Kuńdzia Mundzia czyli projekcje Gazety Wyborczej w wykonaniu z lekka upośledzonej "specjalistki od prawicy"

avatar użytkownika Maryla

Jak Agata Kondzińska wydzieli z głowy jakieś proroctwa lub rzekome przecieki, to wydzieli :) Zabawy z tego co niemiara. Swój tekst skopiowała i dostosowała do poziomu GW z wypocin "przecieków" PAP,15.01.2016 21:05

Kulisy klubu PiS. Kaczyński przywołał Biblię: zmianom sprzeciwiać się będą wyborcza

Dzisiaj po południu posłowie i senatorowie PiS spotkali się na zamkniętym dla mediów wyjazdowym posiedzeniu klubu pod Warszawą w Jachrance, w czterogwiazdkowym hotelu Windsor. Byli też ministrowie i premier rządu. Ale to prezes PiS mobilizował działaczy i zdradzał plany na przyszłość.

Dziękował za "ciężkie dwa miesiące pracy" i zapowiedział, że następne dwa nie będą łatwiejsze. Dziękował za dyscyplinę, która jak mówił jest ważna, przy tak niewielkiej większości (235 głosów) jaką ma w Sejmie PiS. Senatorom - za to, że w noc przed Wigilią udało się dokończyć ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Mówił: - Wzięliśmy władze nie ładnych deklaracji, ale żeby zmieniać Polskę.

Przywołał Biblie i stwierdził, że "zmianom sprzeciwiać się będą."

Zapowiedział, że kongres, na którym PiS ma wybrać nowe władze partii, nie odbędzie się w marcu, jak ogłoszono, ale w czerwcu, wtedy, gdy upływa jego kadencja. - Stwierdził, że do tego czasu powinna już wejść w życie ustawa 500 zł na dziecko, co spowoduje, że los wielu Polaków się odmieni, zrozumieją, że to dzięki PiS i atak na nas się zmniejszy, a w kraju uspokoi - mówi jeden z uczestników.

Apelował o jedność, a także o pracę działaczy partyjnych w terenie. Jego zdaniem, w każdym powiecie powinno być biuro poselskie PiS. Zapowiedział, że komitet polityczny partii przygotuje plan struktury takich biur w całej Polsce.

Zmiany w ordynacji i komisje śledcze

Kaczyński zadeklarował, że zmiany powinny być też w ordynacji wyborczej. - Mówił o tym kontekście obecnej ordynacji, która jego zdaniem powoduje, że w okręgu wyborczym rywalem jest kolega z tej samej listy wyborczej - słyszymy w PiS.

Kaczyński zapowiedział też powołanie czterech komisji śledczych w Sejmie, choć jak zaznaczył, nie wszystkich na raz.

Jedna komisja ma prześledzić aferę Amber Gold, druga tzw. aferę taśmową [nielegalne podsłuchy polityków PO w warszawskich restauracjach], osobna do jej odprysku, ma sprawdzić czy podsłuchiwani byli też dziennikarze opisujący tę sprawę.

Kolejna ma być komisja śledcza do sprawy wyłudzeń podatku VAT, bo, jak tłumaczył, państwo polskie traci miliardy poprzez machinacje podatkowe, i społeczeństwo powinno się o tym dowiedzieć.

Prezes PiS poprosił też polityków swojej partii o nieformalną aktywność na spotkaniach z dyplomatami. Zachęcał, by chodzili do teatru i opery, bo tam można ich spotkać. Jako przykład takich nieformalnych rozmów podał swoje spotkanie z premierem Węgier Viktorem Orbanem, którego konsekwencją była deklaracja, że Węgry nie wystąpią przeciwko Polsce w debatach unijnych.

Przekazu uczyć od PO

- Nie było żadnych połajanek, raczej mobilizacja, podziękowania i zagrzewanie do dalszych prac - mówi nam jeden z polityków.

Prezes PiS mówił też o szwankującej komunikacji. Apelował, by przekaz medialny, który wychodzi z rządu i partii był jednolity. Zachęcał, by "tego uczyć się od Platformy Obywatelskiej."

Według naszych rozmówców, mówił też, że spodziewa się wiosennych protestów obywatelskich. Zapowiedział, że PiS musi być na nie przygotowany tak, żeby dzień po demonstracji KOD, urządzić swoją i to dwa razy większą. Mają w tym pomóc związek "Solidarność" i środowisko Radia Maryja.

Kaczyński powołał się na najnowszy sondaż CBOS, w którym PiS ma 39 rpoc., o 4 pkt. więcej niż przed miesiącem. Mobilizował, by zrobic wszystko aby w następnych wyborach było 49 proc.

Nawiązał do cichej koalicji z Kukizem. Mówił, że jego politycy mają wielkie oczekiwanie, a zbyt mało wnoszą.

Z sali padały różne pytania, m.in. o ustawę o łowiectwie, która gwarantowała myśliwym, że nikt nie będzie się wtrącał w to co robią, a nie dawała wystarczającej ochrony zwierzętom. Posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk nie była zadowolona, że jej podpis był pod tą ustawą. Posłowie często podpisują druki in blanco, na wypadek, gdyby partia nagle chciała złożyć jakiś projekt ustawy. Potrzebuje do tego 15 podpisów.

Kaczyński oznajmił, że trzeba to zmienić. Poinformował, że to on zdecydował o wycofaniu ustawy, bo jest przeciwnikiem myślistwa.

Senator PiS Waldemar Bonkowski przekonywał, że PiS nie powinien był pozwolić na to, że wicemarszałkiem Senatu został Bogdan Borusewicz. Atakował kolegę z okręgu Janusza Śniadka, zarzucając mu, że rządzi po cesarsku. Kaczyński oponował, że to nie czas i miejsce na tego typu dyskusje.

Wyganianie dziennikarzy z Sejmu

Po prezesie PiS głos zabrał marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Zapowiedział dalsze ograniczenia dla dziennikarzy w Sejmie. Niedawno zabronił dziennikarzom wstępu w kuluary. Stwierdził, że symboliczny tzw. stolik dziennikarski, przy którym politycy najczęściej spotykają się z dziennikarzami, nie jest właściwym miejscem.

Za swoje wystąpienie dostał oklaski.

 

Agata Kondzińska

 

W lokalnym oddziale "Gazety Wyborczej" we Wrocławiu uczyłam się pisać o polityce. Minęło od tego czasu ponad dziesięć lat i mechanizmy rządzące polityką nie są już dla mnie taką tajemnicą. A ja wsiąkłam w ten zawód.
Zawsze chciałam być dziennikarką. Gdy filologia polska na Uniwersytecie Wrocławskim ogłosiła nabór, nikomu nie powiedziałam, że się zgłosiłam. Dopiero po zdanych egzaminach wróciłam do domu z szampanem.
Od kilku lat mieszkam i pracuję w Warszawie. Pisałam m.in. w "Słowie Polskim", "Życiu Warszawy", "Polska The Times", pracowałam w TVP.Info. W "Gazecie Wyborczej" jestem od ponad ośmiu lat.


Cały tekst: http://wyborcza.pl/

 

Etykietowanie:

16 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. a to wszystko wysmażyła przerabiając po swojemu

to, co wysmażył pracownik PAP, czyli druga reka i głuchy telefon

prezes PiS Jarosław Kaczyński zasugerował podczas wyjazdowego klubu PiS, że w Sejmie mogą być powołane komisje śledcze m.in. dotyczące afery podsłuchowej; mówił też o możliwych zmianach w ordynacji wyborczej - dowiedziała się PAP od polityków z kierownictwa partii.

W piątek po godz. 17 rozpoczęło się wyjazdowe, dwudniowe posiedzenie klubu PiS w podwarszawskiej Jachrance. Parlamentarzyści rozmawiają o najbliższych planach.

Najważniejszym punktem piątkowego spotkania było około 40-minutowe przemówienie Kaczyńskiego.

Prezes dziękował nam za dotychczasową pracę. Stwierdził, że za nami są ciężkie dwa miesiące pracy, zapowiedział, że kolejne nie będą łatwe. Dziękował nam za dyscyplinę w głosowaniach. Podkreślił, że mamy większość w Sejmie, ale nie jest ona duża. Mówił o oporze, z jakim się zderzyliśmy wobec zmian, jakie wprowadzamy

— relacjonował PAP słowa prezesa jeden z posłów PiS.

Kaczyński - jak wynika z rozmów PAP z politykami PiS - miał wyrazić opinię, że na wiosnę można spodziewać dużych demonstracji opozycji.

Prezes Kaczyński mówił o potrzebie powołania komisji śledczych w Sejmie, m.in. komisji dotyczącej afery podsłuchowej. Stwierdził, że trzeba poważnie się zastanowić nad powołaniem komisji śledczych, jednak nie w najbliższym czasie

— poinformował PAP polityk z kierownictwa PiS.

Zdaniem informatorów PAP, Kaczyński mówił też o potrzebie zmian w ordynacji wyborczej; nie powiedział jednak, kiedy miałyby nastąpić i na czym miałyby polegać.

Według źródeł PAP, Kaczyński w swoim wystąpieniu nawiązał też do swojego niedawnego spotkania z premierem Węgier Victorem Orbanem.

Powiedział, że było potrzebne, dzięki niemu udało się okazać jedność krajów regionu i uzyskać deklarację, że nigdy, żadne sankcje wobec Polski nie będą zaakceptowane

— powiedział PAP jeden z polityków PiS.

Prezes PiS - jak wynika z relacji posłów - zapowiedział też, że kongres PiS, podczas którego mają być wybrane władze partii, odbędzie się nie w marcu, jak było to do tej pory planowane, ale w czerwcu. Kaczyński mówił też o konieczności organizacji biura poselskiego w każdym powiecie.
Kaczyński miał też apelować o jednolity przekaz medialny. Zasugerował, że być może będą potrzebne szkolenia medialne dla parlamentarzystów.

Władze klubu podkreślały przed posiedzeniem, że będzie to rutynowe spotkanie posłów i senatorów, podczas którego każdy z nich będzie miał możliwość zabrania głosu. Zaplanowana była dyskusja o planach PiS i analiza tego, co do tej pory udało się zrobić.

Na sobotę zaplanowane jest spotkanie z premier Beatą Szydło i ministrami jej rządu. Premier zapowiedziała w piątek, że będzie mowa m.in. o założeniach i planach rządu na najbliższe miesiące.

To jest klub, który organizujemy po to, żeby parlamentarzyści mogli (…) podsumować ten pierwszy okres pracy w parlamencie, również współpracy z rządem i też postawić sobie te cele i zadania, które są przed nami

— powiedziała Beata Szydło.

Zwróciła uwagę, że jest to pierwsze wyjazdowe posiedzenie nowego klubu PiS, w którym jest ponad 100 nowych osób.

Warto też, żeby była możliwość do rozmowy. Myślę, że to naprawdę będzie dobre spotkanie

— zaznaczyła premier.

Klub PiS liczy 234 posłów i 61 senatorów.

AM/PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. w TVN24 wiedzą tyle samo, czyli nic, jak Kuńdzia

Komisje śledcze, zmiany w ordynacji wyborczej. Kaczyński na zamkniętym spotkaniu z klubem PiS

Komisje śledcze, zmiany w ordynacji wyborczej. Kaczyński na zamkniętym spotkaniu z klubem PiS
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/spotkanie-klubu-pis-w-jachrance...
W piątek po godz. 17 rozpoczęło się wyjazdowe, dwudniowe posiedzenie klubu PiS w podwarszawskiej Jachrance. Parlamentarzyści rozmawiają w jego trakcie o najbliższych planach formacji. Najważniejszym punktem piątkowego spotkania było około 40-minutowe przemówienie Kaczyńskiego. - Prezes dziękował nam za dotychczasową pracę. Stwierdził, że za nami są ciężkie dwa miesiące pracy, zapowiedział, że kolejne nie będą łatwe. Dziękował nam za dyscyplinę w głosowaniach. Podkreślił, że mamy większość w Sejmie, ale nie jest ona duża. Mówił o oporze, z jakim się zderzyliśmy wobec zmian, jakie wprowadzamy - relacjonował słowa prezesa jeden z posłów PiS. Kaczyński - jak wynika z rozmów PAP z politykami PiS - miał wyrazić opinię, że na wiosnę można spodziewać dużych demonstracji opozycji. - Prezes Kaczyński mówił o potrzebie powołania komisji śledczych w Sejmie, m.in. komisji dotyczącej afery podsłuchowej. Stwierdził, że trzeba poważnie się zastanowić nad powołaniem komisji śledczych, jednak nie w najbliższym czasie - poinformował PAP polityk z kierownictwa PiS. Szkolenia medialne dla posłów PiS? Zdaniem informatorów agencji, Kaczyński mówił też o potrzebie zmian w ordynacji wyborczej; nie powiedział jednak, kiedy miałyby nastąpić i na czym miałyby polegać. Kaczyński w swoim wystąpieniu miał też nawiązać do swojego niedawnego spotkania z premierem Węgier Viktorem Orbanem. - Powiedział, że było potrzebne, dzięki niemu udało się okazać jedność krajów regionu i uzyskać deklarację, że nigdy, żadne sankcje wobec Polski nie będą zaakceptowane - powiedział jeden z polityków PiS.
Prezes PiS - jak wynika z relacji posłów - zapowiedział też, że kongres PiS, podczas którego mają być wybrane władze partii, odbędzie się nie w marcu, jak było to do tej pory planowane, ale w czerwcu. Kaczyński mówił też o konieczności organizacji biura poselskiego w każdym powiecie. Kaczyński miał ponadto apelować o jednolity przekaz medialny. Zasugerował, że być może będą potrzebne szkolenia medialne dla parlamentarzystów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. „Dobre i rzeczowe”

„Dobre i rzeczowe” posiedzenie PiS w Jachrance. Ale wystąpienie Szydło „ogólne”



Beata Szydło i ministrowie jej rządu spotkali się w sobotę w
podwarszawskiej Jachrance z parlamentarzystami PiS. Premier mówiła
między innymi o założeniach i planach rządu na...

To było bardzo dobre, rzeczowe, konkretne posiedzenie wyjazdowe naszego
klubu, które było pierwszym kiedy wygraliśmy wybory. Wczoraj (w piątek –
przyp. red.) było rzeczowe wystąpienie pana prezesa Jarosława
Kaczyńskiego, który podziękował nam za zaangażowanie, dyscyplinę –
opowiedziała posłanka Beata Mazurek. – O szczegółach nie mogę mówić,
ponieważ było to posiedzenie zamknięte.



Kolejne projekty z kampanii



Wystąpienie szefowej rządu trwało około 20 minut. – Premier mówiła o
ustawach, które rząd już złożył lub proceduje m.in. 500 zł na dziecko.
Mówiła, że są w Sejmie, albo w konsultacjach. Powiedziała też, że za
chwilę pojawią się w Sejmie kolejne ustawy obiecane w kampanii –
relacjonował polityk obecny na spotkaniu.



– Była też mowa, ale ogólnie, o planach na najbliższe miesiące, o
pierwszych 100 dniach rządu, współpracy na linii rząd – posłowie.
Premier Szydło mówiła o swoim wtorkowym wyjeździe do Strasburga –
opowiedział jeden z posłów PiS. W kontekście wyjazdu do Francji szefowa
rządu poinformowała, że przygotowuje się do wystąpienia w Parlamencie
Europejskim.



Kaczyńskiego zabrakło



Podczas wystąpienia Szydło na sali miało zasiąść „dużo mniej” posłów niż
podczas piątkowego wystąpienia prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego.
Samego Kaczyńskiego również zabrakło na sali. Obecni byli za to
przedstawiciele Kancelarii Prezydenta: ministrowie Krzysztof Szczerski i
Maciej Łopiński.



Po pani premier głos zabrali między innymi minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro, który mówił o założeniach ustawy o prokuraturze.
Szefowa resortu pracy Elżbieta Rafalska opowiadała o programie 500 zł na
dziecko i stawce godzinowej 12 zł za umowy-zlecenia. Wystąpiła również
minister edukacji Anna Zalewska.
W wyjazdowym posiedzeniu klubu wzięło udział około 300 posłów i
senatorów PiS.

--------------------------------------------------------

Według informatorów Polskiej Agencji Prasowej z PiS, wystąpienie premier trwało około 20 minut i było "dość ogólne". - Premier mówiła o ustawach, które rząd już złożył lub proceduje m.in. 500 zł na dziecko. Mówiła, że są w Sejmie, albo w konsultacjach. Powiedziała też, że za chwilę pojawią się w Sejmie kolejne ustawy obiecane w kampanii - relacjonował polityk z kierownictwa PiS. - Była też mowa, ale ogólnie, o planach na najbliższe miesiące, o pierwszych 100 dniach rządu, współpracy na linii rząd-posłowie. Premier Szydło mówiła o swoim wtorkowym wyjeździe do Strasburga - powiedział jeden z posłów PiS. W kontekście swojego wystąpienia przed PE Szydło miała poinformować parlamentarzystów, że przygotowuje się do niego.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/wyjazdowe-posiedzenie-klub-pis-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Rzecznik PiS o posiedzeniu klubu

http://wpolityce.pl/polityka/278388-bardzo-dobre-konkretne-posiedzenie-o...

To było bardzo dobre, konkretne wyjazdowe posiedzenie naszego klubu, klubu PiS. Ono było pierwszym posiedzeniem od czasu objęcia przez nas władzy. Wczoraj było rzeczowe przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, który dziękował za pracę i zaangażowanie, ale i prosił o wsparcie, szczególnie tych młodych posłów w początkach ich pracy parlamentarnej. Mówił też o organizacji biur poselskich żebyśmy byli obecni w całym kraju

— mówiła rzecznik klubu PiS Beata Mazurek.

Dodała, że w sobotę było wystąpienie premier Szydło, a „także poszczególnych ministrów, którzy opowiadali o swoich planach, o ustawach, jakie będą procedowane w Sejmie”.

Była możliwość zadawania pytań, była dyskusja. Mam nadzieję, że będziemy naładowani, że to, co robimy, jest rzeczą słuszną. Ale najważniejsze jest, że są oczekiwania żeby takich spotkań było więcej

— tłumaczyła Mazurek.

Pytana czy premier Kaczyński zapowiadał powołanie komisji śledczych Mazurek wskazała, że „o szczegółach nie będzie mówiła”, ponieważ było to posiedzenie zamknięte.

Gdy tylko propozycje komisji śledczej czy ustaw będą skonkretyzowane, będziecie państwo informowani na bieżąco

— wskazała.

Odnosząc się do obniżenia ratingu Polsce Mazurek wskazała, że rząd traktuje tę decyzję jak decyzję polityczną.

Szczegółowo mówił o tym premier Morawiecki. Chciałabym, żebyśmy zwrócili uwagę, że makroekonomia nie zezwala na to, by oceniać decyzję SP jako słuszną. Oceniamy ją jako polityczną. Czynniki makroekonomiczne są dobre

— zaznaczała.

Nasza sytuacja jest dobra, mamy nadwyżkę eksportu, 70 procent eksportu jest realizowane przez zagranicę. Fakt, że polski rząd chce realizować swoje postulaty i wzmacniać krajowe firmy może skutkować taką a nie inną decyzją. Jest to decyzja polityczna i geopolityczna, która nie ma wiele wspólnego z makroekonomią

— tłumaczyła.

Wśród najważniejszych ustaw, jakimi PiS się chce zająć rzecznik klubu wskazała:

Pomoc społeczna, 500 plus, reforma wymiaru sprawiedliwości, reforma służby zdrowia. Będziemy informować, jak projekty się skonkretyzują. Na razie mamy fazę pracy nad rozwiązaniami, Obecnie za wcześnie na szczegóły.

Dodała, że priorytetem jest projekt 500+.

Rzecznik pytana, czy prawdą jest, że wybór władz partii zostanie przeniesiony na czerwie, odparła:

Będziemy o tych sprawach informować, gdy rzeczywiście taką informacje potwierdzi premier Kaczyński.

Jak informuje PAP premier w czasie swojego przemówienia mówiła m.in. o założeniach i planach rządu na najbliższe miesiące. Według informatorów PAP z PiS wystąpienie premier trwało około 20 minut i było „dość ogólne”.

Premier mówiła o ustawach, które rząd już złożył lub proceduje, m.in. 500 zł na dziecko. Mówiła, że są w Sejmie, albo w konsultacjach. Powiedziała też, że za chwilę pojawią się w Sejmie kolejne ustawy obiecane w kampanii

— relacjonował polityk z kierownictwa PiS.

Była też mowa, ale ogólnie, o planach na najbliższe miesiące, o pierwszych 100 dniach rządu, współpracy na linii rząd-posłowie. Premier Szydło mówiła o swoim wtorkowym wyjeździe do Strasburga

— powiedział jeden z posłów PiS. W kontekście swojego wystąpienia przed PE Szydło miała poinformować parlamentarzystów, że przygotowuje się do niego.

Według informatorów PAP, na sali zgromadziło się dużo mniej posłów niż podczas piątkowego wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. Sam Kaczyński nie przysłuchiwał się wystąpieniu Szydło.

Po Szydło głos zabrali ministrowie: sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, edukacji Anna Zalewska, pracy Elżbieta Rafalska, zdrowia Konstanty Radziwiłł, środowiska Jan Szyszko i wicepremier, szef resortu rozwoju Mateusz Morawiecki.

Morawiecki, według źródła PAP, odnosił się do piątkowej decyzji agencji ratingowej Standard & Poor’s, która obniżyła długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu „BBB plus” z „A minus”.

Parametry makroekonomiczne są stabilne, więc nie wpłynęły na ocenę ratingową. Zdecydowała głównie ocena sytuacji politycznej i geopolitycznej

— miał mówić minister, według uczestniczących w spotkaniu posłów PiS, z którymi rozmawiała PAP.

Morawiecki miał też wyrazić pogląd, że inwestycje są za niskie w stosunku do PKB; zapowiedział, że wkrótce wraz z ministrami gospodarczymi zaproponują rozwiązania, które zmienią ten stan.

Minister powiedział też, że sytuacja na świecie nam nie sprzyja. Po raz pierwszy bank centralny USA, podnosi stopy procentowe i wysysa pieniądze z innych rynków. W obecnej sytuacji trzeba zachować spokój. Przypomniał też, że Hiszpania ma taki sam rating, jak Polska, a Włochy mają niższy, choć są krajem gospodarczo większym od nas

— relacjonowali informatorzy PAP z PiS.

Ziobro mówił o ustawie o prokuraturze, Radziwiłł informował, że w resorcie pracy ruszyły już prace nad ustawą o podstawowej opiece zdrowotnej oraz rozpoczynają się prace nad opracowaniem nowej polityki lekowej.

Rafalska zapowiadała szerokie konsultacje Programu 500+ oraz liczne w całym kraju spotkania w tej sprawie, w których ma brać udział ona oraz wiceministrowie z resortu pracy. Zachęcała, by posłowie także się w nie włączyli, byli aktywni.

Według rozmówców PAP, Rafalska mówiła także o stawce godzinowej 12 zł za umowy-zlecenia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

5. Różne małpy skrzeczą, Schetyny i Neumany atakują, a sondaże PiS

wbrew aż tak wulgarnej napaści nadal rosną:


• Nowoczesną popiera 22 proc., PO - 13 proc., a Kukiz'15 - 9 proc.
• Pozostałe partie nie weszłyby do Sejmu
• PiS zanotował największy wzrost poparcia - o 4 punkty procentowe.
Sondaż CBOS z dnia 15 stycznia 2016

avatar użytkownika Maryla

6. rojenia Kuńdzi z zamknietego posiedzenia ciąg dalszy

Kulisy sobotniego spotkania PiS w Jachrance: będą kolejne ustawy, PKB to nie Święty Graal, kosmopolityczne gangi rozkradają Polskę...
Agata Kondzińska
16.01.2016 18:23

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19487051,kulisy-sobotniego-spotkania-pis-w-ja...

Moim priorytetem jest gruntowna i fundamentalna reforma polskiego sądownictwa, która nie byłaby możliwa przy obecnym Trybunale Konstytucyjnym - mówił na wyjazdowym posiedzeniu klubu PiS minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Gdy przemawiała premier i jej ministrowie, w Jachrance nie było prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Przez dwa dni posłowie i senatorowie spotykali się w podwarszawskiej Jachrance z szefową rządu, jej ministrami i przede wszystkim liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Według naszych rozmówców wśród gości byli też ministrowie i doradcy prezydenta Andrzeja Dudy: odpowiedzialny za sprawy zagraniczne Krzysztof Szczerski, minister Maciej Łopiński i prof. Andrzej Zybertowicz.

Niebieska teczka z reformami będzie zrealizowana

W piątkowe popołudnie przemawiał Jarosław Kaczyński, dziś Beata Szydło i niektórzy ministrowie. Frekwencja na sali była znacznie niższa. - Spodziewaliśmy się ataku na nasz rząd, ale ta skala przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Ale daliśmy radę, bo byliśmy jednością i to jest nasza wartość - mówiła szefowa rządu.

Premier zaznaczyła, że tajemnic zdradzać nie będzie, bo wszystko wycieka do mediów. Uspokajała zebranych, że niepotrzebnie komentatorzy śmieją się z jej niebieskiej teczki, która była symbolem pod koniec kampanii wyborczej, a w której miała projekty ustaw na sto dni rządu.

- Beata mówiła, że zrealizujemy to, co obiecaliśmy. Że nasz flagowy projekt ustawy 500+ jest już konsultowany, że podatek bankowy już wprowadziliśmy, że zaraz będzie podatek dla hipermarketów, że prezydent złożył ustawę emerytalną i o podwyższeniu kwoty wolnej od podatku. Zapowiedziała, że te projekty będą procedowane - opowiada nam jeden z ministrów.

Według naszych rozmówców premier Szydło mówiła, że przygotowuje się do wtorkowego wystąpienia w Parlamencie Europejskim podczas debaty o sytuacji w Polsce.

Dziękowała europosłom, którzy w zagranicznych mediach zamieszczają sponsorowane artykuły, za to, że "prostują kłamstwa o Polsce". Swoje wystąpienie miała zakończyć stwierdzeniem, że hasło PiS z kampanii "Damy radę" nadal jest aktualne. Zapowiedziała, że na sto dni rządu przygotowany zostanie "wielki event" podsumowujący dotychczasowe działania nowej władzy i że zostaną na niego zaproszeni wszyscy parlamentarzyści PiS.

Ziobro: Byłem klientem sądów i wiem, jak to wygląda

Zbigniew Ziobro tłumaczył, że ponowne połączenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości nie jest zamachem na niezależności prokuratury. - Przekonywał, że skoro rząd odpowiada za bezpieczeństwo, to musi mieć wpływ na to, co dzieje się w prokuraturze - mówi nam polityk PiS.

Ziobro mówił, że w resorcie trwają prace nad zmianami dotyczącymi komorników czy syndyków. Ale podkreślał, że jego "priorytetem jest gruntowna i fundamentalna zmiana sądownictwa, która nie byłaby możliwa przy obecnym Trybunale Konstytucyjnym". - Minister zapewniał, że zmiany nie ograniczą niezawisłości sędziów, ale umocnią pozycję indywidualnego sędziego kosztem struktury sądowniczej i korporacji sędziowskiej - opowiada poseł PiS. Ziobro szczegółów nie podał.

Zwrócił się do zgromadzonych, że pewnie jako posłowie i senatorowie dostają dużo skarg na pracę sądów. I przypomniał, że on sam był ostatnio wielokrotnie klientem sądów i zobaczył, jak funkcjonują.

PKB to nie Święty Graal

Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki odniósł się do decyzji agencji ratingowej Standard & Poor's, która obniżyła ocenę naszej wiarygodności kredytowej. Uspokajał polityków PiS, mówiąc, że taka decyzja opiera się na czterech ocenach: geopolitycznej, politycznej, makroekonomicznej i mikroekonomicznej. Jego zdaniem, jak relacjonują rozmówcy "Wyborczej", ta podjęta była na podstawie oceny politycznej, bo - jak zapewniał - sytuację geopolityczną wszyscy znają, a makro- i mikroekonomiczne wskaźniki w naszym kraju są dobre: bezrobocie spada, polskie przedsiębiorstwa mają się dobrze.

Morawiecki stwierdził, że Polska jest pod lupą wielu graczy krajowych i zagranicznych, którym nie podoba się to, co dzieje się w Polsce. Nie wprost, ale nawiązał do słów byłego premiera Józefa Oleksego, który w podsłuchanej rozmowie z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym mówił, że "gangi kosmopolityczne rozkradły Polskę". Zadeklarował, że rząd chce doprowadzić do rzeczywistej zmiany modelu gospodarczego, tak by w polskiej gospodarce było więcej polskiego kapitału. Mówił też o eksporcie. - Co z tego, że mamy wysoki eksport, jeśli 70 proc. generują zagraniczne firmy w Polsce - opowiada polityk PiS. I dodaje, że wicepremier powiedział, iż wzrost PKB nie powinien być Świętym Graalem, ale jakość tego wzrostu. - Podał przykład Czech, które mają niższy wzrost PKB niż Polska, a są krajem zasobniejszym i bogatszym - opowiada poseł PiS.

Bez Kaczyńskiego podczas przemówienia Szydło

Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska zachęcała posłów, by włączyli się aktywnie do prac nad ustawą 500+. Każdy dostał rozpiskę o spotkaniach minister i jej wiceministrów w 16 urzędach wojewódzkich w ramach konsultacji nad ustawą z pracownikami pomocy społecznej, organizacjami pozarządowymi i pracownikami gminnymi.

- Minister mówiła też, że prawdopodobnie nie będzie kryterium dochodowości przy pobieraniu pieniędzy na drugie i każde kolejne dziecko, bo dla rodziców oznaczałoby to zbyt wiele biurokracji. Próg zachowany ma być tylko przy pierwszym dziecku - opowiada senator PiS.

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, mówiąc o pracy swojego resortu, wymienił "nową politykę lekową państwa", zmiany w ustawie o podstawowej opiece zdrowotnej, wygaszenie programu dofinansowywania in vitro. Tłumaczył się ze swoich decyzji dotyczących zmian na liście leków refundowanych. Był za to krytykowany przez opozycję, która zarzucała mu uderzenie w pacjentów po przeszczepach (ceny niektórych leków drastycznie wzrosły). - Radziwiłł mówił, że na pewno niczyje życie ani zdrowie nie jest zagrożone, że rynek farmaceutyczny to bardzo duże pieniądze i jeśli ktoś traci na przykład 80 mln na decyzji ministra zdrowia, będzie się awanturował - opowiada jeden z uczestników spotkania.

W sobotę, gdy przemawiali premier i jej ministrowie, w Jachrance nie było prezesa Kaczyńskiego.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19487051,kulisy-sobotniego-spotkania-pis-w-ja...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Laro Croft

Wszystko gra jak nalezy. Kundzia "wsiakla w ten zawod" (najstarszy fach na swiecie?) i robi w nim juz 10 lat. To jakby cale wieki. Patyna?
Czy czytalas wypowiedz cipy z KOD-u BARONOWEJ na Mazurach. Ona, po paru tygodniach robienia czegos, pisala jak weteranka czegos wielkiego. Nawet gaworzyla o swoim "sztabie". Ci ludzie sa oderwani od rzeczywistosci. Banki dostaly wlasnie w ... Male sklepy nabiora oddechu w nowych, sprawiedliwszych warunkach konkurencji (Korwinowcy o to od zawsze walczyli), emerytow wsparto (liczna to kategoria wiekowa), wojsko juz teraz powinno,o przetarciu oczu, pojac, ze trzeba bedzie sie starac, by zasluzyc na takiego szefa, jakim jest Pan Minister Antoni Macierewicz.
A Kundzia, choc sie bidula stara, to przeciez nie do niej nalezaly wstrzasajce swiatem wiesci, ze pojawil sie straszliwy rozdzwiek pomiedzy Prezydentem i dr Jaroslawem Kaczynskim, a prezydentowi, Panu dr A. Dudzie zatrzesla sie reka, gdy podpisywal ustawe. Nawet nie ta bidula zapodala wstrzasajaca wiadomosc, ze polski zloty runal w przepasc (jakies pare setnych procenta). Dluga droga przed Kundzia. A niebawem zaczna sie masowe zwolnienia w Gownianej.
Za jakies pol roku, do obecnej listy nekrologow z TVP i PR dojdzie lista nekrologow z mediow prywatnych.
Za dwa lata, media lokalne, bed jednym wielkim pobojowiskiem trupow zdrajcow pracujacych przeciwko Ojczyznie, na ktora nie zaslugiwali.

avatar użytkownika Maryla

8. Tymczasowy

jak finansjera przegra wojnę z PiS, tak jak z Orbanem na Węgrzech, to skończy sie finansowanie narzędzi propagandy. Szkoda bedzie kasy na takie Kundzie z Czerskiej czy Wiertniczej.
A tu i tak tłok, Michnik zbiera cała propagandę usunietą z publicznej :) Przynajmniej deklaruje, to nie tylko jajecznicę będzie musiał skasowac, ale i wiecej :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

9. Tlok

w Czerskiej. Wyglada to obiecujaco. Ach, gdyby tak Daesh chcial sie gromadzic w jednym miejscu! O ilez latwiej by to poszlo!
Miekkie ladowanie, w tym przypadku, ma charakter tymczasowy. Na tym trybie, mowie o czasie, ja, jako ja, czyli Tymczasowy, znam sie lepiej niz inni, na tej najbardziej elementarnej kategorii ontologicznej. Mam na mysli przede wszystkim dziennikarzy dawnego rezimu. Kiedys mialem szacunek dla warszawskich. Pewnie, Edeczek ze Szczecinka w WSOP na Zoliborzu. Teraz, takz po przeczytaniu ilus tam ksiazek o sztuce pisania, widze, ze na tym pastwisku biega bardzo duzo Cienkich Bolkow oraz Mundz.

avatar użytkownika Maryla

10. przyjdzie niedźwiedź i was zje :))))


Agata Kondzińska




Co planuje PiS? Dzięki 500+ kupi spokój. Syci nie będą już protestować. I wtedy...


Na wyjazdowym posiedzeniu klubu PiS w podwarszawskiej Jachrance Jarosław
Kaczyński skroił scenariusz partii na najbliższe miesiące: rozliczenie
politycznego przeciwnika przy pomocy komisji śledczych, "kupowanie"
spokoju społecznego ustawą 500+ i zmiana ordynacji wyborczej.

Przez dwa dni politycy PiS obradowali na zamkniętym dla mediów posiedzeniu klubu. Jego bohaterem była nie szefowa rządu
Beata Szydło,
ale lider PiS Jarosław Kaczyński. Jego ponad 40-minutowego przemówienia
słuchało prawie 300 parlamentarzystów, premier i ministrowie. Jej, o
połowę krótszego, Jarosław Kaczyński już nie słuchał, a
parlamentarzystów też było o połowę mniej.

I to
Kaczyński, a nie Szydło, przedstawił plan na najbliższe miesiące. Ze
swoim głównym rywalem politycznym - Platformą Obywatelską - PiS będzie
chciał się rozliczyć przy pomocy komisji śledczych: w sprawie afery
Amber Gold, tzw. afery taśmowej (nielegalne podsłuchy polityków PO w
warszawskich restauracjach), osobna do jej odprysku ma sprawdzić, czy
podsłuchiwani byli też dziennikarze opisujący tę sprawę.


Co ciekawe, lider PiS zaproponował, żeby w Sejmie powstała komisja
śledcza ds. wyłudzeń podatku VAT, bo państwo polskie traci miliardy
poprzez machinacje podatkowe
i społeczeństwo powinno się o tym dowiedzieć. To nawiązanie do układu,
który od lat próbuje w Polsce zdiagnozować i rozbić lider partii
rządzącej.

Kilkumiesięczne prace komisji przed kamerami
telewizyjnymi, której członkowie będą dowodzić, jak grabiona jest
Polska, może być wykorzystane jako usprawiedliwienie, gdy PiS-owi
zabraknie pieniędzy na realizację wyborczych obietnic. Tym bardziej że
obniżenie naszej wiarygodności kredytowej przez agencję ratingową
Standard & Poor's spowodowało, że złoty osłabł, a obsługa naszego
długu zdrożała.

Z Jachranki płynie jasny przekaz, że
flagowym projektem, którym PiS będzie chciał kupić społeczny spokój, ma
być ustawa "500 zł na każde dziecko". Dla partii tak ważna, że Kaczyński
na czerwiec przeniósł zaplanowany na marzec kongres partii z nadzieją,
że do tego czasu Polacy w zależności od liczby dzieci będą mieć w swoich
kieszeniach więcej o 500, 1000 czy 1500 zł. PiS liczy, że syci nie będą
już wtedy skorzy do protestów i obrony demokratycznych instytucji,
których fundamenty podmywa partia Kaczyńskiego. I wybory szefa partii
przebiegną w atmosferze sukcesu, a nie wahań.

Grillując
opozycję przed kamerami, dokładając do portfeli Polaków, PiS zabierze
się do ordynacji wyborczej. Można się spodziewać, że PiS zaproponuje
ordynację mieszaną na wzór niemiecki, by połowa posłów była wybierana w
okręgach jednomandatowych, druga - z list wyborczych. Przy cichym
sojuszu z partią Kukiza, która jest orędowniczką jednomandatowych okręgów wyborczych. Taki projekt partia Kaczyńskiego już miała w 2006 r.

W Jachrance Kaczyński mówił, że nowy kodeks wyborczy powinien eliminować napięcia i konkurencję wśród kandydatów
startujących z tej samej listy. To zapowiedź pójścia w stronę list
zamkniętych, co oznacza, że wyborca głosowałby wyłącznie na szyld
partyjny, a o tym, kto wchodzi do Sejmu, decydowałaby nie liczba
zdobytych przez kandydata głosów, ale kolejność na liście.


To znacznie ograniczyłoby wpływ wyborcy na to, który polityk
reprezentuje go w Sejmie. Ale wzmocniłoby wpływ Jarosława Kaczyńskiego,
bo to on w zaciszu gabinetu ustala kolejność nazwisk na liście. I
wpisałoby się w filozofię, że "dobre zmiany" mają służyć tylko jednej
osobie.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Kundzia Mundzia nadaje :)


Największa zagadka w rządzie PiS




Morawiecki - delfin prezesa. 'Nienawidzi czerwonych'. Abstynent 63 dni w roku


Lustrator i dekomunizator, abstynent przez 63 dni w roku w hołdzie dla
powstania warszawskiego. To Mateusz Morawiecki, wicepremier, który ma
uspokajać rynki finansowe.Jest największą zagadką w rządzie PiS. Jak ceniony prezes banku, w
którym większość akcji mają Hiszpanie, i członek Rady Gospodarczej przy
premierze Tusku ma odnaleźć się w elicie władzy, która z zapałem tropi
biznesowy układ i atakuje obcy kapitał?

Paweł Szałamacha. Nikifor polskich finansów




SMS-y o Cudzie




Dla tych, którzy z Morawieckim pracowali, mariaż z PiS nie jest
zaskoczeniem. - W rocznicę urodzin Piłsudskiego przypominał SMS-em
najbliższym współpracownikom: "Dziś obchodzimy urodziny wielkiego
polskiego wodza". W rocznicę Cudu nad Wisłą wysłał SMS-a o wielkim
zwycięstwie, które zatrzymało marsz bolszewików na zachód - opowiada
bankowiec.



Jego bank BZ WBK sponsorował film "1920 Bitwa Warszawska" i
półkolonie dla dzieci, których tematem przewodnim był patriotyzm. Wydał
nawet kartę pre-paid "Kresy-Syberia", ale kupiło ją kilkadziesiąt osób. -
Zatrudniał harcerzy z ZHR. Słyszałem, jak jedna z pracownic pytała
drugą, czy jej ojciec też był internowany - opowiada nasz rozmówca.
Wicepremier lubi napić się wina, ale co roku w hołdzie dla powstania
warszawskiego przez 63 dni zachowuje abstynencję.



Prof. Witold Orłowski, który z Morawieckim doradzał Tuskowi, też
nie jest zdziwiony jego wejściem do rządu PiS. Były prezes
"hiszpańskiego" banku jest nieufny wobec kapitału zagranicznego, a także
roli banków i Niemiec w kryzysie strefy euro. Bardzo ostrożnie mówi o
przyjęciu przez Polskę wspólnej waluty, chociaż gdy za AWS pracował w
Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej, był zdecydowanym
euroentuzjastą. - Zaskoczeniem był dla mnie radykalizm Morawieckiego,
gdy w szczycie awantury wokół Trybunału Konstytucyjnego powiedział, że
TK się skompromitował, kiedy zablokował w Polsce lustrację - wspomina
Orłowski.



Dla pracowników banku to oczywista oczywistość: - On ma w sobie
zwierzęcą nienawiść do czerwonych i postkomunistów z SLD.


Kornel i Mateusz Morawieccy. O dwóch takich, co Polskę chcą zmieniać




Bolek z Michnikiem




W swoim gabinecie w kancelarii premiera Morawiecki przyjmuje nas
bez marynarki. Niebieska koszula, srebrne spinki do mankietów.



Przyznaje, że jest pewnie jednym z niewielu, którzy chcieliby
wrócić do lustracji i dekomunizacji. O ich zablokowanie obwinia Lecha
Wałęsę i Adama Michnika. - Wałęsa był agentem SB o pseudonimie "Bolek".
Ale wystarczyłoby, żeby w latach 90. przeprosił. Ustawa lustracyjna w
praktyce nie działa - przekonuje. - Trzeba przeciąć potencjalną nić
szantażu pomiędzy tymi mniej lub bardziej zaangażowanymi tajnymi
współpracownikami Służby Bezpieczeństwa a posiadaczami kopii i
dokumentów świadczących o ich współpracy. To raz na zawsze oczyściłoby
atmosferę - żeby bohaterowie byli bohaterami, a zdrajcy zdrajcami. A tak
to będziemy przez 50 lat się kłócić o to, kto był agentem - podkreśla
Morawiecki. Wysokim funkcjonariuszom PRL zakazałby pełnienia funkcji
publicznych.



Wojciech Jasiński, w PRL członek PZPR i kierownik Wydziału Spraw
Wewnętrznych Urzędu Miasta w Płocku, a dziś prezes Orlenu, uwiera go w
otoczeniu prezesa PiS. W nieoficjalnych rozmowach przyznaje, że gdyby to
od niego zależało, PRL-owski prokurator Stanisław Piotrowicz, który był
twarzą PiS w pracach nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, nie
zrobiłby dziś kariery w partii Kaczyńskiego.



Morawiecki nie ma wątpliwości, czy można wierzyć materiałom SB: -
Żadna służba bezpieczeństwa na świecie nie wprowadza kłamstwa we własny
obieg informacji, bo prowadziłoby to do chaosu i zmniejszało jej
skuteczność.


Kornel Morawiecki: My, postchrześcijanie




Dumny z bohaterów




Trzy lata temu wiceprezes PiS Adam Lipiński skontaktował go z
Beatą Szydło, ale chemii nie było. Co innego z Jarosławem Kaczyńskim.
Prezes na gospodarce się nie zna, ale tak jak Morawiecki uważa, że
barierą w rozwoju Polski jest brak nowych technologii i bazowanie na
taniej sile roboczej. Jeśli tego nie zmienimy, nie dogonimy Zachodu.



Kaczyński zobaczył też w Morawieckim "prawdziwego Polaka" i
katolika, który co tydzień chodzi do kościoła. Wicepremier tak jak
prezes uważa politykę historyczną za jeden z fundamentów państwa i tak
jak prezes twierdzi, że przez ostatnie 26 lat Polska była w rękach
establishmentu, który kontrolował biznes, media i sądy. - To wielka
ułomność ładu panującego niezmiennie od lat PRL. Ten stan rzeczy
odpowiada bowiem za wiele patologii czasów dzisiejszych: brak
rzeczywistej lustracji i dekomunizacji, ogromny deficyt sprawiedliwości i
solidarności czy lansowanie polityki historycznej opartej na poczuciu
wstydu, a nie dumy z polskości i polskich bohaterów - dowodził w
"Gazecie Polskiej".



Siebie do establishmentu nie zalicza, mimo że był prezesem
wielkiego banku, w którym przez 11 lat zarobił 33,5 mln zł brutto. Z
oświadczenia finansowego wicepremiera wynika, że ma 3 mln zł
oszczędności, papiery wartościowe warte blisko 4 mln zł i kilka
nieruchomości.



Specjalnie dla niego powołano Ministerstwo Rozwoju, które łączy
resorty gospodarki oraz rozwoju i infrastruktury. Ma pod sobą 1,8 tys.
urzędników. Czystek na razie nie robił, czekając, aż w życie wejdzie
znowelizowana przez PiS ustawa o służbie cywilnej.



Skończył historię, ma MBA, podyplomowe studia na zagranicznych
uczelniach, mówi po angielsku, niemiecku i rosyjsku, a PiS przez lata
walczył z obrazem obciachowej partii, na którą młodzi, wykształceni, z
wielkich miast nie chcieli głosować. Morawiecki ma też przełamywać
wizerunek PiS jako ugrupowania wrogiego biznesowi. Gdy agencja S&P
obniżyła Polsce rating, zrobił tour po mediach, by uspokoić inwestorów.


Ale wejście Morawieckiego do rządu nie wszystkim w PiS się
podoba. Minister finansów Paweł Szałamacha widzi w nim rywala do ucha
Beaty Szydło. Nie podobało mu się, gdy wicepremier wytknął, że w
budżecie nie zapisano zwiększonych przychodów z VAT, a w tym tygodniu
wydał negatywną opinię o przygotowywanym w resorcie Szałamachy projekcie
ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej.



Krzywym okiem patrzy też na Morawieckiego minister skarbu Dawid
Jackiewicz. Nie chce mu oddać nadzoru nad spółką Polskie Inwestycje
Rozwojowe i Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
Chętnie pozbawiłby też stołka prezesa PKO BP, ale powołany jeszcze za
czasów PO Zbigniew Jagiełło to przyjaciel Morawieckiego z Solidarności
Walczącej.



Janusz Szewczak, były główny ekonomista SKOK, a dziś poseł PiS,
przestrzegał na wPolityce.pl: "Banksterzy mają dziś na całym świecie
coraz gorszą opinię, zaś przed sektorem bankowym w Polsce stoją
olbrzymie i bardzo trudne wyzwania, z którymi będzie musiał się potykać
również nowy rząd".



Dziennikarz tygodnika "wSieci" Andrzej Potocki pisał: "Nie
miałbym nic przeciwko nominowaniu go na szefa jakiegoś banku, choćby i
państwowego. Ale zastanawiam się głośno i jak widzę, zastanawiają się
tysiące internautów (bo aż huczy o tym w sieci), czy na pewno osoba z
takim dorobkiem będzie z sercem realizować prospołeczny i proprzemysłowy
program PiS".


Polska wielka albo żadna




Wicepremier urządza resort, ale nie bardzo wiadomo, co zamierza
robić. W wywiadzie dla "Süddeutsche Zeitung" powiedział, że polskie
firmy muszą być konkurencyjne i zabiegać o rynki w Chinach, Indiach i
Afryce. Według niego celem powinno być "opanowanie nisz". - Możemy
budować drony i produkować lekarstwa generyczne. Polscy programiści
odnoszą sukcesy w branży IT, polska firma Solaris buduje nowoczesne
autobusy z napędem elektrycznym - wyliczał. Zapowiedział, że rząd
znacznie uprości reguły w gospodarce i zaoferuje więcej możliwości
inwestycyjnych i innowacyjnych, także inwestorom prywatnym. Na badania i
rozwój chce przeznaczyć blisko 2 proc. zamiast 0,8 proc. PKB.



Morawiecki cytuje Piłsudskiego, że albo Polska będzie wielka,
albo w ogóle jej nie będzie, co oznacza według wicepremiera, że "albo
będziemy mieli gospodarkę innowacyjną, albo byle jaką, na której daleko
nie zajedziemy".



Polska musi zbudować kapitał narodowy, bo "polską własność
najpierw przetrzebili zaborcy, potem dwie wojny światowe i w końcu
komunizm". - Później nadeszły lata III RP i pospieszna prywatyzacja,
która nie była nastawiona na budowę kapitału polskiego, na takie
uwarunkowania regulacyjne, które sprzyjałyby polskim przedsiębiorcom -
krytykuje.



Gdy pytamy, jak Polska ma wyjść z pułapki średniego dochodu,
Morawiecki sypie ogólnikami. - Musimy coraz bardziej konkurować
jakością, a coraz mniej ceną. Trzeba postawić na nowoczesne technologie,
rozwój eksportu, inwestycje wzmacniające polskie firmy i wyższe płace,
które wygenerują oszczędności Polaków.



Na posiedzeniu klubu PiS w Jachrance Morawiecki powiedział, że
"musi być więcej polskiej gospodarki w polskiej gospodarce".



- Chce pan pogonić obcy kapitał z Polski? - pytamy. - Wręcz
przeciwnie, musimy pomnażać własny kapitał w gospodarce, ale nie
zamiast, tylko obok i we współpracy z zagranicznym. Inwestycje
zagraniczne dopiero wtedy mają prorozwojowe działanie, kiedy istnieje
silny lokalny kapitał, który pozwala gospodarce lepiej wchłonąć to, co
ze sobą przynoszą inwestorzy zagraniczni - argumentuje. Ale zastrzega,
że zmniejszanie zależności od obcego kapitału to proces nie na pięć, ale
na 25 lat.


Premier czy prezydent




- Do biznesu na pewno nie wrócę - mówi nam Morawiecki. W PiS
słychać, że jeśli odniesie sukces w resorcie, może zostać nawet
premierem. - Jarek ma swoje lata i nie jest wieczny, w końcu będzie
musiał szukać następcy - mówi zaufany prezesa. Współpracownik
Morawieckiego z banku twierdzi, że jego marzeniem jest prezydentura -
ale w modelu francuskim czy amerykańskim, gdzie prezydent rozdaje karty.
Takie właśnie zmiany proponuje PiS w konstytucji.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. MUŃDZIA SAMA NIE WYRABIA, DOBIERAJA SIE W CZWÓRKI KLASOWE :))))

Ruchomy pomnik smoleński?

Agata Kondzińska, Iwona Szpala, Bartłomiej Kuraś, Małgorzata Skowrońska

21.03.2016

01:00


Jesienią 2008 r. tuż przed katedrą wawelską stanął pomnik papieża. Na jego poświęcenie przyjechali m.in. ówczesny prezydent Lech Kaczyński i przedstawiciele rządu. Był to pierwszy przypadek w historii Krakowa, by głowa państwa odsłaniała pomnik bez pozwoleń. Kościelni prawnicy uznali, że prawa nie złamią, jeśli Jan Paweł II z brązu nie zostanie

Jesienią 2008 r. tuż przed
katedrą wawelską stanął pomnik papieża. Na jego poświęcenie przyjechali
m.in. ówczesny prezydent Lech Kaczyński i przedstawiciele rządu. Był to
pierwszy przypadek w historii Krakowa, by głowa państwa odsłaniała
pomnik bez pozwoleń. Kościelni prawnicy uznali... (MICHAŁ ŁEPECKI)

Prezes PiS chce pomnika
brata przed Pałacem Prezydenckim. Na razie pewne jest jedynie to, że 10
kwietnia na pałacowej fasadzie odsłoni pokaźną tablicę upamiętniającą
byłego prezydenta.
Szósta rocznica
katastrofy smoleńskiej, a pierwsza pod rządami PiS, miała być
zwieńczeniem wieloletnich starań tej formacji o uhonorowanie byłego
prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jednak oprócz zapowiedzi, że pomnik
będzie, konkretów nie ma.

Kaczyński ma pretensje. Dudzie brak asertywności

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Petru: to skandaliczne, że

Petru: to skandaliczne, że PiS chce zawłaszczyć tragedię narodową

Petru: to skandaliczne, że PiS chce zawłaszczyć tragedię narodową (http://www.tvn24.pl)
Cała tragedia smoleńska jest tragedią ogólnonarodową, a nie jednej partii. 10 kwietnia powinien być momentem zadumy i pojednania, a nie walki między partiami. Uważam, że to jest skandaliczne, że Jarosław Kaczyński i PiS chcą zawłaszczyć tę datę - mówił w "Kropce nad i" Ryszard Petru. - Przypomnę, że zginęli tam politycy różnych partii. To jest wspólna tragedia - mówił Petru. Lider Nowoczesnej przyznał, że jest zwolennikiem postawienia pomnika ofiarom tragedii smoleńskiej, ale nie chciał wskazać, gdzie powinien on stanąć. Jednocześnie zaznaczył, że pomniki nie powinny być obiektem sporu politycznego. - Źle się dzieje, że w walce politycznej stawiane są pomniki. Pomnik stawia się wtedy, kiedy wszyscy zgadzają się co do jego lokalizacji. Tu powinny dogadać się rodziny smoleńskie, a nie Jarosław Kaczyński i PiS. Zamiast wyciągać wnioski co do procedur, abyśmy więcej w życiu takiej sytuacji nie musieli przeżywać, to oni robią z tego wojnę religijną, co uważam za skandaliczne i niegodne - podkreślił. "BOR nie wyciągnął wniosków" Petru skomentował fakt, że prokurator Marek Pasionek kieruje nowym zespołem prokuratorów, którzy będą badać katastrofę smoleńską. - Słyszałem, że prokurator Pasionek był znajomym Zbigniewa Wassermanna i w związku z tym będzie bardziej zaangażowany w prace tej komisji - komentował w TVN24 Ryszard Petru.
Boję się, że te komisje mają udowodnić tezy, które wcześniej były przedstawione w komisji Macierewicza. Tak naprawdę niczego nowego nie odkryją. Mam wrażenie, że Zbigniew Ziobro po to został prokuratorem generalnym, aby tego akcje robić. Tylko pytanie czy Polska będzie przez to silniejsza i mądrzejsza, czy my będziemy bogatsi, czy wyciągamy wnioski - podkreślił lider Nowoczesnej.
http://www.tvn24.pl/petru-to-skandaliczne-ze-pis-chce-zawlaszczyc-traged...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. bredzenia Kundzi na Swięto Flagi

W dniu święta biało-czerwonych barw lider PiS Jarosław Kaczyński wygłosił w sali kolumnowej Sejmu przemówienie.
Słuchali go politycy PiS, premier, wicepremierzy, ministrowie i
zaproszeni goście. Braw było wiele, najgłośniejsze, gdy lider rządzącej
partii negował ostatnie 27 lat. Mówił, że teraz dopiero odbudowywany
jest "szacunek do narodowych barw".

Podkreślał
nierozerwalny związek między sferą państwa a wartościami, bo "państwo
jest i powinno być jakością moralną". Sugerował, że poprzednicy tych
zasad nie przestrzegali. Wyrzucał, że przez lata w Polsce dominowała
filozofia, że kto silniejszy, ten lepszy. - Musimy to zmienić - mówił
lider partii, która przecież jest pierwszą po 1989 r. rządzącą
samodzielnie formacją. PiS ma premiera, prezydenta i większość
parlamentarną.

Kaczyński groźny: Na anarchię w Polsce się nie zgodzimy


Z tej większości chętnie korzysta, np. odmawiając PSL
wicemarszałka Sejmu, przejmując sejmową komisję da. służb, zarządzając
nieregulaminowe reasumpcje głosowań w komisji. A przede wszystkim
przyznając sobie prawo do oceny wyroków Trybunału Konstytucyjnego
poprzez ich niepublikowanie.

O Trybunale Kaczyński mówił w
typowy dla siebie sposób. Zapewniając o przywiązaniu do konstytucji,
wskazywał winnego kryzysu konstytucyjnego spoza swojego obozu:
"Kompromis odrzucił Rzepliński". I groził: - Na anarchię w Polsce się
nie zgodzimy, nawet jeśli jest szerzona przez sądy.

PiS
po raz kolejny pokazuje, że nie chce łagodzić sporu konstytucyjnego.
Zamiast publikacji wyroku i zaprzysiężenia trzech sędziów przez
prezydenta, mamy zapowiedź zmiany konstytucji. Kaczyński mówił:
"Konstytucja 3 maja
przewidywała swoją weryfikację co 20 lat. W przyszłym roku będzie 20
lat od uchwalenia konstytucji z 1997 roku. Czy to nie dobry moment do
podjęcia pracy nad nową ustawą zasadniczą? To dobry moment".

To też sygnał do Kukiza,
z kim powinien trzymać, jeśli chce realizować swoje zapowiedzi
rozwalenia systemu. Nowej konstytucji nie da się uchwalić, ale PiS
zogniskuje wokół sporu o nią kolejne wybory parlamentarne, by móc powiedzieć: my chcemy zmian, oni konserwują układ.

Kaczyński zapewniający: W kraju dokonuje się przełom


Lider PiS dużo mówił o odnowie. To już schemat, którym od lat
się posługuje, by wyraźnie oddzielać dwie epoki: mroku (tej bez rządów
PiS) i odrodzenia (z rządami PiS). Dlatego były zapewnienia, że "po raz
pierwszy od 27 lat, z wyjątkiem prac ministra obrony narodowej
Aleksandra Szczygły, jest praca nad silną armią", że "po raz pierwszy
przestaniemy być członkami NATO drugiej kategorii", bo "nasza wschodnia
flanka zostanie wzmocniona". Do sukcesów PiS zaliczył też otwarcie
gazoportu, choć w 2011 r. kamień węgielny pod jego budowę kładł Donald
Tusk.

Zapewnień, że w kraju "dokonuje się przełom", było
znacznie więcej: "przygotowujemy się do reformy sądów, nie może być tak,
by sądy kłaniały się gangsterom czy aferzystom"; "umacniamy służby
specjalne na odcinku walki z terroryzmem"; "poprawiamy bezpieczeństwo
socjalne".

Ważne były słowa, że "przynależność do UE
traktujemy jako trwałą, dziś być w Europie znaczy być w UE, nie ma
innego sposobu, a Polacy są Europejczykami". Nie padły jednak żadne
zapewnienia dotyczące solidarności europejskiej w sprawie uchodźców, z
którymi Europa sobie nie radzi. Kaczyński zaznaczył za to, że "być w UE
nie znaczy zgadzać się na wszystko".

Europejski wątek nie był przypadkowy, za pięć dni zjednoczona opozycja i Komitet Obrony Demokracji organizują w Warszawie
marsz pod hasłem "Jesteśmy i będziemy w Europie". To pierwszy tak ważny
pokaz sił, który jeśli się powiedzie, będzie sukcesem opozycji.


Lider PiS to wie, bo to on przez osiem lat w opozycji
organizował marsze przeciw władzy, by na końcu drogi władzę przejąć.

Kaczyński enigmatyczny: Polska ma być wyspą wolności


Niewinnie, w jednym zdaniu, lider PiS zapowiedział, że chce
powołać instytut obywatelski, który ma wspierać drobną prasę i portale,
"żeby była kontrola społeczna na najniższym szczeblu". I zadeklarował,
że Polska ma być "wyspą wolności". Niestety, nie powiedział, czy to
partia, czy rząd będą finansować instytut patrzący na ręce władzy
lokalnej, gdy w większości samorządów rządzą oponenci PiS z PO i PSL.
Dla wolności mediów zabrzmiało to groźnie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. :) odlot jak po Nioebiańskim Pyle

W sobotę w warszawskiej hali Expo politycy PiS wybrali prezesa partii.
Kandydat był tylko jeden: Jarosław Kaczyński, który partią rządzi od 13
lat. Pod jego kandydaturą podpisało się ponad 400 działaczy. Nikt nie
miał pytań do kandydata.



Dziennikarze mogli wysłuchać tylko trzech wystąpień: Jarosława
Kaczyńskiego i liderów partii sojuszniczych wobec PiS: Jarosława Gowina z
Polski Razem i Zbigniewa Ziobry z Solidarnej Polski. Resztę obrad
utajniono.



Wśród gości byli ministrowie z Kancelarii Prezydenta: Małgorzata
Sadurska, Krzysztof Szczerski, doradca Andrzej Zybertowicz. Była
premier Beata Szydło i jej ministrowie.



Przewodniczącym kongresu został wiceminister spraw wewnętrznych i
administracji Jarosław Zieliński. Pilnował porządku, strofował
działaczy: - Proszę nie stać na środku naszej sali obrad, proszę nie
podchodzić do pani premier po wspólne zdjęcia, proszę nie podchodzić do
prezesa po autograf.



A o autografy działacze prosili na stronach autobiografii lidera
PiS, którą można było kupić na specjalnym stoisku. Sprzedażą osobiście
zajmowała się zaufana współpracownica Kaczyńskiego - Janina Goss. Cena
była promocyjna, niższa od rynkowej o 3 zł. "Porozumienie przeciw
monowładzy. Z dziejów PC (pierwszej partii braci Kaczyńskich) - to jak
czytamy na okładce "opowieść o nadziei, odwadze, o sensie walki, gdy już
niewielu wierzyło, że zakończy się ona zwycięstwem".


Głosy niezadowolenia




Tuż obok stoiska z książkami prezesa PiS było kolejne: Reduty
Dobrego Imienia. Każdy mógł wziąć ulotkę z wydrukowanym już przekazem
pieniężnym na Fundację Reduty Dobrego Imienia z opisem "darowizna na
cele statutowe". I wyjaśnienie czym zajmuje się Reduta: "przeciwstawiamy
się narastającym przypadkom oszczerstw wobec obywateli RP". Opisano też
dotychczasowe osiągnięcia: reakcja na "antypolski serial 'Nasze matki,
nasi ojcowie', czego zwieńczeniem jest proces przeciwko producentom
serialu", protesty przeciwko "używaniu w międzynarodowych mediach
określeń "polskie obozy koncentracyjne", czy "protesty przeciwko
znieważaniu powstańców warszawskich, żołnierzy AK oraz
antykomunistycznego podziemia".



Na kolejnym stoisku regionalni działacze mogli pobrać partyjne
gadżety: chorągiewki, broszury i smycze z logo PiS, albo EKR - frakcji w
Parlamencie Europejskim, w której zasiadają europosłowie PiS.



W kuluarach Cezary Kuriata, działacz PiS w Wałbrzychu zostawił
list otwarty do delegatów. Krytykuje w nim politykę personalną na
terenie okręgu wałbrzyskiego. Wytyka m.in. że "Marek Dyduch, szeroko
znany w Wałbrzychu działacz SLD, został niedawno członkiem rady
nadzorczej LUBINPES sp. KGHM", że "Barbara Nowak-Obelinda, osoba
związana z PO - odpowiedzialna za wiele 'zaniedbań' związanych z Parkiem
Wielokulturowym Stara Kopalnia w Wałbrzychu, jest wciąż Dolnośląskim
Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków", że "poważne zastrzeżenia wywołuje
też nowy dyrektor dolnośląskiego ARiMR", a "dyrektor Regionu Sieci
Poczta Polska na stanowiska naczelników urzędów pocztowych powołuje bez
konkursu swoich znajomych, a członkowie PiS mimo wysokich kwalifikacji
nie mają żadnych szans". Niezadowolony działacz podaje jeszcze inne
przykłady, a na koniec apeluje o "powołanie na szczeblu ogólnopolskim
komórki, do której członkowie i działacze struktur lokalnych będą mogli
składać udokumentowane wnioski i sugestie dotyczące tego typu spraw".



Nie jest to jedyny głos niezadowolenia. Z podobnymi pretensjami
wystąpił też senator PiS Waldemar Bonkowski. Krytykował nominacje w
gdańskim NFZ, gdzie szefową została Elżbieta Rucińska-Kulesz, która w
2010 r. startowała z list PO w wyborach samorządowych. Bonkowski dostał
oklaski za swoje wystąpienie.



Chwilę później wystąpił lokalny działacz, który przekonywał, że
prezes PiS to największy polityk i wizjoner od czasów wojny, który
wygrał dla PiS wszystkie wybory.



Przemawiali też europarlamentarzyści PiS: Anna Fotyga, Ryszard Czarnecki i Zbigniew Kuźmiuk.



Ale i tak największe brawa zebrał Jarosław Kaczyński. Po raz
kolejny potwierdził swoje przywództwo w partii, a działacze odśpiewali
mu sto lat.


Waszczykowski, Radziwiłł, Szałamacha na cenzurowanym




Lider PiS mówił długo i recenzował rząd Beaty Szydło.
Komplementował wicepremiera Mateusza Morawieckiego przeciwstawiając go
Leszkowi Balcerowiczowi. Jak kiedyś Andrzej Lepper wykrzykiwał
"Balcerowicz musi odejść", tak w sobotę Kaczyński mówił: "Musimy
odrzucić koncepcje szkodnika Balcerowicza, postawić na Morawieckiego". W
tym kontekście zaczął rozważania co zrobić z pieniędzmi z OFE, "które
dziś w gruncie rzeczy tracą na wartości, a które mogą być podstawą
nowych przedsięwzięć". Kaczyński nie powiedział wprost jaki ma pomysł na
OFE, ale zasugerował, że tam rząd będzie szukał pieniędzy na realizację
swoich obietnic wyborczych.



Kaczyński ostrzegł trzech ministrów, że nie jest zadowolony z
ich pracy: ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego,
zdrowia Konstantego Radziwiłła i finansów Pawła Szałamachę. Mówił: -
Idziemy we właściwy kierunku, ale kolumna nam się rozciągnęła, jest
czołówka, ale są też tabory. Co tam jest, otóż: uszczelnienie systemu
podatkowego, superważna dla nas sprawa, ostateczne rozstrzygnięcie tego,
by istniało kompetentne kierownictwo gospodarcze, które zawiaduje
całością spraw, bo całość spraw dzisiaj to plan Morawieckiego. I sprawa
aparatu dyplomatycznego, który w tej chwili jest jeszcze w niemałej
części, w bardzo dużej części, po prostu stary.



Po raz kolejny przekonywał, że PiS nie łamie konstytucji
ignorując wyroki Trybunału Konstytucyjnego. Winą za kryzys konstytucyjny
obarczył Platformę Obywatelską i prezesa TK. Wspomniał lata w opozycji
parlamentarnej i drogę PiS do zwycięstwa. Chwalił premier rządu za to
jak kierowała sztabem wyborczym Andrzeja Dudy, że ujawniła swój "talent
medialny". Wyjaśnił dlaczego nie stanął na czele rządu: - Od 26 lat, od
chwili powołania Porozumienia Centrum, byłem przedmiotem nieustannej
obróbki ze strony zwolenników III RP. Było wiadomo, że jeśli zgodnie z
normalnymi regułami obowiązującymi w partiach będę kandydatem na
premiera, to główny atak będzie na mnie. Trzeba było się uchylić, taka
była potrzeba, potrzeba służenia zwycięstwu - mówił, a członkowie jego
partii nagrodzili go oklaskami na stojąco. - Dziękuję, proszę państwa,
to jest dość szczególna sytuacja, jak klaszczecie, że nie jestem
premierem - zażartował prezes.


UE zdominowana




Kongres PiS przyjął też uchwałę o odnowie Unii Europejskiej.
Oskarża w niej UE, że "zamiast koncentrować się na obronie interesów
Europy oraz państw członkowskich zaczęła się zajmować sprawami, które
powinny być regulowane w państwach członkowskich."



I dalej, że "UE została zdominowana przez kilka najsilniejszych
państw, co podważyło zasadę subsydiarności i proporcjonalności między
kompetencjami Unii i jej państw członkowskich." A "w warunkach kryzysu
władze RP są uprawnione, aby wystąpić z projektem odnowy Unii
Europejskiej. Polska ma silną legitymację dla takiej inicjatywy. Jest
szóstym państwem we wspólnocie pod względem potencjału gospodarczego i
ludnościowego oraz wyróżnia się dużym poziomem zaufania swoich obywateli
do procesu integracji europejskiej."



PiS chce nowego traktatu unijnego wypracowanego w debacie wszystkich krajów członkowskich.



"Podstawą odnowy UE jest akceptacja przekonania, że Europa jest
kontynentem zamieszkanym przez narody, które tworzą od wieków suwerenne
państwa."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. PROJEKCJE Kuńdzi Mundzi :)


Rozgrywka Dudy z Macierewiczem mogła być początkiem usamodzielnienia się prezydenta. Ale w PiS Duda nie ma żadnych sojuszników. Boi się też wystąpić przeciwko decyzjom Jarosława Kaczyńskiego. Powód? Partia może nie sfinansować następnej kampanii Dudy.
Zaczęło się od listów Andrzeja Dudy do Antoniego Macierewicza. Prezydent pytał o obsadę stanowisk attache wojskowych w ambasadach w USA i Wielkiej Brytanii oraz o opóźnienia w tworzeniu dowództwa dywizji NATO w Elblągu. Pałac Prezydencki nazwał odpowiedzi szefa MON „niesatysfakcjonującymi”. Politycy spotkali się w piątek.
Spór Dudy z Macierewiczem. Po czyjej stronie stanął Kaczyński?

Tuż przed tym spotkaniem Polska Agencja Prasowa nadała wywiad z prezesem PiS. – Mnie się bardzo ta sytuacja nie podoba. Będę o tym rozmawiał z ministrem Macierewiczem. W środę rozmawiałem z prezydentem. Konstytucyjna pozycja prezydenta wobec Sił Zbrojnych jest oczywista. Powinien on być informowany i konsultowany, gdy chodzi o ważne decyzje – mówił Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS skrytykował „politykę epistolarną”, czyli wymianę listów między Dudą a Macierewiczem. – To sygnał, że mają zakończyć publiczny spór. Ale prezes w tym rozdaniu stawia na Macierewicza – uważa polityk PiS. Choć Kaczyński, również w piątek, określił szefa MON w RMF FM osobą „mającą w sobie pewną ekstrawagancję”, której ograniczenia oczekuje, to zaraz potem podkreślił, że ma zaufanie do ministra, a jego działania ocenia dobrze.

Duda na konferencji prasowej po spotkaniu z Macierewiczem wystąpił sam i osłabił wymowę swoich listów. Brak attache wojskowych nazwał „pewnym mankamentem”. Szef MON o spotkaniu mówił w mediach o. Rydzyka. W TV Trwam opowiadał o „dobrej, merytorycznej i potrzebnej rozmowie”.
Andrzej Duda się wkurza. Ale się nie wychyli

O co chodzi w tej sytuacji? – Duda próbuje zaznaczyć swoją pozycję – mówi polityk z władz PiS. Spór między prezydentem a szefem MON ma dłuższą historię. Sukces szczytu NATO w Warszawie Kaczyński przypisał Macierewiczowi, o rolę Dudy w tym wydarzeniu upomniał się dopiero reporter „Faktów” TVN. – Duda jest autentycznie wkurzony na Antoniego, bo ten go lekceważy. Ale z Dudą już tak jest. Wścieka się, ale ostatecznie się nie wychyli. Chociaż mógłby ten spór politycznie wygrać. Bo to on jest liderem rankingów zaufania, a Macierewicz – nieufności. Zwrot przeciwko niepopularnemu ministrowi przysporzyłby mu zwolenników. Tylko że Duda nie ma kim grać – oceniają w PiS.

W partii nie ma nawet małej grupy posłów, która mogłaby być zalążkiem frakcji prezydenta. – Nie ma narzędzi do budowania drużyny. W 2019 roku nie będzie miał najmniejszego wpływu na listy wyborcze do Sejmu i Senatu. Po co ktoś ma się na niego orientować? – pyta poseł PiS.

Wielu polityków PiS zaznacza, że jest jeszcze jeden powód, by nie grać na Dudę. – Nie ma gwarancji, że wytrzyma w godzinie próby. Panuje przekonanie, że w dniu ostatecznej rozgrywki z Kaczyńskim Duda się wycofa. Zajmie pozycję wyznaczoną przez prezesa – mówi poseł PiS.

Kaczyński dopilnował, by Duda i Beata Szydło nie stworzyli duetu, z którym musiałby się liczyć. Choć w kampanii wyborczej mieli dobre relacje, to one wygasły. – Prezydent ma świadomość, że Szydło nie jest już jego sojusznikiem – mówi źródło z Pałacu Prezydenckiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl