rzekomymi winami ofiar, różne
zabiegi pomniejszające przebieg, ogrom i charakter zbrodni, a nawet
przerzucanie jej na ofiary – to przejawy niszczycielskich skutków
zbrodni ludobójstwa dotykających sprawców i kręgi z nimi powiązane.
Moralno-psychiczne zniszczenie społeczeństw, których część uczestniczyła
w ludobójstwie, ciągnie się przez kolejne pokolenia, które kształtuje
się na fałszach, zakłamanych mitach i bajkach służących zacieraniu
pamięci o zbrodni i ogólnonarodowemu dobremu samopoczuciu, czy – jak to
dzieje się na Ukrainie – nawet stawianiu na piedestały bandytów z
Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii
oraz ich pomocników. Usiłowanie ukrycia zbrodni, ograniczenia jej
pamięci, to nie tylko turecka specjalność.

Podsumowując, widoczne są podobieństwa postgenocydalnych postaw
spadkobierców ideowych sprawców zbrodni – zarówno jeśli chodzi o
ludobójstwo Ormian, jak i Polaków. W obu przypadkach wynikają one z
moralnych erozji, które zachodzą nawet u ludzi, którzy nie dokonywali
tych zbrodni.




W tym roku uczniowie Zespołu Szkół Mechanicznych w Świdnicy po raz
pierwszy uczestniczyli w wolontariacie "Mogiłę pradziada ocal od
zapomnienia". Pojechaliśmy w składzie: Mateusz Walkosz-Berda,
Mieczysława Kowalczyk, Dawid Łukasiewicz, Jakub Michałowski, Barbara
Szpilka oraz opiekun Dorota Szymik.
...Zobacz więcej

Mogilnica 2013 (8 zdjęć)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. Średnia wieku trzystu Polaków to 7 lat.

zdjecie

O.Popkiewicz/-

Polacy jak żywe tarcze

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/54790,polacy-jak-zywe-tarcze.html

Średnia wieku trzystu Polaków zamordowanych w sierpniu 1943 r. na wołyńskim tzw. trupim polu to 7 lat.

Takie są najnowsze ustalenia polskich naukowców, którzy prowadzili w
tym miejscu ekshumacje. O wynikach ich prac poinformował szef ekspedycji
Olaf Popkiewicz z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

„Trupie pole” to miejsce leżące między wsiami Ostrówki i Wola
Ostrowiecka. 29 sierpnia 1943 r. Ukraińcy zamordowali większość mężczyzn
z Ostrówek. Kobiety, dzieci i starców najpierw zamknęli w kościele,
później oddział UPA zagnał ich na pole, które wkrótce przybrało nazwę
trupiego.

– Gdy do tej wsi wszedł patrol niemiecki i wywiązała się strzelanina,
Ukraińcy gnali przed sobą Polaków, zasłaniając się nimi jak żywymi
tarczami. Z zeznań świadków wynika, że osoby zapędzone na „trupie pole”
obserwował niemiecki samolot zwiadowczy rejestrujący aktywność oddziałów
UPA. Zaniepokoiło to Ukraińców, którzy postanowili zabić swoje ofiary
na miejscu – relacjonuje Popkiewicz.

Początkowo robili to za pomocą bagnetów i siekier. Później za zgodą
dowódcy strzelali do bezbronnych osób. Nie pomógł ani płacz dzieci, ani
błagania matek. Oprawcy nie mieli litości dla nikogo.

Medaliki na korzeniach

Z relacji świadków wiadomo, że ciała porzucono na polu, w sierpniowym słońcu, gdzie niepochowane leżały przez 2 tygodnie.

Kiedy odór stał się tak niemożliwy, że w oddalonym o 1,5 km Sokole
Ukraińcy zaczęli narzekać, dowódca oddziału nakazał ukraińskim kobietom i
dzieciom zakopać zwłoki będące w bardzo zaawansowanym stadium rozkładu.
Za pomocą bosaków i wideł wciągnięto je do płytkiej jamy grobowej.

„Trupiego pola” poszukiwano od 1992 r., w tym czasie prowadzono na
tym terenie badania. Ale bez skutku. Mieszkańcy nie potrafili
precyzyjnie wskazać miejsca egzekucji, bo po latach 70. jego krajobraz
diametralnie się zmienił, naoczni świadkowie odeszli, a mogiłę porósł
lasek. Nic nie wniosły sondażowe odwierty geologiczne ani rekonesans z
georadarem.

Z pomocą przyszły dopiero źródła kartograficzne. – Dysponowaliśmy
mapą Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w skali 1:100 000, która
pozwoliła nam zorientować się w obrazie terenu. Założyłem, że w miejscu
egzekucji będzie duże skupienie łusek amunicji karabinowej i
pistoletowej. Przydał się wykrywacz metali, za pomocą którego w ciągu
godziny dało się zlokalizować miejsce dużego rozrzutu łusek, ok. 10m na 3
m – tłumaczy kierujący pracami. Tuż przy miejscu rozrzutu łusek
wykonano pierwszy wykop sondażowy, który ujawnił fragment jamy grobowej.

Niestety, okazało się, że bardzo silna filtracja wód opadowych, stan
bardzo przyspieszonego rozkładu zwłok i penetracja korzeni roślin
spowodowały, że szczątki ofiar uległy prawie całkowitemu rozłożeniu.

– Jeden z Ukraińców, który przyszedł z Sokoła, żeby zobaczyć nasze
ekshumacje, spojrzał na te wykopy i powiedział: „Co wy tutaj robicie?
Przecież tu są tylko korzenie drzew”. Tylko że na tych korzeniach
wisiały medaliki. Stwierdziliśmy, że jest to rzeczywiście mogiła kryjąca
szczątki Polaków – relacjonuje Popkiewicz.

„Trupie pole” leży na stoku pomiędzy bagnem a rowem melioracyjnym.
Gdy badacze otworzyli wykop i zeszli na głębokość pół metra, pojawił się
strumień wody, który uniemożliwił preparowanie szczątków w układzie
anatomicznym na całej powierzchni jamy grobowej. Po konsultacji z
antropolog dr Iwoną Teul zaczęto osobno ekshumować każde ciało.

System korzeniowy zniszczył czaszki, głównie młodszych ofiar.
Korzenie przerastały nawet kości długie. Szczątki dzieci praktycznie się
rozpuściły, zostały fragmenty kości i pojedyncze zęby.

W sumie ekshumowano szczątki 231 osób, przy których znaleziono bardzo
dużo przedmiotów osobistych, również wartościowych. Ukraińcy w obawie
przed atakiem Niem- ców nie zdążyli obrabować ofiar. Łuski znalezione na
miejscu były różnorakiej produkcji: rosyjskiej, niemieckiej, polskiej,
francuskiej, kalibru 7,62 mm lub 8 milimetrów.

– Ta zbieranina świadczy o tym, że to nie była żadna armia, tylko
oddział o charakterze partyzanckim, co potwierdza, że zbrodni dokonali
nacjonaliści UPA – konkluduje archeolog.

Szkielet matki z dzieckiem

W tym samym czasie, kiedy dokonano egzekucji na „trupim polu”, UPA
mordowała Polaków w Woli Ostrowieckiej. Ludzie ginęli na terenie
gospodarstwa najbogatszego gospodarza. Wcześniej przetrzymywano ich w
budynku szkoły, który miano obrzucić granatami.

Jednak według innego przekazu upowcom zabrakło czasu na
zabarykadowanie drzwi i okien szkoły, a uciekający z płonącego budynku
Polacy ginęli od ciosów siekierami oraz pchnięć bagnetami i od kul.

Istnieje relacja żołnierza AK, który widział to miejsce po egzekucji;
ciała leżały wiankiem wokół spalonej szkoły. Prawdopodobnie pochowano
je później w zgliszczach budynku. I w tym przypadku nie było łatwo
odnaleźć to miejsce.

W 1992 r. w Woli Ostrowieckiej prowadzono prace ekshumacyjne, ale bez
udziału archeologów. Przy użyciu koparki udało się dokopać do masowej
mogiły, kryjącej głównie szczątki mężczyzn, położonej na terenie dawnego
gospodarstwa. Ze znalezieniem śladu szkoły było trudniej. W latach 50.
teren zrekultywowano, teraz jest to orne pole. Cały grób został
rozorany, a kości rozwłóczone.

Ekipie Olafa Popkiewicza udało się jednak do nich dotrzeć. Wyznaczono
duży obszar badawczy, który starannie przeczesano. Podczas eksploracji
udało się odkryć bardzo zniszczoną warstwę szkieletów.

– Dokonaliśmy tam szokującego odkrycia szkieletu matki trzymającej w
ramionach dziecko. Dostała postrzał w lewą łopatkę, prosto w serce.
Pocisk zniszczył też czaszkę dziecka – mówi archeolog.

W wykopie natrafiono na bardzo małą ilość rzeczy osobistych, co może
świadczyć, że ciała zostały obrabowane. Znaleziono jednak dużo okuć ze
stolarki okiennej, fragmenty szkła, które nosiły ślady nadtopienia, a
także dzwonek szkolny, co ewidentnie wskazuje na to, że archeolodzy
odkryli miejsce po spalonej szkole.

Piotr Czartoryski-Sziler

Odsłonięcie tablicy upamiętniającej Rzeź Wołynska przez Posła Artur Górski

Od
kilku dni po Ukrainie podróżują laureaci 4. edycji konkursu "Sprzączki i
guziki z orzełkiem ze rdzy...". Zwycięzcy konkursu wraz z opiekunami są
już na półmetku swojej podróży. Poniżej prezentujemy kilka zdjęć z
wizyty na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bykowni. Jest to najmłodszy z
"cmentarzy katyńskich", został oficjalnie otwarty we wrześniu 2012 r.

Wyjazd edukacyjny, w którym młodzież bierze udział jest nagrodą ufundowaną przez Fundację PKO BP.
Wyjazd edukacyjny do Bykowni (2013 r.) (14 zdjęć)



Lublinianie zdobyli II nagrodę na festiwalu filmowym w Gdyni (WIDEO) 



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

67. AKCJI ZBIERANIA PODPISÓW.


Materiały na stoliki można pobrać ze strony: <a href=http://11lipca1943.wolyn.org/
. W menu "Top menu" jest zakładka "Dokumenty na stoliki". Najlepiej wydrukować sobie obustronnie i mieć do okazania organom porządkowym jak też ludziom którzy chcieliby wiedzieć coś więcej nt. AKCJI ZBIERANIA PODPISÓW. Jest tam projekt USTAWY i uzasadnienie." height="385" width="320">

Materiały na stoliki można pobrać ze strony: http://11lipca1943.wolyn.org/. W menu "Top menu" jest zakładka "Dokumenty na stoliki". Najlepiej wydrukować sobie obustronnie
i mieć do okazania organom porządkowym jak też ludziom którzy chcieliby
wiedzieć coś więcej nt. AKCJI ZBIERANIA PODPISÓW. Jest tam projekt
USTAWY i uzasadnienie.

http://11lipca1943.wolyn.org/index.php?option=com_content&view=article&i...

11 lipca Dniem Pamieci Meczeństwa Kresowian - nowe rozdanie. Ponownie zbieramy podpisy






W
ubiegły piątek w urzędzie wojewódzkim na placu Powstańców Warszawy we
Wrocławiu odbyło się podsumowanie czwartej edycji akcji „Mogiłę
pradziada ocal od zapomnienia”, która jest organizowana przez Studio
Wschód wraz z Dolnośląskim Kuratorium Oświaty we Wrocławiu i Kościołem
Rzymskokatolickim. Spotkanie prowadziła pani kurator Beata Pawłowicz,
która jest z nami od początku i oddała nieocenione usługi sprawom
kresowym.
Na spotkanie przybyło wiele osób, które reprezentowały
szerokie spectrum akcji. Wśród zaproszonych gości byli księża,
samorządowcy, dyrektorzy szkół, nauczyciele i liderzy grup, które
remontowały cmentarz. Poproszeni o zabranie głosu: reprezentant Kościoła
Rzymskokatolickiego, pani redaktor Grażyna Orłowska-Sondej, marszałek
województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec, wojewoda dolnośląski
Aleksander Skorupa, samorządowcy, przewodniczący Młodzieżowej Rady
Kresowej Artur Sułkowski oraz inni wyrażali się bardzo ciepło o akcji i
jej ...Zobacz więcej

Podsumowanie IV Edycji Akcji (15 zdjęć)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

68. ONR Oddział Bielsko-Biała


W
celu oddania Polakom pomordowanym na Kresach należytego szacunku i
przywrócenia pamięci o tych wydarzeniach zrodziła się obywatelska
inicjatywa ustawodawcza mająca na celu ustanowienie w rocznicę Krwawej
Niedzieli na Wołyniu "11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian".


Chcąc aktywnie wspomóc Inicjatywę Ruchu Narodowego Górny Śląsk,
działaczy z Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej

ZAPRASZAMY NA PUBLICZNĄ ZBIÓRKĘ PODPISÓW, KTÓRA ODBĘDZIE SIĘ 31 listopada 2013 r. (czwartek) w godzinach 16:00 - 18:00
W Bielsku-Białej, na Placu Bolesława Chrobrego przy fontannie.

Pełna treść obywatelskiego projektu dostępna tutaj: http://11lipca1943.wolyn.org/index.php?

option=com_content&view=article&id=3&Itemid=103

Zachęcamy wszystkich do zbierania podpisów indywidualnie w gronie swoich najbliższych - specjalne

karty do podpisów dostępne tutaj: http://11lipca1943.wolyn.org/wykaz_lista.pdf


Razem dbajmy o historię naszego Narodu!

Zapraszamy na strony na fb poświęcone akcji:

@11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian

@Inicjatywa obywatelska 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian


Zdjęcie: W celu oddania Polakom pomordowanym na Kresach należytego szacunku i przywrócenia pamięci o tych wydarzeniach zrodziła się obywatelska inicjatywa ustawodawcza mająca na celu ustanowienie w rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu "11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian".</p />
<p>Chcąc aktywnie wspomóc Inicjatywę Ruchu Narodowego Górny Śląsk, działaczy z Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej </p>
<p>ZAPRASZAMY NA PUBLICZNĄ ZBIÓRKĘ PODPISÓW, KTÓRA ODBĘDZIE SIĘ 31 listopada 2013 r. (czwartek) w godzinach 16:00 - 18:00<br />
W Bielsku-Białej, na Placu Bolesława Chrobrego przy fontannie. </p>
<p>Pełna treść obywatelskiego projektu dostępna tutaj: <a href=http://11lipca1943.wolyn.org/index.php?

option=com_content&view=article&id=3&Itemid=103

Zachęcamy wszystkich do zbierania podpisów indywidualnie w gronie swoich najbliższych - specjalne

karty do podpisów dostępne tutaj: http://11lipca1943.wolyn.org/wykaz_lista.pdf

Razem dbajmy o historię naszego Narodu!

Zapraszamy na strony na fb poświęcone akcji:

@11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian

@Inicjatywa obywatelska 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian" height="403" width="876">




Kresowianie z Wrocławia czują się upokorzeni

Radio Maryja

Władze
Wrocławia odmówiły ustawienia na cmentarzu Osobowickim kamienia
upamiętniającego pomordowanych w czasie II wojny światowej Kresowian.


fot. PAP

Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowian zwróciło się z
prośbą o utworzenie miejsca pamięci do prezydenta miasta Rafała
Dutkiewicza. Po ponad pół roku władze odpowiedziały na prośbę odmownie.
Stwierdziły, że „nie są zainteresowane tego typu inicjatywami”.

Członkowie Towarzystwa nie kryją rozczarowania decyzją władz miasta. Czują się stłamszeni i upokorzeni.

-
Chcieliśmy żeby Kresowianie mieli takie miejsce do którego przyjdą,
zapalą świeczkę, miejsce symboliczne, które będzie mówiło o tym, że
pamiętamy o naszej ziemi, o naszej przeszłości, o naszych dziadach, o
naszej wierze, o naszej religii, o naszej pamięci, że to wszystko jest
dla nas bardzo ważne, ponieważ w tej chwili nie mamy takiego
symbolicznego miejsca –
powiedział  Stanisław Srokowski, prezes Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowian.

Koszt ustawienia pomnika
upamiętniającego pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów wyniósłby
zaledwie kilka tysięcy złotych. W porównaniu do festiwalu teatralnego
„Dialog”, na którego organizację miasto wydało 2,5 mln zł kwota wydaje
się znikoma.

Syn zbrodniarza mówi o polsko-ukraińskim pojednaniu. Ale prawdę o ludobójstwie UPA - odrzuca, a ojca usprawiedliwia

Nie zgadzam się z tym, że to było ludobójstwo, natomiast obie
strony, polska i ukraińska dopuściły się zbrodni wojennych. Dziś całą
winę składa się na barki Ukraińców, a to nie było tak. Mogę podać
mnóstwo przykładów świadczących o winach Polaków - mówi Jurij Suchewycz.

Przerażający cynizm

Ewa Siemaszko

Jurij Szuchewycz, syn Romana
Szuchewycza, naczelnego dowódcy UPA odpowiedzialnego za rzezie na
polskiej ludności Wołynia i Kresów Południowo-Wschodnich, zaprezentował
wstrząsającą nicość moralną. Negując fakt ludobójstwa na Polakach,
wyraził wprost stosunek do zbrodni wołyńskiej większości przedstawicieli
elit ukraińskich, wychowanych w duchu dok- tryny Dmytro Doncowa, według
której można dokonać największej zbrodni w imię „dobra sprawy”. „Nie ma
takiej ceny, której nie warto było zapłacić za ojczyznę” – powiedział
wprost, pytany o zbrodnie UPA na Polakach. To pokazuje, że Ukraińcy nie
są w stanie unieść kompromitującej części historii, wydaje im się, że
zaprzeczenie równa się niezaistnieniu. Z wypowiedzi Szuchewycza i jemu
podobnych wynika, że pojednanie rozumieją jako przyjęcie przez Polaków
ich stanowiska. Więcej – oczekują akceptacji i przyznania, że Ukraińcy, a
ściśle OUN-UPA, mieli rację, dokonując zbrodni, bo w ten sposób
walczyli o niepodległość, a UPA i Armia Krajowa to formacje o takim
samym charakterze. Zależy im na tym, byśmy to sami przyznali. Oczywiście
takie postawy są nie do przyjęcia nie tylko z punktu widzenia naszej
racji stanu, ale z moralnego punktu widzenia. O moralności z amoralnymi
nacjonalistami z UPA nie da się w ogóle dyskutować, stąd o pojednaniu z
tymi środowiskami nie może być mowy.

Bardzo dobrze, że ukazał się ten wywiad, bo stanowi ostrzeżenie dla
Polski i Polaków. Widzimy, z kim mamy do czynienia, zwłaszcza gdy
Szuchewycz mówi o pojednaniu, a jeszcze niedawno wzywał do odebrania
Polsce części terytorium. To są wypowiedzi człowieka, który nosi tytuł
bohatera Ukrainy i cieszy się społecznym poważaniem. Wmawianie, że
ojciec Szuchewycza, odpowiedzialny przecież za ludobójstwo, byłby dziś
za pojednaniem z Polakami, to cynizm i straszny tryumfalizm.
Wymordowaliśmy was – daje do zrozumienia Szuchewycz, więc teraz możemy
się z wami przyjaźnić. Taka postawa zapowiada, że w razie sprzeczności
interesów czy jakichś zawirowań w stosunkach między Polską a Ukrainą
zostanie zastosowany ten sam scenariusz.

Te wypowiedzi są po prostu przerażające. Argumenty, którymi posługuje
się Szuchewycz, nie mają zastosowania do usprawiedliwienia zbrodni
ludobójstwa. Na przykład powołuje się na układy WiN i UPA przeciw
reżimowi komunistycznemu w Polsce. Owszem, były takie lokalne
porozumienia, akty bez znaczenia, a z dzisiejszej perspektywy szkodliwe,
bo dowartościowały bandytów, co wyziera w rozmowie z Szuchewyczem. Na
podnoszony argument, że można się porozumieć z Ukraińcami, trzeba
zapytać: ale jak, jeżeli oni odrzucają wszelkie normy przyjęte w
cywilizowanym świecie? W sytuacji, kiedy nie ma żadnej refleksji
moralnej, żadnej skruchy, o pojednaniu nie można w ogóle mówić.

Autorka jest
badaczem – dokumentalistą zbrodni nacjonalistów ukraińskich dokonanych
na ludności polskiej Wołynia w czasie II wojny światowej.

---------------------------------------------------------------

Film „Historia Jednej Kryjówki” został wyprodukowany przez Towarzystwo Poszukiwania Ofiar Wojny
„Pamięć”. Udział w nim wzięli m.in. aktorzy lwowskich teatrów. Według jego twórcy,
Lubomyra Horbacza, opowiada on o „walce
Ukraińców w latach 1940-1950 ubiegłego stulecia przeciwko niemieckim, rosyjskim
i polskim okupantom
”.

Sponsorami filmu była Lwowska Rada Miejska oraz nacjonalistyczna
partia „Swoboda”.W jednej ze scen filmu przedstawiono jak polscy policjanci z
naszywkami „Warshau”, których dowódca
nosi czapkę rogatywkę z orłem białym
, napadają na ukraińską wieś, mordując
mieszkańców, gwałcąc i rabując. Przeciwko „polskiej bandzie” – jak mówi lektor
filmu – stają „miejscowi chłopcy zjednoczeni w oddziałach ludowej samoobrony”:





Michnik promuje nacjonalistkę. Ukraińską.
http://65-lat-temu.salon24.pl/549354,michnik-promuje-nacjonalistke-ukrainska


Jak informuje portal rynek-książki.pl, klub „Goście Gazety” i Kolegium Europy Wschodniej zapraszają na promocję wywiadu-rzeki z ukraińską pisarką, poetką i eseistką Oksaną Zabużko.

W spotkaniu, które odbędzie się w
środę 20 listopada o godz. 18. w redakcji „Gazety Wyborczej” przy ul.
Czerskiej 8/10 w Warszawie (wejście od ul. Czerniakowskiej), udział
wezmą: Oksana Zabużko, Iza Chruślińska i Adam Michnik. Prowadzenie:
Andrzej Brzeziecki.

Zabużko dosłownie miesiąc temu otrzymała
fundowaną przez miasto Wrocław nagrodę literacką Angelusa, za powieść
„Muzeum porzuconych sekretów”.

Kto czytał moje publikacje na tym blogu, dobrze wie, że spotkanie Michnika i Zabużko nie zaskakuje.

Stosunek gazety Michnika do rzezi wołyńskiej opisałem m.in. w notce „Ale palma czyli GW vs. Ziemkiewicz, odcinek 1943”, zaś stosunek jego samego do ukraińskiego nacjonalizmu w notce „Michnik stoi tam, gdzie OUN”.

Pisałem też o Zabużko: „Eksperci – po owocach ich poznacie”.
Jej książka „Muzeum porzuconych sekretów” promuje mit Ukraińskiej
Powstańczej Armii jako organizacji ratującej Żydów przed niemieckim
Holokaustem. Jeden z jej wątków jest oparty na fałszywej historii
Żydówki-członkini UPA Stelli Krenzbach, wymyślonej przez upowską
propagandę. W rzeczywistości żadna Krencbach nigdy nie istniała a Żydów w
UPA, którzy przeżyli (tzn. nie zostali wymordowani przez
współtowarzyszy broni), można policzyć na palcach jednej ręki. O tym już
pisałem.

Ale okazuje się, że obsypana nagrodami
książka Zabużko zdumiewa nie tylko przy opisie stosunków między
Ukraińcami i Żydami, ale także między Ukraińcami a Polakami. Oto jak
zrecenzował „Muzeum…” członek Rady IPN, historyk Grzegorz Motyka (cytuję
za portalem kresy.pl):

Choć autorka zakłada
feministyczno-liberalną maskę, to przedstawiona przez nią wizja
przeszłości (…) jest do szpiku kości nacjonalistyczna, wręcz archaiczna.
(…)Znaleźć "dobrego Polaka" u Zabużko nie sposób. Ale czy Zabużko zdaje
sobie sprawę, że nakreślony przez nią kuriozalny obraz Polaków nie jest
niczym więcej niż specyficzną mieszanką nacjonalistycznych i
komunistycznych antypolskich stereotypów? (...) Taki opis ówczesnych
wydarzeń nie ma nic wspólnego z prawdą. (...) Powieściowy Adrian tak oto
widzi przyczynę i generalny zarys konfliktu:

Spuścizna Polski – to ona swoim
dwudziestoleciem rządzenia nami z pogardliwą przez zęby cedzoną
pewnością, że "Rusini" to nie ludzie, a "kabany" [świnie - GM]
wyhartowała nas jak "dobrą siekierę", wyuczyła "odpowiadać symetrycznie
tym samym".... (s. 408).

Warto chwilę zastanowić się nad tymi
słowami. Nie ma oczywiście sensu w tym miejscu przypominać, że choć II
RP sporo zawiniła wobec mniejszości narodowych, to jednak nie można jej
władzom zarzucić, by jakiejkolwiek grupie mniejszościowej odmawiano
prawa do bycia ludźmi. Znacznie ważniejsze jest to, że w powieści
faktycznie uznano mordowanie całych wsi, od dopiero co urodzonych malców
po staruszków, za symetryczną odpowiedź na przedwojenną polską
politykę. Adrian (niech będzie, że tylko on) przecież myśli:
traktowaliście nas jak świnie, więc zarąbaliśmy was tak, jak to od
stuleci robiono (najczęściej w okolicy świąt) z kabanami. Chcąc nie
chcąc, rzeź wołyńska w ten sposób została przedstawiona - jako coś w
rodzaju wielkiego świniobicia! Przyznam, że dawno żaden ukraiński tekst
nie zrobił na mnie tak przygnębiającego wrażenia jak wspomniany cytat.
Nie twierdzę, że intencja Zabużko była taka, jak przedstawiłem to wyżej.
Upierałbym się jednak, że wielu zwykłych czytelników tak właśnie
odbierze - i ma do tego pełne prawo - wspomniany tekst. (...) Tworzy
zmitologizowaną wersję ukraińskiej partyzantki, przedstawiając jej
uczestników jako bohaterów bez skazy, jednocześnie przemilczając
popełnione przez nich w czasie wojny mordy na Żydach i Polakach. Zamiast
otworzyć przysłowiową szafę ze szkieletami, woli owinąć ją w nowe,
niby-modernistyczne, ale w rzeczywistości dalej czerwono-czarne sreberka
[chodzi o barwy OUN-B – przyp. Mohort]."



Oto więc mamy ukraińską pisarkę, która nacjonalistyczne i antypolskie
treści przemyca pod genderowym płaszczykiem i jest fetowana przez polski
„salon”. To że Michnik ją promuje, wcale mnie nie dziwi, ale wiadomość o
wrocławskiej nagrodzie Angelusa zaparła mi dech w piersiach. Oto
potomkowie kresowiaków zrzucili się na nagrodę dla pisarki, która ich
przodków przyrównała do świń.

Szczególnie złówróżbnie brzmią w tym kontekście słowa, które Zabużko wypowiedziała odbierając Angelusa:

Mam takie wrażenie, że dzięki Wrocławiowi Ukraina już stała się częścią Europy.



Nie przypadkiem zalinkowane wyżej zaproszenie na promocję Zabużko przez
Czerską zawiera odwołanie do Szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie,
na którym rozstrzygnie się kwestia stowarzyszenia Ukrainy z Unią
Europejską. Współczesne polskie „elity”, polski „salon” a za nimi polska
dyplomacja, już skapitulowały przed ukraińskim nacjonalizmem, choć może
to niezbyt adekwatne określenie, bo nigdy z nim nie walczyły.
Zaakceptowały go jak Michnik Zabużko, uznały, w myśl fałszywie
pojmowanej doktryny Giegrojcia, że nie ma takiej ceny, której nie można
by zapłacić za dogodzenie Ukrainie (albo ukraińskim nacjonalistom, bo
dla nich to niemal jednoznaczne).



Ukraina w UE za wszelką cenę… Z całym swoim balastem, w tym z
zoologicznym galicyjskim nacjonalizmem, przystrojonym tylko dla
niepoznaki w nowoczesne szatki (a i to nie zawsze). Adwokaci tej
polityki chyba nie zdają sobie sprawy, jak jest ona krótkowzroczna.
Ukraina w UE, bez rozliczenia
OUN-UPA, a nie daj Boże Ukraina banderowska, to otwarcie puszki
Pandory. Kontynent, który zapomniał już o konfliktach etnicznych rychło
może dowiedzieć się, że jest coś takiego jak Zakerzonia.



http://rynek-ksiazki.pl/aktualnosci/jutro--ukrainski-palimpset_36353.html

http://www.kresy.pl/publicystyka,omowienia?zobacz/dostala-angelusa-za-antypolska-ksiazke



Cytat z G. Motyki za kresy.pl, oryginalnie w: Sekrety odtajniane czy
dalej wypierane ze świadomosci? Wokół książki Oksany Zabużko "Muzeum
porzuconych sekretów" [w:] Cień Kłyma Sawura, Polsko-ukraiński konflikt
pamięci, G. Motyka, Gdańsk, 2013, Wydawnictwo Oskar i Muzeum II Wojny
Światowej w Gdańsku, s. 71- 77]

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

69. IPN zawiesił śledztwo

IPN zawiesił śledztwo

Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu IPN we Wrocławiu wydała komunikat o zawieszeniu śledztwa w
sprawie zbrodni ludobójstwa popełnionych w okresie od 1939 r. do 1945 r.
przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach polskich na terenie
byłego powiatu Radziechów w ówczesnym województwie tarnopolskim. 

Powodem zawieszenia jest „oczekiwanie na realizację wniosku o zagraniczną pomoc prawną od strony rosyjskiej”.

Jednocześnie prokuratorzy z IPN Wrocław  zwrócili się z prośbą o
zgłaszanie się pod niżej wskazany adres osób dotąd nieprzesłuchanych,
które posiadają wiedzę w przedmiocie zbrodni popełnionych na osobach im
bliskich przez nacjonalistów ukraińskich na terenie powiatu Radziechów.

Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu IPN we Wrocławiu, ul. Paprotna 14, 51-117 Wrocław, tel. (71)
335 86 80 lub 335 86 81

Postanowieniem o umorzeniu wobec niewykrycia sprawców zakończono już w
IPN sześć podobnych śledztw prowadzonych w sprawach zbrodni ludobójstwa
popełnionych przez nacjonalistów ukraińskich na terenie dawnych
powiatów złoczowskiego, dobromilskiego, zbaraskiego, stanisławowskiego,
borszczowskiego.

Śledztwa w tych sprawach zostały wszczęte w latach 1992-1995 przez
byłe Okręgowe Komisje Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w
Krakowie. Dotyczyły one  zabójstw, ciężkiego uszkodzenia ciała,
spowodowanie pożarów, zaborów mienia i innych prześladowań obywateli
polskich przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-1945.

Adam Białous


zdjecie

Mateusz Marek/Nasz Dziennik

Kto o nich będzie pamiętał, jeśli nie my

http://www.naszdziennik.pl/polska-kresy/71434,kto-o-nich-bedzie-pamietal-jesli-nie-my.html

Z ks. dr. Jackiem Waligórą, kustoszem sanktuarium maryjnego w Niżankowicach, rozmawia Agnieszka Paprocka-Waszkiewicz

 

Po
artykule „Zapomniana mogiła” opublikowanym w sobotnio-niedzielnym
numerze „Naszego Dziennika” powiedział Ksiądz, że po wielu latach
bezskutecznych starań o przywrócenie pamięci zmarłym z Przedzielnicy
udało się to wreszcie teraz – dzięki historycznej wrażliwości naszych
dziennikarzy...

 

– Gdy  ukazał się w „Naszym Dzienniku”  artykuł
pt. „Zapomniana mogiła”, to bardzo się ucieszyłem, zwłaszcza gdy
zatelefonowała do mnie pani Danuta, czyli ta pani, której historia jest
opisana w artykule, a  która
odnalazła swojego ojca po wielu latach poszukiwań. Przez całe życie nie
wiedziała, gdzie był jej ojciec, gdzie zginął. Ojca w ogóle nie znała.
Pani Danuta bardzo się cieszy z odnalezienia grobu ojca i ma nadzieję,
że również inni znajdą swoich bliskich. I ja taką nadzieję też mam.

Mam do siebie taki mały
żal, że gdy kilka lat temu przepisałem listę osób z księgi zmarłych i z
tą listą przez tyle lat chodziłem i pisałem do różnych instytucji, które
powinny się były tą kwestią zająć, i żadna z nich na moje pismo nie
odpowiedziała, że od razu nie poszedłem z tą sprawą do dziennikarzy.

Teraz zobaczyłem, jak to
wszystko działa. To jest pozytyw dla państwa dziennikarskiej rzetelnej
pracy. Jeżeli ja tyle lat pisałem do różnych instytucji jako obywatel
Polski, to miałem chyba prawo otrzymać odpowiedź. Można było choć
odpisać: „nas ten temat nie ciekawi”. Nie chcę tych instytucji
wymieniać, bo nie chcę nikomu robić wstydu, ale są to instytucje, które
takimi sprawami jak mogiły Polaków się zajmują, więc sama odpowiedź:
„nie mamy czasu”, byłaby tu wskazana.

 

Wiele
lat apelował Ksiądz o przywrócenie pamięci zmarłym pochowanym w
zbiorowej mogile w Nowym Mieście na Ukrainie. Wymagało to ogromnej
determinacji i wytrwałości. Skąd w Księdzu tyle siły do działania?

 

– Ktoś kiedyś powiedział,
że to, jak wygląda cmentarz, świadczy o kulturze danego narodu, i
jeżeli my, Polacy, gdziekolwiek jesteśmy, zapomnimy o naszych
poprzednikach, o tych, którzy kiedyś tutaj żyli, pracowali czy – tak jak
ci ludzie akurat – trafili na te tereny do więzienia, czyli z wyrokiem,
jeżeli my o tych ludziach zapomnimy, to kto o nich będzie pamiętał?

Dzisiaj pani Danuta
powiedziała mi, że bardzo chce się włączyć w postawienie krzyża na
miejscu tej mogiły: „Żeby to był taki duży krzyż, żeby było go widać z
daleka”. Myślę, że to jest też takie wymowne, że mówi to osoba, która
całe życie szukała ojca. Mam nadzieję, że uda się upamiętnić zarówno to
miejsce, jak również inne, jeżeli się takie znajdą.

Pracowałem też przez
dziesięć lat we Lwowie, w Brzuchowicach, i widziałem, jak w wielkich
miastach i miejscowościach upamiętnia się przodków. I przykro mi bardzo,
że w to się wprowadza element polityki: podejmuje się działania tylko
tam, gdzie to jest widoczne. A tutaj jest taki niepozorny grób w wiosce,
którą mało kto zna. Na szczęście miejscowi ludzie pamiętają, kto tu
jest pochowany. Ale nie są to jakieś szlaki turystyczne i jeśli tego
upamiętnienia zabraknie, to za wiele lat, jak wymrą ci ludzie, którzy
pamiętają o tym grobie i o tym miejscu, nikt nie będzie pamiętał.

 

Jest jeszcze wiele do zrobienia, bo na Kresach Wschodnich istnieje ogrom nieoznakowanych grobów.

 

– Patrząc na mapę,
widzimy, że Nowe Miasto na Ukrainie jest dokładnie tuż za polską
granicą. Z Nowego Miasta widać doskonale górę, na której znajduje się
Kalwaria Pacławska. Z Nowego Miasta w nocy widać nadajnik wieży
telewizyjnej w Przemyślu. To są odległości około 10-15 km, więc jest to
bardzo blisko Polski.

Ale tutaj, na tym
terenie, takich mogił jest bardzo wiele. Oczywiście w mogile w Nowym
Mieście spoczywają ofiary niemieckiego zakładu karnego, czyli ofiary
nazizmu niemieckiego. Natomiast jest wiele innych mogił z ofiarami
bolszewickimi czy też innymi. Muszę powiedzieć, że ja znam te tereny od
20 lat, bo po raz pierwszy przyjechałem tu 20 lat temu, a na stałe
jestem na Ukrainie od 16 lat, i takich nieoznakowanych grobów jest
bardzo dużo.

Przecież, jak wiemy, w
odległości 10 km od Nowego Miasta jest stara kopalnia soli, przed wojną
nazywana często „Salina Lacko”, pod Dobromilem i tam w szybach zostało  zamordowanych przez NKWD  w 1941 roku bardzo dużo Polaków. 

Trudno nawet zliczyć, ile
tych ofiar było, bo różne źródła różnie podają. Salina to jest też
niezbadana sprawa. Tam pomnik postawili Ukraińcy, ale oprócz Ukraińców w
Salinie spoczywają Polacy i niestety tym miejscem  nikt się przez te
wszystkie lata ze strony polskiej nie zajmuje.

Owszem, w 70-lecie tej
tragedii na uroczystościach w Salinie była delegacja polskiego
konsulatu, ale na tym właściwie się skończyło. Takich miejsc jest o
wiele więcej. Zresztą jest wiele miejsc, które pamiętają pierwszą wojnę
światową. Można to wszystko zostawić i można zapomnieć, tylko gdy się
zapomni historię, to ona się lubi powtarzać, czego najlepszy dowód mamy
teraz na Krymie.

 

W
czerwcu tego roku przy zbiorowej mogile spotkają się wszyscy, którzy
przyjadą do Nowego Miasta na poświęcenie krzyża upamiętniającego  więźniów z Przedzielnicy...

 

– To bardzo ważna
informacja. Zostaną upamiętnieni więźniowie, ale również ks. Jan
Szetela, dzięki któremu ofiary nie zostały bezimienne, gdyż to on jako
nowomiejski proboszcz zdobył dane personalne ofiar.

 My, Polacy, mówimy o Kresach.  Ale
pamiętajmy, że ze strony Związku Sowieckiego tereny przy polskiej
granicy były określane mianem „prikordonna zona”,  czyli strefa
przygraniczna. Tutaj bez przepustki się nie wjeżdżało. Ksiądz Jan
Szetela, pozostając w tej strefie, narażał się na ciągłą obserwację i
nieustanne szykany. W domu, w którym mieszkał, bo plebanię zabrali mu
Sowieci,  stał wiklinowy fotel, w którym ksiądz Szetela spędzał noce w ubraniu – gotowy do drogi.

Wszystko dlatego, że
kiedyś, w zimową mroźną noc, został zabrany przez NKWD na przesłuchania
do Drohobycza prosto z łóżka – w nocnej koszuli.  Od
tamtej pory wszystkie noce spędzał w ubraniu. Ksiądz Szetela to cichy
bohater, któremu śmierć nieraz zaglądała w oczy, ale który nigdy się nie
poddał. A przecież wiedział, jak jest odbierany: polski ksiądz
przeszkadzał władzy sowieckiej do samego końca.

W tym roku, 3 czerwca,
minie 20 lat od śmierci ks. Szeteli. W pierwszą sobotę czerwca, czyli 7
czerwca, w Nowym Mieście w kościele św. Marcina zostanie odprawiona
rocznicowa Msza Święta w dwudziestą rocznicę śmierci ks. Szeteli.
Wydarzenie to będzie połączone z poświęceniem krzyża upamiętniającego
mogiłę więźniów z niemieckiego zakładu karnego w Przedzielnicy.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Agnieszka Paprocka-Waszkiewicz

Lista zmarłych z więzienia w Przedzielnicy

Lista opracowana na podstawie Księgi zmarłych parafii Nowe Miasto za lata 1940-1950

zdjecie

Na mogile stanie krzyż

Na zapomnianej mogile na tzw. starym cmentarzu w Nowym Mieście na Ukrainie stanie duży krzyż

Staraniem duszpasterzy w czerwcu br. na
zapomnianej mogile na tzw. starym cmentarzu w Nowym Mieście na Ukrainie
stanie duży krzyż. Będzie upamiętniał pochowanych tam polskich więźniów
niemieckiego więzienia w Przedzielnicy.

– To bardzo ważna informacja. Zostaną upamiętnieni więźniowie, ale
również ks. Jan Szetela, dzięki któremu ofiary nie zostały bezimienne,
gdyż to on jako nowomiejski proboszcz zdobył dane personalne ofiar –
podkreśla w rozmowie z portalem NaszDziennik.pl ks. Jacek Waligóra,
kustosz sanktuarium maryjnego w Niżankowicach na Ukrainie.

W zbiorowej mogile w czasie II wojny światowej zostało pochowanych
265 zmarłych najczęściej z wyczerpania lub zabitych polskich więźniów z
niemieckiego zakładu karnego w Przedzielnicy. Ofiary te pozostałyby
zapewne bezimienne, gdyby nie miejscowi duszpasterze, którzy na
podstawie parafialnej księgi zmarłych sporządzili listę pochowanych na
cmentarzu. Opublikowaliśmy ją 15 marca br. w „Naszym Dzienniku” i
obecnie jest dostępna na naszej stronie internetowej.

Nie udałoby się to wszystko, gdyby nie wspomniany już ks. Jan
Szetela, który – zapewne z pomocą parafian – zdobywał i skrupulatnie
zapisywał dane personalne grzebanych na cmentarzu w Nowym Mieście
więźniów.

– Ksiądz Szetela to cichy bohater, któremu śmierć nieraz zaglądała w
oczy, ale który nigdy się nie poddał – podkreśla ks. Waligóra. Zwraca
uwagę, że kapłan ten także po wojnie działał w utworzonej przy polskiej
granicy przez Sowietów specjalnej „strefie przygranicznej”.

– Tutaj bez przepustki się nie wjeżdżało. Ksiądz Jan Szetela,
pozostając w tej strefie, narażał się na ciągłą obserwację i nieustanne
szykany. W domu, w którym mieszkał, bo plebanię zabrali mu Sowieci, stał
wiklinowy fotel, w którym ks. Szetela spędzał noce w ubraniu – gotowy
do drogi – mówi kustosz sanktuarium w Niżankowicach. – Wszystko dlatego,
że kiedyś, w zimową mroźną noc, został zabrany przez NKWD na
przesłuchania do Drohobycza prosto z łóżka. Od tamtej pory wszystkie
noce spędzał w ubraniu – dodaje ks. Waligóra. Podkreśla, że ten polski
ksiądz do samego końca przeszkadzał władzy sowieckiej.

W tym roku, 3 czerwca, minie 20 lat od śmierci ks. Szeteli. Jak
informuje ks. Waligóra, 7 czerwca br. w Nowym Mieście w kościele św.
Marcina zostanie odprawiona rocznicowa Msza Święta z okazji tej
rocznicy. Wydarzenie to będzie połączone z poświęceniem krzyża
upamiętniającego mogiłę więźniów z niemieckiego zakładu karnego w
Przedzielnicy. Miejmy nadzieję, że to kościelne upamiętnienie nie będzie
jedyne. Jak zadeklarował Maciej Dancewicz, naczelnik Wydziału
Zagranicznego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, budowa godnego
upamiętnienia na mogile w Nowym Mieście wraz z tablicami z nazwiskami
zmarłych zostanie uwzględniona w budżecie Rady w 2015 roku. Już w tym
roku być może powstanie projekt i pozyskane zostaną odpowiednie
pozwolenia.

Sławomir Jagodziński


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

70. Znak pamięci Od

Znak pamięci

Od dzisiaj w Katowicach można oglądać wystawę plenerową „Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma”

Z okazji 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej
została przygotowana specjalna wystawa upamiętniająca to tragiczne
wydarzenie. Pierwszą plenerową ekspozycję poświęconą ludobójstwu na
Kresach II Rzeczypospolitej można zobaczyć w Katowicach.

 

Dzisiaj o godz. 12.00 przy ul. Mariackiej w Katowicach zostanie
uroczyście otwarta wystawa plenerowa „Wołyń 1943. Wołają z grobów,
których nie ma”. Ekspozycja przedstawia genezę, przebieg oraz skutki
rzezi wołyńskiej. Organizatorem wystawy jest szczeciński oddział
Instytutu Pamięci Narodowej, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” oraz
Towarzystwo Miłośników Wołynia i Polesia.

– W dziejach narodów i państw są wydarzenia, które mimo ich wielkiego
znaczenia, przysłonięte są mgłą niepamięci. W Polsce przez wiele lat
takim zapomnianym fragmentem najnowszej historii była zbrodnia wołyńska.
Znajdowała się ona na marginesie zainteresowań historyków, rzadko
mówiono o niej w szkołach, niewiele powstało dzieł kultury odnoszących
się do tych wydarzeń. Od wielu lat trwa proces przywracania pamięci,
daleki jest on jednak od zakończenia. Na wciąż nikłą obecność zbrodni
wołyńskiej w powszechnej pamięci wskazują ostatnie badania opinii
publicznej przeprowadzone w 2008 r. – powiedział Łukasz Kamiński, prezes
Instytutu Pamięci Narodowej.

Wystawa składa się z dwudziestu dwóch plansz. Część wstępna
prezentuje Kresy Wschodnie w aspekcie terytorialnym, wielonarodowym i
wielokulturowym. Kolejne plansze wprowadzają odbiorcę w odpowiedni
kontekst historyczny, opowiadają o sytuacji ludności kresowej podczas
okupacji, przedstawiają planowane działania OUN i UPA wobec ludności
polskiej.

Dalsza część wystawy przedstawia punkt kulminacyjny wydarzeń, czyli
dokonanie masowych mordów na Polakach mieszkających na Wołyniu. Następne
plansze prezentują z kolei dalszy przebieg wydarzeń na Wołyniu latem
1943 r., a także na terenach Małopolski Wschodniej. Zakończeniem
ekspozycji jest podsumowanie roku 1943 na Kresach Południo-Wschodnich.
Ostatnia plansza wystawy opisuje działania ukraińskich Sprawiedliwych.

– Przypadająca w tym roku 70. rocznica zbrodni stwarza unikalną
szansę na trwałe zapisanie jej w świadomości Polaków i Ukraińców. Za
najważniejsze swoje zadanie IPN uznaje działania edukacyjne
przybliżające społeczeństwu prawdę o wydarzeniach sprzed lat. Wśród
wielu inicjatyw bardzo ważne miejsce zajmują wystawy, w tym ta, której
katalog trzymają Państwo w ręku. Poszukiwanie prawdy o przeszłości i
pamięć jest naszym podstawowym obowiązkiem wobec ofiar. Jesteśmy to
także winni przyszłym pokoleniom Polaków i Ukraińców. Prawda i pamięć
stanowią bowiem najlepszy fundament pojednania – mówi Łukasz Kamiński.

Wystawa będzie prezentowana do 26 maja br. Szczegółowe informacje na temat. ekspozycji są dostępne tutaj


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

71. 5 lipca 1000 wolontariuszy w

5
lipca 1000 wolontariuszy w większości młodzież szkolna, wyruszy na
kresy w celu ratunku kresowego dziedzictwa oraz niesienia pomocy
rodakom. To już 5 edycja akcji wolontariuszy czeka 10 dni
niezapomnianej przygody, lekcji historii oraz patriotyzmu !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

72. 11 lipca 2014 Warszawa

11 lipca 2014 Warszawa godzina 16.00 Msza, godzina 17.00 Marsz Pamięci Wołyń '43

 


Zdjęcie: Pamiętamy  !




Książka „Neonaziści i
Euromajdan: od demokracji ku dyktaturze” wywołała burzliwe dyskusje w
trakcie prezentacji, która odbyła się w Klubie Księgarza na Starym Rynku
w Warszawie.

Autorzy książki - politolog, szef Funduszu Rozwoju
Instytutów Społeczeństwa Obywatelskiego „Dyplomacja Ludowa”, były
kierownik Międzynarodowej Organizacji ds. Obserwacji Procesu Wyborczego
CIS-EMO Aleksiej Koczetkow i psycholog, ekspert CIS-EMO Stanisław Byszok
- przedstawili analizę rozwoju ukraińskich struktur nacjonalistycznych
od 1991 roku do chwili obecnej, ze szczególnym naciskiem na historię
klubu parlamentarnego „Swoboda”, „Prawego Sektora” i wchodzących w jego
skład ugrupowań.

Jest to drugie wydanie książki, już w
języku angielskim. W języku rosyjskim wyszła ona tej wiosny pod nazwą
„Euromajdan imienia Stepana Bandery: od demokracji ku dyktaturze”.

„Przyjaciele Ukrainy” także przyszli podyskutować.

Dyskusja
zarówno o samej książce, jak i o sytuacji na Ukrainie trwała kilka
godzin. Według znanej polskiej publicystki Agnieszki Wołk-Łaniewskiej
„prawdziwi polscy patrioci” byli oburzeni samym faktem prezentacji
książki o neonazistach na Ukrainie:

Szczególnie
agresywnie zachowywała się grupa „prawdziwych polskich patriotów”
oburzonych faktem, że w Warszawie został przedstawiony rosyjski punkt
widzenia na zachodzące procesy. Autorzy książki - Stanisław Byszok i
Aleksiej Koczetkow - w niekonfrontacyjnej formie wyjaśniali, że książka
jest wynikiem ich badań wszystkich tych wydarzeń, które doprowadziły do
tak zwanej rewolucji na Majdanie. Podjęli oni próbę opisania całego
procesu tragicznych przemian na Ukrainie, które doprowadziły do tego, że
spontaniczne prodemokratyczne wypowiedzi zwykłych mieszkańców Kijowa
przekształcały się w siedlisko nowego ukraińskiego nacjonalizmu.

Ostatnia
teza w debacie w Klubie Księgarza nie natrafiła na poparcie obecnych na
sali „przyjaciół Ukrainy”, którzy, jak i większość polskich środków
masowego przekazu, konsekwentnie ignorują fakt istnienia ukraińskiego
neonacjonalizmu.

„Władza na Ukrainie zabija swoich rosyjskojęzycznych obywateli”

Znany
polski publicysta i politolog Cyprian Darczewski zaznaczył, że
prezentacja książki i dyskusja zbiegły się z 71. rocznicą rzezi
wołyńskiej, kiedy banderowcy wymordowali około 100 tysięcy Polaków:

Jak
tu nie wspomnieć, że jeszcze rok temu polski minister spraw
zagranicznych Radosław Sikorski występując w Sejmie przekonywał posłów,
że rzezi na Wołyniu nie powinno się nazywać rzezią, ponieważ „Ukraińcy
będą czuć się obrażeni”. A dzisiaj ludzie, którzy głoszą idee UPA i
Stepana Bandery, wchodzą w skład rządu Ukrainy. Taka ukraińska, a w
rzeczywistości banderowska polityka państwa, doprowadziła do​tego, że
teraz władza zabija swoich rosyjskojęzycznych obywateli. Jako Polak
jestem wdzięczny autorom. Dzięki Aleksiejowi Koczetkowi i Stanisławowi
Byszokowi Europa ma szansę zobaczyć prawdziwe oblicze ukraińskiego
neonazizmu.

Ukraińskie stowarzyszenie
radykalnych organizacji nacjonalistycznych „Prawy Sektor” jest związane z
nacjonalistyczną partią „Swoboda”, która po przewrocie państwowym na
Ukrainie wchodzi w sprawującą rządy koalicję. W styczniu i lutym
bojownicy ruchu brali udział w starciach z milicją i przejęciu budynków
administracji. Teraz radykałowie biorą udział w tłumieniu protestów na
wschodzie kraju.

Dokąd nowi banderowcy prowadzą Ukrainę?

Książkę
o historii ukraińskiego nacjonalizmu Koczetkow i Byszok zaczęli pisać
jeszcze przed wydarzeniami, które rozwinęły się na Ukrainie na przełomie
2013/2014 roku. Według Byszoka pomysł napisania książki powstał w 2012
roku, po wyborach do Rady Najwyższej Ukrainy, na których przyszli
autorzy uczestniczyli w charakterze obserwatorów. Właśnie wtedy
zauważyli oni jak silnym poparciem miejscowej ludności cieszy się
nacjonalistyczna partia „Swoboda”. Do 2012 roku partia zajmowała dość
niską pozycję wśród innych stowarzyszeń na arenie politycznej Ukrainy,
ale w wyborach do Rady Najwyższej partia nie tylko przekroczyła
5-procentowy próg, ale zdobyła dwa razy więcej - około 10%. Ten fakt i
to, że wśród głosujących poza granicami Ukrainy „Swoboda” weszła na
pierwsze miejsce, wywołało duże zainteresowanie Byszoka, który uważnie
przestudiował temat i napisał książkę „Złudzenia wolności: Dokąd
prowadzą Ukrainę nowi banderowcy?”.

Później, we
współpracy z Koczetkowem Byszok zajął się przygotowaniem nowej książki.
Przeanalizowali oni nie tylko materiały archiwalne i historiograficzne,
które pomagają śledzić kształtowanie się neonazizmu na Ukrainie, ale
także poddali dokładnemu badaniu szerokie spektrum publikacji,
związanych z sytuacją na Ukrainie, w rosyjskich, ukraińskich i
zachodnich mediach.

Od Euromajdanu do przewrotu państwowego

Każda
rewolucja jako pozytywny program wykorzystuje dominujące w
społeczeństwie idee: na Ukrainie w latach 2013-2014 takim trendem stał
się radykalny nacjonalizm - oto jest główny wniosek i jednocześnie
przedmiot badania autorów książki. W niej przekonująco pokazano, jak
przez ponad 20 lat od proklamowania niepodległości przez Ukrainę,
nacjonalizm stał się głównym nurtem ideologicznym. Właśnie dlatego,
piszą autorzy, dość szybko „prawomocne i słuszne oburzenie Majdanu i
protest ludowy pod demokratycznymi hasłami przeciwko nieefektywności i
skorumpowaniu władzy, samowoli, przeciwko niespójności i braku
perspektyw, kursu politycznego prezydenta i rządu zostało wykorzystane,
przechwycone i całkowicie zmonopolizowane przez neonazistów, co
zakończyło się przewrotem państwowym”.

„Prawy Sektor” będzie dużym problemem dla Poroszenki

Autorzy
zauważają, że szukanie personalnie winnych za sytuację na Ukrainie jest
niewdzięcznym zadaniem. Według nich, należy szukać głębokich przyczyn
nastrojów w ukraińskim społeczeństwie:

Radykalny
nacjonalizm ukraiński, który stał się siłą szturmową ukraińskiej
rewolucji 2013-2014 roku, stał się jednocześnie główną przyczyną jej
niepowodzenia. Zwycięstwo okazało się pyrrusowe. A nacjonalizm,
deklarowanym celem którego jest zjednoczenie narodu, na Ukrainie w
rzeczywistości ma dokładnie odwrotny skutek, stając się kamieniem
niezgody.

Według autorów książki, „w
społeczeństwie ukraińskim istnieją silne niebezpieczne tendencje
faszyzmu”, co w żaden sposób nie jest zgodne z głoszonymi przez władze
Kijowa uniwersalnymi i europejskimi wartościami. Radykałowie i, przede
wszystkim, uzbrojeni radykałowie „Prawego Sektora” będą wielkim
problemem dla prezydenta Poroszenki”.

Koczetkow i Byszok poinformowali, że planują wydanie książki w języku niemieckim, francuskim i polskim.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_07_14/Ksiazka-o-Euromajdanie-i-neonazizmie-wywolala-burzliwe-dyskusje-w-Warszawie-4886/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

73. się wysilili

Zbrodnia wołyńska: Sejm uczcił minutą ciszy ofiary "krwawej niedzieli" 11 lipca 1943 r.

Sejm - na wniosek Mieczysława Golby z Solidarnej Polski - minutą
ciszy uczcił pamięć ofiar "krwawej niedzieli" 11 lipca 1943 r. na
Wołyniu. Tego dnia doszło do apogeum zbrodni wołyńskiej, w wyniku której
oddziały UPA napadły na blisko 100 polskich miejscowości.

-----------------------------------
lipiec 2013 r.
Przed głosowaniem w Sejmie w sprawie zbrodni wołyńskiej, głos zajął
poseł Solidarnej Polski Mieczysław Golba. W przemówieniu padły
kontrowersyjne słowa:

- Pochodzę z miejscowości Wiązownica, która 17 kwietnia 1945 r została
spalona przez bandę UPA, oddział "Mesnyky". Dom moich rodziców został
spalony, podobnie jak reszta wsi. Ja wiem, że na tej sali jest poseł,
którego ojciec działał w bandzie, która spaliła tę wieś.

Golba prawdopodobnie miał na myśli posła PO Mirona Sycza, którego
ojciec należał do UPA. Sycz niedawno udzielił na ten temat obszernego
wywiadu, który ukazał się w "Tygodniku Powszechnym"

W wywiadzie powiedział, że jego ojciec w latach 1938-1939 walczył w
Polskiej Armii, później miał wybór albo Armia Czerwona, albo UPA, wybrał
to drugie. Sycz zapewnia, że jego ojciec nie miał nic wspólnego ze
zbrodnią wołyńską, gdyż po prostu wtedy go tam nie było.

Jak wspomina: "Ojciec niewiele o tym mówił. Nigdy nie chciał jechać ze
mną do rodzinnej wsi. Jego opowieść była taka: partyzantka to było
ukrywanie się w lasach. Z jego słów wynika, że współpracowali z polskimi
oddziałami, chronili wieś, która była mieszana. Tak mówił".

Na pytanie dziennikarza, czy jest dumny z ojca odpowiada: "Tak, bo
nauczył mnie szacunku do ludzi. Nie miał żalu do Polaków. Wiele
zrozumiał, gdy siedział w celi śmierci z żołnierzami AK. Ubecy katowali
jednych i drugich, swoich – czyli tych z AK – nawet bardziej".

Czytaj
więcej:
http://www.polskatimes.pl/artykul/943341,golba-atakuje-mirona-sycza-z-po-na-tej-sali-jest-posel-ktorego-ojciec-byl-w-bandzie-upa,id,t.html







Wystawa ludobójstwa dokonanego na Polakach przez OUN-UPA

na Kresach Południowo-Wschodnich II RP 1939-1947

http://www.stowarzyszenieuozun.wroclaw.pl/wystawa_spis.htm




Pomniki i Tablice
 

Pomnik Wrocław
Pomniki i Tablice

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

74. Leśnicy w hołdzie

Leśnicy w hołdzie zamordowanym Polakom

70. rocznica bestialskiego mordu 74. Polaków przy leśniczówce „Brenzberg” w Nadleśnictwie Stuposiany

zdjecie

Zdjęcie: Archiwum Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie/

W tym roku mija 70. rocznica wymordowania
przez OUN-UPA 74. Polaków przy leśniczówce „Brenzberg” niedaleko
Mucznego. Tragiczne wydarzenia z sierpnia 1944 r. upamiętnią
uroczystości, jakie odbędą się 15 sierpnia.

Leśniczówka „Brenzberg” na zboczu Jeleniowatego w Nadleśnictwie
Stuposiany w Bieszczadach to miejsce malownicze, a zarazem tragiczne. To
tu 16 sierpnia 1944 r. rozegrał się krwawy dramat. Zginęło 74. Polaków –
leśników i ich rodziny ukrywających się przed terrorem ukraińskich
nacjonalistów z OUN-UPA. Wśród ofiar byli zarówno mężczyźni, kobiety,
jak i dzieci – uchodźcy z okolicznych wiosek z Doliny Górnego Sanu.

Zbrodni ludobójstwa, która w tym wypadku miała formę tzw. cichej
egzekucji – bez jednego wystrzału: za pomocą kos, siekier i wideł,
dokonali oprawcy UPA z sotni Burłaki, którzy w myśl rozkazu OUN z 9
lutego 1944 r. likwidowali wszelkie ślady polskości. Ukrywający się w
leśniczówce zginęli tylko dlatego, że byli Polakami.

Dziś na polanie w miejscu, gdzie dawniej była leśniczówka „Brenzberg”
należąca do leśniczego Franciszka Króla, zostały jedynie ruiny:
fundamenty i piwnica. Zbrodnię sprzed lat upamiętniają: ścieżka
przyrodniczo-historyczna „Brenzberg”, ustawiony w 2009 r. przez leśników
kamienny pomnik z tablicą i drewniany krzyż, przy którym w rocznicę
mordu gromadzą się ludzie lasu i wszyscy, którzy pamiętają.

W piątek, w przeddzień 70. rocznicy zbrodni, na zboczu Jeleniowatego
odbędą się uroczystości upamiętniające wydarzenia sprzed lat.

Jak poinformował NaszDziennik.pl Edward Marszałek, rzecznik
Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, zbiórka o godz. 14.00
na parkingu przy tablicy określającej przebieg ścieżki
przyrodniczo-historycznej „Brenzberg”, przy drodze powiatowej Muczne –
Tarnawa. Stamtąd uczestnicy uroczystości rocznicowych przejdą na szczyt
Jeleniowatego pod pomnik-obelisk upamiętniający tragiczne wydarzenia z
sierpnia 1944 r. – Uroczystość będzie miała charakter rajdowy, dlatego
prosimy o stosowny ubiór i obuwie. Przejście do ruin leśniczówki na
szczyt Jeleniowatego odbędzie się trasą ścieżki
przyrodniczo-historycznej „Brenzberg” – wyjaśnia Edward Marszałek. Pod
pomnikiem zostanie odprawiona Msza św. w intencji ofiar ludobójstwa,
zostaną też złożone kwiaty i zapalone
znicze.                                          

Mariusz Kamieniecki

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

75. 29 sierpnia 1943 była

29 sierpnia 1943 była niedziela, ulubiony dzień ukraińskich
„powstańców” z UPA do zarzynania swoich polskich sąsiadów, zwłaszcza
dzieci. Łatwo ich było dopaść, bo tego dnia byli w kościele. Tym razem
bandyci „czcili” Dzień Pański w Woli Ostrowieckiej na Wołyniu. Dzień później wymordowali także Polaków z sąsiedniej wsi Ostrówki.
Jako narzędzi krwawych żniw użyli ci „powstańcy” siekier, młotków i
pałek. Tylko w Woli Ostrowieckiej zamordowali 220 polskich dzieci w
wieku od niemowlęcia do lat 14.

polacy_upa

Każdy naród ma takich „powstańców”, na jakich sobie zasłużył… Ukraiński
bandzior o pseudonimie „Łysy” („Łysyj”), „dowodzący” zbirami o łapach
zbroczonych krwią polskich dzieci, „raportował” innym bandziorom: 29
sierpnia 1943 przeprowadziłem akcje we wsiach Wola Ostrowiecka i
Ostrówki głowniańskiego rejonu. Zlikwidowałem wszystkich Polaków od
małego do starego. Wszystkie budynki spaliłem, mienie i chudobę zabrałem
dla potrzeb kurenia

 

Wola Ostrowiecka to stara polska wieś, w powiecie lubomelskim na
Wołyniu, założona jeszcze w XVI w. przez osadników z Podlasia i z
Mazowsza. Dziś tej wsi już nie ma, są tylko pod ziemią szczątki ludzkie –
mężczyzn, kobiet i dzieci – figura Chrystusa i krzyż.

W niedzielę 29 sierpnia 1943 bandziory z „powstańczej armii”
ukraińskiej zamordowali tu przy pomocy siekier, młotków i pałek 628
Polaków i 7 Żydów, w tym 220 polskich dzieci w wieku od niemowlęcia do
14 lat. Po „powstańcach” przyszła od razu czerń ukraińska, czyli
odpowiednio podjudzani przez „powstańców” ciemni chłopi. Dorżnęli
żyjących jeszcze Polaków, zrabowali, co się dało, resztę podpalili i tak
zakończyli 400-letnią historię wsi. Nawet bolszewicy nie mogli się z
nimi równać w tej robocie! Jeden z bandziorów – „powstanców” wygłosił
płomienne przemówienie do Polaków, wzywając ich do wspólnej walki z
Niemcami. Potem prowadzono Polaków piątkami do „oddziału”, w którym
mieli rzekomo walczyć, a w rzeczywistości na śmierć. Bandyci zabijali
ich narzędziami gospodarskimi do uboju zwierząt i wrzucali do dołów.
Kiedy zabili mężczyzn, przyszła pora na kobiety i dzieci. Nawet patrol
niemiecki nie był w stanie powstrzymać zbrodniarzy. Niemcy się ich po
prostu bali, tak jak człowiek cywilizowany boi się wściekłych dzikich
zwierząt.

Około 200 osób, w tym głównie dzieci, spalono żywcem w budynku szkoły.
Ukraińscy sąsiedzi mordowanych chodzili po wsi i zabierali, co się dało.
Pomagali bandytom, wołając po polsku do swoich sąsiadów, żeby wyszli,
bo już im nic nie grozi…

Niektórzy z mieszkańców Woli uciekli wcześniej do sąsiedniej wsi
Ostrówki. Ale i tam następnego dnia przyszli „powstańcy” dowodzeni przez
bandziora „Łysego”. To była jeszcze starsza miejscowość, założona w
XV w. Był tu kościół i szkoła powszechna. Teraz nie ma tu już nic…
Bandyci zamordowali 521 Polaków i 2 Żydów. Wśród zamordowanych było 246
polskich dzieci.

Nikt nie zapłacił nielicznym uratowanym odszkodowania za nieludzkie,
traumatyczne doświadczenie. W imię fałszywie rozumianych dobrych
stosunków polsko-ukraińskich władze polskie tolerują jawne kłamstwa na
temat tych zbrodni, polegające na przedstawianiu ludobójstwa na Polakach
jako „konfliktu polsko-ukraińskiego”!

Odpowiedzialność za te dzikie azjatyckie mordy, dokonane w XX w. w
Europie! – ponoszą Ukraińcy i Niemcy, którzy okupowali te tereny i byli
odpowiedzialni za wszystko, co się tam działo. Obydwu tym państwom
Polska powinna wystawić za te zbrodnie rachunek.

Polacy nie powinni uciekać od tego tematu (choć jest tak koszmarny, że
normalny człowiek nie jest w stanie znieść opisów zbrodni!), ponieważ w
ten sposób pomagają wybielać morderców i traktować ich jako „patriotów”
ukraińskich, bohaterów walki o wolną Ukrainę! Takich „towarzyszy broni” w
walce o wolność Polska nie potrzebuje! Potrzebuje natomiast pamięci o
niewysłowionym cierpieniu i męczeństwie naszych dzieci.

 

 

Piotr Szubarczyk


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

76. Aktywnie przeciw ideologii

Aktywnie przeciw ideologii OUN-UPA

W Warszawie powstał Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich

Działania na rzecz zmiany polityki wschodniej
państwa, także relacji władz wobec środowiska Kresowian w kraju i za
wschodnią granicą oraz ujawnienia prawdy historycznej o zbrodniach
dokonanych na Kresach Wschodnich II RP na ludności polskiej w latach
1939-1947 to główne założenia Patriotycznego Związku Organizacji
Kresowych i Kombatanckich, który powstał w Warszawie.

 Założycielami Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i
Kombatanckich są organizacje kresowe i kombatanckie, a także
stowarzyszenia i fundacje sympatyzujące ze środowiskiem Kresowian. Jak
zauważa Witold Listowski, prezes PZOKiK, inspiracją dla tej inicjatywy
stały się fakty coraz wyraźniejszej aktywizacji środowisk mniejszości
ukraińskiej, o wyraźnym nasyceniu ideologią banderowską oraz brak
wrażliwości obecnych władz państwowych i władz Warszawy wobec postulatów
zgłaszanych przez środowisko Kresowian w latach 2013-2014.

Chodzi m.in. o brak jasnego i zdecydowanego potępienia i nazwania
ludobójstwem zbrodni OUN-UPA. Przypomnijmy, że wniesiony do Sejmu RP w
czerwcu 2013 r. z inicjatywy Kresowego Ruchu Patriotycznego projekt
uchwały w sprawie ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej Kresów
Wschodnich w latach 1939-1947 został odrzucony.

– W 70. rocznicę apogeum ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów
ukraińskich na Kresach Wschodnich II RP, wbrew prawdzie historycznej i
stanowisku historyków z IPN, którzy jednoznacznie określili tę zbrodnię
jako ludobójstwo, polscy politycy w przyjętej uchwale nazwali zbrodnię
wymordowania ok. 200 tysięcy Polaków na Kresach Wschodnich językowym
potworkiem, nic nieznaczącym w prawie międzynarodowym określeniem
„…czystka etniczna o znamionach ludobójstwa”. Trudno w tym momencie
oprzeć się wrażeniu, że okres transformacji ustrojowej wyraźnie sprzyja
pojawianiu się coraz liczniejszej rzeszy polityków o „znamionach
polskości” – uważa Witold Listowski.

Przypomina, że Sejm nie zdobył się nawet na ustanowienie 11 lipca - w
którym to dniu w 1943 r. miało miejsce apogeum zbrodni na Wołyniu –
„Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich II RP
dokonanego przez OUN-UPA w latach 1939-1947”. – Także władze Warszawy
wpisały się w ten haniebny scenariusz działań, nie wydając pozwolenia na
wzniesienie w Warszawie symbolicznego pomnika Pamięci Kresowian i
utworzenie na warszawskich Powązkach symbolicznej mogiły zamordowanych
Polaków na Kresach – dodaje prezes Listowski.

Nacjonalizmu ukraińskiego nie wolno lekceważyć

W ocenie środowisk kresowych prawda o Kresach Wschodnich II RP, o
działalności nacjonalistów ukraińskich OUN-UPA, w tym faktu ich
kolaboracji z III Rzeszą, popełnienia zbrodni ludobójstwa na Polakach,
Ukraińcach, Białorusinach, Żydach, Rosjanach, Węgrach, Słowakach,
Ormianach i innych mniejszościach narodowych zamieszkujących Kresy
Wschodnie jest dzisiaj powszechnie skrywana. – Nie ma publicznej debaty o
zbrodni i jej sprawcach, nie mówi się o tych faktach na lekcjach
historii w szkołach. Ta ważna i wciąż bolesna dla Polaków kwestia jest
przemilczana. Osoby próbujące upublicznić tę problematykę spotykają się z
szykanami – twierdzi prezes PZOKiK.

Kresowiacy uważają za niedopuszczalne również pobłażanie dla
upamiętnień OUN-UPA, które są niczym innym jak gloryfikacją zbrodniczego
systemu wrogiego wobec Polski i Polaków. Jest to tym bardziej
niebezpieczne, że idee OUN-UPA są coraz głośniej artykułowane za naszą
wschodnią granicą. – Powstaje pytanie: czy jest możliwe, aby dzisiaj w
Niemczech czy jakimkolwiek innym państwie europejskim wznoszono pomniki
Hitlera czy innych przywódców III Rzeszy, czy jest możliwe, aby na
ulicach europejskich miast organizowano marsze ku czci Hitlera i takich
organizacji jak Gestapo czy inne formacje SS? Oczywiście jest to
niedopuszczalne. Chyba dopiero takie postawienie sprawy wskazuje jasno, z
czym coraz częściej mamy do czynienia na Ukrainie i o zgrozo w Polsce,
przy całkowitym przyzwoleniu władz.  Na to nie ma naszej zgody –
bulwersuje się Witold Listowski.

Pamięć i prawda

Stąd decyzja o utworzeniu nowej, silnej organizacji skupiającej
środowiska Kresowian, kombatantów i szeroko rozumiane organizacje
patriotyczne, która ma na celu przede wszystkim zwiększenie potencjału
oddziaływania. – Sama zmiana organizacyjna środowiska nie zmieni
radykalnie naszej dzisiejszej sytuacji. Potrzebne jest większe
zaangażowanie i determinacja w działaniu.

Do pracy trzeba zachęcić także młodszych, połączyć ogniwa w tym
łańcuchu pokoleń. Dla każdego ogniwa trzeba określić przestrzeń
satysfakcjonującej aktywności. Spraw jest dużo, ale i zapału do pracy
nie brakuje – ocenia prezes Lisowski. Główne cele, jakie sobie stawia
PZOKiK, to m.in. doprowadzenie do: uznania zbrodni nacjonalistów
ukraińskich z OUN-UPA dokonanej na ludności Kresów Wschodnich II RP w
latach 1939-1947 za ludobójstwo; uznania 11 lipca – apogeum mordów na
Wołyniu, za symboliczną datę „Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na
Kresach Wschodnich II RP dokonanego przez OUN-UPA w latach 1939-1947”;
wydania pozwolenia na budowę w Warszawie pomnika Pamięci Ofiar
Ludobójstwa Polaków na Kresach. Ponadto uzyskanie pozwolenia na
utworzenie na warszawskich Powązkach symbolicznego grobu zamordowanych
Polaków, Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach
Wschodnich; utworzenia Instytutu Historycznego i Muzeum Kresów
Wschodnich oraz Centralnej Biblioteki Kresów Wschodnich.

– Będziemy też zabiegać o uruchomienie programu pomocy dla Polaków,
którzy pozostali za wschodnią granicą, uruchomienia programu repatriacji
wszystkich, wyrażających taką wolę, polskich rodzin do Polski, bez
żadnych warunków wstępnych, o wypłaty odszkodowań dla Polaków za
utracone mienie i rekompensatę za doznane krzywdy, ponadto wdrożenia
systemowych rozwiązań wspierania młodzieży w zakresie edukacji
historycznej i pielęgnowania kultury i tradycji Kresów – zapowiada
prezes Listowski.

Honorowym prezesem PZOKiK w uznaniu zasług i długoletniej aktywności
na rzecz środowiska Kresowian został płk Jan Niewiński, ostatni żyjący
dowódca oddziałów samoobrony na Kresach Wschodnich II RP, weteran II
wojny światowej. Do władz PZOKiK, którego proces rejestracji trwa w
Krajowym Rejestrze Sądowym w Warszawie, weszli obok Witolda Listowskiego
– prezesa, wiceprezesi: wiceadmirał Marek Toczek ze Stowarzyszenia
„Klub Inteligencji Polskiej″ w Warszawie, prof. dr hab. Leszek Jazownik
ze Stowarzyszenia Kresowian w Kędzierzynie-Koźlu oraz Tadeusz Nowacki ze
Stowarzyszenia Kresowian w Dzierżoniowie.

Mariusz Kamieniecki

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

77. Godny pochówek obrońców

Godny pochówek obrońców Kresów

Na Ukrainie odbył się pochówek ekshumowanych żołnierzy Wojska Polskiego

zdjecie

Uroczysty pochówek ekshumowanych żołnierzy
Wojska Polskiego poległych we wrześniu 1939 roku odbył się w ukraińskiej
miejscowości Melniki.

Nasi rodacy polegli w bitwie z Armią Czerwoną stoczonej pod
Szackiem, a także byli mordowani po wzięciu do sowieckiej niewoli.
Uroczystości odbyły się na miejscowym cmentarzu. Tam też znajduje się
kwatera upamiętniająca żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza walczących z
sowietami pod Szackiem pod koniec września 1939 roku.

- W czasie uroczystości odmówiono ekumeniczną modlitwę z
przedstawicielami duchowieństwa miejscowych obrządków chrześcijańskich.
Stronę polską reprezentował oficjalnie dr hab. Andrzej Kunert, sekretarz
Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Obecni byli również
przedstawiciele Wojska Polskiego, Straży Granicznej. Byli też
funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału SG, którzy osobiście brali
udział w pracach poszukiwawczych międzynarodowej ekspedycji
archeologicznej – mówi w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl Maciej
Szymczak, członek zarządu Fundacji Niepodległości.

Uroczysty pochówek odbył się zgodnie z ceremoniałem wojskowym z
udziałem orkiestry wojskowej oraz pocztu sztandarowego Nadbużańskiego
Oddziału Straży Granicznej. Salwę honorową nad grobami polskich
żołnierzy oddała kompania straży granicznej Ukrainy.

- Fundacja Niepodległości wspierała prace ekspedycji
archeologicznej m.in. inicjując utworzenie Bazy Profili Genetycznych
Polaków Pomordowanych na Kresach. Próbki do badań – dla wyznaczenia DNA
pomordowanych pod Szackiem – zostały już dostarczone do Polski –
wyjaśnia Jan Fedirko, członek zarządu Fundacji Niepodległości.

Bohaterscy obrońcy z KOP
"Korpus Ochrony Pogranicza był specjalną formacją wojskową, która
strzegła granic II Rzeczypospolitej przed zagrożeniami zza wschodniej
granicy. Korpus ten był również pierwszą barierą wobec agresji
sowieckiej we wrześniu 1939 roku" - przypomniał sekretarz Rady Andrzej
Krzysztof Kunert. Podkreślił, że odsłonięta kwatera wojenna w Mielniku
na Wołyniu należy do jednych z najpiękniejszych miejsc polskiej pamięci
narodowej poza granicami kraju.
Jej punktem centralnym jest wysoki krzyż wykonany z szarego
granitu.

Na kwaterze pochowano szczątki siedmiu żołnierzy Wojska Polskiego z
grupy Korpusu Ochrony Pogranicza oraz jednego funkcjonariusza Polskiej
Policji Państwowej. Dołączyli oni do pochowanych tam wcześniej 18
żołnierzy KOP. Rada przypomina, że walczyli oni pod dowództwem gen.
bryg. Wilhelma Orlika-Rueckemanna i "w zaciętym boju o Szack 28 września
1939 r. rozgromili oddziały sowieckie". "Wzięci do niewoli w nocnych
walkach, oficerowie i podoficerowie 29 września 1939 r. zginęli z rąk
Sowietów w Mielnikach" - dodaje Rada. Wśród upamiętnionych osób są m.in.
ppłk Józef Ferencowicz ze sztabu dowództwa grupy KOP oraz mjr Jacek
Tomaszewski, który był dowódcą baonu KOP "Dawidgródek".

Pogrzeb odbył się z wojskowym ceremoniałem. Poza honorową asystą Wojska
Polskiego uroczystości towarzyszyła reprezentacja armii ukraińskiej. W
ceremonii wzięli udział przedstawiciele polskich i ukraińskich władz.
Poza delegacją Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa obecni byli m.in.
Waldemar Strzałkowski z Kancelarii Prezydenta, a także władze Obwodu
Wołyńskiego.

Badania w rejonie Szacka
Pogrzeb polskich obrońców z września 1939 r. związany był z pracami
badawczymi wiosną br. Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w rejonie
Szacka oraz Lubomla na Ukrainie.

W dniach od 26 maja do 21 czerwca br. ekspedycja Rady z udziałem
funkcjonariuszy Straży Granicznej z Oddziałów Nadbużańskiego,
Śląsko-Małopolskiego oraz Nadwiślańskiego odnalazła mogiły żołnierzy KOP
poległych we wrześniu 1939 r. na Wołyniu.

Poza ekshumacjami specjaliści pobrali próbki DNA i weryfikowali relacje
świadków dotyczące kolejnych mogił w rejonie Szacka. W badaniach
uczestniczył również historyk dr Leon Popek z Instytutu Pamięci
Narodowej oraz zmarły w kwietniu br. historyk, publicysta i znawca
Wołynia Anatol Sulik. Rada przypomina, że ich wieloletnie poszukiwania
oraz zgromadzone informacje i materiały relacyjne dały podstawy do
prowadzenia prac archeologicznych.

Mielnik leży w rejonie Szacka, gdzie we wrześniu 1939 r. Polacy
stawili Sowietom zażarty opór. Atakujące Polskę wojska radzieckie
zorganizowane były w dwa fronty: Białoruski, dowodzony przez komandarma
drugiej rangi Michaiła Kowalowa i Ukraiński, którym dowodził komandarm
pierwszej rangi Siemion Timoszenko. Pierwszego dnia agresji liczyły one
ok. pół miliona żołnierzy; później ich liczba jeszcze wzrosła. Mimo
miażdżącej przewagi polskie siły stawiły opór m.in. pod Szackiem,
Kodziowcami i Wytycznem. Symbolem heroicznego oporu wobec najeźdźcy
stała się obrona Grodna.

Ukraina: W Mielnikach pochowano obrońców Polski z 1939 r. - bohaterów bitwy o Szack





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

78. a Komorowski przez 4 lata bał sie uczcić rzeź Wołynia

Hańba! Rocznica powstania UPA świętem narodowym Ukrainy

Ukraiński prezydent Petro Poroszenko w dzisiejszym swoim rozporządzeniu napisał:

W celu uhonorowania męstwa i heroizmu obrońców niepodległości i
integralności Ukrainy, wojskowych tradycji i zwycięstw ukraińskiego
narodu, a także dalszej budowy mocnego patriotycznego ducha w
społeczeństwie, postanawiam ustanowić na Ukrainie święto – Dzień
Obrońcy Ojczyzny, który obchodzony będzie corocznie 14 października.

CZYTAJ WIĘCEJ: Koniec z sowieckim świętem wojska na Ukrainie. Od teraz Dzień Obrońcy Ukrainy będzie obchodzony w dniu powstania UPA

Skąd taka data? 14 października 1942 r. utworzona została Ukraińska
Powstańcza Armia, odpowiedzialna za ludobójstwo dokonane na Kresach
Wschodnich oraz na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu.

W ten sposób „król czekolady” dał w twarz rodzinom
pomordowanych przez banderowców Polaków, Żydów, Ormian, Czechów i
sprawiedliwych Ukraińców oraz wszystkim tym, którzy od dziesiątków lat
walczą o prawdę o ludobójstwie i o upamiętnienie ofiar.

Równocześnie ta decyzja to
miód na serce tak dla bojowników z Prawego Sektora i tzw. batalionów
ochotniczych, jak i dla polskich „piewców” Majdanu, w tym zwłaszcza dla
Adama Michnika i Tomasza Sakiewicza oraz ich podwładnych, a także dla
wszystkich tych, którzy od wielu miesięcy w pocie czoła pracowali na „ociepleniem” wizerunku Bandery i UPA.

Ciekawy jestem, co ci ostatni teraz zrobią? Pobiegną z kwiatami i
gratulacjami do ambasady Ukrainy? Otworzą butelkę szampana i wzniosą
toast za pomyślność ukraińskiej armii w jej dzisiejsze, nowe święto? Czy
też krzykną „Polacy, nic się nie stało” i będą dalej wzywać do
wspierania ukraińskich bojowników np. poprzez zakup hełmów i kuloodpornych kamizelek?

Za to wszystko trzeba koniecznie  w najbliższych wyborach samorządowych i parlamentarnych rozliczyć tych polskich polityków, którzy przyłożyli rękę do gloryfikacji zbrodniarzy z UPA i SS Galizien.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

79. Poroszenko w Sejmie: Ukraina

Poroszenko w Sejmie: Ukraina nigdy nie zapomni pomocy Polski
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/poroszenko-w-sejmie-ukraina-nigdy-nie-zap...

- Po­la­cy wy­cią­gnę­li do nas bra­ter­ską rękę, gdy wróg prze­kro­czył próg na­sze­go domu. O wa­szej po­mo­cy Ukra­ina nigdy nie za­po­mni. Dla nas wspar­cie Pol­ski jest nie­zmier­nie ważne – po­wie­dział w Sej­mie pre­zy­dent Ukra­iny Petro Po­ro­szen­ko. Dodał, że wnie­sie do ukra­iń­skie­go par­la­men­tu wnio­sek o zrze­cze­nie się sta­tu­su po­za­blo­ko­we­go. Ozna­cza to, że Po­ro­szen­ko pra­gnie bliż­szej współ­pra­cy z NATO.
Ważne jest poszukiwanie prawdy historycznej. Wzywam Polaków i Ukraińców, by uszanować tych, którzy zginęli na naszych ziemiach. Oni muszą zostać godnie pochowani, ale nie powinno się uprawiać polityki na grobach. Nasze relacje oparte są na prawdzie i wzajemnym zrozumieniu. Będziemy zawsze pamiętać, że Polska była pierwszym krajem, który uznał niepodległość Ukrainy. Zawsze będziemy za to wdzięczni - mówił dalej.

- Polska została dla nas symbolem sukcesu. Jest tygrysem gospodarczym. Polska niweluje też podziały na "nową" i "starą" Europę i wnosi nową, twórczą energię w rozwój Unii Europejskiej. Jesteśmy wdzięczni za stanowisko Polski, która kosztem gospodarki walczy o kolejne sankcje dla Rosji. Bo nie można wartości przeliczyć na pieniądze. Współpraca Ukrainy i Polski jest przykładem twórczej i konstruktywnej współpracy na różnych poziomach - ocenił Poroszenko.

Poroszenko przyznał, że jego naród jest gotowy walczyć o wolność z orężem w ręku. - Ukraina jest de facto w stanie wojny. Broń oraz technika wojenna jest kierowana z Rosji. I jest to taktyka ofensywna. Bronimy nie tylko Ukrainy, nie tylko naszej suwerenności. Dziś na naszych wschodnich rubieżach bronimy Europy, sprawy europejskiej i demokracji - oświadczył.


"Jeśli Polacy pojednali się z Niemcami i Żydami, to jest to możliwe także

z Ukraińcami"

Deklaracje, złożone przez prezydenta Ukrainy Petra
Poroszenkę w wystąpieniu przed uroczystym zgromadzeniem posłów i
senatorów w...
czytaj dalej »

Proszony o skomentowanie złożonego w Sejmie oświadczenia Poroszenki o
konieczności pojednania narodów polskiego i ukraińskiego komentator
wskazał, że jest to niezbędne dla budowania zdrowych stosunków między
dwoma państwami.- Między naszymi narodami jest wiele problemów,
które trzeba pokonać właśnie poprzez wzajemne przebaczenie. Jeśli Polacy
znaleźli w sobie siłę, by dokonać pojednania z Niemcami i Żydami, to
jest to możliwe także w relacjach między Polakami a Ukraińcami –
oświadczył Portnikow w rozmowie z PAP.

-------------------------------------

Poroszenko a prawda o ludobójstwie

Miller: Wołyń to jest problem, którego Ukraińcy wolą nie poruszać
Leszek Miller
skomentował na antenie RMF FM wizytę prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki
w Polsce i odniósł się do jego słów: wybaczamy i prosimy o wybaczenie.
- To jest dobry krok, oczywiście, we właściwym kierunku - stwierdził.
Dodał jednak, iż...



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

80. za antysemityzm, za ukaińskie zbrodnie....

Profesor nazwał Ukraińców "banderowskimi ścierwami". Został zawieszony
Na
Uniwersytecie Wrocławskim rektor zawiesił na pół roku prof. Bogusława
Pazia. Powodem był komentarz, w którym profesor określił żołnierzy
ukraińskich jako "banderowskie ścierwa" - podaje TVN 24.


zobacz więcej »



Wspólny atak "Gazety Polskiej" i "Gazety Wyborczej" na prof. Bogusława Pazia- ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

http://serwer1492976.home.pl/autoinstalator/wordpress/wspolny-atak-gazet...

Od pewnego czasu można zauważyć, że środowisko skupione wokół Tomasza
Sakiewicza ma w wielu kwestiach podobne poglądy co środowisko Adama
Michnika. Co więcej, w zwalczaniu swych ideologicznych przeciwników
stosuje podobne metody.   Ostatnio nawet atakuje te same osoby i w tym
samym czasie.

Przykładem tego jest dzisiejszy wspólny atak na dr hab. Bogusława
Pazia, profesora Uniwersytetu Wrocławskiego. Co za zgodna i dobrze
zsynchronizowana akacja!

Nie ma cienia wątpliwości, że przyczyną tego ataku nie jest to czy
inne słowo, które profesor napisał w zamkniętej grupie na FB, ale
ukazanie się w tych dniach poszerzonego i uzupełnionego wydania głośnej
książki, której profesor jest redaktorem. Proszę przeczytaj mój wpis
sprzed paru dni, który zamieszczam na końcu tekstu.

Proszę przeczytać także mój artykuł na portalu Onet, w którym piszę tak o wcześniejszych atakach, jak i o samej książkę.

Niewygodna książka prof. Bogusława Pazia

 

Sprawa ta ma także drugie dno. Oba wspomniane środowiska są za
„przepompowywaniem” pieniędzy z kieszeni polskiego podatnika do budżetu
(czytaj: do kieszeni oligarchów i skorumpowanych urzędników) na
Ukrainie. Walenie więc błotem, a często i kamieniami, w każdego, kto ma
inne zdanie w tej kwestii jest więc ważnym elementem wcześniej
zamierzonego planu.

Kogo następnego podwładni Sakiewicza i Michnika wspólnie zaatakują?
Moim zdaniem każdego, kto krytycznie wyrazi się o tym
„przepompowywaniu”.  W najbliższych dniach pójdą więc w ruch kolejne
kamienie, a „trup będzie ścielił się gęsto”.

—————————————-

Głośna książka profesora Pazia już w sprzedaży

Jest to wznowienie, poszerzone i  uzupełnione, bardzo głośnej, choć
do tej pory trudno dostępnej, pracy zbiorowej pod redakcją prof.
Bogusława Pazia z Uniwersytetu Wrocławskiego. Publikacja nosi tytuł:
„Prawda historyczna a prawda polityczna w badaniach naukowych.
Ludobójstwo na Kresach południowo-wschodniej Polski w latach 1939 –
1946.”.

Polecam ją szczególnie wyznawcom tzw. mitu Jerzego Giedroycia oraz
wszystkim tym, którzy uważają, że na przemilczeniu lub fałszowaniu
zbrodni dokonanych przez UPA i ukraińskie organizacje kolaboranckie da
się zbudować dobre relacje pomiędzy Polską a Ukrainą.

Link do wydawnictwa

"Prawda historyczna a prawda polityczna w badaniach naukowych."


Książka dostępna od 23 stycznia


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

81. Upamiętnią rzeź

Upamiętnią rzeź wołyńską

Rzeźbiarz Andrzej Pityński pracuje nad realizacją pomnika Rzeź Wołyńska, który ma stanąć w Polsce

zdjęcie

Rzeźbiarz Andrzej Pityński, polski artysta,
od 40 lat żyjący i tworzący w Stanach Zjednoczonych, pracuje nad
realizacją pomnika Rzeź Wołyńska, który ma stanąć w Polsce. Jego
lokalizacja nie jest jeszcze ustalona.

Pomnik będzie monumentalną kompozycją rzeźbiarską, mającą 14 metrów
wysokości. Odlany zostanie w brązie, pokryty jasno brązową patyną i
stanie na cokole z granitu o wysokości 1,5 metra. Monument w całości
zostanie sfinansowany przez Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w
Ameryce, SWAP-Okręg 2 w Nowym Jorku.

Monumentalny pomnik Rzeź Wołyńska będzie wymownym symbolem pamięci
Narodu Polskiego o zbrodni ludobójstwa dokonanej na polskiej ludności
wschodnich terytoriów II Rzeczypospolitej. Stanie w Polsce, by nigdy
Polacy nie zapomnieli o swoich rodakach, którzy w bestialski sposób
zostali zamordowani w latach 1942-1945 tylko dlatego, że byli Polakami i
katolikami. Będzie świadectwem pamięci o tych setkach tysięcy
niewinnych ofiar, głównie matek, starców i dzieci, którzy zostali
pomordowani na naszych Kresach Wschodnich przez Organizację
Nacjonalistów Ukraińskich i jej zbrojne ramię UPA – Ukraińską Powstańczą
Armię.

Pomnik składa się z trzech elementów. Centralnie widzimy orła w koronie.
Na jego rozpostartych skrzydłach artysta umieścił nazwy miejscowości, w
których UPA dokonała mordów na Polakach; w jego piersi jest wycięty
krzyż, zaś w środku dostrzegamy dziecko nabite na trójzębne widły. W
symboliczny sposób nawiązują one do ukraińskiego tryzuba, który dla
Polaków na Wołyniu oznaczał śmierć. U jego podstawy artysta umieścił
naturalnej wielkości postacie: ojca, matki z niemowlęciem, chłopca i
dziewczynki, a za nimi fragment ogrodzenia ze sztachetami, na które
wbite są trzy główki dziecięce, a czwarta leży obok płotu na ziemi.
Postaci otoczone są abstrakcyjnymi płomieniami stanowiącymi jednocześnie
podstawę kompozycji rzeźbiarskiej pomnika.

Na skrzydłach orła artysta umieścił nazwy niektórych miejscowości, osad i
wsi, gdzie UPA dokonała mordów na Polakach. Części z nich nie ma już na
mapach. Większość naszych rodaków, którzy zginęli na Kresach, nie ma
krzyży na swoich grobach. Nikt nie zapalił na nich znicza, nie odmówił
modlitwy, bo ich ciała mordercy z UPA wrzucali do przydrożnych rowów,
palili albo grzebali w zbiorowych mogiłach. Mordowali mężczyzn, kobiety i
dzieci, stosując najwymyślniejsze tortury. Grabili majątki, równali
całe osady i wsie z ziemią, niszcząc wszystkie ślady kultury polskiej.
Blisko 90 proc. Polaków, którzy zostali przez nich zamordowani, spoczywa
w niepoświęconej ziemi bez żadnego upamiętnienia.

Nie można zrozumieć tego ogromu cierpień, jakiego doświadczyli Polacy w
tamtych czasach, jak tylko i wyłącznie przez porównanie jej do
męczeńskiej śmierci Chrystusa. Jezus, umierając na krzyżu, wypowiedział
słowa pełne bólu i osamotnienia: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie
opuścił?”. Zadał to pytanie swojemu Ojcu w momencie śmierci, kiedy był
już całkowicie bezradny, czuł, że został opuszczony i pozostawiony sam
ze swoim cierpieniem. Tak samo czuły się polskie rodziny, które musiały
doświadczać niewyobrażalnego cierpienia w bestialski sposób mordowane
przez swoich oprawców z UPA. Pityński zmienia słowa Jezusa i na
skrzydłach orła umieszcza napis: „Boże, Nasz Boże, czemuś Nas opuścił”.
Oni wtedy też pytali, dlaczego Bóg ich opuścił, był milczący, odwrócił
się od nich w chwilach, kiedy doświadczali ludzkiej podłości, umierali w
bólu, upodleni, doświadczając nieludzkich cierpień, pastwienia się nad
nimi, udręczeni, pełni bólu i cierpienia, do końca wierząc jak Jezus w
miłość Boga, który ich przyjmie do siebie. Nikt nie byłby w stanie
przetrwać tych cierpień, jakie ich wtedy spotykały, bez wiary w Boga.

Pamiętajmy też o tym, że to, co spotkało naszych rodaków na Wołyniu i w
Małopolsce Wschodniej w latach 1942-1945, miało miejsce także na Kresach
Rzeczypospolitej ponad sto lat wcześniej, bo w 1768 roku. Wówczas
doszło do buntu hajdamaków i Kozaków, którzy w taki sam, okrutny sposób,
stosując te same metody, wymordowali, nie oszczędzając kobiet i dzieci,
prawie 200 tys. Polaków. Symbolem tych zbrodni pozostaje rzeź w
Humaniu, gdzie hajdamacy 21 czerwca 1768 roku wymordowali całą ludność
miasta, Polaków i Żydów, blisko 20 tysięcy osób. O wydarzeniach w 1768
roku, w sposób niemal proroczy przestrzegając nas, pisał w swoim
poemacie „Beniowski” Juliusz Słowacki. „Czy nie wiesz o tym, że na
Ukrainie zaczęła się rzeź i szlachty wyrznięcie? Pod święconymi nożami
krew płynie; Pop otwiera pierś, a chłop daje cięcie w bijące serce. Cały
naród ginie jak w zapalonym przez Boga okręcie; A ty, że byłeś jak
miecz obosieczny, Ale bezczynny, sądzisz, żeś bezpieczny!”.

Ileż to jeszcze polskiej krwi przeleje się na tej ziemi. Polski Naród
musi wiedzieć o tym, co się wydarzyło na Kresach, o mordach OUN-UPA. Nie
możemy czekać, by znowu
w przyszłości taka tragedia się powtórzyła. Ten pomnik jest przestrogą. W
sposób realistyczny pokazuje dramat, jaki się tam rozegrał. W dolnej
części pomnika dostrzegamy rodzinę, symbol odwiecznej obecności Polaków
na tych ziemiach. Ojciec rodziny trzyma wysoko uniesiony krzyż w geście,
jaki znamy z przedstawień w sztuce ojca przeora Augustyna Kordeckiego
broniącego klasztoru w Częstochowie podczas potopu szwedzkiego w 1655
roku i ks. Ignacego Skorupki w bitwie pod Ossowem z bolszewikami w 1920
roku. Do nóg matki trzymającej w ramionach niemowlę tuli się jej
córeczka trzymająca kurczowo misia. Jedynie ich syn, który w swoim
młodzieńczym zapale rozkłada szeroko ramiona, próbuje podjąć walkę z
oprawcami. Wszyscy stojący obok siebie stuleni jak pisklęta w gnieździe,
otoczeni przez płomienie, które zniszczyły ich domostwo, z godnością
przyjmują męczeńską śmierć, jaka ich czeka. Wysoko wznoszące się
płomienie mają głębokie symboliczne znaczenie, bo przecież są zarówno
próbą realistycznego opisu wydarzeń z tamtych dni, ponieważ wielu z
naszych rodaków zginęło w podpalanych domach i stodołach, jak i mogą być
postrzegane jako płonący znicz naszej pamięci o ich męczeńskiej
śmierci. Z ich ofiary, z tego płomienia umęczonych Kresowian ginących w
płomieniach wyrasta orzeł, symbol istnienia naszej Ojczyzny, której duch
jest niezniszczalny. Umęczony Naród Polski, wielokrotnie skazany na
unicestwienie, zawsze odradzał się i stawał się silniejszy. Wizja rzezi
wołyńskiej mistrza Pityńskiego, przesiąknięta realistyczną prawdą,
pokazuje okrucieństwo tamtych wydarzeń, jest niezwykle oryginalnym,
poruszającym dziełem sztuki, pełnym polskiej symboliki, które jest w
stanie poruszyć każde polskie serce. Artysta po mistrzowsku operuje
formą, fakturą i światłem, kontrolując detal i finezję kompozycji. Pnące
się w górę płomienie przechodzą w sylwetkę orła. Jak Feniks z popiołów
rodzi się duch polskiego Narodu, duch niezniszczalny i wieczny.

O niezwykłej sile artystycznego przekazu i wyjątkowości tego pomnika
świadczy fakt, że Pityński w swojej kompozycji rzeźbiarskiej w sposób
niezwykły i odważny potrafił zjednoczyć sacrum i profanum. Trzy elementy
– zdawałoby się – niezależne od siebie: orzeł, rodzina
i otaczające je płomienie, złączone stanowią kompozycję tworzącą w
sposób symboliczny wielką monstrancję. Jej stopą jest cokół pomnika,
trzon z nodusem stanowią płomienie otaczające rodzinę, a glorię
rozpostarte skrzydła orła z koroną, w środku którego jest krzyż będący
reservaculum. Melchizedekiem podtrzymującym hostię stają się trójzębne
widły, a samą hostią będącą uosobieniem Jezusa Chrystusa ciało
umierającego niewinnego dziecka przebite widłami.

Dlatego właśnie Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce
postanowiło ufundować i postawić monumentalny pomnik Andrzeja
Pityńskiego Rzeź Wołyńska w Polsce. Tego wymaga godność i honor naszego
Narodu. Jest on potrzebny Polsce, będzie utrwalał w świadomości
narodowej fakt zbrodni ludobójstwa na polskiej ludności Wołynia i
Małopolski Wschodniej. Pomnik mistrza Pityńskiego, będący monumentalną
monstrancją (z łac. monstrare − pokazywać), nie pozwoli zapomnieć
Polakom o pomordowanych na Kresach rodakach. Oni są godni naszych
modlitw. Umierali za naszą wiarę i za to, że byli Polakami. Nasz honor
wymaga, by ich męczeńska śmierć jak śmierć Chrystusa, którego adorujemy w
wystawianym w monstrancji Najświętszym Sakramencie, była czczona z
największym szacunkiem. Modląc się za ich duszę, modlimy się też o
zbawienie dla nas samych. „Boże, jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na
niebie, zapomnij o mnie” (Adam Mickiewicz).

Dr Witold Zych

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/127637,upamietnia-rzez-wolynska.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

82. Nie zapominajmy o WołyniuW

Nie zapominajmy o Wołyniu

W ramach tzw. poprawności politycznej
nie mówi się w ogóle o ukraińskich zbrodniach dokonanych na Polakach –
zauważa Leszek Żebrowski

Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa
zamierza w ciągu miesiąca ogłosić konkurs na pomnik i zagospodarowanie
kwatery we Włodzimierzu Wołyńskim na Ukrainie. Ma to być miejsce
upamiętniające obywateli II RP narodowości polskiej, ukraińskiej i
żydowskiej. Pomnik akcentować ma to, że są to ofiary sowieckiego i
nazistowskiego totalitaryzmu. Zapytajmy więc, jak długo na podobne
inicjatywy będą musiały czekać ofiary zbrodni dokonanych przez Ukraińców
z UPA?

Takie zapominanie o Polakach mordowanych przez UPA nie miałoby miejsca
za wcześniejszego kierownictwa Rady, na czele której stał Andrzej
Przewoźnik. Obecnie w ramach tzw. poprawności politycznej nie mówi się o
ukraińskich zbrodniach dokonanych na Polakach. Teraz ten temat się
pomija. Straszne jest to, że przez ponad 25 lat śledztwa nad tym
ludobójstwem nie przynoszą żadnych rezultatów. Dziwi mnie to, bo wielu
ze sprawców jest znanych z imienia i nazwiska. Wielu ciągle mieszka w
tych miejscach, gdzie tych zbrodni się dopuszczali. Jest to wiedza
powszechna i nie dzieje się nic. To jest konsekwencja polityki państwa
polskiego.

Zauważmy, że nie dba się o Polaków dalej tam mieszkających. Politycy
zapominają o przeszłości. A przecież podczas II wojny światowej byliśmy
mordowani nie tylko przez Niemców i Sowietów, ale także na bardzo wielką
skalę przez Ukraińców. I to były zbrodnie innego rodzaju. Zarówno
Sowieci, jak i Niemcy do mordowania mieli wyspecjalizowane formacje. Z
kolei w przypadku zbrodni ukraińskiej mamy udział ludności cywilnej na
masową skalę. Każda sotnia UPA, która szła mordować, ciągnęła ze sobą
ludność cywilną. Uzbrojeni byli w młotki, noże, siekiery, widły i wozy
do rabowanego dobra. To nie były rzeczy szczególnej wartości, bo co
ludzie podczas wojny mogli mieć? Ale Ukraińcy rabowali wszystko.

Dzisiaj tej historii tak naprawdę nie znamy. Tak naprawdę to nie jest
tylko jedna epoka, od 1943 roku, jak się nam próbuje to wmówić. Tych
zbrodni ukraińskich mamy dużo więcej. We wrześniu 1939 roku, kiedy te
skomunizowane bojówki występowały na Kresach Wschodnich, wśród nich było
wielu Ukraińców. Mordowano oficerów, policjantów, urzędników
państwowych. Następnie mamy czerwiec 1941 roku, kiedy wojska niemieckie
atakują ZSRS. Wraz z nimi wchodzą bataliony ukraińskie, które pacyfikują
polską ludność. Mordują Polaków i Żydów.

Zbrodnie wołyńskie miały większy zasięg terytorialny. Nie rozpoczęły
się, jak twierdzi wielu, w 1943, ale już na jesieni 1942 roku. Rok 1943
był rokiem apogeum. To wszystko jest do pokazania, tylko państwo polskie
musi wreszcie stworzyć struktury i instytucje, które będą to robić. To
jest obowiązek państwa.

W przyszłym roku ma się odbyć premiera filmu „Wołyń” w reż. Wojciecha
Smarzowskiego. Przez ostatnie 25 lat takich filmów powinno powstać
kilkadziesiąt. To nie była jedna, dwie lub trzy zbrodnie, które da się
przedstawić jednym filmem. Kino jest tą dziedziną sztuki, która bardzo
odziałuje na wyobraźnię. Filmem łatwiej jest przekazać pewne treści. Nie
wszyscy czytają książki, w dodatku książki naukowe. Film może to
pokazać, ale trzeba chcieć.

Niestety, film często jest wykorzystywany do pokazywania nieprawdy. W
ostatnich latach spotkaliśmy się z pokazywaniem nieprawdy w postaci
filmu „Pokłosie” czy „Ida”. Natomiast o Wołyniu do tej pory filmu nie
było. Dlaczego? To jest pytanie również do instytucji państwowych. Bo na
filmy antypolskie znajdują się pieniądze, także te z naszych podatków.
Jak to jest, że my nie możemy dysponować własnymi pieniędzmi i
przeznaczać je na to, co nas interesuje i co jest konieczne. O pamięć o
Wołyniu trzeba dbać. Trzeba zmuszać państwo, żeby ta historia zaczęła
się pojawiać w sferze społecznej, politycznej i kulturowej. Skończmy
wreszcie z dotowaniem rzeczy, które są obrzydliwe i kłamliwe, a skupmy
się na pokazywaniu prawdy.

Leszek Żebrowski

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/132295,nie-zapominajmy-o-wolyniu.html

Polska-Rosja-Ukraina


Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz odrzuca apel rosyjskiej Rady
Federacji o wspólne potępienie dziedzictwa OUN i UPA. "W warunkach
okupacji przez Rosję części Ukrainy wpisywałoby się w ton rosyjskiej
propagandy" - napisał.
"Zauważam oznaki szerzenia się kultu skrajnie nacjonalistycznych
działaczy OUN i UPA. Dostrzegam zarazem, że rzadko kiedy jest on
powiązany z afirmacją terrorystycznych metod stosowanych przez te
formacje czy pochwałą zbrodni przez nich popełnionych, np. wołyńskiej" -
napisał Bogdan Borusewicz w odpowiedzi na uchwałę rosyjskiej Rady
Federacji izby wyższej rosyjskiego parlamentu) skierowaną do polskiego
Senatu.



Zdaniem Borusewicza obecna popularność nacjonalistycznych
działaczy ukraińskich wynika z tego, że reprezentują najbardziej
radykalną tradycję walk o niepodległość. A wzrost znaczenia "w dużym
stopniu jest efektem agresji na Ukrainę prowadzonej od 2014 r. przez
Federację Rosyjską".



Marszałek Senatu argumentuje, że uświadomienie sobie przez
Ukraińców konsekwencji powoływania się na tradycję OUN i UPA możliwe
będzie jedynie poprzez usunięcie "egzystencjalnych lęków Ukraińców" - a
takim jest rosyjska agresja na ich państwo.



Ta sytuacja spowodowana przez Rosję uniemożliwia - jego zdaniem -
wspólną polską i rosyjską refleksję na temat dziedzictwa ukraińskiego
nacjonalizmu.



"Obawiam się, że wobec okupacji przez Rosję części terytorium
Ukrainy oraz szerzenia się w części obwodu donieckiego i ługańskiego,
pozostających poza kontrolą rządu ukraińskiego, etnicznej ideologii
nienawiści, wspólne oświadczenie Polski i Rosji w sprawach ukraińskiej
pamięci historycznej wpisywałoby się tylko w ton rosyjskiej propagandy" -
stwierdza marszałek.



"Pamięć historyczna narodu polskiego, a także całkowicie inna
ocena sytuacji na Ukrainie sprawiają, że nie potrafię sobie wyobrazić,
aby Senat RP w aktualnych okolicznościach mógł poprzeć przedstawione mi
oświadczenie Rady Federacji" - kończy marszałek Borusewicz.


Zaczęło się od Auschwitz




To dalszy ciąg polsko-rosyjskiego sporu o historię, który
wybuchł przy okazji styczniowych obchodów 70. rocznicy wyzwolenia obozu
Auschwitz. Wówczas minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna na
pytanie, dlaczego wśród przywódców obecnych na uroczystości są
przedstawiciele Ukrainy, a nie Rosji, odpowiedział, że Ukraińcy także
wyzwalali obóz. Dla szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa
okazało się to "bluźnierstwem", inni rosyjscy politycy oskarżyli
Schetynę o rewizję historii II wojny światowej.



Uchwała rosyjskiej Rady Federacji skierowana do polskiego
Senatu, przyjęta po obchodach 27 stycznia, apelowała o wspólne
"zapobieganie wszelkim próbom zniekształcenia i fałszowania wspólnej
historii i wyników II wojny światowej". Protestowała przeciwko
"obarczeniu równą winą za rozpętanie II wojny światowej nazistowskich
Niemiec i Związku Radzieckiego".



Uchwała w szczególny sposób odnosiła się do wystąpienia szefa
ukraińskiego rządu Arsenija Jaceniuka, który podczas wizyty w Berlinie,
jak twierdzą autorzy, mówił o "najeździe Związku Radzieckiego na Niemcy i
Ukrainę" (rzeczniczka Jaceniuka tłumaczyła, że chodziło o utrzymywanie
powojennego podziału Niemiec oraz Ukrainy w ramach ZSRR). Ubolewa, że
takie określenia nie znalazły potępienia ze strony innych państw.



Dokument wzywa do wspólnego przeciwstawienia się gloryfikacji
byłych członków Waffen SS, ruchów "nazistowskich, neonazistowskich,
faszystowskich, banderowskich i innych form kolaboracji i wsparcia
faszyzmu".


Polska pamięta wszystko




W odpowiedzi przesłanej na ręce Walentiny Matwiejenko,
przewodniczącej Rady Federacji, marszałek Bogdan Borusewicz stwierdza,
że w polskiej konstytucji zawarte są zapisy zabraniające szerzenia
poglądów faszystowskich. Polacy zawsze będą pamiętać, kto był ofiarą
nazistowskiej machiny śmierci, a także, że Polska została wyzwolona za
sprawą Armii Czerwonej.



"Faktem jest jednak, że idea polskiej niepodległości była
zwalczana zarówno przez nazistowskie Niemcy, jak i stalinowski Związek
Radziecki. Na skutek ścisłej współpracy obu totalitaryzmów ZSRR w latach
1939-1941 okupował większość terytorium państwa polskiego i na równi z
nazistami niszczył jego elity" - pisze Borusewicz.




Notatnik wyborczy: upa i kamieni kupa

Prezydent wziął się za politykę zagraniczną. Widać, że sam się wziął.
Każdy może, to prezydent też. Pojechał na Ukrainę i przemawiał do
tamtejszych posłów. Mówił głównie o podawaniu rąk. Trzeba przyznać, że
tym razem wymienił rosyjską agresję, ale trzeba również przyznać, że
Wołynia nie wymienił. Według Nałęcza myślał o Wołyniu, kiedy wspominał o
przelanej krwi...

Krótko po przemówieniu Komorowskiego ukraiński parlament przegłosował
ustawę o uznaniu członków UPA za kombatantów. Ach, co za nieszczęśliwa
koincydencja! Pan prezydent z podawaniem rąk, a tu taka niemiła
niespodzianka. Gaworzenie Komorowskiego o pośrednictwie między Ukrainą, a
Zachodem w podawaniu rąk zostało skutecznie spointowane...

Nałęcz powiedział, że pan prezydent z pewnością nie był poinformowany
o tym, że taka ustawa będzie głosowana. Jak wiadomo ukraińscy posłowie
głosują ustawy ad hoc, a nie jak w cywilizowanych krajach po pewnym przygotowaniu. No i oczywiście, porządek obrad mają tajny...

----------------

Ustawa została przegłosowana przez 271 deputowanych przy wymaganej

większości 226 głosów. Na jej mocy państwo ukraińskie uznało, że walka

o niepodległość trwałą od listopada 1917 roku do 24 sierpnia 1991

roku.





Akt prawny przewiduje odpowiedzialność dla obywateli Ukrainy i

cudzoziemców, którzy publicznie okazują lekceważący stosunek do

uczestników walk o niepodległość w XX wieku. Wśród formacji

wymienionych w ustawie znajduje się też Ukraińska Powstańcza Armia,


która jest odpowiedzialna za ludobójstwo ponad 100 tysięcy Polaków na

Kresach Wschodnich w trakcie II wojny światowej i tuż po niej.


Publiczne głoszenie treści uznanych za bezprawne interpretowane

jest jako szarganie pamięci walczących o niepodległość Ukrainy i

upokarzanie godności narodu ukraińskiego.


Petro Poroszenko przemawiając na briefingu w Kijowie po spotkaniu z

prezydentem  Polski Bronisławem Komorowskim podziękował stronie polskiej

za przyznanie 100 milionów euro:„Chciałbym podziękować panu prezydentowi za kredyt w wysokości 100 milionów euro, który Polska postanowiła przyznać. 50 milionów zostanie wykorzystane na budowę punktów kontrolnych na przejściach granicznych, w tym także wspólnych punktów przejść granicznych tak, aby w jednym punkcie przeprowadzali kontrolę zarówno ukraińscy, jak i polscy

funkcjonariusze straży granicznej.”


Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/polska/20150409/229556.html#ixzz3WpqFWRCa


Ukraiński parlament
przyjął ustawę, w której uznał za „bojowników o wolność i niezależność
Ukrainy” między innymi członków organizacji, która mordowała Polaków.

Na antenie publicznego radia Łukasz
Kamiński stwierdził, że Polska liczyła się od dłuższego czasu z jakąś
formą uznania dla UPA ze strony ukraińskich władz.

- Bardzo
trudno byłoby uznać, że jest to przypadek. Polska jest w bardzo trudnej
sytuacji. Z jednej strony wspieramy przemiany na Ukrainie, wspieramy jej
dążenie do UE. Nie możemy jednak akceptować odrzucania prawdy o zbrodni
wołyńskiej, prawdy o zbrodniach Ukraińskiej Powstańczej Armii
– powiedział dr Łukasz Kamiński.

Prezes IPN-u powiedział, że najlepszą drogą do rozwiązania tych kwestii jest dialog.

UPA walczyła podczas drugiej wojny
światowej zarówno przeciw Niemcom, jak i ZSRR. Od wiosny 1943 roku
prowadziła także działania zbrojne przeciwko ludności polskiej Wołynia,
Polesia i Galicji Wschodniej, zmierzające do jej całkowitego usunięcia z
tych terenów. Według szacunków, w wyniku działań UPA zginęło około 100
tys. Polaków.


Przeszliśmy
punkt zwrotny. Panie Komorowski, jest Pan winien! Zbrodni, która
dokonała się ostatecznie i postawiono na niej grubą kreskę.

Co za kraj? Ludzie! Gdzie my
żyjemy? To pierwsze pytania które przychodzą do głowy po takich
wydarzeniach. Wizyta Prezydenta RP na Ukrainie była punktem bez powrotu.
Na zawsze i wieki wieczne. O co chodzi? O uznanie „bohaterstwa” oun –
upa.

Przeszliśmy punkt zwrotny. Powrotu brak.
Już brak jakichkolwiek złudzeń, że państwo które zawsze było i jest
U-kraju Europy zmyje z siebie brudy i stare grzechy, zapomni o czczeniu
zbrodniarzy i stawianiu im pomników.

Panie Komorowski! Czy jak tam Pana
nazywać, nie ważne. Po tych wydarzeniach już z pewnością nie jest Pan
moim prezydentem. Jako obywatel obarczam Pana winą za to wszystko, co
obecnie się dzieje. I za to co będzie też. Przesada? Ani trochę!

Panie Komorowski, jest Pan winien. W
tym, że w sąsiednim kraju któremu pomagacie bardziej niż każdemu swemu
obywatelowi czy Polakowi poza granicą, czczą zbrodniarzy. To z waszej
winy. Z winy całego rządu polskiego. Czy antypolskiego? Ciekawe, kiedy
zaczniemy płacić kompensacje Ukrainie? Powodów mnóstwo. Od wojny za
czasów Chmielnickiego do wydarzeń sprzed 70 lat.

Toć na Wołyniu był odwet za polonizację.
No i wojna bratobójcza, nie zapominajmy o tym. Inaczej być nie może.
Bratobójcza, czyli kiedy brat zabijał brata. Czyli kobiety w ciąży i
niemowlaki rzucały się na Bogu ducha winnych upowców, a ci się bronili.

Panie Komorowski, gdzie nasz wódz? Gdzie
podział się przewodniczacy narodu polskiego? Bo takiego nie widzę. Brak
go. Cisza jak makiem zasiał. Już nigdy nie będzie pojednania na
prawdzie. Wybijmy sobie to z głowy. Dalej tylko walka z wiatrakami.
Ojczystymi w tej liczbie.

Panie Komorowski, Pan osobiście, i  Ci
wszyscy, co przygotowywali prezydencką wizytę na Ukrainę są
współodpowiedzialni zbrodni. Zbrodni, która dokonała się ostatecznie i
postawiono na niej grubą kreskę. Zbrodnia ta opiewa na najwyższą karę.
Karę na którą zostają skazani zdrajcy. Został Pan zdrajcą Panie
prezydencie. Największym zdrajcą polskiego narodu!

Tylko i wyłącznie wina Pana prezydenta w
dzisiejszych wydarzeniach, bo ani razu, nie upomniał się o swoje. O
pamięć niewinnie pomordowanych. Zresztą nikt z „polskich” polityków też.
To wiele nie kosztowało, a pamięć pomordowanym w najokrutniejszy sposób
w dziejach ludzkości rodakom, jest winien każdy Polak. Z Panem
Prezydentem na czele. Czyli z wodzem Polski. Szkoda, naprawdę wielka
szkoda, że wodza Rzeczypospolitej Polskiej brak. Punkt zwrotny już
minęliśmy.

Maria Pyż

Bezowocna wizyta

W dniu wizyty prezydenta Komorowskiego na Ukrainie zaszły dwa
fakty upokarzające Polskę, czyli uznanie UPA za organizację kombatancką i
marginalizacja Polski w strategii bezpieczeństwa – uważa dr Andrzej
Zapałowski


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

83. SLD apeluje do prezydenta

SLD apeluje do prezydenta Komorowskiego w sprawie zbrodni wołyńskiej »
Ukraiński parlament w kilka godzin po czwartkowym wystąpieniu tam
polskiego prezydenta przyjął ustawę, która przyznaje specjalny status
Ukraińskiej Powstańczej Armii w historii tego kraju.

Rzecznik SLD - Tomasz Kalita uważa, że gloryfikowanie UPA i przyjęcie przez parlament ukraiński ustawy,
która wskazuje, że można na jej podstawie ścigać wszystkich, którzy
uważają, że UPA jest organizacją zbrodniczą i ludobójczą - to hańba i
policzek wymierzony państwu polskiemu i Bronisławowi Komorowskiemu.

Sekretarz Generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej Krzysztof Gawkowski
podkreślił, że nie można pozwolić, aby negowano prawdę o zbrodni
wołyńskiej, o tym że wymordowano tam ponad 100 tysięcy Polaków.
SLD domaga się też reakcji polskiego ministerstwa spraw zagranicznych w tej sprawie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

84. Uczcili pamięć ofiar

Uczcili pamięć ofiar ludobójstwa

Uroczystości w 70. rocznicę rzezi dokonanej na Polakach - mieszkańcach Wiązownicy - przez OUN-UPAzdjęcie

W Wiązownicy k. Jarosławia oddano hołd
przeszło stu ofiarom rzezi, jakiej na miejscowej ludności 17 kwietnia
1945 r. dokonał oddział OUN-UPA. Była to największa zbrodnia ludobójstwa
dokonana na polskiej ludności, w obecnych granicach Polski, przez
ukraińskich nacjonalistów.

Uroczystości religijno-patriotyczne w 70. rocznicę mordu odbyły się w
piątek w kościele pw. Świętego Walentego i Narodzenia Najświętszej Maryi
Panny w Wiązownicy. Mszy św. w intencji ofiar, którą koncelebrowało
kilkunastu kapłanów, przewodniczył były wieloletni proboszcz parafii ks.
prał. Władysław Prucnal.

W homilii ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, kapelan Kresowian zaangażowany w
upamiętnienie ofiar zbrodni na Kresach Wschodnich, nawiązał do jednej z
ostatnich wypowiedzi Papieża Franciszka, który przypomniał o masakrze
Ormian przed stu laty, określając ją jako „pierwsze ludobójstwo XX
wieku”.

Ks. Isakowicz-Zaleski podkreślił, że zdecydowana postawa Ojca Świętego,
który nie bał się narazić rządowi Turcji, powinna być przykładem, aby
odważnie przypominać o ofiarach ludobójstwa, i równocześnie przestrogą,
aby nigdy do podobnych zbrodni nie dochodziło. Przypomniał, że XX wiek
pamięta także niemieckie czy sowieckie ludobójstwa w okresie II wojny
światowej, które nie ustały wraz z zakończeniem wojny. Kontynuatorami
tego dzieła ludobójstwa były zbrodnie dokonywane przez ukraińskich
nacjonalistów, których apogeum miało miejsce w krwawą niedzielę 11 lipca
1943 r. na Wołyniu. Przykładem tej zbrodniczej kontynuacji jest
ludobójstwo w Wiązownicy.

Kapłan zwrócił też uwagę na politykę władz Ukrainy, które nadal odwołują
się do nacjonalizmu. Jednocześnie zaznaczył, że bez prawdy o zbrodniach
i bez całkowitego odcięcia się od nacjonalizmu nie może być mowy o
pełnym pojednaniu.

O tym, że na Ukrainie odradza się oligarchiczno-nacjonalistyczna
dyktatura, mówił podczas uroczystości historyk, politolog dr Andrzej
Zapałowski, który podkreślił, iż jest to niebezpieczne zjawisko, bo
agresja tych środowisk skierowana jest przeciwko Polsce. Jednocześnie
zaznaczył, iż powinno to dać do myślenia naszym władzom w kontaktach z
Ukrainą.

17 kwietnia 1945 r. oddział OUN-UPA, oddziały Iwana Szpontaka ps.
Zalizniak – dowódcy kurenia Mesnyky, spaliły ok. 150 gospodarstw w
Wiązownicy. Według historyków, zginęło nawet 130 osób, w tym kobiety i
dzieci, z czego ustalono nazwiska 114. Z rąk banderowców miejscowość
odbili partyzanci z Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, AK oraz
mieszkańcy sąsiednich wsi.

Mariusz Kamieniecki

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kresy/135459,uczcili-pamiec-ofiar-ludobojstwa.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

85. Ukraina nie wpuściła polskich

Ukraina nie wpuściła polskich motocyklistów

Ukraina nie wpuściła rajdu im. rotmistrza Witolda
Pileckiego na terytorium swojego kraju. Rajd podjechał na przejście
graniczne gdzie, ukraińscy pogranicznicy około pięciu godzin
przepytywali motocyklistów o cel wjazdu i co zamierzają robić na
Ukrainie.

Mimo  wyjaśnień uczestnicy rajdu otrzymali oficjalne pismo strony
ukraińskiej zakazujące wjazdu każdemu z nich na terytorium Ukrainy.
Uzasadnieniem był brak podania celu wizyty.

Jerzy Bukowski, Rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i
Niepodległościowych w Krakowie mówi, że może to mieć wymiar polityczny.

- Jestem bardzo zasmucony sytuacją, w której nie wpuszcza się
– i to tylko tranzytem – na terytorium Ukrainy uczestników rajdu
mającego czcić jednego z największych bohaterów II wojny światowej.
Zupełnie mi to wygląda tak jakby to ukraińskimi trochę rękami Rosjanie
mścili się za nie wpuszczenie na terytorium Polski rajdu „Nocnych
Wilków” – motocyklistów związanych z Władimirem Putinem. Ale przecież
Ukraina i Rosja są ze sobą skonfliktowane
– podkreślił Jerzy Bukowski.

Rajd im. rotmistrza Witolda Pileckiego miał trwać do 9 maja br.
Władze białoruskie przy wjeździe do tego kraju poinformowały, że jego
uczestnicy mają opuścić go do 5 maja.

Dlatego zdecydowali się oni wracać do Polski przez Ukrainę, gdzie odmówiono im wjazdu.

Po 11 godz. na granicy białorusko-ukraińskiej rajd zawrócił na
Białoruś i jutro ok. godziny 11.00 planuje wjechać do Polski przez
przejście graniczne Brześć-Terespol.

Ukraina gloryfikuje zbrodniarzy

Ukraiński policzek wymierzony w Polskę – tak można
skomentować ustawę, którą podpisał wczoraj prezydent Ukrainy Petro
Poroszenko. Rozporządzenie uznaje prawny status uczestników walk o
niepodległość kraju w XX wieku, w tym członków zbrodniczej Ukraińskiej
Powstańczej Armii.

Zgodnie z ustawą, której projekt wniósł syn komendanta UPA – Jurij
Szuchewycz, za bojowników walk o niezawisłość Ukrainy są uznani wszyscy
ci, którzy uczestniczyli w różnorodnych formach walki o niezależność
kraju w XX wieku; w tym także członkowie UPA, która podczas II wojny
światowej i tuż po niej brutalnie wymordowała setki tysięcy Polaków.

Wydarzenie te rozegrały się zaledwie 72 lata temu, a dziś za sprawą
tej ustawy stają się znowu żywe. Kontrowersyjne rozporządzenie
prezydenta Poroszenki przewiduje możliwość zapewnienia weteranom i ich
rodzinom zniżek i innych socjalnych gwarancji, uznaje odznaczenia i
stopnie wojskowe walczących o niepodległość, które przyznano im w
formacjach, w jakich służyli. Ustawa zakłada też karanie wszystkich
tych, którzy okazywaliby lekceważenie dla weteranów lub negowali
celowość ich walki.

Chopin, Kennedy, Bandera


Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/authors/aniela_bilewicz/#ixzz3aWwJ47Kq

Prowokacja ukraińskich nacjonalistów…?

Nie możemy ulegać presji i szantażom środowisk
nacjonalistycznych na Ukrainie, które grożą, że będą burzyć polskie,
legalne upamiętnienia – uważa dr Andrzej Zapałowski

W ostatnich dniach zrobiło się głośno o
zdemontowaniu tablic z nielegalnego pomnika OUN-UPA na cmentarzu w
Hruszowicach k. Przemyśla. Ze strony ukraińskiej pojawiły się zarzuty,
że mogą za tym stać politycy polskiej prawicy. Okazuje się jednak, że
może to być prowokacja. Co na to wskazuje?

– Rzeczywiście w pierwszej chwili też wydawało mi się, że ktoś w Polsce,
kogo rodzina ucierpiała w wyniku zbrodni ludobójstwa OUN-UPA, nie
wytrzymał i wobec bezczynności polskich władz, w tym również Rady
Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, wziął sprawy we własne ręce i usunął
tablice ku chwale poszczególnych kureni UPA. Jednak wraz z innymi
historykami zaczęliśmy się zastanawiać, czy ktoś z Polaków mógł się
posunąć do tego czynu. I co się okazuje: po usunięciu tablic w mediach
rosyjskich ukazała się informacja ze zdjęciami wykonanymi od tyłu, a
także film pokazujący, w jaki sposób rozbierano tablice. Przy okazji
jako tła użyto fragmenty filmów z demonstracji antyupowskich, jakie
odbyły się pod konsulatami ukraińskimi w Polsce, z sugestią, jakoby
usunięcie tablic w Hruszowicach była to sprawka polskich narodowców.
Potwierdzeniem tej tezy miały być także znaki Polski Walczącej, jakie
pojawiły się na pomniku. Pytanie brzmi: jak to możliwe, że informacja w
rosyjskich mediach ukazała się szybciej, niż wieść o tym dotarła do
szeroko pojętej strony polskiej?
A jak Pan uważa?

– Według mnie, całe to zdarzenie z usunięciem tablic na cmentarzu w
Hruszowicach było wyreżyserowane, a materiał został podsunięty stronie
rosyjskiej do rozpowszechnienia. Wszystko po to, aby stworzyć
zafałszowany obraz Polaków jako narodu, który nie szanuje innych. Nie
zdziwiłbym się, gdyby w całą tę sprawę były zaangażowane służby
specjalne Ukrainy oraz przedstawiciele mniejszości ukraińskiej w Polsce.
To dość poważny zarzut. Dlaczego Pan tak sądzi?

– Jest wiele wątków, które wydają się potwierdzać tę tezę. Po pierwsze,
od dwóch lat strona ukraińska szantażuje polskie władze, strasząc, że
nie zgodzi się na postawienie upamiętnienia żołnierzy Wojska Polskiego
poległych w walkach pod Lwowem w 1939 r., których szczątki odnaleziono.
Rozmowy w sprawie ich upamiętnienia toczą się przynajmniej od dwóch lat.
Ponadto z informacji, jakie posiadam, wynika, że strona ukraińska żąda,
żeby jeszcze w czerwcu tego roku zmieniono płyty na grobach
banderowców, którzy zginęli w napadzie na Birczę w 1946 r., którzy mieli
za zadanie – jak mówił jeden z ukraińskich dowódców UPA Wołodymyr
Szczygielski ps. „Burłaka” – wymordować polską ludność Birczy.
Przypomnę, że mieszkańcy Birczy nie zgodzili się, żeby banderowscy
oprawcy zostali pochowani w ich miejscowości, w związku z czym pochowano
ich w Przemyślu. Teraz Ukraińcy domagają się, żeby upamiętnić imiennie
wszystkich banderowców, którzy zginęli, napadając Birczę. Druga sprawa:
usunięcie tablic z pomnika w Hruszowicach ma prawdopodobnie na celu
złożenie wniosku przez Związek Ukraińców w Polsce i zalegalizowanie tego
pomnika oraz umieszczenie tam nowych tablic. Ewentualna decyzja
polskich władz przychylająca się do wniosku Ukraińców ma być niejako
formą zadośćuczynienia po dewastacji rzekomo dokonanej przez polskich
narodowców. W ten sposób Ukraińcy, „godząc się” na takie rozwiązanie,
niejako chcą zamknąć temat nielegalnego pomnika. Wygląda jednak na to,
że jest to jedna wielka prowokacja mająca na celu zdyskredytowanie
środowisk narodowych w Polsce. Z drugiej strony Ukraińcy odstąpią od
protestów, w zamian za co zyskają imienne tablice banderowców, którzy
napadli na Birczę, i legalizację pomnika w nowej wersji w Hruszowicach.
Niewykluczone, że państwo polskie jeszcze za to zapłaci. To skandaliczna
mistyfikacja.
Czy to nie jest też trochę tak, że sami zgotowaliśmy sobie ten problem
brakiem konsekwencji i decyzji polskich władz w sprawie usunięcia
pomnika w Hruszowicach, który jako nielegalne upamiętnienie już dawno
powinien zniknąć?

– Dodajmy, że nie tylko ten pomnik, ale jeszcze kilka innych pomników,
które zostały zbudowane bez zezwolenia, powinno zniknąć z przestrzeni
publicznej na terenie woj. podkarpackiego. Strona ukraińska,
bezwzględnie szantażując władze i rząd polski, próbuje zrównać żołnierzy
Wojska Polskiego, którzy w 1939 r. zginęli, walcząc z Niemcami pod
Lwowem, z banderowcami, którzy napadli na Birczę z zamiarem wymordowania
polskiej ludności. To ociera się o skandal, kiedy polski rząd, a
konkretnie Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, w ogóle podejmuje
dyskusję czy dialog w tym temacie. Jeżeli moje przypuszczenia są
słuszne, a wiele na to wskazuje, to w najbliższym czasie po pierwsze
będziemy widzieć nowe tablice imienne banderowców na cmentarzu w części
pikulickiej, a po drugie – odnowiony pomnik – tym razem już legalny – w
Hruszowicach. W ten sposób środowiska nacjonalistyczne na Ukrainie w
sytuacji, kiedy Polska jest niezbędna dla przetrwania tego państwa,
pogardzają i manipulują państwem polskim, niestety przy bezczynnej i
uległej postawie urzędników państwowych, którzy ulegają tej manipulacji.
Co Pana zdaniem należałoby zrobić, żeby raz na zawsze zamknąć temat
nielegalnych upamiętnień OUN-UPA w Polsce?

– Pierwszym krokiem powinna być likwidacja wszystkich nielegalnych
pomników i upamiętnień jednym ruchem ręki. Nie należy zwracać uwagi na
to, co mówi strona ukraińska, strona banderowska, odnośnie do naszych
pomników na Ukrainie. Nasze pomniki powstawały tam w sposób legalny i
ich usytuowanie było uzgadniane z władzami tego państwa. W tej sytuacji
nie możemy ulegać presji i szantażom środowisk nacjonalistycznych na
Ukrainie, które grożą, że będą burzyć polskie, legalne upamiętnienia.
Powinniśmy stosować jedną podstawową zasadę, jaką stosuje się w całym
cywilizowanym świecie wobec szantażystów i terrorystów, a mianowicie nie
ulegać groźbom i nie podejmować z nimi dyskusji. Niestety życie
pokazuje, że polskie władze ulegają ukraińskim szantażystom i
terrorystom. Pomnik czy obelisk w Hruszowicach powinien zostać
zdemontowany, żeby już nie straszył i nie był zalążkiem konfliktów.
Natomiast jeżeli chodzi o cmentarz w części pikulickiej, to Polska
zgodziła się na gest, bo każdy nawet zbrodniarz ma prawo do pochówku,
dlatego banderowcy zostali pogrzebani, ale na tym koniec. Tablice
upamiętniające osoby, które miały na celu walkę z państwem polskim i
mordowanie ludności cywilnej, powinny zniknąć. W tym wypadku nie może
być mowy o żadnych negocjacjach. Nasi żołnierze, którzy, jak już
wspomniałem, polegli pod Lwowem, czekali na godne upamiętnienie ponad 70
lat i jeszcze kilka poczekają, aż zmieni się sytuacja na Ukrainie i
nacjonaliści przestaną mieć wpływy w tym państwie.
Dziękuję za rozmowę.

Mariusz Kamieniecki



Stepan Bandera nie może być bohaterem Ukraińców

Robię
filmy, nie uprawiam polityki. Politycy nie powinni się zabierać do
historii. Mój mąż na szczęście zajmuje się ekonomią i zastrzega, że
masakr nie ogląda – mówi Wanda Kościa, dokumentalistka, autorka filmu o
rzezi wołyńskiej „Mój przyjaciel wróg”, żona ministra Jacka
Rostowskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

86. Patriotyczny Związek

Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich w Warszawie wysłał list otwarty do Ministra Obrony Narodowej i prosi o rozpowszechnienie.

W imieniu zarządu Związku list podpisali Witold Listowski, b. oficer, a obecnie prezes Zawiązku i prezes Stowarzyszenia Kresowian w Kędzierzynie-Koźlu, oraz Dariusz Raczkiewicz z Warszawy, prawnik i pułkownik rez. WP, do niedawna prokurator wojskowy.


 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

87. Upamiętnienie "Krwawej Niedzieli" na Wołyniu

Po swoim felietonie pt. "Kresowianie żądają prawdy", zapowiadającym XXI Światowy Zjazd Kresowian na Jasnej Górze, dostałem wiele listów z prośbami o informację o tegorocznych obchodach rocznicy "Krwawej Niedzieli". Rocznica ta przypomina niedzielę 11 lipca 1943 r., kiedy to oddziały UPA, wspierane przez "siekierników", czyli chłopów ukraińskich, uzbrojonych w siekiery, widły i noże, zaatakowały 99 polskich wiosek i osad na Wołyniu. Atakowano przede wszystkim kościoły i kaplice rzymskokatolickie, wyrzynając w barbarzyński sposób bezbronnych ludzi, tak świeckich, jak i duchownych. Spełniając powyższe prośby przekazuje ustalenia, których wspólnie dokonały środowiska Kresowian i ich potomków oraz stowarzyszenia skupiające rodziny ofiar ludobójstwa dokonanego przez zbrodniarzy z OUN-UPA i SS Galizien na Kresach Wschodnich, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu.
Głowna uroczystość rocznicowa rozpocznie się w sobotę 11 lipca br. o godz. 13.00 mszą św. w kościele św. Aleksandra przy placu Trzech Krzyży w Warszawie. Po nabożeństwie wyruszy społeczny Marsz Pamięci, który dotrze pod pamiątkową tablicę, umieszczoną na "Domu Polonii" przy Krakowskim Przedmieściu 64. Tutaj odczytany zostanie Apel Pomordowanych. Organizatorami są Ruch Społeczny Porozumienie Pokoleń Kresowych, Stowarzyszenie Memoriae Fidelis, Stowarzyszenie Kresy Wschodnie-Dziedzictwo i Pamięć, Towarzystwo Miłośników Wołynia i Polesia oraz stowarzyszenia kresowe i patriotyczne. Tego samego dnia o godz. 20.30 na Skwerze Wołyńskim przy ul. Gdańskiej w Warszawie odbędzie się wieczornica "Zbrodnia Wołyńska. PAMIĘTAMY, pamiętaj i TY”. Organizatorzy są Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński i Kresowy Serwis Informacyjny.

Podobna uroczystość odbędzie się w niedzielę 12 lipca o godz. 13.00 w kościele św. Jana w Legnicy. Z kolei Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej we Wrocławiu wystosowało następujący apel: "Dolny Śląsk, Ziemia Lubuska, Górny Śląsk, Opolszczyzna, Pomorze, Warmia i Mazury dla wielu z nas stały się nowym domem. Jednak pamięć o naszych bliskich wciąż trwa, w naszych domach i rodzinach. Pamiętając o Nich chcemy prosić o podjęcie działań i włączenie sygnałów alarmowych na jedną minutę w Waszych miejscowościach w sobotę 11 lipca o godz.12.00. Zwracamy się do Was sołtysi wsi, wójtowie, burmistrzowie i prezydenci o upamiętnienie tych, dla których Rzeczpospolita była dobrem najwyższym".

Czy politycy Trzeciej RP przyjdą na uroczystości upamiętniające obywateli Drugiej RP pomordowanych przez UPA? Czy przełamią się pomimo poprawności politycznej i sojuszu z Ukrainą, która gloryfikuje zbrodniarzy? Warto to obserwować, bo będzie to prawdziwy test na odwagę i uczciwość. A w najbliższych wyborach, które są tuż-tuż, trzeba oddać głos tylko na takich, którzy nie są tchórzami lub kunktatorami.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/upamietnienie-krwawej-niedzieli-na-wolyni...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

88. Uroczystości upamiętniające 72. rocznicę „Krwawej Niedzieli”

Piątek, 10 lipca – Warszawa – Muzeum Niepodległości przy. al. Solidarności 62, g. 10.00 –
konferencja popularno-naukowa pt. „Kresy – wczoraj, dziś, jutro” o
banderowskim ludobójstwie dokonanym na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej w
latach 1939 – 1947.

Wykładowcy:

Ewa Siemaszko

płk. Dariusz Raczkiewicz

Stanisław Srokowski

prof. Czesław Partacz

dr Andrzej Zapałowski

prof. Leszek Jazownik

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (referat o mordach na Ormianach na Pokuciu i Bukowinie)

i inni.

Organizator: Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich




http://isakowicz.pl/wp-content/uploads/2015/06/plakat.jpg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

89. Sejm uczcił pomordowanych na

Sejm uczcił pomordowanych na Kresach

Na początku dzisiejszych obrad posłowie minutą ciszy uczcili pamięć Polaków zamordowanych w 1943 r. na Kresach Wschodnich.

– W lipcu 1943 roku nastąpiło apogeum fali zbrodni o znamionach
ludobójstwa na Kresach Wschodnich Polski, których dopuściły się
organizacje ukraińskich nacjonalistów i oddziały ukraińskiej powstańczej
armii. W tym roku przypada 72. rocznica tych wydarzeń. Sejm polski
składa głęboki hołd pomordowanym ze szczególnym okrucieństwem rodakom,
obywatelom polskim i innych narodowości – powiedziała marszałek Sejmu
Małgorzata Kidawa-Błońska.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

90. 11 lipca Dniem Pamięci

11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian? Parlamentarzyści apelują o upamiętnienie ofiar ludobójstwa

fot. Wikimedia Commons/Paweł5586

fot. Wikimedia Commons/Paweł5586

Parlamentarny Zespół d.s. Kresów apeluje o ustanowienie Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian. Wzywa też rząd Ewy Kopacz do reakcji na ukraińską ustawę robiącą bohaterów ze zbrodniarzy UPA i OUN.

W 72. rocznicę zbrodni ludobójstwa
popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię i Organizację Ukraińskich
Nacjonalistów na ludności polskiej Kresów Wschodnich, Parlamentarny
Zespół d.s. Kresów, Kresowian i Dziedzictwa Ziem Wschodnich dawnej
Rzeczypospolitej zwraca się z apelem do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej o ustanowienie dnia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian oraz jednoznaczne potępienie sprawców dokonanego ludobójstwa

czytamy w stanowisku Zespołu.

Jednocześnie w związku z przyjęciem w dniu 09 kwietnia 2015 r. przez Radę Najwyższą Ukrainy ustawy heroizującej zbrodniarzy z UPA i OUN Parlamentarny Zespół d.s. Kresów, Kresowian i dziedzictwa Ziem Wschodnich dawnej Rzeczypospolitej oczekuje od Rządu RP podjęcia zdecydowanych działań dyplomatycznych w tej sprawie

dodają parlamentarzyści.

http://wpolityce.pl/polityka/258884-11-lipca-dniem-pamieci-meczenstwa-kr...


Upomnijmy się o Wołyń

Ekipy rządzące się zmieniają, a polityka wobec Wołynia różni się jedynie w szczegółach - stwierdza Leszek Żebrowski


Fot. Twitter

Fot. Twitter

Podczas meczu o Superpuchar Polski rozgrywanego między
Legią Warszawa a Lechem Poznań, na stadionie „Kolejorza” można było
zauważyć transparenty przypominające ukraińskie ludobójstwo.

W ten sposób kibice upamiętnili 72. rocznicę kulminacyjnego momentu Rzezi Wołyńskiej w wyniku którego śmierć ponieśli Polacy - również kobiety, dzieci i starcy. Zostali brutalnie zamordowani przez Ukraińców tylko dlatego, że byli Polakami.

Ultrasi stołecznego klubu wywiesili wielkie hasło:

Nie będzie litości dla banderowców! 11.07.43 Pamiętamy


Fot. Twitter
Fot. Twitter

W podobnym tonie było utrzymane hasło na transparencie kibiców „Kolejorza”.

Pamiętamy ukraińskie ludobójstwo na Polakach z Wołynia!!! ‘43


Fot. Twitter
Fot. Twitter


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

91. fot. profil P. Jakiego na


fot. profil P. Jakiego na Facebooku

fot. profil P. Jakiego na Facebooku

200 000 zamordowanych Polaków woła o pamięć i
sprawiedliwość z grobów, których nie ma - to druga, współczesna zbrodnia
wołyńska; hańbiąca polskie państwo zbrodnia niepamięci i zapomnienia -
przypomina Patryk Jaki.

Poseł Zjednoczonej Prawicy ogłosił osobisty list otwarty do władz RP w rocznicę „Krwawej Niedzieli” na Wołyniu.

Masowe, bestialskie mordy obejmowały wszystkich: mężczyzn, kobiety,
starców i dzieci. Podczas jednej z takich czystek na oczach prababci
zamordowany został mój pradziadek. Zginął tylko
dlatego, że był Polakiem, w dwa miesiące po ich ślubie. Pamięć o tych
tragicznych wydarzeniach przetrwała w mojej rodzinie, a mnie
zdeterminowała do walki o godne upamiętnienie setek tysięcy bezimiennych ofiar, w tym również moich przodków

— pisze Patryk Jaki na Facebooku.

Parlamentarzysta zwraca uwagę na to, że w 72 lata od
wołyńskich mordów, ich sprawcy są dziś na Ukrainie gloryfikowani,
stawiane im są kolejne pomniki, a sprawa ofiar i ich upamiętnienia wciąż nie może znaleźć właściwej definicji w Sejmie RP, czyli określenia mianem ludobójstwa.

Skutkiem
polityki zaniechania i zaniedbania jest to, że dziś blisko połowa
Polaków nie wie, co wydarzyło się w tamtych tragicznych dniach na
Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, dlatego apeluję, aby 11 lipca stał
się Narodowym Dniem Pamięci o Ludobójstwie na Wołyniu

— podkreśla Jaki.

I dodaje:

Tak jak po latach udało się przywrócić pamięć o Żołnierzach Wyklętych - tak 11 lipca musi wreszcie zostać poświęcony Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Wymaga tego od nas szacunek dla naszych przodków oraz dla tradycji i ciągłości polskiej kultury i historii.


W tym tygodniu do Sejmu wpłynęły dwa projekty uchwał dotyczących
zbrodni wołyńskiej. W projekcie posłów PSL mowa jest o "fali zbrodni",
których na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej dopuściły się
Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i oddziały Ukraińskiej
Powstańczej Armii.

Nie pada w nim jednak słowo ludobójstwo, ale jak w przyjętej dwa lata
temu uchwale, zbrodnia wołyńska została określona mianem czystki
etnicznej, mającej znamiona ludobójstwa.

Określenia "ludobójstwo" użyto za to w projekcie złożonym przez
Zjednoczoną Prawicę. Zakłada on nawet ustanowienie 11 lipca Dniem
Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich II RP.

Żaden z projektów nie został jednak wczoraj poddany pod głosowanie.
Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego niechęć polskich władz do
jednoznacznego określenia zbrodni wołyńskiej mianem ludobójstwa i
przypominania o tym wydarzeniu jest wynikiem mylnie rozumianej
poprawności politycznej.

Czytaj
więcej:
http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3932805,polityka-zamyka-oczy-polakow-na-problem-klamstw-o-wolyniu,id,t.html?cookie=1



"Dziękuję za wysiłek na rzecz wspólnoty ukraińskiej w Polsce"

 

Odznaczenia dla osób zasłużonych dla współpracy polsko-ukraińskiej

Prezydent Bronisław Komorowski odznaczył w piątek osoby zasłużone
dla współpracy polsko-ukraińskiej, m.in. członków Związku Ukraińców w
Polsce. Prezydent dziękował za wysiłek na rzecz wspólnoty ukraińskiej w
Polsce i budowania sympatii polsko-ukraińskiej.

Odznaczeni zostali:
 

za wybitne zasługi dla rozwoju współpracy polsko-ukraińskiej, za osiągnięcia w działalności społecznej i pracy zawodowej

 
KRZYŻEM OFICERSKIM
ORDERU ODRODZENIA POLSKI
 
Aleksander KOLAŃCZUK
 
KRZYŻEM KAWALERSKIM
ORDERU ODRODZENIA POLSKI
 

Jerzy REJT

Katarzyna SIROCKA

Piotr TYMA

Stefan ZABROWARNY

 
ZŁOTYM KRZYŻEM ZASŁUGI
 

Igor SALAMON

 
SREBRNYM KRZYŻEM ZASŁUGI
 

Irena BUDZYŃSKA

Stefania ŁAJKOSZ

Stefan MIGUS

Marek SYRNYK.


Odznaczenia dla osób zasłużonych dla współpracy polsko-ukraińskiej

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

92. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Przemysław Żurawski vel Grajewski strzelił w stopę prezydentowi i rządowi
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/przemyslaw-zurawski-vel-grajewski-strzeli...

(..)
Przemysław Żurawski vel Grajewski został najpierw
namaszczony na ministra spraw zagranicznych w "wirtualnym rządzie" prof.
Piotra Glińskiego, a następnie otrzymał od prezydenta RP nominację na koordynatora jednej z sekcji w Narodowej Radzie Rozwoju. Z kolei minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powołał go na doradcę w swoim ministerstwie.

Wczoraj Przemysław Żurawski vel Grajewski wywołał
kolejny skandal. Tym razem był to żenujący wpis na profilu na FB Piotra
Tymy, który jako przewodniczący Związku Ukraińców w Polsce w czasie
dyskusji w TVP Historia wypowiadał się przeciwko uznaniu mordów UPA na
Wołyniu za ludobójstw. Wpis ten nawiązywał wprost do artykułu w "Naszym Dzienniku" pt. "Haniebny błąd Komorowskiego zostanie naprawiony?, a dotyczył wniosku wielu organizacji i rodzin
pomordowanych Kresowian w sprawie odebrania Piotrowi Tymie orderu za
negowanie ludobójstwa. Nawiasem mówiąc, w wielu krajach europejskich
negowanie np. Holokaustu Żydów czy ludobójstwa Ormian podlega sankcjom
prawnym.

Wpis doradcy PiS, będący ewidentnym strzałem w
stopę prezydenta i rządu, brzmi następująco: "Głupich w każdej nacji pod
dostatkiem, niestety. Na szczęście ludzie określających się mianem
"środowisk kresowych" nie rządzą Rzecząpospolitą. Przyjmij Piotrze
proszę wyrazy solidarności w tej sprawie."

Ten wpis to przykład politycznej arogancji. Co na
to prezydent RP Andrzej Duda, który przecież w czasie kampanii wyborczej
obiecywał obywatelom (w tym też Kresowianom i ich potomkom) uczciwą
politykę historyczną? Co na to minister Witold Waszczykowski? Czyżby
partii rządzącej mało było  sporów społecznych i chciała ona poprzez
tolerowanie wybryków swego doradcy wywołać kolejny konflikt, tym razem
nie z przeciwnikami politycznymi, ale ze swymi wyborcami? Ja na PiS nie
glosowałem (na prezydenta Andrzeja Dudę dopiero w II turze), ale wielu
krewnych pomordowanych przez UPA  głosowało, licząc, że w tej kwestii
PiS będzie inny niż PO i Ruch Palikota. Tym bardziej więc pan prezydent i
pan minister powinno zając jasne stanowisko. Tego wymaga szacunek dla
prawie 200 tys. polskich obywateli, okrutnie pomordowanych tylko
dlatego, że byli wierni Rzeczypospolitej. Także szacunek dla tych,
którzy od 70 lat, pomimo wielu szykan, upominają się o prawdę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

93. 11 lipca ma być Dniem Pamięci

11 lipca ma być Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian. PiS wnosi dzisiaj projekt ustawy. Michał Dworczyk: „Naród, który siebie nie szanuje, nie będzie szanowany przez innych”

Prawo i Sprawiedliwość złoży dziś w Sejmie projekt ustawy o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian. Święto ma mieć charakter państwowy i jeśli ustawa zostanie przyjęta będzie obchodzone 11 lipca - w rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu. Autorem projektu i posłem sprawozdawcą jest Michał Dworczyk.

Historia najnowsza okrutnie doświadczyła Polaków zamieszkałych na byłych Kresach. Szczególnie dramatycznym piętnem w XX wieku odcisnął się na nich totalitaryzm rosyjski, niemiecki oraz integralny nacjonalizm ukraiński. Ludobójcze i eksterminacyjne działania dotknęły wielu mieszkańców tamtych ziem, wyłącznie, dlatego, że byli Polakami. Dodatkowym dramatem była zmowa milczenia narzucona przez komunistyczną cenzurę, która zakazywała mówienia o byłych Kresach i gehennie Polaków na Wschodzie

— czytamy w projekcie ustawy.

Ludobójcze i eksterminacyjne działania dotknęły niemal wszystkie polskie rodziny na Kresach I i II Rzeczpospolitej. Większa część tych, którym udało się przetrwać musiała szukać schronienia w granicach pojałtańskiej Polski. O ich losie jak również o tych, którzy pozostali na terenach byłych kresów nie można było mówić. Zmowa milczenia narzucona przez komunistyczną cenzurę miała wymazać Kresy oraz ich dorobek ze świadomości narodowej

— napisano w uzasadnieniu, które zostanie wygłoszone przed parlamentarzystami.

Kiedy mówimy „Kresy”, to bardzo wiele osób wciąż nie zdaje sobie sprawy, że to nie jest jakiś mały fragment dawnej Rzeczpospolitej. A to przecież było 50 proc przedwojennego terytorium naszej ojczyzny. Połowa kraju i spora część jego obywateli

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Michał Dworczyk, poseł PiS, autor projektu ustawy ustanawiającej 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.

wPolityce.pl: Dlaczego powstała ta ustawa?

Michał Dworczyk, poseł PiS: Po pierwsze, należy oddać hołd tym wszystkim Polakom na Wschodzie, którzy tylko z powody swojej narodowości cierpieli, byli represjonowani, często oddawali życie za swoja polskość. Z drugiej jednak strony, w mojej ocenie, szalenie ważny jest aspekt edukacyjny tej ustawy. Musimy zacząć wracać do tej niezwykle ważnej części naszej historii i kultury, która jest częścią nasze tożsamości, a która była całkowicie zapomniana przez lata komunizmu, a i po 1989 roku za mało o niej mówiliśmy. Nie znalazły się tematy dotyczące Polaków na Kresach w programach nauczania obowiązujących na różnych poziomach nauczania. Także z powodu źle rozumianej poprawności politycznej nie mówiono o Polakach na Kresach „aby nie urazić naszego sąsiada”. Trzeba jasno powiedzieć, że to była droga donikąd. Naród, który siebie nie szanuje, nie będzie szanowany przez innych. Więc jeśli jest to ważna część naszego dziedzictwa, naszej spuścizny narodowej, to musimy jak najwięcej o tym mówić. Musimy przywracać pamięć o Kresach młodzieży i pokoleniu średniemu, bo mamy w tej materii gigantyczne zaniedbania.
Projekt ustawy trafia do Sejmu 10 lutego, a samo święto ma obowiązywać 11 lipca, to nieprzypadkowe daty, prawda?

Rzeczywiście, to dwie bardzo symboliczne daty. Dzień, w którym składamy ustawę, 10 lutego to rocznica pierwszej wywózki Polaków w czasie drugiej wojny światowej. W 1940 roku pierwsi nasi rodacy trafili do łagrów, na Syberię. Natomiast 11 lipca jest rocznicą Krwawej Niedzieli, czyli apogeum ludobójstwa na Wołyniu. Wreszcie mamy czas, kiedy te rzeczy można nazywać po imieniu i już się tego nie boimy.

Ta data nie została wybrana ani przypadkowo, ani bez konsultacji. Tak naprawdę wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom środowisk kresowych i naszych rodaków na Wschodzie. 11 lipca do tej pory był nieformalnie obchodzony jako Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian, teraz chcemy to usankcjonować. Wierzę, że od tej pory to będzie święto państwowe, co - mam nadzieję - przełoży się na stopniowy i konsekwentny wzrost świadomości o tym, co Kresy znaczą dla naszego społeczeństwa.

Mówił pan, że jest deficyt wiedzy o Kresach w programach szkolnych. Czy dzięki tej ustawie jest szansa aby to zmienić?

Intencja jest taka, by wszystkie nowe programy szkolne uwzględniały informacje zarówno o wkładzie ludzi Kresów w historię i kulturę Polski, jak i informację o Polakach na Kresach dawniej, ale także dzisiaj.

Trzeba podkreślić jeszcze jedną sprawę. Kiedy mówimy „Kresy”, to bardzo wiele osób wciąż nie zdaje sobie sprawy, że to nie jest jakiś mały fragment dawnej Rzeczpospolitej. A to przecież było 50 proc przedwojennego terytorium naszej ojczyzny. Połowa kraju i spora część jego obywateli. Aby o tym przypominać będziemy podejmowali szereg inicjatyw, które mają upamiętnić ludzi Kresów. Np. 16 lutego będziemy odsłaniali w Starokonstantynowie, na dzisiejszej centralnej Ukrainie tablicę poświęconą dwóm Cichociemnym, którzy urodzili się właśnie tam. Z kolei w Żytomierzu urodził się pułkownik Franciszek Niepokólczycki, prezes WiN. Często nie pamiętamy jak bardzo tamte tereny są z Polską związane. PiS, jako formacja polityczna będzie się starać przywracać tę pamięć i ta ustawa jest jednym z ważnych kroków w tym kierunku.

Rozmawiał Marcin Wikło

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

94. Ludobójstwo, a nie męczeństwo Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ludobojstwo-a-nie-meczenstwo/9l8ggw
Omawianą inicjatywę poselską uważam za krok w dobrym kierunku, ale planowane święto winno nosić nazwę "Narodowy Dzień Pamięci Ludobójstwa Kresowian". Dzień 11 lipca jest bowiem rocznicą "Krwawej Niedzieli", będącej apogeum ludobójstwa na Wołyniu.
9..0
3) Projekt ustawy sejmowej winien powstać w dialogu z organizacjami społecznymi, które od lat walczą o prawdę i godne upamiętnienie ofiar ludobójstwa, jak np. Stowarzyszenie "Huta Pieniacka" we Wschowie, Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich w Warszawie, Stowarzyszenie Upamiętniania Zbrodni Nacjonalistów Ukraińskich we Wrocławiu, Koło Tarnopolan w Żarach czy Stowarzyszenie Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu (siedziba w Zamościu). Także przy konsultacji z wybitnymi specjalistami, do których - obok liderów wielu organizacji kresowych - należy zaliczyć m.in. p. Ewę Siemaszko, współautorkę monografii o ludobójstwie na Wołyniu, dr Lucynę Kulińską, dr Leona Popka, p. Stanisława Srokowskiego, prof. Bogusława Pazia i prof. Czesława Partacza.

Poseł Michał Dworczyk na portalu Kresy.pl powiedział "Środowiska zainteresowane problematyką Kresów będą zaproszone do dyskusji i każdy będzie mógł się wypowiedzieć. Warto podkreślić, że jest to na razie projekt, na pierwszym etapie drogi legislacyjnej, a więc dokument, nad którym można jeszcze pracować np. w trakcie kolejnych posiedzeń komisji sejmowych. Jeżeli uznamy to za zasadne – zawszę będzie możliwość wprowadzenia w nim poprawek".

Wyrażam więc nadzieję, że do takich rzeczowych konsultacji dojdzie, a wszystkie uwagi i postulaty wyrażone przez rodziny ofiar ludobójstwa zostaną wzięte pod uwagę. Na koniec przypomnę hasło owych rodzin: "Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

95. Posłowie PiS chcą upamiętnić

Posłowie PiS chcą upamiętnić męczeństwo Kresowian

Prawdopodobnie na
najbliższym posiedzeniu Sejmu posłowie zajmą się ustawą, która ustanowi
Narodowy Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian. Dokument złożyło Prawo i
Sprawiedliwość.

Projekt Prawa i
Sprawiedliwości zakłada, że nowe święto państwowe – Narodowy Dzień
Pamięci Męczeństwa Kresowian – przypadałby na dzień 11 lipca, w rocznicę
Krwawej Niedzieli na Wołyniu.

– Mam
nadzieję, że zaczniemy – jeśli nie na tym, to na kolejnym posiedzeniu
Sejmu – prace w komisjach nad tekstem. Będzie też czas do szerokich
konsultacji ze środowiskami kresowymi i wszystkimi osobami, które są
zainteresowane tą problematyką
– podkreślił poseł Michał Dworczyk.

Projekt ma dwa cele – podkreśla współautor dokumentu.

– Pierwszym
celem jest oddanie hołdu naszym rodakom – Polakom mieszkającym na
Kresach I i II RP, którzy w XX wieku zostali tak często doświadczeni
przez los
– dodał poseł Michał Dworczyk.

W imię dobrych relacji polsko-ukraińskich musimy stanąć w prawdzie w sprawie ludobójstwa Kresowian.

– Dopiero
wtedy, jak się z tym uporamy, będziemy mogli iść dalej, będziemy mogli
budować na prawdzie normalne relacje bilateralne. Do tej pory próbowano
to zamieść pod dywan, co było i haniebne wobec ludzi, którzy przeżyli te
dramatyczne wydarzenia, jak i wobec tych, którzy stracili życie. Było
to też krótkowzroczne, ponieważ ten temat cały czas gdzieś pulsował.
Cały czas był wykorzystywany przez ludzi po jednej i drugiej stronie
granicy, którzy chcieli te relacje zaogniać. We właściwym momencie był
wyciągany
– podkreślił poseł Michał Dworczyk.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

96. Kresowianie piszą do prezydenta Andrzeja Dudy ws. Dnia Pamięci

22 lutego 2016 r.

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Pan Andrzej Duda

ul. Wiejska 10, 00-902 Warszawa

dotyczy: projektu ustawy w sprawie ustanowienia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian

Szanowny Panie Prezydencie,

z radością środowiska kresowe przyjęły informację o tym, że Przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą, poseł PiS, Pan Michał Dworczyk, przygotował projekt ustawy, która będzie czciła pamięć pomordowanych Kresowian. Niestety, kiedy poznaliśmy brzmienie samego tytułu tego projektu, a także niektóre sformułowania z uzasadnienia, wzbudził on nasz poważny niepokój i sprzeciw.

Na Kresach w latach 1939-1945 miało miejsce ludobójstwo. Dokonali go na Polakach, a także na obywatelach polskich wywodzących się z innych kultur etnicznych, np. ormiańskiej, żydowskiej, czeskiej, mordercy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii. To niepodważalny fakt. Poważni badacze problematyki kresowej, historycy i prokuratorzy IPN określili to jednoznacznie. Było to ludobójstwo. Podlegali mu też sami Ukraińcy, którzy nie zgadzali się z obłędną ideologią integralnego nacjonalizmu. Padali ofiarami mordów, tak samo, jak Polacy, Żydzi, czy Ormianie.

W tej sytuacji, kiedy Pan poseł, Michał Dworczyk, złożył w Sejmie projekt ustawy w sprawie ustanowienia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci, z nazwą: Męczeństwa Kresowian, a nie Ludobójstwa Kresowian, uznaliśmy, że podważa on ustalenia historyków i prokuratorów IPN. Pojęcie -męczeństwa - ma charakter opisu literackiego. Natomiast w poważnej ustawie takiego pojęcia nie powinniśmy używać, ponieważ, po pierwsze, nie oddaje ono istoty rzeczy, a po drugie, nie mówi całej prawdy. W tytule ustawy powinno się znaleźć pojęcie – ludobójstwo, jako termin prawny.

Wedle nas, pełne brzmienie nazwy ustawy powinno wyglądać następująco: Ustawa w sprawie ustanowienia 11 Lipca Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa Kresowian dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię. Taka nazwa odda historyczną prawdę. I tak zredagowany tytuł, ostatecznie spełni wieloletnie oczekiwania i nadzieje środowisk kresowych.

Apelujemy do Pana posła Michała Dworczyka i do innych posłów oraz senatorów Najjaśniejszej RP, aby określając w wystąpieniach publicznych masowe zbrodnie na Polakach dokonane przez ukraińskich nacjonalistów, używali zgodnej z prawdą terminologii, czyli słowa: ludobójstwo (wg definicji sformułowanej przez dr. Rafała Lemkina).

Projekt przedstawiony przez Pana posła M. Dworczyka rozmywa odpowiedzialność za konkretną zbrodnię: zaprojektowaną, zorganizowaną i wykonaną przez konkretnych zbrodniarzy z OUN i UPA. Chcemy uniknąć już nie raz stosowanej manipulacji, choćby takiej, jak osławione sformułowanie „czystka etniczna o znamionach ludobójstwa”.

Widzimy w upublicznionym fragmencie uzasadnienia ustawy ukrywanie istotnych sprawców zbrodni, wspomnianych formacji: OUN i UPA. Ze zbitki językowej w sformułowaniu: „Szczególnie dramatycznym piętnem w XX wieku odcisnął się(…) totalitaryzm rosyjski, niemiecki oraz integralny nacjonalizm ukraiński”, nie wynika, kto na Kresach dokonał zbrodni ludobójstwa. A my wiemy, kto i powtarzamy, Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińska Powstańcza Armia. I pragniemy, by ta prawda została wyraźnie wyartykułowana. Nie mieszajmy porządków historycznych i problemów dotyczących innych kart dziejowych.

Apelujemy do wszystkich Parlamentarzystów, Polityków i Ludzi uczciwych, aby na 73 rocznicę bestialskiego ludobójstwa Polaków dokonanego przez banderowców, przyjąć właściwą ustawę, oddającą w sposób prawdziwy i godny cześć ponad 200 tysiącom pomordowanym rodakom i ustanowić 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA. Byłoby wielce wskazane wywieszenie w tym dniu na budynkach administracyjnych biało-czerwonych flag z kirem.

Pojednanie polsko-ukraińskie jest potrzebne, nie możemy go jednak budować na fundamencie kłamstwa i fałszu. Pomostem łączącym nasze narody jest historia Sprawiedliwych Ukraińców, ludzi honoru i odwagi, którzy byli mordowani przez banderowców za pomoc udzielaną zabijanym Polakom. Szkoda, że Pan poseł Michał Dworczyk nie podjął tego wątku. Polskie władze winne wyrazić dla tych bohaterów podziękowanie i szacunek, czego do tej pory ani Polski Rząd, ani Polski Parlament nie uczyniły. Jedynie Kresowianie pamiętają o tych bohaterach, fundując w swych środowiskach tablice z ich nazwiskami i corocznie wspominając ich czyny przy uroczystych apelach w rocznicę tego bestialskiego ludobójstwa

Kresowian zabijano dwukrotnie, raz banderowskimi siekierami, a drugi raz przez brak pamięci i fałszowanie historii. Nie pozwólmy, by byli zabijani przez złą ustawę po raz trzeci. Zasługują bowiem na całą prawdę.

Łączymy wyrazy najwyższego szacunku

Kresowe Towarzystwo Turystyczno – Krajoznawcze im. Orląt Lwowskich w Żarach

Prezes Józef Tarniowy

Klub Tarnopolan

Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Płd-Wsch. w Żarach

Prezes dr n.med. Krzysztof Kopociński

Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich w Warszawie

Prezes Witold Listowski

Wiceprezes Tadeusz Nowacki

Stanisław Srokowski

Wrocław

Związek Polskich Żołnierzy Samoobrony Kresów Południowo-Wschodnich

Izydor Budzyna, Prezes Oddziału Wojewódzkiego w Żarach

Związek Konfederacji Polski Niepodległej z lat 1979-89

Prezes Krzysztof Bzdyl

Związek Szlachty Polskiej Kresów Wschodnich

Wiceprezes Daniel Jan Potocki

Stowarzyszenie „Dobro Ojczyzny”

Racibórz

Prezes Józef Sadowski

Stowarzyszenie Obrońców Pamięci Orląt Przemyskich w Przemyślu

Prezes Stanisław Żółkiewicz

Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów

Wrocław

Prezes zarządu Szczepan Siekierka

Dr Andrzej Zapałowski

Przemyśl

Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich w Warszawie

Prof. Leszek Jazownik (Zielona Góra)

Stowarzyszenie im.Piotra Michałowskiego

Przemyśl

Józef K.Kalinowski

Stowarzyszenie Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu

Zamość

Przewodnicząca Janina Kalinowska

Porozumienie Orła Białego

Przewodniczący Wojciech Orawiec

Stowarzyszenie Kresowian Ziemi Dzierżoniowskiej

Prezes Edward Bień

Strażnicy Pamięci Ziemi Zgorzeleckiej

Prezes Janina Słabicka

Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich

Oddział Świdnica

Prezes Antoni Jadach

Stowarzyszenie Kresowian

Kędzierzyn-Koźle

Prezes Witold Listowski

Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Polskich Dzieci Wojny

Romuald Drohomirecki

Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej

Okręg Zamość

Prezes Stanisław Żytecki

Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Żarach

Prezes Danuta Freder-Kaczmarczyk

Stowarzyszenie Ruch Kontroli Wyborów - Ruch Kontroli Władzy

Oddział Wałbrzych

Przewodniczący Ryszard Jordan

Stowarzyszenie Rodzin "Polska Pamięć i Tożsamość"

Góra Kalwaria

Prezes Marcin Gwardys

-------------------------------------

Do wiadomości:

1.Prezydent RP

2. Premier RP

3.Marszałek RP

4.Przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS

5.Przewodniczący Klubu Parlamentarnego PO

6.Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Kukiz'15

7.Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Nowoczesna

8.Przewodniczący Klubu Parlamentarnego PSL

9.Poseł R.Winnicki

10.Poseł A.Górski

11.Poseł M.Dworczyk

12.Senator M.Golba

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

97. od 4.45 pamięc o rzezi na Wołyniu

uroczystości w Bełżycach

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

98. Projekt ws. Dnia Pamięci


Projekt ws. Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian


Podkomisja pracuje nad projektem ustawy ws.
ustanowienia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.


"Ta ustawa ma dwa cele. Po pierwsze
oddanie hołdu, upamiętnienie naszych rodaków, Polaków, którzy w XX w.
zginęli na Wschodzie. Poczynając od rewolucji bolszewickiej, przez wojnę
polsko-sowiecką, dwudziestolecie międzywojenne, kiedy w Związku
Sowieckim nasi rodacy byli poddawani różnorakim represjom" - podkreślił
reprezentant wnioskodawców poseł Michał Dworczyk (PiS). Jak przypomniał,
1936 r. to deportacje do Kazachstanu, 1937 r. "operacja polska" - 111
tys. osób rozstrzelanych. "Później II wojna światowa i deportacje z
Kresów II Rzeczpospolitej. Oczywiście Katyń i ludobójstwo dokonane na
Polakach przez ukraińskich nacjonalistów" - wyliczał poseł PiS.
Zaznaczył, że dramat naszych rodaków i liczba ofiar "jest olbrzymia".
"Była to przez długi czas historia zapomniana, dlatego chcemy oddać hołd
tym wszystkim, którzy cierpieli w XX w." - dodał. 

Podkreślił, że drugim, równie istotnym
celem projektu jest przybliżenie historii Kresów. "Przypomnienie o tym
wszystkim, czym dla polskości Kresy były. Przypomnienie kultury, wkładu
ludzi, którzy z tamtych terenów pochodzą, w politykę i historię polską.
Krótko mówiąc przypomnienie o tym, że fundamentalną częścią naszej
polskiej tożsamości narodowej są tamte tereny" - powiedział Dworczyk. W
jego ocenie obecnie bardzo często o tym nie pamiętamy. "Raz dlatego, że w
czasach PRL temat Kresów był tematem tabu, dwa, dlatego, że często
zdarzało się, że po 1989 r. w imię źle rozumianej poprawności
politycznej temat Kresów, naszych rodaków na Kresach był po prostu
przemilczany. Jest duże zainteresowanie projektem ze strony środowisk
pozarządowych, kresowych, dlatego w naszym przekonaniu skierowanie go do
prac w podkomisji będzie najbardziej efektywne" - zaznaczył poseł. 

Powołana przez połączone komisje
łączności z Polakami za granicą oraz kultury i środków przekazu
podkomisja, która zajmie się projektem ustawy będzie liczyła 15 posłów. W
jej skład weszli: Piotr Babinetz, Grzegorz Puda, Michał Dworczyk,
Marcin Porzucek, Leonard Krasulski, Piotr Pyzik i Anna
Schmidt-Rodziewicz z PiS, Iwona Śledzińska-Katarasińska, Urszula
Augustyn, Halina Rozpondek i Bogusław Sonik z PO, Zbigniew Gryglas z
Nowoczesnej, Elżbieta Borowska i Wojciech Bakun z Kukiz'15 oraz
Mieczysław Baszko z PSL. W projekcie ustawy podkreślono, że dziedzictwo
Kresów I oraz II Rzeczypospolitej stanowi fundamentalną część polskiej
kultury, historii oraz tożsamości. W myśl projektu Sejm RP składa hołd
"wszystkim mieszkańcom tych ziem, represjonowanym, deportowanym i
zabitym w XX wieku". "Historia najnowsza okrutnie doświadczyła Polaków
zamieszkałych na byłych Kresach. 

Szczególnie dramatycznym piętnem w XX
wieku odcisnął się na nich totalitaryzm rosyjski, niemiecki oraz
integralny nacjonalizm ukraiński. Ludobójcze i eksterminacyjne działania
dotknęły wielu mieszkańców tamtych ziem, wyłącznie dlatego, że byli
Polakami. Dodatkowym dramatem była zmowa milczenia narzucona przez
komunistyczną cenzurę, która zakazywała mówienia o byłych Kresach i
gehennie Polaków na Wschodzie" - napisano w projekcie ustawy, która ma
wejść w życie w dniu ogłoszenia.





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

99. Twórcy filmu potrzebują

Twórcy filmu potrzebują jeszcze 2 mln zł na dokończenie filmu, dlatego Wojciech Smarzowski apeluje o nawet najmniejsze datki. Numery kont są dostępne na stronie filmwolyn.org.

---------------------------------------

Prominentni Ukraińcy apelują do Polaków o wzajemne przebaczenie

O ustanowienie wspólnego Dnia Pamięci Ofiar Konfliktu
Polsko-Ukraińskiego oraz o wzajemne przebaczenie i o mądrość zaapelowało
do Polaków 2 czerwca grono polityków, głów Kościołów i intelektualistów
Ukrainy.

Otwarte Oświadczenie do całego społeczeństwa polskiego w tej sprawie
podpisali byli prezydenci Leonid Kuczma i Wiktor Juszczenko, prawosławny
patriarcha Filaret, greckokatolicki arcybiskup większy Swiatosław
Szewczuk oraz 9 innych osób – czołowych polityków, pisarzy i naukowców.

„W historii wzajemnych stosunków Ukraińców i Polaków jest wiele bratnich
kart, a zarazem krwawych wstrząsów. Wśród nich szczególnie bolesna i
dla Ukrainy, i dla Polski pozostaje tragedia na Wołyniu [tzn.
wymordowanie przez nacjonalistów ukraińskich kilkudziesięciu tysięcy
Polaków w tej części Ukrainy w latach 1943-45 – KAI] i konfliktu
polsko-ukraińskiego w latach II wojny światowej, który doprowadził do
zagłady tysięcy niewinnych braci i sióstr” – napisali na wstępie
sygnatariusze dokumentu. Podkreślili, że nic nie usprawiedliwia
"zabójstwa niewinnych ludzi”.

Autorzy proszą o przebaczenie za popełnione zbrodnie i krzywdy, dodając,
że jest to główny powód ich pisma. Jednocześnie zapewnili, że „w równym
stopniu wybaczają zbrodnie i krzywdy”, jakie spotkały ich naród,
dodając, że jest to „jedyna formuła, jaka powinna być motywem każdego
serca ukraińskiego i polskiego, które pragnie pokoju i porozumienia”.

Jak długo żyć będą nasze narody, tak długo będą nas bolały rany
historii, „ale nasze narody będą żyły tylko wówczas, gdy mimo
przeszłości, nauczymy się stawać obok siebie jak równi pobratymcy” –
czytamy w Oświadczeniu. Zwraca ono uwagę, że „największym złem w
stosunkach między nami była nierówność, wynikająca z braku państwowości
Ukrainy”. Według autorów, z tragiczną konsekwencją „katastrofa
państwowości ukraińskiej prowadziła do upadku państwowości polskiej” a
prawidłowość ta „jest tragicznym aksjomatem stosunków” między obu
krajami.

Państwo ukraińskie musi jeszcze w pełni określić całościowy i należyty
stosunek do doświadczeń przeszłości, ich przyczyn oraz do własnej
odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość. Myśl polska natomiast
winna w pełni przyjąć odrębność ukraińskiej tradycji narodowej jako
sprawiedliwą i budzącą szacunek walkę o swoją państwowość i
niepodległość. „Najważniejszym pomnikiem naszych narodów będą nie
miejscowe panteony, ale wyciągnięte do siebie nawzajem ręce” – uważają
sygnatariusze dokumentu.

Ich zdaniem trwająca obecnie wojna Rosji przeciw Ukrainie „zbliżyła
nasze narody”, a walcząc z Ukrainą „Moskwa atakuje również Polskę i cały
wolny świat”. Autorzy przypominają o tym ze szczególnym niepokojem,
„aby przestrzec polityków obu państw przed mową nienawiści i wrogości,
która może podminować chrześcijańskie uczucia przebaczenia i
porozumienia”. Dokument stwierdza, że „tragedie przeszłości wymagają
pokuty”, natomiast „wykorzystywanie wspólnego bólu do rozrachunków
politycznych tworzy niekończące się wzajemne oskarżenia”.

Politycy i intelektualiści ukraińscy wezwali kierownictwo i
parlamentarzystów polskich „do powstrzymania się od jakiejkolwiek
nierozważnej deklaracji politycznej, której uchwalenie nie powstrzyma
bólu, lecz jedynie pozwoli naszym wspólnym wrogom wykorzystać ją przeciw
Polsce i Ukrainie”.

Zdaniem autorów Kijów i Warszawa to „strategiczna wspólna ostoja całej
Europy” i należy mieć świadomość, że przykład wzajemnego porozumienia
obu narodów jest w stanie „stać się wzorem dla całej przestrzeni
europejskiej”.

Nawiązując do zbliżających się (za kilka tygodni) w obu krajach obchodów
rocznicowych [tragedii wołyńskiej] Oświadczenie proponuje powrót „do
tradycji wspólnych orędzi parlamentarnych, które nie podzielą, ale
zjednoczą nas w pokucie i przebaczeniu”. „Kierując się duchem braterstwa
wzywamy do ustanowienia wspólnego Dnia Pamięci Ofiar Konfliktu
Polsko-Ukraińskiego podczas i po II wojnie światowej oraz do
niepowtarzania zła”.

„Wieczna i godna pamięć o naszych świętościach zależy od wielkiego i
mądrego porozumienia między nami, osiągniętego na zawsze. Wierzymy, że
nasz głos zostanie usłyszany przez społeczeństwo polskie” – zakończyli
swe przesłanie jego autorzy.

Pod dokumentem podpisali się m.in. prezydenci Ukrainy: Leonid Krawczuk
(w latach 1991-94) i Wiktor Juszczenko (2005-10), niekanoniczny
prawosławny patriarcha kijowski i Rusi-Ukrainy Filaret, greckokatolicki
arcybiskup większy kijowsko-halicki Swiatosław Szewczuk, wicepremier
kraju (2007-10) Iwan Wasiunyk, poeta Dmytro Pawłyczko i członek Akademii
Nauk Ukrainy, pierwszy szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej
prof. Ihor Juchnowśkyj.


Jest odezwa b. prezydentów Ukrainy w przeddzień rocznicy zbrodni wołyńskiej. "To jedyna formuła..."

Autorzy odezwy poprosili polityków po obu stronach granicy, by w związku
z rocznicą wystrzegali się języka nienawiści i wrogości, który może
przyćmić "chrześcijańskie przebaczenie i porozumienie".

"W historii
stosunków między Ukraińcami i Polakami jest wiele braterskich, a
jednocześnie krwawych wstrząsów. Wśród nich szczególnym bólem i dla
Ukrainy, i dla Polski jest tragedia Wołynia i konfliktu
polsko-ukraińskiego lat drugiej wojny światowej, w wyniku którego
zginęły tysiące niewinnych braci i sióstr" - czytamy.

"To jedyna formuła, która powinna być motywem dla każdego serca"


"Zabijanie niewinnych nie ma usprawiedliwienia. Prosimy o
wybaczenie za wyrządzone zbrodnie i krzywdy. Prosimy o przebaczenie i
tak samo przebaczamy zbrodnie i krzywdy uczynione nam. Jest to jedyna
formuła, która powinna być motywem dla każdego ukraińskiego i polskiego serca, które pragnie pokoju i porozumienia" - podkreślono w apelu.


Zwrócono w nim uwagę, że mimo bolesnej historii Ukraińcy i
Polacy powinni nauczyć się żyć jako równi sobie partnerzy i odczuwać
odpowiedzialność zarówno za wspólną przeszłość, jak i przyszłość.


"Polska opinia publiczna powinna w pełni uznać samostanowienie
ukraińskiej tradycji narodowej za sprawiedliwą i godną szacunku walkę o
swoją państwowość i niepodległość" - oświadczono.

Autorzy apelu przypomnieli też o wojnie, prowadzonej przez Rosję przeciwko Ukrainie. "Moskwa prowadzi także walkę przeciwko Polsce i całemu wolnemu światu" - napisali.


Poprosili jednocześnie "sojuszników, kierownictwo państwa
polskiego i parlamentarzystów" o to, by nie przyjmowali "niewyważonych
deklaracji politycznych, które nie pohamują bólu, a jedynie pozwolą
naszym wspólnym wrogom na wykorzystanie go przeciwko Polsce i Ukrainie".

"W przededniu wydarzeń rocznicowych, które od lipca
rozpoczną się w obu krajach, apelujemy o powrót do tradycji wspólnych
odezw parlamentarnych, które nie będą dzielić, lecz jednoczyć nas w
pokucie i przebaczeniu. Kierując się duchem braterstwa nawołujemy o
ustanowienie wspólnego dnia pamięci ofiar naszej przeszłości oraz wiary w
to, że zło nigdy nie powróci" - czytamy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

100. Ukraina z Podlasiem i


Ukraina z Podlasiem i Nadsaniem, bez
Polaków i Żydów. Kolaboracja UKC z Niemcami [NASZA HISTORIA]

Włodzimierz Kubijowicz na spotkaniu z Hansem Frankiem

Włodzimierz Kubijowicz na spotkaniu z Hansem Frankiem (© Narodowe
Archiwum Cyfrowe)
Ukraiński Komitet Centralny kierowany przez Włodzimierza Kubijowicza
działał pod skrzydłami Hansa Franka. Celem UKC było stworzenie
homogenicznego państwa ukraińskiego. Oczywiście kosztem okupowanej
Polski.
My, Ukraińcy, jesteśmy wdzięczni Führerowi Wielkiej Niemieckiej Rzeszy,
że wziął terytorium GG pod swoją opiekę, a Tobie, Panie Gubernatorze,
jako przedstawicielowi Führera, że wprowadziłeś sprawiedliwy porządek
wśród grup etnicznych w niemieckim obszarze interesów. Dzięki temu
ukraińska ludność, do tej pory brutalnie stłumiona, ma możliwość do
wolnego, apolitycznego rozwoju kulturalnego” - tymi słowami były docent
Uniwersytetu Jagiellońskiego Włodzimierz Kubijowicz podziękował Hansowi
Frankowi „za wyzwolenie ukraińskiego narodu spod polskiego jarzma”.
Słowa te nie były jedynym dowodem lojalności wobec III Rzeszy, który
rusińska delegacja przywiozła do Krakowa na spotkanie z okazji 51.
urodzin Adolfa Hitlera. Młodzież w strojach ludowych wręczyła
gubernatorowi wielkanocne pisanki. Dla Führera przekazali album
ozdobiony czerwoną marokańską skórą z symbolem narodu ukraińskiego -
tryzubem - na okładce, a także ręczniczki z wyhaftowanymi inicjałami
Hitlera oraz wyrzeźbione w ludowe i narodowe motywy drewniane
pudełeczko, w którym znajdowało się dziewięć pisanek. Przekazując te
dary, Kubijowicz jeszcze raz podziękował dostojnikowi III Rzeszy za
owocną współpracę. Po części oficjalnej spotkania, doszło do mniej
oficjalnej, podczas której Frank poczęstował ukraińskie dzieci
czekoladą, a delegatów - kieliszkiem koniaku. Po degustacji zrobiono
zdjęcie upamiętniające wytworzenie się „silnej germańsko-słowiańskiej
więzi”. Oprócz grupy górali z Podhala to Ukraińcy byli jedyną nacją w
Generalnym Gubernatorstwie, która jawnie i otwarcie kolaborowała z
Niemcami. Oto dzieje Ukraińskiego Komitetu Centralnego i jego współpracy
z nazistami.

Współpraca z Niemcami
To spotkanie delegacji Ukraińców z Hansem Frankiem nie było ani
pierwsze, ani ostatnie. Relacje te nawiązano już 17 listopada 1939 r.,
gdy ze Lwowa i sowieckiej strefy okupacyjnej przyjechała do Krakowa
grupa ukraińskich działaczy narodowych. Podczas tej rozmowy Kubijowicz
razem z przedstawicielem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) na
okupowane tereny Romanem Suszką przedstawili Niemcom swoje postulaty.
Prosili o nadanie Ukraińcom pewnej swobody działania w kwestiach
oświaty, wyznania i ekonomii, a także wnioskowali o pozwolenie na
stworzenie etnicznej, reprezentatywnej organizacji, takiego
quasi-państwa. Przewodniczącym tej ostatniej, według nich, miał zostać
człowiek, którego III Rzesza darzyłaby całkowitym zaufaniem. Kubijowicz
wytyczył jego granice wzdłuż Bugu i Sanu, czyli rzek, które według niego
„zamykają ukraińskie ziemie narodowe i duży obszar zamieszkiwany
głównie przez ludność ukraińską”. W swoim memorandum stwierdzał, że
rozwój jego narodu był hamowany przez władze II RP. Ubolewał, że
szkolnictwo na terenach Chełmszczyzny i Podlasia przed wojną znajdowało
się „pod polską dominacją”. Kościoły prawosławne na Chełmszczyźnie, wraz
z istniejącą tam katedrą, określił jako skradzione przez Polaków. Swoją
przemowę Kubijowicz zakończył gromkim okrzykiem „Heil Hitler”.

Frank był zadowolony z tego, co usłyszał. Zapewnił delegatów o poparciu
dla ukraińskiego rozwoju społeczno-ekonomicznego. Wykonał także
symboliczny gest przyjaźni. Obiecał im zwrot katedry w Chełmie pod
obrządek prawosławny, co określił jako „sprawę o narodowym znaczeniu”.

Pomimo gładkiego przebiegu rozmowy wstępnej władze administracyjne GG
dość ostrożnie zabrały się do realizacji obietnic złożonych Ukraińcom.

***************



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

101. „Ukraińcy realizują politykę

„Ukraińcy realizują politykę gloryfikacji nacjonalistów”






Michał Dworczyk o liście z przeprosinami za rzeź wołyńską.

Dotyczy to zwłaszcza polityków.
Jedną ręką podpisują dokument, który, przynajmniej teoretycznie, ma
zmierzać do pojednania. Drugą głosują, żeby główne ulice w ukraińskich
miastach nazywać imionami osób odpowiedzialnych bezpośrednio lub
politycznie za przeprowadzenie ludobójstwa na Polakach w czasie II wojny
światowej. Całkowita niekonsekwencja – mówił w programie „Cztery
strony” TVP Info Michał Dworczyk, przewodniczący sejmowej Komisji
Łączności z Polakami za Granicą. Poseł PiS podkreślił, że Ukraińcy
realizują politykę historyczną nakierowaną na gloryfikację
nacjonalistów.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

102. List otwarty Kresowian do polskich Parlamentarzystów

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/list-otwarty-kresowian-do-polskich-parlam...

Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich, skupiający ponad 40 stowarzyszeń, pisze do posłów i senatorów: Nikt nie ma prawa w imieniu pomordowanych członków naszego Narodu wybaczać zbrodni, które nie znajdują należytego potępienia.

Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich
ul. Marszałkowska 115, lok. 264

00-102 Warszawa, e-mail: pzokik2014@wp.pl

Warszawa, dnia 4 czerwca 2016

List otwarty do polskich Parlamentarzystów

Szanowny Pan Marek Kuchciński

Marszałek Sejmu

ul. Wiejska 4/6/8, 00-902 Warszawa

Szanowni Państwo,

byli prezydenci Ukrainy Leonid Krawczuk i Wiktor Juszczenko, prawosławny patriarcha Filaret oraz greckokatolicki arcybiskup większy Swiatosław Szewczuk zwrócili się niedawno do Państwa z pismem, które przejdzie do annałów jako jeden z najbardziej kuriozalnych przejawów twórczości epistolarnej w dziejach światowej dyplomacji. W piśmie tym skompromitowani politycy ukraińscy, odpowiedzialni za to, że Ukraina należy do państw o najwyższym na świecie poziomie korupcji, a także jest jedynym krajem na świecie, który oficjalnie posługuje się symboliką faszystowską i oddaje hołd formacjom nazistowskim (UPA i SS Galizien), wspierani przez hierarchów reaktywowanego niedawno kościoła, wspierającego w przeszłości banderowskich zbrodniarzy, domagają się, aby nasi Parlamentarzyści odstąpili od działań mających na celu upamiętnienie ofiar najokrutniejszego bodaj w dziejach II wojny światowej ludobójstwa, a także potępienia jego sprawców.

Wyrażamy stanowczy przeciw wobec stanowiska sygnatariuszy listu.

1. List ukraińskich polityków i hierarchów, wsparty ostatnio wystąpieniem Petra Poroszenki na forum polskiego Parlamentu, ma charakter pokrętny i przewrotny. Pojawiają się w nim przepełnione chrześcijańską frazeologią stwierdzenia, że "tragedie przeszłości wymagają pokuty” oraz zapewnienia,iż "Najważniejszym pomnikiem naszych narodów będą nie miejscowe panteony, ale wyciągnięte do siebie nawzajem ręce", tymczasem wiadomo, że to właśnie Ukraińcy, pozornie prosząc o przebaczenie, nie tylko nie potępiają zbrodniarzy i nie czynią pokuty, ale budują im panteony. O rzeczywistej woli pojednania będzie można mówić wówczas, gdy z ukraińskiej przestrzeni publicznej zniknie symbolika UPA i SS Galizien.

2. Za skandaliczną uznajemy propozycję ustanowienia wspólnego Dnia Pamięci Ofiar Konfliktu Polsko-Ukraińskiego. Propozycja ta stanowi zabieg socjotechniczny mający na celu zrelatywizowanie zbrodni banderowskich poprzez postawienie znaku równości między planowym i z premedytacją realizowanym ludobójstwem a nielicznymi i spontanicznie przeprowadzanymi polskimi akcjami odwetowymi. To mniej więcej tak, jakby członkowie organizacji neonazistowskich w Niemczech, mając w pamięci żołnierzy niemieckich, którzy zginęli w czasie powstania w Getcie Warszawskim, domagali się odstąpienia od czczenia ofiar Holocaustu i organizowania w zamian Dni Konfliktu Niemiecko-Żydowskiego.

3. Uważamy, że ukraińscy politycy i przywódcy religijni zupełnie na głowie postawili ideę polskich biskupów wyrażoną w słowach przebaczamy i prosimy o przebaczenie. Całkowicie nie pojęli, że słowa te były wspaniałym gestem przedstawicieli Narodu-Ofiary wobec Narodu-Oprawcy uczynionym w obliczu potępienia przez państwo niemieckie zbrodni hitlerowskich oraz dość konsekwentnego ścigania czołowych sprawców tych zbrodni.

4. Zwracamy uwagę, że sygnatariusze listu używają pojęć, których znaczenia – jak się wydaje – nie rozumieją. Uznają oni, że dążenie do upamiętniania ofiar w bestialskich rzezi dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów jest „przejawem mowy nienawiści”. Gdyby iść tropem rozumowania domorosłych intelektualistów z Ukrainy, to należałoby uznać, że największymi w świecie propagatorami mowy nienawiści są Żydzi, którzy konsekwentnie potępiają zbrodnie nazistowskie i od lat – w odróżnieniu od Polaków – ścigają zbrodniarzy wojennych i na całym świecie upamiętniają ofiary niemieckiego Holokaustu.

5. Pragniemy zaakcentować, że wbrew temu, co sugerują ukraińscy politycy i greckokatoliccy hierarchowie, pielęgnowanie pamięci Ofiar ludobójstwa Polaków mieszkających na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej oraz potępienie jego sprawców to nie tylko kwestia rozpamiętywania przeszłości. Przeciwnie, to problem związany z żywotnymi interesami Państwa i Narodu Polskiego, a przede wszystkim – kwestia tego:

- Czy polskie społeczeństwo i polski Parlament dają przyzwolenie na to, aby w sąsiednim państwie, zgłaszającym aspiracje do bycia członkiem Wspólnoty Europejskiej, nadal heroizowani byli członkowie formacji nazistowskich i pielęgnowane były tradycje tzw. „integralnego nacjonalizmu”?

- Czy polskie społeczeństwo i polski Parlament zamierzają w dalszym ciągu tolerować to, że coraz częściej we wpływowych ukraińskich środowiskach politycznych kierowane są roszczenia terytorialne wobec Polski i groźby pod adresem Polaków?

- Czy polskie społeczeństwo i polski Parlament godzą się na to, aby w ramach zbliżających się międzynarodowych manewrów wojskowych Anakonda 2016 polscy żołnierze, hańbiąc polski mundur, robili to, czego nie czynili w czasie II wojny światowej, tj stawali w jednym szeregu z żołdakami mającymi na mundurach nazistowskie emblematy?

Polska polityka byłaby zupełnie niewiarygodna, gdyby kraj nasz potępiał zbrodnie dokonane przez Niemcy i przez Związek Sowiecki, natomiast kierując się jakimiś doraźnymi interesami politycznymi nadal przechodził w milczeniu nad najbardziej bestialskimi ze zbrodni, których sprawcami byli ukraińscy nacjonaliści. Istnieje różnica między sztuką dyplomacji a politycznym nierządnictwem.

6. Uznajemy za niestosowne skierowane pod Państwa adresem – jako przedstawicieli polskiego Parlamentu – nawoływanie „do powstrzymania się od jakiejkolwiek nierozważnej deklaracji politycznej, której uchwalenie nie powstrzyma bólu, lecz jedynie pozwoli naszym wspólnym wrogom wykorzystać ją przeciw Polsce i Ukrainie”. Sugerowanie, że polski Parlament, dążący do uczczenia pamięci prawie 200 tys. Polaków i obywateli polskich narodowości żydowskiej, romskiej, ormiańskiej, a nawet ukraińskiej, będzie podejmował „nierozważną deklarację polityczną” uważamy za niedopuszczalną w świecie polityki impertynencję. Niedopuszczalna jest również insynuacja, że Polska i Ukraina mają wspólnych wrogów. Takie słowa są w Polsce i we wszystkich cywilizowanych krajach traktowane jako przejaw mowy nienawiści. Słowa te wyrastają z dążenia do wciągnięcia Polski w konflikt, który zainicjowała kijowska administracja, wydając – nieprzystający do standardów uznawanych we współczesnej Europie – dyskryminacyjny wobec mieszkańców Wschodniej Ukrainy zakaz posługiwania się językiem rosyjskim. Traktujemy je jako przejaw kontynuacji kozackiej polityki. Kozacy w chwili trwogi zawsze szukali schronienia pod skrzydłami Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, gdy trwoga mijała, odwracali się od Niej, pozwalając odzywać pielęgnowanym w ukryciu resentymentom.

Niedawno minister obrony Korei Północnej Choon Yong-Noh ostrzegał polskiego prezydenta Andrzeja Dudę, że „Koreańska Republika-Ludowo Demokratyczna nie będzie tolerować agresji przeciwko Rosji ze strony zdradzieckich psów”. Polska dyplomacja słusznie zignorowała połajanki koreańskiego polityka, uznając je za przejaw azjatyckiego folkloru intelektualnego. Uważamy, że tak samo powinny być traktowane epistolarne wynurzenia ukraińskich prezydentów i greckokatolickich purpuratów.

Warto przypomnieć, że poczynania polityczne jednego z sygnatariuszy pisma – Wiktora Juszczenki – ostro krytykował wybitny autorytet polskiego Kościoła Ks. Prof. Albert Krąpiec, którego rodzina zginęła w banderowskich pogromach. Mówił:

"Prezydent nie wypowiada się w swoim imieniu, lecz w imieniu narodu. A to, co powiedział, to w istocie pochwała strasznej, szczególnie wyrafinowanej zbrodni ludobójstwa, którą przedstawia się jako chwalebny środek do uzyskania niepodległości Ukrainy. Państwo, które nie potępia tej zbrodni ani nawet się jej nie wstydzi, ale publicznie ją sławi, naraża się na zarzut, że jest państwem powstałym ze zbrodni, na gruncie zbrodniczym."

Ks. Prof. Krąpiec dodawał też:

"Trudno rozmawiać, a tym bardziej jednać się z ludźmi, którzy bestialskie zbrodnie traktują jako chwalebną postawę obywatelską. Takie stanowisko prezydenta Juszczenki, a więc najwyższej władzy w państwie, tylko może zachęcać, aby kiedyś znów spróbować sięgnąć po tego rodzaju działania. To daje wiele do myślenia. Jak można rzetelnie rozmawiać z takim mężem stanu, przyjmować go w Polsce ze szczególnymi honorami, nadawać mu honorowe doktoraty polskich uczelni, skoro uważa on zbrodnię za bohaterstwo? Kresowianie zadają dziś pytanie całemu Narodowi, a szczególnie polskiej klasie rządzącej: Jak można budować przyjazne, sąsiedzkie relacje z państwem, którego głowa chyli czoła przed zbrodniczą organizacją odpowiedzialną za wymordowanie tysięcy bezbronnych polskich obywateli?".

Mając w pamięci słowa Ks. Profesora Krąpca, apelujemy do polskich Parlamentarzystów, aby nie ulegali szantażowi moralnemu apologetów banderyzmu. Jako ludzie obdarzeni wyjątkowym zaufaniem społecznym ślubowaliście Państwo, że będziecie Państwo rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu. Nikt nie ma prawa w imieniu pomordowanych członków naszego Narodu wybaczać zbrodni, które nie znajdują należytego potępienia.

Witold Listowski - Prezes

Tadeusz Nowacki - Wiceprezes

Prof. dr hab. Leszek Jazownik - Członek

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

103. Lęk przed prawdą

Lęk przed prawdą

Jak zostaną uczczone ofiary wołyńskiego ludobójstwa OUN-UPA na Polakach?

Przez 72 lata od kulminacji w lipcu 1943 r.
ludobójstwa ukraińskiego na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce
Wschodniej dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich z Organizacji
Ukraińskich Nacjonalistów Bandery i Ukraińskiej Powstańczej Armii (z
pomocą – ochotniczą lub przymuszoną – chłopów ukraińskich spoza tych
formacji) państwo polskie nie zdobyło się na właściwe i godne
potraktowanie zbrodni wołyńskiej.

Można byłoby napisać kilka prac ukazujących wieloletnią niechęć
czynników państwowych do ujawniania tej zbrodni na Polakach kresowych, o
rocznicowych kontredansach polityków polskich z ukraińskimi, w których
wysilano się, by coś powiedzieć, ale jednak nie powiedzieć, czym była
zbrodnia wołyńska i jak była dokonana. Interesujące byłoby ujawnienie
reżyserów wewnętrznych i zewnętrznych podporządkowania prawdy
historycznej poprawności politycznej, która szkodzi zarówno Polsce, jak i
Ukrainie.
Dwa projekty, dwie pamięci

Zabiegi ukraińskie, by w Polsce temat zbrodni OUN-UPA był przemilczany, a
szczególnie by nie kwalifikować ich jako ludobójstwo, zaczęły się na
początku lat 80. ubiegłego wieku, gdy Ukraina była jeszcze w składzie
Związku Sowieckiego. Natychmiast po wyodrębnieniu się ze Związku
Sowieckiego i uzyskaniu podmiotowości na Ukrainie zaczęło się stopniowe i
systematyczne propagowanie „bohaterstwa OUN i UPA”, połączone ze
staraniami, by zbrodniczość tych organizacji nie była obecna, także w
Polsce. Obecnie kult OUN-UPA wszedł do obowiązującej tradycji
historycznej na Ukrainie.

Dla rodzin ofiar zbrodni wołyńskiej i społecznych kręgów
zainteresowanych zgodnym z prawdą prezentowaniem przez państwo polskie
wydarzeń historycznych, upamiętnianiem ich i oddawaniem we właściwy
sposób czci ofiarom, przejęcie władzy przez Prawo i Sprawiedliwość dało
nadzieję, że oczekiwania te zostaną spełnione. Były wszak zapowiedzi
polityków PiS, że nie będzie przemilczania zbrodni ludobójstwa na
kresowych Polakach. Z obawami śledzone są zatem wszelkie inicjatywy i
projekty uczczenia lipcowego apogeum rzezi wołyńskiej zgłaszane i
dyskutowane w sejmowych i innych salach. Istnieją bowiem dwa projekty
ustaw o dniach pamięci ofiar kresowych zbrodni – projekt PiS zakładający
ustanowienie Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian i obejmujący wszystkie
zbrodnie i represje, które dotknęły Polaków na Kresach I i II
Rzeczypospolitej, oraz projekt Kukiz’15 proponujący Dzień Pamięci Ofiar
Ludobójstwa OUN-UPA, a w dodatku rozważane są dwie daty – 11 lipca i 17
września.

Emocje środowisk związanych z pamięcią Wołynia wynikają z obaw, że
ludobójstwo ukraińskie zostanie „utopione” wśród różnych zbrodni –
wojennych, innych ludobójstw oraz wszelkiego rodzaju represji
popełnionych na Polakach na Kresach Wschodnich i umieszczone w dacie 17
września, która ze zbrodnią wołyńską bezpośredniego związku nie ma.
Najlepszym wyrazem pamięci o martyrologii Kresów byłoby zatem
ustanowienie dwu różnych dni pamięci w wyżej wymienionych datach i
odpowiednio nazwanych. Jest to szczytne zadanie dla większości
parlamentarnej, która w ten właśnie sposób powinna ostatecznie
wprowadzić do ogólnospołecznej pamięci martyrologię Kresów.
Naciski Kijowa

Wydobywanie się z poprawności politycznej w Polsce w odniesieniu do
ludobójstwa ukraińskiego, które godzi w kult OUN-UPA na Ukrainie,
zarządzany państwowo uchwalonymi w ubiegłym roku tzw. historycznymi
ustawami, wywołało kontrdziałania państwa ukraińskiego. Zdenerwowani
ukraińscy politycy ze wszystkich ugrupowań politycznych (co świadczy o
szerokiej akceptacji nacjonalizmu) z przewodniczącym parlamentu Andrijem
Parubijem na czele usiłują przekonać naszych polityków do zaniechania
wprowadzenia dnia pamięci ofiar OUN-UPA, a przede wszystkim rezygnacji z
określenia tej zbrodni jako ludobójstwa.

Gabinetowe rozmowy ma wesprzeć ogłoszone kilka dni temu przez grupkę
ukraińskich polityków, duchownych i intelektualistów oświadczenie
skierowane do społeczeństwa polskiego z apelem o ustanowienie wspólnie
obchodzonego Dnia Pamięci Ofiar konfliktu polsko-ukraińskiego (sic!).
Niezależnie od treści oświadczenie dyskwalifikują postawy ich
sygnatariuszy. Były prezydent Wiktor Juszczenko w wywiadzie dla „Naszego
Dziennika” z 8-9 grudnia 2007 r. stwierdził, że „UPA nie była
organizacją przestępczą”, „na wojnie prawych nie ma” i „z tego powodu
temat wzajemnych uraz uważa za zamknięty”. Ponadto cała jego niechlubna
kadencja spowodowała wzmocnienie „banderyzacji” Ukrainy.

Prawosławny patriarcha kijowski Filaret i arcybiskup greckokatolicki
Światosław Szewczuk, głowy ukraińskich Kościołów, nie przeprowadzili
ekspiacji z powodu ciężkiego naruszenia przykazania „nie zabijaj” przez
część duchownych, którzy święcili narzędzia zbrodni dla UPA i podżegali
do mordowania, zaś współcześnie obie Cerkwie wspierają uroczystości
upamiętniające OUN i UPA ceremoniami religijnymi.

Treść oświadczenia wyraża strach przed prawdą o OUN i UPA i usiłowanie
jej ukrycia, choćby w nazwaniu zbrodni „tragedią Wołynia i konfliktu
polsko-ukraińskiego”. Wprawdzie sygnatariusze proszą nas „o wybaczenie
za popełnione zbrodnie i krzywdy”, nie wymieniając z imienia sprawców i
nie określając dokładnie wzmiankowanych zbrodni, i „w równym stopniu
wybaczają zbrodnie i krzywdy wyrządzone” Ukraińcom, ale traktują
wzajemne winy równoważnie, czyli stawiają znak równości pomiędzy
ludobójstwem i np. sprowokowanym odwetem. Trudno zdobyć się na pozytywny
odbiór jednozdaniowego wyciągnięcia jakby przepraszającej ręki
ukraińskiej, gdy w dalszej części oświadczenia mamy domaganie się
uznania przez Polaków „sprawiedliwej i godnej szacunku walki o własną
państwowość i niepodległość”. Przecież wyrzynanie bezbronnych Polaków
„od małoho do staroho” było nazywane przez OUN i UPA walką o niepodległą
i zjednoczoną Ukrainę.
Honory dla ofiar i katów?

Wyłania się więc prawdziwa intencja oświadczenia: w rewanżu za prośbę
Ukraińców o wybaczenie Polacy powinni uznać zbrodnie ludobójstwa OUN-UPA
za walkę o państwo ukraińskie i nie przeszkadzać Ukrainie w państwowej
heroizacji zbrodniarzy.

Na wszelki wypadek, gdyby Polacy nie zrozumieli, jakie są wobec nich
oczekiwania, następuje potem butne wezwanie „do powstrzymania się od
jakiejkolwiek nieprzemyślanej deklaracji politycznej”, straszenie
wspólnymi wrogami, przestrzeganie przed „mową nienawiści i wrogości”,
którymi to terminami sygnatariusze naznaczają język prawdy. Posunięto
się nawet do imputowania ewentualnego „wykorzystywania wspólnego bólu
(?!) do rozrachunków politycznych” i do pogróżki, sugerując, że
„krzywda”, najwyraźniej rozumiana jako możliwość zaistnienia w Polsce
Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa… „obróci się zawsze przeciw mogiłom,
przeciw pamięci i przeciw przyszłości”.

Na koniec pada propozycja wspólnych orędzi parlamentarnych (bo wtedy
upatrywana jest możliwość forsowania przez stronę ukraińską
zacierających prawdę sformułowań) i „wspólnego Dnia Pamięci Ofiar naszej
przeszłości i wiary w niepowtórzenie się zła”. Doprawdy niepojęte, jak
można proponować jednoczesne czczenie ofiar i katów, zresztą tych
ostatnich chronionych na Ukrainie urzędowo przed złą oceną, i jeszcze
uważać, że gloryfikacja zbrodniarzy nie jest niebezpieczna.

Tak nieszczerego i fałszywego apelu ukraińskich polityków, duchownych i
intelektualistów traktować poważnie nie można.


Ewa Siemaszko

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/159633,lek-przed-prawda.html


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

104. PSL chce ustanowić dzień

PSL chce ustanowić dzień pamięci o ofiarach ludobójstwa UPA. "Nie można handlować pamięcią"

PSL
złożyło w Sejmie projekt uchwały ws. ustanowienia 11 lipca Dniem
Pamięci o Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach
Wschodnich II RP. To już trzeci tego typu projekt w Sejmie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

105. Z „ludobójstwem” w

Z „ludobójstwem” w tytule

Środowiska kresowe chcą, by Sejm i Senat ustanowiły 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa

Środowiska kresowe chcą, by parlament jak
najszybciej ustanowił 11 lipca dniem pamięci o ofiarach ukraińskiego
ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce.

Przedstawiciele Kresowian i posłowie sejmowych zespołów
narodowo-demokratycznego i kresowego wystosowali do parlamentarzystów
apel z żądaniem jasnego wskazania, że mordy OUN-UPA na Polakach były
ludobójstwem.

Chcą, by Sejm i Senat ustanowiły 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar
Ludobójstwa. „Uważamy, że męczeństwo Kresowian i tragiczne zdarzenia, w
jakie obfitowała historia Kresów w XX wieku, zasługują na godne i
całościowe upamiętnienie. Jednak data 11 lipca to kolejna rocznica tzw.
krwawej niedzieli, ściśle dzisiaj związana z ludobójstwem dokonanym
przez OUN-UPA i powinna być poświęcona szczególnemu upamiętnieniu tego
wydarzenia” – czytamy w apelu.

Ustawa, zarówno w tytule, treści, jak i uzasadnieniu miałaby wyraźnie
mówić o ludobójstwie. Jeśli chodzi o kwestię upamiętnienia ludobójstwa
dokonanego przez OUN-UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, to od
paru miesięcy mamy swoisty paraliż w Sejmie – tłumaczą inicjatorzy.

W tej chwili w Sejmie leżą dwa projekty ustaw, które zakładają takie
upamiętnienie. Pierwszy dotyczy 11 lipca, drugi 17 września. Jeden
kładzie nacisk na upamiętnienie ludobójstwa, drugi męczeństwa Kresowian.
Mimo powołania dwa miesiące temu podkomisji, która miała się nimi
zająć, prace jeszcze nie ruszyły.

Z apelem zgadza się badacz historii Kresów II Rzeczypospolitej Ewa
Siemaszko. – To jest ze wszech miar słuszne, popieram. Sejm powinien
zdecydować o wyróżnieniu daty 11 lipca. Moim zdaniem, powinna być to
ustawa, która już na trwałe wpisze do kalendarza ten dzień jako dzień
pamięci zbrodni wołyńskiej – mówi Ewa Siemaszko.

W jej ocenie, równie godny uwagi jest postulat upamiętnienia daty 17
września jako dnia pamięci o sowieckich zbrodniach wojennych i
represjach. – Powinny być upamiętnione dwie daty, z tym że ta 11 lipca
powinna wyraźnie mówić o ludobójstwie – zaznacza Siemaszko.

Piotr Czartoryski-Sziler

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

106. PiS odpowiada Ukraińcom w


fot. IPN

PiS odpowiada Ukraińcom w sprawie Wołynia. "Nie możemy akceptować ideologii i działań, które…


Ponad 200 polityków - parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości
podpisało się pod listem, który jest odpowiedzią na list Ukraińców,
który dotyczył zbrodni wołyńskiej.

list parlamentarzystów PiS:

Drodzy ukraińscy Przyjaciele,

dziękujemy za słowa skierowane również do nas – polskich
parlamentarzystów. Dziękujemy za deklaracje przyjaźni i wspólnoty celów
w przyszłości. Chcemy jednoznacznie rozwiać obawy wyrażone w Waszym
liście. W pełni uznajemy nie tylko wartość obecnej ukraińskiej
państwowości, ale też odrębnej ukraińskiej myśli i czynu
niepodległościowego. Uznajemy za słuszną i zrozumiałą wielowiekową walkę
Ukraińców o prawo do swobodnego rozwoju kulturalnego
i państwowego. Niepowodzenia Ukrainy, ale też i Polski, w zmaganiach
o niepodległość miały dramatyczne konsekwencje nie tylko dla obu naszych
narodów, ale też dla całej Europy.

Różnica między nami dotyczy jednak nie przeszłości, lecz
współczesnej polityki pamięci historycznej. Problemem jest dzisiejszy
ukraiński stosunek do sprawców ludobójstwa dokonanego na Polakach
w latach II wojny światowej.
W Polsce
na poziomie państwowym i samorządowym nie upamiętniamy ludzi, którzy
mają na rękach krew niewinnej ludności cywilnej. Boli wybór pamięci
historycznej, w której otwarta deklaracja sympatii do Polski idzie
w parze z gloryfikacją tych, którzy mają na rękach krew naszych rodaków –
bezbronnych kobiet i dzieci. Nie możemy zaakceptować nazywania
zaplanowanej i zrealizowanej w okrutny sposób akcji przeciw ludności
cywilnej mianem polsko-ukraińskiej wojny.

Widzimy heroizm walki z narzuconą po wojnie sowiecką władzą, ale nie rozumiemy, dlaczego korzeni tej walki należy szukać w działaniach skierowanych przeciw niewinnym kobietom i dzieciom. Rozumiemy,
że Ukraina potrzebuje swojej historii i swoich bohaterów, ale dla
przyszłości nie jest obojętne, jaką przeszłość wybieracie. Na prawdziwy
dialog w tej sprawie nigdy nie było, nie ma i nie będzie dobrej pory.
Wielu przyjaciół Ukrainy milczało na ten temat, bo liczyliśmy, i liczymy
wciąż, że wzajemna sympatia doprowadzi do przełomu i w tej kwestii.
Niech wyrażony w tych dniach nasz głos w tej sprawie stanie się
elementem niezbędnej refleksji. Z głębokim szacunkiem i zrozumieniem
traktujemy słowa Waszych przeprosin, wierzymy w ich szczerość, czując,
że nie są dla Was łatwe.

W najbliższych dniach polski Sejm upamiętni ofiary ukraińskich
nacjonalistów na Wołyniu i na byłych terenach południowowschodnich
województw II RP.
Pragniemy wyraźnie podkreślić, rozwiewając Wasze obawy wyrażone
w liście, że nie jest to rodzaj „niewyważonej deklaracji politycznej”,
ale wyłącznie sprawiedliwy hołd oddany pomordowanym. Apelujemy do Was
również o zgodę i pomoc w spełnieniu chrześcijańskiego obowiązku, jakim
jest postawienie krzyża na mogile każdej cywilnej ofiary, niezależnie
od jej narodowości, zarówno na ternie Ukrainy, jak również Polski, gdzie
znajdują się groby niewinnie pomordowanych Polaków i Ukraińców.
Fundamenty europejskiej cywilizacji, do której należą oba nasze narody,
opierają się na wartościach chrześcijańskich, które z pamięci o ofiarach
czynią powinność etyczną.

Nie możemy akceptować ideologii i działań, które dopuszczają, w imię nawet najwyższych celów – a do takich bez wątpienia należy walka o niepodległość państwa – mordowanie niewinnej ludności cywilnej, w tym kobiet i dzieci.

Polacy pomagali, pomagają i chcą nadal pomagać Ukraińcom i Ukrainie.
To polscy politycy jako pierwsi stanęli obok Ukraińców na Majdanie,
jednoznacznie popierając ukraińską rewolucję godności. W dramatycznych
dla Ukrainy dniach 2014 roku, kiedy cały świat nie wiedział, w którym
miejscu uda się zatrzymać rosyjską agresję, to z Polski – zarówno
od władz państwowych, jak i od zwykłych obywateli – wysyłano na Ukrainę
pomoc. Robiliśmy to i chcemy robić nadal, bo wiemy, że tak jak w 1920
roku pod Warszawą broniliśmy nie tylko własnej niepodległości, tak dziś
pod Szyrokinem czy Piskami ukraińscy żołnierze chronią również Europę.

Dlatego apelujemy do Was o szczery dialog i niepodejmowanie działań
mogących w przyszłości wznieść między naszymi narodami mur
niezrozumienia i niezgody.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

107. PiS odpowiada Ukraińcom.

PiS odpowiada Ukraińcom. Naciski będą jednak nadal
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/pis-odpowiada-ukraincom-naciski-beda-jedn...
Odpowiedź jednak sprawy to nie kończy, bo presja na Sejm będzie wywierana nadal, tyle tylko, że jeszcze bardzo agresywnie. Poza tym, w obozie władzy jest silna frakcja sprzyjająca nacjonalistom ukraińskim, przedkładająca ponad prawdę i uczciwość bieżące interesy, także osobiste. Nadal też szef MSZ Witold Waszczykowski upiera się przy nominacji nadzwyczaj kontrowersyjnego Jana Piekły na ambasadora RP w Kijowie. No cóż, to będzie spory test dla rządzących.Od kilku tygodni trwa ogromna presja, którą na polskim Sejm wywierają różne środowiska z Ukrainy, w tym też związane z obecnym prezydentem Petro Poroszenką. Chodzi o projekty uchwał (jeden przygotowane przez PiS, drugi przez Kukiz'15), które po 27 latach istnienia Trzeciej RP, wreszcie nazywają po imieniu i potępiają ludobójstwo przeprowadzone w latach 1939 - 1947 na Polakach i obywatelach polskich innej narodowości (w tym też sprawiedliwych Ukraińcach) przez zbrodniarzy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, a także z SS Galizien i innych ukraińskich formacji, wysługujących się hitlerowskiej Trzeciej Rzeszy.
Szczytem cynizmu sygnatariuszy owego listu jest domaganie się od władz Polski, aby w miejsce planowanego na dzień 11 lipca Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa wprowadzić święto "ofiar konfliktu polsko-ukraińskiego". To tak jakby w miejsce upamiętnienia Ofiar Holokaustu Żydów wprowadzić święto "ofiar konfliktu niemiecko-żydowskiego".

Dobrze, że PiS, który obecnie sprawuje władzę w Polsce, grzecznie, ale zdecydowanie, odpowiedział na ten list. Pozytywną rolę odegrał tutaj poseł Michał Dworczyk, który dziś przedpołudniem odczytał odpowiedź na konferencji prasowej w Kijowie. Tekst cytuję poniżej w całości. Jednak sprawy to nie kończy, bo naciski na Sejm będą nadal, tyle tylko, że jeszcze bardzo agresywne. Potwierdzeniem tego są choćby reakcje uczestników dzisiejszej konferencji, tak zgromadzonych dziennikarzy, jak i polityków ukraińskich. Poza tym, w polskim obozie władzy jest silna frakcja sprzyjająca nacjonalistom ukraińskim, przedkładająca ponad prawdę i uczciwość bieżące interesy, także osobiste. Nadal też minister spraw wewnętrznych Witold Waszczykowski upiera się przy nominacji nadzwyczaj kontrowersyjnego dziennikarza Jana Piekły na ambasadora RP w Kijowie. Forsowane są też w tej kwestii poglądy np. poseł Małgorzaty Gosiewskiej czy doradcy prezydenckiego Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego oraz redakcji "Gazety Polskiej", która dość często w sprawach ukraińskich (i nie tylko w tych) ma takie samo zdanie co "Gazeta Wyborcza". Także spekulant giełdowy Georges Soros, który zainwestował w Ukrainę wielkie pieniądze, też nie powiedział ostatniego słowa. No cóż, to będzie spory test dla polskiej ekipy rządzącej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

108. Sejm: pierwsze czytanie

Sejm: pierwsze czytanie trzech projektów upamiętnienia rzezi wołyńskiej

11 lipca przypada
73. rocznica kulminacji rzezi wołyńskiej. Pierwsze czytanie dwóch
projektów uchwał i ustawy upamiętniających te wydarzenia odbyło się we
wtorek w Sejmie. Trzy projekty upamiętnienia wydarzeń z 1943 roku
określają je jako “ludobójstwo”.

Pierwsze czytanie
upamiętnienia projektów wydarzeń, które rozegrały się na Wołyniu w 1943
r., odbyło się na połączonym posiedzeniu sejmowych Komisji Kultury i
Środków Przekazu oraz Łączności z Polakami za Granicą.

Klub Kukiz’15 jeszcze w marcu
przygotował projekt ustawy o ustanowieniu 11 lipca Narodowym Dniem
Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na obywatelach
polskich Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. Miałoby to być
święto państwowe, podczas którego wszystkie instytucje i organy
państwowe obowiązane są w tym dniu do wywieszenia flagi państwowej.

Zgłoszony do laski marszałkowskiej 11
czerwca projekt PSL to uchwała ws. ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci o
Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II
RP. W projekcie podkreślono, że “zorganizowany i masowy wymiar Zbrodni
Wołyńskiej ma charakter czystki etnicznej i ludobójstwa”, a w latach
1942-1945 na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej “ofiarą zbrodni padło
ponad 100 tysięcy niewinnych Polek i Polaków, również dzieci”.

W projekcie uchwały napisano m.in., że
Sejm “składa głęboki hołd pomordowanym ze szczególnym okrucieństwem
rodakom, obywatelom polskim i innych narodowości” i “wyraża szczególne
uznanie i wdzięczność tym Ukraińcom, którzy często z narażaniem własnego
życia ratowali i pomagali swym polskim sąsiadom”. W uzasadnieniu
wskazano, że zbrodnia wołyńska, jako “trzecia zbrodnia, obok sowieckiego
i niemieckiego ludobójstwa na Narodzie Polskim, do dziś nie doczekała
się ani kary, ani potępienia”.

Autorzy uchwały podkreślili też, że w
ostatnich latach na zachodzie Ukrainy widać wzrost popularności Stepana
Bandery i Ukraińskiej Powstańczej Armii. “Przy całkowitym milczeniu
władz w Kijowie i Warszawie powstają w miastach ukraińskich pomniki
Stepana Bandery. Jego imieniem nazywane są ulice i place, odbywają się
marsze gloryfikujące +bohaterstwo+ UPA, wydawane są publikacje negujące
udział UPA w mordach na Polakach. Systematycznie – poza nielicznymi
wyjątkami – blokowane są na terenie Ukrainy próby upamiętnienia ofiar
terroru UPA” – napisano w uzasadnieniu.

Autorzy uchwały stwierdzają, że “ten
niebezpieczny wzrost tendencji nacjonalistycznych jest bardzo groźny dla
budowania wspólnej Europy” i stoi w “zasadniczej sprzeczności z ideą
poprzednich uchwał Sejmu, nawołujących do porozumienia między Polakami i
Ukraińcami na gruncie prawdy”. W PSL-owskim projekcie uchwały znalazła
się też wzmianka o “80 tysiącach ukraińskich cywilnych ofiar terroru
OUN-UPA”.

PiS zgłosiło natomiast we wtorek projekt
uchwały ws. “oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez
ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach II RP”. Ofiary zbrodni
popełnionych przez “ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w
sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane zgodnie
z prawdą historyczną ludobójstwem” – takie m.in. stwierdzenie znajduje
się w projekcie uchwały Sejmu, który we wtorek złożył klub PiS.

W projekcie uchwały liczbę polskich
ofiar Wołynia określa się jako “sto kilkadziesiąt tysięcy”. Podkreśla
się też, że ginęli także “Żydzi, Ormianie, Czesi, a także
przedstawiciele innych mniejszości narodowych, a także Ukraińcy
starający się pomóc ofiarom”. W projekcie zawarty jest też postulat
ustanowienia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach II RP.

Na środę planowane jest ponowne wspólne
posiedzenie komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Łączności z Polakami
za Granicą, podczas którego wszystkie projekty uczczenia wydarzeń na
Wołyniu zostaną skierowane do prac w podkomisji.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

109. Dziś w Sejmie miało się odbyć

Dziś w Sejmie miało się odbyć tzw. drugie czytanie uchwały oddającej hołd Polakom i obywatelom polskim, pomordowanym przez zbrodniarzy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz ukraińskich formacji na żołdzie Adolfa Hitlera. Niestety spotkanie dwóch komisji sejmowych zostało niepodziewanie odwołane. Jaki jest powód? Otóż obok nacisków płynących z Ukrainy, głównie od ekipy prezydenta-oligarchy Petro Poroszenki, pojawiły się naciski niewielkiej, ale bardzo hałaśliwej, frakcji banderowskiej w PiS i środowiskach z nim związanych. Banderowskiej? Tak, jak bowiem inaczej można nazwać tych polityków, którzy ponad prawdę i pamięć o ofiarach ludobójstwa Polaków, przedkładają doraźne sojusze i interesy z nacjonalistami ukraińskimi.Ujawniają się też osoby przeciwne postulatom rodzin pomordowanych Polaków. Przykładem jest dzisiejszy wpis na Twitterze Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, dziennikarki z utrzymywanej z pieniędzy polskiego podatnika telewizji "Biełsat".

A.Romaszewska ‏@ARomasze 4 godz.4 godziny temu

Uwaga hejterzy i "superpatrioci" : chciałabym powiedzieć,ze jestem przeciwna uchwale "wołyńskiej" w proponowanym przez posłów PiS brzmieniu.

Co na to prezes TVP Jacek Kurski? A co prezes PiS Jarosław Kaczyński? Czy dotrzyma słowa honoru danego Kresowianom i ich potomkom, czy też ulegnie zewnętrznej i wewnętrznej presji?

Na razie wiadomo tylko tyle, że prace nad uchwałą zostały przesunięte na termin po szczycie NATO, czyli "w ruski kalendarz". Mało prawdopodobne jest też zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w dniu 11 lipca br., czyli w rocznicę "Krwawej Niedzieli" na Wołyniu. Takie polityczne gierki jak zwykle odbywają się kosztem kresowych rodzin, które tak w czasach PRL, jak i Trzeciej RP, były traktowani jako obywatele drugiej kategorii. A do nich polityczni celebryci na ogół nie mają żadnej empatii.

W takiej sytuacji protest rodzin ofiar ludobójstwa i ich przyjaciół pod Sejmem o godz. 13.00 w dniu 7 lipca br. jest jak najbardziej aktualny. Zapraszam wszystkich w imieniu organizatorów.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/romaszewska-przeciwko-uchwale-pis-potepia...

Poseł Kukiz'15: Nie damy zapomnieć o Wołyniu i tragedii polskiej

– Dla mnie jest to punkt, o którym powinno się w Polsce mówić jednym głosem – mówił w programie „Polityka przy kawie” Marek Jakubiak, wiceprzewodniczący Kukiz’15 pytany o to, czy...

O jakich my relacjach z Ukrainą mówimy? Gospodarczych? Wojskowych? Retoryka jest taka, że gdy ktoś mówi o Ukrainie własnym głosem, jest problem, ale nie między Polakami i Ukraińcami, bo w Polsce żyje spokojnie milion Ukraińców i nikt im tego nie wytyka. Problem jest w relacjach między rządami – przyznał Marek Jakubiak. – Członek gabinetu rządu Ukrainy, którego doradcą są Polacy, m.in. Balcerowicz, mówi: „niech Polacy nam udowodnią dlaczego mamy przepraszać za rzeź ukraińską”. To ja przypomnę tylko, że nie mówimy o 60, ale o 160 tysiącach dzieci, kobiet. Wystarczy „przepraszam”, ale Ukraińcy są uparci– stwierdził poseł Kukiz’15.

Jakubiak przypomniał o manifestacji środowisk narodowych i kresowych, która odbędzie się przed Sejmem 7 lipca. Jej uczestnicy będą apelować do rządu o zajęcie się projektem ustawy złożonym przez ugrupowanie Kukiz’15. Zakłada on ogłoszenie 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na polskich obywatelach.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

110. Skandaliczne zachowanie

Skandaliczne zachowanie ukraińskiego ministra w Przemyślu


Zdjęcie z incydentu, do którego doszło podczas procesji w Przemyślu

-
Kreml wam zapłacił pieniądze - tymi słowami Światosław Szeremeta,
wysoki urzędnik ukraińskiej administracji rządowej, zwrócił się do
mężczyzny, który chciał wejść na Ukraiński Cmentarz Wojenny w Przemyślu,
w dzielnicy Pikulice

Kilkudziesięciu mieszkańców Przemyśla na ul. Słowackiego urządziło kontrmanifestację. Na kilka minut procesja została zatrzymana przez grupę młodych mężczyzn. Jednemu z uczestników procesji podarli czarno - czerwoną koszulkę. Uznali to za prowokację i gloryfikowanie barw OUN-UPA, które w Polsce jest karalne. Policja zatrzymała 23 najbardziej aktywnych uczestników kontrmanifestacji. Pozostali jej uczestnicy poszli w procesji, chcieli też wejść, jak inni, na cmentarz. Drogę zagrodzili im Ukraińcy. Policja nie reagowała. Wywiązała się dyskusja. Szeremeta jest szefem Państwowej Komisji ds. Uczczenia Pamięci Uczestników Operacji Antyterrorystycznej, Ofiar Wojen i Represji Politycznych. Instytucja jest odpowiednikiem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Polsce. Szefowie tych instytucji, w Polsce i na Ukrainie, zatrudnieni są w randze ministrów. Skandaliczne zachowanie Szeremety zostało udokumentowane na filmach, które zostały udostępnione w Internecie, m.in. na Facebooku. Ukraińskiemu ministrowi towarzyszy inny mężczyzna, który także wdaje się w rozmowę z osobami chcącymi wejść na cmentarz. - Bez dyskusji. Jeżeli pan bierze pieniądze od Putina... - zarzuca ten mężczyzna. W dalszej części zajścia Szeremeta wykrzykuje nazwisko Mirosława Majkowskiego, prezesa Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „X D.O.K”. On nie brał udziału w niedzielnym wydarzeniu. - Po co taką prowokację robicie? Dlaczego psujecie nam uroczystość? Gdzie Majkowski jest? Przekażcie Majkowskiemu ode mnie, od Szeremety, „bardzo gratulacje”. On będzie miał problem, duży problem - grozi Szeremeta i dodaje, że Majkowski już nic na Ukrainie nie załatwi. Te słowa Szeremeta wypowiedział m.in. do Wojciecha Pawliszaka, społecznego asystenta przemyskiego posła Kukiz’15 Wojciecha Bakuna. Asystent pokazał swoją legitymację i powiedział, że przecież to Związek Ukraińców zaprosił posła na uroczystość. - Jest pan przedstawicielem posła. I co z tego? - twierdzi mężczyzna towarzyszący Szeremecie. - A ja jestem przedstawicielem gabinetu ministra Ukrainy. Was tu nikt nie zapraszał. Nie macie prawa wejść na cmentarz - stwierdził Szeremeta. O incydencie poseł Bakun poinformował Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Majkowski zapowiada skierowanie do sądu karnej sprawy przeciwko Szeremecie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

112. @guantanamera

A co jest niewiarygodne?

Że Karnowscy taki tekst Marianowi Piłce wydrukowali?

Bo że naczalstwo PiS w kwestii ludobójstwa dokonanego na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów łże nawet przez sen, to jak najbardziej wiarygodne. Dla mnie przynajmniej.

Ewaryst Fedorowicz

avatar użytkownika Maryla

113. W Sejmie o ukraińskich


W Sejmie o ukraińskich zbrodniach na Wołyniu: "11 lipca jest
oczywiście rocznicą zbrodni na Wołyniu, ale symboliczną rocznicą, bo
zbrodnia trwała wiele miesięcy"

W środę w Sejmie wiceminister kultury Jarosław Sellin
przedstawił informację na temat stosunku rządu do kwestii upamiętnienia
ofiar ludobójstwa.

O taką informację wystąpił klub Kukiz‘15. Przedstawiciel wnioskodawców Wojciech Bakun pytał o to, co dzieje się z projektem ustawy jego klubu, dotyczącym zbrodni wołyńskiej, „nazywającym tę rzecz po imieniu - ludobójstwem”. Apelował o godne upamiętnienie ofiar i ustanowienie w dniu 11 lipca poświęconego im święta.

Sellin przypomniał, że rząd zajął stanowisko w sprawie poprzednich inicjatyw wyznaczenia Dnia Męczeństwa Polaków na Wschodzie.

My uważamy, że z punktu
widzenia długofalowej polityki i racji stanu ten symboliczny dzień
męczeństwa nie powinien być wyznaczany na 11 lipca, bo to był mord
ludobójczy, jeden z najbardziej tragicznych epizodów dotyczących
męczeństwa Polaków na Wschodzie. Ale by go nie było, gdyby nam państwa
nie rozebrali hitlerowscy Niemcy i Sowieci

— mówił Sellin.

Dodał, że rozważano różne daty i uznano, że najlepszą byłaby data 17 września.

Powszechnie znana, niszcząca państwo polskie, która doprowadziła też do tego, że możliwy był mord na Wołyniu. Uważamy, że główny nacisk, jeśli chodzi o to, kto jest winny, jeśli chodzi o męczeństwo Polaków na Wschodzie,
powinien być skierowany na Sowietów. A przyczynkiem do tego,
co zrobili, jest straszliwy mord nacjonalistyczny, ukraiński, ludobójczy
na Wołyniu. Dlatego ten dzień męczeństwa powinien palcem wskazywać
głównego winowajcę, jakim było państwo sowieckie

— podsumował.


Sellin przypomniał, że projekt ustawy zgłoszonej przez klub
Kukiz‘15 przeszedł pierwsze czytanie w komisji i został skierowany
do podkomisji, w której „zostanie połączony z zaopiniowanym już przez
rząd projektem ustawy o dniu męczeństwa Kresowian, który będzie
projektem wiodącym”.

Dlatego sprawa wyrażenia opinii w sprawie tego projektu staje się bezprzedmiotowa

— ocenił Sellin.

Podkreślił, że 11 lipca jest oczywiście rocznicą zbrodni na Wołyniu,
ale symboliczną rocznicą, bo wiadomo, że zbrodnia trwała wiele miesięcy.

Chociaż oczywiście trafnie wybraną, bo to było apogeum sekwencji tragicznych zdarzeń o charakterze ludobójczym (#). Zarzuty wobec mojego środowiska
są niesprawiedliwe. Trzy lata temu, kiedy była okrągła rocznica zbrodni
na Wołyniu, w Sejmie odbyła się emocjonalna debata na temat projektu
uchwały upamiętniającej jej 70. rocznicę

— powiedział.

Zaznaczył, że PiS upominał się o sformułowanie „ludobójstwo” w tamtej uchwale.

Wtedy to się nie udało ze względu na treść uchwały, jaką chciała przeprowadzić partia dominująca

— dodał.

Jesteśmy tu wiarygodni, naprawdę uważamy, że to było ludobójstwo,
to musi być w dokumentach sformułowane, muszą nasi przyjaciele z Ukrainy
prędzej czy później uznać, że to było ludobójstwo, i że do tych
tradycji nie ma się co odwoływać. Jest to oczywiście pewien proces,
który musi trwać, nad którym powinniśmy pracować. To nasze zadanie,
polityków i historyków ukraińskich

— podkreślił.

Jego zdaniem, niezależnie
od tego, że mamy sobie do wyjaśnienia tak trudne sprawy „w dzisiejszej
sytuacji trzeba państwu ukraińskiemu pomóc przetrwać jako niepodległemu”.

Bo niczego sobie z Ukraińcami nie wyjaśnimy, jeżeli nie przetrwa ich
państwo. Musimy mozolnie upominać się o prawdę w tej sprawie
i roztropnie działać tak, by państwo ukraińskie przetrwało

J. Sellin: Rzeź wołyńska musi figurować w dokumentach jako ludobójstwo

Zbrodnia OUN-UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej musi zostać
sformułowana w dokumentach jako ludobójstwo – powiedział wiceminister
Jarosław Sellin.



fot. Fratria

19 lipca Sejm uchwałą odda cześć ofiarom rzezi wołyńskiej.
Zbrodnia dokonana przez ukraińskich nacjonalistów "nie została
upamiętniona w należyty sposób"

Posłowie mają też przyjąć uchwałę oddającą hołd Ukraińcom, którzy zginęli ratując Polaków.

Sejm przyjmie uchwałę ws. upamiętnienia ofiar rzezi
wołyńskiej na posiedzeniu rozpoczynającym się 19 lipca - poinformował
w środę PAP wicemarszałek Ryszard Terlecki
(PiS). Posłowie mają też przyjąć uchwałę oddającą hołd Ukraińcom, którzy
zginęli ratując Polaków.

W tej chwili projekty dotyczące uchwały potępiającej ludobójstwo
na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej są w komisjach łączności z Polakami
za granicą oraz kultury. Finał prac nad nimi nastąpi w najbliższym czasie. Na następnym posiedzeniu Sejmu zostanie przyjęta uchwała w tej sprawie

— powiedział Terlecki.

Jak dodał, nie odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Sejmu 11 lipca, w dniu 73. rocznicy kulminacji rzezi wołyńskiej. Pomysł zwołania dodatkowego posiedzenia pojawił się pod koniec czerwca w kierownictwie PiS.

Terlecki zaznaczył, że „trzonem” uchwały, którą ma przyjąć Sejm, będzie projekt PiS.

Będzie też druga uchwała, która będzie upamiętniała Ukraińców, którzy ponieśli ofiary ratując Polaków

— zapowiedział.

W czerwcu PiS złożyło projekt uchwały Sejmu „w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP w latach
1939-1945” oraz ustanowienia 11 lipca „Narodowym Dniem Pamięci Ofiar
Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach II RP”.

Ofiary zbrodni popełnionych przez „ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe
mordy nie zostały nazwane zgodnie z prawdą historyczną ludobójstwem” -
takie m.in. stwierdzenie znajduje się w projekcie PiS.

Również pod koniec czerwca PO złożyła projekt uchwały „w sprawie pojednania polsko-ukraińskiego”. Wcześniej w Sejmie posłowie PSL złożyli projekt uchwały ws. ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci o Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II RP.

Trzy projekty uchwał zostały w czerwcu skierowane
do I czytania w sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą. Odbyło
się już I czytanie propozycji PiS i PSL
.

CZYTAJ WIĘCEJ:
W Sejmie o ukraińskich zbrodniach na Wołyniu: „11 lipca jest oczywiście
rocznicą zbrodni na Wołyniu, ale symboliczną rocznicą, bo zbrodnia
trwała wiele miesięcy”. WIDEO

W lutym do marszałka
Sejmu trafił też projekt ustawy przygotowany przez PiS, który
przewiduje ustanowienie 17 września Narodowym Dniem Pamięci Męczeństwa
Kresowian. Natomiast klub Kukiz‘15 w marcu przygotował projekt ustawy
o ustanowieniu 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez OUN-UPA na obywatelach polskich Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. Nad tymi projektami pracuje sejmowa podkomisja.

W środę w Sejmie wiceminister kultury Jarosław Sellin przedstawił
informację na temat „stosunku rządu do kwestii upamiętnienia ofiar
ludobójstwa dokonanego na polskich obywatelach przez zbrodniarzy z OUN-UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej oraz reakcji polskich władz na szerzenie się zbrodniczej ideologii banderowskiej”.


Trzecie ludobójstwo

Od kilkudziesięciu lat rodziny ofiar i
Polacy nie mogą doczekać się od państwa polskiego poważnego i godnego
potraktowania zbrodni wołyńskiej

Przed 11 lipca bez dnia pamięci ofiar
zbrodni wołyńskiej?

Dnia 11 lipca 1943 r. to data szczytu hekatomby Polaków z rąk
nacjonalistów ukraińskich, mordowanych na Wołyniu i w Małopolsce
Wschodniej dlatego, że byli Polakami. Data podwójnie bolesna. Z jednej
strony symbolizuje bowiem trzecie ludobójstwo dokonane podczas II wojny
światowej na Narodzie Polskim – ukraińskie, obok niemieckiego i
sowieckiego, w którym straciło życie co najmniej 130 tys. Polaków. Z
drugiej zaś strony od kilkudziesięciu lat rodziny ofiar i Polacy o
patriotycznej świadomości nie mogą doczekać się od państwa polskiego
poważnego i godnego potraktowania zbrodni wołyńskiej. Szczególnie
bolesne jest, że to właśnie po odzyskaniu przez Polskę niepodległości,
przez dwadzieścia kilka lat zainteresowani przywracaniem pamięci doznali
i wciąż doznają upokorzeń ze strony polityków, intelektualistów,
mediów.

W tym roku środowiska dbające o pamięć Wołynia mają podstawy do odczucia
wymanewrowania: najpierw w Sejmie „zaistniały” dwa projekty ustawy o
ustanowieniu dnia pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej, z których jeden był
konsultowany z organizacjami pozarządowymi, po czym większość
parlamentarna wycofała się ze swojej propozycji ustawy (każda inna nie
miała więc szans), zapowiadając uchwałę, a więc akt niższej rangi.
Jednakże nie ma pewności, że uchwała zostanie podjęta na posiedzeniu
Sejmu 5-7 lipca, a nadto istnieją poważne obawy co do jej treści. Powód:
szczególna dbałość naszych polityków o dobre samopoczucie kreatorów
kultu OUN-UPA na Ukrainie (w Polsce też ich nie brakuje), tj. tamtejszej
całej klasy politycznej. Zabiegali o to najważniejsi dostojnicy państwa
ukraińskiego, wspierani różnego typu lobbingami (w tym
międzynarodowymi).
Zacieranie pamięci

Starania przeciwdziałające nagłaśnianiu zbrodni OUN-UPA, ograniczaniu
wszelkich inicjatyw służących pamięci pomordowanych, wychodzące od
różnych kręgów ukraińskich, mają już wieloletnią historię. Niezmiennie
celem było „nieprzeszkadzanie” w szerzeniu kultu zbrodniarzy i jest to
aktualne zwłaszcza teraz, gdy kult OUN-UPA osiągnął charakter państwowy.
Pamięć ofiar OUN-UPA psuje starannie kształtowany bohaterski wizerunek
ludobójców Polaków.

Zapobieżeniu ustanowienia dnia pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej miał
posłużyć m.in. list 13 ukraińskich osobistości, w którym oprócz formuły
„wybaczamy – prosimy o wybaczenie” jest wezwanie do poszanowania przez
Polaków dążeń niepodległościowych Ukraińców, tj. zbrodniarzy z OUN-UPA,
którzy mordowali w imię niepodległości. Jest to wyraźne przesłanie ze
strony Ukrainy: w zamian za przeprosiny 13 osobistości ukraińskich
Polacy powinni zaniechać pamięci o ofiarach OUN-UPA, a więc zapomnieć o
nich, przestać obchodzić rocznice, nie stawiać pomników, nie podejmować w
ogóle tego tematu, co najwyżej w wąskim gronie historyków zbierających
się na zamkniętych konferencjach, i jeszcze zaakceptować manifestowanie w
przestrzeni publicznej kultu banderyzmu.

Co gorsza i w Polsce nie brakuje autorytetów, które mają takie poglądy i
które wykorzystują potrzebę przebaczania krzywd do rezygnacji z pamięci
o ofiarach, do usuwania ich w niebyt ze świadomości społecznej, mimo że
ofiary OUN-UPA są ofiarami za polskość, a więc ofiarami ważnymi dla
naszej całej wspólnoty narodowej, a do tego są ofiarami godnymi pamięci
przede wszystkim ze względów etycznych.
Kto wzywa do sabatów

W tle takich szkodliwych poglądów dla kondycji moralnej ludzkości są
oczywiście polityczne kombinacje. Najlepiej ujęła je Agnieszka
Romaszewska w wywiadzie dla „Wprost” (26.06.2016), stwierdzając: „Jednym
z największych błędów byłoby ustanowienie święta w rocznicę rzezi
wołyńskiej i jeszcze nazwanie go dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian. To
byłby fundamentalny, polityczny i historyczny błąd. Stworzylibyśmy w ten
sposób wrażenie, że największym przeciwnikiem Polski na wschodzie byli
Ukraińcy”, w związku z czym godzi się co najwyżej na „uchwałę
upamiętniającą tamte wydarzenia” i „na tym koniec”. Zadziwiające, że
Romaszewska nie zauważa, że Ukraina, której Polska jak żaden inny kraj
udziela wszechstronnego wsparcia, nie przejmuje się, że kult
ludobójczych antypolskich formacji może być wyrazem uznania przez
Ukrainę nas – Polaków i Polski – za największych wrogów.

Martwiąc się więc o dobre stosunki polsko-ukraińskie, Romaszewska
popiera brak zgody prezydenta Rzeszowa na postawienie pomnika ofiar
rzezi wołyńskiej, ponieważ „woli nie myśleć o nieustannych
antyukraińskich sabatach, które by się tam odbywały”. A więc pamięć
ofiar ludobójstwa, pamięć ofiar, których większość nawet nie ma grobów,
to są „antyukraińskie sabaty”. To wyraźny przykład troski o dobre
samopoczucie potomków morderców i ich zwolenników, gloryfikatorów
zbrodniarzy i kłamców historycznych oraz poniżenia ofiar ludobójstwa,
ich rodzin ocalałych z gehenny i całej wspólnoty polskiej. W tej
politycznej ideologii dobrych stosunków polsko-ukraińskich Polska ma się
całkowicie dostosowywać do oczekiwań ukraińskich, podporządkować
potrzebom Ukrainy, zwalniając to państwo i jego obywateli z
jakichkolwiek starań o pozytywne relacje, respektowania także naszego
punktu widzenia, naszej wrażliwości.
Reakcja na banderyzm

Nic dziwnego, że jest to doskonale wykorzystywane przez stronę
ukraińską. Stopniowe i coraz częstsze na terenie Polski demonstrowanie
symboli banderowskich przy różnych okazjach, także podczas uroczystości z
udziałem funkcjonariuszy państwa polskiego, urządzanie nielegalnych
upamiętnień zbrodniarzom z UPA, a potem wymuszanie ich legalizacji,
utrudnianie i uniemożliwianie stawiania znaków polskiej pamięci na
terenie Ukrainy i cały szereg innych posunięć – świadczy o słabości
polskiej polityki i polityków, którym wydaje się, że dobre stosunki
polsko-ukraińskie polegają na bezgranicznym spełnianiu życzeń
ukraińskich i bezwarunkowej pomocy Ukrainie.

Brak właściwego traktowania zbrodni ludobójstwa dokonanych przez OUN-UPA
na Polakach wcale nie służy polepszaniu stosunków polsko-ukraińskich.
Wręcz odwrotnie, prowadzi do niepotrzebnych awantur, będących
konsekwencją przemilczania zbrodni i tolerowania na terenie Polski
antypolskich przejawów banderowskiego kultu.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/161467,trzecie-ludobojstwo.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

114. świadek i bezpośrednia

świadek i bezpośrednia uczestniczka zdarzenia, dziennikarka "Panoramy Lubelskiej" Jolanta Kozak. – Auto zostało okrążone przez protestujących. Zaczęli uderzać w samochód. Jeden z Ukraińców wskoczył na maskę samochodu i zaczął pięścią uderzać w przednią szybę – opowiadała. – Protestujący przy użyciu noży przebili również koła samochodu – dodawała. – Część nawet nie mówiła po ukraińsku, tylko po rosyjsku – twierdziła rozmówczyni WP.

Według jej relacji sytuacja na przejściu granicznym była spokojna do momentu przyjazdu młodych mężczyzn ogolonych na łyso, którzy "szukali zaczepki". Później, kiedy samochód na przebitych oponach starał się dotrzeć do stojącego nieopodal patrolu policji, mężczyźni mieli gonić pojazd Polaków. Wybili szyby w samochodzie i wyciągnęli pasażerów.
"Nie winię Ukraińców"

– Grożono mi śmiercią i szarpano. Część Ukraińców biła się ze sobą. W tym tłumie pojawiły się też starsze kobiety, które błagały tych bandziorów, by nas nie krzywdzono – opowiadała. Ostatecznie do szpitala trafiły 3 osoby: Ukrainiec, który uderzał pięściami w szybę samochodu (wyszedł ze szpitala chwilę po opatrzeniu ran), dotkliwie pobity po twarzy i ramionach Mariusz Trybalski, a także dr hab. Maria Sękowska z podejrzeniem złamania żeber.

– Liczyliśmy na pomoc ze strony tamtejszych służb. One może i uchroniły nas przed śmiercią, ale z pewnością nie przed skatowaniem – mówiła Kozak. Zwracała uwagę na fakt, iż oficjalną wersją był wypadek samochodowy. – Nie oskarżono nas o żadne potrącenie, czy wjazd w tłum, bo takie zdarzenie nie miało miejsca – mówiła. – Oczekuję wyjaśnień w tej sprawie. Nie winię Ukraińców jako narodu, tylko tych bandytów. W ogóle tego dnia otrzymaliśmy mnóstwo pomocy ze strony ludności ukraińskiej – podkreślała.

 

Tłum Ukraińców zaatakował Polaków na przejściu granicznym. "Policjanci uchronili nas przed śmiercią"

– Ukraińcy bili się między sobą. Część nawet nie mówiła po ukraińsku, tylko po rosyjsku – opowiadała dziennikarka "Panoramy Lubelskiej" Jolanta Kozak....

------------------------------------------------------------------


Podlascy narodowcy sieją antyukraińską nienawiść. Ukraińcy - pełni obaw

"Ukrainiec nie jest moim bratem" - pod
takim hasłem na Facebooku funkcjonuje pełen nienawiści fanpage. Za jego
powstaniem stoją białostoccy nacjonaliści - wszystko wskazuje na to, że
podlaskie struktury Obozu Narodowo-Radykalnego. Za jego pośrednictwem
twórcy tej strony internetowej organizują niebawem w centrum
Białegostoku antyukraińskie - jako to określono - spotkanie.
Na tym antyukraińskim fanpage'u można
przeczytać: - Wspierasz Ukraińców? Może najpierw sprawdź, czy ktoś z
zamordowanych przez OUN-UPA lub SS Galizien nie był Twoim krewnym.
Dzisiejsza władza w Kijowie do poziomu bohatera narodowego wynosi
Stefana Banderę, zbrodniarza odpowiedzialnego za tzw. "Rzeź Wołyńską" w
1943 roku, w czasie której zamordowano w bestialski sposób ponad 100
tysięcy Polaków...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

115. Nadija Sawczenko w czwartek w

Nadija Sawczenko w czwartek w Sejmie. Spotka się z wicemarszałkiem i posłami

Ukraińska lotniczka i posłanka Nadija
Sawczenko w czwartek złoży wizytę w Sejmie. Rano spotka się z
wicemarszałkiem Ryszardem Terleckim; później będzie rozmawiać z posłami
zasiadającymi w polsko-ukraińskiej grupie parlamentarnej.

Muszę odnieść się do kilku faktów, które w moim przekonaniu pan poseł Bakun podał jako fakty nieprawdziwe. Po pierwsze, przypomnijmy sobie historię upamiętnienia ludobójstwa dokonanego na obywatelach Rzeczypospolitej dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich

— mówił w Sejmie Michał Dworczyk (PiS).

Podkreślił, że inicjatywa w tej sprawie była wynikiem współpracy PiS i PSL w 2013 r. i została odrzucona głosami PO i Ruchu Palikota.

- Nadija Sawczenko przyjeżdża do Sejmu, żeby podziękować za...
http://wyborcza.pl/1,75398,20361109,nadia-sawczenko-w-czwartek-w-sejmie-...

Minister Sellin się zakiwał. Zresztą nie on jeden

http://wpolityce.pl/polityka/299722-minister-sellin-sie-zakiwal-zreszta-...

11 lipca 1943? 17 września 1939? A może jednak 1 września 1939? Wchodzi na to, że politycy mają problem ze zdroworozsądkowym oglądem świata. Że o dotrzymywaniu honorowych zobowiązań już nie wspomnę.

Minister Jarosław Sellin, jak rozumiem nie z własnej inicjatywy, lecz realizując taktykę polityczną liderów swego ugrupowania, pozornie rzeczowo i przekonująco dowodził dziś w Sejmie, że najlepszą datą dla upamiętnienia męczeństwa, poniesionego w czasie drugiej wojny światowej przez obywateli II Rzeczypospolitej Polskiej na Wschodzie, będzie data 17 września.

My uważamy, że z punktu widzenia długofalowej polityki i racji stanu ten symboliczny dzień męczeństwa nie powinien być wyznaczany na 11 lipca, bo to był mord ludobójczy, jeden z najbardziej tragicznych epizodów dotyczących męczeństwa Polaków na Wschodzie. Ale by go nie było, gdyby nam państwa nie rozebrali hitlerowscy Niemcy i Sowieci

-– dowodził Sellin.

Słabości, że ujmę rzecz delikatnie, takiego sposobu argumentowania jest kilka. Przede wszystkim, warto przypomnieć, że tym bardziej nie byłoby 17 września, gdyby dwa i pół tygodnia wcześniej nie doszło do agresji Niemiec na Polskę. I gdyby jeszcze o osiem dni wcześniej nie został zawarty pakt Hitler–Stalin, przez grzeczność nazywany dość powszechnie, ale przecież nietrafnie paktem Ribbentrop–Mołotow.

Warto też zauważyć, że to Niemcy pofatygowali się do Moskwy, nie odwrotnie, więc to im przede wszystkim zależało, toteż może minister Sellin rozważyłby jednak datę 1 września? W końcu całe ludobójcze zło drugiej wojny światowej zaczęło się właśnie wtedy, od wizyty szkolnego pancernika Schleswig-Holstein na Westerplatte we wczesnych godzinach porannych?

Drugą słabością daty wskazanej przez wiceszefa resortu kultury w rządzie Beaty Szydło jest to, że taka zbiorcza (by nie rzec kolektywna) data upamiętnienia polskich ofiar na Wschodzie, przywołująca głównie skojarzenia z ludobójstwem katyńskim i ogromem zbrodni sowieckich na Polakach skutecznie przykryje okrutne i programowe przecież ludobójstwo dokonanywane przez szowinistycznych bojowców ukraińskich z OUN-UPA. Problem jednak w tym, że o ile pamięć o Katyniu – w PRL-u, państwie wasalnym wobec Sowietów ze zrozumiałych względów blokowana – po roku 1989 trafiła już do szerokiej świadomości, a ofiary sowieckich zbrodni doczekały się co najmniej przyzwoitego upamiętnienia, o tyle w suwerennej podobno III Rzeczypospolitej, pamięć o ofiarach ludobójstwa ukraińskiego nadal pozostaje w zasadzie wyłącznie przedmiotem zabiegów prywatno-społecznych: środowisk kresowych, lokalnych, kościelnych.

Po przeszło siedemdziesięciu latach, jakie upłynęły od zakończenia wojny, wymordowanie 100 do 150 tysięcy osób cywilnych: dzieci, kobiet i starców za to tylko, że byli Polakami, wciąż przegrywa z mirażem politycznych rachub oraz geopolitycznych rozgrywek. Państwo polskie po roku 1989, bez względu na zmianę kolejnych ekip, zachowywało wobec tej tragedii zdumiewający dystans, raz po raz zwodząc środowiska Kresowian niedotrzymanymi obietnicami. Wreszcie w zeszłorocznej kampanii Prawo i Sprawiedliwość obiecywało ostatecznie załatwić tę sprawę.

Od połowy czerwca wydawało się, że dzięki jasnemu stanowisku grupy posłów PiS skupionych wokół Michała Dworczyka wszystko zmierza do pomyślnego finału. Ale tylko do chwili, gdy o nowych ustaleniach korzystnych dla strony ukraińskiej Kresowianie – szerzej ci obywatele RP, dla których sprawa wołyńskiego ludobójstwa pozostaje fundamentalnie ważna – dowiedzieli się z wpisu Andrija Parubija na twitterze.

Nie sposób sądzić, żeby Marek Kuchciński samodzielnie poczynił te ustalenia podczas rozmów ze swym ukraińskim odpowiednikiem. Trudno uwierzyć, żeby marszałek sejmu nie wiedział, że w rozmowie weźmie też udział Jurij Szuchewycz, syna Romana. Sprawę próbował jeszcze ratować senator PiS Jan Żaryn, który zapewniał, że dawny komendant Majdanu wykorzystuje tylko grę dat i słów, że zadość czyniąca historycznej prawdzie, sprawiedliwa uchwała zostanie podjęta w dniu 11 lipca br.

Dziś okazało się, że miał rację ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który sygnalizował, że na PiS będą wywierane przemożne naciski. Niestety, grupa sprawiedliwych parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości okazała się politycznie słabsza. Dlatego po raz kolejny upamiętnienie zbrodni na Kresowianach przegrało ze swoistym kunktatorstwem polityków. Mało tego, że nie przynoszącym im ani naszemu państwu chluby, to jeszcze, wbrew temu co próbują głosić, strategicznie błędnym.

Ponawiana argumentacja o geopolitycznej drażliwości problemu i wrażliwości historycznej Ukraińców, którą Polska powinna jakoby uszanować mimo zerowej wrażliwości czy wręcz arogancji strony przeciwnej – już tylko irytuje. I nasuwa myśl o potrzebie radykalnej przebudowy krajowej sceny politycznej.

autor: Waldemar Żyszkiewicz


Wiec przed Sejmem ws. Wołynia

Środowiska
kresowe, narodowe i patriotyczne zorganizowały w czwartek przed Sejmem
wiec. Demonstranci domagają się ustanowienia 11 lipca Narodowym Dniem
Pamięci Ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu.

---------------------------------------------------------

Lobby banderowskie polskojęzyczne pisze listy

http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/ukraina/20160704/list-do-ukraincow


Dziękujemy za Wasz list i prosimy o wybaczenie krzywd zadanych naszym braciom Ukraińcom polskimi rękoma.

Bracia Ukraińcy,

 

w 1894 roku, na zjeździe polskich i ukraińskich literatów oraz
dziennikarzy we Lwowie, Iwan Franko, poeta, pisarz i myśliciel,
powiedział: „W całej Słowiańszczyźnie nie ma dwóch takich narodów, które
by pod względem życia politycznego i duchowego tak ściśle zrosły się ze
sobą, tak licznymi były powiązane więzami, a mimo to tak ciągle
stroniły jeden od drugiego, jak Polacy i Ukraińcy”. Z czasem, na nasze
wspólne nieszczęście, stronienie zastąpiła nienawiść i nacjonalizm oraz
ich nieodrodna córa – zbrodnia – której doświadczyli pospołu Polacy i
Ukraińcy na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, na Chełmszczyźnie, w
Bieszczadach i na Ziemi Przemyskiej. Tym bardziej raduje nas Wasz list,
ze znamiennymi słowami „prosimy o wybaczenie”, w którym nie uchylacie
się od odpowiedzialności za polskie krzywdy lat czterdziestych ubiegłego
stulecia. My również składamy hołd ofiarom bratobójczych konfliktów
polsko-ukraińskich.

 

Dziękujemy za Wasz list i prosimy o wybaczenie krzywd zadanych naszym
braciom Ukraińcom polskimi rękoma. Przed nami podobne słowa
wypowiedzieli przedstawiciele polskiego Kościoła katolickiego, do
wzajemnego przebaczenia gorąco zachęcał nasze narody papież Jan Paweł
II. Na rzecz pojednania niestrudzenie działali Jerzy Giedroyc i Jacek
Kuroń, a także prezydenci naszych państw. Apelujemy do społeczeństw i
parlamentów obu krajów, by nie zapominano o ich naukach.

 

Wina wymaga zadośćuczynienia, którym w relacjach między naszymi
narodami jest wykuwanie prawdziwego braterstwa. Na przekór polskiej i
ukraińskiej małoduszności, w dobrych, ale też w złych czasach, które,
być może, nadchodzą na naszą wspólną Europę, zagrożoną nacjonalizmami i
rosyjskim imperializmem.

 

Zagrożenia łatwiej przetrwać razem.

 

Zachowujemy dla was podziw i solidarność w walce z agresorem, który
od ponad dwóch lat okupuje część ukraińskiej ziemi, nie chcąc dopuścić
do spełnienia się waszego marzenia o życiu w zjednoczonej Europie.

 

 

Lech Wałęsa, przewodniczący pierwszej Solidarności, laureat pokojowej nagrody Nobla, były prezydent

Aleksander Kwaśniewski, były prezydent

Bronisław Komorowski, były prezydent

Włodzimierz Cimoszewicz, były premier

Andrzej Olechowski, były minister spraw zagranicznych

Adam Rotfeld, były minister spraw zagranicznych

Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych

Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych

Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej

Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu

Róża Thun, deputowana Parlamentu Europejskiego

Adam Szłapka, poseł, polityk partii Nowoczesna

Katarzyna Lubnauer, posłanka, polityk partii Nowoczesna

Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji

Władysław Frasyniuk, przywódca pierwszej Solidarności, były więzień polityczny, poseł

Zbigniew Bujak, przywódca pierwszej Solidarności, były więzień polityczny, poseł

Zbigniew Janas, przywódca pierwszej Solidarności, były poseł

Bogdan Lis, przywódca pierwszej Solidarności, były więzień polityczny, poseł

Janusz Onyszkiewicz, rzecznik pierwszej „Solidarności”, były minister obrony narodowej

Henryk Wujec, członek kierownictwa pierwszej „Solidarności”, były więzień polityczny, były poseł

Grażyna Staniszewska, przywódczyni pierwszej Solidarności, więziona w stanie wojennym, była posłanka

Andrzej Wielowieyski, były poseł, senator, deputowany Parlamentu Europejskiego, działacz katolicki

Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”

Jerzy Baczyński, redaktor naczelny tygodnika „Polityka”

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita”

Tomasz Lis, redaktor naczelny tygodnika „Newsweek Polska”

Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny magazynu „Liberte!”

Jarosław Kuisz, redaktor naczelny tygodnika internetowego „Kultura Liberalna”

Karolina Wigura, socjolożka, „Kultura Liberalna”, Uniwersytet Warszawski

Sławomir Sierakowski, redaktor naczelny czasopisma „Krytyka Polityczna”

Seweryn Blumsztajn, prezes Towarzystwa Dziennikarskiego

Andrzej Seweryn, aktor, reżyser, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie

Grzegorz Gauden, były dyrektor Instytutu Książki

ks. Kazimierz Sowa, duchowny rzymskokatolicki, publicysta

o. Tomasz Dostatni, dominikanin, publicysta

o. Ludwik Wiśniewski, dominikanin, duszpasterz akademicki, były działacz antykomunistycznej opozycji demokratycznej

o. Stanisław Opiela, jezuita, były prowincjał
prowincji mazowiecko-wielkopolskiej Towarzystawa Jezusowego, były
przełożony niezależnej prowincji rosyjskiej

Andrzej Stasiuk, pisarz, wydawca

Monika Sznajderman, wydawczyni

Paweł Smoleński, reporter, laureat nagrody pojednania polsko-ukraińskiego

Marek Beylin, publicysta „Gazety Wyborczej”

Wojciech Maziarski, publicysta „Gazety Wyborczej”

Danuta Kuroń, działaczka społeczna

Krzysztof Stanowski, działacz społeczny, współzałożyciel Komitetu Obywatelskiego Solidarności z Ukrainą

Iza Chruślińska, publicystka, uczestniczka polsko-ukraińskich inicjatyw społecznych



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

116. Bandera i Szuchewycz


Bandera i Szuchewycz patronami ulic w Kijowie






Decyzję podjęli miejscy radni.

Współczesna zbrodnia na Wołyniu

Wszystkie instytucje państwa ukraińskiego nastawione są na zacieranie zbrodni wołyńskiej - podkreśla Leszek Żebrowski

Z Leszkiem Żebrowskim, publicystą
historycznym, rozmawia Rafał Stefaniuk
Prawo i Sprawiedliwość na siłę próbuje forsować 17 września jako dzień
pamięci o ofiarach ludobójstwa na Wołyniu. Według rządu dzień ten łączy
wszystkie bolesne wydarzenia związane z losem Polaków na Wschodzie.
Innego zdania są organizacje Kresowian.

– Uważam, że dla uczczenia ofiar Wołynia najlepszą datą jest 11 lipca,
bo wtedy doszło do apogeum zbrodni ukraińskich. Kosztowało to okupowaną
Polskę śmierć minimum 200 tys. istnień ludzkich. Dokładnie nie wiemy,
ile ich było, bo polskie władze po 1989 r. są negatywnie nastawione do
spraw związanych z Wołyniem. To błąd, bo to nie jest tylko historia. Z
kolei 17 września 1939 r. jest to data symboliczna, która jest
dopełniłem aktu mającego swój początek 1 września 1939 r. I tak 17
września 1939 r. jest początkiem ludobójstwa sowieckiego, a 11 lipca
1943 r. jest apogeum zbrodni ukraińskich na Polakach. Tych dat nie wolno
łączyć. Daty te muszą być tak samo eksponowane, ale oddzielnie.
Pamiętajmy, że chodzi o zbrodnie ukraińskie, bo w nich nie uczestniczyła
tylko jedna formacja czy jedno ugrupowanie polityczne. Dziesiątki
tysięcy tzw. czerni, oni sami ich tak nazywali, a u nas to słowo jest
znane z powieści Sienkiewicza, czyli ludności wiejskiej, jedzie masowo
mordować, rabować i zacierać ślady polskości. Tam niszczy się uprawy,
domostwa, cmentarze, studnie. Niszczy się wszelkie zabytki kultury
materialnej. Robią to nie tylko po to, żeby nie było Polaków, ale aby
nie było śladów po Polsce. Ta polityka jest kontynuowana, te ślady się
zaciera.
W Sejmie wiceminister Jarosław Sellin wyjaśniał, że winni Wołynia są
Sowieci, a nie Ukraińcy. Stwierdził, też że jedną z przyczyn rzezi
wołyńskiej jest rozbiór II RP między ZSRR a III Rzeszę. Jesteśmy
świadkami przewrotu kopernikańskiego w historii?

– To jest wykładnia czysto ukraińska i co do tego nie ma wątpliwości.
Ukraina tak to teraz próbuje tłumaczyć: winne są Polska, ZSRS i wszyscy
inni. Oni natomiast nie mają nic z tym wspólnego, bo oni się tylko
bronili. Kwestionują liczbę ofiar, sposób zadawania śmierci oraz
rozmiary tej zbrodni. Trzeba jeszcze wspomnieć, że Ukraina była
sojusznikiem Niemiec. To ukraińskie dywizje szły razem z Hitlerem
panować nad Europą. To oni mają to na sumieniu. Jak proklamowali swoje
państwo 30 czerwca 1941 r., to pierwszą i najważniejsza rzeczą, jaką
zrobili, to było to oddanie czci Adolfowi Hitlerowi i wielkiemu narodowi
niemieckiemu. Haniebna jest polityka, która doprowadza do zaprzeczania
prawdzie, która chce przerzucić odpowiedzialność na innego współokupanta
– na Sowietów. Zbrodnie Sowietów pokazujemy we właściwej skali z
uszanowaniem ich ofiar, ale nie można mówić, że Wołyń jest ich winą, bo
przez nich zaczęła się wojna. W takim razie przed nimi byli Niemcy. A
jak wiemy, dzisiaj Niemców nie ma – są naziści. Wszystko sprowadzimy
więc do absurdu.
Jakie są różnice między zbrodniami ukraińskimi a sowieckimi?

– Chociaż z chwilą wejścia Sowietów rozpoczęły się potworne zbrodnie,
dzień ten nie wiązał się z masowym ludobójstwem na Polakach. Sowieci
inspirowali Ukraińców do wystąpień przeciwko Polakom na terenach, gdzie
szczątkowo państwo polskie działało, ale nie było to nastawione na
masową eksterminację. To było niszczenie warstwy przywódczej. Natomiast
zbrodnie ludobójstwa ukraińskiego są ukierunkowane na całkowite
wyniszczenie Polaków. Tam gdzie skala zasiedlenia polskiego była zbyt
duża, prowadzono politykę wypędzania. Chciano tak ludność zastraszyć,
żeby kto mógł, uciekał jak najdalej na zachód. Ludobójstwo ukraińskie
jest samoistne, popełnione zostało nie tylko przez wyspecjalizowane
jednostki UPA, która była organizacją zbrodniczą. (Ten zbrodniczy
charakter UPA trzeba podkreślać, bo teraz obserwujemy politykę
zrównywania jej działań i celów z Armią Krajową, co jest haniebne, że
państwo polskie się na to zgadza). W tamtych zbrodniach masowo udział
wzięła ludność cywilna – od podrostków, aż po ludzi bardzo starych.
Uzbrojeni w siekiery, kosy, młotki, sierpy i łomy, jechali taborami po
dobra materialne, a kierowała nimi rządza mordu. Sposoby zadawania
cierpień były wstrząsające. NKWD mordowało Polaków. Podobnie Gestapo, SS
i Einsatzkommando. Nie mamy co do tego wątpliwości. Natomiast nie
obserwujemy zjawiska powszechnego udziału cywilów zbrodniach sowieckich i
niemieckich. Początkowo do takich przypadków dochodzi na Pomorzu, w
Wielkopolsce i na Śląsku, ale tam sami Niemcy byli przerażeni skalą
zbrodni i postanowili, żeby nie brali w tym udziału cywile, żeby to się
nie roznosiło i żeby nie niepokoić reszty społeczeństwa. U Sowietów w
ogóle nie ma takiego nastawienia, żeby ludność cywilna mordowała
Polaków. U Ukraińców to jest nie tylko zalecane, ale nakazane. Niestety,
było to spełniane z ochotą. Ci, którzy pochodzili z mieszanych rodzin
lub byli wrażliwi i nie chcieli brać w tym udziału, sami płacili życiem.
Dlatego trzeba o tym wspominać, że kilkudziesięciu Ukraińców zostało
zamordowanych przez formacje ukraińskie tylko dlatego, że nie chcieli
brać udziału w zbrodniach lub robili to w sposób szczątkowy.
Istnieje mit, powtarzany także przez polityków, jakoby zbrodnie
Ukraińców dokonywane na Polakach rozpoczęły się w 1943 r. Jednak te
zaczęły się dużo wcześniej…

– Tak, mamy do czynienia z kilkoma fazami tej zbrodni. Pierwsze
rozpoczęły się około 17 września 1939 r., czasami dzień lub dwa
wcześniej. Na Kresach Południowo-Wschodnich w masowy sposób wystąpiły
bojówki ukraińskie, szczególnie te skomunizowane, nastawione na
przygotowanie terenu dla sowieckiego aparatu okupacyjnego. Były to
bojówki przygotowywane i inspirowane przez Komunistyczną Partię
Zachodniej Ukrainy. W ich składzie znajdowali się głównie Ukraińcy i
Żydzi. Druga część tej zbrodni przypada na czas, w którym Niemcy wchodzą
na tereny polskie dotychczas okupowane przez Sowietów, czyli po 22
czerwca 1941 r. Razem z Niemcami podbijać Polskę szły formacje
ukraińskie, które liczą na to, że Hitler pozwoli im na stworzenie
państwa ukraińskiego. Właśnie ta druga faza potwierdza to, że była to
ciągłość polityki ukraińskiej. A trzecia faza to zbrodnie, które
rozpoczęły się jesienią 1942 r. One są początkowo nieduże, jak na skalę
II wojny światowej. Mordowane są pojedyncze osoby czy małe grupki
obywateli Polski. Z czasem ta fala narasta. 11 lipca 1943 r. jest
apogeum. Uderzenie następuje jednocześnie na kilkanaście miejscowości i
próbuje się je zlikwidować w całości. Na szczęście to się nie udało w
pełni zrealizować. Ale rozmiar tej zbrodni i sposoby sprawiania cierpień
są wstrząsające. Pamiętajmy, że tam nie dochodziło tylko do mordowania,
ale też sprawiania cierpienia. Czasami nawet same tortury były
ważniejsze niż zabijanie. Zadawano śmierć w taki sposób, aby fala
przerażenia ogarnęła całą okolicę. Polacy mieli się panicznie bać, aby
uciekali i zostawiali cały dobytek. To, co się tam działo, jest
straszne.
Jaki był status Ukraińców w polityce II RP?

– Polityka państwa polskiego w XX-leciu międzywojennym była różna. Na
nią musimy patrzyć w określonym kontekście. Ukraina była po stronie
sowieckiej. Niewielka część dzisiejszej Ukrainy wchodziła w granice II
Rzeczpospolitej. Jaki był stosunek państwa polskiego do mniejszości
ukraińskiej w Polsce? Nie zawsze jednoznaczny. Ukraińcy mieli prawa
obywatelskie, wchodzili w skład parlamentu, zakładali państwowe
instytucje, rozwijali oświatę, mogli promować swoją kulturę i sztukę.
Jak na ówczesne standardy tamtej Europy polityka wobec Ukraińców była
taka, jaka mogła być. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że coś można
było zrobić lepiej, ale nigdy nie ma takiej sytuacji, że coś zrobimy
idealnie. Jedno trzeba podkreślić, nie była to polityka zbrodnicza, jak
teraz Ukraińcy to pokazują, a przede wszystkim nie była to polityka
ludobójcza. Ukraińcy twierdzą, że to my jesteśmy winni temu, co oni
później robili nam. To kłamstwo.
Gdzie może nas doprowadzić stawianie wyżej relacji z Ukrainą nad prawdę
historyczną?

– Jak zawsze na manowce. To jest nie tylko błąd polityczny, ale zamach
na moralność. Tak relatywizuje się zło. Zbrodnie niemieckie są czymś
strasznym, ale powoli stają się one nazistowskie, zbrodnie sowieckie są
bardzo straszne, a ukraińskie są tylko odpowiedzią na działania Polaków.
Wmawia się nam, że mamy ich zrozumieć, bo oni mają inną wrażliwość i są
w trudnej sytuacji. Twierdzi się, że teraz nie możemy tego od nich
wymagać. A jak zachowają się elity ukraińskie, które dziś nie chcą
przyznać, że to było ludobójstwo, w sytuacji w której byt Ukrainy nie
będzie zagrożony? Słyszymy, że teraz nie możemy od nich wymagać, tylko
musimy ich wspierać, bo są w trudnej sytuacji. W dobrej sytuacji
prawdopodobnie zachowają się jeszcze gorzej. Polityka nie może decydować
o naszym stosunku do Ukrainy, także tej współczesnej. Obecna Ukraina
nie chce się z tym uporać. Wszystkie instytucje państwa ukraińskiego
nastawione są na zacieranie tej zbrodni i rozmywanie odpowiedzialności z
jednoczesnym przerzucaniem jej na innych oraz pokazywanie członków
formacji zbrodniczej, politycznej i wojskowej jako bohaterów i wzór do
naśladowania. Wyobraźmy sobie gestapowców, którzy byliby stawiani na
pomnikach. Polityka ze strony polskiej musi być jednoznaczna – albo
popieramy zbrodnię i ją relatywizujemy, albo ją potępiamy. Mówi się też
o potrzebie dania Ukraińcom czasu. Gdybyśmy dzisiaj mieli do czynienia z
takim państwem ukraińskim, które nie bardzo radzi sobie z historią i
teraz nie chce się do tego przyznać, ale jednocześnie nie gloryfikuje
UPA i nie twierdzi, że tę zbrodnię rozpoczęli Polacy, to być może można
by poczekać jakiś czas, by do tego dojrzeli. Ale prawie 75 lat to są
trzy pokolenia, tu już nikt do niczego nie dojrzeje.
Dziękuję za rozmowę.

Rafał Stefaniuk


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

117. "Nie o zemstę, lecz o pamięć

Warszawa: Antyukraińska demonstracja przed Sejmem. "Plują w twarz wszystkim Polakom" [ZDJĘCIA]


Antyukraińska demonstracja pod Sejmem

O
godz. 13 rozpoczęła się demonstracja środowiska kresowego przed Sejmem.
Udział wzięli w niej m.in. posłowie Kukiz'15 oraz przedstawiciele Ruchu
Narodowego. - Ukraińcy to nie są moi bracia – przekonywał Marek
Jakubiak z Kukiz'15. Uczestnicy demonstracji domagali się, by Sejm
uczynił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa ukraińskiego
na Polakach. ZOBACZ ZDJĘCIA.



"Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary". Senat chce
ustanowić 11 lipca Narodowym Dniem Ludobójstwa dokonanego przez
ukraińskich nacjonalistów na obywatelach…


Uchwała w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego
przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej w
latach 1939 – 1945

Izba podjęła wniesioną przez grupę senatorów uchwałę. Głosi ona: „W
lipcu 2016 roku przypada 73. rocznica apogeum fali zbrodni, której na
Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej dopuściły się
Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińska Powstańcza Armia
(UPA) oraz SS „Galizien” i ukraińskie formacje kolaboranckie. W wyniku
ludobójstwa w latach 1939 – 1945 zamordowanych zostało sto kilkadziesiąt
tysięcy obywateli II RP. Ich dokładna liczba do dziś nie jest znana, a
wielu z nich wciąż nie doczekało się godnego pochówku i upamiętnienia. W
rzeziach oprócz Polaków ginęli także Żydzi, Ormianie, Czesi,
przedstawiciele innych mniejszości narodowych, a także Ukraińcy
starający się pomóc ofiarom. To tragiczne doświadczenie powinno być
przywrócone pamięci historycznej współczesnych pokoleń”. W uchwale
czytamy m.in.: „Senat Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd obywatelom
II RP bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów”.
Jednocześnie Izba   wyraża najwyższe uznanie samoobronom kresowym,
żołnierzom Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i innych formacji
niepodległościowych, którzy podjęli heroiczną walkę w obronie ofiar.
Senatorzy wyrażają szacunek i wdzięczność tym Ukraińcom, którzy
narażając własne życie, ratowali Polaków, a  jednocześnie apeluje do
Prezydenta RP o uhonorowanie wszystkich zasłużonych odznaczeniami
państwowymi. „Ofiary zbrodni popełnionych w latach 40. przez ukraińskich
nacjonalistów do tej pory nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a
masowe mordy nie zostały nazwane, zgodnie z prawdą historyczną,
ludobójstwem” - napisali senatorowie. Senat postuluje, aby Sejm
ustanowił dzień 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Izba
wyraża także szacunek dla Kresowian i ich potomków oraz ludzi dobrej
woli, „którzy od dziesiątków lat domagają się prawdy o ludobójstwie i
troszczą się o pamięć o ofiarach, kierując się mottem +Nie o zemstę,
lecz o pamięć wołają ofiary+”.

Uchwała dotycząca rzezi wołyńskiej wywołała długą i burzliwą dyskusję
w Senacie. Uchwały nie chcieli senatorowie opozycji; argumentowali,
że przyjmowanie jej teraz może mieć bardzo poważne
konsekwencje międzynarodowe.

Z całym szacunkiem dla tych, którzy pamiętają te wydarzenia, uważam, że w chwili obecnej następuje
proces normalizacji stosunków Polska-Ukraina, temu służyło Euro2012, wizyty prezydentów, w tym
wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie. W piątek ma miejsce szczyt NATO, a wraz z tym szczytem
spotkanie NATO-Ukraina. To sygnał, że w Polsce ma miejsce obrona suwerenności Ukrainy”

— podkreślił Jan Rulewski (PO).

Jego zdaniem, uchwała zawiera „akcenty, które mógłby pisać Władimir Żyrynowski” i szkodzi stosunkom Polska-Ukraina.

Proszę państwa, którzy głęboko rozumieją polską rację stanu o wstrzymanie się do
czasu uzgodnienia tekstu z opozycją i nastania lepszych warunków”

— apelował Rulewski do senatorów
PiS. Jak przekonywał, „nie wypada zmuszać prezydenta do nadawania odznaczeń”, co - jego zdaniem - sugeruje uchwała.

Bogdan Klich (PO) apelował, by wtrzymać się z uchwałą do czasu, aż zaopiniuje ją MSZ
i oceni, czy nie przyniesie ona szkód naszej polityce międzynarodowej.
Apelował też, by myśleć nie tylko o
polityce historycznej Polski, ale też o jej przyszłości. Według Klicha
Rosja czeka aż „ponownie między Polską i Ukrainą pojawi się szczelina,
by wejść w to miejsce”.

Nie ma bezpiecznej Polski bez niezależnej Ukrainy”

— podkreślał.

Wicemarszałek Bogdan Borusewicz (PO) zauważył, że „Sejm i Senat nie tworzą jedności”.

Ta uchwała zwraca się do Sejmu o jakieś określone zachowanie. Ja uważam, że to niedopuszczalne i niezgodne z konstytucją”

— ocenił. Ponadto - jak dodał - „uchwała prowadzi do odezwania się różnych szaleństw i
głębi nacjonalizmu”. „Nie powinniśmy jej przyjmować” - oświadczył.

Marek Borowski (niezależ.) ocenił, że uchwała jest wynikiem „ambicji
posła Dworczyka, któremu nie udało się przeprowadzić analogicznej
uchwały przez Sejm”. Zdaniem senatora w interesie Polski nie
jest przyjmowanie nieuzgodnionych z opozycją uchwał, które jątrzą
Ukraińców w bardzo trudnej dla nich sytuacji militarnej i politycznej.
Podkreślił, że obu krajom bardziej służyłoby powołanie wspólnej grupy
ds. trudnych, która rozważnie i bez pośpiechu zajęłaby się sprawą
trudnej polsko-ukraińskiej historii.

Uchwały bronili senatorowie PiS, m.in. Jan Żaryn i Robert Gaweł.
Przekonywali, że jest ona
potrzebna, bo „nie da się zbudować historii na kłamstwie”. Podkreślali,
że przygotowali ją dla Polaków. Jan Maria Jackowski zapowiedział, że PiS
nie ulegnie „szantażowi” opozycji i będzie przypominał o krzywdzie,
której doznali Polacy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

118. biskup polowy WP gen. Józef Guzdek

Koniecznym warunkiem przebaczenia i pojednania polsko-ukraińskiego jest prawda; rzetelne podejście do przeszłości, która niczego nie pokrywa milczeniem

— podkreśla biskup polowy WP gen. Józef Guzdek w przesłaniu z okazji 73. rocznicy zbrodni wołyńskiej.

Przesłanie to ma być odczytane w niedzielę we wszystkich kościołach i kaplicach garnizonowych na terenie całego kraju. PAP poznała je w piątek.

Koniecznym warunkiem przebaczenia i pojednania jest prawda, bo - jak powiedział Jezus - „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Potrzebne jest nam wszystkim rzetelne podejście do przeszłości, które niczego nie pokrywa milczeniem, nie upiększa, ale uznaje cierpienia ofiar.

Na początku czerwca dwaj b. prezydenci Ukrainy, przywódcy Kościołów tego kraju i intelektualiści zaapelowali o ustanowienie wspólnego dnia pamięci konfliktów ukraińsko-polskich na rzecz wzajemnego pojednania. Autorzy odezwy poprosili polityków po obu stronach granicy, by w związku z rocznicą wystrzegali się języka nienawiści i wrogości, który może przyćmić „chrześcijańskie przebaczenie i porozumienie”.

Odpowiadając na ten apel parlamentarzyści PiS napisali, że z szacunkiem odnoszą się do ukraińskiej państwowości, jednak nie mogą zaakceptować polityki pamięci historycznej Ukrainy. W liście, pod którym podpisało się ponad 200 polityków PiS podkreślono, że w Polsce problemem jest stosunek do sprawców ludobójstwa, dokonanego na Polakach w latach II wojny światowej.

List ten skomentował szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz, oceniając go, jako „jednostronne oskarżenia”, które świadczą o braku chęci zrozumienia sytuacji Ukrainy. Komentując tę wymianę listów i apeli prezes IPN Łukasz Kamiński podkreślił, że przeszłość jest w tej chwili jedyną istotną przeszkodą we wzajemnych relacjach polsko-ukraińskich, które jak się wydaje są najlepsze w całej historii.

— napisał w przesłaniu bp Guzdek.

Wojskowy hierarcha zwraca się w nim do wszystkich wiernych Ordynariatu Polowego, szczególnie do tych, którzy uczestniczą w liturgii w kościołach i kaplicach garnizonowych, „o modlitwę w intencji ofiar zbrodni wołyńskiej” oraz „o wybaczenie doznanych krzywd i pojednanie pomiędzy narodami - polskim i ukraińskim”.

Biskup Guzdek przypomniał, że siedemdziesiąt trzy lata temu została przeprowadzona na szeroką skalę eksterminacja polskiej ludności na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Zginęły wówczas dziesiątki tysięcy naszych rodaków „zamordowanych w bestialski sposób przez ukraińskich nacjonalistów”.

Polacy: mężczyźni i kobiety, starcy i dzieci zginęli tylko dlatego, że byli Polakami. Zrównano z ziemią i spalono wiele zagród oraz kościołów, a nawet całe wioski. Ginęli także Ukraińcy, którzy ratowali swoich polskich sąsiadów w imię ewangelicznego przykazania miłości Boga i bliźniego. Apogeum przemocy i zbrodni nastąpiło w niedzielę 11 lipca 1943 roku. Wydarzenia te przeszły do historii pod nazwą „krwawej niedzieli”

— napisał biskup polowy.

W czwartek z apelem do wiernych i ludzi dobrej woli o przebaczenie i modlitwę za ofiary konfliktu polsko-ukraińskiego zwrócili się biskupi Kościoła greckokatolickiego. Zaapelowali też, by w niedzielę 10 lipca podczas dnia upamiętnienia ofiar tragedii wołyńskiej, odprawiane były nabożeństwa żałobne.

------------------------------------------------------------------------

To Platforma Obywatelska sprzeciwiała się temu, żeby rzeź wołyńską nazwać ludobójstwem. W 70. rocznicę rzezi wołyńskiej PiS i PSL zabiegało, by w uchwale sejmowej użyto właśnie tego sformułowania

— mówił Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego w programie #RZECZoPOLITYCE.

Wiceminister kultury dodał, że 11 lipca będzie dniem upamiętnienia polskich ofiar rzezi wołyńskiej dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów.

Podkreślił, że PO sprzeciwiało się użyciu słowa „ludobójstwo”.

Zabiegaliśmy, by w uchwale sejmowej użyto sformułowania ludobójstwo, ale PO się sprzeciwiało. Użyto sformułowania „czystki etniczne o znamionach ludobójstwa”

— podkreślił Jarosław Sellin.

Wiceminister zwrócił także uwagę na to, że Polska powinna wspomóc Ukrainę, aby to państwo przetrwało.

Jeśli chcemy w przyszłości pewne sprawy z Ukrainą wyjaśnić, jeśli chcemy, by odcięli się od tradycji ludobójczej, to warunkiem jest przetrwanie państwa ukraińskie. Jak nie przetrwa to z kim będziemy rozmawiać?

— zaznaczył Jarosław Sellin.

W kontekście szczytu NATO w Polsce podkreślił, że Ukraina jako sojusznik NATO jest zaproszona na szczyt.

Ukraina chce wstąpić do NATO i nadal tę chęć podtrzymuje. Powinniśmy o to zabiegać, by Ukraina prędzej czy później znalazła się w NATO

— powiedział Sellin.

wkt/rp.pl

------------------------------------


fot. PAP/Marcin Obara
fot. PAP/Marcin Obara

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oddał w piątek w Warszawie hołd ofiarom
zbrodni wołyńskiej. Złożył wiązankę kwiatów i zapalił znicz przed pomnikiem ofiar zbrodni na
Skwerze Wołyńskim na warszawskim Żoliborzu.

Prezydent Poroszenko uczestniczy w rozpoczętym w piątek szczycie NATO w Warszawie.

Po południu przejechał na Żoliborz; przed pomnikiem położył kwiaty i zapalił znicz, a potem ukląkł
i przeżegnał się. Następnie podszedł do kilkunastu Ukraińców, którzy zebrali się przed pomnikiem i
przywitał się z nimi.

W ukraińskiej delegacji, która składała kwiaty była także pilotka i ukraińska deputowana Nadija Sawczenko.

Pomnik ofiar zbrodni wołyńskiej stoi w Warszawie od 2013 r.; odsłonięto go w 70 rocznicę rzezi
wołyńskiej. Jego dominującym elementem jest siedmiometrowy krzyż z figurą Chrystusa bez rąk. Przed
krzyżem znajduje się 18 tablic z nazwami miejscowości z siedmiu przedwojennych województw II
Rzeczypospolitej: wołyńskiego, poleskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego, lwowskiego oraz
częściowo lubelskiego i krakowskiego. Pomnik znajduje się blisko wzniesionego wcześniej monumentu
27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.

Masowe zbrodnie popełnione w latach 1943-1944 przez OUNUPA na ludności polskiej na Wołyniu, w
Galicji Wschodniej i terenach południowo-wschodnich województw II RP określane są mianem rzezi
wołyńskiej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA wspierane przez
miejscową ludność ukraińską zaatakowały około 150 polskich miejscowości. Dla polskich historyków
rzeź wołyńska była ludobójczą czystką etniczną, w której zginęło ponad 100 tys. ofiar: mężczyzn,
kobiet, starców i dzieci. Są też szacunki mówiące o 120-130 tys. ofiar.

Prezydent Ukrainy oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej



Prezydent Ukrainy oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oddał w
piątek w Warszawie hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej. Złożył wiązankę
kwiatów i zapalił znicz przed pomnikiem... więcej »

Prezydent Andrzj Duda rozmawiał z Prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką. Spotkał się także z Nadiją Sawczenko.



 

 


http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,283,drugi-dzien-szczytu-nato---relacja.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

120. Prezydent Duda oddał hołd

Fot. KPRM / Twitter

Prezydent Duda oddał hołd ofiarom rzezi wołyńskiej. "Tylko na prawdzie historycznej można opierać dobre wzajemne relacje"

"Być może, to nie będzie łatwe do przyjęcia dla wielu, ale ona
musi być wyświetlona, żeby można było budować dobre relacje, nawet
jeśli będzie to trudne. To jest zadanie…


Prawda historyczna jest potrzebna, bo tylko na niej można opierać dobre
wzajemne relacje

— powiedział prezydent Andrzej Duda, który złożył dziś kwiaty przed pomnikiem Ofiar Zbrodni Wołyńskiej na warszawskim Żoliborzu.

Jak podkreślił, trzeba czynić wszystko, aby „tę prawdę głosić, pokazać z obydwu stron”.

Być
może, to nie będzie łatwe do przyjęcia dla wielu, ale ona musi być wyświetlona, żeby można było
budować dobre relacje, nawet jeśli będzie to trudne. To jest zadanie zarówno jednej strony, jak i drugiej

— ocenił Andrzej Duda w Polsat News.

Poinformował, że na temat zbrodni wołyńskiej rozmawiał z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką. Jak
mówił, „pewne rzeczy muszą być przyznane, z drugiej strony z pewnych rzeczy będą musieli się wycofać”.

Mam nadzieję, że nastąpią także zmiany w przyjętych jakiś czas temu przepisach prawnych na
Ukrainie, bo to jest konieczne właśnie dla tej prawdy historycznej, dla jej wyjaśnienia

— powiedział.

Jeżeli będziemy czynili właśnie takie kroki, to jest szansa na to, że tę prawdę będzie można
pokazać, a z czasem - mam nadzieję - dojdzie także i do jej przyjęcia

— zaznaczył prezydent.

Duda dopytywany przez dziennikarzy, jak odebrał gest prezydenta Ukrainy, który kilka dni temu oddał
hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej - złożył wiązankę kwiatów i zapalił znicz przed pomnikiem na
Skwerze Wołyńskim, odparł: „Przyjąłem go jako gest ważny, jako gest pokoju. Przyjąłem go też jako
gest przyjaźni i myślę, że ten gest powinien zostać doceniony przez wszystkich”.

Nawet tych, którzy mają ogromny żal w sercu w tej dramatycznej, trudnej sprawie historycznej. Mam
nadzieję, że ten gest (prezydenta Ukrainy) docenią i że będziemy mogli na tym budować


podkreślił.


73. rocznica zbrodni na Wołyniu.

>> Skwer Wołyński, Warszawa

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

121. Jarosław Kaczyński w 73.


Fot. TT/PiS

Jarosław Kaczyński w 73. rocznicę zbrodni w Wołyniu: "To było ludobójstwo. Nigdy nie możemy o tym zapominać"

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, wraz
z premier Beatą Szydło oraz delegacją PiS złożyli kwiaty pod Pomnikiem
Rzezi Wołyńskiej - w 73. rocznicę zbrodni UPA.


Po złożeniu kwiatów Kaczyński wygłosił krótkie oświadczenie:

Szanowni Państwo, 11 lipca 1943 roku rozpoczęła się zaplanowana przez część dowództwa UPA
ludobójcza operacja przeciwko polskim mieszkańcom Wołynia.
To nieprawdopodobnie okrutna operacja, a zbrodnie, które tam popełniono
są bez precedensu, jeśli chodzi o poziom okrucieństwa. Doszło do rzeczy
naprawdę strasznych.

Senat RP podjął w tej sprawie uchwałę -
na najbliższym posiedzeniu podejmie także Sejm. W żadnym wypadku i nigdy
nie możemy o tym zapominać. Nigdy nie może być tak, by tego rodzaju
zbrodnia była pomijana, relatywizowana i określana jako coś mniej
istotnego niż to, co wyraża słowo ludobójstwo. To było ludobójstwo
i chcę to podkreślić.

Ale chcę też przypomnieć tych Ukraińców, którzy bronili Polaków.
Pamiętamy o nich i oddajemy im hołd. Wiem, że bardzo niedawno temu
prezydent Ukrainy złożył tutaj wieniec - mam nadzieję, że to dobra
zapowiedź. mam też nadzieję, że ukraińscy bohaterowie, którzy walczą
dziś, będą nawiązywali do tradycji sprawiedliwych, tych, którzy Polaków
bronili i którzy w najgorszym czasie potrafili ocalić ludzką godność,
empatię - to wszystko, co czyni nas ludźmi. Dziękuję bardzo.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

122. Skandaliczna publikacja ukraińskiego IPN!


fot. PAP/Darek Delmanowicz
fot. PAP/Darek Delmanowicz

Ukraina nie przyznaje się do winy i wypiera na wszystkie możliwe sposoby prawdę o ludobójstwie na Wołyniu. Ukraiński IPN opublikował 380 dokumentów z archiwów KGB
i Mykoły Łebedia, działacza Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Mają
one dowodzić, że to Polacy wywołali „wojnę polsko-ukraińską”
i dopuścili się przestępstw wobec Ukraińców
.

Ukraiński IPN napisał na swojej stronie, że nieznane wcześniej dokumenty odsłaniają „krwawe domino mało znanej wojny” polsko-ukraińskiej w latach 1942-1947. Według nich wojnę wywołały polskie akcje, które były sprowokowane przez niemieckie przesiedlenia na Chełmszczyźnie.

Według Ukraińców konflikt przeniósł się następnie na Wołyń i Galicję i przybrał formę zawziętych walk AK z podziemiem ukraińskim, czyli UPA.

W dokumentach mają się znajdować także relacje dotyczące polskiego terroru, odezwy UPA wzywające Polaków do zaprzestania napadów i dowody współpracy Polaków z Niemcami w postaci donosów na Ukraińców.

Wielu historyków twierdzi jednak, że tzw. archiwum Łebedia to fałszywki
stworzone już po II wojnie światowej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Borowska: „Ukraina powinna uznać zbrodnie UPAOUN za ludobójstwo, a te organizacje współpracujące z III Rzeszą niemiecką za zbrodnicze”. NASZ WYWIAD

ak/RMF FM

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

123. Sejm w piątek ma upamiętnić

Sejm w piątek ma upamiętnić ofiary rzezi wołyńskiej

Sejm w piątek ma
przyjąć uchwałę ws. upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej. Dzisiaj nad
projektami złożonymi przez PiS, PSL i PO będą pracować posłowie z
sejmowych komisji: łączności z Polakami za granicą oraz kultury i
środków masowego przekazu.

Harmonogram prac w Sejmie przedstawił PAP szef sejmowej Komisji ds. Łączności z Polakami za granicą Michał Dworczyk.

Jak poinformował, w dniu dzisiejszym ok.
godz. 15.00 zbiorą się sejmowe komisje: łączności z Polakami za granicą
oraz kultury i środków masowego przekazu.

„Posłowie
zajmą się projektami PiS, PO i PSL. Będziemy namawiać parlamentarzystów,
żeby w dalszych pracach oprzeć się na propozycji PiS-u. Mam nadzieję na
kompromis”
– powiedział Dworczyk.

Jak zaznaczył, uchwała może być przyjęta przez Sejm w piątek, w zaplanowanym na ten dzień bloku głosowań.

W czerwcu PiS złożyło projekt uchwały
Sejmu „w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez
nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP w latach 1939–1945” oraz
ustanowienia 11 lipca „Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach II RP. Ofiary
zbrodni popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie
zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały
nazwane zgodnie z prawdą historyczną ludobójstwem” – takie m.in.
stwierdzenie znajduje się w projekcie PiS.

Również pod koniec czerwca PO złożyła
projekt uchwały „w sprawie pojednania polsko-ukraińskiego”. W projekcie
tym jest mowa m.in. o „tragicznych doświadczeniach narodów polskiego i
ukraińskiego w okresach nazistowskiej okupacji i rządów komunistycznych;
bratobójczych konfliktach polsko-ukraińskich w przeszłości, w
szczególności walkach toczonych o Lwów w 1918 roku; pacyfikacjach wsi
ukraińskich w okresie międzywojennym; czystkach etnicznych ludności
polskiej na Wołyniu w 1943 roku i w Małopolsce Wschodniej w 1944 roku”.

Wcześniej w Sejmie posłowie PSL złożyli
projekt uchwały ws. ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci o Ofiarach
Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II RP.
Podkreślono w nim, że „zorganizowany i masowy wymiar Zbrodni Wołyńskiej
ma charakter czystki etnicznej i ludobójstwa”, a w latach 1942-1945 na
terenie Wołynia i Galicji Wschodniej „ofiarą zbrodni padło ponad 100
tysięcy niewinnych Polek i Polaków, również dzieci”.

Trzy projekty uchwał zostały w czerwcu
skierowane do I czytania w sejmowej komisji łączności z Polakami za
granicą. Odbyło się już I czytanie propozycji PiS i PSL.

Na początku czerwca Senat podjął uchwałę
upamiętniającą ofiary rzezi wołyńskiej. Senat postuluje, aby Sejm
ustanowił dzień 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.

W lutym do marszałka Sejmu trafił
projekt ustawy przygotowany przez PiS, który przewiduje ustanowienie 17
września Narodowym Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian. Natomiast klub
Kukiz’15 w marcu przygotował projekt ustawy o ustanowieniu 11 lipca
Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na
obywatelach polskich Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. Nad
tymi projektami pracuje sejmowa podkomisja.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w 73.
rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu podkreślił, że zbrodnia wołyńska
była ludobójstwem. Jak zaznaczył, nie można dopuścić do tego, by tego
rodzaju zbrodnia była relatywizowana i nazywana inaczej niż
ludobójstwem.





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

124. Sejm za uchwałą dot. rzezi

Sejm za uchwałą dot. rzezi wołyńskiej ze stwierdzeniem o ludobójstwie

Ofiary zbrodni
popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów nie zostały w sposób
należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane ludobójstwem –
m.in. takie stwierdzenie znajduje się w projekcie uchwały Sejmu
dotyczącym zbrodni wołyńskiej. Projekt zaakceptowały sejmowe komisje.

W projekcie uchwały
zapisano, że Sejm – na mocy uchwały – ustanawia 11 lipca Narodowym Dniem
Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na
obywatelach II RP. Sejm oddaje w niej hołd “obywatelom II
Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich
nacjonalistów”.

Nad projektami upamiętniającymi ofiary
rzezi wołyńskiej złożonymi przez PiS, PSL i PO pracowali dziś posłowie z
sejmowych komisji: Łączności z Polakami za Granicą oraz Kultury i
Środków Masowego Przekazu. Posłowie zgodzili się, by podstawowym
projektem, do którego były zgłaszane poprawki, był projekt Prawa i
Sprawiedliwości “w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego
przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP w latach
1939–1945”. PSL wycofał swoją propozycję, ponieważ uznano, że jest
zbieżna z projektem PiS. Projekt PO trafił zaś do prac w podkomisji.

Posłowie zgodzili się również na
poprawkę w tytule uchwały, zaproponowaną przez szefa Komisji Łączności z
Polakami za Granicą Michała Dworczyka (PiS), który – jak zaznaczył –
konsultował ją z historykami Instytutu Pamięci Narodowej. Uchwała będzie
oddawała hołd ofiarom ludobójstwa w latach 1943–1945, a nie jak
pierwotnie – w latach 1939-1945.

“W wyniku
ludobójstwa popełnionego w latach 1943-1945 zamordowanych zostało ponad
sto tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej, głównie chłopów. Ich dokładna
liczba do dziś nie jest znana, a wielu z nich wciąż nie doczekało się
godnego pochówku i upamiętnienia (…). Ofiary zbrodni popełnionych w
latach 40. przez ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w
sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane –
zgodnie z prawdą historyczną – ludobójstwem” – na takie sformułowanie
zgodzili się posłowie
– brzmi zaakceptowany przez posłów projekt uchwały.

Politycy dodali do projektu fragment dotyczący akcji odwetowych, których dokonywali Polacy.

“Przypominając
zbrodnie ukraińskich nacjonalistów nie można przemilczeć ani
relatywizować polskich akcji odwetowych na ukraińskie wioski, w wyniku
których także ginęła ludność cywilna”
– głosi fragment uchwały po poprawkach.

Posłowie zgodzili się też na dodanie akapitu zaproponowanego przez posła Platformy Obywatelskiej Marcina Święcickiego.

“Sejm wzywa
do ustalenia miejsc bratobójczych zbrodni i ich oznaczenia, zapewnienia
godnego pochówku wszystkim odnalezionym ofiarom, oddanie należnej czci i
szacunku niewinnie zamęczonym i pomordowanym, sporządzenie pełnych list
ofiar. Sejm apeluje o kontynuację dzieła pojednania i dialogu
rozpoczętego przez przywódców politycznych i duchownych, wspieranie
współpracy historyków, w tym rozszerzenie dostępu do archiwów
państwowych, wzmocnienie współpracy władz Rzeczypospolitej i Ukrainy w
najważniejszych dla przyszłości obu narodu spraw”
– brzmi poprawka zaakceptowana przez posłów.

Sejm ma przyjąć uchwałę ws.
upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej w piątek. Prawdopodobnie jutro
odbędzie się drugie czytanie projektu. Według informacji PAP od
polityków PiS i PO, trwają negocjacje, żeby Sejm przyjął uchwałę przez
aklamację.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

125. Wszystkie kluby w Sejmie za


Wszystkie kluby w Sejmie za upamiętnieniem ofiar OUN-UPA. Posłanka PiS: "Te działania w pełni zasługują na miano ludobójstwa"


"Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie, kłamstwo dzieli ludzi i
narody, przynosi nienawiść i złość. Dlatego trzeba nam prawdy".

W przygotowanym projekcie zapisano, że Sejm - na mocy uchwały - ustanawia 11 lipca Narodowym Dniem
Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Sejm
oddaje w niej hołd „obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów”.

Podczas debaty posłowie m.in. Kukiz‘15 i PSL zgłosili poprawki w związku z czym projekt uchwały
dotyczącej zbrodni wołyńskiej trafi z powrotem do sejmowych komisji. Głosowanie - prawdopodobnie w piątek.

To było szczególnie bolesne doświadczenie, bo sprawcami tych zbrodni byli zamieszkali obok
polskich sąsiadów od wieków ukraińscy sąsiedzi

— podkreślił Michał Dworczyk (PiS), sprawozdawca
prac sejmowych komisji nad projektem. Dodał, że w Polsce żaden z poważnych historyków nie
kwestionuje zbrodni wołyńskiej jako ludobójstwa. Przypomniał też, że taką kwalifikację prawną
przyjmują w swoich postępowaniach prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej.

Wspieranie sąsiadów w walce o niepodległość nie wyklucza dialogu opartego na prawdzie

— mówił
Dworczyk. Przekonywał, że święto upamiętniające zbrodnię wołyńską nie spowoduje krzywdy Ukraińcom,
którzy obecnie zmagają się z rosyjską agresją na wschodzie ich kraju. W jego ocenie, polska pamięć
wymaga jednoznacznego potępienia zbrodni wołyńskiej.

Podczas debaty klub PiS zaapelował, by jasno zapisać w niej, że zbrodnia ta była ludobójstwem.

Te
działania w pełni zasługują na miano ludobójstwa

— mówiła Anna Schmidt-Rodziewicz. Podkreśliła, że
prawda o zbrodni wołyńskiej podobnie jak zbrodnia katyńska przez lata stanowiły „prawdę zakazaną”.
Przypomniała, że prezydent Lech Kaczyński w przemówieniu w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. miał
powiedzieć m.in.:

Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie, kłamstwo dzieli ludzi i
narody, przynosi nienawiść i złość. Dlatego trzeba nam prawdy.

Marcin Święcicki (PO) wskazał, że projekt uchwały zawiera bardzo wiele słusznych postulatów i
apeli. Ale - jak dodał - nie można jej rozpatrywać bez kontekstu, w którym jest podejmowana.

Ten
kontekst polega na tym, że jest to uchwała jednostronna - wspominamy tam ofiary ukraińskie, ale
przede wszystkim mówimy o ofiarach polskich

— mówił. Przypomniał, że w ostatnich latach prezydenci
Polski i Ukrainy, a także duchowni wspólnie uczcili ofiary i prosili o wzajemne przebaczenie.

Poseł PO apelował też, aby pamiętać o ostatnich gestach strony ukraińskiej, gdy podczas szczytu
NATO w Warszawie prezydent Ukrainy Petro Poroszenko złożył kwiaty i ukląkł przy pomniku ofiar
zbrodni wołyńskiej.

Za uchwałą opowiedział się klub Kukiz‘15. Poseł Wojciech Bakun przypomniał, że „przez 27 lat nie
udało się ustanowić 11 lipca świętem upamiętniającym ofiary tego ludobójstwa”.

Nie udało się
nazwać tego, co stało się w latach 40. XX wieku. (…) Uważam, że to hańba dla tej izby. Hańba dla
wszystkich poprzednich rządów

— podkreślił.

Wreszcie nazwaliśmy tę zbrodnię ludobójstwem. Narodowy Dzień Pamięci o ofiarach ludobójstwa
dokonanego przez OUNUPA na obywatelach, zamieszkujących wschodnie kresy II RP, powinien zostać
ustanowiony w drodze ustawy. Mimo wystarczającej ilości czasu nie było woli politycznej, by już w
tym roku takie święto pojawiło się w kalendarzu

— mówił Bakun.

Według klubu Nowoczesna najważniejsze jest, by zbrodnie z przeszłości się nie powtórzyły.

Hołd
ofiarom oddają prezydenci, rząd, parlament. (…) Polska pamięta o ofiarach pomordowanych na
Wołyniu, oddaje cześć ich pamięci. Problemem jest takie przepracowanie pamięci, by tragedie z
przeszłości nigdy się nie powtórzyły - by nacjonalizm, szowinizm i zbrodnia nigdy nie stały się
elementem polityki poszczególnych państw i jakichkolwiek organizacji

— mówił Jerzy Meysztowicz (N).

Za projektem opowiedział się też klub PSL, zauważając że zbrodnia wołyńska do dziś nie doczekała
się potępienia.

Polacy wciąż czekają na godne upamiętnienie męczeńskiej śmierci ofiar. Większość z
nich nie miała nawet pochówku, a ich szczątki poniewierają się w nieoznaczonych, nieznanych
miejscach na dawnych ziemiach polskich

— mówił Mieczysław K.Baszko.

O prawdziwe braterstwo polsko-ukraińskie apelował Kornel Morawiecki (WiS).

Z tego wielkiego
miejsca Polski zwracam się do braci Ukraińców: zło, bestialstwo zawsze oślepia. Zło, bestialstwo
gloryfikowane oślepia absolutnie. Ja proszę i wzywam, żeby nie heroizować, żeby cofnąć prawo,
zbrodnicze, heroizujące bandytów, żeby zniszczyć pomniki, które obrażają ludzkie sumienie. Proszę o
prawdziwe braterstwo polsko-ukraińskie

— apelował Morawiecki.

Poseł niezrzeszony Robert Winnicki przekonywał, że „nie było konfliktu polsko-ukraińskiego w latach
40. na kresach wschodnich, tylko było ludobójstwo”. Dodał, że kresy doświadczyły Holocaustu z rąk
„ukraińskich nacjonalistów, których dzisiaj się czci i robi się podstawę tożsamości narodowej na Ukrainie”.

Każdy dzień w którym Polska nie reaguje na banderyzm na Ukrainie jest dniem, który
pogarsza przyszłe relacje polsko-ukraińskie

— ocenił.

Wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak, który zabrał głos na zakończenie debaty
podkreślił, że rząd liczy na dobre relacje z Ukrainą, wspólne działania.

Jesteśmy razem od tysiąca
lat, graniczymy ze sobą, mamy w wielu miejscach te same interesy polityczne, geopolityczne; liczymy
na bardzo dobre sąsiedzkie relacje

— mówił wiceszef MSZ.

Naszą politykę wobec Ukrainy można by ująć w jednym zdaniu: +tak+ dla Ukrainy niebiesko-żółtej,
„nie” dla Ukrainy czarno-czerwonej

— zaznaczył.

To ludobójstwo było tak wielką zbrodnią, że
trzeba ją rozliczyć, powiedzieć prawdę, by móc budować dobrą relację. To inwestycja w przyszłość


przekonywał Dziedziczak.

Dworczyk, który podsumował debatę podkreślił, że wspólne apele o przebaczenie, gesty pojednania są
bardzo szlachetne i Polacy powinni zabiegać o pojednanie. Ale, dodał, że jeśli te gesty nie są
wypełnione treścią, to one są puste.

Oczywiście, że trzeba docenić gest pana prezydenta Petra
Poroszenki. Bardzo dobrze, że pan prezydent złożył kwiaty i oddał hołd (przed pomnikiem w Warszawie)

— podkreślił poseł. Zaznaczył jednak, że poprzedniego dnia władze w Kijowie jedną z
głównych ulic - Moskiewską przemianowały na Stepana Bandery.

W projekcie uchwały Sejmu znalazły się stwierdzenia, że ofiary zbrodni popełnionych przez
ukraińskich nacjonalistów nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały
nazwane ludobójstwem. Projekt głosi też, że „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża solidarność z
Ukrainą walczącą z zewnętrzną agresją o zachowanie integralności terytorialnej”.

We wtorek nad projektami uchwał upamiętniającymi ofiary zbrodni wołyńskiej złożonymi przez PiS, PSL
PO pracowali posłowie z sejmowych komisji: łączności z Polakami za granicą oraz kultury i środków
masowego przekazu. Posłowie zgodzili się, by podstawowym projektem, do którego były zgłaszane
poprawki, był projekt „w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów
ukraińskich na obywatelach II RP w latach 1939-1945”, autorstwa PiS.

------------------------------------------------------------------------------------------------

W przygotowanym przez komisję projekcie zapisano, że Sejm - na mocy uchwały - ustanawia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Sejm oddaje w niej hołd obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

126. Sejm przyjął uchwałę, w

Sejm przyjął uchwałę, w której zbrodnię wołyńską nazwano ludobójstwem oraz ustanowiono Narodowy Dzień Pamięci Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Nie obyło się jednak bez skandalu, ponieważ z powodu sprzeciwu jednego z posłów, dokumentu nie przyjęto przez aklamację.

Przed podjęciem uchwały do tekstu wprowadzono niewielkie zmiany. Wykreślono między innymi sformułowanie o „bratobójczych” walkach, co zdaniem części posłów rozmywało winę sprawców ludobójstwa. Odrzucono także wniosek .Nowoczesnej, by z nazwy dnia pamięci usunąć słowo „ludobójstwo” i zastąpić je „rzezią wołyńską”.

Poseł niezrzeszony Robert Winnicki przed głosowaniem skrytykował zakres czasowy, o którym mówi uchwała, gdyż, jak twierdził, zbrodnie na Polakach dokonywane były w latach 1939-1947 i dopiero akcja „Wisła” położyła kres podobnym działaniom.

Przeciwko uchwale z mównicy opowiedział się Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej, który stwierdził, że doprowadzi ona do „bałkanizacji stosunków dwustronnych z Ukrainą”. Stwierdził także, że o kwalifikacji zbrodni jako ludobójstwa powinni orzec sędziowie z Hagi (prawdopodobnie miał na myśli Międzynarodowy Trybunał Karny lub Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości – red.), nie polski Sejm.

Jako ostatni przemawiał Michał Dworczyk, autor uchwały. Zaapelował o przyjęcie dokumentu przez aklamację, co spotkało się z aplauzem Sejmu – niemal wszyscy posłowie wstali. Gdy marszałek Marek Kuchciński chciał zarządzić przyjęcie dokumentu przez aklamację, usłyszał z sali sprzeciw, wobec czego doszło do głosowania, w którym wzięło udział 442 posłów.

432 było „za”, 10 osób wstrzymało się (Ewa Lieder, Katarzyna Lubnaer, Jerzy Meysztowicz, Krzysztof Mieszkowski, Monika Rosa, Joanna Scheuring-Wielgus oraz Adam Szłapka z .Nowoczesnej oraz Janusz Cichoń, Marcin Święcicki i Marian Zembala z PO – red.)

Sprzeciw padł prawdopodobnie z ław poselskich ,Nowoczesnej, ze strony Jerzego Meysztowicza. Po głosowaniu poseł Platformy Obywatelskiej Bogusław Sonik zażądał, by sprzeciw wobec aklamacji był imienny.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

127. Sejm przyjął uchwałę w

Sejm przyjął uchwałę w sprawie ludobójstwa na Wołyniu

Ofiary zbrodni popełnionych w latach 40. przez ukraińskich
nacjonalistów nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy
nie zostały nazwane mianem ludobójstwa - takie m.in. stwierdzenie
znajduje się w uchwale dotyczącej rzezi wołyńskiej.

Za przyjęciem uchwały zagłosowało 432 posłów, nikt nie był przeciw, 10 osób wstrzymało się od głosu.

Sejm – na mocy uchwały – ustanawia 11
lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez
ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Sejm oddaje w niej hołd
“wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez
ukraińskich nacjonalistów”.

“W wyniku popełnionego w latach
1943-1945 ludobójstwa zamordowanych zostało ponad sto tysięcy obywateli
II Rzeczypospolitej, głównie chłopów. Ich dokładna liczba do dziś nie
jest znana, a wielu z nich wciąż nie doczekało się godnego pochówku i
upamiętnienia”
– na m.in. takie sformułowanie zgodzili się posłowie.

“Ofiary zbrodni popełnionych w
latach 40. przez ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w
sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane –
zgodnie z prawdą historyczną – mianem ludobójstwa”
– brzmi treść uchwały przyjętej przez posłów.

W uchwale jest też fragment dotyczący akcji odwetowych, których dokonywali Polacy.

“Przypominając zbrodnie
ukraińskich nacjonalistów, nie można przemilczeć ani relatywizować
polskich akcji odwetowych na ukraińskie wnioski, w wyniku których także
ginęła ludność cywilna”
– brzmi fragment uchwały.

Sejm wzywa do ustalenia miejsc zbrodni i
ich oznaczenia, zapewnienia godnego pochówku wszystkim odnalezionym
ofiarom, oddanie należnej czci i szacunku niewinnie zamęczonym i
pomordowanym, sporządzenie pełnych list ofiar.

Sejm apeluje o “kontynuację dzieła
pojednania i dialogu rozpoczętego przez przywódców politycznych i
duchownych, wspieranie współpracy historyków, w tym rozszerzenie dostępu
do archiwów państwowych, wzmocnienie współpracy władz Rzeczypospolitej i
Ukrainy w najważniejszych dla przyszłości obu narodu sprawach”.

http://wyborcza.pl/7,75399,20501370,ukraincy-o-polskim-ludobojstwie.html

Wet za wet - ukraiński parlament
przygotowuje uchwałę o ludobójstwie dokonanym przez Polskę na
Ukraińcach. To odpowiedź na uchwały polskiego Sejmu i Senatu o rzezi
wołyńskiej.


Deputowany
Ołeh Musij złożył w środę w Radzie Najwyższej Ukrainy projekt „uchwały o
upamiętnieniu ofiar ludobójstwa dokonanego przez państwo polskie na
Ukraińcach w latach 1919-1951”. Autor projektu podkreśla, że jest to
odpowiedź na przyjętą 22 lipca przez polski Sejm uchwałę w sprawie rzezi
wołyńskiej.W projekcie zapisano:
„Ogłoszenie niepodległości Polski 11 listopada 1918 r. stało się źródłem
ogromnej radości i zwycięstwem sprawiedliwości dla narodu polskiego,
ale jednocześnie przyniosło wielki smutek i katastrofę setkom tysięcy
Ukraińców”.Projekt głosi, że II RP i PRL
dokonywały „systematycznego i konsekwentnego” ludobójstwa narodu
ukraińskiego. „Polonizacja, pacyfikacja, deportacja i fizyczne
wyniszczenie cywilnych mieszkańców...


Przetrwać banderowską zagładę. Polacy w Istriebitielnyje Batalionach


Istriebitielnyje Batalion w Brzeżanach

-
W wielu miejscach polska ludność na Kresach miała swoje getta. Nie
okalały ich mury ani kolczaste druty. Okalała je czyhająca męczeńska
śmierć z rąk ukraińskich band. Tak wyglądały warunki egzystencji tysięcy
ludzi Wołynia i Podola - fragment wspomnień Stanisława Leszczyńskiego,
świadka rzezi wołyńskiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

128. Michnik gromi uchwałę ws.

fot. YouTube/TVP/wPolityce.pl



Michnik gromi uchwałę ws. Wołynia: "To splunięcie w twarz ukraińskiej demokracji"

"W tej uchwale nie szło o prawdę historyczną, bo tej nie orzeka
po 70 latach żaden parlament. Tu szło o pseudopatriotyczny wyścig elit
politycznych".

Nie wnikając w spór, czy było to ludobójstwo, czy wyjątkowo
krwawa czystka etniczna, przyjęcie uchwały to ze strony polskich
parlamentarzystów demonstracja głupoty, szowinizmu i podłości. Było
to splunięcie w twarz ukraińskiej demokracji, ukraińskim - często
propolskim - patriotom

—pisze Adam Michnik odnosząc się do przyjęcia przez polski Sejm
uchwały dotyczącej Wołynia ze stwierdzeniem o ludobójstwie i ostatnich
oburzających słów Jurija Szuchewycza.

Przypomnijmy,
że na łamach „Gazety Wyborczej” Ukrainiec zarzucał polskim posłom
przyjęcie od Rosjan łapówki za uchwalenie ww. uchwały.

Ile wam zapłaciła Moskwa za nazwanie wydarzeń na Wołyniu
„ludobójstwem”? To nie moja opinia, tylko pogląd powszechny na Ukrainie.
Putin wykorzystuje w wojnie hybrydowej różne siły polityczne, a także
je finansuje, by wykonywały jego wolę. (…) Nie widzę przyczyn, dla
których nie miałby finansować posłów polskiego Sejmu

—mówił Szuchewycz.

Na Michniku słowa Ukraińca wrażenia nie robią. Uważa on je, co prawda
za „niesprawiedliwe i jednostronne”, ale mają być one jedynie wynikiem
„reakcji na uchwałę polskiego Sejmu”. Co więcej, w opinii Michnika słowa
Szuchewycza to głos „dość typowy dla ukraińskiego tradycjonalizmu”.
Naczelny „GW” grzmi na parlamentarzystów,
że uchwalili uchwałę chwilę po tym jak „prezydent Ukrainy, złożył kwiaty
i ukląkł przed warszawskim pomnikiem ofiar wołyńskiej masakry”.
Rzeczywiście, jak oni mogli ukraińskim patriotom taką uchwałą
dać po twarzy?

W tej uchwale nie szło o prawdę historyczną, bo tej nie orzeka
po 70 latach żaden parlament. Tu szło o pseudopatriotyczny wyścig elit
politycznych: kto zostanie oskarżony o „patriotyczną niedoskonałość”,
a kto takiego oskarżenia uniknie

—pisze Michnik.

Naczelny „Gazety Wyborczej” za winnych uważa oczywiście posłów Prawa i Sprawiedliwości i Kukiz’15.

Stanowisko parlamentarzystów obozów Jarosława Kaczyńskiego i Pawła
Kukiza nie powinno zaskakiwać - damy i dżentelmeni z tych ugrupowań
niejednokrotnie już demonstrowali niechęć i nieudolność w rozumieniu
cudzego doświadczenia i bólu, a także bezwzględność i cynizm
w niszczeniu najwybitniejszych polskich autorytetów. Te fakty
są dostatecznie znane; znany jest również lekceważący stosunek tych
państwa do podstawowych interesów naszego kraju


Jurij Szuchewycz: Wołyń ludobójstwem? Ile wam Kreml zapłacił?

Igor T. Miecik

27.08.2016
Kiedy my toczymy wojnę z Moskwą, wy jak zwykle wbijacie nam nóż w plecy.
Towarzysze mojego ojca z UPA często mi opowiadali, że gdy oni walczyli z
Sowietami albo Niemcami, to AK tylko czekała, żeby zadać im cios od
tyłu. Z Jurijem Szuchewyczem* rozmawia Igor T. Miecik
http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,20605197,jurij-szuchewycz-wolyn-ludo...



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

129. Ukraiński parlament potępił

Ukraiński parlament potępił polskie decyzje ws. Wołynia

Parlament Ukrainy potępił w czwartek lipcowe decyzje Senatu i Sejmu
RP w sprawie zbrodni wołyńskiej, uznając, że określenie jej mianem
ludobójstwa jest „upolitycznianiem historii” i przekreśla osiągnięcia
wieloletniego dialogu historycznego na ten temat. W przyjętej późnym popołudniem rezolucji Rada Najwyższa Ukrainy
zaapelowała o pojednanie między dwoma narodami na zasadzie wzajemnego,
chrześcijańskiego przebaczenia oraz o rzetelne zbadanie wydarzeń, do
których doszło na Wołyniu w latach drugiej wojny światowej.
Wbrew oczekiwaniom ukraińscy deputowani nie zajęli się projektami
rezolucji, w których, w odpowiedzi adresowanej polskim senatorom i
posłom, proponowano m.in. upamiętnienie "ofiar ludobójstwa dokonanego
przez państwo polskie na Ukraińcach w latach 1919-1951".




W głosowaniu rezolucję poparło 247 spośród 335 zarejestrowanych na sali
posiedzeń deputowanych w liczącym 450-osób parlamencie. Parlament w
Kijowie oświadczył m.in., że z "żalem, rozczarowaniem i głębokim
zaniepokojeniem" przyjął decyzje Senatu i Sejmu w sprawie wydarzeń na
Wołyniu.




"Parlament Ukrainy uważa, że ustanowiony przez Sejm RP Narodowy Dzień
Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na
obywatelach II RP (…) jest przejawem upolitycznienia tragicznych stronic
ukraińsko-polskiej historii" - czytamy w uchwale.




Rada Najwyższa zwróciła uwagę, że Ukrainę i Polskę "jednoczą zarówno
szlachetne przykłady wspólnej walki o wolność, jak i krwawe konflikty".
Oświadczyła, że wszystkie ofiary tych konfliktów powinny być traktowane z
należytym szacunkiem.




Ukraińscy parlamentarzyści przypomnieli wspólne oceny wydarzeń lat
wojennych, zawarte m.in. w oświadczeniach prezydentów Ukrainy i Polski w
1997, 2003, 2007 i 2016 roku, oświadczeniu parlamentów dwóch krajów w
2003 roku oraz w oświadczeniach przedstawicieli ukraińskiego Kościoła
greckokatolickiego i Kościoła rzymskokatolickiego.




Rada Najwyższa podkreśliła, że debata nad uchwałą w sprawie zbrodni
wołyńskiej toczyła się w Polsce w warunkach "histerii antyukraińskiej",
akcji niszczenia ukraińskich pomników na terytorium Polski, na tle
ataków na uczestników uroczystości religijnych i zakazów przeprowadzania
ukraińskich imprez kulturalnych, którym towarzyszyła "szowinistyczna
retoryka".




Ukraińscy deputowani napisali, że uchwała Sejmu została przyjęta w
czasie, gdy na wschodzie ich kraju trwa wojna z Federacją Rosyjską.
Oświadczyli także, że decyzja Sejmu podważa dyplomatyczny dorobek dwóch
krajów na rzecz porozumienia, wzajemnego przebaczenia i upamiętnienia
niewinnych ofiar konfliktu, wśród których są Ukraińcy i Polacy.
"Rada Najwyższa Ukrainy potępia jednostronne działania Senatu i Sejmu
RP, wymierzone w pozytywne rezultaty współpracy, osiągnięte w trakcie
trwającego przez ostatnie dziesięciolecia ukraińsko-polskiego
konstruktywnego dialogu" - głosi rezolucja.




Deputowani ocenili, że takie działania godzą w konsolidację społeczeństw
dwóch państw, narażają je na konflikty i sprzyjają radykalizacji
nastrojów po obu stronach granicy.




"Rada Najwyższa Ukrainy oświadcza, że jedyną drogą do pojednania między
ukraińskim i polskim narodem jest wspólne poznawanie faktów i
uwarunkowań historycznych, ustalenie personalnej odpowiedzialności za
zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne oraz chrześcijańskie
przebaczenie" - głosi uchwała ukraińskiego parlamentu.




Zaapelował on o profesjonalny dialog historyków, który pomoże w
ustaleniu faktów z wydarzeń wołyńskich, opartych na "wiarygodnych
materiałach archiwalnych", a zarazem pozostawi "każdej ze stron"
konfliktu pole do ich interpretacji. Zwrócił się także do polityków
dwóch państw z prośbą, by powstrzymali się przed "instrumentalizacją
historii", wykorzystywaną dla osiągnięcia krótkotrwałych korzyści.




Rada Najwyższa "nawołuje obecne i przyszłe pokolenia Ukraińców i Polaków
do kontynuacji partnerstwa strategicznego i niepoddawanie się
dokonywanym przez niektóre siły polityczne próbom manipulowania
delikatnymi stronicami przeszłości wbrew interesom ukraińskiego i
polskiego narodu" - zaznaczono w rezolucji.

D. Kucharski: ukraińska uchwała jest zakłamaniem historii

Parlament Ukrainy
potępił w czwartek lipcowe decyzje Sejmu i Senatu RP w sprawie zbrodni
wołyńskiej, uznając, że określenie jej mianem ludobójstwa jest
„upolitycznianiem historii” i przekreśla osiągnięcia wieloletniego
dialogu historycznego na ten temat. Z punktu widzenia prawdy
historycznej jest to wręcz niemoralna uchwała – skomentował dr Dariusz
Kucharski.

Parlament w Kijowie
oświadczył m.in., że z żalem, rozczarowaniem i głębokim zaniepokojeniem
przyjął decyzje Senatu i Sejmu w sprawie wydarzeń na Wołyniu.

Parlament
Ukrainy uważa, że ustanowiony przez Sejm RP Narodowy Dzień Pamięci Ofiar
Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach
II RP (…) jest przejawem upolitycznienia tragicznych stronic
ukraińsko-polskiej historii
” – czytamy w ukraińskiej uchwale.

Jest to uderzenie w polską rację stanu i
trzeba o tym twardo powiedzieć. To nie powinno spotkać się z biernością
ze strony polskiego rządu – podkreśla dr Dariusz Kucharski.

Przyjęcie
takiej uchwały przez ukraińskich deputowanych nie powinno spotkać się z
biernością strony polskiej. Uważam, że powinny być tutaj podjęte kroki i
działania, ponieważ naród polski czeka na działania ze strony państwa
polskiego, mające na celu obronę dobrego imienia Rzeczpospolitej. Wydaję
mi się, że w tym wypadku taka sytuacja jest oczekiwana przez polskie
społeczeństwo
– wskazuje dr Kucharski.

Ta uchwała może wpłynąć na stosunki
polsko-ukraińskie, jednak badania historyczne wskazują, że w tym sporze
racja jest po stronie Rzeczpospolitej, a relacje z innymi państwami
należy budować na prawdzie historycznej – podkreśla historyk.

Jeśliby
uchwała polska, do której odnoszą się Ukraińcy o ludobójstwie dokonanym
na ludności polskiej przez Ukraińców, oparta by była na fałszu i
kłamstwie, to można byłoby przyjąć, że strona ukraińska ma rację.
Natomiast badania historyczne, sprawdzeni i naoczni świadkowie tamtych
wydarzeń potwierdzają, że polska strona ma w tym historycznym sporze
rację i prawda jest po stronie narodu polskiego. Ta uchwała jest więc
działaniem wyłącznie o charakterze politycznym
– wskazuje dr Dariusz Kucharski.

Brak jasnych i konkretnych działań przez
26 lat ze strony polskiej skutkuje tym, iż to strona ukraińska
podejmuje kroki tak niegodziwe i uderzające w prawdę historyczną w
relacjach polsko-ukraińskich – mówi historyk.

Dr Kucharski apeluje do polityków i
środowisk historycznych, aby jasno artykułowali nasze racje i stali
twardo po stronie prawdy. W tym wypadku po stronie polskich wartości,
które prezentujemy.

Wbrew oczekiwaniom ukraińscy deputowani
nie zajęli się projektami rezolucji, w których, w odpowiedzi adresowanej
polskim senatorom i posłom, proponowano m.in. upamiętnienie “ofiar
ludobójstwa dokonanego przez państwo polskie na Ukraińcach w latach
1919-1951”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

130. "Wołyń" zaboli każdego.

"Wołyń" zaboli każdego. Smarzowski bez litości rozmontowuje fikcję dialogu polsko-ukraińskiego

Wojciech
Smarzowski stał się Józefem Mackiewiczem filmu. Jego dzieło –
niezależnie od konsekwencji – będzie dopiero początkiem autentycznego
oczyszczenia.Film Wojciecha Smarzowskiego jest jak komenda „sprawdzam”, po której staje się jasne, że ponad ćwierć wieku po upadku komunizmu w dialogu historycznym z Ukraińcami jesteśmy
w punkcie wyjścia. Salonowe gesty, deklaracje kolejnych prezydentów i
debaty historyków są bezbronne wobec siły rażenia dzikości zła, które
wylewa się z ekranu. Potencjał tego „sprawdzam” jest nieporównywalny z
wypranym z treści i przez lata poddanym inflacji zdaniem „przepraszamy i
prosimy o przebaczenie”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

131. Posłowie przyjęliw czwartek




„Deklaracja pamięci i solidarności” – różnice w wersji polskiej i ukraińskiej

Zamieszczone w sieci dokumenty różnią się w kilku miejscach. więcej

W wersji polskiej dokument mówi o „walce polskich i ukraińskich sił
opozycji antykomunistycznej, która dała moralne podstawy dla
przywrócenia niepodległości naszych państw”.


Siły narodowe w wersji ukraińskiej


W wersji ukraińskiej czytamy o „walce polskich i ukraińskich narodowych
sił antykomunistycznego i antynazistowskiego ruchu oporu, która dała
moralne podstawy dla przywrócenia niepodległości naszych państw”.


Różnice znaleźć można także we fragmencie, mówiącym o potrzebie badań historycznych między Polską i Ukrainą.


Bez słów o „przyjacielskiej współpracy badaczy”


Tekst przyjęty przez Sejm głosi: „Wierzymy w potrzebę intensyfikacji
bezstronnych badań historycznych, podjęcia szczerej i przyjacielskiej
współpracy badaczy, a także powstrzymywania sił, które prowadzą do
sporów w naszych państwach”. W wersji zamieszczonej na portalu ukraińskiego parlamentu czytamy o
„konieczności aktywizacji bezstronnych badań historycznych i
konieczności powstrzymywania sił, które prowadzą do sporów w naszych
państwach”.
Rozbieżność pojawia się też w zdaniach, w których oba parlamenty
składają hołd ofiarom wydarzeń z przeszłości.


Wersja polska mówi o hołdzie złożonym „milionom ofiar agresji i
okupacji naszych krajów przez komunistyczny ZSRR i nazistowskie Niemcy”.
W wersji ukraińskiej mowa jest o „milionach ofiar agresji i okupacji
naszych krajów w XX wieku”.
W parlamencie Ukrainy dokument poparło 243 deputowanych, przeciw był
jeden, a od głosu wstrzymały się cztery osoby. 80 spośród
zarejestrowanych w czwartek na sali posiedzeń ukraińskich posłów nie
uczestniczyło w głosowaniu. Rada Najwyższa liczy 450 osób.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

132. Ukraina: sprofanowano polski

avatar użytkownika Maryla

133. Rada Obwodowa Wołynia

Rada Obwodowa Wołynia ogłosiła rok 2017 rokiem Ukraińskiej Powstańczej Armii.

Projekt uchwały o uznanie roku 2017 rokiem UPA wnieśli w wołyńskiej Radzie Obwodowej (organ samorządu terytorialnego na Ukrainie - red.) deputowani neobanderowskiej Swobody. Portal vgolos.com.ua, powiązany ze Swobodą, poinformował, że uchwała zyskała poparcie 46 z 53 deputowanych z Wołynia.

Oprócz uznania roku 2017 rokiem Ukraińskiej Powstańczej Armii w uchwale zawarto zapisy, zgodnie z którymi wołyńska administracja ma przygotować plan i obchody 75. rocznicy powstania UPA, a także zająć się sprawą uhonorowania „ofiar polskiej represyjnej operacji Wisła”.

W uchwale zawarto też spis działań, jakie powinny zostać podjęte, w związku z obchodzeniem tej rocznicy:

odnowienie pomników UPA
naprawa dróg dojazdowych i rozstawienie znaków, które pomogą trafić do miejsc "chwały bojowej" UPA
miesięczny dodatek do emerytury dla weteranów z UPA mieszkających na Wołyniu
łatwiejszy dostęp do leczenia i dwóch ośrodków sanatoryjnych dla weteranów
zebranie świadków, wspomnień, akt, dokumentów, by w przyszłości mogły powstać publikacje na temat UPA
wystawy, ekspozycje dotyczące UPA


Szef MSWiA do Nitrasa i Trzaskowskiego: "Jesteście głusi na wołanie o sprawiedliwość rodzin ofiar rzezi wołyńskiej"

"Polską racją stanu jest zadbanie o to, żeby stosunki
polsko-ukraińskie były jak najlepsze. Ale trzeba je budować w oparciu o
fundament prawdy, a nie zakłamania."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

134. Ukraiński IPN wstrzymuje

Ukraiński IPN wstrzymuje legalizację polskich pomników

Ukraiński
Instytut Pamięci Narodowej oświadczył w czwartek, że w związku z
brakiem reakcji władz Polski na niszczenie znajdujących się na jej
terytorium ukraińskich miejsc pamięci narodowej, wstrzymuje legalizację
polskich...


Koniec z gloryfikacją zbrodniarzy

Nielegalny pomnik OUN-UPA w Hruszowicach został rozebrany

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

135. Relacje między Polską a

Relacje między Polską a Ukrainą są coraz chłodniejsze. Choć politycy oficjalnie deklarują przyjaźń i poparcie, na niższych szczeblach nie brakuje animozji. Niestety celują w tym Ukraińcy, którzy coraz częściej widzą w Polakach zagrożenie. Część tych relacji jest inspirowana i podsycana przez Rosję, ale niektóre płyną od samych polityków czy urzędników.

Tak było niedawno w Kijowie, kiedy władze miasta zdecydowały o nadaniu jednej z kijowskich ulic imienia Romana Szuchewycza – naczelnego dowódcy UPA, odpowiedzialnego za wymordowanie Polaków na Wołyniu. Sprawa odbiła się głośnym echem także w Polsce, a postępowanie kijowskich radnych spotkało się ze zdecydowaną krytyką także ze strony osób, które w Polsce są największymi orędownikami Ukrainy – Agnieszki Romaszewskiej, Pawła Bobołowicza, Marcina Reya.

Teraz Ukraińcy znowu dolali oliwy do ognia. „Nie będzie prac poszukiwawczych i ekshumacji na terenie Ukrainy. Tamtejsze władze wstrzymały wcześniej wydane pozwolenie, przez co Instytut Pamięci Narodowej ma związane ręce. Strona ukraińska zasłania się względami bezpieczeństwa” - donosi Radio Maryja.

Nasi historycy, według ukraińskich urzędników, mogliby spotkać się z atakami prowokatorów i nacjonalistów.

Rozgoryczenia nie kryje dr Leon Popek z pionu poszukiwań i identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej dr Leon Popek

– Te miejsca są dewastowane, te miejsca uciekają nam z pamięci, dlatego że odchodzą ostatni świadkowie. Będzie coraz trudniej dotrzeć. Nawet jeśli świadkowie pokażą nam pewien obszar do przeszukania, to dla nas, poszukiwaczy, którzy tym się zajmują, będzie już łatwiej sprecyzować, namierzyć to miejsce przy pomocy świdrów geologicznych, przy pomocy wykopów sondażowych czy georadarów – tłumaczy dziennikarzom katolickiej rozgłośni Leon Popek.

Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/nie-bedzie-ekshumacji-ofiar-rz...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

136. "Niedokończone Msze


"Niedokończone Msze Wołyńskie". W Sejmie otwarto wystawę poświęconą zamordowanym na Wołyniu…

Wystawa poświęcona została martyrologii duchowieństwa wołyńskiego - ofiar zbrodni…


IPN: Prokuratura Krajowa skierowała do USA wniosek o ekstradycję ukraińskiego zbrodniarza. Wydał…

"Jest podejrzany o popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości, stanowiącej jednocześnie zbrodnię wojenną".

TVP nie może promować banderyzmu

Środowiska kresowe domagają się odwołania autora cyklu „Studio Wschód” na antenie TVP Info. Rozmowa ze Zbigniewem Kopocińskim

Ukraińskie media o niezaproszeniu Poroszenki na szczyt Trójmorza

Brak
zaproszenia dla prezydenta Petra Poroszenki na szczyt
Trójmorza w Warszawie z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa jest
kolejnym testem na przyjaźń i wzajemne zaufanie między Ukrainą i Polską –
napisała we wtorek ukazująca się w Kijowie gazeta „Deń”. „Bardzo
dziwnie wygląda sytuacja, w której bez Ukrainy dyskutuje się
nad projektem łączącym trzy morza: Bałtyckie, Czarne i Śródziemne” –
czytamy w artykule zatytułowanym „Test na przyjaźń”.Informację, że
Poroszenko nie otrzymał zaproszenia do Warszawy, potwierdziła
dziennikowi ambasada Ukrainy w Polsce.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

137. Bolesna odmowa Kancelaria

Bolesna odmowa

Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy odmówiła objęcia patronatem obchodów 74. rocznicy Krwawej Niedzieli na Wołyniu

To, że pan prezydent nie objął
uroczystości patronatem, jest bardzo przykre i smutne. Rozumiem, że mogą
być jakieś powody, których nie wypowiada się wprost, otwartym tekstem.
Bywają takie sytuacje, że nie można inaczej. Ale forma, w jakiej
odmówiono tego patronatu, jest porażająca, jest skandaliczna. Ta odmowa
brzmi arogancko, nie padły żadne słowa, które świadczyłyby o tym, że pan
prezydent jest z nami – komentuje Ewa Siemaszko, współautorka pracy
„Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności
polskiej Wołynia 1939-1945”. – Urzędniczka, która ten list napisała,
najwyraźniej nie zna prawidłowych form grzecznościowych. Nie wiem, co
kieruje panem prezydentem, ale osoby przez niego zatrudnione dodatkowo
psują jego wizerunek – ocenia.

Chodzi o list datowany na 7 czerwca br., który w imieniu prezydenta
Andrzeja Dudy do prezesa Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i
Kombatanckich Witolda Listowskiego skierowała Jolanta
Grzywacz-Borensztejn, dyrektor Biura do Spraw Wystąpień Prezydenta i
Patronatów. W piśmie tym stwierdza krótko i bez uzasadnienia, że
Kancelaria Prezydenta „niestety” nie może spełnić oczekiwań organizacji i
objąć uroczystości patronatem honorowym. Jednocześnie zapewnia, że
prezydent Andrzej Duda „uczci w sposób godny pamięć o ofiarach mordów na
Wołyniu i innych terenach II Rzeczypospolitej w latach 1943-1944” z
związku z obchodzonym w tym roku po raz pierwszy Narodowym Dniem Pamięci
Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na
obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

138. PSL chce ustanowienia 11

PSL chce ustanowienia 11 lipca dniem pamięci o ofiarach ludobójstwa dokonanego przez UPA

Polskie Stronnictwo Ludowe chce, aby 11 lipca był dniem pamięci o
Polakach, którzy byli ofiarami ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na
Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Zdaniem ludowców święto
państwowe poprawi relacje polsko-ukraińskie, bo - jak uzasadnia PSL -
"bez prawdy nie da się zbudować pojednania".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

139. 75. rocznica Krwawej

11
lipca 2018 roku mija 75. rocznica „Krwawej Niedzieli” na Wołyniu,
będącej apogeum ukraińskiego ludobójstwa Polaków i obywateli polskich
innych narodowości. Ludobójstwo tego w latach 1939 – 1947 na Kresach
Wschodnich II RP oraz na Lubelszczyźnie i obecnym Podkarpaciu dokonali
członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej
Powstańczej Armii oraz SS Galizien i innych ukraińskich formacji
kolaborujących z niemiecką Trzecią Rzeszą.

Jak w ubiegłym roku,
tak i teraz wydarzenie centralne w Warszawie przygotuje Ogólnopolski
Komitet Społeczny, który w tym celu prowadzi już rozmowy z władzami
państwowymi i kościelnymi. Także z władzami lokalnymi w wielu innych
miastach. Komitet przygotuje też cykl prelekcji i konferencji
popularno-naukowych.
Niektóre z nich będą połączone z 250 rocznicą
zawiązania Konfederacji w Barze na Podolu i 100 rocznicą wybuchu
powstania Orląt Lwowskich i Przemyskich.
Prace Komitetu wspierają wolontariusze Fundacji Kresowej „Memoria et Veritas”. Na ten cel założyłem specjalne konto:

Fundacja Kresowa „Memoria et Veritas”
46 1240 4533 1111 0010 7452 2830
Bank PEKAO S.A.
Wpłaty z dopiskiem „Wołyń”.

Już niedługo podany będzie skład Komitetu Organizacyjnego, a pod koniec maja także skład Komitetu Honorowego.

Harmonogram (wciąż uzupełniany)

Wydarzenia, które się już odbyły

Niedziela, 18 lutego – Niechlów (Dolny Śląsk) – upamiętnienie
pomordowanych mieszkańców Ludwikówki k. Bursztyna w woj.
Stanisławowskim. Organizator: Stowarzyszenie „Przystań Trzy Dęby i sołtys Danuta Skorupska Relacja z odbytej uroczystości http://isakowicz.pl/niechlow-upamietnienie-pomordowanych-m…/

Niedziela, 25 lutego, g. 15.00 – Kraków – 250. rocznica zawiązania
Konfederacji Barskiej. Z tej okazji w kościele ojców kapucynów została
odprawiona uroczysta Eucharystia.

Środa, 28 lutego, g. 10.00 –
Kraków – 250. rocznica zawiązania Konfederacji Barskiej w kościele
ojców kapucynów (uroczystość dla szkół).
Organizator – Kuratorium Oświaty Barbara Nowak https://kuratorium.krakow.pl/…/…/02/program-uroczystosci.pdf

Wtorek – piątek, 27 lutego - 2 marca - Poznań i Wielkopolska - Wielkopolskie Stowarzyszenie Kresowe Piotr Szelągowski Małgorzata Halber
zorganizowało cykl prelekcji ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego o
ukraińskim ludobójstwie Polaków na Kresach Wschodnich II RP z okazji 75.
rocznicy Krwawej Niedzieli na Wołyniu

Więcej - http://isakowicz.pl/poznan-i-wielkopolska-27-lutego-2-marca/

Wydarzenie na FB https://www.facebook.com/events/1840727339279544/

Niedziela, 4 marca, g. 13.00 - Babice, gm. Baborów (Opolszczyzna) -
uroczystości upamiętniające zamordowanych przez Ukraińców z pułku
policyjnego SS Galizien mieszkańców Huty Pieniackiej na Ziemi
Tarnopolskiej. Organizator – burmistrz Baborowa Elżbieta Kielska, samorząd i rodziny Ofiar.

Poniedziałek, 5 marca - Opole, WBP – „Zdrada i bunt. Od Brześcia i Rarańczy do Kaniowa” – prezentacja Tomasz Kuba Kozłowski

Organizator: Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Opolu oraz Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.

Wtorek, 6 marca, g. 10.30 – Łask – Uniwersytet Trzeciego Wieku – sala
widowiskowego Domu Kultury, ul. Narutowicza 11 - prelekcja ks. Tadeusza
Isakowicza-Zaleskiego „100. rocznica Orląt Lwowskich i 75. rocznica
Krwawej Niedzieli na Wołyniu”

Niedziela, 11 marca, g. 15.00 –
Przemyśl - Mszę Św. i uroczystości za pomordowanych w Hucie Pieniackiej i
Korościatynie w Kościele Św. Trójcy w Przemyślu. Organizator - Stanisław Szarzyński i Stowarzyszenie Pamięci Polskich Termopil i Kresów.
Relacja i fotoreportaż http://isakowicz.pl/w-przemyslu-upamietniono-ofiary-ludobo…/

Poniedziałek, 12 marca – Przemyśl - Muzeum Narodowym – spotkanie z
Tomasz Kuba Kozłowski. Temat: Zagłada Janowej Doliny przez UPA w 1943 r.
Organizator - Stanisław Szarzyński i Stowarzyszenia Pamięci Polskich
Termopil i Kresów.

Sobota – Niedziela, 10 – 11 marca - Stavanger w
Norwegii – prelekcja ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego dla Polonii o
Kresach Wschodnich w czasie I i II wojny światowej.
Organizator - Patrioci Stavanger i Okolice.

Od kwietnia do grudnia br. odbędą się też upamiętnienia w innych
częściach Polski, których organizacji podjęły się lokalne stowarzyszenia
i środowiska.

Wydarzenia planowane

Poniedziałek, 9
kwietnia, godz. 11.00 - Kraków - Kaplica na Cmentarzu Rakowickim - msza
św. za pomordowanych Polaków w 78. rocznicę Zbrodni Katyńskiej i 75.
rocznicę Zbrodni Wołyńskiej. Następnie uroczystości pod
Krzyżem-Pomnikiem Ofiar Komunizmu.

Czwartek, 12 kwietnia - Bytom - prelekcje ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego

g. 12.30 - I Liceum Ogólnokształcące przy ul. Strzelców Bytomskich 11 - dla młodzieży

g. 16.00 - Centrum Kresowe przy ul. Moniuszki 13. .
Organizator - Danuta Skalska i Światowy Kongres Kresowian

Czwartek, 19 kwietnia, g. 18:00 – Łódź – prelekcja ks. Tadeusz
Isakowicza-Zaleskiego w sali kinowej Stowarzyszenia Robotników
Chrześcijańskich, ul. Tuwima 34.
Organizator - Kamil Klimczak Prezes Klubu im. Romana Dmowskiego.

Piątek, 20 kwietnia, g. 10.00 - Łódź - w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5 przy Drewnowska 88 - prelekcja dla młodzieży.

Piątek, 20 kwietnia – Ostrów Mazowiecka (w trakcie organizacji)

Sobota, 21 kwietnia – Wołomin (w trakcie organizacji).

Niedziela, 22 kwietnia, g. 11.00 - Borownica (gmina Bircza) - uroczystości pod pomnikiem ofiar UPA i msza św. w kościele.

Organizator: parafia Borownica

Czwarte, 17 maja godz. 11:00 - Piła - Młodzieżowy Dom Kultury w Pile ul. Okrzei 9 -

„ O tym trzeba pamiętać” – Lekcja historii dla młodzieży szkolnej -
Przemilczane ludobójstwo dokonane przez bandy UPA-OUN na Kresach
Południowo-Wschodnich II RP. Spotkanie z Mirosław Kowzan, autorem książki "Krzyż na Perczynie" . 75 rocznica spalenia Perczyna.

Piątek, 18 maja - Chodzież (Wielkopolska)
godz. 11:00 - Chodzieski Dom Kultury w Chodzieży ul. Strzelecka 15

„ O tym trzeba pamiętać” – Lekcja historii dla młodzieży szkolnej -
Przemilczane ludobójstwo dokonane przez bandy UPA-OUN na Kresach
Południowo-Wschodnich II RP. Spotkanie Mirosław Kowzan, autorem książki
"Krzyż na Perczynie".

godz. 17:30 - kościół p.w. Nawiedzenia NMP w
Chodzieży – msza za zmarłych mieszkańców Perczyna koło Dubna na
Wołyniu pomordowanych 18 maja 1943 r. przez bandy nacjonalistów
ukraińskich z UPA-OUN .

godz. 19:00 - spotkanie Kresowian i osób
zainteresowanych na cmentarzu w Chodzieży przy kamieniu „WOŁYŃ
1943-1945”, gdzie zostaną złożone kwiaty i zapalone znicze w dowód
pamięci pomordowanym przez bandy UPA-OUN.

----------------

Piątek, 18 maja br. – Kraków - finał III Ogólnopolskiego Konkursu Kresowego dla dzieci i młodzieży.

Organizatorzy: Fundacja Kresowa "Memoria et Veritas" w Krakowie, dyr.
Agnieszka Mitka i Szkoła Podstawowa w Nawojowej Górze, Integracyjna
Szkoła Podstawowa w Radwanowicach i Fundacja im. Brata Alberta

Jury: prof. dr hab. Bogusław Paź (Wrocław), dr hab. Józef Brynkus (Wadowice) i dr Lucyna Kulińska (Kraków).

Patronat:
Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska
Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak
Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Kasprzyk
Burmistrz Krzeszowic Wacław Gregorczyk
Wójt Zabierzowa Elżbieta Burtan

-----------------

Poniedziałek, 28 maja - Rabka - cykl prelekcji ks. Tadeusza
Isakowicza-Zaleskiego dla uczniów szkół średnich i studentów
Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Sobota, 2 czerwca – Kędzierzyn-Koźle - Dni Kultury Kresowe
Organizator - Witold Listowski i Stowarzyszenie Kresowian https://www.facebook.com/stowarzyszenie.kresowian.kedzierz…/

Czwartek – Piątek, 7 - 8 czerwca – Prabuty - X Konferencja Świat
Kresów. Organizator – Andrzej Mosiejczyk i Prabuckie Stowarzyszenie
Kresowiaków

Niedziela, 10 czerwca – Zamość – poświęcenie pomnika i msza św. w kościele garnizonowym. Organizator – Janina Kalinowska Jarosław Świderek i Stowarzyszenie Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu.

Środa, 5 czerwca, g. 18.00 – Góra Kalwaria – seans filmowy w kinie oraz prelekcja dr Leon Popek i i Adam Sikorski Fan Club o ludobójstwie na Wołyniu
Organizator - Monika Marcin Gwardys i Stowarzyszenie Rodzin "Polska Pamięć i Tożsamość"

Sobota i niedziela, 16 i 17 czerwca – Londyn - upamiętnienie ludobójstwa na Kresach. Organizator – Polonia w Anglii.

Piątek - Sobota, 22 - 23 czerwca - Lublin - konferencja naukowa. Organizator - prof. dr hab. Włodzimierz Osadczy z KUL.

Niedziela, 1 lipca – Jasna Góra – Pielgrzymka i Zjazd Kresowian. Organizator – Danuta Skalska i Światowy Kongres Kresowian

Sobota, 7 lipca – Prabuty - IV Rajd Pamięci Kresowian. Organizator – Andrzej Mosiejczyk i Prabuckie Stowarzyszenie Kresowiaków.

Sobota, 7 lipca – Zielona Góra – msza św. w intencji Ofiar Ludobójstwa i
uroczystości pod tablicą upamiętniającą ukraińskie zbrodnie.
Organizator Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Zielonej Górze

Sobota, 7 lipca – Warszawa – konferencja popularno-naukowa. Organizator
– Ogólnopolski Komitet Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar
Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich

Niedziela, 8 lipca –
Warszawa – Centralne Uroczystości Społeczne przy Grobie Nieznanego
Żołnierza, Marsz Pamięci i Msza św. w katedrze polowej.

Organizator - Ogólnopolski Komitet Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich

Niedziela, 8 lipca – Dzierżoniów – uroczystości organizowane przez @StowarzyszenieKresowian w Dzierżoniowie

Środa, 11 lipca – Warszawa – uroczystości państwowe pod pomnikiem na Skwerze Wołyńskim.

Środa, 11 lipca – Lublin – odsłonięcie Pomnika Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. Organizator – Zdzisław Koguciuk.

Środa, 11 lipca - Pabianice - uroczystości pod tablicą pamiątkową na
zewnętrznej ścianie kaplicy na cmentarzu. Organizatorzy - Klub Gazety
Polskiej Pabianice i Karol Jabłoński.

Niedziela, 15 lipca, godz.
14.00– Chełm - uroczystość upamiętniające 75. rocznicę Krwawej
Niedzieli na Wołyniu przy Pomniku Wołyńskim.
Organizator - Stowarzyszenie "Pamięć i Nadzieja" w Chełmie.

Niedziela, 15 lipca – Gdańsk – w trakcie organizacji.

Bardzo ważną sprawą jest koordynacja działań oraz wzajemne wspieranie
się. Dlatego też w imieniu całego Komitetu zwracam się z prośbą o
przesłanie informacji miejscu i czasie tych wydarzeń, które będą
organizowane w Państwa miejscowościach. Mile widziane są wszelkie
inicjatywy oddolne, szczególnie te, które będą skierowane do młodego
pokolenia.

Serdecznie pozdrawiam. Szczęść Boże!

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
www.isakowicz.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

140. 11 lipca nastąpi odsłonięcie

11 lipca nastąpi odsłonięcie bielskiego pomnika Polaków, ofiar rzezi wołyńskiej

11 lipca, w 75. rocznicę „Krwawej Niedzieli” i początku rzezi
wołyńskiej, odsłonięty zostanie w Bielsku-Białej pomnik poświęcony
Polakom zamordowanym przez ukraińskich nacjonalistów – dowiedziała się
dzisiaj PAP w bielskim urzędzie miejskim.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

141. „Zakaz dot. ekshumacji na

„Zakaz dot. ekshumacji na Wołyniu jest związany z obawami przed ujawnieniem prawdy kto dokonał zbrodni i jaka była jej skala”


Zakaz
dotyczący ekshumacji na Wołyniu – i nie tylko – jest związany z obawami
przed ujawnieniem prawdy kto dokonał zbrodni i jaka była jej skala –
mówił prof. Mieczysław Ryba w rozmowie z TV Trwam. Prof. Włodzimierz
Osadczy wskazał z kolei, że osiągnęliśmy razem szczyt barbarzyństwa, z
jednej strony strona ukraińska jako państwo, które bezpośrednio
odpowiada za to, co dzieje się na jej terenie, z drugiej strony Polska,
która odpowiada za los i pamięć swoich ofiar. Minęło 75 lat od zbrodni
ludobójstwa, a w kwestii upamiętnienia Polaków na Ukrainie mamy regres.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

142. Kilkaset nowych zgłoszeń do

Kilkaset nowych zgłoszeń do IPN od świadków zbrodni wołyńskiej

Kilkaset zgłoszeń świadków zbrodni wołyńskiej napłynęło do IPN w
Lublinie na apel pionu śledczego Instytutu, który prowadzi postępowanie w
tej sprawie. Była to zbrodnia ludobójstwa popełniona w latach 1939-45
m.in. przez członków OUN-UPA. IPN zaapelował o relacje i dokumenty.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

143. Prof. J. Żaryn: Upamiętnianie

Prof. J. Żaryn: Upamiętnianie ofiar ludobójstwa nie jest przeszkodą w relacjach z państwem ukraińskim


Przestajemy
podlegać dwóm szantażom, że upamiętnianie ofiar ludobójstwa jest
przeszkodą w relacjach z państwem ukraińskim oraz że ten, kto honoruje
tamto wydarzenie jest agentem Moskwy – powiedział w rozmowie z Redakcją
Informacyjną Radia Maryja prof. Jan Żaryn. Dzisiaj przypada Narodowy
Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich
nacjonalistów na obywatelach II RP.


Prezydent A. Duda: Warunkiem upamiętnienia zbrodni na Wołyniu, aby strona ukraińska zgodziła się na ekshumacje 

Warunkiem
upamiętnienia zbrodni na Wołyniu jest to, żeby strona ukraińska
zgodziła się na przeprowadzenie ekshumacji po to, żeby można było
oznaczyć groby, żeby potomkowie znali miejsca, w które mogą pojechać,
gdzie mogą zapalić znicz – powiedział w czwartek w Warszawie prezydent
Andrzej Duda.


Trailer najnowszego filmu IPN Gdańsk „Zmarłych pogrzebać”. Premiera we wrześniu 2019 r.

Najnowszy
film „Zmarłych pogrzebać” w reżyserii Katarzyny Underwood (IPN Gdańsk)
to przede wszystkim wstrząsająca opowieść świadków przesyconego
okrucieństwem ludobójstwa na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej,
popełnionego przez członków ukraińskich ugrupowań nacjonalistycznych
m.in. OUN-UPA. Premiera już we wrześniu 2019 r.


Trwa VII Wołyński Rajd Motocyklowy 

Odwiedzają
miejsca związane z polską historią. Chcą upamiętnić żołnierzy września
1939 roku i ofiary Rzezi Wołyńskiej. Trwa VII Wołyński Rajd Motocyklowy.


Premier Morawiecki: Zbrodnie UPA i UON na Wołyniu trudno opisać. Pamiętajmy o ofiarach ludobójstwa nie zapominając o katach

autor: PAP/Tomasz Gzell

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

144. Ks. bp. I. Dec: „Poznacie

Ks. bp. I. Dec: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32)

Publikujemy homilię ks. bp Ignacego Deca wygłoszoną w
Jasnogórskiej kaplicy Matki Bożej z okazji 77. rocznicy ludobójstwa na
Wołyniu i Małopolsce Wschodniej, uroczystości zorganizowanej w ramach
Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich
nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej oraz
sprawiedliwych Ukraińców za pomoc i udzielone schronienie Polakom przed
ukraińsko-banderowskimi ludobójcami.

Wstęp

Czcigodni bracia kapłani na czele z o Waldemarem, kustoszem tego Sanktuarium;

Drodzy członkowie rodzin pomordowanych na Kresach Południowo – Wschodnich;

Szanowny Panie Ministrze, Sekretarzu Stanu w kancelarii Prezydenta RP;

Szanowny Panie Ministrze, Szefie Urzędu Do Spraw kombatantów i Osób
Represjonowanych; Szanowny Panie Prezesie Szczepanie Siekierka;

Szanowne panie posłowie Parlamentu Europejskiego,  przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich, i samorządowych,

Drodzy członkowie Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-
Wschodnich, wszystkich organizacji kresowych, kombatanckich,
sybirackich, przedstawiciele placówek oświatowych z pocztami
sztandarowymi.

Wszyscy, drodzy uczestnicy tej świętej liturgii, bracia siostry w Chrystusie,

Naszą refleksję poświęconą pamięci ofiar zbrodni na Wołyniu i
Małopolski Wschodniej z okresu drugiej wojny światowej, rozpocznijmy od
przesłania dzisiejszej Ewangelii.

1.Chrystusowy tryptyk

W Ewangelii na XIV Niedzielę Zwykłą Chrystus ofiaruje nam wspaniały
tryptyk.        Pierwsza jego część jest modlitwą: „Wysławiam Cię,
Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i
roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było
Twoje upodobanie” (Mt 11,25-26). Bóg objawia się ludziom prostym i
pokornym, a nie mędrcom tego świata. Ojcem pychy jest szatan. Wzorem
pokory jest Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel.

Druga część tryptyku, to słowa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy
utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28). Co jest
naszym utrudzeniem i obciążeniem?  Z pewnością nasze  grzechy, wady,
nałogi, może choroby, a może drugi człowiek, ten, z którym dzielimy
codzienne życie? Gdzie szukamy pomocy? Jak sobie radzimy z utrudzeniem i
obciążeniem? Może ciągle narzekamy, skarżymy się do drugich,
przeklinamy, szukamy rady, pociechy u przyjaciół i może zapomnieliśmy,
że nasz wspomożyciel, nasz lekarz jest tak blisko. Przychodźmy do
Chrystusa, przekazujmy Mu  wszystkie nasze utrudzenia i obciążenia.
Dostąpmy na pewno pokrzepienia.

Trzecia część tryptyku, to słowa:  „Weźcie moje jarzmo na siebie i
uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie
ukojenie dla dusz waszych . Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje
brzemię lekkie” (Mt 11,29-30). Dziś niektórzy chrześcijanie zdejmują z
siebie jarzmo Chrystusa, zrzucają Jego brzemię, brzemię Bożych
przykazań. Zrobiono to na Zachodzie. Niektórzy przestali się modlić,
uczęszczać do kościoła, przyjmować święte sakramenty. Traktują wskazania
Ewangelii jako  nierealne, nie dzisiejsze. Do czego dochodzą? –
Najczęściej do frustracji, do bezsensu, do rozgoryczenia. Gdy
kwestionuje się Pana Boga, to zazwyczaj nie szanuje się i człowieka.
Ewangelia niesie wyzwolenie. Boże Przykazania są naprawdę słodkim
jarzmem. Obowiązki wynikające z Bożego prawa, to lekkie brzemię. Jezus
stoi po stronie, tych którzy pełnią wole Bożą, tym daje ukojenie.  Jeśli
chcemy wygrać życie  doczesne i wieczne, bierzmy jarzmo Chrystusa i
nieśmy Jego brzemię. Ewangelia  niesie wyzwolenie z przygnębienia.

2. Dzisiejszy spór o prawdę historyczną

Moi drodzy, to drastyczne deptanie Bożych przykazań miało miejsce
podczas II Wojny Światowej. Dzisiaj mówimy, że tak jaskrawo uwidoczniło
się na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, zwłaszcza w roku 1943. Do dziś
dzieli ono nasze narody, gdyż  różna jest narracja o tych zdarzeniach w
naszych narodach. Szukamy drogi pojednania. Warunkiem pojednania jest
poznanie prawdy historycznej o tych zbrodniach, jest wyraźne
sprawiedliwe wskazanie kto był zbrodniarzem  a kto ofiarą. Prawda o złu,
o  grzechu, należy do integralnej prawdy o nas. Toczy się dzisiaj w
świecie wielki spór o prawdę. Niektórzy nam wmawiają, że prawdy
obiektywnej nie ma, że każdy ma swoją prawdę, albo raczej mniemanie,
pogląd, o świecie, o wydarzeniach,  o samym sobie. Jeśli nie ma prawdy
obiektywnej, prawdy dla wszystkich, to wszystko jest dozwolone, to tym
samym jest zabijanie co i ochrona życia.

Toczy się dzisiaj także spór o prawdę  historii. Tak było z prawdą o
Katyniu, tak jest z prawdą o Smoleńsku, tak jest również z prawdą o
ludobójstwie na Wołyniu i w  Małopolsce Wschodniej, tak jest z prawdą o
drugiej wojnie światowej i wydarzeniach powojennych.   Badanie prawdy o
przeszłości należy zostawić historykom i nie trzeba ulegać tym, którzy
mówią zostawmy to. Nie kłóćmy się o historię. Nie rozgrzebujmy
tragicznych wydarzeń i nie odnawiajmy ran. Przy takim podejściu, można
by powiedzieć,  zresztą, tak już dziś niektórzy mówią- zostawmy Jezusa,
skończmy z chrześcijaństwem, nie przejmujmy się Kościołem. To już było
i  się nie sprawdziło. Zostawmy to. Tak mówili do niedawna marksiści,
tak dzisiaj wtórują ich ideowi potomkowie. A my mówimy „ Historia
magistra vitae est” = „historia jest nauczycielką życia”. Historia jest
naszą nauczycielką. Dlatego  wracamy do niej, by się z niej uczyć, by
nie powtarzać błędów, by dowiadywać się, do czego prowadzi życie
pozbawione szacunku dla Bożego prawa. Wracamy do historii, by wyciągać
wnioski na przyszłość, na dzisiaj i na jutro naszego życia.

3. Ku prawdzie o zbrodniach na Wołyniu

Gdy w najbliższych dniach mija siedemdziesiąta siódma rzezi na
Wołyniu, w przedwojennej Małopolsce Wschodniej, nie sposób nie
przypomnieć ustalonych już przez historyków faktów i zastanowić się nad
ich przesłaniem na dziś i jutro życia naszych słowiańskich narodów.
Przypomnijmy to, co jest pewne. Oddajmy głos świadkom tamtych
tragicznych wydarzeń.

We wrześniu 1939 r., po przeszło dwudziestu latach odbudowywania
naszej państwowości, zostaliśmy zaatakowani przez hitleryzm i
bolszewizm. Nasi sąsiedzi  dokonali czwartego rozbioru Polski. Zaraz po
aneksji naszego kraju zaczęły się wywózki do obozów zagłady. Z terenów
wschodnich wywożono naszych rodaków na Sybir. Pierwsza zsyłka odbyła się
w mroźną noc z 9/10 lutego 1940 roku, a potem były następne. Historycy
obliczają, że w sumie wywieziono na „nieludzką ziemię” ok. 1,5 mln 
rodaków.

Gdy Niemcy zaatakowali Sowietów w czerwcu 1941 roku, doszły nowe
zbrodnie – ukraińskie. W II Rzeczypospolitej mieszkali na Kresach
Wschodnich Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Przez wiele lat nacje te żyły w
zgodzie. Zawierano małżeństwa między Polakami i Ukraińcami. Jednakże
narodziła się tam pod wpływem niemieckiego okupanta zbrodnicza ideologia
z hasłem „Ukraina dla Ukraińców”. Ukraińcy marzyli o niepodległości, o
własnym państwie. Nasi wrogowie podsunęli im myśl, że pierwszym krokiem
do wolnej Ukrainy będzie wymordowanie Polaków. Zbrodnie ukraińskie
zaczęły się już w 1939 roku, a nasiliły się wiosną i latem 1943 roku. W
nocy z 11 na 12 lipca 1943 roku, w prawosławne i greckokatolickie święto
Apostołów Piotra i Pawła, uzbrojone bandy Ukraińców z Organizacji
Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii (OUN i UPA)
napadły na około sto polskich wsi na Wołyniu, brutalnie mordując
mieszkańców i obracając w perzynę ich domostwa.  Niewielu Polaków z
zaatakowanych miejscowości uszło spod ukraińskiej siekiery, noża i
innych narzędzi zbrodni. Historycy podają szacunkowo, że w Małopolsce
Wschodniej wymordowano wówczas ponad 100 tys. Polaków, na samym Wołyniu
około 70 tys. W sumie na Kresach Południowo-Wschodnich w latach
1939-1947 ­zamordowano ponad  200 tys. osób narodowości polskiej.
Rzucono hasło: „Wyrżnąć naród polski!”. Niektórzy mówią, że były to
bardziej bestialskie morderstwa aniżeli ­nawet w wykonaniu Niemców czy
bolszewików. Owo zabijanie ludzi przez Ukraińców połączone było ze
specjalnym rytuałem. To było torturowanie ludzi w strasznych
męczarniach. Oddajmy na chwilę głos jednemu ze zbrodniarzy o nazwisku
 Jurij Stelmaszczuk „Rudy”, jednemu z dowódców Ukraińskiej  Powstańczej
Armii. Oto fragment jego zeznania: „29 i 30 sierpnia ja wraz z oddziałem
w sile 700 uzbrojonych ludzi, zgodnie z rozkazem dowódcy Okręgu
Wojsko­wego «Ołeha», totalnie wyrżnąłem całą polską ludność na terenie
rejonów hołobskiego, kowelskiego, siedleszczańskiego, mackiewskiego i
lubomelskiego, dokonałem grabieży całego majątku ruchomego i spaliłem
jej ­mienie ­nieruchome. W sumie w tych rejonach w ciągu 29 i 30
sierpnia 1943 roku powyrzynałem i powystrzeliwałem ponad 15 tys.
spokojnych mieszkańców, wśród których byli starcy, kobiety i dzieci.
Dokonaliśmy tego w sposób następujący: Po spędzeniu co do jednego
wszystkich mieszkańców do jednego miejsca otaczaliśmy ich i zaczynaliśmy
rzeź. Następnie, gdy już nie zostało ani jednego żywego człowieka,
kopaliśmy głębokie jamy, wrzucaliśmy w nie wszystkie trupy,
zasypywaliśmy ziemią i, aby ukryć ślady, zapalaliśmy ogromne ogniska, i
szliśmy dalej. W ten sposób przechodziliśmy od wsi do wsi, aż
zniszczyliśmy całą ludność – ponad 15 tys. ludzi”.

Drugie świadectwo:  Henryk Komański, były mieszkaniec Jezioran
Szlacheckich, któremu udało się uniknąć śmierci, wspomina: „Byłem
świadkiem śmierci swojej babci, którą wrzucono do studni, i ciotek,
które zakłuto nożami w Jezioranach Szlacheckich, gdzie zostało
zamordowanych ok. 80 osób. Pozostali na zawsze w miejscach mordu. Nie
było czasu ich pochować, bo trzeba było uciekać”.

Inny świadek zbrodni tego czasu, Romuald Wernik, ­autor wielu książek
o Kresach, mieszkający od roku 1948 w Londynie, opowiada: „Miałem
kuzynkę matki, która wyszła za mąż za Ukraińca. Żeby wstąpić do UPA,
Ukrainiec musiał zamordować swoją żonę Polkę i swoje dzieci, gdy były
małe i nie chciały pójść do UPA.  Ukrainiec razem z synami zarąbali
matkę i żonę we trójkę siekierami. Takich udokumentowanych wypadków jest
kilkaset. To było stoczenie się w największe bagno. Tego nie można
sobie nawet wyobrazić”.

W innym miejscu tenże autor ujawnia: „Mamy zdjęcia spod Buczacza,
gdzie polskie dzieci przybito po pięcioro (tzw. wianuszki) do drzew w
dużej starej alei lipowej i nazwano to «drogą do wolnej Ukrainy».
Ponadto dzieci rozdzierano za nogi. W Porośli wyrżnięto wioskę, później w
domu sołtysa oficerowie UPA pili i jedli, ciesząc się, że Polaków
«wyrżnęli». Przybili nożem do blatu stołu dwumiesięczne dziecko i
wsadzili mu w usta kiszony ogórek”.

Drodzy bracia i siostry, gdy przytaczamy te świadectwa, możemy
przywołać tekst z Ewangelii Mateuszowej o  rzezi niemowląt w Betlejem:
„Wtedy Herod, widząc, że go mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew.
Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich
chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym dowiedział
się od mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk
usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie
chce utulić się w żalu, bo już ich nie ma” (Mt 2,16-18).  Na Wołyniu
nawet nie miał kto opłakiwać tak mordowanych  dzieci, bo wszystkich
zarzynano. Wypełniły się też słowa psalmisty z psalmu 22: „Sfora psów
mnie napadała, osaczyła mnie zgraja złoczyńców…. Boże mój, Boże mój,
czemuś mnie opuścił”.

Drodzy bracia i siostry, to są tylko maleńkie migawki z tych
okrutnych dni, z tej strasznej zbrodni. Jest to wszystko już dość
szeroko opisane i udokumentowane. Historycy nadal poszukują, ustalają
fakty, chociaż je niekiedy tendencyjnie interpretują. Jest w tym
wszystkim potrzebna wielka pokora po każdej stronie i łaska uznania
winy, przyznania się do grzechu. Od przyznania się do grzechu zaczyna
się każde nawrócenie, przebaczenie i pojednanie. Drodzy bracia i
siostry, gdy w tych dniach mija siedemdziesiąta siódma ludobójstwa na
Wołyniu, oprócz modlitwy za ofiary i katów, zachodzi potrzeba
postawienia pytania,  jakie jest przesłanie tych tragicznych wydarzeń na
dziś i jutro naszego życia narodowego  i międzynarodowego.

4. Przesłanie zbrodni wołyńskiej

Najpierw  przypomnijmy jaki jest cel wspominania tych tragicznych
kart naszej narodowej historii. Jeśli dziś mówimy o tych bolesnych
wydarzeniach, to nie po to, aby drażnić potomków osób odpowiedzialnych
za te zbrodnie, nie po to, aby odnawiać dawne rany, ale po to, by nie
zamazywać prawdy, gdyż prawda jest warunkiem wzajemnego przebaczenia i
pojednania.  Bez prawdy  nie możemy budować dobrych stosunków między
narodami. Bez prawdy nie można budować pomyślnej przyszłości. Prawda
jest warunkiem podejmowania dzieł miłości i jest drogą do zbawienia.
Ujawniło się to  jakże wyraźnie na Golgocie, gdy Jezus umierał za
zbawienie ludzi. W otoczeniu Jezusa kończyli życie dwa złoczyńcy. Jeden z
nich urągał Jezusowi, mówiąc: „<Czyż ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw
więc siebie i nas>. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: <Ty nawet Boga
się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież –
sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On
nic złego nie uczynił>. I dodał : <Jezu, wspomnij na mnie, gdy
przyjdziesz do swego królestwa>. Jezus mu odpowiedział: <Zaprawdę
powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju>” (Łk 39-43).  Dobry łotr
wyznał prawdę o Chrystusie, o Jego niewinności. Z tej prawdy wyrosła
prośba o miejsce w królestwie. I Jezus mu to miejsce obiecał.

Gdy papież Benedykt XVI wynosił w roku 2011 do chwały ołtarzy naszego
wielkiego rodaka Jana Pawła II, powiedział wówczas w homilii, że Jan
Paweł II bronił dwóch wielkich spraw: prawdy i życia. Wielokrotnie
powtarzał, że prawda jest warunkiem wolności. Nie będzie w Polsce
wolności, nie będzie wolności w Europie ani w świecie, jeżeli nie będzie
prawdy. Stąd też wracamy do historii, by poznać prawdę, nawet tę
najtrudniejszą i najboleśniejszą, poznać ją nie po to, aby nadal
nienawidzić, żeby wzywać do odwetu, bo to byłoby  zaprzeczeniem
Ewangelii. Trzeba przebaczyć i iść dalej w zgodzie, ku lepszej wspólnej
przyszłości. Pan Bóg przysłał nas na świat nie po to, aby innych zabijać
i niszczyć, ale aby innym pomagać, żeby ­sobie nawzajem służyć.

Zbrodnia wołyńska ogłasza nam, że wszelkie  zło rodzi się z
nieposłuszeństwa Panu Bogu. Doświadczenie historyczne mówi nam, że gdy
człowiek odwróci się od Pana Boga, to odwraca się również od człowieka.
Niszczyciele Pana Boga stają się łatwo niszczycielami ludzi. Nie wolno
dążyć do żadnych celów, kosztem zabijania człowieka. „Trzeba bardziej
słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29).

Zakończenie

Drodzy bracia i siostry, przywołajmy z wieczności do tej świętej
liturgii naszych rodaków, którzy przed siedemdziesięcioma siedmioma
laty  byli bestialsko mordowani. Niech zbawcza krew Chrystusa wybieli
szaty ich życia. Niech upodobnieni do Chrystusa w umieraniu, staną się
do Niego podobni w Jego uwielbieniu. Módlmy się także, aby czas tej
zbrodni, czystek etnicznych, nigdy i nigdzie  już się nie powtórzył  na
ziemi. Niech Bóg wejrzy na Kościół żyjący na naszych ziemiach i pomoże
polskiemu oraz ukraińskiemu narodowi, aby żyjąc w pokoju dzieliły się
swym duchowym bogactwem oraz wnosiły swój wkład w jedność i przyszłość
Europy” Amen.

PS

Słowo przed końcowym błogosławieństwem

Drodzy bracia i siostry, dziękuję za zaproszenie na tę uroczystość.
Przybywamy tu, na Jasną Górę, aby składać hołd naszej Matce i Królowej,
aby Jej dziękować za opiekę nad nami. Przyjeżdżamy także, aby tu uczyć
się zdrowego patriotyzmu. Przed nami wybory prezydenckie. Pokażmy kim
jesteśmy, za czym się opowiadamy, na jakim fundamencie, na jakich
wartościach, winniśmy budować Polskę solidarną, sprawiedliwą,  katolicką
i prawdziwie demokratyczną?.  Warto w tym momencie naszych dziejów
przywołać pytanie pana premiera Jana Olszewskiego, postawione w Sejmie
przy obaleniu jego rządu. Pytanie to nie brzmiało: „Jaka Polska będzie?,
ale „Czyja Polska będzie?.  Niech Bóg Wszechmogący nam błogosławi,
niech błogosławi Kościołowi i Ojczyźnie, niech błogosławi Europie i
światu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

145. Uroczystości 77. Krwawej

Uroczystości 77. Krwawej Niedzieli na Wołyniu

Stowarzyszenie „Instytut Pamięci i Dziedzictwa Kresowego” z siedzibą w Lublinie wspólnie z lokalnymi samorządami organizuje na Podkarpaciu cykl spotkań upamiętniających 77. rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu i 77-rocznicę banderowskiego ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Polakach, na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

146. Dzień Pamięci Ofiar

Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP

Obchodzimy dziś Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. To
święto ustanowione w 2016 r. przez Sejm ma na celu upamiętnienie ofiar
rzezi wołyńskiej – właśnie dziś mija 77. rocznica tzw. krwawej
niedzieli. Uroczyste obchody z udziałem przedstawicieli Instytutu
Pamięci Narodowej odbędą się w Warszawie.

Ginęli, bo byli Polakami. 77. rocznica rzezi wołyńskiej. Ukraińcy dokonali ataku na ok. 100 miejscowości na Wołyniu

Święto związane jest z rocznicą wydarzeń z 11 i 12 lipca 1943 r.,
kiedy UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców ok. 150
miejscowości w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim
i łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca
ludzi w kościołach. Doszło do mordów w świątyniach m.in.
w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich
na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych. Zbrodnie na Polakach
dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem: ludzi palono
żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, wymyślnie
torturowano ofiary przed śmiercią; gwałcono kobiety. Badacze obliczają,
że tylko tego jednego dnia, 11 lipca, mogło zginąć ok. 8 tys. Polaków –
głównie kobiet, dzieci i starców.autor: Fratria/M. Czutko/Twitter/IPN

Akcja UPA była kulminacją trwającej już od początku 1943 r. fali
mordowania i wypędzania Polaków z ich domów, w wyniku której na Wołyniu
i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków. Sprawcami Zbrodni
Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana
Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność
ukraińska uczestnicząca w mordach polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała
swoje działania „antypolską akcją”. To określenie ukrywało zamiar, jakim
było wymordowanie i wypędzenie Polaków.

Za przeprowadzenie
ludobójczej czystki etnicznej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej
na polskiej ludności cywilnej bezpośrednią odpowiedzialność ponosi
główny dowódca UPA, Roman Szuchewycz.

100 tys. ofiar

Określenie
„zbrodnia wołyńska” dotyczy nie tylko masowych mordów dokonanych
na terenach Wołynia, czyli byłego województwa wołyńskiego, ale także
w województwach lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim (Galicja
Wschodnia), a także w województwach lubelskim i poleskim.

Według
szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali około
100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. - w Galicji
Wschodniej, a co najmniej 4 tys. na ziemiach znajdujących się obecnie
w granicach Polski. Terror UPA spowodował, że setki tysięcy Polaków
opuściły swoje domy, uciekając do centralnej Polski. Zbrodnia Wołyńska
spowodowała polski odwet, w wyniku którego zginęło ok. 10-12 tys.
Ukraińców, w tym 3-5 tys. na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, przy czym
część ukraińskich ofiar zginęła z rąk UPA, za pomoc udzielaną Polakom
lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi.

W opinii znawcy
problematyki polsko-ukraińskiej, historyka prof. Grzegorza Motyki „choć
akcja antypolska była czystką etniczną, to jednocześnie spełnia ona
definicję ludobójstwa”. Celem było bowiem zniszczenie na Wołyniu
w całości, a na innych terenach w części, polskiej grupy etnicznej.

Baza zbrodni i ofiar ludobójstwa

Instytut
Pamięci Narodowej w związku z przypadającą w sobotę 77. rocznicą
kulminacji zbrodni wołyńskiej przygotował bazę zbrodni i ofiar
ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu
i w Małopolsce Wschodniej. Baza Ofiar zbrodni jest dostępna na portalu
zbrodniawolynska.pl. W specjalnej zakładce „Baza Ofiar” można tam
znaleźć informacje o ofiarach oddziałów OUN-UPA - nie tylko
o zamordowanych Polakach, ale także o osobach innych narodowości, w tym
o zamordowanych Ukraińcach, którzy nieśli pomoc polskim sąsiadom,
zagrożonym przez ukraińskich nacjonalistów.

Obecnie baza liczy
ok. 17 tys. wpisów dotyczących wyłącznie dawnego województwa
wołyńskiego. Dalsze prace nad bazą będą dotyczyć pozostałych województw -
m.in. lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego, na terenie
których działały oddziały ukraińskich nacjonalistów.

W tym roku #BUWiM IPN przeprowadziło renowację pomnika 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej w Warszawie. Ponadto oczyszczono 11 kamiennych kolumn-świec upamiętniających męczeństwo Polaków z 11 wołyńskich powiatów, ofiar rzezi wołyńskiej.
#Wołyń #RzeźWołyńska

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

147. Warszawa: Hołd polskim

Warszawa: Hołd polskim ofiarom w 77. rocznicę kulminacji zbrodni wołyńskiej

Hołd Polakom, których w latach II wojny światowej zamordowali
ukraińscy nacjonaliści z OUN-UPA, oddano w sobotę w Warszawie. Mija 77.
rocznica tzw. krwawej niedzieli, gdy w ok. 100 miejscowościach na
Wołyniu doszło do największej fali mordów na polskiej ludności cywilnej.

W ceremonii złożenia wieńców i zapalenia zniczy przy Grobie
Nieznanego Żołnierza, którą poprzedziła Msza św. w katedrze polowej
Wojska Polskiego „w intencji ofiar ludobójstwa dokonanego przez
ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP” oraz poległych, zmarłych
i żyjących żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej,
udział wzięli przedstawiciele rodzin kresowych – krewnych ofiar.

Na placu Piłsudskiego kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza
składali także m.in. przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, w tym
minister Adam Kwiatkowski, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska,
marszałek senior, były szef MON Antoni Macierewicz, szef KPRM Michał
Dworczyk, wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński, szef Urzędu ds.
Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, a także
wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk. Obecni byli także weterani II wojny
światowej. Uroczystość przy Grobie Nieznanego Żołnierza, która odbyła
się w asyście honorowej Wojska Polskiego, przebiegła bez przemówień.

O ludobójstwie ukraińskich nacjonalistów przypomniał wcześniej w
homilii w katedrze polowej ks. bp Michał Janocha, który zwracając uwagę
na szerokie tło historyczne wielowiekowych i trudnych relacji
polsko-ukraińskich, odniósł się również do obecnych stosunków Polaków z
Ukraińcami.

„Nasze sąsiedzkie relacje polsko-ukraińskie nigdy
nie były tak dobre jak w tej chwili. Jest wolna Polska, jest wolna
Ukraina i jest bardzo wiele bolesnych spraw, ale zaczynamy o tym
rozmawiać”
– mówił ksiądz biskup, zwracając także uwagę na
potrzebę polsko-ukraińskiego pojednania, którą wyraża chrześcijańska
modlitwa „Ojcze nasz” z jej słowami: „I odpuść nam nasze winy, jako i my
odpuszczamy naszym winowajcom”.

Do współczesnych relacji polsko-ukraińskich w rozmowie z PAP odniosła
się również wieloletnia badaczka zbrodni wołyńsko-galicyjskiej Ewa
Siemaszko, która nie zgodziła się z tezą, że obecne stosunki między
Polakami a Ukraińcami można uznać za wzorowe.

„Oczywiście, nie prowadzimy żadnych walk;
Ukraińcy przyjeżdżają do Polski, pracują, ale jeśli chodzi o pamięć o
ofiarach ludobójstwa, to ze strony Ukrainy jest tama. Tama, zarówno
mówienia o tym otwarcie, ale przede wszystkim niemożność dokonywania
ekshumacji szczątków ofiar, dokonywaniach godnych ich pochówków i
stawiania znaków pamięci”
– podkreśliła.

Uroczystości upamiętnienia ofiar OUN-UPA i żołnierzy 27. Wołyńskiej
Dywizji Piechoty AK zaplanowano również przy skwerze Wołyńskim na
warszawskim Żoliborzu, gdzie stoi odsłonięty w 2013 r. – w 70. rocznicę
apogeum zbrodni – pomnik ofiar oraz wzniesiony wcześniej pomnik 27.
Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. To 11 wysokich kolumn w kształcie
gromnic, które symbolizują jedenaście powiatów przedwojennego
województwa wołyńskiego II Rzeczypospolitej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

148. Prof. Szwagrzyk: Wciąż


Prof. Szwagrzyk: Wciąż czekamy na to, aby zaistniała wreszcie możliwość prowadzenia prac poszukiwawczych na Ukrainie

Wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk i dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN Adam Siwek / autor: PAP/Mateusz Marek

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

149. Przedstawiciele IPN na XXVII

Przedstawiciele IPN na XXVII Światowym Zjeździe i Pielgrzymce Kresowian – Jasna Góra, 4 lipca 2021

Gośćmi zjazdu byli prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław
Szarek, dyrektor Oddziału IPN w Lublinie Marcin Krzysztofik oraz dr Leon
Popek, zastępca dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN. To
znaczące wydarzenie nie tylko dla Kresowian i ich potomków, ale dla
wszystkich Polaków dbających o pamięć narodową.

XXVII Światowy Zjazd i Pielgrzymka Kresowian – Jasna Góra, 4 lipca 2021. Fot. Sławek Kasper (IPN)

Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. za wypędzonych, poległych
i pomordowanych na Wschodzie w kaplicy Matki Bożej. Po nabożeństwie
odbył się Marsz Pokoleń Kresowych i Apel poległych pod tablicami
poświęconymi Polakom zamordowanym na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej
w latach 1939–1947 oraz Ukraińcom udzielającym Polakom pomocy. Następnie
w Sali Papieskiej podczas Światełka Pamięci wspomniano ludzi Kresów.

Podczas zjazdu odbyło się Otwarte Forum Kresowe, podczas którego głos
zabrał dr Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Bez pamięci Kresów, nie ma pamięci narodowej Rzeczypospolitej. To
jest jeden z fundamentów – mówił prezes IPN. – Kresy to cierpienie, to
krew, ale przede wszystkim to nasze kulturowe dziedzictwo. Usuńmy z
języka polskiego, z historii wszystkie te elementy: autorów, literaturę,
malarstwo, wszystko co działo się na Kresach. Co nam zostanie? Zupełnie
się zubożymy. Nie ma polskiego dziedzictwa bez pamięci o Kresach –
podkreślił dr Jarosław Szarek.

Prezes IPN przypomniał inicjatywy Instytutu, które pielęgnują pamięć o Kresach: m. in. bazę zbrodni wołyńskiej,
nagrodę „Semper Fidelis” – honorowe, coroczne wyróżnienie ustanowione
dla osób, instytucji i organizacji społecznych za szczególnie aktywny
udział w upamiętnianiu dziedzictwa polskich Kresów Wschodnich, centra
edukacyjne „Przystanek Historia”, które działają wśród Polaków na
Wschodzie w Dyneburgu, Żytomierzu, Lwowie, Grodnie, Wilnie. Wspomniał o
najnowszej publikacji IPN „Zostali na Wschodzie. Słownik inteligencji polskiej w ZSRS 1945–1991”. Zaapelował też o solidarność z naszymi rodakami na Kresach.

O bazie ofiar zbrodni wołyńskiej – projekcie upamiętniającym ofiary
zbrodni ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na
Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej opowiedział szerzej dyrektor
lubelskiego oddziału IPN Marcin Krzysztofik. Podczas spotkania wykład
„Wołyń. Nie o zemstę lecz o pamięć wołają ofiary” wygłosił dr Leon
Popek, zastępca dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN.

W trakcie zjazdu IPN zaprezentował swoje publikacje na stoisku z wydawnictwami.

https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/146348,Przedstawiciele-IPN-na-XXVII-Sw...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

150. Zbrodnia Wołyńska pochłonęła

Zbrodnia Wołyńska pochłonęła ok. 100 tysięcy Polaków

Instytut Pamięci Narodowej, w związku z przypadającym w niedzielę 11
lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa, dokonanego przez
ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej,
na stronie internetowej przypomni przygotowaną w ubiegłym roku „Bazę
Zbrodni Wołyńskiej” i przedstawi postępy prac nad jej uzupełnianiem oraz
zaprezentuje projekt „Wołyń 1943.Pamiętamy”. 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

151. Wrocławskie obchody

Wrocławskie obchody Narodowego Dnia Pamięci ofiar ukraińskiego ludobójstwa...

11 lipca odbędą się we Wrocławiu społeczne uroczystości związane z
Narodowym Dniem Pamięci ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Kresach. 11
lipiec 1943 r. to jedna z najważniejszych dat we współczesnej historii
polskiej. Zamordowani mieszkańcy<br />
wsi Chołopecze, powiat<br />
Horochów, Woły
Ta symboliczna data – 11 lipiec 1943 r. - stała się znakiem
identyfikacyjnym rzezi dokonanej przez Organizację Ukraińskich
Nacjonalistów  i Ukraińską Powstańczą Armię  w Małopolsce Wschodniej,
gdzie 17 września  1939 r. rozpoczęły się masowe mordy  i na Wołyniu,
gdzie w 1943 r. nastąpiło apogeum ukraińskiego ludobójstwa.  W latach
1939-1947 zostało wymordowanych ok. 200 tyś. Polaków – zaznacza Halszka
Bielecka ze Stowarzyszenia Roty Niepodległości.

Poniżej prezentujemy program uroczystości

11.07.2021 r., godz. 16:30
Konferencja popularnonaukowa w
Dworze Polskim. Wezmą w niej udział: Stanisław Srokowski („Zanim
nastąpił Wołyń”) oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych: Halszka
Bielecka („Tragedia Wołynia”) i Szymon Cybulski (Krwawa Niedziela)

11.07.2021 r., godz. 18:30
Marsz Pamięci z Rynku do pomnika pomordowanych Kresowian (obok Akademii Sztuk Pięknych);

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

152. Przesłanie z okazji obchodów


Premier:
Nigdy nie pozwolimy na wymazanie z pamięci czy zakłamanie Zbrodni
Wołyńskiej. Nie zapomnimy o męczeńskiej śmierci Polaków


Mateusz Morawiecki / autor: fratria


Przesłanie z okazji obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa

Prezydent RP:


Czcigodni Weterani, Drodzy Kresowiacy, Szanowni Państwo!

 

Już po raz piąty obchodzimy święto państwowe ustanowione w 2017 roku
dla upamiętnienia obywateli polskich, którzy padli ofiarą ludobójstwa z
rąk ukraińskich nacjonalistów. Czcimy pamięć naszych przodków, krewnych,
sąsiadów, których kilkadziesiąt tysięcy poniosło śmierć, a ponad ćwierć
miliona musiało ratować się ucieczką, na zawsze opuszczając rodzinne
wsie i miasteczka. Zbrodnie te wymierzone były w Polaków, a ich celem
była czystka etniczna na ziemiach południowo-wschodnich II
Rzeczypospolitej: Wołyniu, Podolu i Małopolsce aż po linię Sanu. Ale
zabijano również każdego, niezależnie od jego pochodzenia, kto
prześladowanym niósł pomoc lub ich ukrywał.

 

O tych wszystkich ludziach – o naszych zamordowanych rodakach oraz o
sprawiedliwych, którzy zginęli za wierność chrześcijańskiemu przykazaniu
miłosierdzia wobec bliźnich i w imię międzyludzkiej solidarności –
myślimy dzisiaj, w tym Narodowym Dniu Pamięci. Wspominamy więc ich życie
w latach pokoju, kiedy Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Ormianie i liczni
przybysze innych narodowości, pokojowo współistniejąc, razem
zagospodarowywali żyzne kresowe ziemie, przez wieki tworząc barwną
wieloetniczną społeczność. I jednocześnie wspominamy straszny los ofiar
rzezi, często okrutnie, bestialsko zgładzonych. Wspominamy też miejsca,
gdzie nasi rodacy zostali pogrzebani – bezimienne mogiły ukryte wśród
łąk i lasów wyrosłych na zgliszczach domostw, gdzie spoczywają kości
tych, którzy tam dawniej mieszkali i pracowali. Wreszcie, wspominamy
czasy, kiedy o ich martyrologii nie mówiono głośno, a pamięć
przechowywały kresowe rodziny i środowiska, za co jesteśmy głęboko
wdzięczni.

 

Wolna Polska składa dziś hołd swoim zabitym córkom i synom. Pamiętamy
o wszystkim, co ich spotkało, aby z historii wyciągać wnioski na
przyszłość. Dla nas, współczesnych Polaków, bolesna pamięć o tamtym
ludobójstwie jest nade wszystko zobowiązaniem wobec następnych pokoleń
do umacniania siły, suwerenności i bezpieczeństwa Rzeczypospolitej.
Pamięć o cierpieniu i śmierci naszych rodaków wzywa nas także do
budowania dobrych relacji z narodem i państwem ukraińskim – na
fundamencie prawdy, wspólnych doświadczeń i współczesnych dążeń. Jestem
przekonany, że tak działając, wypełnimy testament naszych męczenników,
którzy ponieśli śmierć tylko dlatego, że byli Polakami.

 

 

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Andrzej Duda


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

153. Prezydent wspomni ofiary

Prezydent wspomni ofiary zbrodni ukraińskich nacjonalistów

11 lipca planowane są w Warszawie centralne uroczystości Narodowego
Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich
nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Weźmie w nich
udział prezydent Andrzej Duda.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

154. Wrocław: W poniedziałek

Wrocław: W poniedziałek obchody upamiętniające ofiary ludobójstwa na Kresach

Konferencja naukowa, prelekcje, marsz pamięci - to elementy
zaplanowanych we Wrocławiu obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar
Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II
RP. Do zbrodni doszło podczas II wojny światowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

155. 11 lipca - Narodowy Dzień

11 lipca - Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów

11 lipca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. W
poniedziałek przypada 79. rocznica tzw. krwawej niedzieli, gdy na
Wołyniu doszło do największej fali mordów na Polakach. autor: Fratria

79 lat temu UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców Wołynia

11 i 12 lipca 1943 r., UPA dokonała skoordynowanego ataku na
polskich mieszkańców 150 miejscowości na Wołyniu. Była to kulminacja
trwającej już od początku 1943 r. fali prześladowania Polaków, w wyniku
której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. osób.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

156. Prezydent na Skwerze


Prezydent na Skwerze Wołyńskim: Ta zbrodnia była ludobójstwem. Prawda musi być mocno wypowiedziana. Chcemy prawdy, chcemy grobów

autor: PAP/Paweł Supernak

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl